Kontakt nr 32: Kobiety w Kościele (zajawka)

Page 1



3 magazyn nieuziemiony magazynkontakt.pl redakcja@kik.waw.pl

redaktor naczelny Misza Tomaszewski misza.tomaszewski@gmail.com zastępca redaktora naczelnego Cyryl Skibiński cyryl.skibinski@gmail.com sekretarz redakcji Zosia Mironiuk zosia.mironiuk@gmail.com

zespół redakcyjny: redaktorzy prowadzący numer Katarzyna Kucharska-Hornung Tomek Kaczor Katolew Misza Tomaszewski Kultura Katarzyna Kucharska-Hornung Obywatel Konstancja Święcicka, Ignacy Święcicki Poza Europą Paweł Cywiński Krajoznawczy Tomek Kaczor Wiara Ignacy Dudkiewicz Zmienna/Zmiennik Mateusz Luft Ala Budzyńska, Kamil Lipiński, Jan Mencwel, Maciek Onyszkiewicz, Joanna Sawicka, Jan Wiśniewski, Stanisław Zakroczymski, Jarosław Ziółkowski Redakcja dwutygodnika magazynkontakt.pl: Ala Budzyńska, Andrzej Dębowski, Anna Dobrowolska, Hanna Frejlak, Wanda Kaczor, Zuzanna Morawska, Ida Nowak, Szymon Rębowski, Maria Rościszewska, Stanisław Zakroczymski Stale współpracują: Rafał Bakalarczyk, Marta Basak, Dorota Borodaj, Stanisław Chankowski, Helena Dąbrowska, Jędrzej Dudkiewicz, ks. Andrzej Gałka, Monika Grubizna, o. Kasper Kaproń , Piotr Karski, Karol Kleczka, Łukasz Kobeszko, Anna Libera, Jan Libera, Julia Lis, Katarzyna Majchrowska, Hanka Mazurkiewicz, Kuba Mazurkiewicz, Olga Micińska, ks. Wacław Oszajca, Maciej Papierski, Piotr Popiołek, Zofia Różycka, Antek Sieczkowski, Krzysztof Śliwiński, Joanna Święcicka, Agnieszka Wiśniewska, Krzysztof Wołodźko, Piotr Wójcik, Bartosz Wróblewski, Paweł Zerka, Marysia Złonkiewicz

projekt graficzny Urszula Dubiniec urszula.dubiniec@gmail.com skład i łamanie Rafał Kucharczuk Zosia Mironiuk fotoedycja Tomek Kaczor ilustracja na pierwszej stronie okładki Monika Grubizna komiks na str. 2–3 Kuba Mazurkiewicz zespolwespol.org korekta Ida Nowak, Ewa Wasilewska i zespół redakcyjny wydawca KIK Warszawa Poglądy wyrażane przez autorów tekstów nie są tożsame z poglądami wydawcy. prenumerata magazynkontakt.pl/prenumerata złożono krojami Range Serif, Bree, Tabac Sans Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego


4

numer:

32

zima 2016

kobiety w kościele

4

Katarzyna Kucharska-Hornung:

Feminizm katolicki

6

Rozmowa z Justyną Melonowską:

Kobiety i mężczyźni są od Boga

15

Ala Budzyńska:

Podróże do źródeł kobiecości i wyprawy w głąb męskiej natury

Temat kobiecości i męskości wywołuje w dyskusjach wewnątrzkościelnych emocje jak mało które zagadnienie teologiczne czy nawet społeczne. Autorka analizuje poradniki, które próbują opisywać płeć „z perspektywy chrześcijańskiej”, promując wzorce nie tyle nawet archaiczne, co niezgodne z chrześcijańską antropologią.

20

Julia Lis: Prorokinie, apostołki, bojowniczki

26

Katarzyna Kucharska-Hornung, Hanna Mazurkiewicz:

Emancypacja Marii

30 infografika:

Kobiety w Kościele: więcej działają, częściej się modlą

32

Jan Wiśniewski: Żywe koło

36

Zuzanna Radzik: Duszpasterska praca kobiet

40

Rozmowa z Ruth Fehlker: Duszpasterka

44

Rozmowa z diakon Haliną Radacz:

Kapłaństwo powszechne


5

w i a r a

p oz a e u ropą

52

Bartosz Bartosik:

86

Wojciech Ganczarek:

Cierpliwie znosić drugiego

Kontynent łysych lwów

57

Ignacy Dudkiewicz:

Dla wszystkich starczy miejsca

k a t o l e w

k r a j o z n a w c z y

92

Towarzystwo Krajoznawcze „Krajobraz”

Po kolei. Przewodnik podwarszawski Cyryl Skibiński:

58

Rozmowa z prof. Zygmuntem Baumanem:

94

Skapujący gest Piłata

Cegłów

64

Oscar Cole-Arnal:

97

Szczepan Żurek:

W samym sercu imperium

Grodzisk

68

Julia Lis: Johann Baptist Metz

100

Romain Su:

k u lt u r a

Sulejówek

zmiennik

Ilustracja biblijna nie musi być uproszczoną historyjką ani przesłodzoną makatką. Zuzanna Flisowska opisuje ambitne strategie XVI-wiecznych autorów. Ich prace zestawiamy z prasowymi ilustracjami grafików Kontaktu przygotowanymi na wystawę Biblia pauperum.

70

Wystawa: Biblia pauperum

80

Zuzanna Flisowska:

Obrazy dla umiejących czytać

104

Rozmowa z Michałem Romanowskim:

Wciąż jesteśmy niekompletni


6

kobiety w kościele

Feminizm katolicki Katarzyna Kucharska-Hornung

S

zczególnie teraz trudno proponować bez kontrowersji jakikolwiek alians między laickimi i katolickimi feministkami. Ponowne nasilenie dyskusji nad kształtem ustawy aborcyjnej, czarny protest, wywiad Natalii Przybysz dla „Wysokich Obcasów”, oddaliły od siebie i wyobcowały obie strony rozmowy. Potwierdza to powracające określenie radykalnych feministek jako feminazistek przez równie radykalne przedstawicielki i przedstawicieli strony konserwatywnej. Rozmowa skrajnych oponentów nigdy nie owocuje kompromisem. W jaki sposób mogą porozumieć się przedstawiciele stanowisk umiarkowanych? Istnieje cały obszar działań, co do których można powiedzieć, że to po chrześcijańsku feminizować – to znaczy działać na rzecz zmiany słabszej pozycji kobiet i zapobiegać krzywdzie, jaka je spotyka ze względu na płeć. Protokół zbieżności laickiego i katolickiego feminizmu zaczynałby się od kwestii związanych z życiem rodzinnym: systemowym wsparciem samotnego macierzyństwa, szczególnie kobiet porzuconych z powodu niepełnosprawności dzieci, egzekwowaniem alimentów i promowaniem wzorca aktywnego ojcostwa. Widziałabym też podpisy obu stron pod hasłami odpowiedzialnego rodzicielstwa, które oznacza zarówno wierność partnerów, jak i wspólne planowanie dzieci, z uwzględnieniem pozamacierzyńskich potrzeb kobiet. Bez względu na spór wokół źródeł przemocy domowej, który w Polsce wywołała konwencja antyprzemocowa, wspólne mogłoby stać się udzielanie wsparcia poniżanym kobietom, by umiały wyzwolić się z błędnego koła przemocy. Drugi rozdział protokołu dotyczyłby

Hanna Mazurkiewicz

kulturowego i ekonomicznego równouprawnienia. Mamy więc: wzmacnianie dziewcząt w procesie wychowawczym jako autonomicznych, asertywnych, samoświadomych osób czy usuwanie nierówności na rynku pracy. Kolejne punkty protokołu przewidywałyby krytykę i przeciwdziałanie obrazowej, jak na przykład w reklamach czy pornografii, i językowej przemocy wobec kobiet, która rykoszetem uderza także w mężczyzn. Konieczna jest rozłożona na lata praca nad wyrugowaniem z języka porzekadeł związanych z płciowością, które pobrzmiewają wszędzie – w świeckich i świątynnych murach. Nieprzekraczalną linię podziału wyznaczają dla obu stron tak zwane prawa reprodukcyjne. Czy mimo absolutnej różnicy zdań dotyczącej aborcji, możliwe jest zawarcie małych sojuszy na rzecz problemów społecznych, w które uwikłane są kobiety? Czy potrafilibyśmy współpracować i jedocześnie zachować odrębność stanowisk – w pakiecie z obopólnym szacunkiem? Feminizm chrześcijański jest jednym z kilkunastu odłamów feminizmu, a każdy z nich mieści w sobie wiele stanowisk, metodologii i narzędzi działania – od akademickiej rozprawy po radykalny aktywizm. Trudno mówić o jednym feminizmie, błędem byłoby też postrzeganie katolickiego feminizmu jako jednolitego ruchu. Należy do niego „nowy feminizm” Jana Pawła II, a także dorobek feministycznych teolożek takich jak Tina Beattie, Elisabeth Johnson czy Elżbieta Adamiak, które prowadzą swoje egzegezy między innymi w oparciu o kategorie człowieczeństwa, równości, godności i kobiecości. Wreszcie nie każdy feminizm w łonie Kościoła zajmuje się wypracowaniem teologicznych argumentów za

kapłaństwem kobiet. Dobrze pokazuje to książka Zuzanny Radzik „Kościół kobiet”, będąca międzynarodowym przeglądem postaw i ról odgrywanych przez kobiety we wspólnocie wierzących. Podobnie jak inne, feminizm katolicki stawia pytania o znaczenie różnicy płciowej i powielanie nierównego traktowania kobiet i mężczyzn w kulturze – w tradycji Kościoła. W numerze temat ten został podjęty chociażby w rozmowie z Justyną Melonowską. Filozofka, zachowując dystans wobec liberalnych procesów emancypacyjnych, proponuje, w jaki sposób, wychodząc od personalizmu Karola Wojtyły, można dokonać pełnego upodmiotowienia kobiet. Julia Lis, analizując fragmenty Starego i Nowego Testamentu, pokazuje, że przekraczanie zastanych podziałów nierówności, także tych dotyczących ról płciowych, jest wpisane w tradycję Kościoła. Wyrazem feministycznej wrażliwości jest także przyglądanie się rolom odgrywanym przez kobiety. Jak to wygląda w polskim, sfeminizowanym, ale nie feministycznym Kościele? Jan Wiśniewski opisuje Koło Żywego Różańca z Rudawki, pokazując potencjał samoorganizacji kobiet w Kościele i jednocześnie to, jak bardzo ich działania są obecnie niewidoczne i banalizowane. Zuzanna Radzik koncentruje się na sformalizowanej pracy duszpasterskiej świeckich, w tym kobiet, co miejmy nadzieję stanie się przyszłością polskiego Kościoła. Halina Radacz opowiada zaś o kapłańskiej posłudze kobiet w Kościele luterańskim, czemu z ekumenicznym zachowaniem odrębności, warto się przyglądać.


7

→


8

kobiety w kościele


9

Podróże do źródeł kobiecości i wyprawy w głąb męskiej natury W katolickich poradnikach fragmenty Pisma Świętego stają się podporą chwiejnych konstrukcji psychologicznych, tłumaczących zasadność stereotypowych ról płciowych.

Ala Budzyńska Katarzyna Majchrowska

T

emat kobiecości i męskości wywołuje w dyskusjach wewnątrzkościelnych emocje jak mało które zagadnienie teologiczne czy nawet społeczne. Wydawałoby się, że pięćdziesiąt lat po rewolucji seksualnej i trzech falach feminizmu nie da się mówić o odrębnych naturach: kobiecej i męskiej, bez uwzględnienia wiedzy, którą wnoszą do tematu płciowości socjologia i nauki społeczne. Obraz kobiety jako istoty pasywnej, czekającej na męskiego wybawiciela dawno włożyliśmy między bajki – i to takie, które niechętnie czytalibyśmy dzieciom. A jednak na rynku wydawniczym pojawiają się kolejne książki w wielonakładowych wydaniach, które próbują opisywać płeć „z perspektywy chrześcijańskiej”, promując wzorce

nie tyle nawet archaiczne, co – w moim przekonaniu – niezgodne z chrześcijańską antropologią. Włącz telewizor. Spójrz na billboardy. Poczytaj «Cosmopolitan». Weź do ręki romansidło. Pooglądaj MTV. (OK, nie oglądaj MTV). Telewizja, muzyka, reklamy i filmy zupełnie ignorują duchowy wymiar kobiety. Popkultura – zamiast pokazywać kobiety z bogatym życiem duchowym i otwarte na nowe życie w przymierzu małżeńskim – skupia się na cielesności. Kobiety są redukowane do roli przedmiotu, którego się używa dla satysfakcji seksualnej i przyjemności wbrew Bożemu planowi [Katrina J. Zeno „Podróż kobiety”, Wydawnictwo „W drodze”] Tak sytuację zagrożonej kobiecej tożsamości opisuje w książce „Podróż kobiety. Kim jestem? – pytanie kobiecego serca” Katarina J. Zeno, amerykańska publicystka katolicka, działaczka

nowego feminizmu. W tym charakterystycznym zderzeniu tego, jak świat widzi kobietę, z tym, jak postrzega ją Kościół, nie jest odosobniona. Wystarczy spojrzeć na kilka tytułów podobnych publikacji katolickich autorów: „Przywilej bycia kobietą” (Alice von Hildebrand), „Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy” (John i Stasi Eldredge), „Kobieta od a do z” (Jacek Pulikowski). Liczba tego typu pozycji i stale ukazujących się nowości na polskim rynku świadczy o wyraźnym zapotrzebowaniu na literaturę, która stanowi specyficzne połączenie teologii pastoralnej dotyczącej płciowości z poradnikową formą. Główną inspiracją autorów książek tego gatunku jest dorobek Jana Pawła II, a szczególnie wypracowana przez niego teologia ciała, w której papież wprowadza wyraźne rozgraniczenie sfery kobiecej i męskiej i, co za tym idzie, rozróżnia męską i znacznie inną, bo kobiecą, drogę do zbawienia. Autorów inicjujących „podróże →


10

kobiety w kościele

do źródeł kobiecości” i „wyprawy w głąb męskiej natury” łączy z papieżem przeświadczenie o esencjalizmie płci. Kiedy opisują ludzką tożsamość, skupiają się na pytaniu, kim są jako mężczyzna lub jako kobieta, a nie – jako człowiek. Co ciekawe podobnie jak w tekstach Jana Pawła II zagadnienie płciowości zazwyczaj sprowadzone jest do refleksji nad istotą kobiecości, tak wśród katolickich poradników znacznie przeważają pozycje skierowane do kobiet. Kobiecość i męskość bosko usankcjonowana Ewa została stworzona w granicach bujnego pięknego rajskiego ogrodu. Adam jednak, jak pamiętacie, został stworzony poza Rajem, w dzikiej przestrzeni. Zapis naszych początków w drugim rozdziale Księgi Rodzaju przedstawia to wyraźnie. Mężczyzna został powołany do życia na zewnątrz, w nieoswojonej części stworzenia. Dopiero potem zostaje zaprowadzony do Edenu. I odtąd chłopcy nigdy nie czują się dobrze w domu, a mężczyźni cierpią na nieuleczalną tęsknotę odkrywania. [John Eldredge, „Dzikie serce: tęsknoty męskiej duszy”, tłum. Justyna Grzegorczyk, Wydawnictwo „W drodze”]

Uwypuklanie różnicy płci prowadzi do upraszczających refleksji, których przykład stanowi zacytowany powyżej fragment kultowej książki Johna Eldredge „Dzikie serce. Tęsknoty męskiej duszy” wydanej w Polsce przez dominikańskie wydawnictwo „W drodze”. Fragmenty Pisma Świętego w interpretacji autora stają się podporą chwiejnych konstrukcji psychologicznych, tłumaczących zasadność stereotypowych ról płciowych. Poradnikowa forma nie tylko nie sprzyja pogłębionym analizom teologicznym, ale instrumentalnie wykorzystuje historie biblijne jako dowód na boskie usankcjonowania różnicy ról kobiet i mężczyzn. Książki takie jak „Dzikie serce” nie ograniczają się do popularnej analizy Biblii, ale proponują daleko idące wnioski dotyczące wyborów życia codziennego. Jak kobieta i mężczyzna powinni się realizować, aby być w pełni zgodni ze swoją tożsamością? Co zagraża doskonaleniu się w ich kobiecych i męskich rolach? Na te pytania odpowiedź udzielana przez katolickie poradniki jest zaskakująco spójna, ale też nie da się jej sprowadzić do tego, co na temat zadań kobiet i mężczyzn zawarł Jan Paweł II w „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”

(1986) czy w „Liście do kobiet” (1995). Poradniki jako „doradcy codzienności” proponują też konkretne rytuały czy zachowania w życiu rodzinnym, na przykład John Eldredge poleca zorganizowanie synom symbolicznego przejścia spod opieki matki pod opiekę ojca, które ma być równocześnie znakiem osiągniętej dojrzałości. Dojrzałości, którą chłopiec może osiągnąć tylko przez odcięcie się od tego, co kobiece. Geniusz kobiety Widzę to w następujący sposób: pierwotna obecność kobiety w świecie była obdarowaniem. Bóg stworzył niewiastę i postawił ją przed mężczyzną jako dar. Obdarowując mężczyznę sobą, kobieta uczy go, w jaki sposób może on uczynić dar z samego siebie. Objawia mu oblubieńczy sens jego ciała, to, że został stworzony do zjednoczenia i komunii poprzez bezinteresowny dar z własnej osoby. [Katrina J. Zeno „Podróż kobiety”,] W katolickich poradnikach kobiecość definiowana jest w odniesieniu do męskości, ale z wyraźnym zaznaczeniem, że


11

Człowiek ograniczony w swojej płciowości zostaje niesłusznie „uświęcony”.

jest do niej nieporównywalna. Mimo to podlega wartościowaniu: oceniana pod kątem predyspozycji fizycznych czy intelektualnych jest gorsza od męskości, a kiedy mowa jest o aspektach duchowych, okazuje się w swej istocie genialna. Geniusz kobiety polega na nastawieniu na kreację i prokreację – pisze za Janem Pawłem II Katrina J. Zeno. Istotą kobiecości jest więc macierzyństwo, które może mieć także charakter duchowy – nie wszystkie kobiety muszą fizycznie być matkami. Nie ulega jednak wątpliwości, że sama koncepcja macierzyństwa duchowego jest wywiedziona z kobiecych predyspozycji biologicznych. W tym kontekście sprzeciw autorów książek takich jak „Podróż kobiety” przeciwko kulturze uprzedmiotowiającej kobietę staje się paradoksalny. Z jednej strony, proponują postrzeganie kobiety przez pryzmat wartości duchowych, w oderwaniu od umasowionej cielesności. Z drugiej, koncepcję geniuszu kobiecości wyprowadzają właśnie z prokreacyjnego potencjału ciała. Idąc tropem nowego feminizmu Jana Pawła II, poradniki podejmują na swój sposób próbę emancypacji kobiety.

Trudno jednak docenić efekt tych wysiłków, skoro wątpliwości nasuwają się już od samego początku – tytułu wypisanego na okładce. Książka Johna i Stasi Eldredge’ów „Urzekająca. Odkrywanie tajemnicy kobiecej duszy” jest tego najlepszym przykładem. Okładka zapowiada i syntetyzuje to, co zawarte w dalszej części książki: kobieta istnieje – jest urzekająca – tylko w relacji. Z tego wyprowadzone są dalsze wnioski dotyczące natury kobiety nastawionej na obdarowywanie, cechującej się wrażliwością i łagodnością. Dodatkowo przymiotnik „urzekająca” utrwala obraz kobiety jako istoty nie do końca zrozumiałej, a relację ze światem przenosi w domenę flirtu, dziwnego przyciągania. Kobiecy geniusz w intencji autorów poradników ma być radykalną alternatywą dla cech, które proponuje kobietom „współczesny świat” jako ideał ich dążeń, a które tradycyjnie przynależą do sfery męskiej. Siła, zdecydowanie, niezależność, władczość. Geniusz kobiecy jest czymś znacznie innym. Kobiecość, pomimo swojej słabości, jest postrzegana przez autorów jako lekarstwo na wiele problemów współczesnego świata.

W końcu, i temu nikt nie zaprzecza, większość cywilizacji zbudowana jest na wartościach „męskich”, dlatego tak bardzo potrzebują tej kobiecej przeciwwagi. „Powyższe oznaki uznania pokazują wyraźnie, że słabość płci żeńskiej, jeśli chodzi o jej osiągnięcia i kreatywność, może być w dużej mierze zrekompensowana przez jej moralną siłę, o ile żyje ona zgodnie ze swoim powołaniem, a więc o ile żyje miłością”. [Alice von Hildebrand, „Przywilej bycia kobietą”, Wydawnictwo św. Wojciecha] Stąd już niedaleko do uznania, że sfera miłości, a także moralności, to domena kobiet, których zadaniem jest obdarowanie nimi mężczyzn tak, aby – jak pisze autorka „Podróży kobiety” – nauczyli się żyć dla innych. Jak jednak rozumieć relacyjność miłości czy powszechność moralności, skoro są one wyraźnie bliższe jednej z płci? Naturalność mężczyzny Ta sama siła, tak istotna dla mężczyzn, jest także tym, co czyni z nich bohaterów. Jeśli okolica jest bezpieczna, to właśnie dzięki męskiej sile. Niewolnictwo →


12

kobiety w kościele

Katolickie poradniki nie opisują rzeczywistości, przeciwnie – starają się ją kształtować, udzielając porad absolutnych.

zostało zniesione dzięki sile mężczyzn, za straszliwą cenę, jaką musieli zapłacić oni i ich rodziny. Naziści zostali pokonani siłą mężczyzn. Apartheidu nie zniesiono dzięki kobietom. A kto oddał swe miejsca w łodziach ratunkowych na Titanicu, żeby można było uratować kobiety i dzieci? I czy zapomnieliśmy o tym, że to Mężczyzna pozwolił przybić się do krzyża Kalwarii?. [John Eldredge, „Dzikie serce: tęsknota męskiej duszy”, Wydawnictwo „W Drodze”] W książce „Dzikie serce…” z niezwykłą łatwością autor łączy wybrane wątki Nowego i Starego Testamentu, refleksje psychologiczne i społeczne. Splot ten służy udowodnieniu autorskiej tezy wyrażonej we wstępie – każdego mężczyznę cechuje dzikość, porywczość, siła, którym należy dać upust, aby żyć „pełnią życia”. I, co ważne, chodzi nie tylko o realizowanie się na polu osobistym czy zawodowym, ale przede wszystkim duchowym. Zaskakujące jest to szczególnie w kontekście powtarzającej się gloryfikacji użycia siły. Najjaskrawszym dowodem na to, jak wizja męskości prezentowana przez autora zgrzyta w połączeniu z ewangelijnym przesłaniem, jest fragment, w którym

narrator przytacza swoją rozmowę z synem: «Chciałbym, żebyś uważnie wysłuchał tego, co ci powiem. Kiedy następnym razem ten chuligan cię popchnie, oto co masz zrobić – słuchasz mnie, Blaine? […] Chcę, żebyś wstał i... go uderzył… najmocniej jak potrafisz». Na twarzy Blaine’a pojawił się wyraz zawstydzonego zadowolenia. […] Tak, wiem, że Jezus kazał nam nadstawiać drugi policzek. Ale tak naprawdę źle zrozumieliśmy ten werset. Nie można nauczyć chłopca, jak ma wykorzystywać swoją siłę, odzierając go z niej. Jezus potrafił się odwzajemnić, wierzcie mi. Ten skrajny przykład obrazuje wspomniane wcześniej wypaczenie – przyjmowanie postawy związanej z realizacją własnej tożsamości płciowej staje się nadrzędne w stosunku do, wydawałoby się, jednoznacznych wartości chrześcijańskich. Fragmenty książek Johna Eldredge pokazują, że esencjalistyczne podejście do płci w swojej radykalnej formie może stać w sprzeczności z samą moralnością chrześcijańską. Nie bez znaczenia jest również to, że autor „Dzikiego serca…”

niejednokrotnie podkreśla, że nie zgadza się z modelem męskości promowanym zazwyczaj przez Kościół. Dla prawdziwego mężczyzny, jego zdaniem, postawa Chrystusowej pokory i uniżenia jest niezgodna z tym, „co podpowiada męskie serce”. Jak więc się to stało, że jego książki robią taką karierę wśród dorastających katolików i protestantów, a w Polsce wydawane są przez wydawnictwo dominikańskie? Poradnikowa prostota Za sukcesem katolickich poradników stoi zapotrzebowanie na lektury, które doradzą w gąszczu problemów codzienności. Tematyka „okołozwiązkowa”, związana z rozumieniem drugiej płci i zakładaniem rodziny, to niewyczerpane źródło pytań i wątpliwości. Katolickie poradniki wychodzą naprzeciw także tym, którzy próbują nadać rzeczywistości głębszy duchowy wymiar. Nie ulega jednak wątpliwości, że nie jest to propozycja dla wszystkich. Stereotypowe i generalizujące rozumienie płciowości wyklucza czytelników, którzy choć trochę wystają poza ramy kobiecości i męskości zarysowane przez autorów książek. Nie trzeba tu powoływać się na złożone


13

przykłady osób transpłciowych i homoseksualnych. W stworzonych przez autorów modelach nie zmieści się pewnie większość z nas. Jesteś kobietą, ale chciałabyś stoczyć walkę? To raczej niemożliwe. Czujesz się męsko, będąc równocześnie łagodnym? Zapewne źle rozpoznałeś to, co „leży na dnie twojego serca”. Katolickie poradniki nie opisują rzeczywistości, przeciwnie – starają się ją kształtować, udzielając porad absolutnych w stworzonym przez siebie świecie o wyraźnie zarysowanych granicach – w tym przypadku granicach między tym, co męskie, a tym, co kobiece. Płeć a odpowiedzialność Przyjęcie założenia o zdeterminowaniu osobowości i roli człowieka przez płeć osłabia poczucie sprawczości i odpowiedzialności za własne postępowanie. Zbyt łatwym wytłumaczeniem dla wybuchu agresji jest stwierdzenie: „W końcu to mężczyzna”, a dla kobiety popadającej często w histerie – „Wszystkie kobiety takie są”. Paradoksalnie znaczenie odpowiedzialności jako fundamentu podmiotowości człowieka zawarte jest w nauczaniu Jana Pawła II. W „Redemtoris hominis” (1979) pisał:

„Należy przyjąć, ustalić i pogłębić poczucie odpowiedzialności moralnej, którą musi podejmować człowiek. Zawsze – człowiek. Dla nas, chrześcijan, odpowiedzialność ta staje się szczególnie wyrazista, gdy przypomnimy sobie – a stale trzeba to sobie przypominać – obraz Sądu Ostatecznego”. Wydają się więc nie do pogodzenia personalistyczna koncepcja tożsamości człowieka oparta na wolności i wynikającej z niej odpowiedzialności z upraszczającym modelem sztywno określonej płciowości. Poradniki katolickie, które próbują połączyć te dwa sprzeczne porządki, stanowią lekturę nie tyle rozczarowującą, co wręcz szkodliwą. Wolność i odpowiedzialność konstytuują osobę jako taką i ze względu na nią samą, a nie na jej płeć. Personalizm ma stanowić filozofię osoby zdeterminowanej przez jej naturę i relację z Bogiem. Schematyczny obraz człowieka ograniczonego w swojej płciowości zostaje niesłusznie „uświęcony” i zuniwersalizowany. A przez to niestety nierzadko można o nim usłyszeć z kościelnej ambony lub podczas dyskusji w środowiskach katolickich.

Ala Budzyńska studiuje filozofię i polonistykę w ramach Kolegium MISH UW. Wychowawczyni w grupie SR KIK. Redaktorka dwutygodnika „Kontakt”.

Katarzyna Majchrowska behance.net/ kamajchrowska




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.