k s i Ä… Ĺź k i m a g a z y n
l i t e r a c k i
.6,kÂż.$ ROKU 2016
144 str.,
23 x 28 cm, papier PDWRZ\ bJ twarda oprawa, obwoluta
Nr 1/2017 (244) Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
Pietro Bartolo ¡ >Ĺ?ÄšĹ?Ä‚ dĹ?ůŽƊĂ
LEKARZ Z LAMPEDUSY Opowieść o cierpieniu i nadziei
cena detal. HJ] 51,45 ]ĂŻ ISBN 978-83-7553-209-8
Historia doktora Bartolo to takşe opowieść o nas samych i dzisiejszym świecie, pogubionym i przeraşonym, a jeszcze tak niedawno sytym i pewnym swojego jutra.
70
Ponad archiwalnych F]DUQR ELDï\FK ]GMÚÊ
Wojciech Jagielski
W
\MĂˆWNRZ\ DOEXP %LDĂŻHJR .UXND SRÄ‚ZLĂšFRQ\ REFKRGRP MXELOHXV]X &KU]WX 3ROVNL Äź W\P ]b U Lb W\P XELHJĂŻRURF]Q\P ]b NZLHWQLD b U 1D F]DUQR ELDĂŻ\FK ]GMĂšFLDFK DUFKLZDOQ\FK ]REDF]\ĂŠ PRÄ?QD PLOHQLMQH XURF]\VWRÄ‚FL ,FK XF]HVW QLNDPL E\OL GZDM ZLHOF\ NDSĂŻDQL SROVNLHJR .RÄ‚FLRĂŻD NDUG 6WHIDQ :\V]\ĂąVNL Lb DES .DURO :RMW\ĂŻD =b NROHL QD ]GMĂšFLDFK ZVSÜïF]HVQ\FK XWUZDORQR XURF]\VWRÄ‚FL OHFLD &KU]WX Zb*QLHÄ›QLH 3R]QDQLX &]ĂšVWRFKR
ZLH Lb.UDNRZLH ]bXG]LDĂŻHP SUH]\GHQWD 5]HF]\SRVSROL WHM U]ĂˆGX RUD] (SLVNRSDWX 3ROVNL $XWRUHP ZV]\VWNLFK IRWRJUDÄ&#x;L MHVW $GDP %XMDN 3U]H ELHJ XURF]\VWRÄ‚FL PLOHQLMQ\FK VSU]HG SÜïZLHF]D LbUROĂš MDNĂˆ RGHJUDĂŻ ZbQLFK 3U\PDV :\V]\ĂąVNL RSLVXMH ZbVZR LP WHNÄ‚FLH NV SURI :DOGHPDU &KURVWRZVNL 3LĂšNQLH Z\GDQD NVLĂˆÄ?ND ĂŻĂˆF]\ SU]HV]ĂŻRÄ‚ĂŠ ]b WHUDÄ›QLHM V]RÄ‚FLĂˆ LbSRND]XMH MDN ZDÄ?QH E\ĂŻR LbMHVW GOD 3RODNĂśZ SU]\ZLĂˆ]DQLH GR ZLDU\ WUDG\FML Lb2MF]\]Q\
%LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNĂśZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
1/ 2 017
.VLĂˆÄ?ND ]DZLHUD Z\VWĂˆSLHQLH SUH]\GHQWD $QGU]HMD 'XG\ Z\JĂŻRV]RQH QD SRVLHG]HQLX =JURPDG]HQLD 1DURGRZHJR Z 3R]QDQLX 9 771234 020171
01
U
U
N
U
U
U U
DA
spis treści
W numerze numer 1 (244) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Małgorzata Janina Berwid, Anna Czarnowska-Łabędzka, Janusz Drzewucki, Tomasz Gardziński, Jarosław Górski, Joanna Habiera, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Krzysztof Masłoń, Wanda Morawiecka, Małgorzata Orlikowska, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416 tel.:(22) 828 36 31 Internet: www.rynek-ksiazki.pl e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostępna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl Łamanie: TYPO 2 Wydrukowano na papierze Omnigloss 115g dystrybuowanym przez Igepa Polska Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski Prenumerata: 1) R edakcja: tel. (22) 828 36 31, www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) G armond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4) P renumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
2
Książki Roku 2016 Już po raz piętnasty redakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” przyznała Nagrody za Książki Roku. Nagrodzone tytuły to: „Tak zapamiętałem” Marka Nowakowskiego, „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?” Tadeusza A. Kisielewskiego, „Skucha” Jacka Hugo-Badera, „Skarby sztuki. Muzeum Narodowe w Gdańsku” i „Dziedzictwo Chrztu. 966-1966-2016” ks. Waldemara Chrostowskiego i Adama Bujaka. W numerze przypominamy również 48 Książek Miesiąca. Prezentujemy także Audiobook Roku, Wydawnictwo Roku, Wydarzenie Roku oraz Człowieka Roku 2016 14-21
oczywista oczywistość W 2016 roku w dwunastu comiesięcznych zestawieniach bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” znalazło się 168 tytułów. 99 z nich to książki polskich autorów, 69 to tłumaczenia. W zeszłym roku mieliśmy pod tym względem niemal idealną równowagę, obecnie przewaga książek powstałych nad Wisłą nad konkurencją z importu jest wyraźna, ale to akurat nie jest powodem do zmartwień. Najdłużej utrzymywały się na liście dwa tytuły: „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins i „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” ks. Jana Kaczkowskiego i Piotra Żyłki. To niezmiernie rzadki wypadek w historii rankingu „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”; te książki były z nami przez cały rok, figurując na liście dwanaście razy, co miesiąc, i to na wysokich pozycjach – księgarskie bestsellery 2016 roku omawia Krzysztof Masłoń 12-13
opisując nieznane – Zawsze interesowało mnie to, co nie jest odkryte. Od 35 lat należę do Klubu Militariów Polskich, gdzie ostatnio pełnię funkcję wiceprezesa oraz jestem redaktorem pisma „Militaria”. W pamięci wciąż mam słowa naszego prezesa sprzed 30 lat, porucznika Józefa Łukaszewicza, który apelował, aby w pracach naukowych sięgać do wątków nieznanych, aby odkrywać nowe fakty, rezygnując z kompilacji książek i powtarzania tych samych tematów. Takim są na przykład kwestie ostatniego oddziału huzarów polskich czy polskich oraz ukraińskich kozaków uczestniczących we wszystkich naszych narodowych zrywach – z Jackiem Jaworskim, autorem książki „Żołnierze spod znaku trupiej główki – encyklopedia śmiertelnej symboliki wojskowej” rozmawia Piotr Dobrołęcki 22-23
Książki miesiąca „Lekarz z Lampedusy” Pietro Bartolo i Lidii Tilotty oraz „Świat Chrystusa. Tom 1” Wojciecha Roszkowskiego 32 „Cybulski. Podwójne salto” Doroty Karaś oraz „Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu” Doroty Folgi-Januszewskiej 33
Proponujemy także Wydarzenia 4-6 • Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia 8-10 • Między wierszami – felieton Tomasza Zbigniewa Zaperta 24 • Książka zaczyna się od okładki – książki dla dzieci poleca Anna Czarnowska-Łabędzka 25 • Na-molny książkowiec – Felieton Tadeusza Lewandowskiego 26 • Lektury przy stole 27 • Co czytają inni – felieton Grzegorza Sowuli 28 • Wspomnienie Jerzego Pomianowskiego 29 • Niemcy chcieli Wandy – rozmowa z Maren Röger, autorką książki „Wojenne związki” 31 • Recenzje 34-44 m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Wydarzenia Sąd kontroluje Matrasa
P
od koniec grudnia firma Matras została objęta kontrolą sądową w postaci ustanowienia dla niej Tymczasowego Nadzorcy Sądowego. Jednocześnie decyzją sądu Matras może kontynuować prowadzoną przez siebie działalność handlową i operacyjną. „Zgodnie z zarządzeniem umocowanego nadzorcy zarząd spółki został zobowiązany do przedstawienia wyczerpujących informacji na temat sytuacji majątkowej przedsiębiorstwa, m.in. składników majątku oraz innych danych dotyczących obecnej sytuacji spółki” – czytamy w komunikacie księgarskiej firmy. (pw)
I
IK szkolił księgarzy
Instytut Książki zainaugurował Rok Conrada
Conrad wraca do Polski
W
połowie grudnia odbyła się uroczysta gala otwarcia Roku Conrada, której organizatorem był Instytut Książki. Według zapowiedzi Dariusza Jaworskiego, dyrektora Instytutu, w lutym rozstrzygnięty zostanie nabór na organizację wydarzeń związanych z Rokiem Conrada, jednocześnie zapowiadając, że na przestrzeni całego roku w Teatrze Telewizji oraz w Teatrze Polskiego Radia zostaną przedstawione spektakle oparte na dziełach Josepha Conrada, odbędą się przeglądy filmów i ukażą się nowe teksty biograficzne. „Rok 2017 będzie rokiem, kiedy Conrad wróci do Polski” – stwierdził dyrektor Instytutu Książki. Rok 2017 ogłoszony został przez Sejm RP Rokiem Conrada w związku z przypadającą 3 grudnia 160. rocznicą urodzin tego najbardziej polskiego z brytyjskich i najbardziej brytyjskiego z polskich pisarzy. Związane z nim wydarzenia trwać będą przez cały rok w Polsce i Wielkiej Brytanii. Ich kulminacja nastąpi w listopadzie i grudniu. „Kim jest dla nas Conrad? Kim jest dla Europy i dla współczesnej cywilizacji?” – pytała w swoim wystąpieniu Magdalena Gawin, podsekretarz stanu w Ministerstwie Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Konkurs na logotyp Roku Conrada wygrał projekt autorstwa Tomasza Mikinki. Do Instytutu Książki trafiły aż 43 projekty konkursowe, które oceniało Jury w składzie: Robert Szaniawski – dyrektor Instytutu Polskiego w Londynie, dr hab. Bogdan Achimescu – prorektor ds. nauki i spraw zagranicznych Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie, dr hab. Krzysztof Koehler – zastępca dyrektora Instytutu Książki, Ewa Wojciechowska – odpowiedzialna w Instytucie Książki za Program Translatorski ©POLAND i promocję polskiej literatury za granicą. Zwycięski logotyp jest połączeniem dwóch elementów, uproszczonych geometrycznie inicjałów, liter JC (Joseph Conrad) tworzących syntetyczną formę graficzną. Znak zbudowany z przenikających się linii ma budzić skojarzenia z fragmentem meandru - życia - losów ludzi – fali – śladu – wiru na powierzchni wody zawsze obecnej w twórczości pisarza. (pw)
nstytut Książki zorganizował w grudniu cykl szkoleń dla księgarzy zatytułowany „Księgarnia nowych czasów”, które odbyły się 6 grudnia w Książnicy Pomorskiej w Toruniu, 7 grudnia w Bibliotece Raczyńskich w Poznaniu oraz 13 grudnia w Rzeszowie. Szkolenia przeprowadzono we współpracy z Polską Izbą Książki w ramach zadania „Księgarnie są bardzo ważne”. Łącznie w trzech szkoleniach wzięło udział 51 osób z księgarń niezależnych. Zajęcia prowadziło ośmiu wykładowców, a wśród nich: Jerzy Okuniewski, prezes sieci księgarskiej Książnica Polska z Olsztyna, który omawiał nowoczesne metody zarządzania księgarniami, Grzegorz Majerowicz, wiceprezes Polskiej Izby Książki, który przedstawił zagadnienia prawne dotyczące sektora księgarskiego, a także Piotr Dobrołęcki, redaktor naczelny „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, którego wystąpienie dotyczyło udziału księgarzy w targach i festiwalach książki, jak też instytucji związanych z szeroko rozumianym rynkiem książki oraz charakterystyki mediów branżowych. Jako wykładowca w Toruniu uczestniczyła też dr Elżbieta Sobczak, dyrektor wydawnictwa UKSW (relacje księgarz-wydawca z zakresie wydawnictw naukowych), a w Poznaniu Krystyna Adamczyk z księgarni „Z bajki” w Poznaniu (promocja książki) oraz Adam Nowicki, dyrektor handlowy wydawnictwa Zysk i S-ka (relacje wydawca-księgarz w zakresie publikacji beletrystycznych). W Rzeszowie do grona wykładowców dołączył prof. Grzegorz Nieć z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie, który zaprezentował współczesny rynek książki antykwarycznej w Polsce. W trakcie szkoleń nowy projekt stworzenia systemu informacyjnego, łączącego księgarzy z wydawcami przedstawił Jan Lus z Domu Księgarskiego MJL w Pile. Wszystkie spotkania kończyły się ożywionymi dyskusjami, w trakcie których uczestnicy szkolenia przedstawiali najważniejsze problemy, z jakimi się obecnie borykają. (pw)
cykle warsztatów: „Skuteczne diagnozowanie potrzeb szkoleniowych kadr bibliotecznych – jako czynnik wzrostu jakości oferty kulturalnej biblioteki” (prowadzenie: Marcin Skrabka przy wsparciu Jolanty Janiec i Mirosławy Spaleniak-Jurkowskiej, opracowanie: Blanka Bobryk) oraz „Gdzie są młodzi czytelnicy? Kształcenie warsztatu bibliotekarza w zakresie wspierania kompetencji czytelniczych dzieci i młodzieży” (prowadzenie: Tomasz Kobylański i Marcin Mołoń oraz Zofia Karaszewska i Sylwia Stano-Strzałkowska). W 2016 roku przeszkolono 164 bibliotekarzy z różnych części Polski. Warsztaty odbywały się w Olsztynie (15-16 listopada), Gdańsku (17-18 listopada), Warszawie (21-22 listopada), Łodzi (24-25 listopada), Szczecinie (28-29 listopada), Krakowie (5-6 grudnia), Rzeszowie (7-8 grudnia), Wrocławiu (12-13 grudnia) i Opolu (15-16 grudnia). (pw)
Szkolenia dla bibliotekarzy
Najlepsza książka dziecięca
W
E
4
ramach programu „Edukacja kulturalna bibliotekarzy” odbyły się dwa
mpik ogłosił start kolejnej edycji autorskiego konkursu „Przecinek i Kropka” dla m a g a z y n
l i t e r a c k i
najlepszej książki dla najmłodszych. W konkursie mogą brać udział publikacje dedykowane dzieciom w wieku 5-8 lat, które po raz pierwszy ukazały się na polskim rynku w 2016 roku. Tegorocznego laureata poznamy 2 kwietnia. Konkurs ma dwa etapy – 1 lutego profesjonalne jury wybierze pięć najlepszych książek, a miesiąc później (1 marca) rozpocznie się głosowanie internautów, które potrwa do 14 marca. W poprzedniej edycji nagrodę zdobyły „Niesamowite przygody dziesięciu skarpetek (czterech prawych i sześciu lewych)” k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Wydarzenia
Szansa dla odrzuconych książek
P
od koniec 2016 roku działalność rozpoczął serwis NajpierwPrzeczytaj.pl. Według założeń jego pomysłodawcy Jacka Chłoniewskiego, to zarówno szansa na rynkowy debiut dla książek odrzuconych przez komercyjne wydawnictwa z otwartego rynku, jak również możliwość dystrybucji publikacji, które swoją rynkową premierę miały nawet 30 lat wcześniej. Tytuły z zasobów NajpierwPrzeczytaj. pl można pobierać bezpłatnie we wszystkich najpopularniejszych formatach czyli PDF, EPUB i MOBI. Co ciekawe, e-książki umieszczane są w serwisie przez ich autorów lub, w przypadku gdy autor już nie żyje, przez ich spadkobierców. Serwis nie pobiera od nich żadnych opłat, a w zasadzie oferuje mechanizmy, które umożliwiają czytelnikom przekazywanie autorom lub ich spadkobiercom dowolnych kwot tytułem darowizny. Ponadto czytelnicy mogą oceniać udostępniane w serwisie e-booki oraz publikować recenzje, a pobrane z NajpierwPrzeczytaj.pl pliki można także przekazywać dalej. Na publikację swoich utworów w serwisie NajpierwPrzeczytaj.pl zdecydowali się już między innymi: Zbigniew Kruszyński, Joanna Szczepkowska, Jacek Pałka, Jaś Kapela, Jacek Santorski, Tomasz Hipsz i Barbara Faron. (pw)
Rozmowa z Andrew Nagorskim
Komunizm bez Norymbergii – „Łowcy nazistów” mają jeszcze na kogo polować? – „Zwierzyny” jest coraz mniej. Upływ czasu zrobił swoje. Lista poszukiwanych zbrodniarzy hitlerowskich jest coraz krótsza. Znajdujący się na niej przekroczyli dziewięćdziesiąt lat. Być może dawno nie żyją, bo ślad po wielu urwał się wraz z końcem II wojny światowej. – Dlaczego azylem dla gros nazistowskich oprawców stała się Ameryka Południowa? – Zadecydowało położenie geograficzne – daleko od Europy – oraz dalekie od demokracji ustroje państw tamtego kontynentu. W większości rządzonych przez wojskowe dyktatury. Skądinąd termin junta pochodzi właśnie z Ameryki Łacińskiej. Ponadto zwłaszcza w Argentynie oraz Brazylii ukryć się było łatwo z uwagi na rozległości terytorialne tych krajów oraz niewielką gęstość zaludnienia w nich panującą. – Kogo z prominentnych nazistów nie udało się schwytać? – Na przykład Josefa Mengele, lekarza, które eksperymentował na więźniach obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Ukrywał się w Argentynie, a gdy izraelski wywiad porwał stamtąd Adolfa Eichmanna przeniósł się do Brazylii, gdzie skutecznie udało mu się zakamuflować. Post factum dowiedziano się, że utonął, czy też – funkcjonują dwie wersje – doznał zawału serca podczas kąpieli. Niewiadomą stanowi też los Heinricha Müllera, szefa Gestapo. Jego personalia widnieją na liście osób zaginionych. Nie natrafiono na żaden ślad tego człowieka, chociaż niektórzy sugerują, że został uprowadzony przez Sowietów. To jednak tylko domysły. Może ich potwierdzenie znajduje się w kremlowskich sejfach? Tylko kiedy one zostaną otwarte… – Na razie są niedostępne. Á propos… Znaczna cześć nazistów nie umknęła wymiarowi sprawiedliwości, w przeciwieństwie do zbrodniarzy komunistycznych… – Wynika to z porządku świata ustanowionego po II wojnie światowej. Napiętnowano jedynie nazizm oraz faszyzm, a co za tym idzie usiłowano ukarać prominentnych funkcjonariuszy tych ideologii. Natomiast komunizm nie doczekał się, niestety, swojej Norymbergii. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert Recenzja książki na stronie 41 fot. archiwum
autorstwa Justyny Bednarek i Daniela de Latoura (Poradnia K). Dla zwycięskiego tytułu znów zostanie przygotowana specjalna promocja w salonach Empik i na Empik.com o wartości 500 tys. zł, a autor i ilustrator zwycięskiego tytułu otrzymają nagrody pieniężne w wysokości 10 tys. zł. (pw)
Zaproszenie do Opola
F
estiwal Książki w Opolu powróci w dniach 2-4 czerwca. Impreza organizowana jest przez drukarnię Opolgraf. Gwiazdami zeszłorocznej pierwszej edycji Festiwalu Książki w Opolu byli: Katarzyna Grochola, Katarzyna Bonda oraz Remigiusz Mróz, który stwierdził: „świetna atmosfera, plenerowe spotkanie przy idealnej pogodzie i ciekawe rozmowy – czyli pierwszy Festiwal Książki w moim rodzinnym Opolu! Kto nie był, niech koniecznie zjawi się za rok!”. fot. archiwum
m a g a z y n
l i t e r a c k i
Po zeszłorocznej edycji satysfakcji nie krył Mirosław Szewczyk, prezes Opolgrafu, który podkreślał, że są to „pierwsze historyczne targi książki w Opolu, a nawet szerzej, bo nie są to tylko targi, ale Festiwal Książki. Oprócz targów jest też mnóstwo różnych atrakcji dla mieszkańców Opola”. (p)
W kwietniu w Gdańsku
T
rzecia edycja Gdańskich Spotkań Tłumaczy Literatury „Odnalezione w tłumaczeniu” odbędzie się w dniach 6-8 kwietnia pod hasłem „Małe języki – wielka literatura”. Celem projektu jest stworzenie platformy dla spotkań tłumaczy literatury, pisarzy i czytelników. Także podkreślenie kulturotwórczej roli tłumaczy oraz pogłębianie powszechnej wiedzy o sztuce translacji. Wszystkie panele dyskusyjne, rozmowy oraz wykłady odbywające się w ramach wydarzenia otwarte są dla szerokiej publiczności. Dzięki temu Spotkania mają nie tylko dać możliwość spojrzek s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
nia na literaturę z nieco innej perspektywy, ale też stać się punktem wyjścia do rozmów o świecie i dynamice zachodzących w nim przemian. Organizowane przez Instytut Kultury Miejskiej Gdańskie Spotkania Tłumaczy Literatury odbywają się co dwa lata, naprzemiennie z festiwalem Europejski Poeta Wolności. Tematem przewodnim każdej edycji Spotkań jest wybrany obszar językowy. W 2013 roku były to języki skandynawskie, w 2015 – język angielski. (pw)
Nagrody
N
agrodę Literacką Skrzydła Dedala, przyznawaną przez Bibliotekę Narodową, w 2016 roku otrzymały ex aequo Marta Kwaśnicka za książkę „Jadwiga” (Teologia Polityczna) oraz Renata Lis za książkę „W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu” (Sic!). Marta Kwaśnicka, autorka książki „Jadwiga”, nagrodzona została za „podjęcie niemodnego 5
Wydarzenia Konkurs przeznaczony jest dla młodzieży
sQn RoZda 1000 KsIĄŻeK
W
ydawnictwo SQN wystartowało z akcją, w ramach której rozdanych zostanie 1000 egzemplarzy powieści Jamesa Freya, pt. „Endgame. Wezwanie”. Konkurs przeznaczony jest dla młodzieży, a jego głównym celem ma być promocja czytelnictwa w szkołach. Akcja kończy się z dniem 28 lutego. Wydawnictwo zachęca młodzież do łączenia się w grupy do dziesięciu osób i wspólnego przygotowywania prac konkursowych przedstawiających autorskie wyobrażenie Endgame. Liczy się kreatywność i umiejętność pracy w zespole, a inspiracji można szukać na stronie, gdzie zamieszczono materiały dodatkowe: http://endgamepolska.pl/wielkie-rozdanie. Tam też szczegółowo została opisana akcja. Zaznaczmy jeszcze, że Wydawnictwo SQN nagrodzi 1000 osób egzemplarzami powieści „Endgame. Wezwanie”, a 10 najlepszym grup otrzyma dodatkowo drugie i trzecie tomy serii. – Poziom czytelnictwa w Polsce nie nastraja optymistycznie. Cała nadzieja w ludziach młodych i to właśnie ich powinniśmy zachęcać do czytania. Chcemy pokazać, że książki nie muszą być wcale nudne i można się przy ich lekturze bardzo dobrze bawić. Dlatego też w ramach tej akcji chcemy rozdać powieści z serii Endgame, czyli multimedialnego projektu, który łączy literaturę z rzeczywistością wirtualną – mówi Łukasz Kuśnierz, współwłaściciel Wydawnictwa SQN. Wydawnictwo SQN zaprasza do akcji również biblioteki. Za pomoc w dotarciu z przekazem do młodzieży oficyna odwdzięczy się pakietami książek, które wzbogacą księgozbiory wybranych placówek. Zainteresowanych bibliotekarzy odsyłamy na specjalną podstronę http://endgamepolska.pl/dla-bibliotek, gdzie znajdują się szczegółowe informacje. Patronem medialnym akcji jest „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”. (eT) w Azji w językach chińskim, japońskim i koreańskim, za inspirujący sposób przedstawienia historii polskiej kuchni oraz polskiej kultury kulinarnej w jej socjologicznych i antropologicznych kontekstach. Publikacja została nagrodzona również przez jury konkursu Gourmand World Cookbook Awards, które 23 grudnia 2016 roku ogłosiło cztery wersje językowe książki (angielską, chińską, japońską i koreańską) najlepszym polskim tytułem roku w trzech kategoriach: best translation (najlepsze tłumaczenie), best eastern europe cuisine (najlepsza książka o kuchni wschodnioeuropejskiej) i embassies (najlepsza książka o kuchni wydana przez placówki dyplomatyczne). Wśród narodowych zwycięzców w styczniu zostanie wyłoniona finałowa grupa, zaś w maju
2017 roku podczas uroczystej gali przyznane będą tytuły Best in the World.
Personalia
D
orota Twarowska zastąpiła Michała Skubę na stanowisku prezesa zarządu Wydawnictwa Lekarskiego PZWL i dyrektora zarządzającego Wydawnictwa Naukowego PWN. Przypomnijmy, że od ponad czterech lat Dorota Twarowska związana jest z Grupą jako prezes zarządu Wydawnictwa Szkolnego PWN. Zarząd Domu Wydawniczego PWN pozostanie dwuosobowy – w składzie Lidia Banach i Natalia Wojciechowska jako członkowie zarządu. fot. archiwum
tematu świętości i odpowiedzialności politycznej w średniowieczu oraz przedstawienie go w takiej formie, że staje się on nie tylko pasjonujący, ale i aktualny”. Natomiast Renata Lis, autorka książki „W lodach Prowansji. Bunin na wygnaniu”, nagrodzona została za „rewelacyjną opowieść biograficzną o życiu Iwana Bunina – pisarza, wokół którego narosło mnóstwo nieporozumień – idealnie łączącą kompetencje filologiczne z subtelnym darem empatii i domyślnego serca”. Nagroda Skrzydła Dedala przyznawana jest corocznie pisarzom za książkę lub całokształt twórczości w dziedzinie literatury pięknej, ze szczególnym uwzględnieniem prozy, krytyki literackiej, artystycznej, historii oraz szeroko rozumianej problematyki społecznej. Profesor Michał Głowiński, autor między innymi „Czarnych sezonów” i „Carskiej filiżanki”, otrzymał Nagrodę Literacką im. Juliana Tuwima. Nagroda, którą przyznaje Dom Literatury w Łodzi, wręczana została po raz czwarty. Przyznawana jest m.in. za „twórczość literacką o wysokich walorach artystycznych – w rozumieniu dzieła lub kilku dzieł – która w istotny sposób podwyższa poziom świadomości wspólnoty społecznej demokratycznego państwa, przyczyniając się do zrozumienia źródeł i różnic światopoglądowych oraz oferuje wgląd w problemy rzeczywistości społecznej i kulturowej na poziomie jednostek, społeczeństw i narodów”. Książka Magdaleny Tomaszewskiej-Bolałek „Polish Culinary Paths” została podwójnie nagrodzona. Publikacja, przygotowana na zlecenie Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ambasady RP w Seulu, ukazała się nakładem wydawnictwa Hanami. Książkę nagrodzono 16 grudnia w prestiżowym konkursie platformy kulinarnej Xinzhuyi („Sztuka gotowania sercem”) w kategorii publikacji poświęconych sztuce gotowania. Jury konkursu doceniło książkę „Polish Culinary Paths” („Ścieżki polskiej kuchni”), wydaną
PIW W ResoRCIe KulTuRy
P
o likwidacji Ministerstwa Skarbu Państwa, jaka nastąpiła na początku 2017 roku, nadzorowane dotąd przez ten resort spółki zostały rozdzielone między: Ministerstwo Energii, Ministerstwa Rozwoju i Finansów czy Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa. Z rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie wykazu spółek wynika, że prawa z akcji Skarbu Państwa wykonują: prezes Rady Ministrów, członkowie Rady Ministrów, pełnomocnicy rządu lub państwowe osoby prawne. Minister kultury i dziedzictwa narodowego będzie nadzorował m.in.: Polską Agencję Prasową, Polskie Radio, Przedsiębiorstwo Wydawnicze Rzeczpospolita oraz Telewizję Polską, a także Państwowy Instytut Wydawniczy. (FRan) 6
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
bestsellery Książki stycznia
duński przepis na szczęście I pomyśleć, że tytułowy bohater książki „Harry Potter i przeklęte dziecko” Joanne K. Rowling, Johna Tiffany’ego i Jacka Thorne’a ma już troje dzieci w wieku szkolnym! Kiedyś wiernych czytelników kolejnych tomów przygód Małego Czarodzieja (ten jest ósmy) nazywać się będzie pokoleniem Harry’ego Pottera. Jak tu powątpiewać w moc literatury?
1
Jan Kaczkowski, zmarły 2 wKsiądz zeszłym roku twórca hospicjum w Pucku, w książce „Dasz radę. Ostatnia rozmowa” mówi Joannie Podsadeckiej: „Każda ludzka historia jest inna. Tysiące śmierci we mnie zapadło”. „Światło między oceanami” (wydanie filmowe) M. L. Stedmana potwierdziło moje podejrzenie, że praca latarnika ma wpisaną w nią, niejako z założenia, tragedię, a przynajmniej dramat. Przekonuje o tym los sienkiewiczowskiego Skawińskiego, a historia australijskiego inżyniera Toma Sherbourne’a nie pozostawia już żadnych wątpliwości. Latarnie morskie omijać należy szerokim łukiem!
3
W „Ukrytych terapiach. Czego ci lekarz nie powie. Części drugiej” Jerzy Zięba m.in. rehabilituje postponowaną ostatnimi laty przez dietetyków sól. Szczególnie tę naturalną, bogatą w minerały. Ponoć na wrzody żołądka działać może niczym balsam.
4
„Król” Szczepana Twardocha przywołuje postać Bolesława Piaseckiego, przywódcy przedwojennej Falangi i powojennego PAX-u, wzmacniając jego czarną legendę.
5
Za oknami ciemno, zima, za którą – jak się powszechnie uważa – nikt nie przepada. Tymczasem bohaterka „Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins ma w tej materii zgoła inne zdanie: „Piękne słońce, bezchmurne niebo, nikogo do zabawy, nic do roboty. Takie życie, którym teraz żyję, jest trudniejsze latem, kiedy wszędzie jest tyle światła i tak mało dającej schronienie ciemności, kiedy wszyscy wychodzą z domu, kiedy są rażąco, wręcz agresywnie szczęśliwi. To męczy i jeśli się do nich nie przyłączysz, czujesz się podle. Czeka mnie długi weekend, czterdzieści osiem pustych godzin do wy-
6
8
pełnienia. Podnoszę puszkę do ust, lecz nie została w niej ani kropelka”. Tytułowy bohater powieści „Behawiorysta” Remigiusza Mroza – były prokurator Gerard Edling – nauczył się w pracy jednego: im mniej powie, tym więcej się dowie. Szkoda, że w świecie rzeczywistym, nie wirtualnym, jego koledzy nie wyciągają z tego wniosków. Przynajmniej w Polsce odznaczają się raczej czymś przeciwnym – nieumiarkowanym gadulstwem. Ale w końcu naśladują Prokuratora Generalnego.
7
„Lampiony” Katarzyny Bondy przynoszą obraz Łodzi nieodległy od nazbyt szczerej może oceny tego miasta, jaką przedstawił nie tak dawno Bogusław Linda, czego mu w okolicach ulicy Piotrkowskiej długo nie wybaczą. Alkoholik z powieści Bondy nosi podobne imię do sławnego aktora – Bogumił i poznajemy go, gdy jest… gaszony. Hajcował się w trakcie wypoczynku pod hotelowymi schodami. Ochroniarz chciał go za to skarcić, ale wybroniono pijaka: „– Pan go zostawi – poprosiła łagodnie. – Biedak zasnął ze zmęczenia. Pewnie domu nie ma. – Jak nie ma – rozjuszył się ochroniarz. – Sto osiemdziesiąt metrów chaty ze stiukami i rzeźbionym balkonem na Pierwszego Maja. Fakt, dwa lata temu odkuty. Wciąż leży w dużym pokoju z widokiem na Akademię Muzyczną. Melinę tam zrobił. Cud, że córka długi zapłaciła, oczyściła dom z gówna i załatwiła mu komunałkę w famułach. – Wskazał potężny budynek z czerwonej cegły naprzeciwko Manufaktury. – Luj woli mieszkać u kumpli z Ogrodowej, co w Marchlewskim robili, niż do roboty się wziąć i dziecku jaką schedę zostawić. A że bez kibla i centralnego ogrzewania, cóż, to mu nie przeszkadza. Boguś słuchał cierpliwie. Znał tę śpiewkę na pamięć. I jej ciąg dalszy też. – Gmina nie robi menelom remontów i nie zrobi. Czekają, aż wszyscy wykitują. Wolne żarty. Kolejne pokolenie podtrzymuje łódzką tradycję. To chluba naszego miasta”.
8
Drzewa, jak dowiadujemy się z „Sekretnego życia drzew” Petera Wohllebena, komunikują się ze sobą, pomagają sobie wzajemnie, zajmują się potomstwem i starcami. Słowem, są naszymi odpowiednikami, tyle że lepszymi.
9
m a g a z y n
l i t e r a c k i
„Hygge. Klucz do szczęścia” Meik Wiking to duński przepis na szczęście. Znałem takich, którzy nie wiedząc czym jest „hygge”, do tego szczęścia dążyli w ten sposób, że jechali do Kopenhagi, programowo nie wykupując biletu powrotnego. A czy są szczęśliwi? Nie wiem. Bardzo chcieli zostać Duńczykami, tylko tego jestem pewny.
10
Książka „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” ks. Jana Kaczkowskiego i Piotra Żyłki to absolutny rekordzista na liście. Dwudziesty miesiąc w rankingu!
11
Colin z powieści „Spójrz na mnie” Nicholasa Sparksa przez całe swoje życie walczył zażarcie z rodzicami. „Dopiero po latach terapii pogodził się z tym, że to on był trudny, nie oni”. Na ogół na proste odpowiedzi na życiowe zagadki wpadamy poniewczasie.
12
„Anioł do wynajęcia” Magdaleny Kordel – bożonarodzeniowa historia, która – nie bardzo wiem dlaczego – natychmiast przypomniała mi wigilijną opowieść Auggiego z genialnego filmu Wayne’a Wanga i Paula Austera „Dym”. Bardzo żałuję, że Auggie Wren nie pisał po polsku.
13
„Magiczne Drzewo. Inwazja” Andrzeja Maleszki – ósmy tom najpopularniejszego wśród dziatwy polskiego cyklu fantasy.
14
„Nela na kole podbiegunowym” autorstwa dziewczynki imieniem Nela to – powiedzmy – propedeutyka literatury podróżniczej. Niewykluczone, że część czytelników, jak dotąd, najdalej było w szkole (przedszkolu?).
15
„Konan Destylator” Andrzeja Pilipiuka – ktoś nazwał pisarstwo tego autora literackim disco polo. Celnie.
16
„Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem” Anny Seniuk i córki aktorki, Magdaleny Małeckiej-Wippich, zadedykowana jest „dzieciom i wnukom” z następującą uwagą: „Bo kiedy dzieci albo wnuki zaczynają interesować się rodziną, to najczęściej nie mają już o nią kogo pytać. Dużo więcej wiemy o ludziach renesansu, baroku, doskonale znamy ich dzieła, życiorysy, ciekawostki z prywatnego
17
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
bestsellery bestsellery „Magazynu literackiego KsIĄŻKI”
styczeń 2017 Miejsce liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście
Tytuł
Autor
Wydawnictwo
ISBN
Liczba punktów
1
1
3
harry Potter i przeklęte dziecko
joanne K. Rowling, john Tiffany, jack Thorne
Media Rodzina
978-83-8008-228-1
492
2
3
3
dasz radę. ostatnia rozmowa
joanna Podsadecka, ks. jan Kaczkowski
WaM
978-83-277-1163-2
412
3
5
2
Światło między oceanami (wydanie filmowe)
M.l. stedman
albatros
978-83-7985-730-2
334
4
4
2
Ukryte Terapie. Czego ci lekarz nie powie Część 2
Jerzy Zięba
Egida Halina Kostka
978-83-945130-3-0
332
5
6
3
Król
Szczepan Twardoch
Wydawnictwo Literackie
978-83-08-06224-1
323
6
13
4
Dziewczyna z pociągu (okładka filmowa)
Paula Hawkins
Świat Książki
978-83-8031-450-4
322
7
9
2
Behawiorysta
Remigiusz Mróz
Filia
978-83-8075-160-6
283
8
2
3
Lampiony
Katarzyna Bonda
Muza
978-83-287-0383-4
280
9
14
4
Sekretne życie drzew
Peter Wohlleben
Wydawnictwo Otwarte
978-83-7515-187-9
259
10
16
2
Hygge. Klucz do szczęścia
Meik Wiking
Czarna Owca
978-83-8015-556-5
232
11
26
20
Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość
Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
WAM
978-83-2771-012-3
224
12
12
4
Spójrz na mnie
Nicholas Sparks
Albatros
978-83-7985-768-5
219
13
29
2
Anioł do wynajęcia
Magdalena Kordel
Znak
978-83-240-4343-9
216
14
7
2
Magiczne Drzewo. Inwazja
Andrzej Maleszka
Znak
978-83-240-3989-0
215
15
10
2
Nela na kole podbiegunowym
Nela
Burda Książki
978-83-7596-642-8
214
16
18
3
Konan Destylator
Andrzej Pilipiuk
Fabryka Słów
978-83-7964-197-0
208
Znak
978-83-240-3708-7
206
17
23
2
Anna Seniuk. Nietypowa baba jestem
Anna Seniuk, Magdalena Małecka-Wippich
18
17
2
Dziennik Bridget Jones. Dziecko
Helen Fielding
Zysk i S-ka
978-83-65521-90-3
195
Znak
978-83-240-4361-3
192
19
30
2
Najlepiej w życiu ma twój kot. Listy
Wisława Szymborska, Kornel Filipowicz
20
27
3
Jeszcze jeden oddech
Paul Kalanithi
Wydawnictwo Literackie
978-83-08-06190-9
179
21
15
2
Leśna polana
Katarzyna Michalak
Znak
978-83-240-3690-5
174
Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera. Kto naprawdę go zabił?
Wojciech Sumliński
Wojciech Sumliński Reporter
978-83-942-9346-8
173
Szpieg
Paulo Coelho
Drzewo Babel
978-83-64488-45-0
170
22
nowość
23
11
24
24
2
Brud
Piotr C.
Novae Res
978-83-8083-285-5
169
7
Zanim się pojawiłeś
Jojo Moyes
Świat Książki
978-83-8031-588-4
164
26
nowość
Wiek Krwi
Bogusław Wołoszański
Wydawnictwo Wołoszański
978-83-627-7052-6
161
27
8
2
Niepokorni
Vincent V. Severski
Czarna Owca
978-83-8015-271-7
160
Jeremy Clarkson
Insignis
978-83-653-1578-6
158
28
nowość
Świat według Clarksona. Część 6. Tak jak mówiłem…
29
nowość
Sowieci
Piotr Zychowicz
Rebis
978-83-8062-102-2
156
MASA o żołnierzach polskiej mafii. Jarosław „Masa” Sokołowski w rozmowie z Arturem Górskim
Artur Górski, Jarosław „Masa” Sokołowski
Prószyński Media
978-83-8097-011-3
152
30
19
2
Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2017
2
25
Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, w serwisie Swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.
jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu literackiego KsIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 600 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, BookBook i Książnica Polska. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
9
Bestsellery życia. A co wiemy o własnym dziadku, babci czy prababci, jeśli nie znajdziemy takiej informacji w Wikipedii? Nic nie wiemy!”. Ot co! W tematykę „Dziennika Bridget Jones. Dziecko” Helen Fielding wprowadza już jeden z pierwszych dialogów powieści: „ – Posiadanie dziecka to nie jest jakaś Korona Himalajów w życiu kobiety – powiedziałam, z wysiłkiem wbijając się w absurdalnie zwiewną kieckę koloru brzoskwiniowego, którą po raz ostatni miałam na sobie na ślubie Magdy. – Tak trzymaj kochanie. Tylu ludzi nie ma dzieci i żyje jak w bajce! Weź Wynn i Ashleya Greenów! Trzydzieści cztery razy spływali w dół Nilu! Zwróć uwagę, przez cały czas jako para, więc… – Może tak przyjmiesz do wiadomości, mamo, że ten jeden jedyny raz w życiu jestem naprawdę szczęśliwa. Powodzi mi się w pracy, mam nowy samochód z nawigacją satelitarną i jestem wooolna… – wyplułam z siebie, zerkając przy tym za okno, gdzie czekał na mnie osobliwy widok: grupa ciężarnych kobiet przechodziła ulicą koło mojego domu, czule obejmując swoje brzuchy”. Polska odpowiedniczka Helen Fielding przeprowadziłaby już w tym miejscu drobiazgową analizę programu 500+. A tu, proszę, nic z tych rzeczy!
18
Listy, z jakich składa się tom „Najlepiej w życiu ma twój kot” Wisławy Szymborskiej i Kornela Filipowicza w większości są ostentacyjnie wręcz zwyczajne, błahe, skupiające się na życiu codziennym. A przecież mają w sobie wiele wdzięku. Jak na przykład ten list wysłany przez Kornela Filipowicza 16 września 1968 roku: „Kochana Wisławo! W dniu moich imienin życzę Ci, abyś niczego sobie nie wmawiając, w sposób wolny i nieprzymuszony, długo mnie jeszcze lubiła. Może ½ roku – a nawet rok?! Byłoby lepiej, gdybyś mnie lubiła jeszcze 1 rok, bo mielibyśmy przed sobą wiosnę i lato. Można by pojechać do Lanckorony (nie wiem jak Ty, ale ja mam stamtąd dobre wspomnienia) albo w jakieś nowe miejsce (jest jeszcze bardzo dużo miejsc, w których nie byliśmy!) No i koniecznie na ryby! Tymczasem (aż do odwołania) całuję Cię mocno”.
19
Kalanithi, neurochirurg, au20 Paul tor książki „Jeszcze jeden oddech” zmarł w zeszłym roku. Miał 36 lat, gdy usłyszał diagnozę: IV stadium raka. Powiedział: „Nie chcę umierać” i żył tak, jakby walka, jaką toczył z nowotworem trwać miała jeszcze bardzo długo. I zaczął pisać książkę. Nie skończył jej.
21 10
„Leśna polana” Katarzyny Michalak skłoniła wydawcę do podziele-
nia się z czytelnikami informacją, że pis a rk a „z ajmuje pier wsze m iejs ce w rankingu najpopularniejszych pisarzy w ubiegłym roku (w grupie zaawansowanych czytelników). Autorka wyprzedza w tym zestawieniu m.in. Stephena Kinga, Norę Roberts czy Paulo Coelho”. Źródłem tego newsa jest „Raport czytelnictwa w Polsce w 2015 roku” przygotowany przez Pracownię Badań Czytelnictwa Biblioteki Narodowej w Warszawie. Pogratulować. Oczywiście, Katarzynie Michalak. „Niebezpieczne związki Andrzeja Leppera. Kto naprawdę go zabił?” Wojciecha Sumlińskiego już tytułem nawiązuje do poprzedniej książki tego autora, o podobnych związkach Bronisława Komorowskiego. Odnośnie zaś do tajemniczego samobójstwa (?) szefa Samoobrony oczywiste jest to tylko, że Prokuratura umorzyła śledztwo w tej sprawie zanim naprawdę je zaczęła.
22
Idąc na śmierć Mata Hari, bohaterka „Szpiega” Paulo Coelho „włożyła czarne pończochy, co w zaistniałych okolicznościach wydało się absurdalne, potem pantofle na wysokim obcasie ozdobione jedwabną kokardą. Wstała z pryczy, podeszła do wieszaka znajdującego się w rogu i zdjęła z niego długi aksamitny płaszcz obszyty futrem, prawdopodobnie z lisa. Narzuciła go na jedwabną suknię o kroju kimona, w której przespała noc”. Sławny autor tę jeszcze słynniejszą kobietę-szpiega kreuje na prekursorkę feminizmu. A co mu tam!
23
Adwokat, bohater „Brudu” Piotra C., pomieszkuje w Lemingradzie, czyli warszawskim Wilanowie, a jego najlepszy przyjaciel ma na imię Józek i jest psem. Krótko, zwięźle, wyczerpująco.
24
Louisa, bohaterka powieści Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś” z dnia na dzień straciła pracę, po tym jak właściciel kawiarni, w której od lat podawała napoje i grzanki – co nawet lubiła ze względu na sympatyczną klientelę – zamknął lokal i wyjechał do Australii. Postanowiła wziąć los w swoje ręce; na początek występując o zasiłek dla poszukujących pracy, a następnie weryfikując otrzymywane z pośredniaka oferty. „W efekcie tych starań – relacjonowała – musiałam wycierpieć krótkie zastępstwo na nocnej zmianie w zakładzie przetwórstwa drobiu (całymi tygodniami miałam potem koszmary) i dwa dni na szkoleniu dla doradców do spraw energii w gospodarstwie domowym. Dość szybko zorientowałam się, że właściwie to jestem szkolona, jak omamić starszych ludzi, żeby zmienili dostawcę prądu, i powiedziałam
25
m a g a z y n
l i t e r a c k i
Syedowi, mojemu osobistemu ››doradcy‹‹, że nie mogę tego robić. Nalegał, żebym nie rezygnowała, więc wyliczyłam kilka metod, które miałabym stosować w tej pracy, a wtedy troszkę go zatkało i zaproponował, żebyśmy (to zawsze było ››my‹‹, chociaż było dość oczywiste, że jedno z nas już ma pracę) spróbowali czegoś innego. Dwa dni przepracowałam w sieciowym barze szybkiej obsługi. Praca była w sensownych godzinach, jakoś też znosiłam fakt, że od firmowego stroju elektryzują mi się włosy, nie mogłam jednak nauczyć się zasad ››właściwych reakcji‹‹, to znaczy: ››Czym mogę dziś panu służyć?‹‹ oraz ››Czy do tego duże frytki?‹‹. Zostałam zwolniona po tym, jak jedna z dziewczyn od pączków przyłapała mnie na omawianiu z pewną czterolatką rozmaitych walorów dodawanych za darmo zabawek. Co mogę powiedzieć? To była bardzo rezolutna czterolatka. Ja też uważam, że Śpiące Królewny są głupie”. Następną propozycją był już taniec na rurze. W „Wieku Krwi” Bogusław Wołoszański opowiada o minionym stuleciu, naznaczonym wojnami, rewolucjami, spiskami i, przede wszystkim, masowymi zbrodniami. Jak nasze wnuki i prawnuki ocenią wiek XXI? Jak na razie trudno o optymizm w tym względzie.
26
Jeden z dzienników wywiad z autorem „Niepokornych” Vincentem V. Severskim, czyli emerytowanym pułkownikiem Włodzimierzem Sokołowskim, zatytułował „Czekista to brzmi dumnie”. Brawo, no brawo.
27
„Świat według Clarksona. Część 6. Tak jak mówiłem…” Jeremy’ego Clarksona przynosi, jak zwykle u tego autora, szereg niezwykle oryginalnych pomysłów. Na przykład, jak z wieszaka na ubranie zrobić wykrywacz idiotów. Miałby i nad Wisłą szerokie pole do zastosowania.
28
„Sowieci” Piotra Zychowicza – kolejny, niepoprawny politycznie, bestseller autora „Obłędu’44”.
29
„››Masa‹‹ o żołnierzach polskiej mafii” Jarosława „Masy” Sokołowskiego przepytywanego przez Artura Górskiego to już szósty tom cyklu, w założeniu mającego ujawnić kulisy funkcjonowania w naszym kraju przestępczości zorganizowanej. Zdaje się, że bliższy rzeczywistości od przynajmniej kilku poprzednich. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń
30
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
bestsellery 2016 autorzy i wydawcy
oczywista oczywistość W
2016 roku w dwunastu comiesięcznych zestawieniach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” znalazło się 168 tytułów. 99 z nich to książki polskich autorów, 69 to tłumaczenia. W zeszłym roku mieliśmy pod tym względem niemal idealną równowagę, obecnie przewaga książek powstałych nad Wisłą nad konkurencją z importu jest wyraźna, ale to akurat nie jest powodem do zmartwień. Najdłużej utrzymywały się na liście dwa tytuły: „Dziewczyna z pociągu” Pauli Hawkins i „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” ks. Jana Kaczkowskiego i Piotra Żyłki. To niezmiernie rzadki wypadek w historii rankingu „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”; te książki były z nami przez cały rok, figurując na liście dwanaście razy, co miesiąc, i to na wysokich pozycjach. O ile fenomen popularności nie tylko „Życia na pełnej petardzie”, ale i innych książek księdza Kaczkowskiego może być zrozumiały (co nie zmienia faktu, że jest fenomenem), o tyle wzięcia, jakim cieszyła się „Dziewczyna z pociągu”, racjonalnie wytłumaczyć się nie da. Najprawdopodobniej polscy czytelnicy w swoich wyborach kierują się jakimiś tajemniczymi racjami, których niezmiernie trudno dociec. Z faktami jednak nie dyskutujmy. Nie ma powodu.
szość z nas leczy się sama. Tym bardziej potrzebne są nam stosowne pomoce medyczne. Dziewięciokrotnie zaznaczył swą obecność na liście Gregory David Roberts z książką „Shantaram”, a ośmiokrotnie znów ks. Jan Kaczkowski (tym razem samodzielnie) z „Gruntem pod nogami”. Przez sześć miesięcy przyzwyczailiśmy się do obecności w rankingu „Zanim się pojawiłeś” Jojo Moyes i książki Patryka Vegi „Służby specjalne. Podwójna przykrywka”, a przez pięć miesięcy „Nienachalnej z urody” Marii Czubaszek, „Przeznaczonych” Katarzyny Grocholi, „Hardej” Elżbiety Cherezińskiej, „Dziennika cwaniaczka. Starej biedy” Jeffa Kinneya, „Kiedy odszedłeś” Jojo Moyes (znowu) i „Małego życia” Hanyi Yanagihary.
Z dwoma tytułami gościliśmy w rankingach trzynastu autorów. Byli to: Elżbieta Cherezińska („Harda”, „Królowa”), Magdalena Kordel („Anioł do wynajęcia”, „Nadzieje i marzenia. Malowanie. Tom 4”), Ewa Grzelakowska-Kostoglu („Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu”, „Tajniki DIY z Red Lipstick Monster”), Andrzej Pilipiuk („Litr ciekłego ołowiu”, „Konan Destylator”), Filip Springer („Miasto Archipelag. Polska mniejszych miast”, „Księga zachwytów”), Jerzy Zięba („Ukryte terapie”, „Ukryte terapie. Czego
Dziesięć razy gościły na liście „Ukryte terapie” Jerzego Zięby. To oczywista oczywistość. Wybitne osiągnięcia naszej służby zdrowia spowodowały, że więk12
Na poszczególnych listach znalazło się najwięcej – bo pięć – książek ks. Jana Kaczkowskiego („Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość”, „Grunt pod nogami”, „Ekskluzywny żebrak, czyli ks. Jan Kaczkowski o tym, co najważniejsze”, „Szału nie ma, jest rak” i „Dasz radę. Ostatnia rozmowa”). Z czterema książkami zaistnieli w rankingach: Katarzyna Michalak („Leśna polana”, „Spełnienia marzeń”, „Zemsta”, „Amelia”) i Patryk Vega („Niebezpieczne kobiety”, „Złe psy. Po ciemnej stronie mocy”, „Złe psy. W imię zasad”, „Służby specjalne. Podwójna przykrywka”). Trzy książki miał w 2016 roku na listach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” Andrzej Maleszka („Magiczne Drzewo. Inwazja”, „Magiczne Drzewo. Świat Ogromnych”, „Bohaterowie Magicznego Drzewa. Porwanie”), Remigiusz Mróz („Immunitet”, „Behawioryzm”, „Trawers”) oraz duet Artur Górski i Jarosław „Masa” Sokołowski („››Masa‹‹ o bossach polskiej mafii”, „››Masa‹‹ o kilerach polskiej mafii”, „››Masa‹‹ o żołnierzach polskiej mafii”).
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
bestsellery 2016 dziennik. Wszędzie”), Colleen Hoover („Never, never”, „Ugly love”), Johanna Basford („Zaczarowany las”, „Tajemny ogród”), Stephen King („Koniec warty”, „Bazar złych snów”) i Gregory David Roberts („Shantaram”, „Cień góry”). Spośród 51 wydawców, którzy w zeszłym roku umieścili swoje książki na listach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, tradycyjnie najwięcej tytułów uplasował krakowski Znak. Na podium znaleźli się również Prószyński Media oraz Wydawnictwo Literackie. Pierwsza dziesiątka oficyn wydawniczych prezentuje się następująco: Wydawnictwo
ci lekarz nie powie. Część 2”), Joanne K.Rowling („Harry Potter i Kamień Filozoficzny”, „Harry Pottter i przeklęte dziecko”), Jojo Moyes („Zanim się pojawiłeś”, „Kiedy odszedłeś”), Keri Smith („Zniszcz ten dziennik”, „Zniszcz ten Poz. 1
Liczba notowań 12
14
4
14 15
3 3
11
Albatros
8
Agora
6
Zysk i S-ka
6
Nasza Księgarnia
5
Świat Książki
5
Czarna Owca
5
Wydawnictwo
ISBN 978-83-8031-450-4
3
6
11
Wydawnictwo Otwarte
Świat Książki
4
13
Wydawnictwo Literackie
Autor
17
12 10 9 8 6 5 5 5 5 5 3
12
Paula Hawkins
16
2
27
Prószyński Media
Tytuł Dziewczyna z pociągu Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość Ukryte terapie Shantaram Grunt pod nogami Zanim się pojawiłeś Przeznaczeni Nienachalna z urody Małe życie Kiedy odszedłeś Harda Nieznajomy Służby specjalne. Podwójna przykrywka Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej Sekretne życie drzew Moje córki krowy Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu Historia pszczół
3 4 5 6 7 8 9 10 11 12
Liczba tytułów
Znak
WAM
978-83-2771-012-3
259
Egida Halina Kostka Marginesy WAM Świat Książki Wydawnictwo Literackie Prószyński i S-ka W.A.B. Między Słowami Zysk i S-ka Albatros
978-83-9407-831-7 978-83-6528-231-6 978-83-277-1037-6 978-83-8031-588-4 978-83-0806-163-3 978-83-80693-50-0 978-83-2802-648-3 978-83-2403-573-1 978-83-7785-959-9 978-83-7885-480-7
206 192 182 160 139 130 120 113 88 75
Patryk Vega
Wydawnictwo Otwarte
978-83-6290-809-7
73
Michał Rusinek
Znak
978-83-2404-091-9
71
Peter Wohlleben Kinga Dębska
Wydawnictwo Otwarte Świat Książki
978-83-7515-187-9 978-83-8031-260-9
71 69
Ewa Grzelakowska-Kostoglu
Flow Books
978-83-2403-549-6
68
Wydawnictwo Literackie
978-83-08061-06-0
60
Media Rodzina
978-83-8008-220-1
60
Wydawnictwo Dolnośląskie Znak Nasza Księgarnia Muza Sonia Draga
978-83-2715-455-2 978-83-240-3492-5 978-83-1013-032-7 978-83-287-0303-4 978-83-7999-655-1
59 58 58 58 56
WAM
978-83-277-1163-2
54
Albatros Świat Książki Marginesy Znak Wydawnictwo Literackie Wydawnictwo Krytyki Politycznej
978-83-7985-768-5 978-83-8031-472-6 978-83-6528-276-7 978-83-240-4311-8 978-83-08-06224-1
53 52 51 50 50
978-83-64682-91-9
50
21
2
Dasz radę. Ostatnia rozmowa
3 4 3 2 2
Spójrz na mnie Polska odwraca oczy Cień góry Mock Król
25
2
Zakonnice odchodzą po cichu
Marta Abramowicz
2
Harry Potter i przeklęte dziecko
3 3 5 2 4
Żniwa zła Czas pokaże Dziennik cwaniaczka. Stara bieda Lampiony Złudzenie
l i t e r a c k i
312
Ks. Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
22 23 24 25 25
17 18 19 19 19 20
Suma pkt.
Jerzy Zięba Gregory David Roberts Ks. Jan Kaczkowski Jojo Moyes Katarzyna Grochola Maria Czubaszek Hanya Yanagihara Jojo Moes Elżbieta Cherezińska Harlan Coben
Maja Lunde Joanne K.Rowling, John Tiffany, Jack Thorne Robert Galbraith Anna Ficner-Ogonowska Jeff Kinney Katarzyna Bonda Charlotte Link Ks. Jan Kaczkowski, Joanna Podsadecka Nicholas Sparks Justyna Kopińska Gregory David Roberts Marek Krajewski Szczepan Twardoch
m a g a z y n
Cztery swoje tytuły w comiesięcznych rankingach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” odnotowały: Insignis, Filia, Marginesy i Burda Publishing Polska; trzy tytuły miały: Media Rodzina, Między Słowami, Fabryka Słów, W.A.B. i WAM; z dwoma tytułami na listach znalazły się: Smak Słowa, Wydawnictwo Dolnośląskie, Fronda, Muza, K.E. Liber, Egida Halina Kostka, Pascal, Flow Books, Wielka Litera i Czarne. Nasza lista powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 600 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach Empik, Matras, BookBook, Książnica Polska. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych księgarniach. W podsumowaniu rocznym nie sumujemy mechanicznie tych punktów, gdyż w niektórych miesiącach przewaga jednego czy dwóch tytułów była tak duża, że listę zdominowałyby książki będące przebojami kilku zaledwie tygodni. Stosujemy inną metodę. Za pierwsze miejsce w comiesięcznym zestawieniu przyznawaliśmy 30 punktów, za drugie – 29 i tak dalej, aż do tytułu, który będąc na miejscu trzydziestym otrzymywał 1 punkt. kRzyszTof masłoń
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
13
2016 2016 6
Książki Roku 2016 Piętnasta edycja Nagród „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”
„T
ak zapamiętałem” Marka Nowakowskiego, „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?” Tadeusza A. Kisielewskiego, „Skucha” Jacka Hugo-Badera, „Skarby sztuki. Muzeum Narodowe w Gdańsku” i „Dziedzictwo Chrztu. 966-1966-2016” Adama Bujaka i ks. Waldemara Chrostowskiego – Książkami Roku 2016 Przypominamy 48 Książek miesiąca, które rekomendowaliśmy Czytelnikom w dwunastu numerach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” w 2016 roku. To spośród nich jury wybrało pięć Książek Roku 2016. Zostały nimi: „Tak zapamiętałem” Marka Nowakowskiego (Zysk i S-ka), „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?” Tadeusza A. Kisielewskiego (Rebis), „Skucha” Jacka Hugo-Badera (Agora), „Skarby Sztuki. Muzeum Narodowe w Gdańsku” pod redakcją Anny Gogut (Arkady) i „Dziedzictwo Chrztu. 966-1966-2016” Adama Bujaka i ks. Waldemara Chrostowskiego (Biały Kruk). Tytułem Audiobook Roku 2016 wspólnie z Audioteka.pl nagrodziliśmy „Lśnienie” Stephena Kinga w tłumaczeniu Zofii Zinserling (Prószyński Media). Przed rokiem uhonorowaliśmy: „Małą Zagładę” Anny Janko (Wydawnictwo Literackie), „Turniej cieni” Elżbiety Cherezińskiej (Zysk i S-ka), „Pływaka” Joakima Zandera w tłumaczeniu Wojciecha Łygasia (Sonia Draga), „Miłosza w Krakowie” Agnieszki Kosińskiej (Znak) i „966. Chrzest Polski” Krzysztofa Ożoga (Biały Kruk). Ponadto nagrodami specjalnymi wyróżniliśmy: „Lwów. Dzieje miasta” Ryszarda Jana Czarnowskiego i Eugeniusza Wojdeckiego (Jedność) oraz „Historię książki” Rodericka Cave’a i Sary Ayad (Arkady). Przed dwoma laty uhonorowane zostały: „Dzieje Polski. Tom 1 – do 1202 roku” Andrzeja Nowaka (Biały Kruk), „Śpiewaj ogrody” Pawła Huellego (Znak), „Przemyślny szlachcic Don Kichot z Manczy cz. I” Miguela Cervatesa w tłumaczeniu Wojciecha Charchalisa (Rebis), „Dziennik 1825-1875” Hansa Christiana Andersena w przekładzie Bogusławy Sochańskiej (Media Rodzina) i „Oriana Fallaci. Portret kobiety” Cristiny de Stefano w tłumaczeniu Aliny Pawłowskiej-Zampino (Sonia Draga). Trzy lata temu wyróżniliśmy następujące książki: „Ostatnie rozdanie” Wiesława Myśliwskiego (Znak), „Za żelazną kurtyną. Ujarzmienie Europy Wschodniej 1944-1956” Anne Applebaum (Świat Książki, Agora), „Wielka księga patriotów polskich” (Biały Kruk), „Ludzka rzecz” Pawła Potoroczyna (W.A.B.), „Legion” Elzbiety Cherezińskiej (Zysk i S-ka) i „Obłęd’44” Piotra Zychowicza (Rebis). Nagrody przyznaliśmy w tym roku po raz piętnasty. Autorzy i wydawcy nagrodzonych książek otrzymają od nas pamiątkowe statuetki i dyplomy. A oto zestaw tytułów, które pretendowały do miana Książek Roku 2016.
14
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Proza polska
Elżbieta Cherezińska „Harda” (Zysk i S-ka) Elżbieta Cherezińska pół żartem, pół serio powtarza, że „leci na Piastów”. I tak rzeczywiście czyni. Dopiero czytając „Hardą” widzimy, jak bardzo temat początków naszej państwowości zaprzepaszczony został w ekranizacji „Starej baśni” Józefa Ignacego Kraszewskiego. Film na podstawie „Hardej” byłby zupełnie inny, a zainteresować mógłby widzów i w Skandynawii, i w Anglii. Przynajmniej tam. Anna Dziewit-Meller „Góra Tajget” (Wielka Litera) Tytułowa góra Tajget nawiązuje do dzieła Plutarcha. Pisarz starożytnej Grecji podaje, że w Sparcie, „gdy rodziło się dziecko, ojciec brał je i zanosił na miejsce spotkań, gdzie zasiadali najstarsi spośród członków tej samej fyli. Oni to badali noworodka. Jak miał prawidłową budowę i był silny, nakazywali go żywić. Jak niemowlę miało wadliwą budowę, odsyłali je na miejsce zwane Apothetal, będące urwiskiem w górach Tajgetu…”. Jerzy Pilch, Ewelina Pietrowiak „Zawsze nie ma nigdy” (Wydawnictwo Literackie) Książka wymyka się tradycyjnym klasyfikacjom. W założeniu jest to wywiad z uznanym pisarzem, ale nie standardowy, bo prowadzi go osoba bliska autorowi, chociaż związek ten nie jest do końca wyjaśniony. W każdym razie wiele tematów z życia osobistego zostało przez rozmówców pominiętych. Ale nie jest to też proza „w ścisłym sensie”.
Marek Nowakowski, „Tak zapamiętałem” (Zysk i S-ka)
2016
Rok po odejściu Marka Nowakowskiego ukazała się niewielka objętością, lecz wysoce treściwa i przenikliwa – o stylistycznej estetyce nie wspomnę, bo to u tego prozaika było normą – książka zawierająca okruchy Jego wspomnień. Jedynie z pozoru zdawkowych i lapidarnych, w istocie dogłębnie trafnych.
będąc emerytem, czego nadal nie widać – zainaugurował swą serię memuarystyczną „Nie boję się bezsennych nocy”. Jej szósty tom, przynoszący zapiski od roku 2014 do lutego 2016, właśnie otrzymaliśmy. Nie jest to klasyczny diariusz. Zawartość wypełnia amalgamat zdarzeń teraźniejszych z licznymi retrospekcjami, komentarzami…
Elżbieta Cherezińska „Królowa” (Zysk i S-ka) Nikt przed Elżbietą Cherezińską nie opowiadał o początkach państwa polskiego tak świetnie. Mogliśmy się o tym przekonać w tym roku, czytając – najpierw – „Hardą”, a teraz „Królową”, drugą część tej powieści o córce Mieszka I i siostrze Bolesława Chrobrego – Świętosławie. Trzeba przyznać, że swoją bohaterką uczyniła Cherezińska kobietę wyjątkową: piastowską księżniczkę i skandynawską królowę. Królowę i matkę królów: Szwecji, Norwegii a jak kto się uprze, to i Anglii.
Józef Hen „Powrót do bezsennych nocy” (Sonia Draga) Noce bez Morfeusza miewa autor od przeszło ćwierćwiecza. Wtedy bowiem – już formalnie
Piotr Kitrasiewicz „Jego ekscelencja na herbatce z Göringiem” (MG) 29 sierpnia 1939 roku w ambasadzie polskiej w Berlinie zadzwonił telefon. Neville Henderson – ambasador brytyjski – zdenerwowanym głosem poprosił Józefa Lipskiego o natychmiastowe przybycie. „Zastałem go w nastroju wielkiego podniecenia na skutek burzliwej rozmowy odbytej godzinę wcześniej z Hitlerem i Ribbentropem” – wspominał ambasador II RP w Berlinie, bohater niniejszej powieści umiejętnie łączącej archiwalia z wyobraźnią.
m a g a z y n
k s i ą ż k i
l i t e r a c k i
•
1 / 2 0 1 7
Małgorzata Gutowska-Adamczyk „Fortuna i namiętności. Zemsta” (Nasza Księgarnia) Burzliwy wiek XVIII. Polska szlachta i jej państwo. Zbójcy, zajazdy, intrygi, zdrady, polityka, namiętność, romanse, miłość. Drugi tom nowej serii Małgorzaty Gutowskiej-Adamczyk (po „Klątwie”) porywa czytelników w wir niezwykłych przygód jego bohaterów. Hubert Klimko-Dobrzaniecki „Zostawić Islandię” (Noir sur Blanc) W swojej książce o Islandii Hubert Klimko-Dobrzaniecki opowiada o tym, jak tę krainę gejzerów nawiedził znany lewacki guru, marksista Slavoj Żiżek. W jednym z wywiadów, jakich udzielił, padło tradycyjne pytanie: „How do you like Iceland?”, na które Słoweniec udzielił zgoła nietradycyjnej, za to – zdaje się – szczerej odpowiedzi. Powiedział mianowicie, że Islandię kocha, bo jest idealnie brzydka, a on lubi rzeczy idealne.
Proza obca
Hans Fallada „Zmora” tłum. Dariusz Guzik (Sonia Draga) Niemal zapomniana już powieść jednego z najwybitniejszych pisarzy niemieckich XX wieku – Rudolfa Ditzena, znanego pod pseudonimem Hans Fallada. Jego dorobek obejmuje 27 książek, z czego 13 ukazało się w polskim przekładzie, w tym najbardziej znana: „Co dalej, szary człowieku”.
15
Marlon James „Krótka historia siedmiu zabójstw” tłum. Robert Sodół (Wydawnictwo Literackie) Laureatka nagrody Man Booker Prize, jedna z najgłośniejszych i, z pewnością, niezwykłych powieści XXI wieku. Rzeczywistość Jamajki jest tu znacznie bardziej skomplikowana niż to sobie potocznie wyobrażamy. W każdym razie dzieją się tam sprawy o wiele poważniejsze niż te, na które zaradzić może dymek z jointa i muzyka reggae. A powieściowa fabuła zaczyna się od napadu gangsterów na dom Boba Marleya. Miguel de Cervantes Saavedra „Przemyślny rycerz Don Kichot z Manczy. Część II” tłum. Wojciech Charchalis (Rebis) Przyjęło się od dawna, że kolejne pokolenia podejmują się nowych przekładów najważniejszych dzieł literackich czy dramatów scenicznych. Tak się dzieje z utworami autorów antycznych, z Biblią czy też z dziełami Williama Szekspira. Czasem nowe wersje są bardziej udane niż poprzednie, często jednak nie zdobywają uznania, jak chociażby wszelkie próby nowych tłumaczeń „Przygód dobrego wojaka Szwejka” czy „Kubusia Puchatka” i „Chatki Puchatka”. O przyszłości nowego tłumaczenia „Don Kichota”, pióra Wojciecha Charchalisa, zadecydują – jak zawsze w takich wypadkach – Czytelnicy. György Spiró „Salon Wiosenny” tłum. Irena Makarewicz (Czytelnik) Gyorgy Spiro to pisarz świetnie w Polsce znany, głównie za sprawą powieści „Iksowie” i jej wersji scenicznej, dramatu „Szalbierz”, którego bohaterem uczynił Wojciecha Bogusławskiego. Sztuce tej swego czasu zarzucano antypolonizm (zwalczał ją Jerzy Robert Nowak), uniemożliwiając węgierskiemu autorowi przyjazd na warszawską premierę „Szalbierza” w Teatrze Ateneum w 1987
16
roku. Przez pewien czas pisarz miał też utrudniony dostęp do polskich bibliotek. To już, na szczęście, zamierzchła przeszłość.
Daniel Galera „Broda zalana krwią” tłum. Wojciech Charchalis (Rebis) Sprawa wydaje się prosta. Wydawca na okładce napisał: „bezsprzecznie najlepsza brazylijska książka ostatnich kilkunastu lat, wspaniała powieść”. Dla polskiego czytelnika pierwsza część tego stwierdzenia jest bezdyskusyjna, bo trudno byłoby znaleźć w ostatnich latach w naszym kraju inną brazylijską powieść, jeżeli oczywiście pominiemy utwory Paulo Coelho, a przecież jego pisarstwo stanowi zupełnie odrębne zjawisko. Miguel de Cervantes Saavedra „Don Kichote” ilustracje Józef Wilkoń tłum. Anna Ludwika Czerny, Zygmunt Czerny (Fundacja Chain) W tym roku mija 400 lat od śmierci Miguela de Cervantesa Saavedry, najwybitniejszego pisarza języka hiszpańskiego, jednego z największych pisarzy świata, ulubionego autora kolejnych pokoleń czytelników. Tak jak na całym świecie, również w Polsce oddajemy hołd wielkiemu pisarzowi i to w sposób najbardziej właściwy. Nowymi przekładami (Wojciecha Charchalisa w edycji Rebisu) i takimi wydaniami, jak to – Fundacji Chain, o wyjątkowości której decydują ilustracje, też nieprzeciętnego artysty, bo Józefa Wilkonia. Dave Eggers „Krąg” tłum. Marek Fedyszak (Sonia Draga) Przerażająca opowieść o wszechogarniającej inwigilacji, o braku prywatności, o doprowadzonej do totalitarnych granic idei „przejrzystości”, gdzie jednostka zatraca swoją wyjątkowość na rzecz egalitarnej, sztampowej, nakierowanej na konsumpcję i sprzedaż, internetowej społecznom a g a z y n
l i t e r a c k i
ści. Najbardziej poraża świadomość, że amerykański pisarz niczego nie wymyśla, a opisuje to, co jest, co już mamy…
Literatura faktu
Joanna Siedlecka „Biografie odtajnione” (Zysk i S-ka) Pierwsza dama polskiego reportażu ponownie dyskontuje zasoby archiwów zdeponowanych w Instytucie Pamięci Narodowej. Renomowanej autorce, między innymi, udało się rozwikłać zagadkę samobójczej śmierci córki Władysława Broniewskiego, której motywem był romans jej matki z jej mężem. Beata Pawlikowska „Między światami” (Edipresse Książki) Tylko obieżyświat z tak dużym bagażem doświadczeń jak Beata Pawlikowska mógł napisać tę książkę. Gnana chęcią przygody znana podróżniczka zwiedziła już chyba każdy zakątek ziemi. Te samotne wyprawy, czasem w bardzo odległe i niebezpieczne miejsca, pozwoliły jej na poznawanie innych kultur, obcowanie z odmiennymi ludźmi, na „pobieranie niekończących się życiowych szkoleń z zakresu mnogości potencjalnych sposobów myślenia i życia”. Anna Kaszubska, Zargan Nasordinova „186 szwów” (Edipresse Książki) „Tu szwy po trzech cesarskich cięciach. Tu operacja. Tam kolejna. I jeszcze jedna. Tam dźgnęli nożem. Tu wielka dziura została, a tu zszyli po wybuchu bomby (…) kobiecy brzuch. Symbol życia. U niej znaczony stu osiemdziesięcioma sześcioma szwami” – pisze Anna Kaszubska. Pisarka, animatorka, wolontariuszka, matka samotnie wychowująca trzy córki, w obliczu śmiertelnej choroby zaczyna przenosić na papier historię Zargan Nasordinovej. k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Faustyna Toeplitz-Cieślak, Izabela Żukowska „Sfinks. Wizjonerzy i skandaliści kina” (Prószyński i S-ka) Pierwszym filmem fabularnym, który zrealizowano w wytwórni Sfinks – pionierskim i czołowym zarazem przedsiębiorstwie kinematograficznym w Polsce (1906-1939), założonym przez Aleksandra Hertza, była adaptacja powieści Elizy Orzeszkowej „Meir Ezofowicz”. Scenę żydowskiego wesela kręcono w Piasecznie, gdzie sąsiedzi – zupełnie nieświadomi tego, co się dzieje – zaczęli ściągać do domu weselnego jak na zwyczajowe gody. Barbara Gawryluk „Wanda Chotomska. Nie mam nic do ukrycia” (Marginesy) Tytuł odpowiada treści. Królowa literatury dziecięcej doby PRL odkrywa przed czytelnikami – za pośrednictwem dziennikarki Radia Kraków – kolejne karty swego życiorysu. Poczynając od dzieciństwa spędzonego w zburzonej we wrześniu’39 kamienicy przy Wroniej, przez okupację, przemieszkaną na Ochocie, gdzie kształciła się na tajnych kompletach.
Historia
Jerzy Rostkowski „Świat Muszkieterów” (Rebis) Bohaterami książki są Muszkieterowie, ale nie ci najbardziej znani, wykreowani w powieściach Aleksandra Dumasa, lecz członkowie niewiarygodnie skutecz-
nej organizacji konspiracyjnej, działającej w czasie II wojny światowej na obszarze okupowanej przez Niemców i Sowietów Polski. Wykonywała także odpowiedzialne zadania w III Rzeszy, Szwajcarii, Hiszpanii, krajach afrykańskich i diabli wiedzą, gdzie jeszcze – jak powiada autor.
Andrzej Nowak „Dzieje Polski. Tom II 1202-1340” (Biały Kruk) Dobrze znany autor i to nie tylko jako wybitny historyk, ale też aktywny uczestnik życia politycznego, przekazuje nam drugi tom swojego zakrojonego na monumentalne wymiary dzieła – solidny wykład o całej historii naszego kraju, od czasów najdawniejszych i wczesnego średniowiecza, o czym traktował tom pierwszy, po czasy najnowsze. W dobie coraz węższej specjalizacji, to prawdziwy ewenement. red. naukowa Alberto Melloni „Atlas historyczny Soboru Watykańskiego II” tłum. Paweł Borkowski (Instytut Wydawniczy PAX) „Dziękuję Panu, który sprawił, że spotyka mnie zaszczyt, bym w Jego imieniu otworzył wielkie łaski dla Jego Świętego Kościoła. Zarządził On, by pierwsza iskra, która w ciągu trzech lat przygotowała to wydarzenie, wyszła z moich ust i z mojego serca. Byłem gotów nawet wyrzec się radości tego rozpoczęcia” – napisał papież Jan XXIII w swoim kalendarzu 11 października
Tadeusz A. Kisielewski, „Churchill. Najlepszy sojusznik Polski?” (Rebis)
2016
Tytuł z pewnością, chociaż przewrotnie, nawiązuje do słynnej książki Aleksandra Bregmana „Najlepszy sojusznik Hitlera” – o ZSRS i Stalinie, która w czasach PRL wydawana była przez oficyny emigracyjne, a w kraju znajdowała się na indeksie, tyle, że równie paradoksalnie pod koniec Polski Ludowej umieszczano ją na listach lektur obowiązkowych na wydziałach historii dobrych uniwersytetów. Do lektury „Churchilla. Najlepszego sojusznika Polski?” niepotrzebne są , na szczęście, żadne zezwolenia.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
1962 roku, w dniu otwarcia Soboru Watykańskiego II. To o tym ostatnim jest ta książka.
Biografie, wspomnienia
Andrzej Wielowieyski „Losowi na przekór” (Prószyński i S-ka) Starsi czytelnicy Andrzeja Wielowieyskiego z pewnością zaliczają do jednego z wielkich ojców polskiej demokracji, na równi z Bronisławem Geremkiem, Tadeuszem Mazowieckim czy, z drugiej strony, z Karolem Modzelewskim. Z tym ostatnim może teraz też rywalizować swoją książką. Marcin Kydryński „Biel” (Edipresse Książki) Afryka od dwudziestu pięciu lat jest w nim. Nawet gdy podróżował do innych miejsc, takich jak ukochana Lizbona, to zawsze ze szczególną tęsknotą wracał na Czarny Ląd. Czuje się tam niemalże jak ryba w wodzie. I to płynąca pod prąd, bo Marcin Kydryński pcha się tam, skąd wszyscy uciekają. Bohdan Urbankowski „Mickiewicz. Tajemnice wiary, miłości i śmierci” (Zysk i S-ka) Wydawca zaznacza, że jest to „wydanie I w tej edycji”, co może oznaczać, ze książka już poprzednio była wydana w „innej edycji”. Trudno ją jednak odszukać, bo nie ma jej w chyba najbardziej wiarygodnym krajowym katalogu, jakim jest Katalog Główny Biblioteki Narodowej, co może oznaczać, że pierwszy wydawca zlekceważył prawo i nie przekazał egzemplarza obowiązkowego. Tak czy inaczej warto zaznajomić się z tym tytułem. Robert Biedroń, Magdalena Łyczko „Pod prąd” (Edipresse Książki) Udziela ślubów, kolekcjonuje figurki maryjne, jest
17
zafascynowany papieżem Franciszkiem. Kto? Jeden z najpopularniejszych ostatnimi czasy polityków w naszym kraju, który uwidocznił na Wiejskiej problem dyskryminacji i wykluczenia kobiet i osób LGBT, a dziś już nieśmiało typowany jest nawet na głowę państwa w wyborach prezydenckich 2020 roku.
Marcel Woźniak „Biografia Leopolda Tyrmanda. Moja śmierć będzie taka, jak moje życie” (MG) Nowa biografia Leopolda Tyrmanda, w Rzeczypospolitej Polskiej mającego swój pośmiertny benefis. W książce jawi się jako postać daleko bardziej złożona niż playboy ze skłonnościami do ekscentrycznych ubiorów i zachowań. A tak jest najczęściej przedstawiany. Autor „Mojej śmierci…” dementuje przy okazji, jakoby w końcu życia Tyrmand nawrócił się na judaizm. Henryk Jerzy Chmielewski „Żywot człowieka zmałpianego” (Prószyński i S-ka) O swoich losach w międzywojennej i okupacyjnej Warszawie najsławniejszy autor komiksów doby Peerelu opowiedział w książce „Urodziłem się w Barbakanie”, wydanej w ubiegłym stuleciu (!) przez tego samego wydawcę. Po siedemnastu latach przyszła pora na ciąg dalszy. Zapoznajemy się z powojennymi kolejami życia Papcia Chmiela – spisanymi z tą samą swadą. Kamil Durczok „Przerwa w emisji” (Edipresse Książki) Słowa mają niewyobrażalną moc tworzenia, ale i niszczenia. Przekonał się o tym dotkliwie Kamil Durczok. Był trybem w bezdusznej machinie czwartej władzy, sam padł jej ofiarą.
18
Publicystyka
Barbara Stanisławczyk „Kto się boi prawdy?” (Fronda) Autorka idealnie „wstrzeliła się” z terminem publikacji. W krwawych zamachach terrorystycznych państwa islamskiego we Francji, teza, że społeczność muzułmańska, niezależnie od miejsca migracji, nie asymiluje się z kulturą kraju zamieszkania, znalazła dobitne potwierdzenie. Ale motyw przewodni tej solidnie udokumentowanej i frapującej książki jest inny. To wielki konflikt pomiędzy liberalną lewicą i konserwatyzmem. Janusz Szewczak „Banksterzy” (Biały Kruk) Autor odkrywa tajemnice pieniądza i obrotów finansowych, a zwłaszcza sposobów funkcjonowania systemów bankowych, które są coraz bardziej podejrzane i nieuczciwe. W skróconej formie przedstawia też historię bankowości, poczynając od czasów starożytnych.
Literaturoznawstwo
Grzegorz Leszczyński „Wielkie małe książki” (Media Rodzina) Najnowsza publikacja Grzegorza Leszczyńskiego prowadzi czytelnika przez rozległy świat książek dla młodych odbiorców. „Wielkie małe książki” są próbą zapełnienia luki w dziedzinie prac na temat literatury dla dzieci i młodzieży. To książka bardzo potrzebna. I znakomita podpowiedź dla wszystkich, którzy chcą doko-
nywać świadomych wyborów z ogromu propozycji wydawniczych dla młodych czytelników.
Poezja
Adam Mickiewicz „Pan Tadeusz” Ilustracje Józef Wilkoń (Media Rodzina) Kolejne wydanie narodowej epopei jest wydarzeniem artystycznym. Nie chodzi tu o sam tekst, ale o wartość edytorską, a przede wszystkim o ilustracje. Ich autorem jest najwybitniejszy współczesny polski twórca grafiki książkowej, czyli Józef Wilkoń. Jego legenda objęła wiele krajów, w których jest znany i doceniany, ponoć najbardziej w Japonii i Korei. Na szczęście, w Polsce także .
Varsaviana
Tomasz Lerski „Warszawa Antoniego Słonimskiego” (PIW) Był pisarzem arcywarszawskim – napisał o Antonim Słonimskim Józef Hen. Bohater tej książki świat ujrzał i pożegnał go w stolicy. Duchowo nie opuścił Warszawy nigdy, fizycznie – jedynie w czasie II wojny światowej. Syreni gród stale pojawia się w jego twórczości. Zarówno w licznych wierszach – z „Alarmem” na czele – jak w felietonach, artykułach, recenzjach… Wszędzie.
Wywiady
Konrad Kruczkowski „Halo człowiek” (Zielona Sowa) „Mamy coraz mniej szacunku człowieka dla człowie-
Jacek Hugo-Bader, „Skucha” (Agora Czarne)
2016
Tytułowa skucha wyszła już z potocznego języka. „Słownik języka polskiego PWN” wyjaśnia, że jest to „na zabawach dziecięcych: pomyłka, potknięcie powodujące utratę punktów lub dopuszczenie przeciwnika do gry”. W książce Jacka Hugo-Badera nie chodzi jednak bynajmniej o zabawę, lecz o to, co działo się w stanie wojennym, także wśród bliskich autorowi osób z Międzyzakładowego Komitetu Koordynacyjnego NSZZ „Solidarność”.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
zawsze zachowała argentyńskie obywatelstwo i serdeczne związki z Polską.
red. Anna Gogut, „Skarby Sztuki. Muzeum Narodowe w Gdańsku” (Arkady)
Poradniki
2016
Kolejna pozycja wspaniałej serii warszawskiego wydawcy, w której zaprezentowano już Muzeum Narodowe w Warszawie, Wrocławiu, Szczecinie i Poznaniu. Teraz otrzymaliśmy tom poświęcony gdańskiemu muzeum, a zapowiedziane są jeszcze albumy o Muzeum Narodowym w Kielcach i w Krakowie. Dzięki temu powstała najbardziej aktualna kolekcja publikacji ukazujących bogactwo najważniejszych polskich muzeów.
ka. Niestety, niektórzy myślą, że na tym polega demokracja, że każdego można opluć i za to nie odpowiadać. A przecież nawet jeśli ktoś się ze mną nie zgadza, powinnam to uszanować i wysłuchać. Próbować zrozumieć. Namówić do współpracy” – z przyrością przyznaję, że trudno się nie zgodzić z tymi słowami Anny Dymnej. Czasy, w których żyjemy, wystawiają człowieczeństwo na poważną próbę…
Esej
Ryszard Jan Czarnowski, Eugeniusz Wojdecki „Wilno. Dzieje i obraz miasta” (Jedność) Nie znać Wilna – wstyd, nie kochać – grzech. Jeśli ktoś ma w tej materii inne zdanie, niech koniecznie przeczyta książkę Ryszarda Jana Czarnowskiego i Eugeniusza Wojdeckiego o mieście Mickiewicza i Piłsudskiego, Śniadeckich i Moniuszki, Mackiewiczów i Miłosza, który wprawdzie kręcił nosem na tamtejsze wąskie uliczki wybrukowane kocimi łbami, dziwił się szaleństwom – jak je nazywał – wileńskiego baroku, w ogóle
udawał Litwina, a przecież od tego miasta nad Wilią – jak pisał – nigdy nie mógł odjechać naprawdę.
Sztuka
Piotr Marczak „Dzieje Polski w obrazach” (Arkady) Obraz y Bacciarellego, Brandta, Matejki, a zarazem panorama dziejów naszego kraju od czasów piastowskich po współczesność. Dzieła malarskie są tu tłem do rozważań o historii Polski: trudnej, dramatycznej i, jak się okazuje, wcale nie tak dobrze nam znanych, jak to się powszechnie wydaje. „Delfina Krasicka. Życie i twórczość” (Fundacja Artystyczna Delfiny Krasickiej) Bohaterką tego wspaniałego albumu jest zmarła w 2012 roku wybitna artystka tkaniny Delfina Krasicka, której rodowe imiona i nazwisko brzmiały: Delfina Maria Benigna Zofia Dorotea Eduvigis z hr. Lubicz Orłowskich. Urodziła się w 1944 r. w Buenos Aires i na
Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski, „Dziedzictwo Chrztu. 966-1966-2016” (Biały Kruk)
2016
Na jednej wklejce średniowieczny krzyż na tle orła piastowskiego, a na drugiej sugestywnie dobrany fragment z Drzwi Gnieźnieńskich. Tworzy to klamrę dla tego szczególnego albumu, którego główną częścią jest wspaniała dokumentacja, jaką wykonał Adam Bujak w 1966 roku, na Tysiąclecie Chrztu Polski, gdy jeszcze nie był nazywany mistrzem fotografii. Cennym dopełnieniem książki jest tekst księdza profesora Waldemara Chrostowskiego.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Beata Pawlikowska „Narkotyki, anoreksja i inne sekrety” (Edipresse Książki) Uzależnienie jest jak hełm. Cz łowiek uzale żniony, wszystko jedno – od nikotyny, alkoholu czy pornografii, działa jak automat, a jego umysł jest zatrzaśnięty w poczuciu przymusu – pisze autorka w swoim najnowszym poradniku. I podkreśla, że źródłem uzależnienia jest podświadomość. Anoreksja, dla przykładu, „to głębokie podświadome przekonanie, że trzeba być chudym. Ponad wszystko inne na świecie”.
Albumy
Ks. prof. Jan Machniak, Jolanta Sosnowska, Adam Bujak „Apostołowie Bożego Miłosierdzia” (Biały Kruk) Książka potwierdza edytorski poziom krakowskiego wydawcy, jaki znamy od lat. Tom, który w założeniu jest bogato ilustrowaną publikacją, zawiera też pełne ważkich treści teksty. Ukazują one jeden z najważniejszych fenomenów katolicyzmu XX wieku, jakim stał się kult Bożego Miłosierdzia. Zenon Żyburtowicz, Grzegorz Micuła „Barwy Polski” (Arkady) Zenon Żyburtowicz przedstawił swoje opus magnum – spojrzenie na Polskę, które stanowi podsumowanie jego niemal półwiecznego dorobku artystycznego. Sam jest „żywą legendą polskiej fotografii”, ale legendą „wciąż niepokojąco twórczą i nie odcinającą kuponów z przeszłości artystycznej i reporterskiej”, jak czytamy w opisie jednej z jego licznych wystaw. Zaprezentowaną fotograficzną kolekcję znakomicie uzupełnia tekst książki.
19
Dla dzieci
Marcin Szczygielski, Magda Wosik „Klątwa dziewiątych urodzin” (Bajka) Bez mała dziewięcioletnia Maja musi przed swoimi urodzinami znaleźć w Warszawie cegłę, która przyjechała tu ze Szczecina w 1946 roku. Jeśli to się nie uda, dziewczynka straci swą wyjątkową moc. By tak się nie stało, przeżyje niezwykłe przygody wraz z bohaterami warszawskich legend, choćby o Syrence czy Złotej Kaczce. Książka zebrała znakomite recenzje, niemal wszędzie spotykając się z żywiołową akceptacją.
Stefan King, „Lśnienie” (Prószyński Media) Ponad 21 godzin grozy, science fiction, koszmarnej baśni i paraliżującego horroru. Świetnie przygotowane słuchowisko w narracji Krzysztofa Gosztyły i z plejadą gwiazd polskiego kina. Narrator znakomicie moduluje barwą głosu, a muzyka w tle potęguje napięcie. Mamy tu efekty przedstawiające palące się polana w piecu, śniegu ubijanego pod butami, tykanie wiekowego zegara. Audiobook został zrealizowany przez Teatr Polskiego Radia w reżyserii Janusza Kukuła. Studium postępującego szaleństwa, obłędu, który wyzwala w człowieku najgorsze instynkty, niszczy. Klasyka grozy. Na podstawie książki Stephena Kinga nakręcono film, ze słynną rolą Jacka Nicholsona jako Jacka Torranca. Film nie zawiera jednak wielu wątków, które w audiobooku nie zostały pominięte. łUkasz gołĘbiewski
2016
Wydarzenie Roku 2016
Bookszpan
B
ookszpan to jedna z najmłodszych sieci księgarskich na rodzimym rynku wydawniczym. Stanowi przykład nowego rynkowego trendu, który charakteryzuje zaangażowanie kapitałowe podmiotów z różnych segmentów w rozwój projektu z obszaru detalicznej sprzedaży książek. U podstaw działania firmy stoi nie tylko rachunek ekonomiczny, ale także
silne przeświadczenie, że księgarnia ma być przede wszystkim miejscem spotkań czytelnika z książką. Stąd wnikliwa selekcja tytułów dostępnych w ofercie sieci. Bookszpan nie koncentruje się na rozwoju w oparciu o lokalizacje w galeriach handlowych, idąc nieco pod prąd obecnym tendencjom w stacjonarnym handlu detalicznym, ale na budo-
waniu trwałych związków z klientami pochodzącymi z lokalnych społeczności, wszystko po to, by hasło promujące sieć „Każda nasza księgarnia to miejsce, w którym książki są najważniejsze, w którym każdy czytelnik znajdzie książkę dla siebie” nie było tylko banalnym sloganem reklamo-
ce. Idea funkcjonowania sieci BookBook zawiera się w trzech obszarach: atrakcyjnej lokalizacji, ciekawej ofercie i znakomitemu poziomowi świadczonej usługi. Choć stosunkowo krótka, historia sieci BookBook stanowi przykład nowoczesnego myślenia o potrzebach detalicznej sprzedaży – unikalnego połączenia doświadczeń rodem z tradycyjnego księgarstwa z nowoczesnym podejściem do działalności biznesowej, wynikającym z umiejętności właściwego postrzegania kontekstów społecznych i biznesowych,
wpływających na efektywność prowadzonego biznesu. O niezwykłości tego projektu stanowi jeszcze jeden element – koncepcyjne, kapitałowe i operacyjne zaangażowanie w rozwój sieci podmiotów z segmentu wydawniczego i hurtowego, które wynika z obserwacji rynku i zrozumienia jego potrzeb. Ich realizacja może mieć pozytywtrzeb. ny wpływ nie tylko na biznesowy wynik sieci BookBook, ale także pozytywnie oddziaływać na szeroko pojęty rynek. PAWEŁ WASZCZYK
201 16
PAWEŁ WASZCZYK
Wydarzenie Roku 2016
BookBook
K
sięgarnie sieci BookBook to miejsca zazwyczaj zlokalizowane w sercu danej miejscowości, często oddalone od galerii i centrów handlowych, zatem niewpisujące się w najpopularniejszy w ostatnich latach trend do organizowania działalności księgarskiej wśród dziesiątek innych, zwykłych sklepów przy jednej z wielu alejek w wielkich centrach handlowych. To miejsca, które pozostają nie tylko blisko klienta, ale poprzez oferowany asortyment pozostają wierne dobrej książ-
20
2016
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Wydawca Roku 2016
Świat Książki
T
ytuł Wydawcy Roku 2016 otrzymuje Wydawnictwo Świat Książki. W ten sposób kapituła Nagrody chce podkreślić trud, jaki zespół oficyny włożył w skuteczny powrót uznanej marki wydawniczej na należne jej miejsce na polskim rynku książki w ostatnich dwóch latach. Marka Świat Książki przez ponad dwie i pół dekady stała się jednym z symboli polskiego rynku wydawniczego, prawdziwą instytucją, dostrzegalną
dzięki najważniejszym nazwiskom polskich i zagranicznych autorów z obszaru literatury pięknej oraz literatury faktu. W 2012 roku firma Weltbild – właściciel marki Świat Książki – ogłosiła zamiar zakończenia działalności operacyjnej na polskim rynku, co wiązało się z okresowym i częściowym wygaszeniem aktywności wydawniczej w ramach jednego z najbardziej rozpoznawalnych wśród rodzimych czytelników książkowego brandu.
Dziś Świat Książki to podmiot o mocnych podstawach finansowych, który udowadnia, że rzetelne zarządzanie planem wydawniczym, opartym na dojrzałej mieszance merytorycznej jakości i odpowiedzialnego planowania biznesowego oraz efektywnym wykorzystaniu dostępnych narzędzi marketingowych, nawet w trudnych realiach polskiego rynku wydawniczego potrafi stanowić podstawę dla osiągnięcia sukcesu ekonomicznego. PAWEŁ WASZCZYK
2016 6
Człowiek Roku 2016
Józef Wilkoń bodne refleksje. Sam autor tak je opisuje: „Mickiewicz wprawdzie był romantykiem, realistą, ale w technice o ileś lat wyprzedzał impresjonistów (…) Stąd te moje nastroje, te rozbryzgane pejzaże, te nocne rozmowy o gwiazdach, te pejzaże nad stawem, słowem – wszystkie te sceny najbardziej malarskie, bo jednocześnie zwracałem uwagę na ogromny talent malarski Mickiewicza”. I dalej: „tam są koniki jak owady, drzewa jak liście, syntetyczne ujęcia, ale również technika taszystowska. Wszystko to wynikało z moich wcześniejszych doświadczeń z cieczami, no i z opozycji wobec tego, w jaki sposób dotychczas ilustrowano »Pana Tadeusza«, począwszy od Andriollego aż po Szancera. Zilustrowałem go przede wszystkim pejzażem, postacie są oddalone, po to aby uniknąć dramaturgii teatralnej”. Również w najnowszej edycji „Don Kichota” autor ilustracji jest – bez żadnej przesady – równoważnym partnerem autora tekstu. Józef Wilkoń dołączył do dzieła wielkiego Hiszpana sto swoich ilustracji, chociaż ta nazwa jest zbyt prosta, bo wymiar tych prac znacznie wykracza poza pojęcie tego gatunku. To jest wręcz inna wersja historii Don Kichota i jego giermka Sancho Pansy opowiedziana nie słowem lecz obra-
m a g a z y n
k s i ą ż k i
l i t e r a c k i
•
1 / 2 0 1 7
fot. Grzegorz Mazurowski
D
obrze wiadomo, że Józef Wilkoń jest najwybitniejszym współczesnym polskim twórcą grafiki książkowej. Jego legenda dotarła do wielu krajów, w których jest znany i doceniany, ponoć najbardziej w Japonii i Korei. Nie może więc dziwić fakt, że w tym roku nagrodziliśmy dwie prace Mistrza, obie bardzo znaczące, które już przeszły do historii polskiej książki. W styczniu Książką Miesiąca został „Pan Tadeusz”, a w październiku „Don Kichot”. Kolejne wydanie narodowej epopei stało się wydarzeniem artystycznym pod względem edytorskim, przede wszystkim dzięki ilustracjom. Bardzo trafnie wydawca zdecydował, że premiera „Pana Tadeusza” odbyła się w Śmiełowie, w pięknym pałacu, który w czasie, gdy Wieszcz odwiedził Wielkopolskę, był własnością Hieronima Gorzeńskiego, adiutanta jednego z napoleońskich marszałków, a teraz znajduje się tam oddział Muzeum Narodowego w Poznaniu, który nosi nazwę Muzeum Adama Mickiewicza. Właśnie atmosferę takich miejsc uchwycił Mistrz w swych wspaniałych rysunkach stanowiących niemal równoważnik najświętszego dla wielu tekstu poematu. Nie są to jednak ilustracje, które wprost odnoszą się do treści i fabuły wielkiego dzieła, lecz swo-
zem. „Z Józefem Wilkoniem jest ten poważny problem, że to jest klasyka. A z klasyką jest tak, że już nikt nie podejmuje się oceny” – napisała Małgorzata Karolina Piekarska o pracach Mistrza opublikowanych premierowo w ubiegłym roku w „Kwartalniku Literackim Wyspa”. „Z ilustracjami Wilkonia jest jeszcze jeden problem. Nie da się obok nich przejść obojętnie. Nie da się do nich nie zajrzeć. A jak już się to robi – wciągają. Dlatego jeśli ktokolwiek wejdzie do świata ilustracji Józefa Wilkonia – zostanie, jak ja »zwilkoniony« na wieki”, dodała krytyczka. Teraz jeszcze mamy wielką okazję, aby podziwiać prace Józefa Wilkonia w Galerii Opera w warszawskim Teatrze Wielkim – Operze Narodowej podczas wystawy, która będzie trwać do 5 marca. PIOTR DOBROŁĘCKI
21
Rozmowa numeru Rozmowa z jackiem jaworskim, autorem książki „Żołnierze spod znaku trupiej główki – encyklopedia śmiertelnej symboliki wojskowej”
Opisując nieznane
– Czy to ten fakt pojawił się w cyklu Mariana Brandysa o napoleońskich szwoleżerach? – Tak, w jego książce znajduje się informacja o tym plutonie. Nie zdawałem sobie sprawy, że są to bezpośredni moi przodkowie aż do czasu, gdy dostałem od stryja patent dla Tadeusza Jaworskiego wystawiony przez Napoleona III. Pochodzę z domu, w którym i babcie, i ciocie – zarówno ze strony ojca, jak i matki – często opowiadały o przodkach walczących w powstaniach styczniowym i śląskim, w pierwszej wojnie światowej, w wojnie z bolszewikami, w armii Hallera. I prawdopodobnie to zaszczepiło u młodej osoby zainteresowania, które nie przeminęły do tej pory…
Wschodu. Dzięki temu mogę łączyć moją wiedzę orientalisty i historyka. Często w moich artykułach, opracowaniach i referatach oraz w kilku książkach przewijają się właśnie motywy orientalne, przeplatające się elementy historii Wschodu z polską wojskowością. A te dwa wątki, jak się okazuje, bardzo często w niej się łączyły. – Czy stąd wywodzi się temat pańskiej książki? – W pewnym sensie, gdyż przez 11 lat skupiałem się nad opracowaniem, które nazwałem „Księgą żołnierzy nieznanych”. Mam nadzieję, że pozycja ta niedługo ukaże się na rynku – obecnie znajduje się już w fazie redakcyjnej. Traktuje o mało znanych albo wręcz nieznanych polskich formacjach walczących w kraju i zagranicą. Przez te lata, zbierając do niej materiały, zauważyłem, że wśród nich przewijają się często wątki dotyczące polskich oddziałów wojskowych, których charakterystycznym elementem był znak czaszki.
– Czyli pracując na „Księgą…” i opisując niejednokrotnie zapewne dość osobliwe formacje, zaczął pan gromadzić materiał do kolejnej książki… – Tak. I już po kilku latach zaowocowało to pełnym oraz bardzo bogato ilustrowanym tekstem. Jednak po kilku próbach znalezienia wydawcy doszedłem do wnio– Ale dlaczego w takim razie studiował sku, że chyba będzie to praca, która swój pan politologię? żywot jak zaczęła, tak zakończy w mojej – Właśnie dlatego poszedłem na poli- szufladzie. Dopiero, gdy spotkałem się tologię ze specjalizacją krajów Bliskiego z firmą MaDar sc, której współwłaściciele zainteresowali się tym tekstem, owocem naszej współpracy stała się wspomniana książka. – Trzeba przyznać, że temat ten jest bardzo nietypowy, ale zapewne ma pan już równie intrygujący pomysł na następną pozycję… – Mój pomysł jest nie tyle intrygujący, ile wynikający ze zdziwienia, że jedna z tak typowo polskich formacji jak ułani czy husaria nie doczekała się ani monografii, ani chociażby artykułu na jej temat. Mówię tu o książce, której nadałem tytuł „Kosynierzy. Polska broń narodowa”. I dzięki współpracy ze spółką MaDar mam nadzieję już wkrótce doprowadzić i tę pozycję do druku. 22
m a g a z y n
l i t e r a c k i
fot. archiwum
– W serii wydawniczej „Historica” Wydawnictwa Dragon ukazała się pańska książka zatytułowana „Żołnierze spod znaku trupiej główki – encyklopedia śmiertelnej symboliki wojskowej”. Skąd wziął się ten dramatyczny temat? – Moje zainteresowania historią wojskowości, i to nie tylko polskiej, datują się od lat szkolnych, a wywodzą z tradycji rodzinnej, z przekazów o naszych protoplastach, którzy walczyli w powstaniach narodowych oraz w obu wojnach światowych. A wcześniej jeszcze, co muszę zaznaczyć, z opowieści o czasach, gdy istniał pluton Jaworskich w Pułku Szwoleżerów Gwardii.
– Mówiąc o kosynierach, należy wspomnieć nazwisko pułkownika Zbigniewa Załuskiego, autora głośnej niegdyś książki zatytułowanej „Siedem polskich grzechów głównych”, której pierwsze wydanie ukazało się w 1962 roku. W jednym z rozdziałów autor rozwiewał negatywny mit o kosynierach, dowodząc, że w swoim czasie była to formacja o niezwykle skutecznej sile bojowej… – Sformowanie jednostki walczącej osadzonymi na sztorc kosami było pomysłem Tadeusza Kościuszki, choć właściwie należy powiedzieć, że architekta Piotra Eignera, który go Naczelnikowi podsunął i opracował broszurkę, gdzie wskazał taktykę walk prowadzonych kosami oraz ich przekuwania. Pisząc tę książkę, postawiłem nawet tezę, że bez kosynierów i ich jakże prostej broni wręcz nie mogłoby wybuchnąć żadne nasze powstanie narodowe. W ten sposób kosynierzy okazali wpływ na bieg naszej historii. – Od razu przed oczami pojawia się jeden ze sztandarowych czy wręcz mitologicznych polskich obrazów, jakim jest „Kucie kos” Artura Grottgera. Ale kosy przecież były w użyciu wojskowym jeszcze w 1939 roku… – Oczywiście! Właśnie o tym aspekcie traktuje jeden z rozdziałów mojej „Księgi…”, gdzie opisałem fakt użycia tej broni przez ochotniczy batalion kosynierów gdyńskich, zwanych oficjalnie k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Rozmowa numeru Czerwonym Batalionem. Podobnie walczył ochotniczy oddział złożony z mieszkańców Trzemeszna, który z użyciem kos atakował niemieckie oddziały w 1939 roku. – Czy wśród interesujących pana tematów jest jeszcze jakiś równie intrygujący? – Muszę przyznać, że zainspirowany współpracą przy książce o znaku trupiej główki, podjąłem trud napisania kolejnej, o innym niezwykłym symbolu. Jej tematem będą oddziały wojskowe całego świata, w tym i polskie, które posługiwały się symbolem swastyki. – Czy książka ta będzie obejmować również oddziały hitlerowskie? – Opracowanie powstaje z zastrzeżeniem, że wyłączone z niej są formacje nazistowskie oraz ich alianci, czyli jednostki norweskie, francuskie czy łotewskie. Interesują mnie oddziały od starożytnej Grecji i Rzymu, które posługiwały się tym symbolem jako znakiem pułkowym. Dzięki tej książce chciałbym również nieco „odczarować” znak swastyki, do którego jeszcze niedawno sam nie czułem żadnej sympatii, a wręcz przeciwnie – jak każdy przeciętny czytelnik odczuwałem awersję. Okazuje się jednak, że posługiwały się nim wojska od najdawniejszych czasów, więc takie, które nie miały nic wspólnego z faszyzmem, z hitleryzmem. Do tego momentu w historii ludzkości był to znak powodzenia, szczęścia, sukcesu i zwycięstwa. – Jak rozumiem, będzie to książka o znaku swastyki w formacjach wojskowych, a nie o jego znaczeniu w życiu społecznym? – Tak, opracowanie dotyczyć będzie tylko tego aspektu. Gdyby chcieć ukazać znaczenie tego symbolu w kulturze czy obyczajach ludowych, to byłoby wielotomowe dzieło, gdyż chyba nie ma państwa, w którym kiedyś nie używano go, gdyż jest to znak wywodzący się z religii czy z obyczajowości ludowej (w Polsce to swarożyca czy też świaszczyca, gdzie trzonem tych nazw jest słowo „święty”). – Znak odwróconej swastyki można przecież zobaczyć w Tatrach na kamieniu upamiętniającym śmierć kompozytora Mieczysława Karłowicza, który zginał porwany przez lawinę 8 lutego 1909 roku… – Mówi się, że wykuta tam swastyka jest „odwrócona”, gdyż istnieją prawo- i lewoskrętne jej odmiany. Każda kultura nieco inaczej je interpretowała. Istnieje na przykład pogląd, że te prawoskrętne są „męskie”, symbolizujące zwycięstwo, a lewoskrętne to „żeńskie”, czyli odnoszące się do płodności. Oczywiście są też m a g a z y n
l i t e r a c k i
swastyki wieloramienne, takie jak polska świaszczyca czy ruski kołowrót, oraz trzyramienne, jak te na tarczach greckich hoplitów. – Jak ten znak przejawia się w polskiej tradycji ludowej? – Swastyka występowała powszechnie na Podhalu. Jeszcze niedawno pod okapami domów rzeźbiono jej symbol, a przed wojną pięć pułków Strzelców Podhalańskich miało odznaki w formie swastyki, i to każdy z nich inną. Niektóre są bardzo miłe oku Polaków, bo uformowane z czterech ciupag! Jedną z polskich formacji noszących ten symbol był też 1. Pułk Artylerii Górskiej. – Hitleryzm spowodował zatrzymanie dotychczasowego znaczenia tego symbolu… – Nie tylko zatrzymanie, gdyż po wojnie swastyka została obłożona infamią, a w wielu państwach wręcz zakazana, jak na przykład na sąsiedniej Litwie, gdzie wystrzegają się nawet podobieństw do niej w symbolice jednostek wojskowych. Ale już w Finlandii, gdzie został znak ten wprowadzony w 1918 roku, jest do dziś używany w lotnictwie. – Dotyka pan spraw niezwykle delikatnych, nie obawia się pan wrogich reakcji? – Nie, chociaż zgodzę się, że jest to temat, który wiele osób może uważać za kontrowersyjny. Nie sądzę jednak, aby podchodząc do niego w sposób naukowy i mając intencję popularyzacji wiedzy na temat jego symboliki oraz użytkowania, pisanie o tym mogłoby skutkować jakimkolwiek zarzutem o szerzenie nazizmu. To byłoby absurdalne! Tu jest podobnie jak w przypadku symbolu czaszki, gdzie większość osób uważa go jedynie za złowieszczy znak SS, a przecież odnotowane najwcześniejsze jego pojawienie się to 1176 rok w symbolice włoskich rycerzy podczas walk z cesarzem Fryderykiem I Barbarossą. Znak ten był też używany przez wojska najeżdżające na Polskę w czasach „potopu”, gdy nad głowami żołnierzy powiewały czarne sztandary z białą czaszką. – Kiedy książka o symbolu swastyki będzie mogła znaleźć się na półkach księgarń? – Myślę, że jest szansa, aby stało się to pod koniec 2017 roku. Będzie najprawdopodobniej zbliżona graficznie do pozycji o symbolu trupiej główki, stając się jej jakby drugim tomem. – Czy pracuje pan też nad innymi tematami? – Gotowa do opracowania edytorskiego jest już książka traktująca o powstak s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
niu listopadowym, gdy znajdziemy zainteresowane nią wydawnictwo, możemy szybko sfinalizować jej druk. Pragnę jednak zauważyć, że nie jest to klasycznie chronologiczne opracowanie, o czym świadczy jego podtytuł: „Nieznane fakty i wydarzenia”. Trudno jest znaleźć nowe karty historii szczegółowo opisywanych od 200 lat tych wydarzeń. Mam nadzieję, a nawet powiem nieskromnie, że mnie się to udało. Opisując nieznane wynalazki tamtych czasów, znalazłem na przykład projekt budowy łodzi podwodnej, stworzenia powstańczych sił powietrznych, czy też budowy i użycia drewnianych armat, w założeniu do jednokrotnego użycia, ale którymi czasami udawało się oddawać nawet 17 czy 18 wystrzałów. – Kontynuuje pan zatem upowszechnianie wiedzy na tematy mniej lub nawet całkowicie nieznane szerszemu gronu… – Zawsze interesowało mnie to, co nie jest odkryte. Od 35 lat należę do Klubu Militariów Polskich, gdzie ostatnio pełnię funkcję wiceprezesa oraz jestem redaktorem pisma „Militaria”. W pamięci wciąż mam słowa naszego prezesa sprzed 30 lat, porucznika Józefa Łukaszewicza, który apelował, aby w pracach naukowych sięgać do wątków nieznanych, aby odkrywać nowe fakty, rezygnując z kompilacji książek i powtarzania tych samych tematów. Takim są na przykład kwestie ostatniego oddziału huzarów polskich czy polskich oraz ukraińskich kozaków uczestniczących we wszystkich naszych narodowych zrywach. – Czy są jeszcze jakieś inne nieznane tematy, jakimi się pan zajmuje? – W opracowaniu redakcyjnym znajduje się jeszcze jedna moja książka, której nadałem tytuł „Curiosa Militaris”, opisująca rzadko wspominane rodzaje broni. Wywodząc się z kręgu ludzi szanujących historię kraju, jak i własnej rodziny pragnę podkreślić, że nie tylko pasjonuję się historią, ze szczególnym uwzględnieniem historii wojskowości, ale kocham tę dziedzinę wiedzy i to od ładnych paru dziesięcioleci. Doszedłem do tego, że nie wystarcza mi o niej jedynie mówić czy pisać, zapragnąłem historii wręcz dotknąć. I dlatego od pisania o niej przeszedłem również do jej uprzedmiotowienia, tworząc rekonstrukcje różnych elementów umundurowania oraz uzbrojenia. Wykonuję kopie dawnych czapek wojskowych, a to jedna z najrzadziej spotykanych rekonstrukcji! A co ważne, wszystkie później opisuję w swoich książkach. Kilka z nich można zobaczyć na zdjęciach w mojej najnowszej pozycji o żołnierzach spod znaku trupiej główki. Rozmawiał P iotr Dobrołęcki 23
Między wierszami
Trzy twarze Melpomeny „Z
araz po studiach weszłaś w świat krakowskiej bohemy. Dobrze poznałaś ten świat?” – indaguje Annę Seniuk Magdalena Małecka-Wippich w książce „Nietypowa baba jestem” (Znak) prezentowanej w stołecznym Empiku. Na co aktorka odpowiada: „Gdy w Krakowie rozpoczynali swą drogę do sławy Penderecki, Miłosz i Wajda ja byłam jeszcze w liceum”. Matka opowiada, córka zapisuje, czytelnik – no właśnie – uwierzy w podwawelskie juwenilia naszego noblisty? Rzadkim urozmaiceniem wyjątkowo pretensjonalnych pogaduszek rodzinnych są dykteryjki. Niezapomniana Magda Karwowska z „Czterdziestolatka” leciała onegdaj – wraz z Anną Dymną, Andrzejem Kopiczyńskim i Markiem Kondratem – do Australii. Mieli międzylądowanie w Bangkoku, więc postanowili skosztować tamtejszej kuchni. Zaskórniaki starczyły jedynie na posiłek w ulicznej garkuchni. „Jedno wiadro, w którym myje się naczynia i drugie – z chochlą i zupą. Dostaliśmy po misce zawiesistego wywaru, który okazał się nie do przełknięcia. Ogień! Piekło! Ale byliśmy potwornie głodni, więc zjedliśmy. Dopiero po chwili zaczęliśmy myśleć, cholera, przecież mogliśmy się zatruć! Przecież na pewno połknęliśmy dziesiątki ameb, które pływały w tym wiadrze z naczyniami. Wtedy Kondrat powiedział rzeczowo: »Słuchajcie, musimy się odkazić, żeby nie złapać ameby«”. Po czym zrzucili się na litrową flaszkę whisky, którą opróżnili z gwinta. Pomogło! Inne smaki łączą Seniuk z Krakowem. „Pamiętam, że obok Teatru Starego, na Jagiellońskiej, robiliśmy sobie zawody z Jerzym Nowakiem, kto zje więcej ciastek. Wtedy wszystkie ciastka kosztowały dwa złote, nie tak jak dziś, gdy każde jest w innej cenie. Mój rekord to było bodajże dziewięć, a rekord Jerzego chyba czternaście”. Czy stosowano jakieś środki dopingujące? „Na egzaminie wstępnym – (do krakowskiej PWST – przyp. TO-RT) siedziałem obok Leszka Długosza. Na szczęście, bo chociaż studiowałem książeczkę Tadeusza Kudlińskiego o teatrze, to nie umiałem nic sensownego napisać o teatrze rybałtowskim. Leszek jeszcze dziś mi przypomina, że dał mi odpisać” – takie było początki aktorskiej przygody Olgierda Łukaszewicza, o czym opowia24
da Tomaszowi Miłkowskiemu w książce „Seksmisja i inne moje misje” (Wydawnictwo Literackie), której uroczysta premiera miała miejsce w radiowej Trójce. „Pierwszy na świecie pojawił się mój brat bliźniak Jerzy. Miało to potem swoje konsekwencje. Mianowicie uważał się za starszego i na bankietach pił moją porcję” – opowiadał artysta, który ujawnił też kulisy realizacji tak zwanych momentów. W adaptacji „Dziejów grzechu” (reżyseria Walerian Borowczyk) grał hrabiego Szczerbica: „Zamordowany arystokrata leżał nagi, pupą do góry. Jego zabójcy Płaza-Spławski (Marek Walczewski) i Pochroń (Roman Wilhelmi) podnieśli mnie, ażeby załadować do kufra i wtedy pojawił się słynny efekt Samosiuka (wybitny operator filmowy – przyp. TO-RT). Mianowicie ściany były lustrzane i wszystko się ukazało, wprawdzie tylko na ułamek sekundy. (…) Opowiadano mi, że ktoś oglądał ten film w Finlandii, że doprawiono to i owo, i wyświetlano jako soft porno”. W „Przeprowadzce” scenę seksu tworzył z… dziewczyną lekkich obyczajów. „Aktorka grająca główną rolę powiedziała, że się nie rozbierze. Były to czasy, w których aktorki szły na ustępstwa niechętnie – ciało niech gra inna, ja mam talent. Wobec tego służyła zaledwie głową. Co zrobić z resztą ciała? Reżyser Jerzy Gruza udał się do hotelu Cracovia, przeprowadził tam selekcję, popracował nad materiałem, przez jakiś czas go oswajał, no i wreszcie na planie zdjęciowym pojawiła się blondynka”. Lokomotywą kariery Łukaszewicza stała się kreacja w filmie „Sól ziemi czarnej”, o jego reżyserze – Kazimierzu Kutzu – pisze: „Został internowany od razu. Pierwszej nocy. Świństwo polegało na tym, że go internowano, a w najbliższy poniedziałek wieczorem wyświetlono »Sól ziemi czarnej«. On w tym samym czasie leżał na batonie, bo nie starczyło dla niego łóżka. I to nie w ośrodku wypoczynkowym, ale w więzieniu, na polecenie towarzysza Grudnia”. Gwoli prawdy – 13 grudnia 1981 roku były już pierwszy sekretarz KW w Katowicach sam został internowany, co przyczyniło się do jego przedwczesnego zgonu. „Podejrzewam reżysera (Henryk Kluba – przy TO-RT), że sfilmował »Sowizdrzała świętokrzyskiego«, żeby mieć lepsze układy u autora powieści (Józef m a g a z y n
l i t e r a c k i
Ozga-Michalski – przyp. TO-RT), wówczas członka Rady Państwa, i załatwić sobie mieszkanie”. A co kierowało aktorem, że wystąpił w tym knocie? Zmuszono go do tego, jak w przypadku ekranizacji prozy Janusza Przymanowskiego? „Kiedy montowano obsadę »Zasieków«, odmówiłem udziału. (…) Nie chciałem w nim grać, bo scenariusz nie oddawał prawdy. Ale kierownik produkcji filmu uprzedził mnie, że mogę wtedy dostać powołanie do wojska, bo znalazłem się grupie aktorów – m.in. obok Damiana Damięckiego – wytypowanych przez Główny Zarząd Polityczny Wojska Polskiego – do udziału w tym filmie”. Co nie przeszkodziło, że ta propagandowa batalistyka stała się „półkownikiem”. Mundurowe przebranie często towarzyszyło Jerzemu Turkowi („Krzyż Walecznych”, „Gdzie jest generał?”, „Złotopolscy”). Monografię tego wybitnego komika pt. „Jerzy Turek (Polska)” (LTW) – wytrawnego pióra Romana Dziewońskiego – zaprezentowano w Teatrze Kwadrat. O bohaterze wnikliwej i odkrywczej pracy mówili: Grzegorz Wons, Marek Siudym, Witold Dębicki, Paweł Wawrzecki i Andrzej Nejman. Publikacja ma niemały wymiar odkrywczy. Dowiadujemy się, że jej bohater miał zrazu odtwarzać Janka Kosa – bohatera serialu „Czterej pancerni i pies” – lecz liczne zobowiązania zawodowe sprawiły, że załapał się „tylko” na Józefa Szawełłę. I skrzy się humorem: „Po spektaklu (kabaretu „Owca” – przyp. TO-RT) poszliśmy we czwórkę wraz z Dobrowolskim, Turkiem i Pokorą do SPATiF-u – opowiada Stanisław Tym. Grał tam wtedy zespół muzyczny. Tak sobie siedzimy, popijamy i słuchamy, już nie pamiętam, który z nas powiedział: tam siedzi czterech facetów samotnie. A tamci to było wyjątkowe towarzystwo: Otto Axer, Stanisław Wohl, Antoni Słonimski i Adam Ważyk. Podeszliśmy do nich, ukłoniliśmy się i nasza czwórka poprosiła tamtą do tańca. Taniec z figurami się odbył, odbijanie partnerów, po kolei każdy z nas z każdą z tych sław. Gdy po tanecznej rundzie odprowadziliśmy »partnerki« i powróciliśmy do naszego stolika Turek rzekł: »Nie przypuszczałem, że Ważyk tak słabo tańczy«”. to -rt k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
dla dzieci i młodzieży
Książka zaczyna się od okładki frazy, znakomicie przetłumaczone przez Andrzeja Karmińskiego i znaną z przekładu „Baśni braci Grimm” Elizę Pieciul-Karmińską. Całości dopełniają czarno-białe ramki z polnych kwiatów, w których umieszczono tekst i wysokiej jakości papier, a także twarda oprawa z płóciennym grzbietem, elegancką wyklejką i obszerną notą biograficzną Marty Woszczak po tekście. Po raz kolejny Przygotowalnia przygotowała dla nas prawdziwy rarytas. Sybille von Olfers
Wietrzyk tłum. Eliza i Andrzej Karmińscy, Przygotowalnia, s. 26, Kraków 2016, 34,90 zł, ISBN 978-83-65314-09-3
„W
ietrzyk” to druga, po „Dzieciach korzeni”, książka Sybille von Olfers wydana przez krakowskie wydawnictwo Przygotowalnia. Tworząca w stylu art nouveau artystka kontynuuje wątek przyrody i cykliczności pór roku, znany nam z wydanej wcześniej opowieści. Tytułowy Wietrzyk to personifi kacja wiatru. Pod postacią małego chłopca towarzyszy kilkuletniemu Jankowi w całodziennej zabawie. Pokazuje Jankowi uroki jesiennej łąki, strąca z jabłoni owoce albo dmucha w żagle papierowych żaglówek. Poznaje Janka z dorodnymi owocami dzikiej róży, które przyjmują kształty urokliwych istot w czerwonych pelerynkach i radośnie pląsającymi, kolorowymi listkami w żółtych trzewikach. Wszystkie ilustracje zostały oprawione w ramkę z gałęzi drzew. W połączeniu z niepowtarzalnym urokiem i kunsztem ilustratorskim Sybille von Olfers każda z nich staje się obrazem samym w sobie. Książki Sybille von Olfers są doskonałą lekturą zwłaszcza dla najmłodszych, dopiero odkrywających tajemnice świata czytelników. Jej charakterystyczne, baśniowe i pełne magii ilustracje pokazują piękno przyrody w jej pełnym wymiarze – zmienności. I uczą, że właśnie w tej zmienności tkwi największe piękno. Dzięki opowieści o przyjaźni wiatru z małym chłopcem, wietrzne dni mogą być równie interesujące, co te piękne i słoneczne. Przybranie ludzkich kształtów przez zjawiska przyrody pozwala łatwiej pojąć jej rozmaite oblicza. Z mistrzowskimi ilustracjami współgrają czterowersowe, bezpretensjonalne m a g a z y n
l i t e r a c k i
Taro Miura
Pojazdy Co2 tłum. Karolina Radomska-Nishii, Tako, Toruń 2016, s. 36, 36 zł, ISBN 978-83-65480-06-4
„P
ojazdy CO2” to kolejna opublikowana nakładem wydawnictwa Tako książka znanego japońskiego autora książek obrazkowych. Po serii o „Pracujących pojazdach” oraz „Tokio” Taro Miura oddaje w nasze ręce mały przewodnik na temat CO2 emitowanego nie tylko przez pojazdy, ale także ludzi albo zwierzęta.
„Pomyślałem, że dobrze byłoby porównać ilość CO2 emitowanego przez ludzi i pojazdy oraz zadać sobie pytanie, o ile więcej CO2 wytwarzają właśnie te drugie. Myślę, że takie zestawienie pozwala na prawdziwe zrozumienie wielkości emisji dwutlenku węgla”. Barwne, dwustronicowe ilustracje o typowych dla japońskiego artysty geometrycznych kształtach prezentują pojazdy wraz z ilością emitowanego przez nie do atmosfery dwutlenku węgla. Prezentację otwiera człowiek, który maszerując na dystansie 1 km wydycha 10 gramów dwutlenku węgla do atmosfery. Ta strona stanowi skalę porównawczą dla każdego pojazdu, który pojawia się na kolejnych ilustracjach. Dowiadujemy się z nich, że motocykl emituje mniej (50 gramów na dystansie 1 km) dwutlenku węgla niż zaprzęgnięta w konie bryczka (100 gramów). Pośród prezentowanych pojazdów znajduje sie także sterowiec (2000 gramów), Shikansen – superszybki pociąg (10000 gramów) i ogromnych rozmiarów statek pasażerski, który emituje 200000 gramów CO2. Lektura, adresowana głównie do małych czytelników, może się stać doświadczeniem dzieci i dorosłych. Pozwala w prosty i jednocześnie atrakcyjny sposób uzmysłowić sobie wielkość emisji CO2. Wspólne czytanie staje się przyjemną zabawą w odgadywanie i porównywanie, który z pojazdów emituje największą ilość CO2. Odpowiedzi bywają zaskakujące nie tylko dla najmłodszych czytelników. Obok zabawy otrzymujemy konkretną dawkę wiedzy, która w czasach globalnego ocieplenia staje się bardzo przydatna. a nna czaRnowska-ł abędzka
Zamów prenumeratę Magazynu Literackiego KSIĄŻKI tel. 22 828 36 31 e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
25
Na-molny książkowiec
Co kryje się pod ubiorem? Poza golizną oczywiście! W
śród lektur mojej młodości niebagatelny ciężar intelektualny miał i wciąż ma tekst z obszaru semiologii (na raczej wstępnym etapie rozwoju tej specjalności) autorstwa Claude’a Lévi-Straussa. Tekst ów nosi tytuł „Trójkąt kulinarny”. Uf. Dla ułatwienia: będę sobie wzdychał „Uf” przy co trudniejszych akapitach. Każdy, kto studiował nauki humanistyczne na którymś w miarę solidnym uniwersytecie, powinien pamiętać błyskotliwą rozprawę, na kartach której wybitny uczony udowadnia, jak sposób przyrządzania mięsiwa w kulturach pierwotnych odzwierciedla tryb organizacji społecznej określonych zbiorowości. Wnioski dają się rozciągać na wszelkie dziedziny życia społecznego. Z grubsza rzecz ujmując: wszystko, co nas dotyczy, staje się znakiem świadczącym o relacjach splatających zbiorowość, gdy tylko spoglądamy uważniej, niż beztrosko ślizgając się po jej powierzchni. Uf. Następny akapit można pominąć. Z badawczego punktu widzenia chyba najwdzięczniejszego materiału do śledzenia układów norm oraz wartości dostarcza styl konsumpcji dóbr, jaki obserwujemy, biorąc pod lupę spożywanie żywności oraz tendencje mody odzieżowej obowiązujące w danym miejscu oraz czasie. Uf. Tyle mądrzenia się na początek. Wystarczy. Co rychlej gnam wraz z Państwem do konkretów. Otóż ostatnio wpadły mi w łapki dwie książki dotyczące strojów, obie wydane w Polsce przez Arkady. Pierwsza z nich to „Historia mody”; zbiorowy tom wymyślony w Anglii, edytowany pod redakcją Marnie Fogg. Druga zaś publikacja powstała już u nas, poniekąd uzupełniając tę pierwszą. Chodzi mianowicie o tom Joanny Dobkowskiej oraz Joanny Wasilewskiej „W cieniu koronkowej parasolki. O modzie i obyczajach w XIX wieku”. Oba dzieła starannie wydane, oba bogato ilustrowane, oba też dostarczają mnóstwa wartościowego materiału do wcale ciekawych przemyśleń. „Historia mody” koncentruje się na dziejach damskich oraz męskich sukien i innych elementów odzieży na 26
przestrzeni całych dziejów ludzkości. Imponujący rozmach! Oczywiście tak obszerny temat musi być z założenia raczej zbiorem generalnych sygnałów niż dogłębnym zbiorem studiów nad tematem. Ale ujęcie szkicowe tym łatwiej pozwala takiemu jak ja profanowi zastanowić się, co sygnalizujemy własną osobą, gdy narzucamy na grzeszne ciałka takie lub owakie szatki. Autorki koncentrują się na trzech kręgach kulturowych: europejskim, azjatyckim i afrykańskim. Przy wszystkich odrębnościach, łatwo dostrzec konkretne cywilizacyjne pewniki obowiązkowe dla wszystkich ras oraz epok. Wnioski bowiem – by tak rzec – semiologiczne wynikające z lektury, potwierdzają współzależność krążących w powietrzu idei z ich kulturowym upostaciowaniem. Uf. Tym razem poruszamy się po świecie mody, ale bez trudu dałoby się przełożyć zasadniczą dynamikę prądów kulturowych na inne niż moda obszary. One są powszechne, bez względu na to, czy dotyczą na przykład budowy wiersza, charakteru stylów architektonicznych czy też kroju sukni balowej, jaką wkładają elegantki w tych lub innych czasach. Uf. Weźmy pod lupę haut couture. Dla mężczyzn wyjaśnienie. Cytuję: „dział luksusowego krawiectwa, zajmujący się tworzeniem ubrań na zamówienie dla konkretnego klienta (w przeciwieństwie do prêt-à-porter, czyli ubrań dostępnych w gotowej formie, a nie szytych na miarę). Charakteryzują się one wysoką jakością materiałów i wykończeń, często są szyte ręcznie. We Francji, gdzie haute couture się narodziło, termin ten od 1945 roku jest chroniony przez przepisy prawa i domy mody używające tej nazwy są zobowiązane przestrzegać określonych kryteriów (w tym: ręczne szycie, określona liczba pracowników i modelek, przynajmniej dwa warsztaty-pracownie, przynajmniej dwa pokazy różnych kolekcji w roku oraz zużycie określonej powierzchni materiału)”. Wszystko to zaczęło się w roku 1858, kiedy na elegancję bogatej epoki zareagował wykreowaniem luksusowych strojów angielski krawiec działający w Paryżu, niejaki Charles F. Worht. m a g a z y n
l i t e r a c k i
I trzeba było wojny prusko-francuskiej, pierwszej i drugiej wojen światowych, zbiednienia, a także spłaszczenia różnic społecznych, aby świat mody zareagował z odpowiednią siłą. Prekursorem zmian okazała się francuska marka Cacharel, wyspecjalizowana w produkcji gotowej odzieży, perfum i dodatków, założona w 1962 roku przez Jean Bousqueta. Ponad stulecie moda miała więc dzielić i dzieliła warstwy społeczne. Dopiero Bousquet, proponując zasadę prêt-à-porter, czyli kolekcje ubrań dostępnych w sklepach z produkcji seryjnej, a nie szytych na zamówienie u krawca, dokonał zasadniczego przełomu w rozumieniu krawiectwa. Jeszcze wyraźniej odpowiedź mody na tendencje ideowe epok widać na przykładzie „ubraniowych” konsekwencji rewolucji kontrkulturowej połowy szóstej dekady ubiegłego wieku. Dzięki niej przecież nosimy na rozmaite sute okazje trywialne dżinsy, pozbywamy się krawatów, a tzw. dress code zezwala na bardzo dużą swobodę w doborze odzieży nawet przy oficjalnej okazji. Wobec rozmachu „Historii mody” polski tom zatytułowany „W cieniu koronkowej parasolki” okazuje się analitycznym studium, ale przecież poświęconym temu samemu zagadnieniu, tyle że w dziewiętnastym stuleciu. Zawężenie tematu do dwóch epok pozwala przy tym na ciekawe spostrzeżenia. Weźmy dzieje turniury. Tzw. „druga turniura”, obowiązująca w latach 1882-1890, różniła się od pierwszej wielkością i sprawiała wrażenie ułożonej na damskich pośladkach półki. Hm?! Bardzo chętnie bym dokonał semiologicznej analizy owego elementu sukni podkreślającego tył bioder i ustawiającego damy w kształt litery S. Z braku miejsca zostawiam smakowite rozważania. Ale westchnę, iż „trójkąt kulinarny” od „modowego S” w sensie znaczenia nie różni się wcale. Uf. Przy czym dyskretnie pomijam analizę mruczanek wydobywających się spod wąsisk rozmaitych panów: „Schrupałbym Cię na surowo”. To jednak zbyt mało semiologiczne Uf… Tadeusz L ewandowski k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Kulinaria
Lektury przy stole
Remigiusz Rączka, Sebastian Nowak
Zasmakuj w sienkiewiczu Sonia Draga, Katowice 2016, s. 192, 44,90 zł, ISBN 978-83-8110-014-4
receptur inspirowanych dawną kuchnią i przygotowania potraw podjął się znany i lubiany kucharz śląski i restaurator Remigiusz Rączka. Jego kulinarne popisy można obserwować w cyklu programów „Rączka gotuje” oraz „Zasmakuj w Sienkiewiczu” przygotowanym w katowickim oddziale Telewizji Polskiej. W książce znajdziemy przepisy na podpłomyki, krupnik na gołębiach, ulubioną zupę króla Stanisława Leszczyńskiego – cebulową, koguta w migdałach, żeberka kminkowe, pieczony udziec jeleni, gulasz z dzika, pstrąga w liściach chrzanu, sandacza w grzybach i rycerską polewkę winną. Dania są proste w przygotowaniu i bardzo aromatyczne, w niejednym przepisie widnieje jako dodatek szczypta szafranu, suszonego imbiru, tymianku czy gałki muszkatołowej. To książka z duszą, zachęcająca do kultywowania polskiej tradycji kulinarnej i gościnności, ale też inspirująca. Znalazły się tu przepisy na arcysmaczne potrawy, do tego zdrowe, wyrafi nowane i oryginalne.
C
zy kuchnia staropolska mogła być lekka i zdrowa? Oczywiście! – przekonują autorzy książki. Nasi przodkowie korzystali z bogactwa lasów i rzek, chętnie jadano ryby, warzywa, owoce. Jeśli mięsa – to z własnego chowu lub dzika zwierzyna. Często gotowano też kasze, w bogatych domach pachniało ziołami i aromatycznymi przyprawami, m.in. imbirem, cynamonem i szafranem. Zamiast ziemniaków do potraw mięsnych serwowano purée z topinamburu, który wraca właśnie do łask. „Dziś, po upływie stuleci, może w końcu nadszedł czas, aby zapomnianą kuchnię staropolską przywrócić do łask? Może pora, by wrócić do tego, co wspaniałe i co przyniosło nam chlubę na całym świecie – do kuchni naszych przodków” – pisze we wstępie Sebastian Nowak, znawca tradycyjnej polskiej kuchni, który przybliża czytelnikom co smaczniejsze ciekawostki na jej temat (np. że przepis na jajecznicę ma prawdopodobnie polskie korzenie, recepturę odnaleziono w książce kucharskiej Stanisława Czarneckiego z 1682 roku – „Compendium Fercolum”), dokonał także wyboru przepisów. Opracowania
m a g a z y n
l i t e r a c k i
Magda Gessler
Magda i dzieciaki Edipresse, Warszawa 2016, s. 190, 39,90 zł, ISBN 978-83-7945-462-4
S
łynna restauratorka tym razem opracowała zbiór przepisów do
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
wspólnego gotowania z dziećmi. Być może inspiracją był jej udział w programie MasterChef Junior, w którym to najmłodsi rywalizowali o miano najlepszego małego kucharza. Poziom umiejętności dzieciaków był naprawdę wysoki, niejeden dorosły przy tych kulinarnych młodych talentach wypadłby blado. Proponowane w książce przepisy Magdy Gessler to też nie przysłowiowa bułka z masłem. Propozycje dań są intrygujące – sałatka z boczkiem, awokado z jadalnymi kwiatami, fettucine z cielęciną pachnące trufl ami, carskie pierogi z jesiotrem, tort truflowy, ale też rosół, domowy makaron, barszcz ukraiński i baba drożdżowa. Najważniejsze jest podejście – warto zacząć rozbudzać smak już od najmłodszych lat. Niech smyki poznają najrozmaitsze potrawy, zobaczą, jak się je przygotowuje. Z ogromnym zadziwieniem przyjmuję jako rodzic podejście niektórych restauratorów do młodych klientów – w menu dziecięcym najczęściej widnieje zupa pomidorowa, nuggetsy z kurczaka, ewentualnie naleśniki. I tyle. Czemu nie proponuje się dzieciom po prostu mniejszych porcji dań oferowanych w karcie? Tymczasem Magda Gessler zaprasza do „zaczarowanego świata smaku”. Nie rozgranicza receptur na te łatwe czy trudniejsze w przygotowaniu. To przede wszystkim ma być zachęta do wspólnego spędzania czasu na gotowaniu, a potem na wspólnym jedzeniu. A gotowanie rozwija wyobraźnię, uczy podejmowania decyzji, sprzyja skupieniu – zachęca autorka. I daje przyjemność. Autorka wyznaje, że w dzieciństwie była niejadkiem. Eksperymenty z gotowaniem zaczęła w weku trzech lat, próby kończyły się różnym skutkiem, ale jak zaznacza, nikt jej tego nie odradzał. Warto skorzystać z jej wskazówek. Dodatkowym atutem książki jest bogaty zbiór fotografi i, nie tylko potraw, ale też buzi – uśmiechniętych bądź skupionych na pracy – małych kuchcików. Dochód ze sprzedaży książki, za pośrednictwem Fundacji Przyjaciółka, trafi do rodzinnych domów dziecka Ewa TEndEREnda-ożóg
27
Co czytają inni
U innych też ciekawie T
rochę może ten temat już passé, ale niezupełnie, u nas chyba w ogóle nie zaistniał. A chodzi o autorkę, która w Polsce ma naprawdę wielu czytelników – Elena Ferrante, odkryta dla polskiego rynku przez Sonię Dragę, potrafiła przekonać do siebie, swoich neapolitańskich historii tysiące fanów. Jestem jednym z nich, przyznaję, dałem się wciągnąć nie bez oporów, ale po lekturze pierwszego tomu tetralogu wpadłem po uszy. I chwała Sonii za pozyskanie takiej autorki! O tym, że „Elena Ferrante” to pseudonim, wiedzieli wszyscy, ani włoski wydawca, ani sama autorka nie ukrywali tego – ona chciała anonimowości, zajmując się na co dzień czym innym, on był lojalny. Od czego jednak „dociekliwi”, czyli wkurwiająco wścibscy pismacy? Niby wiedziałem, że idiotów nie sieją, poza Polską też się rodzą, ale nie postało mi w głowie, że wygodne miejsce zapewni takiemu durniowi „New York Review of Books”. Niestety. Jakaś niefortunna koincydencja: fajtłapa redaktor, nachalny pismak i już wystarczy, by ujawnić prawdziwe nazwisko autorki. To wydarzenie na miarę „puczu” w polskiej polityce – jaki prezes, taki pucz, kpili polscy inter-
nauci. Claudio Gatti, jako żurnalista mało znany, ale ewidentnie żądny rozgłosu i dysponujący wolnym czasem, postanowił – mimo starań pisarki i wydawcy – ujawnić nazwisko autorki. Po co? Po to, by zdobyć parę centymetrów rozgłosu – przez krótką chwilę Gatti stał się celebrytą, choć chyba nie w smak mu była sława, jakiej się doczekał. Włoska prasa poświęciła mu bowiem niewiele miejsca, na świecie zaś doczekał się zgodnego potępienia, tak ze strony innych autorów, jak – i to cieszy najbardziej – czytelników. Tym jest bowiem obojętne, jak nazywa się naprawdę „Elena Ferrante”, skąd pochodzi, gdzie się wychowywała, kto jest jej mężem czy żoną, nawet to ile zarabia (a Gatti doszedł do swoich rewelacji właśnie sprawdzając dochody autorów włoskiej oficyny). Autorów zaś zbulwersował (posługuję się eufemizmem) – dlaczego jakiś szmondak ma ujawniać sekret, którego zgodził się dochować wydawca? Jakim prawem? Czy Elena Ferrante dorobiła się milionów przy pomocy przekrętów? Czy przestała płacić podatki? Czy założyła konto w którymś z panamskich banków? Nie. Ale ją akurat łatwiej było zbadać niż któregokolwiek z polityków, radnych,
urzędników państwowych. Ci lepiej się kryją, poza tym „manus manum lavat” – czy jakikolwiek polityk zagłosuje za obniżeniem diet, ograniczeniem przywilejów czy rozszerzeniem odpowiedzialności? Wolne żarty! I dlatego leniwemu durniowi – oczywiście bronił się, że jego praca wymagała wielu wysiłków – łatwiej i bezpieczniej było zająć się pisarką. Pomijam tu aspekt tak w Polsce obcy jak płeć. Wspomniała o tym Jeanette Winterson, przypominając, z jaką satysfakcją Gatti mówił o „kłamstwach” Ferrante, która nie wychowała się w Neapolu i bynajmniej nie cierpiała biedy, jaka miała być udziałem bohaterki jej tetralogii. Czy podobny zarzut postawiłby autorowi-mężczyźnie, pyta Winterson? Możemy sobie sami odpowiedzieć, że nie – Włochy to społeczeństwo macho, a tym wolno znacznie więcej. Przyznaję, że nawet w tym coraz bardziej zdziczałym świecie postępowanie tego pseudożurnalisty (przedstawia się jako „dziennikarz śledczy”) budzi moje oburzenie. A precyzyjniej: oburzam się na redakcję „New York Review of Books”, że tak zaniżyła poziom. Dla włoskiego pismaka mam tylko pogardę. gRzEgoRz sowuLa
Wystartowała dziewiąta edycja konkursu „Najlepsze publikacje turystyczne”. Celem konkursu jest wyłonienie najbardziej wartościowych publikacji turystycznych wydanych w minionym roku kalendarzowym. W edycji 2016 rozpatrywane będą tytuły wydane w okresie 1 stycznia–31 grudnia 2016 roku. W konkursie wyłonimy laureatów w trzynastu kategoriach: przewodnik tekstowy, przewodnik ilustrowany, przewodnik kieszonkowy, przewodnik dla aktywnych, przewodnik dla dzieci, przewodnik mobilny, przewodnik kulinarny, atlas turystyczny, mapa i plan turystyczny, książka podróżnicza, album, książka reportażowa, wydarzenie roku. Warunki prawidłowego zgłoszenia do konkursu: 1. Dostarczenie wypełnionego formularza zgłoszeniowego. 2. Dostarczenie 3 egzemplarzy zgłaszanej publikacji. 3. Uiszczenie opłaty rejestracyjnej w wysokości 150 zł + VAT (184,5 zł brutto) za każdy zgłoszony tytuł. W przypadku zgłoszenia przez jedną firmę więcej niż pięciu publikacji, za każdy kolejny tytuł opłata rejestracyjna wynosi 90 zł + VAT (110,7 zł brutto) Termin zgłaszania publikacji upływa 15 lutego 2017 roku. Oficjalne ogłoszenie wyników i wręczenie Nagród Magellana nastąpi w maju 2017 roku – podczas VIII Warszawskich Targów Książki. Kontakt z organizatorem: Magazyn Literacki KSIĄŻKI, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416, 00-048 Warszawa, tel. (22) 828 36 31 ewa_zajac@rynek-ksiazki.pl.
Szczegółowe informacje: www.najlepszeprzewodniki.wordpress.com
Wspomnienie
Miał piękne, spełnione życie
Jerzy Pomianowski (13.01.1921-29.12.2016) erzy Pomianowski zmarł w Krakowie w wieku 95 lat. Był pisarzem, dramaturgiem, publicystą, tłumaczem, organizatorem życia kulturalnego, krytykiem teatralnym i ważnym współpracownikiem paryskiej „Kultury”, wielkim erudytą. W latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku był kierownikiem artystycznym Teatru Narodowego oraz Zespołu Filmowego „Syrena”. Wykładał dzieje dramatu na Wydziale Dziennikarstwa UW. Po marcu 1968 roku wyemigrował do Włoch, gdzie został profesorem literatury polskiej na uniwersytetach w Bari, Florencji i Pizie. Wrócił do Polski w 1992 roku, pisał teksty publicystyczne. Jest uważany za jednego z najwybitniejszych znawców tematyki wschodniej. Był inicjatorem i do śmierci redaktorem naczelnym periodyku „Nowaja Polsza”, wydawanego w języku rosyjskim przez Instytut Książki. „Jako autor, wykładowca i naczelny redaktor czasopisma »Nowaja Polsza« od lat działa na rzecz dialogu polsko-rosyjskiego, a jego wkład w tę dziedzinę jest nie do przecenienia”, czytamy w nekrologu podpisanym przez dyrektora Dariusza Jaworskiego i Zespół Instytutu Książki, zamieszczonym w „Rzeczpospolitej” z 30 grudnia. Uznawany jest za jednego z najlepszych tłumaczy literatury rosyjskiej. Przełożył na emigracji dzieła Aleksandra Sołżenicyna: „Krąg pierwszy” i „Archipelag Gułag”, a także utwory Antona Czechowa, sztuki Lwa Tołstoja i Michaiła Bułhakowa, jak też poezje Anny Achmatowej i Osipa Mandelsztama, a także wielu innych wielkich pisarzy rosyjskich, niemieckich i białoruskich. Jego ulubionym autorem był Izaak Babel, którego utwory tłumaczył w sposób genialny, jak uważa wielu krytyków. Sportretował go sam w sztuce zatytułowanej „Sodoma i Odessa”. Na włoski przełożył utwory Aleksandra Fredry i Karola Wojtyły, a także wydał we Włoszech antologię polskich poetów. W swojej publicystyce podpisywał się jako Michał Kaniowski – był to pseudonim nawiązujący do bohatera „Płomieni” Stanisława Brzozowskiego. „Swoim ostrym piórem bronił idei Polski demokratycznej, tolerancyjnej, otwartej, wolnej od pokus szowinistycznych i autorytarnych” – napim a g a z y n
l i t e r a c k i
fot. Piotr Deoniziak
J
sał Adam Michnik w „Gazecie Wyborczej” z 30 grudnia 2016 roku. „Był Jurek ciepłym, mądrym i dowcipnym człowiekiem o niezależnym umyśle i rogatej duszy. Żył długo i zrobił bardzo wiele, by uczynić Polskę lepszą. Miał piękne, spełnione życie” – dodał Adam Michnik. Jerzy Pomianowski był laureatem nagród „Rzeczpospolitej” im. Dariusza Fikusa (2005) oraz im. Jerzego Giedroycia (2006), a także nagród za osiągnięcia translatorskie: Nagrody ZAiKS-u (1988), Nagrody Literatury na Świecie za 1990 rok, Nagrody Polskiego PEN-Clubu (1990) i Nagrody Stowarzyszenia Pisarzy Polskich (1994), a także Nagrody Przeglądu
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Wschodniego im. Aleksandra Gieysztora (2004). Był też członkiem zarządu Polskiego PEN-Clubu. W 1997 roku odebrał z rąk Jerzego Giedroycia Nagrodę im. Juliusza Mieroszewskiego. Był odznaczony Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą oraz Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi dla współpracy między narodami Polski i Rosji, za działalność literacką i publicystyczną” (2005). Jerzy Pomianowski został pochowany 10 stycznia w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie. P iotr Dobrołęcki
29
6]NROHQLD QD PLDUÛ SRWU]HE :VSLHUDP\ QDXF]\FLHOL L G\UHNWRUµZ V]NµĄ UR]ZLMDP\ NRPSHWHQFMH ]DSR]QDMHP\ ]bQDMQRZV]\PL WUHQGDPL L ]PLDQDPL Z RĝZLDFLH SRPDJDP\ GRVNRQDOLÉ ZDUV]WDW SUDF\
2IHUXMHP\ praktyczne szkolenia dla rad pedagogicznych i dyrektorów, SRQDG WHPDWµZ V]NROHĆ ] REV]DUµZ HGXNDFML GRUDG]WZR GOD G\UHNWRUµZ V]NµĄ Z ]DNUHVLH VSUDZRZDQLD QDG]RUX SHGDJRJLF]QHJR
3R]QDM QDV]Ç RIHUWÛ 801 220 555
ZZZ RUNH SO
Wywiad Rozmowa z Maren Röger, autorką książki „Wojenne związki”
Niemcy chcieli Wandy
– Historyczna terra incognita? – To trafne określenie. Brak archiwaliów, świadkowie w większości nie żyją, a nieliczni, do których dotarłam, zastrzegli sobie anonimowość. Ich relacje – uzupełnione skąpymi dokumentami, wyszperanymi w trakcie licznych kwerend bibliotecznych – dowodzą, że oprócz zastępu zawodowych prostytutek, liczonego w tysiącach, kontynuujących proceder w warunkach wojennych, funkcjonowało nie mniej kobiet oferujących swe wdzięki, aby zapewnić byt. Nie tylko sobie, lecz – a może w pierwszym rzędzie – rodzinie. W szczególności, kiedy mąż – względnie ojciec lub brat – zginął, trafił do obozu koncentracyjnego, albo wywieziono go na przymusowe roboty. Dochodziło więc do licznych kontaktów seksualnych między Polkami a okupantami. Jednakże zdarzała się i prawdziwa miłość. Usystematyzowałam problem wyodrębniając trzy typy zachowań: prostytucję, przemoc na tle seksualnym oraz dobrowolne związki. – Skąd rekrutowano personel domów publicznych? Gdzie je lokalizowano? Kto z nich korzystał? – Zawodowe prostytutki odnajdywano dzięki przechwyconym kartotekom polskiej policji. Nie zawsze trzeba je było zmuszać do kontynuowania działalności. Lupanary nierzadko funkcjonowały pod przedwojennymi adresami. Nieraz urządzano je w domach odebranych żydowskim właścicielom, albo – jak w Krakowie – w akademiku żydowskich studentów. W ciągu zaledwie roku w okupowanej Polsce powstała sieć domów publicznych z obwiązującymi cennikami. Najwykwintniejsze – i najdroższe – przeznaczono wyłącznie dla wyższych szarż. Znacznie więcej było tych dla zwykłych żołnierzy. m a g a z y n
l i t e r a c k i
– W jaki sposób przeciwdziałano chorobom wenerycznym? – Najogólniej rzecz ujmując – profilaktyką. Aprowizacja armii niemieckiej obejmowała prezerwatywy, w domach publicznych przestrzegano zasad higieny, zaś ich pensjonariuszki systematycznie poddawano badaniom lekarskim. Pierwsza wojna światowa i straty spowodowane plagą chorób wenerycznych doprowadziły do tego, że po dwudziestu latach Niemcy stali się ostrożniejsi. Kiła oraz tryper i tak jednak zbierały niemałe żniwo, bo niemieccy okupanci korzystali także z pokątnych usług seksualnych – surowo zabronionych. Dawały większe możliwości wyboru, gwarantowały intymność, a i cena była konkurencyjna. Skądinąd ciało kobiece bywało wówczas walutą wymienialną w rozmaitych negocjacjach. – Polskie Państwo Podziemne karało romansujące z okupantem kobiety rozmaicie: ogoleniem głowy, chłostą, umieszczeniem ich personaliów na liście hańby, wywieszanej w miejscu publicznym, a nawet wyrokiem śmierci, kiedy istniały niezbite dowody kolaboracji z wrogiem. A co groziło Niemcom? – Wyłączając zarejestrowane prostytutki, seks z Polkami – „podludźmi” wedle ideologii hitlerowskiej – był zakazany. Formalnie winien skutkować upomnieniem czy naganą – w przypadku recydywy zesłaniem na front, przede wszystkim wschodni, tudzież skierowaniem do obozu koncentracyjnego. Jednocześnie obowiązywały jednak specjalne rozporządzenia, na mocy których Niemiec mógł poślubić Polkę. Ta „elastyczność” nazistów zaskoczyła nawet mnie. Wraz z upływem lat wojny, kiedy III Rzesza znalazła się w defensywie, na te przepisy coraz bardziej patrzono przez palce. – Jaka była skala gwałtów Niemców na Polkach? – Liczby ofiar przemocy seksualnej nie podjęłabym się ocenić. Nawet szacunkowo. Mam zbyt mało danych. Nie ulega jednak kwestii, że Polki masowo gwałcono nie tylko podczas Powstania Warszawskiego. Tyle że, z oczywistych względów, niechętnie zgłaszały ów fakt organom ścigania. Udokumentowane są liczne gwałty zbiorowe, poprzez które okupanci podkreślali swoją dominację. Dopuszczali się k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
fot. archiwum
– Dlaczego niemiecko-polskie relacje damsko-męskie z lat II wojny światowej są tematem tabu? – Ponieważ kolidują z kultywowanym stereotypem heroicznej postawy ogółu Polaków wobec okupanta. W polskiej historiografii ta problematyka jest właściwie nieobecna, chyba jedynie prof. Tomasz Szarota napomknął o niej w swej pracy o okupacji. Skądinąd i w Niemczech jest to właściwie sprawa przemilczana. Tym bardziej zatem trudno mi było ją dokumentować.
ich zarówno żołnierze, jak i – częściej – służby pomocnicze lub formacje paramilitarne. Zresztą części z nich nakazywano brutalne postępowanie. Przemoc seksualna nierzadko wynikała z nadużycia urzędu. Wykorzystywano przy tym odznaki i mundury, wobec czego niemieckie organy ścigania uznawały, że sprawcami nie mogli być Niemcy, lecz osoby ich udające. W opracowaniach naukowych gwałty spychano na margines, traktując je jako zjawisko towarzyszące innym represjom. Ofiary bardzo często zostały zamordowane przez oprawców, a poświadczenia zbrodni na tle seksualnym są wyrywkowe, o ile w ogóle się zachowały. – Konsensualny typ – excusez le mot – stosunków niemiecko-polskich stanowił rzadkość? – Bez wątpienia przemoc seksualna i system prostytucji zdominowały badany przeze mnie fragment społecznej historii II wojny światowej, lecz ignorując dobrowolne relacje Polek z Niemcami, byłby on niepełny. Niekiedy Polki i Niemców łączyła autentyczna nić uczucia, które – z reguły – nie kończyło się happy endem. Bywało, że pod koniec wojny Niemcy, czując na plecach oddech Sowietów, wysyłali swoje polskie partnerki do Niemiec. Ciężko znaleźć jednak informacje dotyczące powszechności tego zjawiska. Jak również ustalić, ile z tych pań powróciło po zakończeniu II wojny do Polski, a ile pozostało za granicą. Rozmawiał Tomasz Zb. Zapert R ecenzja książki na stronie 42 31
Książki miesiąca
LITERATURA FAKTU
Pietro bartolo, lidia Tilotta
lekarz z lampedusy tłum. Krzysztof stopa, jedność, Kielce 2017, s. 168, Isbn 978-83-7971-615-9
P
ołudniowa brama starego kontynentu, niegdyś kojarzona z krystaliczną morską wodą i nieskażonymi plażami dziś to miejsce desantu imigrantów, miejsce tragiczne, do którego uciekinierzy z Afryki przybywają w rozpaczliwym pragnieniu dotarcia do europejskiego raju i przy którego brzegach giną. Doktor Pietro Bartolo ze śmiercią i ludzkimi tragediami styka się niemal codziennie. Od wielu lat kieruje na Lampedusie przychodnią, stara się przybyłych z daleka wycieńczonych nieszczęśników otoczyć opieką i zapewnić im pomoc. Podchodzi do nich z wielką empatią. Od 1993 roku udzielił wszechstronnego wsparcia ponad 250 tys. imigrantom. Do jego zadań należy sprawdzenie ich stanu zdrowia, podjęcie leczenia, gdy sytuacja tego wymaga, ale też przeprowadza oględziny zwłok, w tym dzieci, co – jak wyznaje – jest przeżyciem rozdzierającym serce. Nigdy nie wie co go czeka, kogo spotka na swej drodze. Jak dla przykładu Hassana, który przez całą drogę dźwigał na plecach sparaliżowanego brata, śliczną dziewięciomiesięczną Nigeryjkę Favour, której matka zmarła w trakcie przepra-
wy, Fadumę, która musiała opuścić siedmioro dzieci, aby zarabiać na ich utrzymanie czy Jerusalem, którą przemytnicy poddali doraźnej sterylizacji. Historie ludzi, którzy uciekając ze swoich krajów w nadziei na lepsze życie podejmowali ryzyko podróży mogącej zakończyć się śmiercią, biorących udział w przeprawach ocierających się o granice ludzkiej wytrzymałości splatają się z historią Pietro Bartolo, syna rybaka. Urodził się wielodzietnej rodzinie, miał pięć sióstr i jednego brata, który chorował na zapalenie opon mózgowych. Z całego rodzeństwa tylko Pietro miał luksus zdobycia wykształcenia i spełnił pokładane w nim nadzieje, zdobył specjalizację w ginekologii i położnictwie, i wrócił na Lamedusę by pomagać innym. Obraz dramatu nielegalnych przybyszy znamy jedynie z telewizyjnych przekazów. Opowieść doktora (spisaną przez dziennikarkę Lidię Tilottę), który jest świadkiem cierpienia setek tysięcy mężczyzn, kobiet i dzieci w dobie rosnącej fali migracyjnej poszerza spojrzenie na najbardziej palący problem współczesności, a przy tym wstrząsa do głębi i budzi głębokie emocje.
„Warunki, w jakich migranci podróżują przez pustynię i przez morze, niewiele różnią się od tych, jakie były w pociągach śmierci. A postawa ludzi, którzy dziś chcą wznosić mury i odrzucać uchodźców, niewiele się różni od zachowań współpracowników Hitlera. (…) Nie jest mniej okrutny od nich ten, kto pozwala umierać na morzu tysiącom dzieci lub każe im żyć w nieludzkich warunkach w przygranicznych obozach dla uchodźców”. Za tą książką kryją się nie tylko ludzie i ich historie, ale również przesłanie, że uchodźca to taki sam człowiek jak ty i ja. To także opowieść o obawach i nadziejach, o odwadze, godności i wielkim obywatelskim zaangażowaniu, ale przede wszystkim to świadectwo dobra i humanizmu. Za swoją pracę Pietro Bartolo został uhonorowany nagrodą Sérgio Vieira de Mello, jest też jednym z bohaterów filmu Gianfranca Rosiego „Fuocoammare. Ogień na morzu”, nagrodzonego Złotym Niedźwiedziem na festiwalu w Berlinie w 2016 roku. Ewa TEndEREnda-ożóg
HISTORIA
Wojciech Roszkowski
Świat Chrystusa. Tom 1 biały Kruk, Kraków 2016, s. 432, Isbn 978-83-7553-218-0
K
siążka, którą bez zastrzeżeń można nazwać monumentalną, wykracza poza tradycyjne klasyfikacje, gdyż jest nie tylko opisem historycznych wydarzeń i odtworzeniem relacji społecznych czy kultury na przełomie starej i nowej ery, których cezurą, jak się od wieków przyjmuje, były narodziny Jezusa Chrystusa. Właśnie umiejscowienie osoby Zbawiciela w centrum narracji powoduje, że nie jest to tylko kolejne opracowanie dziejów antycznych, lecz dzieło o innym wymiarze. „Głównym założeniem książki jest przybliżenie dzisiejszemu czytelnikowi świata, w którym żył Chrystus i ukazanie niezwykłości jego przesłania, jego życia, śmierci i zmartwychwstania, a przez to – historyczne »urealnienie« podstawy wiary chrześcijańskiej”, stwierdza autor w pierwszym zdaniu tekstu. Czytelnika śledzącego literaturę historyczną z pewnością zadziwia fakt, że au32
tor znany z zupełnie innych zainteresowań badawczych podjął się tak bardzo odmiennego – w czasie i przestrzeni – zadania. Pomimo że z wykształcenia jest ekonomistą i związany był przez lata ze Szkołą Główną Handlową, zaistniał – tajemniczo – w latach osiemdziesiątych, jeszcze poza cenzurą i pod pseudonimem Andrzej Albert, gdy publikował pierwsze wersje, a potem, po 1989 roku, rozszerzonych do siedmiu (!) tomów, kompleksowych opracowań o najnowszej historii Polski, które wówczas pełniły rolę niemal jedynych podręczników nie obciążonych ingerencjami politycznymi czy przemilczeniami nazywanymi potem „białymi plamami”. Do historii edukacji wszedł jeszcze w nowych warunkach, gdy wraz z Anną Radziwiłł stworzył cykl regularnych podręczników szkolnych do nauczania historii najnowszej. Rozszerzył następnie swój obszar studiów na historię powszechną, w wyniku m a g a z y n
l i t e r a c k i
czego powstała praca „Półwiecze”, synteza historii politycznej świata po 1945 roku czy publikacja „Słownik biograficzny Europy Środkowej i Wschodniej”. Mając to wszystko na uwadze, pojawienie się nowego dzieła, tak różnego tematycznie od dotychczasowego dorobku autora, bardzo zaskakuje, ale i zadziwia – rozmachem i erudycją. Jak jednak przyznaje autor, praca nad tą publikacją zajęła mu blisko 50 lat. Dodajmy jeszcze, że obszerny tom jest dopiero pierwszym z zapowiedzianego cyklu, w którym dwa następne tomy mają się ukazać do tegorocznej Wielkanocy, jak zapewnia wydawca. Książkę należy też szczególnie wysoko ocenić za jej formę edytorską, za wybór i poziom niezwykle sugestywnie dobranych ilustracji (jest ich aż 100!), jak to zwykle ma miejsce u krakowskiego wydawcy. pioTR dobRołęcki k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
LITERATURA FAKTU
Książki miesiąca
dorota Karaś
Cybulski. Podwójne salto Wydawnictwo Znak, s. 414, Isbn 978-83-2404-350-7
8
stycznia br. od śmierci bohatera tej książki minęło półwiecze. Na wrocławskim dworcu wpadł pod koła pociągu jadącego do Warszawy. Utalentowana i wnikliwa autorka wytrwale podąża życiowym szlakiem Zbigniewa Cyblulskiego, dokonując niejednego odkrycia. Ujawnia sekrety jego młodości; dzieciństwo w dworze ziemiańskim na Pokuciu, przerwane agresją sowiecką 17 września 1939 roku i rozstaniem – na siedem lat – z rodzicami, ucieczki przez zieloną granicę do Warszawy, gdzie uczył się na tajnych kompletach, jak również koligacji genealogicznych z Wojciechem Jaruzelskim. W pierwszych latach powojennych Cybulski przebywał w Dzierżoniowie, wykazując się aktywnością harcerską. Ktoś wiedział, że przed aktorstwem myślał o karierze dyplomatycznej tudzież dziennikarstwie? Ten pierwszy kierunek nawet krótko studiował, lecz porzucił go, zapewne z uwagi na zapadającą noc bierutowszczyzny. Czy wybrałaby aktorstwo, gdyby nie pasja społecznikowska? Po koniec lat czterdziestych recytował klasykę rodzimej literatury po wiejskich remizach, gminnych szkołach i powiatowych świetlicach, zasilając grupę
entuzjastów krzewiących kulturę na prowincji. Niebawem w krakowskiej PWST uczył się na jednym roku z Bogumiłem Kobielą. Szybko zostali parą przyjaciół. Dorota Karaś wylicza miłostki Cybulskiego. Adorował między innymi: lekkoatletkę Barbarę Lerczakównę, piosenkarkę Krystynę Konarską, aktorki Lucynę Winnicką oraz Barbarę Połomską, a nawet Marlenę Dietrich, zaś o swą pierwszą miłość – Aleksandrę Balcerowicz – chciał się nawet pojedynkować z jej narzeczonym Anatolem Potemkowskim. Żona, plastyczka Elżbieta Chwalibóg, cierpliwe znosiła zarówno mężowskie wybryki, jak i niewywiązywanie się z roli ojca. Niewiele przesadzę, jeśli powiem, że syn – Maciej, zmarły przed rokiem – oglądał sławnego tatę częściej na ekranie niż w domu rodzinnym. Zgoła sensacyjnie brzmi informacja, że odrzucił ofertę Michelangelo Antonioniego, proponującego mu rolę w „Zaćmieniu”. Powodem było podjęte wcześniej zobowiązanie do współpracy z Januszem Nasfeterem przy kryminale „Zbrodniarz i panna”. W efekcie rolę u Włocha przejął Alain Delon.
Cybulski nie zgodził się też na udział w telewizyjnej reklamie – co zaproponowała mu podczas pobytu w Finlandii tamtejsza firma odzieżowa – bo kłóciło się to z postrzeganiem zawodu przez Polaków. Ofertę życia otrzymał kilka tygodni przed zgonem. Amerykańska telewizja wybrała go na odtwórcę roli Stanleya Kowalskiego w ekranizacji dramatu Tennesee Williamsa pt. „Tramwaj zwany pożądaniem”. Zdaniem reżysera Stanisława Lanartowicza honorarium miało opiewać na sto tysięcy dolarów… 15 rozdziałów książki, przykuwającej uwagę od pierwszego akapitu, określają tytuły filmów z udziałem Cybulskiego. Są pośród nich dwa – w moim przekonaniu – przynoszące jego najwybitniejsze kreacje. To „Giuseppe w Warszawie” Lenartowicza, gdzie ujawnił niepospolitą vis comica oraz „Pociąg” Jerzego Kawalerwicza, par excellence zwiastujący śmierć na torach. Ale być może największym osiągnięciem Zbyszka był Bim-Bom. Tyleż unikatowy, co efemeryczny teatrzyk założony wraz z Kobielą w Gdańsku połowy lat 50. Tomasz zbigniEw zapERT
SZTUKA
dorota folga-januszewska
Muzeum historii sztuki w Wiedniu arkady, Warszawa 2016, s. 656, Isbn 978-83-213-4936-7, Isbn 978-83-213-4946-6
W
spaniała seria „Arcydzieła Malarstwa”, w której dotychczas ukazało się 16 niezwykle obszernych i wspaniale wydanych tomów, prezentujących najważniejsze światowe kolekcje muzealne – od Waszyngtonu, przez Prado, Luwr, zbiory włoskie, jak też kolekcje Muzeów Narodowych w Warszawie i Krakowie, po petersburski Ermitaż – teraz uzupełniona została opracowaniem prezentującym zbiory jednego z najciekawszych i najbogatszych w arcydzieła muzeów europejskich, jakim jest Kunsthistorisches Museum czyli Muzeum Historii Sztuki w Wiedniu. Z pewnością może zaskoczyć, że autorką fundamentalnej pracy o wiedeńskiej kolekcji jest polska autorka. Jednak jej dokonania całkowicie potwierdzają najwyższe kompetencje dla tego rodzaju przedsięwzięcia. Obejmują one nie tylko lata pracy w warszawskim Muzeum Narodowym – jako wieloletniego kuratora Gabinetu Grafiki i Rysunków Współczesnych, a tak-
że wicedyrektora ds. naukowych i edukacji – ale też liczne związki z muzeami zagranicznymi, w tym właśnie z wiedeńskim muzeum, którego zbiory opisuje. Wiedeńskie Muzeum Historii Sztuki „pełne jest arcydzieł” – jak stwierdza autorka we wstępie. Arcydzieła te omawiane są kolejno w rozdziałach poświęconych działom starożytnym (z kolekcją portretów trumiennych z dobrze znanego bywalcom warszawskiego Muzeum Narodowego egipskiego Fajum), a następnie malarstwu niderlandzkiemu, flamandzkiemu, holenderskiemu, niemieckiemu i wreszcie włoskiemu, hiszpańskiemu i francuskiemu. Ta kolejność ma swoje głębokie uzasadnienie, o czym można się przekonać, uważnie studiując prowadzony wykład, jaki autorka przekazuje czytelnikowi, przenosząc jego uwagę od jednego dzieła do drugiego. Tak bardzo bogata kolekcja wiedeńskiego muzeum była gromadzona przez
m a g a z y n
k s i ą ż k i
l i t e r a c k i
•
1 / 2 0 1 7
władców z rodu Habsburgów nieprzerwanie od XVI wieku i – jak zaznacza autorka – proces ten trwa nadal, teraz już w innych warunkach politycznych. Jest to, jak dalej czytamy, „bezprecedensowy w Europie przykład istnienia tradycji muzealnej liczącej prawie 400 lat”. Szczególną cechę wiedeńskich zbiorów autorka ukazuje nam w rozdziale „Obrazy kolekcji”, gdzie zebrano liczne reprodukcje przedstawiające… obrazy namalowane wcześniej, czyli przedstawienie dawnych wnętrz bogato wyposażonych w dzieła malarskie, zawieszonych – zgodnie z ówczesnymi zasadami ekspozycyjnymi – ciasno, jeden przy drugim i jeden nad drugim, co dzisiaj zadziwia, gdy często widzimy ekspozycję jednego obrazu na całej muzealnej ścianie, oczywiście obrazu szczególnego, który na takie wyróżnienie zasłużył. pioTR dobRołęcki 33
Recenzje Proza polska Joanna Bator
Rok królika Julia Mrok ma wszystko, a nawet nieco więcej! Jej romanse historyczne sprzedają się w niewyobrażalnych nakładach, na spotkania autorskie przychodzą tłumy, a o podsycanie domowego ogniska dba aż dwóch (żyjących w harmonii) mężczyzn. Ma także ucho. Nieco zniekształcone, czułe, nie dające się oszukać. Ucho, które przyciąga opowieści. Bo Julia Mrok opowieściami się karmi. Człowiek to dla niej jedynie naczynie, narzedzie do przekazywania historii. A opowieści, która dla Juli Mrok stanowi wręcz niezbędny do życia pokarm, jednocześnie jakby ją pożerały. I choć z pozoru wydaje się, że świetnie sie odnajduje w świecie, to jednak brakuje jej tego, co najważniejsze – własnej historii. Tej jednej, prawdziwej, tej o sobie samej nie zna. Nie wie nawet, czy imię i nazwisko, którym się posługuje jest jej przynależne, kto jej je nadał, jak brzmiało wcześniej? Julia Mrok została adoptowana. Kto wie, może miała rodzeństwo? Może siostrę? Bliźniaczkę? Może to właśnie po niej to puste miejsce w duszy, to drażniące poczucie niepełności, straty? Poza tym, zdaje się, że ktoś dybie na życie pisarki. Kolejne poszlaki układają się w niepokojącą całość. Julia Mrok planuje więc zniknąć bez śladu. Dobra jest w tworzeniu historii, to i swoją od nowa napisze. Może to w sumie nie pierwszy raz? Taką ją poznajemy, pozorną, na skraju starego życia, u progu nowego. Jakby w zarodku. Szybko trzeba zapomnieć o tym, czego na jej temat się dowiedzieliśmy i zacząć poznawać Annę Karr, początkującą pisarkę, która przybywa do Frankenstein/Ząbkowic Śląskich, by odnaleźć swoje korzenie oraz aby stworzyć swoją pierwszą powieść. Historia, którą snuje Joanna Bator wodzi na manowce. Gdzie kończy się fikcja, a zaczyna rzeczywistość? Można się zagubić w plątaninie wątków, zdarzeń i bohaterów „Roku królika“. A co dopiero, gdy dołożyć kontekst! Bo przecież chociażby z Anną Karr już się znają miłośnicy twórczości Joanny Bator. W „Roku Królika“ powracają dobrze znane motywy, wątki, a nawet zdjęcie bliźniaczek. A powtórzenia, podwojenia, potrojenia, nawiązania, wzmianki wręcz wypełniają strona po stronie. Kolejni bohaterowie wkraczają na scenę niczym w mrocznym, sennym korowodzie. Mnożą się sytuacje niewiarygodne, z gazet krzyczą dziwaczne nagłówki – w wielu przypadkach wcale nie zmyślone… W całym tym zamieszaniu fabularnym jest to też książka o tworzeniu, narracji i o potworności tego procesu. I chyba też o zatraceniu i błądzeniu. Byciu ofiarą i myśliwym jednocześnie. Może dlatego i czytelnikowi grozi zgubienie i dezorientacja. Czy jest to wada czy zaleta, w przypadku tej książki, każdy musi osądzić sam. Urszula Witkowska Znak, Kraków 2016, s. 414, ISBN 978-83-240-2351-4
Proza obca Andrea Camilleri
Królowa Pomorza i inne historie z Vigaty List od konsula honorowego to niemal zawsze rodzaj wyróżnienia – adresat został dostrzeżony w kręgach dyplomacji, ho-ho. Ale jeśli pismo przychodzi od przedstawiciela „Królestwa (tymczasowego) Pomorza”, można nabrać wątpliwości. No, chyba że jest się zadufanym i, szczerze mówiąc, zaściankowym mieszkańcem Vigaty na Sycylii, tego cudownego miejsca „am Arsch der Welt”, jaką wydaje się wyspa w opisie Camillerego, w dodatku miejsca wyimaginowanego, co wiele ułatwia i na wiele autorowi pozwala. Ale, zaznacza autor w posłowiu, „prawdziwe są opisane obyczaje, zwyczaje, zachowania jednostkowe i zbiorowe w tej epoce, która mimo że nie tak odległa, wydaje się już nam bardzo oddalona w czasie”. Osiem opowiadań cofa czytelnika do początku minionego stulecia, osadzając je w realiach tego okresu tak mocno, że nawet gdy autor mówi o czasach Mussoliniego, a nawet już powojennych, ma się 34
m a g a z y n
ochotę powiedzieć: „Naprawdę? Rzeczywiście to ma pan na myśli?”. Bogiem zaś a prawdą można to powątpiewanie rozciągnąć na wszystkie powieści Camillerego – bo czy pisze o pensjonacie „Ewa” z lat jego dzieciństwa, czy o pracy commissaria Montalbana i prześladującej go Upierdlivii z naszej współczesności, pętlę czasową poluźnia tak, że obejmuje ona wszystkie bez wyjątku wątki poruszane prze niego w kolejnych tomach, czy to powieściach, czy zbiorach opowiadań. Faulkner miał swoje fikcyjne hrabstwo Yoknapataphwa, w którym rozpoznać się dało bez trudu realne hrabstwo Lafayette w Mississippi, Camilleri nie szuka apokryfu, po prostu – wygodnie dla siebie, dla fabuły i narracji – potrzebne mu fragmenty Sycylii łączy w jedno. Nie one bowiem grają najważniejszą rolę w jego twórczości. Liczy się krajobraz, morze, port, wzniesienia, pustkowia, restauracje na uboczach i wille bogatych obywateli. Służą mu jako dekoracja, na której tle pokazuje ludzkie zachowania, zwykle, niestety, te niedobre: małość, zazdrość, niechęć, zawiść, niedowierzanie, strach. Wredna morda człowieka, czarna dusza. Czytelnicze szczęście, że to wszystko rozgrywa się w słonecznych plenerach. Bo spróbujmy przenieść te historie do zimnej Skandynawii… (gs) tłum. Maciej A. Brzozowski, Noir sur Blanc, Warszawa 2016, s. 296, ISBN 978-83-7392-618-9
Antonio Manzini
Czarna trasa Rocco Schiavone – warto zapamiętać dobrze to imię i nazwisko. To glina z krwi i kości, żaden superbohater. Na początku trudno go polubić, sarkastyczny, złośliwy, rzuca niewybrednymi żartami, chociaż akurat u mnie ma fory, bo tak jak on nie lubię zimy, oboje za to uwielbiamy ciepło, risotto z Barolo, kawę ristretto i morze, i też z chęcią przeniosłabym się do Prowansji. Tymczasem gość z Rzymu został dyscyplinarnie przeniesiony do miasteczka w Dolinie Aosty, z niechęcią porzuca ulubione mokasyny na buty górskie, gdy trzeba poprowadzić śledztwo w sprawie morderstwa, którego dokonano na wysokości 1500 metrów. Zastępca szefa policji do pomocy ma policjantów, którzy raczej nie grzeszą inteligencją, wyjątkiem jest Italo, który staje się jego prawą ręką. Rocco jako zwierzchnik to raczej niezbyt uprzejmy typ, ironiczny, nie trzymający się zasad. Rzymianin w pracy lubi się wspomagać trawką, nie stroni od grappy, jest czuły na damskie wdzięki i ma nosa do brudnych spraw – zarówno do ich rozwiązywania, jak i do ubijania interesów. Drań? Nie do końca. Jest w nim i empatia, i dobro, domyślamy się tylko, że został w przeszłości głęboko zraniony. Z powieści wyłania się obraz współczesnych Włoch, widziany oczami autora – skorumpowany kraj, zadeptany przez turystów, do tego mierna klasa polityczna. A przy tym świetne wina i jedzenie. Akcja toczy się wartko, jak na dobry kryminał przystało autor zgrabnie wyprowadza czytelnika na manowce, kluczy, bawi się w kotka i myszkę. Warto docenić wkład tłumacza – Pawła Bravo, który doskonale poradził sobie z oddaniem specyficznego poczucia humoru autora. Lektura idealna na zimowy, mroźny wieczór. Czekam na kolejne powieści z charyzmatycznym policjantem. We Włoszech na podstawie powieści powstał serial telewizyjny. (et) tłum. Paweł Bravo, Muza, Warszawa 2017, s. 286, ISBN 978-83-287-0527-2
Tom Harper
Stacja Zodiak Drzewo genealogiczne ludzkości przypomina uschnięty kikut, znika lód, pojawiają się nowe bogactwa do zagarnięcia: ziemia, złoża paliw, drogi morskie, może skrócą się trasy transportu, otworzą nowe źródła zysków? Przetrwają najsilniejsi. „Stacja Zodiak” to niewątpliwie ekscytujący thriller science-fiction, inteligentne połączenie kilku gatunków, napisany barwnym językiem, wyposażony w elektryzujące napięcie i szybkie tempo. Stacja Zodiak to odcięty od świata ośrodek badawczy, na wyspie za kołem podbiegunowym. Gdy przybywa tam l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Bestseller „New York Timesa”! naukowiec Tom Anderson, na miejscu zastaje chaos i… trupa. To jego mentor Martin Hagger rozstał się z życiem. Albo ktoś mu pomógł. Zostawił po sobie szkic, który wygląda jak mapa piratów, wskazująca drogę do ukrytego skarbu. Prywatne śledztwo bohatera przerwie wybuch, który wysadzi Zodiak w powietrze. Właśnie Toma Andersona znajduje załoga lodołamacza straży przybrzeżnej Terra Nova, który przedziera się przez zamarznięty Ocean Arktyczny. Samotnie przemierzył na nartach wiele kilometrów lodowej pustyni. Anderson utrzymuje, że jest jedynym członkiem Zodiaka ocalałym z katastrofy. Więc czemu ma na sobie kurtkę z innym nazwiskiem, dziurą po postrzale i do tego poplamioną krwią? Na pewno nie powiedział całej prawdy. A może to Anderson wysadził Zodiak w powietrze? Harper dzieli się z czytelnikiem ciekawymi refleksjami na temat kondycji i przyszłości naszej planety, zżeranej przez ludzką chciwość. Swoją pesymistyczną wizją zaraża czytelnika, a jednocześnie gwarantuje mu pasjonujące oderwanie od szarej rzeczywistości, dostarcza wyśmienitej rozrywki i mrozi krew w żyłach jak arktyczne powietrze. (hab) tłum. Radosław Madejski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 384, ISBN 978-83-7999-616-2
Nicole C. Vosseler
Księżyc nad Arabią Wszystko zaczyna się od fascynujących opowieści Ralpha Garretta, oficera armii brytyjskiej stacjonującej w Indiach. Oczarowana Maya Greenwood, dwudziestoletnia Angielka, która od dziecka marzy o podróżach do odległych miejsc, widzi w nim szansę wyrwania się z zimnej Anglii do bajecznych i kolorowych Indii. Wierzy, że za sprawą Ralpha jej marzenia o wielkich przygodach w odległych krainach się ziszczą, dlatego bez wahania postanawia uciec z nim, gdy okazuje się, że rodzice sprzeciwiają się ich małżeństwu. Jest 1853 rok. Maya czuje, że spełnia się jej największe marzenie, gdy jej mąż zostaje oddelegowany do Arabii. Bardzo szybko przekonuje się jednak, że jej wyobrażenia są zgoła inne od rzeczywistości. W niewoli u Beduinów poznaje prawdziwe oblicze Orientu. Tam spotyka charyzmatycznego przywódcę pustynnych wojowników – Raszada al-Szahina. Maya to typowa bohaterka dla takich historii – piękna i mądra buntowniczka, która pragnie innego życia niż takie, jakie zostało dla niej już dawno zaplanowane. Jest bardzo silną kobietą i żadne przeciwności losu jej nie załamują. Z marzycielki, która praktycznie nic nie wie o życiu przeistacza się w kobietę, dokonującą przemyślanych i dobrych wyborów. „Księżyc nad Arabią” jest wspaniałą mieszanką powieści historycznej, przygodowej i romansu. Jednym z głównych wątków jest poszukiwanie miłości przez główną bohaterkę, która jest jeszcze tak młoda, że nie wie, które uczucie jest prawdziwe. W fabule przewija się trzech mężczyzn, do których żywi ona bardzo silne przywiązanie. Kto okaże się najbardziej godnym jej serca? Stary przyjaciel rodziny, mąż, z którym uciekła, czy arabski żołnierz, którego spotkała w zdecydowanie niemiłych okolicznościach? Ekscytująca, wspaniała fabuła i doskonałe zakończenie zachwycą niejednego czytelnika. (map)
Nowa PIKANTNA SERIA! CALENDAR GIRL
fȑLj LjɷȴǫDZɜɣ əȾɮɜʠDZǤɷȠDZ əȑDZȴȑȁǫʠʖࠜ ǫɷʣȾ əȑDZȴȑȁǫʠʖࠡ fLjࢁɜȾȣ ȴLjࢁɣəȰLjǥDZȴȑDZ ǫȰɷȄɷࠜ ȣɮȿɜʖ ʠLjǥȑǝȄȴǝȰ ȠDZȠ ȾȠǥȑDZǥࠡ ¡DZɜLjʠ əɜʠDZɣɮȁəǥʖ ȄɜȾʣǝ ȠDZȠ ɜȾǫʠȑȴȑDZࠜ ǤȾࢁǥȌǥǝ ȾǫʠʖɣȣLjǦ ȣLjɣȁࠡ ɜʠDZǥȑDZʣ ǥȌȾǫʠȑ ȾࢁȱȑȨȑȾȴ ǫȾȨLjɜȿʐࠡ ÔDZǤʖ əȾȱȿǥ ȾȠǥɷ ȑࢁɷɜLjɮȾʐLjǦ ɣʐȾȠǝ ɜȾǫʠȑȴȁࠜ fȑLj ȱɷɣȑ ɣəȰLjǥȑǦ ǫȰɷȄࠜ ʠLjɮɜɷǫȴȑLj ɣȑȁ ʐȑȁǥ ȠLjȣȾ DZȣɣȣȨɷʠʖʐȴLj ǫʠȑDZʐǥʠʖȴLj ǫȾࢁɮȾʐLjɜʠʖɣɮʐLjࠜ LjǤʖ ǥȾࢁȱȑDZɣȑǝǥ ǫȾȣȾȴʖʐLjǦ ɣəȰLjɮࠡ ÁʖɣɮLjɜǥʠʖࠜ ʣDZ ɣəȁǫʠȑ ȱȑDZɣȑǝǥ ʠࢁǤȾȄLjɮʖȱ ȃLjǥDZɮDZȱࠜ ʠࢁȣɮȿɜʖȱ ȴȑDZ ȱɷɣȑ ɷəɜLjʐȑLjǦ ɣDZȣɣɷࠜ LjǤʖ ȱȑDZǦ ȴLjࢁȣȾȨDZȠȴǝ ɜLjɮȁࠡ eLjɮʐȑʠȴLjࠢ
tłum. Łukasz Kuć, Sonia Draga, Katowice 2016, s. 536, ISBN 978-83-7999-650-6
Elizabeth Strout
Mam na imię Lucy
Już wkrótce
2ZPǃǏRH KVZ[LJWUH ^L ^Za`Z[RPJO KVIY`JO RZPLJNHYUPHJO VYHa UH www.hitsalonik.pl Fotolia
„Dziwaczna była ta nasza rodzina” – rozpoczyna swe wspomnienia Lucy Barton. I trudno nie przyznać jej racji, ale to zadziwienie szybko przechodzi w refleksję – czy niemało jest wokół nas takich osobliwych familii, z pokomplikowanymi relacjami? Czy przypadkiem to co nienormalne stało się w naszym społeczeństwie normą? Lucy z podejrzeniem zapalenia wyrostka trafia do nowojorskiego szpitala. Jej pobyt się przedłuża. Pewnego dnia w drzwiach pokoju staje matka. Zrobiło się ciepło i łzawo, relacjonuje Lucy. Ale pojawia się w jej opowieści coś niepokojącego, gdy widok lekarza wywołuje
AUHQKǍ UHZ UH -HJLIVVR\: www.facebook.com/edipresseksiazki
Recenzje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy miała ochotę podbiec do kogoś nieznajomego i powiedzieć: „Proszę mi pomóc, błagam! Może mnie pan stąd zabrać? Dzieje się coś niedobrego”. Tymczasem matka czuwa dniem i nocą przy łóżku córki, prowadzą z pozoru błahe rozmowy, które u Lucy przywołują nieprzyjemne wydarzenia z ich wspólnych lat życia, a w tle pojawia się upokarzająca bieda. Te retrospekcje z dzieciństwa pokazują, jak trudne są relacje międzyludzkie. Relacja z rodzicami jest szczególna, bo na całe życie. Ta toksyczna zamiast opierać się na obustronnym szacunku i wolności, dzieli, krzywdzi, niszczy i odciska swoje piętno w dorosłym życiu. Ale w tej narracji powieje też optymizmem – wspólne szpitalne plotkowanie matki z córką, rozmowy o innych oczyszczają i wbrew pozorom budują. Powieść bardzo emocjonalna, sięgająca głębi ludzkiej duszy. Autorka, laureatka Nagrody Pulitzera za „Olive Kitteridge”, stworzyła doskonałą powieść o relacjach matki i córki, która nie pozostawia czytelnika bez nadziei, a nadzieję według głównej bohaterki daje rozmowa. (et) tłum. Bohdan Maliborski, Wielka Litera, Warszawa 2016, s. 208, 36,90 zł, ISBN 978-83-8032-101-4
Javier Sierra
Nieśmiertelna piramida
tłum. Stanisław Kroszczyński, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 324,
„O zmroku 1 lipca 1798 roku trzydzieści sześć tysięcy francuskich żołnierzy, nieco ponad dwa tysiące oficerów i około trzystu kobiet, zarówno żon wojskowych, jak i prostytutek potajemnie wprowadzonych na okręty jednej z najliczniejszych flot wojennych zgromadzonych w dziejach, zeszło na ląd na egipskich plażach Aleksandrii, Rosetty i Damietty. Z wyjątkiem nielicznej oficerskiej elity nikt nie był w stanie z całą pewnością stwierdzić, czego ich kraj oczekiwał od nich po przeciwnej stronie Morza Śródziemnego”. W ten sposób Javier Sierra, autor wielu bestsellerów, rozpoczyna swoją powieść poświęconą Wielkiej Piramidzie z perspektywy młodego generała Bonapartego. Bonapartemu, jak wiemy z historii, udało się zostać najpotężniejszym człowiekiem swoich czasów. Był też o krok od podbicia całej Europy. Zanim jednak świat poznał go jako Napoleona, stanął na czele niemalże nieznanej wyprawy militarno-badawczej do Egiptu, która zupełnie odmieniła jego umysł. Dlaczego pewnej nocy całkiem sam wszedł do Wielkiej Piramidy? Co mu się tam przydarzyło? Jak ten epizod wpłynął na jego los? Sądzę, że z przyjemnością przekonacie się sami. „Nieśmiertelna piramida” to najbardziej ezoteryczna, nieprawdopodobna i niejednoznaczna powieść Javiera Sierry. Porywająca i przemyślana w każdym calu, uwodzi czytelnika już od pierwszej strony. Tajemnicza i ciekawa trzyma w napięciu aż do ostatniego akapitu. (map) tłum. Jerzy Wołk-Łaniewski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 310, ISBN 978-83-7999-648-3
Jean Teulé
Markiz de Montespan Markiz de Montespan to zdradzony małżonek Athénais, właściwie Françoise z domu de TonnayCharente, królewskiej metresy i niekoronowanej władczyni Francji pod rządami Ludwika XIV, matki siedmiorga burbońskich bękartów. Mamy drugą połowę XVII wieku. We Francji trwa budowa Wersalu. Pisarz pokazuje nam kraj rządzony przez zdeprawowanego monarchę absolutnego. Brudny świat chorych prostytutek, okrutnych sądów i strasznych lochów. Czy postać rogacza na tym tle może być interesująca? W przypadku historii markiza de Montespan trudno jest pozostać obojętnym. Jako jedyny z ówczesnego towarzystwa odważył się wyrazić swój gniew wobec króla, ponieważ nigdy nie wyrzekł się uczucia do niewiernej żony. Markiz z zazdrości popełnia głupstwa i naraża się na gniew tyrana, ale niewiele sobie z tego robi. Jego postać może niektórym wydać się wręcz groteskowa w swoim uporze, zwłasz36
cza, że był częściowo odpowiedzialny za zaistniałą sytuację. Jego losy przypominają wręcz tragikomedię. Rogacz mnoży nieustannie niesamowite prowokacje, przez co staje się pośmiewiskiem wśród dworzan, a jego daremny bunt przeciw królowi prowadzi do samozniszczenia. Nie wiadomo czy go za to podziwiać, czy mu współczuć… Do czego doprowadzą kaprysy króla i nazbyt wygórowane ambicje jego żony? Koniec może być tylko i wyłącznie żałosny. Powieść Jeana Teulé to groteskowy obraz XVII-wiecznej Francji ery rozkwitu oświeconego absolutyzmu. Historia zazdrosnego markiza ukazana jest na tle fantazyjnych opisów przedziwnych dla nas obyczajów i życia codziennego, w którym wykwint występuje obok zgniłych zębów a rozpusta obok etykiety. Autor skrupulatnie przedstawia zwyczaje tamtych czasów, ale wiele szczegółów jest tak mało przyjemnych, że robi się niekiedy wręcz niedobrze. Mimo to książka jest nawet zabawna. Niewiele tu jednak znajdziemy z historii. Pod tym względem to niestety pozycja bardzo powierzchowna. Tylko mimochodem wspomina się o truciznach, masowych ofiarach czy o magii. Natomiast nader często o defekacji czy nekrofilii w imię władzy i pozycji w społeczeństwie. Ponadto wulgarność jest tu wszechobecna, a tylko niekiedy wydaje się uzasadniona. Całość przypomina pamflet i amatorom takich utworów przypadnie do gustu. (map)
m a g a z y n
ISBN 978-83-7999-596-7
Eka Kurniawan
Piękno to bolesna rana „Pewnego niedzielnego popołudnia, w marcu, Dewi Ayu wstała z grobu, w którym przeleżała dwadzieścia jeden lat” – tak zaczyna się powieść indonezyjskiego pisarza Eki Kurniawana. Na ponad pięciuset stronach toczy się barwna opowieść o wielu wątkach, które łączy tragiczna postać prostytutki Dewi Ayu. Pragnienie zdobycia piękna, którego ucieleśnieniem jest właśnie Dewi Ayu oraz jej córki, popycha mężczyzn do najczarniejszych czynów. Wszyscy oni, począwszy od uwodzicielskiego komunisty czy niezniszczalnego partyzanta, po potężnego zbira oraz młodzieńców owładniętych pierwszym uczuciem – są zaślepieni miłością i pożądaniem, co w żadnym wypadku nie przekłada się na dobro i pokój. Kurniawan tworzy swoistą sagę rodzinną i osadza ją w burzliwej historii Indonezji, której zwroty, jak za pociągnięciami niewidzialnych sznurków, wpływają na ludzkie losy. Znawcy kultury indonezyjskiej odkryją bez trudu, że powieść dzieje się na podobieństwo przedstawień teatru cieni – wayang. Charakteryzują je dramatyczne losy postaci i brutalne sceny walk, połączone z groteską oraz czarnym humorem. Wielbiciele magicznego realizmu odnajdą ją w powieści – realność miesza się bowiem z wierzeniami i folklorem. Na koniec uwaga pozaliteracka – przekład książki na polski otrzymujemy poprzez język angielski. Szkoda, że obaj tłumacze pozostawili imię głównej bohaterki, pomimo że jest imieniem mówiącym w języku oryginału. Prostytutka Dewi Ayu (po indonezyjsku dewi to „bogini”, a ayu to „piękno”) ma w sobie dwa pierwiastki: boskości i piękna oraz upadłości i zła. Ta dwoistość oraz kontrast dobra i zła są bardzo charakterystyczne dla kultury Indonezji. Barbara Kramar tłum. Jerzy Polak, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2016, s.518, ISBN 978-83-08-06234-0
Martin Suter
Montecristo Jakie jest prawdopodobieństwo napotkania dwóch autentycznych banknotów o tym samym numerze seryjnym? Żadne. Więc dlaczego przed Jonasem Brandem leżą na stole dwie identyczne setki? Ich autentyczność potwierdził znajomy bankowiec. Kilka miesięcy wcześniej z pociągu jadącego z Zurychu do Bazylei wyskoczył młody makler, Paolo Contini. Tamtym pociągiem podróżował Jonas. Okazuje się, że jeden z wątków rozpoczętego przez bohatera śledztwa prowadzi właśnie do Continiego… Stajemy się świadkami pojedynku banksterzy kontra ambitny dziennikarz. Reporter z aspiracjami ma wreszcie szansę zdel i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
maskować intrygę finansową na wielką skalę, w której banki trzymają świat garści, a cel uświęca środki. Ale ktoś chce go uciszyć. Jonas będzie musiał dokonać wyboru i opowiedzieć się po jednej ze stron. Górę weźmie idealizm czy pragmatyzm? Jednostka czy system? Cóş, świat nie jest czarno-biały, składa się raczej z wielu odcieni szarości. Suter napisał zgrabny thriller psychologiczno-finansowo-polityczny, wciągający, inteligentny, z podwójnym dnem. Nie dziwi więc zatem, şe „Montecristo� zajął pierwsze miejsce na liście bestsellerów „Spiegla�. (hab) tłum. Ryszard Wojnakowski, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016, s. 336, ISBN 978-83-8062-025-4
Twoja TWARZ twĂłj CHARAKTER
Elisabeth Massie
Wersal – prawo krwi
tłum. Maria Grabska-Ryńska, Maciej Grabski, Wydawnictwo Ksiąşnica, Wrocław 2016, s. 304, ISBN 978-83-245-8223-5
Jo Piazza, Lucy Sykes
Diabeł uşywa Instagrama Kiedyś diabeł ubierał się u Prady, dziś uşywa Instagrama. Kiedyś był dojrzały, groźny i budził respekt, dziś jest nieco groteskowy, pretensjonalny i zdolny do wszystkiego, choć ledwie wyrósł z pieluch. Takie czasy. Imogen Tate po długiej nieobecności wraca do pracy. To ona stworzyła „Glossy�, jeden z najbardziej liczących się magazynów mody, i zbudowała sobie mocną pozycję w tym świecie. Do czasu, aş rak piersi kazał jej zwolnić i wycofać się na pół roku. Kiedy wraca, w gabinecie zastaje‌ swoją dawną asystentkę Eve Morton, która zmieniła jej „Glossy� w‌ aplikację, a elegancki magazyn w obóz pracy, inkubator start-upów, cokolwiek to znaczy. Imogen przechodzi błyskawiczną szkołę przetrwania. Nauczy się uşywać Facebooka i Tweetera, Snapchata i Whatsappa, nie dzwonić, tylko pisać mejle. Ale nie zamierza co dziesięć sekund przeglądać poczty ani
6SÂľMU] QD PQLH D SRZLHP &L NLP MHVWHÄœ :\VWDUF]\ PL W\ONR FKZLOD D EĂ›GĂ› R 7RELH ZLHG]LDă ZLĂ›FHM QLÄ˝ 7ZÂľM PÇĽ F]\ NRFKDQHN 1LH F]\WDP Z P\ÄœODFK F]\WDP ] WZDU]\ ER QD QLHM MHVW ZV]\VWNR Z\SLVDQH QLHSU]HVSDQH QRFH SXFKDU\ QD SÂľÄƒFH GQL R NWÂľU\FK QLJG\ QLH ]DSRPQLV] =GUDG]D &LĂ› WZÂľM QRV XVWD NRORU RF]X SU]HEDUZLHQLD QD VNÂľU]H L SU]\JU\]LRQH ZDUJL 0RÄ˝HV] OLF]\É VZRMH ]PDUV]F]NL OXE MH SRÄ˝HJQDÉ 5D]HP ]H V]WDEHP QDMOHSV]\FK VSHFMDOLVWÂľZ ] ZLHOX G]LHG]LQ PHG\F\Q\ RGPLHQLOLÄœP\ ČˆWZDU]ȇ SU]H] ZV]\VWNLH SU]\SDGNL E\ SRND]DÉ &L FR QDOHÄ˝\ ]URELÉ DE\ SR]RVWDÉ SLĂ›NQÇ QD ]DZV]H
POLECAMY Partnerzy:
Patroni:
2ZPǃÇ?RH KVZ[LJWUH ^L ^Za`Z[RPJO KVIY`JO RZPLJNHYUPHJO VYHa UH www.hitsalonik.pl Fotolia
Wersal, jeden z najwspanialszych pałaców świata. Do dziś symbol władzy, luksusu, przepychu i dobrego smaku. Do dziś obiekt podziwu, podobnie jak jego twórca, Ludwik XIV, zwany Królem Słońce. Władca niestroniący od intryg, znakomity manipulator, pierwszorzędny strateg, cyniczny kłamca, nieprawdopodobny obłudnik, zręczny polityk, zmanierowany narwaniec, nieprzeciętny hipochondryk. Z drugiej strony niezrównany wizjoner, wymagający kochanek, oziębły mąş, zapalony myśliwy, wyrafinowany budowniczy, utalentowany administrator. Chojny dla przyjaciół i swoich licznych faworyt. Bezwzględny dla wrogów i przeciwników. Ponoć najbardziej elegancki i najlepiej ubrany męşczyzna swojej epoki oraz największy utracjusz, jakiego moşna sobie wyobrazić. W swojej powieści Massie odsłania prawdziwe oblicze tego monarchy, który po latach ponişania i spychania w cień przez kochanka matki wreszcie dorwał się władzy, postanawiając odbić sobie chude lata, ukrócić samowolę potęşnej szlachty, pozbyć się niewygodnej opozycji i wreszcie, a moşe głównie, zdominować rodzinę. By to osiągnąć musiał skupić wokół siebie wszystkich i nad wszystkim przejąć kontrolę. A mógł tego dokonać bez rozlewu morza krwi tylko w jeden sposób – tworząc gigantyczną budowlę na miarę egipskich piramid, w której prawo i przywilej zamieszkania oraz zaszczyt oglądania króla i słuşenia mu będą mieli jedynie wybrańcy. O to prawo i ten zaszczyt przebywania w nowej siedzibie monarchy zaczynają się ubiegać wszyscy nie przebierając w środkach i nieświadomi, şe biorą udział w grze starannie wyreşyserowanej przez Ludwika. Intrygami, trucizną, własnym ciałem, zdradą i przekupstwem walczą o miejsce w złotej klatce, zdani na łaskę kapryśnego Króla Słońce‌. „Wersal� to doskonała, trzymająca w napięciu, bezpruderyjna opowieść o mistrzowskiej manipulacji, miłości na sprzedaş, wszechobecnej zdradzie i grze z losem znaczonymi kartami. To swoista kronika şycia dworskiego odsłaniająca intymne szczegóły, o których z reguły dyskretnie milczy historia. Urszula Pawlik
AUHQKÇ? UHZ UH -HJLIVVR\: www.facebook.com/edipresseksiazki
Recenzje informować świat na bieżąco (co dziesięć sekund) o swoich sukcesach. I robić dużo selfie. To domena Eve, dla której wszystko jest na sprzedaż. Przyjaźń, miłość, a nawet własny ślub. „Więcej zawsze znaczy lepiej” – tłumaczy Eve. I zwalnia kolejnych dziesięć osób, by na ich miejsce zatrudnić dwadzieścia, mniej doświadczonych, ale znacznie tańszych. Imogen została przez smarkulę zmiażdżona, upokorzona, ale nie poddała się. Postanowiła bronić swego pisma jak lwica. Z gracją zdjęła koronę i zrezygnowała z miejsca w pierwszym rzędzie, by nadawać relację na żywo z pokazów mody. Ona wie, że klasa, szacunek, empatia są bezcenne i wciąż cenione w tym środowisku, a Eve pali za sobą mosty z nonszalancją godną lepszej sprawy. Bo za kulisami świata mody można spotkać i perły, i wieprze, i nie wszystko da się kupić. Napisana z ironią, musującą jak bąbelki szampana, poczuciem humoru i lekkością, powieść ożywcza i wciągająca, pełna pełnowymiarowych postaci i zabawnych dialogów. Czyta się z przyjemnością i narastającym buntem. My, dinozaury, nie damy się! (hab) tłum. Dorota Kaczor, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 368, ISBN 978-83-7999-640-7
M.L. Stedman
Światło między oceanami Wzruszająca opowieść o sile matczynych uczuć, o trudnych decyzjach, które mogą zaważyć na życiu wielu ludzi, oraz o demonach przeszłości, które nie dają o sobie zapomnieć. Tom, latarnik, i jego żona Isabel wiodą spokojne życie na niezamieszkanej wyspie. Do pełni szczęścia brakuje im tylko dzieci, a kolejne poronienia doprowadzają kobietę do coraz większej rozpaczy. Kiedy więc do brzegu przybija łódź z martwym mężczyzną i płaczącym niemowlęciem, wydaje się to być darem niebios i odpowiedzią na cierpienia Isabel. Tom zmuszony jest dokonać wyboru, który tylko z pozoru da jego rodzinie długo wyczekiwane szczęście. Złamanie zasad i wciąż powracające wspomnienia z wojny okrywają cieniem rodzinną sielankę… Powieść M.L. Stedman to książka, którą trudno czytać bez głębszych emocji. Pisarka stworzyła niebanalną historię, która pokazuje, że nie wszystko jest takie oczywiste, nawet miłość dziecka do matki. To właśnie miłość i różne jej postaci grają tutaj główną rolę, i pokazują jak silnym i ważnym w życiu człowieka jest uczuciem. Historia Toma i Isabel jest przykładem na to, że moralność może mieć różne oblicza, a właściwe rozwiązanie niekoniecznie musi nim być. Nic dziwnego, że tą historią zainteresowano się w Hollywood – „Światło między oceanami” wydaje się być wprost stworzone do adaptacji filmowej! Marta Korytkowska tłum. Anna Dobrzańska, Wydawnictwo Albatros Andrzej Kuryłowicz S.C., Warszawa 2016, s. 432, ISBN 978-83-7985-730-2
tłum. Anna Sauvignon, Wydawnictwo Kobiece, Białystok 2016, s. 272, ISBN 978-83-65506-88-7
Shari Lapeña
Para zza ściany Anne i Marco wrócili z przyjęcia i odkryli, że łóżeczko ich sześciomiesięcznej córeczki Cory jest puste. Ktoś porwał dziewczynkę, gdy oni byli na przyjęciu u sąsiadów! Zaraz, zaraz… Ale jacy rodzice zostawiają maleńkie dziecko samo w domu? Czy niania, która w ostatniej chwili odwołała swoje przyjście, była w to zamieszana? Sprawa na pewno szybko się wyjaśni, bo sąsiedzi mają ukrytą kamerę przemysłową na ganku i dobrze widzieli, co się stało… Więc dlaczego zataili to przed policją? Na domiar złego Anne boi się, że skrzywdziła córeczkę, bo od czasu do czasu przydarzają się jej czarne dziury, zaniki pamięci. A Marco? Do czego był zdolny, by ratować swoją upadającą firmę? Są jeszcze nieprzyzwoicie bogaci rodzice Anne, którzy nie przepadają za swoim zięciem. Lapena umiejętnie żongluje napięciem, buduje intrygę skomplikowaną, przewrotną i na tyle nieprzewidywalną, że podejrzewamy wszystkich (może z wyjątkiem policjanta). To thriller psychologiczny w nowej odsłonie, bez pozytywnych bohaterów, z okrutnym finałem, przygnębiającym przesłaniem, gdzie granica dobra i zła jest mocno zatarta. Bohaterowie nie budzą sympatii ani współczucia. Raczej nas przerażają. Nie chcielibyśmy mieć takich sąsiadów. Są pozbawieni ludzkich uczuć czy też na wskroś ludzcy? Prawda okaże się przerażająca. Podobnie jak zakończenie. Warto dodać, że „Para zza ściany” przypadła do gustu czytelnikom na całym świecie, w tydzień sprzedano prawa do publikacji w dwudziestu czterech krajach. Nieźle jak na debiut literacki! (hab) tłum. Piotr Kuś, Zysk i S-ka, Poznań 2016, s. 336, ISBN 978-83-65521-76-7
biografie, wspomnienia Françoise Thom
Beria
Amanda Prowse
Świąteczna kafejka Bea, 53-letnia wdowa, jest właścicielką dobrze prosperującej kafejki w Sydney. Swój sukces zawdzięcza zmarłemu mężowi, który w bardzo trudnym dla niej okresie zaopiekował się nią i jej synem. Peter, bo o nim mowa, był czułym i wyrozumiałym partnerem. Kochał Beę mimo tego, że ta nie zapomniała nigdy o pierwszej wielkiej miłości – ojcu swojego dziecka. Bea pozostaje mu za to wdzięczna nawet po jego śmierci. Chcąc jednak uciec od głębokiego smutku i żałoby, oddaje się w pełni pracy. Czas szybko płynie i znów nadchodzą kolejne święta bez męża, jej najlepszego przyjaciela. Bea czuje się bardzo samotna, ponieważ jej relacje z synem, rodziną uległy przez lata znacznemu ochłodzeniu. Na dodatek zbliżające się Święta Bożego Narodzenia przywołują całą falę wspomnień z młodości – jej rodzinnego domu, rodziców i siostry, za którą bardzo tęskni oraz ukochanego Johna i ich płomiennego uczucia, którego owocem było nieślubne dziecko. Bea wciąż przeżywa swoją wielką miłość, która wiąże się jednocześnie z bolesnym rozstaniem oraz samotnym i bardzo trudnym macierzyństwem. Czy jej dalsze życie będzie już tylko składać 38
się z ciężkiej pracy i przejmujących wspomnień? Na szczęście w jej życiu pojawia się wnuczka Flora ze swoimi nastoletnimi problemami oraz intrygująca propozycja od, wydawałoby się, koleżanki po fachu, właścicielki Świątecznej Kawiarenki z Edynburga. Wyjątkowo ciepła, rodzinna i chwytająca za serce opowieść o utraconej miłości w sam raz do czytania w zimowy weekend, kiedy kapryśna pogoda nie nastraja do wyjścia z domu. (map)
m a g a z y n
Ławierntij Beria do dziś budzi lęk u ludzi pamiętających mroczne czasy stalinowskiego terroru. Do niedawna postać wszechwładnego szefa NKWD była owiana tajemnicą, a szczegóły z życia skrzętnie ukryte w radzieckich archiwach. Françoise Thom, autorka jego biografii, postawiła przed sobą bardzo trudne zadanie wyjaśnienia okoliczności towarzyszących karierze i upadkowi drugiego po Stalinie człowieka w Związku Sowieckim. Dotarła do pamiętających go ludzi, odwiedziła miejsca, gdzie mieszkał, jako jedna z niewielu zdołała przejrzeć tajne dokumenty i protokoły z posiedzeń kremlowskiej „wierchuszki”. Nawet plotki dotyczące temperamentu szefa NKWD (w latach 1939-1953) zostały przez nią poddane próbie prawdy historycznej. Śmierć Berii przez wiele lat stanowiła zagadkę dla historyków. Obecnie wiadomo już, jak było naprawdę. Został ofiarą walki o władzę po zgonie Stalina. Pytanie – czy opisywany był potworem w ludzkiej skórze, czy też świetnym politykiem, dla którego cel uświęcał środki? Może jedno i drugie… Biografia Berii to także relacja z wydarzeń politycznych, portrety wielkich epoki stalinizmu, ale i obraz tragedii milionów obywateli radzieckiego państwa. Françoise Thom jest francuską historyczką i wybitną sowietolożką. Wykłada historię nowożytną na Sorbonie. Tomasz Zb. Z apert tłum. Krystyna Antkowiak, Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, s. 992, ISBN 978-83-8097-026-7
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Recenzje Stanisław Bereś
Jarosław Abramow-Newerly
Stanisław Bereś napisał wyborną biografię jednego z najważniejszych pisarzy generacji Kolumbów. Okraszoną gruntownym omówieniem sławnego sporu z dziejów naszej literatury. Zajadłym oponentem twórców ze „Sztuki i Narodu” był przez dekady Czesław Miłosz. „Postrzegał ich jako samobójczych kontynuatorów romantycznej idei posłannictwa narodowego oraz ślepe narzędzia nacjonalistycznej ideologii, utopionych literacko w katastrofizmie, a zatem w poetyce bez przyszłości” – pisze autor, skrupulatnie wędrujący życiową ścieżką opisywanego: „Zdał egzaminy wstępne do prestiżowego państwowego Gimnazjum i Liceum imienia Tadeusza Czackiego, lecz z powodu niskiej oceny ogólnej (dostateczna) nie zmieścił się w limicie miejsc. W tej sytuacji – pod naciskiem religijnej babki – złożył papiery do Gimnazjum Męskiego Zgromadzenia xx. Marianów na Bielanach, gdzie został zaliczony w poczet uczniów na podstawie zaświadczenia o zdanych już wcześniej egzaminach. Była to szkoła (…) kładąca niezwykle silny nacisk na pielęgnowanie kultu tradycji narodowych. Nie przypadkiem uważano ją za jedno z ważnych środowisk promieniowania myśli prawicowej. (…) Ewidencja i analiza lektur szkolnych, jakie aplikowano uczniom wszechnicy na Bielanach, świadczy o opieraniu edukacji młodzieży na kulcie przeszłości, w tym dziejów dawnych, gdy kształtowała się polska państwowość. Szkoła głosiła także apologię męstwa, odwagi i gotowości do złożenia życia na polu chwały. Dość wspomnieć »Bogurodzicę«, »Pieśń o Rolandzie«, »Wandę« Cypriana Kamila Norwida, »Na zamku rycerskim« Tadeusza Jeske-Choińskiego, »Alpuharę« Adama Mickiewicza, »Zbroję Zawiszy« Kazimierza Tetmajera czy »Talizman« Waltera Scotta, by jasno sobie uświadomić dalekosiężny cel takiej edukacji. Co zresztą, jak się okazało, dało niezłe rezultaty, bo prawicowa młodzież w czasie okupacji wykazywała się dużą brawurą”. Tomasz Zb. Z apert
Dzięki tej książce przenosimy się do Maisons–Laffitte pod nr 91, gdzie mieści się siedziba Instytutu Polskiego. Autor wielokroć bywał pod tym adresem. Trafił tam – gnany ciekawością skonfrontowania z czarną legendą redakcji „Kultury” propagowaną przez władzę ludową – jesienią 1957 roku. Nie był, co prawda, świadkiem wielu poważnych dysput politycznych i kulturalnych koryfeuszy emigracji, ale mógł obserwować ich codzienne życie. Stąd zapadająca w pamięć czytelnika scena, w której Redaktor w fartuszku zmywa naczynia, gdyż w kuchni akurat przypada jego dyżur. Od strony vie privée poznajemy i innych mieszkańców. W pierwszym rzędzie Zygmunta Hertza, ale także jego żonę Zofię, rodzeństwo Czapskich, Konstantego Jeleńskiego, Henryka Giedroycia oraz regularnych bywalców: Gustawa Herlinga Grudzińskiego, Wacława Zbyszewskiego, Józefa Wittlina czy Jerzego Stempowskiego. Ich bezpretensjonalne, emanujące sympatią konterfekty, barwnie naszkicowane przez Jarosława Abramowa-Newerlego budzą ciekowość. I jakże kontrastują z charakterystyką Józefa Czapskiego napisaną przez inną STS-owską autorkę bywającą tam wtedy, a sygnowaną dla MSW kryptonimem „Osa”… Osobiście najbardziej zainteresowały mnie jednak fragmenty dotyczące innego pisma. Mam na myśli „Tygodnik Polski”, założony i finansowany przez władze PRL po to, aby konkurował z dziennikiem emigracyjnym „Narodowiec”, o zdecydowanie antykomunistycznym nastawieniu. Redakcję „TP” tworzyli m.in.: Irena Tarłowska, Jerzy Mond, Włodzimierz Dzięciołowski i Ludwika Woyciechowska. Autor pisywał tam reportaże oraz zabiegał o prenumeratorów, przy okazji zwiedzając Francję. Ze spostrzeżeniami turysty też zresztą mamy do czynienia w tej niewielkiej jedynie objętościowo książce. Tomasz Zb. Z apert
Czarne, Warszawa 2016, s. 712, ISBN 978-83-804-9377-3
MG, Warszawa 2016, s. 206, ISBN 978-83-777-9306-0.
Gajcy w pierścieniu śmierci
d¨
W cieniu paryskiej Kultury
www.ksiegarnia.difin.pl
Przemoc domowa Czy można wybaczyć i być razem? Dorota Dyjakon
Książka ukazuje proces tworzenia relacji przemocowych w rodzinie, uwzględniając zarówno problemy indywidualne, jak i problemy w relacjach partnerskich. W publikacji została dokonana analiza kryzysów w funkcjonowaniu rodziny, pojawiających się w trakcie psychoterapii oraz po jej zakończeniu.
*@J VXFKĤC@ ŜXBHD HMSXLMD 0NK@J¾Vu RDQH@ DCTJ@BXIM@
Recenzje poezja
Javier Cercas
Oszust
Enric Marco urodził się w 1921 roku w domu dla chorych umysłowo, gdzie mieszkała jego matka. Miał ciężkie dzieciństwo, bo ojciec się nim niewiele interesował; trafiał z jednego sierocińca do drugiego. Niewątpliwie nie zaznał rodzinnego ciepła, a z racji introwertycznego usposobienia nie miał też przyjaciół. W 1940 roku wyjechał, jako ochotnik, do pracy w III Rzeszy, co było możliwe dzięki konwencji hiszpańsko-niemieckiej. Marco uniknął tym sposobem służby wojskowej, a przy okazji zarabiał na życie. Do ojczyzny powrócił po zakończeniu II wojny światowej i przez trzy dekady pracował jako mechanik samochodowy. Słowem był postacią anonimową. W 1976 roku, po śmierci generała Franco, kiedy Hiszpania przechodziła transformację ustrojową, Marco zafundował sobie nowy życiorys. Utrzymywał, że jest ocalałym więźniem obozu we Flossenburgu. Uwierzono mu na słowo i w garść nieudolnie podrobionych dokumentów. Niebawem reprezentował Hiszpanów ocalałych z nazistowskich kacetów. Wygłaszał odczyty, udzielał wywiadów, odbierał prestiżowe laury, wzruszył Kortezy – rodzimy parlament, który zebrał się, aby uczcić ziomków deportowanych przez hitlerowskie Niemcy. Stał się ikoną prześladowanych przez nazizm Hiszpanów. I tak było do 2005 roku, gdy Marco został zdemaskowany przez historyka Benito Bermejo. Javier Cercas napisał książkę, która tylko z pozoru jest biografią. To pierwszorzędny pamflet polityczny, piętnujący głupotę, zakłamanie i poprawność polityczną, jak również światopogląd liberalno-lewicowy wciąż dominujący w mentalności zachodniej Europy. Tomasz Zb. Z apert tłum. Ewa Zaleska, Noir sur Blanc, Warszawa 2016, s. 416, ISBN 978-83-7392-612-7
Nikodem Sadłowski
Słowo na A
Życie pisze najróżniejsze scenariusze. Nikodem Sadłowski doświadczył w swojej młodości wiele, ale nawet w najgorszych snach nie śnił, że będzie musiał zderzyć się z górą lodową zwaną autyzmem. Rockandrollowy tata niezwykle emocjonalnie i szczerze opowiada historię swojej rodziny. Jego synek miał rok, gdy wydarzył się „dzień, w którym czas się zatrzymał”. Max przestał mówić, zniknął błysk w jego oku. Wreszcie diagnoza: autyzm. Wielu rodziców zna to uczucie bezradności, gdy jego dziecko cierpi, a on nie może nic zrobić. U wychowujących niepełnosprawnych potomków ta świadomość notorycznie powraca, jeśli nie zakorzenia się na stałe. Jak nie zwariować? Nie załamać się? Wyznania ojca Maksa wybiją z niemocy, bezsilności. Owszem, autor przyznaje, że na początku strzelił parę set, zapalił, nie raz płakał pod prysznicem, był nieźle wkurwiony. Razem z żoną musieli się odnaleźć w nowej, trudnej sytuacji, dodatkowo dzieląc domy między Polską, Wielką Brytanią a Szkocją, a do tego doświadczali niechęci, niezrozumienia, słyszeli wiele przykrych słów. Wciąż pojawiają się trudności i słabsze momenty, ale największą siłą jest rodzina, to ona daje energię. Nikodem Sadłowski jest tego świetnym przykładem. Postanowił zostać ambasadorem autyzmu. Różnymi sposobami stara się zmienić stereotypowe podejście, tłumaczyć, że autyzm to nie choroba. Stale się dokształca, chce wiedzieć wszystko o tej niepełnosprawności. Ukończył pedagogikę wczesnoszkolną i przedszkolną w Edinburgh College, uczelnia uhonorowała go nawet tytułem Student Roku i Nagrodą Uznania. Pracuje z autystami, pomaga im w codziennym życiu. Prowadzi bloga, który łączy rodziców z całego świata z takimi samymi problemami. Oprócz Maksa wychowuje także córkę Livię. I ma plan: „ze swoim doświadczeniem życiowym, z wykształceniem i specyficznym podejściem do życia, łącznie z tatuażami i kolczykami, pragnę być dla dzieci i ich rodziców podporą. Chcę zmienić świat”. Książka, którą pochłania się błyskawicznie, napisana jest prostym, przystępnym językiem, porusza serce, wzrusza, a przy tym pozwala lepiej zrozumieć czym jest autyzm. A do tego życiowy poradnik pozytywnego myślenia. Ewa Tenderenda-Ożóg Harmonia, Gdańsk 2016, s. 210, ISBN 978-83-63788-12-4
40
m a g a z y n
Krzysztof Lisowski
Zamróz
Na każdy zbiorek wierszy Krzysztofa Lisowskiego czekam z utęsknieniem i każdy biorę do ręki z radością. To jeden z moich ulubionych poetów. Czytając „Zamróz” uprzytomniłem sobie, że Lisowski jest w naszej literaturze obecny od ponad czterdziestu lat. Zadebiutował na łamach prasy literackiej w roku 1972, zaś debiutancki tom poezji „Próba obywatelstwa” wydał w 1975 roku. Ma na koncie ponad 25 książek, nie tylko poetyckich, ale także eseistycznych oraz pisanych prozą poetycką. To ponad wszelką wątpliwość jeden z najwybitniejszych poetów polskich ciągle jeszcze średniego pokolenia. Tytuł „Zamróz” wymyśliła Lisowskiemu Irena Wyczółkowska, zmarła w maju 2015 roku poetka z Opola, której wydany już po śmierci autorki, potężny blisko trzystustronicowy tom „Wybranych wierszy” – zredagowany zresztą przez Lisowskiego – recenzowałem niedawno na łamach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”. Zamróz to lodowy osad tworzący się na szybach, ścianach, murach w trakcie odwilży po długich mrozach. To słowo nieco dzisiaj zapomniane, jak wiele innych pięknych słów, chwała więc poecie, że je przypomina. Wiersze Lisowskiego wyróżniają się tym, że są czyste, tak w formie, jak i w treści. Poeta szanuje czytelnika, nie udaje przed nim, że jest mądrzejszy od niego, zaś przed sobą nie udaje, że jest mądrzejszy niż jest, że więcej niż wie naprawdę. Interesuje go drugi człowiek, którego spotyka na swojej drodze, a spotyka, bowiem wiele podróżuje. Wiersze zamieszczone w tym zbiorku powstały nie tylko w rodzinnym Krakowie, ale także w Grecji, nad Morzem Egejskim, na Wyspach Jońskich, w Wilnie, gdzieś w Czechach, między Pragą a Ołomuńcem, także w Rzymie na via Garibaldi lub na Ponte Cavour, wreszcie w pociągu z Przemyśla do Krakowa. Poezja tego autora jest solidnie osadzona w kulturze i tradycji. Czytając „Zamróz” jest się nad czym zastanawiać. Wiele do myślenia daje już motto tomiku zaczerpnięte z powieści José Saramago, poza tym w poszczególnych utworach znajdziemy nawiązania do Biblii i mitologii antycznej, do biografii Hermanna Hessego czy do tragicznej śmierci Piera Paolo Pasoliniego, do twórczości Kurta Vonneguta. Adresatem jednego z wierszy jest niewymieniony z nazwiska Wacław Iwaniuk (1912-2001), wybitny poeta emigracyjny, tworzący w Kanadzie, adresatem innego wymieniony z nazwiska Marian Pilot, autor powieści „Pióropusz”, laureat Nagrody Nike, w tytule jeszcze innego widnieje nazwisko Shelleya. Co jednak najważniejsze, wszystkie utwory zamieszczone w tym tomiku mają wspólny mianownik: jest nim rozpoznawalny, ale niepodrabialny, jedyny w swoim rodzaju styl Krzysztofa Lisowskiego. Janusz Drzewucki Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury, Poznań 2016, s. 60, ISBN 978-83-64504-75-4
Anna Piwkowska
Wyspa Nieborów Ten ładnie wydany tom to de facto wybór wierszy Anny Piwkowskiej z lat 1990-2015. Nie sposób zatem nie przypomnieć, że pierwszy zbiór poetycki zatytułowany „Szkicownik” wydała Piwkowska w 1989 roku, zaś drugi „Cień na ścianie” w 1990 roku. Ma w dorobku tak dobrze przyjęte przez krytykę tomiki, jak „Wiersze i sonety”, „Tylko trzy drogi”, „Po”, „Niebieski sweter”, „Farbiarka”, „Lustrzanka”. „Wyspa Nieborów” nie jest jednak typowym wyborem wierszy, w którym znalazłyby się wiersze wyselekcjonowane z poszczególnych książek i ułożone w porządku chronologicznym. Nic z tych rzeczy. Poetka postanowiła dokonać nie tylko rekapitulacji swojego dorobku, ale także jego reinterpretacji. Wiersze z poszczególnych tomików zostały ułożone w sposób, jak się zdaje, tematyczny i problemowy, w efekcie czego dla przykładu wiersz „Furtka” z 2011 roku znalazł się między „Don Juanem” z 1996 a „Fotografiami” z 1997. Całość składa się z siedmiu części, jedne z nich noszą tytuły tomików, np. „Farbiarka” czy „Lustrzanka”, inne nie, np. „Rzeka Moskwa” czy „W Getsemani”. Całość wieńczy cykl ośmiu „Wierszy nowych”, l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Recenzje a także posłowie Bronisława Maja zatytułowane – zapewne nieprzypadkowo – tak samo jak sztuka Cypriana Kamila Norwida „Pierścień wielkiej damy”. W tym napisanym żywym językiem tekście Maj wskazuje na pierwszorzędną rolę, jaką w liryce Piwkowskiej odgrywają kobiety: Arachne, Fedra, Ifigenia, Dydona, Medea, Eurydyka, ale także Emma Bovary i Anna Karenina, wreszcie sama Piwkowska. Maj wskazuje też na wyrafinowaną precyzję tych wierszy, bliską precyzji Stanisława Barańczaka oraz na konceptualność, ironię i humor Piwkowskiej, bliski humorowi Wisławy Szymborskiej. Nie ulega wątpliwości, że liryka Anny Piwkowskiej to liryka klasycyzująca i to w najlepszym tego słowa znaczeniu. Wiersze tej poetki są rymowane i zrytmizowane, jedne mniej, drugie bardziej wyraziście. Rzecz w tym, że tak rytm, jak i rym nie jest wymuszony, ale swobodny i naturalny. Wielu z tych wierszy blisko do piosenki, a raczej pieśni, ale wiadomo nie od dziś, że od liryki do melodyjki droga niedaleka. (jd) Wydawnictwo Znak, Kraków 2016, s. 160, ISBN 978-83-240-4315-6
Genowefa Jakubowska-Fijałkowska
Paraliż przysenny
Jeśli się nie mylę „Paraliż przysenny” to pierwszy zbiór wierszy Genowefy Jakubowskiej-Fijałkowskiej, ogłoszony po wydanym w 2011 roku zbiorze „Performance”. Rok wcześniej poetka ogłosiła wybór „I wtedy minie twoja gorączka”, a później kilka wyborów w przekładach na języki: niemiecki, angielski oraz czeski. Żyjąca i tworząca w Mikołowie autorka, znana dobrze m.in. z łamów „Twórczości”, „Odry”, „Zeszytów Literackich”, może się pochwalić niebagatelnym dorobkiem, na który składają się takie zbiory poetyckie, jak „Dożywocie”, „Pan Bóg wyjechał na Florydę”, „Pochylenie”, „Czuły nóż” czy „Ostateczny smak truskawek”. Odnoszę jednak wrażenie, że jej twórczość nie została należycie doceniona, tak jak na to zasługuje. Cóż, nie pisze ona wierszy, które dałoby się przepisać do sztambucha, nie pisze wierszy, które mówią, a raczej wmawiają nam, że jest lepiej niż jest, że jest dobrze i będzie jeszcze lepiej. Tematem poezji Jakubowskiej-Fijałkowskiej jest choroba, życie z chorobą, strach przed chorobą, ale także strach przed śmiercią, oswajanie śmierci. To poezja niezwykle sensualna, powiedziałbym – fizyczna, nad wyraz dosadna, a nawet brutalna. Poetka pisze na skróty, bez owijania w bawełnę, wali obuchem prosto w łeb, pisze o tym, o czym zwykle nie chcemy mówić, a jeśli już mówimy, to po cichu. Na to właśnie wskazują w lakonicznych notach zamieszczonych na czwartej stronie okładki: poetka Agnieszka Wolny-Hamkało oraz krytyk literacki Karol Maliszewski. „Lubię, kiedy stawia mnie w niewygodnej sytuacji, bo pięknie to robi” – wyznaje ta pierwsza, „chcesz cierpienia, które nie przebiera w słowach, to jesteś u siebie” – konstatuje ten drugi. Zaiste, Genowefa Jakubowska-Fijałkowska nie przebiera w słowach, rzeczy nazywa po imieniu. Nie przebiera w słowach, ale nie nadużywa słów. W trakcie lektury jej wierszy ma się wrażenie, że woli powiedzieć jedno słowo za mało, niż jedno słowo za dużo i że nie przebierając w słowach, liczy się ze słowami. Jej liryka jest tyleż ekspresyjna i wyrazista, co ascetyczna. (jd) Instytut Mikołowski, Mikołów 2016, s. 58, ISBN 978-83-65250-19-3
LITERATUROZNAWSTWO Janusz Drzewucki
Środek ciężkości „Środek ciężkości” to trzecia książka krytycznoliteracka, jaką Janusz Drzewucki – jeden z najaktywniejszych naszych krytyków literackich – wydaje w ciągu ostatnich trzech lat. Co znamienne, o ile wydany w 2014 roku „Stan skupienia” był zbiorem szkiców o współczesnej prozie polskiej, o tyle „Charakter pisma” z 2015 roku – tomem esejów o poezji. Drzewucki należy bowiem do elitarnego grona krytyków, którzy z jednakowo wielkim znawstwem wypowiadają się zarówno o poezji, m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
jak i o prozie. I co najważniejsze: robi to bez oglądania się na kogokolwiek, bez powoływania się na innych, wyłącznie w swoim imieniu i na własną odpowiedzialność. W zbiorze „Środek ciężkości” krytyk nawiązuje do „Charakteru pisma”. W pierwszej części „Poeci z różnych stron” omawia twórczość przedstawicieli Nowej Fali, takich jak Julian Kornhauser i Krzysztof Karasek, Leszek Szaruga i Jerzy Kronhold, ale nie tylko, bo analizuje także poezję Jerzego Górzańskiego, Wojciecha Kawińskiego i Mieczysława Machnickiego. W części drugiej „W kręgu Nowych Roczników” zajmuje się liryką, do której mu najbliżej, czyli swoich rówieśników, a więc m.in. Krzysztofa Lisowskiego, Bronisława Maja, Kazimierza Brakonieckiego, Jerzego Jarniewicza. W części trzeciej „Nie tylko »bruLion«” omawia poezję tak znanych autorów, jak Jarosław Mikołajewski, Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki, Wojciech Kass, Wojciech Wencel, Maciej Melecki czy Krzysztof Siwczyk, ale także mniej znanych, choć równie oryginalnych, w rodzaju Marka Wojdyły, Krzysztofa Niewrzędy i Grzegorza Olszańskiego. W części czwartej „Poeci z drugiego brzegu” znalazły się szkice poświęcone autorom zmarłym w ostatnich latach, a zatem: Tymoteuszowi Karpowiczowi, Tomaszowi Gluzińskiemu, Kazimierzowi Hoffmanowi, Zbigniewowi Jerzynie, z którymi krytyk konfrontuje lirykę Artura Międzyrzeckiego, Tadeusza Śliwiaka, Mariana Grześczaka, Ryszarda Kapuścińskiego. Znajdziemy tu także rzadkiej urody tekst o zapomnianym poecie przeklętym Włodzimierzu Szymanowiczu, autorze głośnego przed laty wiersza „Zaproście mnie do stołu” znanego ze wspaniałej interpretacji pieśniarki Elżbiety Wojnowskiej. Całość opatrzył Drzewucki osobistym wstępem, czyli wyznaniem na temat tego, czym według niego jest krytyka literacka i czym zawsze być powinna, niezależnie od dziejowych przemian, a także pełnym emocji zakończeniem, w którym apeluje, aby krytyka nie pozostawała na usługach działów promocji wielkich wydawnictw, by zachowała niezależność sądów w imię literatury jako takiej. Reasumując, „Środek ciężkości” Janusza Drzewuckiego to książka przywracająca wiarę w sens krytyki literackiej, uprawianej z myślą zarówno o pisarzu, jak i jego czytelniku, napisana jasno i przekonująco, a przecież także z wielką swobodą, fantazją i finezją. Drzewucki włada piórem jak mało kto. Cóż, sam jest poetą. Mikołaj Molnar Instytut Mikołowski, Mikołów 2016, s. 362, ISBN978-83-65250-20-9
historia Andrew Nagorski
Łowcy nazistów Przeszło siedem dekad po zakończeniu drugiej wojny światowej odchodzą ostatni nazistowscy zbrodniarze. Jak również ci, którzy przez kilkadziesiąt lat bez wytchnienia na nich polowali. Zwycięzcy II wojny światowej szybko przestali ścigać niemieckich zbrodniarzy wojennych. Zimna wojna pozwoliła niejednemu uniknąć kary, wielu zapewniła anonimowość, a niektórym błyskotliwe kariery obfitujące w profity – jak choćby w przypadku Wernera von Brauna, pioniera badań podróży kosmicznych, zatrudnionego w USA. Zbrodnicza elita zdołała zbiec z Europy. Ich azylem zazwyczaj stała się Ameryka Południowa. Andrew Nagorski reporterskim piórem relacjonuje losy niewielkiego grona ludzi niezłomnych, którzy nie dopuścili do tego, aby przewiny III Rzeszy uległy zapomnieniu. Ukazuje ich wytrwałość, determinację i nieustępliwość, a nierzadko też ryzyko i brawurę, towarzyszące w żmudnym i długotrwałym tropieniu zbrodniarzy wojennych, zarówno tych słynnych, jak Rudolf Höss, Adolf Eichmann czy Klaus Barbie, ukrywających wojenną przeszłość, jak były sekretarz generalny ONZ Kurt Waldheim, czy nieznanych szerzej obozowych strażników. Poznajemy amerykańskich, brytyjskich, polskich (kompletnie zapomniana postać sędziego Jana Sehna) i niemieckich prawników, agentów Mosadu, ofiary nazizmu oraz idealistów poświęcających całe życie temu, by sprawiedliwości stało się zadość. 1 / 2 0 1 7
41
Recenzje Autor obchodzi w tym roku 70. urodziny. Jego rodzicami byli Polacy, którzy w wyniku II wojny światowej pozostali na emigracji, najpierw w Wielkiej Brytanii, od 1953 roku w USA. Nagorski studiował historię w Amherst College, u schyłku lat sześćdziesiątych przebywał na stypendium na Uniwersytecie Jagiellońskim. Podczas pobytu w Krakowie poznał swą przyszłą żonę. Wieloletni dziennikarz tygodnika „Newsweek”. Jako jego korespondent przebywał na placówkach w Hongkongu, Moskwie, Rzymie, Bonn, Warszawie oraz Berlinie. Autor bestsellerów historycznych „Największa bitwa” i „Hitlerland”, do których bez wątpienia dołączy jego najnowsza publikacja. (to-rt) tłum. Jan Szkudliński, Rebis, Poznań 2016, ISBN 978-83-8062-037-7
religia O. MAX Huot de Longchamp
Modlitwa w szkole świętych Ojciec Max Huot de Longchamp w prostych i poruszających słowach opowiada o tym, czym jest modlitwa i małymi kroczkami uczy, jak się modlić. Wykorzystał przy tym przemyślenia m.in. Tomasza à Kempis, św. Teresy z Ávili, św. Jana od Krzyża, św. Joanny de Chantal, Orygynesa, św. Franciszka Salezego i wielu innych świętych, opracowując praktyczny kurs modlitwy, który składa się z osiemnastu kroków. W każdym kolejnym kroku w „szkole świętych” autor proponuje zapoznanie się z dwoma rodzajami tekstów, według dwóch kluczy: zrozumieć i przemyśleć. Pod tytułem „Zrozumieć” znajdujemy teksty, które objaśniają, czym jest modlitwa. Jest zatem przyjściem Boga do człowieka i przebywaniem z nim, trwaniem w obecności Boga, zbawiennym lekarstwem na codzienne słabości, udziałem w życiu aniołów i świętych, wspinaczką duszy ponad samą siebie, itd. W części „Przemyśleć” czytelnik znajdzie teksty, które uświadomią mu miłość Boga do człowieka oraz teksty zachęcające do lepszego i wierniejszego przeżywania chrześcijańskiego życia, słowem wprowadzenia nauczania w codzienność. Usłyszymy tu również zachętę, że „tak jak nie ma innego sposobu kochania niż starać się kochać, tak nie ma innego sposobu modlitwy niż próbować się modlić”. Bożena Rytel tłum. Agnieszka Kuryś, Promic, Warszawa 2016, s.148, ISBN 978-83-7502-615-3
365 słów papieża Franciszka Pięknie ilustrowany album z wybranymi na każdy dzień roku myślami papieża Franciszka. Zachwycać się można zdjęciami przyrody, spotkań papieża Franciszka z dziećmi i dorosłymi podczas podróży czy audiencji. Każda z fotografii oprócz artystycznego wyrazu budzi zadumę i refleksję. Podobnie jest z krótkimi wypowiedziami papieskimi, które inspirują do lepszego życia, twórczego działania, otwierania się na drugiego człowieka. Owe myśli wypowiedziane podczas homilii, wizyt duszpasterskich, spotkań, wywiadów, audiencji generalnych, modlitw Anioł Pański i Regina Coeli, a wybrane przez Giuseppe Costa, mogą nadać nowy sens życiu niejednej osobie. Wspaniała pozycja na prezent. Bożena Rytel tłum. Przemysław Hejmej, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2016, s.360, ISBN 978-83-7971-582-4
kulinaria Weronika Lewandowska (opr.)
Najlepsze przepisy najlepszych restauracji „Przełomowa książka kulinarna”, chwalą się na okładce wydawcy. Druk wiele wytrzyma, ale nie przesadzajmy albo też uściślijmy: przełomowa w Polsce. Rzeczywiście nie przypominam sobie przeglądu przepisów podawanych przez ich autorów, kucharzy i restauratorów; na Zachodzie jednak ich nie brakuje i łatwo je znaleźć w każdej księgarni. Co powiedziawszy, przestaję kręcić nosem i zaczynam chwalić. Idąc za przykładem Zachodu, polscy amatorzy smaków również zorganizowali festiwal Restaurant Week – wybrane restauracje w róż42
m a g a z y n
nych miastach oferują wtedy trzydaniowe menu w nader przystępnej cenie, jednakiej dla wszystkich restauracji. Premiera odbyła się w maju 2015 roku (testowano pomysł kilka miesięcy wcześniej przez trzy dni), restauracje dobierano starannie, oceniając ich autorskie koncepcje. Pomysł przyjął się zaskakująco szybko, co wskazuje na rosnące zainteresowanie restauracjami – ich właściciele skarżą się wprawdzie, że to trudny biznes, konkurencja jest duża, wiele miejsc się szybko zamyka, ale wystarczy wejść o dowolnej porze na rynek któregokolwiek z dużych miast, by zobaczyć, jak tłumnie restauracje są odwiedzane. Zaś do tych położonych bardziej na uboczu, a znanych z ustnych rekomendacji, najczęściej trzeba już dzwonić, by zarezerwować stolik. Wybornie – przekonująco i odpowiednio argumentując – opowiada o tej nowo odkrytej pasji Polaków Maciej Nowak, autor wstępu do tego starannie wydanego i budzącego sympatię tomu. Widać tu zgodną pracę zespołu: Weroniki Lewandowskiej, która opracowała rozmowy z restauratorami, Piotra Szczęsnego selekcjonującego i spisującego przepisy, Igora Haloszki stojącego za obiektywem i Macieja Chodzińskiego, autora projektu graficznego książki. „Najlepsze przepisy” nie są przegadane, receptury podane są w klarowny i konsekwentny sposób, zachęcający do domowych eksperymentów. Blisko setka przepisów 39 restauratorów z dziewięciu rejonów kraju – bardzo bym sobie życzył, by podobne tomy towarzyszyły następnym edycjom festiwalu Restaurant Week. (gs) Wydawnictwo Restaurant Week, Warszawa 2016, s. 304, ISBN 978-83945764-0-0
literatura faktu Maren Röger
Wojenne związki Wojenne związki erotyczne Polek i Niemców to temat przemilczany, a zarazem budzący ogromne emocje. „W źródłach dokładnie udokumentowane jest zniewolenie seksualne Marii K., ekspedientki mieszkającej w Poznaniu. W maju 1940 roku po raz pierwszy pojawiła się na policji, ponieważ posądzona została o zakazane stosunki płciowe z Niemcem. Gdy ta młoda kobieta w innym przypadku ponownie została obwiniona (utrzymywała się między innymi dzięki sponsoringowi, seks z Niemcem w zamian za drobne prezenty), trafiła najpierw do aresztu ochronnego, a w końcu 23 listopada 1940 roku przymusowo umieszczono ją w domu publicznym. W podpisanym przez nią protokole czytamy: »Oznajmiono mi, że z dniem dzisiejszym poddana zostaję kontroli obyczajowej i mam zająć mieszkanie w domu publicznym przy ulicy Fischerei 19. W dalszej kolejności oznajmiono mi, że mam obowiązek zgłaszania się dwa razy w tygodniu, we wtorki i czwartki, w Miejskim Urzędzie ds. Zdrowia w celu badania, w przeciwnym razie zostanę poddana karze. Wydano mi instrukcję dla prostytutek. Zobowiązana jestem do przestrzegania wymienionych w niej zasad postępowania, w przeciwnym razie będzie zastosowany wobec mnie areszt zapobiegawczy lub zostanę umieszczona w obozie koncentracyjnym«” – czytamy w pracy Maren Röger. Relacje Polek i Niemców przybierały różną postać. Każdego dnia na terenach okupowanych dochodziło do gwałtów. Niektóre kobiety po tym, jak zostały wykorzystane, były bestialsko zabijane. To jednak tylko fragment złożonych relacji damsko-męskich między najeźdźcą a podbitym. W okupowanej Polsce kwitła prostytucja; część pań dobrowolnie zgadzała się na świadczenie usług seksualnych, widziała w tym bowiem szansę na zarobek lub poprawienie swojej trudnej sytuacji. Część kobiet robiła to jednak pod przymusem. Czasami rodziła się też prawdziwa miłość – Polki zakochiwały się w Niemcach. Seks Niemców z Polkami był źle widziany przez obie strony konfliktu zbrojnego. Polacy w swoich rodaczkach utrzymujących bliskie relacje z okupantem widzieli zdrajczynie. Nie miało przy tym znaczenia, czy Polka zakochała się w Niemcu, uprawiała z nim seks dla pieniędzy czy była do tego przymuszana. Niemcy z kolei zwalczali je, ponieważ hitlerowskie wytyczne zabraniały intymnych kontaktów ze Słowianami. To trudna, ale odkrywcza i niezwykle wartościowa lektura, autorstwa niemieckiej historyk, pracującej kilka lat w Niemieckim Instytucie Historycznym w Warszawie, obecnie profesora na Uniwersytecie w Augsburgu. (to-rt) tłum. Tomasz Dominiak, Świat Książki, Warszawa 2016, s. 336, 978-83-8031-335-4
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
Recenzje Juan Pablo Cardenal, Heriberto Araújo
serie wydawnicze – arkady
nieuchronny podbój świata po chińsku Ogrom rozwoju Chin na przestrzeni ostatnich kilku dekad może przytłaczać; „śpiący gigant” nie tylko się obudził, ale jest już niemal równorzędnym partnerem dla dotychczasowego absolutnego hegemona, czyli Stanów Zjednoczonych. Rozwój nie przebiegał jednak harmonijnie i bez problemów – Chińczycy są równie ekspansywni, co kontrowersyjni w swoich działaniach. W kolejnych rozdziałach książki hiszpańscy autorzy krok po kroku pokazują mechanizmy postępowania Państwa Środka na drodze do osiągnięcia celu i zostania dominującą potęgą gospodarczą świata. Chiński aparat państwowy i przedsiębiorstwa zdają sobie sprawę, że opór Zachodu często jest pozorny, a ostatecznie i tak przeważy maksyma business is business. Ustawiczne łamanie praw człowieka lub – nie raz – brak poszanowania własności prywatnej nagle bledną w zestawieniu z wielkością inwestycji, które proponują biznesmeni z Pekinu bądź Szanghaju. Potrafią oni również bardzo dobrze wykorzystać każdy kryzys wewnętrzny i zewnętrzny w państwach Unii Europejskiej (vide casus Grecji czy Portugalii) i trochę „od kuchni” stać się graczem na rynku o strategicznym znaczeniu dla danego państwa. Cardenal i Araújo spędzili w Chinach wiele lat, a także odbyli setki rozmów i wymienili tysiące maili. Można więc założyć, że obraz jaki budują, składając go z wielu puzzli, ma solidne oparcie w wiedzy, a co za tym idzie – należy z uwagą zapoznać się z tym, co autorzy mają nam do przekazania. Pozycja na czasie. michał k RamaR
jak Rysować
Świat oszalał na punkcie kolorowania, zapominając chyba ile frajdy przynosi wyczarowywanie za pomocą ołówka czy kredek wspaniałych obrazów, które przenoszą się z wyobraźni rysującego wprost na czystą kartkę papieru. I wbrew pozorom nie jest to wcale trudne zadanie. Aby przyswoić sobie technikę, warto sięgnąć po nową serię Arkad z poradnikami dotyczącymi kreślenia postaci zwierząt. Cykl obejmuje pięć zeszytów: „Jak rysować konie i kucyki”, „Jak rysować koty i kocięta”, „Jak rysować psy i szczeniaki”, „Jak rysować zwierzęta w zoo” oraz „Jak rysować zwierzęta domowe”. W każdym tomie zawarte są proste wskazówki dotyczące odwzorowania różnych ras lub gatunków, np. jak narysować konia arabskiego, kota norweskiego leśnego, surykatkę czy złotą rybkę. Ale to nie wszystko. Każdy tom wzbogacają fotografie, zagadki dotyczące życia zwierząt oraz rozmaite ciekawostki. Np. że koty burmskie lubią chować błyszczące przedmioty, imiona koni hanowerskich wybiera się, kierując się pierwszymi literami imion ich ojców, żaby wykorzystują gałki oczne jako pomoc w przełykaniu pożywienia. Ta seria to doskonały sposób na naukę poprzez zabawę. ewa TendeRenda-ożóg
tłum. Ewa Morycińska-Dzius, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 350, ISBN 978-83-7999-773-2
i nie zrażać się niepowodzeniami, a w poszukiwaniu szczęścia przestać oglądać się na innych, a zacząć patrzeć na siebie i swoje potrzeby. Choć autorka książkę adresuje do dwudziestolatek, powinni ją PoRadnIKI przeczytać wszyscy, bez względu na płeć czy wiek. Problemy z tożsamością, wyznaczaniem celów i oszacowywaniem własnych możliLinda Papadopoulos wości nurtują bowiem każdego z nas, a prawdy zawarte w poradniku W końcu czyje to życie mają zaś na tyle uniwersalny wymiar, że znajdą w nim odpowiedzi na Uważa się, że w trzeciej dekadzie życia człowiek nurtujące pytania wszyscy. (mO) przeżywa najlepszy okres swojego żywota. Nie tłum. Magdalena Hermanowska, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016, s. 243, jest już nastolatkiem zdanym na opiekę swoich ro- ISBN 978-83-7818-858-2 dziców, ale nie jest też dorosłym, którego dotykają problemy typowe dla późniejszych okresów życia. Choć bycie dwudziestolatkiem pozwala na cieszenie RePoRTaŻ się (względną) niezależnością, wolnością i beztroskim korzystaniem z uroków młodości, w pewnym Małgorzata Karolina Piekarska, Maciej Piekarski momencie wymusza też zastanowienie się nad tym, czego chce się od życia i jakie ma wobec niego plany, syn dwóch matek znalezienia odpowiedzi na pytanie kim się jest i kim chce się być. Historię stryjka Janka poznała po raz pierwszy, gdy W obecnych czasach odpowiedzenie sobie na te pytania jest miała 9 lat. Wstrząsnęła nią opowieść spisana przez niezwykle trudne, szczególnie dla nieukształtowanego jeszcze dwujej ojca, Macieja Piekarskiego i opublikowana w „Stodziestolatka. Z jednej strony ma on bowiem nieograniczony wybór licy” (wydanie z 1976 roku) o dwuletnim chłopcu, sposobów, stylów życia, z drugiej media, opinia publiczna, znajomi który, wyrwany z rąk matki, wraz z innymi dziećmi i rodzina lansują określone wzorce zachowań i cech, które są „jedymiał trafić do Oświęcimia. Na szczęście warszawscy nymi słusznymi”. W rezultacie dwudziestolatkowi o wiele trudniej jest kolejarze zatrzymali transport śmierci. Janek trafił do dziś wybrać model odpowiadający własnym aspiracjom, potrzebom sierocińca, skąd zabrali go dziadkowie Małgorzaty i możliwościom, a nade wszystko planować przyszłość bez obaw o to Karoliny Piekarskiej. Gdy miał cztery lata znów zojak na jego wybory zareaguje otoczenie. Dotyczy to zwłaszcza kobiet, stał wyrwany matce – tym razem adopcyjnej. które społeczeństwo umieszcza w pewnych tradycyjnych rolach spoAutorka „Klasy pani Czajki” po 40 latach postanowiła opołecznych, dając im jednocześnie szeroki wachlarz nowych ról i modeli wiedzieć głośno o losach Jana Tchórza i o dramacie mieszkańców zachowań. Zamojszczyzny, która znalazła się na celowniku Hitlera – w ramach Linda Papadopoulos, brytyjska psycholog, wyszła naprzeciw dy- Generalnego Planu Wschodniego wysiedlono całe wioski. Preteklematom współczesnych dwudziestolatek i przygotowała dla nich po- stem do wydania książki był udział w spotkaniu autorskim w zamojradnik dotyczący tego, jak podejmować życiowe decyzje i nie zwario- skiej szkole, gdzie pisarka zderzyła się z brakiem pamięci o pacyfikacji wać. Na łamach książki przystępnie wyjaśnia działanie mechanizmów tej ziemi i wysiedleniach. Drugim impulsem była premiera publikarządzących naszymi wyborami, tłumaczy jak nie dać się zwieść opi- cji Anny Janko „Mała Zagłada”, która po raz pierwszy głośno mówiła niom otoczenia i świadomie podejmować ważne decyzje w oparciu o zagładzie Zamojszczyzny. o realne możliwości i cele. Zastrzega przy tym, że życie nie raz zweKsiążka powstała na podstawie reportażu Macieja Piekarskieryfikuje plany, ważne jest więc by zachować do nich zdrowy dystans go „Wojenne losy rodziny Tchórzów”, który jednak nigdy nie ujm a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
43
Recenzje rzał światła dziennego. W tekście znalazły się również relacje Zofii Tchórzyny. Losy Janka opowiedziane są więc głosami przybranego brata i rodzonej matki, a w ich opowieści wplecione są komentarze i wspomnienia Małgorzaty Piekarskiej, w których zwraca się ona bezpośrednio do ojca. Książkę wzbogacają fotografie i skany dokumentów, m.in. korespondencja obu matek (biologicznej i adopcyjnej). Dziennikarka kieruje uwagę czytelników na dramatyczne losy Zamojszczyzny, ale też na dramat polskich dzieci, wysiedlonych do Niemiec i tam adoptowanych. Wielu z nich nie wie do dziś, że urodzili się w Polsce. „Syn dwóch matek” porusza do głębi. Wyczuwa się dość wyraźnie emocje, jakie towarzyszyły pisarce, w której „na zawsze tkwi dziewięcioletnia dziewczynka bojąca się wojny”. Jak sama wyznaje: „W czasie dokumentacji i pisania bez przerwy płakałam. Tak jak płakałam czterdzieści lat temu, gdy poznałam historię stryjka Janka”. To proza przenikliwa, mądra i potrzebna. Ta opowieść zostanie w nas już na zawsze. Ewa Tenderenda-Ożóg Trzecia Strona, Warszawa 2016, s. 240, ISBN 978-83-64526-38-1
dla dzieci Erich Kästner
Mania czy Ania Ta piękna książka ukazała się po raz pierwszy blisko 70 lat temu, w co trudno uwierzyć – tak jest dowcipna i świeża, zawarte w niej treści nic a nic nie straciły na ważności. Erich Kästner popularność zdobył dzięki powieści „Emil i detektywi”, mniej znane tytuły to „Latająca klasa” oraz „35 maja albo jak Konrad pojechał konno do mórz południowych”. Nowe wydanie, w odświeżonym, uwspółcześnionym opracowaniu redakcyjnym Małgorzaty Sobieszczańskiej i Rafała Sabary, z kapitalnymi ilustracjami Joanny Rusinek oraz bonusem w postaci audiobooka – w mistrzowskim wykonaniu Edyty Jungowskiej i Piotra Fronczewskiego – zachwyciło mnie. Wszystko to sprawia, że czyta się, słucha i ogląda tę książkę z przyjemnością. Tytułowe bohaterki poznają się na letnich koloniach w Zdrojowej Górze nad Górskim Zdrojem. To spotkanie na zawsze odmieni ich życie. Okazuje się, że dziewczynki są łudząco do siebie podobne. Ba! Łączy ich nawet taka sama data urodzin. Tyle że Mania mieszka na co dzień z mamą w Monachium, natomiast Ania mieszka z tatą w Wiedniu. Początkowo dziewięciolatki się nie lubią, ale sytuacja się zmienia, gdy odkryją tajemnicę z przeszłości. Ten moment jest chyba najtrudniejszy, bo czytelnikowi, zwłaszcza młodemu, nie mieści się w głowie, jak łatwo zerwać jest więzy rodzinne. Dzieci uwikłane w konflikt między rodzicami bardzo cierpią. Pojawia się też pytanie, ile jest nieszczęśliwych dzieci z powodu tego, że ich rodzice są nieszczęśliwi w trwałym związku? Autor daje prostą radę – rozmawiać „o tych sprawach jasno i zrozumiale”. Na szczęście książka daje nadzieję, kończy się szczęśliwie. Ewa Tenderenda-Ożóg tłum. Leonia Gradstein, Janina Gillowa, Jung-Off-Ska, Warszawa 2016, s. 150, ISBN 978-83-62264-45-2
Magali Clavelet
Poznajemy środki transportu W tej książce, a właściwie księdze, biorąc pod uwagę jej format, czekają na dzieci najróżniejsze środki transportu: od deski surfingowej, poprzez wywrotkę i metro, po prom kosmiczny. Obok widywanych na co dzień samochodów, rowerów czy traktorów, książka prezentuje pojazdy specjalistyczne, najróżniejsze wozy strażackie, sprzęt pływający oraz przeznaczony do użytku na śniegu. Dodatkową niespodzianką są strony poświęcone pojazdom z przeszłości, jak lektyka czy bicykl oraz pojazdom charakterystycznym dla poszczególnych krajów, jak wenecka gondola, a także wy44
m a g a z y n
nalazkom, które mogą nam służyć w przyszłości, np. superszybka kapsuła podwodna czy maszyna do teleportacji. Dzięki kolorowym obrazkom i podpisom szybko można nauczyć się je rozpoznawać i poznać ich nazwy. Ponadto każda strona proponuje zabawę polegającą na wyszukiwaniu określonych pojazdów i innych detali. Ilustracje są tak szczegółowe, że niemal każdy element można odszukać i policzyć, co tylko się wymyśli. Najmłodsi mogą zatem ćwiczyć spostrzegawczość i dobrze się bawić. Ta ciekawa obrazkowa propozycja dla kilkulatków zainteresowanych tym, co jeździ, pływa i lata zawiera ponad sto środków transportu. Moim zdaniem brak w niej jednak jednego. Ciekawe, czy Państwo też to zauważą? (map) tekst Witold Wodziczko, Wydawnictwo Debit, Bielsko-Biała 2016, s. 26, ISBN 978-83-8057-071-9
Sara Penny Packer
Pax
Cudna okładka i cudne ilustracje Jona Klassena przyciągają jak magnes. I dobrze, bo tę książkę warto przeczytać. Nie jest to jednak lektura łatwa i przyjemna, przy całej sympatii do lisków. Mówi o przyjaźni chłopca i dzikiego zwierzęcia, ale tłem ich historii jest wojna. Autorka nie precyzuje, o którą wojnę chodzi, mówi natomiast głosem jednej z postaci: „Jestem za tym, żeby mówić całą prawdę o wojnie. O jej kosztach. Powinno się mówić całą prawdę o tym, jaka jest cena wojny”. Pax oznacza pokój. Takie imię nadał Peter liskowi, którego chłopiec znalazł i przygarnął do siebie, gdy ten stracił mamę i rodzeństwo. Zrodziła się między nimi niezwykła więź, rozumieli się bez słów. I nagle wszystko przerwała wojna. Obserwujemy całą historię z dwóch perspektyw – dwunastolatka i liska. Autorka starała się jak najlepiej poznać i oddać naturę tych zwierząt. Ale też zagląda w mroczne zakątki ludzkiej duszy. Ta mieszanka wzbudza emocje. Mam nadzieję, że młodzi ludzie wyciągną z tej lektury odpowiednie wnioski. Ewa Tenderenda-Ożóg tłum. Dorota Dziewońska, IUVI, Kraków 2016, s. 296, 29,90 zł, ISBN 978-83-7966-028-5
Marcin Kozioł
Wombat Maksymilian i Królestwo Grzmiącego Smoka
Bhutan leży między Tybetem a Indami. „To jeden z najbogatszych krajów świata, ale najbogatszych duchowo” – opowiadał na antenie radiowej Trójki podróżnik Marcin Kozioł. „To kraj, w którym ważniejsze od wskaźnika PKB jest zadowolenie mieszkańców. I to widać”. Zaciekawiona jego opowieścią o azjatyckim państwie sięgnęłam po książkę, którą autor napisał z myślą o młodym czytelniku. By lektura była przyjaźniejsza w odbiorze dla nieletnich odkrywców, głównym bohaterem uczynił wombata, czyli australijskie zwierzę, wyjątkowo ciekawskie, które przekopuje się z rodzimego kontynentu (nie pytajcie jak) wprost do Bhutanu. Perypetie Maksa i zaprzyjaźnionego z nim osła Sangaja przemierzających kraj w poszukiwaniu władcy – Jego Wysokości Smoka – okraszone są komentarzami młodej podróżniczki Zuzy i taty wombata, którzy dysponują sporą wiedzą na temat Buthanu. Królestwo Grzmiącego Smoka i zwyczaje jego mieszkańców poznajemy nie tylko z opowieści, ale także dzięki blisko 200 fotografiom wykonanym przez autora w Bhutanie i specjalnemu dodatkowi. Książka zawiera bowiem kody, dzięki którym za pomocą aplikacji mobilnej lub komputera młody odkrywca może dotrzeć do dodatkowych filmów i innych materiałów, a nawet przenieść się w miejsce akcji dzięki interaktywnym zdjęciom. Świetne dopełnienie lektury! Wydawnictwo zapowiada, że to dopiero pierwszy tom nowej serii dla małych odkrywców i podróżników. Ewa Tenderenda-Ożóg Edipresse Książki, Warszawa 2916, s. 288, ISBN 978-83-7945-443-3
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
1 / 2 0 1 7
U
U
N
U
U
U U
DA
k s i Ä… Ĺź k i m a g a z y n
l i t e r a c k i
.6,kÂż.$ ROKU 2016
144 str.,
23 x 28 cm, papier PDWRZ\ bJ twarda oprawa, obwoluta
Nr 1/2017 (244) Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
Pietro Bartolo ¡ >Ĺ?ÄšĹ?Ä‚ dĹ?ůŽƊĂ
LEKARZ Z LAMPEDUSY Opowieść o cierpieniu i nadziei
cena detal. HJ] 51,45 ]ĂŻ ISBN 978-83-7553-209-8
Historia doktora Bartolo to takşe opowieść o nas samych i dzisiejszym świecie, pogubionym i przeraşonym, a jeszcze tak niedawno sytym i pewnym swojego jutra.
70
Ponad archiwalnych F]DUQR ELDï\FK ]GMÚÊ
Wojciech Jagielski
W
\MĂˆWNRZ\ DOEXP %LDĂŻHJR .UXND SRÄ‚ZLĂšFRQ\ REFKRGRP MXELOHXV]X &KU]WX 3ROVNL Äź W\P ]b U Lb W\P XELHJĂŻRURF]Q\P ]b NZLHWQLD b U 1D F]DUQR ELDĂŻ\FK ]GMĂšFLDFK DUFKLZDOQ\FK ]REDF]\ĂŠ PRÄ?QD PLOHQLMQH XURF]\VWRÄ‚FL ,FK XF]HVW QLNDPL E\OL GZDM ZLHOF\ NDSĂŻDQL SROVNLHJR .RÄ‚FLRĂŻD NDUG 6WHIDQ :\V]\ĂąVNL Lb DES .DURO :RMW\ĂŻD =b NROHL QD ]GMĂšFLDFK ZVSÜïF]HVQ\FK XWUZDORQR XURF]\VWRÄ‚FL OHFLD &KU]WX Zb*QLHÄ›QLH 3R]QDQLX &]ĂšVWRFKR
ZLH Lb.UDNRZLH ]bXG]LDĂŻHP SUH]\GHQWD 5]HF]\SRVSROL WHM U]ĂˆGX RUD] (SLVNRSDWX 3ROVNL $XWRUHP ZV]\VWNLFK IRWRJUDÄ&#x;L MHVW $GDP %XMDN 3U]H ELHJ XURF]\VWRÄ‚FL PLOHQLMQ\FK VSU]HG SÜïZLHF]D LbUROĂš MDNĂˆ RGHJUDĂŻ ZbQLFK 3U\PDV :\V]\ĂąVNL RSLVXMH ZbVZR LP WHNÄ‚FLH NV SURI :DOGHPDU &KURVWRZVNL 3LĂšNQLH Z\GDQD NVLĂˆÄ?ND ĂŻĂˆF]\ SU]HV]ĂŻRÄ‚ĂŠ ]b WHUDÄ›QLHM V]RÄ‚FLĂˆ LbSRND]XMH MDN ZDÄ?QH E\ĂŻR LbMHVW GOD 3RODNĂśZ SU]\ZLĂˆ]DQLH GR ZLDU\ WUDG\FML Lb2MF]\]Q\
%LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNĂśZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
1/ 2 017
.VLĂˆÄ?ND ]DZLHUD Z\VWĂˆSLHQLH SUH]\GHQWD $QGU]HMD 'XG\ Z\JĂŻRV]RQH QD SRVLHG]HQLX =JURPDG]HQLD 1DURGRZHJR Z 3R]QDQLX 9 771234 020171
01