k s i ฤ ลผ k i m a g a z y n
l i t e r a c k i
3ROHFDQD SXEOLNDFMD QD ยฅZLDWRZH 'QL 0รฏRG]LHฤ \ .UDNรถZ
Nr 4/2016 (235) Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464
3DQL ]\VNXMH SU]\ EOLฤ V]\P SR]QDQLX .U\VW\QD -DQGD w V]F]HUHM
UR]PRZLH
] .DWDU]\Qร 0RQWJRPHU\ RSRZLDGD R QDMZDฤ QLHMV]\FK
POLSKA WERSJA -8ยฟ : 635=('$ยฟ<
URODFK ฤผ W\FK
: &=(5:&8 3,}m :(56-, 2%&2-}=<&=1<&+
\ PDW ,6%1
SDSLHU NUHGRZ
'รฏXJR RF]HNLZDQ\ Z\ZLDG U]HND z .U\VW\Qร
%LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
Z NVLร JDUQLDFK MXฤ RG
PDMD
ZZZ S UR V ] \ Q V NL S O
04
-DQGร
QLD VLร MHJR F]FL QD FDรฏ\P ฤ ZLHFLH 3UH]HQWXMH WHฤ .UDNรถZ MDNR VWROLFร NXOWX %Rฤ HJR 0LรฏRVLHUG]LD LbPLHMVFH ZbNWรถU\P RGEร Gร VLร QDMEOLฤ V]H ยฅZLDWRZH 'QL 0รฏRG]LHฤ \ 7R WDNฤ H SUH]HQWDFMD 3ROVNL MDNR NUDMX RbSRQDGW\VLร FOHWQLHM FKU]Hฤ FLMDรฑVNLHM KLVWRULL 7HNVW\ ]RVWDรฏ\ ]LOXVWURZDQH ZVSDQLDรฏ\PL ]GMร FLDPL ]QDQHJR IRWRJUDฤ ND $GDPD %XMDND
9 771234 020164
cena detal. ]รฏ
ISSN 1234-0200
FP VWU [
4/ 2016
B
RJDWR LOXVWURZDQ\ DOEXP SU]HGVWDZLD V\OZHWNL LbG]LDรฏDOQRฤ ร GZรถFK Z\Mร WNRZ\FK RVรถE NWรถUH ZbGHF\GXMร F\ VSRVรถE SU]\F]\QLรฏ\ VLร GR XVWDQRZLHQLD LbUR]SURSDJRZDQLD NXOWX 0LรฏRVLHUG]LD %Rฤ HJR Zbฤ ZLHFLH ยฅZ 6LRVWUD )DXVW\QD SU]HND]DรฏD OXG]LRP SU]HVรฏDQLH -H]XVD Dbฤ Z b-DQ 3DZHรฏ ,, PRFร VZRMHJR SDSLHVNLHJR XU]ร GX QDGDรฏ PX Rฤ FMDOQร UDQJร SRWHP ]Dฤ ]DZLHU]\รฏ ฤ ZLDW %Rฤ HPX 0LรฏRVLHUG]LX .VLร ฤ ND WR ]QDNRPLWH NRPSHQGLXP ZLHG]\ Rb%Rฤ \P 0LรฏRVLHUG]LX LbWR ]DUรถZQR GOD 3RODNรถZ MDN LbFXG]R]LHPFรถZ =ZLร ฤ OH LbMDVQR XND]XMH LVWRWร LbVHQV %Rฤ HJR 0LรฏRVLHUG]LD RUD] G]LHMH UR]SU]HVWU]HQLD-
QD VFHQLH L Z ฤ \FLX
']LZLV] DUG 6WDQLVรฏDZ N VW HN W DN XM P % QRZVND )RWRJUDฤ H $GD LDN -RODQWD 6RV KQ DF 0 Q -D I DZD NV SUR J WZDUGD RSU
Nowa książka najczęściej nagradzanej dziennikarki 2015 roku
W Y DAW N I C T WO S O N I A D R AGA
POLECA NOWOŚCI MAJA
fot. Jakub Pleśniarski
EUROPEJSKI PULITZER Stara niewyjaśniona zbrodnia. Seryjny zabójca, który wyłania się z przeszłości. Konformizm i rasizm, które łączą się ze sobą. Taka jest Italia Costantiniego.
Wciągająca, satyryczna powieść pełna oskarżeń kierowanych w stronę religijnego fundamentalizmu, którego hipokryzja i ciasnota zagrażają nowoczesnym demokracjom.
Thriller balansujący na granicy wytrzymałości czytelnika…Wyszukany i przerażający! Jo Nesbø ma godnego konkurenta!
Nowa książka laureata Literackiej Nagrody Nobla. To proza, która zadaje pytania, nie udzielając odpowiedzi; drąży wspomnienia, igrając z pamięcią.
Oryginalna opowieść o pożądaniu, które przezwycięża skrupuły, o lojalności i szacunku oraz o tym, że na rzeczywistość zawsze patrzy się wybiórczo.
Opowieść o ogniu i popiołach uczucia między dwojgiem ludzi, którzy dla siebie przekraczają granice norm moralnych, choć jeszcze niedawno sami je sobie narzucili.
Dziennik pełen ironicznych, dygresyjnych i niezmiennie aktualnych zapisków na temat wydarzeń politycznych i kulturalnych.
Zwieńczenie tetralogii jednej z najlepszych współczesnych pisarek. Ta wciągająca opowieść o dwóch przyjaciółkach Lili i Elenie, o Neapolu, o walkach między rodzinami, o politycznych rozgrywkach.
Obraz Argentyny w czasach „brudnej wojny domowej”, ale też powieść o miłości, nienawiści, karze i przebaczeniu.
Każda z opisanych tu historii ma wielką siłę rażenia. Oszczędny, często lakoniczny styl narracji tylko ją potęguje. Ta książka to lektura obowiązkowa. Ewa Ewart
www.soniadraga.pl
www.fb.com/WydawnictwoSoniaDraga
tel. 32 782 64 77
Spis treści
W numerze numer 4 (235) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Małgorzata Janina Berwid, Anna Czarnowska-Łabędzka, Janusz Drzewucki, Tomasz Gardziński, Jarosław Górski, Joanna Habiera, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Wanda Morawiecka, Małgorzata Orlikowska, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416 tel.:(22) 828 36 31 Internet: www.rynek-ksiazki.pl e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostępna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl
nagroda magellana Redakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” już po raz ósmy przyznała doroczne Nagrody Magellana. Ideą konkursu jest wyróżnianie wydawców wartościowych publikacji, wyróżniających się starannością o turystyczną jakość, rozbudzających pasję podróżowania oraz wychowujących nowe pokolenia globtrotterów – miejmy nadzieję, że przyszłych czytelników przewodników. Komisja konkursowa przyznała 15 nagród głównych, 8 wyróżnień i nagrodę specjalną dla podróżnika, który swą postawą kreuje modę na podróżowanie, rozbudza wrażliwość na piękno – w przyrodzie i w drugim człowieku – i zachęca do pielęgnowania w sobie uważności 14-17
tajemnica brazylijskiej prowincji Ojciec opowiadał mi historię mężczyzny, który był miejscowym zawadiaką i który właśnie zginął w sposób, jaki opisuję w książce. Historię tego mężczyzny i jego zabójstwa mój ojciec poznał z ust jednego z miejscowych rybaków, chociaż nie był przekonany, czy to była prawda. I ja też nie próbowałem dojść, czy ta historia rzeczywiście się wydarzyła, ale gdy przeniosłem się do Garopaby, przypomniałem sobie tę opowieść. Stwierdziłem nawet, że gdyby to się rzeczywiście wydarzyło, to musiało być gdzieś po sąsiedzku. Zacząłem zadawać sobie pytania, dlaczego tak się stało, kim byli ludzie z jego rodziny? Rodziły się kolejne pytania, które zaczęły budować tę postać i jego historię, a jednocześnie zostało to przeplecione moimi osobistymi spostrzeżeniami i doznaniami z pobytu w Garopabie – z Danielem Galerą, autorem książki „Broda zalana krwią”, rozmawia Piotr Dobrołęcki 18-19
Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski
książki Miesiąca „Góra Tajget” Anny Dziewit i „Biel” Marcina Kydryńskiego 26 „Broda zalana krwią” Daniela Galery i „Apostołowie Bożego Miłosierdzia” ks. prof. Jana Machniaka i Jolanty Sosnowskiej 27
Prenumerata: 1) R edakcja: tel. (22) 828 36 31, www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) G armond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4) P renumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
2
Proponujemy także Wydarzenia 4-9 • Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia 10-12 • Między wierszami – felieton Tomasza Zaperta 20 • Na-molny książkowiec – felieton Tadeusza Lewandowskiego 22 • Rozmowa z Dariuszem Lipką, autorem książki „Trening życia” 24 • Fragment książki Anny Łaciny „Niebo nad pustynią” 25 • Felieton Marka Ławrynowicza 30 • Recenzje 28-44 m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Wydarzenia fantastyczna kolekcja
P
Dwa miliony „Map”
„M
apy” autorstwa Aleksandry i Daniela Mizielińskich to największy bestseller w historii wydawnictwa Dwie Siostry. Do tej pory książka, która ukazała się w 2012 roku, została sprzedana na całym świecie w liczbie ponad 2 mln egz. – Obecnie wydrukowanych wersji językowych jest 25, a kolejnych kilka się tłumaczy i składa. W samej Japonii sprzedano ponad 100 tys. egz. – podsumowuje dyrektor handlowy wydawnictwa Dwie Siostry Tomasz Marciniak. (pw)
XXii targi Wydawców katolickich
feniks i koleJny rekorD
R
ekordowa liczba ponad 30 tys. czytelników odwiedziła 22. edycję Targów Wydawców Katolickich, jaka w dniach 7-10 kwietnia odbyła się w Arkadach Kubickiego na Zamku Królewskim w Warszawie. W tym roku swoją ofertę wydawniczą zaprezentowało blisko 180 krajowych i zagranicznych wystawców, dzięki czemu w sali ekspozycji udało się zgromadzić nawet ponad 8000 tytułów. Podczas uroczystości otwarcia targów wicepremier, minister kultury i dziedzictwa narodowego prof. Piotr Gliński wręczył Medale „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” – dyrektorowi targów i prezesowi zarządu SWK ks. Romanowi Szpakowskiemu (medal srebrny) oraz animatorowi kultury – Józefowi Tadeuszowi Baliszewskiemu (medal brązowy), a także odznakę honorową „Zasłużony dla Kultury Polskiej” – wydawcy książek Adamowi Mazurkowi. Tradycyjnie już jednym z kluczowych elementów wystawienniczej imprezy była gala wręczenia Nagród Feniks, która odbyła się w sobotę 9 kwietnia. Nagrodę Główną otrzymał prof. Leszek Mądzik – reżyser i choreograf teatralny, nagrodę Feniks Diamentowy otrzymał prof. kardynał Gerhard Ludwig Müller za książkę „Dogmatyka katolicka” (Wydawnictwo WAM), Feniks specjalny trafił w ręce prof. Krzysztofa Ożoga za książkę „966. Chrzest Polski” (Wydawnictwo Biały Kruk). Ponadto Kapituła podjęła również decyzję o przyznaniu nagrody Feniks Specjalny Wiara w obiektywie, który trafił do Arturo Mari, długoletniego fotografa Jana Pawła II oraz do Adama Bujaka i Janusza Rosikonia. – Jestem zaszczycony, że mogę uczestniczyć w wydarzeniu tak bardzo doniosłym, i tak bardzo ważnym. W kontekście tego wydarzenia, jakim są targi książki, mamy napływ osób, które domagają się lektury, a przecież książka ma swoje oczywiste korzenie w Biblii. Tego wieczoru honorujemy osoby, które pomagają nam czytać, pomagają nam myśleć. Także te osoby, które pomagają nam w jakiś sposób odnosić się do wyzwań, które stawia współczesna kultura, także ta cyfrowa – mówił niezwykle aktywny w trakcie targów ks. kardynał Tarcisio Bertone, emerytowany Sekretarz Stanu Stolicy Apostolskiej. I dodał: – Chciałbym także, żebyśmy pozwolili się oświecić przez trzy wydarzenia, które Polska teraz celebruje i przeżywa: 1050. rocznicę Chrztu Polski, 100-lecie śmierci Henryka Sienkiewicza, którego powieści również czytałem, kiedy byłem młodym człowiekiem oraz Światowe Dni Młodzieży, które odbędą się w tym roku w Krakowie. Kolejna edycja Targów Wydawców Katolickich odbędzie się w dniach 30 marca-2 kwietnia. (pw) fot. Piotr Dobrołęcki
od koniec marca Wydawnictwo Literackie i koncern medialny Ringier Axel Springer zapoczątkowały edycję 30-tomowej kolekcji polskiej literatury fantastycznej zatytułowanej „Światy Równoległe”. W jej skład wchodzą książki czołowych polskich autorów, wielokrotnie nagradzanych, m.in.: Stanisława Lema, Jacka Dukaja, Anny Brzezińskiej, Łukasza Orbitowskiego, Szczepana Twardocha i Krzysztofa Piskorskiego. Kolekcja dostępna jest m.in. w kioskach i salonach prasowych. Kolejne tomy ukazują się co dwa tygodnie. (pw)
Sojusz małopolsko-bieszczadzki
o dwudniowe targi, czyli I edycję Festiwalu Pięknej Książki. Pojawią się na nim najbardziej dbywający się od 10 lat festiwal Biesz- cenione wydawnictwa oraz instytucje kultuczadzkie Lato z Książką, został wzbo- ry. Swoją ofertę zaprezentuje kilkudziesięciu gacony o Festiwal Pięknej Książki, który wystawców w miejscu lubianym przez mieszodbędzie w dniach 11-12 czerwca w Cen- kańców Regionu, czyli Centrum Kulturalnotrum Kulturalno-Handlowym Millenium Hall Handlowym Millenium Hall w Rzeszowie. w Rzeszowie. Organizatorem wykonaw- Sprzedaży książek będą towarzyszyć spotkaczym wydarzenia, które jest nową propo- nia z najpopularniejszymi autorami i osobizycją dla czytelników, są Targi w Krakowie, stościami świata kultury oraz konkursy i wyktóre od 20 lat z sukcesem organizują Mię- stawy. (pw) dzynarodowe Targi Książki w Krakowie. Inicjatywa pod nazwą Ogólnopolski Letni Projekt Szekspir Sezon Czytelniczy to cykl spotkań poświęcookazji przypadającego w 2016 roku nych literaturze, organizowanych w całej Pol400-lecia śmierci Szekspira brytyjski wysce – od Bieszczadów po Pomorze, wspierany i koordynowany przez Instytut Książki dawca Hogarth Press zaprosił do współpracy oraz media regionalne i ogólnopolskie. Inten- bestsellerowych pisarzy. Powierzył im opocją przyświecającą organizacji Bieszczadzkie- wiedzenie na nowo najbardziej znanych dzieł go Lata z Książką jest chęć zaproponowania wielkiego dramaturga. Owocem ich pramieszkańcom z południa kraju wartościowej cy i talentów literackich jest kolekcja współformy spotkania z książką. Ogromne zainte- czesnych powieści, które zostaną wydaresowanie tym wydarzeniem zachęciło or- ne w kilkunastu językach na całym świecie. ganizatorów do rozszerzenia jego formuły W Polsce książki ukazują się nakładem Wy-
O
Z
4
m a g a z y n
l i t e r a c k i
dawnictwa Dolnośląskiego pod szyldem „Projekt Szekspir”. Pierwszą książką z serii jest współczesna wersja „Zimowej opowieści” napisana przez Jeanette Winterson – pod tytułem „Przepaść czasu”. Niedawno ukazał „Kupiec wenecki. Shylock się nazywam” Howarda Jacobsona. Swoje wersje szekspirowskich dramatów stworzą również inni autorzy, m.in. Margaret Atwood, Gillian Flynn czy Jo Nesbø. W Polsce książki ukażą się nakładem Wydawnictwa Dolnośląskiego. (et)
kolektyw księgarzy kameralnych
17
warszawskich niezależnych księgarń łączy swoje siły, aby animować i edukować warszawiaków. Inicjatywa dała się k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Wydarzenia
Dotacje na księgarnie
W
ładze Krakowa przyznały 200 tys. zł dofinansowania na realizację programu kulturalnego w księgarniach. Środki zostały rozdysponowane pomiędzy trzy fundacje: Fundacja Miasto Literatury – program zatytułowany „Krakowskie księgarnie na medal” – 80 tys. zł; Fundacja Centrum Kopernika – Księgarnia De Revolutionibus, program „Festiwal niezależnych księgarń” – 80 tys. zł oraz Fundacja Poemat, program – dyskusyjne kluby czytelnicze w księgarniach – 40 tys. zł. (pw)
Czytanie w social media
W
reakcji na ostatnie wyniki badań czytelnictwa, publikowane m.in. przez Bibliotekę Narodową, dość szybko pojawiło się kilka pomniejszych analiz dotyczących różnych obszarów czytelniczej aktywności Polaków. Przykładowo, według analizy Instytutu Monitorowania Mediów od początku 2015 roku w mediach społecznościowych pojawiło się prawie 67 tys. deklaracji czytelnictwa, czyli o prawie 30 tys. więcej wzmianek w porównaniu do roku 2014. „Internauci podjęli w temacie czytelnictwa ponad 1,3 mln różnego rodzaju interakcji, takich jak udostępnienia, polubienia czy komentarze. Ta skala dyskusji pokazuje, że w social mediach istnieje duży potencjał, który może okazać się szansą dla instytucji, bibliotek i wydawców do nawiązania relacji z potencjalnymi czytelnikami” – wynika z raportu IMM. Głównymi źródłami internetowych dyskusji o książkach są: Facebook (53 proc. wszystkich wzmianek) oraz 6
Rozmowa z Agnieszką Haską i Jerzym Stachowiakiem, autorami książki „Bezlitosne”
400 i 20 tysięcy – Skąd w międzywojennej Polsce wzięła się tak duża liczba kobietagentek? Której z nich należy się palma pierwszeństwa? – Rzeczywiście, w dwudziestoleciu międzywojennym afery szpiegowskie były na porządku dziennym tak bardzo, że trafiały do kultury popularnej – wystarczy tu przypomnieć film „Szpieg w masce” z 1933 roku. Wbrew stereotypowi, w werbunku kobiet nie liczyła się tylko uroda czy zdolności uwodzenia, ale przede wszystkim spryt i zdolności. Agentek, pracujących dla Niemiec oraz Związku Radzieckiego było wiele, ale chyba najciekawsza jest działalność Pauliny Tyszewskiej i jej współpracowników, szpiegujących dla Polski w Wolnym Mieście Gdańsku. Tyszewska była partnerką zastępcy kierownika gdańskiej placówki wywiadowczej Abwehry, Kohtza; w 1937 roku zwerbował ją polski wywiad. Uzyskiwanie informacji było dość proste: Kohtz był tradycjonalistą i lubił jadać w domu obiady i kolacje, opowiadając przy tym o szczegółach swojej pracy. Dzięki temu uzyskano bezcenne dla Polaków informacje. Niestety, po wybuchu wojny centrala II Oddziału w Warszawie nie zniszczyła wszystkich dokumentów dotyczących działalności wywiadowczej, dzięki którym Niemcy dowiedzieli się, kto szpiegował na ich terenie. Tyszewska została stracona w 1941 roku. – Najsławniejszym oszustem II RP był Adolf Cynjan, a kto wiódł w tej dziedzinie prymat pośród pań? – Najbardziej znaną oszustką była oczywiście Maria Ciunkiewiczowa, zwana ostatnią polską kurtyzaną. Ale naszym zdaniem dużo barwniejszą postacią była Aniela Kamieńska, która jeszcze przed ukończeniem 30 lat zbiła całkiem pokaźny majątek na naciąganiu różnych panów. Na długiej liście mężczyzn, którzy ulegli wdziękom Anieli można znaleźć dyrektora banku, urzędnika sądowego, komisarza policji, magnatów, przemysłowca z Poznania, dyrektora firmy z Bielska, generała w stanie spoczynku, pomniejszych urzędników państwowych, a nawet fałszywego hrabiego i oszusta Jerzego Skarbka-Tłuchowskiego, z którym się zaręczyła. To była ciekawa sytuacja – swoisty pojedynek oszustów. Oboje liczyli, że uda im się pomnożyć majątek i uciec. Szybsza okazała się Kamieńska, która na początku 1929 roku uciekła z brylantami, gotówką i wyprawą ślubną o wartości ponad 80 tys. złotych. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert Recenzja na stronie 32 fot. Alicja Rogalska
poznać jako Kolektyw Księgarzy Kameralnych. „O kameralności księgarni nie przesądza jej rozmiar ani ilość pozycji w katalogu” – mówi Anna Karczewska, spiritus movens kolektywu. Jak dodaje: „Kameralna księgarnia to taka, w której książki są najważniejsze. Pracują w niej księgarze, a nie sprzedawcy. Najważniejsze jest spotkanie drugiego człowieka, rozmowa, poszukiwanie. Proces kupowania książki jest w niej uczłowieczony”. Członkami kolektywu są księgarze z antykwariatów: Czuły Barbarzyńca na Piwnej i Kwadryga na Wilczej oraz księgarń: CookOff by BookOff, BookOff, Księgarnia artystyczna BookOff w MSN, Księgarnia artystyczna w Zachęcie, Badet Ursynów i Badet Wilanów, Bagatela na Pięterku, Bullerbyn, Jak Wam się podoba, Księgarnia na Tłomackiem, Księgarnia na Pradze, MiTo, Radio Telewizja, Tarabuk, Warszawska, WilaBuki oraz należące do wydawnictw: Księgarnia Czarnego i Księgarnia Dwie Siostry. Celem kolektywu jest zbudowanie nowego wizerunku księgarni jako instytucji kultury. W czerwcu odbędzie się Warszawski Weekend Księgarń Kameralnych, wspólna inicjatywa Kolektywu, mająca zachęcić warszawiaków do odwiedzania stołecznych księgarń. (p)
Twitter (33 proc.). Najczęściej dyskutowane tematy na Facebooku oraz Twitterze dotyczyły nowości wydawniczych oraz treści przeczytanych już pozycji. (pw)
Wydawca kupuje szkołę
W
ydawnictwo Szkolne PWN dokonało zakupu ogólnopolskiej sieci szkół językowych dla dzieci i młodzieży Mała Lingua & Lingua Teens Space. Decyzja jest efektem rozwijania strategii Grupy PWN, która zakłada jednoczesny rozwój w obszarze wydawniczym oraz usługowym. 31 marca firma Mała Lingua formalnie stała się członkiem Grupy PWN oraz spółką Wydawnictwa Szkolnego PWN. „Realizując misję edukacji przez całe życie, kierujemy działania biznesowe również na obszar usług edukacyjnych” – mówi Dorota Twarowska, prezes zarządu Wydawnictwa Szkolnego PWN. „Zakup sieci szkół języków obcych Mała Lingua doskonale wpisuje się w przyjętą przez nas strategię. Języki obce to jedna ze specjalizacji naszem a g a z y n
l i t e r a c k i
go wydawnictwa a zarazem jeden z kluczowych obszarów rozwoju współczesnej edukacji. (…) Mała Lingua dysponuje siecią blisko 200 punktów na terenie całej Polski i cały czas dynamicznie się rozrasta” – wyjaśnia szefowa edukacyjnej oficyny. (p)
26,5 mln zł na zakup nowości
B
iblioteka Narodowa ogłosiła rozpoczęcie realizacji Priorytetu 1 – Zakup nowości wydawniczych do bibliotek publicznych na rok 2016. Piotr Gliński, minister kultury i dziedzictwa narodowego zatwierdził Regulamin Priorytetu 1, ustalając jego budżet na 26,5 mln zł. Priorytet 1 – Zakup nowości wydawniczych do bibliotek publicznych realizowany jest w ramach Programu Wieloletniego „Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa na lata 2016-2020” zgodnie z Uchwałą nr 180/2015 Rady Ministrów z dnia 6 października 2015 roku w sprawie ustanowienia k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
1RZRÄ&#x201A;FL
.VLÃ&#x2021;ľNL L JU\ GRVWÃ&#x203A;SQH ZHbZV]\VWNLFK GREU\FK NVLÃ&#x203A;JDUQLDFK RUD] QDbwww.hitsalonik.pl JU\ GRGDWNRZR Z VNOHSDFK ] ]DEDZNDPL L VNOHSDFK SDSLHUQLF]\FK
=QDMGļ QDV QD )DFHERRNX www.facebook.com/edipresseksiazki
Wydarzenia programu wieloletniego „Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa”. (pw)
Big Book festival po raz czwarty
WieLkA UcieczkA
Janda jakiej nie znacie
W
połowie maja na księgarskie półki trafi wywiad rzeka z Krystyną Jandą. Słynna aktorka opowiada Katarzynie Montgomery o swoich najważniejszych rolach – tych życiowych i tych zawodowych, o powstawaniu filmów i przedstawień, o kulisach teatru, za które widzowie nie mają wstępu, o miłości, przyjaźni, śmierci i życiu. Krystyna Janda ma na koncie ponad 60 ról teatralnych i ponad pięćdziesiąt filmowych. Uznana za aktorkę stulecia polskiego kina i Człowieka Wolności w kategorii „Kultura” z okazji 25-lecia przemian ustrojowych. Jako Agnieszka w „Człowieku z marmuru” wniosła do kina nieznaną świeżość i nową jakość. W „Przesłuchaniu” poruszyła wszystkich i trwale zapisała się w historii kinematografii. W „Tataraku” dotknęła najczulszych strun, w „Boskiej” rozbawiła. Wychowała kolejne pokolenia, które najpierw do Teatru Powszechnego, a teraz do Teatru Polonia i Och Teatru chodzą „na Jandę”. Książka „Pani zyskuje przy bliższym poznaniu” ukaże się nakładem Wydawnictwa Prószyński i S-ka.
C
zwarta edycja Big Book Festival – Dużego Festiwalu Czytania rozpocznie się 10 czerwca i potrwa do 12 czerwca. W tym roku jedynemu międzynarodowemu festiwalowi książki, jaki odbywa się w Warszawie, towarzyszy hasło wielka ucieczka/the great escape. – Czytanie książek zawsze było dla mnie rodzajem ucieczki. Nie od czegoś, ale do czegoś. Do innego świata, do odległych krajów, w przeszłość i w przyszłość, do niezwykłych historii, do ludzi prawdziwszych i wspanialszych niż w codziennym życiu. Wreszcie – do własnego wnętrza. Literatura pozwala się zgubić i pozwala się odnaleźć. Nie ma drugiego, lepszego sposobu na poznawanie i rozumienie siebie i innych, na oswajanie niepokojów, na dobrą zabawę. Literatura daje wolność. Sięgając po książkę – sami decydujemy gdzie chcemy się znaleźć, z kim porozmawiać, kogo poznać – wyjaśnia Anna Król, pomysłodawczyni i dyrektor Big Book Festival. W trakcie festiwalu odbędzie się ponad 50 spotkań, spacerów, gier i dyskusji, a nawet seansów leczniczych. Miejscem wydarzeń tym razem stanie się XVIII-wieczny Pałac Szustra oraz otaczający go Park Morskie Oko. W festiwalu udział weźmie stu gości z pięciu kontynentów, w tym znakomici autorzy polscy i zagraniczni. Wśród tegorocznych gości znajdą się m.in.: Martín Caparrós, Boris Akunin, Lars Mytting, Dmitry Glukhovsky, Ed Vulliamy, Vedrana Rudan, Steve Sem-Sandberg, Yasmina Khadra, Michael Crummey, Kristina Sabaliauskaitė, Deborah Moggach, Dmitry Bykow, Rana Dasgupta. Zaplanowano również rozmowy z pisarzami na niecodzienne tematy. O swoim pisarskim warsztacie opowiadać będą m.in.: Jacek Dehnel, Zośka Papużanka, Grażyna Plebanek, Agnieszka Wolny-Hamkało, Marta Masada, Kuba Wojtaszczyk i Karolina Korwin-Piotrowska, Łukasz Orbitowski, Justyna Kopińska i Przemysław Semczuk, Grzegorz Piątek i Kerstin Gust. ewa TendeRenda-ożÓg
personalia
N
a przełomie marca i kwietnia minister kultury prof. Piotr Gliński odwołał, po ośmiu latach sprawowania funkcji, Grzegorza Gaudena ze stanowiska dyrektora Instytutu Książki, a następnie powołał, na to stanowisko Dariusza Jaworskiego (w latach 2012-2014 wiceprezydenta Poznania, z doświadczeniem w pracy w wydawnictwach książkowych i mediach). W związku z odwołaniem Grzegorza Gaudena list otwarty do ministra kultury skierowało 31 literafot. Piotr Dobrołęcki
tów. W gronie sygnatariuszy listu znaleźli się m.in.: Marek Bieńczyk, Anna Bikont, Jacek Bocheński, Stefan Chwin, Tadeusz Dąbrowski, Jacek Dehnel, Janusz Głowacki, Paweł Huelle, Ignacy Karpowicz, Krystyna Kofta, Julian Kornhauser, Hanna Krall, Jerzy Kronhold, Zbigniew Kruszyński, Ryszard Krynicki, 8
Krystyna Lars, Ewa Lipska, Mikołaj Łoziński, Dorota Masłowska, Wiesław Myśliwski, Tadeusz Nyczek, Joanna Olczak-Ronikier, Kazimierz Orłoś, Jerzy Pilch, Tomasz Różycki, Krzysztof Siwczyk, Mariusz Szczygieł, Wojciech Tochman, Olga Tokarczuk, Barbara Toruńczyk i Adam Zagajewski. Inicjatywa ta spotkała się z szybką odpowiedzią ze strony resortu kultury. W komunikacie ministerstwa czytamy m.in.: „Odnosząc się do treści listu otwartego pisarzy, kolegów i współpracowników byłego dyrektora Instytutu Książki pragniemy zauważyć, że o odwołaniu pana Grzegorza Gaudena decydowały czynniki, których sygnatariusze listu zdają się nie dostrzegać. Instytut na realizację swoich celów statutowych dysponował określonym budżetem, który pan Gauden przekroczył o blisko 600 tys. zł. (…) Z wystąpienia pokontrolnego z września 2015 roku wynika, że: działalność Instytutu w kontrolowanym zakresie należy ocenić negatywnie, z uwagi na przekroczenie planu finansowego na wynagrodzenia osobowe i bezosobowe. (…) Plan na wynagrodzenia został przekroczony o kwotę 589.462, 36 zł”. Pragniemy dodatkowo zwrócić uwagę sygnatariuszom listu na fakt, iż statutowym celem Instytutu Książki jest popularyzacja czytelnictwa, tymczasem w 2015 roku tylko 37 proc. Polaków przeczytało co najwyżej jedną książkę, podczas m a g a z y n
l i t e r a c k i
gdy dane za rok poprzedni wynosiły 43 proc. Trudno więc bronić tezy, że Pan Gauden miał na swoim koncie same sukcesy. Doszukiwanie się innych, niż merytoryczne, powodów odwołania dyrektora Instytutu Książki wobec powyższych argumentów jest bezzasadne”. W wydawnictwie C.H.Beck utworzona została funkcja dyrektora sprzedaży publikacji papierowych, którą objął Mikołaj Burchard, z oficyną związany od ponad pięciu lat. Odpowiada on za sprzedaż w trzech kanałach dystrybucji, tj. sprzedaży rynkowej (poprzez sieć księgarń), telefonicznej oraz sklep internetowy. Sprzedaż Systemu Informacji Prawnej Legalis, a także innych produktów elektronicznych wydawnictwa, pozostaje w rękach dyrektora sprzedaży publikacji elektronicznych, Dariusza Dudka.
I
zmarł
mre Kertész – laureat Literackiej Nagrody Nobla z 2002 roku zmarł w wieku 86 lat po długotrwałej chorobie w swoim domu w Budapeszcie. W dorobku miał m.in. autobiograficzną powieść „Los utracony”, a także „Fiasko”, „Kadysz za nienarodzone dziecko” i „Dziennik galernika”. Był też eseistą oraz autorem przekładów z literatury niemieckiej. k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Bestsellery książki kwietnia
zen na kolorowo Tytułowej „Dziewczynie z pociągu” Pauli Hawkins wydaje się, że obserwowani przez nią z daleka ludzie prowadzą szczęśliwe życie. I nagle doznaje wstrząsu, bo dostrzega coś, co obraca wniwecz jej przekonanie. Dlaczego tak się dzieje? Patrzyła, ale nie widziała.
1
„Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” księdza Jana Kaczkowskiego [patrz poz. 2] i Piotra Żyłki nabiera dziś nowych znaczeń. A tego, co ks. Kaczkowski mówi o spowiedzi, trudno zapomnieć.
7
„Porąb i spal. Wszystko, co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie” Larsa Myttinga w Norwegii – ojczyźnie autora sprzedano ponad 300 tysięcy egzemplarzy tej książki. Norwegia liczy niewiele ponad 5 milionów mieszkańców.
8
W krótkim wprowadzeniu do książki „Grunt pod nogami” ks. Jan Kaczkowski informował: „Piszę te słowa podczas kolejnego życiowego wirażu, znów czekam na wyniki rezonansu. Proszę o modlitwę”. Po śmierci autora, o modlitwie tej tym bardziej wypada pamiętać. Winniśmy ją Zmarłemu.
2
Jedna z rewelacji zawart ych w „Ukrytych terapiach” Jerzego Zięby: „Taka sama liczba osób ma zawał z niskim jak i wysokim poziomem cholesterolu”.
3
„Audrey w domu” to powieść o Audrey Hepburn, sławnej, ale przede wszystkim bardzo lubianej aktorce. Rzecz napisał jej syn, Luca Dotti, uzupełniając opowieść licznymi przepisami kulinarnymi.
9
Wśród reportaży składających się na książkę Justyny Kopińskiej „Polska odwraca oczy” jest „Nieśmiertelność chrabąszczy” o wielkiej miłości zakończonej tragicznie: samobójczą śmiercią obojga, którzy przeszli razem wszelkie zawirowania życiowe, a nie mogli znieść starości, choroby, niemocy. Ze względu na osobę bohatera tej historii, znanego pedagoga, profesora, peerelowskiego ministra, reportaż ten nabiera jeszcze większej wagi. A napisany jest świetnie.
10
Kluczowym dla „Nieznajomego” Harlana Cobena jest pytanie, czy prawda, która niszczy, zasługuje na uznanie? Myślę, że ci wszyscy, którzy zetknęli się z niszczycielską siłą hejtu, zaprzeczą. A inni? Czekają , a ż sami jej doświadczą, a na razie tkwią w błogiej nieświadomości i w przekonaniu, że wszystko jest albo białe albo czarne. Bardzo to złudne.
4
„Shantaram” Gregory’ego Davida Robertsa ma taką autorską zapowiedź: „Ta historia zaczyna się jak wszystkie inne – od kobiety, miasta i odrobiny szczęścia”. A Jonathan Carroll rekomendował ją następująco: „To powieść z 1001 nocy nowego tysiąclecia. Każdy, kto kocha książki, przez całe swoje czytelnicze życie szukał właśnie tej powieści. Jeżeli kogokolwiek pozostawi ona obojętnym, to albo jest on bezduszny, albo martwy. Albo i to, i to”.
5
„Zakonnice odchodzą po 6 Książka cichu” Marty Abramowicz opowiada o byłych zakonnicach. Pół roku zajęło autorce znalezienie dwudziestu takich osób. W przeciwieństwie do byłych księży nie afiszują się z tym. 10
„Moje córki krowy” Kingi Dębskiej z jednej strony dyskontują sukces filmu zrealizowanego przez autorkę, z drugiej zwracają uwagę świetnym tytułem. Wcale nie żartuję.
11
„Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej” Michała Rusinka dowieść miało, że noblistka osobą zwyczajną nie była. No, to raczej odkrycie takie sobie.
12
pijane i mogło robić na przybyszach fatalne wrażenie. Ale już rok temu mieliśmy tu wspaniały miejski karnawał. Na placach i w parkach odbywały się koncerty bardzo różnej, ale dobrej muzyki. Wszystkie muzea i wystawy można było odwiedzać za darmo. Całe Bulwarne Kolco, czyli liczący 9 km pierścień starych ulic wokół Kremla, zajęły wydawnictwa, galerie, pojawili się twórcy ludowi, występowali pisarze, z czytelnikami i słuchaczami spotykali się dziennikarze stołecznych mediów, w tym opozycyjnych. Przez Kolco przewinęło się 4 mln ludzi. W tym roku swój dzień Moskwa obchodzi 5 września. Program jest jeszcze bogatszy. Jako największa atrakcja zapowiada się otwarty koncert zespołu Aerosmith na Łubiance”. Jakoś mi Aerosmith do Łubianki nie bardzo pasuje, ale co innego chciałbym tu wspomnieć. Otóż tak się złożyło, że byłem w Moskwie podczas jej 850-lecia we wrześniu 1997 roku. Na Worobiowych Wzgórzach koło Uniwersytetu Łomonosowa odbył się wtedy największy w dziejach koncert, na którym Jean-Michela Jarre’a słuchało 3,5 mln ludzi ze mną włącznie. Bodaj największe wrażenie zrobił wtedy na mnie widok tysięcy ludzi załatwiających publicznie swoje fizjologiczne potrzeby, a to z braku przenośnych toalet, do których ustawiały się kolejki dłuższe niż za Gorbaczowa po wódkę. Czy Moskwa stała się już zupełnie innym miastem? Optymista Radziwinowicz twierdzi, że tak. W „Księdze zachwytów” Filip Springer umieścił m.in. cztery budowle krakowskie. Ku – podejrzewam – niejakiemu zdziwieniu samych krakusów, autora urzekły: Centrum Kultury i Techniki Japońskiej „Manggha”, Muzeum Lotnictwa Polskiego, Cricoteka i Młodzieżowe Centrum Sportu i Edukacji „Com Com Zone”. Argumenty w książce.
14
„Fatum i furia” Lauren Groff – ulubiona książka zeszłego roku, zdaniem… Baracka Obamy. Jaka była najważniejsza lektura 2015 roku według Andrzeja Dudy? Nie wiem. Kwaśniewski za każdym razem wskazywał aktualnego laureata Nike, Wałęsa nie czytał niczego,
15
„Co roku na początku września Moskwa z wielkim rozmachem obchodzi swoje święto – pisze w „Cremé de la Kreml” Wacław Radziwinowicz. – Kiedyś było hałaśliwe, tandetne,
13
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego kSiąŻki”
kwiecień 2016 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście
Tytuł
Autor
Wydawnictwo
ISBN
Liczba punktów
1
1
6
Dziewczyna z pociągu
Paula Hawkins
Świat książki
978-83-8031-450-4
417
2
2
2
Grunt pod nogami
Jan kaczkowski
WAM
978-83-277-1037-6
410
3
3
10
Ukryte terapie
Jerzy zięba
egida Halina kostka
978-83-9407-831-7
372
4
4
2
Nieznajomy
Harlan Coben
Albatros
978-83-7885-480-7
351
5
10
2
Shantaram
Gregory David Roberts
Marginesy
978-83-6528-231-6
322
Zakonnice odchodzą po cichu
Marta Abramowicz
Wydawnictwo Krytyki Politycznej
9788364682-91-9
300
6
nowość
7
6
11
Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość
Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka
WAM
978-83-2771-012-3
296
8
9
2
Porąb i spal. Wszystko, co mężczyzna powinien wiedzieć o drewnie
Lars Mytting
Agora/Smak Słowa
978-83-6484-640-3
289
9
nowość
Audrey w domu
Luca Dotti
Wydawnictwo Literackie
978-83-0806-085-8
285
10
nowość
Polska odwraca oczy
Justyna Kopińska
Świat Książki
978-83-8031-472-6
265
11
5
3
Moje córki krowy
Kinga Dębska
Świat Książki
978-83-8031-260-9
260
12
13
2
Nic zwyczajnego. O Wisławie Szymborskiej
Michał Rusinek
Znak
978-83-2404-091-9
246
Creme de la Kreml
Wacław Radziwinowicz
Agora
978-83-2682-333-6
232
13
nowość
14
nowość
Księga zachwytów
Filip Springer
Agora
978-83-2682-335-0
171
15
nowość
Fatum i furia
Lauren Groff
Znak
978-83-2404-103-9
156
2
Ross Poldark
Winston Graham
Czarna Owca
978-83-8015-165-9
144
16
8
17
4
Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu
Ewa Grzelakowska-Kostoglu
Flow Book
978-83-2403-549-6
141
18
nowość
Calm
Michael Acton Smith
Albatros
978-83-7985-654-1
133
19
nowość
Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji
Charlotte Cho
Znak
978-83-2403-590-8
131
Zniszcz ten dziennik. Wszędzie
Keri Smith
K.E. Liber
978-83-64853-04-3
128
Elżbieta Adamska
Wydawnictwo Olesiejuk
978-83-274-4125-6
123
20
16
8
21
nowość
365 dni bez stresu. Kolorowanki dla dorosłych
22
nowość
Animalium. Muzeum zwierząt
Jenny Broom
Wydawnictwo Dwie Siostry
978-83-6369-631-3
120
Pascal
978-83-7642-589-4
119
21
2
Jaglany detoks
Marek Zaremba
24
11
3
Ginekolodzy
Jurgen Thorwald
Marginesy
978-83-6528-225-5
118
Żniwa zła
Robert Galbraith
Wydawnictwo Dolnośląskie
978-83-2715-455-2
116
25
7
3
26
27
2
27 28 29
12
30
Góra Tajget
Anna Dziewit-Meller
Wielka Litera
978-83-8032-071-0
110
nowość
Top Gear od środka czyli And on that Bombshell
Richard Porter
Insignis
978-83-65315-25-0
109
nowość
Królestwo
Emmanuel Carrere
Wydawnictwo Literackie
978-83-0806-090-2
108
Spełnienia marzeń!
Katarzyna Michalak
Wydawnictwo Literackie
978-83-0805-597-7
107
Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński 978-83-8069-266-4 i S-ka
102
2 nowość
Były sobie świnki trzy
Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2016
23
Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, w serwisie Swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.
Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego kSiąŻki”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
11
Bestsellery więc nikt go o książki nie pytał, podobnie jak Bronisława Komorowskiego, który – zdaje się – nade wszystko przekładał podręczniki łowieckie. „Ross Poldark” Winstona Grahama to czytadło pierwszorzędne, czego przedsmak mieć mogli widzowie niedawno pokazywanego w TVP1 serialu. Bliższą znajomość z Rossem Poldarkiem zapewnić może jednak wyłącznie literatura.
W „Jaglanym detoksie” Marek Zaremba zapewnia, że kasza jaglana to „królowa zdrowia”, zapewniająca jedzącym ją smakoszom znakomite samopoczucie. Trudno, nie jestem smakoszem: nie lubię.
23
16
„Red Lipstick Monster. Tajniki makijażu” Ewy Grzelakowskiej-Kostoglu, najpopularniejszej – jak dowiadujemy się – polskiej youtuberki urodowej. Jak to brzmi, prawda? Polszczyzna też imponująca!
17
Z rad zawartych w książce „Calm” Michaela Actona Smitha najbardziej spodobała mi się ta: „Spaceruj jak najczęściej”. Uwaga: spaceruj a nie biegaj. Dziś bowiem wszyscy zachęcają do biegania. A ja pamiętam anegdotę przypisywaną Francowi Fiszerowi, który zapytał kiedyś czym zasłużył się człowiek, któremu wszyscy wokół okazują wielki szacunek, a chodziło o Janusza Kusocińskiego. Gdy dowiedział się, że ten pan biega, zdumiony facecjonista zapytał ponownie: „A w którą stronę?”.
18
„Sekrety urody Koreanek” Carlotte Cho odkrywają sekret, jak uzyskać nieskazitelną, „promienistą” cerę. Otóż, można mieć taką, dzięki pielęgnacji „kompleksowej”. Co by to nie znaczyło.
19
„Ginekologów”, bohaterów najbardziej kontrowersyjnej książki Jürgena Thorwalda nazywano „damskimi rzeźnikami”. Zakładali się, kto z nich szybciej wykroi macicę czy odbierze poród kleszczami. Autor cytuje zmarłego w 1950 roku doktora Dickinsona z Nowego Jorku, który tak wspominał swoje lekarskie początki: „Dorastałem jeszcze w czasach, kiedy nasi mistrzowie napominali nas, że mamy dopilnować, aby do badań ginekologicznych kobiety nie rozbierały się, lecz ubierały. Wkładały specjalne spodnie, a my wsuwaliśmy palce lub narzędzia przez specjalne rozporki. Ten tragiczny żart trwał dwieście lat”.
24
W „Żniwach zła” Roberta Galbraitha już na początku czytamy: „Dziś rano świat miał dla niego jaśniejsze barwy i wydawał się wspanialszy. Czuł spokój i był podbudowany, jakby ją wchłonął, jakby jej życie przetoczono do jego żył. Zabijane kobiety stawały się twoją własnością: to forma posiadania o wiele lepsza od seksu. Już samo patrzenie na nie w chwili śmierci było rodzajem intymności wykraczającej daleko poza to, czego mogły doświadczyć dwa żywe ciała. Czując dreszcz podniecenia pomyślał, że nikt nie wie, co zrobił ani co planuje”. Dalej podobnie.
25
„Góra Tajget” Anna Dziewit-Meller z całą pewnością nie jest lekturą ani łatwą, ani tym bardziej lekką i przyjemną. Nie tego jednak wymagamy od literatury, która o naszym świecie mówić ma nie to, jaki jest piękny ale jaki jest. I był: „Stanąłeś w ciemnym korytarzu. Pan Francke puścił w końcu twoją małą spoconą rączkę. Tu nie miałeś dokąd uciec i czuł, że nie musi cię już trzymać, byś się nie wyrwał. Choć przecież tobie w ogóle to nie było w głowie. Nie byłeś, Rysiu, z tych, co by uciekli. Skoro mamusia wyszła za pana Franckego, to choćby był najbardziej złamanym chujem, czułeś, że jest dla ciebie jakimś gwarantem bezpieczeństwa. Dziecko ma w sobie tyle ufności, prawda, Rysiu? Więc wcale nie zamierzałeś uciekać i tym bardziej nie rozumiałeś, dlaczego on cię tak ściska, że masz już zbielałe koniuszki palców, że ci krew nie dopływa do opuszków, że zaraz zgniecie ci dłoń i pogruchocze kosteczki tym że-
26
„Zniszcz ten dziennik. Wszędzie” Keri Smith zachęca do traktowania książek, powiedzmy, przedmiotowo. Tak jak na to zasługują takie tytuły jak właśnie dzieło Keri Smith.
20
„365 dni bez stresu. Kolorowanki dla dorosłych” Elżbiety Adamskiej zapewniają relaks wypełniony kolorowaniem obrazków i medytacją nad towarzyszącymi zamieszczonym w książce wzorom mądrościami mistrzów zen. Nie za dużo tego dobrego?
21
„Animalium. Muzeum zwierząt” Jenny Broom to pięknie wydany album z ilustracjami – w stylu dawnych rycin – Katie Scott. Pozycja upominkowa.
22
12
m a g a z y n
l i t e r a c k i
laznym uściskiem. W końcu puścił. A ty zamiast ulgi poczułeś, jakby odpłynęła od ciebie ostatnia Cuma, która łączyła cię ze światem Edka, Zefelka i Marysi. I nawet mamy. To się nazywa, Rysiu, ironia losu, że kiedy ze swych łap uwolnił cię esesman, poczułeś, że oto ostatnia nić Ariadny, prowadząca stąd do domu, została zerwana”. Richard Porter w „Top Gear od środka czyli And on that Bombshell” opowiada o początkach swej pracy w najpopularniejszym w dziejach telewizyjnym magazynie motoryzacyjnym: „Tego dnia wracaliśmy do domów zmęczeni, ale uśmiechnięci: udało się nam nakręcić próbny odcinek nowego Top Gear. Zarejestrowany materiał trafił następnie do montażowni gdzie został posklejany i po kilku dniach odcinek pilotażowy był gotowy do obejrzenia. Kiedy wkładaliśmy kasetę VHS do odtwarzacza, po redakcji przeszedł podekscytowany szmer. Wszyscy rozsiedli się wygodnie, żeby podziwiać nasz pierwszy krok na drodze do realizacji wspaniałego projektu, jakim było stworzenie niesztampowego programu o samochodach. Podczas projekcji nikt nie odezwał się ani słowem. Nie było takiej potrzeby, bo wszyscy doszliśmy do jednakowego wniosku. To, co zobaczyliśmy, było do dupy”.
27
Francuski pisarz i reżyser filmowy Emmanuel Carrère dwadzieścia lat temu żarliwie uwierzył w Boga, a teraz tę wiarę równie nagle utracił. Poczuł się więc upoważniony, by napisać „Królestwo”, a w nim opowiedzieć o chrześcijaństwie i jego narodzinach, przeanalizować Pismo Święte i… swoją biografię. We Francji był to bestseller.
28
Młodzi, niezasłużenie skrzywdzeni przez los bohaterowie powieści Katarzyny Michalak „Spełnienia marzeń!” usiłują w miłości odnaleźć lek na całe zło otaczającego ich świata. Literatura kobieca, ale z ambicjami.
29
W naszym rankingu krowy [patrz poz. 11] sąsiadują z innymi zwierzętami hodowlanymi. Oto listę zamyka kryminał „Były sobie świnki trzy” Olgi Rudnickiej. Aż strach pomyśleć, że w ten sposób mówi się o paniach. Na szczęście to nie szowinistyczni, oczywiście, mężczyźni są tak niewybredni w swoich sądach o kobietach. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń
30
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Najlepsze publikacje turystyczne 2015 roku Nagrody Magellana
R
edakcja „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” już po raz ósmy przyznała doroczne Nagrody Magellana. Ideą konkursu jest wyróżnianie wydawców wartościowych publikacji, wyróżniających się starannością o turystyczną jakość, rozbudzających pasję podróżowania oraz wychowujących nowe pokolenia globtrotterów – miejmy nadzieję, że przyszłych czytelników przewodników. W tegorocznej edycji o nagrody rywalizowało 45 tytułów zgłoszonych przez 20 firm wydawniczych. Jury w składzie: Krzysztof Rąpała – przewodniczący jury, Piotr Dobrołęcki, Dariusz Fedor, Łukasz Gołębiewski, Joanna Szyndler, Ewa Tenderenda-Ożóg i Dawid Zaraziński przyznało 15 nagród głównych, 8 wyróżnień i nagrodę specjalną dla podróżnika. Co warte podkreślenia, wśród nagrodzonych i wyróżnionych tytułów królują zdecydowanie publikacje polskich autorów. Za Wydarzenie Roku uznano „Podróżowniki” Krzysztofa i Anny Kobusów (MAC Edukacja). To seria książeczek dla dzieci, będąca udanym połączeniem przewodnika i kreatywnego pamiętnika. Obecnie cykl obejmuje sześć tytułów: „Chorwacja”, „Turcja”, „Egipt”, a także „Polska – Pomorze”, „Polska – Warmia i Mazury”
14
oraz „Polska – Tatry i Pieniny”. Wkrótce dostępne będą: uniwersalny „Podróżownik”, „Włochy”, „Grecja” oraz „Karkonosze. Kotlina Kłodzka”. Każda publikacja jest bardzo atrakcyjna graficznie, zawiera najważniejsze porady dla małego podróżnika, opowieści o zwierzętach i roślinach, ciekawostki kulturowe i geograficzne, opisy najważniejszych atrakcji, zagadki i zadania oraz nalepki, grę planszową i miejsce na własną twórczość. Autorzy zachęcają młodych czytelników do prowadzenia notatek, zapisywania własnych spostrzeżeń, namawiają, by zostali reporterami, by prowadzili „osobistą kronikę podróży”.
Anna i Krzysztof Kobusowie – podróżnicy, fotografowie i dziennikarze – od lat przemierzają Polskę i świat wraz ze swym a g a z y n
l i t e r a c k i
mi dziećmi pokazując, że rodzinne podróże są jak najbardziej możliwe. Efektem licznych doświadczeń zebranych podczas wypraw było stworzenie portalu Małego Podróżnika. Są autorami wielu przewodników i poradników, a za swoją pracę na rzecz popularyzacji rodzinnych podróży otrzymali Nagrodę Magellana (2013 rok). W kategorii przewodnik tekstowy nagrodzono aż dwie publikacje: „Beskid Niski. Od Komańczy do Wysowej”, Witolda Grzesika, Tomasza Traczyka i Bartłomieja Wadasa (Wydawnictwo Sklep Podróżnika) oraz „Tajlandia, Kambodża, Laos, Wietnam. Słodko-pikantne Indochiny” Krzysztofa Dopierały (Bezdroża). Oba przewodniki opowiadają o krainach szczególnych, napisane są ze znawstwem tematu przez podróżników-pasjonatów, dzięki temu czytelnik, także wymagający turysta, może mieć pełne zaufanie do zamieszczonych tu informacji – tak merytorycznych‚ jak i praktycznych. „Beskid Niski” to rozszerzone i gruntownie zaktualizowane nowe wydanie cieszącego się niegdyś dużą popularnością przewodnika „Od Komańczy do Bartnego”, wydanego przez wydawnictwo k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
PTTK Kraj w 1997 roku. To duża dawka informacji – także praktycznych‚ choć głównie historycznych i kulturowych – dotyczących regionu. To obszerne i szczegółowe kompendium wiedzy o Beskidzie Niskim podane w przystępnej i przejrzystej formie. Nowe wydanie wzbogacają ilustracje wykonane w znacznej części na podstawie nieistniejących już zabytków. „Tajlandia, Kambodża, Laos, Wietnam” w bardzo przystępny sposób przybliża informacje o krajach i kulturach wciąż nam mało znanych – o czym dobrze wie autor przewodnika, odkrywając – dla wykwalifikowanych turystów – także nieznane, a frapujące regiony. Oprócz stricte przewodnikowych treści są tu ramki z legendami i ciekawostkami obejmującymi historię, tradycję, przyrodę. Do tego dołączono oczywiście mapy, plany i zdjęcia. Nie zabrakło informacji praktycznych, które ułatwiają planowanie tras zwiedzania, także szczegółów dotyczących podróżowania, noclegów czy wyżywienia. Wśród przewodników ilustrowanych konkurencja była w tym roku bardzo duża. Nagrodę ex aequo przyznano przewodnikom: „Andaluzja i Murcja. Przewodnik 3 w 1”, Piotra Jabłońskiego i Anny Marchlik (ExpressMap) oraz „Wiedeń. Pascal 360 stopni. Przewodnik i mapa” Beaty i Pawła Pomykalskich (Pascal). Przewodniki ExpressMap z serii „3 w 1” cieszą się od lat uznaniem naszego jury z uwagi na oryginalny i bardzo praktyczny pomysł oraz za to, że napisane są przez polskich autorów. Gwarantują doskonałe i kompleksowe przygotowanie do podróży. Bedeker po Andaluzji i Murcji zawiera wszystko co dobry nowoczesny przewodnik
zawierać powinien: opisy najważniejszych miejsc, ciekawe propozycje tras zwiedzania, wyraźne mapy, informacje turystyczne, ciekawostki, przydatne adresy, podpowiedzi kulinarne, godziny otwarcia muzeów. Niewątpliwie atutem są wysokiej jakości fotografie. Całości dopełnia laminowana mapa samochodowa w skali 1: 1 100 000. „Wiedeń” to praktyczny, wyborowy informator o stolicy Austrii. Beata i Paweł Pomykalscy zapraszają na spacer po mieście, które ma bardzo wiele do zaoferowania. Tekst podzielony jest wedle zaplanowanych wycieczek, a opisy są urozmaicone anegdotami i ciekawostkami, jak na znawców metropolii przystało. Pomyślano o wszystkim – o dzieciach, o tych, którzy lubią mieć zaplanowany dzień – od rana do wieczora, o tych, którzy szukają czegoś dla ciała i czegoś dla ducha oraz o aktywnych. Nie brakuje oczywiście informacji praktycznych, są też znakomite zdjęcia. Na końcu umieszczono mapę. Przewodnik ma atrakcyjną szatę graficzną, a strony połączono spiralą, co ułatwia korzystanie. Wyróżnienie w tej kategorii otrzymał „Spacerownik wrocławski 2” Beaty Maciejewskiej (Agora). W kategorii przewodnik kieszonkowy nagrodzono „Londres. Pocket explore! Guide” (ExpressMap). To prawdziwy niezbędnik w podróży. Konkretne opisy zarówno gotowych atrakcji, jak i mniej znanych, ale wartych uwagi miejsc, układają się w gotowe trasy zwiedzania metropolii nad Tamizą. Do przewodnika dołączono laminowaną mapę w skali 1:20 000. Wydawca z sukcesem rozwija sprzedaż swoich publikacji nie tylko w Polsce, ale też w krajach Europy Zachodniej, a szczególnie na rynku francuskim, stąd też francuskojęzyczna wersja przewodnika po Londynie. W kategorii przewodnik dla aktywnych nagrodę główną zdobyła „Grecja.
m a g a z y n
k s i ą ż k i
l i t e r a c k i
•
4 / 2 0 1 6
Najlepsze trasy dla żeglarzy” Piotra Kasperaszka (Alma Press). W przewodniku przedstawiono 39 tras żeglarskich. 230 planów wysp, portów i zatok oraz prawie 200 zdjęć to dodatkowe atuty tej publikacji, zawierającej wszystkie niezbędne informacje potrzebne do zorganizowania i odbycia rejsu w Grecji. Praktyczną wiedzę o żeglowaniu po greckich wodach uzupełniają informacje o greckiej kuchni. Wyróżnienia w tej kategorii przyznano trzem publikacjom: „Przewodnik turysty narciarza. 50 tras w polskich górach” Michała Franaszka (Bezdroża), „Alpy Julijskie t.1”, Piotra Nowickiego i Janusza Poręby (Wydawnictwo Sklepu Podróżnika) oraz „Dolomity t.3. Brenta”, Dariusza Tkaczyka (Wydawnictwo Sklepu Podróżnika). Nagrodą g łówną w kategorii atlas turystyczny uhonorowano „Polska dla turystów. Atlas samochodowy 1:300 000” (ExpressMap). To niezastąpiony towarzysz w podróży, zawierający aktualny stan sieci drogowej, ale też drogi w budowie i planowane do 2018 roku (łącznie 365 tys. km dróg), a także opisy 23 tys. atrakcji turystycznych, które warto odwiedzić podczas podróży po kraju. Doskonałym uzupełnieniem są fotografie i rysunki największych zabytków i miejsc wartych szczególnej uwagi. W kategorii mapa i plan turystyczny bezkonkurencyjna okazała się mapa trekkingowa „Lake Garda. Trekking Map” (terraQuest) – dwustronnie laminowana, wygodna w użyciu i szczegółowa mapa z bogatą treścią turystyczną, która pomaga dobrze zaplanować wędrówkę i wypoczynek nad jeziorem Garda.
15
Jury wyróżniło w tej kategorii serię pięciu laminowanych rowerowych planów miast: Kraków, Poznań, Trójmiasto, Warszawa, Wrocław (ExpressMap), uzupełnionych o elementy, które mogą być przydatne rowerzystom – oprócz tras również stacje rowerów miejskich oraz serwisy i sklepy rowerowe. Spośród książek podróżniczych wybór najlepszej okazał się bardzo trudny. Nadesłano bardzo wiele dobrych publikacji, z których zwycięstwo odniosły dwie: „Historie florenckie” Ewy Bieńkowskiej (Fundacja Zeszytów Literackich) i „Dzienniki japońskie. Zapiski z roku Królika i roku Konia” Piotra Milewskiego (Znak). Ram ą „ His t o rii florenckich” jest opowieść o wielkiej powodzi w 1966 roku. Woda zniszczyła wówczas wiele zabytków, cudów sztuki. Ewa Bieńkowska w przejmujący sposób opowiada o tej katastrofie, której ślady widać w mieście do dziś, a na pewno widzi je pisarka, która jest wrażliwą i uważną obserwatorką. Warto wybrać się z nią na spacer uliczkami stolicy Toskanii. Książka zawiera również refleksje na temat sztuki, jej percepcji, autorka stawia wiele pytań, m.in. o to, po czym poznać wybitne dzieło? Jak istotne dla człowieka jest obcowanie z pięknem? Florencja, pisze autorka „nie jest nam dana przez historię, raz na zawsze. Jesteśmy wezwani do utrzymania jej w istnieniu”. „Dzienniki japońskie” to zapiski z podróży po Kraju Kwitnącej Wiśni. Piotr Milewski ma już na swoim koncie Nagrodę Magellana – za „Tr ans syber yjską”. Jego ostatnia powieść również trzyma wysoki poziom. Pisze bezpretensjonalnie, a zarazem z pietyzmem i humorem. Jego pobyt na japońskiej ziemi obfitował w malownicze epizody, komiczne, a niekiedy i traumatyczne, sytuacje. To także
16
poetycki zapis zderzenia z innością oraz opowieść o podróżowaniu – jego filozofii, sensie i pięknie. Wyróżnienie w tej kategorii otrzymała publikacja: „Po Bajkale. Rowerem przez Syberię” Jakuba Rybickiego (Świat Książki). W kategorii przewodnik kulinarny nagrodę zdobył „Opolski Bifyj” Elżbiety Tomczyk-Miczki i Piotra Mielca (Amistad i Opolska Regionalna Organizacja Turystyczna). Autorzy porywają czytelnika w kulinarną podroż po regionalnych smakach Opolszczyzny. Dzięki nim spoglądamy na atrakcje turystyczne regionu oczyma smakosza, poznajemy historie, które towarzyszyły tworzeniu się kuchni opolskiej, będącej mieszanką kuchni polskiej, czeskiej, niemieckiej i kresowej. Opisane potrawy można przygotować samemu – dzięki przywołanym recepturom, lub zasmakować ich odwiedzając rekomendowane restauracje, specjalizujące się w tej kuchni. W kategorii przewodnik mobilny nagrodę główną otrzymała aplikacja mobilna Muzeum Wsi Kieleckiej (Amistad). Skansen, zajmujący powierzchnię 60 ha, podzielony jest na kilka sektorów: Małomiasteczkowy, Wyżynny, Świętokrzyski, Lessowy, Dworsko-Folwarczny oraz Nadwiślański. Zgromadzone w nich obiekty stanowią dziedzictwo polskiej kultury i tradycji wiejskiej, a teraz można je podziwiać na urządzeniach przenośnych i jest to doskonałe uzupełnienie oferty turystycznej skansenu. Aplikacja zachęca również do zwiedzania Muzeum różnymi trasami.
m a g a z y n
l i t e r a c k i
Ciekawym elementem są questy, czyli terenowe zagadki. Co ważne, mobilny przewodnik działa także w wersji offline. Aplikację można pobrać bezpłatnie ze sklepu GooglePlay i AppStore. Wyróżnienie przyznano aplikacji mobilnej Białowieski Park Narodowy (Amistad), również do pobrania całkowicie bezpłatnie. Aplikacja zawiera opisy szlaków turystycznych i ciekawych miejsc, kalendarz wydarzeń, a także atlas zwierząt i questy. W kategorii książka reportażowa nagrodę główną otrzymała publikacja „Krym: miłość i nienawiść” Macieja Jastrzębskiego (Bezdroża). Autor książek „Matrioszka Rosja i Jastrząb” i „Klątwa gruzińskiego tortu”, tym razem zabiera czytelników na Krym, który padł ofiarą aneksji. Dziennikarz znalazł się w samym centrum wydarzeń. Rozmawiał z jego mieszkańcami, w swojej książce ciekawie przedstawia konflikt z różnych punktów widzenia. Wyróżnienie w tej kategorii przypadło książce „Zbrodnie na Evereście” Michaela Kodasa w tłum. Katarzyny Babicz (Wydawnictwo Sklepu Podróżnika). W tym roku po raz pierwszy pojawiła się nowa kategoria – poradnik podróżniczy. „Z plecakiem przez świat. Vademecum podróżnika” Moniki Witkowskiej (Bezdroża) to zdecydowanie najlepsza publikacja minionego roku z bezcennymi radami dla podróżujących w pojedynkę i na własną rękę. Książka napisana przez nagrodzoną już przez naszą redakcję Nagrodą Magellana za wytrwałe kreowanie mody na podróżowanie doświadczoną podróżniczkę (odwiedziła około 180 krajów świata), dziennikarkę piszącą o podróżach i aktywnym spędzaniu czasu, przewodniczkę wypraw trekingowych, żeglarkę (w rejsach morskich i oceanicznych przepłynęła ponad 30 tys. mil morskich), wielką miłośniczkę gór. k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
fot. Mariusz Piotrowski
Jury przyznaĹ&#x201A;o rĂłwnieĹź nagrodÄ&#x2122; specjalnÄ&#x2026; dla podróşnika, ktĂłry swÄ&#x2026; postawÄ&#x2026; kreuje modÄ&#x2122; na podróşowanie, rozbudza wraĹźliwoĹ&#x203A;Ä&#x2021; na piÄ&#x2122;kno â&#x20AC;&#x201C; w przyrodzie i w drugim czĹ&#x201A;owieku â&#x20AC;&#x201C; i zachÄ&#x2122;ca do pielÄ&#x2122;gnowania w sobie uwaĹźnoĹ&#x203A;ci. NagrodÄ&#x2122; otrzymaĹ&#x201A; w tym roku MichaĹ&#x201A; KsiÄ&#x2026;Ĺźek, autor znakomitej ksiÄ&#x2026;Ĺźki â&#x20AC;&#x17E;Droga 816â&#x20AC;? (Fundacja SÄ&#x2026;siedzi) o pieszej wÄ&#x2122;drĂłwce wzdĹ&#x201A;uĹź wschodniej granicy naszego kraju drogÄ&#x2026; nr 816, zwanÄ&#x2026; â&#x20AC;&#x17E;NadbuĹźankÄ&#x2026;â&#x20AC;?, biegnÄ&#x2026;cÄ&#x2026; wzdĹ&#x201A;uĹź granicy Polski z UkrainÄ&#x2026; i BiaĹ&#x201A;orusiÄ&#x2026;. Autor ma na swoim koncie takĹźe publikacjÄ&#x2122; â&#x20AC;&#x17E;Jakuck. SĹ&#x201A;ownik miejscaâ&#x20AC;?, ktĂłra powstaĹ&#x201A;a z pasji, fascynacji ludami i jÄ&#x2122;zykami Jakucji, w ktĂłrej spÄ&#x2122;dziĹ&#x201A; kilka lat. MichaĹ&#x201A; KsiÄ&#x2026;Ĺźek jest reporterem, ornitologiem i kulturoznawcÄ&#x2026;, a takĹźe przewodnikiem syberyjskim orazâ&#x20AC;Ś poetÄ&#x2026;. Za debiutancki tomik â&#x20AC;&#x17E;Nauka o pta-
skim Konkursie Literackim â&#x20AC;&#x17E;ZĹ&#x201A;oty Ĺ&#x161;rodek Poezjiâ&#x20AC;? 2015. Nagroda Magellana (nagroda gĹ&#x201A;Ăłwna w konkursie â&#x20AC;&#x17E;Najlepsze publikacje turystyczneâ&#x20AC;?) zostaĹ&#x201A;a powoĹ&#x201A;ana w 2008 roku w celu uhonorowania najbardziej wartoĹ&#x203A;ciowych publikacji turystycznych (przewodnikĂłw, albumĂłw, map, atlasĂłw). Nagrody gĹ&#x201A;Ăłwne trafiajÄ&#x2026; do wydawcĂłw, nakĹ&#x201A;adem ktĂłrych ukazaĹ&#x201A;y siÄ&#x2122; wyróşnione przez jury pozycje. Zdobywcy NagrĂłd Magellana otrzymujÄ&#x2026; statuetki, natomiast wydawcy i autorzy wyróşnionych pozycji â&#x20AC;&#x201C; pamiÄ&#x2026;tkowe dyplomy.
EWA TENDERENDA-OĹťĂ&#x201C;G PATRONAMI
MEDIALNYMI KONKURSU SÄ&#x201E;:
â&#x20AC;&#x17E;KONTYNENTYâ&#x20AC;?, MIESIÄ&#x2DC;CZNIK â&#x20AC;&#x17E;PODRĂ&#x201C;ĹťEâ&#x20AC;?, PODRĂ&#x201C;ĹťE.PL, SERWIS DZIENNIKTURYSTYCZNY.PL I SERWIS MEDITERAN.PL.
kachâ&#x20AC;? otrzymaĹ&#x201A; WrocĹ&#x201A;awskÄ&#x2026; NagrodÄ&#x2122; PoetyckÄ&#x2026; Silesius 2015, byĹ&#x201A; rĂłwnieĹź nominowany do Nagrody Literackiej Nike 2015 oraz do nagrody w XI OgĂłlnopol-
*Â&#x2019;8Â&#x2019;Ĺ&#x2014;Ç&#x201D;Â&#x2018; 8EÂ&#x2DC; 8*Â&#x2018;Ç&#x201D;(8 'Â&#x2014;Â&#x2122; Â&#x2122;35 Â&#x161;2 3 Ĺ°5 Âś 25 3 2 Ć&#x152; 5 2 3
Mx 6 3 3 6 6 3 Âą Â&#x17E; ´ Ž² 62 &Ĺ°Â&#x161; 3 2
' 2Âś Â&#x2013; 5 25 2 2 x3 ĆŠ Âľ '5 2Âł Â&#x2018;'Â&#x2014;* Â&#x17E; ´ ´Â?ÂŽ ´ Â?´
Â&#x2C6; 3034 0 0 0 CC ÂŤ 1 1
4Ųm0 1 40
1 13L 1 m1Ć&#x2039; Š 4 m4 14 3Ų 413 0 3 0 14 0 ÂŤ *0 1 ĹŚ3 CCÂ&#x2021; ÂŤ 3 4 4 0 30 Â? 0m0 40 ÂŤ &1 0Ć&#x;04 0 30 0 ĹŚ
03 1 Ų Ć&#x201A; 3 0 1 1 4 4 1 m1 L Š 0Â? Â? m 0 40 Â?0 m4 0m1Ć&#x2039; 1 Š ĹŚ 1Â? ŌŨ 40 3Ų ĹŚ 0 0 4 4 0ÂŹ Â&#x201E; 3 0 Â?1 03 0 Ų 1 0 1 43 Š 13 40 0 1 4 4 1  Â&#x201E; L 4 0 31Ć&#x2039; 04 Ć&#x201A; 3 3 1 143 3 Š 0
1 0 0 Ų 1 Â&#x201E; 131 4 Š 3m1Š 3L 1 0 Ų Â?1 03 ÂŹ 1 40Š 1 Š 0 31 44 3 4  Â&#x201E; 13 Â?Ų 0 0ÂŹ Â?1 03 +40 031 Š 1 404 + 1 40 ĹŚ 1 0 0 0 3 1 4 4 0 14 3 Š 14 0Ć&#x; 03 1 0 Ć&#x201A; 3 0 0 4 0 0 31Ć&#x2039; m0 Ć&#x2039;4 0 1 13 Ć&#x2039; 0 1 14 3 ÂŤ Â&#x17D; 03 1 3 Ć&#x; 31 0 30 0 Ų 0 1 0Ũ 1 4 4 0 Ũ 4 1 1 0 Ų 1 0 31 3 0
1 m0304 0 ÂŤ
Ç&#x201D; 2 62 2 M 6 2.
 -| Ç?Ç&#x2020;-Ä&#x2122; Âż
½ ' Ç? .Ç&#x2020; Ç? |.ĂĄÇ&#x2039; Âť Âź ÂĽ 3- - 0Ç? ½¿ ÂĽ ÂĽÂť 0Ç? ½ž -¤¿ Âś ½ ¢ ½ Âť Ç?Âź - Âż Ç?Ç&#x2020;- 4 ¢ ½
5 Âľ ÂŽ 62 Â&#x17E; xÂł 3 Âľ 5 2 2
Rozmowa numeru Rozmowa z Danielem Galerą, autorem książki „Broda zalana krwią”
Tajemnica brazylijskiej prowincji – Gdy usiadłem do pisania, miałem już wszystko w głowie. Korzystałem z notatek, w których zgromadziłem wszystko, co było mi potrzebne do napisania książki, ale to stało się dopiero po przeniesieniu się do Porto Alegre. Tak więc przez półtora roku, kiedy mieszkałem w Garopabie, jeszcze nie pisałem, tylko gromadziłem materiał. Dopiero w Porto Alegre nastąpił moment, kiedy siadłem do pisania. – Podobno zaczął pan pisać bardzo wcześnie… – Rzeczywiście, od lat nastoletnich szukałem jakieś formy wyrażenia siebie i komunikacji z innymi, która wykraczałaby poza dostępne na co dzień środki. Bardzo szybko, bo w wieku 15-16 lat, podjąłem pierwsze próby pisania tekstów, a ponieważ było to w dobie, kiedy pojawiła się możliwość publikacji w internecie, to od razu zamieszczałem tam moje teksty na stworzonych przez siebie stronach. Bardzo szybko zdobyłem grupę odbiorców, która stała się moją własną publicznością. Kolejnym krokiem było wydanie własnym sumptem, niezależnie od jakichkolwiek wydawnictw, dwóch książek, które zostały dosyć dobrze przyjęte. Dalej już się potoczyło samo. Jedna książka ciągnęła za sobą kolejną i gdy miałem 18-19 lat stwierdziłem, że to jest właśnie to, co chcę robić i co potrafię.
– Czy są autorzy, którzy wpłynęli na pana twórczość? – W przypadku każdej mojej książki jestem gotów wskazać pisarzy, którzy mnie inspirowali. W przypadku książki wydanej właśnie w Polsce był to argentyński pisarz Juan José Saer, od którego zaczerpnąłem sposób opisywania rzeczywistości bardzo opartej na szczegółach, jak też bardzo droR ECENZJA NA STRONIE 27 biazgowe budowanie tej rzeczywistości – Czy powieść była z góry wymyślo- wokół bohaterów. A drugim autorem na, czy też sama kierowała autorem jest Amerykanin Cormac McCarthy, którego twórczość zainspirowała barw trakcie pisania? 18
m a g a z y n
l i t e r a c k i
fot. Piotr Dobrołęcki
– Skąd pomysł na pana powieść, jak ta historia powstała? – W dużej mierze był to wynik moich decyzji osobistych. W pewnym momencie zdecydowałem, że zamieszkam w Garopaba. Od dawna marzyłem, aby zamieszkać w takim właśnie miasteczku, gdzieś na morskim wybrzeżu miał to być czas poświęcony całkowicie sobie. Kiedy tam się wprowadzałem, zupełnie nie myślałem o tej książce. Spore znaczenie ma jeszcze fakt, że moi rodzice w latach siedemdziesiątych często bywali w Garopabie. Przypomniałem sobie też, że ojciec opowiadał mi historię mężczyzny, który był miejscowym zawadiaką i który właśnie zginął w sposób, jaki opisuję w książce. Historię tego mężczyzny i jego zabójstwa mój ojciec poznał z ust jednego z miejscowych rybaków, chociaż nie był przekonany, czy to była prawda. I ja też nie próbowałem dojść, czy ta historia rzeczywiście się wydarzyła, ale gdy przeniosłem się do Garopaby, przypomniałem sobie tę opowieść. Stwierdziłem nawet, że gdyby to się rzeczywiście wydarzyło, to musiało być gdzieś po sąsiedzku. Zacząłem zadawać sobie pytania, dlaczego tak się stało, kim byli ludzie z jego rodziny? Rodziły się kolejne pytania, które zaczęły budować tę postać i jego historię, a jednocześnie zostało to przeplecione moimi osobistymi spostrzeżeniami i doznaniami z pobytu w Garopabie.
dziej warstwę mitologiczną czy magiczną w mojej książce. – Czy pana książka ma charakter autobiograficzny? Mam nadzieję, że nie jest pan obciążony przypadłością, jaką ma pana bohater, który cierpi na protopagnozję, czyli brak umiejętności zapamiętywania rysów twarzy, co uniemożliwia rozpoznawanie ludzi. – Nie, nie jest to książka autobiograficzna i na szczęście nie mam takiej przypadłości. Dlatego jeżeli spotkamy się ponownie, to z pewnością poznam pana bez problemu. – Pana książką polski wydawca – Rebis – rozpoczyna serię nowej literatury brazylijskiej w polskich tłumaczeniach. Jak pan się czuje jako lider takiego peletonu? – Tak naprawdę to czytelnicy i krytycy będą mogli ocenić, czy rzeczywiście był to dobry wybór, abym znalazł się na czele tej serii. Oczywiście jestem szczęśliwy, że nadarza się taka okazja, ale traktuję ten fakt bardziej jako pierwszą moją książkę wydaną po polsku. Pomimo że wyszło już wiele tłumaczeń moich książek w innych krajach, to zawsze jest to dla mnie szczególny moment k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Rozmowa numeru i towarzyszą temu emocje, gdy moja książka będzie wydana i dostępna dla czytelników w innym języku. – Pana książka ukazała się w Brazylii po raz pierwszy w 2012 roku. Otrzymał pan za nią nagrodę Premio Sao Paulo, czego gratulujemy. Ile egzemplarzy tej książki zostało sprzedanych? – Jak dotąd 30 tys. egzemplarzy. – W jakich krajach ukazały się już tłumaczenia tej książki? – Powiem tylko o tych krajach, które pamiętam: Stany Zjednoczone, Wielka Brytania, Hiszpania, Portugalia, Francja, Szwecja, Norwegia, Finlandia, Turcja, Izrael, Niemcy, Holandia i jeszcze wydanie w języku katalońskim, a teraz Polska. Prawdopodobnie w tym roku ukaże się też w Chinach. – Polskie wydanie jest dotowane przez brazylijskie Ministerstwo Kultury. Czy wszystkie wydania zagraniczne były wspierane przez tę instytucję? – Nie wiem dokładnie, które wydania, ale rzeczywiście większość z nich otrzymała wsparcie naszego ministerstwa. – Czyli w Brazylii istnieje fundusz na wspieranie wydań zagranicą?
– Jeszcze kilka lat temu pomoc udzielana przez Ministerstwo Kultury była niewielka. Ograniczała się do pokrywania kosztów podróży pisarzy zagranicę, w tym kupowaniu biletów lotniczych. Natomiast momentem, kiedy to się zmieniło, chociaż nie można nazwać tego rewolucją, ale z pewnością była to bardzo znacząca zmiana, to Targi Książki we Frankfurcie w 2013 roku, kiedy Brazylia była tam gościem honorowym. Trzeba przyznać, że brazylijski rząd dobrze potrafił wykorzystać to wydarzenie i od tamtego czasu nakłady na tłumaczenia autorów brazylijskich bardzo się zwiększyły. Ma to rzeczywiście ogromny wpływ na zwiększenie liczby publikacji brazylijskich autorów w wielu krajach. – Czy uczestniczy pan w promocjach przekładów swoich książek? – Rzeczywiście, często jeżdżę zagranicę, chociaż w Polsce jestem po raz pierwszy. – Teraz jeszcze czytelnicy nie znają pana książki, więc pewnie pan do nas wróci, jak książka będzie bardziej znana. Takie spotkania zresztą mogą się powtarzać w przyszłości. Czy w związku z tym mógłby pan zaproponować
kolejne swoje książki, które powinny się ukazać w Polsce? – Z zaskoczeniem przyjąłem fakt, że moja „Broda zalana krwią” została znacznie lepiej przyjęta w takich krajach jak Niemcy czy kraje skandynawskie, czego w ogóle się nie spodziewałem. Natomiast w Hiszpanii, Portugalii czy Francji, gdzie wydawałoby się, że bliskość kulturowa jest znacznie większa, książka nie została tak dobrze przyjęta. Mam nadzieję, że w przypadku Polski będzie taki sam odbiór jak w innych krajach północnej Europy. A jako kolejną książkę mogę zaproponować moją trzecią powieść, która nosi tytuł „Końskie dłonie”. – Literatura brazylijska na świecie to oczywiście Paulo Coelho… – Jeżeli uda mi się osiągnąć jedną setną sukcesu, jaki osiągnął Paulo Coelho, to będę bardzo zadowolony. Gdyby jego sukces został podzielony na stu autorów brazylijskich, to pisarze mieliby znacznie lepszą sytuację. Sam nie chciałbym mieć tak wielkiego kręgu czytelników, bo zawsze liczę na mniejszą publiczność, jednak otwartą na to, co piszę. To jest lepsze niż wielkie rzesze odbiorców książek, będących niemalże poradnikami. Rozmawiał P iotr Dobrołęcki
P o l e c a m y :
Poradnictwo zawodowe Rozwój zawodowy w ujęciu przekrojowym Daniel Kukla (red.), Wioleta Duda Cena: 95 z¨
W publikacji przedstawiono tematykę poradnictwa zawodowego i rozwoju zawodowego, zarówno od strony teorii, jak i praktyki. Zakres przedstawionych refleksji dotyczy aspektów wzajemnych relacji pomiędzy poradnictwem zawodowym a edukacją, rynkiem pracy i projektowaniem ścieżki kariery.
Przestępstwa seksualne Ujęcie psychologiczne, prawne i kryminalistyczne Piotr Herbowski, Waldemar Krawczyk, Dominika Słapczyńska Anna Zalewska (red.) Cena: 55 z¨
Publikacja stanowi kompleksowe spojrzenie na wieloaspektowe zagadnienie, jakim jest przestępczość seksualna. Przedmiot rozważań jest szeroki – począwszy od seksualnego wykorzystywania dzieci, poprzez zgwałcenia, kazirodztwo, aż do zabójstw na tle seksualnym.
Księgarnia internetowa
www.ksiegarnia.difin.pl
Między wierszami
Bodo w księgarni R
eklama jest dźwignią handlu. Nawet budżet telewizji publicznej się na niej opiera. A ponieważ gwoździem wiosennej ramówki TVP jest serial „Bodo” jego premierę – w myśl powyższego sloganu – zdyskontowali wydawcy. Rebis wznowił – w poszerzonej tekstowo i ikonograficznej wersji – biografię sławnego aktora międzywojnia pt. „Już taki jestem zimny drań”, pióra Ryszarda Wolańskiego. Czytamy w niej także o zamierzeniu kinowym z końca zeszłego stulecia, nad którymi pracowali scenarzysta Józef Hen z reżyserem Andrzejem Kotkowskim. Do roli tytułowej pretendowali Janusz Józefowicz oraz Wojciech Malajkat. Zgodnie z hasłem urzędującego wówczas prezydenta RP wybraliśmy przyszłość, więc temat okazał się passe. Szkoda, że tamtego projektu nie wykorzystali Michałowie: Kwieciński i Rosa, reżyserzy serialu. Zdecydowali się na scenopis oraz Domana Nowakowskiego, znanego z kiksów zarówno w dziennikarstwie sportowym, jak i dramaturgii. W rezultacie obcujemy z obyczajowym romansidłem, skompilowanym z memuarystyki dotyczącej podkasanej muzy okresu międzywojennego i okraszonym piosenkarskimi szlagierami. Szkoda, że we współczesnych aranżacjach i – co gorsza – interpretacjach… Przez ekran przemyka czereda artystów z tamtych lat. Niektórzy są bohaterami książki Anny Mieszkowskiej „Bodo wśród gwiazd. Opowieść o losach twórców przedwojennych kabaretów” – poprawionej i uzupełnionej edycji pracy „Była sobie piosenka… Gwiazdy kabaretu i emigracyjnej Melpomeny”. Ten ostatni wątek wydał mi się najciekawszy. „Na swój prywatny użytek dzielę artystów emigracyjnych na nieznanych i zapomnianych – pisze autorka – nieznani to ci, którzy debiutowali już po wojnie, poza krajem. Zapomniani to tacy, którzy rozpoczynali karierę jeszcze przed wybuchem wojny, a wolą historii zostali wyrzuceni z pamięci krajowej publiczności, która nie mogła uczestniczyć w życiu kulturalnym polskiej emigracji”. Tych drugich reprezentują Wiktor Budzyński – twórca Wesołej Lwowskiej Fali, najpopularniejszej audycji rozrywkowej w dziejach naszej radiofonii oraz aktorzy:
20
Stanisław Ruszała, Wojciech Wojtecki tudzież piosenkarz Gwidon Borucki, pierwszy mąż Renaty Bogdańskiej (potem Ireny generałowej Andersowej) i premierowy wykonawca „Czerwonych maków na Monte Cassino”. Skądinąd o twórcach tej ponadczasowej pieśni narodowej, autorze tekstu: Ref-Renie, czyli Feliksie Konarskim oraz kompozytorze Alfredzie Schützu również czytamy w tym tomie. O smutnej egzystencji artystycznych wygnańców opowiada Włada Majewska, gwiazda przedwojennego eteru, która w Londynie dożyła 100 lat: „Pozostawione przez nich skromne oszczędności nie pozwoliły na indywidualne pochówki. Tu, na emigracji, losy bywały czasem tak tragiczne, że na pogrzeb aktora składaliśmy się w kilkadziesiąt osób”. Kres życia Bodo wyznaczyła II wojna światowa. Legitymował się obywatelstwem szwajcarskim – na zdrowy rozum najlepszym z możliwych w niepewnych czasach. Okazało się dlań wyrokiem śmierci. Został przez Sowietów uwięziony i skazany na łagier jako agent imperializmu, do czego przyczyniła się też jego rola w filmie pt. „Uwaga! Szpieg!” (sic!). Będąc Szwajcarem nie podlegał amnestii dla Polaków – pokłosia traktatu Majski-Sikorski z lipca 1941 roku, otwierającego przed obywatelami Rzeczpospolitej wrota sowieckich kazamatów. Zmarł z wycieńczenia jesienią 1943 roku, mając niespełna 44 lata. Dobytek zgromadzony w warszawskim lokum przy ulicy Foksal przepadł podczas powstania warszawskiego. Wtedy także zaginął pozostawiony w stolicy pięć lat wcześniej pies aktora – dog arlekin imieniem Sambo. Nie ma śladu po wcześniejszym mieszkaniu artysty. W jego miejscu niedawno rozebrano „Sezam”. Przetrwała pierwsza sadyba Bodo w syrenim grodzie, przy Wareckiej 11. Pokaźny apartament w PRL poszatkowano, a w jednym z jego fragmentów jesień życia spędził Edward Dziewoński. Po Bodo pozostały role utrwalone na taśmie celuloidowej, archiwalia fonograficzne i wspomnienia. Snują je między innymi damy jego serca, na czym skupia swą opowieść Iwona Kienzler („Bodo i jego burzliwe romanse”, Bellona), rozprawiając się z mitem o biseksualności artysty. Znajomość z Kam a g a z y n
l i t e r a c k i
rolem Hanuszem – pierwszym gejem pośród aktorów II RP – nie wykraczała poza ramy przyjaźni. Wykonawca szlagieru „Sexapeal to nasza broń kobieca” nigdy się, co prawda nie ożenił, lecz przez jego łoże przewinęło się niemało pań. Na ogół były to wkraczające w dorosłość anonimowe fanki: ekspedientki, gosposie, studentki… Dłużej sypiały z nim artystki. Elna Gistedt, Szwedka, która zaskarbiła sobie Warszawę, prowadząc nawet własny lokal gastronomiczny (Nowy Świat 18), nie opuściła miasta nawet podczas okupacji, angażując się w konspirację, a po wojnie pomagała wyjechać do Szwecji na kuracje ofiarom niemieckiego terroru. Nora Ney – wywodząca się z zamożnej rodziny żydowskiej (przyszła na świat jako Sonia Nejman), potem żona operatora Seweryna Steinwurzela, która doczekała sędziwego wieku w USA. Wreszcie chyba największa miłość Bodo – Reri, w istocie „Czarna perła” – jak brzmi tytuł filmowego przeboju z ich udziałem. Ukochanemu dedykowała muzyczny hit „Dla ciebie chcę być białą”. Bardziej kochała jednak trunki, a on po śmiertelnym wypadku samochodowym, który spowodował (na skutek złego oznakowania szosy) stal się abstynentem, toteż związek po kilkunastu miesiącach się rozpadł. Ciemnoskóra starletka powróciła do rodzinnej Polinezji ze złamanym sercem – o czym przekonał się w latach sześćdziesiątych reporter Lucjan Wolanowski, spotkawszy zniszczoną przez alkohol Reri przy kontuarze tahitańskiej tawerny. (To -RT) k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Na-molny książkowiec
Profileracja (tak, tak) literacka C
i z Państwa, którzy czytują te felietony, wiedzą zapewne, że do moich ulubionych powiedzonek należy zdanie wypowiedziane bodaj przez Gastona Gallimarda: „Wydawca to autor swoich autorów”. Dodałbym do powyższego spostrzeżenia jeszcze słówko na temat śladu psychologicznego, jaki wydawca nieodmiennie pozostawia, przyjmując do edycji określone książki, a z innych rezygnując. Pobawmy się tym razem w literackich profilerów zgodnie z kolejną zasadą: „powiedz mi, kogo wydajesz, a powiem ci, kim jesteś”. Dzisiejszą zabawę osadzam na gruncie gry światopoglądów. Święta Wielkanocne spędziłem w istotnej części poza domem, rzecz jasna na czytaniu. Trochę się pochorowałem, więc sięgnąłem z rozkoszą po grube, nader pouczające dzieła. Tutaj chciałbym przywołać dwa z nich. Oto wznowione, z uzupełnieniami, „Pamiętniki” Eryka Lipińskiego (Iskry 2016). Zetknąłem się z nimi oczywiście w pierwszym wydaniu (1990). Dobrze sobie z perspektywy lat przypomnieć ów nie lada tom. Słynny karykaturzysta piórem dysponował tęgim, zatem jest co czytać. Mnóstwo barwnych, zazwyczaj dowcipnie wycieniowanych anegdot o czasach i ludziach, które oraz których nawet po części znałem. We własnym przypadku nie mam na myśli „koszmarnych czasów sanacji”, jak o przedwojniu mawiał jeden z przyjaciół Lipińskiego, Zygmunt Kałużyński. Ale lata PRL-u, od mniej więcej szóstej dekady, owszem, nieźle pamiętam. Nawet z pewnym bohaterem obecnym na kartach „Pamiętników”, wybitnym aktorem oraz konferansjerem Kazimierzem Rudzkim, zaczynałem jako obiecujący młodzieniec swoją wczesną przygodę z radiem i poezją. Pewnie to kiedyś Państwu opiszę. Tym razem uderzyła mnie szczególnie jedna, niekoniecznie zabawna, opowieść. O tym, jak Eryk Lipiński (przez jakiś czas więzień Auschwitz), wraca samolotem Polskiej Misji Wojskowej z procesu norymberskiego, który – dzięki wysokiej protekcji – relacjonował. I nagle okazuje się, że naprzeciw niego, transportowani do Polski na indywidualne procesy, siedzą rzędem niemieccy zbrodniarze: Ludwik Leist, Rudolf Höss, Gustaw Beck22
man, Max Daume, Erasmus Malken von Ponikau, Hans Bibow, August Jegër, Joseph Bühler, Kurt Burgsdorf. Sam top hitlerowców rządzących u nas za okupacji. Wyobraźcie to sobie! Kto z młodzieży ciekaw, niech sprawdza biogramy. Dla chętnych dodam, że istnieje relacja filmowa z cytowanego zdarzenia. Wystarczy wyszukać kronika, PKF 18/46 na stronie www.repozytorium.fn.org.pl. Lecz dzięki temu epizodowi, niejako przy okazji, poza cenną relacją świadka uzyskujemy mimochodem wiedzę, że Eryk Lipiński należał do grona wyjątkowo uprzywilejowanych obywateli powojennej Polski. Mógł oficjalnie wyruszać już w 1945 roku w zagraniczne prestiżowe podróże, mógł korzystać z rządowego transportu lotniczego. I o wiele, wiele więcej mógł… W narracji gawędziarskiej pan Eryk mimochodem rozsnuwa opowiastki z licznych oficjalnie odwiedzanych po II wojnie krain, także cytuje przy sposobności funkcje, jakie pełnił w życiu kulturalnym PRL. Chodzi o funkcje znaczące, zapewniam. Te możliwości, zupełnie niedostępne zwykłym ówczesnym śmiertelnikom, brały się z lewicowego zaangażowania i z obfitych, znaczących koneksji karykaturzysty. Bez owijania rzeczy w bawełnę napiszę, że Eryk Lipiński zaliczał się do grupy utrwalaczy systemu, z tego tytułu czerpiąc smakowite profity. Inna sprawa, że nie musiał się psim swędem podczepiać pod większych od siebie, gdyż sam sroce spod ogona nie wypadł, a że umiał bardzo, bardzo wiele, swe umiejętności potrafił korzystnie sprzedawać. Wydawnictwo Iskry, publikując tom, sytuuje się jak zwykle w przypadku tej oficyny w nurcie myśli lewicowo-liberalnej. Wiesław Uchański, stawiający ostatnio na wysmakowane edycje tekstów Tuwima (pobocznych, a świetnych!), na biografie awangardzistów oraz uczonych międzywojnia (specjalnie mam na myśli znakomite książki biograficzne Mariusza Urbanka) albo na przecudnej urody tomy Ludwika Stommy, orbituje w tym właśnie kręgu. Czyli jakby centrum, z lekkim skrętem na lewo. Tak głównie przedstawia się oferta Iskier. Nie wyobrażam sobie żadną miarą, aby Uchański zdecydował się na taki m a g a z y n
l i t e r a c k i
portfel tytułów, jaki wynika z polityki wydawniczej innego wybitnego edytora, Tadeusza Zyska. Właściciel bardzo zacnej poznańskiej oficyny nie tylko osobiście daje świadectwo swemu prawicowemu (bardzo mądremu zresztą) zaangażowaniu, lecz ochoczo dokumentuje to kolejnymi publikacjami. Mnóstwo u Zyska klasyki literackiej uwypuklającej tradycyjne światopoglądy oraz książek z obszaru szeroko rozumianego aksjologicznego konserwatyzmu. Otóż, świąteczną niemocą złożony, sięgnąłem po potężny tom Krzysztofa Kawalca „Roman Dmowski” (Zysk i S-ka, 2016). Równie gruby jak „Pamiętniki” Lipińskiego, lecz jakże różny w charakterze! Profesor Kawalec od wielu już lat zmaga się piórem z postacią najwybitniejszego wodza prawicy polskiej, a cytowana publikacja stanowi chyba ukoronowanie jego pracy. Zwłaszcza w dzisiejszej sytuacji politycznej mnóstwo pouczających dla życia bieżącego analogii można u Dmowskiego, tego narysowanego przez Kawalca, uzyskać. I przy okazji rozwiać rozmaite wmówienia, szczególnie w zakresie zbyt łatwych i nadmiernie efekciarskich paralel na linii: Roman Dmowski – Jarosław Kaczyński. Choć niewątpliwe należy się z profesorem Kawalcem zgodzić, że obaj politycy całe swe biografie ze szczętem podporządkowali żywiołowi polityczności, poświęcając na jego rzecz życie prywatne. Dla obu nie liczyło się i nie liczy właściwie nic poza grą na instrumentach władzy dla osiągnięcia określonych ideowych korzyści. Nie zamierzam jednak w felietonie wgryzać się zbyt głęboko w analizę obu doskonale napisanych książek. Zaznaczę tylko, że zestawienie Dmowskiego z Lipińskim sam uznałbym za niewłaściwe, gdyż przede wszystkim nietrafne. Natomiast owszem, profilerskie zestawienie dr Uchański – dr Zysk uznaję za jak najbardziej pouczające. Tak. Cieszę się z istnienia w polskim życiu wydawniczym wskazanego wyżej takiego dialogu, może nawet więcej, takiego dyskursu odrębnych postaw. Dzięki niemu bowiem ujawnia swą wolność duch wolny wolność ubezpieczający. Niech trwa! Tadeusz Lewandowski k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Rozmowa Rozmowa z Dariuszem Lipką, autorem książki „Trening życia”
Uczyć się na cudzych błędach – A przed tym nic pan nie pisał? – Jakieś notatki, regularne pamiętniki i dzienniki… – A poezja młodzieńcza? – Nic takiego nie było. A wręcz przeciwnie, jak byłem jeszcze w szkole to nie lubiłem pisać żadnych wypracowań. Jednak z czasem zacząłem się przełamywać i pisanie zaczęło mnie bardziej interesować. – Z wychowania fizycznego był pan pewnie najlepszy? – Tak, z tym nie miałem problemu. – Pana największe sukcesy sportowe to… – Największe sukcesy odniosłem w kategoriach młodzieżowych do 12, 14 i 16 lat, gdy zdobywałem złote medale mistrzostw Polski w grze podwójnej, a w grze pojedynczej srebrne medale. Przegrałem z Mateuszem Kowalczykiem, można powiedzieć, że z moim odwiecznym rywalem z kortów młodzieżowych, który teraz kontynuuje karierę w grze podwójnej, bo jest czołowym polskim deblistą. Na arenie międzynarodowej w kategoriach młodzieżowych też plasowałem się w europejskiej czołówce, a późnej w kategoriach juniorskich. W seniorskich kategoriach osiągnąłem w Polsce ósme miejsce, które było moim najwyższym rankingiem. – Jest pan młodym człowiekiem, jednak karierę zawodniczą już pan skończył? Skończyłem, chociaż było to w momencie dla mnie najtrudniejszym, bo musiałem podjąć decyzję, gdy byłem w najlepszej formie i najbardziej się rozwijałem. Czułem, że jeszcze mogę dużo zrobić, ale jednak zaważyła kwestia priorytetów – rodzina, żona, dzieci. Musiałem zdecydować, czy wszystko poświęcam sportowej karierze tenisowej czy jednak rodzina jest najważniejsza. Wybrałem rodzinę, ale postanowiłem, że podsumuję całą moją historię w książce. 24
– Dalej jest pan jednak czynny w sporcie… – Jestem teraz trenerem i dalej jestem czynny w tenisie. Jestem także sparingpartnerem oraz pracuję jako trener mentalny, gdy pomagam młodym zawodnikom czy zawodniczkom. Bardziej mnie interesuje trenowanie zawodników, bo to już sam robiłem przez dłuższy czas i w tym czuję się najmocniejszy. Oczywiście gra z amatorami, czy granie rekreacyjne, też mi się zdarza, ale to jest mniejsza część moich zajęć. – Dla kogo napisał pan swoją książkę? – Książka jest autobiografią z elementami poradnika, głównie dla rodziców, opiekunów, trenerów, ale też dla młodych zawodników i zawodniczek, którzy zaczynają swoją przygodę z tenisem. Ale też i dla profesjonalnych sportowców. Do tego dodam, że większa część książki traktuje konkretnie o tenisie, ale może też mieć przełożenie na inne dyscypliny sportu. – Czy warto inwestować w dzieci, aby zostały zawodnikami i grały profesjonalnie w tenisa? – Jak najbardziej! Uważam, że jest to najlepsza inwestycja, bo inwestuje się w „człowieka”, w dzieci. W tenisie nie zawsze ma to wymierne korzyści, ale sport ten jest tak wielowymiarową dyscypliną, że bez względu na to, czy się osiągnie sukces czy nie, to takie przygotowanie bardzo przekłada się na późniejsze życie. W swojej książce staram się właśnie przekazać, że chodzi o coś więcej niż o samego tenisa. W moim przypadku był to też rozwój osobisty, a przy tym dużo psychologii oraz rozwój duchowy. Dlatego jest to tak bardzo wielowymiarowe. Do tego dochodzi łączenie gry ze sprawami rodziny, jak w moim przypadku, gdy jest żona i dwójka dzieci. Właśnie to też chciałem przekazać, ale też pokazać, jakich błędów nie należy popełniać. Zarówno ja, jak i moi rodzice, mieliśmy dosyć małą wiedzę o tenisie i dlatego wszystkiego uczyliśmy się. Teraz, gdy piszę o wielu błędach, jakie popełniliśmy, inni mogą się ich wystrzegać. Mogą nauczyć się tego ode mnie, a także wyciągnąć swoje wnioski z książki. – Czy inwestowanie w dzieci, dla których planujemy karierę tenisową, nie jest jednak dwuznaczne? m a g a z y n
l i t e r a c k i
fot. archiwum autora
– Powinienem wpierw spytać pana od kiedy gra pan w tenisa, ale może zacznę od pytania kiedy pan zaczął pisać książki? – Żeby nie skłamać, to zacząłem pisać moją książkę jakieś półtora roku temu, a może nawet przed dwoma laty.
– Już na samym wstępie książki właśnie o tym piszę. Tylko 1,8 proc. osób, które grają w tenisa i chcą grać zawodowo, są w stanie zarobić na siebie i mają szansę na zwrot z takiej inwestycji. Można więc powiedzieć nawet, że takie plany w ogromnej większości przypadków są skazane na porażkę. – Ale to, co robią rodzice dla swoich kilkuletnich dzieci, inwestując w ich karierę sportową, jest etyczne? – Zależy kto i jak to ocenia, bo dużo jest pseudoekspertów, którzy mówią, że wiedzą, ale w rzeczywistości nie do końca jest to zgodne z prawdą. Myślę, że takie inwestowanie jest dobre pod warunkiem, że właśnie nie zakładamy zwrotu finansowego. Ze mną właśnie tak było, że tata inwestował w mój tenis, nie oczekując zwrotu, bo dużo więcej oczekiwał od swoich innych inwestycji. To był raczej kapitał, jaki chciał dla mnie stworzyć. Gdy byłem zawodnikiem, to pieniądze się nie zwracały, ale teraz jako trener czy doradca tenisowy korzystam ze wszystkich nabytych doświadczeń, a także wyciągam wnioski z błędów, jakie popełniliśmy. I wyciągam też wnioski z moich sukcesów, może nie takich wielkich w skali światowej, ale jakieś sukcesy niewątpliwie osiągnąłem i teraz to wszystko procentuje! Jest to opóźniony, nawet bardzo opóźniony, ale zawsze zwrot z tej inwestycji we mnie. I nie tylko finansowy, ale również psychologiczny i wychowawczy. Rozmawiał P iotr Dobrołęcki R ecenzja książki na stronie 41 k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
fragment książki Anna łacina
„Niebo nad pustynią” Rozdział I Środa, 7 stycznia 2015
K
1.
ojarzył się jej z samotnym wilkiem. Nie tylko dlatego, że tak właśnie się nazywał: Damian Wilk. Nawet nie dlatego, że najchętniej nosił rzeczy w szarym lub grafitowym kolorze. W jego ruchach, lekko przygarbionej sylwetce, było coś ze skradającego się wilka. I to trzymanie się na uboczu. Czasem tylko dołączał do stada, wybierał wtedy raczej męskie towarzystwo. Słyszała, że z dziewczynami umawia się zwykle raz, najwyżej dwa i nigdy do żadnej nie dzwoni. Jednak nie wydawał się ani lękliwy, ani nieśmiały. Raczej niezainteresowany. Jakby nie były warte jego uwagi. Może zafascynował ją dlatego, że i ona trzymała się na uboczu albo z podobnymi sobie? Prymuski i kujonki, zajęte wyłącznie ocenami. Tak było najlepiej. Oceny Damiana natomiast pozostawiały wiele do życzenia. Jechał głównie na dopkach, czasem wpadło mu coś lepszego, czasem jedynka, zwykle za brak zadania domowego lub zlekceważenie projektu. Tylko z angielskiego dostawał piątki i szóstki. Może dlatego, że Rybacka sprawdzała wiedzę, a nie zeszyty. Anastazję fascynowała jego niezależność. Mimo słabych ocen nie był głupi. Wyrwany, nawet znienacka, do odpowiedzi, zawsze potrafił wybrnąć. Z pracy na lekcji dostawał piątki. Ale, co dla niej było nie do pomyślenia, jeśli nauczyciel kazał przygotować projekt, napisać referat czy wykonać pracę w domu, nigdy jej nie oddawał na czas, a często nie oddawał wcale i zupełnie nie przejmował się jedynkami. No, chyba że projekt był wspólny. Raz szczęśliwym trafem znalazła się z nim w jednej grupie. Wtedy skończyli w terminie, a Damian ze swojej części zadania wywiązał się perfekcyjnie. Anastazja nie potrafiła go rozgryźć i snuła coraz fantastyczniejsze wizje na temat sytuacji domowej chłopaka. Dlaczego nie odrabiał lekcji? Nie przynosił przyborów, nieraz nie miał nawet długopisu. Czemu tak często się spóźniał? Nie zauważyła, kiedy Damian ze szkolnego kolegi stał się odcieleśnionym obiektem jej marzeń, wymyślonym przyjacielem, z którym prowadziła przed zam a g a z y n
l i t e r a c k i
śnięciem długie rozmowy. Jedynym, przed którym nie bała się otworzyć, opowiedzieć, co naprawdę czuje i przeżywa. A rano przychodziła do szkoły i karmiła obolałą duszę widokiem niebieskich oczu patrzących spod ciemnoszarych brwi, ust, prawie zawsze bez uśmiechu, gęstych, nieustannie rozczochranych włosów. Włosy miał wyjątkowo piękne. Spędziła kilkanaście lekcji angielskiego, na których siedziała tuż za Damianem, na zastanawianiu się, jakiego właściwie są koloru. Z daleka wydawały się po prostu ciemnoblond. Z bliska mogła stwierdzić, że mają barwę czekolady. I to nie jednego gatunku: gorzka zmieszana z mleczną, deserową i cynamonową, o ile istnieje czekolada z cynamonem. Starała się zapamiętać odcienie i proporcje. Kiedyś, kiedy znowu będzie miała długie włosy, poprosi mamę, by zrobiła jej takie pasemka. „Kiedyś… Po co mi pasemka?” – reflektowała się. „Nie jestem OK – pisała na Tumblrze. – I hate myself”.
2. Ten dzień wydawał się zwyczajny. Normalny paskudny dzień, kiedy kończy się wolne i znów trzeba iść do szkoły. Do ferii jeszcze miesiąc, a do wystawienia ocen tylko miesiąc, więc nauczyciele zaraz zaczną szaleć z kartkówkami, sprawdzianami i odpytywaniem. Anastazja stała na szkolnym korytarzu, powtarzając chemię, parę kroków od niej Damian rozmawiał z Bartkiem i nagle usłyszała, jak mówi:
– Na ferie chyba jedziemy do Egiptu. Jej myśli były zaprzątnięte właściwościami aldehydów i ketonów, więc słowa Damiana spłynęły po niej, prawie ich nie zauważyła. Dopiero w domu odkryła, że jednak się do niej przylepiły. „Na ferie jedziemy do Egiptu”. Ferie. Egipt. Pustynia. Pustka. Spokój. Słońce. Ciepło. Te skojarzenia przebiegły jej przez głowę i spowodowały nagły ból, głód, dziwną tęsknotę gdzieś w środku, może w sercu? Nie potrafiła się uwolnić od tej wizji: ona i Damian, a wokół pustynia. Są zdani tylko na siebie. I mogą pierwszy raz ze sobą porozmawiać w realu. Szczerze. Bez świadków. Wiedziała oczywiście, że to głupia wizja, kompletnie nierealna. I niebezpieczna. Musi ją przepędzić za wszelką cenę. książka ukazała się nakładEm wydawnicTwa nasza k sięgaRnia
Zamów prenumeratę Magazynu Literackiego KSIĄŻKI tel. 22 828 36 31 e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
25
PROZA POLSKA
książki miesiąca
Anna Dziewit
Góra tajget Wielka Litera, Warszawa 2016, s. 248, iSBN 978-83-8032-071-0
T
BIOGRAFIE, WSPOMNIENIA
ytułowa góra Tajget nawiązuje do dzieła Plutaracha. Pisarz starożytnej Grecji podaje, że w Sparcie, „gdy rodziło się dziecko, ojciec brał je i zanosił na miejsce spotkań, gdzie zasiadali najstarsi spośród członków tej samej fyli. Oni to badali noworodka. Jeśli miał prawidłową budowę i był silny, nakazywali go żywić. Jeśli niemowlę miało wadliwą budowę, odsyłali je na miejsce zwane Apothetai, będące urwiskiem w górach Tajgetu. Sądzili bowiem, że lepiej było dla niego samego i dla polis, aby nie żyło to, co od samego początku nie miało zdrowia i siły”. To początki eugeniki, która w bestialskiej postaci została wskrzeszona przez III Rzeszę. Akcja T4 zakładała „eliminację życia niewartego życia”, czyli likwidację chorych umysłowo i niedostosowanych społecznie. Zabijano zastrzykami, trującymi gazami lub rozstrzeliwano. Jedno przelotne spotkanie i cały rodzinny spokój Sebastiana Kowolika, bohatera powieści Anny Dziewit runie w gruzach. Stary nauczyciel opowiedział
mu, młodemu ojcu, przejętemu i drżącemu o losy malutkiej córeczki, o usytuowanym nieopodal szpitalu dziecięcym, w którym mali pacjenci zostali wymordowani z zimną krwią. Łącznie ok. 200 dzieci zginęło z rąk pracowników szpitala. Trzeba je z honorem pochować. Wystawić pomnik. Ale jak, skoro miejscowi, łącznie z włodarzami miasta, nie chcą pamiętać o tym wydarzeniu? Nie chce też pamiętać Gertruda Luben, którą młody dziennikarz przepytuje ze zdarzeń przeszłych, które ona wyrzuciła na „śmietnik historii”. Pani doktor była zaangażowana w akcję T4, prowadziła eksperymenty na niepełnosprawnych umysłowo pacjentach. Po wojnie prowadzi normalne życie, pracuje w zawodzie. Nie poniosła żadnej kary, została uniewinniona i nie ma żadnych wyrzutów sumienia. Nie poczuwa się do winy, jak twierdzi działała w imię nauki. „Gdyby nie ta wojna, gdzie dziś byłyby IBM, Bauer i Volkswagen, gdzie IG Farben, gdzie byłyby Audi, Krupp i Deutsche Bahn?”.
W tej opowieści jest też historia pacjenta szpitala – Ryśka. Obowiązek zgłaszania upośledzonych dzieci uzasadniano względami naukowo-badawczymi oraz prewencji dotyczył lekarzy urzędowych, pediatrów i pielęgniarek środowiskowych. Ale tego chłopca na śmierć wysłał jego ojczym, esesman Francke. Dziecko z ufnością dało się zaprowadzić za rączkę do miejsca, gdzie czekała już Gertruda Luben. Jeżeli ktoś już stracił nadzieję, że literatura może być nie tylko rozrywką, nie tylko intelektualną grą, rozrachunkiem, ale czymś więcej, częścią ludzkiego doświadczenia, niech koniecznie sięgnie po „Górę Tajget”. Czułość miesza się tu z sarkazmem, ironia ze współczuciem. Anna Dziewit pisze tak, jakby jutra miało nie być. Głosi światu, jakie piekło kryły mury szpitala, jak pracowała machina faszystowskiego terroru. I ostrzega przed tym, do czego może doprowadzić ludzkie zaślepienie. Ewa TEndEREnda-ożóg
Marcin kydryński
Biel
edipresse książki, Warszawa 2016, s. 666, 59,90 zł, iSBN 978-83-7945-258-3
A
fryka od 25 lat jest w nim. Nawet gdy podróżował do innych miejsc, takich jak ukochana Lizbona, to zawsze ze szczególną tęsknotą wracał na Czarny Ląd. Czuje się tam niemalże jak ryba w wodzie, i to płynąca pod prąd, bo Marcin Kydryński pcha się tam, skąd wszyscy uciekają. Jak sam pisze, fascynuje go potworność, krawędź człowieczeństwa. To, co niepojęte. Jego Afryka to nie tylko wilgotna zieloność Zanzibaru, ale i zbrukane krwią Sierra Leone, i Liberia, gdzie ludzie żyją w skrajnej biedzie. Piękno przenikające się z niebezpieczeństwem. O tym zaś, co widzi i słyszy, pisze z pasją i z miłością. „Biel” czyta się jako wyznanie miłości właśnie, pierwszy rozdział książki zatytułowany jest nawet „Historia miłosna”, w której autor wspomina, że wszystko zaczęło się w dzieciństwie, od mapy, którą rodzice zawiesili nad łóżkiem pięcioletniego Marcina. Już wtedy wabiła go żółć pustyni, zieleń dżungli i rdzawe pasmo gór Atlas. 26
Swojej książce nadał przewrotnie tytuł „Biel”. Dlaczego? Po pierwsze, jak wyjaśnia, mimo że tak często podróżuje do Afryki, biel jego skóry sprawia, że czuje się tam inny, wyobcowany. Po drugie – biel jest negatywem koloru czarnego, hebanowego. Nawiązuje w ten sposób do „Hebanu” Ryszarda Kapuścińskiego. Pojawienie się nazwiska słynnego „cesarza reportażu” jest tu oczywiste, ale Marcin Kydryński nie poprzestaje na tym, zaskakuje czytelnika swoją erudycją, oczytaniem, jest tu wiele odwołań m.in. do Evelyna Waugha, Richarda Burtona, Karen Blixen czy Davida Livingstone`a, ale też do Sienkiewiczowskiego „W pustyni i w puszczy”. „Nie jestem bibliotekarzem, antykwariuszem, literaturoznawcą, tylko zaledwie czytelnikiem” – zastrzegał w jednym z reportaży pisanych do „Kontynentów”. I bardzo podoba mi się w Kydryńskim to, że wędruje z ulubionymi książkami, z „obrazami wdrukowanymi w pamięć”, m a g a z y n
l i t e r a c k i
nad bedekery przedkładając reportaże, biografie i literaturę piękną. „Biel” to osobista, intymna opowieść o Afryce, o napotkanych ludziach i granicach człowieczeństwa, ale też i o samym autorze, nie tylko podróżniku, ale też radiowcu, wybitnym znawcy muzyki, oraz fotografiku. Potrafi pięknie aksamitnym głosem mówić o dźwiękach, świetnie pisać, a do tego robić wyśmienite zdjęcia, o czym można przekonać się przeglądając tę książkę-album. Fotografie pięknie prezentują się na kredowym papierze, nie można oderwać od nich wzroku, uderzają barwami‚ a także grą cieni i świateł‚ przemawiają do wyobraźni. Dziennikarz potrafił uchwycić to, co ulotne, zmysłowe. Znakomita rzecz, nie tylko do czytania, ale również do oglądania. „Biel” to wielka przygoda, na którą warto się z Marcinem Kydryńskim wybrać. Ewa TEndEREnda-ożóg k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
PROZA OBCA
książki miesiąca
Daniel Galera
Broda zalana krwią tłum. Wojciech charchalis, Rebis, Poznań 2016, s. 384, iSBN 978-83-7818-670-0
S
prawa wydaje się prosta. Wydawca na okładce napisał: „bezsprzecznie najlepsza brazylijska książka ostatnich kilkunastu lat, wspaniała powieść”. Dla polskiego czytelnika pierwsza część tego stwierdzenia jest bezdyskusyjna, bo trudno byłoby znaleźć w ostatnich latach w naszym kraju inną brazylijską powieść, jeżeli oczywiście pominiemy utwory Paulo Coelho, bo przecież jego pisarstwo stanowi zupełnie odrębne zjawisko i to w skali światowej. Natomiast prawdziwość drugiej części cytowanego zdania z całym przekonaniem można potwierdzić po lekturze książki. Tak, to jest wspaniała powieść! Z jednej strony mamy wrażenie, że jej akcja dzieję się w miejscu dla nas dość egzotycznym, bo w dalekim kraju na drugiej stronie kuli ziemskiej, a głównie w miejscowości o wdzięcznej nazwie Garopaba, niezbyt wielkim kurorcie na
wybrzeżu Oceanu Atlantyckiego. Z drugiej jednak – życie głównego bohatera i jego otoczenia niewiele odbiega od życia współczesnych mieszkańców kontynentu europejskiego. Dopiero atmosfera i nastrój wykreowany przez autora powoduje, że książka nabiera szczególnej wartości i pozwala zaliczyć ją do nowego nurtu tak bardzo popularnej nie tylko u nas, ale na całym świecie, literatury południowoamerykańskiej. Główny bohater, który – jak w każdej dobrej powieści – w miarę lektury staje się czytelnikowi coraz bliższy, jest instruktorem pływania i wyczynowym triatlonistą. Ma jednak rzadką przypadłość, jaką jest prozopagnozja lub anoxia perinatal, co oznacza brak umiejętności odróżniania ludzkich twarzy. Przypomnijmy na marginesie, że z takim przypadkiem spotkaliśmy się już w filmie Juliusza Machulskiego za-
t ytułowanym „Vinci”, gdzie jeden z bohaterów drugiego planu, emerytowany górnik strzałowy i specjalista od materiałów wybuchowych, miał właśnie podobną dolegliwość. Autor w swoisty i ciekawy sposób operuje dialogami, co sprawia, że opowieść raz wartko, raz wolniej, posuwa się do przodu, a nie brak też w tekście momentów refleksji, które zdają się wzmacniać gęstą atmosferę, jaką tworzy autor i odczuwa czytelnik. Wszystko jest tak, jak w piosenkach odtwarzanych przez jednego z towarzyszy głównego bohatera, które są „o pięknie chwili, o znaczeniu wolności, o potrzebie posiadania świadomości, o gwiazdach, o miłości i o morskich falach”. Czy moglibyśmy sobie lepiej wyobrazić współczesną prozę brazylijską? p ioTR dobRołęcki
ALBUMY
ks. prof. Jan Machniak, Jolanta Sosnowska
Apostołowie Bożego Miłosierdzia Biały kruk, kraków 2016, s. 168, iSBN 978-83-7553-201-2
K
siążka potwierdza edytorski poziom krakowskiego wydawcy, jaki od lat znamy. Tom, który w założeniu jest bogato ilustrowaną publikacją, zawiera też pełne ważkich treści teksty. Ukazują one jeden z najważniejszych fenomenów katolicyzmu XX wieku, jakim stał się kult Bożego Miłosierdzia. Jak pisze wydawca, „Pan Jezus najpierw wybrał na powiernicę swej wielkiej tajemnicy prostą, słabo wykształconą, ale wybitnie pobożną dziewczynę o znakomitej pamięci. Prawdami o Bożym Miłosierdziu zapisywał jej duszę niczym czystą kaplicę, a ona wszystko to skrzętnie zapisała w »Dzienniczku«”. Losy siostry Faustyny i jej konsekwentne dążenie do przekazania światu swych objawień dzisiaj są powszechnie znane, jednak trudna droga, jaką przeszła i z jaką przeszło przesłanie, które niosła, będą zawsze zadziwiać i fascynować nie tylko żarliwych wyznawców,
lecz wszystkich myślących o Bożych zamysłach. Faktem jest jednak, że dopiero niewzruszone przekonanie polskiego Papieża o znaczeniu Bożego Miłosierdzia spowodowało jego oficjalne i urzędowe potwierdzenie, rozwinięte w obecny kult, szerzący się na w całym katolickim świecie, a jego najbardziej widocznym symbolem jest wzniesienie bazyliki w krakowskich Łagiewnikach, zaś dobitnym potwierdzeniem była kanonizacja Sekretarki Bożego Miłosierdzia, jak nazwano siostrę Faustynę. I jeszcze ustanowienie przez papieża Franciszka obecnego roku Rokiem Miłosierdzia. Książkę otwiera krótkie, ale doniosłe wprowadzenie pióra ks. kard. Stanisława Dziwisza, który przytacza słowa Jana Pawła II, że Boże Miłosierdzie jest „drugim imieniem” miłości, ukazującym bezgraniczną zdolność Boga do przebaczania naszych grzechów.
m a g a z y n
k s i ą ż k i
l i t e r a c k i
•
4 / 2 0 1 6
Pierwsza część tomu autorstwa Jolanty Sosnowskiej, która od lat swymi tekstami potwierdza pozycję znakomitej publicystki, jest opowieścią o „Helenie, która została św. siostrą Faustyną i Karolu, który został św. Janem Pawłem II”, a część drugą stanowi traktat teologiczny ks. prof. Jana Machniaka zatytułowany „Miłosierdzie łączy ludzi i otwiera ich na siebie”. Zgodnie z konwencją publikacji albumowej dopełnieniem tekstów jest bogaty zestaw fotografii, głównie autorstwa mistrza Adama Bujaka, ale uzupełniony też ujęciami innych twórców, a wśród nich Marcina Bujaka czyli Bujaka juniora, a także papieskiego fotografa Arturo Mari oraz Michała Klaga czy Leszka Sosnowskiego, który jest autorem koncepcji, grafiki i wyboru zdjęć. p ioTR dobRołęcki 27
Recenzje Proza polska Agata Mańczyk
Huczmiranki. Rumianek i mięta To drugi tom serii „Huczmiranki”, w którym opisano dalsze losy niezwykłego rodu kobiet władających zmysłem zapachu. Historię rodu Huczmiran tym razem opowiadają: Erwina – siostra Lindy, Daria – wnuczka Sabiny, Nina – wnuczka Darii oraz Melisa – wnuczka Erwiny. Rumianek i mięta – to zapachy macierzyste Niny Huczmiran, która, podobnie jak niegdyś Linda, odegra niebagatelną rolę w życiu trzech zwaśnionych rodów: Bergonów, Kaczatów i Huczmiran. A zatem… Po latach Erwina z matką, siostrzenicą, córkami i wnuczkami powraca do Warszawy, by odbudować i wzmocnić ród. Stolica jednak zmieniła się tak bardzo, że kobieta nie do końca odnajduje się w nowej rzeczywistości w przeciwieństwie do dziewcząt, nad którymi trzyma pieczę. Jej matka na przekór zmianom i nowinkom kurczowo trzyma się przedwojennej etykiety, i choć to nierozsądne pali opium, i oddaje się pasji spirytystycznej. Jako głowa rodziny Erwina robi wszystko by przywrócić dawną świetność jej rodu. Niespodziewanie po tym jak zapada w letarg, jej obowiązki bierze na siebie wnuczka Melisa. Nina poznaje swój trzeci macierzysty zapach, nad którym początkowo trudno jej zapanować. Fakt, że posiada trójskładnikową moc oraz to, że również ona jak jej matka jest alchemiczką, dodaje jej wiary i pewności siebie. Powoli odkrywa skrywane przez lata rodzinne sekrety i coraz trudniej jej rozeznać, komu może naprawdę zaufać. W jej drogerii pojawiają się wciąż różni przedstawiciele wrogich rodów, z propozycjami współpracy dla dobra wszystkich rodów. Czy Nina spełni oczekiwania swojej prababki i zapomni o swoim mężu i dziecku czy też sprzymierzy się z rodami Kaczatów i Bergonów, by odzyskać syna? A może zrobi coś jeszcze innego? Klimat powieści jest zdecydowanie bardziej mroczny niż w pierwszej części. Mnogość wątków, szybka akcja i napięta atmosfera panująca pomiędzy poszczególnymi bohaterami nie pozwalają oderwać się od lektury. Zapachowe mieszanki uwalniane są równie często, co smakowe czy dźwiękowe. Każda z pojawiających się postaci ma swój wyjątkowy charakter i swoją historię do opowiedzenia. Dzieje się zatem dużo i ciekawie. W dalszym ciągu urzeka zarówno realizm opowieści, jak i doskonale wkomponowane elementy fantasy. Całość czyta się niezwykle przyjemnie. (map) Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 444, ISBN 978-83-10-12973-4
Zbigniew Mentzel
Spadający nóż Jednym z bohaterów bezpretensjonalnej prozy, silnie osadzonej w Warszawie, mówiąc ściślej na Żoliborzu – gdzie Zbigniew Mentzel od kilku dekad mieszka wraz z żoną Dorotą Ćirlić, cenioną tłumaczką z serbochorwackiego – jest sąsiad autora, Jerzy Kroczek, prowadzący w domu wybudowanym w międzywojniu pracownię krawiecką. Ten samotnik i samouk przechowuje w zakamarkach pamięci najprzeróżniejsze informacje, dawkując je podczas przypadkowych spotkań pisarzowi, który tak go odmalował: „Był w jakimś sensie nierzeczywisty. Nie sposób było czasem nie pomyśleć, że bardziej niż człowiekiem z krwi i kości jest postacią literacką, majakiem, wytworem czyjejś bujnej, a może chorobliwej wyobraźni. Czy mógł, na przykład, widzieć węgorza na Placu Inwalidów, żywego węgorza, który poruszał się w trawie? Jako były wędkarz wiedziałem, że największe autorytety w dziedzinie rybołówstwa stanowczo dementują pogłoski na temat nocnych kilometrowych wędrówek węgorzy lądem i żerowania przez nie na grochowiskach. Przyznają jednak, że w wyjątkowych wypadkach węgorz potrafi prześliznąć się przez ledwo widoczne strugi, szpary w skrzyniach i upustach rur, czasami nawet, podczas wędrówki godowej, co dotyczy jednak wyłącznie samic, może także przepełznąć po wilgotnej ziemi lub bagnistej łące. Czyżby pan Kroczek zobaczył samice węgorza wyruszające na tarło z naszego Palcu Inwalidów w rejon Trójkąta Bermudzkiego na Morzu Sargassowym?”. 28
m a g a z y n
Ta kwestia pozostaje bez odpowiedzi, natomiast ja po lekturze „Spadającego noża” – prozy, zdaniem wydawcy, odważnej, heretyckiej i ostrej jak brzytwa – upewniłem się w przekonaniu, że spośród tercetu literackiego z Placu Inwalidów Menzel wciąż okupuje najniższy stopień podium. Wyprzedzają go Jerzy Ficowski i Włodzimierz Odojewski. Tomasz Zb. Z apert Znak, Kraków 2016, s. 192, 36,90 zł, ISBN 978-83-240-4093-3
Anna Sewell
Kary Klejnot Co musi mieć w sobie książka, która od prawie 150 lat uwodzi serca czytelników na całym świecie? Mimo że nie ucieka od moralizatorstwa, jednorodnej oceny czy prostoty opisu, to jednak siłą „Karego Klejnotu” jest szczerość, autentyzm, odwoływanie się do najważniejszych wartości decydujących o ponadczasowości. Niesie w sobie szlachetność i człowieczeństwo, to wszystko, co jest tak nam w obecnych czasach potrzebne. To piękna opowieść o koniu zwanym Karym Klejnotem, jego spotkaniach z dobrymi i złymi ludźmi. Autorka pisała swoją jedyną książkę przez sześć lat, w tym czasie walczyła z chorobą i tę walkę przegrała. Zmarła pięć miesięcy przed publikacją debiutu. (mb) tłum. Jerzy łoziński, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 328, ISBN 978-83-7785-749-6
Joanna Jagiełło
Taki wstyd Hel – najbardziej morskie miasto Polski – każdego roku przyciąga tysiące turystów. I nic dziwnego, bo ma w sobie wiele uroku, w końcu leży na samym koniuszku naszego kraju. To idealne miejsce, by na czystym piasku zebrać myśli, zrelaksować się przy szumie fal, pozachwycać się otoczeniem, a może przeżyć wakacyjną przygodę. Marta i Olgierd mają nadzieję, że pod helskim niebem, w pięknych okolicznościach przyrody znów między nimi zaiskrzy. Oczywiście każde z nich marzy o tym oddzielnie. Byli małżonkowie oficjalnie traktują ten wyjazd jako przyjacielski. Ale zbliży ich zupełnie coś innego – sprawa tajemniczej śmierci szefa miejscowego chóru. Wkrótce potem ginie jego żona. Para próbuje na własną rękę rozwikłać kryminalną zagadkę. Ze strony policji śledztwo prowadzi Sandra, policjantka z niskim poczuciem własnej wartości, zmagająca się z chorobą alkoholową. Nie wróży to sprawie nic dobrego. Szczerze przyznam, nastawiałam się na kryminał z wyważonymi wątkami obyczajowymi, a tu zaskoczenie, bo proporcje są niemal odwrotne. Autorka skupia swą uwagę na związkach – między kobietą a mężczyzną oraz matką i córką. Zdrada, przesadna zazdrość, nieszczerość, szantaż emocjonalny, manipulacja, zaborczość – mają niszczycielską siłę i mogą doprowadzić do tragedii. (et) Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 348, 34,90 zł, ISBN 978-83-10-12969-7
Proza obca Marc Elsberg
Zero
Nowa powieść Marca Elsberga nie jest już tak porywająca jak poprzednia, „Blackout”, w której pokazał skutki awarii elektrowni w skali całej Europy. Tu temat jest niestety bardziej banalny i już przez literaturę w ostatnich latach do bólu wyeksploatowany – media społecznościowe i inwigilacja cyfrowa, wykorzystywanie naszych danych, które wysyłamy w mailach, publikujemy na Facebooku, czy zbieramy w różnych aplikacjach na smartfonach i tabletach. Duże koncerny internetowe, jak Google, Apple czy Facebook, gromadzą o nas setki l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Recenzje danych, które wykorzystują potem w celach handlowych i reklamowych, niejednokrotnie manipulując naszymi potrzebami. Nic nowego, a pomysł z Wielkim Bratem i odwołaniami do Orwella również jest straszliwie zgrany. Elsberg wprawdzie pokazuje sytuacje ekstremalne i próbuje tworzyć thriller, ale tym razem teatr zdarzeń jest średnio wiarygodny. (łg) tłum. Elżbieta Sadowska-Ptaszyńska, W.A.B., Warszawa 2016, s. 512, ISBN 978-83– 2802-165-5
Peter Ackroyd
Golem z Limehouse Londyn epoki wiktoriańskiej to miasto o wielu twarzach; potrafi urzekać niezwykłymi formami architektonicznymi, artyści opiewają jego różnorodność, nauka i technika rozwijają się równie szybko. Z drugiej strony przeraźliwa bieda, bezeceństwa i śmierć czyhają tuż za rogiem. Zbrodnie są na porządku dziennym, jednak ta seria wyjątkowo szokuje – oto w niezwykle wyszukany, wręcz rytualny sposób, zabijani są mieszkańcy jednej z najbiedniejszych dzielnic miasta, ludzie bezbronni i nie mający dokąd uciec. Prasa sensacyjnie donosi, że to mityczny stwór grasuje na ulicach stolicy Imperium… „Golem z Limehouse”, pomimo spajającego całość wątku morderstw, nie jest jednak zwykłą powieścią kryminalną. Dramatis personae to w przeważającej mierze ludzie zawodowo związani z teatrem (choć nie tym najwyższych lotów). Dzięki temu poznajemy teatr u schyłku panowania królowej Wiktorii, dowiadujemy się jak był odbierany przez widzów, które formy, wykonania i trendy stawały się popularne, a które przemijały. Ackroyd stosuje wielopoziomową i wielowarstwową narrację i robi to na tyle skutecznie, że prowadzona akcja na tym zyskuje i do samego końca trzyma w napięciu. Ciekawa propozycja. Michał K ramar tłum. Ewa Kraskowska, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 302, ISBN 978-83-7785-764-9
Sarah Lark
Bogowie Maorysów Powieść jest kolejnym tomem nowozelandzkiej sagi oraz trzecią, niezależną fabularnie częścią trylogii Kaurii wydaną po „Złocie Maorysów” i „Kobietach Maorysów”. To fascynująca opowieść o wydarzeniach wojen burskich, rytuałach religijnych Burów, niewolnictwie, emancypacji kobiet i narodzinach lotnictwa. Akcja powieści umieszczona jest na przełomie XIX i XX wieku, początkowo w Nowej Zelandii a następnie w Afryce. Kevin, syn Michaela i Lizzie, nie chcąc angażować się w związek z zakochaną w nim Robertą, wyrusza jako lekarz sztabowy na wojnę burską do Afryki. Zraniona dziewczyna nie daje jednak za wygraną i postanawia walczyć o ich wspólne szczęście. Tymczasem siostrze Kevina, Atamarie, udaje się, jako pierwszej kobiecie, dostać na wydział inżynierii miejscowego uniwersytetu. Od dzieciństwa fascynowały ją latawce Maorysów. W powieści czytelnicy poznają dalsze dzieje bohaterów z poprzednich części, a w tym historie miłosne dwóch młodych kobiet. Będą też zdrady, wyrachowane, zimne kobiety, a także mężczyźni prawie idealni. Dla mnie szczególnie intrygująca okazała się historia młodej, burskiej dziewczyny Doortje, boleśnie doświadczonej przez wojnę. Naprawdę wstrząsające było okrucieństwo Anglików, którzy pod pretekstem obrony praw człowieka, zakładali pierwsze na świecie obozy koncentracyjne, gwałcili kobiety i pozwalali umierać niewinnym dzieciom. Sarah Lark i tym razem z wielkim oddaniem podeszła do fabuły powieści oraz jej bohaterów, dbając o wszelkie szczegóły. A zna się na tym, jak mało kto. Od wielu lat pracuje jako przewodnik turystyczny. Swoją pasję podróżniczą połączyła z badaniem historii regionu, czego wynikiem są kolejne książki zaliczane do nowego gam a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
tunku – powieści krajobrazowej. Myślę, że jej fani czekają już na kolejne tytuły. (map) tłum. Anna Makowiecka, Sonia Draga, Katowice 2015, s. 728, ISBN 978-83-7999-526-4
James Ellroy
Biała gorączka Czwarta część wznowionego przez Wydawnictwo Sonia Draga kwartetu Los Angeles zawiera wszystkie typowe dla prozy Jamesa Ellroya motywy. Miasto Aniołów to siedlisko zdeprawowania, w którym nawet dobrzy ludzie muszą postępować perfidnie, żeby przeżyć. O ile jednak fabuła i bohaterowie „Białej gorączki” nie zaskakują, o tyle warto zwrócić uwagę na powieść Ellroya ze względu na zdecydowanie nietypową narrację. Akcja „Białej gorączki” ponownie przenosi czytelników do Los Angeles lat pięćdziesiątych, gdzie rasizm, homofobia i agresja policji idą w parze z ciemnymi machlojkami władzy. Główny bohater powieści David Klein, co również nie zaskakuje, aktywnie uczestniczy w przekrętach i oszustwach „stróżów prawa”. W przerwie między wysługiwaniu się byłym i obecnym mafiozom oraz szpiegowaniu dla Howarda Hughesa jego byłej aktorki Klein otrzymuje zadanie zbadania włamania do domu Kafesjianów. Ellroy umiejętnie stopniuje napięcie, wprowadzając tu i ówdzie ciekawy zwrot akcji, ale cała intryga robi umiarkowane wrażenie. Głównie ze względu na nagromadzenie motywów tak częstych w prozie Amerykanina. Znacznie większe wrażenie robi sam sposób opowiadania. Postęp wydarzeń w „Białej gorączce” śledzimy bowiem z prasowych wycinków stylizowanych na różne dziennikarskie style (w zależności od poziomu gazety) oraz urywanej narracji pierwszoosobowej. Ellroy łączy klasycznego narratora z filmów noir ze swego rodzaju wolnym zapisem myśli kotłujących się w umyśle Kleina. Efekt finalny przypomina szereg poszatkowanych i oderwanych od siebie zdań, za pomocą których protagonista zdaje się konsultować ze swoim własnym „ja”. „Biała gorączka” mimo interesującego eksperymentu narracyjnego sprawia wrażenie powieści aż nazbyt charakterystycznej dla Ellroya. Dlatego z czystym sumieniem można ją polecić tylko zagorzałym fanom jego twórczości, a także osobom, które do tej pory nie miały z nią nic do czynienia. Tomasz Gardziński tłum. Violetta Dobosz, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2015, s. 456, 39 zł, ISBN 978-83-7999-388-8
Jonathan Franzen
Korekty
Wznowienia książek rzadko kiedy wzbudzają emocje porównywalne z wydawaniem w Polsce literackich nowości. W kraju, gdzie mało kto ma ochotę poświęcić czas na zgłębienie choćby niewielkiej części nowych książek, kolejne wznowienia wydają się mieć niewielki sen (zwłaszcza, gdy zachowane zostaje stare tłumaczenie). Czasem bywają jednak wyjątki i tak absolutnie powinno być w tym przypadku. Wszystko dlatego, że światło dzienne ujrzało nowe wydanie jednej z najwybitniejszych powieści XXI wieku. Chodzi oczywiście o „Korekty” Jonathana Franzena, które przy okazji premiery innej jego książki wznowić postanowiła Sonia Draga. Amerykańska krytyka zgodnym chórem uznaje „Korekty” za powieść idealnie oddającą ducha narodu po zamachach terrorystycznych na World Trade Center (mimo, że de facto ukazała się dziesięć dni wcześniej). Fabuła „Korekt” obejmuje kilkadziesiąt lat i toczy się wokół życia członków rodziny Lambert. Postępująca choroba Alfreda sprawia, że jego żona Enid postanawia zorganizować ostatnie wspólne święta Bożego Narodzenia. Jak łatwo się domyśleć zajęte własnymi problemami dzieci nie palą się do przyjazdu. A demencja Alfreda czyni coraz więcej zniszczeń na fałszywie idealnym obrazie rodziny. 4 / 2 0 1 6
29
Recenzje Franzen umiejętnie wplata w tok akcji uczucia, myśli i postawy ówczesnych Amerykanów, tworząc przygnębiający obraz rozpaczy, samotności i poczucia niezrozumienia. Zachowuje przy tym odpowiednią dramaturgię i realizm, dzięki czemu Lambertowie to postaci pełne charakteru, a nie jedynie reprezentanci społecznych zjawisk. „Korekty” to powieść niezwykła, oryginalna (niewiele jest książek, które łączyłyby tematy tak odległe jak upadek postsowieckich gospodarek, przedśmiertną utratę godności oraz konflikty płciowe), a jednocześnie bardzo życiowa. Nie każdemu do gustu przypadnie ponura wizja świata, jaką roztacza Franzen. Jego bohaterowie tak bardzo przypominają znanych każdemu ludzi, że wręcz nie dają się lubić, a tytułowe korekty następują tylko w gospodarce. Ludzkie charaktery zdają się według amerykańskiego pisarza niezmienne. Tomasz Gardziński
niebezpieczeństwo. Z podobnym zaangażowaniem śledzimy intrygę kryminalną, jak i życie prywatne bohaterów. Kibicujemy ich przyjaźni i rodzącemu się uczuciu. Robert Galbraith, czyli J.K. Rowling, z każdym kolejnym odcinkiem przygód Strike’a zyskuje większe grono czytelników, dzięki wiarygodnej warstwie psychologicznej i wyrazistym postaciom. Fabuła jest wystarczająco zawikłana, by wciągnąć po uszy, i na tyle oryginalna, byśmy poczuli z satysfakcję z lektury, którą gwarantuje również zaskakujące zakończenie. Natomiast bezlitosne ze strony autorki było pozostawienie nas w niepewności w scenie finałowej i skazanie na wiele miesięcy oczekiwania na ciąg dalszy. (hab)
tłum. Joanna Grabarek, Arkadiusz Nakoniecznik, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2015,
Matthew Kneale
s. 580, 44,90 zł, ISBN 978-83-7999-295-9
ISBN 978-83-271-5455-2
Drobne występki w czasach obfitości
Robert Galbraith
Żniwa zła
„Żniwa kończyn, rąk i nóg, żniwa szyj łabędzich, co zdają się obracać jak do krzyku lub modlitwy”– fragment cytowanej w książce piosenki amerykańskiej grupy Blue Öyster Cult zapowiada lekturę mroczną i emocjonującą. Ponad rok minął od spektakularnego sukcesu detektywa Cormorana Strike’a w „Jedwabniku”, i nieco więcej od udanego śledztwa w „Wołaniu kukułki”, które przyniosło mu sławę. Czytelnicy zdążyli już polubić jednonogiego detektywa oraz jego sympatyczną i bystrą sekretarkę. Jakiś psychopata wrabia Strike’a w bestialskie zbrodnie, więc opinia publiczna i klienci odwracają się od słynnego i skutecznego, aczkolwiek nieco opryskliwego detektywa. Na początek Robin dostaje makabryczną przesyłkę – uciętą kobiecą nogę z dedykacją – „z przeszłości, bez wyrazów miłości”. Pojawia się ciekawy i szokujący wątek apotemnofilii (rodzaj zaburzenia psychicznego, którym dotknięci są ludzie, za wszelką cenę pragnący pozbyć się zdrowej kończyny). Jedna z postaci za wzór wybrała sobie Cormorana, przekonana, że sam odciął sobie nogę (w rzeczywistości stracił ją w Afganistanie). Komuś zależało, by tak właśnie myślała… Strike musi znaleźć mordercę, zanim tamten dopadnie Robin. A ona zbyt mocno angażuje się w sprawę. Zbyt osobiście. I naraża się na
Obrona Nienawiść się, co moMünchhausena Zastanawiałem głoby być głównym te-
matem literackim w obecnym roku i przyszło mi do głowy tylko jedno: nienawiść. Zapiekła, nieznająca litości, całkowicie odczłowieczająca wroga nienawiść bez granic. Gdy patrzę na nasze życie publiczne właściwie nic poza nienawiścią nie dostrzegam. Żadnych refleksji, wymiany opinii, o zwykłej rozmowie nawet nie wspomnę. Ludzie, którzy latami się przyjaźnili, byli gotowi zerwać się w środku nocy i jechać Bóg wie gdzie, by pomóc temu drugiemu, dziś unikają ze sobą kontaktu, usuwają się z Facebooka, mówią
30
tłum. Anna Gralak, Wydawnictwo Dolnośląskie, Wrocław 2016, s. 480,
m a g a z y n
Czasami robimy dziwne rzeczy, jakby ulegając jakiemuś „zaburzeniu” charakteru, czy też chwilowej „niepoczytalności”. Zdarza się to, gdy jest w nas gniew człowieka przekonanego, że życie potraktowało nas niesprawiedliwie. Taki gniew wypala nas w środku, ponieważ nie chcemy, nie umiemy go zwerbalizować, w sposób uczciwy wskazując siebie jako winnego tej sytuacji. Szukamy dookoła winnych, na nich wyładowując pozornie złe emocje, gdy tymczasem one nas zżerają, a my na pokaz chodzimy potulni i spokojni. Bo przecież trzeba dorównać poziomem, statusem społecznym sąsiadom. Nie wolno się wyłamywać. Do czego prowadzi ostrożne praworządne życie ku zadowoleniu otoczenia? Czy nagła zmiana zasad i kodeksu moralnego, który towarzyszył nam przez lata może być usprawiedliwiona np. odnalezieniem czarnej torby z dziwną zawartością, co mogłoby odsunąć się od nas wszystkie dotychczasowe troski i zmartwienia? W dwunastu opowiadaniach Matthew Kneale wciąga czytelnika precyzyjną narracją oraz intrygującą fabułą. Uświadamia nam przewinienia, nad którymi przechodzimy do porządku dziennego, a które mają wpływ na toczące się relacje i życie. Nie jesteśmy pozbawieni niepochlebnych uczuć jak: chciwość, cynizm, małostkowość, niezrozumienie i pogarda dla obcych kultur czy powierzchowne traktowanie wiary i Boga. Autor rozprawia się z eurocentryzmem kultury „białego człowieka” oraz angielską nonszalancją wobec tego co odmienne. Świetna książka, już po przeczytaniu pierwszych dwóch opowiadań podzieliłam się wrażeniami i książka w ostatnich dniach ferii zimowych stała się obiektem pożądania kilku osób, które podobnie jak ja z wielką
o sobie jak najgorzej. Nie liczy się mądrość, rozwaga, psychologiczna głębia. Ważne jest jedno: kto głośniej i bardziej brutalnie wyrazi swoją nienawiść. Trwa nieustanny konkurs na histeryczny, nienawistny wrzask. Nikt nikogo nie słucha, bo wszyscy krzyczą równocześnie. Apokalipsa. Świetny skądinąd temat literacki. W tle pojawia się także drugi. Całkowita katastrofa polskich przemian po 1989 roku. Mieliśmy się przeobrazić ze społeczeństwa totalitarnego w demokratyczne. Na gruncie prawa to stosunkowo proste: nowa konstytucja, trochę ustaw, wolne wybory i już. Ale jest jeszcze sfera świadomości. Świadomość totalitarna polega
l i t e r a c k i
na tym, że istnieje tylko jedna racja i ci, którzy ją posiedli są dobrzy, a inni źli. Świadomość demokratyczna zasadza się na przekonaniu, że istnieje wiele racji, sądów, przekonań, a społeczeństwo wybiera te, które w danym momencie wydają mu się najwłaściwsze dla osiągania pożądanych celów. A że w wielu poglądach można znaleźć rozsądne pomysły, przeważnie potrzebny jest kompromis. Dlatego jedni słuchają drugich i traktują ich poważnie. Dla nas całkowicie nieosiągalne. Co pozostaje? Nie dogadamy się. Pędzimy na oślep przed siebie mając nadzieję, że za zakrętem nie czeka przepaść. M arek Ł awrynowicz www. szkielkoioko.com
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Recenzje przyjemnością ją przeczytały. Cóż, atrakcyjność tej książki może tłumaczyć fakt, że Matthew Kneale pochodzi z rodziny o bogatych tradycjach pisarskich i nie zaprzepaścił swojej szansy jaką bywa dziedziczony talent, on po prostu dołożył swoją pracę i sukces gotowy. Małgorzata Janina Berwid tłum. Michał Alenowicz, Wydawnictwo Wiatr od Morza, Gdańsk 2015, s. 288, ISBN 978-83-936653-9-6
Deborah Moggach
Hotel Marigold
tłum. Monika Szewc-Osiecka, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2016, s. 436,
Rzecz dzieje się w Indiach. Hotel Marigold przy Brigade Road był przestronnym parterowym domem zbudowanym w 1865 roku przez Henry’ego Fowlera, który zajmował się handlem obwoźnym. Marigold był przyjemnym miejscem z tarasami z trzech stron i dziedzińcem ocienionym drzewami, wymarzonym wprost na podwieczorki pod parasolami. Po opuszczeniu Indii przez Anglików Marigold został zamieniony na pensjonat. I tak zaczyna się historia domu seniora, do którego przyjeżdżają nowi mieszkańcy, którzy odkrywają, że mimo wielu wad w hotelu Marigold można przeżyć pełnię życia i każda pora jest na to dobra. Ta książka to antidotum na marudzenie i siedzenie przed telewizorem 24 godziny na dobę, ciepła, mądra i zabawna daje nadzieję na pogodną jesień i zimę życia. Małgorzata Janina Berwid tłum. Magdalena Hermanowska, Rebis, Poznań 2016, s. 384, ISBN 978-83-7818-834-6
Emma Donoghue
Pokój
Jeśli czasem narzekamy na nieduży metraż, w którym przyszło nam mieszkać, to czytając „Pokój” w pokorze milkniemy. To wstrząsająca książka, która pobudza wrażliwość najbardziej zatwardziałych charakterów. Opowiedziana obrazami tworzonymi przez małego chłopca, zmagającego się z codziennością w pokoju, który jest jego domem, ale dla jego mamy jest więzieniem. Autorka, z uważną znajomością tematu rozwoju dziecka podeszła do napisania książki, którą można odczytywać na wielu płaszczyznach – psychologicznej, socjologicznej i politycznej. Jest to książka o niezwykłym macierzyństwie, o budowaniu miłości, dzięki której udało się stworzyć namiastkę normalności w nienormalnych warunkach. Pokój dla Jacka jest domem, jednak ten dom staje się za ciasny, ciekawość chłopca wzrasta, rośnie determinacja matki, coś podpowiada jej, że tak dłużej żyć nie można, bo tak się żyć nie da. Książka wzrusza, ale także rozśmiesza, wstrząsa, chwilami czułam bunt narastający wobec bestii, która kryje się w człowieku i pozwala mu czynić straszne rzeczy, odzierając z człowieczeństwa. Małgorzata Janina Berwid tłum. Ewa Borówka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 408, ISBN 978-83-7999-685-8
Bernard Minier
Paskudna historia Opisanie, na czym polega paskudność tej historii, bez wyjawienia „sedna” fabuły, będzie trudne. Na oddalonej od lądu małej wyspie była sobie grupa nastoletnich przyjaciół: Naomi, Johnny, Kayla i Charlie oraz Henry. Znali Glass Island jak własną kieszeń, a siebie jak łyse konie. Tak przynajmniej im się wydawało. A teraz ich „siostra” Naomi została zamordowana, jej matka zaginęła, a głównym podejrzanym jest Henry, bohater tej opowieści. Jego celem będzie oczyszczenie się z zarzutów. A choć bohaterami są nastolatkom a g a z y n
wie, nie jest to thriller do nich adresowany. Trafiamy do świata, w którym potwory w ludzkiej skórze dokonują zbrodni doskonałych. Autor znakomitych „Bielszego odcienia śmierci”, „Kręgu” i „Nie gaś światła” tym razem wysłał na urlop komendanta Martina Servaza, a śledztwo prowadzi Henry, który za wszelką cenę pragnie oczyścić się z zarzutów. Minier zręcznie manipuluje czytelnikami, a my pozwalamy się wkręcić, wręcz nie mamy nic przeciwko temu. Chcemy dać się przestraszyć. Chcemy, aby na koniec ze zdumienia (i odrazy) zrzedły nam miny. A całość jest przy tym logiczna, przekonująca psychologicznie… Bo to wciągająca historia. Choć paskudna. (hab)
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
ISBN 978-83-7818-772-1
Mary Elizabeth Braddon
Tajemnica lady Audley Podstarzały arystokrata sir Michael Audley poślubia młodą i urodziwą Lucy Graham, guwernantkę sąsiadów, bardzo lubianą przez otoczenie ze względu na szlachetne odruchy i pogodę ducha. Nowej macochy nie znosi córka sir Michaela, Alicja, ale zakochany po uszy w swej wybrance mąż nie przywiązuje znaczenia do tej animozji. Niepokoi go jednak dziwne zachowanie żony, wskazujące, że być może skrywa ona w sobie jakiś sekret z przeszłości. Tym bardziej, że na dobrą sprawę niewiele wiadomo o jej poprzednim życiu. Kiedy w posiadłości Audleyów zaczynają mieć miejsce zagadkowe wydarzenia, tajemnicę tytułowej Lady Audley postanawia wyjaśnić młody prawnik, siostrzeniec sir Michaela, Robert. Podążając niczym detektyw za strzępami faktów z przeszłości odkrywa rzeczy szokujące… Angielska pisarka M.E. Braddon tworzyła w epoce wiktoriańskiej, a prezentowana powieść jest jej najbardziej znanym utworem (w sumie napisała około 80 książek), wydanym po raz pierwszy w 1862 roku. Autorka nawiązuje w nim do konwencji typowej dla prozy innego pisarza tamtych czasów, Wilkie`ego Collinsa, jednego z prekursorów powieści kryminalnej („Kobieta w bieli”, „Kamień księżycowy”), posługującego się motywem kobiecej tajemnicy, za którą kryje się oszustwo, szantaż, szaleństwo i zbrodnia. Akcja rozgrywa się głównie na prowincji w środowisku brytyjskiej szlachty, a tropem prawdy podąża krewny lub przyjaciel domu. Typowe dla prozy tamtych lat są obszerne opisy oraz powoli posuwająca się fabuła, jednak stosunkowo lekki, zabarwiony humorem styl autorki sprawia, że staroświecki urok tej powieści wciąga i czyta się ją bez znużenia. Powieść czterokrotnie przeniesiono na ekran: trzy razy w epoce kina niemego oraz w roku 2000. (pk) tłum. Mira Czarnecka. Zysk i S-ka, Poznań 2016, s. 572, 49 zł, ISBN 978-83-7785-454-9
Monika Wąs
Dymny
Obdarzony wszechstronnymi talentami, fascynujący, choć czasami kłopotliwy dla otoczenia, artysta-cygan, outsider. Współzałożyciel i filar „Piwnicy pod Baranami”. Plastyk, pisarz, aktor. Z biografii pióra Moniki Wąs wynika, że te trzy fachy traktował pół żartem. Podobnie jak życie. Jak na ulubieńca Bogów odszedł młodo. Miał 42 lata, ale i tak pozostawił po sobie niemałą spuściznę artystyczną, z której obficie czerpią kolejne generacje. Pochodził z rodziny kresowiaków z Nowogródczyzny, która po II wojnie światowej trafiła w Beskidy. Tam właśnie toczy się akcja filmów Henryka Kluby zrealizowanych wedle scenariuszy Dymnego „Chudy i inni” oraz „Słońce wschodzi raz na dzień”. Kolejne wspólne dzieło spółki reżysersko-scenariuszowej – „Pięć i pół bladego Józka” doczekało się zaszczytnego miana półkownika. Nic dziwnego, że następny projekt – pod roboczym tytułem „Dziki Zachód” – traktujący o repatriantach, pozostał na papierze, gdzie wyszczególniono planowaną obsadę filmu – zdjęcia: Zygmunt Samosiuk, muzyka: Waldemar Kazanecki, aktorzy: Ryszard Filipski, Irena Karel, Anna Dymna, Jerzy Bińczycki, Krzysztof Litwin, Leszek Herdegen, Jerzy Grałek, Jerzy Nowak, Wiktor Sadecki. 4 / 2 0 1 6
31
Recenzje
Znak, Kraków 2016, s. 384, ISBN 978-83-240-4097-1
biografie, wspomnienia Arkadiusz Onyszko, Izabela Koprowiak
Fucking Polak
Podobno spośród futbolistów największymi oryginałami bywają lewoskrzydłowi i bramkarze. Bohater książki Izabeli Koprowiak – miss polskiego dziennikarstwa sportowego, od ponad dekady wiernej barwom „Przeglądu Sportowego” – zdaje się to potwierdzać. Arkadiusz Onyszko wicemistrzostwo igrzysk w Barcelonie – rok 1992 – wywalczył na ławce rezerwowych („Z olimpiady wracała samolotem cała polska reprezentacja. (…) Kowal tak się napruł, że nie był w stanie o własnych siłach wyjść z samolotu. Wynieśli go i położyli na tylne siedzenie naszego autokaru”), a także golkiper m.in. Zawiszy Bydgoszcz, Widzewa Łódź, Warty Poznań, Lecha Poznań, Odry Wodzisław i Polonii Warszawa, kilka miesięcy spędził w stołecznej Legii, gdzie był dublerem Macieja Szczęsnego: „Chodził zawsze własnymi drogami. Miał swój świat. Był szczery, czasem aż do bólu.(…) Palił niewyobrażalnie dużo, czasem nawet dwie paczki dziennie. I robił, co chciał. Ale nie był lubiany z innego powodu – nie uznawał alkoholu i często krytykował kolegów z zespołu za picie.” Największą furorę Onyszko zrobił w Danii. Nie tylko grając w Viborg i Odense, ale też – a może zwłaszcza – jako… pisarz. I to bardzo niepoprawny politycznie: „Dlaczego w swej książce napisałeś, że nienawidzisz gejów? – zapytano go po edycji »Fucking Polak« w duńskim programie telewizyjnym. – Bo ich po prostu nie lubię i mam do tego prawo. Wychowano mnie w katolickim kraju, wpojono inne wartości. Dlaczego szykanujecie mnie za poglądy? Nie narzucam wam, co macie myśleć, dajcie wybór i mnie. Jesteście zakłamani! Gdy jedna z gazet wydrukowała na swoich łamach karykaturę Mahometa, jej autor dostał awans, a premier kraju powiedział, że Dania to wolny kraj i każdy może robić to, na co ma ochotę. Mam wiec prawo do własnego zdania, czyż nie?”. W ojczyźnie Andersena przyjęło się, że dziennikarze wchodzą do szatni od razu po meczu. Pojawiały się w niej też dziennikarki i to: „gdy chodziliśmy owinięci w ręczniki, albo i bez nich, zupełnie nadzy. W Dani nagość nie jest tematem tabu. (…) Programy sportowe także często prowadziły kobiety, na dłuższe wywiady przyjeżdżały do mnie dziennikarki, które nigdy nie grały w piłkę. (…) Interesowało je nie to, jak gram, lecz z kim spałem i z kim jadłem kolację. Dlatego nazwałem je w książce głupimi blondynkami. Duńczycy byli oburzeni. Zresztą nie tylko oni, bo gdy przyleciałem do Polski i pojechałem na nagranie Cafe Futbol, wypominał mi to również Roman Kołtoń, którego żoną była wówczas Paulina Czarnota-Bojarska”. Na szczęście Izabela Koprowiak jest brunetką. (to-rt) Sine Qua Non, Kraków 2016, s. 318, 36,90, ISBN 9788379246045
Agnieszka Haska, Jerzy Stachowicz
Bezlitosne
Skrupulatnie wyselekcjonowane z prasy II RP relacje o „najokrutniejszych kobietach dwudziestolecia międzywojennego w Polsce” – jak głosi podtytuł książki małżeńskiego tandemu – przypominają niekiedy epizody opisywane przez Stefana Wiecheckiego-Wiecha w jego niezrównanych kronikach 32
m a g a z y n
Rozmowa z Izaelą Koprowiak
Kocham piłkę!
– Dziennikarka futbolowa to rzadkość – jak zaczęła się fascynacja tą dyscypilną? Komu pani kibicuje? – Pokochałam pikę nożną w 1998 roku, podczas mistrzostw świata we Francji. W sumie dość przypadkowo dołączyłam do siedzącego przed telewizorem mojego taty, który grał w przeszłości w drużynie Polonii Bydgoszcz, potem był trenerem Olimpii Kisielice. Futbol zawsze był częścią jego życia. Mojego stał się jednak dopiero podczas tego mundialu, a konkretnie od ćwierćfinałów. Miałam 13 lat. Nie mogłam oderwać oczu od akcji kierowanych przez Zidane’a, akcji na skrzydle Lizarazu, czy momentu, w którym Blanc na początku meczu całował w głowę Fabiena Bartheza. Taki rytuał na szczęście. Kibicowałam Francuzom, który ten mundial wygrali. Od tego wszystko się zaczęło: kupowanie gazet, oglądanie co tydzień przede wszystkim Bundesligi, naszej ekstraklasy, no i wiadomo – meczów kadry. Od kiedy tata zobaczył, że fascynuję się futbolem, zaczęliśmy też jeździć razem na mecze reprezentacji czy Wisły Kraków, której on zawsze kibicował i kibicuje. Razem oglądaliśmy spotkania, dyskutowaliśmy o piłkarzach, a ja czytałam coraz więcej gazet wierząc, że kiedyś będę w nich pisała. Sportowo nigdy nie byłam utalentowana, dlatego od początku widziałam swoje miejsce po drugiej stronie – w roli dziennikarki. I tak od 1998 roku powtarzałam wszystkim, że w przyszłości będę żyła z pisania i opowiadania o piłce. Udało się. – Arkadiusz Onyszko o kobietach parajacych się piłką nożną wypowiada się z dezynwolturą… – Takie też się zdarzają, zarówno w dziennikarstwie, jak i w każdym innym zawodzie. Widocznie Arek spotkał się z nimi w Danii, ma prawo tak uważać. Ja staram się funkcjonować w oderwaniu od podziału na płeć, ani nie walczę o prawa kobiet, ani nie mam ochoty udowadniać, że we wszystkim jestem w stanie dorównać mężczyznom. Nie chcę być traktowana przez pryzmat tego, że jestem kobietą, nigdy też nie zauważyłam, by Arek mnie w ten sposób traktował. – To nie pierwsza ksiazka o Onyszce – co sie takiego zdarzyło w jego życiu, że postanowił kontynuować wspomnienia? – Przede wszystkim bardzo ciężko zachorował i chciał się swoją historią podzielić z czytelnikami. Droga, jaką przeszedł od momentu, w którym dowiedział się, że musi przejść przeszczep nerki, do chwili, gdy dostał organ od zmarłego dawcy, była wyboista, niesamowicie trudna, zaskakująca, nieprzewidywalna. Zmieniła jego spojrzenie na świat, jego charakter, po prostu jego życie. I właśnie o tych zmianach Arek chciał opowiedzieć, pokazać ludziom, że nawet w sytuacji trudnej, wręcz dramatycznej nie można się poddawać. – Z polskich bramkarzy do opisania są jeszcze moim zdaniem Jan Tomaszewski oraz Maciej Szczesny. To wyzwania dla Izabeli Koprowiak? – Z chęcią, o ile zechcą podzielić się wspomnieniami. Takie książki muszą być przede wszystkim szczere, a nie wszyscy są na to gotowi. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert fot. archiwum autorki
W kanonie rodzimej nowelistyki poczesne miejsce znajdują „Opowiadania zwykłe” Dymnego, uhonorowane w 1967 roku Nagrodą Kościelskich. Opublikowane przez Iskry zapewniły autorowi stypendium im. Tadeusza Borowskiego. Nie skłoniło ono jednak laureata do literackiej wydajności. Żył z dnia na dzień i z kieliszkiem w dłoni, co – summa summarum – wiodło do autodestrukcji. Związek z „piwniczną koleżanką” (potem dziennikarką sekcji polskiej Radia Wolna Europa) Barbarą Nawratowicz nie sprostał takowej egzystencji. Inaczej z młodszą o 14 lat Anną Dymną, dla której był nie tylko mężem, ale i mentorem. Odradzał m.in. rolę w filmowej agitce Jerzego Hoffmana (scenariusz Zbigniew Safjan) „Do krwi ostatniej”. Nie posłuchała… Sekret jego nagłego zgonu prowadzi do mrocznych archiwów SB. Autorka podąża tym tropem. Z jakim efektem – nie zdradzę. Tomasz Zb. Z apert
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
TargiKsià˝ki
®
27-30 paêdziernika 2016 GoÊç Honorowy
Izrael
˚eby czytaç, trzeba byç otwartym Etgar Keret
www.ksiazka.krakow.pl
www.profinfo.pl
Premiera roku 2016
Kodeks postępowania cywilnego. Komentarz Piąte wydanie bestsellerowej publikacji pod redakcją prof. dra hab. T. Ereci�skiego KOMENTARZ DOSTĘPNY W KSIĘGARNI INTERNETOWEJ
Recenzje sądowych drukowanych na łamach stołecznych rewolwerówek. Weźmy taką historyjkę: „W 1933 roku sprytem wykazała się dwudziestopięcioletnia służąca Józefa Strzelczykówna. W mieszkaniu urzędnika Maksymiliana Nussbauma zadzwonił dzwonek. Gosposia otworzyła. Za drzwiami stała elegancko ubrana kobieta, która zapytała o gospodarzy, a dowiedziawszy się, że ich nie ma, wyszła, oświadczając że przyjdzie powtórnie. Po kilku minutach znów ktoś zaczął się dobijać do drzwi – tym razem było to dwóch mężczyzn, jeden w czapce kontrolera elektrowni, drugi z teczką pod pachą. Oświadczyli, że przysłał ich Nussbaum, aby naprawili instalację elektryczną. Jeden zaczął majstrować przy liczniku w przedpokoju, drugi zaś wszedł do pokoju, gdzie zamiast sprawdzać kontakty, wyjął łom, po czym otworzył szafę i kredens. Panowie byli sprytni, aby odwrócić uwagę służącej fałszywy kontroler wyjął z kieszeni miarkę i polecił jej iść w kierunku kuchni, by wymierzyć długość kabla. Strzelczykówna była jednak nie w ciemię bita i spostrzegła, co się świeci; (…) Wybiegła na klatkę schodową zatrzaskując za sobą drzwi i zamykając złodziei w mieszkaniu. W tym czasie nadszedł pan Nussbaum, który otworzył dom i zaczął oprychów lać po pysku. Jeden z nich zamachnął się na niego nożem, ale już było za późno – po schodach szybciutko biegła policja”. (To-RT) Akurat, Warszawa 2016, s.352, ISBN 978-83-287-0120-5
Beata Sabała-Zielińska
Jak wysoko sięga miłość Ewą Berbeka, żona wybitnego alpinisty, z którą rozmawia urodziwa potomkini góralskiego bajarza – jego pomnik stoi w Zakopanem – na marginesie opowieści o tragicznie zmarłym w Himalajach Macieju Berbece ujawnia kulisy wysokogórskiej egzystencji: „W tym miejscu muszę przyznać, że przesadne czyścioszki i fanatyczni pedanci nie mają czego szukać w Himalajach. To miejsce samo w sobie zalatuje specyficznym smrodkiem, a turyści po kilku dniach zalatują czymś znacznie gorszym. Od pewnego momentu, a w zasadzie od pewnej wysokości zaczyna bowiem obowiązywać całkowity zakaz mycia się. To nie żart. To jedna z kolejnych koronnych zasad Maćka Berbeki. Przyglądając się, z jaką determinacją jej pilnował, można zaryzykować twierdzenie, że był cichym wyznawcą starej maksymy, że »częste mycie skraca życie«. W każdym razie jego zdaniem, mogło je skrócić w ekstremalnych warunkach, a za takie uznawał rozpoczęcie akcji górskiej. Wobec tego na co najmniej dziesięć dni ogłaszał, pod karą słownej chłosty i chwilowego ostracyzmu, całkowity zakaz stosowania wody do wszelkiego rodzaju ablucji (…) Najgorzej było z brudnymi włosami. Kobiety, bo im bardziej zależało na utrzymaniu przyzwoitej fryzury, płakały, jęczały, błagały, żeby Maciek pozwolił im umyć głowę, choć co dwa, trzy dni. On jednak był nieugięty. Kategorycznie tego zabraniał, a gdy zobaczył, że któraś z nas gdzieś tam ukryta za namiotem cichaczem pucuje łeb, robił karczemną awanturę. Jeśli kiedykolwiek krzyczał, to właśnie wtedy! Mycie głowy w górach to murowane zapalenie płuc”. Do podnóża najwyższych gór ziemskiego globu Berbeka docierał samolotami: „Nad lotniskiem w Lukli krąży śmierć. (…) Najbardziej niebezpieczne lotnisko na świecie – tak oficjalnie mówi się o tym miejscu. (…) Wystarczy wspomnieć, że półka skalna, szumnie zwana pasem startowym, ma 460 metrów długości i 20 metrów szerokości. Zaczyna się litą skałą, a kończy 600 metrową przepaścią. (…) U jej stóp piętrzy się sporych rozmiarów cmentarzysko roztrzaskanych w drobny mak samolotów. (…) Dlatego nawet zagorzali abstynenci łapczywie pochwycili rozdane przez niego piersiówki i bez gadania wykonali rozkaz natychmiastowego ich wypicia”. Tomasz zb. z apeRT
Mieszkały we wspaniałych pałacach. Miały poślubić najpotężniejszych mężczyzn, by u boku koronowanych mężów żyć długo i szczęśliwie. Niestety, dla każdej z nich życie napisało inny scenariusz, niemający za wiele wspólnego z bajką i szczęściem. Piękną Sissy rozczarowanie w małżeństwie, nieporozumienia z teściową oraz samobójcza śmierć ukochanego syna wpędziły w głęboką neurozę. Brzydką Krystynę nieszczęśliwe dzieciństwo oraz wieczny niepokój wewnętrzny wygnały ze Szwecji i skazały na banicję. Rozrzutną Marię Antoninę uwielbienie luksusu i ekscentryczne kaprysy zaprowadziły prosto na szafot. Wytworną cesarzową Eugenię życie skazało na samotność i wieczną tułaczkę. Rozkochaną w mężu królową Wiktorię los wcześnie uczynił wdową. A neurotyczną carycę Aleksandrę strach o ukochanego, chorego na hemofilię syna uzależnił od jednego z największych hochsztaplerów, jakich znała historia, przypieczętowując upadek całej monarchii. Wspaniałe suknie, bezcenne klejnoty, bajkowe zaślubiny, wytworne rezydencje, korona i władza nie dały szczęścia, o czym dobitnie uświadamia nam w swojej książce Christina Morató, ujawniając starannie skrywane przed światem prawdy i pokazując prawdziwe oblicze tych, którym zazdrościły inne kobiety. Autorka interesująco, barwnie i z ogromną swadą opowiada o dramatach, które stały się ich udziałem, o trudnych wyborach, przed którymi były stawiane, o samotności, na którą były skazane i o piekle, które przeszły. Ujawnia i uzmysławia, jak ciężka potrafi być korona oraz jak niepewne bywa życie, gdy się zasiada na tronie. Często – jak się okazuje – piekielnie niewygodnym. Znakomita książka dla miłośników historii, legend, bajek, dramatów i romansów. Świetny prysznic dla marzących o księciu z bajki. Wreszcie kubeł zimnej wody dla pożądających splendorów, zaszczytów i bogactwa. Kolejny dowód na to, do jakiego nieszczęścia może prowadzić spełnienie marzeń. Jednym słowem, doskonała lektura dla każdego! uRszula pawliK tłum. Marta Boberska, Świat Książki, Warszawa 2016, s. 512, ISBN 978-83-7943-840-2
Bertrand Meyer-Stabley
Mężczyźni, którzy wstrząsnęli światem mody
Historia dwunastu projektantów mody, od Charlesa Fredericka Wortha, twórcy paryskiego „haute couture” (czyli luksusowego krawiectwa) w latach pięćdziesiątych XIX wieku, do Johna Galliano z początków XXI wieku, krawieckiego showmana, mieszającego prowokację z tradycją. Pomiędzy nimi byli ci, których nazwiska stały się symbolem elegancji, najwyższego smaku i najbardziej wyrafinowanego gustu, z Pierre`em Cardinem, Christianem Diorem i Yvesem Saint Laurentem na czele. Dokonali oni rewolucji mody swoich czasów, rzucając wyzwanie konwencjom, w miejsce których oferowali pełne artyzmu i wizjonerstwa kreacje w ubiorach. Jak napisał autor – „Dwunastu projektantów opisanych w niniejszej książce odrzuciło tradycję, podsyciło modowe pasje i przyspieszyło wzrost gospodarczy”. Bertrand Meyer-Stabley, dziennikarz magazynu „Elle”, opisuje życie i dokonania swoich bohaterów (a wcześniej bohaterek, bo w roku 2014 Rebis wypuścił na polski rynek jego książkę o „Kobietach, które wstrząsnęły światem mody”) przez pryzmat ich osiągnięć i sukcesów, ale i porażek. Dorobili się wprawdzie fortun i sławy, lecz to nie uchroniło ich przed pułapkami życia prowadzącymi niekiedy do osobistej katastrofy. Na przykład Laurent został wcielony w 1960 roku, a więc u szczytu powodzenia materialnego i prestiżowego, do francuskiego wojska, gdzie z uwagi na swój homoseksualizm został brutalnie odtrącony przez żołnierzy, co wywołało u niego załamanie nerwowe i próbę samobójczą, a w konsekwencji długi pobyt w klinice psychiatrycznej, gdzie nieskutecznie próbowano leczyć go elektrowstrząsami. Dior zawsze nosił ze sobą walizkę pełną lekarstw, która jednak nie Prószyński i S-ka, Warszawa 2016, s. 320, 39,90 zł, ISBN 978-83-8069-242-8 uchroniła go od nagłej śmierci na zawał w wieku 52 lat. Książka jest zbiorem opowieści nie tylko o ludziach określających Christina Morató gusta setek milionów kobiet, ale i o życiu w fascynującym, a jednoczekrólowe przeklęte śnie bardzo demokratycznym, bo dostępnym dla każdego w zależnoPrzyszły na świat w pałacach, w niewyobrażalnym dla przeciętnego ści od uposażenia, świecie elegancji i luksusu. To również opowieść śmiertelnika bogactwie. Sypiały w jedwabiach, w kosztownych kołyskach. o walce z nietolerancją, zawiścią rywali, zwodniczym blichtrem sławy m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
35
Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.
E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.
SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu
Recenzje i sukcesu, a przede wszystkim potwierdzenie starego przysłowia, że pieniądze szczęścia nie dają. Piotr Kitrasiewicz tłum. Małgorzata Czaplarska, Rebis, Poznań 2015, s. 350, 49,90 zł, ISBN 978-83-7818-767-7
do których trzeba zaliczyć także zbiory ostatnie „Pomarańcza Newtona” (2007) i „Pogłos” (2010) znajdujemy wyłącznie wiersze dobre i bardzo dobre, a jeśli nie umiemy ustalić czy jakiś wiersz Lipskiej jest bardzo dobry czy tylko dobry, to wiemy na pewno, że przykuwa naszą uwagę. Janusz Drzewucki Wydawnictwo a5, Kraków 2015, s. 464, ISBN 978-83-61298-85-4
Maude Julien
Erwin Kruk
Za kratami Czy dzieci są naszą własnością? Nie, na pewno nie! To dlaczego tylu rodziców na świecie okazuje się być niegodnymi, aby nazywać ich rodzicami. Wręcz zasługują na to, żeby wykrzyczeć im w twarz, że są potworami! Skąd się bierze zło w drugim człowieku, i to bliskim człowieku, czy to skrajny egoizm wypuszcza demony z pozornie przyzwoitych obywateli? Książka „Za kratami” jest oparta na autentycznych wydarzeniach i poruszyła opinię publiczną nie tylko Francji, gdzie sprzedano 33. tys. egz. Powieści, lecz w Niemczech, Portugalii i Japonii. Autorka przeżyła wiele koszmarów w dzieciństwie i okazało się, że to stało się jej tarczą w życiu dorosłym, ale żeby dojść do takiej pozycji wykonała ogromną prace sama ze sobą. Teraz dzieli się doświadczeniami z czytelnikami, by pomagać każdemu, kto musi zmierzyć się lub mierzy z cieniami swojego dzieciństwa, kryjącymi się w kątach jego duszy. Jednak nie każde dziecko, które przeszło przez „piekło” w dzieciństwie da sobie radę z pokonaniem własnej traumy. Ta książka mimo wszystko nosi w sobie tryumf życia. Mimo trudnego tematu polecam, bo daje nadzieję, a to jest ważne! Małgorzata Janina Berwid tłum. Maria Zawadzka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2015, s. 304, ISBN 978-83-7999-435-9
poezja Ewa Lipska
Wiersze wybrane Obszerny i wydany w twardej okładce wybór wierszy Ewy Lipskiej to następny po wydanych podobnie tomach Wisławy Szymborskiej, Julii Hartwig, Stanisława Barańczaka, Jerzego Kronholda, Ryszarda Krynickiego i Adama Zagajewskiego wybór poetycki ogłoszony przez specjalizujące się w poezji wydawnictwo a5. Do książki dołączona została płyta CD, na której poetka czyta ponad trzydzieści swoich wierszy. Zawsze byłem przekonany, że od najlepszej interpretacji aktorskiej poezji, lepsza jest choćby i najgorsza interpretacja autorska, bowiem dopiero wtedy i tylko wtedy, gdy autor czyta swoje wiersze, można mówić o tożsamości słowa i głosu. Nie kryję, że z wielką przyjemnością przeczytałem przede wszystkim utwory z debiutanckich „Wierszy” z 1967 roku, a także z czterech następnych tomików noszących nazwy od „Drugi zbiór wierszy” (1970) do „Piąty zbiór wierszy” (1978). Lektura tych tekstów była dla mnie niczym podróż w czasie. Już tymi tomikami, wyznaczającymi wczesny okres twórczości, Ewa Lipska wywalczyła sobie mocną pozycję w historii poezji polskiej drugiej połowy XX wieku. Przyznać jednak trzeba, że wielu znawców do dzisiaj nie wie, czy zaliczyć ją w poczet Nowej Fali, czy jednak nie. Podobny kłopot mają literaturoznawcy z określeniem Rafała Wojaczka. Nie ulega wątpliwości, że Lipska i Wojaczek, podobnie jak Julian Kornhauser i Leszek Szaruga oraz wymienieni wyżej Barańczak, Kronhold, Krynicki, Zagajewski, ale także Jacek Bierezin, Lothar Herbst, Andrzej Titkow to czołowi przedstawiciele pokolenia ’68. W trakcie lektury tomu Lipskiej przyszło mi do głowy, że poetka ta nigdy nie obniżyła lotów. Pamiętam doskonale zainteresowanie, jakim cieszyły się jej tomiki z lat osiemdziesiątych: „Nie o śmierć tutaj chodzi, lecz o biały kordonek” i „Przechowalnia ciemności”, zbiorki z przełomu XX i XXI wieku, z jednej strony: „Stypendyści czasu” i „Ludzie dla początkujących”, z drugiej zaś: „Sklepy zoologiczne”, „Gdzie Indziej”, „Drzazga”, gdyby wymienić niektóre z nich tyko. W każdym z tych tomów, m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
Nieobecność W 11 lat po zbiorze „Znikanie” Erwin Kruk – jeden z najwybitniejszych moim zdaniem poetów polskich starszego (a więc po siedemdziesiątce) pokolenia – daje nam do rąk tom wierszy pod równie znaczącym tytułem „Nieobecność”. Zapewne wielu czytelnikom nazwisko tego autora niewiele mówi, bowiem nigdy nie zabiegał on o sławę i rozgłos, ale jego dorobek jest doprawdy imponujący, a skala tego dorobku zapiera dech. Zadebiutował jako poeta w 1963 roku tomikiem „Rysowanie z pamięci”, zaś w roku 1967 wydał dwie powieści „Drogami o świcie” oraz „Na uboczu święta”. Jego następne tomy poezji i prozy powstawały niemal równolegle, a więc nie sposób orzec czy Erwin Kruk jest bardziej poetą czy prozaikiem. Dla przykładu: w latach siedemdziesiątych po powieściach „Rondo” i „Pusta noc”, w jednym 1977 roku wydał dwa zbiory wierszy „Moja Północ” i „Powrót na wygnanie”, w latach osiemdziesiątych zaś ogłosił swoje bodaj najwybitniejsze książki: powieści „Łaknienie” i „Kronika z Mazur” oraz tom poezji „Z krainy Nod”. Do poezji i prozy z czasem doszła eseistyka. Ma przecież na swoim koncie Kruk także tomy „Szkice z mazurskiego brulionu” oraz „Spadek. Zapiski mazurskie 2007-2008”, a także opracowania historyczne „Ewangelicy w Olsztynie” oraz „Warmia i Mazury”. Nie bez przyczyny uchodzi za największego dzisiaj pisarza parającego się tematyką mazurską. Zapewne niewielu miłośników literatury wie, że był pisarz w latach 1989-1991 senatorem I kadencji z listy Komitetu Obywatelskiego z województwa olsztyńskiego, potem członkiem kluby parlamentarnego Unii Demokratycznej. Mało tego, pisarz w roku 1999 współtworzył Mazurskie Towarzystwo Ewangelickie, był także członkiem synodu Kościoła Ewangelicko-Augsburskiego w RP. Za swoją twórczość literacką i działalność społeczną dostał wiele nagród. Tematyka mazurska oczywiście nie mogła być nieobecna w zbiorze „Nieobecność”, bez wątpienia jednym z najwybitniejszych zbiorów wierszy nie tylko w dorobku tego autora, ale także w poezji polskiej ostatniego roku. Biorąc pod uwagę fakt, jak długo poeta pracował nad tą książką, bez większego ryzyka można powiedzieć, że nie ma w tym tomie utworów nieważnych. To tom zasługujący na obszerny szkic krytycznoliteracki, o który to szkic się upominam z tego miejsca. (jd) Biblioteka Autorów Warmii i Mazur, Oddział Stowarzyszenia Pisarzy Polskich w Olsztynie, Olsztyn 2015, s. 120, ISBN 978-83-943114-0-7
Adrian Sinkowski
Raptularz
Niezmiernie żałuję, że „Głos Wielkopolski” przestał przyznawać Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny za najlepszy poetycki książkowy debiut roku, ufundowaną w roku 1983 z inicjatywy redaktora tej gazety Włodzimierza Branieckiego (1934-2015), bo Adrian Sinkowski ze swoim „Raptularzem” byłby murowanym kandydatem do tej nagrody. Wiem, co mówię, bo nie dość, że sam jestem laureatem Iłłakowiczówny z roku 1988, to potem przez kilkanaście lat byłem członkiem jury, które pod przewodnictwem Krzysztofa Karaska, z Tomaszem Burkiem i Nikosem Chadzinikolau w składzie, uhonorowało tą nagrodą m.in. Andrzeja Sosnowskiego, Jarosława Mikołajewskiego, Janusza Szubera, Wojciecha Wencla, Wojciecha Kassa. Sinkowski urodził się w 1984 roku, jest zatem po trzydziestce, żonaty, z dwójką synów, odbył praktykę redaktorską w miesięczniku „Twórczość”, redagował kwartalnik „Wyspa”, pracował w Centrum Myśli Jana Pawła II, teraz pracuje w kwartalniku „Fronda Lux” 4 / 2 0 1 6
37
Recenzje i w Teatrze Baj w Warszawie, a zatem jego „Raptularz” to tzw. spóźniony debiut. I dobrze. Dzięki temu jest to debiut w pełni dojrzały. Nie ma w nim wady specyficznej dla większości książek debiutanckich, w których aż roi się od wierszy powstałych w poetyce najrozmaitszych poetów różnych epok i stylów, jakimi początkujący autor fascynował się i usiłował – czy to z premedytacją, czy też bezwiednie – naśladować. Ten poeta ma swój styl, wszystkie jego wiersze nie dość, że wyróżniają się precyzyjnym rysunkiem graficznym, to jeszcze napisane zostały klarownym, czystym językiem. Autor posługuje się jednowyrazowymi tytułami, w ten prosty sposób określając tematy poszczególnych wierszy. Jego liryka jest w dużej mierze opisowa. Poeta bardziej zajmuje się otaczającym światem, dziejącą się i stającą się nieustannie na jego oczach rzeczywistością, niż sobą samym. O tym, kim jest i jaki jest mówi nie bezpośrednio, lecz pośrednio, bo poetę poznaje się zarówno po tym, co mówi i jak mówi. Nie wiem jak potoczą się poetyckie losy Adriana Sinkowskiego, ale w moich oczach jest on jednym z dwu-trzech najlepszych poetów, jacy zadebiutowali w ciągu ostatnich pięciu lat. (jd) Biblioteka Toposu, Biblioteka Analiz, Sopot 2016-Warszawa 2016, s. 64, ISBN 978-83-61002-75-8, 978-83-63879-65-5
Kacper Płusa
Wiersze na żółtym papierze Za debiutancki zbiór wierszy „Ze skraju i ze świata” wydany w 2012 roku Kacper Płusa dostał Nagrodę im. Kazimiery Iłłakowiczówny, przyznawaną z inicjatywy zmarłego kilka miesięcy temu redaktora „Głosu Wielkopolski” Włodzimierza Branieckiego, za najlepszy poetycki książkowy debiut roku. Dzięki temu liczący wówczas ledwo 20 lat poeta znalazł się w doborowym towarzystwie laureatów tej nagrody, wśród których są m.in. Janusz Szuber, Andrzej Sosnowski, Jarosław Mikołajewski, Wojciech Wencel. „Wiersze na żółtym papierze” – drugi tomik w dorobku tworzącego w Łodzi młodego poety – to nagroda główna w VIII Ogólnopolskim Konkursie na Autorską Książkę Literacką w Świdnicy. Z uwagi na to, że poeta pisze wyjątkowo szerokim wersem, książka ma nie pionowy, lecz poziomy format. Najważniejsze jest jednak to, że autor ma swój styl, że wypracował własny język lirycznej ekspresji. Z trzech zamieszczonych w tomiku cykli, najciekawszy i najefektowniejszy wydaje się ten trzeci „Epistolarium”, na który składają się poetyckie listy do poetów, takich jak Arthur Rimbaud, Comte de Lautreamont, Paul Celan, Sylvia Plath, ale także Kazimierz Ratoń i Andrzej Babiński, ci mniej znani spośród polskich poetów przeklętych. Do tego dochodzą listy do poetów młodszego pokolenia, do Tomasza Różyckiego i Tomasza Pułki, tragicznie zmarłego w roku 2012 w wieku zaledwie 24 lat. Mamy tu także list do malarki Fridy Kahlo, do pisarza Jacka Kerouaca, autora słynnej powieści „W drodze”, a nawet do gitarzysty bluesowego Tadeusza Nalepy i do jazzowego pianisty Krzysztofa Komedy. W utworach tych Kacper Płusa medytuje nad rolą artysty we współczesnym społeczeństwie. „Jazz to permanentny strajk” czytamy w ostatnim z tych wierszy, a także „wirtuoz nie może ustawiać w kolejce nut, dbać o śnieżne koszule” i jeszcze „kiedy grasz (…) wyrasta w tobie bunt”. (jd) Miejska Biblioteka Publiczna im. C.K. Norwida w Świdnicy, Świdnica 2015, s. 56, ISBN 978-83-938243-1-1
religia Ks. Jan Twardowski, wybór i opracowanie Aleksandra Iwanowska
Serce za serce, czyli co to znaczy kochać Co to jest miłość? Dlaczego jest ważna, a może najważniejsza? Jak się przekonać czy umiem kochać? Co to znaczy: kochać bliźniego swego jak siebie samego? O miłość można stawiać wiele pytań, bo jest wiele rodzajów miłości. Ksiądz Jan Twardowski stawiał to pytanie sobie, swoim czytelnikom i słuchaczom. A szukając odpowiedzi zawsze podkreślał, by 38
m a g a z y n
kierować się zasadą, której uczy Ewangelia – nie oko za oko, nie ząb za ząb, ale serce za serce. Opowiadania w książce „Serce za serce, czyli co to znaczy kochać” są jak melodia, która płynie równym rytmem i przynosi nam nowe dobre wieści. Szczególnie zwracam uwagę na opowiadanie „Skarbiec serca” i „Nie tylko jednego”. Mądre, nienachlanie edukujące, dają dużo radości w trakcie rodzinnego głośnego czytania i komentowania z dziećmi. Mimo że w tym roku mija już dziesiąta rocznica śmierci ks. Jana Twardowskiego, czujemy mocno jego obecność dzięki tekstom, ważnym i dobrym, dla ludzi małych i dużych. (mb) Wydawnictwo Święty Wojciech, Poznań 2016, s. 124, ISBN 978-83-7516-948-5
Stanisław Klimaszewski MIC
Uczynki miłosierdzia Ciekawa i potrzebna pozycja, mówiąca o istocie uczynków miłosierdzia co do duszy i co do ciała oraz realizowaniu ich w praktyce. Łącznie jest ich 14, ale jak tłumaczy autor, ten podział i wyliczenie związane jest z otwartością, bowiem często uczynki związane z duszą i ciałem łączą się wzajemnie i przeplatają. Jak dusza i ciało są w człowieku ściśle zespolone i stanowią jedność, tak nie można pomijać i oddzielać jednych uczynków od drugich. Omawiając poszczególne uczynki miłosierdzia, autor zaczyna od czasów starotestamentalnych, posługując się często przykładami biblijnymi, potem śledzi jak ten problem przedstawiał się za czasów Chrystusa, a jak w czasach bliskich współczesnemu czytelnikowi. Interesujące w tej pozycji jest zwrócenie uwagi na realizowanie uczynków miłosierdzia przez takich świętych, jak: s. Faustyna, św. Teresa od Dzieciątka Jezus, św. Augustyn, św. Jan Bosko, czy Matka Teresa z Kalkuty. Stanisław Klimaszewski MIC przypomina również, że w Piśmie Świętym, a i w życiu również, można znaleźć jeszcze inne uczynki miłosierdzia niż te katechizmowe. Zmieniają się bowiem warunki życia, zmieniają się ludzie, coraz to nowe są ludzkie biedy, nędze i potrzeby. Te „inne” uczynki miłosierdzia wraz z poruszającymi świadectwami omawia autor w ostatnim rozdziale książki. Do pozycji tej dołączona jest książeczka „Rekolekcje o Bożym Miłosierdziu. Z zapisków ks. Michała Sopoćki”. Zatem wspaniała okazja, aby w Roku Miłosierdzia dowiedzieć się „więcej i głębiej” o uczynkach miłosierdzia i Bożym Miłosierdziu. Bożena Rytel Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 2016, s.342, ISBN 978-83-7502-576-7
leksykony Łukasz Gołębiewski
Bourbon i amerykańska whiskey Na naszym rodzimym rynku wydawniczym wciąż odczuwany jest deficyt pozycji, które o alkoholach wszelakich traktowałyby w języku polskim. Przyczyn tego stanu nie upatrywałbym raczej w braku posiadających odpowiedni zasób wiedzy autorów. Wydawnictwa na przykład często odmawiają opracowania danej pozycji ze względu na niszowość tematyki i spodziewane w związku z tym zbyt małe profity w stosunku do ponoszonych kosztów. Myślę, że jest to obawa nieco przeterminowana z uwagi na gwałtownie i stale rosnące grono świadomych konsumentów whisky, którzy chcą na temat degustowanych przez siebie trunków wiedzieć jak najwięcej. W przypadku opisywanej pozycji wydawniczej autorowi dopisało szczęście, polegające na spotkaniu się ze sobą kilku czynników sprzyjających, które złożyły się na zaistnienie niniejszej książki. Jednym z ważniejszych okazało się doświadczenie Łukasza Gołębiewskiego w zakresie działalności tak dziennikarskiej, jak i tej związanej z rynkiem alkoholi. Mógł on zatem świadomie dokonać wyboru tematyki, jak i formy jej prezentacji. Cieszę się przede wszystkim z tego, że opisywana pozycja wydawnicza porusza wątek niezwykle rzadko dostrzegany przez naszych autorów. Mówię oczywiście o tytułowym bohaterze, czyli bourbonie. Wszyscy jesteśmy świadkami potężnego w swej skali światowego boomu na whisky i to w dowolnej jej odsłonie. Prym w aspekcie prestiżu, jak do tej pory, wiedzie tu whisky szkocka ze swoją odmianą single malt. l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Recenzje
M&P, Warszawa 2016, s. 110, ISBN 978-83-944355-0-9
literatura faktu Andrzej Ceglarski
Sprawa gen. Zagórskiego Kolejna próba wyjaśnienia bodaj największej zagadki politycznej II RP. Jej rozwiązaniem zajmowali się w przeszłości Jerzy Rawicz („Generał Zagórski zaginął”) oraz Zbigniew Cieślikowski („Tajemnica śledztwa KO 1942/27”). Byli blisko, lecz Andrzej Ceglarski wydaje się być jeszcze bliżej rozwikłania sekretu rozpłynięcia się – przed 89 laty! – w pomroce dziejów gen. Włodzimierza Ostoi-Zagórskiego, który: „prywatnie był kawalerem (podobno w młodości odrzuciła go rodzina jego wielkiej miłości), nie prowadził domu. Z pracy wychodził ostatni. Własne mieszkanie pozyskał dopiero w połowie lat dwudziestych, był to lokal przy ulicy Foksal 17 w Warszawie (dziś m.in. siedziba PIW-u– przyp. TO-RT). W 1924 roku uzyskał też 17-hektarową działkę w majątku Pogorzelice w powiecie dublańskim. Był nałogowym palaczem. (…) Nałóg ten jaskrawo kontrastuje z jego znaną dbałością o zdrowie i kondycję fizyczną. Bywał też często na wyścigach konnych, a także licznych rautach i balach, nie tylko oficerskich i wojskowych, udzielał się również w rozmaitych przedsięwzięciach społecznych i kulturalnych”. Po zamachu majowym w liście skierowanym do Józefa Piłsudskiego niepokorny biskup piński Zygmunt Łoziński pisał: „Pan wygrał wojnę, ale wygrał Pan nie dlatego, że po pańskiej stronie stała siła moralna, nawet nie dla przewagi militarnej, ale po prostu dlatego, że przeciwnicy pańscy nie mogli zdobyć się na bezwzględność podobną pańskiej i chcieli wszelkimi sposobami zażegnąć wojnę domową. Pan staje dziś na czele Polski z rękami zbrukanymi krwią”. Wojna domowa skończyła się po kilku dniach, ale ostatnia jej ofiara zginie przeszło rok później. Będzie nią właśnie bohater niniejszej publikacji. (to-rt) Bellona, Warszawa 2016, s. 256, ISBN978-83-11-14049-3
Anna Zasiadczyk, Artur Krasicki
Polskie firmy rodzinne
Bohaterami książki jest 13 rodów rzemieślniczych spomiędzy Bałtyku i Tatr z pokolenia na pokolenie kultywujących siłę tradycji. Są pośród nich zegarmistrze, fotograficy, lutnicy, fryzjerzy, krawcy, szewcy, rusznikarze, piekarze i – najbliżsi niżej podpisanemu – cukiernicy osiadli na warszawskiej Woli. Wszystko zaczęło się w1925 roku, kiedy u zbiegu ulic Wolskiej i Skierniewickiej otworzył lokal Władysław Zagodziński, mistrz cukierniczy rodem ze wschodnich rubieży Rzeczypospolitej, terminujący wcześniej przez sześć lat w renomowanych stołecznych cukierniach m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
Rozmowa z Andrzejem Ceglarskim
Osobisty więzień Piłsudskiego – Kim był najbardziej znany zaginiony w dziejach polskiej wojskowości, skąd pochodził, jaki zaistniał na polu Marsa? – Włodzimierz Ostoja-Zagórski był synem powstańca, sybiraka Jana Zagórskiego i Rosjanki księżnej Anny Kozłow. Podobnie jak wszyscy trzej bracia – zgodnie z wolą ojca – kształcił się w szkołach wojskowych CK monarchii. Osiągając bardzo dobre wyniki i dzięki doskonałym opiniom przełożonych szybko awansował. Pełniąc obowiązki oficera Sztabu Generalnego został skierowany na szczególnie odpowiedzialny acz niebezpieczny odcinek służby wywiadowczej wymierzonej przeciw Rosji, tutaj zetknął się z materiałami dotyczącymi współpracy wywiadu z polskimi organizacjami socjalistycznymi, w tym z Józefem Piłsudskim. – Jak pan ocenia hipotezę o posiadaniu przez gen. Zagórskiego dowodów na agenturalne powiązania Komendanta? – To fakty. Zagórski doskonale znał – wręcz znać musiał w najdrobniejszych szczegółach – współpracę Józefa Piłsudskiego i wielu osób z jego najbliższego otoczenia z wywiadem. Z racji pełnionej w biurze ewidencyjnym sztabu generalnego Austro-Węgier funkcji do niego to przecież trafiały raporty, które niewątpliwie pilnie studiował. W czasach II RP znalazło się w polskim wojsku też kilku innych oficerów posiadających podobne informacje, lecz Zagórski z powodu pełnionych stanowisk miał wiedzę najbardziej kompleksową, a że był niepokorny, to się z tym nie krył. Co więcej – jak utrzymywał – dysponował pokwitowaniami podpisanymi m.in. przez Piłsudskiego. Zagórski był doświadczonym pracownikiem wywiadu, zdawał sobie sprawę z zagrożenia, toteż pokwitowania przechowywał u osób najbardziej zaufanych. – Przed zaginięciem spędził kilkanaście miesięcy w celi. Na czyj rozkaz i z jakiej przyczyny? – Formalnie oczywiście zdecydował o areszcie sąd, faktycznie jednak był osobistym więźniem marszałka Piłsudskiego. To marszałek polecił znalezienie podstawy prawnej dla trzymania Zagórskiego w areszcie. Postawiono mu zarzut bardzo poważny: bezprawne bombardowania Warszawy w majowych dniach walki o władzę. Mimo usilnych starań, żadnych dowodów nie znaleziono. Przeciwnie, zostało potwierdzone, że był takiej walce przeciwny, zaś rozkaz użycia lotnictwa do bombardowania określonych celów w stolicy mogli wydać tylko jego przełożeni, w szczególności dowódca wojsk rządowych gen. Tadeusz Jordan-Rozwadowski. Mówimy zatem raczej o pretekście do aresztowania. – Z czego wynikało opowiedzenie się generała po stronie rządowej w maju 1926 roku. Przecież był legionistą… – Przede wszystkim to jest nie tak, że legioniści opowiedzieli się w maju 1926 roku przeciwko legalnej władzy. Wielu z nich pozostało wiernymi przysiędze i chroniło w tych dniach prezydenta RP, że wspomnę tylko tak zasłużoną postać jak gen. Marian Kukiel, onegdaj oficer w Pierwszej Brygadzie Legionów Polskich. – Co wiemy o okolicznościach zaginięcia? – Śmiem twierdzić, że w tym zakresie możemy mówić o ustaleniach pewnych i to dość dokładnych. Uprowadzenie generała było dziełem osób z najbliższego otoczenia Piłsudskiego, zostało dokonane precyzyjnie, wedle uprzednio skrupulatnie przygotowanego planu. Prawda o ostatnich chwilach życia Zagórskiego jest bolesna i ponura. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert fot. Mirosław Błaszczak
Znawcy tematu wskazują jednak na drugiego szanowanego przedstawiciela wielkiej rodziny whisky, jakim jest bourbon. Trunek ten przeżywa swój prawdziwy renesans i bije ostatnimi czasy rekordy sprzedaży. Świadomy i wymagający konsument, sięgając po wciąż stosunkowo mało znaną mu butelkę bourbona, z pewnością chce wiedzieć o nim wszystko, co niezbędne. Dzięki opisywanej pozycji każdy zainteresowany whiskey z USA może zorientować się, z czym ma do czynienia, nie wyłączając jej historii. Niewątpliwie atutem tej pozycji jest bogata ilustracja, w znacznej części pochodząca ze zbiorów autora – to zaś oznacza, że wiadomości zawarte w książce wywodzą się z pierwszej ręki człowieka, który zwiedził opisywane destylarnie i próbował prezentowanych przez siebie trunków. Z pewnością nie mamy tu do czynienia z encyklopedią czy dogłębnym kompendium wiedzy na temat american whiskey. „Bourbon i amerykańska whiskey”, to książka raczej podręczna (o czym świadczą i jej gabaryty), będąca swoistym wstępem do tematu i zachętą do jego dalszego zgłębiania. Tomasz Falkowski
4 / 2 0 1 6
39
Recenzje tamtej epoki: Rydzewskiego (Krakowskie Przedmieście 12) oraz Moczulskiego (Chłodna 40). Szybko zdobył klientelę i przeniósł zakład do większego i elegantszego wnętrza secesyjnej kamienicy na rogu Wolskiej i Syreny. Tam obok pracowni i sklepu uruchomił herbaciarnię z bilardami i czytelnią prasy. Pączki od początku stanowiły specjalność zakładu, chociaż wytwarzano aż 24 rodzaje ciastek. Nie licząc oferty okolicznościowej. Wypiekanych na Boże Narodzenie strucli makowej, orzechowej i migdałowej, zaś na Wielkanoc mazurków: kajmakowego oraz marcepanowego. W gronie klientów nie brakowało przedstawicieli socjety. Po słodkie smakołyki przybywali na Wolę gwiazdy ekranu: Ina Benita, Franciszek Brodniewicz, Eugeniusz Bodo oraz sceny: Maria Malicka, Kazimierz Junosza-Stępowski, Józef Węgrzyn. Odwiedzali lokal popularni kompozytorzy: Zygmuntowie: Wiehler i Karasiński, piosenkarze: Tadeusz Faliszewski, Marian Rentgen i sportowcyolimpijczycy: Eugeniusz Lokajski, Józef Noji oraz Stanisław Petkiewicz. Maria Modzelewska zaglądała wraz z mężem – Marianem Hemarem. Szofer w liberii regularnie przyjeżdżał po paczuszkę ciastek dla Tadeusza Dołęgi-Mostowicza, zaś adiutant przybywał po słodkości dla marszałka Józefa Piłsudskiego. Jako nastolatek gustował w ciastkach „Zagoździńskiego” Tadeusz Gajcy. Okres prosperity trwał do września 1939 roku. Lokal został zniszczony w trakcie Powstania Warszawskiego, które Zagodzińscy przetrwali w katakumbach pobliskiego kościoła św. Wojciecha. Po wojnie odbudowali cukiernię na własny koszt i wznowili działalność. O nawiązaniu do dawnych tradycji nie było jednak mowy. W PRL-u zielone światło dla tzw. prywatnej inicjatywy częściej gaszono niż zapalano. Podatkowe domiary, surowcowe surogaty, urzędowe receptury i tym podobne cymelia realnego socjalizmu uniemożliwiły rozwój firmy. Na dodatek w 1972 roku rada dzielnicy wymówiła jej lokal z uwagi na kapitalny remont budynku. Znacznie mniejsze pomieszczenie pod nowym adresem – Górczewska 15 – wymusiło radykalne ograniczenie asortymentu. Od tej chwili pracownia cukiernicza, prowadzona dziś przez Sylwię Tomaszkiewicz (prawnuczkę założyciela) wraz z mężem Pawłem, oferuje wyłącznie pączki. Oczywiście przygotowywane według receptury sprzed ponad trzech ćwiartek wieku. Proces produkcji trwa trzy godziny. Najpierw w metalowej kadzi umieszcza się – w stosownych proporcjach – mąkę, mleko w proszku, tłuszcz, cukier, jajka, esencje: pomarańczową i waniliową oraz drożdże. Po godzinie mieszania powstaje z tego jednolita masa ciastowa, która ląduje na ogromnym blacie, gdzie ręcznie formuje się z niej kulki o gabarytach piłeczki golfowej. Naszprycowane marmoladą śliwkową (jak każe staropolska tradycja, co eksponuje na kartach „Opisu obyczajów za panowania Augusta III” XVIII-wieczny pamiętnikarz Jędrzej Kitowicz) leżakują kilkadziesiąt minut, rosnąc na drożdżach. Gdy uzyskają stosowną wielkość, smaży się je w kociołku przez około pięć minut, a następnie lukruje pomadą z cukru. Na ladę trafiają jeszcze ciepłe. Aby ich spróbować trzeba odczekać swoje w dłuuuuugiej kolejce, wijącej się jak wąż wzdłuż ceglastego domu kolonii Wawelberga, na parterze którego znajduje się mekka stołecznych łasuchów. Tomasz Zb. Z apert Muza, Warszawa 2016, s. 368, 49,90 zł, ISBN 978-83-287-0238-7
tłum Radosław Madejski, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2015, s. 430, ISBN 978-83-7999-166-2
poradniki Elizabeth Gilbert
Wielka Magia Wykład o kreatywności Elizabeth Gilbert obejrzało na YouTubie ponad 11 mln milionów osób! Co dowodzi, że każdy z nas pragnie wieść życie człowieka spełnionego i zadowolonego. Według autorki bestsellerowej „Jedz, módl się, kochaj” każdy z nas jest „chodzącą skarbnicą nieodkrytych jeszcze bogactw”. Posiadamy ogromne pokłady twórczej mocy, odwagi, ambicji. Jeśli chcemy, by nasze życie było wspaniałe, fascynujące i wypełnione pasją, musimy do tych pokładów sięgnąć. I tego uczy nas Elizabeth Gilbert. Kluczem do sukcesu jest kreatywność, w którą również wyposażyła nas natura. A zatem, jak wydobyć na światło dzienne skarby ukryte w naszym wnętrzu? „Wdaj się w romans ze swoją pasją”, radzi Gilbert. Napięcie i stagnacja przeszkadzają, są kamieniem u nogi, zamykają nas. Ale jak zwalczać swoje demony? Otóż lepiej nie toczyć walki w obronie własnych słabości. Jeśli przeraża nas woda, wejdźmy do niej. Boimy się śniegu? Idźmy odgarniać śnieg. Nie budujmy życia na strachu.Na przykładach własnych oraz swoich bliskich, przyjaciół i czytelników Gilbert pokazuje, jak wyjść z impasu, czerpać energię z ciekawości, wytrwałości i odwagi. Daje nam narzędzia, by z drogi ku spełnieniu usunąć wszelkie blokady: marazm, lenistwo, lęk, brak czasu, zniechęcenie…Wielka magia polega na uwolnieniu twórczej energii, wolnego ducha. Ten poradnik czyta się z przyjemnością i optymizmem – z każdą stroną rośnie wiara w siebie i powodzenie tej misji. To poradnik motywacyjny napisany z poczuciem humoru, błyskotliwością i pasją. Do roboty! I nie przejmujmy się, że jedna okazja przeszła nam koło nosa. „Postarajmy się nie stracić następnej”. (hab) tłum. Bożena Jóźwiak, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2015, s. 340,
Bill Browder
ISBN 978-83-7818-773-8
Czerwony alert 16 listopada 2009 roku w moskiewskim więzieniu zakatowano na śmieć Siergieja Magnitskiego, prawnika pracującego dla funduszu inwestycyjnego Hermitage Group, który kilka miesięcy wcześniej odkrył gigantyczny przekręt finansowy z udziałem rosyjskich władz. Winni śmierci Magnitskiego – w sumie około 60 osób – nie zostali pociągnięci do odpowiedzialności za swoje czyny, ba – rosyjskie władze oskarżyły pośmiertnie prawnika o działalność przestępczą i wytoczyły mu proces. Przełożony Magnitskiego – amerykański finansista William Browder, nie mogąc doprowadzić do postawienia przed sądem jego oprawców, postanowił pokazać światu prawdziwe oblicze rosyjskiego wymiaru sprawiedliwości. Udało mu się nagłośnić sprawę na tyle, że amerykańskie i europejskie władze 40
wprowadziły na swoich terytoriach rezolucje nakładające sankcje finansowe i wizowe na winnych śmierci Magnitskiego. „Czerwony alert” jest zapisem wydarzeń, jakie doprowadziły do tragicznego zgonu prawnika, oraz działań podejmowanych przez Browdera po śmierci Magnitskiego, które przyczyniły się do wprowadzenia zmian w prawie. „Czerwony alert” czyta się jak dobry thriller z wątkiem politycznym w tle. Kiedy jednak uzmysłowimy sobie, że wydarzenia przedstawione na kartach książki są prawdziwe, ogarnia nas przerażenie, że tuż za wschodnią granicą bez skrupułów likwiduje się obywateli, którzy odważą się krytykować władze lub wytykać nadużycia i że w XXI wieku Rosja wciąż dyscyplinuje „nieposłusznych” obywateli korzystając ze wzorców zaczerpniętych z poprzedniego systemu. Lektura to przerażająca, warto jednak poznać tragiczną historię Magnitskiego, by dowiedzieć się jakie mroczne sekrety rosyjskich władz udało mu się przed śmiercią upublicznić. (mo)
m a g a z y n
felietony Jerzy Iwaszkiewicz
Piegi na katar Jeśli szukamy odprężenia, to nadaje się do tego lektura książki „Piegi na katar”. Znany dziennikarz i felietonista, bywalec warszawskich salonów, wprowadza czytelników w świat trochę inny niż nasza codzienność. Jerzy Iwaszkiewicz obserwuje, ironizuje, zawstydza i bawi. Jednak z czasem pojawiają się refleksje nad istnieniem, nostalgia za tym co mija bezpowrotnie… Czy na pewno? Na pewno wiem, że to co ratuje autora i jego czytelników l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Recenzje przed szaleństwem to jest… poczucie humoru, ale tego na wyższym poziomie. Dlatego dla złapania oddechu polecam tę książkę. (mb)
pedagogika
Edipresse Książki, Warszawa 2015, s. 266, ISBN 978-83-7945-160-9
Agnieszka Chamera-Nowak, Lidia Ippoldt
Bajka jak lekarstwo
sport Dariusz Lipka
Trening życia Nietypowy poradnik nie tylko dla tenisistów. Autor korzystając z doświadczenia, jakie zebrał w trakcie 18-letniej kariery zawodniczej, spisał swoje refleksje, które sprowadzają się głównie do kształtowania psychicznego podejścia do gry, rywalizacji i kształtowania własnej osobowości, co – jak wiadomo – można odnieść również do innych, pozatenisowych aktywności. Ale wszystko oczywiście krąży wokół tej najbardziej szlachetnej dyscypliny sportu, jaką jest tenis. „Wszystko musi iść ze sobą w parze, dlatego tenis jest jednocześnie tak trudną, ale i wspaniałą oraz wielowymiarową dyscypliną sportu”, stwierdza autor. Dzisiaj autor jest trenerem tenisa, kształci kolejne pokolenie zawodników, a jeżeli skutecznie będzie im przekazywał swoje zalecenia i rady zawarte w tekście książki, to z pewnością osiągnie jeszcze większe sukcesy niż w trakcie kariery zawodniczej. Warto więc przy lekturze dobrze się zastanowić i przemyśleć wiele z zwartych w niej celnych stwierdzeń, jak chociażby: „trzeba się otaczać lepszymi od siebie i czerpać od nich jak najwięcej, aby później przełożyć to na swoje granie”. A także na całe swoje życie! Pomimo że książka została wydana rodzinnym sumptem autora, to z pewnością doczeka się kolejnych wydań, bo na tego rodzaju dobrze przemyślane i napisane poradniki zawsze będzie zapotrzebowanie i to – jak powtarzamy – nie tylko wśród miłośników tenisa. (pd) Dariusz Lipka, Olsztyn 2015, s. 220, 29,90 zł, ISBN 978-83-940578-2-4
kulinaria
Nasz mózg, jak dowodzą badania, lubi karmić się opowieściami. Książki są lekarstwem dla umysłu – mawiał Demokryt. I duszy. Na smutek, chandrę, na poprawę nastroju – z pewnością warto sięgnąć po książkę. Wiedzą to dorośli (a przynajmniej część), ale jak dotrzeć do młodszych czytelników? Autorki, specjalistki z zakresu biblioterapii, opracowały poradnik, który podpowiada rodzicom, wychowawcom, nauczycielom jak poprzez bajki stymulować rozwój dzieci, wspierać w trudnych sytuacjach, jak zaradzać ich problemom i jak rozwiązywać konflikty. Opowieści mogą pomóc młodym ludziom nazywać uczucia, pobudzić ich do dyskusji, nie mówiąc już o rozwoju wyobraźni. Funkcji baśni i bajek jest wiele, autorki dokładnie wyjaśniają różnice między jednym a drugim. Rozróżniają przy tym trzy rodzaje bajek terapeutycznych – relaksacyjne, psychoedukacyjne i psychoterapeutyczne. Podpowiadają jak poznać dobrą bajkę. Dużo tu przydatnej wiedzy zwłaszcza dla tych, którzy sami chcieliby pisać bajki terapeutyczne. W drugiej części publikacji znalazły się gotowe scenariusze zajęć bajkoterapeutycznych. Poruszają takie tematy jak złość, gniew, strach, relacje w grupie, ale też zdrowe odżywianie, kultura języka czy nawet negatywny stosunek do czytania. Na uwagę zasługuje bogata bibliografia, do której odnoszą się autorki. Na końcu książki znalazły się tytuły publikacji, które rekomenduje Ewelina Surniak, przewodnicząca Polskiego Towarzystwa Biblioterapeutycznego, a wśród nich: „Niebieska niedźwiedzica” Joanny M. Chmielewskiej, „Siedmiu wspaniałych i sześć innych, nie całkiem nieznanych historii” Roksany Jędrzejewskiej-Wróbel, „Zielony i Nikt” Małgorzaty Strzałkowskiej, seria o uczuciach GWP, „Poczytajki Pomagajki” Muzy, cykl „Mądra Mysz” i „Kicia Kocia” wydawnictwa Media Rodzina. (et) Wydawnictwo SBP, Warszawa 2015, s. 100, 28 zł, ISBN 978-83-64203-58-9
Pysznie i zdrowo od rana do wieczora Najlepsze przepisy z porannego programu „Dzień Dobry TVN”, skomponowane przez znakomitych kucharzy, szefów kuchni, m.in. Andrzeja Polana i Piotra Kucharskiego oraz zwyciężczynie programu „MasterChef Polska” – Beatę Śniechowską i Dominikę Wójciak – trafiły do tego kipiącego feerią barw zbioru. Klucz był jeden – ma być zdrowo, a przy tym smacznie. Książka składa się z pięciu rozdziałów, czyli propozycji na pięć posiłków – od śniadania, przez przekąski, po obiad, deser i kolację. Oczywiście w recepturach nie zabrakło tak modnych i promowanych ostatnio kasz – jest więc jajecznica z kaszą gryczaną i oscypkiem, pęczotto z burakami i kozim serem oraz deser waniliowy z kaszy manny. Nie zapomniano też o jakże popularnym jarmużu (np. kuskus z jarmużem, marchewką i orzechami laskowymi), jest i superfood (spirulina smoothie) i regionalne produkty (smażony ser koryciński z kasza manną i szparagami). Uderzająca większość propozycji dań oparta jest na warzywach i owocach, dość cherlawa jest propozycja dla mięsożerców, bardzo cieszy spory udział produktów bogatych w kwasy tłuszczowe omega-3, które pomagają zapobiec chorobom, zachować młodość i poprawić nastrój, czyli ryb. W niektórych recepturach wyeliminowałabym może masło na rzecz dużo zdrowszej oliwy. Przepisy przypadną do gustu nawet początkującym adeptom sztuki kulinarnej, każdy tu znajdzie coś dla siebie. Warstwa graficzna książki jest zachwycająca, fotografie bardzo apetyczne. Jedyny mankament – jest wykaz potraw, ale brak indeksu składników. (et)
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
Bernard Minier
Paskudna historia Rzeczywiście jest to paskudna historia. Bernard Minier, znany m.in. ze świetnej powieści „Krąg”, potrafi zaskakiwać czytelnika, a przy tym mistrzowsko dozuje napięcie i grozę. Tu mamy grupę nastoletnich przyjaciół, niespodziewaną śmierć dziewczyny narratora, wielowątkowe śledztwo i absolutnie niespodziewane rozwiązanie zagadek. Minier przedstawia jednak nie tyle ludzi zdeprawowanych, lecz w dużym stopniu pogubionych, upośledzonych, samotnych, nieprzystosowanych. Najbardziej jednak zachwyca w tej powieści plastyczność stworzonego świata. Akcja dzieje się na fikcyjnej wysepce archipelagu San Juan, na terytorium należącym do USA. Francuski pisarz, który bynajmniej nie mieszka w Stanach, jakże przekonująco przedstawia amerykańską rzeczywistość: miejsca, style zachowań, pracę policji, świat polityki i zorganizowanej przestępczości. Postaci są pełnokrwiste, także te drugoplanowe, miejsca mroczne, ale przedstawione z filmową dbałością o szczegóły. Paskudna jest ta historia, ale jakże mistrzowsko opowiedziana! Teraz Rebis wydał powieść w formie audiobooka, ponad 14 godzin nagrania. Świetnie czyta Bartosz Wesołowski. (łg) tłum. Monika Szewc Osiecka, Rebis, Poznań 2016, CD-MP3, 39,90 zł, ISBN 978-83-7818-801-8
Rebis, Poznań 2015, s. 224, 49,90 zł, ISBN 978-83-7818-832-2
m a g a z y n
książki audio
•
4 / 2 0 1 6
41
Recenzje psycholgia David R. Schaffer, Katherine Kipp
Psychologia rozwoju od dziecka do dorosłości Czym jest psychologia rozwoju? Zajmuje się analizowaniem prawidłowości i norm dotyczących przemian psychiki człowieka na poszczególnych etapach życia, od momentu poczęcia aż do śmierci. Jest ważnym działem w psychologii. W tej książce na uwagę zasługuje sposób prezentacji przedstawianych w niej treści. Autorzy tego podręcznika w bardzo komunikatywny sposób opisują „niepsychologiczne” zagadnienia nieodłącznie związane z procesem rozwoju. Ciekawy jest układ książki wzbogacony przykładami z życia, które obrazują omawiane teorie. „Psychologia rozwoju od dziecka do dorosłości” jest nowoczesnym podręcznikiem akademickim spełniającym wszystkie wymagania stawiane tego typu publikacjom. Książka przyniesie wiele pożytku studentom, ale także wykładowcom, jak i po prostu rodzicom, którzy lubią wiedzieć więcej. (mb) tłum. Patricia Sorensen, Martyna Wojtaś , wydawnictwo Harmonia Universalis, Gdańsk 2016, s. 716, ISBN 978-83-7744-095-7
Donald Kalsched
Wewnętrzny świat traumy Słowo trauma często pojawia się w codziennych rozmowach. Ale czy używane jest odpowiednio do jego znaczenia? W tej książce autor słowem trauma oznacza każde doświadczenie powodujące u dziecka psychiczny ból czy niepokój, który jest dla niego nie do zniesienia. To przełomowa publikacja w zakresie klinicznego podejścia do pracy z doświadczeniem traumatycznym. Autor pokazuje, jak psychika reaguje „do wewnątrz” na przygniatające wydarzenia życiowe. To nie sama trauma stanowi wstrząs dla psychiki, lecz psychika uczestniczy w nim, traumatyzując siebie samą w odpowiedzi na druzgocące wydarzenia i odcinając się od potrzeb i pragnień psychicznych. Nie jest to łatwa lektura, ale niezwykle wzbogacająca zakres informacji na temat psychologii analitycznej, dlatego polecam nie tylko klinicystom lecz wszystkim, których to zagadnienie intryguje. Małgorzata Janina Berwid tłum. Małgorzata Kalinowska, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2015, s. 352, ISBN 978-83-7785-636-9
film Dariusz Koźlenko
Sami swoi. Na planie i za kulisami komedii wszech czasów
Autor rozkłada na czynniki pierwsze jedną z najpopularniejszych polskich komedii. Zrealizowana przez reżysera Sylwestra Chęcińskiego – na podstawie scenariusza Andrzeja Mularczyka – bawi kolejne pokolenia Polaków. Doczekała się nie tylko kontynuacji – „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć” (o których autor ledwie napomyka, a szkoda, bo żyje jeszcze sporo osób z obsady tych tytułów powstałych odpowiednio: w roku 1973 I 1977). Film „Sami swoi” miał premierę jeszcze za Gomułki (1967), powstał na czarno-białej kliszy. Kilka lat temu została ona pokolorowana, co nie wszystkim się podoba. Dariusz Koźlenko usiłuje wyjaśnić fenomen filmu, dociec, czemu niemal pół wieku po realizacji ciągle zdobywa nową publiczność. W tym celu dotarł nie tylko do reżysera i scenarzysty, lecz także do operatora, scenografa, kostiumologów, dekoratorów… Spotkał się z aktorami: Jerzym Janeczkiem i Iloną Kuśmierską, Wi42
m a g a z y n
toldem Pyrkoszem i Ryszardem Kotysem. Posiłkując się ich relacjami dowiadujemy się o pracy na planie Władysława Hańczy (Kargula) i Wacława Kowalskiego (Pawlaka). To były role ich życia, chociaż Hańcza – urodzony jako Tosik – stworzył też kreacje u Jerzego Hoffmana (Nowowiejski w „Panu Wołodyjowskim” i Radziwiłł w „Potopie”), a Wacław Kowalski u Jana Łomnickiego – jako Popiołek w serialu „Dom”. Ciekawe, że początkowo w postać Pawlaka miał się wcielić Jacek Woszczerowicz – zrezygnował ze względów zdrowotnych. Jeszcze ciekawsze, że w „Samych swoich” Kargul mówi głosem Bolesława Płotnickiego – kresowiaka – i to autentycznego, bo urodzonego w Kijowie. Nawiasem mówiąc Hańcza i Kowalski toczyli przed kamerą swoistą rywalizację. I być może właśnie ona sprawiła, że wspięli się na szczyty artyzmu. Tomasz Zb. Z apert Fabula Fraza, Warszawa 2015 s. 250, ISBN 978-83-941885-5-9
Dla dzieci i młodzieży Piotr Olszówka
Kraina zapomnianych zabawek Bartek i jego przyjaciel smok Chlorofil wyruszają na pomoc, wezwani przez smoczą sieć informacyjną. W trakcie wyprawy spotykają różne postaci z bajek i wierszy, np. Słonia Trąbalskiego. Już sobie wyobrażam, jak wyglądałoby czytanie tej książki w przedszkolu, dzieci prześcigałyby się w tym, żeby pokazać, którego bohatera i z jakiej bajki pamiętają. Ale do opowieści wkracza także inżynier Paluszek i już nic nie wydaje się takie proste. Sympatyczna to książeczka, chociaż muszę przy jednym zaprotestować, otóż chodzi o dyskryminację kożucha na mleku. Kożuchy są pyszne, nie każdy robi na widok kożucha „ble” i nie dla każdego dziecka zjedzenie go jest karą. Ja tam lubię kożuchy i znam całe mnóstwo dzieci, które także je lubią, proszę więc to wziąć pod uwagę. Apel kieruję do wszystkich piszących o kożuchu na mleku. (mb) Alegoria, Warszawa 2015, s. 124, ISBN 978-83-62248-69-8
Grażyna Bąkiewicz
Kazimierzu, skąd ta forsa? Nie jest łatwo literaturą zjednać sobie nastolatków, to odbiorca stawiający wysokie poprzeczki i czuły na fałszywe nuty. Z podejrzliwością podeszłam więc do pomysłu serii, która zainteresować ma młodego człowieka historią Polski. Tymczasem „Ale Historia!”, skierowana do uczniów podstawówki, naprawdę zaskakuje. Pierwszy był tom „Mieszko, ty wikingu”, który otrzymał znakomite opinie. Teraz otrzymujemy kolejną publikację, która rozbawi chyba największego malkontenta, nawet jak nie cierpiał „histy”. Można było to przewidzieć, skoro za historyczne opowieści wzięła się Grażyna Bąkiewicz, historyk, nauczycielka, i pisarka, autorka bardzo lubianych powieści zarówno dla dorosłych, jak i dla młodszych czytelników. Autorka wymyśliła szkołę przyszłości, w której na lekcji historii uczniowie uczestniczą w szkolnej wycieczce… w przeszłość. Specjalnie skonstruowane ławki przenoszą je do dowolnie wybranej przez nauczyciela epoki. W klasie dwunastoletniej Zuzki pan Cebula wysyła podopiecznych oryginalnym wehikułem czasu do średniowiecza. Wcześniej daje im zadanie – mają dowiedzieć się, skąd Kazimierz Wielki miał fundusze na to, by zmieniać Polskę z drewnianej w murowaną. Nim zagadka zostanie rozwikłana, zespół Zuzki czeka sporo przygód, spotkają na swojej drodze alchemika, zbójników i Marynię, która wbrew obowiązującemu prawu, zakazującemu dziewczynom l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
nauki, planuje studia na Uniwersytecie Medycznym. Akcja toczy się dynamicznie, nie ma czasu na nudę, czytelnik mimowolnie wchłania przekazywane przez autorkę fakty historyczne i ciekawostki (takie jak farbowanie ubrań moczem). Jestem pod wrażeniem dowcipnej opowieści, jak też kreski Artura Nowickiego, który ożywił bohaterów na papierze. A komiksowe wstawki, pełne humoru, na długo zapadają w pamięć. (et) Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 224, 26,90zł, ISBN 978-83-10-12975-8
Piotr Socha, Wojciech Grajkowski
Pszczoły
Niezwykły atlas zawierający w swoim wnętrzu 37 wielkoformatowych barwnych tablic. Każda z nich jest fragmentem fascynującej podróży po świecie pszczół i rozmaitych pszczelich kontekstów: umiejscawia pszczoły na historycznej osi czasu, tłumaczy ich cykl życiowy i rolę w ekosystemie, szczegółową budowę i związane z nimi ciekawostki. Choć ilustracje zajmują trzy czwarte każdej strony, nie umniejszają wagi napisanego drobną czcionką tekstu w opracowaniu doktora biologii, Wojciecha Grajkowskiego. Równie ciekawie czyta się informacje dotyczące zwyczajów pszczół (m.in. kwiatowej wierności) albo rodzajów ula (ule figuralne), co zdumiewające anegdoty o rekordziście pszczelich użądleń (2443 żądeł) albo Chińczyku, który przez godzinę miał na sobie kilkadziesiąt kilogramów pszczół. Począwszy od okładkowego pszczelarza, przez karty atlasu przewijają się rozmaite osobistości: wśród nich przedstawiciele ludzi pierwotnych i Słowian, znani z historii wielcy wodzowie – Aleksander Macedoński i Napoleon oraz chrześcijańscy święci, a obok nich bogowie z greckiego Olimpu. Każdego ze swoich bohaterów Piotr Socha przedstawił karykaturalnie – wyposażając w pokaźne nosy i przypominające piłeczki pingpongowe oczy. Wszyscy są uwikłani w pszczele historie – by je odkryć, wystarczy zajrzeć do atlasu. Jednak prawdziwymi bohaterkami albumu są pszczoły. Pojawiają się na każdej stronie albumu, w ilości od kilku do kilkudziesięciu i rozmaitych rozmiarach. Dla złapania oddechu, pomiędzy barwne tablice zostały wplecione „Pszczele ciekawostki”: czarno-białe rozkładówki przypominające szpalty wielkoformatowych gazet. Przeczytamy tu m.in. o pszczelich emocjach, rodzajach pszczelego tańca, sposobach na walkę z szerszeniami albo miodowych przepisach kulinarnych. Niezwykły twórczy duet Piotra Sochy i Wojciecha Grajkowskiego stworzył prawdziwą perełkę zarówno dla wielbicieli pszczelarstwa, jak i amatorów, którzy po przeczytaniu publikacji będą o pszczołach wiedzieć niemal wszystko. Anna Czarnowska-Ł abędzka Dwie Siostry, Warszawa 2015, s. 80, 59,90 zł, ISBN 978-83-63696-55-9
Ewa Świerżewska, Łukasz Świerżewski
Wszystko dla Klary
„Dzieci mają wręcz cudowną moc, aby zmieniać się we wszystko, w co tylko zapragną” – powiedzenie francuskiego poety i dramaturga Jeana Cocteau przyszło mi na myśl po lekturze książki Ewy i Łukasza Świerżewskich. Plakat z apelem o pomoc dziewczynie na wózku inwalidzkim, która dzięki operacji ma szansę stanąć na nogi, przyciągnął uwagę Baśki i Kuby. Znają ją, to Klara z 5c. Za wszelką cenę chcą pomóc, ale nie wiedzą jak się za to zabrać. I nagle zaczęła w nich kiełkować myśl o zorganizowaniu pikniku, którego celem byłoby zebranie pieniędzy na operację. Dzieci zapaliły się to tego pomysłu, przekonały innych uczniów, rodziców, wychowawczynię i panią dyrektor. Opracowały plan, harmonogram i konsekwentnie go realizowały wspólnie z zespołem – aż do osiągnięcia wyznaczonego celu. Zajmująca historia to tylko jeden z elementów tej książki. Doskonałym dopełnieniem tekstu są zabawne ilustracje, które wyszły 43
Recenzje spod ręki Agaty Matraś. Dodatkowo opowieść przeplatana jest teorią. W prosty i obrazowy sposób wyjaśniane są pojęcia i mechanizmy związane z przedsiębiorczością i działalnością społeczną. Bardzo ciekawa formuła, która mi odpowiada. Ewa i Łukasz Świerżewscy serwują młodym kurs przedsiębiorczości w bardzo atrakcyjnej formie. Darzę ich pełnym zaufaniem, oboje są rodzicami, Ewa jest świetną organizatorką, zaangażowaną działaczką społeczną i promotorką kultury dziecięcej, założyła portal Qlturka.pl, Egodziecka.pl i SportowaRodzina.pl. Łukasz jest doktorem nauk ekonomicznych. Oboje na przedsiębiorczości znają się jak mało kto. Każdy rodzic pragnie wychować zaradne, samodzielne, odważne i kreatywne dziecko. Chce, by było mądre i szczęśliwe. Ale jak to zrobić? Oczywiście wiele zależy od przekazywanego wzorca, ale jeśli wasza pociecha ma powyżej ośmiu lat, koniecznie zaoferujcie mu lekturę książki „Wszystko dla Klary”, która pokazuje, że dzieci też mają moc sprawczą, wskazuje postawy przedsiębiorcze oraz kompetencje społeczne. ewa TendeRenda-ożÓg Wilga, Warszawa 2016, s. 120, 29,99 zł, ISBN 978-83-280-3114-2
Małgorzata Karolina Piekarska
tropiciele
„Tropiciele” powracają w nowym wydaniu. Po raz pierwszy powieść wyszła drukiem w 2006 roku, niestety w mało zachęcającym opracowaniu graficznym. Autorka zmieniła wydawcę i nowa edycja – z zabawnymi ilustracjami młodziutkiej i zdolnej artystki Agnieszki Świętek – naprawdę jest zachwycająca i ma szansę trafić do nowego pokolenia gimnazjalistów. To przygodowo-detektywistyczna powieść o gimnazjalistach z warszawskiej Saskiej Kępy. Kuba wraz z rodziną przeprowadził się do nieznanej mu dzielnicy i dziadkowego domu, który, jak się okazuje, skrywa wiele tajemnic, a najwięcej emocji wzbudza kolekcja przedwojennych pocztówek autorstwa Wacława Chodkowskiego. Podobno jedna z nich zawiera wskazówkę, gdzie jest ukryty rodzinny skarb. Chłopiec całkowicie przypadkiem trafia na harcerską zbiórkę. Nastawiony początkowo sceptycznie do harcerstwa (dworuje sobie nawet „Gdzie jest druh Boruch?”) pod wpływem uroku pewnej blondynki o niebieskich oczach wciąga harcerzy do wspólnego poszukiwania rozwiązania zagadki. I tak zastęp harcerski „Tropiciele” wkracza do akcji. Małgorzata Piekarska napisała wyborną powieść, która balansuje między dziełami Nienackiego, Bahdaja i Nizurskiego. Fabuła osadzona jest we współczesnych czasach, ale jest w niej wiele odwołań do historii. Stworzony przez nią nastoletni bohater – Kuba – zaczyna interesować się przeszłością swojej rodziny, w ten sposób autorka przywołuje też historię własnych przodków, którzy osiedlili się na Saskiej Kępie, przybliża m.in. sylwetkę Wacława Chodkowskiego, malarza sprzed wojny i zarazem jej dalekiego krewnego. Oprócz tego w „Tropicielach” odnajdziemy dużo świetnych obserwacji ze świata dorastającej młodzieży. Powieść dotyka problemów każdego współczesnego nastolatka: nowe znajomości, pierwsze zauroczenia, przyjaźnie, także te wystawiane na próbę, ale i intrygi, kompleksy, problemy z dogadaniem się z rodzicami. ewa TendeRenda-ożÓg
Serie wydawnicze – Jedność
Szczęście mojego dziecka Z wielką przyjemnością sięgnęłam po cztery nieduże książki Gillesa Diederichsa mówiące o tym, jak można zapewnić szczęście swojemu dziecku w różnych aspektach jego życia. Na cykl składają się tomy: „Dobroczynne masaże dla maluszków – 35 masaży dla dzieci w wieku 0-3 lat”, „Jak rozwijać wiarę w siebie – 35 ćwiczeń dla dzieci w wieku 3-10 lat”, „Jak radzić sobie ze złością i kaprysami – 35 ćwiczeń dla dzieci w wieku 3-10 lat” oraz „Jak nauczyć dziecko optymizmu – 35 ćwiczeń dla dzieci w wieku 3-10 lat”. Poradnik o dobroczynnych masażach dla maluszków – drodzy rodzice to jest naprawdę wspaniała książeczka! Świetnie opracowana graficznie, przejrzysta, z czytelnymi rysunkami, będzie pomocna dla każdej początkującej, ale także już zaawansowanej mamy. Kolejne trzy książki dotykają spraw emocji, umiejętności wyrażania złości, podpowiadają jak pomóc dziecku nauczyć się wyrażać negatywne uczucia bez tłamszenia jego osobowości, bo dzięki temu wyrośnie mądry i komunikatywny człowiek. Wiara w siebie i optymizm to szalenie ważne cechy, które zwiększają apetyt na życie. W każdej z trzech książek poświęconych psychologii dziecka zachwyci czytelnika topografia tekstu i obrazków, informacji o korzyściach płynących z kolejnych zabaw, jak i porady zdrowotne. Niezwykłe, kreatywne książeczki, które każdy troskliwy rodzic powinien przeczytać i z przyjemnością wprowadzić w relacjach ze swoim dzieckiem, bo są to szybko przemijające chwile, gdyż one tak szybko rosną. Dlatego warto być dobrze przygotowanym żeby nie uronić tego co najpiękniejsze z macierzyństwa i tacierzyństwa – wspólnych chwil z naszym dzieckiem. (mb)
ratorka oprowadza nas po rodzinnej posiadłości. Oglądamy wnętrze pałacu Herbstów na Księżym Młynie i przechadzamy się po alejkach rozległego ogrodu, towarzyszymy też Annie Marii podczas letnich wakacji nad polskim morzem. O oprawę wizualną zadbała Katarzyna Bogucka. Charakterystyczną kreskę ilustratorki rozpoznajemy już na okładce. Na oliwkowym tle eleganckiej, przypominającej album na zdjęcia oprawy widnieje owalna różowa ramka, z niej zaś mruga do nas okiem uśmiechnięta Anna Maria. Przez imitującą tapetę wyklejkę docieramy do pierwszej strony, która za sprawą trzymanej w dłoniach Anny fotografii wprowadza nas w rodzinny świat Herbstów. Mała bohaterka jest wnuczką Karola Wilhelma Scheiblera, twórcy wielkiego łódzkiego imperium przemysłowego, założyciela pierwszej w pełni zmechanizowanej przędzalni (1855 r.). Zarówno Karol, jak i rodzice Anny Marii – Matylda i Edward Herbstowie wpłynęli na rozwój Łodzi wspierając materialnie budowę potrzebnych miastu gmachów: szkół, szpitali i kościołów. Zbudowany przez Matyldę i Edwarda szpital do dziś nosi imię Anny Marii. Poza informacjami o samym mieście, publikacja przybliża nam codzienne życie Nasza Księgarnia, Warszawa 2016, s. 256, 29,90 zł, ISBN 978-83-10-12977-0 małej bohaterki. Dowiadujemy się więc, jak Anna Maria spędzała czas wolny, w jaki sposób się uczyła i czego wymagano w tamtych Dorota Berbelska, Magdalena Michalska-Szałacka czasach od małej dziewczynki z zamożnego rodu. Ilustracje Kasi BoPodróże z Anną Marią guckiej są zabawne, pełne finezji i retro powabu. Poza interesującą „Podróże z Anną Marią” są pierwszą publikacją Wy- podróżą historyczną czeka nas więc niezwykła i nad wyraz przyjemdawnictwa Muzeum Pałacu Herbsta skierowaną na podróż wizualna. Po skończonej lekturze na czytelników oczekudo najmłodszych odbiorców. Dorota Berbelska je niespodzianka. Do publikacji zostały dołączone zmywalne tatuaże i Magdalena Michalska-Szałacka zabierają współ- z fragmentami ilustracji. anna czaRnowsKa-ł abędzKa czesnych czytelników w historyczną podróż do świata oglądanego oczyma ośmioletniej Anny Marii Herbst. Mała nar- Wydawnictwo Muzeum Pałac Herbsta, Łódź 2016, s. 30, ISBN 978-83-63820-37-4 44
m a g a z y n
l i t e r a c k i
k s i ą ż k i
•
4 / 2 0 1 6
Nowa książka najczęściej nagradzanej dziennikarki 2015 roku
W Y DAW N I C T WO S O N I A D R AGA
POLECA NOWOŚCI MAJA
fot. Jakub Pleśniarski
EUROPEJSKI PULITZER Stara niewyjaśniona zbrodnia. Seryjny zabójca, który wyłania się z przeszłości. Konformizm i rasizm, które łączą się ze sobą. Taka jest Italia Costantiniego.
Wciągająca, satyryczna powieść pełna oskarżeń kierowanych w stronę religijnego fundamentalizmu, którego hipokryzja i ciasnota zagrażają nowoczesnym demokracjom.
Thriller balansujący na granicy wytrzymałości czytelnika…Wyszukany i przerażający! Jo Nesbø ma godnego konkurenta!
Nowa książka laureata Literackiej Nagrody Nobla. To proza, która zadaje pytania, nie udzielając odpowiedzi; drąży wspomnienia, igrając z pamięcią.
Oryginalna opowieść o pożądaniu, które przezwycięża skrupuły, o lojalności i szacunku oraz o tym, że na rzeczywistość zawsze patrzy się wybiórczo.
Opowieść o ogniu i popiołach uczucia między dwojgiem ludzi, którzy dla siebie przekraczają granice norm moralnych, choć jeszcze niedawno sami je sobie narzucili.
Dziennik pełen ironicznych, dygresyjnych i niezmiennie aktualnych zapisków na temat wydarzeń politycznych i kulturalnych.
Zwieńczenie tetralogii jednej z najlepszych współczesnych pisarek. Ta wciągająca opowieść o dwóch przyjaciółkach Lili i Elenie, o Neapolu, o walkach między rodzinami, o politycznych rozgrywkach.
Obraz Argentyny w czasach „brudnej wojny domowej”, ale też powieść o miłości, nienawiści, karze i przebaczeniu.
Każda z opisanych tu historii ma wielką siłę rażenia. Oszczędny, często lakoniczny styl narracji tylko ją potęguje. Ta książka to lektura obowiązkowa. Ewa Ewart
www.soniadraga.pl
www.fb.com/WydawnictwoSoniaDraga
tel. 32 782 64 77
k s i ฤ ลผ k i m a g a z y n
l i t e r a c k i
3ROHFDQD SXEOLNDFMD QD ยฅZLDWRZH 'QL 0รฏRG]LHฤ \ .UDNรถZ
Nr 4/2016 (235) Cena 14,50 zล (8% VAT) โ ข ISSN 2083-7747 โ ข Indeks 334464
3DQL ]\VNXMH SU]\ EOLฤ V]\P SR]QDQLX .U\VW\QD -DQGD w V]F]HUHM
UR]PRZLH
] .DWDU]\Qร 0RQWJRPHU\ RSRZLDGD R QDMZDฤ QLHMV]\FK
POLSKA WERSJA -8ยฟ : 635=('$ยฟ<
URODFK ฤผ W\FK
: &=(5:&8 3,}m :(56-, 2%&2-}=<&=1<&+
\ PDW ,6%1
SDSLHU NUHGRZ
'รฏXJR RF]HNLZDQ\ Z\ZLDG U]HND z .U\VW\Qร
%LDรฏ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNรถZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
Z NVLร JDUQLDFK MXฤ RG
PDMD
ZZZ S UR V ] \ Q V NL S O
04
-DQGร
QLD VLร MHJR F]FL QD FDรฏ\P ฤ ZLHFLH 3UH]HQWXMH WHฤ .UDNรถZ MDNR VWROLFร NXOWX %Rฤ HJR 0LรฏRVLHUG]LD LbPLHMVFH ZbNWรถU\P RGEร Gร VLร QDMEOLฤ V]H ยฅZLDWRZH 'QL 0รฏRG]LHฤ \ 7R WDNฤ H SUH]HQWDFMD 3ROVNL MDNR NUDMX RbSRQDGW\VLร FOHWQLHM FKU]Hฤ FLMDรฑVNLHM KLVWRULL 7HNVW\ ]RVWDรฏ\ ]LOXVWURZDQH ZVSDQLDรฏ\PL ]GMร FLDPL ]QDQHJR IRWRJUDฤ ND $GDPD %XMDND
9 771234 020164
cena detal. ]รฏ
ISSN 1234-0200
FP VWU [
4/ 2016
B
RJDWR LOXVWURZDQ\ DOEXP SU]HGVWDZLD V\OZHWNL LbG]LDรฏDOQRฤ ร GZรถFK Z\Mร WNRZ\FK RVรถE NWรถUH ZbGHF\GXMร F\ VSRVรถE SU]\F]\QLรฏ\ VLร GR XVWDQRZLHQLD LbUR]SURSDJRZDQLD NXOWX 0LรฏRVLHUG]LD %Rฤ HJR Zbฤ ZLHFLH ยฅZ 6LRVWUD )DXVW\QD SU]HND]DรฏD OXG]LRP SU]HVรฏDQLH -H]XVD Dbฤ Z b-DQ 3DZHรฏ ,, PRFร VZRMHJR SDSLHVNLHJR XU]ร GX QDGDรฏ PX Rฤ FMDOQร UDQJร SRWHP ]Dฤ ]DZLHU]\รฏ ฤ ZLDW %Rฤ HPX 0LรฏRVLHUG]LX .VLร ฤ ND WR ]QDNRPLWH NRPSHQGLXP ZLHG]\ Rb%Rฤ \P 0LรฏRVLHUG]LX LbWR ]DUรถZQR GOD 3RODNรถZ MDN LbFXG]R]LHPFรถZ =ZLร ฤ OH LbMDVQR XND]XMH LVWRWร LbVHQV %Rฤ HJR 0LรฏRVLHUG]LD RUD] G]LHMH UR]SU]HVWU]HQLD-
QD VFHQLH L Z ฤ \FLX
']LZLV] DUG 6WDQLVรฏDZ N VW HN W DN XM P % QRZVND )RWRJUDฤ H $GD LDN -RODQWD 6RV KQ DF 0 Q -D I DZD NV SUR J WZDUGD RSU