eria „Kościół na Straży Polskiej Wolności” ukazuje wzajemną zależność losów Polski i Polaków oraz wiary katolickiej na przestrzeni wieków, prezentuje i przypomina niezłomne postawy polskiego duchowieństwa, które zawsze wspierało naród w trudnych czasach.
k s i ą ż k i l i t e r a c k i
S
Nr 1/2013 (196) • styczeń 2013 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747• Indeks 334464
m a g a z y n
Wydarzenie roku
4-tomowa Patriotyczna Historia Polski Seria podzielona została na cztery chronologiczne części; każdy tom jest niezależnym dziełem wybitnego znawcy tematu:
t. I „Korona i krzyż” – prof. Krzysztof Ożóg
t. II „Przedmurze chrześcijaństwa” – dr Robert Kościelny
t. III „Naród bez państwa”
– dr Martyna Deszczyńska
01 9 771234 020133
Biały Kruk Sp. z o.o., ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, tel.: 12/254 56 02, 260 32 90, 260 32 40, faks: 12 254 56 00, e-mail: handlowy@bialykruk.pl, księgarnia: www.bialykruk.pl
ISSN 1234-0200
20,5x25 cm, papier kredowy 150 g, twarda lakierowana oprawa, obwoluta tom I: 216 str., ISBN 978-83-7553-130-5, tom II: 216 str., ISBN 978-83-7553-145-9, tom III: 200 str., ISBN 978-83-7553-134-3, tom IV: 200 str., ISBN 978-83-7553-124-4
2 013
– prof. Andrzej Nowak
s t y c z e ń
Wszystkie tomy już dostępne!
t. IV „Czas walki z Bogiem”
Dobra literatura na zimoweSTYCZNIA wieczory! NOWOŚCI 2012 Pięć różnych kobiet o odmiennych temperamentach co roku spędza wspólny urlop. Tym razem mają niezwykły plan: pielgrzymkę Drogą Świętego Jakuba. Pod koniec podróży nic nie będzie takie jak wcześniej…
Czasami jedynym rozwiązaniem jest ucieczka z dala od domu… Niezapomniana historia miłości, przywiązania i przebaczenia. Weiner potrafi znaleźć złoty środek między konwencją romantyczną a orzeźwiającym humorem.
Czterokrotnie sfilmowana, wystawiana na deskach teatralnych, wznawiana niezliczoną ilość razy powieść wielkiego kronikarza swoich czasów, autora bestsellerowej książki Każdy umiera w samotności. Przejmujący obraz życia zwykłego, przeciętnego człowieka w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego lat 20. i wczesnych lat 30. ubiegłego stulecia.
Robert Hunter na tropie sadystycznego mordercy, który zna źródła największych lęków swoich ofiar. I wiedzę tę wykorzystuje w najokrutniejszy z możliwych sposobów…
www.soniadraga.pl
Morderstwo bezpruderyjnej nastolatki w cieniu brudnej polityki. Nadinspektor Alan Banks, znany z nietuzinkowych i nie zawsze zgodnych z regulaminem metod pracy, poszukuje zabójcy.
www.facebook.com/wydawnictwoSoniaDraga
Sonia Draga Sp. z o.o., Pl. Grunwaldzki 8-10, 40-127 Katowice, tel. 32 782 64 77, e-mail: info@soniadraga.pl
Wisława Szymborska i
Zbigniew Herbert — Wydawnictwo a5 poleca poezję w najlepszym formacie
89 wierszy Zbigniew Herbert Testament poetycki Zbigniewa Herberta, osobisty wybór wierszy dokonany przez autora Pana Cogito. „Wydawnicza rewelacja…” Janusz Drzewucki, „Rzeczpospolita”
MKL str01.indd 1
Rymowanki dla dużych dzieci Wisława Szymborska Bestsellerowe wydanie żartobliwych wierszy Wisławy Szymborskiej.
Miłość szczęśliwa Wisława Szymborska Pierwszy w Polsce wybór wierszy miłosnych Wisławy Szymborskiej. Najlepszy prezent na Walentynki!
www.wydawnictwoa5.pl
1/21/13 4:06 PM
Spis treści
W numerze Może być tylko lepiej Numer 1 (196) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert
W styczniowym numerze Krzysztof Masłoń dokonuje podsumowania ubiegłego roku w literaturze polskiej. Jasne, że nie co roku na księgarskie półki trafiają potencjalne kandydatki do nagrody, jeśli nie Nobla, to przynajmniej Nike. Prawdą jest też, że w minionym 2012 roku nie pojawiły się nowe powieści Wiesława Myśliwskiego czy Eustachego Rylskiego (oczekujemy ich w roku bieżącym), że zabrakło obiecujących debiutów (z jednym, zadziwiającym wyjątkiem), że wreszcie porażającą wręcz słabość ujawnili autorzy (autorki!) cieszący się dotąd względnie dobrą sławą. Ponieważ książek zasługujących na wyróżnienie było w zeszłym roku jak na lekarstwo, subiektywny przegląd literatury polskiej w 2012 roku zacznę od nich właśnie. W końcu roku znów błysnęła jedna z nielicznych autentycznych gwiazd polskiej prozy – Dorota Masłowska. Nie byłem admiratorem tej pisarki, więcej – „Wojnę polskoruską pod flagą biało-czerwoną” uważam za twór poroniony, a „Pawia królowej” za, istotnie, literackiego pawia i tym przyjemniej mi powiedzieć dobre słowo o nowej powieści Doroty Masłowskiej „Kochanie, zabiłam nasze koty” (Noir sur Blanc). Z ogromną przyjemnością przeczytałem też nową powieść reprezentanta starszego pokolenia pisarskiego, Kazimierza Orłosia – „Dom pod Lutnią” (Wydawnictwo Literackie).Jakie jeszcze tytuły znalazły się w podsumowaniu? Zachęcamy do lektury styczniowego wydania 14 – 17
Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Kamila Bauman Kolportaż: Elżbieta Habiera
Norwegia w Konstancinie
Prenumerata: Ewa Zając
Pisałem wcześniej dużo dialogów, a mam taki rodzaj wyobraźni, która buduje sceny i wizje. Przez całe życie dużo nawyobrażałem sobie. Norwegia jest dlatego, że taka konfiguracja wydarzeń i konfiguracja terenu, sprawy związane z biznesem, naftą, a do tego płaskowyż, a potem fiord, to jest tylko w Norwegii. Szukałem na kuli ziemskiej miejsc – w Kanadzie, aby to było w podobnym klimacie, ale tam nie ma miast, gdzie taka akcja mogłaby się rozgrywać. Jeżeli akcja toczy się na przykład w Stanach Zjednoczonych, w wielkim mieście jak Seatlle, to nastrój jest inny niż jak się toczy diabli wiedzą gdzie, czyli w Norwegii – z Iwo Zaniewskim, autorem powieści „Czego nie słyszał Arne Hilmen” rozmawia Piotr Dobrołęcki 22
Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski Prenumerata: 1) Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl
Spis 1 2013.indd 2
b i b l i o t e k a
„Po Kapuścińskim” Urszuli Glensk oraz „Oburzeni” Leszka Sosnowskiego i Adama Bujaka
28
4) Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
2
Książki miesiąca
a n a l i z
„Sztuka polska. Wczesny i dojrzały barok (XVII wiek) i „Pamiętniki” Władysława Mickiewicza 29
Proponujemy także Wydarzenia 6–8 • Bestsellery 10–12 • Rok 2012 na rynku książki 18–20 Co czytają inni 23 • Na-molny książkowiec 25 • Między wierszami 27 Felieton Marka Ławrynowicza 32 • Recenzje 30–48 p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:08 PM
DĹ‚ugo oczekiwane wznowienie klasycznej serii fantasy
w przygotowaniu kolejne tomy
MKL str03.indd 3
mapa: tomasz maroński
patroni medialni:
1/21/13 4:09 PM
Nasze patronaty i nowości
Nowości wydawnicze
Patronaty
Polecamy inne nasze czasopisma:
Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza
Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumera ta 900 zł.
Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenume rata 170 zł.
Wiadomości Księgarskie – kwartalnik, roczna prenu merata 36 zł.
Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł.
Andrzej Skrzypczak „Ruch wydawniczy we Lwowie w latach 1929-1939” – książka dr Andrzeja Skrzyp czaka przedstawia znaczenie Lwowa w historii i kulturze Polski w tym jej aspekcie, który tyczy bogatego dorob ku wydawniczego miasta, nie tylko w zakresie piśmien nictwa polskiego, ale też tych narodów, które tworzyły wspólną Rzeczypospolitą do czasów drugiej wojny świa towej. Głównym zadaniem rozprawy jest przedstawie nie ruchu wydawniczego Lwowa w okresie międzywo jennym, jako fragmentu dziejów rynku książki w Polsce. Czytelnik znajdzie tu także charakterystykę czołowych firm wydawniczych, drukarskich i księgarskich miasta w którego herbie zamieszczona jest dewiza „Semper fi delis” (Zawsze wierny). Cena 25 zł.
Przemysław Narbutowicz „Sprzedać książkę po okładce” – jak sprzedać książkę? Można zacząć od sprzedaży czytelnikowi jej okładki. O tym właśnie trak tuje publikacja Przemysława Narbutowicza. „Sprzedać książkę po okładce” stanowi jedyne dostępne na pol skim rynku studium narzędzi wykorzystywanych w bez pośredniej prezentacji książki skierowanej do czytelnika i sposobów wywierania wpływu na klientów księgarń. Cena 39 zł.
„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę biewskiego, w którym autor wnika w internetową rze czywistość, bada fenomen portali społecznościowych oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, okre śla rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.
2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców Książki objęte patronatem (w ciągu 4 ostatnich miesięcy) 1. Jirafa Roja: • Michał Dąbrowski Transgresja – XII 2012 2. Egmont: • Zofia Stanecka Basia i dentysta – IX 2012 • Eva Völler Magiczna gondola – IX 2012 • Marissa Meyer Saga Księżycowa. Cinder – IX 2012 • Dee Shulmann Gorączka – X 2012 • Ewa KarwanJastrzębska Wyjątkowi – X 2012 • Jennifer A. Nielsen, Fałszywy książę – I 2013 • Damian Dibben, Strażnicy historii. Circus Maximus – I 2013 • S.J. Kincaid, Insygnia – I 2013 3. Bukowy Las: • Kathleen MacMahon Tak to się kończy – X 2012 4. MG: • Agata Tuszyńska Tyrmandowie. Romans amerykański – IX 2012 5. Replika: • Patrick Lapeyre Życie jest krótkie, a pożądanie nie ma końca – IX 2012 6. Amea: • Aida Amer Rantis – X 2012 7. Buchmann: • Ryszard Kalisz, Krzysztof Kotowski Z prawa na lewo. Alfabet Kalisza – X 2012 8. Lambook: • Sabiha alKhemir Błękitny Manuskrypt – X 2012 9. Smak Słowa: • Hanna Fedorowicz Doznać cudu? Opowieść Trudy Rosenberg – X 2012 10. Zielona Sowa: • Marie Lu Legenda. Rebeliant – X 2012 10. Skrzat: • Christine Nöstlinger, „Gwiżdżemy na króla ogóra” – I 2013 Konkursy Nagroda im. Jerzego i Hanny Kuryłowiczów – dla tłumaczy literatury naukowej. Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydawców książek historycznych. Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury polskiej. Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej warto ściowych książek dla dzieci. Nagroda Literacka m.st. Warszawy. Ogólnopolski Konkurs Rymkiewiczowski. Targi książki w 2012 roku
„Rynek książki w Polsce 2012” – kompendium wie dzy o rynku wydawniczoksięgarskim. Analiza zmian, prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa, hur townie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp. Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”, „Poli grafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I – 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 55 zł, to mu V – 65 zł.
4
b i b l i o t e k a
MKL_Patronaty_1/2013.indd 4
a n a l i z
Poznańskie Spotkania Targowe – Książka dla Dzieci i Młodzieży, Poznań 35 II 17. Targi Edukacyjne EDUKACJA, Kielce 2830 III XVIII Targi Wydawców Katolickich, Warszawa 2022 IV 3. Warszawskie Targi Książki, Warszawa 1013 V VIII Kiermasz Wydawców Katolickich, Katowice 12 VI Targi Książki Historycznej, Kraków, 1315 IX 16. Targi Książki w Krakowie, 2528 X XXI Targi Książki Historycznej, Warszawa, 29 XI2XII II Salon Ciekawej Książki, Łódź, 79 XII
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:09 PM
MKL_Patronaty_1/2013.indd 5
1/21/13 4:09 PM
Wydarzenia Odznaczenia dla wydawców
Koniec Weltbild Polska
NiEPEWNE lOsy MarKi ŚWiat KsiążKi
grudniu Maciej Klimczak, podsekretarz stanu w kancelarii prezydenta RP, wręczył odznaczenia państwowe wybitnym osobistościom ze świata kultury. Wśród odznaczonych byli też wydawcy. Krzyże Kawalerskie Orderu Odrodzenia Polski otrzymali: fot. Łukasz Kamiński
Zbigniew Czerwiński z Bellony oraz Sławomir Górzyński z wydawnictwa DiG za „wybitne zasługi w działalności wydawniczej i naukowej”, a także Tomasz Szponder, prezes Domu Wydawniczego Rebis za „wybitne zasługi dla rozwoju i upowszechniania sportu, za osiągnięcia w działalności wydawniczej”.(fran)
Merlin przed Empikiem
P
od koniec grudnia dziennik „Rzeczpospolita” opublikował kolejną edycję tradycyjnego rankingu, w którym prezentowane są najsilniejsze wizerunkowo marki. W kategorii „handel” zwycięzcą okazał się portal Allegro.pl, zresztą po raz drugi z rzędu. Pozycja druga przypadła sklepowi Merlin.pl (miejsce 4. w 2011 roku), a podium uzupełnia Neo24.pl. Miejsce 19. przypadło firmie Empik, a kolejne pozycje zajęły dystrybucyjne firmy: Ruch i Kolporter. Wyżej sklasyfikowano również kilka marek, które także kojarzone są ze sprzedażą książek, jak: Biedronka (pozycja 7), Piotr i Paweł (12), Stokrotka (15). (pw)
Powstała Platforma Dystrybucyjna Wydawnictw
W
połowie grudnia siedmiu niezależnych wydawców – Prószyński Media, Dom Wydawniczy Rebis, Czarna Owca, Zysk i S-ka, Nasza Księgarnia, Wydawnictwo Literackie i Sonia Draga – utworzyło spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością o nazwie Platforma Dystrybucyjna Wydawnictw. Jak czytamy w oficjalnym komunikacie, „celem spółki jest uregulowanie dystrybucji e-booków. Poszczególne wydawnictwa przekazują tym samym spółce wyłączność do przechowywania wersji handlowych plików master, ich zabezpieczania i dalszej obsługi nimi serwerów sprzedawcy detalicznego. Platforma stanie się również płaszczyzną do innych działań, mając na względzie przeciw6
b i b l i o t e k a
Wydarzenia 1/2013.indd 6
a n a l i z
N
iemiecka grupa wydawnicza Verlagsgruppe Weltbild GmbH postanowiła zakończyć działalność operacyjną na rynku polskim. „Prowadzone na przestrzeni minionych miesięcy poszukiwania i próby pozyskania partnera biznesowego dla całego oddziału polskiego nie przyniosły niestety zamierzonego efektu, dlatego w obliczu zaistniałej sytuacji udziałowcy Weltbild Polska podjęli decyzję o zamknięciu spółki” – czytamy w komunikacie firmy z 19 grudnia. Jak poinformowała spółka, w ciągu najbliższych miesięcy przeprowadzona zostanie intensywna kampania wyprzedażowa. Całkowite zamknięcie działań operacyjnych Weltbildu w Polsce przewidziane jest na połowę 2013 roku. „Jednocześnie informujemy, że Weltbild nadal prowadzi rozmowy mające na celu sprzedaż najcenniejszych aktywów firmy, w tym znanego i cenionego wydawnictwa Świat Książki” – podano w informacji dla mediów. „Dla rynku najlepsza byłaby sytuacja, w której ktoś odkupiłby cały majątek przedsiębiorstwa spółki. Wtedy księgarń i punktów z tanią książką nie zalałaby może ogromna podaż tytułów z logo Świata Książki. Tytułów często bardzo dobrych, które na długo wyparłyby z rynku inne równie dobre pozycje. Sprawa jest niebagatelna, bo przecież w ofercie giganta są i czytadła, i książki historyczne, i poradniki, i książki ilustrowane, i klasyka literatury, i pozycje dla dzieci… Jeśli ktoś weźmie zapasy magazynowe razem z prawami do bieżącej oferty i wznowień, to nie wyprzeda tego za grosze. Jeśli same zapasy kupi duży operator na klasycznym rynku książki, dajmy na to: Empik, Matras, Olesiejuk, Wikr (potencjalnie Merlin czy Azymut, choć to mało realne), to nie wyprzeda od razu, przynajmniej nie wszystko, licząc na godziwą marżę będzie w stanie finansować przez długi czas zapasy. Ale jeśli to trafi do kilku firm handlujących tanią książką, to ja sobie i państwu bardzo współczuję, czeka nas okres niesłychanie nieprzyjemny” – pisze Łukasz Gołębiewski w ostatnim ubiegłorocznym wydaniu dwutygodnika „Biblioteki Analiz”. Wśród aktywów spółki znajdują się m.in. sklep internetowy Weltbild.pl, sieć salonów detalicznych oraz marka wydawnicza Świat Książki. (pw) fot. Welbild Polska
W
działanie niekorzystnym zjawiskom na rynku wydawniczym”. Rada nadzorcza spółki składa się z przedstawicieli tych wydawnictw. Ponadto wspólnicy powołali zarząd techniczny, w skład którego weszli: prezes Marek Dobrowolski (z Wydawnictwa Nasza Księgarnia) oraz wiceprezesi: Anna Gajewska (Prószyński Media) i Marek Korczak (Czarna Owca). „Wydawcy zrzeszeni w spółce mają nadzieję, że jej powstanie wpłynie korzystnie na poprawę oferty tytułowej i rozwój czytelnictwa w Polsce” – czytamy w informacji. (pw)
Prawo autorskie i medialne
Z
inicjatywy Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego uruchomiona została strona internetowa poświęcona prawu autorskiemu oraz zagadnieniom prawa medialnego. Można na niej znaleźć informacje dotyczące obowiązujących regulacji oraz przygotowywanych zmian legislacyjnych. Na portalu został zamieszczony m.in. zbiór orzeczeń wydanych przez polskie sądy oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. Adres strony to www.prawoautorskie. gov.pl. p r z e d s t a w i a
•
Ponadto na portalu zostały zamieszczone także wiadomości na temat zbiorowego zarządzania prawami autorskimi. Również i tu można odszukać informacje podstawowe takie jak np. lista organizacji zbiorowego zarządzania, krótkie wyjaśnienie, czym dane organizacje się zajmują, jak również roczne sprawozdania z ich działalności. Dodatkowo znajduje się tu także dział poświęcony Komisji Prawa Autorskiego. W przyszłości podstawowe wiadomości będą publikowane w dziale „Baza Wiedzy”. W jego zasobach umieszczono juz m.in. „słowniczek” wyjaśniający pojęcia prawne. (pw)
Powrót czytania bez limitu
P
o kilku tygodniach przerwy poznańska firma Legimi udostępniła ponownie usługę Czytaj bez limitu. Wykupując miesięczny abonament w cenie 19 zł użytkownicy iPadów zyskują dostęp do ponad 2000 e-booków. Czytelnicy mają też możliwość skorzystania z tygodniowego darmowego okresu próbnego. Obecnie w ramach usługi „Czytaj bez limitu” dostępne są tytuły kilkudziesięciu wydawców, m.in. oficyn takich jak: W.A.B., Muza, Buchmann, Insignis czy
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:10 PM
Wydarzenia Drzewo Babel. – Wkrótce zaprezentujemy wydawcom rozwiązania, które wpiszą się w przyjętą przez nich strategię działania na polu e-booków. Jesteśmy wdzięczni wszystkim wydawcom, którzy prowadzili z nami rozmowy za cenne uwagi i konstruktywną krytykę – komentuje Mikołaj Małaczyński, prezes Legimi. Dostęp do usługi jest możliwy dzięki bezpłatnej aplikacji dostępnej dla użytkowników iPadów w AppStore. Aplikacja to program nie tylko do czytania, ale również zarządzania swoim kontem. Dodatkowo czytelnicy zyskują dostęp do zaawansowanych statystyk czytelniczych. (n)
Matras idzie w górę
O
becnie w sieci działa 160 księgarń, z czego około 100 w galeriach handlowych. Co roku około 12 placówek przechodzi remodeling, co powoduje, że sprzedaż w nich rośnie o ok. 30 proc. Według zapowiedzi spółki jej przychody za 2012 rok mają przekroczyć 180 mln zł, a zysk netto 2 mln zł. W 2011 roku przychody Matrasa wyniosły 153 mln zł (rok wcześniej – 145 mln zł, wzrost o 6 proc.). Grupa zakończyła rok stra-
tą 2,35 mln zł. Kapitały własne na koniec 2011 roku wyniosły 8,3 mln zł. Firma zatrudniała na koniec roku 720 pracowników. (pw)
audiobooki w t-Mobile
T
-Mobile oddało w ostatnich tygodniach do użytku swoim klientom aplikację stworzoną we współpracy z serwisem Audioteka.pl. Aplikacja oferuje dostęp do największej w Polsce bazy audiobooków i dostępna jest już w sklepie Google Play. Klienci T-Mobile będą mogli pobrać ją bezpłatnie. Dodatkowo T-Mobile będzie sprzedawało telefony już z zainstalowaną aplikacją wraz z przykładowymi rozdziałami najpopularniejszych książek. W salonach T-Mobile jest już dostępny smartfon HTC Desire X z preinstalowaną aplikacją Audioteka.pl z audiobookiem „Bóg, kasa i rock and roll” autorstwa Szymona Hołowni i Marcina Prokopa. Już niedługo w sieci T-Mobile pojawią się kolejne modele telefonów z wgraną aplikacją oraz pierwszymi rozdziałami bestsellerów „Steve Jobs”, „Dom nad rozlewiskiem” i „www.1939.com. pl”. Preinstalowana Audioteka T-Mobile zintegrowana będzie z systemem bilingowym operatora, dzięki czemu mechanizm płatności za audiobooki będzie bardzo prosty. Koszt książek zostanie doliczony abonentom
fot. Adam Nowak
ŚWiętO Księgarzy
W
połowie grudnia, w Klubie Księgarza w Warszawie, obradował XVII Zjazd Stowarzyszenia Księgarzy Polskich. Zjazd przyjął sprawozdanie ustępującego zarządu i udzielił mu absolutorium, określił program działania stowarzyszenia na kolejne cztery lata, wybrał nowy zarząd główny, główną komisję rewizyjną i główny sąd koleżeński. Dokonał też zmian w statucie stowarzyszenia. Po zakończeniu zjazdu odbyła się uroczystość Dzień Księgarza 12/13, stanowiąca okazję do podsumowania bogatej działalności stowarzyszenia w minionych czterech latach, jak też do wręczenia odznaczeń i dyplomów dla zasłużonych ludzi książki. W imieniu ministra kultury i dziedzictwa narodowego Bogdana Zdrojewskiego Zofia Wileńska, dyrektor gabinetu ministra, Zofia Wileńska dyrektor gabinetu ministra kultury wręczyła odznaczenia dla zasłużonych lui Waldemar Janaszkiewicz, SKP dzi książki. Srebrny medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” otrzymali: Tadeusz Otulak, Andrzej Skrzypczak i Andrzej Tomaszewski. Odznaki honorowe „Zasłużony dla Kultury Polskiej” otrzymali: Katarzyna Kurosad, Grażyna Sznajder i Lech Woźniak. Nagrody specjalne ministra kultury i dziedzictwa narodowego dostali: Tadeusz Hussak, Waldemar Janaszkiewicz, Krzysztof Karasek, Leokadia Obstawska i Jan Rodzeń. Ponadto Złote Odznaki Honorowe Stowarzyszenia Księgarzy Polskich otrzymały firmy wyróżniające się w działalności na rzecz promocji książki i czytelnictwa: Murator Expo, Książnica Polska z Olsztyna, jak również zarząd spółki Targi Książki, organizatora Warszawskich Targów Książki. Złote Odznaki Honorowe SKP, wraz z podziękowaniem za działalność na rzecz książki, otrzymały też następujące osoby: Urszula Grzyniewska, Jerzy Kozłowski, Janina Krysiak, Renek Mendruń, Andrzej Palacz, Grażyna Szarszewska i Bogdan Szymanik. (pw) b i b l i o t e k a
Wydarzenia 1/2013.indd 7
a n a l i z
do najbliższego rachunku, natomiast użytkownikom pre-paid będzie automatycznie pobrany z konta. (pw)
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
J
Mobilne książki
ak wynika z badania „Mobilny konsument w świecie mobilnego Internetu” zrealizowanego przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych, prawie co drugi (47 proc.) użytkownik smartfona lub tabletu za ogromną zaletę tych urządzeń uważa możliwość pobierania dodatkowych programów. Co dziesiąty użytkownik smartfona lub tabletu (12 proc.) deklaruje, że możliwość pobierania aplikacji jest najważniejszą cechą takiego sprzętu, bez której produkt byłby zupełnie nieatrakcyjny. Kolejne 35 proc. uważa to za wielką zaletę. Najpopularniejszymi aplikacjami są gry, z których korzysta 42 proc. respondentów oraz widżety prognozujące pogodę (35 proc.). Na dalszych miejscach uplasowały się: aplikacje multimedialne (31 proc.), personalizujące urządzenie (29 proc.) albo służące informacji (29 proc.) czy rozrywce (28 proc.). 11 proc. respondentów wskazało, że za pośrednictwem nowoczesnych telefonów lub tabletów obcuje z książkami. (pw)
Dzień Domeny Publicznej 2013
J
ak co roku Koalicja Otwartej Edukacji organizuje obchody Dnia Domeny Publicznej. Z początkiem 2013 roku domenę zasilają dzieła m.in.: Bronisława Malinowskiego, Lucy Maud Montgomery, Bruno Schulza i Wojciecha Kossaka. (pw)
Nagrody
N
iedawno swoje 30-lecie obchodziły „Zeszyty Literackie”. Podczas uroczystości członkowie zespołu redakcyjnego otrzymali odznaczenia państwowe i resortowe: Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski otrzymał Adam Zagajewski, Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski uhonorowano Wojciecha Karpińskiego, a Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski Marka Zagańczyka. Złotą Glorię Artis otrzymał Tomas Venclova, srebrną Barbara Toruńczyk i Ewa Kuryluk, a brązową Ewa Bieńkowska. Głównym punktem programu była debata z udziałem zespołu redakcyjnego: Barbary Toruńczyk, redaktor naczelnej, Adama Zagajewskiego, Wojciecha Karpińskiego, Tomasa Venclovy, Marka Zagańczyka, Ewy Bieńkowskiej, Tomasza Cyza, Ewy Kuryluk, Mikołaja Nowaka-Rogozińskiego i Roberto Salvadori. Debatę moderowali: Adam Michnik i Marek Zając. Spotkanie zakończył recital Grzegorza Turnaua. Debata była transmitowana w kanale TVP Kultura. Timothy Snyder za książkę „Skrwawione ziemie. Europa między Hitlerem a Stalinem” otrzymał nagrodę im. Kazimierza Moczarskiego dla najlepszej książki historycz•
s t y c z e ń
2 0 1 3
7
1/21/13 4:10 PM
Wydarzenia Kolejne punkty w szerokim planie
rOzMOWa z JaKubEM ĆWiEKiEM fot. Mariusz Mucha
– Nowy wydawca, nowe medium (komiks), nowa książka w nowych realiach… Co sprawiło, że nadszedł czas wielkich zmian? – To wcale nie „czas wielkich zmian”. To realizacja kolejnych punktów w moim szerokim planie. Marzy mi się od dawna swoboda w dobieraniu medium stosownego do historii, niezależnie od kosztów, niezależnie od ograniczeń. Wyznaję bowiem zasadę, iż to „książka jest szefem”. Opowieść, historia wie nie tylko jak ma być opowiedziana, ale także w jakiej formie. Stąd komiks. A dlaczego nowa książka w Sine Qua Non? Cóż, znamy się od dawna, jeszcze z ich czasów fanowskich i wiem, że to ludzie z pasją. Ta historia potrzebowała pasji tak na etapie tworzenia, jak i promocji. Oni to zrozumieli, podeszli do niej bardzo indywidualnie. Dlatego tak świetnie się dogadaliśmy. – „Przerobienie” swej sztandarowej serii – i to cieszącej się uznaniem czytelników – na komiks to zabieg odważny. Nie bałeś się, że przyprawisz jej w ten sposób „gębę”? – Ja jej nie przerobiłem. To nowa historia napisana specjalnie pod komiks. I nie uważam, żeby mogło to „Kłamcy” zaszkodzić, bo on jeszcze w wersji książkowej był mocno zakorzeniony w popkulturze, w tym w komiksie. „Viva l’arte” to rodzaj spłaty długu, jaki mój cykl zaciągnął wobec tego medium. Teraz, dzięki tej publikacji, mam okazję wspomóc kulejący polski rynek komiksowy. Co czynię z radością i dumą. – Nowy zbiór opowiadań „Chłopcy” ukazuje świat magiczny, zdradza młodzieńczą fascynację „Piotrusiem Panem”. Jednak wielu współczesnych odbiorców nie znajdzie tyle samozaparcia, by wejść w głąb oryginału. A czy nie jest to niezbędne dla dobrego, pełnego zrozumienia sensu „Chłopców”? – Nie, nie jest. Wystarczy podstawowa wiedza o Piotrusiu, a tę ma prawie każdy, bo to postać osadzona w popkulturze, rozpropagowana przez Disneya, spielbergowskiego „Hooka”, itd. Co do mnie, nie jestem i nie zamierzam być nauczycielem. To nie moja funkcja. Podobnie jak w podejściu do bezdomnych – wkurza mnie, gdy ludzie mówią: „nie dam ci pieniędzy, ale mogę ci kupić jedzenie”, jakby w swym zadęciu wierzyli, że w ten sposób wyciągną kogoś z alkoholizmu czy innego nałogu. Ich uczynek polega na „pomogę” albo „nie pomogę” i nie ma nic więcej, reszta jest poza nimi. Tak samo wygląda zadanie pisarza: daję ludziom wskazówkę gdzie mają sięgnąć, jeśli chcą od mojej historii czegoś więcej. Daję klucz interpretacyjny, który jednakowoż nie jest niezbędny. Co oni z tym zrobią, to ich sprawa. Zakładam jednak optymistycznie dobrą wolę i inteligencję moich czytelników. – Książka Barriego – swoisty „pierwowzór” „Chłopców” – ma słodko-gorzki posmak. To klasyka dla dzieci, a jednocześnie smutna refleksja nad nieumiejętnością pogodzenia się z tym, co nieuchronne dla dorosłych. W „Chłopcach” też to widać, choć tej lektury akurat dzieciom bym nie polecał… – Ależ poleć ją dzieciom! Tylko tym, które już nieco podrosły… Takim jak ja. Niech w ich głowach to, co do tej pory było intuicyjne, obudzone przez Barriego, przerodzi się w prawdziwą refleksję. A że gorzką? Powiedz mi, która prawdziwie wielka książka dla młodych nie jest słodko-gorzka? Dzieci uczą się goryczy, tak jak uczą się mówić, chodzić – chłoną bezwiednie. I czasem trzeba im potem to i owo wyjaśnić, gdy już podrosną. Ja sobie wyjaśniłem sam, pisząc tę książkę. rozmawiał Tomasz nowak nej. Konkurs dotyczy książek, które ukazały się w Polsce w roku poprzedzającym daną edycję. Zakres tematyczny i czasowy: historia Polski od odzyskania niepodległości w 1918 roku do współczesności. W tym roku w finale konkursu znalazło się 10 książek, wybranych przez Jury z ponad 75 zgłoszonych tytułów. Gala wręczenia nagrody odbyła się 11 grudnia w Warszawie, w siedzibie Biblioteki Narodowej w Pałacu Rzeczpospolitej. Zwycięzca otrzymał 50 tys. zł oraz sta8
b i b l i o t e k a
Wydarzenia 1/2013.indd 8
a n a l i z
tuetkę „Temperówkę” Kazimierza Moczarskiego. Tegoroczna Nagroda im. Andrzeja Kijowskiego została przyznana Agnieszce Kołakowskiej za książkę „Wojny kultur i inne wojny”, wydaną przez Fundację Świętego Mikołaja i Redakcję „Teologii Politycznej” w 2010 roku. Agnieszka Kołakowska (ur. 1960), córka prof. Leszka Kołakowskiego, jest filologiem klasycznym i filozofem, tłumaczką i publicystką. Książka „Wojny kultur i inne wojny” jest jej dep r z e d s t a w i a
•
biutem eseistycznym i składa się z esejów powstałych w latach 2000-2010, publikowanych pierwotnie na łamach m.in. „Rzeczpospolitej”, „Teologii Politycznej”, „Przeglądu Politycznego”, „Znaku”, „Życia”, „Wprost” i „Zeszytów Karmelitańskich”. Nagroda jest przyznawana corocznie pisarzom za książkę lub całokształt twórczości w dziedzinach literatury pięknej, ze szczególnym uwzględnieniem prozy, krytyki literackiej i artystycznej, historii oraz szeroko rozumianej problematyki społecznej. Ruszył nabór do pierwszej edycji Nagrody im. Adama Włodka, której organizatorem jest Fundacja Wisławy Szymborskiej. O nagrodę mogą starać się pisarze, tłumacze oraz krytycy literaccy poniżej 40 roku życia. Przyznawana jest w konkursie na najciekawszy projekt literacki, który laureat będzie realizował przez 12 miesięcy. Nagroda ma postać stypendium wynoszącego 50 tys. zł i wypłacanego w transzach w ciągu całego roku kalendarzowego, jaki laureat poświęci na przygotowanie swojego projektu.
Personalia
P
racę dla Polskiej Izby Książki zakończył Jarosław Dudek, który od czterech lat pełnił funkcję dyrektora biura tej organizacji. „Szczególne podziękowania należą się panu Dudkowi za skuteczne działania na rzecz wprowadzenia i promocji Światowego Dnia Książki i Praw Autorskich. Dużym osiągnięciem były także sprawna organizacja konkursów Pikowy Laur i Nagrody Literackiej Unii Europejskiej” – czytamy w komunikacie PIK. 1 stycznia stanowisko redaktora naczelnego Polskiego Wydawnictwa Muzycznego objął Daniel Cichy.
zmarli
2
stycznia w wieku 69 lat zmarła Teresa Torańska. Dziennikarka zasłynęła przede wszystkim „wywiadami-rzekami”, które opublikowała w postaci kilku książek. „Oni” (opublikowany w drugim obiegu wydawniczym w 1985 roku) to zbiór wywiadów z komunistycznymi decydentami o tym, jaką rolę spełniali w PRL. Kontynuacja tej książki zatytułowana „Byli” ukazała się w 2006 roku, jednym z rozmówców Torańskiej był wtedy gen. Wojciech Jaruzelski. Inne publikacje to: „My” (1994), „Są. Rozmowy o dobrych uczuciach” (2007), „Jesteśmy. Rozstania 68” (2008) oraz „Śmierć spóźnia się o minutę” (2010). Przez wielu przedstawicieli mediów postrzegana jako wzór profesjonalizmu dziennikarskiego. Laureatka nagrody im. Barbary Łopieńskiej za najlepszy wywiad prasowy, nagrody PEN Clubu, a także odznaczona Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski. 12 grudnia po długich i ciężkich cierpieniach zmarł w wieku 62 lat Krzysztof Trawkowski, historyk filozofii, dziennikarz, muzyk, redaktor i korektor, a także nauczyciel i wykładowca. (pw)
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:10 PM
Pomagamy uczyć Tradycyjnie i nowocześnie
• podręczniki • zeszyty ćwiczeń • e-ćwiczenia • multibooki • atlasy • e-diagnozy • słowniki • gry edukacyjne • płyty audio • e-testy • płyty DVD • interaktywne rozkłady materiału • poradniki metodyczne • podręczniki online • multimedia wSiP – edukacja w najlepszej formie
Wydarzenia 1/2013.indd 9
1/21/13 4:10 PM
Bestsellery
Książki stycznia
Czy jesteś sexy joginką? Śmierć małomiasteczkowego notabla – w „Trafnym wyborze” J.K. Rowling – uruchamia cały ciąg dramatycznych wydarzeń. Okaże się, że za fasadą spokojnego, uporządkowanego życia w na pozór urokliwym Pagford skrywają się burzliwe namiętności i czai się zło. A pretensje mają wszyscy do wszystkich. Powieść z całą pewnością rozczaruje miłośników „magii” Harry’ego Pottera i chyba nie w pełni zadowoli zwolenników klasycznej prozy obyczajowej. Ale siła nazwiska Rowling sprawia, że pisarka zamienia w złoto wszystko, czego dotknie.
1
„– Co to jest waniliowy seks?” – pyta Anastasia swojego „Pana” w powieści „Pięćdziesiąt twarzy Greya” E.L. James. „Pytam, żeby tylko nie skupiać się na tym intensywnym, palącym, seksownym spojrzeniu, którym mnie obdarza. Śmieje się. – Czysty seks, Anastasio. Żadnych zabawek ani dodatków. – Wzrusza ramionami. – No wiesz… a właściwie nie wiesz, ale to jest właśnie to. – Och. – Myślałam, że nasz seks był czekoladowy z sosem karmelowym i wisienką na wierzchu. Ale co ja tam mogę wiedzieć”. Właśnie, my – ludzie prości, co my możemy wiedzieć o seksie? – Panie władzo – uśmiechał się z politowaniem do milicjanta doświadczony bywalec z filmu „Przepraszam, czy tu biją”. – Kogut w łóżku?!!!
2
Na ogół wszelkie „ciągi dalsze” są gorsze od poprzedników. W przypadku „Ciemniejszej strony Greya” tak nie jest. I dlatego odniosła niemniejszy sukces. Widać świat najbardziej potrzebuje książek o tym, jak się rżnąć.
3
Bohaterem nowej powieści Katarzyny Grocholi „Houston, mamy problem” jest niejaki Jeremiasz. Wbrew pozorom nie ma stu lat, a ledwie trzydzieści dwa. Jedyny mi znany polski Jeremiasz tworzy parę z panią Stanisławą w serialu telewizyjnym „Klan”. Gdy pani Stanisława czyli Kazimiera Utrata, poufale Ziutą zwana, woła: „Jeremiaszku, Jeremiaszku” bolą mnie nawet te zęby, których nie mam od ćwierć wieku.
4
Pora wyjaśnić skomplikowane imiona tytułowych bohaterów książki Agnieszki Chylińskiej „Zezia i Giler”. Zezia (lat 8) to, oczywiście, Zuzia, tyle że w patrzałkach, natomiast Giler (lat 5) to wcale nie zniekształcony Kiler, lecz posiadacz im-
5
10
b i b l i o t e k a
Bestsellery 2013.indd 10
a n a l i z
ponujących gilów sięgających po pas. Gile te nazywane są również babam i kozami. „Zamieć śnieżna i woń migdałów” – bożonarodzeniowa nowela Camilli Lackberg.Na odciętej od lądu wyspie Valon ginie zamordowany patriarcha rodu. Mordercą może być tylko członek rodziny. Jak to śpiewał Mieczysław Czechowicz: „Rodzina nie cieszy, nie cieszy, gdy jest/ lecz kiedy jej ni ma, samotnyś jak pies”.
6
Orzeczenie stawiane na końcu zdania, co z upodobaniem czynione jest w przekładzie „Atlasu chmur” Davida Mitchella, doprowadzić może czytelnika do szału.
7
„Mam kolegę, znanego i poważanego pianistę ze Szwajcarii” – zwierza się narrator „Miłości oraz inne dysonansów” Irady Wownenko i Janusza L. Wiśniewskiego – „który ze swoich romansów nie czyni żadnej tajemnicy. Także przed swoją żoną. Zdarzało mi się odwiedzać go w ich domu w Bazylei. Szczęśliwa, zabiegająca o siebie para ludzi. Trwająca przy sobie i ze sobą od około dwudziestu lat. Dla nich wierność musi posiadać zupełnie inne znaczenie, a ich etyka nie mieści się w uznawanym dogmacie. A może w takich sprawach człowiek nie powinien być posłuszny żadnym dogmatom i autorytetom? Może posłuszeństwo im to właśnie dowód etycznej miernoty? Może w ogóle nie istnieje zbiór reguł, których przestrzeganie gwarantuje człowiekowi tak zwaną przyzwoitość i tak zwaną niewinność?” No oczywiście, róbta co chceta.
8
„Nowe oblicze Greya” E.L. James ukazać się miało w Polsce 9 stycznia, tymczasem już w końcu grudnia znalazło się na liście bestsellerów. To się nazywa presja rynku!
9
W mało wykwintnym lokalu „Pod Morskim Oraczem” nie jada się mięsiwa ani nawet placka ze śliwkami, lecz soloną owsiankę. Z dzbana. Pod tym względem „Pan Lodowego Ogrodu. Tom 4” Jarosława Grzędowicza nieco rozczarowuje.
10
„Nazywam się Marianna Popiełuszko, z domu Gniedziejko. Jestem matką Sługi Bożego Jerzego Popiełuszki… Takimi słowami Marianna Popiełuszko – bohaterka książki Mileny Kindziuk „Matka Świętego” – rozpoczęła składanie zeznań w procesie beatyfikacyjnym swego syna.
11
p r z e d s t a w i a
•
W dwóch krótkich zdaniach zawarła wszystko. Dlatego opowieść o niej, historia kobiety i matki, musi być jednocześnie opowieścią o nim, o jej synu. Reklama „Heleny Rubinstein. Kobiety, która wymyśliła piękno” Michelle Fitoussi trafiła do telewizji, co wciąż jest u nas rzadkością. Reklamuje się lekarstwa, pierogi, podpaski i proszki do prania, ale książki? Czy historia „cesarzowej piękna” czy – jak kto woli – „królowej kosmetyków” zwróci nakłady poniesione na jej promocję? Na razie wiele na to wskazuje.
12
„Trucizna” – kolejna książka Andrzeja Pilipiuka dowodząca jednego, że autor ma talent do wymyślania fabuł. Gdyby jeszcze umiał pisać. No ale czego wymagać od faceta, który wypuszcza kolejne tytuły z szybkością ponaddźwiękową. Sam nazywa siebie, z ironią, Wielkim Grafomanem. To drugie – rozumiem, ale dlaczego wielkim?
13
„Pierwsze damy II Rzeczypospolitej” Kamila Janickiego mają trzy bohaterki: Marię Wojciechowską, Michalinę Mościcką i Marię Mościcką. Ta ostatnia dla wielu czytelników może być najciekawszą. Prezydent Rzeczypospolitej wziął sobie bowiem za drugą żonę kobietę o 28 lat młodszą od siebie. Wprawdzie porównania z Berlusconim Mościcki nie wytrzymuje, ale wcześniej była to małżonka jego adiutanta, a ożenił się z nią zaledwie w kilka miesięcy po śmierci swej pierwszej żony. Tu z kolei kłania się Havel.
14
Magdusia, nastoletnia bohaterka „McDusi” Małgorzaty Musierowicz buntuje się przeciw, tradycyjnym wartościom kultywowanym w rodzie Borejków. Oczywiście, do czasu. Prędzej czy później przejrzy na oczy i okaże się dobrym, łagodnym i kochającym dziewczęciem. Takie przemiany nawiązujące wprost do dziewiętnastowiecznych powieści dla dorastających panienek możliwe są już tylko w poznańskiej dzielnicy Jeżyce.
15
Wojciech Mann w „Kronikach wariata z kraju i ze świata”, podpisując się „Gandalf” prowadzi m.in. doradztwo intymne. Trzeba przyznać, że nie ma lekko. Oto Dorota z Koźla nadesłała mu list tej treści: „Drogi Gandalfie! Piszę do Ciebie przepełniona wielką radością, ponieważ właśnie wczoraj nauczyłam się pisać. A teraz kilka słów o mnie. Mam trzydzieści osiem lat, jestem praczką i tłumaczką. Życie ukła-
16
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:11 PM
Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”
styczeń 2013 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście
Tytuł
Autor
Wydawnictwo
Liczba punktów
ISBN
1
4
3
Trafny wybór
J. K. Rowling
Znak
978-83-240-2146-8
486
2
3
5
Pięćdziesiąt twarzy Greya
E.L. James
Sonia Draga
978-83-7508-556-3
418
3
2
2
Ciemniejsza strona Greya
E.L. James
Sonia Draga
978-83-7508-595-2
401
4
1
3
Houston, mamy problem
Katarzyna Grochola
Wydawnictwo Literackie 978-83-0805-000-2
5
8
Zezia i Giler
Agnieszka Chylińska
Pascal
978-83-7642-089-9
317
6
nowość
Zamieć śnieżna i woń migdałów
Camilla Lackberg
Czarna Owca
978-83-7554-228-8
279
7
nowość
Atlas chmur
David Mitchell
Mag
978-83-7480-278-9
201
Miłość oraz inne dysonanse
Irada Wownenko, Janusz Leon Wiśniewski
Znak
978-83-240-2295-3
189
Nowe oblicze Greya
E.L. James
Sonia Draga
978-83-7508-596-9
184
8
2
318
13
9
2 nowość
10
23
2
Pan Lodowego Ogrodu. Tom 4
Jarosław Grzędowicz
Fabryka Słów
978-83-7574-751-5
164
11
18
2
Matka Świętego
Milena Kindziuk
Znak
978-83-240-2194-9
156
Helena Rubinstein. Kobieta, która wymyśliła piękno
Michele Fitoussi
Muza
978-83-7758-270-1
155
Trucizna
Andrzej Pilipiuk
Fabryka Słów
978-83-7574-707-2
148
12 13
nowość 11
14
nowość
15
6
16
12
17 18
2
Pierwsze damy II Rzeczpospolitej
Kamil Janicki
Znak
978-83-240-2201-4
138
4
McDusia
Małgorzata Musierowicz
Akapit-Press
978-83-62199-93-8
129
2
Kroniki wariata z kraju i ze swiata
Wojciech Mann
Znak
978-83-2402-200-7
128
Magiczne Drzewo. Pojedynek
Andrzej Maleszka
Znak
978-83-240-2024-9
127
2
Last minute. 24h chrześcijaństwa na świecie
Szymon Hołownia
Znak
978-83-240-2203-8
126
nowość
Bezlitosne. Pretty Little Liars, tom 10
Sara Shepard
Otwarte
978-83-7515-223-4
125
W.AB.
978-83-7747-734-2
122
nowość 14
19 20
9
3
Irena
Barbara Grabowska, Małgorzata Kalicińska
21
10
4
Wałkowanie Ameryki
Marek Wałkuski
Editio, Wydawnictwo Helion
978-83-246-3594-8
120
22
5
3
Kochanie, zabiłam nasze koty
Dorota Masłowska
Noir sur Blanc
978-83-7392-393-5
119
23
–
9
Zamek z piasku, który runął
Stieg Larsson
Czarna Owca
978-83-7554-084-0
117
24
6
Alibi na szczęście
Anna Ficner-Ogonowska
Znak
978-83-240-2247-2
116
7
2
Myśli nowoczesnego endeka
Rafał A. Ziemkiewicz
Fabryka Słów
978-83-7574-703-4
115
26
–
Kamieniarz
Camilla Lackberg
Czarna Owca
978-83-7554-187-8
114
Punkt Borkmanna
Hakan Nesser
Czarna Owca
978-83-7554-246-2
110
Znak
978-83-240-2026-3
108
27
– nowość
28
29
3
Najnowsze przygody Mikołajka
29
–
–
Syrenka
Camilla Lackberg
Czarna Owca
978-83-7554-310-0
107
Spowiedź heretyka. Sacrum Profanum
Adam Nergal Darski, Krzysztof Azarewicz, Piotr Weltrowski
G+J
978-83-7778-197-5
105
30
Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2012
24 25
Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar” oraz prezentowana w programie „Xsięgarnia” emitowanym w TVN24.
Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.
b i b l i o t e k a
Bestsellery 2013.indd 11
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
11
1/21/13 4:11 PM
Bestsellery da mi się doskonale. lecz jest jeden drobiazg, który mnie niepokoi. Otóż od pewnego czasu zaobserwowałam u siebie pewne zmiany zewnętrzne. Mam też jakby grubszy głos. Mój mąż uspokaja mnie jak może, ale wydaje mi się, że jego stosunek do mnie jest nieco inny i jeszcze bardziej oschły niż u zarania naszego pożycia. Małżonek coraz częściej sam wychodzi wieczorami, bywa, że trzaskając drzwiami. Kilkakrotnie, jeszcze zanim wyszedł, poczułam od niego alkohol. Parę dni temu bez pytania wziął mój krawat. Najgorsze wydarzyło się wczoraj podczas śniadania. Znienacka powiedział do mnie: ‘Podaj mi, chłopie, cukier’. Gandalfie, poradź: co robić?”. „Niczym się nie martw – krzepi Gandalf zaniepokojoną Dorotę z Koźla. – Wasza relacja wydaje się podlegać pewnej transformacji, kto wie, czy nie z korzyścią dla was obu, pardon, jeszcze chyba obojga. A jeżeli skończy się wam cukier, możecie sobie słodzić herbatę i co tam chcecie miodem, jest bardzo zdrowy”. W „Magicznym drzewie. Pojedynku” Andrzeja Maleszki tytułowe zmagania toczą ze sobą młodociany bohater sławnego już cyklu i jego… klon. Ot, genetyka dla najmłodszych.
17
Szymon Hołownia, co relacjonuje w „Last minute”, odwiedził Bhutan. „Kilkanaście lat temu na jedynym w Bhutanie międzynarodowym lotnisku w Paro podobno wylądował Brad Pitt. Serdecznie przywitał się z czekającym nań lokalnym przewodnikiem, zauważył jednak, że ten nie ma pojęcia, z kim mówi. Tłumaczył mu więc z cierpliwym uśmiechem: Jestem Brad Pitt, ‘Siedem lat w Tybecie’, na pewno słyszałeś?’. Niezrażony przewodnik pokłonił się głębiej, odpowiadając: ‘Iksiński, dwadzieścia pięć lat w Bhutanie, proszę pana’. Tę anegdotę z lubością opowiada każdy przewodnik w Bhutanie. Mój, o wdzięcznym imieniu Sengay i z głową jak encyklopedia, wyjaśnia mi podejście Bhutańczyków do tego, co kręci i podnieca ludzi Zachodu. Zwabieni mitem zgubionego wśród himalajskich szczytów na poły niedostępnego królestwa, w którym zamiast PKB oblicza się Szczęście Krajowe Brutto, zjeżdżają tu wielcy i znani z całego Bożego świata, a poddani króla Jigme Khesara Namgyela Wangchucka dla wszystkich mają ten sam uprzejmy nieśmiały uśmiech, nie wiedząc, że właśnie widzieli laureata pięciu Oskarów albo następcę tronu Danii. Bo skąd mają wiedzieć, skoro telewizja jest tu dopiero od dziesięciu lat, a występują w niej głównie poważni prezenterzy w strojach ludowych, buddyjscy mnisi z pogadankami duchowymi, a jedyny popularny lokalny teleturniej pokazuje współzawodnictwo w folklorystycznych tańcach, śpiewach oraz ulubionej rozrywce Bhutańczyków, jaką jest łucznic-
18
12
b i b l i o t e k a
Bestsellery 2013.indd 12
a n a l i z
two i rzucanie lotkami do tarczy”. Ech, są jeszcze na świecie szczęśliwi ludzie, ale i ich dopadnie globalizacja. „Bezlitosne. Pretty Little Liars, tom 1” Sary Shepard to – jak się dowiadujemy – „moda, marka, kilkanaście tysięcy fanek na Facebooku”.
19
„Wera zawsze wkurza się przy komediach romantycznych – czytamy w „Irenie” Barbary Grabowskiej i Małgorzaty Kalicińskiej – bo jest, jak jej się zdaje, pragmatyczką i antyromantyczką. Chociaż tak naprawdę obie marzymy o zapadnięciu się w lazurowe oczy, co wyryczałyśmy sobie kiedyś podczas szczególnie dołującego i łzawego wieczoru. A następnie poprzysięgłyśmy sobie natychmiast o tym zapomnieć”.
20
To odkrycie Marka Wałkuskiego zawarte w książce „Wałkowanie Ameryki” jest nie do przecenienia: „Wskaźnik inteligencji przeciętnego Amerykanina jest dokładnie taki sam jak Europejczyka”!
21
Świat przedstawiony przez Dorotę Masłowską w „Kochanie, zabiłam nasze koty” poraża swą okrutną prawdą: „Dachowiec z białym kołnierzykiem leżał nieruchomo, jakby spał, co za CHORY potwór zastrzelił niewinnego kota? – pomyślała Joanne, wyciągając telefon, by dzwonić po policję. Jednak gdy podeszła bliżej, zrozumiała, że kot kotem, ale jest tam też jakiś człowiek. Przykryty był dość pobieżnie gazetą, a wokół niego rosła kałuża krwi. Tępo gapiła się na ślady niewielkich okrwawionych stóp, które ‘wychodziły’ z pokoju, ciągnęły się w dół po schodach, po wyjściu z klatki skręcały w Water Street i kierowały na północ, nad ocean. To oczywiste! – szepnęła, zdumiona swoją przemyślnością – Zabił go ktoś bez butów! To odkrycie w pełni zaspokoiło jej świeżo odkryte zdolności detektywistyczne i Joanne ostrożnie podniosła czasopismo z jego twarzy. Było to, ku jej miłemu zaskoczeniu, nowe ‘Yogalife’! Czyżby jakiś bonusowy numer? Otwarte było akurat na quizie psychologicznym, trochę już rozwiązanym, czymś w rodzaju ‘Czy joga to całe twoje życie?’ czy ‘Czy jesteś sexy joginką?’. Niezwłocznie przysiadła obok zwłok Franka z jogi, tego, co jej się czasem tak dziwnie przyglądał, i oparłszy się o jego wściekle poorany kulami korpus, zaczęła rozwiązywać psychotest z wielką pasją, podczas gdy krew obmywała jej obdziobane szpilki. Gdy następnego dnia opowiadała o tym śnie w pracy (…) z lubością analizowała aspekt kota, zwłok i krwawych śladów stóp. Gremialnie ustalono, że to było ‘totalnie lynchowskie’ i że ktoś powinien na
22
p r z e d s t a w i a
•
tej podstawie napisać filmowy scenariusz, a Joanne, wracając do domu swoim niedorzecznym fiatem pinto, myślała już – chociaż wiadomo, że to jeszcze nic pewnego – jak wyda ten milion dolarów z praw filmowych, tak by wystarczyło na wszystko”.
23
„Zamek z piasku, który runął” znów na liście. Jaki jest ulubiny pisarz w Polszcze i, zapewne, na świętej Żmudzi też? Stieg Larsson. Bohaterka „Alibi na szczęście” Anny Ficner-Ogonowskiej ma wątpliwości odnośnie do tego, czy jest poczytalna: „… w tym właśnie tkwi szkopuł, że ja nie jestem chyba normalna. – Nie przestawała płakać. – Normalni ludzie nie boją się szczęścia, a ja… A mnie ono paraliżuje. Pamiętasz? Powiedziałam ci kiedyś, że miłość mi się źle kojarzy. – Skinął głową, bo przypomniał sobie te słowa. – Pomyliłam się. Jeszcze wtedy nie byłam tego świadoma, ale teraz już jestem. Mikołaj, ja nie boję się miłości. Ja się boję szczęścia”. Nic dziwnego, że dla tego szczęścia potrzebuje alibi.
24
W „Myślach nowoczesnego endeka” Rafał Ziemkiewicz przywołując dawny etos polskiego inteligenta, dochodzi do wniosku, że „jeśli sojusz Turowicza z Rakowskim ma jakikolwiek etos, to dominantą tego etosu jest żywiołowa nienawiść do ‘klas niższych’. I bezbrzeżne poczucie wyższości”.
25
W „Kamieniarzu” Camilli Lackberg rybak zamiast homarów wyławia ciało dziewczynki, wszakże nie utopionej w morzu, w płucach ma bowiem słodką wodą. Jak do tego doszło, głowią się policjanci z Tanumshede.
26
„Punkt Borkmanna” Hakana Nessera to kolejny skandynawski kryminał na liście. Który z kolei?
27
„Najnowsze przygody Mikołajka” to już nie dzieło Goscinny’ego i Sempego, ale historyjki powstałe na podstawie ich książek. Czyli – mówiąc wprost – podróby. I to widać, słychać i czuć.
28
„Syrenka” czyli Camilla Lackberg po raz trzeci!
29
„Spowiedź heretyka. Sacrum i Profanum” Adama Nergala Darskiego – powstała przy pomocy Krzysztofa Azarewicza i Piotra Weltrowskiego historia bohatera naszych czasów, który ostatnio zasłynął z upowszechniania oryginalnego sposobu podrywania dziewczyn. Po prostu pyta: „Ruchasz się, czy trzeba z Tobą chodzić?”.
30
R anking spoRządziła k amila Bauman komentaRz kRzysztof masłoń
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:11 PM
Bestsellery 2013.indd 13
1/21/13 4:11 PM
fot. Ewa Tenderenda-Ożóg
Literatura polska w 2012 roku Może być tylko lepiej
P
ostawiony w nadtytule tego tekstu te-
śnie. W końcu roku znów błysnęła jedna
naście starych marek nie-
mat ująć można w sposób najkrótszy z możliwych: słychać pukanie od spodu. Jasne, że nie co roku na księgarskie półki trafiają potencjalne kandydatki do na-
z nielicznych autentycznych gwiazd polskiej prozy – Dorota Masłowska. Nie byłem admiratorem tej pisarki, więcej – „Wojnę polsko-ruską pod flagą biało-czerwoną” uwa-
mieckich”, „Tato, rozbiłam twój śmigłowiec! Wyciągnij korzyści z zabawnej wpadki”, „Co zrobić, by pekińczykowi
grody, jeśli nie Nobla, to przynajmniej Nike.
żam za twór poroniony, a „Pawia królowej”
nie waliło z ryja”, „Czy wiesz,
Prawdą jest też, że w minionym 2012 roku nie pojawiły się nowe powieści Wiesława Myśłiwskiego czy Eustachego Rylskie-
za, istotnie, literackiego pawia i tym przyjemniej mi powiedzieć dobre słowo o nowej powieści Doroty Masłowskiej „Kochanie, zabiłam nasze koty” (Noir sur Blanc). Tak
że psy to ssaki?! Ciekawostki naukowe”.
go (oczekujemy ich w roku bieżącym), że zabrakło obiecujących debiutów (z jednym, zadziwiającym wyjątkiem), że wreszcie po-
przejmującej wizji świata dawno nie było
rażającą wręcz słabość ujawnili autorzy (autorki!) cieszący się dotąd względnie dobrą
w naszym piśmiennictwie. Wczytajmy się tylko w te tytuły-hasła reklamowe: „Czym najlepiej rzucać w telewizor plazmowy? Te-
sławą. Ponieważ książek zasługujących na wyróżnienie było w zeszłym roku jak na lekar-
stujemy kieliszki do szampana”, „W pięć minut w formie po skrobance? To możliwe. Ekspresowe pogotowie makijażowe”, „Sexy
stwo, ten subiektywny przegląd literatury polskiej w 2012 roku zacznę od nich wła-
na odwyku. Dziesięć trików, by wyglądać jak milion dolarów, gdy czujesz się jak pięt-
14
b i b l i o t e k a
Temat numeru_1/2013.indd 14
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
Poszukiwanie azylu Z ogromną przyjemnością przeczytałem też nową powieść reprezentanta starszego pokolenia pisarskiego, Kazimierza Orłosia – „Dom pod Lutnią” (Wydawnictwo Literackie). Fabułę umiejscowił autor, nie po raz pierwszy, na ukochanych Mazurach, zanurzając się w tamtejszych nastrojach,
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:15 PM
które potrafi przedstawiać jak nikt inny. Tym razem opowieścią swoją cofnął się do
realizacja, dziś pozostaje nam liczyć jedynie na lekturę i uruchomienie wyobraźni.
Zawstydziwszy nas, autorka „Momentu niedźwiedzia” podważa następnie rozpo-
końca lat 40. zeszłego wieku, gdy do wsi Lipowo pełnej jeszcze autochtonów napły-
Analfabeci z okolic Woronicza za swą misję uważają przenoszenie na ekran historii nie-
wają zarówno przesiedleni tu z Bieszczadów Ukraińcy, jak i Polacy, usiłujący zatrzeć za sobą ślady AK-owskiej przeszłości.
dorozwiniętych panienek, ale już w żadnym wypadku opowieści o polskich przymusowych odkrywcach Syberii: Benedykcie Dy-
wszechnioną tezę, jakoby podstawową komórkę społeczną tworzyć miały więzy krwi czyli rodzina, a szeroko pojmowane związki
Bohater „Domu pod Lutnią”, przedwojenny ułan, po długoletnim pobycie w oflagu,
bowskim, Wacławie Sieroszewskim i Bronisławie Piłsudskim.
szuka tutaj azylu dla siebie, także – jak się okazuje – przed własną rodziną. Do współczesnego świata, czy w tym wypadku ra-
I tyle byłoby dobrego. Złego zaś: do wyboru, do koloru.
czej – do współczesnej Polski kompletnie nie pasuje. Wspomniałem o nieprawdopodobnym debiucie pisarskim. Oczywiście, autorem jest człowiek obyty z literaturą, oczytany, dobrze znający literacie kruczki i tajniki, jednak realizujący się dotąd w innym żywiole – filmie. Zresztą, z umiarkowanym powodzeniem, nie licząc udanej ekranizacji dramatu Wiesława Myśliwskiego „Złodziej”. I oto w wieku 64 lat Wiesław Helak – bo o nim mowa – debiutuje po raz wtóry. „Lwowską nocą” (Wydawnictwo Trio), historią, jak to często bywa, rodzinną. Ale Wiesław Helak, na co warto zwrócić uwagę, nie jest lwowianinem. „Nie urodziłem się w tym mieście – pisze. – Pierwszy raz pojechałem tam w 2000 roku. I potem jeszcze wiele razy. I pojawił się zarys opowieści, jak gdyby ona sama z siebie chciała być opowiedziana, ułożona z głosów przodków, z moich rozmów z nimi, jakie prowadziłem w myślach, wędrując ich tropami po miejscach, w których przebywali. I we Lwowie, i w Brzeżanach, i na Syberii. To oni napisali tę książkę, choć już nie będą mogli jej otworzyć i przeczytać”. Co wyróżnia „Lwowską noc” spośród wielu podobnych wspomnień i opracowań? Zaakcentowanie czynnika wiary w postawie okupowanej ludności i aktywny – choć nie zawsze bezpośredni – udział księży i zakonników w ruchu oporu. Na wydanie czekają teraz – jak się dowiaduję – „Scenariusze syberyjskie” Wiesława Helaka. Za czasów prezesury telewizyjnej Macieja Urbańskiego realna była ich b i b l i o t e k a
Temat numeru_1/2013.indd 15
a n a l i z
Kobieta i jej dwanaście kotów
pornograficznemu „Transowi” Manueli Gretkowskiej, w 2012 roku – mimo wielu starań – czołowa skandalistka literatury polskiej ustąpić musiała innej wciąż niespełnionej „nadziei” rodzimej prozy – Oldze Tokarczuk. Ta, niegdyś pisarka, a od dłuższego czasu „realna utopistka” nawołująca do stworzenia alternatywnego, lepszego świata, sygnatariuszka listów w najrozmaitszych, ale – jej zdaniem – zawsze istotnych społecznie kwestiach, globalistka i wegetarianka, przyjaciółka zwierząt, walcząca o ich permanentnie gwałcone prawa – wydała w Krytyce Politycznej swoje teksty publicystyczne, mowy i wykłady zebrane w tom zatytułowany tajemniczo „Moment niedźwiedzia”. W tej jutrzejszej Heterotopii („to po prostu miejsce inne niż świat, który znamy”) odrzuca się m.in. darwinizm, a współzawodnictwo zastępuje altruizmem; „nie ma mowy o zabijaniu i zjadaniu. To są partnerzy, bliscy.” Co wiemy o psychologii zwierząt? „Czy nie wydawało wam się nigdy – pyta Olga Tokarczuk – że zwierzęta mają maski, że gdzieś za uszami schowano troki albo zamki, którymi zostały przymcowane, i że te maski są tak samo zagadkowe, enigmatyczne – i w pewien sposób emblematyczne – jak maski ludzi? Kto więc kryje się pod postacią kota sąsiadów i kim jest ta wesoła suczka yorka, którą codziennie widuję na klatce schodowej? Kim jest świnia, kura i krowa?”. •
cy i wyznający te same idee. Zatem „rodziny” stworzą, na przykład, „trzy przyjaciółki plus partner jednej z nich, bo wszyscy pasjonują się makrobiotyką” albo „jedna starsza kobieta i jej dwanaście kotów”. Na nękające nas wszystkich pytanie, w jakim świecie przyjdzie żyć naszym dzieciom i wnukom, odpowiedzmy zatem za Ol-
O ile w zeszłym roku mało zaszczytny tytuł najgorszej książki zasłużenie należał się
p r z e d s t a w i a
krwi tworzyły naród. W Heterotopii „bliskimi krewnymi” będą ludzie podobnie myślą-
k s i ą ż k i
gą Tokarczuk – w świecie „bliskich krewnych”.
To nie ostatnie słowo O tym, że Manuela Gretkowska łatwo nie ustąpi pola konkurencji, przekonać miał jej „Agent” (Świat Książki). Książka ta dowiodła jednak głównie tego, że jej autorka nie tylko nie umie pisać dialogów – Robert Tekieli usprawiedliwiał się, że tej sztuki nauczyć się jej nie dało – ale w ogóle nie potrafi opowiadać, a umiejętność narracji jest jej nieznana. Na tle „Kabaretu…” czy „Tarotu…”, najnowszy „Agent” jawi się jako lichy melodramat. Tytułowy bohater prowadzi podwójne życie: w Izraelu ma starą żo- nę, w Polsce młodą kochankę. Do pierwszej go nie ciągnie, udaje więc przed nią impotenta. W końcu mieszają mu się role, zalicza wpadkę, a że człek to wrażliwy – odbiera sobie życie. I już. Banał przerażający, rozmówki rodem z popołudniowych seriali, bohater, Szymon Goldberg – beznadziejny, polsko-żydowskie sentymenty grane bez odrobiny znajomości rzeczy. „Agent” ujawnia też z całą ostrością, że jak Gretkowska zaczyna opowiadać, to czyni to z finezją blondynek z popularnej serii kawałów, w istocie uprawiając coś na kształt publicystyki. Oczywiście, „Agentowi” daleko do „Transu”, dzieła pozornie odważnego, w rzeczywistości zaś jedynie •
s t y c z e ń
2 0 1 3
15 1/21/13 4:15 PM
bluźnierczego. Ale nie wątpię, że w tej materii znana działaczka feministyczna i założycielka Partii Kobiet, słowem, niewiasta nowoczesna i wyzwolona, nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa.
walki i pracy odchodzą na zasłużoną emeryturę albo i na wieczny spoczy-
czy Indiach, z takim samym znawstwem i zaangażowaniem rozprawia o Schulzu i Husserlu, Cortazarze i Szekspirze, Stockhausenie i Schubercie, choć – jeśli cho-
nek, w ich miejsce przychodzą nowe, wciąż jeszcze pełne mocy witalnych – synów pułków, a za nimi wnuków. Ci
Skleroza dokucza…
najstarsi, w zależności od opcji politycznej, hołubili pamięć o niezłomnych stróżach ła-
Primadonna wszystkich PRL-owskich sezonów, pisany z dużej litery Bywalec, podpora „Polityki”, TW, a w pewnym czasie nawet mąż Agnieszki Osieckiej udzielił wywiadu Janowi Ordyńskiemu, a blisko 500-stronicowe dzieło wyróżniające się błędami i brakiem kłopotliwych pytań, pod tytułem „Passa” wydało Czerwone i Czarne. Powstało nie do końca rzetelne i w dużej mierze przemilczane świadectwo życia i kariery zawodowej felietonisty, wyróżniającego się lekkością pióra i błahością przemyśleń. „Passę” Daniela Passenta, z którym rozmawia Jan Ordyński chwalą takie tytuły, jak „Twoje Dziecko”. Dziwi trochę ten patronat, o niańczeniu noworodków w książ-
du i porządku. Następna generacja socjalizmu z ludzką twarzą towarzysza Sztygara bronić była gotowa niczym niepodległości. Młodsi od nich w politykę już się nie wdają, za to pod językiem przechowują wciąż smak polo cocty i batonów studenckich, a na tyłkach pielęgnują odciski od dżinsopodobnych wyrobów szytych przez „Odrę”. Wybitną postacią wśród tych ostatnich roczników jest Piotr Ibrahim Kalwas, co potwierdził właśnie zbiorem opowiadań „Tarika” (JanKa). W porównaniu z poprzednimi książkami, znacznie mniej tu zachwytów nad Aleksandrią, gdzie pisarz osiadł przed paru laty, niemal niezauważalny stał się neoficki duch mahometanizmu, który nim owładnął, za to tęsknota za PRL aż przelewa się z jednej strony na drugą.
ce nie znajdujemy wprawdzie zbyt wielu informacji, ale że Passenta w roli superniani obsadził kiedyś Mieczysław F. Rakowski, to i tę rekomendację od biedy da się jakoś wyjaśnić. Wątpię natomiast, by lekturę „Passy” polecała prasa sportowa. Bohater książki nazywa bowiem George’a Foremana pogromcą Cassiusa Claya vel Muham-
Dla Kalwasa wszystko było wtedy piękne. Bitki z kartoflami zgotowane przez mamę i leniwe z cukrem podane w barze, płytki PCW na podłodze i lastryko na schodach, aparaty do prześwietlania jaj i ser półtłusty w sklepach nabiałowych, silesie i giewonty do palenia, pasta „Le-
mada Alego, a jako żywo ten pierwszy oberwał od drugiego bęcki. To jednak dro-
chia” do mycia zębów, Dyskoteka Studia Gama i Wyścig Pokoju. Z radia przez cały
biazg w porównaniu z wyznaniem Passenta, że „ciekawszego reportażu niż z igrzysk w Hamburgu nie zrobi już nigdy”. Nigdy to nie było Olimpiady w Hamburgu, w Mona-
czas ślicznie śpiewali Jerzy Połomski, Anna Jantar i Alibabki. A przemawiał Edward Gierek.
chium i owszem. Lata lecą, skleroza dokucza. Swoją drogą zabawne, że Passent po raz kolejny usiłuje kreować się na niezależnego dziennikarza, wnikliwego obserwatora sceny politycznej i czarującego wielkoświatowca.
Socjalizm z ludzką twarzą Lata mijają, a PRL-u nijak nie sposób wybić ludziom z głów. Kolejne roczniki weteranów
16
b i b l i o t e k a
Temat numeru_1/2013.indd 16
a n a l i z
Co tam aleksandryjski lazur i krystaliczny blask egipskiego słońca w porównaniu z dźwiękami wibrafonu Jerzego Miliana czy emocjami związanymi z wyszukiwaniem pierrotów i bajecznych w mieszance Wedla. Zdecydowany estetyczny sprzeciw PRL-owskiego kombatanta budzi natomiast współczesna Polska z menelami pod Pałacem Kultury, zidiociałymi twarzami przechodniów i kabalistycznymi tatuażami na przedramieniach bykowatych kretynów. „Tarika” to dzieło obywatela świata, który równie pewnie czuje się w Egipcie, co w Ghanie czy Togo, we Francji, Niemczech p r z e d s t a w i a
•
dzi o tych ostatnich – to milszy mu jest John Coltrane, ale największe wzruszenia wywołuje w nim album Voxu z 1979 roku. Szczerze mówiąc, to, co jeszcze trochę bawiło mnie w postenerdowskim filmie „Goodbye Lenin”, dziś śmiertelnie nudzi. To tak, jak z filmami, które kręcił Stanisław Bareja. „Misia” obejrzeć dziesiąty raz się nie da, bo ze śmiechu płaczemy przez cały czas, przy pięćdziesiątej emisji nieoczekiwanie dla siebie zasypiamy w połowie, a jubileuszowy, setny seans spędzamy w toalecie.
Dwie baby jagi „Lepiej palić fajkę niż czarownice”, utrzymuje ks. Adam Boniecki (Znak), zaręczając prawdziwość tych słów całym swoim autorytetem. Nie wydaje mi się. Niedawno wyszedłem ze szpitala po ciężkiej operacji serca spowodowanej, między innymi, wieloletnim ćmieniem, głównie papierosów, ale bywało, że i fajeczki. I co? Nie lepiej było sfajczyć ze dwie baby jagi? Ta z kolei książka już przed publikacją stała się klasyką polskiego humoru – czytamy takie zapewnienie umieszczone „na plecach” nowej książki Wojciecha Manna „Kroniki wariata z kraju i ze świata” (Znak). Jaki to świat, pokazuje stosownie podpisana wyklejkowa fotografia amerykańskich drapaczy chmur, a jaki kraj – zdjęcie swojskiej krowy na pastwisku z rzeszą pielgrzymów w tle. Ten, jakże wdzięcznie ukazany, rozziew pomiędzy „tu i teraz” a „tam i zawsze”, będzie dominował w całym dziele „klasyka polskiego humoru”, przy lekturze którego wydawca – Jerzy Illg, jak zapewnia we wstępie, kwilił ze śmiechu. Wizja kwilącego redaktora Illga sama w sobie jest na tyle uro-
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:15 PM
cza, że warto było dla niej „Kroniki…” popełnić.
wreszcie na otwartość, szczególnie widoczną we fragmentach amerykańskich. Jak żalił
uwagi – twierdzi dalej – iż dumny jestem
Na „Kroniki wariata” składają się przemieszane historyjki o żelaznym karle Wasy-
się tam: „Ludzie by mnie wpakowali w polskizmy, w biblioteki, literatury, malarstwo współczesne, a ja chcę życia ulicy, Ameryki, tej amerykańskiej”. Co prawda, lektura sto-
z nakazujących mi taki ruch resztek samokrytycyzmu, nie daję; zawsze może się trafić jakiś bystrzak i wyrazić kąśliwy
lu, magistrze Czupurnym, doktorze Wyciorze i panu Heniu, inżynierze Koźliku i Gandalfie prowadzącym doradztwo intymne. Niektórych bohaterów kojarzą pewnie wierni słuchacze radiowej Trójki, innych dopiero poznają, a że postaci to raczej mało skomplikowane wewnętrznie, nie będzie z tym specjalnych problemów. W ogóle „Kroniki…” są książką bezproblemową, raczej nieśmieszną, a jeśli wywołującą uśmiech, to jedynie ze względu na wspomnienia dawnych kącików humoru w gazetkach (zwykle ściennych) szkolnych i akademickich. Ten sam zadziwiający poziom osiągania wesołości dzięki m.in. brzmieniu nazwisk…
sownych ustępów „Dziennika” podpowiada, że na tych pełnych życia ulicach poetę z Polski najbardziej interesowały kina i sklepy z pornografią. „Oczywiście – zauważał – pornografia na dłuższą metę nudzi, czy raczej nuży. Ale po przerwie znów zajmuje”. W PRL pornografia była trudno dostępna, nic dziwnego zatem, że budziła zainteresowanie. Gdy po powrocie do kraju, poeta oczarowywał swojego partnera opowieściami o tym, jak w Nowym Jorku no-
żal, że mój samokrytycyzm okazał się za mały, by usunąć wszystko”. Aż tak bystry nie jestem. Zawsze z przyjemnością czytałem, czytam i, mam nadzieję, będę jeszcze czytać to, co autor „Tysiąca spokojnych miast” ma do powiedzenia o babce Czyżowej, luterskich krajanach, Granatowych Górach, a ostatecznie i o futbolu, że o gorzale tylko wspomnę. Świeżo upieczony diarysta uparł się jednak,
szą się młodzi (w domyśle: młodzi homoseksualiści), ten wzdycha jedynie, bo „tu kłódki w uszach, a na rozporku sterczy krowi róg”. Kiedy jednak Tadeusz Sobolewski utrzymuje, że „gdyby (poeta – przyp. K.M.) mieszkał w Paryżu czy Nowym Jorku, nikt by nie pytał, z kim śpi, o której wstaje i jak się ubiera”, to czuję w tym zdaniu poza oczywistą przyganą dla polskiego grajdołu, jedynie chciejstwo. Bo, po pierwsze, ten liberalny Zachód nie pod każdym adresem jest tak samo tolerancyjny, po drugie zaś, w tej fatalnie katolickiej, obskuranckiej Polsce ten gejowski poeta dostał się, za przeproszeniem, do czytanek szkolnych. Czy tylko dlatego, że ze swoim homoseksualizmem Białoszewski nie obnosił się jak dzi-
by dać wyraz protuskowym poglądom. Następująco: „Wichury już ustały, wracałem taksówką, za kierownicą siedział natchniony narrator antypisiorowy, słuchałem z rozkoszą, tym większą, że wracałem z uroczystości z sednem wydarzeń współczesnych związanej, a zarazem, bez wywyższania, od całego »tu i teraz« duchowo odległej. – Miło się z panem jechało – mówię, płacąc – bo nieraz jak się wróg polityczny trafi, komfort mniejszy. A wie pan – odpowiedział, wydając resztę – wiozłem raz pewnego »obrońcę krzyża«. Tak się gość rozjątrzył i tak przy wysiadaniu drzwiami strzelił, że o mało mi się auto nie rozleciało. O nie!, myślę sobie,
siejsi zwolennicy „prawdziwie męskiej miłości” po Paradach Równości?
– najkrócej rzecz ujmując, nie ma czyśćca, nie ma modlitwy za zmarłych, nie pali się
Czyśćca nie ma, a co jest?
(nie paliło się) świateł na grobach”. No dobrze, czyśćca nie ma, ale jest piekło. Czy przypadkiem nie dla równie
Inny głośny dziennik, „Dziennik 2010-2011”
subtelnych eseistów? „Mój świat, gdy za-
Jerzego Pilcha (Wielka Litera) czytelnicy znają z odcinków drukowanych w „Przekroju”. Autor poszerzył go jednak tu i ów-
czynałem pisanie – biadoli diarysta – był całkowicie inny od tego, który osacza
odwiedzającego w No-
dzie, a i zawęził, „kilka zawstydzająco płaskich tekstów »politycznych« – też takich,
i dławi mnie dziś”. No tak, mój świat też był inny, tylko
wym Jorku kino porno. W „Dzienniku” może sobie pisarz pozwolić
w których kompletnie bezradny autor najwyraźniej nie miał pojęcia, o co mu chodzi” – usuwając bezpowrotnie. „Żartobliwej
cholera wie, czy o tym samym świecie myślimy.
Czytamy zatem następujące wiadomości: „Po wielomiesięcznych poszukiwaniach organa ścigania zatrzymały groźnego oszusta Szymona Konia. Jak nas poinformowano, Koń, wykorzystując swoją biegłą znajomość niemieckiego, podawał się za weterynarza” itd., itp.
Co nudzi na dłuższą metę „Dziennik” Mirona Białoszewskiego (Znak) jeszcze przed ukazaniem się książki reklamowany był jako wydarzenie literackie 2012 roku. Jaki rok, takie wydarzenie. W trakcie lektury 1000 stron zapisków autora „Obrotów rzeczy” usiłowałem znaleźć odpowiedź na pytanie: po co Białoszewski prowadził ten dziennik? Tadeusz Sobolewski, który „Dziennik” przysposobił do druku, powiada, że pomysł na niego wziął się u Mirona z pragnienia pozbycia się skrupułów, tej nawet mimowolnej autocenzury, którą stosował w swoich książkach. Dodajmy, autocenzury głównie obyczajowej. W nielicznych wierszach Białoszewskiego, jawnie erotycznych, nie znajdziemy spermy, po której ślizgają się buty poety
b i b l i o t e k a
Temat numeru_1/2013.indd 17
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
wyskoczyłem i dwa razy mu kopa w dupę. Ty mnie drzwiami, ja ci kopa w zadek, w sumie remis, narodowa zgoda”. „U lutrów – edukuje Pilch w innym miejscu, także w kontekście obrońców krzyża
Krzysztof Masłoń •
s t y c z e ń
2 0 1 3
17 1/21/13 4:15 PM
Rynek książki Kalendarium
Rok 2012 na rynku książki Styczeń
Dyrektorem Wydawnictw Uniwersytetu Warszawskiego została Anna Szem Rok 2012 był Rokiem Janusza Kor- berg, przez wiele lat związana z Wydawnictwem Naukowym PWN jako redaktor, czaka. Biblioteka Narodowa poinformowa- menedżer i dyrektor wydawniczy. Zastąła, że w „Przewodniku Bibliograficznym” piła Ryszarda Burka, który został zastępcą odnotowano ponad 33,5 tys. tytułów ksią- dyrektora ds. zbiorów w Żydowskim Instytucie Historycznym. żek wydanych w roku poprzednim. MEN ogłosił program stworzenia e-podręczników dla szkół od 2015 roku, jednak sposób ich wprowadzenia wywołał w ciągu roku liczne protesty i zastrzeżenia, Bologna Ragazzi Award 2012 w kaa nawet doniesienie do prokuratury. tegorii Non Fiction przyznano książce Mikołaj Łoziński otrzymał nagrodę „Wszystko gra” Anny Czerwińskiej-Rydel Paszport Polityki w kategorii literackiej za i Marty Nigerskiej (Wytwórnia i Narodowy Instytut Fryderyka Chopina). „Książkę” (Wydawnictwo Literackie). Nagrody „Magazynu Literackiego Fundacja ABC XXI uroczyście obKSIĄŻKI” za „Książki roku 2011” przy- chodziła 10-lecie kampanii społecznej „Caznano za: „Małą maturę” Janusza Majew- ła Polska czyta dzieciom” i ogłosiła listę skiego (Marginesy), „Polę Negri” Mariusza „10 najważniejszych książek dekady komKotowskiego (Prószyński Media), „Wol- panii czytania”. ność” Jonathana Franzena (Sonia Draga), Nasza redakcja przyznała po raz „Ostatni krzyk” Barbary Stanisławczyk czwarty Nagrody im. Filipa Kallimacha (Rebis) oraz za „Polskę. Panoramy” (Bia- za wybitne osiągnięcia w sferze edukacji. ły Kruk). Nagrodę za Wydarzenie Roku Otrzymali je: Maria Pąchalska, Wiesła2011 otrzymała Książnica Polska za „two- wa Surdyk-Fertsch, Bogusław Śliwerski, rzenie nowoczesnych standardów w księ- Anna Warchoł, twórcy inicjatywy edugarstwie”. Tytuł Wydawcy Roku dostały kacyjnej DeDOMO oraz twórcy serwisu Arkady. Nagrodami „Notesu Wydawnicze- WSiPnet.pl. go” uhonorowano Znak za publikację An 11 tys. zwiedzających odwiedziło drzeja Franaszka „Miłosz. Biografia” oraz siedemnastą edycję Targów Edukacyjnych Jedność za „kreowanie wartościowej mery- Edukacja w Kielcach, w którym uczestnitorycznie i estetycznie oferty”. czyło 185 wystawców, również z Finlandii Nabywcą praw z umów wydawni- i Wielkiej Brytanii. Imprezie towarzyszyło czych, praw autorskich i znaku towarowe- 80 konferencji, seminariów i warsztatów. go zlikwidowanych Wydawnictw Nauko Powstało wydawnictwo Wielka Liwo-Technicznych została firma M-Partner tera, którego współwłaścicielem i redakJarosława Perzyńskiego. torem naczelnym jest Paweł Szwed, po Podjęto decyzję o likwidacji Drukar- przednio dyrektor programowy i redaktor naczelny Świata Książki. ni Naukowo-Technicznej w Warszawie. Drukarnia Wielkopolska z Poznania kupiła od państwa 85 proc. udziałów Łódzkich Zakładów Graficznych. Ukazał się zbiór „Wystarczy” Wisławy Szymborskiej pod redakcją Ryszarda Krynickiego (wydawnictwo a5), który zawiera 13 wierszy ukończonych przez poet Zmarła Wisława Szymborska. Podczas XI Poznańskich Spotkaniach kę, jak też fragmenty nieskończonych wierTargowych – Książka dla Dzieci i Młodzie- szy wraz z reprodukcjami ich rękopisów. ży najważniejsze nagrody czyli statuetki Pe Prof. Janusz Tazbir otrzymał najgazików otrzymały: Iwona Chmielewska, ważniejszą nagrodę literacką stolicy – dla autorka i ilustratorka oraz Krystyna Adam- „Warszawskiego twórcy”, w kategorii „Liczak, właścicielka dwóch księgarni w Po- teratura piękna – proza” nagrodzono Jaznaniu nazwanych „Z Bajki”. rosława Mikołajewskiego za „Rzymską Państwowy Instytut Wydawniczy komedię” (Agora), a w kategorii „Literazostał postawiony w stan likwidacji, a je- tura piękna – poezja” nagrodę przyznano go likwidatorem został Rafał Skąpski, któ- Jackowi Łukasiewiczowi za tom „Stojąca ry od siedmiu lat był dyrektorem wydaw- na ruinie” (Biuro Literackie). Małgorzata Strzałkowska otrzymała nagrodę w katenictwa.
Marzec
Kwiecień
Luty
18
b i b l i o t e k a
Kalendarium 1-2013.indd 18
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
gorii „Książka dla dzieci” za „Leśne głupki i coś” (Bajka), a w kategorii „Edycja warszawska” nagrodzono wspomnienia Ewy Morycińskiej-Dzius zatytułowane „Rozsypane fotografie” (Świat Książki). Nagrodę Gwarancja Kultury ustanowiona przez TVP Kultura w kategorii „literatura” otrzymał Andrzej Stasiuk za zbiór opowiadań „Grochów” (Czarne). W XVIII Targach Wydawców Katolickich w Warszawie uczestniczyło blisko 140 wystawców, 50 autorów i rekordowa liczba 18 tys. odwiedzających. Po raz pierwszy odbyły się Targi Książki w Białymstoku z udziałem ponad 50 wydawców.
Maj Tomas Tranströmer, laureat literackiej Nagrody Nobla z 2011 roku, spotkał się z czytelnikami w Warszawie i w Krakowie. Ukazał się jego zbiór „Wiersze i proza 1954-2004” w przekładzie Magdaleny Wasilewskiej-Chmury i Leonarda Neugera (wydawnictwo a5). Yi Lijun, tłumaczka literatury polskiej na język chiński, otrzymała nagrodę Transatlantyk ustanowioną przez Instytut Książki – za promocję polskiej literatury za granicą. Nagrodę im. Ryszarda Kapuścińskiego za reportaż literacki otrzymał chiński dysydent Liao Yiwu za książkę „Prowadzący umarłych”, przełożoną przez Agnieszkę Pokojską z angielskiego tłumaczenia Wen Huanga (Czarne). Tadeusz Konwicki został uznany za Człowieka Roku „Gazety Wyborczej”. Wrocławską nagrodę Silesiusa w kategorii książka roku otrzymał Eugeniusz Tkaczyszyn-Dycki za „Imię i Znamię” (Biuro Literackie), a Tomasz Bąk otrzymał Wrocławską Nagrodę Poetycką „Silesiusa” za książkę „Kanada” (Wojewódzka Biblioteka Publiczna i Centrum Animacji Kultury w Poznaniu), w kategorii „debiut roku”. Marcin Świetlicki został laureatem „Silesiusa” za całokształt twórczości. Nagrodę Bursztynowego Motyla im. Arkadego Fiedlera otrzymała Paulina Wilk za „Lalki w ogniu. Opowieść z Indii” (Carta Blanca). Nagrodę Magellana ustanowioną przez naszą redakcję za najlepsze publikacje turystyczne w kategorii Wydarzenie Roku 2011 otrzymała Agora za „wykreowany gatunek spacerownika”, a Nagrody Specjalne „dla podróżników, które wy-
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:18 PM
Rynek książki trwale kreują modę na podróżowanie” przyznano Andrzejowi Stasiukowi i Piotrowi Kraśko. Nagrodę im. Jerzego i Hanny Kuryłowiczów dla tłumacza literatury naukowej przyznano dwóm parom tłumaczy: Ewie L. Łokas i Bogumiłowi Bieniokowi oraz Urszuli i Mariuszowi Seweryńskim. III Warszawskie Targi Książki odwiedziło 39 967 osób, uczestniczyło 442 autorów, a także 706 bibliotekarzy i księgarzy oraz 578 przedstawicieli mediów. Udział wzięło 500 wystawców z Polski i 19 krajów, odbyło się ponad 600 wydarzeń, w tym 114 dla dzieci. Po raz trzeci odbył się Warszawski Kiermasz Książki na rynku mariensztackim. Włodzimierz Albin, prezes zarządu wydawnictwa Wolters Kluwer Polska, został prezesem Polskiej Izby Książki. Firma Księgarska Olesiejuk została uhonorowana główną Nagrodą Sezonu Wydawniczo-Księgarskiego 2011/2012 Ikar 2012 za „wysoką jakość usług, innowacyjność oraz społeczną wrażliwość”.
cie lokalu wydawnictwu Krytyka Polityczna, które przeniosło się do nowej siedziby przy ul. Foksal. Decyzją Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników została rozwiązana spółka Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo. Likwidatorem został dotychczasowy prezes Andrzej Głuchowski. W konkursie „Złotego Gryfa” organizowanym przez Polską Izbę Druku nagrody specjalne „Diamentowego Gryfa” otrzymała Drukarnia Pozkal z Inowrocławia, a także Poczta Polska, drukarnia Cezar oraz drukarnia „Pasja” Jacka Stencela.
Sierpień
Październik Orhan Pamuk, turecki pisarz, laureat nagrody Nobla, był gościem Wydawnictwa Literackiego w trakcie Festiwalu Conrada w Krakowie. Chorwacki pisarz Miljenko Jergović został laureatem nagrody Angelus za książkę „Srda śpiewa o zmierzchu w Zielone Świątki” (Czarne). Nagrodę za jej przekład otrzymała Magdalena Petryńska. Nagrodę Literacką Nike otrzymał Marek Bieńczyk za „Książkę twarzy” (Świat Książki). Nagrodę czytelników „Gazety Wyborczej” otrzymał Andrzej Franaszek za „Miłosz. Biografia” (Znak). Laureatem 50. Nagrody im. Fundacji Kościelskich został Andrzej Dybczak, literacki debiutant, autor reportażu z podróży na Syberię „Gugara”. (Czarne). Amerykański tłumacz Bill Johnston otrzymał nagrodę 2012 PEN Translation Prize, przyznawaną przez PEN American Center, za przekład powieści Wiesława Myśliwskiego „Kamień na kamieniu”. Laureatką nagrody Found in Translation Award za rok 2011, została Joanna Trzeciak za przekład wyboru wierszy Tadeusza Różewicza „Sobbing Superpower” wydanego przez wydawnictwo W. W. Norton & Company (USA). Etgar Keret, izraelski pisarz o polskich korzeniach, uczestniczył w otwarciu nazwanego jego imieniem Domu Kereta na warszawskiej Woli, najwęższej kamienicy w mieście. Nagrodę Główną Międzynarodowego Festiwalu Kryminalnego Wielkiego Kalibru otrzymał (już po raz drugi) Zygmunt Miłoszewski za powieść „Ziarno prawdy” (W.A.B.). 16. Targi Książki w Krakowie odwiedziło 34 tys. osób, udział wzięło pół tysiąca autorów, a program towarzyszący trwał łącznie 670 godzin, czyli 28 dni i nocy. Nagrodę im. Jana Długosza otrzymał prof. Andrzej Friszke za „Czas KOR-u. Jacek Kuroń a geneza Solidarności” (Znak). Zapowiedziano, że od 2013 roku Warszawskie Targi Książki odbywać się będą na Stadionie Narodowym. Pierwsze miejsce w rankingu „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” na najlepszą drukarnię dziełową zajął Opolgraf, przed drukarnią Read Me z Łodzi i Abedikiem z Poznania. W Warszawie zmarł Janusz Krasiński (Krasny-Krasiński), prozaik, dramatopisarz, reportażysta, autor słuchowisk radiowych i adaptacji teatralnych. W latach 2005-2008 był prezesem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich, od 2008 roku prezesem honorowym SPP.
Odbyła się pierwsza edycja festiwalu „Literacki Sopot” zorganizowana przez Urząd Miasta Sopot we współpracy z Instytutem Książki, a także po raz pierwszy zorganizowano Nadmorski Plener Czytelniczy w Gdyni, którego organizatorem było miasto Gdynia wraz ze spółką Targi Książki i firmą Murator Expo, zaś w Łebie odbyło się „Lato z książką”. Podczas Nocy Sztuki w Wenecji od Księgarnia internetowa Gandalf Emdano hołd Wisławie Szymborskiej organi- pik wprowadziła usługę odkupu używazując imprezy dedykowane polskiej poetce, nych podręczników szkolnych. niezwykle popularnej we Włoszech. Laureatami Nagrody Literackiej Gdynia zostali: Marta Podgórnik za „Rezydencję surykatek” (Biuro Literackie), Ukazało się polskie tłumaczenie Magdalena Tulli za „Włoskie szpilki” powieści EL James „Pięćdziesiąt twarzy (Nisza) oraz Marian Sworzeń za „Opis Greya” (Sonia Draga), zarówno drukiem, krainy Gog” (Więź). Nagrodę Osobną jak też jako e-book i audiobook, najbarprzyznano Mieczysławowi Porębskiemu dziej głośna książka roku. za „Spotkanie z Ablem” (Wydawnictwo Do kanonu najważniejszych siedemLiterackie). dziesięciu dzieł powojennej literatury eu Biblioteka Narodowa zorganizowa- ropejskiej, ogłoszonej przez niemiecki tyła plenerową imprezę czytelniczą „Imieni- godnika, „Die Zeit” zaliczono: „U nas ny Jana Kochanowskiego”, która odbyła się w Auschwitzu” Tadeusza Borowskiego, w Ogrodzie Krasińskich i w Pałacu Rzecz- „Solaris” Stanisława Lema, „Duklę” Anpospolitej w Warszawie pod hasłem „Na drzeja Stasiuka i „Biegunów” Olgi Tokarczuk. świętego Jana czytamy do rana”. Grupa ITI sprzedała wydawnictwo W festiwalu Pole Position, najwiękPascal, które odkupił zarząd wydawnictwa. szej prezentacji polskiej literatury w Wiel Wydawnictwo Elipsa przestało wy- kiej Brytanii, uczestniczyli: Jacek Dehdawać czasopisma „Bluszcz” i „Bluszczyk” nel, Artur Domosławski, Paweł Huelle, i zakończyło działalność po śmiertelnym Zygmunt Miłoszewski, Grażyna Plebanek wypadku jej właściciela Artura Szczeciń- i Magdalena Tulli. skiego w maju. W 19. Forum Wydawców we Lwowie Marcin Beme, założyciel serwisu Au- Instytut Książki zaprezentował twórczość dioteka.pl, został „Człowiekiem Roku” Brunona Schulza, a w towarzyszącym tarpolskiego Internetu według redakcji porta- gom festiwalu literackim uczestniczyli Adam Zagajewski, Bohdan Zadura, Piotr lu Internet Standard. Zmarł Henryk Bereza, jeden z najwy- Sommer, Zygmunt Miłoszewski i Aneta bitniejszych krytyków literackich, „odkryw- Kamińska. ca” Marka Hłaski i Edwarda Stachury. Stanisław Barańczak otrzymał Doroczną Nagrodę Ministra Kultury. Zapowiedziano rozpoczęcie budowy Międzynarodowego Centrum Targo Przestało istnieć Centrum Kultu- wo-Kongresowego EXPO Kraków, gdzie ry „Nowy Wspaniały Świat”, gdyż władze od 2014 roku mają się odbywać Targi Jednym z dwunastu laureatów Nastolicy nie przedłużyły umowy na wynaję- Książki w Krakowie. grody Literackiej Unii Europejskiej został
Czerwiec
Wrzesień
Lipiec
b i b l i o t e k a
Kalendarium 1-2013.indd 19
Listopad
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
19
1/21/13 4:18 PM
Wydawnictwo Jirafa Roja poleca najnowszą powieść
ŁUKASZA GOŁĘBIEWSKIEGO
Autor m.in. bestsellerowej „Xenna moja miłość” znów w wielkim stylu. „Bandyci Rodriguez” to utopia porównywana do„W drodze” Jacka Kerouaca oraz „Bonnie i Clyde” Arthura Penna. Lata dziewięćdziesiąte. Brudne ulice Meksyku. W miejscu gdzie rządzi bezprawie, nędza i alkohol para bliźniaków Rosita i Ricardo okradają banki, mordują i uciekają. Wychowywani bez ojca i matki, dzieci ulicy. Chcą umrzeć z pieśnią na ustach. Walczą o lepsze życie, wolne i bez przymusu. Ta historia jest niczym korrida, pieśń o bohaterach żyjących poza prawem, występnych, ale przepełnionych namiętnością. Dariusz Papież, pisarz Patroni medialni:
Kalendarium 1-2013.indd 20
Piotr Paziński, za powieść „Pensjonat” (Nisza). Nagrodę Literacką im. Józefa Mackiewicza przyznano pośmiertnie Tomaszowi Mercie za tom pism zebranych „Nieodzowność konserwatyzmu” (Fundacja Świętego Mikołaja). Nagrody Warszawskiej Premiery Literackiej za książki 2011 roku otrzymali: Jacek Moskwa za „Drogę Karola Wojtyły” (Świat Książki) oraz prof. Janusz Tazbir za „Od sasa do lasa” (Iskry). Podczas konwentu miłośników literatury fantastycznej „Falkon” w Lublinie Nagrodę Literacką im. Jerzego Żuławskiego otrzymał Jacek Dukaj za powieść „Science fiction” (Powergraph). Nagrodę główną podczas VI Targów Książki Akademickiej i Naukowej Akademia 2012, otrzymało Wydawnictwo Lekarskie PZWL za książkę „Położnictwo. Tom I-IV”. Laureatem 17. edycji Nagrody im. prof. Jerzego Skowronka został prof. Jarosław Czubaty za „Księstwo Warszawskie (1807-1815)” (Wydawnictwa Uniwersytetu Warszawskiego). Fundacja Wisławy Szymborskiej ogłosiła, że co roku będzie przyznawana międzynarodowa Nagroda Poetycka im. Wisławy Szymborskiej za książkę wydaną w języku polskim. Polska Izby Książki oraz Izba Księgarstwa Polskiego wznowiły wspólne działania dla powstania Ustawy o książce. W Sądzie Okręgowym w Warszawie został złożony pozew grupowy 15 wydawców przeciwko właścicielowi serwisu Chomikuj.pl w sprawie naruszania praw autorskich. W rankingu najlepszych polskich sklepów internetowych ogłoszonym przez portal Money.pl i „Gazetę Wyborczą”, w kategorii „Kultura i rozrywka” pierwsze miejsce zajęła księgarnia Gandalf.com.pl, przed Merlin.pl i Empik.com. Firma Legimi.com uruchomiła nowy rodzaj księgarni z e-bookami ogłaszając, że jest to pierwsze tego typu przedsięwzięcie na świecie z dostępem abonamentowym do blisko 5000 tytułów około 200 wydawnictw. Jednak niemal natychmiast po pojawieniu się negatywnej reakcji wydawców i dostawców e-książek usługa została wyłączona. Ostatecznie przedsięwzięcie ruszyło, jednak z mniejszą liczbą tytułów i współpracujących wydawców. Powstała Grupa Wydawnicza Foksal, którą tworzą wydawnictwa związane z NFI Empik Media & Fashion – Buchmann, W.A.B. i Wilga, a na jej siedzibę wynajęto pomieszczenia od Państwowego Instytutu Wydawniczego w likwidacji przy ul. Foksal w Warszawie. Grupa Znak kupiła większościowy pakiet udziałów w serwisie społecznościowym Lubimyczytac.pl.
„Rzeczpospolita” oraz Instytut Książki zaprezentowały wyniki II ogólnopolskiego Rankingu Bibliotek, w którym zwyciężyła biblioteka publiczna w Kałuszynie, przed bibliotekami w Bestwinie i w Borowie. Zmarł Albrecht Lempp, wybitny tłumacz, inicjator i realizator programu promocji polskiej literatury zagranicą. Był założycielem i szefem krakowskiego Zespołu Literackiego, którego kontynuacją jest Instytut Książki. Przygotował program literacki polskiej prezentacji na Targi Książki we Frankfurcie w 2000 roku.
Grudzień Zapowiedziano, że dzięki powstałej z inicjatywy ministra kultury i dziedzictwa narodowego Otwartej Licencji Edukacyjnej (OLE) zostanie udostępniona w Internecie spuścizna Janusza Korczaka, a następnie „inne ważne dzieła literackie”. Podczas Wrocławskich Promocji Dobrych Książek nagrodę główną i tytuł książki roku w konkursie o Pióro Fredry przyznano za album „55 skarbów Polski” Marii Poprzęckiej (Arkady). Nagrodę Historyczną Klio podczas Targów Książki Historycznej otrzymali: Jerzy Holzer za „Europa zimnej wojny” (Znak, ISP PAN), Marcin Zaremba za „Wielką trwogę. Polska 1944-1947” (Znak) oraz Danuta Jackiewicz za album „Karol Beyer (1818-1877)” (Dom Spotkań z Historią, Muzeum Narodowe w Warszawie). Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla Młodych IBBY przyznało Dyplomy Listy Honorowej IBBY Marcinowi Szczygielskiemu i Instytutowi Wydawniczemu Latarnik, a nagrody za całokształt twórczości, czyli Medale Polskiej Sekcji IBBY, otrzymały: Krystyna Lipka-Sztarbałło w dziedzinie ilustracji oraz Liliana Bardijewska w dziedzinie literatury. W nowej hali wystawienniczej odbył się II Salon Ciekawej Książki w Łodzi. Niemiecka firma Weltbild ogłosiła zakończenie działalności na rynku polskim, co oznacza, że udziałowcy Weltbild Polska (dawniej Świat Książki) zdecydowali o zamknięciu spółki do połowy 2013 roku. Siedmiu wydawców (Prószyński Media, Rebis, Czarna Owca, Zysk, Nasza Księgarnia, Wydawnictwo Literackie i Sonia Draga) utworzyło spółkę o nazwie Platforma Dystrybucyjna Wydawnictw, której celem jest „uregulowanie dystrybucji e-booków”. W wieku 92 lat zmarł w Warszawie Jacek Woźniakowski, historyk sztuki, pisarz, publicysta, współzałożyciel wydawnictwa Znak, były prezydent Krakowa.
1/21/13 4:18 PM
Konkurs o Nagrodę Magellana – wystartowała piąta edycja konkursu „Najlepsze publikacje turystyczne”. Celem konkursu jest wyłonienie najbardziej wartościowych publikacji turystycznych wydanych w minionym roku kalendarzowym. W edycji 2012 rozpatrywane będę tytuły wydane w okresie 1 stycznia – 31 grudnia 2012 roku. W konkursie wyłonimy laureatów w jedenastu kategoriach: przewodnik tekstowy, przewodnik ilustrowany, przewodnik kieszonkowy, przewodnik dla aktywnych, przewodnik dla dzieci, przewodnik mobilny, atlas turystyczny, mapa i plan turystyczny, książka podróżnicza, album, wydarzenie roku.
2012
Warunki prawidłowego zgłoszenia do konkursu: 1. Dostarczenie wypełnionego formularza zgłoszeniowego dostępnego na stronie www.najlepsze-przewodniki.pl. 2. Dostarczenie 3 egzemplarzy zgłaszanej publikacji. 3. Uiszczenie opłaty rejestracyjnej w wysokości 150 zł + VAT za każdy zgłoszony tytuł. W przypadku zgłoszenia przez jedną firmę więcej niż pięciu publikacji, za każdy kolejny tytuł opłata rejestracyjna wynosi 90 zł + VAT. Termin zgłaszania publikacji upływa 15 lutego 2013 roku. Oficjalne ogłoszenie wyników i wręczenie Nagród Magellana nastąpi 16 maja 2013 roku podczas Warszawskich Targów Książki. Kontakt z organizatorem: Magazyn Literacki KSIĄŻKI, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416, 00-048 Warszawa, tel. (22) 828 36 31, faks (22) 827 93 50, ewa_zajac@rynek-ksiazki.pl.
Szczegółowe informacje: www.najlepsze-przewodniki.pl
Kalendarium 1-2013.indd 21
1/21/13 4:18 PM
Rozmowa numeru Rozmowa z Iwo Zaniewskim
– Zadebiutował pan jako pisarz, ale co pan wcześniej robił w życiu? – Zajmowałem się innymi sprawami, malowałem obrazy, robiłem zdjęcia. – Książka jest bardzo dojrzała… – Pisałem wcześniej dużo dialogów, a mam taki rodzaj wyobraźni, która buduje sceny i wizje. Przez całe życie dużo nawyobrażałem sobie. Ale logika wypowiedzi nie jest łatwa. Trochę się wyćwiczyłem, chociaż nie było tego zbyt dużo, na tekstach o sztuce. I na tekstach pisanych dla własnej potrzeby. – Mam wrażenie po przeczytaniu pana książki, że Polacy nie gęsi i sami mogą sobie napisać kryminał skandynawski… – Naprawdę nie mam pojęcia dlaczego ten mój kryminał „podciąga” się pod kryminały skandynawskie. Może tylko dlatego, że dzieje się w Norwegii. – W pana książce czytelnikowi bardziej może spodobać się forma literacka, niż wciągnie go sama zagadka… – Zupełnie nie interesowałem się, jak to piszę. Patrzyłem trochę na rytm zdania, czasem czułem, że muszę zdanie skończyć krótszym wyrazem, a nie dłuższym, bo mi jakoś nie pasowało. Jestem dyslektykiem i w końcu niewiele książek w życiu przeczytałem. I nie mam stylu literackiego, w ogóle! – A skąd wzięła się Norwegia? Był pan tam? – Nie byłem nigdy! Tak naprawdę jest to bardziej opis Konstancina, gdzie mieszkałem i gdzie są te uliczki i ogrody. Poważniej mówiąc, Norwegia jest dlatego, że taka konfiguracja wydarzeń i konfiguracja terenu, sprawy związane z biznesem, naftą, a do tego płaskowyż, a potem fiord, to jest tylko w Norwegii. Szukałem na kuli ziemskiej miejsc – w Kanadzie, aby to było w podobnym klimacie, ale tam nie ma miast, gdzie taka akcja mogłaby się rozgrywać. Jeżeli akcja toczy się na przykład w Stanach Zjednoczonych, w wielkim mieście jak Seatlle, to nastrój jest inny niż jak się toczy diabli wiedzą gdzie, czyli w Norwegii. – Pięknie pan sobie tę Norwegię wyobraził… – To nie jest takie trudne. Wystarczy zobaczyć jeden mroczny film, resztę można sobie dopowiedzieć. Podejrzewam, że prawdziwa Norwegia z tymi kolorowymi drewnianymi domkami, to zupełnie nie ten nastrój. Klasycystyczne stare wille stojące w ogrodach, opuszczone, to przecież Konstancin!
22
b i b l i o t e k a
Wywiad_1/2013.indd 22
a n a l i z
– Mógł pan przecież umieścić akcję w Polsce, właśnie w realiach Konstancina… – A gdzie rafineria? To byłoby bez sensu. Różne rzeczy związane z konfiguracją terenu są bardzo istotne. Płaskowyż i miasto leżące u jego podnóża, schodzące stopniowo w dół – to wszystko brałem pod uwagę. Wyobraziłem sobie to wszystko jako film, który chciałem stylistycznie utrzymać w jednorodnym nastroju, takiej szaroburej mrocznej plątaniny. – Sceneria jest wzorowana na Konstancin, a na kim jest wzorowany Arne Hilmen? To jest pana ideał mężczyzny? – Zupełnie nie jest to ideał mężczyzny, mimo że ma dużo ze… mnie, ale emocjonalnie. Jest wynikiem mojego pomysłu na książkę. Na początku był pomysł na konstrukcję tekstu, a potem musiała być osoba, która tego doświadcza. Bohater jest szefem komisariatu w sennej dzielnicy, w której właściwie nic się nie dzieje. Samotny i oczywiście alkoholik. Wszyscy chcą śledzić napięcie i grozę. I dlatego bohaterowie kryminałów są przeważnie samotni, bo to rzecz całą ułatwia. – W wielu klasycznych powieściach kryminalnych realia i obyczajowość są często ciekawsze dla czytelnika niż sam wątek fabularny. Wydawałoby się, że tak jest i w tej książce, ale zburzył pan moje odczucia, mówiąc, że nigdy nie był w Norwegii… – U mnie najważniejsza jest zagadka, całkowicie jej się oddałem. Realia u mnie to jest tylko pewien efekt stworzony przez szczególność miejsca, czyli opuszczone dzielnice, a do tego mgła, buro… Chodzenie po tych ulicach samo z siebie wytwarza taki nastrój. – Co dalej? Jakie ma pan plany? – Mam cień pomysłu, nawet nie cień – to jest pomysł na książkę, która ma podobny klimat, chociaż nie dzieje się w takim samym miejscu. – Gatunek będzie ten sam? – Tak, to jest kryminał czy książka sensacyjna, tylko zupełnie zmienia się dekoracja. Nawet byłoby trochę jeżdżenia po świecie. – A potem się okaże, że skończy się w Konstancinie… – Nie, na pewno nie. Tam jest jednak coś zupełnie innego. Mój pierwszy bohater pogrążony był tylko we własnych spekulacjach, właściwie chodził i obserwował zjawiska. Nowy bohater wytworzy w czytelniku grozę w relacjach z ludźmi, a to jest p r z e d s t a w i a
•
fot. Bartosz Siedlik
Norwegia w Konstancinie
trudniejsze, bo wymaga wielu rozmów z ludźmi. Groza miałaby się wytworzyć w sytuacjach absolutnie niewinnych, pozbawionych nawet pozorów dramatyczności, w rozmowach na absolutnie dowolne i niewinne tematy. Idea polega na tym, że bohater przez większą część książki zastanawia się, czy przypadkiem nie jest w takiej sytuacji, że może umrzeć, jeśli powie nieopatrznie jakieś zdanie. I na tym polega ten patent. Aby go jednak doprowadzić do „użyteczności”, trzeba tak skonstruować całą resztę, żeby wszystko się spięło logicznie. Napisałem już konspekt na 50 stron i jakoś to się zamknęło w pewną historię, ale za książkę jeszcze się nie zabrałem, bo mam teraz straszliwie dużo innej pracy. Do tego nie mam poczucia, że mam własny styl. – Czy nie odczuwa pan może lęku, że druga książka będzie słabsza od pierwszej? – Jestem obdarzony innymi lękami i nastrojami, dlatego w dziedzinie twórczości nie mam żadnych lęków. Do tego trudno jest w naszej rzeczywistości poczuć, że pierwsza książka odnosi jakiś sukces pomimo wysokiej pozycji na liście bestsellerów czy paru pochlebnych recenzji. Przecież moja książka ginie w powodzi tych 25 tys. tytułów, jakie przez cały ubiegły rok trafiły w Polsce do sprzedaży. – Do tego pana główny nurt życia toczy się gdzie indziej… – No właśnie! Rozmawiał P iotR DobRołęcki
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:19 PM
Co czytają inni
Romans filatelisty O
wielkich aktorach mawia się, że potrafią na scenie czytać książkę telefoniczną, a publika będzie siedzieć przykuta do foteli. Wiele lat temu oglądałem Rowana Atkinsona, który, zanim jeszcze wcielił się w Jasia Fasolę, występował ze skeczem, w którym odgrywał szkolnego nauczyciela sprawdzającego listę obecności. Jego vis comica, wybałuszone oczy, oblizywanie ust, lubieżne zatrzymywanie się na niektórych nazwiskach, wyraźne obrzydzenie, z jakim wymieniał inne – wyszliśmy z tego pokazu ze zmaltretowanymi śmiechem mięśniami brzucha. A zatem – dobry twórca i z byle jakiego tematu zrobi dzieło. (Nie ma to nic wspólnego z charakterystycznym dla sfer dziennikarskich określeniem „rzeźbienie w gównie”). Talent, umiejętności i fachowość niezbędne do stworzenia rzeczy zajmującej przypomniała mi lektura książki Simona Garfielda „The error Word” (Faber & Faber), której tematem jest kolekcjonowanie znaczków. Wiem, że tacy wariaci jeszcze istnieją, choć z pewnością zajęcie to mniej jest atrakcyjne (dowodem chociażby hasło „filatelistyka” w polskiej Wikipedii), a raczej skupia mniej amatorów niż za moich szkolnych czasów pół wieku temu. „Gdy [handlujący znaczkami David Brandon] wzrastał w latach 50., każde miasteczko miało sklepik ze znaczkami, bo każdy je zbierał”, pisze Garfield. Sam też wtedy zaczynałem – pamiętam przedwojenne jeszcze albumowe karty, do których znaczki doklejało się na cienkich bibułkach; znacznie wygodniejsze klasery z rzędami foliowych kieszeni były drogie i trudne do zdobycia. Byłem wtedy regularnym klientem jedynego sklepu filatelistycznego w moim mieście, zawsze pełnego ludzi, miałem prenumeratę „Filatelisty”, marzyłem jak każdy o znalezieniu fuksem obiektu o nadzwyczajnej wartości – z niezwykłym stemplem, bardzo rzadkiego, z błędem, nieznanego dotąd bloku albo na liście… Wymienialiśmy się naszymi zdobyczami w szkole, zbieranie znaczków było wtedy naprawdę popularne. Nie odkryłem jednak w sobie wystarczającej pasji, by się w pełni oddać filatelistyce, uczynić z nich główne hobby. Wspominam ten okres mile, bo znaczki pomagały bezbólowo w nauce geografii, historii, języków. Potwierdza to Garfield: „Kolekcjonowanie znaczków, tak jak je dziś
Felieton Sowula 1/2013.indd 23
NOWE THRILLERY
BESTSELLEROWYCH AUTOROW! NOWOŚĆ
postrzegamy, zapoczątkowano najpewniej w szkolnych klasach, gdzie zajmowali się tym uczniowie zachęcani przez nauczycieli historii i geografii”. Zanudzam? To przepraszam, bo „The error Word” bynajmniej nie jest nudną książką. Sam tytuł jest dwuznaczny – Garfield specjalizował się w zbieraniu usterek: znaczków z wadliwą perforacją i błędami drukarskimi, czyli brakiem koloru bądź motywu. Jest ich niemało, prawdopodobnie w każdej edycji znaleźć można by jakieś wybraki, gdyby nie kontrole jakości. Usterki, które trafiają na kolekcjonerski rynek, osiągnąć mogą bardzo wysokie ceny – kilka, -naście, a nawet -dziesiąt tysięcy funtów. Autor narzucił sobie z tego powodu ograniczenia: wyłącznie Zjednoczone Królestwo i wyłącznie do chwili decymalizacji wprowadzonej w 1971 roku. Nie zmienia to faktu, że wydał na swoje hobby mnóstwo. Tu właśnie kryje się drugie znaczenie tytułu: „Świat z błędami” to świat zapamiętałych hobbystów, napaleńców, nałogowców, ludzi zapominających – nawet jeśli tylko na chwilę – o rzeczywistości. „Łatwiej było mi rozmawiać z żoną o moim romansie niż o znaczkach” – przyznaje Garfield. Był już po czterdziestce, spotkał inną, nagły wybuch emocji i pożądania. „Każdy przecież pojmie takie uczucia, fabułę książek, filmów i milionów szczęśliwych zwrotów. Ale znaczki? W dodatku używane? Któż mógłby się nimi wzruszać? I kto potrafiłby to wytłumaczyć?”. No właśnie… Pani Garfieldowa o romansie chciała słuchać tylko tyle, ile potrzebne jej było do rozstania. Znaczki po raz pierwszy wzbudziły jej zainteresowanie – małżonek musiał spieniężyć kolekcję, by wywiązać się z kosztów. Bo trzy rzeczy na „d” są w życiu pewne, jak wytłumaczył Garfieldowi znajomy z branży: „divorce, debt, and death” – śmierć, dług i rozwód. GrzeGorz Sowula
POLECAMY
PATRONI:
Książki dostępne w księgarniach, na www.gjksiazki.pl, www.fabryka.pl i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: G+J Książki.
1/21/13 4:21 PM
Koszyk z książkami
Koszyk na szczęście Długie zimowe wieczory sprzyjają refleksji. Tęsknimy za blaskiem i ciepłem, ale też rozmyślamy, podsumowujemy, snujemy plany, może nawet zastanawiamy się nad zmianą dotychczasowego życia. I szukamy szczęścia w najprostszych przyjemnościach. Na szczęście są książki! Poniżej kilka propozycji, przy których można przeżyć chwile szczęścia. (et)
Mówi się, że nieszczęścia chodzą parami, a tymczasem doktor Eckart von Hirschhausen przekonuje, że „Szczęście rzadko zjawia się w pojedynkę”. Niech nikogo nie zmyli fakt, że autorem książki jest doktor medycyny, specjalista neurochirurg, rodowity Niemiec, a więc mieszkaniec jednego z bardziej pesymistycznych państw. Po wielu latach praktyki porzucił on zawód lekarza dla kabaretu. Teraz wyłącznie przepisuje recepty na szczęście. Sonia Draga, 36 zł Campodimele to istna kraina szczęśliwości. Tu czas płynie inaczej, tamtejszy klimat i kuchnia, podejście do życia sprawiają, że miejscowi cieszą się zdrowiem, witalnością i radością do później starości. Średnia długość życia wynosi tu 95 lat. I takie miejsce naprawdę istnieje! Brytyjska dziennikarka Tracey Lawson wybrała się do średniowiecznej włoskiej wioski położonej w regionie Lacjum, spędziła w niej – nie bez przyjemności – dwanaście miesięcy, a wszystko opisała w książce „W miasteczku długowieczności”, której lektura przynosi pełnię doznań poznawczych i estetycznych. Czarne, 39,90 zł Dwaj badacze Ed Diener i Robert Biswas-Diener – ojciec z synem – podeszli do sprawy szczęścia bardzo poważnie. Badali bardzo dogłębnie sposoby osiągania prawdziwego bogactwa psychicznego, zgłębiali tajniki w takich miejscach, jak Indie, Grenlandia, Kenia i w wielu innych zakątkach naszego globu. W efekcie powstała książka „Szczęście. Odkrywanie bogactwa psychicznego”. Jej lektura tylko dowodzi, jak niewiele o szczęściu wiemy. Smak Słowa, 49 zł Podobno pieniądze szczęścia nie dają, nie znaczy to jednak, że nie pomagają w jego osiągnięciu. Oczywiście, nie chodzi mi o uganianie się za bogactwem, a raczej, o umiejętność odkładania pieniędzy i dobrego ich lokowania. „Jak pomnażać oszczędności?” to świetny, przystępnie napisany poradnik o inwestowaniu. Maciej Samcik, dziennikarz ekonomiczny „Gazety Wyborczej” zachęca do systematycznego odkładania pieniędzy i przekonuje, jak ważne jest budowanie „poduszki bezpieczeństwa finansowego”. Edgar, 34,90 zł
24
b i b l i o t e k a
Koszyk z ksiazkami_1/2013.indd 24
a n a l i z
Niewątpliwie z uczuciem szczęścia wiąże się czas wolny. Chyba mało kto nie przyzna, że piątkowe popołudnie to najszczęśliwszy moment tygodnia. „W czasach starożytnych najwyższe formy szczęścia realizowane były w czasie wolnym i były przywilejem wolnych obywateli” – czytamy w książce Marii TruszkowskiejWojtkowiak „Fenomen czasu wolnego”. W swej pracy badaczka prezentuje wyniki studiów literaturowych, sięga do źródeł historycznych, omawia badania dotyczące postrzegania, rozumienia i przeżywania czasu wolnego, który ujęty zostaje tutaj wieloaspektowo i interdyscyplinarnie. Harmonia, 28,35 zł Czy książka może uczynić szczęśliwym? „Podczas czytania zaznajemy błogości. Nie raz zastygałam w pozycji takiej samej, jakiej znajdziemy na okładce, refleksyjnej, szczęśliwej, spokojnej” – napisała jedna z internautek o debiutanckiej książce Anny Ficner-Ogonowskiej „Alibi na szczęście”. Powieść podbiła serca wielu czytelniczek wzruszającą historią o wielkiej miłości, prawdziwej przyjaźni i przesłaniem, że wydarzenia, które nas spotykają, mają głębszy sens oraz że każdy ma prawo do szczęścia. Znak, 34,90 zł Jak osiągnąć szczęście? „Trzeba być tym, kim ma się być. Najlepiej sobą” – mawiała mała Gabrielle, nim jeszcze została słynną na cały świta Coco Chanel. Jakże musiała być szczęśliwa, gdy zaprojektowana przez nią mała czarna okrzyknięta została krzykiem mody. A jakże musiała być szczęśliwa Marysia Skłodowska, gdy po latach spełniło się jej marzenie, by „odkryć w przyszłości coś, co przyda się ludziom. Na przykład chorym”. Lektura „Wielkich małych kobietek” Aleksandry Polewskiej skłania do refleksji na temat realizacji marzeń. Bohaterki opisane w książce znalazły swoją życiową drogę, spełniły swoje marzenia. Czerwony Konik, 34,90 zł Życie – według Macieja Bennewicza – jest podróżą, która ma doprowadzić podróżnika-człowieka do szeroko pojętego oświecenia, tak by mógł świadomie doświadczyć własnego rozwoju i szczęścia. Jego audiobook „Coaching Tao” zawiera zestaw wykładów na temat tego, jak podążać własną drogą, zmian podejścia do życia i do siebie, odejścia od fałszywych wniosków i zależności. Audiobook czyta autor. Biblioteka Akustyczna, 39,90 zł
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:22 PM
Na-molny książkowiec
Zmienione historie O
statnio sporo włóczyłem się po świecie. Realizowałem dawne marzenia. Potrzeba podróży wyła we mnie albowiem od wczesnej młodości, gdy to, rozgorączkowany, w emocji, chwytałem kolejne tomy przygód Tomka Wilmowskiego. Oczywiście, nie samym Tomkiem żył polski dzieciak dorastający w latach sześćdziesiątych ubiegłego stulecia. Bo równie znacząco wówczas wśród nas „chodził” jako propozycja lekturowa cykl opowieści podróżniczych sygnowanych marką „Naokoło świata”, wymyślony w Iskrach przez legendarnego wydawcę oraz pisarza Zbigniewa Stolarka, przy współpracy równie legendarnej Krystyny Goldbergowej. Podróżowaliśmy z kolejnymi autorami do najbardziej zakazanych spelunek świata, od najgłębszych toni po najwyższe szczyty. Cały glob poznawało się wtedy głównie dzięki lekturom, bo ani socjalistyczne państwo zbyt chętnie nas, autochtonów, nie wypuszczało, chroniąc krajowe duszyczki przez zagraniczną zgnilizną, ani nie istniały dla przeważającej większości rodaków warunki finansowe umożliwiające taplanie się w rzeczonej zagranicznej zgniliźnie, a już osobliwie zachodniej. Te książki zbójeckie istniały więc „zamiast”, ale jak one istniały! Sentyment do „Naokoło świata” w wielu z nas wciąż pozostał. Jeśli więc Muza wypłynęła na dekalogu podróżniczym Szklarskiego, to z kolei Tadeusz Zysk, już jako całkiem dojrzały wydawca, odkupił od Iskier prawo do sygnetu serii i wydaje od czasu do czasu kolejne tomy, uzupełniając ofertę nowymi propozycjami. Tylko że już teraz sukcesy właściwie nie te… Dlaczego? Kiedy urodziła mi się córka, bezzwłocznie nabyłem zestaw Tomków, bo moje stare egzemplarze dawno zaczytałem ze szczętem. Czekałem cierpliwie lat kilka, by się z dzieckiem podzielić uniesieniami młodości, lecz gdy przyszedł wreszcie ów czas, dojrzewająca panienka, zerknąwszy do „Tomka w krainie kangurów”, skrzywiła się i stanowczo odmówiła lektury. Westchnąwszy, z obdarzania córki słodyczami o przeterminowanej dacie ważności zrezygnowałem, tomy zaś kurzą się w domowym kącie, prawie nietknięte. Może, na zasadzie uroczej ramotki, sięgnie po nie jakiś późny wnuk? W każdym razie jeśli chodzi o „Naokoło świata”, już nawet nie próbuję namawiać córki, która zresztą podróżuje sporo, zaopatrzona w znajomość angielskiego, za-
Felieton Lewandowski 1-2013.indd 25
tem rozkosze obcych krain ma okazję bez problemów poznawać własnymi zmysłami. Inne tomy dla mnie zasadnicze, dla kolejnego pokolenia również straciły swą atrakcyjność. Chyba do końca życia zapamiętam doświadczenie z czytaniem na dobranoc dzieciakowi „Winnetou”. Trzeciego otóż wieczoru znajdowałem się w okolicy czterdziestej strony, ciesząc się na dalsze odsłanianie dziejów dzielnego Apacza. Lecz dziecko udało się do matki, aby jej zwierzyć swą tajemnicę. – „Mamo – westchnęło. – Ten cały »Winnetou« to straszliwe nudy! Tylko tata tak się przejmuje czytając, że nie mam sumienia mu przerwać”. Od tej pory rozumiem, co to znaczy porządnie dostać po nosie. Jednak bynajmniej nie uważam, że powszechna dostępność zagranicy, wywołująca możliwość własnych odkryć, wykończyła literaturę podróżniczą. Nie, po prostu zmieniły się style opowiadania o urokach naszego niezbyt okrągłego globu. Obowiązuje teraz uwypuklenie nie tyle rzeczy spostrzeganej, co „ja” narratora. Nie przypadkiem przecież Beata Pawlikowska czy Wojciech Cejrowski wepchnęli się do tytułów własnych książek, jak gdyby podpisując swoimi osobami niepowtarzalność gawędy. Bardziej sięga się dziś po autora, niż dba o przedmiot, jaki śledzimy wraz z nim. Niby to samo dotyczyło Tomka lub dzieł Karola Maya, jednak tam mieliśmy do czynienia z bohaterami literackimi. Teraz natomiast czytelnik szuka autentycznego człowieka, takiego ciekawego, najlepiej jeszcze sławnego, do pomacania własnoręcznie albo choć oczami, przez telewizyjny ekran. Zmieniły się też style recepcji. Jeśli wybieram się do RPA, to sięgam uprzednio po relację reporterską, obficie ilustrowaną, pióra i obiektywu aparatu fotograficznego Soni Dragi; gdybym ruszał do Meksyku, przeczytałbym w celach poznawczych tom tejże Soni oraz Łukasza Gołębiewskiego Meksykowi poświęcony. Zresztą to przydaje się w drodze, zapewniam! Mnie w każdym razie się przydało. To bynajmniej nie wyklucza innych sposobów korzystania z dawnych podróżniczych lektur. Napiszę w następnych felietonie, dlaczego warto trzymać na półce przebrzmiałą pieść Winnetou i dlaczego ona się może nam ciągle przydać. Howgh! Tadeusz Lewandowski
NOWY, FANTASTYCZNY PORADNIK
Beaty Pawlikowskiej!
„Planeta dobrych myśli” powstała znienacka. Podczas letnich popołudni, kiedy chwytałam za pióro i rysowałam. A na innych kartkach ołówkiem notowałam to, co samo układało się w akapity i zwrotki. Zaczęłam publikować te myśli na Facebooku. Dwieście lajków. Pięćdziesiąt udostępnień. Tydzień później tysiąc lajków i pięćset udostępnień. I wszyscy pytali: kiedy to się ukaże jako książka? Proszę bardzo – oto jest.
PATRON:
PATRONI:
Książki dostępne w księgarniach, na www.gjksiazki.pl, i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: G+J Książki.
1/21/13 4:21 PM
Dzieje książki w Polsce 1944-1989. Wybór źródeł Dariusz Jarosz Seria NAUKA – DYDAKTYKA – PRAKTYKA, ISBN 978-83-61464-37-2 Praca zawiera unikatową próbę zebrania, opracowania i skomentowania najważniejszych dokumentów, które pokazują przede wszystkim różnorodność uwikłań jakim poddana była książka w Polsce po II wojnie światowej. Główna jej część zawiera dokumenty mało lub w ogóle nieznane, odnalezione w dotychczas niezbadanych przez historyków i bibliologów zespołach archiwalnych. Pozwalają one na ogląd tej problematyki z dużo szerszej perspektywy. Czytelnik odnajdzie tu teksty źródłowe, dotyczące problemów oficjalnego ruchu wydawniczego, księgarstwa i poligrafii, cenzury, bibliotek, czytelnictwa oraz publikacji tzw. drugiego obiegu. Tak skonstruowany wybór źródeł, zaopatrzony w bogaty aparat przypisów, jest w głównej mierze przeznaczony dla osób, które ze względów zawodowych lub z zamiłowania interesują się dziejami kultury polskiej w okresie PRL.
Cena z rabatem 26 zł, format B-5, oprawa miękka, str. 332
Czekamy na zamówienia: Dział Sprzedaży: Al. Niepodległości 213, 02-086 Warszawa tel.: 22 825 50 24, fax.: 22 825 53 49 www.sbp.pl, e-mail: sprzedaz@sbp.pl
Zamówienie prenumeraty faks (22) 827 93 50 Zamawiam prenumeratę miesięcznika „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” począwszy od numeru … /2012 w promocyjnej cenie 160 zł za 12 numerów. Tylko dla prenumeratorów – prenumerata elektroniczna gratis! Imię i nazwisko .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Nazwa firmy .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Adres korespondencyjny .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
e-mail .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Adres do faktury
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Numer NIP .
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Upoważniam firmę Biblioteka Analiz Sp. z o.o., ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416, 00-048 Warszawa, wydawcę „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” do wystawienia faktury VAT bez mojego podpisu oraz do wprowadzenia moich danych osobowych na listę prenumeratorów. podpis Należność prosimy wpłacać na konto 55 1020 1156 0000 7302 0008 4921 w PKO BP o/Warszawa z dopiskiem: „Prenumerata Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”.
Felieton Zapert 1-2013.indd 26
1/21/13 4:20 PM
Między wierszami
Widmo wolności P
2
. . . . . .
ę
e-
a
oszedłem na promocję „Stempla do wolności” Ruedigera von Fritscha (Wydawnictwo Atut), rekomendowanego w Klubie Księgarza, a opisującego ucieczkę z NRD w 1974 roku. Głównym jej organizatorem był autor tych wspomnień, obecnie piastujący stanowisko ambasadora Niemiec w Polsce. Pomógł on zbiec z „państwa, którego założycielem był Enerdus, zapomniany towarzysz Lecha, Czecha i Rusa” – jak mawiał nieodżałowany Jerzy Dobrowolski – swemu kuzynowi oraz jego dwóm przyjaciołom. Na Zachód przedostali się 7 lipca 1974 roku po południu. Data wybrana została bardzo precyzyjnie. Tego dnia bowiem oczy świata skierowane były na Monachium. Z racji finału mundialu, w którym gospodarze podejmowali Holandię. Zgodnie z przewidywaniami mecz skupił uwagę także bułgarskich pograniczników, którzy nie zwrócili uwagi na volkswagena garbusa przewożącego trzech młodzieńców z zachodnioniemieckimi paszportami, podrobionymi osobiście przez Ruedigera von Fritscha, który siedział za kierownicą. Fałszerstwa nie dostrzeżono także na granicach tureckiej, greckiej, włoskiej oraz austriackiej. „Pomimo tak obiecujących perspektyw na tym zakończyła się moja działalność w tej dziedzinie” – żartował podczas spotkania dyplomata, którego antenatem był Werner von Fritsch, jedyny niemiecki generał, który poległ we Wrześniu 1939 roku. Zginął na przedpolu Pragi. Czy na pewno od polskiej kuli? Ambasador przywołał świadectwa podkomendnych przodka, sugerujących strzał w plecy oddany przez fanatycznych nazistów, którym ów wysokiej rangi oficer zawadzał, krytykując politykę Adolfa Hitlera. Zapewne okoliczności zgonu byłego szefa sztabu Wehrmachtu nigdy nie poznamy. Warto jednak wspomnieć, że w miejscu gdzie zakończył żywot, okupanci spod znaku swastyki postawili pamiątkowy postument. Został on zniszczony podczas walk o prawobrzeżną Warszawę we wrześniu 1944 roku. Polityka historyczna III RP wypełniła wnętrza Bookhousecafe, gdzie demonizowany Klub Ronina zorganizował spotkanie z Wacławem Holewińskim i jego najnowszą powieścią pt. „Opowiem ci o wolności” (Zysk i S-ka), podczas którego podkreślano, że bohaterki tej przejmującej prozy, konspiratorki Narodowych Sił Zbrojnych – Maria Nachtman i Walenty-
Felieton Zapert 1-2013.indd 27
na Stempkowska – nigdy nie uznały Peerelu za swoją ojczyznę, Potrafiły zachować wolność w niewoli, co zrazu zaowocowało dla nich brutalnym śledztwem prowadzonym przez oprawców z MBP, potem ciężkim więzieniem, a następnie wegetacją znaczoną obowiązkowym meldowaniem się na milicji. Obywatelkami II kategorii pozostały także po 1989 roku, gdyż gruba kreska zapewniła niemal wszystkim komunistycznym katom desinteresant ze strony Temidy, o sowitych emeryturach nie wspominając, zaś ich ofiary do końca swych dni klepały biedę. Kilka dni później pod tym samym adresem odbył się wieczór pamięci prof. Pawła Wieczorkiewicza, znaczony prezentacją tomu jego publicystyki pt. „Łańcuch historii”, rzeczowo omówionego przez red. Piotra Zychowicza. Tom starannie wydany nakładem zasłużonego – nie tylko dla Klio – Literackiego Towarzystwa Wydawniczego (chapeau bas przed prowadzącym je duetem edytorsko-małżeńskim – Mariolą i Markiem Jastrzębskimi) opracowała urodziwa uczennica profesora – Justyna Błażejowska. Szkoda jedynie, iż zabrakło w nim tekstu o prof. Andrzeju Friszke pt. „Wypędzanie szatana z historyków IPN”. W centrum edukacji tej pożytecznej instytucji, promowano dysertację dr Daniela Wicentego „Załamanie na froncie ideologicznym”, dotyczącą dziennikarzy w Peerel. Moją uwagę przykuły szczególnie rozszyfrowane pseudonimy tajnych współpracowników SB oraz kontaktów operacyjnych, m.in: Daniela Passenta, Jerzego Baczyńskiego, Ernesta Skalskiego, Ryszarda Kapuścińskiego, Aleksandera J. Wieczorkowskiego, ks. Wiesława Niewęgłowskiego, Krzysztofa Teodora Toeplitza, Wojciecha Adamieckiego, Kazimierza Dziewanowskiego, Wiesława Górnickiego, Tadeusza Samitowskiego, Kazimierza Koźniewskiego, Tadeusza Strumffa, Andrzeja Drawicza, Marty Wesołowskiej, Jerzego Szperkowicza, Bogdana Jachacza, Jacka Żemantowskiego, Longina Pastusiaka… Połowa kryptonimów „TW” nie została jednak rozszyfrowana! Czy akta zostały zniszczone? A może wciąż są tak utajnione, iż nawet historycy nie mają do nich dostępu? Czyżby właśnie tu kryło się rozwiązanie zagadki służalczości mainstreamowych mediów wobec establishmentu III RP? Tomasz z. zaperT
Poznaj sekret
Marty GRYCAN jak być szczęśliwym i młodym
NOWOŚĆ
Wyciskam życie jak cytrynę. Odkryjmy jej słodki smak razem z moją kolejną książką “Moje Dolce Vita”.
Marta Grycan
{POLECAMY}
PATRON:
Książki dostępne w księgarniach, na www.gjksiazki.pl, www.fabryka.pl i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: G+J Książki.
1/21/13 4:20 PM
Urszula Glensk
Po Kapuścińskim Universitas, Kraków 2012, s. 280, 39 zł, ISBN 978-83-242-2208-7
S
publicystyka
woje szkice o reportażu Urszula Glensk rozpoczyna błyskotliwą rozprawą z Arturem Domosławskim, którego punktuje jak Mike Tyson swoich rywali, gdy był w szczycie formy. Wytyka pamfletowy charakter głośnej biografii „Kapuściński – non fiction”, podporządkowanie faktów tezie, subiektywny dobór informatorów, insynuacje, żerowanie na cudzych badaniach często bez podania źródeł, a przede wszystkim karierowiczostwo Domosławskiego, który gotów był sprzedać przyjaźń dla publicznego poklasku. Zarzuty to ciężkiego kalibru, stawiane w bardziej publicystycznym niż krytyczno-literackim stylu, z pewnością nacechowane emocjami, które czasami niepotrzebnie biorą górę nad argumentami. Co najmniej dwie sprawy są jednak niezwykle istotne, niezależnie od moralnych i warsztatowych ocen błyskotliwej biografii „Kapuściński – non fiction”. Przede wszystkim, jak zauważa Glensk, „Domosławski z uporem stawia znak równości między pracą dziennikarza-depeszowca a pisarza-reportera”. Jest to prawda ważna nie tylko z punktu widzenia samej książki, ale w ogóle dla współczesnego definiowania roli dziennikarza i reportera. Na jak wielkie odstęp-
stwa od faktów ten drugi może sobie pozwolić? Urszula Glensk odpowiada na to pytanie w dalszej części książki, w szkicu „O estetyce literatury faktu”, kiedy pisze: „Język podporządkowany jest rzeczywistości, a rzeczywistość przekształcana jest w literaturę. Zignorowanie tej zależności zaprzecza sztuce reportażu”. Ten temat powraca zresztą w rozważaniach Glensk wielokrotnie, najogólniej mówiąc – można podkoloryzować rzeczywistość dla dobra narracji reportażu, ale nie można kreować rzeczywistości. Historia ma być ciekawie opowiedziana, to bezsprzeczne, ale ma też być prawdziwa, w innym przypadku – jest fikcją. Glensk przywołuje przykład Janet Cooke, której w latach 80. XX wieku odebrano nagrodę Pulitzera, kiedy okazało się, że opisana przez nią w reportażu historia jest literacką fikcją. Czy Kapuściński w „Cesarzu” nie przekroczył granicy między fabułą a reportażem? Zapewne długo jeszcze będą trwały o to spory. Drugi ważny zarzut pod adresem Domosławskiego to ten, że „upiera się, żeby życie było równie ciekawe jak twórczość”. Znów jest to prawda, ale czy nie tego oczekuje każdy biograf? Czy biograf – jak reporter – nie ma prawa
pod kolor yzować swojej opowieści? I czy życie takiego faceta jak Kapuściński nie powinno być równie ciekawe jak jego twórczość? Przecież autor „Hebanu” sam mówił – przypomina o tym w posłowiu Krzysztof Mroziewicz – „gdybym to opisał, co naprawdę przeżyłem, nikt by mi nie uwierzył”. Inna sprawa, czy akurat życie erotyczne Kapuścińskiego było rzeczywiście tym, co w jego biografii najciekawsze, a na te fragmenty rzucili się przede wszystkim żądni sensacji czytelnicy książki Domosławskiego. Wychodząc od Kapuścińskiego Urszula Glensk dokonuje przeglądu współczesnego reportażu i to jest przegląd bardzo optymistyczny. Bo i wiele się w tej materii dobrego w ostatnich latach dzieje, mimo iż gazety coraz mniej chętnie finansują kosztowną pracę reporterów. Osobiście w tym przeglądzie bardzo brakuje mi osobnego tekstu poświęconego reportażom z Rosji Jacka Hugo-Badera, kto wie czy nie najlepszego kontynuatora dzieła Kapuścińskiego. Łukasz GoŁębiewski
pamiętni-
literaturoznawstwo
Książki miesiąca
Leszek Sosnowski, Adam Bujak
Oburzeni
Biały Kruk, Kraków 2012, s. 160, ISBN 978-83-7553-114-2
P
ublikacja krakowskiego wydawcy mniej jest albumem, chociaż wzbogacona jest licznymi i – jak zwykle – pełnymi treści fotografiami mistrza Adama Bujaka, a bardziej książką publicystyczną, wpisującą się znacząco w ogarniający nasze życie społeczne konflikt o wartości. We wstępnym i programowym tekście Leszka Sosnowskiego, prezesa wydawnictwa, który jest autorem koncepcji, wyboru i grafiki tego tomu, czytamy, że „ruch oburzonych, albo może należy już pisać z dużych liter: Ruch Oburzonych, rośnie lawinowo. Nie ma jeszcze własnych struktur, jest klasyczną inicjatywą obywatelską, oddolną. Miliony ludzi są oburzone walką z krzyżem i bezkarnym urażaniem uczuć religijnych katolików, fatalnym zarządzaniem publicznymi pieniędzmi, bezwzględną laicyzacją życia, nieustannymi drwinami z opozycji, podnoszeniem wieku emerytalnego, rozpaczliwą sytuacją służby zdrowia, manipulowaniem sądami, wymiarem sprawiedliwości wy-
28
b i b l i o t e k a
Ksiazki miesiaca 1/2013.indd 28
a n a l i z
jątkowo litościwym wobec groźnych przestępców, skorumpowanymi urzędnikami, matactwami wokół tragedii smoleńskiej – długo by wymieniać… Powodów oburzenia wiele i coraz więcej”. I trochę dalej: Leszek Sosnowski wyjaśnia też, że autorzy tekstów zawartych w książce „dokonują analizy tych metod, odsłaniają kulisy i mechanizmy funkcjonowania systemu, który jest swoistym mikstem epoki PRL z demokracją, wolnego rynku z gospodarką mafijną, wolności ze swawolą, kultury z dehumanizacją życia. Wypowiadają się na tych łamach, nieraz bardzo błyskotliwie, ludzie o dużej wiedzy, wybitni myśliciele, doświadczeni działacze – wszyscy mocno zatroskani. Profesorowie, politycy, hierarchowie, ludzie kultury, dziennikarze, autorzy książek – wszyscy poważnie zaniepokojeni. Sędziwy kardynał, artysta fotografik, międzynarodowy wykładowca, wybitny biblista, słynny zakonnik, młody naukowiec, ciemiężony parlamentarzysta, niezależny p r z e d s t a w i a
•
przedsiębiorca, bezkompromisowa reporterka, kandydat na premiera i były premier, odważny i rozważny biskup, dociekliwy recenzent – wszyscy chcą pomóc. A pomoc w tym przypadku oznacza stanowczą niezgodę na zło”. Autorami, których w ten sposób przedstawiono, są: ks. prof. Waldemar Chrostowski, bp Antoni Pacyfik Dydycz, prof. Piotr Gliński, Jarosław Kaczyński, prof. Zdzisław Krasnodębski, Antoni Macierewicz, Krzysztof Masłoń, kardynał prof. Stanisław Nagy, prof. Andrzej Nowak, Jan Pospieszalski, Wojciech Reszczyński, o. Tadeusz Rydzyk, Leszek Sosnowski, Ewa Stankiewicz i poseł Krzysztof Szczerski. Trzeba tutaj jeszcze raz podkreślić, że wydźwięk tekstów w sposób szczególny wzmacniają fotografie Adama Bujaka Piotr DobroŁęcki
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:23 PM
albumy
Książki miesiąca
Sztuka polska
Wczesny i dojrzały barok (XVII wiek) Arkady, Warszawa 2012, s. 494, s. 109, ISBN 978-83-213-4728-8
N
pamiętnikarstwo
owe opracowanie niezwykle ciekawego okresu w dziejach Polski, gdy nasz kraj przeżywał największy rozkwit mimo całego ciągu wojen. Najbardziej zapamiętaliśmy szwedzki potop i kozackie powstania, zresztą głównie dzięki Henrykowi Sienkiewiczowi i współczesnym adaptacjom filmowym jego „Trylogii”. Po tych czasach pozostało bogactwo wspaniałych dzieł sztuki, których tak wiele zachowało się pomimo niespotykanych zniszczeń, jaki nasz kraj doznał nie tylko w XVII wieku, ale i później. Poprzednie, klasyczne, opracowanie prof. Mariusza Karpowicza „Barok w Polsce” ukazało się przed ćwierć wiekiem, zresztą nakładem tego samego wydawcy. Z uwagi jednak na poziom ówczesnej poligrafii, ilustrowane było czarno-białymi reprodukcjami, nie licząc kilkunastostronicowej kolorowej wkładki. Dlatego tak bardzo cenne jest nowe spojrzenie zespołu autorskiego (Zbigniewa Bani, Agnieszki Bander, Piotra Gryglewskiego i Jolanty Talbierskiej) i współczesne odczytanie zachowanych zabytków z uwzględnieniem nowszych badań i literatury.
Dzięki temu możemy zachwycać się tak wspaniałymi obiektami jak zamek w Nowym Wiśniczu z arkadowymi krużgankami, przypominającymi dziedziniec na Wawelu, czy pałacem biskupów krakowskich w Kielcach, teraz siedzibą Muzeum Narodowego, którego frapująca fasada „zdominowana została przez potrójny system podziałów elewacji: trzy przęsła, odpowiadające trzem biegnącym w głąb traktom, zdobią po trzy okna”. Zbiory tego muzeum, niezbyt szeroko znane w kraju, wysoko cenią twórcy opracowania, bo jako jeden z symboli swej pracy umieścili na jednej z pierwszych stron książki fragment malowideł na plafonie Sali Senatorskiej w kieleckim pałacu. Spośród dziesiątków innych obiektów architektury, rzeźby, malarstwa i rzemiosła artystycznego, przywołajmy jeszcze wywołującą ogromne wrażenie ruinę rozległego zamku Krzyżtopór w Ujeździe „do dziś wzbudzającego niekłamany podziw swą skalą i skomplikowaną kompozycją architektoniczną”. Wśród innych mniej znanych miejsc, których wspaniałość możemy podziwiać dzięki tej książce, jest
kościół dominikanów w Gidlach, do którego najczęściej trafiają pielgrzymi wyruszający z miast Mazowsza i idący do częstochowskiego sanktuarium. Jednym z najbardziej charakterystycznych i zachowanych, bo odbudowanych po wojennych zniszczeniach, symboli epoki, jaki wszyscy znamy, jest kolumna króla Zygmunta III Wazy na placu Zamkowym w Warszawie, o której czytamy, że jest „jednym z najoryginalniejszych pomników świeckich Europy XVII wieku, ideowo nawiązujący do antycznych tradycji rzymskich”. Na zamieszczonej na końcu książki mapie oznaczono ponad sto miejscowości, zarówno w obecnych granicach kraju, jak i na naszych kresach wschodnich (wspaniałe barokowe kościoły na Litwie!), co najlepiej dowodzi, jak ważny w dziejach polskiej sztuki był wiek XVII i jak wiele po nim dotrwało do naszych czasów. Piotr DobroŁęcki
Władysław Mickiewicz
Pamiętniki
tekst na nowo opracował, wstępem, przypisami i notą opatrzył Marek Troszyński Iskry, Warszawa 2012, s. 1010, ISBN 978-83-244-0211-3
W
ładysław Mickiewicz, cieszy się złą sławą, którą „zawdzięcza” Tadeuszowi Boyowi-Żeleńskiemu, jako niestrudzony „brązownik”, cenzor niszczący bezcenne rękopisy i dokumenty, zazdrosny strażnik domowych tajemnic, w istocie literacki szkodnik. Z całą pewnością Boy nie był sprawiedliwy dla syna wielkiego poety, co nie znaczy, że na Władysławie Mickiewiczu nie ciążą „brązownicze” grzechy. Autor „Pamiętników”, chroniąc intymną sferę życia ojca, nie potrafił zaakceptować faktu, że ojciec stał się wyjątkową osobą publiczną i synowska miłość nie usprawiedliwia kłamstw i przeinaczeń. Pozostawił jednak po sobie dzieło wybitne. Adam Mickiewicz nie miał racji lekce sobie ważąc literaturę wspomnieniową (sławna jest jego lapidarna karykatura gatunku sporządzona po podróży do Niemiec: „Hamburg – befsztyk, Weimar – Goethe, Bonn – kartofle”). Dziś czarno na białym widzimy, jak wielką rangę ma literatura faktu i w pełni możemy docenić dziennikarski, reporb i b l i o t e k a
Ksiazki miesiaca 1/2013.indd 29
a n a l i z
terski talent Władysława Mickiewicza jako autora „Pamiętników”. Także jego biegłość językową, talent narracyjny i humor. Pora – myślę – wybaczyć mu szkody, jakie uczynił jako zarządca spuścizny literackiej Adama Mickiewicza, zwłaszcza, że nic już na to nie poradzimy. I wczytać się w jakże charakterystyczne dla niego zdanie: „Jeśli chodzi o ojca, czuję, że w głąb duszy człowieka genialnego zajrzeć może tylko ktoś mu równy”. Jak również docenić zasługi Władysława Mickiewicza jako prawdziwej instytucji życia polskiego na obczyźnie, wielkiego polskiego patrioty. Pewnego dnia – wspominał – „na bankiecie klubu artystycznego w Krakowie, podszedł do mnie pewien malarz i powiedział głośno, że artyści spodziewają się, iż wzniosę zdrowie Rygiera, aby wynagrodzić mu kłopoty, jakie miał z powodu wykonania pomnika. Malarz ten wyobraził sobie, że nie ośmielę się odrzucić propozycji, zrobionej w ten sposób publicznie, w obecności Rygiera i jego żony. Siedziałem pomiędzy Spasowiczem i Kossakiem. Od-
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
powiedziałem takim samym tonem, jakim uczyniono mi tę propozycję, że nigdy nie wzniosę kielicha na cześć jedynego polskiego rzeźbiarza, który wziął udział w konkursie na wzniesienie pomnika Aleksandra II, to jest cara, który skazał na śmierć najlepszych naszych obywateli. (…) Na tym samym bankiecie pewien profesor rosyjski, Brandt, miał mowę, w której zachęcał do pogodzenia się Rosji i Polski, nie zaznaczając, że zgoda może nastąpić tylko pomiędzy dwoma wolnymi i niepodległymi narodami, a nie pomiędzy narodem ujarzmionym i jego ciemiężcami. Toteż przedstawiciele młodzieży opuścili salę bankietową. W podobnych sprawach ścisłość jest konieczna. Byron mówił, że Anglia ma dla Irlandii miłość wieloryba do kiełba. I dopiero wówczas, gdy jest rzeczą niewątpliwą, że nie o tego rodzaju miłość idzie, zaloty Rosjanina trafiają do serca Polaka”. krzysztof MasŁoń •
s t y c z e ń
2 0 1 3
29
1/21/13 4:23 PM
Recenzje w „Chłopcach” ilustracje Roberta Adlera, nadające wizjom Ćwieka konkretny kształt. (ton)
PRoza Polska
Sine Qua Non, Kraków 2012, s. 320, 34,90 zł, ISBN 978-83-63248-52-9
Tomasz Sekielski
Iwo Zaniewski
sejf
Powieścią „Sejf” znany dziennikarz debiutuje jako autor książek sensacyjnych. I… jest to debiut udany i szalenie wciągający. Sekielski umie opowiadać, tworzy wciągającą intrygę i wie, o czym pisze. Jego proza pełna jest soczystych i wiarygodnych obserwacji ze świata mediów i polityki. Mamy jesień 2007 roku, trwa zatem przedwyborcza gorączka. Tymczasem w stawie w małej podlaskiej miejscowości odnaleziono zmasakrowane zwłoki. Z kolei w Bagdadzie w zamachu ginie polski ambasador i kilku żołnierzy, w tym kapitan Kaliski. Wkrótce podczas pędzenia bimbru ponosi śmierć dwóch mężczyzn. Sprawę trupa z Koterki próbują rozwikłać na własną rękę komendant powiatowy Darski i dziennikarz telewizji DTV Solski. Depczą im po piętach tajemniczy faceci w czerni. To dopiero początek serii morderstw. Ani Darski, ani Solski jeszcze nie wiedzą, że wszystkie wrześniowe i październikowe wydarzenia łączą się ze sobą i sięgają samych szczytów władzy. Pomysł ciekawy i dobrze przemyślany. Autor odkrywa kulisy polskiej polityki i mediów („Nic nie sprzedaje się w telewizji tak dobrze jak wielka tragedia. To jedno z 10 przykazań telewizyjnych wydawców. Wychowany przez lata na obrazkowej papce widz chce jedynie emocji. Treść, merytoryka – to obchodzi coraz mniej osób”). Uwodzi humorem, realistycznymi dialogami, dynamicznym stylem, uderza krytyką. To fascynująca i trzymająca w napięciu lektura. Znakomicie by się stało, gdyby powieść udało się przenieść na ekran. (et) Rebis, Poznań 2012, s. 344, ISBN 978-83-7510-944-3
Jakub Ćwiek
Chłopcy
Chłopcy, a dokładnie: Zagubieni Chłopcy. Tak, kojarzącym to miano z klasycznym „Piotrusiem Panem” pozostaje tylko przytaknąć. Gorzej, kiedy zaczną oni przypatrywać się bliżej i szukać podobieństw. Znajdą bowiem w tej książce analogie, które mogą wstrząsnąć, innych zaskoczą, a kogoś pewnie i zachwycą. Pojawiają się znikąd – przynajmniej z punktu widzenia zwykłych śmiertelników. Sieją zamęt, albo może właśnie próbują zastany chaos porządkować? Tłuką przeciekających przez Przebicia w zwykły świat zombich – fakt. Nie są bynajmniej przy tym grzecznymi kolesiami, o czym przekona się każdy, kto nawiedzi ich kwaterę. Owszem, jak ci od Barriego marzą o wiecznej zabawie i marzenie to pełną gębą wdrażają w życie. Jednak wraz z opuszczeniem swej Nibyladii opamiętanie u nich nie przychodzi. Nie skłania ich do niego nawet ostre starcie z życiem, które w końcu dopada każdego, kto choćby ledwie otrze się o realny świat. Mają motocyklowy gang „spoza” zwykłej rzeczywistości. Aby się utrzymać, handlują specyficznym „towarem” Skrótu. I cały czas się bawią. Jedyne, co tę zabawę może naprawdę przerwać to reprymenda krótko trzymającej wszystkich Dzwoneczek i wspomnienie o przeszłości utraconej za sprawą zdradzieckiej Wendy… Ćwiek zgodnie ze sprawdzonym także przez siebie już wcześniej w cyklu „Kłamca” schematem, przerabia popularne wzorce z klasyki na literaturę lekką i łatwą – tym razem z „dziecięcej” na „dorosłą”. I choć w jego opowiadaniach trudno doszukać się oryginalności na miarę opowieści Barriego, to jednak, co chwalebne, skutecznie utrzymuje jej słodko-gorzki nastrój. Przy całej wielkiej balandze, jaką żyją chłopcy, skłania mimochodem ku refleksji, której nie powinni być pozbawieni nawet najwięksi imprezowicze. A dawka zawartej tu ostrej jazdy nawet takowych powinna zachęcić do przyjemnej lektury. Dodatkowym smaczkiem w jej trakcie mogą okazać się zamieszczone 30
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 30
a n a l i z
Czego nie słyszał arne Hilmen Debiut powieściowy znanej postaci w świecie reklamy, dyrektora artystycznego agencji PZL, a także absolwenta warszawskiej ASP, malarza, fotografika i reżysera, kojarzonego najczęściej z dobrze zapamiętaną kampanią reklamową dla marki Plus z udziałem grupy Mumio. Teraz ten sam twórca zaistniał i to bardzo wyraziście jako autor powieści kryminalnej. Napisana w konwencji skandynawskiego kryminału i umiejscowiona w norweskim mieście opowieść o przypadkach szefa małego komisariatu, pełna jest grozy i niewyjaśnionych zagadek, akcja toczy się w atmosferze ciągłego zagrożenia, którego źródła ani czytelnik, ani tytułowy policjant Arne Himen, nie może odkryć i zrozumieć. Trudno taki tekst czytać w ciszy i samotności, gdy każde skrzypnięcie czy nieznany odgłos w domu zwiększa jeszcze napięcie wyjątkowo umiejętnie podsycane przez autora z każdą stroną książki. A do tego książkę czyta się świetnie i po dotarciu w końcu do zaskakującego rozwiązania pozostaje już tylko niedosyt i oczekiwanie na szybkie wydanie kolejnej powieści tak błyskotliwie zaistniałego nowego autora. (pd) W.A.B., Warszawa 2012, s. 352, 39,90 zł, ISBN 978-83-7747-792-2
Anna Klejzerowicz
Czarownica
Czterdziestokilkuletni Michał postanowił uciec z miasta, od zgiełku, pośpiechu i szarości. Wybudował dom na wsi, a jego jednoosobowa rodzina powiększyła się o psa Boksera i kota Tygrysa. Zaprzyjaźnił się też z mieszkańcami. Oprócz jednej rudowłosej spod lasu. Miejscowi mówią na nią czarownica. Kobieta ma imię Ada i kilka lat wcześniej zatrzasnęła za sobą drzwi do dawnego życia, w którym przeżyła prawdziwą tragedię. Chce być sama. Unika ludzi. A za towarzystwo wystarczają jej ukochane zwierzęta i piękne artystyczne lalki, które robi na zamówienie. To nie będzie łatwa miłość. Tym bardziej, że w życiu Michała pojawi się jeszcze sześcioletnia Gosia, dzika dziewczynka, która nie mówi i nikomu nie ufa. Michał ma szansę uczynić wiele dobrego, ale czeka go także wiele trudnych decyzji... Wbrew tytułowi i okładce w powieści nie ma czarów ani czarownic. Jest za to magia związana z siłą miłości i nadziei, moc zaufania i bliskości dwojga ludzi. „Czarownica” to pierwsza powieść obyczajowa Klejzerowicz, autorki wielu powieści, głównie kryminałów i horrorów. Autorka zdradza, że jest historią z jej życia wziętą, zadedykowaną swojemu ojcu. Przypomina, że cuda się zdarzają, że warto zaryzykować i zaufać miłości. A kto rezygnuje z bliskości, zuboża swoje życie. Podejmując ryzyko i obdarzając kogoś zaufaniem, czynimy świat lepszym, choć o jedną kropelkę. Joanna Habiera Prószyński Media, Warszawa 2012, s. 264, ISBN 978-83-7839-115-9
Aida Amer
Rantis
p r z e d s t a w i a
Zamknijcie oczy, wyobraźcie sobie małe palestyńskie miasteczko z najlepszymi oliwkami świata, pomarańczowymi gajami, cyprysami i z barwnymi mieszkańcami, z których każdy nosi ciekawą historię z własnego życia. Każdy z nich posiada swoje tajemnice, marzenia, lęki, namiętności. Jest wśród nich Samir, fryzjer, który poza goleniem i strzyżeniem zajmuje się też wyrywaniem zębów, Hafez, spadkobierca rodu Amer Khalaf, mężczyzna obdarzony największym szacunkiem, dobry pracodawca, mediator •
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje oraz jego posłuszna żona Rania, Fatima – znachorka, do której mieszkańcy również odnoszą się z ogromnym szacunkiem, bo potrafi każdemu pomóc, Jusuf Odi, zwany Jednorękim, miejscowy błazen, Miriam – dziewczyna, która potrafi snuć zachwycające opowieści, jest i Bahiya, siotra Hafeza, która marzy o zdobyciu wykształcenia i zostaniu nauczycielką, sprzeciwia się natomiast zamążpójściu za kawalera wskazanego przez rodzinę. Brzmi to wszystko bajkowo, magicznie, egzotycznie. To zasługa autorki, która stworzyła błyskotliwą baśń dla dorosłych. Dzięki plastycznemu językowi potrafi wytworzyć w umyśle czytelnika wyraziste obrazy i pozwolić mu się przenieść na miejsce akcji. Co ciekawe, ludzie i wydarzenia przez nią opisywane wyrosły z prawdziwych historii i legend przekazywanych z pokolenia na pokolenie. Aida Amer jest Arabką po tacie, a Polką po mamie. Urodziła się i mieszka w Krakowie. Wychowała się na styku dwóch kultur. Ukończyła archeologię klasyczną na Uniwersytecie Jagiellońskim i szkołę aranżacji wnętrz. W wolnym czasie pisze. Jej powieściowy debiut ze szkatułkową kompozycją jest zaskakujący. Urzeka plastycznym językiem, barwnością i dbałością o szczegóły. Zachwyca ciepłym tonem, mądrością, pomysłowością. Tę książkę pamięta się długo. (et)
Janusz Grabowski, autor „Wiadomości ze sztokholmu”
kryminał od kuchni
Amea, Kraków 2012, s. 250, 37,90 zł, ISBN 978-83-934098-7-7
Janusz Grabowski
Wiadomość ze sztokholmu W ostatnich latach polskie kryminały nierzadko pełnią przy okazji rolę bedekerów retro. Janusz Grabowski przełamuje ten schemat. Fabuła jego debiutanckiej powieści toczy się współcześnie w Trójmieście i Sztokholmie, chociaż na kartach książki niemało odniesień do przeszłości. A także dygresji gastronomicznych – to nie dziwota, skoro autor pracuje w tej branży od niemal trzech dekad. Dowiedziałem się na przykład, jaka jest etymologia bliskiego memu żołądkowi terminu szwedzki stół „Szwecja jest krajem o dużej powierzchni i stosunkowo niewielkiej liczbie ludności (...). Kiedyś, gdy ludzie chcieli się ze sobą spotkać, musieli wędrować nawet kilka dni. Każdy zabierał swoje potrawy i wykładał je na jeden, wspólny stół. Ze względu na długą podróż każde z dań musiało nadawać się do długiego przechowywania. Stąd tak dużo różnych rodzajów marynowanych śledzi, peklowanych łososi i innych ryb (...). Są także jajka na twardo, sałatki, galaretki, malutkie parówki no i kottbullar (...). To jest podstawa prawdziwego szwedzkiego stołu”. Od 1982 roku Grabowski mieszka w Sztokholmie, ostatnio również w Gdyni, lecz z racji pracy jest raczej obywatelem świata, stąd tak bogaty konglomerat obyczajowy w jego wartkiej – także erotycznie – prozie, niewolnej, niestety od lapsusów. Jeden z bohaterów przedstawiony jest jako Zygnunt Karpisiuk, a po kilku stronach zmienia imię na Józef. Nadkomisarz Ewa Wichert, prowadząca śledztwo w sprawie seryjnego zabójcy kobiet, jest ze swym kolegą po fachu nazwiskiem Plichta per ty, kiedy indziej na pan/pani, zaś pisownia nazwiska kapitana promu „Finlandia” (Nistolajnen) wydaje się niewiarygodna. Pomyłki te są chyba dostrzegalne nawet po kilku drinkach Cosmo, które przelewają się przez karty tej wciągającej niczym wir powieści. Oby w kolejnych częściach perypetii trójmiejskich policjantów – nie wątpię, że takie powstaną – redakcja była skrupulatniejsza. (to-rt) Marginesy, Warszawa 2012, s. 304, ISBN 978-83-933758-6-8
Joanna Szarras
Garet dorasta Cóż można w skrócie powiedzieć o głównym bohaterze? Garet jest psem z: „pełnoobjawowym ADHD, lękiem separacyjnym i nieprawdopodobną pomysłowością”, jak przyznaje sama autorka, odkąd pojawił się w jej życiu „konsekwentnie obracał dom i zdrowie psychiczne w ruinę”. Garet, niezależnie od dnia tygodnia, wczesnym rankiem stawia na nogi cały dom i do późnego wieczora dostarcza swym opiekunom wielu przeróżnych wrażeń, a jego zachowanie budzi skrajnie różne uczucia i emocje – od szczerej radości po prawdziwą wściekłość. Jedno jest jednak pewne. Nawet w najgorszej sytuacji Garet potrafi w jedną chwilę rozbroić najbardziej surową minę swojej pani… „Wyszłam na korytarz, żeby wreszcie zobaczyć, co z takim zapałem żre. Pomachał do mnie radośnie ogonem, nie przerywając zabiegów. Gryzł trzonek starego, ułamanego noża, trzymając przednimi łapami za ostrze. – Fe!!! Ty zidiociały samobójco!”. b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 31
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
fot. Hanna Prus
– Czemu zadebiutował pan w literaturze dopiero po pięćdziesiątce... – Na pisanie nie miałem po prostu czasu, a pomysł na powieść kryminalną zakwitł mi w głowie, kiedy bardzo dużo czasu spędzałem w samolotach. Jako jeden z szefów Absolut Company odpowiadałem za 52 kraje. – Od lat mieszka pan za granicą, ale Trójmiasto zna jak własną kieszeń... – Kiedyś, jeszcze w Topolówce (moje liceum) byłem przewodnikiem po Gdańsku. Trójmiasto zawsze mnie fascynowało różnorodnością i niezwykle ciekawą historią (mało miast miało status Wolnego Miasta dwa razy). Czytając „Opowiadania na czas przeprowadzki” Pawła Huelle płakałem, bo to była moja Oliwa obserwowana oczyma niemal rówieśnika. . – Był pan kelnerem na promach i... galach z okazji odebrania literackiego Nobla – kto był wtedy laureatem i czy dawał napiwki? – Zacząłem jako kelner na promach Viking Line. Tam właśnie przeżyłem katastrofę „Estonii”, na pokładzie której zginęło wielu moich przyjaciół. W czasie dwóch tygodni byłem na 27 pogrzebach bez ciał, bowiem wszystkie 852 ofiary tragedii spoczywają na dnie Bałtyku. Do dzisiaj mam bilet na ten rejs – miałem wtedy płynąć – zrezygnowałem, dosłownie, na trapie... Na przyjęciach Noblowskich pracowałem kilkakrotnie, będąc kelnerem księżniczki Lillian (ma dzisiaj 95 lat). Do dziś pamiętam, że była uczulona na owoce morza. Nobla z literatury otrzymał „przy mnie” Josif Brodski, ale tam o napiwkach nie ma mowy. To jest bardzo ekskluzywne party. – Czy dyplomowany kucharz Szwedzkiej Akademii Gastronomiczne mógłby podać czytelnikom „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” przepis na swoją popisową potrawę? – Moim koronnym daniem są pieczone polędwice z dorsza – zwykle łapię je i filetuję razem z przyjaciółmi (m.in. Markiem Kondratem) 100 km na północ od Tromsoe w Norwegii. Przykryte są serem z Västerbotten (mocny smak). Do tego chipotlebearnaise – sos z szyjkami rakowymi, tzatziki na pomidorach oraz risotto na boczniakach i grzybach shitake. rozmawiał tomasz zb. z apert
Książka Joanny Szarras jest zabawną opowieścią o zwariowanym psie i nie mniej zwariowanej rodzince, która właśnie przeprowadza generalny remont swojego domu. Na dodatek Garet nie jest jedynym zwierzakiem w tym domu, chociaż jego pozycja jest więcej niż dominująca… Wszystko opisane lekko, z dystansem i humorem. Jeśli więc komuś ciężko na duszy, ma zły dzień lub twierdzi, że tylko jemu wszystko idzie jak po grudzie, niech koniecznie przeczyta tę historię, a od razu będzie mu lepiej. (ap) Zysk i S-ka, Poznań 2012, s. 480, ISBN 978-83-7506-971-6
Gabriel Leonard Kamiński
Pan swen
Pan Swen mieszkał we Wrocławiu. Umiał wyczyniać różne dziwne rzeczy, które robiły wielkie wrażenie na dzieciach, ale były tak dziwne, że dorośli ich nie zauważali. Umiał zjeść szklankę, połknąć garść gwoździków. Konstruował budowle z zapałek, a także tańczył, stojąc na łebku wetkniętej w szpary podłogi sztormowej zapałki. Umiał latać w balonie z mydlanej bańki i patrzeć na świat z jego perspektywy. •
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
31
1/21/13 4:27 PM
Recenzje Umiał się świetnie ukrywać w szczelinach drzew. Tak świetnie, że po prostu stawał się drzewem, jego nogi stawały się pniem, ręce gałęziami, a skóra korą. Umiał stać się platanem w sposób tak doskonały, że nieco nawet zbyt skuteczny. Umiejętności Pana Swena były tak niezwykłe, że można by mieć wątpliwości w ich prawdziwość, można by mieć wątpliwości w istnienie samego Pana Swena, gdyby nie to, że udało się ponad wszelką wątpliwość stwierdzić jego obecność w realiach tak rzeczywistych, tak historycznych, geograficznych, urbanistycznych i społecznych, tak pieczołowicie udokumentowanych, że nie pozostawiających cienia wątpliwości. Choć może jednak pewien cień pozostawał? Zbiorek opowiadań Gabriela Leonarda Kamińskiego to lektura urzekająca, niezwykłej urody, ale i zwodnicza. Niby oniryczna, niby baśniowa, ale przecież w bajecznej mydlanej bańce przenosząca do świata okrutnie realnego. Do świata dziejów miasta, które doświadczyło prześladowań, a później zniknięcia części swoich mieszkańców, szaleństwa nazizmu, potem, jakby za karę, znalazło się na skraju fizycznej zagłady, a następnie znowu odrodziło się w kształtach i realiach zupełnie odmiennych. Mówi się o tym językiem nadzwyczajnie starannym i wysmakowanym, przywodzącym skojarzenia z prozą Brunona Schulza, podobnie jak tamten hipnotyzującym. Lektura to smakowita, dla czytelników wyrobionych i wybrednych. Jarosław Górski Format, Szczecin, Bezrzecze 2012, s. 124, 26 zł, ISBN 978-8360881-93-1
Zbigniew Domino
Młode ciemności Kontynuacja dyptyku: „Syberiada polska” – „Czas kukułczych gniazd”, sagi rodziny Dolinów, ewidentnie inspirowanej autopsją. Ogromne powodzenie dwóch pierwszych powieści, liczne listy i spotkania z towarzyszami syberyjskiej niedoli, sprawiły, że autor pociągnął temat. A ponieważ dysponuje lekkim piórem i ma nieczęsty dziś w naszej literaturze dar narracji, więc książka, której ramy czasowe ograniczają daty 1947-49, gdy bohater po maturze wstępuje na ochotnika do armii, a następnie – via Korpus Bezpieczeństwa Wewnętrznego – trafia do wojskowej szkoły prawniczej (najpierw w stolicy, potem w Jeleniej Górze), gdzie uczyli go tak zasłużeni dla bierutowskiej jurystyki osobnicy jak Stanisław Zarako-Zarakowski czy Kryspin Mioduski (lekko tylko zakamuflowani) zapada w pamięć. Zwłasz-
obrona W natchnieniu czasów Munchhausena Odmamniepamiętnych wpojone przekonanie, że najważniejsi są twórcy sa-
motni, chodzący własnymi literackimi ścieżkami, do nikogo nie podobni. Dziś trudno o takich, bo wyżej od talentu i osobowości jest ceniona przynależność do grupki, stada, plemienia. Jednak ci literaccy samotnicy wciąż są, choć marginalizowani i coraz mniej rozumiani. Najważniejszą postacią tego szlachetnego kręgu jest dla mnie Eda Ostrowska. Powiedzieć, że Eda Ostrowska jest poetką niezwykłą to nic nie powiedzieć. Ona nie jest z tego świata, a już na pewno nie z tego czasu. Jest z zapomnianych epok, gdy uważnie
32
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 32
a n a l i z
cza, jeśli zignoruje się budzące sprzeciw – acz zawarte na marginesie – dygresje dotyczące tzw. „utrwalania władzy ludowej”. Czytelnik podąża poprzez „Młode ciemności” za Staszkiem Doliną (bez wątpienia alter ego autora). Sekunduje jego dorastaniu, przygląda się życiowym wyborom, dziwi neofickiemu zaangażowaniu społeczno-politycznemu, a zwłaszcza zazdrości sukcesów na polu Amora. I po stanowiącej niemałą przyjemność (swojska stylistyka, potoczyste dialogi, barwne opisy) lekturze, niecierpliwie wypatruję dalszego ciągu losów głównego bohatera, postaci z krwi i kości, jakich niewiele mamy w polskim piśmiennictwie XXI wieku. (to-rt) Studio Emka, Warszawa 2012, s. 528, ISBN 978-83-62304-87-5
Krystyna Kaplan
zdarzyło się w Marienbadzie Król Edward VII był wielbicielem kobiet, cygar, wystawnego biesiadowania, nowinek technicznych (miał zamiar przyjechać na swoją koronację samochodem). Powszechna opinia głosi, że nie interesowały go sprawy państwowe i miał pełnić jedynie funkcje reprezentacyjne. Nowe światło na sylwetkę tego nietuzinkowego władcy rzuca Barbara Kaplan, w swoim debiucie powieściowym „Zdarzyło się w Marienbadzie”. Oczywiście nie zaprzecza faktom i nie próbuje z króla zrobić świętoszka, którym zapewne nie był. Owszem, król był raczej rozrywkowym człowiekiem, ale dzięki tej książce poznajemy go także z innej strony. To władca mądry, wykorzystujący zdolność brylowania w towarzystwie i znajomość polityki europejskiej do wyższych celów związanych z bezpieczeństwem państwa. To wrażliwy, kochający zwierzęta człowiek, wreszcie mężczyzna dbający o wszystkie swoje kobiety. Swoje upodobania do licznych romansów tłumaczył tym, że dochowanie wierności nie leży w jego naturze. Był poliglotą, otaczał się dużą grupą przyjaciół, z różnych środowisk i krajów. Zawsze elegancki i wytworny, stał się też ikoną mody i wzorem do naśladowania. Wystarczyło, że król w czasie deszczu podwinął nogawki spodni, chroniąc je przed zmoknięciem. Po chwili większość mężczyzn robiła to samo. Nietrudno się także domyślić, że jego dbałość o wygląd przyciągała rzesze kobiet. Jego żona królowa Aleksandra, zdawała sobie sprawę z licznych romansów męża, ale miała ponoć w pełni akceptować sytuację. Król każdego roku w sierpniu, przyjeżdżał do modnego wówczas kurortu czeskiego Marienbad (dziś Mariańskie Łaźnie). Znane uzdrowisko przeżywało wtedy lata swojej świetności. Ludzie odwiedzali je w celach zdrowotnych i towarzyskich. Korzystny wpływ powietrza, kąpieli solankowych i błotnych, przyciągał śmietankę towarzyską.
cy między wzniosłym a naiwnym. Jest rodzajem niekończącego się szeptu. Wsłuchując się w tę szczególną narrację obawiamy się, że poetka nie znajdzie odpowiedniego słowa, nie wybrnie z kolejnej metafory, w którą tak śmiało wkracza. Ale słowo zawsze znajduje się w porę, myśl się zamyka, obraz wypełnia barwą. Tak jakby Edę prowadził jej poetycki Anioł Stróż, który ją chroni przed osunięciem się w przepaść niezrozumienia, pogrążeniem się w osobnym świecie, szaleństwem. I mamy nadzieję, że nie odstąpi poetki nawet na mgnienie oka.
słuchano „szaleńców Bożych”, a pytania o sens istnienia stawiano w sposób naturalny. Eda Ostrowska nie tylko pisze w natchnieniu, ona żyje w natchnieniu. Jak to robi nie wiem, bo dla mnie to niepojęte. Natchnienie sprawia, że Eda, tym razem jako bohaterka i podmiot liryczny poematu staje się symbolem niewinności. Jest taka w swych hipisowskich wędrówkach, zaćpana heroiną, zamknięta w szpitalu, nieszczęśliwie zakochana, nie mogąca znaleźć zrozumienia u własnego dziecka. Czytając ten poemat zaczynam rozumieć niewinność Marii Magdaleny i wszystkich jej podobnych. Poezja Edy Ostrowskiej jest ryzykowna zawsze na grani-
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
Marek Ławrynowicz www.szkielkoioko.com
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje To w Mariebadzie Krystyna Kaplan umiejscawia swoją opowieść o królu, który po raz kolejny przyjeżdża do uzdrowiska w ramach kuracji odchudzającej. Niestety, do austriackiej policji docierają pogłoski o tym, że za królem do Marienbadu przybyli anarchiści, którzy pragną targnąć się na jego życie. Do ochrony króla zostaje zatrudniony najlepszy detektyw Josef Hepner, ale nawet on nie jest w stanie w pełni kontrolować monarchy, który ma ochotę chociaż w tym miejscu poruszać się bez świty ochroniarzy i detektywów. Edward VII mawiał często, że „król musi umrzeć jak każdy inny” i nie przejmując się niczym spędzał czas z kochanką Mitzi, właścicielką salonu z kapeluszami. Oczywiście taka beztroska musiała w końcu sprowokować anarchistów… „Zdarzyło się w Mariebadzie” to przewodnik po uzdrowisku i powieść detektywistyczna w jednym. Niewątpliwym atutem jest fakt, że książka została oparta na faktach historycznych, a większość rozmów autorka stworzyła na podstawie licznych biografii oraz wspomnień dziennikarzy i lekarzy. Eleganckie wydanie, liczne fotografie i ryciny sprawiają, że książkę czyta się znakomicie. marta r aJcHel
Rozmowa z Dominikiem Rutkowskim, autorem powieści „Ile kroków do domu”
Pieniądze na owies
tłum. Marta Suruło, Wydawnictwo Naukowe PWN, Warszawa 2012, s. 344, ISBN 978-83-01-16959-6
Dominik Rutkowski
Ile kroków do domu Debiutancka powieść Dominika Rutkowskiego – jestem pewien, że gdyby nie brak popołudniówek, zrobiłaby furorę jako literatura wagonowa, drukowana codziennie w odcinkach na ich łamach – skłania do refleksji nad wolnością wyboru. Autorowi udało się przywołać klimat PRL-u z końca rządów Gomułki i początku ery Gierka. Kryminalna intryga ozdobiona nostalgią, dowcipem, a zwłaszcza dygresjami natury obyczajowej, wciąga od pierwszego akapitu. Perypetie kwartetu nastolatków z warszawskiego Powiśla, który w grudniu 1967 roku usiłuje prysnąć – via Czechosłowacja – na Zachód, znany głównemu bohaterowi Andrzejowi Kochańskiemu z kilkuletniego na nim pobytu, pochłania się łapczywie. Każdym z chłopaków kierują inne motywy, ale łączy ich wspólny cel. Obmyślają skrupulatny plan ucieczki i wyruszają w okupioną trudami podróż. Niestety, zostają schwytani na granicy z Austrią. Maniek, Szczota i Sysy rezygnują z następnych prób ucieczki, ale „Kochan” wciąż wierzy, że uda mu się opuścić przaśną, pozbawioną perspektyw ojczyznę. Gratkę, szczególnie dla varsavianistów, stanowi wędrówka ulicami stolicy, po których kursują trolejbusy, gdzie funkcjonuje kino „Jutrzenka”, oddano właśnie do użytku Ścianę Wschodnią, zaś Dziki Zachód kurczy się za sprawą budowy osiedla „Za Żelazną Bramą”. (to-rt) Muza, Warszawa 2012, s. 336, ISBN 978-83-7495-891-2
PRoza obCa
fot. Artur Kowalczyk
– Jakie autentyczne wydarzenie inspirowało powieść? – Bezpośrednią inspiracją była historia Janusza Radwańskiego, notorycznego uciekiniera z PRL-u, dziś mieszkającego za oceanem. Podobnie jak mój bohater, przyjechał w wieku 19 lat do Polski odsłużyć wojsko, a potem chciał wrócić na Zachód. Władze mu na to nie pozwoliły. Ma opasłą teczkę w IPN-ie, do której dotarłem. Napisałem o nim artykuł do miesięcznika „Focus Historia”. W trakcie zbierania informacji do publikacji doszedłem do wniosku, że to materiał z potencjałem na powieść, o napisaniu której myślałem od dawna. Nadałem Radwańskiemu nowe życie, tym razem literackie. Zmieniałem, kombinowałem, w efekcie z autentycznej historii pozostało nie więcej niż dziesięć procent. Dlatego powieść nie jest oparta na faktach, a tymi faktami jedynie inspirowana. – Akcja rozgrywa się głównie u schyłku małej stabilizacji tow. Wiesława. Nie może pan pamiętać tego okresu, a jednak doskonale zrekonstruował pan realia, zwłaszcza stołeczne... – Rzeczywiście, akcja rozpoczyna się w 1968 roku, kiedy się urodziłem. Ale kończy w 1979, a epilog nawet w 1985, te czasy już doskonale pamiętam, wryły się w pamięć, bo były tak naprawdę koszmarne. Lata ’60 rekonstruowałem na dwa sposoby. Przede wszystkim przeniosłem akcję z Elektoralnej, gdzie wychował się bohater artykułu, na Powiśle, na którym z kolei ja dorastałem. Założyłem, że klimat tej dzielnicy w ciągu dziesięciu lat nie mógł zmienić się aż tak bardzo (wtedy czas płynął zdecydowanie wolniej niż dziś). Po drugie każde miejsce, w jakim znaleźli się bohaterowie mojej książki, dokładnie spenetrowałem, szukałem reliktów pozostałych po czasach, które opisuję. Przejechałem krok po kroku całą Słowację. Robiłem bardzo dokładny research w bibliotekach i internecie. Samo wyszperanie tego, jak nazywały się i jak wyglądały „robociarskie” papierosy w Czechosłowacji (odpowiedniki naszych sportów) zajęło mi kilkanaście dni, a w książce pojawiają się jedynie, mimochodem, w dwóch zdaniach. Takich poszukiwań było dziesiątki. – Honorarium autorskie – jak mniemam – przeznaczy pan na rozwój podróżniczej pasji (o ile nie na owies dla służewieckich rumaków)... – Chyba jednak to drugie. Miło byłoby pojechać gdzieś w świat, ale cztery miesiące temu powiększyła mi się rodzina i póki smyk nie podrośnie, na razie z wypraw trzeba będzie zadowolić się podróżą na służewiecki tor, ewentualnie Łazienkowską 3. Za to honorarium za kolejną książkę chętnie przepuszczę gdzieś jak najdalej od domu. rozmawiał tomasz z. z apert
Alyson Richman badając biografię słynnego malarza, dotarła do dokumentów świadczących o istnieniu niejakiej Marguerite Gachet – córki homeopaty, u którego tuż przed swoją śmiercią leczył się autor „Słoneczników”. Vincent van Gogh uwiecznił mademoiselle Gachet na dwóch obrazach: „Marguerite Gachet w ogrodzie” oraz „Marguerite Gachet przy pianinie” i właśnie te dzieła zaintrygowały pisarkę na tyle, że muzę wielkiego artysty uczyniła główną bohaterką swojej książki. Akcja powieści rozpoczyna się w roku 1890. Van Gogh boryka się z napadami lękowymi spowodowanymi zaburzeniami psychicznymi i z tego powodu trafia do doktora Gacheta – homeopaty z ambicjami
utalentowanego malarza-amatora i konesera sztuki. Jego dom zawsze jest otwarty dla artystów, którzy pragną odnaleźć spokój duszy, a malownicza wioska Auvers-sur-Oise, w której mieszka, idealnie spełnia warunki cichego i urokliwego zakątka Francji, gdzie można odpocząć i spokojnie tworzyć. Przyjazd van Gogha budzi poruszenie wśród wszystkich członków rodziny Gachet, w tym także córki doktora – Marguerite. Z czasem wdaje się ona w romans z niespokojnym artystą, mając nadzieję, że miłość odmieni jej życie przepełnione smutkiem i rutyną codziennych obowiązków. Marguerite, będąca stale pod ojcowskim nadzorem, niemalże nie opuszcza rodzinnego domu. Po śmierci matki pełni rolę gospodyni i opiekunki młodszego brata Paula, który we wszystkim stara się naśladować ojca. Życie młodej kobiety mija na usługiwaniu obu mężczyznom, którzy ani myślą o wydaniu jej za mąż.
b i b l i o t e k a
•
Alyson Richman
zakochana modelka. ostatnia muza Vincenta van Gogha
Recenzje 1/2013.indd 33
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
33
1/21/13 4:27 PM
Recenzje Akcja powieści rozwija się powoli. Na podstawie niby przypadkowych dotknięć i sekretnych podarunków można wnioskować o rosnącej namiętności, która z czasem i na krótko odnajduje spełnienie. Opisy rodzącego się uczucia, potajemnych spotkań, a nade wszystko stosunków panujących między mieszkańcami domu doktora, dostarczą wielu emocji. (ap) Marginesy, Warszawa 2012, s. 288, ISBN 978-83-6365-600-3
Nina Bell
Dziedzictwo Niechaj imponująca grubość powieści Bell nie odstraszy czytelników. Lektura jest warta czasu, który się jej poświęci i wzruszeń, które zapewni czytającemu. Rodzina Beaumontów mieszka w Lorenden w hrabstwie Kent, od stu lat. Miłość do koni i pasja jeździecka przekazywana jest z pokolenia na pokolenie. Nagła śmierć seniora rodu, Edwarda Beaumonta zmusza jego trzy córki do dokonania trudnych wyborów i przewartościowania swojego życia. Zapisał im w testamencie posiadłość podzieloną równo pomiędzy wszystkie trzy. Felicity, najstarsza, jest reporterką wojenną i szuka w życiu wrażeń. Przed laty uciekła z domu. Helena, aktorka, gasnąca gwiazda pewnego serialu i skupiona na sobie egocentryczka. I najmłodsza, Bramble, która jako jedyna pozostała w Lorenden i prowadziła z ojcem biznes. Marzy o medalu olimpijskim w jeździectwie i samotnie wychowuje nastoletnią córkę Savannah. Każda z nich czuje się skrzywdzona przez ojca, Felicity brakiem zrozumienia, Helena odmową uwagi i miłości, a Bramble, brakiem wiary w jej możliwości i talent jeździecki. Dochodzi do kłótni, nieporozumień i sporów. Egocentryczna Helena stara się wyszarpnąć ze spadku jak najwięcej dla siebie. Felicity demonstruje swoją obojętność wobec spadku, a Bramble miota się między miłością do farmy, stadniny i koni, które stara się ocalić przed sprzedażą, do której zmuszają ją siostry. Bell w pasjonujący opowiada o siostrzanych relacjach, o trudach rodzicielstwa, o koniecznym w rodzinie szacunku do decyzji dzieci, o trudach wychodzenia z anoreksji, o odwadze miłości i niszczycielskiej sile zawiści. O przemocy ukrytej pod maską czarującej uprzejmości. O nieodwzajemnionym uczuciu. O ślepocie i egoizmie, które często prowadzą do tragedii. O chorej ambicji, która nikogo nie zaprowadzi na szczyt. Trzymamy w rękach wielowątkową i intrygującą sagę rodzinną napisaną według starej dobrej szkoły, gdy w odpowiednich proporcjach autor zmieszał w jednym kotle zwanym fabułą pogmatwane rodzinne więzi, intrygi, miłość, romans, zdradę, tragedię i happy end. (Hab) tłum. Edyta Jaczewska, Prószyński Media, Warszawa 2012, s. 808, ISBN 978-83-7839-020-6
Taylor Stevens
Informacjonistka Jest piękna i groźna. Nie czuje strachu, jedynie przed własną przeszłością. Nazywa się Vanessa „Michael” Monroe. Potrafi zmieniać nazwiska, narodowości, z łatwością wchodzić w skórę faceta i uwodzić kobiety. Kobiece wcielenie Jamesa Bonda i Rambo, czyli panna Monroe, wychodzi cało z każdej opresji. Nikt jak ona nie potrafi zbierać informacji. Potrafi dowiedzieć się wszystkiego na każdy temat. Ona handluje cennymi informacjami – niewygodnymi, zastrzeżonymi, niebezpiecznymi – sprzedaje je tym, którzy są w stanie zapłacić wystarczająco. Wynajmują ją korporacje, przywódcy państw i osoby prywatne, jak teksański miliarder Richard Burbank, który za odnalezienie zaginionej cztery lata wcześniej pasierbicy oferuje Monroe pięć milionów dolarów. Według niego tylko ona może znaleźć Emily Burbank. Taylor Stevens akcję swojego thrillera osadziła w Afryce. Nieobliczalnej. Groźnej. Zdradliwej. Przeżartej korupcją. Tu właśnie zaginęła 34
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 34
a n a l i z
Emily. To miejsce, gdzie trzeba umieć przetrwać. Samotny, nieprzygotowany człowiek nie ma tu szans. Vanessa da sobie radę. Przecież tu się wychowała. Tu zabiła po raz pierwszy. Wygląda na to, że Emily od dawna już nie żyje. Ale Vanessa nie wierzy w tę informację. Za łatwo ją zdobyła. Monroe przedziera się więc przez dżungle Kongo, cudem uchodzi cało z życiem w Gaboniei w Kamerunie, by w Gwinei Równikowej dotrzeć do prawdy. Odkrywa także, że została zdradzona, odcięta od cywilizacji i pozostawiona na pewną śmierć. Kto stoi za zniknięciem córki milionera i jaki jest prawdziwy cel tej wyprawy? Debiutancki thriller Stevens jest dynamiczny, intrygujący i dostarcza sporej dawki rozrywki. Zawrotna liczba zwrotów akcji, zaskakujące pomysły fabularne, nietuzinkowa bohaterka i miejsce akcji – to niewątpliwie właściwa mieszanka, by stworzyć udany thriller. Nie trzeba chyba dodawać, że Vanessa „Michael” Monroe powróci w kolejnych thrillerach Taylor Stevens. Joanna Habiera tłum. Jan Pyka, Rebis, Poznań 2012, s. 320, ISBN 978-83-7510-505-6
Rachael Herron
kocha, nie kocha Abigail otrzymuje spadek po swojej zmarłej przyjaciółce i z nadzieją na odmianę losu przenosi się z wielkiego miasta do nadmorskiej mieściny. Odziedziczony domek, który niestety trzeba gruntownie wyremontować, chce przekształcić w pracownię i szkółkę robienia na drutach. Na drodze w realizacji jej planów staje, a jakżeby inaczej, niewiarygodnie przystojny i samotny sąsiad, u którego będzie zmuszona mieszkać, kiedy jej nowe lokum będzie odnawiane. Cade, bo o nim mowa, jest prawdziwym kowbojem i właścicielem wszystkiego, co znajduje się wokół chatki Abigail. Seksowną dziewczynę z miasta traktuje jak intruza, ale jak mawia znane porzekadło: kto się czubi, ten się lubi. I w zasadzie nie trzeba już nic więcej dodawać, bo i tak wszyscy doskonale wiedzą, jaki będzie tego finał. (ap) tłum. Krzysztof Mazurek, Prószyński Media, Warszawa 2012, s. 408, ISBN 978-83-7839-203-3
Renee Bonneau
Requiem dla młodego żołnierza Monte Cassino Akcja opowieści toczy się w 1944 roku w klasztorze Casamari nieopodal opactwa Monte Cassino. Czas grozy wojennej dotyka wszystkich bez wyjątku, nie szczędzi również mnichów pielęgnujących od sześciu miesięcy rannych. Non stop opatrują żołnierzy, podają leki, spowiadają, błogosławią, niektórych godzą z Bogiem. 14 maja, trzy dni przed decydującym natarciem, do klasztoru przywieziono ciężko rannego Franza, młodego podporucznika z dywizji wiedeńskiej. Opiekuje się nim ojciec Matteo, włoski mnich, który dostrzega człowieka w śmiertelnym wrogu. Między obu mężczyznami, stojącymi po dwóch stronach barykady, rodzi się braterska przyjaźń. Wymieniają wspomnienia. Pasją Franza jest muzyka, opowiada o niej z kunsztem artysty. Ukończył akademię muzyczną w Wiedniu w klasie wiolonczeli. Ojciec Matteo poruszony wrażliwością młodego muzyka, przywołuje swoje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy ojciec jego był zarządcą hrabiowskiego majątku. I tak w szaleństwie wojennej zawieruchy, odpędzają złowrogie mury nienawiści. (br) tłum. Anna Leszczyńska-Woyno, Wydawnictwo Promic, Warszawa 2012, s.120, ISBN 978-83-7502-323-7
Diana Palmer
zerwane więzi Sarina sama wychowuje chorą córeczkę Bernadette, gdy w jej życie znowu wkracza Colby, ojciec dziewczynki. Nie widzieli się siedem lat. Byli małżeństwem jeden dzień. Na jaw wyjdzie wiele tajemnic, które wywrócą życie bohaterów do góry nogami… Miłość ich połączyła przed laty, a teraz los daje im jeszcze jedną szansę. Czy okażą się silniejsi? Przeszkodzić ich szczęściu może przeszkodzić także paru złoczyńców – bowiem w „Zerwanych więziach” pojawia się wątek sensacyjny. Czytelniczki Dia-
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
ny Palmer mogą być pewne, że doczekają się pocałunków pełnych słodyczy i namiętności, będzie pożądanie i seks, a serca „zabiją szaleńczo”. Żadne przeciwności losu nie zdołają jej powstrzymać. Można powiedzieć, że tajemnice przeszłości i druga szansa to specjalność pani Palmer, która jak zwykle przypomina niedowiarkom, że prawdziwa miłość istnieje. Czytelniczki lubią palmerowską „urzekającą delikatność”, sentymentalizm, romantyzm i… przewidywalność. Uwielbiają – jak same przyznają – bajki dla dorosłych. A że te powieści tak szybko się czyta? Za chwilę pojawi się kolejna. Na szczęście Palmer jest pisarką płodną. (Hab) tłum. Julita Mirska, Wydawnictwo Mira, Warszawa 2012, s. 320, ISBN 978-83-238-8324-1
Michael Hjorth, Hans Rosenfeld
Uczeń
Znajomość z Sebastianem Bergmanem, samotnikiem, seksoholikiem, samolubem, niegdyś odnoszącym sukcesy znakomitym psychologiem, a obecnie dręczonym koszmarami sennymi życiowym rozbitkiem, dryfującym nie wiadomo dokąd, żyjącym z dnia na dzień bez celu, bez ambicji i bez marzeń, zawarłam przypadkowo, czekając na opóźniający się samolot. W lotniskowej księgarni sięgnęłam po „Ciemne sekrety”, skuszona ogromnym czerwonym szyldem „światowy bestseller, najlepszy debiut roku”. Historia nieznośnego, bezczelnego, skłóconego ze wszystkimi i będącego na bakier z całym światem odludka, pomagającego byłym kolegom z policji kryminalnej rozwiązać zagadkę brutalnych zbrodni, okazała się znakomita i wciągająca do tego stopnia, że z żalem żegnałam się z Sebastianem, doczytawszy „Ciemne sekrety” do zaskakującego, rewelacyjnie napisanego końca. Na szczęście, na drugą część opowieści nie trzeba było długo czekać. I tym razem Sebastian zostaje włączony do śledztwa przez swego dawnego przyjaciela momencie, gdy dochodzi do serii brutalnych morderstw na tle seksualnym. I tym razem zespół do spraw kryminalnych, którego Sebastian kiedyś był członkiem, przyjmuje go z wrogością, nawet nie starając się ukryć niechęci. Problem w tym, że Sebastian jest bardzo potrzebny, wręcz niezastąpiony, gdyż ofiary zbrodni, niemające ze sobą nic wspólnego, umierają identycznie, jak przed wieloma laty, kiedy to Sebastian rozpracował seryjnego mordercę, stwarzając jego portret psychologiczny tak dalece precyzyjny, że doprowadził do ujęcia sprawcy. Obecne miejsce zbrodni wygląda identycznie, jak przed piętnastu laty. Morderca działa na tych samych zasadach, co kiedyś. Ofiary umierają dokładnie tak, jak wówczas. Ale tym razem gardła podrzyna ktoś inny, dokonując uprzednio brutalnego gwałtu. Sebastian musi zmierzyć się nie tylko z bardzo groźnym przeciwnikiem, lecz również demonami z przeszłości, nieufnymi kolegami, płatającą figle pamięcią, z której postarał się wyrzucić wszystko, co się tylko dało, wewnętrznym niepokojem, dawną tragedią rodzinną, nową rozpaczą. I tym razem autorom udało się stworzyć znakomity thriller psychologiczny, z nietuzinkowym bohaterem, zaskakującą konstrukcją akcji, wspaniałym przedstawieniem postaci, niesamowitym nastrojem oraz zakończeniem, które nie pozostawia w spokoju, sporo obiecuje. Ten koniec, to początek niecierpliwego oczekiwania na ciąg dalszy przygód Sebastiana. UrszUla pawlik tłum. Alicja Rosenau, Czarna Owca, Warszawa 2012, s.580, ISBN 978-83-7554-385-8
Albert Lichanow
Nikt
„Nikt” to ksywa Nikoli Toporowa, powstała z połączenia pierwszych liter jego imienia i nazwiska, jak również pseudonim idealnie pasujący do tego chłopaka bez korzeni, całe życie tułającego się po domach dziecka, który jest niczyj i znikąd. Kola żyje pośród podobnych sobie dzieci, pozbawionych miłości, o niejasnej przeszłości i niepewnej przyszłości, dorastających w obskurnych murach sierocińca, który nie wychowuje lecz przechowuje kolejne pokolenia niechcianych sierot. Dorastając w surowych warunkach domu dziecka, bez rodzicielskiego wsparcia Toporow wyrasta na samodzielnego, hardego nastolatka, wrażliwego jednak na cudze potrzeby.
Recenzje 1/2013.indd 35
1/21/13 4:27 PM
Recenzje Chroniczny brak akceptacji, poczucie osamotnienia znikają, gdy po opuszczeniu sierocińca Kola trafia pod skrzydła miejscowego gangstera Walentina. Ten oferuje młodemu pracę przy nielegalnych interesach. Po raz pierwszy w życiu Kola czuje się doceniony, potrzebny i akceptowany. Po raz pierwszy też ma okazję posmakować prawdziwego życia, w jasnych i ciemnych jego odsłonach. Jak odnajdzie się pośród realnych problemów, trosk dnia codziennego? Czy system wartości, którym kierował się w sierocińcu, znajdzie zastosowanie również w prawdziwym świecie? Powieść Lichanowa to nie tylko przejmująca historia chłopca pozbawionego normalnego dzieciństwa, do którego uśmiechnął się w końcu los (a później z niego zakpił). To przede wszystkim rzecz o istocie rodzicielstwa, czyli świadomej, dojrzałej i odpowiedzialnej relacji dorosły – dziecko, której, jak pokazuje przykład Koli, nie dane jest doświadczyć wszystkim. (mm) tłum. Walentyna Trzcińska, Wydawnictwo Trio, Warszawa 2012, s. 268, ISBN 978-83-7436-305-1
David Morrell
obrońca
Tytułowym obrońcą jest Aaron Cavanaugh, były komandos Delta Force, który porzucił swoje dotychczasowe życie w państwowej służbie i założył Global Protection Services, agencję ochrony o międzynarodowym zasięgu. Kiedy przyjmuje zlecenie zapewnienia bezpieczeństwa biochemikowi Danielowi Prescottowi, nie przypuszcza, że stanie oko w oko z największym zagrożeniem w swojej dotychczasowej karierze i w całym życiu. Biochemik odkrył bowiem coś na czym zależy pewnym wysoko postawionym i bardzo wpływowym ludziom. Są tak świetnie zorganizowani i wyszkoleni, że udaje im się odkryć znakomicie zakamuflowaną siedzibę, w której Cavanaugh ukrył Prescotta, i przeprowadzają na nią zmasowany atak z użyciem helikopterów. Następuje coś czego były as Delta Force nie przewidział nawet w swoich najgorszych wyobrażeniach: giną jego najbliżsi współpracownicy, w tym przyjaciele. On sam ledwo uchodzi z życiem. Zszokowany, ledwie żywy, jest na granicy załamania fizycznego i psychicznego. Nie potrafi zrozumieć, jak to się stało, że wytropiono, a następnie tak celnie i niszcząco ugodzono jego zespół. Nie potrafi również pojąć, dlaczego chroniony przez nich biochemik w sytuacji zagrożenia zaczął strzelać do jego ludzi. Powieść Davida Morrella, twórcy postaci komandosa Johna Rambo w powieści „Pierwsza krew” (1972), a także spiskowej trylogii o Bractwie („Bractwo róży”, „Bractwo kamienia”, „Bractwo nocy i mgły”) charakteryzuje pełna napięcia fabuła oparta na szybkim tempie akcji. Znany z wydanej w Polsce kilka miesięcy temu powieści „Nagie ostrze” Aaron Cavanaugh to – po Rambo, Franku Balengerze i Stevenie Deckerze – kolejna powołana przez Morrella super postać, zdolna do stawienia czoła dużej liczbie strzelanin, wybuchów, podstępnych pułapek i zaskakujących zabójstw. (pk)
cy. Tym razem szykuje się grubszy kaliber. Od dwóch lat w Los Angeles ktoś morduje nastolatki – każdą w inny sposób. Praca Morgana zaczyna się przeplatać z życiem prywatnym, gdy żona jego bliskiego przyjaciela, Shelby, zostaje zastrzelona we własnym domu. Prowadząc oba dochodzenia, Jack musi wybierać pomiędzy zemstą, lojalnością i moralnością. Joanna Habiera tłum. Łukasz Dowgiełło, Albatros, Warszawa 2012, s. 400, ISBN 78-83-7659-864-2
Arnaldur Indridason
Jezioro
Ponura i zimna historia, jak zimny jest klimat na Islandii. Opadają wody jeziora i na dnie odkryty zostaje szkielet człowieka, przyczepiony do sowieckiej aparatury nadawczej. Śledztwo kryminalne kręci się w kółko, bo szkielet leży na dnie jeziora już od trzydziestu lat. Podróż w przeszłość odkrywa kilka wątków – polityczny, szpiegowski i miłosny, ale wszystkie łączą postaci tych samych bohaterów. Historia wiedzie do NRD lat 60., gdzie w Lipsku studiowali komunizujący młodzi Islandczycy. Opowiada o inwigilacji w środowisku studentów, o ideologicznych rozczarowaniach, o brutalnych działaniach STASI, także wobec obcokrajowców, o latach późniejszych, o próbach budowy siatki szpiegowskiej na Islandii. Historia kiczowata, zakończenie jak z melodramatu klasy B. Nie rozumiem skąd ta międzynarodowa popularność Indridasona, który mógłby terminować u Marka Krajewskiego i sporo się nauczyć jak budować atmosferę kryminału noir. (ł) tłum. Jacek Godek, W.A.B., Warszawa 2012, s. 352, ISBN 978-83-7747-739-7
Renee Bonneau
Requiem dla młodego żołnierza Monte Cassino Akcja opowieści toczy się w roku 1944 w klasztorze Casamari nieopodal opactwa Monte Casino. Czas grozy wojennej dotyka wszystkich bez wyjątku, nie szczędzi również mnichów pielęgnujących od sześciu miesięcy rannych. Non stop opatrują żołnierzy, podają leki, spowiadają, błogosławią, niektórych godzą z Bogiem. 14 maja, trzy dni przed decydującym natarciem, do klasztoru przywieziono ciężko rannego Franza, młodego podporucznika z dywizji wiedeńskiej. Opiekuje się nim ojciec Matteo, włoski mnich, który dostrzega człowieka w śmiertelnym wrogu. Między obu mężczyznami, stojącymi po dwóch stronach barykady, rodzi się braterska przyjaźń. Wymieniają wspomnienia. Pasją Franza jest muzyka, opowiada o niej z żarliwością artysty. Ukończył akademię muzyczną w Wiedniu w klasie wiolonczeli. Matteo poruszony wrażliwością młodego muzyka przywołuje swoje wspomnienia z dzieciństwa, kiedy ojciec jego był zarządcą hrabiowskiego majątku. W szaleństwie wojennej zawieruchy odpędzają nienawiść, znajdując w sobie szczere współczucie i przebaczenie. (br) tłum. Anna Leszczyńska -Woyno, Promic, Warszawa 2012, s.120, ISBN 978-83-7502-323-7
tłum. Magdalena Bugajska, Albatros, Warszawa 2012, s. 462, ISBN 978-83-7659-867-3
bIoGRafIe, WsPoMNIeNIa
James Patterson, Maxine Paetro
Detektywi z Private
Amerykańska klasyka gatunku – co w przypadku Pattersona oznacza komplement. Choć od dłuższego czasu autor „W sieci pająka”, który powołał do życia niezapomnianego Aleksa Crossa, pisze książki wyłącznie na cztery ręce. To jego dwunasty thriller w duecie z Paetro, a napisał jeszcze sporo z innymi. „Detektywi z Private” wyglądają jak początek nowej dobrze zapowiadającej się serii o śledztwach Jacka Morgana i spółki. Kiedy policja utknie w martwym punkcie śledztwa, kiedy media mogą rozszarpać człowieka na strzępy, jest tylko jedno miejsce, do którego można się udać – agencja detektywistyczna Private w Los Angeles. Jedynie Jack Morgan, były pilot Marines jest w stanie pomóc człowiekowi w potrzebie. Zatrudnia samych ekspertów, z każdej dziedziny – profilera, hakerkę, naukowca – żaden szczegół im nie umknie. Są gotowi nagiąć reguły prawa, by rozwiązać zleconą przez klienta zagadkę. Zajmują się bowiem ważnymi klientami – gwiazdami kina i sportu, celebrytami, wszelkiej maści bogaczami. I zawsze osiągają zamierzony cel. Czy jest to ochrona prywatności, czy zebranie dowodów na zdradę małżeńską, odkrycie spisku, przekrętu, oszustwa czy znalezienie morder36
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 36
a n a l i z
Roman Dziewoński
Gabriela Gabi kownacka Kolejna książka niestrudzonego badacza dziejów polskiej sceny, a zwłaszcza estrady. Roman Dziewoński pastelowo kreśli sylwetkę cenionej aktorki, zmarłej przedwcześnie po heroicznych zmaganiach z chorobą nowotworową. Gabriela Kownacka, ukończyła stołeczną PWST (na roku z Joanną Szczepkowską, Ewą Ziętek, Barbarą Winiarską, Pawłem Wawrzeckim). Na przedstawieniu dyplomowym wpadła w oko Edwarda Dziewońskiego, który umożliwił jej błyskotliwy debiut (farsa „Pepsie”, tytuł jednej z entuzjastycznych recenzji głosił „Pepsie to jest to!”) w Teatrze Kwadrat. Tam szybko zyskała renomę aktorki komediowej. By uciec od tego emploi przeszła do Teatru Współczesnego, a po przerwie macierzyńskiej związała się ze stołecznymi placówkami kierowanymi przez Jerzego Grzegorzewskiego – Studio, a potem Teatrem Narodowym. Wystąpiła w blisko 50 filmach, m.in. „Hallo Szpicbródka czyli ostatni występ króla kasiarzy” w reżyserii Janusza Rzeszewskiego i Mieczysława Jahody, „Trędowatej”
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Jerzego Hoffmana, czy „Nadzorze” Wiesława Saniewskiego. Popularność zapewniły jej role serialowe – Doroty w „Matkach, żonach i kochankach” oraz Anki w „Rodzinie zastępczej”. Dziewoński wspomina aktorkę z widocznym sentymentem: „Gabrysia, Gabiśka, Gabryśka, Gaba, Lady Gabi – zazwyczaj tak mówili o niej koledzy. Gabriela – nie słyszałem. Aha, jeden się wyróżniał. Mówił Gapa. Ja nigdy nie mówiłem inaczej niż Gabi. W domu, dla mamy i taty, była Gałką”. Przypomina, że jako nastolatka marzyła o karierze tancerki baletowej, a na wypadek oblania egzaminu wstępnego na wydział aktorski asekurowała się składając dokumenty na polonistykę. tomasz z. z apert LTW, Łomianki 2012, s. 400, ISBN 978-83-7565-258-1
Marek Żebrowski
Giedroyc. Życie przed „kulturą” Książka wyczerpująco odpowiada na pytanie, jaki był za młodu Jerzy Giedroyc, człowiek, który zapisał się w historii jako redaktor paryskiej „Kultury”. Jako dziecko przewędrował podczas rewolucji trasę z Moskwy do Mińska. Nałogiem tytoniowym przesiąknął w wieku lat 11. Do matury lekceważył szkołę, czego dowodem liczne wagary urozmaicane flirtami i alkoholową inicjacją. Miał wielkie powodzenie u pań, aczkolwiek z niego nie korzystał – jego mariaż z białą emigrantką rosyjską być może nigdy nie został skonsumowany. Należał do kategorii „ludzi sów”. Pracował nocą, spał do południa. Bardzo dużo czytał, interesowała go sztuka, ignorował sport. Zafascynowany Witkacym eksperymentował z narkotykami. Wielbił Józefa Piłsudskiego, a zarazem z bronią w ręku przeciwstawił się zamachowi majowemu. Uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej, ale w II RP unikał służby wojskowej. Zatrudniony w agendzie sanacyjnej, prowadził pismo krytykujące posunięcia rządowe. Po opuszczeniu Polski wraz z jej władzami 18 września 1939 roku został urzędnikiem polskiej ambasady w Bukareszcie. Potem – via Stambuł – trafił do Brygady Karpackiej i walczył – a właściwie, jak wspominał, leniuchował – pod Tobrukiem. Wreszcie znalazł zatrudnienie w pionie propagandy II Korpusu gen. Władysława Andersa. Cały czas pogłębiał zainteresowania geopolityką, a gdy II wojna światowa dobiegła kresu, postanowił pozostać na emigracji kształtując jej oblicze. tomasz z. z apert Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012, s. 532, ISBN 978-83-0804-975-4
Jeanette Winterson
Po co ci szczęście, jeśli możesz być normalna? „Potrzebowałam lekcji miłości. Nadal ich potrzebuję, bo nic nie może być prostsze, bo nic nie może być trudniejsze niż miłość. Bezwarunkowa miłość jest tym, czego dziecko powinno spodziewać się od rodzica” – pisze Jeanette Winterson we wzruszająco szczerej i gęstej od emocji autobiografii. Problem w tym, że ona nie miała rodziców. Była przybłędą, a przynajmniej tak się czuła. Adoptowanym dzieckiem w biednej robotniczej rodzinie nawiedzonych zielonoświątkowców, półanalfabetów. Dorastała w atmosferze psychicznej i fizycznej przemocy, inwigilacji, bez prywatności, bez własności. Uczono ją, że poza Biblią wszystkie książki są złe bo mącą w głowie. Na szczęście, na złość przybranym rodzicom czytała. Wcześnie uciekła z domu i zaczęła samodzielne, początkowo bardzo samotne życie, nigdy nie nauczyła się kochać tych, którzy ją wychowali, biologicznych rodziców przez wszystkie lata dorastania nie poznała. Odnalazła matkę niedawno, już jako kobieta dobijająca pięćdziesiątki. To spotkanie skłoniło ją do napisania własnej biografii, czy może książki o własnej drodze do dorosłości. Jeanette Winterson napisała książkę o swojej samotności, o smutku, o wiecznym nienasyceniu, o niemal zwierzęcej potrzebie ciepła, miłości, o tym jak tę miłość odnalazła i jak pogodziła się z własną przeszłością. Książkę mądrą, uczącą zrozumienia, przebaczenia, a jednocześnie niczego nie ukrywającą. Jeśli w opowieści Winterson jest piękno, a jest go wie-
Recenzje 1/2013.indd 37
1/21/13 4:27 PM
Recenzje le, to jest to piękno języka narracji, bo opisany świat może nie jest zły, ale na pewno bolesny. (łG) tłum. Katarzyna Karłowska, Rebis, Poznań 2012, s. 240, 35,90 zł, ISBN 978-83-7510-866-8
Brian Johnson
Gaz do dechy. autobiografia legendarnego frontmana aC/DC Długo wyczekiwana przez fanów AC/DC, biografia wokalisty zespołu – Briana Johnsonsa, wreszcie została wydana w Polsce. Każdy szanujący się sympatyk tego zespołu trzymał kciuki za polskie wydanie, odkąd biografia ukazała się w języku angielskim. „Gaz do dechy” to zbiór kilkunastu przygód z życia typowego rockandrollowca, który w młodości brał każdą pracę aby zarobić na życie, a później w czasach rosnącej popularności AC/DC miewał różne perypetie, często na granicy prawa. Głównymi bohaterami każdej historii są samochody, których ogromnym entuzjastą jest Brian, choć jest także i samolot. Wszystko to jest opisane z właściwym dla niego poczuciem humoru, a efekt nie byłby tak udany gdyby nie zasługa genialnego tłumaczenia Filipa Łobodzińskiego. „Gaz do dechy” to obowiązkowa pozycja dla każdego fana zespołu AC/DC, tacy zbierają wszystko co związane z zespołem. Natomiast jeśli ktoś oczekuje po tej motoryzacyjnej biografii odkrycia ciekawych faktów z życia zespołu to z pewnością się zawiedzie, bo trzeba podkreślić – to jest biografia Briana Johnsona a o Angusie dowiadujemy się tylko, że... nie ma prawa jazdy. (mo) tłum. Filip Łobodziński, Wydawnictwo Pascal, Bielsko-Biała 2012, s.242, ISBN 978-83-7642-062-2
Boel Westin
Tove Jansson – Mama Muminków Chociaż na opowieściach o Muminkach wychowało się niejedno pokolenie, autorka pozostawała dla wielu anonimowa. Za sprawą Boel Westin dowiadujemy się, iż Tove Jansson była popularną fińską malarką i graficzką, pochodziła z artystycznej rodziny, a jej rodzice byli pierwowzorami rodziców małego Muminka. Kochała rodzinę i poświęcała się dla niej, ale kiedy już ją było stać, uciekała na bezludne wyspy, jakich sporo u wybrzeży Finlandii. Miała duże doświadczenie erotyczne, lecz pozostałą niezamężna, a w końcu wybrała związek lesbijski. Obszerna, solidnie udokumentowana praca powstała na kanwie ogromnego archiwum pisarki, które pieczołowicie gromadziła Tuulikki Pietilä – życiowa partnerka Tove (nota bene – pierwowzór muminkowej Too-tiki). Ten papierowy skarb i wszystkie sekrety powierzone zostały, po śmierci pisarki, profesor Boel Westin – zaufanej przyjaciółce domu, znanej literaturoznawczyni, która doktoryzowała się w oparciu o dorobek literacki Jansson. Pamiętniki pisarki, pisane przez niemal całe życie, tysiące listów i notatki – posłużyły do opracowania detalicznej monografii. Spojony artystycznymi aspiracjami klan Janssonów – Finów szwedzkiego pochodzenia, posługujących się głównie językiem Augusta Strindberga – był częścią skandynawskiej cyganerii. A Tove to nie tylko „mama Muminków”, lecz także autorka poczytnej prozy dla dorosłych. tomasz zb. z apert
zawsze szczególnie się troszczyła. Krytycy w świecie podkreślali trafność spostrzeżeń, doskonałe wyczucie tamtejszych realiów, jednocześnie niebywałą atencję i szacunek z jaką pisarka opisywała najniższe warstwy chińskiego społeczeństwa. W samych Chinach Buck była uważana za wroga, a jej książki znajdowały się na indeksie ksiąg zakazanych. „Perła Chin” to beletryzowana biografia pisarki, powstała na bazie wspomnień, relacji jej chińskich przyjaciół. Pearl poznajemy jako kilkuletnią dziewczynkę, która zaprzyjaźnia się z ubogą Chinką Wierzbą Ye. Na kolejnych kartach książki śledzimy zawiłe losy przyjaciółek, które los co i rusz rozdziela i wystawia na ciężkie życiowe próby. „Perła…” to przy tym fascynująca acz zawiła i brutalna historia XIX- i XX-wiecznych Chin. (mm) tłum. Zofia Uhrynowska-Hanasz, Albatros, Warszawa 2012, s. 384, ISBN 978-83-7659-626-6
Adam Hanuszkiewicz, Renata Dymna, Janusz B. Roszkowski
kobieto! boski diable
Zmarły rok temu Adam Hanuszkiewicz, jeden z najwybitniejszych i najbardziej kontrowersyjnych ludzi naszego teatru, pośród wielu swoich artystycznych i nieartystycznych zainteresowań oraz pasji na poczesnym miejscu stawiał kobiety. Interesował się nimi i w praktyce – będąc czterokrotnie żonaty, ale także obcując w życiu zawodowym z wieloma wspaniałymi aktorkami, reżyserkami, scenografkami i innymi przedstawicielkami sztuki; i w teorii – uważnie przyglądając się literackim i filmowym bohaterkom, studiując historię wybitnych kobiet i ich relacji z mężczyznami. Efektem takich zainteresowań jest wywiad, jaki z Hanuszkiewiczem u schyłku jego życia przeprowadziło dwoje jego przyjaciół: teatrolożka Renata Dymna oraz pisarz i tłumacz Janusz B. Roszkowski. Rozmówcy sędziwego reżysera znakomicie wyzyskali jego – świetnie w książce widoczną – ogromną potrzebę podzielenia się z szeroką publicznością swoimi przemyśleniami i doświadczeniami dotyczącymi kobiet, i to zarówno tych konkretnych, które odegrały w jego osobistym i zawodowym życiu jakąś rolę, jak i tych z przekazów historii i kultury, a także kobiet jako pewnej idei, która daje się zdefiniować, skategoryzować, wypowiedzieć w zgrabnych formułach i asertorycznych sądach. Hanuszkiewicz okazuje się tu nie tylko wybitnym interpretatorem sztuki czy obserwatorem życia i wszystkich jego przejawów, ale także antropologiem, socjologiem, psychologiem, filozofem, teologiem i seksuologiem, ale także biologiem, znającym się na życiowych procesach na poziomie komórki, genetykiem i endokrynologiem kompetentnie objaśniającym świat mniej biegłym jego znawcom, na przykład w takich wypowiedziach „Czysta seksualność jest domeną mężczyzn. Nawet kiedy dotyczy fazy prokreacyjnej, gdy kobiety zachowują się jak szalone nimfomanki, co wielu mężczyzn może wprowadzić w błąd: odczytują to jako stały wskaźnik temperamentu seksualnego i nie mogą się nadziwić, gdy po urodzeniu dziecka oscyluje u tych samych kobiet w granicach zera. Wynika to stąd, że poziom testosteronu, hormonu przecież typowo męskiego, niespodziewanie wysoki u kobiet w tamtej fazie, później gwałtownie się obniża, ustępując miejsca oksytocynie (…)”. A jako że kwestie płci publiczność bardzo interesują, powstała książka, która z pewnością chętnie będzie czytana. Jarosław Górski Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 304, 42 zł., ISBN 978-83-7839-137-1
tłum. Bogumiła Ratajczak, Marginesy, Warszawa 2012, s. 500, ISBN 978-83-933758-7-5
Barbara Giza
Anchee Min
stawiński i wojna
Perła Chin Pearl Buck to żyjąca na przełomie XIX i XX wieku amerykańska pisarka, laureatka literackiej nagrody Nobla, która niemal połowę życia spędziła w Chinach. W Państwie Środka dorastała, pracowała jako wykładowca, wreszcie założyła rodzinę i podjęła pierwsze próby pisarskie. Była przy tym wnikliwym obserwatorem chińskiego życia. I choć w latach 30. XX w. na stałe wróciła do Stanów Zjednoczonych, o swojej drugiej ojczyźnie nie zapomniała do śmierci, poświęcając jej prawie całą swoją twórczość. Jej powieści i opowiadania to przede wszystkim spostrzeżenia na temat chińskiej mentalności, tamtejszego sposobu postrzegania świata, prezentowane z perspektywy chińskich chłopów, o los których Buck 38
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 38
a n a l i z
Jerzy Stawiński, prozaik, scenarzysta, reżyser, współtwórca polskiej szkoły filmowej, to jedna z najbardziej zasłużonych dla kultury postaci XX wieku. Dość powiedzieć, że to właśnie spod jego pióra wyszły powieści, na podstawie których nakręcono m.in. „Kanał”, „Eroicę” czy „Zezowate szczęście”. W twórczości zmarłego dwa lata temu autora stale obecny był motyw drugiej wojny światowej. Stawiński traktował go jako punkt wyjścia do rozważań nad naturą człowieka, wstęp do zrozumienia postaw moralnych ludzi żyjących w tych niespokojnych czasach. Jak wynika ze szczegółowych analiz dorobku Stawińskiego przeprowadzonych przez Barbarę Gizę, obecność wątku wojennego to także efekt terapii jaką prowadził autor rozliczając się z traumatycznymi przeżyciami z czasów okupacji.
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje Jak wielokrotnie wspominał Stawiński, wybuch wojny (zwłaszcza powstania warszawskiego) był dlań z jednej strony najtragiczniejszym okresem w życiu, który zaważył na późniejszych wyborach, postrzeganiu świata czy moralności, z drugiej zaś doświadczeniem z którym do końca nie potrafił sobie poradzić. Giza analizując twórczość prozaika skonstatowała, że jego dzieła to ciągłe mierzenie się z bolesnymi wojennymi doświadczeniami, próba ich oceny i zrozumienia. Pisanie powieści, scenariuszy czy kręcenie filmów pozwoliło Stawińskiemu odbyć tytułową podróż autobiograficzną, w której przejście po kolei przez etapu buntu, pogodzenia się i akceptacji wojennych doświadczeń, pozwoliło Stawińskiemu zaakceptować przeszłość. „Stawiński i wojna” to ciekawa (choć napisana czasem zbyt zawiłym językiem) lektura nie tylko dla adeptów sztuki filmowej. (mm)
Rozmowa z Tomaszem Grzywaczewskim, autorem książki „Przez Dziki Wschód”
Długi marsz po 70 latach
Wydawnictwo Trio, Warszawa 2012, s. 228, ISBN 978-83-7436-308-2
Kamila i Andrzej Łapiccy
Łapa w łapę
Kilka tygodni po zgonie pierwszego amanta filmowego PRL-u na księgarskie lady trafiła książka zawierająca zapis rozmów prowadzonych w rodzinnych pieleszach przez Andrzeja Łapickiego i jego drugą małżonkę. Mnogość tematyczna konwersacji dorównuje ich błahości, chociaż nie brak w wypowiedziach najwybitniejszego lektora w dziejach Polskiej Kroniki Filmowej błyskotliwości. Na pytanie „Czy imponuje ci ktoś ze współcześnie żyjących ludzi?”, odpowiada – „Kiedy patrzę w lustro, nie widzę z tyłu nikogo”. „Całe życie walczyłem o to, by nie spaść z pierwszej ligi, i myślę, że mi się udało. Nie mówię, że byłem najlepszy, bo to nieprawda, ale chyba nigdy nie znalazłem się w strefie spadkowej” – ocenia futbolowym slangiem własne dokonania artystyczne. Należał, bowiem do zagorzałych kibiców i – jak deklarował – jedyną rzeczą, która go na świecie naprawdę interesowała, były mecze ligi angielskiej. „Nie lubię teatru tak bardzo, jak lubię piłkę. Gdybym był słynnym graczem – to by mi dało większą satysfakcję. A tak został mi tylko sztywny palec serdeczny ręki prawej, który sobie wybiłem przy nieudanej obronie karnego” – opowiadał, nawiązując do kariery futbolowej z lat okupacji, gdy był rezerwowym bramkarzem drużyny Błysk, pierwszego mistrza konspiracyjnych rozgrywek w Warszawie, złożonej z maturzystów i studentów. (to-rt) Czerwone i Czarne, Warszawa 2012, s. 288, ISBN 978-83-7700-039-7
lITeRaTURa fakTU Tomasz Grzywaczewski
Przez Dziki Wschód Próba (udana) odtworzenia niezwykłej ucieczki sprzed 70 lat, która kilkanaście miesięcy temu została zekranizowana prze Petera Weira w gwiazdorskiej obsadzie: Ed Harris, Colin Farrel, Jim Sturgess, w dramacie „The Way Back” („Droga powrotna”), wyświetlanym w polskich kinach pod nienajlepszym tytułem „Niepokonani”. Autor wraz z dwoma przyjaciółmi wyruszyli trzy lata temu w trwającą pół roku ekspedycję tropem bohaterów książki Sławomira Rawicza „Długi marsz”, relacjonującej brawurową ucieczkę z syberyjskiego łagru rotmistrza Witolda Glińskiego i jego obozowych druhów. Opis wizyty u niego w Anglii (po II wojnie światowej ten oficer pozostał na emigracji) rozpoczyna narracja Tomasza Grzywaczewskiego, któremu w wyprawie towarzyszyli Bartosz Malinowski i Filip Drożdż. „Pragnęliśmy przywrócić pamięć o tej niezwykłej historii, a także oddać hołd wszystkim Polakom, zesłanym na ‘nieludzką ziemię’ – podkreśla Grzywaczewski – Podróżując pieszo, konno oraz rowerami przebyliśmy szlak, wytyczony – w nieporównywalnie trudniejszych warunkach – przez uczestników wielkiej ucieczki, Naszym celem było przywrócenie im pamięci”. Ta, że tak powiem, książka drogi – umożliwiająca czytelnikom odwiedzenie Jakucji, Buriacji, Mongolii, Tybetu oraz Indii – stanowi świetną lekturę nie tylko na zimowe wieczory. (to-rt)
fot. archiwum
– Czemu postanowił pan przebyć akurat trasę najsławniejszej łagrowej ucieczki? Ktoś z przodków zwiedził Syberię dzięki NKWD? – Nie, w mojej rodzinie na szczęście nie było nikogo zesłanego na Syberię. Ale moi rodzice działali w latach 80. w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów i organizowali strajki na Uniwersytecie Łódzkim.Tradycje patriotyczne mam we krwi. Planowałem zorganizować wyprawę do Transpolarnej Magistrali Kolejowej zwanej Drogą Umarłych. To był największy i najbardziej absurdalny z pomysłów Stalina, pochłonął dziesiątki tysięcy istnień. Niewykluczone, że wyruszę tam jeszcze, tym razem z czeskim dokumentalistą zajmującym się tym tematem. – Opisana na kartach „Długiego marszu” historia absolutnie mnie zafascynowała. Po lekturze zacząłem wertować Internet i ku mojemu zdumieniu odkryłem, że autor nigdy nie przybył tej trasy, prawdziwym bohaterem jest Witold Gliński. A jeszcze większym zaskoczenie było, że ta opowieść zrobiła furorę na Zachodzie i na jej kanwie powstała hollywoodzka superprodukcja. – Nie mogłem uwierzyć, że tak wspaniałą historię o wielkim pragnieniu wolności muszą opowiadać za nas inni. Że my sami nie potrafimy pokazywać naszych bohaterów. Tak narodził się pomysł, aby przypomnieć Długi Marsz nam – Polakom. – Najdramatyczniejszy i najzabawniejszy moment ekspedycji... – Najdramatyczniejszym momentem ekspedycji było przekraczanie rzeki Tampudy w bezludnych górach Barguzińskich nad Bajkałem. Cztery dni koczowaliśmy na jej brzegu nie mogąc przedostać się na drugą stronę. Rzeka miała tylko 20-30 metrów szerokości, ale była niezwykle wartka. Kończyły nam się zapasy żywności i nie było czasu na obchodzenie jej u źródeł. Moment przechodzenia przeze mnie rzeki zobaczyłem dopiero na naszym filmie dokumentalnym. Stres był tak duży, że pamiętam tylko jak zanurzam się do kolan w wodzie, potem były ciemności i wreszcie wylądowałem w objęciach przyjaciół. A jeżeli chodzi o zabawne momenty, to było ich wiele. Choćby taka historia z Mongolii. Stoimy przy naszych koniach w szczerym stepie i rozmawiamy. Nagle koło nas zatrzymuje się czarna Toyota Land Cruiser. Wysiada z niego kilku Mongołów, w tym młoda dziewczyna. I ona chwilę się nam przysłuchuje, a potem podchodzi i po polsku pyta skąd jesteśmy. Zszokowani wydukaliśmy, że z Łodzi. A na to ona, że się świetnie składa, bo studiuje w Łodzi, a na wakacje przyjechała do rodziców. Jak widać, świat potrafi być bardzo mały. rozmawiał tomasz z. z apert
Emire Khidayer
arabski świat
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2012 s. 444, ISBN 978-83-08-05007-1
Emire Khidayer urodziła się na Słowacji w rodzinie słowacko-irackiej. Uzyskała doktorat na Wydziale Studiów Isamskich na Uniwersytecie w Bratysławie i jako pierwsza kobieta w słowackiej dyplomacji zajmowała się stosunkami z krajami arabskimi. Pracowała w wielu krajach, nie tylko w dyplomacji, także w biznesie – w Egipcie, Kuwejcie, Iraku i Emiratach Arabskich. Biorąc pod uwagę rodzinne uwarunkowania, różnorodną pracę i ciekawość, z jaką poznawała świat arabski – jej wiedza o nim jest niepodważalna. Książka zaczyna się od określenia podstawowych informacji – wyznaczenia granic świata arabskiego, rysu historycznego, religijne-
b i b l i o t e k a
•
Recenzje 1/2013.indd 39
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
39
1/21/13 4:27 PM
Recenzje go. Dla czytelnika, którego wiedza na ten temat nie jest duża – to na pewno ciekawe kompendium, choć materia jest tak złożona, że kończąc czytać tę cześć wiemy, że… nic nie wiemy. Dalsza część książki to opowieść o świecie, o kobietach, mężczyznach, o kulturze, o społecznych rolach, o obyczajowości. O różnicach jakie są w poszczególnych państwach arabskich – czy to pod względem materialnym czy zachowań społecznych. Wielokrotnie przyjdzie nam przecierać oczy ze zdumienia, niejednokrotnie nawet wzdrygać się – na przykład przy opisach sposobu traktowania kobiet. Nieczęsto mamy okazję wedrzeć się do tego szczelnie zamkniętego świata relacji damsko-męskich, świata odrodzonego od nas zmową milczenia, strojem i zasłoniętymi twarzami kobiet. To oblicze świata arabskiego na pewno szokuje i powinno być przestrogą dla kobiet z naszej części świata, które planują związać swoje życie z mężczyzną z któregoś z krajów arabskich. Lepiej wiedzieć co nas czeka niż potem żałować. W książce dużo jest opowieści o arabskim rozumienia miłości i seksu, są informacje jak się zachowywać, czego unikać, jakie niespodzianki mogą czyhać na beztroskiego i nieprzygotowanego przyjezdnego. To na pewno bardzo ciekawa pozycja, z którą powinni zapoznać się wszyscy planujący podróż do tego regionu świata. (bk) tłum. Agata Mickiewicz-Janiszewska, Prószyński i S-ka, Warszawa 2012, s. 288, ISBN 978-83-7839-290-3
RelIGIa Russell Blackford, Udo Schüklenk
tłum. Olena Waśkiewicz, Wiesław Marcysiak, Czarna Owca, Warszawa 2012, s. 408, 49.90 zł, ISBN 978-83-7554-282-0
Maria Simma
Moje przeżycia z duszami czyśćcowymi Maria Simma (1915-2004), była mieszkanką alpejskiej wioski Sonntag w Austrii. Ta prosta i zarazem niezwykła kobieta otrzymała od Boga szczególny charyzmat, który pozwolił jej, by dusze czyśćcowe zwracały się do niej o pomoc. Maria niestrudzenie modliła się i pokutowała, służąc dniem i nocą. Książka sta nowi najnowsze, uzupełnione o komentarz teologiczny, wydanie „ „Przeżyć z duszami czyśćcowymi” Marii Simmy. To, co charyzmatyczka przeżyła w kontakcie z duszami i czego się od nich dowiedziała, może w dobie komputerów i sond księżycowych wydać się
Recenzje 1/2013.indd 40
a n a l i z
Wierzę Książka dołącza do grona pozycji wydanych specjalnie w ogłoszonym przez Benedykta XVI Roku Wiary. Niezwykłość jej polega na tym, że jest ona kompletnym komentarzem do chrześcijańskiego „Credo”, opracowanym przez wybitnych specjalistów, w tym o. Jacka Salija. Autorzy z właściwą sobie kompetencją objaśniają poszczególne wersy „Wyznania wiary”, dostrzegając na nowo prawdę, wartość i piękno chrześcijańskiej wiary. W czasach, kiedy wiara jest ośmieszana, lekceważona, krępowana i zwalczana warto sięgnąć po te pozycję, aby odkryć jej głębię, pomagając sobie i innym. Papież Benedykt XVI w liście apostolskim „Porta fidei”, ogłaszającym Rok Wiary, zachęca wręcz każdego wierzącego do ponownego odkrycia treści wiary wyznawanej, celebrowanej, przeżywanej i przemodlonej, jak również do refleksji nad samym aktem wiary. Zaś Andrzej Czaja, biskup opolski w przedmowie do książki dodaje: „Chodzi o to, by jak najczęściej wyrażać wspaniałe dziedzictwo naszej wiary, by się nim rozradować i obudzić w sobie pragnienie wiernego przekazywania go innym”. Do realizacji tych celów z pewnością przyczyni się ta właśnie lektura. bożena rytel Krzysztof Stopa, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2012, s. 510, ISBN 978-83-7660-719-1
Ateista często jest postrzegany przez wierzących jako ktoś wybrakowany, pozbawiony jakiejś istotnej cząstki, zdolności. Dla chrześcijan może być po prostu nieszczęśnikiem, któremu Bóg, z sobie tylko wiadomych względów, odmówił łaski wiary. Może być po prostu łobuzem, który dla wygody lub folgując grzesznej naturze zaprzecza temu, co oczywiste. A może być po prostu tak słaby, że uległ złym podszeptom. Samo słowo „ateista” definiuje go negatywnie. Tymczasem ateizm to nie jest po prostu postawa religijnej obojętności, ale światopogląd, do którego człowieka prowadzi droga wcale nie mniej kręta i wcale nie łatwiejsza niż ta, która teistę prowadzi do boga lub bogów. Droga, która oczywiście najczęściej zaczyna się od negacji światopoglądu religijnego, choć to przecież nic nadzwyczajnego, że wszelkie światopoglądowe przemiany zaczynają się od negacji wizji dominującej. Książka, którą przygotowało dwóch redaktorów: australijski pisarz Russel Blackford i kanadyjski filozof Udo Schüklenk jest zbiorem – proszę wybaczyć zapożyczenie słów z dyskursu religijnego – świadectw. Świadectw objawień i dróg prowadzących do duchowości, która nie potrzebuje bogów. Świadectw czy to przejmujących ludzkich zmagań z wiarą, jak to byłego księdza Damiena Brodericka, czy to Austina Daceya, który jako nastolatek obcował z demonami, czy to pewnych i stałych wyborów, jak to żydowskiego lekarza Miguela Kottowa, czy to niezwykle mocno opartych na nauce i głębokim poczuciu, że sama nieosobowa i nieintencjonalna natura mogła zaowocować czymś tak wspaniałym, jak ludzki duch, jak np. u amerykańskiego biologa Johna P. Phelana. Książka pokazuje całe spektrum ateistycznej duchowości, nie stara się ani uzgadniać wspólnych opinii, ani budować ortodoksji. Bardzo ciekawa, choć pod każdym względem nierówna lektura. (JG)
b i b l i o t e k a
Wydawnictwo Promic, Warszawa 2012, s.176, ISBN 978-83-7502-303-9
tłum. ks. Paweł Borto, ks. Stanisław Czerwik, Dariusz Chodyniecki, ks. Jarosław Piotrów,
Dlaczego jesteśmy ateistami
40
anachronizmem, daje nam jednak możliwość zajrzeć na tę drugą stronę i potwierdzić fakt istnienia Boga i dalszego życia po śmierci. Dzięki swojej książce, odczytom i kasetom Maria Simma stała się znana poza granicami Austrii, inspirując wiernych do modlitw za dusze w czyśćcu cierpiące. (br)
Nicole Timbal
aniołowie, posłańcy światła Książka jest owocem wieloletniej przyjaźni autorki z angelologiem o. Rogerem Martinem, który przez ponad pół wieku był rektorem sanktuarium poświęconego Świętemu Michałowi Archaniołowi w Puy-en-Velay. Po jego śmierci w 2009 roku Nicole Timbal zebrała notatki o. Martina na temat aniołów i podjęła pracę swojego przyjaciela, nadając jej finalny i interesujący kształt. „Aniołowie, posłańcy światła” to książka o aniołach w sztuce Wschodu i Zachodu, w Starym i Nowym Testamencie, w liturgii, w pismach Ojców Kościoła i pismach z pierwszych wieków. Książka objaśnia, na czym polega natura, rola i misja aniołów i ich miejsce w planie Bożym, a także mówi o znaczeniu aniołów w życiu Kościoła. (br) tłum. Aleksandra Frej, Promic, Warszawa 2012, s. 330, ISBN 978-83-7502-346-6
Mira Majdan
Święta Rita z Cascii Do dziś cieszy się popularnością, a wierni za jej przyczyną powierzają Bogu sprawy na pozór beznadziejne. Święta Rita z Cascii, jedynaczka, która wyszła za mąż, z posłuszeństwa rodzicom. W nieporozumieniach małżeńskich nie będzie szukać pociechy u rodziców czy sąsiadek. Jej powiernikiem jest Bóg i święci, szczególnie święty Augustyn, Jan Chrzciciel oraz Mikołaj z Tolentino. Modlitwa da Ricie siłę, by wnosić pokój i pogodę ducha w niełatwe życie swojej rodziny. Niebawem przychodzą na świat bliźniacy Jan Jakub i Paweł Maria. Gdy chłopcy mają kilkanaście lat zostaje zamordowany ich ojciec. Rita boi się, że w sercach chłopców może narodzić się zemsta, a jej wysiłki wychowawcze skończą się fiaskiem. Tym bardziej się modli, a równocześnie stara się łagodzić porywczość synów spokojem i dbałością o zgodę. Sprawy jednak przybierają nieoczekiwany obrót. W niecały rok po zabójstwie męża chłopcy umierają na skutek zarazy. Rita zostaje sama. Jest dzielna, pracuje w miejscowym zajeździe, godzi się z losem. Pragnie jednak wstąpić do klasztoru. Nie obędzie się to bez kłopotów. W wieku 36 lat zostaje zakonnicą. W klasztorze przeżyje czterdzieści lat, wnosząc doń doświadczenie i umiejętności dojrzałej kobiety. Oprócz życiorysu Rity z Cascii książka opowiada o jej kulcie w Polsce, zawiera modlitwy i nowennę. bożena rytel Wydawnictwo Promic, Warszawa 2012, s.70, ISBN 978-83-7502-359-6
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
RePoRTaŻ Lidia Ostałowska
bolało jeszcze bardziej
PeDaGoGIka Jacek Pyżalaski
agresja elektroniczna i cyberbullying Każdy tekst Ostałowskiej ma to, co gatunek reportażu jako nowe ryzykowne zachowania młodzieży
w sposób szczególny powinno wyróżniać spośród pozostałych tekstów dziennikarskich – human touch. Tematy poruszane przez reporterkę są społecznie doniosłe, czytelnika dotykają przy tym często do żywego. Nie można pozostać obojętnym na dramatyczne sytuacje i uwikłania ludzkich losów, choćby na los kobiety wyznającej drastyczną historię wieloletniego molestowania przez własnego ojca. Czasem autorka kreśli po prostu obrazki, pomału wyłaniające się z przytaczanych obficie cytatów z wypowiedzi bohaterów jej reportaży – obrazki z życia zwykłych ludzi, mieszkańców blokowisk, byłych pegeerów, prowincjonalnych miast Polski B. Imponuje spektrum opisywanych problemów: bieda, alkoholizm, bezrobocie, przemoc, rasizm, aborcja… Także niemożność uwolnienia się od demonów przeszłości w tekście zatytułowanym „Postanowienie”, dotyczącym niezwykle drażliwej sprawy niepochowanych zwłok Ukraińców z UPA: „Leżą obok porzeczek w ogrodzie Jana Laszkiewicza” we wsi Bircza. Szczególnie zapada w pamięć reportaż o Paktofonice, zyskujący na aktualności dzięki obecnemu na ekranach kin filmowi „Jesteś Bogiem”, dedykowanemu tragicznie zmarłemu liderowi grupy, Magikowi. Tekst Ostałowskiej naświetla zdarzenia sprzed ponad dziesięciu lat, rysuje bogaty kontekst spektakularnej kariery zespołu. Całość zbioru jednej z najwybitniejszych polskich reporterek jak najbardziej godna polecenia. Wydana w szacownej serii z dużą dbałością edytorską, co również warte podkreślenia. ewa baniecka Czarne, Wołowiec 2012, s. 192, ISBN 978-83-7536-443-9
Trzynastoletnia Ania popełniła samobójstwo po „dowcipie” kolegów, którzy zamieścili w necie jej nagie zdjęcie. Nieistotne, że zaprezentowali fotomontaż. Dziewczynka nie zniosła upokorzenia. Takich historii jest więcej. Choć nie wyobrażamy sobie dziś życia bez komputera i komórki, pamiętajmy że internet to „miecz o dwóch ostrzach”. Owszem, poszerza horyzonty, ale posiada także niszczycielską moc. Staje się narzędziem cyberprzemocy. Łatwo kogoś zdyskredytować i szykanować, gdy można się schować za internetowym pseudonimem. Oprawca czerpie z tego przyjemność i siłę. Cyberprześladowcy niszczą relacje, potrafią zaszczuć dziecko lub nastolatka, odebrać mu pewność siebie. Nękanie przez internet jest szczególnie groźne dlatego, że kompromitujące czy poniżające materiały trafiają natychmiast do wielu osób. Jednym z przejawów cyberbullyingu jest podszywanie się pod kogoś, na przykład pisanie pod cudzym nazwiskiem bloga. A przecież coraz więcej ludzi jest uzależnionych od sieci. Nie widzą granicy między światem wirtualnym i rzeczywistym. Potrafią zabić, myśląc, że wciąż biorą udział w grze. Naukowa monografia Jacka Pyżalskiego dotyczy problemu agresji młodzieży, której narzędziem są nowe media (internet i telefony komórkowe). Autor opowiada o rozpowszechnieniu tego zjawiska oraz o jego konsekwencjach. Omawia problematykę bullyingu, cyberbullyingu wraz z charakterystyką roli sprawcy i ofiary. Stara się odpowiedzieć na każde pytanie dotyczące kontaktu młodzieży z nowymi mediami i ich wpływu na młodych odbiorców. Książkę kończą wnio-
Trener skuteczny Procedury dla prowadzących szkolenia Andrzej Niemczyk Data wydania: 2012, liczba stron: 295, format: B5, cena: 60 zł
Ta książka zachęca do dyskusji i doskonalenia własnego warsztatu. Żałuję, że nie dostałem jej lata temu i jednocześnie cieszę się, że już mogę czerpać inspirację z tak bogatego doświadczenia Andrzeja. Bartosz Janowicz – menedżer Zespołu Działań Rozwojowych i Szkoleń ING Bank Śląski S.A.
To znakomita pozycja zarówno dla początkujących trenerów, jak i tych z bardzo dużym doświadczeniem. Książka w niezwykle interesujący i dogłębny sposób ukazuje całościowy przebieg procesu szkoleniowego: od pierwszego momentu spotkania, aż po uwagi uczestników na zakończenie sesji szkoleniowych. Andrzej Żelazny – dyrektor generalny Chevrolet Nordic Cluster
Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 111, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl
Recenzje 1/2013.indd 41
Księgarnia internetowa
www.ksiegarnia.difin.pl
1/21/13 4:27 PM
Recenzje ski dotyczące wychowania młodych ludzi w świecie nowych mediów, w szczególności w obszarze profilaktyki i interwencji związanej z agresją elektroniczną. To lektura obowiązkowa dla rodziców oraz wszystkich nauczycieli, zarówno podstawówek, gimnazjum, jak techników, zawodówek i liceów. (Hab)
objęli studentów pedagogiki KUL-u i przyszłych geografów. Monografia adresowana jest do studentów pedagogiki, nauczycieli oraz badaczy zainteresowanych tematem. (Hab) Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2012, s. 286, ISBN 978-83-7850-071-1
Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2012, s. 322, ISBN 978-83-75877-113
PoRaDNIkI
Maria Witkaś
Dariusz Sidor
szkolne problemy uczniów Wiktor w przedszkolu był duszą towarzystwa, miał wielu przyjaciół, szybko biegał, jeździł na rowerze, ale nie potrafił zawiązać sznurówek i zapiąć małych guzików. Zerówka była dla niego „męką psychiczną”. Dzieci pisały pierwsze litery, a on nie potrafił narysować nawet koła. Lata szkoły także przyniosły Wiktorowi wiele upokorzeń, nieprzyjemności, ponieważ odstawał od innych dzieci. Na szczęście spotkał pedagoga, który potrafił nim pokierować i wystawił odpowiednią diagnozę, a także zasugerował specjalny tryb nauczania. Przykład Witka podkreśla, że ważne jest jak najszybsze rozpoznanie źródeł trudności dziecka. Przyczyną może być niska dojrzałość psychiczno-emocjonalna, nadmierna reaktywność emocjonalna, zaburzenia emocjonalne, przyczyn może być mnóstwo. Mnóstwo przyczyn i mnóstwo możliwości pomocy i terapii. Książka jest zbiorem artykułów podejmujących niektóre aspekty szkolnych problemów uczniów. Znajdziemy tu konkretne propozycje rozwiązań uczniowskich kłopotów w nauce. Autorka proponuje scenariusze zajęć, które dotyczą technik przyspieszonego uczenia się, treningu widzenia, rozwijania zdolności lub kontaktów interpersonalnych. Można je zastosować już w starszych klasach podstawówki (np. trening widzenia, rozwijanie zdolności), także w starszych klasach, jak również w gimnazjach i szkołach ponadgimnazjalnych (zajęcia integrujące, trening widzenia, techniki przyspieszonego uczenia się – pełny zestaw ćwiczeń). Książka stanowi cenne źródło porad dla nauczycieli, pedagogów, którzy mają wśród swoich uczniów jednostki mające trudności z nauką. Aby każdy miał szansę na dobry start. (Hab) Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2012, s. 112, ISBN 978-83-7587-649-9
Ironman dla każdego Książka powstała na bazie wieloletnich doświadczeń autora – trenera sportów wytrzymałościowych, inicjatora znanego projektu IM2010, którego celem był wspólny start blisko 30 amatorów triathlonu w zawodach w austriackim Klagenfurcie na dystansie długim (3,8 km pływania, 180 km na rowerze i 42,195 km biegiem) w 2010 roku właśnie. Poradnik adresowany jest do KAŻDEGO, kto nie będąc sportowcem, chciały zmierzyć się z tym morderczym wyzwaniem i… osiągnąć sukces, szczęśliwie stając na mecie. Dlatego oprócz porad związanych ze specyfiką treningu, doborem sprzętu, bezpieczeństwem (na to Sidor zwraca szczególną uwagę), odżywianiem, techniką (dotyczy to zwłaszcza pływania) w książce znalazł się rozpisany na trzy lata plan przygotowań do Ironmana, który dla wielu może stanowić inspirację lub punkt bazowy do ułożenia własnego planu – przy uwzględnieniu indywidualnych uwarunkowań związanych z możliwościami czasowymi, stopniem wytrenowania itp. Niezwykle cenne okażą się podpowiedzi autora, podparte praktyką nie tylko trenerską, ale również zawodniczą. Skorzystają z nich nie tylko dla początkujący triathloniści, ale i zaawansowani. Wszak każdy nowy punkt widzenia wnosi wiele świeżości do posiadanego arsenału rozmaitych patentów. Książka napisana jest zrozumiałym, komunikatywnym językiem, z fachową terminologią sprowadzoną do absolutnego minimum. Przemawia przez nią także rozsądek autora, który bezsensownie nie zapala nieświadomych skali wyzwania amatorów. No i jest to pierwszy podręcznik triathlonu napisany przez Polaka – a już na pewno odpowiadający potrzebom współczesnych adeptów tej pięknej dyscypliny. kUba Frołow Wydawnictwo StoBieg, Wrocław 2012, s. 504, ISBN 978-83-918756-4-3
Anna Dudak, Katarzyna Klimkowska i Andrzej Różański (red. nauk.)
Katie Byron
Każdy rodzic marzy o dobrym nauczycielu dla swojego dziecka. Kim, kto kocha uczyć, wie, jak to umiejętnie i efektownie robić, jest cierpliwy, rzetelny, empatyczny i wszechstronnie wykształcony. Wszak „paidagogos” oznacza z greki „prowadzący dziecko”. Ale gdzie szukać nauczycieli, którzy sprostają naszym oczekiwaniom… Co powinien umieć dobry pedagog? Jak wygląda jego przygotowanie zawodowe? Co czyni ich przygotowanymi do zawodu? Od czego zależy, czy będzie dobrym pedagogiem? Czego wymaga od niego pracodawca – na przykład uczelnia wyższa? Jakie plany, marzenia i aspiracje mają studenci, którzy w przyszłości pragną pracować w zawodzie pedagoga? Autorzy tej monografii oddają swoje głosy w dyskusji nad kształtem i jakością edukacji. Zajmują się przygotowaniem zawodowym pedagogów. Przybliżają wybrane kwestie (wy)kształcenia pedagogicznego w szkole wyższej, plany i aspiracje studentów specjalności pedagogicznych. Wiele uwagi poświęcili także postulatom stawianym przez współczesny rynek pracy. Znajdziemy tu teksty poświęcone praktykom jako ważnej formie przygotowania zawodowego absolwentów, roli nauczyciela oraz jej ewolucji na skutek zmieniającej się sytuacji społecznej, polityki oświatowej i reform edukacji. Autorzy podkreślają potrzebę edukacji ustawicznej, która umożliwi sprostanie dynamicznej sytuacji na rynku pracy. Skupili się na ewolucji roli nauczyciela, spowodowanej aktualną polityką oświatową; nakreślili specyficzną sytuację pedagogów specjalnych oraz nauczycieli przedmiotów zawodowych. Szczegółową analizą
„Mądrością do której dążysz, jesteś ty” – przekonuje autorka. Jak szukać w sobie mądrości? Poprzez Pracę, czyli metodę uzdrowienia psychicznego i duchowego opracowaną przez Katie. Podobno dzięki Pracy poradzimy sobie z codziennymi sprawami – miłością, seksem, zdrowiem, chorobą i śmiercią, rodzicami, dziećmi, pieniędzmi. „Praca to prosty, a jednocześnie skuteczny proces wglądu, dzięki któremu uczysz się, jak rozpoznawać i kwestionować myśli wywołujące stres – przyczynę wszelkiego cierpienia na świecie” – wyjaśnia Katie. Ona sama doświadczyła tego, co nazywa „przebudzeniem się do rzeczywistości”. Była szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. Nagle wszystko się zawaliło, a Katie wpadła w czarną rozpacz. Jadła, tyła i piła, pozwoliła, by zawładnęły nią gniew i lęk. Czuła się zagubiona i nic nie warta. Nie wiedziała jeszcze wówczas, że rozpoczęła drogę do Przemiany. Odkryła, że lęk rodzi się w jej własnych myślach. Kiedy odebrała im moc, pozbawiając je destrukcyjnego wpływu, lęk odszedł. Zapragnęła podzielić się swoim odkryciem z ludźmi. Jej Praca polega na zadawaniu sobie czterech pytań w odniesieniu do każdej negatywnej myśli. Czy to prawda? Czy masz pewność, że to prawda? Jak reagujesz, gdy wierzysz, że ta myśl jest prawdziwa? Kim byłbyś bez tej myśli? A potem Katie namawia do odwrócenia myśli, by porzucić iluzje i fałszywe przekonania. Namawia, by stawiać czoła życiu każdego dnia. Skutecznie pozbądź się męczących myśli z głowy! Wtedy zmienisz swój świat! – obiecuje autorka poczytnych poradników: „Kochaj, co masz!”, „Radość każdego dnia” i „Kłamstwa o miłości”. Czy jej Praca jest sku-
Przygotowanie zawodowe młodych pedagogów
42
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 42
a n a l i z
skończ z cierpieniem, ciesz się życiem!
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje teczna? Tysiące czytelników i uczniów na całym świecie odpowiada: tak! A Katie pociesza: „Wszyscy jesteśmy pięciolatkami. Nie wiemy, jak realizować to, co nazywa się życiem. Uczymy się tego”. (Hab) tłum. Anna Boniszewska, G+J, Warszawa 2012, s. 240, ISBN 978-83-7778-265-1
Elżbieta i Jacek Kopocz
Małżeństwo nie musi boleć Książka jest rozmową autorów z o. Karolem Meissnerem OSB na temat małżeństwa. Rozmówcy podejmują wielokrotnie tematy trudne, niewygodne, przed którymi jednak nie można uciekać. Dużo tu na temat relacji między małżonkami i problemów w ich właściwym nawiązywaniu. Ojciec Karol pokazuje skutki zdeformowanych więzi oraz wyjaśnia przyczyny wielu trudności z dziedziny płciowości. Nie brakuje pytań i wyjaśnień na te tematy (zaznaczę ,że o. Meeisner jest lekarzem), jak również na temat przekazywania życia i społecznego buntu przeciw niemu, czy problemów związanych ze współżyciem małżeńskim. Pozycja mówi o budowaniu więzi małżeńskich w niełatwych czasach, budowaniu, polegającym na ciągłym wysiłku, pójściu pod prąd, wybieraniu wyższych wartości, uczeniu się wyrażania czułości i zainteresowania małżonkiem w słowach, gestach i cielesnym zjednoczeniu. (br) Wydawnictwo WAM, Kraków 2012, s.136, ISBN 978-83-7505-927-4
ksIąŻkI aUDIo Orson Scott Card
ru, ale i społeczne zaangażowanie pisarza, piętnującego biurokrację, karierowiczostwo czy wreszcie zwykłą głupotę. Co ciekawe, choć system się zmienił, to takich idiotów jak dyrektor ogrodu zoologicznego z opowiadania „Słoń” jakoś nie brakuje, choć ich cele być może dziś są mniej szlachetne. Teraz ten wybór opowiadań pisanych przez dziesięciolecia ukazał się w wersji audio w niezwykłym wykonaniu. Teksty na przemian czytają, a robią to znakomicie, Artur Barciś i Olgierd Łukaszewicz. A na koniec perełka, trzy opowiadania czytane przez samego Sławomira Mrożka. (ł) Noir sur Blanc, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-7392-402-4
Sven Lindqvist
Wytępić całe to bydło Szwedzki publicysta podąża śladem „Jądra ciemności” Josepha Conrada i przedstawia najciemniejszy obraz kolonizacji w Afryce. Oskarża zachodnią cywilizację o barbarzyństwo. Fakty są po jego stronie, choć doskonale wiemy, że barbarzyństwo nie jest przypisane do rasy czy szerokości geograficznej. W dziejach ludzkości bestialstwa dopuszczali się czarni na czarnych, biali na białych, czerwoni na czerwonych i krzyżowo we wszystkich możliwych konfiguracjach, w myśl zasady, że silniejszy jest panem, słaby powolnym sługą. Ale trudny klimat Afryki bez wątpienia sprzyja złu, co Conrad opisał genialnie, a Lindqvist powtarza odtwórczo. Książka jest oskarżycielska, słabiutka narracyjnie, niemniej bardzo interesująca jako zbiór rozproszonych, luźnych obserwacji o latach kolonializmu. Trudny tekst dobrze czyta w wersji audio Stanisław Biczysko. (ł) tłum. Milena Haykowska, Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2012, CD-MP3, 33,90 zł, ISBN 978-83-7878-008-3
Andrzej Pilipiuk
Mówca umarłych Znakomita, mroczna powieść science-fiction, stawiająca pytanie o miejsce i rolę człowieka we wszechświecie w sytuacji, gdy dochodzi do zbliżenia z inną cywilizacją. To powieść o zrozumieniu, porozumieniu, przełamywaniu granic, o tolerancji, o ksenofobii, o poświęceniu, o odrzuceniu. Kontynuacja wcześniejszej fabuły „Gra Endera”, przedstawia wiecznego outsidera, który podróżując w czasie i przestrzeni ma ponad 3000 lat i dostatecznie dużo wiedzy i zrozumienia by w pojedynkę wpływać na losy wielu społeczności. Powieść bardzo idealistyczna, przywodzi na myśl eposy i średniowiecznych bohaterów, sceneria jest jednak na wskroś nowoczesna, podobnie jak chłodna forma narracji. W wersji audio tekst znakomicie czyta Roch Siemianowski. Ponad 14 godzin wysokiej klasy słuchowiska. (ł) Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2012, CD-MP3, ISBN 978-83-63162-89-4
Sławomir Mrożek
krótkie, ale całe historie Wybór opowiadań reprezentatywnych dla całego dorobku prozatorskiego Sławomira Mrożka. Pokazuje ironię, sarkazm, poczucie humo-
Weźmisz czarno kure… Znany bimbrownik, egzorcysta amator, Jakub Wędrowycz to dla wielu postać kultowa, bohater niezliczonych opowiadań (w każdym zbiorze, a wyszło ich dotąd siedem, jest po kilkanaście) po części fantastycznych, po części sarkastycznych, na pewno humorystycznych. Ze zbioru „Weźmisz czarno kure…” można m.in. poznać historię ojca Jakuba – Pawlo Wędrowycza, króla bimbrowników, perypetie biznesmena Pawła Skorlińskiego, który pragnie nakręcić polską wersję „Parku Jurasickiego”, oczywiście nie może zabraknąć starego druha, ponad stuletniego Semena. Bimber leje się strumieniami, popijany prytą truskawkową i piwem Perła Mocna, choć Wędrowycz i przemysłowym spirtem nie gardzi, zwłaszcza jeśli importowanym z Ukrainy. Tom opowiadań z 2002 roku „Weźmisz czarno kure…” nie należy do najbardziej udanych, humor czasem Pilipiukowi szwankuje, ale w wersji audio wszystko ratuje Grzegorz Pawlak. Interpretacja lektora jest rewelacyjna. Wyje, krzyczy, skrzeczy, sepleni itd. A słuchacz traci kontrolę nad śmiechem, więc lepiej uważać, gdzie tego słuchamy i w jakim towarzystwie. (ł) Fabryka Słów, Lublin 2012, CD-MP3, 978-83-7574-055-4
Michał Dąbrowski Transgresja Ciemna zimowa noc odbiera mu Natalię. Gorący letni dzień stawia na jego drodze Lilę. Jest piękna, rudowłosa, tajemnicza, niemal eteryczna. Lila przenika do jego życia, miesza zmysły. Jednak w najmniej odpowiednich momentach zaczyna niebezpiecznie przypominać Natalię… Bohater błądzi w labiryncie przeszłości i teraźniejszości, usilnie próbując zrozumieć, co się wokół niego dzieje. Żyje Lilą, ale wspomnienie Natalii nigdy go nie opuszcza. Gdzie zaczyna się jawa a kończy sen? Aby przezwyciężyć wszechogarniające poczucie pustki, umysł ludzki nie cofnie się przed niczym. Michał Dąbrowski urodził się w 1982 roku w Warszawie. Zadebiutował w 2011 roku dobrze przyjętą przez krytyków i czytelników powieścią „Dłoń”. Jest prozaikiem i poetą. Współtworzy niezależną audycję literacką „Szkiełko i oko”. „Transgresja” jest jego drugą powieścią. Absolwent kulturoznawstwa. Mieszka na warszawskiej Ochocie.
w w w . j i r a f a r o j a . p l b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 43
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
43
1/21/13 4:27 PM
Recenzje sPoRT Patrick Barclay
sir alex ferguson. futbol, cholera jasna! To jedna z najlepszych biografii piłkarskich, jakie czytałem w ogóle. Jej bohaterem jest Alex Ferguson, od ponad ćwierć wieku menedżer jednego z najsłynniejszych klubów świata, mianowicie Manchesteru United. Siłą tej biografii jest jednak to, że jej autor – dziennikarz takich pism, jak „The Times”, „The Observer” czy „The Guardian”, a także twórca monografii „Mourinho. Anatomia zwycięzcy” – nie skupia się wyłącznie na pracy Fergusona w Anglii, w MU. Jedna trzecia książki to opis kariery Fergusona w Szkocji, najpierw jako gracza Dunfermline, Falkirk i Glasgow Rangers, potem trenera klubów East Stirlingshire, St. Mirren i FC Aberdeen (z którym to klubem przełamał odwieczny prymat klubów z Glasgow, a potem zdobył Puchar Zdobywców Pucharów i Superpuchar Europy), a także selekcjonera reprezentacji Szkocji. Gdy w roku 1986 objął Manchester United nie był człowiekiem znikąd, cieszył się uznaniem i dobrą marką, ale na pierwsze sukcesy kibice Czerwonych Diabłów musieli czekać kilka lat. A potem Ferguson i MU zdobyli wszystko, co mieli do zdobycia w klubowej piłce i to po wielekroć. Ferguson w ujęciu Barclaya to postać kontrowersyjna, nastawiona wyłącznie na zwycięstwo. Jest człowiekiem z wielkim charakterem, z ogromną siłą wewnętrzną, dzięki czemu umie zawsze zapanować nad szatnią, w której w stroje MU przebierają się niemal wyłącznie milionerzy. Jest urodzonym zwycięzcą, lecz nie znaczy to, że nigdy nie popełniał błędów. Wręcz przeciwnie: biografista wymienia dziesiątki nazwisk piłkarzy, których Ferguson ściągnął do MU niepotrzebnie, jakich przepłacił, na jakich się zawiódł, jacy nie sprostali presji, z jaką spotkali się na stadionie Old Trafford, czego przykładem polski bramkarz Tomasz Kuszczak. W trakcie lektury tej książki zrobiłem sobie przerwę, bo w telewizji trwała transmisja meczu MU z ostatnią w tabeli ligi angielskiej drużyną QPR. Przyjezdni prowadzili już w drugiej połowie 1-0, ale Ferguson wprowadził rezerwowych graczy, którzy odmienili losy meczu i jego drużyna triumfowała 3-1. Nie dziwię się, że przed stadionem w Manchesterze ma już swój pomnik. (Jd) tłum. Michał Pol i Piotr Czernicki-Sochal, Sine Qua Non, Kraków 2012, s. 440, ISBN 978-83-63248-53-6
Leonardo Faccio
Messi
Z uwagi na to, że zawodnik klubu FC Barcelona i reprezentacji Argentyny Lionel Messi cieszy się dzisiaj opinią najlepszego piłkarza świata, praca Leonarda Faccio, zatytułowana po prostu „Messi”, opatrzona zabawnym podtytułem „Chłopiec, który zawsze się spóźniał (a dziś jest pierwszy)”, to lektura obowiązkowa dla każdego kibica. Książka Faccio, czterdziestoletniego argentyńskiego dziennikarza pracującego w Barcelonie, to próba odgadnięcia fenomenu Leo Messiego. Ów fenomen próbują rozgryźć ponadto Tomasz Lasota, prezes polskiego fan klubu Barcy we wstępie oraz w posłowiu Dariusz Wołowski, dziennikarz „Gazety Wyborczej” i chyba każdemu z nich na swój sposób sztuka ta się udaje. Zaletą tej biografii jest fakt, że autorowi udało się dotrzeć nie tylko do kolegów Messiego z boiska, ale także do rodziców piłkarza, jego dziadków, do jego siostry i braci. Dzięki temu możemy dowiedzieć się o ciężkiej chorobie Leo, który przeszedł kosztowną operację hormonalną pobudzającą wzrost, a która zrujnowałaby jego rodzinę, gdyby nie finansowa pomoc Barcelony, gdzie błyskawicznie poznano się na wielkim talencie młodego zawodnika. Rzecz zaskakująca i zabawna, prawda o Messim, wyłaniająca się z książki, okazuje się cokolwiek dla niego kompromitująca, co zapewne nie było efektem zamierzonym. Jego największe marzenie już jako 44
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 44
a n a l i z
najlepszego piłkarza świata to wizyta w Disneylandzie, największa namiętność – gry komputerowe. Większość czasu, poza futbolem i konsolą PlayStation, Messi spędza pisząc esemesy i emaile. Poza tym, nie ma żadnych, ale to żadnych (sic!) zainteresowań. Podziwiając Maradonę, Ronaldinho czy Zidane’a, którzy imponowali nie tylko na boisku, ale także poza boiskiem, Facci pisze, że Messi w odróżnieniu od nich poza boiskiem wygląda niczym „pozbawiony baterii klon” siebie samego. Koniec końców, portret Messiego jako człowieka okazuje się zgoła infantylny, czego dowodem wypowiedź przez mikrofon do kibiców zgromadzonych na stadionie Camp Nou, po zdobyciu jeszcze jednego tytułu: „– Tak naprawdę… – powie Messi. – nie mam nic do powiedzenia”. Cóż, najwybitniejszym piłkarzem świata jest po prostu facet o mentalności niezbyt rozgarniętego chłopca. Z tą smutną prawdą, my, kibice piłki nożnej musimy się pogodzić i żyć. JanUsz drzewUcki tłum. Barbara Baradyn, Sine Qua Non, Kraków 2012, ISBN 978-83-63248-43-7
fIlM Maria Dłużewska
Trzy dni zdjęciowe Zapis trzech dni spędzonych przez cenioną dokumentalistkę w londyńskim domu Ireny Anders – wdowy po generale. Jej gościem jest Albin Ossowski. Oboje zagrali narzeczonych (ona pod pseudonimem artystycznym Renata Bogdańska) w filmie fabularnym pt. „Wielka droga”, opowiadającym dzieje II Korpusu, powstałym latem 1945 roku we Włoszech, a w Peerel objętym cenzorskim debitem. Oglądając po kilku dekadach wspólny film, aktorzy snują wspomnienia… Niewielką, jedynie objętościowo, książkę wzbogacają wnikliwe noty biograficzne (wybornego pióra Tomasza Lerskiego) artystów polskich występujących w tej konwersacji retro oraz fotosy z „Wielkiej drogi”. „To była czysta przyjaźń, bo nie interesował się mną, jako kobietą. Można powiedzieć, że pod tym względem, mieliśmy wspólne zainteresowania” – wspomina Renata Bogdańska reżysera obrazu – Michała Waszyńskiego. A, niejako kontynuując wątek, Albin Ossowski wspomina pobyt w Auschwitz: „Jeden kapo, straszny sadysta, bez litości zabijał ludzi – był gejem i miał chłopczyka. A my znaliśmy takiego esesmana, który nienawidził homoseksualistów, więc wieczorem – donosik. Ja wiem, że to okrutne, ale go koledzy SS-mani wzięli i wykastrowali”. „Pamiętam, że raz ktoś zapytał Hemara, czy to prawda, że on się wychrzcił. Hemar odpowiedział: Prawda, ale się nie przyjęło…” – wspominała generałowa. (to-rt) Trio, Warszawa 2012, s. 172, ISBN 978-83-7436-310-5
Aleksandra Szarłat
Prezenterki
Narzekamy dziś na telewizję, także na publiczną TVP, że płytka, sprzyjająca najniższym gustom, nastawiona przede wszystkim na wynik finansowy, a jej władze, mimo wypowiadania niezliczonych frazesów za nic mają jakąkolwiek społeczną misję. I wspominamy polską telewizję sprzed lat sześćdziesięciu, pięćdziesięciu, czterdziestu jako ambitną, dostarczającą nie tylko czczej rozrywki, ale i wdrażającą w kulturę miliony beneficjentów społecznego awansu. Jak to było? Czy rzeczywiście ta peerelowska telewizja, mimo danin składanych ideologii i polityce, trzymała wysoki poziom? Książka Aleksandry Szarłat jest lekturą obowiązkową dla tych, którzy dla dawnej polskiej telewizji mają sentyment, i dla tych, którzy chcieliby poznać jej historię. Tytuł, „Prezenterki”, jest nieco zwodniczy, bo może dzisiejszemu do złego już przywykłemu czytelnikowi sugerować, że książka będzie zbiorem ploteczek i anegdot o pięknych kobietach, których twarze już zawsze będą się nam kojarzyć z klimatem lat sześćdziesiątych, siedemdziesiątych, osiemdziesiątych. Tymczasem autorce biogramy jej sześciu bohaterek – Ireny Dziedzic (czemu jej
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje nazwisko jako jedynej bohaterki rozdziału nie zostało umieszczone na okładce?!), Edyty Wojtczak, Krystyny Loski, Bożeny Walter, Bogumiły Wander i Katarzyny Dowbor – posłużyły za pretekst do wielowątkowej, dygresyjnej i pasjonującej opowieści o Telewizji Polskiej jako instytucji kultury, o ludziach tworzących historię naszego kraju. Do tego znakomite dwa rozdziały wstępne poświęcone początkom polskiej telewizji i dwóm jej legendarnym, choć niejednoznacznym, prezesom: Włodzimierzowi Sokorskiemu i Maciejowi Szczepańskiemu. Lektura przyjemna – czyta się jednym tchem – i pożyteczna nadzwyczaj. Jarosław Górski Świat Książki, Warszawa 2012, s. 396, 34.90 zł., ISBN 978-83-273-0171-0
lITeRaTURozNaWsTWo Małgorzata Szpakowska
„Wiadomości literackie” prawie dla wszystkich Monografia „Wiadomości Literackich”, kto wie czy nie najbardziej snobistycznego periodyku w dziejach polskiej prasy, ukazującego się w latach 1924-939. Autorka gruntownie analizuje treść kolejnych roczników tego tygodnika, posługując się zazwyczaj kluczem tematycznym, tudzież osobowym. Wywody dopełnia memuarystyką. Małgorzata Szpakowska przedstawia, jak „heretyk na ambonie” czyli Antoni Słonimski, zaciekły liberał Tadeusz Boy-Żeleński i lewicujący piłsudczyk – Julian Tuwim, odpierają oskarżenia o szarganie narodowych świętości, bezbożność, pornografię i grafomanię. Do puczu Piłsudskiego (1926) było to jeszcze pismo niemal wyłącznie artystyczne, jednak brak w nim choćby wzmianki o zamachu majowym zdawał się sugerować, iż redaktorzy nie umieli wybrać między miłością do Marszałka a uszanowaniem demokracji. Słonimski dopiero z opóźnieniem i wewnętrznymi oporami podpisał protest pisarzy przeciw osadzeniu grona liderów opozycji – od PPS po endecję – w twierdzy brzeskiej. Zaś obchodząc w 1938 roku dwudziestolecie niepodległości Polski, redakcja za jeden z największych sukcesów uznała zajęcie – u boku Hitlera – Zaolzia... Wtedy już jednak tygodnik kierowany przez tandem Mieczysław Grydzewski – Antoni Borman (ten duet redagował też w powojennym Londynie „Wiadomości”, czołowy tytuł naszej emigracji) stracił status największego i najbardziej wpływowego pisma kulturalnego w Polsce. Na rzecz powstałego w 1935 roku „Prosto z Mostu”. Pisma wyrosłego z ducha endecji – założonego przez Stanisława Piaseckiego, wybitnego działacza Obozu Narodowo Radykalnego, ale czytanego przez coraz szerszy krąg przeciwników sanacji. I na monografię tego tytułu czekam z utęsknieniem. (to-rt)
horyzoncie teatru polskiego nie straciły na aktualności. Przeciwnie, niektóre z nich na tyle dojrzały, że stały się teatru prawdziwą zmorą. Choć brzmiące niemal jak złote myśli niektóre opinie Profesora można dziś uznać za nieomal obiegowe, to jednak warto pamiętać, że przed 30 laty tchnęły świeżością ujęcia i wprowadzały czytelników w konsternację. Taka choćby uwaga: „Rozróżnienie rzeczy cennej od tandety w sztuce jest trudne, gdyż tandeta może liczyć na szerszy i łatwiejszy zbyt”. Albo: „Jeśli teatr traci pasję twórczą i wyzbywa się ciekawości, staje się tak nudny, jakim często bywa dzisiaj”. Rozmowy dotyczą kilku wątków: miejsca autora i reżysera, stosunku do klasyków, teatru elitarnego i popularnego, teatru intymnego, zmian kulturowych i roli widza. Przestrogi przed banalizacją, ułatwieniami, brakiem poszanowania dla literatury (co nie oznacza apelu o nudne jej celebrowanie), nadmierną fascynacją techniką, a wreszcie wypieraniem literatury przez scenariusze pisane przez reżyserów, wszystko to pasuje jak ulał do problemów nadal dyskutowanych. Największy niepokój Korzeniewskiego budził coraz odważniej panoszący się bełkot: „Spoza bełkotu wyłania się tylko głupstwo o wyrazie takiego zadowolenia z siebie, że budzi to i politowanie, i odrazę”. Dla Korzeniewskiego były to upiory przyszłości, dzisiaj, niestety, dające się we znaki. Zapewne Profesor nie byłby zachwycony, że jego przeczucia się spełniły. tomasz miłkowski Akademia Teatralna im. Aleksandra Zelwerowicza, Warszawa 2012, s. 44, ISBN 978-83-927763-5-2
DRaMaT Sofokles
filoktet
Tytuł tej cienkiej, ale ważnej książeczki, jest (na pozór) mylący. Ktoś niezorientowany mogły wziąć dosłownie zapowiedź na okładce za obietnicę tekstu na temat problemów teatru naszych dni. Tymczasem mowa w niej o dylematach polskiego teatru sprzed lat bez mała trzydziestu. Na książeczkę bowiem składają się krótkie rozmowy Bohdana Korzeniewskiego, które prowadziła z nim Anna Kuligowska dla łódzkiego „Głosu Robotniczego”, w roku 1974. Korzeniewski, wybitny polski reżyser teatralny, ale także krytyk, tłumacz i teatrolog, przygotowywał wówczas premierę „Wesela Figara” Pierre’a Beaumarchais we własnym przekładzie w łódzkim Teatrze Nowym. Dłuższy pobyt Profesora w Łodzi sprzyjał rozmowom. Ich zapis daje obraz zagadnień, wyłaniających się wówczas przed teatrem. Wówczas, ale nie tylko wówczas – jak się bowiem łacno przekonać, wątpliwości, zagrożenia, płycizny, które objawiały się wówczas na
Trudno pojąć, dlaczego żaden z polskich reżyserów nie zainteresował się do tej pory Sofoklesowym „Filoktetem”. Tragedia jak ulał odnosi się do tak silnie obecnych w polskiej historii i literaturze motywów zdrady, odkupienia i wybaczenia i już to samo powinno sprawić, że znajdzie się na afiszu. Nie przypadkiem Sofokles w czasach długotrwałej wojny peloponeskiej sięgnął po ten akurat epizod z „Iliady”, ukazujący moralne spustoszenie i zanik współczucia, jakie sieje wojna. Filoktet, ochotnik, który dołączył do wyprawy trojańskiej na czele siedem okrętów, potem pokąsany przez żmiję, cierpiący i cuchnący ropiejącą rana, porzucony został przez Greków na bezludnej wyspie. Była to wprawdzie intryga bogów (z fatum, jak wiadomo, wygrać nie sposób), ale Sofokles z tego epizodu uczynił mały traktat moralny – oto bowiem Filoktet pałający nienawiścią do Greków, a zwłaszcza do Odysa, który go na wysepce pozostawił na łaskę losu, teraz ma stanąć u boku swych prześladowców, by pokonać Troję. Syn Achillesa podejmuje się dwuznacznej misji, która ma sprawić, że wojownik posiadający słynny łuk Heraklesa uda się pod Troję. Sporo w tym działaniu etycznych nadużyć – syn Achillesa kłamie, ukrywa cel swej misji, wciąga dzielnego łucznika w pułapkę, ale i sam przeżywa piekło wątpliwości. Nic dziwnego, że sędziwy Sofokles i tym razem wygrał agon tragiczny. A jednak mimo tych atrakcyjnych dylematów i trzech tłumaczeń „Filoktet”, najpóźniejsza tragedia greckiego tragediopisarza (kiedy miała swoją prapremierę w Atenach, autor dobiegał 87 roku życia) to jedyne spośród 7 zachowanych w całości dzieł Sofoklesa, które jeszcze nigdy nie trafiło na polską scenę. Toteż próżno by szukać informacji o tym dramacie w „Leksykonie dramatu” Hanny Baltyn czy też „Leksykonie dramatopisarzy” Janusza Termera. Sytuacja może się zmienić po nowym przekładzie, którego dokonał Antoni Libera, słynący zasłużenie jako znawca, tłumacz i reżyser dzieł Becketta, ale też twórca o znacznie szerszych zainteresowaniach – z Sofoklesem już wcześniej się spotkał, pracując nad spolszczeniem „Króla Edypa”. Cechą charakterystyczną przekładów Libery jest ich współczesny ton, ucieczka od patosu w stronę żywej mowy, jednak dalekiej od dialogów z serialu telewizyjnego. W kwestiach postaci obecny jest pierwiastek „uroczysty” – to jednak mowa w jakiś sposób odświętna, a w każdym razie bardzo staranna, poddana wewnętrznemu rytmowi, a nawet w pewnym sensie mowa reżyserowana. Libera stosuje na przykład druk rozstrzelony dla podkreślenia jakiegoś słowa, wpisując w przekład swoiste didaskalia – znać tu temperament reżysera.
b i b l i o t e k a
•
W.A.B., Warszawa 2012, s. 480, ISBN 978-83-7747-741-0
TeaTR Bohdan Korzeniewski
spory o teatr dzisiejszy
Recenzje 1/2013.indd 45
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
45
1/21/13 4:27 PM
Recenzje Ten szczególny ton i tok dialogu, zachowujący starożytne piękności retoryczne, przedstawia się w przekładzie „Filokteta” niemal idealnie. Wartością samą w sobie są przesłania, wplecione w dialog, a wśród nich prawdziwa perła – przestroga przed chwiejnością losu, którą wygłasza ciężko doświadczony Filoktet: „Nic ci nie grozi? – Uważaj na siebie! Pławisz się w szczęściu? – Uważaj tym bardziej! Świat w jednej chwili może się zawalić”. tomasz miłkowski PIW, Warszawa 2012, s. 128, 30 zł, ISBN 978-83-06-03335-9
koMIks scen. Jakub Ćwiek, rys. Dawid Pochopień
kłamca. Viva l’arte
Stworzoną przez siebie, a może bardziej „poddaną dekonstrukcji” przez siebie postać niepokornego Lokiego, Jakub Ćwiek spopularyzował w dwóch zbiorach opowiadań, otwierających cykl „Kłamca”. Potem przyszła czas na powieść, a teraz – na komiks. To ruch odważny, zważywszy na wciąż cokolwiek mierny „kulturny” wydźwięk tego medium w naszym kraju. Loki, pomimo statusu sługi ciągle nieobecnego Wszechmogącego, nie jest u Ćwieka ani archetypicznym skandynawskim bogiem, ani nadistotą przynależną do grona aniołów. Przeciwnie, z tymi drugimi ostro handluje – na pióra pochodzące z ich skrzydeł. Za nie załatwia sprawy, z jakimi tamtym, działającym metodami bardziej „konwencjonalnymi” uporać się trudno. Fabuła komiksu „Viva l’arte” nie stanowi adaptacji żadnego z dotychczas znanych tekstów, a odrębną historię osadzoną w uniwersum „Kłamcy”. Przed Lokim pojawia się nowa misja wyjaśnienia zagadki zaginionego bezdomnego, z którym wiązano zupełnie inne plany. Tropy do jej rozwikłania prowadzą wprost w rozległe kanały stanowiące podziemia Nowego Jorku, gdzie gnieżdżą się najprzeróżniejsi dziwacy. Niektórzy paranoicznie niebezpieczni, zwłaszcza w swych wierzeniach. Sekciarze wszak zawsze marzą o potędze… Twórcą rysunków do „Viva l’arte” jest ilustrator Dawid Pochopień. Kolorem pokrył je z kolei animator Grzegorz „Gino” Nita. W efekcie ich pracy powstał album wyraźnie nawiązujący stylem do mrocznych wzorców współczesnego komiksowego horroru amerykańskiego,. Ciosany dość grubą kreską, na poły realistyczny, zdradza malarskie zakusy autorów, ale zawiera także sporo formalnych uproszczeń, Ćwiek, usiłujący przełożyć swą prozę na język komiksu, ryzykuje w dwójnasób. Poza nadaniem postaciom i ich światowi konkretnych twarzy czy kształtów, posługuje się w „Viva l’arte” również dłuższą fabułą. Jej raczej konwencjonalny przebieg współgra dobrze z ujęciem graficznym, co widać szczególnie w zarysach postaci i ich mimiki. Stąd też dla dotychczasowych czytelników, mających już z pewnością własne wyobrażenie mrocznej rzeczywistości „Kłamcy”, przyjęcie tej, zaproponowanej w albumie, stanowić może nie lada wyzwanie. (ton)
gdzie chce skończyć szkołę i zdać maturę. Wcześniejsze plany zakładały, że wyjedzie wraz z mamą do Torunia. Rodzicom nie bardzo podobają się zmiany, szczególnie, że dziewczyna nie wtajemnicza ich w „plotkarski” problem. Koniec końców przystają na propozycję córki, choć w głębi myślą, że kiedy dziewczyna zobaczy jak to jest pracować na własne utrzymanie, szybko podwinie ogon i wróci do rodzinnego ciepełka. Nic z tych rzeczy. Fakt, Oli nie jest łatwo. W pracy traktują ją jak intruza, a klienci nie zawsze są mili. Kiedy wraca zmęczona do pustego mieszkania, nie czeka na nią ciepła kolacja. Od tej pory musi zadbać sama o siebie, co nie jest wcale takie ekscytujące jak większość nastolatków myśli. Najgorsze jest jednak to, że osoba, która rozsiewa głupie plotki, rozkręca się coraz bardziej, a Ola wpada w paranoję i zaczyna podejrzewać wszystkich dookoła. Na szczęście znajduje sojusznika w osobie, którą wcześniej nieświadomie skrzywdziła, a która pomoże jej w najtrudniejszych chwilach zwątpienia. Na książkach Marty Fox właściwie się wychowałam. Gdzieś od ósmej klasy szkoły podstawowej zaczytywałam się w jej powieściach, po które regularnie biegałam do biblioteki. To były hity lat dziewięćdziesiątych, które czytało się z wypiekami na twarzy, trzymając książkę pod ławką. Dlatego z wielkim sentymentem zasiadłam do lektury, którą Marta Fox proponuje współczesnym nastolatkom. Nie zawiodłam się. To ta sama, stara, dobra powieść młodzieżowa. Niby prosta, lekka, ale w dalszym ciągu promująca cenne wartości. Marta Fox uczy nie prawiąc kazań. Bohaterowie jej książek nie są idealni. Często popełniają błędy, upierając się przy swoich racjach i dokonują złych wyborów. Autorka jednak wymaga od nich ponownej oceny źle podjętej decyzji oraz brania odpowiedzialności za swoje czyny. Czegóż chcieć więcej od powieści młodzieżowej? marta r aJcHel Akapit Press, Łódź 2012, s.140, ISBN 978-83-62955-57-2
Ewa Karwan-Jastrzębska
Misja feniks
Antykwariat na warszawskim Żoliborzu, szesnastowieczna Florencja, alchemia, zaginiony stary obraz i pewne nastoletnie rodzeństwo – to elementy nadzwyczajnej układanki, wytworu wyobraźni utalentowanej pisarki, autorki świetnych książek dla młodzieży. W tej książce jest kilka niewyjaśnionych zagadek, które z pewnością zaintrygują czytelnika. Powieść bowiem wciąga bez reszty, dwójka bohaterów – bliźniacy Julek i Julka – szybko wpada w wir niezwykłych wydarzeń. Te piętnastolatki lubią przygody i odkrywanie mrocznych tajemnic. Są wyjątkowi, stąd też wziął się tytuł serii – „Wyjątkowi” – którą „Misja Feniks” otwiera. Akcja toczy się wartko i równolegle w dwóch światach – teraźniejszym i przeszłym. Nastolatki spotykają na swojej drodze najrozmaitszych ludzi, wśród nich jest włoski artysta Giovanni Stradano, pojawia się też książę Francesco de’ Medici. A w całej fabule chodzi o to, żeby to co „zostało już namalowane, stało się czymś innym i przez to zmienił się bieg historii”. (et) Egmont, Warszawa 2012, s. 190, ISBN978-83-237-5217-2
Sine Qua Non, Kraków 2012, s. 68, 24,90 zł, ISBN 978-83-63248-46-8
Maria Ewa Letki
Dla DzIeCI I MŁoDzIeŻy Marta Fox
Plotkarski sMs Ola, świeżo upieczona osiemnastolatka pada ofiarą cyberprzemocy. Ktoś rozsiewa na jej temat ohydne plotki za pomocą internetu i sieci komórkowej. Dziewczyna staje jednak na wysokości zadania i nie ucieka od problemów, chociaż ma taką możliwość. Woli wybrać opcję trudniejszą i stawić czoła kłopotom. Czy uda jej się złapać osobę odpowiedzialną za rozpowszechnianie plotek? Czy da sobie radę sama? Na pewno spróbuje, a to już połowa sukcesu. Oli udaje się znaleźć pracę w „Cafe Plotce”, co pozwala jej pozostać w Katowicach, 46
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 46
a n a l i z
król i mgła
Pewnego dnia mgła spowiła królestwo. Tak gęsta, że król nie był w stanie zobaczyć nawet swoich własnych rąk. W całym zamku zapanował wielki chaos. Zginęła królewska korona, królowa zjadła jabłko z robakiem, do sali tronowej wtargnęły zwierzęta i harcowały w najlepsze. Mgła jak na złość tylko gęstniała i otulała sobą coraz większą przestrzeń. Dzięki spowolnionym ruchom i sennej atmosferze, mamy okazję przyjrzeć się władcy, który na pewno nie należy do tych dobrych. Ciągle wymaga, aby wszyscy na skinienie palcem wykonywali jego rozkazy. To on decyduje, kiedy i co można zjeść, gdzie wyjść i co
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Recenzje zrobić. Jest despotyczny do tego stopnia, że nakazuje mgle odejść natychmiast i wścieka się, że ta ma go za nic. Na takie postępowanie nie mogą już patrzeć królowa i królewna. Obydwie pod mleczną osłoną uciekają do lasu. A król pewnego dnia słyszy głośny płacz. Władca jest bardzo dociekliwy i koniecznie pragnie się dowiedzieć, kto tak lamentuje. Czy to aby nie wiewiórka, jego przyjaciółka z dzieciństwa, za którą tęskni do dziś? Król w towarzystwie szambelana wyrusza do lasu na poszukiwania. Towarzyszy im nowo poznany jeleń, który pomaga szukać pożywienia i daje w nocy ciepłe schronienie. Czy król odkupi swoje winy i powróci do królestwa? Książka mimo gęstej mgły ma niezwykle ciepły wydźwięk. Nie straszy, a wręcz rozśmiesza w pewnych momentach, i to do łez, szczególnie kiedy pokazuje chaos, jaki zapanował w królestwie po pojawieniu się mlecznobiałej poświaty. Bajka to niezwykła, owiana lekką tajemnicą, mądra, pięknie napisana i rewelacyjnie zilustrowana. Gdzieniegdzie delikatne, rozmazane przez mgłę obrazy (czasem dotykałam z niedowierzaniem cieniutkiej kreski, która wyglądała jakby ją ktoś wymazał gumką), to znów żywe, barwne i komicznie zilustrowane postacie, które poruszają się po omacku, wyciągając przed siebie ręce. „Król i mgła” to piękna opowieść o tym, że każdy może się zmienić, naprawić wyrządzone krzywdy i zacząć wszystko od początku. Dzięki nowemu spojrzeniu autorki na ten prastary temat, dostajemy do rąk książeczkę ciekawą, świeżą i niezwykle prawdziwą. marta r aJcHel Wydawnictwo Bajka, Warszawa 2012, s. 36, ISBN 978-83-61824-56-5
Daniel Napp
Pan brumm wybiera się na wycieczkę Uwielbiam Pana Brumma za jego pogodę ducha, optymizm i lekkość, z jaką podchodzi do problemów, które na niego spadną. A jego okrzyk „Chooo-inka” wkradł się na stałe do rodzinnego słownika zawołań. Tym razem Pan Brumm, Kaszalot, Borsuk i Kuleczka wybrali się na wycieczkę w góry. Przewodnikiem grupy jest oczywiście miś, a to oznacza, że nie będzie to zwykła wyprawa. Łebski niedźwiedź zapakował do plecaka mapę, owszem, ale świata, a do tego deskę do prasowania, maszynkę do mielenia mięsa, telewizor, konewkę, kubeł na śmieci, o namiocie, śpiworach i prowiancie całkowicie zapominając. Tych czytelników, którzy znają już bohaterów książek zdolnego młodego niemieckiego autora i ilustratora, taka sytuacja nie zdziwi, wiedzą bowiem, że Pan Brumm potrafi fenomenalnie wyjść z każdej sytuacji. Daniel Napp pokazuje w ten sposób młodym czytelnikom, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. (et)
Ciotka Grzechotka z Wujkiem Zepsujkiem. Jak w każdej bajce, tak i tutaj na końcu opowieści każdy – mały i duży – znajdzie morał. Całość zilustrował, doskonale wczuwając się w klimat bajek, Zbigniew Dobosz. Jakby tego było mało, autor funduje następne godziny śmiechu czytając bajki wraz Piotrem Bałtroczykiem. Nagranie w postaci płyty CD zostało dołączone do książki. Wyśmienity komplet. Śmiech to zdrowie, powiadają… Kto po książkę sięgnie, będzie się nim cieszył długo! (et) Zielona Sowa, Warszawa 2012, 56, ISBN 978-83-265-0451-8
Robert Winston
ewolucja-rewolucja Dlaczego chodzimy na dwóch nogach? Jak się tworzy nowy gatunek? Czy potrafimy ożywić dinozaury? Po co strusiowi skrzydła? Skąd się wzięła trąba u słonia? Dlaczego tygrysy są w paski? O co chodzi z genami i dlaczego są takie ważne? Od czego zależy nasz wygląd? Czemu ludzie mają ślepą plamkę? Dlaczego niektóre bliźniaki są jednakowe, a inne nie? Co stanowi siłę napędową ewolucji? Jak to się dzieje, że jesteśmy tak różnorodni? Robert Winston opowiada o początkach naszych i wszystkich żywych istot na Ziemi. Przedstawia rozwój organizmów od najprostszych aż do pojawienia się człowieka, omawia współczesne osiągnięcia nauki w dziedzinie genetyki. A wszystko ciekawie, barwnie i intrygująco. Teraz każdy może zbadać krainy ognia, zajrzeć w przyszłość, a także spotkać się z przodkami… Można także przeprowadzać samodzielne eksperymenty, na przykład podstawowy test genowy i dowiedzieć się, co i od kogo odziedziczyliśmy. Najwyraźniej Winston znalazł sposób, by zachęcić dzieci i młodzież do czytania książek popularnonaukowych. (Hab) tłum. Hanna Turczyn-Zalewska, G+J, Warszawa 2012, s. 96, ISBN 978-83-7596-284-0
kUlTURa Bernadetta Darska
To nas pociąga. o serialowych antybohaterach
Przed sięgnięciem po tę książkę należy upewnić się, czy mamy pod ręką paczkę chusteczek. I czy nasze dziecko też je ma. W każdym razie przygotujcie się na to, że będziecie płakać jak bobry… ze śmiechu. Każda dobra książka dla dzieci powinna być również dobra dla dorosłych. Dojrzałym czytelnikom postać Artura Andrusa jest doskonale znana, czy to z radia, czy z telewizji. Wyjątkowy i nietuzinkowy artysta lubiany jest za inteligentne i dowcipne teksty. Znany jest jako bystry obserwator rzeczywistości obdarzony lekkim piórem. Ale jak się to ma do bajek dla dzieci? „Czy ktoś, kto jest już na tyle duży, że nie wchodzi do każdej kałuży, potrafi wymyślić jakąś fajną bajkę?”. Artur Andrus wymyślił ich osiem! Wszystkie skrzą humorem tak, że aż można spaść z krzesła, bo prześmiesznych sytuacji (w których autor w satyryczny sposób wytyka przywary), rymowanych wierszyków, zabawnych dialogów jest tu co nie miara. I jeszcze cała plejada barwnych bohaterów, która przewija się przez stronice książki – ot chociażby Smok Wywłok, Królewna Niepewna i Książę Oj, Nie zdążę, Franek i Naniby, Dentysta, który bał się Franka, Dziadek Niejadek, wreszcie
Kto nie słyszał o Dexterze Morganie – seryjnym mordercy („Dexter”), czy Nancy Botwin – wdowie wychowującej dwóch synów i handlującej marihuaną („Trawka”), czy Hanku Moody’m – pisarzu przeżywającym kryzys twórczy i uprawiającym seks niemalże z każdą kobietą, którą spotka („Californication”)? Jeśli się tacy znajdą, to znaczy, że obce są im serialowe trendy, pewnie nawet nie mają telewizora. Jeśli jednak o nich słyszeliście – a sądzę, że wielu takich się znajdzie – to z pewnością powinniście sięgnąć po książkę Bernadetty Darskiej „To nas pociąga. O serialowych antybohaterach”, która niedawno ukazała się nakładem wydawnictwa Katedra. Czyta się tę pozycję jak dobrą powieść, choć powieścią nie jest. Książka przedstawia spojrzenie na współczesne społeczeństwo, jego fascynacje, sympatie i antypatie przez pryzmat serialowych światów i bohaterów, których ubóstwiają tłumy widzów. Jeśli jednak sądzicie, że owe tłumy widzów kochają się w prawych bohaterach, to grubo się mylicie… Książka Bernadetty Darskiej opowiada o tych, którzy przyciągają widzów przed ekrany właśnie tym, że z moralnego punktu widzenia są raczej, jakby to powiedzieć delikatnie, dość wątpliwi… Zamiast amerykańskiego snu, serwują nam podróż po świecie „kultury straconych złudzeń”, gdzie przewodnikami są właśnie serialowi antybohaterowie. Co nas w nich fascynuje? Dlaczego utożsamiamy się z postaciami, których raczej nie chcielibyśmy spotkać w ciemnym zaułku… Dlaczego to ich losy śledzimy z takim zaangażowaniem, kibicujemy ich poczynaniom mimo, że ich zachowanie często jest nieetyczne? Jesteśmy im w stanie wybaczyć wiele, tłumaczyć, rozumieć. Nie potępiamy seryjnego mordercy ani kobiety handlującej narkotykami, nie gorszy nas historia męskiej prostytutki. O ile widzimy
b i b l i o t e k a
•
tłum. Elżbieta Zarych, Bona, Kraków 2012, s. 24, ISBN 978-83-62836-46-8
Artur Andrus
bzurki czyli bajki dla dzieci i innych
Recenzje 1/2013.indd 47
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
47
1/21/13 4:27 PM
Recenzje lista bestsellerów księgarni ekonomicznej k. leki do Mlk 1-2013 www.ksiegarnia-ekonomiczna.com.pl 1
Mikroekonomia w komiksie. Wprowadzenie do ekonomii, G. Klein, Y. Bauman, Explanator 2012, 224 s., 29,90 zł
2
Gdy góra lodowa topnieje. Wprowadzanie zmian w każdych okolicznościach, J.P. Kotter, Onepress 2008, 158 s., 34 zł
3
Podstawy zarządzania zakładem opieki zdrowotnej, red. M. Dobska, K. Rogoziński, WN PWN 2008, 474 s., 39,90 zł
4
Rachunek efektywności inwestycji, W. Rogowski, Wolters Kluwer 2008, 376 s., 67,20 zł
5
Marketing usług zdrowotnych. od budowania wizerunku placówki do zadowolenia klientów, A.Bukowska-Piestrzyńska, Cedewu 2010, 304 s., 53,55 zł
6
Inwestowanie w wartość. Jak zostać skutecznym inwestorem, A. Glen, WN PWN 2010, 362 s., 74,90 zł
7
zamknięcie roku 2012, Redakcja Rachunkowość 2012, 486 s., 135 zł
8
Drzewa klasyfikacyjne i regresyjne w badaniach marketingowych, M. Łapczyński, UE Kraków 2011, 96 s., 17,90 zł
9
Wykorzystaj swoje silne strony. Użyj dźwigni swojego talentu, M. Buckingham, MT Biznes 2010, 220 s., 39,90 zł
10
Unia europejska. Instytucje, polityki, prawo, D.E. Harasimiuk, M. Kozak, M. Muszyński, Uczelnia Łazarskiego 2012, 236 s., 57,90 zł
to wszystko na ekranach naszych telewizorów ubrane w magiczną otoczkę serialu. Dlaczego? O czym to świadczy i co się kryje u podstaw naszej sympatii do antybohaterów serialowych? O tym wszystkim pisze Bernadetta Darska w swojej książce w sposób tak zajmujący, że nie ustępuje trzymającemu w napięciu serialowi. (Uw)
nia. I w tym duchu, w tej tonacji, autor przekazuje nam swoją wiedzę i ogromne doświadczenie. Z pewnością znalazł już i znajdzie wdzięcznych uczniów, którzy jego zalecenia potrafią realizować i dzięki temu sami będą odnosić sukcesy – w biznesie, ale i w życiu. (pd) Studio Emka, Warszawa 2012, s. 344, 55 zł, ISBN 978-83-62304-45-5
Katedra 2012, s. 196, ISBN 978-83-63434-05-2
(red.) Jacek Ignaczewski
PRaWo, GosPoDaRka
sądowe komentarze tematyczne. Władza rodzicielska i kontakty z dzieckiem
Nowe wydanie komentarza zwiera zmiany ustawodawcze prawa postępowania cywilnego dokonane w latach 2006-2012, które odnoszą się m.in. do zapisu windykacyjnego, stwierdzenia nabycia spadku czy też europejskiego nakazu zapłaty. Autorzy przedstawiają wybrane zagadnienia w sposób praktyczny, opierając się na najnowszym orzecznictwie Sadu Najwyższego, poglądach doktryny oraz specjalistycznej literaturze. (mnb)
Publikacja obejmuje zagadnienia związane z władzą rodzicielską oraz kontaktami z dzieckiem w ujęciu materialnym i procesowym. Komentarz zawiera także omówienie cywilnych aspektów uprowadzenia dziecka za granicę. Atutem komentarza są wzory pism procesowych, takich jak wniosek o pozbawienie władzy rodzicielskiej czy wniosek o odebranie dziecka. Dodatkowo, wnioski o zwrot dziecka oraz o wykonywanie prawa do osobistych kontaktów na podstawie konwencji haskiej z dnia 25 października 1980 roku zamieszczono rówież w języku angielskim, francuskim i niemieckim. (mnb)
C.H. Beck, Warszawa 2012, s. 1638, 299 zł, 7ISBN 978-83-255-4025-8
C.H.Beck, Warszawa 2012, 149 zł, s.604, ISBN 978-83-255-3819-4
Sławomir Lachowski
Leszek Czarnecki
W prestiżowym konkursie Economicus, który został rozstrzygnięty na początku listopada podczas otwarcia Targów Academia 2012 w Warszawie, książka ta została wyróżniona w kategorii „Najlepsza książka szerząca wiedzę ekonomiczną” i to jak najbardziej zasłużenie. Przede wszystkim dlatego, że pokazuje jakże odmienne od ogólnie przyjętego podejście do biznesu, do zachowań i pokonywania wyzwań. Odrzuca całkowicie osławiony „wyścig szczurów” i bezpardonową „walkę o byt”, a wskazuje jak można osiągnąć sukces, stosując zupełnie inne metody, całkiem inną filozofię. Tytułowa „droga”, to według autora pierwsze litery najważniejszych haseł, a więc: doskonałość, realizacja, odpowiedzialność, gotowość i angażowanie się. A przy tym droga ma w sobie mistyczny element, gdy w ślad za autorem, dla którego nie ma żadnych przeciwności, ruszymy szlakiem Camino de Santiago, czyli podejmiemy najsłynniejszą europejską pielgrzymkę do sanktuarium św. Jakuba w dalekiej Hiszpanii, chociażby w naszej wyobraźni. Autor przeszedł ją i stała się ona dla niego jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu. Czytelnik będzie wielokrotnie zaskoczony przy lekturze książki, jak chociażby analizując rozdział o procesie doboru personelu, w którym kluczowym hasłem jest powtórzona za jednym z klasyków zarządzania myśl, że „tylko zadowoleni pracownicy mogą właściwie służyć klientom”. Wydaje się to bardzo proste, ale jakże trudne do zrealizowa-
Autor jest jednym z najbardziej znanych (i skutecznych) osób w polskim biznesie. „Financial Times” uznał go za wschodzącą gwiazdę europejskiego biznesu, a „Wall Street Journal” za jednego z najlepszych menedżerów w Europie Środkowej. W książce opisuje swoją karierę i analizuje dwadzieścia innych polskich historii biznesowych. A przy tym robi to w sposób bardzo przystępny, jakże daleki od „drewnianych” tekstów wielu poradników obecnych na naszym rynku, często nieskładnie przetłumaczonych z zagranicznego oryginału. Wśród opisanych historii biznesowych warto zwrócić uwagę na „najsłynniejsze polskie pączki”, czyli na rozwój słynnej firmy cukierniczej Andrzeja Bliklego, który osiągnął również sukces w nauce, uzyskując tytuł profesora w dziedzinie matematyki, zajmując się przez 30 lat informatyką teoretyczną. Bardzo ciekawa jest droga do sukcesu Ireny Eris i Henryka Orfingera, właścicieli „najbardziej rozpoznawalnej polskiej marki kosmetyków”, czyli Laboratorium Kosmetycznego dr Irena Eris. I jeszcze jeden życiorys biznesowy – droga właściciela grupy medialnej Grzegorza Hajdarowicza, o którym niedawno było bardzo głośno – i pewnie jeszcze będzie. Dodajmy jeszcze, że książka otrzymała pierwszą nagrodę w prestiżowym konkursie Economicus towarzyszącym Targom Academia 2012 w Warszawie – w kategorii „Najlepsza książka szerząca wiedzę ekonomiczną”. (pd)
kodeks postępowania cywilnego. Tom III
Droga ważniejsza niż cel
48
b i b l i o t e k a
Recenzje 1/2013.indd 48
a n a l i z
biznes po prostu
Studio Emka, Warszawa 2012, s. 284, 45 zł, ISBN 978-83-62304-07-3
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
s t y c z e ń
2 0 1 3
1/21/13 4:27 PM
Dobra literatura na zimoweSTYCZNIA wieczory! NOWOŚCI 2012 Pięć różnych kobiet o odmiennych temperamentach co roku spędza wspólny urlop. Tym razem mają niezwykły plan: pielgrzymkę Drogą Świętego Jakuba. Pod koniec podróży nic nie będzie takie jak wcześniej…
Czasami jedynym rozwiązaniem jest ucieczka z dala od domu… Niezapomniana historia miłości, przywiązania i przebaczenia. Weiner potrafi znaleźć złoty środek między konwencją romantyczną a orzeźwiającym humorem.
Czterokrotnie sfilmowana, wystawiana na deskach teatralnych, wznawiana niezliczoną ilość razy powieść wielkiego kronikarza swoich czasów, autora bestsellerowej książki Każdy umiera w samotności. Przejmujący obraz życia zwykłego, przeciętnego człowieka w czasach wielkiego kryzysu gospodarczego lat 20. i wczesnych lat 30. ubiegłego stulecia.
Robert Hunter na tropie sadystycznego mordercy, który zna źródła największych lęków swoich ofiar. I wiedzę tę wykorzystuje w najokrutniejszy z możliwych sposobów…
www.soniadraga.pl
Morderstwo bezpruderyjnej nastolatki w cieniu brudnej polityki. Nadinspektor Alan Banks, znany z nietuzinkowych i nie zawsze zgodnych z regulaminem metod pracy, poszukuje zabójcy.
www.facebook.com/wydawnictwoSoniaDraga
Sonia Draga Sp. z o.o., Pl. Grunwaldzki 8-10, 40-127 Katowice, tel. 32 782 64 77, e-mail: info@soniadraga.pl
eria „Kościół na Straży Polskiej Wolności” ukazuje wzajemną zależność losów Polski i Polaków oraz wiary katolickiej na przestrzeni wieków, prezentuje i przypomina niezłomne postawy polskiego duchowieństwa, które zawsze wspierało naród w trudnych czasach.
k s i ą ż k i l i t e r a c k i
S
Nr 1/2013 (196) • styczeń 2013 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747• Indeks 334464
m a g a z y n
Wydarzenie roku
4-tomowa Patriotyczna Historia Polski Seria podzielona została na cztery chronologiczne części; każdy tom jest niezależnym dziełem wybitnego znawcy tematu:
t. I „Korona i krzyż” – prof. Krzysztof Ożóg
t. II „Przedmurze chrześcijaństwa” – dr Robert Kościelny
t. III „Naród bez państwa”
– dr Martyna Deszczyńska
01 9 771234 020133
Biały Kruk Sp. z o.o., ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, tel.: 12/254 56 02, 260 32 90, 260 32 40, faks: 12 254 56 00, e-mail: handlowy@bialykruk.pl, księgarnia: www.bialykruk.pl
ISSN 1234-0200
20,5x25 cm, papier kredowy 150 g, twarda lakierowana oprawa, obwoluta tom I: 216 str., ISBN 978-83-7553-130-5, tom II: 216 str., ISBN 978-83-7553-145-9, tom III: 200 str., ISBN 978-83-7553-134-3, tom IV: 200 str., ISBN 978-83-7553-124-4
2 013
– prof. Andrzej Nowak
s t y c z e ń
Wszystkie tomy już dostępne!
t. IV „Czas walki z Bogiem”