MLK 3/2014

Page 1

P

LHUZV]D SHïQD ELRJUDğD 2MFD ¥ZLÚWHJR )UDQFLV]ND QD SROVNLP U\QNX 2G ZïRVNLFK SU]RG NöZ URG]LQ\ %HUJRJOLR Dĝ SR NRQLHF SLHUZV]HJR URNX SRQW\ğNDWX $JQLHV] ND *UDF] Lb $GDP 6RVQRZVNL SU]HZÚ GURZDOL ĂFLHĝNL MHJR ĝ\FLD RG 3LHPRQWX SRSU]H] %XHQRV $LUHV Dĝ SR :DW\NDQ 2SLVXMÈ NROHMH ĝ\FLD 2MFD ¥ZLÚWHJR DOH Lb DUJHQW\ñVNÈ U]HF]\ZLVWRĂÊ NUDñFR ZR RGELHJDMÈFÈ RG HXURSHMVNLHM ļ EH] WHJR QLH VSRVöE ]UR]XPLHÊ IHQRPHQX SDSLHĝD )UDQFLV]ND $XWRU]\ ]DSXĂFL OL VLÚ QDZHW Zb QLHEH]SLHF]QH G]LHOQLFH QÚG]\ %XHQRV $LUHV GR NWöU\FK SDGUH -RUJH %HUJRJOLR QLJG\ QLH EDï VLÚ ZHMĂÊ 3URVWXMÈ ZLHOH EïÚGQ\FK LQIRUPDFML SU]H ND]\ZDQ\FK RG URNX SU]H] PHGLD .VLÈĝ ND ERJDWR LOXVWURZDQD RN ]GMÚÊ Zb W\P DUFKLZDO QH Z\GDQD QD VWU [ FP QDMZ\ĝV]\P SR SDSLHU NUHGRZ\ ]LRPLH HG\WRU WZDUGD RSUDZD VNLP ODNLHURZDQD REZROXWD

k s i ą ż k i

.VLÈĝND SURVWXMH ZLHOH PHGLDOQ\FK NïDPVWZ

l i t e r a c k i

Relacje m.in. z Argentyny

m a g a z y n

PIERWSZA POLSKA BIOGRAFIA

Nr 3/2014 (210) • marzec 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

Robert Louis Stevenson

WYSPA

Roberto Innocenti

SKARBÓW

,6%1

cena detal.

9 771234 020140

ISSN 1234-0200

%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO

m a r z e c

2 014

03


Wydawnictwo Sonia Draga ࡨ R -8¿ : .:,(71,8 3RF]XM DWPRVIHUÚ PLQLRQ\FK ODW L GRZLHG] VLÚ F]\ JRUÈFH SUDJQLHQLD L QLH]ïRPQH SU]HNRQDQLD PRJÈ VLÚ ]LĂFLÊ

.VLÈĝND MHVW SRGUöĝÈ Z ODWD GZXG]LHVWH F]DV GRURĝHN SDURZR]öZ L ZLHONLFK PLHV]NDñ 7R RSRZLHĂÊ R G]LHZF]\QLH EH] GRPX QD]ZLVND L EOLVNLFK 0RĝQD EÚG]LH RWU]HÊ ï]Ú QLHFLHUSOLZLH SU]HZUDFDMÈF NDUWNL Z SRV]XNLZDQLX UR]ZLNïDQLD NROHMQHM WUXGQHM GOD 0LFKDVL V\WXDFML &]\ ERKDWHUND WUDğ Z REMÚFLD QDMEOLĝV]\FK ]QDMG]LH SUDZG]LZÈ SU]\MDěñ L PLïRĂÊ"

8A@1!/í$@ > 2!6-õ$-< ;,8-££'8 1-Ě392@W 39A1!8 03#-';@ 39!$A32'/T A2!031-;' 9;<&-<1 1!2-6<£!$/- - 3#9'9/-W 8!>&A->' &A-'Ě3 £-;'8!$0-'R

-Ě3ঔࣗT 68A@/!৷क़T 9;8!;! - 63$A<$-' >-2@ g (!9$@2</í$! ,-9;38-! ;8Õ/0í;! 1-Ě392'+3 83A+8@>!/í$! 9-õ 2! 68A'9;8A'2- 2-'1!£ ;8A@&A-'9;< £!;W

8A'13$T 831!29 - ';@$A2' &@£'1!;@W -'8>9A38Aõ&2@ ;,8-££'8 9í&3>@ 3&9Ě!2-!/í$@ 0<£-9@ ;'09!क़90-'+3 >@1-!8< 968!>-'&£->3ঔ$-W

'8-! #8<;!£2@$, 138&'89;>T ঔ>-!; #8!2৹@ 63823+8!)$A2'/ - 183$A2@ 9'08'; 968A'& £!;W 83৹í$@ 08'> > ৹@Ě!$, ;,8-££'8W

'Ě2! $-'6Ě!T ৹@$-3>'/ 1í&83ঔ$- - 63$A<$-! ,<138< 63>-'ঔࣗ #'9;9'££'83>'/ !<;380- £-;'8!;<8@ 03#-'$'/W

<8A£->' £39@ 63;310Õ> £'36!;8@ - !80! 2;32-<9A!W !8>2@ (8'90 -2;8@+ 63£-;@$A2@$,T ! ;!0৹' 3#@$A!/3>3ঔ$- - $3&A-'22'+3 ৹@$-! 2!/13৹2-'/9A@$, 83&Õ> A@1<W

&]\WHOQLNöZ EH] UHV]W\ ZFLÈJQÈ ORV\ 0LFKDVL L MHM ZLDUD Z RGQDOH]LHQLH URG]LQ\ KLVWRULD SHïQD ]ZURWöZ DNFML VSORWöZ SU]\SDGNöZ L LQWU\J %ÚG]LH PRĝQD SRF]XÊ DWPRVIHUÚ PLQLRQ\FK ODW L GRZLHG]LHÊ VLÚ F]\ JRUÈFH SUDJQLHQLD L QLH]ïRPQH SU]HNRQDQLD XïDWZLDMÈ RVLÈJQLÚFLH FHOX L Z\QDJUDG]DMÈ GDZQH NU]\ZG\

HALINA TERESA GODECKA SLV]H R ]Z\F]DMDFK L REU]ÚGDFK RG ODW $EVROZHQWND HWQRJUDğL G]LHQQLNDUVWZD L G\SORPDFML NXOWXUDOQHM 7ZRU]\ L UHDOL]XMH SURMHNW\ NXOWXUDOQH Z NUDMX L ]D JUDQLFÈ 3LVDQLH WUDNWXMH MDNR SRV]HU]HQLH UHDOQHJR ĂZLDWD FR QLH SU]HV]NDG]D MHM QD FKRZDQLH NROHMQ\FK RSRZLDGDñ Z V]XĠDG]LH =DZV]H FKÚWQLH SR]QDMH QRZH PX]HD L OXG]L Z Uöĝ Q\FK NUDMDFK : ZROQ\FK FKZLODFK SU]\ GREUHM PX]\FH RSUDZLD NDPHH F]HUSLÈF LQVSLUDFMH ]H VZRLFK SRGUöĝ\

: 35=<*272:$1,8

www.genczelewska.pl

>>>W932-!&8!+!W6£T ;'£W ¥ ¤ >>>W(!$'#330W$31c>@&!>2-$;>3 32-! 8!+!


Opowieść o nauczycielu i jego uczniach, o miłości, przyjaźni i zagubieniu, jakiemu wszyscy podlegamy. Zabawna, tragikomiczna podróż do krainy absurdu zwanej szkołą i wzruszające spotkanie z naszym największym guru – życiem.

„Czytajcie, cieszcie się i wzruszajcie!” – Jacek Santorski „Ostrzegam! Książki Szulskiego są jak dragi dosypane do niewinnej herbatki. Po lekturze poczujesz się, jakbyś strzelił sobie lufę, podejdziesz do swojego dziecka i zaczniesz rozmawiać zrozumiałym językiem. Twoje dziecko uzna, że rzeczywiście coś łyknąłeś. Więc daj mu też! Dragi są już dostępne w każdej dobrej księgarni!” – Piotr Korek

STRONA AUTORSKA


Spis treści

W numerze   Darmowy podręcznik: rewolucja czy katastrofa

Numer 3 (210) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert

Tematem przewodnim numeru jest segment publikacji podręcznikowych, a konkretnie plany Ministerstwa Edukacji Narodowej dotyczące darmowego podręcznika i konsekwencje dla rynku książki. Wiadomo już, że rok 2014 będzie dla polskiej edukacji, a więc również dla środowiska wydawców podręcznikowych, okresem szczególnego napięcia i może całkowicie odmienić przyszły obraz rodzimej branży wydawniczej, a zwłaszcza jej części dedykowanej edukacji – pisze Paweł Waszczyk. Patrząc na upór z jakim MEN wprowadza kolejne etapy zaplanowanej przez siebie reformy, trudno oprzeć się wrażeniu, że w niezbyt odległej przyszłości polska młodzież stanie się ofiarą skrajnie niebezpiecznego podziału, w ramach którego uczniowie pochodzący z zamożniejszych rodzin będą w stanie utrzymać dostęp do edukacji (szkolnictwo prywatne), w tym także podręczników na najwyższym światowym, a na pewno europejskim, poziomie, podczas gdy pozostali zmuszeni przez sytuację ekonomiczną, pozostaną w kręgu oddziaływania prawdopodobnie znacznie słabszego od strony treści i formy jej przekazu rządowego podręcznika i materiałów edukacyjnych.    16-21

W numerze prezentujemy także sylwetki tegorocznych laureatów Nagrody im. Filipa Kallimacha, którzy w szczególny sposób zapisali się na kartach polskiej oświaty: Małgorzaty Barańskiej, Małgorzaty Strzałkowskiej i Witolda Bójskiego, a także twórców cyklu „Tropiciele” i autorek serii „Elementarz XXI Wieku”.    31

Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50

Zamieszczamy również wywiady z Magdaleną Duszyńską-Walczak, prezesem wydawnictwa Nowa Era oraz z Jerzym Garlickim, prezesem zarządu Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych.    22-27

Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski

Książki miesiąca

„Śpiewaj ogrody” Pawła Huelle    36 „Wyspa Skarbów” Roberta Louisa Stevensona    36 „Skrzydło Anioła” Jolanty Krysowatej    37 „Enographia Thalloris” Mirosława Kuleby    37

Prenumerata: 1)  Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)  Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3)  Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4)  Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Proponujemy także

Wydarzenia    6-10  •  Bestsellery    12-14  •  Między wierszami    32  •  Na-molny książkowiec    34  • Felieton Marka Ławrynowicza    40  •  Recenzje    38-52 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


www.noir.pl

A I R E S NOWA

A N L A N I M Y R K


Nasze patronaty i nowości

Nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumera-

2. Salony Biblioteki Narodowej:

ta 900 zł.

• Salon Pisarzy i Salon Wydawców

Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenumerata 170 zł.

Książki objęte patronatem (w ciągu 4 ostatnich miesięcy)

Wiadomości Księgarskie – kwartalnik, roczna prenu-

1. Biblioteka Analiz

merata 36 zł.

•• Przyszłość książki – I 2014 2. Egmont

Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł.

•• Jennifer Steil Rok w Jemenie – III 2014 3. Lambook

„Przyszłość książki” Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, hi­storyków i literaturoznawców są wyrazem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyj­nych – książka przetrwa. Książka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wymiany, jako niepowtarzalna forma kontaktu mię­dzy twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społeczny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko

•• Shirin Kader Zaklinacz słów – IX 2013 4. MG •• Dariusz Michalski Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii – I 2014 •• Eryk Ostrowski Charlotte Brontë i jej siostry śpiące – IX 2013 •• Antoni Kroh Sklep potrzeb kulturalnych – IX 2013 5. O ficyna Wydawnicza Impuls •• Renata Nowakowska-Siuta Pedagogika porównawcza – II 2014 6. Rewisz •• Beata i Paweł Pomyklascy Serbia – IX 2013 7. Żydowski Instytut Historyczny •• Jehudit Kafri Zosia. Od Doliny Jezreel do Czerwonej Orkiestry – I 2014

dotarcia do in­formacji”.

•• Piotr Pęziński Na rozdrożu. Młodzież żydowska w PRL 1956–1968 – II 2014

Przemysław Narbutowicz „Sprzedać książkę po okładce” – jak sprzedać książkę? Można zacząć od sprzedaży czytelnikowi jej okładki. O tym właśnie traktuje publikacja Przemysława Narbutowicza. „Sprzedać

Wydarzenia

książkę po okładce” stanowi jedyne dostępne na pol-

Program społeczny Czytam sobie

skim rynku studium narzędzi wykorzystywanych w bezpośredniej prezentacji książki skierowanej do czytelnika i sposobów wywierania wpływu na klientów księgarń. Cena 39 zł.

Konkursy

„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę­

Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydaw-

biewskiego, w którym autor wnika w internetową rze-

ców książek historycznych.

czywistość, bada fenomen portali społecznościowych

Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy litera-

oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe

tury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury

scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, okre-

polskiej.

śla rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.

Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej

„Rynek książki w Polsce 2013” – kompendium wie-

wartościowych książek dla dzieci.

dzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian,

Nagroda Literacka m.st. Warszawy

prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa,

8:%"8/*$58" r %:453:#6$+" r 10-*(3"'*" r 1"1*&3 r 8)0 *4 8)0

hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, in-

W POLSCE

2013

formacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp. Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”,

Łukasz Gołebiewski Paweł Waszczyk

„Poligrafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I

Bernard Jóźwiak Piotr Dobrołęcki

– 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 55 zł, KOMPLEKSOWA

tomu V – 65 zł.

4

b i b l i o t e k a

Ewa Tenderenda-Ożóg

oferta

DLA WYDAWCÓW

a n a l i z

www.antalis.pl

Nagroda im. Jana Długosza – promująca dzieła z dziedziny szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez polskiego autora 18. Targi książki w Krakowie, 23-26 X XIX Targi Edukacyjne w Kielcach, 26-28 III XX Targi Wydawców Katolickich, 3-6 IV V Warszawskie Targi Książki, 22-25 V

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4



Wydarzenia   1/4 Polaków za „państwowym” podręcznikiem

Jednolita cena książki

Społeczny projekt ustawy

ziennik Gazeta Prawna” wspólnie z agencją badawczą PBS przeprowadził badanie, w którym zapytał Polaków (zarówno bezdzietnych, jak i posiadających potomstwo) o to, jak należy rozwiązać kwestię podręczników szkolnych. Okazuje się, że zachowania obecnego systemu pozyskiwania podręczników przez uczniów chce tylko 4 proc. badanych. Jednak zaledwie 27,7 proc. ankietowanych uważa, że w polskiej szkole powinien obowiązywać podręcznik przygotowany i sfinansowany przez państwo. Tymczasem blisko 34 proc. badanych uważa, że najlepszy byłby system, w którym szkoła wybiera podręcznik (spośród tych opracowanych przez komercyjnych wydawców) i kupuje go z własnych środków. W tym modelu książka stałaby się własnością szkoły nie ucznia. (pw)

Literatura rosyjska nad Bałtykiem

W

dniach 21-24 sierpnia w Sopocie odbędzie się trzecia edycja Festiwalu Literackiego Sopot. Jej tematem przewodnim będzie literatura rosyjska. W programie imprezy znajdą się między innymi spotkania autorskie, targi książki, warsztaty dla dzieci i dorosłych, a także projekty powstałe na styku literatury i innych dziedzin sztuki. Szczegółowe informacje dostępne będą już wkrótce na www.literackisopot.pl i www.facebook.com/LiterackiSopot. W latach 2014-2015 nadmorska impreza czytelnicza współfinansowana będzie przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Łączne dofinansowanie przyznane organizatorowi festiwalu wyniesie 500 tys. zł. (pw)

1,5 tony e-książek

„L

egimi, pierwsza w Polsce księgarnia z abonamentowym dostępem do e-booków, ma w swojej ofercie już ponad 4000 tytułów. To ponad połowa wszystkich cyfrowych książek, oferowanych przez rodzimych wydawców. Biblioteka złożona z papierowych odpowiedników takiego zbioru ważyłaby… 1,5 tony” – czytamy w komunikacie dystrybutora e-publikacji. Poza kolejnymi tytułami Legimi sukcesywnie udostępnia abonentom dodatkowe funkcje. „Na dopiero rozwijającym się polskim rynku e-booków już teraz obserwujemy wyniszczającą wojnę cenową, z trudnymi do oszaco6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

P

olska Izba Książki zaprezentowała projekt ustawy o jednolitej cenie książki. W wyniku rocznych prac i konsultacji środowiskowych, a także wzorując się na istniejących rozwiązania europejskich, projekt zakłada utrzymywanie przez 12 miesięcy od premiery jednolitej ceny nowości wydawniczej, bez względu na kanał dystrybucji. W projekcie wydawniczej organizacji branżowej zaproponowano m.in. możliwość odstępstwa (rabatu) od ustalonej ceny jednolitej na poziomie 5 proc. Ponadto rabaty dla bibliotek, instytucji kultury i placówek oświatowych mogą sięgnąć 20 proc. Przy zakupach książek na targach przewidziano stosowanie 15-proc. upustów. Regulacją ustawy objęto także podręczniki. Ustawa dopuszcza udzielenie przez sprzedawcę końcowego 15 proc. rabatu na podręczniki w sytuacji, gdy są one kupowane przez stowarzyszenie rodziców uczniów danej szkoły, korzystających z danego podręcznika, którego cele statutowe przewidują podejmowanie działań w tym zakresie. Proponowana ustawa nie dotyczy natomiast książek w wersjach cyfrowych. „Rozwiązanie to wspiera interesy wszystkich podmiotów związanych z rynkiem książki – autorów, księgarzy, bibliotekarzy i wydawców. Ale głównym beneficjentem są czytelnicy, którzy dzięki niemu mają dostęp do większej i lepszej jakościowo oferty wydawniczej” – twierdzi Włodzimierz Albin, prezes Polskiej Izby Książki. Jak przekonują inicjatorzy projektu regulacji, zaproponowane zmiany powinny mieć pozytywny wpływ m.in. na kondycję i zachowanie substancji księgarskiej, wzrost dostępności książek oraz długofalowy spadek cen książek dla klienta finalnego. „Liczymy na realny spadek cen książek, choć trudno spodziewać się go już w pierwszym roku funkcjonowania regulacji. Rabaty w dystrybucji powodują wzrost ceny wydawnictwa. Z kolei większa dostępność książek na rynku powinna pozytywnie wpłynąć na sprzedaż, a wyższy poziom produkowanych nakładów oznacza mniejszy koszt dla wydawcy, co daje argument do obniżania ceny detalicznej” – przekonuje Bogdan Szymanik, szef Wydawnictwa Bosz, jednocześnie właściciel sieci księgarskiej. Przeciwnicy ustawy o jednolitej cenie bronią przede wszystkim wolnej polityki rabatowej, która dziś stanowi podstawowe narzędzie działań marketingowych książkowych detalistów. „Trzeba zadać sobie pytanie, o co walczymy? O niską cenę książki czy wyższy rabat? Zdecydowanie o niską cenę dla czytelnika” – argumentuje prezes PIK, Włodzimierz Albin. Zaprezentowany przez Polską Izbę Książki projekt ma charakter społeczny, obecnie skierowany zostanie do parlamentu. (pw) fot. Piotr Dobrołęcki

„D

wania konsekwencjami (szczególnie w kontekście planów ujednolicenia cen książek). Oferując e-booki w dostępie subskrypcyjnym nie musimy w niej uczestniczyć. Skupiając się zaś na powiększaniu katalogu, jakości aplikacji i rozwoju dodatkowych, niedostępnych gdzie indziej funkcjonalności, mamy szansę tworzyć naprawdę długotrwałą relację z klientami, dając im znacznie więcej, niż tylko miejsce, w którym mogą zapłacić za plik z książką” – komentuje Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi. (pw)

Dla pisarzy i tłumaczy

31

marca 2014 roku upływa termin składania wniosków o zapomogę, przyznawaną pisarzom i tłumaczom, którzy znaleźli się w trudnej sytuacji finansowej. Zapomoga, w ramach Funduszu Zapomogowego stworzonego przez Fundację Wisławy Szymborskiej, przyznawana jest od 2013 roku, dwa p r z e d s t a w i a

razy w ciągu roku – wiosną i jesienią przez Komisję Zapomogową, w której skład wchodzą: Teresa Walas – przewodnicząca, Ireneusz Kania, Piotr Matywiecki, Bożena Ptak, Iwona Smolka, Jan Strządała i Beata Szymańska. Zapomoga przyznawana jest na wniosek zainteresowanego pisarza lub tłumacza literatury, SPP, Pen-Clubu, Instytutu Książki, innych związków zrzeszających ludzi pióra oraz organizacji działających na rzecz środowiska literackiego lub translatorskiego. Szczegółowe informacje dotyczące zapomogi znajdują się na stronie internetowej Fundacji. (pw)

100 mln egzemplarzy „Greya”

N

iecałe dwa lata od swojej premiery potrzebowała trylogia E.L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya” by osiągnąć

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


ANTONII Jari ma osiemnaście lat i w porównaniu z najlepszym przyjacielem, Mattim, jest nieporadny w kontaktach z dziewczętami. Nic dziwnego. Żył dotąd w uporządkowanym świecie stałych norm i krochmalonych koszul – brakuje mu doświadczenia. To wszystko się zmienia, gdy spotyka Jaschę. Ta wywierająca niezwykłe wrażenie dziewczyna prowadzi go ze sobą do domu w samym środku leśnej pustelni. Tam Jari odkrywa świat piękna, finezyjnych ornamentów i zmysłowego upojenia. Ale wkrótce okazuje się, że Jascha skrywa pewną tajemnicę. I że za pięknymi złudzeniami kryje się porażająca prawda. Dom na odludziu. Błądzący wędrownik. Las skrywający zbyt wiele grobów. I niebezpieczeństwo, które wychodzi poza granice wyobrażeń.

BESTSELLERY

MICHAELIS Abel Tannatek, outsider, wagarowicz, handlarz narkotykami. Mimo to Anna zakochuje się w nim do szaleństwa, gdyż wie, że Abel ma jeszcze inne oblicze: łagodnego, smutnego baśniarza, opiekującego się młodszą siostrą. Niezwykła opowieść, którą snuje Abel, fascynuje Annę do tego stopnia, że dziewczyna nie może o niej zapomnieć. Granica między rzeczywistością a fantazją stopniowo się rozmywa. A jeśli jej fabuła wcale nie jest fikcją i obawy Anny są uzasadnione? Ten, którego kocha, może okazać się równocześnie jej największym wrogiem...


Wydarzenia

I

Found in Translation

nstytut Książki zachęca do zgłaszania kandydatów do nagrody Found in Translation za najlepszy w minionym roku kalendarzowym przekład literatury polskiej na język angielski. Nagroda przyznawana jest przez Instytut Książki, Instytut Kultury Polskiej w Londynie i Instytut Kultury Polskiej w Nowym Jorku. Dotychczasowymi laureatami nagrody zostali: Bill Johnston, Antonia Lloyd-Jones, Danuta Borchardt, Clare Cavanagh, Stanisław Barańczak i Joanna Trzeciak. Zgłoszenia, które powinny zawierać tytuł książki, nazwisko autora i tłumacza, wydawcę, oraz uzasadnienie, należy nadsyłać na adres: Instytut Książki, ul. Szczepańska 1, PL 31011 Kraków, e-mail: biuro@instytutksiazki.pl z dopiskiem „Found in Translation”. Termin nadsyłania zgłoszeń upływa 1 kwietnia. (pw)

Audiobooki w samochodach

P

odczas tegorocznej edycji Mobile World Congress, która odbyła się w Barcelonie firmy Audioteka i Ford zaprezentowały aplikację działającą w samochodach Forda wyposażonych w SYNC App Link. Pierwszy model Forda EcoSport trafił do sprzedaży 26 lutego. Obecnie oprócz projektu z Fordem, Audioteka nawiązała już współpracę z takimi producentami jak: Toyota, Volvo, Renault, Mercedes, Volkswagen, Škoda i Audi. Aplikacja Audioteki na samochodowe, mobilne platformy będzie sukcesywnie pojawiać się na rynku przez cały rok 2014 i 2015. (pw)

500 tys. e-booków od Virtualo

N 8

ależąca do grupy Empik firma Virtualo, jeden z liderów rynku dystrybucji b i b l i o t e k a

a n a l i z

Pożyteczny złodziej czasu

Książka dziecięca w Poznaniu

S

ukcesem zakończyła się trzynasta edycja Poznańskich Spotkań Targowych – Książka dla Dzieci i Młodzieży, którą uświetniła prezydentowa Anna Komorowska. Wśród 40 wystawców tegorocznej edycji znalazły się m.in.: Wydawnictwo Dwie Siostry, Zakamarki, Nasza Księgarnia, Media Rodzina, Literatura, Publicat, a także instytucje kulturalne, jak np. Centrum Sztuki Dziecka. Publikacje skierowane do młodego czytelnika prezentowane były także na stoiskach miast partnerskich Poznania: Brna (Czechy), Györ (Węgry) i Hannoveru (Niemcy). Poznańskim targom towarzyszy nagroda Pegazika. W tym roku uhonorowano nią dwie osoby: poetkę Krystynę Miłobędzką oraz Ewę Grudę, kierującą warszawskim Muzeum Książki Dziecięcej, a przy tym krytyka literackiego i organizatora wielu wydarzeń kulturalnych popularyzujących książki wśród najmłodszych. „Składam serdecznie gratulacje i wyrazy uznania obu paniom wyróżnionym dzisiaj pięknymi statuetkami Pegazika, przyznanymi w dowód uznania za to, co robią dla czytelnictwa w Polsce. Czytelnictwo zaczyna się od naszego dzieciństwa, a jest to bardzo ważny okres i dlatego to wydarzenie targowe, w którym uczestniczymy, jest tak bardzo doniosłe. Czytelnictwo nie jest niestety najmocniejszą stroną nas – Polaków, ale warto nad tym pracować, aby zachęcić dzieci i młodzież do czytania, a że książki czytać warto, to wszyscy wiemy i wielokrotnie zostało to tutaj podkreślone. Dajmy się więc okraść temu złodziejowi czasu, jakim jest czytanie, i dążmy do tego, aby przyjemność czytania szła coraz dalej i dalej, a wszystkim obecnym życzę, aby zarażali tym młodsze pokolenia” – stwierdziła odwiedzająca targi Anna Komorowska. Jak zwykle jednym z ważniejszych akcentów Poznańskich Spotkań Targowych były wystawy prezentujące najlepsze osiągnięcia polskich ilustratorów książek dziecięcych. Tradycyjnie już skupia je głównie Salon Ilustratorów, który na poznańskiej imprezie organizowany jest od 2003 roku. Tegoroczny Salon zgromadził prace trzydziestu jeden artystów z różnych ośrodków w całej Polsce. Poza tym zaprezentowano wystawy: „Elżbieta Krygowska-Butlewska – Ilustracje” (z cyklu „Mistrzowie ilustracji”), Nagrody Polskiej Sekcji IBBY 2013, „Zlata stuha” – Nagrody Czeskiej Sekcji IBBY, „Roberto Innocenti”, obejmująca prace znakomitego włoskiego artysty, oraz ekspozycje poświęcone Kornelowi Makuszyńskiemu i Krystynie Miłobędzkiej. (pw) fot. Piotr Dobrołęcki

sprzedaż na poziomie 100 mln egz. na całym świecie. Tylko w Stanach Zjednoczonych jej sprzedaż przekroczyła 45 mln egz., a kolejne 27 mln egz. sprzedano w Wielkiej Brytanii, Kanadzie, Australii i pozostałych krajach Wspólnoty Narodów. Sprzedaż powyżej miliona egzemplarzy odnotowano we Francji, Niemczech, Hiszpanii, Brazylii i Holandii. Do tego grona dołączyła również Polska, dzięki sprzedaży ponad 750 tys. egz. trzech powieści z serii w 2013 roku („Nowe oblicze Greya” – 356 tys. egz., „Pięćdziesiąt twarzy Greya” – 244 tys. egz., „Ciemniejsza strona Greya” – 144 tys. egz.) i ponad 550 tys. egz. w 2012 roku („Pięćdziesiąt twarzy Greya” – 298 tys. egz. i „Ciemniejsza strona Greya” 257 tys. egz.). (pw)

e-książek, podsumowała rok 2013. Wielkość sprzedaży na rynku e-booków w tym okresie Virtualo szacuje na poziomie 22 mln zł netto. Jednocześnie sprzedaż własna firmy wzrosła prawie dwukrotnie w stosunku do 2012 roku. Miniony rok charakteryzował się również pojawieniem się znacznych różnic pod względem dynamiki wzrostu sprzedaży między różnymi podmiotami. Wahają się one między 10 proc. a 400 proc. wzrostu w stosunku do poprzedniego roku.

„Miniony rok był dla nas dużym wyzwaniem i jednocześnie szansą, aby umocnić pozycję lidera na rynku e-booków. Dzięki skutecznej strategii udało się osiągnąć założone, ambitne cele sprzedażowe i zamknąć rok dobrym wynikiem finansowym. W 2013 roku p r z e d s t a w i a

Virtualo sprzedało prawie pół miliona książek elektronicznych, w tym 400 tys. w sprzedaży na sztuki i 100 tys. w innych modelach biznesowych” − deklaruje Robert Rybski, prezes zarządu Virtualo. Obecnie kierowana przez niego firma współpracuje z 350 wydawcami i posiada ofertę ponad 31 tys. e-książek, wśród których ponad 15 tysięcy to treści komercyjne, w tym najważniejsze bestsellery i nowości, a także ponad 2000 audiobooków. (pw)

Deklaracja ministra cyfryzacji

P

ełniący od grudnia 2013 roku funkcję ministra administracji i cyfryzacji Rafał Trzaskowski zadeklarował wsparcie dla idei ujednolicenia stawek podatku VAT na publikacje drukowane i cyfrowe.

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Wydarzenia Zdradził także swoje poglądy na kwestię dystrybucji nieautoryzowanych treści przez silne biznesowo podmioty internetowe. Jego zdaniem, problem leży przede wszystkim w obecnie obowiązującym pra-

wie, które konstruowane było w momencie, gdy internet jeszcze w pełni się nie skomercjalizował. Kilkanaście lat temu wielu internetowych gigantów nie zarabiało pieniędzy. Większość z nich twierdzi, że nie

Rozmowa z Jolantą Krysowatą, autorką książki „Skrzydło Anioła”

Sierociniec pod specjalnym nadzorem fot. archiwum autorki

–  Parafrazując „Na tropach smętka” Melchiora Wańkowicza – wszystko zaczęło się od mogiły… –  … której kilka dni później już by nie było. Zniknąłby ostatni materialny ślad „akcji koreańskiej”. W 2001 roku dosłownie potknął się o nią na cmentarzu Osobowickim we Wrocławiu reżyser Patrick Yoka, zdarzyło nam się w życiu zrobić razem kilka tematów. Wtedy, blisko 13 lat temu, nie wiedzieliśmy jeszcze, że ten malutki, zachwaszczony i opuszczony kopczyk będzie najpoważniejszym z nich. Zamiast krzyża, kołek do kolan, a na nim tabliczka z napisem azjatyckimi „krzaczkami” i po polsku. „Kim Ki Dok. przeżyła lat 13. Zmarła 20 września 1955 roku”. Patrick zadzwonił do mnie wprost z cmentarza. „Skąd się mogła wziąć jakaś Azjatka we Wrocławiu w 1955 roku? Jak to nie wiesz? To się dowiedz! W końcu jesteś dziennikarką”. –  Skąd wzięły się koreańskie dzieci w Polsce? –  W Europie, nie tylko w Polsce. Wzięły się w roku 1951 z koreańskiej wojny. Świat zna takie „akcje specjalne” do dziś. Dorośli walczą, a dzieci cierpią. Stąd wziął się apel władz Korei komunistycznej, poparty z całą mocą przez ZSRR, a wystosowany do europejskich krajów socjalistycznych: „Ratujcie nasze dzieci”. W Polsce niewielka ich grupa trafia do Gołodczyzny, następnie przeniesiona została do Świdra. To o nich Marian Brandys napisał „Dom odzyskanego dzieciństwa”, propagandową robotę na wyraźne zamówienie. Akcja Koreańska na Dolnym Śląsku to zupełnie inna historia. Do Lwówka Śląskiego, a właściwie jego przysiółka Płakowice, przyjechało 1270 dzieci, czyli mniej więcej tyle, ile do wszystkich państw Europy dwa lata wcześniej. Było lato 1953 roku. Wojna właśnie się skończyła. Ich pobyt w Płakowicach był tajny. –  Płakowice utajniono z uwagi na medyczne eksperymenty w nim prowadzone? –  Ależ skąd! Żadnych eksperymentów nie było. Owszem, w trakcie pobytu okazało się, że część dzieci jest tak zarobaczona, że żadne europejskie leki nie działały. To było zagrożenie życia. W roku 1954, po wykorzystaniu wszelkich normalnych środków farmaceutycznych, do ośrodka został sprowadzony profesor – toksykolog z Poznania. To on podjął decyzję, żeby próbnie podać dzieciom do wypicia benzynę. Podziałało. Było to jednak tylko środkiem, dość histerycznym, ale jednak zaradczym w sytuacji, która normalną medycynę przerosła. Nie był to planowany eksperyment paramedyczny. Nie róbmy z Płakowic obozu zagłady, bo to był raj na ziemi. Oczywiście w porównaniu z resztą Polski, że o Korei nie wspomnę. –  Czemu Koreańczyków niespodziewanie ewakuowano do ojczyzny? To był efekt „odwilży”? –  Najprościej mówiąc – tak. Akcja musiała się kiedyś skończyć. Co roku miała odjeżdżać jedna grupa – najstarszych wychowanków, tych, którzy kończyli szkoły, najczęściej zawodowe i technika. Pierwsza taka grupka wyjechała w 1958 Pełny wywiad roku. Dzieci, a właściwie młodzież, były nawet zadowolone. Z filmów i pogadanek wiedziały, że ich ojczyzna jest piękna, bogata, sprawiedliwa, dostatnia. Wzór dla świata. Rzeczywistość, jaką zastali na miejscu, była dramatyczna. Wychowankowie opisywali ją w listach do Ośrodka w Płakowicach. Po polsku. Głód, ciężka praca, zsyłanie do kopalń, kamieniołomów. Ktoś musiał te listy w końcu przejąć po tamtej stronie i to przyspieszyło całą sprawę. W 1959 roku, latem, nagle, bez żadnego uprzedzenia, przyszła decyzja. Wszyscy naraz. Nie było mowy ani o adopcji – choć wiele polskich par się o nią starało – ani o pozostawieniu poszczególnych wychowanków choćby do ukończenia szkoły, o rok czy dwa dłużej. Została tylko Kim Ki Dok. Na cmentarzu. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

udostępnia treści za darmo, tylko do nich przekierowuje. Zdaniem ministra cyfryzacji prawdziwość takiego stwierdzenia jest wątpliwa. „Problem jest też taki, że obywatele przyzwyczaili się do darmowych treści w internecie. Musimy pogodzić wodę z ogniem, czyli wypracować rozwiązanie, które nie zakazywałoby całkowicie udostępniania pewnych treści za darmo, ale jednocześnie chroniłoby prawa własności intelektualnej czy przemysłowej (…) Dla mnie nie ma wątpliwości, że jeżeli ktoś zarabia pieniądze na udostępnianiu kradzionych treści, to tego typu serwisy powinny być zakazane. Czym innym jest jednak wymiana treści, do których prawa autorskie nie są przypisane, czy wymiana niekomercyjna, choć tu też pojawiają się oczywiście wątpliwości. Ale znów problemem jest to, jak bardzo internet się zmienił w ostatnich latach. (…) Uzasadnienie, że kwestie te powinny być inaczej traktowane w sieci niż w realu, zaczyna się więc robić wątpliwe. To jednak nie jest problem, który Polska rozwiąże sama, wymaga to rozwiązań na poziomie co najmniej europejskim” – przekonuje minister Trzaskowski. (pw)

Rozszerzona rzeczywistość literatury

W

ydawnictwo Prószyński Media udostępniło swoim czytelnikom aplikację o nazwie Prószyński AR+, dzięki której można poznawać świat literatury od zupełnie nowej, intrygującej strony. „Rzeczywistość rozszerzona” (Augmented Reality, AR) to technologia przeznaczona do wzbogacania wyglądu i treści – np. książki – o elementy interaktywne, która na polskim rynku zadebiutowała wraz z premierą najnowszej powieści Lisy Scottoline pt. „Nie odchodź”. Jak to działa? W przypadku „Nie odchodź”, trzeciej powieści wydanej w ramach klubu „Kobiety to czytają”, po skierowaniu kamery telefonu bądź tabletu na okładkę książki na ekranie urządzenia pojawi się dodatkowa treść – niespodzianka przygotowana przez ambasadorkę klubu, popularną aktorkę Magdalenę Kumorek. Aplikacja Prószyński AR+ działa na urządzeniach mobilnych z systemem Android oraz iOS, wyposażonych w aparat fotograficzny. (pw)

MAK+ w 2013 roku

N

a koniec roku w opracowanym przez Instytut Książki systemie informatycznym MAK+ prace prowadziło ponad 1300 bibliotek, w tym 550 bibliotek głównych i 750 filii. Ponadto wśród klientów programu •

m a r z e c

2 0 1 4

9


Wydarzenia

J

Książka dla przyjemności?

ak wynika z danych CBOS, w 2013 roku Polacy częściej niż w latach wcześniejszych chodzili do kina, teatru, na imprezy sportowe, a większość z nich angażowała się w akcje dobroczynne. Polacy chętniej też uczestniczą w innych kulturalnych i sportowych imprezach. 40 proc. badanych było w minionym roku na imprezie sportowej; niemal dwie piąte ankietowanych – 37 proc. – było na koncercie, a ponad jedna czwarta – 28 proc. – na wystawie w muzeum i/lub w galerii, a do teatru zawitało 20 proc. badanych. Natomiast trzy piąte respondentów deklaruje, że w minionym roku przeczytało dla przyjemności książkę, zazwyczaj więcej niż jedną. (pw)

Nagrody

U

rszula Palusińska została laureatką tegorocznej głównej nagrody BolognaRagazzi Award w kategorii „non fiction”. Wyróżniono ją za książkę „Majn Alef Bejs” Jehoszue Kamińskiego. Oszałamiająco przygotowany alfabet wierszy jidysz, jak czytamy w uzasadnieniu jury, uzyskał od razu jednomyślną zgodę kapituły jako niekwestionowanego zwycięzcy w tej kategorii. „Majn Alef Bejs” (Żydowskie Stowarzyszenie Czulent, 2012) to rymowanki prezentujące alfabet żydowski. Ukazały się w ramach serii wydawniczej „A Majse” obok wyliczanek i wierszy prezentujących istotę najważniejszych świąt żydowskich. BolognaRagazzi Award to najbardziej prestiżowe wyróżnienie w świecie ilustracji książki dziecięcej.

Jubileusz w Arkadach Kubickiego

Przed XX Targami Wydawców Katolickich

P

onad 160 wystawców z Polski i pięciu innych krajów (Watykanu, Włoch, Słowacji Francji i Niemiec) zaprezentuje na przeszło 120 stoiskach swoją ofertę książkową podczas jubileuszowej, XX edycji Targów Wydawców Katolickich, które odbędą się w dniach 3-6 kwietnia w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. − Mamy za co dziękować Bogu, za wszelakie łaski i Opatrzność w naszej misji ewangelizacji na płaszczyźnie Środków Społecznego Przekazu, w mediach różnego formatu i kształtu. Ze względu na rok Kanonizacji Jana Pawła II rozpoczynamy co prawda nasz jubileusz w tym roku, ale podkreślimy go w sposób szczególny w 2015 roku, ufając, że uda się nam zorganizować nasze Święto Dobrej Książki o jeszcze o szerszym i większym oddziaływaniu − twierdzi ks. Roman Szpakowski SDB, dyrektor targów i prezes Stowarzyszenia Wydawców Katolickich. Uroczystość oficjalnego otwarcia TWK rozpocznie się w czwartek 3 kwietnia o godz. 12. W jej trakcie nastąpi m.in. ogłoszenie laureatów Nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks. Do dziesięciu konkursowych kategorii („literacka”, „nauki kościelne”, „edytorstwo”, „książka dla dzieci”, „książka dla młodzieży”, „książka autora zagranicznego”, „seria wydawnicza/dzieła zebrane”, „publicystyka religijna”, „multimedia” i po raz pierwszy w historii „muzyka chrześcijańska”) w bieżącej edycji nagrody zgłoszono ponad 220 tytułów. Co ciekawe, w 2013 roku o wyróżnienia SWK ubiegały się publikacje ponad 40 wydawnictw, w 2014 roku swoje tytuły zgłosiło aż 68 oficyn, co czyni Nagrodę Feniks jeszcze bardziej reprezentatywną dla całego rynku wydawnictw religijnych niż dotychczas. W tym samym czasie ogłoszeni zostaną także zdobywcy Nagrody Feniks Główny oraz Feniksów Specjalnych. Kilka dni wcześniej, podczas poprzedzającej targi konferencji prasowej (1 kwietnia) poznamy natomiast tegorocznych laureatów Nagrody Mały Feniks, która honorowane są osoby lub instytucje szczególnie zasłużone dla propagowania książek o tematyce religijnej w mediach. Uroczysta gala wręczenia Nagród Feniks 2014 odbędzie się w sobotę 5 marca o godz. 19.30 w Bazylice Serca Jezusowego przy ul. Kawęczyńskiej 53. Program towarzyszący tworzą spotkania autorskie na stoiskach, liczne dyskusje panelowe, w tym debata poświęcona problematyce funkcjonowania wydawnictw katolickich na polskim rynku książki. Tradycyjnie w targowy weekend nie zabraknie oferty dla rodzin, a młodzi czytelnicy będą mogli pod okiem profesjonalnych opiekunów połączyć edukację z zabawą. (pw) fot. swk.pl

znajdują się już nie tylko biblioteki publiczne, ale także samorządowe, wojskowe i zagraniczne. W 2013 roku 194 biblioteki główne rozpoczęły pracę w MAK-u+. Ponadto w 159 bibliotekach głównych rozpoczęto pracę w wersji testowej systemu. Zespół MAK+ przeprowadził w tym okresie aż 122 warsztaty i 40 prezentacji dla powiatów zainteresowanych wdrożeniem systemu w zarządzanych przez siebie placówkach bibliotecznych. (pw)

Zasmuceni wiadomością o śmierci

Mamy

Personalia

P

racę w wydawnictwie Egmont Polska rozpoczął Maciej Jaworski, który objął stanowisko dyrektora handlowego. Ma odpowiadać za tworzenie i realizację strategii sprzedaży książek, komiksów i gier planszowych. Maciej Jaworski posiada dziesięcioletnie doświadczenie handlowe na rynku książki, a przez ostatnie sześć lat pełnił funkcję kierownika działu sprzedaży w wydawnictwie Nasza Księgarnia. 10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

składamy wyrazy głębokiego współczucia i słowa wsparcia

Piotrowi Dobrołęckiemu oraz Jego Najbliższym Przyjaciele z Biblioteki Analiz p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4



Bestsellery

Książki marca

Drugie życie rupiecia O „Resortowych dzieciach. Media” Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza powiedziano już i napisano wszystko. Nie mam zamiaru powtarzać po raz nie wiadomo który tych samych racji, wyrażę więc tylko zadowolenie z tego powodu, że taka książka powstała. Była bowiem potrzebna.

drowania Konstantynopola w trzynastym stuleciu. Dziwnym zbiegiem okoliczności w latach sześćdziesiątych dwudziestego wieku odnaleziono ją podczas wykopalisk prowadzonych w Stambule. Władze Wenecji natychmiast poprosiły o jej wydanie, na co Turcy odpowiedzieli zwięźle: »Ukradliście rzeźbę, ale stopa jest nasza«”.

O notatkach osobistych Jana Pawła II „Jestem bardzo w rękach Bożych” znalazłem w Sieci znamienną opinię: „Z jednej strony stajemy po stronie nieujawniania np. danych, prawa do intymności prywatności, a tu »prześwietlamy« życie ś.p. Jana Pawła II, zaglądając w nie jakby ukradkiem przez dziurkę od klucza”.

Michał Majewski i Paweł Reszka przeprowadzili serię rozmów z Aleksandrem Makowskim, chyba najbardziej znanym żyjącym polskim szpiegiem, który wcześniej dał się poznać czytelnikom jego książki „Tropiąc Bin Ladena”. Teraz otrzymaliśmy dopełnienie tamtego tytułu. „Zawód: szpieg” – rzecz smakowita.

Książka „Anioły jedzą trzy razy dziennie” Grażyny Jagielskiej posiada podtytuł: „147 dni w psychiatryku”. W zakładzie takim autorka, żona korespondenta wojennego, przebywała głównie z weteranami z Afganistanu. Jeden z nich zwierzył się jej: „Kiedy jestem tutaj wiem przynajmniej, że nikomu nie zrobię krzywdy”. Co warto zapamiętać w kontekście niedawnych dyskusji ogólnonarodowych o bestialskich mordercach, wypuszczanych na wolność po odsiedzeniu wyroku.

Oto opis decydujących dni w życiu jednego z bohaterów nowej powieści Pawła Huelle „Śpiewaj ogrody”: „Czuł, że umrze. W kaszubskiej wsi Żukowo, gdzie rzucono ich ze stu na klepisko stodoły, dostał wysokiej gorączki, chyba miał odmrożone palce prawej stopy. Wprawdzie oberscharführer Bratke, który prowadził marsz, zezwolił miejscowym kobietom przynieść im gotowanych ziemniaków, ale wypadło po dwa na więźnia. Nie było czym popić, a on nie odczuwał już głodu. Został w stodole. Nie wiedział, jak to się stało, że nie zauważono go w tamtym kącie i nie strzelono przepisowo w tył głowy. Może któryś z więźniów przykrył go resztką słomy. A może wachman uznał go za martwego. Kobiety przeniosły go na pięterko opustoszałej stajni, podały zioła na gorączkę, opatrzyły stopę. Przyniosły tłuczone ziemniaki, herbatę z liści mięty, suszone jabłka. Długo musiał dobrzeć. Kiedy Rosjanie weszli do wsi, wołając na każdym kroku – »Giermańca niet?!«, i od niechcenia kontrolowali niektóre gospodarstwa, nikt go nie wydał.

1

2

3

„Pod mocnym aniołem” Jerzego Pilcha dyskontuje harmider wszczęty wokół średnio udanej ekranizacji tej, nienadzwyczajnej choć nagrodzonej Nike, powieści autora „Tysiąca spokojnych miast”.

4

„Wilk z Wall Street” Jordana Belforta został sfilmowany przez Martina Scorsese, który w roli twórcy tej bijącej rekordy powodzenia autobiografii obsadził Leonarda di Caprio. Bestseller murowany, a jest też część druga – „Polowanie na Wilka z Wall Street”.

5

Dan Brown w „Inferno” w twórczy, przyznajmy, sposób przetwarza informacje pozyskane w najróżniejszych bedekerach, ot choćby po Wenecji: „Konie świętego Marka. Cztery bezcenne rumaki, spinające się, jakby miały zamiar zeskoczyć na ziemię podobnie jak inne liczne weneckie zabytki zostały zrabowane z Konstantynopola podczas jednej z krucjat. Kolejny łup można było zobaczyć nieco niżej, w południowo-zachodnim narożniku świątyni – mowa o wykutej z purpurowego porfiru rzeźbie znanej jako Grupa tetrarchów. Dzieło to znane jest z tego, że jednej z postaci brakuje stopy, którą odłupano podczas plą-

6

12

b i b l i o t e k a

a n a l i z

7

8

„Wołanie kukułki” Roberta Galbraitha (naprawdę J.K. Rowling) zaczyna się od mocnego uderzenia: „Namiot wypełnił się chłodnym światłem. Dwaj mężczyźni kucnęli przy zwłokach, gotowi włożyć je wreszcie do plastikowego worka. Z głowy wyciekło na śnieg trochę krwi. Twarz była roztrzaskana i opuchnięta, jedno oko zamieniło się w szparkę, a drugie w skrawek zmatowiałej bieli między nabrzmiałymi powiekami”.

9

„Złodziejka książek” Markusa Zusaka pokazuje wojnę oczyma dziecka. Niemieckiego. Jedni odrzucą przez to tę po-

10

p r z e d s t a w i a

wieść, drudzy – przeciwnie – tym chętniej sięgną po nią. W „Czarnej Liście” Frederick Forsyth przestawia porażającą statystykę: „Jedenasty września całkowicie zmienił podejście amerykańskich sił zbrojnych ora z władz do wszelkich, nawet zgoła niepojętych zagrożeń dla bezpieczeństwa Stanów Zjednoczonych. Ogólnonarodowa czujność coraz bardziej zakrawała na paranoję. Nastąpił gwałtowny rozrost świata wywiadu. Roztył się tak, że z pierwotnych szesnastu amerykańskich agencji zajmujących się zbieraniem danych wywiadowczych nagle zrobiło się ponad tysiąc. W 2012 roku dokładne obliczenia wykazały, że 850 tysięcy Amerykanów ma dostęp do ściśle tajnych informacji. A w 10 tysiącach miejsc rozproszonych po wszystkich stanach ponad tysiąc dwieście agend rządowych i dwa tysiące firm prywatnych pracuje nad supertajnymi projektami związanymi ze zwalczaniem terroryzmu i bezpieczeństwem kraju”.

11

Najkrótsza charakterystyka bohatera „Sezonu burz” Andrzeja Sapkowskiego: „Żył tylko po to, by zabijać”.

12

„Rycerz Siedmiu Królestw” George’a R. Martina oprócz „rycerskiego” sztafażu pociąga czytelnika humorem, i to dosadnym, rubasznym. A taki, jak się okazuje, wciąż jest w cenie.

13

Co wynika z lektury „Jesteś cudem” Reginy Brett? Ano, dowiadujemy się, że nasze szczęście zależy od nas samych. Wpadlibyście, Państwo, na to sami?

14

Tom trzeci „Pomnika cesarzowej Achai” Andrzeja Ziemiańskiego wydawca, całkiem dowcipnie, reklamuje następująco: „Achaja już ponad 10 lat udowadnia, że jest jedyną słuszną cesarzową w świecie fantastyki”.

15

„Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett to – jak czytamy – „50 lekcji na trudniejsze chwile w życiu”. Do takich chwil należą, na pewno, generalne porządki w domu. Autorka z tej okazji wyniosła przed dom „rupiecie z piwnicy. Stary stolik kawowy, świetlik dachowy, fotel bujany, wieżę stereo i zabytkową zieloną marmurową lampę, którą kiedyś sama zgarnęłam sprzed czyjegoś domu. Wystarczyło zamontować kabel z wtyczką, żeby móc z niej korzystać, ale przeleżała rok w piwnicy i nikt się do tego nie zabrał, więc trafiła na wyprzedaż. Lam-

16

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”

marzec 2014 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście

1

3

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Resortowe dzieci. Media

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz

Fronda

978-83-640-9509-2

520

nowość

Jestem bardzo w rękach Bożych

Jan Paweł II

Znak

978-83-240-2990-7

413

2

6

2

Liczba punktów

Tytuł

2

Anioły jedzą trzy razy dziennie

Grażyna Jagielska

Znak

978-83-240-2870-2

410

4

nowość

Pod mocnym aniołem

Jerzy Pilch

Świat Książki

978-83-7943-466-4

391

5

nowość

Wilk z Wall Street

Jordan Belfort

Świat Książki

978-83-7943-219-6

295

Inferno

Dan Brown

Sonia Draga

978-83-7508-712-3

290

Czarna Owca

978-83-7554-812-9

287

6

25

1

6

7

nowość

Zawód: szpieg

Michał Majewski, Paweł Reszka

8

nowość

Śpiewaj ogrody

Paweł Huelle

Znak

978-83-240-2195-6

268

3

Wołanie kukułki

Robert Galbraith (J.K. Rowling)

Wydawnictwo Dolnośląskie

978-83-271-5073-8

247

Złodziejka książek

Markus Zusak

Nasza Księgarnia

978-83-10-12645-0

224

9

3

10

nowość

11 12

nowość

Czarna Lista

Frederick Forsyth

Albatros

978-83-7885-744-0

214

4

Sezon burz

Andrzej Sapkowski

SuperNOWA

978-83-7578-059-8

211

2

13

nowość

Rycerz Siedmiu Królestw

George R.R. Martin

Zysk i S-ka

978-83-7785-323-8

203

14

nowość

Jesteś cudem

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6394-424-7

175

15

nowość

Pomnik Cesarzowej Achai. Tom 3

Andrzej Ziemiański

Fabryka Słów

978-83-7574-917-5

167

16

nowość

Bóg nigdy nie mruga

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6142-835-0

163

17

4

3

Perfekcyna Pani Domu. Poradnik

Małgorzata Rozenek

Pascal

978-83-7642-233-6

162

18

14

4

Wałęsa. Człowiek z teczki

Sławomir Cenckiewicz

Wydawnictwo Zysk i S-ka 978-83-7785-356-6

149

19

15

3

Ogród Kamili

Katarzyna Michalak

Znak

978-83-240-2477-3

143

Sławne pary PRL

Sławomir Koper

Czerwone i Czarne

978-83-7700-138-7

142

20

nowość

21

Nicholas Sparks

Albatros

978-83-7885-790-7

138

19

nowość 4

Matka Papieża

Milena Kindziuk

Znak

978-83-240-2772-9

135

23

18

10

Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską

Ewa Chodakowska, Lefteris Kavoukis

K.E. Liber

978-83-60215-99-9

126

24

10

3

Moje lata w Top Gear

Jeremy Clarkson

Insignis Media

978-83-63944-20-9

118

nowość

Ranczo

Robert Brutter, Jerzy Niemczuk

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05305-8

107

nowość

25 26 27 28

Trening szczęścia

Beata Pawlikowska

Burda Książki

978-83-7778-435-8

103

2

Zamień chemię na jedzenie

Julia Bator

Znak

978-83-240-2045-4

102

nowość

Beksińscy. Portret podwójny

Magdalena Grzebałkowska

Znak

978-83-240-2874-0

99

30

29

nowość

Zaklinacz czasu

Mitch Albom

Znak

978-83-240-2479-7

98

30

nowość

Pyszne 25. Nowa porcja przepisów

Anna Starmach

Znak

978-83-240-2528-2

92

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2014

Od pierwszego wejrzenia

22

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytelnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xsięgarnia” emitowanym w TVN24.

Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

13


Bestsellery pę natychmiast złapał mój sąsiad. Piętnaście minut później stała już przy jego śmietniku. Żona nie wpuściła go z nią do domu. Okazuje się, że czasem rupieć nie zasługuje na drugie życie”. Małgorzata Rozenek czyli „Perfekcyjna Pani Domu” radzi m.in., by rzeczy jakie gromadzimy w mieszkaniu podporządkowane były zasadzie 3xP, a zatem były: piękne, pożyteczne i pamiątkowe. Kiedyś pozbyłem się leżakującego w piwnicy nocnika. Niewątpliwie był pamiątkowy, niewykluczone bowiem, że s… do niego jakiś mój przodek; pożyteczność takiego przedmiotu jest oczywista, ale już jego walory estetyczne były mocno wątpliwe. I tak jest ze wszystkimi radami Perfekcyjnej Pani Domu. Z Cioci Dobra Rada co najwyżej można pokomiksować, i nic ponad to.

17

Sławomir Cenckiewicz w książce „Wałęsa. Człowiek z teczki” pisząc o sporze między bohaterem (antybohaterem) swojej pracy z Anną Walentynowicz, akcentuje, że nie chodziło w nim wyłącznie o zazdrość i ambicje, ale o coś znacznie większego: „O to, czym ma być dziedzictwo Sierpnia’80 i jaką strategię walki z komunistami powinna przyjąć »Solidarność«. Był to zatem konflikt między tym, co małe, ambicjonalne i zdradzieckie, a tym, co wielkie, ideowe i suwerenne w całym ruchu »Solidarność«. Wałęsa, który wówczas jeszcze wiedział, że jest tylko »małym, nieciekawym człowiekiem, któremu nie należy wierzyć«, jak sam o sobie mówił, trafnie rozpoznawał w niej giganta ducha, który stanie się dla niego trudną do pokonania przeszkodą w kolaboracji z władzami PRL. Z czasem ona – praprzyczyna Sierpnia’80 i jego ikona – stała się dla Wałęsy jakby wyrzutem sumienia i lustrem, w którym widział całą swoją nędzę”.

18

Tego dnia w Wadowicach było wyjątkowo gorąco jak na tę porę roku. Temperatura dochodziła nawet do trzydziestu stopni Celsjusza. Do tego duszno. Emilia leżała na swoim łóżku w salonie. Kiedy skurcze porodowe były coraz silniejsze, poprosiła położną, żeby otworzyła okno. Potrzebowała więcej powietrza. I więcej siły. Gdy zbliżała się siedemnasta, rozległo się bicie kościelnego dzwonu, a potem śpiew Litanii loretańskiej ku czci Najświętszej Maryi Panny. Mieszkańcy Wadowic, jak zawsze w maju o tej porze, uczestniczyli w nabożeństwie majowym”. „Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską” Ewy Chodakowskiej i Lefterisa Kavoukisa – sądząc po wielomiesięcznej doskonałej sprzedaży książki, życie niemałej części Polek (adresatek tytułu) uległo diametralnej zmianie. Nie dostrzegłem.

23

Jeremy Clarkson w „Moich latach w Top Gear” zauważa, że „rząd nie zwykł pozwalać ludziom na coś, czego wcześniej zabraniał. Nie było jeszcze nigdy takiego zakazu, który kiedykolwiek zostałby zniesiony”. Spostrzeżenie to nie ogranicza się tylko do Wielkiej Brytanii i nie wyłącznie do przepisów ruchu drogowego.

24

Tytułową bohaterkę „Ogrodu Kamili” Katarzyny Michalak przed rozpaczą ratuje – jak dowiadujemy się – wiara w to, że marzenia się spełniają i… ukochana ciocia. Jakby nadto proste.

„Ranczo” autorstwa scenarzystów arcypopularnego serialu – Roberta Bruttera (pseudonim Andrzeja Grembowicza) i Jerzego Niemczuka ma wśród swoich bohaterów zadziwiającą „lożę krytyków”, przesiadujących na ławce i komentujących mniej lub bardziej istotne sprawy tego świata. Jak narodził się jej pomysł, opowiedział w jednym z wywiadów Jerzy Niemczuk: „Na Mazurach któregoś dnia zobaczyłem trzech pijaczków siedzących w południe na ławeczce i rozprawiających o… kosmosie. Oto siedzą sobie trzej faceci przy piwie i dyskutują nie o hakach, jak w telewizji, ale o sprawach kosmicznych i egzystencjalnych. To paradoks dzisiejszej epoki, że najwięcej czasu na refleksję, anegdoty i bon moty mają zdegenerowani pijaczkowie, choć w »Ranczu« podnieśliśmy nieco ich status społeczny”.

„Sławne pary PRL” to zdaniem autora – Sławomira Kopra: Komedowie i Jaroszewiczowie, Rodowicz z Olbrychskim, Brandys (Marian) z Mikołajską (Haliną), Jędrusik z Dygatem… Wszystko o nich wiemy, przeczytajmy więc raz jeszcze.

W „Treningu szczęścia” Beata Pawlikowska uświadamia swe czytelniczki (bo to książka dla pań): „Chodzi o to, żeby umieć siebie kochać i dbać o siebie, bo tylko wtedy jesteś w stanie osiągnąć poczucie pełni i szczęścia”.

„Od pierwszego wejrzenia” Nicholasa Sparksa czyli ciąg dalszy „Prawdziwego cudu”. Powieść wzruszająca nad wyraz. Ten autor już tak ma.

„Zamień chemię na jedzenie” podpowiada Julia Bator, dzieląc się z czytelnikiem przepisami na, na przykład, twarożek, budyń czy ogórki małosolne. I pomyśleć, że jeszcze nie tak dawno, każdy potrafił zrobić takie specjały, bo i cóż w tym trudnego? Ale skoro wolimy wydawać pieniądze na plastykowe żarcie z supermarketów, to proszę bardzo.

19

20

21

„Matka Papieża” Mileny Kindziuk ma swoje fragmenty wręcz mistyczne: „Drugi syn Emilii urodził się 18 maja 1920 roku około godziny siedemnastej.

22

14

b i b l i o t e k a

a n a l i z

25

26

27

p r z e d s t a w i a

W znakomitej książce Magdaleny Grzebałkowskiej „Beksińscy. Portret podwójny” czytamy o sanockiej przeszłości tej artystycznej rodziny: „Po latach Zdzisław będzie zdumiony, w jaki sposób Federicowi Felliniemu udało się w filmie »Amarcord« pokazać przedwojenny Sanok. »Nawet postacie są te same. Skąd wzięła się taka identyczność? Nie tylko współbrzmienie wizji, ale identyczność postaci!«. Miejscowi księża bywają u Beksińskich na kolacji, zostają na brydż i są częstowani alkoholem. Młodociani żydowscy komuniści biorą udział we wspólnych wycieczkach kajakowych. Sanok czasem plotkuje o Beksińskich, nazywa uszczypliwie kotlarzami, wypomina, że nie są »starosanoccy«, tylko »nowi«, i szepcze, że rodzice Zdzisia to nieudane małżeństwo. (…) Dom trzyma Beksińskich przy sobie, choć odziera ich z prestiżu. Wciąż żyją ci, którzy pamiętają, że długo służył za warsztat kotlarski. Władysław Beksiński każe więc pod koniec XIX wieku wybudować kamienicę na ulicy Sobieskiego, naprzeciwko gimnazjum. Połowę budynku wynajmują pod kasyno oficerskie. Jarosław Haszek w powieści o wojaku Szwejku napisze, że w sanockim kasynie mieścił się dom publiczny, w którym Szwejk szukał oberlejtnanta Duba. Zdzisław po latach wspomni: »Faktem jest, że dom, który opisuje Haszek, należał do nas (…) tak więc z lubością drażniłem swoich krewnych i starszą generację, powołując się na Haszka«. »U mnie w mieszkaniu wisi w przedpokoju stare i odrapane lustro. Jest to na 100 procent lustro z sanockiego burdelu. (…) Na podstawie kilku elementów (naprzeciwko gimnazjum, drewniane schody etc.) ustaliłem, że dom ten należał do mego dziadka«”.

28

„Zaklinacz czasu” Mitcha Alboma zaczyna się następująco: „Mężczyzna siedzi sam w jaskini. Ma długie włosy. Broda sięga mu do kolan. Mężczyzna opiera podbródek w złożonych dłoniach. Zamyka oczy. Czegoś słucha. Głosów. Niemilknących głosów. Wznoszą się z sadzawki w kącie jaskini. To głosy ludzi zamieszkujących ziemię. Wszystkie chcą tylko jednego. Czasu”. Nie dziwi wskazujący palec wydawcy: „Dla miłośników »Alchemika«”. I nikogo poza nimi.

29

Anna Starmach w książce „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów” przedstawia aż 70 nowych i, w co aż trudno uwierzyć, „jeszcze lepszych przepisów”. Na dania do przyrządzenia w ciągu 25 minut za zaledwie (?) 25 złotych. Wśród nich – pączuszki z ciasta francuskiego ze szpinakiem. Brrr. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń

30

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4



Darmowy podręcznik: rewolucja czy katastrofa PAWEŁ WASZCZYK Plany MEN i konsekwencje dla rynku książki

W

iadomo już, że rok 2014 będzie dla polskiej edukacji, a więc również dla środowiska wydawców podręcz-

nikowych, okresem szczególnego napięcia i może całkowicie odmienić przyszły obraz rodzimej branży wydawniczej, a zwłaszcza jej części dedykowanej edukacji. Warto tu rozdzielić dwie kwestie. To, co wydarzy się już za kilka miesięcy i projekcje możliwych scenariuszy na kolejne lata. Od początku bieżącego roku Ministerstwo Edukacji Narodowej działa z olbrzymim rozmachem, konsekwentnie krok po kroku realizując swoje zapowiedzi. Wszystko dzieje się w błyskawicznym tempie, do tego stopnia, że kiedy będziecie Państwo trzymać w rękach ten numer „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” pierwsze z dokonanych przez MEN zmian, zawartych w tzw. małej noweli ustawy o systemie oświaty, po podpisie prezydenta Bronisława Komorowskiego, zostaną opublikowane w Dzienniku Ustaw i staną się już obowiązującym prawem. Do tego czasu zakończą się już także konsultacje społeczne dotyczące kolejnej nowelizacji tej samej ustawy. Proponowane zmiany polegają na: nałożeniu na ministra właściwego do spraw oświaty i wychowania zadania zapewnienia uczniom klas I-III szkoły podstawowej bezpłatnego podręcznika przeznaczonego do kształcenia zintegrowanego, obejmującego edukację polonistyczną, matematyczną, przyrodniczą i społeczną, oraz wprowadze-

16

b i b l i o t e k a

a n a l i z

niu dotacji celowej dla organów prowadzących szkoły podstawowe z przeznaczeniem na zakup podręczników do nauki języka obcego nowożytnego i materiałów ćwiczeniowych do edukacji wczesnoszkolnej. Zmiana ta ma być wdrażana stopniowo, począwszy od roku szkolnego 2014/2015 – w stosunku do uczniów klas I szkół podstawowych, w roku szkolnym 2015/2016 – w stosunku do uczniów klas II szkół podstawowych, a w kolejnym odnośnie do uczniów klas III szkół podstawowych. Ponadto nałożony zostanie na szkoły podstawowe i gimnazja, począwszy od roku szkolnego 2015/2016, obowiązek za-

teriałów edukacyjnych”, ale także umożliwienia rodzicom wpływu na ustalanie szkolnego zestawu podręczników oraz wprowadzenia norm porządkujących praktyki marketingowe stosowane przez wydawców. W szczegółach projekt ustawy zakłada zatem sfinansowanie z dotacji celowej wyposażenia uczniów klas I–III szkół podstawowych w materiały ćwiczeniowe oraz podręcznik do nauczania języka obcego nowożytnego, a dla uczniów klas IV–VI szkół podstawowych i gimnazjów w podręczniki, materiały edukacyjne zastępujące podręcznik oraz materiały ćwiczeniowe. Dotacja będzie udzielana do następują-

pewnienia uczniom bezpłatnego dostępu do podręczników albo materiałów edukacyjnych zastępujących podręcznik lub materiały ćwiczeniowe. MEN chce wpro-

cych kwot na ucznia szkoły prowadzonej lub dotowanej przez jednostkę samorządu terytorialnego: 1) klas I–III szkół podstawowych w pod-

wadzać zmiany w tym zakresie począwszy od klas IV szkoły podstawowej i klas

ręcznik do nauczania języka obcego nowożytnego – do wysokości 25 zł

I gimnazjum. Podręczniki będą własnością organu prowadzącego szkołę i będą wypożyczane uczniom.

oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 50 zł; 2) klas IV–VI szkół podstawowych w podręczniki lub materiały edukacyjne za-

Mijanie się z faktami  Kolejna zmiana dotyczy „modyfikacji warunków dopuszczania do użytku szkolnego podręczników, poprzez wprowadzenie zakazu zamieszczania w podręczniku ćwiczeń, zadań i poleceń wymagających wypełniania w egzemplarzu podręcznika, tak aby mógł być przeznaczony do wieloletniego użytku, oraz odesłań do dodatkowych płatnych map r z e d s t a w i a

stępujące podręcznik – do wysokości 140 zł oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 25 zł; 3) gimnazjów w podręczniki lub materiały edukacyjne zastępujące podręcznik – do wysokości 250 zł oraz materiały ćwiczeniowe do wysokości 25 zł. Harmonogram wprowadzania dotacji przedstawia tabela nr 1.

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Tabela nr 1. Harmonogram wprowadzania dotacji Rok

Klasa I szkoły podstawowej

2014

Podręcznik MEN + dotacja na poręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50zł)

2015

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręcznik MEN + dotacja na poręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręcznik MEN + dotacja na poręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Podręcznik MEN + dotacja na poręcznik do j. obcego (25 zł) i materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (50zł)

Podręczniki zakupione wcześniej (tylko dokup); dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł)

2016

2017

Klasa II szkoły podstawowej

Klasa III szkoły podstawowej

Klasa IV szkoły podstawowej

Klasa V szkoły podstawowej

Klasa VI szkoły podstawowej

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Klasa I gimnazjum

Klasa II gimnazjum

Klasa III gimnazjum

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Dotacja na podręczniki (140 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł)

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł)

Podręczniki zakupione wcześniej; dotacja na materiały ćwiczeniowe (25zł)

Dotacja na podręczniki (250 zł) i materiały ćwiczeniowe (25zł)

Harmonogram wprowadzania rządowych dotacji na podręczniki w latach 2014-2017.

Tabela nr 2. Prognoza liczby uczniów rozpoczynających klasę I szkoły podstawowej od 2014 roku Rok

Liczba uczniów rozpoczynających klasę I

2014

551 600

2015

641 300

2016

406 300

2017

338 100

2018

371 200

2019

372 300

2020

396 600

2021

392 300

2022

386 600

2023

380 000

2024

372 300

Źródło: MEN.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Jednak w wielu miejscach swojej argumentacji założeń nowelizacji ustawy o systemie informacji oświatowej MEN

w klasach I-III szkoły podstawowej oraz podręczników do języków obcych nowożytnych, w mniejszym i zróżnicowa-

mija się z faktami. Znaczny koszt zakupu podręczników wybranych przez nauczy-

nym stopniu w przypadku podręczników do pozostałych przedmiotów. Obrót uży-

cieli wpływa negatywnie na sytuację rodzin i utrudnia dzieciom edukację szkolną. W zwyczajowo towarzyszącej wszelkiego rodzaju projektom legislacyjnym „Oce-

wanymi podręcznikami w danej szkole jest również utrudniony w sytuacji, kiedy w poszczególnych oddziałach nauczyciele stosują różne podręczniki”. Zresztą wątek

nie skutków regulacji” czytamy m.in.:

krótkich terminów ważności podręczników

„Możliwość ograniczenia kosztów zakupu podręczników, poprzez np. korzystanie z podręczników używanych, jest istotnie utrudniona ze względu na łączenie pod-

i braku możliwości odkupu książek przez młodszych uczniów od starszych to jedna z najchętniej podejmowanych przez media kwestii związanych z tematyką pod-

ręczników z materiałami ćwiczeniowymi, wymagającymi uzupełniania w egzempla-

ręcznikową. Tymczasem z systematycznie prowadzonych szacunków wydawców

rzu podręcznika. Sytuacja taka ma miejsce w szczególności w przypadku podręczników do kształcenia zintegrowanego

edukacyjnych zjawisko odkupu używanych podręczników w szkołach na poziomie ponadgimnazjalnym sięga nawet 90

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

17


proc. W gimnazjum rynek wtórny obejmuje nawet do 70 proc. uczniowskiej populacji, a już rok po wprowadzeniu reformy w 2009 roku odkup w klasach 4-6 odrodził się na poziomie 50 proc.

Straci pracę 5000 osób

bucji książek. W hurtowniach pracowało

stawowej w klasie I należy spodziewać się

1170 osób, w księgarniach detalicznych 6170 osób. Niewątpliwie grupa osób związana z książką na tym etapie chociaż trud-

ponad 40 uczniów od września 2014 roku).

no policzalna, jest z pewnością znacząca. Trudna do określenia jest natomiast liczba

Realizacja planów MEN w zakresie stworzenia jednego obowiązującego podręcz-

osób związanych z dystrybucją przez internet, kluby książki, hipermarkety i inne centra handlowe, wyspecjalizowane sklepy

nika dla uczniów klas pierwszych szkoły podstawowej, ale także dla kolejnych

innych produktów sprzedających równolegle książki, antykwariaty, punkty sprzeda-

roczników, bez wątpienia może stać się przyczyną prawdziwej rewolucji na rodzimym rynku książki. Przy czym termin „re-

ży „taniej książki”, księgarnie prasowe. Do tego dochodzi sprzedaż bezpośrednia wydawnictw.

wolucja” oznacza w tym przypadku wręcz katastrofę. Dlatego nie sposób zgodzić się z prognozami MEN zaprezentowany-

W bibliotekach publicznych w 2011 roku było zatrudnionych 23457 osób, do tego dochodzą bibliotekarze szkolni (ok.

mi w przywoływanej już „Ocenie skutków regulacji”, według których w wyniku

29 tys. szkół) oraz bibliotekarze pracujący na uczelniach i w innych wyspecjalizowa-

wprowadzenia planowanych zmian pracę w skali całego rynku wydawniczego straci zaledwie 360 osób. Można się tylko domyślać, że autorzy „Oceny…” biorą pod uwagę jedynie potencjalną redukcję zatrudnie-

nych instytucjach. Sumując tych wszystkich pracowników można przyjąć, że zatrudnionych we wszystkich procesach twórczych, produkcyjnych i handlowych związanych z książką – od autora do czy-

nia obejmującą wydawnictwa edukacyjne. Tymczasem rynek książki charakteryzuje się, podobnie jak wiele sektorów opierających się na produkcji towarów i usług, istotnym udziałem sektora pośredniczącego pomiędzy producentem (wydawca) a klientem ostatecznym (rodzice, uczniowie). W przypadku rynku książki są to firmy hurtowo-dystrybucyjne oraz detaliczne, w tym sieci księgarskie i księgarnie

telnika – jest ponad 80 tys. osób. Błąd oceny tej liczby może oznaczać tylko podniesienie liczby zatrudnionych osób, a nie jej obniżenie. Trzymając się metodologii przyjętej przez urzędników MEN można zatem szacować, że na skutek opanowania sektora rynku podręczników do klas I-III szkoły podstawowej przez darmowy rządowy podręcznik pracę stracić może nie 360, ale nawet ponad 5000 osób. Przeważający udział będą miały tu zresztą firmy związane z dystrybucją podręczników, z czego sprawę świetnie

indywidualne. Według najnowszych szacunków Biblioteki Analiz liczba zatrudnionych we wszystkich procesach twórczych, produkcyjnych i handlowych związanych z książką – od autora do czytelnika – wynosi w Polsce ponad 80 tys. osób, z czego z przemysłu papierniczego związanego bezpośrednio z produkcją papierów książkowych wywodzi się ok. 10 tys. osób. Ko-

zdają sobie najwyraźniej decydenci, którzy szukając źródła największych potencjalnych oszczędności możliwych do uzyskania odnośnie do ceny podręczników szkolnych, wskazują właśnie na obszar dystrybucji.

lejne 10 tys. osób związanych jest z poli-

Jak czytamy w „Ocenie…”: „Istotną pozycję w cenie podręcznika stanowi marża

grafią dziełową. Trzeba jednak pamiętać, że liczba pracowników poligrafii związanych z książką rośnie, ponieważ coraz wię-

dystrybutorów. Po wprowadzeniu nowych rozwiązań należy spodziewać się znacznego obniżenia tej pozycji kosztowej. Należy

cej książek jest drukowanych w technice druku cyfrowego, a to najczęściej są małe ale liczne drukarnie. Liczba zatrudnio-

spodziewać się, że szkoły będą dokonywały

nych w wydawnictwach w 2012 roku wynosiła ponad 5,8 tys. osób. Kolejna grupa

zakupów hurtowych bezpośrednio od wydawnictw, np. poprzez kanały dystrybucji internetowej. Jednorazowo będą dokonywane zakupy pakietów średnio liczących kilka-

pracowników jest zatrudniona przy dystry-

dziesiąt książek (np. średnio w szkole pod-

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

W przypadku zakupu podręczników do więcej niż jednego przedmiotu u tego samego wydawcy, liczba ta ulegnie zwielokrotnieniu. Nowy system ograniczy zatem rolę i koszty tradycyjnie rozumianej dystrybucji na rzecz bezpośredniej sprzedaży przez wydawnictwa, względnie hurtownie książki. Koszty związane z organizacją dystrybucji dla szkół przez wydawnictwa określono na poziomie 3 proc. obecnej ceny podręcznika. Koszt materiałów dodatkowych i wsparcia dydaktycznego dla nauczyciela nie może obciążać ceny podręcznika. Obecnie wynosi 5 proc. ceny podręcznika. Zapewnienie tego typu materiałów jest zadaniem organu prowadzącego szkołę. Założono, że w przyszłej cenie podręcznika nie będzie zawartego kosztu materiałów wsparcia dla nauczyciela. Z punktu widzenia szkoły istotne są również wydatki związane z dostarczeniem podręczników do szkół. Obecnie koszty wysyłki paczki ważącej ok. 20 kg nie przekraczają u wiodących firm kurierskich 30 zł, co oznacza, że w przypadku 40 podręczników udział wysyłki w łącznych kosztach zakupu książek przez szkoły nie przekroczy 75 gr na podręcznik. Zysk wydawnictwa, który obecnie wynosi średnio 10 proc. ceny podręcznika (wraz z kosztami dystrybucji) określono dla potrzeb wyliczenia adekwatnej kwoty dotacji na poziomie 8 proc. nowej ceny podręcznika. Ostatecznie można przyjąć, że jest możliwe, aby cena podręcznika w przyszłości stanowiła ok. 60 proc. obecnej ceny jaką ponosi rodzic”.

Znów w kolejce po książki szkolne  Wydaje się zatem, że rząd już na wstępnym etapie projektowania wprowadzanych obecnie zmian w systemie edukacji spisał na straty znaczną cześć polskiego rynku księgarskiego. A, że „wyjęcie” 1/3 obrotów ze sprzedaży oferty podręcznikowej stanowi poważne zagrożenie dla ekonomicznego bytu wielu księgarń niezależnych jest faktem absolutnie nie do przecenienia. –  Obecnie przychody księgarń niezależnych, zwłaszcza w przypadku tych zlokalizowanych w mniejszych

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4



miejscowościach, m.in. o charakterze miejsko-wiejskim, pochodzą w 40-70

jąca sieć dystrybucyjna nie będzie w stanie obsłużyć zamówień o takiej skali.

proc. właśnie ze sprzedaży podręczników. Jeżeli sprawdzą się założenia MEN, wiele

Nie mówiąc już o wydawcach, którzy bez wiedzy w połowie czerwca o pożąda-

księgarń wpadnie w największe tarapaty w swojej historii – twierdzi prezes Izby Księgarstwa Polskiego, Henryk Tokarz.

nych nakładach poszczególnych podręczników, nie będą w stanie zabezpieczyć odpowiedniej ilości książek na początek

Jednak redukcja zatrudnienia w sektorze księgarskim to jeden z bardziej długofalowych skutków wprowadzenia rządowego

roku szkolnego. W rezultacie wrzesień 2014 roku może być dawno nie spotykanym w polskiej

podręcznika. Tymczasem do zasadniczej destabili-

rzeczywistości okresem niekończących się kolejek w księgarniach i innych punk-

zacji logistycznej tego sektora może dojść już w tym roku. We wspomnianej już „małej noweli”, która wejdzie w życie jeszcze

tach zakupu książek, spóźnionych dostaw podręczników do punktów detalicznych, a w rezultacie także znacznych opóźnień

w marcu, wprowadzono zasadę według której rządowy podręcznik ma być na bie-

w realizacji programu przez nauczycieli i uczniów.

żąco, w trakcie jego powstawania, poddawany ocenie ekspertów i zatwierdzony do użytku szkolnego z mocy prawa. Takie procedowanie stoi zatem w totalnej sprzeczności ze standardami obowiązującymi od lat komercyjnych wydawców oferty podręcznikowej. Dodatkowo wśród ekspertów od edukacji budzi to poważne wątpliwości co do merytorycznego poziomu tak przygotowanego podręcznika. Jednak w nowych przepisach zniesiono także inny dotychczasowy wymóg, który w zasadniczy sposób kształtował obieg informacji na temat podręczników wybieranych przez nauczycieli i w wymierny sposób wpływał także na cały rynkowy obieg książek szkolnych. Chodzi o zniesienie daty 15 czerwca jako obowiązkowego dla dyrektorów szkół terminu na upublicznienie informacji na temat podręczników wykorzystywanych w danej placówce edukacyjnej w nowym roku szkolnym. Zdaniem minister Kluzik-Rostkowskiej termin ten był istotny w zasadzie jedynie z punktu widzenia wydawców, którzy automatycznie dzień po nim mieli pełną informację na temat za-

Rzecz używana musi się zużywać  Średnia cena zestawu podręczników i ćwiczeń dla uczniów klas I wynosi obecnie 233 zł, dla uczniów klas II – 244 zł, a dla uczniów klas III – 253 zł. Ponadto średnia cena podręcznika do nauki języka obcego nowożytnego wynosi ok. 35 zł. Projekt ustawy przewiduje bezpłatne dla rodziców zapewnienie przez MEN podręcznika docelowo do klas I-III oraz sfinansowanie podręcznika do nauki języka obcego nowożytnego. Ponadto zostaną udostępnione przez MEN dodatkowe materiały edukacyjne a organy prowadzące otrzymają dotację celową na zakup materiałów ćwiczeniowych. Zatem rodzice uczniów

klas I, a od 2016 roku klas I-III, nie będą musieli ponosić wydatków związanych z zakupem podręczników i materiałów ćwiczeniowych. Zdaniem urzędników zarządzających polską edukacją, przyjęcie proponowanych zmian korzystnie wpłynie na budżety gospodarstw domowych. Dotyczyć to będzie rodziców dzieci rozpoczynających naukę w klasie I szkoły podstawowej od 2014 roku i docelowo, od 2016, rodziców dzieci uczących się w klasach I-III szkół podstawowych. Mimo, że na pierwszy rzut oka MEN zakłada przekazanie imponujących środków finansowych przeznaczonych na finansowanie materiałów edukacyjnych dla uczestników systemu nauczania ogólnego (tabela nr 3), to jednak zdaniem wielu znawców edukacji są one zdecydowanie niewystarczające na pokrycie potrzeb edukacyjnych polskich uczniów w zakresie zaplanowanym przez resort edukacji. „Przewidziane w nowelizacji ustawy o oświacie i systemie informacji oświatowej wysokości dotacji w praktyce uniemożliwią korzystanie z zeszytów ćwiczeń i innych materiałów jednorazowego użytku, co ograniczy nabywanie i utrwalanie praktycznych umiejętności przez uczniów. Przykładowo w gimnazjum roczna dotacja na ćwiczenia wyniesie 25 zł na ucznia (dla 13 przedmiotów) czyli 1,92 zł na jeden przedmiot. Przyjęcie tego rozwiązania grozi gwałtownym załamaniem jakości nauczania w polskich szkołach. Kwoty dotacji na ćwiczenia po-

Tabela nr 3. Wydatki budżetu państwa na dofinansowanie zakupu podręczników Rok

Podręcznik

Materiały ćwiczeniowe

Razem

2014

14,6

29,1

43,7

2015

160,9

81,4

242,3

2016

162,8

121,6

284,4

2017

190,3

137,4

327,7

potrzebowania na ich podręczniki. Wydaje się jednak, że taki pogląd to efekt niewy-

2018

202,0

130,7

332,7

starczającej wiedzy MEN na temat rynkowej praktyki obiegu podręczników. Tymczasem sytuacja, w której nauczyciele na

2019

203,5

130,3

333,8

2020

219,3

131,1

350,4

2021

232,9

132,6

365,6

2022

229,7

133,7

363,4

2023

179,4

128,8

308,2

2024

165,2

121,2

286,4

wszystkich etapach edukacji dopiero na początku września masowo zdecydują się, które podręczniki wybrać, najprawdopodobniej zachwieje całym rynkiem dystrybucji oferty edukacyjnej. Obecnie funkcjonu-

20

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Źródło: MEN.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


winny odpowiadać rzeczywistym potrzebom edukacyjnym, a nie służyć wyłącznie

na stopień zużycia podręczników. Jednak zdaniem ekspertów i praktyków edukacji, takie postępowanie wpływa na znaczą-

dyk nauczania języka angielskiego. Od jego opinii jest już także zupełnie blisko do coraz powszechniej pojawiającej się tezy,

ce zubożenie dotychczas dostępnych na polskim rynku podręczników, przekreśla-

według której forsowane przez MEN rozwiązania merytoryczne w krótkim czasie

jąc de facto w znacznym stopniu dorobek metodyczny dwóch ostatnich dekad. –  MEN zdefiniowało problem z obec-

doprowadzą do znacznego rozwarstwienia społecznego na polu edukacyjnym. Patrząc na upór z jakim MEN wprowadza

podstawy programowej. Jej zapisy ściśle wiążą się z innymi zmianami, mają-

nie funkcjonującymi podręcznikami, koncentrując się na fakcie, że podlegają one

kolejne etapy zaplanowanej przez siebie reformy, trudno oprzeć się wrażeniu, że

cymi na celu zminimalizowanie wykorzystania w procesie edukacyjnym m.in. zeszytów ćwiczeń i wiązania podręczni-

zużyciu. Tymczasem na obecnym etapie rozwoju metodyki nauczanie efektywne jest tożsame z efektownym. Mózg dziec-

w niezbyt odległej przyszłości polska młodzież stanie się ofiarą skrajnie niebezpiecznego podziału, w ramach którego ucznio-

ków z innego rodzaju materiałami edukacyjnymi. Jednak w przypadku wielu przedmiotów pomysły MEN sięgają

ka musi być wspierany przez maksymalną aktywność różnorodnych zmysłów. Stąd lepszy dla jego rozwoju jest kolorowy, in-

wie pochodzący z zamożniejszych rodzin będą w stanie utrzymać dostęp do edukacji (szkolnictwo prywatne), w tym tak-

jeszcze głębiej. Ministerstwo, działając wbrew najbardziej postępowym tenden-

teraktywny podręcznik, niż książki z których korzystaliśmy 30-40 lat temu. Czy

że podręczników na najwyższym światowym, a na pewno europejskim, poziomie,

cjom w światowej dydaktyce, postanowiło ograniczyć do niezbędnego minimum te elementy książek szkolnych, które wymagając od uczniów aktywnego działania, interakcji z treściami edukacyjnymi

naprawdę chcemy, by edukacja w Polsce wróciła do poziomu „filcowych muzealnych kapci”? Byłoby dobrze gdyby MEN zaakceptował fakt, że rzecz używana musi się zużywać – twierdzi dr Grzegorz

podczas gdy pozostali zmuszeni przez sytuację ekonomiczną, pozostaną w kręgu oddziaływania prawdopodobnie znacznie słabszego od strony treści i formy jej przekazu rządowego podręcznika i materiałów

jednocześnie w istotny sposób wpływają

Śpiewak, wykładowca akademicki i meto-

edukacyjnych.

eliminowaniu oferty profesjonalnych wydawnictw” – apeluje do resortu edukacji Sekcja Wydawców Edukacyjnych, działająca w ramach Polskiej Izby Książki. Kolejna ze zmian, które MEN wdroży jeszcze w tym roku, dotyczy nowej

Windykacja dla wierzycieli, firm windykacyjnych i kancelarii prawnych Skuteczne praktyki Waldemar Podel Oprawa twarda, stron: 1098, cena: 299 zł

Doskonałe kompendium wiedzy o regułach prawnych rządzących dochodzeniem należności. Zawiera skany rzeczywistych dokumentów, pokazujące prawdziwe oblicze windykacji, prawo w działaniu, a nie w teoretycznych zawiłościach. Doświadczony prawnik nie tylko zebrał w całość rozproszoną dotychczas problematykę windykacji, lecz również odkrywa skrywane fakty zastrzeżone do tej pory dla profesjonalistów. Małgorzata Olszewska sędzia, Prezes Sądu Rejonowego w Płocku

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 111, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl


Zeszyt w kratkę znów w łaskach Rozmowa z Magdaleną Duszyńską-Walczak, prezesem zarządu wydawnictwa Nowa Era roku, połączyliśmy się z siostrzanym wydawnictwem Arka, potem w roku

szeniu wyników roku 2012, kiedy Nowa Era po raz pierwszy wyszła na czoło

2003 roku kupiliśmy część kartograficzną – kartografię szkolną – od Polskie-

listy rankingowej polskich wydawnictw, była pani zaskoczona? –  Nie byłam zaskoczona, bo ciężko na

go Przedsiębiorstwa Wydawnictw Kartograficznych, a w końcu przyszedł rok 2006, kiedy nastąpiła akwizycja Wy-

to pracowaliśmy przez dwadzieścia lat. Już w trakcie kampanii 2012 roku przy-

dawnictwa Rożak, co było dla nas bardzo dużym wzmocnieniem. W tym sa-

puszczaliśmy, że właśnie nadchodzi moment, gdy zostaniemy liderem na rynku edukacyjnym. A rynek książki tak jest

mym roku przejęliśmy też firmę Vulcan. Po tych akwizycjach znaleźliśmy się na czwartym czy nawet trzecim miejscu

ułożony, że – jak wszyscy wiemy – wydawnictwa edukacyjne mają silną pozycję. Obserwowałam równolegle dynamikę wydawnictwa Wolters Kluwer Polska, ale nasza dynamika rozwoju w 2012 ro-

rankingu wydawnictw. Potem – od roku 2009 – w bardzo efektywny sposób wykorzystaliśmy naturalne możliwości, jakie stworzył rynek. Wykorzystaliśmy szansę, jaką było wprowadzenie refor-

ku była większa i dlatego mogłam się już wtedy spodziewać, że wyjdziemy na pierwsze miejsce.

my programowej. Reforma była trudna, bo dwuetapowa. Zareagowaliśmy na nią w sposób odpowiedni, dostosowaliśmy się do niej wewnętrznie i we właściwy sposób zbudowaliśmy naszą ofertę. Zmieniliśmy strukturę organizacyjną w sposób mało popularny, bo bardzo ją spłaszczyliśmy. Pozwoliło nam to jednak efektywnie i skutecznie zarządzać zasobami potrzebnymi do zbudowania nowej oferty w bardzo krótkim czasie. Wyzwanie było bowiem olbrzymie – od 2009

–  Pewnie śledziła pani również dynamikę WSiP, dotychczasowego lidera przez ponad dwadzieścia lat… –  Dla nas to było trudne dwadzieścia lat i bardzo się cieszę, że udało nam się ten okres zamknąć z takim sukcesem. –  I tak będzie dalej? –  Tak miało być! Teraz mamy jednak burzliwe czasy, sztormy i zawirowania zewnętrzne niezależne od nas. To trudny czas dla całej branży – nie tylko dla seg-

do 2012 roku trzeba było praktycznie zbudować całe nowe portfolio, co oznacza ponad 500 tytułów rocznie!

fot. archiwum Nowej Ery

– Jest pani prezesem największego wydawnictwa w Polsce, ale czy po ogło-

A cyfryzacja jest olbrzymim wyzwaniem dla szkół nie tylko w Polsce, ale na całym świecie. Znamy wiele problemów, z jakimi borykają się inne kraje podczas wprowadzania rozwiązań cyfrowych do szkół. Nie powinniśmy popełniać tych samych błędów. Obecna sytuacja powoduje jednak, że nasza uwaga kierowana jest w inną stronę. Musimy zastanawiać się nad konsekwencjami rozwiązań planowych przez ministerstwo, zamiast koncentrować się na rozwoju. –  Mówiła pani, że w 2006 roku Nowa

mentu edukacyjnego, bo podręczniki są

–  Robicie to jednak znacznie wolniej

Era zakończyła proces akwizycji innych

ważnym elementem całego rynku książki. Mówi się, że gdy wieje wiatr i sztorm, niektórzy się chowają. My jednak chcemy stawiać wiatraki i korzystać z tego

niż Ministerstwo Edukacji Narodowej, które deklaruje bardzo krótki termin dla bezpłatnego podręcznika… –  Robimy to jednak bardzo dobrze! Za-

wydawnictw. Potem nastąpiło jednak coś bardzo ważnego – pojawił się inwestor zewnętrzny, ale branżowy. Jakie były tego skutki?

wiatru.

równo rynek, jak i szkoła potwierdzają, że mamy najlepsze podręczniki. Mamy

–  Od 2008 roku naszym właścicielem jest fiński koncern Sanoma, który

–  Pozycję lidera Nowa Era osiągnęła w sposób praktycznie naturalny, bez akwizycji w ostatnich latach…

też mnóstwo dowodów na to, że nasza oferta trafiła w potrzeby współczesnego ucznia, że jest nowoczesna i odpowiada

od początku stał się stuprocentowym udziałowcem w naszym wydawnictwie. Wniósł on pewien ład i standardy korpo-

–  Tak jak powiedziałam, to było dwadzieścia lat ciężkiej pracy. W trakcie te-

na wyzwania przyszłości, pomimo że dla wydawców edukacyjnych obecna sytu-

racyjne, co nie jest łatwe, a czego musieliśmy się nauczyć. Na pewno zyskali-

go okresu były także akwizycje, choć rzeczywiście nie dochodziło do nich w ostatnich latach. Wcześniej, w 2002

acja jest bardzo niekomfortowa. Musimy się bronić, zamiast myśleć, jak wspierać polską edukację w dobie cyfryzacji.

śmy na poczuciu stabilizacji finansowej, chociaż właściwie na to wcześniej też nie narzekaliśmy. Wejście do silnej

22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


grupy spowodowało też, że musieliśmy jeszcze intensywniej myśleć o rozwoju,

Dlatego też wiemy, że pewne rozwiązania proponowane w ramach rządowego

dystrybucji najbardziej dotkną małe wydawnictwa. Ucierpią jakby wtórnie i po-

aktywnie szukać szans rynkowych. Zyskaliśmy także dostęp do bogatej wie-

projektu „Cyfrowa szkoła”, zapewne nie zadziałają. Potwierdzają to doświadcze-

niosą przy tym olbrzymie szkody. Żaden z wydawców po tym roku nie wyjdzie

dzy i rozwiązań stosowanych w krajach o najlepszych systemach szkolnictwa na świecie – np. Finlandii czy Holan-

nia z innych krajów, gdzie odstąpiono od pomysłów proponowanych dziś w polskim projekcie. Po prostu nie funkcjonu-

obronną ręką! Nie ma szans przy tych założeniach, jakie są obecnie przedstawiane.

dii. To niezwykle cenne doświadczenie. Istotne jest, że Sanoma jest inwestorem branżowym, ma więc duże zrozumienie

ją. Nieprawdą jest – jak nam się zarzuca – że zbojkotowaliśmy rozwiązania cyfrowe. Nie podoba nam się tylko obecne

–  Wygląda to jak polowanie na wydawców…

i szacunek dla rynku lokalnego. Można powiedzieć, że właściciel nam nie prze-

podejście do nich i ich kształt.

–  Dla mnie osobiście to sytuacja przykra, bo dotychczas miałam poczucie,

szkadzał, rozumiał, że jest reforma, że musimy się zmobilizować, że podejmujemy niepopularne ruchy inwestycyjne,

–  Czy oznacza to, że wydawcy edukacyjni mają większe poczucie rzeczywistości szkolnej niż administracja rządo-

a wręcz głębokie przekonanie, że przez ostatnie dwadzieścia lat nie dosyć, że od strony biznesowej odnieśliśmy sukces,

które na stabilnych rynkach wyglądałyby trochę inaczej. To wszystko było ak-

wa? –  Po pierwsze, na pewno jesteśmy bli-

to wnieśliśmy olbrzymi wkład w rozwój edukacji w Polsce. I to wszyscy wydaw-

ceptowane i otrzymywaliśmy wsparcie w realizacji strategii, która chociaż niejednokrotnie kontrowersyjna, okazała się słuszna.

żej szkoły. Po drugie, pracujemy ściśle z nauczycielami i to od dwudziestu lat. Znamy doskonale szkolną rzeczywistość, jej możliwości i wyzwania przed nią stojące. Mamy także praktyczne doświadczenie i uważnie śledzimy działania w innych krajach. Dzięki temu wiemy, że proste przełożenia nie działają. Technologia jest cenna i ważna w usprawnianiu procesu edukacyjnego. To jednak środek do celu, a nie cel sam w sobie. Trzeba ją stosować ze zrozumieniem możliwości i ograniczeń, a przede wszystkim istoty edukacji – proste przełożenie z „papieru” na „cyfrę” nie działa.

cy!

–  W czyich oczach kontrowersyjna? –  Również w oczach właściciela, bo rynek polski jest rynkiem rozwijającym się i dynamicznym. Inne firmy w grupie działają na rynkach stabilnych, jak chociażby macierzysty dla Sanomy rynek fiński. Właściciel na nasze działania związane z reformą patrzył z początku z dużym niedowierzaniem. Jednak wyniki potwierdzały słuszność naszych działań – osiągnęliśmy ponad dwudziestoprocentowe wzrosty sprzedaży.

–  Wiadomo o tysiącach spotkań wydawców z nauczycielami, które w dużej mierze odciążały administrację szkolną od szkolenia merytorycznego kadry nauczycielskiej… –  Były to rzeczywiście tysiące spotkań. A przy tym nastąpił rozwój oferty podręcznikowej, która ukazuje niewiarygodną rozpiętość między obecnym poziomem podręczników, a poziomem sprzed dwudziestu lat.

–  Można powiedzieć, że zaskoczyliście

–  Patrząc w krótkiej perspektywie jednego roku, czy przez ten czas wydawcy edukacyjni się wybronią przed działa-

–  Miała pani możliwość osobistego śledzenia tych zmian i uczestniczenia w nich… –  Tak, bo zaczęłam pracę w Nowej Erze w 1991 roku, a nawet jeszcze wcześniej

właściciela swoim sukcesem…

niami ministerstwa edukacji?

– w wydawnictwie Era z Inowrocławia,

–  Jak najbardziej! Odczuwaliśmy duże zaufanie do nas, do naszej znajomości rynku lokalnego i do naszej strategii,

–  W ciągu roku obronią się! Będzie trudno, obawiam się, że nie wszyscy dadzą radę i wyjdą porządnie „poobijani”.

które należało do rodziców Mariusza Kopera, założyciela i długoletniego prezesa naszego wydawnictwa. Mieszkałam wte-

jednak w Sanomie nie spodziewano się, że nasz sukces będzie aż tak duży. Teraz mieliśmy zacząć w pełni wykorzystywać

–  I najwięksi też? –  Na pewno wyjdą z siniakami.

możliwości i szanse płynące z uczestnictwa w grupie, jak choćby w tworzeniu

–  Jednak z największym zagrożeniem

–  Czy mogliśmy sobie wtedy wyobrazić, że nastąpi tak wspaniały rozwój pu-

rozwiązań cyfrowych. Jak wspominałam już wcześniej, z wielu z tych doświadczeń już korzystamy. Dzięki temu, że ma-

muszą liczyć się mali wydawcy? –  To zależy. Pierwszy rok zmian uderza w wydawców, którzy mają ofertę pod-

blikacji edukacyjnych? I jak duży wkład włożyli w to wydawcy? Na ile przez ten czas rozwinęła się polska szkoła?

my dostęp do praktycznej wiedzy z tak wielu krajów, widzimy co w tych roz-

ręczników dla nauczania wczesnoszkolnego – czyli najczęściej w tych dużych.

–  Szkoła rozwinęła się w sposób niesamowity! Wtedy nastąpiło uwolnienie ryn-

wiązaniach działa, a co jeszcze wymaga dopracowania. To nam daje szerszy obraz i zrozumienie dla istoty wyzwań.

Konsekwencje poniosą jednak wszyscy. Im dłużej o tym myślę, to dochodzę do wniosku, że konsekwencje dla rynku

ku i zaczynałam właśnie od tak bardzo krytykowanych obecnie przez ministerstwo zeszytów ćwiczeń, które w żaden

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

dy w Krakowie i zaczęłam od sprzedawania zeszytów ćwiczeń.

m a r z e c

2 0 1 4

23


sposób nie powinny być wykorzystywane przez uczniów następnych roczników,

wanych podręczników jest wielkim mitem. Obecnie rynek wtórny istnieje już

bo są przeznaczone do pisania w nich, kolorowania, wycinania. Pojawiałam się

w przypadku podręczników dla klas 4-6 szkoły podstawowej, w gimnazjum się-

wtedy w szkołach jako młoda osoba zaraz po studiach i widziałam zachwyt nauczycieli, gdy brali do ręki nasze zeszyty

ga 60-70 proc., a w liceum prawie 80 proc.! Oznacza to, że już mamy do czynienia z wielorazowymi podręcznikami

ćwiczeń. Było to dla nich otwarcie niewiarygodnych możliwości dydaktycznych i zmiany metod pracy z uczniami.

i nie potrzeba tu niczego rewolucyjnie zmieniać!

madziliśmy, i które nie jest łatwe, ani do spisania, ani do skopiowania, zostało zmarnowane!

Przynosiłam wówczas wręcz przysłowiowy kaganek oświaty. Był to pierwszy

–  Potwierdza to tezę, że administracja nie zna rzeczywistej sytuacji i żyje mi-

–  Jednocześnie nastąpi obniżenie poziomu nauczania w polskiej szkole…

etap zmiany – aktywizowania uczniów. Konkurencja między wydawcami spowodowała niesamowity rozwój oferty. Gdy

tami… –  W dużej mierze tak! Rynek ma tę cechę, że zawsze weryfikuje rozwiązania,

–  Obniży się poziom nauczania, bo ktoś będzie musiał znowu uczyć się, jak tworzyć podręczniki. Nie jest tak, że przy-

dziś porównuję naszą ofertę sprzed dwudziestu lat z obecną, to widzę tę niewia-

które są oferowane. Mamy wiele takich przykładów w ciągu dwudziestu lat –

stępując pierwszy raz do robienia podręcznika zrobi się go od razu dobrze. To

rygodną zmianę, ale zmianę powstającą w interakcji ze szkołą. Jest to efekt potrzeb szkoły, jej rozwoju i indywidualizacji nauczania. Nastąpiła fenomenalna zmiana jakości rozwiązań i naprawdę nie mamy się czego wstydzić!

nietrafionych serii czy nietrafionych rozwiązań – i to z różnych powodów. To co utrzymuje się na rynku, odpowiada na konkretne potrzeby. Nie widzę powodu, aby współczesne dzieci miały siedzieć tylko z zeszytem w kratkę, jak to było w czasach naszego dzieciństwa. Weźmy przykład „dobranocki”, przy której wychowały się pokolenia. Niedawno TVP zlikwidowała „dobranockę”, bo właściwie każdy w naszym kraju ma możliwość włączenia jednego z kanałów, który emituje „dobranocki” przez cały dzień i noc. Przywrócenie zeszytu w kratkę zamiast obecnej oferty edukacyjnej, byłoby podobne do likwidacji tych wszystkich kanałów telewizyjnych dla dzieci i przywrócenie jedynej „dobranocki” o ustalonej godzinie przed „Dziennikiem TVP”.

zdobywana latami umiejętność zrozumienia potrzeb szkoły i przełożenia ich na konkretne rozwiązania, najlepsi eksperci, autorzy i redaktorzy ich praktyczna wiedza i wieloletnie doświadczenie w tworzeniu rozwiązań dydaktycznych, połączone ze ścisłą współpracą z nauczycielami, pozwalają stworzyć dobry podręcznik. My wydawcy edukacyjni, robimy to od ponad dwudziestu lat.

–  Czy nowelizacja ustawy oświatowej, która jest obecnie proponowana przez rząd, może zubożyć podręczniki? –  Oczywiście, że zubaża podręczniki, bo stawia ograniczenia w stosunku do rozwiązań, jakie były wypracowane w żywym kontakcie z nauczycielami. Zrealizowanie tych wymogów spowoduje olbrzymie straty dla procesu nauczania, jak chociażby w przypadku nauki języków obcych, czy całego nauczania zintegrowanego.

Byłoby to ewidentne cofnięcie cywiliza–  Według nowych przepisów w podręcznikach nie może być odwołań do innych materiałów, w przypadku geo-

cyjne!

cia bezpieczeństwa ludziom, którzy w niej pracują. Natomiast z edukacyjnego, czy szerzej – społecznego punktu widzenia, byłoby wielką szkodą, gdyby nasze dwudziestoletnie doświadczenie i dwudziestoletni know-how, które zgro-

–  Czy takie działania nie spowodują rozwoju korepetycji? –  Oczywiście, że spowodują. Nie jest tajemnicą, że rynek popołudniowych szkół języka angielskiego, który jest rynkiem „białym”, w odróżnieniu od „szarej strefy” całego rynku korepetycji, jest olbrzymi. Często szkoła nie zapewnia pożądanego poziomu nauczania języków, więc rynek na takie zapotrzebowanie odpowiada.

grafii na przykład do atlasów… –  Rodzą się tu miliony pytań. Nie ma być odwołań do atlasów, a czy do roz-

–  Czy jednak w obecnej sytuacji wydawcy edukacyjni nie powinni szukać rozwiązań poza sferą podręczników, czy na przykład nie powinni organizować alternatywnego

–  Czyli znane wydawnictwo ZamKor, które kiedyś nazywało się Zamiast Korepetycji, powinno teraz zmienić nazwę

wiązań interaktywnych też? Nie można w drukowanym podręczników odwołać

szkolnictwa i zakładać prywatnych szkół, gdzie nie będą obowiązywały zapowiada-

na Właśnie Korepetycje, a za nim pójdą inni…

się do informacji dostępnej on line? –  Nie rozumiem logiki tego zakazu…

ne przez ministerstwo edukacji ograniczenia w postaci jednego „słusznego”, ale niskojakościowego podręcznika?

–  Będzie więc dobrze kiedyś znany „doszkol”, bo rynek zawsze odpowiada na potrzeby. Jeżeli szkoła nie zapewni roz-

–  Też nie rozumiem! Mogę zrozumieć stosowanie podręcznika wielorazowego

–  Z biznesowego punktu widzenia każdy menadżer będzie szukał jakichś alter-

woju dzieci i młodzieży, to stworzy się „ekstra” rynek i nowy biznes, który jed-

– do ponownego użytku przez kolejnego ucznia w następnych latach – ale tej logiki nie rozumiem. Zresztą sprawa uży-

natyw rozwoju, bo na tym polega nasza rola. Naszym zadaniem jest zarządzanie firmą z sukcesem i dawanie poczu-

nak nie będzie łatwy, ale dlaczego po niego nie sięgnąć.

24

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

Rozmawiał Piotr Dobrołęcki •

m a r z e c

2 0 1 4


Cofamy się o całe lata Rozmowa z Jerzym Garlickim, prezesem zarządu Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych –  Mówimy o bardzo głębokich korektach merytorycznych, które skutkują także ko-

Szkolnych i Pedagogicznych? –  Mimo tego wszystkiego, co obecnie dzie-

niecznością całkowitej zmiany strategii biznesowej wydawców. Według mnie dotkną

je się na rynku podręcznikowym, myślę że jednak nie. Dzięki temu, że w ostatnich kilku latach WSiP rozwijając się aktyw-

one przede wszystkim mniejsze firmy wydawnicze, które do tej pory działały w wąskich obszarach rynku. Podmioty najwięk-

nie dywersyfikuje portfolio i otwiera się na produkty skierowane nie tylko do rynku naj-

sze jak WSiP czy Nowa Era poradzą sobie z tymi zmianami, jednak koszty jakie bę-

ogólniej określanego mianem K12, obejmującego cztery etapy nauczania ogólnego, jest w znacznie lepszej sytuacji, niż firmy

dziemy musieli ponieść z tego tytułu będą ogromne.

wydawnicze, które swoją produkcję kierują do pojedynczych segmentów rynku. –  Ale w obecnej sytuacji, a zwłaszcza wobec zapowiedzi Ministerstwa Edukacji Na-

–  Jak lokują się te koszty? –  Nowa podstawa wymusza na nas przygotowanie m.in. nowych podręczników do edukacji wczesnoszkolnej. Sprawa rozbija się m.in. o kwestię uznawalności ćwi-

rodowej dotyczącej przyszłego funkcjonowania podręczników… –  Podobnie jak wszystkie wydawnictwa z tego segmentu rynku książki, także nasze stanęło przed poważnymi problemami i wyzwaniami. Trzeba pamiętać, że zmiany z którymi mamy obecnie do czynienia nastąpiły zaledwie w ciągu miesiąca. 10 stycznia pojawiła się rządowa zapowiedź zmian, początkowo tylko w zakresie jednego darmowego podręcznika do pierwszej klasy szkoły podstawowej, następnie po-

czeń. Ich przeciwniczką jest minister Kluzik-Rostkowska, która twierdzi, że ćwiczenia nie były aprobowane przez MEN. Tymczasem zawsze wchodziły one w skład materiałów edukacyjnych, ponieważ bez ćwiczeń nie było możliwości nawet zatwierdzenia podręcznika do użytku szkolnego. Tym samym ćwiczenia stanowiły integralną część metodologii nauczania, w zakresie której MEN forsuje obecnie olbrzymie, fundamentalne wręcz zmiany. Temu wszystkiemu towarzyszy także potężne zamieszanie orga-

–  I tu pojawia się kolejny zarzut MEN, że testowanie odbywa się z nauczycielami a nie z uczniami. –  Oczywiście podręcznik ma służyć przede wszystkim uczniowi, ale pomijanie nauczy-

mysł ten został „rozciągnięty” na cały segment klas 1-3, a resort edukacji zapowiada także zamiar finansowania podręczników do kolejnych etapów edukacyjnych. General-

nizacyjne. Z jednej strony mamy zapowiedź darmowego podręcznika dla pierwszoklasistów, który ma objąć wszystkie dzieci, a jednocześnie pojawiają się nowe wytycz-

cieli można tu porównać do sytuacji, w której producenci leków swoje nowości konsultują i testują wyłącznie na pacjentach, pomijając lekarzy. Przecież to nauczyciele

fot. Piotr Dobrołęcki

–  Zastanawiamy się: czy będzie to wywiad z ostatnim prezesem Wydawnictw

ca trzy lata nauczania. Zresztą złożenie do zatwierdzenia przez MEN podręcznika do klasy pierwszej wymaga zaprezentowania koncepcji na całe trzy lata. Następnie taki podręcznik jest testowany na rynku.

nie w ciągu zaledwie kilku tygodni cały ry-

ne dla wydawców, którzy muszą zainwesto-

mają najwięcej kompetencji i doświadczeń

nek edukacyjny został przewrócony do góry nogami. Dodatkowo we wrześniu wchodzi w życie nowa podstawa programowa, wokół której konsultacje społeczne właśnie się

wać w nowe podręczniki zgodne ze zmienioną podstawą programową, a te muszą być gotowe na początku lipca. Choć kto wie, być może należy to traktować jako

w pracy z uczniami. Każdy z kolejnych elementów pakietu edukacyjnego jest na bieżąco konsultowany. Łączny czas przygotowania podręcznika wynosi 18 miesięcy,

zakończyły, a która na nas jako grupie producentów wymusza bardzo szybkie i po-

furtkę do konkurowania treści edukacyjnych wydawców komercyjnych z podręcznikiem

z czego trzy przypadają na zatwierdzenie przez ekspertów MEN.

ważne zmiany w podręcznikach. Oznacza to, że setki tysięcy książek edukacyjnych znajdujących się na rynku trzeba będzie po

rządowym. –  Ile w wydawnictwie z 60-letnim do-

–  Ale podręcznik rządowy będzie wprowadzany na innych zasadach…

prostu wyrzucić.

świadczeniem trwa przygotowanie podręcznika do nauczania wczesnoszkolnego?

–  Rzeczywiście, choć trzeba przyznać że z punktu widzenia dotychczasowych zasad

–  Jak głębokich zmian w podręcznikach wymaga realizacja zapisów nowej podstawy programowej?

W dodatku dla jednej klasy? –  Podręcznika nie pisze się dla jednej klasy. Opracowania wymaga koncepcja obejmują-

i standardów zatwierdzanie podręcznika w trakcie jego opracowywania i z zasady, ponieważ jest wytworem ministerialnym

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

25


jest dość… ryzykowne. I nie dlatego, żebym uważał, że MEN nie jest w stanie

sza wzrost jakości polskich podręczników, zmusza wydawców do poszukiwania roz-

wa dotyczy tego, że cała ta wykonana praca może pójść na marne i dzięki pomysłom

stworzyć profesjonalnego zespołu autorskoredakcyjnego. Chodzi o to, że kiedy coś ro-

wiązań, które są skuteczne, akceptowane przez nauczycieli i dostosowane do danej

MEN pod względem jakościowym polska edukacja cofnie się o kilkanaście jeżeli nie

bimy, to w naturalny sposób jesteśmy absolutnie przywiązani do własnej koncepcji. Dlatego konieczna jest zewnętrzna weryfi-

grupy uczniów, ponieważ indywidualizacja nauczania była jednym z czołowych priorytetów w dydaktyce w ostatnich latach. Dru-

kilkadziesiąt lat.

kacja, dzięki której przed wprowadzeniem podręcznika do użytku w szkole można wyeliminować słabe punkty, a dobre rozwiąza-

gie największe zaskoczenie wiąże się z tym, że wszystkie następujące zmiany są de facto wprowadzane bez konsultacji ze środowi-

ra pod adresem wydawców i skrajnie negatywne oceny nowej minister edukacji… gdzie upatrywałby pan przyczyn takiego

nia – rozwinąć.

skiem nauczycielskim.

stanu rzeczy? –  Jak na każdym rynku, tam gdzie prowa-

–  A jak może wyglądać sytuacja rynkowa jeżeli chodzi o kolejne segmenty nauczania?

–  Zatem nie tylko bez udziału wydawców, z którymi MEN nie chce rozmawiać, ale także nauczycieli…

dzona jest gra konkurencyjna, od czasu do czasu dochodzi do różnego rodzaju patologii. W przypadku branży wydawniczej już

–  Tu mamy zapowiedź budżetowego finansowania zakupów podręczników i muszę

–  Tak, kwestia oceny jakości rządowego podręcznika i skutków, krótko-, śred-

w 2012 roku doszło do samooczyszczenia, co wiąże się na przykład z przyjęciem przez

przyznać, że wydawcy edukacyjni gorąco popierają te plany. Warto uświadomić sobie, że darmowy podręcznik, za który nie muszą płacić rodzice, to obecnie w zasadzie europejski standard. Z drugiej strony jeżeli chodzi o pomysł rządowego podręcznika dla klas 1-3 szkoły podstawowej, to mamy do czynienia z wyraźnym powrotem do czasów sprzed 1989 roku, kiedy obowiązywał jeden „jedynie słuszny” podręcznik.

nio-  i długoterminowych, jego stosowania i wypracowania najefektywniejszej metody edukacyjnej, powinna pozostać w rękach nauczycieli. Tymczasem tej szansy zostali pozbawieni. Środowisko nauczycielskie ewidentnie nie jest w tej sprawie odpowiednio konsultowane. Nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego najlepsze, najbardziej kompetentne środowisko jest pozbawione wpływu na przyszły kształt edukacji.

członków Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki „Kodeksu dobrych praktyk”. Chodzi przede wszystkim o zachowanie dobrej reputacji wydawców edukacyjnych, bo przecież nikt nigdy nie udowodnił nikomu łamania prawa.

–  Jednak przez te 25 lat także w edukacji nastąpiły kolosalne zmiany o charakterze cywilizacyjnym… –  Tym bardziej nie mogę zrozumieć dlaczego system edukacji, który był tworzony przez MEN, w tym ramy w których działają wydawcy, nagle został kompletnie zanegowany, mimo m.in. fantastycznych wyników

–  Czyli „urzędnicy wiedzą lepiej”? –  Niestety, tak to wygląda. –  Ale środowisko wydawców edukacyjnych podkreśla, że jeden podręcznik może oznaczać potężne zubożenie oferty edukacyjnej. –  To z pewnością jest odejście od czegoś,

–  No tak, ale całe tak nagłaśniane „przestępstwo” wydawców wynikało z tego, że wyposażali oni szkoły z którymi współpracowali, w dodatkowy nowoczesny sprzęt wykorzystywany w dydaktyce. De facto zastępując w tym zakresie państwo i samorządy. –  Wydaje mi się, że kwestia sprzętu także została zbytnio zdemonizowana. Obecnie, to opracowujemy dla nauczycieli obudowę metodologiczną, w tym setki profesjonalnie przygotowanych, możliwych do realizacji

badań PISA, jakie stały sie rzeczywistym

co kształtuje nie tylko rynek książek edu-

scenariuszy lekcji. Nauczyciel otrzymuje za-

sukcesem polskich gimnazjalistów, a więc także całego systemu krajowej edukacji. Fakt, że nasza młodzież znalazła się w edu-

kacyjnych, ale generalnie każdy rynek. Od czegoś, co tworzy innowacje, będące podstawą postępu, Myślę o konkurencji. Po-

tem materiały, które może dostosować nie tylko do własnych metod, ale także poziomu reprezentowanego przez uczniów.

kacyjnej czołówce Europy, to przecież efekt między innymi założeń dydaktycznych realizowanych przez dostępne współczesne ma-

nadto to właśnie rynek weryfikował najlepsze i najgorsze produkty. Zaskakuje też fakt, że MEN obecnie podważa wartość

–  W poprzednim systemie tego typu materiały przygotowywała administracja

teriały edukacyjne, w tym podręczniki.

pracy wykonanej przez wydawców w ostatnich kilkunastu latach. Staje tym samym

oświatowa. –  A na przestrzeni lat zadania te przeję-

–  Zwłaszcza, że sukces w ostatnio przeprowadzonej edycji badań PISA nie przyszedł niespodziewanie, a poprawa wy-

w opozycji do ministerialnych nagród, jakie przyznawano podręcznikom różnych wydawców w uznaniu ich jakości, czy przy-

li wydawcy, którzy wspierali w ten sposób wprowadzanie każdej z kolejnych reform edukacji zrealizowanych w ostatnich dwóch

ników polskich uczniów, następowała stopniowo i odnotowywano ją w kilku ko-

znanej w ubiegłym roku na Targach we Frankfurcie wydawanemu przez WSiP pod-

dekadach. Warto pamiętać, że cały ciężar każdej

lejnych edycjach. –  Według mnie dowodzi to tego, że konkurencja na rynku edukacyjnym wymu-

ręcznikowi „Tropiciele” nagrody dla najlepszego w Europie podręcznika do nauczania wczesnoszkolnego. Największa nasza oba-

reformy, w zakresie dostosowania materiałów edukacyjnych do nowych metod edukacyjnych i wymagań programowych,

26

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

–  A inwektywy kierowane przez premie-

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


spadał właśnie na wydawców. To oni ponieśli wszystkie koszty przeprowadzenia na-

w zakresie stosowania nowych technologii przeszkoliliśmy ponad 10 tys. nauczycieli

–  Jak poważne jawi się niebezpieczeństwo, że całe to nagromadzone bogactwo

uczycieli przez trudy zmian systemowych.

i 100 tys. młodzieży na poziomie ponadgimnazjalnym.

edukacyjne niedługo trafi na śmietnik? –  Mam nadzieję, że aż tak źle nie będzie.

–  Kto za to płacił? –  Microsoft i WSiP. Zresztą to tylko jedna

Choć powtórzę, to co mówiłem wcześniej, że największe szanse na przetrwanie mają podmioty zdolne do tworzenia i utrzymy-

ni lat? –  Nie bezpośrednio, choć oczywiście całość tych prac weszła w część kosztów na-

z tego typu inicjatyw realizowanych przez środowisko wydawnicze.

wania możliwie jak najbardziej szerokiego portfolio, otwarte na nowe rynki.

szej działalności. Ktoś te koszty musiał ponieść. Dziś chęć przyjęcia na siebie tych

–  Czy wydawcy będą kontynuowali aktywności na tym polu?

–  Jak robi to WSiP? –  W naszym przypadku ostatnie lata przy-

obciążeń deklaruje rząd. Jednak trzeba je dobrze policzyć, pamiętając, że nie chodzi jedynie o ceny papieru i druku ksią-

–  Nasze funkcjonowanie warunkuje sytuacja rynkowa, której podstawą są zasady funkcjonowania systemu edukacji. Zapowia-

niosły znaczne inwestycje w materiały dedykowane nauczaniu zawodowemu i do kształcenia ustawicznego. Zresztą w przy-

żek. Przecież finansowania na odpowiednim poziomie wymagają zespoły autorskie

dane przez MEN zmiany diametralnie redefiniują możliwości naszego dalszego funk-

padku nauczania zawodowego także pracowaliśmy w trudnych warunkach wpro-

i redakcyjne, które opracowują edukacyjne treści. –  I myśli pan, że rząd będzie teraz organizował spotkania metodyczne dla nauczycieli, takie jak do tej pory organizowali wydawcy? –  Ciężko przewidzieć, co planuje rząd i jak wyobraża sobie przyszłość. Pojawiają się na razie dość niejasne zapowiedzi powstania internetowej platformy, która mogłaby spełniać rolę służebną także w stosunku do nauczycieli. Niewątpliwie jednak największy udział w przekazywaniu nauczycielom najnowszych osiągnięć edukacyjnych, także w zakresie nowych technologii, odegrali w ostatnich latach wydawcy. Za przykład niech posłuży tu projekt „Szkoła nowych technologii”, który WSiP prowadził wspól-

cjonowania. Realizacja rządowych planów będzie miała bardzo negatywne skutki dla rynku. Zresztą nie tylko ze względów ekonomicznych. Naszym zdaniem w największym stopniu ucierpi jakość polskiej edukacji. Wbrew temu, co o wydawcach myśli MEN, te firmy nie istnieją tylko po to, żeby zarabiać. Funkcjonują po to, aby w edukacji coś się działo, żeby uczniowie mieli możliwie najlepsze, najbardziej efektywne podręczniki, ćwiczenia i materiały edukacyjne. Nauczycielom oferowaliśmy z kolei najlepsze z możliwych wsparcie dydaktyczne. Przynajmniej tak było do tej pory… Oczywiście, że nie robimy tego za darmo, ale aby działać efektywnie nie możemy generować samych strat. Poza tym dla dalszego rozwoju niezbędny jest kapitał. Co chyba nie dziwi nikogo, kto choć odrobinę rozumie pra-

wadzanej reformy zasadniczo zmieniającej wymagania w zakresie jakości i metod edukacji. Obecnie dysponujemy podręcznikami, które ich użytkownikom pozwalają na zdobywanie nie tylko polskich, ale także europejskich certyfikatów.

nie z firmą Microsoft. W ciągu jednego roku

wa ekonomii.

–  A czy to zaangażowanie wydawców w kształtowanie jakości edukacji odbiło się na cenie podręczników na przestrze-

–  Kończąc, czy będziemy jeszcze mieli o czym rozmawiać w październiku tego roku czy wszystko będzie wtedy „pozamiatane”? –  Wszystko zależy od dobrej woli premiera i minister edukacji. Idea finansowania edukacji i podręczników przez państwo jest znakomita. Tylko należy zrobić to odpowiedzialnie, efektywnie wydając publiczne środki i nie narażając na uszczerbek samej edukacji dzieci i młodzieży.

Rozmawiali Piotr Dobrołęcki i Paweł Waszczyk


edukacja Pau Rodriguez

Rysuję psy

Seria „Rysuję” to pięćdziesięciostronicowe zeszyty wspomagające naukę rysowania. Cykl adresowany jest do dzieci starszych, które posiadają już pewną sprawność manualną, z powodzeniem mogą z niej korzystać również dorośli. Książeczki ćwiczą spostrzegawczość, rozwijają wyobraźnię. Autorzy zwracają uwagę na potrzebę obserwacji obiektów, które planujemy narysować. A wszystko zaczyna się od prostych figur geometrycznych, które za pomocą kilkunastu sprawnych ruchów ołówkiem przemienią się w zwierzęta, przedmioty czy postacie, które zaczynają na kartce papieru żyć własnym życiem. Dotychczas w serii odkrywającej tajniki rysowania ukazało się dziewięć tytułów: „Samochody”, „Ciężarówki i traktory”, „Samoloty”, „Dzikie zwierzęta”, „Domowe zwierzęta”, „Młode zwierzęta”, „Manga” i „Superbohaterzy” oraz „Psy”. Tom ostatni poświęcony jest czworonożnym pupilom rozmaitych ras – od pudla, rottweilera, jamnika po pomarszczonego shar pei czy łaciatego dalmatyńczyka. W książce znalazły się porady na temat anatomii psów i wskazówki dotyczące rysowania uszu, ogona, sierści. Można się zaskoczyć, jak szybko uda się z pomocą tego przewodnika odwzorować kształty ulubieńców. To może być początek fascynującej przygody ze sztuką rysunku. (et) tłum. Maria Zawadzka, Arkady, Warszawa 2014, s. 48, 12,90 zł, ISBN 978-83-213-4848-3

Anna Jaroszewska

Nauczanie języków obcych seniorów w Polsce To „przeciwstawianie się starości”, dobra zabawa, wspaniała przygoda, oderwanie od codzienności, wyrwanie z samotności, wyzwanie intelektualne – tak seniorzy wyjaśniają swoje zaangażowanie w naukę języków obcych. Najchętniej wyjeżdżają na kursy za granicę. Cenią sobie przyjazną, rodzinną atmosferę. Co jeszcze według nich jest istotne podczas kursów językowych? Nie liczy się wiek nauczyciela, tylko jego kompetencje i nastawienie, cierpliwość, spostrzegawczość, entuzjazm i poczucie humoru. Dużą rolę odgrywa tempo prowadzenia zajęć. Seniorzy kładą nacisk na częstotliwość powtarzania zagadnień, „ponieważ starsi ludzie szybko zapominają”. Grupy powinny być małe i mieć zapewniony komfort uczenia się. Włoszka Anna (80 lat) podczas kursu bardzo się denerwuje i czuje się upokorzona zbyt szybkim i nerwowym tempem nauczania oraz swoją powolnością osoby starszej. Japończyk Mitsuo ma 79 lat i wyjechał na kurs językowy do Berlina, by – jak powiedział – „odświeżyć znajomość niemieckiego”. Według Amerykanina Williama (65 lat) w pracy z seniorami „cierpliwość jest kluczem do sukcesu”. A jak wygląda zagadnienie nauczania języków obcych seniorów w Polsce? Czy ich potrzeby są inne? A możliwości? Czy polski senior jest równie aktywny jak senior zagraniczny? Jest ciekawy świata? Lubi zwiedzać? Uczy się języków obcych? W pięciu rozdziałach swej monografii autorka zajmuje się analizą możliwości w zakresie nauczania języków obcych seniorów oraz zauważa potrzebę zmian w systemie edukacyjnym. Omawia stan badań nad nauczaniem i uczeniem się języków obcych seniorów przeprowadzonych w Polsce na tle badań zagranicznych. Przedstawia m.in. charakterystykę polskiego systemu nauczania języków obcych. Autorka stawia ważne pytanie o przyszłość w Polsce nowej subdyscypliny, która wykorzystałaby potencjał, jaki stwarza

28

b i b l i o t e k a

a n a l i z

współdziałanie glottodydaktyki i geragogiki. Istotny fragment polskiej rzeczywistości edukacyjnej pozostaje wciąż niezagospodarowany. Ważne jest zatem rozstrzygnięcie, czy można, a także – czy warto odmienić ten stan. Praca adresowana jest do nauczycieli języków obcych, organizatorów kursów i szkoleń oraz kadry Uniwersytetów Trzeciego Wieku, do kulturoznawców, socjologów, a także – rzecz jasna – do seniorów. (hab) Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2013, s. 546, ISBN 978-83-7850-199-2

Andrzej Murzyn

Wokół Kena Robinsona Ważny jest człowiek, a nie edukacja sama w sobie; szkoła nie może nam przeszkadzać w rozwoju, aby spełnić swoje edukacyjne cele. Edukacja może być kreatywna. W Polsce brzmi to jak fragment utopijnego manifestu… Co jest potrzebne? Wyobraźnia i innowacyjność, które „muszą być pielęgnowane i rozwijane od pierwszych lat życia”. Jeśli nie będzie nam dana możliwość rozwijania twórczej postawy, wyrośnie człowiek pozbawiony wiary w siebie, we własne możliwości, „tym samym zatraca potrzebę inwestowania w siebie jako osobę mającą to, co angielski badacz określa jako żywioł”. I właśnie w tym, zdaniem Kena Robinsona, tkwi największe niebezpieczeństwo dla współczesnego społeczeństwa. Im więcej pustych i biernych ludzi, tym uboższe społeczeństwo… Według Robinsona cywilizacja jest „wyścigiem między edukacją i katastrofą”, a systemy masowej edukacji są katastrofą. Dlaczego? Dowiemy się tego z pracy Andrzeja Murzyna, w której zaprezentował dokonania brytyjskiego badacza i myśliciela, czyli jego koncepcję kreatywnego myślenia o edukacji. Dowiemy się, na czym polega krytyka współczesnych systemów edukacyjnych i dlaczego zasługują na krytykę. Czy kreatywność wyklucza uczucia? Praca ta „ma niesłychanie ważne przesłanie dla uniwersyteckiego kształcenia nauczycieli i pedagogów, znakomicie bowiem łączy w nim tradycję, w tym model humboldtowski, z ponowoczesnością” – zachęca do lektury prof. Bogusław Śliwerski. W 2003 roku sir Ken Robinson – dziś doktor filozofii na Uniwersytecie Londyńskim i profesor uniwersytetu w Warwick, w dzieciństwie uczęszczał do szkoły specjalnej z powodu choroby Heinego-Medina – został uhonorowany z rąk Elżbiety II tytułem szlacheckim za szczególny wkład w rozwój sztuki i edukacji kreatywnej. Własnym życiem udowodnił, że kreatywna edukacja i wykorzystanie jej potencjału czyni cuda. (hab) Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2013, s. 118, ISBN 978-83-7850-490-0

Janina Wyczesany

Dydaktyka specjalna Pouczający i uczę („didaktikos” i „dasko”) – połączenie dwóch pojęć, czyli „dydaktyka” (z języka greckiego). Dydaktyka jest więc sztuką nauczania. Sztuką bardzo ważną i niezbędną w dobrze funkcjonującym społeczeństwie. Jakie są jej cele i zadania? Jaki jest związek dydaktyki ogólnej ze specjalną? Czym charakteryzuje się dorobek tej drugiej? Jak wyglądają możliwości i sposoby wdrażania nowych metod kształcenia? Dzięki odpowiedziom na wiele istotnych pytań książka z pewnością posłuży w dążeniach do zrozumienia dróg w rozwoju współczesnej dydaktyki specjalnej. W polskiej szkole nauczyciele często zamiast uczyć – szkolą, a to niechybnie prowadzi do rutyny. Można jej uniknąć i sprawić, by uczniowie byli motywowani do działania, a ich aktywność pobudzana. Jak? Edukacja przynosi najlepsze efekty, gdy uczniowie są zaangażowani. Właśnie tym zajmują się autorzy zamieszczonych

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


w tej pracy tekstów – stawiają pytania o przyszłość dydaktyki specjalnej i rozpatrują wymogi, które muszą zostać spełnione, aby proces nauczania i uczenia był efektywny. Omawiają nowoczesne technologie w edukacji uczniów z niepełnosprawnością. Analizują możliwości wykorzystania metody projektów w pracy z dziećmi ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Poruszają także kwestie edukacji seksualnej osób ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Zebrane tu rozprawy dotyczą problemów dydaktyki specjalnej aktualnych i ważnych w tej dziedzinie wiedzy. Autorzy starają się odpowiedzieć na pytania nurtujące studentów, pedagogów specjalnych i terapeutów na co dzień pracujących z dziećmi o specjalnych potrzebach edukacyjnych. Wyjaśniają, na czym polega ortodydaktyka, a na czym dydaktyka specjalna. Pracę zamykają ćwiczenia kształtujące sprawność językową uczniów niesłyszących. Jest to świetny podręcznik o sztuce kształcenia uczniów niepełnosprawnych intelektualnie. (hab) Harmonia Universalis, Gdańsk 2014, s. 272, ISBN 978-83-7744-085-8

Dominika Słomińska

Kostka i Bruno. Bajki wychowajki Jeśli dziecko nie słucha, nie mówi, krzyczy, nie bawi się z rówieśnikami, pomogą Kostka i Bruno, mali bohaterowie bajek wychowajek. Dzięki nim przekonamy się, dlaczego trudno przyznać się do winy. Dlaczego lepiej słuchać rodziców i samemu się nie oddalać (nawet jeśli budka z lodami jest tuż za rogiem). Czym grozi wchodzenie na zamarznięty staw. Czy kiedy zabieramy coś po kryjomu, to będzie kradzież czy tylko pożyczka? Muszę 7-letniemu Frankowi przeczytać historię o skutkach niemycia rąk. Może to go przekona, że mydło nie gryzie. W każdym rozdziale autorka porusza ważny problem wychowawczy. Podsuwa rodzicom „złote klucze” – wskazówki, pytania i rady, które wieńczą każdą opowieść. Porusza trudne kwestie – rozwodu rodziców, zazdrości dziecka, lęku przed śmiercią i chorobami, potrzebie empatii, tolerancji wobec innego. Bajki pomogą dorosłym lepiej zrozumieć uczucia dziecka i podpowiedzą pomysły na rozmowy i sposoby radzenia sobie z problemami. Te opowieści to drogowskazy na krętej drodze wychowawczej. Pokazują dzieciom, że dorośli też się mylą i że to nic strasznego, potrafią także zaradzić tak dramatycznym trudnościom jak np. paniczny lęk przed myciem włosów. Pięknie ilustrowana książka, i pięknie napisana. Potrzebna i pożyteczna. (hab) Burda Książki, Warszawa 2013, s. 184, ISBN 978-83-2375-339-1

Dorota Klus-Stańska, Marzenna Nowicka

Sensy i bezsensy edukacji wczesnoszkolnej

nowisko. Nie lubi sprzeciwu. Nie wystarczy nauczyć dziecko pisać – w polskiej szkole chodzi raczej o przepisywanie – pisać – oznacza wszak tworzyć, uruchamiać wyobraźnię, samodzielnie myśleć. Podobnie jest z zadaniami na matematyce – najfajniejsze są takie, które dzieciaki wymyślają same. Książka podzielona została na bloki tematyczne: czytanie, pisanie, mówienie, edukacja matematyczna, integracja. Autorki przytaczają fragmenty hospitowanych lekcji w klasach początkowych. Demonstrują – jak postępować nie należy. Publikacja to kolaż z okruchów rzeczywistości szkolnej, badań naukowych, refleksji nad tekstami pedagogicznymi i publicystyką oświatową, a zarazem przekrojowe studium krytyczne dotyczące kształcenia dzieci na etapie początkowym. Autorki analizują główne obszary edukacji wczesnoszkolnej (polonistycznej i matematycznej). Sporo miejsca poświęcają koncepcjom kształcenia zintegrowanego. Prezentują alternatywne rozwiązania i przykłady działań, w których pojawia się możliwość wspierania marginalizowanych i zaniedbywanych w tradycyjnej szkole sfer rozwoju najmłodszych uczniów. Nowe wydanie książki uzupełnione zostało o aktualne dane z raportów oświatowych, przykłady z lekcji. Materiał wzbogacono także o badania i literaturę pedagogiczną ostatnich lat. Nowe, uzupełnione „Sensy i bezsensy” pojawiły się – jak wyjaśniają autorki – nie dlatego, że coś się zmieniło na lepsze, raczej dlatego, że model kształcenia w klasach początkowych się nie zmienił. Szkoła jest coraz bardziej bezsensowna w swej niezmienności. (hab) Harmonia Universalis, Gdańsk 2014, s. 280, ISBN 978-83-7744-061-2

Zofia Stanecka

Historia pewnego statku Znakomita seria „Czytam Sobie” rozwinęła się w kierunku prawdziwych historii. Dotychczas dzieci miały do czynienia z fabułą całkowicie wymyśloną przez autorów, tymczasem w serii „Czytam Sobie Fakty” opowieści oparte są na autentycznych wydarzeniach. Tak jest z „Historią pewnego statku”. Dorośli oczywiście bez trudu domyślą się, że chodzi o rejs słynnego Titanica, który płynął z Anglii do Stanów Zjednoczonych. Zofia Stanecka podjęła się karkołomnej sztuki opowiedzenia historii używając 23 podstawowych głosek. Główną bohaterką jest mała Ewa, która znalazła się na pokładzie przeogromnego statku. Pracownicy uwijają się niczym w ulu, a dziewczynka biega z pokładu na pokład i zachwyca się ogromem tego miejsca. Jednak wszystko trwa do czasu… gdy na trasie transatlantyku pojawi się lodowa góra. Ewa na szczęście zostanie uratowana z katastrofy, ale nie wszystkim było to dane. Bardzo dobrze opowiedziana historia, świetnie zilustrowana przez Joannę Rusinek. (et) Egmont, Warszawa 2014, s. 50, ISBN 978-83-237-7119-7

Trzy pierwsze szkolne lata utrwalają w dziecku nawyki myślenia i rozumienia świata. Często przesądzają o edukacyjnych losach ucznia. Pierwsze doświadczenia budują strategie intelektualne, zdolność do refleksji, ciekawość świata. Jeśli szkoła konsekwentnie będzie je wszystkie przytępiać – nudnymi pytaniami, sztampą, bezmyślnymi wymaganiami i spojrzeniem z perspektywy Dużego – dziecko dołączy do grona przeciętniaków i zostanie pozbawione szansy na rozwój. Z przerażeniem o tym myślę – 7-letni Franek kończy zerówkę. Jego szkoła nie ma dobrej opinii, ale jest blisko, 5 minut drogi spacerkiem. Franek samodzielnie czyta książki dla dzieci, liczy, mnoży, gra w Scrabble, chłonie wiedzę niczym gąbka. Boję się o jego kręgosłup – moralny i kostny, kiedy zasiądzie w ławce na kilka godzin dziennie. Czy szkoła uodporni go na wiedzę? Szansa na dalszy sukces szkolny małego człowieka spoczywa w dużej mierze w rękach nauczyciela. Ale nauczyciel w polskiej szkole głównie „mówi, wyjaśnia i demonstruje”. Nie zachęca do refleksji ani do samodzielnego myślenia. Realizuje program. Boi się o sta-

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Do końca kwietnia roczna prenumerata „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” tylko 99 zł www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

29



Nagroda im. Filipa Kallimacha

Profile laureatów Redakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” we współpracy z Targami Kielce przyznała po raz szósty Nagrody im. Filipa Kallimacha za wybitne osiągnięcia w sferze edukacji. Ich celem jest wyróżnienie osób, które w szczególny sposób zapisały się na kartach polskiej oświaty. Patron nagrody był włoskim humanistą i pisarzem żyjącym w latach 1437-1496. Od lat uznawany jest za symbol najlepszych tradycji wychowawczych w Polsce. Prezentujemy sylwetki laureatów. (et)

Małgorzata Barańska

Absolwentka pedagogiki wczesnoszkolnej na Uniwersytecie Gdańskim. Ukończyła studia podyplomowe z zakresu pedagogiki specjalnej i terapii pedagogicznej. Od dwudziestu kilku lat pracuje w Szkole Podstawowej nr 44 w Gdańsku, wprowadzając w życie wspólnie z innymi nauczycielami ideę „Szkoła dla wszystkich”. Uczy w klasach integracyjnych, do których uczęszczają dzieci mające bardzo zróżnicowane możliwości i potrzeby. Od lat prowadzi praktyczne szkolenia dla nauczycieli z zakresu Metody Dobrego Startu. Jest autorką i współautorką niemal 50 publikacji książkowych oraz kilkunastu artykułów. Stowarzyszenie Pomocy Osobom Autystycznym przyznało jej odznakę „Przyjaciel dzieci autystycznych”. Otrzymała Medal Komisji Edukacji Narodowej za szczególne zasługi dla oświaty i wychowania, a także nagrodę drugiego stopnia Ministra Edukacji Narodowej za wybitne osiągnięcia w pracy dydaktyczno-wychowawczej.

Małgorzata Strzałkowska

Ukończyła Bibliotekoznawstwo i Informację Naukową (specjalność bibliograficznoedytorska) na Uniwersytecie Łódzkim. Zadebiutowała w „Świerszczyku” w 1987 roku. Zajmuje czołowe miejsce w polskiej literaturze dla dzieci obok autorów tej miary co Julian Tuwim czy Jan Brzechwa. Napisała ponad sto książek (część z nich także ilustrowała). Jest autorką bajek, piosenek i scenariuszy wykorzystywanych w programach dziecięcych TVP1 („Jedyneczka”, „Budzik”, „Babcia Róża” i „Gryzelka”). Współpracowała lub współpracuje z czasopismami: „Świerszczyk”, „Dziecko”, „Miś”, „Pentliczek”, „Ciuchcia”, „Nasz Maks”, „Skarb Malucha”. Jej wiersze, baśnie i opowiadania znajdują się w podręcznikach i antologiach, a książki – na Liście Skarbów Muzeum Książki Dziecięcej.

się nakładem WSiP, zdobył wiele nagród, został uznany za najlepszy cykl edukacyjny w Europie (w kategorii wiekowej od 6 do 9 lat) na Międzynarodowych Targach Książki we Frankfurcie.

Witold Bójski

Jest jednym z pierwszych twórców wolnego rynku książki, założycielem pierwszego w Polsce (po zmianach gospodarczych) prywatnego wydawnictwa Fuga oraz współtwórcą Polskiej Oficyny Wydawniczej BGW i oficyny Warszawski Dom Wydawniczy. Wprowadził na polski rynek wydawnictwa zagraniczne: Langenscheidt, „Who is who”, Verlag für Deutsch, Gilde Verlag, Dami Editore, Zanichelli, Peter Haddock i inne. Dotąd pełnił funkcję dyrektora generalnego własnego wydawnictwa Rea, specjalizującego się wydawaniu materiałów do nauki języków obcych oraz poradników dla specjalistów w różnych zawodach. Jego wielką zasługą jest stworzenie liczącego ponad 150 tytułów zestawu podręczników zawodowych.

Autorki „Elementarza XXI Wieku”

Cykl książek do edukacji wczesnoszkolnej, który prowadzi dzieci kompleksowo przez cztery lata nauki, począwszy od zerówki aż do trzeciej klasy. Zajmujące historie, opowiedziane słowem i obrazem (doskonała oprawa graficzna), zaciekawiają i pobudzają wyobraźnię. Serię stworzył dziesięcioosobowy zespół autorski: Agnieszka Banasiak, Elżbieta Burakowska, Agnieszka Burdzińska, Aldona Danielewicz-Malinowska, Jolanta Dymarska, Agnieszka Kamińska, Rafał Kamiński, Michał Lisicki, Beata Nadarzyńska i Małgorzata Skura. Seria jest bardzo nowoczesna i przyjazna, towarzyszy jej zestaw innowacyjnych narzędzi edukacyjnych zgromadzonych na platformie WSiPnet.pl oraz aplikacja mobilna. Pakiet ukazał

„Elementarz XXI Wieku” to seria świetnie dostosowana do potrzeb współczesnych dzieci: wspiera kreatywne myślenie, zachwyca realistycznymi ilustracjami. Została opracowana na podstawie programu nauczania „Szkoła na miarę” wydawnictwa Nowa Era przez trzy doświadczone nauczycielki edukacji wczesnoszkolnej: Ewę Hryszkiewicz, Małgorzatę Ogrodowczyk i Barbarę Stępień oraz Joannę Winiecką-Nowak. Ewa Hryszkiewicz od 1991 roku pracuje w Społecznej Szkole Podstawowej nr 14 w Warszawie, a od 2008 roku jest jej wicedyrektorem. Za swoją wieloletnią pracę otrzymała Srebrną Odznakę Społecznego Towarzystwa Oświatowego. Szczególnie bliska jest jej indywidualizacja nauczania oraz rozwijanie uzdolnień i wyrównywanie szans edukacyjnych dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi. Małgorzata Ogrodowczyk jest dyplomowanym nauczycielem edukacji wczesnoszkolnej, współautorką programów zatwierdzonych przez MEN: „Programu nauczania dla I etapu – edukacji wczesnoszkolnej” i „Programu zintegrowanej edukacji wczesnoszkolnej”. Napisała wiele scenariuszy zajęć zintegrowanych stanowiących obudowę do podręczników. Barbara Stępień od 17 lat jest nauczycielką w klasach 1-3 w Społecznej Szkole Podstawowej Nr 14 w Warszawie. Wcześniej wychowawca i terapeuta w Centrum Rehabilitacji Edukacji i Opieki TPD „Helenów”. Oprócz nauczania zintegrowanego prowadzi zajęcia filozofowania z dziećmi. Specjalistka w zakresie terapii pedagogicznej. Joanna Winiecka-Nowak jest doktorem nauk biologicznych, publicystką, popularyzatorką wiedzy przyrodniczej wśród najmłodszych.

b i b l i o t e k a

Twórcy serii „Tropiciele”

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

31


SU]\V]ĂŻRÄ‚ĂŠ NVLĂˆÄ?NL

Między wierszami

Bez bisĂłw N

ie przypuszczam, by GraĹźyna SzapoĹ‚owska byĹ‚a zainteresowana akcesem do jednej z trzech (SPP, ZLP, SAP) organizacji pisarskich w Polsce. ChociaĹź ma ku temu wszelkie prawa, gdyĹź wĹ‚aĹ›nie opublikowaĹ‚a drugÄ… ksiÄ…ĹźkÄ™. I to w odstÄ™pie niespeĹ‚na dwunastu miesiÄ™cy. MaĹ‚o tego, grozi, Ĺźe nie jest to jej ostatnie sĹ‚owo w tym wzglÄ™dzie.

Być moĹźe piĂłro przedĹ‚oĹźyĹ‚a nad kamerÄ™ z braku propozycji filmowych. Teatralnych chyba zresztÄ… takĹźe. Brak Ĺ‚askawoĹ›ci Melpomeny moĹźna jednak chyba zrozumieć. Skoro nad spektakl w Teatrze Narodowym aktorka przedĹ‚oĹźyĹ‚a wystÄ™p w telewizyjnym show‌ „Poza mnÄ…â€? to zbiĂłr opowiadaĹ„, ktĂłrych leitmotivem jest miĹ‚ość. GoĹ›cie wieczoru autorskiego w PaĹ‚acu SobaĹ„skich, m.in: Tatiana Sosna-Sarno z nieodĹ‚Ä…cznym od kilku lat Jerzym GruzÄ… u boku, Laura Ĺ Ä…cz, Danuta Kowalska, MaĹ‚gorzata ZajÄ…czkowska, Ilona FelicjaĹ„ska, Irena Karel i Joanna Dukaczewska zastanawiali siÄ™ czy tytuĹ‚ ksiÄ…Ĺźki w poĹ‚Ä…czeniu z jej treĹ›ciÄ… nie odnosi siÄ™ do pisarki. ObserwujÄ…c kwitnÄ…cÄ… w pisarskiej roli SzapoĹ‚owskÄ… doszli jednakĹźe do jednomyĹ›lnego przekonania, Ĺźe nie. Choć moĹźe artystka kocha nie tyle literaturÄ™, co biĹźuteriÄ™ prezentowanÄ… przy okazji ksiÄ…Ĺźkowej premiery. O stronÄ™ muzycznÄ… promocyjnej imprezy zadbaĹ‚ Bohdan HoĹ‚ownia, interpretujÄ…cy na fortepianie melodie z epoki przedbigbeatowej. Doskonale konweniowaĹ‚y one z urozmaiconym i smakowitym menu serwowanym przez restauracjÄ™ Amber, ulokowanÄ… w suterenie pieczoĹ‚owicie zrekonstruowanej budowli. A przecieĹź u progu III RP, upaĹ„stwowiony w majestacie bierutowskiego bezprawia zabytek byĹ‚ ruinÄ…. PamiÄ™tam dobrze jego zagrzybione wnÄ™trza, nadgryzione zÄ™bem czasu mury, wyblakĹ‚e Ĺ›ciany, Ĺ‚uszczÄ…cy siÄ™ tynk, dziurawy dach, gdyĹź bywaĹ‚em tam wtedy na konferencjach kanapowej partii politycznej pt. Ruch Odbudowy Polski. SzefujÄ…cy jej Jan Olszewski w takiej wĹ‚aĹ›nie scenografii ogĹ‚osiĹ‚ werdykt legendarnego Konwentu ĹšwiÄ™tej Katarzyny, namaszczajÄ…cego ex-premiera na kandydata prawicy w wyborach prezydenckich AD 1995. Dawny publicysta „Po Prostuâ€? pomyliĹ‚ siÄ™ jednak (nie po raz pierwszy, ani

– co gorsza – ostatni, niestety). Bowiem w tym samym czasie inicjator Konwentu, proboszcz parafii pod wezwaniem Ĺ›w. Katarzyny, ks. JĂłzef Maj zakomunikowaĹ‚ podobne poparcie dla Hanny Gronkiewicz-Waltz (dla Ĺ›cisĹ‚oĹ›ci odpadli Leszek Moczulski i Adam Strzembosz, a wczeĹ›niej wycofali siÄ™: Jan Parys, wĂłwczas lider bodaj jednoosobowego ugrupowania Ruch III RP , Wojciech ZiembiĹ„ski, ponoć w rubryce zawĂłd wpisujÄ…cy: patriota – oraz Henryk BÄ…k, rolnik z okolic Goszczyna w GrĂłjeckiem, prezes PSL „mikoĹ‚ajczykowskiegoâ€?). Tyle dygresji.

3RG UHGDNFMĂˆ *HRIIUH\D 1XQEHUJD ] SRVĂŻRZLHP 8PEHUWR (FR :SURZDG]HQLH GR SROVNLHJR Z\GDQLD Â’XNDV] *RĂŻĂšELHZVNL b

ROP nie zdoĹ‚aĹ‚ odbudować ojczyzny, ani nawet wĹ‚asnej sadyby. PaĹ‚ac SobaĹ„skich do stanu Ĺ›wietnoĹ›ci doprowadziĹ‚ jeden z najzamoĹźniejszych PolakĂłw (de mortuis nil nisi bene, wiÄ™c nie podajÄ™ personaliĂłw). Od kilkunastu lat gmach mieĹ›ci snobistyczne gremium pt. Polska Rada Biznesu. RĂłwnie snobistyczne towarzystwo przybyĹ‚o na WielkÄ… GalÄ™ JÄ™zyka Ojczystego, zorganizowanÄ… przez Narodowe Centrum Kultury w stoĹ‚ecznym Teatrze Polskim. Ceremonia pod honorowym patronatem Prezydenta RP zainaugurowaĹ‚a nowÄ… kampaniÄ™ spoĹ‚eczno-edukacyjnÄ… Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ktĂłrej hasĹ‚o brzmi: „Ojczysty – dodaj do ulubionychâ€?. Podstawowymi jej celami jest ksztaĹ‚towanie Ĺ›wiadomoĹ›ci jÄ™zykowej PolakĂłw i propagowanie dbaĹ‚oĹ›ci o poprawność polszczyzny. GwoĹşdziem wieczoru byĹ‚a wrÄ™czona po raz pierwszy Nagroda Prezydenta RP „Za zasĹ‚ugi dla Polszczyznyâ€?. Pierwsza Dama uhonorowaĹ‚a, w imieniu maĹ‚Ĺźonka, JadwigÄ™ PuzyninÄ™ – wybitnÄ… jÄ™zykoznawczyniÄ™ i badaczkÄ™ literatury polskiej. Program uroczystoĹ›ci wypeĹ‚niĹ‚y teksty Juliana Tuwima wykonywane przez panie: StanisĹ‚awÄ™ CeliĹ„skÄ…, KatarzynÄ™ Groniec, JoannÄ™ Kulig i MarysiÄ™ SadowskÄ… – po niedawnym debiucie reĹźysera filmowego najwyraĹşniej powracajÄ…cej na Ĺźyciowy szlak, wyznaczony jej przez muzykujÄ…cych rodzicĂłw: LilianÄ™ UrbaĹ„skÄ… i Krzysztofa Sadowskiego – a takĹźe panĂłw: Jacka WĂłjcickiego, Piotra Cyrwusa, Antoniego Pawlickiego i LesĹ‚awa Ĺťurka. Na szczęście obyĹ‚o siÄ™ bez bisĂłw. Tomasz Zbigniew Zapert

KWWS ELEOLRWHND DQDOL] SO VNOHS

3DWURQL PHGLDOQL


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Na-molny książkowiec

Co ma piernik do wiatraka? W

iosna. Rusza całoroczna karuzela kiermaszów, konfrontacji, spotkań rozmaitej rangi oraz wielkich targów wydawniczych. Rozpędza się „powoli, jak żółw ociężale”, za moment poruszy się „szybciej i szybciej, pogna coraz prędzej”. Ot, choćby pierwsza ze znaczących dorocznych imprez, Poznańskie Spotkania Targowe z książkami dla dzieci i młodzieży, w samym końcu lutego. Kwiecień to Targi Książki Katolickiej, potem maj, wiadomo, Warszawskie Targi Książki. I tak dalej. Obserwujemy rozmach w skali lokalnej lub ogólnopolskiej, a także międzynarodowej (właśnie skończyły się targi książki w Dehli, z poważnym udziałem reprezentacji naszego kraju). Jesienią wszystko będzie śmigać pełną parą. Lecz zanim książka pogna „przez pola, przez lasy, przez most”, chciałbym na spokojnie podzielić się z czytelnikami refleksją, jaka dopadła mnie nieodparcie podczas ostatnich Targów Książki Historycznej, a która – poniekąd – zawsze łączy się w mojej wyobraźni również z kwietniowym świętem publikacji katolickich. I z innymi imprezami tematycznymi, jakie zdarza mi się odwiedzać. Lecz sprowokowała mnie również reakcja mediów tzw. „głównego nurtu” na wydanie „Resortowych dzieci”, tomu niewygodnego dla wielu osób. Uwierającego zasłużone tuzy dziennikarstwa, ferujące oceny z pozycji autorytetów opiniotwórczych krajowego życia publicznego. Najbardziej tu oczywiście charakterystyczna wydaje się postawa ludzi z kręgu „Gazety Wyborczej”, którzy ze wszystkich sił starają się do niekwestionowanego hitu rynkowego ustawić się plecami, co najwyżej wzgardliwym wzruszeniem ramion kwitując popularność tej publikacji. Zauważyłem, że całoroczne zestawienie bestsellerów minionego roku w „Gazecie Wyborczej” zmieniło formułę; dziennik z ulicy Czerskiej już nie prezentuje porządnie zestawionego wykazu, takiego, jaki obowiązuje nieodmiennie w „Magazynie Literackim KSIĄŻKI”, zastępując go obrazkami kilku okładek i omówieniem krytyka. Zastanawiam się, w jakiej formie graficznej dziennik zaprezentuje najlepiej sprzedające się książki stycznia? Jeśli nadal rezygnując z podawania zestawień tabelarycznych, które jasno, przejrzyście wskazu-

34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

ją na wybory czytelnicze, skłonny będę uznać, że chodzi o ukrycie tak niewygodnego dla zespołu Adama Michnika tomu, jak „Resortowe dzieci”. Spyta ktoś, co za sens ma kładzenie na jednej szali pojedynczej publikacji (zresztą nie zamierzam się odnosić do jej merytorycznej wartości, to wymagałoby innego kompletnie felietonu), a na drugiej szali czegoś fundamentalnego, czyli sprawy branżowych przeglądów, ogarniających z grubsza całość dorobku oficyn wydawniczych. Otóż ja taki sens dostrzegam. On się dojmująco ujawnia właśnie podczas imprez targowych. Kiedy bowiem spaceruję kiermaszowymi alejkami, zajmowanymi przez oficyny wyspecjalizowane w publikacjach kościelnych lub historycznych, kulinarnych, dziecięcych itd., zauważam niesłychaną wielonurtowość krajowego rynku wydawniczego. W gruncie rzeczy często brakuje choćby prób dialogu światopoglądowego, co zresztą odbija się następnie w wybiórczej obecności tytułów w recenzjach prasowych. A dalej, w powszechnym dyskursie publicznym. W rezultacie mentalność rozmaitych środowisk kształtują nieprzystające do siebie propozycje myślowe zawarte w odmiennych światopoglądowo książkach. To znajduje coraz częściej wyraz w kształcie oferty księgarnianej! Księgarnie katolickie nie zamówią jednych publikacji, narodowe (np. w Warszawie przy ulicy Hożej oraz w Alei Solidarności) innych, księgarnie ogólnoasortymentowe nie gromadzą części książek niżej nakładowych, sieci księgarskie w ogóle profilują swoją ofertę pod gust masowego odbiorcy. W rezultacie można odnieść wrażenie, że na rynku książek prowadzonych

jest kilka odrębnych monologów; nie stykających się niekiedy ze sobą w ogóle. Takim miejscem, które powinno łączyć owe monologi powinny być w moim przekonaniu nagrody literackie, pełniące funkcję papierków lakmusowych, oddzielających ksią żki najbardziej z punktu widzenia jury interesujące (nie zawsze najlepsze) od dobrych albo średnich. Skoro trzeba się z przymusu zgodzić, że „Newsweek” nie omówi tomów z Frondy lub Arcanów, zaś „Gość Niedzielny” nawet nie spojrzy na kolejny tom Pawła Smoleńskiego, warto uważnie przepatrywać werdykty wszystkich jury ważnych konkursów z obszaru druków zwartych. Wiem, te same tomy nie spotkają się jako kandydaci do nagród odmiennych jury konkursowych, lecz na brak iunctim jest rada; warto po prostu bez uprzedzeń sprawdzać, co nagradza się tu albo tam. Później radziłbym dokonać konfrontacji odmiennych wyborów z listami bestsellerów. I wreszcie na koniec się okaże, jakie tomy w danym roku należy KONIECZNIE zauważyć, aby mieć pojęcie, co się aktualnie w świecie idei niesionych przez książki ważkiego dzieje. Cóż, wiele tytułów wydawanych co roku w Polsce nie powinno spadać nigdy w otchłań zapomnienia. Ale spadnie, bo całości produkcji książkowej nikt nie ogarnie. Ratujmy więc przynajmniej tyle, ile się da. Pojedynczy tom wydawnictwa, książki, gazety to piernik. Rynek to wiatrak. Co ma piernik do wiatraka? Piernik się nie może rozwiatraczyć. Ale wiatrak może się… Tadeusz Lewandowski

Rozmowy o rynku książki 13 Zbiór 30 wywiadów publikowanych w dwutygodniku „Biblioteka Analiz” w 2013 roku. Bohaterami rozmów są przedstawiciele wydawnictw i księgarń, firm dystrybucyjnych oraz instytucji kultury, a także sektora poligraficznego i papierniczego. Firm małych i dużych, osoby z dużym doświadczeniem w branży, których głos jest dla środowiska ważny, ale i nowicjusze, któ­rzy często borykają się z zupełnie innymi problemami, próbując stawiać swoje pierwsze kroki na rynku książki. www.rynek-ksiazki.pl/sklep p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4



proza polska

Książki miesiąca

Paweł Huelle

Śpiewaj ogrody Znak, Kraków 2014, s. 320, 36,90 zł, ISBN 978-83-240-2195-6

C

proza obca

zekaliśmy na tę powieść blisko trzydzieści lat, od 1987 roku, od błyskotliwego debiutu gdańskiego pisarza, który został szybko zaliczony do grona „przyszywanych” dzieci Güntera Grassa. Wtedy, po ukazaniu się „Weisera Dawidka”, entuzjastycznie przyjętego niemal zgodnie przez krytyków, ale przede wszystkim przez czytelniczą publiczność, i uznanego za jedną z najlepszych książek polskiej literatury XX wieku, autor był nieustannie nagabywany, wręcz zamęczany pytaniami o nowe znaczące dzieło. A przecież wydał równie wybitne „Opowiadania na czas przeprowadzki”, a potem jeszcze kilka innych tomów, wśród których wysokie uznanie zdobył „Mercedes-Benz”. Jednak stale pojawiało się to podstawowe pytanie, o nową wielką powieść. Jej pozornie niegramatyczny tytuł pochodzi z poezji Rainera Marii Rilkego, który jest – w dalekim tle – jednym z jej licznych bohaterów, żyjących w różnych czasach, od francuskiego oficera Françoisa de Venancourt, który w początkach osiemnastego wieku trafił do Gdańska z awan-

turniczą ekspedycją, jaką król Ludwik XV wysłał do Polski dla wsparcia swego teścia Stanisława Leszczyńskiego walczącego o polską koronę, po narratora, który odwołuje się do czasów swojego dzieciństwa w powojennym Gdańsku po II wojnie światowej, we Wrzeszczu i w Oliwie, przy słynnej dzisiaj ulicy Polanki (po niemiecku Pelonkerweg), gdzie przed laty osiadł prezydent Lech Wałęsa. Wrzeszcz jest przecież miejscem, gdzie poznaliśmy Weisera Dawidka i jego kolegów, teraz akcja nowej powieści wraca w to samo miejsce, czyli „znów życie zatoczyło niesamowitą pętlę” – jak czytamy w pierwszych linijkach powieści „Mercedes-Benz”. Najcenniejszą stroną prozy gdańskiego autora jest przywołanie atmosfery tego magicznego miejsca. Historia świata opowiedziana przez dzieje pokoleń fascynuje, ukazując przeszłość w jej wielobarwności, a nie przez długo utrzymujący się w oficjalnej propagandzie, ale też i literaturze, obraz czarno-białych relacji polsko-niemieckich. Pomocą dla zrozumienia tych złożonych problemów jest niemal obsesyj-

ne przywoływanie dawnych niemieckich nazw przy każdej dzisiaj po polsku nazwanej ulicy czy części miasta, chociaż niektórych to razi, chyba niesłusznie. Razi też – jak słyszymy – również natrętna, a lepiej powiedzieć obezwładniająca obecność muzyki w wielu jej wcieleniach – od procesu twórczego po monumentalne wykonanie Wagnera w Operze Leśnej w Sopocie (Zoppot), na którym ponoć był incognito niemiecki führer, co znowu pozwala przypomnieć wręcz fanatycznie prohitlerowskie nastawienie mieszkańców Wolnego Miasta Gdańsk (Freie Stadt Danzig) w latach trzydziestych. Wszystko to – i opisana atmosfera kolejnych epok, po czas odbudowy miasta już polskimi rękami, i szkatułkowa konstrukcja powieści, wreszcie język, polszczyzna najwyższego lotu – sprawia, że nie można się oprzeć wrażeniu, że oto pojawił się utwór na miarę prozy Thomasa Manna, a przy tym pozbawionyj koturnowości i napisany w duchu naszych dni. P iotr Dobrołęcki

Robert Louis Stevenson

Wyspa Skarbów tłum. Andrzej Polkowski, Media Rodzina, Poznań 2014, s. 310, 29 zł, ISBN 978-83-7278-932-7

W

znowienie opowieści angielskiego klasyka powieści przygodowej połączone jest z dwoma jeszcze wydarzeniami edytorskimi, w tworzeniu których poznański wydawca umiejętnie wykorzystuje swoich dobrze już sprawdzonych twórców. Pierwszym z nich jest słynny współczesny włoski ilustrator Roberto Innocenti, autor cenionych rysunków do takich światowych arcydzieł jak: „Dziadek do orzechów, „Opowieść wigilijna”, „Kopciuszek” czy „Pinokio”. Drugim twórcą, u nas cenionym szczególnie, jest autor przekładu – mistrz Andrzej Polkowski, w którego dorobku translatorskim znajdują się nowe tłumaczenia wielu arcydzieł, a wśród nich „Opowieści wigilijnej”, „Księgi dżungli” i „Opowieści z Narnii”, a który najbardziej znany jest za niezrównane tłumaczenie cyklu o Harrym Potterze. Porównajmy pierwsze zdanie „Wyspy Skarbów”, a jak wiadomo początek każdej wielkiej powieści wpisuje się na listę najcel-

36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

niejszych cytatów. W klasycznym tłumaczeniu Józefa Birkenmajera, który jeszcze przed II wojną światową przyswoił polskim czytelnikom również inne wielkie teksty jak „Przypadki Robinsona Kruzoe”, „Księgę dżungli” i „Małą księżniczkę”, ta inwokacja brzmi: „Kilka osób, między innymi wielmożny pan Trelawney i doktor Livesey, zwracało się do mnie z prośbą, żebym spisał od początku do końca wszystkie szczegóły i zdarzenia odnoszące się do Wyspy Skarbów, nie pomijając niczego oprócz położenia samej wyspy, a to dlatego, że znajduje się tam skarb dotychczas jeszcze niewydobyty”. Andrzej Polkowski interpretuje ten fragment nieco inaczej: „Pan dziedzic Trelawney, doktor Livesey i inni panowie prosili mnie, bym spisał od początku do końca wszystkie okoliczności i wydarzenia tyczące Wyspy Skarbów, nie pomijać niczego prócz jej położenia, a to jedynie dlatego, że jest tam do tej pory niezdobyty skarb”. Najsłynniejsza jednak w Wyspie Skarbów” jest piracka pieśń, która została pop r z e d s t a w i a

przednio przetłumaczona w ten sposób: Piętnastu chłopa na „Umrzyka Skrzyni” Jo ho ho! I butelka rumu. Piją na umór! Resztę czart uczyni! Jo ho ho! I butelka rumu. A teraz mamy taki przekład: Piętnastu chłopa na truposza skrzyni – Ju-hu-hu, i butelka rumu! Trunek i diabli resztę wykończyli – Ju-hu-hu, i butelka rumu! Czytelnikom pozostawiamy ocenę, czy bliższy nam jest dzisiaj „umrzyk” czy „truposz” albo „czart” czy „diabli” i czy bardziej dźwięczne będzie „Jo ho ho!”, a może „Ju-hu-hu”. W każdym razie butelka rumu nie uległa wpływowi czasu! Tak jak i nie uległa jemu treść słynnej powieści, która od pokoleń buduje mityczny obraz prawdziwego, okrutnego, ale i barwnego pirata, a czytelnicy pasjonują się niezmiennie poszukiwaniem skarbu legendarnego kapitana Flinta. P iotr Dobrołęcki

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


literatura faktu

Książki miesiąca

Jolanta Krysowata

Skrzydło Anioła Świat Książki, Warszawa 2013, s. 272, ISBN 978-83-7943-273-8

W

yjątkowa książka, przywołująca echa najświetniejszych reportaży Krzysztofa Kąkolewskiego, Andrzeja Mularczyka, Aleksandra Rowińskiego, Stefana Kozickiego czy Anny Strońskiej. Jolanty Krysowatej nie było jeszcze na świecie, gdy ci debiutowali, tworząc w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia polską szkołę reportażu. Właśnie wtedy miały też miejsce zdarzenia pieczołowicie zrekonstruowane magicznym piórem autorki „Skrzydła Anioła”. Odnalezienie grobu 13-letniej Koreanki na wrocławskim cmentarzu stało się dla niej impulsem do przeprowadzenia dziennikarskiego śledztwa, ujawniającego istnienie przed ponad półwieczem na Dolnym Śląsku ośrodka dla sierot – ofiar wojny koreańskiej. Zgodnie z wytycznymi Kim Ir Sena dzieci miały być wychowywane surowo i przygotowywane do wiernej służby komunistycznej ojczyźnie. Jednak podczas siedmiu lat pobytu pomiędzy wychowankami a polskimi nauczycielami narodziły się głębokie więzi, oparte na przyjaźni i zaufaniu.

Historia zmarłej przedwcześnie Kim Ki Dok to tylko jeden z wielu wątków poruszanych przez Krysowatą. Jest on szczególnie wyrazisty i wzruszający za sprawą relacji, która połączyła 13-latkę z Tadeuszem Partyką, lekarzem, walczącym o jej życie. „Doktor Partyka był niezwykłym człowiekiem. Z bardzo skomplikowaną historią wojenną (dywersja AK) i powojenną (ucieczka na Ziemie Odzyskane). Studiował medycynę, potem współtworzył krwiodawstwo na Dolnym Śląsku. Pisał wiersze. To on, w upalne lato 1955 roku podjął się beznadziejnego zadania uratowania Kim Ki Dok. Transfuzjami bezpośrednimi. Z żyły do żyły”. Historia Kim Ki Dok jest porażająca. Najwyraźniej widać to właśnie w wierszach doktora Partyki. To zapis walki, nadziei, beznadziei, rozpaczy, bólu, żalu, tęsknoty, niezgody. Opis ostatnich miesięcy jej życia, dzień po dniu, tydzień po tygodniu. Opis śmierci, przy której doktor Partyka nie mógł być, bo został karnie, przymusowo wysłany na urlop. Opis bezradności, złości, strachu. W końcu pogrzebu.

Autorka umiejętnie żongluje różnorakimi formami dziennikarskiego rzemiosła i tworzy obyczajową narrację, pełną sekwencji melodramatycznych, społecznych i politycznych. Nade wszystko jest to jednak opowieść o sztuce przystosowania do specyficznych warunków i dowód na to, że najpiękniejsze uczucia mogą narodzić się niezależnie od szerokości geograficznej i scenografii. Autorka posługuje się językiem prostym, a jednocześnie bardzo plastycznym. Realizmu dodają reprodukowane w tomie kserokopie dokumentów, jak również obszerne cytaty z listów pisanych przez wychowanków po powrocie do Korei Północnej. Krysowata starannie dozuje emocje. Fakty uzupełnia scenkami z życia codziennego, dzięki czemu tom nie jest przeładowany wiedzą historyczną i pochłania się go łapczywie. Pisarka przyznaje, że przy tworzeniu kolejnych rozdziałów wspierały ją dobre duchy i ten chwilami metafizyczny klimat udziela się także czytelnikom. Tomasz Z. Zapert

historia

Mirosław Kuleba

Enographia Thalloris Fundacja Gloria Monte Verde, Zielona Góra 2013, s. 1148, 330 zł, ISBN 978-83-937761-0-8

D

zieło benedyktyńskie, w dodatku mające swój – jak to się mówi – ciężar gatunkowy. Ogromnych rozmiarów księga waży ponad 5 kilogramów, liczy ponad tysiąc stron i nie mieści się na regale. Monografia zielonogórskiego winiarstwa jest bez wątpienia dziełem życia jej autora, w dodatku dziełem w dzisiejszych czasach niespotykanym i nie mającym w polskiej literaturze enologicznej odpowiednika. Nieużywany w polskim języku termin enografia byłby tu jak najbardziej na miejscu, gdyż mamy do czynienia z książką, która jest nie tylko źródłem wiedzy, informacji, ale prawdziwym archiwum – i to zarówno w warstwie tekstowej, jak i fotograficznej. Takie księgi bierze się do rąk z nabożeństwem. Wnętrze przypomina sale muzealne, pełne jest reprodukcji eksponatów: rzeźb, dzbanów, butli, maszyn, etykiet, starych dokumentów, są tu pipy, prasy, beczki, wnętrza piwnic, kielichy, puchary i herby firm winiarskich. b i b l i o t e k a

a n a l i z

Znakomite zdjęcia, najwyższej jakości druk. Opowieść historyczna ciągnie się od czasów najdawniejszych, a winne grona na tereny dzisiejszej Ziemi Lubuskiej przyszły wraz z wędrującymi przez Europę w XII wieku Flamandami, po stan obecny, kiedy zakładane są nowe winnice i branża winiarska z mozołem odradza się, oferując coraz ciekawsze własne wina. To także historia innych alkoholi, przede wszystkim tych, które z wina się wywodzą – winiaków i koniaków zielonogórskich, ale też markowych win owocowych eksportowanych do wielu krajów na kilku kontynentach. Autor przypomina również, że Zielona Góra znana była z win musujących. Jest także na tych kartach obecna historia ludzi z winem związanych. W trzeciej części znalazło się kilka tekstów innych autorów. Niezwykle ciekawe są dwa opracowania o charakterze leksykonów, całkowicie unikatowe ze względu na ich wyczerpujący, totalny charakter.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

To leksykon niemiecko-polski zatytułowany „Produkcja branży winiarskiej i spirytusowej w Zielonej Górze do 1945 roku” (Mirosława Kuleby) oraz blisko sto stron leksykonu autorstwa Przemysława Karwowskiego „Produkcja branży winiarskiej i spirytusowej w Zielonej Górze po 1945 roku”. Odnajdziemy tu zapomniane już marki win, likierów, winiaków, wódek oraz firmy, których dawno nie ma. Ogromne zniszczenia przyniosła zielonogórskiemu winiarstwu II wojna światowa, a w jego odbudowie przeszkodziły przepisy prawne uniemożliwiające odrodzenie się prywatnych winnic. Leksykon Przemysława Karwowskiego pokazuje jednak jak bogata była oferta państwowych przedsiębiorstw działających w latach PRL – Lubuskiej Wytwórni Win i Lubuskiej Wytwórni Wódek Gatunkowych, powstałej w miejscu zakładów Alberta Buchholza, Scharlachberg czy Raetsch. Łukasz Gołębiewski •

m a r z e c

2 0 1 4

37


Recenzje Proza polska

Rozmowa z Katarzyną Grygą, autorką książki „Suka”

Nie piszę w kagańcu

Jan Jakub Kolski

Mariannę, urodziwą boromeuszkę poznajemy w chwili, gdy postanawia opuścić klasztorne mury i oddać się życiu świeckiemu. Niedługo po zrzuceniu habitu dziewczyna dostaje pracę i schronienie u Fryderyka – wiejskiego nauczyciela muzyki. Wybór pracodawcy nie jest przypadkowy. Fryderyk był niegdyś związany z pacjentką Marianny, którą ta opiekowała się w szpitalu. Życie pod jednym dachem z Fryderykiem nie jest proste. Pięćdziesięcioletni nauczyciel jest zgorzkniałym, zamkniętym w sobie dziwakiem, który żyje przeszłością, wiecznie rozpamiętując pobyt w Afryce – miejscu, które było dlań źródłem zarówno pięknych, jak i okrutnych przeżyć. Sfrustrowany mężczyzna z początku traktuje Mariannę z pogardą, lekceważeniem, uważa za pruderyjną, nawiedzoną idiotkę (nie wie o jej zakonnej przeszłości), wkrótce jednak zaczyna dostrzegać we współlokatorce bratnią duszę, a w końcu zakochuje się w dziewczynie. Ta z początku ma do pracodawcy stosunek ambiwalentny, koniec końców jednak również poddaje się uczuciu. Czy mają szansę być ze sobą szczęśliwi jeśli Marianna – w przeciwieństwie do Fryderyka – ukrywa swoją prawdziwą tożsamość? Dlaczego właściwie Fryderyk jest obiektem jej uczuć? Czy są one szczere, czy to element gry jaką prowadzi bohaterka? Powieść Jana Jakuba Kolskiego trudno nazwać klasycznym romansem. To raczej historia skomplikowanej relacji między ludźmi, których wyzuły z uczuć tragiczne życiowe doświadczenia. To także rzecz o silnym pragnieniu miłości, które nie zawsze może być zaspokojone. Lektura trudna, chwilami odrażająca, a mimo to wciąga. (mm) Wielka Litera, Warszawa 2013, s. 238, ISBN 978-83-64142-24-6

Katarzyna Gryga

Suka

Na ile różni się życie młodych i ambitnych w Wielkiej Brytanii i w Polsce – możemy zobaczyć porównując prozę Helen Fielding i jej znanej na całym świecie bohaterki czyli Bridget Jones, uwiecznionej w dwóch – jak dotąd – filmowych przebojach, w „Dzienniku Bridget Jones” i w „Bridget Jones: W pogoni za rozumem”, z pisarstwem autorki „Suki”. Są wielkie różnice, ale i podobieństwa – ale dla szczegółowego porównania zapraszam do tekstów książek czytelniczki, bo one są głównie adresatkami obu autorek, chociaż zdarzają się z pewnością wśród nich i panowie. „Suka” jest pomyślana jako obraz – od razu trzeba przyznać, że dość udany – współczesnego nam świata młodych ludzi, aktywnych, ale i brutalnych, a nawet żarłocznych. Na pewno jednak nie całego pokolenia rówieśników autorki, bo tylko środowiska wielkomiejskiego, a nawet można powiedzieć, że korporacyjnego i konsumpcyjnego. Nie powinien nas mylić dosadny język, który pomimo wszystko jest tylko formą sztafażu. W każdym razie wprowadzenie potocznego języka tego środowiska, który zresztą chluby mu nie przynosi i świadczy raczej o braku wychowania i kindersztuby, może być również uznane za pewną zaletę książki, jako zapis języka epoki. A pod tym językiem, jak pod warstwą ochronną, kryją się przecież ludzkie dramaty i namiętności, zaś sposób ich przedstawienia, a także skomponowania z tych wątków powieści, jest mocną stroną autorki, która już zapowiada kontynuację, a jak dobrze wiadomo dopiero druga książka potwierdza pozycję pisarza. (pd) Studio Emka, Warszawa 2013, s. 214, 34,90 zł, ISBN 978-83-63773-64-9

Katarzyna Enerlich

Prowincja pełna czarów To już piąte spotkanie z prowincją widzianą oczyma Ludmiły, czy może raczej Katarzyny Enerlich, która Ludmiłę stworzyła. Tym razem prowincja wypełni się czarami, magią codzienności, ale też niepokojem związanym z tajemnicami z przeszłości oraz tym, co dopiero ma się 38

b i b l i o t e k a

a n a l i z

–  Tytuł pani książki jest prowokacją? –  Tytuł jest wieloznaczny. Po pierwsze bawi mnie, że w języku polskim, a także po angielsku suka ma znaczenie pejoratywne, chociaż w języku „stadnym” ma znaczenie bardzo pozytywne, bo suki alfa są bardzo opiekuńcze i zaradne. Zachowania u samic i samców są tożsame, a ponieważ jestem „psiarą”, więc sporo się o tym naczytałam. Okazuje się, że nie odeszliśmy daleko od zwierząt, a wręcz zachowujemy się identycznie. –  Czyli nie ma prowokacji? –  O Boże! Każdy autor, który wydaje książkę myśli o tym, aby coś zamieszać – tak mi się przynajmniej wydaje. Chyba że piszę terapeutycznie do szuflady, tylko dla siebie. Oczywiście po części jest to prowokacja, ale zastanawiam się jak ją zdefiniować. Może prowokacja jako zmuszenie do myślenia, sprowokowanie do debaty? W tym sensie na pewno jest to więc prowokacja! –  Jest to pani pierwsza książka… –  Tak, „Suka” jest moim debiutem. Teraz piszę drugą książkę i piszę ją bardzo podobnie jak pierwszą. Jak się zabieram do pisania, to nie czekam, aż wena na mnie spłynie czy łaska niebieska, tylko wstaję rano, biorę się do pisania i muszę mieć zarezerwowany czas na „wyłączenie” głowy. Musi to być minimum sześć godzin, abym potrafiła wejść w mój świat równoległy. I na prawdę piszę bardzo metodycznie. Od samego początku, jak tylko powstał zarys tej książki, wiedziałam, jak się będzie nazywać główna bohaterka i jaki będzie tytuł książki. Nie wiem jednak, czy jest to wymierzone „miarką marketingową”, bo jak ostatnio przejrzałam w Empiku książki z gatunku „literatura erotyczna”, jakie powstały właśnie z taką „miarką marketingową”, to pomyślałam, że gdybym sama tak pisała, to wyszłoby z tego coś w stylu „Pięćdziesięciu twarzy Greya”. –  Pani książka pasuje do tego gatunku? –  Nie, w ogóle nie pasuje. Wprost przeciwnie! Aczkolwiek na początku Empik tak nas zakwalifikował i nawet nie chciał nas z tego powodu przyjąć do sprzedaży. Chociaż jak się pod tym względem kwalifikuje książki, to pewnie spełniamy takie kryteria. Mówię „spełniamy”, bo myślę tu również o wydawnictwie. –  Pisze pani ostrym językiem, jakim jednak mówi się coraz częściej... –  Specjalnie się nie hamowałam. Słyszałam, że przed 1989 rokiem miałabym trudności z wydaniem książki w takim kształcie. –  Myślę, że i jeszcze kilka lat później. Dzisiaj wydaje się, że poprawność polityczna polega na używaniu wulgarnych słów... –  Czyli odwrócenie konwencji! Ale pisałam tak jak czułam, a mam trudności ze sznurowaniem się i ponoszę za to konsePełny wywiad kwencje od najmłodszych lat, od etapu karnego wydalenia z piaskownicy po próby wywalenia mnie z każdej możliwej szkoły, gdzie byłam mistrzynią w uzyskiwaniu najniższych not z zachowania. Dlatego nie wyobrażam sobie, aby można mnie było sznurować czy kastrować, abym pisała w kagańcu czy w jakichkolwiek innych cuglach. Nie mieszczę się w kanonie bardzo dużego uczesania i ugrzecznienia. Rozmawiał Piotr Dobrołęcki

p r z e d s t a w i a

fot. archiwum autorki

Dwanaście słów

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Recenzje wydarzyć. Czy w wiosce straszy duch Kulawej Erny? Jaka jest nić wiążąca, jeśli jest, losy dwóch Barbar z losami Ludki? A jeśli chodzi o miłości, przyjaźni i życie rodzinne Ludki, to też się nieco komplikują. Wojtek otrzymuje świetną propozycję zawodową, a Ludmiła coraz częściej myśli o podjęciu pewnych radykalnych kroków. Martin chce zabrać Zosię do Niemiec, by pokazać jej, gdzie dorastała. Że Martin, to jeszcze pół biedy – myśli sobie Ludka – ale ma z nimi jechać Lena. A gdzieś tam w sercu Ludmiłowym wciąż czai się zazdrość. Do tego wszystkiego do starego domu (w zasadzie rudery) za cmentarzem wprowadza się tajemnicza kobieta. Co też ją skłoniło, by zamieszkać w takich warunkach i jaka jest jej historia? Tego będzie ciekawa również Ludmiła, zwłaszcza, że jest na etapie pisania swojej drugiej książki. Powieść Katarzyny Enerlich to historia o prostym życiu i o tym, że każdego dnia można być szczęśliwym małymi radościami. Z pewnością zainteresuje wielbicieli poprzednich książek z prowincjonalnej serii. W „Prowincji pełnej czarów” mieszają się smaki świeżych warzyw i ziół, zapach wiatru i spokój mazurskiej wsi. Czytelnicy znajdą tu i ciekawe przepisy, i szczyptę legend z mazurskiej ziemi i odrobinę historii. Poza Mazurami, na kartach powieści pojawi się i element syberyjski... (uw) Wydawnictwo MG, Warszawa 2013, s. 312, ISBN 978-83-7779-172-1

Anna J. Szepielak

Młyn nad Czarnym Potokiem Rodzinne tajemnice, smaki i zapachy dzieciństwa, zmagania z życiowymi kłopotami i palące, acz trudne do rozwiązania problemy. Mąż-egoista, wiecznie chore dziecko, codzienna rutyna, bez której dom by się zawalił. Marta ma już dość swojej roli matki-Polki. Ma wrażenie, że eksploduje. Na domiar złego mąż oznajmia (trudno jego decyzję nazwać pytaniem do dyskusji), że wyjeżdża na Wyspy, ponieważ otrzymał świetną propozycję pracy i musi się rozwijać. Żona się uwija i można powiedzieć intelektualnie „zwija”, ale on musi, bo inaczej się udusi. Nie ma jednak tego złego, co by na dobre nie wyszło. Skoro małżeństwo Marty i tak przypomina ruinę i nie ma chętnych by je naprawiać, należy czynić to, co leży w zasięgu możliwości. Na przykład wyjechać do rodzinnego miasteczka w Małopolsce, do swoich rodziców. Rodzina zadbała, by Marta nie miała czasu na myślenie o starych problemach. Trzeba przygotować święta i zorganizować wizytę krewnych z Ameryki. Marta spotyka się z dawnymi przyjaciółkami, a także robi porządek w zakurzonej i pełnej przemilczeń rodzinnej historii. Przegląda pamiątki pozostawione w starym młynie, a przede wszystkim na nowo odkrywa magiczną moc wspólnego gotowania. Wreszcie może odetchnąć pełną piersią. I przy okazji znaleźć pracę. Czas tutaj płynie niespiesznym rytmem, ale mimo to krople zmian drążą kamień życia. Marta w rodzinnym domu zrozumie, że nigdy nie będzie szczęśliwa, jeśli zapomni o swoich marzeniach. Ciepła atmosfera, zapach domowego ciasta i zwyczajne życie, i jego wyboje (znane na pewno niejednej czytelniczce) sprawiają, że „Młyn” czyta się z przyjemnością. Nie oczekujmy „zwrotów i porywów”, tu chodzi o zwyczajne życie. Nowa powieść autorki „Dworku pod Lipami” przypomina małą, ale upartą łódeczkę na niespokojnych morskich falach, a nie zwrotną żaglówkę prującą przez spienione grzywy podczas sztormu. Autorka zabiera nas tą łódeczką w piękną podróż. Joanna Habiera Nasza Księgarnia, Warszawa 2013, s. 528, ISBN 978-83-10-12417-3

Marek Żak

Gwałt w Nowym Jorku Pieniądze są najlepszym afrodyzjakiem – takie jest chyba motto piśmiennictwa Marka Żaka, który niczym meteor zabłysnął na literackim firmamencie przed czterema laty powieścią „Szczęśliwy w III Rzeszy”. Buńczucznie zuchwałą i niepoprawną politycznie. Od tego czasu rokb i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

rocznie publikuje nową prozę. Zrazu napisał sequel literackiego debiutu, wysyłając jego bohatera, doktora Marka Gara – przedsiębiorczego i zdroworozsądkowego Polaka z Wielkopolski – do Stanów Zjednoczonych, gdzie kontynuuje błyskotliwą karierę chemiczną zainaugurowaną w koncernie Bayera, wikłając się w kolejne romanse z wysoce urodziwymi niewiastami. Polak potrafi – chce się przywołać hasło Tadeusza Strumffa, wymyślone cztery dekady temu dla politycznej wizji Drugiej Polski towarzysza Sztygara. Po rozstaniu (czy definitywnym?) z dr. Garem Żak, jak sądzę obficie posiłkując się autopsją, opisał historię bezpardonowej walki o prymat we współczesnej branży farmaceutycznej („Bieg”), a potem wykpił „Globalne ocieplenie” (w powieści pod takim właśnie tytułem), na którym tak wielu zbija dziś kokosy. Tym razem autor czterech powieści – i współautor dwu urodziwych córek - zmienił literacką formę. „Gwałt w Nowym Jorku” to zbiór ośmiu opowiadań obyczajowo-społecznych z mocnym akcentem finansowym. Doprawionych seksem – wyróżnikiem Żakowego pióra. Jeden z bohaterów książki nosi nazwisko Robredo, co chyba nie jest li tylko przypadkiem, znając tenisową żyłkę autora. Z kolei w tytule „Tosca” niewątpliwie rezonuje jego operowa pasja. Tytułowe opowiadanie dyskontuje historię pewnego postępowego Europejczyka, oskarżonego o gwałt na latynoskiej pokojówce w renomowanym amerykańskim hotelu. Mnie najbardziej spodobało się inne, afirmujące absolutną nieszkodliwość spirali kredytowej. Kto wie, czy nie zechcę nawet sprawdzić jego wiarygodności. W takim przypadku jednak bez wątpienia wykorzystam autora w charakterze żyranta. Tomasz Z. Z apert WFW, Warszawa 2014, s. 220, ISBN 978-83-7805-953-2

Proza obca Xavier B. Fernández

Barcelona Jazz Club W latach 50. ubiegłego wieku znany jazzowy pianista, przyjaciel Milesa Daviesa i Theloniusa Monka, niejaki Eric Heinrichs zwany Holendrem staje się „nadwornym muzykiem” pewnego mafiozy. Życie pod ochroną Pappalardo i jego świty zapewnia mu pieniądze, kobiety i ciekawe życie. A także ochronę, głównie przed rasistami, której czarnoskóry pianista w tym czasie tak potrzebował. Holender przez wiele lat cieszy się statusem ulubionego muzyka niebezpiecznych, lecz bardzo wpływowych ludzi, dopóki nie przekonuje się jak krucha była gałąź, na której siedział. Pewnego dnia nadużywa gościnności swojego mecenasa, nie tylko tracąc jego przyjaźń, ale i stając się jego śmiertelnym wrogiem. Od tej pory, żeby zachować życie Heinrichs musi opuścić Stany Zjednoczone i zniknąć z oczu ludziom Pappalardo. Z fałszywym paszportem błąka się po Europie szukając bezpiecznej przystani i analizując swoją przeszłość lekkomyślnego młodzieńca, którego pycha doprowadziła do tego, że może już nigdy więcej nie zagrać na fortepianie. Dociera do Barcelony w końcu lat 50. Paradoksalnie w rządzonej przez generała Franco Hiszpanii, policyjnym państwie gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą, Holender ma nadzieję odnaleźć swoje schronienie. Będąc stałym bywalcem klubów jazzowych, ulubionych miejsc nie tylko melomanów, ale również przestępczego półświatka wdaje się jednak w kolejne kłopoty. „Barcelona Jazz Club” to powieść przeplatana odniesieniami do prawdziwych postaci i wydarzeń, do autentycznych wielkich wykonawców jazzowych ubiegłego wieku, II wojny światowej i historii Barcelony. Pełna dyskusji o hiszpańskiej wojnie domowej staje się nie tylko źródłem wiedzy o mentalności Hiszpanów i Katalończyków, ale również literackim przewodnikiem, mapą po najważniejszych, bogatych w tradycje miejscach miasta, które – łącznie z niewielkimi kawiarenkami - istnieją po dziś dzień. Angelina Kussy tłum. Karolina Jaszecka, Wydawnictwo Albatros, Warszawa 2013, s. 448, ISBN 978-83-7659-747-8

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

39


Recenzje Ivey Eowyn

Dziecko śniegu Marzyli o dziecku, ale są marzenia, które pozostają niespełnione. Jack i Mabel, bo o nich mowa, są już w tak zwanym słusznym wieku i chcieli coś zmienić... Przenieśli się na Alaskę, by uciec od swoich myśli, by zaznać wyciszenia, by odnaleźć drogę do siebie nawzajem. Ale Alaska przyjęła ich wyniosła i chłodna, jak jej lody, i groźna jak dzikie zwierzę. A dwoje zagubionych ludzi, zamiast zbliżyć się do siebie, oddala się coraz bardziej. Dzieli ich ból, smutek. Ale któregoś dnia z nieba zaczyna sypać śnieg. I następuje ta niezwykła chwila, podczas której oboje czują przypływ beztroski, radości, kiedy wybiegają na podwórze i z pięknego śniegu lepią postać dziewczynki. Jakoś tak im wyszła spod palców zamiast bałwana. A następnego dnia znajdują ślady małych stóp na śniegu i dziecko... Jeśli czytaliście kiedykolwiek starą rosyjską baśń o Śnieguliczce, to od razu powróci do was wspomnieniem. I strachem, że ta opowieść może nie skończyć się za dobrze. Dziewczynka zaczyna nadawać rytm życiu Mabel i Jacka. Jej obecność daje im radość już z tego, że po prostu jest – ma zapach, można jej dotknąć. W jakiś niewytłumaczalny sposób istnieje. I chociaż nie wiedzą o niej zupełnie niczego, to kochają ją. Czy „Dziecko śniegu” to opowieść o magii czy o rzeczywistości? Trudno powiedzieć. Miesza realny świat z onirycznym w sposób tak naturalny, że trudno jest odróżnić jeden od drugiego. Ta książka jest równie urokliwa, co przerażająca i stanowi intrygującą literacką podróż z jednej strony do mroźnej Alaski a z drugiej, gdzieś w głąb siebie. I na pewno warta jest przeczytania. A kiedy się już ją przeczyta, będzie się chciało od razu o niej opowiedzieć – przyjacielowi, siostrze lub zupełnie nieznajomemu w pociągu na przykład. Zdecydowanym atutem „Dziecka śniegu” jest przepiękna okładka! Przyciąga wzrok, idealnie oddaje klimat powieści i zachwyca. Urszula Witkowska tłum. Marcin Wróbel, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2013, s. 450, ISBN 978-83-7642-226-8

Eric Emmauel Schmitt

Tajemnica pani Ming Chiny w XXI wieku, nowoczesne i prężne z jednej strony, a z drugiej pełne przesądów; starych, okrutnych, krzywdzących dla społeczeństwa zakazów i nakazów. „Tajemnica pani Ming” przypomina nam - Europej-

Obrona Chevalier Münchhausena P

iotr Wojciechowski jest znaczącą postacią polskiej literatury – dowodzi tego każda z jego powieści. Także wydana ostatnio „Tratwa manekina”. Powieść opowiada o zdarzeniu na pozór zwykłym: kilka osób spotyka się podczas wielkiej powodzi w pensjonacie „U Divnyvh Zverov” po czeskiej stronie Gór Izerskich. Nie chodzi jednak w tej historii o zdarzenia bieżące, lecz o przedziwny splot wątków z przeszłości, który połączył ze sobą obecnych, a także nieobecne, ale kto wie czy nie najważniejsze postaci książki: żeglarza Manola, zwanego też Manfredem, albo Fre-

40

b i b l i o t e k a

a n a l i z

czykom, że zapominamy o Senece a tymczasem w mózgach Chińczyków nadal mieszka Konfucjusz; obrońca miłości rodzinnej, przeciwnik nadużyć. Książka stawia pytania; czy jedna kobieta może uosabiać naród? Co nas wyróżnia? Czy uciekając przed zaangażowaniem nie tylko w związek z drugim człowiekiem na pewno jesteśmy wolni? Dlaczego Chiny nazywamy wylęgarnią egoistów niańczonych przez neurotyków? Eric-Emmanuel Schmitt – mistrz opowiadający o ludzkich emocjach – przedstawia historię pani Ming, odkrywa jej sekret, który pozwolił kobiecie żyć pełnią życia, a dzięki tej tajemnicy bohater staje się… no właśnie, jaki? Po prostu bardziej życiowy. Wspaniała niewielka książeczka. (mjb) tłum. Łukasz Műller, Znak, Kraków 2014, s. 80, 23,90 zł, ISBN 978-83-240-2514-5

Frederick Forsyth

Pasterz

Bohaterem i narratorem „Pasterza”, opowiadania autora „Dnia Szakala” i „Psów wojny”, jest młody pilot RAF, lecący w wigilijną noc z bazy wojskowej w Niemczech Zachodnich do Anglii. Jest rok 1957, a lotnik wraca do domu na świąteczny urlop. Nad kanałem nad Morzem Północnym następuje awaria: wysiada mu cały sprzęt elektryczny, w tym radiostacja. Nie mogąc nawiązać kontaktu z ziemią, krąży w powietrzu kreśląc tzw. trójkąty co jest sygnałem o ratunek, kiedy zawodzą inne sygnały wezwania pomocy. Bohater czeka na przybycie „pasterza” czyli samolotu, który pomógłby sprowadzić go na ziemię. Niestety, czujność dyżurnych przy radarach w wieżach kontrolnych jest w wigilijny wieczór mocno zawodna. Bohater zaczyna już godzić się ze śmiercią, bo paliwa pozostało mu tylko na kilka minut, gdy tymczasem… „Pasterz” jest tytułowym opowiadaniem z wydanego w 1975 roku zbioru krótkich form prozatorskich Forsytha, zawierających zaskakujące, chociaż racjonalnie wytłumaczalne pointy. Jednak ten jeden utwór odbiega od pozostałych, bo z pomocą narratorowi przychodzi duch – lotnik w przestarzałym modelu samolotu, który poniósł śmierć dokładnie 14 lat wcześniej: 24 grudnia 1943 roku. Utwór ukazał się w Polsce po raz pierwszy w 1986 roku w wydanym przez „Iskry” tomie opowiadań Forsytha „Czysta robota”, zawierającym prozę z dwóch brytyjskich zbiorów – „No Comeback” oraz właśnie „The Shepherd”. Obecnie polski wydawca edytował „Pasterza” jako osobną pozycję, dużą czcionką z podwójnym odstępem między wersami, żeby jak przystało na osobną książkę składała się z przynajmniej kilku arkuszy wydawniczych (w tomie „Czysta robota” opowiadanie „Pasterz” liczyło 25 stron, zapełnionych drobnym drukiem na cien-

dem, tajemniczą dziewczynę Marię, a może Marrię (jak kazała się nazywać) i jej synka o dziwacznym imieniu Szewaliermoris. O co chodzi w tej zbiorowej wyprawie w przeszłość? Definiuje to czuwający z dalekiego Linzu nad jednym z uczestników spotkania terapeuta doktor Pogruda: „Trzeba cofnąć się tam gdzie się zgubiło ścieżkę. Na chłodno przemyśleć złą decyzję. Cofnąć się w ciemność. Odpocząć. Może w cierpieniu, ale na spokojnie”. I jeszcze jedno: poprosić o przebaczenie tego, wobec kogo się zawiniło. Autor nie widzi świata w tak prosty sposób jak doktor Pogruda. Ta powieść to raczej pytanie: czy to w ogóle jest moż-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

liwe? Czy cierpienie związane z wędrówką w głąb czasu nie okaże się daremne? Zakończenie „Tratwy manekina” odbieram jako dające nadzieję. Pacjent doktora Pogrudy Jacek Sztarmak otarł się o śmierć, ale coś w sobie przełamał i coś odnalazł. Coś ważnego, może najważniejszego. Widzimy go na dworcu w Wiedniu, gdy wyrzuca do kosza podarowane mu buty ratownika górskiego. Potem wraca, wyciąga je i odchodzi w głąb peronu, nucąc piosenkę Maurice’a Chevaliera. Sprawdziłem w internecie. Ta piosenka brzmi radośnie. Nie pasuje do Jacka Sztarmaka. I jego szczęście. M arek Ł awrynowicz www. szkielkoioko.com

m a r z e c

2 0 1 4


Recenzje kim, kiepskim papierze). Tamtego „Pasterza” przełożył Stefan Wilkosz (pseudonim pisarza i tłumacza Janusza Michałowskiego), a translatorką obecnego jest Magdalena Słysz. (pk) tłum. Magdalena Słysz, Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2013, s. 80, ISBN 978-83-7885-734-1

formizmu. Jednak to właśnie taka literatura, igrająca z oczekiwaniami czytelnika przyzwyczajonego do pewnych utartych ścieżek rozwoju postaci i akcji, stawiająca pytania i zmuszająca do refleksji, pozostaje nam w pamięci najdłużej. Cierpliwość to zaleta i autorka doskonale o tym wie. Michał Kramar tłum. Olga Morańska, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2013, s. 480, ISBN 978-83-7508-694-2

Mario Levi

Gdzie byliście, gdy zapadła ciemność Bohater powieści to pięćdziesięcioletni Izak, kupiec ze Stambułu, którego życie jest bezbarwne i nudne. Mężczyzna myślami coraz częściej sięga wstecz do czasów swojej młodości. Pewnego dnia postanawia odnaleźć piątkę dawnych przyjaciół. Bardzo chce cofnąć się w czasie i powtórnie wystawić z nimi sztukę, którą odgrywali na szkolnej scenie. Kiedy już dochodzi do spotkania, Izak jest w swoim żywiole. Z czasem jednak jego radość maleje, ponieważ przyjaciele pozmieniali się przez lata i żaden z nich nie jest naprawdę szczęśliwy. Co gorsza, ich marzenia o prawym i sprawiedliwym kraju nie ziściły się. Mężczyźni rozmawiają, wymieniają poglądy i zgłębiają doświadczenia. Ich spotkanie zamienia się w szczerą spowiedź. Bolesną, ale oczyszczającą. Do jakich dojdą wniosków? Jaki będzie finał ich spotkania po latach? Mario Levi jest znanym tureckim pisarzem i dziennikarzem. Urodził się w 1957 roku. Studiował literaturę francuską, lecz w życiu robił różne rzeczy, m.in. uczył francuskiego, był copywriterem, zajmował się importem. Jego powieść „Gdzie byliście, gdy zapadła ciemność?” to niełatwa lektura, opowiadająca o przemianach w Turcji, które miały miejsce po zamachu stanu, we wrześniu 1980 roku. To obraz bolesnej prawdy o przemijaniu i sprawach, które przez lata były przemilczane. (ap) tłum. Anna Makowiecka-Siudut, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 536, ISBN 978-83-7508-716-1

Olga Sławnikowa

2017

„To opowieść o miłości, obsesji, morderstwie…” – notka na okładce książki mogłaby z powodzeniem opisywać wiele innych pozycji. To stara i sprawdzona kombinacja, jednak w przypadku „2017” nieco myląca. Mamy bowiem do czynienia z powieścią, którą trudno sklasyfikować. Z jednej strony znajdujemy tam wyżej wymienione elementy, które nadają bieg fabule i wpisują się w konwencjonalne wymagania gatunku. Jednak wrażenie, że wydarzenia nie podlegają liniowemu upływowi czasu, a historia Kryłowa – jego miłosne uniesienia, praca frezerska i spotkania z ekscentrycznymi ludźmi z branży – stanowią tylko niezbędny dodatek, towarzyszy nam nieustannie. Zwłaszcza, że tu nic nie jest normalne i standardowe, a skojarzenia z magicznym realizmem rodem ze „Stu lat samotności” są jak najbardziej na miejscu. Zapierające dech w piersiach opisy fikcyjnych Gór Ryfejskich (tylko przypadkowa zbieżność z dawną nazwą Sudetów?) zamieszkałych przez ludzi hardych ale zabobonnych, stanowią o pewnej nieosiągalności miejsca dla zwykłego śmiertelnika. Rozmowy Kryłowa z byłą żoną i obecną kochanką – z którą spotyka się w wyjątkowo dziwaczny sposób – zbliżają nas do postaci, ale nie na tyle, aby móc prawdziwie się z nimi zżyć; funkcjonują one niejako na skraju naszego kręgu poznawczego. Dystopijna wizja przyszłości zawodu pisarza i twórcy to opis ostatniego stadium choroby, do którego może doprowadzić kultura masowa w swoim obecnym wydaniu. Gęsta atmosfera napięć związanych z obchodami stulecia rewolucji październikowej jest stale obecna, a momentami zdaje wymykać się spod kontroli. Zderzenie dwóch przeciwstawnych światów i obserwacja konsekwencji, które to zdarzenie niesie dla postaci „2017” – ich decyzji, zachowań, lęków – to, być może nie do końca zamierzony, ale najciekawszy aspekt powieści. Proza Sławnikowej bywa ciężkostrawna – bogata w metafory, składająca się z długich, rozbudowanych zdań i unikająca narracyjnego konb i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Ruta Sepetys

Wybory

W malowniczej scenerii Nowego Orleanu, w barwnych latach pięćdziesiątych przyszło dorastać siedemnastoletniej Josie. Jest córką prostytutki i ulubienicą znanej w mieście burdelmamy. Josie pracuje w księgarni i sprząta w domu publicznym. Nigdy jeszcze nie całowała się z chłopakiem. Pragnie wyjechać z Nowego Orleanu, na studia. Jednak z Dzielnicy Francuskiej trudno się wyrwać, choć to wcale nie pieniądze okażą się największą przeszkodą, ale ludzka chciwość i podłość. Josie zostanie wplątana w morderstwo i przejdzie przyspieszony kurs dojrzewania. Wybory podjęte tego lata zaważą na całym jej życiu. Może zostać prostytutką, może sprzedać swoje ciało za pieniądze na studia. Kieruje się jednak sercem i marzeniami. Przekona się, że można latać nawet ze złamanym skrzydłem. Zadrwi ze swojego strachu i postawi wszystko na jedną kartę. Josie ma w sobie trochę z Ani Shirley, a trochę z Hucka Finna. Jest zadziorna, odważna, ambitna, wrażliwa, doświadczona przez życie, ale pełna wiary i nastoletniej naiwności. W jej świecie niegodziwcy są niegodziwi do szpiku kości, a poczciwcy mają wielkie serca. Czytelniczki bestsellerowych „Szarych śniegów Syberii’, zachwycone pierwszą książką Sepetys, wysoko postawiły autorce poprzeczkę. Lepiej jednak nie porównywać tych dwóch, bardzo różnych, powieści. Sepetys nie zawiodła swoich odbiorców. Napisała kryminalno-przygodowo-miłosną opowieść, która wciągnie czytelników w każdym wieku. Opowiada o mocy marzeń i trudnych wyborach, z których zbudowane jest życie. Ponieważ, jak mawiał David Copperfield, to decyzje nadają kształt naszemu losowi. Joanna Habiera tłum. Paweł Kruk, Nasza Księgarnia, Warszawa 2013, s. 336, ISBN 978-83-10-12494-4

Biografie, wspomnienia Arkadiusz Stempin

Angela Merkel. Cesarzowa Europy Biorąc do ręki książkę dr hab. Arkadiusza Stempina obawiałam się księgi mądrości trudnych do zrozumienia przez zwykłego szaraczka. Przyznaję z ręką na sercu: nie lubię polityki, gubię się w jej meandrach. Może tylko jej nie rozumiem. Nie mniej jednak coś mnie tchnęło… …i po przeczytaniu pierwszych stron tej biografii zauważyłam, że nie mogę się od niej oderwać. Nie jest to biografia polityczna. Autor pokazuje losy normalnej dziewczyny, urodzonej w Hamburgu, która dzieciństwo i młodość spędziła w NRD. Autor bez zbędnych szczegółów, ale zwracając uwagę czytelnika na interesujące cechy, scharakteryzował ówczesne społeczeństwo, jakże odmienne od peerelowskiego. Poznajemy tu wyróżniające się elementy życia rodzinnego pastora ewangelickiego i wynikające z tego problemy jego dzieci. Autor wykorzystał tę drogę by dotrzeć do źródeł, jakie kierują bohaterką, z czym i jak ona wewnętrznie stara się walczyć. Jednocześnie angażuje czytelnika w analizę jej działań. Tu znajdujemy wytłumaczenie jej szarego, mało kobiecego wyglądu. Ale zrozumiemy mądrość i klarowność jej działań. Kolejne rozdziały poświęcone następnym etapom zdobywania władzy przez doktor nauk fizycznych Angelę Merkel poprzedzane są elementami tak charakterystyki życia politycznego w zjednoczonych Niemczech, jak i walki o władzę w tym kraju. Tu już lektura sięga emocji politycznego thrillera. •

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

41


Recenzje Chylę czoła przed autorem, jego wiedzą i kunsztem pisarskim, a szczególnie umiejętnością bardzo interesującego przedstawiania tematów niezrozumiałych w dziennikach. A może to również kwestia niezwyklej osobowości bohaterki, jej wytrwałości w walce i chęci pokazania swej mądrości i mocy dyplomacji, zdobywania wyznaczonych celów? (mc) Agora S.A., Warszawa 2014, s. 406, ISBN 978-83-268-1302-3

Nie tylko polskie drogi

Barbra Streisand Barbra Streisand – amerykańska piosenkarka i aktorka pochodzenia żydowskiego a także reżyserka, scenarzystka i producentka filmowa. Kto by o niej lub jej nie słyszał? Jak przyznaje autor, uznany hollywoodzki biograf: „nie byłem jej fanem. To zmieniło się, gdy mój wydawca zaproponował, żebym napisał o niej książkę, a ja zacząłem zbierać materiały. Okazało się, że tak naprawdę nie miałem pojęcia o rozmiarach talentu Streisand”. Zanim stała się znaną i podziwianą na całym świecie artystką była zwykłą nastolatką z Brooklynu, Barbrą, która marzyła, by zostać wybitną aktorką. Oprócz talentu aktorskiego miała jeszcze przepiękny głos i to dzięki niemu osiągnęła oszałamiający sukces, choć zaczynała swą karierę w nocnych klubach i podrzędnych stacjach. Była jednak inteligentna i konsekwentna, nigdy się nie poddawała i dążyła do wytyczonego przez siebie celu. Ani razu nie zwątpiła w to, że zostanie gwiazdą. Mimo braku wsparcia rodziny, pustego konta i przeciwności losu, w ciągu zaledwie pięciu lat od nikomu nieznanej dziewczyny stała się megagwiazdą. Do dziś występuje na największych scenach świata, gra główne role na Broadwayu i zachwyca widownie wszędzie, gdziekolwiek się pojawi. Mann opowiada o początkach kariery Streisand, a jednocześnie przypomina, jak wyglądał świat rozrywki lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Ukazuje panujące w nim stosunki oraz mechanizmy promowania wizerunku artysty. Biograf odsłania wiele interesujących detali z życia piosenkarki, jak np. romans z aktorem, który był muzycznym nauczycielem Barbry, jej skomplikowane relacje z matką oraz szczególny styl ubierania się i upodobanie do bardzo długich paznokci. (ap) tłum. Wojciech Usakiewicz, G+J Gruner+Jahr Polska, Warszawa 2013, s. 532, ISBN 978-83-7778-486-0

Maciej Kędziak

Ewa Kasprzyk. Miłość Ewa Kasprzyk to jedna z najbardziej znanych polskich aktorek, której kariera rozpoczęła się niemal 30 lat temu od roli Kwiryny w „Dziewczętach z Nowolipek”. Od tamtej pory aktorka obecna jest nie tylko na srebrnym ekranie, pojawia się też w produkcjach kinowych i na deskach najpopularniejszych polskich teatrów. Wyspecjalizowała się w rolach kobiet pewnych siebie, bezkompromisowych, które nierzadko po trupach dążą do realizacji swoich celów; jednocześnie obdarzone są niebywałym seksapilem. Czy taka jest w rzeczywistości, czy to tylko maska, sceniczne emploi? Odpowiedzi na to pytanie Kasprzyk udziela w wywiadzie-rzece, jaki przeprowadził z nią Maciej Kędziak. Autor książki towarzyszy sławnej rozmówczyni w podróżach do ważnych dla niej miejsc i zakątków. Wizytują Stargard Szczeciński, gdzie aktorka się urodziła i wychowywała, krakowską szkołę teatralną, gdzie szlifowała swój talent czy Teatr Wybrzeże, na deskach którego występowała nim przeniosła się do stołecznego Ateneum. Wszystkie te miejsca stanowią doskonałe tło do rozmów na temat wartości wyniesionych z rodzinnego domu, cennej wiedzy zdobytej w czasie studiów, pokory która powinna towarzyszyć każdemu aktorowi, a przede wszystkim miłości, która jest siłą napędową zdarzeń. Ewa Kasprzyk jawi się jako silna osobowość, idąca przez życie własnymi ścieżkami, nie obawiająb i b l i o t e k a

G+J Gunter+Jahr, Warszawa 2013, s. 150, ISBN 978-83-7778-428-0

Kazimierz Kaczor, Paweł Piotrowicz

William J. Mann

42

ca się podejmować ryzyka (o czym świadczą chociażby jej odważne zdjęcia będące ilustracją do książki), nawet jeśli opinia publiczna uważa, że w pewnym wieku ludzie powinni zachowywać się bardziej statecznie. (mm)

a n a l i z

„Ja jeszcze pamiętam wojnę – opowiada bohater tej książki, który znowu uszczuplił grono aktorów niepiszących. - Moje pierwsze wspomnienie jest jednym z najbardziej przejmujących. Wiąże się z przyjściem Niemców po mojego ojca Antoniego, który się wówczas ukrywał. To był jakiś 1944 rok, miałem trzy lata. Gdy przyszli po ojca, był właśnie w domu. (...) Schował się w sypialni pod łóżkiem. Niemcy weszli do kuchni. Pani Tarsina i moja mama Aniela przyjęły ich jakąś wódką i zakąską. Zwyczajnie chciały odwrócić ich uwagę, sprawić, by do tej sypialni nie zaglądali. Poskutkowało, choć nie do końca, bo po jakimś czasie rzucili: ‘Nie ma Antoniego, to bierzemy panią;. I zabrali matkę. Te obrazki mam przed oczami do dziś… Wszystko skończyło się jednak szczęśliwie. Dwa czy trzy dni później mama została wypuszczona. Nie mam pojęcia, czy na skutek czyjejś interwencji, przekazania łapówki, czy tak po prostu” . Niezapomniany Leon Kuraś z serialu „Polskie drogi”, którego droga do aktorstwa wiodła via sceny lalkowe, ról teatralnych ma na koncie ponad 100, filmowych kilkadziesiąt, a żon trzy (w tej materii to chyba jego ostatnie słowo): „Z moją żoną Bożeną jestem od 35 lat, więc poprzednie dwa małżeństwa to były, można powiedzieć, w porównaniu z tym epizody, dlatego się nimi nie chwalę”. W książce tej również znajdziemy rozmowę Pawła Piotrowicza z Kazimierzem Kaczorem o pamiętnej aferze w Związku Artystów Scen Polskich: „ Na rozprawie pojawiło się wiele koleżanek i kolegów, którzy stanęli po mojej stronie, w tym sygnatariusze tak zwanego Listu Jedenastu z maja 2003 roku. Nie tylko wzięli w nim mnie w obronę, ale także cały stary ZASP i sposób jego prowadzenia – byli to Gustaw Holoubek, Erwin Axer, Zbigniew Zapasiewicz, Joanna Szczepkowska, Maja Komorowska, Danuta Szaflarska, Marta Stebnicka, Damian Damięcki czy Izabella Cywińska. Na początku rozprawy, która trwała dwanaście godzin, do trzeciej w nocy, powiadomiłem sąd – na oczach wielu zebranych, gdyż publiczność była bardzo liczna – że jest ona bezprawna. Sąd niejednogłośnie postanowił uznać moją winę, a konkretnie zaniedbania obowiązków wynikających z dwóch paragrafów statutu ZASP. I udzielił mi nagany. Zaskarżyłem ten wyrok do organu nadrzędnego, czyli Prezydenta Miasta Warszawy. Został uchylony, a rozprawa została uznana za nieważną”. Tomasz Z. Z apert Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 320, ISBN 978-83-7924-092-0

poezja Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki

Antologia

To już piętnasty tom poezji w dorobku Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, w tym – jeśli dobrze liczę – piąty wybór jego poezji, po książkach: „Kamień pełen pokarmów” (1999), „Poezja jako miejsce na ziemi” (2006), „Rzeczywiste i nierzeczywiste staje się jednym ciałem” (2009), „Oddam wiersze w dobre ręce” (2010). Książka wydana w serii poetyckiej wydawnictwa Hachette została opatrzona kompetentnym wstępem krytycznoliterackim pióra Pawła Próchniaka „Struna ciemności”. Wszystko, co najlepsze w liryce Tkaczyszyna-Dyckiego, znajdziemy w tej ślicznie wydanej książce, której format i objętość pozwalają zapakować ją do podróżnej torby, a nawet zmieścić w kieszeni płaszcza. Całość otwiera cykl utworów z debiutanckiego tomu

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Przezabawna seria dla dzieci o perypetiach rezolutnej Uli =

´5O6

C G6OHBÂ…

Kolejny tom legendarnej serii w nowym przekładzie

patroni medialni:

Xanth


Recenzje „Nenia i inne wiersze” z 1990 roku, zamyka zaś „10 wierszy na wszelki wypadek”, opatrzonych datą 2012, więc jak się domyślamy wierszy nowych, wcześniej w książkach niepublikowanych. Przypomnijmy, że ostatni tom wierszy tego poety „Imię i znamię” ukazał się w roku 2011. „Antologia” obejmuje wiersze z wszystkich zbiorków, w tym z „Dziejów rodzin polskich” (2006) i „Piosenek o zależnościach i uzależnieniach” (2009), za które autor był uhonorowany nagrodami literackimi Gdynia oraz Nike. Warto jednak przyjrzeć się uważnie wczesnej twórczości lirycznej poety, tej ze zbiorków „Peregrynarz” (1992) czy „Młodzieniec o wzorowych obyczajach” (1994), aby zobaczyć czarno na białym jakie były jego początki, jaką przebył drogę twórczą. Co istotne, wszystkie wiersze wybrane do tego tomu, zostały opatrzone liczbami rzymskimi, co jest zresztą zgodne z praktyką stosowaną od lat przez autora, a co podkreśla integralny charakter jego nad wyraz oryginalnej twórczości poetyckiej. (jd) Hachette Polska, Warszawa 2013, s. 190, ISBN 978-83-7849-417-1

się miejsce dla „Pieśni wędrowca (Räuber Karasek Lied)”, będącej jednym z trzech-czterech kluczowych wierszy edycji sopockiej. To zresztą moim zdaniem jeden z ważniejszych wierszy tego poety, nawiązujący wprost do wiersza sprzed niemal ćwierćwieku „Wieża Karaska”, której bohaterem jest zbójnik z Budziszyna o nazwisku Karasek. Autor tego tomu, a raczej tych tomów, to jeden z najwybitniejszych polskich poetów współczesnych. W ostatnich latach był nominowany do Nagrody im. Wisławy Szymborskiej, został laureatem Nagrody Orfeusza, a także międzynarodowego festiwalu literackiego w Nowym Sadzie, w Serbii. Od lat towarzyszy mu grono wiernych uczniów, poetów z młodszych generacji. Mówi się nawet o tzw. szkole Karaska. Grzegorz Kociuba, autor poświęconej mu noty, wydrukowanej na czwartej stronie okładki edycji mikołowskiej, kilka miesięcy temu wydał monografię krytycznoliteracką zatytułowaną „Twarze rozbitka. Poezja i eseistyka Krzysztofa Karaska”. Janusz Drzewucki Instytut Mikołowski, Mikołów 2013, s. 52, ISBN 978-83-60949-94-8

Pio Kaliński

Biblioteka „Toposu”, Sopot 2013, s. 54, ISBN 978-83-61002-54-3

Notatki na marginesach Pełny tytuł tej książki brzmi „Notatki na marginesach. Księgi niepokoju spisanej przez Bernardo Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie” i stanowi ona swoisty komentarz do słynnej „Księgi niepokoju” Fernando Pessoi, nawiasem mówiąc wznowionej właśnie nakładem Wydawnictwa Lokator w przekładzie Michała Lipszyca i opatrzonej wstępem Richarda Zenitha, amerykańskiego portugalisty, jednego z najwybitniejszych znawców życia i działa Pessoi (1888-1935). Pio Kaliński odbył w towarzystwie Bernarda Soaresa – jednego z najważniejszych heteronimów Pessoi, po Alberto Caeiro, Álvaro de Camposie i Ricardo Reisie – podróż po rzeczywistym i imaginacyjnym świecie tego fascynującego pisarza. Z dzieła Pessoi, dokładnie z numerowanej liczbami arabskimi „Autobiografii bez faktów”, będącej fundamentalną częścią „Księgi niepokoju”, Kaliński wybrał ważne dla siebie cytaty i skomentował je… nie słowem, lecz obrazem. W efekcie słowu Pessoi towarzyszą rzadkiej urody grafiki Kalińskiego. Bohaterem większości z nich jest mężczyzna w kapeluszu i długim płaszczu, niczym Pessoa znany z jednej z nielicznych zachowanych fotografii. Warto zwrócić uwagę również na wstęp Grzegorza Jankowicza „Dyskretny urok notowania” i sporządzony przez Kalińskiego – zamiast posłowia – centon (czy jak kto woli – kolaż) z „Wielkich Fragmentów” Pessoi, będących dopełnieniem „Autobiografii bez faktów”. Z uwagi na to, że proza Fernanda Pessoi nie jest wcale prozą zdarzeniową, lecz jak najbardziej poetycką i że duch poetyckiego szaleństwa wydaje się być siłą sprawczą tak grafik Kalińskiego, jak i koncepcji artystycznej tej wspaniale wydanej książki, jej pojawienie się na rynku księgarskim sygnalizuję w dziale „Poezja” z czystym sumieniem. (jd) Wydawnictwo Lokator, Kraków 2014, s. 64, ISBN 978-83-63056-07-0

Michał Jagiełło

Zszywanie – w ucieczce Michał Jagiełło, przed laty naczelnik grupy tatrzańskiej GOPR, po 1989 roku wiceminister kultury i sztuki, dyrektor Biblioteki Narodowej, to nie tylko autor świetnych książek poświęconych górom, monografiom „Tygodnika Powszechnego” i „Przeglądu Powszechnego”, tomów eseistycznych o polityce wschodniej i narodowych mniejszościach, ale także prozaik i poeta. „Zszywanie – w ucieczce” to już trzeci po „Sośnie i psie. Poemacie z zagrody” (2008) oraz „Ciele i pamięci” (2010) jego tom poetycki ukazujący się ostatnimi laty nakładem wydawnictwa Iskry. Jagiełło posługuje się różnymi formami poetyckiej ekspresji, dość wspomnieć, że oprócz wierszy krótkich, w pełni autonomicznych, znalazły się w zbiorze wiersze układające się w cykle „Posługa”, „Podróżne”, „Apokryf” oraz poemat składający się z szesnastu numerowanych części zatytułowany „Zjawy i ciało. Opowieść odnaleziona”. Jednym z głównych tematów tej liryki są, rzecz jasna, góry. Warto przypomnieć, że jest Jagiełło redaktorem monumentalnej, wydanej siedem lat temu, antologii „Tatry i poeci”. Do najlepszych wierszy tomu wypada zaliczyć właśnie te górskie, takie jak: „Lekcja ratownictwa”, „W garści” czy „Sędziwy taternik – po wspinaczce”, ale również utwory, w których poeta dokonuje rekapitulacji drogi życiowej, życiowych wyborów, zastanawia się nad własnych losem: „Omłot (1955/2011), „W ucieczce (1955/2011)”, „Zszywanie (15/70)”. To właśnie te trzy ostatnie utwory wydają się być podstawowe dla zrozumienia kompozycji książki i poetyki Michała Jagiełły. (jd) Iskry, Warszawa 2014, s. 88, ISBN 978-83-244-0356-6

Krzysztof Karasek

Poradniki

Słoneczna balia dzieciństwa Tego jeszcze nie było, Krzysztof Karasek wydał jeden i ten sam tom wierszy równocześnie w dwu różnych wydawnictwach. Jakiego trzeba było trafu okoliczności, Bóg jeden raczy wiedzieć, że do takiej podwójnej edycji „Słonecznej balii dzieciństwa” doszło, ale doszło. Zapewne wiąże się z tym soczysta anegdota literacka, którą być może kiedyś poznamy. Z góry trzeba jednak dodać, że dwie wersje tego tomu – mikołowska i sopocka – różnią się, co prawda nieznacznie, a jednak. Wiersze „Extra large” i „Molo” z wersji sopockiej, w wersji mikołowskiej występują jako „Extralarge” i „Widok z molo”, wiersz „W stanie łaski” z wersji sopockiej składa się z czterech wersów, w wersji mikołowskiej nosi tytuł „El stado del gracia (W stanie łaski)” i składa się z trzech wersów: w obydwu wariantach powtarzają się dwa ostatnie wersy, poza tym dwie pierwsze linijki „W stanie łaski” nie mają nic wspólnego z pierwszą linijką „El stado del gracia (W stanie łaski)”, w efekcie to dwa różne utwory, chociaż opatrzone identyczną puentą. No i najważniejsze: w wersji mikołowskiej nie znalazło 44

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Ben Goldacre

Złe leki

Dlaczego niektóre leki są złe i na czym polega ich „zło”? Są szkodliwe? Zatem, jak to możliwe, że trafiły na rynek? Światowy rynek farmaceutyczny wart 600 bilionów dolarów kipi od korupcji i chciwości. A rodzice zastanawiają się na przykład, czy lekarz, który ogłosił szkodliwość pewnej szczepionki i jej powiązanie z autyzmem, został przez firmę farmaceutyczną odsądzony od czci i wiary, mylił się, czy też ktoś dokonał takiej manipulacji, żeby wszyscy myśleli, że się myli? Firmy farmaceutyczne są w stanie wymyślić choroby – uważa Goldacre – aby się wzbogacić. Dlaczego lek A czy B jest taki świetny i skuteczny? Bo ma rewelacyjny PR. Brzmi to jak dowcip, czyż nie? Prawda jest jednak taka, że jesteśmy medycznie manipulowani i oszukiwani. „Gdyby tylko pacjenci w pełni zrozumieli, co im robią firmy

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


farmaceutyczne, byliby wściekli” – pisze Ben Goldacre. Zrozumieli, ale i uwierzyli. Bo przecież chcemy ufać, że lekarz przepisuje nam dany lek ze względu na jego skuteczność, a nie układ z jakąś firmą. Jak wierzyć lekarzom, których edukację po części sponsoruje przemysł farmaceutyczny? Czy możemy bez lęku łykać medykamenty, skoro trafiają na rynek, bo ktoś sprytnie ominął parę przepisów? W głowie się nie mieści, że niektóre badania kliniczne są fałszowane - Goldacre opisuje szereg chwytów, które pozwalają wykonać oficjalnie poprawne badanie, którego wynik będzie jednak wprowadzał w błąd. Istnieje na to wiele sposobów. Światem rządzi pieniądz. Medycyną także. Cały system wymaga naprawy, a Ben Goldacre ma pomysł, jak go uzdrowić. Można uwierzyć w jego rewelacje lub nie. Ta książka to popularnonaukowy atak na przemysł farmaceutyczny. Czy więcej w nim naukowości czy popularności? Czy to atak zasłużony? Czytelnik sam osądzi. Oczywiście można osoby zbyt ostrożne oskarżać o obsesję, łatwowierność i wiarę w teorię spiskową. Albo sięgnąć po książkę Bena Goldacre’a. Joanna Habiera tłum. Anna Sznajder, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 440, ISBN 978-83-7508-772-7

sport Luca Caioli

Neymar. Nadzieja Brazylii, przyszłość Barcelony

Piłka nożna kocha barwne postaci, a Brazylia kocha piłkę nożną. Szaleństwo na punkcie Neymara to wypadkowa wielu czynników – piłkarskiego kunsztu i umiejętności, ale także pewności siebie graniczącej z arogancją i brawurą. Kolejne świetne występy w barwach Santosu, Barcelony i reprezentacji Brazylii potwierdzają jednak opinię, że oto mamy przed sobą zawodnika, który na trwałe może zapisać się w historii futbolu. Na kartach powieści śledzimy rozwój kariery Neymara od najmłodszych lat aż do zdarzeń sprzed dosłownie kilku miesięcy, kiedy Brazylijczyk - już w barwach Barcelony - czaruje kibiców swoimi bramkami. Juninho, jak jest nazywany przez bliskie mu osoby, nową nadzieją stał się tuż po przekroczeniu dziesiątego roku życia; transfery, wywiady, kamery, agenci, spotkania stały się jego chlebem powszednim w wieku, kiedy taki zgiełk i natłok wydarzeń może zawrócić w głowie i odciągnąć uwagę od tego, co sprawia największą radość. Pomimo wielu pokus Neymarowi udało się pozostać wiernym piłce, a wielkie pieniądze, które zaczął zarabiać będąc nastolatkiem, nie przeszkodziły mu w dalszym rozwoju. Przygotowanie merytoryczne autora może imponować – opisy zagrań i wydarzeń meczowych stanowią bardzo istotny element książki. Dziesiątki rozmów przeprowadzonych przez autora z kolegami z boiska, byłymi piłkarskimi gwiazdami, trenerami i działaczami, malują obraz zdeterminowanego i ambitnego showmana. Młodziana, który od początku wiedział, że może być wielki, ale efektywność nie może przesłonić efektowności. Zawodnika potrafiącego wygrywać mecze, przy okazji dając radość kibicom zgromadzonym na stadionach i przed telewizorami. Tytułowy bohater skończył w tym roku 22 lata. Biorąc pod uwagę, że przy odpowiednim prowadzeniu jego kariera może potrwać jeszcze przynajmniej piętnaście lat, dla wielu osób pisanie książki biograficznej może wydać się zabiegiem zbyt pochopnym – z ocenami należy wstrzymać się do przysłowiowego zawieszeniu butów na kołku. Z drugiej jednak strony to historia niezwykłego zawodnika, będącego na ustach rozkochanych w piłce Brazylijczyków (ale też ekspertów z całego świata) od prawie dekady, ale dopiero stawiającego pierwsze kroki na prawdziwie najwyższym poziomie. To dobry moment, żeby przyjrzeć się, co ukształtowało chłopaka porównywanego z Pele, Ronaldo i Messim. Michał K ramar

tłum. Damian Juszczyk, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2014, s. 288, ISBN 978-83-7924-139-2


Recenzje Niezwykle pożyteczna książka dla każdego, kto chciałby dowiedzieć się czegoś więcej o Fernando Pessoi, a dla wielbicieli jego pisarstwa lektura obowiązkowa. Janusz Drzewucki

Historia Jorg Baberowski

Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2014, s. 206, ISBN 978-83-232-2545-4

Stalin. Terror absolutny Przystępnie napisana biografia największego tyrana epoki nowożytnej. Poza naprawdę godną pozazdroszczenia wiedzą autor ma wielką umiejętność pisania, przedstawienia faktów tak, że chce się o nich czytać. Książka to niezła cegiełka, ale wcale nie jest skierowana tylko do miłośników Klio. Nawet ten, kto dotąd Stalinem się nie interesował, znajdzie tu coś ciekawego. Jest to w końcu historia człowieka. Potwora, zbrodniarza, ale człowieka, a poza tym swoistego geniusza zła, który umiał opętać masy i poprowadzić je na rzeź w imię nierealnych ideałów. Przecież to dla niego ludzie umierali w łagrach, jemu wiarę wyznawali stojąc pod lufą karabinu, tuż przed egzekucją. Sam dźwięk imienia Stalina wywołuje jednoznaczne skojarzenia: krwawa tyrania, kult jednostki, przemoc – wszystko to, co składa się na pojęcie stalinizmu. Lecz stalinizm to coś więcej. Stara prawda mówi, że pierwszą ofiarą niesprawiedliwości pada właśnie sama prawda. Towarzysz Koba zdołał zdeformować wszelkie idee, zastąpić własnymi mitami i odcisnąć w ludzkiej świadomości dogmatyczne schematy - i to być może jest jego największą zbrodnią. Zbrodnią przeciwko myśli. Autor z niedostępnych przez lata archiwów – z korespondencji Stalina, rozporządzeń dyktatora, wspomnień ludzi z jego otoczenia – czerpał materiał do portretu tyrana, usiłując zrozumieć jego fenomen. Dlaczego właśnie Stalin został następcą Lenina? Jak to się stało, że sterroryzował cały naród? Jak to możliwe, że przez ponad trzydzieści lat był panem życia i śmierci milionów ludzi? Niewątpliwie zbudował najpotworniejszy system w dziejach. Na tym polegała istota jego triumfu, który stał się tragedią narodów. Tomasz Z. Z apert tłum. Urszula Poprawska, Prószyński Media, Warszawa 2014, s. 600, ISBN 978-83-7839-687-1

Literaturoznawstwo

(red.) Wojciech Charchalis

Świat powieści José Saramago José Saramago (1922-2010) jest w Polsce chyba najlepiej znanym pisarzem portugalskim, lepiej niż Fernando Pessoa. Na język polski przełożono niemal wszystkie najważniejsze jego powieści, w tym „Baltazara i Blimundę”, „Ewangelię według Jezusa Chrystusa”, „Miasto ślepców” oraz „Miasto białych kart”. Do najlepszych tłumaczy noblisty z Portugalii należą Elżbieta Milewska, Cezary Długosz oraz Wojciech Charchalis. To translatorskiemu talentowi tego ostatniego zawdzięczamy: „Rok śmierci Ricarda Reisa”, „Podwojenie”, „Kamienną tratwę” i „Historię oblężenia Lizbony”, a ostatnio „Podróż słonia” i „Kaina”. Charchalis jest właśnie redaktorem tomu „Świat powieści José Saramago”, ukazującego się w tej samej serii „Słowa i miejsca” Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, co tom „Powinowactwa Pessoi”. Jest też Charchalis autorem dwu pomieszczonych w tej książce szkiców „Ironia jest zawsze maską” oraz „Kobiety w teatrze cieni”. Ozdobą tomu okazuje się jednak esej Dariusza Czai z Uniwersytetu Jagiellońskiego „Nazywam się Szkarłat”, traktujący o muzycznych konotacjach w „Baltazarze i Blimundzie”. Nie sposób nie zwrócić uwagi na interesującą rozprawkę Julity Mańczak o filmowej adaptacji „Miasta ślepców” oraz doskonale korespondujący z nią artykuł Rafała Zawiszy „Pożegnanie z utopią? Kilka uwag na temat refleksji politycznej José Saramago”. Mocne wrażenia robią również dwa eseje Ewy Łukaszyk „O czym śnią małe narody? Saramago i tożsamość portugalska w dobie postkolonialnej” i „W ostatnim rozdziale historii świata. Saramago i ponowoczesny problem ocalenia człowieka” oraz szkic Katarzyny Chruszczewskiej poświęcony „Ewangelii według Jezusa Chrystusa”, najbardziej obrazoburczej powieści portugalskiego autora. Biorąc pod uwagę liczbę przełożonych na język polski książek Portugalczyka (dodać w tym miejscu wypada dla ścisłości jeszcze „O malarstwie i kaligrafii” oraz „Mały pamiętnik”), dzięki pracom zebranym w tej książce mamy szansę uporządkować i wydatnie rozszerzyć swoją wiedzę na jego temat. (jd) Wydawnictwo Naukowe UAM, Poznań 2014, s. 188, ISBN 978-83-232-2587-4

(red.) Joanna Roszak i Arkadiusz Żychliński

Powinowactwa Pessoi

Książka ta to hołd złożony przez młodych polskich literaturoznawców największemu pisarzowi portugalskiemu XX wieku Fernando Pessoi (1888-1935). Jego twórczość ciągle znana jest w naszym kraju tak sobie, chociaż trzeba przyznać, że jest pod tym względem coraz lepiej. Niedawno ukazało się wznowienie „Księgi niepokoju” Bernarda Soaresa w przekładzie Michała Lipszyca oraz „Poezje zebrane” Alberta Caeiro w tłumaczeniu Wojciecha Charchalisa, bo jak wiadomo Pessoa podpisywał swoje dzieła wymyślonymi heteronimami, ponadto tom wierszy „Przesłanie” przełożył Henryk Siewierski a Stanisław Krastowicz przetłumaczył mikropowieść „Bankier anarchista”, wreszcie mamy specjalny numer „Literatury na Świecie” (2013, nr 3-4) poświęcony Pessoi w całości. „Księga niepokoju” to zasadniczy temat wielu rozpraw i artykułów zamieszczonych w tej wielce interesującej antologii szkiców krytycznych, opublikowanej w serii „Słowa i miejsca”, a wydawanej nakładem Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, w której to serii ukazały się tomy: „’Literatury mniejsze’ Europy romańskiej” oraz „Mario Vargas Llosa – w kręgu twórczości”. O „Księdze niepokoju” zajmująco piszą Joanna Bociąg, Rafał Koschany, Anna Roter-Bourkane, Bartosz Suwiński, Dariusz Czaja. O dziełach innych heteronimów Pessoi piszą Zofia Dambek i Sylwester Łazicki, zaś Wojciech Charchalis zestawia z Pessoą – José Saramago, jedynego portugalskiego laureata literackiego Nobla z 1998, a Piotr Jakubowski porównuje „Księgę niepokoju” z „Życiem i czasami Michaela K.” Johna Maxwella Coetzee, laureata Nobla z 2003 roku. 46

b i b l i o t e k a

a n a l i z

religia William J. O’Malley SJ

Efekt WOW

Książka o tym, czego często brakuje w wierze chrześcijanina, czyli wolności, entuzjazmie, radości. Wierzący chce dotknąć – jak pisze w przedmowie o. William J.O’Malley SJ – wszystkich tych wichrów i języków ognia, których pierwsi chrześcijanie doświadczali podczas Zesłania Ducha Świętego. Brak podobnych doświadczeń nie jest naszą winą. Podczas bierzmowania byliśmy po prostu psychicznie niezdolni do tego, by dostrzec wartości sakramentu, pojąć je, przyswoić czy wyrazić. Tzw. efekt „wow”, którego znaczenie podkreśla autor, może towarzyszyć każdemu w refleksji nad kondycją człowieka, a także przeżywaniu wiary oraz rozumieniu Boga i nas samych. Na kartach tej książki znajdziemy wiele przykładów z historii, nauki i literatury skłaniających do okrzyku „wow!”. Okrzyku przemieniającego kostyczne myślenie, umożliwiającego odkrycie czegoś nowego i dynamicznego w wierze, czyli po prostu znalezienia sposobu, jak ją wskrzesić. O. William J.O’Malley SJ swoje rozważania kieruje do wszystkich poszukujących wiary, ogarniętych niejasnymi wątpliwościami, pytających: „Dokąd, na Boga, to wszystko zmierza?”. Ludziom,

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Recenzje których dręczą podobne pytania, książka ta może pomóc w poszukiwaniach, dostarczyć powodów, dla których warto iść dalej i wołać „wow!”, gdy zrozumieją coś ważnego. (br) Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 266, ISBN 978-83-7767-890-9

Dlaczego za kratami Oto poruszające historie więźniów, odsiadujących wyroki w więzieniu w Nowym Sączu, Nowym Wiśniczu i Rzeszowie. Spisali je sami podczas odbywania kary. Ich historie są szczere, często aż nazbyt szczere, a wynikać to może – jak twierdzi duszpasterz, sprawujący posługę kapłańską wśród więźniów, ks. Stanisław Majcher SJ – z pragnienia wyrzucenia z siebie ciężaru koszmaru życiowego. Ci młodzi w większości ludzie wywodzą się na ogół z rodzin patologicznych, gdzie była m.in. przemoc, alkoholizm, kradzieże. Brakowało im więzi, ciepła, serdeczności i zainteresowania. Brakowało właściwych, zdrowych zasad, norm życiowych, co przyczyniło się do wypaczenia osobowości skazanych. Spisane wyznania, uwrażliwiają na los osadzonych i być może zachęcą do wstąpienia na drogę pracy wolontaryjnej wśród więźniów. Można osadzonym pomóc działaniem w duchu ewangelicznej miłości, która wyraża troskę, szacunek, pragnienie dobra, jest wymagająca, ofiarna, i niczego nie oczekuje, nawet nagrody w formie podziękowania. (br) Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 344, ISBN 978-83-7767-876-3

Ks. Alojzy Dróżdż

Uzdrów mnie, Boże, lekarstwem pokuty Co robić, aby się nie zatracić pośród zmaterializowanego świata? Co robić, aby goniąc za szczęściem nie budować go na cudzej krzywdzie? A może moje pragnienie szczęścia musi zostać przemienione? Autor zadaje te pytania i usiłuje na nie odpowiedzieć. Przytaczając słowa Bernanosa: „Powiedz mi, jakie jest twoje szczęście, a powiem ci, kim jesteś” udowadnia, że prawdziwe szczęście bez prawdziwych wartości jest niemożliwe i rozwija ten temat. Ponadto zachęca współczesnego człowieka, pochłoniętego - jak mówi - bez reszty zewnętrznymi sprawami, zasłuchanego w głos radia, zapatrzonego w telewizor, monitor komputera, telefon komórkowy, aby wniknął w swoje wnętrze i wsłuchał się w głos Boży, który tam rozbrzmiewa. Zrobić to można m.in. na rekolekcjach. Ks. Alojzy Dróżdż pisze o nich: „Rekolekcje to ponowne odkrycie, że Bóg nie przyszedł po to, żeby nam przeszkadzać”. Bóg się nie narzuca. W dzisiejszym świecie człowiek ma pokusy, by odrzucić Boga, a chrześcijaństwo zastąpić czymkolwiek innym. Autor mówi o szansie powrotu do Boga, dzięki m.in. sakramentowi pokuty. Bożena Rytel Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s.152, ISBN 978-83-7660-972-0

Nello Scavo

Lista Bergoglio Zaraz po wyborze Jorge Mario Bergoglio na papieża (13 marca 2013 roku) podniosły się oszczercze głosy, że współpracował z juntą wojskową, która rządziła Argentyną w latach 1976-1983. W tamtym trudnym dla Argentyny czasie służby specjalne porywały, torturowały i mordowały wielu „wrogów systemu”. Był to okras dramatu 30 tys. ludzi, tzw. desaparecidos – tych, którzy „zniknęli” bezpowrotnie. 19 tys. osób wówczas stracono, 2 mln opuściło kraj, 500 kobiet zabito zaraz po urodzeniu dziecka, a dzieci oddano bezdzietnym rodzinom wojskowych . Bergoglio ratował kogo mógł, narażając swe życie, częb i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

sto posuwając się do wielu forteli (m.in. oddanie osobistego paszportu jednemu z księży, przewiezienie znanego działacza związkowego z Urugwaju przez całe Buenos Aires, naszpikowane punktami kontrolnymi ) . Pomagał wierzącym i niewierzącym, kobietom i mężczyznom. Zawsze z wielkim taktem, współczuciem, cicho i spokojnie. Ojciec Bergoglio stworzył podziemną siatkę, aby ratować prześladowanych i organizować ich ucieczki. Książka mówi o wielu osobach z listy Jorge Mario Bergoglio, którym ratował życie. Niektórym osobiście, innym pośrednio, zapobiegając ich aresztowaniu. Dotąd niewiele mówiło się o działalności papieża Franciszka w tamtych czasach, ponieważ musiał działać w pełnej dyskrecji, poza tym nie w jego zwyczaju byłoby nagłaśnianie swoich zasług. W książce Nello Scavo zamieszcza również zapis niepublikowanego przesłuchania kard. Bergoglio w czasie tzw. procesu ESMA z 2010 roku. Bożena Rytel tłum. Krystyna Kozak, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2013, s. 238, ISBN 978-83-7660-963-8

Jean Danielou

Święci poganie Starego Testamentu Jest to praca znanego specjalisty w zakresie początków chrześcijaństwa i patrologii, ojca Danielou SJ ( 1905-1974 ). Pisze w niej o wielkich ludziach starotestamentalnych, zdobywających się na doskonałe posłuszeństwo, wierność Bogu oraz heroiczne przylgnięcie do Bożej woli. Autor uważa, że z tego względu można zaliczyć ich do grona świętych pogan. Chodzi tu o Abla, Henocha, Danela, Noego, Hioba, Melchizedeka, Lota oraz królową Sabę. Reprezentują oni świętość prawa „naturalnego”, zgodnego z wolą Bożą, od których możemy uczyć się najlepszych cnót: wiary, prawości, sprawiedliwości, uczciwości, mądrości, jak i tego, że cierpienie ma sens. „ I to dlatego – tłumaczy autor – ich przykłady leżały u podstaw katechezy moralnej czasów starożytnych. Już u Żydów aleksandryjskich Filon poświęcił długie traktaty, aby pokazać w Semie, Secie, Noem pierwsze cnoty, od których poczynając można było wznieść się do wyższych tajemnic wraz z Abrahamem, Jakubem i Izaakiem. Klemens Rzymski proponuje pierwszym chrześcijanom przykłady Noego i Hioba. A św. Ambroży wygłosił swoje katechezy wielkopostne dla katechumenów, proponując w nich przykłady Abla, Noego i Hioba”. (br) tłum. ks. Szymon Fedorowicz, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 100, ISBN 978-83-7767-991-3

Paolo Curtaz

Miłość i inne sporty ekstremalne Ludzie mają coraz więcej rozbieżnych wyobrażeń na temat miłości i samych siebie, i coraz bardziej gubią się w nich. Zdanie ze wstępu do tej książki przykuwa uwagę ze względu na prawdziwość spostrzeżenia. A jak powinno być z miłością? Z poznaniem siebie i poznaniem obiektu naszej miłości? Na te i inne pytania, nie zawsze łatwe i przyjemne, odpowie bądź wyjaśni na przykładzie Biblii - Paolo Curtaz. Pisarz pokazuje biblijne pary, m.in. Izaaka i Rebekę, Jakuba i Rachę, Dawida i Betszebę czy Tobiasza i Annę, mówiąc o zrozumieniu słowa Bożego w ich życiu. Po analizie życia swoich bohaterów Paolo Curtaz odnosi się do słowa Bożego, zadając kilka zasadniczych i celnych pytań. Jakie odpowiedzi na nie oferuje Biblia? Czy w XXI wieku może nam jeszcze powiedzieć coś sensownego o uczuciach, małżeństwie, rodzinie? Zdaniem Paola Curtaza Biblia obiecuje przemianę chemii uczuć w alchemię miłości. Ta książka jest o tym, jak czytać Biblię, aby się o tym przekonać, i jak doświadczyć w życiu miłości, pomimo, że czasy są trudne. Bożena Rytel tłum. Zbigniew Kasprzyk, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 336, ISBN 978-83-7767-931-9

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

47


Recenzje

12:2ฤ &, :<'$:1,&7:$ 6%3

+DUU\ 3RWWHU )HQRPHQ VSRรขHF]Q\ ยฒ ]MDZLVNR OLWHUDFNLH ยฒ LNRQD SRSNXOWXU\ 5HG :HURQLND .RVWHFND 0DFLHM 6NRZHUD

6HULD 1$8.$ ยฒ '<'$.7<.$ ยฒ 35$.7<.$ ,6%1

&]\WHOQLN QD NDUWDFK WHM NVLฤ ฤชNL ]QDMG]LH DUW\NXรก\ NWyUH RGZRรกXMฤ VLฤ GR UR]PDLFLH LQWHUSUHWRZDQHJR SU]HND]X SRZLHฤ FL LFK ]ZLฤ ]NyZ ] UyฤชQ\PL JDรกฤ ]LDPL NXOWXU\ RUD] รกฤ F]ฤ FHJR VLฤ ] +DUU\P 3RWWHUHP IHQRPHQX VSRรกHF]QHJR ZรกDฤ QLH ] SHUVSHNW\Z\ FDรกRฤ FL VHULL 3RGMฤ WH Z W\FK V]NLFDFK UR]ZDฤชDQLD REHMPXMฤ VZRLP ]DVLฤ JLHP V]HURNLH VSHNWUXP WHPDWyZ L SHUVSHNW\Z EDGDZF]\FK -Hฤ OL FKFHV] VLฤ GRZLHG]LHรผ GODF]HJR W\VLฤ FH OXG]L XOHJรกR SRWWHURPDQLL L IDVF\QXMH VLฤ SRVWDFLDPL ] NVLฤ ฤชHN - . 5RZOLQJ SU]HF]\WDM NRQLHF]QLH

=DFKRZDQLD LQIRUPDF\MQH Z ฤซ\FLX FRG]LHQQ\P %DUEDUD .DPLฤ VND &]XEDรกD

6HULD 1$8.$ ยฒ '<'$.7<.$ ยฒ 35$.7<.$ ,6%1

$XWRUND SRGMฤ รกD VLฤ Z\]ZDQLD WUXGQHJR SRG Z]JOฤ GHP VNDOL L PHWRGRORJLL MDNLP MHVW SU]HSURZDG]HQLH DQDOL]\ LQIRUPDWRORJLF]QHM FRG]LHQQ\FK ]DFKRZDฤ OXG]L PรกRG\FK =HEUDQ\ PDWHULDรก EDGDZF]\ SR]ZROLรก QD Z\RGUฤ EQLHQLH NLONX VSHF\ยฟF]Q\FK NDWHJRULL VWUDWHJLL LQIRUPDF\MQ\FK NWyUH ]RVWDรก\ VNRQIURQWRZDQH ] QDMZDฤชQLHMV]\PL SRMฤ FLDPL RUD] WHRULฤ LQIRUPDWRORJLL 2JURPQฤ ]DOHWฤ RSLV\ZDQ\FK EDGDฤ MHVW SUDNW\F]QD ZHU\ยฟNDFMD SRSXODUQ\FK Z OLWHUDWXU]H SU]HGPLRWX ]DรกRฤชHฤ L LQWXLFML GRW\F]ฤ F\FK DNW\ZQRฤ FL L NRPSHWHQFML LQIRUPDF\MQ\FK ZVSyรกF]HVQHJR F]รกRZLHND D WDNฤชH SUyED XSRU]ฤ GNRZDQLD X]\VNDQHJR REUD]X Z SRVWDFL V\QWHW\F]QHJR PRGHOX SR]\VNLZDQLD L Xฤช\WNRZDQLD LQIRUPDFML Z ฤช\FLX FRG]LHQQ\P

&]HNDP\ QD ]DPyZLHQLD =QDMGฤฉ QDV QD )DFHERRNX KWWSV ZZZ IDFHERRN FRP 6WRZDU]\V]HQLH%LEOLRWHNDU]\3ROVNLFK

48

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

โ ข

']LDรข VSU]HGDฤซ\ $O 1LHSRGOHJรขRฤ FL :DUV]DZD WHO ID[ ZZZ VES SO H PDLO VSU]HGD]#VES SO k s i ฤ ลผ k i

โ ข

m a r z e c

2 0 1 4


Recenzje Ks. Ryszard Kurek

Fiona Dunlop

Niniejsza książka przedstawia w formie słownika biograficznego postacie świętych i błogosławionych 280 diakonów Kościoła. W większości są oni męczennikami z pierwszych wieków chrześcijaństwa, ale też ofiarami późniejszych prześladowań, aż po czasy współczesne. Do leksykonu włączeni zostali także diakoni, którzy nie są uznani za świętych i błogosławionych, ale dali się poznać na drodze naukowej, pedagogicznej, literackiej czy politycznej. Autor leksykonu tłumaczy: „widać dobrze zasłużyli się chrześcijaństwu i ludzkości, skoro stali się mieszkańcami różnych słowników i encyklopedii”. Z kart leksykonu dowiadujemy się gdzie żyli diakoni , gdzie i komu głosili Ewangelię, gdzie i jak złożyli Chrystusowi swe ostatnie świadectwo, gdzie spoczęły ich ciała, gdzie i jak doznają czci. Świadectwo ich życia może dodawać nam otuchy i odwagi, a i zachęcać do naśladowania ich wiary i męstwa. (br)

Niewielka i dość biedna na tle innych państw Unii Europejskiej Portugalia, skrywa wcale nie mniej bogactw niż jej potężny sąsiad i przez wieki konkurent, zwłaszcza na morzu – Hiszpania. Zachwyca architektura, domy wyłożone kolorowymi kafelkami, czyli azulejos, pałace, warowne zamki z kopułami i wieżyczkami niczym z baśni tysiąca i jednej nocy, inspirowane stylem mauretańskim, bo przecież historia Portugalii przez długi czas związana była ze światem arabskim. Wspaniałe rzeźby i reliefy, zwykle łączące tematykę religijną z morzem, a więc z olinowaniem, żaglami, kotwicami. Ale Portugalia to też niezwykła przyroda, przede wszystkim skaliste, poszarpane klify, to bujna śródziemnomorska roślinność i majestatyczne dęby korkowe. Bo jednym z narodowych produktów jest korek, większość win w Europie zamykanych jest korkiem z Portugalii. Jest tu znakomita kuchnia, zarówno wędliny, sery, jak i owoce morza. Lokalne specjalności to: solony dorsz (bacalhau), grillowane sardynki (sardinhas grelhadas) czy kurczak na ostro (frango piri-piri). I oczywiście wzmacniane wina – porto i madera. Wizyta w barach specjalizujących się w porto przyprawia o zawrót głowy, są tam dosłownie tysiące często omszałych butelek, a karty win to książki. Rozpiętość cenowa sięga oczywiście tysiąca procent. Portugalia to wreszcie taniec i muzyka fado, a także wiele zakamarków, które można odkryć z przewodnikiem National Geographic, który przede wszystkim zachwyca wspaniałymi fotografiami. (ł)

Leksykon świętych i sławnych diakonów

Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 326, ISBN 978-83-7767-827-5

Andrea Tornielli

Carlo Maria Martini. Niepokorny kardynał Andrea Tornielli kreśli portret wielkiego kardynała i wielkiego człowieka, jednego z najbardziej niezwykłych hierarchów współczesnego Kościoła. To o nim powie ks. Adam Boniecki: „Był człowiekiem wielkiej wiary i się nie bał. Nie bał się trudnych pytań, nieprzetartych dróg, nie bał się ryzyka. Wielki człowiek Kościoła”. Martini został powołany na urząd arcybiskupa Mediolanu i wyniesiony do godności kardynalskiej przez papieża Jana Pawła II, który 22 lata później przyjął jego rezygnację i mianował następcę. Martini był już wtedy dotknięty chorobą Parkinsona, a jego marzeniem było oddanie się pracy naukowej i modlitwie w Jerozolimie do kresu swoich lat. Choroba jednak i konieczność stałej opieki zmusiły kardynała do powrotu do archidiecezji mediolańskiej i szukania schronienia w ośrodku jezuitów Aloisianum w Gallarate, gdzie zmarł 31 sierpnia 2012 roku, mając 85 lat. Na czym polegała jego wielkość i odwaga, jak dążył do dialogu między ludźmi wszelkich nacji, religii i przekonań, jak nawoływał do przemiany Kościoła, czytelnik dowie się z tej pasjonującej książki o wybitnym znawcy Biblii, człowieku wielkiej wiary, oddanemu Bogu i Kościołowi. (br)

Portugalia

tłum. Jacek Sikora, National Geographic – Burda Polska, s. 272, 41,90 zł, ISBN 978-83-7596-468-4

dzienniki Jan Józef Szczepański

Dzienniki tom 3

Książka ukazała się w serii oficyny WAM „Przewodniki po filozofii”. „ Przewodnik po epistemologii ” przedstawia najważniejsze zagadnienia, które obecnie są przedmiotem dociekań epistemologii, czyli filozofii ludzkiej wiedzy. Zatem zdaje sprawę, jak wygląda najnowszy stan badań w dziedzinie rdzennie epistemologicznych zagadnień. Część pierwsza poświęcona jest pojęciu prawdy, część druga dotyczy poznawalności prawdy, czyli zagadnienia wiedzy i sceptycyzmu. Następnie dowiadujemy się o koncepcji trzech rodzajów wiedzy: w pierwszej, drugiej i trzeciej osobie( podział ze względu na trzy rodzaje podmiotów odróżnianych w gramatyce: ja, ty, on). Z kolei rozpatrujemy kwestię, czy doświadczenie jest jedynym źródłem wiedzy, a empiryzm jedynie słusznym stanowiskiem w tej sprawie. Ostatnia część książki jest przedstawia najnowsze tendencje w epistemologii. Adresatami pozycji są zarówno wykładowcy i studenci filozofii, jak i szersze grono czytelników zainteresowanych filozofią. (br)

Największą pomyłkę w życiu zawodowym odnotował ten zasłużony dla naszej literatury pisarz w roku 1972, wycofując swoje nazwisko z filmu „Hubal”, zrealizowanego na kanwie jego scenariusza pt. „Szalony major”. Pierwotnie pisanego dla Andrzeja Wajdy, który uznał, że tekst jest zanadto patetyczny. Zgoła inne zdanie miał w tej kwestii Bohdan Poręba. Dwojga imion Szczepański wyraził zgodę na współpracę z tym reżyserem. Zmienił zdanie, gdy dowiedział się, że Poręba zamierza powierzyć rolę tytułową Ryszardowi Filipskiemu. Wydaje się, że Szczepański uległ presji środowiska, demonizującego tego wybitnego aktora z racji jego rzekomego antysemityzmu. Trzeci tom dziennika autora „Polskiej jesieni” rozpoczyna się 1 stycznia 1964 roku w Aleksandrii, a kończy 30 grudnia 1972 roku w Kasince, gdzie Szczepański miał dom (ciekawe czy Justyna Kowalczyk, pochodząca z sąsiedniej wsi o tym wie?). Z zapisków wyłania się obraz człowieka pozbawionego jakiejkolwiek pobłażliwości dla samego siebie. Szczepański jest najostrzejszym krytykiem własnej twórczości, bezlitośnie punktuje to, co uważa za słabsze w swoich tekstach, ale też – nie bez zaskoczenia – odnotowuje np. zachwyty Lema nad swoimi opowiadaniami. Często podróżuje. PRL umożliwiała egzotyczne wyprawy pisarzom. Zwłaszcza prawomyślnym, ale także piastującym kierownicze funkcje w Związku Literatów Polskich, organizacji w Polsce Ludowej dosyć istotnej. Literaci korzystali głównie z kajut naszej flotylli handlowej, wtedy dość potężnej i cumującej w portach wszystkich kontynentów. Cały dziennik Szczepańskiego, obejmujący lata 1945-2002 (od wyjścia autora z partyzantki po ostatnie zapisy szpitalne) ma liczyć sześć tomów. Tym samym nie zagrozi dziennikowi Agnieszki Osieckiej, wstępnie planowanego na 15 woluminów. Tomasz Z. Z apert

Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 558, ISBN 978-83-7767-847-3

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 800, ISBN 978-83-08-04928-0

tłum. Anna T. Kowalewska, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 290, ISBN 978-83-7767-913-5

przewodniki (red.) Renata Ziemińska

Przewodnik po epistemologii

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

49


Recenzje Mariusz Wilk

Rozmowa z Piotrem Milewskim

Dom włóczęgi

Noir sur Blanc, Warszawa 2014, s. 202, ISBN 978-83-7392-464-2

reportaż Piotr Milewski

Transsyberyjska. Drogą żelazną przez Rosję i dalej

Kolej Transsyberyjską Rosja i świat zawdzięczają carowi Aleksandrowi III, który w roku 1886 podjął decyzję o budowie Wielikiej Sibirskiej Puti tj. Wielkiej Syberyjskiej Drogi. To określenie się nie przyjęło i obecnie najczęściej używana jest nazwa Transsibirskaja Magistrala lub po prostu Transsib. W 1887 roku wyruszyła pierwsza ekspedycja mająca wytyczyć szlak tej najdłuższej kolei na świecie tj. 9288,8 km, które dzieli Moskwę od Władywostoku. Kilka lat później oficjalnie rozpoczęto pracę nad nitką łączącą Władywostok z Czelabińskiem. Kamień węgielny w 1891 roku pod budowę pierwszej nitki Kolei Transsyberyjskiej położył we Władywostoku sam car Mikołaj II. I tak rozpoczęła się budowa, którą zakończono dopiero w 1916 roku. Przy budowie Kolei Transsyberyjskiej położono 12 mln podkładów, przekopano 100 mln ton ziemi, wydrążono 100 km tuneli. Czas podróży z Petersburga do Władywostok to 6 dni 4 godz. Jedziemy przez bezkresne stepy Rosji, buriackie pustkowia, biedne syberyjskie wioski, majestatyczne jezioro Bajkał. Piotr Milewski zabiera czytelników w fascynującą podróż, która okazuje się także podróżą w czasie. Skomplikowana historia budowy kolei łączy się tu z zaskakującym obrazem współczesnej Rosji - niegdyś potężnego imperium, tygla kulturowego. Podlane wódką i serdecznością rozmowy ze współpasażerami oraz prawdziwy kalejdoskop postaci: kombatanci na obchodach Dnia Zwycię50

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Pociąg do kolei

–  Lubi pan pociągi? –  Tak, uważam, że po własnych nogach, pociąg to najlepszy środek komunikacji. Pozwala nie tylko na przemieszczanie się z jednego miejsca na drugie, ale również – ze względu na mikroświat, który szybko tworzy się wewnątrz przedziału – na poznanie współpasażerów i wysłuchanie ich opowieści. Kolej zwykle łączy znacznie bardziej niż dzieli. No i podróż szlakiem transsyberyjskim była moim marzeniem od dawna. –  Historia – zwłaszcza bolszewicka rewolucja – odcisnęły na historii kolei transsyberyjskiej krwawe piętno... –  To prawda. Kolejarze poparli w 1917 roku ruch komunistyczny i uniemożliwili transport wojsk generała Korniłowa do Sankt Petersburga, co ułatwiło działania Leninowi i jego poplecznikom. Mikołaj II abdykował w pociągu. A po przejęciu władzy przez bolszewików pracownicy kolei awansowali na awangardę proletariatu. –  Natrafił pan na jakieś polonica? –  Oczywiście! Niektóre źródła mówią, że co piąty zatrudniony przy budowie Syberyjskiej Drogi Żelaznej był Polakiem, a w pierwszych latach budowy niemal trzecia część najwyższych rangą inżynierów pochodziła z naszego kraju! Budowniczym Kolei Wschodniochińskiej (dziś już poza główną trasą magistrali transsyberyjskiej) był Stanisław Kierbedź młodszy, a metalowe przęsła najdłuższego na trasie kolei transsyberyjskiej mostu nad rzeką Amur wytwarzane były w Mińsku Mazowieckim w firmie K. Rudzki i S-ka i z Warszawy przez Odessę, a dalej drogą morską, transportowane na miejsce budowy. Długo można by ciągnąć tę listę. –  Czy komunikacja lotnicza nie spowoduje w końcu likwidacji sławnej magistrali z powodu nierentowności? –  Wydaje mi się, że nie. Po pierwsze ze względu na koszty transportu, które są znacznie niższe w przypadku kolei w porównaniu z transportem powietrznym. Po drugie ze względu na jej strategiczne znaczenie, jako swoistej klamry, która spina Rosję europejską z Rosją azjatycką. Magistrala transsyberyjska jest tylko częścią, choć bardzo ważną - przypominającą kręgosłup olbrzymiej sieci transportowej, łączącej dalekie peryferia z centrum Rosji a także z krajami ościennymi. Po wtóre kolej wciąż jest jeszcze nośnikiem trendów i kultury z zachodu na wschód kraju. No i jest niezastąpiona, gdy mówimy o przewozie towarów. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert fot. K. Krause

„Bartosz M. , który był u nas parę lat temu, mówił, że początkowo przejęła go tak gra świateł i złudzeń, to znaczy stolica Karelii odbita w lustrze Oniego, ale kiedy za Wyspami Iwanowskimi wyszli na otwartą wodę i przestrzeń się rozsnuła w błękitnawym lśnieniu, a horyzont sczezł, to mu się wydało, że się znalazł na dłoni Pana Boga. Po powrocie do Polski ochrzcił się” – wspomina autor w czwartym – i jak zapowiada – ostatnim tomie swego „Dziennika Północy”, opowiadając o duchowej metamorfozie największego myśliwego wśród ludzi pióra III RP. Niemało w tych zapiskach kuszących czytelnicze podniebienia kulinariów: „Osoka, czyli sok z brzozy, od dawna była znana w medycynie ludowej, czyści krew, poprawia cerę i przemianę materii, pomaga w chorobach wątroby i nerek, słowem to najlepsze wiosenne lekarstwo na zimową niemoc i chandrę. Można też osokę postawić na bragę, wystarczy dodać nieco cukru i drożdży, aby po pary dniach raczyć się musującym napitkiem o niewielkiej ilości alkoholu. (...) Co rano o tej porze roku chodziliśmy do lasu i zlewaliśmy osokę ze słojów do kadzi po mleku, w której fermentowała w piwnicy (...) a potem chłodną i spienioną, jak igriskoje szampanskoje, piliśmy nad brzegiem Morza Białego”. Mariusz Wilk pisze tak, jak się bierze kolejny oddech. Albo tak, jak się po czasie wraca na wytyczoną niegdyś ścieżkę. To, co zdawało się odruchowe, odkryte, rozpoznane, nieoczekiwanie nabiera nowych znaczeń. W jego domu nad Oniego nastąpiły zmiany. Narodziny córki Maruszy sprawiły, że autor na nowo czyta alfabet natury, a własną biografię tłumaczy na nieznane mu wcześniej emocje. Zmiana perspektywy spojrzenia na przyrodę, literaturę, ludzkie losy daje fascynujący efekt odkrywania tego, co bliskie, a dotąd niedostrzeżone. Książka mieni się, jak i poprzednie, zmiennością planów narracyjnych i mikroopowieści. Tym razem Wilcza włóczęga wiedzie tropą wyznaczaną przez zdziwienie dostrzeżone w oczach pięcioletniej dziś latorośli. Tomasz Z. Z apert

stwa, dzikie dzieci nad Bajkałem, młoda Buriatka – szamanka czy kontuzjowany maratończyk dorabiający jako striptizer w klubie nocnym. (to-rt) Znak, Kraków 2014, s. 304, ISBN 978-83-240-2503-9

Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 216, ISBN978-83-7767-985-2

kulinaria

Jakub Kuroń

Kuroniowie przy stole Wyobraźcie sobie, że siedzicie przy stole i wysłuchujecie rodzinnej historii, w której tradycje kulinarne są dość mocne. Zwykle w takich opowieściach wielka historia toczy się gdzieś w tle, tymczasem w tej familii jej członkowie angażowali się czynnie w działalność polityczną, walczyli o budowanie jedności społecznej. A rodzinne więzi cementowano przy jedzeniu.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Recenzje Opowieściom narratora towarzyszą więc smakowite potrawy, skojarzone z konkretnym członkiem rodziny. Łącznie 72 dania. To dopiero uczta! Na pewno jej nie zapomnicie. Autorem książki i jej narratorem jest Jakub Kuroń, szef kuchni, bloger kulinarny, syn Macieja Kuronia i wnuk ministra Jacka Kuronia, któremu Polska zawdzięcza słynne „kuroniówki”. „Pradziadek Henryk Kuroń wpoił mojemu ojcu wrażliwość społeczną, natomiast pradziadkom Marii i Mundkowi tata zawdzięczał szczególny sentyment do tradycyjnej kuchni polskiej” – pisze Jakub, który wraz z mamą Joanną Liszkiewicz-Kuroń oraz kolegami: Włodzimierzem Całą i Jackiem Domeradzkim mają plan założenia sieci Stołówek Kuroniówek skierowanych do osób w trudnej sytuacji życiowej. „Idea dzielenia się posiłkiem z tymi, którzy tego potrzebują, przetrwała w naszej rodzinie cztery pokolenia. Stała się składnikiem tożsamości i tradycji rodzinnej” – tłumaczy autor. W książce wspomina potrawy, które pojawiały się na rodzinnym stole. Kuchnia pradziadków miała rodowód lwowski, pradziadek Mundek miał talent masarski, prababcia Maria uwielbiała pasztety, mama zaś najczęściej przygotowywała śniadania i kolacje. Są tu receptury na zrazy cielęce po lwowsku, wędzoną polędwicę jałowcową, pasztet z trio grzybowym, placki owsiane z domową konfiturą i oczywiście słynną grochówkę kuroniówkę. Przepisom towarzyszą wysokiej jakości zdjęcia, ilustracje potraw. Jacek Kuroń po swoich przodkach odziedziczył jeszcze jedno – talent do snucia gawęd i kulinarnych opowieści. Warto dać się im porwać. (et) Czarna Owca, Warszawa 2013, s. 248, 49,90 zł, ISBN 978-83-7554-788-7

Frances i Ginger Park

Życie jest słodkie „Czeko, czeko, czekolada, Może kupi pani dla dzieci swych kochanych?” – śpiewała Natasza Zylska. „A po czekoladce usta są tak smaczne, każdy do mnie się uśmiecha!”. Siostry Park zapraszają do sklepiku „Czekolada, czekolada”. Główną rolę w słodkim teatrzyku sióstr Park grają pralinki, trufle, słodkie pocałunki, burgundzka grappa, maślankowe półksiężyce, czekoladowe jabłka i serca. Czekolada pomaga nawiązać przyjaźnie. Łagodzi obyczaje i rozwiązuje język. Przysparza też człowiekowi przyjaciół. Leczy złamane serca. Pomaga przezwyciężyć przeciwności losu. Jest lekiem na całe zło i lekarstwem na smutki. Posiada magiczną moc. Dzięki czekoladzie powstało „Życie jest słodkie”! Dzięki czekoladzie powstał wspaniały sklepik. Dzięki czekoladzie marzenia się spełniają. A wszystko zaczęło się wiosną 1983 roku, gdy siostry Park otworzyły sklepik. W ich życiu za sprawą czekolady pojawili się pani Piętaszek, Cyganka Bess, pan Misiowaty i przyszły mąż jednej z sióstr. Bo prawdziwych przyjaciół poznaje się w sklepie z czekoladą. Wzruszająca i słodko-gorzka (niczym czekolada) opowieść spodoba się nie tylko amatorom łakoci. Czytelnicy mogą także spróbować swoich sił w kuchni i sprawdzić, czy smakołyki sióstr Park nie są przereklamowane. Ginger według rodzinnego przepisu stworzyła specjalność firmy – trufle - słodki bestseller, któremu jedna z klientek nadała miano „czystej pornografii”. Przepis na te trufle znajdziemy na końcu książki – jako iście niebiańsko-słodkie zwieńczenie wspomnień sióstr Park. Joanna Habiera tłum. Anna Nowak, Nasza Księgarnia, Warszawa 2013, s. 322, ISBN 978-83-10-12456-2

rozwlekłej i wielowątkowej jak we wszystkich książkach Mankella, to może przyprawić o mdłości. Znów mamy odrażające zbrodnie, a na dokładkę religijną sektę. Wszystkie polskie wydania audio Mankella czyta Leszek Filipowicz. Jego głos zawsze już będzie mi się kojarzył z mrocznym klimatem książek szwedzkiego pisarza. Tym razem nagranie powieści zajęło 19 godzin. (ł) tłum. Ewa Wojciechowska, Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2013, 2 CD-MP3, 49,90 zł, ISBN 978-83-63162-4-5

William Wharton

Spóźnieni kochankowie Ciepła, mądra, jedna z najlepszych – po „Ptaśku” – powieści Williama Whartona. Historia późnej paryskiej miłości, ona jest niewidoma, on wszystko w życiu stracił poza umiejętnością cieszenia się każdym dniem. To opowieść o tym, że na miłość nigdy nie jest za późno, ale też historia zmienności ludzkiego losu, książka o tym, że nie ma sytuacji zbyt trudnych, jeśli tylko jest w nas dość woli i pasji. To też książka o sztuce – malarstwie i muzyce, dwóch pasjach samego Whartona. Wreszcie to powieść w znacznym stopniu autobiograficzna, przedstawiająca życie Amerykanina zakochanego w Paryżu, życie outsidera z wyboru, oddanego bez reszty sztuce. Warto przypomnieć, że w latach 90. XX wieku Wharton był najpopularniejszym w Polsce pisarzem, sprzedano ponad 1,5 mln egz. jego powieści, z czego ponad 300 tys. przypadło na „Spóźnionych kochanków”. W tej historii zachwyca przede wszystkim niespieszna narracja, delikatność relacji dwojga ludzi, którą podkreślają ich artystyczne pasje. Teraz opowieść o miłości Jacka i Mirabelle ukazała się w świetnym wykonaniu lektorskim Jerzego Zelnika. Jego sposób czytania wpisuje się w spokojną poetykę tej książki. Nagranie audio to ponad 14 godzin słuchania. (ł) tłum. Krzysztof Fordoński, Rebis, Poznań, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-7818-508-6

literatura faktu Piotr Pogorzelski

Barszcz ukraiński Barszcz jest jedną z moich ulubionych zup, a barszcz ukraiński to zupa, która swoim bogactwem i smakiem potrafi nasycić każdego. Tymczasem „Barszcz ukraiński” Piotra Pogorzelskiego nasyci wszystkich ciekawych państwa Ukraina, które w ostatnich tygodniach przyciąga uwagę całego świata. Autor po siedmiu latach spędzonych na Ukrainie, zdecydował się napisać tę książkę, między innymi po to, żeby Polacy lepiej poznali Ukraińców. Wtedy może będzie mniej opinii w rodzaju tych, że każda Ukrainka to prostytutka albo sprzątaczka. Ta książka pomaga zlikwidować uprzedzenia i stereotypy, których jest wiele w kontaktach Polaków i Ukraińców. Jesteśmy do siebie podobni, chociaż równocześnie odmienni. Rzecz czyta się świetnie. (mjb) Helion, Gliwice 2014, s. 352, ISBN 978-83-246-7538-8

książki audio

James Bowen

Kot Bob i ja Podobno nie należy wierzyć w bajki. Podobno cuda się nie zdarzają. Podobno notoryczni pechowcy nigdy nie mają szczęścia. Podobno dobre uczynki nie uchodzą bezkarnie. Nieprawda! Wręcz totalna bzdura, czego najlepszym przykładem jest rudy kocur Bob, do złudzenia przypominający słynnego na niemal cały świat Garfielda, i James Bowen. Gdy los zetknął ich na klatce schodowej zaniedbanego bloku w podłej dzielnicy Londynu, obaj byli na dnie.

Henning Mankell

Nim nadejdzie mróz Najlepsza powieść Mankella z komisarzem Kurtem Wallanderem w roli głównej. Ten nudziarz pierwszy raz staje się atrakcyjnym facetem – przynajmniej w oczach córki, Lindy, która właśnie zaczyna pracę w szwedzkiej policji, a fachu uczy się u boku ojca. Buntownicza córka ze zdziwieniem odkrywa jak wiele ją z ojcem łączy, stary komisarz z każdym dniem zyskuje w jej oczach, a że przez jej pryzmat widzi go czytelnik, to i powieść staje się bogatsza. Co do kryminalnej intrygi, b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4

51


Recenzje James bez pieniędzy, na odwyku narkotykowym, zarabiający na życie graniem na gitarze w piątek i świątek, w słotę i deszcz, często niedojadający, żyjący bez celu, bez sensu, bez motywacji. Bob, wówczas jeszcze bezimienny, sponiewierany przez życie, głodny i chory. Dwie kupki nieszczęścia tak wielkie, że nie mogło być gorzej. Gdy James ulitował się nad ledwo żywym czworonogiem o skudłaconej sierści i podzielił się z nim sprawiedliwie jedyną puszką tuńczyka, jaką miał, a następnie za ostatnie grosze zataskał do weterynarza, nie zdawał sobie sprawy, że odmienia swój los. Że to początek cudu. Że wkracza w nowe życie z kotem u boku. I to wcale nie byle jakim, bo czarodziejskim, niczym z bajki słynnego Charles’a Perraulta. Tylko, że jego Bob, bo tak nazwał sfilcowanego kocura, zamiast nosić czerwone buty, jak na kota w butach przystało, miał na szyi szalik. Jedyny, jaki posiadał James i jaki wielkodusznie oddał swemu choremu podopiecznemu, by mu było cieplutko. Od tamtego dnia stali się nierozłączni. Razem jedli, razem spali, razem występowali na ulicy, przyciągając zachwycone, zaciekawione, rozbawione a także zdziwione spojrzenia przechodniów. I zdobywając ich serca oraz wydobywając z zakamarków duszy ludzkiej, co w niej najlepsze. Stanowili niezwykłą parę, zwracającą powszechną uwagę. Wywoływali uśmiech, poprawiali nastrój, powoli zyskując grono stałych wielbicieli, co przekładało się na ilość groszaków wrzucanych do kapelusza. Hojność ludzka zaowocowała regularnym jedzeniem dla Bena, grubszym kocykiem, który James troskliwie rozpościerał na chodniku, a nawet parasolem chroniącym pupila przed deszczem. Ale ta poprawa losu, to jeszcze nie koniec cudu, a zaledwie preludium. Kapryśna fortuna, sprawiła, że zwróciła na nich uwagę słynna londyńska agentka, pod oknami której rozkładali się dzień po dniu od rana do zmierzchu, pracując na swój chleb powszedni i kocią karmę. Niezwykła para do tego stopnia ją zafascynowała, że zaproponowała Jamesowi napisanie książki o tym, jak sympatyczny rudzielec pojawił się w jego życiu i jak je odmienił. I stało się. Powstała cudowna historia zwykłego człowieka i niezwykłego kota, którą czytelnicy tak się zachwycili, że zaczęła sprzedawać się jak przysłowiowe ciepłe bułeczki w kilkunastu krajach świata. Nieprawdopodobny sukces opowieści o Bobie i jego opiekunie, którym życie dało drugą szansę, uczynił z nich milionerów. A najciekawsze, że ta historia wydarzyła się naprawdę. Urszula Pawlik tłum. Andrzej Wajs, Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s.288, ISBN 978-83-10-12544-6

Dla dzieci i młodzieży Lidia Miś

W pewnym teatrze lalek Ta książka przenosi młodego czytelnika w inny świat – świat stworzony na scenie. W ostatnich latach teatry cieszą się wśród rodziców coraz większym zainteresowaniem, oferta placówek staje się również bardzo atrakcyjna i dostosowywana nawet do maluchów w wieku do 3 lat. I bardzo dobrze, że coraz więcej dzieci ma szansę odkryć fantastyczny świat Melpomeny. Książka Lidii Miś, związanej z teatrem od urodzenia (przyszła na świat w Międzynarodowym Dniu Teatru 27 marca), przenosi małych czytelników za kulisy teatru lalek. Tam właśnie marionetki, jawajki i pacynki wcielają się w coraz to nowe role i żyją niczym jedna wielka rodzina. Pewnego dnia do zespołu dołącza nowa marionetka – śliczna Perełka. Nowa lalka nie umie wyrażać emocji, w świecie aktorskim rzecz nie do pomyślenia. Początkowo nieśmiała i zagubiona wkrótce staje się ulubienicą, a nawet się zakocha. Książka oznacza się wyjątkową wrażliwością, porusza problemy, które mogą być bliskie małemu czytelnikowi. Jak nawiązywać kontakt, jak sobie radzić w nowej sytuacji, wreszcie jak być otwartym na innych. Tak jak w teatrze scenografia, tak w książce dla dzieci ilustracja jest bardzo istotna. Autorka, a zarazem wydawczyni, zaprosiła do współpracy Laurę Aldofredi, znakomitą ar52

b i b l i o t e k a

a n a l i z

tystkę. Jej obrazy w połączeniu z tekstem i wyśmienitą oprawą noszą w sobie cechy dzieła artystycznego, są czymś wyjątkowym. (et) Dreams, Rzeszów 2014, s. 130, ISBN 978-83-63579-42-5

Bohdan Butenko

Gapiszon i wędzone morze Słynny bohater w pasiastej czapce powraca! Przypomnijmy, że przygody Gapiszona ukazywały się w „Misiu” przez czterdzieści lat i zyskały niemałe grono czytelników. Ich serca podbił żądny przygód chłopiec, który patrzy na świat oczami małych odbiorców. Autorem, zarówno tekstu jak i ilustracji, jest Bohdan Butenko. Kreska Mistrza jest oczywiście zachwycająca, podobnie jak i dowcip. Gapiszon spędza wakacje u babci. Wybiera się na wędkowanie, chociaż nie bardzo wie, na czym rzecz polega. Postanawia cel zlokalizować najpierw w księgach. Lektura babcinej encyklopedii kończy się… łowieniem w wędzonym morzu. Ta znakomicie wydana książeczka, pełna absurdalnego i sytuacyjnego humoru, rozwija w małoletnich czytelnikach wyobraźnię, wzbudzając jednocześnie uśmiech i daje dzieciom do zrozumienia, że ciekawi świata ludzie nigdy się nie nudzą. (et) Dreams, Rzeszów 2014, s. 40, 32,90 zł, ISBN 978-83-63579-44-9

Amy Fellner Dominy

OMG czyli racje i oracje Czternastoletnia Ellie MUSI się dostać do liceum Benedict. MUSI wygrać konkurs oratorski. Jest naprawdę świetna w przemawianiu. Tak bardzo jej zależy na tym liceum, że zaczyna udawać kogoś, kim nie jest. W kwestionariuszu do wymarzonej szkoły widnieje pytanie o wyznanie, a Ellie stara się o stypendium, które przyznaje pewna starsza pani, babcia przystojniaka Devona, a on bardzo podoba się bohaterce, tylko że bogata babcia nie przepada za Żydami... Mama Ellie jest żydówką, tata chrześcijaninem… Najbardziej zdradę przeżyje ukochany dziadek Zejde, religijny Żyd. Czy wybaczy wnuczce? Czy w ogóle decyzja, by ukryć połowę swojego pochodzenia może okazać się właściwa? Młodzi ludzie są dziś ambitni. Szybko przekonują się, że prawie zawsze na przeszkodzie do realizacji ich marzeń stoją pieniądze. Na szczęście lojalność także jest w cenie. I rodzina. O czym wkrótce przekona się Ellie. Książka ukazała się w młodzieżowej serii „Różowe okulary”. Spodoba się nastolatkom, ponieważ jest ciekawa i życiowa, napisana prostym językiem, w lekkim stylu i ze wspaniałym poczuciem humoru, szczególnie w scenach z Zejde. Pokazuje różne drogi prowadzące do własnej tożsamości. „Nie warto kłamać i ukrywać swoje Ja dla własnych celów, gdyż może się okazać, iż wcale ich nie osiągniemy” – napisała w necie jedna z czytelniczek. I trafiła w sedno. (hab) tłum. Małgorzata Fabianowska, Egmont, Warszawa 2013, s. 264, ISBN 978-83-2375-339-1

Piotr Karski

Czas na start Książka powstała jako praca dyplomowa w Pracowni Projektowania Książki na Wydziale Grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie. W tej publikacji czytelnik znajdzie to, co w książce najważniejsze. Czytelność informacji, przejrzystość, współgranie tekstu z ilustracją. Lektura w zabawny i prosty sposób tłumaczy co to jest tygodnik i skąd wywodzą się nazwy kolejnych dni tygodnia, co to jest „Jajko norymberskie” i inne ciekawostki. Młody czytelnik pozna obce słowo „paradoks” lub takie sformułowanie jak „dylatacja czasu”. Książka „Czas na start” jest bardzo rodzinna, dobra dla malucha, bo oglądając ją, dziecko poznaje zjawiska i się z nimi oswaja. Małgorzata Berwid Muza, Warszawa 2014, s. 96, ISBN 978-83-7758-643-3

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

m a r z e c

2 0 1 4


Wydawnictwo Sonia Draga ࡨ R -8¿ : .:,(71,8 3RF]XM DWPRVIHUÚ PLQLRQ\FK ODW L GRZLHG] VLÚ F]\ JRUÈFH SUDJQLHQLD L QLH]ïRPQH SU]HNRQDQLD PRJÈ VLÚ ]LĂFLÊ

.VLÈĝND MHVW SRGUöĝÈ Z ODWD GZXG]LHVWH F]DV GRURĝHN SDURZR]öZ L ZLHONLFK PLHV]NDñ 7R RSRZLHĂÊ R G]LHZF]\QLH EH] GRPX QD]ZLVND L EOLVNLFK 0RĝQD EÚG]LH RWU]HÊ ï]Ú QLHFLHUSOLZLH SU]HZUDFDMÈF NDUWNL Z SRV]XNLZDQLX UR]ZLNïDQLD NROHMQHM WUXGQHM GOD 0LFKDVL V\WXDFML &]\ ERKDWHUND WUDğ Z REMÚFLD QDMEOLĝV]\FK ]QDMG]LH SUDZG]LZÈ SU]\MDěñ L PLïRĂÊ"

8A@1!/í$@ > 2!6-õ$-< ;,8-££'8 1-Ě392@W 39A1!8 03#-';@ 39!$A32'/T A2!031-;' 9;<&-<1 1!2-6<£!$/- - 3#9'9/-W 8!>&A->' &A-'Ě3 £-;'8!$0-'R

-Ě3ঔࣗT 68A@/!৷क़T 9;8!;! - 63$A<$-' >-2@ g (!9$@2</í$! ,-9;38-! ;8Õ/0í;! 1-Ě392'+3 83A+8@>!/í$! 9-õ 2! 68A'9;8A'2- 2-'1!£ ;8A@&A-'9;< £!;W

8A'13$T 831!29 - ';@$A2' &@£'1!;@W -'8>9A38Aõ&2@ ;,8-££'8 9í&3>@ 3&9Ě!2-!/í$@ 0<£-9@ ;'09!क़90-'+3 >@1-!8< 968!>-'&£->3ঔ$-W

'8-! #8<;!£2@$, 138&'89;>T ঔ>-!; #8!2৹@ 63823+8!)$A2'/ - 183$A2@ 9'08'; 968A'& £!;W 83৹í$@ 08'> > ৹@Ě!$, ;,8-££'8W

'Ě2! $-'6Ě!T ৹@$-3>'/ 1í&83ঔ$- - 63$A<$-! ,<138< 63>-'ঔࣗ #'9;9'££'83>'/ !<;380- £-;'8!;<8@ 03#-'$'/W

<8A£->' £39@ 63;310Õ> £'36!;8@ - !80! 2;32-<9A!W !8>2@ (8'90 -2;8@+ 63£-;@$A2@$,T ! ;!0৹' 3#@$A!/3>3ঔ$- - $3&A-'22'+3 ৹@$-! 2!/13৹2-'/9A@$, 83&Õ> A@1<W

&]\WHOQLNöZ EH] UHV]W\ ZFLÈJQÈ ORV\ 0LFKDVL L MHM ZLDUD Z RGQDOH]LHQLH URG]LQ\ KLVWRULD SHïQD ]ZURWöZ DNFML VSORWöZ SU]\SDGNöZ L LQWU\J %ÚG]LH PRĝQD SRF]XÊ DWPRVIHUÚ PLQLRQ\FK ODW L GRZLHG]LHÊ VLÚ F]\ JRUÈFH SUDJQLHQLD L QLH]ïRPQH SU]HNRQDQLD XïDWZLDMÈ RVLÈJQLÚFLH FHOX L Z\QDJUDG]DMÈ GDZQH NU]\ZG\

HALINA TERESA GODECKA SLV]H R ]Z\F]DMDFK L REU]ÚGDFK RG ODW $EVROZHQWND HWQRJUDğL G]LHQQLNDUVWZD L G\SORPDFML NXOWXUDOQHM 7ZRU]\ L UHDOL]XMH SURMHNW\ NXOWXUDOQH Z NUDMX L ]D JUDQLFÈ 3LVDQLH WUDNWXMH MDNR SRV]HU]HQLH UHDOQHJR ĂZLDWD FR QLH SU]HV]NDG]D MHM QD FKRZDQLH NROHMQ\FK RSRZLDGDñ Z V]XĠDG]LH =DZV]H FKÚWQLH SR]QDMH QRZH PX]HD L OXG]L Z Uöĝ Q\FK NUDMDFK : ZROQ\FK FKZLODFK SU]\ GREUHM PX]\FH RSUDZLD NDPHH F]HUSLÈF LQVSLUDFMH ]H VZRLFK SRGUöĝ\

: 35=<*272:$1,8

www.genczelewska.pl

>>>W932-!&8!+!W6£T ;'£W ¥ ¤ >>>W(!$'#330W$31c>@&!>2-$;>3 32-! 8!+!


P

LHUZV]D SHïQD ELRJUDğD 2MFD ¥ZLÚWHJR )UDQFLV]ND QD SROVNLP U\QNX 2G ZïRVNLFK SU]RG NöZ URG]LQ\ %HUJRJOLR Dĝ SR NRQLHF SLHUZV]HJR URNX SRQW\ğNDWX $JQLHV] ND *UDF] Lb $GDP 6RVQRZVNL SU]HZÚ GURZDOL ĂFLHĝNL MHJR ĝ\FLD RG 3LHPRQWX SRSU]H] %XHQRV $LUHV Dĝ SR :DW\NDQ 2SLVXMÈ NROHMH ĝ\FLD 2MFD ¥ZLÚWHJR DOH Lb DUJHQW\ñVNÈ U]HF]\ZLVWRĂÊ NUDñFR ZR RGELHJDMÈFÈ RG HXURSHMVNLHM ļ EH] WHJR QLH VSRVöE ]UR]XPLHÊ IHQRPHQX SDSLHĝD )UDQFLV]ND $XWRU]\ ]DSXĂFL OL VLÚ QDZHW Zb QLHEH]SLHF]QH G]LHOQLFH QÚG]\ %XHQRV $LUHV GR NWöU\FK SDGUH -RUJH %HUJRJOLR QLJG\ QLH EDï VLÚ ZHMĂÊ 3URVWXMÈ ZLHOH EïÚGQ\FK LQIRUPDFML SU]H ND]\ZDQ\FK RG URNX SU]H] PHGLD .VLÈĝ ND ERJDWR LOXVWURZDQD RN ]GMÚÊ Zb W\P DUFKLZDO QH Z\GDQD QD VWU [ FP QDMZ\ĝV]\P SR SDSLHU NUHGRZ\ ]LRPLH HG\WRU WZDUGD RSUDZD VNLP ODNLHURZDQD REZROXWD

k s i ą ż k i

.VLÈĝND SURVWXMH ZLHOH PHGLDOQ\FK NïDPVWZ

l i t e r a c k i

Relacje m.in. z Argentyny

m a g a z y n

PIERWSZA POLSKA BIOGRAFIA

Nr 3/2014 (210) • marzec 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

Robert Louis Stevenson

WYSPA

Roberto Innocenti

SKARBÓW

,6%1

cena detal.

9 771234 020140

ISSN 1234-0200

%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO

m a r z e c

2 014

03


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.