Mlk 1 2014

Page 1

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

.6,k¿.$ 52.8

m a g a z y n

.RQVXOWDQW L DXWRU ZVWÚSX $QGU]HM 1RZDN 5HGDNFMD .U]\V]WRI 2ĝöJ /HV]HN 6RVQRZVNL 556 stron! IRUPDW DOEXPRZ\ [ FP WZDUGD RSUDZD ]ïRWH WïRF]HQLD '2'58. :\GDQLH X]XSHïQLRQH =DZLHUD ELRJUDP ĂS NDUG 6WDQLVïDZD 1DJ\HJR

Nr 1/2014 (208) • styczeń 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

Wielkie

sportowe

emocje!

&HQD GHWDOLF]QD ]ï ISBN 978-83-7553-148-0

DROGA DO

JUSTYNY KOWALCZYK

1$*52'$ ķ1$-/(36=$ 38%/,&<67<.$ ĵ

Historia biegów narciarskich

Wszystkie tajemnice, kontrowersje i skandale ELHJyZ QDUFLDUVNLFK Z MHGQHM NVLĉŮFH

$GDP %XMDN .V :DOGHPDU &KURVWRZVNL %S $QWRQL '\G\F] 3LRWU *OLñVNL -DURVïDZ .DF]\ñVNL =G]LVïDZ .UDVQRGÚEVNL $QWRQL 0DFLHUHZLF] .U]\V]WRI 0DVïRñ NDUG 6WDQLVïDZ 1DJ\ $QGU]HM 1RZDN -DQ 3RVSLHV]DOVNL :RMFLHFK 5HV]F]\ñVNL 2 7DGHXV] 5\G]\N /HV]HN 6RVQRZVNL (ZD 6WDQNLHZLF] .U]\V]WRI 6]F]HUVNL

01 9 771234 020140

%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO KDQGORZ\#ELDO\NUXN SO NVLÚJDUQLD ZZZ ELDO\NUXN SO

2 014

ISBN 978-83-7553-144-2

ISSN 1234-0200

Cena detaliczna: ]ï

s t y c z e ń

VWURQ [ FP NUHGD Eï\V]F]ÈFD J twarda oprawa, obwoluta

BODE

MILLER

AUTOBIOGRAFIA WARIATA

7\ONR RQ PyJâ ]JXELý ]âRW\ PHGDO PLVWU]RVWZ ŒZLDWD Z NQDMSLH L UR]ELý .U\V]WDâRZĉ .XOĘ NWyUĉ QDGDâ MDNR EDJDŮ Z VDPRORFLH

=,02:( 6=$/(ļ67:2


Wydawnictwo Sonia Draga 32/(&$ 12:2ยฅ&, 67<&=1,$

.OLPDW\F]QD L XU]HNDMร FD KLVWRULD PLรฏRฤ FL Z F]D VDFK ZRMQ\ Z ;,; ZLHF]QHM -DSRQLL /HVOH\ 'RZQHU SLV]H ] ZLHONร GEDรฏRฤ FLร R V]F]HJรถรฏ\ 'OD PLรฏRฤ QLNรถZ KLVWRULL L GREUHM OHNWXU\

3HรฏQH SU]\JรถG SRV]XNLZDQLD WDMHPQLF]HJR PDQXVNU\SWX )DVF\QXMร FD SRGUรถฤ SU]H] ฤ UHG QLRZLHF]QH :รฏRFK\ )UDQFMร L +LV]SDQLร 6NRP SOLNRZDQH ]DJDGNL L WDMHPQLF]H ZVND]รถZNL

3RZLHฤ ร R SU]\MDฤ QL ORMDOQRฤ FL L PLรฏRฤ FL D ]DUD]HP QLH]Z\NรฏD SXEOLNDFMD XND]XMร FD SUREOHP\ VSRรฏHF]QH Z 7XUFML L G]LDรฏDOQRฤ ร SROLW\F]Q\FK HNVWUHPLVWรถZ QD SU]HVWU]HQL ODW

0URฤ ร F\ NUHZ Z ฤ \รฏDFK WKULOOHU Z\Uรถฤ QLR Q\ ZLHORPD QDJURGDPL SU]HGVWDZLDMร F\ EH]Z]JOร GQ\ ฤ ZLDW OXG]L VNDฤ RQ\FK ODWDPL DSDUWKHLGX 1LH PD Z QLP PLHMVFD QD G]LH FLรฑVWZR D ZV]\VWNLP U]ร G]ร QDUNRW\NL L ZVSRPQLHQLD GDZQ\FK NU]\ZG

1RZD NVLร ฤ ND MHGQHJR ] QDMJรฏRฤ QLHMV]\FK L QDMZDฤ QLHMV]\FK SLVDU]\ IUDQFXVNRMร ]\F]Q\FK Z\GDZDQHJR Z NUDMDFK 3R PLVWU]RZVNX VNRQVWUXRZDQD SRZLHฤ ร R SU]H REUDฤ HQLX (XURSHMF]\ND NWรถUHPX ] ZROQD RWZLHUDMร VLร RF]\ QD DIU\NDรฑVNLH SLHNรฏR

1RZD SRZLHฤ ร QDM]DEDZQLHMV]HJR SROVNLHJR HPLJUDQWD b.DOLQR ] NVLร ฤ NL .QDSSD U]ร G]RQH MHVW SU]H] ฤท]DรฏRฤ \FLHODฤต NWรถU\ F]XZD L FKFH ZV]\VWNLP NLHURZDร 7R EH]Z]JOร GQD NU\W\ND U]HF]\ZLVWRฤ FL NRQVXPSFML ยฅZLDW MDN X /HPD /LWHUDFND SU]HVWURJD

www.soniadraga.pl, www.facebook.pl/wydawnictwoSoniaDraga, tel. 32 782 64 77



Spis treści

W numerze   Literatura w odwrocie

Numer 1 (208) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg

W st yczniow ym numerze Krzysztof Masłoń dokonuje podsumowania ubiegłego roku w literaturze: Na półkach księgarskich – bogactwo. Pozorne jednak. Gubiąc się w licznych nowościach, rzadko kiedy trafiamy na pozycje odpowiadające naszym oczekiwaniom. Może dlatego rodzima literatura nie zajmuje dominującej pozycji w czytelniczych wyborach i, stanowczo zbyt często, posiłkujemy się książkami z importu, które z natury rzeczy obrazują świat inny, często zupełnie nam obcy, mimo postępującej globalizacji. Niby wciąż aktualne jest powiedzenie: powiedz mi, co czytasz, a powiem ci, kim jesteś. Na szczęście rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i prawdziwość takiego zdania jest mocno wątpliwa. Niemniej z wyboru lektur na pewno można wnioskować o zainteresowaniach czytelnika.     14-17

Sekretariat: Ewa Zając Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając

Poeta z bożej łaski

Nie pisałam swojej książki „przeciwko” istniejącej literaturze. Pani Kira Gałczyńska poświęciła wiele lat badaniom życia i twórczości ojca; wiele skorzystałam z jej książek, które są napisane z nostalgią i uczuciem. Oczywiście niełatwo nabrać dystansu wobec kwestii trudnych, dotyczących własnej rodziny. Należę do innego pokolenia, sprawy, o których pisałam mają dla mnie charakter historyczny. Moja książka jest spojrzeniem z oddalenia. Podczas pracy zbliżyłam się do mojego bohatera, starałam się jak najlepiej go zrozumieć, ale mój stosunek nie mógł być osobisty. Zdołałam porozmawiać z zaledwie kilkoma osobami, które pamiętają Gałczyńskiego – jego pokolenie już odeszło – mówi Anna Arno, autorka biografii Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego „Niebezpieczny poeta”    20-21

Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski

Książki miesiąca

„Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii” Dariusza Michalskiego „Rosja” Hieronima Grali i Wojciecha Bussa    28 Wariatka tańczy” Maryli Rodowicz i Jarosława Szubrychta „Skarby sztuki. Muzeum Narodowe we Wrocławiu”    29

Prenumerata: 1)  Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2)  Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3)  Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4)  Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Proponujemy także

Wydarzenia    6-9  •  Bestsellery    10-12  •  Literatura hiszpańska    18  •  Koszyk    22  • Co czytają inni    24  •  Między wierszami    26  Namolny książkowiec    27 • Felieton Marka Ławrynowicza    32  •  Recenzje    30-48 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4



Nasze patronaty i nowości

Nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumerata 900 zł.

2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców

Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenumerata 170 zł.

Książki objęte patronatem

Wiadomości Księgarskie – kwartalnik, roczna prenu-

(w ciągu 4 ostatnich miesięcy)

merata 36 zł.

1. Biblioteka Analiz

Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł.

•• Przyszłość książki – I 2014 „Przyszłość książki” Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, hi­storyków i literaturoznawców są wyrazem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyj­nych – książka przetrwa. Książka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wymiany, jako niepowtarzalna forma kontaktu mię­dzy twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społeczny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko

2. Egmont •• Eve Edwards Demony miłości – IX 2013 3. Lambook •• Shirin Kader Zaklinacz słów – IX 2013 4. MG •• Dariusz Michalski Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii – I 2014 •• Eryk Ostrowski Charlotte Brontë i jej siostry śpiące – IX 2013 •• Antoni Kroh Sklep potrzeb kulturalnych – IX 2013 5. Rewisz

dotarcia do in­formacji”.

•• Beata i Paweł Pomyklascy Serbia – IX 2013 6. Żydowski Instytut Historyczny

Przemysław Narbutowicz „Sprzedać książkę po

•• Jehudit Kafri Zosia. Od Doliny Jezreel do Czerwonej

okładce” – jak sprzedać książkę? Można zacząć od sprzedaży czytelnikowi jej okładki. O tym właśnie trak-

Orkiestry – I 2014

tuje publikacja Przemysława Narbutowicza. „Sprzedać książkę po okładce” stanowi jedyne dostępne na polskim rynku studium narzędzi wykorzystywanych w bezpośredniej prezentacji książki skierowanej do czytelnika

Wydarzenia

i sposobów wywierania wpływu na klientów księgarń.

Program społeczny Czytam sobie

Cena 39 zł. „Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę­ biewskiego, w którym autor wnika w internetową rze-

Konkursy

czywistość, bada fenomen portali społecznościowych oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe

Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydaw-

scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, określa rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.

ców książek historycznych.

„Rynek książki w Polsce 2013” – kompendium wie-

Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy litera-

dzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian,

tury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury

prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, szczegółowo omówione największe wydawnictwa,

8:%"8/*$58" r %:453:#6$+" r 10-*(3"'*" r 1"1*&3 r 8)0 *4 8)0

hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, in-

W POLSCE

2013

formacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp. Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”,

Łukasz Gołebiewski Bernard Jóźwiak Piotr Dobrołęcki

– 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 55 zł,

4

b i b l i o t e k a

Ewa Tenderenda-Ożóg KOMPLEKSOWA

oferta

DLA WYDAWCÓW

a n a l i z

Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej wartościowych książek dla dzieci.

Paweł Waszczyk

„Poligrafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I tomu V – 65 zł.

polskiej.

www.antalis.pl

Nagroda Literacka m.st. Warszawy Nagroda im. Jana Długosza

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4



Wydarzenia   Nagroda Literacka m.st. Warszawy

O

d 1 grudnia do końca stycznia można zgłaszać swoje typy do Nagrody Literackiej m.st. Warszawy. Jak co roku, nominacje można zgłaszać w pięciu kategoriach: „literatura piękna – proza”, „literatura piękna – poezja”, „literatura dziecięca – tekst i ilustracje”, „edycja warszawska” oraz „warszawski twórca”. Zgłoszenia, zawierające: imię i nazwisko autora, tytuł książki, jej wydawcę, datę oraz miejsce wydania można przesyłać drogą mailową (na adres ahagmajer@um.warszawa.pl) lub pocztą tradycyjną na adres: Biuro Kultury, Urząd m.st. Warszawy ul. Niecała 2 00-098 Warszawa z dopiskiem „Nagroda Literacka m.st. Warszawy”. Termin nadsyłania zgłoszeń mija 31 stycznia 2014 roku. Patronat nad nagrodą sprawuje „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”. (p)

Subiektywne podsumowanie roku

R

edakcja niezależnej audycji literackiej „Książki pod lupą” wybrała dziesięć najlepszych książek wydanych w 2013 roku. W gronie tym znalazły się następujące pozycje (kolejność alfabetyczna): „Dziennik Mistrza i Małgorzaty” – Jelena i Michaił Bułhakow (Muza), „Legion” – Elżbieta Cherezińska (Zysk i Ska), „Szwy” – Wacław Holewiński (Zysk i S-ka), „Jak błądzić skutecznie” – Zbigniew Mikołejko, Dorota Kowalska (Iskry), „Wśród swoich” – Amos Oz (Rebis), „Wiele demonów” – Jerzy Pilch (Wielka Litera), „Osobnik” – Marian Pilot (Wydawnictwo Literackie), „Obok Julii” – Eustachy Rylski (Wielka Litera), „Nie ma ekspresów przy żółtych drogach” – Andrzej Stasiuk (Czarne), „Jutro przypłynie królowa” – Maciej Wasielewski (Czarne). Redakcja dokonała także wyboru w trzech innych kategoriach: Reaktywacja – Stefan Themerson, „Wykład Profesora Mmaa” (W.A.B.), Inne spojrzenie – Luca Rastello, „Przemytnik doskonały. Jak transportować tony kokainy i żyć szczęśliwie” (Czarne), Rozczarowanie roku – Witold Gombrowicz, „Kronos” (Wydawnictwo Literackie). (p)

Gdynia po raz dziewiąty

Z

bliża się już dziewiąta edycja Nagrody Literackiej Gdynia, która przyznawana jest w każdym roku w trzech kategoriach: „poezja”, „proza”, „esej”. W tym roku nagroda została wzbogacona o kolejną kategorię, jaką jest „przekład na język polski”. Laureat nagrody w każdej z kategorii otrzyma statuetkę – Gdyńską Kostkę Literacką oraz nagrodą pieniężną w wysokości 50 tys. zł. Zgłoszenia książek wydanych 6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

650 lat w służbie książki

Rok 2014 Rokiem Czytelnika

W

tym roku mija 650 lat od wydania przez Kazimierza Wielkiego aktu fundacyjnego Studium Generale (póź- 1364–2014 niejszego Uniwersytetu Jagiellońskiego), gdzie pośród innych pracowników powoływanego uniwersytetu wymieniony został stacjonariusz – osoba, która pod nadzorem uczelni organizować miała wytwarzanie, udostępnianie i rozprowadzanie ksiąg (wówczas jeszcze rękopiśmiennych), pełniąc tym samym funkcje wydawcy, księgarza i bibliotekarza. Tę datę ludzie książki uznają za początek swoich dzisiejszych zawodów. Upamiętnienia tej ważnej dla nauki i kultury polskiej jubileuszowy rok 2014 rocznicy podjął się Komitet Porozumiewawczy Biblioteka- rokiem czytelnika rzy, Księgarzy i Wydawców, w skład którego weszli przedstawiciele: Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek, Stowarzyszenia Wydawców Szkół Wyższych, Stowarzyszenia Wydawców Katolickich, Stowarzyszenia Księgarzy Polskich, Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Księgarzy, Izby Księgarstwa Polskiego, Polskiej Izby Książki oraz Polskiej Izby Druku. Partnerami obchodów są: Instytut Książki, Biblioteka Narodowa i Biblioteka Jagiellońska. Patronat medialny sprawuje „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”. Cały rok 2014 ma przebiegać pod znakiem imprez popularyzujących książkę, czytelnictwo i wiedzę o zawodach związanych z wytwarzaniem i upowszechnianiem książek. Kulminację przedsięwzięcia zaplanowano podczas Warszawskich Targów Książki. – Będzie szereg konferencji, spotkań i prezentacji multimedialnych przygotowanych dla młodych ludzi, bo od nich powinniśmy zaczynać, ale będzie też sporo nowych przedsięwzięć, które pokażą, jak przez nowe media trafić do nie-czytelników. Chcemy, aby ten Rok Jubileuszowy nazwany Rokiem Czytelnika był przełomowy, abyśmy mogli wreszcie powiedzieć, że drgnęły wskaźniki czytelnictwa! Dlatego Narodowy Program Czytelnictwa jest programem, na który czekają bibliotekarze i ich środowiska, a przy tym liczą, że wokół tego programu będzie się gromadziło zaplecze intelektualne, aby pokazać moc książki – zapowiedziała Elżbieta Stefańczyk, przewodnicząca Stowarzyszenia Bibliotekarzy Polskich, która stoi na czele Komitetu Porozumiewawczego. W związku z obchodami „650 lat w służbie książki” została uruchomiona specjalna strona internetowa www.sbp.pl/650. (pd) BIBLIOTEKARZY DRUKARZY KSIĘGARZY WYDAWCÓW

Król Kazimierz Wielki 12 maja 1364 roku w Krakowie ustanowił Studium Generale – Akademię Krakowską Akt założycielski wśród pracowników uczelni wymieniał stationarii, którzy organizowali wytwarzanie i udostępnianie ksiąg rękopiśmiennych pełniąc funkcje wydawcy, księgarza i bibliotekarza

Honorowy Patronat Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej Bronisława Komorowskiego

Organizatorzy Jubileuszu:

Dofinansowano ze środków Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego

Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich

w 2013 roku przyjmowane będą do 31 stycznia 2014 roku. Kandydatury do nagrody mogą zgłaszać wszystkie osoby, które ukończyły 18 lat, a także wydawnictwa i osoby reprezentujące instytucje kultury oraz media o charakterze literackim. Tryb zgłaszania książek do Nagrody Literackiej Gdynia obejmuje przesłanie do sekretarza kapituły pod adres: Miejska Biblioteka Publiczna ul. Świętojańska 141-143 81-401 Gdynia z dopiskiem „Nagroda Literacka Gdynia”: pisemnego zgłoszenia książki do nagrody oraz ośmiu egzemplarzy książki zgłaszanej do nagrody, które będą przeznaczone dla członków kapituły, do prac związanych z wyłonieniem laureatów konkursu. Szczegółowy regulamin nagrody dostępny jest na stronie www. nagrodaliterackagdynia.pl. (pw)

„Mapy” wyróżnione w USA

D

ziennik „New York Times” umieścił książkę „Mapy” Aleksandry i Daniela Mizielińskich w gronie sześciu najciekawszych i najpiękniej zilustrowanych książek dla dzieci tego roku. Po tej rekomendacji książki zabrakło w zasobach sklepu Amazon.com. p r z e d s t a w i a

Polskie Towarzystwo Wydawców Książek

Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych

Stowarzyszenie Wydawców Katolickich

Stowarzyszenie Księgarzy Polskich

Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy

Polska Izba Druku

„Mapy” to obrazkowa podróż po lądach, morzach i kulturach świata. Publikacja zawiera 51 ogromnych map, które prowadzą przez 42 kraje na sześciu kontynentach. W Polsce książkę opublikowało wydawnictwo Dwie Siostry, angielski przekład, autorstwa Antonii Lloyd-Jones, ukazał się nakładem wydawnictwa Big Picture. Książka ukazała się również m.in. we Francji, gdzie zdobyła przyznawaną przez księgarzy prestiżową nagrodę Prix Sorci. (pw)

Po angielsku o bibliotekach

B

iblioteka Narodowa rozpoczęła publikację anglojęzycznego rocznika „Polish Libraries”, udostępniającego międzynarodowemu środowisku naukowemu i bibliotekarskiemu prowadzoną w Polsce refleksję nad zagadnieniami związanymi z bibliotekarstwem. Czasopismo ukazuje się w wersji internetowej i drukowanej. Pierwszy numer „Polish Libraries” zawiera m.in. najnowsze badania stanu czytelnictwa w Polsce ukazane szczegółowo w dwóch artykułach przez

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Wydarzenia

Redakcji „Polish Libraries” zależy na współpracy z przedstawicielami różnych grup bibliotekarskich, teoretyków i praktyków, pracowników bibliotek różnych typów, jak również pracowników uniwersyteckich instytutów bibliotekoznawstwa. Zaproszenie kierowane jest nie tylko do autorów polskich, ale także zagranicznych, bowiem również dla nich bibliotekarstwo polskie może być interesującym przedmiotem badań i porównań. Wydanie „Polish Libraries” dofinansowane zostało w ramach Programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego Index Plus, mającego na celu nadanie międzynarodowego charakteru wydawanym w kraju czasopismom naukowym lub umocnienie ich międzynarodowej pozycji. (pw)

Woblink sprzedaje czytniki

J

edna z czołowych platform e-bookowych w Polsce wprowadziła do sprzedaży najpopularniejsze czytniki książek: Kobo Glo, Kindle Classic oraz Kindle Paperwhite. Urządzenia można zakupić na stronie Woblink.com. „Duże, zachodnie podmioty, nie tylko Amazon, budują lojalność swoich użytkowników wokół urządzeń. Woblink ma aspiracje stać się taką właśnie marką” – wyjaśnia decyzję firmy Robert Chojnacki, założyciel platformy Woblink. W ofercie księgarni znalazły się trzy modele najpopularniejszych na świecie czytników: Kobo Glo, Kindle Paperwhite (modele z oświetlanym ekranem) i powszechnie znany Kindle Classic. „Proponujemy naszym użytkownikom m.in. znakomite czytniki Kobo, uchodzące za najlepsze na świecie. Już od dawna dostarczamy polskie książki na platformę Kobo i właśnie dzięki tej współpracy możemy dziś zaproponować polskim e-czytelnikom urządzenie w bardzo dobrej cenie, a już niedługo obudować je dodatkowo b i b l i o t e k a

a n a l i z

Rozmowa z Jarosławem Molendą, autorem książki o Krystynie Skarbek

Szpieg w spódnicy –  „Królowa antyniemieckiego podziemia czy zdrajczyni” to nie pierwsza książka o Krystynie Skarbek, ale chyba nikt wcześniej nie sugerował jej zdrady? To autorska prowokacja? –  Może nie tyle prowokacja, ile efekt zabiegu marketingowego i… realiów ekonomicznych. Nie było mnie stać na wielodniowy pobyt w Anglii, by tropić ślady Krystyny, szukać ludzi, którzy mogliby coś o niej powiedzieć. Dlatego, aby opisać miejsca, w których przebywała Skarbek, i lata, w jakich przyszło jej żyć, wykorzystałem relacje i wspomnienia polskich autorów z tego samego okresu. Ważne było dla mnie, aby było to właśnie polskie spojrzenie, a nie angielskie. Tego rodzaju zabieg sprawił, że dzieje jej życia przeplatane są różnymi interesującymi smaczkami obyczajowymi z okresu międzywojennego, okupacji i, na przykład, opisem sytuacji Polaków w Wielkiej Brytanii po II wojnie światowej. Poza tym musiałem znaleźć leitmotiv, którego nie poruszali wcześniejsi biografowie mojej bohaterki. Moim celem nie było jednak skupianie się na zdradzie – niezbyt chlubnym epizodzie jej życia. Ta książka nie jest biografią, to raczej opowieść o kobiecie, która chciała żyć na swoich warunkach i o czasach, w jakich przyszło jej umrzeć. Była dumna, chciała być niezależna, historia takich ludzi rzadko kończy się happy endem. Śledząc losy Krystyny Skarbek można być jednego pewnym, była nietuzinkową postacią. Czy szpiegowała wyłącznie dla pieniędzy, czy kierowała nią miłość do ojczyzny? A może rację miały angielskie brukowce, które po jej tragicznym zgonie w 1952 roku wielkimi nagłówkami biły w oczy: „As wywiadu szpieguje dla kogokolwiek w jakiejkolwiek wojnie”? Czytelnicy muszą sami odpowiedzieć sobie na to pytanie. –  Istnieje szansa na wyjaśnienie zagadki jej zgonu? –  Wiele dokumentów uległo – czy to przypadkowemu, czy to intencjonalnemu – zniszczeniu w czasie działań wojennych 1939-1945, jakby na potwierdzenie słów: „A teraz podpalcie Europę!”. Takie zdanie rzucił Winston Churchill, dając w nocy z 16 na 17 lipca 1940 roku sygnał do utworzenia Kierownictwa Operacji Specjalnych. To samo zrobiono potem z dokumentacją, czyli spalono, by nie zostało zbyt wiele dowodów na – jak to sam brytyjski premier sarkastycznie ujął – ową „niedżentelmeńską wojnę”. Podczas zamykania siedziby SOE w Londynie opróżniano biura i pozbywano się całych stert papierów, które nagromadziły się przez te pięć gorączkowych lat. Wyrzucano je, często nawet ich nie przeglądając albo ścigając się ze sobą, kto pierwszy wypełni kubeł na śmieci. Siedzibom zamiejscowym nakazano odesłać dokumenty, które jeszcze istniały i mogły mieć jakiekolwiek znaczenie. Wiele nie przetrwało wojny, zostały spalone przez zapobiegliwych agentów. Czy jest szansa, że odnajdą się jakieś zapomniane dokumenty? Wątpliwe, bo w lutym 1946 roku, zaledwie miesiąc po połączeniu SOE i SIS, w dawnej siedzibie na Baker Street wy­buchł pożar, który doszczętnie zniszczył całe piętro. Pojawiły się spekulacje, że łatwopalny ma­teriał został z premedytacją zniszczony. Prawdopodobieństwo tej hipotezy jest bardzo duże. Poza tym mamy do czynienia z wywiadem, specyficzną instytucją. Nie zdziwiłbym się, gdyby archiwa jednak ocalały, a „pożar” miał tylko utrudnić albo wręcz uniemożliwić ciekawskim poszukiwanie niewygodnych dla Wielkiej Brytanii informacji. –  Ameryka Południowa, czy może raczej Łacińska, jeszcze pana interesuje? –  Mam dwie geograficzno-historyczne fascynacje – właśnie Amerykę Łacińską i z racji wykształcenia, bo jestem filologiem klasycznym, Grecję. Niestety, ostatnie wyprawy śladem Tupaca Amaru mocno nadszarpnęły mój podróżniczy budżet, dlatego wyprawiałem się w nieco bliższe strony. Efektem jest książka „Wyspy Grecji. Polskie ślady. Przewodnik historyczny”, którą na wiosnę 2014 roku wyda Bellona. Ale nie oznacza to, że porzuciłem drugą „miłość”. Już w styczniu zawitam na Kubę i Dominikanę, gdzie chcę odwiedzić miejsca związane z Krzysztofem Kolumbem (bo w Genui i Sewilli już byłem). Podczas pobytu na greckiej wyspie Chios pokazano mi dom, w którym na świat przyszedł odkrywca Ameryki. Przynajmniej tak twierdzą miejscowi historycy i mieszkańcy miasteczka Pyrgi. Zaintrygował mnie ten temat, a im bardziej wgłębiam się w życiorys admirała, tym większego nabieram przekonania, że Kolumb nie udawał Greka – on nim był! Rozmawiał Tomasz Z. Z apert

p r z e d s t a w i a

fot. archiwum autora

dr Olgę Dawidowicz-Chymkowską i Izabelę Koryś. W numerze prezentowane są trzy artykuły mediewistyczne: prof. Krzysztof Ożóg omawia powstanie Psałterza floriańskiego na tle środowiska umysłowego ówczesnej stolicy Królestwa Polskiego w Krakowie, dr Anna Adamska również omawia kwestię psałterzy, zaś Michał Spandowski opisuje inkunabuł znajdujący się w BN i prawdopodobnie należący do Girolamo Savonaroli. Bożena Sajna prezentuje unikatowe edycje dwóch słowników z XVI wieku, zaś dr Tomasz Makowski pokazuje jedną z najważniejszych prywatnych bibliotek polskich w czasach utraty państwowości przez Polskę w XIX wieku.

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

7


Wydarzenia atrakcyjnym pakietem lojalnościowym. Chcemy, aby Kobo rozgościło się na polskim rynku ku uciesze użytkowników” – wyjaśnia Chojnacki. Wszystkie dostępne na Woblink. com czytniki pochodzą z legalnego źródła, w zdecydowanej większości od oficjalnego dystrybutora urządzeń – firm Kobo i Amazon. Czytniki zakupione za pośrednictwem platformy Woblink posiadają 12-miesięczną gwarancję producencką. (pw)

Gdańsk stawia na tłumaczy

P

rezydent Miasta Gdańska ustanowił nową nagrodę literacką skierowaną do tłumaczy. Patronem Nagrody został Tadeusz BoyŻeleński. To kolejne działanie na rzecz promocji literatury podjęte przez Miasto Gdańsk – po ustanowionej w 2008 roku Nagrodzie Literackiej Miasta Gdańska „Europejski Po-

eta Wolności”, honorującej poetę i jego tłumacza, oraz odbywających się od 2013 roku Gdańskich Spotkań Tłumaczy Literatury „Odnalezione w tłumaczeniu”. Nagroda im. Tadeusza Boya-Żeleńskiego będzie mieć konkretny wymiar finansowy – każdy jej laureat otrzyma 50 tys. zł. Nagroda przyznawana będzie w trybie dwuletnim żyjącym tłumaczom literatury obcej na język polski. Może zostać przyznana tylko raz jednej osobie. Odwołuje się ona do przekładu literackiego jako aktu twórczego, działa na rzecz jak najszerszego uznania pracy tłumacza w przestrzeni kultury polskiej. Po raz pierwszy nagroda przyznana zostanie wiosną 2015 roku, a jej wręczenie odbędzie się podczas drugiej edycji Gdańskich Spotkań Tłumaczy Literatury „Odnalezione w tłumaczeniu”. W skład pierwszej kapituły nagrody wchodzą: Krzysztof Pomian, Edward Balcerzan, Anna Wasilewska, Justyna Sobolewska, Andrzej Jagodziński, Adam Pomorski i Stanisław Rosiek.

Wespół w zespół!

Nagrody Polskiej Sekcji IBBY

P

8

fot. Piotr Dobrołęcki

o raz 25. Polska Sekcja IBBY – Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla Młodych przyznała Nagrody dla Książek Roku. Nagrody IBBY przyznawane są w trzech kategoriach: dwie równorzędne nagrody w kategorii „pisarz” – za książkę dla dzieci i za książkę dla młodzieży; dwie równorzędne nagrody w kategorii „ilustrator”– za książkę obrazkową dla najmłodszych oraz za ilustracje i koncepcję graficzną w książce dla starszych oraz jedna nagroda „za upowszechnianie czytelnictwa”. Zdobywcami głównych nagród w tegorocznym konkursie zostali: Malina Prześluga za „Ziuzię” (Tashka)– Książka Roku dla Dzieci; Ewa Przybylska za „Most nad Missisipi” (Akapit Press) – Książka Roku dla Młodzieży; Marta Ignerska za projekt graficzny i ilustracje do książki Mikołaja Łozińskiego „Prawdziwa bajka” (Kultura Gniewu) – Nagroda Graficzna za Książkę Obrazkową; Joanna Concejo za ilustracje do książki Marka Bieńczyka „Książę w cukierni” (Format) – Nagroda Graficzna za Ilustracje w Książce. Nagroda za upowszechnienie czytelnictwa przypadła Marcie Lipczyńskiej-Gil – za stworzenie i prowadzenie od ponad siedmiu lat Kwartalnika o Książkach dla Dzieci i Młodzieży „Ryms” oraz wortalu o tej samej nazwie. Laureatka po odebraniu nagrody powiedziała: „»Ryms« nie mógłby się ukazywać bez pracy całego zespołu. To jest praca »wespół w zespół«, bo inaczej nie da się rady!”. Wyróżnienia otrzymali: Grzegorz Gortat za „Ewelinę i czarnego ptak” (Ezop) – wyróżnienie literackie, Marcin Szczygielski za „Arkę czasu” (Stentor) – wyróżnienie literackie, Konrad Świtała za ilustracje i koncepcję książki „Zwierzątka” (Bona) – wyróżnienie za książkę obrazkową, Krystyna Lipka-Sztarbałło za ilustracje do książki „Dokąd iść? Mapy mówią do nas” z tekstem Heekyoung Kim (Entliczek) – wyróżnienie za ilustracje, Urszula Palusińska za ilustracje do książki „Majn alef bejs” Jehoszue Kaminskiego (Żydowskie Stowarzyszenie Czulent) – wyróżnienie za ilustracje oraz Marianna Sztyma za ilustracje i opracowanie graficzne książki „Legenda o głowie wawelskiej” Anny Chachulskiej (Zamek Królewski na Wawelu) – wyróżnienie za ilustracje. Jak zapowiedziała Maria Kulik, prezes Polskiej Sekcji IBBY, wszystkie nagrodzone i wyróżnione książki będą eksponowane w 2014 roku na Międzynarodowych Targach Książki Dziecięcej w Bolonii. Nagrody przyznaje jury powoływane przez Zarząd Polskiej Sekcji IBBY, a finansowane są przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego ze środków Instytutu Książki. Nagrodom patronuje „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” (pd) b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Członkowie kapituły nagrody co dwa lata wybierać będą laureata spośród kandydatów zgłoszonych przez upoważnione podmioty, m.in.: wydawnictwa, instytucje kultury, media o charakterze literackim, stowarzyszenia i związki twórcze, szkoły wyższe, pisarzy, literaturoznawców, krytyków literackich, tłumaczy. Termin nadsyłania odpowiednio uzasadnionych kandydatur upływa 30 września. Regulamin dostępny jest na stronie www.odnalezionewtlumaczeniu. pl. (pw)

Powstanie czwarta cześć „Millennium”

A

utorem kontynuacji cyklu Stiega Larssona ma być szwedzki pisarz David Lagercrantz. To oficjalne stanowisko wydawnictwa Norstedts, z którym związany był zmarły w 2004 roku twórca bestselleru. Powieść ma zostać wydana w sierpniu 2015 roku, w 10. rocznicę ukazania się pierwszej książki z serii „Millennium”. Według wydawcy będzie to książka dziejąca się w świecie znanym z trylogii Stiega Larssona, ale nowy autor ma prawo stworzyć coś własnego. David Lagercrantz jest znany polskim czytelnikom m.in. jako autor biografii piłkarza Zlatana Ibrahimovica (w Polsce ukazała się ona pod tytułem „Ja, Ibra” nakładem wydawnictwa SQN). Tymczasem informację o kontynuacji słynnej serii kryminalnej skrytykowała wieloletnia partnerka Stiega Larssona, Eva Gabrielsson. „To tak jakby pozwolić pisarzowi pracującemu na zlecenie gwiazd dopisać kolejne przygody Pippi Langstrump Astrid Lindgren” – skomentowała. (pw)

Książki w szpitalach

P

onad 90 proc. szpitali położniczych w całym kraju otrzymało w grudniu łącznie 72,5 tys. pakietów zawierających „Pierwszą Książkę Mojego Dziecka”. Pakiet, złożony z książki z tekstami dla rodziców i wierszami do czytania dziecku od urodzenia oraz z płyty DVD z filmem edukacyjnym i kołysankami, opracowała Fundacja „ABCXXI – Cała Polska czyta dzieciom”. Projekt objęty jest Honorowym Patronatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego i sfinansowany z jego środków. Partnerem projektu jest Narodowe Centrum Kultury. Celem kampanii społecznej „Pierwsza Książka Mojego Dziecka” jest uświadomienie młodym rodzicom, jak ważne dla prawidłowego rozwoju emocjonalnego, językowego i umysłowego dziecka jest codzienne czytanie. Projekt ma pomóc rodzicom w budowaniu bliskiego kontaktu emocjonalnego z dzieckiem i rozwijaniu jego umiejętności językowych.

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Wydarzenia Bezpłatny pakiet zawiera książkę opracowaną przez Fundację tak, by zachęcić młodych rodziców do codziennego czytania dziecku. Znajdują się w niej informacje na temat korzyści rozwojowych z czytania i przykłady wpływu czytania na zdrowie i życie konkretnych dzieci, a także zbiór ilustrowanych wierszy do czytania dzieciom (w większości autorstwa Elizy Piotrowskiej, ale także klasyków: Juliana Tuwima – „Lokomotywa”; Ewy Szelburg Zarembiny – „Idzie niebo ciemną nocą” i utwory innych znanych poetów). W skład pakietu wchodzi też płyta DVD z filmem edukacyjnym „Jak kochać dziecko?” na temat sposobów zaspokajania potrzeb emocjonalnych dzieci, a także kołysanki i śpiewanki dla najmłodszych, służące rozwojowi ich muzykalności. (pw)

Większa czcionka

W

grudniu Wydawnictwo Prószyński Media uruchomiło projekt Duże Litery. Na zamówienie czytelnika każda książka drukowana jest w dużym formacie (16 x 23,5 cm), niespotykaną nigdzie indziej czytelną czcionką (14 pkt.), w kolorowej, miękkiej oprawie. W ofercie znajdują się zarówno aktualnie wydawane pozycje, jak i książki, których nakład jest już wyczerpany. Książki z oferty Dużych Liter można zamawiać na stronach: www.ksiegarnia.proszynski.pl, www.sklep.gildia.pl oraz na stronie www.duzelitery.pl. Na szczególną uwagę zasługuje ta ostatnia witryna: specjalnie opracowana grafika sprawia, że zapoznanie się z ofertą i zamawianie książek jest niezwykle proste i wygodne. Dodatkowo przed złożeniem zamówienia na www.duzelitery.pl istnieje możliwość sprawdzenia, jak czytelna będzie zamówiona książka – wystarczy wydrukować (w skali 100 proc. lub actual size) zamieszczony tam specjalny plik PDF. (pw)

Wydawcy w Europie

S

towarzyszenie Wydawców Europejskich (Federation of European Publishers, FEP) udostępniło dane dotyczące rynku książki zebrane od 28 stowarzyszeń wydawców z krajów należących do Unii Europejskiej oraz Europejskiego Obszaru Gospodarczego. Przedstawione dane dotyczą wartości netto obrotów wydawcy i nie uwzględniają przychodów w zakresie sprzedaży prawa do tłumaczenia, adaptacji audiowizualnych, itp. Całkowite roczne przychody ze sprzedaży książek przez wydawców europejskich w 2012 roku wyniosły ok. 22,5 mld euro. Stanowi to spadek z ok. 22,8 mld euro w 2011 roku. Na większości rynków zanotowano zmniejszenie obrotów w stosunku do poprzedniego roku. Największe rynki wydawców pod względem obrotów w 2012 roku to: Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Francja i Hiszpania. Łącznie w omawianym okresie zostało wydanych około 535 b i b l i o t e k a

a n a l i z

tys. nowych tytułów. Ogólna liczba tytułów dostępnych na rynku europejskim wynosi blisko 9 mln; najwięcej ukazało się w Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Hiszpanii i Włoszech. (pw)

Rzecznik skarży VAT na e-booki

R

zecznik Praw Obywatelskich Irena Lipowicz złożyła do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o stwierdzenie niezgodności z ustawą zasadniczą przepisów obciążających 23-proc. stawką VAT publikacje elektroniczne. „Uznaliśmy, że budzi to wątpliwości z punktu widzenia konstytucyjnej gwarancji równości” – twierdzi Mirosław Wróblewski, dyrektor Zespołu Prawa Konstytucyjnego i Międzynarodowego w Biurze RPO. We wniosku do Trybunału Konstytucyjnego RPO podkreśla, że nie jest dopuszczalne tworzenie przepisów, które różnicują sytuację prawną podmiotów będących w takiej samej sytuacji faktycznej. Takie zróżnicowanie powoduje natomiast nieuwzględnienie publikacji elektronicznych w regulacjach ustanawiających ulgi w VAT. (pw)

Nagrody

Rawski a Brązowym Krzyżem Zasługi – Jarosław Wojtczak. Prezydent RP odznaczył również przedstawicieli środowiska książki „za wzorowe, wyjątkowo sumienne wykonywanie obowiązków wynikających z pracy zawodowej w służbie Państwa”. Złotymi Medalami za Długoletnią Służbę uhonorowane zostały następujące osoby: Katarzyna Balicka-Więckowska (Stowarzyszenie Księgarzy Polskich), Grażyna Jarzyna (Stowarzyszenie Wydawców Szkół Wyższych), Barbara Jóźwiak (Polska Izba Książki), Jan Kasprzyk (Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy), Bożenna Król (Izba Księgarstwa Polskiego), Maria Kuisz (Polskie Towarzystwo Wydawców Książek), Katarzyna Kurosad (Izba Księgarstwa Polskiego), Ryszard Maćkowiak (Polska Izba Druku), Jerzy Mechliński (Ogólnopolskie Stowarzyszenie Księgarzy), Jerzy Okuniewski (Stowarzyszenie Księgarzy Polskich), Włodzimierz Skleniarz (Polska Izba Druku), ks. Roman Szpakowski (Stowarzyszenie Wydawców Katolickich), Krzysztof Zglecki (Polskie Towarzystwo Wydawców Książek), Jadwiga Zielińska (Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich). Złotym Medalem za Długoletnią Służbę uhonorowano także Piotra Dobrołęckiego, członka Rady Polskiej Izby Książki, redaktora naczelnego „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”.

P

odczas siódmej edycji Festiwalu Puls Literatury organizowanego w Łodzi ogłoszono nazwisko laureata Nagrody Literackiej im. Juliana Tuwima. Została nią Magdalena Tulli, która zdaniem kapituły Nagrody swoją twórczością „dowodzi wielkiej wrażliwości na tematy społeczne”. Oprócz pamiątkowej statuetki laureatka otrzymała również nagrodę pieniężną w wysokości 50 tys. zł. Nagroda Literacka im. Juliana Tuwima to reaktywowana w tym roku przedwojenna Nagroda Literacka Miasta Łodzi. Jest przyznawana za całokształt twórczości, tak jak przed wojną, gdy otrzymali ją m.in. Julian Tuwim, Andrzej Strug i Zofia Nałkowska. W grudniu w warszawskim Klubie Księgarza odbyła się uroczysta inauguracja obchodów zatytułowanych „650 lat w służbie książki”, które będą trwały przez cały 2014 rok. W jej trakcie minister kultury Bogdan Zdrojewski wręczył odznaczenia państwowe przyznane przez prezydenta Bronisława Komorowskiego „osobom szczególnie zasłużonym w pracy na rzecz Polskiego Towarzystwa Wydawców Książek oraz za wybitne zasługi w działalności na rzecz upowszechniania kultury polskiej i za osiągnięcia w pracy wydawniczej”. Otrzymali je: Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski - Barbara Kaczarowska, Srebrny Krzyż Zasługi: Anna Fijewska-Makowska, Wojciech Łysek, Jan Wojciech Orżewski, Jolanta Strzałkowska, Teresa Woźniak. Ponadto na wniosek wydawnictwa Bellona „za wybitne zasługi dla kultury polskiej” odznaczeni zostali: Złotym Krzyżem Zasługi – Aleksander

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

fot. Witold J. Szulecki

Srebrnym Medalem za Długoletnią Służbę uhonorowany został ks. Leszek Skorupa (Stowarzyszenie Wydawców Katolickich). Minister kultury Bogdan Zdrojewski uhonorował również „za działalność w zakresie upowszechniania książki i czytelnictwa” osoby reprezentujące środowisko książki. Odznaki honorowe Zasłużony dla Kultury Polskiej otrzymali: Edward Dreszer (Polska Izba Druku), Anna Grzecznowska (Stowarzyszenie Bibliotekarzy Polskich), prof. Dariusz Kuźmina (Uniwersytet Warszawski), Grażyna Szarszewska (Polska Izba Książki), Romuald Szumiłło (Stowarzyszenie Księgarzy Polskich) i Bożena Wójcik (Zrzeszenie Handlu i Usług). •

s t y c z e ń

2 0 1 4

9


Bestsellery

Książki stycznia

Kto by tam czytał! „Sezon burz” Andrzeja Sapkowskiego na pierwszym miejscu, przed nową książką samego Dana Browna. Niezależnie od tego, co sądzi się o wiedźminach, to miła wiadomość. Tym bardziej śmieszą internetowe kłótnie napuszonych, kompletnie pozbawionych poczucia humoru niegdysiejszych gówniarzy, którzy na książkach Sapkowskiego uczyli się czytać, a teraz biadają, że mistrz ich czytelniczego wtajemniczenia postarzał się, że niepotrzebnie wrócił do literatury, bo powinien – no właśnie, co powinien? Andrzej Sapkowski ma 65 lat i przed sobą wiele jeszcze do napisania. To tyle przesłania dla fantastycznych malkontentów.

1

Dan Brown w „Inferno” po staremu zamienia się w badacza Pisma Świętego. Porażającego erudycją i, rzecz jasna, taktem: „– Si, Santa Lucia! – wtrącił Maurizio, zadowolony, że może pomóc. – Święta od ślepców. Znacie jej historię, prawda? – Odwrócił się do nich i przekrzykując ryk silnika, dodał: – Łucja była tak piękna, że wszyscy jej pożądali. Dlatego, by zachować czystość i dziewictwo dla Boga, sama wyłupiła sobie oczy. – To się nazywa poświęcenie – mruknęła Sienna. – W nagrodę za ten czyn – kontynuował sternik – Bóg dał jej kolejne oczy, jeszcze piękniejsze od tamtych. Sienna zerknęła na Langdona. – On wie, że to się nie trzyma kupy? – Niezbadane są ścieżki Pana – odparł Robert, przypominając sobie dwadzieścia albo i więcej słynnych obrazów przedstawiających świętą niosącą własne oczy na tacy. Chociaż było wiele wersji tej opowieści, w każdej dało się znaleźć fragment, w którym Łucja wyłupia sobie pożądane przez wszystkich oczy i kładzie je na tacy przed najbardziej żarliwym konkurentem, wypowiadając wyzywającym tonem następujące słowa: »Oto daję ci to, czego pożądałeś… a wy, pozostali, zaklinam was, ostawcie mnie w spokoju!«. Co ciekawe, to Pismo Święte nakłoniło Łucję do samookaleczenia, łączy się bowiem jej uczynek ze znanymi słowami Chrystusa: »Jeśli więc prawe twoje oko jest ci powodem do grzechu, wyłup je i odrzuć od siebie«”.

2

Popularność „Szczęścia w cichą noc” Anny Ficner-Ogonowskiej w okresie przedświątecznym była zrozumiała. To bowiem w istocie poradnik o tym, jak urządzić wigilię.

3

10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Powieści Moniki Szwai, takie jak „Anioł w kapeluszu” są niczym – jak twierdzą ich entuzjastki – słońce w pogodny dzień. Różnią się, oczywiście, między sobą, za to jedno mają zawsze to samo: szczęśliwe zakończenie.

4

„Między nami” Małgorzaty Tusk ludzie jednak czytają, co zadaje kłam twierdzeniu Włodzimierza Czarzastego, jakoby nikt tych enuncjacji Pani Premierowej nie doczytał do końca. Filar SLD wyraźnie nie docenia samozaparcia Polek i Polaków.

5

„Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak”, książka firmowana przez trójkę autorską: Maria Czubaszek, Artur Andrus, Wojciech Karolak kroi się na nowy bestseller. Uroczy, dowcipny, przewrotny. Taki w tonacji Trójki. Tej reklamującej się jako stacja słuchaczy inteligentnych i wrażliwych. Pomyśleć, że kiedyś Trójka obywała się bez reklamy. I bez, co wydaje się nieprawdopodobne, Andrusa. Bo Czubaszek na Myśliwieckiej była od zawsze. A Wojciech Karolak był, po prostu, świetnym muzykiem. Okazało się jednak, że to za mało, za mało, za mało.

6

Tytuł wywiadu-rzeki Łukasza Maciejewskiego z Danutą Stenką „Flirtując ż życiem” świetnie koresponduje z zawartością książki. W takim samym stopniu minoderyjną.

7

Pisarstwo celebrytów w całej swej głębi i okazałości: „Perfekcyjna pani domu” Małgorzaty Rozenek. Autorka, znana głównie z telewizyjnego poradnictwa doskonale nadającego się psu na budę oraz z tabloidalnych rubryk relacjonujących kto aktualnie z kim się prowadza, chwyta za pióro, by udowodnić, że potrafi coś jeszcze. Nigdy w to nie wątpiłem, są bowiem ludzie, będący prawdziwą solą tej ziemi. Tylko czy na pewno tej ziemi?

8

Motoryzacja jest dla mnie czymś z gruntu obcym, stąd też „Moje lata w Top Gear” Jeremy’ego Clarksona interesują mnie tyle, co zeszłoroczny śnieg. Niemniej specyficzny typ humoru tego brytyjskiego producenta, dziennikarza, showmana w jednej osobie jest adekwatny do tytułu innej jego książki: „Wściekły od urodzenia”. A to już zawsze – w dzisiejszym poprawnościowym świecie – jakaś wartość dodana.

9

10

„Matka Papieża” Mileny Kindziuk uświadamia, jak wielką rolę w bio-

p r z e d s t a w i a

grafistyce odgrywają umiejętnie postawione pytania. Przez lata piszący o rodzinie Jana Pawła II koncentrowali się na jego ojcu, matka bowiem zmarła, gdy „Lolek” miał dziewięć lat. No dobrze, zastanowiła się autorka „Matki Papieża”, ale to nie znaczy, że nie można dowiedzieć się o niej czegoś ciekawego. I okazało się, że o Emilii Wojtyłowej z domu Kaczorowskiej nie wiedzieliśmy dotąd niczego. Wiedzieć czy wierzyć, zastanawiają się TVN-owscy dziennikarze, Szymon Hołownia i Marcin Prokop w swoim najnowszym dziele „Wszystko w porządku”. Za komuny, na tle pustych półek, deliberowano: mieć czy być? Czego jest obecnie bardziej na lekarstwo, niczym towaru w czasach PRL, wiedzy czy wiary?

11

„Wołanie kukułki” to kryminał, który pod pseudonimem Roberta Galbraitha napisała twórczyni Harry’ego Pottera Joanne K. Rowling. Bohaterem jest tu prywatny detektyw Strike imieniem Cormoran. Sądząc po zapowiedziach spotkamy się z nim jeszcze, będziemy więc gonić kormorany.

12

Były prezydent po edycji „Wałęsy. Człowieka z teczki” Sławomira Cenckiewicza wpadł w furię i ostrzega wydawcę: „Daję wam 14 dni do wycofania tych książek paszkwili i publicznego przeproszenia, w przeciwnym razie zabieram się za wymuszenie tego na drodze formalno-prawnej i do dodatkowego maksymalnego odszkodowania. Na reakcję czekam do 15 stycznia 2014 roku”. Sądząc po odpowiedzi, Tadeusz Zysk w panikę bynajmniej nie wpada. A swoją drogą Wałęsa zajmujący się wymuszaniem, to nowe, ciekawe wcielenie człowieka, który ze wszystkich męskich imion najbardziej nie lubi zdrobnienia od Bolesława.

13

Kolejne przygody pary małych bohaterów książki Agnieszki Chylińskiej czyli „Zezia, Giler i Oczak”. Mają nie tylko nowy dom, ale i całkiem nowego, małego braciszka. Jak tak dalej pójdzie, czytelnicy będą im towarzyszyć najmarniej do matury.

14

Jo Nesbø, norweski pisarz, autor „Policji” w gruncie rzeczy nie zajmuje się kryminalistyką. On gra z czytelnikiem, bawi się z nim (czy nim?), gubiąc i zacierając tropy, a najczęściej po prostu wpuszczając go w maliny. Dla zwolenników klasycznej intrygi

15

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”

styczeń 2014 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście

Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Liczba punktów

1

2

2

Sezon burz

Andrzej Sapkowski

SuperNowa

978-83-7578-059-8

2

1

4

Inferno

Dan Brown

Sonia Draga

978-83-7508-712-3

502

3

6

2

Szczęście w cichą noc

Anna Ficner-Ogonowska

Znak

978-83-240-2793-4

480

4

30

2

Anioł w kapeluszu

Monika Szwaja

Sol

978-83-62405-28-2

337

Między nami

Małgorzata Tusk

Znak

978-83-240-2857-3

284

Boks na Ptaku, czyli każdy szczyt ma swój Czubaszek i Karolak

Maria Czubaszek, Artur Andrus, Wojciech Karolak

Prószyński Media

978-83-7839-625-3

252

Flirtując z życiem

Danuta Stenka, Łukasz Maciejewski

Znak

978-83-240-2468-1

240

5 6

nowość 24

7

2 nowość

551

8

nowość

Perfekcyna pani domu. Poradnik

Małgorzata Rozenek

Pascal

978-83-7642-233-6

236

9

nowość

Moje lata w Top Gear

Jeremy Clarkson

Insignis Media

978-83-63944-20-9

227

10

Matka Papieża

Milena Kindziuk

Znak

978-83-240-2772-9

189

11

nowość

Wszystko w porządku

Szymon Hołownia, Marcin Prokop

Znak

978-83-240-2789-7

181

12

nowość

Wołanie kukułki

Robert Galbraith (J.K. Rowling)

Wydawnictwo Dolnośląskie

978-83-271-5073-8

177

Wałęsa. Człowiek z teczki

Sławomir Cenckiewicz

Wydawnictwo Zysk i S-ka 978-83-7785-356-6

156

Zezia, Giler i Oczak

Agnieszka Chylińska

Pascal

978-83-7642-237-4

152

978-83-245-9406-1

151

13

16

2

8

14

2 nowość

15

7

2

Policja

Jo Nesbø

Wydawnictwo Dolnośląskie

16

14

2

Smoleńsk

Teresa Torańska

Wielka Litera

978-83-63387-88-4

149

17

Carska manierka

Andrzej Pilipiuk

Fabryka Słów

978-83-7574-905-2

140

4

4

Ostatnie rozdanie

Wiesław Myśliwski

Znak

978-83-240-2780-4

137

19

5

2

Ciemno, prawie noc

Joanna Bator

W.A.B.

978-83-280-0831-1

135

20

3

2

Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord

Małgorzata Gutowska-Adamczyk

Nasza Księgarnia

978-83-10-12329-9

132

Wariatka tańczy

Maryla Rodowicz, Jarosław Szubrycht G+J Książki

978-83-7778-592-8

129

3

Doktor Sen

Stephen King

Prószyński Media

978-83-7839-618-5

124

nowość

Lisia dolina

Charlotte Link

Sonia Draga

978-83-7508-727-7

122

Mężczyzna, który tańczył tango

Arturo Pérez-Reverte

Znak

978-83-240-2773-6

106

nowość

Felix, Net i Nika oraz Sekret Czerwonej Hańczy

Rafał Kosik

Powergraph

978-83-61187-96-7

104

26

nowość

Ogród Kamili

Katarzyna Michalak

Znak

978-83-240-2477-3

101

27

nowość

Jedenaście godzin

Paullina Simons

Świat Książki

978-83-7943-286-8

97

21 22

nowość 10

23 24

19

25

2

28

28

2

Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy

Janusz Głowacki

Świat Książki

978-83-7943-323-0

94

29

20

2

Dzienniki 1945-1950

Agnieszka Osiecka

Prószyński Media

978-83-7839-626-0

93

30

11

2

Magiczne drzewo. Gra

Andrzej Maleszka

Znak

978-83-240-1959-5

91

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2014

nowość

18

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytelnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xsięgarnia” emitowanym w TVN24.

Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

11


Bestsellery tej zabawy jest stanowczo za dużo, ale dla odbiorcy chętnie podejmującego zaproponowaną grę, to zaleta takich książek jak „Policja”. Tytułowy Smoleńsk z książki Teresy Torańskiej funkcjonuje już dzisiaj niczym „Katyń”, „Babi Jar”, „Auschwitz” czy „Dachau”. Niezłe towarzystwo.

16

Andrzej Pilipiuk, autor „Carskiej manierki” w wolnych od pisania chwilach zajmuje się kaletnictwem. Ponieważ jednak pisze bez przerwy, rękodzielnictwo kaletnicze nie ma z niego większego pożytku.

17

„Ostatnie rozdanie” Wiesława Myśliwskiego przynosi fragment pokazujący, że feminizm w Polsce zawsze miał pod górkę. Oto w zamierzchłych czasach PRL do zakładu krawieckiego pana Radzikowskiego, w którym pracuje nie przebierający w słowach czeladnik Romeo, przychodzi kierownik miejscowej szkoły i czekając na podszycie podszewki w marynarce, skraca sobie czas czytaniem. „Nagle gazeta zadygotała mu w rękach i poruszony tym, co przeczytał, najwyraźniej oburzył się: – Co to już się nie wyprawia? Czy panowie może czytali? Kto by tam jednak czytał gazety. Nie po to są gazety, żeby prawdy się z nich dowiadywać. Czasem Radzikowski kupił, żeby mieć w co jakąś mniejszą rzecz zapakować, a nie na wszystko marnować papier pakowy. Chwilę odczekał w tym swoim oburzeniu, a ponieważ nikt się nie odezwał, powiedział: – Jestem człowiekiem postępowym, ale to już przesada. Piszą tu – stukając palcem w gazetę – o równouprawnieniu kobiet. Idea słuszna, lecz najsłuszniejszą ideę można wypaczyć. Nie jestem przeciwny, żeby kobieta była urzędniczką, lekarzem, naturalnie od dzieci, kosmetyczką, stenotypistką, sekretarką, pedagogiem, sam zatrudniam w szkole kilka pań. Ale tu piszą, że na dźwigi, koparki już się przenoszą, lokomotywy prowadzą, kapitanem okrętu jakaś jest. A kto ma wychowywać dzieci, pytam? Kto ma strzec domowego ogniska? Kto ma?… Kto?… – omal mowę mu odebrało. Można by sądzić, że wszystkich to przygnębiło, bo zapadła cisza. I dopiero po chwili Romeo, nie unosząc nawet głowy znad fastrygowania, jakby westchnął: – Równouprawnienie, równouprawnienie, a kogo będzie się pierdolić, kozy? – I jakby pod ciężarem tych słów, które wszystkich zmroziły, nagle ocknął się, a ujrzawszy nas z nisko pochylonymi głowami, a kierownika szkoły oniemiałego, do niego się zwrócił: – No, niech pan szanowny sam powie, kogo? I tak ten świat skończy się, nie trzeba będzie bomby atomowej. Może i dobrze, bo po chuja komu taki świat”.

18

19 12

Za „Ciemno, prawie noc” Joanna Bator, nawiedzona bojowniczka walki b i b l i o t e k a

a n a l i z

z polskim antysemityzmem, czy jak kto woli, z polskością otrzymała Nagrodę Nike. Laureatka w licznych swoich polemikach z ludźmi, którzy w interesującej jej materii zachowali resztki zdrowego rozsądku, podkreśla, że we współczesnej nauce dokonał się ogromny postęp i, na szczęście, nie obowiązują już ustalenia z czasów gomułkowskich. A te, wiadomo, były najczarniejszą nocą w dziejach świata – z racji 1968 roku. Do czego jeszcze dojdzie w swoich ustaleniach pani Bator, nie umiem przewidzieć. W każdym razie historię trzeba będzie pisać na nowo. I nie tylko historię. „Podróż do miasta świateł. Rose de Vallenord” Małgorzaty GutowskiejAdamczyk – podwójna podróż do Paryża. W przeszłości i teraźniejszości. Ta pierwsza chyba piękniejsza, ta druga bliższa czytelniczemu sercu bo realna.

20

„Wariatka tańczy” Maryli Rodowicz i kooperującego z nią Jarka Szubrychta służy popularnej piosenkarce m.in. do ustosunkowania się do dawno przebrzmiałych konfliktów, antagonizmów, sporów.

21

To książka zdecydowanie lepsza od recenzji o niej pisanych: „Doktor Sen” Stephena Kinga. Od autora wymagamy więcej może niż od innych, ale też – przyznajmy – daje nam z siebie, co może. Także i tym razem.

22

Charlotte Link w „Lisiej dolinie” przekonuje, że co jak co, ale nastrój grozy potrafi budować.

23

Bohater „Mężczyzny, który tańczył tango” Artura Pérez-Reverte – oszust, pożeracz serc niewieścich i dawny fordanser posiadł jeszcze jedną sztukę, pięknego wysławiania się. Przy czym sformułowania używane przez niego uderzały swą celnością. Utrzymywał, na przykład, że „każda epoka ma swoją chwilę”. „I swoich ludzi – dodawał rozważnym tonem. – Moja skończyła się dawno temu, a ja nie znoszę przeciągających się finałów. Powodują, że człowiek traci dobre maniery”.

24

„Felix, Net i Nika oraz sekret Czerwonej Hańczy” Rafała Kosika to już dwunasty tom cyklu o przygodach młodocianych detektywów. Wydaje się, że autor pilnie odrobił lekcje u rodzimych mistrzów literatury młodzieżowej. Co starsi pamiętają pewnie książki z „Klubu siedmiu przygód”.

25

Tytułowej bohaterce „Ogrodu Kamili” Katarzyny Michalak los sprawia siurpryzę w postaci willi przy ulicy Srebrnych Dzwonków. Ot i kłopot. W następnej kolejności w „kwiatowej” serii popularnej ostatnimi czasy powieściopisarki ukazać się ma „Zacisze Gosi” a zaraz potem „Przystań Julii”. Oj będzie się działo. Oj.

26

p r z e d s t a w i a

„Jedenaście godzin” Paulliny Simons wydawca reklamuje jako thriller psychologiczny, ale to jedynie efekt bezsensownego szufladkowania literatury popularnej. Autorka znana jest z książek o miłości i ta jest jeszcze jedną, dokładnie taką samą, korzystającą tylko z sensacyjnego sztafażu.

27

„Przyszłem, czyli jak pisałem scenariusz o Lechu Wałęsie dla Andrzeja Wajdy” Janusza Głowackiego nie wyjaśnia największej zagadki, jaką próbują rozwikłać nieszczęśni widzowie obrazu o przywódcy strajkowym. Skąd wzięła się w filmie scena z milicjantką karmiącą piersią w areszcie dziecinę zatrzymanego Wałęsy? Blekotu najadł się autor „Antygony w Nowym Jorku” czy też tak się już wkręcił w swoją zużytą przez lata wirówkę nonsensu, że nie widzi nie tylko cudzej ale i własnej śmieszności?

28

Doprawdy wiedza nasza o życiu Agnieszki Osieckiej po lekturze jej „Dzienników 1945-1950” wzbogaca się nadzwyczajnie. Oto jakich biograficznych tajemnic stajemy się powiernikami po przeczytaniu choćby zapisu z 26 września 1949 roku: „Wracając z kościoła, spotkaliśmy Janka (był z Wojtkiem B.). Janek nam się ukłonił, lecz z mojej strony ukłon nie znalazł odpowiedzi. Janek był prawdopodobnie wściekły (i jest w dalszym ciągu). Potem byłam na rowerach z Madzią Z., po drodze spotkaliśmy (!) na wale Jędrka Płodowskiego (moja pierwsza, tzw. dziecinna sympatia). Rozmawiałam z nim o Janku, jego stosunku do mnie i moim ustosunkowaniu się do jego zachowania wobec mnie, o Janku jako takim itd., o powodach nim kierujących… Dojechałyśmy zaledwie dziesięć metrów dalej, gdzie stał Jurek Mały z… Jankiem. Aż mnie coś zatkało. Nie lubię widzieć ich razem i cóż za zbieg okoliczności, że po takiej rozmowie… Na domiar złego Jurek chyba widział, jak rozmawiałam z Andrzejem (bo wątpię, żeby słyszał, to byłoby straszne!), i nie powiem, żeby mu to sprawiło przyjemność (a w każdym razie nie powinno), bo robiłam wszystkie »moje miny« przy tej rozmowie i byłam dla Andrzeja bardzo miła, może nawet za miła. A muszę pamiętać słowa Geralda: Jak się ma w sercu jednego…”.

29

„Magiczne drzewo. Gra” to piąta część przebojowego cyklu Andrzeja Maleszki, który powtarza często następującą, ważną opinię: „Źle, moim zdaniem, konstruowane są listy lektur dla dzieci, bo część pozycji nie jest dla tych czytelników interesująca i dzieci się zniechęcają. Jest to groźne, bo czytanie to trening wyobraźni nie do zastąpienia”. Warto słuchać fachowców. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń

30

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4



fot. Piotr Dobrołęcki

Literatura w odwrocie

Dużo nowych polskich tytułów, w większości marnych niestety

N

a półkach księgarskich – bogactwo.

Greya” znalazło się

Pozorne jednak. Gubiąc się w licznych nowościach, rzadko kiedy trafiamy na pozycje odpowiadające naszym oczekiwaniom. Może dlatego rodzima literatura nie zajmuje dominującej pozycji w czytelniczych wyborach i, stanowczo zbyt często, posiłkujemy się książkami z importu, które z natury rzeczy obrazują świat inny, często zupełnie nam obcy, mimo postępującej globalizacji.

wysoko już w podsumowaniach sprzedaży książek w roku poprzednim. Zatem tendencja jest stała i jestem pewny, że w czym jak w czym,

Niby wciąż aktualne jest powiedzenie: powiedz mi, co czytasz, a powiem ci, kim jesteś. Na szczęście rzeczywistość jest bardziej skomplikowana i prawdziwość takiego zdania jest mocno wątpliwa. Niemniej z wyboru lektur na pewno można wnioskować o zainteresowaniach czytelnika. Na przykład, wgląd w listy bestsellerów wskazuje wyraźnie, że w roku 2013 głównie interesowaliśmy się erotyką. Przez cały rok bowiem w rankingach sprzedawanych książek dominowała trylogia E.L. James: „Pięćdziesiąt twarzy Greya”, „Nowe oblicze Greya”, „Ciemniejsza strona Greya”. A trzeba zwrócić uwagę na fakt, że „Pięćdziesiąt twarzy

14

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Crossa i „Wyznanie Crossa” Sylvii Day, trylogię o tej samej tematyce, widać jednak mniej porywającej, bo sprzedawała się gorzej. Na listach jednak gościła. W tym kontekście rodzime próby wyprodukowania erotycznego bestsellera na miarę „Greyów” uznać wypada na razie za działania rozpoznawcze, choć doceniam wysił-

ale w tej dziedzinie nie powiedziano ostatniego słowa. Ba, wyartykułowano jedynie pierwsze; w końcu fachowcy twierdzą, że „Greye”

ki Katarzyny Michalak uwiecznione w wydanym przez Filię „Mistrzu”.

Żyć, ale jak?

z pornografią nie mają nic wspólnego,

Osiągnęliśmy za to sukces w literatu-

bo to jedynie niewinna literatura erotyczna dla wzorowo prowadzących się panienek. W każdym razie książki E.L. James są masowo kupowane i czytane, nie tylko

rze motywacyjnej. Jedyną książką, która mogła konkurować z „Greyami” był bowiem poradnik „Zmień swoje życie z Ewą Chodakowską” autor-

zresztą przez panie. Panowie też zaglą-

stwa wspomnianej

dają im przez ramię, wczytując się w co bardziej smakowite fragmenty i zadając tym samym kłam obiegowej teorii, jakoby – ze zrozumieniem – czytali wyłącznie

Ewy Chodakowskiej i towarzyszącego jej Lefterisa Kavoukisa (Wydawnictwo K.E.

wyniki meczów piłkarskich. Sukcesu wydawcy „Greyów” – So-

Liber). Rzecz nosi tyle o ile wyjaśniają-

ni Dradze – pozazdrościła, między innymi, Wielka Litera wypuszczając na rynek „Crossy” czyli „Dotyk Crossa”, „Płomień

cy podtytuł: „30 dni, minut, treningów, przepisów”. Kiedy nabywca poradnika po zastosowaniu się

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


do rad swojej Mistrzyni stanie się już zupełnie nowym człowiekiem, w charak-

kowy, „Szczęście w cichą noc”. Tytułowego szczęścia w tych powieściach tyle,

nenko „Miłością oraz innymi dysonansa-

terze bonusa nabyć może nowy twór tej samej pary autorskiej – „Rok z Ewą Cho-

że wychodzi uszami, ale czytelniczki – bo

tą Kalicińską, która z Barbarą Grabowską popełniła „Irenę”. Poza tym, oczywiście, odcinała kupony ze sprzedaży wcześniej napisanych tytułów.

dakowską. Twój dziennik”. Z innych poradników, które w 2013 roku znalazły się na listach bestsellerów, najokazalej prezentuje się branża, że tak powiem, żywieniowa. Wyróżnia się w niej przepięknie zatytułowana „Kasia Bosacka cudnie chudnie. Żegnaj, pulpecie” naturalnie tejże Kasi Bosackiej. Za to jak gruntownie przeobrazić swoje bytowanie na tej ziemi doradza, oczywiście poza Ewą Chodakowską, także Beata Pawlikowska („Kurs szczęścia”, „W dżungli podświadomości”, „Księga kodów podświadomości” – G+J). Z importu zaś wzbogaciliśmy się, m.in. o treści „Poradnika pozytywnego myślenia” Matthew Quicka (Otwarte) i „Siły nawyku. Dlaczego robimy to co robimy i jak można to zmienić w życiu i biznesie” Charlesa Duhigga (PWN).

Czytelnictwo weekendowe  Poradniki poradnikami, najważniejsza jest jednak literatura piękna. Samo pojęcie bestsellera zgrzyta jednak w połączeniu z literaturą piękną, pozostańmy może zatem przy beletrystyce. I proszę tu od razu o odpowiedź na pytanie, kto jest najpopularniejszym pisarzem w Polsce? Oczywiście, według rankingów sprzedawanych książek. Mam wrażenie, że większość odpowiedzi będzie błędna, gdyż najpopularniejszą autorką w naszym kraju, według wszelkich sprawdzalnych kryteriów, stała się w 2013 roku Anna Ficner-Ogonowska. Spieszę wyjaśnić, któż ona. Otóż jest to pani mieszkająca w Warszawie, a swoje książki wydająca w krakowskim Znaku, nauczycielka, matka dwojga dzieci, która pisywała do szuflady, pewnego dnia jej mąż, rzekomo w tajemnicy przed nią, wysłał maszynopis do wydawcy, ten zachwycił się, a dalej to już samo poszło. Taka jest wersja oficjalna, której nie będą podważał, bo i po co? Książki Anny Ficner-Ogonowskiej, jedna za drugą, trafiają na listy bestsellerów, co w 2013 roku przytrafiło się aż czterem jej tytułom. Były to: „Alibi na szczęście”, „Krok do szczęścia”, „Zgoda na szczęście” i, przygotowane na prezent gwiazdb i b l i o t e k a

a n a l i z

to, nie oszukujmy się, są książki dla pań – jak widać lubią historie, z których mogą czerpać wiedzę o tym, jak osiągnąć owo szczęście w naszym niełatwym życiu. Co prawda, wystawiona recepta wydaje się jakby nazbyt prosta. Mianowicie spokój i wiarę w to, co najważniejsze czyli miłość odzyskuje się – według Anny Ficner-Ogonowskiej – gdy na parapecie ułożymy dojrzewające pomidory, a w kuchni pachnieć będzie szarlotką i sokiem malinowym. A w sytuacjach ekstremalnych udać powinniśmy się po radę do wszechwiedzącej pani Irenki. Gdyby jednak akurat była zajęta, to trzeba nie zapominać, że „we wszystkim znajduje się ziarenko dobra, wystarczy tylko je dostrzec i zrobić ten pierwszy krok”. To, swoją drogą, interesujące, że poczciwość „szczęśliwych” powieści Anny Ficner-Ogonowskiej rywalizuje w rankingach z drapieżną seksualnością książek E.L. James. Niewykluczone, że kręgi czytelnicze obu pisarek nie zachodzą na siebie, ale że – generalnie – nie czytamy zbyt wiele, może być i tak, że nasze panie od poniedziałku do piątku nasładzają się takimi tytułami jak „Alibi na szczęście”, by w weekendy zaszaleć przy lekturze „Greyów”.

Odcinanie kuponów  Pobieżna choćby analiza list bestsellerów dowodzi zmiany warty w literaturze popularnej. W ciągu ostatniego roku przez rankingi przemknęła jedynie jedna książka Małgorzaty Musierowicz – „McDusia” (Akapit Press) i również jedna – „Zbrodnia w efekcie” (Klin) – zmarłej niedawno Joanny Chmielewskiej. Z autorek tradycyjnie mieszczących się w czubie ran-

mi”. Podobnie rzecz się ma z Małgorza-

Nie ma w tym zresztą nic nagannego. Przeciwnie, nienormalna jest raczej sytuacja, w której autor wręcz zarzuca nas coraz to nowymi książkami. Jest to wynik rozbójniczych umów zawieranych przez przeceniających swoje siły pisarzy, choć z drugiej strony nikt ich do stachanowskiego uprawiania literatury nie zmusza. Lepiej traktować Andrzeja Pilipiuka (w zeszłym roku „Trucizna” i „Wampir z MO”) jako przypadek kuriozalny, niż domagać się od poważnych pisarzy, by co kwartał karmili nas nowymi książkami. Jest to, oczywiście, możliwe, ale nie może nie odbić się na jakości tych ostatnich.

Jednorazowe wybryki  Wysoka temperatura życia politycznego nie przekłada się na poczytność książek obrazujących to, co się dzieje w okolicach ulicy Wiejskiej, Krakowskiego Przedmieścia i Alej Ujazdowskich. Dopiero w końcu roku czytelnicy docenili „Wałęsę. Człowieka z teczki” Sławomira Cenckiewicza (Zysk i S-ka) i „Smoleńsk” Teresy Torańskiej (Wielka Litera), z tym że sukces tej ostatniej książki związany był, niestety, ze śmiercią autorki. Z politycznego pisarstwa uprawianego en masse przez ludzi tzw. polskiej prawicy w czytelniczej świadomości praktycznie istnieje jedynie Rafał Ziemkiewicz, którego ostatnim sukcesem były „Myśli nowoczesnego endeka”. Jeśli jednak nowoczesność objawiać się ma w takich jak ostatnie, raczej bulwersujące, deklaracje polityczne tego autora, to nieprędko trafi na listy best-

kingów utrzymała swoją mocną pozycję

sellerów kolejna jego książka.

chyba tylko Katarzyna Grochola, przede wszystkim dzięki „Trochę większemu poniedziałkowi” (Wydawnictwo Literackie). Cóż, faworyci publiczności czytają-

Czy w ogóle wydarzenia, o których głośno w mediach odbijają się na sprzedaży książek? W jakiejś mierze na pewno tak, nie przesadzałbym jednak z ich

cej zmieniają się, choć może nie aż w tak szybkim tempie, jak większość z nas ży-

znaczeniem. Weźmy pod uwagę nagrody

czyłaby sobie. Ale zwraca uwagę, że w minionym roku tak popularny autor jak Janusz L. Wiśniewski zaistniał w istocie

literackie. Po Noblu dla Alice Munro pojawiła się na listach „Przyjaciółka z młodości” (Wydawnictwo Literackie). Nie mam złudzeń, że nie na długo. Do rankin-

jedynie napisaną pospołu z Iradą Wow-

gów trafiła też laureatka Nike – Joanna

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

15


Bator z „Ciemno, prawie noc” (W.A.B.).

odbiorców książek historycznych wraz z – ogólnie rzecz ujmując – piśmiennictwem

rza, to jednak mamy w tym wypadku do czynienia z prozą na takim poziomie, o ja-

W tym wypadku – mam przynajmniej

związanym z II wojną światową i widocz-

kim marzyć może jedynie większość pi-

nymi w niej, nadal istniejącymi, „białymi plamami”. Stąd przewijały się przez listy bestsellerów, co prawda krótko na nich goszcząc, takie tytuły jak: „Żołnierze wy-

szących. Jeszcze częściej niczym meteoryty zaznaczają swą obecność na listach wybitne dzieła literatury obcej, czasem klasyczne.

klęci. Niezłomni bohaterowie” i „Wołyń

Tak pojawił się, na przykład, „Wielki Gats-

we krwi. 1943” Joanny Wieliczki-Szarkowej (AA). Stąd wzięło się też zainteresowanie „Legionem” Elżbiety Cherezińskiej (Zysk i S-ka). Na pewno nie w kategoriach

by” Francisa S. Fitzgeralda (Znak), a z literatury nowszej i całkiem nowej – Salman Rushdie z „Szatańskimi wersetami” (Rebis) i Arturo Pérez-Reverte z „Mężczy-

fenomenu należy rozpatrywać ewidentny sukces popularnych (popularyzatorskich?)

zną, który tańczył tango” (Znak). W tym miejscu należy odnotować dłuższy tym

książek Sławomira Kopra („Życie artystek w PRL”), wydawanych już nie tylko przez Bellonę. Z kolei konklawe i wybór papieża

razem pobyt na listach innej dobrej powieści hiszpańskiego autora. Myślę tu o „Wyznaję” (Marginesy), powieści, którą

Franciszka zaowocował nie wysypem może, ale pojawieniem się stosunkowo dużej liczby książek o tematyce, najogólniej rzecz ujmując, watykańskiej. Tradycyjnie wzmożoną aktywność wykazał tu Biały

napisał kataloński pisarz Jaume Cabré.

taką nadzieję – że był to jednorazowy wybryk. A co z książkami celebrytów? Te trzymają się lepiej, choć ich wartość na ogół jest minimalna bądź żadna. Tak czy inaczej, niemal w każdym zestawieniu znajdą się książki w rodzaju „Spowiedzi heretyka” Adama Nergala (G+J), „W krzywym zwierciadle” Macieja Stuhra (Zwierciadło), „Obywatela i Małgorzaty” Małgorzaty Potockiej i Krystyny Pytlakowskiej (Czerwone i Czarne) czy „Kronik wariata z kraju i ze świata” Wojciecha Manna (Znak). Niekiedy celebrytka popełni książkę, na przykład, dla dzieci, która nieoczekiwanie spotka się z dobrym przyjęciem jak „Zezia i Giler” Agnieszki Chylińskiej (Pascal). Ale prawdziwy sukces w tej kategorii literatury, o ile zaakceptujemy taką kategoryzację, odniosła w 2013 roku tylko Monika Jaruzelska swoją „Towarzyszką Panienką” (Czerwone i Czarne). W wysokich rejonach rankingów utrzymywały się też książki będące pokłosiem masowo oglądanego serialu o Annie German. W ten sposób zaistniały na rynku dwie pozycje Marioli Pryzwan „Anna German o sobie” (MG) i, zwłaszcza, „Tańcząca Eurydyka. Anna German we wspomnieniach” (Marginesy).

Kruk, a najszybciej chyba na nowy pontyfikat zareagował Znak, wydając „Franciszka. Papieża wielkiej nadziei” Grzegorza Polaka. Literatura stricte religijna ma swoją hierarchię i wciąż rzadko pojawia się wśród bestsellerów tzw. nurtu głównego. Dobrze się za to w przeróżnych zestawieniach czują pozycje propagujące katolicyzm ułatwiony. Najpopularniejszym autorem uprawiającym ten rodzaj pisarstwa jest Szymon Hołownia, który w zeszłym roku skutecznie promował „Last

Po omacku  Nie obrodził rok 2013 w wyróżniające się powieści sensacyjne, tradycyjnie poszukiwane ponoć przez czytających mężczyzn. Jeden za drugim wydawano jedynie skandynawskie kryminały, których powoli zaczynam mieć dosyć. Wymienię więc tylko książki Camilli Läckberg: „Zamieć śnieżna i woń migdałów”, „Kamieniarz” i „Syrenka” (wszystkie Czarna Owca), „Grób w górach” Michaela Hjortha i Hansa Rosenfelda (Czarna Owca), „Policję” Jo Nesbø (Wydawnictwo Dolnośląskie), „Punkt Bormanna” Håkana Ne s s er a (C zarna

Niczym meteoryty

minute. 24h chrześcijaństwa na świecie” (Znak)). Wiele książek na listach bestsellerów „miesiączkuje”, jak w piosence – poja-

A jak się ma literatura historyczna, ewi-

wiając się i znikając. Dotyczy to, niestety,

Owca) i, wymykające się przypisywanej

dentnie od kilku lat – po zapaści z końca zeszłego wieku – przeżywająca swój renesans? Powiedziałbym, że w 2013 roku

książek najlepszych, literatury zdecydowanie wyższych niż przeciętne lotów. Tak było z „Obok Julii” Eustachego Rylskiego (Wielka Litera), z bar-

autorowi tematyce, „Mózg Kennedy’ego” i „Włoskie buty” Henninga Mankella (W.A.B.). A nawet na moment przypomniał się, raz jeszcze, „Zamek z piasku,

znalazła się w cieniu

dzo dobrą powieścią

który runął” Stiega Larssona (Czarna

ogromnego sukcesu „Obłędu’44” Piotra Zychowicza (Rebis), którą to książkę dys-

Jerzego Pilcha „Wiele demonów” (Wielka Litera) i tak się nie stało, na szczęście,

Owca). Jak na tym tle prezentuje się rodzima literatura kryminalna? Najlepiej ma się literatura z – możemy tak to nazwać – pogranicza. W ten sposób zaistniał

kutowano jak Polska długa i szeroka, wy-

z „Ostatnim rozdaniem” Wiesława My-

w rankingach np. Zygmunt Miłoszewski

rywając ją sobie z rąk, by następnie albo ją chwalić albo pluć na nią. Powstanie Warszawskie to wciąż temat numer 1 dla

śliwskiego (Znak), bo niezależnie od tego, że nie jest to – jak mi się wydaje – najlepsza książka tego pisa-

16

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

ze swoim „Bezcennym”, powieścią z sensacyjnym wątkiem, ale nie jedynym w tej książce i nawet nienajważniejszym. Mający wielu stałych czytelników Marek

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Krajewski powoli obniża loty. „W otchłani mroku”, podejrzewam, zadowoliło je-

go niezbędna jest – tak się przynajmniej uważa – promocja i reklama. Czasem

dzie jeszcze gorszy. W gruncie rzeczy pocieszać się można tym jedynie, że na

dynie najbardziej fanatycznych zwolenników, skądinąd znakomitej, prozy tego

jednak i ona zawodzi, co stwierdzam

listy trafia zaledwie promil, bo nawet nie

z satysfakcją, obserwując zabiegi wokół nadania wielkiej rangi takim książkom jak „Dziennik 1945-1950” Agniesz-

procent, produkcji wydawniczej. A w tej całej reszcie, znajdującej się poza listami bestsellerów, zdarza się natknąć na

ki Osieckiej (Prószyński Media), spisany przez utalentowane, ale jednak – dziec-

książki mądre, wartościowe, ciekawe. Poszukujmy więc, trochę po omacku,

ko, minoderyjne „Przyszłem…” Janusza Głowackiego (Świat Książki) czy – najfatalniejszy – „Kronos” Witolda Gombrowicza (Wydawnictwo Literackie), który wi-

tych pereł. A nuż trafi się nam arcydzieło? To pewnie marzenie ściętej głowy, ale naprawdę marzyłoby mi się, żeby takie

nien pozostać w czeluściach archiwów na wieczne czasy. W mniejszym stop-

książki jak choćby „Morfina” Szczepana Twardocha były czytane masowo, a nie

niu, ale jednak, uwaga ta odnosi się do „Błysku rewolwru” Wisławy Szymborskiej (Agora). Jak już chcemy wrócić do

tylko przez – co tu dużo mówić – elitarną grupę czytelniczą. A co dopiero mówić o czekających na odbiorców świetnych

dzieciństwa i pośmiać się, proponuję raczej takie utwory jak „Pan Pierdziołka spadł ze stołka. Powtarzanki i śpiewanki” oraz „Nowe fikołki pana Pierdziołki” (Zysk i S-ka). Podsumowując, był to dla książki rok marny, niewykluczone że następny bę-

książkach Wiesława Helaka (po „Lwowskiej nocy” wyszły drukiem „Scenariusze syberyjskie”). Rzekomo nadzieja umiera ostatnia, a więc i widoczny od dłuższego czasu, i to gołym okiem, odwrót literatury

autora. Trudno nie zauważyć za to książek, które docierały do najwyższych lokat rankingowych, a wymykają się one tradycyjnemu szufladkowaniu literatury na taką czy owaką. Jak „Miłość z kamienia” Grażyny Jagielskiej (Znak) i, szczególnie, „Dowód” (Znak), który napisał wykładowca Harvardu Eben Alexander. Podtytuł książki mówi w zasadzie wszystko: „Prawdziwa historia neurochirurga, który przekroczył granicę śmierci i odkrył niebo”. Powszechnie wiadomo, że dziś napisać książkę i wydać ją jest stosunkowo łatwo. Trudniej ją sprzedać, do cze-

polskiej kiedyś w końcu się skończy.

Krzysztof Masłoń


Rynek wydawniczy na świecie

Hiszpanie z każdym rokiem czytają coraz więcej M

oże próżno szukać u nas wzrostu w większości dziedzin życia społecznego, ale jeśli chodzi o czytelnictwo to jest coraz lepiej. Z każdym rokiem Hiszpanie czytają więcej – mówi Joaquim Regué Déu, pracownik biblioteki Jaume Fuster w Barcelonie. W polskiej prasie co jakiś czas napotykamy artykuły o przeciwdziałaniu „wielkiej katastrofie kulturalnej”, będące raportem o „nieczytających wykształconych Polakach” czy bardziej bezpośrednie jak – „Nie czytamy. Naród głupieje”. I jeszcze dziesięć lat temu podobne frazy można było przeczytać w gazetach hiszpańskich. „La mitad de los españoles no lee libros” (połowa Hiszpanów nie czyta) było niemal corocznym tytułem „El País”. Teraz to się zmienia. Hiszpanie kupują oraz wypożyczają coraz więcej książek. „Los españolesleen... y mucho¨ (Hiszpanie czytają... i to dużo) – głosi kwietniowy tytuł jednego z artykułów w „Marca España”. Według badań Fnac, czyli tamtejszej sieci sklepów z książkami i muzyką (odpowiednik polskiego Empiku), 58 proc. Hiszpanów czyta od godziny do dwóch dziennie. To imponujący wynik w porównaniu z Polakami, wśród których podobna liczba w ogóle nie czyta książek. I w porównaniu z ich własnym, dwa razy niższym wynikiem sprzed dziesięciu lat. Hiszpanie czytają przede wszystkim swoją literaturę narodową. A Katalończycy, mieszkańcy Kraju Basków i Galicji czytają ponadto sporo książek napisanych w lokalnych językach – baskijskim, galicyjskim i katalońskim. Według wspomnianych badań Fnac, aż 41 proc. respondentów wskazało Arturo Pérez-Reverte jako ulubionego pisarza. Pérez to były korespondent wojenny i dziennikarz, który do dziś ma swoją kolumnę w „XL Semanal”, niedzielnym dodatku do ponad dwudziestu gazet hiszpańskich. Rekordy popularności biła jego książka „Klub Dumas”. To na jej podstawie Roman Polański w 1999 roku nakręcił film „Dziewiąte wrota”. Dalej w kolejności znajduje się Eduardo Mendoza (27 proc.), autor licznych kryminałów pełnych refleksji społecznych, z których najgłośniejszy to „Prawda o sprawie Savolty”. Opublikowany kilka miesięcy przed śmiercią Franco stał się symbolem demokratycznych przemian. Następni w kolejności są: Miguel Delibes (24 proc.),

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

José Luis Sampedro (23 proc.) i Almudena Grandes (22 proc.). Spośród zagranicznych autorów Hiszpanie najczęściej wybierają José Saramago, portugalskiego noblistę, którego jako ulubionego wskazało aż 37 proc. respondentów i Mario Vargasa Llosę (36 proc.), który cieszy się popularnością, choć oczywiście nie aż taką, również i w Polsce. Ponadto Hiszpanie czytają Paula Austera (30 proc.), Harukiego Murakamiego (23 proc.), Cormaca McCarthy’ego (7 proc.) i J.M. Coetzee’go (6 proc.). To mówią badania Fnac cytowane przed znakomitą większość hiszpańskiej prasy, ale jako przeprowadzone na klientach tylko tej sieci sklepów nie mogą być w pełni reprezentatywne dla tego, co czytają przeciętni Hiszpanie w swoim wolnym czasie. Pytanie o ulubionego autora sprawia z kolei, że respondenci szukają w swoich głowach czegoś „z wyżej półki”. Wybieram się zatem do kilku księgarni i lokalnych bibliotek, żeby zapytać o wyżej wymienionych autorów, o których pisze prasa hiszpańska.Na wspomnienie tych nazwisk księgarze kręcą nosem i i wzruszają ramionami „Są znani, słyszy się o nich. Ale na pewno ich książki się nie sprzedają. „To co bije rekordy sprzedaży to poradniki dotyczące miłości czy sposobów organizowania swojego życia, biografie sportowców i książki celebrytów” – mówi sprzedawca z Casa de Libros, jednej z największych sieci księgarni. Wśród najczęściej sprzedających się książek w Casa de Libros pierwsze miejsce zajmuje „No estamos locos” (Nie oszaleliśmy), nie przetłumaczona na język polski książka Gran Wyominga. Autor jest znanym satyrykiem, prezenterem programu La Sexta. „Pierwszym niezadowolonym”, jak nazywają go Hiszpanie. W swoich książkach i na wizji ostro, lecz ironicznie i z humorem, krytykuje rząd, jego poczynania społeczne i polityczne oraz kontestuje ideologie, którymi – według niego – są owładnięci Hiszpanie. Drugie miejsce przypada celebrytce. Belén Esteban Méndez. Zwana „księżniczką ludu”, zajmuje się wygłaszaniem swoich opinii na temat bieżących wydarzeń, członków reality show czy innych osób znanych z tego, że są znane. „Ambiciones y reflexiones” (Ambicje i refleksje), książka o jej życiu, to druga najczęściej sprzedająca się pozycja w Casa de Libros (w całej Hiszpanii) w ciągu ostatniego miesiąca. p r z e d s t a w i a

Według danych bibliotek publicznych w Katalonii najczęściej wypożycza się „El tiempo entre costuras” (pol. „Krawcowa z Madrytu”) Marii Dueñas. To niezwykle popularna powieść szpiegowska, która sprzedała się w ponad milionie egzemplarzy i została przetłumaczona na ponad 25 języków. Na jej podstawie nakręcono serial, który obecnie można oglądać w telewizji. Zaraz po „Krawcowej z Madrytu” najczęściej wypożycza się „Jo confesso” (pol. „Wyznaję”) Jaume Cabré. O książce mówi się, że jest przełomem w literaturze. To wyznanie miłosne i refleksja nad istotą zła. „Powieść-katedra o idealnych proporcjach i epickim, pełnym kunsztownych detali wykonaniu”. Autor napisał ją bowiem jak symfonię, z częstymi zmianami tempa, nastroju i narracji. Hiszpanie czytają również książki Carlosa Ruiza Zafóna, szczególnie cykl „Cmentarz zapomnianych książek” („Cień wiatru”, „Gra anioła” i „Więzień nieba”). Kupuje się i wypożycza tutaj mnóstwo poradników, podręczników do nauki języka i… komiksów. Największą popularnością cieszy się „Dragon Ball” Akiry Toriyama. To manga wyświetlana także w telewizji, która w latach 90. i nieco później była niezwykle popularna również w Polsce. U nas uwielbiania głównie przez dzieci i nastolatków, lecz Hiszpanie, naród fanów mangi, zwykli ją czytać bez względu na wiek. Sięgają również między innymi po Masashi Kishimoto i Hiro Mashima, a dalsza lista byłaby zbyt długa do przytoczenia. Jednym z powodów nieczytania książek, które wskazują Polacy, jest ich cena, uważamy je za zbyt drogie. Hiszpanie czytają coraz więcej i pomimo kryzysu wcale nie szkoda im na nie wydawać pieniędzy. Czy książki nie są zbyt drogie? – pytam przypadkowego kupującego w Casa de Libre. – Książki? Proszę pani, to produkt, który wymaga dużo nakładu pracy wielu osób, nie tylko samego autora. Biorąc to pod uwagę trudno stwierdzić, że 13 euro to zbyt wysoka cena za tę pracę. Poza tym jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to zawsze może iść do biblioteki. Właśnie. Może gdybyśmy mieli w Polsce tak duże, wyposażone w nowości księgarnie, a przede wszystkim liczne biblioteki połączone z kawiarniami, będące równocześnie miejscem spotkań sąsiadów i przyjaciół, to również udałoby nam się za dziesięć lat znacznie poprawić wyniki czytelnictwa. Na przykład, dwukrotnie. A ngelina Kussy

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Najlepszy ze światów! www.swiatksiazki.pl

Joseph Goebbels

Dzienniki - Tomy 1-3

W OPRACOWANIU PROF. EUGENIUSZA CEZAREGO KRÓLA

CO NAPRAWDĘ MYŚLAŁ GOEBBELS? W jaki sposób niesławny minister propagandy i oświecenia publicznego III Rzeszy doszedł do swych poglądów i osiągnął taką pozycję w czasach rządów Hitlera? Jak kształtował i realizował politykę nazistów? Jedyne w swoim rodzaju, tyleż pasjonujące, co wstrząsające świadectwo.

Michaił Gorbaczow

Jan Plamper

Kult Stalina

PREMIERA

19 MARCA

Wybitna książka o radzieckiej propagandzie, drobiazgowy obraz sztuki w służbie polityki. Dlaczego miliony Rosjan choć nigdy nie widziało Stalina osobiście było pewnych, że go „widziało”?

Lena Muchina

Dziennik czasu blokady Odnalezione niedawno w archiwum petersburskim wstrząsające świadectwo cierpień i zagłady ludności cywilnej Leningradu, skazanej na powolną śmierć głodową.

Nowe tytuły w serii poświęconej największym współczesnym powieściopisarzom. Laureat Międzynarodowej Nagrody Bookera z 2005 roku Ismail Kadare osnuł swą powieść wokół prawdziwego wydarzenia z wojennej historii Albanii, które do dziś spowija tajemnica. Antonio Munoz Molina z epickim rozmachem opowiada o czasach hiszpańskiej wojny domowej, a Joyce Carol Oates tworzy niezwykły portret psychologiczny współczesnej kobiety.

Sam ze wspomnieniami Autobiograficzna opowieść o karierze ostatniego przywódcy ZSRR, jednej z najważniejszych postaci w historii XX wieku. PREMIERA

19 LUTEGO

PREMIERA

19 MARCA

Anne Tyler

Pożegnanie dla początkujących Długo oczekiwana nowa powieść laureatki Nagrody Pulitzera („Lekcje oddychania”) i National Book Critics Circle Award („Przypadkowy turysta”). PREMIERA

5 MARCA

Michel Bussi

Samolot bez niej Powieść jednego z najpoczytniejszych francuskich pisarzy. Kim jest jedyna ocalała z katastrofy lotniczej osoba, trzymiesięczne niemowlę? Kto zwycięży w walce o opiekę nad dziewczynką?

Miriam Karmel

Być Esther Piękna powieść o starości. 83-letnia Esther chce odejść z godnością, akceptacją końca, bez patosu i sprawiania kłopotu najbliższym. Czy jej się uda?


Rozmowa numeru Rozmowa z Anną Arno, autorką biografii Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego

Poeta z bożej łaski –  Odbrązawia pani wizerunek swego bohatera kształtowany przez jego córkę Kirę w hagiograficznej memuarystyce. –  Nie pisałam swojej książki „przeciwko” istniejącej literaturze. Pani Kira Gałczyńska poświęciła wiele lat badaniom życia i twórczości ojca; wiele skorzystałam z jej książek, które są napisane z nostalgią i uczuciem. Oczywiście niełatwo nabrać dystansu wobec kwestii trudnych, dotyczących własnej rodziny. Należę do innego pokolenia, sprawy, o których pisałam mają dla mnie charakter historyczny. Moja książka jest spojrzeniem z oddalenia. Podczas pracy zbliżyłam się do mojego bohatera, starałam się jak najlepiej go zrozumieć, ale mój stosunek nie mógł być osobisty. Zdołałam porozmawiać z zaledwie kilkoma osobami, które pamiętają Gałczyńskiego – jego pokolenie już odeszło. –  Za sprawą redaktora naczelnego tygodnika „Prosto z Mostu” – Stanisława Piaseckiego, któremu Gałczyński poświęcił wzruszający tren, poeta zaistniał w świadomości czytelników. Wtedy opublikował pierwszy tomik (nie licząc wydanego własnym sumptem), wtedy też – w 10. rocznicę puczu Piłsudskiego – stworzył, moim zdaniem, swój najwybitniejszy utwór „Skumbrie w tomacie”, wciąż bardzo aktualny. –  Współpraca Gałczyńskiego z tygodnikiem była skomplikowana, po części miała charakter koniunkturalny. Kiedy powstawało „Prosto z Mostu” Gałczyński czuł się sfrustrowany, nie miał własnego tomiku, dla chleba pisał do radia i czasopism rozrywkowych. Do niedawna był zresztą związany z piłsudczykowskim „Cyrulikiem Warszawskim”. Piasecki dał mu trybunę, zapewnił reklamę i wsparcie, których Gałczyńskiemu tak bardzo brakowało. Oczywiście w zamian za odpowiednie polityczne akcenty. Tomik Gałczyńskiego był już złożony u Przeworskiego, jego wierszami zachwycała się literacka śmietanka na wieczorze u Mortkowiczów. Wydawcy wycofali się po agresywnym, antysemickim liście „Do przyjaciół z »Prosto z Mostu«” – chyba najbardziej odrażającym tekście, jaki kiedykolwiek popełnił. – Do dziś wielu zarzuca Gałczyńskiemu antysemityzm.

20

b i b l i o t e k a

a n a l i z

–  W okresie współpracy z „Prosto z Mostu” Gałczyński napisał kilka antysemickich wierszy i felietonów, zgodnie z polityczną linią tego pisma. Jednocześnie jednak, nawet na łamach tygodnika Piaseckiego ukazywały się teksty, które raczej ośmieszały antysemityzm, jako coś, co „w ogóle nie ma poziomu”. Wieloznaczna jest wymowa niesławnych „Pieśni o szalonej ulicy”, gdzie pojawiają się maszerujące bojówki Obozu NarodowoRadykalnego. Gałczyński był raczej osobą apolityczną. Potrafił jednak napisać wiersz czy tekst satyryczny „na zadany temat” i z odpowiednią wymową. Przecież kilka miesięcy przed podjęciem współpracy z „Prostu z Mostu” powstał wiersz „Wilno, ulica Niemiecka”, pełen współczucia dla wileńskiej biedoty żydowskiej.

–  Podczas studiów wyróżnił się poetyckim wynalazkiem autora rodem z Albionu nazwiskiem Cheats… –  Nie był pilnym studentem, miał za to fantazję. Pewnego razu przygotował anglistyczny referat o barokowym poecie angielskim oraz zaprezentował własne przekłady jego twórczości. Uczonych anglistów powinno było zaniepokoić nazwisko nieznanego liryka, ponieważ czasownik „to cheat” oznacza oszukiwanie. –  Czy można zaryzykować twierdzenie, że poeta nie znalazł się w Katyniu z uwagi na niesubordynację podczas obowiązkowej służby wojskowej? –  Podczas służby wojskowej w latach dwudziestych starał się „oszczędzać” i dlatego nie został awansowany, pozostał w randze szeregowca. We wrześniu 1939 roku walczył na wschodzie kraju, dostał się do sowieckiej niewoli i obozu w Kozielsku, a następnie – w wyniku wymiany podoficerów pomiędzy Sowietami a III Rzeszą – trafił do niemieckiego stalagu. A polscy oficerowie pozostali w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie – zginęli wiosną 1940 roku od strzałów w potylicę. Kontynuując więc historyczną i biograficzną spekulację można przypuszczać, że życie uratowała mu najniższa wojskowa szarża. W Piatichatkach pod Charkowem Sowieci zamordowali przyjaciela Gałczyńskiego z grupy poetyckiej Kwadryga, Władysława Sebyłę, który miał „nieszczęście” być podporucznikiem rezerwy. p r z e d s t a w i a

–  Nie był stworzony do pracy na etacie. W Polskim Towarzystwie Emigracyjnym wytrzymał kilka miesięcy, podobnie przed wojną w roli cenzora… –  Przez większość życia utrzymywał się wyłącznie z pisania, co było zawsze bardzo trudne. Kilkakrotnie próbował „zaczepić się” na stałej posadzie, ale za każdym razem niemiłosiernie się obijał i był wyrzucany, pomimo sympatii współpracowników. Był bardzo pracowitym poetą, ale w biurze czuł się jak w więzieniu, pisywał satyry na biurokrację. –  Jak to się stało, że został dyplomatą? –  Na początku lat trzydziestych miał ochotę wyjechać w świat. Posadę w konsulacie w Berlinie dostał dzięki sympatii wojewody warszawskiego Włodzimierza „Wołodii” Jaroszewicza, znanego hulaki i druha artystów. Sprawował się podobnie jak na poprzednich stanowiskach – nie angażował się i brał nieregulaminowe urlopy. Wykorzystał ten okres, jako przedłużony – trwający nieomal dwa lata – miodowy miesiąc z Natalią. –  W Berlinie napisał jeden z najbardziej znanych wierszy – „Inge Bartsch”. Kim była jego bohaterka?

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Rozmowa numeru –  Aktorką teatrzyku „Katakombe”. Była to niezależna berlińska scenka kabaretowa przy Placu Poczdamskim, gdzie pozwalano sobie nawet na żarty z Hitlera. Bartsch wzruszyła Gałczyńskiego pięknie wykonaną miłosną piosenką, podszedł do niej po występie.

–  W stolicy Niemiec poeta był świadkiem dojścia władzy nazistów oraz adoracji swej żony przez pewnego Szwajcara. –  Wiersz „Inge Bartsch”, a także fragmenty „Balu u Salomona” dowodzą, że Gałczyński zauważał coraz groźniejsze nastroje polityczne w Niemczech – zwykle unikał jednak politycznych tematów. JeanPierre Morel, młody Szwajcar zwiedzający Europę, w Berlinie blisko zaprzyjaźnił się z Gałczyńskimi – poeta nawet uczył go polskiego. Ale kiedy dostrzegł jego uczucie dla Natalii, trzeba było zrezygnować ze wspólnych spotkań. Morel dotarł do Polski i tam zmarł – nie jest jasne, czy było to samobójstwo i czy jego przyczyną była niespełniona namiętność. –  Oprócz małżonki i córki w życiu Gałczyńskiego ważne były jeszcze trzy kobiety. Wszystkie na przełomie lat 1945/46 – jedna stała się pierwowzorem Hermenegildy Kociubińskiej, druga była siostrą przedwojennego przyjaciela, wybitnego eseisty, trzecia postacią niemal anonimową… –  Wojnę Gałczyński spędził w stalagu Altengrabow. W 1944 roku trafili tam również powstańcy warszawscy, w tym wiele kobiet. Blisko zaprzyjaźnił się z jedną z nich – poetką i sanitariuszką, Marutą Stobiecką. Zostali potem rozdzieleni, ale w 1945 roku odnaleźli się w Brukseli. Wiosną 1946 roku razem wrócili do Polski, a Maruta zainspirowała postać Hermenegildy. Z kolei w obozie przejściowym w Höxter poeta poznał Lucynę Wolanowską – młodą lwowiankę, która przeżyła dwa obozy koncentracyjne i na wojnie straciła całą rodzinę. Niewiele wiadomo o tym okresie: Gałczyński był wówczas w bardzo złej formie psychicznej. Lucyna się nim zaopiekowała, mieszkali razem. Została również matką jego syna, Kostka – był przy jego narodzinach. Potem wrócił do Polski, natomiast Lucyna z dzieckiem wyemigrowała do Australii. Konstanty junior mieszka na Antypodach do dziś. Z Nelą Micińską Gałczyński spędził zapewne zaledwie kilkanaście dni na południu Francji. Była piękna, wykształcona, miała literacki smak. Gałczyński wiele zawdzięczał jej bratu – Bolesławowi, przedwcześnie zmarłemu w roku 1943 na gruźlicę, który napisał pierwszą entuzjastyczną recenzję jego wierszy. W powojennych miesiącach czuł się zagubiony, nie wiedział, co ze sobą zrobić. b i b l i o t e k a

a n a l i z

Kuszono go do pozostania na emigracji. Każda kolejna miłość wydawała mu się rozwiązaniem skomplikowanej sytuacji. Wszystkim trzem kobietom w którymś momencie proponował ślub.

–  Był daleki od polityki, chociaż pozwalał się wprzęgnąć w jej tryby, czego mamy kompromitujące dowody w postaci tekstów socrealistycznych. Może pisał je, aby nikt nie wypominał mu prześmiewczych wierszy antysowieckich drukowanych w międzywojniu na łamach „Cyrulika Warszawskiego”? –  W tomiku „Ślubne obrączki” znajduje się sporo propagandowych wierszy, lecz kwestia ideologicznego zaangażowania Gałczyńskiego w „Polskę Ludową” jest znacznie bardziej skomplikowana. Do pisania politycznych wierszy wcale się nie palił. Pierwsze dwa powojenne lata były niezwykle płodne – wówczas powstawały kolejne odsłony przekrojowych cyklów, „Zielone gęsi”, „Listy z fiołkiem” a także wspaniałe liryki, m.in. „Kolczyki Izoldy” czy „Zaczarowana dorożka”. Następnie jednak kurs się zaostrzył, od Gałczyńskiego wymagano ideologicznej deklaracji. Jego pozycję dodatkowo osłabiała przedwojenna współpraca z tygodnikiem „Prosto z Mostu”. Był systematycznie atakowany za elitaryzm, wyrafinowanie, brak zaangażowania. Apogeum tej nagonki stał się niesławny referat Adama Ważyka na zjeździe Związku Literatów Polskich w 1950 roku, gdzie krytykując Gałczyńskiego mówił o kanarku w klatce, któremu należy ukręcić łeb. –  To mit, że wygrał – „Umiłowanym krajem” – ogłoszony przez Bieruta konkurs na nowy hymn narodowy? –  W żadnych źródłach nie natrafiłam na informację o takim konkursie, choć Bolesław Bierut rzeczywiście pragnął zmienić hymn na bardziej prawomyślny. Jest natomiast prawdą, że ta pieśń – z muzyką Tadeusza Sygietyńskiego a w wykonaniu „Mazowsza” – przez kilka dekad była regularnie nadawana w radiu, chyba częściej niż „Mazurek Dąbrowskiego”. –  Pomimo ideologicznej poprawności poeta stał się obiektem literackiej nagonki… –  Miał łatwość rymowania, dobierania skojarzeń. Kiedy więc czuł, że wymagane są od niego polityczne deklaracje, okraszał pozornie niewinne strofy odpowiednimi rekwizytami, frazesami o wspólnym trudzie, rzekach Wołdze i Wiśle itp. Najbardziej zagorzali ideologowie wychwytywali w tym fałszywy ton, czuli, iż autor usiłował się wykpić. Przełom lat 40. i 50. zeszłego stulecia to okropny czas także w polskiej literaturze. Gałczyńskiego atakowano wyjątkowo zjadliwie i zapie-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

kle. Być może pewną rolę odegrała tu zawiść – był niezwykle popularny, kochany przez czytelników.

–  Czesław Miłosz w „Zniewolonym umyśle” nie był przychylny Delcie. Ta awersja mogła wynikać nie tylko z literackiej zazdrości wobec Gałczyńskiego, czy rewanżu za „Poemat dla zdrajcy”, lecz także znajomości z wileńskiej rozgłośni Polskiego Radia… –  Stosunki między nimi były skomplikowane, nie sprowadzały się do koleżeńskiej zazdrości. Miłosz za młodu bardzo podziwiał starszego o kilka lat Gałczyńskiego, wyczuwał w nim ogromny poetycki talent, żywą liryczną wyobraźnię. Jeszcze po latach recytował z pamięci „Bal u Salomona” – a to jest bardzo długi wiersz. Zatknęli się w rozgłośni Polskiego Radia w Wilnie, gdzie doszło między nimi do scysji. Z perspektywy czasu błahej. „Poemat dla zdrajcy” to utwór zagadkowy – zaskakuje siła niechęci Gałczyńskiego, zgorszenie, jakie rzekomo wywołało w nim wybranie przez Miłosza emigracji. Wydaje się, że Gałczyński, którego po wojnie namawiano do pozostania na Zachodzie, odczuwał pewien żal, myślał o niespełnionej alternatywie. Przecież po II wojnie światowej trochę błąkał się po zachodniej Europie. Otrzymał od żołnierzy II Korpusu zaproszenie do Włoch, namawiano go do zakotwiczenia w Paryżu. Ociągał się z powrotem. Nie byłby chyba w stanie tworzyć, ani tym bardziej utrzymać się, jako poeta emigracyjny. –  Po wojnie żywiła Gałczyńskiego „Zielona Gęś”, ale chyba zawsze pieniądze stanowiły katalizator jego twórczości… Nie podzielam tej hipotezy. Był poetą z bożej łaski, pisał z głębokiej lirycznej potrzeby. Podjął trudną decyzję o utrzymywaniu się z pióra – pozwalała mu na to niezwykła pracowitość i szczególny talent, tzw. łatwość pisania. Oczywiście zdarzały mu się utwory słabsze, mniej oryginalne, powtarzające własne chwyty. To nieuchronne u tak płodnego poety. Ale także „dla chleba” pisywał rzeczy wybitne. –  Powalił go trzeci zawał serca. Skąd więc wzięła się legenda o samobójstwie? –  Podobno taką pogłoskę rozpowszechniał Alfons Karny, rzeźbiarz wezwany, aby wykonać maskę pośmiertną poety. Opowiedział o tym Miłoszowi, a ten uwierzył i nagłośnił sprawę. Tragedia, gest rozdartego sumienia jakoś pasowały mu do losów autora poematu „Niobe”. Po śmierci Gałczyńskiego z ust chlusnęła mu krew i dlatego przeprowadzono sekcję zwłok. Jak przekonuje córka poety, krwotok był wynikiem pęknięcia aorty. Rozmawiał Tomasz Z. Zapert •

s t y c z e ń

2 0 1 4

21


Koszyk z książkami

Koszyk z tajemnicami Popularność powieści utrzymanych w stylistyce Dana Browna, przypominających literacki rebus z zagadkami, kodami, symbolami, niezwykły sukces bardzo osobistych wyznań sławnych i lubianych jak chociażby „Marzenia i tajemnice” Danuty Wałęsowej, czy robiące furorę książki będące mieszaniną faktów i fikcji, które potrafią wzbudzić tak pożądane przez czytelnika emocje, jak strach i groza, ale i autentyczny intelektualny niepokój, pokazują, jak bardzo lubimy tajemnice. Poniżej kilka nowości z jedną bądź wieloma niewiadomymi. (et) Autor głośnego bestsellera „Oskar i pani Róża” czy „Małych zbrodni małżeńskich” i „Małżeństwa we troje”, obdarzony niezwykłym talentem przenikania najskrytszych tajników duszy ludzkiej i tym razem nie zawiedzie miłośników swojej prozy. „Tajemnica pani Ming” Erica-Emmanuela Schmitta to historia mężczyzny podróżującego po Chinach, który pragnie posiąść tajemnicę pewnej kobiety. Tytułowa pani Ming uwielbia opowiadać o dziesięciorgu swoich dzieci. Przyjezdny z Europy chce dowiedzieć się, co kobieta skrywa za fasadą swoich poruszających, choć niewiarygodnych opowieści. Znak, 23,90 zł „Tajemnica szkoły dla panien” Joanny Szwechłowicz to smakowita powieść kryminalna utrzymana w stylu retro, która spodoba się szczególnie miłośniczkom „Pikniku pod wiszącą skałą” i „Dziewcząt z Nowolipek”. 26 listopada 1922 roku w Mańkowicach (w dawnym zaborze pruskim) w szkole dla dziewcząt wybucha skandal, bowiem jedna z podopiecznych powiesiła się. Zagadkę śmierci Marianny Szulc próbuje rozwikłać podkomisarz Hieronim Ratajczak. Śledztwo odsłania mroczne tajemnice, a w sprawę wplątani są dyrektor szpitala Korman i zięć burmistrza Zuber, jednocześnie dyrektor gimnazjum męskiego. Prószyński i S-ka, 32 zł „Znam go od ponad 10 lat i jeszcze do końca go nie rozgryzłam. Nie żebym chciała. Ta zagadka mnie kręci” – tak o Billym Bobie Thorntonie wypowiada się jego piękna była żona Angelina Jolie we wstępie do książki „Taśmy Billy’ego Boba”. To bardzo pouczająca lektura, oryginalna jak i sam jej bohater, odtwórca roli „Złego Mikołaja”. Thorton opowiada o długiej drodze, jaka wiodła go z biednej mieściny w Arkansas do fabryki snów – Hollywood. Nie szczędzi anegdot, jest sarkastyczny, dowcipny i wydaje się być w swoich opowieściach szczery. W książce pada z jego ust wiele gorzkich słów w stronę współczesnej kinematografii, słynny ekscentryk nie szczędzi swego środowiska, mediów i show biznesu. G+J Książki, 39,90 zł Zajrzeć do najściślej strzeżonych archiwów – wreszcie mamy tę możliwość. Może nie do wszystkich zakamarków, ale do watykańskiej dokumentacji dyplomatycznej, ukrytej dotychczas przed badaczami i opinią publiczną. „Tajne akta Watykanu” mówią wiele o polityce zagranicznej jednego z najmniejszych krajów świata, który miał niebagatelny wpływ na losy globu. Prof. historii Matteo Luigi Napolitano odsłania przez czytelnikami zasoby tajnego archiwum watykańskiego, opowiada o najgłośniejszych sprawach ze 150-letniej letniej historii watykańskiej dyplomacji, które jeszcze dzisiaj rozpalają emocje. Jedność, 29,90 zł

22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

„Dom tajemnic” Loreny Martín D. to niezwykła podróż po ludzkich emocjach z wielką historią w tle. Ta wielowątkowa opowieść o rodzinnych sekretach zaczyna się w Meksyku, by za chwilę porwać czytelnika do Hiszpanii ogarniętej wojną domową, a wreszcie za mury warszawskiego getta. Autorka książki jest spokrewniona z Porfirio Diazem, dyktatorem Meksyku do 1910 roku. Napisała powieść podczas podróży do Polski, gdy poszukiwała w naszym kraju zaginionej części rodziny. Trzeba przyznać, że polski wątek wzbudza najwięcej emocji, zmusza czytelnika do przemyśleń. W powieści pojawiają się takie postaci jak Janusz Korczak czy Irena Sendlerowa. Bukowy Las, 41,90 zł „Dom tajemnic” to także tytuł innej książki, ale opowiadającej zgoła odmienną historię skierowaną do znacznie młodszego odbiorcy. Chociaż zapewniam – sekretów i zagadek czai się tu całe mnóstwo. Powieść poleca sama J.K. Rowling i to nieprzypadkowo, ponieważ autorem książki jest Chris Columbus, amerykański reżyser i scenarzysta, twórca m.in. filmów o przygodach Harry’ego Pottera, Pani Doubtfire, Gremlinów i Kevina, który został na czas świąt sam w domu, oraz amerykański pisarz Ned Vizzini. Rodzina Walkerów kupuje stary dom w stylu wiktoriańskim, który należał niegdyś do słynnego pisarza. Wkrótce potem trójkę rodzeństwa spotka cała gama niesamowitych stworzeń i wydarzeń. Znak, 34,90 zł „Patka i Pepe. Tajemnica Meduzy” Agi Szczepańskiej to opowieść, która z całą pewnością pobudzi dziecięcą wyobraźnię i ciekawość oraz zaspokoi potrzebę niezwykłych przygód. Zapachnie wakacjami, bo akcja powieści rozgrywa się w słonecznej Chorwacji na wyspie Hvar. Tam właśnie dwójka bohaterów wpadnie na tajemniczą aferę, w którą uwikłana jest Meduza. Mali detektywi bez wahania wcielają się w tropicieli. W książce dzieci znajdą to, co lubią najbardziej – dziwne postaci, niepokojący nastrój grozy, trochę humoru, zwroty akcji. Detektywistyczna przygoda. Studio Moema, 30 zł Lasse i Maja mimo swego młodego wieku mają na swoim koncie całkiem pokaźną i godną pozazdroszczenia liczbę rozwikłanych zagadek. Nastoletni bohaterowie ze Szwecji prowadzą małe ale prężne biuro detektywistyczne i dobrze znani są wielbicielom detektywistycznych książeczek opatrzonych dowcipnymi ilustracjami Heleny Willis. Para obdarzona jest nie lada talentem dedukcyjnym. Razem rozwiązali już m.in. tajemnicę złota, diamentów, zwierząt, szafranu, cyrku, biblioteki, kina, pływalni i kawiarni, a nawet gazety. Gdziekolwiek bowiem tych dwoje się znajdzie, zawsze spotyka ich przygoda. Do października 2013 roku w Polsce ukazało się 19 tytułów. Ostatni dotychczas wydany tom to „Tajemnica pływalni”. Zakamarki, 22,90 zł

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Najnowsze książki

George’a R.R. Martina,

zdobywcy literackiej Nagrody HUGO za cykl Pieśń Lodu i Ognia, już w sprzedaży!

www.zysk.com.pl


Co czytają inni

Bruksel(k)a i kapuściane głąby D

awno, dawno temu Anglia była światowym mocarstwem, choć w kraju jej obywatele mieli się tak sobie. Po wojnie, jak zwykle zwycięskiej, Zjednoczone Królestwo znów mościło się na dobrze znanych pozycjach pań­ stwa dominującego w polityce i gospodarce europejskiej, jeśli nie globalnej. Ku zaskoczeniu ludzi bardziej światłych – nie mówię o rządzących, ale o przeróżnych szarych eminencjach, konsultantach, doradcach, rzecznikach i adwokatach, w żargonie Westminsteru zwanych „mandarynami” – pozycje te robiły się mniej wygodne, wpychały się tam państwa dotąd trzymane w niejakiej pogardzie: Amerykanie, Rosjanie, nawet Francuzi czy inne żabojady. Myślałby kto, miejscem światowej wystawy ma być Bruksela – co, jak? Kto wpadł na tak absurdalny pomysł?! Bohater powieści Jonathana Coe „Expo 58” (Viking), Thomas Foley, podpiera czoło dłonią i mruczy pod nosem: „O nie… Ci cholerni Belgowie…”. Oficjalnie oczywiście rząd Jej Królewskiej Mości jest zaszczycony zaproszeniem i z wielką nadzieją patrzy w przyszłość, która dzięki prezentacji dorobku i kultury Zjednoczonego Królestwa otwiera nowe możliwości… blablabla. Wszyscy uważają pomysł za poroniony, ale nie na darmo przecież w sytuacji niemożliwej powtarza się: „Close your eyes and think of England”. Zatem pawilon brytyjski będzie obiektem dumy, przykuwającym uwagę setek tysięcy gości nowym modelem superkomputera oraz tradycyjnym angielskim pubem. I właśnie Tom Foley miał za ten pub odpowiadać – wyszło na jaw, że jego matka była Belgijką, więc któż bardziej nada­wałby się do tej roli. Tom, który jest pracownikiem Centralnego Urzędu ds. Informacji i nie liczy się raczej z taką przygodą – jest spokojnym 32-latkiem, z nudną żoną, kilkumiesięczną córeczką i pożyczką na dom do spłacenia, podobnie jak większość rodaków cieszącym się małą stabilizacją. Ale przełożeni nie dość że nie zo­ stawiają mu właściwie wyboru, to jeszcze przedstawiają zadanie jako właśnie przygodę, oderwanie się od codzienności. „Może pan zabrać rodzinę, czemu

24

b i b l i o t e k a

a n a l i z

nie – mówi mu szef. – Choć większość facetów raczej wola­łaby zostawić za sobą pieluchy i grzechotki. Ja w pana wieku na pewno bym tak zrobił”. I jak tu odmówić? Foley jedzie do Brukseli. Jak można się spodziewać, wdaje się w romans – bo to i okoliczności nowe, i świat inny, i panna nader chętna, ciekawa przystojnego wyspiarza (miał ksywkę „Gary”). Ale wszystko to okazuje się przykrywką dla działalności wywiadowczej. Tom sam nie do końca był świadom, w co się pakuje, a raczej jest pakowany, dopiero mniej lub bardziej regularne spotkania z dwójką „opiekunów” ujawniają stopień za­a ngażowania wymaganego z jego strony. Wystawa była miejscem spotkań ludzi i starć wywiadów – żelazna kurtyna wciąż dzieliła, zimna wojna w tle, zrozumiałe, że jedni chcieli zdobyć jak najwięcej informacji o dru­g ich. Coe pokazuje to w sposób komediowy niemal – żywcem przeniesieni z komiksów o Tintinie melonikowi gliniarze Thomson i Thompson jako „opiekunowie” Foleya, jego przełożeni mówią językiem z filmów Monty Pythona czy serialu „Dad’s Army”, wszyscy Anglicy śmieszą czytelnika swym przeskalowaniem. Nie, nie wszy­s cy – nudna żona i podejrzliwa matka zachowują się normalnie, jak podobnym postaciom przystało. I w pewnym momencie widzimy, że wielka wystawa Expo 58 to sztafaż, w książce chodzi wszak o podstawowe relacje uczuciowe, wierność, zaufanie, ale i głupi upór czy hołdowanie konwencjom. „Po latach Tom zastanawiał się, dlaczego przystał na »szantaż przełożonych«. Przecież mógł ich wysłać do diabła – prostsze, szybsze, jednoznaczne. Bo czy jego małżeństwo naprawdę warte było ratowania za taką cenę? (…) Z wiekiem dostrzegał coraz wyraźniej, że postąpił (wobec swej żony) brutalnie – nie przez to, że się z nią ożenił, ale przez kontynuowanie małżeństwa. W tym tkwił właśnie problem: swoim niezdecydowaniem skazał ją na pełne niepokoju dożywocie”. Lektura godna polecenia – lekka, sprawnie napisana, z dużą dozą humoru, dobrze przygotowana redakcyjnie (świetny research środowiskowy i sytuacyjny), zarazem zop r z e d s t a w i a

stawiająca czytelnika z, jak to mówią sommelierzy, „długim posmakiem”. Niczym w zasadzie nie uzasadnionym – bo zabawna przygoda, szpiegowska historyjka w tle, romanse na skalę międzynarodową. Coś, co znajdujemy także w innych książkach. A jednak… O Europie, choć już zjednoczonej, pisze również niemiecki publicysta polityczny Henryk M. Broder. „Die letz­ ten Tage Europas” (Knaus) to w zasadzie jedno wielkie pytanie: po cośmy to zrobili? Dlaczego nie mogliśmy zostać kontynentem odrębnych, nie połączonych niczym poza językiem, krajów? Podtytuł książki podsuwa zresztą sposób odczytania pracy: „Wie wir eine gute Idee versenken”, czyli „Jak sami niszczymy dobry po­m ysł”. A początek sięga oczywiście Brukseli i o brukselskich decyzjach, dawnych i najnowszych, jest w książce mowa. Broder, który sam jest adwokatem zjednoczonej Europy, chciałby – i o to wnosi w swej pracy – aby nasz kontynent był sensownym, przyjaznym obywatelom, mądrze zarządzanym regionem. Zapowiadało się dobrze (vide podtytuł), wyszło niemal jak w Polsce, czyli gorzej niż tak sobie. Autor wypunktowuje bzdury i idiotyzmy, cechujące działania urzędników Unii: przysłowiowe proste banany, idealnie okrągłe jabłka, ujed­nolicone prezerwatywy, zakazy dodawania cynamonu do ciasta (to najnowsze decyzje, portale społeczno­ś ciowe znów dudnią od protestów i kpin). Jednocześnie zadaje pytania niewygodne, dlaczego np. nie ma wciąż jednolitej polityki dotyczącej jednoznacznego zachowania wobec dyktatur na świecie. Innymi słowy, dlaczego Unia bawi się pierdołami na wzór polskiego Sejmu, a nie skupia się na sprawach istotnych dla całe­go kontynentu. Rządzą nami biurokraci: 28 komisarzy, 750 europosłów i ponad 50 tysięcy urzędników, któ­r ym w ogromnej większości zależy jedynie na posadzie, niczym innym „Unia nie rozwiązuje żadnych proble­mów, sama jest problemem”, mówi Broder. Alternatywa? Nie wyczytałem. Bo i chyba nie ma. Całe to towa­r zystwo musiałoby się samo wygłosować. Co jest całkowicie nierealne. Grzegorz Sowula

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Przezabawna seria dla dzieci o perypetiach rezolutnej Uli

= ´5O6

C G6OHBÂ…

Nowa seria Wydawnictwa Nasza Księgarnia

Zachwycił mnie klimat tej ksiąşki, jej spokojny rytm, w którym razem z główną bohaterką wykonujemy domowe obowiązki, wędrujemy po Wrocławiu i przeczuwamy nadchodzące nieszczęście. To teş opowieść o trudnej miłości, nadziei na szczęśliwe jutro i poszukiwaniu swojej drogi. Małgorzata Warda, autorka powieści Jak oddech, Dziewczynka, która widziała zbyt wiele

patroni medialni:

Powieść o rodzinie, po której trudno spodziewać się jakiejkolwiek patologii. Tymczasem autorka w centrum uwagi umieszcza alkoholizm. Poznajemy osoby przeşywające wstyd, poczucie winy i lęki, które ich „układ nerwowy� z trudem wytrzymuje. W tej historii przejrzą się zapewne tysiące albo i miliony ludzi znających podobne problemy z własnego otoczenia. Ewa Woydyłło

Ksiąşka dostępna takşe jako e-book


Między wierszami

Życiorysy równoległe W

padły w me ręce dwie książki, których bohaterowie pasują do rubryki „Rówieśnicy”, redagowanej niegdyś na łamach dodatku historycznego „Rzeczpospolitej” przez redaktora Macieja Rosalaka. Promocja wywiadu-rzeki Krzysztofa Pilawskiego z Januszem Rolickim pt. „Wańka-wstańka” (Demart) odbyła się w Muzeum Powstania Warszawskiego. Wieczór prowadził Tomasz Łubieński, a w roli prelegenta wystąpił prof. Antoni Dudek. Liczne audytorium słuchało momentami ożywionej dyskusji, głównie na temat rodzimego dziennikarstwa. Apologeta Edwarda Gierka poznał je od podszewki. Praktykę w „Życiu Warszawy” zakończył Rolicki po publikacji rozmowy z Adamem Brombergiem, szefem PWN. „To był bardzo aktywny przedwojenny komunista, kościuszkowiec, oficer polityczny, wojnę zakończył w stopniu majora (…). Wywiadu nie autoryzowałem, popełniłem kilka błędów w tytułach książek i nazwiskach autorów. Bromberg doskonale znał naczelnego »Życia Warszawy« Henryka Korotyńskiego, poskarżył się na mnie i przysłał obszerne sprostowanie, które rozpoczynało się od zdania: »Niech czytelnicy nie zwątpią w mój talent publicystyczny«”. Kolejny przystanek na zawodowym szlaku dziennikarza stanowiła „Polityka”. Na rozstanie Rolickiego z tygodnikiem, w którym – jak wynika z książki „Resortowe dzieci. Media” – funkcjonowało wyjątkowo wielu współpracowników SB, miał wpływ TW „John”: „Nowym sekretarzem został Passent (…). Traktował mnie z góry, blokował wejście do redakcji (…). Nie czułem się doceniony, nadal pozostawałem poza kolegium redakcji, nie miałem wpływu na podejmowane przez redakcję decyzje. Moje ambicje zderzyły się z ogromnym awansem Passenta, był moim rówieśnikiem, nie czułem się od niego gorszy”. Za sprawą Macieja Wierzyńskiego trafił do „Kultury”, gdzie działem prozy kierował Janusz Krasiński, którego konsultantem literackim usiłował pewnego razu zostać… tow. „Wiesław”. Pisarz „po wojnie został skazany na 15 lat za rzekomą współpracę z wywiadem amerykańskim. Swoje przeżycia

z więzienia mokotowskiego – spędził w nim dziewięć lat – opisał w powieści »Na stracenie«. Zatrzymała ją cenzura. Na zjeździe Związku Literatów Polskich w Lublinie Gomułka wysłuchał żalów Krasińskiego i poradził mu, by przeniósł akcję z komunistycznej Polski do frankistowskiej Hiszpanii…”. W „Kulturze” – dowodzi Rolicki – „panował znacznie większy dystans do PRL, niż w »Polityce«”, zaś redaktor naczelny pisma, Janusz Wilhelmi „to była niepospolita i niejednoznaczna postać. (…) Nie mógł jak Rakowski, legitymizować się cenionym w PRL pochodzeniem klasowym: robotniczym lub chłopskim. Miał za to chlubną patriotyczną kartę. Chociaż w jego żyłach płynęło sporo niemieckiej krwi, w czasie okupacji nie skorzystał z możliwości podpisania volkslisty. Za to zaliczył konspiracyjną podchorążówkę, walczył w powstaniu. Po jego upadku trafił do stalagu, pracował w podziemnej fabryce rakiet wystrzeliwanych na Anglię. W obozie dokonał samookaleczenia, które niemal przepłacił życiem”. Następny etap kariery żurnalisty – wspartej legitymacją partyjną – wiąże się z ulicą Woronicza, gdzie Rolickiego ściągnął Maciej Szczepański. Skądinąd o współczesnych mediach ekranowanych eks-redaktor naczelny „Trybuny” nie ma dobrego zdania: „Uważam, że dzisiejsze uleganie presji oglądalności prowadzi do schlebiania prymitywnym gustom. Telewizja, zarabiając na złych gustach, pozbawiła się szansy kształtowania dobrego smaku, wrażliwości, popularyzowania rzeczy wartościowych i ambitnych”. Chociażby takowych, jakie firmował śp. Józef Szaniawski. 19 grudnia 2013 roku – w 24. rocznicę opuszczenia przez niego celi więzienia w Barczewie – Izba Pamięci Pułkownika Ryszarda Kuklińskiego zaprosiła na promocję albumu „Józef Szaniawski – ostatni więzień polityczny PRL”, pióra Filipa Frąckowiaka, syna bohatera, który podzielił się wspomnieniami o ojcu. Jego wzruszający monolog przerywały dygresje znajomych Szaniawskiego, oburzonych pomijaniem, zarówno postaci, jak i książki, przez media określane – mianem prawicowych. Tomasz Z. Z apert


Na-molny ksiÄ…Ĺźkowiec

Państwa zdrowie! W

 roku 1667 Ludwik XIV najechaĹ‚ FlandriÄ™. 23 czerwca oblegĹ‚ bogate miasto Douai. W trakcie oblęşenia Ludwik, zniechÄ™cony trudami, zamierzaĹ‚ odstÄ…pić. Do pozostania na pozycjach nakĹ‚oniĹ‚ go dopiero iĹ›cie romaĹ„skim fortelem dyplomata i pisarz, niejaki Hippolite de Bethune-Charost. – Sir – zwrĂłciĹ‚ siÄ™ do wĹ‚adcy – skoro wino juĹź nalane, trzeba je wypić! Tym argumentem sprawiĹ‚, Ĺźe Ludwik, przemĂłgĹ‚szy sĹ‚abość, oblęşenia nie poniechaĹ‚, w konsekwencji zaĹ› po trzech dniach zdobyĹ‚ bogatÄ… prowincjÄ™, przyĹ‚Ä…czajÄ…c jÄ… do swej domeny. Douai i caĹ‚a Flandria (w wyniku traktatu z Aix-laChapelle, 1668) trafiĹ‚y pod dĹ‚ugotrwaĹ‚Ä… burboĹ„skÄ… okupacjÄ™. Monarcha doskonale rozumiaĹ‚, Ĺźe w winie pĹ‚ywajÄ… nie tylko procenty, ale i prawda. PaĹ„stwa zdrowie! To zresztÄ… nie ma znaczenia, czy w winie buzuje bardziej prawda, czy procenty. WaĹźne, Ĺźe wino daje dobry pretekst do roztrzÄ…sania wszelakich przymiotĂłw naszego Ĺźycia, jego zalet oraz wad. Przy wĂłdce albowiem nastÄ™puje rychĹ‚a utrata przytomnoĹ›ci; sÄ…czyć siÄ™ zacnie wĂłdy nie daje. Piwo niby pracuje odwrotnie, lecz ono trochÄ™ zbyt obciÄ…Ĺźa, zwĹ‚aszcza pÄ™cherz, odbierajÄ…c myĹ›lom niezbÄ™dny spokĂłj. Na podstawie dĹ‚ugoletnich empirycznych badaĹ„, tudzieĹź doĹ›wiadczeĹ„ stwierdzam, Ĺźe piwo wywoĹ‚uje w czĹ‚owieku ocięşaĹ‚ość, wino natomiast – jeĹ›li tylko szanować miarÄ™ w przyjmowaniu trunku – przedziwnie rozjaĹ›nia myĹ›li, sprawiajÄ…c, Ĺźe gĹ‚owa bibosza dostaje skrzydeĹ‚ i â€“ choć to dziwacznie brzmi – szybuje w przestworzach. PaĹ„stwa zdrowie! W czasach minionego ustroju warszawski Fukier nie straciĹ‚ byĹ‚ jeszcze toĹźsamoĹ›ci, godnie sĹ‚uşąc zwĹ‚aszcza studentom oraz mĹ‚odszej kadrze naukowej Uniwersytetu jako probiernia win wÄ™gierskich. DĹ‚ugie tam staĹ‚y Ĺ‚awy przy masywnych stoĹ‚ach, atmosfera sprzyjaĹ‚a brataniu siÄ™ zacnie zmieszanego towarzystwa, zgodnie wychylajÄ…cego szklanicÄ™ za szklanicÄ…, a szatniarz, jegomość pod obfitym wÄ…sem, nieodmiennie twierdziĹ‚, Ĺźe nikt z lokalu nie wychodzi pijany. Co najwyĹźej lekko podchmielony. No, dĹ‚ugo by gadać. MĂłj sÄ…siad z Ĺ‚amĂłw, Krzysztof MasĹ‚oĹ„, zapewne potwierdzi‌ Prawda, Krzysiu? PaĹ„stwa zdrowie! Z Fukiera (dawnego) juĹź na WÄ™gry tylko kroczek. PrzestÄ…pmy granicÄ™, ko-

rzystajÄ…c z pomocy dwĂłch wybitnych MadziarĂłw: BĂŠli Hamvasa („Filozofia winaâ€?) oraz mojego ukochanego SĂĄndora MĂĄraia („Rzecz o wÄ™gierskich winachâ€?). Obie te cudne rozprawki opublikowaĹ‚o wspĂłlnie jako jeden, bardzo edytorsko staranny, tom Studio Emka, korzystajÄ…c z kompetentnych podpowiedzi Tadeusza OlszaĹ„skiego, ktĂłry na WÄ™grzech zna wszystko, i w dodatku w znanym sobie osobiĹ›cie jÄ™zyku wÄ™gierskim! PaĹ„stwa zdrowie! O MĂĄraiu wiem sporo, jego apologia urokĂłw rodzimego trunku wiÄ™c mnie nie zaskoczyĹ‚a. Choć – jak na skĹ‚onnoĹ›ci erudycyjne Mistrza – potrafi on w tak zmysĹ‚owej materii, jakÄ… jest deliberacja przy kielichu tokaju albo egri, zmienić ton na bardziej biesiadny, nasycajÄ…c szlachetnÄ… cieczÄ… tok gawÄ™dy, pierwej przepuszczonej przez dojrzaĹ‚e grona i dÄ™bowe beczki, przez kolor i miÄ™sistość godne trunku. Wiedzie Marai narracjÄ™ zmysĹ‚owym, niespiesznym duktem, w pielgrzymkÄ™ pod sĹ‚oĹ„ce i wĹ›rĂłd woni bukolicznej, wciÄ…gajÄ…c w nozdrza (z poszanowaniem dla przystojnych aromatĂłw) zacność winoroĹ›li. PaĹ„stwa zdrowie! Absolutnym objawieniem okazuje siÄ™ drugi z sÄ…siadĂłw goszczÄ…cych we wspĂłlnym tomie, to jest BĂŠla Hamvas. Otóş dowiedziaĹ‚em siÄ™, Ĺźe jego „FilozofiÄ™ winaâ€? prezentuje siÄ™ w wÄ™gierskich winiarniach i probierniach jako ekstrakt, wart tyle samo, co wybitne roczniki. Ten poeta destylatĂłw nastawiĹ‚ dla chÄ™tnych szlachetny pĹ‚yn, oglÄ…dany najpierw od strony metafizyki, potem natury, wreszcie ceremonii spoĹźywania. W rezultacie czytamy nie tylko o urokach win wÄ™gierskich, ale teĹź podziwiamy szacunek, jaki Hamvas oddaje wszelkim w ogĂłle wyrobom spod znaku Dionizosa, w tym i produktom francuskim, jeĹ›li tylko sÄ… one na tyle cudne, aby skĹ‚aniać wszelkiej maĹ›ci LudwikĂłw XIV do zdobywania rozmaitych Douai. Przy winie odkrywa siÄ™ tedy pisarzy, ktĂłrych dotÄ…d siÄ™ nie znaĹ‚o. WstÄ™p OlszaĹ„skiego dotyczy m.in. heroicznych losĂłw Hamvasa i po prostu zmusza, aby siÄ™gnąć po bogactwo, jakie Ăłw WÄ™gier w swych pismach zostawiĹ‚. PaĹ„stwa wiÄ™c zdrowie! A moĹźe nawet zdrowie wspĂłlnego PaĹ„stwa, skoro Polska, wraz ze Ĺ›wiatem, wkracza wĹ‚aĹ›nie w kolejny rok istnienia. Tadeusz Lewandowski

SU]\V]ĂŻRÄ‚ĂŠ NVLĂˆÄ?NL 3RG UHGDNFMĂˆ *HRIIUH\D 1XQEHUJD ] SRVĂŻRZLHP 8PEHUWR (FR :SURZDG]HQLH GR SROVNLHJR Z\GDQLD Â’XNDV] *RĂŻĂšELHZVNL b

KWWS ELEOLRWHND DQDOL] SO VNOHS

3DWURQL PHGLDOQL


biografie

Książki miesiąca

Dariusz Michalski

Krzysztof Klenczon, który przeszedł do historii MG, Warszawa 2013, s. 496, ISBN 978-83-7779-164-6

B

ohater tej równie zajmującej, co wnikliwej monografii nazywany „polskim Johnem Lennonem” w dzieciństwie uczył się gry na klarnecie i gitarze, która miała stać się jego koronnym instrumentem. Jako 20-latek wystąpił na Festiwalu Młodych Talentów w Szczecinie w duecie wokalnym z Karolem Warginem (w dzieciństwie odtwórcą roli młodego Karola Świerczewskiego w jego filmowej laurce autorstwa Wandy Jakubowskiej pt. „Żołnierz zwycięstwa”). Tandem został nagrodzony i dostrzeżony przez Franciszka Walickiego, ojca polskiego big-beatu, a Klenczon wkrótce rozpoczął muzyczną przygodę od funkcji gitarzysty Niebiesko-Czarnych. Najważniejszym przystankiem na jego muzycznej drodze życia były jednak Czerwone Gitary. Czemu je opuścił – to chyba jedyna zagadka z życiorysu Klenczona, której nie udało się rozwikłać Dariuszowi Michalskiemu. Kolejny zespół muzyka – Trzy Korony – istniał niespeł-

na dwa lata, kiedy jego lider pod zgubnym – jak sugeruje wielu bliskich artysty z jego nadwornym tekściarzem Januszem Kondratowiczem na czele – wpływem małżonki wyjechał za chlebem do USA, pozostawiając w kanonie rodzimej rozrywki skomponowane evergreeny: „Taka jak ty”, „Matura”, „Historia jednej znajomości”, „Nikt na świecie nie wie”, „Moda i miłość”, „Kwiaty we włosach”, „Biały krzyż”, „Wróćmy na jeziora”, „Powiedz, stary, gdzieś ty był?, „Jesień idzie przez park”, „10 w skali Beauforta”, „Port”, czy „Nie przejdziemy do historii”. Tekstów do niech nie napisał nikt z – jak to określa mainstream – wieszczów polskiej piosenki, bowiem twórczości Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego i Jeremiego Przybory Klenczon nie cenił. Za Atlantykiem pomagał teściowi prowadzić firmę sprzątającą biura, pracował jako taksówkarz, nagrał też płytę, która jednak pozbawiona reklamy i promocji za-

interesowała niewielu. W karnawale Solidarności uczestniczył w kompilowanych koncertach, z których dochód wysyłano potrzebującym w ojczyźnie. Po jednej z takich imprez uległ ciężkiemu wypadkowi samochodowemu, którego okoliczności są niejasne do dziś. Michalski obala jednak mit, że Klenczon prowadził swego Forda Mustanga pod wpływem alkoholu. Sześć operacji nie uratowało mu życia. Zmarł po kilku tygodniach. Spoczął w Szczytnie, gdzie się wychował. Trafił tam jako trzylatek z rodzinnego Pułtuska. Jego ojciec, Czesław, był partyzantem AK, a potem WiN. Przez dekadę funkcjonował na lewych papierach, ukrywając się przed tropiącym go UB na Pomorzu Zachodnim. Ujawnił się podczas odwilży, ale do śmierci był inwigilowany przez bezpiekę. To tacie Krzysztof Klenczon poświęcił swój chyba największy szlagier „Biały krzyż”. Tomasz Z. Zapert

albumy

Hieronim Grala, Wojciech Buss

Rosja

Bosz, Olszanica 2013, s. 368, 119 zł, ISBN 978-83-7576-1443

U

kazanie się albumu opiewającego frapującymi fotografiami piękno rosyjskiej architektury stało się wydarzeniem w skomplikowanych i często trudnych relacjach między naszymi krajami. Książkę tworzą dwa równie cenne składniki – fenomenalny wprost zbiór ujęć rosyjskiej architektury autorstwa jednego z najwybitniejszych europejskich twórców fotografii, jakim jest Wojciech Buss, oraz szczególny tekst autorstwa Hieronima Grali, znawcy Rosji, z którą od 35 lat jest związany jako historyk i dyplomata, a który stwierdził podczas promocji, że jest to dla niego „najbardziej osobista książka” oraz że chyba nie zdarzy mu się „książka równie ładna”, bo jak każdy czytelnik z zadowoleniem stwierdzi, uroda tej publikacji jest szczególna. Wyjątkowym uzupełnieniem jest przedmowa, którą napisał najbardziej właściwy autor czyli prof. Adam Daniel Rotfeld, były minister spaw zagranicznych, a od

28

b i b l i o t e k a

a n a l i z

2008 roku współprzewodniczący PolskoRosyjskiej Grupy do Spraw Trudnych. Wśród twórców należy wymienić również Andrzeja Bareckiego, autora opracowania graficznego, który z materiału fotograficznego liczącego 12 tys. fotografii wybrał do albumu 400 zdjęć i stworzył jego elegancki i przejrzysty kształt. Warte podkreślenia jest odnotowanie dorobku „znakomitych polskich artystów, budowniczych i architektów, którzy na przestrzeni kilku ostatnich stuleci w Rosji działali i tworzyli”, gdyż „ich dorobek stanowi piękną kartę kultury rosyjskiej, ale także kultury polskiej”. W albumie otrzymujemy niemal wypreparowany obraz kilkuset najważniejszych obiektów architektury rosyjskiej, prawie tylko dawnej i zabytkowej. Prof. Hieronim Grala twierdzi, że „obecna Rosja (…) stanowi obszar arcyciekawych zjawisk architektonicznych i urbanistycznych, z jednej strony osadzonych p r z e d s t a w i a

w głębokim przywiązaniu do radzieckiej estetyki, a z drugiej obliczonej na szybkie odrobienie zaległości poprzez wprowadzenie do obiegu sprawdzonych już – nowoczesnych i efektownych rozwiązań”. Chyba jednak dla przedstawienia najnowszej architektury rosyjskiej potrzebny byłby zupełnie inny album. O jeszcze inną publikację zaapelował podczas promocji Adam Michnik, który chciałby – jak powiedział – otrzymać kolejny album pod tytułem „Rosjanie”, prezentujący mieszkańców Rosji, bo w obecnej edycji wśród najpiękniejszych obiektów architektonicznych i rosyjskiego krajobrazu zabrakło ludzi, co oczywiście było świadomym zamysłem artystycznym, ale stwarza poczucie niedosytu. Możemy być jednak pewni, że wydawca nas nie zawiedzie i taki album wkrótce powstanie. P iotr Dobrołęcki

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


wspomnienia

Książki miesiąca

Maryla Rodowicz, Jarosław Szubrycht

Wariatka tańczy

Burda Książki, Warszawa 2013, s. 300, ISBN 978-83-7778-592-8

„U

sztuka

rodziłam się 8 grudnia 1945 roku, miesiąc przed terminem, to skutek niefortunnego upadku mamy ze schodów w magazynie księgarni. Następnego dnia mama miała ochotę na kołduny, zjadła ich 50 i ja się urodziłam (…). Na Wschodzie robiono nawet zawody w jedzeniu kołdunów. Wańkowicz kiedyś opisał takie litewsko-polskie zawody. Litwin zjadł 101, więc dopingują Polaka: »Zjedz jeszcze jednego, żeby przebić tego Litwina«. A Polak na to: »Już nie mogę, na pierwszym siedzę«” – tak rozpoczyna się obszerny wywiad-rzeka z popową wokalistką, obecną na szczycie polskiej estrady od przeszło czterech dekad. To dialog wielozagadnieniowy i dowcipny, przez który przewija się niemało postaci nie tylko polskiego establishmentu. O branży muzycznej Maryla Rodowicz nie ma dobrego zdania: „W latach 70. i 80. wszyscy pili” – przekonuje. Dotyczy to także jej gitarzysty Zbigniewa Hołdysa. „Musiałam go w końcu wyrzucić, bo pił niemiłosiernie od samego rana. Bywało, że wchodząc na scenę chwiał się, a publiczność po prostu gwizdała. Więc

go pod koniec tournee po ZSRR zwolniłam i odesłałam do domu. Był za to na mnie obrażony przez wiele lat. Myślę, że ciągle jeszcze jest najeżony”. Jeden z licznych sukcesów muzycznych odniosła Maryla Rodowicz w Stambule. Entuzjazm podczas występu na tamtejszym festiwalu wywołała piosenka „Nie ma jak pompa”: „Następnego dnia poszłam z moimi chórzystkami na bazar i tam nas poznawali, bo festiwal był transmitowany w telewizji. Wszyscy tureccy sprzedawcy zaczęli krzyczeć: »Pompa! Pompa!«. My zachwycone, że numer się podobał. Okazało się jednak, że ów wyraz po turecku oznaczał czynność seksualną”. I z krajowych eskapad ma co wspominać: „Kiedyś w Olsztynie jeden pan stał bardzo długo w kolejce po autograf. Kiedy już się doczekał, dał mi do podpisania paragon ze sklepu. »Mam to podpisać«? – zdziwiłam się. »Tak, bo wyszedłem do sklepu dziesięć godzin temu i jak wrócę do domu to będę miał alibi«”. Piosenkarka bez owijania w bawełnę zdradza swe artystyczne i życiowe wybo-

ry, opowiada o blaskach i cieniach sławy, recenzuje środowisko szołbiznesu, niezbyt – czego wielokroć doświadczyłem – jej życzliwe. Ale jak może być inaczej skoro w dwadzieścia lat po autobiografii zdefiniowanej tytułem swej innej piosenki „Niech żyje bal”, Rodowicz wciąż wypowiada się kąśliwie o Krystynie Prońko, Halinie Frąckowiak, Urszuli Sipińskiej, Andrzeju Rosiewiczu, a zwłaszcza niejakim Andrzeju Januszce, piastującym przed laty wpływowe stanowiska w radio i fonografii. Znacznie lepsze zdanie ma za to o… Wojciechu Jaruzelskim: „W 1973 roku zaproszono mnie z całą grupą artystów na popisowe manewry do Drawska Pomorskiego. (…) Ściągnięto tam całe grono luminarzy kultury i zorganizowano dla nich małą wojnę. Najgorsze, że trzeba było wstać o piątej rano i dolecieć specjalnym samolotem transportowym Ukraina (…). Wtedy po raz pierwszy zobaczyłam generała Jaruzelskiego. Bardzo mnie zafascynował, był prawdziwym wodzem”. Tomasz Z. Zapert

Skarby sztuki. Muzeum Narodowe we Wrocławiu Arkady, Warszawa 2013, s. 380, 99 zł, ISBN 978-83-213-4765-3

W

sierpniu ubiegłego roku uhonorowaliśmy tytułem Książki Miesiąca album „Muzeum Narodowe w Warszawie”, pierwszy tom z serii „Skarby sztuki” zainaugurowanej wówczas przez zasłużonego warszawskiego wydawcę pięknych książek. Podczas niedawnych, bo grudniowych, Wrocławskich Targów Dobrych Książek, jednym z najważniejszych wydarzeń była premiera drugiego tomu z tej pomnikowej serii – w wymarzonym miejscu dla tej promocji – bo w gmachu Muzeum Narodowego we Wrocławiu, którego zbiory są prezentowane w tej szczególnej publikacji. Autorami albumu są członkowie jego kierownictwa: dyrektor Mariusz Hermansdorfer, Małgorzata Korżel-Kraśna, sekretarz ds. naukowo-oświatowych i kurator Galerii Rzemiosł Artystycznych i Kultury Technicznej oraz kurator Galerii Sztuki XVI-XIX wieku Piotr Łukaszewicz. Zespół ten stworzył pionierski przegląd najważniejszych dzieł z wrocławskich zbiorów, bo nie ułożono je w klasyczny spob i b l i o t e k a

a n a l i z

sób czyli chronologicznie i z podziałem na regiony geograficzne, lecz przedstawiono „malarstwo i rzeźbę europejską całościowo, w różnych relacjach i zależnościach, poddane wielokulturowym wpływom”. We wrocławskich zbiorach może nie ma tak słynnych dzieł, jak w muzeach Warszawy czy Krakowa, jednak są równie interesujące, zwłaszcza gdy patrzymy na nie z perspektywy ich przeszłości, która została obrazowo przedstawiona w historycznym wprowadzeniu ukazującym jej dramatyczne dzieje. Zbiory te bowiem tworzą części kolekcji przedwojennych, tworzonych do II wojny światowej jako zbiory sztuki niemieckiej, a także dzieła odzyskane po wojnie ze zbiorów lwowskich, jak też pozyskiwane na wiele innych sposobów, czego najlepszą ilustracją jest świetny portret dobrze znanego – jako najczarniejszy charakter z sienkiewiczowskiego „Potopu” – ks. Janusza Radziwiłła, ale jako szesnastoletniego chłopca, wykonany przez holenderskiego malarza Davida Bailly’ego, a który

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

został do muzeum „przekazany z Sądu Grodzkiego w Miliczu w 1949 roku”. Ozdobą galerii malarstwa nowożytnego są z pewnością takie portrety jak króla Stefana Batorego autorstwa Andreasa Riehla młodszego, który został zakupiony w 1983 roku, czy Bartholomaeusa Strobla portret Johanna Vogta, który jest przez wrocławskich muzealników nazywany portretem … Roberta De Niro, z powodu niezwykłego podobieństwa do amerykańskiego aktora. Kolekcja Muzeum Narodowego we Wrocławiu liczy dwieście tysięcy obiektów kolekcji muzealnej, która obejmuje też dzieła wielu cenionych malarzy z czasów późniejszych, w tym Marcello Bacciarellego, którego portret Izabeli Branickiej słusznie zdobi okładkę książki, czy tak ukochanego u nas Bernardo Bellotta zwanego Canaletto i wielu wielkich polskich mistrzów ostatnich dwóch wieków, co zawdzięczamy głównie rewindykacjom ze Lwowa. P iotr Dobrołęcki •

s t y c z e ń

2 0 1 4

29


Recenzje John le Carré

Proza polska

Morderstwo doskonałe

Iwona Banach

Szczęśliwy pech Człowiek demolka, chodząca katastrofa, gwarancja lawiny wypadków strasznych i serii kataklizmów. Oto Reginalda Kozłowska we własnej osobie. Niczym tornado pojawiła się w życiu Rafała i przewróciła je do góry nogami. Dosłownie. Dom przenicowała w poszukiwaniu skarbu, żonę (byłą) zrzuciła ze schodów i oblała gorącą zupą – niechcący (kwestia dyskusyjna). Za jej sprawą w małej sennej Dębogórze grasować będzie seryjny morderca, łakomy listonosz zostanie dwukrotnie otruty, a Rafał zażyje końską dawkę środków przeczyszczających, podrzuconych mu do kolacji przez… Kogóż by innego? Natomiast niezależnie od Regi na scenę wkracza też włoski bigamista i mafioso, który dokonuje zbrodni na języku polskim i podłogach domu Rafała. Wygląda przy tym na przeniesionego żywcem z najlepszych kryminałów Joanny Chmielewskiej. A dialogi z jego udziałem wywołują szczere wybuchy śmiechu. Cały „Szczęśliwy pech” w klimacie przypomina zresztą fabuły Chmielewskiej. Ale nic w tym złego, wręcz przeciwnie. Regi ma też kilka cech Bridget Jones i determinację śledczą Herkulesa Poirota. Najważniejsze, że czytelnicy świetnie się bawią, zaśmiewają do łez i oderwać od lektury nie mogą. Wątek miłosny z kryminalnym ładnie się przeplatają, bo przecież wiadomo, że skoro od Regi uwolnić się nie da, lepiej się w niej zakochać. Powieść Iwony Banach jest naprawdę śmieszna, pomysłowo napisana, lekka i sympatyczna. Doskonała lektura na poprawę humoru. Nic dziwnego, że otrzymała główną nagrodę w konkursie literackim wydawnictwa Nasza Księgarnia. (hab) Nasza Księgarnia, Warszawa 2013, s. 284, ISBN 978-83-10-12542-2

Druga powieść w dorobku Johna le Carré, określanego mianem weterana powieści polityczno-szpiegowskich i mistrza gatunku. „Morderstwo doskonałe” alias „Perfekcyjne morderstwo” 83-letni dziś le Carré napisał w 1962 roku. George Smiley, emerytowany pracownik brytyjskich służb specjalnych, zostaje poproszony o pomoc w rozwikłaniu dziwnej historii. Alsa Brimley, jego długoletnia przyjaciółka oraz redaktor naczelny czasopisma „Głos Chrześcijański” dostała dziwny list od stałej czytelniczki, pani Rode, w którym kobieta błaga o ochronę przed mężem. List doszedł poniewczasie. Adresatka, żona nauczyciela jednej z renomowanych brytyjskich szkół prywatnych, została zamordowana. George Smiley prowadzi śledztwo, w toku którego odkrywa wstydliwe epizody w historii szacownej instytucji… Tym razem nad wątkami szpiegowskimi dominuje intryga kryminalna. I jeszcze ten angielski blichtr, dystans, chłód i wyniosłość. Ekscentryczni profesorowie, lokalne zawiści i sekrety przeszłości. W zimowej scenerii pozornie spokojnej angielskiej prowincji Smiley naprawdę będzie się musiał nieźle napocić, żeby w tym akademickim napuszonym tyglu znaleźć mordercę. Książki tego autora zawierają sporo wątków autobiograficznych. Wszak ma o czym pisać. Życie miał nietuzinkowe. W latach 1959-1964 pracował w brytyjskiej służbie zagranicznej; w Bonn i Hamburgu. Był pracownikiem MI6 i został zdemaskowany przez podwójnego agenta, Kima Philby’ego. W przypadku „Morderstwa doskonałego” bliżej mu do stylu Agaty Christie niż Fredericka Forsytha. Ale niezmiennie pozostaje z klasykami gatunku. (hab) tłum. Monika Wiśniewska, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 216, ISBN 978-83-7508-707-9

Camilla Grebe, Åsa Träff

Spokój duszy

Ta kolejna część bestsellerowej serii z inspektorem Alanem Banksem, zaczyna się w momencie, kiedy inne thrillery się kończą. Ponieważ „Złe czyny ludzi żyją po ich śmierci”, jak głosi motto książki („Juliusz Cezar”, Szekspir), akcja toczy się dalej. Im dalej w las, tym bardziej straszno i mroczno. Seryjny morderca zostaje złapany w swojej piwnicy. Jest nieprzytomny, obok leży ciało ostatniej ofiary i niestety, martwy policjant. Jest też policjantka, która prawie zabiła mordercę i jego poturbowana żona. W ogrodzie policja znajdzie jeszcze kilka zakopanych ciał. Śledztwo zbiera przerażające żniwo. Nikt nie wyjdzie z podniesionym czołem i niedraśnięty z eksplozji zła, jakie tu nastąpiło. Przylgnie ono do niego niczym błoto (lub coś bardziej cuchnącego) wrzucone w wentylator. Ucierpi policjantka, która zapłaci za samowolne wymierzenie sprawiedliwości. A sąsiadka, która zgłosiła awanturę w domu Kameleona gorzko pożałuje, że się zaangażowała w tę sprawę. Cóż, rozwiązanie jest o wiele bardziej zaskakujące i mroczne, niż się spodziewaliśmy. Jak zwykle u Robinsona zło ma bardzo wiele twarzy. Autor „Podpalacza” i w „Mogile ciemnej” od lat trzyma wysoki poziom i raz na rok tworzy misterny thriller, klimatyczny, mocny i niebanalny. Napisał już dwadzieścia dwa thrillery z Banksem w roli głównej. Dzięki wydawnictwu Sonia Draga systematycznie i na bieżąco ukazują się w Polsce, ku radości fanów szorstkiego i cynicznego inspektora o niekonwencjonalnych metodach śledczych. (hab)

„Zastanawiam się czasem, jak zareagowaliby moi pacjenci, gdyby się dowiedzieli, że pozornie spokojna, kompetentna kobieta, do której przychodzą ze swoimi tajemnicami i lękami, nie potrafi spać sama w ciemnym pokoju. Co by powiedzieli na to, że nie potrafię się skonfrontować z własnymi czarnymi dziurami, chociaż domagam się tego od nich”, rozmyśla Siri Berman. Codziennie przed zaśnięciem zapala światła w całym domu, pod łóżkiem kładzie latarkę i wypija kilka kieliszków wina. A jest przecież terapeutką. Cóż, jako bohaterka thrillera nadaje się idealnie, ale jako terapeutka traci raczej wiarygodność. Nic więc dziwnego, że gdy jej pacjentka zostaje znaleziona martwa, Siri dręczy poczucie winy. Zresztą okoliczności śmierci dziewczyny nieprzypadkowo przypominają samobójstwo męża Siri. Okazuje się, że ktoś wciąga bohaterkę w diabelską intrygę. Przyjaciele jej nie wierzą. A kiedy Siri wsiada za kierownicę pod wpływem alkoholu i trafia do aresztu, czara goryczy się przelewa. Uwikłaną w labirynt kłamstw Siri gnębi poczucie wstydu i rozpacz. Obwinia siebie o śmierć dziewczyny. Zarzuca sobie niekompetencję. Nie po raz pierwszy w swojej karierze… Potem znajduje w drzwiach swoje zdjęcie „Widzę cię”. Ktoś pozbawia życia jej ukochanego kota. Od początku się domyślamy, że Siri komuś podpadła, o co w jej zawodzie czyściciela ludzkich dusz nietrudno. „Spokój duszy” to kolejny wciągający skandynawski thriller psychologiczny na niezłym poziomie. Godny uwagi tym bardziej, że jest to literacki debiut dwóch sióstr. Camilla (1968) jest ekonomistką, Åsa (1970) psychologiem, co zapewne tłumaczy profesję bohaterki. Ich druga książka „Bittrare än döden” (Bardziej gorzkie niż śmierć, 2010) była kandydatką do tytułu kryminału roku 2010 w Szwecji. Miejmy nadzieję, że wkrótce ukaże się w Polsce i okaże się równie klimatyczna, mroczna i sugestywna. (hab)

tłum. Adam Olesiejuk, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 474, ISBN 978-83-7508-711-6

tłum. Inga Sawicka, Rebis, Poznań 2013, s. 378, ISBN 978-83-7510-789-9

Proza obca Peter Robinson

Kameleon

30

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje Gregg Olsen

Zgliszcza

Na odludnej farmie policja znajduje trzy trupy. Wbrew początkowym przypuszczeniom nie padli ofiarą szalejącego tu niedawna tornada. Rodzina Martinów – matka, ojciec i najmłodszy syn – została zastrzelona. To pierwsza taka straszna zbrodnia w Cherrystone w stanie Waszyngton. Zniknął adoptowany syn Martinów, nastoletni Nick, w tej sytuacji główny podejrzany policji. Wkrótce do równie bestialskiego morderstwa dochodzi w innym stanie. Tam również ktoś z zimną krwią wymordował całą rodzinę. Morderca nie zakończył jeszcze swojego krwawego dzieła. Śledztwo prowadzi Emily Kenyon, samotna matka i policjantka. Jej nastoletnia córka Jenna przyjaźni się z Nickiem, a co więcej, pomaga mu się ukrywać. Czy podjęła słuszną decyzję? Emily jest coraz bardziej przekonana, że dziewczynie zagraża śmiertelne niebezpieczeństwo, a elementy krwawej układanki układają się w niezwykle mroczny obraz. Tajemnice rodziny Martinów przyprawiają o dreszcze. Coraz większą rolę w tej historii odgrywa Aniele Gniazdo, agencja adopcyjna z niepokojącą przeszłością. Akcja „Zgliszcz” toczy się dwutorowo. Przeszłość dopowiada teraźniejszość, choć nie od razu. Co wspólnego ma z tymi zbrodniami Przystojniak, facet, który 21 lat wcześniej z zimną krwią zamordował dwie studentki? Niesamowite jest to, że z więzienia omamił wiele kobiet, gotowych poświęcić dla niego bez mała wszystko. „Zgliszcza” to niezły kryminał napisany z rozmachem i wyobraźnią. Mnogość wątków i dwa plany czasowe stawiają przed czytelnikiem trudne wyzwanie poskładania tych puzzli w spójną całość. Autor „Wszędzie śnieg” popełnił kolejny bestseller. (hab) tłum. Jan Hensel, Prószyński S-ka, Warszawa 2013, s. 384, ISBN 978-83-7839-530-0

Sophie Hannah

Niewygodna prawda Tym razem w powieści angielskiej autorki kryminałów chodzi o zamordowanie sparaliżowanej kobiety. Do uduszenia Francine Breary przyznał się ochoczo jej mąż Tim. Usłużnie pokazał poduszkę, którą to uczynił i wystawił nadgarstki do kajdanek. Wkrótce dowiemy się, że Francine była wredną suką, okrutną, władczą, toksyczną i pokręconą. Oczywiście przed udarem, jakiemu uległa przed dwoma laty. Niejaka Gaby Struthers postanawia zostać aniołem opatrzności i dowieść niewinności Tima. Jest w nim od lat beznadziejnie zakochana. Dlaczego beznadziejnie? Wygląda na to, że Tim ją kocha, ale kiedyś powiedział, że nigdy nie zostawi Francine, po czym rzucił obie – żonę i kochankę. Skomplikowany facet. Jak zresztą cała reszta. Autorka „Powiedz prawdę” i „Traumy” jak zwykle zaprasza nas do rozszyfrowania wielopoziomowej, skomplikowanej intrygi, gwarantując sporo niespodzianek. (hab)

Lynley, wrócił w końcu do pracy. Nie przebolał tragicznej śmierci żony, ale postanowił dać sobie szansę. Ten arystokrata w szeregach policji rozwiązał już niejedną zagadkę kryminalną i zyskał spore grono polskich sympatyków. Ponieważ jego obowiązki w Scotland Yardzie przejęła Isabelle Ardery, postać ciekawa i raczej antypatyczna, wiadomo że się spotkają. Co z tego wyniknie, skoro Isabelle, która pracuje pod presją bezlitosnych mediów wpada w panikę i alkoholizm. Meredith, przyjaciółka zamordowanej Jeminy oraz brat ofiary prowadzą śledztwo na własną rękę. Jest jeszcze były narzeczony Jeminy, dość tajemniczy i dziwny typ, Gordon Jossie, oraz jego nowa przyjaciółka, Gina Dickens. Maski, fałszywe tożsamości i kłamstwa są drugą naturą bohaterów, którzy sami już się gubią w labiryncie własnych złudzeń. Bestsellerowa amerykańska pisarka zna tajniki ludzkiej psychiki. Tworzy misterne i przekonujące portrety psychologiczne postaci. Ich motywy także. Poza tym misternie nakreślone tło psychologicznoobyczajowe i intrygująca całość zachęcają niewątpliwie do lektury. To już szesnasta powieść z serii z inspektorem Lynleyem. (hab) tłum. Przemysław Hejmej, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 746, ISBN 978-83-7508-714-7

James Patterson, Michael Ledwidge

Najgorsza sprawa

Miłość potrafi zmienić świat? Nie. Może w latach 60. zeszłego wieku było to możliwe. Teraz tylko krew jest w stanie zmienić świat, dochodzi do wniosku pewien facet, zdeterminowany idealista. I porywa nastoletnie dzieci bardzo bogatych i wpływowych ludzi. Egzaminuje swoje ofiary z wiedzy na temat ekologii i biedy na świecie – i jeśli nie potrafią odpowiedzieć, ile litrów wody przypada na mieszkańca Afryki, zabija je i rysuje popiołem krzyż na czole. Bawi się z policją w kotka i myszkę, ponieważ czuje się bezkarny. Ale do akcji wkracza Michael Bennett, ulubiony bohater tandemu Patterson-Ledwidge, ojciec dziesiątki adoptowanych dzieci, syn pastora i wdowiec. Gdy na scenie pojawia się też agentka FBI, Emily Parker, atrakcyjna rozwódka, coś zaczyna iskrzyć. W sumie czytelnik nie ma wątpliwości, czy pan X jest człowiekiem walczącym o dobro świata i lepszą przyszłość, czy psychopatą i bezdusznym mordercą. U Pattersona nie ma miejsca na dylematy moralne. Wiadomo, że spektakularny i niszczycielski plan Złego może zniweczyć jedynie Bennett. Zapowiada się ciekawie. Zarówno na polu sensacyjnym, jak i emocjonalnym. Ponieważ wiemy, czego się spodziewać – doskonałej rozrywki ma amerykańskim poziomie, niezłych i naprawdę zabawnych dialogów, szybkiej akcji, zgrabnie utkanej fabuły oraz happy endu. Lektura idealna na zabicie czasu. A przecież o to chodzi u Pattersona. Chociaż wielu jego fanów tęskni za thrillerami z Alexem Crossem, które autor pisał w pojedynkę. (hab) tłum. Magdalena Bugajska, Albatros, Warszawa 2013, s. 384, ISBN 978-83-7885-695-5

Harlan Coben

Kilka sekund od śmierci

Nowy thriller Elizabeth George przypomina puzzle z tysiąca kawałków. Ułożenie całości i wyjaśnienie tej wielowątkowej zagadki jest żmudne, acz pasjonujące. I ani przez chwilę, mimo prawie siedmiuset pięćdziesięciu stron, nie nużące. Chcemy się dowiedzieć, dlaczego Jemina Hastings wyprowadziła się do Londynu i dlaczego zginęła… Chcemy się także dowiedzieć, w jaki sposób z morderstwem Jeminy wiąże się bestialska zbrodnia sprzed lat, gdy trójka małych chłopców z zimną krwią zamordowała dwuletniego Johna. Nasz dobry znajomy, inspektor sir Thomas

„To, co naprawdę złączyło nad nierozerwalną więzią, to nasza potrzeba poznania prawdy” – opowiada Mickey Bolitar. I właśnie to zamiłowanie do prawdy sprowadziło na niego i paczkę jego przyjaciół – Emę, Łyżkę i Rachel – prawdziwe niebezpieczeństwo. Mickey jest bratankiem słynnego Myrona Bolitara, a „Kilka sekund od śmierci” kontynuacją „Schronienia”. Zaledwie kilka dni po wydarzeniach opisanych w „Schronieniu” wybucha kolejna afera. Nastolatki znów wplątują się w sprawy dorosłych. Powraca wątek tajemniczego Schroniska Abeona, motyw dziwnego motyla z oczami na skrzydłach, Nietoperzyca i jej wojenna przeszłość. Mickey nadal próbuje powiązać sprawę Rzeźnika z Łodzi (ważną rolę, ale jeszcze nie do końca wyjaśnioną, odgrywa w tej historii II wojna światowa), a sanitariusz, który zabrał z miejsca wypadku ciało jego ojca, jest podobny do niego jak dwie krople wody. Matka Mickeya nadal jest na odwyku, wujek wciąż jest jego opiekunem. A Mickey zostaje zamieszany w podpalenie i morderstwo. Cobena jak zawsze czyta się szybko, a całość regulaminowo trzyma w napięciu. Dynamiczna akcja, intrygująca fabuła i naprawdę iskrzące dowcipem dialogi gwarantują świetną rozrywkę. Tym razem Coben pisze przede wszystkim dla nastoletnich czytelników, choć

b i b l i o t e k a

tłum. Robert P. Lipski, G+J Książki, Warszawa 2013, s. 746, ISBN 978-83-7778-496-9

Elizabeth George

Procesja śmierci

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

31


Recenzje śmiem twierdzić, że i dorosłych wielbicieli gatunku i tego autora „Najgorsza sprawa” wciągnie po uszy. Generalnie czytelnicy nie mogą się doczekać dalszego ciągu, czemu dają wyraz na forach internetowych. Pozostawieni w niepewności chcą się dowiedzieć, jaki był wynik ekshumacji ciała ojca Mickeya. Przecież Nietoperzyca zapewniła chłopca: „Twój ojciec nie umarł”. (hab) tłum. Zbigniew A. Królicki, Albatros, Warszawa 2013, s. 402, ISBN 978-83-7885-724-2

Anders Roslund, Börge Hellström

Dziewczyna w tunelu

Robert Galbraith

Wołanie kukułki Kolejna odsłona autorki jednego z największych bestsellerów naszych czasów. Joanne K. Rowling po serii przygód o Harrym Potterze oraz wydanej w 2012 roku powieści dla dorosłych „Trafny wybór” opublikowała w tym roku pierwszą powieść kryminalną. Zrobiła to jednak pod męskim pseudonimem, jako Robert Galbraith. Nie było to najlepsze posunięcie, książka sprzedawała się słabo, dopiero zdemaskowanie Rowling przez „The Sudany Times” przyniosło powieści rozgłos. Czemu autorka postanowiła ukryć się pod pseudonimem? Pytana o powody Rowling tłumaczy, że chciała odpocząć od sławy i potężnych oczekiwań związanych z jej każdą kolejną publikacją. Głównym bohaterem książki jest grubawy, kiepsko sobie radzący prywatny detektyw i weteran wojenny – Cormoran Strike. Służył w Afganistanie, gdzie stracił lewą nogę. Jego matka zmarła w dziwnych okolicznościach, podobno z przedawkowania, ojciec jest gwiazdą rocka, ale nie utrzymuje z synem kontaktów. Strike tonie w długach, właśnie rozstał się z narzeczoną, nie ma gdzie spać, więc waletuje w swojej agencji, ma natomiast znajomości w policji i oddaną, chociaż tymczasową, sekretarkę Robin, która odkrywa w sobie duszę detektywa. Poturbowany bohater dostaje nagle zlecenie – ma wyjaśnić okoliczności śmierci supermodelki Luli Landry. Chociaż według policji „Kukułka”, jak zwali ją przyjaciele, popełniła samobójstwo, jej brat, John Bristow, ma inne zdanie i powierza wyjaśnienie sprawy Cormoranowi. Akcja rozkręca się bardzo powoli, początek wydaje się dość banalny, ale w rzeczywistości zapoczątkowuje skomplikowane, wciągające śledztwo, a finał jest zaskakujący. Nie można jednak powiedzieć, że powieść trzyma w napięciu. Przez książkę przewijają się rozmaite postaci, od bogaczy, celebrytów, projektantów i muzyków z wyższych londyńskich sfer po ubogie afroamerykanki i to właśnie ta bogata galeria osobliwości jest największym atutem pisarki. Rowling, co pokazała w „Trafnym wyborze”, jest uważnym obserwatorem i krytykiem współczesnej rzeczywistości. Zgodnie z wydawniczymi zapowiedziami, detektyw Cormoran Strike ma być również bohaterem kolejnej książki napisanej przez „Roberta Galbraitha”. (et)

Gdy w samym centrum Sztokholmu przemytnik porzuca czterdzieścioro troje przestraszonych, głodnych, zaniedbanych rumuńskich dzieci, policja jest bezradna. W świetle prawa jedynym rozwiązaniem jest odesłanie dzieci do Rumunii… A w piwnicy szpitala świętego Jerzego znaleziono zwłoki kobiety o twarzy zjedzonej przez szczury. Znany już z poprzednich książek tandemu Roslund-Hellström, przytłoczony życiem i pracą inspektor Ewert Grens prowadzi oba śledztwa. Trudno posądzać go o entuzjazm, gdy mówi: „O wielu nieżywych wiem więcej niż o sobie samym”. Wprawdzie dostaje wsparcie w postaci młodej policjantki Hermansson i komisarza Sundkvista, ale nadal nie tryska entuzjazmem. Mniej więcej w tym samym czasie w kościele św. Klary pojawia się nastoletnia Jannike i wiele godzin siedzi w bezruchu. Od dwóch lat mieszka w tunelach pod Sztokholmem. Jannike coś łączy z zabitą kobietą… Aby dopaść mordercę, Ewert i Sven muszą zejść pod ziemię. Dosłownie. Natomiast porzucenie rumuńskich dzieci łączy się z międzynarodowym przemytem ludzi. Sporo problemów jak na głowę jednego inspektora. Anders Roslund i Börge Hellsröm, literacki tandem ze Skandynawii, nie szczędzą czytelnikom brutalnej prawdy. Ich poprzedni kryminał „Trzy sekundy” otrzymał tytuł najlepszej szwedzkiej powieści kryminalnej 2009 roku. Nowy kryminał społeczno-obyczajowy tej pary autorów jest wielowątkowy, nieco chaotyczny i pesymistyczny. Nie o napięcie tu jednak chodzi, a raczej o ciemną stronę Szwecji. O prawdziwe życie, brudne, plugawe i bezlitosne. O ludzi, którzy podobno nie istnieją. O żyjących w kanałach bezdomnych. O dzieci z patologicznych rodzin dawnego Bloku Wschodniego. O narkomanów. O psychicznie chorych. Wyrzuconych na margines życia. Gdy tacy umierają, nikt tego nie zauważa. Joanna Habiera

tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2013, s. 452, 39,90 zł,

tłum. Wojciech Łygaś, Albatros, Warszawa 2013, s. 408, ISBN 978-83-7659-822-2

ISBN 978-83-271-5073-8

Obrona Poeta szronu Münchhausena i sikorek

Z

nacie państwo wiersze Jana Krzysztofa Piaseckiego? Nie? No to łatwo ich nie poznacie, bowiem dziś poezja wiedzie żywot pokątny, tajemniczy i trudno do niej dotrzeć. Jeśli to Szymborska albo Świetlicki, to przy odrobinie szczęścia się uda. Ale jak odnaleźć w labiryncie bezwartościowych idei i głupawych gadżetów Jana Krzysztofa Piaseckiego? Niemal niemożliwe. Ciekawy to poeta (zresztą czasem także autor prozy). Przez całe życie wędruje z miejsca na miejsce. Zwykle to były pejzaże miejskie, ale siedem lat temu Piasecki zamieszkał

32

b i b l i o t e k a

a n a l i z

w miejscu dziwnym i dalekim. Posiada parę hektarów ziemi, kilka jeziorek (znikających za sprawą bobrów), wielką ilość drzew, ptaków i różnego zwierzęcego drobiazgu, a za to niewielu sąsiadów. Geograficznie nazywa się to miejsce Wzgórza Sokólskie, od miejscowości Sokółka rzecz jasna. W tym miejscu gdzie stary, ruski Wij mówi dobranoc, Piasecki napisał zbiór wierszy zatytułowany „To tylko ślady”. O czym są te wiersze? O szronie, sikorkach, bocianach, szczurze znikającym wśród trawy. O samotności i miłości. O rzeczach najbardziej podstawowych, na pozór prostych i zwyczajnych. Piasecki pokazuje nam świat, o którym już żeśmy zapomnie-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

li, choć przecież z niego się wywodzimy. Talent poety sprawia, że widzimy go wyraźniej, głębiej, w całej złożoności. On sam jest cały z tych wierszy, pojawia się skądś, zaraz znika, znów się pojawia, przynosi nam małe obrazki ze swojego świata, ale nie wie czy jesteśmy nimi zainteresowani, więc nieśmiało staje w progu, coś wsuwa do ręki, nim się obejrzymy już znikł. W dzisiejszym świecie nie ma miejsca dla poetów takich jak Jan Krzysztof Piasecki, ale oni jednak są. I mogą mówić o szczęśliwym zdarzeniu, ci, którzy napotkają ich na swojej drodze. M arek Ł awrynowicz www. szkielkoioko.com

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje Tysiąc i jedna noc z Szeherezadą Baśnie z tysiąca i jednej nocy każdy oczywiście zna, choć mało kto je przeczytał. Orientalna opowieść o bezlitosnym, chutliwym i krwawym królu Szahijarze, co noc życzącym sobie sypiać z inną dziewczyną, którą rankiem kazał zabijać, oraz o pięknej Szeherezadzie, która dla ratowania siostry i innych dziewcząt zgłasza się na ochotnika do królewskiej sypialni, a później przez kolejne noce opowiada okrutnikowi baśń o świtaniu przerywaną w najciekawszym momencie, obecna jest w zbiorowej wyobraźni także europejskiego kręgu kulturowego, jest aktualizowana nie tylko w wysokiej literaturze, ale także w niezliczonych dziełach kultury masowej, od piosenek, poprzez komiks i film, książeczki dla dzieci i dla dorosłych, aż po – podobno – pornografię. A sama opowieść, taka, jaka powstawała w krajach muzułmańskiego złotego wieku (a jak twierdzi w filologicznym posłowiu do omawianego zbioru Robert Reuven Stiller, zapożyczona od Hindusów i sięgająca korzeniami odległej starożytności) wcale nie jest ani infantylna, ani łatwa do ogarnięcia. Jest to przecież tekst gigantyczny, o niezwykle skomplikowanej ramowej fabule, z rozwidlającymi się wielokrotnie i schodzącymi w nieprzewidywalnych momentach wątkami, pełen niedomówień i tajemniczości, umiejscowiony w egzotycznych dla nas realiach i nierealiach Bliskiego i Środkowego Wschodu (a momentami przenoszący się także do Dalekiego). Opowieść Szeherezady, mimo że pocięta na poszczególne noce, jest przecież nierozdzielną całością, na tym właśnie polega jej potęga, że nie tylko Szahijarowi, ale także późnemu czytelnikowi rozpala do białości ciekawość i nie pozwala oderwać się od lektury. Wydawnictwo Kos obdarzyło nas fantastycznie obszernym wyborem opowieści Szeherezady, w nowym, bardzo kompetentnym filologicznie, ale i atrakcyjnym literacko przekładzie. To wspaniała książka nie tylko dla wielbicieli orientalizmów i baśni, ale i dla wszystkich czytelników, którzy poszukują czytadła, od którego przez najbliższe tygodnie nie będą mogli się oderwać. Jarosław Górski tłum. Marian Leon Kalinowski, Robert Reuven Stiller, Wydawnictwo Kos, Katowice 2013, s. 688, ISBN 978-83-7649-078-6

Arturo Pérez-Reverte

Mężczyzna, który tańczył tango Najnowsza powieść Arturo Pérez-Reverte utrzymana jest w tajemniczej aurze. Początkowo pełna niedopowiedzeń, które stopniowo poznajemy w trakcie lektury. I oczywiście zmysłowa, jak prawdziwe, namiętne tango, któremu, co oczywiste, autor poświęcił sporo miejsca. Głównym bohaterem powieści jest Max Costa. Poznajemy go jako uroczego fordansera na luksusowym statku. Max zachwyca kobiety swoją urodą, manierami i umiejętnością poruszania się na parkiecie. Mężczyzna sprytnie korzysta ze swoich atrybutów i uwodzi kobiety, by następnie je wykorzystać, okraść i porzucić. Pewnego dnia poznaje Mechę i jej męża – sławnego i bogatego kompozytora. Małżeństwo składa fordanserowi nietypową propozycję. Chcą mianowicie aby ten pokazał im ciemne zaułki Buenos Aires, gdzie bez skrępowania gra się i tańczy prawdziwe tango. Jak rozwinie się ta historia? Co stanie się, gdy Max zakocha się w kobiecie, która przewróci jego świat do góry nogami? Cóż, zdradzę jedynie, że zupełnie nieprzewidywalnie! Historia stworzona przez Arturo Perez-Reverte jest wielobarwna, złożona, a przede wszystkim doskonale napisana. I nie twierdzę tak tylko dlatego, że ten autor jest jednym z moich ulubionych pisarzy. To, co ujęło mnie najbardziej w tej książce, to subtelność z jaką tworzy on sceny. Autor tak opowiada swoją historię, jakby malował obraz. Tę książkę czyta się tak, jakby oglądało się film. Ponadto fabuła jest bardzo wciągająca już od pierwszych stron. W powieści królują: miłość, oszustwo, taniec i szachy, cygara, piękne kobiety oraz luksusowe hotele. To również ciekawy i głęboki portret psychologiczny tytułowego mężczyzny. Z początku jawi się nam jako zwykły żigolak. W trakcie lektury odkrywamy jednak jego przeszłość, która rzuca nowe światło na motywy postępowania Maxa. Ostatecznie mężczyzna okazuje się człowiekiem znacznie bardziej skomplikowanym i wartościowym niż mogłoby się wydawać. (ap)

Lisa Samson

Namiętności Marii Małgorzaty Pragnęła zostać zakonnicą, ale Bóg miał wobec niej inny plan. Maria Małgorzata jeszcze jako uczennica klasztornej szkoły na małej wyspie przy Chesapeake Bay poznaje Józefa Kellera, syna latarnika. Przystojny chłopak bardzo jej się podoba. Ni stąd ni z owąd jednak znika, by po latach powrócić zgorzkniały, schorowany, z pokiereszowanym życiem. Maria Małgorzata otrzymuje sygnał, by zaopiekować się nim. Należy wtedy do Zgromadzenia Sióstr Szkolnych i opuszczenie go może być dla niewtajemniczonych szokujące. Kobieta idzie jednak za głosem serca, a wyjaśnienie jej postępowania odnaleźć można na kartach osobistego dziennika. Książkę czyta się jednym tchem. Napisana bardzo interesująco przez Lisę Samson, okrzykniętą przez „Publishers Weekly” jednym z najbardziej znaczących pisarzy chrześcijańskich. (br) tłum. Jacek Bielas, Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 350, ISBN 978-83-7767-950-0

Herman Koch

Kolacja

Książka opowiada o spotkaniu w eleganckiej restauracji – przecinanym wieloma dygresjami, łączącymi historię książki w całość – dwóch spokrewnionych małżeństw. Pretekstem jest uroczysta kolacja, jednak główny powód spotkania to problem wychowawczy dorastających dzieci. Książka, dzięki ciekawej konstrukcji i poruszanym problemom: kariera polityczna, komunikacja społeczna, dylematy moralne, jest dobrą lekturą dla każdego czytelnika. Jednak szczególnie poleciłabym „Kolację” rodzicom nastolatków, którym w trakcie lektury na pewno nasuną się pytania: Jak uświadomić dzieciom, że to, co uczynili jest złe? (A musimy im to uświadomić, robiąc tak, żeby nie zniszczyć ich dziecięcej niewinności, która nadal w nich jest, mimo pozornej arogancji związanej z dojrzewaniem). Gdzie znajdują się granice, żeby nie wpędzać dzieci w poczucie winy? Czy w sytuacji zagrożenia zakładamy maskę, dajemy się dziecku wciągnąć w zaaranżowaną sytuację, która nie jest uczciwa? Czy i jak się przeciwstawić emocjom? Książka budzi jeszcze wiele pytań. Narrator na ten temat ma swoją definicję, ale ja zakończyłabym to moje zaproszenie do ciekawej lektury, bo taką niewątpliwie jest „Kolacja” Hermana Kocha słowami Lwa Tołstoja w tłumaczeniu Kazimiery Iłłakowiczówny: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda nieszczęśliwa rodzina, jest nieszczęśliwa na swój sposób”. (mjb) tłum. Jadwiga Jędryas, Media Rodzina, Poznań 2013, s. 260, ISBN 978-83-7278-902-0

Sherry Jones

Królowe

tłum. Joanna Karasek, Znak, Kraków 2013, s. 528, ISBN 978-83-240-2773-6

W średniowieczu kobieta rzadko posiadała realną władzę. Niezależnie od pochodzenia czy statusu społecznego postrzegano ją jako istotę słabszą i niezdolną do samodzielnego myślenia. Oczekiwano od niej posłuszeństwa i oczywiście męskiego potomka, co szczególnie ważne było w przypadku królowej. Akcja powieści Sherry Jones rozgrywa się w pierwszej połowie XIII wieku w Prowansji. Jej bohaterkami są niezwykłe kobiety – Beatrycze Sabaudzka, hrabina niezależnej Prowansji, i jej cztery córki: Małgorzata, Eleonora, Sancha i Beatrycze. Hrabina to kobieta wykształcona, silna, ambitna i zdeterminowana, by zrealizować rodzinną przepowiednię – włożyć królewskie korony na głowy swych czterech córek. Dlatego też dziewczęta od wczesnego dzieciństwa przygotowywane są do objęcia tronu u boku królewskiego małżonka. Celem ich matki nie jest jednak szczęście córek, a rozsławienie dynastii sabaudzkiej i umocnienie wpływów rodziny. Kluczem do władzy jest wiedza, dlatego też córki mają zapewnioną wszechstronną edukację. Zamiast haftu uczą się łaciny, sztuki dyplomacji, matematyki

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

33


Recenzje i logiki. Wiedzą, że będą miały wpływ na politykę, jeśli tylko zyskają mężowską miłość i szacunek, a dokonają tego w jeden sposób: stając się matkami następców tronu, czyli królów. Pragnieniem hrabiny jest także to, by jej córki pamiętały, komu wszystko zawdzięczają i postępowały według maksymy: „Więzy krwi są najważniejsze”. Jak wiadomo Beatrycze Sabaudzka dopięła swego celu: najstarszą córkę wydała za mąż za Ludwika IX – króla Francji, drugą za angielskiego monarchę Henryka III Plantageneta, trzecia poślubiła Ryszarda, hrabiego Kornwalii, który z czasem został królem Niemiec, zaś najmłodsza została żoną Karola I Andegaweńskiego, króla Sycylii, Neapolu, Albanii i Jerozolimy, a zarazem brata francuskiego władcy. Jak wyglądało życie sióstr na dworach ich mężów? Czy zawsze łączyła ich siostrzana miłość? Co zwyciężyło: poczucie obowiązku wobec rodziny czy powinność względem męża i nowej ojczyzny? „Królowe” to barwna i fascynująca opowieść, której główną zaletą jest dynamiczna fabuła, koncentrująca się na relacjach między siostrami uwikłanymi w walkę o wpływy i władzę. (ap) tłum. Andrzej P. Zakrzewski, Pascal, Bielsko-Biała 2013, s. 432, ISBN 978-83-7642-224-4

Charles Dubow

Niewierność

telnik pokusił się o jej wznowienie, ale już nie w serii „Nike”. W roku 2007 Świat Literacki opublikował całość utworu w przekładzie Michała Lipszyca, który opatrzył dzieło kompetentnym wstępem. Teraz do naszych rąk trafia nowe poszerzone tłumaczenie „Księgi niepokoju” poprzedzone obszerną, blisko trzydziestostronicową przedmową pióra Richarda Zenitha, amerykańskiego literaturoznawcy i translatora, jednego z najwybitniejszych w świecie znawców życia i twórczości Pessoi. Powstała w latach 1929-1934 „Księga niepokoju” uchodzi za jedno z najważniejszych dokonań pisarza. Jest też wykładem jego twórczego programu. Pessoa był przeciwnikiem przypisywania literaturze jakichkolwiek funkcji użytkowych. Literatura był dla niego tylko i wyłącznie sztuką, a więc jedyną funkcją jaką miała do spełnienia mogła być funkcja estetyczna. Dla polskiego czytelnika, wychowanego na ideach romantycznych i pozytywistycznych, przekonanego, że literatura powinna z jednej strony krzewić wiarę i patriotyczne uczucia, natomiast z drugiej – być zwierciadłem epoki, a nadto uczyć, wychowywać i proponować osobowe wzorce postępowania, lektura „Księgi niepokoju” będzie nie lada szokiem. Nie sposób odmówić sobie tej przyjemności. Janusz Drzewucki tłum. Michał Lipszyc, Wydawnictwo Lokator, Kraków 2013, s. 464,

Pod takim tytułem na pewno ukrywa się romansidło – to pierwsze wrażenie, które nie jest trafione. Szczęśliwa rodzina – małżeństwo z wieloletnim stażem i z dzieckiem – i nagle pojawia się ta druga… A jednak nie chodzi tu o zwykły romans, książka jest raczej analizą dokonaną przez autora, analizą pewnych męskich i kobiecych zachowań. Bo co naprawdę w życiu mężczyzny i kobiety jest ważne? Seks, czy miłość i rodzina? To odwieczne pytanie. Autor stwierdza, „że mało jest rzeczy, które mężczyzna lubi bardziej niż dźwięk własnego głosu i pełną uznania widownię, najlepiej płci żeńskiej”. Co nas najbardziej boli? Świadomość, że ludzie, którym bardzo ufaliśmy okłamują nas, są zdolni do oszustwa. Każdy pragnie być kochany, wtedy czuje się szczęśliwy, ale odkrycie, że miłość, którą troskliwie pielęgnowaliśmy, była kłamstwem, potrafi nas zniszczyć. Dlaczego mężczyzna „splugawia” to, co jest święte w jego związku? Czy dla zaspokojenia chwilowej chuci? Wątek przyjaźni, miłości tej pięknej, platonicznej, wrażliwej, wytrzymującej trudne próby przewija się z obrazem pomieszanego uczucia miłości z pożądaniem, wyrachowaniem, cyniczną kalkulacją. Co zrobić, gdy nagle czujemy, że wszystko dookoła nas jest kłamstwem? Czas przeznaczony tej książce nie jest czasem straconym. Przekonałam się, że książki z serii „Gorzka Czekolada” potrafią rozjaśnić umysł i dodać otuchy, są antidotum na codzienność, powierzchowność i pośpiech. (mjb)

ISBN 978-83-63056-04-9

tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska, Media Rodzina, Poznań 2013, s. 280,

tłum. Paweł Łopatka, W.A.B., Warszawa 2013, s. 384, ISBN 978-83-7747-968-1

Alice Munro

Dziewczęta i kobiety Zbiór opowiadań, które łączą się w jedną opowieść o dorastaniu w szarym i nudnym świecie biednych przedmieść. Noblistka pisze o trudności w nawiązywaniu bliskości, czy wręcz niemożności, nawet jeśli mają to być tylko serdeczne relacje koleżeńskie. Nie ma w tej prozie przestrzeni na serdeczność, jest ciągła walka, a jej efektem – znużenie, bo sukcesy są mizerne, na miarę bohaterek opowiadań. Czy taka proza może uwieść? Mnie śmiertelnie wynudziła. Nie chcę czytać o ludziach, którzy nie potrafią z ciekawością doświadczać własnego życia, bo co oni mają do przekazania? Że jest nijako, że choćbyś się starał i nawet miał trochę szczęścia, to i tak nie uciekniesz od nudy? Zwłaszcza gdy pochodzisz z biednych przedmieść. Nie podoba mi się ten szary świat, w którym seks i miłość są byle jakie, gdzie dorastanie oznacza tylko walkę z kompleksami i ograniczeniami. Nie rozumiem decyzji o przyznaniu Alice Munro Nobla bo jest wielu dużo lepszych pisarzy (Murakami, Kundera, Rushdie, Winterson, Proulx, Molina czy choćby Myśliwski, albo krajanka Munro – Oates), którzy tego honoru nie dostąpili. Munro to przeciętna literatura, opowiadająca prowincjonalne historie, przedstawiająca szary, zakurzony i nudny świat. (łg)

ISBN 978-83-7278-916-7

Biografie, wspomnienia

Fernando Pessoa

Księga niepokoju spisana przez Bernardo Soaresa, pomocnika księgowego w Lizbonie

Ciągle w Polsce słabo znany Fernando Pessoa (1888-1935) to najważniejsza postać w historii literatury portugalskiej XX wieku. Za życia opublikował niewiele, tyle co nic. Pisał, jak to się mówi, do szuflady, dosłownie zaś – do kufra. Wymyślał poetów, wymyślał im nazwiska, biografie, pisał w ich imieniu wiersze. Trzy najważniejsze spośród tych nazwisk widnieją nawet na jego grobie w klasztorze hieronimitów w Belem, dzielnicy Lizbony: Alberto Caeiro, Álvaro de Campos, Ricardo Reis. Bernardo Soares to czwarty z tzw. heteronimów Pessoi. Przy okazji, wokół jego postaci i wokół jego twórczości osnuty jest jeden z wątków filmu Wima Wendersa „Lisbon Story” z muzyką grupy Madredeus. Pojawia się wielokrotnie w powieściach noblisty José Saramago oraz w prozie niedoszłego noblisty Antonia Tabucchiego. Pierwszy raz w Polsce książka ta ukazała się w roku 1995 w przekładzie i z posłowiem Janiny Z. Klawe w słynnej serii „Nike” wydawnictwa Czytelnik. Niestety, nie było to pełne wydanie, lecz mocno okrojone. Książka okazała się jednak bestsellerem. W roku 2004 Czy34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Charlotte Chandler

Joan Crawford Jedna z największych gwiazd międzywojennego Hollywood urodziła się 23 marca, co do roku spekuluje się najczęściej między datami 1903 a 1906. Zdarzenie miało miejsce w San Antonio, a nazwisko noworodka brzmiało Lucille Fay LeSueur. Odziedziczył je po bardzo dalekich przodkach – francuskich hugenotach. Dziewczynka od dziecka ćwiczyła w szkole baletowej i już jako nastolatka zaczęła występować w rewiach tanecznych. Od 1919 roku grała na Broadwayu. Po kilku sezonach upomniało się o nią kino. Tyle, że nakazano jej zmianę personaliów na bardziej chwytliwe. Stąd wzięła się Joan Crawford. W 1931 roku po raz pierwszy obsadzono ją u boku Clarka Gable’a, w wyciskaczu łez pt. „Kobiety bez przyszłości”. Choć ona była

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Recenzje żoną Douglasa Fairbanksa jr., a on trwał w formalnym związku z Ritą Langham, romans był nieunikniony. Czasami udawało im się wyrwać na jakąś plażę i tam kochać się w blasku księżyca. Po latach miała powiedzieć, że kiedy na planie Gable po raz pierwszy wziął ją w ramiona, miała nogi z waty i myślała, że zemdleje. Ich namiętny związek zaowocował podobno przynajmniej jedną ciążą, którą Joan miała usunąć (to właśnie aborcja uniemożliwiła jej ponoć urodzenie biologicznego dziecka, kiedy tego chciała, stąd późniejsze adopcje). Joan i Clark chcieli się pobrać, ale na ich drodze stanął potentat filmowy Louis B. Mayer, który zagroził, że jeżeli romans się nie zakończy, to zniszczy ich kariery. Wyszła więc za innego aktora Franchota Tone’a, ale związek ten szybko się rozpadł. Mąż okazał się kobieciarzem. Miarka się przebrała, gdy porzucił ją dla Bette Davis. Na rozprawie rozwodowej Crawford zakończyła wystąpienie prośbą: „Jeśli kiedykolwiek więcej zechce mi się małżeństwa, przyłóżcie mi mocno na otrzeźwienie!”. Ze Spencerem Tracy połączyło ją zatem tylko łóżko, podobnie z Yulem Brynnerem, ale Alfreda Steele’a – współwłaściciela Pepsico – w końcu jednak poślubiła. Też na krótko. Po śmierci wyszło na jaw, iż była biseksualistką. Na liście jej kobiecych kochanek miała znajdować się m.in. Barbara Stanwyck i Marilyn Monroe. Oskara przyniosła Crawford rola w dramacie „Mildred Pierce”. Niebawem została wyparta z ekranu przez młodszą konkurencję: Ritę Hayworth, Avę Gardner, Jean Simmons, Grace Kelly, Doris Day, Jane Russell, Deborah Kerr, ale w roku 1962 zagrała jeszcze w głośnym dreszczowcu „Co się zdarzyło Baby Jane?”. Tomasz Z. Z apert tłum. Łukasz Praski, Prószyński i S-ka, Warszawa 2013, s. 336, ISBN 978-83-7839-528-7

Jehudit Kafri

Zosia. Od doliny Jezreel do Czerwonej Orkiestry

Ojciec autorki tej książki w latach dwudziestych minionego wieku, działając w syjonistycznym harcerstwie HaszomerHacair funkcjonującym na terenie Polski, poznał prześliczną czarnowłosą dziewczynę, Zosię, w której się po młodzieńczemu i platonicznie zakochał (surowe reguły moralne organizacji absolutnie wykluczały wszelkie bardziej cielesne kontakty międzyludzkie i już za trzymanie się za ręce młodzi mogli spodziewać się reprymendy przełożonych i potępienia kolegów). Mimo że później życie rozdzieliło parę, młody zakochany nigdy nie zapomniał o swojej Zosi i wiele lat później opowiedział o niej swojej córce, a ta zaczęła badać losy kobiety, która tak mocno zapadła w serce jej ojca. Tak romantyczna geneza fabularyzowanej biografii Zosi Poznańskiej ma wielki wpływ na sposób przedstawienia bohaterki. Jehudit Kafri pisze o niej nie tylko pieczołowicie i rzetelnie zbierając fakty, ale także z ogromną empatią a momentami wręcz poetycko rekonstruując lub, co nieuniknione, kreując jej emocje, głębokie motywacje, rozważania i relacje z innymi ludźmi. Czytelnik dostaje więc do ręki plastyczny i wielowymiarowy portret młodej polskiej Żydówki, która jako niespełna dwudziestolatka z pionierskim entuzjazmem wyjeżdża do dalekiej Palestyny, aby tam zakładać kibuce i budować żydowską społeczność. Jednak po wydaleniu przez zawiadujących Palestyną Brytyjczyków za komunizm jej ukochanego, Zosia także wraca do Polski, a później szuka swojego miejsca na Zachodzie, we Francji i w Belgii. A tam Poznańska, już także żarliwa komunistka, poznaje Lejba Treppera, założyciela i szefa słynnej sowieckiej i antyhitlerowskiej siatki szpiegowskiej nazwanej później przez Niemców „Czerwoną Orkiestrą”. Sama przystępuje do „Orkiestry” tuż przed wybuchem wojny, dostaje niezwykle niebezpieczną funkcję radiotelegrafistki, co musi się dla niej źle skończyć, kiedy Belgia znajdzie się pod niemiecką okupacją. Warto spojrzeć na „Czerwoną Orkiestrę”, legendarną, niezwykle skuteczną (choć jak możemy w „Zosi” przeczytać, także niewolną od amatorszczyzny) organizację z perspektywy zaproponowanej przez JehuditKafri, a więc właśnie przez pryzmat życia jednej z jej członkiń, jej skomplikowanych uczuć i relacji

36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

z współtowarzyszami-mężczyznami. Książka ta – i los jej głównej bohaterki – to także ciekawe świadectwo rozterek oraz niełatwych wyborów ideowych dokonywanych przez polskich i europejskich Żydów w XX wieku. Jarosław Górski tłum. Leszek Kwiatkowski, Żydowski Instytut Historyczny, Warszawa 2013, s. 672, ISBN 978-83-61850-30-4

Ludwik Stomma

Stommowisko. O mojej rodzinie i o mnie Ta książka przekonuje, jak daleko pada niekiedy jabłko od jabłoni. Ojciec autora był praktykującym katolikiem, syn jest ateistą. I lewakiem – jak wygarnął mu kiedyś Zbigniew Preisner, który za skutek ideologicznej metamorfozy Ludwika Stommy, ukoronowanej współpracą z tygodniem „Nie”, przestał mu się kłaniać. Wobec „Stommowiska” mam ambiwalentne uczucie. Z jednej strony odrzucam gros zapatrywań jego twórcy, irytują mnie lapsusy – piłkarz wspomniany na stronie 17 nazywał się Zdzisław Mordarski, mecz Wisły Kraków z Celticem Glasgow rozegrano w ramach Pucharu UEFA (strona 18), reżyser Szulkin ma na imię Piotr (s. 156) – z drugiej nie sposób odmówić narratorowi poczucia humoru: „Szefem studium wojskowego Uniwersytetu Warszawskiego u progu lat 70. był legendarny pułkownik Omelan. (…) Palenie w lokalu studium było najsurowiej zabronione. Tymczasem wchodzący do sali Omelan (wszyscy zerwali się regulaminowo na baczność) natknął się w drzwiach na rozkiśnięty niedopałek. – Czyj to pet? – ryknął. Odpowiedziała mu oczywiście martwa cisza. Pułkownik jednak się zawziął. Wykrzykiwał to samo pytanie jeszcze kilkakrotnie, aż bębenki kłuły w uszach. Nagle, gdzieś z głębi sali rozległ się poirytowany tym wrzaskiem głos kolegi: – Niczyj, niczyj, możesz go sobie wziąć”. Dużo uszczypliwości kieruje Stomma pod adresem braci Kaczyńskich, Antoniego Macierewicza, Piotra Naimskiego i Bronisława Wildsteina, któremu wypomina obecność w loży masońskiej. Ciekawe, czy to przypadek, że przychylnie pisze o figurujących na liście zamieszczonej w internecie przez obecnego redaktora naczelnego telewizji Republika: Andrzeju Kostence, ks. Michale Czajkowskim i Danielu Passencie. Tomasz Z. Z apert Iskry, Warszawa 2013, s. 300, ISBN 978-83-244-0328-8

Zofia Chyra-Rolicz

Maria Konopnicka. Opowieść o niezwykłej kobiecie

Dawno nie czytałem tak dobrej opowieści biograficznej. Książki napisanej z talentem, z pasją, z werwą, ozdobionej szczegółami, ba, nawet drobnostkami z czyjegoś życia. Podczas lektury cały czas odnosiłem wrażenie, że każdy akapit, każde zdanie, jest starannie przemyślane, poddane naukowej analizie. Wszystko po to, aby przypadkiem nie zakradła się jakaś nieścisłość, niezręczność, coś, co może przypadkiem naruszyć czyjeś dobre imię. Jest to niewątpliwie duża sztuka, zwłaszcza w czasach obecnych, pogoni za tanią sensacją, skandalem, modnie zwanym newsem. Autorką tej pasjonującej opowieści jest prof. dr hab. Zofia ChyraRolicz. Dodajmy w tym miejscu – niejako z kronikarskiego obowiązku, że jest autorką kilkunastu książek o tematyce historycznej, o roli kobiet w życiu narodu. W swojej ostatnio napisanej i wydanej książce o życiu Marii Konopnickiej przybliża czytelnikom piękne, barwne, ale i trudne życie pisarki. Przedstawia jej twórczość i życiowe problemy na tle epoki, w której dane jej było żyć i tworzyć. Z opowieści biograficznej wyłania się postać wielkiej pisarki jako kobiety pełnej życia, dzielnej, odważnej, umiejącej walczyć o prawdę. Jest kobietą o urzekającej urodzie, nic dziwnego, że sąsiedzi jej męża, Jarosława Konopnickiego ukradkiem wodzą oczami za świeżo poznaną panią dziedziczką. Po latach, kiedy pisarka jest już znaną osobistością, jeden z wielbicieli jej talentu, koniecznie pragnie ją poznać, śledzi trasę jej podróży, chce zamienić z poetką chociaż kilka

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje słów. Miłość skończy się, finał będzie nieoczekiwany. Ale nie uprzedzajmy faktów. Zofia Chyra-Rolicz odbrązawia wspaniałą postać polskiej literatury, czyni ją dla czytającego kimś bardzo bliskim, serdecznym i życzliwym. Antoni Pieńkowski Wydawnictwo Uniwersytetu Przyrodniczo-Humanistycznego w Siedlcach, Siedlce 2013, s. 306, 35 zł, ISBN-978-83-7051-699-4

Clint Hill, Lisa McCubbin

Pani Kennedy i ja

„Szofer kontynuował podróż do Middleburga, a my oboje na tylnym siedzeniu delektowaliśmy się smakiem papierosów, rozprawiając o wszystkim (…) Była niczym beztroska, rozbawiona nastolatka, która robiła to, czego jej nie wolno, a ja byłem wspólnikiem występku. Taka forma podróżowania weszła w nawyk, ilekroć byliśmy razem w samochodzie. To była pierwsza z wielu naszych wspólnych tajemnic”. W ten sposób, po upływie 50 lat, Clint Hill po raz pierwszy opisuje tamte wydarzenia. Jego wspomnienia są ciepłe i emocjonujące. To jednak także tragiczna opowieść, ze względu na zdarzenia, jakie miały miejsce. Hill, dziś emerytowany funkcjonariusz United States Secret Service, ochraniał słynną Jacqueline Bouvier Kennedy od 1960 do 1964 roku. Jednak czytelnicy szybko przekonają się, że nie była to zwykła służba. Clint towarzyszył pani Kennedy przy narodzinach synów i śmierci jednego z nich, podczas rodzinnych wakacji i oficjalnych służbowych podróży, a także intrygujących spotkań z mężczyznami pokroju Aristotelisa Onasisa, Gianniego Agnelliego i Andre Malraux. Był przy niej w czasie nagłej śmierci męża i później w okresie żałoby po jego zabójstwie.

Ochranianie pierwszej damy wydawało mu się w pierwszych dniach służby pewną degradacją. Dopiero poznanie Jackie Kennedy sprawiło, że znacznie zmienił o niej swoje zdanie i obdarzył ją szczerym uwielbieniem i szacunkiem. Ona z kolei odwzajemniła mu się bezgranicznym zaufaniem, dzięki czemu bardzo się zaprzyjaźnili. On zwracał się do niej per „pani Kennedy”. Ona do niego per „panie Hill”. Za sprawą wspomnień Clinta Hilla mamy okazję poznać Jacqueline Kennedy od strony prywatnej. Nie jako bohaterkę brukowców, lecz jako normalną kobietę, żonę i matkę, która pragnęła prywatności, tak bardzo jej odbieranej przez żądnych sensacji fotoreporterów. (ap) tłum. Jacek Sikora, G+J Książki, Warszawa 2013, s. 404, ISBN 978-83-7778-326-9

Krzysztof Penderecki

Pendereccy. Saga rodzinna Gdy mój syn pyta mnie, co chciałbym na urodziny, odpowiadam brutalnie: „Nic, mam wszystko”. To, toutes proportions gardées, przypadek Krzysztofa Pendereckiego: potrafi wszystko i, w zasadzie, zrobił już wszystko co możliwe. Ale on poza tym ma wciąż nowe sposoby zapisania pomysłu, tematu już istniejącego, wyszuka­nia nowej drogi. „Pendereccy. Saga rodzinna” nie jest tomem imponującym, wyróżniającym się na półkach księgarni. A szkoda, bo jest to lektura fascynująca – oddałem jej kilka godzin nocy, przeczytałem od deski do deski, z zaintereso­waniem przejrzałem ilustracje (niemal 200 zdjęć z różnych archiwów, w tym spory wybór fotek rodzinnych). Bohater mówi klarownie, prosto, nadzwyczaj jasno tłumaczy zawiłości swych kompozycji – nie wdaje się w detale, to oczywiste, ale przybliża historyczne źródła i wskazuje paralele, objaśnia na ile to możliwe technikę, rozwiązuje zagadki (np. skąd biorą się kolory w jego partyturach i jak należy te pogmatwane na pozór zapisy nutowe odczytywać – „wystarczy godzina”, jak przekonuje). Penderecki mówi, co bardzo mnie

Skuteczna praca wychowawcza nauczyciela z uczniem Aneta Paszkiewicz Cena: 45 zł

Zadaniem szkoły jest nie tylko kształcenie, ale i wychowanie. Prezentowana publikacja zawiera wskazówki jak prowadzić działania o charakterze wychowawczym z uczniem. Partner wydania:

Architektura wiedzy w szkole Stanisław Dylak Cena: 50 zł

W prezentowanej książce omówione zostały fundamenty procesu uczenia i uczenia się. Pokazano możliwości wykorzystania najnowszej wiedzy dla kreowania szkolnego procesu uczenia i uczenia się. Omówiono Strategię Kształcenia Wyprzedzającego oraz wskazano najbardziej pożądane cechy współczesnej szkoły.

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 111, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl


Recenzje ucieszyło, bez pozy, fałszywej skromności tu za grosz – doskonale wie (świadomie nie używam wyświechtanego zwrotu „zdaje sobie sprawę”, bo to mizdrzenie się do odbiorcy), jak wysoka jest jego pozycja, ile zawdzięcza mu współczesna muzyka. Jest wybitnym twórcą, kropka. I jest człowiekiem o niełatwym charakterze, kropka po raz drugi. Wolno mu. Ale gdy się człowiek wczyta w jego wypowiedzi, to nie sposób nie zauważyć, że prze­cież tak być musi – Penderecki, by tworzyć z takim sukcesem i w takim tempie (jego dorobek jest prawdzi­ wie imponujący, nie tylko ilościowo, ale przede wszystkim jakościowo, nie ma tu kiksów), musiał narzucić so­bie i otaczającym go ludziom pewne twarde reguły. Proszę mi wierzyć, nie wyłania się z tej opowieści postać kata, despoty, bufona i zadufka, jak można wnioskować z wielu dotyczących go wypowiedzi „środowiska”. Powtórzę tu za autorem: sztuka, proces twórczy nie ma nic wspólnego z demokracją, wymaga autorytetu i silnej ręki, odpowiedzialność za dzieło spada na jedną osobę. Pytany zresztą o to, jak ważne są dla niego opi­nie innych, Penderecki wyznaje szczerze: „Po pewnym czasie to już nie ma znaczenia”. Ale ceną za to jest środowiskowa samotność. Jest w tej książce multum informacji o muzyce i muzykowaniu (autor mi wybaczy to określenie), np. potwier­dzenie, jak ważna dla kompozytora jest znajomość możliwości poszczególnych instrumentów albo odrzuce­nie, by nie rzec spostponowanie muzyki minimalistycznej, dla Pendereckiego „zbyt prostej i nie wnoszącej nic nowego”. Cytować w ten sposób mógłbym długo, bo to rozmowa jak rzadko pełna informacji: kompozy­tor potrafi mówić z wyjątkową czułością o rodzinie, ukochanej wnuczce, nie ukrywa rodzicielskich błędów, równocześnie krótko i dobitnie prowadzi dyskurs o twórczości i muzyce. A jeśli czegoś nie wie czy nie pamię­t a, odsyła do żony – i za to należy mu się głęboki pokłon, bo ten pozornie sztywny i dumny człowiek mówi o ukochanej kobiecie z czułością i niekłamanym uczuciem. Ona odpłaca mu się tym samym, nie skrywając bynajmniej, że kilkadziesiąt lat u boku artysty to materiał do długiej opowieści – której Elżbieta Penderecka bynajmniej nie zamierza snuć. Wspomina dobre i złe czasy – „w Stanach nauczyłam się, jak ważne są relacje z ludźmi”, mówi. Kto ją zna, wie, że był to kurs zdany z oceną celującą. Dlatego, tworząc i utrwalając brand o nazwie „Penderecki”, może pozwolić mężowi na tworzenie bez wytchnienia. Gdy po raz kolejny jadą rodzinnie na letni urlop do Jastrzębiej Góry, zabiera całą grupę na plażę – bez męża: „On nie umie odpoczywać, zbyt go to męczy”, mówi. (gs)

dowcipy. I mozolny rzemieślnik pióra, świadomy jego wartości, lecz nierzadko piszący nim użytkowo – dla chleba i na akord. Wreszcie człowiek targany wieloma namiętnościami, zmagający się z alkoholowym nałogiem i polityką. Jednym słowem, bez wątpienia, indywidualność. (to - rt) Znak, Kraków 2013, s. 304, ISBN 978-83-240-2770-5

David Dalton

Wkurza was hałas w mojej głowie? Stevena Tylera fanom współczesnej muzyki przedstawiać nie trzeba. Mający włoskie korzenie Tyler (właściwie Steven Victor Tallarico) od ponad czterdziestu lat stoi na czele rockowo-bluesowej grupy Aerosmith. W ciągu ponad czterech dekad istnienia zespołu, Tyler nagrał dziesiątki znanych na całym świecie przebojów i sprzedał setki milionów płyt, osiągając status megagwiazdy. Mimo to, obserwując go w czasie koncertów, w telewizji podczas udzielania wywiadów czy w teledyskach, nie można oprzeć się wrażeniu, że to pełen luzu i humoru gość, którego sława i popularność nie pozbawiły dystansu do siebie. Lektura biografii Tylera potwierdza, że jest on również bezpośrednią, niezwykle kreatywną, wrażliwą, a przy tym ciekawą świata i temperamentną osobowością. Spisane przez Davida Daltona wspomnienia to barwna, choć chaotyczna, często wulgarna i dosadna opowieść o człowieku, który od najmłodszych lat przejawiał ogromne zamiłowanie do muzyki, kobiet, narkotyków i wpadania w kłopoty. Każdej z tych namiętności zawdzięcza wiele pięknych chwil w życiu, mimo że nieraz okazały się również źródłem problemów. Charakter muzyka, a także umiejętność zjednywania sobie ludzi i otwartość na świat sprawiały jednak, że zawsze wychodził z opresji cało. Biografię Stevena Tylera warto przeczytać jednak nie tylko dla poznania pikantnych smaczków z jego życia. Książka przynosi też sporą dawkę wiedzy o muzyce rockowej ostatniego półwiecza i jej reprezentantach, z których wielu wpłynęło na styl muzyczny i twórczość Aerosmith – jednego z najpopularniejszych na świecie zespołów. (mm) tłum. Patryk Gołębiowski, G+J Książki, Warszawa 2013, s. 416, ISBN 978-83-7778-334-4

Wydawnictwo Literackie, Kraków 2013, s. 362, ISBN 978-83-08-05231-0

poezja

Anna Arno

Niebezpieczny poeta Czytając biografię Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego można zadumać się nad obyczajowością międzywojnia. Oto mężczyźni starający się zdobyć serce urodziwej pani napisanym wierszem, kawiarnie, w których w upojnej atmosferze tworzono do wtóru improwizowanych piosenek, rozmowy ozdobione łaciną starorzymską, nie kuchenną. Trochę tego klimatu można było dotychczas zobaczyć tylko na ekranie. W filmie Wojciecha Jerzego Hasa „Wspólny pokój” oraz serialu „Życie Kamila Kuranta”, opowiadającego o autorach zgrupowanych w Kwadrydze i jej akolitach. Teraz za sprawą lekkiego pióra autorki ukrytej pod pseudonimem (czemu?), ten wizerunek dociera także do czytelników. Monografia Anny Arno odkrywa rozmaite oblicze jej bohatera. Podobnie jak jego poezja, mieni się rozmaitymi odcieniami. Konterfekt poety raz ma wymiar surrealistyczny, kiedy indziej socrealistyczny, bywa też karykaturą. Na fundamentalną kwestię przyświecającą autorce – kim był poeta, który zapisał się w zbiorowej pamięci wierszami o zaczarowanej dorożce, ogórku, który nie śpiewa, i Teatrzykiem Zielona Gęś – nie znajduje ona odpowiedzi. I nic dziwnego, bo ten – w moim przekonaniu najwybitniejszy polski poeta pierwszej połowy zeszłego stulecia – był postacią niejednoznaczną. To przecież i „Zielony Konstanty zakochany na wieki w srebrnej Natalii”. I literacki szaman, zręczny prestidigitator wyciągający wiersze niczym króliki z kapelusza. I żartowniś kreujący co i rusz oryginalne 38

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Artur Daniel Liskowacki

Elegijki

Kto wie, że Artur Daniel Liskowacki, autor znakomitej powieści „Eine kleine”, autor zbiorów opowiadań i tomów szkiców, w tym wydanej rok temu „Kroniki powrotu” jest również poetą? „Elegijki” to już szósty zbiór wierszy w jego dorobku. Warto zatem przypomnieć, że jego debiutancki zbiorek poezji „Sielanki” ukazał się w roku 1975, a następne mniej więcej co dziesięć lat: „Autoportret ze szminką” (1985), „Atlas ptaków polskich” (1996), „To wszystko” (2006”. Dodać trzeba, że „Elegijki” ukazują się raptem w trzy lata po zbiorku „Po sobie”. Nie sposób przy okazji nie wspomnieć, że Liskowacki jest również autorem słuchowisk radiowych, krytykiem teatralnym, a nawet felietonistą sportowym, dziennikarzem „Kuriera Szczecińskiego”, współpracownikiem miesięcznika „Twórczość”. Na tom „Elegijki” składają się dwa cykle „12 wierszy” oraz tytułowe „Elegijki”. Tych ostatnich jest czterdzieści, ponumerowanych liczbami rzymskimi. Całość poprzedza wiersz zatytułowany „Pan”. Jaka jest liryka Liskowackiego? Gorzka, ale także słodka, a poza tym kwaśna. Poeta bywa poważny, bywa niepoważny, niekiedy odzywa się pół żartem, pół serio. Żartuje nie tylko z otaczającego świata, z rzeczywistości i z ludzi, ale również z siebie, z własnego pisania. Tom nieprzypadkowo nosi tytuł „Elegijki”, a nie – jak byśmy się spodziewali – „Elegie”. Żart, poczucie humoru – to atuty Liskowackiego, ale także

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


opisowość i refleksyjność. Każdy wiersz tego autora kończy się zaskakującą puentą, jak to się mówi, dającą do myślenia. (jd) Biblioteka Toposu, Sopot 2013, s. 66, ISBN 978-83-61002-34-5

Jorge Luis Borges

Labirynty

Wielki Argentyńczyk Jorge Luis Borges (1899-1986) ma w Polsce swoich czytelników jako prozaik, autor opowiadań ze zbiorów „Fikcje”, „Alef” czy „Księga piasku”, ale czy ma swoich czytelników jako poeta? Jego zbiór wierszy „Pochwała cienia” w tłumaczeniach Andrzeja Sobol-Jurczykowskiego ukazał się w 1977. Dzisiaj tomik ów wydany nakładem PIW-u, jest już białym krukiem. Podobnie zresztą, jak potężny, liczący grubo ponad czterysta stron „Wybór poezji” w przekładach tego samego tłumacza z 1999 roku (tak samo jak wydane w 1998 dwa tomy „Esejów zebranych”, zaś w 2000 tom zawierający szkice pod wspólnym tytułem „Siedem wieczorów. Pamięci Szekspira. Atlas”; wszystkie te książki praktycznie były niedostępne, kolportowane w bardzo wąskim kręgu odbiorców). Gwoli ścisłości, blok ponad czterdziestu przekładów wierszy Borgesa ukazał się w tomie pierwszym (w dziale przekładów) pięciotomowych utworów wybranych Edwarda Stachury z roku 1982. Teraz trafiają do naszych rąk wiersze Borgesa w wyborze, ze wstępem, w przekładach i opracowaniu duetu, jaki tworzą tłumacze: Mieszko A. Kardyni i Paweł Rogoziński. Zbiór „Labirynty” poprzedzili trzydziestostronicowym, nad wyraz pożytecznym, wstępem o życiu i twórczości Borgesa. Nie dość, że przełożyli jego wiersze wybrane z dziesięciu tomów, poczynając od „Fervor de Buenos Aires” z 1923, kończąc na „Los conjurados” z roku 1985, to jeszcze opatrzyli je skrupulatnymi i precyzyjnymi przypisami, ułatwiającemu zrozumienie tej intelektualnej, wyrafinowanej liryki. (jd) Publishing House Dr Lex, Kraków 2013, s. 158, ISBN 978-83-61448-49-5

Antoni Pieńkowski

Dęby i okolice Do najnowszego tomu wierszy Antoniego Pieńkowskiego weszły utwory o różnorodnej tematyce. Niektóre z nich są hymnem na cześć życia. W innych zauważyć można nutę zatroskania o dzisiejsze problemy współczesności. Autor – boleśnie doświadczony przez transformację ustrojową (zwolnienie grupowe, stres, w konsekwencji choroba) – występuje w niektórych wierszach w obronie ludzi wyrzuconych na margines. Znajdujemy w tym zbiorze wiersz poświęcony pamięci bezrobotnego, który z rozpaczy znalazł ukojenie w nurtach Wisły. Poeta niejako przy okazji zwraca się z apelem do rządzących, aby nie zapominali o człowieku. Nieraz trzeba podać mu pomocną dłoń, dodać otuchy. Tymczasem zewsząd słychać puste słowa, a człowiek przestał się liczyć, zszedł z pola widzenia. Sporo utworów zawiera nutę swoistego rozrachunku z życiem, jakby jego podsumowania. W tle tych pełnych zadumy i refleksji wierszy pojawiają się krajobrazy z lat dzieciństwa, drzewa, dom rodzinny, sielskie krajobrazy. Autor realizuje te marzenia, które w wierszu „Do potomnego” zawarł w słowach: Zanim odjadę stąd daleko, W czeluście piekieł albo najwyższe kręgi nieba, Pragnę zapisać w słowach to wszystko, Czegom do tej pory nie wyśpiewał. (jc) Wydawnictwo Vis-a-vis Etiuda, Kraków 2013, s. 98, 15 zł, ISBN-978-83-7858-009-6

Joanna Kulmowa

Co drzemie w nas „Przygody nie szukam i dlatego te wiersze znalazłam przypadkowo. Pięćdziesiąt lat czekały w mojej powieści o wymarzonej Stacji Nigdy w Życiu” – to początek wstępu, którym w nowym tomiku wierszy wita nas poetka Joanna Kulmowa. Poetka intrygująca, bo świetnie pisząca tak dla dorosłych, jak i dla dzieci. I właśnie wiersze, ukryte w książce z ilustracjami Anny Niemierko, są niezwykłe i, mimo że tak już dojrzałe, bo przecież mają 50 lat, to jednak tchną: świeżością (wiersz „Podobno


Recenzje z tego się wyrasta”), radością (wiersz „Leniuchowanie też ma sens”), refleksją (wiersz „Siedzisz sobie w klasie”), zachętą (wiersz „Nie szukaj przygody”), obietnicą (wiersz „Nie mów, że się nie boisz”). Czytając uśmiechamy się, czujemy młodość w sercach i chęć do życia. Nasuwa się pytanie; dlaczego wiersze Joanny Kulmowej tak działają na czytelnika? Chyba najlepiej wyjaśnia to sama autorka: „Może jesteś młody, a może masz osiemdziesiąt lat. Bo ja mam osiemdziesiąt pięć i jestem młoda. Zawsze taka byłam. I będę, nawet jak mnie wcale nie będzie. Więc nie szukaj przygody, ona jest w nas”. Rodzinny, uroczy tomik wierszy, polecam serdecznie. (mjb) Agencja Edytorska Ezop, Warszawa 2013, s. 68, ISBN 978-8389133-86-1

Artur Fryz

Klatka schodowa / Kieszeń Minotaura Nie zdążyłem jeszcze tego zbioru do końca doczytać, gdy doszła do mnie koszmarna wiadomość, że jego autor zmarł 14 listopada 2013 roku. „Klatka schodowa / Kieszeń Minotaura” ukazała się w roku jego pięćdziesiątych urodzin. Książka została wydana jako tom XLIV Biblioteki Ostrowskiej pod redakcją Witolda Banacha. Artur Fryz urodził się w Ostrowie Wielkopolskim, studiował na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim, swoje dorosłe życie związał z Kutnem, gdzie założył rodzinę i gdzie od 2005 roku organizował cieszący się, wzrastającą z roku na rok, renomą festiwal „Złoty Środek Poezji”. Był też pomysłodawcą znanych nie tylko w Kutnie przedsięwzięć, takich jak Ściana Poetów czy Oko Poezji. Był ponadto redaktorem wydawanych przez Kutnowski Dom Kultury antologii poetyckich. Co najważniejsze, sam był poetą. Opublikował kilka zbiorów wierszy, z których najbardziej przypadły mi do gustu „Miasto nad bitwą. 24 sonety municypalne” oraz „Czytanie z księgi świętego kłapouchego”. O tym, że był poetą, z którym trzeba się liczyć, świadczą zamieszczone na końcu „Klatki schodowej / Kieszeni Minotaura” dobitne rekomendacje kolegów po piórze: Przemysława Dakowicza, Wojciecha Kassa, Wojciecha Kudyby, Karola Maliszewskiego oraz Sławomira Matusza. Liryka Fryza to wyzwanie dla czytelnika poszukującego poważnych wyzwań właśnie. Dość powiedzieć, że nie ma w tym tomiku „Spisu treści”, ale „Spis formy / Świst treści”. Poszczególne części tomu noszą tytuły: „Schodzenie / Wschodzenie”, „Odczytania / Odpisania”, „Oddalanie / Przybliżanie”, „Opuszczenie / Podniesienie”, „Odchodzenie / Nadchodzenie”. Poezją Artura Fryza rządzi paradoks. Czym jest życie, jeśli nie paradoksem? Śmierć chyba również. (jd)

Dorszowego Przylądka”, a także dwudziestoczęściowy cykl „Części mowy”. Tej książki nie można nie mieć, tej książki nie wypada nie znać. Czytelniku, jeśli jej jeszcze nie czytałeś, nie zastanawiaj się długo, biegnij czym prędzej do księgarni. (jd) Zeszyty Literackie, Warszawa 2013. s. 264, ISBN 978-83-60046-74-6

Tymoteusz Karpowicz

Dzieła zebrane. tom 4 Na tom czwarty „Dzieł zebranych” Tymoteusza Karpowicza (19212005), jednego z najoryginalniejszych, ale chyba również najbardziej hermetycznych poetów polskich drugiej połowy XX wieku, składają się wiersze z archiwum i czasopism z lat 1941-2005. Redaktor tomu i zarazem redaktor całości „Dzieł zebranych” Jan Stolarczyk (przy okazji: od ponad ćwierć wieku redaktor niemal wszystkich książek Tadeusza Różewicza) podzielił wiersze Karpowicza na trzy rozdziały. W tym pierwszym znalazły się tzw. juwenilia wileńskie z lat 1941-1943, pisane w dużej mierze pod pseudonimem Tadeusz Lirmian, w drugim – utwory z lat 1946-1970, czyli wiersze powstałe po debiucie prasowym, a przed publikacją legendarnego tomu „Odwrócone światło”. W rozdziale trzecim pomieszczono wiersze z lat 1970-2005, powstałe w większości na emigracji, w Berlinie Zachodnim i w Chicago. Ten trzeci rozdział, składający się na dodatek z pięciu podrozdziałów, wydaje się najciekawszy, bowiem grupuje wiersze, które powstały niezależnie od utworów, jakie weszły do tomów „Odwrócone światło” oraz „Słoje zadrzewne”. Część z nich powstała z myślą o poemacie „Rozwiązywanie przestrzeni”, nigdy przez poetę nieukończonym. Dzieło poetyckie Tymoteusza Karpowicza w ten oto sposób zostało uporządkowane i udostępnione czytelnikowi. Dwudziestostronicowa „Nota edytorska” pióra Jana Stolarczyka przynosi wiele cennych informacji na temat chronologii powstawania poszczególnych tekstów i bloków tekstów, na temat warsztatu twórczego poety, wreszcie na temat jego filozofii słowa. Tym, którzy uważają lirykę Karpowicza za trudną w odbiorze, a nawet niekomunikatywną, polecam poemat „Wiatr od morza” powstały latem 1980 roku, a zadedykowany Lechowi Wałęsie, Lechowi Bądkowskiemu i „wszystkim nosicielom słońca”. Do książki dołączona została płyta z nagraniem poety czytającego osiem wierszy i poematów. Janusz Drzewucki Biuro Literackie, Wrocław 2013, s. 628, ISBN 978-83-63129-57-6

Biblioteka Ostrowska, Ostrów Wielkopolski 2013, s. 80, ISBN 978-83-88480-72-0

Poradniki

Josif Brodski

82 wiersze i poematy Tom Josifa Brodskiego „82 wiersze i poematy” w wyborze i opracowaniu redakcyjnym Stanisława Barańczaka oraz poprzedzony przedmową Czesława Miłosza ukazał się po raz pierwszy w roku 1988 nakładem wydawanego podówczas w Paryżu kwartalnika „Zeszyty Literackie”. Rok później nakładem Wydawnictwa Znak w Krakowie ukazała się edycja krajowa tego tomu, niestety, z ingerencjami cenzury. Dzięki najnowszej edycji „82 wierszy i poematów” możemy sprawdzić cóż to za wiersze nie spodobały się cenzorowi PRL-u. Z uwagi na to, że nie każdy dysponuje krakowskim wydaniem sprzed ćwierć wieku, podpowiadam: chodzi o wiersz „Melodia berlińskiego muru”. Jakimi priorytetami kierowała się peerelowska cenzura, która zatrzymywała druk „Melodii berlińskiego muru”, a puszczała do publikacji „Kolędę stanu wojennego”, Bóg jeden raczy wiedzieć. Josif Brodski (1940-1996), laureat literackiej nagrody Nobla z roku 1987, to poeta z najwyższej półki. Nic więc dziwnego, że tłumaczyli go na polski najlepsi tłumacze: Andrzej Drawicz, Józef Łobodowski, Andrzej Mandalian, Eugenia Siemaszkiewicz, Witold Wirpsza oraz Wiktor Woroszylski. Ich przekłady znalazły się w części pierwszej tomu, w części drugiej, cztery razy obszerniejszej, pomieszczono przekłady Stanisława Barańczaka. Znajdziemy w książce wszystkie najwybitniejsze wiersze rosyjskiego poety: „Wielką elegię dla Johna Donne’a”, „Pamięci T.S. Eliota”, „Divertimento litewskie” oraz „Divertimento meksykańskie”, „W Krainie Jezior”, „Kołysankę 40

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Julian K. Hombek

Wino, armagnac, calvados Po części wspominkowa, po części popularyzatorska książka poświęcona ulubionym trunkom autora. Napisana z pasją, pełna przymiotników, opowieść nie tylko o alkoholach, ale też o życiu. Są tu wspomnienia pierwszych alkoholowych inicjacji – jaboli, potem zakładowych imprez, wreszcie wojaży, którym także towarzyszyły konsumpcja i zabawa. Autor przez lata za kołnierz nie wylewał, ale przyszedł czas, gdy zaczął doceniać magię dobrego alkoholu. To książka pisana przez amatora z wykształceniem technicznym, jest w niej trochę błędów merytorycznych, trochę nieporadności językowej, ale to wszystko ma swój urok, bo autor relacjonuje swoje upodobania ze skromnością, a jednocześnie radością człowieka, który dzieli się swoją pasją. Mniej tu zatem fachowej wiedzy, a więcej porad – jak kupić dobre wino i zapłacić za nie niewiele, co warto obejrzeć przy okazji podróży do Gaskonii śladem armaniaku czy do Normandii, gdzie wytwarza się kalwados. Są też porady dotyczące degustacji, garść własnych wrażeń smakowych, ale niewiele więcej o historii i geografii trunków. Informacje są wybiórcze – zebrane podług gustów autora, bez ambicji by opisać wszystko. Całość ilustrują fotografie z domowego archiwum, głównie z podróży do Francji, co wzmacnia kronikarski charakter tej niecodziennej publikacji. (ł) HEK Hombek Urban, Wrocław 2013, ISBN 978-83-936250-2-4

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje Natale Battaglia

Marcin Prus

Czasem bywa tak, że mamy trudności z komunikacją pisaną. Może pomóc w tym „Sztuka słowa”, pozycja, która wyjaśnia, na czym polegają zasady komunikowania się w piśmie. Zawarte na jej łamach przykłady, dotyczące pisania, np. życzeń świątecznych, imieninowych, czy z innych okazji, nie są wbrew pozorom mało twórczym „gotowcem”. Natomiast mogą się stać inspiracją do kreatywnego formułowania własnych przemyśleń. Poza tym sporo tu ciekawych uwag, o których często nie pamiętamy, jak np. pisanie listu ze względu na zróżnicowanie wieku lub wyjątkowość adresata. Polecam także interesujące rozdziały, mówiące o języku SMS-ów, e-maili, wypracowań szkolnych, formułowania życzeń rocznicowych, czy pism urzędowych. Oprócz praktycznych wskazówek można w tym poręcznym tomiku znaleźć wiele sentencji, mądrości, trafnych aforyzmów i powiedzeń. (br)

Kto pamięta Marcina Prusa? Kto pamięta kim był? A był jednym z największych talentów polskiej siatkówki. W roku 1996 był członkiem drużyny, która wygrała mistrzostwa Europy juniorów w Izraelu, w 1997 zdobywał z tą drużyną w Bahrajnie mistrzostwo świata juniorów. W latach 19962003 był podporą seniorskiej reprezentacji Polski i klubów Mostostal Azoty Kędzierzyn-Koźle oraz Gwardia Wrocław. Niestety, ciężkie kontuzje przerwały jego zawodniczą karierę, gdy miał zaledwie 25 lat. Kto wie, gdyby nie kontuzje, może by go obwołano najlepszym siatkarzem świata. O tym jak wybitnym był talentem, jak znakomitym zawodnikiem mówią w książce koledzy z drużyny narodowej: Dawid Murek, Marcin Nowak, Jarosław Stancelewski, Robert Szczerbaniuk, Sebastian Świderski oraz trener Waldemar Wspaniały. Co najważniejsze jednak „Wszystkie barwy siatkówki” to nie biografia, lecz autobiografia Marcina Prusa. W tym właśnie, że to nie książka o nim, ale jego własna, głęboko osobista książka, napisana w pierwszej osobie, tkwi jej siła i urok. Życie Marcina Prusa, życie sportowe tak drastycznie przerwane przez fatalne okoliczności losu, to bynajmniej nie życie zmarnowane. Owszem, siatkarz nie osiągnął sukcesów do jakich był predystynowany, ale przecież nie on pierwszy i nie jedyny. Nie zastanawia się nad tym, co by było gdyby, nie narzeka, nie lamentuje, zamiast tego opowiada o tym, co już za nim. Zabrał się za dziennikarstwo, jest komentatorem Telewizji Polskiej, Polsatu, Radia Park. Żyje, pracuje. Fajny facet, pomyślałem w trakcie lektury „Wszystkich barw siatkówki” o jej autorze. (jd)

Sztuka słowa

Wszystkie barwy siatkówki

tłum. Zofia Pająk, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2013, s.382, ISBN 978-83-7660-589-0

Andrzej Fiedoruk

Domowy wyrób alkoholu To kolejna książka Adama Fiedoruka, który od wielu lat opisuje domowe alkohole – przede wszystkim nalewki, ale też okowitom poświęca nieco uwagi. Siłą rzeczy część informacji powtarza się w kolejnych książkach Fiedoruka, ta jest jednak nie tylko najładniej wydana (świetne ilustracje), ale też znacznie rozszerzony został rys poświęcony historii mocnych alkoholi, dziejom samogonu i kulturze konsumpcji trunków. Jak zwykle u tego autora dużo odniesień do dzieł literackich, a w dalszej części zamiast receptur na nalewki znajdziemy bardzo ciekawe przepisy na własne wódki – ziołowe, owocowe, zbożowe, na miodzie itd. Dużo jest także porad dotyczących techniki domowej destylacji – wraz z przekrojowymi ilustracjami. Pędzenie bimbru wprawdzie wciąż jest w Polsce niezgodne z prawem, ale czytać na szczęście wolno. (ł) Wydawnictwo SBM, Warszawa 2013, s. 144, 24,95 zł, ISBN 978-83-7845-224-9

sport Ziemowit Ochapski

Carles Puyol

Książka Ziemowita Ochapskiego powstała we współpracy z takimi tuzami międzynarodowego dziennikarstwa sportowego, jak Luca Caioli oraz Graham Hunter (autor książki „Barça. Za kulisami najlepszej drużyny świata”). Jej bohaterem jest kapitan pierwszej drużyny FC Barcelona, w której skład wchodzą takie tuzy, jak: Leo Messi, Xavi Hernandez, Andres Iniesta, a którą prowadzili tacy trenerzy, jak Frank Rijkaard oraz Pep Guardiola. Na Puyolu opierała się gra obronna nie tylko wygrywającej Ligę Mistrzów Barcelony, ale również reprezentacji Hiszpanii zdobywającej tytuły mistrzów Europy i świata. Mieli do niego pełne zaufanie selekcjonerzy Luis Aragonés i Vicente del Bosque. Kto nie zna jego – moim zdaniem obciachowej – fryzury, kto nie zna jego waleczności i zawziętości, ten nie wie kim był i jest dla Barcelony oraz Hiszpanii. Jest ulubieńcem kibiców, mimo, że nie jest napastnikiem, lecz obrońcą i nie strzela bramek jak Messi. Kibice wiedzą, że nie byłoby tylu sukcesów klubu i reprezentacji, gdyby nie on. Przedstawiona przez Ochapskiego (dziennikarza portalu sportowefakty.pl) nad wyraz drobiazgowo biografia Carlesa Puyola, to biografia gracza nad sukcesy osobiste przekładającego sukcesy drużyny, której jest członkiem i przywódcą. To zawodnik, którego chciałby mieć w składzie każdy trener na świecie. (jd)

Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 254, ISBN 978-83-7924-010-4

Luca Caioli

Zinédine Zidane Bez wątpienia Zinédine Zidane wielkim piłkarzem był, ale nigdy mu nie kibicowałem. Owszem doceniałem jego grę, darzyłem szacunkiem jego osiągnięcia i sukcesy, ale nie polubiłem go jako człowieka. Podsumowując jego imponującą karierę zawodniczą, trzeba pamiętać, że ten piłkarz, jeden z najlepszych w historii futbolu co sezon dostawał czerwoną kartkę i wcale nie za ostre zagrania, jakie mogą się przydarzyć w ferworze gry, ale za tzw. niesportowe zachowanie: walnięcie przeciwnika łokciem, w twarz albo z byka, jak to miało miejsce podczas meczu finałowego na mistrzostwach świata w 2006 w Niemczech. Incydent między Zidanem a włoskim obrońcą Marco Materazzim zdarzył się w dogrywce tego meczu, w 110 minucie, stąd podtytuł książki Luki Caiolego (autora wydanych wcześniej książek o Cristiano Ronaldo i Leo Messim). Książka została skonstruowana wokół tego meczu, wokół tego karygodnego incydentu. Przypomnijmy, Zidane dostał czerwoną kartkę, został wyrzucony z boiska, osłabił w ten sposób reprezentację Francji, której zresztą był kapitanem, a mistrzostwo świata zdobyły Włochy. Całą swoją karierę zakwestionował, wziął w cudzysłów jednym idiotycznym wyczynem. Tak czy owak, czy się ZZ lubi czy nie, warto po tę książkę sięgnąć. Dowiemy się z niej wiele ciekawych rzeczy zwłaszcza o jego sportowych początkach, bo zanim został zawodnikiem Girondines Bordeaux, Juventusu Turyn i Realu Madryt, szkolił się w małych klubikach w rodzaju AS Foresta i US Saint-Henri, a do wielkiej kariery wystartował jako gracz AS Cannes. Czyta się, przyznaję bez bicia. Janusz Drzewucki tłum. Barbara Baradyn, Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 272,

Wydawnictwo Sine Qua Non, Kraków 2013, s. 392, ISBN 978-83-7924-099-9

ISBN 978-83-7924-102-6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

41


Recenzje Andrzej Gowarzewski

Encyklopedia piłkarska Fuji Tom 42 „Encyklopedii piłkarskiej Fuji” to zarazem sześćdziesiąta dziewiąta publikacja Wydawnictwa GiA specjalizującego się w tematyce piłkarskiej. Jest to spis wszystkiego co zdarzyło się w piłce nożnej w Polsce, w Europie i na świecie, jednocześnie w piłkarstwie męskim, jak i kobiecym. Wszystkie możliwe rozgrywki, wszystkie mecze, wyniki, składy, statystyki. Nie tylko reprezentacji Polski, nie tylko Legii czy Wisły, Realu czy Barcelony, nie tylko ligi angielskiej czy włoskiej, ale także estońskiej i litewskiej, a na dodatek wszystkich klas rozgrywkowych w Polsce, poczynając od klasy B. Jak kto zechce, to dowie się jak w minionym sezonie grały kluby: Gopło Kruszwica, Izolator Boguchwała, Galakticos Solna czy Promyk Bolęcin. Tę gigantyczną robotę wykonał niezmordowany zespół dziennikarzy pod wodzą niezmordowanego Andrzeja Gowarzewskiego. Wszystko opracowane co do szczegółu. Z jednej strony to, co było w 2013, z drugiej zapowiedź tego, co nas w roku 2014 czeka. Poza tym mnóstwo świetnych kolorowych zdjęć, dowcipne rysunki satyryczne Andrzeja Krauzego, a na koniec „Szelontowanie w gowie, czyli główki Gowarzewskiego”, to znaczy zestaw felietonów, polemik i przyczynków redaktora naczelnego encyklopedii. Książka bez której nie obędzie się żaden dziennikarz sportowy w kraju, żaden kibic, którego interesują nie tylko perypetie Roberta Lewandowskiego, ale także to jak gra się w piłkę w Ameryce Południowej, w Afryce i w Oceanii. Książka do czytania, do podczytywania, do przeglądania, do wertowania. (jd) Wydawnictwo GiA, Katowice 2013, s. 352, ISBN 978-83-88232-36-7

Historia Jarosław Molenda

Krystyna Skarbek. Królowa antyniemieckiego podziemia czy zdrajczyni

Bohaterka tej monografii określana jest mianem polskiej Maty Hari. Ale jeżeli liczyć książki opublikowane w II RP, pobiła na głową słynną kobietę-szpiega z I wojny światowej. Po Madelaine Masson, Claire Mulley, Marii Nurowskiej i Janie Lareckim o napisanie biografii Krystyny Skarbek pokusił się Jarosław Molenda. I uczynił to z niezłym skutkiem. Ta polska agentka brytyjskiego wywiadu SOE, pierwowzór kochanki Jamesa Bonda z „Casino Royale”, była kilkakrotnie aresztowana przez Gestapo, jednak zawsze udawało jej się szczęśliwie wydostać z niewoli. Była na tyle wszechstronna, że mogła działać w wielu krajach. Urodziła się w zamożnej rodzinie zasymilowanych Żydów. Odznaczała się ponadprzeciętną urodą, co zaowocowało laurem w konkursie Miss Polonia, a następnie propozycjami reklamowymi, filmowymi oraz małżeństwem z hrabią – jednakowoż mocno zubożałym – Skarbkiem. Nie był to zresztą udany mariaż, w miłości szczęścia zaznała chyba niewiele. Po wrześniu 1939 roku znalazła się w Londynie, skąd odbyła kilka niebezpiecznych wypraw do Polski, do której docierała na nartach – via Węgry i Słowacja. Z okupowanego kraju wywoziła cenne mikrofilmy; jej zasługą było m.in. przekazanie Brytyjczykom informacji o planowanej przez Niemców inwazji na Związek Sowiecki w 1941 roku. Udział w alianckich misjach byłby niemożliwy, gdyby nie wszechstronne wyszkolenie polskiej agentki. Potrafiła skakać na spadochronie, używać broni, imponowała kondycją, świetnie pływała, jeździła na nartach, rowerze i konno, umiała prowadzi samochód i motocykl. Najlepsza była w cichym zabijaniu. Za pomocą noża, sznura, trucizny, a nawet gołymi rękoma. Za zasługi w walce o wyzwolenie okupowanej Europy została uhonorowana wieloma odznaczeniami m.in. brytyjskimi – Orderem Imperium Brytyjskiego i Medalem Świętego Jerzego oraz francuskim Krzyżem Wojennym.

42

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Po wojnie pozostała na emigracji, licząc na konflikt Zachodu ze Stalinem. Została zamordowana w niejasnych do dziś okolicznościach 15 czerwca 1952 roku. Życiorys Skarbek idealnie pasuje na ekran. Taki plan miał w roku 1966 Stanisław Lenartowicz, który na kanwie scenariusza Aleksandra Ścibor-Rylskiego przygotowywał film pod roboczym tytułem „Miss agentury”, ale szybko został sprowadzony na ziemię przez cenzurę. Osiem lat później do tematu – tym razem naszkicowanego piórem – Andrzeja Wydrzyńskiego – usiłował powrócić Jerzy Passendorfer, ponownie obsadzając w roli „Szpiega w spódnicy” – jak zatytułował swój projekt – Irenę Karel. Tym razem jednak o niemożności realizacji zadecydował wyjazd reżysera na placówkę dyplomatyczną do Wiednia, gdzie objął stanowisko szefa Ośrodka Kultury Polskiej. (to - rt) Bellona, Warszawa 2013, s. 336, ISBN 978-83-11-13003-6

Grzegorz Cydzik

Ułani, ułani

W naszym kraju wciąż żywa jest legenda ułanów, chyba najbardziej polskiej z formacji wojskowych. I z pokolenia na pokolenie przekazuje się nie tylko opowieści o ich militarnych przewagach, ale także, a może nawet przede wszystkim, o złotym życiu oficerów, o ich towarzyskiej atrakcyjności, o „ułańskiej fantazji”. Grzegorz Cydzik, przedwojenny oficer 13. Pułku Ułanów Wileńskich, pozostawił po sobie fascynujące, napisane niezwykle barwnie i z niewątpliwym literackim talentem, wspomnienia ze służby w tej formacji. Książkę „Ułani, ułani” czyta się jednym tchem, i z poczuciem, że wszystkie najpiękniejsze motywy ułańskiej legendy znajdują w niej swoje źródłowe potwierdzenie. Bo Cydzik najchętniej i najbarwniej wspomina właśnie to, co ułańskiemu życiu nadawało smaku: o manewrach i popasach w ziemiańskich domach, o oficerskim życiu towarzyskim, w którym oczywiście istotną rolę odgrywały popijawy. Ale z jego książki dowiemy się także o szarym codziennym życiu ułanów: o tym, jak nieraz trudno było im zgromadzić środki na zakup wyposażenia dla siebie i końskiego rzędu, o żmudnych ćwiczeniach, dzięki którym nasi konni żołnierze osiągali swoją fantastyczną bojową sprawność. Przeczytamy także o często niełatwych relacjach oficerów z podoficerami i żołnierzami z poboru, o tym, jak pod koniec lat 30. unowocześniano nieco anachroniczną polską kawalerię, i o tym, jak trudno było części jej dowódców zaakceptować np. konieczność przesiadki z koni na samochody i motocykle. Puentą wspomnień Cydzika jest apologia krwawego i tragicznego epizodu wrześniowego. „Ułani, ułani” to pozycja obowiązkowa dla wielbicieli przedwojennej polskiej kawalerii, którzy poszukują nie krytycznego opracowania, ale właśnie entuzjastycznej apologii ułaństwa. Wydawca dodał do książki obszerną rozmowę z córkami autora, wspominającymi niełatwe dla przedwojennego ułana czasy Peerelu, a także tekst o współczesnych grupach rekonstrukcyjnych kontynuujących tradycje ułańskie. Jarosław Górski Tetragon, Erica, Warszawa 2013, s. 480, 44,90 zł, ISBN 978-83-63374-15-0

Julius Margolin

Podróż do krainy zeków Do polskiego czytelnika trafia jedna z najważniejszych – choć i zarazem najbardziej przemilczanych – książek XX wieku. Jej autor, Julius Margolin, polski Żyd urodzony w Pińsku, po zajęciu w 1939 roku naszych wschodnich terenów przez ZSRR, został aresztowany przez NKWD i pięć lat spędził w syberyjskich obozach GUŁAG-u. Po zwolnieniu i odesłaniu do Polski Margolin wyjechał do Palestyny, gdzie w latach 194647 spisywał „Podróż do krainy zeków”, swoje wstrząsające świadectwo niewolnika nieludzkiego sowieckiego systemu resocjalizacji. Mimo że niemal od razu podjął ożywione starania, jego książka – napisana przecież, zanim ukazał się „Inny świat” Herlinga-Grudzińskiego, dzieła Sołżenicyna czy Szałamowa – bardzo długo nie znajdowała wydawcy. Młody Izrael nie chciał zadzierać ze Stalinem, od którego spodziewał się daleko idącej pomocy a sympatie komunistyczne nie zniknęły tam

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje nawet wtedy, gdy Sowieci objÄ™li swoim patronatem antyizraelskie reĹźimy arabskie. KsiÄ…Ĺźka Margolina to nie tylko relacja byĹ‚ego zeka, nie tylko wspomnienie straszliwych warunkĂłw Ĺźycia w syberyjskich obozach, ale takĹźe bĹ‚yskotliwa analiza systemu przekuwania w miarÄ™ samodzielnie myĹ›lÄ…cego czĹ‚owieka w posĹ‚usznego poddanego reĹźimu. Margolin miÄ™dzy innymi wskazuje na zasadniczÄ… rolÄ™ absurdu w sowieckiej pedagogice spoĹ‚ecznej. Więźniowie zmuszani byli do pozbawionych ekonomicznego celu i sprzecznych z wĹ‚asnymi kompetencjami prac nie wbrew, ale wĹ‚aĹ›nie zgodnie z intencjÄ… wĹ‚adz, ktĂłrym bardziej niĹź na wykonaniu planu zaleĹźaĹ‚o na tym, aby wyrobić w poddanych odruch bezdyskusyjnego speĹ‚niania wszelkich, nawet najbardziej bezsensownych poleceĹ„ zwierzchnoĹ›ci. TakĹźe panujÄ…cy w obozach wĹ›rĂłd więźniĂłw kult siĹ‚y i pogarda dla wszelkiej sĹ‚aboĹ›ci (zasada „kopnij padajÄ…cegoâ€?) byĹ‚y wedĹ‚ug Margolina częściÄ… przemyĹ›lanej koncepcji niszczenia jakichkolwiek miÄ™dzyludzkich wiÄ™zi, ktĂłre mogĹ‚yby konkurować z posĹ‚uszeĹ„stwem wobec wĹ‚adzy. „Podróş do krainy zekĂłwâ€? to wciÄ…Ĺź niezwykle poruszajÄ…ca i pouczajÄ…ca ksiÄ…Ĺźka, ktĂłrÄ… trzeba przeczytać! JarosĹ‚aw GĂłrski tĹ‚um. Jerzy Czech, Czarne, WoĹ‚owiec 2013, 702 s., 49,90 zĹ‚, ISBN 978-83-7536-538-2

Josef Goebbels

Dziennik t. 2 Autor, minister oĹ›wiecenia narodowego i propagandy Rzeszy, budzi jednoznaczne skojarzenia. To jedna z najbardziej zĹ‚owrogich postaci w historii XX wieku, symbol kĹ‚amstwa, cynizmu i manipulacji. WiÄ™cej nawet – morderca „zza biurkaâ€?. Jego pomysĹ‚y propagandowe wzniecaĹ‚y nienawiść i nawoĹ‚ywaĹ‚y do przemocy, prowadzÄ…c do tragedii milionĂłw ludzi. Goebbels uniknÄ…Ĺ‚ odpowiedzialnoĹ›ci za swoje przewiny, wybierajÄ…c samobĂłjczÄ… Ĺ›mierć. PozostawiĹ‚ jednak swoisty spadek, niezwykle obszerne dzieĹ‚o. Dzienniki, liczÄ…ce okoĹ‚o 36 tysiÄ™cy stron, spisywaĹ‚ przez kilkadziesiÄ…t lat z bardzo duşą regularnoĹ›ciÄ…. ZaczÄ…Ĺ‚ je prowadzić w paĹşdzierniku

1923 roku. AĹź do 1941 roku zdarzenia, przemyĹ›lenia, opinie i refleksje notowaĹ‚ osobiĹ›cie. Po agresji Niemiec na ZSRR zatrudniĹ‚ do tego stenografa Richarda Ottego. Nie znaczy to jednak, Ĺźe straciĹ‚a na tym skrupulatność i regularność. WrÄ™cz przeciwnie. Niemal kaĹźdego dnia minister propagandy III Rzeszy dyktowaĹ‚ coraz wiÄ™kszÄ… porcjÄ™ notatek. U schyĹ‚ku wojny nakazaĹ‚ archiwizowanie materiaĹ‚u w formie szklanych pĹ‚ytek zawierajÄ…cych mikrozdjÄ™cia maszynopisu. FaĹ‚szywie rozumiana poprawność polityczna sprawiĹ‚a, iĹź dopiero upadek muru berliĹ„skiego umoĹźliwiĹ‚ wglÄ…d naukowcom w gobbelsowski diariusz. Wynika z niego niezbicie, iĹź autor ulegĹ‚ Ĺ›lepej wierze w geniusz i szczęśliwÄ… gwiazdÄ™ FĂźhrera, ale teĹź umiaĹ‚ niekiedy w sposĂłb zadziwiajÄ…co trafny skonstatować, a nawet przewidzieć bieg wydarzeĹ„ politycznych, jak choćby rozwijajÄ…cy siÄ™ od poĹ‚owy II wojny Ĺ›wiatowej proces zniewolenia Europy Ĺšrodkowej przez ZSRR przy karygodnej bezczynnoĹ›ci zachodnich partnerĂłw z Wielkiej TrĂłjki. Przy tej okazji warto zauwaĹźyć wÄ…tki polskie w â€žDziennikuâ€?. SÄ… one iloĹ›ciowo skromne, lecz istotne i interesujÄ…ce, a dotyczÄ… m.in. genezy wojny i tragedii katyĹ„skiej. Profesor Eugeniusz Cezary KrĂłl – tĹ‚umacz i autor bardzo rzetelnego opracowania „Dziennikaâ€? – jest historykiem i politologiem, pracownikiem naukowym Instytutu StudiĂłw Politycznych Polskiej Akademii Nauk oraz nauczycielem akademickim Collegium Civitas Tomasz Z. Z apert tĹ‚um. prof. Eugeniusz Cezary KrĂłl, Ĺšwiat KsiÄ…Ĺźki, Warszawa 2013, s. 740, ISBN 978-83-7943-295-0

Mark Roseman

Wansee. Willa, jezioro, spotkanie Wannsee to wilegiatura berliĹ„czykĂłw. Ta leĹ›na osada okolona jeziorami jeszcze 150 lat temu byĹ‚a rajem dla myĹ›liwych. A poniewaĹź leĹźaĹ‚a nieopodal traktu do modnego wĂłwczas Poczdamu, zatem arystokracja i burĹźuazja postanowiĹ‚y wybudować tu swe wypoczynkowe sadyby.

BIBLIOTEKARSTWO ™3 2 Ű 66 (3 2

Seria: NAUKA – DYDAKTYKA – PRAKTYKA ISBN: 978-83-61464-95-2

str. 728, format B-5 62 žž x³ 3 2 2 5 2 2

A141 0 0 0 1 040 3 1 3 43L

4 4 1 0 0 40 1 0 � � 13 1 40 ª 3 1Š 3 L 30m Ō � � 13 0 40

4 0 1 1m Ō Ų 1 1 1� � � 1 1ª

4 1 031 1

Š Â? Â? 13 0 0 3 L Š 0 30 Ć&#x; 1 1 LÂ? 1 30m 0 ĹŚ Ų 0 Â? Â? 13 0 3 0 0 43 1 04 3ĹŚ 3 03 ĹŚÂŤ ÂŽ1 3 1 0 0m1 Ų 4 43 3 1 0 0 ĹŚ 0 0 3 40 1 Š Ć‹ L 0m1Ć‹ 1 1Ć&#x;40 4 Ũ 0ÂŹ Bibliotekarstwo naukowe 1 ÂŤ 0 0 n 0 1

1 § ” “¨ 1 0 134 04 Bibliotekarstwa 1 ÂŤ 1 ÂŤ Â? 4 0 ĹĄ 1

1 § ””¤Š ”” ¨ ˆÂ? 40 0 1 0 1ÂŞ 040 1 30m0 4 Lm 31 L Š 43 ĹŚ 4 3 1 ‡4 3 3 3 Â? Â? 13 1ÂŞ 40 3 0 ‡4 1 0 *0 1 B4 3 3 Ĺ? ĹŚ

1Š 0 30 Ć&#x; 03 4 14 1Ć‹ 1 0 1 $ 0 1 0 1 " 0Ć‚ ÂŹ Â? Â? 13 0 Â? Â? 13 1 40 L Š 3 1 3 L 0 3 L 0 1 Š 0 3L 4 Š Ć‹ ĹŚ 1 Â? Â? 13 0 0 1 0 3 430 ÂŤ Â? Â?

0 0 0 041 040 3 0 1 1 4 Š 3L 0 0 4 Š 0 40 ŲŠ 13 Ō 1 0 Š 0 1 4 1

0Ć‚ 1 LÂ? 1Ć&#x; 04 1 1 40 3 03 0 3 0 4 1 304 Â? Â? 13 0 3 0Š 0 30 Ć&#x;

4 L 1 1 1 m1Ć‹ ÂŤ 6Ć‹ L 1 0 04 0 0 4 Ć‚ 13 0 1 04 Ć&#x; 41 Š 0 0 304 0 L Â? Â? 13 4 Š 4 3L 40 40 0 ĹŚ 1 0 04 Ć‹ 1 1 Â? Â? 13 0

Š 03 431 04 3 1 4 Ō 3041

31 L ÂŤ

Ç” 2 62 2 M 6 2Âś ÂŽ 0m ' 0Ć&#x; ÂŹ Âľ * 3 x3Ć• Âł ´ Â? 82 2 2 5 ¾œ ÂŽÂł 2Âœ¾œ Žž¡ 43 b i b l i o t e k a a n a l i z p r z e d s t a w i a • k s i Ä… Ĺź k i • s t y c z e Ĺ„ 2 0 1 4 Âľ š Âľ Âł ÂŞ 0 ÂŹ 2 9 š Âľ


Recenzje Ich projekty zlecono cenionym architektom epoki. Do dziś robią wrażenie, bo szczęśliwie uniknęły wojennych zniszczeń. Odpoczywali w Wannsee przemysłowcy: Werner von Siemens, Franz Oppenheim; wydawcy – Ferdinand Springer, Carl Langescheidt; artyści, choćby malarz Max Liebermann, czy naukowcy, między innymi sława medycyny Ferdynand Sauerbruch. Ich sąsiadem był Ernst Marlier, ówczesny król pasty do zębów, który z wyprawy do Włoch przywiózł antyczną fontannę z białego i różowego marmuru, ulokowując ją na dziedzińcu swoje tyleż komfortowej, co eklektycznej wilii. Po zgonie właściciela – u progu Republiki Weimarskiej – posiadłość nabył Friedrich Minoux, zwanemu królem inflacji, ponieważ wykupywał majątki zagrożone bankructwem. Kiedy po kilkunastu latach wylądował w więzieniu – oskarżony o malwersacje na niekorzyść magistratu berlińskiego – dom przeszedł na własność III Rzeszy. Właśnie tam 20 stycznia 1942 roku odbyła się narada, stanowiąca kluczowy etap hitlerowskiej polityki „ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej”. Wzięli w niej udział nazistowscy notable. Najwyższym rangą i najważniejszym jej uczestnikiem był Reinhard Heydrich, szef RSHA – Głównego Urzędu Bezpieczeństwa Rzeszy. Angielski historyk rekonstruuje w książce przebieg konferencji, poświęcając sporo uwagi motywom jej uczestników. Powołuje się na jedyny zachowany egzemplarz protokołu obrad, który do dziś nie przestaje budzić kontrowersji. Dokonuje błyskotliwej interpretacji tego makabrycznego i tajemniczego dokumentu, określanego mianem najbardziej haniebnego we współczesnej historii. (to-rt) tłum. Szymon Żuchowski, Wielka Litera, Warszawa 2013, s. 176, ISBN 978-83-63387-65-5

psychologia Elżbieta Czykwin

Literaturoznawstwo Andrzej Sosnowski

Stare śpiewki

Podtytuł książki „Stare śpiewki” brzmi „Sześć godzin lekcyjnych o poezji” i tłumaczy wiele, chociaż oczywiście nie wszystko. „Stare śpiewki” to zbiór sześciu szkiców o poezji, każdy z tych szkiców koncentruje się zaś wokół konkretnego zagadnienia, co zostało uwydatnione w poszczególnych tytułach: „Wiersz i taniec”, „Wiersz i seks”, „Wiersz i sen”, „Wiersz i jawa”, „Wiersz i śmiech”, „Wiersz i płacz”. Autor „Starych śpiewek” jest jednym z najgłośniejszych poetów średniego pokolenia. Uznanym przez krytykę akademicką i nieakademicką, mającym swoich wiernych czytelników. Jest nie tylko poetą, ale także prozaikiem, tłumaczem (przekładał m.in. Johna Ashbery’ego, Ronalda Firbanka, Henry’ego Mathewsa, Raymonda Roussela, Jane Bowles) oraz eseistą, ma w swoim dorobku tom szkiców o literaturze „Najryzykowniej”, wydany w 2007 roku przez Biuro Literackie, z którym zresztą jest od lat związany. Jak dowiadujemy się ze wstępu zatytułowanego „Usprawiedliwienia i podziękowania”, punktem wyjścia tej książki są improwizowane wykłady wygłoszone przez Sosnowskiego w roku 2007 w Mediatece przy placu Teatralnym we Wrocławiu, ówczesnej siedzibie Biura Literackiego. Zaletą tekstów Sosnowskiego jest ich konwersacyjny charakter. Sosnowski w gruncie rzeczy nie pisze, lecz mówi. Interesującą problematykę omawia na przykładach poetów polskich i obcych, poetów współczesnych i dawnych, jak trzeba posłuży się ostentacyjnie nawet wierszem słabym. Niby mówi o rzeczach znanych i oczywistych, stąd tytuł „Stare śpiewki”, ale mówi tak, że od lektury tej książki, traktującej wszak o sprawach – co tu dużo gadać – elitarnych, by nie powiedzieć niszowych, nie sposób się oderwać. (jd) Biuro Literackie, Wrocław 2013, s. 108, ISBN 978-83-63129-55-2

Wstyd

„Wstydzę się, nie pójdę tam, nie przeproszę Jasia” – płacze 6-letni Franek. Boi się nowych ludzi, nieznanych sytuacji, wystawiania na publiczny osąd. Wstyd powstrzymuje nas przed wieloma działaniami i decyzjami. Paraliżuje. Jest hamulcem, ale bywa także bodźcem i motywatorem. Czynnikiem kontrolującym relacje międzyludzkie. Odgrywa więc niekiedy rolę pozytywną. Często można go nazwać barometrem społecznej integracji. Wstyd może budować i niszczyć. Niektórzy pragną wstyd obsesyjnie zagłuszyć, na przykład trajkotaniem albo powtarzaniem wciąż tych samych opowieści. Jest negatywną oceną własnego ja. Powoduje ból i cierpienie oraz poczucie „gorszości”, co skutkuje manifestacją siły i przemocy. We współczesnych społeczeństwach wstyd jest wstydliwy, skrywany pod maską pewności siebie. Autorka tej godnej uwagi pracy przedstawia wstyd w różnych sceneriach: literackiej, historycznej, politycznej, psychologicznej, socjologicznej czy szkolnej. Czyżby „Cierpienia młodego Wertera” wyrosły na glebie podlewanej wstydem? A II wojna światowa wybuchła z powodu frustracji i tłumionego wstydu Adolfa H.? Czy wiecie, że poczucie wstydu jest zupełnie inaczej interpretowane przez różne narodowości. Inaczej wstyd odczuwają Amerykanie (są raczej odporni), Japończycy (bardzo wrażliwi) czy Włosi (wiele mówiący przykład kapitana „Costy Concordii” Francesco Schettino, który trzy lata temu uciekł z tonącego statku, zostawiając pasażerów na pokładzie). Wstyd utrudnia kontakty międzyludzkie, niszczy więzi, bywa chorobliwy, patologiczny, toksyczny. „Frustracja rodzi agresję”, mawiał mój mądry profesor. Praca Elżbiety Czykwin może posłużyć jako materiał porównawczy oraz baza dla kolejnych badań. Cenna lekcja warsztatu naukowego dla badawczy i laików. Dla wszystkich, których interesuję wszechobecna emocja, silna i często nieświadoma, o kluczowym wpływie na relacje międzyludzkie. Wstyd nie przeczytać. Joanna Habiera

Potężny tom szkiców o poezji „Myśli do słów” to krytycznoliterackie opus magnum Piotra Matywieckiego. Autor tej książki – chciałby się powiedzieć: księgi o poezji – skończył w tym roku 70 lat. Przede wszystkim jest poetą, ale również eseistą i monografistą. Nie sposób nie wspomnieć w tym miejscu, że to on jest autorem tak ważnych książek, jak „Kamień graniczny” oraz „Twarz Tuwima”. Słuchacze Programu 2 Polskiego Radia znają go dobrze z audycji red. Iwony Smolki, w których od lat z wielką pasją i znawstwem rozprawia o literaturze współczesnej. „Myśli do słów” składają się z trzech nierównych pod względem objętościowym części. W pierwszej znalazły się szkice o poetach polskich, o Słowackim i Konopnickiej, o Leśmianie i Staffie, o Miłoszu i Baczyńskim, Jastrunie i Ważyku. Zwracają uwagę trzy teksty o Różewiczu, po dwa o Szymborskiej i Hartwig, Herbercie i Marianie Grześczaku. Przedmiotem analizy czyni Matywiecki z jednej strony poetów tak znanych, jak Tuwim, z drugiej – nieznanych, zapoznanych czy ciągle niedocenionych w rodzaju Jana Pocka, Kazimierza Hoffmana, Emila Laine, pisze także o poetach najmłodszego pokolenia, czego przykładem esej o Krystynie Dąbrowskiej. W części drugiej pomieszczono rozprawy o poetach obcych, o Baudelairze i Rimbaudzie, o Welimirze Chlebnikowie i Gennadiju Ajgim, o Vasko Popie i Paulu Celanie. Wreszcie w części trzeciej znalazł się tylko jeden tekst zatytułowany po prostu „Poezja”, ale co to za tekst! To nie tyle tekst, nie szkic literacki, ile manifest poetycki. Matywiecki, jak wiadomo, nie jest typowym krytykiem literackim, lecz poetą piszącym o poezji i właśnie w tym tkwi siła jego tekstów. O poezji rozprawia jasno i prosto, każde zdanie poświadczając całym sobą, swoim absolutnym zaangażowaniem w poezję jako formę egzystencji. Janusz Drzewucki

Oficyna Wydawnicza Impuls, Kraków 2013, s. 260, ISBN 978-83-7850-405-4

Biuro Literackie, Wrocław 2013, s. 476, ISBN 978-83-63129-54-5

44

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Piotr Matywiecki

Myśli do słów

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje pedagogika

w demokracji dla demokracji. A przekonujÄ…ca narracja autora zachÄ™ca w tej kwestii do refleksji. (hab) Oficyna Wydawnicza Impuls, KrakĂłw 2013, s. 348, ISBN 978-83-7850-480-1Â

Bogusław Śliwerski

Diagnoza uspoĹ‚ecznienia publicznego szkolnictwa III RP w gorsecie centralizmu

„Od ponad wieku humaniĹ›ci róşnych pokoleĹ„, nurtĂłw i praktycznych rozwiÄ…zaĹ„ zastanawiali siÄ™ nad tym, jak uczynić swĂłj kraj bardziej demokratycznym, a funkcjonujÄ…ce w nim instytucje publiczne bardziej samorzÄ…dnymi. Niniejsza ksiÄ…Ĺźka jest o tym, czego pragnÄ™li, do czego dÄ…Ĺźyli, jak być powinno, a jak byĹ‚o i jest w istocieâ€?, zaprasza do lektury autor. RozmawiaĹ‚ z nauczycielami, dyrektorami szkół, samorzÄ…dowcami i przedstawicielami Ĺ›rodowiska akademickiego, dzielÄ…c siÄ™ przemyĹ›leniami na temat demokratyzacji (a raczej jej braku) w szkolnictwie publicznym w Polsce. I w swojej ksiÄ…Ĺźce opowiada o wspĂłlnym wpĹ‚ywie, zarĂłwno pozytywnym, jak negatywnym, na niszczenie polskiej demokracji oraz udziale w tym procesie polityki wĹ‚adz oĹ›wiatowych. Lepiej niech nie czytajÄ… tej pracy „zwolennicy demokracji jako idei, wartoĹ›ci i postÄ™powania zgodnie z nimi, gdyĹź bÄ™dÄ… gĹ‚Ä™boko poruszeni i sfrustrowaniâ€?, mogÄ… teĹź poczuć siÄ™ winni, Ĺźe „sami przyczynili siÄ™ do zbadanego przeze mnie i opisanego stanu rzeczyâ€?, przestrzega prof. Ĺšliwerski. Mniej opornych zachÄ™ca do prĂłby zmierzenia siÄ™ z tematem. To ksiÄ…Ĺźka pedagogiczna i politologiczna. Ma szansÄ™ wpĹ‚ynąć na sposĂłb myĹ›lenia i postrzegania dawnej oraz współczesnej edukacji. A takĹźe zmienić obraz polskiej szkoĹ‚y i obwinianych za stan szkolnictwa nauczycieli. Na pewno wbijanie uczniom do gĹ‚owy wiedzy o demokracji nie zrobi z nich demokratĂłw, poniewaĹź aby nimi zostali potrzebujÄ… takĹźe praktyki i doĹ›wiadczeĹ„ ze szkoĹ‚y, ktĂłra funkcjonuje

religia Tomasz Ponikło

JĂłzef Tischner – myĹ›lenie wedĹ‚ug miĹ‚oĹ›ci PrzejmujÄ…ca pozycja przede wszystkim o ostatnim – trzyletnim – etapie Ĺźycia filozofa z Šopusznej, ks. prof. JĂłzefa Tischnera, takĹźe opowieść o sensie istnienia kaĹźdego z nas. Tomasz PonikĹ‚o siÄ™ga zatem do trudnych tematĂłw: choroby, cierpienia i Ĺ›mierci. Czyni to z wielkÄ… wraĹźliwoĹ›ciÄ… i taktem. Przytacza wielokrotnie rozwaĹźania i poglÄ…dy Tischnera z okresu, kiedy byĹ‚ zdrĂłw. Podczas choroby ks. Tischner nie chciaĹ‚ siÄ™ na te tematy wypowiadać, ale odsyĹ‚aĹ‚ do dawnych swoich tekstĂłw. Z godnoĹ›ciÄ… i nadziejÄ… akceptowaĹ‚ swĂłj stan. DopĂłki mĂłgĹ‚, przyjmowaĹ‚ z radoĹ›ciÄ… odwiedzajÄ…cych go. DopĂłki mĂłgĹ‚, pracowaĹ‚. To w tym ostatnim okresie powstajÄ… rozmowy JarosĹ‚awa Gowina i Doroty ZaĹ„ko z Tischnerem, zapisane w â€žPrzekonać Pana Bogaâ€?, liczne artykuĹ‚y, rozwaĹźania, odpowiedzi na listy, audycje radiowe, rozmowa rzeka „Spotkanieâ€? prowadzona przez AnnÄ™ KaroĹ„-OstrowskÄ… (opublikowana poĹ›miertnie), itp. Z kart tej ksiÄ…Ĺźki poznajemy Tischnera nie tylko jako filozofa-naukowca, ale czĹ‚owieka wraĹźliwego, kochajÄ…cego rodzinÄ™, otwartego i szanujÄ…cego kaĹźdego, z kim siÄ™ spotykaĹ‚, bez wzglÄ™du na jego przekonania polityczne czy religijne. Poznajemy stosunek Tischnera do nauk medycznych, lekarzy, tradycji gĂłralskich, jak rĂłwnieĹź gĹ‚oszÄ…cego klaryskom w Starym SÄ…czu rekolekcje o biedaczynie z AsyĹźu(!), czy rozmiĹ‚owanego w MiĹ‚osierdziu BoĹźym. To niezwykĹ‚a ksiÄ…Ĺźka, o ktĂłrej JarosĹ‚aw Gowin powie: „Pisze (T. PonikĹ‚o) przenikliwie, jasno, z miĹ‚oĹ›ciÄ… do swego

.RQNXUV R 1DJURGĂš 0DJHOODQD Z\VWDUWRZDĂŻD V]ĂśVWD HG\FMD NRQNXUVX ġ1DMOHSV]H SXEOLNDFMH WXU\VW\F]QHÄľ &HOHP NRQNXUVX MHVW Z\ĂŻRQLHQLH QDMEDUG]LHM ZDUWRÄ‚FLRZ\FK SXEOLNDFML WXU\VW\F] Q\FK Z\GDQ\FK Z PLQLRQ\P URNX NDOHQGDU]RZ\P : HG\FML UR]SDWU\ZD QH EĂšGĂˆ W\WXĂŻ\ Z\GDQH Z RNUHVLH VW\F]QLDÄź JUXGQLD URNX : NRQNXUVLH Z\ĂŻRQLP\ ODXUHDWĂśZ Z WU]\QDVWX NDWHJRULDFK SU]HZRGQLN WHN VWRZ\ SU]HZRGQLN LOXVWURZDQ\ SU]HZRGQLN NLHV]RQNRZ\ SU]HZRGQLN GOD DNW\ZQ\FK SU]HZRGQLN GOD G]LHFL SU]HZRGQLN PRELOQ\ SU]HZRGQLN NX OLQDUQ\ DWODV WXU\VW\F]Q\ PDSD L SODQ WXU\VW\F]Q\ NVLĂˆÄ?ND SRGUĂśÄ?QLF]D DOEXP NVLĂˆÄ?ND UHSRUWDÄ?RZD Z\GDU]HQLH URNX :DUXQNL SUDZLGĂŻRZHJR ]JĂŻRV]HQLD GR NRQNXUVX 'RVWDUF]HQLH Z\SHĂŻQLRQHJR IRUPXODU]D ]JĂŻRV]HQLRZHJR 'RVWDUF]HQLH HJ]HPSODU]\ ]JĂŻDV]DQHM SXEOLNDFML 8LV]F]HQLH RSĂŻDW\ UHMHVWUDF\MQHM Z Z\VRNRÄ‚FL ]ĂŻ 9$7 ]D NDÄ?G\ ]JĂŻRV]RQ\ W\WXĂŻ : SU]\SDGNX ]JĂŻRV]HQLD SU]H] MHGQĂˆ Ä&#x;UPĂš ZLĂšFHM QLÄ? SLĂšFLX SXEOLNDFML ]D NDÄ?G\ NROHMQ\ W\WXĂŻ RSĂŻDWD UHMHVWUDF\MQD Z\QRVL ]ĂŻ 9$7 7HUPLQ ]JĂŻDV]DQLD SXEOLNDFML XSĂŻ\ZD OXWHJR URNX 2Ä&#x;FMDOQH RJĂŻRV]HQLH Z\QLNĂśZ L ZUĂšF]HQLH 1DJUĂśG 0DJHOODQD QDVWĂˆSL Z PDMX URNX Äź SRGF]DV 9 :DUV]DZVNLFK 7DUJĂśZ .VLĂˆÄ?NL .RQWDNW ] RUJDQL]DWRUHP 0DJD]\Q /LWHUDFNL .6,kÂż., XO 0D]RZLHFND SRN :DUV]DZD WHO IDNV HZDB]DMDF#U\QHN NVLD]NL SO

6]F]HJÜïRZH LQIRUPDFMH ZZZ QDMOHSV]H SU]HZRGQLNL SO


Recenzje netowego serwisu Google Maps z najnowszą wersją Google Earth 6.2 z 2012 roku. Wyraźnie zaznaczono, że „starano się przedstawić najważniejsze fakty z historii kartografii wzbogacone opisem i analizą prezentowanego materiału”. Spośród ponad stu reprodukcji najcenniejszych zabytków kartografii, prawdziwych skarbów, co podkreśla tytuł albumu, zwróćmy tu tylko uwagę na portolany czyli mapy dla żeglarzy z XV wieku, które świetnie korespondują z prezentacją 30 map z „Geografii” Klaudiusza Ptolemeusza w najsłynniejszej redakcji Nicolausa Germanusa z 1467 roku ze zbiorów Biblioteki Ordynacji Zamojskiej. Było to wielkie wydarzenie, gdy w listopadzie 2012 roku przedstawiono je na wystawie „Świat Ptolemeusza” w Bibliotece Narodowej. Dodajmy jeszcze, że w oddzielnym i obszernym rozdziale zebrano dawne i całkiem współczesne mapy ukazujące obszar naszego kraju, jak i jego fragmenty czy plany miast – od dziewiętnastowiecznej rekonstrukcji rzymskiej mapy świata Pomponiusza Meli z I wieku z zaznaczoną „Sarmatią” po reprodukcję współczesnej mapy Google, z której można „dowolnie powiększać (lub zmniejszać) wybrany fragment i dostrzec o wiele więcej obiektów – w zasadzie nieograniczoną ich ilość”. Książka ta powinna znaleźć się w każdej bibliotece publicznej i akademickiej, nie tylko specjalistycznej, a także trafi z pewnością do wielu księgozbiorów domowych. (pd)

Serie wydawnicze – Jedność

Poznaję Biblię

J

edność prezentuje nową serię książek dla najmłodszych – „Poznaję Biblię”. Pozycje w niej wydawane przedstawiają życie i działalność Jezusa na zasadzie zabawowej. Zatem każda z książek zawiera biblijną historię, dotyczącą określonego fragmentu życia Jezusa, poza tym łamigłówki i zgadywanki oraz 100 naklejek. Wszystko więc to, co lubią maluchy. Na końcu każdej z tych książek zamieszczony jest sprawdzian biblijnej wiedzy. Książki są barwne, pod względem graficznym interesująco rozplanowane, tekst z dużą czytelną czcionką, co tak ważne dla dzieci, które uczą się czytać lub dopiero co posiadły arkana tej sztuki. W cyklu ukazały się tytuły: „Boże Narodzenie”, „Jezus i połów ryb”, „Dobry Samarytanin”, „Wielkanoc”. Bożena Rytel

Arkady, Warszawa 2013, s. 248, ISBN 978-83-213-4767-7

ulubionego Mistrza, ale bez popadania w pomnikowość i ze świadomością, że ta książka – tak jak pisma Księdza Profesora – ma jeden cel: pomóc nam przeżyć dany każdemu z nas czas wartościowo”. Bożena Rytel Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s.326, ISBN 978-03-7767-967-8

Alfabet Franciszka Mówimy od 13 marca 2013 roku o niezwykłym charyzmatycznym papieżu, jakim jest Franciszek. Od pierwszego momentu swojego pontyfikatu zdumiewa wszystkich. Zarówno wierzących, jak i niewierzących, docierając do każdego. Książka jest zbiorem wypowiedzi Franciszka z pierwszych miesięcy po jego wyborze do Światowych Dni Młodzieży w Rio. Od A do Ż, czyli od „Abrahama” do „Żywych kamieni”. Zainteresowani dowiedzą się – jak mówi Piotr Żyłka, autor opracowania „Alfabetu” – co kryje się pod pojęciami: chrześcijanie z muzeum, ekologia ludzka, fundamentalista, herezja, hipokryci, kopernikańska rewolucja, letni chrześcijanie, itd. Wiele krótkich wybranych wypowiedzi papieża zaczerpnął autor m.in. z homilii głoszonych w Domu św. Marty, audiencji generalnych czy z przemówień w Rio. W tym arcyciekawym zbiorze myśli Ojca Świętego znajdują się także krótkie, trafne i dające dużo do myślenia wypowiedzi zamieszczone na Twitterze. Wspaniała lektura dla każdego. (br)

Thomas Marent

Motyle

Ten wyjątkowy album przedstawia motyle świata w ich naturalnych środowiskach widziane oczami zafascynowanego od najmłodszych lat pięknymi owadami fotografa. Thomas Marent od ponad 16 lat podróżuje po globie nie rozstając się z aparatem, w kręgu jego zainteresowań leży świat roślinny i zwierzęcy z naciskiem na świat motyli. Już jako dziecko hodował gąsienice i obserwował zachowania motyli, a wkrótce stało się to jego fascynacją, co zresztą znajduje swój wyraz w albumie. Książka ta jest jak podróż do trudno dostępnych i niezwykle malowniczych miejsc. Mistrz obiektywu oprowadza czytelnika po mikrokosmosie, w którym gąsienica wyrasta do monstrualnych rozmiarów, otrzymujemy niezwykłą możliwość obejrzenia z bliska maleńkich łusek, które pokrywają motyle skrzydła niczym dachówki i mnóstwo innych szczegółów. Gołym okiem być może trudno byłoby je wypatrzeć na motylim skrzydle, zaobserwować moment przepoczwarzania i cały, jakże krótki cykl życiowy tych owadów oraz ich niezwykłą umiejętność maskowania. Album, składający się przede wszystkim z wysokiej jakości fotografii oraz korespondujące z nimi opowieści, prezentuje ulotne piękno, niebywałą różnorodność świata motyli. Dzięki niemu może bardziej wnikliwie zaczniemy przyglądać się otaczającej przyrodzie, która nieustannie zaskakuje, a nowoczesna technika, także w fotografii, pozwala lepiej ją odkryć. Ale w tym technologicznym pędzie pamiętajmy o motylach. Szwajcarski fotograf napomina – motyle są wskaźnikami stanu zdrowia środowiska. (et) tłum. Henryk Garbarczyk, Arkady, Warszawa 2013, s. 280, ISBN978-83-213-4819-3

albumy Jan A. Wendt

Audio

Skarby kartografii Wzorowa publikacja, wspaniała encyklopedia kartografii, a równocześnie podręcznik historii tej nauki. Do tego nie jest to praca zagraniczna, lecz osiągnięcie autora rodzimego, z wykształcenia zarówno geografa, jak i historyka. W publikacji, której redaktorem naukowym jest Lucyna Szaniawska, również wybitna specjalistka historii kartografii, zaprezentowano najważniejsze przykłady kartografii światowej – od czasów prehistorycznych po najbardziej współczesne wykorzystanie map elektronicznych z inter46

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Andrzej Sapkowski

Lux Perpetua

Już ostatni raz słuchacze spotykają się z: Reynevanem (Lesław Żurek), Szarlejem (Henryk Talar) i Samsonem Miodkiem (Krzysztof Wakuliński) w absolutnie rewelacyjnym słuchowisku, będącym wyreżyserowanym dźwiękowym spektaklem z pełnym tekstem powieści „Lux Perpetua”, kończącym „Trylogię Husycką” Andrzeja Sapkowskiego. Narratorem jest Krzysztof Gosztyła, wcześniej w tej samej formie wydano „Narrenturm” i „Bożych bojowników”, a także dwa tomy

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Recenzje opowiadań o Wiedźminie tegoż autora. Według mnie „Trylogia Husycka” jest najlepszym dziełem Sapkowskiego, mocno osadzona w historii, bliżej jej do realizmu magicznego niż fantasy, zjawiska nadprzyrodzone mają tu bowiem swoje bardzo wyraźne korzenie, osadzone w religii i pogańskich wierzeniach. Książka mądra i znakomita fabularnie, niewielu prozaików dorównuje Sapkowskiemu w umiejętności prowadzenia wciągającej narracji. A wydanie audio to bezapelacyjnie audiobook 2013 roku, podobnie jak wydarzeniami były edycje poprzednich tomów. Rzecz poza konkurencją, świetnie wyreżyserowana, nagrana, wzbogacona o efekty specjalne, ale przede wszystkim mistrzowsko czytana. Żal, że to już koniec. (ł)

Rynek książki w Polsce 2013

N

ajważniejsze sprawy z punktu widzenia bieżącego życia opisują trzecie strony gazet. Tam, za krzykiem wstępniaków, rozgrywa się dyskretna gra realnych interesów. Sprowadzając te uwagi do branży książkowej, posłużę się anegdotą. Otóż na zawsze zapamiętałem prośbę pewnej edytorki, z którą zamierzałem – przy autorce – porozmawiać o zajmujących nas oboje kwestiach handlowych. Reakcja? „Tadeusz, teraz zostaw sprawy poważne! Brudną kuchnią wydawcy nie zajmujmy się przy gwiazdach”. Właśnie: na co dzień widzimy kelnerów, gości, nie widzimy kucharzy. A to oni tworzą dania. Kucharzy doceniają znawcy. Oto przede mną „trzecie strony gazet”, dzięki którym wiem, jak toczy się świat polskich książek. Piszę o zespole przez cały rok dyskretnie obserwującym branżę i raz na dwanaście miesięcy zdającym sprawozdanie, z każdym rokiem obszerniejsze i bardziej szczegółowe. Konkretnie zaś idzie mi o grupę twórców, pod wodzą Łukasza Gołębiewskiego przygotowujących publikację „Rynek książki w Polsce”. Publikację zasadniczą! Jej autorzy od lat gotowali i wciąż gotują raporty, równie ważne, jak oficjalne analizy Biblioteki Narodowej. Bo „Rynek książki w Polsce” stał się przez lata swego istnienia instytucją! Rośnie, potężnieje rok po roku. Obecnie trudno sobie bez tych tomów wyobrazić pracę wszelkich fachowców od druków zwartych. Rok 2013 opisany został dzięki wysiłkowi sześciu osób, które zbudowały przekrojowy obraz całego prawie – poza bibliotekami – rynku. Tegoroczny raport przygotowali: Łukasz Gołębiewski i Paweł Waszczyk (tomy: „Wydawnictwa” oraz „Dystrybucja”), Piotr i Daria Dobrołęccy (tom: „Papier”), Bernard Jóźwiak i Piotr Dobrołęcki (tom: „Poligrafia”), wreszcie Piotr Dobrołęcki i Ewa Tenederenda-Ożóg (tom „Who is who). Nie zamierzam oceniać „Rynku książki 2013”, wiem przecież, jak kompetentne osoby go tworzyły. Napiszę krótko: jeśli KTOKOLWIEK chciałby wiedzieć, co się w kuchni polskiej książki pichci, MUSI te tomy posiadać. Jak to mówią? Wszystko na ten temat… Tadeusz Lewandowski

SuperNowa / Fonopolis, Warszawa 2013, 3 CD-MP3, 59,99 zł, ISBN 978-83-7578-049-9

Wojciech Jagielski

Nocni wędrowcy Poruszający reportaż z Ugandy, z wyborów prezydenckich w Kampali oraz z ośrodka w Gulu, gdzie dzieci, które zmuszane były zabijać przywracane są do „normalnego” życia. Tyle że w Ugandzie ta normalność to bieda i strach. Dzieci porywane są z wiosek przez partyzantów, daje im się maczety, pałki lub motyki i każe zabijać – rodzeństwo, rodziców, dziadków lub obcych ludzi. Dzieci wychowuje się na przyszłych bezwzględnych wojowników. Nawiedzeni prorocy tworzą swoje Boże Armie złożone z dziecięcych szwadronów śmierci. Przerażające i odrażające. Często już kilkuletnie dzieci są zabójcami. Aż trudno uwierzyć w tak absurdalny, okrutny świat. Teraz książkę, wydaną w formie audiobooka, czyta Roch Siemianowski. Moim zdaniem ten bardzo dobry lektor świetnie nadaje się do powieści kryminalnych czy fantastyki (czytał m.in. książki Orsona Scotta Carda), ale jego sposób lektury zupełnie nie pasuje do literatury faktu. W przypadku takich książek jak reportaże Jagielskiego niepotrzebna jest lektorska interpretacja tekstu, treść dostatecznie mocno przemawia do czytelnika czy słuchacza. (ł) Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2013, 39,90 zł, CD-MP3, ISBN 978-83-7878-103-5

Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 216, ISBN978-83-7767-985-2

media

Krzysztof Mroziewicz

Korespondent, czyli jak opisać pełzający koniec świata

„Dziennikarstwo – jak mówił Max Weber – podobnie jak polityka jest zawodem z misją” – przypomina Krzysztof Mroziewicz prawdę, niestety zapomnianą, czy też świadomie dziś odrzucaną, jakby w poczuciu misji było coś wstydliwego. Tymczasem bez misji nie ma ani dobrej polityki, ani dobrego dziennikarstwa, jednym słowem demokracja ma się nienajlepiej. O takich właśnie dziennikarzach – z misją – czy też reporterach i korespondentach, traktuje jego książka. To zbiór „analiz przypadku”. Mroziewicz przedstawia sławne teksty i warsztat pracy najlepszych w tym zawodzie. Zabiera przy tym głos w debacie, jak daleko reporter może się posunąć między odzwierciedlaniem rzeczywistości, a jej kreowaniem, między prawdą, a właśnie misją, która niekoniecznie jest prawdą w formie najczystszej. Im informacja szybciej obiega świat, im dostęp do wiedzy jest łatwiejszy, tym mniej dziennikarz ma miejsca na własną kreację. A jednak! Wybitnych reporterów wciąż nie brakuje. Szczególnie dużo miejsca Mroziewicz poświęca najtrudniejszej pracy – korespondenta wojennego, a w tym zakresie mamy wyjątkowo dużo wybitnych osobowości. A jak rozpoznać pierwszą ligę dziennikarską? Mroziewicz wymienia wiele cech, te jednak wydają mi się najważniejsze: poziom wykształcenia, znajomość języków, w tym własnego, i rozpoznawalność. Książkę inkrustują świetne archiwalne zdjęcia, które stanowią zwykle dopełnienie reportażu, a także liczne cytaty klasyków – nie tylko dziennikarstwa, także medioznawców. (łg)

Geoffrey Nunberg (red.)

Przyszłość książki

Zysk i S-ka, Poznań 2013, s. 300, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-347-4

Choć teksty składające się na niniejszą książkę powstały jako referaty na konferencję naukową, która odbyła się już niemal dwadzieścia lat temu (w lipcu 1994 roku, w Centrum Badań Semiotycznych i Kognitywnych Uniwersytetu w San Marino), do dziś zachowują zaskakującą aktualność dla miłośnika książki, czytelnika zainteresowanego nie tylko przemianami tak szanownego medium, jakim jest książka, nie tylko szeroko pojętą socjologią i antropologią mediów, ale także po prostu ciekawego przyszłości naszego świata. Większość autorów zamieszczonych w zbiorze tekstów próbuje odpowiedzieć sobie na pytanie, czy książka może w ogóle przetrwać w świecie, w którym coraz większą rolę odgrywają media elektroniczne, z ich błyskawicznym, zmiennym, łatwym i tanim przekazem. Wspólnym mottem przewijającym się przez te rozważania są słowa archidiakona z „Dzwonnika

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4

47


Recenzje z Katedry Notre Dame” Victora Hugo: „To zabije tamto. (…) Księga zabije budowlę. (…) Druk zabije kościół. (…) Słowo drukowane zabije architekturę”. Czy komputer zabije książkę? Może w takim właśnie stopniu, w jakim druk zabił architekturę: przemieniając ją, nie tylko odbierając jej znaczenie i zasięg, ale także zmuszając twórców i publiczność do odkrycia jej niespotykanych dotychczas możliwości? A może w ogóle rozważania o kryzysie papierowego drukowanego kodeksu nie biorą pod uwagę tego, że taka forma jest tylko jedną – i wcale nie najdłużej w historii funkcjonującą – z postaci medium podlegającego nieustannym przemianom? Nie biorą pod uwagę również tego, że nieustannie zmienia się pojęcie autorstwa i twórczości, a my po prostu przyzwyczailiśmy się do takiej sytuacji, że materialna książka podpisana jest imieniem i nazwiskiem kogoś, kto z różnych względów uchodzi za twórcę. Czy książka przetrwa? Może ma rację Umberto Eco, który w posłowiu do „Przyszłości książki” pisze: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko dotarcia do informacji”. Jarosław Górski tłum. Joanna Rzepa, Alicja Szatkowska, Biblioteka Analiz, Warszawa 2013, s. 386, 29,90 zł, ISBN 978-83-63879-23-5

przewodniki Paweł Fabijański

500 cudów natury w Polsce, które warto w życiu zobaczyć

Po „1000 miejsc w Polsce, które war to w życiu zobaczyć” i „1000 miejsc w Europie, które warto w życiu zobaczyć” przyszła pora na nową publikację opatrzoną znakiem „Sport i Turystyka – Muza”. „Cuda” zebrane w książce są efektem 30 lat wędrówek autora po Polsce. Łącznie opisał 500 wyjątkowych, ciekawych i ważnych gatunków zwierząt i roślin oraz krajobrazy – od morza do gór, od wschodu do zachodu. Alfabetyczny układ haseł daje możliwość wyszukiwania wybranych zagadnień. Poruszanie się po książce ułatwia również zamieszczony na końcu indeks haseł oraz indeks tematyczny, a także słowniczek pojęć. Wśród haseł jest najsłynniejsze drzewo w Polsce – dąb Bartek, a także kukułka, jaskinia Raj, dolina Rospudy, czyli perełki dzikiej przyrody. Każdemu opisywanemu cudowi towarzyszy fotografia i oczywiście atrakcyjny opis. Edytorska strona jest zachwycająca, a całość napawa optymizmem. Przekazuje wiedzę, ale też zachęca do poznawania naszego kraju, który pełen jest niezwykłych miejsc, zjawisk, skarbów przyrody wartych odwiedzenia i poznania. (et) Muza, Warszawa 2013, s. 960, 99,99 zł, ISBN 978-83-7758-490-3

Dla dzieci i młodzieży Danuta Wawiłow

Człowiek ze złotym parasolem Lubię „wawiłowe wiersze” – tak je kiedyś nazwałam i pozwalam sobie teraz też tak napisać, gdyż Danusia Wawiłow – pisarka, poetka, tłumaczka, autorka słuchowisk radiowych – była bliska mi, nie tylko jako poetka, ale jako człowiek, kobieta. Danusia piekła pyszny sernik, a potem się cudownie jadło i rozmawiało o poezji, o życiu. Kiedyś zaproponowała, żebym ułożyła do jej wierszy melodie, a potem dała mi ceramicznego węża, żeby chronił mnie przed ludzkim cynizmem, którego wokół nas nie brakuje. Poezji Danusi Wawiłow zawdzięczam inne spojrzenie na ludzi. „Człowiek ze złotym parasolem” to zbiór wierszy, które przenoszą nas w świat wesołego dziecięctwa (wiersz pt. „Kałużyści”), śmiechu (wiersz „Dziwna bajeczka”) radości (wiersz „Ziemniaczana zabawa”), a także melancholii (wiersze „Jesienią”, „Znicze”). Książka została porządnie wydana, a bajkowo zilustrowała ją 48

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Anna Pawlina i na pewno lektura ucieszy nie tylko najmłodszych, ale i tych, dla których spotkanie z poezją Danuty Wawiłow jest cudowną podróżą, i poznaniem tego, co wydaje nam się mniej lub bardziej oczywiste: „…I okropnie byli weseli, Choć się wcale nie rozumieli, Bo ten człowiek gadał po polsku, A parasol – po parasolsku…” Małgorzata J.Berwid Literatura, Łódź 2013, s. 64, ISBN 978-83-7672-179-8

Petra Stamer-Brandt

Nowe gry i zabawy rozładowujące złość W książce znaleźć można wiele pomysłów do pracy z dziećmi, którym należy pomóc w pozbyciu się nagromadzonej agresji. Adresatami są wychowawcy, pedagodzy społeczni, nauczyciele edukacji wczesnoszkolnej oraz rodzice. Przedstawione tu propozycje gier i zabaw są odpowiednie dla przedszkolaków i młodszych dzieci klas szkoły podstawowej (3-10 lat). Zabawy i gry mają m.in. nauczyć dzieci opanowania sztuki spierania się, rozładowania napięcia i złości, pokonania lęku, rozwiązywania konfliktów. Petra Stamer-Brandt zwraca uwagę na dostrzeganie mocnych stron i uzdolnień dzieci wykazujących zachowania agresywne. Trzeba okazywać im szacunek, chwalić je i podkreślać ich możliwości, ale również należy stawiać granice i przestrzegać zasad postępowania. Właśnie w tym celu w publikacji tej zostały zebrane i opisane liczne zabawy. Bożena Rytel Wydawnictwo Jedność, Kielce 2013, s.110, ISBN 978-83-7660-766-5

Grace Mcleen

Świat Judyty Osierocona przez matkę 10-letnia Judyta mieszka z ojcem w jednym z amerykańskich miasteczek. Życie dzieli między szkołę a oazę, w ramach której razem z tatą głosi słowo boże wśród mieszkańców miasteczka. Zadanie to trudne, bowiem w miejscu dręczonym bezrobociem i przemocą rzadko można spotkać kogoś zainteresowanego podjęciem dyskusji na tematy związane z Bogiem i wiarą. W tak niesprzyjającym otoczeniu Judyta z ojcem nie raz za to stają się obiektami kpin i kąśliwych komentarzy ze strony niedoszłych nawróconych. Przez swoją kaznodziejską działalność dziewczynka ma też problemy w szkole, gdzie jest prześladowana przez kolegów z klasy. Szczególne okrucieństwo wykazuje wobec niej Neil, który znajduje przyjemność w publicznym poniżaniu Judyty kiedy tylko nadarzy się okazja. Nie mogąc liczyć na wsparcie zamkniętego w sobie ojca, Judyta coraz bardziej zbliża się do Boga. W pewnym momencie odkrywa, że ma od niego dar – może czynić cuda. Postanawia wykorzystać swoją niezwykłą umiejętność do własnych celów. Chce, by Neil, który tak uprzykrza jej życie, dostał nauczkę. Judyta nie zdaje sobie sprawy z tego, że jej działania mogą mieć wpływ nie tylko na nielubianego kolegę, ale i krąg najbliższych jej osób. Debiutancka powieść Grace Mcleen, choć przeznaczona dla dzieci i młodzieży, może zainteresować także dorosłego czytelnika, podejmuje bowiem problemy towarzyszące człowiekowi na każdym etapie życia: istoty dobra i zła, pragnienia akceptacji i dramatu odrzucenia, walki o to co dla nas najważniejsze, a przede wszystkim problematyki wiary i pojmowania roli Boga w życiu człowieka, co w książce – przeznaczonej przecież dla młodszych czytelników – wcale nie jest potraktowane powierzchownie. (mm) tłum. Katarzyna Petecka-Jurek, Sonia Draga, Katowice 2013, s. 346, ISBN 978-83-7508-693-5

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

s t y c z e ń

2 0 1 4


Wydawnictwo Sonia Draga 32/(&$ 12:2ยฅ&, 67<&=1,$

.OLPDW\F]QD L XU]HNDMร FD KLVWRULD PLรฏRฤ FL Z F]D VDFK ZRMQ\ Z ;,; ZLHF]QHM -DSRQLL /HVOH\ 'RZQHU SLV]H ] ZLHONร GEDรฏRฤ FLร R V]F]HJรถรฏ\ 'OD PLรฏRฤ QLNรถZ KLVWRULL L GREUHM OHNWXU\

3HรฏQH SU]\JรถG SRV]XNLZDQLD WDMHPQLF]HJR PDQXVNU\SWX )DVF\QXMร FD SRGUรถฤ SU]H] ฤ UHG QLRZLHF]QH :รฏRFK\ )UDQFMร L +LV]SDQLร 6NRP SOLNRZDQH ]DJDGNL L WDMHPQLF]H ZVND]รถZNL

3RZLHฤ ร R SU]\MDฤ QL ORMDOQRฤ FL L PLรฏRฤ FL D ]DUD]HP QLH]Z\NรฏD SXEOLNDFMD XND]XMร FD SUREOHP\ VSRรฏHF]QH Z 7XUFML L G]LDรฏDOQRฤ ร SROLW\F]Q\FK HNVWUHPLVWรถZ QD SU]HVWU]HQL ODW

0URฤ ร F\ NUHZ Z ฤ \รฏDFK WKULOOHU Z\Uรถฤ QLR Q\ ZLHORPD QDJURGDPL SU]HGVWDZLDMร F\ EH]Z]JOร GQ\ ฤ ZLDW OXG]L VNDฤ RQ\FK ODWDPL DSDUWKHLGX 1LH PD Z QLP PLHMVFD QD G]LH FLรฑVWZR D ZV]\VWNLP U]ร G]ร QDUNRW\NL L ZVSRPQLHQLD GDZQ\FK NU]\ZG

1RZD NVLร ฤ ND MHGQHJR ] QDMJรฏRฤ QLHMV]\FK L QDMZDฤ QLHMV]\FK SLVDU]\ IUDQFXVNRMร ]\F]Q\FK Z\GDZDQHJR Z NUDMDFK 3R PLVWU]RZVNX VNRQVWUXRZDQD SRZLHฤ ร R SU]H REUDฤ HQLX (XURSHMF]\ND NWรถUHPX ] ZROQD RWZLHUDMร VLร RF]\ QD DIU\NDรฑVNLH SLHNรฏR

1RZD SRZLHฤ ร QDM]DEDZQLHMV]HJR SROVNLHJR HPLJUDQWD b.DOLQR ] NVLร ฤ NL .QDSSD U]ร G]RQH MHVW SU]H] ฤท]DรฏRฤ \FLHODฤต NWรถU\ F]XZD L FKFH ZV]\VWNLP NLHURZDร 7R EH]Z]JOร GQD NU\W\ND U]HF]\ZLVWRฤ FL NRQVXPSFML ยฅZLDW MDN X /HPD /LWHUDFND SU]HVWURJD

www.soniadraga.pl, www.facebook.pl/wydawnictwoSoniaDraga, tel. 32 782 64 77


l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

.6,k¿.$ 52.8

m a g a z y n

.RQVXOWDQW L DXWRU ZVWÚSX $QGU]HM 1RZDN 5HGDNFMD .U]\V]WRI 2ĝöJ /HV]HN 6RVQRZVNL 556 stron! IRUPDW DOEXPRZ\ [ FP WZDUGD RSUDZD ]ïRWH WïRF]HQLD '2'58. :\GDQLH X]XSHïQLRQH =DZLHUD ELRJUDP ĂS NDUG 6WDQLVïDZD 1DJ\HJR

Nr 1/2014 (208) • styczeń 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

Wielkie

sportowe

emocje!

&HQD GHWDOLF]QD ]ï ISBN 978-83-7553-148-0

DROGA DO

JUSTYNY KOWALCZYK

1$*52'$ ķ1$-/(36=$ 38%/,&<67<.$ ĵ

Historia biegów narciarskich

Wszystkie tajemnice, kontrowersje i skandale ELHJyZ QDUFLDUVNLFK Z MHGQHM NVLĉŮFH

$GDP %XMDN .V :DOGHPDU &KURVWRZVNL %S $QWRQL '\G\F] 3LRWU *OLñVNL -DURVïDZ .DF]\ñVNL =G]LVïDZ .UDVQRGÚEVNL $QWRQL 0DFLHUHZLF] .U]\V]WRI 0DVïRñ NDUG 6WDQLVïDZ 1DJ\ $QGU]HM 1RZDN -DQ 3RVSLHV]DOVNL :RMFLHFK 5HV]F]\ñVNL 2 7DGHXV] 5\G]\N /HV]HN 6RVQRZVNL (ZD 6WDQNLHZLF] .U]\V]WRI 6]F]HUVNL

01 9 771234 020140

%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO IDNV H PDLO KDQGORZ\#ELDO\NUXN SO NVLÚJDUQLD ZZZ ELDO\NUXN SO

2 014

ISBN 978-83-7553-144-2

ISSN 1234-0200

Cena detaliczna: ]ï

s t y c z e ń

VWURQ [ FP NUHGD Eï\V]F]ÈFD J twarda oprawa, obwoluta

BODE

MILLER

AUTOBIOGRAFIA WARIATA

7\ONR RQ PyJâ ]JXELý ]âRW\ PHGDO PLVWU]RVWZ ŒZLDWD Z NQDMSLH L UR]ELý .U\V]WDâRZĉ .XOĘ NWyUĉ QDGDâ MDNR EDJDŮ Z VDPRORFLH

=,02:( 6=$/(ļ67:2


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.