Catwalk maj 2016
Mateusz Pukło Angelika Józefczyk Damian Szczesny Outdersen Maciej Dąbroś
#14
Redaktor naczelna: Anna Pajęcka Zastępca redaktor naczelnej: Justyna Mysior-Pajęcka kontakt: magazinecatwalk@gmail.com Redakcja: Martyna Mierzejewska Klaudia Litkowska Kasia Wójcik Marta Tuszyńska Mateusz Mielczarek Natalia Miler
s.14
Zdjęcia: Kamil Bogdański Dominika Jarczyńska Laura Ociepa Alice Nowicka Wojciech Jachyra Kolaże: Anna GC
s.88
SPIS TREŚCI 6 facebook update| Anna Pajęcka 14 Alice Nowicka/AKR Photo| zdjęcia 20 social_media_marketing i moda| Marta Tuszyńska 26 objectfication - my reaction| Klaudia Litkowska 28 rozmowa z Maciejem Dąbrosiem| Martyna Mierzejewska 30 Dominika Jarczyńska| zdjęcia 43 rozmowa z Damianem Szczesnym| Anna Pajęcka 48 początek, stabilizacja i koniec blogosfery|Kasia Wójcik 52 Laura Ociepa| zdjęcia 64 rozmowa z Mateuszem Pukło| Justyna Mysior-Pajęcka 72 rozmowa z Łukaszem Masłowskim| Martyna Mierzejewska 78 rozmowa z Angeliką Józefczyk| Justyna Mysior-Pajęcka 88 Kamil Bogdański| zdjęcia 98 neuromancer coraz bliżej| Mateusz Mielczarek 104 Anna GC| kolaże 110 Wojciech Jachyra| zdjęcia 122 new york, new york| relacja Martyny Mierzejewskiej 126 nie taki piękny świat...| FPFW| Justyna Pajęcka 132 raz, dwa, trzy... próba mikrofonu| FPFW| Natalia Miler
WSTĘP Cześć! Po takiej długiej przerwie jestem bardzo podekscytowana, że mogę znowu pisać wprowadzenie do numeru. Tym razem na warsztat wzięliśmy temat internetu, który tak zgrabnie można rozpracować poruszając się w dyskursie mody. Blogi, social media, internetowe magazyny, periscope, relacje na żywo, wymiana komentarzy na twitterze świat mody na kartach drukowanych czasopism istnieje jakby mniej, za to więcej go na instagramie i tumblrze. Trochę was przez ten świat przeprowadzimy, chociaż na pewno, znakomicie poruszacie się w nim bez przewodnika. Jak zwykle rozmawiamy z tymi, którzy nas ciekawią, inspirują albo zachwycają - tak, brzmi jak fraza wyjęta z bloga o internetowych inspiracjach, ale inspiracji przy wybieraniu gości numeru mieliśmy sporo. Na naszych kartach dzisiaj przewaga panów - stylista Maciej Dąbroś, autor bloga Outdersen - Łukasz Masłowski, projektanci Mateusz Pukło i Damian Szczesny oraz przedstawicielka płci pięknej, projektantka - Angelika Józefczyk. Sesję okładkową wykonał dla nas Kamil Bogdański. To już kolejna okładkowa współpraca z modelką Enolą Goską i mamy nadzieję, że kolejne przed nami. Kamil - nie pozwól zapomnieć o tym, jaki jesteś zdolny! Tymczasem, nie przedłużając, oddajemy dla was ponad 130 stron lektury! Anna Pajęcka redaktor naczelna
FACEBOOK UPDATE TEKST: ANNA PAJĘCKA
Sztuka już nie tylko jest w internecie. Ona jest inter- się po wirtualnym świecie – są odbierane przez konetem. I chociaż internet jako medium dla zaistnienia lejnych użytkowników i udostępniane dalej. Następsztuki sprawdza się znakomicie: o wiele bardziej de- nie kopiowane, przekształcane i ponownie wysyłane mokratyczny niż przestrzeń galerii, nieposługujący się w świat. W taki sposób powstało między innymi poprzez to przemocą symboliczną, zabudowany infor- pularne dzisiaj #foodporn. Moda na fotografowanie macjami, które nic – tylko bezustannie przetwarzać, tego co znajduje się na naszych talerzach jest skłato narzędzie niebezpieczne. Niebezpieczne o tyle, że dową produkowania wirtualnej tożsamości. Poprzez zaciera granice pomiędzy istnieniem a nieistnieniem, manifestowanie codziennych czynności wpisujemy tym co prywatne i publiczne, co widoczne i co ukry- się w kategorie – ta wymieniona jest akurat uniwerte. Właśnie tym zajmuje się sztuka postinternetowa salna. Ale zdarzają się sytuacje nieszablonowe. Jakiś – uwidocznianiem tego, co ukryte i ukrywaniem czas temu instagram zablokował możliwość używania tego, co widoczne. Odwracając role kopii i oryginału. hasthagu #curvy, co po polsku znaczy po prostu „krąPrzede wszystkim – dekonstruując wizerunki, które głości”. Używały go najczęściej panie, które chciały reprodukuje, buduje i wyprowadza poza wirtualny pochwalić się swoimi kształtami, stanowił też pewneświat. I właśnie tutaj zaczyna się wspomniane nie- go rodzaju narzędzie emancypacyjne w dyskusji na bezpieczeństwo – technologia jest na tyle włączona temat modelek plus size. Nic dziwnego, że reakcja do życia, że użytkownicy sieci przestają zdawać sobie instagrama wywołała słowa sprzeciwu. Skuteczne, jak sprawę z tego, gdzie pojawia się granica pomiędzy of- widać, bo dzisiaj hashtag #curvy jest znowu dostępny. fline i online – pomiędzy ciałem fizycznym i ciałem Serwis społecznościowy tłumaczył się tym, że zdjęcia wirtualnym. Co jest tego efektem? Zwrot narcystycz- oznaczane tą kategorią zbytnio eksponowały nagość, ny, jeśli chcemy posługiwać się kategoriami humani- bo, jak wiele kategorii w sieci, język komunikatów styki. #cenzura_obyczajowa
na portalach rządzi się swoimi prawami – jeśli coś się popularyzuje, jest przejmowane przez niekoniecznie adekwatne do pierwotnego założenia, ale bardziej
Kiedy przeglądamy facebooka, twittera, instagram, atrakcyjne dla masowego odbiorcy, reprezentacje. To często bezrefleksyjnie scrollując w dół, prześlizgując nie pierwszy przykład cenzury instagrama, jeśli chosię wzrokiem po treści, niezobowiązująco klikając dzi o ciało. Jest to o tyle powszechne, że jako medium lajki i serduszka, ucieka nam jedno wrażenie – treść wizualne, staje się on prawdziwą gratką dla zarówno tych mediów nigdy się nie kończy. Dane, których w producentów jak i konsumentów quasi-pornogranim pełno nieustannie się reprodukują, pojawiają się ficznych treści. I chociaż popularne hashtagi, takie nowe. Tysiące użytkowników produkuje treści, któ- jak #picoftheday, #sexygirl, #polishgirl, też przenore selekcjonowane za pomocą hashtagów – kategorii, szą zakazane etyką sieci treści, to ilość danych, jakie mających w jakiś sposób stworzyć mapę poruszania mieści ten kod jest tak ogromna, że nawet cenzura
nie nadąża z ich selekcjonowaniem. Dlatego zawsze interwencja jest wymierzana w nisze. Dokładnie tak jak wtedy, kiedy artystka Rupi Kaur opublikowała serię zdjęć, które w bardzo dosłowny sposób nawiązywały do cyklu menstruacyjnego. Wszystko to, co każda kobieta zna z życia – zakrwawione prześcieradła, podpaski, krwawienie pod prysznicem – zostało całkiem dosłownie ukazane w projekcie zamieszczonym na instagramie. Portal społecznościowy skasował zdjęcia, a kiedy artystka umieściła je ponownie – ponownie je usunął. Kaur opublikowała wtedy odezwę do portalu, w której mówiła m.in. „nie przeproszę za to, że nie chcę dokarmiać ego i dumy mizoginicznego społeczeństwa, które godzi się na pokazywanie mojego ciała w bieliźnie, ale nie akceptuje małej plamy krwi”, jednocześnie konstatując, że osiągnęła swój efekt – nawet tak demokratyczna społeczność jak internet nie może przejść bez reakcji nad tabu, jakim niewątpliwie jest miesiączka. Wobec protestów innych członków społeczności zdjęcia Rupi Kaur Tom z MySpace, którego kojarzy chyba całe pokozostały przywrócone, ale znaki zapytania pozostały – lenie urodzone na początku lat dziewięćdziesiątych. naturalne procesy ciała są bardziej niebezpieczne od W pracy wideo, Chan ironicznie odtwarza wizerunquasi-pornograficznych przedstawień? #kobietyinternetu
ki męskich przewodników po społecznościowej sieci i pyta: dlaczego w historii internetu brakuje kobiet? To pytanie pozostawmy otwarte, bo w historii może
Historia kobiet w internecie w ogóle jest ciekawym tak, ale na kolejnych kartach otwieranych w przetematem. Jennifer Chan zrobiła na ten temat glądarce Chrome czy FireFox, na pewno nie. Jedną znakomitą pracę „Totalny spermfest”, którą prezen- z części budulcowych internetowego kapitału jest ciatowało warszawskie Muzeum Sztuki Nowoczesnej na ło. To właśnie na tej granicy sytuuje się jedno z więkwystawie „Ustawienia prywatności”. Artystka zadała szych niebezpieczeństw sieci. Od kiedy jesteśmy onlipytanie, dlaczego wszyscy „uniwersalni użytkownicy” ne przez cały czas, mamy swoje wirtualne tożsamości portali, stron i społeczności, to mężczyźni. Biali, przy- w postaci awatarów, granica, gdzie kończy się fizyczstojny, wysportowani. Przykładem jest, ikoniczny już, ność, a zaczyna medium stanowiące jej przedłużenie,
alnej. Którzy zresztą wcale nie mają lekko – nowe technologie to nowe wyzwania i obszary badania. Postwizualność to coś więcej niż gify, memy i emoji. Pewnie niedługo dowiemy się co. Jesse Darling, postinternetowa artystka, poszła krok dalej niż selfie wykonane telefonem.
Powstała
cała
seria nagich ujęć, wykonanych internetową kamerkę, w kuchni artystki, która zwraca uwagę na to, w jaki sposób zaciera się granica między publicznym i prywatnym. To drugie w interzaciera się i prawie znika. Projektowanie własnej toż- necie nie istnieje, a jeśli nadal w to wierzymy, warto samości znajduje swoje ujście w niczym innym jak zapoznać się z regulaminem facebooka albo chociaż w selfie. Ta najpopularniejsza forma autoportretu, to zasadami korzystania z konta na gmailu. Podobnie nic szkodliwego – po prostu uobecnianie pewnego jak wszystkie aplikacje, których używamy w telefowyobrażenia o sobie. Jedno selfie, które ląduje na in- nach i tabletach, skupiają maksymalną ilość danych – stagramie lub facebooku, to efekt powtórzenia często żądają dostępu do zdjęć w prywatnych folderach, ciąkilkudziesięciu ujęć – a i tak pod hashtagiem #polish- głej lokalizacji naszego położenia, kalendarza i książki girl wszystkie wyglądają podobnie, na wzór wizerun- kontaktów. To tak, jakby cały czas ktoś nas obserwoku stworzonego przez mistrzynie społecznościowej wał. Kamery przemysłowe i satleity, które długo były fotografii, Kim Kardashian i Rihannę – nawiasem metaforą panoptycznego społeczeństwa, dzisiaj mogą mówiąc, w takim procesie portretowania wyklucza się zostać zastąpione przez atrapy – czym jest nagie selmiejsce dla analogowej fotografii. Cała teoria klatek fie w kuchni, kiedy cały czas dobrowolnie wysyłamy zapisywanych na taśmie może w tej chwili zamykać w świat o wiele bardziej intymne dane. Celowo czy się w książkach i głowach teoretyków kultury wizu- nie – w internecie liczy się efekt. Dlatego jest tak do-
brym medium dla tych, którzy nadal mają siłę zmie- gnięcie granic czasu do maksymalnej wytrzymałości niać rzeczywistość. Jak Lena Dunham, autorka i ak- i puszczenie, aż skurczył się jak guma, czego zmiany torka znakomitego serialu „Girls”, która odkąd tylko są widoczne w języku. Tak, tak, tak – sieć zaburzyła pojawiła się w mediach, głośno manifestuje potrzebę czasowość. Język wymaga dzisiaj od nas elastyczności akceptacji dla każdego ciała – nie tylko extra small. – ograniczenia używania go do minimum. Internet Z body shamingiem jest trochę tak, że w rzeczywi- z całą swoją specyfiką bardzo szybko zareagował stości akceptujemy każdy rozmiar i będziemy głośno wytwarzając skróty nie tylko słów, ale całych fraz krzyczeć, że „lubimy kobiece kształty”, ale w inter- myślowych. I w taki sposób moje ulubione „lol” odnecie może pojawiać się jedynie nagość w rozmiarze daje wszelkie reakcje na rzeczywistość. Trzy literki, zero. Ile fotografii dziewczyn w bieliźnie z charak-
w których zawiera się cała mądrość post-wszechświa-
terystycznym znaczkiem CK widzieliście dzisiaj na ta. Nie musi nam się podobać treść, bo możemy po instagramie? Jeśli macie modowo-lajfstajlowo sprofi- prostu lajkować wszystko. Teraz nawet rozbudować lowaną treść, jakieś na pewno. Kilka miesięcy temu swój system uczuć o kilka nowych ikonek facebow takim samym zestawie sfotografowała się Dunham. oka. Już jest „wrr” i „wow”, co stanowczo umożliwia W jej przypadku zamiast komentarzy „mrr”, „sexy” większe zaangażowanie w życie społecznościowych i innych afirmatywnych zwrotów, pojawiły się takie znajomych. Dziewczynie, która ci się podoba, mo„disgusting. I just threw up and shit my pants looking żesz klikać serduszka przy selfie, a jeśli relacja jest poat this”. #Classy? Nope. Była to kropla, która przelała ważniejsza, wysłać naklejkę z zakochanym lisem. Nie czarę, bo jakiś czas później, artystka zmęczona bez- wspominając o wszechobecności serduszek, które, po sensownym trollingiem ze strony użytkowników in- „lol”, są ulubioną reakcją na wirtualne zachowania, ternetu, zmieniła hasło do twittera i powierzyła jego autorki tego tekstu. Poglądów autorki nie podzielaprowadzenie swojej ekipie. W wywiadzie opowiedzia- li jednak użytkownicy twittera, kiedy portal zmienił ła, że nie czuje się w tej przestrzeni bezpiecznie i two- wiekowe gwiazdki na symbole miłości. I tak głosy rzy się w niej coś, co przypomina chorobę. I miała oburzenia zawierały się bardzo często w patriarchalnie rację. #innego_końca_nie_będzie
profilowanej frazie „jak to tak, tak mężczyzna mężczyźnie, serduszko?”. Z twitterem sprawa jest o tyle ciekawa, że pokazuje nam pewien zwrot w interne-
To zabawne jak za sprawą internetu mówi się o spo- cie, który być może umknął uwadze. Medium, które dziewanym końcu kultury. Ale jeśli internet nigdy istnieje odkąd pamiętam, dopiero niedawno trafiło się nie kończy, to znaczy też, że nie będzie żadnego w rzesze polskich odbiorców, ale tylko nieco wcześniej innego końca. Jest przecież wiele słów do stworzenia na świecie przeżyło swój renesans i znowu „weszło i obrazów do reprodukowania, kopii do wykonania. w trend”. Różnica między tym a innymi mediami poTo z czym trzeba już teraz się pogodzić to rozcią- lega na tym, że twitter oferuje użytkownikowi krót-
czone wizualnością media społecznościowe są tutaj po przegranej stronie. Ale zamysł z ograniczeniem natłoku informacji, jest chybiony u celu. Twitter, pomimo że używa krótkich komunikatów, produkuje ich dziennie setki tysięcy, powodując jeszcze większy zamęt w obciążonej i tak psychice odbiorców. Ale internauci są niezniszczalni. Jeśli mówi się, że jedynie szczury przetrwają atak atomowy, to właśnie internauci przetrwają wszystkie inne ataki. W mediach społecznościowych codziennie wybucha co najmniej bomba wodorowa. A kto inny, niż artyści, znalazłby sposoby, żeby w sieci przepracowywać posttraumę. Artystka, poetka, Melissa Broder, prowadzi na twitterze popularny profil @sosadtoday, na którym wyprodukowała już ponad 25 tysięcy twittów, od 2012 roku. Ilość depresyjnych treści, jakie tam znajdziemy, może spowodować, że po wyłączeniu komputera śmiało zaczniemy cieszyć się życiem. Autorka odnoki komunikat i nic więcej. Ograniczona ilość zna- si się do banalności życia codziennego, problemów ków przystosowuje się do ponowoczesnego sposobu w związkach, trudności w relacjach z ludźmi, czyli do myślenia. Ostatnio, w popularnym youtube’owym wszystkiego, z czym każdy z nas styka się na co dzień. talkshow, usłyszałam, że prowadzący jest tak przy- Nie każdy jednak ma potrzebę tak silnej ekspresji tłoczony informacjami docierającymi do niego ze- takich treści w internecie jak poeci. Bo to właśnie wsząd, że wyłączył wszelkie powiadomienia w telefo- nowa generacja internetowych poetów otwiera nam nie, a współpracowników prosi, aby nie odpowiadali możliwość zastępczego przeżywania cierpienia. Tak, „okej”, na jego maile. Bo to go rozprasza. Jest jakaś tak, każdy wie, jak pomocne może być oglądanie mądrość w tego rodzaju podejściu i być może twitter smutnych obrazków. Jilly Hendrix, właścicielka instaw pewien sposób mógł ją oddawać. Krótkie komu- grama @notes2myselfie uprawia internetową poezję, nikaty, po których przelatujemy wzrokiem, tworzą zapisując przemyślenia w charakterystycznej aplikacji nam codzienny patchwork z wydarzeń. Po kilkuna- notatnika dla iPhone’ów. Są dziewczyńskie treści, tastominutowej wieczornej wizycie na serwerze, wiemy kie jak „I have two emotional levels: Girl who listen wszystko, co trzeba było wiedzieć o świecie. Przytło- to Taylor Swift, 2 Pac” albo, tak zwana, życióweczka
„My favourite holiday is the Game of Thrones season ująć to również w takie ramy. Przodownikiem jest tupremier”. Jak wie każdy użytkownik tindera, to wła- taj Grindr – gejowska społecznościówka, na której, śnie to medium jest źródłem rozczarowania światem. jak pokazuje spektakl Piotra Trojana, miłości się raczej Niektórzy szukają miłości, inni budują ego, jeszcze nie znajdzie. Szukanie jest o tyle ciekawe, że obliczone inni tworzą. Instagram @feministtinder opiera się na dokładną odległość, w jakiej znajduje się obserwona sreenach z tytułowej aplikacji, gdzie anonimowa wana osoba. Tinder zaokrągla nawet te najmniejsze autorka zamieszcza swoje rozmowy z mężczyznami, do kilometra, a na Grindrze istnieje nawet kilkadziew których trochę próbuje tłumaczyć im świat, a tro- siąt metrów. Bardziej koedukacyjnym medium będzie chę dobrze bawi się ich reakcjami. Jednak najlepsze, aplikacja Happn – jak poinformowała mnie znajoma, co może spotkać użytkownika w kontakcie z @femi- pożerająca wszystkie dane, jakie znajdują się na telenisttinder są komentarze użytkowników pod postami. fonach użytkowników. Happn umożliwia skontaktoZabawa przednia i dowód na to, że ilość dystansu wanie się z osobą, która właśnie minęła cię na ulicy i w mediach społecznościowych nie rozdziela się po wpadła ci w oko, o ile też ma zainstalowaną aplikację. równo. #sexting
W rzeczywistości wcale tak to nie działa, ponieważ trzeba byłoby chodzić non stop z nosem w telefonie, jednocześnie rozglądając się na boki i dokonując po-
Ale jeśli tworzymy małą antologię internetu, nie może- równań, a mało kto ma taką koordynację ruchową. my zapomnieć o jego ważnej składowej – aplikacjach No i Tinder. Odkąd pojawił się w Polsce, zawładnął matrymonialnych. Aplikacja matrymonialna brzmi o życiem towarzyskim naszych rodaków. Śmiało możwiele ładniej niż sexaplikacja, chociaż można byłoby na powiedzieć, że to pierwsza aplikacja randkowa, której nikt się nie wstydzi, a nawet można porozmawiać o niej ze znajomymi. Znam również przypadki, w której tinderowe „macze” były początkiem całkiem zgrabnych związków albo przyjaźni. Krytycy tindera narzekają na to, że jest absolutnie uprzedmiotowiającym medium, ponieważ sprowadza zainteresowanie drugą osobą do warstwy jedynie wizualnej. Ci, po drugiej stronie barykady, odpowiadają, że to podobnie jak w życiu. Na ulicy też zagadujesz do kogoś kto ma ładną powierzchowność, a niekoniecznie bogatą osobowość. Pomijając jednak etyczne aspekty tindera, jest on po prostu znakomitym narzędziem dla osób żyjących w hermetycznych środowiskach, aby
nawet, jeśli docelowo mają je oglądać tylko znajomi. Żeby nie pomijać tematu sztuki, der
również służy
komunikacji
za
tinmedium
pomiędzy
artystą, a obiektem. Koniec z
poszukiwaniem
muzy
w podłych barach, dzisiaj muza sama znajdzie cię na tinderze
lub
instagramie.
Frances Waite to artystka, która prowadzi projekt polegający na przerabianiu nadesłanych na jej skrzynkę nagich fotografii, poznać świat z innej perspektywy, pod czym podpi- w profilowane grafiki. Żeby była w tym nuta tajemsuję się autorka tekstu. Oczywiście, oprócz tęczowego nicy, większość nadesłanych zdjęć jest kadrowana tak, love story, tinder ma swoje mroczne strony. Ostatnio aby obejmować tylko ciało. Użytkownicy bez twarzy wirtualny świat obiegła informacja, że nastolatkowie mogą rozpoznawać swój wizerunek, który narodził się wykorzystują tindera, żeby kupować narkotyki, może w głowie artystki. W pewien sposób działa to jak psybyć też znakomitym polem działalności dla wszel- choterapia. Której zresztą niedługo wszyscy będziemy kiego rodzaju stalkerów. To czego brak tinderowi, potrzebować, bo nową modą, którą próbuje kreować to możliwość wysyłania zdjęć przez aplikację. Jeśli internet jest #depresja. #smutek jest kilkukrotnie użytkownicy chcą się wymienić prywatnymi fotogra- bardziej klikalny od innych stanów emocjonalnych, fiami, muszą wykorzystać inne medium, np. facebo- a przecież powodów nie brakuje – być może uratuje oka. I tak festiwal mediów społecznościowych zatacza nas tylko zbiorowa wirtualna psychoterapia. koło. Swoją drogą, jeśli pomyślimy o tym, że zbierając wszystkie nasze profile społecznościowe w jedną całość, ilość danych o sobie, jakie udostępniamy w sieci, może sprowadzić na nas realne zagrożenie. Także dziewczyny, uważajcie na swoje nagie fotki,
#staytuned
www.prawda Model: Maciej KnaĹ› Photo: AKR PHOTO
#SOCIAL_MEDIA_ MARKETING i #MODA Hashtag za hashtagiem, share za sharem, like za likem… Moda to temat do promocji w mediach społecznościowych – tylko dlaczego?
TEKST: MARTA TUSZYŃSKA
Po pierwsze, komunikacja odbywa się tam głów- ale przecież nie robią tego za darmo… MODA jest nie za pomocą obrazu, krótkich filmików i zwię- najszybciej rozwijającą się branżą na polskim rynzłych opisów – a przecież na modę się PATRZY. ku. Oznacza to automatycznie konkurencję, która Po drugie, dają one możliwość całej internetowej mnoży się z roku na rok w zastraszającym tempie, społeczności zaprezentowania siebie i utożsamie- sprawiając trudności nowym na rynku markom nia się z konkretnymi markami – społecznościowy w promocji i dotarciu do coraz bardziej wymagamarketing modowy wykorzystuje zwyczajnie ludz- jącego klienta. Żeby się wyróżnić i przyciągnąć go ką PRÓŻNOŚĆ. To właśnie możliwość interakcji nie wystarczy już tylko wysokiej jakości produkt z marką, poczucie bliskości i (często wykorzysty- o atrakcyjnym dizajnie. Potrzeba czegoś więcej. Tę wany w kampaniach) motyw możliwości promocji lukę wypełnia w dużym stopniu KREATYWNY własnej osoby czynią z marketingu modowego w so- marketing internetowy. cial mediach realny BYT, który pozytywnie oddziałuje również na wskaźniki sprzedaży. Pamiętajmy, że
#CASTMEMARC
TRENDY kreowane są teraz w interaktywnym śro- Marc Jacobs rekrutował swoich modeli za pomocą dowisku. To blogerzy, celebryci, modelki i ZNAJO- Instagrama i Twittera – wystarczyło opublikować MI Z FACEBOOKA mówią nam w co się ubrać, swoje zdjęcie z hashtagiem #castmemarc, by mieć
i pojawi się dużo takich KTOSIÓW, np. kilka milionów – zaczyna to mieć znaczenie. Brytyjski dom mody Burberry jeszcze przed premierowym pokazem swojej kolekcji wiosna/lato 2016 w ramach London Fashion Week ogłosił, że nową kolekcję domu mody pierwsi zobaczą nie goście Londyńskiego Tygodnia Mody, lecz użytkownicy Snapchata. Jak można się spodziewać, wywołało to niemałą burzę w interaktywnym świecie. Premiera kolekcji na Snapchacie to pierwszy przykład wykorzystania aplikacji w taki sposób. Za obiektywem… smartfona stanął fotograf-legenda Mario Testino, który wrzucając na Snapchata Burberry zdjęcia i krótkie materiały wideo stworzył za pomocą aplikacji kampanię dla marki. Decyzja Testino, który ma na konszansę na udział w kampanii projektanta na wiosnę cie współpracę z wielkimi domami mody (Gucci, 2015 roku. Jedenastu szczęśliwców, wybranych spo- Versace, Etro, Michael Kors) i szereg okładek dla
śród około 70 tysięcy zgłoszeń, sfotografowanych Vogue’a, wydaje się być ODWAŻNA. Nie każdy foprzez genialnego Davida Simsa, zadebiutowało jako tograf zdecydowałby się na taki krok, dla większości modele w kampanii, która – naturalnie – po raz sprzęt, którym fotografują ma największe znaczepierwszy ukazała się na Instagramie. Oczywiście, nie. W przypadku Testino wyraźnie widać, że GE-
Marc Jacobs nie jest jedynym, który zachęcał ZWY- NIUSZ broni się sam. Burberry podczas swojej reKŁYCH LUDZI do udziału w procesie poszukiwa- lacji na żywo pokazało nie tylko nową kolekcję, sam
nia nowych twarzy do kampanii swojej marki – po- pokaz mody, ale również dostarczenie zaproszenia dobne praktyki stosował ASOS, DKNY czy Diesel. na niego Annie Wintour. Zaproszenie przyjechało #BURBERRYONSNAPCHAT
na motorze, razem ze świetnie ubranym, szarmanckim i onieśmielająco przystojnym posłańcem.
Snapchat to jedna z najmłodszych aplikacji, która #SEXSELLS ma w dzisiejszym świecie ZNACZENIE. Dzięki niej przesyłamy krótkie filmiki i zdjęcia, które po Wizerunek Diesel’a nigdy nie należał do grzecz-
24h znikają i świat o nich zapomina. Czy ma to sens nych. Od czasu, kiedy dyrektorem kreatywnym w kontekście promocji nowej kolekcji luksusowej marki został Nicola Formichetti (były stylista Lady marki? Kiedy ktoś zacznie się nad tym zastanawiać Gagi) zaczął jednak szokować. Na początku tego
roku Diesel zdecydował się na nowe kanały promocji: portale i aplikacje randkowe oraz strony PORNOGRAFICZNE (Tinder, Grindr, YouPorn, PornHub). Dlaczego Diesel zdecydował się na taki krok? Dlaczego jego reklamy wyświetlają się obok filmów porno? Chciał zwyczajnie dotrzeć tam, gdzie przebywają jego odbiorcy. Młode pokolenie, które nieustannie jest w sieci, w niej szuka kontaktów i spełnienia swych fantazji, to zdecydowanie klienci marki Diesel. Co ciekawe, PornHub widnieje na 63. pozycji wśród najczęściej odwiedzanych stron WWW na świecie. Chociaż ludzie zazwyczaj nie przyznają się do oglądania porno, czy korzystania z portali randkowych Diesel sprytnie wyczuł tam ich obecność. Diesel nie chce mówić tylko o seksie, ale poruszając temat TABU zmusza ludzi do rozmowy o innych problemach – o tym, jak zmienia się współczesna kultura, materializmie i uzależnieniu od telefonu, czy KULTURZE SELFIE. #GOTINDER
#MYBODYMYCHOICE Social media to platformy, które wywołują dyskusję wśród społeczności. Mogą jednak również sprzyjać jej mobilizowaniu wokół ważnych spraw w życiu
Już w zeszłym roku Calvin Klein umieścił swoje re- OFFLINE. Kobiety w Polsce zaczęły walczyć przeklamy na Tinderze. W swojej kampanii wykorzystał ciw zaostrzeniu ustawy antyaborcyjnej, a do tej akzjawisko sextingu, czyli wymiany pikantnych wiado- cji na Instagramie, Facebooku, Twitterze dołączyło mości między osobami, które chcę rozpalić wzajem- wiele osobowości ze świata mody, m.in. Anja Runie swoją wyobraźnię… i nie tylko. Marka stwor- bik. Jako jedna z pierwszych do organizacji protestu zyła swoją kampanię reklamową poprzez połączenie w obronie swych praw zaczęła zachęcać inne dziewsensualnych zdjęć i pikantnych wiadomości, które czyny modelka Marta Dyks. Co prawda, na samym miały być zainspirowane rzeczywistymi historiami, początku nie spotkała się ze zbyt dużym odzewem, rzeczywistych ludzi. CK umieszczając kampanię na ale kiedy na Facebooku powstała grupa o nazwie Tinderze wywołał dyskusję o tym, jak młodzi ludzie Dziewuchy Dziewuchom, sprawa szybko zyskała podchodzą teraz do miłości i związków oraz pozna- rozgłos, a sama grupa w tym momencie liczy już powania swoich RANDEK przez internet i aplikacje. nad 100 tysięcy członków. Temat praw kobiet stał
się numerem jeden w mediach społecznościowych, drukiem: MY BODY MY CHOICE („Moje ciało, akcja za sprawą hashtagu #popieramdziewuchy na- mój wybór”) i zachęcały na Instagramie do udziału brała wiatru w żagle. Zaczęły się dyskusje, protesty, w proteście. Ile w tym marketingu, a ile rzeczywistespotkania, flash moby. O działaniach DZIEWUCH go wsparcia…? pisały już najważniejsze gazety z całego świata, w tym Guardian i The New York Times. Swoje wsparcie pokazywały zagraniczne i polskie gwiazdy oraz politycy, m.in. Juliette Binoche, Milla Jovovich, Kasia Smutniak, Martin Schultz (Przewodniczący Parlamentu Europejskiego), Jane Birkin. Dziewczyny z LOCAL HEROES zainspirowane postulatami kobiet i walką o ich prawa, wypuściły niedawno świetną kolekcję PUSSY POWER. W dniu zorganizowanego protestu przed Sejmem RP, wprost odnosząc się do całej akcji, stworzyły koszulkę z na-
Marta Tuszyńska/ www.allforstyle.pl
OBJECTIFICATION MY REACTION TEKST: KLAUDIA LITKOWSKA
Jeden. Reklama jest dźwignią handlu. Jeżeli kupu- zarabiają własnym ciałem – taka praca. Obudźmy się. ję kogoś lub coś do „zrobienia” reklamy to jestem Przez to co się dzieje w reklamach (i przez kulturę pewna, że ten handel zostanie porządnie „udźwi- patriarchalną)
rola kobiety jest sprowadzana do
gnięty”. Dwa. Płacę, wymagam. Daje pieniądze obiektu, często perfekcyjnego, obiektu. Za nasze za prace i oczekuję, że praca będzie porządnie wy- grzechy… Przykładowo. Wchodząc na Instagram, ile konana. Jakim kosztem? Nie obchodzi mnie to. widzieliście już zdjęć smukłych dziewczyn w bieliźProste. Tak działa reklama i tak działa handel. A nie np. Calvina Kleina? Bo ja widziałam setki, albo gdzie w tym wszystkim jest człowiek? Mam wraże- i tysiące. Producenci ubrań i bielizny mają dobrze, nie, że się zgubił… Przez pryzmat tego, co widzimy ponieważ właśnie w taki sposób zdobywają reklamę, w reklamie kształtują się w nas utarte schematy, któ- za którą nie muszą płacić. Po co dziewczyny, a czarych konsekwencją jest dehumanizacja i uprzedmio- sem nawet dorosłe kobiety, udostępniają takie zdjęcia towienie. Zajmę się uprzedmiotowieniem kobiet, skoro nie mają z tego żadnych korzyści materialnych? dlatego że jesteśmy tym bombardowani. Przez któ- Po pierwsze, żeby się pochwalić, a po drugie, żeby pore z polskich miast przejedziemy w taki sposób, aby łechtać swoje ego. Komentarze pod tymi zdjęciami uniknąć reklam z prawie nagimi kobietami na rekla- zazwyczaj są takie „wow, ale ciało”, „śliczna jesteś!”, mach bilbordowych? Zapewniam was, że przez żad- możemy się natknąć też na coś w stylu „mmm, brałne. Największym problemem jest to, że nie widzimy bym”. Nie widać nic w tym złego? UPRZEDMIOw tym nic złego, bo przecież te dziewczyny to modelki, TOWIENIE. Brać to można batonika z półki, a nie
a młode dziewczyny i gwiazdy porno. Zdjęcia, na których występują przypominają te, które mogłyby znaleźć się w bardzo prywatnym archiwum, a jednak w nim nie są. Opisywać ich nie mogę, bo mogłoby to być bardziej perwersyjne, niż same reklamy. Powiem tyle, trzeba je zobaczyć żeby zrozumieć o co chodzi. Marka Sisley – druga w moim rankingu. Od promowania używek i narkotyków, po zdjęcia z dziewczyną wyciskającą sobie mleko od krowy prosto do ust (oczywista aluzja), aż do rozkraczonej kobiety w czerwonym stroju, na którą patrzy się byk. Skończę tę „markową” wyliczankę domem mody Marca Jacobsa, który w reklamie wrzucił kobietę do torby i pokazał jedynie jej oryginalne buty. kobietę, ludzie! O reklamie zaczęłam, a powinnam zacząć o modzie, bo to ona doprowadziła do tego, że nasz poziom tolerancji się zwiększył. Używanie prawie nagich lub całkowicie nagich ciał kobiet to już chleb powszedni. Jest jedna rzecz, która robi większą furorę niż całe nagie ciało – fragment nagiego ciała. Dehumanizacja totalna. W 2007 roku, kiedy Tom Ford w promocji swoich perfum użył naoliwionego fragmentu kobiecego ciała, dochód ze sprzedaży ogromnie wzrósł. Trzy lata później pokazał nagą kobietę czeszącą mężczyznę, który miał na sobie reklamowane okulary, tego również nie żałował, jeżeli chodzi o przychód. Na szczęście Ford zrezygnował już z takich perwersyjnych i dyskryminujących reklam i zmienił profil marki na minimalistyczny. American Apparel to firma, która w moim rankingu, a propos uprzedmiotowienia kobiet, zajmuje pierwsze miejsce. Kobiety występujące w reklamach to nie modelki,
Od dawna wiadomo, że ciało kobiety (reklamującej, a może i nie tylko?) nabrało wartości konsumpcyjnej, ponieważ zaspokaja potrzeby klienta. Brzmi jak słowa wyciągnięte z pornobiznesu. Klient płaci, a kobieta zaspokaja. Kuriozum. Nie dajmy się jednak zwariować. Żyjmy więc w przekonaniu, że nie musimy być ani piękne, ani nieskazitelne. Bycia seksowną nie sprowadzajmy do bycia sexy dla kogoś, bądźmy sexy dla siebie. W odkrywaniu ciała także nie ma nic złego, trzeba się jednak zastanowić, bo zanim się obejrzymy, to ktoś wrzuci nas do torby lub rozbierze i zacznie za to płacić.
NAJWIĘKSZE SUKCESY JESZCZE PRZEDE MNĄ
czenie, jeśli chodzi o sieć. Co według Ciebie jest kluczem do sukcesu w branży modowej? Wyczucie i dobry smak. Do czego przykładasz największa wagę w swojej pracy? Żeby dawać z siebie jak najwięcej i wykonywać swoją
Z MACIEJEM DĄBROSIEM ROZMAWIA pracę najlepiej jak potrafię. MARTYNA MIERZEJEWSKA Ostatni raz kontaktowałam się z tobą w ramach cyklu „sylwetka blogera”, gdy prowadziłeś MES-
Jak długo pracowałeś na pierwszy sukces w tej branży? Do czego dążysz w chwili obecnej?
SAGEFORFASHION. Blog to już zamknięty te- Największe sukcesy jeszcze przede mną, ale cieszę się z miejsca, w którym aktualnie się znajduje. Muszę mat? Tak, zaczynając prace w telewizji nie miałem już na to czasu. Musiałem też kiedyś odpoczywać. Jak bardzo prowadzenie bloga i obecność w so-
rozbudowywać portfolio. Co jest najtrudniejszą rzeczą w pracy którą wykonujesz?
cial mediach wpłynęły na wypracowanie twojego Na pewno terminy, które się pokrywają! Ciężko też obecnego wizerunku? Jakie sposoby według Cie- czasem zaplanować wolny dzień, nie mówiąc o dłużbie najskuteczniej pomogły stworzyć ci swoją wła- szym urlopie. sną markę?
Z jakim największym wyzwaniem się zmierzyłeś
Myślę, że dążenie do celu i pracowitość to główna do tej pory? zasługa, bo przecież oprócz blogowania robiłem też Programy live i stres, który za tym idzie. mnóstwo innych rzeczy. Pracowałem dla polskiej marki, sesje, asystowanie. Blog był zawsze dodatkowym sposobem pokazania siebie. Jakie kanały komunikacji dają ci największe pole
Z kim chciałbyś współpracować? Z jednym nazwiskiem właśnie zaczynam, ale na razie nie chce zdradzać.
do działania? Jaki jest twój sposób na zaistnienie Gdzie szukasz inspiracji? Czym się otaczasz na co dzień, aby mieć ciągle głowę pełną nieszablonow sieci? wych pomysłów? Teraz, kiedy nie prowadzę już bloga, to nie skupiam się za bardzo na promowaniu przez internet. Poza Uwielbiam podróżować! Sztuka, piękne wnętrza tym myślę, że Instagram ma największy zasięg i zna- i oczywiście ludzie.
Zdjęcia: Dominika Jarczyńska Modelka: INEZ Waszkiewicz | More Models Stylistka: Zuzanna Radzimirska Makijaż: Kasia Gross Fryzury: Edyta Kordzi
kolczyki: H&M płaszcz: ZARA bluzka/spódnica: Patryk Wojciechowski
koszula: Amisu kolczyki: Bijou Brigitte
rajstopy: Calzedonia beret: H&M torebka: River Island sukienka: A-Wear buty: Norm Core
kombinezon: Republic naszyjnik: H&M buty: Kulig kamizelka: Klaudia Kasińska
golf: Calvin Klein sp贸dnica: LAKlein Women golf: Calvin sp贸dnica: LA Woman
koszula: KRISS torebka: URCHYNN sp贸dnica: Joanna Moskal ArtFashion
golf: Calvin Klein sp贸dnica: LA Woman
koszula: Amisu kolczyki: Bojou Brigitte, sp贸dnia: Irma Tylor buty:Kulig
KOLEKCJE TO OSOBNE HISTORIE fot. Michał Kmieć
Z DAMIANEM SZCZESNYM ROZMAWIA ANNA PAJĘCKA
Emocje po pokazie na łódzkim fashion weeku Robię to co czuję, to najprostsza recepta. Konseopadły? Jak się czujesz? Pierwsze emocje i stres, czy wszystko się uda, opadły po zejściu ostatniej modelki z wybiegu. Wydaje mi się, że jeszcze przez kilka następnych tygodni będę łączył szczegóły i przypominał sobie fragmenty. Sam pokaz i chwila przed, to duże emocje, szybkie decyzje, mało czasu na myślenie, a działanie jest podświadome i intuicyjne. Pokaz na FW w Łodzi to też ważny punkt w historii marki. Jestem zadowolony – mam poczucie, że bardzo dobrze wykorzystałem
kwencja wynika bardziej ze mnie. Oczywiście, cały czas szukam, staram się, żeby kolekcja była też wyzwaniem dla mnie. Nowy kolor, którego nigdy nie założę osobiście, dziwna tkanina czy inna technika w detalach. Zastanawiałem się w trakcie ostatniej kolekcji, o co chodzi z tymi latami 90-tymi. Po czasie dotarło do mnie, że to okres mojego dzieciństwa – wtedy kształtował się mój gust i chyba mocno zakorzenił. Co do błysku, to sam nadal nie umiem tego rozgryźć.
możliwości tego pokazu. Wiadomo, zawsze można Uważasz, że w Polsce jest moda na polską modę? lepiej, ale w takich sytuacjach jest część zupełnie od Polki i Polacy nauczyli się doceniać lokalny rynek nas niezależna. O czym jest kolekcja „Night Horse”? Jest to dalszy ciąg mojej opowieści. W szkole silnie zaszczepiono mi, aby pracować od początku nad inspiracjami. Uważam, że to ważne. Ogromnie to pomaga w pracy. Łączę na pewno chwilowe inspiracje, tematy, które mnie interesują z tym co mam w sobie, z wewnętrzną estetyką. Ta kolekcja to trochę oksymoron: wesołe miasteczka, światła, zabawa, kolorowe metaliczne skóry, a z drugiej strony noc, tajemnica, las, mgła, przygasły gwar, pauza.
zamiast szukać w sieciówkach? Wybierać świadomie? Zdaje mi się czasem, że już zaczynam rozumieć, o co z tą polską modą chodzi, ale to nie jest jednak takie proste. Cały czas uważam, że dla Polaków wydanie takiej samej kwoty w sieciówce i u projektanta, to nie te same pieniądze. Choć coraz więcej mówi się o świadomości. To ważne, aby wiedzieć jak to działa. Kupując u polskich projektantów, produkujących w Polsce, wspieramy nasz przemysł. Przy małych firmach możemy wręcz wskazać ten łańcuch. Ja szyję w szwalni w Polsce – zarabia więc właściciel i panie
Jesteś bardzo konsekwentny, bo znów może- krawcowe, które wydają te pieniądze np. kupując my odnaleźć estetykę lat dziewięćdziesiątych, buty też z Polski itd. A wracając do meritum pygeometryczne kroje, metaliczne, mocne kolory. tania – w Polsce ostatnio drga w modzie, to czuć. Właściwie, metaliczne plecaki były momentem, Sądzę jednak, że to może być przypadek. Targi, na w którym marka Szczesny szerzej zaistniała przykład w Warszawie, pęcznieją jak szalone. Stało w świadomości odbiorców polskiej mody. Twój się to jednak w przeciągu kilku ostatnich lat. Ludzie plan na markę był od początku przemyślany?
zmienili tryb życia, zaczynamy spędzać weekendy na
chodzeniu po mieście, spotykaniu się ze znajomymi. to odczuwalne w kolekcji. Tworzę markę pod swoim Targi mody obok zjazdu foodtracków, targów desi- nazwiskiem, dlatego mam większą swobodę. gnu, kwiatów, to jedna z takich form spędzania wolnego czasu. Do tej zmiany na pewno przyczyniło się dodatkowo znudzenie sieciówkami – nie są już tak atrakcyjne jak kiedyś, bo też nie są nowością. Polski rynek bardzo chce konkurować z sieciówkami, zwłaszcza cenami, bo Polacy w pierwszej kolejności na to patrzą. Jeżeli cena się zgadza, wtedy część zaczyna myśleć o tym, że „fajne, bo polskie”. Jest
Ponieważ tematem naszego numeru jest internet, to chciałabym cię zapytać, jak wyobrażasz sobie funkcjonowanie swojej marki, gdybyś nie miał do dyspozycji tych narzędzi, które daje istnienie w sieci. Zdaje się, że sama moda stała się modniejsza, głównie dzięki internetowi, przynajmniej w Polsce.
część bardzo świadomych konsumentów – to bardzo Trochę to wszystko broń obosieczna, co widać po pozytywne. Ta grupa rozumie, że większość polskich ostatnich zmianach na fashion weekach. Część podmarek, w tym moją, trzeba traktować jak małe ma- kręca tempo i stosuje metodę widzisz, lajkujesz, nufaktury. Pojedyncze egzemplarze, tradycyjne me- kupujesz. Zastanawia mnie czy konsumpcję da się tody produkcyjne, mała powtarzalność, konkretni podkręcać w nieskończoność. Duże marki idą w kieludzie, którzy stoją za produkcją. To teraz będzie o estetyce marki, bo twoja jest bardzo spójna. I znowu wracam do tego samego pytania – świadomy klucz estetyczny współgrający z wizją marki, czy każda kolekcja to osobno wypracowywana oprawa?
runku metod produkcyjnych sieciówek akcja, reakcja. To nie jest coś z czego się cieszę. Osobiście internet to dla mnie trochę narzędzie. Specjalnie mnie to nie kręci, widzę jednak potencjał, duże ułatwienie. Nigdy nie należałem do tak zwanych dzieci tumblr. Do tej pory robiąc moodboard drukuję 150 zdjęć, wycinam i robię selekcję na stole. Częściej jest tak, że
Każda kolejna kolekcja to, mówiąc najprościej, szukam w internecie obrazka, który mam już w głokolejna książka tego samego autora. Tak to widzę wie albo zobaczyłem coś ciekawego podczas spaceru i chciałbym się tego trzymać. Oczywiście, staram się i potrzebuję to tylko mieć na papierze. Jeżeli ktoś patrzeć szerzej na całą markę. Kolekcje to osobne hi- umie prowadzić prawidłowo social media, to mogę storie, lubię patrzeć na nie całościowo. Do momentu tylko pogratulować. Bez internetu, moja kreatywpokazania danej kolekcji światu, inspiracje, pomysły ność tylko by się podkręciła w tej materii. Istniałycały czas pracują i siedzą mi w głowie. Wszystko jed- by prezentacje, plakaty, tradycyjna poczta, instalacje nak w naturalny sposób współgra ze sobą. Nie sta- – możliwości promocji i pokazywania swojej pracy wiam sobie sztywnych ram, cały czas szukam i szlifu- jest bardzo dużo. Internet powoduje, że dzieje się to ję swoją estetykę. Robię to w zgodzie ze sobą, jeżeli dużo łatwiej i szybciej, nie zawsze lepiej. diametralnie zmieni mi się wizja, to pewnie będzie
fot. Michał Kmieć
Wszystkie media wizualne, które mają do dys-
„Zdaje mi się czasem, że już zaczynam rozumieć, o co z tą polską modą chodzi, ale to nie jest jednak takie proste. Cały czas uważam, że dla Polaków wydanie takiej samej kwoty w sieciówce i u projektanta, to nie te same pieniądze.”
pozycji projektanci dają narzędzia, żeby tworzyć alternatywne kampanie, są pomocne w promocji. Snapchat, Instagram, Periscope – jednocześnie medium prywatne i publiczne. Ty to rozdzielasz. Na instagramie marki nie znajdziemy zdjęć z wakacji, prywatnych imprez. Niektórzy projektanci to robią. Podobno identyfikacja marki z twórcą wspomaga sprzedaż. Rozdzielam to świadomie. Wystąpienia publiczne to dla mnie spory stres oraz nie lubię pozować do zdjęć. Też jestem zdania, że to może wzmagać sprzedaż. Zwłaszcza teraz, kiedy mamy czas celebrytów, autorytetów mianowanych ilością lajków. Przekładam na tę płaszczyznę siebie, wolę stać z boku, na prywatnych profilach też za wiele nie publikuję. Lubię po-
czucie prywatności, część świata, którą dzielę z tymi, nawiązując do niej, planujesz stworzyć jeszcze coś z którymi mam na to ochotę, wolę wspomnienia niż we współpracy? Takie kooperacje w modzie polzdjęcia. Jeżeli chcę coś kupić, to dlatego, że mi się skiej są stosunkowo rzadkie, a szkoda, bo po was podoba, nie dlatego, że ktoś to założył lub jest faj- widać, że nawet dwa różne światy mogą ciekawie ną osobą. Przeczę jednocześnie obecnym prawom się spotkać i wypracować doskonałe efekty. sprzedaży i marketingu.
Kooperacja z UDA-a była bardzo udana. Dobrze jest
Pozostanę jeszcze na chwilę przy social mediach się oderwać od swoich przyzwyczajeń. Współpraca – bardziej skuteczny, aby dotrzeć do klientów jest to zawsze wyzwanie i sztuka kompromisu. Uważam, Facebook czy Instagram? Zdawałoby się, że me- że można się wiele nauczyć. Postawiliśmy wtedy na dia docelowo oparte na wizualności powinny sta- to co się nam podoba i akurat mamy ochotę zrobić, nowić główną oś promocji, jeśli chodzi o modę. bez zadęcia i stresu. Mam nadzieję, że to nie ostatnie Mam na myśli na przykład to, co robił Michał wspólne projekty. Do tej pory współpracuję z MaPająk ze swoją marką – wykorzystywał Instagram teuszem Kołtunowiczem – stylizacja podczas FW to jako moodboard kolekcji. Moim zdaniem Facebook. Oprócz zdjęcia możemy
jego świetna robota. Warto czerpać z doświadczenia innych.
zawrzeć więcej informacji: co, gdzie, kiedy, jak. Ko- Teraz chwila odpoczynku czy planujesz coś nowemunikacja jest bardziej konkretna. Instagram jest go? przydatny do reklamy marki jako marki na świecie. Częściej jednak widzę, że ktoś jest zainteresowany tylko ładnym zdjęciem, co nie przekłada się na fb czy sklep. Skorzystam z okazji, że rozmawiamy o wizerunku marki i zapytam o logo, bo zaintrygowało mnie od razu, kiedy trafiłam na twoją stronę. Powstało podczas ćwiczeń w szkole. Nie będę snuł wielkich interpretacji. Okrąg to balon, a SZCZESNY to kosz balonu. Wszystko jest w konwencji neonu. Wynikło to z szukania inspiracji. Balony, niebo, neony często się przewijają w moich ulubionych zdjęciach. Kooperacja z UDA-a to już dawna historia, ale
Odpoczynek w międzyczasie. Chcę dobrze wykorzystać czas po FW. W planach sesja wizerunkowa, prezentacja kolekcji i otwarcie małej pracowni w Warszawie.
fot. Paweł Lewandowski modelka: Milena Liebe/ redaktor naczelna i ilustratorka muzycznego magazynu Laif
Charlize Mystery
Jemerced
POCZĄTKI, STABILIZACJA I KONIEC BLOGOSFERY Za jednym kiwnięciem palca zgarniają miliony wyświetleń, serduszek i udostępnień od fanów z całego świata. Media społecznościowe to ich środowisko naturalne, niestraszne im cięcie zasięgów, anonimowe fale hejtu, a jeśli już ktoś się odgrozi to nie ujdzie mu to płazem. Dziś kwestionowanie pozycji blogerek modowych jest już dawno passé. TEKST: KASIA WÓJCIK/ www.modownik.pl
NIEŚMIAŁE POCZĄTKI Prekursorką bloga modowego jest Cory Kennedy. Szczęśliwie związana z fotografem wpadła na pomysł prezentowania zawartości szafy. Do 2009 roku miała
wała się Jessica Mercedes, a goniły je Macademian Girl, Raspberry and Red, Charlize Mystery i Cajmel. Nie można też zapomnieć o Kasi Tusk, Jestem Kasia, Alicepoint, Ams la la land i rozśpiewanej Margaret J.
już tyle naśladowczyń, że zjawiskiem zainteresowa- W 2012 roku zrobiło się poważnie. Rozgorzała walła się telewizja. Na stronie CNN pojawił się artykuł ka o indywidualność i markę, z którą mają kojarzyć o Rumi Neely, autorce bloga Fashion Toast, której się konkretne wartości. I tak słynąca z ciętego języka blog otworzył drzwi do świata mody. Na międzyna- Venila Kostis utworzyła fanpage Chujowej Pani rodowej scenie tryumfowali też Bryanboy, Tavi Ge- Domu, który na fali popularności formatu telewizyjvinson, Elin Kling oraz o Scott Schuman. Polska bardzo szybko doczekała się pierwszego bloga modowego za sprawą niesamowicie rozsądnej i inteligentnej mieszkanki Krakowa tworzącej pod nazwą Szafa Sztywniary. Określenie szafiarki wymyśliła naprędce, kiedy brakowało jej nazwy do określenia kategorii blogów, których liczba rosła w zastraszającym tempie. Wiele z nich powstawało dzięki komplementom wyczytanym na portalu stylio. Samomotywująca się społeczność zaczęła rozrastać się w niesamowitym tempie. Blogosfera błyszczała intrygującym blaskiem, przyciągała czytelników i pierwsze, skłonne do współpracy firmy. Rozgorzały emocjonujące spory, która z dziewczyn zawojuje największym fragmentem sieci. Kto pojawi się na okładkach magazynów? Wystąpi w telewizji śniadaniowej? Czy w ogóle są takie perspektywy?
nego nawet nie musiał prosić się o lajki. Fashionelka zamarzyła, by rozpromować swojego psa Rambo, a Glamourina i Fashion Roulette doszukały się niszy i wystartowały z Bloggers TV news, pierwszą telewizją, w której wiadomości oscylowały wokół modowych poczynań internautek. Blogosfera obrastała w liczne sukcesy, dając niedowiarkom pstryczek w nos. Dziewczyny z blogów bardzo dobrze znały swoją siłę rażenia i generalnie, co tu dużo mówić, połączyły przyjemne z pożytecznym. Za nimi pewnym krokiem przymaszerowali panowie, Mr.Vintage, Ekskluzywny Menel, Vanitas i Outdersen. Rola eksperta modowego online czasem się nudzi, dlatego zawsze przyjemną bywa wycieczka do telewizji. Maffasion i Jessica Mercedes zasiadły w fotelu Kuby Wojewódzkiego, i co ciekawe, tej drugiej udało się wygrać bitwę słowną, o czym chętnie rozprawiały media. Macadamian Girl wygryzła Adę Fijał, by stanąć u boku Joanny Horodyńskiej w programie
Odpowiedzi na pytania wcale nie były oczywi- „Gwiazdy na dywaniku”. W roli prowadzącej sprawste, internet wypluwał coraz to nowsze klasyfikacje dziła się lepiej niż świetnie. Opiniotwórcze idolki z drobnymi rotacjami miejsc. Zazwyczaj w rankin- chętnie bywały na salonach, efektem czego są publigach dominowała Maffashion, tuż obok niej znajdo- kacje w magazynach plotkarskich, czy zdobienie foto-
galerii z wydarzeń około branżowych. BLOGERKI KONTRA MEDIA TRADYCYJNE
świata. Pozwoliło przebywać w miejscach, o których wcześniej można było jedynie poczytać na łamach gazet. Być pośród, rozmawiać, a nawet przyjaźnić się
Z tego wszystkiego największe media zawrzały. Dzien- z ludźmi, którzy uznawani są za gwiazdy. Wielkie nikarze zaczęli bać się o swoje stołki. I całkiem słusz- marki i najbliżsi wpakowali w blogerów sporą dawkę nie, bo na pokazach mody zarządzono pewne nieko- wiary, mówiąc „możesz wszystko!”, a media ochoczo rzystne dla nich przetasowania. W newsach na temat przyklaskiwały. Nagle wszystko wymknęło się spod usadzania gości, gdzieś pomiędzy wierszami, można kontroli, powstał problem, niemała konkurencja. było odnaleźć wzmianki o polskiej blogosferze. Dorota Wróblewska, jako że nigdy nie ma problemu z mówieniem o sprawach wprost, pewnego grudniowego dnia napisała na swoim fanpage: „Drodzy Blogerzy i Szafiarze z parciem na pierwszy rząd i szkło!!!!! Oglądanie pokazu mody nie polega tylko na siedzeniu w pierwszym rzędzie. Posty na fb z informacją, kto, gdzie siedział i dlaczego jest niezadowolony, są groteskowe i żenujące. Warto mieć odrobinę pokory i luzu. Rozluźnijcie pośladki i idźcie na pokaz nie dla lansu. Nieważne z którego rzędu go obejrzycie! Więcej luzu i pokory życzę, bo osobiście puszczam pawia na Wasze skargi na fb i dziwne treści. P.S. Znam
Blogerzy
są
szybcy,
na
wydarzenia
reagują
natychmiastowo, na bieżąco ukazują stylizacje i trendy, które zaczną być stosowane na szerszą skalę po upływie miesięcy. Stają się łącznikiem wszystkich zainteresowanych wielkim światem osób, pokazują lifestyle, modę, robią selfie z gwiazdami na czerwonym dywanie. Poszczególne elementy ich stylizacji wyprzedają się pniu, tylko kilka kliknięć dzieli zainteresowanych od zakupu. Blogerzy wywracają stary, skostniały schemat do góry nogami. Analizują statystyki, dopasowują ofertę i krzyczą sobie stawki, o których wielu może jedynie pomarzyć.
uznanych dziennikarzy, którzy w branży mody są od NACECHOWANIE NEGATYWNE wielu lat. Muszę Wam powiedzieć, że nikt nie pisze gdzie siedzi, gdzie leży i co mu się należy. Niektórzy nawet wolą drugi rząd”. Komentujący nie pozostawili na blogerach suchej nitki uznając, że to, co się dzieje jest konsekwencją promowania miernot. Gdzieś pośród padło też pytanie, czy projektanci nie wprowadzili tego cyrku na własne życzenie.
Mimo to termin „bloger modowy” nie budzi pozytywnych skojarzeń. Wyśmienicie z przejawu internetowej działalności drwi Michał Witkowski, kontrowersyjny pisarz paradujący w strojach na wzór Lady Gagi. Kontrowersje budzi blog Kasi Tusk, której wielu zarzuca sławę za sprawą nazwiska, niezręczna wypowiedź Charlize-Mystery w trakcie NYFW i ek-
Doszukiwanie się winnych mogło by trwać bez koń- skluzywne wycieczki dookoła świata. Ostatnie lata ca. Fakty są takie, że wielu osobom blogowanie otwo- to niezliczona ilość materiałów o aferach i aferkach rzyło drzwi do dotąd nieznanego, hermetycznego z udziałem blogosfery, z czego najsłynniejszą była
prowokacja Filipa Chajzera.
ralnie z tych komentarzy wynika jedno: świat jest zły.
Zła sława blogerek modowych to też sprawka na- MONETYZACJA PASJI śladowczyń głównej gwardii. Kiedy okazuje się, że na blogowaniu można zarabiać, lawinowo powstają blogi bazujące na testowaniu wszystkiego, co kurier przyniesie. Nieobyte jeszcze w temacie firmy nieśmiało wchodzą we współprace kończące się rozczarowaniem. Standardem są publikacje o niskiej jakości albo takie, które nie pojawiają się wcale. Sprawa całkiem normalna, zawsze pojawią się siewcy złego wizerunku. Szkoda tylko, że wiele osób po dziś dzień patrzy na blogerów przez ten pryzmat.
Na nieszczęście maruderów kariery it-girls rozwijają się w najlepsze. Wszelkie zwiastowania upadku blogosfery są szalenie nietrafne, a sukcesy rodzimych szafiarek mówią same za siebie. Blogi przekształcają się w portale, na półkach lądują kolejne książki o świetnych, niezakłamanych recenzjach. To czas rozwoju biznesu, bo o takim należy mówić, kiedy kariera najpopularniejszej blogerki świata staje się przedmiotem analizy bardzo poważnych ekonomistów Harvardu. Nad jej działalnością czuwa 16-osobowy team,
Dołki kopią pod sobą też sami blogerzy. Detektywi którego ubiegłoroczna praca przełożyła się na ponad z Polacy Rodacy ujawniają ile zarabiają blogerki mo- 8 milionów dolarów zarobku. dowe. Albo raczej, jakie mają cenniki, bo to, że wycenią kampanię na kilka tysięcy nie oznacza, że tyle zarobią. Stawki często ulegają negocjacji. I tak oto dowiedzieliśmy się, że post ze stylizacją wyceniają między 3500-12000 złotych, a wpis na Facebooka w granicach 2000-5000 złotych. Zamiast pseudonimów, statystyk, czy choćby screenów można było podziwiać jedynie inicjały najważniejszych blogerskiego świata i domyślać się komu najlepiej się powodzi. Wrażenie niesamowite, co najmniej jakbyśmy oglądali serial kryminalny, gdzie nie wiadomo, czy nazwiska i dane są prawdziwe. Hejterzy mówią, że większość nastolatków uprawia tę samą pracę co blogerki. Za darmo. Ktoś inny z kolei pracuje na cały etat i nawet nie może pomarzyć o podobnych zarobkach. Publika ogłasza, że szafiarki nie potrafią się same ubrać, a naiwni i tak płacą. Gene-
Blogerzy to prawdopodobnie najlepszy dowód na to, że możesz wszystko. Z dziewczyny z sąsiedztwa wyrosnąć na gwiazdę street style, złapać na konto publikacje w Vogue, kampanie z najdroższymi markami, podróżować, bawić się i poznawać świat dotąd niedostępny dla zwykłego śmiertelnika. Kluczem do sukcesu jest wytrwałe budowanie wizerunku w oparciu o wyróżniki i spójną wizję celu, ale to już temat na zupełnie inny tekst.
zdjęcia: Laura Ociepa modelka: Zuzanna Bartoszek Zuzanna Bartoszek - urodzona w roku 1993, mieszka w Warszawie. Rysuje i pisze. Współtworzy magazyn “Półmrok”. W kwietniu ukaże się jej debiutancki tomik wierszy nakładem wydawnictwa “Disastra”. instagram.com/zuzannabartoszek
“MAMO, WYPUŚĆMY JAKIEŚ T-SHIRTY” Z MATEUSZEM PUKŁO ROZMAWIA JUSTYNA MYSIOR-PAJĘCKA ZDJĘCIA: ADAM CEKIERA
Zaczynał jako model, pokonał go jednak wzrost, Wczoraj był pokaz. Jak jest dzisiaj? ale tak bardzo pokochał modę, że postanowił pozostać w tej branży. Chwilę temu zadebiutował jako projektant. I choć pomysł, żeby studiować projektowanie narodził się podczas jego pracy w Zarze, to jednak jego ubrania to zupełnie inny świat niż to, co proponuje popularna sieciówka. Marzy o stażu w domu mody Balmain, ale kiedy tworzy kolekcję nie ogląda żadnych pokazów, co pozwala mu ustrzec się przed nieświadomym plagiatem. Pamiętam jak pół roku temu rozmawialiśmy o jego planach na kolekcję dyplomową. Byłam pod wrażeniem i obiecałam, że będę śledzić rozwój. Czekałam na ten debiut, bo coraz rzadziej zdarzają się prawdziwe objawienia na polskim rynku mody męskiej. Nie zawiodłam się. W pierwszej chwili wcale nie planował pokazywać kolekcji „Dark Line” podczas Fashionphilosophy Fashion Week Poland, którego czternasta edycja
Teraz jest super, ale nawet nie wiesz, co ja przeżyłem przez ostatnie dni przed Fashion Weekiem. Szycie, wykańczanie projektów. Ogromny stres. Bałem się, że nie zdążę, a przecież podpisałam umowę. Zawsze dokładnie czytam regulaminy i cały czas pamiętałem, że za jej zerwanie w ostatniej chwili zapłaciłbym 10 tysięcy złotych kary. W pewnym momencie już płakałem nad maszyną. Mówiłem „Mamo, ja pierdolę, wypuśćmy jakieś t-shirty”. Już przed samym pokazem ten stres był minimalny. Widziałem jak to na nich dobrze leży, chociaż musiałem już po przymiarkach zwężać spodnie, bo model był aż tak szczupły. Nie miałem maszyny, robiłem to ręcznie. Przed samym pokazem przyszywałem też guziki do garnituru, bo w Krakowie nie znalazłem takich jak chciałem. Musiałem je lakierować, bo były srebrne.
okazała się być ostatnią. To była spontaniczna Całą kolekcję uszyłeś sam? decyzja, co sprawiło, że w bardzo krótkim czasie musiał stworzyć połowę sylwetek z pokazu. Kolekcja już zaczęła odnosić swoje pierwsze sukcesy. Mateusz został doceniony także przez zagranicznych gości. Pojawiły się pierwsze propozycje, które z pewnością dojdą do skutku, jeszcze szybciej niż moglibyśmy się spodziewać. Mimo tego twierdzi, że nawet jeśli zacznie już zarabiać na modzie, to nadal będzie
Z mamą, która jest krawcową. Dzięki niej nauczyłem się krawiectwa. Ona ma ogromne doświadczenie. Mówi się, że projektant nie musi szyć. Owszem, nie musi. Jednak jest o wiele lepiej, kiedy potrafi. Wtedy unikasz błędów i rozczarowania. W innym przypadku możesz stworzyć projekt, którego nie da się wykonać.
chciał w jakiś sposób pomagać w rozwoju restauracji, Ile czasu zajęła Ci praca nad kolekcją? w której pracuje obecnie. Lubię projektantów, którzy Nad kolekcją dyplomową pracowałem dosyć długo. już na początku drogi mają dokładnie sprecyzowany Ten czas nie był tak stresujący jak ostatnie dni, bo plan na swoją karierę w branży, zamiast wygrzewać nie czułem tak bardzo deadline’u. Obronę miałem się w blasku fleszy pierwszego pokazu. Taki właśnie w lutym, a intensywną pracę zacząłem w październiku. jest Mateusz Pukło.
Wykorzystywałem każdą wolną chwilę, pomiędzy
innymi projektami na studia. SAPU to szkoła na jakość. Koszule to 99% bardzo dobrej bawełny artystyczna. Musieliśmy pracować nad wieloma i odrobinka elastanu. Kiedy widziałem jak ten rzeczami. Obrazy, wizualizacje, kolekcja. W ciągu materiał pracuje, jaki ma odcień czerni, jaki jest tych czterech miesięcy uszyliśmy osiem sylwetek. w dotyku wiedziałem, że muszę go wykorzystać. Nie mogę powiedzieć, że zrobiłem to sam, bo to Płaszcze to wełna z merynosów albo wełna ogromna zasługa mojej mamy. Kiedy postanowiłem z kaszmirem. W zależności od modelu. Garnitury to zrobić pokaz na FFWP musiałem rozszerzyć oczywiście włoskie wełny wysokoskrętne. Były też kolekcję. Pozostałe siedem zestawów powstawało elementy całkowicie anty-casualowe jak kamizelka z plecionki. To miało pokazać, że nie jestem
w ciągu dwóch tygodni.
zachowawczy i potrafię zrobić też coś awangardowego.
Polacy kupią twoje ciuchy?
To też nie będą ubrania dla każdego, między innymi
Jeśli nie kupią, to pomyślę o rynku skandynawskim. dlatego, że muszą mieć swoją cenę ze względu na Chciałbym
też
pokazać
kolekcję
podczas koszt ich wykonania.
zagranicznych tygodni mody. Na przykład w Berlinie. Jest wyjątkowo blisko, więc warto skorzystać. Myślę,
A jakbyś miał tak wstępnie oszacować ceny?
że wyślę kiedyś zgłoszenie. Będę próbował szukać Wiadomo, że nie będę sprzedawał spodni z dresówki tam, gdzie zawsze chciałem być. Nic na tym nie za 800 złotych. Nie chodzi o zawyżanie cen. To nie jest tracę. Kilka miesięcy temu nawet nie pomyślałem, to co chcę robić. Ciężko tak teraz powiedzieć, będę że będę miał pokaz tutaj, więc warto ryzykować. Od musiał wziąć pod uwagę różne czynniki, wszystko początku wiedziałem jednak, że nie będę tworzyć dokładnie przemyśleć, ale myślę, że najtańsze byłyby sportowych bluz, tylko dlatego, że dobrze się jakieś spodnie albo koszule. Gdzieś w granicach sprzedają. Jasne, że to nie jest złe. Taki mamy rynek. 400-500 złotych. Jeżeli to będą rzeczy prostsze, to Musi być miejsce dla wszystkich. Chcę jednak być może będą nawet tańsze. stworzyć luksusową markę, szyć ubrania na miarę, dopasowywać się do indywidualnych klientów. Nie jest ważne czy sprzedadzą się w Polsce czy poza nią. Ważny jest odbiorca. Szyjesz z wysokiej jakości materiałów, z bardzo dużą dbałością o detale. To nie mogą być tanie rzeczy, dostępne dla wszystkich.
Jesteś ubrany praktycznie w całości w ciuchy swojego autorstwa. Bardzo widać twój styl ubierania
w
projektach.
Czyli
poniekąd
projektujesz też dla siebie? Tak, oczywiście. Bardzo lubię te ciuchy, ciągle ich dotykam, bo to mi się tak podoba. Chcę projektować rzeczy, które się dobrze nosi. Wiem, że tak jest, bo
Dokładnie. Sam włożyłem w kolekcję nie tylko dużo sam się w nich świetnie czuję. Kiedy zastanawiałem pracy i nerwów, ale też sporo kasy. Bardzo stawiam się czy coś puścić na wybiegu, zadawałem sobie
pytanie, czy sam bym te rzeczy kupił. Bo jeśli ty jako kolekcję. Sprawiło, że była bardziej męska. projektant nie chcesz tego nosić, to kto ma chcieć to nosić w takim razie? Miałeś udział nawet w tworzeniu butów.
Od początku chciałeś postawić na czerń? Kiedy już zaplanowałem pierwszą kolekcję to tak, wiedziałem. Lubię czerń, ale na pewno się na nią
Tak, zależało mi na tym. Buty to efekt współpracy nie zamknę. Następna kolekcja nie będzie czarna. z polską marką Conhpol. Pomysł był mój, jednak Kolory się pojawią, ale będą zgaszone. Nie jestem wspólnie go dopracowaliśmy. Chciałem mieć udział raczej typem ‚kolorowego ptaka’. Na pewno będą w tworzeniu wszystkiego od początku do końca. też printy, bo uwielbiam rysować i malować. To Dodać też trochę błysku dzięki stylizacji. Dlatego jest moje hobby i można to fajnie łączyć z modą. były lakierki, krawaty wyszywane kamieniami, Chciałbym na przykład ręcznie wymalować cały muchy. Myślę, że była spójność tego błysku. Jestem garnitur, w jakimś jasnym kolorze i dodać do tego też bardzo zadowolony z oficerek. To tak podbiło grafikę.
Muzyka, choreografia i klimat były świetne. bardziej kojarzy się z ekskluzywnością niż tylko Idealnie uzupełniały kolekcję. Chciałeś osiągnąć sprzedaż taki nostalgiczny nastrój? Na pokazie dyplomowym miałem inną muzykę.
internetowa.
Mógłbym
porozmawiać
z klientem, doradzić. Myślę, że osoby do których trafię nie będą szukać ciuchów w internecie, a będą
Na szczęście choreograf – Maciek Majzner jest wolały pójść na przykład do Modo i nie martwić się, że coś będzie nie tak. po prostu boski. Wkłada całe serce w to co robi. Wysłał mi sample do muzyki, wszystko dokładnie Ale w internecie też wystawisz swoje ciuchy? obgadaliśmy. On bardzo czuł tę kolekcję i to było widać. Jego wizja idealnie zgrała się z moją. Kiedy
Tak, myślę że showroom.pl to będzie dobra opcja.
zobaczyłem efekt nawet trochę chciało mi się płakać. A co z kwestią promocji? Byłem wzruszony i zachwycony. Świetnie mi się też pracowało z modelami. Bardzo jestem im wszystkim wdzięczny. Byli profesjonalni, pomagali mi, ale też sobie nawzajem.
Strasznie lubię pracować przy tworzeniu sesji. Może nie stać za aparatem, ale być częścią planu zdjęciowego. Przede wszystkim od strony stylizacji, ale także tworzenia charakteru całości. Będę szukał dobrych
W ogóle strasznie mi się podobała praca na fotografów, którzy będą chętni współpracować, backstage’u i pokazy projektantów, którzy wystawiali bo wiem, że tak naprawdę zdjęcia mogą najlepiej się w czwartek razem ze mną. Mieliśmy stoiska obok sprzedać kolekcję i najlepiej ją pokazać. Szczególnie siebie na backstage’u i gadaliśmy. To są świetni ludzie. jeżeli chodzi o internet. Mam już kilka propozycji, Wyza i Szczesny. W ogóle wychodzę z założenia, że jeśli chodzi o fotografów. Sporo osób rozmawiało ze w branży powinniśmy się wspierać. Mamy różnych mną, chciało brać ciuchy na sesję. Może wyjść z tego odbiorców. Nie musimy konkurować ze sobą, ale coś bardzo dobrego. Będę też chciał stworzyć film pomagać nawzajem. Wszyscy jesteśmy Polakami promujący kolekcję. Pewnie pokażę się też na jakiś i zależy nam na tym samym. Przynajmniej powinno. targach. Może „Hush” w Warszawie? Zainwestuję Dzięki temu rynek mody rozwijałby się szybciej i się sprawdzę. Zobaczymy jaki będzie odbiór. i lepiej.
Chcesz promować ciuchy, a nie siebie i raczej nie
Myślisz, że łatwiej jest dzisiaj sprzedać takie ciuchy pójdziesz do telewizji. jak twoje we własnym butiku czy internecie?
Jasne, że nie chcę zarabiać na swoim wizerunku, to
Myślę, że jeśli chodzi o moją wizję mody to bardziej zresztą wcale nie chodzi o mnie, ale o odbiorców. bym stawiał na butik, ze względu na luksusowy Robię modę dla ludzi i to oni są najważniejsi. charakter moich ubrań. Chciałbym, żeby odbiorca Na pewno gdzieś pokażę się w moich ciuchach. mógł te rzeczy obejrzeć, dotknąć, poczuć. To jednak Chciałbym też ten wizerunek jakoś wykorzystać.
Pokazać, że ja jako projektant utożsamiam się odbiór niż tworzenie mody masowej, która musi z tym co robię całkowicie. Zdarza się, że ludzie robią być tania, a dzięki temu może tracić na jakości. To ciuchy na wieszak. Ja chcę być absolutnie prawdziwy, indywidualne podejście na pewno jest moim atutem. wiarygodny.
Sporo mówisz o udziale mamy w tej kolekcji.
Projektujesz modę dla własnej płci, więc Mogę powiedzieć, że miała wpływ na to, że całkowicie to czujesz. A jakbyś ubrał kobietę?
zostałeś projektantem?
We wszystko bym ją ubrał :) Na pewno dobrze Tak, mam ogromny szacunek do tego co zrobiła, skrojony kombinezon. Szersze nogawki, jakiś fajny żeby mi pomóc w tworzeniu kolekcji. Brakowało akcent. Widzę też damski garnitur, piękne i długie mi dodatkowych koszul do marynarek już po płaszcze wydłużające sylwetkę. To taka kobieta przymiarkach i stwierdziłem, że modele pójdą bez sensualna, bardzo kobieca. Kocham robić damskie nich, a ona w ciągu nocy wszystko uszyła w ostatniej ubrania. Następna kolekcja na pewno będzie chwili. Ostatecznie była tylko jedna stylizacja z gołą mieszana. Mamy mnóstwo młodych marek, mamy też projektantów działających od dawna. Dlaczego odbiorca ma sięgnąć po rzeczy by Mateusz Pukło? Przede wszystkim ze względu na jakość moich rzeczy, co będę wielokrotnie podkreślał. Jestem też otwarty na zmiany w projektach. Nie takie, które by całkowicie zmieniły mój zamysł, ale mogę dostosować się do klienta. Jak już mówiłem chcę szyć na miarę. Mogę zaprojektować coś dla kogoś całkowicie
klatą i nawet tam była koszula. Te rzeczy niczym nie odbiegały od pozostałych. Kiedy w chwilę przed pokazem myślałem, że już nie dam rady, moja mama ratowała sytuację. Sam support z jej strony. Bardzo dużo jej zawdzięczam. Rozmawialiśmy pół roku temu o twoich planach na tę kolekcję, mówiłeś o własnych butach, o szyciu płaszczy, garniturów. Wszystko się właściwie udało. To powiedz mi na koniec czy jest coś co nie wyszło z twoich założeń.
indywidualnie. Wysłać sample, których nikt nie Chciałem mieć elementy ze szkła, ale budżet już będzie miał. Dzięki temu bardzo wychodzi się do mi na to nie pozwolił. Poza tym, wszystko było odbiorców. Nie jestem zwolennikiem przekonywania dokładnie tak jak chciałem. ludzi, że wyglądają w czymś dobrze tylko po to, żeby podbić sprzedaż. Wolę raczej podpowiedzieć jakie zmiany warto wprowadzić, żeby było najlepiej. Wiem, że są projektanci, którzy tworzą dla kilku klientów i mimo to są w stanie się z tego utrzymać i istnieją w branży. Bardziej odpowiada mi taki
WE WŁOSZECH SIĘ UBIERA, A TUTAJ JESZCZE WCIĄŻ PRÓBUJE Z ŁUKASZEM MASŁOWSKIM ROZMAWIA MARTYNA MIERZEJEWSKA www.outdersen.com
To już ponad trzy lata, kiedy pierwszy raz opu- fotorelacją. Zwłaszcza, że zazwyczaj osoba z aparatem blikowałeś swoją stylizację. Obserwując twojego w rękach staje się niewidoczna dla innych fotografów. bloga od samego początku jestem pełna podziwu, Mnie zdecydowanie bardziej interesuje udokumennie tylko za konsekwencję, ale przede wszystkim towanie Pitti Uomo widzianego własnymi oczami, za progres jaki poczyniłeś przez te lata. Co dało ci a którego obraz nie zawsze pokrywa się z tym, co możprowadzenie bloga i jak sam oceniasz swoją drogę na znaleźć w innych źródłach. w poszukiwaniu stylu przez ten czas?
Byłeś już na trzech edycjach Pitti Uomo. Przewi-
Bardzo podoba mi się miejsce, w którym jestem dujesz udział w kolejnych? Jeśli tak, to jaki cel toobecnie ze swoją, wypracowaną przez ten czas, warzyszy tobie przy każdym kolejnych wyjeździe? estetyką. Rzecz jasna, za jakiś czas, gdy będę już w zupełnie innym miejscu, wyda mi się to śmieszne i pełne niedociągnięć, ale teraz, pierwszy raz od rozpoczęcia przygody z blogowaniem, potrafię nieco bardziej precyzyjnie wskazać kierunek, w którym chcę zmierzać. Mam nadzieję, że jest to choć trochę widoczne w prezentowanych przeze mnie zestawach.
Tak, prawdopodobnie wybiorę się również na najbliższą letnią edycję. Co do kolejnych, cały czas się nad tym zastanawiam. Moda męska, w przeciwieństwie do damskiej odsłony, ma jednak więcej wspólnego z ewolucją niż rewolucją, a co za tym idzie, zmiany tam zachodzące nie są tak gwałtowne i drastyczne. W związku z tym nie czuję potrzeby bycia obecnym
Kiedy myślę Outdersen to nasuwa mi się Pitti podczas każdej kolejnej edycji. Z drugiej jednak stroUomo. Nie tylko ze względu na bardzo obszerne ny, to co tak naprawdę daje mi uczestnictwo w targach relacje, dzięki którym pokazujesz prawdziwe obli- Pitti Uomo, oczywiście oprócz możliwość obcowania cze targów, ale także ze względu na twój styl, który z ludźmi o podobnych zainteresowaniach, to lekcja niejednokrotnie został zauważony przez portale swobody w obchodzeniu się z ubiorem. Uważam, że zagraniczne (m.in. GQ) Jakie są Twoje największe jest to element niezbędny w procesie kształtowania marzenia związane z publikacjami? To prawda, miałem przyjemność znaleźć się przed obiektywami reprezentantów kilku magazynów, w tym wspominanego amerykańskiego GQ czy też latynoskiej odsłony Vogue. Nie jest jednak tak, że jeż-
własnego stylu. Na podstawie obserwacji poczynionych podczas kilku dni pobytu we Florencji, jestem w stanie wyciągnąć bardzo dużo wniosków, które stanowią dla mnie cenną pożywkę przez kolejne pół roku własnych stylowo-modowych eksperymentów.
dżę tam po to, by całymi dniami tkwić na głównym Jak oceniasz poziom mody męskiej w Polsce? Co placu czy też przed wejściem na targi, pośród licznych zmieniło się według ciebie na przełomie tych kilku kolorowych pawi lub, jak nazywają ich sami Włosi, lat odkąd prowadzisz bloga? „ryb w akwarium” z nadzieją bycia zauważonym przez któregoś z fotografów. Gdyby tak było, nie wracałbym
Zmieniło się bardzo dużo. W każdej sferze.
z targów z własną, liczoną w tysiącach ujęć/sylwetek, Podstawowym problemem jest jednak fakt, że tutaj
cały czas podchodzimy śmiertelnie poważnie do te- o czym nie można zapominać. matu ubioru lub, co gorsza, popadamy w skrajności, co swoją drogą przypomina trochę ogrzewanie w PKP - w pociągu może być nieprzyzwoicie gorąco lub nieznośnie zimno, wartości pośrednie nie są możliwe do uzyskania. Zmierzenie się z pojęciem umiaru stanowi dla nas nie lada problem. Czasami mam wrażenie, że interpretujemy pojęcie „wtapiania się w otoczenie” w bardzo specyficzny sposób. Na dobrą sprawę mamy
Twój blog to coś więcej niż same stylizacje. Przykładając wagę do jakości, pokazujesz jak należy selekcjonować rzeczy w rozsądnej cenie, a przy tym wyglądać jak na prawdziwego, stylowego mężczyznę przystało. Które marki robią na tobie największe wrażenie i jak oceniasz jakość polskich producentów?
dwie opcje: 1. szaro i nudno niczym statystyczna, pol- Tak, staram się przemycać takie treści w opisach preska ulica lub 2. krzykliwie i przesadnie, zupełnie jak zentowanych zestawów. Co prawda, na przestrzeni elewacja bloku po termomodernizacji. Bardzo łatwo trzech lat prowadzenia bloga, moje postrzeganie tego wchodzimy też w rolę wszystkowiedzących obserwa- tematu uległo niemałej zmianie, ale wciąż nie przestatorów-krytyków. Tak jak choćby ja teraz (śmiech). ję szukać najkorzystniejszych rozwiązań, dostępnych A tak nieco bardziej serio, to zrobiliśmy ogromny po- dla jak największej rzeszy odbiorców. Jeśli chodzi stęp w tym temacie i nawet pomimo licznych wpadek o marki, które robią na mnie największe wrażenie, to i ciągłych braków w zakresie edukacji, mamy powo- są to właśnie dynamicznie rozwijający się w ostatnich dy do dumy. Coraz więcej osób zainteresowanych jest latach polscy producenci lub dystrybutorzy, którzy świadomym budowaniem własnej garderoby, a co zbudowali swój biznes w oparciu o pasję związaną za tym idzie, efektywnym budowaniem swojego wi- z modą męską. Mogę tutaj wymienić choćby Poszetzerunku. Oprócz licznych blogów i portali powstały ka.com, Benevento, Patine.pl, czy też Miler Spirits również fora (np. But w Butonierce) i grupy (np. Jak and Style. będzie z Dandysami?) ułatwiające przepływ informacji na ten temat, doczekaliśmy się też dobrej pozycji książkowej autorstwa Michała Kędziory. Oczywiście, na tak wygenerowany popyt odpowiedział również rynek, powstało kilka naprawdę dobrych, polskich marek, pojawiło się kilka zagranicznych, a kolejne wciąż rozważają otwarcie pierwszych sklepów. Co jest dla ciebie najważniejsze w modzie?
Spędziłeś dużo czasu we Włoszech. Co ci się podoba w tamtejszej kulturze i jak odbierasz modę włoską? Po wizycie we Włoszech pozbyłem się większości kompleksów odnośnie tego, że „tylko Włosi wiedzą jak się ubrać”. Włoska ulica to nie Pitti Uomo, owszem jest ładna, ale nie jest kalką targów. Większość dobrze ubranych osób to, z nielicznymi wyjątkami, panowie
Niespecjalnie znam się na modzie jako takiej, więc powyżej określonego wieku, którzy mają możliwości ciężko jest mi się na jej temat wypowiadać. Trakto- i potrzebę by wyglądać dobrze. Oczywiście, jeśli wywanie jej z przymrużeniem oka, to bez wątpienia to lądujemy np. w centrum Mediolanu ulegniemy od-
Przy zakupie ubrań kierujesz się głównie dobrą ceną i jakością. Zdradź wszystkim sympatykom, co przeważa w twojej szafie i dlaczego? Co jest Twoim must have w męskiej garderobie? Klasyką owszem, ale jednak z nutą aktualnych trendów. Dla jasności, nie mam tu na myśli trendów zaczerpniętych wprost z fast fashion, ale raczej wynikających z obserwacji długofalowych procesów. Pewne rzeczy ulegają zmianie lub bardziej adekwatnie, ewolucji, zasady obowiązujące jakiś czas temu tracą dziś na znaczeniu oraz niejednokrotnie zastępowane są przez inne, bardziej adekwatne do naszych czasów. Uważam, że nie można pozostać na nie obojętnym... Co do moich ulubionych elementów garderoby, to w zależności od pory roku, lista nieco się zmienia, ale upraszczając, śmiało mogę na nią wpisać sportowy garnitur, tj. wykonany z jakiegoś nieformalnego materiału, np. flaneli, bawełny lub też wełny o odpowiednim splocie i gramaturze, koniecznie bez wymiennemu wrażeniu, w końcu nie bez przyczyny jest pełnień i konstrukcji, a także z nakładanymi kieszejedną ze światowych stolic mody. To co najbardziej przypadło mi do gustu w tamtejszej kulturze, oprócz kuchni rzecz jasna, to większa otwartość i życzliwość, chociaż nie należy mylić jej z tą powielaną w stereotypowym myśleniu o Włochach oraz to, co wydało się mi najważniejsze, czyli większa doza pozytywnej obojętności na działania innych ludzi. Może właśnie z tego wzięła się ta różnica, że we Włoszech się ubiera, a tutaj jeszcze wciąż próbuje. Outdersen zdecydowanie kojarzy się z klasyką. Taka forma ubioru jest najbliższa twojej osobie.
niami. Do tego koszula OCBD (oxford cloth button down), czyli wykonana z bawełny oksford z wyłogami kołnierzyka przypinanymi na guziki, wsuwane buty typu monks lub loafers oraz odpowiednio dobrane dodatki, takie jak poszetka oraz nieformalny krawat (knit, szantung, wełna). Oczywiście nie może na takiej liście zabraknąć również jakiejś odd jacket – marynarki dedykowanej do zestawów koordynowanych, pary dżinsów, a ostatnio również kamizelki.
MOIM ŻYCIEM TERAZ RZĄDZI PRZYPADEK Z ANGELIKĄ JÓZEFCZYK ROZMAWIA JUSTYNA MYSIOR-PAJĘCKA
Angelika Józefczyk planowała zostać prawnikiem, Maciej Majzner. Podszedł do mnie i pyta „Kto to ale porwał ją świat mody. Chwilę temu obroniła jest Angelika Józefczyk?”. Powiedziałam, że to ja, dyplom w Międzynarodowej Szkole Kostiumografii a on mówi „Słuchaj, mam dla Ciebie świetną muzykę, i Projektowania Ubioru w Warszawie. Podczas gali właśnie wyszedł nowy utwór Reni Jusis”. Powiedział, dyplomowej jej kolekcja „Exposition” spotkała się żebym koniecznie zobaczyła teledysk. Był bardzo z uznaniem ze strony branży. Nie tak dawno mogliśmy kolorowy i rzeczywiście muzyka świetnie pasowała zobaczyć ją podczas XIV edycji Fashionphilosophy do kolekcji. Zdałam się całkowicie na Maćka. Fashion Week Poland. Jej portfolio liczy około 150 Później po pokazie dyplomowym w naszej rozmowie stron, choć dopiero skończyła szkołę. Stworzyła pojawiła się taka myśl, że mając pokaz na Fashion kolekcję awangardową, ale nie chce się skupiać na Weeku do muzyki Reni to dlaczego miałabym nie tworzeniu „sztuki dla sztuki”, chce dotrzeć do klienta. spróbować jej zaprosić. Napisałam do jej managera W przyszłości zamierza tworzyć własne tkaniny. i odpowiedź otrzymałam po kilku dniach z prośbą Mają jej w tym pomóc umiejętności graficzne, które o numer telefonu. Spotkałyśmy się w Warszawie dostrzegła też Edyta Filipowicz przez długi czas i tym sposobem moje rzeczy trafiły na jej koncerty. pracująca dla Valentino. Najbliższy czas to dla niej Okazało się, że w Miłości na Kredytowej w Warszawie moment odbywania staży, zdobywania doświadczenia. jest premiera jej płyty. Impreza zamknięta. W sobotę Obecnie jest na stażu w Simple, następny to Paprocki znowu koncert w Sopocie, później następne nagrania i Brzozowski. Później przyjdzie czas na rozwój własnej i wywiady. Mogę powiedzieć moim życiem teraz marki. Ma dopiero 22 lata i właśnie stawia swoje rządzi przypadek. W odpowiednim czasie poznaję pierwsze kroki jako projektantka pewna swojej wizji, odpowiednich ludzi. ale myśli bardziej rozsądnie niż wiele jej starszych koleżanek po fachu. Śledzę jej poczynania w modzie
Jednym z nich był Andrzej Bodych.
w zasadzie od pierwszych udostępnionych szerszej Dokładnie. Pana Andrzeja poznałam na Targach grupie odbiorców projektów. Pamiętam te pierwsze i podczas rozmowy zapytałam spontanicznie, czy i widzę ogromny postęp, ale wciąż tę samą pasję, mógłby wykonać projekt moich okularów do która była na początku. Ta dziewczyna, choć ma Dyplomu. Okazało się że tak, rozmowa zakończyła duszę artysty mocno stąpa po ziemi i wie co zrobić, się współpracą. Powstały okulary, które można było żeby za bardzo się od niej nie oderwać. Rozmawiamy zobaczyć na Gali Dyplomowej MSKPU i na Fashion o ciuchach, social mediach i łączeniu mody i biznesu. Weeku. Obecnie dostępne są w sprzedaży. Jakoś tak jest, że każdy komu zaproponuję współpracę,
Powiedz mi, jak to było z tą Reni Jusis? Pokaz
dyplomowy
prezentowałam
swoją
MSKPU kolekcję
na
pokazując mu swoje projekty mówi, że są dobre, leżą którym w jego estetyce i coś fajnego z tego wychodzi.
choreografował
Okulary to było świetne uzupełnienie kolekcji. ale gdyby modele pokazać w innych stylizacjach np. Podobnie jak torebki. Zakochałam się w tej bluzę geometryczną założyć do casualowych spodni, różowej z geometrycznymi wzorami. To również był przypadek. Poznałam rzemieślnika, od lat zajmującego się kaletnictwem, który zgodził się wykonać mój autorski projekt. Jakość wykonanenego prototypu znacznie przewyższyła moje oczekiwania i zmotywowała do dalszej pracy. Myślałam też o tym, żeby zaprojektować buty, ale jednak finansowo mnie to przerosło. Dla młodego projektanta koszty
nabiera ona zupełnie innego charakteru. Są w niej też rzeczy, które można połączyć w mniej awangardowy sposób. Spodnie bermudy o długości 7/8 i crop top mogłyby stworzyć taki zestaw. Właśnie na tym mi zależy w kontekście projektowania mody, żeby ubrania były wyrazem moich artystycznych zainteresowań, ale żeby były też dostosowane do rynku. Chcę, żeby patrząc na te rzeczy nie pytano „kto to będzie nosił?”.
produkcji obuwia są zaporowe. Nie wyobrażałam Jaka jest kobieta dla której projektujesz? sobie też, że założyłabym modelkom do pokazu klasyczne czółenka do tak wyrazistej kolekcji, bo zupełnie nie pasowałyby do całości, byłyby za lekkie. Pomyślałam, że to musi być coś ciężkiego. Dlatego zamówiłam przez internet buty, które były białe, przemalowałam je na czarno, powycinałam w paru miejscach, doszyłam paski. Zupełnie mnie to nie dziwi w twoim przypadku. Pamiętam kamizelkę, którą szyłaś z obicia kanapy. A oprócz Reni, kogo byś jeszcze widziała w swoich projektach? Na pewno Brodkę. Pasowałyby do niej. Pewnie parę innych osób z niszowej sceny muzycznej też bym mogła wymienić. Rzeczywiście, kolekcja jest dość sceniczna. Jest sceniczna, bo musiała taka być. To kolekcja dyplomowa. Gdybym postawiła tylko na formy typowo użytkowe, nawet jeżeli byłyby uszyte w mojej
To kobieta zbliżająca się do trzydziestki. Chociaż nie widzę tu górnej granicy wieku. Na pewno jest niezależna, odważna, dojrzała, pewna siebie i swojej kobiecości. Myślę, że uprawia wolny zawód. Zdecydowanie nie jest szeregowym pracownikiem korporacji, bo nie pozwala jej na to sposób patrzenia na świat. Czyli tworzysz ubrania dla kobiet starszych od siebie. Zdecydowanie. To raczej nie są rzeczy do noszenia między zajęciami na uczelni. Widzę w nich kobietę, która pracuje i chce w tej pracy odnosić sukcesy. Kobietę biznesu. Myślę, że z mojej kolekcji można spokojnie znaleźć rzeczy odpowiednie na spotkanie biznesowe. Także bardziej wzorzyste rzeczy odszyte w innych kolorach nabrałyby takiego charakteru. Bardzo interesuje mnie ten temat i myślę, że na pewno będę dalej szła w tym kierunku.
estetyce, trudno byłoby mi się przebić podczas obrony. Zostałaś wyróżniona na gali MSKPU i mogłaś Stawiam na użytkowość. Kolekcja jest awangardowa, pokazać kolekcję na Fashion Weeku z którym byłaś
związana od kilku edycji. Chociaż występowałaś tam w zupełnie innej roli. Obserwując pokazy innych, myślałaś „będę miała tutaj swój pokaz”? Oczywiście, że tak. Fascynowały mnie pokazy innych i mówiłam sobie, że mój też się tu odbędzie. Pamiętam, że kiedy byłam pierwszy raz na Fashion Weeku, byłam w liceum i wcale nie chciałam studiować projektowania ubioru. Planowałam studia prawnicze. Najpierw byłam na stażu, później koordynowałam Showroom. W pewnym sensie ta impreza sprawiła, że stwierdziłam, że chcę się zająć modą. Samo to, że mogłam pokazać kolekcję podczas gali dyplomowej już było wyróżnieniem. Co roku szkołę kończy ponad 60 studentów, a w pokazie dyplomowym bierze udział tylko dwunastu. Za każdym razem organizatorzy Fashion Weeka wyróżniali jedną osobę, tym razem wyróżnili cztery. Dzięki temu mieliśmy zbiorowy pokaz. Musiałam rozszerzyć kolekcję do 13 sylwetek, żeby moje rzeczy nie zniknęły pośród innych projektów. Projektowanie to zresztą nie był twój pierwszy wybór. Po maturze wybrałaś studia związane z ekonomią i biznesem. Tak. Pochodzę z Łodzi, gdzie przemysł odzieżowy i krawiectwo jest wszechobecne, również moja mama jest konstruktorem odzieży. Dorastałam w tym cały czas. Chciałam się od tego odciąć, znaleźć dla siebie zupełnie inną drogę. Jednak po roku studiów ekonomicznych stwierdziłam, że mi to nie wystarcza. Ekonomia jest fajną podstawą do robienia czegoś, ale zastanawiałam się, co ja po tym będę robić. Nie
fot. Szubert Photography
widziałam siebie w banku ani korporacji. Już wtedy nie zmieniło? myślałam o tym, żeby zająć się modą. Pomyślałam, że można to połączyć. Przez dwa lata studiowałam jednocześnie w dwóch miastach. Od poniedziałku do piątku w Łodzi, a w weekendy w MSKPU w Warszawie. Bywało, że cały dzień spędzałam na uczelni, a w nocy rysowałam projekty. Znajomi ze studiów ekonomicznych dziwili się, kiedy mówiłam, że studiuję jeszcze projektowanie. Pytali „po co Ci to?”. Podobnie było na drugiej uczelni. Oprócz tego uczyłam się chińskiego i włoskiego. Ciągle słyszałam
Myślę, że bardzo mi pomogło. Przede wszystkim dlatego, że dostałam mnóstwo sygnałów od odbiorców. Miałam z nimi kontakt. Dzięki temu wiem czego oczekują, co się podoba. Dostawałam jakiś feedback. To też jest ważne. Jestem osobą, która bardzo lubi działać w social mediach. Założyłam konto swojej marki na instagramie, pintereście. Snapchata na razie raczej nie założę, chociaż prywatnie z niego korzystam.
„kiedy ty masz na to wszystko czas?”. Obroniłam No właśnie, a jakie jest twoje zdanie na temat licencjat. Pracę pisałam o marketingu strategicznym Snapchata jako narzędzia do promocji marki. na rynku dóbr luksusowych na przykładzie LVMH. Zauważyłam, że są dwa obozy. Niektórzy korzystają Teraz obroniłam dyplom na MSKPU. Wszystko się z tej aplikacji bardzo aktywnie, inni uważają, że udało.
lepiej go nie mieć.
Biznes i moda są mocno ze sobą powiązane.
Moim zdaniem ważniejszy niż snapchat jest w tym
Wiele razy musiałam tłumaczyć, że dwa kierunki, które studiuję są mocno ze sobą powiązane. Branża mody jest jedną z tych, które się najlepiej rozwijają. Studia ekonomiczne sprowadziły mnie na ziemię. Pokazały, że jeżeli jako projektant nie myślisz marketingowo, możesz być artystą, który coś tworzy, ale tego nie sprzedaje. Bardzo mnie kręci biznes, marketing. Nie chciałam zostać projektantką, żeby wypromować swoją twarz, ale żeby zarabiać robiąc coś co na prawdę lubię. Pokazanie się w internecie, założenie fanpage’a na facebooku już na początku twoich działań, jeszcze przed MSKPU pomogło Ci w rozwoju marki czy równie dobrze mogłabyś to zrobić teraz i nic by to
momencie instagram. Posiadając tylko snapchata nie dotrzesz do takiej liczby osób, bo nikt nie będzie w stanie cię odnaleźć, nie obserwując cię wcześniej w innym kanale social media. Oczywiście ta aplikacja bardzo rośnie w siłę. Może być fajnym dodatkiem, który zbliży markę i klienta. Wrzucasz filmiki, pokazujesz się od innej strony, odbiorcy przyzwyczajają się do ciebie jako osoby. A co ma większą siłę przebicia, facebook czy instagram? Instagram. Na pewno. Do ludzi bardziej trafia przekaz wizualny, zdjęcia. Rzeczy, które umieszczasz na facebooku łatwiej giną. Szczególnie jeżeli dodajesz treści codziennie. Nikt nie będzie przeglądał całej tablicy, żeby znaleźć coś co było rok temu albo
wcześniej. Spójrz nawet na największe domy mody, Ty zamierzasz te wszystkie kanały wykorzystać które na instagramie umieszczają nie tylko zdjęcia, ale w promocji swojej marki. i filmy modowe. Dużo w tym kierunku robi Marni. Ma filmy, w których podkłada werble do tego jak dziewczyny ruszają nogami. To jest w zasadzie bardzo proste do zrobienia, a daje świetny efekt. Jest bodziec – muzyka, bodziec – ruchomy obraz. Internet to najważniejsze narzędzie promocji. Na MSKPU mieliśmy takie zadanie, żeby stworzyć 15-sekundowy filmik na instagram promujący naszą kolekcję. Coraz bardziej w siłę, pod kątem miejsca promocji
że
youtube
będzie
„następnym
Myślę, że tak. Youtuberzy docierają do klientów bardziej niż blogerzy jakiś czas temu, kiedy w ten sposób było najłatwiej wypromować markę. Bardzo ważna też jest strona internetowa. Jeżeli jest przejrzysta i profesjonalnie wykonana może zdziałać dużo dobrego dla marki. Nie wszyscy chcą oglądać twoje rzeczy na facebooku. Wolą wejść na stronę, gdzie mają łatwy dostęp do wszystkiego. Na pewno dobrym narzędziem będzie Pinterest. W Ameryce jest
to zrobić powoli, ale bardziej dokładnie. Na razie skupię się na stażach, ponieważ zaproszenie na nie jest dla mnie ogromnym wyróżnieniem i możliwością zdobycia doświadczenia zawodowego. To są dwa zupełnie różne światy. Zobaczę jak to wpłynie na moje dalsze działania.
staży czy skupisz się już tylko na swojej marce? Staży nie będę już szukać. Na razie mi wystarczy.
instagramem”?
właśnie
brać garściami. Nie chcę wszystkiego od razu. Wolę
A co, kiedy się skończą? Będziesz szukać kolejnych
w internecie, rośnie youtube. Myślisz,
Tak, tylko, że chcę to robić małymi krokami, a nie
wprowadzana
możliwość
zakupu
produktu, który jest na zdjęciu, jeżeli połączysz je ze sklepem internetowym. To za jakiś czas może to być najpotężniejsze narzędzie sprzedaży. Tym bardziej, że wchodzi też na rynek chiński, a ten już nie kojarzy się z tylko z produkcją. Teraz jest tam nowa klasa średnia, która jest bogatsza niż w Europie i stanowi ważną grupę klientów. Coraz częściej duże domy mody robią kampanię pod Chiny niż pod Europę.
Chcę się skupić na rozwijaniu własnej marki. Na pewno zajmę się sprzedażą internetową. Jest wiele platform na których warto promować i pokazywać swoje działania. Może pojawię się na jakiś targach. Chciałabym też współpracować ze stylistami czy fotografami przy sesjach zdjęciowych. Na pewno nie oddałabym ponownie ubrań w tzw. komis, co zdarzyło mi się wcześniej. Na starcie jako projektant nie masz pewności czy twoje rzeczy zostaną sprzedane, oraz czy otrzymasz za nie zapłatę i oczywiście nie masz wpływu na czas w jakim to nastąpi. Sam nie możesz w to ingerować, natomiast w wielu przypadkach może wpłynąć to na opóźnienie pracy nad kolejną kolekcją i sprawi, że stoisz w miejscu.
#NEUROMANCER CORAZ BLIŻEJ TEKST: MATEUSZ MIELCZAREK
Jeśli czytasz ten tekst, jesteś dzieciakiem sieci. Sieć na sobie ramoneske ze skorupiaków w miejscu ćwienie jest dla ciebie dodatkiem do rzeczywistości, jest ków, opisać to na twitterze i czekać aż ktoś otaguje bardzo ważną częścią składową rzeczywistości. Inter- to w błyskotliwy sposób, żeby za jakiś czas zobaczyć net to twój dom. I nie myślisz na co dzień o tym, co jak Lady Gaga wygląda w niebieskim kolorze włosów, stanie się, kiedy odetną ci do niego dostęp. Tak, ten lenonkach i całym tym seapunkowym ekwipunku. rozwrzeszczany małolat z poślinioną dizajnerską ko- Proces zmian estetycznych w internecie i powstawaszulką, który wygraża całemu światu, bo nie ma do- nie nowej estetyki, to tak naprawdę wyznanie miłostępu do macierzy, to najprawdopodobniej ty. Jeste- ści i tęsknoty za tym, co kultura zachodu umiłowała śmy dzieciakami, które żyją już nie tyle w internecie, sobie w czasach totalnej prehistorii, czyli w czasach, bo ten zostawmy zadymiarzom od net-artu, dla nich kiedy stałe łącze było tak dostępne dla mas jak Święty kod html był tak samo ważny jak kastet dla dresiarza Graal dla rycerzy króla Artura, a żółte słoneczka ino trzeciej nad ranem na Piotrkowskiej, my funkcjo- formujące o dostępności naszych sympatii ogrzewały nujemy już w postinternecie. YouTube, skype, serwisy serca, ale tylko i wyłącznie najbardziej śmiałych futuspołecznościowe, tumblr, blogi i dużo więcej. Zabie- rystów. Sztuka postinternetu to często chęć powrotu ram ci to wszystko i jestem pierwszy na twojej czarnej do mitycznego dzieciństwa, próba odnalezienia raju liście. Postinternet rozwinął się dzięki tej wyliczance, albo drogi do domu niezasypanej gruzem po World bo wszystkie wymienione serwisy umożliwiły dotar- Trade Center. Roczniki dziewięćdziesiąte naznaczone cie do potencjalnego odbiorcy i ułatwiły autoeks- piekłem terroryzmu, indoktrynowane przez decydenpresję, tak że dzisiaj wszyscy jesteśmy producentami tów odpowiedzialnych za medialny spektakl, żyjące sztuki i jednocześnie jej odbiorcami, a kto się ze mną w ciągłym stresie generowanym przez turbo kapitanie zgadza, musi ładnie uśmiechać się do Marty’ego lizm są trochę jak ofiara masowej egzekucji, dla której McFly’a, żeby przeżyć osobiście potężny wstrząs, jaki zabrakło naboi w magazynku i która musi odczekać te dokonał się w chwili, gdy Duchamp ustawia w ga- dwie minuty aż kat zdoła przeładować. Nic dziwnego, lerii sztuki pisuar i każe udawać mu najdoskonalszą że tęsknimy. Że nasze życie to dwie minuty przed glorzeźbę. I być może uważasz, że sztuka to malarstwo balną katastrofą. Że możesz się śmiać, ale WordPad holenderskie, a nie jakieś wygłupy zblazowanych ner- effect, to nasza reakcja obronna przed całym syfem dów, ale musisz mi wybaczyć. Moment, w którym na współczesności, że glitch art jest bardziej symptomajednej grafice zobaczyłem delfina lewitującego nad tyczny niż mogłoby się wydawać, a Viractualism, to szklanymi piramidami ozdobionymi pochodniami, remix motywu Mary Shelley, tyle tylko, że tu chouznałem za doświadczenie warte odnotowania na dzi nie o ożywienie jakiegoś przygłupiego monstrum, facebookowym wallu. I do dzisiaj wspominam jak a o naszą pikselozę. Żeby świat z naszych gifów udośledzę zajawkę i czytam, że wystarczy mieć psycho- bruchać życiem, oswoić. Bliskość i nostalgia. Ale też deliczny sen o punku, który wynurza się z wody i ma krytyka. Bo postinternet to Louis C.K. w przebraniu.
Vaporwave, powstały w hermetycznym kręgu blogosfery, zaciekle obnaża idiotyzm reklamowej propagandy oraz demaskuje mechanizmy hipnozy wciskanej przez radykalnie wyuzdany konsumpcjonizm. Vaporwave podobnie jak wszystko, co powstaje w postinternetowym tyglu charakteryzuje się fascynacją kulturą retro, ale bardziej niż seapunk, przywołuje ducha lat dwutysięcznych i nostalgie za ekranem startowym pierwszego pleja i kanciastą grafiką Tekkena 3. Internauci rezygnują z wysłużonego delfina na rzecz antycznych posągów wciągających koks ze szklanych blatów ustawionych na szczycie Olimpu. W postinternecie wszystko łączy się ze wszystkim i nie kieruje tym za specjalna logika. To paradoksalnie powrót do archaicznego stanu świadomości, kiedy człowiek nie uśmiercał rzeczywistości poprzez opisywanie jej za pomocą języka, ale próbował oddać ją za pomocą obrazów takich jakie możemy zobaczyć na przykład w jaskini Chauveta. Kręcimy się w kółko. Nasz umysł został podlinkowany, nie potrafimy przyjąć niczego, co wymaga od nas skupienia. Działamy na zasadzie skojarzeń, przeskakujemy z jednego obrazu na kolej- coraz więcej i coraz szybciej. Teraz artystką jest młony, a język przestaje być potrzebny. Wystarczy przeje- da mama wrzucająca zdjęcia usg ciąży, ale tylko do chać się komunikacją miejską w trakcie trwania roku chwili, gdy kolejne dziewczyny nie zaczną chwalić szkolnego. Sztuka, która stawiałaby granicę między się swoimi płodami. Kultura indywidualizmu wymatwórcą a odbiorcą, w dzisiejszych czasach trafiłaby na ga od nas ciągłej produkcji. Musimy być oryginalni, mocno niepewny grunt, ponieważ żyjemy w kultu- odpowiednio wystylizowani i udziwnieni. Jeśli chcesz rze krzyku, mówienia, ogłaszania, pokazywania, ale być w naszym klubie, twoje zdjęcia na insta muszą w żadnym wypadku nie w kulturze słuchania, cze- być odpowiednio smutne, kumate i bardzo od niekania na kogoś i pokory. Coś co trwa dłużej niż parę chcenia, ale jednocześnie przemyślane i jedyne. Bo sekund niebezpiecznie zbliża się do całej minuty, a epoka postinternetu opiera się na wiecznej transforjedna minuta to maksymalna granica za którą czai macji i kreacji własnej tożsamości. Nie masz osobosię rozkojarzenie i mentalny disorder. Potrzebujemy wości, bo jesteś w trakcie jej kreowania, wymyślasz
siebie każdego dnia, portale społecznościowe to twój fajniejszym i najoryginalniejszym freakiem w sieci, film reklamowy. I jest w tym pewien haczyk. Bo po prostu przestań tak myśleć. Oni wiedzą jak bęjeszcze w latach dziewięćdziesiątych cyberprzestrzeń dzie wyglądał twój instagram za równy rok, ale zrochciano widzieć jako przedłużenie utopijnej wizji ru- bią wszystko, żebyś nie myślał w ten sposób. Pozwochu hippisowskiego i pojawiały się głosy, że być może lą zachować ci pozory wyjątkowości, ale każdy twój o to nadchodzi kolejna szansa na rozwój świadomo- ruch w sieci jest oceniany pod kątem przydatności ści na niespotykaną dotąd skalę. Sam Timothy Leary w zarabianiu pieniędzy. I tak, w czasach postinternetu uważał dostęp do sieci za odmienny stan świadomo- wszyscy jesteśmy artystami i wszystko jest sztuką. Ty, ści i chciał doszukać się w niej kolejnego sposobu na ja i dziewczyna od płodów. Wszystko i wszyscy. Tylko zjednoczenie ludzkości. Spece od marketingu i rzesze ciekawe kto bawi się najlepiej? trendsetterów szybko zweryfikowali te poglądy, dlatego za każdym razem, kiedy myślisz, że jesteś naj-
NEON NIGHTS Zdjęcia: Wojciech Jachyra – www.wojciechjachyra.com Model: Damian Luka / Embassy Models Makijaż: Patrycja Marciniak Fryzury: Kamil Pecka – Jaga Hupało / Born To Create Stylista: Dorian Dandis Projektanci i marki: Male Me, Patryk Wojciechowski, Edyta Jermacz, NANKO, ORSKA, Nike, Stetson, Tiger. Postprodukcja: Paweł Drozdowski Lokalizacja: Studio Nova – Warszawa Inspiracją do powstania sesji był album “Fever” Kylie Minogue i kultowe warszawskie neony, które zostały wyprodukowane po II wojnie światowej w stolicy Polski i umieszczone w przestrzeni miejskiej.
NEW YORK, NEW YORK “Prawdziwy pokaz mody odbywa się tylko na ulicy. Zawsze tam był i zawsze tam będzie. To pewne” Bill Cunningham Nowy Jork, miasto, które jest chyba największym skupiskiem ludzi pod kątem różnorodności stylu. To miasto, które przyciąga setki ludzi, które się kocha bądź nienawidzi. To miasto, które inspiruje. Każdy człowiek ma swoją historię, swój styl życia i nie boi się tego pokazywać poprzez ubiór. Mnie za każdym razem urzeka nie tylko ich styl ze względu na moje zainteresowanie street fashion, ale przede wszystkim ich bezpośredniość i otwartość w stosunku do drugiego człowieka. Dla mnie do tej pory najlepszym miejscem do fotografowania ciekawie ubranych ludzi jest Soho i Union Square. Zapraszam więc na małą dawkę inspiracji prosto z Nowego Jorku.
ZDJĘCIA: MARTYNA MIERZEJEWSKA
NIE TAKI PIĘKNY ŚWIAT TEKST: JUSTYNA MYSIOR-PAJĘCKA ZDJĘCIA: NATALIA MILER
Jest czwartek. Pierwszy dzień ostatniej edycji długami w tle i anty-PRem miasta włókniarzy. Fashionphilosophy Fashion Week Poland. Docieram O zadłużeniu organizatorów słyszałam już wiele edycji do hali Expo chwilę po 16, dzięki temu, że temu. Wiedziałam doskonale, że modelki są coraz dostałam informację o dwugodzinnym opóźnieniu. słabsze, bo agencje, które nie otrzymały zapłaty już W powietrzu unosi się zapach porażki. Praktycznie nie chcą współpracować. Wiedziałam, że pieniędzy widzę tę białą flagę, którą ktoś wywiesił na dachu nie zobaczyli nawet bliscy współpracownicy, którzy budynku. Przez chwilę mam ochotę wrócić do z Fashion Weekiem byli związani od początku. Nie domu, ale jednak wygrywa ciekawość. W zestawieniu wspominając o ciągle zmieniającej się lokalizacji, z ostatnimi doniesieniami związanymi z Fashion nowych sponsorach i partnerach w każdej kolejnej Weekiem zupełnie nie dziwi cięcie kosztów, choć odsłonie. Powiedzmy sobie szczerze, nie budzi to widać to w zasadzie na każdym kroku. Opóźnienia, najlepszych skojarzeń. Do tego dochodzi specyficzne brak szatni, wyraźnie zirytowani goście i ochroniarz, upodobanie Jacka Kłaka do internetowej polemiki. który nie chce mnie wpuścić do strefy „showroom”, Z edycji na edycję konflikty i problemy finansowe choć powinna być dostępna od kilku godzin. organizatorów coraz mocniej wpływały na kondycję Niespecjalnie rzutuje to na moją ocenę imprezy. samej imprezy i można było się spodziewać, że tym Ostatnie edycje przyzwyczaiły mnie do pewnych razem nie będzie inaczej. No cóż, pieniądze rządzą niedociągnięć. To jednak tylko niektóre z czynników, światem, nawet jeżeli jest on tak mocno odrealniony które sprawiają, że przez chwilę mam wrażenie, że jak świat mody. największym sukcesem tej odsłony będzie to, że w ogóle się odbędzie. Ten pierwszy dzień zostawił brudną plamę na wizerunku całego wydarzenia, co sprawiło, że piątkowe pokazy przywitały nas opustoszałą salą. W pewnym momencie chaos i opóźnienia przestają przeszkadzać. W końcu jestem tu ze względu na projektantów, a co ciekawe, w tej koszmarnej, bo trudno mi inaczej ją określić, atmosferze możemy zobaczyć naprawdę dobrą modę. Z dnia na dzień pokazy są coraz lepsze i gdyby impreza rzeczywiście obejmowała pełny tydzień prezentacji, ostatniego dnia nikt nie pamiętałby o kiepskim początku.
Mimo dobrych pokazów, widać było, że ta łódź zbliża się do portu i raczej nie przywitają jej oklaski. Nikt już nie ma siły się bronić. Kilkanaście edycji, kilkadziesiąt dni, setki pokazów, tysiące gości. I koniec. Upadek łódzkiego FFWP wróżyłam w zasadzie już od jakiegoś czasu, jednak w ogóle nie czuję satysfakcji. Można szukać winnych, obwiniać każdego, wieszać psy na organizatorach. Jasne, że jeśli ktoś nie płaci ludziom, ciężko doszukiwać się pozytywów jego działań. Nie chcę jednak zastanawiać się nad ilością pozwów przeciwko Moda Forte czy wysokością zadłużenia. To sprawy, które powinny zostać wyjaśnione poza forum publicznym.
Szkoda tylko, że moda, która zdawałoby się, powinna Mam jednak wrażenie, że jeśli upada największa być tu najważniejsza tym razem okazuje się bohaterką impreza poświęcona modzie w naszym kraju to drugoplanową. Główną rolę odegrał skandal związany nie tylko problem Łodzi, pana Kłaka czy osób z postaciami panów komorników, ogromnymi zaangażowanych w jej tworzenie. To problem całej
branży. Bo jeśli dziennikarze, projektanci, buyerzy parę fantastycznych. Były rozczarowania, często czy nawet blogerzy modowi, osoby dla których to naprawdę przykre, ale to były cenne doświadczenia. wydarzenie zostało stworzone zupełnie je ignorują, Dlatego dziwnie się czuję biorąc udział w tych to w zasadzie jaki jest sens, żeby ono istniało? Po uroczystościach żałobnych, odbywających się w dość co rozstawiać wybieg, skoro osobom, które chciały żenującym klimacie. Pamiętam mój pierwszy Fashion poprzez FFWP zbliżyć się do sztucznego, w ich Week. Trzecia edycja. Moment, kiedy wyraźnie mniemaniu wielkiego świata prosto ze szklanego było widać na czym polega różnica między strefą ekranu zupełnie wystarczyłaby ścianka sponsorska. „Off”, a „Aleją Projektantów”. I wcale nie chodzi Po co ten „showroom” skoro goście wybierają zakupy o poziom projektów. Czasy, kiedy na każdym kroku w pobliskiej Sukcesji, miejscu, które miało stać się można było spotkać pasjonatów, ludzi naprawdę wątpliwą atrakcją dla łodzian? Po co się łudzić, że zainteresowanych tematem, którzy chcą zobaczyć w Polsce jest szansa na stworzenie tygodnia mody pokazy, a nie pokazać się na ściance. To był moment z prawdziwego zdarzenia, jeżeli umiemy się tylko zachłyśnięcia się światem mody, bezkrytycznego obrażać? Mercedes-Benz Fashion Week w Warszawie patrzenia na każdy z jego aspektów. Czas, kiedy z założenia brzmi super, choć ja jednak jestem nieco czułam, że to jest miejsce w którym chcę zostać na sceptyczna. Łódzki FFWP też zapowiadał się dobrze. zawsze. Wydarzenie po którym trudno było zderzyć Początkowo była ekscytacja i komentarze pełne się z szarą, łódzką rzeczywistością. Każda kolejna zachwytu. Duże nazwiska, zaskakujące debiuty, edycja przynosiła jednak nowe refleksje na temat tego świetne recenzje samej imprezy. Nawet stroje gości jak ta branża wygląda poza moim przesiąkniętym jakoś bardziej zachwycały niż śmieszyły. Były drobne uwielbieniem
wobec
offowych
projektantów
usterki, ale nie burzyły oceny całości. To była impreza umysłem. To nie taki piękny świat. Z roku na rok na której każdy chciał być. Niewiele osób uciekało coraz bardziej trącił on hipokryzją i komercją. Były przed zakończeniem. Tylko, że wtedy ten nasz polski momenty, kiedy czułam, że nie mogę znieść dłużej światek mody też zupełnie inaczej wyglądał. Przeczytałam ostatnio pewien ciekawy komentarz Łukasza Szeląga, który stwierdził, że każdy ma swój Fashion Week. Taki jaki sobie sam wypracował. W dużej mierze się z tym zgadzam. Najgłośniej oklaskują rozwiązanie umowy z miastem ci, którzy nigdy nie przekroczyli progu strefy, a na uczestników imprezy spoglądali z dystansu. Miałam możliwość obserwować to wydarzenie z punktu widzenia wolontariusza, gościa, przedstawiciela mediów.
jego głupoty i wyrachowania. Obecność na FFWP zaczęłam traktować niczym obowiązek. Za każdym razem mówiłam sobie, że to już ostatni raz, ale pojawiałam się w strefie podczas kolejnej edycji, bo mimo wszystko ciągle wierzyłam, że uda się wrócić do tego co było. W dodatku w ciągu 12 odsłon nie opuściłam żadnego dnia pokazów. Myślałam, że i tym razem będzie to taki właśnie metaforyczny „ostatni raz”. Jednak minione wydarzenia najwidoczniej okazały się gwoździem do trumny.
Poznałam dziesiątki osób, czasem na chwilę, czasem Jak już wspomniałam to nie tylko klęska modowej na dłużej, przeżyłam parę dziwnych sytuacji, imprezy. Łódź już jakiś czas temu straciła dawny
klimat, a włókiennicze tradycje miasta wróciły kasy. Przyklejamy, więc naklejkę „kupuję u polskich na karty historii, którą trudno budować na nowo. projektantów” do szarej dresówki i błyszczymy wśród Kiedyś zgadzałam się z organizatorami, że warto znajomych na Snapchacie nowym nabytkiem, który tworzyć tydzień mody właśnie w tym miejscu. Od powstał dzięki kolaboracji oszczędności i bezguścia. jakiegoś czasu wiem, że to jednak był błąd. Możemy Ostatecznie jakby ktoś bardzo chciał, „patriotyczne” oczekiwać nowej imprezy w Warszawie, ale czy jako koszulki szeroko promowane przez chłopcówodbiorcy jesteśmy na to gotowi? Już po dziewiątej narodowców też można byłoby nazwać produktem edycji pisałam, że polski klient to dość ciężki polskiej marki modowej. Wróćmy jednak do przypadek i do tej pory za dużo się nie zmieniło. Fashion Weeka. Obserwując gości ostatnich edycji Wymagamy zbyt wiele, choć sami niewiele robimy, można zauważyć, że większość z nich wcale nie chce żeby przemysł odzieżowy w naszym kraju się rozwijał. oglądać kolekcji, które są dla nich nużące. Chce za Sposób traktowania polskich szwaczek bliski jest to nowych zdjęć na Instagram, giftów i dobrego temu co tak niedawno mogliśmy obserwować melanżu w towarzystwie kogoś choć troszkę znanego, w Bangladeszu. My, oczywiście wolimy rozpaczać kiedy już wreszcie skończą się te nudne pokazy. No nad tym co dzieje się daleko od nas, oczekując na bo przecież ile można oglądać ciuchy? Lepiej zrobić polską tragedię, która wyciśnie z nas wszystkich sobie czterdzieste selfie w tym tygodniu, opatrzeć łzy. Pewnie wiele osób stwierdzi, że wyolbrzymiam. chwytliwym hashtagiem #fashion, przynajmniej jest Poznałam jednak ten temat od najgorszej strony jakieś dobre tło, a później w skupieniu czekać na i mogę zapewnić, że nie jest to nadużycie. lajki. Patronat TVNu nad całą imprezą i casting do Oczywiście, mamy wielu projektantów którzy „Top Model” odbywający się podczas FFWP idealnie starają się zapewnić godziwe warunki wykonawcom oddaje to jak dzisiaj postrzegamy modę w naszym i pracownikom na niższym szczeblu, jednak poza kraju. Najlepsi przecież zawsze idą do telewizji, to tymi przypadkami wyobrażenia niewiele mają w końcu ludzie z misją, to właśnie oni i tylko oni wspólnego z rzeczywistością. Idealny świat mody zrewolucjonizują rynek. Jak ktoś zwyczajnie nie w Polsce ma znamiona utopii. Moda na modę w chce pokazywać się w „Project Runway”, bo choć tym przypadku wcale nie pomaga, raczej niszczy ten ma świetne projekty to niekoniecznie medialną obrazek. Mimo wzrostu popytu na naprawdę dobre osobowość, widocznie kłamie i na pewno się nie jakościowo produkty z metką „made in Poland”, dostał. Modelka, która nie chce się sprawdzić biorąc dziś polski projekt, który jakoś się sprzedaje to zbyt udział w dziwnej sesji, na przykład takiej, gdzie będzie często kiepsko odszyty, poliestrowy t-shirt czy bluza pozować z tygrysem w otoczeniu nagich Draq Queen z grafiką rodem ze stocka, a przecież nie tak dawno i niespecjalnie ma ochotę opowiadać publicznie zupełnie nie o to nam chodziło. W 2016 roku hasło o swoich problemach, bo po prostu woli „robić „każdy artystą”, które chętnie powtarzał Beuys ma pokazy i edytoriale” widocznie jest zbyt kiepska, trochę inny wydźwięk. Chcemy wielkiej mody, którą żeby szukać dla siebie miejsca w tak trudnym świecie będziemy podziwiać, ale jednak szkoda nam na nią modelingu. Oczywiście nie krytykuję tych, którzy
blogi zanim przyznają wejściówkę, żeby zorientować się przynajmniej czy taka strona istnieje. Projektanci wcale nie potrzebują sali zapełnionej nastoletnimi mieszkankami Białegostoku, które po pokazie będą dokładnie wiedziały co miała na sobie ta ładniejsza dziewczyna obok, a nie modelka na wybiegu, tylko po to, żeby odhaczyć frekwencję. To wszystko jest tak strasznie oczywiste, że aż mi głupio, że po raz kolejny to powtarzam. Fashionphilosophy Fashion Week Poland w Łodzi pod patronatem miasta i zawsze entuzjastycznie nastawionej do tego wydarzenia pani prezydent to już przeszłość. To wszystko kończy się w cholernie nieodpowiedni sposób. Nikt już nie pamięta, że ta impreza powstała z ogromnej pasji do mody, że dopóki w grę nie weszły monety brzęczące w nieodpowiedniej kieszeni nikt nie miał powodu do wstydu. Zabrakło odpowiedniego planu finansowego, na pewno też pokory, ale nie serca. decydują się jednak uczestniczyć w medialnym show, Być może to prawda, że o wielu projektantach bo nie ma krótszej drogi, dzięki której można dotrzeć debiutujących na tutejszych wybiegach i tak byśmy do klienta czy brać udział w komercyjnych sesjach. usłyszeli, nawet gdyby tydzień mody nigdy nie To też jest ok. Warto jednak pamiętać, że moda poza zaistniał. Pewnie istnieje szansa, że bez Fashion ekranem „istnieje bardziej” niż na nim. Kierunek Weeka branża mody w Polsce i tak byłaby w tym w którym zmierzamy pokazując masom ludzi, że samym miejscu. Tylko czy jest sens rozmyślać nad robienie czegoś w modzie, w gruncie rzeczy polega tym co by było gdyby? Koniec każdej historii to na robieniu z siebie idioty i jest najlepszą opcją, idealny moment na zastanowienie się co dalej. I żeby zrobić karierę dla tych, którzy w zasadzie nie nie tylko organizatorzy powinni tutaj wyciągnąć mają żadnych zainteresowań czy kompetencji to nie wnioski, ale każdy komu choć odrobinę zależy jest dobra droga. Powtórzę się mówiąc to samo, co na losie polskiej mody. Bo jeżeli pozostaniemy na dokładnie rok temu. Potrzebujemy tygodnia mody, etapie słownych przepychanek i wytykania palcami, który nie będzie skupiał się na tym, żeby przyciągnąć wkrótce zgubimy prawdziwe znaczenie mody, gdzieś jak najwięcej przypadkowych osób, ale na tym by pośród komentarzy na fejsie, niusów z Pudelka czy pokazać jak najlepszą modę, jak największej ilości sponsorowanych postów. I dopiero wtedy będziemy pasjonatów. Momentu w którym osoby zajmujące chcieli jej szukać w zgliszczach łódzkiego Fashion się akredytacjami rzeczywiście odwiedzą zgłaszane Weeka.
RAZ, DWA, TRZY... PRÓBA MIKROFONU TEKST/ZDJĘCIA: NATALIA MILER
Raz... Raz, dwa, trzy... próba mikrofonu... Kiedy pozostaje nieodgadniona. To wszystko dzieje się za przychodzi Fashion Week i mamy przyjemność sceną lub przynajmniej z dala od uważnego oka gości. oglądać pokaz mody, mamy przed oczami projekty I w niektórych przypadkach tak powinno zostać. Ale i modelki. Światło i muzyka tworzą tło, bez którego jeśli moda przybiera tak niekorzystne oblicze jak wybieg przybierałby smutny kolor szarości. Nawet ostatnia edycja Fashion Philosophy Fashion Week modelka gra rolę drugoplanową. Nasze zmysły Poland, zaczyna się wątpić we wszelkie akty twórcze. skupione są na nawiązywaniu kontaktu z ubraniami, Kolekcja, pokaz mody, choreogragia, wszystko opiera doszukiwaniu się motywów, inspiracji, piękna bądź się na pewnej harmonii i pięknie. Projektant operuje też kiczu. Próba pokazu z gośćmi już na miejscach? paletą barw, podobnie jak artysta czy sama natura. Jedynie ta generalna, oficjalny pokaz, w którym nie A nie ma nic bardziej twórczego od natury, stąd też ma miejsca na błędy. Nie bez powodu backstage pradopodobnie tak liczne inspiracje nią. A jednak nazywa się backstage. I to co się dzieje na backstage’u, niedociągnięcia organizacyjne, „zaskakujące” artykuły zostaje na nim. Ale czy na pewno? XIV edycja Fashion w prasie o długach i komornikach, lokalizacja, Philosophy Fashion Week Poland udowadnia, że bez aranżacja i atmosfera nie były w najmniejszym skrupułów można łamać wszelkie zasady. Niekoniczne stopniu tak kapryśne, jak kapryśna bywa pogoda. z pożądanym efektem. Próby, na których choreograf Naturalny przebieg Fashion Week został odwrócony jest arogancki, a niektóre modelki powłóczą nogami, w krzywym zwierciadle i wszystko stanęło na głowie. jakby w efekcie tego, że rzeczywiście od tygodnia A przedstawiony do góry nogami światek mody nic nie jadły. Aby docenić ten „ciężki wkład” przestraszył niejednego. Współczuć można tylko należołoby stworzyć dwie specyficzne kategorie: nielicznym, którzy mieli swoje stoiska w showroomie. chamski zachwyt lub arogancki podziw. Wówczas Pierwsze wielkie nadzieje rozdmuchął natychmiast bylibyśmy zupełnie obojętni wobec faktu, że pokaz zimny powiew od strony łódzkiej Hali Expo przy ul. jest opóźniony o godzinę. Albo i dłużej. Wtedy nie Stefanowskiego 30. Choć już wiadomo, że następnej nachodziłyby nas wątpliwości, czy warto poczekać edycji Fashion Week Poland nie będzie, zawsze można jeszcze pięc minut, skoro w zasadzie zobaczyło się już snuć domysły, gdzie tym razem miałoby miejsce to to, co nas czeka. Pomijając w tym wszystkim jedynie wydarzenie: Tymienieckiego, Politechniki, Łąkowa, pokrzykiwania pana choreografa, który nawet nie Stefanowskiego, czy też pod jeszcze innym adresem? wyjdzie pod koniec ze wszystkimi modelkami ładnie się ukłonić. Kulisy mody skrywają w sobie zazwyczaj pewną tajemniczość, odrobinę pikanterii i każdy chce poznać jej tajniki. Sekretny przepis przygotowywania kolekcji wzbudza przyjemny dreszczyk, ponieważ w całym procesie twórczym jego główna część
facebook.com/MagazineCatwalk