Kontakt nr 38: Zdrowie bez recepty (zajawka)

Page 1

38 zima 2018 TEMAT NUMERU:

ZDROWIE BEZ RECEPTY Adam Ostolski Ministrem zdrowia powinna być pielęgniarka

Julia Kubisa Zawody medyczne protestują osobno

Gustavo Gutiérrez i Paul Farmer

Jan Turnau

Anna Barcz

Susan Himmelweit Ekonomia feministyczna

OBYWATEL

KRAJOZNAWCZY

POZA EUROPĄ

Oddać głos zwierzętom

KULTURA

KATOLEW

Katolicyzm konserwatywny, więc mało biblijny

WIARA

Choroby wybierają ubogich

ZMIENNA

MAGAZYN NIEUZIEMIONY magazynkontakt.pl



1 MAGAZYN NIEUZIEMIONY magazynkontakt.pl redakcja@kik.waw.pl

redaktor naczelny Misza Tomaszewski misza.tomaszewski@gmail.com

Od redakcji

zastępca redaktora naczelnego Cyryl Skibiński cyryl.skibinski@gmail.com sekretarz redakcji Ala Budzyńska a.b.budzynska@gmail.com

ZESPÓŁ REDAKCYJNY: redaktor prowadzący numer Misza Tomaszewski Katolew Misza Tomaszewski Kultura Wanda Kaczor Obywatel Konstancja Ziółkowska, Ignacy Święcicki Poza Europą Hanna Frejlak Krajoznawczy Tomek Kaczor Wiara Ignacy Dudkiewicz Zmienna/Zmiennik Mateusz Luft DWUTYGODNIK MAGAZYNKONTAKT.PL: Ala Budzyńska, Szymon Rębowski Andrzej Dębowski, Anna Dobrowolska, Stanisław Krawczyk, Kamil Lipiński, Jan Mencwel, Maciek Onyszkiewicz, Maria Rościszewska, Joanna Sawicka, Jakub Szymik, Jan Wiśniewski, Stanisław Zakroczymski, Jarosław Ziółkowski STALE WSPÓŁPRACUJĄ: Rafał Bakalarczyk, Dorota Borodaj, Julia Chibowska, Oscar Cole-Arnal, Aleksandra Fabia-Tugal, Stanisław Gajewski, ks. Andrzej Gałka, Antoni Grześczyk, Maciej Januszewski, Stanisław Jaromi OFMConv, Jan Jęcz, Paula Kaniewska, Kasper Kaproń OFM, Piotr Karski, Karol Kleczka, Rafał Kucharczuk, Katarzyna Kucharska-Hornung, Anna Libera, Jan Libera, Julia Lis, Katarzyna Majchrowska, Hanka Mazurkiewicz, Kuba Mazurkiewicz, Grzegorz Michalczyk, Olga Micińska, Krzysztof Nawratek, Maciej Papierski, Mateusz Piotrowski, Piotr Popiołek, Zuzanna Radzik, Zofia Różycka, Marek Rybicki, Antek Sieczkowski, Krzysztof Śliwiński, Joanna Święcicka, Hubert Walczyński, Zuzanna Wicha, Zuzanna Wojda, Monika Woźniak, Antoni Zając, Marysia Złonkiewicz

projekt graficzny Urszula Dubiniec urszula.dubiniec@gmail.com skład i łamanie Zosia Mironiuk fotoedycja Tomek Kaczor ilustracja na pierwszej stronie okładki Zofia Różycka komiks na str. 2–3 Kuba Mazurkiewicz zespolwespol.org korekta Zespół redakcyjny wydawca KIK Warszawa Poglądy wyrażane przez autorów tekstów nie są tożsame z poglądami wydawcy i partnerów wydania. prenumerata magazynkontakt.pl/prenumerata złożono krojami Range Serif, Bree, Tabac Sans nakład 1000 egzemplarzy Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Myśl, którą chcemy wyrazić w tym numerze, streszcza się w kilku punktach. Po pierwsze, zdrowie nie jest kondycją, którą się osiąga, dokonując transakcji na rynku usług medycznych. Zdrowie jest podstawowym prawem człowieka. Jeśli staje się ono czymś, co de facto można kupić wyłącznie za pieniądze, to osoby, które tych pieniędzy nie mają, nie mogą wyegzekwować swojego prawa do dobrej opieki medycznej. W efekcie to, co powinno być kwestią sprawiedliwości, zostaje sprowadzone do poziomu dobroczynności, która ma to do siebie, że nie można głośno się jej domagać. Można tylko mieć na nią cichą nadzieję. Po drugie, myśląc o systemie ochrony zdrowia, warto przyjąć perspektywę osób, które mają do niego najbardziej utrudniony dostęp. Bywa, że obarcza się je winą za sytuację, w której się znalazły, bo „prowadzą niezdrowy tryb życia” albo „nie stosują się do zaleceń lekarza” (jak gdyby wynikało to po prostu z ich lenistwa lub złośliwości). Tymczasem – jak zauważa Paul Farmer, współzałożyciel organizacji Partners in Health i współautor jednego z tekstów zamieszczonych w tym numerze – „istnieje ogromna różnica między postrzeganiem ludzi jako ofiar swoich własnych wad a postrzeganiem ich jako ofiar strukturalnej przemocy”. Po trzecie, system ochrony zdrowia nie jest mechanizmem, który można naprawiać, nie dokonując zarazem przeglądu innych mechanizmów składających się na maszynerię polityki społecznej. Jest on jednym z wielu naczyń połączonych – „źle zorganizowanym, nieefektywnie zarządzanym i cierpiącym na coraz poważniejsze braki kadrowe”, o czym opowiada na kolejnych stronach socjolog Adam Ostolski, lecz noszącym także ślady błędów i zaniechań w zakresie polityki zatrudnienia, polityki edukacyjnej, polityki transportowej czy polityki mieszkaniowej. W tym sensie zwiększenie nakładów na ochronę zdrowia jest warunkiem koniecznym poprawy jej jakości, ale nie jest warunkiem wystarczającym. Po czwarte, opieka zdrowotna nie sprowadza się do procedur medycznych, ponieważ ostatecznie „wydarza się” w bezpośrednich relacjach między pracownikami i pracowniczkami „służby zdrowia” a pacjentami i ich rodzinami. Z jednej strony, skuteczność procedur zależy więc od tego, czy obydwie strony są w tej relacji upodmiotowione i czy umieją się ze sobą komunikować. Z drugiej strony, jeśli nie chcemy, by – jak mówi nam socjolożka Julia Kubisa – leczyli nas „ludzie zmęczeni i niedospani”, powinniśmy przestać moralnie ich szantażować kategorią służby i zrozumieć, że ich interes jest naszym interesem. W końcu wszyscy jesteśmy, a w każdym razie prędzej czy później będziemy, pacjentami.


2

NUMER:

38

ZIMA 2018

Wyklej sobie komiks Ułóż naklejki w dowolnej kolejności i stwórz własną historię!

zDROWIE BEZ RECEPTY

4

Maciej Papierski: Kościół nad sadzawką Betesda

10

Rozmowa z Adamem Ostolskim: Nowotworu prywatnie nie wyleczysz

18

Infografika: Na zdrowie

20

Stanisław Zakroczymski: System niedomaga

26

Rozmowa z Julią Kubisą: Siłaczka kontra Judym

34

Dorota Borodaj: Lekarze bez kontaktu

Jakość komunikacji na linii personel medyczny – pacjenci nierzadko pozostawia wiele do życzenia. Problemem jest przede wszystkim niedostatek edukacji w tym zakresie na studiach medycznych. Na szczęście widać już pierwsze jaskółki zmian.

42

Ignacy Dudkiewicz: Chora debata o zdrowiu

48

Rozmowa z Paulem Farmerem i Gustavo Gutiérrezem: Być po stronie ubogich


3

f OT OR E P ORTA Ż

p OZ A E U ROPĄ

54

98

Jakub Szymczak: Obcowanie z życiem

„Polska pomoc” czy polska „pomoc”?

wIARA

104 60

Rozmowa z Janem Turnauem: Biblia pełna znaków zapytania

66

Iga Kowalska: Nie zbawisz świata podróżą swoją

kRAJOZNAWCZY

Marcin Walczak: Księga czy życie? O duszy teologii

110 116

Antoni Grześczyk: Jezuicki eksperyment społeczny

Agata Abramowicz: Sen o Gdyni

k AT OL E W

72

Ruxandra Ana, Oskar Lubiński: A może Kuba, po prostu?

Jan Wiśniewski: Pejzaż industrialny

o BY WAT E L

122

Rethinking Economics:

W XVII i XVIII wieku w Ameryce Południowej istniało państwo, które było „zbyt komunistyczne dla chrześcijan i zbyt chrześcijańskie dla komunistów”. Republika Guaranów i jezuitów to być może najlepsze przybliżenie tego, jak mógłby wyglądać świat bez społecznych struktur zła.

zMIENNIK

80

132

Rozmowa z Michałem Pospiszylem: Historia przemocy

k U LT U R A

86

Rozmowa z Anną Barcz: Zazwierzęcić literaturę

92

Konrad Bielecki: Historia innego gatunku

Pomyśleć ekonomię od nowa

126

Susan Himmelweit: Ekonomia feministyczna

Rozmowa z Franciszkiem Sterczewskim: Interesuje mnie funkcja sprawcza


4

zDROWIE BEZ RECEPTY

Kościół nad sadzawką Betesda Wierzymy, że zdrowie jest dobrem należnym ludziom bez względu na to, ilu mają przyjaciół i jaką ilością pieniędzy dysponują. W przeciwnym razie ci, którzy mają większe życiowe powodzenie, mieliby większe prawo do życia.

MACIEJ PAPIERSKI ZUZANNA WICHA

„P

anie, nie mam nikogo, kto by mi pomógł” (J 5,7). Tymi słowami czekający nad cudowną sadzawką Betesda paralityk zwraca się do Chrystusa, który chwilę wcześniej zapytał go, czy chce zostać uzdrowiony. Człowiek ten czekał, dodajmy, od trzydziestu ośmiu lat. Przez prawie cztery dekady nikt nie podał mu pomocnej dłoni. Silniejsi wyprzedzali go w wyścigu za każdym razem, gdy – jak wierzono – wodę poruszał zstępujący w nią anioł. Co ta scena z Ewangelii mówi nam dzisiaj? Czy ma nas pouczać o tym, że są sytuacje, które może odmienić tylko Boska interwencja? Oczywiście i tak można rozumieć jej przesłanie: Bóg przychodzi najsłabszym na ratunek, nawet jeśli wszyscy inni zawodzą. Właśnie

– zawodzą. Wydaje się, że Ewangelista zwraca naszą uwagę przede wszystkim na dramatyczny los człowieka, który doświadcza nie tylko ciężkiej choroby, ale i obojętności innych. W interpretacji podkreślającej łaskę uzdrowienia łatwo przeoczyć udział trzeciego, cichego bohatera, którym jest tłum. Tymczasem jego obecność ma znaczenie, bo to właśnie w tym kontekście dokonuje się cud. Jezus przychodzi do tego, kto wedle logiki panującego obyczaju ma najmniejsze szanse na wyzdrowienie. Nie chodzi o to, że jego choroba jest najcięższa, a nawet jeśli, to jest to przyczyna pośrednia. Nie ma przecież ograniczeń dla łaski Bożej zstępującej na tego, kto zanurzy się w sadzawce. Ewangelia wyraźnie wskazuje sprawców nieszczęścia sparaliżowanego człowieka. Są nimi ci, którzy nie udzielili mu wsparcia. Gest miłosierdzia Jezusa jest jednocześnie aktem oskarżenia wobec ich nieczułości.

Cytowany fragment Pisma ukazuje trudną do przyjęcia prawdę: w sytuacji, w której wszyscy dzielą podobne doświadczenie cierpienia, współczucie wcale nie rodzi się samo z siebie. Przeciwnie, walka o uśmierzenie własnego bólu może zamknąć nas na drugiego, podsycać egoizm. Ewangelia stawia przed nami wyzwanie, które ze względu na swój radykalizm może prowokować sprzeciw. Przekonuje bowiem, że osobisty dramat nie stanowi usprawiedliwienia dla braku troski o innych, być może jeszcze słabszych i bardziej cierpiących. Jezus nie obwinia sparaliżowanego człowieka o to, że ten nie ma rodziny ani przyjaciół. Domyślamy się natomiast, że przez cały czas, w którym czynił on beznadziejne wysiłki, by doznać uzdrowienia, minęło go wielu silnych i zdrowych ludzi, którzy dbali tylko o swoich najbliższych. Fragment Ewangelii Jana jest bolesny, ponieważ mówi o pierwotnej, →


5

→


6

zDROWIE BEZ RECEPTY

Skoro choroba niszczy ciało, to znaczy, że niszczy człowieka. A jeśli człowiek jest niszczony, to należy się temu bezwzględnie przeciwstawić.

ludzkiej małości w sytuacji pognębienia przez niezawinione nieszczęście, którym jest choroba. Kieruje nami wówczas instynkt przetrwania, a słabsi spisani są na straty przez okrutne prawa biologii. Ale czy tylko biologii? Omawiany fragment Pisma pokazuje, jak niewiele było trzeba, aby ulżyć sparaliżowanemu człowiekowi w jego udręce. Jak zauważają liczni interpretatorzy, uzdrowienie chorego zaczyna się już w momencie, w którym Chrystus zwraca się do niego, a więc traktuje go podmiotowo. Najpierw zawiodła biologia, ale potem zawiodło społeczeństwo. Wiemy, że ta historia potoczyłaby się inaczej, gdyby ludzie przy cudownej sadzawce myśleli kategoriami wspólnotowej solidarności, a nie działali jak rozproszone jednostki, z których każda chce wyszarpnąć choć trochę łaski dla siebie. Chcemy więc odszukać, by tak powiedzieć, najbardziej dosłowny sens przenośny spotkania Jezusa z paralitykiem. Potraktujemy je nie jako obraz Boskiej interwencji w dramat ludzkiego

losu, nie jako wołanie o wzajemną troskę, lecz jako przyczynek do namysłu nad tym, jak w świetle katolickiej nauki społecznej powinna być zorganizowana służba zdrowia. Biblia nie oferuje nam gotowych rozwiązań prawnych i ekonomicznych, a chrześcijanin nie musi być prawnikiem czy ekonomistą. Możemy jednak zadawać pytania o to, wedle jakich norm powinna kształtować się nasza wrażliwość moralna, która takie rozwiązania podpowiada. Prawo do zdrowia Podejmując rozważania nad relacją między wiarą i służbą zdrowia, trzeba wyjść od podstaw, to znaczy od chrześcijańskiej antropologii. Skoro wierzymy, że śmierć nie kończy wszystkiego, to dlaczego mamy się przejmować cielesnymi cierpieniami? Czy tylko ze względu na to, że bywają, mówiąc banalnie, trudne do zniesienia? Innymi słowy, czy współczucie dla chorego jest jedynym gruntem, na którym da się rozpatrywać ten problem? Odpowiedź na to pytanie jest

przecząca. Ciało nie stanowi zaledwie „opakowania na duszę”, lecz na równi z nią konstytuuje nasze człowieczeństwo. Jeszcze trafniej byłoby powiedzieć, że ciało i dusza są tylko pewnymi aspektami istnienia człowieka, który – jako taki – stanowi jedność. Kultura przyzwyczaiła nas do rozdzielania tych dwóch rzeczywistości, ale nie jest to tendencja zgodna z optyką chrześcijańską. Człowiek „ma” ciało w sensie metaforycznym – to znaczy: przypisuje sobie cechy z nim związane – ale tak naprawdę jest ciałem. Stąd też coraz wyraźniej dostrzega się potrzebę rozwoju dyscypliny zwanej teologią ciała. Jej problematyka nie ogranicza się zaś jedynie, jak sądzą niektórzy, do spraw seksualności, lecz ujmuje wszystkie zagadnienia związane z materialną naturą człowieka. Zostaniemy w końcu zbawieni tak, jak zostaliśmy stworzeni – wraz z ciałem, a może raczej: jako ciało. Podejmowanie walki z chorobą jest równoznaczne z obroną godności osoby właśnie dlatego, że nie da się w nas


7

rozgraniczyć sfery cielesnej i duchowej: choruje zawsze cały człowiek, a nie tylko część jego lub jej ciała. Z tego powodu sytuacja, w której chory nie może skorzystać z pomocy medycznej, jest z punktu widzenia katolickiej nauki społecznej nie do pomyślenia. Mówiąc wprost, skoro choroba niszczy ciało, to znaczy, że niszczy człowieka. A jeśli człowiek jest niszczony, to należy się temu bezwzględnie przeciwstawić. Wróćmy do tamtej sceny ewangelicznej i zadajmy sobie pytanie: czy paralityka niszczyła tylko choroba? A może miał szansę na wyzdrowienie, którą odbierały mu czynniki pozamedyczne? Brak współczucia ze strony innych składał się na ogólną obojętność, a ta zaowocowała dyskryminacją wobec człowieka, który najbardziej potrzebował pomocy. Zechciejmy zauważyć ten paradoks: ów człowiek potrzebował pomocy najbardziej właśnie dlatego, że najtrudniej było mu z niej skorzystać. Możemy tu mówić o dyskryminacji, ponieważ zgodnie z definicją pojawia się

ona wtedy, gdy dobra dzielone są nierówno ze względu na kryteria nieistotne z punktu widzenia przedmiotu podziału. Wierzymy zaś, że zdrowie jest dobrem należnym ludziom bez względu na to, ilu mają przyjaciół i jaką ilością pieniędzy dysponują. W przeciwnym razie ci, którzy mają większe życiowe powodzenie, mieliby po prostu większe prawo do życia. To stanowisko jest jak najdalsze od nauki chrześcijańskiej. Mówi się niekiedy, że wobec choroby i śmierci wszyscy jesteśmy równi. Niewątpliwie jest tak w sensie egzystencjalnym: wszyscy chorujemy i wszyscy umrzemy, bogaci czy biedni, uczeni czy niewykształceni, szlachetni czy nikczemni. Warto jednak zauważyć, że w zmieniającej się rzeczywistości społecznej nie możemy ciągle rozważać tej prawdy w duchu średniowiecznego danse macabre, w którym śmierć włączała w swój korowód każdego, niezależnie od szczebla zajmowanego w drabinie feudalnej. W społeczeństwie demokratycznym, w którym wszyscy obywatele

są równi wobec prawa, a działania ustawodawców powinna ożywiać myśl o uniwersalnej ludzkiej godności, musimy inaczej spojrzeć na równość wobec choroby. Sprawiedliwości nie można upatrywać w poetyckim sentymencie, lecz musi ona wynikać z dobrze funkcjonującego prawa. Powinna objawiać się w tym, że ci gorzej sytuowani mają takie same szanse wyjściowe w walce o zdrowie jak ci, którzy cieszą się dostatkiem – zarówno dostatkiem materialnym, jak i dostatkiem troski ze strony osób bliskich. Naczynia połączone Trudno wyobrazić sobie – przynajmniej na razie – rzeczywistość, w której pieniądz nie decyduje o tym, czy ktoś ma dostęp do najlepszych specjalistów czy najnowszych metod leczenia. Chodzi jednak o właściwe zdefiniowanie minimum, którego pewne grupy społeczne są w Polsce nadal pozbawione. Przede wszystkim trzeba wspomnieć o bardzo trudnym położeniu osób w kryzysie bezdomności, których realne →


8

zDROWIE BEZ RECEPTY

szanse na skorzystanie z publicznych świadczeń zdrowotnych są nikłe. Procedury poprzedzające uzyskanie przez te osoby dostępu do regularnej pomocy medycznej są trudne do przejścia. Problem – niemały w przypadku obywateli posiadających stałe miejsce zamieszkania – stanowi także poszpitalna opieka pielęgniarska. Proces rekonwalescencji w warunkach braku dachu nad głową jest fikcją. Może dzięki tej refleksji zdołamy zrozumieć, jak złożonym organizmem jest system ochrony zdrowia. Jego funkcjonowanie nie ogranicza się do pobytu pacjenta w szpitalu czy odwiedzin w gabinecie lekarskim. Jak nigdy nie choruje jedna część ciała, lecz cały człowiek, tak nie można myśleć o reformowaniu służby zdrowia bez uwzględnienia wielorakich pozamedycznych czynników wpływających na ludzką kondycję cielesną i psychiczną. Jeśli w rodzinie, w której ktoś ciężko zachoruje, zarabia dobrze kilka osób, to wstrząs wywołany chorobą łatwiej zamortyzować. Jeśli zachoruje

jedyny żywiciel rodziny, otrzymujący skromną pensję, to cały układ zostaje zderegulowany. Do najbardziej oczywistych kosztów finansowych, które i tak rozkładają funkcjonowanie takiej rodziny, dochodzą koszty emocjonalne, czasowe, społeczne. Te pojawiają się oczywiście w przypadku każdej choroby, ale nie udawajmy, że dzięki zasobom materialnym nie można ich ograniczyć. Z kolei weźmy pod uwagę to, co dzieje się poza naszym lokalnym podwórkiem. Sytuacja ludzi żyjących w krajach słabo rozwiniętych najdobitniej pokazuje, jakie są relacje między statusem materialnym, dostępem do edukacji i profilaktyki medycznej, poziomem rozwoju służby zdrowia i długością życia. Ludzie niedożywieni, nieposiadający dostępu do zaplecza sanitarnego i środków zapobiegawczych, takich jak na przykład szczepienia, mają znacznie mniejsze szanse na przeżycie. Dlatego też niektórzy teologowie, jak na przykład Paul Farmer i Gustavo Gutiérrez, których rozmowę publikujemy w tym

numerze Magazynu Kontakt, mówią o tak zwanej preferencyjnej opcji na rzecz ubogich w służbie zdrowia. Jak gorzko stwierdzają, istnieją choroby, które też mają dla ubogich swoją opcję preferencyjną. Im większe ubóstwo, tym mniejsze szanse na zachowanie zdrowia lub na wyjście z choroby. * Kościół, jako ziemskie przedstawicielstwo Chrystusa, ma kontynuować Jego działania. Ma być tym, który staje wobec opuszczonego, ubogiego paralityka i niesie mu ulgę, przywracając mu jednocześnie poczucie godności. Nie chciałem w tym tekście analizować szczegółowych rozwiązań. Z pewnością jest jednak wiele dróg, którymi Kościół mógłby dotrzeć ze swoją misją do potrzebujących chorych w ramach konkretnych działań społecznych i instytucjonalnych. Być może możliwa byłaby posługa opiekuńcza sióstr i braci zakonnych w ośrodkach opieki zdrowotnej na znacznie większą niż obecnie


9

skalę. Być może parafie mogłyby stać się punktami kontaktu rodzin obłożnie chorych i tych, którzy gotowi są pomagać im w trudach codzienności. Przede wszystkim jednak trzeba zauważyć, że katolicka nauka społeczna jest zgodna z brzmieniem artykułu 68. Konstytucji RP, w myśl którego każdemu obywatelowi i każdej obywatelce przysługuje równe prawo do opieki zdrowotnej bez względu na ich sytuację majątkową, a władze publiczne mają obowiązek im taką opiekę zapewnić. Zarówno więc Kościół, jak i państwo dążą do wspólnego celu, chcąc, by żadne z nas nigdy nie zawołało: „nie mam nikogo, kto by mi pomógł”. Zadajmy sobie pytanie, jako chrześcijanie i jako obywatele, czy dokładamy odpowiednich starań, by te założenia wcielać w życie. Pytanie to, jak wierzymy, ma znaczenie zarówno w ramach oddolnej inicjatywy, jak i na poziomie strukturalnym, to jest na poziomie właściwego urządzenia społeczeństwa. Misja powierzona w tej materii Kościołowi nie musi oznaczać

wyłącznie bycia kanałem nadprzyrodzonej łaski dla okazjonalnych i spektakularnych uzdrowień. Myśl chrześcijańska może bowiem stać się inspiracją do racjonalnej przemiany społeczeństwa, w którym najsłabszy jako pierwszy obmyje twarz w wodzie Betesdy. MACIEJ PAPIERSKI ZUZANNA WICHA jest doktorantem na facebook.com/lunaria. Wydziale Filozofii illustration Chrześcijańskiej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie. Interesuje się przede wszystkim etyką życia społecznego oraz związkami moralności ze światem sztuki.



38

CENA : 15 PLN (W TYM 5% VAT)


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.