MLK 01 2015

Page 1

ER! BESTSELL

k s i ฤ ลผ k i l i t e r a c k i

= 5$'2ยฅ&,k ,1)2508-(0< ยฟ( ฤท'=,(-( 32/6.,ฤต 720 352) $1'5=(-$ 12:$.$ 275=<0$ย < 7<78ย ฤท.6,kยฟ.$ 52.8ฤต 8URF]\VWH ZUร F]HQLH QDJUรถG RGEร G]LH VLร OXWHJR R JRG] Z %LEOLRWHFH 1DURGRZHM Z ZLHONLP $XG\WRULXP LP 6WHIDQD 'HPEHJR Z JPDFKX JรฏรถZQ\P SU]\ DO 1LHSRGOHJรฏRฤ FL Z :DUV]DZLH : OXWRZ\P QXPHU]H PLHVLร F]QLND ฤท:SLVฤต ]DPLHฤ FLP\ REV]HUQร UHODFMร ] XURF]\VWRฤ FL

Nr 1/2015 (220) โ ข styczeล 2015 Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464

m a g a z y n

.6,kยฟ.$ 52.8 2014 384 str., 19,5 x 24 cm, twarda lakierowana RSUDZD ]รฏRFHQLD

ISBN 978-83-7553-160-2

P

ierwszy tom pomnikowych โ Dziejรณw Polskiโ , napisanych przez wybitnego historyka SURI b $QGU]HMD 1RZDND REHMPXMH RNUHV RG SRF]ร WNรถZ SDรฑVWZD SROVNLHJR GR U ฤ PLHUร 0LHV]ND ,,, 6WDUHJR -HVW RQ F]ร ฤ FLร ]DSODQRZDQHM QD V]Hฤ ร WRPรถZ PRQXPHQWDOQHM SDQRUDP\ G]LHMรถZ QDV]HJR QDURGX RG MHJR F]DVรถZ QDMGDZQLHMV]\FK Dฤ GR ZVSรถรฏF]HVQ\FK .ROHMQH WRP\ Eร Gร VLร XND]\ZDร UD] Z URNX 3XEOLNDFMD QD QDMZ\ฤ V]\P SR]LRPLH QDXNRZ\P Lb OLWHUDFNLP QDSLVDQD SLร NQ\P Mร ]\NLHP -HGQD ]b QLHZLHOX QD QDV]\P U\QNX NVLร ฤ NRZ\P QLH]DNรฏDPDQ\FK KLVWRULL 3ROVNL ZROQD RG FHQ]XU\ LbSROLW\F]QHM SRSUDZQRฤ FL ]D WR SU]HVLร NQLร WD GXFKHP PLรฏRฤ FL GR 2MF]\]Q\ LbMHM G]LHMรถZ

9 771234 020157

ZAMร WIE NIA %LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHOHIRQ b b IDNV b H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ H ZSLV SO ZZZ ELDO\NUXN SO

ISSN 1234-0200

Tom 1 6Nร G QDV] UรถG GR URNX Tom 2 .UรถOHVWZR ]Z\FLร VNLHJR RUรฏD ฤผ

Tom 3 5]HF]SRVSROLWD ฤผ Z\]ZDQLD ZROQRฤ FL ฤผ Tom 4 ,PSHULD LbQLHSRGOHJรฏRฤ ร ฤผ Tom 5 :DOND R ,, 5]HF]SRVSROLWร ฤผ Tom 6 =Pร F]HQLH LbSRZVWDZDQLH ฤผ

01

5% VAT

2 015

=รข 720 +

s t y c z e ล

7$/ &(1$ '(


Pierdomenico Baccalario

Seria: Sklepik Okamgnienie Wydawnictwo: Olesiejuk Oprawa: twarda

Wydawnictwo Sonia Draga рби R

+W─▓JGAGC ┬й┼ЛC┬йK?EGAXLC┬йNPXCBKGMRW┬йGQRLGCH├┤┬йRWJIM┬йU┬й@?─▓LG?AF ┬й5M@CA┬йRCEM┬й HCQRC─▓AGC┬йU┬й@─б─ДBXGC┼п┬й-BUGCB┼ЙAGC┬йUGMQI─Д┬йNM─бM┼ЛML├┤┬йU┬йQ?KWK┬йQCPAS┬й1XIMAHG ┬й EBXGC┬йMRU?PRM┬йR?HCKLGAXW┬йQIJCN┬И┬й0?XCK┬йX┬й$GLJCWCK ┬й G@W┬йG┬й"MSEGCK┬й NMXL?HAGC┬йLGCXUWI─бC┬йKGCHQA?┬йG┬йD?LR?QRWAXLC┬йGQRMRW┬йG┬йQR?UAGC┬йAXM─б?┬йUGCJS┬й LGC@CXNGCAXC─гQRUMK

Prawdziwa historia o wielkich 6-'2-├н&A!$,T A#83&2- - 9!13;2'/ >!┬г$' 3 968!>-'&┬г->3ржФргЧW 9-├нрз╣0! 2!6-9!2! > ,3─Ъ&A-' -'8+-'/3>- !+2-;90-'1<T 0;├Х8@ 9;!─Ъ 9-├╡ 3)!8├н 8'рз╣-1< <ржз2!W

┬г'0;8@A</├н$@ ;,8-┬г┬г'8 ,-9;38@$A2@ 1-9;8A! +!;<20<W !8;0! !0$/!T 6!9/32</├н$! A!+!&0! A 68A'9A─Ъ3ржФ$- 38!A +!┬г'8-! $-'0!>@$, 639;!$-W

8A'A!#!>2! 363>-'ржФргЧ 3 0<$,!8$'T 0;├Х8! 68A'рз╣@>9A@ 308<$-'реШ9;>! >-'0<T 2-' 9;8!$-─Ъ! ,<138<T 3$,3;@ 2! 9'09 - рз╣├н&A@ A'19;@W ┬г! (!2├Х> ;<┬б!;0!S 0;├Х8@ >@903$A@─Ъ 68A'A 3023V

├ж R R R

2DQH@ ╞П#YHDVBYXMJ@╞ПY╞П2Y├жRSDFN╞П*RH─б┼иXB@

рв░

Moony Witcher

рв░

╬В╞П╞П+$*341 ╞П6╞П*+ 2 "'╞П ╦╝

PREMIERA 18 MARCA

─З ┼Ы o w o N Wydawnictwo: Olesiejuk Oprawa: twarda ,GCNMXMPL? ┬йJCAX┬йUWH├┤RIMUM┬й@WQRP?┬й,GL? ┬йSAXCLLGA?┬й4┬йIJ?QW ┬й LGCQNMBXGCU?LGC┬йRP?╟Ж?┬йU┬йQ?K┬й─▓PMBCI┬йU?JIG┬й"M@P?┬йXC┬й8─бCK ┬й !XW┬йSB?┬йQG─Д┬йHCH┬йNMIML?├╢┬й─▒UG?R┬й!GCKLM─▓AG┬йG┬йQRUMPXW├╢┬йNPXCQRPXC─г┬й BJ?┬й─▒UG?R?┬й─▒UG?R─б? ┬й5WPSQX┬йU┬йNMBP├Т┼Л┬йBM┬йIP?GLW ┬йEBXGC┬йD?LR?XH?┬й G┬йK?EG?┬йK?H├┤┬йUN─бWU┬йL?┬йPXCAXWUGQRM─▓├╢

─З ┼Ы o w o N

2!031-;! 1-'9A!20! 8!&3ржФ$- - 91<;0<W 3,!;'83>-' A 08>- - 03ржФ$- g 03$,!/├нT #38@0!/├н 9-├╡ A 683#┬г'1!1-T $-'86-├н - 8!&</├н 9-├╡W -;'8!;<8! 03#-'$! > 2!/┬г'69A@1 +!;<20<W

9;<┬г-2 68A'A 632!& 6-├╡;2!ржФ$-' ┬г!; <68A@08A!─Ъ рз╣@$-' $A─Ъ32031 ┬г<#< -┬г&'8#'8+T ;836-├н$ 9'08';2' 1-'/9$! -$, 963;0!реШT (3;3+8!(</├н$ 68A@#@─Ъ@$, 2! A/!A&@W ;3 A'#8!2@ 9'29!$@/2@ 1!;'8-!─ЪW

>-'реШ$A'2-' #'9;9'┬г┬г'83>'/ >─Ъ390-'/ ;8@┬г3+-- ^ !2&┬г!8A 8'┬г-0>-!1-\W ┬г! 1-─Ъ3ржФ2-0├Х> 183$A2@$, A!+!&'0 > 9;@┬г< 1-'2-! 8├ХрдЧ@W

>>>W932-!&8!+!W6┬гT ;'┬гW ┬К┬Й ┬Н┬е┬Й ┬д┬Л ┬Н┬НT >>>W(!$'#330W$31c>@&!>2-$;>3 32-! 8!+!


XJFMLJN LSPLJFN X OJF[OBOF

$[ZUBK [XJFE[BK PELSZXBK [ TFSJŜ

StepbyStep


Spis treści

W numerze   Książki Roku 2014 Numer 1 (220) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert

Już po raz trzynasty redakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” przyznała Nagrody za Książki Miesiąca i Książki Roku. Nagrodzone tytuły to: „Śpiewaj ogrody” Pawła Huele (Znak), „Dzieje Polski. Tom I do 1202” Andrzeja Nowaka (Biały Kruk), „Oriana Fallaci. Portret kobiety” Cristiny de Stefano (Sonia Draga), „Dzienniki” Hansa Christiana Andersena (Media Rodzina) i „Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy” Miguela de Cervantesa. W numerze przypominamy 48 Książek Miesiąca. Prezentujemy także Wydawnictwo Roku 2014, Wydarzenie Roku 2014 oraz Człowieka Roku 2014    18-26

2014

Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając

Dziecięcy radar wykrywa każdy fałsz

Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostępna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl

Pochodzę z nauczycielskiej rodziny, więc dobry kontakt z dzieciakami mam pewnie w genach. Czy mam „metodę” na pracę z dziećmi w filmie? Myślę, że dzieci mają wbudowany radar wykrywający fałsz. Dlatego w kontakcie z nimi trzeba być autentycznym. W moich filmach dzieci czują, że grają coś prawdziwego i interesującego. To są historie, które one same chciałyby oglądać w kinie. Więc grają prawdziwie. Dzieci są świetnymi aktorami. Mają niebywałą łatwość wchodzenia w rolę. To jest aktorstwo pełne spontaniczności, ale też bardzo świadome – z Andrzejem Maleszką, reżyserem, scenarzystą i pisarzem, autorem bestselerowej serii „Magiczne Drzewo”, rozmawia Małgorzata Berwid    28-30

Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski

Książki miesiąca

Prenumerata: 1)  Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)  Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl

„Genialni. Lwowska szkoła matematyczna” Mariusza Urbanka, „Maryla. Życie Marii Antoniny” Maryli Rodowicz i Marii Szabłowskiej    38 „Leksykon zabytków architektury Kresów południowo-wschodnich” Magdy i Mirosława OsipPokrywków i „Malarstwo, grafika 1983-2014” Janiny Kraupe    39

3)  Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4)  Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Proponujemy także Wydarzenia    6-8  •  Wspomnienie Tadeusza Konwickiego    10  •  Wspomnienie Stanisława Barańczaka    11  •  Bestsellery styczniowe z komentarzem Krzysztofa Masłonia    12-14  •  Księgarskie bestsellery 2014 roku    16-17  •  Na-molny książkowiec – felieton Tadeusza Lewandowskiego    33  •  Między wierszami – felieton Tomasza Zaperta    34  •  Koszyk z książkami    36  •  Felieton Marka Ławrynowicza    42  •  Recenzje    40-56 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5



Nasze patronaty i nowości

Nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumerata 900 zł.

1. Klub Księgarza 2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców

Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł. Książki objęte patronatem

„Przyszłość książki” Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, hi­storyków i literaturoznawców są wyrazem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyj­nych – książka przetrwa. Książka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wymiany, jako niepowtarzalna forma kontaktu mię­dzy twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społeczny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko

(w ciągu 4 ostatnich miesięcy)

1. Biblioteka Akustyczna •• Joanna Olech Pompon w rodzinie Fisiów – IX 2014 •• Joanna Olech Pompon na wakacjach – XI 2014 2. MG •• Wojciech Zajączkowski Rosja i narody. Ósmy kontynent. Szkic dziejów Eurazji – I 2015 •• Bolesław Prus Lalka – I 2015 3. Poligraf •• Eliza Drogosz Władca Piasków – XII 2014 4. WAM •• Reyes Monforte Okrutna miłość – IX 2014

dotarcia do in­formacji”.

5. Zysk i S-ka

Małgorzata Karolina Piekarska

•• Marek Ławrynowicz Patriotów 41 – IX 2014

„Kurs dziennikarstwa dla samouków” Praca na temat praktycznych aspektów wykonywania zawodu dziennikarza napisana w luźnej, felietonowej formie z propozycjami ćwiczeń. Autorka odsłania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. Swoją wiedzę opiera na wieloletnim doświadczeniu, jakie nabyła

Wydarzenia Program społeczny Czytam sobie

pracując jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja będzie bez wątpienia pożytecznym pod-

Konkursy

ręcznikiem dla adeptów sztuki dziennikarskiej. Nie zastą-

Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów

pi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoże w wyrobie-

i wydawców książek historycznych.

niu sprawności w zbieraniu wiadomości i przygotowaniu ich dla czytelników gazet, czasopism, portali interneto-

Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy

wych.

literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury polskiej.

„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę­ biewskiego, w którym autor wnika w internetową rzeczywistość, bada fenomen portali społecznościowych oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, określa rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.

Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej wartościowych książek dla dzieci. Nagroda Literacka m.st. Warszawy Nagroda im. Jana Długosza – promująca dzieła z dziedziny szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez

„Rynek książki w Polsce 2014” – kompendium wie-

polskiego autora

dzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian,

Konkurs na projekt ilustrowanej książki dla dzieci

prognozy rozwoju poszczególnych segmentów ryn-

JASNOWIDZE

ku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa, hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp. Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”, „Poligrafia i Papier”, „Targi, Instytucje, media” oraz ‚Who is who”. Cena tomu I – 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 40 zł, tomu V – 50 zł.

4

b i b l i o t e k a

Targi XX Targi Edukacyjne w Kielcach 11-12 II VI Warszawskie Targi Książki 14-17 V

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Dariusz Kortko, Judyta Watoła

RELIGA. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga

Jerzy Bralczyk, Andrzej Markowski, Jan Miodek, Jerzy Sosnowski

WSZYSTKO ZALEŻY OD PRZYIMKA

Dariusz Kortko, Lidia Ostałowska

Marek Hłasko

PIERONY. Górny Śląsk po polsku i niemiecku.

LISTY

Historia życia człowieka, który wbrew wszystkiemu i wszystkim dokonał pierwszego w Polsce udanego przeszczepu serca.

Jak mówić po ludzku i po polsku w epoce internetu, SMS-ów, głupich reklam i bełkotliwych mediów.

Antologia reportaży o Górnym Śląsku od 1865 roku do obalenia muru berlińskiego. O tej ziemi pisali najwięksi polscy twórcy literatury.

Dramatyczna historia życia jednego z największych polskich pisarzy opowiedziana w listach. To fascynująca opowieść o miłości, przyjaźni, pisaniu i walce o własne miejsce w literaturze.

Jarosław Zieliński, Jerzy S. Majewski

Monika Kuhnke, Włodzimierz Kalicki

Iza Michalewicz, Maciej Piwowarczuk

Grzegorz Wagner, Krzysztof Mecner

SPACEROWNIK PO ŻYDOWSKIEJ WARSZAWIE

UPROWADZENIE MADONNY. Sztuka zagrabiona

Dwóch wybitnych varsavianistów – wskrzesza ją ze wspomnień, notatek prasowych, książek, dokumentów i zdjęć.

Kryminał non-fiction ze sztuką na pierwszym planie. Opowieści o niezwykłych losach arcydzieł skradzionych podczas II Wojny Światowej.

POWSTANIE WARSZAWSKIE. Rozpoznani Kiedyś byli tylko cieniami na taśmie filmowej. Anonimowymi bohaterami kronik powstańczej Warszawy. Dziś znamy ich dzięki akcji Muzeum Powstania Warszawskiego.

KAT. Biografia Huberta Wagnera Miał 32 lata i nie miał żadnego trenerskiego doświadczenia, gdy objął kadrę polskich siatkarzy. W ciągu zaledwie czterech lat doprowadził ją do największych triumfów.

TO NI E JE ST WS ZYST KO J E D N O, C O C ZY TAS Z PEŁNA OF ERTA W PROMOCYJN YCH CENACH DO NABYC I A NA


Wydarzenia   Złote Myśli w Grupie Helion

Książka A.D.2014

K

Rynek bibliofilski: więcej obiektów, niższe obroty

W

wydaniu dziennika „Rzeczpospolita” z 31 grudnia opublikowano podsumowanie sytuacji na rynku kolekcjonerskim w 2014 roku autorstwa Janusza Miliszkiewicza, znanego publicysty, specjalizującego się w tematyce rynku sztuki. Jego zdaniem „na rynku bibliofilskim optymistyczne jest to, że białe kruki o muzealnej wartości są rekordowo kupowane na aukcjach również poza Warszawą. Na przykład w Bydgoszczy drogo sprzedano (za 60 tys. zł. przy cenie wywoławczej 30 tys. zł.) „Volumina legum”, komplet polskich praw wydany w latach 1732-1739. W materiale zamieszczono również wypowiedź Pawła Podniesińskiego, przedstawionego jako „rzeczoznawca rynku bibliograficznego Ministerstwa Kultury”, który powiedział: „w pierwszym półroczu wyniki aukcji bibliofilskich wskazywały, że obroty w całym roku mogły być wyższe niż w ubiegłych latach. Niestety, drugie półrocze po raz pierwszy od kilkunastu lat było gorsze niż pierwsze półrocze 2014 i drugie półrocze roku ubiegłego. W sumie w 2014 roku wystawiono na aukcjach więcej obiektów (o około 370), ale obroty były niższe o około 500 tys. zł. Skończyły się polonica najwyższej jakości, poszukiwane przez kolekcjonerów. W czołówce organizatorów aukcji wciąż znajduje się Lamus, który sprzedał 78 proc. oferty, podczas gdy średnia krajowa wynosi około 62 proc.”. (fran)

Mądra szkoła czyta dzieciom

F

undacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” podsumowała tegoroczną edycję kampanii „Cała Polska czyta dzieciom”, nagradzając najaktywniejszych liderów i koordynatorów akcji. Komisja Konkursowa, składająca się z pracowników Fundacji „ABCXXI – 6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Ministerialne podsumowywanie roku

„P

rof. Małgorzata Omilanowska na czele Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, nowo otwarte siedziby instytucji kultury, 10,5 mln kinowych widzów na polskich premierach, międzynarodowy sukces »Idy«, kolejne odzyskane straty wojenne, obchody Roku Kolberga – to część najważniejszych wydarzeń roku 2014 w polskiej kulturze” – czytamy we wprowadzeniu do podsumowania wydarzeń 2014 roku w Polskiej kulturze dokonanego przez resort kultury. Poniżej fragmenty poświęcone kwestii książek i czytelnictwa. 2014 był pierwszym rokiem realizacji Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Obejmuje on najważniejsze z obszarów powiązanych z czytelnictwem i obecnością książki na rynku: promocję i upowszechnianie czytelnictwa i książki wśród nieczytających, wspieranie wydawania wartościowej literatury i czasopism kulturalnych, szkolenie księgarzy oraz regulacje prawne dotyczące rynku książki. Istotnym elementem są działania zmieniające i wzmacniające rolę biblioteki jako podstawowej przestrzeni kontaktu z książką – modernizacja budynków, unowocześnianie serwisu, zakup nowości oraz szkolenia bibliotekarzy. Do 2020 roku na ten cel przeznaczonych zostanie miliard złotych. 131 dzieł zostało rekomendowanych do programu „Udostępnianie piśmiennictwa”. „Do piachu” Tadeusza Różewicza, „Tango” Sławomira Mrożka, „Solaris” Stanisława Lema, „Mała apokalipsa” Tadeusza Konwickiego, „Noce i dnie” Marii Dąbrowskiej, „Mistrz i Małgorzata” Michaiła Bułhakowa, „Pani Dalloway” Virgini Woolf – to niektóre tytuły, które po wykupieniu praw majątkowych trafią do domeny publicznej. Instytut Książki przedstawił właścicielom majątkowych praw autorskich ofertę zakupu praw lub zawarcia umowy licencyjnej. Na zakup praw do dzieł przeznaczono 1 mln zł. Dzieła będą udostępniane nieodpłatnie w Cyfrowej Bibliotece Narodowej Polona. 41. Targi Książki w New Delhi – Polska była gościem honorowym. Na stoisku zaprezentowano literaturę polską w przekładzie na język angielski, odbyły się spotkania z autorami, warsztaty i wystawy. Był to jeden z najważniejszych elementów obchodów 60-lecia stosunków dyplomatycznych Polski z Indami. Przed imprezą ukazały się cztery książki polskich autorów w hindi: „Szafa” Olgi Tokarczuk, „Mały Chopin” Michała Rusinka, „Opowieści galicyjskie” Andrzeja Stasiuka oraz „Szachinszach” Ryszarda Kapuścińskiego. 10. jubileuszową nagrodę Instytutu Książki „Transatlantyk” otrzymał Bill Johnston, tłumacz i profesor literatury porównawczej amerykańskiego Indiana University. Johnston jest tłumaczem 30 książek i 53 krótszych utworów z języka polskiego, od Jana Kochanowskiego po Różewicza i Tkaczyszyna-Dyckiego. Celem nagrody jest promocja na rynku światowym polskiej literatury oraz integracja środowisk tłumaczy literatury polskiej i jej propagatorów (krytyków literackich, historyków literatury). Festiwal „Literacki Sopot”. Tematem przewodnim trzeciej, tegorocznej edycji była literatura rosyjska. Wśród zaproszonych gości byli m.in. Władimir Sorokin, Walerij Paniuszkin, Aleksandra Marinina. VI edycja Festiwalu Conrada (20-26 października), najważniejszego w Polsce wydarzenia poświęconego literaturze. Przez blisko tydzień w Krakowie gościły najwybitniejsze osobistości światowej literatury, a wydarzeniom literackim towarzyszyły pokazy filmów, wystawy, koncerty oraz wykłady. Tegorocznymi gośćmi byli m.in.: Borys Akunin, Paul Auster, Jaume Cabre, Mircei Cărtărescu, Miljenko Jergovic i John Banville. Ważną postacią festiwalu była Olga Tokarczuk. (pw) fot. MKiDN

oniec roku przyniósł nowe wieści na temat zmian własnościowych na rynku książki. Z dniem 18 grudnia Grupa Helion SA, jedno z największych wydawnictw specjalistycznych w Polsce, a także właściciel ebookowej platformy Ebookpoint.pl, stała się udziałowcem Wydawnictwa Złote Myśli, pioniera na rynku książki elektronicznej w Polsce. „Zarówno Helion, jak i Złote Myśli posiadają niezależne i zróżnicowane kanały sprzedaży, w tym własne księgarnie internetowe. Oferta wydawnicza obu firm jest w wielu obszarach spójna i adresowana do tej samej grupy klientów. Połączenie sił ma więc na celu umocnienie ich wspólnej pozycji rynkowej zarówno w obszarze książki elektronicznej, jak i tradycyjnych publikacji” – czytamy w komunikacie Grupy Helion.

Cała Polska czyta dzieciom”, przyznała 29 nagród, 15 wyróżnień, 6 wyróżnień specjalnych oraz 2 nagrody specjalne. Laureaci to osoby, które mają szczególny wkład w realizowanie założeń kampanii czytania. Najaktywniej – tendencja ta utrzymuje się od kilku lat – działają oni w województwie śląskim. Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom” prowadzi kampanię społeczną p r z e d s t a w i a

„Cała Polska czyta dzieciom” od 2001 roku. Ubiegłoroczna edycja akcji realizowana była pod hasłem: „Mądra szkoła czyta dzieciom”. Kampania ma na celu uświadomienie dorosłym, jak ważne jest czytanie dziecku dla jego wszechstronnego rozwoju. Kampania prowadzona jest przez Fundację przez cały rok we współpracy z ogólnopolską siecią koordynatorów i liderów w całej Polsce (obec-

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Wydarzenia Najlepsze tytuły 2014 i kompromitacja roku

Wybór redakcji „Książek pod lupą” nie to blisko 8500 osób). Są to wolontariusze (nauczyciele, bibliotekarze, pracownicy domów kultury itp.) z ponad 3200 miejscowości. (pw)

Podręcznik drugoklasisty

P

od koniec ubiegłego roku resort edukacji zaprezentował darmowy podręcznik dla uczniów drugich klas szkół podstawowych, zatytułowany „Nasza szkoła”. Na zestaw rządowych podręczników, które 1 września 2015 roku otrzymają uczniowie drugich klas szkół podstawowych składa się czteroczę� ���� ściowy podręcznik zintegrowany oraz c z t e r o c zę ś c i o w y elementarz do edukacji matematycznej. Kształcenie literackie opiera się na tekstach uznanych autorek i autorów, m.in.: Marii Kownackiej, Hanny Łochockiej, Anny Onichimowskiej, Małgorzaty Strzałkowskiej, Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, Natalii Usenko, Agnieszki Frączek, Justyny Bednarek, Józefa Czechowicza, Józefa Ratajczaka, Marcina Brykczyńskiego, Adama Wajraka. Są to wiersze, opowiadania, teksty popularnonaukowe, czy też zagadki matematyczne. W treści podręczników zostały wplecione stałe, powtarzalne akcenty, np. „Zaułek słówek” (poznawanie tajników polskiej mowy poprzez zabawy słowem), „Gazeta Przyjazna” (tworzenie klasowych gazetek), „Powtórki przez pagórki” (utrwalenie treści matematycznych), „Przystanek zadanek” (kraina matematycznych łamigłówek i zagadek). (pw) PODRĘCZNIK do szkoły podstawowej

2

część 1

„Książki naszych marzeń”

1

123 szkoły walczyły o zwycięstwo w ogłoszonym przez Ministerstwo Edukacji Narodowej konkursie „Książki naszych marzeń”, którego rozstrzygniecie nastąpiło w drugiej połowie grudnia. „Konkurs pokazał, że polscy uczniowie są kreatywni, mają poczucie humoru, wyobraźnię i chcą czytać, jeśli tylko mają dostęp do ciekawych lektur” – twierdzi minister Joanna KluzikRostkowska.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

R

edakcja niezależnej audycji literackiej „Książki pod lupą”, nad którą sprawuje opiekę redakcyjną Marek Ławrynowicz, stały felietonista „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” („Obrona Munchhausena”), wybrała dziesięć najlepszych książek 2014 roku. Oto one: • Wojciech Chmielewski „Najlepsza dentystka w Londynie” • Sylwia Chutnik „W krainie czarów” • Jacek Dehnel „Matka Makryna” • Pascal Garnier „Jak ma się twój ból” • Jerzy Górzański „ Wszystko jest we wszystkim” • Magdalena Grzebałkowska „Beksińscy. Portret podwójny” • Marek Nowakowski „Dziennik podróży w przeszłość” • Judith Schalansky „Atlas wysp odległych” • Andrzej Stasiuk „Wschód” • Wit Szostak „Sto dni bez słońca” Inne spojrzenie – „Dziewczyny z Powstania. Prawdziwe historie” Anny Herbich. Udział kobiet w wydarzeniach historycznych jest bardzo często pomijany w podręcznikach i opracowaniach. Z Powstaniem Warszawskim nie było inaczej. Anna Herbich dokonała rzeczy zdaje się niemożliwej: dodała do obrazu Powstania coś nowego, spojrzenie kobiet. Powstała książka fascynująca, odrębna, głęboko humanistyczna. Kompromitacja roku – korespondencja Ignacego Karpowicza i Kingi Dunin. Szczegóły obyczajowe tego „wydarzenia” – podkreślają „Książki pod lupą” – mało nas obchodzą. Istotne jest co innego. Została poddana w wątpliwość uczciwość przy przyznawaniu jednej z najważniejszych polskich nagród literackich, a także osobista rzetelność krytyków, szczególnie „Krytyki Politycznej” i „Gazety Wyborczej”. Można powiedzieć: „było minęło, kogo to jeszcze obchodzi”. Ale książka, która jest laureatką tegorocznej NIKE, zajmuje na liście stu bestsellerów Empiku dopiero dziewięćdziesiąte pierwsze miejsce. To chyba nie jest bez znaczenia. (r) Nagrody przyznano w czterech kategoriach: „szkoły podstawowe”, „szkoły gimnazjalne”, „szkoły ponadgimnazjalne”, „zespoły szkół”. Przyznano także wyjątkowe wyróżnienie oraz nagrodę dla szkoły polonijnej. Konkurs „Książki naszych marzeń” umożliwiał uczniom wybór książek, o przeczytaniu których marzą. Do konkursu zakwalifikowały się 1123 szkoły. Zwycięzców wybrała kapituła, na czele której stała minister edukacji narodowej Joanna Kluzik-Rostkowska. Laureaci konkursu wskazali łącznie 636 tytułów książek. W 2015 roku MEN przeznaczy 15 mln zł na doposażenie w książki bibliotek w szkołach podstawowych. W latach 2016-2020 Ministerstwo Edukacji Narodowej wraz z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego realizować będzie kolejny program, którego celem będzie promocja czytelnictwa, poprzez m.in. dalsze doposażanie szkolnych bibliotek. (pw)

Ruszyła Academica

W

połowie grudnia prof. Małgorzata Omilanowska, minister kultury i dziedzictwa narodowego, oraz dr Tomasz Makowski, dyrektor Biblioteki Narodowej, zainaugurowali projekt Academica (https://academica.edu.pl/). To innowacyjny system elektronicznych wypożyczeń, umożliwiający

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

bezpłatny dostęp do setek tysięcy publikacji naukowych z każdej biblioteki w Polsce. Academica działa podobnie jak w przypadku papierowych egzemplarzy obowiązkowych, których po dwa trafiają do Biblioteki Narodowej, co oznacza, że jednocześnie ten sam tytuł może być dostępny w kraju na dwóch komputerach. Projekt realizowany jest pod auspicjami Fundacji na Rzecz Nauki Polskiej przez Bibliotekę Narodową oraz Naukową i Akademicką Sieć Komputerową i jest finansowany w ramach Programu Operacyjnego Innowacyjna Gospodarka, Działanie 2.3: Inwestycje związane z rozwojem infrastruktury informatycznej nauki. (pw)

Pióro i Pazur – zgłoszenia do 9 lutego

T

rwają przygotowania do IV edycji Festiwalu Literatury Kobiecej Pióro i Pazur. Jak co roku festiwalowi będą towarzyszyły imprezy okolicznościowe: spotkania z autorami, dyskusje, panele oraz uroczysta gala wręczenia nagród. Wydawcy mogą już zgłaszać powieści do dwóch kategorii: „Pióro” – najbardziej poruszająca książka roku 2014 i „Pazur” – najoptymistyczniejsza, najweselsza, książka z humorem roku 2014. Publikacje należy przysyłać •

s t y c z e ń

2 0 1 5

7


Wydarzenia (8 egz. każdego tytułu) w terminie do 9 lutego na adres: Miejska Biblioteka Publiczna, ul. Piłsudskiego 5, 08-110 Siedlce. Pierwszej selekcji dokonują czytelniczki, to one wybiorą po 15 książek z każdej kategorii, które oceni jury, a także przyznają swoje nagrody. Jury w składzie: Bernadetta Darska (dr literaturoznawstwa), Anna Luboń („Elle”), Katarzyna Czajka („Polityka”), Anna DziewitMeller (DDTVN), Dorota Koman (Polskie Radio) nominuje po pięć powieści w każdej kategorii i ostatecznie wybierze książki roku. Swoje nagrody przyznają też blogerzy. Festiwal Literatury Kobiecej ma na celu promocję czytelnictwa, ze szczególnym naciskiem na propagowanie wartościowej literatury środka, napisanej dobrą polszczyzną. „Obecnie rynek książki zalewają powieści charakteryzujące się niskim poziomem literackim, wręcz grafomańskim. Rzutuje to na postrzeganie literatury popularnej pisanej przez kobiety: media nie recenzują książek, recenzenci nawet nie szukają wartościowych pozycji, gust czytelniczek się obniża” – czytamy w komunikacie. (et)

700 tys. podręczników

M

inisterstwo Edukacji Narodowej rozpisało przetarg na druk i dystrybucję 600 tys. egz. podręcznika dla II klasy szkoły podstawowej i 120 tys. egz. podręcznika dla klas I. Informacja o przetargu spotkała się z komentarzami, według których MEN wyraźnie nie oszacował odpowiednio liczby podręczników, które już po pierwszym roku użytkowania będą wymagały wymiany na nowe egzemplarze. Jednak resort edukacji zaprzecza takiej tezie. „Głównym czynnikiem branym pod uwagę przy szacowaniu liczby egzemplarzy podręcznika do klasy pierwszej było spodziewane zwiększenie liczby uczniów klas pierwszych w kolejnym roku szkolnym” – stwierdziła w wypowiedzi dla „Dziennika Gazety Prawnej” rzecznik resortu edukacji Joanna Dębek (wydanie z 8 stycznia). Wiadomo jednak, że dodrukowane egzemplarze będą również służyły zaspokojeniu ewentualnych potrzeb szkół, wynikających ze zniszczenia lub uszkodzenia dotychczas wykorzystywanych podręczników.

Rozmowa z z Erickiem-Emmanuelem Schmittem

Obserwacja i empatia fot. C Stephane de Bourgies

–  Czy pana zdaniem małżeństwo powinno ze sobą współzawodniczyć? Nawiązuję do książki „Papugi z placu d’Arezzo”. –  Małżeństwo to takie dwa terytoria – z jednej strony uczuć, z drugiej pożądania. W każdym małżeństwie człowiek jedną nogą jest w pożądaniu a drugą w uczuciu, no i czasami zaczyna utykać na jedną nogę. –  Pana bohater dzieli kobiety na dwie grupy: żony i „prostytutki”… –  Myślę, że wielu mężczyzn ma właśnie taki dualny podział kobiet. Ale pewnie tak się dzieje, bo nie potrafią zgłębić ani złożoności kobiety, ani własnej. Szukają prostych rozwiązań. A miłość to bardzo złożona rzeczywistość składająca się z wielu różnorakich wątków. –  Skąd u pana taka znajomość zachowań kobiecych? –  Pięćdziesiąt lat obserwacji i pewien talent do empatii. Ubóstwiam patrzeć na świat oczyma tego innego. Pewnie bym tak czynił nawet gdybym nie był pisarzem. Miałem cztery i pół roku kiedy zdałem sobie sprawę, że jestem taką świadomością, odciętą od reszty świata. Długo wierzyłem, że wszyscy mężczyźni i wszystkie kobiety są do siebie podobni. Z chwilą kiedy zdałem sobie sprawę, że nie oglądamy tego samego świata naszymi oczyma, ale każdy widzi go z osobna, stałem się pisarzem. –  Czy pana tęsknoty, marzenia i pragnienia, są spełnianie przez pracę? –  Nie odczuwam żadnej frustracji, bo albo spełniam w rzeczywistości to czego pragnę albo spełniam się na papierze. –  Długo przygotowuje się pan do napisania książki? –  Tak, bardzo długo. Latami książki noszę w myślach… –  „Kobietę w lustrze” pisał pan przez 14 lat? –  Tak, a „Papugi z placu d.Arezzo” – siedem lat. W mojej twórczości nie ma tak naprawdę niczego co odpowiadałoby mej woli. Wszystko rozgrywa się we mnie tak jakby pasywnie, naturalnie. Przypominam kobietę w ciąży. Wszystko to, co przeżywam na co dzień, wykorzystuję po to, żeby stało się pożywką dla tego dziecka. –  Nad czym obecnie pan pracuje? –  Piszę książkę o moim mistycznym doświadczeniu na pustyni w 1989 roku. Tak naprawdę książka o zwątpieniu, wierze i o Bogu. Rozmawiała Małgorzata Janina Berwid 8

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Ponadto, według rzecznik MEN, 120 tys. zamawianych książek dla pierwszaków to potencjalnie maksymalny poziom produkcji, a zamówienie może być obniżone do 84 tys. sztuk książek (13 proc. podstawowego nakładu „Naszego Elementarza”). (pw)

Nagrody

H

anna Krall została laureatką Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima, przyznawanej przez łódzki Dom Literatury. Nagroda Literacka im. Juliana Tuwima została przyznana dopiero po raz drugi, ale nawiązuje do przedwojennej tradycji Nagrody Literackiej m. Łodzi, którą uhonorowani od 1927 roku byli m.in.: Andrzej Strug, Zofia Nałkowska i Julian Tuwim. Jej laureatami zostają pisarze odznaczający się wrażliwością społeczną i diagnozujący problemy współczesności. Mogą ją otrzymać tylko polscy autorzy docenieni za całokształt twórczości. Pierwszą laureatką nagrody była w 2013 roku Magdalena Tulli. Nagrodą jest 50 tys. zł oraz statuetka przedstawiająca profil Tuwima, wykonana z alpaki przez artystkę Zofię Lisiewicz. Nagrodę przyznaje kapituła w składzie: Kinga Dunin, krytyczka literacka (przewodnicząca), Tomasz Bocheński, literaturoznawca, Leszek Engelking, tłumacz, Dariusz Nowacki, krytyk literacki, Beata Stasińska, Andrzej Strąk, dyrektor Domu Literatury w Łodzi, oraz Maciej Robert, poeta i krytyk literacki (sekretarz bez prawa głosu). Wydawnictwa Komunikacji i Łączności otrzymały Nagrodę Leonardo 2014 dla wydawcy popularyzującego innowacje w transporcie, logistyce i energii oraz gospodarce niskoemisyjnej. Konkurs dotyczy wszystkich obszarów innowacji, od techniki i technologii, poprzez finansowanie, zarządzanie, marketing, po planowanie. Kapituła Nagrody postanowiła wyróżnić następujące publikacje WKŁ: „Ogniwa słoneczne. Budowa, technologia i zastosowanie” Grażyny Jastrzębskiej, „Emisja zanieczyszczeń motoryzacyjnych w świetle nowych przepisów Unii Europejskiej” Jerzego Merkisza, Jacka Pielecha i Stanisława Radzimirskiego, „Kolektory słoneczne i fotoogniwa w twoim domu” Wojciecha Oszczaka, a także „Ogrzewanie domów z zastosowaniem pomp ciepła” Wojciecha Oszczaka.

Zmarli

W

wieku 71 lat zmarł prof. Edmund Wnuk-Lipiński, wybitny socjolog, wykładowca – w kraju i zagranicą. Autor wielu publikacji naukowych, a także książek z gatunku „fantastyki socjologicznej”. W dorobku miał wiele uznanych publikacji naukowych, takich jak „Socjologia życia publicznego” czy „Granice wolności. Pamiętnik polskiej transformacji”. W najbliższym czasie nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukaże się autobiografia prof. Edmunda Wnuka-Lipińskiego „Światy równoległe. Autobiografia subiektywna w sensie ścisłym”. 

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


                                                                           



                             

                                                                                                              


Wspomnienie

Nowy Świat, Nowa Fala… Tadeusz Konwicki (22 czerwca 1926-7 stycznia 2015) stycznia odszedł w wieku 88 lat Tadeusz Konwicki. Wymieniony w tytule kronikarski zapis (copyright by Krzysztof Mętrak) oraz zbliżone stylistycznie tomy: „Kalendarz i klepsydra”, „Wschody i zachody księżyca” czy „Zorze wieczorne”, a także powieści (mające pierwodruk w drugim obiegu) „Mała apokalipsa” i „Kompleks polski” zapewniły mu poczesne miejsce w narodowym panteonie literackim. Zaś „Ostatni dzień lata”, „Dolina Issy” i „Lawa” w kanonie rodzimej kinematografii. Rodem z Wileńszczyzny był autorem arcywarszawskim. Przekonałem się o tym osobiście w lipcu 1988 roku przy ulicy Franciszkańskiej 13 w Otrębusach. Gdzie w willi, zbudowanej w znacznej mierze własnoręcznie i wedle własnego projektu, rokrocznie celebrował urodziny gospodarz – Bernard Ładysz, zapraszając stołeczną socjetę, w szczególności tę z kresowym rodowodem. Takowoż twórcę „Dziury niebie”. Ten jednak często się wymawiał stwierdzeniem, że nie cierpi prowincji. (Tu trzeba dodać, że wilegiatura Otrębusy, osadzona przy lesie pomiędzy Podkową Leśną, Karolinem oraz Brwinowem, powstała w okresie fin d sieclu, a zasłynęła w II RP jako miejsce weekendowego wypoczynku warszawiaków). Na urodzinach Bernarda Ładysza języki gości rozwiązywały się wraz z wychylanymi za zdrowie jubilata toastami, głównie przyrządzanym osobiście przez jubilata samogonem, a także pochłanianymi przysmakami zabużańskimi również autorstwa sławnego śpiewaka: cepelinami, kołdunami, pilawem, chołodźcem, a także razowcem ze smalcem i kiszeniakiem. Zapamiętałem dwa wiodące tematy. Wojenne wspomnienia znaczone sporem o sens operacji „Ostra Brama” oraz hipotezy dotyczące przyszłości PRL. Nikomu nie przychodziło na myśl, że za kilkanaście miesięcy trafi on do lamusa. W 1996 roku wydelegowano mnie, dziennikarza redakcji kultury i nauki Polskiej Agencji Prasowej, do przeprowadzenia rozmowy z pisarzem, obchodzącym 70-lecie urodzin. Spotkanie miało miejsce przy „jego” stoliku w stołówce Czytelnika. Przy ogórkowej i bitkach cielęcych Konwicki wyznał m.in.: „Zawsze starałem się trzymać rękę na pulsie teraź-

10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

fot. Piotr Dobrołęcki

7

niejszości i dawać temu wyraz w literaturze. Ale współczesne tempo życia mi to uniemożliwia. Kto wie, czy jeszcze coś napiszę. Szuflady też, w zasadzie, mam puste. A na plan filmowy jestem już chyba zbyt stary. Zresztą dziś filmy coraz częściej przypominają teledyski. Ale to pryszcz. Najgorsze, że kamera służy niemal wyłącznie rozrywce. A ja jestem fanem włoskiego neorealizmu, francuskiej Nowej Fali, kina czeskiego – o polskiej szkole filmowej nie wspominam z uwagi na skromność – słowem obrazów wymagających uruchomienia szarych komórek”. U progu XXI wieku Konwicki zaczął sukcesywnie wycofywać się z życia publicznego. Wprawdzie telewizje przypominały jego filmy, a w księgarniach wciąż pojawiały się wznowienia książek, lecz z mainstreamu wyparły go inne literackie autorytety. Niemal codziennie pokonywał – pieszo trasę: Górskiego – Wiejska. Nierzadko z przystankiem w cukierni Bliklego. Podobno właśnie tam Gustaw Holoubek i Andrzej Łapicki nakłonili go na zwierzenia filmowe. Ich zapisania podjął się – z dobrym skutkiem – Jacek Szczerba, dziennikarz „Gazety Wyborczej”. I właśnie z okazji prep r z e d s t a w i a

miery tomu „wywiadowczego” pod tytułem „Pamiętam, że było gorąco” miałem możność trzeciego spotkania z autorem „Zwierzoczłekoupiora”. Tym razem zapis naszej rozmowy – u Bliklego – zamieścił nieistniejący już magazyn „Cinema”. „Swoich dokonań ekranowych – mówił Tadeusz Konwicki – nie zamierzam oceniać, pozostawiam to krytykom, widzom i czasowi. Ale skoro je firmowałem, znaczy, że się ich nie wstydzę, chociaż nie zawsze miałem do dyspozycji wymarzoną obsadę, bezskutecznie też zabiegałem, na przykład, o współpracę wybitnego, przedwcześnie zmarłego operatora Zygmunta Samosiuka. Patrząc z perspektywy lat niektóre sceny ukazałbym inaczej”. Z jego niemałej (oprócz wyżej wymienionych tytułów także „Sennik współczesny”, „Wniebowstąpienie”, „Nic albo nic”, „Rzeka podziemna, podziemne ptaki”, „Bohiń”) spuścizny zapamiętałem, między innymi, poniższe słowa, które niechaj posłużą za kodę: „Ja nie umiem i nie lubię pisać po polsku. Moje książki to pobojowiska dramatycznych walk z polszczyzną. Ale przecież nie znam żadnego innego języka”. Tomasz Z. Zapert

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Wspomnienie

Wszystkiego… z dwieście wierszy Stanisław Barańczak (13 listopada 1946-26 grudnia 2014)

W

drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia, 26 grudnia 2014 roku w Newtonville pod Bostonem zmarł Stanisław Barańczak: poeta, eseista, tłumacz. Miał 68 lat. Po latach, gdy zbledną jego zasługi polityczne (był współzałożycielem Komitetu Obrony Robotników) pozostanie w polskiej pamięci właśnie jako autor przekładów z literatury angielskiej i amerykańskiej. Przede wszystkim Szekspira, ale i angielskich poetów metafizycznych XVII wieku, Emily Dickinson, Dylana Thomasa, E.E. Cummingsa. Długo można by wyliczać. Prywatnie pozostaje dla mnie Stanisław Barańczak przede wszystkim tłumaczem Josifa Brodskiego i Osipa Mandelsztama. Sławny wiersz tego ostatniego: „Żyjemy tu nie czując pod stopami ziemi…” poznaliśmy przecież dzięki niemu. Jego dorobek twórczy obejmuje też ważne tomy poetyckie na czele z wystawionym przez Teatr Ósmego Dnia „Jednym tchem”, jak również manifesty krytycznoliterackie: „Nieufni i zadufani” oraz „Ironia i harmonia”, bez których nie byłoby najważniejszego wystąpienia programowego Nowej Fali jaką stał się „Świat nieprzedstawiony” Juliana Kornhausera i Adama Zagajewskiego. Za jawne opowiedzenie się przeciw komunie zapłacił w drugiej połowie lat siedemdziesiątych wysoką cenę. Nie tylko objęto go zakazem druku, ale i usunięto z pracy na Uniwersytecie im. Adama Mic-

kiewicza w Poznaniu. Na podstawie spreparowanych zarzutów został też oskarżony o wręczenie łapówki urzędnikowi państwowemu i skazany na rok więzienia w zawieszeniu. Po zwycięstwie robotników w sierpniu 1980 roku i interwencji „Solidarności” przywrócono go do pracy akademickiej, wkrótce jednak otrzymał propozycję pracy na amerykańskim Harvardzie i w marcu następnego roku wyjechał do Stanów Zjednoczonych. W Bostonie objął katedrę slawistyki po Wiktorze Weintraubie. Odtąd do Polski będzie już tylko przyjeżdżał, z czasem coraz rzadziej, sporadycznie. Podsumowaniem poezji Stanisława Barańczaka, w późniejszym okresie zmieniającej się i odchodzącej od nowofalowych ustaleń, stał się nagrodzony Nagrodą Nike w 1998 roku tom „Chirurgiczna precyzja”. Ale nie o tej książce, uhonorowanej zresztą w dość zgodnej opinii za całość dokonań literackich jej autora, było najgłośniej, lecz o wydanym nakładem Znaku „żarcie” pisarskim, budzącym skrajne reakcje: od nieumiarkowanego zachwytu po oburzenie. Chodzi o dziełko „Bóg, trąba i ojczyzna”. Stanisław Barańczak postanowił mianowicie zabrać głos w temacie „słoń a sprawa

polska”, a uczynił to parodiując najbardziej znane polskie wiersze – od Mikołaja Reja do Jarosława Marka Rymkiewicza. Był wytrawnym pamflecistą i to od początków swego pisarstwa. W jego rodzinnym Poznaniu (warto nadmienić, że rodzoną siostrą poety jest autorka popularnej „Jeżycjady”, Małgorzata Musierowicz) do dziś pamięta mu się recenzję z 1967 roku zamieszczoną w „Nurcie”, w której ośmieszył tom „Szeptem” Kazimiery Iłłakowiczówny jako niepoważny, byle jaki, infantylny. Także późniejsze pamflety autora „Sztucznego oddychania”, na przykład na Ernesta Brylla i Artura Sandauera, przyjmowano z ogromnym zainteresowaniem, z aplauzem, ale i z wściekłością. W swoich „Książkach najgorszych” tępił grafomanów, ze szczególnym uwzględnieniem twórców tzw. literatury milicyjnej, będącej przeokropną wersją kryminałów. Swoją drogą napisał kiedyś (w znanym tekście „Zemsta ręki śmiertelnej” z przełomu 1987 i 1988 roku): „Obiektywna definicja grafomana: ktoś, kto lubi pisać. Czyżby więc definicją poety utalentowanego było: ktoś, kto nie lubi pisać? Gdyby istotnie stosować taką miarę, miałbym wszelkie podstawy, aby zaliczać się do geniuszy. W ciągu przeszło dwudziestu lat mojej literackiej kariery napisałem wszystkiego z dwieście wierszy: lubię niektóre z nich, ale nie przypominam sobie, aby pisanie któregokolwiek z nich sprawiało mi przyjemność”. K rzysztof M asłoń

Zamów prenumeratę Magazynu Literackiego KSIĄŻKI tel. 22 828 36 31 e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

11


Bestsellery

Książki stycznia

Gdy zabraknie kompotu Ksiądz Benedykt Chmielowski, którego list do Elżbiety Drużbackiej z 1753 roku poznajemy za pośrednictwem Olgi Tokarczuk i jej „Ksiąg Jakubowych”, tak przekonywał o wyższości łaciny nad językiem polskim, jeśli nie w mowie, to w piśmie: „Pani się pytasz, czemu łacina? I optujesz, jak inne białogłowy, za tym, żeby się do polszczyzny w piśmie przyznawać więcej. Ja do polszczyzny nic nie mam, ale jak w niej mielibyśmy mówić, skoro nam słów nie starcza? Czy nie lepiej powiedzieć Rhetoryka niż Krasomówstwo? Albo Philosophia niżeli Miłość mądrości? Astronomia niż Gwiazdarska nauka? I czasu się zaoszczędzi, i języka nie łamie. W muzyce też bez łaciny nie dasz rady, na przykład tony, klawisze, konsonancja, są to słowa z łacińskiego języka. I gdyby Polacy – jako teraz invaluit Usus – łaciny poniechawszy, albo spolszczonych terminów, samą mówili i pisali Polszczyzną, musieliby się wrócić do zarzuconej i niezrozumianej Słowiańszczyzny owej w Pieśni Świętego Wojciecha znajdującej się: Już nam czas godzina grzechów się kajaci, Bogu chwałę daci. Ale cóż to znaczy? Jakie »kajaci«, jakie »daci«? Chciałaby Waćpani mówić Sypialnia zamiast Dormitarza? Nie wierzę!”.

1

Wydawca „Zniszcz ten dziennik”, oryginalnej książki-nie-książki firmowanej przez Keri Smith, ostrzega: „Podczas tworzenia dziennika ubrudzisz się”. Pół biedy. Po lekturze iluż tu książek, przed czym nikt nie ostrzegał, czułem się jakbym ubabrał się w gnoju.

2

„Wnuczka od orzechów” Małgorzaty Musierowicz dzieje się poza Poznaniem, co samo w sobie jest ewenementem. „W książce – powiada po lekturze tej najnowszej części »Jeżycjady« niejaka Kasiek – zachowano schemat poprzednich powieści czyli wątek miłosny spleciony z losem rodziny Borejków i przewijającymi się nowymi bohaterami, dzielącymi się na tych w stylu Borejków i niziny społeczne, z czego te ostatnie dzielą się na zgniłe niziny i niziny, z którymi ewentualnie można wsiąść do samochodu i wykorzystać do świadczenia przysług”.

3

Z opóźnieniem, za które przepraszam, dowiedziałem się, że Zygmunt MIłoszewski, autor „Gniewu”, to polski Stephen King. No, a Ewa Kopacz to polska Angela Markel.

4

12

b i b l i o t e k a

a n a l i z

W „Nieproszonym gościu” Charlotte Link czytamy: „Żądza zemsty jest złem, lecz jakże łatwo ją czasem wytłumaczyć, nie sądzisz? Każdy dostaje to, na co sobie zasłużył. Świat jest do zniesienia jedynie wówczas, jeśli się wierzy w czyniącą zadość sprawiedliwość. Czasami jednak owa sprawiedliwość zbyt długo każe na siebie czekać, a wtedy trzeba jej nieco dopomóc”. Z tego jednego „nieco” bierze się połowa kryminalistyki.

5

„Masa o pieniądzach polskiej mafii” Artura Górskiego i Jarosława Sokołowskiego odgrzewa stare, dziennikarskie, po wielekroć odgrzewane kotlety z pershingopodobnych kuchni, czasem jednak pojawiają się w książce zaskakujące informacje (sprawdzone aby?), np. o 350 skradzionych autach zakupionych u członków pruszkowskiej mafii przez warszawską kurię. Na tę okoliczność świadek koronny „Masa” przytacza wyliczankę: „Polska dla Polaków. Ziemia dla ziemniaków. Toyota dla księdza”.

6

Gdyby wierzyć niemałej części fanów Stephena Kinga, twórczość autora „Przebudzenia” porywa ich ze względu na wnikliwe przedstawianie przez pisarza życia w Ameryce i ubarwianie lektury wypisami z dziejów rocka Made in USA. Nic też dziwnego, że przy okazji premiery „Przebudzenia” naczytałem się o gawędziarskich walorach Kingowego stylu. Ale żeby ktoś napomknął, że twórcę „Lśnienia” kochają ci, którzy lubią się bać, a obojętny jest on dla tych, którzy tego uczucia nie znoszą… a skąd! No więc i tym razem Stephen King przesadnie mnie nie zachwycił. Zresztą… czy musiał?

7

„Istotą nowoczesnych doświadczeń Polaków – wyrokuje w »Sercu Europy« Norman Davies – było upokorzenie”. Krzepiący jest tu tylko ten czas przeszły, ale czy uzasadniony?

8

„Dawniej myślałam – opowiada w książce „Bóg zawsze znajdzie Ci pracę” Regina Brett – że tylko tacy ludzie jak Matka Teresa albo Gandhi mają życiową misję. Ale wszyscy ją mamy. Jak ją odnaleźć? Wsłuchując się w swoje życie…”.

9

„Gwiazd naszych wina” Johna Greena to książka o miłości i umieraniu. I, na szczęście, nie tylko o tym.

10

p r z e d s t a w i a

W „Świecie według Clarksona. Części 5. Przecież nie proszę o wiele” Jeremy Clarkson, między innymi, zastanawia się nad tym, czy idealny dzień to faktycznie ten, o którym śpiewał Lou Reed. Choćby z tego powodu warto zapoznać się z tą wysoce niepoprawną książką.

11

Agnieszka Chylińska w „Labiryncie Lukrecji” opowiedziała o dziewczynce, która postanowiła przestać mówić. To zupełnie jak ten chłopiec, który gdzieś tak tuż przed pełnoletnością, zapytał nagle w czas obiadu: „A gdzie kompot?”. „To ty potrafisz mówić?” – zdziwiła się rodzina. „Oczywiście” – z godnością potwierdził nieoczekiwanie elokwentny młodzian. „Czemu więc przez tyle lat nie odezwałeś się?” – wrzasnęli jednym głosem domownicy. „Bo do tej pory kompot był zawsze”.

12

Bohater książki „Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga” Dariusza Kortko i Judyty Wątoły w jednym z wywiadów powiedział, „że jest dumny ze swojego życia, że było fajne i że Pana Boga nie ma – im dłużej żyje, tym bardziej jest o tym przekonany. (…) Nie zawsze – czytamy – tak stanowczo deklarował niewiarę. Zima 1988. Umiera Grażyna, młoda lekarka, stażystka i jej ośmiomiesięczne dziecko. Nieszczelny piecyk, czad, straszna tragedia. Religa nie może wytrzymać w szpitalu. Każe Zembali (kardiochirurgowi z Zabrza – przyp. K.M.) zawieźć się do jakiegoś kościoła. Zembała wybiera Św. Barbarę w Gliwicach. Jest potwornie zimno, a Religa siedzi przed ołtarzem w milczeniu półtorej godziny”.

13

„Wójt. Jedziemy z frajerami. Całe moje życie” Janusza Wójcika i Przemysława Ofiary przypomina fatalne lata niby wolnej już Polski, w której najwięcej do powiedzenia mieli bandyci. III Rzeczypospolitą rządziły przeróżne „Pershingi” i „Masy”. Tak im się, oczywiście, tylko wydawało, ale do czasu to oni się bogacili, a nie Państwo Polskie. I to w tamtej pokracznej rzeczywistości jak ryby w wodzie czuli się osobnicy w rodzaju Janusza Wójcika, którego żałosne zwierzenia można dziś przeczytać, Bóg raczy wiedzieć po co.

14

15

k s i ą ż k i

Problemem młodzieżowych (czy dziecięcych) bohaterów książki •

s t y c z e ń

2 0 1 5


Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”

styczeń 2015 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście

Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Liczba punktów

1

2

2

Księgi Jakubowe

Olga Tokarczuk

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-04939-6

425

2

4

3

Zniszcz ten dziennik

Keri Smith

Grupa Wydawnicza K.E. Liber

978-83-64853-00-5

407

3

3

2

Wnuczka od orzechów

Małgorzata Musierowicz

Akapit Press

978-83-62199-78-5

312

4

1

3

Gniew

Zygmunt Miłoszewski

W.A.B.

978-83-280-0935-6

270

5

18

2

Nieproszony gość

Charlotte Link

Sonia Draga

978-83-7999-085-6

256

6

6

2

Masa o pieniądzach polskiej mafii

Artur Górski, Jarosław Sokołowski

Prószyński i S-ka

978-83-7961-058-7

253

7

7

2

Przebudzenie

Stephen King

Prószyński i S-ka

978-83-7961-070-9

252

8

27

2

Serce Europy

Norman Davies

Znak

978-83-240-3031-6

240

9

22

2

Bóg zawsze znajdzie Ci pracę

Regina Brett

Insignis

978-83-63944-66-7

234

10

13

7

Gwiazd naszych wina

John Green

Bukowy Las

978-83-64481-17-8

233

Świat według Clarksona. Część 5. Przecież nie proszę o wiele

Jeremy Clarkson

Insignis

978-83-63944-64-3

227

2

Labirynt Lukrecji

Agnieszka Chylińska

Pascal

978-83-7642-317-3

226

2

Religa. Biografia najsłynniejszego polskiego kardiochirurga

Dariusz Kortko, Judyta Watoła

Agora

978-83-268-1354-2

216

nowość

Wójt. Jedziemy z frajerami! Całe moje życie

Janusz Wójcik, Przemysław Ofiara

Sine Qua Non

978-83-7924-275-7

210

11 12 13

nowość 24 10

14 15

15

16

3 nowość

Magiczne drzewo. Cień smoka

Andrzej Maleszka

Znak

978-83-240-2963-1

202

Ameryka po kawałku

Marek Wałkuski

Znak

978-83-240-3184-9

200

17

21

3

Zostań, jeśli kochasz

Gayle Forman

Nasza Księgarnia

978-83-10-12790-7

179

18

30

6

Wyspa na prerii

Wojciech Cejrowski

Wydawnictwo Zysk i S-ka 978-83-7785-525-6

176

19

8

Pyszne. Na każdą okazję

Anna Starmach

Znak

978-83-240-2649-4

171

8

Bóg nigdy nie mruga

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6142-835-0

162

21

nowość

Jadłonomia. Kuchnia roślinna. 100 przepisów nie tylko dla wegan

Marta Dymek

Dwie Siostry

978-83-63696-18-4

161

22

nowość

W śnieżną noc

John Green, Maureen Johnson, Lauren Myracle

Bukowy Las

978-83-64481-40-6

160

23

nowość

Drach

Szczepan Twardoch

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05431-4

152

2

Mapa nieba

Eben Alexander, Ptolemy Tompkins Znak

978-83-240-2648-7

146

4

Jesteś cudem

Regina Brett

Insignis Media

978-83-6394-424-7

145

24

12

25 26

17

2

Wszystko, co lśni

Eleanor Catton

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05418-5

144

27

14

2

Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską

Anna Lewandowska

Burda Polska

978-83-7778-625-3

143

28

16

3

Wschód

Andrzej Stasiuk

Czarne

978-83-7536-559-7

134

Genialni. Lwowska szkoła matematyczna

Mariusz Urbanek

Iskry

978-83-244-0381-3

132

Nieśmiertelni

Vincent V. Severski

Czarna Owca

978-83-7554-982-9

130

29 30

nowość 11

2

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2015

2

20

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.

Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

13


Bestsellery „Magiczne Drzewo. Cień smoka” Andrzeja Maleszki jest niechęć do nauk, która wyraźnie przeszkadza im w uprawianiu tego, co lubią najbardziej czyli magii. Normalne dzieciaki, naczytały się jednak „Harry’ego Pottera” i szpanują. Marek Wałkuski w „Ameryce po kawałku” z uznaniem wyraża się, miedzy innymi, o amerykańskiej poprawności politycznej, która wprawdzie – przyznaje – niekiedy „ogranicza swobodę wypowiedzi”, a „jej stosowanie prowadzi do absurdu”, niemniej generalnie jest zjawiskiem pozytywnym, gdyż „ułatwia relacje pomiędzy ludźmi i zmniejsza ryzyko, że dana społeczność będzie się czuć marginalizowana”. „Poprawność polityczna – kontynuuje wątek autor – dotyczy nie tylko języka, ale i zachowań społecznych. Niepoprawne politycznie jest na przykład opowiadanie dowcipów etnicznych, przedstawiających Polaków jako debili, Irlandczyków jako pijaków czy Żydów jako chciwych manipulatorów. Dzięki poprawności politycznej z języka zniknęły obraźliwe i/lub rasistowskie określenia »Polack« (o Polakach), »Paki« (o Pakistańczykach) czy »gook« (o Azjatach)”. Znamienne, że Wałkuski pisze o »debilach«, zatem używa mocno niepoprawnego języka. Ale, widać, w stosunku do Polaków jest to dopuszczalne. A w razie czego zawsze można przypomnieć o polskich obozach zagłady i niech ci antysemici tak bardzo się nie upominają o swoje, bo co ci nazi potrafią, to my – w Ameryce – dobrze wiemy. Z ich książek i filmów.

16

ktoś napisze taką książkę kucharską o gniotach i zakalcach? Rady dla pań, zaczerpnięte z książki „Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett: „Zapal świece, śpij w lepszej pościeli, włóż elegancką bieliznę. Nie czekaj na specjalną okazję – wystarczającą okazją jest dzisiejszy dzień”.

20

Marta Dymek w „Jadłonomii. Kuchni roślinnej. 100 przepisach nie tylko dla wegan” zdradza, między innymi, sposób na bezmięsny pasztet, który – jak dowiadujemy się – wspaniale prezentować się będzie na świątecznym stole. Święta za nami, mój domowy pasztet – z mięsa, bo i z czego – udał się, prawie jak zawsze, wspaniale. Jeśli zaś chodzi o te inne pasztety, to cóż, ich receptura zależy od naszej inwencji. Bo przecież możemy zrobić pasztet z drewna albo tylko ze sklejki…

21

„W śnieżną noc” to trzy świąteczne opowiadania gwiazd młodzieżowej literatury: Johna Greena, Maureen Johnson i Lauren Myracle. Takie okazjonalne książeczki na ogół nie przynoszą rewelacji, ale wydawcy nie ustają w staraniach mających na celu napisanie nowej „Opowieści wigilijnej”. Trzymam kciuki!

22

„Wyspa na prerii” Wojciecha Cejrowskiego pokazuje Amerykę niby tę samą, co z książki Wałkuskiego (patrz. poz. 16), a jednak zupełnie inną. Być może obie są prawdziwe, w końcu punkt widzenia zależy… itd. itp.

Świat się zrobił większy niż ten, jaki swymi dziecięcymi oczyma widział Josef Magnor na początku XX wieku, o czym – między innymi – w powieści „Drach” opowiada Szczepan Twardoch. A więc tamten świat, a takim widzieli go także rodzice Josefa i ich znajomi, w wymiarze ludzkim obejmował: „wieś Deutsch Zernitz, w niej jest drewniany stary kościół i jeszcze niezbyt stary farorz Stawinoga (kery jest wielgi Niymiec, ale porzondny, mówią o nim w mieście), jest Gleiwitz, gdzie mieszczą się sąd, landrat, koszary ułanów i koszary piechoty, jest kopalnia, gdzie się pracuje, i Berlin, gdzie mieszka kajzer”. Dzisiaj Deutsch Zernitz nazywa się Żernica, „wcześniej zaś nazywała się jeszcze Haselgrund, gdyż nazwa Deutsch Zernitz pewnym specjalistom od niemieckości nie wydała się dość niemiecka”. Co do reszty, Gleiwitz to Gliwice, w którym wciąż jest sąd i to, co jemu przynależne, a w Berlinie nie ma kajzera. Od dawna nie ma, za Bramą Brandenburską najważniejsi stali się kanclerze. Obecny nazywa się Merkel i jest kobietą.

Anna Starmach, autorka książki „Pyszne. Na każdą okazję” lansuje hasło: „Przygotuj dania, które zawsze się udają”. A co zrobić, kiedy przygotowywane dania nie nadają się do niczego? Może

„Mapa nieba” Ebena Alexandra i Ptolemy Tompkinsa przynosi nowe dowody na istnienie nieba. Podobno niezbite, komu zresztą chciałoby się bić dowody?

Bohaterka „Zostań, jeśli kochasz” Gayle Forman stwierdza w szpitalu: „Poza lekarzami, pielęgniarkami i pracownicą socjalną nikt do mnie nie zaglądał. Ta ostatnia rozmawia z babcią i dziadkiem zniżonym, pełnym współczucia głosem. Tłumaczy, że mój stan jest »poważny«. Niezupełnie rozumiem, co to znaczy. W telewizji pacjenci są zawsze w stanie krytycznym albo stabilnym. »Poważny« nie brzmi dobrze. »Powaga« kojarzy się z grobem, do którego się trafia, kiedy na tym świecie sprawy poszły źle”. Żyjemy więc niepoważnie i niepoważnie umieramy.

17

18

19

14

b i b l i o t e k a

a n a l i z

23

24

p r z e d s t a w i a

W „Jesteś cudem” Reginy Brett natrafiamy na ciekawą radę: „Jeśli chcesz przynieść światu wielką zmianę, wykonuj swoje drobne zadania z większą miłością, większą uwagą, większą pasją. Po prostu pokochaj swoją pracę, swoją rodzinę, swoją okolicę, zadanie, które ci powierzono”. Za moich dziecięcych lat nie inaczej mówili komuniści, tylko że doradzali jeszcze kochać cały lud pracujący miast i wsi. Poza tym constans.

25

„Wszystko, co lśni” Eleanor Cotton ma ponad dziewięćset stron, a każdą część powieści rozpoczyna wykład o wpływie planet na znaki zodiaku. Ponieważ o horoskopach mam zdanie wyrobione, dość byłoby tego wszystkiego, by tę cegłę odłożyć na stertę ksiąg nieprzeczytanych. A jednak nie żałuję lektury tego przygodowego romansu. Wcale nie był to czas bezpowrotnie stracony, a dzieje się tak coraz rzadziej.

26

„Żyj zdrowo i aktywnie z Anną Lewandowską” ma – moim zdaniem – trochę dziwny tytuł. Bo że znana celebrytka napisała książkę dla swego sławnego męża, to zrozumiałe, ale po co tę, jakby osobistą, wiedzę rozpowszechniać?

27

We „Wschodzie” Andrzej Stasiuk przypomina sobie, jaki był jego pierwszy obraz Sowietów. „Ponury, ciężki i na chama – taki był ten cały Związek Radziecki w oczach dziecka”. I ten fatalny wizerunek Sowietów, w takich pokoleniach jak Stasiukowe, przetrwał do dziś. A jak młodzi widzą dzisiejszą Rosję? To się nie mieści w głowie, ale jeszcze gorzej.

28

„Genialni. Lwowska szkoła matematyczna” Mariusza Urbanka przedstawia fenomen twórczej działalności ludzi, których osiągnięcia – jak powiada profesor Roman Duda – stanowią „nasz największy wkład w naukę światową”. To, co zrobili: Stefan Banach, Hugo Steinhaus, Stanisław Ulam, Stanisław Mazur, Antoni Łomnicki i wielu innych uczonych, którzy w II Rzeczypospolitej, we lwowskiej kawiarni (ale i na uniwersytecie), wystartowali do wielkich, światowych karier, jest nie do przecenienia. Niezależnie, że o to, by kariery te nie ułożyły się prosto, zadbali pospołu Hitler ze Stalinem.

29

Jakoś nie mam przekonania do książek pisanych przez byłych oficerów wywiadu, zatem także przez ukrywającego się pod pseudonimem Vincenta V. Severskiego. „Nieśmiertelni” niczym nie zaskakują, do bólu przewidywalni. Trudno. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń

30

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5



Bestsellery 2014 Księgarskie bestsellery 2014 roku

Znak czasu W

2014 roku w dwunastu comiesięcznych zestawieniach bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” znalazło się 176 tytułów. 102 z nich to książki polskich autorów, 74 to tłumaczenia. Najdłużej, bo przez osiem miesięcy, na liście bestsellerów utrzymywała się książka Reginy Brett „Bóg nigdy nie mruga” (Insignis). Przez sześć miesięcy odnotowywaliśmy w trzydziestce najlepiej sprzedających się książek (w księgarniach): „Zdradę” Paulo Coelho (Drzewo Babel), „Inferno” Dana Browna (Sonia Draga) i „Gwiazd naszych wina” Johna Greena (Bukowy Las). Pięć miesięcy gościliśmy na liście: wybór najlepszych polskich reportaży zeszłego wieku „Antologia 100/XX” (Czarne), „Wyspę na prerii” Wojciecha Cejrowskiego (Zysk i S-ka), „Zagubione niebo” Katarzyny Grocholi (Wydawnictwo Literackie), „Zacisze Gosi” Katarzyny Michalak, „Niebo istnieje. Naprawdę! O chłopcu, który odwiedził niebo” Teda Burpo (Rafael), „Pan Mercedes” Stephena Kinga (Albatros), „Syn” Jo Nesbo (Wydawnictwo Dolnośląskie) i „Najdłuższa podróż” Nicholasa Sparksa (Albatros). Na comiesięcznych listach znalazło się w roku 2014 pięć książek Katarzyny Michalak: „Ogród Kamili”, „Przystań Julii” i „Zacisze Gosi” (wszystkie Znak), „Dla ciebie wszystko” (Wydawnictwo Literackie) oraz „Kawiarenka pod różą” (Filia). Po cztery tytuły umieściło w rankingach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” pięcioro autorów: Beata Pawlikowska („Trening szczęścia”, „Jestem Bogiem podświadomości”, „Moje zdrowe przepisy” – Burda Polska), Anna Starmach („Pyszne 25”, „Pyszne 25. Nowa porcja przepisów”, „Pyszne

25. Na każdą okazję” – Znak), Regina Brett („Bóg nigdy nie mruga”, „Jesteś cudem”, „Bóg zawsze znajdzie ci pracę” – Insignis), Stephen King („Doktor Sen” i „Przebudzenie” – Prószyński i S-ka oraz „Pan Mercedes” – Albatros), Charlotte Link („Lisia dolina”, „Ciernista róża”, „Nieproszony gość” – Sonia Draga). Z dwoma tytułami zaistnieli na listach: Julia Bator („Zamień chemię na jedzenie”, „Zamień chemię na jedzenie. Nowe przepisy” – Znak), Ewa Chodakowska i Lefteris Kavoukis („Przepis na sukces Ewy Chodakowskiej”, „Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską” – K.E. Liber), Agnieszka Chylińska („Zezia, Giler i Oczak”, „Labirynt Lukrecji” – Pascal), Maria Czubaszek (z Arturem Andrusem „Boks na Ptaku czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak” oraz „Blog niecodzienny” – Prószyński i S-ka), Anna Ficner-Ogonowska („Alibi na szczęście”, „Szczęście w cichą noc” – Znak), Artur Górski i Jarosław Sokołowski („Masa o kobietach polskiej mafii”, „Masa o pieniądzach polskiej mafii” – Prószyński i S-ka), Sławomir Koper („Sławne pary PRL”, „Skandaliści PRL” – Czerwone i Czarne), Michał Majewski (z Pawłem Reszką „Zawód szpieg” – Czarna Owca i z Pawłem Piskorskim „Między nami liberałami” – Czerwone i Czarne), Andrzej Maleszka („Magiczne drzewo. Cień smoka”, „Magiczne drzewo. Gra” – Znak), Jerzy Pilch („Pod mocnym aniołem” – Świat Książki i „Drugi dziennik” – Wydawnictwo Literackie), Virginia C. Andrews („Upadłe serca”, „Mroczny anioł” – Prószyński i S-ka), Harlan Coben („Tęsknię za tobą”, „Sześć lat później” – Albatros), Robert Galbraith, naprawdę J.K. Rowling („Wołanie

kukułki”, „Jedwabnik” – Wydawnictwo Dolnośląskie), John Green („Gwiazd naszych wina”, „19 razy Katherine” – Bukowy Las), Jo Nesbo („Policja”, „Syn”), Veronica Roth („Niezgodna”, „Wierna” – Amber) i Nicholas Sparks („Od pierwszego wejrzenia”, „Najdłuższa podróż” – Albatros). Pod względem liczby tytułów ulokowanych na liście bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI) liderem pozostaje (rok, dwa lata, trzy, cztery, pięć, sześć, siedem, osiem, dziewięć, dziesięć i jedenaście lat temu) Znak. Na podium plasuje się druga krakowska oficyna – Wydawnictwo Literackie i Prószyński i S-ka – z Warszawy. Nasza lista powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 200 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich. W podsumowaniu rocznym nie sumujemy mechanicznie tych punktów, gdyż w niektórych miesiącach przewaga jednego czy dwóch tytułów była tak duża, że listę zdominowałyby książki będące przebojami kilka zaledwie tygodni. Stosujemy inną - jak nam się wydaje, prostszą - metodę. Za pierwsze miejsce przyznajemy 30 punktów, za drugie – 29 i tak dalej, aż do tytułu, który będąc na miejscu trzydziestym otrzymywał 1 punkt. Wydawnictwo Znak

37 tytułów

Prószyński i S-ka

14 tytułów

Wydawnictwo Literackie

12 tytułów

Albatros

8 tytułów

Fabryka Słów

7 tytułów

Burda Polska

5 tytułów

Czerwone i Czarne

5 tytułów

Insignis Media

5 tytułów

Nasza Księgarnia

5 tytułów

Sonia Draga

5 tytułów

Świat Książki

5 tytułów

Wydawnictwo Dolnośląskie

5 tytułów

Zysk i S-ka

5 tytułów

Krzysztof Masłoń 16

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Bestsellery 2014 Liczba notowań

Poz.

Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Suma pkt.

1

6

Zdrada

Paul Coelho

Drzewo Babel

978-83-64488-16-0

146

2

6

Inferno

Dan Brown

Sonia Draga

978-83-7508-712-3

136

3

6

Gwiazd naszych wina

John Green

Bukowy Las

978-83-64481-17-8

135

4

5

Syn

Jo Nesbo

Wydawnictwo Dolnośląskie

978-83-271-5154-4

111

5

5

Zagubione niebo

Katarzyna Grochola

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05359-1

110

6

5

Wyspa na prerii

Wojciech Cejrowski

Zysk i S-ka

978-83-7785-525-6

106

7

4

Jestem bardzo w rękach Boşych

Jan Paweł II

Znak

978-83-240-2990-7

103

8

5

Pan Mercedes

Stephen King

Albatros

978-83-7885-937-6

99

9

4

Resortowe dzieci. Media

Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz

Fronda

978-83-640-9509-2

98

9

4

Bridget Jones. SzalejÄ…c za facetem

Helen Fielding

Zysk i S-ka

978-83-7785-392-4

98

10

4

ZĹ‚odziejka ksiÄ…Ĺźek

Markus Zusak

Nasza Księgarnia

978-83-10-12645-0

95

11

5

Antologia 100/XX

Czarne

978-83-7536-723-2

90

12

8

BĂłg nigdy nie mruga

Regina Brett

Insignis

978-83-6142-835-0

86

13

5

NajdĹ‚uĹźsza podróş

Nicholas Sparks

Albatros

978-83-7885-795-2

85

14

4

Beksińscy, Portret podwójny

Magdalena Grzebałkowska

Znak

978-83-240-2874-0

81

15

4

Dziewczyny z Powstania

Anna Herbich

Znak

978-83-240-3009-5

80

15

4

Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak

Jacek Hugo-Bader

Znak

15

4

Rodzina

Monika Jaruzelska

Czerwone i Czarne

978-83-7700-146-2

80

16

4

Sześć lat później

Harlan Coben

Albatros

978-83-7885-833-1

79

16

4

Grand

Janusz L. Wiśniewski

Wielka Litera

978-83-64142-62-8

79

17

3

Sezon burz

Andrzej Sapkowski

SuperNowa

978-83-7578-059-8

78

18

3

Przepis na sukces Ewy Chodakowskiej

Ewa Chodakowska, K.E.Liber

Lefteris Kavoukis

19

4

„Masa� o kobietach polskiej mafii

Artur Górski, Jarosław Sokołowski

Prószyński i S-ka

978-83-7839-719-9

20

3

Wołanie kukułki

Robert Galbraith (J.K. Rowling)

Wydawnictwo Dolnośląskie

978=83-271-5073-8

21

3

Lawendowy pokĂłj

Nina George

Otwarte

978-83-7515-307-1

68

22

5

Zacisze Gosi

Katarzyna Michalak

Znak

978-83-240-2509-1

67

23

3

Perfekcyjna pani domu. Poradnik

Małgorzata Rozenek

Pascal

978-83-7642-233-6

64

978-83-240-2993-8

978-83-63534-01-1

80

76 75 69

24

2

WĹ‚adca liczb

Marek Krajewski

Znak

978-83-240-3219-8

59

25

3

Rycerz Siedmiu KrĂłlestw

George R.R. Martin

Zysk i S-ka

978-83-7785-323-8

54

25

2

Szczęście w cichą noc

Anna Ficner-Ogonowska

Znak

978-83-7508-712-3

54

www.rynek-ksiazki.pl

ġ5\QHN NVLĂˆÄ?NL Z 3ROVFH Äľ Äź NRPSHQGLXP ZLHG]\ R U\QNX Z\GDZQLF]R NVLĂšJDUVNLP Äź DQDOL]D ]PLDQ SURJQR]\ UR]ZRMX SRV]F]HJĂśOQ\FK VHJPHQWĂśZ U\QNX Z\GDZQLF]HJR Äź SUH]HQWDFMH Ä&#x;UP Z\GDZQLF]\FK KXUWRZQL LbVLHFL NVLĂšJDUVNLFK Äź OLF]QH WDEHOH Lb]HVWDZLHQLD P LQ ]bZ\QLNDPL EDGDĂą F]\WHOQLFWZD GDQ\PL QD WHPDW ZLHONRÄ‚FL SURGXNFML Z\GDZQLF]HM LQIRUPDFMDPL RbQDNĂŻDGDFK NVLĂˆÄ?HN Äź LQIRUPDFMH RbQDMZDÄ?QLHMV]\FK SROVNLFK WDUJDFK NVLĂˆÄ?NL RUD] RbLQVW\WXFMDFK LbRUJDQL]DFMDFK G]LDĂŻDMĂˆF\FK QD U\QNX NVLĂˆÄ?NL Äź NLONDVHW ELRJUDPĂśZ RVĂśE NV]WDĂŻWXMĂˆF\FK SROVNL U\QHN Z\GDZQLF]\


2014

Książki Roku 2014

„Ś

piewaj ogrody” Pawła Huellego (Znak), „Dzieje Polski. Tom I do 1202” Andrzeja Nowaka (Biały Kruk), „Oriana Fallaci. Portret kobiety” Cristiny de Stefano (Sonia Draga), „Dzienniki” Hansa Christiana Andersena (Media Rodzina) i „Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy” Miguela de Cervantesa – Książkami Roku 2014 W jaki sposób wybierane są Książki Roku? Co miesiąc zespół redakcyjny pod przewodnictwem Krzysztofa Masłonia wybiera cztery tytuły, które zasługują na szczególną uwagę czytelnika ze względu na swoje wartości poznawcze, literackie czy artystyczne. Wyróżnione pozycje otrzymują tytuł Książki Miesiąca. W ten sposób przez cały rok powstaje lista 48 tytułów. Spośród Książek Miesiąca zostaje wybranych pięć najważniejszych tytułów, które otrzymują tytuł Książek Roku. Przypominamy 48 książek miesiąca.

Proza polska

Marcin Nowak Lubecki „Łza i morze” (W.A.B.) Świetnie zawiązana intryga, liczne odniesienia do dzieł i życia uznanych mistrzów, gęsta atmosfera, wyczucie klimatu i smaku miejsca szczególnego, jakim jest Wenecja. A do tego znakomicie zarysowana postać bohatera, starego polskiego pisarza, który przyjeżdża do Wenecji, aby tam umrzeć. Czyli współczesna i przy tym polska, ale bardziej rozbudowana wersja „Śmierci w Wenecji” Thomasa Manna, który sam nie pojawia się na kartach tej książki, ale jego bohaterowie są obecni. Elżbieta Cherezińska „Niewidzialna korona” (Zysk i S-ka) Kontynuacja wydanego przed dwoma laty tomu „Korona śniegu i krwi”. Je-

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

go bohaterem był Przemysł II, pierwszy władca w czasach rozbicia dzielnicowego, który koronował się na króla Polski, jednak niespełna rok po koronacji zginął zamordowany w Rogoźnie. Główną postacią kolejnego tomu jest Władysław Łokietek, podejmujący straceńczą i z pozoru beznadziejną misję zjednoczenia rozbitych ziem polskich. Opasły

tom nie obejmuje jednak nawet połowy okresu zmagań małego księcia, któremu autorka przydaje wydobyty ze współczesnych mu zapisów przydomek „Karzeł”, bo kończy się na roku 1306. Wiemy przecież ze szkolnej nauki, że książę zdołał koronować się dopiero w roku 1320, a zmarł jeszcze trzynaście lat później. Oznacza to oczywiście, że

Paweł Huelle, „Śpiewaj ogrody” (Znak) Pozornie niegramatyczny tytuł powieści pochodzi z poezji Rainera Mari Rilkego, który jest – w dalekim tle – jednym z jej licznych bohaterów. Żyją oni w różnych czasach, od francuskiego oficera Francoisa de Venancourt, który w początkach osiemnastego wieku trafił do Gdańska z awanturniczą ekspedycją, jaką król Ludwik XV wysłał do Polski dla wsparcia swego teścia Stanisława Leszczyńskiego walczącego o polską koronę, po narratora, który odwołuje się do czasów swojego dzieciństwa w powojennym Gdańsku, we Wrzeszczu i w Oliwie, przy słynnej dzisiaj ulicy Polanki (po niemiecku Pelonkerweg), gdzie przed nie tak znów wielu laty osiadł prezydent Lech Wałęsa. Wrzeszcz jest przecież miejscem, gdzie poznaliśmy Weisera Dawidka i jego kolegów, teraz akcja nowej powieści Huellego wraca w to samo miejsce, czyli „znów życie zatoczyło niesamowitą pętlę” – jak czytamy na początku jeszcze innej powieści tego samego autora, „Mercedes Benz”. Piotr Dobrołęcki

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


liczymy na co najmniej jeden, a może nawet dwa kolejne tomy łokietkowego cyklu, równie żywe i trzymające czytelnika w stałym napięciu. Olga Tokarczuk „Księgi Jakubowe” (Wydawnictwo Literackie) Fascynacja autorki Jakubem Frankiem, Żydem, który dał początek heretyckiemu ruchowi polskiej szlachty, który porwał swoją charyzmą tłumy, który obwołał się Mesjaszem, który przywiódł setki Żydów ku obrządkowi chrztu i połączył trzy religie – chrześcijańską, muzułmańską i żydowską – wydał ludziom za nim idącym to, czego pragną najbardziej – bezpieczną codzienność – stała się osią epickiej powieści. O Polsce, jakiej nie znamy, innej niż sienkiewiczowska. Polsce pełnej kontrastów, w której mieszają się języki, religie, narodowości…

Proza obca

Robert Louis Stevenson „Wyspa Skarbów” (Media Rodzina) Czytelnikom pozostawiamy ocenę, czy bliższy nam jest dzisiaj „umrzyk” czy „truposz” albo „czart” czy „diabli” i czy bardziej dźwięczne będzie „Jo ho ho!”, a może „Ju hu hu”. W każdym razie butelka rumu nie uległa wpływowi czasu! Tak jak i nie uległa jemu treść słynnej powieści, która od pokoleń buduje mityczny obraz prawdziwego, okrutnego,

ale i barwnego pirata, a czytelnicy pasjonują się niezmiennie poszukiwaniem skarbu legendarnego kapitana Flinta. Michelle Cohen Corasanti „Drzewo migdałowe” (SQN) Michelle Cohen Corasanti swoją debiutancką powieść, która stała się międzynarodowym bestsellerem, a jej popularność wciąż rośnie, traktuje jako manifest nadziei na zgodne życie Izraela I Palestyny. Co znamienne, jest Amerykanką z żydowsko-polskimi korzeniami, w jej domu więzi z Izraelem były mocno podkreślane, jednak na studiach na Uniwersytecie Hebrajskim dostrzegła dramatyczny los Palestyńczyków i swoją powieść napisała właśnie z punktu widzenia biednej palestyńskiej rodziny, nie szczędząc krytyki wrogich postaw i nadużyć własnego narodu. Hilary Mantel „Kogo śmierć nie sięgnie” (Sonia Draga) Trudno o bardziej niepodobnych do siebie ludzi i o bardziej zróżnicowane charaktery oraz osobowości. A mimo to młodzi adwokaci Maximilien Robespierre, George Danton i Camille Desmoulins przypadają sobie do gustu, znajdując wspólny język. Szybko okazuje się, że mają jedną wspólną namiętność – władzę. To właśnie uwielbienie władzy każe im podburzyć niespokojne tłumy Paryżan, stanąć na ich czele i doprowadzić do pierwsze-

Miguel de Cervantes, „Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy” (Rebis) Nagle opowieść o pomyleńcu walczącym z wiatrakami stała się zupełnie inna. I to wcale nie za sprawą przemianowania Sancho Pansy na Sancho Brzuchacza i Dulcynei na Cudenię z Toboso. Nowy wymiar powieści nadały nie tylko zjadliwe, pełne mądrości, a zarazem przekomiczne komentarze przebiegłego Sancha, przyjmującego ze stoickim spokojem najdziwaczniejsze pomysły swego pana, ale także obraz samego błędnego rycerza. Don Kichot w tym wydaniu to wcale nie wariat, lecz wrażliwy człowiek, ofiara bujnej wyobraźni i zarazem nie lada ekscentryk. Ten nowy Don Kichot jawi się jako niepoprawny romantyk na próżno próbujący odnaleźć coś, co dawno przeminęło. Porządny fajtłapa, momentami wzruszający, żyjący złudzeniami i nieprzyjmujący do wiadomości, że co było nie wróci. Urszula Pawlik

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

go rozlewu krwi, która już w niedalekiej przyszłości za ich sprawą popłynie strumieniami, obryzgując wszystko i wszystkich. Nawet ich samych. Matthew Pearl „Instytut młodych naukowców” (Sonia Draga) Matthew Pearl upodobał sobie Boston, lokuje w tym mieście akcję kolejnej książki. Po mrocznych kryminałach, których nie powstydziłby się Marek Krajewski, napisał klasyczną powieść przygodową z wątkiem detektywistycznym. „Instytut młodych naukowców” to książka nawiązująca do literackich tradycji Juliusza Verne’a i Artura Conan Doyle’a, mroczny klimat i tajemnicza aura przywodzą na myśl twórczość Carlosa Ruiza Zafona.

Literatura faktu

Reyes Monforte „Okrutna miłość” (WAM) To wstrząsająca opowieść. Boli, szokuje, irytuje naiwnością bohaterki, wreszcie doprowadza do łez. Pokazuje jak niewielka jest granica między miłością i nienawiścią. Ale jest też w niej wiara w ludzką umiejętność przetrwania i wytrwania w najgorszych warunkach. Krzysztof Karpiński „Był jazz” (Wydawnictwo Literackie) Przeszło trzy dekady temu Feliks Falk identycznie zatytułował wariacje filmowe na temat katakumbowego okresu synkopowanych rytmów pomiędzy Tatrami a Bałtykiem. Obraz, dyskontujący m.in. wspomnienia Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza, doczekał się zasłużonego miana „półkownika”, ale i wpoił publiczności, że jazzowe pierwociny miały miejsce nad Wisłą po roku 1945. Karpiński burzy ów mit. Dźwięki wynalezione w Nowym Orleanie trafiły do nas wkrótce po zakończeniu I wojny światowej. Posiłkując •

s t y c z e ń

2 0 1 5

19


się ustaleniami Tomasza Lerskiego, najwybitniejszego znawcy międzywojennej fotografii, autor ze swadą przedstawia sylwetki naszych najwybitniejszych jazzmanów międzywojnia. Piotr Lipiński „Geniusz i świnie” (Janka) Ten świetnie skrojony reportaż doskonale ilustruje jedno z kluczowych prawideł Peerelu. Brzmiące: „Nie wychylać się”. Bo gdyby Jacek Karpiński – bohater fascynującej narracji Piotra Lipińskiego nie usiłował zrewolucjonizować rodzimej informatyki zapewne wiódłby spokojny – i stabilny ekonomicznie – żywot naukowca. A ponieważ osiągnął spektakularny sukces, z którym władza ludowa nie umiała sobie poradzić – tym bardziej, że krytycznie ocenił go Kreml – zamiast wdrażać kolejne innowacje informatyczne musiał, dla chleba, przeistoczyć się w rolnika. Magdalena Grzebałkowska „Beksińscy. Portret podwójny” (Znak) Autorka wykorzystała chyba wszystkie możliwe źródła: wspomnienia przyjaciół, listy, pamiętniki, zapisy na taśmie magnetofonowej, a nawet korespondencję z zabójcą malarza. Mamy możliwość zbliżyć się do świata tej niezwykłej rodziny. I przerazić się jej egzystencją. To historia o kolosalnej sile oddziaływania. Niepokoi i budzi refleksje jeszcze długo po lekturze. Wciąga niczym mroczny dreszczowiec, a przecież jest to krystaliczna literatura faktu. Skądinąd najwyższej próby. Po raz n-ty przekonuje, że los bywa bezkonkurencyjnym scenarzystą. Jolanta Krysowata „Skrzydło Anioła” (Świat Książki) Wyjątkowa książka, przywołująca echa najświetniejszych reportaży Krzyszto-

20

b i b l i o t e k a

a n a l i z

fa Kąkolewskiego, Andrzeja Mularczyka, Aleksandra Rowińskiego, Stefana Kozickiego czy Anny Strońskiej. Jolanty Krysowatej nie było jeszcze na świecie, gdy ci debiutowali, tworząc w połowie lat pięćdziesiątych ubiegłego stulecia polską szkołę reportażu. Właśnie wtedy miały też miejsce zdarzenia pieczołowicie zrekonstruowane przez autorkę w „Skrzydle Anioła”. Odnalezienie grobu 13-letniej Koreanki na wrocławskim cmentarzu stało się dla Jolanty Krysowatej impulsem do przeprowadzenia dziennikarskiego śledztwa, ujawniającego istnienie przed ponad półwieczem na Dolnym Śląsku ośrodka dla sierot – ofiar wojny koreańskiej. A historia przedwcześnie zmarłej Kim Ki Dok to tylko jeden z wielu ciekawych i wzruszających wątków poruszonych w książce przez znakomitą reporterkę. Lech Jęczmyk „Światło i dźwięk. Moje życie na różnych planetach” (Zysk i S-ka) Życiowe resume cenionego tłumacza, autora świetnego przekładu „Paragrafu 22” Josepha Hellera. Na pierwszy rzut oka książka sprawia wrażenie chaotycznej i przeładowanej dygresjami. Z akapitu na akapit budzi jednak coraz większe zainteresowanie, zwracając uwagę, przede wszystkim – humorem oraz narracyjną zuchwałością.

Kalina Błażejewska „Uparte serce” (Znak) Miłość i śmierć zdominowały egzystencję Haliny Poświatowskiej. Tak wynika z fascynującej biografii tej poetki. Ale także niezależnej kobiety, usiłującej okpić los i uciec od przeznaczenia nie tylko poprzez medycynę. Kobiety, która do samego końca nie pozwalała, by ktokolwiek decydował o niej za nią.

Biografie, wspomnienia

Wiesław Michnikowski, Marcin Michnikowski „Tani drań” (Prószyński i S-ka) Popularność zyskał dzięki występom w kabarecie „Wagabunda”. Ale nie tylko dlatego wypowiada się na temat muzyczny: „Lata temu nuciłem: »Bo we mnie jest seks, gorący jak samum«. Potem przyszedł czas, gdy przekonywałem, że: »Wesołe jest życie staruszka«. Ostatnio już tylko podśpiewuję cichutko: »Do zakopania jeden krok«”. W tym miejscu wypada dodać tytuły innych piosenek z Kabaretu Starszych Panów, które nie utkwiłyby w uszach (i oczach), gdyby nie fenomenalna interpretacja wykonawcy: „Już kąpiesz się nie dla mnie”, „Jeżeli kochać, to nie indywidualnie”, „Tanie dranie” (duet z Mieczysławem Czechowiczem) czy „Addio, pomidory”.

Cristina de Stefano „Oriana Fallaci. Portret kobiety” (Sonia Draga) Kobieta legenda, symbol odważnego dziennikarstwa. Jej znakami rozpoznawczymi był ostry język i cięte pióro. Gardziła władzą i wojnami, bezkompromisowo krytykowała islam. Jako korespondentka wojenna była świadkiem wielkich konfliktów zbrojnych naszych czasów, od Wietnamu po Bliski Wschód. Możnym tego świata, tym, którzy szafują ludzkim życiem, bez lęku stawiała najbardziej niewygodne i bezczelne pytania. Solidnie przygotowywała się do wywiadu, potrafiła doskonale wykorzystać wiedzę na temat rozmówcy. Znakomicie radziła sobie w roli pisarki. Napisana przez nią saga rodzinna „Kapelusz cały w czereśniach”, nad którą spędziła 10 lat, odsłoniła jej kunszt pisarski. Spod jej pióra wyszły książki, które tłumaczono na wiele języków na całym świecie, jak: „Siła rozumu”, „Wściekłość i duma”, „List do nienarodzonego dziecka”, „Inszallah” i „Wywiad z sobą samą”. Jedni ją podziwiali, inni nienawidzili. „Wywiad z Fallaci był najgłupszą rzeczą, jaką zrobiłem w życiu” – powiedział kiedyś Henry Kissinger. Ewa Tenderenda-Ożóg

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Jan Osiecki „Generał” (Prószyńsk i S-ka) Świetnie skomponowana książka, na którą składają się zapisane skrupulatnie wypowiedzi Wojciecha Jaruzelskiego i to z ostatnich lat jego życia, gdy podchodził do przeszłości z wielkim już dystansem, wyraźnie chcąc pozostawić po sobie rzetelny – z własnego punktu widzenia – obraz swego życia i wytłumaczyć kolejne decyzje, zarówno osobiste, jak i o wadze państwowej, których skutki oddziaływały – i ciągle jeszcze oddziałują – na nas wszystkich. Równoważne znaczenia mają komentarze i odautorskie dygresje, przybliżające czytelnikom kontekst wydarzeń, w wielu przypadkach dzisiaj zapomniany czy wręcz niezrozumiały. Stanisław Staszewski, Kazik Staszewski, Jarosław Duś „Tata mimo woli” (Kosmos Kosmos) Stanisław Staszewski wyjechał z Polski, gdy mały Kazio miał cztery lata, zmarł, gdy chłopiec miał lat 10. Razem z matką odwiedzili go w Paryżu raz, na dwa lata przed śmiercią ojca. Kazik Staszewski wyznaje, że miał złe zdanie o tacie, który właściwie nie uczestniczył w jego życiu, ale zmienił je, gdy natknął się na listy ojca z Paryża, które ten pisał do rodziny i przyjaciół od pierwszych dni na emigracji. Ich przedruki stanowią pokaźną część książki. Sekwencje z wypowiedziami o Staszewskim przewijają się z rysunkami głównego bohatera, notatkami, artykułami i fotografiami. Do książki dołączona jest płyta CD z oryginalnymi wykonaniami utworów Stanisława Staszewskiego. Alicja Resich-Modlińska „Opowieści radiowe i telewizyjne” (Burda Polska) Jedną z najbardziej rozpoznawalnych twarzy dawnej telewizji jest z pewnością Alicja Resich-Modlińska. Sympatyczna dziennikarka o kojącym głosie związała się z małym ekranem w lab i b l i o t e k a

a n a l i z

tach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na początku pracowała jako tłumaczka i redaktorka, z czasem została prezenterką, w końcu gospodynią programów typu talk show – niezapomnianego „Wieczoru z Alicją”, „Bliskich spotkań” czy „ALA.R.M.-u”. Choć widzowie kojarzą ją głównie z małym ekranem, nie można nie wspomnieć, że przez ostatnie ponad trzydzieści lat aktywnie działała też w innych mediach, udowadniając niejednokrotnie, że bliska jej sercu jest satyra. Czytelnikom kolorowej prasy dała się poznać jako felietonistka, zdradzająca tajniki pracy w telewizji. Dariusz Michalski „Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii” (MG) Po ciężkim wypadku samochodowym, jakiemu uległ w Ameryce, nie uratowało mu życia sześć operacji. Zmarł po kilku tygodniach, a na zawsze spoczął w Szczytnie, gdzie się wychował. Trafił tam jako trzylatek z rodzinnego Pułtuska. Jego ojciec, Czesław, był partyzantem AK, a potem WiN. Przez dekadę funkcjonował na lewych papierach, ukrywając się przed UB. Do śmierci był inwigilowany przez bezpiekę. To tacie Krzysztof Klenczon poświęcił swój największy chyba przebój „Biały krzyż”. Maryla Rodowicz, Jarosław Szubrycht „Wariatka tańczy” (Burda Książki) O branży muzycznej Maryla Rodowicz nie ma dobrego zdania. „W latach 70. i 80. Wszyscy pili – przekonuje. Piosenkarka bez owijania w bawełnę zdradza też swe artystyczne i życiowe wybory, opowiada o blaskach i cieniach sławy, recenzując środowisko szołbiznesu, niezbyt jej życzliwe.

Życie społeczne

Krzysztof Koehler „Wnuczka Raguela” (Wydawnictwo m) Boli ta książka niezmiernie. Lektura każdego opisu, każdego dialogu napawa czysto

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

fizycznym bólem. Dotyka bowiem tych przejawów życia, które – jak się nam wydaje – znamy z ulic, klatek schodowych, dworców, ogródków działkowych. Zewsząd, gdzie napotykamy się na tych, których zazwyczaj omijamy szerokim łukiem – odrzuconych, bezdomnych. Meneli, jak najczęściej ich nazywamy. Robert Jarocki, Witold Kieżun „Magdulka i cały świat” (Iskry) W 1983 roku bohater tej książki otrzymał wiadomość z Temple University w Filadelfii, że choć wcześniej ustalono, że uczelnia zatrudni go w nadchodzącym roku akademickim, to jednak z uwagi na brak środków w tym semestrze, będzie to niemożliwe. Naprawdę pewien profesor oświadczył, że Witold Kieżun „przyznał” mu się, iż w czasie wojny był w Armii Krajowej, za co został po wyzwoleniu Polski aresztowany przez Armię Czerwoną i spędził parę lat w obozie. Na uniwersytecie filadelfijskim nikt nie wiedział, co to była Armia Krajowa, ale z pamiętnika Churchilla wyczytano, że Stalin, czyli Uncle Joe, mu powiedział, że polska Armia Krajowa współpracuje z Niemcami, którzy jak wiadomo wymordowali Żydów. Wystarczyło! Paulina Wilk „Znaki szczególne” (Wydawnictwo Literackie) Poruszająca jest szczerość tej książki; bardzo osobisty ton, jaki udało się uchwycić autorce sprawia, że wierzymy jej. W to, na przykład, że, jak dotąd, tylko raz doświadczyła z rówieśnikami jednoczącej chwili: po śmierci Jana Pawła II. Myślę, że takich momentów było więcej, także ten po katastrofie smoleńskiej. A że nie „cała klasa” przeżywała go jednakowo? Cóż, polityka jest w „Znakach szczególnych” świadomie nieobecna. A co jest? Celna obserwacja i powaga, z jaką pisarka traktuje opisywaną rzeczywistość. Europejską, polską, swoją. •

s t y c z e ń

2 0 1 5

21


Historia

Tadeusz A. Kisielewski „Janczarzy Berlinga” (Rebis) „Jest dość zabawne – konstatuje Tadeusz A. Kisielewski – że patronem 1. Dywizji był generał czczony przez Polaków za walkę zbrojną z Rosjanami. Zresztą za jeszcze większy żart historii można uznać nazwanie 3. Dywizji imieniem Romualda Traugutta, który nie tylko stanął na czele antyrosyjskiego powstania, ale i – jako były carski oficer – zdradził Rosję. Także patron 2. Dywizji, Jan Henryk Dąbrowski, patronka 1. Samodzielnego Batalionu Kobiecego Emilia Plater i patron 1. Brygady Artylerii Armat Józef Bem – wszyscy oni (…) walczyli z Rosjanami. Również patron 4. Dywizji warszawski szewc Jan Kiliński, jako przywódca powstania warszawskiego w kwietniu 1794 roku walczył (i zwyciężał) z Moskalami”. Tadeusz Oratowski „1968. Czołgiem na Czechosłowację” (Bellona) To wspomnienia ówczesnego podporucznika służby pancernej z niemal trzymiesięcznej wyprawy „wojennej” do naszych południowych sąsiadów. Chociaż od opisywanych zdarzeń minęło bez mała półwiecze, autor pieczołowicie zapamiętał nawet detale. A że podaje je potoczystym językiem, obficie dekorując osobliwościami i anegdotą, toteż opowieść czyta się doskonale.

Joseph Goebbels „Dzienniki. Tom 3. 1943-1945” (Świat Książki) Końcowe zapiski z wiosny 1945 roku dowodzą, że diarysta – podobnie jak jego pryncypał – stracił kontakt z rzeczywistością. Myśli intencyjnie. Rozprawia o Wunderwaffe. Śni o separatystycznym pokoju na froncie zachodnim. Twierdzi, że Polacy masowo popierają Niemców z powodu strachu przed bolszewizmem. Być może te teorie wynikają z astrologii. Coraz bardziej wierzy w jej moc… Andrzej Chwalba „Samobójstwo Europy” (Wydawnictwo Literackie) W wyniku I wojny światowej zmieniła się radykalnie mapa polityczna wschodniej części kontynentu. Rozpadły się imperia okupujące polskie ziemie, powstały nowe państwa, bo – jak zauważa autor – „pierwsza wojna światowa byłą nie tylko wojną państw, lecz także narodów”. Jednak nie zagwarantowało to trwałego pokoju, gdyż napięcia wewnętrzne i międzynarodowe nie zostały zażegnane. Mirosław Kuleba „Enographia Thalloris” (Fundacja Gloria Monte Verde) Takie księgi bierze się do rąk z nabożeństwem. Wnętrze przypomina sale

Andrzej Nowak „Dzieje Polski. Tom I do 1202” (Biały Kruk) Stworzenie przez jednego autora nowego i to wielotomowego wykładu historii Polski jest dziełem szczególnym i niespotykanym w naszych czasach. Tym bardziej należy cenić i docenić nie tylko sam zamysł, ale i jego wykonanie. Możemy się o tym dobitnie przekonać już po lekturze pierwszej części, która obejmuje okres od czasów najdawniejszych po rok 1202. Jest to nowa cezura w naszej historiografii, a jest to rok, na którym mistrz Wincenty Kadłubek zakończył swoją kronikę. Błyskotliwy tekst prof. Andrzeja Nowaka sięga daleko w głąb przeszłości, przedstawiając niezwykle trafne podsumowanie aktualnego stanu badań nie tylko historycznych, ale też archeologicznych i pokrewnych. Nowa historia Polski zaplanowana została na sześć tomów sięgających aż po rok… 2019 – jak zapowiada wydawca. Będziemy cierpliwie czekać. Piotr Dobrołęcki

22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

muzealne, pełne jest reprodukcji eksponatów: rzeźb, dzbanów, butli, maszyn, etykiet, starych dokumentów, są tu pipy, prasy, beczki, wnętrza piwnic, kielichy, puchary i herby firm winiarskich. Znakomite zdjęcia, najwyższej jakości druk. Opowieść historyczna ciągnie się od czasów najdawniejszych, a winne grona na tereny dzisiejszej Ziemi Lubuskiej przyszły wraz z wędrującymi przez Europę w XII wieku Flamandami, po stan obecny, kiedy zakładane są nowe winnice i branża winiarska z mozołem odradza się, oferując coraz ciekawsze własne wina. Małgorzata Strzałkowska (tekst), Adam Pękalski (ilustracje) „Mazurek Dąbrowskiego. Nasz hymn narodowy” (Bajka) Kapitalną sprawą i zapewne zaskakującą dla większości czytelników jest stwierdzenie, że nie wiadomo, gdzie znajduje się oryginalny zapis tekstu hymnu uczyniony ręką Józefa Wybickiego. Rękopis ten był przechowywany w jednym z berlińskich (!) banków, skąd – jak wszystko wskazuje – został wywieziony po zdobyciu stolicy Niemiec przez wojska radzieckie w maju 1945 roku wraz z innymi archiwaliami i wszelkimi wojennymi trofeami – i słuch o nim zaginął. Czas się więc o ten narodowy skarb upomnieć! Laurence Bergreen „Poza krawędź świata” (Rebis) Amerykański biograf, Laurence Bergreen, nie miał trudnego zadania, by odtworzyć losy niezwykłej wyprawy Magellana, a udało mu się także stworzyć niezwykle ciekawe tło kulturowo-polityczno-obyczajowe Europy z początku XVI wieku. Epoka wielkich odkryć całkowicie odmieniła widzenie świata, ale autor stara się opisać ludzi i ich wyobrażenia podług ówczesnej wiedzy, wyrastającej z jednej strony z mistycyzmu średniowiecznego, z drugiej

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


– odkrywającej nie tylko kontynenty, ale na nowo mądrość antyku. William Dalrymple „Powrót króla. Bitwa o Afganistan 1839-42” (Noir sur Blanc) Lekturę ponad 700-stronicowej książki, starannie i efektownie wydaną przez Noir sur Blanc, gorąco polecam przede wszystkim miłośnikom historii, ale nie tylko im, gdyż analogie między sytuacją w Afganistanie 170 lat temu, a dniem dzisiejszym tego rejonu świata są zdumiewające. Wydaje się wręcz niemożliwe, by kolejni najeźdźcy Afganistanu nie wyciągali wniosków z lekcji udzielonej przez mieszkańców Afganistanu ich poprzednikom. A jednak tak się dzieje, o czym przekonali się i Sowieci, i Amerykanie, i siły NATO.

Politologia

Marcel H. van Herpen „Putinizm” (Wydawnictwo Józef Częścik) W swoich wywodach autor wiele miejsca poświęca odniesieniom nie tylko do włoskiego faszyzmu w latach międzywojennych i do jego przywódcy, którym był Benito Mussolini, ale też do systemu stworzonego w tym kraju w niedawnych latach przez Silvio Berlusconiego, nazwanego „autorytarną wideokracją, w której władza polityczna jest połączona z władzą kulturową opartą na monopolu medialnym”. Warto nad tym się zastanowić, pamiętając o serdecznej przyjaźni okazywanej sobie przez premierów Rosji i Włoch.

Epistolografia

Marek Hłasko „Listy” (Agora) Może się okazać, że jest to najlepsza książka autora „Pięknych, dwudziestoletnich”, której zresztą ani nie planował, ani nawet nie przewidział. Może się b i b l i o t e k a

a n a l i z

okazać, że wszystkie znane i uznane jego prozy, które teraz słusznie wznawia warszawski wydawca, nie będą już tak oddziaływać na dzisiejszego czytelnika, jak właśnie ten zbiór 363 listów – od lat chłopięcych o ostatni znany list napisany na dwa tygodnie przed śmiercią, w samolocie lecącym z Izraela do Niemiec, list do Esther, „miłości izraelskiej”: „moje pismo jest niewyraźne – trochę trzęsie, to z powodu turbulencji, które nas dosięgły podczas lotu nad Austrią”. Te „turbulencje” z ostatniego listu w symboliczny sposób są znamiennym podsumowaniem niespokojnego życia Marka Hłaski.

Publicystyka

(praca zbiorowa) „Dyktatura gender” (Biały Kruk) „Nie bójcie się chaosu – im większy, tym lepiej”. Są to słowa Mao Tse-tunga wypowiedziane w czasie rewolucji kulturalnej, a jako motto dość przewrotnie przytoczone przez Leszka Sosnowskiego, głównego twórcę nowej publikacji krakowskiego wydawnictwa, w tekście zatytułowanym równie zaskakująco: „Fryderyk Engels – bezdzietny ojciec genderystów”. Wspominając czasy swoich studiów uniwersyteckich autor wyznaje: „… dostrzegam po latach, że niesłusznie uchylaliśmy się przed poznawaniem myśli Marksa czy Engelsa. Niebezpie-

czeństwa trzeba poznać dokładnie, jeśli chce się im skutecznie przeciwstawiać. Przygotowując tę książkę i wgryzając się w tematykę gender, byłem zdumiony i poważnie zaniepokojony z powodu niezwykłej konsolidacji światowego lobby homoseksualistów i wszelkiego rodzaju dewiantów oraz osobników wynaturzonych. Wtedy też zaczęły powracać w pamięci wciskane nam na siłę przed laty do głów frazy z dzieł twórców komunizmu teoretycznego (mieli szczęście, że praktycznego nie dożyli). Zaczęły powracać, ponieważ na każdym kroku nasuwały się analogie między nimi a współczesnymi głosicielami prawd spod znaku gender”.

Wywiady

Klaudia Iwanicka „20 światów, czyli rozmowy o twórczej pasji” (Burda Książki) Klaudia Iwanicka w swoich rozmowach tworzy portret współczesnego artysty, szczególnie takiego, który jest na świeczniku, który zdobył popularność, dlatego przeważają w książce rozmowy z aktorami. Ale są też rozmówcy zdecydowanie kameralni, pozostający poza światem kamer, jak choćby: Jerzy Wilkoń, Janusz Stanny i Stasys Eidrigevicius czy uczestniczący w życiu artystycznym w sposób bierny, jak Halina Szpilman, reumatolog, żona Władysława Szpilmana.

Hans Christian Andersen „Dzienniki 1825-1875” (Media Rodzina) Z pewnością w pierwszym odruchu „Dzienniki” wielkiego, a może i największego bajkopisarza będą trafiały w księgarniach do działu z literaturą dla dzieci. Nie daj Boże! Nic bardziej mylnego! Są to bowiem pedantycznie i w wielu fragmentach wręcz masochistycznie prowadzone zapisy wszystkiego (!), co się autorowi przydarzyło na co dzień, często z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień, z miesiąca na miesiąc i w końcu z roku na rok, aż po latach wydano je w Danii w dziesięciu (!) tomach, liczących łącznie 4500 stron. Pisał je Hans Christian Andersen „w latach 1825-1875, w różnych okresach z różnym natężeniem, do samej śmierci, choć w ostatnich tygodniach już nie własną ręką”. Ten wielki zasób opanowała tłumaczka Bogusława Sochańska, która od lat przybliża nam nie tylko utwory Andersena we własnych przekładach, ale i prostuje wiele nieścisłości swoich słynnych poprzedników, wśród których szczególne miejsce zajmują Jarosław Iwaszkiewicz i Stefania Beylin, skutecznie też promuje duńską kulturę, w tym zwłaszcza twórczość literacką.

p r z e d s t a w i a

Piotr Dobrołęcki

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

23


Religia

Jolanta Sosnowska (tekst) Adam Bujak, Marcin Bujak (fotografie) „Kanonizacja wszech czasów” (Biały Kruk) Adam Bujak, najsłynniejszy polski papieski fotograf, wraz z synem Marcinem, który z sukcesem idzie w ślady swego ojca i mistrza, przywieźli z rzymskiej wyprawy wspaniały zestaw zdjęć dokumentujący jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych tego roku – bezprecedensową podwójną kanonizację dwóch wielkich papieży, którzy w szczególny sposób ukształtowali Kościół katolicki w ostatnim półwieczu. Zasługi Jana XXIII i Jana Pawła II, jak też ich duchowe oddziaływanie, zostały docenione przez kościelne dykasterie i po przewidzianych drobiazgowymi przepisami postępowaniach obecny papież Franciszek wyniósł obu swych poprzedników na ołtarze. Uroczystość kanonizacji zgromadziła 27 kwietnia w Rzymie nieprzebrane tłumy wiernych, nie tylko z krajów ich pochodzenia, z Włoch i z Polski, ale też z wielu innych stron świata, gdzie kult obu przyszłych świętych szerzył się od dawna.

Albumy

Wacław Klag „Blaski i nędze życia w PRL” (Biały Kruk) Wbrew półoptymistycznemu tytułowi trudno w zestawie kilkuset fotografii Wacława Klaga, jednego z najciekawszych, a przy tym najbardziej pracowitych krakowskich fotografów, znaleźć chociażby kilka, które byłyby ilustracją do zawartych w tytule „blasków”. Niemal wszystkie reprodukowane zdjęcia ukazują „nędze życia w PRL”. Ale, jak pisze prof. Andrzej Nowak: „Jest na tych zdjęciach smutek i brud, nędza, wielkie błoto. I jest, nawet w takich ramach, radość młodości, pierwszych miłości, dobrotliwy uśmiech starości – nie sama tylko gorycz”.

24

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Alfredo Tradigo „Człowiek krzyża” (Jedność) Zgodnie z tytułem wprowadzenia autor prezentuje głównie wizerunki chrystusowego krzyża z zasobów Zachodu, co w sposób dominujący przekłada się na zabytki z Włoch uzupełnione przez znacznie mniej liczne obiekty z innych krajów Zachodniej Europy. Incydentalnie tylko pojawiają się dzieła sztuki z Budapesztu, Moskwy i ku naszemu zaskoczeniu z… Muzeum Diecezjalnego w Tarnowie, chociaż reprodukowany zabytek nie pochodzi z Polski, lecz z Rumunii, a jest to obraz malarski na szkle nazwany „Mistyczna winna latorośl”. Maria Gołąb, Ewa Hornowska, Adam Soćko, Wojciech Suchocki „Skarby Sztuki. Muzeum Narodowe w Poznaniu” (Arkady) Przedstawiono tu historię poznańskich zbiorów, których powstanie było jednym z elementów dobrze znanej pozytywistycznej walki wielkopolskiego społeczeństwa o narodową tożsamość, w czym kultura zajmowała wysokie miejsce. Wówczas, jak czytamy we wstępie: „rozbłyskiwały pod pruskim zaborem w rozmaitych miejscach przedsięwzięcia i zamysły, które, choć gasły pod naciskiem, wzmagały wspólne dążenia”. Hieronim Grala, Wojciech Buss „Rosja” (Bosz) Otrzymaliśmy niemal wypreparowany obraz kilkuset najważniejszych obiektów architektury rosyjskiej, prawie tylko dawnej i zabytkowej. Prof. Hieronim Grala twierdzi, że „obecna Rosja (…) stanowi obszar arcyciekawych zjawisk architektonicznych i urbanistycznych, z jednej strony osadzonych w głębokim przywiązaniu do radzieckiej estetyki, a z drugiej obliczonej na szybkie nadrobienie zaległości poprzez wprowap r z e d s t a w i a

dzenie do obiegu sprawdzonych już – ponowoczesnych i efektowanych rozwiązań”. „Skarby Sztuki. Muzeum Narodowe we Wrocławiu” (Arkady) We wrocławskich zbiorach może nie ma tak słynnych dzieł, jak w muzeach Warszawy czy Krakowa, jednak są równie interesujące, zwłaszcza gdy patrzymy na nie z perspektywy ich przeszłości, która została obrazowo przedstawiona w historycznym wprowadzeniu ukazującym jej dramatyczne dzieje.

Poradniki

Beata Pawlikowska „Moje zdrowe przepisy” (Burda Książki) Sposób gotowania słynnej globtroterki opiera się na filozofii pięciu żywiołów starożytnej medycyny chińskiej, którą bardzo klarownie wykłada czytelnikom. W dużym skrócie: potrawa powinna stanowić harmonijną całość, skomponowana winna być z tego, z czego organizm będzie czerpał siłę – ze składników, które odpowiadają jednemu z pięciu żywiołów (drzewo, ogień, ziemia, metal i woda). Autorka przy tym przekonuje, że przygotowanie dobrych i zdrowych dań, wcale nie wymaga dużo czasu.

Sport

Daniel Ludwiński „Droga do Justyny Kowalczyk” (SQN) Wykorzystując sportową klasę, ale także popularność medialną i komercyjną atrakcyjność Justyny Kowalczyk, jej nazwisko umieszczono w tytule tej książki, ale z góry trzeba zaznaczyć, że nie jest to książka wyłącznie o Justynie Kowalczyk. Najwybitniejszej polskiej narciarce poświęcono tu około trzydziestu stron, jedną dziesiątą całości. O tym, czym de facto ta książka jest, najlepiej mówi podtytuł „Historia biegów narciarskich”. 

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Wydawca Roku 2014

Prószyński Media

N

agrodę „Wydawca Roku” przyznaliśmy Wydawnictwu Prószyński Media za kreowanie rynkowych mód i aktywność w zakresie promocji czytelnictwa służące zwiększeniu zainteresowania książką. Istniejące od 1989 roku wydawnictwo jest przez całe 25-lecie jednym z najważniejszych uczestników polskiego rynku książki. Rozpoczęło od edycji czasopism, potem bardziej skoncentrowało się na książkach, a program edytorski obejmuje literaturę polską i światową, zarówno klasykę, jak i prozę współczesną, literaturę faktu i biografie, kulinaria, książki popularnonaukowe oraz tytuły dla dzieci i młodzieży. Nazwisko Prószyński w nazwie wydawnictwa oznacza Mieczysława Prószyńskiego, jednego z czterech „ojców założycieli”, ale też nawiązuje do wspaniałej tradycji edytorskiej rodu Prószyńskich, bo dziadek Mieczysława czyli Konrad Prószyński, bardziej znany pod pseudonimem Kazimierz Promyk, był legendarnym wydawcą i re-

2014

daktorem naczelnym „Gazety Świątecznej”, tygodnika, który ukazywał się od drugiej połowy XIX wieku do 1939 roku. Przy tym odwołanie się do tej zasłużonej osobowości było niezwykle ambitnym wyzwaniem, ale dzisiaj możemy z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że wyzwaniu temu zarówno sam Mieczysław Prószyński, jak i zespół wydawnictwa nie tylko sprostał, ale i znacznie je przekroczył. Z pewnością do historii polskiego edytorstwa weszły takie przedsięwzięcia jak trwająca trzy lata edycja 17 tomów dzieł Pawła Jasienicy, najwybitniejszego pisarza historycznego, czy również trzyletni projekt edycji 16 dzieł wielkiego mistrza reportażu Melchiora Wańkowicza. W 2014 roku wydawnictwo zakończyło kolejny trzyletni wielki projekt edytorski zatytułowany „Cały Kisiel”, czyli przypomnienie 14 tomów dzieł z dorobku Stefana Kisielewskiego. Do tych wielkich projektów zalicza się też edycja spuścizny Agnieszki Osieckiej. Ubiegły rok był dla wydawnictwa Prószyński Media rokiem wielu sukce-

sów rynkowych, a wśród nich odnotujmy książki Marii Czubaszek i Artura Andrusa, opowieści o polskiej mafii, jak również biografia prof. Zbigniewa Religii, której premiera została skoordynowana z premierą filmowego przeboju. Szczególnie cenimy powołanie otwartego dyskusyjnego klubu książki „Kobiety to Czytają”, gdzie każda czytelniczka znajdzie „książki, które inspirują, wzruszają i zmuszają do myślenia”. Do zasług wydawnictwa w roku ubiegłym zaliczyć należy też znaczące wysiłki dla konsolidacji wydawców, rozpoczęte już wcześniej dzięki inicjatywie utworzenia Platformy Dystrybucji Wydawnictw, dzisiaj znaczącego gracza na rynku e-booków. Dużą wagę miały też kolejne inicjatywy podejmowane w ramach Sekcji Wydawców Beletrystycznych PIK, jak też działania dla utworzenia sieci dystrybucyjnej z udziałem księgarzy niezależnych, co – mamy nadzieję – zostanie w przyszłości zrealizowane. (pd)

Wydarzenie Roku 2014

„Skarby Sztuki” wydawnictwa Arkady

W

śród wielu wydarzeń, jakie miały miejsce w ubiegłym roku w sferze książkowej, zwróciliśmy uwagę na wydawnictwo, które znacząco wykracza poza obszar ścisłego rynku książki, bo swym zasięgiem wpisuje się w najszerzej rozumianą kulturę i to zarówno krajową, jak i światową. Dlatego publikację cyklu „Skarby Sztuki” traktujemy nie tylko jako wydab i b l i o t e k a

a n a l i z

rzenie edytorskie, ale przede wszystkim jako wybitne osiągnięcie kulturowe. W zamyśle twórców serii jest udokumentowanie najważniejszych polskich zbiorów muzealnych przechowywanych w głównych muzeach, jakimi są Muzea Narodowe zlokalizowane w największych ośrodkach kulturalnych kraju. Jest to tym bardziej istotne, że ogromne stra-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

2014 ty polskiej kultury datują się jeszcze od szwedzkiego potopu, przez wyniszczające i grabieżcze wojny. Pomimo tych klęsk i nieobliczalnych strat zbiory polskich muzeów są niezwykle bogate i nie do końca znane przez szerszą publiczność. Dlatego tak wysoko cenimy inicjatywę zasłużonego warszawskiego wydawcy wielu publikacji artystycznych najwyższej próby, •

s t y c z e ń

2 0 1 5

25


który w ścisłej współpracy z najwybitniejszymi muzealnikami tworzy siedmiotomowy cykl wysmakowanych publikacji zatytułowany „Skarby Sztuki”. Każdy tom zawiera około 250-300 najcenniejszych obiektów (malarstwa, rzeźby, rzemiosła artystycznego) opatrzonych krótkimi komentarzami pracowników naukowych placówek, których prezentowane są zbiory. Jakby zgodnie z hierarchią jako pierwszy ukazał się album o zbiorach Muzeum Narodowego w Warszawie. W albumie przedstawiono obok dzieł malarstwa, rzeźby, rysunku i grafiki czy

rzemiosła artystycznego polskiego i europejskiego również – co jest szczególnym wyróżnikiem tego cyklu – arcydzieła polskiego wzornictwa i fotografii. Pozwala to ukazać czytelnikom, jak szeroki jest zakres zbiorów warszawskiego muzeum i jak wiele jeszcze skarbów pozostaje nierozpoznanych i niedocenionych. Szczególne miejsce – i to w skali międzynarodowej – zajmuje wyjątkowa kolekcja późnośredniowiecznej sztuki kościelnej, jak też zbiory sztuki starożytnej i unikalne zabytki z nubijskiej katedry Faras. Do tego dochodzi ciągle niedoceniony zbiór gabinetu monet

i medali oraz kolekcja sztuki Dalekiego Wschodu. Inny charakter i pochodzenie mają kolekcje muzealne w Szczecinie i we Wrocławiu, jeszcze inna jest historia zbiorów poznańskich. Bogato ilustrowane i mistrzowsko pod względem edytorskim przygotowane opracowania zbiorów z tych placówek wspaniale ukazują rozmach i bogactwo eksponowane i przechowywane w tych placówkach. W planie są kolejne trzy tomy (Gdańsk, Kielce i przede wszystkim Kraków), które z pewnością potwierdzą wyjątkowość tego przedsięwzięcia. (pd)

fot: Piotr Dobrołęcki

Człowiek Roku 2014

Tadeusz Zysk

T

adeusza Zyska nasz zespół docenił już wcześniej, przyznając Wydawnictwu Zysk i S-ka tytuł Wydawca Roku 2010 za przywrócenie blasku literaturze podróżniczej. W tym roku nasza redakcja nie miała problemu z wytypowaniem laureata w nowej kategorii Nagród „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, którą nazwaliśmy „Człowiek Roku”. Tadeusza Zyska wyróżniliśmy za niezwykłe połączenie wydawniczego instynktu i odwagi w realizacji własnych przekonań. – Oferta powinna być dopasowana do gustu czytelników, a nie do oczekiwań recenzentów ważnych tytułów prasowych, bo gusta czytelników trudno dopasowują się do gustów recenzentów. Potrzebne są nowe pomysły i nowe obszary. Chciałbym, aby były to książki dobre, ciekawe i nowatorskie. Sam w każdym razie nie mam żadnych oporów politycznych, wydaję przecież książki „od lewej do prawej strony” sceny politycznej – powiedział szef poznańskiej oficyny w wywiadzie, jaki zamieściliśmy w styczniu 2012 roku w „Bibliotece Analiz”. Oferta rzeczywiście sięga „od lewej do prawej strony”, bo wśród autorów

26

b i b l i o t e k a

a n a l i z

są zarówno as PRL -owskiego wywiadu Marian Zacharski, czy Stanisław Ciosek, były sekretarz wojewódzki PZPR, a potem uczestnik obrad Okrągłego Stołu po stronie rządowej, a wreszcie ambasador w Moskwie i minister w kancelarii prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, jak i Lech Kowalski, autor książki o generale Wojciechu Jaruzelskim, a z drugiej strony Sławomir Cenckiewicz, który przed rokiem tak bardzo zdenerwował Lecha Wałęsę po wydaniu książki „Wałęsa. Człowiek z teczki”, że były prezydent domagał się wycofania jej ze sprzedaży, jednak Tadeusz Zysk oświadczył, że tego nie zrobi. Wcześniej wydał pierwszą naukową biografię prezydenta Lecha Kaczyńskiego, opracowaną przez zespół pod kierownictwem Sławomira Cenckiewicza. Dodajmy do tego tak ważne książki, jak powieści Elżbiety Cherezińskiej, której „Legion” uznaliśmy rok temu za„Książp r z e d s t a w i a

kę Roku”, opowieści podróżnicze Jacka Pałkiewicza czy powieść Wacława Holewińskiego „Opowiem ci o wolności”, która przyniosła Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza. Nie mówiąc już o kolejnych bestsellerach literatury popularnej. Nie można pominąć faktu, że poznańskie wydawnictwo jest bardzo rodzinne, bo jego właścicielami są państwo Aldona i Tadeusz Zysk, a w różnej mierze zaangażowani w działalność oficyny są czterej synowie o wdzięcznych imionach: Tomasz, Tobiasz, Adam z żoną Sylwią oraz Andrzej. I im wszystkim składamy serdeczne gratulacje i życzymy, aby wydawnictwo zawsze działało adekwatnie do swego adresu – przy ul. Wielkiej w Poznaniu. (pd)

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5



Rozmowa numeru Rozmowa z Andrzejem Maleszką – reżyserem, scenarzystą i pisarzem

Dziecięcy radar wykrywa każdy fałsz

– Jesteś pisarzem, piszesz też scenariusze swoich filmów i sam je reżyserujesz. Jesteś samowystarczalny? Czy dzieje się tak dlatego, że twoja praca jest dla ciebie pasją i, jak dyrygent w orkiestrze, masz ostateczną wizję dzieła? –  Nie jestem samowystarczalny. Piszę scenariusze i reżyseruję, ale mnóstwo osób współtworzy ze mną film. To wielka różnica między pisaniem powieści a robieniem filmu. Tworząc książkę, jesteś sam ze swoimi pomysłami. Pisanie to samotna wędrówka. W filmie towarzyszy ci wielka grupa ludzi. Pisarz ma też więcej wolności. Reżyser nieustannie toczy walkę z ograniczeniami techniki, presją czasu. Ale ma też fascynujące środki do opowiadania. Jednak w filmie obowiązuje też zasada: na pokładzie może być tylko jeden kapitan. Gdy zbyt wielu podejmuje artystyczne decyzje, to katastrofa jest gwarantowana.

28

b i b l i o t e k a

a n a l i z

fot. Roman Bosiacki

–  Kilka lat temu, po ukazaniu się książki „Magiczne Drzewo. Czerwone krzesło”, byłeś moim gościem w programie telewizyjnym pt: „Moliki Książkowe”. Powiedziałeś wtedy, że pisanie książek sprawia ci dużo radości. Po kilku latach widzę, że zbiornik radości nabrał pokaźnych rozmiarów, bo ukazała się już szósta książka pt: „Magiczne Drzewo. Cień smoka”. Czy dalej ta radość jest w tobie i możemy szybko spodziewać się siódmej części cyklu? –  Od sześciu lat 9 października w księgarniach pojawia się nowe „Magiczne Drzewo”. To już rytuał. Świat tej książki bardzo mną „zawładnął”, co jest niezwykłe, bo jestem przede wszystkim reżyserem filmowym. Ale okazało się, że cykl powieściowy „Magiczne Drzewo” otworzył fantastyczną przestrzeń dla mojej wyobraźni. Powieść nawiązała też niezwykłe porozumienie z czytelnikami. Wielu czeka na tę książkę, trochę jak na urodzinowy prezent. A więc wydaje się niemożliwe, żebym nie opowiedział kolejnych historii. Myślę, że zainteresowanie „Magicznym Drzewem” jest też zaprzeczeniem tezy, że dzieci nie czytają. Czytają i to niezwykle szybko, intensywnie. Ale pod warunkiem, że temat ich fascynuje, a sposób opowiadania jest im bliski. –  Podobno bohaterkę ostatniej książki znalazłeś w trakcie warsztatów przeprowadzonych na targach książki w Warszawie. Proszę, opowiedz jak to było. –  Nie chodziło o bohaterkę powieści (tych odnajduję w swojej głowie), tylko o aktorkę z ilustracji. Muszę najpierw wyjaśnić, w jaki sposób tworzę ilustracje do „Magicznego Drzewa”. To grafiki cyfrowe, które przypominają kadry z filmu. W czasie specjalnych spotkań z czytelnikami odnajdujemy aktorów: dzieci i dorosłych, którzy wcielają się na ilustracjach w role bohaterów powieści. Zapraszamy ich do studia, grają tam różne sceny. Fotograf wykonuje im setki fotosów. Potem sfotografowane postaci umieszczam w fantastycznych sceneriach z „Magicznego Drzewa” (tworzę je używając specjalnego oprogramowania). Tak powstają ilustracje, które łączą aktorskie emocje z magicznymi zdarzeniami. To bardzo rzadki p r z e d s t a w i a

sposób tworzenia ilustracji, praca na styku filmu i grafiki. Wiem, że te ilustracje są bliskie czytelnikom. Mogą na nich oglądać autentyczne dzieci, a jednocześnie obrazy te silnie inspirują wyobraźnię. Długo szukaliśmy aktorki, które miała wcielić się w postać Idy – „magicznego dziecka”. Na targach książki w Warszawie spotkaliśmy Wiktorię, która idealnie pasowała do postaci. Ma dziewięć lat, wcześniej nigdy nie występowała przed kamerą. W studio zagrała z niezwykłą ekspresją. Jest obecna na wielu ilustracjach w powieści „Cień smoka”. –  Wiem z doświadczenia, że praca z dziećmi na planie nie jest łatwa, ale za to bardzo wdzięczna. Ty radzisz sobie świetnie, masz niezwykły kontakt z dziećmi. Czy wypracowałeś na to jakiś sposób? Czy jesteś po prostu sobą i dzieci czują, że mogą ci zaufać?

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Rozmowa numeru –  Pochodzę z nauczycielskiej rodziny, więc dobry kontakt z dzieciakami mam pewnie w genach. Czy mam „metodę” na pracę z dziećmi w filmie? Myślę, że dzieci mają wbudowany radar wykrywający fałsz. Dlatego w kontakcie z nimi trzeba być autentycznym. W moich filmach dzieci czują, że grają coś prawdziwego i interesującego. To są historie, które one same chciałyby oglądać w kinie. Więc grają prawdziwie. Dzieci są świetnymi aktorami. Mają niebywałą łatwość wchodzenia w rolę. To jest aktorstwo pełne spontaniczności, ale też bardzo świadome. Nawet najmłodsze dzieci doskonale kontrolują swą rolę. Pytają o każdy szczegół techniczny. Pewien pięciolatek, który grał epizod w „Magicznym Drzewie”, już drugiego dnia wołał „kamera start, akcja” i zaczynał grać. A na koniec wołał „stop kamera”. Po prostu kontrolował wszystko. Pięcioletni szkrab! Gdy pracuje się z młodymi aktorami, dzieje się też wiele rzeczy nieprzewidzianych. Kłótnie, zabawy, tęsknoty, ślad tego wszystkiego jest na ekranie. –  Twoje książki, rozbudzające wyobraźnię nie tylko dzieci, ale także dorosłych, są bliskie współczesnemu czytelnikowi. Ich bajkowość zamknięta jest w dzisiejszej realności, ze wszystkimi nowinkami ze świata technologii cyfrowej. Czy pisząc książki myślałeś celowo o takim połączeniu? –  Najpierw o technologii. Trzeba zrozumieć, że komputery czy smartfony inaczej widzą dorośli a inaczej dzieci. Dla nich to świat, w jakim się urodziły. Nie znają innego. Problem w tym, że technika błyskawicznie się zmienia, starzeje się zanim ją „udomowimy”. Wobec tej lawiny zmian dzieci są tak samo zagubione jak dorośli. Kiedyś rodzic uczył dziecko jak działa maszyna do pisania. Teraz oboje stają bezradni przed kolejnym technicznym gadżetem. Różnica jest taka, że dzieci mniej się tym przejmują. One to widzą jako coś ciekawego a nie przerażającego. Ale w tym chaosie dzieci pragną też czegoś pewnego, stabilnego. Dlatego w moich książkach i powieściach mówię o tym co ważne i niezmienne. Ale też pokazuję świat zmieniającej się techniki. Bo tak wygląda życie dzieci. Połączenie

b i b l i o t e k a

a n a l i z

rzeczy ważnych i jednorazówek. Mam nadzieję, że „Magiczne Drzewo” daje im w tym zwariowanym pędzie techniki trochę drogowskazów do tych rzeczy ważnych. –  Problem z gwałtownie zmieniającą się technologią mają też filmowcy. Bo to, co dziś nowoczesne staje się starociem, zanim film wejdzie na ekran. Bohater wymachujący nową komórką budzi w kinie śmiech, bo po roku to jest antyk. Dzieci są na to bardzo wyczulone. Dlatego trzeba wyraźnie mówić, że technologia jest dobra wtedy, gdy nam służy a niebezpieczna, gdy zmusza nas, żebyśmy jej służyli. Według mnie istota dobrej opowieści dla młodego odbiorcy polega też na łączeniu świata fantastycznego i realnego. Dlaczego? Bo dla dzieci fantastyka jest prawdą świata przyszłego, tego, którego jeszcze nie znamy. A dziecko szykuje się do przyszłości, bo w niej będzie się toczyć jego dorosłe życie. Dzieci mają w sobie wielki potencjał energii. Dlatego chcą słuchać opowieści o bohaterach, którzy mają niezwykłą moc. Bo właśnie takie opowieści są o nich. Bohaterowie „Magicznego Drzewa” mają taką moc, ale to jest ich własna siła. Magiczne przedmioty tylko ich energię uruchamiają. To jest wielka różnica między „Magicznym Drzewem” a wieloma powieściami fantasy. Moi bohaterowie nie są wybrańcami. Są tacy sami jak czytelnicy, a ich magiczna moc to tak naprawdę ich wewnętrzna siła. Bo niezwykłe możliwości, jestem pewny, tkwią w każdym dziecku. Każde jest potencjalnym laureatem Nobla, odkrywcą i zdobywcą. Potem to gdzieś ginie, rozprasza się. W „Cieniu smoka” najnowszej części „Magicznego Drzewa” drewniana figurka przeistacza się w dziecko obdarzone cudownymi własnościami. Ale także w kogoś, kto nie panuje nad swą mocą, robi czasem rzeczy niebezpieczne. Brzmi to jak baśń, ale to historia o współczesnych dzieciach, które czują w sobie wielką „siłę” a jednocześnie brak im czytelnych reguł jak z niej korzystać. „Magiczne Drzewo” to książka, która z dziećmi rozmawia o ważnych rzeczach, ale jednocześnie jest energetyczną powieścią fantastyczno-przygodową. –  Jest dla czytelników drogowskazem. Czy miałeś wpływ na format książki? Pytam dlatego, bo jest bardzo wygodny, mieści się w większej kieszeni, a ja to bardzo lubię. –  Tak, wspólnie z wydawnictwem wymyśliliśmy ten rozmiar. Chciałem, żeby „Magiczne Drzewo” było książką przyjazną, czymś, co wrzucamy do plecaka razem z kanapką i jabłkiem. Książką do czytania w łóżku i w podróży. Niezwykła różnica między filmem a książką po-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

lega na tym, że książka jest czymś dotykalnym i prawdziwym, częścią naszego domu. Filmu nie można dotknąć, pogłaskać a książkę tak. –  I powąchać! „Magiczne Drzewo. Cień smoka” zrobiło na mnie większe wrażenie niż przygody Harry’ego Pottera. Myślę, że ta książka powinna trafić do księgarń na całym świecie. –  W swoim gatunku „Magiczne Drzewo” zdobyło ważną pozycję na świecie. Powieść jest wydawana w kilku krajach, między innymi w Japonii, Korei Południowej, Chinach. Niedługo także we Francji. Jako seria telewizyjna „Magiczne Drzewo” zostało uznane za jeden z trzech najważniejszych projektów dla młodej widowni na świecie w całej historii telewizji (razem z „Ulicą Sezamkową”) i jest pokazywane w wielu krajach. –  Gratuluję! –  Dziękuję. Prawdę mówiąc wielu dziennikarzy zaczyna ze mną wywiady od zdania: „Pan jest bardziej znany na świecie niż w Polsce…”. To oczywiście jest związane z tym, że tworzę dla młodej widowni. U nas dzieci jako odbiorcy kultury są spychane na margines, lekceważone. A przecież wszystko co jest w nas ważne, buduje się w tym pierwszym okresie życia. Wtedy powstajemy. Pierwsze dziesięć lat decyduje o wszystkim, o tym, jakimi będziemy ludźmi. Potem już tylko możemy naprawiać to, co w dzieciństwie zostało zepsute. Obszar kultury adresowanej do dzieci jest więc niesamowicie ważny. Dlatego tworzę dla dzieci, bo wiem, że w ten sposób robię coś naprawdę istotnego. –  Cykl książek „Magiczne Drzewo”, to gotowe scenariusze na fantastyczne filmy. Oczywiście, żeby je zrobić na odpowiednim poziomie z wykorzystaniem możliwości nowoczesnych efektów i montażu potrzebne są duże pieniądze. Czy myślałeś, żeby zaproponować współpracę zachodnim producentom, a może poszukać ich za oceanem? Skoro w Polsce nie udaje się zapewnić odpowiedniego zaplecza finansowego… –  Pierwszy film fabularny „Magiczne Drzewo” powstał w 2007 roku. Był po•

s t y c z e ń

2 0 1 5

29


Rozmowa numeru kazywany na całym świecie i dostał kilkadziesiąt nagród. Teraz piszę scenariusz nowego filmu, opartego na jednym z tomów. Zbierałem się do tego projektu przez wiele lat, bo chcę, aby powstał film na światowym poziomie. Będzie to międzynarodowa koprodukcja, ale ze znacznym polskim udziałem. Mam nadzieję, że wszystko się uda –  tak jak sobie wymarzyłem.

nieprzewidywalne”. Wyobrażać sobie coś, co dopiero przyjdzie. Myślę, że wyobraźnia będzie podstawowym źródłem sukcesu ludzi, przewagi rozumu nad technologią. Nie encyklopedyczna wiedza, tylko wyobraźnia. Poza tym ludzie z wyobraźnią rzadziej kogoś krzywdzą, bo rozumieją co czują inni. Mam nadzieję, że „Magiczne Drzewo” rozwija wyobraźnię.

–  Czytając „Cień smoka” pomyślałam, ależ z tego Andrzeja świetny obserwator, psycholog i pedagog, wyczulony na wrażliwość dziecka. Nie podlizujesz się dzieciom, nie mamisz ich. W książce bohaterowie mają dużo luzu, jednak między wierszami jest subtelnie wpleciony tekst o przyjaźni, uczciwości, szacunku. Jednym słowem, mówisz o wartościach, które często są pomijane, może z pośpiechu, a może z braku wyobraźni, że mogą być dla naszego dziecka bardzo ważne. Czy to zamysł celowy? –  Myślę, że dobra opowieść dla dzieci jest grą pomiędzy potrzebą ekscytującej przygody i potrzebą bezpieczeństwa. Jedna z bohaterek „Magicznego Drzewa” mówi: „niebezpieczne wyprawy są fajne, ale pod warunkiem, że można bezpiecznie wrócić do domu”. Kreatywność dzieci zależy od tego, czy czują się bezpiecznie. Czy mają dokąd i do kogo wracać ze swych twórczych wypraw. Ja miałem cudowną mamę, która akceptowała mnie i pozwalała na kreatywność. A jednocześnie dawała mi pewność, że obok jest człowiek, który wybaczy mi błędy i pomoże w kłopotach. Ten ładunek dobra i poświęcenia, jaki dostałem w dzieciństwie, daje mi wciąż siły do pracy. Inną ważną sprawą jest wyobraźnia. Myślę, że najważniejsze, to rozwijać ją u dzieci. Świat zmienia się lawinowo, więc musimy umieć „przewidywać

–  Czy nie masz wrażenia, że współczesne dzieci są bardzo zachłanne na informacje, że są niezwykle ciekawe świata i jego nowinek? Czy w związku z tym łatwiej dla nich pisać, robić filmy? –  Współczesne dzieci to nowa generacja widzów i czytelników. Te dzieciaki są niesamowite. Najczęściej są piekielnie bystre, mają wiedzę, o jakiej nam się nie śniło w ich wieku. Kiedyś w scenariuszach musiałem silnie odróżniać sposób mówienia dziecka i dorosłego. Teraz różnic niemal nie ma. Dziesięciolatek gada z dorosłym jak równy z równym. Dzieci mają zdolność błyskawicznego

pochłaniania informacji. Ale też wielki chaos w głowach od nadmiaru bodźców. I kłopot z koncentracją. To nowa generacja odbiorców i trzeba dla nich tworzyć nowy rodzaj filmów czy powieści. Inaczej budować narrację. Dziecięca widownia to bez wątpienia najlepsza widownia jaka istnieje. Dorośli oglądają film z bezpiecznego dystansu, a dzieci są w środku akcji. Czują smak potrawy, którą je bohater, śmieją się albo krzyczą ze złości. To najbardziej naturalny sposób odbierania filmu. Opowieść nie jest oglądana. Ona jest „przeżywana”. A jeśli jest dobra, to zostaje w nich na zawsze. –  Czy już piszesz siódmą część cyklu? –  Kolejna powieść z cyklu „Magiczne Drzewo” ukaże się w przyszłym roku. Mam też pomysł na pewną niezwykłą wersję tej powieści. Nie mogę zdradzić więcej, bo to niespodzianka dla czytelników. Mam też nadzieję, że w 2016 zaczniemy zdjęcia do nowego filmu fabularnego z cyklu „Magiczne Drzewo”. Rozmawiała M ałgorzata J. Berwid

Andrzej Maleszka (ur. 1955) –  reżyser filmowy, autor powieści i scenariuszy. Laureat Emmy Award i kilkudziesięciu nagród na festiwalach filmowych w Nowym Jorku, Chicago, Monachium, Szanghaju i innych. Także laureat nagrody IBBY za najlepszą powieść roku dla dzieci. Jego twórczość łączy motywy fantastyczne i realistyczne. Rozgrywa się wśród współczesnych realiów, w które wkraczają niesamowite, magiczne zdarzenia. Mimo fantastycznych motywów, jego filmy poruszają także tematy społeczne, ważne dla młodych widzów. Autor znakomicie rozumie świat dzieci i opowiada historie z ich punktu widzenia. Jako reżyser jest ekspertem w prowadzeniu aktorów dziecięcych, którzy w jego filmach tworzą świetne role. Filmy Andrzeja Maleszki są pokazywane na całym świecie. Jest twórcą kilkudziesięciu filmów i scenariuszy, a także bestsellerowego cyklu powieści „Magiczne Drzewo” (dotąd sześć powieści), tłumaczonego na wiele języków. Autor tworzy też oryginalne, cyfrowe ilustracje do swych powieści. Na „Magiczne Drzewo” składają się tomy: „Czerwone krzesło”, „Tajemnica mostu”, „Olbrzym”, „Pojedynek”, „Gra” i „Cień smoka”.

Małgorzata Karolina Piekarska

K U R S

DZIENNIKARSTWA DL A SA MOU KÓW

http://biblioteka-analiz.pl/sklep

Praca na temat praktycznych aspektów wykonywania zawodu dziennikarza, napisana w luźnej, felietonowej formie, z propozycjami ćwiczeń. Poradnik skierowany jest do osób, które chcą związać swoją przyszłość z radiem, gazetą czy telewizją. Autorka odsłania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. Swoją wiedzę opiera na wieloletnim doświadczeniu, jakie nabyła, pracując jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja będzie bez wątpienia pożytecznym podręcznikiem dla adeptów sztuki dziennikarskiej. Nie zastąpi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoże w wyrobieniu sprawności w zbieraniu wiadomości i przygotowaniu ich dla czytelników gazet, czasopism, portali internetowych.

30

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


ġ @ m ş K m ş wm / 3 źm mK @źşKź dla 2- i 3-latków

dla 4- i 5-latków

MUZA dzieciom poleca

w�w.muza�c�m.pl

dla 5- i 6-latków

dla 7- i 8-latków


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Na-molny książkowiec

Czy masz środki, żeby uświęcić cel? O

to felieton o sprawkach, które w ostatnim czasie zyskały na znaczeniu. Nie wiem, czy rzeczywiście wisi nad nami groźba konfliktu zbrojnego, zwłaszcza z ościennym krajem wschodnim. Uff, mam nadzieję, że nie. Lecz to w niczym nie likwiduje konieczności poświęcania uwagi generalnej potrzebie wojaczki. Bo jeśli nawet bitwy stadionowe zastępują u nas obecnie powszechne starcia orężne – powszechne, więc angażujące nie tylko jednostki chętne do potyczek, ale i ogół ludności – to tyka niestrudzenie, mimo zabezpieczeń, zegar z czterema jeźdźcami Apokalipsy usadowionymi na werku. Osobiście nie mam nic przeciw tzw. „ustawkom” kibiców rozmaitych klubów sportowych. Chcą się naparzać? Nie przeszkadzajmy im dopóty, dopóki dzielni chłopcy (czasem również dziewczyny) załatwiają porachunki tylko bejsbolami i tylko między sobą. W człowieku tkwi instynkt agresji. Niektórzy przedstawiciele naszego gatunku muszą go za wszelką cenę rozładować, aktywnie uczestnicząc w konflikcie. Wolę, kiedy dają po mordach sobie, niż żeby bez powodu obijali moje oblicze. Chętnie bym nawet wybudował kibolom jakieś areny. A na trybunach usadowiłbym policję, aby gliniarze pełnili funkcję arbitrów. Przy okazji kontrolując, czy mordobicie (wraz z mordobijcami) nie przenosi się poza stadiony. W grudniowych ciekawostkach medialnych znalazłem doniesienie o pewnym bardzo zdolnym absolwencie amerykańskiej akademii wojskowej West Point, który – skończywszy z wyróżnieniem najbardziej prestiżową uczelnię militarną USA – zdezerterował. Prysnąwszy ze Stanów, zaciągnął się do francuskiej Legii Cudzoziemskiej. Po wygaśnięciu kontraktu i zdobyciu tłumu medali za dzielność w walce z muzułmańskimi ekstremistami wrócił do ojczyzny, tam został aresztowany, osądzony i skazany. Ale, oświadczył ów oficer, niczego nie żałuje, bo armia Stanów Zjednoczonych gwarantowała mu co najwyżej wypełnianie papierków. On zaś pragnął krwi, potu, łez… Kibole, dezerterujący oficerowie i inni agresywni młodzi osobnicy stanowią b i b l i o t e k a

a n a l i z

żywy dowód na istnienie nieusuwalnej agresji, wpisanej w nasze psychiczne charakterystyki. Testosteronowcom nie chodzi o żadne tam wartości wyższe, lecz – jak to ujmuje mój kolega, komentator sztuk walki – o zwyczajne napierd…nie się. Wulgaryzmu używam nie bez kozery ani owijania w bawełnę; wojownicy też nie używają podczas „ustawkowego” starcia rękawic bokserskich. Wszystko to przychodziło mi do głowy w trakcie lektury książki wyjątkowo urodziwej, napisanej z talentem i ekspresją godną przestrzeni Marsowych Pól. Nie tylko mam na myśli znany paryski bulwar, jeszcze bardziej chodzi mi o spłacheć ziemi w okolicach Rzymu, który Tarkwiniusz Pyszny, ostatni rzymski król, poświęcił był Marsowi i gdzie następcy Tarkwiniusza zajmowali się na rozmaite sposoby sprawami wojskowymi. Paryż pasuje może o tyle, że autor wspominanego tomu mieszka od dziesiątków lat we Francji, wykładając na tamtejszych uniwersytetach. Chodzi o Ludwika Stommę, którego „Antropologię wojny” właśnie opublikował stały polski wydawca profesora, czyli Iskry. Podczas czytania kolejnych rozdziałów dostrzegałem charakterystyczne dla członków lóż masońskich podejście: oto wojna, choć nieusuwalna z domen naszej wrażliwości, nie ma nic wspólnego ani z rozumem, ani z potrzebami, ani z logiką. Mars jest w ujęciu Stommy bogiem szaleństwa, zmąconych zmysłów, nieprzewidywalnych konsekwencji. Militaryści mierzą czyny na zamiary, z zamkniętymi oczami brnąc wbrew własnej zuchowatej woli w ślepe uliczki i dając się porwać bitewnym pożarom, po których zostają wyłącznie popioły i zgliszcza. Jakiekolwiek uprzednio podjęte plany i logiczne założenia w trakcie działań zbrojnych tracą sens, stając się czymś jak granat, eksplodujący nie w okopie przeciwnika, lecz w ręku rzucającego. Wojna wywala na wierzch w tym samym stopniu flaki naszego wroga, co i nasze własne, twierdzi autor znakomitego eseju. Czyniąc wojnę, czynimy ją nieodmiennie w jakimś bezsensownym – z punktu widzenia rozumu – napadzie szaleństwa.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

Sama wojna nie daje się pojąć, ale jej powody są proste. Prezentuje owe powody Ludwik Stomma w pysznej anegdotce. Kiedy mianowicie zdając na wydział historyczny Uniwersytetu Warszawskiego, opanował podręczniki i przedstawił komisji egzaminacyjnej historyczne zaszłości, które doprowadziły do wybuchu I wojny światowej, spotkany na ulicy słynny pisarz Antoni Gołubiew wyjaśnił świeżo upieczonemu studentowi, że realny powód hekatomby z lat 1914-1918 był w gruncie rzeczy całkiem banalny: „jedyną przyczyną pierwszej wojny światowej było to, że mężczyźni się nudzili”. Zgadzam się z taką konstatacją. Wojenne fakty i przebiegi zdarzeń, nawet najefektowniejsze, stanowią reakcję na nudę i brak zaspokojenia instynktu ludzkiej agresji. Stomma z wyjątkowo efektownym doborem anegdot charakteryzuje konflikty zachodzące w różnych czasach i w wielu epokach. Dla miłośników barwnych opowieści z bitewnych pól strawy w jego tomie nie zabraknie. Lecz opisując kręgosłup oraz nerwy batalii i gęstą tkankę wydarzeń, autor jasno podkreśla, iż w gruncie rzeczy wszystko – wojenne rany, krew, gwałty, nieszczęścia – bierze się z uczucia czczości, jakie w nas tkwi i niekiedy wypełza na światło dzienne jako pasja nocy. Dlatego wolałbym zbudować w Polsce dla kiboli areny do „ustawek”. Niech się pojedynkują do śmierci z przymiotnikiem. Na takie areny forsy w kraju wystarczy. Lecz gdybyśmy mieli stoczyć z kimkolwiek (powiedzmy: z Rosją) heroiczny bój, czy mamy środki zdolne uświęcić narodowy cel? No, i czy w ogóle dysponujemy celem pozwalającym uświęcić środki?! Tadeusz Lewandowski •

s t y c z e ń

2 0 1 5

33


Między wierszami

Na dwa fortepiany W

arszawska Premiera Literacka przyznawana jest już od ponad ćwierćwiecza, lecz jeszcze nigdy ceremonia jej wręczania nie opuściła gościnnych progów Klubu Księgarza. Po raz pierwszy zdarzyło się to dopiero w grudniu ubiegłego roku, gdy laur za książkę miesiąca odbierał Krzysztof Karpiński, autor fundamentalnej dysertacji zatytułowanej „Był jazz. Krzyk jazzbandu w międzywojennej Polsce” (Wydawnictwo Literackie). Celebracja miała miejsce w gmachu Collegium Nobilium, służącej od kilkunastu lat studentom stołecznej Akademii Teatralnej, zaś w II RP jurystom. Skądinąd ten fragment miasta niemal w całości podporządkowany był wówczas Temidzie – perorował laureat, nota bene sędzia z zawodu. Ale wcześniej laudację – zakończoną limerykami – wygłosił Marek Gaszyński, a z fragmentami pracy zapoznała audytorium nieprzemijająco urodziwa Jolanta Fajkowska. To wszystko nie warunkowało jednak do zmiany lokalizacji Warszawskiej Premiery Literackiej. Wymusił ją koncert na dwa fortepiany w wykonaniu dwóch Krzysztofów: Karpińskiego oraz Sadowskiego. Bowiem autor uhonorowanego dzieła ma też wykształcenie muzyczne, interesuje się jazzem nie tylko teoretycznie. Wraz z cenionym pianistą i aranżerem zaprezentowali grane na synkopowaną nutę szlagiery międzywojnia z repertuaru Henryka Warsa oraz Stanisława Ferszki, akompaniatora znanego ostatnio głównie z powodów pozaartystycznych (vide proces Agata Tuszyńska – rodzina Władysława Szpilmana) Wiery Gran. Tonom jego evergreena „Bo to się zwykle tak zaczyna” towarzyszył frenetyczny akompaniament widowni, pod batutą Bogumiła Paszkiewicza. Czy ktoś zadbał o rejestrację występu, zwieńczonego recitalem Karpińskiego w swingowo-dixielandowym (tudzież odwrotnie) repertuarze własnym? – zastanawiał się Tomasz Lerski, nie tylko muzyczny arbiter elegantiarum. Może to pytanie do prezes Anny Zaremby-Michalskiej, wydawcy tej urzekającej także graficznie pracy. Kwestię na czasie – kiedy powstało Boże Narodzenie – rozważano w auli Episkopatu Polski przy okazji premiery publikacji ks. prof. Józefa Naumowicza, zatytułowanej „Prawdziwy początek 34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Bożego Narodzenia”. Autor, kierownik Katedry Historii Starożytnej Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego, a także prof. Ewa Wipszycka-Bravo, specjalistka od starożytnego chrześcijaństwa, wieloletnia wykładowczyni fakultetu historycznego Uniwersytetu Warszawskiego oraz Rafał Markowski, biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej (nawiasem mówiąc rodzony brat wokalisty zespołu Perfect) deliberowali między innymi, ile zwierząt – i jakich – naprawdę było przy żłobku oraz skąd pochodzili trzej królowie… Autor książki, jako pierwszy ustalił dokładną datę obchodów święta narodzenia Jezusa (Betlejem – rok 328 rok, Rzym – 335). I wyjaśnił czemu początkowo istniały dwie celebracje: 25 grudnia oraz 6 stycznia, a następnie jedna – przesilenia zimowego, mającego wielkie znaczenie symboliczne. A także podjął polemikę z popularnym poglądem, że Boże Narodzenie powstało, aby zastąpić pogańskie obchody 25 grudnia. O przechowanie spuścizny Zbyszka Siemaszki zadbało Narodowe Archiwum Cyfrowe. W jego zbiorach znajduje się 6 tys. zdjęć fotograficznego kronikarza stolicy. Przez cztery dekady towarzyszył z aparatem jej losom, zamieszczając swe prace na łamach prasy: „Wieczoru”, „Kuriera Codziennego”, „Dookoła Świata”, „Perspektyw”, a zwłaszcza „Stolicy”. Kilkaset ilustracji obrazujących codzienność syreniego grodu zebrano w albumie „Warszawa Siemaszki” (opracowanie: Katarzyna Kalisz, Zofia Herbich i Bartłomiej Kuczyński), składającym się z sześciu działów tematycznych: Odbudowa, Architektura, Praca, Po godzinach, Wydarzenia oraz Życie Stolicy. Zaprezentowano go w Cafe Dramatyczna, podczas nadzwyczaj smacznego śniadania z gorącymi rogalikami oraz przeróżnymi powidłami i konfiturami. Kanapki towarzyszyły spotkaniu z Mają Włoszczowską, bohaterką książki „(Sz)koła życia”. Edytor (Burda) zorganizował go sprawnymi rękoma Jakuba Frołowa w siedzibie Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Przybyli nie kryli zaskoczenia, że nasza najwybitniejsza kolarka górska zdecydowała się opublikować biografię (spisaną przez Juliana Obrockiego) w chwili, gdy jej sportowa meta jest jeszcze bardzo daleko. Nawet dwie olimpiady przed zawodniczką, domip r z e d s t a w i a

nującą nad rywalkami również aparycją. Oby tylko zdrowie dopisało. Przypomnijmy, że w Londynie – latem 2012 roku – miała wystartować jako jedna z głównych faworytek do podium. Niestety, na igrzyska do stolicy Wielkiej Brytanii nie dojechała, ponieważ podczas ostatniego zgrupowania złamała nogę. Wywołującą dreszcze pieczołowitą ikonografię tej bolesnej i skomplikowanej kontuzji zawarto w książce. Kolacja towarzyszyła promocji zestawu wykwintnych, niekiedy egzotycznych przepisów (np. lobster, zupa z żółwia, przegrzebki w sosie klonowym, boza, tarator, gjuwecz) ukrytych pod tytułem „Magda Gessler. Autobiografia apetyczna”, gdyż kulinariom towarzyszy rozmowa gastronomicznej wyroczni TVN, spisana przez Magdę Żakowską. Impreza miała miejsce w restauracji „Alegloria”. Moderatorka, Karolina Korwin-Piotrowska, wiodła mocno lukrowaną konwersację z bohaterką wieczoru (czy dlatego, że na słodko serwowano jedynie makowiec?), Roman Giertych gratulował prezydenckiej nominacji Ryszardowi Kaliszowi, Bożena Dykiel gawędziła z Mieczysławem Hryniewiczem, w świetle fleszy lśniła łysina Andrzeja Mleczki, a niżej podpisany bezdyskusyjnie pokonał w starciu konsumpcyjnym (na sery, pierogi, ryby i ostrygi) liczną konkurencję, w tym tandem wydawniczy Pascala: Andrzej Rosner – Sławomir Brudny. (to -rt) Eda Ostrowska

„Oto stoję w deszczu ciała” Poetycki dziennik dwudziestoletniej, ponadprzeciętnie wrażliwej dziewc z y ny, p e n s j o nariuszki szpitala psychiatrycznego. Opowieść snuta przez autorkę jest zapisem procesu dojrzewania, buntu przeciwko zastanej rzeczywistości, norm społecznych i relacji międzyludzkich, i ostatecznie – rozczarowania, które popycha do destrukcyjnych zachowań.

k s i ą ż k i

www.jirafaroja.pl •

s t y c z e ń

2 0 1 5


Niezwykłe arcydzieło literatury światowej. To nowe, eleganckie wydanie wzbogacone o obszerny wstęp na temat życia i twórczości autora, a także genezy i fenomenu Małego Księcia, z pewnością spodoba się kolejnemu pokoleniu małych i dużych czytelników.

Pierwszy tom nowej serii autora Wampiratów!

W przygotowaniu drugi tom: $VDV\QL L VRMXV]QLF\ 6SLVHN NVLÈĝÈW

Książka dostępna także jako e-book.


Koszyk z książkami

Koszyk z felietonami „Czasy są raczej na felieton” – mawiał Kisiel, czyli Stefan Kisielewski, najwybitniejszy polski felietonista. Jego słowa wciąż są aktualne. A ten specyficzny rodzaj publicystyki, jaki uprawiał, lekki w formie, błyskotliwie, celnie, niekiedy z przekąsem odmalowujący zazwyczaj portret współczesnego człowieka i realia otaczającego go świata, cieszy się sporą popularnością, mimo konkurencyjnego internetu. Wciąż są osoby, które przegląd gazety rozpoczynają od ulubionej kolumny z felietonem. Szybki przegląd po księgarskich półkach przyniósł kilka ciekawych propozycji, chociaż próżno szukać miniatur na miarę Kisiela. (et) Stefan Kisielewski był charyzmatyczną postacią całego PRL, z czasem zaczęto go nawet traktować za symbol tamtych czasów. Przez 45 lat publikował felietony w „Tygodniku Powszechnym”. Wydawnictwo Prószyński Media postanowiło przypomnieć dorobek barwnego autora, a projekt nosi nazwę „Cały Kisiel”. Dotychczas w ramach serii ukazało się pięć tomów felietonów niepokornego i podziwianego publicysty. Dla tych, którzy chcą się zmierzyć lub wiążą swoje plany z tym gatunkiem, to lektura wręcz obowiązkowa. Tomy 1 i 2 zawierały felietony muzyczne, tom 3 – teksty z lat 1976-1981 opublikowane w drugim obiegu oraz w paryskiej „Kulturze”, a tom 4 – felietony z lat 1945–1989 niedopuszczone do druku przez cenzurę. Ostatnio wydany „Tom 5” zawiera utwory zamieszczone w „Lata pozłacane, lata szare” oraz emigracyjnym zbiorze „Moje dzwony trzydziestolecia”, pisane podczas emigracji. Prószyński, 52 zł „Muszę się Państwu przyznać, że umiem tylko kpić i się wyśmiewać. (…) Płynę przez burzliwe morze życia, a im dalej płynę tym bardziej chce mi się śmiać” – pisał w jednym z felietonów Stanisław Tym. Humorystycznym podejściem do rzeczywistości niezapomnianego kaowca z „Rejsu” można teraz rozsmakowywać się sięgając po tom „Pies czyli kot”. Znalazły się tam felietony publikowane w „Literaturze” (1972–1975), „Tygodniku Kulturalnym” (1986–1989), „Wprost” (1991–1998), „Rzeczpospolitej” (2002–2005) i najnowsze z „Polityki” (2007-2014). Czytelnik, z pomiędzy załzawionych od śmiechu oczu, obserwuje także, jak zmieniała się felietonistyka na przestrzeni lat. Polityka, 34,90 zł Jak twierdzi Agata Passent, o byciu felietonistką marzyła od zawsze, a wychowana przez ludzi pióra – Agnieszkę Osiecką i Daniela Passenta – wiedziała, że pisanie jest jej przeznaczone. Felietony, zebrane w tomie „Kto to pani zrobił?”, dotyczą najrozmaitszych aspektów życia, nie tylko w Warszawie, chociaż stolica zajmuje wyjątkowe miejsce w jej sercu. Autorka przygląda się ludziom i sytuacjom, szczególnie zaś z wnikliwością bierze pod lupę współczesnych mężczyzn. Ona sama szukała inspiracji w twórczości wybitnych felietonistów: Antoniego Słonimskiego, Bolesława Prusa i oczywiście Stefana Kisielewskiego. Teksty zebrane w tomie pierwotnie ukazały się w miesięczniku „Twój Styl”. Wielka Litera, 34,90 zł 36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

„Jak w życiu” to zbiór felietonów znanej aktorki filmowej i teatralnej Barbary Bursztynowicz, a zarazem jej debiut książkowy. Popularność przyniosła jej rola Elżbiety w telenoweli „Klan”. Przez wiele lat związana była z warszawskim teatrem Ateneum, w którym zagrała m. in.: Ofelię w „Hamlecie” Szekspira, ostatnio można ją było oglądać w Teatrze Komedia w Warszawie, występowała także w „Klinczu” Andrejewa czy „Roślinach trujących” Glińskiego. W swojej książce opowiada barwne anegdoty z planu filmowego i sceny, a kulisy jej pracy zawodowej przeplatają się ze scenami z życia prywatnego i rodzinnego. Teksty wzbogaciła rysunkami córka autorki – Małgorzata Bursztynowicz. Burda Książki, 34,90 zł „Powstałe z ciekawości, z pasji poznawczej, z umiejętności innego spojrzenia na historię i jej bohaterów szkice są nie tylko znakomitym badawczym, ale także dydaktycznym osiągnięciem autorki” – tak książkę Magdaleny Gawin, historyka idei, pracownika naukowego Instytutu Historii PAN, zachwala prof. Włodzimierz Bolecki. Jej ,,Bilet do nowoczesności” to zbiór felietonów i esejów z różnych dziedzin życia społecznego. W książce mowa jest o literaturze PRL-u, historii polskich elit, o zmianach w wystroju wnętrz mieszkań Polaków na przestrzeni lat, kinie Kieślowskiego, a także szczególnych Polkach Marii Skłodowskiej-Curie, Marii Rodziewiczównie i Marii Konopnickiej. Teologia Polityczna, 34 zł Leszek K. Talko to niezawodny poprawiacz humoru, wiedzą to zwłaszcza ci, którzy śledzili publikowane jego opowieści o wyzwaniach rodzicielstwa (m.in. „Dziecko dla profesjonalistów”, „Dziecko dla odważnych”). Serca czytelników podbił pisanymi wspólnie z żoną Moniką Piątkowską cyklami felietonów „Po robocie przy sobocie” i „Małżeński przegląd prasowy Talków” („Gazeta Wyborcza”), zebranymi w książkach „Talki w wielkim mieście” oraz „Talki z resztą”. „Jak wysłać psa na wakacje” to rarytas dla czytelników, którzy rozczytują się w małych formach przepełnionych humorem. Autor obnaża absurdy, z jakimi przychodzi się borykać zwykłym ludziom. Eksperymentuje, testuje i prześmiewczo opisuje. Raz próbuje zostać hipsterem, innym razem szuka sposobu na zagubione skarpetki, albo też zwabia specjalistę do cieknącego kranu. Jego inwencja zdaje się nie mieć granic. PWN, 39,90 zł

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


ODKRYWAMY TAJEMNICE

GEOLOGII!

)$17$67<&=1$ .6,k¿.$ '/$ '=,(&, , 0 2'=,(¿< .DĝGH G]LHFNR Z SHZQ\P ZLHNX EDZL VLÚ Z SLDVNRZQLF\ QLH ZLHG]ÈF QDZHW ĝH RGGDMH VLÚ SDVML EDGDQLD V\SNLFK VNDï RVDGRZ\FK ļ SLDVNX *HRORG]\ SU]HFKRZXMÈ WÚ IDVF\QDFMÚ GR GRURVïRĂFL RGNU\ZDMÈF ]DJDGNL ZQÚWU]D =LHPL SRZVWDZDQLD IRUP NUDMREUD]X F]\ DQDOL]XMÈF U\]\NR Z\URĂQLÚFLD ZXONDQX QD QDMEOLĝV]\P VNU]\ĝRZDQLX 3U]HGVWDZLRQD Z SU]\VWÚSQHM IRUPLH ZLHG]D JHRORJLF]QD RGSRZLDGD QD S\WDQLD QXUWXMÈFH PïRGH XP\Vï\ RUD] SRU]ÈGNXMH SHZQH SRSXODUQH D QLHSUDZG]LZH SU]HNRQDQLD 'RGDWNRZ\P DWXWHP NVLÈĝNL VÈ OLF]QH SU]\NïDG\ ]MDZLVN JHRORJLF]Q\FK ] EÚGÈF\FK Z ]DVLÚJX ZDNDF\MQ\FK Z\SDGöZ WHUHQöZ Z 3ROVFH

1,(VLÊ ( ¿ ( = ]QR 2675 G]LHV]

ĝD %Ú LD ]DUD J PX OR R H * GR GR LH Q LH P ND

3$7 5 2 1 ,

.VLÈĝNL GRVWÚSQH Z NVLÚJDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDĝ\ Z\V\ïNRZHM WHO =QDMGě QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLÈĝNL


literatura faktu

Książki miesiąca

Mariusz Urbanek

Genialni. Lwowska szkoła matematyczna Iskry, Warszawa 2014, s. 284, 39,90 zł, ISBN 978-83-244038-13

W

Biografie, wspomnienia

prawdzie całki nie robią mi różniczki, niemniej książkę czytałem z wielkim zainteresowaniem. Autor po raz kolejny dowiódł, że jest czołowym monografistą III RP. Wcześniej koncentrował uwagę głównie na ludziach pióra (Tyrmand, Waldorff, Kisielewski, Broniewski, Brzechwa, Tuwim) i chociaż temat jest zdecydowanie niewyczerpany (podpowiadam: Dygat, Makuszyński, Lechoń, Wierzyński…) to wycieczka na terytorium sobie – jak mniemam – mniej znane zaowocowała wyborną lekturą. Jej bohaterami są cztery filary lwowskiej szkoły matematycznej: Hugo Steinhaus, Stefan Banach oraz Stanisławowie: Mazur i Ulam. Sekundują im inne wybitne umysły ścisłe osiadłe – w międzywojniu – w mieście nad Pełtwią: Herman Auerbech, Juliusz Schauder, Marek Kac, Jan Hertzberg, Władysław Hetper, Włodzimierz Stożek, Józef Schreier, Włady-

sław Nikliborc, Marceli Stark, Władysław Orlicz, Antoni Łomnicki, Stanisław Saks, Stanisław Ruziewicz czy Leon Chwistek, tudzież występujący we Lwowie gościnnie: Kazimierz Kuratowski, Bronisław Knaster, Alfred Tarski, Karol Borsuk oraz Wacław Sierpiński. Wszystkie drogi wyżej wymienionych wiodły do kawiarni Szkockiej, gdzie deliberowali rozmaite skomplikowane zagadnienia z okolic trygonometrii, logarytmów, rachunkowości itp. „Zadania wpisywane do Księgi i ustanowione nagrody obrosły wieloma anegdotami (…) Jak ta o matematyku, który był już bliski rozwiązania problemu, gdy usłyszał, że za prawidłową odpowiedź dostanie butelkę wina. – A, w takim razie ja rezygnuję. Mnie wino szkodzi. – miał zareagować”. Ornamentem starannej – także pod względem graficznym – książki są afory-

zmy Steinhausa: „Kobiety lubią giełdę próżności; niekoniecznie chcą się sprzedać, ale chcą znać kurs”, „Nałogowe chodzenie na pogrzeby – zabawa w chowanego”, „Ziemia – kula u nogi”. Wieść o ślubie córki Lidii ze skromnym studentem romanistyki Janem Kottem, związanym z komunizującą lewicą, skomentował stwierdzeniem: „Kupiłem Kotta w worku”. Dobrze, że Mariusz Urbanek prostuje wyjątkowo krzywdzącą informację zawartą z memuarach Steinhausa, dotyczącą czołowego kolarza lat trzydziestych Bolesława Napierały. Warto zatem powtórzyć raz jeszcze – nie został on stracony potajemnie z powodu szmalcownictwa, z tym procederem nie miał nic wspólnego. „Genialni” to świetna proza ku pokrzepieniu serc. Przekonująca, że i na polu nauk ścisłych mamy się czym chwalić. Tomasz Zb. Zapert

Maryla Rodowicz, Maria Szabłowska

Maryla. Życie Marii Antoniny Burda Książki, Warszawa 2014, s. 392, 64,90 zł, ISBN 978-83-7778-699-4

J

edna z najbardziej charyzmatycznych postaci polskiej sceny muzycznej, niezwykle aktywna i energetyczna piosenkarka obchodzi w tym roku siedemdziesięciolecie. Aż trudno w to uwierzyć, że obecna jest na szczycie polskiej estrady od pięciu dekad. Jej piosenki mimo upływu lat wciąż zadziwiają brzmieniem i inspirują. Gdzie tkwi sekret? „Maryla ma niesamowitą intuicję do piosenek, do autorów, kompozytorów” – wyznał, powtarzając za Agnieszką Osiecką, bliską jej przyjaciółką i autorką tekstów do wielu utworów, Adam Sztaba, niegdyś kierownik muzyczny u boku Maryli Rodowicz. Z kolei Daniel Olbrychski podkreśla, że artystka całą swoją osobowość wkłada w piosenki i bardzo szanuje publiczność. Aktor przywołuje lata, gdy byli parą, oraz trudne czasy, w których oboje rozpoczynali swoje kariery, mówi o artystycznych i życiowych wyborach. Wielokrotnie dowiadujemy się, że bohaterka biografii przywiązana jest do własnych korzeni, tradycji i potrafi ugotować przepyszne kołduny (dla wnikliwych zamieszczono nawet przepis).

38

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Publikacja „Maryla” przynosi dużo intymnych opowieści, prywatnych wspomnień. To w zasadzie reporterska biografia‚ składająca się z wypowiedzi rodziny artystki oraz jej przyjaciół i współpracowników. Widzimy Marylę Rodowicz oczami innych – matki, męża, syna, kolegów z zespołu, z branży, dziennikarzy, a także fanów. Książka składa się w głównej mierze z wywiadów, jakie przeprowadziła na temat Maryli Rodowicz Maria Szabłowska. Dziennikarka muzyczna z właściwą sobie wnikliwością i znawstwem przepytuje m.in. mamę wokalistki, Janinę Krasucką, męża Andrzeja Dużyńskiego, który recenzuje środowisko ówczesnego szołbiznesu niezbyt jej życzliwe, i syna Jędrka Dużyńskiego. Każdego ze swoich rozmówców dopytuje o wady królowej sceny muzycznej. „Wszystkie rozmowy były zaskoczeniem, bo wywiady z ludźmi, którzy mnie otaczali, nie były cenzurowane. Oni pisali, co chcieli. To, jak zapamiętali mnie i współpracę ze mną” – wyznała artystka. I przy niektórych wypowiedziach dodała własne komentarze. p r z e d s t a w i a

Niezwykle ciekawy jest rozdział poświęcony Agnieszce Osieckiej, zawierający fragmenty, dotąd niepublikowane, listów oraz albumu, gdzie wklejała zdjęcia ze swoim komentarzem. Dopełnieniem jest rozmowa z córką Osieckiej – Agatą Passent. W tomie umieszczono także mało znane fotografie Rodowicz, wybrane listy od fanów, a także jej portrety, wykonane przez miłośników jej twórczości. Jednym z wielbicieli piosenkarki jest ks. Daniel Nejman, który zdradza, że fragmenty niektórych jej piosenek wykorzystuje w kazaniach. Z książki wyłania się portret kobiety spełnionej, pewnej swojej artystycznej i życiowej pozycji, która w dodatku ma sporą zawodową samoświadomość. To historia kobiety, która jest wierna swoim ideałom i zasadom. Jest nie tylko mega gwiazdą popkultury, ale też przyjaciółką, żoną, córką. Maryla Rodowicz zapowiada, że planuje wydanie drugiego tomu książki. Znaleźć się w niej mają rozmowy z Heleną Vondrackovą i Ałłą Pugaczową, z którymi współpracowała w Rosji. Ewa Tenderenda-Ożóg

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Leksykony

Książki miesiąca

Magda i Mirosław Osip-Pokrywka

Leksykon zabytków architektury Kresów południowo-wschodnich Arkady, Warszawa 2014, s. 352, 109 zł, ISBN 978-83-213-4847-6

T

ytułowe Kresy południowo-wschodnie to Podole, Pokucie, Wołyń i ziemia lwowska, czyli po prostu terytorium dzisiejszej Ukrainy. Zgodnie z zasadą leksykonografii ujęte w publikacji zabytkowe obiekty zostały usystematyzowane alfabetycznie jako hasła według nazw miejscowości, w jakich się znajdują. A jest tych haseł 160, omówiono w nich 500 obiektów z różnych epok, od czasów najdawniejszych po lata międzywojenne. Zamieszczono też 50 planów zabytkowych zespołów i obiektów architektonicznych pochodzących z wcześniejszej dokumentacji, a całość jest poglądowo ilustrowana ponad 600 kolorowymi zdjęciami wykonanymi w 2012 roku. Jest to dodatkowy walor tej pracy, gdyż ukazuje stan obecny, a nie sytuację sprzed lat, bo w międzyczasie mogło przecież dojść do destrukcji zabytku. Jak zaznaczono, poza sporadycznymi wyjątkami nie uwzględniono obiektów, które dziś już nie istnieją. W poszczególnych hasłach odpowiadających kresowym miejscowościom przed-

stawiono nie tylko zabytkowe kościoły, zespoły klasztorne, pałace i zamki, ale też zespoły i obiekty zabudowy staromiejskiej. Oczywiście najbardziej obszernym hasłem jest Lwów z jego trudną do ogarnięcia liczbą zabytkowych obiektów i miejsc, dlatego do „Leksykonu” wybrano te, które „przez wielu uważane są za najważniejsze”. Autorzy przypominają, że dawny Lwów był miastem wielokulturowym, a oprócz Polaków mieszkali w nim Żydzi, Ukraińcy, Ormianie, Niemcy, Czesi i Rosjanie, jednak II wojna światowa zmieniła kulturowy i etniczny obraz miasta, ale wiele starych obiektów ocalało. Autorką haseł jest Magda Osip-Pokrywka, która nie jest ani historykiem sztuki, ani architektem, lecz absolwentem Instytutu Lingwistyki Stosowanej Uniwersytetu Warszawskiego. Wraz z mężem Mirkiem Osipem-Pokrywką, który dla odmiany jest absolwentem Wydziału Zarządzania Politechniki Lubelskiej, zawodowo zajmują się… podróżowaniem i dokumentacją ciekawych miejsc. Jak informuje wydaw-

ca, katalogowanie zabytków architektury na Kresach rozpoczęli w 2010 roku „zainspirowani bogactwem sentymentalnych więzi”. Wykonana przez nich praca imponuje zasięgiem, szczegółowością opisów, wysokim poziomem fotografii i ich interesującym doborem, co w rezultacie daje sugestywny obraz bogactwa kulturowego powstałego na Kresach. Na okładce „Leksykonu” umieszczono przejmującą w swej wymowie kratę w ruinach kościoła ormiańskiego św. Mikołaja w Kamieńcu Podolskim, tym Kamieńcu, który wszyscy znamy z ostatnich rozdziałów sienkiewiczowskiej „Trylogii, a który „był niegdyś najważniejszą i najsłynniejszą twierdzą Rzeczpospolitej”. Twierdza w dużej mierze przetrwała, można ją dzisiaj zwiedzać i podziwiać, ale pamiętajmy, że to jest tylko jeden w kilkuset zabytków, które warto zobaczyć wybierając się na Ukrainę, czy tylko podróżując tam wertując karty imponującego „Leksykonu”. Piotr Dobrołęcki

albumy

Janina Kraupe

Malarstwo, grafika 1983-2014 Agencja Artystyczna GAP, Kraków 2014, s. 304, ISBN 978-83-940660-0-0

R

zadko zdarza się, że niemal jednocześnie i to w tym samym mieście trwały trzy wystawy jednego artysty. Janina Kraupe, wielka dama polskiej awangardy, została w ten sposób uhonorowana przez krakowskie środowisko artystyczne. Jej prace były eksponowane w listopadzie ubiegłego roku w Galerii Akademii Sztuk Pięknych, na Uniwersytecie Ekonomicznym oraz w Galerii Nowohuckiego Centrum Kultury. Pomysłodawcą i orędownikiem projektu był prof. Jerzy Hausner, który głosi, że „kultura jako obszar komunikacji i współdziałania jest idealną platformą do rozwoju i aktywności społecznej. Prawo do kultury to prawo do rozwoju”, a słowa te warto zapamiętać. Chociaż wystawy się skończyły, to jednak będzie się o nich pamiętać, a ich legenda będzie trwać, bo pozostał wspaniały katalog obejmujący prace Janiny Kraupe z lat ostatnich, w tym też najnowsze, powstałe nawet w roku trzech wystaw. b i b l i o t e k a

a n a l i z

Janina Kraupe nie jest osobą obecną w mediach, dlatego warto odnotować, że w styczniu tego roku obchodzi 94 urodziny, a przy tym zadziwia wspaniałą kondycją i jasnością wypowiedzi. Artystka ciągle tworzy, ciągle maluje i jest w pełnym twórczym transie, jak zapewniają bliskie jej osoby. Studia artystyczne rozpoczęła w 1938 roku w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych, skończyła je po wojnie i podjęła pracę pedagogiczną na macierzystej uczelni. W 1980 roku została profesorem nadzwyczajnym, a siedem lat późnej zwyczajnym. W 1958 roku związała się z Grupą Krakowską i – jak napisano w katalogu – stała się „poetką polskiej awangardy”. W kulturach dalekiego wschodu sztuka kaligrafii jest stawiana na równi z innymi sztukami plastycznymi. Myśl ta pojawia się natychmiast, gdy ogląda się i studiuje (bo tego wymaga mnogość szczegółów) prace Janiny Kraupe. Czytelność i niezwykłą jasność jej twórczości paradoksalnie

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

najlepiej potwierdza reprodukowany w albumie jej odręczny list do czytelników katalogu, napisany równym, bardzo kaligraficznym pismem. O wschodnich wpływach można też myśleć, gdy artystka pisze o swoich akwarelach, że „były malowane w stanie półtransu, bez przerwy od pierwszego znaku aż do ostatniego, przez te kilka godzin nocnych, kiedy w skupieniu mogłam je kreślić w zupełnej ciszy mojej pracowni w Zawoi”. Katalog zachwyca nie tylko niezwykle bogatym zbiorem prac artystki, ale też formą edytorską i starannym opracowaniem graficznym, jak przystało na album poświęcony wielkiej twórczości, a także bogatym zestawem fotografii świetnie ilustrujących życie Janiny Kraupe. Wśród nich są zdjęcia dokumentujące historię krakowskiego środowiska artystycznego, jak i bardzo wzruszające ujęcia z pracowni artystki. Piotr Dobrołęcki •

s t y c z e ń

2 0 1 5

39


Recenzje Proza polska

Rozmowa z Izabelą Szylko, autorką „Łyżeczki”

Zdjęcia próbne bez kamery

Jolanta Mokrzyńska

Wszystkie świństwa świata

Sonia Draga, Katowice 2015, s. 414, 32 zł, ISBN 978-83-7999-159-4

Izabela Szylko

Łyżeczka

Wprawdzie już w pierwszym akapicie dowiadujemy się, że bohaterka powieści zabiła własną matkę, lecz nie jest to proza sensacyjna. Obcujemy z trzema generacjami pań. Wlokącą za sobą bagaż traumatycznych doświadczeń wojennych babcią, mocno jej uległą córką oraz wnuczką, dorastającą w nader toksycznej atmosferze domowej. Narracja nasycona jest wnikliwymi obserwacjami obyczajowymi i społecznymi oraz psychologią, której nie powstydziliby się najwybitniejsi znawcy duszy kobiecej. Nie jest to lektura łatwa i przyjemna, ale daje do myślenia i na długo – jestem świecie przekonany – pozostanie w pamięci. Książce towarzyszy audiobook w brawurowej interpretacji Grażyny Barszczewskiej, Małgorzaty Buczkowskiej – odpowiednio matka i córka – oraz Ksawerego Szlenkiera. Stanowiący adaptację powieści scenariusz trafił do finału Script Pro 2014, najważniejszego w Polsce konkursu dla scenarzystów. Czy zagwarantuje to ekranizacyjną dotację finansową PISF-u? (to-rt) Nowy Świat, Warszawa 2014, s. 240, ISBN 978-83-7386-55

Joanna Jax

Dziedzictwo von Becków Gdańsk, rok 1934. Maria Tarnowska, uboga polska nauczycielka, poznaje niemieckiego oficera SS – Wernera von Becka – pochodzącego z arystokratycznej rodziny. Między nimi rodzi się wielka miłość, która dość szybko daje początek nowemu życiu. Werner, po usłyszeniu niespodziewanej wiadomości, postanawia niezwłocznie pojechać do rodziców i ogłosić im swoją decyzję o ślubie z ukochaną Polką. Jednak intryga, jaką przeprowadzają ojciec oficera i domniemana narzeczona Rita, rozdzielają kochanków na długie lata. 40

b i b l i o t e k a

a n a l i z

–  Jak zdefiniowałaby pani swą nową powieść, bo – wbrew pozorom – nie jest to kryminał… –  Umieszczenie książki w dziale „kryminały” to błąd serwisu Audioteka.pl, później wielokrotnie powielany przez innych. Walczę z tym teraz, bo to jest wprowadzanie czytelników w błąd, ale jak już raz coś się znajdzie w internecie, to wszelkie próby „odkręcenia” są bardzo ciężkie. „Łyżeczka” to klasyczna powieść obyczajowa. –  Powstała na kanwie filmowego scenopisu? –  Najpierw był scenariusz, potem powstała powieść wykorzystująca główne wątki i znacznie w stosunku do pierwowzoru rozbudowana (dodatkowo znalazły się w niej retrospekcje, ważną rolę odgrywa postać ojca, która w scenariuszu praktycznie nie istnieje, bohaterowie mają inne zawody, jest też inne zakończenie). Aktualna wersja scenariusza, choć wciąż zawiera te same główne wątki, tak bardzo różni się od powieści, że właściwie można powiedzieć, że jest „swobodną adaptacją”. –  Książce towarzyszy audiobook, prozę interpretuje aktorski tercet. To potencjalni odtwórcy ról na ekranie czy scenie? –  Tak. Nagranie audiobooka to były takie niekonwencjonalne „zdjęcia próbne”, chociaż bez kamery. Aktorzy sprawdzili się świetnie, pani Grażyna Barszczewska interpretuje rolę Matki wręcz mistrzowsko. Na pewno chciałabym ją zobaczyć w tej roli na ekranie. –  Pod nich pisała pani kwestie? –  Nie pisałam scenariusza z myślą o konkretnych aktorach. Dopiero gdy postaci do końca się wyklarowały, zaczęłam zastanawiać się nad obsadą. Najważniejsza była rola Matki. Chodziło o znalezienie osoby, która ma w sobie tyle wewnętrznego ciepła żeby zagrać rolę „czarnego charakteru” tak, by nie budził jednoznacznych, negatywnych skojarzeń. Grażyna Barszczewska okazała się idealna do tej roli. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert fot. Malgorzata Mikołajczyk

Ciekawe połączenie namiętnego romansu z wciągającą intrygą kryminalną. Jolanta Mokrzyńska zmierzyła się z prawdziwym wyzwaniem, pisząc swoją pierwszą książkę w gatunku, który jest już mocno obsadzony, tyleż samo lubiany, jak i znienawidzony. Na polski kryminał postawiła Sonia Draga, inaugurując w końcówce ubiegłego roku serię właśnie pod tytułem „Polskie Kryminały”. Wydawczyni tak rekomenduje powieść Jolanty Mokrzyńskiej: „po zapoznaniu się z tekstem odniosłam nieodparte wrażenie, że oto mam przed sobą książkę z potencjałem zarówno literackim, jak i handlowym”. Autorka zawodowo związana jest z Telewizją Polską, najpierw z „Panoramą” TVP2, obecnie z TVP INFO. Pracowała jako reporterka, teraz zajmuje się pisaniem nagłówków, cytatów i opisów, czyli tzw. belek, które ukazują się na dole ekranu. Jej doświadczenie zawodowe pozwoliło na ukazanie w książce barwnych realiów telewizji. Akcja rozgrywa się we współczesnej Warszawie. Zaginął Aleksander Rawski, znany prezenter stacji telewizyjnej. Kilka dni później w różnych miejscach stolicy odnajdywane są kawałki ludzkiego ciała. Poszukiwanie sprawcy morderstwa odsłania mroczne tajemnice zarówno zamordowanego, jak i jego miejsca pracy. Wydarzenia ukazywane są z perspektywy Joanny, posiadaczki zgrabnych nóg oraz Piotra, jej współpracownika i cichego wielbiciela. Zmysłowy romans z pikantnymi scenami erotycznymi czyta się z dużym zaciekawieniem, a miejsce i czas akcji stają się okazją do refleksji na temat współczesnego świata mediów. Sam wątek kryminalny, rozwój akcji, powiązania między bohaterami zasługują na duży plus. Lektura dostarcza wielu wrażeń – rozpala zmysły, zaskakuje i wstrząsa. (et)

„Dziedzictwo von Becków” to historia zakazanej miłości Marii i Wernera oraz losy ich potomków ukazane na przełomie niemalże osiemdziesięciu lat. Wielowątkowa epicka powieść ukazuje życie bohaterów na tle ważnych wydarzeń dziejowych. Na początek jesteśmy w przedwojennym Gdańsku, następnie przenosimy się do oblężonego Krakowa i Olkusza, dalej powojennego Berlina oraz Warszawy. Na kolejnych stronach powieści odwiedzimy także Prowansję lat sześćdziesiątych, Zurych, Paryż oraz Londyn. Czytelnik ma zatem okazję przypomnieć sobie z historii trudne stosunki polsko-niemieckie, okrucieństwo wojny, życie w PRL-u, trudy emigracji oraz ponowne odzyskanie przez Polskę wolności w 1989 roku. Wszystkie historyczne wydarzenia są oczywiście jedynie tłem do ukazania losów rodu von Becków – jednak tłem czyniącym z powieści nieprzeciętną sagę rodzinną z barwnymi postaciami, których kreacje zapadają mocno w pamięć. Akcja powieści toczy się w dość szybkim tempie. Jednak im bliżej współczesności, tym opisy stają się bardziej lakoniczne i żal, że autorka zbytnio skracała wątki. Tematy poruszone w powieści nie należą do łatwych i przyjemnych: zakazana miłość, trudne wybory i moralne dylematy, wielka nienawiść i obsesja zemsty, chciwość i bieda, duma i poświęcenie. W powieści znajdziemy także tajemnice rodzinne,

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje ukryte kosztowności, tragedie, zbrodnie, zemstę oraz poszukiwanie własnej tożsamości. Siatka powiązań łączących bohaterów nakreślona jest przez autorkę w sposób przemyślany i dopracowany. Całość ujęta w ramy zagadki kryminalnej zaskakuje spójnością, a jednocześnie wodzi czytelnika za nos. Joanna Jax stworzyła opowieść, od której naprawdę trudno się oderwać. Jej książka jest jedną z tych, dla których zaniedbujemy domowe obowiązki i zarywamy noce. Aż trudno uwierzyć, że to jej debiut. (ap) Videograf, Chorzów 2014, s. 406, ISBN 978-83-7835-323-2

Marta Zaborowska

Rajskie ptaki

Śliczna Paulina znika z przyjęcia zaręczynowego. Jej najlepsza przyjaciółka dzień później. Jedna z nich zostaje znaleziona martwa. Stan drugiej jest ciężki. Wkrótce życie straci jeszcze jedna dziewczyna. W sprawę zamieszana jest bogata i wpływowa rodzina Kornatowskich, a podczas śledztwa na jaw wychodzą jej brudne tajemnice. Czy Paulina musiała zniknąć, ponieważ wiedziała za dużo? Śledztwo prowadzi znana już czytelnikom z „Uśpienia” podkomisarz Julia Krawiec. Musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy morderca naprawdę powiązany jest z jakąś sektą, jak sugeruje pentagram narysowany na ciele ofiar. Śledztwo utrudnia Krawiec niełatwa sytuacja życiowa. Świeżo upieczona rozwódka i niepijąca alkoholiczka dyscyplinarnie przeniesiona z Warszawy na prowincję musi jednocześnie szukać mordercy, walczyć z byłym mężem o prawo do opieki nad dzieckiem, odpierać zarzuty opieki społecznej i w międzyczasie poukładać sobie życie. Cóż, nawet policjantki-twardzielki mają zakręty życiowe i chwile słabości. Ale nieustępliwa, trudna, porywcza, odważna, a przede wszystkim skuteczna detektyw da sobie radę. Czas z „Rajskimi ptakami” mija szybko i ekscytująco. Sporo się dzieje w tym imponującym grubością kryminale. Wartka akcja, scena wypełniona sporą gromadką ciekawych bohaterów oraz znane nam swojskie realia na pewno przysporzą „Rajskim ptakom” czytelników, którzy z niecierpliwością czekają na trzecią część przygód podkomisarz Krawiec. (hab) Czarna Owca, Warszawa 2014, s. 608, ISBN 978-83-7554-600-2

Brygida Helbig

Niebko

własnych historii. Bo czyż i my nie mamy swojego niebka, które choć mieni się pięknymi kolorami, bywa również poszarpane i porysowane, i którego nigdy – być może – nie chcielibyśmy odkopać? K atarzyna Domańska W.A.B., Warszawa 2014, s. 320, ISBN 978-83-7747-959-9

Wioletta Sawicka

Wyjdziesz za mnie, kotku? Anna jest dziennikarką, Patryk, lekarzem. Wstęp do romansu, prawda? Do tego dorzućmy tytuł – „Wyjdziesz za mnie, Kotku?” i okładkę, a już odchodzą w zapomnienie ewentualne wątpliwości. Niech nikogo jednak nie zmylą pozory. Co prawda w debiutanckiej powieści Wioletty Sawickiej dość mocno rysuje się wątek romansowy, ale nie jest on jedynym. To raczej powieść obyczajowa o wytrwałości, dążeniu do celu i o sztuce dojrzewania do pewnych decyzji. Ale to też powieść o szczęściu i przyjmowaniu miłości. Anna, młoda, przebojowa, inteligentna, odnosząca sukcesy dziennikarka radiowa i Patryk, wzięty chirurg, dzielą ze sobą życie już od jakiegoś czasu. Ona czuje się coraz bardziej przytłoczona i nieszczęśliwa, on kocha ją nad życie, nieba by jej przychylił. I pada to ważne pytanie… To, które nie powinno stać się tytułem tej powieści. W miarę czytania wychodzimy z romansowych schematów. Kształtują się postawy bohaterów, pojawiają sie kolejne zakręty na ich drodze, kolejne postaci domagają się uwagi czytelnika, zagęszcza się atmosfera. Na tytułowe pytanie pada niespodziewana odpowiedź i akcja nabiera tempa. Ogromnymi atutami powieści są realistyczne opisy i prawdopodobne zdarzenia. Ma się w trakcie lektury wrażenie, że nie powieść się czyta, a czyjeś wspomnienia lekkim stylem spisane. Nie obejdzie się też bez szczypty magii, a może raczej tajemnicy. Bo na drodze Anny stanie pewna muzułmanka, która wypowie charczącym głosem słowa przepowiedni: „Posłuchaj starej Arabki, dziecko. Niedługo w twoim życiu pojawi się ktoś, kto na początku nie powie ani słowa. Jeśli wystarczy ci siły, uratujesz to, co dla ciebie najważniejsze. Potem odnajdziesz coś, czego nie zgubiłaś”. Zaintrygowani? To świetnie, bo powieść Wioletty Sawickiej daje do myślenia. Niby to lekka opowiastka o miłości, trudnych wyborach i życiu, takim ot, codziennym, a porusza wiele ważnych i trudnych kwestii. I nim się spostrzeżemy, zadajemy sobie pytania, na które bohaterowie książki są zmuszeni również sobie odpowiedzieć. Pytania niekiedy drażliwe i wymagające. (uw)

Tytułowe niebko nawiązuje do popularnej dziecięcej zabawy, zwanej również widoczkiem lub sekretem. Polega ona na tym, że najpierw wykopuje się w ziemi dołek i układa się w nim różne drobne przedmioty, takie jak: kwiatki, papierki, sreberka po cukierkach, koraliki, listki, muszelki. Powstałą kompozycję przykrywa się szybką i zakopuje. O tym, gdzie znajduje się widoczek może dowiedzieć się tylko wtajemniczona osoba. Tylko ona może odszukać, odkopać i zobaczyć obrazek. I tak jak gra w niebko przynosi zaskakujące, nieprzewidywalne efekty kompozycji, tak w przypadku powieści Brygidy Helbig mamy do czynienia z nieprzewidywalnością czy wręcz loteryjnością ludzkich losów i tożsamości. „Niebko” to rodzinna saga, w której odnajdujemy niemieckość, kresowość, drugą wojnę światową, przesiedlenia i czasy PRL-u. Poznajemy rodzinę widzianą oczami kobiety, która z ułamków opowieści skleja swoją historię. A przy okazji próbuje też posklejać samą siebie. Bohaterka powieści, Marzena, odnalazła swój „widoczek”, odkopała go i odkryła sekrety z przeszłości. Co ma teraz z tym zrobić? „Otwiera komputer, ten elektroniczny notes, na który można wrzucić swój film (…). Wrzucić do gara, co ci w duszy gra, zamieszać”. Marzena „wrzuca do gara” polsko–niemieckie relacje swojej rodziny („Waldek, tak naprawdę Willi, który miał poślubić Hildę a ożenił się z Basią”), opisuje swój życiowy miks próbując w ten sposób poradzić sobie z traumą, demonami przeszłości, usprawiedliwić życiowe porażki i niepowodzenia. Chce zrozumieć, co jest dla niej fundamentem a co balastem. Czy będzie mogła określić się na nowo, uciec od piętna przeszłości? Czy naprawdę trzeba pokoleń, by ukoić wzburzone serce? Książka Helbig może być przyczynkiem do dyskusji o złożonych relacjach tożsamościowych i etnicznych („Waldek nie wie czy jest Niemcem czy Polakiem”), ale może być także metaforą dla naszych

Jednym z najsłynniejszych obrazów w dziejach malarstwa jest „Lisowczyk”, zwany też „Jeźdźcem polskim” Rembrandta, który jest ozdobą wspaniałej, chociaż kameralnej Kolekcji Fricka w Nowym Jorku. Jak czytamy w Wikipedii, do dziś toczy się spór kogo przedstawia obraz. Według jednych jest to portret ostatniego Lisowczyka, ale prof. Jan Białostocki uważał, że tytuł miał być aluzją do osoby ariańskiego pisarza i myśliciela Jonasza Szlichtynga, polskiego emigranta, którego literacki pseudonim brzmiał „Eques Polonus”, czyli „Szlachcic” lub „Jeździec polski”. Niezależnie kim był model uwiecznionej przez Rembrandta postaci, faktem jest, że wielki malarz unieśmiertelnił jedną z najbardziej zadziornych formacji polskiej kawalerii, która w dużej mierze przyczyniła się do stworzenia jej legendy. Lisowczykami nazywano oddziały niezrównanej lekkiej konnicy, sformowanej na początku XVII wieku przez Aleksandra Józefa Lisowskiego, którzy uzbrojeni tylko w szable, rohatyny, łuki i rusznice byli wówczas najruchliwszym i najsprawniejszym wojskiem w Europie. Zasłynęli też z grabieży i okrucieństwa wobec cywilnej ludności, nie tylko zresztą w kraju, bo walczyli również w służbie państw obcych.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 524, ISBN 978-83-7839-773-1

Antoni Ferdynand Ossendowski

Lisowczycy

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

41


Recenzje W powieści uwiecznił Lisowczyków Antoni Ferdynand Ossendowski, jeden z najbardziej tajemniczych polskich pisarzy, którego książki były na indeksie w czasach Polski Ludowej, a którego nie do końca zbadany życiorys może posłużyć za fabułę również awanturniczej opowieści jak książka o Lisowczykach. (pd) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 336, 34,90 zł, ISBN 978-83-7785-565-2

Henryk Rzewuski

Pamiątki Soplicy O autorze wiadomo, że był wspaniałym gawędziarzem i potrafił godzinami snuć rodowe opowiadania. Legenda mówi, że wysłuchał go Adam Mickiewicz i namówił do spisania gawęd, które dla wieszcza stały się jedną z inspiracji do „Pana Tadeusza”, zaś nazwisko ich bohatera trafiła do narodowej poematu, chociaż mickiewiczowski ród Sopliców w niczym nie przypomina rodu ubogiego szlachcica z gawęd Henryka Rzewuskiego. Tom składa się z 25 opowiadań, których narratorem jest fikcyjny bohater Seweryn Soplica, podlaski szlachcic. Pierwsze 20 części cyklu zostało wydane w latach 1839-1841 w Paryżu, a pięć kolejnych dołączono do wileńskiego wydania z lat 1844-1845, jednak edycja ta była okrojona przez cenzurę carską. Pełną wersję opublikowano w dopiero w roku 1928. Obecne wydanie, którego podjął się poznański wydawca, dbający nieustannie o przypomnienie najwybitniejszych utworów polskiej literatury, w tym – co jest szczególnie godne pochwały – również literatury dawnej, oparto właśnie na klasycznej edycji w serii „Biblioteka Narodowa” z 1928 roku w opracowaniu Zygmunta Szweykowskiego. Czasy panowania króla Stanisława Augusta Poniatowskiego, o jakich opowiada Seweryn Soplica, jawią się jako lata szczęśliwe, pełne harmonii, ładu i swoistej, bo szlacheckiej, sprawiedliwości, ale też wzajemnego szacunku i patriotyzmu, czego silnym przejawem jest akcesja Soplicy do konfederacji barskiej. Pisze przy tym jednak i o pijaństwie szlachty, jej zaściankowości i zacofaniu, pieniactwie i warcholstwie. Patronuje tym gawędom Karol Radziwiłł zwany „Panie Kochanku”, postać co najmniej kontrowersyjna, a bardziej niezrównoważona, gdy patrzymy z dzisiejszej perspektywy. Wszystko jest opowiedziane barwnym językiem czasów stanisławowskich, co dla nas jest dzisiaj najpiękniejszą pamiątką po Soplicy. (pd) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 392, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-416-8

Obrona Minione Münchhausena przyjemności

W

szyscy podsumowują ubiegły rok, więc i ja postanowiłem się załapać. W ostatnich czasach, gdy zapanowała moda na głośne i dobitne zachwycanie się książką, której się nie czytało, uznałem, że kryterium wartości literackiej może być zawodne i chciałbym wyróżnić książki, które czytałem z największą przyjemnością. W kategorii prozy ambitnej najmilej mi się czytało „Śpiewaj ogrody” Pawła Huelle. Jest to wielowątkowa, wielonarodowa i wielokulturowa opowieść, przedstawiająca skomplikowane dzieje pogranicza,

42

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Maria Dąbrowska

Dzieci ojczyzny Podejmując chwalebną misję przypominania klasycznych tekstów z rodzimej literatury, poznański wydawca sięgnął po międzywojenną twórczość wielkiej pisarki, którą otwierają opowiadania dla młodzieży. Dzisiaj ten zbiór ma bardziej wartość wzruszającego zabytku, niż jest wciągającą lekturą, jednak w tej wczesnej twórczości odczuwa się już talent autorki, chociaż opowiadane historie brzmią dzisiaj dość naiwnie. Opublikowane w 1918 roku „Dzieci ojczyzny” nie wzbudziły jeszcze większego zainteresowania ich autorką, dopiero wydany pięć lat później autobiograficzny cykl opowiadań „Uśmiech dzieciństwa”, ale prawdziwe wielkie uznanie przyniosły „Noce i dnie”, które ukazały w latach 1932-1934 i ugruntowały na zawsze jej pozycję. Warto jednak czasem sięgnąć do dydaktyczne teksty o dzielnych dzieciach uwikłanych w historyczne wydarzenia od Konstytucji 3 Maja 1791 roku po Legiony Józefa Piłsudskiego w latach 1914-1918. (pd) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 214, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-420-4

Proza obca Kateřina Tučková

Boginie z Žítkovej Kiedy poznajemy Dorę, jedną z bohaterek powieści Kateřiny Tučkovej, jest jeszcze dzieckiem, które za chwilę straci rodziców w dramatycznych okolicznościach i razem ze swoim bratem schroni się pod skrzydłami Surmeny, siostry matki. Bogini z Białych Karpat. Ale to wszystko, to tylko początek, to tylko kilka złapanych chwil, by dowiedzieć się więcej o wsi w wysokich Białych Karpatach. W powieści tak jak szybko mijają strony, tak biegną lata i oto Dora jest już trzydziestoletnią kobietą, badaczką, która postanowiła opisać świat z przeszłości i odkryć jego niezwykłość dzięki pomocy naukowych narzędzi. Wiele się wydarzyło od czasu, gdy jako anioł przyprowadzała kolejnych potrzebujących do Surmeny. Chociaż z drugiej strony Dora wciąż prowadzi, tym razem czytelników, przez historię kilku pokoleń bogiń z Žítkovej, a jednocześnie przez życie swej ciotki. Przeszłość

gdzie wszystko miesza się ze wszystkim tworząc zdumiewające mozaiki. Powieść została napisana z ogromnym kunsztem literackim, który we współczesnej literaturze polskiej wcale nie jest tak częsty. W kategorii prozy popularnej największą przyjemność sprawiły mi „Czarne bataliony” Piotra Goćka, zbiór opowiadań fantastycznych o stylistyce nawiązującej do najlepszych wzorów tego gatunku: wczesnego Bułhakowa, Bułyczowa, Lema, Srugackich. Gociek umie opowiadać ciekawie, zajmująco, dowcipnie, z dystansem, z przymrużeniem oka, ale potrafi też pisać o sprawach istotnych i wtedy jego proza nabiera wymiaru metaforycznego. W katego-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

rii poezji największą przyjemność sprawił mi tom „Wszystko jest we wszystkim” Jerzego Górzańskiego. Ten autor zachwyca mnie od zawsze. Jest tu najlepsze, co pozostało z tradycji surrealizmu, francuska lekkość i finezja, ogromna erudycja, wreszcie mądrość autora, który niezwykle atrakcyjnej formy używa do mówienia rzeczy naprawdę poważnych. Z wydarzeń literackich największą przyjemność sprawiło mi niespodziewane pękniecie jednego z od lat nadymanych przez krytykę balonów. Fetor po tym zdarzeniu czuć było okropny, ale huk był głośny, wyrazisty i przynoszący satysfakcję. M arek Ł awrynowicz www. szkielkoioko.com

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje widziana przez pryzmat teraźniejszości tworzy niezwykle poruszający obraz, który dopełnia ciche przeczucie, że ta historia nie zostanie zapomniana. Powieść „Boginie z Žítkovej“ Kateřiny Tučkovej to intrygująca podróż literacka do świata, którego już nie ma. To historia o poszukiwaniu korzeni i o trudnej sztuce akceptacji, ale też o tym, że często tylko nam się zdaje… Że nigdy nie wiadomo, kto i kiedy patrzy, co widzi… (uw) tłum. Julia Różewicz, Wydawnictwo Afera, Wrocław 2014, ISBN 978-83-937711-3-4, s. 634

Javier Marias

Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl Życie mieszkającego w Madrycie Victora, scenarzysty i pisarza-widmo zmienia się zupełnie, gdy tuż po romantycznej kolacji z mężatką umiera ona nagle w jego ramionach. Główny bohater zostaje sam w obcym mieszkaniu, z ledwie znaną mu nieboszczką i jej dwuletnim dzieckiem śpiącym w drugim pokoju, podczas gdy jej mąż jest w delegacji w Londynie i nie wiadomo, kiedy wróci. Ciąg zdarzeń składający się na fabułę książki to zaledwie kilka epizodów i rozmów, resztę stron wypełnia subiektywny czas utkany ze spekulacji, retrospektyw, wspomnień i przemyśleń Victora, który próbuje ułożyć sobie w głowie to, co miało miejsce. „Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl” to przewijający się na kartach książki cytat z „Ryszarda III” Szekspira, do którego odwołań w książce nie brakuje, wybrzmiewających w głowie czytelnika przez cały czas trwania lektury. Chłodny, intelektualny styl połączony z barokowymi, rozbudowanymi zdaniami i pogłębioną psychologią postaci daje mieszankę, która sprawia, że Mariasa czyta się z zapartym tchem do ostatnich stron książki. Wybitny hiszpański pisarz nie ogranicza się jednak do przekazania jedynie zdumiewającej, acz groteskowej historii: książka pełna jest filozofii. Świat przedstawiony w „Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl” to świat poszczególnych jednostek, które chociaż łączy ze światem zewnętrznym podzielany zbiór faktów, to każda z nich opowiada sobie i innym własną historię. Marias pokazuje siłę uczuć, nasze dziwne i niekonwencjonalne związki z innymi ludźmi oraz ich słabość i uzależnienie od kaprysów losu. Ta krótka i zwięzła historia opowiedziana na ponad czterystu stronach przypomina o starej maksymie najlepszych pisarzy na świecie, że nieważne co się pisze, ale jak się to robi. Marias to literatura na najwyższym poziomie. Angelina Kussy tłum. Carlos Marrodán Casas, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 416, ISBN 978-83-7999-079-5

Charlotte Brontë

Niedokończone opowieści Niedokończone obrazy, urwane w pół zdania opowieści mają w sobie coś intrygującego i przerażającego zarazem. Choćby historia była najweselsza z możliwych, wciąż czai się w niedokończonym dziele cień śmierci, wspomnienie tragedii, albo tajemnica. A jednocześnie szansa, by ktoś inny, może czytelnik, miał możliwość przejęcia pałeczki i pociągnięcia za sznurki dotąd chciwie trzymane przez autora. W „Niedokończonych opowieściach” można dopisać, na przykład, los Aleksandra Ashwortha, bezwstydnika, niezbyt lubianego przez sąsiadów, który postanowił spróbować swoich sił w polityce… Będziecie mogli albo go wesprzeć, albo zemścić się na nim za jego postępowanie. Będziecie go mogli osądzić. Jak? W wyobraźni. Tak samo będziecie mogli postąpić z każdą z postaci. I to właśnie w tej książce jest najciekawsze. Możliwość wejścia w interakcję z tekstem i realiami sprzed wieków. A i sama opowiadająca, której głos tak nagle niknie, jest jakby piątą opowieścią. To ona niby w tle, a prawdę mówiąc najbliżej nas, poucza, zachęca, zwraca uwagę. To ona skrywa kolejne tajemnice. A i charaktery postaci, zwłaszcza kobiecych, zarysowane przez Charlotte Brontë mają w sobie coś, co wyprzedza jej i ich czas. Choćby Sarah, która mimo że wciąż obrażana przez swojego niedawno poślubionego męża, ma w sobie tyle tupetu i siły, byśmy nie czuli o nią lęku. A może to tylko pozory? „Niedokończone opowieści” to przede wszystkim świetna zabawa z tekstem. Zdecydowanie ciekawa propozycja dla miłośników Brontë, ale też dla tych, którzy lubią, gdy ich wyobraźnia zostaje zmuszona do działania bez szans na podpowiedzi zakończenia. (uw) tłum. Maja Lavergne, Wydawnictwo MG, Warszawa 2014, s. 256, ISBN 978-83-7779-216-2

Charlotte Link

Nieproszony gość Niemiecka pisarka jest mistrzynią ponurych powieści kryminalnych z silnym psychologicznym portretem bohatera. Tym razem mamy ohydną zbrodnię, bardzo wyraźne motywy i niespodziewaną puentę mrocznej historii. „Nieproszony gość” to raczej thriller niż klasyczny kryminał. Śledztwo jest tu nieistotnym dodatkiem, czytelnik koncentruje uwagę na głównych aktorach zdarzeń – dwóch więzionych kobietach i zaburzonym młodym mężczyźnie, który szuka zadośćuczynienia za krzywdy z czasów dzieciństwa. To on jest najważniejszą postacią, z jego monologu poznajemy główną oś narracji, los niekochanego, odrzuconego dziecka, które od swojej zastępczej rodziny doznawało upokorzeń. Historia trzymająca w napięciu, w sam raz na kameralny film grozy. (ł) tłum. Dariusz Guzik, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 424, ISBN 978-83-7999-085-6

Jessie Burton

Miniaturzystka Amsterdam, XVII wiek. Petronnela Oortman staje na progu domu męża, a właściwie u progu nowego życia. Jeśli sięgniecie po tę książkę, a serdecznie do tego namawiam, przeżyjecie wraz z tą młodziutką istotą niezwykłą literacką podróż, ale proszę, pozwólcie, by bohaterowie „Miniaturzystki“ dali się Wam poznać. Okażcie im szacunek i zrozumienie. Otwórzcie się na Marin – bratową Petronneli, zwróćcie uwagę na Cornellię – służącą, która zna niejedną tajemnicę, przyjrzyjcie się Johannesowi, zastanówcie się nad słowami Ottona, a przede wszystkim dojrzewajcie wraz z Nellą, podążajcie jej śladem z życzliwością. Oni wszyscy na to zasługują. Postaci nakreślone przez Jessie Burton są tak realistyczne, że aż dreszcz lekkiego przestrachu przebiega po plecach. To w jaki sposób kształtują się osobowości każdego z bohaterów, jak zmieniają się z każdą przeczytaną stroną, budzi podziw. Gdybym zaś jednym zdaniem miała odpowiedzieć na pytanie o temat „Miniaturzystki“, powiedziałabym, że to powieść o tym, że każda kobieta może być architektem własnego losu. (uw)

Andrea Camilleri

Z chłopa król

tłum. Anna Sak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 462, ISBN 978 83-08-05428-4

Zupełne zaskoczenie! Camilleri, znany dotychczas jako znakomity autor powieści kryminalnych z komisarzem Montalbano, tym razem popełnił powieść historyczną osadzoną na przełomie XVII i XVIII wieku. Impulsem do jej napisania była przeczytana gdzieś wzmianka o rodzinnym Argigento, którą rozbudował niebotycznie, używając swojej nieposkromionej wyobraźni. Wyszła z tego baśń, której zakończenia można co prawda domyślać się nieco po tytule dzieła, ale której fabuła wciąga bez umiaru, niczym sycylijskie wino. Autor z zacięciem kronikarza opowiada dzieje Zosima, wieśniaka, wyposażonego szczodrze przez naturę (i nie chodzi jedynie o błyskotliwość). Czytelnik śledzi losy od jego poczęcia, aż po śmierć. Bohater wiejskiego pochodzenia udowodnił, że wiedza to potęgi klucz, dzięki sprytowi i mądrości wspiął się na szczyt, wcale go nie goniąc – został obwołany królem sycylijskiego Girgenti. Przez jego życie przewinęło się wiele barwnych postaci, z których najbardziej zapada chyba w pamięci Kopercjo Pulpo.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

43


Recenzje Na początku lektury razić mogą liczne hiszpańskie wtrącenia, ale umieszczony na końcu książki tekst od tłumaczki rekompensuje skutecznie ten dyskomfort. Monika Woźniak miała nie lada zgryz z tekstem, stylizowanym na osiemnastowieczną powieść, traktowanym jako pastisz, z grą słowną zdobiącą całość jak rodzynki babkę panettone. Wykonała benedyktyńską pracę, bo tekst jest napisany archaicznym językiem włoskim, a czyta się go jak bardzo dobrze skrojoną dawną powieść. (et) tłum. Monika Woźniak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 426, 49,90 zł, ISBN 978-83-08-05435-2

mężczyzna, najchętniej zamyka się w swoim pokoju, zamiast przejąć obowiązki brygadzisty na Kiward Station. Autorka z wielkim zaangażowaniem podeszła do swej powieści, dbając o wszelkie szczegóły, zarówno przy oddawaniu piękna przyrody, przybliżaniu kultury i obyczajów Maorysów, jak i przy kreowaniu postaci bohaterów. Wszystko jest tu wyważone i świetnie powiązane w całość, a przy tym nie brak w książce uczuć i emocji. Wstrząsające wydarzenia, które są udziałem Glorii i Jacka, czynią z tej książki niebanalną pozycję. (ap) tłum. Anna Makowiecka-Siudut, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 688, ISBN 978-83-7999-046-7

Lindsey Kelk

Terry Hayes

Historia pewnej dziewczyny Mamy środek zimy i w perspektywie ferie zimowe. Jeśli jednak zamiast nart, górskich wyciągów czy lodowisk wolicie cieplejsze klimaty zachęcam do lektury „Historii pewnej dziewczyny”. W mgnieniu oka przeniesie was ona na Hawaje. Oj, będzie się działo… Tess Brookes ma dobrą pracę i prowadzi bardzo udane życie. Niestety, pewnego dnia traci swoje źródło dochodu i zostaje bez grosza przy duszy. Jakby tego było mało, komplikują się także jej miłosne i rodzinne relacje, wynikiem czego główna bohaterka nie może liczyć na wsparcie najbliższych. Zmiany tego typu potrafią wywołać naprawdę skrajne emocje. Ważne jednak, aby trzeźwo myśleć i potrafić opracować jakiś sensowny plan na wyjście z opresji. Tess jednak najpierw działa, a dopiero potem myśli i chcąc polepszyć swoją sytuację, dodatkowo ją komplikuje. A jak? Kiedy w trakcie rozmowy telefonicznej zostaje pomylona ze swoją współlokatorką Vanessą, kradnie tożsamość nieobecnej koleżanki i wyjeżdża w podróż, która całkowicie odmienia jej życie. Czy jednak funkcjonowanie z nie swoją osobowością jest takie proste? Kłamstwa przecież prędzej czy później wychodzą na jaw. Jak poradzi sobie nierozgarnięta i szalona Tess? Czy nowe otoczenie i ludzie nie będą dla niej zbyt wielkim wyzwaniem? Wspomnę tylko, że na horyzoncie pojawi się zabójczo przystojny mężczyzna. Świetnie napisana komedia romantyczna, po którą warto sięgnąć niezależnie od wieku czy pory roku. Lekka i przyjemna lektura, dzięki której oderwiemy się od szarej rzeczywistości. Kto wie, może przypadnie wam do gustu bardziej niż przygody zabawnej Bridget Jones. (ap) tłum. Beata Jankowska-Rosadzińska, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 446, ISBN 978-83-7785-484-6

Sarah Lark

Krzyk Maorysów Powieść jest kontynuacją popularnych tomów „W krainie białych obłoków” i „Pieśni Maorysów”. Jak na sagę przystało, poznajemy kolejne pokolenia bohaterów. Czytelników ponownie czeka mnogość dramatycznych wątków, szeroki przekrój ludzkich charakterów i bogactwo krajobrazów Nowej Zelandii, choć nie tylko. Tym razem autorka dość obszernie opisuje kulisy pierwszej wojny światowej, zaś akcja powieści z Nowej Zelandii przenosi się do Europy, a nawet Ameryki. Canterbury w Nowej Zelandii, 1907 rok. Dwunastoletnia Gloria Martyn, prawnuczka Gwyn (bohaterki poprzednich tomów) i córka sławnej pieśniarki, prowadzi szczęśliwe życie na farmie pradziadków. W wyniku ujawnienia niefortunnego zdjęcia, zostaje wysłana do ekskluzywnej szkoły w Anglii. Towarzyszy jej kuzynka Lilian, która, w odróżnieniu od Glorii, doskonale odnajduje się w nowej sytuacji i szybko zawiązuje nowe znajomości w szkole z internatem. To początek kolejnej odsłony tej wielowątkowej sagi rodzinnej. Przejmująca samotność Glorii, pogłębiona przez traumatyczny powrót do domu (to była dopiero szkoła życia), wysuwa się w tej powieści na pierwszy plan. Wyjazd do Anglii wyciśnie na dziewczynie nieodwracalne piętno. Rzecz ma się podobnie z Jackiem, który widział piekło na ziemi, walcząc w bitwie pod Gallipoli. Zamknięty w sobie, wcale nie taki znowu stary 44

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Pielgrzym Tytuł powieści jest kryptonimem trzydziestoparoletniego mężczyzny, oficjalnie nieistniejącego. Pomimo stosunkowo młodego wieku przeżył on sporo i niejednokrotnie ocierał się o śmierć, pracując jako funkcjonariusz do spraw specjalnych jednej z tajnych agencji wywiadowczych USA. Po przejściu na wczesną emeryturę żył pod przybranym nazwiskiem, licząc na pogrzebanie przeszłości. Powrócił jednak na arenę szokujących wydarzeń za sprawą makabrycznego morderstwa dokonanego na młodej kobiecie w podrzędnym nowojorskim hotelu. Okazało się, że zabójca wykorzystał techniki śledcze zawarte w opublikowanej przez Pielgrzyma niskonakładowej książce, w której spisał on swoje zawodowe doświadczenia. Przeszłość wydawała się stąpać bohaterowi po piętach, a jednym z jej personalnych podmiotów był islamski terrorysta znany jako Saracen, którego ojciec został ścięty w latach siedemdziesiątych w Arabii Saudyjskiej za wypowiedziany w gronie dobrych znajomych krytyczny pogląd o panującej dynastii. Terry Hayes wie jak budować napięcie. Nie bazuje na efektownych strzelaninach, walkach i pościgach, chociaż i one pojawiają się w fabule, lecz z mistrzowską precyzją odmierza suspensy zawarte w słowach, obrazach, zachowaniach bohaterów stających w obliczu groźnych wydarzeń. Każdy rozdział jego obszernej powieści kończy – niczym w arabskich „Opowieściach z tysiąca i jednej nocy” – intrygująca zapowiedź ciągu dalszego w kolejnym. Niekiedy jesteśmy świadkami scen wyjątkowo drastycznych, na przykład opisu wycięcia oczodołów żywemu człowiekowi, przy czym poprzedni rozdział kończy autor słowami wypowiedzianymi przez sprawcę do jego ofiary, które brzmią: „Za chwilę zabiorę ci oczy”. Książka odmalowuje szerokie tło życia w krajach arabskich, pod wieloma względami bardzo zróżnicowanymi. W jednych kobietom wolno wychodzić na ulicę wyłącznie z zakrytą twarzą i w towarzystwie męża, ojca lub brata; w innych mogą mieć twarze odsłonięte, poruszać się samotnie, a nawet ubierać się na zachodnią modę i pracować w międzynarodowych korporacjach. W jednej z takich korporacji nastoletni Saracen ujrzał swoją matkę, jak w przerwie na lunch śmiała się i rozmawiała z kolegami, co wstrząsnęło nim, bo przecież stał się świadkiem „hańby” oraz „obrazy Allaha”. Wydarzenie to pomogło mu podjąć decyzję o swojej przerażającej przyszłości… Piotr Kitrasiewicz tłum. Maciej Szymański. Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2014, s.754, 39,90 zł, ISBN 978-83-7818-527-7

Mario Vargas Llosa

Dyskretny bohater Kim jest tytułowy dyskretny bohater? Fantazją? Omamem? Rzeczywistą postacią? Fabuła najnowszej powieści Mario Vargasa Llosy jest bardzo oniryczna, a narracja wielogłosowa, konstrukcyjnie nawiązująca do wczesnych utworów noblisty. Nakładają się płaszczyzny czasowe, a polifoniczność dialogów dobrze wpasowuje się w ciężki klimat prowincjonalnej Piury, ale też migającej światłami nocnych klubów Limy, bo w tych dwóch miastach toczy się akcja. Akcja świadomie kiczowata, jak z melodramatu, jak z taniej produkcji kryminalnej, bo są tu jakby dwie powieści w jednej. Jest wątek Kopciuszka oraz peruwiańskiej wersji Fantomasa, czyli rzewne love story i podszyty sensacją kryminał.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


A w tle współczesne Peru – bieda i bogactwo, bandytyzm, jasnowidze, sprzedajne kobiety, skorumpowani glinarze. I tytuĹ‚owy Dyskretny bohater, bÄ™dÄ…cy kimĹ› w rodzaju obcego obserwatora, anioĹ‚a z filmu Wima Wendersa „Niebo nad Berlinemâ€?. Ciekawa konstrukcyjnie, szkatuĹ‚kowo rozwijajÄ…ca siÄ™ fabuĹ‚a, ale powieść pozostawia jednak z poczuciem, Ĺźe to nie jest poziom do jakiego przyzwyczaiĹ‚ czytelnikĂłw Llosa. To jego najsĹ‚absza powieść. Po pierwsze, zbyt duĹźo w niej znajdziemy z poprzednich ksiÄ…Ĺźek, zarĂłwno w formie, jak i w bohaterach; dla osĂłb, ktĂłre znajÄ… twĂłrczość autora „Miasta i psĂłwâ€? powieść jest nieznoĹ›nie wtĂłrna. Po drugie, jÄ™zyk bohaterĂłw – z jakĹźe róşnych sfer towarzyskich, z innych miast i innych grup spoĹ‚ecznych – jest nadto podobny. Pisarz wpadĹ‚ we wĹ‚asne sidĹ‚a, tworzÄ…c narracjÄ™ z wyrywkĂłw rozmĂłw zagubiĹ‚ indywidualne cechy postaci. A przecieĹź w â€žRozmowie w KatedrzeÂŤâ€? zastosowaĹ‚ ten sam mechanizm i wyszĹ‚o perfekcyjnie. SÄ… to jednak zupeĹ‚nie róşne opowieĹ›ci, tamta byĹ‚a ksiÄ…ĹźkÄ… niemal dziennikarskÄ…, politycznÄ…, rozliczeniowÄ…, ta pisana jest z dystansem starego czĹ‚owieka i dotyka spraw uniwersalnych – roli przypadku w ludzkim Ĺźyciu, znaczenia lojalnoĹ›ci, ale teĹź niezwykle powikĹ‚anych relacji pomiÄ™dzy rodzicami i dziećmi. W najnowszej powieĹ›ci noblisty draĹźni teĹź uporczywe zdrabnianie, i to niezaleĹźnie od mĂłwiÄ…cego, jak w tym akapicie: „PoprosiĹ‚ o kawusiÄ™ i trzymaĹ‚ filiĹźankÄ™ w powietrzu, nie dotykajÄ…c jej ustami. DmuchaĹ‚ na niÄ… powolutkuâ€?. Za duĹźo tych kawusi, herbatek i lemoniadek. Ma to sĹ‚uĹźyć potÄ™gowaniu poczucia ulotnoĹ›ci czasu, rzeczy i czynnoĹ›ci, ale przy tak duĹźym natęşeniu zdrobnieĹ„ to nuĹźy, a historia zaczyna nabierać infantylnego charakteru. Ĺ ukasz GoĹ‚Ä™biewski

-('= :,}&(- , &+8'1,- 6=<%&,(- Äź ÂĽ:,$72:< %(676(//(5 -8Âż : 32/6&(

ZVSDQLDĂŻ\FK SU]HSLVĂśZ E\ VFKXGQĂˆĂŠ GR NLORJUDPĂśZ Z GQL $8725.$ DIETY 35=<63,(6=$-k&(- METABOLIZM 180(58 1$ /,ÂĽ&,( %(676(//(5™: ġ1(: <25. 7,0(6$Äľ

tłum. Marzena Chrobak, Znak, Kraków 2014, s. 382, 42,90 zł, ISBN 978-83-240-3180-1

Katie Fforde

Francuski romans Romans w czystej postaci. Jest samotna kobieta po przejĹ›ciach. Jest męşczyzna z przeszĹ‚oĹ›ciÄ…. Na przeszkodzie miĹ‚oĹ›ci stanÄ… kĹ‚opoty finansowe i trudny charakter pewnego przystojniaka, ale zwycięşą kobieca wraĹźliwość i pomysĹ‚owość. Bohaterkami sÄ… dwie siostry, ktĂłre – zaskoczone spadkiem po zmarĹ‚ej ciotce – przeobraĹźajÄ… siÄ™ w antykwariuszki. OdziedziczyĹ‚y bowiem stoisko we Francuskim Domu – centrum z antykami. Gina wbrew sobie postanawia wprowadzić staroĹ›wieckÄ… instytucjÄ™ i jego zakurzonego wĹ‚aĹ›ciciela w dwudziesty pierwszy wiek. Gderliwy Matthew Ballinger nie kryje swojej dezaprobaty z powodu zawieruchy rozpÄ™tanej przez GinÄ™. Imprezy Ĺ›wiÄ…teczne, kiermasze, zabawy dla dzieci i nowoczesność wytrÄ…cajÄ… go z rĂłwnowagi. WspĂłlna podróş do Francji odmieni Ĺźycie ich obojga. Czy na lepsze? Czytelniczki „Francuski romansâ€? poĹ‚knÄ… jednym tchem. To miĂłd na kobiece serca. PoĹźywka dla marzeĹ„. Potęşna dawka optymizmu, bowiem powieĹ›ci Fforde sÄ… lekkie, Ĺ‚atwe i przyjemne, w absolutnie pozytywnym sensie. Dla zestresowanych i tÄ™skniÄ…cych odpręşajÄ…ca lektura na zimne wieczory, wiosenne sĹ‚oty, letnie upaĹ‚y i jesiennÄ… pluchÄ™. (hab) tĹ‚um. Katarzyna Petecka-Jurek, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 214, ISBN 978-83-7999-069-6

Alex Grecian

Scotland Yard FabuĹ‚Ä™ swojej debiutanckiej powieĹ›ci amerykaĹ„ski autor komiksĂłw i opowiadaĹ„ osadziĹ‚ w 1889 roku, w Londynie czasĂłw krĂłlowej Wiktorii i Sherlocka Holmesa. Otwiera jÄ… scena znalezienia zwĹ‚ok inspektora Scotland Yardu – Christiana Little’a. ZwĹ‚oki znajdujÄ… siÄ™ w kufrze porzuconym na dworcu Euston, a trup ma usta zaszyte krawieckÄ… niciÄ…. Jako pierwszy przybywa na miejsce inspektor Walter Day. Pomaga mu patolog dr Kingsley oraz bystry posterunkowy Hammersmith. Szybko okazuje siÄ™, Ĺźe Ĺ›mierć Little’a miaĹ‚a zwiÄ…zek z przeraĹźajÄ…cymi morderstwami dokonywanymi na dzieciach, z ktĂłrych jedno, szeĹ›cioletni chĹ‚opiec, zostaje znalezione martwe w szybie kominowym‌ Mocnym plusem powieĹ›ci jest dobre oddanie przez autora atmosfery wiktoriaĹ„skiego Londynu z jego topografiÄ…, wyglÄ…dem i figurami ludzkimi. SposĂłb prowadzenia Ĺ›ledztwa nie jest tak bĹ‚yskotliwy,

32/(&$0<

PAT R O N :

.VLĂˆÄ?NL GRVWĂšSQH Z NVLĂšJDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ› QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂˆÄ?NL


432662 2 ƌ 2

C& ($ * "& E (8e&ǔ ŗij ǔ By ūE BM 2 2 3 63 36

432662 2 ƌ 2 8 2 6 5 3 '

' 2¶ * C$ ´ E $(E$ ´ & $(E$ ³ ' * ´ ´ ® ´ ´ * 6 2 ŰƩ 2 5263

2 6 2 26 3 2 ³ 3ƕŲ 3 3 6 ³ 36 xM 6 3 Mx 5 25M 52

³ 2 µ 6µ 3 53Ʃ 2 3ƕ ³ 3

2 5 6 3 µ 6 x2 Ű ż 2 263 26 2 52 62 x2 x2 3 3 6 ³ 2 3 Ų 2x3ƕŲ

3 2 2 3

³ 2Ʃ6 ż 3 ³ 6 5 3 3³ ƌ 5 2³ 3Ų 3 3 36 3x3 D D 62 Ʃ 3 66 3

µ 5Ź

str. 176, format B5 FHQD ]â RSUDZD PLċNND

2 M Ʃ ƕ.

2x 2Ʃ ¶ µ * 3 x3ƕ ³ ´ 82 2 2 5 µ¶ ³ 5 µDŽ 2 ¶ ® µ µ ³ ´ 2 ¶ 2 9 µ

Z\VWDUWRZDïD VLöGPD HG\FMD NRQNXUVX ķ1DMOHSV]H SXEOLNDFMH WXU\VW\F]QHĵ &HOHP NRQNXUVX MHVW Z\ïRQLHQLH QDMEDUG]LHM ZDUWRĂFLRZ\FK SXEOLNDFML WXU\VW\F]Q\FK Z\GDQ\FK Z PLQLRQ\P URNX NDOHQGDU]RZ\P : HG\FML UR]SDWU\ZDQH EÚGÈ W\WXï\ Z\GDQH Z RNUHVLH VW\F]QLDļ JUXGQLD URNX : NRQNXUVLH Z\ïRQLP\ ODXUHDWöZ Z WU]\QDVWX NDWHJRULDFK SU]HZRGQLN WHNVWRZ\ SU]HZRGQLN LOXVWURZDQ\ SU]HZRGQLN NLHV]RQNRZ\ SU]HZRGQLN GOD DNW\ZQ\FK SU]HZRGQLN GOD G]LHFL SU]HZRGQLN PRELOQ\ SU]HZRGQLN NXOLQDUQ\ DWODV WXU\VW\F]Q\ PDSD L SODQ WXU\VW\F]Q\ NVLÈĝND SRGUöĝQLF]D DOEXP NVLÈĝND UHSRUWDĝRZD Z\GDU]HQLH URNX :DUXQNL SUDZLGïRZHJR ]JïRV]HQLD GR NRQNXUVX 'RVWDUF]HQLH Z\SHïQLRQHJR IRUPXODU]D ]JïRV]HQLRZHJR 'RVWDUF]HQLH HJ]HPSODU]\ ]JïDV]DQHM SXEOLNDFML 8LV]F]HQLH RSïDW\ UHMHVWUDF\MQHM Z Z\VRNRĂFL ]ï 9$7 ]D NDĝG\ ]JïRV]RQ\ W\WXï : SU]\SDGNX ]JïRV]HQLD SU]H] MHGQÈ ğUPÚ ZLÚFHM QLĝ SLÚFLX SXEOLNDFML ]D NDĝG\ NROHMQ\ W\WXï RSïDWD UHMHVWUDF\MQD Z\QRVL ]ï 9$7 7HUPLQ ]JïDV]DQLD SXEOLNDFML XSï\ZD OXWHJR URNX 2ğFMDOQH RJïRV]HQLH Z\QLNöZ L ZUÚF]HQLH 1DJUöG 0DJHOODQD QDVWÈSL Z PDMX URNX ļ SRGF]DV 9, :DUV]DZVNLFK 7DUJöZ .VLÈĝNL .RQWDNW ] RUJDQL]DWRUHP 0DJD]\Q /LWHUDFNL .6,k¿., XO 0D]RZLHFND SRN :DUV]DZD WHO IDNV HZDB]DMDF#U\QHN NVLD]NL SO

6]F]HJöïRZH LQIRUPDFMH ZZZ QDMOHSV]H SU]HZRGQLNL SO


Recenzje jak w przypadku Sherlocka Holmesa, ale przecież przedstawiciele tytułowej instytucji nie są genialnymi detektywami, lecz szarymi policjantami, zarabiającymi nędzne grosze (Hammersmithowi ledwie wystarcza na zapłacenie czynszu za wynajmowany pokój, a ponieważ nie stać go na pralnię, chodzi w wypłowiałym i przybrudzonym mundurze), kierującymi się w swojej pracy określoną procedurą. Minusem książki jest jej nierówność, bo po początkowej obietnicy mocnych wrażeń, następuje pewne rozczarowanie, gdyż fabuła traci napięcie i grzęźnie w obfitości dialogów oraz kolejnych szczegółach dochodzenia. (pk)

Rozmowa z Remigiuszem Piotrowskim, autorem „Ślepego Maksa”

Król łódzkiego półświatka

fot. archiwum prywatne

Z pana książki wynika, że legenda Ślepego Maksa jest mocno lukrowana… Maks Bornsztajn z pewnością nie był „szlachetnym złoczyńcą” w typie Janosika, czy Robin Hooda, jak uważali niektórzy i jak przedstawił go chociażby Arnold Mostowicz w świetnie napisanej, ale pod względem stricte historycznym mało wiarygodnej „Balladzie o Ślepym Maksie”. Nie znaczy to oczywiście, że historia Ślepego Maksa nie jest interesująca – wprost przeciwnie. Bornsztajn to fascynująca postać złożona z przeciwieństw. Na problem związany z ustaleniem jakim był naprawdę człowiekiem składa się wiele czynników, w tym znikoma już dziś liczba świadków czy dokumentów. Jego biografię trzeba – siłą rzeczy – czytać poprzez doniesienia ówczesnej prasy, czy zdawkowe relacje z drugiej ręki. A także przez klimat przedwojennej Łodzi i stosunki społeczne wówczas w niej panujące. –  Jak pana bohater przetrwał II wojnę światową? –  Opisałem szczegółowo karierę Bornsztajna w latach dwudziestych i trzydziestych, bo na ten okres przypadł czas jego „panowania” w Łodzi. Trudno wypełnić luki z okresu jego młodości, lat okupacji hitlerowskiej czy okresu powojennego. W czasie II wojny światowej ponoć przebywał w ZSRR, Polskę opuścił prawdopodobnie jeszcze podczas kampanii wrześniowej 1939 roku, chociaż twierdził, że zdołał brawurowo uciec z łódzkiej siedziby gestapo. Jest to mało prawdopodobne, tym bardziej, że Maks był blagierem. –  W PRL z jego usług korzystała bezpieka… –  To kolejny epizod, którego nie mogłem wnikliwie przedstawić w książce, ponieważ nie dysponujemy zbyt wieloma informacjami na ten temat. Jeden ze znanych łódzkich dziennikarzy ponoć widział na własne oczy jakiś kwit własnoręcznie podpisany przez Józefa Cyrankiewicza. Akta na ten temat milczą. Z kolei znajomy Arnolda Mostowicza powiedział mu, że Bornsztajn pracował na etacie w Nadzwyczajnej Komisji do Walki ze Spekulacją. Ja sam rozmawiałem z człowiekiem, który bywał u niego w domu po wojnie i jak na trudną rzeczywistość PRL-u trzeba przyznać, że Maksowi wiodło się doskonale. Mieszkał w ogromnym pięknie umeblowanym mieszkaniu, a gdy wydawał przyjęcie stoły uginały się pod ciężarem trudno dostępnych smakołyków. –  Kiedy i jak umarł? Pozostawił jakąś rodzinę? Albo majątek? –  Zmarł, prawdopodobnie, z przyczyn naturalnych 18 maja 1960 roku. Pochowano go na lokalnym cmentarzu żydowskim. Jego mogiła jest dziś zaniedbana i brudna. Widocznie teraz nikt już tam nie przychodzi, choć na płycie nagrobnej leży kilka kamieni – w ten sposób Żydzi oddają cześć zmarłemu. Słyszałem plotki o żyjącym potomku Maksa Bornsztajna, ale nie udało mi się dotrzeć do tej osoby. Nie wiem też, co stało się z jego majątkiem. Historia bohatera mej książki to prawda i mity – bardzo trudne je oddzielić, stąd wciąż tyle tu pytań i niejasności, ale i dlatego też opowieść o tym człowieku zaintrygowała tak wielu ludzi. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert

tłum. Andrzej Niewiadomski, Albatros Andrzej Kuryłowicz, Warszawa 2014, s. 496, ISBN 978-83-7885-689-4

biografie, wspomnienia Remigiusz Piotrowski

Ślepy Maks

Menachem Bornsztajn urodził się w styczniu 1890 roku w Łęczycy w rodzinie handlarza Benjamina Bornsztajna (Bernsteina) i Maszy z domu Nagórskiej. Wkrótce rodzina przeniosła się do Bałut, łódzkiej dzielnicy żydowskiej. A skąd wziął się przydomek „Ślepy Maks”? Arnold Mostowicz w zbeletryzowanej autobiografii „Żółta gwiazda i czerwony krzyż” o okaleczonym oku Bornsztajna tak pisał: „Kiedy i jak je stracił – nie wiadomo. Sam Maks wielokrotnie zmieniał wersję tego wydarzenia. Ostatnia głosiła, że oko to wybił mu żandarm carski, ale (…) Maks był blagierem, i to takim, że pozazdrościłby mu niejeden marsylczyk”. Remigiusz Piotrowski z biglem szkicuje pełne zagadek dzieje łódzkiego gangstera, analfabety, władającego częścią miasta w międzywojniu. Zaczynał jako kieszonkowiec. Za sprawą korzystnych aliansów z hersztami znaczących szajek zdystansował przestępczą konkurencję, a najsilniejszego uczynił swoim teściem. Autor oddziela fakty od mitów. Weryfikuje wiele legend. Nie ocenia działań opisywanego, pozostawiając to czytelnikom. To książka nie tylko dla łodzian, choć z pewnością oni znajdą w niej najwięcej ciekawostek i osobliwości. (to-rt) DW PWN, Warszawa 2014, s. 276, 44,90 zł, ISBN 978-83-7705-617-2

Christie Laume

Ostatnia miłość Edith Piaf Urodzona w rynsztoku, wychowana w domu publicznym. Zarabiająca na ulicach śpiewem. Bita przez ojca, zdradzana przez tych, którym zaufała. Dająca wszystko, nieotrzymująca nic. Kochająca, ale nie kochana. Otwierająca kolejnym kochankom wrota sławy i porzucana, gdy utorowała już swoim towarzyszom snu drogę na szczyty. Otaczana przez tłumy, gdy schodziła ze sceny i sama jak palec, gdy przekraczała próg własnego domu. Zawiedziona w nadziejach, rozgoryczona, samotna, wypalona, zmagająca się z wyniszczającą chorobą i czerpiąca siły z uwielbienia wszystkich tych, którzy choć raz usłyszeli jej śpiew. Tak było do dnia, w którym w jej życiu pojawił się uwodzicielsko przystojny, cudownie zbudowany, młodszy o dwadzieścia jeden lat fryzjer, Théophanis Lamboukas. Piękny Grek, marzący o karierze piosenkarza, dla którego sławna Edith Piaf straciła głowę, którego poślubiła i wykreowała, z którego stworzyła Théo Sarapo, ucząc śpiewu, zachowania na scenie oraz sztuki czarowania publiczności, a następnie wprowadzając na najsłynniejsze paryskie sceny. I nie tylko. Książka opowiada historię tej niezwykłej pary, dwojga zupełnie do siebie – nie tylko z racji wieku – niepasujących ludzi, których romans uwieńczony ślubem w prawosławnej cerkwi wywołał największy skandal w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Historię miłości, która zadziwia i wzrusza. Historię, która nie mieści się w głowie i nad którą trudno przejść do porządku dziennego. Historię, która, gdy się patrzy na zdjęcie Edith Piaf w ramionach Théo Sarapo, automatycznie nasuwa pytanie, jak to się mogło stać. Odpowiedź przynosi książka opowiadająca o tym dziwnym związku, w którym Piaf znalazła wreszcie szczęście i wielką miłość, a piękny fryzjer sławę. Pytanie, czy tylko? Urszula Pawlik tłum. Larysa Michalska-Guidon, Wydawnictwo Marginesy, Warszawa 2014, s.244, ISBN 978-83-63656-68-3

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Beata Chomątowska

Lachert i Szanajca Bardzo udane połączenia reportażu biograficznego z epicką wręcz opowieścią o niezwykłej przyjaźni dwóch wybitnych twórców. Bohdan Lachert i Józef Szanajca, dwaj urodzeni na początku XX wieku architekci •

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

47


Recenzje zafascynowani awangardowymi ideami twórczymi, konstruktywizmem, funkcjonalizmem, bauhausem, stanowili niezwykły duet i w pracy, i w życiu prywatnym. Z pozoru nic ich nie łączyło: Lachert był zamożnym z ziemiańskiego domu królem życia, swobodnym, towarzyskim, przystojnym, któremu wszystko przychodziło z lekkością; Szanajca zamknięty w sobie ubogi przybysz z prowincji, dochodzący do wszystkiego znojną pracowitością. A jednak rozumieli się doskonale, fantastycznie nawzajem inspirowali, do tego stopnia, że nawet długo po śmierci Szanajcy (zginął w kampanii wrześniowej 1939 roku) Lachert, tworząc swoje projekty (choćby osiedle Muranów na ruinach warszawskiego getta), twierdził, że wciąż korzysta z pomysłów i rad przyjaciela. Chomątowska świetnie wpisuje losy swoich bohaterów w najbliższy im kontekst historyczny: środowiska awangardowe i inteligenckie międzywojennej Polski, ogromny ferment twórczy panujący wtedy wśród architektów, którzy z Warszawy, niedawnego gubernialnego rosyjskiego miasta, chcieli zrobić przyjazną mieszkańcom i piękną metropolię. Wyszła jej rzecz świetna, troszeczkę tylko tu może brakuje rzutu oka na nie tylko elitarne środowiska twórców, ale i na mieszkańców tej Warszawy i Polski, która i przed wojną, i już po niej, domagała się przebudowy. Jarosław Górski Czarne, Wołowiec 2014, s. 336, 44,90 zł, ISBN 978-83-7536-837-6

Jerzy Kisielewski

Pierwsza woda po Kisielu Te żartobliwo-liryczne wspomnienia powinny, moim zdaniem, zawierać motto zapożyczone z „Pana Jowialskiego” Aleksandra Fredry: „Znacie? Znamy! No to posłuchajcie”. Bowiem większość historii, opowiedzianych – ze swadą – przez autora, była mi już wcześniej znana. Głównie za sprawą lektury innych memuarów, ale niekiedy także obcowania z Jerzym Kisielewskim, podobnym do ojca nie tylko fizycznie. Niemniej jestem przekonany, że czytelników wizerunek Kisiela w kapciach i od kuchni zainteresuje. Barwne zdarzenia okołorodzinne, zapisane sprawnym piórem wieloletniego korespondenta włoskiej agencji ANSA, wciągają niczym Kisielowe „Dzienniki”. Zresztą podobnie jak tam i w „Pierwszej wodzie…” pojawia się bogata galeria typów: Jerzy Hordyński, Adam Polewka, Konstanty Ildefons Gałczyński, Jerzy Waldorff, Stanisław Stomma, Ireneusz Iredyński, Leopold Tyrmand, Władysław Bieńkowski, Adam Hanuszkiewicz… Autor „Sprzysiężenia” uważał, że jego dzieci niekoniecznie powinny wykazywać się grzecznością, muszą za to być bystre. Od kolebki kształtował w nich także poczucie humoru. I to widać czytając niniejsze wspomnienia, obficie inkrustowane dykteryjkami. Zabrakło mi jedynie żartu opowiadanego przez autora podczas literackiej eskapady bieszczadzkiej, organizowanej rokrocznie przez rzutkiego szefa wydawnictwa Bosz Bogdana Szymanika. Otóż przed ponad półwieczem, po przyjęciu imieninowym organizowanym przez Stefana Kisielewskiego we własnym mieszkaniu w Alei Szucha, nastoletni Jurek Kisielewski odebrał telefon. Dzwonił jeden z uczestników niedawnej celebracji, Stanisław Cat-Mackiewicz, prosząc do słuchawki solenizanta. I taki odbył się między nimi dialog: „–  Raz jeszcze dziękuję za miły wieczór, panie Stefanie… Znamy się już kilka lat, mamy zbliżone zapatrywania, czy nie sądzi pan, że powinniśmy przejść na ty? –  To jest w gestii pana premiera – odparł równie połechcony, co zaskoczony Kisiel. –  No to w takim razie dobranoc ci!”. Tomasz Z. Z apert Czerwone i Czarne, Warszawa 2014, s. 320, ISBN 978-83-7700-166-0

Wacław Zagórski

Wicher wolności Wolność w niewoli (dyptyk) Dopiero w ćwierć wieku po krachu PRL doczekaliśmy się krajowej edycji wspomnień Wacława Zagórskiego. Jedno z najważniejszych świadectw okupacji niemieckiej w Polsce było dotychczas znane jedyne w wydaniu emigracyjnym, a tom pierwszy opublikowała też w stanie wojennym zasłużona dla krzewienia patriotycznych tradycji, drugoobie48

b i b l i o t e k a

a n a l i z

gowa oficyna „Przedświt”. Kilkukrotne próby upowszechnienia w III RP, ze wszech miar wartej popularyzacji literatury, kończyły się fiaskiem. Tym większe słowa uznania należą się Andrzejowi Rybie, alfie i omedze niewielkiej, ale znaczącej intelektualnie trójmiejskiej oficynie Finna, za nadrobienie tej zawstydzającej zaszłości. „Wolność w niewoli” to skrupulatna kronika konspiracji spod szyldu Polskiej Partii Socjalistycznej, od kapitulacji wrześniowej do wybuchu Powstania Warszawskiego. Autor był z zawodu dziennikarzem, stąd jest to zapis rzeczowy, ciekawy i syntetyczny. Zagórski osobiście tworzył organizację niepodległościową w Wilnie, potem rozwijał ją w Warszawie, szybko podporządkowując Związkowi Walki Zbrojnej. Założona przez Zagórskiego drukarnia wydawała między innymi Biuletyn Informacyjny AK i pismo przeznaczone dla Niemców. Przez karty wspomnień przewija się gros nietuzinkowych postaci: Leon Schiller, Dobiesław Damięcki, Kazimierz Pużak, Stanisław Dubois, Leszek Raabe, Zbigniew Mitzner, Artur Salman (znany po wojnie, jako Stefan Arski), Janusz Minkiewicz i Światopełk Karpiński, a nawet Andrzej Krzysztof Wróblewski, noszący to nazwisko od jesieni 1940 roku. Na „Wicher wolności” składają się spisywane dzień po dniu notatki z Powstania Warszawskiego. Książkę czytałem z tym większym zainteresowaniem, że zgrupowanie operowało na zachodnim skraju śródmieścia, w miejscu gdzie spędziłem dzieciństwo. Wtedy był to tzw. Dziki Zachód, na każdym kroku dostrzegało się ślady wojennej przeszłości. Dlatego podpisuję się pod słowami Gustawa HerlingaGrudzińskiego: „W moim przekonaniu »Wicher wolności« jest najlepszą obok »Przemarszu przez piekło« Stanisława Podlewskiego książką o Powstaniu Warszawskim. (…) Było w tym wszystkim coś conradowskiego, coś z wierności do końca raz wytkniętemu celowi. Największe wrażenie zrobiły na mnie ostatnie kartki powstańczego kalendarza, kiedy determinacja walczących rośnie i twardnieje w obliczu zbliżającej się klęski. Teraz rozumiem lepiej, dlaczego komuniści po wojnie zaczęli dzieło zniesławienia Armii Krajowej”. Tomasz Z. Z apert Finna, Gdańsk 2014, s. 480 i s. 384, ISBN 978-83-64141-14-0 i ISBN 978-83-64141-94-2

Historia Sylwia Frołow

Bolszewicy i apostołowie Bohaterami szkiców autorki, która w zeszłym roku zasłynęła kontrowersyjną monografią Feliksa Dzierżyńskiego, są: Maksym Gorki, bracia Uljanow, Aleksander Parvus alias Izraił Hephand, Borys Sawinkow, Aleksandra Kołłontaj, Maria Spiridonowa oraz car Mikołaj II. „Podczas wojny z Japonią zginęło 190 tys. żołnierzy rosyjskich. A Mikołaj w ciągu całego 1904 roku upolował osobiście: 326 bażantów, 132 zające, 46 kuropatw, 23 cietrzewi, 9 głuszców, 3 łosie, 2 jarząbki, słonkę i sowę”. Nie był to władca wielkiego formatu, bardziej dbał o rodzinę niż ojczyznę i gdyby nie męczeńska śmierć zapewne zaginąłby w pomroce dziejów. „Jakow Jurowski, szef Czeka w Jekatarynburgu, wybrał 10 mężczyzn, niczym 10 apostołów, do wykonania dziejowej misji… W tym jeńców z armii niemieckiej i austriackiej, którzy jako komuniści przeszli na stronę bolszewików. Był między nimi przyszły premier Węgier – Imre Nagy”. To oni zgładzili w piwnicy carską rodzinę wraz z jej służbą, po czym ukryli obrabowane i zmasakrowane ciała. Ich resztki odnaleziono dopiero po upadku ZSRR. Spośród rozważań Sylwii Frołow najciekawsze wydały mi się te dotyczące Aleksandry Kołłontaj. Wyznawała bardzo liberalne poglądy obyczajowe, lekceważąc rady ówczesnych autorytetów. Np. czołowego specjalisty od ówczesnej psychologii, Arona Załkinda dowodzącego, że: „pociąg seksualny do partnera z wrogiej klasy jest czymś nieprzyzwoitym, wywołującym niesmak, jest zboczeniem tak samo, jak pociąg seksualny do krokodyla lub orangutana”. A sam pociąg seksualny ów naukowiec (?) uznawał za „bakcyl podrzucany proletariatowi przed agentów burżuazji”. Z kolei w 1924 roku Uniwersytet Komunistyczny im. Swierdłowa wydał broszurę „Rewolucja i młodzież”. Zapowiedziano w niej, że: „Dobór płciowy należy budować po linii

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje rewolucyjno-proletariackiej celowości klasowej. Do stosunków miłosnych nie należy wprowadzać elementów flirtu, zalotów, kokieterii i innych metod specjalistyczno-płciowego podboju”. Wyrażało się to „eksplozją seksualności we wszystkich kierunkach i na wszystkich poziomach. Komsomołki oddawały się komsomolcom równie często, co zawodowe prostytutki, choroby weneryczne trawiły olbrzymi procent sowieckiego społeczeństwa, niechciane dzieci trafiały do przytułków, gwałt natomiast uznano za najlepszą formę kontaktu robotnika z żeńską przedstawicielką burżuazji”. Tomasz Z. Z apert

w Pruszkowie – dzieci, starców, chorych oraz kobiety w błogosławionym stanie, po czym zamknęli ich w budynku i spalili żywcem. Większości niemieckich oprawców nie spadł po wojnie włos z głowy. „To dopiero początek badań, końcem byłoby ustalenie nazwisk wszystkich zabitych i ich upamiętnienie. Tak jak w Yad Vashem, gdzie są sale pełne tabliczek z nazwiskami i zdjęciami niezliczonych ofiar” — zwiastuje Gursztyn. Trzymamy go za słowo. Tomasz Z. Z apert Demart, Warszawa 2014, s. 392, ISBN 978-83-7427-869-0

Czarne, Wołowiec 2014, s. 274, ISBN 978-83-7536-865-9

sztuka

Piotr Gursztyn

Rzeź Woli

Traugott Wöhrlin

Moim zdaniem najważniejsza książka o Powstaniu Warszawskim wydana z okazji siedemdziesiątej rocznicy jego wybuchu. Uważam, że autor marnuje niewątpliwy talent historyka i narratora redagując cykliczne panopticum polityczne w „Do Rzeczy”, tudzież korespondując – na łamach tegoż tygodnika – z redakcyjnymi kolegami. „Rzeź Woli”, dogłębnie omawiająca hekatombę ludności zachodniej dzielnicy Warszawy w sierpniu i wrześniu 1944 roku, stanowi rezultat bardzo skrupulatnych dociekań, w szczególności zebrania dziesiątków relacji tych nielicznych, którzy przeżyli. Przesłanie pracy jest klarowne. Odpowiedzialność za śmierć około 50 tys. mieszkańców Woli ponoszą Niemcy, a nie żadni naziści, faszyści, czy hitlerowcy kolaboranci. Wystarczy zapoznać się z udostępnionymi przez Piotra Gursztyna biogramami katów. Z reguły byli przeciętnymi Niemcami, nierzadko nobliwymi małżonkami i troskliwymi ojcami, ale mieli też drugie oblicze – bestialskie. Tych żandarmów w średnim wieku sprowadzono głównie z Wielkopolski, gdzie na ogół sprawowali funkcje administracyjno-porządkowe. To oni odpowiadają, na przykład, za straszliwą zbrodnię przy ulicy Bema. Oddzielili tam – od innych Polaków prowadzonych do obozu

Otrzymaliśmy przekład klasycznego niemieckiego podręcznika historii meblarstwa, którego czwarte oryginalne wydanie ukazało się w 2012 roku. Jej autor po nauce stolarstwa i studiach architektonicznych pracował do czasu przejścia na emeryturę w 1993 roku w szkolnictwie zawodowym kształcąc kolejne pokolenia niemieckich projektantów i producentów mebli. Prowadził zajęcia z projektowania i historii sztuki w szkole stolarstwa we Fryburgu Bryzgowijskim, a następnie kierował w tym mieście prestiżową szkołą, a właściwie zespołem szkół rzemieślniczych Friedrich-Wienbrenner-Gewerbeschule, kształcących w różnych specjalnościach od budowniczych i specjalistów do obróbki drewna po zawody artystyczne jak rzeźbiarz czy dekorator. Z pewnym zażenowaniem, ale i dumą zaznacza we wstępie, że jego książka służyła jako podręcznik przez ponad trzydzieści lat, chociaż powstała na podstawie

Historia sztuki dla antykwariuszy, kolekcjonerów, ebenistów

POLECAMY:

Wynagrodzenia pracownicze i inne przychody Rozliczenia w 2015 roku. Aspekty prawne i podatkowe Rafał Styczyński Cena: 60 z¨

W opracowaniu zostały szczegółowo omówione wynagrodzenia pracownicze, biorąc pod uwagę przepisy Kodeksu pracy oraz przepisy ustaw podatkowych, jak również ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.

Terapia logopedyczna Edyta Joanna Lichota Cena: 39 z¨

Publikacja ta powstała w wyniku wieloletniej praktyki logopedycznej. Zawarte w niej ćwiczenia przeznaczone są do nauki wymowy wszystkich w głosek języka polskiego.

b i b l i o t e k a

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 114, fax 22 841 98 91, a n a l i e−mail: z p r z e d s t a w i a • k s i ą ż k i www.difin.pl, handlowy@difin.pl

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl • s t y c z e ń 2 0 1 5

49


Recenzje programu nauczania zawodowego, ale z czasem spotkała się z wielkim uznaniem stolarzy, kolekcjonerów i miłośników mebli. Zaletą książki jest, co podkreśla sam autor, jej dydaktyczna koncepcja, a przede wszystkim przejrzysty układ tekstów i ilustracji oraz przedstawienie historii meblarstwa i ornamentyki w szerszym kontekście rozwoju architektury i dziejów kultury. Dla polskiego odbiorcy lektura czy wręcz studiowanie tej pozycji jest niezwykle interesujące, gdyż przedstawia historię mebli z niemieckiego punktu widzenia, ale zawsze na tle dominujących prądów świata zachodniego. Takim szczególnym fragmentem jest dla przykładu rozdział o „tradycjonalizmie i stylu narodowych socjalistów”, czy też ukazane w szerokim kontekście najnowsze tendencje – konstrukcjonizm i dekonstrukcjonizm czy minimalizm i estetyka surowości, zakończone tekstem o globalizacji i designie bez granic. I jeszcze jedno – tytułowy ebenista to wytwórca mebli artystycznych fornirowanych i intarsjowanych, a pierwotnie stolarz wyrabiający meble z hebanu. (pd)

realny z tym ulotnym i magicznym, o którego istnieniu nigdy nie będziemy w pełni przekonani. Jedne Was zasmucą, inne sprawią, ze wzbierze w Was siła, niektóre Was zawiodą, bo będą tak różne od Waszych wyobrażeń na temat treści, jaką niesie ze sobą obraz, że bunt Waszej wyobraźni będzie ogromny. Ale każdorazowo, będziecie czuć. Każdą barwę i każde słowo. A samo wydanie zachwyca, choć ma to swoją cenę. Papier, który pod palcami gęstością i fakturą budzi respekt, okładka, nie mam tu na myśli jedynie przepięknej grafiki Olbińskiego, ale też materiały z jakich została wykonana, wprawia w podziw. To czysta inspiracja! (uw)

tłum. Agnieszka Gadzała, Arkady, Warszawa 2014, s. 224, 59 zł, ISBN 978-83-213-4828-5

Dom nad rzeką Loes

Wydawnictwo Muza, Warszawa 2014, s. 160, ISBN 978-83-7758-872-7

Reportaż Mateusz Janiszewski

Socrealizm w Polsce jest kompletnie zapomnianym, niedocenionym, obrzuconym błotem i wręcz wstydliwym okresem, o którym lepiej jest nie pamiętać. Jednak z tego nurtu dziedziczyliśmy takie realizacje jak warszawski Pałac Kultury i Nauki, objęty ku żalowi wielu, z obecnym ministrem spraw zagranicznych na czele, ochroną konserwatorską, czy MDM czyli Marszałkowska Dzielnica Mieszkaniowa, ale też socrealistyczne bloki warszawskiego Muranowa i kilka innych obiektów w całym kraju. Teraz otrzymaliśmy pierwsze gruntowne studium o polskim malarstwie z tego okresu czyli z lat 1949-1955. Jak podkreśla autorka, socrealizm jako program rozwoju kultury i sztuki, został wprowadzony w Polsce odgórnie decyzją władz i „przyjął formę oficjalnej doktryny, która z ideologicznego i rewolucyjnego projektu przeistoczyła się w praktyce malarskiej w powierzchowną stylistykę egzekwowaną przez władze, niechcianą zarówno przez artystów jak i społeczeństwo”. W swej pracy autorka analizuje teksty programowe z tamtego okresu, a także przemówienia polityków, którzy brutalnie ingerowali w ówczesne życie kulturalne, jak też wypowiedzi artystów i artykuły prasowe. Dzisiaj z tego dorobku pozostały nam wyśmiewane często prace, które w dużej mierze trafiły do niezwykłego przybytku sztuki, jakim jest słynna Galeria Sztuki Socrealizmu w Kozłówce, a przecież można się w wielu z nich doszukać istotnych wartości, jakie znajduje w nich autorka wzorowego opracowania. Niezwykłym walorem książki jest zamieszczenie w niej „nigdy wcześniej niepublikowanych reprodukcji dzieł socrealizmu polskiego”, co pozwala wysunąć postulat wydania obszernego albumu malarstwa socrealistycznego, który z pewnością dzisiaj spotka się z dużym zainteresowaniem wywołanym chociażby omawianą tutaj książką. (pd)

Historia nie była łaskawa dla Timoru Wschodniego. Przed 1914 rokiem, kiedy to państwo wyspiarskie stało się wyłączną strefą wpływów Portugalii, było terenem eksploatacji zarówno Iberyjczyków jak i Holendrów, również roszczących sobie prawa do kolonii. Wraz z wycofaniem się Portugalczyków w połowie lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku nie odeszły jednak głód i nędza. Krwawą okupację wyspy rozpoczęło indonezyjskie wojsko, zapoczątkowując nową falę przemocy. Mateusz Janiszewski, od razu po studiach medycznych, lecz doświadczony już przez życie m.in. własną chorobą, wyjeżdża do Timoru Wschodniego jako lekarz-wolontariusz, gdy jeszcze trwają tam konflikty zbrojne. W swej niewielkich rozmiarów książce opisuje codzienne życie w tym państwie Trzeciego Świata. „Dom na rzeką Loes” to klasyczny reportaż, zapis doświadczenia żyjącego w danym miejscu reportera, subiektywna relacja zdarzeń. Pełna żalu i melancholii spowodowanych zarówno refleksją nad naturą świata, jak i tego, jaką rzeczywistość zgotowała nam współczesność. Janiszewski z antropologicznym zacięciem i szczerą osobistą niechęcią do cywilizacji Zachodu, beneficjenta nieszczęść ludzi z biedniejszych części świata, dokonuje jej ostrej krytyki. Jednym z jej narzędzi są organizacje humanitarne zaprzęgnięte w to, co autor nazywa „humanitarnym przemysłem”, nieustającą procesją dobroczyńców, niewiele mającą wspólnego z bezinteresowną pomocą przedstawiciela jednej kultury poszkodowanemu z drugiej. Janiszewski skupia się również na niemożliwości pełnego poznania tak obcej rzeczywistości, jakiej doświadcza na Timorze Wschodnim. To opowieść-metafora o rytuale przejścia dokonujacego się w życiu człowieka, który opuszcza swój świat, aby wyruszyć w miejsce, które go od niego na długi czas odgrodzi, a następnie wraca jako inny człowiek. Choć jury Nagrody im. Beaty Pawlak uznało reportaż za „doskonale napisany i pobudzający intelektualnie”, to jego lektura do łatwych zadań nie należy, szczególnie dla osób nie znających kontekstu tej części świata, a literackie zabiegi autora nie każdemu mogą przypaść do gustu. (ak)

Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2014, s. 520, ISBN 978-83-01-17781-2

Czarne, Wołowiec 2014, s. 156, ISBN 978-83-7536-701-0

Jolanta Studzińska

Socrealizm w malarstwie polskim

Iza Klementowska

albumy

Samotność Portugalczyka

Rafał Olbiński

Baśnie o miłości i innych dziwnych przypadkach Na początku było słowo. Ale nie u Olbińskiego. Nie w przypadku „Baśni o miłości i innych dziwnych przypadkach“, gdzie dla odmiany to obraz był pierwszy. Dwujęzyczny album, w którym słowo splata się z obrazem może stać się punktem wyjścia do niezwykłej podróży w głąb własnej wyobraźni. 20 opowieści dopisanych do 20 pięknych grafik to zbiór słów i obrazów, który być może sprawi, że w Was będzie ich o wiele, wiele więcej. Bo oto otwierając książkę wchodzimy do świata z pogranicza jawy i snu i odkrywamy historie, które zmysłowo lgną do nas, łaszą się jak kot… to opowieści, w których splatają się subtelnie świat 50

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Autorka tego zbioru niewielkich reportaży (brakuje tutaj trochę jakiegoś motywu, myśli, może historii czy postaci, które mogłyby połączyć teksty w całość) stawia sobie za cel pokazanie takiej Portugalii, jakiej nie pokazują turystyczne przewodniki. Przygląda się więc życiu, myśleniu, wspomnieniom i marzeniom – i samotności – zwykłych Portugalczyków, takich, których życie nie ma nic wspólnego z malowniczymi uliczkami Lizbony czy Porto, pokazywanymi zwykle w albumach z lokalnymi atrakcjami. I kraj z jej obserwacji rzeczywiście nie jest folderowy. Wciąż zmagający się z własną przeszłością, z dziedzictwem rządów Salazara, podczas których ledwie radzący sobie z własną biedą kraj utrzymywał imponujące afrykańskie kolonie, a Portugalczykom wygodniej było żyć dzięki poczuciu, że i oni nad kimś panują, pocieszać się złudzeniami własnej mocarstwowości. Dziedzictwo tamtego czasu i kolonialnej przeszłości wciąż tkwi w bohaterach książki: odzywa się ich ledwie ukrywanym rasizmem, maczyzmem, poczuciem upokorzenia i złego losu u Portugalczyków o czarnym

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje kolorze skóry i u kobiet. Wszystko to wzmaga jeszcze dzisiejszy kryzys gospodarczy, na którym Portugalia ucierpiała szczególnie. Bohaterowie tej książki są, w rzeczy samej, samotni, pogrążeni w jakimś niedającym się opanować smutku (to dobrze, że Klementowska pozostawia tu pewne niedopowiedzenia, nie analizuje i nie wyjaśnia wszystkich tego smutku przyczyn), brakuje im nadziei na lepsze jutro. (jg) Czarne, Wołowiec 2014, s. 208, 39,90 zł, ISBN 978-83-7536-830-7

Poradniki Jack Canfield. Peter Chee

Coaching dla zwycięzców Coaching jest treningiem, prowadzeniem w kierunku wyznaczonych celów. W pracy z klientem trener, nazywany również konsultantem, pomaga pokonywać przeszkody poprzez uświadomienie osobie, z którą pracuje, mocnych stron jej osobowości, rzeczywistych pragnień i dążeń, siły tkwiącej w potencjalnych, nie uświadamianych możliwościach. Coacher to taki psychoterapeuta, który pomaga nie zagłębiając się w analizy i rozdzieranie włosa na czworo. Trener pracuje z klientem nad wyrwaniem go z marazmu, zahamowań, ograniczeń i zamienienia jego życia w sukces. W jaki sposób? Technik jest multum i w większości są one dobrze znane czytelnikom tego rodzaju poradników. Książka składa się z trzech części, będących osią trzech pierwiastków duchowych coacha, takich jak serce, umysł i energia. Pierwsza czść zawiera charakterystykę zasad coachingu czyli tez zawartych w treści: „Móc, to chcieć”. Czytelnik dowiaduje się, że – między innymi – „prawdziwe spełnienie osiąga się dzięki wzbogacaniu życia innych”, należy „używać wpływu, zamiast wykorzystywać pozy-

cję”, trzeba wiedzieć, iż „kiedy pomagamy rozwijać się innym, sami też się rozwijamy”. Coaching to wzajemne relacje i zaufanie, należy więc „utrzymywać dobry kontakt i zachowywać poczucie humoru”, „docierać do serca ze szczerą troską”, „być uczciwym i budować zaufanie”. W części drugiej natrafiamy na „Model coachingu sytuacyjnego. Umysł”, w którego skład wchodzą paradygmaty: celów, badań, analizy, tworzenia, decyzji, działania. Wiążą się one ze sformułowaniem odpowiedzi na pytania, takie jak: Dokąd zmierzasz? Co osiągnąłeś? Jakie masz cele w obecnej pracy? Której części swojego marzenia jeszcze nie zbadałeś? Część trzecia to „Techniki coachingowe najlepszych. Energia”, a wśród nich „Sprecyzowanie celu życiowego i wizji”, „Wyznaczanie właściwych celów”, „Planowanie i podjęcie konsekwentnych działań”, „Wizualizacja i afirmacje dotyczące pożądanych rezultatów”. Autorami poradnika są: Jack Canfield, uważany za coacha nr 1 ludzi sukcesu w Stanach Zjednoczonych, rekordzista Guinessa dzięki największej liczbie książek na liście bestsellerów „New York Timesa”; oraz dr Peter Chee, prezes i dyrektor generalny ITD World, trener liderów z wielu krajów. (pk) tłum. Bożena Jóźwiak, Rebis, Poznań 2014, s. 296, 44,90 zł, ISBN 978-83-7818-556-7

Henryk Bieniok

Wielka księga zdrowia Nowy rok przywitał wielu pacjentów zamkniętymi przychodniami. Utrudniony dostęp do usług medycznych staje się naszą bolączką narodową, a zmiany demograficzne zwiększają zapotrzebowanie Polaków na świadczenia zdrowotne przy jednocześnie malejących środkach na służbę zdrowia. Lekiem, może nie na całe zło, ale z pewnością na wiele zdrowotnych problemów, okazać się może publikacja prof. zw. dr. hab. Henryka Bienioka. W każdym razie głęboko w to wierzę, bo jego publikacja jest głosem rozsądku, drogowskazem na krętej drodze do długiego i szczęśliwego życia. Zdaniem autora, w wielu przypadkach można unikać


Recenzje leczenia farmakologicznego, jeżeli odpowiednio wcześnie zadbamy o własne zdrowie, wzmacniając chociażby układ odpornościowy. Profesor przywołuje słynne powiedzenie Hipokratesa: „Jakie życie, takie choroby”, a także inne „Lepiej zapobiegać, niż leczyć”, zresztą mądrych cytatów jest w twej książce dużo więcej. Ale oczywiście nie na samych sentencjach opiera się ta książka. Autor prześledził mnóstwo opracowań fachowych na temat profilaktyki zdrowotnej, konsultował się z wieloma lekarzami i diabetykami, poszukiwał sekretu długowieczności, przeprowadzając rozmowy z leciwymi osobami. Lekarz bardzo często nie likwiduje przyczyn, a jedynie objawy. Tymczasem poradnik jest zbiorem cennych informacji na temat naturalnej profilaktyki, a także samoleczenia chorób cywilizacyjnych, takich jak cukrzyca, otyłość, depresja czy alergia. Metodą na zapobieganie chorobom jest przede wszystkim racjonalne i mądre odżywianie, podążanie w kierunku diety śródziemnomorskiej, opartej na warzywach i owocach, roślinach strączkowych, produktach pełnoziarnistych, rybach i oliwie, oraz oczywiście ruch. Prof. Bieniok stawia na profilaktykę, a jego porady z zakresu medycyny naturalnej winny trafić do wielu. Jak autor sam podkreśla, omawiane diety mają charakter równoległy i uzupełniający w stosunku do konwencjonalnego leczenia i bezwzględnie powinno się skonsultować z lekarzem ich wprowadzenie, szczególnie w przypadku poważnych schorzeń lub przyjmowania wielu leków. Poradnik, jak na temat przystało, ma swój ciężar – wydany został w dużym formacie na eleganckim papierze, liczy blisko 450 stron. Opracowanie graficzne, liczne wypunktowania, ramki, kolorowe zakreślenia zwracają uwagę i zachęcają, by zajrzeć i przeczytać. Tekst okraszają barwne fotografie uśmiechniętych ludzi, bez słów namawiających do niemal natychmiastowego porzucenia dotychczasowych nawyków na rzecz zdrowego stylu życia. (et) Dragon, Bielsko-Biała 2014, s. 448, ISBN 978-83-63559-97-7

(red.) Aleksander Binsztok

Mediacje gospodarcze

b i b l i o t e k a

Wydawnictwo Marina, Wrocław 2015, s. 250, 65 zł, ISBN 978-83-61872-25-2

Malwina Huńczak

Przekleństwo perfekcjonizmu Sięgając po ten poradnik nie sądziłem, że perfekcjonizm może być postrzegany jako przekleństwo. „Wręcz przeciwnie” – myślałem – „w dzisiejszych czasach osoby robiące wszystko idealnie i wymagające od siebie bardzo dużo odnoszą sukces”. Niżej podpisany plasował siebie na drugim końcu spektrum, niesłusznie zapominając, że przecież każdy medal ma dwie strony; oprócz pozytywnych aspektów perfekcjonizmu, ma on też stronę negatywną, destruktywną. Praca Malwiny Huńczak w bardzo rzeczowy i przystępny sposób uświadamia, że myślenie o perfekcjonizmie w samych superlatywach to reakcja na społeczne przyzwolenie kreujące niemożliwe do osiągnięcia ideały i zorientowane wyłącznie na pogoń za bezbłędnym. Autorka potrafi nakłonić do szczerego przemyślenia swojego postępowania, ale również dać nadzieję, że nie jesteśmy niewolnikami określonego trybu myślenia. Warstwa dydaktyczna (perfekcjonizm jako złożony mechanizm psychologiczny) poradnika daje czytelnikowi niezbędną wiedzę bez przesadnego szafowania naukową terminologią. Klarowna struktura, dokładne omówienie zagadnienia, osadzanie teoretycznych przykładów w praktycznych sytuacjach i sugestie do autorefleksji powodują, że czytelnik ma przed sobą książkę zachęcają do interakcji i wykonania sugerowanych ćwiczeń. Pewne celne uwagi zawarte w „Przekleństwie perfekcjonizmu” będą towarzyszyć nam jeszcze przez długi czas. Michał Kramar Edgard, Warszawa 2014, s. 240, ISBN 978-83-7788-413-3

Kompendium wiedzy o skutecznym prowadzeniu mediacji gospodarczych, przekazanej w sposób profesjonalny, a zarazem czytelny i przystępny. Tematyka ta jest aktualna i niezwykle istotna we współczesnym systemie gospodarczym, którego jednym z niemożliwych do uniknięcia elementów jest ryzyko występowania konfliktów. A zadaniem mediacji jest właśnie ich łagodzenie i rozwiązywanie, zanim sprawa trafi na wokandę sądową. Jest to praca zbiorowa, a treść i tematyka poszczególnych rozdziałów pozwoliły na ujęcie zawartych w niej problemów i zagadnień w pięciu działach. Pierwszy z nich, „Ogólnie o mediacjach gospodarczych”, jest formą wprowadzenia do lektury poprzez m.in. prezentację celów i korzyści wynikających z mediacji gospodarczych. W kolejnych poznajemy zagadnienia szczegółowe pogrupowane w następujące problemy: „Rodzaje i pola mediacji gospodarczych”, „Prawo a mediacje gospodarcze”, „Psychologia i komunikacja a mediacje gospodarcze”, „Wykorzystanie nowoczesnych metod promocji i prowadzenia mediacji”, „Praktyka mediatora gospodarczego”. Książka zawiera załączniki, którymi są wzory dokumentów w mediacjach gospodarczych, w tym klauzule mediacyjne, wnioski o przeprowadzenie mediacji, postanowienie sądu o skierowaniu stron do mediacji, protokół z mediacji itp. Autorem wstępu i redaktorem pracy jest dr Aleksander Binsztok z Katedry Zarządzania Informacją i Wiedzą Uniwersytetu Ekonomicznego we Wrocławiu. Na koniec rzecz o charakterze anegdotycznym. Z jakich cech powinien składać się wzorowy mediator? Rzecz nie jest prosta, bo jak mówią w tym środowisku, powinien on posiadać – „cierpliwość Hioba, szczerość Anglika, dowcip Irlandczyka, fizyczną odporność maratończyka, szybkość i spryt napastnika futbolu amerykańskiego, przebiegłość Machiavellego, skórę nosorożca i mądrość Salomona, zdolność oceny ludzkiej psychiki dobrego psychiatry oraz umiejętność dochowania tajemnicy osoby niemej”. A ponieważ w tej chwili w Polsce mediatorem może zostać każdy, bo stawiane wymogi są bardzo ogólne, więc prawdopodobnie już wkrótce kandydaci do pracy w tej 52

branży zaczną mocno rywalizować ze sobą, o ile już tego nie robią, a „cierpliwość Hioba, mądrość Salomona, przebiegłość Machiavellego” to przecież – hm – drobiazgi. (pk)

a n a l i z

podróże Stefan Czerniecki

Czekając na Duida To opowieść o podróży w białą plamę amazońskiej mapy zielonego piekła. Podróży, która najpierw nie miała szans by się odbyć, a z której potem można było nigdy nie wrócić. Autorowi udało się dotrzeć tam, gdzie nie udało się jeszcze nikomu obcemu. Tam dokąd marzył dostać się Czerniecki prawo wstępu mieli wyłącznie miejscowi Indianie. Nawet Wojciech Cejrowski, znajomy autora, nie dawał mu żadnej nadziei na powodzenie wyprawy. Ale udało się. I oto mamy wyprawę nad wyprawami, do samego gardła nieprzejednanej puszczy. Czerniecki snuje wartkie opowieści, wszystkie dokumentuje pięknymi fotografiami. Pisze barwnie i z humorem (przezabawny rozdział „Karty z grubaskiem”) o Indianach, reżimie wojskowym Chaveza. Odkrywa najbardziej intymne i ukryte przed światem białego człowieka tajemnice i sekrety Indian, staje twarzą w twarz z przyrodą, która nie zna litości, walczy o życie z anakondami i jadowitymi wężami. Do tego świata wchodzi jednak z pokorą, bez brawury, z wyczuciem i respektem wobec dżungli (celva cerrada) i kultury Indian. To oni właśnie nauczyli go jak czekać na Duida i w ciszy amazońskiego potoku odnaleźć własne „llanero”, czyli spokój i prostotę. „Czekając na Duida” Czernieckiego to chyba jego najbardziej osobista książka podróżnicza. Autor zabiera nas w odległą i ekscytującą podróż, ale dzięki niej odkrywamy nie tylko urocze zakątki dziewiczej Amazonii. Przygodzie towarzyszą również refleksje na temat sensu życia, zaufania i wiary, miłości do człowieka i zapewnienie, że zawsze warto marzyć. K atarzyna Domańska Wydawnictwo Bernardinum, Pelpin 2014, s. 464, ISBN 978-83-7823-457-9

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje esej

Rozmowa z Arturem Orzechem, autorem „Wizy do Iranu”

Islamista nie podkłada bomb

Mieczysław Grydzewski

Silva rerum

fot. Marcin Klaban

–  Perska przygoda zaczęła się dla pana od „bułgarskiego śladu”. –  To prawda, choć nie do końca. Po maturze w sposób zupełnie świadomy wybrałem studia w Instytucie Orientalistycznym UW. Marzyłem o japonistyce. Niestety ta sekcja nie prowadziła naboru w tym roku. Kiedy alternatywą pozostała indologia albo iranistyka, uruchomił się ów „ślad bułgarski“, który polegał na licealnej znajomości z Kurdami irańskimi, których poznałem w Warnie. Przypomniałem sobie o tomiku poezji perskiej, którą ofiarowali mi w prezencie na pożegnanie, a także o całkiem świeżym w tym czasie wydarzeniu na arenie geopolitycznej świata – rewolucji Chomeiniego w Iranie. Nie miałem wątpliwości, że to jednak powinna być iranistyka. – Iran jest dziś demonizowany. Dlaczego i czy słusznie? –  Na Iran jako państwo należy patrzeć z uwagą. Eksperyment państwowy jakim niewątpliwie jest ustrój Islamskiej Republiki Iranu odbiega w wielu aspektach od norm przyjętych w zachodniej demokracji. Z tej perspektywy, a także z uwagi na antyzachodnią politkę jesteśmy wyczuleni na każdy sygnał z Teheranu. Niestety takie europocentryczne podejście do Iranu dotyka też ludzi tam mieszkających od blisko 3 tysięcy lat. I z tym się nie zgadzam. Irańczycy są cudownymi i gościnnymi indoeuropejczykami, podobnie jak Polacy. Z Iranem należy negocjować. Negocjować bardzo rozważnie, bo to niezwykle doświadczony i sprytny naród, który wiele przeszedł w swojej historii. Był hegemonem regionu, tracił niepodległość i ją odzyskiwał. I zwracam rownież uwagę na to, że w regionie jest w tej chwili państwem najbardziej stabilnym. Wystarczy spojrzeć, co dzieje się w Syrii, Egipcie, Iraku, Afganistanie, czy Pakistanie. –  Czemu jest trudno dostępny dla obcokrajowców, przecież ma wiele walorów przyrodniczych, kulinarnych oraz zabytków… –  Iran jest niedostępny dla cudzoziemców z trzech powodów: 1. Nigdy nie ma pewności, że otrzymamy wizę turystyczną; 2. Jest krajem, w którym to my musimy dostosować się do panujących zasad (prohibicja, właściwy ubiór w przestrzeni publicznej,), a nie zasady „naginane są“ pod turystów i wreszcie to, co moim zdaniem najistotniejsze: 3. Brak wiedzy na temat Irańczyków, bowiem czerpie się ją tylko z negatywnych przekazów informacyjnych, wychwytujących jedynie zdarzenia drastyczne, albo polityczne. – Od lat walczy pan z niewłaściwie używanym terminem islamista… –  Niestety, jak sądzę, walka trwać będzie nadal i polegnę w niej nie tylko ja, ale też i wielcy uczeni islamiści. A winę za złe zastosowanie tego słowa ponoszą niedouczeni dziennikarze informacyjni. Bo islamista nie podkłada bomb. Islamista jest naukowcem badającym islam. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert

„Tylko cudze psy. To, tak, jak cudza żona. Ta sama przyjemność, a żadnych obowiązków” – mawiał na londyńskiej emigracji Mieczysław Grydzewski, jeden z najwybitniejszych polskich redaktorów wszech czasów. Zaledwie drobną część jego dorobku pisarskiego z lat 1939-70 otrzymujemy w opasłym tomiszczu, niezwykle pieczołowicie opracowanym przez Jerzego B. Wójcika, opatrzonym wspaniałym esejem „Najpokorniejszy sługa architektury”, autorstwa Mirosława A. Supruniuka. „Zmuszony (dosłownie) przez mojego męża i przeze mnie do starania się o odszkodowanie niemieckie, do którego miał wszystkie warunki, gdy mu adwokat powiedział, że jako Żyd może dostać odszkodowanie, odmówił dalszych starań, mówiąc, ze może przyjąć odszkodowanie tylko jako Polak. (Wiedział oczywiście, że nikt z Polaków takiego odszkodowania za stratę warsztatu pracy, stanowiska i majątku nie dostał, gdy jednocześnie dostali je wszyscy Żydzi, którzy mieszkali cała wojnę w Londynie i Niemca na oczy nie widzieli – dzięki różnym staraniom i kruczkom adwokackim)” – wspominała londyńska współpracowniczka Grydza – Stefania Kossowska. U schyłku II RP jego przeciwniczka światopoglądowa, drukująca – jak przystało na córkę endeckiego adwokata Stanisława Szurleja – na łamach „Prostu z Mostu”. Na emigracji Kossowską z Grydzewskim połączył antykomunizm. Podobnie jak wielu międzywojennych adwersarzy. Bohater tej wszechstronnej i esencjonalnej lektury przez cały życie wytrwał w starokawalerstwie. Nie oznacza to wszak, iż wiódł żywot zakonnika. „W sposób niezwykły łączył pasję pracy z pasją do kobietek, bo odwiedzał niektóre ze swoich panienek ze składem »Wiadomości« w teczce i w chwilach wolnych robił korektę” – przywoływał świadectwo Antoniego Bormana (najbliższego kompana Grydzewskiego) Janusz Kowalewski. „Grycuś” – jak określali go przyjaciele – uwielbiał poprawiać teksty mu nadsyłane. Zazwyczaj autorzy przyjmowali jego korekty „z podziękowaniem, czasem wdzięcznością za wyłapane błędy i nieścisłości, wielu odsyłało je bez uwag ze strachu, że się redaktor rozmyśli i nie wydrukuje. Sporadycznie przyjmowało to zgoła zabawną formę: »Dziękuję za korektę – pisał Karol Zbyszewski – Przeczytałem, tekstu nie poznaję, ale bardzo mi się podoba« albo: »To jest cytat z Wyspiańskiego. Wiem, że poprawiałeś wiersze Skamandrytów, ale to już przesada« (Juliusz Sakowski)”. Tomasz Z. Z apert Iskry, Warszawa 2014, s. 700, 59,90 zł, ISBN 978-83-244-0379-0

Artur Orzech

Wiza do Iranu „Sportem narodowym są w Iranie zapasy” – pisze w tym eseistycznym bedekerze ceniony dziennikarz muzyczny, po fachu iranista. Ale w Persji popularne są też inne dyscypliny: podnoszenie ciężarów, niemal równie medalodajne na igrzyskach olimpijskich. Zaś z konkurencji drużynowych za czasów przedrewolucyjnych królowało polo. Potem wyparte przez futbol, siatkówkę, koszykówkę oraz tenis. Ten ostatni za sprawą Manura Bahramiego, specjalizującego się w grze deblowej (głównie z Czechem Tomasem Smidem oraz Francuzem polskiego pochodzenia Erikiem Winogradskim). W latach 1974–1978 reprezentował Iran w Pucharze Davisa. Po piętnastu latach przerwy – i występach w barwach Francji – powrócił do ojczystego teamu w latach dziewięćdziesiątych. Wyróżniający się na korcie charakterystycznymi wąsami, znany był z efektownej gry. Po zakończeniu kariery stał się chętnie zapraszanym uczestnikiem rozmaitych meczów pokazowych. Poza technicznymi zagraniami prezentował publiczności sztuczki żonglerskie. Inicjował też humorystyczne sytuacje, np. wiódł na korcie rozmowy, obniżał siatkę serwującemu partnerowi albo niespodziewanie dołączał do przeciwnika. Artur Orzech pisze też oczywiście o miejscowej tradycji: „Poligamia w rodzinach inteligenckich i świeckich praktycznie w Iranie nie

występuje. (…) W 1967 za sprawą Mohammada Rezy Pahlawiego (…) pojawił się zapis prawny, wyraźnie ograniczający wielożeństwo. Otóż, aby mąż mógł pojąć za żonę inną kobietę, oprócz jego woli i możliwości finansowych konieczna stała się zgoda pierwszej żony. Wszystko wróciło do normy w roku 1979. Ostatnio podwyższono prawo do zamążpójścia dziewcząt: z 9 do 13 lat”.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

53


Recenzje „Wiza do Iranu” demitologizuje obraz państwa budzącego, co najmniej, nieufność od Patagonii po Kamczatkę. Barwna narracja odnosi się zarówno do przeszłości (nawet bardzo zamierzchłej), jak i współczesności. Obcujemy z niebagatelnym dorobkiem kulturowym ukrytym pod fundamentalistyczną polityką ajatollahów. Tak chciałaby się skonfrontować wrażenia z lektury z rzeczywistością. Niestety, turystyka w Iranie ledwie raczkuje. (to-rt) Wielka Litera, Warszawa 2014, s. 224, ISBN 978-83-64142-49-9

Epistologia Allen Ginsberg

Listy

Obszerny tom zawiera 165 listów duchowego przywódcy ruchu hipisowskiego i ikony amerykańskiej pop kultury, poety, aktora i działacza społecznego. Twórczość autora „Skowytu” to również imponująca epistolografia, na publikację której wyraził on zgodę na krótko przed śmiercią. Ginsberg pisał listy niemal nałogowo, zawsze miał pod ręką kartkę i długopis, żeby w każdej chwili, na zasadzie impulsu, móc napisać list. Redaktor wyboru, Bill Morgan, nie poprzestał na korespondencji pozostawionej w spuściźnie pisarza, ale poszedł jej śladem do różnych zakątków świata osiągając wynik imponujący: udało mu się odzyskać 3700 listów. Po starannej selekcji do niniejszego tomu wybrał 165 – tych, które uznał za „najdoskonalsze”. Prezentowana korespondencja ma szeroki zakres tematyczny: dotyczy życia osobistego pisarza, jego poglądów na kulturę, politykę, życie obyczajowe, religię, muzykę, seks, kulinaria. Są w nich wrażenia ze spotkań, imprez, podróży; opisy libacji w nocnych klubach Nowego Jorku, przeżyć z artystycznych happeningów, leczenia w szpitalu psychiatrycznym, sesji psychoterapeutycznych, doświadczeń homoseksualnych, eksperymentów z narkotykami. Pisze o swoich sprawach wydawniczych, rozliczeniach finansowych, zleceniach wydawanych agentom literackim, promowaniu utworów i ich odzewie w kręgach odbiorców. Listy te są kopalnią wiedzy o ich autorze dając – odtwarzany z epistolografii niczym z kawałków niezwykle obszernej mozaiki – bogaty obraz jego psychiki, życia i twórczości. Listy zostały ułożone w porządku chronologicznym. Najwcześniejszy, na jaki Morganowi udało się natrafić, pochodzi z końca grudnia 1941 roku, a zaledwie 15-letni autor wysłał go do redakcji „New York Timesa”. Zawarł w nim zadziwiająco dojrzałe jak na nastolatka, a przy tym mocno sprecyzowane, poglądy polityczne, wyrażone pod wpływem przystąpienia Stanów Zjednoczonych do II wojny światowej po ataku japońskim na Pearl Harbor. W liście tym czytamy m.in.: „To dopiero wisielczy żart z naszego państwa: cztery miliony ofiar jako rezultat mentalnej impotencji i politycznego niedołęstwa garstki amerykańskich kongresmanów”. Ostatni z zamieszczonych w tomie listów (napisany ok. 1 kwietnia 1997 roku) zamierzał wysłać Ginsberg, wraz z kilkoma najnowszymi wierszami politycznymi, do prezydenta Billa Clintona. W liście tym natrafiamy na wyznanie: „Mam nieuleczalny guz wątroby i zostało mi jakieś 2-5 miesięcy życia”. Zmarł w pięć dni później, a wersja robocza listu pozostała w jego papierach. Piotr Kitrasiewicz

Z przyjemnością zatopiłam się w opowieściach szczęśliwych i spełnionych bohaterów, który opowiadają o smakowaniu życia, wartościach, jakie stoją za jedzeniem, o rodzinnych przepisach, smakach z dzieciństwa, biesiadowaniu. Smakować w tej książce można wszystko – wyobrażone przez nich opisy potrawy, win czy whisky, omawiane z pietyzmem miejsca i historie, a także barwne ilustracje i stare ryciny. Wśród przewodników smaku znaleźli się Agnieszka Kręglicka – restauratorka i dziennikarka, która wspaniale opowiada o tytułowym piątym smaku, Anne Applebaum – laureatka Pulitzera, prywatnie żona Radosława Sikorskiego, Carl Honoré – autor książki „Pochwała powolności”, Patricia Atkinson – Angielka, która osiadła we Francji, by produkować wino, Elizabeth Gilbert – autorka „Jedz, módl się, kochaj”, Tomasz Kolecki-Majewicz – sommelier i koneser wina oraz Charles MacLean – smakosz whisky, Danièle Mazet-Delpeuch – osobista kucharka prezydenta Mitterranda, a także Michel Escoffier – prawnuk najsłynniejszego francuskiego kucharza XX wieku. Idealna lektura dla wszystkich miłośników kulinarnych opowieści. (et) Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 288, 44,90 zł, ISBN 978-83-08-05425-3

Zosia Cudny

Make cooking easier To nie jest zwykły poradnik kulinarny. To nawet nie jest tylko książka kucharska. Bo to również – jeśli nie przede wszystkim – jest wysmakowany album. Zosia Cudny prowadzi bloga kulinarnego makecookingeasier.pl, który cieszy się bardzo dużą popularnością. Wcale mnie to nie dziwi, bo każdy znaleźć w nim może recepturę dla siebie, a zdjęcia i kreacje potraw wprawiają w zachwyt i zachęcają do gotowania. Na fotografiach autorka wprost promienieje, najwyraźniej spełnia się w swojej roli, lubi to co robi. Odnalazła siebie, kiedy ponad trzy lata temu rozstała się z pracą w banku, rzucając się w wir gotowania, oddała się życiu rodzinnemu i blogosferze. Jeżeli ktoś z czytelników znalazł się na życiowym zakręcie czy też na rozstaju dróg, to przykład Zosi Cudny pokazuje, że warto podążać za własnym sercem, za marzeniami. Właśnie ukazała się jej książka z autorskimi przepisami i ślicznymi fotografiami potraw, rodziny i Gdyni, w której mieszka. Rozdziały podzielone zostały na śniadania, obiady i desery i posegregowane na pory roku, zgodnie z filozofią gotowania sezonowego. Potrawy są wykwintne, a jednocześnie proste i zdrowe. Łączące tradycję (pudding mamy, knedle ze śliwkami) z nowoczesnością (humus ze świeżą kolendrą i oliwą, omlet z wędzonym łososiem i serkiem Philadelphia, lemoniada z malinami, cytryną i ogórkiem). Dodatkowym atutem są zdjęcia pokazujące kolejne etapy gotowania. Na końcu książki, obok indeksu potraw, umieszczono indeks według pór roku. To duży plus, znacznie ułatwia poruszanie się po książce i wyszukanie przepisu. Książka, pełna cudownych zdjęć, które niemal wabią aromatem, elegancko oprawiona w twardą okładkę z błękitnym grzbietem z płótna, doskonale sprawdzi się jako upominek. Choćby zrobiony samemu sobie. Inspiruje i pobudza wyobraźnię. Umiejętności kulinarne nie mają tu znaczenia, liczy się serce do gotowania. (et) Rebis, Poznań 2014, s. 184, 49,90 zł, ISBN 978-83-7818-623-6

tłum. Krzysztof Majer, opracowanie Bill Morgan, Wydawnictwo Czarne, Wołowiec 2014, s. 856, 64,90 zł, ISBN 978-83-7536-838-3

Wyśmienite ciasta owocowe

kulinaria Łukasz Modelski

Piąty smak

Jedzenie to tożsamość, ale też i źródło radości. A smak? „Smak to przyjemność, to wiedza” – twierdzi Carlo Petrini, założyciel międzynarodowego ruchu Slow Food, jeden z rozmówców Łukasza Modelskiego. Taka myśl zdaje się przyświecać także pozostałym interlokutorom dziennikarza. Książka jest zbiorem rozmów przeprowadzonych z ludźmi, którzy o smaku potrafią opowiadać w niesłychanie ciekawy sposób. 54

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Leśny mech, piankowiec z arbuzem, pleśniak z truskawkami, lodowiec – te, dla niektórych z pewnością dziwnie brzmiące nazwy dotyczą słodkich smakowitości. W książce o bardzo poręcznym formacie znalazło się aż sześćdziesiąt propozycji na ciasta i desery, w których główne skrzypce grają owoce. Jest więc przepis na tort ananasowo-kokosowy, tartę z kaki i liczi, mus rabarbarowy z imbirem, truskawkowe sernikobrownie i inne wspaniałości. Już na sam widok fotografii cieknie ślinka. Są tu receptury zarówno na proste, jak i bardziej skomplikowane potrawy, a wszystkie warte wypróbowania, zwłaszcza że zostały wymyślone i sprawdzone przez

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Recenzje amatorów, niedoświadczonych miłośników gotowania, którzy swoje propozycje przesłali do redakcji miesięcznika „Przyślij Przepis”. (et)

Dla dzieci i młodzieży

Burda Książki, Warszawa 2014, s. 136, 19,90 zł, ISBN 978-83-7778-621-5

Andrzej Maleszka

Grzegorz Łapanowski, Maia Sobczak

Najlepsze przepisy dla całej rodziny Poradnik dla osób stawiających pierwsze kroki w świadomym gotowaniu. Okaże się szczególnie ważnym informatorem dla tych, którzy zrozumieli, że w gotowaniu istotne jest serce oraz produkt. W kulinarnej świadomości Polaków wiele się zmieniło, wiemy już, że zdrowe żywienie to inwestycja na całe życie. I to nie tylko w nasze zdrowie, ale także zdrowie naszych bliskich. Osób, które poszukują rzetelnej informacji na temat zbilansowanej i opartej na naturalnych produktach diety jest coraz więcej. Powody mogą być różne, chociażby takie jak przyjście na świat dziecka, wyniki badań lekarskich wołające o pomstę do nieba, nuda w fastfoodowym świecie albo przesyt przetworzonymi produktami. Autorzy książki – Grzegorz Łapanowski, juror telewizyjnego programu Top Chef, założyciel i prezes Fundacji „Szkoła na widelcu” oraz Maia Sobczak, blogerka kulinarna (qmamkasze.pl), prowadząca warsztaty edukacyjne, kulinarne i konsultacje żywieniowe, prościutko wykładają zasady zdrowej diety. Ale najważniejszą część poradnika stanowią oczywiście receptury, pomysły na ciekawe i smaczne potrawy, po które sięgniemy sami oraz, co ważniejsze, nasze dzieci. W przepisach, podzielonych tematycznie na śniadania, obiady, przekąski/desery i kolacje, króluje zdrowa oliwa, różnego rodzaju kasze, warzywa, ziarna, zioła. Mało mięsa i dużo smaku. W myśl zasady: wiem co jem, wiem co zdrowe. (et)

Magiczne Drzewo. Cień smoka Książka, żeby porwała czytelnika, musi być napisana ciekawie i z pasją. Czytelnik musi czuć, że autor wiedział, co chce przekazać, że nie męczył się nad kolejną kartką. W przypadku cyklu „ Magicznego Drzewa” Andrzeja Maleszki akcja płynie, zachwyca wyobraźnią autora i umiejętnością plastycznej narracji. Nie mogłam się od „Cienia smoka” oderwać. Tym razem czar wywołuje z głębin morza smoka, który wraz z armią olbrzymich stworów chce opanować świat. Pokonać smoka można tylko dzięki figurce z magicznego drzewa. Bohaterowie muszą zdobyć figurkę, która może zamienić się w ludzką istotę i jest obdarzona niezwykłą mocą, ale nie tylko tą dobrą. I pomyśleć, że do spotkania z figurką i smokiem doszło tylko dlatego, że Kuki i Blubek zamiast Seria Rywalki – Jaguar

Kiera Cass

Jedne książki irytują nas, ze względu na łatwe do przewidzenia zakończenie i porzucamy je bez żalu już w połowie lektury. Inne jednak, mimo równie spodziewanego finału, doczytujemy do samego końca. Ba, nawet sięgamy po kolejne ich części. Cóż to za książki i dlaczego tak się dzieje? To bajki! A któż nie lubi bajek… Kiera Cass w swojej trylogii przenosi nas w bliżej nieokreślony czas i miejsce, które nazwała Illeą. Kraina ta jest rządzona przez złego króla, ślepo posłuszną mężowi królową oraz księcia na wydaniu. Życie w królestwie tym nie jest specjalnie przyjemne, gdyż panuje w nim niesprawiedliwy i krzywdzący bardzo wielu poddanych podział klasowy. Stąd też coraz częściej w państwie wybuchają rebelie i ataki na królewski pałac. W pałacu zaś trwają właśnie Eliminacje. O rękę księcia starają się panny z całego kraju. Wybranych do rywalizacji zostało 35 dziewczyn. Potencjalne księżniczki poddawane są coraz trudniejszym próbom, które mają przygotować je do roli przyszłej królowej, a życie w pałacu ukazuje wiele ciemnych stron. Rebelianci coraz bardziej zaciekle atakują pałac, a na granicach państwa wybuchają bunty. Pojawiają się także głosy, by jak najprędzej zakończyć selekcję. Presja wywierana na księcia Maxona, który stara się ukryć swój bolesny sekret, odbija się na głównej bohaterce. America Singer jest kochana przez zwykłych ludzi a znienawidzona i bojkotowana przez króla. Sama długo nie jest pewna swoich uczuć, zanim odkrywa kto jest jej prawdziwą miłością. Nie jest jej też obojętny los kraju i jego poddanych. Na szczęście Maxon okazuje się dobrym człowiekiem i władcą. Cierpliwie czeka na odwzajemnienie przez Ami swoich uczuć i tak na koniec dobro zwycięża zło a miłość triumfuje. W serii „Rywalki” ukazały się trzy tomy. Pierwszy pod tą samą nazwą, drugi o tytule „Elita” i trzeci – „Jedyna”. Całość czyta się zastraszająco szybko ze względu na nieskomplikowaną akcję, prosty język i jeszcze prostszą historię, w której opisy występujących bohaterów czy miejsc są bardzo skromne a poszczególne wątki praktycznie nierozwinięte. Trylogia jest mieszanką baśni i reality show. I nawet jeśli ma wiele niedociągnięć, to i tak nikt nie odbierze jej popularności. Bo nie wiadomo (choć wiadomo) dlaczego, ale tysiące kobiet uwielbiają czytać tego typu historie. Zatem serdecznie polecam na długie, zimowe wieczory. (ap)

Publicat, Poznań 2014, s. 226, 34,90 zł, ISBN 978-83-245-2076-3

książki audio Anthony Horowitz

Dom jedwabny Kontynuacja przygód Sherlocka Holmesa godna Conana Doyle’a, świetnie oddaje mroczny wiktoriański klimat oryginalnych powieści i sposób rozumowania samego bohatera. Zdawałoby się zwykły kryminalny watek prowadzi do afery o politycznym i arystokratycznym zapleczu. Mamy pedofilię i okrutne zbrodnie, a sam Holmes ląduje nawet w więzieniu i omal nie zostaje zabity, przez cały czas zachowuje jednak typowy dla siebie spokój. Książka w wydaniu audio jest mistrzowsko czytana przez Andrzeja Ferenca, który wcielił się w rolę narratora, czyli doktora Watsona. (ł) tłum. Maciej Szymański, Rebis, Poznań 2014, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-7818-656-4

Gillian Flynn

Zaginiona dziewczyna Mroczny thriller o związku Nicka i Amy Dunne trafił niedawno na ekrany kin w reżyserii Davida Finchera i zebrał bardzo dobre recenzje. Zagadkowa fabuła ze zbrodnią i śledztwem policyjnym w tle mogłaby być materiałem na kryminał, Gillian Flynn wybrała jednak psychologiczny thriller, będący czymś w rodzaju studium przypadku chorobliwego związku, małżeństwa zbudowanego całkowicie na fikcji, kłamstwie i zastraszeniu. Niesłychanie ponura historia, w której sympatie czytelnika kilkukrotnie zmieniają osoby dramatu, narracja na zmianę prowadzona jest przez Nicka i Amy, a pisarka nie ma litości dla żadnego ze swych bohaterów. Teraz, oprócz filmu, ukazała się także edycja w formie audiobooka, czyta Zbigniew Dziduch. (ł)

tłum. Małgorzata Kaczarowska, Jaguar, Warszawa 2014, ISBN 978-83-7686-128-9, 978-83-7686-245-3, 978-83-7686-287-3

Burda Książki, Warszawa 2014, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-7778-792-2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5

55


Recenzje przygotować się do testu chcieli użyć magii, żeby zwiększyć swoją wiedzę, czyli zamienić się na kilka godzin w geniuszów. Polecam kolejną część „Magicznego Drzewa” – to mądrze napisana książka, zwracająca uwagę na wiele ważnych spraw młodszych i starszych nastolatków. (mjb)

Rozmowa z Marcinem Szczygielskim, autorem „Tuczarni motyli”

Maja ma wielki potencjał

Znak emotikon, Kraków 2014, ISBN 978-83-24-2963-1

Tuczarnia motyli Druga część przygód zwykłej-niezwykłej dziewczynki o imieniu Maja. W tej części spotkamy postaci już nam znane z pierwszej książki pt: „Czarownica – piętro niżej”, pojawią się także nowe, niezwykłe – a to dzięki niepospolitej wyobraźni autora. Przeniesiemy się w świat trochę zahaczający o literaturę i historię. Oto Maja wyrusza w niezwykłą podróż detektywistyczno-kryminalną. Trzeba rozwiązać zagadkę zniknięcia Zdradliwych Lilii, odszukać zaginioną Ninę, a przede wszystkim Maja w tej części przygód zrozumie czym jest demokracja. Książka dowcipna, pełna zwrotów akcji, poruszająca ważne dla młodego czytelnika tematy. Taka jest właśnie druga część historii o Mai – dziewczynce zwykłej a zarazem niezwykłej. (mb) Wydawnictwo Bajka, Warszawa 2014, s. 320, ISBN 978-83-61824-78-7

Ian Serraillier

Srebrny miecz Doskonała powieść, uznana za klasyk literatury dziecięcej, napisana w latach pięćdziesiątych XX wieku przez brytyjskiego nauczyciela języka angielskiego i twórcę książek dla młodzieży. Oparta została na prawdziwych wydarzeniach, ale historia w niej opisana jest fikcyjna. Akcja książki toczy się w czasie drugiej wojny światowej. To opowieść o czwórce dzieci – trójce rodzeństwa (Ruta, Edek i Frania) oraz ich towarzyszu drogi, sierocie Janku, które uciekają ze zniszczonej Warszawy i przemierzają Europę w poszukiwaniu rodziców. Są biedne, głodne, nie mają ze sobą nic oprócz talizmanu – tytułowego srebrnego mieczyka i nadziei na szczęśliwe odnalezienie. Autor starał się jak najwierniej oddać prawdę czasów drugiej wojny światowej, nie unika trudnych, drażliwych tematów, ale nie epatuje przemocą, unika brutalnych opisów. Proponuje traktować dziecko jak równego sobie. Pisze prosto, obrazowo, ale trafia w samo sedno. Bardzo wartościowa lektura, adresowana do młodego czytelnika, wciąga bez reszty. Bezapelacyjnie warta przeczytania. (et) tłum. Jerzy Łoziński, Zysk i S-ka 2014, s. 378, 978-83-7785-305-4

Barbaro Lindgren

Ależ Bolusiu! Ładnie Bolusiu!

„Boluś jest załamany. Jego mama tylko sprząta i sprząta”. A do tego wszystkiego ustawia jego zabawki (ukochane patyki i ziemniaki) w równych rządkach. Czara goryczy przelewa się, gdy mama wrzuca Chrumtaska do pralki. Chrumtasek to ukochana przytulanka Bolusia. Boluś nie ma wyjścia, musi się wyprowadzić. Gdzieś, gdzie nie trzeba się kąpać, sprzątać i prać. Ale gdzie zamieszka? W „Ależ Bolusiu!” mija wiele domów, a za oknami świnie wgapione w ekrany komputerów. I nikt nie słyszy wołania Bolusia… W „Ładnie Bolusiu” bohater musi zająć się młodszym braciszkiem. I co ma zrobić Boluś, który od braciszka wolałby smoczek? Bierze nogi za pas. Niestety, spotka na swojej drodze klawe knurki (trzech prosiaczków-piłkarzy, którzy bawią się w bokserów). Boluś to sympatyczny prosiaczek, nieco uparty, energiczny i niesforny. I nic w tym złego. Lindgren nie karmi dzieci strachem i morałami – będziesz niegrzeczny, to spotka się kara, a raczej – spotka 56

b i b l i o t e k a

–  W której z ról lubisz siebie najbardziej – w roli pisarza, dziennikarza, grafika, autora sztuk teatralnych, czy też jako prowadzącego programy TV? –  Na pewno nie jako prowadzącego programy telewizyjne, bo to była tylko zabawa i przygoda. Zdecydowanie jako pisarz, bo to jest takie zajęcie, które daje mi najwięcej satysfakcji, a jednocześnie poczucie, że jeszcze jest dużo przede mną do zrobienia. Mam wrażenie, takie poczucie wewnętrzne, że każda książka, którą napiszę jest lepsza od poprzedniej. Mogę robić różne rzeczy, mogę prowadzić program telewizyjny, ale wiem, że zawsze do pisania wrócę, ono daje mi siłę. – Czy już w trakcie pisania „Czarownicy, piętro niżej” planowałeś jej kontynuację? –  Pomysł narodził się w trakcie pisania. Myślałem, że będzie to jednostkowa historyjka. W przypadku Mai okazało się, że wiele dróg idzie w różnych kierunkach i tę historię można prowadzić w najbardziej niezwykły sposób. Maja ma tyle potencjału, że doszedłem do wniosku, że potrzebna jest nie tylko druga część jej przygód, ale trzecia, a może i więcej. To jest dziewczynka, o której można opowiadać bez końca. –  Jesteś człowiekiem niezwykle zajętym, jaka jest twoja recepta, że umiesz się tak świetnie zorganizować? –  Nie mam na to sposobu, wręcz przeciwnie, czasami czuję się potwornie przytłoczony i zaszczuty różnymi rzeczami, które muszę zrobić. Tak naprawdę myślę, że sił dodaje mi to, że zimą zawsze od stycznia do połowy lutego siedzę nad morzem i pracuję, piszę. I drugi taki okres jest od czerwca do sierpnia. To są takie momenty, kiedy wszystko wieszam na kołku, wyłączam telefon i tylko wyłącznie piszę i pracuję. Natomiast gdy jestem w Warszawie, dzieje się tak strasznie dużo, bo jeszcze oprócz pisania sztuk czy książek dochodzą mi zajęcia graficzne związane z obsługą Instytutu Wydawniczego Latarnik. Jesień to dla mnie gorący okres. Ale dzisiaj jest inaczej. Rozmawiamy w dniu premiery mojej książki, z której jestem zadowolony. Bardzo się śmiałem pisząc ją, jestem szczęśliwy, że się ukazała. –  I do tego ten tytuł – „Tuczarnia motyli”. – Tak, tytuł zwraca uwagę. Jestem z niego bardzo zadowolony. –  Dziękuję za rozmowę i czekamy na trzecią część historii Mai. –  Dziękuję. Na pewno niedługo się pojawi. Rozmawiała Małgorzata Janina Berwid fot. Bajka

Marcin Szczygielski

a n a l i z

cię przygoda, ale może być różnie, także nieprzyjemnie, wszędzie mogą mieszkać agresywni sąsiedzi albo niesympatyczni koledzy. Jak to w prawdziwym życiu. Autorka pokazuje trudy życia małego człowieka. A książeczka może być doskonałym wstępem do ciekawych rozmów, na przykład o agresji. Książeczki przeznaczone są dla dzieci od lat trzech, tymczasem przeczytaliśmy je na dwa głosy z siedmioletnim Frankiem i dobrze się przy tym bawiliśmy. Małych przyjaciół Bolusia ucieszy zapewne wiadomość, że wkrótce ukaże się „Chrum, chrum, Bolusiu!”. (hab) tłum. Katarzyna Skalska. Poznań 2014, Zakamarki, s. 28, s. 28, ISBN 978-83-7776-076-5; 978-83-7776-077-2

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 5


Pierdomenico Baccalario

Seria: Sklepik Okamgnienie Wydawnictwo: Olesiejuk Oprawa: twarda

Wydawnictwo Sonia Draga рби R

+W─▓JGAGC ┬й┼ЛC┬йK?EGAXLC┬йNPXCBKGMRW┬йGQRLGCH├┤┬йRWJIM┬йU┬й@?─▓LG?AF ┬й5M@CA┬йRCEM┬й HCQRC─▓AGC┬йU┬й@─б─ДBXGC┼п┬й-BUGCB┼ЙAGC┬йUGMQI─Д┬йNM─бM┼ЛML├┤┬йU┬йQ?KWK┬йQCPAS┬й1XIMAHG ┬й EBXGC┬йMRU?PRM┬йR?HCKLGAXW┬йQIJCN┬И┬й0?XCK┬йX┬й$GLJCWCK ┬й G@W┬йG┬й"MSEGCK┬й NMXL?HAGC┬йLGCXUWI─бC┬йKGCHQA?┬йG┬йD?LR?QRWAXLC┬йGQRMRW┬йG┬йQR?UAGC┬йAXM─б?┬йUGCJS┬й LGC@CXNGCAXC─гQRUMK

Prawdziwa historia o wielkich 6-'2-├н&A!$,T A#83&2- - 9!13;2'/ >!┬г$' 3 968!>-'&┬г->3ржФргЧW 9-├нрз╣0! 2!6-9!2! > ,3─Ъ&A-' -'8+-'/3>- !+2-;90-'1<T 0;├Х8@ 9;!─Ъ 9-├╡ 3)!8├н 8'рз╣-1< <ржз2!W

┬г'0;8@A</├н$@ ;,8-┬г┬г'8 ,-9;38@$A2@ 1-9;8A! +!;<20<W !8;0! !0$/!T 6!9/32</├н$! A!+!&0! A 68A'9A─Ъ3ржФ$- 38!A +!┬г'8-! $-'0!>@$, 639;!$-W

8A'A!#!>2! 363>-'ржФргЧ 3 0<$,!8$'T 0;├Х8! 68A'рз╣@>9A@ 308<$-'реШ9;>! >-'0<T 2-' 9;8!$-─Ъ! ,<138<T 3$,3;@ 2! 9'09 - рз╣├н&A@ A'19;@W ┬г! (!2├Х> ;<┬б!;0!S 0;├Х8@ >@903$A@─Ъ 68A'A 3023V

├ж R R R

2DQH@ ╞П#YHDVBYXMJ@╞ПY╞П2Y├жRSDFN╞П*RH─б┼иXB@

рв░

Moony Witcher

рв░

╬В╞П╞П+$*341 ╞П6╞П*+ 2 "'╞П ╦╝

PREMIERA 18 MARCA

─З ┼Ы o w o N Wydawnictwo: Olesiejuk Oprawa: twarda ,GCNMXMPL? ┬йJCAX┬йUWH├┤RIMUM┬й@WQRP?┬й,GL? ┬йSAXCLLGA?┬й4┬йIJ?QW ┬й LGCQNMBXGCU?LGC┬йRP?╟Ж?┬йU┬йQ?K┬й─▓PMBCI┬йU?JIG┬й"M@P?┬йXC┬й8─бCK ┬й !XW┬йSB?┬йQG─Д┬йHCH┬йNMIML?├╢┬й─▒UG?R┬й!GCKLM─▓AG┬йG┬йQRUMPXW├╢┬йNPXCQRPXC─г┬й BJ?┬й─▒UG?R?┬й─▒UG?R─б? ┬й5WPSQX┬йU┬йNMBP├Т┼Л┬йBM┬йIP?GLW ┬йEBXGC┬йD?LR?XH?┬й G┬йK?EG?┬йK?H├┤┬йUN─бWU┬йL?┬йPXCAXWUGQRM─▓├╢

─З ┼Ы o w o N

2!031-;! 1-'9A!20! 8!&3ржФ$- - 91<;0<W 3,!;'83>-' A 08>- - 03ржФ$- g 03$,!/├нT #38@0!/├н 9-├╡ A 683#┬г'1!1-T $-'86-├н - 8!&</├н 9-├╡W -;'8!;<8! 03#-'$! > 2!/┬г'69A@1 +!;<20<W

9;<┬г-2 68A'A 632!& 6-├╡;2!ржФ$-' ┬г!; <68A@08A!─Ъ рз╣@$-' $A─Ъ32031 ┬г<#< -┬г&'8#'8+T ;836-├н$ 9'08';2' 1-'/9$! -$, 963;0!реШT (3;3+8!(</├н$ 68A@#@─Ъ@$, 2! A/!A&@W ;3 A'#8!2@ 9'29!$@/2@ 1!;'8-!─ЪW

>-'реШ$A'2-' #'9;9'┬г┬г'83>'/ >─Ъ390-'/ ;8@┬г3+-- ^ !2&┬г!8A 8'┬г-0>-!1-\W ┬г! 1-─Ъ3ржФ2-0├Х> 183$A2@$, A!+!&'0 > 9;@┬г< 1-'2-! 8├ХрдЧ@W

>>>W932-!&8!+!W6┬гT ;'┬гW ┬К┬Й ┬Н┬е┬Й ┬д┬Л ┬Н┬НT >>>W(!$'#330W$31c>@&!>2-$;>3 32-! 8!+!


ER! BESTSELL

k s i ฤ ลผ k i l i t e r a c k i

= 5$'2ยฅ&,k ,1)2508-(0< ยฟ( ฤท'=,(-( 32/6.,ฤต 720 352) $1'5=(-$ 12:$.$ 275=<0$ย < 7<78ย ฤท.6,kยฟ.$ 52.8ฤต 8URF]\VWH ZUร F]HQLH QDJUรถG RGEร G]LH VLร OXWHJR R JRG] Z %LEOLRWHFH 1DURGRZHM Z ZLHONLP $XG\WRULXP LP 6WHIDQD 'HPEHJR Z JPDFKX JรฏรถZQ\P SU]\ DO 1LHSRGOHJรฏRฤ FL Z :DUV]DZLH : OXWRZ\P QXPHU]H PLHVLร F]QLND ฤท:SLVฤต ]DPLHฤ FLP\ REV]HUQร UHODFMร ] XURF]\VWRฤ FL

Nr 1/2015 (220) โ ข styczeล 2015 Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464

m a g a z y n

.6,kยฟ.$ 52.8 2014 384 str., 19,5 x 24 cm, twarda lakierowana RSUDZD ]รฏRFHQLD

ISBN 978-83-7553-160-2

P

ierwszy tom pomnikowych โ Dziejรณw Polskiโ , napisanych przez wybitnego historyka SURI b $QGU]HMD 1RZDND REHMPXMH RNUHV RG SRF]ร WNรถZ SDรฑVWZD SROVNLHJR GR U ฤ PLHUร 0LHV]ND ,,, 6WDUHJR -HVW RQ F]ร ฤ FLร ]DSODQRZDQHM QD V]Hฤ ร WRPรถZ PRQXPHQWDOQHM SDQRUDP\ G]LHMรถZ QDV]HJR QDURGX RG MHJR F]DVรถZ QDMGDZQLHMV]\FK Dฤ GR ZVSรถรฏF]HVQ\FK .ROHMQH WRP\ Eร Gร VLร XND]\ZDร UD] Z URNX 3XEOLNDFMD QD QDMZ\ฤ V]\P SR]LRPLH QDXNRZ\P Lb OLWHUDFNLP QDSLVDQD SLร NQ\P Mร ]\NLHP -HGQD ]b QLHZLHOX QD QDV]\P U\QNX NVLร ฤ NRZ\P QLH]DNรฏDPDQ\FK KLVWRULL 3ROVNL ZROQD RG FHQ]XU\ LbSROLW\F]QHM SRSUDZQRฤ FL ]D WR SU]HVLร NQLร WD GXFKHP PLรฏRฤ FL GR 2MF]\]Q\ LbMHM G]LHMรถZ

9 771234 020157

ZAMร WIE NIA %LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHOHIRQ b b IDNV b H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ H ZSLV SO ZZZ ELDO\NUXN SO

ISSN 1234-0200

Tom 1 6Nร G QDV] UรถG GR URNX Tom 2 .UรถOHVWZR ]Z\FLร VNLHJR RUรฏD ฤผ

Tom 3 5]HF]SRVSROLWD ฤผ Z\]ZDQLD ZROQRฤ FL ฤผ Tom 4 ,PSHULD LbQLHSRGOHJรฏRฤ ร ฤผ Tom 5 :DOND R ,, 5]HF]SRVSROLWร ฤผ Tom 6 =Pร F]HQLH LbSRZVWDZDQLH ฤผ

01

5% VAT

2 015

=รข 720 +

s t y c z e ล

7$/ &(1$ '(


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.