5 minute read

Dokąd to się udamy? Do lasu

Next Article
KRISEK podsumowuje

KRISEK podsumowuje

Wszystkie (…) wyniki prowadzą do wniosku, że procesy neurorozwojowe mogą być aktywowane przez zmuszanie neuronów do pracy poprzez bombardowanie mózgu nowymi wrażeniami wymagającymi odpowiedzi (wzbogacone środowisko), wysiłek fizyczny, restrykcje kaloryczne i wysiłek intelektualny. (…) nie ulega wątpliwości, że zarówno zwierzęta, jak i dzieci wystawione na wzbogacone środowisko wykazują większą łatwość rozwiązywania problemów poznawczych. Niewątpliwie utrzymanie neuroplastyczności jest też warunkiem zdrowej starości, zapobiega bowiem zmianom neurodegeneracyjnym. Jerzy Vetulani, Mózg: fascynacje, problemy, tajemnice

Dusza ludzka jest jak leśna knieja.

Advertisement

może nam się tylko tak wydawać, bo obecnie jesteśmy znacznie wyżsi. Ale my pamiętamy, że w tamtych latach na środku rzeki woda prawie przykrywała dorosłego mężczyznę… Albo spostrzegamy, że w miejscu, którego długo nie odwiedzaliśmy, nie ma już naszego ulubionego drzewa, a mały krzaczek koło muru stał się ogromnym jesionem. Pojawiły się eleganckie domy w miejscu, gdzie niegdyś stały drewniane chaty.

Mnogość przemian, jakich doświadczamy, angażujących nasze potrzeby poznawcze oraz powodujących potrzebę (czasem konieczność) zmiany myślenia albo dostosowania się do nowych warunków, stymulują nasz rozwój. Stajemy się doskonalsi.

I wiesz co, Drogi Czytelniku? My autorzy, chyba najbardziej chcielibyśmy mieć przeświadczenie, że oto nasze pisanie (a będzie ono już jakąś przeszłością, czymś minionym, nieco przykurzonym) pozwoli Ci poczuć się lepszym, doskonalszym…

Życie to przemiany. Najczęściej przyrównuje się je do wędrówki, kiedy to nieustannie zmienia się krajobraz. Wchodzimy w nowe, odmienne środowiska, spotykamy nowych ludzi. Stale musimy się dostosowywać…

Interesuje nas miejsce, które, według autorów, jest najbardziej przyjazne człowiekowi – las. Tam właśnie poprowadzimy Was w naszej książce. Rozglądajcie się pilnie, bo wówczas, gdy wchodzimy w leśne gęstwiny i jesteśmy skupieni na odkrywaniu nieznanego,

Antoni Czechow, Aforyzmy

Warto się przyjrzeć rezultatom badania przeprowadzonego przez neurokognitywistów, którzy chcieli zademonstrować, co stałoby się z ludźmi, gdyby przez trzy dni pozostawali w otoczeniu dzikiej natury, niepodłączeni do technologii. Otóż okazało się, że odczuliby oni przypływ kreatywności, jasności myślenia, coś w rodzaju zrestartowania mózgu. Nie wszyscy możemy sobie pozwolić na trzydniowy pobyt w dziczy, ale może przynajmniej kilka godzin, gdziekolwiek jesteśmy, warto poświęcić na świadome skupienie?

Maria Konnikova, Myśl jak Sherlock Holmes

wokół nas dzieje się mnóstwo rzeczy, których nie spostrzegamy. No to teraz nie odpuszczajmy!

O czym będziemy mówić? Oczywiście o lesie. Także o nas, ludziach, a konkretnie – o człowieku w lesie. O ludzkiej duszy, o naszej relacji z naturą. Nie bez powodu zajmowaliśmy się kontrastami i przemianami. Żyjąc w mało urozmaiconym środowisku, w niedużym stopniu podlegającym zmianom, zdobywamy coraz mniej doświadczenia, tracimy czułość zmysłów, a oglądając niemal bezinterwałowe przemiany, przestajemy je w ogóle dostrzegać, a zwłaszcza traktować jako coś istotnego. Zauważamy procesy, ale ich nie analizujemy i nie rozumiemy. Na pewno tak funkcjonujemy w cywilizacji: obojętniejemy, nieustannie mamieni różnymi „efektami specjalnymi” i chaosem. Miesiącami, a nawet latami, nie bywamy w lesie – nie odczuwamy przemian zachodzących w naturze – aż wreszcie zapominamy, czym on był i czym jest.

Zastanowimy się, cóż jest w lesie takiego, że nazywamy go przyjaznym. I dlaczego czasami mamy wrażenie, że on nas nie lubi. Gwoli sprawiedliwości, poruszymy też kwestię nieprzyjazności człowieka wobec lasu.

A jaki będzie koniec? Podczas udanej wyprawy do lasu wszystko musi się dobrze skończyć. I my to dobre zakończenie gwarantujemy.

Las jest jak powietrze. Istnieje w sposób tak oczywisty, że zazwyczaj się nim nie zajmujemy. Mieszczuch wchodzi do lasu, żeby poczuć się przez jakiś czas dziko, ale potem wraca do swego

Istnieją dwa sposoby spacerowania po lesie. Pierwszy to spacer jedną lub kilkoma trasami (po to, powiedzmy, żeby jak najprędzej wydostać się z lasu lub dojść do domku babci, Tomcia Palucha lub Jasia i Małgosi); drugi sposób to spacer, który ma coś innego na celu: wybieramy się na przechadzkę, aby poznać ten las, chcemy dowiedzieć się, dlaczego niektóre trasy sprawiają nam trudność, a inne nie. Umberto Eco, Sześć przechadzek po lesie fikcji

Jakże różnie widzi człowiek... Kiedy idziesz do lasu, widzisz za każdym razem coś innego. Wiele zależy od tego, kim jesteś. Co innego widzisz, gdy: ● jesteś leśnikiem – „Oho!, pojawiła się brudnica nieparka!” ● jesteś mieszczuchem – „Jak tu pięknie, pachnie żywicą...” ● jesteś kłusownikiem – „Sarna będzie tędy przechodzić – byle nie przechodził leśniczy!” ● jesteś drzewiarzem – „Maszyny nie dadzą rady wjechać w ten teren” ● jesteś grzybiarzem – „Tam pod brzozami będą kozaki” ● jesteś dzieckiem – „Gdzie jest wilk i Czerwony Kapturek?” Krzysztof J. Kwiatkowski, ze strony http://www.survival.infocentrum.com/s/fring.html

mieszkania. Bo czasem dla mieszczucha las „po prostu jest”. I nic ponadto. „Las jest” – taka myśl wydaje się zbyt prosta, może nawet naiwna. Tymczasem w tych dwóch słowach zawiera się esencja bytu. Bo to sprawa filozofii, a nie praktycznego działania. To różnica pomiędzy myśleniem abstrakcyjnym a konkretnym. Człowiek myślący konkretnie zastanawia się, jak praktycznie wykorzystać fakt, że znajduje się w lesie. Na przykład szacuje średnicę pnia u podstawy i ustala w myślach nacięcia, jakie trzeba wykonać, aby drzewo runęło tak, jak zaplanował: żeby korona nie utknęła pomiędzy innymi drzewami, a pień obrócony był w stronę umożliwiającą dogodną wywózkę. Albo wybierając trasę spaceru, kieruje się tam, gdzie spodziewa się dobrego zbioru maślaków.

Takie myśli nie pojawią się w głowie poety, bo nie w sprawach ścinki ani na grzybobranie tu przyszedł. Za to rozciągną się nad polaną, nad chaszczami. Jego zmysły będą chłonąć wonie i dźwięki, a oczyma wyobraźni zobaczy tury i polujących na nie ludzi w skórach, w lnianym odzieniu i z oszczepami w rękach. Bo poeta wyczuje ową przedwieczność z powiedzenia „Nie było nas, był las…”.

Przekaz o upływie czasu i o przemianach można zawrzeć w czterech słowach: dobre chwile, złe chwile. Mówią one także, czy nawet przede wszystkim, o tym, co pozytywne i co negatywne dla lasu i dla nas samych, co jemu (i nam) służy, a co wcale nie jest korzystne.

Bywa, że to właśnie my wyrządzamy lasowi krzywdę. Często nieświadomie, bo wydaje się nam, że nie jesteśmy do tego zdolni. Albo nie zdajemy sobie sprawy, że to co robimy szkodzi. A czasem wiemy, ale nie przejmujemy się tym, bo uważamy, że taka maleńka „szkódka” nie ma znaczenia lub jeszcze gorzej, że las nas w ogóle nie obchodzi.

Życiowi malkontenci mogliby w tym momencie wystąpić z argumentem (słusznym, rzecz jasna), że człowiek idzie sobie do lasu, spokojnie, nikomu nie szkodzi, a tymczasem las go obsypuje kleszczami, molestuje pokrzywami, kłuje komarami. A już atak ze strony końskich much jest obrzydliwy! Malkontent racjonalista napomknie natychmiast o szkodach rolniczych ze strony dzików. Ach… i nie zapomni o natręctwie niedźwiedzi spod Morskiego Oka. A wszystko dlatego, że nie bywając od dawna w lesie zapominamy, jaka jest jego natura i jego życie, za to, przepełnieni lękami, tworzymy w sobie jego obraz jako wrogiego środowiska, bo pająki i ich pajęczyny, bo mrówki, robaki, pokrzywy…

Zauważmy jednak pewien szczegół: las nie wchodzi na siłę do naszego świata, po to by nam nabrudzić. Tymczasem my nie mamy żadnych oporów przed „obdarowywaniem” go odpadami, których chcemy się pozbyć. Ale czy na pewno przyda się tam gruz po remoncie?

Może ci, którzy nie do końca mogą dojść z lasem do ładu, czegoś nie wiedzą? Może trzeba im otworzyć oczy? Wytłumaczyć? Z pewnością spróbujemy.

Po tym wstępie zapraszamy na wspólną wyprawę.

Tak, w przyrodzie jest mało rzeczy, które by nie były szkodliwe i dziedziczne. Nawet oddychanie jest szkodliwe. Antoni Czechow, Aforyzmy

This article is from: