6 minute read
Wykorzystanie street artu w projektach modowych
from FASON 4_2019
Tekst: Agnieszka Wiercińska-Krużewska i Agata Mielczarek – ekspertki w dziedzinie prawa własności intelektualnej w kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr
Advertisement
Często słyszymy o tym jak popularne „sieciówki” wypuszczają na rynek ubrania i dodatki do złudzenia podobne do projektów stworzonych przez znane domy mody. Rosnąca liczba naruszeń wiąże się m.in. z powszechnym korzystaniem z Internetu, który umożliwia szybki i łatwy dostęp do wiadomości dotyczących najnowszych pokazów i trendów. Mniej popularna a tak samo ciekawa jest tematyka naruszeń praw autorskich dokonywanych przez domy mody poprzez czerpanie motywów ze sztuki ulicznej.
„Just Cavalli”
Roberto Cavalli to włoski projektant mody, którego projekty zasłynęły z użycia egzotycznych motywów oraz stosowania na materiale dżinsowym motywów piaskowanych. Działalność domu mody Cavalli skupia się na sprzedaży odzieży wysokiej jakości, ekskluzywnych akcesoriów i perfum. W kolekcji o nazwie „Graffiti” projektant zaprezentował linię odzieży z motywami pochodzącymi ze street artu (tj. sztuki ulicznej). Na ubraniach znajdował się również podpis „Just Cavalli” – oczywiście wykonany sprayem. Zastosowanie tych motywów w kolekcji stało się przedmiotem dyskusji, gdy pozew przeciwko projektantowi złożyło trzech kalifornijskich artystów street artowych – Jason Williams, Victor Chapa i Jeffrey Rubin, znani jako Revok, Reyes and Steel, twierdząc, że wykorzystane przez projektanta motywy pochodzą ze stworzonego przez nich muralu znajdującego się w San Francisco.
Mężczyźni twierdzili, że fragmenty ich prac zostały wykorzystane bez ich wiedzy i zgody. Dodatkowo, artyści podkreślali, że umieszczenie podpisu „Just Cavalli” na odzieży, wprowadzało odbiorców w błędne przekonanie, że autorem prac umieszczonych na ubraniach i dodatkach jest projektant Roberto Cavalli. Twórcy, poza żądaniem odszkodowania, wskazali również, że doznali krzywdy, gdyż umieszczenie motywów ich prac na odzieży podważyło ich autentyczność jako artystów street artowych oraz wywoływało skojarzenie z europejskim szykiem, luksusem i przepychem, którego są przeciwnikami.
Zastosowanie motywów graffiti w kolekcji Roberto Cavalli stało się przedmiotem dyskusji, gdy pozew przeciwko projektantowi złożyło trzech kalifornijskich artystów street artowych – Jason Williams, Victor Chapa i Jeffrey Rubin, znani jako Revok, Reyes and Steel, twierdząc, że wykorzystane przez projektanta motywy pochodzą ze stworzonego przez nich muralu znajdującego się w San Francisco
Graffiti na czerwonym dywanie
W 2015 roku piosenkarka Katy Perry pojawiła się na Gali Met w długiej sukni od włoskiego domu mody Moschino, założonego w 1983 roku przez Franco Moschino, całej pokrytej motywem graffiti. Suknię stworzył projektant Jeremy Scott, którego kreacje nosiły celebrytki takie jak Lady Gaga, czy Rihanna. Okazało się, że znajdujący się na sukni Katy Perry wzór to fragment pracy o nazwie „Vandal Eyes” amerykańskiego artysty Josepha Tierney, pseudonim Rime. Fragment „Vandal Eyes”, który znalazł się na kreacji zawierał również jego podpis – wśród autorów sztuki ulicznej nazywany tagiem. Rime pozwał Moschino i Jeremy’ego Scotta twierdząc, że bez jego zgody wykorzystali fragment jego pracy. Pełnomocnik Rime’go wskazał, że w sprawie doszło nie tylko do użycia pracy artysty bez jego wiedzy i zgody, ale także do obniżenia jego wiarygodności jako artysty street artowego. Dlaczego? W opinii artysty fragment jego pracy został użyty w komercyjnym celu, a piosenkarka, która wystąpiła w sukni pojawiała się w rankingach najgorzej ubranych celebrytów. Spór zakończył się wygraną artysty.
W 2015 roku piosenkarka Katy Perry pojawiła się na Gali Met w długiej sukni od włoskiego domu mody Moschino, Okazało się, że znajdujący się na sukni wzór to fragment pracy o nazwie „Vandal Eyes” amerykańskiego artysty Josepha Tierney, pseudonim Rime.
Skate art w modzie
Dla projektanta Jeremy’ego Scotta nie była to jednak jedyna sytuacja, w której zarzucono mu wykorzystanie cudzych utworów. Do projektanta zwróciła się kalifornijska spółka Santa Cruz Skateboards zarzucając mu skopiowanie prac Jima Phillipsa.
Jim Philips jest twórcą grafik umieszczanych na deskorolkach sprzedawanych m.in. pod marką Santa Cruz Skateboards. Jest on uważany za twórcę skate art, a jego prace są niezwykle znane wśród osób zajmujących się skateboardingiem, czyli tzw. skaterów. Skaterzy są definiowani jako kontrkultura, która obejmuje styl życia, modę, czy muzykę. Wizerunek skaterów jest budowany, podobnie jak w przypadku twórców street artu, w oparciuo nonkonformizm i bunt. Dla przedstawicieli świata skateboardingu prace Jima Philipsa są kultowe. Z uwagi na to, że świat mody i świat skateboardingu zaczęła łączyć bliższa relacja (np. znany amerykański skateboardzista Dylan Rieder pojawił się w wiosennej kampanii DKNY, a także w magazynie Vogue), nie było wielkim zaskoczeniem, że Jim szybko dowiedział się o naruszeniu praw autorskich do jego grafik.
Jak widać, popkulturowa obsesja projektanta Jeremy’ego Scott’a nie słabnie, a jego projekty są chętnie noszone przez celebrytów. Wydawać się może, że konflikty na tle prawnoautorskim mogą nawet wpłynąć na wzrost popularności projektanta.
Jim Philips szybko dowiedział się o naruszeniu praw autorskich do jego grafik przez projektanta Jeremy’ego Scotta
Street art a prawo autorskie
Z punktu widzenia opisanych powyżej spraw dotyczących użycia motywów sztuki street artowej w projektach modowych, niezwykle ciekawe jest samo zagadnienie ochrony tworów tej dziedziny sztuki z punktu widzenia przepisów prawnoautorskich.
Oczywiście istnieje prawdopodobieństwo, że projektanci w opisanych wyżej sprawach użyli utworów sztuki ulicznej celowo nie uzyskując zgody twórców. Bardziej prawdopodobne wydaje się jednak, że w takich sytuacjach naruszenia praw autorskich zostają dokonane nieświadomie. Nie dla każdego jest oczywiste, że mural, który mija codziennie w drodze do pracy jest objęty ochroną prawnoautorską. Jak ta kwestia prezentuje się na tle polskich regulacji prawnoautorskich? Aby graffiti, czy też inne formy street artu, na przykład mural, tag, wlepka, były objęte ochroną muszą być utworami na mocy prawa autorskiego. Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Utwór stanowi oryginalny wytwór intelektu, wywołany niepowtarzalną osobowością twórcy. To czy konkretny twór będzie utworem w rozumieniu przepisów prawa autorskiego zależy od oceny indywidualnego przypadku.
Z punktu widzenia przepisów prawa autorskiego nie ma znaczenia czy rysunek powstał w legalnym miejscu, czy był aktem wandalizmu – street art powstaje zarówno w wyznaczonych miejscach, jak i na budynkach w przestrzeni publicznej, wagonach kolejowych, czy innych obiektach.
Skorzystanie z takich utworów wymaga uzyskania zgody twórcy. W przypadku autorów street art’u, oprócz praw autorskich majątkowych, szczególne znacznie może mieć ochrona praw osobistych – prawo twórcy do autorstwa utworu, zgody na jego umieszczanie w konkretnym kontekście, zgody na fragmentaryzację i łączenie z innym utworem. Podczas gdy świat znanych projektantów, drogich ubrań i dodatków kojarzy się z luksusem i konsumpcjonizmem, świat street artu chce być kojarzony z buntem, wolnością i nonkonformizmem. Tym bardziej artyści street artowi walczą z naruszeniami praw autorskich do swoich utworów z projektantami mody.
Konsekwencje naruszeń
Street art, czy inne dziedziny sztuki wchodzące w zakres popkultury, zasługują na ochronę. Jeżeli zostaną wykorzystane bez zgody twórcy artyście przysługują roszczenia o zapłatę odszkodowania, czy też żądania usunięcia skutków nielegalnie podjętych działań, takich jak na przykład wycofanie określonych towarów z obrotu. Projektanci modowi powinni więc bardziej rozważnie podchodzić do czerpania inspiracji i zwracać się do twórców o udzielenie zgody na wykorzystanie ich prac w swoich projektach. A niestety dość częsty brak możliwości zidentyfikowania autora nie jest przesłanką zwalniającą z odpowiedzialności.
Autorkami artykułu są ekspertki w dziedzinie prawa własności intelektualnej kancelarii WKB Wierciński, Kwieciński, Baehr: Agnieszka Wiercińska-Krużewska (adwokat, senior partner) i Agata Mielczarek (prawnik).