l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
PREMIERA
Nr 5/2015 (224) • maj 2015 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
m a g a z y n
7R QDMPïRGV]H L QDMPRGniejsze sanktuarium Zb3ROVFH ļ ZRWXP ZG]LÚF]QRĂFL QDURGX ]D 3RQW\ğNDW VZHJR ZLHONLHJR 6\QD ĂZ -DQD 3DZïD ,, ļ SU]\FLÈJD URF]QLH MXĝ SRQDG PLOLRQ SLHOJU]\PöZ
136 str., 23 x 29 cm, twarda oprawa, lakierowana obwoluta ZHUVMH MÚ]\NRZH 978-83-7553-183-1 978-83-7553-185-5
2 015
ISSN 1234-0200
9 771234 020157
%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
m a j
B
LDïH 0RU]D Zb .UDNRZLH ļ WX FLÚĝNR SUDFRZDï PïRG\ .DURO :RMW\ïD MDNR URERWQLN DbZLHOH ODW SöěQLHM MDNR VÚG]LZ\ SDSLHĝ NRQVHNURZDï WXĝ RERN %D]\OLNÚ %RĝHJR 0LïRVLHUG]LD 1DSU]HFLZNR DJLHZQLN Z\URVïR LbZFLÈĝ Z\UDVWD VZRLVWH PLDVWHF]NR ¥ZLÚWHJR SRWÚĝQH ZVSDQLDOH ]GRELRQH NRĂFLRï\ NDSOLFH PX]HXP VLHG]LED &HQWUXP :RORQWDULDWX VDOH HNVSR]\F\MQH NRQIHUHQF\MQH NVLÚJDUQLD SDSLHVNDĮ &]HJR WX QLH PD $b ZV]\VWNR G]LÚNL RğDUQRĂFL SROVNLHJR QDURGX :LHOND ZG]LÚF]QRĂÊ QDOHĝ\ VLÚ NDUG 6WDQLVïDZRZL
']LZLV]RZL ]D SRP\Vï Lb NRQVHNZHQWQÈ UHDOL]DFMÚ WHJR 'RPX ¥ZLÚWHJR -DNĝHE\ PRJïR WDP ]DEUDNQÈÊ PLVWU]D $GDPD %XMDND NWöU\ ]b QLHRGïÈF]Q\P DSDUDWHP IRWRJUDğF]Q\P VWDï SU]H] ODW Xb ERNX NUDNRZVNLHJR ELVNXSD Db SRWHP SDSLHĝD :\NRQDï SU]HSLÚNQH IRWRJUDğH VDQNWXDULXP LbG]LĂ PRĝQD VLÚ ]bQLPL ]DSR]QDÊ ZbEDUG]R VWDUDQQLH Z\GDQ\P DOEXPLH GR NWöUHJR WHNVW QDSLVDïD ]QDZF]\QL ĝ\FLD -DQD 3DZïD ,, -RODQWD 6RVQRZVND Z\NRU]\VWXMÈF P LQ QLH]QDQH ND]DQLD ES .DUROD :RMW\ï\ JïRV]RQH GR MHJR E\ï\FK NROHJöZ ]b6ROYD\X 1LH]Z\NïH VDQNWXDULXP Lb QLH]Z\NïD NVLÈĝND XPRĝOLZLDMÈFD SLHOJU]\PNÚ QD %LDïH 0RU]D EH] Z\FKRG]HQLD ]bGRPX $b]bGUXJLHM VWURQ\ ļ MDNDĝ ]DFKÚWD E\ WDP SRMHFKDÊ
05
&HQD GHWDO ]ï
Wydawnictwo Sonia Draga २
-'6Ä&#x161;!T $<&3>2! - 68A@9;Ăľ62! 63>-'ŕŚ&#x201D;ŕŁ&#x2014; 3& 0;Ă&#x2022;8'/ 2-' 13৚2! 9-Ăľ 3&'8>!ŕŁ&#x2014;W -38&!23>-' 63A39;!2Ă > 6!1-Ăľ$- &Ä&#x161;<+3 63 A!03ŕĽ&#x2DC;$A'2-< ÂŁ'0;<8@W Ă A!#!>2-T &A-!Ä&#x161;!/Ă 2! 2'8>@ - 2-' 9639Ă&#x2022;# -$, 2-' 03$,!ŕŁ&#x2014;W
-'0;Ă&#x2022;8' '6-;!)! 2! 2!+83#0!$, 1!/Ă 9A$A'+Ă&#x2022;ÂŁ2Ă 13$ >908A'9A!2-! 68A'9AÄ&#x161;3ŕŚ&#x201D;$-V 68A'$A@;!2-' -$, 9683>!&A! &<$,@ ;@$,T 0;Ă&#x2022;8A@ 3&'9AÂŁ-W
8!2$<90- #'9;9'ÂŁÂŁ'8 63&#-/!/Ă$@ 9'8$! $A@;'ÂŁ2-$A'0 2! $!Ä&#x161;@1 ŕŚ&#x201D;>-'$-'R !#!>2! - 63&239AĂ$! 2! &<$,< 09-Ă৚0!W
Brutalne zbrodnie, nieprzewidywalny detektyw - 68A'8!৚!/Ă$' 8'!ÂŁ-! >96Ă&#x2022;Ä&#x161;$A'92'/ W
2!031-;! 63>-'ŕŚ&#x201D;ŕŁ&#x2014; 3 1!2-6<ÂŁ!$/-T A2-'>3ÂŁ'2-< - 3 2-'963&A-'>!2'/ A!1-!2-' 8Ă&#x2022;ÂŁX
39032!Ä&#x161;@ ;,8-ÂŁÂŁ'8 69@$,3ÂŁ3+-$A2@W !/'12-$A! ŕŚ&#x201D;1-'8ŕŁ&#x2014; 968A'& ÂŁ!;T #<&AĂ$' +83AĂľ 2!+8!2-' 2! &@0;!(32-' - 6!$/'2$- 0ÂŁ-2-0- 69@$,-!;8@$A2'/W
3ÂŁ'/2@ 08@1-2!Ä&#x161; #'9;9'ÂŁÂŁ'83>'/ !<;380-W ';'0;@> W W !88'2 2! ;836-' 9'8@/2'+3 138&'8$@T >@$-2!/Ă$'+3 3)!831 0!>!Ä&#x161;0- 90Ă&#x2022;8@W
www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77, www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga
Spis treĹ&#x203A;ci
W numerze â&#x20AC;&#x2030;â&#x20AC;&#x2030;KsiÄ&#x2026;Ĺźki dla dzieci i mĹ&#x201A;odzieĹźy Numer 5 (224)
JuĹź kilka lat temu na tych samych Ĺ&#x201A;amach informowaliĹ&#x203A;my o wielkich nadziejach Ĺźywionych przez Ĺ&#x203A;wiatowy biznes wydawniczy wobec literatury dla starszej mĹ&#x201A;odzieĹźy czy teĹź mĹ&#x201A;odych dorosĹ&#x201A;ych czyli Young Adults (YA). Jak siÄ&#x2122; wydaje, przepowiednia ta powoli, bo powoli, ale jednak zaczyna siÄ&#x2122; ucieleĹ&#x203A;niaÄ&#x2021; â&#x20AC;&#x201C; takĹźe w Polsce. Zwiastunem tej zmiany byĹ&#x201A;a literatura fantastyczna (wampiry TERAZ W KIÄ&#x201E;ĹťKA CH! i dystopie) â&#x20AC;&#x201C; ostatni rok to juĹź peĹ&#x201A;en triumf Johna Greena i ogĂłlnie rosnÄ&#x2026;ce zainteresowanie literaturÄ&#x2026; obyczajowÄ&#x2026; skierowanÄ&#x2026; do tej grupy odbiorcĂłw. Zapraszamy do lektury dodatku poĹ&#x203A;wiÄ&#x2122;conego ksiÄ&#x2026;Ĺźkom dla dzieci i mĹ&#x201A;odzieĹźy, w ktĂłrym znajdziecie PaĹ&#x201E;stwo podsumowanie minionego roku w literaturze dla mĹ&#x201A;odych dorosĹ&#x201A;ych MichaĹ&#x201A;a ZajÄ&#x2026;ca, artykuĹ&#x201A; Anny Czarnowskiej-Ĺ abÄ&#x2122;dzkiej o edytorskich pereĹ&#x201A;kach, a takĹźe recenzje
nr 5/2014 (224) t NBK 2015 #F[QÂ&#x2019;BUOZ EPEBUFL t *44/ t *OEFLT
Redaktor naczelny: Piotr DobroĹ&#x201A;Ä&#x2122;cki
Sekretarz redakcji: Krzysztof MasĹ&#x201A;oĹ&#x201E; ZespĂłĹ&#x201A;: Ĺ ukasz GoĹ&#x201A;Ä&#x2122;biewski, Joanna Hetman, PaweĹ&#x201A; Waszczyk
Sekretariat: Ewa ZajÄ&#x2026;c KolportaĹź: ElĹźbieta Habiera Prenumerata: Ewa ZajÄ&#x2026;c Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl
Okladka.05_2015_dodatek.indd 1
2015-05-20 10:20:07
â&#x20AC;&#x2030;â&#x20AC;&#x2030;Umiarkowany optymizm
â&#x20AC;&#x2030;â&#x20AC;&#x2030;WspĂłlnota doĹ&#x203A;wiadczania Ĺ&#x203A;wiata
facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostÄ&#x2122;pna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl Ĺ amanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarzÄ&#x2026;du: Ĺ ukasz GoĹ&#x201A;Ä&#x2122;biewski Prenumerata: 1)â&#x20AC;&#x201A; Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)â&#x20AC;&#x201A; Garmond Press KrakĂłw: www.garmond.com.pl 3)â&#x20AC;&#x201A; Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4)â&#x20AC;&#x201A; Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: ZamĂłwienia na prenumeratÄ&#x2122; w wersji papierowej i na e-wydania moĹźna skĹ&#x201A;adaÄ&#x2021; bezpoĹ&#x203A;rednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierowaÄ&#x2021; na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktujÄ&#x2026;c siÄ&#x2122; z Telefonicznym Biurem ObsĹ&#x201A;ugi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 â&#x20AC;&#x201C; czynne w godzinach 7.00â&#x20AC;&#x201C;18.00. Koszt poĹ&#x201A;Ä&#x2026;czenia wg taryfy operatora.
b i b l i o t e k a
Tematem przewodnim majowego numeru jest tradycyjnie ksiÄ&#x2026;Ĺźka turystyczna. W 2014 roku po raz pierwszy od lat wzrosĹ&#x201A;a Ĺ&#x201A;Ä&#x2026;czna wartoĹ&#x203A;Ä&#x2021; rynku publikacji turystycznych. WartoĹ&#x203A;ciowo wzrost wyniĂłsĹ&#x201A; 2 proc. â&#x20AC;&#x201C; z 61 do 62,1 mln zĹ&#x201A;, iloĹ&#x203A;ciowo wzrost wynosi 5 proc. â&#x20AC;&#x201C; z 5,9 do 6,2 mln sprzedanych egzemplarzy. W obydwu przypadkach za wzrost odpowiada w caĹ&#x201A;oĹ&#x203A;ci segment przewodnikĂłw. W kartografii jest stagnacja, ale po raz pierwszy od 2010 roku nie ma znaczÄ&#x2026;cego spadku. Po raz pierwszy od lat nastÄ&#x2026;piĹ&#x201A;y teĹź spore przetasowania w grupie najwiÄ&#x2122;kszych wydawcĂłw. W przewodnikach niezmiennie krĂłluje Pascal, ale w kartografii na lidera wyrosĹ&#x201A;o wydawnictwo ExpressMap, ktĂłre zdetronizowaĹ&#x201A;o Demart â&#x20AC;&#x201C; pisze w raporcie Ĺ ukasz GoĹ&#x201A;Ä&#x2122;biewskiâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 16-21
Reklama: Ewa Tenderenda-Oşóg
2
Š 2015 Hasbro. All rights reserved
Stale wspĂłĹ&#x201A;pracujÄ&#x2026;: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, JarosĹ&#x201A;aw GĂłrski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ĺ awrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, BoĹźena Rytel, Grzegorz Sowula, MichaĹ&#x201A; ZajÄ&#x2026;c, Tomasz Zapert
TM/Š 2015 ZeptoLab UK Limited
Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Oşóg
a n a l i z
Za doniesieniami z innych krajĂłw, z Ukrainy, ze Ĺ&#x203A;wiata Arabskiego, kryjÄ&#x2026; siÄ&#x2122; wĹ&#x201A;aĹ&#x203A;nie tĹ&#x201A;umacze, im zawdziÄ&#x2122;czamy wiedzÄ&#x2122; na temat aktualnych wydarzeĹ&#x201E;, takĹźe wojennych, rewolucyjnych. Ciekawym i Ĺ&#x201A;Ä&#x2026;czÄ&#x2026;cym siÄ&#x2122; poĹ&#x203A;rednio z tĹ&#x201A;umaczeniem zjawiskiem jest teĹź wciÄ&#x2026;Ĺź rosnÄ&#x2026;ce zainteresowanie reportaĹźem jako medium przedstawiania i poznawania innych kultur, i zostanie to uwzglÄ&#x2122;dnione w czasie organizowanych przez nas wspĂłlnie z Domem Literatury paneli dyskusyjnych, na ktĂłre obok tĹ&#x201A;umaczy zapraszamy teĹź reportaĹźystĂłw. JednoczeĹ&#x203A;nie sĹ&#x201A;owa odwoĹ&#x201A;ujÄ&#x2026; siÄ&#x2122; przecieĹź do wspĂłlnoty doĹ&#x203A;wiadczania Ĺ&#x203A;wiata, siÄ&#x2122;gajÄ&#x2026; jego intuicyjnego pojmowania i taki wymiar tĹ&#x201A;umaczenia moĹźe byÄ&#x2021; najlepszym punktem wyjĹ&#x203A;cia do komunikacji miÄ&#x2122;dzyludzkiej i miÄ&#x2122;dzykulturowej â&#x20AC;&#x201C; z MartÄ&#x2026; SkĹ&#x201A;odowskÄ&#x2026;, kuratorkÄ&#x2026; projektu â&#x20AC;&#x17E;Karl Dedecius. Literatura â&#x20AC;&#x201C; Dialog â&#x20AC;&#x201C; Europaâ&#x20AC;? rozmawia Ewa Tenderenda-Oşógâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 28-29
â&#x20AC;&#x2030;â&#x20AC;&#x2030;KsiÄ&#x2026;Ĺźki miesiÄ&#x2026;ca â&#x20AC;&#x17E;Ossendowskiâ&#x20AC;? Witolda MichaĹ&#x201A;owskiego i â&#x20AC;&#x17E;Tybetâ&#x20AC;? ElĹźbiety SÄ&#x2122;czykowskiejâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 32 â&#x20AC;&#x17E;Listy niezapomnianeâ&#x20AC;? Shauna Ushera i â&#x20AC;&#x17E;Straszny sen sĹ&#x201A;oniaâ&#x20AC;? MaĹ&#x201A;gorzaty Pietrzykâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 33
â&#x20AC;&#x2030;â&#x20AC;&#x2030;Proponujemy takĹźe Wydarzeniaâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 7-9â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; MĂłwiĹ&#x201A; Niemcom caĹ&#x201A;Ä&#x2026; prawdÄ&#x2122; â&#x20AC;&#x201C; wspomnienie WĹ&#x201A;adysĹ&#x201A;awa Bartoszewskiegoâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 10-11â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; Bestselleryâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 12-14â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; Smak ryĹźu â&#x20AC;&#x201C; rozmowa z Piotrem Milewskimâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 24â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; Na-molny ksiÄ&#x2026;Ĺźkowiecâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 27â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; MiÄ&#x2122;dzy wierszamiâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 30â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; Fortuna i namiÄ&#x2122;tnoĹ&#x203A;ci â&#x20AC;&#x201C; fragment ksiÄ&#x2026;Ĺźki MaĹ&#x201A;gorzaty Gutowskiej-Adamczykâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 31â&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;˘â&#x20AC;&#x201A; Recenzjeâ&#x20AC;&#x201A; â&#x20AC;&#x201A; 34-44 p r z e d s t a w i a
â&#x20AC;˘
k s i Ä&#x2026; Ĺź k i
â&#x20AC;˘
m a j
2 0 1 5
Wspomnienia o najwybitniejszych literatach, którzy stworzyli literaturę polską w tym kształcie, w jakim istnieje dzisiaj. Opowieści o ludziach, którzy w zmaganiach z historią kładli na szalę swój talent zyskując w zamian glorię lub infamię, a czasem jedno i drugie. patronat medialny:
www.zysk.com.pl
Ojciec Jan Góra poleca: „Dobra Księga staje się wspaniałą lekturą. Postacie biblijne, przyobleczone w ciało, ożywają. To księga Boga i księga człowieka”
Opowieści, które będą towarzyszyć człowiekowi przez całe życie!
Nasze patronaty i nowoĹ&#x203A;ci
NowoĹ&#x203A;ci wydawnicze
Patronaty
Polecamy inne nasze publikacje:
Miejsca objÄ&#x2122;te patronatem 1. Klub KsiÄ&#x2122;garza 2. Salony Biblioteki Narodowej: â&#x20AC;˘ Salon Pisarzy i Salon WydawcĂłw
Biblioteka Analiz â&#x20AC;&#x201C; dwutygodnik, roczna prenumera-
KsiÄ&#x2026;Ĺźki objÄ&#x2122;te patronatem (w ciÄ&#x2026;gu 4 ostatnich miesiÄ&#x2122;cy)
ta 900 zĹ&#x201A;.
1. A lbus â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Iwona Wierzba Wstydliwa historia majtek dla prawie dorosĹ&#x201A;ych â&#x20AC;&#x201C; IV 2015
Wyspa â&#x20AC;&#x201C; kwartalnik, roczna prenumerata 40 zĹ&#x201A;.
â&#x20AC;&#x17E;Apetyt na MelpomenÄ&#x2122;â&#x20AC;?
nr 1 (33) maj 2015
3. Episteme â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Eda Ostrowska Edessy [poemat sowizdrzalski] â&#x20AC;&#x201C; IV 2015
MaĹ&#x201A;gorzata Karolina Piekarska
K U R S
DZIENNIK ARST WA
Wyspa
Piotr Kitrasiewicz
2. Arkady â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Roderic Cave, Sara Ayad Historia ksiÄ&#x2026;Ĺźki â&#x20AC;&#x201C; IV 2015
DLA SAMOUKĂ&#x201C;W
nr 1 (33) maj 2015
http://biblioteka-analiz.pl/sklep
KsiÄ&#x2026;Ĺźka jest zbiorem recenzji ze spektakli w teatrach war-
Marek Ĺ awrynowicz proza
Praca na temat praktycznych aspektĂłw wykonywania zawodu dziennikarza, napisana w luĹşnej, felietonowej formie, z propozycjami Ä&#x2021;wiczeĹ&#x201E;. Poradnik skierowany jest do osĂłb, ktĂłre chcÄ&#x2026; zwiÄ&#x2026;zaÄ&#x2021; swojÄ&#x2026; przyszĹ&#x201A;oĹ&#x203A;Ä&#x2021; z radiem, gazetÄ&#x2026; czy telewizjÄ&#x2026;. Autorka odsĹ&#x201A;ania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. SwojÄ&#x2026; wiedzÄ&#x2122; opiera na wieloletnim doĹ&#x203A;wiadczeniu, jakie nabyĹ&#x201A;a, pracujÄ&#x2026;c jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka.
Zbigniew Jerzyna poezja
Jerzy GĂłrzaĹ&#x201E;ski
szawskich z okresu ostatnich 10 lat. Autor z premedyta-
dziennik
Publikacja bÄ&#x2122;dzie bez wÄ&#x2026;tpienia poĹźytecznym podrÄ&#x2122;cznikiem dla adeptĂłw sztuki dziennikarskiej. Nie zastÄ&#x2026;pi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoĹźe w wyrobieniu sprawnoĹ&#x203A;ci w zbieraniu wiadomoĹ&#x203A;ci i przygotowaniu ich dla czytelnikĂłw gazet, czasopism, portali internetowych.
Antoni Libera Tomasz Róşycki
wywiad
cjÄ&#x2026; nawiÄ&#x2026;zuje do szkoĹ&#x201A;y recenzenckiej wypracowanej przez
Wojciech Kaliszewski
ġ&K\ED QLH F]\WDĂŻHP WDN Ä&#x201A;ZLHWQHJR SRGUĂ&#x161;F]QLND G]LHQQLNDUVWZD ]ZLĂ&#x161;]ĂŻHJR Z\F]HUSXMĂ&#x2C6;FHJR Lb]DUD]HP GRZFLSQHJR :LHP FR SLV]Ă&#x161; ER Z\NRQ\ZDĂŻHP WHQb]DZĂśG SU]H] ODW ZbUĂśÄ?Q\FK RNROLF]QRÄ&#x201A;FLDFK 6Ă&#x2C6;G]Ă&#x161; Ä?H QDV]HM SURIHVML PRÄ?QD VLĂ&#x161; QDXF]\Ă&#x160; W\ONR ZbSUDNW\FH 6DPRXF]HN 0DĂŻJRU]DW\ .DUROLQ\ 3LHNDUVNLHM G]LHQQLNDUNL WHOHZL]\MQHM ]H VSRU\P GRÄ&#x201A;ZLDGF]HQLHP DOH WDNÄ?H DXWRUNL SRF]\WQ\FK SRZLHÄ&#x201A;FL PRMHM NROHÄ?DQNL ZH ZĂŻDG]DFK 6WRZDU]\V]HQLD 3LVDU]\ 3ROVNLFK PRÄ?H E\Ă&#x160; GREUĂ&#x2C6; SRGEXGRZĂ&#x2C6; GR VDPRG]LHOQHJR VWDUWX 7RbEDUG]R GXÄ?R ]ZĂŻDV]F]D GOD DGHSWĂśZ SUDV\ ORNDOQHM JD]HW ZbPDĂŻ\FK PLHMVFRZRÄ&#x201A;FLDFK QD XF]HOQLDFK LbZbV]NRĂŻDFK DbWDNÄ?H SRUWDOL LQWHUQHWRZ\FKÄľ
przedwojennych mistrzĂłw takich jak Tadeusz Boy-ĹťeleĹ&#x201E;ski,
esej
JarosĹ&#x201A;aw Bujny ilustracje
-$&(. 026.:$
G]LHQQLNDU] SUDVRZ\ LbWHOHZL]\MQ\ SLVDU]
ISSN 1897-2616 cena 9,99 zĹ&#x201A; (w tym 5% VAT) nakĹ&#x201A;ad 1000 egz.
01
Antoni SĹ&#x201A;onimski, Karol Irzykowski czy Jan Parandowski. KsiÄ&#x2026;Ĺźka ta ma sĹ&#x201A;uĹźyÄ&#x2021; delikatnej zachÄ&#x2122;cie do obcowania z muzÄ&#x2026; teatru â&#x20AC;&#x201C; MelpomenÄ&#x2026;, ktĂłra potrafi â&#x20AC;&#x201C; w zaleĹźnoĹ&#x203A;ci od tego jaki â&#x20AC;&#x17E;kapĹ&#x201A;anâ&#x20AC;? jÄ&#x2026; reprezentuje â&#x20AC;&#x201C; irytowaÄ&#x2021;, nudziÄ&#x2021;, zĹ&#x201A;oĹ&#x203A;ciÄ&#x2021; i zniechÄ&#x2122;caÄ&#x2021;, ale rĂłwnieĹź zaciekawiaÄ&#x2021;, zastanawiaÄ&#x2021;, wciÄ&#x2026;gaÄ&#x2021;, wspĂłĹ&#x201A;przeĹźywaÄ&#x2021;, pochĹ&#x201A;aniaÄ&#x2021;, skĹ&#x201A;aniaÄ&#x2021; do refleksji, prowokowaÄ&#x2021; emocje, zachÄ&#x2122;caÄ&#x2021; do przyjrzenia siÄ&#x2122; bliĹşnim oraz samemu sobie.
Rozmowy o rynku ksiÄ&#x2026;Ĺźki 14 ZbiĂłr blisko 30 wywiadĂłw publikowanych w dwutygodniku â&#x20AC;&#x17E;Biblioteka Analizâ&#x20AC;? w 2014 roku. Bohaterami rozmĂłw sÄ&#x2026; przedstawiciele wydawnictw i ksiÄ&#x2122;garĹ&#x201E;, sektora poligraficznego i papierniczego, a takĹźe osoby kierujÄ&#x2026;cy waĹźnymi instytucjami kultury jak: ZAiKS, Copyright Polska czy Polska Sekcja IBBY. Rozmowy z przedstawicielami firm maĹ&#x201A;ych i duĹźych, z przedstawicielami sklepĂłw internetowych, firm zwiÄ&#x2026;zanych z nowymi technologiami, z dystrybucjÄ&#x2026; czy przygotowaniem treĹ&#x203A;ci cyfrowych.
MaĹ&#x201A;gorzata Karolina Piekarska â&#x20AC;&#x17E;Kurs dziennikarstwa dla samoukĂłwâ&#x20AC;? Praca na temat praktycznych aspektĂłw wykonywania zawodu dziennikarza napisana w luĹşnej, felietonowej formie z propozycjami Ä&#x2021;wiczeĹ&#x201E;. Autorka odsĹ&#x201A;ania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. SwojÄ&#x2026; wiedzÄ&#x2122; opiera na wieloletnim doĹ&#x203A;wiadczeniu, jakie nabyĹ&#x201A;a pracujÄ&#x2026;c jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja bÄ&#x2122;dzie bez wÄ&#x2026;tpienia poĹźytecznym podrÄ&#x2122;cznikiem dla adeptĂłw sztuki dziennikarskiej. Nie zastÄ&#x2026;pi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoĹźe w wyrobieniu sprawnoĹ&#x203A;ci w zbieraniu wiadomoĹ&#x203A;ci i przygotowaniu ich dla czytelnikĂłw gazet, czasopism, portali internetowych.
4
b i b l i o t e k a
a n a l i z
4. MG â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Agnieszka Tomczyszyn Ezotero. CĂłrka wiatru â&#x20AC;&#x201C; V 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Stendhal Czerwone i czarne â&#x20AC;&#x201C; V 2015
9 771897 261157
MirosĹ&#x201A;aw BaĹ&#x201E;ko, StanisĹ&#x201A;aw DĹ&#x201A;uski, Dariusz DziurzyĹ&#x201E;ski, Jan Henzel, Karol Maliszewski, PaweĹ&#x201A; Mossakowski, Martin Pollack, Uta PrzyboĹ&#x203A;, Jan StrÄ&#x2122;kowski, Piotr Wojciechowski
5. Muza â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Maja Popielarska Mania, maĹ&#x201A;a ogrodniczka â&#x20AC;&#x201C; II 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Karolina Lijklema NINKA. Dziadku, chodĹş â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Karolina Lijklema NINKA. Patrzcie, morze â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Maria Terlikowska Przygody kropli wody â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Maria Terlikowska Chodzi mucha po globusie â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Maria Terlikowska Drzewo do samego nieba â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Jakub Skworz Wampirek Alfred i pierwsza podróş â&#x20AC;&#x201C; V 2015 6. Nasza KsiÄ&#x2122;garnia â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Anna MulczyĹ&#x201E;ska PrzyjaciĂłĹ&#x201A;ki ze Staromiejskiej â&#x20AC;&#x201C; III 2015 â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Renata Kosin KoĹ&#x201A;ysanka dla Rosalie â&#x20AC;&#x201C; IV 2015 7. Wydawnictwo Uniwersytetu Ĺ Ăłdzkiego â&#x20AC;˘â&#x20AC;˘ Joanna Mikosz Sposoby promocji wspĂłĹ&#x201A;czesnej prasy drukowanej â&#x20AC;&#x201C; V 2015 ydarzenia W Program spoĹ&#x201A;eczny Czytam sobie Karl Dedecius. Literatura â&#x20AC;&#x201C; Dialog â&#x20AC;&#x201C; Europa Muzeum Miasta Ĺ odzi 20 maja-30 sierpnia 2015 Muzeum Miasta Ĺ odzi, Ĺ ĂłdĹş 24 wrzeĹ&#x203A;nia-24 paĹşdziernika 2015 Collegium Polonicum, SĹ&#x201A;ubice/Frankfurt nad OdrÄ&#x2026; Maj 2016 Deutsches Polen â&#x20AC;&#x201C; Institut, Darmstadt Konkursy Nagroda im. Jerzego Skowronka â&#x20AC;&#x201C; dla autorĂłw i wydawcĂłw ksiÄ&#x2026;Ĺźek historycznych. Nagroda im. Karla Dedeciusa â&#x20AC;&#x201C; dla polskich tĹ&#x201A;umaczy literatury niemieckojÄ&#x2122;zycznej oraz niemieckich tĹ&#x201A;umaczy literatury polskiej. Nagroda Donga â&#x20AC;&#x201C; celem konkursu jest promocja najbardziej wartoĹ&#x203A;ciowych ksiÄ&#x2026;Ĺźek dla dzieci. Nagroda Literacka m.st. Warszawy Nagroda im. Jana DĹ&#x201A;ugosza â&#x20AC;&#x201C; promujÄ&#x2026;ca dzieĹ&#x201A;a z dziedziny szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez polskiego autora Konkurs na projekt ilustrowanej ksiÄ&#x2026;Ĺźki dla dzieci JASNOWIDZE Literacki Debiut Roku â&#x20AC;&#x201C; www.literackidebiutroku.pl Targi XX Targi Edukacyjne w Kielcach 11-12 II XX Targi WydawcĂłw Katolickich 16-19 IV VI Warszawskie Targi KsiÄ&#x2026;Ĺźki 14-17 V 19. MiÄ&#x2122;dzynarodowe Targi KsiÄ&#x2026;Ĺźki w Krakowie 22-25 X
p r z e d s t a w i a
â&#x20AC;˘
k s i Ä&#x2026; Ĺź k i
â&#x20AC;˘
m a j
2 0 1 5
Pobudza wyobraźnię, rozwija spostrzegawczość i zdolność logicznego myślenia
PATRONI MEDIALNI:
Pierwszy tom najśmieszniejszej serii od czasów „Dziennika cwaniaczka”!
patroni medialni: W przygotowaniu
Wydarzenia X XI Targi Wydawców Katolickich
O
Gdańskie tłumaczenia
D
ruga edycja festiwalu „Ocalone w tłumaczeniu. Gdańskie Spotkania Tłumaczy Literatury” trwała od 9 do 11 kwietnia, a jej główne wydarzenia odbywały się w fascynującym wnętrzu Teatru Szekspirowskiego, na wskroś nowoczesnej budowli wkomponowanej w gotycką zabudowę portowego miasta. Niezwykle bogaty program przygotowany przez trzy wybitne tłumaczki: Magdę Heydel, Urszulę Kropiwiec i Justynę Czechowską, przyciągnął liczną publiczność, głównie młodych, co jest szczególnie cenne. Główną postacią Spotkań była Olga Tokarczuk, która dzieliła się swymi przemyśleniami o języku i przekładzie, a wspaniale zaistniała w debacie z udziałem swoich pięciu tłumaczek i tłumaczy – ze Słowenii, Szwecji, Stanów Zjednoczonych, Ukrainy i Serbii. Kulminacją gdańskiego festiwalu było wręczenie przyznanej po raz pierwszy Nagrody prezydenta miasta Gdańska za twórczość translatorską im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego. Otrzymała ją Maryna Ochab za wspaniały dorobek przekładowy z języka francuskiego, ale też i za tłumaczenia polskiej literatury na francuski. – Czuję się bardzo wyróżniona i speszona zarazem, bo uważam, że moi koledzy mają większy dorobek ode mnie – powiedziała Maryna Ochab po przyjęciu Nagrody. Paweł Adamowicz, prezydent Gdańska, zapowiedział, że za dwa lata, w trakcie następnej edycji festiwalu, zostanie ponownie przyznana nagroda za całokształt twórczości translatorskiej, ale też będzie jeszcze jedna nagroda za przekład wybranego utworu. Festiwal „Odnalezione w tłumaczeniu” organizuje gdański Instytut Kultury Miejskiej, duży udział w jego przebiegu ma Stowarzyszenie Tłumaczy Literatury, które choć niedawno powstałe, bo w roku 2010, przyczyniło się już znacząco do podniesienia prestiżu tłumacza literackiego. Pomimo wielu głosów krytycznych, jakie padły w trakcie gdańskich debat, skierowanych w stronę wydawców, praca tłumaczy w ostatnich latach w Polsce jest znacznie bardziej doceniana, czego ewidentnym potwierdzeniem były gdańskie Spotkania. (pd) fot. Piotr Dobrołęcki
d 16 do 19 kwietnia w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim odbyły się XXI Targi Wydawców Katolickich. W ciągu czterech targowych dni na przeszło 140 stoiskach swoją wydawniczą ofertę prezentowało ponad 160 wystawców z Polski i innych krajów (Watykanu, Włoch, Francji). Gościem honorowym Targów była Stolica Święta – Salon Stolicy Apostolskiej. W trakcie targów wręczono Nagrody Stowarzyszenia Wydawców Katolickich Feniks 2015. Do tegorocznej edycji nadesłano ponad 260 tytułów z 72 oficyn. Nagrodą Główną uhonorowano kard. Gianfranco Ravasiego, kard. Gerharda Ludwiga Müllera i o. Bazylego Degórskiego. Feniksem Specjalnym nagrodzono Encyklopedię Katolicką oraz Teresę Ferenc i Zbigniewa Jankowskiego, „za niezwykłe osiągnięcia w dziedzinie literatury, szczególnie poezji, dokonane przez twórców zjednoczonych, nie tylko miłością małżeńską, ale i wspólnotą doświadczeń artystycznych”. (et)
Nagroda Boya-Żeleńskiego dla Maryny Ochab
Poznań – miasto to powieść 20 milionów dla bibliotek szkolnych
N
ie 15 mln – jak wcześniej zapowiadano – a 20 mln zł jeszcze w tym roku przekaże Ministerstwo Edukacji Narodowej na rzecz bibliotek szkół podstawowych w ramach programu „Książki naszych marzeń”. Ma być on przedpolem do realizowanego wspólnie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego wieloletniego Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa (realizowanego w latach 2016-2020). Jego zadaniem jest promocja czytelnictwa wśród uczniów szkół podstawowych, dzięki doposażeniu bibliotek szkolnych w pozycje wybrane przez uczniów. Dotyczył będzie szkół podstawowych i ogólnokształcących szkół muzycznych I stopnia. (pw)
b i b l i o t e k a
a n a l i z
W
ydawnictwo Miejskie Posnania i Voyager Club ogłosili konkurs literacki „Poznań – miasto to powieść”. Nagroda główna to 20 tys. zł oraz wydanie zwycięskiej powieści do końca 2016 roku. Organizatorzy przewidują również możliwość przyznania jednego wyróżnienia w kwocie 5 tys. zł. Utwór musi spełniać wymogi gatunkowe powieści, a jego objętość mieścić się w przedziale 10-20 arkuszy autorskich (czyli 400-800 tysięcy znaków ze spacjami). Organizatorzy zastrzegają, że nie będą rozpatrywane teksty należące do gatunku fantastyki lub literatury dziecięcej, a także felietony, opowiadania, eseje, prace naukowe, utwory poetyckie i dramatyczne. Tematyka powieści, jak i akcja, powinny być związane z szeroko rozumianą historią i kulturą Poznania. Termin nadsyłania prac mija 13 lutego 2016 roku. p r z e d s t a w i a
•
Laureata wyłoni jury konkursowe pod przewodnictwem prof. zw. dr hab. Piotra Śliwińskiego z Instytutu Filologii Polskiej UAM. Wśród pozostałych członków jury znaleźli się: dr Magdalena Mrugalska-Banaszak – historyk sztuki, autorka wielu książek związanych z Poznaniem, szefowa Muzeum Historii Miasta Poznania, Katarzyna Kolska – zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „W Drodze”, dziennikarka, autorka książek, Grażyna Wrońska – dziennikarka Radia Merkury,
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
7
Wydarzenia znawczyni i miłośniczka Poznania, autorka wielu audycji i programów poświęconych tematyce poznańskiej, Elżbieta Woźna i Tomasz Janas – redaktorzy miesięcznika „IKS”, dziennikarze i publicyści. (et)
Rozmowa z Małgorzatą Pietrzyk, autorką „Strasznego snu słonia”
Najbardziej lubiłam Tuwima – Kiedy zaczęła się pani bawić słowami, składać rymy, pisać wiersze? – Późno, bardzo późno, pomijając wierszowaną laurkę dla babci, kiedy miałam sześć lat i okolicznościowy tekst na akademię w szkole. Moim pierwszym kierunkiem studiów była architektura, później zaczęłam studiować historię sztuki. Już wtedy przeczuwałam, że nie do końca odnajdę się w biurze projektów ani na placu budowy. I właśnie na obrzeżach kalek z projektem dyplomowym (to było przed epoką komputerów) i na marginesach prac seminaryjnych zaczęły powstawać pierwsze moje poetyckie próby. Gdy inni słuchali uważnie wykładu z ikonografii, ja w tym samym czasie pisałam o strachu na wróble: „…a drzwi teofanii otwiera jego przyjaciel Peregrinus Wiatr”. Architektura nauczyła mnie zanoszenia poszczególnych faz projektu do korekty i – przy okazji – odporności na krytykę. Naturalną rzeczą było więc pokazanie swoich wierszy do oceny. Największe uznanie zdobyły utwory dla dzieci. Stopniowo zaczęło powstawać ich coraz więcej. Taki prawdziwy start przyniósł mi początek lat dziewięćdziesiątych. Niestety nie dałam rady pogodzić obowiązków zawodowych z twórczością poetycką i w pisaniu nastąpiła przerwa. – Kogo zalicza pani do swoich mistrzów? – Wychowałam się w tradycyjnym domu, w lekarskiej rodzinie. Miałam bardzo szczęśliwe dzieciństwo, mnóstwo czytałam. Dziadkowie – oboje nauczyciele – dbali o moje lektury i przekazali nawet oprawione przedwojenne roczniki „Płomyka”. Siłą rzeczy pozostawałam najsilniej pod wpływem klasyki dziecięcej. Należę do pokolenia, w którym wiersze Brzechwy i pluszowy miś były nieodłącznymi atrybutami wieku przedszkolnego. Ale najbardziej lubiłam wiersze Tuwima. – I co teraz? Nowa książka? O czym i kiedy? – Nie wiem. Wszystko zależy od tego, jak zostanie przyjęty „Straszny sen słonia”. Emilia Dziubak zilustrowała książkę fantastycznie, nie mam słów dla jej pracy. Jestem wdzięczna Wydawnictwu Media Rodzina za podanie mi ręki. Marzy mi się wznowienie mojego debiutanckiego tomiku „Zoo” z 1995 roku – króciutkich, śmiesznych wierszyków, nawiązujących do Brzechwy, oczywiście poprawionych i uzupełnionych o nowe teksty. W maju ukaże się nakładem Znaku „Madeline w Paryżu”, rymowana klasyka Ludwiga Bemelmansa w moim tłumaczeniu. Jest też pełen zeszyt pomysłów na nowe wiersze. I kolejne tłumaczenia. Rozmawiał Piotr Dobrołęcki
4000 prac w konkursie Biedronki
P
onad 4000 nadesłanych prac – sukcesem zakończył się pierwszy etap konkursu literackiego „Piórko 2015. Nagroda Biedronki za książkę dla dzieci”. Autora zwycięskiego tekstu poznamy 11 czerwca. Konkurs „Piórko 2015” to projekt sieci sklepów Biedronka, mający na celu popularyzację czytelnictwa wśród najmłodszych, a także wspieranie debiutujących talentów literackich. Najlepszą pracę wyłoni Kapituła Nagrody w Kategorii „Tekst”, w której zasiadają znani i cenieni przedstawiciele świata literatury, przede wszystkim dziecięcej: Renata Piątkowska – autorka książek dla dzieci i młodzieży, Rafał Witek – autor opowieści, wierszy i słuchowisk radiowych dla dzieci, Agnieszka Karp-Szymańska – współzałożycielka popularnego portalu CzasDzieci.pl oraz Jarosław Gugała – ceniony dziennikarz i publicysta.
11 czerwca rozpocznie się drugi etap konkursu. Do 6 sierpnia będzie można nadsyłać prace ilustrujące wyłoniony tekst. Zwycięzcę tego etapu poznamy 2 września. Na obu laureatów – debiutującego pisarza i grafika – czekają atrakcyjne nagrody finansowe: po 100 tys. zł. Dodatkowo zwycięska książka w nakładzie kilkudziesięciu tysięcy egzemplarzy trafi na półki sklepów Biedronka 30 listopada. (pw)
Czym stoi Empik?
Z
danych firmy Empik wynika, że w pierwszym kwartale 2015 roku trzy kategorie publikacji cieszyły się największym powodzeniem klientów sieci i e-sklepu Empik.com. Były to beletrystyka oraz książki dla dzieci i młodzieży. Pierwszy segment od wielu lat niezmiennie króluje w czołówce sprzedaży Empik, stanowiąc ponad 1/3 kupowanych przez Polaków książek. Najwyższy udział w tym segmencie ma literatura piękna, w pierwszej piątce najpopularniejszych gatunków literackich znajdują się również: fantastyka, kryminał, literatura obyczajowa i literatura erotyczna. Szczególnie wysokie wzrosty w stosunku do analogicznego okresu w roku ubie8
b i b l i o t e k a
Recenzja „Strasznego snu słonia” znajduje się na stronie 33 głym odnotowały literatura erotyczna oraz kryminalna. Było to spowodowane przede wszystkim popularnością ekranizacji powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” oraz rosnącymi rzeszami fanów twórczości Zygmunta Miłoszewskiego, którego „Ziarno prawdy” również doczekało się filmowej adaptacji. Chętnie sięgaliśmy też po sensacyjną powieść „Blackout” Marca Elsberga. Kolejne dwie kategorie o najwyższych udziałach w sprzedaży to literatura młodzieżowa i literatura dla dzieci. „Książki dla młodzieży to segment, w którym odnotowaliśmy najwyższy w tym kwartale, bo niemal dwukrotny, wzrost sprzedaży. Przyczynił się do tego ogromny sukces pozycji Keri Smith „Zniszcz ten dziennik” i „To nie jest książka”, choć także nie licząc tych tytułów, literatura młodzieżowa radzi sobie bardzo dobrze” – twierdzi Michał Tomaniak, szef Działu Książki w Empiku. Wśród pozycji dla dzieci największą popularnością cieszyły się tytuły „Po prostu Tini” i „Nela na trzech kontynentach”. (pw)
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
Kindloteka od Amazona
I
nternetowy gigant rozpoczął akcję przekazywania do polskich bibliotek szkolnych i publicznych książek w wersji cyfrowej i tradycyjnej oraz czytników e-booków. Pierwsze z nich trafiły do szkolnej biblioteki w Tarnowie Podgórnym. Projektem mają zostać objęte miejscowości w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku, gdzie Amazon dysponuje centrami logistycznymi. W pierwszym etapie projektu do 10 bibliotek ma trafić 5000 e-booków, 100 czytników Kindle oraz 1000 książek drukowanych. Koncern zorganizuje i wyposaży w bibliotekach także specjalne kąciki czytelnicze. (pw)
Kolibri z Koszykowej
B
iblioteka Publiczna m. st. Warszawy, która pełni jednocześnie rolę Biblioteki Głównej Województwa Mazowieckiego zaprezentowała zaawansowaną koncepcję katalogu nowości wydawniczych – bazę
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
katalogową o nazwie Kolibri. „Szerokie wykorzystanie bazy Kolibri z pewnością przyczyni się do zwiększenia zakupów książek” – twierdzi dyrektor biblioteki Michał Strąk. Jednym z proponowanych rozwiązań związanych z bazą Kolibri jest stworzenie systemu odbioru książek zamawianych w księgarniach internetowych w lokalnych bibliotekach, co z pewnością będzie szczególnie ważne w małych miejscowościach. W trakcie dyskusji zgłoszono też postulat powiązania bazy Kolibri z systemem e-ISBN prowadzonym przez Bibliotekę Narodową. (pw)
Nagrody
S
dy została Książnica Beskidzka w Bielsku Białej (województwo śląskie), laureatem II nagrody – Miejska Biblioteka Publiczna im. Zofii Nałkowskiej w Wołominie (województwo mazowieckie), a laureatem III nagrody – Miejska Biblioteka Publiczna im. Władysława Broniewskiego w Lubaczowie (województwo podkarpackie). Ponadto nagrodę specjalną za szczególne zasługi w działaniu na rzecz promocji czytelnictwa przyznano Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Józefa Wybickiego w Sopocie (województwo pomorskie), współorganizatorce Międzynarodowego Festiwalu Literackiego Sopot 2014.
Personalia
towarzyszenie Autorów ZAiKS przyznało swoje doroczne nagrody dla tłumaczy. W tym roku wyróżnienia otrzymali: Danuta Chmielowska (za przekłady z języka tureckiego), Bohdan Zadura (za przekłady z węgierskiego i angielskiego), Tugrul Cetiner (za przekłady na turecki) i Kazys Uscila (za przekłady na litewski). Nagroda ZAIKS-u dla tłumaczy przyznawana jest od 1966 roku. Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich rozstrzygnęło kolejną edycję konkursu „Mistrz Promocji Czytelnictwa”. Laureatem I nagro-
K
ierownikiem Zakładu-Wydawnictwa Biblioteki Narodowej została Sylwia Breczko – doktor socjologii, absolwentka Instytutu Socjologii Uniwersytetu Warszawskiego i Szkoły Nauk Społecznych przy Ins-tytucie Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk. W latach 2007-2014 pracowała w Wydawnictwie Naukowym PWN jako wydawca socjologii, redaktor naczelna redakcji nauk społecznych i menedżer pionu wydawniczego. Publikowała między innymi w „Kulturze i Społeczeństwie” oraz „Kulturze Współczesnej”.
napisz
SRZLHĂÊ Rb3R]QDQLX wygraj
Rozmowa z Witoldem Michałowskim, autorem książki „Ossendowski”
Pisarz, podróżnik, antykomunista – Bohater pańskiej pracy nie tylko za komuny, ale i w III RP znalazł się na cenzurowanym… Kilka lata temu na budynku u zbiegu ulic Niemcewicza i Grójeckiej w Warszawie, gdzie zamieszkiwał w latach okupacji, wmurowano z mojej inicjatywy tablicę upamiętniającą ten fakt. Oprócz fizys Ossendowskiego, personaliów i dat figurowały tam trzy słowa: pisarz, podróżnik, antykomunista. Ten ostatni termin oprotestowali obecni lokatorzy gmachu u zbiegu ulic Niemcewicza i Grójeckiej. W rezultacie wyraz skuto. Ale może uda się go przywrócić. Niedawno wybrany radny Warszawy – Filip Frąckowiak zainteresował się tym incydentem. – Pokaźnych rozmiarów dorobek pisarza znajdował się na liście peerelowskiej cenzury. – To zaszczytne wyróżnienie autor zawdzięczał powieści pt. „Lenin”, gdzie przedstawił prawdziwe oblicze rewolucji bolszewickiej, której był świadkiem i upowszechniał informację, że ZSRR jest krajem zaborczym. – Zarabiał nie tylko piórem… – Zmusiły go do tego alimenty w wysokości 450 zł miesięcznie (ponad dwie przeciętne pensje), płacone w międzywojniu pierwszej małżonce, Annie, Rosjance z pochodzenia. Aby utrzymać wysoki status materialny, przeistoczył się w przewodnika. „Pod naukowym kierownictwem światowej sławy podróżnika i powieściopisarza F.A. Ossendowskiego Polskie Biuro Podróży Orbis organizuje wycieczkę do Białowieży” – głosi zachowany folder reklamowy. Wycieczka kosztowała 80 zł od osoby. Z właściwym sobie rozmachem planował kolejne eskapady turystyczne: na Podole, Pokucie, Wileńszczyznę, z campingiem na Polesie, nad jeziora augustowskie, tudzież spływ Wisłą na Pomorze. Odkuł się lukratywnym (6 tys. zł!) scenariuszem pierwszego polskiego filmu egzotycznego „Głos pustyni”, który w doborowej obsadzie z Marią Bogdą, Norą Ney, Eugeniuszem Bodo, Adamem Brodziszem, Witoldem Contim, realizowano w plenerach Algierii. Był mistrzem autoreklamy. Nakład pacyfistycznej powieści „Pięć minut po północy” – skądinąd marnej – sprzedał się dzięki temu, że nabywając ją czytelnik otrzymywał – gratis – dwie tabliczki czekolady „Astro” z krakowskiej fabryki Piaseckiego (dziś Wawel). Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert recenzja książki
]ï Z\GDQLH SRZLHĂFL GUXNLHP L Z IRUPLH H ERRND 7HUPLQ QDGV\ïDQLD SUDF NRQNXUVRZ\FK 13 lutego 2016 roku 6]F]HJöï\ QD VWURQDFK www.voyagerclub.pl RUD] www.wmposnania.pl
ORGANIZATORZY
PARTNER
PATRONAT HONOROWY
„Ossendowski” znajduje się na stronie 32 Prezydent Miasta Poznania
Wspomnienie
Mówił Niemcom całą prawdę Władysław Bartoszewski (19 lutego 1922-24 kwietnia 2015) o niedawnej śmierci Władysława Bartoszewskiego ukazało się już wiele tekstów wspomnieniowych i nekrologów. W jego długim życiu (1922-2015) zetknęła się z nim niezliczona liczba osób i każda z nich może pozostawić mniej lub bardziej interesujące świadectwo. Sam też mogę napisać jak wielu z nas, chociaż moja znajomość z prof. Władysławem Bartoszewskim była całkowicie jednostronna, bo sam każde spotkanie z nim dobrze zapamiętałem, a dla profesora byłem jednym z setek czy tysięcy rozmówców. Z takim zastrzeżeniem pozwalam sobie na śmiałość zapisania tych kilku przypomnień. Najstarsze sięga drugiej połowy lat sześćdziesiątych, gdy dość często widywałemWładysława Bartoszewskiego, wówczas nazywanego Redaktorem z racji jego pracy w prasie warszawskiej, głównie w tygodniku „Stolica”, gdzie odcisnął znaczące piętno swymi tekstami odnoszącymi się przede wszystkim do odnotowywania przebiegu okupacji hitlerowskiej i Powstania Warszawskiego, a w zasadzie odkrywania faktów po okresie cenzorskiego zakazu poruszania tych tematów. Wtedy Redaktor pojawiał się w dawno już nieistniejącej, ale wówczas najlepszej w Polsce księgarni - wzorcowni Ośrodka Rozpowszechniania Wydawnictw Naukowych PAN, która zajmowała obszerne pomieszczenia na dolnej kondygnacji Pałacu Kultury i Nauki w Warszawie. Każde jego przyjście tam było spektakularne i głośne, gdyż swym charakterystycznym wysokim głosem komentował bieżące wydarzenia, a był to czas bardzo gorący, bo po wypadkach marcowych 1968 roku. Wtedy pracownicy księgarni wychodzili ze swoich zakamarków i wraz z klientami otaczali mówcę, słuchając jego ciętych wypowiedzi, a on brylował wśród nich, wywołując przy tym zdziwienie odwagą wygłaszanych poglądów. Kolejny obraz Władysława Bartoszewskiego kojarzy mi się z pierwszym większym polskim wystąpieniem zagranicznym naszego książkowego środowiska w nowych realiach politycznych Polski i Europy, a był to udział w Targach Książki w Lipsku jako gościa honorowego w 1996 roku. Wówczas prof. Władysław Bartoszewski wygłosił główne przemówienie podczas uroczystości otwarcia w słynnej sali Gewandhaus, rozpoczynając je od zwrócenia się do „Moich drogich Saksończyków, moich drogich Bawarczyków i całej tej reszty”, trafiając 10
b i b l i o t e k a
fot. Julia Kaczorowska
P
bezbłędnie w nastrój sali, czym wywołał żywiołowy aplauz i przychylność niemieckiej publiczności. Nie szczędził jej potem w tym przemówieniu najbardziej gorzkich słów prawdy jako świadek – i z Auschwitz, i z okupacji hitlerowskiej, i zwłaszcza Powstania Warszawskiego, wypominając zagładę ludności naszej stolicy i planowe zniszczenie miasta wraz z jej najcenniejszymi dobrami kultury. Nie przeszkodziło to, aby nagrodzono jego wystąpienie długą owacją. O tym samym mówił też na spotkaniach z niemiecką młodzieżą w trakcie lipskich targów, nawiązując wspaniały kontakt z młodymi słuchaczami. Dla nas, polskich uczestników targowych wydarzeń, były to niezapomniane przeżycia, które od nowa kształtowały nasze poglądy na relacje polsko-niemieckie. Dzisiaj wiemy, jak wiele takich spotkań odbył, przeprowadził dyskusji i ilu wywiadów udzielił, abyśmy mogli po prostu i zwyczajnie rozmawiać z Niemcami o sprawach tak codziennych jak ustawa o jednolitej cenie książki czy obniżenie podatku VAT na e-booki. Charakterystyczny wysoki głos Władysława Bartoszewskiego, przechodzący często w dyszkant i zagłuszający wszystko wokół, był jego znanym znakiem rozpoznawczym. W trakcie pamiętnego polskiego wystąpienia na Targach Książki we Frankfurcie w 2000 roku w naszej ogromnej hali wybudowano trzy audytoria zręcznie nazwane jak nagrody: „Nobel”, „Nike” i „Ikar”, dzięki czemu nazwy te były
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
zrozumiałe w wielu językach. Odbywały się w nich prezentacje autorskie, debaty i dyskusje, i chociaż były oddzielone dość wysokimi przegrodami zdarzało się, że donośny i podniesiony głos z jednego audytorium zakłócał skupienie słuchaczy zasłuchanych w sąsiednim audytorium nad wierszami czytanymi przez uduchowionego poetę czy ciszej mówiącego pisarza. Tak się działo za każdym razem w przypadku występów Władysława Bartoszewskiego, który nie tylko miał głos donośny i przenikliwy, ale też mówił „z szybkością karabinu maszynowego”. Gdy więc pojawiał się w jednym z audytoriów, w pozostałych życie zamierało i mogło się wydawać, że Władysław Bartoszewski przemawiał jednocześnie we wszystkich trzech miejscach. Nie wszyscy zresztą byli z tego zadowoleni, zwłaszcza dostojni uczestnicy debat w sąsiednich audytoriach. Nic to! Jak mówił Bartoszewski, cały pawilon należał do niego. Przypomnijmy jeszcze, że Władysław Bartoszewski, był prezesem, a potem prezesem honorowym Polskiego PEN Clubu oraz autorem ponad 50 książek i setki artykułów. Do niezliczonej liczby nagród, jakie zebrał przez lata, dołączyły też cztery nagrody przyznane przez naszą redakcję. W 2007 roku tytuł Książki Roku redakcja przyznała Władysławowi Bartoszewskiemu za „Dziennik z internowania. Jaworze 15.12.1981 – 19.04.1982” (Świat Książki), który był też uhonorowany
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Wspomnienie
PLANOWANIE FINANSOWE EFEKTYWNYM NARZĘDZIEM ZARZĄDZANIA Wojciech Naruć
To książka dla tych, którzy zajmują się lub chcą się zajmować finansami przedsiębiorstwa.
dostęp, bo część tych materiałów została dotychczas udostępniona. Dla mnie jednak Powstanie Warszawskie jest już tematem zamkniętym – powiedział wówczas Władysław Bartoszewski. Podkreślił przy tym ogromny wkład Andrzeja Krzysztofa Kunerta w przygotowanie książki. Dokonał on wyboru i opracowa nia tekstów, sporządził przypisy i aneksy, a wśród nich słownik biograficzny kadry dowódczej Armii Krajowej. – Ja jestem tylko wesołym staruszkiem, natomiast całą wielką pracę redaktorską wykonał pan Kunert – powiedział Władysław Bartoszewski. Podczas kolejnej Gali Nagród „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”, jaka odbyła się 25 stycznia 2012 roku, Władysław Bartoszewski osobiście odebrał nagrodę za Książkę Miesiąca, wyróżnioną w lutym poprzedniego roku w kategorii „biografie i wspomnienia” i zatytułowaną „Pod prąd”, a której współautorem był Michał Komar (Wydawnictwo Naukowe PWN).
fot. Ewa Tenderenda-Ożóg
tytułem książki stycznia w kategorii „literatura faktu”. Kolejną nagrodę za Książkę Miesiąca otrzymał prof. Władysław Bartoszewski za współautorstwo albumu wydawnictwa Biały Kruk zatytułowanego „Opuszczeni bohaterowie Powstania Warszawskiego” ze zdjęciami Adama Bujaka. Była to książka kwietnia 2008 roku w kategorii „albumy”. W lutym 2010 roku przedstawiciele redakcji wręczyli Władysławowi Bartoszewskiemu w jego gabinecie w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów Nagrodę za Książkę Miesiąca za tom „Powstanie Warszawskie”, który ukazał się nakładem Świata Książki, gdyż autor nie mógł osobiście uczestniczyć w gali wręczenia nagród, jaka odbyła się kilka dni wcześniej w Bibliotece Narodowej. Obecne były przedstawicielki wydawcy: Heike Rosener, prezeska wydawnictwa Świat Książki, oraz Małgorzata Maruszkin, redaktor w tym wydawnictwie. Był też dr Andrzej Krzysztof Kunert, współtwórca nagrodzonej książki. – Jest to bardzo miłe spotkanie, szczególnie dlatego, że została przez państwo nagrodzona książka o życiowej wadze, bo nic więcej o Powstaniu Warszawskim już nie napiszę, gdyż jestem w innej fazie życia i nie prowadzę badań historycznych. Zresztą na temat Powstania niewiele nowego można oczekiwać, chyba że będzie dostęp do archiwów rosyjskich. Szerszy
Prof. Władysław Bartoszewski był autorem wielu smakowitych anegdot, ale też bywał ich bohaterem. Stefan Kisielewski w „Abecadle Kisiela” odnotował: „Władysław Bartoszewski – mój wielki przyjaciel. Więzień Auschwitz i różnych obozów. Szalenie wygadany. Pamiętam, że po Październiku były sprawy sądowe o odszkodowanie za więzienia. Powoływano Bartoszewskiego na świadka i kiedy sędzia się dowiedział, że on ma być świadkiem, to nie dopuszczał do rozprawy. Przyznawał odszkodowanie, byleby on nie gadał, bo mówił jak maszyna”. P iotr Dobrołęcki
BUDŻETOWANIE
W ZARZĄDZANIU PRZEDSIĘBIORSTWEM BUDOWLANO-MONTAŻOWYM Roman Kotapski
Dobra lektura dla menedżerów budowlanych.
Więcej na stronie www.e-marina.eu
POLSKO-ANGIELSKI I ANGIELSKO-POLSKI
SŁOWNIK FINANSOWY Maria Niewiadoma
40 000 niezbędnych zwrotów angielskich do zarządzania finansami przedsiębiorstw.
Książki dostępne w księgarniach, na www.e-marina.eu i w sprzedaży wysyłkowej tel.: 71 368 68 50. Znajdź nas na Facebooku: Wydawnictwo MARINA
Bestsellery
Książki maja
Bądź prorokiem we własnym kraju „Zniszcz ten dziennik” Keri Smith – naprawdę trudno o bardziej wyrazistą dezaprobatę dla lektury postrzeganej jako, dajmy na to, sposób spędzania czasu. Zamiast namawiać do przeczytania książki, namawia się czytelnika, by ją zniszczył. Ale czy „Zniszcz ten dziennik” to jeszcze książka? [Por. poz. 2]
1
„To nie książka” Keri Smith nie pozostawia już najmniejszych złudzeń. To, rzeczywiście, nie książka. A skoro tak, to może miejsce jest jej w sklepie papierniczym, a nie w księgarni.
2
„Sowie zwierciadło” domyka „Oko Jelenia”, cykl powieściowy Andrzeja Pilipiuka. Miało być siedem tomów i w końcu po czterech latach jest ten siódmy. Fantastyki w nim tyle, co i w innych książkach tego autora – nieco więcej niż na lekarstwo. Za to historii sporo i do tego atrakcyjnie podanej. W „Sowim zwierciadle” mamy rok 1864 i Powstanie Styczniowe. Niby już po nim, ale Moskala chce się jeszcze bić. Zatem, szable w dłoń!
3
„Uniwersum. Metro 2033. Ciemne tunele + Szepty zgładzonych” Siergieja Antonowa przynosi bonus w postaci darmowego zbioru opowiadań napisanych przez fanów „Uniwersum. Metra 2033”. Niesamowite powodzenie książki pozwala wydawcy na takie gesty.
4
„Lekkość” Anny Starmach i Marii Kruczek ma na okładce wybitą wskazówkę i życzenie zarazem: „Chudnij Pysznie” (Bóg raczy wiedzieć, dlaczego „pysznie” zasłużony wydawca pisze z dużej litery, pewnie dlatego, że przyzwyczaił się swoją nazwę podkreślać wersalikami). Zwracam Państwu uwagę, że przynajmniej jedna trzecia książek w tym rankingu nie ma z literaturą nic wspólnego. A oficjalne czynniki są zadowolone, bo Polacy ponoć czytają nieco więcej książek niż rok temu, o jakiś tam promil. Ale co to za książki!
5
„Ciemniejsza strona Greya” E.L. James, czyli markiz de Sade dla ubogich duchem i ciałem: „– Rozstaw nogi – mruczy i przez chwilę się waham. I uderza mnie mocno – linijką! Bardziej przeraża mnie towarzyszący temu dźwięk niż samo uderzenie. Łapię głośno powietrze, a on uderza ponownie. – Nogi – nakazuje. Rozsuwam je, dysząc głośno. Linijka znowu opada na pośladki. Ał, piecze, ale nie tak bardzo, jak można by sądzić po odgłosie.
6
12
b i b l i o t e k a
(…) Linijka raz jeszcze opada na moje pośladki i głośno jęczę. Z gardła Christiana także wydobywa się niski jęk. Uderza mnie znowu – i znowu… I jeszcze raz… tym razem mocniej – a ja się krzywię.”. „Pogromca lwów” Camilli Läckberg trzyma poziom kryminałów szwedzkiej pisarki portretującej w nich swoje rodzinne miasteczko Fjallbacka. W rolach głównych, oczywiście, pisarka Erika Falck i jej mąż, policjant Patrik Hedstrom. Niemal tak jak w domu Läckberg, której drugim mężem został właśnie stróż prawa.
7
„Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci” – George’a R.R. Martina to początek czwartego tomu siedmioczęściowego cyklu powieściowego twórcy „Walki o tron”. Dla fanów gatunku, a są ich miliony. Serio.
8
„Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James to jednak ewidentna grafomania. Proszę przeczytać: „– Jesteś. Taka. Słodka – mruczy między pchnięciami. – Tak. Bardzo. Cię, Pragnę. Jęczę. – Jesteś. Moja. Dojdź dla mnie, mała. Jego słowa to moja zguba, przywodząca mnie nad skraj przepaści. Moje ciało oplata się w konwulsjach wokół niego i dochodzę, głośno krzycząc w materac zniekształconą wersję jego imienia. Christian wykonuje jeszcze dwa ostre pchnięcia i zamiera z ulgą oddając się fali rozkoszy. Pada na mnie, chowając twarz w moich włosach. – Cholera, Ana – dyszy”.
9
Dialog naszych marzeń z „Nowego oblicza Greya” E.L. James: „– Mam cię posiąść w wodzie? – pyta bez tchu. – Tak – odszeptuję”. A wokół morze. Morze Śródziemne.
10
„Dziennik cwaniaczka. Droga przez mękę” Jeffa Kinneya, czyli dziewiąty tom przygód Grega Heffneya i jego rodziny, która tym razem wyprawiła się w podróż samochodem. A czym taka podróż grozi, młodzi czytelnicy przekonają się po przeczytaniu kolejnej książki z cyklu bijącego rekordy powodzenia na całym świecie.
11
„Odkryłem Bronisława Komorowskiego od takiej strony, od jakiej nie odkrył go nikt” – twierdzi Wojciech Sumliński, autor „Niebezpiecznych związków Bronisława Komorowskiego”. Z całą pewnością związki te są niebezpieczne, a czy
a n a l i z
12
p r z e d s t a w i a
•
takimi okażą się też dla bohatera książki? Trudno być prorokiem we własnym kraju. „Bóg nigdy nie mruga” Reginy Brett zapamiętamy z powodu zwartej w tej książce aforystyki. Choćby takiej: „Wierzę w słońce, nawet gdy nie świeci. Wierzę w miłość, nawet gdy jej nie czuję. Wierzę w Boga, nawet gdy milczy”. To się nazywa deklaracja.
13
We „Wróć, jeśli pamiętasz” Gayle Forman przeczytać możemy taką charakterystykę warunków życia w Los Angeles, gdzie „praktycznie nigdy nie pada. I ten żar; nigdy nie słabnie. Ale to suchy żar. Miejscowi wykorzystują ten argument, żeby hurtem usprawiedliwić wszelkie skrajności tego rozpalonego, duszącego się w smogu miasta. „Możliwe, że mamy dzisiaj czterdzieści dwa stopnie – przechwalają się – lecz przynajmniej to suchy żar’”. Sugeruję gremialny wyjazd olsztynian do L.A. [Por. poz. 30]
14
Polak potrafi. Tom 1 „Książki pod tytułem” Roberta Trojanowskiego jest rodzimą odpowiedzią na wynalazki Keri Smith. [Por. poz. 1 i 2]
15
„Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość” ks. Jana Kaczkowskiego i Piotra Żyłki to opowieść o duchownym, który stał się swoistym celebrytą, a to dlatego że choruje na raka. Brzmi to szokująco, ale tak właśnie jest. W książce ksiądz Kaczkowski nie mówi jednak wyłącznie o swojej chorobie, a skąd, za to opowiada o swoich podróżach i o tym, że czego naprawdę nie lubi, to katolicyzmu kucanego.
16
Na „Trenuj z nami. Uniwersalny trening personalny” Ewy Chodakowskiej, Lefterisa Kavoukisa i Tomasza Choińskiego składa się „ponad 200 ćwiczeń z własnym ciałem i sprzętem”. Jezu, ile to wszystko razem waży!
17
„Zamach na prawdę” Małgorzaty Wassermann i Bogdana Rymanowskiego ukazuje nieznane fakty związane z katastrofą prezydenckiego samolotu w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 roku. Także i ten odnoszący się do przesłuchania Małgorzaty Wassermann w Moskwie, w trakcie którego rosyjska agentka służb specjalnych usiłowała ją zwerbować. To się naprawdę nie mieści w głowie!
18
19
„Najgorszy człowiek na świecie” Małgorzaty Halber zniechęca swoją
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”
maj 2015 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście
Tytuł
Autor
Wydawnictwo
ISBN
Liczba punktów
1
1
6
Zniszcz ten dziennik
Keri Smith
K.E. Liber
978-83-64853-00-5
2
2
3
To nie książka
Keri Smith
K.E. Liber
978-83-6485-302-9
Andrzej Pilipiuk
Fabryka Słów
3
nowość
Oko Jelenia. Sowie zwierciadło
4
nowość
Uniwersum Metro 2033. Ciemne tunele + Siergiej Antonow Szepty zgładzonych
5
16
6
4
2
7
nowość
8
nowość
9
3
10
14
11 12 13
21
14
7
978-83-7964-055-3
Insignis
325 317 286
9788363944-83-4
230
Lekkość
Anna Starmach, Maria Kruczek
Znak
978-83-2402-668-5
229
Ciemniejsza strona Greya
E.L.James
Sonia Draga
978-83-7508-595-2
227
Pogromca lwów
Camilla Läckberg
Czarna Owca
978-83-8015-115-4
214
Uczta dla wron, część 1: Cienie śmierci
George R.R. Martin
Zysk i S-ka
978-83-7785-663-5
208
Pięćdziesiąt twarzy Greya (okładka filmowa)
E.L.James
Sonia Draga
978-83-7999-165-5
205
Nowe oblicze Greya
E.L.James
Sonia Draga
978-83-7508-596-9
201
nowość
Dziennik cwaniaczka. Droga przez mękę
Jeff Kinney
Nasza Księgarnia
978-83-1012-868-3
198
nowość
Niebezpieczne związki Bronisława Komorowskiego
Wojciech Sumliński
Wojciech Sumliński Reporter
978-83-9389-429-1
193
Bóg nigdy nie mruga
Regina Brett
Insignis Media
978-83-6142-835-0
192
3
12
Wróć, jeśli pamiętasz
Gayle Forman
Nasza Księgarnia
978-83-1012-845-4
180
nowość
Książka pod tytułem. Tom 1
Robert Trojanowski
Kaktus
978-83-6519-000-0
175
16
nowość
Życie na pełnej petardzie czyli wiara, polędwica i miłość
WAM
978-83-2771-012-3
174
17
nowość
Trenuj z nami. Uniwersalny trening personalny
Ewa Chodakowska, Lefteris Kavoukis, Tomasz Choiński
K.E. Liber
978-83-6353-406-6
171
18
nowość
Zamach naprawdę
Bogdan Rymanowski, Małgorzata Wassermann
Wydawnictwo M
978-83-7595-948-2
169
Najgorszy człowiek na świecie
Małgorzata Halber
Znak
978-83-2402-663-0
167
Resortowe dzieci. Służby
Dorota Kania, Jerzy Targalski, Maciej Marosz
Fronda
978-83-64095-71-9
164
15
19
6
4
3
Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
20
nowość
21
nowość
Sekretne życie pszczół
Sue Monk Kidd
Wydawnictwo Literackie
978-83-0805-501-4
163
nowość
Blackout. Najczarniejszy scenariusz z możliwych
Marc Elsberg
W.A.B.
978-83-2801-472-5
158
22 23
18
Regina Brett
Insignis Media
978-83-6394-424-7
157
nowość
Zostań fit. Nowa ty w 180 dni
Natalia Gacka
Dragon
978-83-7887-094-4
156
25
nowość
Nela i tajemnice świata
Nela Mała reporterka
Burda Polska
978-83-7596-607-7
155
nowość
Sposoby Francuzek na urodę, szczupłą sylwetkę i zdrowie
Anne Ghesquiere, Marie de Foucault
Muza
978-83-7758-966-3
147
26
8
27
nowość
1945. Wojna i pokój
Magdalena Grzebałkowska
Agora
978-83-2682-215-5
144
28
nowość
Nie oddam dzieci!
Katarzyna Michalak
Wydawnictwo Literackie
978-83-0805-529-8
143
Znak
978-83-2402-049-2
142
W.A.B.
978-83-280-0935-6
141
29
22
4
Czarny anioł. O Ewie Demarczyk
Angelika Kuźniak, Ewelina Karpacz-Oboładze
30
5
7
Gniew
Zygmunt Miłoszewski
Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2015
Jesteś cudem
24
Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie Swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.
Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
13
Bestsellery monotonią. Jedno zapicie, drugie, dziesiąte… Ale cóż, autorka powiada: „To rozumie każdy, kto jest moim bratem i siostrą w nałogu. My siebie rozpoznajemy, wiemy”. A i tak jesteśmy jedynakami. Drugi tom „Resortowych dzieci. Służby” Doroty Kani, Jerzego Targalskiego i Macieja Marosza wywoła pewnie mniejsze zamieszanie niż tom pierwszy, kto jednak miałby jeszcze jakieś wątpliwości odnośnie do proweniencji III RP, książkę tę musi przeczytać. A dlatego, że nie co innego tylko „dokumenty komunistycznej bezpieki bezlitośnie rozprawiają się z tezą, że wywiad PRL-u był budowany na »niezależnych, młodych, przystojnych i wykształconych«. Petelicki, Czempiński, Makowski pochodzili z resortowych rodzin – ich ojcowie – wyszkoleni przez Sowiety – walczyli z »bandytami« czyli Żołnierzami Wyklętymi. III RP nie poradziła sobie ze służbami specjalnymi PRL-u. Ta książka jest właśnie o tym: jak byli ubecy prowadzili i prowadzą wygodne życie, a państwo im to umożliwia i czuwa, by nic i nikt tego błogostanu nie zakłócił. O ojców-założycieli trzeba przecież dbać”.
20
„Sekretne życie pszczół” Sue Mank Kidd opowiada o amerykańskim Południu w połowie lat sześćdziesiątych. Nie dziewiętnastego wieku lecz dwudziestego. Akcentuję ten fakt, bo można by się w trakcie czytania książki pomylić. Bo w Karolinie Południowej, gdzie toczy się akcja powieści, niewolnictwa w roku 1964, oczywiście, od dawna nie ma, za to rasizm – jak najbardziej.
21
Punkt wyjścia „Blackoutu. Najczarniejszego scenariusza z możliwych” Marca Elsberga jest wręcz nie do wyobrażenia. Oto gaśnie światło. Niby nic takiego, ale w całej Europie. I bynajmniej nie na minutę. Wystarczy odrobina wyobraźni, by dojść do wniosku, że właściwie to nie jest źle. A może nawet dobrze.
22
„Jesteś cudem” Aforystki Reginy Brett [por. poz. 13] ciąg dalszy. Tym razem z „Jesteś cudem”: „Gdybyśmy cały czas byli szczęśliwi, przestałoby nas to cieszyć”.
23
Poradnik „Zostań fit. Nowa ty w 180 dni” Natalia Gacka napisała w formie dzienniczka dla odchudzających się. Sukces przynieść ma – podobno – wytrzymanie w treningowym reżimie i, przyznać trzeba, nie najbardziej surowej diecie, przez 180 dni. Bagatela, ale skoro rok nie wyrok, to pół roku i na gwoździach się wysiedzi. Tyle, że w tym wypadku siedzenie nic nie daje, przeciwnie – należy się ruszać i to ochoczo. Zostań fit… fiu, fiu.
24
14
b i b l i o t e k a
„Nela i tajemnice świata” Neli, Małej Reporterki to już trzecia książka – po „Dziesięciu niesamowitych przygodach Neli” i „Neli na trzech kontynentach. Podróżach w nieznane” – dziewięcioletniej autorki. Tak streszcza swoje dokonania: „Gdy miałam pięć lat, zaczęłam podróżować po świecie i nagrywać filmy. Moim idolem jest Steve Irwin i pragnę zostać prezenterką podróżniczką. Byłam w wielu ciekawych krajach na różnych kontynentach. Na przykład w Afryce zwiedziłam Etiopię, Zanzibar, Tanzanię, Kenię i Mauritius. W Azji – Tajlandię, Kambodżę, Malezję, Indonezję, Filipiny, Wietnam, a ostatnio też Sri Lankę. W Ameryce Południowej – Peru, Boliwię, Chile, a ostatnio również Kostarykę i Panamę”. Pozazdrościć.
25
„Sposoby Francuzek na urodę, szczupłą sylwetkę i zdrowie” Anne Ghesquiere i Marie de Foucault zawierają dość konkretne rady. Na przykład: „Spróbuj zastąpić biały cukier jednym z jego substytutów: syropem z agawy, syropem klonowym, miodem, syropem ryżowym albo cukrem trzcinowym”. Co prawda na samo hasło „syrop ryżowy” odezwał mi się odruch wymiotny, po chwili jednak zastanowiłem się dochodząc do wniosku, że buraków nie cierpię tak jak i ryżu. Co innego miód. Najlepiej dwójniak.
26
W książce „1945. Wojna i pokój” Magdaleny Grzebałkowskiej natrafiamy na taki opis tego, co w pierwszych miesiącach 1945 roku działo się w Warszawie: „Często pod pachą ludzi, których pochowano w prowizorycznych grobach, tkwią zamknięte butelki z kartką w środku, na której zapisano, kto, kiedy i gdzie umarł. Ale najczęściej zmarli nie mają przy sobie nic. Wtedy trzeba zanotować kolor włosów, stan zębów, ubranie, jakie trup miał na sobie. Często w rozkładających się zwłokach trudno rozpoznać nawet płeć. (…) Tylko do końca maja w Warszawie zostanie ekshumowanych 27 tysięcy zwłok”.
27
Tadek Marszak, antybohater powieści Katarzyny Michalak „Nie oddam dzieci!” „jest kierowcą tira, kursującym na trasie Polska-Włochy, z dość niewdzięcznym towarem, jakim są konie na rzeź. Nie to, żeby żal mu było tych głupich chabet, ale kłopotu z nimi po drodze, nie tylko z nimi, do porzygania. Tadek ma wyższe aspiracje niż wożenie jeszcze żywego mięcha, ale te aspiracje z paru powodów nie mają szans się spełnić. Po pierwsze: nie chce mu się pracować. A jeśli już ruszy dupę z ulubionego fotela i pojedzie z tymi chabetami, to wszystko, co zarobi, przepuszcza na imprezy, alkohol i dziwki. Bardzo go to frustruje, że nie ma żony, na której mógłby odreagować frustracje, tłucze starą schorowaną matkę. Na określenie »tłu-
a n a l i z
28
p r z e d s t a w i a
•
cze« zapewne by się obruszył, bo przecież nie bije jej do nieprzytomności, ot »szturchnie«, by stara ruszyła się z wyra i obiad ugotowała, dom ogarnęła, a nie wyleguje się całymi dniami i spracowany syn sam musi sobie zrobić jajecznicę”. Przyjemniaczek. W roku 1960, o czym dowiadujemy się z „Czarnego anioła. Opowieści o Ewie Demarczyk” Angeliki Kuźniak i Eweliny Karpacz-Oboładze, bohaterka tej książki zaśpiewała pierwszy raz publicznie. Wspomina Rajmund Jarosz: „–Gwiazdą to Ewa miała dopiero zostać. Stało się to na juwenaliach w hali sportowej Wisła. Pamiętam, że Hieronim Kubiak, działacz komunistyczny, szef Zrzeszenia Studentów Polskich w Krakowie, wcale nie chciał, żeby występowała. Wolał Joannę Rawik, była popularna po występach w telewizji. Wrzeszczał: »Kim jest ta Demarczyk?«. Uparliśmy się i Ewa zaśpiewała banalną, szalenie dynamiczną piosenkę po włosku Ventiquattromila baci [Dwadzieścia cztery tysiące pocałunków]. Ludzie oszaleli. Wstali z miejsc. Krzyczeli: »Rany boskie! Jaki głos, jaki temperament! Jaka dykcja«!”. „»Dykcję Demarczyk ma może dobrą, ale sepleni wizualnie« – to słowa Danuty Michałowskiej, wykładowczyni w krakowskiej Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej. Opowiada o tym Rajmund Jarosz i od razu pyta Franciszka Serwatkę: – Panie doktorze, co to znaczy: sepleni wizualnie? Franciszek Serwatka: – Jest to nieznana medycynie przypadłość. – No właśnie! Ewa Demarczyk miała dykcję po prostu krystaliczną! Całą sprawę próbuje wytłumaczyć nam Miki Obłoński z Piwnicy: – Prawdopodobnie zadziałała artystyczna zazdrość. Profesor Michałowska była bardzo znaną aktorką, w czasie wojny występowała w Teatrze Rapsodycznym. W Piwnicy po raz pierwszy prezentowała swój monodram do tekstu Andrzejewskiego. Wiedziała, że Ewa robi ogromne wrażenie i zdobywa publiczność”.
29
„Gniew” Zygmunta Miłoszewskiego obfituje w opisy anomalii pogodowych miasta Olsztyna, do którego przeprowadził się bohater powieści, prokurator Szacki. Takie, na przykład: „Z nieba leciał jakiś warmiński szajs, ani deszcz, ani śnieg, ani grad. To coś zamarzało, jak tylko spadło na szybę, i nawet najszybciej latające wycieraczki nie potrafiły zwyciężyć tajemniczej substancji. Płyn do spryskiwacza tylko się rozmazywał. Szacki nie mógł uwierzyć, że żyje w miejscu, gdzie takie zjawiska atmosferyczne są możliwe”. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń
30
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Rynek książki turystycznej 2014 Umiarkowany optymizm
W
2014 roku po raz pierwszy od lat wzrosła łączna wartość rynku publikacji turystycznych. Wartościowo wzrost wyniósł 2 proc. – z 61 do 62,1 mln zł, ilościowo wzrost wynosi 5 proc. – z 5,9 do 6,2 mln sprzedanych egzemplarzy. W obydwu przypadkach za wzrost odpowiada w całości segment przewodników. W kartografii jest stagnacja, ale po raz pierwszy od 2010 roku nie ma znaczącego spadku. Po raz pierwszy od lat nastąpiły też spore przetasowania w grupie największych wydawców. W przewodnikach niezmiennie króluje Pascal, ale w kartografii na lidera wyrosło wydawnictwo ExpressMap, które zdetronizowało Demart.
16
b i b l i o t e k a
Przewodniki Czy nowe dane skłaniają do optymizmu? Niekoniecznie. Warto zwrócić uwagę, że wzrost w większości zawdzięczamy wynikom sprzedaży jednego wydawnictwa – Burda Media z marką National Geographic. Nie jest to wzrost związany z poszerzeniem się rynku odbiorców, przeciwnie – ten wciąż się kurczy, ani z wprowadzeniem nowatorskich produktów, lecz wyłącznie z szerokim zatowarowaniem detalistów i skutecznymi akcjami wyprzedażowymi. Długofalowo może to wprawdzie przynieść dobre dla segmentu efekty, ale pod warunkiem, że rezultatem obecnej pewnej nadpodaży tytułów nie będą akcje wyprzedażowe
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
fot. Piotr Dobrołęcki
w punktach taniej książki. W latach poprzednich, niestety, byliśmy tego świadkami, szczególnie w przypadku marek, których nakłady były przeszacowane, lub które zwyczajnie były wycofywane (niektóre tytuły Hachette, Carta Blanca, Global PWN, Rough Guide i pomniejsze wydawnictwa jak Siedmioróg). Patrząc na aspekty pozytywne – zwraca uwagę większa liczba tytułów ze średniej półki cenowej, przy jednoczesnym znikaniu wydawniczej konfekcji, tanich i ubogich w treści serii. Po wycofaniu się z rynku Hachette z serią na licencji Dorling Kindersley, powstała natomiast luka w segmencie super premium, pozycji w cenach powyżej 100 zł. Na razie wciąż
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
b i b l i o t e k a
a n a l i z
29,5 37,6
25,0 33,5
25,4 33,4
26,8 33,5
33,1 44,0
36,3 46,0
44,1 43,9
53,1 41,2
46,7 33,9
45,6 36,5
39,7 33,2
34,5 30,8
33,3 28,9
34,7 27,4
Podział rynku przychody (w mln zł) przewodniki kartografia turystyczna
2001
2002
2003
2004
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
2,9 8,2
2,5 6,0
2,2 6,1
1,9 5,3
1,6 5,0
1,6 4,5
2,0 4,2
2004
2,3 8,6
2003
1,9 8,7
2002
1,7 7,7
1,3 7,1
2001
1,4 6,9
1,1 7,4
Podział rynku. Sprzedaż egzemplarzowa (w mln egz.) przewodniki kartografia turystyczna
1,2 7,9
wyprzedawane są starsze tytuły Darling Kindersley, ale zapasy zostały już w znacznym stopniu wysycone. Czy ktoś sięgnie po klienta z najgrubszym portfelem? Wydaje się to nieuchronne i to może być strzałem w dziesiątkę. Gdyby znalazł się godny następca serii Dorling Kindersley (praw do tej nikt nie chce przejąć, powszechnie uważane są za zbyt drogie i zbyt restrykcyjne), wówczas rynek przewodnikowy może w kolejnych latach znów notować wzrosty. Kreatywności wydawców w 2014 roku nie było jednak widać. Pojawiały się nowe serie („Pascal Go!”, „Pascal 360 stopni”, przewodniki rowerowe Pascala po 6 dużych aglomeracjach w Polsce, „Travelbook” w Bezdrożach, przewodniki na mapach dla rowerzystów ExpressMap), trudno je jednak uznać za przełom i zupełnie nową jakość. Wydawcy często tylko „przepakowują” te same treści, ewentualnie wzbogacając je o kolorowe zdjęcia, ramki, informacje praktyczne. Niestety, nie najlepiej przedstawia się też kwestia aktualizacji, przestało być standardem, że przewodniki są aktualizowane co dwa lata. Starają się wciąż tak działać Pascal i Bezdroża, ale przy malejących nakładach trudno jest podołać kosztom aktualizacji, zwłaszcza w przypadku mniej popularnych turystycznie destynacji. Dotyczy to, niestety, także przewodników po najważniejszych polskich miastach, które nie nadążają za lokalnymi inwestycjami w turystykę, muzea i kulturę. Bardziej szczegółowe przewodniki, które trudno aktualizować, ukazują się niemal wyłącznie nakładem małych wydawnictw i… najczęściej w ogóle nie mają kontynuacji. Widać zatem, że na rynku pojawiają się nowe możliwości, zarówno w kategorii przewodników po Polsce, jak i w segmencie super premium. Wymagają one jednak dużych nakładów, a edytorzy zdają się wyczekiwać, co jeszcze zdarzy się na rynku mediów cyfrowych? Ilu klientów odbiorą smartfony, tablety, darmowe aplikacje turystyczne (finansowane zwykle przez samorządy), darmowe serwisy internetowe (często globalne jak Google Maps czy TripAdvisor)? Nic
2005
2006
2007
2008
2009
2010
2011
2012
2013
2014
dziwnego, że najwięksi wolą inwestować w pewniejsze tytuły nie związane z turystyką oraz eksploatować dotychczasowe zasoby – perspektywy rynku są zbyt mocno nacechowane ryzykiem. Do tego dochodzą ciągłe perturbacje na rynku dystrybucji, zatory płatnicze, wyprzedaże, tania książka, brak wsparcia sprzedażowego ze strony największych sieci detalicznych. Wydawca ponosi dziś wszystkie koszty związane z promocją, ogromne koszty związane z logistyką sprzedaży i zatowarowaniem księgarń, a także w całości niemal ryzyko związane z sezonowością produktu. Łącznie w 2014 roku sprzedano przewodniki turystyczne za 34,7 mln zł (rok wcześniej za 33,3 mln zł; wzrost wyniósł 4 proc.). Sprzedano 2,02 mln egz. przewodników i tu wzrost wyniósł aż 25 proc. Za sprawą wyprzedaży, ale i braku tytułów w najwyższych kategoriach cenowych, średnia cena przewodnika w 2014 roku wynosiła w zbycie tylko p r z e d s t a w i a
•
ok. 17,50 zł, podczas gdy rok wcześniej było to prawie 21 zł. Jeśli w 2015 roku nie nastąpią jakieś spektakularne wyprzedaże, to średnia cena powinna znów odbić w górę, więcej bowiem zaczyna pojawiać się droższych tytułów, a i aktualizacje mają średnio wyższe ceny o ponad 10 proc. Koncentracja jest ogromna – trzy firmy mają łącznie 61,1 proc. rynku pod względem wartości i 61,6 proc. pod względem liczby sprzedawanych egzemplarzy.
Pascal Lider w 2014 roku rozpoczął wydawanie nowej serii „Pascal Go!”, po krajach i miastach, oferując od razu 18 tytułów. W 2014 roku weszła kolejna nowa seria „Pascal 360 stopni”, bardziej innowacyjna, adresowana do turystów, którzy szukają mniej sztampowych wrażeń, pisana najczęściej przez insiderów, na początek 8 tytułów, w tym roku następnych 16. Ukazało się też 6 nowych
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
17
Hachette
Bezdroża
4%
9,1
17,
%
ExpressMap
National Geographic (Burda)
Udział w rynku przewodników turystycznych pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy (bez kolekcji prasowych) National Geographic (Burda)
21,0% Pascal
42,0%
11,9%
1%
Pozostali
daże? Czas pokaże. Powtórzenie takiej sprzedaży w bieżącym roku wydaje się być jednak niemożliwe, mimo szeregu nowych pozycji (m.in.: „Mediolan”, „Praga”, „Berlin”, „Morze Śródziemne”, „Kalifornia”), z tej przyczyny, że rynek jest za płytki. Nawet jeśli przewodniki National Geographic częściowo odbiorą półki dawnych serii Dorling Kindersley, to jednak trzeba będzie wziąć korektę na wykreowaną nadpodaż. W 2014 roku wzrost przychodów ze sprzedaży przewodników w wydawnictwie Burda wyniósł 245 proc. i 192 proc. pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Udział w rynku wydawnictwa zwiększył się pod względem wartości – z 5,1 do 17,4 proc., a pod względem ilości – z 8,9 do 21 proc. Pierwszy raz Burda zajęła drugie miejsce na rynku przewodników, detronizując jednocześnie wieloletniego wicelidera, wydawnictwo Hachette Livre, po którym pozosta-
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
Bezdroża
8%
26,
8,
ExpressMap
%
b i b l i o t e k a
Pascal
34,6%
3,5
18
24,7%
%
Burda (dawniej G+J), polski właściciel praw do marki National Geographic, nigdy nie była na rynku przewodników tak wysoko, a jej sprzedaż za 2014 rok to mniej więcej wartość trzyletnich wyników wydawnictwa w tym segmencie. Jednocześnie o wzroście wcale nie decydowały drogie, luksusowe przewodniki z charakterystyczną żółtą ramką National Geographic, lecz tańsze serie kieszonkowe: „Spacerem po …”, „Wakacje na walizkach” i „Wakacje w wielkim mieście”, których łącznie sprzedano ponad 400 tys. egz. Jaki efekt da bardzo agresywne zatowarowanie i wyprze-
Pozostali
8,3
Burda Media
Udział w rynku przewodników turystycznych pod względem wartości sprzedaży (bez kolekcji prasowych)
6,3%
przewodników rowerowych po największych polskich aglomeracjach. Większe pozycje ukazywały się w seriach z logo MasterCard i biura podróży Itaka, tu Pascal ma m.in. prestiżową „Złotą Serię” książek w cenach 50-60 zł. Chyba udało się też szybko zagospodarować lukę po Rough Guide uzupełnieniem sztandarowej serii „Praktyczny przewodnik” o nowe, pisane przez polskich autorów wydania np. Hiszpanii, Anglii czy USA i tu ceny sięgają już nawet 90 zł. Seria uzyskała nową, bardziej atrakcyjną szatę graficzną i tu turysta dostaje najbogatsze treści (dla przykładu nowy przewodnik po Hiszpanii to 720 gęsto zadrukowanych stron). Pascal podjął także ryzyko na rynku aplikacji, wypuszczając w 2014 roku mobilną wersję najbardziej lubianego przewodnika po Polsce – „Polski na weekend”. Pascal w 2014 roku miał spadek przychodów ze sprzedaży przewodników o 13 proc. i sprzedał o 15 proc. mniej egzemplarzy. Zmniejszył się też udział w rynku Pascala – wartościowo z 41,5 do 34,6 proc., ilościowo – z 42 do 28,7 proc. Jest to duża różnica, ale wydaje się jednorazowa, a związana jest z wynikami drugiego w 2014 roku największego sprzedawcy przewodników – wydawnictwa Burda Media i marki National Geographic, o czym za chwilę. Gdyby nie wyjątkowy wzrost Burdy, Pascal notowałby udziały w rynku podobne do lat poprzednich.
Hachette
ły resztki zapasów na półkach Empiku. Za rok pozycje z serii Dorling Kindersley będą dostępne już chyba tylko na Allegro. I być może staną się najdroższymi przewodnikami w historii polskiego rynku książki oraz jedynymi, które będą kupowane bez patrzenia na rok wydania. A może nawet im starsze, tym będą droższe?
ExpressMap Kolejny dobry rok miało wydawnictwo ExpressMap, które zajęło trzecie miejsce na podium, zwykle okupowane przez Bezdroża. Sukces jest efektem tyleż sprawnej dystrybucji (m.in. dobrej ekspozycji w Empiku), jak i rosnącej liczby tytułów. Wydawca od początku stawia na publikacje droższe, wzbogacone o treści kartograficzne. Seria „3 w 1” to: przewodnik, plan miasta i laminowana mapa. Średnia cena tych przewodników to ok. 90 zł. W tym roku ukażą
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
się m.in. „Sycylia” i „Kreta”. Inna seria – „Przewodniki kieszonkowe” – również należy do najdroższych na rynku w swojej kategorii. Obecna oferta ExpressMapu to ok. 180 przewodników, ale część z nich można równie dobrze uznać za tytuły kartograficzne, wydawca bowiem umiejętnie łączy te dwie formy edytorskie. Naturalnym krokiem do przodu w tej sytuacji powinny być aplikacje z nawigacją GPS, które mają już w ofercie Pascal, Galileo czy Amistad. Po wypadnięciu z rynku oferty PWN i nawigatorów Carta Blanki właściwie jedynym konkurentem ExpressMapu, który rozwija podobną gamę „przewodników na mapach”, jest Demart. Wzrost przychodów ze sprzedaży przewodników ExpressMapu w 2014 roku wyniósł 44 proc. i aż 101 proc. pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Udział w rynku wydawnictwa zwiększył się pod względem wartości – z 6,4 do 9,1 proc., a pod względem ilości – z 5,4 do 8,8 proc.
Bezdroża Należące do grupy Helion Bezdroża w 2014 roku nie zmieściły się w pierwszej trójce pod względem wartości sprzedaży przewodników, ale są na trzecim miejscu pod względem liczby sprzedawanych egzemplarzy. Odbiorca przewodników Bezdroży to bardziej tramp, traper, obieżyświat niż biznesmen, stąd zarówno zakres treści jak i cena sztandarowych serii są dostosowane do potrzeb osób młodszych, ciekawych świata, dużo podróżujących. Wyjątkiem jest tu seria na licencji Michelina, która zresztą mimo długiej już obecności na polskim rynku nie odnosi sukcesów. Bo i zbyt duża jest konkurencja publikacji dobrze napisanych przez polskich autorów. Od lat jedyną z sukcesem sprzedawaną licencją była ta Dorling Kindersleya, a i tak obecnie nikt nie chce się podjąć jej kontynuacji. Pod tym względem Polska jest ewenementem, nawet Wielka Brytania, USA i Francja kupują licencyjne serie, a u nas tymczasem tworzy się produkty eksportowe, wprawdzie bardziej w obszarze kartografii niż przewodników, ale i w tej b i b l i o t e k a
a n a l i z
drugiej kategorii mieliśmy swoje osiągnięcia za granicą. W 2014 roku Bezdroża wprowadziły blisko 50 nowych tytułów, to dużo. Sukcesem okazała się być nowa seria „Travelbook” (m.in.: „Riwiera Chorwacka”, „Bieszczady”, „Czarnogóra”, „Riwiera Turecka”, „Sudety”). Na 2015 rok wydawca zapowiedział odświeżenie klasycznej serii dla globtroterów. Przewodniki pojawią się w nowej odsłonie pod nazwą Bezdroża Classic. Już ukazała się w niej „Litwa” oraz zaktualizowane: „Włochy Południowe”, „Włochy Północne”, „Słowenia”, „Rumunia oraz Mołdowa”, „Bułgaria”, a na jesieni m.in. „Azja Południowo-Wschodnia”. Poza tym seria „Travelbook” zostanie wzbogacona o 11 nowych tytułów (m.in.: „Słowacja Północna” i „Czechy Północne”, „Bornholm”, „Islandia”, „Korfu i Wyspy Jońskie”, „Kos i Kalymnos”). Kontynuowana będzie wspomniana seria „Michelin” (9 nowych pozycji). W 2014 roku wzrost przychodów ze sprzedaży przewodników Bezdroży wyniósł tylko 5 proc., ale aż o 100 proc. pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Udział w rynku wydawnictwa zwiększył się pod względem wartości – z 7,9 do 8,3 proc., a pod względem ilości – z 7,3 do 11,9 proc.
Pozostali wydawcy przewodników Pojawili się na szerszą skalę nowi gracze na rynku przewodników: Sklep Podróżnika, SBM, wolno ale jednak idzie do góry Daunpol z szeroką – choć niezbyt popularną – ofertą licencyjną. W przypadku tego ostatniego wydawcy udziały w rynku okupione są dużymi nakładami finansowymi i jakby na przeciwnym biegunie jest Sklep Podróżnika, który od lat pomału rozbudowuje ofertę. Ta już stała się zauważalna, liczy ponad 70 własnych pozycji, a w rozwoju bez wątpienia pomaga małemu wydawcy posiadanie dziewięciu własnych sklepów w dużych miastach, z kompleksową ofertą dla turysty, także z bogatą literaturą importowaną. Wydawnictwo SBM z kolei postawiło na jedną bardzo wyrazistą graficznie serię p r z e d s t a w i a
•
i polskich autorów, a w ofercie ma 11 tytułów. Daunpol próbuje sił także z tytułami własnymi, wprowadzając przewodniki po Polsce (serie „Pilot” i „Euro Pilot”). W pierwszej dziesiątce są też wydawnictwa: Demart (dużo mocniejszy w kartografii), RM (w 2014 roku opublikowali kilka nowych pozycji w odświeżonej serii „Po prostu” oraz w serii przewodników kieszonkowych razem z mapą) i Compass (szeroka oferta przewodników rowerowych, kajakowych i górskich, a w 2014 roku aż 10 nowości). Wydawcy o regionalnym znaczeniu i czasami bardzo ciekawej, choć nie trafiającej do szerokiej dystrybucji ofercie, to: Bosz (m.in. przewodnik „Bieszczady”), Ekograf (przewodnik „Dolny Śląsk”, na ten rok zapowiadane są m.in. duże pozycje: „Szlacheckie i arystokratyczne rezydencje w Sudetach Czeskich. Sudety Wschodnie” i „Praga bajeczna”), Rewasz (dość szeroka, ale rozchodząca się w małych nakładach oferta przewodników: „Bieszczady”, „Gruzja”, „Azerbejdżan”, „Karkonosze”, „Beskid Niski”, dwutomowa „Polska egzotyczna”, „Beskid Sądecki”, „Albania”, „Ukraińskie Karpaty”, „Serbia” czy wydana już w 2015 roku „Łotwa”) oraz Agencja TD (przewodniki „Puszcza Białowieska” i „Kraina Wielkich Jezior Mazurskich”). Jest też Amistad, z marką PolskaTurystyczna.pl, specjalizujący się w bardzo regionalnych publikacjach i przetargach na dostarczanie samorządom treści turystycznych. Łączny udział w rynku małych wydawnictw spoza pierwszej dziesiątki to ok. 15 proc.
Kartografia turystyczna Kartografia turystyczna dzieli się na: mapy, plany miast i atlasy samochodowe. Z analiz tradycyjnie wyłączamy kartografię szkolną (atlasy historyczne i geograficzne) oraz atlasy ilustrowane, które bardziej są albumami niż produktami kartograficznymi. Trudność metodologiczną sprawiają różnego rodzaju nawigatory czy mapy wzbogacone o treści przewodnikowe, których wiele w ofercie Demartu czy ExpressMapu. Przyjmuję w tym zakresie kryteria samych wydawców, nie mam zresztą możliwości
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
19
ExpressMap 24,4%
26,7%
Plan Compass
,6%
13,
24
5%
Demart
Daunpol
Udział w rynku kartografii turystycznej pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy (mapy i atlasy) ExpressMap
Pozostali
23,6%
27,5%
Plan
6,5%
b i b l i o t e k a
Pozostali
% 6,1
20
Udział w rynku kartografii turystycznej pod względem wartości sprzedaży (mapy i atlasy)
4,7%
weryfikowania jak przydzielane są przychody według poszczególnych kategorii. W praktyce wygląda to na ogół jednak tak, że wydawcy map raczej swoje produkty lokują w segmencie kartografii, nawet kiedy jest to mapa i przewodnik w jednym. W ostatnich latach na rynku kartograficznym obserwowaliśmy duże zmiany. Najpierw liderem przestało być Polskie Przedsiębiorstwo Wydawnictw Kartograficznych, teraz kolejny raz mamy zmianę lidera – ExpressMap zastąpił na pierwszym miejscu Demart. Tu jest podobna koncentracja kapitału i treści jak na rynku przewodników, trzech największych wydawców ma 64,8 proc. rynku pod względem wartości i 56,7 proc. pod względem liczby sprzedawanych egzemplarzy. ExpressMap jest jedynym wydawnictwem, które z sukcesem działa na obu rynkach. Rynek kartografii turystycznej jest trudny do zmierzenia z uwagi na ogromną liczbę małych firm, które sprzedają swoje (lub cudze) mapy dla: samorządów, sieci hoteli, restauracji, biur informacji turystycznej, muzeów etc. Są to najczęściej bezpłatne tanie mapki, ale bywają także produkty bardziej rozbudowane, nie rzadko zawierające również płatne treści reklamowe. Wolno, ale jednak, rozwija się oferta aplikacji mobilnych na mapach (Galileos, Amistad, Cartomedia, Compass) oraz usług nawigacyjnych dla kierowców, które w części zastąpiły atlasy samochodowe (Navigo). Sporą część rynku odbiera Google Maps – zwłaszcza w zakresie planów miast. Widoczne zmiany na rynku kartograficznym dotyczą nie tylko przesunięć w czołówce edytorów. Są to przede wszystkim zmiany jakościowe. Tanie mapy właściwie nie mają racji bytu i tak samo jest w przypadku atlasów samochodowych. Tu od dłuższego już czasu dominują produkty premium czy nawet super premium – mapy laminowane, mapy uzupełniane o zdjęcia i treści turystyczne, mapy dla aktywnych czy atlasy samochodowe w wysokiej skali, również wzbogacone o dodatkowe informa-
22,6%
8,
1%
Compass
Demart
11,7% Daunpol
cje. Pod względem jakościowym polska kartografia jest dziś na bardzo wysokim poziomie, dla przykładu mapy Express Mapu z sukcesem sprzedawane są we Francji, gdzie konkurują z lokalnymi produktami. ExpressMap, Demart, Kompas i Daunpol (razem z licencyjną ofertą Mairdumont) mają produkty nowoczesne i o wysokiej jakości, przejrzyste, wygodne, dobrze narysowane, bogate w dodatkowe treści. Po latach przerwy mapy wreszcie wracają do księgarń i Empików. Traci na znaczeniu dystrybucja poprzez stacje paliw czy punkty informacji turystycznej. Te pierwsze wolą sprzedawać hot dogi i filmy porno na DVD, te drugie koncentrują się na produktach lokalnych i zwykle darmowych. Łącznie w 2014 roku sprzedano map turystycznych i atlasów za 27,4 mln zł (rok wcześniej za 27,7 mln zł; spadek wyniósł 1 proc.). Sprzedano 4,16 mln egz. produktów kartograficznych i tu spadek
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
wyniósł ponad 2 proc. Średnia cena produktu kartograficznego w 2014 roku wynosiła w zbycie ok. 6,50 zł, wzrost był tu minimalny, o ok. 1 proc., ale ceny map i atlasów rosną systematycznie, choć nie porównywalnie do wzrostu ich szczegółowości.
ExpressMap Najszybciej rozwijające się wydawnictwo na rynku treści turystycznych. O ich pozycji w równym stopniu decydują atlasy samochodowe, co laminowane mapy – będące zarówno samoistnym produktem, jak i wartością dodaną do przewodników ilustrowanych. W ofercie jest ok. 400 produktów kartograficznych, w tym: mapy administracyjne, samochodowe, trekkingowe, turystyczne czy plany miast. Blisko połowa oferty to mapy laminowane w cenach od kilkunastu do nawet 50 zł. Jako pierwsi zaczęli produkować drogie mapy i skutecznie przezwyciężyli powszechne wcześniej
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
przekonanie, że te muszą być tanie. Jedynie mapy kieszonkowe kosztują u nich poniżej 10 zł. Do najbardziej oryginalnych produktów należą mapy z informacjami turystycznymi na odwrocie, serie: „comfort! map&guide” oraz „map&guide XL”. W 2015 roku zaczęli wydawać rowerowe plany miast (Warszawa, Kraków, Poznań, Wrocław, Trójmiasto). W 2014 roku wzrost przychodów ze sprzedaży kartografii ExpressMapu wyniósł ponad 9 proc., a pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy aż o 40%. Udział w rynku wydawnictwa zwiększył się pod względem wartości – z 24,2 do 26,7 proc., a pod względem ilości – z 16,2 do 23,6 proc.
Demart Na drugim miejscu w 2014 roku uplasował się Demart z niemal jednakową liczbą sprzedanych egzemplarzy, ale o mniejszej ich łącznej wartości. W ostatnich latach, po wyjściu z rynku kartografii PPWK, Demart był liderem w tym segmencie. Obecnie jednak wydawca w dużym stopniu angażuje wysiłek na rynku kartografii szkolnej, a także poszerza portfolio o tytuły w ogóle nie związane z turystyką (np. w 2014 roku „Rzeź Woli” czy Joanny Szczepkowskiej „Wygrasz jak przegrasz”). Do ich najlepiej sprzedawanych tytułów wciąż należą nowatorskie nawigatory z serii „Polska niezwykła” i „Polska niezwykła XXL”. Wokół tego projektu powstała społeczność internetowa PolskaNiezwykla.pl, która spełnia rolę promocyjną, daje przychody z zamieszczanych na niej reklam, a przede wszystkim pozwala taniej budować bazę danych o polskiej turystyce. Sprzedawane są tu także pozycje importowane. Wciąż ważne miejsce w ofercie zajmują mapy turystyczne, a zwłaszcza atlasy samochodowe. W 2014 roku nastąpił spadek przychodów ze sprzedaży kartografii użytkowej w Demarcie o 15 proc. i taki sam pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy. Udział w rynku wydawnictwa zmalał pod względem wartości – z 28,5 do 24,6 proc., a pod względem ilości – z 25,4 do 22,6 proc. b i b l i o t e k a
a n a l i z
Daunpol Daunpol nigdy nie podaje informacji o swoich obrotach, dlatego posługujemy się danymi szacunkowymi na podstawie raportów z księgarń i sieci handlowych. Wydawca serii atlasów i map „Euro Pilot” to, obok Demartu, główny dostawca kartografii na stacje paliw. Firma jest też mocno reprezentowana w niektórych sieciach wielkopowierzchniowych, natomiast niemal niewidoczna w księgarniach. Dystrybutor znanych w Europie map firmy Mairdumont, a także Marco Polo czy ADAC, które wprowadza w polskich wersjach językowych. W bogatej własnej ofercie ma: atlasy i mapy samochodowe, mapy turystyczne, plany miast, a także przewodniki turystyczne. Według szacunków w 2014 roku wzrost przychodów ze sprzedaży kartografii Daunpol (razem z ofertą Mairdumont) wyniósł 28 proc., a pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy ok. 5 proc. Udział w rynku wydawnictwa zwiększył się pod względem wartości – z 10,4 do 13,5 proc., a pod względem ilości – z 10,6 do 11,7 proc.
Compass Krakowski wydawca w tym zestawieniu znalazł się na czwartym miejscu. W 2014 roku opublikowali ponad sto pozycji, w tym wiele nowości. Są to liczne mapy regionalne, a także mapy rowerowe. Do najlepiej sprzedawanych pozycji w 2014 roku należały mapy: „Bieszczady”, „Plan Krakowa”, „Beskid Śląski”, „Beskid Niski”, „Beskid Śląski i Żywiecki”, „Tatry Polskie”, „Gorce”, „Ojcowski Park Narodowy”, „Rabka Zdrój”, „Pieniny”. Ta lista dobrze oddaje zakres specjalizacji wydawnictwa Compass. Ofertę uzupełnia m.in. dobrze znana polskim turystom aplikacja TrekBuddy do nawigacji turystycznej GPS w telefonach. Robią także mapy turystyczne dla urządzeń Garmin. Jest też darmowy program See Map do nawigacji turystycznej oraz mapy turystyczne do niego. W 2014 roku sprzedaż kartografii Compassu spadła o 8 proc., ale pod względem liczby sprzedanych egzemplarzy spadek wyniósł aż 37%. Udział w rynp r z e d s t a w i a
•
ku wydawnictwa pod względem wartości zmniejszył się – z 6,6 do 6,1 proc., a pod względem ilości – z 12,3 do 8,1 proc.
Plan Wydawnictwo regionalne z Jeleniej Góry, niezwykle prężne i cenione na Dolnym Śląsku. Razem z Compassem tworzą grupę Galileos i pod takim szyldem dystrybuują wspólnie tytuły, jak również mapy turystyczne do nawigacji GPS. Łącznie firmy mają ok. 11 proc. udziału w rynku. Plan wychodzi zasięgiem poza swój pierwotny dolnośląski region, na 2015 rok przygotowywane są m.in. kolejne tytuły o Wielkopolsce i Ziemi Lubuskiej. W 2014 roku sprzedaż kartografii wydawnictwa Plan wzrosła o 4 proc. i o tyle samo wzrosła liczba sprzedanych egzemplarzy. Udział w rynku wydawnictwa wzrósł pod względem wartości – z 4,5 do 4,7 proc., a pod względem ilości – z 6 do 6,5 proc.
Pozostali wydawcy map i atlasów Pozostali działają regionalnie i choć należy do nich ok. 1/4 rynku, to żaden samodzielnie nie ma nawet 5 proc. Są to wydawnictwa: Mapy Ścienne Beata Piętka, BiK, Ekograf, Wtadwnictwo TD Mapy czy wydawnictwa skupione wokół platformy dystrybucyjnej Cartomedia: Atikart z Białegostoku, Azymut z Łodzi, Eko-Kapio z Gdańska, Kartpol z Lublina, Pietruska & Mierkiewicz z Poznania, Rokart z Koszalina oraz Sygnatura z Zielonej Góry i Zakopanego. Ewenementem wśród małych podmiotów jest Kompassnależący do grupy PWN – mają świetne atlasy samochodowe, dobrą dystrybucję i… znikomy udział w rynku. Jest też wiele małych wydawnictw o zasięgu ograniczonym do jednej czy kliku gmin, które łączą działalność wydawniczą i reklamową. Ich zakres działań jest zbyt specjalistyczny by zainteresowały się tym duże wydawnictwa. Raport powstał na podstawie danych nadesłanych przez wydawców oraz w oparciu o informacje z sieci księgarskich i dystrybucyjnych.
k s i ą ż k i
Łukasz Gołębiewski •
m a j
2 0 1 5
21
Rozmowa z Piotrem Milewskim, autorem książki „Dzienniki japońskie”, laureatem tegorocznej Nagrody Magellana
– Czy po 9 latach pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni ma on jeszcze przed panem sekrety? – Poznałem ich wiele, jeżdżąc po całym archipelagu, uczestnicząc w różnych rytuałach, lokalnych festiwalach, ale całego życia nie starczyłoby, by je wszystkie odkryć. Wiem na pewno, że umiem się tam odnaleźć, dogadać z ludźmi, zaprzyjaźnić się. Znam etykietę, społeczne zasady, wiem, co wypada, a czego nie wypada… Wydaje mi się, że dość dobrze zrozumiałem Japończyków. Ale gdyby jeszcze udało mi się zawitać tam na dłużej, chciałbym przemaszerować się szlakiem pielgrzymki po 88 świątyniach buddyjskich na wyspie Sikoku, dotrzeć na wyspę Oki, przemaszerować z plecakiem przez masyw Daisetsu na Hokkaido… – Nie myślał pan, aby tam zacumować na stałe, zważywszy na swą połowicę? – Nie tylko myślałem, ale nawet to wypróbowałem. Gdy za trzecim razem pojechałem do Japonii z zamiarem spędzenia tam półtora roku, postanowiliśmy razem z żoną, a właściwie to ja postanowiłem, by zostać tam na dłużej. Czułem niedosyt, chciałem jeszcze głębiej wejść w to społeczeństwo i tę kulturę. Zakasałem rękawy, znalazłem pracę i zostaliśmy… niemal dziewięć lat. A potem poczułem, że najwyższy czas znów rozprostować skrzydła, że trzeba się przewietrzyć, bo jednak Japonia jako wyspa, mimo że niesłychanie
24
b i b l i o t e k a
zróżnicowana i ciekawa, to jednak oblana jest wodą i niekiedy za bardzo skupiona na sobie. - Gustuję w sushi, tempurze i sake, lecz sięgam po nie od święta. Jak sobie pan radził z posiłkami podczas pobytu w Nipponie? – Kuchnię japońską uwielbiam. Przede wszystkim za różnorodność, regionalność, a także delikatność smaku. Długo jednak dochodziłem do tego, by rozpoznawać niusanse japońskich smaków. Za pierwszym razem, gdy podróżowałem po Japonii niemal bez pieniędzy, żywiłem się w najtańszych barach, a gdy i na to nie starczało mi środków, dojadałem próbkami w podziemnych kondygnacjach japońskich domów towarowych, gdzie zawsze sprzedawane jest jedzenie. Za drugim i trzecim razem pozwolić sobie mogłem już na większą esktrawagancję. Jednak dopiero po trzech latach od zamieszkania w Japonii, pewnego dnia odkryłem, że rozpoznaję smak ryżu. Bo tak! Każda odmiana ryżu ma swój smak, który zależy także od tego gdzie był uprawiany i w jakiej wodzie się go gotowało. I tamtego dnia poczułem się w Japonii, jak w domu! Z japońskiej kuchni uwielbiam makaron gryczany soba, tofu, yubę, czyli cieńką skórkę, która powstaje podczas gotowania mleka sojowego, a także nattō, czyli sfermentowane ziarna soi, które zjada się na ryżu. Uwielbiam też japońską herbatę. Szczególnie tę z okolic Chiran na południowym krańcu wyspy Kiusiu.
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
fot. archiwum autora
– Japonia skusiła mnie serialem „Szogun”. A pana? – Po prostu tam pojechałem. I do dziś nie wiem, co mnie tam popchnęło. Zapewne pomogło w tym kilku japońskich przyjaciół, poznanych w Europie, a także fakt, że dalej nie da się już pojechać. Za Japonią rozlewa się wielka woda. Może jakieś marzenie z dzieciństwa, z którego do dziś nie zdaję sobie sprawy?
– Co najbardziej dzieli Polaków i Japończyków, a co jest ich największym spoiwem? – Kiedy raz zapytałem o to pewnego Japończyka, opowiedział mi starym dowcipem. Brzmiał on następująco: „To prawda, że dzieli nas osiem i pół tysiąca kilometrów i siedem godzin różnicy czasu, ale jeszcze do niedawna mieliśmy wspólnego sąsiada, z którym łączy nas nie zawsze przyjemna historia, więc tak naprawdę jesteśmy sąsiadami”. Myślę, że pomimo wszystkich różnic, które wynikają z geografii, klimatu, historii, łączy nas pewna wrażliwość. Jesteśmy melancholijni, mamy chwile, w których świat wydaje się bardzo szary i smutny, a także chwile, gdy z radością spoglądamy przed siebie. Wywodzimy się ze społeczeństw rolniczych, więc szukamy kontaktu z przyrodą, a jeśli go nie mamy, to za nim tęsknimy. Stąd domowe mikroogródki w Tokio i działki w Polsce. Jesteśmy dumni z naszych osiągnięć, z kultury, lecz oczekujemy na potwierdzenie tego faktu przez innych. Niekiedy za bardzo rozglądamy się dookoła i porównujemy, nie zauważając skarbów, które mamy – na wyciągnięcie ręki – u siebie.
Rozmawiał Tomasz Zb. Zapert Recenzja „D zienników japońskich ” znajduje się na stronie 25
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Podróże Anna Laudańska
Chalepianka. Zapiski z Krety Bezpretensjonalna książka przedstawiająca Kretę pełnymi entuzjazmu i ciekawości oczyma turysty. Nie tylko zabytki związane z kulturą minojską i kreteńską, autorka właściwie prawie nie zajmuje się historią, pokazuje współczesne życie wyspy i jej mieszkańców – obyczaje, świętowanie, kuchnię, wina i mocne trunki (lokalna tsikudia), wieś, miasta, sklepy, bazary, plaże, góry i wąwozy. Rewelacyjny jest rozdział pt. „Uczta Dionizosa”, który z powodzeniem mógłby po rozszerzeniu być samodzielną książką. To nieodzowny przewodnik po kreteńskim stole, nie tylko po daniach, ale także po ingrediencjach – przyprawach i innych składnikach z oliwą i octem włącznie, nie zapominając o chlebie. Oczywiście są tu i opisane owoce, i potrawy, i napoje, w tym kawa na wiele sposobów, sposoby wypalania lokalnego bimbru z wytłoczyn winogron, często doprawianego (m.in. popularne na wyspie rakomelo – tsikudia z dodatkiem miodu), wina (retsina i mustalewria). Autorka opisuje świat kreteńskich serów i deserów. Dzięki tej kulinarnej dociekliwości powstał naprawdę nietuzinkowy przewodnik. (łg) Burda Książki – National Geographic, Warszawa 2015, s. 338, 39,90 zł, ISBN 978-83-7596-703-6
Beata Pawlikowska
Blondynka na Amazonce „Wypłynęłam z portu na Orinoko. Dotarłam do Rio Negro. Pozostało mi jeszcze tysiąc kilometrów przez dżunglę. Do Amazonki” – donosi Beata Pawlikowska, dołączając do tej swoistej kartki z podróży pogodny rysunek. Na czym polega fenomen podróżniczych opowieści Pawlikowskiej, które nie są przecież uporządkowanymi reportażami, a tym bardziej nie przewodnikami?
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Według mnie, na autentycznym entuzjazmie, a poza tym szczerości. Te książki są rozkosznie staromodne, pisane niczym dziennik, w sposób, w jaki relacjonowali nam obce światy podróżnicy w XVI wieku, nieodmiennie zaskoczeni bogactwem i różnorodnością nowych lądów. Beata Pawlikowska jest całkowicie w poprzek nowoczesności, choć ma GPS, internet i dziesiątki programów krajoznawczych w telewizjach kablowych, to wciąż patrzy na świat wielkimi oczami. Jest w tym też coś dziecinnego, podobnie jak te dołączone do relacji obrazki. Ale pozytywnie dziecięcego, zakręconego – jest w tym radość ciągłego odkrywania, dziwienia się, stawiania pytań. Dużo wykrzykników, dużo radości, szczerość w chwilach strachu czy rozczarowania. I nie ma wstydu, że nie wiem, że nie potrafię, że nie rozumiem. W jakimś sensie są to książki dla młodzieży, taka współczesna wersja Szklarskiego, Maya, Fiedlera. Mniej ubarwiona fantazją, ale jednak! Bo Beata Pawlikowska nie pisze o tym, co jest, ale o tym, co widzi. A, że nie każdy może płynąć przez amazońska dżunglę, to nie pozostaje nic innego, jak spróbować popatrzeć podobnie. Sam miałem okazję płynąć Amazonką i wiem, że wtedy, każdy ma ją w sobie, widzi i rozumie po swojemu. Gdy się wchodzi w gąszcz dżungli, każdy przeżywa też po swojemu strach. Gdy się wyciąga z rzeki pierwszą złowiona rybę, czuje się własną radość. A emocje Beaty Pawlikowskiej to najlepsza rekomendacja dla własnych podróży i odkrywania świata po swojemu. Bez przewodnika. Łukasz Gołębiewski Burda Książki – National Geographic, Warszawa 2015, s. 344, 36,90 zł, ISBN 978-83-7596-616-9
Czechy Północne „Tytuł napisany przez zespół polskich autorów, ukazał się w nowej serii „Tr avelbook”, która prezentuje typowe przewodniki kieszonkowe, ułożone według szablonu: informacje praktyczne,
p r z e d s t a w i a
•
informacje krajoznawcze, regiony. Na koniec dołożono słowniczek, zaledwie trzy strony poświęcono kuchni. Najsłabszą stroną jest jak dla mnie posługiwanie się po części polskimi nazwami miejscowości, to zawsze wprowadza dezorientację na miejscu. Atutem są bardzo szczegółowe informacje o tym: co, gdzie i kiedy można zobaczyć, jakie są godziny otwarcie muzeów etc. Na plus zaliczyć można też szatę graficzną, zwłaszcza zdjęcia i planiki sytuacyjne. Same opisy miejsc nie wykraczają poza powszechnie dostępne informacje. W indeksie nazw są literówki, przez co zamku Brumov szukać musimy jako Brymov. (ł) Helion/Bezdroża, Gliwice 2015, s. 248, 24,90 zł, ISBN 978-83-283-0093-4
Piotr Milewski
Dzienniki japońskie Zainteresowanie Japonią zawdzięczam TVP. U schyłku komuny emitowano tam serial pt. „Shogun”, ekranizację powieści Jamesa Clavella, z Richardem Chamberlainem i Toshiro Mifune w rolach wiodących. Ciekawość ojczyzną Akiro Kurosawy wzrosło we mnie w chwili, gdy po raz pierwszy (1990 rok) przekroczyłem próg restauracji „Tsubame”, pierwszego w Warszawie, a chyba i Polsce, lokalu gastronomicznego oferującego sushi, tempurę, o sake nie wspominając. Nic więc dziwnego, że jego nazwa w polskiej translacji oznaczała jaskółkę. Do tego przybytku kulinarnego, zlokalizowanego w kamienicy przy ul. Foksal, a prowadzonego przez Jacka Wana, zaglądałem nierzadko. Odwiedzając – z potrzeby serca – pobliską Akademię Muzyczną, tudzież – z racji zawodowych – sąsiadujący z knajpą przez jezdnię gmach Państwowego Instytutu Wydawniczego (jeszcze nie w stanie upadłości, bynajmniej). Kilka lat później miałem przyjemność lektury „Bezsenności w Tokio”, relacji z wieloletniego pobytu tam Marcina Bruczkowskiego, starszego kolegi z liceum im. Klementyny Hoffmanowej w Warszawie. Równie
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
25
łapczywie pochłaniałem kolejne tomy jego „dalekowschodniej” prozy. Natomiast „Japoński wachlarz” Joanny Bator wydał mi się równie nieczytelny jak pismo mieszkańców Kraju Wschodzącego Słońca. Po zapiski Piotra Milewskiego sięgałem jednak bez obawy, gdyż przed rokiem autor urzekł mnie czarownym – i pełnym smakowitych dygresji – sprawozdaniem z podróży koleją transsyberyjską. Tym razem równie bezpretensjonalnie, a zarazem z pietyzmem i humorem, omawia własne pierwociny na japońskiej ziemi. Nie były one łatwe. Obfitowały w malownicze epizody, komiczne, a niekiedy i traumatyczne, sytuacje. To lektura obowiązkowa nie tylko dla trampów, entuzjastów samurajów, tudzież miłośników gejsz. Poleciłbym ją nawet Lechowi Wałęsie, obiecującemu w okresie swej prezydentury stworzenie między Odrą a Bugiem drugiej Japonii. (to-rt)
ponowane w sposób bardzo skrupulatny i szczegółowy. Oprócz tego w pierwszej części zamieszczone są wszystkie podstawowe wiadomości, niezbędne dla turysty. W drugiej opisano miasta oraz miasteczka, których nie należy pominąć, ale zrobiono to w sposób niekonwencjonalny. Przewodnik nie ma typowego podziału na regiony, tylko posiłkuje się podziałem: dla tych, co spędzą tylko kilka dni, dla tych, którzy przyjada na dłużej oraz dla szukających sentymentalnych wspomnień o polskich akcentach, czy dla odkrywców, którzy poza utartymi szlakami chcą zobaczyć maleńkie i mniej znane miejsca, ale będące crème de la crème regionu. Przewodnik opatrzony jest kompletem kolorowych zdjęć, a na drugiej i trzeciej okładce umieszczono rozkładane mapy Łotwy i Rygi. (ł)
Znak, Kraków 2015 s. 384, ISBN 978-83-240-2671-5
ISBN 978-83-62460-68-7
Tadeusz Piątkowski
Malta
Łotwa. Sąsiedzi naszych sąsiadów Niech nikogo nie zmyli kieszonkowe wydanie, jest to bowiem chyba najbardziej obszerny i wyczerpujący przewodnik jaki w Polsce napisano o Łotwie. Obszerne ujęcie rysu historycznego kraju, chronologicznie skom-
Oficyna Wydawnicza Rewasz, Piastów 2015, s. 215,
Przewodnik z serii „Michelin” jest lekki i wygodny w podróży, skrzydełka zastępują zakładki, a pod skrzydełkami jest mapa i plan stolicy. Mało kto wie, że megalityczne świątynie na Malcie sprzed 5000 lat są najstarszymi stojącymi budowlami w Europie. Główne miasto,
Valletta, w 2018 roku będzie Europejską Stolicą Kultury. Najbardziej jednak wyspa kojarzy się z Zakonem Maltańskim i Krzyżem Maltańskim. Ciekawostka, o której dowiedziałem się z przewodnika – maltańską nalewkę zwaną Tamaki robi się ze strąków drzewa karobowego, znanego powszechnie jako chleb świętojański. Inna ciekawostka – przedziwny w pisowni język maltański jest jedynym w Unii Europejskiej językiem semickim i jedynym językiem semickim zapisywanym alfabetem łacińskim. Jak wszystkie przewodniki z tej serii, duży nacisk położono na opisy zabytków architektury i zbiory muzeów. (ł) tłum. Justyna Nowakowska, Helion/Bezdroża, Gliwice 2015, s. 144, 19,90 zł, ISBN 978-83-283-0917-3
Rowerowa Warszawa Laminowana, wygodna w składaniu i przejrzyście narysowana mapa, zawierająca drogi i szlaki rowerowe, serwisy i sklepy dla cyklistów, serwisy samoobsługowe, stacje roweru miejskiego Veturilo, wybrane zasady ruchu drogowego. Mapa w skali 1:29000, w legendzie m.in.: odległość przeliczona na jazdę rowerem przy prędkości 12 km/h. (ł) ExpressMap, Warszawa 2015, ISBN 978-83-7546-752-9
Małgorzata Karolina Piekarska
K U R S
DZIENNIKARSTWA DL A SA MOU KÓW
http://biblioteka-analiz.pl/sklep
Praca na temat praktycznych aspektów wykonywania zawodu dziennikarza, napisana w luźnej, felietonowej formie, z propozycjami ćwiczeń. Poradnik skierowany jest do osób, które chcą związać swoją przyszłość z radiem, gazetą czy telewizją. Autorka odsłania przed czytelnikami tajniki dziennikarskiej profesji. Swoją wiedzę opiera na wieloletnim doświadczeniu, jakie nabyła, pracując jako dziennikarka prasowa i telewizyjna oraz jako blogerka i pisarka. Publikacja będzie bez wątpienia pożytecznym podręcznikiem dla adeptów sztuki dziennikarskiej. Nie zastąpi pracy ani praktyki, ale na pewno pomoże w wyrobieniu sprawności w zbieraniu wiadomości i przygotowaniu ich dla czytelników gazet, czasopism, portali internetowych.
Na-molny książkowiec
Narracje podróżne S
zesnaście lat temu odbyłem miesięczną podróż do Chin. Doświadczenie nie byle jakie, oczywiście warte opisania, zwłaszcza że Państwo Środka wiło się akurat w okrutnych konwulsjach przemian modernizacyjnych (zresztą wciąż się tak wije). Zapraszająca mnie wówczas koleżanka zauważyła na biurku pekińskiego mieszkania notatki. Od razu wybuchła ironicznym śmiechem. „Był tu przed tobą mój ojciec – chichotała – też postanowił dokumentować pobyt. Po co wam taka grafomania?! Lepiej popatrzyć i zachować wszystko w pamięci, dość już o Chinach napisano”. Posłuchałem. Niestety. Notes pełen zapisków do dziś śpi na poddaszu. Pożałowałem kilka lat później, kiedy jedna ze znajomych dziennikarek postanowieniem redakcji została oddelegowana do obsługi problematyki chińskiej. Udzielałem jej wstępnych korepetycji. Hm, teraz ona mogłaby uczyć mnie. Tymczasem, gdybym nie zniechęcił się kpinami, obok prywatnego wykładu na potrzeby Marysi K., powstałaby książka. Użyteczna dla niej i dla innych bliźnich. Ba, tylko w jaki sposób miałbym swoje Chiny opowiadać?! Gdybym jeszcze wcześniej trafił nad Jangcy, sprawa przedstawiałaby się prosto. Oto obejrzałem coś, czego rodacy nie zdołali zobaczyć osobiście z powodu różnych utrudnień (zwłaszcza paszportowych), więc ja na ich użytek tłukę na maszynie do pisania osobisty raport mniejszości, mądrzejszy albo mniej mądry: byłem, widziałem. Gdzie indziej jest inaczej niż u nas, o czym was, szanowni bliźni, informuję. I zazdrośćcie mi, ot co! Ale w zmienionych okolicznościach przyrody wydawcy odkrzyknęliby chórem: „nie chwal się, też byliśmy, widzieliśmy, ty miśku nam oraz czytelnikom nie zaimponujesz”. Nie sama peregrynacja, ale styl podróżowania nabrał albowiem atrakcyjności. Obecnie wykształciły się co najmniej dwie metody relacjonowania, które dalej dzielę na podgrupy. Mógłbym zatem wybrać pierwszą z odmian współczesnych narracji podróżnych. Nazwę ją roboczo opowieścią tworzoną z kultury. Przykładem niech będzie niedawno opublikowany znakomity tom Petera Ackroyda „Wenecja. Biografia”. Doskonała, solidna, silnie osadzona w tradycji książka. Oto więc przypab i b l i o t e k a
a n a l i z
dek, kiedy skryba decyduje się na opis miejsc wielokrotnie przeczesanych i wydeptanych ze szczętem. Tekst ma zyskać uznanie jako popis autorskiej erudycji. Wyłącznie jego kompetencja daje szansę, że tom zostanie zauważony, a i to raczej przez inteligenta chciwego mądrości czerpanej ze studni głębszego poznania. Wraz z twórcą studiujemy klechdę podróżną oraz porównujemy to, co zauważył Osobny, z tym, co My znamy z książek Innych lub/i z Osobistych Olśnień. Czytaliśmy przecież tony druków dokumentujących kształt miasta utkanego z wody i ze snu, wśród nich tak fundamentalne i szacowne, jak „Kamienie Wenecji” Ruskina (1833) albo osobny tom „Obrazów Włoch” Pawła Muratowa (1911) poświęcony Serenissimie, szczególnie lubiany przez polskich intelektualistów. Ten typ lektury zaczynać należy od sprawdzenia bibliografii oraz spisu treści; powinny one być rzeczowe, podawane bez mydlenia oczu błyskotkami zmarszczek na wodzie lśniącej w weneckich kanałach. Podróżnik musi zstępować od razu w czeluść piekła kompetencji i powoływać jako świadków innych inteligentnych druhów po piórze. Właśnie tak dzieje się u Ackroyda. Obcuje on z faktami oraz z ich interpretacjami; wszelkie impresje, zepchnięte w kąt przez erudycję, kulą się w okolicach marginesów. Autor pasie odbiorcę kulturowym konkretem, bez pryskania pianą w oczy, nie dba, by olśnić sobą. To znaczy sobą olśniewa, tylko że ciszkiem, skromnie, przy okazji (ha! ha! ha!). Zupełnie inaczej dzieje się w przypadku opowieści tworzonych z natury. Najpierw słówko o narracjach „naiwnych”. Właśnie taką mógłbym przedstawić jako moje wspomnienie z Chin przełomu stuleci XX/XXI. Oto zwykły ja podejmuję okazałe wyzwanie, waham się, lecz ważę się na ryzyko, zuchwale wyruszam, cierpię i się dla wygody czytelnika poświęcam. W finale, dumny i szczęśliwy, zwycięsko kończę podróż. Hm, może i lepiej, że ograniczyłem się do impresji przekazywanych Marysi K.? Ciekawsze są narracje „traperskie”. Już swoje wiem, mnóstwo widziałem, ale zrywam się hen po raz kolejny, bo mus jakiś mnie ogarnął. Opowiadając, sięgam do uprzednio nabytej rutyny, jakże teraz przydatnej. Dzięki niej odkrywam nowe p r z e d s t a w i a
•
światy, jestem twardy, doświadczony, ale rzeczywistość i tak mnie raz po raz zaskakuje. Et, drobiazg, umiem sprostać wyzwaniu. No i wracam, jeszcze mądrzejszy. Oraz z książką. Irytujące, prawda? Trzeba świetnego pióra, doskonałego stylisty oraz poczucia humoru, aby zastępować opis opisywaczem. Tutaj poznajemy przede wszystkim autora, a całą resztę jako bonus. Przyznaję, niektórym taka sztuka uwodzenia się udaje. Ostatnio na przykład Billowi Brysonowi, popularnemu twórcy książek z obszaru literatury faktu. Zyskał Bryson już dawno zastęp fanów dzięki zaletom swego stylu, potoczystości narracji oraz postawie autoironicznej. Dowodem niech będzie właśnie wydany „Piknik z niedźwiedziami”, relacja z podróży „naiwnego” mieszczucha do ostępów puszcz i lasów USA. „Piknik…” posiada wszystkie wyłuszczone zalety. Bryson nie stara się być mądrzejszy niż ja (Ackroyd? owszem!), więc obcuję w trakcie lektury z pokrewnym mi bratem łatą. Kiedy czytam, też bym tak jak fajny chłopak Bill potrafił. Ech, gdyby mi dali szansę… Na razie wszelako jestem jak ów żydowski żebrak, który dzięki łasce niebios dostał się do Rockefellera na audiencję. – Pan podobno szukasz towarzysza na myślistwo w Afryce? Tak? To ja panu oświadczam, że nie pojadę! Tadeusz Lewandowski
Eda Ostrowska
„Oto stoję w deszczu ciała” Poetycki dziennik dwudziestoletniej, ponadprzeciętnie wrażliwej dziewczyny, pensjonariuszki szpitala psychiatrycznego. Opowieść snuta przez autorkę jest zapisem procesu dojrzewania, buntu przeciwko zastanej rzeczywistości, norm społecznych i relacji międzyludzkich, i ostatecznie – rozczarowania, które popycha do destrukcyjnych zachowań.
k s i ą ż k i
www.jirafaroja.pl •
m a j
2 0 1 5
27
Rozmowa numeru Rozmowa z Martą Skłodowską, kuratorką projektu „Karl Dedecius. Literatura – Dialog – Europa”
Wspólnota doświadczania świata
– Jakie są związki Karla Dedeciusa z Łodzią? – Karl Dedecius urodził się spolonizowanej rodzinie niemieckiej właśnie w Łodzi, jednak po wojnie już tu nie wrócił – jego rodzice zmarli w czasie, kiedy on przebywał wiele lat w obozach jenieckich w Rosji. Pojechał więc do narzeczonej, do Weimaru. Jednak właśnie w Łodzi dorastał w wielokulturowym społeczności, co przygotowało go do działalności tłumacza. Musiał też odebrać tu naprawdę solidne wykształcenie, bo polskie Gimnazjum im. Stefana Żeromskiego było jedyną szkołą, którą skończył, a która dała mu tak solidne podstawy, że został wybitnym tłumaczem, wielokrotnym doktorem honoris causa uniwersytetów w Polsce i w Niemczech. Karl Dedecius wciąż podtrzymuje kontakty z Łodzią, Muzeum Miasta Łodzi otrzymało od niego wiele osobistych przedmiotów, które prezentowane są w jego symbolicznym gabinecie w Panteonie Wielkich Łodzian. Muzeum i Katedra Niemcoznawstwa Uniwersytetu Łódzkiego od wielu lat wydają też poświęcony badaniom nad tą postacią Rocznik Karla Dedeciusa. – Gdzie jeszcze, oprócz Łodzi, można zapoznać się z twórczością tego wybitnego tłumacza? – Pamiątki natury archiwalnej, dokumenty mogące służyć do naukowego opracowania Karl Dedecius przekazał Uniwersytetowi Viadrina we Frankfurcie nad Odrą. Znalazły się w Archiwum 28
b i b l i o t e k a
Karla Dedeciusa umieszczonym w Collegium Polonicum w przygranicznych Słubicach. Kolejnym ważnym miejscem związanym z tłumaczem jest Darmstadt, gdzie mieści się posiadający obszerną bibliotekę założony przez niego Instytut Kultury Polskiej w Niemczech. Z jego przekładami można też wciąż zapoznawać się w księgarniach niemieckich, gdzie na półkach ważne miejsce zajmują jego przekłady Szymborskiej, Leca, Miłosza, Herberta… Jego dziełem jest także obszerna Panorama Literatury Polskiej XX wieku, która była przeznaczona dla niemieckich czytelników, ale jej dwa tomy poświęcone poezji zostały wydane także po polsku i wciąż są dostępne. – Czego dowiemy się o Karlu Dedeciusie odwiedzając łódzką wystawę? Jakie przedmioty zostaną pokazane? – Chcieliśmy, aby wystawa pokazała wybitnego tłumacza, klasyka przekładu i ważnego rzecznika zbliżenia między Polską a Niemcami, nie jako monolit, pomnikową postać, ale w pierwszej części ekspozycji przybliżyła los tej postaci, pokazała to co żywe i podlegające przemianom; drogę, która doprowadziła Karla Dedeciusa w to miejsce, w którym się znajduje i którego dotyczy dalsza część ekspozycji związana z przekładami literatury. Chcieliśmy też sprawić, aby sama czynność tłumaczenia, w powszechnym odbiorze raczej niewidoczna, stała się bardziej widzialna. Temu służy program towarzyszący, na który złoży się m.in. międzynarodowe spotkanie tłumaczy z Polski, Niemiec, Ukrainy, Rosji i Białorusi, ale też pokazanie na wystawie warsztatu tłumacza – przejawów wszystkiego tego, co kryje się za czynnością tłumaczenia – misternego rzeźbienia znaczeń widocznego w maszynopisach poprawianych charakterystycznym dla Profesora czerwonym długopisem, czy korespondencji z poetami, którzy stali się jego przyjaciółmi.
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
fot. archiwum
– Skąd przyszedł pomysł na projekt? – Karl Dedecius kończy w przyszłym roku 95 lat, wciąż jest silnie związany z Łodzią i Muzeum Miasta Łodzi, w którym w części nazywanej Panteonem Wielkich Łodzian znajduje się poświęcony mu gabinet. Chcieliśmy wspólnie ze wspomagającymi nasz projekt Fundacją Roberta Boscha, Fundacją Współpracy Polsko-Niemieckiej i Miastem Łódź uhonorować wybitnego tłumacza, jednocześnie zwracając uwagę na współczesną wagę procesu translacji i na to, jaką rolę pełnią tłumacze w wielokulturowych społeczeństwach. Łódź jako miasto o dobrze znanej wielokulturowej przeszłości i mniej zbadanej wielokulturowości współczesnej jest do tego dobrym miejscem.
– Co zawiera jubileuszowa publikacja? – Publikacja jubileuszowa będzie obejmowała zarówno teksty poświęcone biografii Karla Dedeciusa, jak i sytuujące jego działalność tłumacza w szerszym kontekście, poruszające zagadnienia roli tłumacza we współczesnym świecie. Będzie też zawierała dokumentację działań związanych z obchodami – wystawą i wydarzeniami jej towarzyszącymi. Publikację przygotowuje Muzeum Miasta Łodzi wspólnie z Instytutem Kultury Polskiej w Darmstadt, ze wsparciem merytorycznym Fundacji Karla Dedeciusa. – Program towarzyszący obchodom jest bardzo obszerny. A w jaki sposób chcecie Państwo dotrzeć do młodzieży? – Program towarzyszący ma za zadanie „otworzyć” tę tematykę, zbadać jej współczesny wymiar. Dzięki niemu chcemy dotrzeć do wielu grup, zarówno specjalistycznych, jak po prostu do mieszkańców Łodzi, organizując m.in. wydarzenia w przestrzeni miasta. W domu urodzenia Karla Dedeciusa przy ul. Wólczańskiej 146 odbędą się multidyscyplinarne warsztaty polegające m.in. na tworzeniu prac techniką frottage, do udziału w których zapraszamy dzieci i młodzież. Mamy też skierowany do uczniów specjalny cykl warsztatów literackich, pt. „Laboratorium Języka”. We współpracy z Gimnazjum im. Karla Dedeciusa w Łodzi przygotowujemy także
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Rozmowa numeru scenariusz lekcji poĹ&#x203A;wiÄ&#x2122;conej Karlowi Dedeciusowi, ktĂłry zostanie udostÄ&#x2122;pniony nauczycielom.
â&#x20AC;&#x201C;â&#x20AC;&#x201A; JakÄ&#x2026; rolÄ&#x2122;, Pani zdaniem, ma do speĹ&#x201A;nienia wspĂłĹ&#x201A;czesny tĹ&#x201A;umacz? â&#x20AC;&#x201C;â&#x20AC;&#x201A; NajczÄ&#x2122;Ĺ&#x203A;ciej jesteĹ&#x203A;my odbiorcami tĹ&#x201A;umaczenia literackiego, procesu przekĹ&#x201A;a-
W zwiÄ&#x2026;zku z 95. rocznicÄ&#x2026; urodzin Karla Dedeciusa, wybitnego tĹ&#x201A;umacza, krytyka i badacza literatury, Muzeum Miasta Ĺ odzi we wspĂłĹ&#x201A;pracy z FundacjÄ&#x2026; Roberta Boscha oraz Deutsches Polen Institut w Darmstadt planujÄ&#x2026; bilateralne, uroczyste obchody tego jubileuszu. â&#x20AC;˘ 20 maja â&#x20AC;&#x201C; 30 sierpnia, Muzeum Miasta Ĺ odzi â&#x20AC;˘ 24 wrzeĹ&#x203A;nia â&#x20AC;&#x201C; 24 paĹşdziernika, Collegium Polonicum, SĹ&#x201A;ubice/Frankfurt nad OdrÄ&#x2026; â&#x20AC;˘ Maj 2016, Deutsches Polen Institut, Darmstadt Projekt â&#x20AC;&#x17E;Karl Dedecius. Literatura-Dialog-Europaâ&#x20AC;? zostaĹ&#x201A; objÄ&#x2122;ty honorowym patronatem Ambasadora Republiki Federalnej Niemiec w Polsce Rolfa Nikiela. Patronat medialny sprawuje â&#x20AC;&#x17E;Magazyn Literacki KSIÄ&#x201E;ĹťKIâ&#x20AC;?.
fot. M. Sklodowska
â&#x20AC;&#x201C;â&#x20AC;&#x201A; Czy planowane jest rĂłwnieĹź uroczyste zamkniÄ&#x2122;cie obchodĂłw? â&#x20AC;&#x201C;â&#x20AC;&#x201A; Projekt â&#x20AC;&#x17E;Karl Dedecius. Literatura â&#x20AC;&#x201C; Dialog â&#x20AC;&#x201C; Europaâ&#x20AC;? zostaĹ&#x201A; obliczony na dwa lata. W Šodzi wystawa potrwa do 30 sierpnia, 27 sierpnia o godz. 11.00 odbÄ&#x2122;dÄ&#x2026; siÄ&#x2122; warsztaty dla mĹ&#x201A;odzieĹźy â&#x20AC;&#x17E;Laboratorium jÄ&#x2122;zykaâ&#x20AC;?, a 29 sierpnia o godz. 11.30 planujemy wycieczkÄ&#x2122; rowerowÄ&#x2026; Ĺ&#x201A;Ăłdzkimi Ĺ&#x203A;ladami Karla Dedeciusa; odwiedziny w miejscach waĹźnych dla jego biografii i dla historii wielokulturowej Ĺ odzi. Potem juĹź we wrzeĹ&#x203A;niu wystawa zostanie pokazana w SĹ&#x201A;ubicach, a w maju 2016 roku w Instytucie Kultury Polskiej w Niemczech. To bÄ&#x2122;dzie uroczyste zwieĹ&#x201E;czenie caĹ&#x201A;ego jubileuszu. Tym bardziej Ĺźe do Darmstadt, oddalonego tylko o 30 kilometrĂłw od Frankfurtu nad Menem gdzie Karl Dedecius mieszka, Profesor ma szansÄ&#x2122; przyjechaÄ&#x2021; â&#x20AC;&#x201C; bo na wyprawÄ&#x2122; do Ĺ odzi zdrowie juĹź mu niestety nie pozwala i bÄ&#x2122;dzie z nami obecny jedynie za poĹ&#x203A;rednictwem listu, skierowanego do Ĺ&#x201A;Ăłdzkich goĹ&#x203A;ci wystawy.
Literatura-Dialog-Europa
SzczegĂłĹ&#x201A;owy program: www.muzeum-lodz.pl dania piÄ&#x2122;kna jednego jÄ&#x2122;zyka na piÄ&#x2122;kno jÄ&#x2122;zyka innego. Ale jednoczeĹ&#x203A;nie teĹź przekĹ&#x201A;adania innej kultury, innego Ĺ&#x203A;wiata znaczeĹ&#x201E;. StÄ&#x2026;d teĹź okazuje siÄ&#x2122;, Ĺźe za doniesieniami z innych krajĂłw, z Ukrainy, ze Ĺ&#x203A;wiata arabskiego kryjÄ&#x2026; siÄ&#x2122; wĹ&#x201A;aĹ&#x203A;nie tĹ&#x201A;umacze, im zawdziÄ&#x2122;czamy wiedzÄ&#x2122; na temat aktualnych wydarzeĹ&#x201E;, takĹźe wojennych, rewolucyjnych. Ciekawym i Ĺ&#x201A;Ä&#x2026;czÄ&#x2026;cym siÄ&#x2122; poĹ&#x203A;rednio z tĹ&#x201A;umaczeniem zjawiskiem jest teĹź wciÄ&#x2026;Ĺź rosnÄ&#x2026;ce zainteresowanie reportaĹźem jako medium przedstawiania
i poznawania innych kultur, i zostanie to uwzglÄ&#x2122;dnione w czasie organizowanych przez nas wspĂłlnie z Domem Literatury paneli dyskusyjnych, na ktĂłre obok tĹ&#x201A;umaczy zapraszamy teĹź reportaĹźystĂłw. JednoczeĹ&#x203A;nie sĹ&#x201A;owa odwoĹ&#x201A;ujÄ&#x2026; siÄ&#x2122; przecieĹź do wspĂłlnoty doĹ&#x203A;wiadczania Ĺ&#x203A;wiata, siÄ&#x2122;gajÄ&#x2026; jego intuicyjnego pojmowania i taki wymiar tĹ&#x201A;umaczenia moĹźe byÄ&#x2021; najlepszym punktem wyjĹ&#x203A;cia do komunikacji miÄ&#x2122;dzyludzkiej i miÄ&#x2122;dzykulturowej. RozmawiaĹ&#x201A;a Ewa Tenderenda-Oşóg
*Â&#x2019;8Â&#x2019;Ĺ&#x2014;Ç&#x201D;Â&#x2018; 8EÂ&#x2DC; 8*Â&#x2018;Ç&#x201D;(8 'Â&#x2014;Â&#x2122;
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Maecenas accumsan commodo leo, in vestibulum lacus Ç&#x201D; 2 2
ĆŠ 2 Ĺ°ĆŠ
Âł consectetur vel. Phasellus eget lacinia nulla. Vivamus vitae Ćż* 5 Â&#x161; Ų Ĺ°ĆŠ
QLEK TXLV OLJXOD VHPSHU Ă&#x20AC;QLEXV YHO PDWWLV VDSLHQ 6HG JUD 2 6 2 ¾¾¾Ă&#x2039; vida, neque a cursus semper, arcu mauris auctor ipsum, et Dorota Pietrzkiewicz Seria: Biblioteczka urna Poradnika Bibliotekarza, tincidunt maurisISBN ut978-83-64203-41-1 odio. Donec elementum felis purus, etÂ&#x2DC; Ĺ°ĆŠ 53 3 3 6 2 Âł 2x 3 256 Â&#x161;Ĺ° ƨ pretium justo volutpat et. Nullam sem augue, iaculis nec
6 5 5 362 6 Âł 2 5
53 Âł 5M 2 Âł 5 3 2 Âł 5x3 Âł 3 2 2 Âł 626 3 2 26 Âł 3 2 + 2 x2 6 63Ć&#x2022; lorem consectetur, condimentum varius eros. Maecenas tri Â&#x161; 2 Â&#x161; 63Ć&#x2022; + 3 2 5 36 Âľ (3 52 ĆŠ 52 3 3 Âś 2
3 6 Âł 3 3Â&#x161;M 2Â&#x161; 26 2 2 Âł 5 6
2
Âł 2 6 Âł 65 3 stique mi diam, sed elementum est luctus et. In 5 Âľ mauris lacus, 253
Âł 3 5 Â&#x161; 5 5 6 Âľ xĹźÂ&#x161; 2 Ĺ° 53 Ĺź Ĺ°ĆŠ
53 2 62 Â&#x17E; xÂł 3 Âľ Ĺź
2 3 2 Ĺź 3 2 6 Ĺ° 3Â&#x161; 2 65 5 2 6 3 2Ć&#x152; MĆŠ6 2 3 convallis suscipit nisi vitae, convallis sodales felis. Praesent 3 6 6 6 Âł 5 3 2 6 Âł 2 53
Âľ Â&#x2019; 2 3 Ĺ° Ç&#x201D; 5 6
M 2 Ĺź x2 2 Ĺ° Ĺ° Ĺź 62 5 3 3 Ć&#x2022; 3 MĆŠ6 2 2 ĆŠ 2 Ĺ°ĆŠ
3
Âľ ultricies mi ut justo condimentum, ac facilisis augue lobortis. Mauris scelerisque volutpat velit eu ultrices. Cras eu tortor eget mauris consequat faucibus eu ut purus. Donec sagittis sit Ç&#x201D; 2 62 2 M 6 2. amet ipsum blandit fringilla. Donec lobortis tincidunt magna Â&#x2DC; 2x 2ĆŠ Âś Âľ * 3 x3Ć&#x2022; Âł ´ Â? 82 2 2 vitae posuere. Nam tortor felis, elementum vitae rutrum vel, 5 ¾œ Â? Â?Âł 5 ÂľÇ&#x201E; 2Â&#x153;Âś ÂŽ Âľ Â&#x161; Âľ Âł ´ 2 Âś 2 9 Â&#x161; Âľ mattis ac enim. Ut congue dui diam, vitae iaculis arcu ornare eu.
MiÄ&#x2122;dzy wierszami
Po co nam to byĹ&#x201A;o N
â&#x20AC;&#x17E;Dziennika dla Adamaâ&#x20AC;? (Michnika, jakby, kto nie wiedziaĹ&#x201A;), napisane â&#x20AC;&#x201C; wazelinÄ&#x2026; â&#x20AC;&#x201C; przez ZofiÄ&#x2122; TurowskÄ&#x2026; â&#x20AC;&#x17E;Agnieszkiâ&#x20AC;? oraz ksiÄ&#x2026;Ĺźka â&#x20AC;&#x17E;Na zakrÄ&#x2122;cieâ&#x20AC;? Bartosza Michalaka, niewygodna dla sitwy kultywujÄ&#x2026;cej mit bezskazowoĹ&#x203A;ci â&#x20AC;&#x17E;poetki piosenkiâ&#x20AC;? i pewnie dlatego wydrukowana nakĹ&#x201A;adem efemerycznego i niszowego edytora. Osiecka niewÄ&#x2026;tpliwie staĹ&#x201A;a siÄ&#x2122; ikonÄ&#x2026;. Z tym, Ĺźe nie wiadomo dokĹ&#x201A;adnie, czego. Niemniej w 18 lat po Ĺ&#x203A;mierci funkcjonuje w krwioobiegu mentalnym niczym celebryci. Odradzam jednak obcowanie ze, skÄ&#x2026;dinÄ&#x2026;d hucznie promowanymi, nowoĹ&#x203A;ciami wydawniczymi dotyczÄ&#x2026;cymi Osieckiej. ChoÄ&#x2021;by dlatego, Ĺźe zmarginalizowano w nich informacjÄ&#x2122; o korespondencji tekĹ&#x203A;ciarki z tajnymi sĹ&#x201A;uĹźbami PRL â&#x20AC;&#x201C; u na temat redakcji paryskiej â&#x20AC;&#x17E;Kulturyâ&#x20AC;?, sygnowanej, jako Kontakt Operacyjny â&#x20AC;&#x17E;Osaâ&#x20AC;?, co ujawniĹ&#x201A;a kilka lat temu â&#x20AC;&#x201C; ku zgorszeniu salonu â&#x20AC;&#x201C; Joanna Siedlecka. Nie polecam teĹź obcowania z â&#x20AC;&#x17E;Wieczorem nad rzekÄ&#x2026; zdarzeĹ&#x201E;â&#x20AC;?, czyli rozmowy RafaĹ&#x201A;a Podrazy z Januszem Kondratowiczem, rekomendowanej w kinie Atlantic. IndagujÄ&#x2026;cy, ktĂłry wczeĹ&#x203A;niej daĹ&#x201A; siÄ&#x2122; czytelnikom poznaÄ&#x2021; z dobrej strony (wspomnienia o Magdalenie Samozwaniec i Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej) â&#x20AC;&#x201C; jest po czÄ&#x2122;Ĺ&#x203A;ci usprawiedliwiony. Z autorem tekstĂłw wielu muzycznych szlagierĂłw (â&#x20AC;&#x17E;Piosenka z przedmieĹ&#x203A;ciaâ&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;PowrĂłcisz tuâ&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;BiaĹ&#x201A;y krzyĹźâ&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;Zielone wzgĂłrza nad SolinÄ&#x2026;â&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;Trzynastegoâ&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;Zakochani sÄ&#x2026; wĹ&#x203A;rĂłd nasâ&#x20AC;?, â&#x20AC;&#x17E;Tyle sĹ&#x201A;oĹ&#x201E;ca w caĹ&#x201A;ym mieĹ&#x203A;cieâ&#x20AC;? â&#x20AC;&#x17E;DwadzieĹ&#x203A;cia lat, a moĹźe mniejâ&#x20AC;?) zdoĹ&#x201A;aĹ&#x201A; bowiem przeprowadziÄ&#x2021; tylko jednÄ&#x2026; turÄ&#x2122; rozmĂłw. Do drugiej nie doszĹ&#x201A;o z uwagi na kĹ&#x201A;opoty zdrowotne Kondratowicza â&#x20AC;&#x201C; nota bene potomka
ieprzypadkowo zapoĹźyczyĹ&#x201A;em powyĹźszy tytuĹ&#x201A; z przeboju Joanny Rawik. Stanowi bowiem najlapidarniejszy komentarz do trzech ksiÄ&#x2026;Ĺźek poĹ&#x203A;wiÄ&#x2122;conych Agnieszce Osieckiej, ktĂłre tej wiosny trafiĹ&#x201A;y do ksiÄ&#x2122;garĹ&#x201E;. Dom Wydawniczy PWN opublikowaĹ&#x201A; tom wspomnieĹ&#x201E; opracowanych przez KarolinÄ&#x2122; Felberg-SendeckÄ&#x2026; pt. â&#x20AC;&#x17E;KoleĹźankaâ&#x20AC;?, Wydawnictwo Literackie monografiÄ&#x2122; Uli Ryciak â&#x20AC;&#x17E;Potargana w miĹ&#x201A;oĹ&#x203A;ciâ&#x20AC;?, a Instytut Wydawniczy Latarnik biografiÄ&#x2122; Piotra Derlatki â&#x20AC;&#x17E;Zdradziecka Osieckaâ&#x20AC;?. Ĺ Ä&#x2026;czy je cena â&#x20AC;&#x201C; 44,90 zĹ&#x201A;, a odróşnia gĹ&#x201A;Ăłwnie dobĂłr zdjÄ&#x2122;Ä&#x2021;. Wszystkie majÄ&#x2026; hagiograficzny charakter. BazujÄ&#x2026; na cytatach i relacjach bliskich opisywanej. Niekiedy bĹ&#x201A;Ä&#x2122;dnie zaprezentowanych. Felberg-Sendecka podaje, iĹź â&#x20AC;&#x17E;Grzegorz Lasota, prowadzÄ&#x2026;cy magazyn publicystyki kulturalnej TVP Pegaz w latach 1958-69â&#x20AC;? (moim zdaniem bardziej zasĹ&#x201A;uĹźony w roli tresera Ĺ&#x203A;rodowiska literackiego epoki bierutowszczyzny, vide tom jego publicystyki pod wymownym tytuĹ&#x201A;em â&#x20AC;&#x17E;Kierunek natarciaâ&#x20AC;?) nazywaĹ&#x201A; siÄ&#x2122; Fajermanâ&#x20AC;?. De facto â&#x20AC;&#x201C; Frejman. Lukier czÄ&#x2122;stokroÄ&#x2021; zdobi atrament, a gĹ&#x201A;osy krytyczne â&#x20AC;&#x201C; np. zapisek z diarystyki Krzysztofa MÄ&#x2122;traka (rok 1980): â&#x20AC;&#x17E;Podobno na uroczystoĹ&#x203A;ci rocznicy obchodĂłw jubileuszu wileĹ&#x201E;skiego Uniwersytetu im. Stefana Batorego w USA CzesĹ&#x201A;aw MiĹ&#x201A;osz nie podaĹ&#x201A; rÄ&#x2122;ki Danielowi Passentowi i Agnieszce Osieckiej. A wiÄ&#x2122;c jest jeszcze jakaĹ&#x203A; sankcja moralna (nie przyjÄ&#x2026;Ĺ&#x201A; teĹź Tadeusza Konwickiego). Warszawka â&#x20AC;&#x201C; mĂłwiĹ&#x201A; mi Jacek Janczarski â&#x20AC;&#x201C; komentuje toâ&#x20AC;Ś nieprzychylnie dla MiĹ&#x201A;oszaâ&#x20AC;? â&#x20AC;&#x201C; z reguĹ&#x201A;y majÄ&#x2026; charakter wyjÄ&#x2026;tkĂłw podtrzymujÄ&#x2026;cych reguĹ&#x201A;Ä&#x2122;. ZauwaĹźmy tu, Ĺźe wczeĹ&#x203A;niej pojawiĹ&#x201A;y siÄ&#x2122; juĹź dwa inne tytuĹ&#x201A;y dotyczÄ&#x2026;ce autorki
k s i Ä&#x2026; Ĺź k i
ZamĂłw prenumeratÄ&#x2122; Magazynu Literackiego KSIÄ&#x201E;ĹťKI
t MVUZ t *OEFLT /S 7"5 t *44/ $FOB [Â&#x2019;
l i t e r a c k i
PIASKĂ&#x201C;W t *OEFLT /S t NBS[FD $FOB [Â&#x2019; 7"5 t *44/
STO, JEDYNE TAKIE MIA JEDEN TAKI ALBUM... l i t e r a c k i
k s i Ä&#x2026; Ĺź k i
m a g a z y n
1RZRÄ&#x201A;Ă&#x160; EHVWVHOOH WĹ UADCA
k s i Ä&#x2026; Ĺź k i
ELIZA DROGOSZ
m a g a z y n
l i t e r a c k i
:2ÂĽ m
t *OEFLT /S t LXJFDJFÇŠ $FOB [Â&#x2019; 7"5 t *44/
m a g a z y n
!
99 ]ĂŻ
,6%1
D ZLHOH QDMEDUG]LHM DNZb DUW\NXĂŻDFK SRUXV] Ä?QLH ZDOF]Ă&#x2C6; Rb3ROVNĂ&#x161; WXDOQ\FK WHPDWĂśZ 2GZD LDOQĂ&#x2C6; %LVNXSL QDSRPLGXFKRZĂ&#x2C6; DOH LbWĂ&#x161; PDWHU DOH VWDZLDMĂ&#x2C6; SU]\ W\P QDMĂ&#x2C6; QLHUD] QDSLĂ&#x161;WQXMĂ&#x2C6; bZLHG]Ă&#x2C6; MDN WR URELĂ&#x160; GLDJQR]\ &KFĂ&#x2C6; OHF]\Ă&#x160; L JXMĂ&#x2C6; VLĂ&#x161; SU]HZDÄ?QLH +LHUDUFKRZLH QDVL SRVĂŻX ROVNLP VĂ&#x2C6; EDUG]R ZVSDQLDĂŻ\P MĂ&#x161;]\NLHP S HG]Ă&#x161; LbSUDZGĂ&#x161; ]bDXRF]\WDQL SU]HND]XMĂ&#x2C6; ZL HUDFNLP ]QDNRWHQW\F]Q\P WDOHQWHP OLW LVWU]D $GDPD %XMDND PLW\FK ]GMĂ&#x161;Ă&#x160; JĂŻĂśZQLH P V]F]H EDUG]LHM Z\F]\QL SU]HND] VĂŻRZQ\ MH PRZQ\P LbVXJHVW\ZQ\P
www.jednosc.com.pl
WHO O\NUXN SO HG]ND .UDNĂśZ WLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELD %LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6]Z H PDLO PDUNH IDNV
okladka_04_2015.indd
0200 ISSN 1234-
03
9 771234 020157 04
m a r z e c
HM SURSDJDQG\ 1DUĂśG RUD] DQW\FKU]HÄ&#x201A;FLMDĂąVNL DĂŻ JĂŻRVX VZRLFK ELVNXSROVNL SU]H] ZLHNL VĂŻXFK WHO H PDUQLH ELDO\NUXN SO WHUD] QLH ]DPLONOL 7\OH Ä? ZHG]ND .UDNĂśZ PDUNHWLQJ# ELDO\NUXN SO HWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ SĂśZ Äź RQL Lb %LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6] OXE Z \Ä&#x201A;OLM H PDLO MD]JRFLH ']LHĂŻR H PDLO PDUN IDNV VĂŻ\FKDĂ&#x160; LFK ZbPHGLDOQ\P EURQLH PRUDOQRÄ&#x201A;FL =DG]ZRĂą WR GRZRG]L Ä?H JĂŻRV ZbR DOQRÄ&#x201A;FL ZbREURQLH WUDG\FML SROVNRÄ&#x201A;FL QRUP R FKFLZRÄ&#x201A;FL ZFDOH QLH XF]FLZRÄ&#x201A;FL DbSU]HFLZN Q\ 3RNDÄ&#x203A;QH LbUHSUH1 MHVW Zb3ROVFH RGRVREQLR okladka_03_2015.indd P KLHUDUFKĂśZ ]HQWDW\ZQH NRPSHQGLX
2015-03-25 12:23:51
9 771234 020157
T
2 015
0200 ISSN 1234-
280 stron, 20,5 x 25 cm, papier 140 g, OHZDFNLHM QRZRPRZLH oprawa, twarda Äź QDOHMQH RV]XNDĂąF]H VĂŻRZR Zb Z\ELWQ\FK DXWRUĂśZ laminowana 'ZXG]LHVWX MHGHQ SRVĂŻĂśZ VSHFMDOLVWĂśZ XNRZFĂśZ SXEOLF\VWĂśZ QLH]Z\NOH WUobwoluta DIQHM SU]H]bZLHOX G]LHG]LQ GRNRQXMH \WXDFML ZbQDcena V]\P NUDMX detal. 2015-02-26 15:20:07 JZDĂŻQLNOLZHM DQDOL]\ REHFQHM V ]ĂŻ DQDOL]XMĂ&#x2C6;F SRVWĂ&#x161;SXMĂ&#x2C6;FĂ&#x2C6; &L Z\ELWQL SDWULRFL SRWUDÄ&#x;Ă&#x2C6; ]DUD]HP SDĂąVWZD Ă&#x161; WRZQLH GHJUHQJRODG Z\UD]HP H FR URELĂ&#x160; E\ ]DWU]\PDĂ&#x160; D QLH]Z\NĂŻD NVLĂ&#x2C6;Ä?ND MHVW GDĂ&#x160; RGSRZLHGÄ&#x203A; QD S\WDQL K RF]DFK NROHMQ\ UR]ELĂśU XMĂ&#x2C6;F\FK RG LĂ&#x161; QD QDV]\F GRNRQXMĂ&#x2C6;F\ V VSU]HFLZX ZREHF WULXPI \SROVNLHM 3ROVNL NLONX ODW WUHÄ&#x201A;FL LbWRQX DQW
0200 ISSN 1234-
ZDUUĂśZQR ZLHORZLHNRZ QD FKU]HÄ&#x201A;FLMDĂąVNLFK NXOWXUDOQHJR RSDUWHJR M SROVNLHM JRVSRGDUNL WRÄ&#x201A;FLDFK MDN Lb ZVSÜïF]HVQH WUDJLF]Q\ SURFHGHU QD]\]ZĂŻDV]F]D SU]HP\VĂŻX Â&#x2122;Z DV]DQLHP 3ROVNLÄľ ER MDN ZDP\ ZbWHM NVLĂ&#x2C6;Ä?FH ġZ\JJĂśUQLNDPL WHUD] QLF]HJR ]b Z\ND]DĂŻD ZDOND U]Ă&#x2C6;GX Z\JDV]D NRQS b NRSDOĂą OHF] Äź VLĂ&#x161; QLH OLNZLGXMH
9 771234 020157
02
SDùVWZD GRNRQXMH UD] ]b QLV]F]HQLHP Lb Zb V]F]HJÜïDFK l u t y
W
VLĂ&#x161; RG ODW ]DPLHU]RQH ROVNRÄ&#x201A;FL Äź ]D .UDNĂśZ WHO ELDO\NUXN SO ]DSODQRZDQH QLV]F]HQLH S Lb GRURENX UNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ HM SROVNLHM WUDG\FML
2 015
]GMĂ&#x161;Ă&#x160; PD20,5 x Lb25 cm, G]LHĂŻDFK U]HÄ&#x203A;E\ P SR VDNUDOQ\FK V]WXNL oprawa, KLVWRU\N twarda FHQLRQ\ EHUQDUG\ĂąVNL GR SRV]F]Hlakierowana 0RU\F NWĂśUHJR NRPHQWDU]H obwoluta SR]ZDODMĂ&#x2C6;FH Ă&#x160; WR VZRLVWH PDMVWHUV]W\NL MH WZĂśUFĂśZ XPLHĂ&#x160; ]DP\VĂŻ\ LbLQWHUSUHWDF
2 015
232 str.,
k w i e c i e Ĺ&#x201E;
Cena detal.
,6%1
]UR]XPLHQLX IXQGDLb 8ZLHOELHQLH :b &HQD GHW ]ĂŻ SLĂśUR ]QDNRPLWHJR VDG ZLDU\ SRPDJD ISBN:&KUR:DOGHPDUD D Lb SLVDU]D NV SURI 978-83-7553-181-7 3RGVWDZRZH ]LĂ&#x161;NL QLHPX DOEXP ġ&UHGR REUD]X DOH XURGĂ&#x2C6; Äľ IDVF\QXMH QLH W\ONR
WĹ&#x201A;adysĹ&#x201A;awa Syrokomli (po prawdzie Ludwika Kondratowicza) â&#x20AC;&#x201C; i nigdy juĹź, niestety, nie dojdzie. W tym miejscu przytoczÄ&#x2122; jedno stwierdzenie tekĹ&#x203A;ciarza: â&#x20AC;&#x17E;To Kofta byĹ&#x201A; najgenialniejszy ze wszystkich. (...) Bardzo rywalizowaĹ&#x201A; z MĹ&#x201A;ynarskim, miaĹ&#x201A; swoisty kompleks Wojtka. CzÄ&#x2122;sto mu tĹ&#x201A;umaczyĹ&#x201A;em: â&#x20AC;&#x201C; Jonasz, po co ty siÄ&#x2122; Ĺ&#x203A;cigasz z MĹ&#x201A;ynarzem? To nie jest partner dla ciebie. On jest rzemieĹ&#x203A;lnikiem, ty jesteĹ&#x203A; poetÄ&#x2026;. Jednak to do niego nie przemawiaĹ&#x201A;o. â&#x20AC;&#x201C; MoĹźe on jest rzemieĹ&#x203A;lnikiem â&#x20AC;&#x201C; ĹźaliĹ&#x201A; siÄ&#x2122; â&#x20AC;&#x201C; ale to jego zapraszajÄ&#x2026; do telewizji, to z nim robiÄ&#x2026; wywiady. Nie za mnÄ&#x2026;!â&#x20AC;?. I nic siÄ&#x2122; w tej materii nie zmieniĹ&#x201A;o. Osieckiej, MĹ&#x201A;ynarskiemu i Jeremiemu Przyborze wciÄ&#x2026;Ĺź towarzyszy medialny rejwach, a o Kofcie cicho sza. Podobnie jak o Janie Zalewskim, spod piĂłra ktĂłrego wyszedĹ&#x201A; szlagwort szlagieru zdyskontowany w tytule. A przecieĹź miaĹ&#x201A; wysoce niebanalny Ĺźyciorys. PrzypomnÄ&#x2122; â&#x20AC;&#x201C; za profesor HannÄ&#x2026; Kirchner â&#x20AC;&#x201C; â&#x20AC;&#x17E;DebiutowaĹ&#x201A; w roku 1951 tomikiem â&#x20AC;&#x17E;ImiÄ&#x2122; pokojuâ&#x20AC;?, napisanym w kilka dni wspĂłlnie ze Stefanem Zawadzkim, i w celach czysto merkantylnych, poematem o Stalinie. Oburzony tym tempem Putrament wyrzuciĹ&#x201A; obu autorĂłw z KoĹ&#x201A;a MĹ&#x201A;odych przy ZwiÄ&#x2026;zku LiteratĂłw Polskich. Zawadzki zmarĹ&#x201A; rok później w swym mieszkaniu przy ul. Ogrodowej w wyniku makabrycznego Ĺźartu o tragicznych w skutkach (w czasie oblewania magisterium Ĺźony udawaĹ&#x201A;, Ĺźe siÄ&#x2122; wiesza w szafie w przedpokoju, co teĹź siÄ&#x2122; niechcÄ&#x2026;cy staĹ&#x201A;o)â&#x20AC;?. Natomiast Zalewski w III RP zdÄ&#x2026;ĹźyĹ&#x201A; byÄ&#x2021;, po Piotrze Wierzbickim, redaktorem naczelnym dziennika â&#x20AC;&#x17E;Nowy Ĺ&#x161;wiatâ&#x20AC;?. (to -rt)
2015-04-23 11:17:52
1
tel. 22 828 36 31 e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma
Fragment książki Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Fortuna i namiętności. Klątwa D
ziewka przyznała się do wszystkich guseł i czarów, choć nawet specjalnie się nie wysilał. Zresztą nie było jeszcze nikogo, kto zniósłby tortury mistrza sprawiedliwości. Brali winę na siebie, nie mając niczego na sumieniu, byle szybciej umrzeć, byle już nie cierpieć. Dodawali szczegółów i wymieniali pomocników w zbrodniczym rzemiośle, wystarczało jedynie dobrze za język pociągnąć lub podłożyć ogień pod pachy… Strzyknął z nosa smarkiem, chcąc uciec od natrętnych myśli, bo po raz pierwszy poczuł słabość. Żal mu się jej zrobiło. Młoda była i ładna. Nawet gdy długi warkocz koloru pszenicy spadł na brudną podłogę, wciąż jeszcze robiły na nim wrażenie jej duże usta, wąska kibić, jędrne piersi, skóra niczym alabaster. Niewiele zasłaniał poszarpany, obszyty szkaplerzami i świętymi obrazkami worek, którym ją baby okryły, żeby nie mogła już nikomu szkodzić. Patrząc na nią, czuł pulsowanie w kroczu. Miała szesnaście lat. Czarownica czy nie, zdałaby się na żonę, skoro żadna inna nie chciała z dobrej woli katowską jejmością zostać. Trafiała się fortunna okazja, bo samotne życie całkiem mu już obrzydło. Narażając się na sto batów kary, pozorował męczarnie, ale darła się jak ze skóry obdzierana. W jej oczach czaił się lęk. Wiedziała, co ją czeka. Pogodziła się już z nieuchronnym i chciała tylko szybko umrzeć. Dlaczego akurat to jej strach tak na niego działał – rozmyślał, wiercąc się nocą w brudnym barłogu i tarmosząc przyrodzenie, póki nie doznał ulgi. Nie, na pewno była niewinna, wystarczyło jedno spojrzenie. Nie miała w sobie ani krzty hardości, chociaż mogła nią zgrzeszyć wobec kasztelana, znany to lubieżnik. Duma to cała jej wina. Teraz za to zapłaci. Panowie nie wybaczają takich zniewag. Przysłani przez niego oskarżyciele nalegali na wyrok, bo służyli panu na Turowie, zwykła to rzecz. Sąd wójtowski uznał ich argumenty. Mało to niewinnych pozbawił życia? Zresztą winna czy nie, nie miało znaczenia, skoro postanowił ją uratować. „Uratować” – nie znaczy puścić wolno. Pragnąc jej całym sobą, zlekceważył niebezpieczeństwo zadawania się z czarownicą. A nienawiść i strach wobec czarownic przewyższały te, które ludzie czuli wobec katów. Nie zważał też na gniew i przyszłą zemstę kasztelana, chciał mieć dziewkę tylko dla siebie. Myśl o niej tak go opęb i b l i o t e k a
a n a l i z
tała, że gotów był zaryzykować. Raz czy drugi wzdrygnął się z obawy. A jeśli naprawdę jest czarownicą? Jaki los go spotka, gdy będzie próbowała na nim swoich mocy? Jednak ze wzgardą odrzucał te lęki, rojąc o jej gorących udach, słodkich ustach i miękkich dłoniach. Ten obraz dodawał mu wigoru. Kiedy się przyznała i sąd skazał ją na śmierć, była już zależna tylko od jego dobrej woli. (…) * Wieść o egzekucji rozeszła się niczym zaraza. Mroźna pogoda nie odstraszyła ciekawskich. Na rynku zebrał się niemały tłumek mieszczan i chłopów. Szynkarz wyszedł przed gospodę, Żydzi zostawili warsztaty, a braciszkowie z klasztoru karmelitów dostali dyspensę od południowych modlitw. Między rozprawiającymi dorosłymi plątała się głośna, spragniona uciech dzieciarnia. Pokazywali sobie kata, zapewne podziwiając jego nowy karmazynowy kubrak i piękny czarny kapelusz z kogucimi piórami. Objął ich wszystkich wzrokiem, myśląc z satysfakcją, że o tym, co tu dziś zobaczą, będą bajać przez długie lata. (…) Nagle ludzie ucichli. Z budzącą grozę łysą czaszką, w poszarpanym worku, boso dziewka szła ku przygotowanemu stosowi. Jakby nie wiedziała, co się dzieje wokół, obojętna wobec złych i ciekawskich spojrzeń. Mętny wzrok wbiła w ziemię. Nie było w nim lęku, raczej obojętność, a może pogarda? Kat obserwował każdy krok czarownicy, ciesząc się w duszy ze swego postanowienia. Zrobi jej niespodziankę, a w nocy posiądzie po sutej kolacji, na którą każe przynieść z karczmy pieczoną kiełbasę. Będzie odtąd panią. (…) Doprowadzona przez pomocnika dziewczyna, słaniając się na nogach, stanęła obok sterty chrustu. Oczekujący momentu kaźni ksiądz zapytał z obowiązku: – Na Boga w niebiesiech jedynego, azali odpuszczasz ludziom ich grzechy? A ona syknęła tylko przez zęby: – Idź precz! Bojąc się, że zgromadzeni usłyszą drżenie jego głosu, kat wciągnął głęboko mroźne powietrze. Starał się mówić głośno i wyraźnie, tak aby wszyscy usłyszeli i byli mu świadkami: – Klementyno Furtak, uwalniam cię od stosu! Nie zareagowała. Nawet nie spojrzała na swego wybawiciela! p r z e d s t a w i a
•
– Uwalniam cię od śmierci, zostań moją żoną! – oznajmił uroczyście, chcąc upewnić się, że zrozumiała, nierad, że musi dwa razy powtarzać, jakby prosił o jakąś łaskę. Tłum westchnął i zafalował. Wszystkie oczy patrzyły na skazaną. Sami nie wiedząc, czy żałować egzekucji, która nie nastąpi, czy też cieszyć się z niespodziewanego finału, mieszkańcy miasteczka wstrzymali oddechy. Może czekali na dziękczynny pocałunek? Jakby nie dosłyszała, dziewczyna jednak weszła na stos. Powiodła po zebranych niewidzącym wzrokiem, na nikim nie zatrzymawszy spojrzenia, coś tam jeszcze zamruczała pod nosem i niemal natychmiast rzuciła z wyższością: – Kacie, czyń swą powinność! Mistrz sprawiedliwości sczerwieniał, jakby mu kto napluł w twarz. Ta dziewka woli śmierć niż wyzwolenie i małżeństwo, które jej ofiarował?! Głuchy pomruk przeszedł przez ciżbę. Niektórzy zaczęli się podśmiewać i pokazywać go sobie palcami. Wzgardzony i wyszydzony – tak się kończą niewczesne amory! Taki jest finał, kiedy kto chce być dobry dla innych! – Dajcie ogień! – krzyknął zachrypniętym głosem. Stojący obok hycel podał mu zapaloną pochodnię. Przykładając płomień do stosu, kat plunął czarownicy pod nogi. Pogarda dziewki paliła mocniej niż płomienie, które podchodziły już pod jej stopy. Jeszcze nie krzyczała, ale zaraz zacznie. Obejmując stos nienawistnym spojrzeniem, kat cisnął pochodnię. Odwrócił się na pięcie, jeszcze raz splunął i odszedł. Książka ukazała się nakładem WydawNasza Księgarnia.
nictwa
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
31
biografie, wspomnienia
Książki miesiąca
Witold Michałowski
Ossendowski
Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 296, 45 zł, ISBN 978-83-7785-051-0
„N
a Gwiazdkę 1933 roku w witrynie warszawskiej księgarni wystawiono planszę przedstawiającą zarys kontynentu europejskiego – pisze Witold Michałowski w swej wyczerpującej, wnikliwej, pełnej cytatów, smaczków i osobliwości monografii. – Otaczają ją wizerunki pisarzy polskich. Tych najwybitniejszych. Przy każdym dwie liczby. Większa informuje, ile łącznie przekładów miały utwory każdego z nich, mniejsza oznacza języki obce, na które je dokonano. Twarze Andrzeja Struga, Ferdynanda Goetla, Juliusza Kadena-Bandrowskiego, Zofii Nałkowskiej, Marii Dąbrowskiej, Wacława Sieroszewskiego, Kazimierza Tetmajera, Henryka Sienkiewicza, Stanisława Przybyszewskiego, Marii Konopnickiej, Bolesława Prusa, Elizy Orzeszkowej, Stefana Żeromskiego, Władysława Reymonta. W prawym górnym rogu niezbyt wyraźna fotografia Antoniego Ferdynanda Ossendowskiego. Zdecydowanie pierwsze miejsce zajmuje autor »Quo vadis« z 564 przekładami na 27 języków. Wszystkich
pozostałych dystansuje Ossendowski – 142 przekłady na 19 języków”. Polskiemu czytelnikowi współczesnemu jest on słabo znany z uwagi na obecność na liście peerelowskiej cenzury. Ten zaszczyt zawdzięczał „Leninowi”. Opublikowanemu w latach 20. konterfektowi przywódcy bolszewików. Pierwszemu w dziejach literatury. Nie muszę chyba dodawać, ze wizerunek nie było pozytywny. Gdy Ossendowski wydał ten tytuł był już pisarzem cenionym i popularnym. Splendor – i to pod różnymi szerokościami geograficznymi – przyniosła mu już debiutancka proza. „Przez kraj zwierząt, ludzi i bogów”. Napisana w języku angielskim. Uciekając – u progu lat 20. – z ogarniętej bolszewicką zarazą Rosji Ossendowski miał ze sobą już prawie gotowy rękopis „Beasts, Men and Gods”. Książka ukazała się w Nowym Jorku w styczniu 1922 roku. Polskie tłumaczenie jest o rok późniejsze. Pod tytułem widnieje wyjaśnienie: konno przez Azję Centralną. Wkrótce nadchodzą kolejne przekłady: na rosyjski, bułgarski, czeski,
duński, fiński, francuski, hiszpański, flamandzki, portugalski, turecki, szwedzki, włoski, norweski, grecki, rumuński, japoński, chiński, koreański i esperanto. Jest też wydanie alfabetem Braille’a. „Światowy bestseller. Reportaż z piekła. Z głębi rozgorzałego namiętnościami politycznymi azjatyckiego kotła. Świadectwo kogoś, kto sam strzelał do »czerwonych«, słuchał przepowiedni lamów, rozmawiał z »Krwawym Baronem« Romanem von Ungern-Sternbergiem, przemierzał tajgę, góry i pustynie, których nie było jeszcze wówczas na mapach”. Był tytanem pracy. Zachwalał walory naszych Kresów Wschodnich, publikował powieści awanturnicze dla młodzieży, bajki dla dzieci, relacjonował swe ekspedycje do Afryki. Intensywne życie przerwała II wojna światowa. Chociaż zdrowie zaczęło mu niedomagać zgłosił akces do podziemia (konspiracyjne Stronnictwo Narodowe). Szczęśliwie nie doczekał ponownej konfrontacji z komunizmem. Ustrojem, który uważał za najgorszą plagę ludzkości. Tomasz Zbigniew Zapert
pofróże
Elżbieta Sęczykowska
Tybet
Burda NG, Warszawa 2015, s. 400, 39,90 zł, ISBN 978-83-7596-611-4
T
ajemnicza, odległa, niedostępna kraina na dachu świata, o tradycjach i kulturze tak bardzo odmiennych od europejskich, że aż niezbyt zrozumiałych w naszej części świata. Tybet. „Dziki, przerażający, pusty, ustawicznie nękany lodowatym wiatrem, ale w swej wielkiej samotności… wspaniały. I bogaty w wartości duchowe swojego społeczeństwa” – pisze Elżbieta Sęczykowska. I odkrywa przed czytelnikami jego sekrety, niedostępne dla zwykłego turysty. „Tybet” nie jest jednak turystycznym przewodnikiem po krainie niezwykłości. To wciągająca i pasjonująca opowieść, a zarazem zaproszenie do mistycznej podróży. Marzenia o wyprawie zaszczepiły w autorce wspomnienia Alexandry David-Neel, pierwszej kobiety – lamy, Heinricha Harrera, który spędził siedem lat w Tybecie oraz Ferdynanda Antoniego Ossendowskiego. Ten ostatni był niezmordowanym poszukiwaczem prawdy o mitycznym królestwie Agharty i do-
32
b i b l i o t e k a
wodów potwierdzających pobyt Jezusa w Tybecie. I wreszcie udało się! Elżbieta Sęczykowska odbyła kilka podróży do wymarzonej krainy i to przed dwudziestoma laty, kiedy zdobycie zgody na wjazd do Tybetu i dokumentowanie życia jego mieszkańców było bardzo trudne. Posiadając list polecający od Dalajlamy, miała szansę uczestniczyć w ceremoniach zastrzeżonych wcześniej tylko dla mnichów lamajskich, poznać życie jednego z pięciu najważniejszych klasztorów w Tybecie – Kumbum, którego ołtarz wykonany jest z… masła i wziąć udział w obchodach tybetańskiego Nowego Roku. Wędrując po ośnieżonych przełęczach, smagana przejmującym zimnem, na swojej drodze spotykała gościnnych, przyjaznych ludzi, pasterzy, lamów, pustelników, wędrownych szamanów, mistrzów magii i okultyzmu oraz eleganckie Tybetanki. Miała też okazję doświadczyć magii tybetańskiej medycyny, chociaż ani tego nie planowała, ani też nie chce powtórzyć i pewnie
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
nikomu nie życzy. Jedna z wypraw odcisnęła swoje piętno na jej życiu, nie tylko dzięki mistycznym doznaniom. W trakcie oddawania się swojej fotograficznej pasji niemal otarła się o śmierć. Spadła z wysokiego klifu, upadek skończył się na szczęście tylko pokiereszowaną twarzą. „Czy to miała być kara za nonszalancję i igranie z życiem? (…) Może to karmiczne przeznaczenie, konieczne doświadczenie panicznego lęku, żalu, straty i odejścia przed spełnieniem. Doznanie niewyobrażalnego przerażenia. Dotknięcie śmierci” – pyta retorycznie. Swoje podróże opisała piórem i aparatem fotograficznym. W Tybet widziany oczami Elżbiety Sęczykowskiej pozwalają wniknąć przejmujące fotografie, zamieszczone obficie w publikacji. Dają czytelnikowi pewne wyobrażenie o krainie tybetańskich lamów, budzą zachwyt pięknem i odmiennością przedstawionego świata. Ewa Tenderenda-Ożóg
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
epistolografia
Książki miesiąca
Shaun Usher
Listy niezapomniane tłum. Jakub Małecki, SQN, Kraków 2015, s. 416, 49,90 zł, ISBN 978-83-7924-332-7
„D
literatura dla dzieci
awny podróżnik obserwował, słuchał, widział i zapamiętywał. My już tylko jeździmy” – zauważa węgierski prozaik Sandor Marai. Podobnie jest z korespondencją. Epistolarna sztuka znana jest od wieków, niegdyś ta podstawowa forma komunikowania między ludźmi na odległość miała niezwykle kunsztowną formę, nierzadko odsłaniała talent nadawcy do słowa pisanego, który zwykłe słowa potrafił zamienić w niezwykłe. I nawet po latach opublikowane listy wyzwalają wiele emocji wśród czytelników, podobnych do tych, jakich doznawali sami piszący. Dzisiaj stawiamy na krótkie, lakoniczne formy smsów i e-maili. Sztuka pisania listów zamiera. Shaun Usher, twórca popularnego bloga Letters of Note, badacz korespondencji, zadecydował zebrać pamiątki z przeszłości i ocalić je od zapomnienia. Początkowo był to projekt jedynie internetowy, potem autor postanowił wydać kolekcję drukiem, nadając książce nie-
zwykle wysublimowaną formę. Wszystkie listy zgromadzone w tomie zostały przetłumaczone na język polski (przez Jakuba Małeckiego, który musiał aż 126 razy przebierać się, „wdziewać strój danego narratora”), z zachowaniem oryginalnej interpunkcji, stylistyki czy gramatyki, niemal każdemu towarzyszy skan oryginału lub zdjęcie bohatera listu, a całości dopełniają komentarze. Jak zapowiada wydawca, wkrótce ukazać się ma kolejna część dzieła. „Listy niezapomniane” to wybór ponad stu wyjątkowych listów napisanych przez sławnych ludzi, pisarzy, artystów, polityków, aktorów z całego świata i innych osób, które mają swoje znaczące miejsce w historii. To zbiór prawdziwych, przelanych na papier uczuć i myśli. Ich lektura wyzwala radość, smutek, wzruszenie, zadziwienie, refleksję. Pozwala dotknąć piękna języka. Zebrane przez Ushera perełki epistolografii są świadectwem czasów, które minęły i ludzi, którzy odeszli.
Na stronach książki znajdziemy pożegnalny list Virginii Woolf do męża, komentarz Charlesa Bukowskiego w sprawie ocenzurowania przez jedną z holenderskich bibliotek jego książki, aplikację Leonarda da Vinci szukającego pracy, ofertę Mario Puzo skierowaną do Marlona Brando z propozycją zagrania w „Ojcu chrzestnym”, apel o pokój dla dobra ludzkości wystosowany przez Mahatmę Gandhiego do Adolfa Hitlera, niezwykle elokwentną odpowiedź Rainera Marii Rilkego skierowaną do młodego poety Franza Kappusa z cennymi uwagami, relację Kurta Vonneguta wysłaną do rodziny z pobytu w drezdeńskiej „rzeźni numer pięć”, czy opis końca życia Aldousa Huxleya. Zbiór zamyka ostatni list Wisławy Szymborskiej, jaki napisała w listopadzie 2011 roku do swojego sekretarza, Michała Rusinka: „Holendrzy to mądra nacja, Bo wiedzą, co trzeba zrobić, Kiedy znika naturalna oddychacja!”. Ewa Tenderenda-Ożóg
Małgorzata Pietrzyk
Straszny sen słonia Media Rodzina, Poznań 2015, s. 32, 22 zł, ISBN 978-83-8008-046-1
O
trzymaliśmy brawurowe wiersze, może nawet wierszyki, bo ich tematyka nie jest zbyt poważna, i jest to tylko część radości, jaką nam sprawił poznański wydawca znany z umiejętności wyszukiwania talentów pisarskich i graficznych. Drugą część zawdzięczamy ilustratorce, Emilii Dziubak, która w odróżnieniu od debiutującej poetki, jest osobą znaną i docenianą w środowisku książki najbardziej poważnej, bo przeznaczonej dla dzieci. Chociaż jesteśmy pewni, że przy lekturze „Słonia” bawić się będą nie tylko rodzice czy dziadkowie, czytając zawarte w tej niewielkim zbiorze wiersze swym dzieciom i wnukom, ale też osoby sięgające po taką lekturę z powodów profesjonalnych, jak też i dla całkowicie własnej przyjemności. Profesjonaliści już uznali „Słonia” za wydarzenie, za wspaniałą kontynuację najlepszych tradycji polskiej poezji dla dzieci, legendy Jana Brzechwy czy całkiem współczesnych dokonań Małgob i b l i o t e k a
a n a l i z
rzaty Strzałkowskiej. Zabawa słowem, do której z różnym skutkiem przymierza się wielu autorów, tutaj osiąga najwyższe rejestry. Przykłady? Proszę bardzo! Już w pierwszym wierszu zatytułowanym po prostu „Hipopotam” czytamy: „My grube hipopotamy wprost uwielbiamy piżamy. Nosimy obszerne spodnie z luźną gumką – bo tak nam wygodnie”. I za taką wygodną gumką czyta się kolejne zwrotki i następne wiersze. A straszny sen słonia? Wyglądał tak: „Słoń obudził się z rykiem. Przyśniło mu się, że był … czajnikiem!”. Sen był straszny, koszmarny, w końcu snu słoń „upadł na ziemię z krzykiem…” Co było potem? Jeszcze gorzej! „Nazajutrz śnił, że jest jamnikiem”. Szkoda, że jeszcze nie ma wiersza o słoniu w jamnika przemienionego, ale bardzo prosimy, aby powstał. Na pewno istnieje niejeden jeszcze nieznany wiersz krakowskiej autorki, bo nie jest możliwe, aby jej dorobek zamykał się tylko w czternastu utworach zawartych p r z e d s t a w i a
•
w książce. Z pewnością i autorka, i wydawca zadbają, aby wkrótce wyobraźnią najmłodszych zawładnęły następne zwierzęta. Teraz bohaterami wierszy oprócz hipopotama i słonia są też jeż, miś, żyrafa, wiewiórka, chomik, a nawet pchły. Jak wiemy w polskiej literaturze dla dzieci Pchła Szachrajka zajmuje jedno z najbardziej poczesnych miejsc, więc ponowne przywołanie tych niezbyt lubianych zwierzątek stanowi pewien akt odwagi. Autorka jednak sprostała temu wyzwaniu i zgrabnie zrelacjonowała pchlą rozmowę o śniadaniu – z udziałem psa, ale jemu było oczywiście „trochę nie w smak”. Zbiór kończy wiersz zatytułowany „Kolibryna”, która z narzucającą się dźwiękowo kolubryną nie ma nic wspólnego, gdyż jest żoną … kolibra. A jak wiadomo, co zapisano w ostatnim zdaniu: „koliberki lubią wycinać czasem numerki”. Czekamy więc z dużym zaciekawieniem na numerki następne. Piotr Dobrołęcki
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
33
Recenzje Proza polska
Rozmowa z Martą Guzowską, autorką powieści „Wszyscy ludzie przez cały czas”
Zbrodnicza siostrzyczka
Hanna Cygler
Brak mi słów…. Czy taka może być moja recenzja? Bo brak słów może być z zachwytu, ale też z oburzenia. Brak mi słów, bo jeszcze nie czytałam następnej powieści pt: „Pokonani” – to będzie kontynuacja sagi zapoczątkowanej przez „Czas zamknięty”. Hanna Cygler jest nie tylko bardzo dobrą tłumaczką z angielskiego i szwedzkiego, jest przede wszystkim bardzo dobrą polską pisarką! „Czas zamknięty” to niezwykła historia żydowsko-polska, zaczynająca się w przededniu wybuchu II wojny światowej. Akcja tej książki bierze swój początek w Wolnym Mieście Gdańsku, a kończy się w okolicach Wilna. Poznając przygody bohaterów dajemy się wciągnąć w skomplikowane historie, dowiadujemy się jak bardzo wygląd może zmylić, no bo jak ktoś o wyglądzie nordyckim może być pochodzenia żydowskiego? Teraz to nie ma takiego znaczenia, ale w czasie wojny miało, i to ogromne. Odpowiedni wygląd oznaczał – życie. (mjb) Rebis, Poznań 2015, s. 308, ISBN 978-83-7818-601-4
Marta Guzowska
Wszyscy ludzie przez cały czas Jak wieszczą tabloidy, na Krecie ostatnio wypoczywa Beata Tadla (wcześniej, zdaje się, przypisywano to Agacie Młynarskiej). Mario Ybl, bohater kryminalnego cyklu powieściowego Marty Guzowskiej, trafia na tę grecką wyspę służbowo. Ten antropolog po fachu, a detektyw z zamiłowania, spędza Wielki Tydzień w wiosce Vrachos, ale zahacza również o zwaśnione osady Glendi i Zoutoklakko. Zostaje zaproszony do uczestnictwa w wykopaliskach archeologicznych, gdzie odkryto ludzkie szkielety. Całkiem współczesne. Przekonuje się, że na wyspie może być zimno, mokro, wietrznie i ponuro, zważywszy na kolejne trupy. Ybl, którego z racji ekscentrycznych manier i tupetu trudno polubić, usiłuje rozwiązać zagadkę tych śmierci. A przy okazji sam pakuje się w wielkie tarapaty. Autorka jest laureatką Nagrody Wielkiego Kalibru za kryminał „Ofiara Polikseny”. Była nominowana do tegoż lauru za „Głowę Niobe”. Czy „Wszyscy ludzie…” pójdą tym tropem? Zważywszy na pochlebne opinie czytelników-internautów to wysoce prawdopodobne. Aczkolwiek powieściowy portret Krety nie zachęca do spędzenia tam urlopu. (to-rt) GW Foksal, Warszawa 2015, s. 344, ISBN 978-83-280-2202-7
Krzysztof A. Zajas
Ludzie w nienawiści Andrzej Krzycki, „najlepszy śledczy w kraju”, nie może narzekać na nudę w pracy. W jego rewirze doszło ostatnio do serii zabójstw: w podkrakowskim lesie, w wyniku upadku z wysokości zginął kierowca quada; kilka godzin później życie stracił jego kolega bestialsko zamordowany w gondoli balonu; kolejną ofiarą był pedofil, któremu zabójca wymierzył sprawiedliwość, gdy ten dopuszczał się gwałtu na 13-letniej dziewczynce. Z początku Krzycki rozpatruje sprawy jako pojedyncze przypadki, wkrótce jednak dochodzi do wniosku, że zabójstwa są ze sobą powiązane. Łączyć je ma osoba mordercy – sprawcą jest Mściciel, który w ten sposób oczyszcza Kraków z szumowin. Śledczemu nie będzie dane nadzorować sprawy do końca. W wyniku niesubordynacji zostaje odsunięty przez swojego szefa Opałkę, od prowadzenia śledztwa. W zamian za to ma pomóc dziennikarce z Warszawy, Izie, w napisaniu artykułu o kulisach pracy w policji. 34
b i b l i o t e k a
a n a l i z
– Mario Ybl, główna postać pani kryminałów nie wzbudza sympatii. – Nie jest pan w takiej ocenie wyjątkiem. Czytelnicy dostrzegają mankamenty Maria. Inaczej niż czytelniczki, które go podziwiają. Niemniej jedno nie ulega wątpliwości – przykuwa uwagę. – Najpierw wysłała go pani do ruin Troi, potem odwiedził Nieborów, a teraz trafił na Kratę. – Umieszczam akcję swych powieści w miejscach, które dobrze znam. W wykopaliskach Troi – obecnie znajdujących się w Turcji – spędziłam jako archeolog wiele lat. Z kolei w pałacu w Nieborowie – z największym w Polsce zbiorem rzeźby antycznej – gościłam wielokrotnie z racji udziału w organizowanych tam sympozjach i seminariach naukowych. A Kreta jest po prostu mym ulubionym miejscem na Ziemi. Marzę, by zamieszkać tam na stałe. – Może dzięki sukcesowi literackiemu to się uda. – Na razie jeszcze utrzymuję się nie tylko z pióra. Z naciskiem na słowo jeszcze. [śmiech] – Anonsuje pani, że Mario Ybl pojawi się jeszcze w dwu książkach. – Owszem, kończę powieść, rozgrywającą się w polskiej scenerii. Nawiązuję w niej do pochówków wampirycznych wcale nie tak rzadkich w naszej przeszłości, czego dowodzi pewna praca magisterska, udostępniona mi dzięki uprzejmości autora. A na koniec zamierzam wysłać Ybla do Izraela, aby rozwikłał zagadkę z kanibalizmem w tle. – Na co dzień mieszka pani w Wiedniu. – To przypadek, wynikający z faktu, że mój partner tam pracuje. Jest Węgrem, toteż wcześniej mieszkałam w Budapeszcie. Jako stypendystka wiele miesięcy kwaterowałam też w Kopenhadze. Z racji archeologicznego fachu byłam także w Grecji, Turcji, Izraelu, Egipcie, Włoszech… Tym samym spełniłam dziecięce marzenie o podróżach. – Co kryje się pod określeniem „zbrodnicze siostrzyczki”, widniejącym na pani wizytówce? – Aby to wyjaśnić muszę cofnąć się w czasie. Ładnych kilka lat temu we Wrocławiu miało miejsce spotkanie adeptów prozy sensacyjnej z uznanymi autorami tego gatunku – jak Jacek Inglot czy Andrzej Ziemlański. Byłam jedną z wielu osób zakwalifikowanych (wczesnej należało przedstawić maszynopis swego „kryminału”) do udziału w tych warsztatach. Traf chciał, że zakwaterowano mnie w pokoju hotelowym razem z Agnieszką Krawczyk. Szybko okazało się, że mamy podobne doświadczenia. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert fot. archiwum prywatne
Czas zamknięty
Krzycki ze ścigania mordercy nie rezygnuje. Z dziennikarką u boku (z którą nota bene szybko nawiązuje intymną więź) bada kolejne tropy i coraz mocniej depcze Mścicielowi po piętach. Kiedy wydaje się, że sprawa zmierza ku szczęśliwemu finałowi, w czasie obławy na szaleńca okazuje się, że nie wszystko jest takie jakim się wydawało… „Ludzie w nienawiści” to udany debiut literacki Krzysztofa A. Zajasa. Autorowi udało się stworzyć galerię ciekawych postaci ze śledczym Krzyckim na czele, zawiłą intrygę, która wciąga od samego
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Recenzje początku, a wszystko to ulokować w wiernie odtworzonych realiach współczesnego Krakowa. I choć razi stosowanie przez Zajasa schematycznych, oklepanych zagrywek, warto poświęcić – jak sugeruje na okładce Marek Bieńczyk – noc, by książkę przeczytać, a potem czekać na kolejne części trylogii. (mo) Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 580, ISBN 978-83-7999-078-2
Marta Łysek
Na uwięzi Jak ja lubię takie kuszące blurby: „Sensacyjna powieść w konwencji political fiction pokazuje nam nie tylko obraz współczesnej Polski, ale także meandry zależności świata mediów, polityki i wpływowych ludzi”. Zależności od czego? Oczywiście chodzi o współzależność, tyle że jakoś umknęło to redaktorowi tej okładkowej pierdółki. Podobnie jak i inne rzeczy: żadna to „political fiction”, sejmowe życie opisane jest bez jakichkolwiek fantazji, nader skromnie – nie dlatego, że autorka chciała posłom oszczędzić wstydu, po prostu nie w Sejmie toczy się właściwa akcja. Próba przeniesienia do fabuły zakulisowej polityki też jest rodem z tabloidow ych lektur – czy aby nie one służyły autorce za research? Bo świat polityki wyraźny tu niczym wiejska makatka haftowana krzyżykami i równie schematyczny. Jest interes do zrobienia, zrozumiałe więc, iż muszą się za tym kryć służby obecne (czyli dawne) i dawne (czyli obecne), którym nie brakuje teczek i haków. To już taki standard w polskich fabułach, że aż strach sobie wyobrazić, jak mogłaby wyglądać „political fiction” bez ich udziału. Z drugiej strony można sobie od razu odpowiedzieć: tak jak powieść Marty Łysek. Bo sensacji w niej nie ma za grosz, meandry są proste niczym linia warszawskiego metra, zależności zaś tak oczywiste, że aż wstyd o nich wspominać. W tej powieści motywem wiodącym jest romans, związek damskomęski, a sejmowa walka o kształt ustawy aborcyjnej to jedynie jego tło. Coraz wyraźniejszy pod koniec książki, przyznać trzeba, ale jednak sztafaż. Dlatego nie dziwi finisz, innego wręcz trudno oczekiwać: bohaterowie wpadają na siebie w przedziale pociągu zmierzającego, a jakże, do Zakopanego. O czym przeciętny czytelnik ma jakieś pojęcie już w połowie książki, zanim pociąg w ogóle ruszył. Wracam do pisania recenzji – omówienia, nie przesadzajmy – po kilku dniach i, szczerze mówiąc, niezbyt już pamiętam fabułę. Fakt, czytam sporo, ale to, co warte zapamiętania jednak jakoś zostaje. Czym miałby się wyróżnić „kryminał” Magdy Łysek? Chyba tym, że kryminałem nie jest. (gs) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s.432, ISBN 978-83-7785-290-3
Anna Mulczyńska
Przyjaciółki ze Staromiejskiej Po rocznej przerwie ponownie wracamy na ulicę Staromiejską. Tym razem za sprawą byłej dziewczyny Edka Zawiślaka – baleriny Anny Bednarek, która za sprawą nieszczęśliwych zdarzeń powraca z Toronto do rodzinnego miasteczka. Z kolei nasi starzy znajomi – Weronika i Edek trwają w szczęśliwym związku, a uczucie uskrzydla ich do nowych wyzwań na polu zawodowym, które przede wszystkim jest dla nich wielką pasją. Weronika uwielbia swój sklepik z materiałami rękodzielniczymi, a jej praca jest doceniana nie tylko przez klientów. Dziewczyna otrzymała propozycję zaprojektowania wzorów haftów o tematyce związanej z tańcem klasycznym dla branżowego czasopisma. Edek zaś finalizuje remont swojej włoskiej restauracji. Wszystko układa im się świetnie do momentu pojawienia się smukłej, długowłosej i atrakcyjnej Anny Bednarek. Piękna tancerka pojawia się nagle. Nikt nie wie dlaczego i na jak długo. Kontakty z nią nie należą do przyjemnych. Jednak za jej pewnością siebie i arogancją kryje się wielki osobisty dramat. Czy uda jej się znowu stanąć na nogi a także na pointy? b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
Anna Mulczyńska po „Powrocie na Staromiejską” kontynuuje wzruszającą opowieść o zawiłych ludzkich losach. Autorka dużo uwagi i pracy włożyła w wykreowanie klimatu i zarysowanie bardzo wyrazistych sylwetek bohaterów. W powieści mamy i miłość i zazdrość, szczęście i dramat. Uczucia i emocje emanują z każdej strony i pochłaniają czytelnika. Pisarka stworzyła ludzi z pasjami, którzy żyją w pełni i robią to, co kochają. Powieść zyskuje dzięki temu i przemawia do naszej wyobraźni. „Przyjaciółki ze Staromiejskiej” to ciepła i pełna emocji opowieść o przyjaźni, która, o dziwo, może zrodzić się także pomiędzy zaciekłymi rywalkami. (ap) Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2015, s. 468, ISBN 978-83-10-12632-0
Nadia Szagdaj
Grande Finale. Kroniki Klary Schulz Trzecia cześć, a zarazem zwieńczenie trylogii o Klarze Schulz. Pierwsza powieść kryminalna z cyklu zatytułowana „Sprawa pechowca”, ukazała się na początku 2013 roku, kolejna – „Zniknięcie Sary” wyszła drukiem w 2014 roku. Akcja „Grande Finale” dzieje się na początku XX wieku w Breslau i Danzig. Tytułowa Klara Schulz to detektyw w spódnicy, która zdecydowanie wyprzedza swoją epokę. Ma wszelkie zadatki by rozwikływać śledztwa, jest energiczna, ma niezawodną intuicję, umiejętność logicznego myślenia. Niestety, jej marzenia o pracy w policji legły w gruzach z uwagi na płeć (zarzucono jej, że kieruje się emocjami jak każda baba), postanawia więc na własną rękę wyjaśniać rozmaite tajemnice. Tym razem przyjdzie jej się zmierzyć z przeszłością. W dzieciństwie na jej oczach zamordowano matkę. Klara postanawia sama wyjaśnić sprawę śmierci Marie Krencke, bo policja ją zawiodła. Tymczasem sama znalazła się na celowniku. Pikanterii całej sprawie dodaje fakt, że Klara jest w ciąży. „Zniknięcie Sary” to świetna powieść kryminalna, skonstruowana z wielką dbałością o detale. W książce umieszczono fotografie miejsc, które opisuje autorka, przywołując również dawne nazwy ulic Wrocławia. Tajemnicza atmosfera i sprawna narracja sprawiają, że z wypiekami na twarzy poznajemy losy bohaterki, która nie jest krystalicznie czysta. Autorka pisze zgrabnie, plastycznie, tak, że wyobraźnia czytelnika już po kilku stronach wprawiona jest w ruch. (et) Bukowy Las, Wrocław 2015, s. 312, 34,90 zł, ISBN 978-83-64481-33-8
Małgorzata Warda
Najpiękniejsza na niebie Bardzo lubię styl pisania Małgorzaty Wardy, gdy stosuje wyrafinowane niedomówienie, prowadzi czytelnika przez meandry uczuć i pisze tak sugestywnie, że nie sposób odciąć się od intymnych przeżyć bohaterki. „Najpiękniejsza na niebie” dotyka tematu adopcji i porzuceń dzieci. Pola prowadzi dziennikarskie śledztwo w sprawie Niebieskiej Dziewczynki – Sylwii, która w latach osiemdziesiątych, gdy miała trzy latka, została porzucona przez matkę. Bardziej od biologicznej rodzicielki chciałaby poznać swoją siostrę bliźniaczkę. Tylko czy ona naprawdę istnieje? Pola, pomagając jej w poszukiwaniu korzeni, musi ścigać się z czasem, bo kobieta jest ciężko chora i dla niej liczy się każdy dzień. Ta historia ma swoje drugie, zaskakujące dno, pewną tajemnicę… (et) Black Publishing, Czarne, Wołowiec 2015, s. 278, 34,90 zł, ISBN 978-83-8049-072-7
Proza obca Patrick O’Brian
List kaperski Kolejna część przygód oficera marynarki wojennej – Jacka Aubrey’a. Bohater ponownie rusza w rejs: znowu z wiernym przyjacielem, doktorem Stephenem Maturinem, znowu na niezawodnym okręcie rejowym „Surprise”. Tym razem morska wyprawa jest jednak wyjątkowa. Cieniem na honorze głównego bohatera kładzie się afera gospodarcza, w którą został wplątany. Wpływowi wrogowie wykorzystali skandal, •
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
35
Recenzje by zdegradować Aubrey’a – główny bohater zostaje skreślony z listy awansów marynarki wojennej Jej Królewskiej Mości. Kapitan nie jest jedynym poszkodowanym w aferze. Maturin na skutek zawiści również utracił coś cennego – miłość swojego życia. Doktor wykorzystuje swój majątek, by wykupić od marynarki „Surprise” i czyni z niego swój prywatny okręt wojenny, dowództwo przyznając Aubreyowi. Talent kapitana, niezwykłe szczęście, które mu towarzyszy, wsparte zapobiegliwością i pewnymi przywilejami związanymi z tajną misją wykonywaną dla wywiadu marynarki przez Maturina dają szansę na odwrócenie losów obydwu przyjaciół. „List kaperski” to pozycja obowiązkowa dla miłośników morskich opowieści. Patrick O’Brian ponownie przenosi czytelnika w realia XIX-wiecznego świata wypraw i wojen morskich. Dzięki autorowi odbiorca ma okazję poznać nie tylko codzienne życie na pokładzie trójmasztowca, ale i zajrzeć do portów i salonów tak chętnie odwiedzanych przez ówczesną brytyjską marynarkę wojenną. Opisy życia na pokładzie żaglowca urozmaicone fachowym opisem żagli, takielunku, zwyczajów marynarzy, różnic między marynarką wojenną a prywatną, wciągają nie mniej niż potyczki i bitwy, które stanowią główną atrakcję „Listu…”. Realizmu lekturze dodaje fakt, że powieść inspirowana była historiami z autentycznych dzienników okrętowych z tamtego okresu. (mo) tłum. Marcin Mortka, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 365, ISBN 978-83-7785-302-3
Deon Meyer
Trzynaście godzin Przerażona dziewczyna biegnie przez opustoszałe ulice Capetown. Jeśli ją dopadną, zginie. Przed chwilą poderżnęli gardło jej przyjaciółce. Kto ściga Rachel? Co złego zrobiła? Deon Meyer trzyma nas w napięciu i niepewności do ostatniej strony, uparcie kluczy i sprytnie myli tropy, a czytelnicy nie są w stanie oderwać się od lektury. Czeka ich kolejne spotkanie z detektywem Bennym Griesselem, który tym razem ma zaledwie trzynaście godzin, aby uratować życie Rachel. Obiecał to jej ojcu. Ale najpierw musi ją znaleźć. Będzie to tym trudniejsze, ponieważ dziewczyna nie ufa policji. Przekonała się, że RPA rządzi się swoimi prawami, co nawet dla amerykańskiej turystki może oznaczać wyrok śmierci. W tym bezwzględnym świecie przesiąkniętym korupcją, napędzanym żądzą pieniądza i władzy, nierzadko mordercy i stróże prawa mają tę samą twarz. Wielbicielom thrillerów z pewnością przypadnie do gustu oszałamiające tempo (podobnie jak w „Diabelskim szczycie” i „Siedmiu dniach”) oraz intrygująca sceneria, czyli Republika Południowej Afryki, państwo w budowie po latach apartheidu, z jego etniczną mozaiką, wybuchową i niebezpieczną, egzotycznymi dla nas realiami politycznymi i obyczajowymi. Magnesem są również pełnokrwiści bohaterowie: Koloredzi, Zulusi, Xhosa, mulaci, afrykanerzy, ale przede wszystkim Benny Griessel. W policji od dwudziestu sześciu lat, w separacji od kilku miesięcy. W życiu zawodowym skazany na sukces, w życiu prywatnym ponosi klęskę za klęską. Chociaż wytrwał w abstynencji, wciąż jest sfrustrowanym i prawie rozwiedzionym alkoholikiem. Jak dalej potoczą się jego losy i czego dotyczyć będzie następne śledztwo? Na „Kobrę” z 2014 roku, najnowszy odcinek literackiego serialu z nietuzinkowym detektywem w roli głównej, przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać (jeszcze nie pojawiła się w zapowiedziach wydawniczych Soni Dragi). (hab) tłum. Monika Wyrwas-Wiśniewska, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2015, s. 496, ISBN 978-83-7999-180-8
Ludwig Winder
ISBN 978-83-08-05525-0
(red.) John Joseph Adams
Epopeja. Legendy Fantasy Niejeden monumentalny epicki świat zaczął się od krótkiego opowiadania. Z podobnego założenia wyszedł John Joseph Adams, pod redakcją którego ukazała się antologia „Epopeja. Legendy Fantasy”. Adams zebrał w niej opowiadania takich sław gatunku jak Orson Scott Card, Trudi Canavan, Ursula K. Le Guin czy Robin Hobb. W sumie „Epopeja. Legendy Fantasy” zawiera utwory szesnastu różnych autorów, głównie amerykańskich. Ich historie różnią się długością, podejściem do tematu czy nastrojem, ale wszystkie charakteryzuje chęć wykreowania świata, który byłby czymś więcej niż ten realnie nas otaczający. Świata bardziej magicznego, tajemniczego, pełnego bohaterów i ich przeciwieństw. Słowem: epickiego i heroicznego, czasem także boleśnie ludzkiego. O ile do sposobu wydania czy redakcji Adamsa nie można mieć obiekcji (opowiadania ułożone są tak, aby nie nudzić, dlatego po dwóch dłuższych zazwyczaj następuje jedno krótkie), o tyle same opowieści momentami zawodzą. Niektóre z nich wyraźnie odstają poziomem od reszty. Fantastyka jest gatunkiem wyjątkowo mocno opierającym się na uniwersalnych schematach, dlatego tak trudno stworzyć prawdziwie oryginalny, nadnaturalny świat, ale to nie tłumaczy słabości niektórych wyborów Adamsa. Wielu autorów popełnia dodatkowo błąd narracyjny, który polega na budowaniu fabuły identycznie jakby to miało miejsce w pełnoprawnej powieści. Z tą jedną różnicą, że wszystkie wydarzenia następują trzy razy szybciej. Efekt bywa dosyć groteskowy. Szczęśliwie tego typu omyłki należą w „Epopei” do rzadkości. Adams serwuje czytelnikom za to kilka prawdziwych perełek. Nie zawodzą zwłaszcza największe sławy, których opowiadania imponują treścią, formą, a czasem jednym i drugim. „Powrót do domu” Robin Hobb (najdłuższe dzieło w całej książce) napisany w konwencji pamiętnika to właśnie przykład podwójnego majstersztyku. Na pochwałę zasługują również autorzy mniej znani. „Alchemik” Paolo Bacigalupiego, „Droga do Levinshir” Patricka Rothfussa czy „Konflikt trwa w pamięci” Carrie Vaughn są opowiadaniami absolutnie interesującymi i wciągającymi. Książka Adamsa jest więc doskonałym przeglądem fantasy, który powinien znaleźć się na półce każdego fana gatunku. Tomasz Gardziński Rebis, Poznań 2015, s. 566, 49,90 zł, ISBN 978-83-7818-543-7
Wznowienie powieści o życiu Franciszka Ferdynanda, począwszy od dzieciństwa i młodości jego matki – księżniczki Marii Annuncjaty z sycylijskiej linii Burbonów, aż do momentu śmierci wieloletniego następcy tronu Austro-Węgier w następstwie zamachu w Sarajewie 28 czerwca 1914 roku, co stało się detonatorem I wojny światowej. Czytamy o samotnej egzystencji w dworskiej klatce, niezrealizowanych ambicjach, b i b l i o t e k a
tłum. Ireneusz Maślarz, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015, s. 624,
tłum. Jerzy Moderski, Mirosław P. Jabłoński, Radosław Kot, Paweł Kruk, Dom Wydawniczy
Następca tronu
36
żądzy władzy, permanentnym konflikcie z coraz bardziej stetryczałym cesarzem Franciszkiem Józefem, uwikłaniu w rywalizację z arystokratycznymi koteriami, intrygach miłosnych etc. A wszystko to rzucone na polityczne tło epoki przedstawione dogłębnie, niczym w skrypcie do nauki historii. Natłok personaliów, wydarzeń, adresów i dat nie ułatwia lektury. Tym bardziej, że w zasadzie wszyscy jej bohaterowie są mało sympatyczni. Powieść, opublikowana w 1937 roku w Szwajcarii, wyrażająca tęsknotę za monarchią, znalazła się w Austrii na cenzurowanym: „Urząd kanclerza, na podstawie ustawy o ochronie tradycji, zabronił rozpowszechniania w republice austriackiej książki Ludwiga Windera »Następca tronu« opublikowanej przez Wydawnictwo Humanitas w Zurychu. Naruszenie zakazu będzie karane grzywną do 5000 szylingów lub trzema miesiącami aresztu”. Okazało się to doskonałą reklamą, a legendę utworu, który – moim zdaniem – nie przetrwał próby czasu, wzmogło palenie go na stosach przez hitlerowców. Tomasz Z. Z apert
a n a l i z
Jim Powell
Rozdarta kurtyna Czy kiedy runie mur berliński, bohater, Polak z urodzenia, komunistaideowiec, zmieni swój pogląd na świat i życie? Co mu w tym pomoże?
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Recenzje
SERIA Jak wpłyną na niego spotkania po wielu latach; kogoś z najbliższej rodziny i kobiety, która w jego sercu zasiała uczucia dotąd nieznane? Jim Powell zwraca uwagę na dzieciństwo, na krzywdy, których człowiek w tym okresie doznaje. A wtedy rudno mu przejść bez szwanku przez dorosłe życie. Książka intrygująca, wzruszająca i mądra. Aż szkoda, gdy się kończy. (mjb)
BESTSELLERY XX WIEKU!
tłum. Rafał Lisowski, Albatros, Warszawa 2014, s. 384, ISBN 978-83-7885-607-8
Hans Fallada
Człowiek z aspiracjami Dobrze, że Hans Fallada jest sukcesywnie przypominany polskim czytelnikom. Autor „Pijaka” czy „Każdy umiera w samotności” był jednym z ważniejszych niemieckich pisarzy lat trzydziestych, choć w Polsce jego popularność przypadła na lata pięćdziesiąte, kiedy ukazały się przekłady jego sztandarowych dzieł. Pisarz, sam uzależniony od nałogów, przedstawiał jednostki uwikłane w niemożności, osoby samotne, nieszczęśliwe, pozbawione pracy i przyszłości. Jego twórczość przeżywała też swoisty renesans w latach siedemdziesiątych, gdyż Fallada ze swoją kontestacją i uwrażliwieniem na słabość człowieka świetnie trafił w czas pokolenia hipisów. Ten rodzaj wrażliwości na ból, na alienację, ma zresztą wymiar ponadczasowy. W diagnozach ludzkiego losu Fallada nic się nie zestarzał, zmieniły się tylko didaskalia. Przetłumaczona po raz pierwszy na polski wielka powieść „Człowiek z aspiracjami” świetnie oddaje styl twórczości Fallady. To proza epicka, wspaniale, z dużą drobiazgowością przedstawiająca miejsca, nieistniejący już świat – przedwojenny Berlin z jego kolorytem, ale i ukrywającą się po kątach biedą, coraz bardziej radykalny, rozpolitykowany, ale też pełen rozgoryczenia. Striptiz, kasyna, spekulanci, dziwki i masa cudzoziemców, narastająca w ludziach złość, poczucie niemożności, zawiść. Poszukiwanie pracy, galopująca inflacja, szwindle, przemyt, głód, praca ponad siły, pogoń za marzeniami, coraz to nowe rozczarowania, ciągły brak pieniędzy – takie jest tło obyczajowe i psychologiczne tej książki. „Nienawidził” – to słowo wyjątkowo często pada na kartach, młody bohater powieści tym więcej wokół nienawidzi, im częściej spotykają go upokorzenia. Ale i sam Karol Siebrecht, bohater tej historii, szybko się deprawuje, wcale nie jest lepszy od tych, którzy go wykorzystują. Bo w świecie Hansa Fallady jednostka jest pożerana przez masę, staje się bezradna wobec losu. „Człowiek z aspiracjami” to proza przejmująca, a jednocześnie tak soczysta, tak autentyczna, że trudno się od lektury oderwać. (łg)
PREMIERA maj 2015
362 str., oprawa miħkka, cena: 29,50 zų
ISBN 978-83-7999-186-0
Robert Galbraith
Jedwabnik
Oddajemy do rČk czytelnika dwa tytuųy, spoƑród kilkudziesiħcio tomowej serii o tym Geniuszu Zųa, w przekonaniu, Ǐe czytelnicy, w sensacyjnej warstwie fabularnej, dziƑ z lekka retro brzmiČcej, odnajdČ urok starego, nieistniejČcego juǏ ParyǏa z czasów Belle Epoque, z jego eleganckimi „wyǏszymi sferami” i równie malowniczym, przestħpczym póųƑwiatkiem.
Minęło osiem miesięcy od spektakularnego sukcesu detektywa Cormorana Strike’a. Odbił się od dna i jest w nieco lepszej formie psychicznej. Wprawdzie jego zaburzona psychicznie narzeczona za kilka tygodni wychodzi za mąż za innego, bogatszego, przystojniejszego i lepiej urodzonego, ale Cormoran przynajmniej nie śpi już na podłodze w swoim biurze (wynajął mieszkanie), nie jest też spłukany i zadłużony po uszy, chociaż wciąż nie ma stopy, którą stracił w Afganistanie, i nadal przypomina wielkiego włochatego mamuta. Po złapaniu mordercy znanej modelki i udowodnieniu, że nie popełniła samobójstwa, zyskał reputację skutecznego i bezkompromisowego fachowca. Ale nie poradziłby sobie, gdyby nie Robin Ellacott, tymczasowa sekretarka, która zasmakowała w pracy śledczej i została u niego na stałe. Tym razem będą szukać ekscentrycznego pisarza, Owena Quine’a. Strike przekona się wkrótce, że Quine’a nikt nie lubił, a „Bombyx Mori” – jego nowa książka – była ociekającym jadem paszkwilem na wysoko postawionych znajomych autora, których oskarżył o nekrofilię, sadyzm, morderstwo, a nawet a n a l i z
p r z e d s t a w i a
368 str., oprawa miħkka, cena: 29,50 zų
Postađ Fantomasa, genialnego zųoczyŷcy w czarnej pelerynie, lakierkach i cylindrze, o niebieskiej twarzy– masce, stworzona przez Pierre Souvestre i Marcel Allain, dwóch francuskich dziennikarzy, juǏ w poczČtkach wieku XX zawųadnħųa masowČ wyobraǍniČ i na staųe weszųa do panteonu popkultury.
tłum. Daria Kuczyńska-Szymala, Sonia Draga, Katowice 2015, s. 672, 44,90 zł,
b i b l i o t e k a
PREMIERA czerwiec 2015
KsiČǏki dostħpne w dobrych ksiħgarniach oraz na stronie •
www.studioemka.com.pl 37 • m a j 2 0 1 5
k s i ą ż k i
Recenzje kanibalizm. Ktoś miał wystarczający powód, żeby go zabić, o czym szybko przekona się Strike, gdy odkryje zwłoki Owena Quine’a z wyprutymi flakami. A potem z właściwą sobie bezwzględnością będzie demaskował powierzchowność i strach „kolegów” Quine’a - do skutku – aż wytypuje mordercę. Czytelnik powinien być zadowolony – dostał w swoje ręce udany kryminał psychologiczny, a przy okazji satyryczny portrecik wydawniczego świata, który pani Rowling (prawdziwa autorka „Jedwabnika”) z pewnością zna na wylot. Mamy tu plejadę nietuzinkowych postaci, wśród których znajdziemy transseksualistę, opóźnioną w rozwoju córkę pisarza, homoseksualnego wydawcę oraz oczywiście niepowtarzalnego Strike’a. Od strony warsztatowej rzecz znakomita, z ciętymi dialogami i misternie skonstruowaną intrygą. Czytelnicy Galbraitha vel Rowling podzielili się na dwa obozy – jedni wolą „Wołanie kukułki”, drudzy preferują „Jedwabnika”. Może pogodzi ich „Career of Evil”, trzecia część przygód kulawego detektywa, która ukaże się w Wielkiej Brytanii jesienią. W Polsce będziemy musieli poczekać na nią zapewne kilka miesięcy dłużej. (hab)
naprawdę. Śledczy Frederick Chase, który podąża jego tropem, znajduje sprzymierzeńca w osobie inspektora Athelneya Jonesa. Jones i Chase pod wieloma względami przypominają parę przyjaciół z Baker Street. Pierwszy, inspektor Scotland Yardu, jest wielkim i gorliwym naśladowcą Sherlocka. Drugi, Amerykanin z Agencji Pinkertona jest z kolei niemalże kopią Johna Watsona. Ich także łączy wspólny cel i przyjaźń. Horowitz stworzył świetną detektywistyczną powieść, w której zło odgrywa pierwszoplanową rolę, całkowicie determinując fabułę książki. Autor dopracował w niej wszystkie szczegóły. Doskonale zna czasy Sherlocka Holmesa oraz kanon stworzony przez Arthura Conan Doyle’a. Świetnie również poznał styl pisania ze schyłku dziewiętnastego wieku. Od początku do końca Horowitz stopniowo buduje napięcie, tworząc misterną intrygę, gdzie każdy szczegół jest ważny (dla miłośników prozy Conan Doyle’a podwójnie, bo wielokrotnie pojawiają się nawiązania do kanonu). Przyznaję, że jest to jedna z lepszych pozycji tego gatunku (a może nawet najlepsza) stworzona przez wielbicieli twórczości sir Arthura Conan Doyle’a. (ap) tłum. Maciej Szymański, Rebis, Poznań 2015, s. 286, ISBN 978-83-7818-668-7
tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2014, s. 482, ISBN 978-83-271-5073-8
Camilla Grebe, Paul Leander-Engström
Maestro z Sankt Petersburga
Caryl Ferey
Zulu
Z czym kojarzy się RPA? Z rasizmem, apartheidem, z Nelsonem Mandelą, z Afryką, z Oscarem Pistoriusem, sportowcem, który zabił swoją dziewczynę – to najczęstsze odpowiedzi. Tu przekonujemy się, że rasizm wciąż ma się dobrze w RPA. Ferey zagląda pod podszewkę, znaną z mediów i udostępnianą turystom. W townshipach, czyli dzielnicach nędzy, panuje wszechobecna bieda, AIDS, tutaj dziecięce gangi zabijają na zlecenie, śmierć nikogo nie dziwi. A językiem urzędowym jest przemoc. Tak wygląda prawdziwe piekło na ziemi. W południowoafrykańskim społeczeństwie skażonym latami wojny domowej policja nie ma łatwej pracy, zresztą sama jest przeżarta korupcją. Wie o tym Ali Neuman. Jako dziecko patrzył na śmierć swojego ojca i brata. Zginęli w męczarniach zamordowani przez zbirów z zuluskiej organizacji Inkatha. Dorosły Ali jest policjantem w Kapsztadzie, jednym z nielicznych uczciwych. To on poprowadzi śledztwo w sprawie śmierci córki znanego rugbysty. Dziewczyna została w brutalny sposób zamordowana, a w jej krwi znaleziono ślady narkotyku o nieznanym policji składzie. Jak się wkrótce okaże, narkotyk potrafi zmienić człowieka w bezlitosnego potwora i właśnie trafił na rynek. Thrillery Fereya (m.in. „Haka”,„Utu” i „Mapucze”) można zaklasyfikować do kategorii zaangażowany thrillerów policyjno-obyczajowych. Są mocne, pesymistyczne i dosadne, wciągają i szokują. Ferey, wnikliwy i bezkompromisowy kronikarz współczesności, po mistrzowsku konstruuje fabułę, sugestywną i realistyczną, a potem zaludnia ją postaciami z krwi i kości. „Zulu” czyta się jak reportaż, w którym cena za sprawiedliwość jest bardzo wysoka, a happy endu brak. (hab) tłum. Marta Olszewska, Sonia Draga, Katowice 2015, s. 360, ISBN 978-83-7508-864-9
Anthony Horowitz
Moriarty
W szwajcarskim miasteczku nad wodospadem Reichenbach dochodzi do ostatecznego starcia dwóch wielkich umysłów – Sherlock Holmes i James Moriarty to godni siebie przeciwnicy. Słynny detektyw podczas walki z profesorem spada z nim w przepaść. Tak kończy się „Ostatnia zagadka”, która dla Arthura Conana Doyle’a miała zakończyć przygodę z Sherlockiem Holmesem. Ale po śmierci profesora w Londynie do władzy dochodzi jeszcze bardziej okrutny amerykański gang Clarence’a Devereux. Jednak wcale nie to jest największym problemem Scotland Yardu, bowiem nie ma żadnych dowodów na to, że Clarence Devereux istnieje 38
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Książka pisana na cztery ręce. Camilla Grebe jest zawodową pisarką, za to Paul Leander-Engström spędził wiele lat w Rosji i co nieco widział. Razem stworzyli obraz przerażający, ale jednocześnie – niestety – wiarygodny. Współczesna Rosja jest tu krajem skorumpowanym, rządzonym przez układy mafijne, a życie ludzkie znaczy niewiele. Tym co najmocniej poraża, jest zwierzęca brutalność opisywanych zbrodni, a także obojętność władzy. „To jest Rosja”, często mówią bohaterowie powieści, jakby to miało wszystko tłumaczyć: łapówki, wymuszenia, szantaże, morderstwa, tortury. Jedną z ofiar jest szwedzki adwokat, po chwili ginie jego kochanka i wiele innych osób. Inny Szwed z przerażeniem odkrywa, że za chwilę i on będzie ofiarą anonimowych morderców, ciemnych interesów, o których nic nie wie. Pojawia się tu jednak też „dobry” Rosjanin, prokurator jak z westernu, który w pojedynkę podejmuje wysiłek zniszczenia zła… przynajmniej wycinku zła, bo to jest wszechobecne. „Maestro z Sankt Petersburga” jest pierwszym tomem cyklu „Mroczna Moskwa”, choć równie dobrze mógłby nosić tytuł „Piekielna Moskwa”, bo to nie mrok, lecz usankcjonowane bezprawie, okrucieństwo, brak moralności i empatii. (ł) tłum. Elżbieta Sadowska, Sonia Draga, Katowice 2014, s. 376, ISBN 978-83-7999-095-5
Jan Guillou
Pomiędzy czerwienią a czernią To trzeci tom, po „Braciach z Vestland” i „Dandysie”, bestsellerowego cyklu „Złoty wiek”. W pierwszej części rodzinnej sagi poznaliśmy trójkę półsierot z biednej norweskiej rodziny, której los dał ogromną szansę na zdobycie bardzo dobrego wykształcenia poza granicami kraju. W pierwszych dwóch tomach śledziliśmy losy Lauritza, Oscara i Swerrego w czasie pierwszej wojny światowej. W ostatnim tomie dzięki głównym bohaterom wkraczamy w szalone lata 20. XX wieku, śledząc kolejne przemiany zarówno w polityce, jak i życiu kulturalnym i społecznym Europy. Podobnie jak inni, również bohaterowie „Pomiędzy czerwienią a czernią” nie wyobrażają sobie, by kiedykolwiek jeszcze brać udział w wojnie i żaden z nich nie dostrzega nadchodzącego widma kolejnego, jeszcze gorszego konfliktu zbrojnego. Powieść ta to doskonałe zwieńczenie trylogii i historii o braciach z norweskiej wioski. Akcja rozpoczyna się tuż po zakończeniu I wojny światowej. Każdy z braci poniósł w jej wyniku ogromne straty, zarówno w postaci utraty ukochanej osoby, jak i przepadku większej części majątku. W zasadzie wszyscy muszą zaczynać od nowa. Wiele
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Recenzje w życiu braci ulega zmianie. Tylko czy uda im się połączyć? Tego nie zdradzę, pozostawiając tę przyjemność czytelnikom. Jan Guillou po raz kolejny udowodnił, że jest świetnym pisarzem. W wydarzenia przełomu XIX i pierwszych trzech dekad XX wieku udało mu się wpleść losy trójki niebanalnych braci oraz ich przyjaciół i wrogów, wspaniale portretując każdą z postaci. Jest to niezwykle ważne, ponieważ każdy z głównych bohaterów jest inny i każdy dane wydarzenia odbiera inaczej. Z zainteresowaniem śledzimy ich zachowania i tok rozumowania. Wszystko to osadzone jest w doskonale odtworzonych realiach historycznych, a autor dodatkowo opowiada nam jeszcze o ówczesnych przemianach społecznych, o kulturze, krajobrazach i kulinariach. I czyni to doprawdy w sposób porywający. (ap)
lacje Sierioży i Iry, sprawiają, że także ich rodzina jest w niebezpieczeństwie. By osiągnąć cel będą musieli wiele poświęcić: dobra materialne, wiarę ludzi, godność. Nikt nie wyjdzie z tego bez szwanku. „Pandemia”, udany debiut Rosjanki czeskiego pochodzenia, przywodzi na myśl „Władcę much” Goldinga, „Folwark zwierzęcy” Orwella i „Drogę” McCarthy’ego. Zagrożeni ludzie zagryzają się nawzajem, walczą o życie, ale przede wszystkim o władzę, napędzani ambicją jak za normalnych czasów. W świecie przyszłości największym zagrożeniem będzie nie śmiertelny wirus, ale drugi człowiek i jego demony. „Pandemia” jest mroczną obyczajową powieścią, a jednocześnie apokaliptyczną powieścią drogi. Powieścią o nadziei mimo końca świata. (hab)
tłum. Robert Kędzierski, Sonia Draga, Katowice 2015, s. 333, ISBN 978-83-7999-162-4
ISBN 978-83-7785-441-9
tłum. Walentyna Mikołajczyk-Trzcińska, Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 440,
Jana Wagner
biografie, wspomnienia
Pandemia Wirus najpierw atakuje ciało, potem duszę. Pozbawia człowieka oddechu i człowieczeństwa. Ludzie umierają, a ci, którym chwilowo się upiekło, wpadają w panikę. Budzą się w nich najgorsze instynkty. Nie ma na to szczepionki ani lekarstwa, a wkrótce zabraknie również wody i żywności. Anna, jej syn, mąż Sierioża i teść postanawiają opuścić Moskwę i uciec jak najdalej, na wyspę przy granicy z Finlandią. Mają tam małą chatkę, która – jak się wkrótce okaże – będzie musiała pomieścić znacznie większą ekipę. Dołączają do nich bowiem sąsiedzi oraz eksżona Sierioży, Ira i ich autystyczny syn, a po drodze jeszcze kilka osób. Przedzierają się przez pokrytą śniegiem, skutą lodem i niebezpieczną Rosję. Ich ekipa przypomina tykającą bombę zegarową, łączy ich nienawiść, zazdrość, nieufność i lęk. Wybuchowa mieszanka… Nie śpią po kilkadziesiąt godzin, nastawieni na ciągłe czuwanie. Skomplikowane re-
Wiesław Adamczyk, Barbara Dominiczak
Kwiaty polskie na wygnaniu
Przed pięciu laty nasza redakcja uznała poprzednią książkę Wiesława Adamczyka zatytułowaną „Kiedy Bóg odwrócił wzrok” za Książkę Roku 2010. Publikacja spotkała się z dużym zainteresowaniem czytelników, bo sprzedano ponad 35 tys. egz. tego tomu. Była to przejmująca relacja z nieludzkiej ziemi, na którą autor trafił w ramach deportacji polskiej ludności z dawnych kresów Rzeczypospolitej, opowiedziana przez dorosłego człowieka, ale zapamiętana oczami chłopca. Teraz otrzymujemy kolejną książkę, która w równie przejmujący sposób dokumentuje tamten czas. Jej konstrukcja jest zadziwiająco prosta, bo składa się z zapisów przeżyć dziewięciu dziewczynek, mniej więcej rówieśniczek autora, oraz dwóch chłopców,
Aktywizator seniorów Scenariusze zajęć
Magiczny świat baśni i bajek Metafory i symbole w procesie wspomagania dziecka w rozwoju
Małgorzata Brzezińska, Małgorzata Graczkowska, Anna Kwaśniewska Cena: 65 z¨
W publikacji znalazły się zagadnienia, których najbardziej brakuje osobom pracującym z seniorami, czyli propozycje konkretnych zajęć skierowanych do osób starszych o różnych możliwościach intelektualnych i psychoruchowych.
Socjoterapia w pracy z dziećmi i młodzieżą. Programy zajęć Ewa Grudziewska (red.)
Ewa Zawadzka, Anita Rawa-Kochanowska Cena: 43 z¨
Cena: 53 z¨
Doskonała pomoc dla terapeutów, rodziców i nauczycieli.
Książka zawiera szczegółowy opis programów socjoterapeutycznych przeznaczonych dla dzieci i młodzieży przejawiających różnego rodzaju trudności, np. nieśmiałość, agresję, niskie poczucie własnej wartości, deficyty w zakresie rozwiązywania konfliktów oraz brak asertywności, w a także kwestie związane z eurosieroctwem.
Książka zawiera: z analizę symboli występujących w baśniach folklorystycznych, z charakterystykę zasad tworzenia bajek terapeutycznych i stosowanych w nich mechanizmów psychologicznych, z przykłady autorskich bajek i ich interpretacji psychologicznych.
Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 114, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl
Księgarnia internetowa
www.ksiegarnia.difin.pl
Recenzje
tłum. Ewa Ledóchowicz, Rebis, Poznań 2015, s. 310, 44,90 zł, ISBN 978-83-7818-682-3
wona Kienzler
Nałkowska i jej mężczyźni Powiadano, że w II RP do literatury można było się dostać na dwa sposoby. Od przodu – przez Nałkowską i od tyłu – przez Iwaszkiewicza. Pierwszy z tych sposobów stanowi istotę popularyzatorskiej monografii autorki „Granicy”, skupionej głównie na życiu uczuciowym pisarki. A było one bujne. Jak wieść niesie, przez jej łóżko przeszli: Stanisław Mędrzecki, Leon Rygier, Władysław Spasowski, Władysław Kłyszewski, Jan Lorentowicz, Jakub Appenszlak, Jan Gorzechowski, Michał Choromański, Bruno Schulz, Miroslav Krleża, Bugusław Kuczyński… I to zapewne niekompletna lista. Gdyby przyszło Nałkowskiej żyć współcześnie bez wątpienia z racji kolejnych – używając dzisiejszej terminologii – partnerów okupowałaby winiety tabloidów. „Zofię pociągali silni i dominujący mężczyźni w typie macho – pisze Iwona Kienzler. – Natomiast Bruno był masochistą. Ponieważ w dzieciństwie był karcony fizycznie przez matkę, gdy dorósł znajdował upodobanie w zabawach sadomasochistycznych, przy czym on sam pełnił rolę ofiary. Prostytutki z jego rodzinnego Drohobycza niezbyt lubiły jego wizyty w domu uciech, bowiem przynosił ze sobą bicz i kazał się nim chłostać”. Czy po przeczytaniu tej książki nastąpi renesans poczytności prozy Nałkowskiej. Mam niemałe wątpliwości. (to-rt) Bellona, Warszawa 2015, s. 340, ISBN 978-83-11-13577-2
Historia Wendy Lower
Furie Hitlera Tytuł książki jest nieco mylący, zwłaszcza gdy zestawimy go ze zdobiącą okładkę fotografią ukazującą młode niemieckie kobiety – blond-aryjki – podczas ćwiczeń w strzelaniu z karabinu. Sugeruje to, że mamy do czynienia z jakimiś specjalnymi batalionami komandosów w żeńskim wydaniu lub przynajmniej z oddziałami Volkssturmu złożonymi z kobiet. W rzeczywistości książka opisuje losy bynajmniej nie „furii”, lecz pielęgniarek, nauczycielek, sekretarek, urzędniczek pracujących w apa40
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Rozmowa z Iwoną Kienzler, autorką książki „Nałkowska i jej mężczyźni”
Pogoń za miłością
– Sądząc z pani książki najważniejszym meblem w życiu Zofii Nałkowskiej było łóżko. – Nie chciałabym, żebyśmy tak trywializowali biografię pisarki. Owszem, Nałkowska była jedną z nielicznych w swoich czasach kobiet, która poważyła mówić się o prawie do szczęścia przedstawicielek płci pięknej w sferze seksu. Wystąpienie na forum publicznym na Zjeździe Kobiet z okazji 40-lecia twórczości Elizy Orzeszkowej, z taką tezą ze strony młodej literatki, wymagało nie lada odwagi. Pamiętajmy, że w owych czasach nawet sufrażystki walczące o uprawnienie kobiet, w ogóle nie poruszały tego tematu. Chociaż seks był w jej życiu bardzo ważny, nie nazwałabym jej nimfomanką. Z mężczyznami, z którymi się wiązała, łączyło ją bowiem coś więcej, niż fizyczny pociąg. Tak naprawdę Nałkowska przez całe życie goniła po prostu za miłością, a tej „wyzwolonej kobiecie” marzyło się zwyczajne szczęście rodzinne. – Oba małżeństwa autorki „Medalionów” były jednak nieszczęśliwe. Z jakich powodów? – Najzwyczajniej w świecie dokonywała złych wyborów. Jej pierwszy małżonek Leon Rygier, zwany Rysiem, był obiecującym poetą, pewnym swego talentu. Obok poezji jego wielką namiętnością były kobiety, czego zresztą przed młodszą od niego o dziewięć lat Zofią nie ukrywał, ale w głowie zakochanej dziewczyny nie zapaliło się żadne ostrzegawcze światełko. Nałkowska długo nie mogła wyrwać się z tego związku. Wydaje się, że niemałą rolę odgrywał w nim seks, Rygier był chyba mistrzem w ars amandi… W końcu, ok. 1911 roku (dokładna data nie jest znana) pisarka się z nim rozwiodła. Kolejnym wybrankiem Nałkowskiej był Jan „Jur” Gorzechowski. Pisarka wyznała, że przyprawiał ją o dreszcze i drżenie serca, podobnie zapewne jak wiele innych pań. I nie ma się czemu dziwić: Gorzechowski był przystojnym mężczyzną w sile wieku (w chwili, gdy pojawił się w życiu Zofii miał już czterdzieści dwa lata), a na dodatek otaczał go nimb bohatera, nieustraszonego wojownika o wolność ojczyzny. Nałkowska uważała go wręcz za współczesnego rycerza, ale umknęło jej uwadze, że Jur traktuje kobietę jak trofeum, które po zdobyciu staje się jego wyłączną własnością, a tymczasem ona miała zbyt silną osobowość by być czyjąkolwiek własnością. To się musiało źle skończyć, choć para nigdy formalnie się nie rozwiodła. Co ciekawe, mężczyźni, z którymi będzie się wiązać będą bardzo do podobni do Gorzechowskiego. Tak jakby Zofia nie mogła wyobrazić sobie uczucia bez szaleńczej, wręcz patologicznej zazdrości i psychicznej dominacji partnera. Przyglądając się jej życiu doszłam do wniosku, że najlepszym mężem byłby dla niej Karol Szymanowski, tych dwoje naprawdę wiele łączyło i doskonale się rozumieli. Jak wiadomo, Nałkowska nawet się w nim zadurzyła. Ale twórca „Harnasi” wolał mężczyzn… Rozmawiał Tomasz Z. Z apert fot. archiwum prywatne
a wśród nich najmłodszego żołnierza 2. Korpusu gen. Władysława Andersa. Podstawą relacji są niewielkie książeczki zwane pamiętnikami, do których przed laty jak do sztambuchów wpisywali się koledzy i koleżanki. Autorowi książki udało się zgromadzić kolekcję takich wzruszających w swej wymowie pamiętników, inkrustowanych rysunkami, czasem nieporadnymi, lecz zawsze poruszającymi, gdy się je ogląda z dzisiejszej perspektywy. Losy dzieci-bohaterów powieści są z jednej strony różne, ale z drugiej bardzo podobne. Ewa Ledóchowicz, tłumaczka książek Wiesława Adamczyka, napisała: „widzę szlak małych tułaczy. Widzę łachmany i głód, legowiska na klepisku z kłębkiem słomy jako poduszką pod głowę, widzę roje wszy, gnid, pluskiew, pcheł, much i wszelkiego robactwa. Zaduch, smród ludzkich odchodów i niemytych ciał”. A na karcie jednego z pamiętników „widzę kolorowy grzybek, a pod nim siedzi krasnal w fantazyjnej czapie, nad nimi leci barwny motyl, obok rośnie kwiat, w którego kielichu kryje się krasnal-kolega, a na wszystko spogląda panienka w strojnej sukience i z niebieską kokardą we włosach”. Dzięki pasji autora i jego niezwykle silnym poczuciu misji w przekazaniu wiedzy o tragicznych losach polskich dzieci w czasie II wojny światowej, co realizuje na niezliczonych spotkaniach z amerykańskimi czytelnikami, otrzymaliśmy bezcenny zapis dokumentujący słowem i obrazem, bo zarówno rysunkami jak i licznymi archiwalnymi fotografiami, życie grupy naszych rodaków, którzy mogli w końcu mówić o szczęściu. Stali się wybranymi, bo przeżyli wojnę i trafili do Stanów Zjednoczonych, gdzie przyjęto ich do tamtejszego społeczeństwa, a osiągnęli często, jak autor książki, znaczne sukcesy zawodowe. (pd)
racie wojskowym i administracyjnym Trzeciej Rzeszy na okupowanych terenach Ukrainy, Białorusi, Litwy, Polski czy ziemiach polskich wcielonych w Rzeszy (np. w Kraju Warty czyli w Poznańskiem). W państwie Hitlera rola kobiet była bowiem ściśle wyznaczona: miały rodzić dzieci i zajmować się domem. Nie dopuszczano ich do zadań typowo męskich, a już na pewno nie do walk frontowych, co w walczącej z Niemcami Armii Czerwonej było niemal normą. Autorka, amerykańska historyk z Kalifornii, prezentuje losy konkubin czy żon esesmanów, którzy brali udział w pacyfikacjach polegających na
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.
E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.
SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu
Recenzje mordowaniu cywilów czy pastwieniu się nad więźniami w obozach koncentracyjnych. Panie te dbały zwykle o to, żeby wracający z ciężkiej „pracy” dla Fuehrera i Vaterlandu mężczyzna miał na stole smaczny obiad, a następnie zasłużony relaks w troskliwych, żeńskich ramionach. Były i takie, które interesowały się zawodowymi sprawami mężów i kochanków, nawet brały je w swoje ręce dając upust sadystycznym skłonnościom, z upodobaniem wspomagając swych mężczyzn w mordach i torturach. Niektóre stanęły po wojnie przed sądami zachodnioniemieckimi oskarżone o współuczestnictwo w Zagładzie. Skazano zaledwie jedną. Większość z półtoramilionowej masy służących na wschodzie kobiet było zwykłymi, szarymi Niemkami, urzeczonymi narodowo-socjalistyczną ideologią i postacią Wodza. Część z nich nawet nie wykazywała entuzjazmu dla nazizmu, po prostu szukały swojego miejsca w życiu i skorzystały z możliwości pracy, jakie pojawiły się w wyniku podbojów dokonywanych przez brunatne państwo. Jedna z bohaterek chciała pracować za granicą i liczyła, że wyślą ją do Holandii. Przydzielono ją jednak do pracy na poczcie gdzieś w Warthelandzie. Nie była zachwycona, ale spakowała się i wyjechała, bo taki był jej obowiązek. Pracowała dobrze. Zamieszczone przez wydawcę na tylnej okładce zdanie, że „badania Wendy Lower na temat roli niemieckich kobiet na okupowanych ziemiach wschodnich zmieniają historię”, jest mocno na wyrost. Piotr Kitrasiewicz
z dziejami tych podbojów, a także ze złożoną osobowością chana chanów. Autor książki zadbał o polskiego czytelnika, który może dość słabo orientować się w historii ludów stepowych, syberyjskich, państw chińskich, które po kolei podbijały powiększające się wojska Czyngis-chana. Możemy więc tu poznać niezbędne konteksty: społeczną, polityczną, militarną czy kulturalną specyfikę odległych nam krajów. Bohater książki dokonywał podbojów a później utrzymywał zdobycze dzięki konsekwentnemu stosowaniu doktryny wojennej zakładającej z jednej strony bezlitosną eksploatację podbitych terenów, z drugiej zaś bezwzględny terror zapobiegający powstaniom podbitych ludów. Jednak jednym z najistotniejszych czynników, które pozwoliły Czyngis-chanowi wygrywać kolejne bitwy z coraz to bardziej wymagającymi przeciwnikami oraz narzucać swoją władzę kolejnym państwom, była umiejętność powściągania okrucieństwa, uczenia się i wykorzystywania umiejętności pokonanych wrogów. Wielką zaletą książki Zatorskiego jest to, że dostarcza ona nie tylko katalogu i opisu kolejnych bitew toczonych przez Czyngis-chana oraz jego następców, ale też bardzo szczegółowo dokumentuje kolejne zdobycze z zakresu kultury militarnej i administracyjnej, adaptowanie do potrzeb rozrastającego się imperium umiejętności nieznanych wcześniej nomadycznym wojownikom: oblegania i zdobywania miast, walki pieszej, biurokracji i zarządzania gospodarką. (jg) Wydawnictwo Poznańskie, Poznań 2015, s. 336, 39,90 zł, ISBN 978-83-7976-250-7
tłum. Barbara Gadomska, Czarne, Wołowiec 2015, s. 270, 44,90 zł, ISBN 978-83-8049-046-8
Paul Ham
1914
Arnie Bernstein
USA w cieniu swastyki Czy w USA mogli dojść do władzy naziści? Śmiem wątpić. Choćby zważywszy na kardynalną rolę społeczności żydowskiej w tym państwie. Skądinąd gangsterzy pochodzenia żydowskiego wydatnie przyczynili się do likwidacji w zarodku NiemieckoAmerykańskiego Bundu, czyli organizacji wzorującej się na hitlerowcach, powstałej w latach trzydziestych. Wprawdzie w ogarniętych kolosalnym kryzysem Stanach Zjednoczonych zrazu z zainteresowaniem patrzono jak III Rzesza likwiduje bezrobocie i unowocześnia kraj, lecz dostrzegano też „koszta” towarzyszące tym zmianom Pyszałkowaty przywódca amerykańskich nazistów Fritz Kuhn marzył o obaleniu amerykańskiego prezydenta Franklina Delano Roosevelta, a następnie własnej przeprowadzce do Białego Domu. Ta iluzja nie miała żadnych szans na zaistnienie. Prysła ostatecznie z chwilą wybuchu II wojny światowej. W następnych kilkunastu miesiącach Kuhn i jego akolici lobbowali na rzecz amerykańskiej neutralności. Zdawali sobie sprawę, że gros Amerykanów jest przeciwna zaangażowaniu się w konflikt zbrojny na innych kontynentach. Zarazem wiedzieli, że Japonia waha się czy skierować swe imperialne zakusy na Syberię czy też pacyficzne wyspy znajdujące się w strefie wpływów Waszyngtonu i usiłowali skłonić Tokio do tego pierwszego rozwiązania. Bezskutecznie, bowiem Japończycy bez wypowiedzenia wojny uderzyli 7 grudnia 1941 roku na bazę US Navy na Hawajach automatycznie wciągając Stany Zjednoczone do wojny po stronie aliantów. Koło historii potoczyłoby się z pewnością inaczej, zwłaszcza dla Sowietów, gdyby armia cesarza Hirohito wsparła Niemców w agresji na ZSRS. Nie jestem jednak przekonany, czy taki scenariusz byłby lepszy dla Polski. Tomasz Z. Z apert
Rok 1914 zakończył de facto wiek XIX. I wojna światowa pogrzebała La Belle Époque, a Europa wyszła z tego krwawego konfliktu zbrojnego zdruzgotana, co z jednej strony wywołało gruntowne zmiany na jej mapie, z drugiej zaś spowodowało narodziny totalitaryzmów. Tak brzmi teza tej potężnej, nie tylko objętościowo, pracy. „Żaden epizod Wielkiej Wojny nie może się równać z jej początkiem. Miarowe, milczące zbliżanie się do siebie gigantycznych sił, niepewność, co do ich posunięć i pozycji, liczba nieznanych i niemożliwych do ustalenia faktów sprawiły, że to pierwsze starcie stało się dramatem, którego nic nie zdołało przewyższyć” – słowa Winstona Churchilla stanowią motto dysertacji Paula Hama, wybitnego australijskiego historyka specjalizującego się w historii XX stulecia. Jego książki nagradzano i nominowano do nagród NSW Premiers Prize for History, Prime Ministers Prize for NonFiction oraz Walkley Award for Non-Fiction. Jest absolwentem London School of Economics and Political Science i Charles Sturt University. Starcie nowoczesnej techniki wojennej i starego sposobu myślenia przywódców zaowocowało hekatombą na nieznaną dotąd skalę. Konfrontacja romantycznych haseł z rzeziami bitewnymi zniweczyła dawne wartości. Wojna stała się odczuwalna dla przeciętnego zjadacza chleba – dowodzi autor, jakby żałując, że porządek ustalony na Kongresie Wiedeńskim, panujący na Starym Kontynencie przez 99 lat, został przewrócony do góry nogami w następstwie zamachu w Sarajewie. Z polskiej, czeskiej, słowackiej, fińskiej, litewskiej, łotewskiej czy estońskiej perspektywy trudno się z tym zgodzić. Tomasz Z. Z apert tłum. Adam Tuz, Prószyński i S-ka, Warszawa 2015, s. 776, 79 zł, ISBN 978-83-7961-208-6
literatura faktu
tłum. Norbert Radomski, Rebis, Poznań 2015, s. 416, ISBN 978-83-7818-683-0
Wacław Zatorski
Liao Yiwu
Historyczna kariera Czyngis-chana, plemiennego, koczowniczego watażki z mongolskich stepów, który drogą kolejnych podbojów zdobył władzę nad potężnymi ludami o wysokim stopniu cywilizacji i organizacji państwowej i dał początek imperium o największym w dziejach terytorium, do dziś fascynuje miłośników historii i rozpala wyobraźnię kolejnych kandydatów do władzy nad światem czy choćby maleńkim jego skrawkiem. Książka Wacława Zatorskiego pozwala zapoznać się
Nowa książka chińskiego poety, reportera i dysydenta, doskonale już polskiemu czytelnikowi znanego, m. in. jako laureata nagrody im. Ryszarda Kapuścińskiego z 2011 roku za znakomity, niezwykle przejmujący zbiór reportaży o ludziach z chińskich nizin społecznych ‘Prowadzący umarłych’. Tym razem Liao Yiwu przeprowadza rozmowy z ludźmi represjonowanymi po masakrze na placu Tienanmen 4 czerwca 1989 roku. I znów, dzięki takiej właśnie wielogłosowej budowie książki, czytelnik
Wojny Czyngis-chana 1194-1242
42
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Pociski i opium
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Recenzje dostaje niezwykle mocny obraz losu ludzi, którzy czy to z własnej woli, czy zrządzeniem wydarzeń stanęli na drodze machinie autorytarnego państwa. Rozmówcy autora to ludzie bardzo różni. Są tu i tacy, którzy skorzystali na chińskich przemianach i metamorfozie komunistycznego molocha w kraj bezwzględnego kapitalizmu, są i tacy, którym nie tylko same represje, ale i późniejsze przemiany Chin przetrąciły życiorysy. Wszyscy oni doznali jednak krzywd, które polskiemu czytelnikowi, nawet pamiętającego lata Peerelu, trudno sobie nawet wyobrazić. W Chinach bowiem mniej czy bardziej okrutne tortury stosowane przez wojsko, policję czy władze cywilne, są na porządku dziennym, niepokorni są poddawani „naprawie przez pracę”, więzieni, pozbawiani możliwość zdobycia środków utrzymania, prześladowani także przez współziomków. Często o represjach decyduje kaprys mniej czy bardziej skorumpowanego lokalnego urzędnika, a odwołać się od takiej decyzji nie można. Jednak jest w przedstawionych przez Liao Yiwu Chińczykach coś niezwykle krzepiącego. Właśnie ci niepokorni odznaczają się jakąś niepojętą pokorą, która pozwala im szczególnie dzielnie znosić wszelkie okrucieństwa, wciąż po katastrofach na nowo układać sobie życie i wierzyć, że ma to sens. Jarosław Górski tłum. Anna Włodarczyk, Czarne, Wołowiec 2015, s. 512, 49.90 zł, ISBN 978-83-8049-041-3
religia Bill O’Reilly, Martin Dugard O Jezusie z Nazaretu – postaci w historii, która prawdopodobnie miała największy wpływ na duchowość, krąży wiele legend i mitów, jednak autorzy tej książki sięgając do wielu źródeł, skupili się na odtworzeniu życia tego fascynującego człowieka, kierując się jedynie faktami. Czasy, w których dane było dorastać Jezusowi nie były łatwe dla Żydów. Dla rzymskiej władzy i bogatego żydowskiego kapłaństwa, które kierowało się często nieco szalonymi zasadami opartymi na Starym Testamencie, zagrożeniem mógł stać się każdy. Skromny cieśla, który przerodził się w charyzmatycznego, emanującego potężną energią przywódcę duchowego i rewolucjonistę stał się takim zagrożeniem właśnie, mimo że jego przesłanie było pacyfistyczne i nie podburzało do powstań, chyba że miałaby być to walka z samym sobą w celu oczyszczenia się ze zła. Nazywając siebie Dzieckiem Bożym, według praw ówczesnego Kościoła popełniał jednak bluźnierstwo, a władzy nie podobały się głoszone przez niego treści, które pomału zaczynały odbierać jej autorytet. Choć liczba wyznawców Jezusa szerzyła się, nie ocaliło to go przed straceniem. Jego imię i przesłanie jednak zostaną prawdopodobnie zapamiętane po wszechczasy. Krzysztof Gołębiewski tłum. Patryk Gołębiowski, Burda Książki, Warszawa 2015, s. 280, ISBN 978-83-7778-702-1
Urszula Ledóchowska
Medytacje biblijne W 150. rocznicę urodzin św. Urszuli Ledóchowskiej otrzymujemy poruszającą książkę medytacyjną. Wprawdzie Siostra Urszula pisała rozważania dla swoich współsióstr, szarych urszulanek, rozmyślając nad życiem Jezusa od Zwiastowania po Jego Krzyż, to jednak po kanonizacji stały się one własnością i skarbem Kościoła, zatem i świeccy mogą korzystać z tej drogi ku świętości. „Medytacje” to swoisty podręcznik duchowości. Można tu więc przeczytać fragmenty Dobrej Nowiny, które wybrała święta urszulanka i rozważać je razem z nią. A z rozważań tych lepiej poznajemy dążenia Urszuli Ledóchowskiej do pełni życia z Bogiem, osiągane przez wypełnianie Jego woli w codziennych zmaganiach ze sobą, uznaniu swojej grzeszności i małości, wypełnianiu zadanych obowiązków, których – jak wiemy – Święta miała w bród. Autorka dużo mówi o pokorze, jako fundamencie życia duchowego, postawie ucznia Jezusa, wierze, modlitwie, tęsknocie złączenia swej woli z wolą Bożą, uczy żalu za grzechy, mądrego umartwiania, zadośćuczynienia, wresza n a l i z
Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2015, s. 534, ISBN 978-83-7502-511-8
Lawrence Wright
Droga do wyzwolenia W katolicyzmie chrześcijaninem zostaje się przeważnie w okresie niemowlęcym, poprzez przyjęcie nieświadome chrztu. Gdy człowiek dorasta jego decyzje mogą być różne. Może pozostać przy wybranej przez opiekunów wierze, a może dokonać rewolucyjnego wyboru i przejść na islam, buddyzm czy przyjąć zasady świata scjentologii. Lawrence Wright w książce „Droga do wyzwolenia. Scjentologia, Hollywood i pułapki wiary” prezentuje nie tylko tekst demaskatorski, odkrywa prawdziwą istotę tej kontrowersyjnej instytucji religijnej, chronionej przez amerykańską konstytucję. Autor rozmawia z ponad dwustu członkami Kościoła scjentologicznego, obecnymi i byłymi. Jest to bardzo ciekawa i przestrzegająca przed uleganiem wątpliwym zachwytom opowieść. Polecam ją zwłaszcza osobom, które stają na życiowym rozdrożu i mogą dokonać niefortunnego wyboru. Scjentologia w Polsce już zaczyna zataczać kręgi, dlatego należy mieć o niej chociaż tę podstawową wiedzę. (mb) tłum. Agnieszka Wilga, Czarne, Wołowiec 2015, s. 600, SBN 978-83-8049-014-7
Zabić Jezusa
b i b l i o t e k a
cie, co jest charyzmatem urszulanek – zakochania się w Sercu Jezusa. W zabieganym i wypełnionym pracą życiu nie tak łatwo trwać w obecności Bożej, z czego zdaje sobie sprawę autorka. Wie, że z jednej strony potrzeba łaski Bożej, a z drugiej usilnej pracy każdego dnia, no i również apostołowania uśmiechem, jak to starają się czynić urszulanki. Bożena Rytel
p r z e d s t a w i a
Poradniki Olga Passera
Cukrzyca – jak zapobiegać, jak z nią żyć Należy przede wszystkim poznać chorobę i zapobiegać jej. Służy temu edukacja żywieniowa i zdrowy styl życia. Z tej książki zainteresowani problematyką dowiedzą się o diecie w cukrzycy trzustkowej, a także o tym, że regularna aktywność fizyczna jest pierwszym krokiem do skutecznego leczenia cukrzycy. Podkreślić trzeba, że dieta jest jednym z głównych elementów jej leczenia. Znając właściwości i składniki jedzenia, diabetyk może wybrać dietę dostosowaną do swoich potrzeb, co zagwarantuje mu ograniczenie lekarstw. Jasno i przystępnie autorka pisze o siedmiu grupach żywieniowych, piramidzie żywieniowej, zróżnicowanym żywieniu, utrzymaniu prawidłowej wagi ciała, ograniczeniu cukrów, kontrolowaniu spożycia tłuszczów, zapewnieniu odpowiedniej ilości protein. Diabetycy, zauważa Olga Passera, powinni dostarczać organizmowi składników odżywczych we właściwych dawkach i w odpowiednich godzinach. Autorka zwraca uwagę na żywienie w cukrzycy typu 1 oraz w cukrzycy typu 2. Także na aktywność fizyczną, która jest ważnym elementem skutecznego leczenia, podaje również wskazówki, dotyczące poprawnego żywienia. (br) tłum. Zofia Pająk, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2015, s. 62, ISBN 978-83-7660-301-8
Frederic Saldmann
Najlepsze lekarstwo to my! Moja babcia zawsze mi powtarzała, gdy czułam się niewyraźnie z powodu zbliżającego się zaziębienia: „zanim weźmiesz lekarstwo, spróbuj się dobrze wyspać, bo większość problemów z organizmem bierze się ze złego jego traktowania”. Oczywiście słuchałam babci, ale jakoś tak szybko jej mądre rady przegrywały z pokusą wyjścia wieczornego do teatru czy do kina, i to mimo złego samopoczucia. Potem okazywało się, że babcia miała rację, że rezygnacja z udziału w imprezach, •
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
43
Recenzje a skierowanie mojej uwagi na odpoczynek potrzebny organizmowi o wiele lepiej mu służyły. Poradnik „Najlepsze lekarstwo to my!” przypomniał mi babcię, bo w nim także są porady, które pokazują, że pozornie drobne zmiany, jak np. zjedzenie czekolady rano czy wysypianie się nocą – mogą poprawić nasze zdrowie, ochronić nas przed chorobami, pozwalają prowadzić zdrowszy tryb życia. Porady dr. Saldmanna są przekazywane w sposób przyjazny i zrozumiały dla każdego czytelnika. Opracowanie stron jasne i przejrzyste, a to co powinno być widoczne, jest wypunktowane. Istotne wiadomości, warte zapamiętania, znajdują się w ramkach. I tak np.: czy wiedzą Państwo, że sok wiśniowy to naturalny środek nasenny? Już wypróbowałam i potwierdzam. Jest to bardzo dobrze napisany poradnik, który w mojej domowej biblioteczce na półce z książkami o profilaktyce zdrowia zajmie bardzo ważne miejsce. (mb) tłum. Krystyna Szeżyńska-Maćkowiak, Sonia Draga, Katowice 2015, s. 264, ISBN 978-83-7999-174-7
Eugeniusz Radziul
Skalniaki
Jeżeli ktoś zabiera się na poważnie do budowy lub udoskonalenia przydomowego ogrodu skalnego, to bez dwóch zdań powinien zaopatrzyć się w poradnik Eugeniusza Radziula, wielkiego miłośnika przyrody. Autor sprowadza rośliny z całej strefy klimatu umiarkowanego ze wszystkich kontynentów i uprawia je we własnym ogrodzie. Po kilkunastu latach zbudował więc ogród osobliwości. A uprawiając i obserwując rośliny ozdobne zdobył wielką praktyczną wiedzę. W książce opisał wszystkie rośliny, z jakimi miał do czynienia w ciągu 40 lat i które mogą stać się ozdobą skalniaka. Ba, to może być skalniak marzeń! W publikacji opisano około 1500 gatunków i odmian roślin ozdobnych sadzonych w ogrodach skalnych, wśród nich piękne orliki, żółte piechotki, urokliwe sasanki, cudne dzwonki alpejskie. Charakterystyka obejmuje kraj pochodzenia, wygląd, warunki hodowli, czas kwitnienia, rozmnażanie i specyfikę gatunku. Każda opisana roślina opatrzona jest barwną fotografią wykonaną przez autora w optymalnej fazie rozwoju. Dzięki tej książce można zaplanować ogród, który będzie cieszył oko od przedwiośnia do zimy. Poruszanie się po książce ułatwiają indeksy – nazw łacińskich i polskich. Egueniusz Radziul od 1973 roku realizuje swoje marzenia, zdobywając nowe gatunki roślin, chciałby też otworzyć ogród botaniczny, ale póki co nie znalazł poparcia lokalnej władzy, prowadzi więc prywatny ogród kolekcjonerski gdzie przyjmuje zaprzyjaźnionych, podobnie „zakręconych” hobbistów, z którymi prowadzi wymianę roślin i doświadczeń. Może wkrótce, po lekturze, przybędzie mu naśladowców? (et) Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 654, ISBN 978-83-7785-492-1
kulinaria Francesca Badi, Licia Cagnoni
Pasta i basta!
Włoska kuchnia cieszy podniebnia swoich miłośników, wśród których znajdują się coraz większe rzesze ludzi młodych, nie mówiąc już o dzieciach i osobach dojrzałych. Przy tym szczyci się zdrowymi przepisami np. z mąki gryczanej, kasztanowej, orkiszowej, pełnoziarnistej. Dania z sosami do makaronów robi się szybko i są smaczne. W książce „Pasta i basta!” prezentowany jest także szeroki wybór makaronów jajecznych, od klasycznych lasagne po garganelli, tagliolini i passatelli. Można je łatwo wykonać, ponieważ szkoła gotowania krok po kroku jest nie tylko przejrzyście opisana, ale również wspaniale zilustrowana. Dowiemy się zatem, czym się różni makaron al ferretto od trofie, a maltagliati od garganelli. Nauczymy się robić lasagne wegetariań44
b i b l i o t e k a
a n a l i z
skie i z sosem ragu, tortelli z ricottą i szpinakiem, cannelloni z brokułami, gnocchi nadziewane, itp. itd. Poza tym jest tu mnóstwo przepisów na sosy, począwszy od pomidorowych, przez pesto w różnych wersjach, do sosów fasolowych, warzywnych, serowych, beszamelowych. Dzięki tej książce przygotowanie świeżego makaronu polanego własnej roboty pesto dla nikogo nie będzie problemem. Smacznego! (br) tłum. Edyta Tkaczyk–Borówka, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2015, s. 256, ISBN 978-83-7971-040-9
David Wolfe
Superżywność W świecie żywienia rozpoczyna się nowa era, era superżywności – twierdzi autor, ekspert od zdrowego odżywiania i nawołuje do zmiany diety i trybu życia. A jako ciekawostkę warto dodać, że jego największą pasją jest produkcja organicznej, surowej czekolady z ziaren kakaowca. A czym jest superżywność? To pochodzące z natury produkty, które zawierają w sobie ogromne ilości składników odżywczych, a także wykazują działanie lecznicze. Dostarczają witalności i energii życiowej, wzmacniają odporność. To przede wszystkim: jagody goji, kakaowiec, mąka, produkty pochodzenia pszczelego, spirulina, algi AFA, fitoplankton morski, aloes, nasiona konopi i kokos. Każdemu z tych produktów autor poświęca osobny rozdział, opisuje historię pochodzenia, właściwości zdrowotne, udziela praktycznych porad na temat zakupów (zwraca np. uwagę, że suszone jagody goji mogą być barwione chemicznie). Co niezwykle istotne, podsuwa pomysły, jak włączyć superżywność do codziennego jadłospisu i podaje przepisy na niebanalne potrawy – od koktajli, przez chleb cebulowy po czekoladowe tortille i krówki z biała czekoladą z jagodami goji. David Wolfe daje swoją publikacją do myślenia. Każe się zastanowić, czy wiemy co jemy i przypomina, że przecież „jesteśmy tym co jemy”. Ta książka motywuje do sięgania po naturalną żywność, inspiruje do poszukiwań dobrych produktów, nie tylko nowinek, które w Polsce nie są jeszcze ogólnie dostępne, ale i po te pochodzące z polskich upraw, jak chociażby święcący ostatnio tryumfy młody jęczmień. Z drugiej strony to zachęta do zachowań ekologicznych, z poszanowaniem środowiska, w którym żyjemy. Superżywność to przyszłość, to kierunek po zdrowie. (et) tłum. Bartłomiej Kotarski, Vivante, Białystok 2015, s. 376, 59,90 zł, ISBN 978-83-64645-54-9
Marta Dymek
Jadłonomia Blogosfera coraz śmielej wkracza na księgarskie półki. Sukcesy w tej dziedzinie odnoszą zwłaszcza blogerki kulinarne. Najlepsze przykłady – Dorota Świątkowska (blog mojewypieki.com) ma na swoim koncie dwa bestsellery – „Moje wypieki i desery” i „Moje wypieki i desery na każdą okazję”, Eliza Mórawska (blog whiteplate.com) podbiła serca czytelniczek książką „White Plate”, a później „White Plate. Słodkie”. „Jadłonomia” już cztery razy figurowała w zestawieniu „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” trzydziestu najlepiej sprzedających się tytułów. To pozycja rekomendowana przez jaroszy. Marta Dymek jest twórczynią najpopularniejszego polskiego bloga o kuchni roślinnej – jadlonomia. com, który zdobył tytuł Bloga roku 2013 w kategorii „kulinarne”. I wciąż bije rekordy powodzenia. Czyżby Polacy zarzucali mięso na rzecz jarmużu, topinamburu i pasternaka? Z całą pewnością to nie jest książka tylko dla wegan, chociaż to właśnie dla nich będzie świetnym źródłem przepisów i inspiracji. W książce znaleźć można ponad 100 przepisów na dania z bulw, korzeni i liści, a także bakalii, nasion i zbóż. Potrawy są wykwintne, a jednocześnie proste i zdrowe. Książka, pełna zdjęć, które niemal wabią aromatem, elegancko oprawiona w twardą okładkę, doskonale sprawdzi się jako prezent. Choćby zrobiony samemu sobie. Inspiruje i pobudza wyobraźnię. Umiejętności kulinarne nie mają tu znaczenia, liczy się serce do gotowania. (et) Dwie Siostry, Warszawa 2014, s. 284, 69 zł, ISBN 978-83-63696-18-4
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
m a j
2 0 1 5
Wydawnictwo Sonia Draga २
-'6Ä&#x161;!T $<&3>2! - 68A@9;Ăľ62! 63>-'ŕŚ&#x201D;ŕŁ&#x2014; 3& 0;Ă&#x2022;8'/ 2-' 13৚2! 9-Ăľ 3&'8>!ŕŁ&#x2014;W -38&!23>-' 63A39;!2Ă > 6!1-Ăľ$- &Ä&#x161;<+3 63 A!03ŕĽ&#x2DC;$A'2-< ÂŁ'0;<8@W Ă A!#!>2-T &A-!Ä&#x161;!/Ă 2! 2'8>@ - 2-' 9639Ă&#x2022;# -$, 2-' 03$,!ŕŁ&#x2014;W
-'0;Ă&#x2022;8' '6-;!)! 2! 2!+83#0!$, 1!/Ă 9A$A'+Ă&#x2022;ÂŁ2Ă 13$ >908A'9A!2-! 68A'9AÄ&#x161;3ŕŚ&#x201D;$-V 68A'$A@;!2-' -$, 9683>!&A! &<$,@ ;@$,T 0;Ă&#x2022;8A@ 3&'9AÂŁ-W
8!2$<90- #'9;9'ÂŁÂŁ'8 63&#-/!/Ă$@ 9'8$! $A@;'ÂŁ2-$A'0 2! $!Ä&#x161;@1 ŕŚ&#x201D;>-'$-'R !#!>2! - 63&239AĂ$! 2! &<$,< 09-Ă৚0!W
Brutalne zbrodnie, nieprzewidywalny detektyw - 68A'8!৚!/Ă$' 8'!ÂŁ-! >96Ă&#x2022;Ä&#x161;$A'92'/ W
2!031-;! 63>-'ŕŚ&#x201D;ŕŁ&#x2014; 3 1!2-6<ÂŁ!$/-T A2-'>3ÂŁ'2-< - 3 2-'963&A-'>!2'/ A!1-!2-' 8Ă&#x2022;ÂŁX
39032!Ä&#x161;@ ;,8-ÂŁÂŁ'8 69@$,3ÂŁ3+-$A2@W !/'12-$A! ŕŚ&#x201D;1-'8ŕŁ&#x2014; 968A'& ÂŁ!;T #<&AĂ$' +83AĂľ 2!+8!2-' 2! &@0;!(32-' - 6!$/'2$- 0ÂŁ-2-0- 69@$,-!;8@$A2'/W
3ÂŁ'/2@ 08@1-2!Ä&#x161; #'9;9'ÂŁÂŁ'83>'/ !<;380-W ';'0;@> W W !88'2 2! ;836-' 9'8@/2'+3 138&'8$@T >@$-2!/Ă$'+3 3)!831 0!>!Ä&#x161;0- 90Ă&#x2022;8@W
www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77, www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
PREMIERA
Nr 5/2015 (224) • maj 2015 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
m a g a z y n
7R QDMPïRGV]H L QDMPRGniejsze sanktuarium Zb3ROVFH ļ ZRWXP ZG]LÚF]QRĂFL QDURGX ]D 3RQW\ğNDW VZHJR ZLHONLHJR 6\QD ĂZ -DQD 3DZïD ,, ļ SU]\FLÈJD URF]QLH MXĝ SRQDG PLOLRQ SLHOJU]\PöZ
136 str., 23 x 29 cm, twarda oprawa, lakierowana obwoluta ZHUVMH MÚ]\NRZH 978-83-7553-183-1 978-83-7553-185-5
2 015
ISSN 1234-0200
9 771234 020157
%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
m a j
B
LDïH 0RU]D Zb .UDNRZLH ļ WX FLÚĝNR SUDFRZDï PïRG\ .DURO :RMW\ïD MDNR URERWQLN DbZLHOH ODW SöěQLHM MDNR VÚG]LZ\ SDSLHĝ NRQVHNURZDï WXĝ RERN %D]\OLNÚ %RĝHJR 0LïRVLHUG]LD 1DSU]HFLZNR DJLHZQLN Z\URVïR LbZFLÈĝ Z\UDVWD VZRLVWH PLDVWHF]NR ¥ZLÚWHJR SRWÚĝQH ZVSDQLDOH ]GRELRQH NRĂFLRï\ NDSOLFH PX]HXP VLHG]LED &HQWUXP :RORQWDULDWX VDOH HNVSR]\F\MQH NRQIHUHQF\MQH NVLÚJDUQLD SDSLHVNDĮ &]HJR WX QLH PD $b ZV]\VWNR G]LÚNL RğDUQRĂFL SROVNLHJR QDURGX :LHOND ZG]LÚF]QRĂÊ QDOHĝ\ VLÚ NDUG 6WDQLVïDZRZL
']LZLV]RZL ]D SRP\Vï Lb NRQVHNZHQWQÈ UHDOL]DFMÚ WHJR 'RPX ¥ZLÚWHJR -DNĝHE\ PRJïR WDP ]DEUDNQÈÊ PLVWU]D $GDPD %XMDND NWöU\ ]b QLHRGïÈF]Q\P DSDUDWHP IRWRJUDğF]Q\P VWDï SU]H] ODW Xb ERNX NUDNRZVNLHJR ELVNXSD Db SRWHP SDSLHĝD :\NRQDï SU]HSLÚNQH IRWRJUDğH VDQNWXDULXP LbG]LĂ PRĝQD VLÚ ]bQLPL ]DSR]QDÊ ZbEDUG]R VWDUDQQLH Z\GDQ\P DOEXPLH GR NWöUHJR WHNVW QDSLVDïD ]QDZF]\QL ĝ\FLD -DQD 3DZïD ,, -RODQWD 6RVQRZVND Z\NRU]\VWXMÈF P LQ QLH]QDQH ND]DQLD ES .DUROD :RMW\ï\ JïRV]RQH GR MHJR E\ï\FK NROHJöZ ]b6ROYD\X 1LH]Z\NïH VDQNWXDULXP Lb QLH]Z\NïD NVLÈĝND XPRĝOLZLDMÈFD SLHOJU]\PNÚ QD %LDïH 0RU]D EH] Z\FKRG]HQLD ]bGRPX $b]bGUXJLHM VWURQ\ ļ MDNDĝ ]DFKÚWD E\ WDP SRMHFKDÊ
05
&HQD GHWDO ]ï