MLK 7 2014

Page 1

k s i ą ż k i

nowość PRAWIE

l i t e r a c k i

500

m a g a z y n

zdjęć! 296 str., 24 x 30 cm, papier kredowy błyszczący 150 g, twarda oprawa, lakierowana obwoluta

Nr 7/2014 (214) • lipiec 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

kulinarny przewodnik po

t o s k a n i i Pr ww

ls k

itc h e n . c o m

Osobne wersje językowe polska 978-83-7553-162-6 angielska 978-83-7553-164-0

Bezwstydnie domowa, au tentyczna, k historia jedn ulinarna ego z najpię k niejszych za świata. Pełn kątków a opowieści o ludziach o pisów staryc raz przeh jak toskań ski krajobraz równie zach i do tego wycających. Czasem w k kucharskich c siążkach zai się niebezp ieczeństwo! P rzeniu kilku st o obejron zamiast p obiec do kuc się ochotę p hni, ma obiec na lotn isko. Lojalnie dzam: to jest uprzetaka książka !

niemiecka 978-83-7553-163-3 francuska 978-83-7553-166-4 włoska 978-83-7553-165-7

Biały Kruk Sp. z o.o., ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, tel.: 12/254 56 02, 260 32 90, 260 32 40, faks: 12 254 56 00, e-mail: marketing@bialykruk.pl, www.bialykruk.pl

Zajrzyj do k

www.toska

siążki na:

nia.jedno

sc.com.pl

ISSN 1234-0200

2 014

pałace oraz stare kamienice, teatry oraz muzea, pomniki – długo by wymieniać. A wszystko to o różnych porach roku… Niezwykle nastrojowe zdjęcia, jakże często widoki niedostępne dla zwykłego turysty, uzupełnione zostały o barwnie napisany tekst innego wielkiego miłośnika podwawelskiego grodu, wybitnego historyka sztuki Krzysztofa Czyżewskiego.

Bartek Kie karoniarz, Ku żun kbuk

Krakowski M a

l i p i e c

N

Ceny detaliczne: wersja polska 109 zł + 5% vat Pozostałe wersje obcojęzyczne 119 zł + 5% vat

ie ma większego fotografika, specjalisty od Krakowa niż Adam Bujak. Swe rodzinne miasto fotografuje do ponad pół wieku! Wydał o starej stolicy Polski kilkanaście albumów; przyszedł czas na nowy. Bo też i miasto znowu sporo się zmieniło, wypiękniało. Czegóż nie ma w tym „Tysiącletnim Krakowie”? – i katedra, i najśliczniejsze kościoły, i zamek wawelski,

w

.ju

zepisy naj lepszej wloskiej blogerki

www.jednosc.com.pl

9 771234 020140

07


Wydawnictwo Sonia Draga

POLECA HIT WAKACJI!

„Wspomnienia o Toskanii przechowuj´ gł´boko w sercu Towarzyszà mi na ka˝dym kroku, poniewa˝ jestem tworem tej krainy, sumà mej przeszłoÊci, moich doÊwiadczeƒ i dzieci´cych marzeƒ”. Andrea Bocelli

Audiobook w znakomitej interpretacji Wiktora Zborowskiego.

Doskonałe tempo i prowokacyjne, drastyczne zakończenie – żaden pisarz nie potrafi pisać o bieżących wydarzeniach politycznych z taką ostrością i fantazją jak le Carré.

W KINACH EKRANIZACJA Z GWIAZDORSKĄ OBSADĄ!

www.wydawnictwoolesiejuk.pl

www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77 www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga


Ma 13 lat… Jest księżniczką… Przeciw niej stoi potężna armia…. Czy Thirrin ocali swoje królestwo?

Zapraszamy do salonów www.lark.pl

pierwsza część nowej trylogii fantasy. Od 18 czerwca w księgarniach i na

www.GaleriaKsiazki.pl


Spis treści

W numerze  a to zabili nam Ferdynanda

Numer 7 (214) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg ewa@rynek-ksiazki.pl

28 lipca 2014 roku mija 100 lat od wybuchu pierwszej wojny światowej, która zmieniła oblicze świata. „Wielka wojna” stała się głównym tematem wielu dzieł literackich. Te największe przywołuje w swoim artykule Tomasz Zbigniew Zapert. Począwszy od „Przygód dobrego wojaka Szwejka”, nieśmiertelnej powieści Jaroslava Haszka, „Pożegnania z bronią” Ernesta Hemingwaya, „Na Zachodzie bez zmian” Ericha Marii Remerque’a i „Sławy i chwały” Jarosława Iwaszkiewicza po powieść Kazimierza Sejdy „C.K. Dezerterzy” i „Łuk” Juliusza Kadena-Bandrowskiego 14-20

najpierw doświadczam, potem opisuję Materiały do swych książek staram się czerpać z życia. Jakoś bardziej wierzę Balzakowi czy Hemingwayowi, niż Kafce czy Fernando Pessoi. Wyznaję zasadę – najpierw doświadczam, potem opisuję. Zawsze jednak wybiorę życie zamiast literatury. To ono jest na pierwszym miejscu. Założyłem sobie kiedyś, że pożyję 90 lat i opiszę ten czas. Już trochę pożyłem i nieco udało mi się opisać. Może do 90-tki uda mi się stworzyć arcydzieło. „Nędzole”, księga czwarta z cyklu „Księstwo”, to w znacznym stopniu biografia – ze Zbigniewem Masternakiem rozmawia Piotr Dobrołęcki 22-23

Sekretariat: Ewa Zając Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl

Powrót do Toskanii

facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki

Toskania, serce Włoch, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza rozkochała w sobie ludzi na całym świecie. Turyści przybywają tłumnie, niektórzy osiedlają się na dłużej, z pewnością skuszeni opowieściami o Toskanii jako krainie wszelkiej szczęśliwości. Piękno regionu sławili przybysze zadomowieni już we Włoszech, jak Ferenc Máté, autor „Winnicy w Toskanii”, z pochodzenia Węgier, czy Frances Mayes, Amerykanka, najbardziej znana jako autorka wspomnień „Pod słońcem Toskanii”, albo jej krajanka Marlena de Blasi. Od wydania tych książek wiele wody upłynęło w Arno, a miłość do krainy chianti i łagodnych wzgórz z cyprysami nie słabnie, o czym świadczy wysp nowości na księgarskich półkach 24-26

Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski Prenumerata: 1) Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4) Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Książki miesiąca „Niewidzialna korona” Elżbiety Cherezińskiej i „Drzewo migdałowe” Michelle Cohen Corasanti 32 „Uparte serce” Kaliny Błażejowskiej i „Opowieści radiowe i telewizyjne” Alicji Resich-Modlińskiej 33

Proponujemy także Wydarzenia 6-8 • Bestsellery 10-12 • Koszyk z książkami 27 • Między wierszami 29 • Na-molny książkowiec 31 • Recenzje 34-44 p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Z ako

! e i n o l e c r a B w e i s chaj

Barcelona jest kobietą, cygańską czarodziejką z piosenki Pereta. Uwodzi i rzuca czar, nie przestaje zaskakiwać. Czy wiedzieliście, że Barcelonę można podziwiać z ponad dwudziestu punktów widokowych, a pamiątek i miejsca na obiad najlepiej szukać z dala od La Rambli? Barcelona zachwyca i rozkochuje, ale daje się poznać tylko tym, którzy zejdą z turystycznego szlaku i przyjrzą się jej krytycznym okiem. Zapraszam do mojej Barcelony. Katarzyna Wolnik- Vera

Po l ec a m y

Książki dostępne w księgarniach, na www.burdaksiazki.pl i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: Burda Książki


nasze patronaty i nowości

nowości wydawnicze

Patronaty

Polecamy inne nasze czasopisma:

Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza

Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumera-

2. Salony Biblioteki Narodowej: • Salon Pisarzy i Salon Wydawców

ta 900 zł.

Książki objęte patronatem (w ciągu 4 ostatnich miesięcy)

Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenumerata 170 zł.

1. Albus • Iwona Wierzba Metryka nocnika – VI 2014

Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł.

2. Lambook • Jennifer Steil Rok w Jemenie – III 2014

„Przyszłość książki”

3. Nasza Księgarnia • Renata Kosin Tajemnice Luizy Bein – IV 2014 • Anna Mulczyńska Powrót na Staromiejską – IV 2014 • Wiesława Bancarzewska Zapiski z Annopola – VI 2014

Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, historyków i literaturoznawców są wy-

4. Oficyna Wydawnicza Impuls • Renata Nowakowska-Siuta Pedagogika porównawcza – II 2014

razem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyjnych – książka przetrwa. Książ-

5. Żydowski Instytut Historyczny • Jehudit Kafri Zosia. Od Doliny Jezreel do Czerwonej Orkiestry – I 2014 • Piotr Pęziński Na rozdrożu. Młodzież żydowska w PRL 1956–1968 – II 2014

ka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wymiany, jako niepowtarzalna forma kontaktu między twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społeczny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej

Wydarzenia Program społeczny Czytam sobie

lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko dotarcia do informacji”.

Przemysław Narbutowicz „Sprzedać książkę po okładce” – jak sprzedać książkę? Można zacząć od

Konkursy

sprzedaży czytelnikowi jej okładki. O tym właśnie trak-

Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów i wydawców książek historycznych.

tuje publikacja Przemysława Narbutowicza. „Sprzedać książkę po okładce” stanowi jedyne dostępne na pol-

Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy literatury polskiej.

skim rynku studium narzędzi wykorzystywanych w bezpośredniej prezentacji książki skierowanej do czytelnika

Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbardziej wartościowych książek dla dzieci.

i sposobów wywierania wpływu na klientów księgarń. Cena 39 zł.

Nagroda Literacka m.st. Warszawy Nagroda im. Jana Długosza – promująca dzieła z dziedziny szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez polskiego autora

„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołębiewskiego, w którym autor wnika w internetową rzeczywistość, bada fenomen portali społecznościowych

Nagroda Polskiej Sekcji IBBY – Książka Roku

oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, określa rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł.

Targi XIX Targi Edukacyjne w Kielcach, 26-28 III

„Rynek książki w Polsce 2013” – kompendium wiedzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian,

XX Targi Wydawców Katolickich, 3-6 IV WYDAWNICTWA • DYSTRYBUCJA • POLIGRAFIA • PAPIER • WHO IS WHO

prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku, W POLSCE

szczegółowo omówione największe wydawnictwa,

2013

hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp.

– 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 55 zł, tomu V – 65 zł.

4

b i b l i o t e k a

a n a l i z

5. Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży DOBRE STRONY, 29 V-1 VI

Łukasz Gołebiewski Paweł Waszczyk Bernard Jóźwiak

Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”, „Poligrafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I

V Warszawskie Targi Książki, 22-25 V

Piotr Dobrołęcki Ewa Tenderenda-Ożóg KOMPLEKSOWA

oferta

DLA WYDAWCÓW

www.antalis.pl

18. Międzynarodowe Targi Książki w Krakowie, 26-28 X 18. Poznańskie Dni Książki nie tylko Naukowej, 5-7 XI 2014 IV Salon Ciekawej Książki w Łodzi, 28-30 XI 2014

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4



Wydarzenia   25 książek na 25-lecie

Z

wycięzcą plebiscytu „25 książek na 25-lecie” zorganizowanego przez Program Drugi Polskiego Radia okazał się „Traktat o łuskaniu fasoli” Wiesława Myśliwskiego. Plebiscyt uświetniał 25. rocznicę pierwszych częściowo wolnych wyborów w historii Polski. Od lutego do czerwca słuchacze radiowej Dwójki wybierali najlepsze spośród stu najważniejszych książek z zakresu literatury pięknej oraz eseistyki literackiej, które zostały napisane w języku polskim w ostatnim ćwierćwieczu. Wśród najczęściej wskazywanych pozycji, które stano-

wią swoisty kanon literatury ćwierćwiecza wolnej Polski, znalazły się: „Madame” Antoniego Libery, „Wytrąceni z milczenia” Magdaleny Grochowskiej, „Ludzka rzecz” Pawła Potoroczyna, „Widnokrąg” Wiesława Myśliwskiego, „Lód” Jacka Dukaja, „Matka odchodzi” Tadeusza Różewicza, „Wojna polsko-ruska pod flagą białoczerwoną” Doroty Masłowskiej, „Epilog burzy” i „Elegia na odejście” Zbigniewa Herberta, „Podróże z Herodotem” i „Imperium” Ryszarda Kapuścińskiego, „Tryptyk rzymski” Jana Pawła II, „Prawiek i inne czasy” Olgi Tokarczuk, „Chwila” Wisławy Szymborskiej, „Lubiewo” Michała Witkowskiego i „Dukla” Andrzeja Stasiuka. (pw)

Wrocław Światową Stolicą Książki

D

ecyzją UNESCO w 2016 roku Wrocław będzie Światową Stolicą Książki. Wrocław wybrano ze względu na „jakość i różnorodność programu”. Na wybór Wrocławia wpłynęło zwłaszcza to, że miasto obiecuje szczególną uwagę poświęcić społeczności lokalnej i wspieraniu branży wydawniczej, księgarskiej oraz bibliotekom. Wrocław będzie 16. Światową Stolicą Książki, po południowokoreańskim mieście Incheon w przyszłym roku i tegorocznym nigeryjskim Port Harcourt. Pierwszą Światową Stolicą Książki był w 2001 roku Madryt, a następnie Aleksandria w Egipcie, Delhi, Antwerpia, Montreal, Turyn, Bogota, Amsterdam, Bejrut, Lublana, Buenos Aires, Erywań i Bangkok. (pw)

„Tropiciele” za darmo od WSiP

Z

arząd Wydawnictw Szkolnych i Pedagogicznych rozda zainteresowanym szkołom elementarz z serii „Tropiciele”. Jak poin-

6

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Lato z książką Zyska

Dziesiątki spotkań w Łebie, Mikołajkach i Szczyrku

P

o sukcesie dwóch edycji „Lata z książką” Wydawnictwo Zysk i S-ka postanowiło je kontynuować w tym roku. Na przełomie lipca i sierpnia „Lato z książką” odbędzie się nie tylko w Łebie, lecz także w Szczyrku oraz w Mikołajkach, co za tym idzie rozwija się i staje się imprezą o zasięgu ogólnopolskim, która w każdym z wymienionych miast będzie trwała cztery dni. – Chcemy postawić na bardzo bogaty oraz zróżnicowany program i z tego powodu podczas tegorocznej imprezy wystąpi kilkudziesięciu autorów. Przygotowujemy też warsztaty związane z czytelnictwem, na przykład o procesie tworzenia książki, kreatywnym pisaniu czy czytaniu ze zrozumieniem. Jest to jedyna organizowana na taką skalę akcja wspierająca czytelnictwo w Polsce. Znowu chcemy wyjść naprzeciw tradycyjnemu leżakowaniu i zaproponować dobrą zabawę na wysokim poziomie. Tym razem adresatami wydarzenia są nie tylko turyści, którzy w tych dniach będą wypoczywać w Łebie, Szczyrku czy Mikołajkach, lecz fani dobrej literatury z całej Polski. Chcemy, aby brały w nim udział osoby w wieku od 5 do 100 lat. Uważamy, że książka jest idealna dla każdego, niezależnie od wieku – przekazał Robert Kaczmarek z Działu Promocji i PR Wydawnictwa Zysk i S-ka. Lista gości, którzy potwierdzili obecność podczas trzeciej edycji „Lata z książką” jest imponująca. W Łebie w dniach od 26 do 29 lipca będą gościć: Maria Czubaszek, Małgorzata Kalicińska, Pan Pierdziołka, Elżbieta Cherezińska, Słoń Elmer, Sławomir Cenckiewicz, Witold Gadowski, Piotr Gociek, Ewa Siwicka, Marcin Wolski, Wojciech Cejrowski, Marian Zacharski, Jan Grzegorczyk, Liliana Fabisińska, Damian Wleklak, Marcin Lijewski i Cezary Gmyz. W Mikołajkach (2-4 sierpnia) obecność potwierdzili: Marian Zacharski, Pan Pierdziołka, Jan Grzegorczyk, Słoń Elmer, Piotr Gociek, Marcin Wolski, Ewa Siwicka, Leszek Balcerowicz, Bogdan Rymanowski, Marcin Meller, Anna Dziewit, Rafał Ziemkiewicz, Roman Kołtoń, Wojciech Cejrowski, Piotr Szymiec, Cezary Gmyz, Steffen Möller, Magdalena Kłosińska i Stanisław Tym. W Szczyrku (9-12 sierpnia) wystąpią: Pan Pierdziołka, Piotr Gociek, Adam Ziemianin, Roman Kołtoń, Słoń Elmer, Jan Polkowski, Paolo Cozza, Bogdan Rymanowski, prof. Bolesław Faron, Ewa Siwicka, Barbara Czarnecka, Rafał Ziemkiewicz, prof. Wojciech Ligęza, Cezary Gmyz, Liliana Fabisińska i Józef Baran. Głównym sponsorem wydarzenia jest SKOK Ubezpieczenia. (fran)

LATO Z KSIĄŻKĄ

formowała oficyna, decyzja ta zapadła po nieudanych, wielokrotnych próbach nawiązania przez WSiP i innych wydawców dialogu z Ministerstwem Edukacji Narodowej w sprawie popieranej przez nich idei dotacji budżetowej na podręczniki. – Nowa ustawa oświatowa przeznacza całą dotację na pośpiesznie przygotowywany rządowy elementarz. Tylko więc bogatsze szkoły, szkoły prywatne będzie stać na zakup alternatywnych podręczników. Rząd chyba wciąż nie zdaje sobie sprawy, że nowe przepisy mogą prowadzić do różnicowania szkół, a więc i dzieci: na bogatsze i biedniejsze, lepsze i gorsze. Temu chcemy przeciwdziałać. Dlatego każda szkoła, która zgłosi się do WSiP otrzyma „Tropicieli” za darmo. Dla p r z e d s t a w i a

wszystkich uczniów w klasie. Bezwarunkowo – deklaruje prezes zarządu WSiP, Jerzy Garlicki. Jeszcze jesienią 2013 roku WSiP wydrukował kilkaset tysięcy kompletów podręczników „Tropicieli” z myślą o kolejnym roku szkolnym. Są to podręczniki, które na Targach Książki we Frankfurcie w październiku 2013 zdobyły Złotą Nagrodę BESA 2013 dla najlepszych podręczników w Europie. „Tropiciele” otrzymały też Nagrodę Kallimacha przyznawaną przez „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”. (pw)

Przyszłość Targów „Edukacja”

P

omimo, że rok szkolny już się formalnie zakończył, działania organizacyjne przy Targach Edukacyjnych „Edukacja” w Kielcach są prowadzone bez przerwy. Tym bardziej, że przyszłoroczna edycja odbędzie się już w dniach 11-12 lutego – poinformowała

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Wydarzenia „Magazyn Literacki KSIĄŻKI” Monika Witek, menedżer kieleckiej imprezy edukacyjnej. Organizatorzy targów zdecydowali się przesunąć ich termin z marca, jak było w poprzednich latach, na luty, aby stworzyć forum do dyskusji o pierwszych skutkach wprowadzenia przez Ministerstwo Edukacji Narodowej bezpłatnych podręczników do pierwszej klasy szkoły podstawowej oraz o perspektywach realizacji całego programu bezpłatnego podręcznika. – Równolegle z Targami „Edukacja” w przyszłym roku odbędzie się po raz pierwszy Salon Wyposażenia Obiektów Szkoleniowych i Konferencyjnych Edukacja-Plus. Planujemy zorganizowanie forum zatytułowanego „Edukacja przez całe życie”, które skupi się na wyzwaniach i perspektywach pozaformalnego systemu edukacji. Do realizacji takiego przedsięwzięcia na odpowiednio wysokim poziomie oraz do organizacji wydarzeń dotyczących edukacji formalnej, poszukujemy partnerów merytorycznych – dodała Monika Witek. (fran)

Przyznano nagrodę  Literacką Gdynia

P

od koniec czerwca kapituła Nagrody Literackiej Gdynia ogłosiła czterech laureatów. Tym samym do grona 27 gdyńskich finalistów dołączyli w tym roku: w kategorii „poezja” – Marcin Świetlicki za „Jeden” (Wydawnictwo EMG), w kategorii „proza” – Jerzy Pilch za „Wiele demonów” (Wydawnictwo Wielka Litera), a w kategorii „eseistyka” – Wojciech Nowicki za „Salki” (Wydawnictwo Czarne). Ponadto po raz pierwszy w tym roku nagrodę przyznano również w kategorii „przekład na język polski”. Jej laureatem został Jerzy Czech za „Wdrapałem się na piedestał. Nowa poezja rosyjska”, wybór wierszy szesnastu poetów rosyjskich (Wydawnictwo Czarne). (pw)

Gryfia  dla Małgorzaty rejmer

T

egoroczną laureatką Nagrody Literackiej dla Autorki Gryfia została Małgorzata Rejmer, którą nagrodzono za tom reportaży „Bukareszt. Kurz i krew”. „Rejmer namalowała portret miasta portretami ludzi okaleczonych doświadczeniem, skazanych na przeszłość i opętanych historią” – powiedziała podczas uroczystości wręczenia nagrody przewodnicząca jury Gryfii Joanna Laprus-Mikulska. Odbierając nagrodę wyraźnie wzruszona Rejmer powiedziała, że pieniądze dadzą jej niezależność i pozwolą spełnić marzenia i pojechać do Iranu i na Bałkany. Nagroda wynosi 50 tys. zł. b i b l i o t e k a

a n a l i z

audiobooki słuchane z rezerwą

WyniKi najnoWSZEGo baDania

Z

badania przeprowadzonego przez PBS, we współpracy z serwisem Audiobook.pl wynika, że około 4,8 mln Polaków kiedykolwiek sięgnęło po audiobooka. Liczba aktywnych użytkowników książek audio liczy przeszło 2,8 mln osób. „Większość Polaków wie o istnieniu książek audio. Oczywiście, korzystanie z kategorii to zjawisko o znacznie mniejszej skali. Podczas gdy około 6 na 10 Polaków deklaruje, że dotychczas słyszało o książkach audio (61 proc.), to dopiero co siódmy przyznaje, że korzystał z nich kiedykolwiek (14 proc.), a co jedenasty deklaruje, że korzysta z nich obecnie (9 proc.). Słuchacze audiobooków to w głównej mierze osoby młode, stanu wolnego, legitymujące się wyższym lub średnim wykształceniem, zamieszkujące duże miasta. Istotną rolę w słuchalności audiobooków odgrywa zaawansowanie technologiczne użytkowników. Odsetek słuchaczy audiobooków jest aż o 12 punktów procentowych wyższy w grupie użytkowników urządzeń mobilnych, niż wśród osób, które takich urządzeń nie posiadają (14 proc. vs. 2 proc.)” − czytamy w raporcie z badania. Potwierdza się, że słuchanie audiobooków nie jest zajęciem na co dzień – 17 proc. słuchaczy zalicza się do kategorii heavy users, czyli korzystających codziennie lub kilka razy w tygodniu. Użytkownicy książek audio najczęściej słuchają ich w domu (69 proc.), nieco rzadziej w środkach transportu publicznego (35 proc.) lub w samochodzie osobowym (14 proc., w tym 17 proc. jako pasażer, a 14 proc. jako kierowca). Do rzadkości należy słuchanie audiobooków w publicznych miejscach tj. praca (9 proc.), szkoła (9 proc.), restauracja/kawiarnia (7 proc.), sklep (6 proc.). A dlaczego w ogóle nie słuchamy audiobooków?”. Najczęściej wskazywana odpowiedź na tak postawione pytanie to: „wolę papierowe książki” (44 proc.), a w dalszej kolejności: „nie mam odtwarzacza” (26 proc.), „nie mam czasu na słuchanie książek” (21 proc.), „nie lubię słuchać książek” (19 proc.), „podczas słuchania książki nie skupiam się na treści, tak jak podczas czytania” (8 proc.), „ceny audiobooków są wysokie” (8 proc.), „nie potrafię obsługiwać audiobooków” (7 proc.). (pw) Małgorzata Rejmer jest trzecią laureatką Nagrody Gryfia. Zwycięzcą premierowej edycji, organizowanej w 2012 roku była Magdalena Tulii, którą nagrodzono za „Włoskie szpilki”, a w 2013 Zyta Oryszyn, wyróżniona za „Ocalenie Atlantydy”. Rozstrzygnięciu konkursu towarzyszyło trzydniowe (od 27 do 29 czerwca) Miasteczko Literackie, plenerowe spotkania z autorami i wydawcami, w których uczestniczyło 40 oficyn oraz 12 pisarek i pisarzy, a wśród nich: Paulina Wilk, Katarzyna Bonda, Monika Szwaja i Jerzy Tepli oraz finalistki konkursu Gryfia: Anna Augustyniak, Angelika Kuźniak, Anna Nowakowska, Małgorzata Rejmer i Katarzyna Zdanowicz. Do dotychczasowych organizatorów Miasteczka Literackiego dołączyły w tym

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

roku Warszawskie Targi Książki i firma Murator Expo. (pw)

„Książki na lato”  w TVP2

T

elewizyjna Dwójka od 5 lipca w każdą sobotę nadaje cykl o czytaniu zatytułowany „Książki na lato”. Powstaje on we współpracy z Instytutem Książki. Jak informuje nadawca, w ramach cyklu widzowie obejrzą kilkanaście klipów dedykowanych literaturze i czytelnictwu. O swoich fascynacjach literackich i książkach na lato opowiedzą w nich osoby publiczne, także nie związane zawodowo z literaturą. Tłem tych spotkań będą najważniejsze letnie festiwale, m.in. Opener Festival, Nowe Horyzonty, Off Festival, Nagroda Literacka Gdynia czy Literacki Sopot. Za reżyserię cyklu odpowiadają Joanna Makowska i Tomasz Knittel z TVP2, a redakcją •

l i p i e c

2 0 1 4

7


Wydarzenia zajmuje się Szymon Kloska z Instytutu Książki. Premierowe odcinki „Książek na lato” TVP2 pokazała w sobotę 5 lipca o godz. 10.20, 13.50 i 16.20. (pw)

Bill Johnston z Transatlantykiem

L

aureatem Nagrody Transatlantyk w 2014 roku został Bill Johnston, wybitny tłumacz literatury polskiej na angielski, ambasador polskiej kultury i języka oraz profesor literatury porównawczej Indiana University w USA, gdzie przez wiele lat kierował Centrum Studiów Polskich. Jego dorobek przekładowy obejmuje kilkadziesiąt utworów i naprawdę jest imponujący: Johnston przekładał zarówno literaturę staropolską („Odprawę posłów greckich” Jana Kochanowskiego), jak romantyczną („Balladynę” Słowackiego), pisarzy realistycznych końca XIX

wieku (Żeromskiego „Przedwiośnie” i „Wierną rzekę”, Prusa „Grzechy dzieciństwa”), następnie wielu klasyków dwudziestowiecznych, a przede wszystkim Gombrowicza („Bakakaj” i „Wspomnienia polskie”), opowiadania Herlinga-Grudzińskiego, powieści Szczypiorskiego, wiersze Baczyńskiego i Różewicza. Ma także wielkie zasługi jako tłumacz najnowszej literatury polskiej: Magdaleny Tulli (cztery książki), Andrzeja Stasiuka, Eugeniusza Tkaczyszyna-Dyckiego, Tomasza Różyckiego, a także wybranych wierszy Krzysztofa Koehlera, Julii Fiedorczuk, Wojciecha Bonowicza, Mariusza Grzebalskiego czy Dariusza Su-

Rozmowa z Hanną Bakułą

Mam swoje kino fot. Elwira Ślązak

–  Ta rozmowa dotyczyć będzie nie Hanny Bakuły malarki, lecz Hanny Bakuły pisarki. Którą ze swoich książek lubisz najbardziej? –  Chyba najbardziej lubię dwie książki, które są pewną całością: „Idiotkę w Nowym Jorku” i „ Idiotka wraca”. To powieści o Nowym Jorku, do którego ja po prostu jakby lecę ze sobą. Ja starsza lecę ze sobą młodszą, i ta młodsza opowiada starszej, jakie ma plany, co będzie robiła. Są to zabawne konstrukcyjnie książki. –  A dlaczego tytułową „Idiotkę” nazywasz tak… pieszczotliwie? –  Nie robię tego pieszczotliwie. Osoba, o której piszę, jest skończoną kretynką, strasznie siebie pewną, w obu wypadkach. A poza tym wydawcy powiedzieli mi, że nie powinno być negatywnych tytułów, a ja powiedziałam, że o ile pamiętam „Idiota” Dostojewskiego sprzedał się dość dobrze. Teraz „Idiota” ma parę. Sprawdziłam w internecie, nikt na świecie nie napisał książki pod tytułem „Idiotka”. –  Twoje książki śmieszą, bawią, gorszą bezpośrednim dotykaniem tematów intymnych. Budzą także refleksje i to jest ważne, bo czytelnik nie zostaje wobec nich obojętny. Czy właśnie tego oczekujesz od czytelnika? – Chyba nie, szczerze mówiąc strasznie się cieszę z reakcji moich czytelników, ponieważ bywam przedmiotem kultu, szczególnie w sanatoriach i kurortach. Jeżdżę tam na rowerze i wszyscy machają do mnie i wołają: „Dzień dobry pani Haniu”. Wiem, że to są moi czytelnicy. – Ironia z jaką przedstawiasz swoich bohaterów, obnaża ich, ale nie obraża. Tak pomyślałam po przeczytaniu „Wnuczkożonki”. –  Myślałam jak ty, do czasu kiedy sobie nie wyobraziłam, że jakiś facet pisze to o kobietach, co ja piszę o facetach. Przecież my byśmy go rozszarpały, ruszyłyby na niego wszystkie ruchy feministyczne. Sprawdziłam, dlaczego mężczyźni się nie „wkurzają” na moją książkę. Pytałam kolegów, z czego się śmieją. Do jednego z nich mówię: „A wiesz, że to jesteś ty?” A on na to: „Co ty opowiadasz, przecież ja taki nie jestem”. „Nie widzisz, że to jesteś ty?” – „No nie, to jest jakiś idiota”. Mężczyźni są tak strasznie próżni i tak strasznie niewrażliwi. Jedynie na siebie są wrażliwi. –  Czytając twoje felietony i książki, odnoszę wrażenie, że masz wielki dystans do życia. - Mam chorobliwy dystans do życia. Życie mnie w ogóle nie obchodzi. Jestem obserwatorem własnego życia. Jestem w nim u siebie. Mam kino i wyświetlam sobie swoje życie, czasami biorę udział, czasami nie biorę. Może dlatego jestem taka, jaka jestem. Rozmawiała Małgorzata J.Berwid

8

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

ski. Przekłady te są wysoko cenione i publikowane w prestiżowych wydawnictwach (m.in. Archipelago Books, New Directions, Grove Press, Yale University Press, Northwestern University Press). Szczególnym uznaniem cieszą się jego przekłady powieści Wiesława Myśliwskiego („Kamień na kamieniu”, „Traktat o łuskaniu fasoli”). Za tłumaczenie tej pierwszej Bill Johnston otrzymał kilka najbardziej znaczących nagród przekładowych w USA (Best Translated Book Award 2012: Fiction, PEN Translation Prize, AATSEEL Translation Award). (pw)

Zmarł Filip Trzaska

10

czerwca, w wieku 94 lat, zmarł Filip Trzaska, nestor polskiego księgarstwa i ruchu wydawniczego, nauczyciel wielu pokoleń poligrafów i wydawców, autor licznych podręczników. W 1945 roku Filip Trzaska podjął pracę w księgarni wydawniczej Trzaska, Evert i Michalski w Warszawie, potem pracował w Państwowych Wydawnictwach Technicznych, Wydawnictwie Przemysłu Lekkiego i Spożywczego, Wydawnictwach Czasopism Technicznych NOT, Biurze Wydawniczo-Propagandowym Ruch, Wydawnictwie Związkowym CRZZ, Instytucie Wydawniczym CRZZ. W 1990 roku, po 55 latach pracy, przeszedł na emeryturę, jednak jeszcze do 1994 roku pracował w Polskiej Oficynie Wydawniczej BGW. Filip Trzaska był autorem i współautorem książek „Od rękopisu do książki”, „Poradnik redaktora” i „Podstawy techniki wydawniczej”. Opracował też zbiór biogramów wybitnych księgarzy zatytułowany „Klub miłośników historii księgarstwa. Sylwetki członków”. Za swoją działalność i zasługi otrzymał: Krzyż Walecznych, Warszawski Krzyż Powstańczy, Krzyż Partyzancki, Medal za Udział w Wojnie Obronnej 1939, Odznakę Weterana Walk o Wolność i Niepodległość Ojczyzny, Złoty Krzyż Zasługi, Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski, Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski, Odznakę Zasłużony Działacz Kultury, Medal Komisji Edukacji Narodowej, Odznakę Zasłużony dla Warszawy, Złotą Odznakę Honorową SKP i Honorową Odznakę PTWK. W 2008 roku uhonorowany został Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. 

Panu Włodzimierzowi Albinowi, prezesowi Polskiej Izby Książki i wydawnictwa Wolters Kluwer, wyrazy szczerego współczucia po stracie

Ojca

składa zespół

„Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”.

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


INNA STRONA DAKARU

POLSKO-ANGIELSKA WERSJA JĘZYKOWA O największym rajdzie świata opowiadało już wielu. „Przystanek Dakar –Rajd okiem fotografa” jest historią jakże różną od pozostałych, bo widzianą oczyma artysty. Autor zdradza często niedostrzegane kulisy Dakaru. Opowiada o ludziach drugiego planu o których media milczą, choć bez nich nie byłoby tego rajdu. Dzięki wyjątkowym fotografiom i niepozbawionym humoru opisom zabiera nas w nieprawdopodobną podróż po wspaniałych krajobrazach Ameryki Południowej, często niedostępnych dla zwykłych zjadaczy chleba.

POLECAMY

PARTNER GŁÓWNY:

PATRON HONOROWY:

PATRONI MEDIALNI:

Książki dostępne w księgarniach, na www.burdaksiazki.pl i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: Burda Książki


bestsellery

Książki lipca

człowiek czyta i płakać się chce! Bohaterka „Zdrady” Paula Coelho ma tak wspaniałe życie, świetną pracę, dom, dobrego męża, udane dzieci, że zaczyna nudzić się tym dobrobytem (szwajcarskim!) i wtedy przypadkowe spotkanie z miłością sprzed lat wyzwala śpiące w niej demony. Szczęśliwie, większość Polek boryka się na co dzień z innymi problemami, ale – jak dowodzą statystyki – zdradzają równie chętnie jak panie mieszkające na zachód od Odry i Nysy. A faceci ponoć jeszcze chętniej. Co na to polski Coelho? Patrz: pozycja nr 7 rankingu.

1

Katarzyna Grochola „Zagubione niebo”: „Przeszłość uderzyła mnie jak obuchem, jakby dziesięć lat znaczyło dziesięć minut, jakby za chwilę miała koło mnie stanąć, położyć mi dłoń na ramieniu, jakbym miał za moment usłyszeć jej ciepły, gardłowy głos: – Nie możesz spać, kochany? Ale wokół panowała cisza, żadnego głosu. Siedziałem sztywno i patrzyłem w noc. Nikt mnie nie dotknął, nikt nic nie powiedział, docierał do mnie, samotnego na balkonie, tylko jednostajny szum morza”. Ładne? Za ładne.

2

Ewa Chodakowska i Lefteris Kavoukis firmują „Przepis na sukces Ewy Chodakowskiej”, już trzeci poradnik – jak czytamy – najsławniejszej polskiej trenerki. Jak zwał tak zwał, w każdym razie w środku 150 dietetycznych przepisów i „nowe ćwiczenia na brzuch”. Moim zdaniem lektura dla masochistów, ale na wszelki wypadek ze zdaniem swym się nie zgadzam.

3

Jacek Hugo-Bader w książce „Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak”: „Znowu (…), chyba po raz dziesiąty, oglądam relację filmową z konferencji prasowej po powrocie zimowej wyprawy spod Broad Peaku. Jest 19 marca 2013 roku, uczestnicy zaledwie od paru dni są w Polsce. Artur Małek siedzi na podwyższeniu między Adamem Bieleckim i Arturem Hajzerem. Nie odzywa się – chyba że mu każą. Skulony. Skurczony. Pomięty. Mówi, że był przerażony, kiedy po osiągnięciu przedwierzchołka Rocky Summit zobaczył, jak daleko jest do szczytu. A gdy już tam był, zrozumiał, co miał na myśli Maciej Berbeka, mówiąc o spoglądaniu na drugą stronę lustra. Tylko ta jego fryzura! Dziwna, podgolona, wykombinowana. Z tyłu długa kita, z przodu prawie nic. Kiedy zdążył nad tym popracować? Chciało mu się? Miał głowę? Pewnie nigdy się nie dowiem. Góry milczą – mawiał ksiądz Józef Tischner –

4

10

b i b l i o t e k a

a n a l i z

a wszystko, co milczy, nadaje się do przechowywania ludzkich tajemnic”. O „Rodzinie” Moniki Jaruzelskiej bez zmian: komentarza nie ma i nie będzie.

5

Kto z własnej woli zamknąłby się za życia w grobowcu? – pyta Katarzyna Michalak w „Zaciszu Gosi”. Nie jest to horror, ale też nie powieść erotyczna, jak mylnie sądziłem rozmarzając się o sekretnych fragmentach ziemskiej postury tytułowej bohaterki. Okazało się, że owa Gosia skazała się na ponurą samotność po śmierci swego męża i syna, do której – uważa – przyczyniła się. Wbrew pozorom, historia nie jest wcale aż tak ponura.

6

Janusz L. Wiśniewski w powieści „Grand” pokazuje jedną noc w najsławniejszym chyba polskim hotelu – sopockim Grandzie. I, oczywiście, poszukiwanie miłości, o której przecież marzymy wszyscy. Kiedyś Jacek Skubikowski śpiewał: „Hotel Patria na godziny,/ Jedna gwiazdka, cztery łzy”. Grand Hotel ma pięć gwiazdek, jeśli zaś chodzi o łzy, no to cóż, człowiek czyta i płakać się chce!

7

A skoro o łzach… Wierna czytelniczka Nicholasa Sparksa, a więc oczywiście i jego „Najdłuższej podróży” twierdzi w Sieci, że autor ten doprowadza ją do płaczu – zawsze!

8

„Para w ruch” Terry’ego Pratchetta to czterdziesta książka z cyklu „Świat Dysku”. Dla wytrwałych kolekcjonerów.

9

Ważne słowa powiedział norweski twórcza kryminałów, w tym najnowszego „Syna”, w jednym z wywiadów: „Idealną sytuacją byłoby, gdybym umarł i wszystkie moje książki w rękopisie zostałyby odkryte dopiero po mojej śmierci. Nigdy nie potrafiłbym pracować tak jak Charles Dickens, który publikował fragmenty swoich książek w trakcie ich pisania, pozwalając na to, żeby głosy czytelników miały wpływ na dalszy ciąg książki. Nigdy nie mógłbym się zgodzić na coś takiego”.

10

„Dymna” Elżbiety Baniewicz to, oczywiście, biografia świetnej przed laty aktorki, obecnie znanej z działań fundacji na rzecz niepełnosprawnych „Mimo wszystko”. Książka ukazuje aktywność Anny Dymnej na obu tych polach.

11

p r z e d s t a w i a

Colton Burpo, syn Todda Burpo, współautora książki „Niebo istnieje… Naprawdę! O chłopcu, który odwiedził niebo” – rzecz sygnuje również Lynn Vincent – odbył, jak twierdzi, podróż do nieba i z powrotem. Nie miał wtedy jeszcze czterech lat, a między innymi przekonał się, że „Bóg jest bardzo, bardzo duży” i mocno nas kocha. Podróż umożliwiła operacja wyrostka robaczkowego.

12

Bohater „Pana Mercedesa” Stephena Kinga, poszukujący pracy niejaki Augie, przestawia swoją sytuację następująco: „Niedawno mnie zredukowali. Tak się mówi w dwudziestym pierwszym wieku, jak kogoś wyleją”.

13

Rafał A. Ziemkiewicz napisał „Jakie piękne samobójstwo” z tego powodu, że – jak powiada – „by poprawić współczesność, trzeba przemyśleć raz jeszcze przeszłość”. Co nie znaczy jednak, wywrócić tę przeszłość na nice.

14

Trzeba przyznać, że Ignacy Karpowicz – autor „Sońki” wie, gdzie trzymane są konfitury: „Sonia nie umiała myśleć o Joachimie jako o Niemcu. Niemcy byli od strzelania, od palenia wiosek, od rekwirowania żywności i zwierząt. Niemcy praktycznie i od serca oddali jej tylko jedną przysługę: zabili ojca. Gdy Sonia uświadomiła sobie, że ojciec już nigdy nie wróci inaczej niż w sennym koszmarze, popłakała się ze szczęścia. Ludzie się liczyli, no tak, najbardziej wszak liczyły się krowy i kozy. Bez nich ludzie zdechliby z głodu. Właśnie teraz, siorbiąc mleczną zupę, przypomniała sobie tamten moment. (…) Nigdy nie odnaleziono zbiorowego grobu, kawałka chomąta, pojedynczego konia. Niczego, co mogłoby naprowadzić na jakiś ślad. Sonia myślała, że tylko Niemcy potrafią tak doskonale zorganizować wymazywanie ze świata. Tak, pomyślała Sonia. Niemcy są mistrzami w urządzaniu życia przez śmierć”.

15

Tytułowej bohaterce „Bridget Jones. Szalejąc za facetem” Helen Fielding przytrafia się jakże miły dialog w szkole jej syna: „– Mamo – odezwał się Billy, ciągnąc mnie za rękę. – Ci, których przyjęto, będą mieli dwa dni wolnego, kiedy pojadą na turniej szachowy. – Ja będę z tobą ćwiczyła. – Ale mamo, ty jesteś beznadziejna z szachów.

16

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


bestsellery bestsellery „Magazynu Literackiego KSiąŻKi”

lipiec 2014 Miejsce Liczba  w poprzednim notowań  Poz. notowaniu na liście Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Liczba punktów

1

13

2

Zdrada

Paulo coelho

Drzewo babel

978-83-64488-16-0

460

2

1

2

Zagubione niebo

Katarzyna Grochola

Wydawnictwo  Literackie

978-83-08-05359-1

423

3

6

2

Przepis na sukces  Ewy chodakowskiej

Ewa chodakowska,  Lefteris Kavoukis

K.E.Liber

978-83-63534-01-1

421

4

14

2

Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak

Jacek Hugo-Bader

Znak

978-83-240-2993-8

398

5

2

3

Rodzina

Monika Jaruzelska

Czerwone i Czarne

978-83-7700-146-2

367

6

15

Zacisze Gosi

Katarzyna Michalak

Znak

978-83-240-2509-1

303

7

nowość

Grand

Janusz L. Wiśniewski

Wielka Litera

978-83-64142-62-8

273

8

nowość

Najdłuższa podróż

Nicholas Sparks

Albatros

978-83-7885-795-2

269

9

nowość

Para w ruch

Terry Pratchett

Prószyński S-ka

978-83-7839-751-9

244

10

nowość

Syn

Jo Nesbo

Wydawnictwo Dolnośląskie

978-83-271-5154-4

225

11

nowość

Dymna

Elżbieta Baniewicz

Marginesy

978-83-63656-57-7

223

Niebo istnieje… Naprawdę! O chłopcu, który odwiedził niebo

Tod Burpo

Rafael

978-83-7569-258-7

222

Pan Mercedes

Stephen King

Albatros

978-83-7885-937-6

207

12

2

4

13

2 nowość

14

14

3

Jakie piękne samobójstwo

Rafał A. Ziemkiewicz

Fabryka Słów

978-83-7574-105-6

198

15

23

2

Sońka

Ignacy Karpowicz

Wydawnictwo Literackie

978-83-08-05353-9

186

16

5

Bridget Jones. Szalejąc za facetem

Helen Fielding

Zysk i S-ka

978-83-7785-392-4

184

17

nowość

Dziewczyny z Powstania

Anna Herbich

Znak

978-83-240-3009-5

175

18

nowość

Życie ma smak

Małgorzata Kalicińska

Filia

978-83-7988-101-7

173

Radiota, czyli skąd się biorą Niedźwiedzie

Marek Niedźwiecki

Wielka Litera

978-83-64142-67-3

167

19

28

20 21

4

2 nowość

10

4

Gwiazd naszych wina (okładka filmowa)

John Green

Bukowy Las

978-83-64481-17-8

165

Antologia 100/XX

praca zbiorowa

Czarne

978-83-7536-723-2

164

22

nowość

Ćwiartka raz

Karolina Korwin Piotrowska

Prószyński S-ka

978-83-7839-758-8

160

23

nowość

Malownicze. Wymarzony czas

Magdalena Kordel

Znak

978-83-240-3126-9

156

29

2

Wszystko zależy od przyimka

Agora

978-83-268-1308-5

153

27

2

Złodziejska magia

Trudi Canavan

Galeria Książki

978-83-64297-23-6

152

26

12

2

Ciernista róża

Charlotte Link

Sonia Draga

978-83-7508-994-3

149

27

7

4

Sześć lat później

Harlan Coben

Albatros

978-83-7885-833-1

136

28

3

4

Masa o kobietach polskiej mafii

Artur Górski

Prószyński S-ka

978-83-7839-719-9

125

29

nowość

Moi rodzice

Marta Kaczyńska, Dorota Łosiewicz The Facto

978-83-61808-41-1

123

30

nowość

Wierna

Veronica Roth

978-83-241-4960-5

120

Amber

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2014

24 25

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytelnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.

jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSiąŻKi”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

11


Bestsellery – Wcale nie! Jestem naprawdę dobra w szachach. Wygrałam z tobą! – Nie wygrałaś! – Wygrałam! – Nie wygrałaś! – No dobrze, dałam ci wygrać, bo jesteś dzieckiem – wybuchłam. – Poza tym to nie fair, bo ty masz zajęcia z szachów. – Może pani też się zapisze, pani Dewey? O BOŻE! Jakim prawem ten Wallaker się tu jeszcze wałęsa i nas podsłuchuje? – Jest wprawdzie ograniczenie wiekowe siedmiu lat, ale jeśli potraktujemy te siedem lat nie metrykalnie, tylko jako wskaźnik poziomu rozwoju umysłowego, to z pewnością znakomicie sobie pani poradzi. Czy Billy przekazał już pani pozostałe wieści? – Aha! – wykrzyknął Billy, znienacka rozpromieniony. – Mam wszy!”. Anna Herbich w „Dziewczynach z Powstania” zebrała relacje żyjących uczestniczek wydarzeń najstraszliwszego lata w dziejach Warszawy. Takich jak to – Teresy Łatyńskiej z domu Potulickiej (rocznik 1925): „Pył powoli opadał, a ulicami chodzili w kółko oszołomieni, ranni ludzie. Chodniki były usłane trupami i wijącymi się rannymi. Nieludzkie wycia, błaganie o pomoc, zapach prochu zmieszany ze słodkim swędem spalonego ciała. Spojrzałam pod nogi. Przeraźliwie zdeformowane ludzkie ciało, a właściwie jego resztki, pełzało po podwórzu. Zaczęłam się krztusić, miałam odruch wymiotny. Jakiś leżący na ziemi chłopak wyjął scyzoryk i wył do jednej z moich koleżanek: – Dobij mnie! Zawróciłam i popędziłam na górę po moją torbę sanitarną. Dopiero w tej chwili uświadomiłam sobie, że zostałam ranna, na szczęście bardzo lekko. Nie miałam jednak czasu, żeby myśleć o sobie. Trzeba było przenieść rannych do szpitala. Ale jak to zrobić? Rannych były setki. Cała ulica była pokryta lepką mazią, w której grzęzły nasze podeszwy. To było połączenie ludzkiej krwi z kurzem i pyłem. Trudno było w tym iść. Spojrzałam w górę i zmartwiałam. Na oknach, rynnach i balkonach wisiały fragmenty ludzkich ciał. Nogi, ręce, korpusy, kiszki. W tłumie chodziły kobiety i przeraźliwymi, obłąkanymi głosami nawoływały dzieci. Nit im jednak nie odpowiadał… Masakra na Kilińskiego, którą spowodowała eksplozja niemieckiego czołgu napakowanego materiałami wybuchowymi, należy do najbardziej tragicznych epizodów Powstania Warszawskiego. Zginęło wówczas kilkaset osób. Ci, którzy byli jej świadkami, nie zapomną tego do końca życia. Do dzisiaj, gdy zamykam oczy, widzę te koszmarne obrazy. Później dowiedziałam się, że w tym morzu trupów leżał mój cioteczny brat. Dostał odłamkiem w tętnicę i zginął na miejscu. Przynajmniej się nie męczył”.

17

12

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Co w książce Małgorzaty Kalicińskiej „Życie ma smak” jest ważniejsze: opowiedziane historie „z życia” czy przepisy na chłodnik, zupę cytrynową lub migdałową?

18

Marek Niedźwiecki w książce „Radiota, czyli skąd się biorą Niedźwiedzie” pisze bardzo mądre rzeczy. Takie, na przykład: „Muszę przyznać, że dostaję szewskiej pasji, kiedy oglądam telewizję śniadaniową. To lansowanie i mielenie jałowych treści! Dla mnie to medialna patologia polegająca często na wynoszeniu pod niebiosa ludzi bardzo przeciętnych. To jest właśnie ten świat celebrytów, do którego nigdy się nie zbliżę. Świat ludzi, którzy są sławni dlatego, że są sławni, a nie dlatego, że coś osiągnęli, coś stworzyli”.

19

Pouczająca rozmowa z Johna Greena „Gwiazd naszych wina”: „– Czujesz się lepiej? – Nie – wymamrotał Isaac, ciężko dysząc. – Tak to jest z bólem – odpowiedział Augustus, a potem spojrzał na mnie. – Domaga się, byśmy go odczuwali”. Tak, tak, mój Gerwazeńku.

20

Ozdobą zebranej przez Mariusza Szczygła „Antologii 100/XX” są teksty wcale nie mistrzów gatunku zwanego reportażem, ale mistrzów polskiej mowy. Dlatego za najznakomitsze w obu tomach dzieła uważam „Z ziemi chełmskiej. Wrażenia i notatki” Władysława St. Reymonta i „Iławę – Kwidzyn – Malbork” Stefana Żeromskiego. A nie „To też jest prawda o Nowej Hucie” Ryszarda Kapuścińskiego, że o „Jednym dniu w poradni” Wandy Wasilewskiej z niejakim zdziwieniem tylko napomknę.

21

K a rolina Kor w in-Piot rowsk a w książce „Ćwiartka raz” „przejeżdża” się, jak najsłuszniej, po takich gwiazdach naszego show biznesu, jak Doda, Michał Wiśniewski czy stanowczo niedoceniona w promowaniu głupoty Edyta Górniak. Wszyscy oni, w swoim czasie, dawali popisy psychicznego ekshibicjonizmu. Dziś robią za autorytety.

22

Oto pięć pierwszych zdań „Złodziejskiej magii” Trudi Canavan: „Pomarszczone, nieustępliwe palce nieboszczyka niechętnie wypuściły zawiniątko. Wyszarpywanie go z rąk zmarłego człowieka wydawała się Tyenowi pozbawione szacunku, działał więc powoli. Delikatnie uniósł dłoń – poczerniały paznokieć mężczyzny zaczepił się o materiał paczuszki. Tyen dotykał zmarłych w pradawnych grobach tak często, że nie przyprawiali go już o mdłości ani nie wywoływali strachu. Ich wysuszone ciała dawno przestały być źródłem zaraźliwych chorób, a w duchy nie wierzył”. No i czym się tu chwalić? Tyen oszukał się…

25

Karin Palmer, bohaterka „Ciernistej róży” Charlotte Link w liście do nowej znajomej, poznanej w trakcie krótkiego wypadu na angielską wyspę, przyznaje się do słabej znajomości historii najnowszej: „Zapewne wiele pani przeżyła, spędzając na Guernsey całą niemiecką okupację. Po powrocie do domu poszukałam nieco informacji na ten temat – moje wiadomości ograniczały się do wiedzy szkolnej, zresztą zakurzonej. Większość osób, przynajmniej tych, które to interesuje, wie mniej więcej, co się działo w okupowanej Francji, Holandii, Polsce i Bóg jeden wie gdzie jeszcze, ale o Wyspach Normandzkich? Zapomniana kraina. Dosłownie, prawda? Wyczytałam, że gdy alianci wylądowali w Normandii, zostawili wyspy za sobą i w efekcie, gdy kawałek po kawałku wyzwalali Europę, wyspy zostały odcięte na morzu i nikt nie przejmował się ich losem”. A tam na wyzwolenie czekał obóz koncentracyjny…

26

Jake Fisher z powieści Harlana Cobena „Sześć lat później” deklaruje: „Uważam się za człowieka oświeconego. Nie wierzę w los, przeznaczenie czy podobne bzdury i przesądy…”. I już niemal od początku jesteśmy na sto procent przekonani, że to całe oświecenie przyda mu się jak psu na budę. Nie pomylimy się.

27

Artur Górski „Masa o kobietach polskiej mafii”. Po taśmach z nagranymi rozmowami naszych polityków, mafia o której opowiada „Masa” to mały pikuś.

28

Tytułowe Malownicze z książki Magdaleny Kurdel „Malownicze. Wymarzony czas” to bynajmniej nie określenie wszystko jedno czego – czasu czy domu lecz… miasteczko u podnóża Sudetów.

Marta Kaczyńska, Dorota Łosiewicz „Moi rodzice”: książka tyleż potrzebna, ile rozczarowująca. Portrety Marii i Lecha Kaczyńskich wypadają blado. Dziwne, ale wygląda na to, że Marta Kaczyńska wie o nich niewiele.

Podobno, jak utrzymują znakomici rozmówcy Jerzego Sosnowskiego: Jerzy Bralczyk, Jan Miodek i Andrzej Markowski – „Wszystko zależy od przyimka”. Panowie Profesorowie, zgódźcie się, może prawie wszystko.

„Wierna” kończy trylogię Veroniki Roth. Przedtem była „Niezgodna” i „Zbuntowana”. Bestsellerowe fantasy. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń

23

24

p r z e d s t a w i a

29

30

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4



Ławeczka Józefa Szwejka w Przemyślu, fot. Wikimedia Commons

A to zabili nam Ferdynanda I wojna światowa w literaturze

S

łowa pani Millerowej, zawiadamiającej swego lokatora o zamachu w Sarajewie (28 czerwca 1914 ro-

haterów książki miała pierwowzory w rzeczywistości, a istotna część historyjek gęsto ubarwiających narrację wydarzyła się

rza los po trafieniu do rosyjskiej niewoli, powrócił do swego bohatera. Efektem: „Dobry wojak Szwejk w niewoli”. Krytyka Austro-

ku), inaugurujące „Przygody dobrego wojaka Szwejka” – nieśmiertelną powieść

naprawdę. Nic dziwnego, że po premierze utworu ludzie w nim opisani kontaktowa-

Węgier jest tu ostrzejsza niż we wcześniej-

Jaroslava Haszka – doskonale obrazują przesłanie niniejszego tekstu. Wyrażone w nadtytule.

li się z pisarzem. Jedni wyrażali wdzięczność, inni wręcz przeciwnie. Szwejk pojawił się w humoreskach

szych tekstach, ponieważ Haszek nie musiał się już obawiać cenzu-

Opus magnum czeskiego prozaika i dziennikarza w znacznej mierze dyskon-

Haszka już kilka lat przed I wojną światową. Zamieszczane w praskiej prasie złożyły

ry. W 1921 roku opublikował w Czechosłowa-

tuje fakty oraz doświadczenia życiowe autora i jego kamaryli. Prawdziwe jest nie tylko tło historyczne i geograficzne. Zde-

się na tom „Dobry wojak Szwejk i inne osobliwe historyjki”. Miały antyaustriacką, pacyfistyczną i anarchistyczną wymowę. Pod-

cydowana większość niehistorycznych bo-

czas pobytu w Kijowie, dokąd rzucił pisa-

cji pierwszy tom „Przygód dobrego wojaka Szwejka podczas wojny światowej”, zawierający też epizody znane z dwu poprzednich tytułów. Powieść

14

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


z miejsca zyskała miano bestsellera, aczkolwiek krytyka czeska zrazu przyjęła ją

Szwejka”, mające – wedle translatora –

Jej bohater, Amery-

„przybliżyć ironię oryginału zamiast stworzonej przez Hulkę-Laskowskiego atmosfery dobroduszności”. Przed pięcioma la-

kanin – Frederick Henry, nazywany przez wsz ystkich Tenen-

ty pojawiła się translacja cenionego gawędziarza („O Szwejku i o nas”) Antoniego

te (wł. porucznik), pomaga rannym żołnie-

Jak utrzymuje prof. Radko Pytlik – szwejkolog numer 1 – „Dobry wojak Szwejk”

Kroha, zatytułowana „Losy dobrego żołnierza Szwejka czasu wojny światowej”. Trudno przeceniać wpływ najsław-

rzom na froncie I wojny światowej. W trakcie jednej z akcji zostaje ranny w nogę

jest „kompilacją charakteru i przygód zarówno autora, jak i jego towarzysza broni

niejszego czeskiego żołnierza na literaturę. W latach czterdziestych Bertolt Brecht

i przewieziony do lazaretu. Tam zakochuje się w pielęgniarce Catherine Barkley. Po

Frantiszka Straszlipki. Natomiast nazwisko i wygląd Szwejka Haszek wypożyczył od swego piwnego kompana Szwejka Jó-

stworzył sztukę „Szwejk podczas II wojny światowej”. Emigracyjne „Wiadomości Polskie, Polityczne i Literackie”, ukazują-

rekonwalescencji pacjent wraca na front, jako pielęgniarz. Jego jednostka wpada

zefa Juniora – szewca i pedicurzysty, syna Szwejka Józefa, który to był dozorcą domu mieszczącego m.in. słynną gospo-

ce się w Londynie, drukowały satyryczne komentarze polityczne Wacława Solskiego pod winietą „Opowieści o Szwejku”. Łu-

dę »U Kalicha«”. Haszek faktycznie handlował psami, był

dzące podobieństwo do perypetii czeskiego wojaka wykazuje powieść Władymira

bywalcem knajp, zaliczył pobyt w klinice dla umysłowo chorych, a pracując w czasopiśmie „Świat Zwierząt” przyczynił się do zwiększenia poczytności czasopisma „odkrywaniem” na łamach coraz to nowych

Wojnowicza „Życie i niezwykłe przygody żołnierza Iwana Czonkina”. Ślady fascynacji Szwejkiem widać również niewątpliwie w „Paragrafie 22” Josepha Hellera. 21 lat temu Josef Marek wydał swoisty sequel

okazów fauny np. „bałaguły chytrego, ssaka z gatunku nabierców”. Zdaniem Pytlika autor najlepiej sportretował sam siebie poprzez postać jednorocznego ochotnika Marka. „Dzieli on z Haszkiem zarówno anarchizująco-cyniczne poglądy na świat. (…) Należy tu jednak dodać, że Haszek miał przyjaciela, Karela Marka, który technicznie rzecz biorąc, stanowił bezpośrednie alter ego jednorocznego ochotnika”.

dzieła. Szwejk tym razem zmaga się z absurdami realnego socjalizmu. Popularność arcydzieła wykorzystał film. Najbardziej znaną jest dwuczęściowa wersja czechosłowacka z Rudolfem Hruszínskim w roli tytułowej. W III RP zrealizowano serial – w postać Szwejka wcielił się Jerzy Stuhr. Znaczniej lepiej wypadł w tej roli – na deskach teatralnych – Roman Kłosowski.

Wizerunek głównego bohatera na długie dziesięciolecia ukształtowały ilustracje kredki Josefa Lady. Pierwsze rysunki powstały po konsultacjach z Haszkiem

To nie jedyne polonica związane z tą ciągle aktualną prozą. Najpopularniejszym polskim „szwejkologiem” jest krakowski dziennikarz Leszek Mazan. W Sa-

w pierwszym zeszytowym wydaniu pra-

noku istnieje Zaułek Józefa Szwejka, gdzie

chłopcy. Jeśli szczęście im dopisze, wrócą, jako dorośli mężczyźni” – anonsował

cy – z 1921 roku. Natomiast te najbardziej znane obrazki Lada rysował od nowa po śmierci pisarza w latach 1923-25. Stworzył wówczas zupełnie nowy wizeru-

u schyłku C.K. monarchii mieścił się dom publiczny, do którego uczęszczał powieściowy porucznik Dub (właścicielami budynku byli podobno antenaci Zdzisła-

ją autor. Fuselli, Christfield i Andrews, jego tytułowi bohaterowie, reprezentują generację, której okres dojrzewania przypadł na

nek bohatera – prostodusznego, łysawe-

wa Beksińkiego). Zaułek Wojaka Szwejka

czas sprzed wojny światowej. Charaktery-

go i grubego piwosza. Stały się nieodłączną częścią dzieła, gdyż reprodukowano je także w zagranicznych edycjach. A tych

jest także w Przemyślu, również obecnym w powieści.

zowały ją: przyśpieszona edukacja życiowa, narastający żal za utraconą młodością i niepewne perspektywy.

powściągliwie. Trawiony postępującą chorobą alkoholową autor napisał kolejne dwa tomy, czwartego dokończyć nie zdążył.

Ironia i dobroduszność

powstało – uwaga – aż 57. Najbardziej znanym polskim przekładem jest ten autorstwa Pawła Hulki-La-

W militarnej scenografii

w zasadzkę, a on zostaje uznany za niemieckiego szpiega. Grozi mu rozstrzelanie. Udaje mu się zbiec z aresztu. Dociera do miasteczka na granicy ze Szwajcarią, gdzie czeka wybranka serca. Jest w zaawansowanej ciąży. Pod osłoną nocy, łodzią, przeprawiają się przez graniczne jezioro alpejskie do Locarno. Tam Catherine przedwcześnie rodzi martwe dziecko i sama kona po paru godzinach. Tragiczny finał miesza się z radością mieszkańców z powodu zakończenia wojny Ta schematyczna opowieść melodramatyczna w militarnej scenografii – z pewnością nie najwybitniejsza w dorobku amerykańskiego noblisty – dwa razy została przeniesiona na ekran. Postać Henry’ego odtwarzali Gary Cooper i Rock Hudson.

Przyśpieszona edukacja Znacznie więcej batalistyki odnajdujemy w „Trzech żołnierzach” Johna Dos Passosa. „Wojna to męska sprawa. Idą na nią

Głównie we Włoszech (przede wszystkim

Fuselli jest typem karierowicza, pragnącego za wszelką cenę osiągnąć to, na co

skowskiego z 1929 roku. 60 lat później ukazało się tłumaczenie Józefa Waczkó-

w Mediolanie) – w latach 1917/18 – toczy się akcja z lekka autobiograficznej powieści Ernesta Hemingwaya „Pożegnanie

we własnym mniemaniu zasługuje. W praktyce jego pragnienia sprowadzają się do tęsknych spojrzeń w stronę oficerskich insy-

wa pt. „Dole i niedole dzielnego żołnierza

z bronią”.

gniów i unikania sporów. Christfield to

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

15


konformista, którego osobowość w największym stopniu została zmodyfikowa-

nie formalnie przyłączył się do francuskich komunistów. Niemal dwie dekady później –

czył za sprawą powieści „Na Zachodzie bez zmian”, skupiającej się na cierpieniach

na przez armię. Wydaje się być zadowolony ze wszystkiego, co przyniesie mu los.

po wycieczce do Sowietów, gdzie obejrzał uwspółcześnioną i wyolbrzymioną, wedle dyrektyw Stalina, wersję wioski potiomkinowskiej – z emfazą pisał o ideologicznym

oraz bezsensowności militarnego zatargu i uwypuklającej tragedię pokolenia, „które-

Andrews pozuje na filozofującego artystę o niepokornym usposobieniu. Zdaje sobie sprawę z uwarunkowań żołnierskiej egzystencji. Mimo różnic cała trójka kończy podobnie – wojna zmieni ich na zawsze. Dos Passos wnikliwy opis niuansów sztuki wojennej okrasza szeroką panoramą społeczną. Ostre pióro autora obnaża nie tylko oczywisty bezsens i okrucieństwo wojennych zmagań. Kieruje się także, a może przede wszystkim, w stronę doktryny politycznej swej ojczyzny, która mydląc oczy obywateli nierzadko poświęca ich życie w imię własnych interesów, zamaskowanych hasłem upowszechniania demokracji na kuli ziemskiej.

Antywojenne przesłanie Kluczowe bitwy I wojny światowej miały miejsce na froncie zachodnim, gdzie kaiserowskim Niemcom zaciekły opór stawiali Francuzi. O tym traktuje „Ogień”, który napisał Henri Barbusse. W nić fabuły wplótł on własne losy wojenne. Rzecz składa się z epizodów frontowych relacjonowanych przez anonimowego żołnierza francuskiego. Wszystkie wydarzenia łączy osoba narratora oraz jego kolegów z oddziału. Prozaik opisuje szturm na wrogie okopy, szpital polowy, pobojowisko, tworząc jeden z pierwszych całościowych obrazów okopowej codzienności. Nadał utworowi – dedykowane-

eksperymencie zwanym ZSRR. „Ogień bolszewizmu pali się coraz potężniejszym płomieniem w duszy Barbusse’a. Czy to dowodzi jedynie jego bezdennej naiwności?” – indagował jego kolega po piórze, Robert Brasillach.

Książki na stosach A jak wyglądał wizerunek pierwszego w dziejach globalnego starcia zbrojnego w oczach zwyciężonych? Możemy o tym przeczytać w sześciotomowej sadze Arnolda Zweiga (nawiasem mówiąc urodzonego w Glogau, czyli dzisiejszym Głogowie w rodzinie żydowskiego siodlarza) pt. „Wielka wojna białych ludzi”. Cykl, powstający na przestrzeni 27 lat (od roku 1927), zagwarantował prozaikowi międzynarodową renomę, która jednak z czasem prysła. Zapewne wynika to z faktu, że kolejne części sagi są nierówne. Wygląda na to, że wena z biegiem lat była dla autora coraz mnie łaskawa. O ile zatem powstałe w międzywojniu: „Spór o sierżanta

go pierwszym zawodem było robienie trupów”. Książka opowiada o grupie szkolnych przyjaciół, którzy za namową swojego nauczyciela zaciągają się do wojska. Młodzieńcze ideały i chęć walki za kraj okazują się niczym w porównaniu z okrucieństwem wojny. Koledzy ze szkolnej ławki patrzą na śmierć innych i sami uczą się umierać. Pierwsze niemieckie wydanie ukazało się w styczniu 1929 roku. W ciągu roku sprzedano milion egzemplarzy książki w samych Niemczech, następny milion rozszedł się za granicą. Na podstawie książki w Hollywood Lewis Millestone nakręcił w 1930 roku film pod tym samym tytułem, który zdobył dwa Oscary. Druga ekranizacja powieści – z Donaldem Plaesensem i Ernestem Borgninem – powstała w 1979 roku. W 1933 roku z nakazu Josepha Goebbelsa zabroniono wydawania dzieł Remarque’a. Jego dorobek pisarski pochłonęły płomienie, a propaganda zaczęła rozpowszechniać pogłoski jakoby prozaik, którego prawdziwe nazwisko brzmiało Kramer, był potomkiem francuskich Żydów.

Griszę”, „Młoda kobieta z roku 1914”, „Wychowanie pod Verdun” i „Intronizacja” niekiedy bywają odkurzane, o tyle napisane później

Haszkowym wzorem

„Umilkły działa” oraz

Gdy rozległy się strzały w Sarajewie, Pol-

zdaniem: „Jeżeli nawet istnieją pozytywne strony wojny, są one niczym w zestawieniu z wywoływanymi przez nią cierpieniami”. Powieść należała do pierwszych lite-

„Czas dojrzał” znają chyba jedynie germaniści. Udział w kampanii francuskiej sprawił, że Zweig został żarliwym pacyfistą. Bezpardonowo krytykował militarystycz-

ski nie było na mapach. Nasi przodkowie walczyli nierzadko przeciwko sobie w mundurach zwaśnionych zaborców. Zatarg pomiędzy nimi, o który modliło się

rackich wizerunków „wielkiej wojny” (jak ten konflikt zbrojny wtedy określano), toteż

ną politykę, punktując zmiany zachodzące

kilka polskich pokoleń, przyniósł nam od-

w ludzkiej psychice pod wpływem wojny. Cykl w 1933 roku znalazł się na indeksie hitlerowskiej cenzury, a kolejne tomy płonęły na stosach z literaturą zakazaną, roz-

zyskanie niepodległości. A także niemało śladów literackich. Najpopularniejszym z nich jest bodaj powieść Kazimierza Sejdy „C.K. Dezerte-

palanych na centralnych placach niemiec-

rzy”. Arcypoczytna w międzywojniu, zyskała drugi żywot w połowie lat osiemdziesią-

mu frontowym kompanom – jednoznacznie antywojenne przesłanie, wyartykułowane

wywołała olbrzymie zainteresowanie. Autor otrzymał za nią Nagrodę Goncourtów. Spekulowano, że stanie się dlań przepustką do Nobla. Jednak nawet jury tej szacownej nagrody – od zawsze chyba wykazujące lewicowe sympatie – rozsierdziły poglądy polityczne Barbusse’a. Już w momencie publikacji „Ognia” (1919 rok) był on sympatykiem rewolucji bolszewickiej, a następ-

16

b i b l i o t e k a

a n a l i z

kich miast przez aktywistów NSDAP i SA.

Nauka umierania Reputacji nie stracił za to Erich Maria Remerque, który na literacki parnas wkrop r z e d s t a w i a

tych zeszłego stulecia za sprawą brawurowej ekranizacji Janusza Majewskiego. Akcja powieści – nawiązującej humorem i galerią typów do haszkowego

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4



Oznaki końca świata

wzorca – rozpoczyna się w ostatnich miesiącach I wojny światowej w 11 kompanii wartowniczej w Sátoraljaújhely na terenie Węgier. Skoszarowani są tam politycznie podejrzani żołnierze wszystkich narodowości C.K. monarchii. Głównym bohaterem jest frajter Jan (Kania) Kaniowski, rodem ze Lwowa. Razem z Węgrem Szökölönym, austriackim żydem Haberem, Czechem Hudejem oraz włoskim jeńcem Baldinim, dezerterują widząc krach wieloetnicznego imperium

Najbardziej precyzyjną analizą I wojny w piśmiennictwie polskim zawdzię-

ności, ale do dziś powieść jest chyba bardziej znana za granicą – została przetłumaczona na 9 języków obcych. Jej entu-

czamy bez wątpienia Józefowi Wittlinowi. Jego sztandarowy utwór – „Sól zie-

zjastami byli tak znani literaci jak: Alfred Doblin, Tomasz Mann, Józef Roth, William

mi” – rozpoczyna się o godzinie 5.20 28 lipca 1914 roku, a kończy w poranek 25 sierpnia tegoż roku. Wydana w roku 1935

Faulkner i Curzio Malaparte. Legenda głosi, że kandydowała do literackiego Nobla.

książka miała inaugurować tryptyk „Powieść o cierpliwym piechurze”. Znamy tytuły dwu kolejnych tomów: „Zdrowa śmierć” i „Dziura w niebie”. Z uwagi na trudne okoliczności egzystencjalne auto-

cesarza Franciszka Józefa.

ra i jego frustrację nigdy one nie powstały. Znaczna część gotowych fragmentów tomu

Czapka z tryzubem

drugiego zaginęła latem 1940 roku, podczas

Janusz Majewski przełożył na kunsztowny język kina również inną książkę dotyczącą konfliktu sprzed wieku. Myślę o „Lekcji martwego języka” Andrzeja Kuśniewicza, mistrza słowa, którym dzielił się, niestety, także z SB. Porucznik C.K. ułanów, Alfred Kiekeritz, ze względu na zaawansowaną gruźlicę przesunięty zostaje na tyły frontu. W galicyjskiej mieścinie pełni funkcję komendanta punktu etapowego. Mieszka w żydowskim, obskurnym hoteliku – jest w nim jedynym gościem. Nie czuje się tu jednak dobrze. Męczą go ataki kaszlu, gorączka, doskwiera nuda i razi prymitywizm otaczających go warunków i ludzi – jest bowiem estetą. Ma świadomość swego kresu; w ostatnich chwilach życia pragnie nadać mu jakiś sens. Kolekcjonu-

nieudanej próby ucieczki pisarza z Francji do Wielkiej Brytanii. Drobny ocalały fragment „Zdrowej śmierci” – świadczący o nietuzinkowości tej prozy – ukazał się w „Kulturze” paryskiej w roku 1972 roku. Powieściowy protagonista Piotr Niewiadomski to analfabeta, syn Hucułki i nieznanego Polaka. Pracuje jako tragarz na podrzędnej stacji kolejowej. Kiedy wybucha wojna, zostaje jednak awansowany – ma zastąpić dróżnika powołanego do wojska. Awans cieszy go szczególnie ze względu na możliwość noszenia czapki kolejowej z cesarskim orłem. Niedługo zostaje wezwany na komisję poborową, uznany za zdolnego do służby i wcielony do piechoty. Wraz z innymi re-

Zmierzch pewnej formacji Problemów edytorskich w PRL nie miała za to „Sława i chwała” – najdłuższy utwór, który wyszedł spod poprawnego politycznie pióra Jarosława Iwaszkiewicza. Powstał w epoce małej stabilizacji towarzysza Wiesława, a przedstawia dzieje kilku rodzin z różnych kręgów społecznych na przestrzeni lat 1914-1947. Wędrujemy z ziemiańskich, ukraińskich dworów, przez europejskie metropolie, do Warszawy i jej okolic. Iwaszkiewicz wychodzi z przeświadczenia, ze wyroków historii nie da się cofnąć. Wartość życia wypływa nie tylko z kataklizmów zewnętrznych, takich jak wojny i przemijanie, ale też z wewnętrznych konfliktów moralnych i psychologicznych, wiodących człowieka do dramatycznych wyborów. Wielkie narodowe katastrofy to – zdaniem autora – nie tylko klęski osobiste, ale i zmierzch pewnej formacji społeczno-intelektualnej. Nie bez racji wskazuje, że prawdziwym końcem XIX stulecia był właśnie rok 1914. Monumentalna opowieść, z powodzeniem zinscenizowana cztery dekady temu w Teatrze Telewizji przez Lidię Zam-

je dzieła sztuki, które odsyła do swej matki mieszkającej w Grazu. Zatrzymuje sobie jedynie miniaturową kopię Diany Efeskiej, którą znalazł w zgliszczach ukraiń-

krutami, składa przysięgę wierności cesa-

skiego dworu. Interesuje się także sym-

czytuje to jako oznaki końca świata… Książka zdobyła nagrodę „Wiadomości Literackich”. Do 1939 roku była wznawia-

tof Teodor Toeplitz)

na czterokrotnie. Tuż przez wojną reżyser Leon Trystan przygotowywał jej wersję ki-

Niewiele dobrego – poza momentami, brawa dla Grażyny Treli i Olafa Lubaszenki! – da się rzec o „Łuku erosa”. Jerzego Doma-

bolizmem i zafascynowany jest śmiercią – zarówno jej doznawaniem, jak i zadawaniem, co znajduje odzwierciedlenie w epilogu. Z premedytacją zabija rosyjskiego jeńca – uciekiniera z obozu – i umiera, gdy do miasteczka dociera informacja o końcu wojny. Nie oznacza to jednak spokoju dla Galicji, czego wyrazem jest czapka z tryzubem, nakładana na głowę przez opiekującą się Kiekieritzem rusińską pielęgniarkę.

18

b i b l i o t e k a

a n a l i z

rzowi. W dzień wyjazdu garnizonu na Węgry dowiaduje się o śmierci papieża Piusa X i jest świadkiem zaćmienia słońca. Od-

nową – z Andrzejem Szalawskim w roli głównej. W PRL „Sól ziemi” była zakazana z przyczyn politycznych – Wittlin przebywał w USA, występował przed mikrofonami Radia Wolna Europa i Głosu Ameryki. Pierwsze powojenne polskie wydanie ukazało się dopiero w karnawale Solidarp r z e d s t a w i a

kow, straciła okazję na drugie życia, gdyż serial na jej kanwie okazał się niewypałem. Takoż reżyserskim (Kazimierz Kutz), jak – zwłaszcza – scenopisarskim (Krzysz-

Z łóżkowej perspektywy

radzkiego, reżysera tego dramatu (mam na myśli nie tylko gatunek literacki) zainspirowała powieść Juliusza Kadena-Bandrowskiego pt. „Łuk”. W telegraficznym skrócie treść tego skandalizującego – lecz tylko w chwili premiery (1919 rok) – dzieła

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4



jest następująca: Kraków, rok 1914. Marysia Miechowska po wyjeździe męża na front oddaje swego kilkuletniego syna Felusia pod opiekę skauta Adama. Pomaga rannym i uczestniczy w kwestach razem z przyjaciółką Janiną. Kałucki, jeden z przyjaciół Zdzisia – męża Marysi informuje ją, że mąż zginął. Młoda wdowa jedzie do miasta, gdzie mieszka matka i teraz przebiega front. Na własne oczy widzi wojenną jatkę. Gdy wraca pod Wawel, okazuje się, że służąca założyła w mieszkaniu dom schadzek. Zamieszkuje u rodziców Adama, gdzie zostaje jego kochanką. Obroty koła historii oglądamy na ogół z perspektywy łóżka.

Wojna w sześciu odsłonach Kto ciekaw militarnego wizerunku niechaj sięgnie do „Historii I Wojny Światowej”, sześciotomowego kompendium opublikowanego niespełna cztery lata temu (sukcesywnie dodrukowywane) nakładem oficyny Rebis, autorstwa historyków anglosaskich. Tom pierwszy – „Front wschodni 1914-1920. Od Tannenbergu do wojny polsko-bolszewickiej” – relacjonuje spektakularną klęskę carskiej Rosji na Mazurach latem roku 1914, następnie długie miesiące wojny pozycyjnej zakończone przejęciem władzy przez bolszewików, co skutkowało separatystycznym pokojem, między Piotrogrodem a Berlinem. Wieńczy go opis wojny polsko-bolszewickiej, lokalnego pokłosia I wojny światowej. Front zachodni zaprezentowano aż w dwu woluminach. Nic dziwnego, bo tam miały miejsce kluczowe wydarzenia dla I wojny światowej W części oznaczonej datami „191416” czytamy o ofensywie niemieckiej na Francję via Belgia, nieudanej próbie zdobycia Paryża, pierwszej bitwie nad Marną i równie krwawych zmaganiach pod Verdun oraz Sommą. Istotną rolę w powstrzymaniu przez Francuzów i Brytyjczyków armii kajzera odegrały jednostki kolonialne.

20

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Tom zawierający się w datach „1917-1918” przynosi barwny opis odwrotu Niemców na linię Zygfryda oraz rozstrzygające dla losów kampanii wsparcie oddziałów amerykańskich, w następstwie którego wyczerpana armia niemiecka została zmuszona do kapitulacji. Walory odkrywcze polski czytelnik odnajdzie w czwartym odcinku cyklu pt. „Gallipoli i Bliski Wschód 1914-1918”, ukazującym niemały (Zakaukazie, Gallipoli, Mezopotamia, Palestyna) wkład w globalne zmagania wojsk tureckich, co skutkowało rozpadem Imperium Osmańskiego. Potomko-

Decydującym starciem na morzu okazała się bitwa jutlandzka w 1916 roku. Chociaż nie została rozstrzygnięta, niemiecka Hochseeflotte utknęła w portach do końca konfliktu, oddając inicjatywę Brytyjczykom. Osiągnięta w ten sposób przewaga, pozwoliła w 1917 roku aliantom przewieźć do Europy amerykańskie posiłki, a rok później wprowadzić blokadę ekonomiczną. Zatrzymanie importu materiałów wojennych, a nawet żywności, osłabiło siłę bojową i morale Niemców. Zaś bunt na ich okrętach w październiku 1918 roku doprowadził do abdykacji ce-

wie pokonanych pod Wiedniem przez króla Jana II Sobieskiego zasłynęli śmiałymi atakami na Kanał Sueski, udaną obroną Dar-

sarza Wilhelma. „Bałkany, Włochy i Afryka 19141918” to tytuł części szóstej i ostatniej.

daneli, zmuszeniem do poddania się Brytyjczyków w Kut al-Amarze, zdobyciem Bagdadu, Jerozolimy i Damaszku, a także, niestety, ludobójstwem Ormian. Tom piąty – „Wojna na morzu 1914-1918” – dowodzi, że jednym z powodów wybuchu I wojny światowej była konkurencja o słonowodny prymat. Początkowy etap wojny na morzu został zdominowany przez zagrożenie ze strony niemieckich krążowników stacjonujących poza europejskimi wodami, dopóki Royal Navy ich nie wytropiła i nie zatopiła, przede wszystkim w bitwie o Falklandy w 1914 roku. Nawiasem mówiąc, ów atlantycki archipelag do dziś budzi terytorialne spory. 32 lata temu skutkowały wojną pomiędzy Argentyną

Austro-Węgry od początku toczyły walkę z Serbią i Rosją. Akces Bułgarii do państw centralnych w październiku 1915 roku znacznie odmienił układ sił na Bałkanach i doprowadziło do otwarcia frontu salonickiego w Grecji. 150 tysięcy żołnierzy brytyjskich i francuskich brało tam sporadyczny udział w walkach do czasu katastrofalnej kampanii w rejonie Dojranu w 1918 roku. Italia przystąpiła do wojny w kwietniu 1915 roku po stronie ententy. Po ponad dwóch latach zaciętych walk z wieloetniczną armią Austro-Węgier oddziały włoskie zostały rozgromione. To upokorzenie, tylko po części zostało złagodzone przez zwycięstwo pod Vittorio Veneto w listopa-

i Wielką Brytanią. Niemcy skupili więc uwagę na U-Bootach. Uznali, że dzięki tej broni,

dzie roku następnego, co doprowadziło do upadku C.K. monarchii. W 1914 roku brytyjskie władze w Afry-

mogą zmusić głodujący Albion do negocjacji pokojowych. Nieograniczona woj-

ce były zupełnie nieprzygotowane do działań wojennych. Paul von Lettow-Vorbeck,

na podwodna doprowadziła do zatopienia jednostek o wyporności wielu milionów ton, ale sprawiła też, że w 1917 roku do wojny po stronie aliantów włączyły się

dowódca Schutztruppe w Niemieckiej Afryce Wschodniej, mimo skąpych sił i zasobów rozpoczął skuteczną wojnę podjazdową, i przeprowadził liczne rajdy na ce-

Stany Zjednoczone.

le alianckie, zwłaszcza na kolej ugandyj-

Na Morzu Śródziemnym przodowała flota francuska, a operacje niemieckie wspierały Austro-Węgry (jednym z ich dowódców był admirał Miklos Horthy). Próba

ską. Pozostał niepokonany w starciach z oddziałami generała Jana Smutsa, składającymi się z żołnierzy burskich, brytyjskich, indyjskich, afrykańskich, belgijskich

przełamania impasu operacją wodno-lądo-

i portugalskich. Zainteresowanym pogłę-

wą w Dardanelach w 1915 roku zakończyła się klęską aliantów, ale ich potęga morska wspomogła zwycięskie kampanie przeciwko Turcji na Bliskim Wschodzie.

bieniem tematu polecam oscarowy film Jeana-Jacquesa Annauda „Czarne i białe w kolorze”. 

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

TOMASZ ZBIGNIEW ZAPERT •

l i p i e c

2 0 1 4


Celem akcji jest promowanie czytelnictwa. Na naszych gości czekać będzie wiele atrakcji, wsród nich m.in:

spotkania z autorami - animacje dla dzieci - oraz wiele innych...

Łeba, 26 - 29 lipca Mikołajki, 2 - 5 sierpnia Szczyrk, 9 - 12 sierpnia ul. Kościuszki, pasaż spacerowy, plaża wschodnia A

Więcej na stronie www.latozksiazka.pl

���������������

Miejski rynek

Plac Św. Jakuba przy ul. Dworcowej

����������

Patronat Honorowy�

������������������

����������


Rozmowa numeru Ze Zbigniewem Masternakiem rozmawia Piotr Dobrołęcki

Najpierw doświadczam, potem opisuję

22

b i b l i o t e k a

a n a l i z

fot. Renata Masternak

–  Jest pan prozaikiem, autorem scenariuszy filmowych i dramaturgiem. Także zapalonym piłkarzem. Ma pan rodzinę. Podróżuje. Czy to oznacza, że rozsadza pana energia? –  Wolałbym określenie: człowiek renesansu. Gdy żyli Leonardo da Vinci, czy nawet Blaise Pascal, w swoich mózgach skupiali prawie całą wiedzę, jakie posiadała ówczesna ludzkość. Dziś jest to raczej niemożliwe z takiego powodu, że nastąpiła zbyt wielka specjalizacja. Jak powiemy lekarz, to nic nie znaczy, bo przecież wyróżniamy ortodontę, ortopedę czy laryngologa. Mało tego – każdy z nich specjalizuje się w jeszcze węższych dyscyplinach. Kiedyś w sporcie można było być dobrym w kilku dziedzinach – przed wojną takim sportowcem był Wacław Kuchar. Uprawiał lekkoatletykę, piłkę nożną, łyżwiarstwo szybkie i hokej na lodzie. Był wielokrotnym mistrzem Polski i reprezentantem kraju we wszystkich z wymienionych dyscyplin. Dzisiaj nie ma tak wszechstronnych sportowców. No, była Czeszka – Katerina Neumannová, biegaczka narciarska i kolarka górska, która reprezentowała Czechy na olimpiadach zimowych i letnich. Zawsze chciałem się realizować w wielu dziedzinach. Żeby uciec z miejsca, w którym się urodziłem –  mała wieś Piórków w Górach Świętokrzyskich –  trzeba było być wszechstronnym. Od początku dobrze się uczyłem i uprawiałem sport. Tę wszechstronność udało mi się zachować do dziś. Nie jest łatwo, ale nikt nie obiecywał, że łatwo będzie. Na szczęście wszystko, co robię, a zatem literatura, film, piłka nożna, rodzina, podróże, wiąże się ze sobą, można to jakoś pogodzić. Na przykład z literatury jest blisko do filmu. Niekiedy literaturze pomaga piłka nożna – w 2012 roku założyłem Reprezentację Polskich Pisarzy w piłce nożnej. Gramy mecze międzynarodowe, a to skutkuje przekładami. Niekiedy z piłki nożnej jest blisko do filmu. W latach 2009-2011 pisałem scenariusz filmu „Transfer” o korupcji w polskim futbolu, który ostatecznie nie powstał. Ale udało się wykorzystać doświadczenie piłkarskie przy pracy scenarzysty. Jak spędzam czas z synem, to głównie na boisku, dzięki czemu mały w wieku siedmiu lat gra lepiej niż ja jako nastolatek. Często podróżuję na spotkania autorskie ra-

zem z rodziną, zatem znów łączą się trzy sprawy – rodzina, literatura, podróże. I dzięki takim koincydencjom utrzymanie dobrego poziomu w tych wszystkich dziedzinach jest możliwe. –  W najnowszej książce zatytułowanej „Nędzole” stworzył pan – niepochlebny –  obraz polskiej emigracji ostatnich lat. Na ile jest to literatura faktu, a na ile jednak fikcja, chociaż zgodnie z zapowiedziami „Nędzole” to kolejny tom z cyklu autobiograficznego „Księstwo”? –  Materiały do swych książek staram się czerpać z życia. Jakoś bardziej wierzę Balzakowi czy Hemingwayowi, niż Kafce czy Fernando Pessoi. Wyznaję zasadę – najpierw doświadczam, potem opisuję. Zawsze jednak wybiorę życie zamiast literatury. To ono jest na pierwszym miejscu. Założyłem sobie kiedyś, że pożyję 90 lat i opiszę ten czas. Już trochę pożyłem i nieco udało mi się opisać. Może do 90-tki uda mi się stworzyć arcydzieło. p r z e d s t a w i a

„Nędzole”, księga czwarta z cyklu „Księstwo”, to w znacznym stopniu biografia. Opowiada o przygodach dwójki młodych Polaków we Francji. Pierwsza część książki to klasyczna powieść drogi. Część druga to dramat drobnomieszczański. Moi bohaterowie konfrontują się z Francją, ale i z żyjącą tam Polonią. Mierzą się ze stereotypami. To bolesna konfrontacja. Ale niczego tutaj nie odkrywam – takie powieści mogłoby napisać wielu polskich emigrantów, nie tylko o Francji. Bardziej staram się tutaj dokumentować niż konfabulować. –  Klasycznymi tekstami o Polakach w Stanach Zjednoczonych są powieści Edwarda Redlińskiego czy Janusza Głowackiego, ale odnoszą się one do sytuacji sprzed kilkudziesięciu czy kilkunastu lat. Jak pan ocenia najnowszą literaturę polskiej emigracji? –  Bardzo sobie cenię Redlińskiego, to pisarz jakoś ostatnio mocno pomijany, zu-

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


pełnie niesłusznie. Tematyka emigracyjna nie jest w Polsce zbyt powszechna, co jest dziwne, bo wielu Polaków przebywało czy przebywa na emigracji. Kiedyś sądziłem, że powstanie cały nurt literatury emigracyjnej, tak jak istniał nurt literatury kresowej czy chłopskiej. Ale tak się nie stało, może boimy się mówić o naszych marnych żywotach w Anglii czy Niemczech? A może jeszcze to dla nas zbyt świeża sprawa? Jedynym w miarę udanym dziełem traktującym o polskiej emigracji był serial „Londyńczycy”. W literaturze takiego utworu dotąd nie było, może „Nędzole” w jakimś stopniu wypełnią tę lukę. Emigracja i jej skutki społeczne to bardzo ciekawe zjawisko i powinna się doczekać wielu opracowań, nie tylko socjologicznych, ale też literacko-filmowych. –  Pana powieść toczy się we Francji. Dlaczego tam właśnie? – Francja to bardzo ciekawy punkt odniesienia dla Polaków, ze względu na zaszłości historyczne. Pałamy do Francji nieodwzajemnioną miłością od średniowiecza. Od Galla Anonima przez Sobieskiego, Leszczyńskiego, epokę romantyzmu, przedwojnie i międzywojnie, nawet w czasie stanu wojennego próbowaliśmy trzymać się blisko Francuzów. Ale Francuzi nigdy nie chcieli umierać za Gdańsk. I tak już pozostanie. Francuzi nas nie kochają, podobnie jak nie kochają Arabów. To się raczej nie zmieni. Dlaczego Francja? Andrzej Bobkowski stwierdził kiedyś, że kto zjeździł Francję to tak, jakby zjeździł całą Europę. Podpisuję się pod tym zdaniem oburącz.

– Rzeczywiście, sporo tych przekładów, w dodatku egzotycznych. Ciekawym kierunkiem jest dla mnie Azja. Zaczęło się w 2010 roku od Wietnamu – w Ho Chi Minh wyszedł przekład „Niech żyje wolność”. Potem były Indie – ale to raczej ze względu na film „Księstwo”, który w 2011 roku był pokazywany na festiwalach w Kalkucie i Goa, i bardzo się tam podobał. Co do spotkań – odwiedzam ze spotkaniami autorskimi Niemcy, Austrię i Ukrainę. Spotykam się z Polonią, ale też z tubylcami. Najdziwniejsze było spotkanie w Wiedniu. Zostałem zaproszony przez Klub Inteligencji Polskiej. Gdy miałem spotkanie w tamtejszym oddziale Polskiej Akademii Nauk, konkurencyjna grupa Polonii urządziła w sąsiedniej sali wieczorek taneczny, żeby nas zagłuszyć. To było dla mnie bardziej egzotyczne, niż spotkanie autorskie w Ho Chi Minh.

–  Pana dorobek literacki jest już bardzo  obfity,  co  świadczy  o nieustannej  pracy, więc z pewnością szykuje pan kolejną  książkę… – Nowa książka, którą piszę, to księga piąta cyklu „Księstwo”. Będzie opowiadała o prawdziwym życiu pisarzy w Polsce i będzie to opowieść groteskowa. Staram się intensywnie żyć, a to owocuje kolejnymi historiami do opisania. Ale nie jest tak, że piszę zbyt szybko – powieść „Nędzole” powstawała przez 9 lat. Ta płodność bierze się raczej stąd, że pracuję równolegle nad kilkoma tekstami i co jakiś czas któryś dojrzewa do realizacji lub publikacji. Ważne jest też to, że staram się utrzymywać z szeroko pojętego pisania, zatem wydajność jest –  Zapisuje  pan  świat,  cytując  za  swymi  w tym przypadku wskazana. Ale jeszcze bohaterami ich język –  ostry i wulgarny,  ważniejsza jest jakość tej roboty – szajsu chociaż ostatnio okazuje się, że takim języ- nikt nie kupi, żaden producent ani wykiem mówią w Polsce również ludzie z zu- dawca. pełnie innego świata. Czy jesteśmy już na  wulgarność skazani? Mam nadzieję, że tak  –  Jest pan zadowolony z recepcji „Nędzonie jest, w czym umacniają mnie te frag- li” przez czytelników i krytykę? menty pana książki, które nawiązują do  – Ukazało się dotąd kilkadziesiąt omódobrych tradycji polskiego języka literac- wień, generalnie – pozytywne. Jedna rekiego. cenzja była umiarkowana – pewien młody – Język jest dla mnie ważny jako skład- krytyk z „Rzeczpospolitej” stwierdził, że nik świata, który opisuję. Określa boha- opisałem w najnowszej książce to, o czym terów moich książek. Jako scenarzysta wszyscy wiemy. Dla mnie to zaleta, a nie przykładam do dialogów ogromną wagę, wada. Bardziej martwi mnie co innego bo w filmach są jeszcze ważniejsze, niż – większość tych odczytań jest powierzw powieściach. Jestem za dokumentującą chowna. Krytycy nie wyłapują kontekrolą literatury, nie sposób pomijać zatem stów kulturowych, do których nawiązuję w tej powieści. Powód jest prosty – nie żywego dialogu. Byłoby to sztuczne. znają francuskiej literatury. A może nie –  Pana utwory zostały przetłumaczone na  czytają książek? W „Nędzolach” nawiąjęzyk  wietnamski,  mongolski,  macedoń- zuję do 180 dzieł związanych z Francją. ski, ukraiński, niemiecki, białoruski, ro- Sporo z nich zostało przełożonych na polsyjski, i bułgarski, co brzmi imponująco.  ski jak „Rok w Prowansji”. A jednak prakCzy w związku z tym jest pan zapraszany  tycznie nikt tych tropów nie wychwycił. na spotkania z zagranicznymi czytelnika- Może za recenzowanie książek biorą się mi i może czuć się bardziej pisarzem euro- ludzie o słabym przygotowaniu do zawodu krytyka?  pejskim niż polskim?

przyszłość książki Pod redakcją Geoffreya Nunberga, z posłowiem Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania: Łukasz Gołębiewski

http://biblioteka-analiz.pl/sklep

Patroni medialni


Książki o Toskanii

Powrót do Toskanii T

oskania, serce Włoch, w ciągu ostatniego ćwierćwiecza rozkochała w sobie ludzi na całym świecie. Turyści przybywają tłumnie, niektórzy osiedlają się na dłużej, kupują lub wynajmują domy, czasem nawet z kawałkiem winnicy, z pewnością skuszeni opowieściami o Toskanii jako krainie wszelkiej szczęśliwości. Pielgrzymują tu nie tylko turyści, ale też artyści, filmowcy i pisarze. Chętnie poszukują tu inspiracji, a przy okazji korzystają z chwili wytchnienia, by w otoczeniu zabytków, pięknych krajobrazów, smakując znakomitej lokalnej kuchni i doskonałych win, odpocząć. Piękno regionu sławili przybysze zadomowieni już we Włoszech, jak Ferenc Máté, autor „Winnicy w Toskanii”, z pochodzenia Węgier, mieszkał w Kanadzie, Kalifornii, Nowym Jorku, Paryżu i Rzymie, a następnie osiadł w trzynastowiecznym klasztorze w Toskanii, gdzie wspólnie z rodziną prowadzi winnicę Máté czy Frances Mayes, Amerykanka, najbardziej znana jako autorka wspomnień „Pod słońcem Toskanii”, albo jej krajanka Marlena de Blasi, która napisała m.in. „Tysiąc dni w Toskanii”. W 2010 roku postanowiłam skonfrontować wyobrażenie Toskanii, które powstało w mojej głowie między innymi dzięki tym książkom a rzeczywistością i nasycić wzrok oraz obiektyw pięknymi krajobrazami i widokami. O podróży do Włoch śladami pisarskich wspomnień można przeczytać w numerze 167 „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”.

jąc swoje perypetie w Cortonie, z pewnością przypadnie do gustu książka, która w tegoroczne lato miała premierę na polskim rynku wydawniczym – „Na szczęście jesteś w Toskanii” (Pascal). To pamiętnik Amerykanki Jennifer Criswell, która zamienia zabiegany Nowy Jork na spokojne toskańskie Montepulciano. Porzuca pracę prawniczki, zabiera psa, by razem z pupilem poszukać swojego miejsca na ziemi. W dziale beletrystycznym rzuca się w oczy książka Imogen Edwards-Jones zatytułowana „Toskania dla początkujących” (Pascal). Brytyjska pisarka i dziennikarka, znana z serii o Hotelu Babylon, na podstawie której powstał serial pod taką samą nazwą, nie byłaby sobą, gdyby nie napisała o biznesie hotelarskim, tyle że tym razem wśród sielskich krajobrazów Toskanii. Bohaterka powieści, Belinda, przyłapuje męża na zdradzie i by zatrzeć gorzkie wspomnienie, przeprowadza się do pięknej Italii. Otwiera mały, uroczy hotel. Dodatkową, a jak dla mnie główną atrakcją książki są przepisy, w tym na aromatyczne risotto z borowikami czy niebanalną sałatkę z kaparami i tuńczykiem. Do czekoladowego ciastka, przyrównała celebrytka Anna Mucha, kolejną nowość tego sezonu – „Miłość jest jak toskański deser” (Amber). Elisabetta Flumeri i Gabriella Giacometti wykorzystały doskonale znany już czytelnikom schemat – zraniona kobieta pakuje walizki i wyjeżdża w kierunku środkowych Włoch. Osiedla się wśród toskańskich wzgórz, gdzie zakochuje się – w krajobrazie, w mężczyźnie, w kuchni. I gotuje, gotuje, gotuje… Ot, letni, lekki romans do poczytania.

Cieli di Toscana

Od tego czasu wiele wody upłynęło w Arno, a miłość do krainy chianti i łagodnych wzgórz z cyprysami nie słabnie, o czym świadczy wysyp nowości na księgarskich półkach.

Od nowa Fanom biograficznych opowieści, które zapoczątkowała Frances Mayes opisu24

b i b l i o t e k a

a n a l i z

„Wspomnienia o Toskanii przechowuję głęboko w sercu. Towarzyszą mi na każdym kroku, ponieważ jestem tworem tej krainy, sumą mej przeszłości, moich doświadczeń i dziecięcych marzeń” – wyznaje Andrea Bocelli w zachwycającej książce „Głosy Toskanii” (Wydawnictwo Olesiejuk). Tenor opowiada o tym, czym dla niego jest Toskania, jak wpłynęła na jego życie i co w niej lubi najbardziej. Opowieści artysty spisał Giorgio De Martino, pianista i pisarz, przyjaciel Bocelliego i piewca toskańskiego piękna. Podtytuł książki brzmi p r z e d s t a w i a

„odkryj krainę piękna i geniuszu”. To właśnie w Toskanii narodziło się pojęcie „człowiek renesansu” opisujące osobę, która posiada rozległą wiedzę z wielu różnych dziedzin i o wielu talentach. Dwaj najsłynniejsi artyści to Michał Anioł i Leonardo da Vinci. Z Toskanii wywodzi się wielu wybitnych twórców, których wymienienie zajęłoby sporą część tego artykułu. Region ma też wielu ambasadorów, którzy wysławiają jego piękno, którzy rozkwitli w duchu tej kultury, a do nich zaliczają się z pewnością Bocelli i Martino. Obaj dzielą się z czytelnikami swoimi fascynacjami i zachęcają do własnej przygody z tym niezwykłym regionem. „Głosy Toskanii” to pełna pasji opowieść o historii i tradycjach, o smakach, krajobrazach, zabytkach oraz o ludziach. Opisy przeplatają się z cytatami wybitnych twórców, co czyni lekturę jeszcze ciekawszą. Publikacja jest uroczym uzupełnieniem przewodników pomagającym wczuć się w wyjątkową atmosferę „najpiękniejszego miejsca” w Europie. To wręcz prywatny przewodnik po Toskanii‚ który bez problemu czyta się jak opowieść o podróży przez tę bajkową krainę.

Przez żołądek do serca Toskania to piękne wiejskie widoki, zachwycające zabytkowe miasta i miasteczka, wreszcie to zapachy i smaki. Najprostsza droga do poznania każdego miejsca wiedzie przez kuchnię. Bardzo bliskie jest mi to stwierdzenie, potwierdzone jeszcze słowami Umberto Eco: „Być może we Włoszech bardziej niż gdzie indziej (chociaż ta zasada obowiązuje wszędzie) poznanie kuchni oznacza poznanie duszy mieszkańców kraju”. Szukając klucza, który pozwoliłby odkryć tajemnicę i autentyczność Toskanii, warto sięgnąć po książkę Gulii Scarpaleggii o tytule, pod którym podpisałoby się wielu, a do nich i ja należę – „Kocham Toskanię” (Jedność). Autorka jest włoską blogerką, jej blog „Juls’ kitchen” został uznany za najlepszy

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Książki o Toskanii we W ło s z e c h w 2013 roku. Gulia Scarpaleggia jst rodowitą Włoszką, potrafi , jak jej przodkinie, z najprostszych darów tosk a ń sk iej zie mi wyczarować przepyszne dania. Niech to będzie nawet chleb z oliwą. Ale cóż to za chleb, i cóż to za oliwa! Przepisy zostały podzielone w najbardziej klasyczny sposób: przekąski, pierwsze dania, zupy, drugie dania, dania jajeczne i warzywne, pieczywo i kanapki, słodkości i przetwory. W kulinarnym przewodniku autorka zgromadziła 100 receptur na tradycyjne dania włoskiej kuchni, zaczerpnięte z rodzinnych zapisków babci, mamy i innych członków rodziny, i uzupełniła je o ciekawe informacje na temat typowych toskańskich produktów, gdzie można je znaleźć, które miejsca odwiedzić. Ta książka z całą pewnością jest małym kulinarnym przewodnikiem po Toskanii, obok przepisów znalazł się również informator z adresami restauracji i sklepów. Najpierw przeczytałam tę książkę strona po stronie, za drugim razem na wyrywki. I wciąż nie mogę się nią nacieszyć, nasycić. Publikacja uraduje miłośników włoskiej kuchni, ale i osoby dopiero zaznajamiające się ze śródziemnomorskimi smakami. Nie trzeba chyba przypominać, jak zdrowa jest to kuchnia, której podstawą są: oliwa, zioła, warzywa, ryby i owoce morza. Są tu dania klasyczne, regionalne, obiadowe i deserowe, a z nazwami większości z nich z pewnością się zetknęliśmy. Apetyt podsycają duże, kolorowe fotografie, których nie mogło tutaj zabraknąć, podobnie jak serka mascarpone w tiramisu, albo migdałów w cantuccini. Piękne zdjęcia, zarówno potraw jak i ludzi czy miejsc, nowoczesne i nostalgiczne, twarda oprawa, dobór czcionki, wszystko tutaj harmonizuje ze sobą. Jak wszystko w tej bajecznej krainie – tradycja ze współczesnością, natura ze sztuką.

Bardzo proste składniki Z zupełniej innej strony przygląda się toskańskiej kuchni Aleksandra Seghi. Jest Polką, która przed szesnastoma laty zamieszkała w Pistoi. Tam chłonęła kulturę, obyczaje, ale też walczyła ze stereotypami na temat Polaków, oswajała się z nowym rytmem dnia, dała się ponieść zwyczajom wyznaczanym przez rozmaite święta i fiesty, wreszcie odnalazła swój sposób na życie. W książce „Słodkie, pieczone kasztany” (Świat b i b l i o t e k a

a n a l i z

Książki) w ujmujący sposób opisuje Toskanię i Toskańczyków, i to, jak wygląda tam codzienność. W kolejnej publikacji „Zielona Toskania” (Grupa Wydawnicza Relacja) pisze o ekożyciu w jednym z najpiękniejszych zakątków świata. Propaguje zdrową i ekologiczną żywność. Jej książka jest opowieścią o tym, jak rodzina i przyjaciele prowadzą życie w zgodzie z naturą, w sposób świadomy i przyjazny dla środowiska. Ogarnięta pasją kulinarną Seghi napisała również kulinarny poradnik „Domowa kuchnia włoska” (SBM). W tomie znalazły się receptury na tradycyjne potrawy, które stanowią symbole danego regionu, jak taralli w Apulii, sos po bolońsku w Emilii-Romanii, pizza w Kampanii, arancini na Sycylii. Każdy rozdział poprzedza opowieść o poszczególnych regionach Italii, o ich specjałach i smakach. Książka w sam raz dla miłośników dobrego jedzenia i win. Oczywiście, jak dla mnie, niedoścignionym wzorem są „Sekrety włoskiej kuchni” Eleny Kostioukovitch, w której autorka przybliża nie tylko kulinaria, ale też obyczaje i kulturę Włoch. Są tu rozdziały poświęcone pizzy, makaronom i diecie śródziemnomorskiej, a z drugiej strony pojęciu szczęścia, Żydom, totalitaryzmowi i demokracji. W kulinarnych esejach autorka powołuje się na literaturę i dzieła sztuki. Książka Aleksandry Seghi szczególnie spodoba się osobom z kulinarnym zacięciem, którzy po powrocie z Włoch, chcieliby jak najdłuższej zachować miłe wspomnienia i odtworzyć poznane i intrygujące dania. Dział toskański prezentuje się bardzo smakowicie, znajdziemy w nim receptury na crtostini, tagliolini, pappardelle z prawdziwkami. Jak dla mnie zabrakło dumy toskańskiej kuchni bistecca alla fiorentini (befsztyk wołowy) czy tak rozpowszechnionej fettunty (inaczej bruschetty). Kuchnia toskańska oparta jest na bardzo prostych składnikach. Nie jest bardzo wyszukana i w tym tkwi cały sekret. Większość przepisów wywodzi się z wiejskiej kuchni: przepisy są łatwe, a co najważniejsze możliwe do wykonania. Autorka skutecznie zaraża zdrową dietą śródziemnomorską.

Region w pigułce Wydawnictwo Bezdroża, jako jeden z nielicznych wydawców przewodników turystycznych w Polsce, zdecydowało się wprowadzić w tym roku na rynek nową serię przewodników. Pod marką Travelbook ukazało się 31 tytułów, a wśród nich „Toskania i Wenecja” Agnieszki Masternak. Na 250 stronach znalazły się najważniejsze informacje przydatne w trakcie

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

podróży dot yczące obu urokliwych miejsc. Toskania jest bardzo fotogeniczna, w przewodniku znalazł się naprawdę bogaty materiał ilustracyjny, obok z dj ę ć u m ie szczono także plany miast i liczne ramki. Najwięcej miejsca poświęcono kolebce włoskiego renesansu czyli Florencji, bardzo ciekawie przedstawiono historię Etrusków, jest też oczywiście spory rozdział poświęcony kuchni oraz winu z czarnym kogutem. Z wielką przyjemnością przeczytałam też przywołany przez autorkę fragment „Barbarzyńcy w ogrodzie” Herberta o wspaniałym artyście Pierze della Francesca. Ten przewodnik intrygującymi, syntetycznymi treściami i atrakcyjną szatą graficzną zaciekawia, a tych, którzy już w krainie Etrusków byli, zachęca do powrotu. Jest jeszcze jedna zaleta tej publikacji – jest niewielkich rozmiarów, wydrukowano go na cienkim papierze, śmiało można go zabrać w podróż samolotem. Do jego nabycia zachęca również korzystna cena – 24,90 zł. Toskanię w pigułce i pomysły na spędzenie prawdziwie włoskich wakacji, chociaż w krótkim czasie i – nie oszukujmy się – w najbardziej obleganym turystycznie regionie – znaleźć można w również w dwóch wydanych właśnie przewodnikach kieszonkowych „Toskania. Go” (Pascal) oraz „Toskania” (RM). Ten drugi napisany został przez rodowitą Włoszkę i florentynkę Silvię Brunelli. Oba bedekery prezentują największe toska ńsk ie ska rby kultury, które odnaleźć można we Florencji, Sienie czy Pizie, autorzy polecają szereg miejsc wartych odwiedzenia, nie zabrakło oczywiście informacji praktycznych, w tym co i gdzie zjeść, i wypić. Poruszanie się po tym rejonie ułatwi natomiast oferowana przez ExpressMap „Toskania. Florencja, Siena, Piza 2w1. Przewodnik i mapa 1:600 000”. To wyjątkowe, nowoczesne i nowatorskie połączenie mapy i przewodnika •

l i p i e c

2 0 1 4

25


Książki o Toskanii zawiera wszystkie informacje niezbędne na krótki wyjazd. „Kto szuka swojego raju na ziemi, powinien zawitać do Toskanii” – reklamuje wydanie edytor i trudno się z nim nie zgodzić. Publikacja zawiera mapę Toskanii (1:600 000) i Elby (1:350 000) oraz plany Florencji (1:15 000), Sieny (1:10 000) i Pizy (1:15 000) w skalach użytecznych dla turystów. Publikację z serii „Comfort! map&guide” cechuje poręczny format i łatwa nawigacja: atrakcje z przewodnika ponumerowano i zaznaczono na mapie. „Toskanię” z serii „Zielony Przewodnik” (Bezdroża) warto mieć przy sobie w trakcie planowania wyjazdu. Bedeker ma czytelny układ. Podzielony został na trzy części: pierwsza z nich dotyczy organizacji podróży i zawiera informacje praktyczne na temat dojazdu oraz pobytu (apteki, zakupy, zniżki itp.), druga część zawiera informacje geograficznohistoryczne, dotyczące kultury i kulinariów. Trzecia, najobszerniejsza część, zatytułowana jest „Odkrywanie Toskanii”, a znajdziemy w niej opisy blisko 60

toskańskich miast i miasteczek, które koniecznie trzeba zobaczyć. Warto więc zaplanować dłuższe wakacje, a najlepiej rozłożyć je wręcz na kilka sezonów. Zielone serce Włoch ma bardzo wiele do zaoferowania. Urodę regionu pokazują liczne fotografi e, a mapy ułatwią orientację. Przy opisywanych obiektach, jak na przewodnik Michelin przystało, umieszczono tradycyjnie gwiazdki (od jednej do trzech) czyli oceny rekomendacji turystycznych.

Jak chorować to w Toskanii

Polscy wydawcy podsycają apetyt na Toskanię. Ukazują się świetne przewodniki, smakowite książki kucharskie, piękne, malowane obrazem i słowem albumy. Kilka lat temu przemierzałam Toskanię dzierżąc pod pachą „Barbarzyńcę w ogrodzie” Herberta i „Podróż do Włoch” Goethego. Region Dantego, Petrarki, Michała Anioła opiewany był w prozie i poezji, we wspomnieniach

i opracowaniach historycznych. Marzy mi się kolejna literacka podróż, przeglądam więc z niecierpliwością półki z nowościami książkowymi w poszukiwaniu współczesnego twórcy, który w sposób mistrzowski włada słowem, który potrafi oddać prozę dnia codziennego toskańskich miasteczek, który odmalowuje klimat i nastrój zwiedzanych miejsc, oglądanych obrazów, kolory morza, smaki potraw, zapach lasów piniowych, słońca i gajów oliwnych. Na szczęście, jak pisał Ryszard Kapuściński w „Podróżach z Herodotem”: „Podróż przecież nie zaczyna się w momencie, kiedy ruszamy w drogę, i nie kończy, kiedy dotarliśmy do mety. W rzeczywistości zaczyna się dużo wcześniej i praktycznie nie kończy się nigdy, bo taśma pamięci kręci się w nas dalej, mimo że fi zycznie dawno już nie ruszamy się z miejsca. Wszak istnieje coś takiego jak zarażenie podróżą i jest to rodzaj choroby w gruncie rzeczy nieuleczalnej”. Ewa TEndEREnda-ożóg

NOWOŚCI WYDAWNICTWA SBP Prywatność w Internecie Łukasz Kołodziejczyk

Seria: Propozycje i Materiały, ISBN 978-83-64203-20-6 Aktualność i dynamika zagadnienia oraz niewielka liczba opracowań w języku polskim przy niemal całkowitym braku badań na polskim gruncie stały się główną motywacją Autora do podjęcia tematu prywatności w mediach społecznych. W ostatnich kilku latach zagadnienie prywatności w Sieci pojawia się ze wzrastającą częstotliwością. Wszystkie strony w dyskusji, niezależnie od zajmowanego stanowiska, zgadzają się, że zbieranie i przetwarzanie danych o użytkownikach Internetu jest coraz powszechniejsze, łatwiejsze, tańsze i stwarza coraz większe możliwości dla podmiotów zarządzających tymi danymi. Zjawisko to jest pogłębiane przez zachowania użytkowników, którzy dobrowolnie zamieszczają informacje prywatne w Internecie, często nie zdając sobie sprawy ze wszystkich możliwych konsekwencji.

str. 152, format A5 cena 24 zł, oprawa miękka

Czekamy na zamówienia!

Dział sprzedaży: Al. Niepodległości 213, 02-086 Warszawa tel.: 22 608 28 26, tel./fax: 22 825 50 24 www.sbp.pl, e-mail: sprzedaz@sbp.pl

26

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Koszyk z książkami

Ecce femina „Ecce femina” (oto kobieta) – to hasło pada z ust jednej z bohaterek debiutanckiej książki  Zofi i nałkowskiej, zatytułowanej „Kobiety”. Dosłownie oznacza narodziny nowej kobiety.  Dziś, po blisko 110 latach od wydania powieści, możemy rozumieć je jako narodziny kobiety  sukcesu, kobiety szczęśliwej, świadomej swej wartości. oto subiektywny przegląd najciekawszych,  inspirujących i dających siłę nowości książkowych spod znaku kobiecego uniwersum. (et) Oto kobieta, od której zaczęła się polska rewolucja seksualna. To ona mówiła głośno o przyjemności kobiety, świadomym macierzyństwie i antykoncepcji. „Uczyła ludzi szczęśliwej miłości” – napisano na tablicy pamiątkowej na ścianie kamienicy, w której mieszkała. Jej wyznania szokują nawet w dzisiejszych czasach. A prywatnie? Żyła w trójkącie z mężem i przyjaciółką o niepohamowanych temperamentach. Udawała, że jest matką bliźniaków. Często zakochiwała się. Dziennikarka Violetta Ozminkowski zebrała dotychczas niepublikowane fragmenty intymnych dzienników Wisłockiej, odnalezione gdzieś na pawlaczu, wysłuchała opowieści jej córki – Krystyny Bielewicz i bliskich, i stworzyła pasjonującą biografię. Książka „Michalina  Wisłocka.  Sztuka  kochania  gorszycielki” bez ogródek opowiada o życiu prywatnym pierwszej damy polskiej seksuologii. Prószyński i S-ka, 39,90 zł

Jak dziewczynie z przytułku, szansonistce z paryskich kawiarni, krawcowej o wrodzonym guście i niewątpliwym talencie udało się zmienić świat mody, uwolnić kobiety z gorsetów i stać się ikoną kultury? Jej kostiumy z serii „boucle”, „mała czarna” czy perfumy Chanel No. 5 (i jeszcze o wiele, wiele więcej) na trwale zapisały się w modowym kanonie. Karen Karbo tak bardzo zafascynowała postać Gabrielle Chanel, że postanowiła przybliżyć przełomowe wydarzenia z życia słynnej Coco i najważniejsze zasady, którymi kierowała się w pracy zawodowej. W swojej książce „Księga stylu  Coco Chanel” prowadzi przez ścieżki miejsc, ludzi i zdarzeń, które pozwolą lepiej zrozumieć złożoną osobowość genialnej projektantki. Biografia Coco stała się pretekstem do stworzenia poradnika i przewodnika po świecie mody, ale jest ona też cennym źródłem inspiracji. Wydawnictwo Literackie, 34,90 zł

Ilona Felicjańska mówi dziś o sobie z podniesioną głową, wyznaje, że jest szczęśliwa, pokochała siebie, budzi się z uśmiechem. Ale kiedyś wpadła w szpony alkoholizmu, straciła rodzinę i dobre imię. Otarła się o dno, ale wyszła z walki z nałogiem z tarczą. Narodziła się nowa kobieta, która o swoim uzależnieniu mówi bez ogródek. W swojej najnowszej książce „Jak  być  niezniszczalną”  modelka opisuje mechanizmy uzależnienia i pokazuje własną drogę do trzeźwienia. Swoją książkę kieruje do innych kobiet, które „codziennie uginają się pod ciężarem bycia perfekcyjną, żoną, kochanką, matką, pracowniczką”. Uszczęśliwiają innych kosztem samych siebie. Aż pojawia się alkoholowy problem. „Macie prawo do zdrowego egoizmu, przeżywania radości i bycia szczęśliwymi” – nawołuje. Zawalczcie o siebie. Burda, 39,90 zł

Omenaa Mensah na co dzień zapowiada w stacjach TVN pogodę. Ze szklanego ekranu tryska radością, zaraża optymizmem. Bez wątpienia jest kobietą sukcesu. Oprócz pracy w telewizji, prowadzi szkolenia ze sztuki autoprezentacji, projektuje meble „z artystyczną duszą” pod marką Ammadora, studiuje na studiach doktoranckich. Niedawno napisała poradnik pod intrygującym tytułem „Twoje  3i”, w którym doradza kobietom, jak uwolnić swój potencjał, by spełnić się w życiu zawodowym, by osiągnąć wewnętrzną harmonię, szczęście, by sięgnąć marzeń. Tytułowe „trzy i” to intuicja, indywidualność i inteligencja emocjonalna. To najważniejsze elementy, które dla autorki były kluczem do otwarcia drzwi do sukcesu. Burda, 34,90 zł

Niewiele się o tym mówi, ale takich kobiet jak Ilona Felicjańska jest wiele. Jak Ewa, bohaterka reportażu Justyny Pobiedzińskiej opublikowanego w tomie „Walka  jest  kobietą”, która zwierza się ze swojej alkoholowej choroby i obaw, że nie wytrwa w trzeźwości. Walczy o każdy dzień. Współczesne kobiety mają o co walczyć. Jedne walczą na niebezpiecznych misjach, inne o pamięć, o siebie, o kobiecość, o możliwość posiadania dzieci. Reportażystki i pisarki, wśród nich: Sylwia Chutnik, Marta Dzido, Magdalena Kicińska, Karolina Sulej, Monika Tutak-Goll i Agnieszka Wójcińska, dały głos kobietom, współczesnym amazonkom, które dotychczas prowadziły swoją walkę po cichu. Oby dodały odwagi innym. Dom  Wydawniczy PWN, 39,90 zł

Bohaterki powieści „Wiedźmy” Heleny Uri doświadczyły w swoim życiu różnego rodzaju przemocy ze strony mężczyzn. Postanawiają walczyć o swoje. Planują zemstę na szowinistach. Mroczne tajemnice, stare przepowiednie, czary, wreszcie wątki kryminalne… Ale w tej książce najważniejsze jest co innego – spora porcja pozytywnej kobiecej energii. Nie uwierzycie, ale to literatura skandynawska, ta sama, która szturmem zdobyła serca czytelniczek (wszak to kobiety czytają więcej!). Książka zapoczątkowała nową serię powieści obyczajowych „Literatura Północy”. Warto śledzić cykl, jesienią ukażą się powieści doskonałych pisarek zza Bałtyku – Herbjorg Wassmo, Anne Karin Elstad i Vigdis Hjorth. Wydawnictwo Pi, 39,90 zł

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

27


Literatura dla dzieci i młodzieży. Studia nowa seria wydawnicza SBP

Publikacja jest zbiorem studiów na temat twórczości Janusza Korczaka jako pisarza książek dla dzieci. W swoich szkicach autorzy analizują różne aspekty jego twórczości. Seria adresowana do szerszego grona odbiorców ze względu na przystępny język, dzięki któremu jej lektura nie wymaga opanowania specjalistycznej terminologii naukowej. Ma ona za zadanie upowszechniać wiedzę z zakresu literatury dla dzieci i młodzieży poprzez prezentację najnowszych prac na ten temat oraz odpowiadać na potrzeby środowisk: akademickiego, bibliotekarskiego, nauczycielskiego oraz wszystkich osób zainteresowanych tą tematyką. (z tekstu prof. G. Leszczyńskiego)

str. 188, format B-5 cena: 32 zł, oprawa twarda

Baśń jest tekstem kultury. Stanowi frapujący przedmiot badań nie tylko dla literaturoznawcy, lecz także dla antropologa, etnologa, filozofa, psychologa czy kulturoznawcy. (ze wstępu) Trudno byłoby sobie wyobrazić współczesną kulturę Zachodu bez baśni o Czerwonym Kapturku, Królewnie Śnieżce, Kopciuszku czy Jasiu i Małgosi. Towarzyszą one zarówno dzieciństwu, gdy kształtują hierarchię wartości, przekazują wzorce ludzkich postaw, stają się pierwszym „kulturowym alfabetem” i punktem odniesienia dla późniejszych doświadczeń lekturowych, jak i dorosłości, powracając w nowych, zmodyfikowanych formach literackich, filmowych itd., czasem rozpoznawalne na pierwszy rzut oka, czasem ukryte i wymagające od odbiorcy, by zauważył charakterystyczny szczegół czy schemat.

str. 288, format B-5 cena: 38 zł, oprawa twarda

Czekamy na zamówienia!

Dział sprzedaży: Al. Niepodległości 213, 02-086 Warszawa tel.: 22 608 28 26, tel./fax: 22 825 50 24 www.sbp.pl, e-mail: sprzedaz@sbp.pl Nowa seria powstała we współpracy z Wydziałem Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.


Między wierszami

Windą w górę, windą w dół S

tanisław Zawiśliński – w nie tak dalekiej znowu przeszłości recenzent filmowy prasy warszawskiej – kilkanaście lat temu znalazł sobie niszę – wygodną, jak sądzę – na rynku księgarskim. W efekcie do rąk czytelników trafiły jego książki o reżyserach: Jerzym Kawalerowiczu, Krzysztofie Kieślowskim, Jerzym Hoffmanie, Agnieszce Holland, a także aktorach ze Zbigniewem Zamachowskim na czele. Ostatnim owocem działalności pisarskiej byłego dziennikarza „Sztandaru Młodych” i „Trybuny Ludu” jest tom pod enigmatycznym tytułem pt. „Jaja, serce, łeb”, kryjący rozmową z Januszem Zaorskim, promowany latem pod rozmaitymi adresami. Bohater – mający na koncie udane adaptacje filmowe prozy Stanisława Grochowiaka („Kaprysy Łazarza”), Stanisława Dygata („Jezioro Bodeńskie”), Andrzeja Mularczyka („Cudownie ocalony”) czy Kazimierza Brandysa („Matka Królów”) – jest synem Tadeusza, peerelowskiego wiceministra kultury i sztuki, ale – jak akcentuje – pochodzenie nigdy mu nie pomogło. W przeciwieństwie do taty syn nie zasilił szeregów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, chociaż proponowano mu wstąpienie listownie (sic!). „Nie zmyślam. Reżyser Czesław Petelski, który kierował organizacją partyjną istniejącą przy zespołach filmowych, przysłał mi pocztą na domowy adres deklarację członkowską. Poczułem się tym sposobem zachęcania do partii obrażony”. Pozwolę sobie przytoczyć obserwację autora teatralnej inscenizacji tekstu Eustachego Rylskiego „Chłodna jesień”, poczynioną podczas festiwalu w Hawanie: „Ulubioną rozrywką miejscowych zdawał się być seks. Chyba ktoś im powiedział, że w wodzie nie można zajść w ciężę, bo tuż przy plaży stały w oceanie szczepione ze sobą pary, które kopulowały aż miło”. W ostatnim – obok Korei Północnej – bastionie światowego komunizmu nie było – rzecz jasna – bezrobocia: „Aby je na Kubie zlikwidować

w windzie pracowały dwie windziarki. Jedna naciskała przyciski w górę, a druga w dół”. Nie od dziś wiadomo, że pasją Zaorskiego jest piłka nożna. Czerwiec 1974 roku, gdy biało-czerwoni grali jak z nut na mistrzostwach świata w RFN, spędził on w Kazimierzu Dolnym, na planie filmowej adaptacji „Awansu” Edwarda Redlińskiego. Co znamienne, w roli statysty wystąpił wtedy przed kamerą Ryszard Kalisz, z czasem też statystujący w polityce: „Po zdobyciu trzeciego miejsca w świecie byliśmy w euforii. Zanieśliśmy do władz miasta petycję z wnioskiem o… nazwanie Kazimierza Dolnego Kazimierzem Górskim na cześć naszego wielkiego trenera. Urzędnik miejski przyjął petycję, z powagą przeczytał, i z marsową miną powiedział: »Proszę czekać na odpowiedź«. I tak już czterdzieści lat na nią czekam”. Wypowiadający powyższe słowa oczekuje też na realizację „Piłkarskiego pokera 2”. Na przeszkodzie stoją pieniądze: „Zawiódł mnie bardzo producent Jakubas, który nie zapłaciwszy złotówki za wielomiesięczne przygotowania, dwa tygodnie przed rozpoczęciem zdjęć wycofał się z finansowania. A wszystko było już pod parą”. Może to i dobrze, bo kontynuacje – nie tylko ekranowe – zazwyczaj nie dorównują pierwowzorom. W życiow ym dorobku Zaorski ma też epizod prezesa – Komitetu do Spraw Radia i Telewizji. W trakcie kilkuletniego urzędowania w gabinecie punktowca przy ulicy Jana Pawła Woronicza 17 w Warszawie zamierzał doprowadzić do tego, aby: „wzorem telewizji niemieckiej transmisje z najważniejszych międzynarodowych imprez sportowych, w których uczestniczy nasza drużyna narodowa, stały się domeną telewizji publicznej. Ale na to nie zgodzili się parlamentarzyści. (…) Po prostu niektórzy posłowie i senatorowie mieli już udziały lub interesy w prywatnych telewizjach, w kablówkach, I chcieli, żeby to ich firmy rosły w siłę, a nie TVP”. Czyż nie jest to temat na film? (to-rt)

Zero

pruderii, maksimum rock’n’rolla!

Tytułowe kobiety, to tak naprawdę zbiór

przelotnych romansów bohatera, mężczyzny, który wiecznie doznaje rozczarowań i myśli, że nie potrafi się zakochać. Aż poznaje Gabi, tajemniczą i wyuzdaną piosenkarkę, która wywraca do góry nogami jego alfabetycznie uporządkowany haromonogram dni. Seks, punk, alkohol i fatalne zauroczenie. PATRONI:

Książki dostępne w księgarniach, na www.burdaksiazki.pl i w sprzedaży wysyłkowej: tel. 22 360 37 77. Znajdź nas na Facebooku: Burda Książki


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Na-molny książkowiec

Strzępy anegdot Z

acznę od opowieści. Przekazał mi ją w spadku ojciec, usłyszawszy wszystko z ust głównego bohatera. Rzecz miała miejsce w roku 1944, już po lądowaniu aliantów w Normandii. Lotnik bombowca w siłach sprzymierzonych wykonywał rozkazy bojowe. Tego dnia rozkaz brzmiał: lecicie w szyku zwartym kilkudziesięciu maszyn, zrzucicie bomby nad betonowym pasem umocnień, dokładnie według wskazówek dowódcy, potem od razu do bazy. Polski pilot eskadry angielskiej z rozkazami naturalnie nie dyskutował, choć wydawało mu się jawnym marnotrawstwem bombardowanie grubych betonowych schronów. Dlatego kiedy spostrzegł z kokpitu pełznącą drogą kolumnę niemieckich czołgów, oderwał się od macierzystego klucza, zniżył pułap i – skutecznie zadziałał. Następnie od razu wrócił do szyku, a po akcji, z resztą kolegów, do bazy. No, tam się zaczęło… Pilot, choć doskonały, o mało nie postradał stopnia wojskowego; przesiedział dość długo w areszcie, groził mu sąd wojenny. Cudem tylko wywinął się z opałów. Nie umiał długo pojąć, w czym problem. Zniszczył znaczące siły nieprzyjaciela? Zniszczył! Wykazał inicjatywę? Wykazał! Wrócił z innymi? Wrócił! Dlaczego więc go ukarano?! Otóż, wyjaśnił mu dowódca klucza bombowego, w tamtej akcji nie chodziło o nic poza bunkrami. One bowiem, dzięki niezwykle grubym stropom, chroniły ważne fortyfikacje, skutecznie flankujące nacierające oddziały aliantów. Precyzyjne, zmasowane wybuchy bomb wprawiały stropy bunkrów w bardzo silne drgania, w wyniku zaś owych niszczycielskich drgań żołnierze hitlerowscy albo głuchli, albo porzucali pozycje, wybiegając na przedpole z betonowych przegród. Czyli nasz polski pilot bombowy, wykazawszy się fantazją iście ułańską, w gruncie rzeczy osłabił furię natarcia z powietrza i lądu… Bardzo mi przemówiła do wyobraźni cytowana historyjka. Przytoczyłem ją kiedyś w rozmowie z Pawłem Piotrem Wieczorkiewiczem, wtedy dopiero magistrem, późniejszym profesorem historii. Gadaliśmy długo w późnych latach siedemdziesiątych minionego wieku u Pawła w domu, zwłaszcza o kwestiach polsko-sowieckich. Pamiętam, że między innymi zastanawialiśmy się b i b l i o t e k a

a n a l i z

nad osobą Leona Kasmana (kto zacz? Sprawdźcie, bo warto!). Lot bombowy w 1944 roku, ponura postać Leona Kasmana, mieszkanie Pawła przy warszawskim Krakowskim Przedmieściu, to wszystko stanęło mi przed oczyma w związku z dziełem wybitnym i zapładniającym: „Historią polityczną Polski 1935-1945”. Co prawda wydawnictwo Zysk i S-ka opublikowało już kolejne wydanie dzieła (chociaż pierwsze w tej edycji), ale dopiero teraz, podczas uważnej lektury (odbytej kosztem innych pilnych robótek!), zrozumiałem, jak silnie styl myślenia Wieczorkiewicza zaprezentowany w tej fascynującej książce znaleźć można u bardzo dużej grupy historyków i prawicowych zwłaszcza publicystów zainteresowanych historią, na przykład: Sławomira Cenckiewicza, Piotra Zychowicza, Piotra Goćka, Cezarego Gmyza albo Rafała Ziemkiewicza. Swoją profesorską opowieść Wieczorkiewicz, skądinąd postać fascynująca (aż żal, że brakuje miejsca, by to twierdzenie rozwinąć), snuje spokojnie, z pełnym szacunkiem dla rygorów warsztatu profesjonalnego badacza dziejów. Ale siła jego wywodu plus emocje ukryte w tekście porażają. Zmarły przed kilku laty Paweł, spec najwyższej klasy, idzie przy tym śladami uczonych z tak zwanej krakowskiej szkoły historycznej XIX wieku (Szujski, Bobrzyński, Kalina). W tym sensie, że zastanawiając się nad przyczynami degrengolady odzyskanego w 1918 roku „śmietnika”, wskazuje jako winnych narodowych klęsk nasze elity polityczne. Niby żadna nowość. Niby… Gdyż Wieczorkiewicz oskarża wszystkich decydentów, nie tylko pułkowników frymarczących krajem po śmierci Marszałka. Następcy obozu belwederskiego, powiada, okazali się nie lepsi od diadochów Dziadka. Prywata, małość, niskie intencje, głupota – oto co nimi kierowało! Właściwie tylko jeden człowiek budzi przychylność Wieczorkiewicza – generał Sosnkowski. Jedyny, jak uważa autor „Historii politycznej Polski 1935-1945”, łebski gość, zdolny rozszyfrować dziejące się wokół niego wydarzenia. Nie potrafił tego zrobić ani Sikorski, ani Anders (ile gorzkich słów pada w tomie Wieczorkiewicza pod adresem zdobywcy Monte Cassino, działającego wbrew interesom polskim!), ani cały rozpoli-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

tykowany i rozpaczliwie durny emigracyjny Londyn. Właściwie tylko niektórzy dowódcy lub przywódcy ze szczebla taktycznego (jak generał Sosabowski) budzą sympatię Wieczorkiewicza. Po tej lekturze zrozumiecie Państwo styl myślenia bardzo licznych i wpływowych uczniów Profesora; niektórych jego następców wymieniłem wyżej. I w innym świetle ujawni się teraz choćby tak chętnie opiewana dzielność Henryka Dobrzyńskiego (oficer odważny do szaleństwa, lecz skrajnie niesubordynowany, bohater wydanego przez Iskry istotnego opracowania Łukasza Ksyty „Major Hubal. Historia prawdziwa”) albo wybitność dowódcy liniowego najwyższej klasy, w dodatku nietuzinkowej osobowości, Stanisława Maczka (jemu znów ostatnio książkę przetłumaczoną i wydaną w Rebisie poświęcił Evan McGilvaray: „Generał Stanisław Maczek. Stal i honor – życie i służba dowódcy 1. Dywizji Pancernej”). Tu mógłbym zacząć następną anegdotę. Otóż Maczek, gdy został wypluty z angielskiej armii, pracował jako robotnik budowlany i barman u swoich żołnierzy… To co, bombardujemy schrony…? Tadeusz Lewandowski

Eda Ostrowska

„Oto stoję w deszczu ciała”

Poetycki dziennik dwudziestoletniej, ponadprzeciętnie wrażliwej dziewczyny, pensjonariuszki szpitala psychiatrycznego. Opowieść snuta przez autorkę jest zapisem procesu dojrzewania, buntu przeciwko zastanej rzeczywistości, norm społecznych i relacji międzyludzkich, i ostatecznie – rozczarowania, które popycha do destrukcyjnych zachowań.

www.jirafaroja.pl •

l i p i e c

2 0 1 4

31


PROZA POLSKA

Książki miesiąca

Elżbieta cherezińska

niewidzialna korona  Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 769, 39,90 zł, iSbn 978-83-7785-137-1

A

PROZA OBCA

utorka kolejny raz zadziwia – i krytyków, i przede wszystkim czytelników. W ubiegłym roku nasza redakcja uhonorowała ją tytułem „Książki Roku” za „Legion”, brawurową i odważną opowieść o Brygadzie Świętokrzyskiej, tajemniczej formacji Polski Podziemnej z czasów II wojny światowej, otoczonej legendą, ale i trudnym do przełamania tabu w polskiej historiografii. Nie zważając na wszystkie trudności i zasadzki, Elżbieta Cherezińska wdarła się do tego zamkniętego świata i stworzyła epopeję opisującą niewiarygodny wyczyn, jakim był szlak wojenny żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych, lawirujących między dwoma zajadle walczącymi wrogami – nacierającą Armią Czerwoną i broniącymi się uparcie wojskami niemieckimi. Szlak ten zakończył się w zachodniej Czechosłowacji, gdzie Brygada Świętokrzyska dotarła z bronią do oddziałów amerykańskich. Dzisiaj jej historię czytelnicy przeżywają i oceniają przez pryzmat lektury „Legionu”, dzięki obrazom i atmosferze stworzonej przez jego autorkę.

Po sukcesie „Legionu” kolejnym zadziwieniem jest powrót do tematyki polskiego średniowiecza. Przed czterema laty ukazała się „Gra w kości”, powieść o czasach Bolesława Chrobrego, literacka biografia pierwszego króla Polski. Autorka ukazuje go w pełnym blasku, nie szczędząc krytycznych ocen i niezbyt chwalebnych faktów z jego życia, aby przyznać z rozbrajającą szczerością, że „lubi drania”. Dzięki niej również czytelnicy polubili bohaterów jej powieści, którzy w tradycyjnym, szkolnym i naukowym wkładzie, są nam przedstawiani jako ludzie niezbyt ciekawi i bezbarwni, a pisarka ukazuje ich, niczym polski Umberto Eco, we wszystkich kolorach tęczy, jako pełnokrwiste postacie, często w krwawych i okrutnych zmaganiach, o których pisze w sposób niezwykle udanie, konkurując z najlepszymi tekstami zachodnich autorów opisujących od dawna zadomowione w światowej literaturze postacie i dynastie Kapetyngów, Plantagenetów czy Habsburgów.

„Niewidzialna korona” jest kontynuacją wydanego przed dwoma laty tomu „Korona śniegu i krwi”. Jego bohaterem był Przemysł II, pierwszy władca w czasach rozbicia dzielnicowego, który koronował się na króla Polski, jednak niespełna rok po koronacji zginął zamordowany w Rogoźnie. Główną postacią kolejnego tomu jest Władysław Łokietek, podejmujący straceńczą i z pozoru beznadziejną misję zjednoczenia rozbitych ziem polskich. Opasły tom nie obejmuje jednak nawet połowy okresu zmagań małego księcia, któremu autorka przydaje wydobyty ze współczesnych mu zapisów przydomek „Karzeł”, bo kończy się na roku 1306. Wiemy przecież ze szkolnej nauki, że książę zdołał koronować się dopiero w roku 1320, a zmarł jeszcze trzynaście lat później. Oznacza to oczywiście, że liczymy na co najmniej jeden, a może nawet dwa kolejne tomy łokietkowego cyklu, równie żywe i trzymające czytelnika w stałym napięciu. pioTR doBRołĘCki

Michelle cohen corasanti

Drzewo migdałowe tłum. Dorota Dziewońska, SQn, Kraków 2014, s. 392, 978-83-7924-194-1

A

mnesty International, organizacja broniąca praw człowieka, pod koniec lutego tego roku interweniowała w sprawie „okrutnego lekceważenia życia ludzkiego”. Komunikat adresowany był do władz Izraela w sprawie nadużywania siły wobec Palestyńczyków. Niestety są miejsca na świecie, gdzie w wyniku konfliktów zbrojnych wciąż giną niewinni ludzie, a proces pokojowy utknął w martwym punkcie. Świat o tym zapomina, dlatego zadaniem literatury jest wciąż o tym przypominać. Michelle Cohen Corasanti swoją debiutancką powieść, która stała się międzynarodowym bestsellerem, a jej popularność wciąż rośnie, traktuje jako manifest nadziei na zgodne życie Izraela i Palestyny. Co znamienne, jest Amerykanką z żydowsko-polskimi korzeniami, w jej domu więzi z Izraelem były mocno podkreślane, jednak na studiach na Uniwersytecie Hebrajskim dostrzegła dramatyczny los

32

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Palestyńczyków i swoją powieść napisała właśnie z punktu widzenia biednej palestyńskiej rodziny, nie szczędząc krytyki wrogich postaw i nadużyć własnego narodu. Czytelnik śledzi losy muzułmańskiego młodzieńca na tle konfliktu między wyznawcami judaizmu i islamu, towarzyszy mu w kolejnych etapach życia, a właściwie walki o życie. Ahmad Hamid w wieku dwunastu lat wkracza w dorosłość, a jego dzieciństwo przybiera gorzki smak po tym jak siostra ginie na polu minowym a ojciec trafia do więzienia. To właśnie w rękach chłopca spoczywa los całej jego rodziny. Od tej pory wciąż musi dokonywać rozmaitych wyborów, od których bardzo wiele zależy. „Dobre rzeczy utrudniają wybory, złe rzeczy nie pozostawiają wyboru” – mówi jeden z bohaterów książki. Powieść imponuje rzetelnym odtworzeniem czasów trwającego już od ponad pół wieku konfliktu palestyńsko-izraelskiego. To sfabularyzowany obraz rzep r z e d s t a w i a

czywistości historycznej, która jest bardzo bolesna. Co może pozwolić lepiej zrozumieć trudne problemy polityczno-historyczne, jeśli nie poznanie ich z perspektywy przeciętnego człowieka wplątanego w machinę dziejów? Autorka z nadzwyczajną zręcznością konstruuje pełną napięcia opowieść. Nie szczędzi słów i środków przekazu, by poruszyć najczulsze struny ludzkiej wrażliwości. Udowadnia, że naprawdę ma coś do przekazania i czyni to po mistrzowsku. Ta powieść boli. Nie daje o sobie zapomnieć. Ile można stracić przez nienawiść, jak ważne jest przebaczenie – to najważniejsze, co przynosi lektura. „Drzewo migdałowe” jest apelem o pokój, o jedność. To również świadectwo siły rodziny i przyjaźni ponad podziałami. Przejmująca, dramatyczna historia, do bólu prawdziwa. Ewa TEndEREnda-ożóg

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


LITERATURA FAKTU

Książki miesiąca

Kalina błażejowska

uparte serce Znak, Kraków 2014, s. 338, iSbn 978-83-240-2995-2

M

BIOGRAFIE, WSPOMNIENIA

iłości i śmierć zdominowały egzystencję Haliny Poświatowskiej. Tak wynika z fascynującej biografii tej poetki. Ale także niezależnej kobiety, usiłującej okpić los i uciec od przeznaczenia nie tylko poprzez medycynę. Kobiety, która do samego końca nie pozwalała, by ktokolwiek decydował o niej za nią. Żyjąca w cieniu nieuleczalnej choroby nie potrafiła uciec od tej tematyki. Oczekiwanie na wyrok śmierci – nieuchronny rezultat wady serca, nabytej za młodu w efekcie przeziębienia podczas okupacji – stał się leitmotiwem nie tylko jej twórczości. Jej codzienności również. Być może to konieczność wiecznego uważania na siebie tak ukształtowała jej osobowość, a widmo śmierci na horyzoncie nakazywało intensywnie gnać przez życie. Obsesją dlań stało się niespełnienie erotyczne. Stąd chyba tyle miłostek, nierzadko z literackim podtekstem. Dzieliła łóżko z Jerzym Kosińskim, Stanisławem Grochowiakiem, Tadeuszem Nowakiem… Błażejowska, debiutująca z wysokiego C. na niwie literatury, skupiła uwagę na walce swej bohaterki z chorobą oraz

na czasie spędzonym przez nią w USA. Te dwa wątki są bardzo pogłębione. Drugi szczególnie mnie zaciekawił. Dziewczyna wyrwana z przaśnego PRL-u początku małej stabilizacji, wyjechała na kurację zafundowaną z datków Polonusów, a współorganizowaną przez ludzi pióra: Zofię Starowieyską-Morstinową oraz Józefa Wittlina. Zrazu podróż jawiła się jej jako sen, z czasem przyszły refleksje. Dostrzegła segregację rasową, nierówność społeczną, wszechobecny konsumpcjonizm… Operacja kardiologiczna się udała. Pacjentka musiała się wprawdzie oszczędzać, lecz mogła w miarę normalnie funkcjonować. Skończyła w USA college, dostała stypendium naukowe na renomowanym uniwersytecie. Jednak po niemal trzyletnim pobycie – nieoczekiwanie chyba dla wszystkich – zdecydowała się ponownie wejść na pokład „Batorego”. Popełniła życiowy – dosłownie – błąd. Medycyna w Stanach Zjednoczonych stała przecież na o niebo wyższym poziomie niż w PRL. Doprawdy trudno pojąć, co zdecydowało o powrocie – czy tylko tęsknota

Poświatowskiej do rodzinnej Częstochowy, a potem Krakowa, gdzie studiowała na Uniwersytecie Jagiellońskim i następnie pracowała naukowo? Z obficie przytaczanych przez Błażejowską fragmentów tekstów swej bohaterki – pełnych seksualnej pasji, której nie mogła się w pełni poświęcić – wyłania się wizerunek kobiety przyciągającej mężczyzn jak magnes. Co, ciekawe, zwłaszcza żonatych. W takiej roli obsadził ją zresztą Kosiński na kartach „Pustelnika z 69. ulicy”. Powieściowa Helena, niedomagająca sercowo poetka, rzuca urok na narratora, a potem z lubością zgadza się na wyrafinowany seks. Poświatowska zgoła odmiennie opisała znajomość z Kosińskim. Jej zdaniem był bardzo interesowny, a za idée fixe uważał dorobienie się fortuny. Poświatowska to poetka dziś nieco zapomniana, czekająca na ponowne odkrycie. Ufam, że wyczerpująca biografia – kunsztowego pióra Kaliny Błażejowskiej – wydatnie w tym pomoże. TOMASZ Z. ZAPERT

alicja resich-Modlińska

opowieści radiowe i telewizyjne burda Polska, Warszawa 2014, s. 352, iSbn 978-83-7778-686-4

K

iedy na kanałach polskiej telewizji króluje ogłupiająca rozrywka, a mdli i niemający wiele do powiedzenia prezenterzy urastają do rangi gwiazd małego ekranu, niejednemu widzowi marzy się powrót do standardów wyznaczanych przez telewizję kiedyś, tj. 20 i więcej lat temu. Wtedy to programy rozrywkowe nie tylko bawiły, ale i uczyły odbiorców, a prezenterzy – dzięki posiadanej wiedzy i charyzmie – byli kimś więcej niż tylko ozdobami programów. Jedną z najbardziej rozpoznawanych twarzy dawnej telewizji jest z pewnością Alicja Resich-Modlińska. Sympatyczna dziennikarka o kojącym głosie związała się z małym ekranem w latach siedemdziesiątych ubiegłego wieku. Na początku pracowała jako tłumaczka i redaktorka, z czasem została prezenterką, w końcu gospodynią programów typu talk show – niezapomnianego „Wieczoru z Alicją”, „Bliskich spotkań” czy „ALA.R.M.-u”. Choć widzowie kojarzą ją głównie z małym ekranem, nie można nie wspomnieć, b i b l i o t e k a

a n a l i z

że przez ostatnie ponad trzydzieści lat aktywnie działała też w innych mediach, udowadniając niejednokrotnie, że bliska jej sercu jest satyra. Czytelnikom kolorowej prasy dała się poznać jako felietonistka zdradzająca tajniki pracy w telewizji, a potem również redaktor naczelna jednego z kolorowych tytułów. „Opowieści radiowe i telewizyjne” to swoiste podsumowanie niemal czterech dekad pracy w mediach (z naciskiem na pierwsze dwadzieścia lat). Dziennikarka odtwarza kolejne etapy kariery dziennikarskiej, opisując okoliczności pojawienia się na Woronicza, pierwsze dyżury spikerskie czy audycje na żywo. Ponieważ wtedy programy telewizyjne czy radiowe tworzyło się na innych zasadach i w innych warunkach niż dziś, opowieści Resich-Modlińskiej czyta się jak dobrą komedię (czasem wręcz jak surrealistyczną powieść). Niezaprzeczalnie duża w tym zasługa samej autorki, która interesująco, plastycznie, a przy tym z humo-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

rem opowiada np. o pierwszych nieudanych próbach przed kamerą, owocnych spotkaniach w słynnym barze Kaprys na Woronicza czy kulisach wywiadów z najsławniejszymi osobistościami tego świata. VIP-om poświęca zresztą znaczną część swojej książki – dzięki sporządzonej na końcu książki subiektywnej mapie gwiazd możemy się dowiedzieć, którego ze swoich rozmówców i za co lubi dziennikarka najbardziej. Z innego rankingu dowiemy się zaś, którego z pośród popularnych aktorów, polityków czy dziennikarzy ceni Resich-Modlińska – miłośniczka tenisa – na korcie. Dopełnieniem opowieści są – oprócz zdjęć autorki z różnych okresów jej dziennikarskiej kariery – również teksty, felietony oraz obszerne fragmenty opowiadań satyrycznych, jakie prezentowała w programach telewizyjnych, radiowych i na łamach gazet. Lektura obowiązkowa dla tych, którzy cenią sobie surrealistyczne poczucie humoru. małgoRzaTa misiuREk •

l i p i e c

2 0 1 4

33


Recenzje Proza polska Zbigniew Masternak

Nędzole

Akcja rozgrywa się w kilku francuskich miastach i wsiach, co w pewnym stopniu nadaje książce wymiar przewodnika po tamtejszych plenerach i zabytkach. Dwoje młodych ludzi, autor i jego dziewczyna, Renata, postanawiają zmienić swoje szare życie. Opuszczają rodzinne strony pod Kielcami i pełni nadziei na lepsze jutro wyjeżdżają w celach zarobkowych do Francji, kraju niezbyt przyjaznego emigrantom. Autor niemal z reporterskim zacięciem opowiada o swoich losach, ale także o przypadkowo poznanych Polakach i obywatelach innych narodowości. Zna trochę język francuski, ale nie ukończył studiów. Nie może więc liczyć na dobrze płatną posadę, podobnie jak jego dziewczyna. Żeby więc jakoś przeżyć, imają się najprostszych prac, po drodze napotykając na szereg problemów. Wszystko jednak można pokonać, kiedy obok siebie ma się ukochaną osobę i… dopisze szczęście. Książka kończy się w zaskakujący sposób. Jedno drobne wydarzenie zmienia diametralnie losy pary bohaterów. Powieść jest książką bardzo osobistą, w której autor niczego nie upiększa, ani nie stara się ugładzić, by czytelnik przypadkiem nie poczuł się zażenowany czy zniesmaczony. Mówi jak jest, niczego nie przekłamując. Stara się wiernie odtworzyć charaktery napotkanych po drodze osób, pozwalając im w dialogach posługiwać się ich własnym językiem, najczęściej potocznym, czasem dla odmiany wyszukanym, a niekiedy wulgarnym. Idąc tym tropem, nie do końca nazwałabym tę książkę literaturą piękną, choć w powieści znajdziemy całkiem sporo pięknych opisów i poetyckich porównań. Już raczej literaturą faktu, chociaż właściwie jest to coś „pomiędzy”. Opisy w książce nie są zbyt długie, a mimo to wiernie oddają charakter i nastrój chwili. Dialogi ciekawe, przez co dobrze się czyta. Książka wciąga, a co najważniejsze, jest pewnego rodzaju przestrogą i zarazem podpowiedzią dla młodych ludzi zamierzających pójść w ślady autora. Już sam tytuł jest wielce wymowny. R enata Moczała Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 260, 29,90 zł, ISBN 978-83-7785-259-0

Wiesława Bancarzewska

Zapiski z Annopola Podróże w czasie. Któż o nich nie marzył? Dr Emmett Brown, bohater filmu „Powrót do przyszłości” Roberta Zemeckisa skonstruował w tym celu wehikuł, a jego przygody z wypiekami na twarzy oglądała młodzież na początku lat dziewięćdziesiątych. Bohaterce książki Wiesławy Bancarzewskiej, którą czytelnicy znają z „Powrotu do Nałęczowa”, do podróżowania w czasie wystarczy widok modrzewia. Oto Idąc pod prąd rzeki czasu Anna znajduje miłość i swoje miejsce. Zakorzenia się na dobre w Annopolu w trzydziestych latach, u boku męża i córeczki Walentynki, ze służbą i przyjaciółmi. Anna spełnia się jako autorka książek dla dzieci, jej publikacje ukazują się nakładem wydawnictwa „Nasza Księgarnia”, jednej z najstarszych oficyn wydawniczych w Polsce (powstałej w 1921 roku). To zapewne ukłon autorki w stronę swojego edytora. Wyjazdy do Warszawy w sprawie publikacji w „Płomyczku” i na temat kolejnych książek, umożliwiają bohaterce spotkanie z Anną Świrszczyńską, Józefem Czechowiczem, Janem Marcinem Szancerem. Świadomość z jak wielkimi twórcami ma do czynienia , uskrzydla ją. Podobnie jak spotkanie własnego ojca, babci i matki chrzestnej. Wreszcie może nacieszyć się rodziną, której tak jej we współczesnym świecie brakowało. Ale czas nie stoi w miejscu i nieubłaganie zbliża się druga wojna światowa. Jej poziom wiedzy na temat dziejących się wydarzeń nie pozwa34

b i b l i o t e k a

a n a l i z

la spać spokojnie. „To wielkie szczęście/ nie wiedzieć dokładnie/ na jakim świecie się żyje” , powtarza za Wisławą Szymborską. I jest o krok od wyrwania rodziny ze szponów krwawej historii. Wiesława Bancarzewska stworzyła niesamowitą opowieść, dzięki której czytelnik może spojrzeć na swój los z refleksją. Wartka narracja, lekki i dowcipny styl i ciekawy pomysł na fabułę sprawiają, że spotkanie z drugą powieścią Wiesławy Bancarzewskiej okazuje się bardzo ekscytujące i pełne wrażeń. (et) Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s. 446, ISBN 978-83-10-12647-4

Proza obca Marcello Simoni

Handlarz ksiąg przeklętych Powieść przenosi nas do średniowiecznych Włoch w sam środek wyrafinowanej intrygi. Oto kupiec handlujący relikwiami, Ignacio z Toledo, przemierza Europę wraz z przyjacielem Willalme z Beziers oraz młodym wychowankiem klasztoru Matki Boskiej Morza, Uberto, na zlecenie pewnego weneckiego szlachcica. Ich zadaniem jest zdobycie wyjątkowo cennego rękopisu „Uter Ventorum” – księgi zaklęć służącej przywoływaniu aniołów. Według wierzeń stanowi ona źródło wszelkiej wiedzy, mądrości i władzy. Nic zatem dziwnego, że nie są jedynymi poszukiwaczami manuskryptu. Śladem trzech mężczyzn podąża wysłannik tajnego trybunału femicznego. Z wiadomych względów członkom trybunału zależy na zdobyciu księgi i nie cofną się przed niczym, by osiągnąć swój cel. Na dodatek cenny manuskrypt podzielony jest na cztery części, z których każda została starannie ukryta w miejscu wskazanym przez kryptogram. Uciekając przed prześladowcami, trójka wędrowców podąża śladem zaszyfrowanych wskazówek pozostawionych przez przyjaciela Ignacia, Viviena z Narbonne. Gorączkowa i pełna niebezpieczeństw podróż przez Włochy, Francję i Hiszpanię jest w istocie wyścigiem z czasem. Kto pierwszy odnajdzie księgę? Kto odnajdzie drogę do mądrości aniołów? „Handlarz ksiąg przeklętych” jest literackim debiutem Marcello Simoniego. Jego nakład przekroczył pół miliona egzemplarzy. Czytelnicy zapewne docenili w ten sposób dobre merytoryczne przygotowanie autora, który dość swobodnie porusza się w realiach minionej epoki. Niestety, fabuła jest raczej przewidywalna, chociaż pełna zwrotów akcja toczy się wartko do samego końca. Jednak rozwiązanie przychodzi zbyt nagle. Jak dla mnie autor mało miejsca poświęcił sylwetkom bohaterów oraz zaniedbał wątki poboczne. Jednak konstrukcji powieści nie można odmówić pewnej finezji czy wyrafinowania. Historia skrywa kilka ciekawych zagadek, zaś misternie utkana intryga potrafi utrzymać zainteresowanie czytelnika. Powieść w sam raz na weekendowy odpoczynek po stresującym tygodniu pracy. (ap) tłum. Joanna Kluza, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 360, ISBN 978-83-7508-863-2

Graham Masterton

Infekcja

Do szpitala w amerykańskim St. Louis, w którym pracuje słynna epidemiolog Anna Grey, zgłasza się coraz więcej chorych cierpiących na osobliwe dolegliwości: gorączce i bólom ciała towarzyszą drgawki, i ostre wymioty krwią. Choroba atakuje znienacka i równie niespodziewanie pozbawia życia swoje ofiary. Jedną z nich jest chłopak lekarki – David. Ambitna epidemiolog postanawia rozwikłać zagadkę śmierci ukochanego i rozpoczyna badania nad zidentyfikowaniem wirusa dziesiątkującego mieszkańców miasta. Wyniki są niepokojące – wirusa nie da się rozpoznać ani unieszkodliwić żadnymi dotąd stosowanymi metodami.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Recenzje Jakby tego było mało w życiu Anny dochodzi do kilku dziwnych zdarzeń: zmarli na tajemniczą chorobę pacjenci – w tym David – w obecności Anny ożywają i rozmawiają z nią, lekarkę odwiedzają też tajemnicze postaci – duchy w strojach zakonnic – które zastraszeniem próbują ją skłonić do zaprzestania poszukiwań antidotum na wirusa roznoszącego chorobę. Podobne przeżycia spotykają lekkoducha i bawidamka Harrego Erskine, który para się przepowiadaniem przyszłości podstarzałym bogaczkom na odległej Florydzie. Najpierw na kartach, z których wróży Harry pojawiają się dziwne obrazy przedstawiające śmierć i zniszczenie. Wkrótce i jego zaczynają odwiedzać wulgarne, i agresywne zakonnice, które chcą wykorzystać wróżbitę do ogłoszenia światu swojej misji na ziemi – zgładzenia ludzkości w akcie zemsty za wyrządzone krzywdy. Dwójka bohaterów będzie musiała stanąć do walki z niszczycielskimi mocami. Czy uda im się pokonać zło i uwolnić ludzkość od straszliwej infekcji? Graham Mastertom powraca w dobrym stylu, serwując czytelnikom pełen grozy, mrocznego klimatu horror. Jest tu wszystko czego można oczekiwać od dobrej powieści w tym gatunku – wartka akcja, groźni antybohaterowie i… łatwy do przewidzenia finał. Nic to jednak – lektura wciąga tak, że trudno się od niej oderwać. (mm) tłum. Piotr Kuś, Rebis, Poznań 2014, s. 340, ISBN 978-83-7818-553-6

Lesley Downer

Córka samuraja Rok 1873. W Japonii trwa tzw. restauracja Meiji, mająca na celu zlikwidowanie różnic cywilizacyjnych między izolowanym dotąd Krajem Kwitnącej Wiśni a państwami zachodnioeuropejskimi. Zmiany, które zachodzą dotykają wszystkich sfer życia: politycznego, społecznego i kulturowego. Dla niektórych nie jest to łatwe do zaakceptowania. Wielu południowych samurajów jest rozczarowanych nowym reżimem, który pozbawił ich mieczy, statusu i tego, co najważniejsze, czyli honoru: „Samuraj nigdy nie obawia się stracić życia. Obawia się stracić honor. Wstyd jest dużo gorszy niż śmierć. Samuraj zawsze jest gotów umrzeć – za swego pana, za swój honor. To jest droga samuraja”. W tym bardzo ważnym i trudnym dla Japonii czasie poznajemy głównych bohaterów powieści. Trzynastoletnia Taka pochodzi z potężnego, południowego klanu Satsuma. Jej ojciec, generał Kitaoka, stoi na czele nowego rządu. Gdy pewnego dnia dziewczyna wraz z matką, siostrą i ciotką spędza czas w restauracji, napada na nich jeden z samurajów. Przerażone kobiety ratuje przechodzący nieopodal Nobu. W ramach wdzięczności zostaje on zatrudniony jako służący w domu rodziny generała. Wkrótce między Taką a Nobu zaczyna rodzić się uczucie, które potępiają obie rodziny, bowiem chłopak należy do wrogiego klanu Aizu. Na dodatek ojciec Taki nagle wraca na południową wyspę Kiusiu, a po Tokio chodzą plotki, że generał Kitaoka stanął na czele buntu wobec nowych władz. Rząd wysyła wojsko, by zdusić rebelię i Nobu będzie musiał walczyć przeciwko mężczyznom z rodziny Taki. Zakochani są rozdarci między uczuciem a zobowiązaniami wobec rodziny. „Córka samuraja” to przede wszystkim powieść historyczna, w której legendy i opowieści z dawnych czasów są jedną z ciekawszych jej stron. W tle ciągle przewija się legenda o pasterzu i księżniczce tkaczce, która stanowi metaforę dla postaci Taki i Nobu. Ponadto w fabułę powieści wpleciona jest historia o Czterdziestu Siedmiu Roninach, a opisana na kartach powieści nienawiść pomiędzy klanami Północy i Południa jest jak najbardziej autentyczna. Dodatkowo w powieści zamieszczono haiku i tradycyjne pieśni japońskie, które dodają jej niezwykłego uroku. I tylko żal, że w książce nie pojawił się słowniczek lub choćby przypis z tłumaczeniem pewnych pojęć, które w powieści pojawiały się w języku japońskim czy francuskim. (ap) tłum. Monika Wyrwas-Wiśniewska, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 384, ISBN 978-83-7508-860-1

b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Philip K. Dick

Marsjański poślizg w czasie Miłośnicy twórczości Philipa Dicka dostają jego kolejną pięknie wydaną przez wydawnictwo Rebis, ilustrowaną przez Wojciecha Siudmaka, pozycję. Tym razem jest to powieść napisana na początku lat sześćdziesiątych (pierwsze wydanie w 1964), a więc w czasie gorącym w życiu samego autora – z jednej strony doświadczającego pierwszych pisarskich sukcesów i laurów, m.in. za „Człowieka z wysokiego zamku”, z drugiej zaś coraz głębiej pogrążającego się w chorobie psychicznej – ale także czasie inicjującym epokę niezwykle intensywnych przemian cywilizacyjnych i świadomościowych. To początki podboju kosmosu i – mimo że rozpoczęła ten proces zimnowojenna rywalizacja – związanego z nim ogromnego optymizmu, widocznego zwłaszcza w dziełach kultury popularnej; może się wydawać, że już wkrótce podróże na sąsiednie planety staną się powszechne, a pozyskiwane tam surowce i technologie przyczynią się do dalszego rozwoju gospodarczego, i podnoszenia poziomu życia ludzi. To także czas intensywnych eksperymentów z narkotykami i wiary w to, że środki zmieniające ludzką świadomość będą mogły uczynić ludzi szczęśliwymi, a ich życie głębszym i barwniejszym. „Marsjański poślizg w czasie” to bardzo przewrotna i niewesoła odpowiedź pisarza na oczekiwania epoki. Akcja powieści toczy się w roku 1994 na skolonizowanym przez ludzi Marsie. Ponieważ nie wszystkie tereny Czerwonej Planety nadają się do zamieszkania, a sprawą pierwszorzędnej wagi jest dostarczenie kolonizatorom niezbędnych surowców (szczególnie trudno o nadającą się do picia wodę) oraz części zamiennych, do ogromnego znaczenia dochodzą tu syndykaty bezwzględnie spekulujące terenami oraz chciwi dostawcy dóbr i usług. Ludziom zamieszkującym Marsa daleko do szczęścia. Oddalenie od Ziemi i życie w stanie ciągłej prowizorki powoduje, że koloniści zapadają na choroby psychiczne, a narkotyki i leki psychoaktywne niezbędne im do codziennego funkcjonowania, na dłuższą metę jeszcze pogłębiają ich niedomagania. Arnie Kott, miejscowy oligarcha i szef mającego strategiczne znaczenie dla kolonii związku hydraulików, próbuje wykorzystać dla zdobycia władzy i pieniędzy chorego psychicznie chłopca, w którym dostrzega zdolności profetyczne. Jednak wniknięcie w przyszłość ma swoją cenę. Jarosław Górski tłum. Mirosław P. Jabłoński, Dom Wydawniczy Rebis, Warszawa 2014, s. 336, 49,90 zł, ISBN 978-83-7818-505-5

Daniel Glattauer

W matni

Gdy Judith, 36-letnia właścicielka dobrze prosperującego sklepu z lampami, poznaje przypadkowo w supermarkecie przystojnego, eleganckiego architektka, który momentalnie wpada jej w oko, szybko dochodzi do wniosku, że trafiła na mężczyznę swojego życia. Hannes jest nie tylko troskliwy, lecz także hojny, szarmancki oraz zapobiegliwy. Przypadkowa znajomość szybko przeradza się w coś więcej do tego stopnia, że Judith zaczyna snuć plany na przyszłość z Hannesem w roli głównej, co rodzina i przyjaciele w pełni akceptują, widząc w wybranym przez nią mężczyźnie idealnego partnera, kumpla, przyjaciela, zięcia. Jednak Judith bardzo szybko zaczyna ciążyć ten z pozoru idealny związek, gdyż Hannes staje się coraz to bardziej zaborczy i natarczywy. Dochodzi do tego, że zaczyna być wszechobecny, całkowicie ignorując fakt, że jego wybranka od czasu do czasu chce być sama. W końcu Judith postanawia zerwać coraz bardziej ciążący jej związek, w którym czuje się osaczona. Jednak pozbycie się kochanka okazuje się wcale nie takie proste, gdyż Hannes nie chce dać za wygraną. Glattauer opowiada tę historię pewnej znajomości, z ogromną wnikliwością i wyczuciem opisując poszczególne jej fazy: od •

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

35


Recenzje zauroczenia do zamęczenia. Tu miłość nie przeradza się w nienawiść, jak to często bywa, lecz w koszmar. Motyle w brzuchu nie ulatują, lecz umierają złapane w misternie uplecioną pajęczą sieć chorobliwej zaborczości, zaś kwiaty dostarczane przez posłańca stanowią złowrogie przesłanie, że ich ofiarodawca czai się gdzieś w pobliżu. Atmosfera gęstnieje ze strony na stronę, a niepokojące wydarzenia przybierają zaskakujący obrót. Doczytawszy do końca można się tylko cieszyć, że jest się singielką, względnie że się ma u boku mężczyznę, któremu zdecydowanie daleko do ideału! Krótko mówiąc: pouczająca lektura, a do tego jeszcze świetnie napisana. (Up) tłum. Barbara Niedźwiecka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s.312, ISBN 978-83-7508-882-3

dzonego w Polsce, a od 1985 roku mieszkającego w Niemczech, możemy poznać inny obraz tego zjawiska. Lektura tomu powoduje, że zgodnie ze stwierdzeniem wydawcy „publikacja ta obraca wniwecz wykreowaną przez Sowietów partyzancką legendę”. Autor skupia się na działaniach partyzanckich na terenie Białorusi, gdzie z racji położenia geograficznego i przebiegu frontu najdłużej, i najsilniej prowadzone były partyzanckie działania wojenne. Sam ruch partyzancki był bardzo zróżnicowany i niejednolity, bo oprócz Rosjan i Białorusinów walczyły tam grupy żydowskie i ukraińskie, a także polskie, które nie uznawały rosyjskiego dowództwa i – jak czytamy – „na tym tle często dochodziło do konfliktów, a nawet regularnych bitew między obiema stronami”. I z tym też związanych jest wiele mitów, zaś autor ukazuje nam w sposób maksymalnie obiektywny, jaka była rzeczywistość. (pd) tłum. Ewa Stefańska, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 654, 44,90 zł, ISBN 978-83-75-6-945-7

Sabine Thiesler

królowa mroku Matthiasa von Steinfeld, wziętego berlińskiego maklera, wychowywała samotnie matka, poświęcając ukochanemu jedynakowi cały swój czas i aranżując mu życie w najdrobniejszych szczegółach. Z małżeństwem włącznie, które niestety okazało się od samego początku pomyłką i rozpadło po paru latach. Po rozwodzie Matthias wrócił pod skrzydła troskliwej mamusi i zamieszkał z nią w eleganckiej willi. Jednak gdy starsza dama pewnego dnia przeszła bardzo rozległy wylew, ustabilizowana egzystencja Matthiasa legła niespodziewanie w gruzach. Sfrustrowany, niepewny siebie, a przede wszystkim wściekły, że matka mogła mu zrobić coś takiego, zaczyna unikać domu, z którego wymyka się wieczorami, by krążyć bez celu po berlińskich ulicach.Podczas jednej z wędrówek napotyka przypadkowo studenta, który zabiera go do swojego mieszkania, gdzie spędzają wspólnie noc. Nagle Matthias uświadamia sobie, że sam seks go nie zadawala, bo żeby poczuć się spełnionym musi zadać ból. Niestety, jest zbyt brutalny i nieopatrznie morduje przypadkowego kochanka. Nagle odkrywa, że śmierć seksualnego partnera to najwspanialsze spełnienie. Rozkosz, którą koniecznie będzie musiał powtórzyć. Ten znakomicie napisany thriller po mistrzowsku odkrywa krok po kroku najbardziej mroczne zakamarki ludzkiej psychiki. Autorka sugestywnie opisuje zmianę zachodzącą w człowieku w momencie utraty gruntu pod nogami, znalezienia się w sytuacji, do której tak naprawdę nie dorósł. Wskazuje też, do czego może doprowadzić zaborcza miłość rodzicielska, która w efekcie przemienia bezradną ofiarę tego najpiękniejszego uczucia w bezlitosnego kata, zabijającego w imię miłości z coraz większym okrucieństwem. UrszUla pawlik

Religia Jose Ignacio Tellechea Idigoras

Ignacy Loyola sam i na piechotę Jezuici polscy załączyli do wydania tej biograficznej książki, poświęconej św. Ignacemu Loyoli, założycielowi Towarzystwa Jezusowego, następującą dedykację: „Ojcu Ignacemu z synowską miłością i wdzięcznością za to, że od czterystu pięćdziesięciu lat możemy chodzić wydeptanymi przez Niego ścieżkami”. Piękna to i znacząca dedykacja, tak jak książka, uznana za jedną z najwartościowszych i najpiękniejszych biografii świętego Ignacego. Pozycję przetłumaczono na kilkanaście języków, a zachwycały się nią rzesze czytelników, wśród których znalazł się także Józef Ratzinger (wówczas kardynał). Autor przedstawia św. Ignacego jako człowieka z krwi i kości, obalając przy tym wszelkie dotychczasowe mity i stereotypy, ukazujące Loyolę w sposób mało obiektywny i wręcz nieprzychylny. Poza tym Jose Ignacio Telechea Idigoras tworzy rys biograficzny świętego na tle epoki, co udaje mu się wyśmienicie, jako że jest historykiem i teologiem. W dodatku, tak jak Loyola, pochodzącym z Kraju Basków. Zatem poznajemy życie św. Ignacego od urodzenia aż do śmierci, przeplatane jego przygodami, nawróceniem, marzeniami i konkretnymi czynami. Staje przed czytelnikiem niewysoki człowiek, małomówny, powściągliwy. Autor twierdzi, że: „ Łatwiej mu było mówić o wybrykach młodości niż o intymnych rozmowach z Bogiem z drugiej połowy życia”. A jednak jego „Ćwiczenia”, dotyczące pogłębiania życia wewnętrznego są czymś niezastąpionym aż do dziś. Ci, którzy pragną je pojąć i szczegółowiej przyjrzeć się życiu Loyoli-Pielgrzyma muszą koniecznie sięgnąć po tę pozycję. Bożena rytel

tłum. Daria Kuczyńska-Szymala, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2013, s.412,

tłum. Katarzyna Jachimska-Małkiewicz, Wydawnictwo WAM, Kraków 2014, s. 422,

ISBN 978-83-7508-720-8

ISBN 978-83-7767-989-0

Jan Grzegorczyk

HisToRia

Święty i błazen

Bogdan Musiał

sowieccy partyzanci 1941-1944 Czytelnicy zawsze sięgną po książkę, w której podtytule znajdą się słowa „mity i rzeczywistość”. Gdy dochodzi do tego tak szczególnie zafałszowany temat, jakim jest działalność sowieckiej partyzantki w czasie II wojny światowej, tym bardziej książka wywołuje zainteresowanie. W Związku Radzieckim o dzielnych partyzantach powstała ogromna literatura, jednakże – jak zaznacza autor – „wszystkie te pozycje przekazują zafałszowany obraz partyzantki, pielęgnują bowiem mit, który służy nie poznaniu prawdy, ale legitymizacji sowieckiej władzy”. Teraz, dzięki opartej na wiarygodnych źródłach i skrupulatnej pracy historyka uro36

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Tytułowy święty to oczywiście Jan Paweł II, a błaznem jest tutaj o. Jan Góra, który „pozwalał sobie przy Papieżu na zachowania i działania, o których inni baliby się nawet pomyśleć”. Papież natomiast „stukał się widelcem w czoło i mówił do księdza Dziwisza: Stasiu, po co z tym facetem zaczęliśmy się zadawać? I ponownie zapraszał ojca Górę, i wspomagał jego projekty, plany, wizje…”. Autor zaznacza od razu, że słowa „święty i błazen” mogą odnosić się też do samego o. Góry, bo „dla jednych jest on świętym, bo cuda, których dokonał, są tylko ich domeną. I tylko święci, tak jak on, potrafią kochać i płonąć. Dla innych pozostanie błaznem, hochsztaplerem, który dokonuje cyrkowo-diabelskich sztuczek”. Aby to zrozumieć, trzeba zacząć od lektury tej książki, napisanej błyskotliwie, z wielką werwą, humorem, ale i zachętą do refleksji, bo

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Recenzje Sugestywna narracja oraz przepisy na smakowite potrawy rozpoczynające każdy rozdział powieści sprawią, że będziesz się delektować każdą stroną tej wyjątkowej książki.

Książka dostępna także jako e-book

Nowa seria Wydawnictwa Nasza Księgarnia

Sześć postaci i sześć splecionych z sobą historii. Nikt nie jest tym, kim się wydaje. Autorka wraz ze swoimi bohaterami, zagubionymi trzydziestokilkulatkami, przemierza współczesny świat pozorów. Nowa powieść Katarzyny Zyskowskiej-Ignaciak patroni medialni:

MAGAZYN DLA OTWARTYCH NA LITERATURĘ I SMAKI

Książka dostępna także jako e-book b i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

37


Recenzje tylko tak można przedstawić osobę, w której skupiło się tyle niewiarygodnych emocji i nieprawdopodobnych wyzwań. (pd) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 464, 44,90 zł, ISBN 978-83-7785-475-4

poezja Adam Zagajewski

Wydawnictwo a5, Kraków 2014, s. 128, ISBN 978-83-61298-55-7

Wiersze wybrane Reedycja „Wierszy wybranych” z roku 2010, ale w nowej szacie graficznej (ze zdjęciem poety wykonanym przez Joannę Helander na okładce i w twardej oprawie) oraz z płytą CD, na której autor czyta dwadzieścia dwa wiersze, poczynając od słynnego utworu „W encyklopedii znowu zabrakło miejsca dla Osipa Mandelsztama”, przez tak znane i ważne liryki, jak „Nie pozwól rozpłynąć się skupieniu”, „Łąki Burgundii”, „Malarze Holandii”, „Poezja jest poszukiwaniem blasku” i „Spróbuj opiewać okaleczony świat”, kończąc na przejmującej konfesji „O mojej matce”. W tomie znalazły się wiersze z wszystkich zbiorów Adama Zagajewskiego. Mamy tu utwory z nowofalowych tomików „Komunikat” i „Sklepy mięsne”, ze zbiorków wydawanych poza cenzurą „List” oraz „Oda do wielości”, z książek publikowanych na emigracji „Jechać do Lwowa” i „Płótno”, wreszcie z tomików ogłaszanych już po 1989 nakładem Wydawnictwa a5 i Znaku: „Ziemia ognista”, „Pragnienie”, „Powrót”, „Anteny”, „Niewidzialna ręka”. Na końcu znalazły się trzy teksty nowe, powstałe zapewne po publikacji „Niewidzialnej ręki”: a więc „O mojej matce”, „Kuzyn Hannes” i „Lato ‘95”. Nie wyobrażam sobie, aby ten wybór wierszy nie ukazał się nakładem a5 (chociaż trzeba przyznać, że wcześniejsze wybory swojej liryki: „Późne święta”, „Trzej aniołowie” oraz „Mistyka dla początkujących” Zagajewski opublikował w Państwowym Instytucie Wydawniczym oraz w Wydawnictwie Literackim). Zagajewski jak rzadko który autor jest związany z wydawnictwem kierowanym przez Krystynę i Ryszarda Krynickich. Dość wspomnieć, że nakładem tej oficyny ukazało się kilka tomów jego fascynującej prozy eseistycznej: „W cudzym pięknie”, „Obrona żarliwości”, „Poeta rozmawia z filozofem” i „Lekka przesada”. We współczesnej literaturze polskiej Adam Zagajewski jest klasą sam dla siebie, jego książki nie wymagają i nie potrzebują specjalnej rekomendacji. Powiem więc tylko, że mój księgozbiór nie byłby kompletny, gdyby nie było w nim tego tomu. Janusz Drzewucki Wydawnictwo a5, Kraków 2014, s. 344, ISBN 978-83-61298-68-7

Ryszard Krynicki

Haiku. Haiku mistrzów Zbiór zawiera krótkie, najczęściej trzywersowe utwory. Oprócz własnych utworów oryginalnych, ułożonych w dwa cykle „Prawie haiku” oraz „Haiku z minionej zimy”, Ryszard Krynicki zamieścił tu ponadto przekłady mistrzów tego gatunku, takich jak: Matsuo Bashō, Yosa Buson, Kobayashi Issa oraz Masaoka Shiki. Czym jest haiku? Formą poetycką zrodzoną na gruncie literatury japońskiej w XVII stuleciu. Wiersz haiku wyróżnia się od strony formalnej tym, że składa się z trzech wersów, z tym, że pierwszy i ostatni liczą po pięć sylab, zaś środkowy sylab siedem, co amerykański poeta Ron Padgett w wierszu „Haiku” przedstawił po prostu, jako: „Najpierw: pięć sylab/ Następnie: siedem sylab/ I znów: pięć sylab” (przeł. Andrzej Szuba). Obowiązuje tu więc zasada: minimum słów i maksimum treści. Z uwagi na formalną lapidarność, wiersze haiku są nadzwyczaj metaforyczne, wieloznaczne. Ze współczesnego i europejskiego punktu widzenia, od restrykcyjnie przestrzeganej formy ważniejszy jest jednak duch tej liryki. Jak poeta wyznaje w odautorskim tekście na końcu książki, takie oto krótkie utwory zaczął pisać już w latach sześćdziesiątych XX wieku. Z wierszy tego typu składał się wydany w 1981 roku poza cenzurą zbiorek „Niewiele więcej”. Godzi się przy okazji wspomnieć, że własne haiku lub na haiku wzorowane tomy poetyckich miniatur ogłosili: Stanisław Grochowiak („Haiku–images”, 1978), Wit Jaworski („Images”, 1985), Andrzej Szuba („Postscripta”, 1986), Krzysztof Lisowski 38

b i b l i o t e k a

(„99 haiku”, 1994), zaś Czesław Miłosz w roku 1992 pod tytułem „Haiku” opublikował wybór tłumaczeń klasyków tej poezji. Haiku w praktyce Ryszarda Krynickiego to forma nad wyraz pojemna. To wiersze obrazy, wiersze metafory, ale także wiersze sentencje. Dla przykładu: „W czarnej, zatrutej/ Wiśle – białe łabędzie./ Tu przywiódł je los” lub „Najbiedniejszym tej ziemi/ ciężkiej pracy nie szczędzi// nawet umieranie”. Tomik w odróżnieniu od innych publikacji Wydawnictwa a5 nie ukazał się w formacie a5. (jd)

a n a l i z

Poradniki Wojciech Zawioła

Bądź fit

Do tego, że sport (uprawiany w rozsądnych ilościach) ma zbawienny wpływ na nasze zdrowie, samopoczucie i sylwetkę nikogo nie trzeba przekonywać. Aktywność fizyczna jest potrzebna nie tylko tym, którzy chcą zgubić zbędne kilogramy czy są nękani różnej maści bólami, ale wszystkim, którzy chcą cieszyć się dobrym zdrowiem i kondycją – fizyczną i intelektualną – do późnej starości. Cóż jednak z tego, kiedy brakiem czasu, chęci czy motywacji wielu z nas potrafi usprawiedliwić brak aktywności fizycznej w codziennym życiu? Mariusz Czerkawski, niegdyś najbardziej znany Polak w kanadyjskiej lidze hokejowej, dziś wielki fan golfa, to kolejny w kraju sportowiec, który za cel obrał sobie zmienianie przyzwyczajeń rodaków w zakresie aktywności fizycznej. Za pośrednictwem poradnika namawia czytelników do ruchu. Zaznacza przy tym, że na aktywność fizyczną wcale nie trzeba przeznaczać Bóg wie ile czasu ani pieniędzy (na kosztowne karnety do siłowni). Wystarczy dobra organizacja czasu i trochę przestrzeni do ćwiczeń. Dobrym pomysłem jest zaangażowanie rodziny, przyjaciół we wspólne zabawy ruchowe – to poprawia motywację do trenowania i pozwala kreatywnie, a przy tym zdrowo spędzić czas z najbliższymi. Czerkawski przekonuje, że aktywności fizycznej możemy oddawać się przez cały rok. Początkującym (lub powracającym do trenowania po dłuższej przerwie) proponuje zainteresowanie się którąś z popularnych form aktywnego wypoczynku: bieganiem, wycieczkami rowerowymi, pieszymi, kajakarstwem, grami zespołowymi typu siatkówka czy koszykówka, a zimą łyżwami lub nartami. Przy każdej opisywanej dyscyplinie znalazły się praktyczne wskazówki dotyczące stroju, sprzętu czy najefektywniejszych form treningu, a także – co ważne gdy do ruchu zachęcamy rodzinę – przykładowe gry i zabawy z wykorzystaniem elementów danej dyscypliny. Osobom, które złapały bakcyla ruchu Czerkawski proponuje zaś zestawy ćwiczeń na różne partie ciała, mięśni, modelujące sylwetkę, budujących siłę czy kondycję uzupełnione o kilkanaście wariantów planów treningowych. Nic tylko zacząć ćwiczyć! (mm) Burda Publishing Polska, Warszawa 2014, s. 272, ISBN 978-83-7778-613-0

John Wilson

Wędkarstwo słodkowodne Wędkarzem jestem od podstawówki, łowię niemal wyłącznie w rzekach, jeziorach i stawach, toteż niniejszy, bogato ilustrowany poradnik wzbudził moje zainteresowanie. Zaprezentowane przez brytyjskiego autora ryby gościły na moim talerzu, a – w większości przypadków – także na haczyku. Aczkolwiek metody połowów zaproponowane przez Johna Wilsona nierzadko stanowią dla mnie niespodziankę. Tego lata spróbuję zweryfikować ich wartość w praktyce. Dotyczy to w szczególności linów – ryb zielonego cienia, jak definiują je wędkarze.

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Recenzje Ten płochliwy gatunek egzystuje przede wszystkim w płytkich i zarośniętych zbiornikach wodnych. Muł czy torf nie są mu straszne. W słoneczne i upalne południe żeruje nierzadko na płyciznach w pobliżu oczeretów, trzcin czy tataraku. Ale największe sukcesy w połowie linów odniosłem o brzasku, gdy czarowna kula wschodzącego słońca przeglądała się w zasnutym mgłą lustrze starorzeczy Pilicy. Lin to wymagający i ostrożny konsument. W jego jadłospisie są dżdżownice, białe robaki, pęczak, kukurydza, niekiedy ślimaki. Ale najpierw należy go zwabić. Wilson sugeruje by zanętę kupioną w sklepie wędkarskim wzbogacić zapachowo. Ja stosuję w tym celu esencję rumową. Spławik, zarzucony pomiędzy nenufar, długo drga, bo ryba jest bardzo ostrożna. Nieraz mija minuta zanim go zatapia. Zacinać należy błyskawicznie, gdyż lin ucieka w podwodny świat flory, a tam łatwo zerwać żyłkę. Podbierak czasami pomaga w wyciągnięciu co okazalszych egzemplarzy walecznej zdobyczy, która najlepiej smakuje usmażona ze śmietaną, i popita schłodzonym, białym winem. (to-rt) tłum. Jadwiga Smułko, Bellona, Warszawa 2014, s. 96, ISBN 978-83-11-132-15-3

Ian Ridpath, Wil Tirion

Miesięczny przewodnik po niebie Autorzy zapewniają, że dla rozpoczęcia obserwacji nieba „wystarczą własne oczy i zwykła lornetka”. Dodają przy tym praktyczną uwagę, że „przygotowując się do obserwacji, należy ciepło się ubrać, nawet jeśli wieczór nie jest zbyt chłodny. Jeśli chcemy obserwację prowadzić gołym okiem lub przez lornetkę, usiądźmy w fotelu z odginającym się do tyłu oparciem lub na leżaku. Obserwatorzy, którym jest wygodnie, widzą więcej od tych, którym jest niewygodnie”. Otrzymujemy polską edycję niezwykle popularnego w Stanach Zjednoczonych (dziewięć wydań od 1987 do 2012 roku!) poradni-

ka dla adeptów astronomii. Książka podzielona jest na 12 rozdziałów odpowiadających widokom nieba w kolejnych miesiącach na półkuli północnej. Dla początkujących szczególnie cenny jest tekst wstępny, w którym w sposób niezwykle przystępny omówiono podstawowe zagadnienia astronomiczne jak: definicja gwiazdy, gwiazdozbioru, planety, komety czy galaktyki. Wysoki poziom publikacji gwarantuje nie tylko autorytet obu zagranicznych autorów, ale również autora przekładu, który jest jednym z najwybitniejszych polskich popularyzatorów wiedzy astronomicznej. (pd) tłum. Jarosław Włodarczyk, Arkady, Warszawa 2014, s. 72, 29 zł, ISBN 978-83-213-4842-1

Beata Pawlikowska

W dżungli zdrowia Najpłodniejsza polska pisarka (mająca na swoim koncie ponoć 60 książek) postanowiła powiększyć imponującą kolekcję o kolejną publikację. Tym razem popularna podróżniczka, a ostatnio również specjalistka od motywacji, psychologii i nauki języków obcych, na warsztat wzięła temat zdrowia. W swoim poradniku dzieli się z czytelnikami przemyśleniami, doświadczeniami na temat tego co i w jaki sposób wpływa na nasze samopoczucie i prawidłowe funkcjonowanie organizmu, a w konsekwencji, co robić, a czego unikać, by móc cieszyć się zdrowiem przez długi czas. W przeciwieństwie do wielu poradników o zdrowiu, czytelnik nie znajdzie tam jednak porad dotyczących dobrego trawienia, sposobów na zachowanie smukłej sylwetki czy przepisów na lekkostrawne potrawy. Pawlikowska wzięła sobie za cel uświadomienie odbiorców w jak niezdrowym, sztucznym i zakłamanym świecie żyją, i przekonanie ich, że kluczem do sukcesu jest życie jak najbliżej natury. Nasze zdrowie zależy w dużej mierze od tego jak traktujemy nasz organizm, tj. co jemy czy jakich kosmetyków używamy. Problem

Seksualność S ddzieci i młodzieży Pół wieku badań i refleksji

Arteterapie A JJęzyk wizualny w terapiach, ttwórczości i sztuce

Andrzej Jaczewski A Cena: 45 zł C

Wiesław Karolak W Cena: 39 zł

Wspaniała, wyjątkowa książka, napisana przez wybitnego nestora polskiej psychologii. Nie dotyczy tylko problematyki seksualności dzieci i młodzieży, autor porusza w niej wiele innych zjawisk, które mają wpływ na proces przemian w podejściu do seksualności dzieci i młodzieży.

b i b l i o t e k a

Książka jest zbiorem ćwiczeń dostosowanych do potrzeb i zainteresowań dzieci, młodzieży i dorosłych. W każdym scenariuszu podano precyzyjne polecenie, opis przebiegu realizacji, formę prezentacji, potrzebne materiały. Doskonała pomoc dla nauczycieli, metodyków, arteterapeutów i studentów.

Difin Spółka Akcyjna, ul. Kostrzewskiego 1, 00−768 Warszawa tel. 22 851 45 61 wew. 110, 111, fax 22 841 98 91, www.difin.pl, e−mail: handlowy@difin.pl

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Księgarnia internetowa k s i ą ż k i

www.ksiegarnia.difin.pl • l i p i e c 2 0 1 4

39


Recenzje w tym, że produkty żywnościowe, kosmetyczne, a przede wszystkim leki oferowane na rynku zawierają masę chemii, która osłabia naszą odporność, powoduje choroby i huśtawki nastrojów. Autorka przekonuje, że nasz organizm będzie funkcjonował sprawnie, jeśli nie będziemy mu aplikować całej palety sztucznych środków i proponuje przeprowadzenie rewolucji na talerzu (i w kosmetyczce): odstawienie używek, napojów gazowanych, fastfoodów, produktów przetworzonych oraz leków (sic!) i zastąpienie ich jedzeniem prostym, opartym na produktach pochodzących z upraw ekologicznych, naturalnych przyprawach i wodzie. Aż tyle i tylko tyle wystarczy, by móc cieszyć się zdrowiem i dobrym samopoczuciem. Dziennikarka zapewnia, że jej metoda działa – stosuje ją od lat! (mm)

mężczyznę. I wtedy przyszło od redakcji pytanie: ‘Czy ten stosunek z Murzynem ma być formą wystąpień antyrasistowskich?’ (…) W końcu postawiono trzy warunki wydania pracy: niewielkie rysunki, by nie narażać się Kościołowi, na okładce miała być para małżeńska w strojach ślubnych – żeby nie promować seksu pozamałżeńskiego, po trzecie – w stopce określony został nakład w wysokości 10 tysięcy egzemplarzy, chociaż realny był dziesięć razy większy”. „Sztuka kochania” sprzedała się w siedmiu milionach egzemplarzy. Czym pobiła nie tylko nakład „Pana Tadeusza”, lecz także Biblii. (to-rt)

Burda Publishing Polska, Warszawa 2014, s. 368, ISBN 978-83-7778-650-5

Humphrey Bogart. Twardziel bez broni

Zaprojektuj swój ogród Książka powstała ze zbioru artykułów, publikowanych w miesięczniku „Przepis na Ogród”. Złożono z nich zgrabny poradnik, który pomimo wielu autorów i różnic w stylu, skutecznie prowadzi czytelnika krok po kroku w kierunku zaprojektowania własnego, pięknego ogrodu. Ta polifonia książki jest jej zaletą, wiedzą dzielą się z czytelnikiem ogrodnicy-praktycy. Jest tu wiele sposobów na rozwiązywanie podobnych problemów, pokazane są różne estetyczne koncepcje, ale przede wszystkim codzienna ciężka praca z ziemią, wodą, korzeniami, liśćmi i szkodnikami. (ł) Burda Książki, Warszawa 2014, s. 288, 34,90 zł, ISBN 978-83-7778-616-1

Biografie, wspomnienia Violetta Ozminkowski

Wisłocka. Sztuka kochania gorszycielki Stanowczo – moim zdaniem – przegadana monografia pierwszej damy rodzimej seksuologii. Obficie czerpiąca z jej tyleż pretensjonalnego, co minoderyjnego pamiętnika. „Dbaj o swoją cipcię, bo masz jedną” – taką, osobiście wymyśloną, dewizę zawiesił nad łóżkiem Michaliny Wisłockiej jej mąż Stanisław Wisłocki, urodzony jako Wuttke. Pochodził z łódzkiej rodziny o korzeniach niemieckich, jego przyszła żona zresztą także. Z domu była Braunówna, a jej młodszym bratem był Andrzej Braun, ceniony potem pisarz (pomimo literackiego falstartu – „Lewantów”), znawca dorobku Josepha Conrada, prezes Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Michalina, która jako nastolatka zmieniła stan cywilny, po wojnie uległa sugestii małżonka tworząc trójkąt ze szkolną przyjaciółką. Z czego wynika ta seksualna geometria? Przyszła seksuolog: „miała dość seksu. Nie miała ochoty, a przede wszystkim siły, kochać się codziennie. Stach mógłby się kochać siedem razy dziennie, ona raz na siedem dni. A najlepiej na siedem tygodni”. Trójkąt rozpadł się, gdy obie partnerki Wisłockiego zaszły w tym samym czasie w ciążę. Po narodzinach dzieci zarejestrowano jako: „bliźnięta zrodzone z Michaliny i Stanisława”, który był katem na dziewice. Gdy małżonka we własnym łóżku znalazła zdjęcia pornograficzne – z genitaliami na wierzchu, w różnych pozach, z udziałem 36 kobiet – wystąpiła o rozwód. A wtedy poświęciła się pracy naukowej inkrustowanej tyleż namiętnymi, co przelotnymi, romansami. Zazwyczaj to ona uwodziła. W 1974 roku jej opus vitae „Sztuka kochania” liczyła już 420 stron. „Po ożywionych dyskusjach w Komitecie Centralnym wyrzucono grafiki erotyczne Bożeny Bratkowskiej, jako zbyt nieprzyzwoite (…). Największy kłopot był z pozycjami. (…) W końcu zgodzono się, by miały format znaczka pocztowego. Ponieważ stały się nieczytelne, Wisłocka zaproponowała pomalowanie jednej postaci na czarno. Wypadło na 40

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Prószyński i S-ka, Warszawa 2014, s. 304, ISBN 978-83-7839-741-0

Stefan Kanfer

Niemal zawsze z papierosem trzymanym jakby od niechcenia w prawej dłoni i w nonszalancko zarzuconym, charakterystycznym trenczu. Przystojna twarz, skupione spojrzenie, lekko krzywy, arogancki i zarazem ujmujący uśmiech, naturalna elegancja. Humphrey Bogart, gentleman w każdym calu, bożyszcze kobiet połowy ubiegłego wieku. Wzór do naśladowania dla mężczyzn. Jaki był naprawdę ten gwiazdor jedyny w swoim rodzaju? Co miał do ukrycia prócz podłego wzrostu, rozległej łysiny i pociągu do alkoholu? Co stanowiło jego fenomen, o którym wciąż się mówi? Dlaczego kobiety za nim szalały, a reżyserzy bali się go jak diabeł święconej wody? Na czym polegał talent Bogarta? O ile takowy posiadał, co wielu mu współczesnych kwestionowało. Dlaczego zagrał w tylu podrzędnych filmach mogąc przebierać w najlepszych ofertach? Jakie było tak naprawdę jego małżeństwo ze śliczną, a zarazem wulgarną i niewykształconą, o ćwierć wieku młodszą Lauren Bacall? Co sprawiło, że zakochał się w niej, uczynił swoją trzecią żoną i nie opuścił aż do śmierci, pomimo że dzieliło ich wszystko? Czym była słynna „Szczurza Paczka” stworzona przez Franka Sinatrę, Judy Garland i samego Bogarta? Znakomita biografia wielkiego aktora, który o sobie mówił, że „jest obywatelem krainy whisky”, o którym krąży mnóstwo legend i niestworzonych plotek. Rzetelna historia, rozsupłująca zagadki z życia niekwestionowanej ikony kina, którą czyta się jednym tchem. Opowiada ona o tym, jaki Bogart był naprawdę, a przede wszystkim, jaki nie był, jak mozolnie wspinał się na szczyty i jaką cenę zapłacił za sławę, która go przeżyła o ponad pół wieku. Urszula Pawlik tłum. Bożena Markiewicz, Wydawnictwo Dolnośląskie, Katowice 2013, s.280, ISBN 978-83-245-9126-8

Teatr, balet Stefan Drajewski

Conrad Drzewiecki – reformator polskiego baletu

Czy trzeba mieć przygotowanie baletowe żeby zostać tancerzem? Na pewno nie, ale też na pewno trzeba mieć w sobie pasję, marzenie, no i trochę zdolności, a już z całą pewnością pracowitość. I Conrad Drzewiecki czując, że w Polsce jest mu „ciasno” wśród określonych norm tanecznych, wyjechał z kraju w 1958 roku, po to żeby po pięciu latach wrócić, i założyć w Poznaniu Teatr Tańca. Książka, która jest portretem artysty, prowadzi czytelnika przez jego drogę życiową i artystyczną. Drzewiecki był niezwykle kreatywny; tworzył choreografię w operach, układy sceniczne w teatrach dramatycznych. Nie stronił też od projektowania scenografii. Był człowiekiem renesansu. Stefan Drajewski z ogromnym wyczuciem i szacunkiem dla Conrada Drzewieckiego, tworzył tę książkę i dzięki niemu poznajemy głos recenzentów i współpracowników. Do książki są przeniesione

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Recenzje

Rebis, Poznań 2014, s. 392, ISBN 978-83-7818-523-9

literatura faktu Igor Sokołowski

Białoruś dla początkujących Z Białorusi pochodzili: Eliza Orzeszkowa, Tadeusz Kościuszko, Maria Rodziewiczówna, Andrzej Bobola, Stanisław Moniuszko, Sergiusz Piasecki, Ryszard Kapuściński, Jerzy S. Sito… Ślady polskości są tam obecne na każdym kroku przekonuje – lekkim piórem – literacki debiutant, Igor Sokołowski. Przy okazji ujawnia lokalne cymelia: „Białoruś nie jest krajem dla numizmatyków” – powiada autor tego błyskotliwego połączenia bedekera z reportażem – „nie, żeby Łukaszenka – znany z twardej ręki – zakazywał tego hobby. Po prostu w niepodległej republice Białorusi nigdy nie staniał i nie istnieje system monetarny. Jedynymi środkami płatniczymi są banknoty. (…) Ruble białoruskie przypominają pocztówki. Na każdym, bowiem nominale przedstawione są reprezentacyjne budowle tego kraju”. „Wódz rewolucji bolszewickiej jest na Białorusi wszechobecny. W Brześciu jego portrety namalowane na lokomotywach to nie jedyna pamiątka po Włodzimierzu Iljiczu. Jeżeli będziemy jechać ulicą Lenina, to dojedziemy do placu Lenina, gdzie – co za niespodzianka! – oczekuje nas pomnik Lenina”. „Latem w miastach możemy spotkać żółte, zardzewiałe beczkowozy przypominające betoniarki czy pojazdy obsługujące oczyszczalnie ścieków lub jakież zakłady chemiczne. Beczkowozy oznaczone napisem KWAS (cyrylicą) są unieruchomione i zazwyczaj pilnowane przez starsze panie. Jeśli tylko podarujemy takiej opiekunce kilka banknotów, odkręci zawór miedzianej beczki, z którego wprost do plastikowego kubka popłynie strumieniem coca-cola wschodu, czyli kwas chlebowy”. Czy ten napój był znany już w XVI wieku, kiedy „na osiemdziesiąt domów w Mereczowszczyźnie i Kosowie Poleskim przypadało 27 karczm”? (to-rt) MG, Warszawa 2014, s. 256, ISBN 978-83-7779-195-0

Peter Harris

Słuszny opór Od maleńkości uczymy się tego, by postrzegać wszelkie światowe konflikty w kategoriach walki dobra ze złem i zawsze jednoznacznie opowiadać się po stronie dobra. Tych, którzy bronią siebie i innych przed jawną przemocą czy niesprawiedliwością, chętnie postrzegalibyśmy jako szlachetnych, romantycznych bojowników, uwznioślonych przez wielką sprawę. Peter Harris to pisarz, który bardzo brutalnie rozprawia się z naszą skłonnością do postrzegania świata w bezpiecznie jednoznaczny sposób. Opowiada o bojownikach Afrykańskiego Kongresu Narodowego, którzy w latach osiemdziesiątych ubiegłego wieku prowadzili działania terrorystyczne przeciwko władzom rasistowskiej RPA, ale także przeciwko zwyczajnym jej mieszkańcom, nie tylko tym białym, i nie tylko tym popierającym politykę i praktykę apartheidu. Autor zna doskonale to środowisko, przez wiele lat był prawnikiem AKN, bronił jego bojowników przed sądem, spędził dziesiątki godzin zarówno na rozmowach ze swoimi podopiecznymi, jak i na czytaniu akt. Jego książka bardzo przenikliwie ukazuje nieuchronność procesu demoralizacji ludzi zmuszonych do odpowiedzenia przemocą na przeb i b l i o t e k a

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Rozmowa z Igorem Sokołowskim, autorem „Białorusi dla początkujących”

Na wschód od Bugu

–  Czy Białoruś zainteresowała pana ze względów genealogicznych? –  Zupełnie nie. Moja przygoda z Białorusią zaczęła się zupełnie przypadkowo. Po raz pierwszy przekroczyłem Bug w 2000 roku, gdy miałem 11 lat i wówczas kraj rządzony przez Aleksandra Łukaszenkę zrobił na mnie ogromne wrażenie. Rzeczywistość białoruska, mimo że tak bliska geograficznie, okazała się być zupełnie inna niż nasza. Po kilku latach wspomnienie pierwszej wizyty wciąż było żywe i na tyle silne, by tam wrócić. Nie mam, a przynajmniej nic o tym nie wiem, żadnych korzeni na wschodzie. Nazywam się Igor z wyboru taty, lubiącego rosyjskie imiona. –  Polska jest w awangardzie opozycji wobec Łukaszenki, tymczasem z pana książki jednoznacznie wynika, że gros rodaków go popiera… –  Cieszy się on ogromnym i – co godne podkreślenia – realnym poparciem swoich rodaków z kilku względów. Po pierwsze, zapewnił Białorusinom ekonomiczną oraz polityczną stabilizację. Oczywiście nie jest to efektem żadnego cudu gospodarczego. Wynika z zaciąganych przez władze kredytów i kolejnych pożyczek, ale przeciętny obywatel tego nie odczuwa. Wyborca Łukaszenki jest pewien jutra i ma zapewnione minimum socjalne, dlatego pozostaje wierny swojemu prezydentowi. Szczególnie w obliczu kryzysu ukraińskiego Białorusini doceniają spokój, jaki zapewnia im obecna władza. Po drugie, nie ma dziś wobec niej alternatywy. Opozycja białoruska jest wewnętrznie skłócona, niekompetentna, nie ma planu ani na przejęcie władzy ani na jej sprawowanie. Nikt elit opozycyjnych nie traktuje poważnie.. Po trzecie, Łukaszenka umiejętnie, za pomocą silnej propagandy, kieruje emocjami swoich podwładnych. Białorusini identyfikują państwo z jego osobą. Koniec Łukaszenki to dla wielu koniec niezawisłości państwa. Agresywny przekaz w kontrolowanych mediach pokazujący prezydenta, jako tego, który broni Mińska przed wpływami zarówno Brukseli jak Kremla trafia na podatny grunt. –  Państwa białoruskiego de facto nigdy wcześniej nie było na mapie; ziemie w jego obecnych granicach należały do Korony Polskiej, Rosji tudzież Wielkiego Księstwa Litewskiego, stąd stolicę Białorusi niektórzy nazywają Mińsk Litewski. Czy Białorusini mają w ogóle tożsamość narodową? –  Mamy do czynienia z dwoma typami miłości do Białorusi. Jeden to ten preferowany przez opozycję, odwołujący się do tradycji Białoruskiej Republiki Ludowej (1918), do biało-czerwono-białej flagi, języka białoruskiego, klasyków literatury tworzących po białorusku. Drugi, to patriotyzm „łukaszenkowski”, czerpiący garściami z Sowietów, zarówno w symbolice, jak i polityce historycznej. I pozbawione sensu jest wartościowanie, który z nich jest lepszy czy gorszy. Zarówno apologeci jednej, jak i drugiej strony nazywają siebie Białorusinami i są z tego dumni. Kochają swój kraj podobnie, lecz po prostu inaczej swoje państwo postrzegają. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert fot. archiwum prywatne

także wypowiedzi artysty, utrwalone na filmach, we wspomnieniach, w felietonach i nielicznych wywiadach. Autor daruje sobie ocenianie i wartościowanie, za co mu dziękuję. A odnosząc się do cytatu Izabelli Cywińskiej, która o Drzewickim mówiła: „Traktował sztukę jak religię, kiedy kreował świat, to wierzył, że ten świat przemienia. On naprawdę w to wierzył” zapraszam do lektury, żeby poznać chociaż trochę tego niezwykłego artystę, który miał duży wpływ na rozwój sztuki w naszym kraju. (mb)

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

41


Recenzje moc, nawet tych kierujących się najbardziej szlachetnymi pobudkami. Kiedy bojownicy konstruują bomby, muszą myśleć nie tyle o lepszym świecie, który nastąpi po zwycięstwie, ale o tym, aby spowodowały one u ofiar jak najstraszniejsze obrażenia, o tym, że z punktu widzenia korzyści propagandowych efektywniejsze będzie zaatakowanie celów cywilnych niż wojskowych. W pewnym momencie już oni sami nie są w stanie rozpoznać, czy kierują się w swoich działaniach szlachetnymi pobudkami, czy też czystym okrucieństwem. Jarosław Górski tłum. Rafał Lisowski, Czarne, Wołowiec 2014, 400 s., 39.90 zł, ISBN 978-83-7536-737-9

sport Krzysztof Szujecki

Życie sportowe w PRL Kontynuacja „Życia sportowego w Drugiej Rzeczypospolitej” prezentuje najlepszy – nie da się ukryć – czas polskiej kultury fizycznej. Wynikało to z wydatnej pomocy finansowej państwa, dla którego sport stał się jedną z wizytówek. Niewydolność ekonomiczna gospodarki planowej w końcu jednak dotknęła także sportowców, co jaskrawo uwidoczniło się w ich rezultatach osiąganych na międzynarodowych arenach. W książce pojawiają się osobliwości, dykteryjki, cytaty z wypowiedzi trenerów, działaczy, dziennikarzy, oczywiście sportowców, a także – niestety, bo to literatura popularnonaukowa – błędy. Strzelec Władysław Karaś nie zginął we wrześniu 1939 roku, rozstrzelano go cztery lata później w Magdalence. Kaczmarek, zdyskwalifikowany złoty medalista olimpijski w podnoszeniu ciężarów w Montrealu, ma na imię Zbigniew. 56 lat temu świat nie był jeszcze tak szalony, by tolerować w kategorii dwójek mieszanych w saneczkarstwie załogi jednopłciowe, jak sugeruje autor na stronie 81 pisząc, że wygrała para RFN (de facto NRF) – Frtiz Machmann- Josef Strillinger. „Do mistrzostw świata w Katowicach (1976 rok) nasza hokejowa drużyna narodowa nie wygrała żadnego z 25 meczów z ZSRR. I ani razu nie uzyskała nawet wyniku bezbramkowego”. Najwyraźniej ta konkurencja jest Szujeckiemu obca, gdyż w hokeju na lodzie rezultaty 0:0 padają incydentalnie. Może autorowi po prostu chodziło o remisy? Skoncentrujmy się jednak na odkrywczych ciekawostkach: „Niemieckim zarządcą obiektów sportowych w okupowanej Warszawie był kpt. Wilhelm Hosenfeld, którego postać została uwypuklona w głośnym filmie »Pianista« Romana Polańskiego, Ten niemiecki oficer opiekował się w popowstańczych ruinach Warszawy Władysławem Szpilmanem”. „Selekcjoner kadry piłkarskiej Henryk Reyman miał w czerwcu 1947 roku lecieć z reprezentacją na pierwszy powojenny mecz międzynarodowy do Norwegii. Ekipa była już na lotnisku i wtedy podeszło do niego kilku panów w cywilnych ubraniach. Porozmawiali z nim i musiał z nimi zostać (…) I tak miał dużo szczęścia, bo choć skierowany na boczny tor, pozostał na wolności. Jeden z jego następców, Karol Bergtal, w 1948 roku został aresztowany. I siedział w więzieniu aż do odwilży”. Wioślarz Roger Verey nie pojechał na igrzyska w Londynie (1948), choć eliminacje do tych zawodów wygrał gładko. W ostatniej chwili skreślono go jednak ze składu, ponieważ miał podwójne obywatelstwo: polskie i szwajcarskie, toteż – jak określano – był niepewny politycznie. A jaką nagrodę otrzymał pierwszy polski medalista zimowych igrzysk – Franciszek Groń-Gąsienica? Po wywalczeniu brązu w Cortina d’Ampezzo (1956), otrzymał od ówczesnego szefa PKOl Włodzimierz Reczka zgodę na… pójście do włoskiego kina. Na western (sic!). Na koniec coś ku pokrzepieniu serc. „W 1958 roku mecz lekkoatletyczny Polska-USA na śp. Stadionie Dziesięciolecia oglądało z trybun 100 tysięcy osób, co do dziś stanowi rekord liczby widzów w światowej historii zawodów lekkoatletycznych”. Tomasz Z. Z apert Bellona, Warszawa 2014, s. 300, ISBN 978-83-11-13225-2

42

b i b l i o t e k a

a n a l i z

Ksiazki audio Haruki Murakami

Ślepa wierzba i śpiąca kobieta „Śmierć nie jest przeciwieństwem życia, lecz jego częścią” – pisze Haruki Murakami w jednym z 24 zebranych w tomie opowiadań. Tom „Ślepa wierzba i śpiąca kobieta” obejmuje teksty z lat 1980-2005, to ćwierćwiecze aktywności pisarskiej autora o niezwykłej wyobraźni, wnikliwej umiejętności przyglądania się mrokom podświadomości, ale też pisarza obdarzonego niecodziennym w tej profesji słuchem. Wspólnym mianownikiem bowiem większości zebranych tu tekstów jest muzyka, ktoś kolekcjonuje płyty, inny stroi pianina, inny wreszcie gra na saksofonie czy pianinie. Gdzieś w tle większości tych historii płynie jazzowa muzyka. Poza tym znajdziemy kilka innych tropów, które znane są czytelnikom powieści Japończyka, jak choćby złe koty czy upodobanie do pociągów. Murakami barwnie operuje metaforami, tworzy oniryczny świat marzeń i snów, który przenika się ze światem realnym, przypomina, że nie należy lekceważyć przypadków, gdyż nie są one całkiem przypadkowe, zdarzają się tak często, że stają się elementem codzienności, tylko zwykle nie zwracamy na nie dostatecznej uwagi. W jego opowiadaniach jest wiele splotów okoliczności, pozornie nieistotnych zdarzeń, które jednak mają jakieś konsekwencje. Poza muzyką, jest sporo seksu, ale dyskretnego i nieśmiałego. Jest też dużo śmierci, nie krwawej czy tragicznej, lecz zwyczajnej, będącej częścią życia. Opowiadania Murakamiego znakomicie czyta Piotr Grabowski, interpretuje tekst tak sugestywnie, że styl ten pozostaje w głowie także podczas samotnej lektury innych książek Murakamiego, tak jakby inaczej już nie dało się ich czytać. Nie są to trudne teksty, ale świetny lektor uwypuklił to wszystko, czego uważny czytelnik nie powinien pominąć. (ł) tłum. Anna Zielińska-Elliott, Muza SA, Warszawa 2014, CD-MP3, ISBN 978-83-7758-648-8

Jacek Piekara

Ani słowa prawdy Zbiór opowiadań Jacka Piekary o Arivaldzie z Wybrzeża nawiązuje do klasyki literatury fantasy, książek Ursuli le Guin i Terry’ego Pratchetta. Poczciwy Arivald jest zdolnym, ale nie wykształconym magiem, prawie samoukiem. Mieszka na uboczu, żeby jego dyletanctwo nie wyszło na jaw, los sprawia jednak, że staje się powszechnie znanym bohaterem. Są to jedne z najstarszych tekstów w dorobku Piekary, część tych opowiadań powstała jeszcze na początku lat 90. Brakuje im oryginalność późniejszych utworów, choćby cyklu opowiadań o Mordimerze Madderdinie, ale już w tych tekstach widać satyryczny talent pisarza. Teraz te dawne teksty o magu Arivaldzie ukazały się w świetnym opracowaniu audio, są to dwie płyty CD, blisko 20 godzin nagranego lektora, a czyta znakomicie Kazimierz Kaczor. (ł) Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2014, 2CD-MP3, 49,90 zł, ISBN 978-83-7878-176-9

przewodniki Michael Sommers

Rio de Janeiro Pierwszy wydany po polsku przewodnik po najważniejszym mieście Brazylii. Rio nie jest stolicą (od 1960 roku jest nią Brasilia), nie jest też miastem największym (większe jest São Paulo), przyciąga jednak najwięcej turystów i jest – jak twierdzi autor przewodnika – miastem najbardziej rozrywkowym. Przyjmuje największą liczbę przyjezdnych na całej półkuli południowej. „Jest przesiąknięte duchem »alegri« (uciechy, radości), który sprawia, że jest najzwyczajniej zabawne, i to bez żadnego wysiłku” – rekomenduje Michael Sommers. Czy to faktycznie możliwe w mieście, które wraz ze slumsami ma podobno (nikt nie wie na pew-

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Recenzje no) ponad 13 mln mieszkańców, z których wielu żyje w biedzie? Gdy patrzy się na relacje z fiest, z ulicznych świąt i parad, można odnieść wrażenie, że rzeczywiście radość jest tu niemal jak chuć, organicznie przynależna mieszkańcom. Tegoroczne Mistrzostwa Świata w Piłce Nożnej w Brazylii to dobra okazja by poznać bliżej miasto, w którym zorganizowano mecz finałowy, na największym brazylijskim stadionie Maracanã, który może pomieścić ponad 110 tysięcy widzów. Nawet jeśli ktoś śledził piłkarskie zmagania tylko w telewizorze, to przez miesiąc Rio de Janeiro i inne brazylijskie miasta stały się wszystkim kibicom bliższe (w tej serii ukazał się wcześniej także przewodnik po całej Brazylii). (ł) tłum. Jacek Sikora, National Geographic – Burda Książki, Warszawa 2014, s. 272, 41,90 zł, ISBN 978-83-7596-477-6

Życie spoleczne

konuje wiele trudności w szkole i rodzinie, także sama ze sobą. Zmaga się też z formalnościami związanymi z adopcją i znalezieniem (ma do tego prawo) rodziców, pragnących adoptowanego dziecka. Wybór swój uważa za właściwy dla dzieci, siebie oraz dla tych, którzy pragną wychować adoptowane dzieci. Kiedy po trzydziestu trzech latach spotyka synów, jej wybór polega na zaryzykowaniu własnym życiem, by ich ratować z opresji. Warto przeczytać tę książkę, chociażby ze względu na nośne problemy, ukazane, dzięki talentowi autora, barwnie i interesująco. Poza tym portret kobiety niosącej wiele trudów, wrażliwej i mądrej, żyjącej i pracującej dla dobra innych, przedstawiony został bardzo ciekawie. Autor w ostatnim akapicie podziękuje swojej żonie, która miała znaczący wpływ na proces pisania książki. „Kathy jest matką czworga naszych dzieci i jednego adoptowanego, które znalazło swoją biologiczną matkę. Bez spostrzeżeń Kathy nie zdołałbym opowiedzieć tej historii”. No proszę! Bożena Rytel tłum. Zbigniew Zawadzki, Wydawnictwo WAM, Kraków 2014, s. 506, ISBN 978-83-277-0012-4

Alan Weisman

Dla dzieci i młodzieży

Odliczanie W 1815 roku liczba ludności na świecie przekroczyła miliard. W ciągu następnych dwustu lat Ziemi przybyło sześć miliardów mieszkańców. Szacuje się, że pod koniec XXI stulecia ich liczba wzrośnie o kolejne trzy miliardy. To zdecydowanie za dużo, aby wyżywić ludzkość, umożliwić dostęp do zasobów naturalnych czy zapewnić dach nad głową wszystkim – grzmią naukowcy i coraz głośniej apelują o intensyfikację działań zmierzających do kontroli liczby urodzeń, a przede wszystkim uświadamiania społeczeństw w zakresie skutków przeludnienia planety. Jak zauważają naukowcy, optymalna liczba ludności na Ziemi to półtora miliarda. – Jeśli nie możemy przywrócić tego stanu ilościowego, zahamujmy przynajmniej wzrost populacji, inaczej grozi nam katastrofa – apelują specjaliści. Alan Weisman, amerykański dziennikarz odwiedził 20 krajów, w których brak (właściwej) kontroli nad liczbą populacji zaczyna już teraz przynosić niepokojące skutki – nie tylko w postaci często występującej biedy. Jak zauważa Weisman, przeludnienie to przede wszystkim zachwianie ekosystemu w którym żyją ludzie (a także zwierzęta i rośliny), mogące prowadzić nie tylko do wymierania gatunków, ale i np. groźnych w skutkach katastrof ekologicznych (będących efektem wycinek lasów czy zmieniania biegów rzek) czy dewastacji środowiska (w wyniku przekraczającej wszelkie normy produkcji dwutlenku węgla) itd. Czy to wszystko przekona ludzi do tego, by powoływali na świat swoich następców w sposób bardziej świadomy, rozsądny niż dotychczas? Czas pokaże. (mm) tłum. Anna Sznajder Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 526, ISBN 978-83-7508-933-2

Ars Dragonia Laureatka Nagrody Wielkiego Kalibru z 2009 roku za powieść kryminalną „Polichromia”, autorka „Kamyka” i „Grzechotki” – powraca z nowym pomysłem. Tym razem dla nastoletnich czytelników. Kto sięgnie po „Ars Dragonię”, ten musi wiedzieć, że wsiada na roller coaster. Akcja toczy się w iście zawrotnym tempie, już na samym początku pojawia się nieboszczyk, ale nie wolno na chwilę tracić czujności, bo opisane przez autorkę światy zaludnia spora galeria postaci, można łatwo się pogubić, zmylić mogą też przeplatające się z opowieścią notatki z archiwum, które opisują wydarzenia sięgające XIX wieku dotyczące tajemniczej organizacji. Do tego dochodzą jeszcze adresy poznańskich kamienic z osobliwymi mieszkańcami. W tym wszystkim musi połapać się główny bohater, szesnastoletni Sebastian Pitt, na którym ciąży duża odpowiedzialność – po śmierci dziadka, Edwina Pitta, to on będzie Strażnikiem Smoczego Portalu. Autorka świetnie przedstawiła skomplikowane emocje targające protagonistą. Gdy zjawia się nagle w Poznaniu, nie wie jeszcze, co go czeka. Po pierwsze trudne relacje z ojcem. Po drugie skomplikowana relacja między nim a Luną. I wreszcie zadanie pozornie ponad jego siły – zapanowanie nad Smoczym Portalem. Autorka jest absolwentką historii sztuki na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. Jej powieść z dreszczykiem, mam nadzieję, zachęci młodych czytelników do zgłębiania historii i uważniejszego przyglądania się architekturze w swoim otoczeniu. To dopiero początek cyklu o potędze magii, poświęceniu i walce dobra ze złem. Ciekawa jestem, jak autorka poprowadzi dalej fabułę. (et) Egmont, Warszawa 2014, s. 290, ISBN 978-83-237-7639-0

Robert Whitlow

Wybór

Robert Whitlow w słowie odautorskim powiada: „Ofiara, jaką składa kobieta, wydając na świat dziecko (włącznie z poprzedzającymi ten moment dziewięcioma miesiącami!), jest niezmierzona. Jednym z głównych celów, jakie stawiałem przed sobą, pisząc ‘Wybór’, było uhonorowanie wszystkich matek. (…) Dla ruchu proaborcyjnego słowo ‘wybór’ jest hasłem oznaczającym prawo kobiety do przerwania ciąży, akceptowalną formą świadomego macierzyństwa. Chciałem jednak pokazać, że to samo słowo może odnosić się do podejmowanej przez kobietę decyzji o nieprzerywaniu ciąży”. Bohaterka książki Whitlowa – Sandy Lincoln jako siedemnastolatka zachodzi w ciążę z kolegą ze szkoły. Ma prawo wyboru. Wybór Sandy polega na tym, że nie pojedzie do kliniki ginekologicznej w Atlancie, aby przerwać ciążę. Pragnie ratować życie chłopców-bliźniaków, aby oddać ich do adopcji. Dzielnie się przy tym spisuje, choć pob i b l i o t e k a

Joanna Jodełka

a n a l i z

p r z e d s t a w i a

Emmy Laybourne

Monument 14. Odcięci od świata Gratka dla fanów postapokaliptycznych historii, zekranizowanego opowiadania Stephena Kinga „Mgła”, filmu „Pojutrze” oraz rewelacyjnej powieści Goldinga „Władca much”. Od emocji i wrażeń jest tu gęsto i nawet w finale nie jesteśmy w stanie uspokoić oddechu. Akcja powieści, adresowanej do młodzieży, rozgrywa się w przyszłości, w Monumencie. Dochodzi do wypadku autobusu w drodze do szkoły. Na domiar złego rozpętuje się straszliwa burza z gradobiciem. Ci, którzy ocaleli, czyli sześcioro licealistów, dwójka gimnazjalistów i szóstka dzieci z młodszych klas ratuje się w supermarkecie. Nie ma łączności, nie działa Sieć, jedyne wieści ze świata otrzymują dzięki telewizorowi starego typu (ech, te nowe technologie). •

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4

43


Recenzje A nad krajem zawisł niebezpieczny smog – tajemnicza broń chemiczna. Bohaterowie muszą jakoś zorganizować swoje życie w supermarkecie. Zaplanować działania i podzielić się obowiązkami. Każdy dzień przynosi im nowe niespodzianki. Starsi uczniowie właśnie wkraczają w dorosłość, z różnym skutkiem. W dramacie świata mieści się dramat jednostki, tragedie młodych ludzi, ich problemy, rozterki. Wartka akcja, ekstremalne okoliczności, ciekawa narracja to największe atuty powieści. By wywołać w czytelniku cały wachlarz emocji, autorka chwile spokoju bohaterów poprzeplata momentami grozy i dramatyzmu. Język książki jest prosty i przyjazny dla młodego czytelnika. Powieść Emmy Laybourne przeczytałam z dużą przyjemnością i z ciekawością. Przez nieoczywiste zakończenie autorka zostawiła furtkę do następnych książek. Już nie mogę się ich doczekać. (et) tłum. Maria Anna Smulewska-Dziadosz, Rebis, Poznań 2014, s. 342, 33,90 zł, ISBN 978-83-7818-574-1

Iwona Wierzba

Metryka nocnika Czy zastanawialiście się czasem, jakby wyglądała codzienność, gdyby nie wymyślono wielu przedmiotów, które nas otaczają? Ileż to wynalazków okazało się być przełomowymi w dziejach ludzkości? Począwszy od wynalezienia pisma czy koła, z pewnością dla wielu największym odkryciem był internetu i wiele nowinek technologicznych ułatwiających życie, ale mało kto zastanawia się nad zwykłym klozetem. Z tym mało wdzięcznym tematem postanowiła zmierzyć się Iwona Wierzba. Kosztowało ją to wiele pracy, zaglądania do najmroczniejszych zakamarków, zgłębiania tajemnic niekoniecznie zaszczytnych i pachnących fiołkami miejsc, odkrywania niezbyt chlubnych momentów w dziejach ludzkości, podążania tam, gdzie król i wiejski chłop chodzą piechotą. W poszukiwaniu odpowiedzi na pytania dotyczące miejsc załatwiania potrzeb fizjologicznych i radzenia sobie ze śmierdzącym problemem czyli nieczystościami dotarła aż do kosmosu. Jej publikacja jest rzetelna i, zważywszy na przedmiot badań, naprawdę zajmująca. Wszystko tu się trzyma, mówiąc kolokwialnie, kupy. Autorka funduje czytelnikom spacer przez wieki śladami toalet. Historia kibelka sięga 2500 roku p.n.e. W toalety były wyposażone egipskie piramidy. Toaletę z bieżącą wodą miał chiński cesarz z dynastii Han i władca Krety, król Minos. Niestety średniowiecze wsławiło się jako „epoka brudu”, panował wówczas skandaliczny brak higieny. Pierwszą nowoczesną miskę klozetową ze spłuczką skonstruował natomiast Thomas Crapper pod koniec XIX wieku. Nad projektem sedesu spłukiwanego wodą pracował Leonardo da Vinci. Słynne powiedzenie „Pieniądze nie śmierdzą” ma swoje korzenie w Rzymie w 69 roku i wiąże się z opodatkowaniem toalet. Książka odsłania wiele zaskakujących informacji. To idealna lektura dla odkrywców w każdym wieku, którzy lubią dociekać, poszukiwać ciekawostek, uwielbiają czytać o wielkich odkryciach. Kapitalne ilustracje wykonane ręką Marianny Sztymy to jeszcze jedna zaleta tej ciekawej książki. Jej obrazy są doskonałym uzupełnieniem, wręcz dopełnieniem treści. Ilustratorka wykazała się wyśmienitym poczuciem humoru, jej obrazki działają jak magnes. Są na wysokim poziomie, jak zresztą cała publikacja. A na tego, kto przeczyta książkę czeka miła niespodzianka – na wewnętrznej stronie obwoluty znajduje się gra planszowa „Droga nocnika”. Brawo za pomysł! (et) Albus, Poznań 2014, s. 96, 42 zł, ISBN 978-83-89284-81-5

Christina Braun

Jak zostać geniuszem? Książka przeznaczona jest dla wszystkich eksperymentatorów. Myślę więc, że i dla ciebie! Bo na pewno pragniesz wiedzieć, np. jak lata balon z gorącym powietrzem, jak można odczytać zaszyfrowane pismo, dlaczego statek pływa, co się dzieje podczas zderzenia, czy dźwięki można też zobaczyć, jak schnie pranie, czy rośliny mogą się pocić, czemu łyżwy suną po lodzie, dlaczego ciasto rośnie w piekarniku, dlaczego źrenice się zmieniają, jaki kolor ma światło, itd., itp. Ale uwaga! Podczas eks44

b i b l i o t e k a

a n a l i z

perymentowania, podobnie jak naukowcy, musisz przestrzegać ważnych zasad: porządku, poświęcenia danemu eksperymentowi pewnego czasu bez pośpiechu, nie wolno przy doświadczeniu jeść i pić, zaś po zakończeniu eksperymentowania trzeba posprzątać swoje „laboratorium”, a wszelkie odpadki koniecznie wyrzuć. Zatem do dzieła! (br) tłum. Edyta Panek, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s. 144, ISBN 978-83-7660-733-7

Sny i tobołki pana Pierdziołki Najbardziej lubimy te melodie, które już znamy – zasada inżyniera Mamonia jak ulał pasuje do fenomenalnej popularności książek o panu Pierdziołce. Tytuł może nie budzi zachwytu, wynik sprzedaży natomiast – owszem. Pierwszy tom cyklu – „Pan Pierdziołka spadł ze stołka” – figurował aż siedem razy w pierwszej trzydziestce najlepiej sprzedających się książek w comiesięcznych zestawieniach „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” w ubiegłym roku. „Pierdziołkomania trwa!” – zachwyca się wydawca, reklamując kolejną część zabawnych rymowanek. W tomie „Sny i tobołki pana Pierdziołki” znalazły się powtarzanki i śpiewanki, które większość dorosłych wspomina z sentymentem z własnego dzieciństwa, małoletnim zaś z łatwością wpadają w ucho i rozśmieszają do łez. W podróż w przeszłość porywają takie hity jak: „Jadą, jadą misie”, „My jesteśmy krasnoludki”, „Pieski małe dwa”, „Była sobie żabka mała”. Nie zabrakło też kołysanek – „Aaaa, kotki dwa” i „Na Wojtusia z popielnika” – oraz językowych połamańców, jak np. „Król Karol kupił królowej Karolinie korale koloru koralowego”. Jest nawet przypomnienie hasła jednej z peerelowskich reklam: „Tylko mleczna margaryna zrobi z ciebie Gagarina”. Wśród wierszyków znalazły się również rymowanki Janiny Porazińskiej, Zofii Rogoszównej i Jana Grzegorczyka. Oddzielny rozdział, zatytułowany „Tralalala. Wyliczanki niegrzeczne”, poświęcono wierszykom z niecenzuralnymi słowami. Doskonale z zabawnym i absurdalnym tekstem korespondują dowcipne ilustracje Katarzyny Cerazy. Komiczne rymowanki z pewnością zasilą wiele domowych biblioteczek, gdzie staną obok tomów „Pan Pierdziołka spadł ze stołka” i „Nowe fikołki pana Pierdziołki”. (et) Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 48, 14 zł, ISBN 978-83-7785-362-7

Tadeusz Kubiak

Koszyczek Ludwiczka Książeczka zawiera dziesięć krótkich wesołych wierszyków o dziewczynce, chłopczyku, tytułowym Ludwiczku, zwierzątkach i ich przygodach. W wierszykach zawarte są przekazy, aby nie obawiać się natury, słuchać starszych i mądrzejszych, że trzeba wierzyć w siebie, aby odnosić sukcesy, że należy się dzielić i jeszcze kilka innych. Wydanie jest bardzo ładne, na przyjemnym w dotyku papierze i całe w pięknych kolorowych ilustracjach emanujących dobrą energią. Tomik jest idealnym rozwiązaniem na deszczowy dzień lub na czytanie do poduszki. Krzysztof Gołębiewski Zysk i S-ka, Poznań 2014, s.14, ISBN 978-83-7785-460-0

Tadeusz Kubiak

Ołowiany dobosz Pozycja od Zysk i Sk-a zawiera uroczą historię pisaną wierszem o doboszu, który był mały, a jednak to dzięki uderzeniu w jego bęben ruszało do pracy dziesięciu pozostałych żołnierzy. Świetnie przemycona maksyma, że każdy ma w sobie indywidualny talent oraz że nie należy się przejmować błahostkami, które tak naprawdę nie mają żadnego znaczenia. Książeczka została wydana na bardzo przyjemnym w dotyku papierze i zawiera mnóstwo pięknych ilustracji autorstwa Agaty Krzyżanowskiej. Wspaniała czytanka na dobranoc dla każdego dziecka. Krzysztof Gołębiewski Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 14, ISBN 978-83-7785-443-3

p r z e d s t a w i a

k s i ą ż k i

l i p i e c

2 0 1 4


Wydawnictwo Sonia Draga

POLECA HIT WAKACJI!

„Wspomnienia o Toskanii przechowuj´ gł´boko w sercu Towarzyszà mi na ka˝dym kroku, poniewa˝ jestem tworem tej krainy, sumà mej przeszłoÊci, moich doÊwiadczeƒ i dzieci´cych marzeƒ”. Andrea Bocelli

Audiobook w znakomitej interpretacji Wiktora Zborowskiego.

Doskonałe tempo i prowokacyjne, drastyczne zakończenie – żaden pisarz nie potrafi pisać o bieżących wydarzeniach politycznych z taką ostrością i fantazją jak le Carré.

W KINACH EKRANIZACJA Z GWIAZDORSKĄ OBSADĄ!

www.wydawnictwoolesiejuk.pl

www.soniadraga.pl, tel. 32 782 64 77 www.facebook.com/WydawnictwoSoniaDraga


k s i ą ż k i

nowość PRAWIE

l i t e r a c k i

500

m a g a z y n

zdjęć! 296 str., 24 x 30 cm, papier kredowy błyszczący 150 g, twarda oprawa, lakierowana obwoluta

Nr 7/2014 (214) • lipiec 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

kulinarny przewodnik po

t o s k a n i i Pr ww

ls k

itc h e n . c o m

Osobne wersje językowe polska 978-83-7553-162-6 angielska 978-83-7553-164-0

Bezwstydnie domowa, au tentyczna, k historia jedn ulinarna ego z najpię k niejszych za świata. Pełn kątków a opowieści o ludziach o pisów staryc raz przeh jak toskań ski krajobraz równie zach i do tego wycających. Czasem w k kucharskich c siążkach zai się niebezp ieczeństwo! P rzeniu kilku st o obejron zamiast p obiec do kuc się ochotę p hni, ma obiec na lotn isko. Lojalnie dzam: to jest uprzetaka książka !

niemiecka 978-83-7553-163-3 francuska 978-83-7553-166-4 włoska 978-83-7553-165-7

Biały Kruk Sp. z o.o., ul. Szwedzka 38, 30-324 Kraków, tel.: 12/254 56 02, 260 32 90, 260 32 40, faks: 12 254 56 00, e-mail: marketing@bialykruk.pl, www.bialykruk.pl

Zajrzyj do k

www.toska

siążki na:

nia.jedno

sc.com.pl

ISSN 1234-0200

2 014

pałace oraz stare kamienice, teatry oraz muzea, pomniki – długo by wymieniać. A wszystko to o różnych porach roku… Niezwykle nastrojowe zdjęcia, jakże często widoki niedostępne dla zwykłego turysty, uzupełnione zostały o barwnie napisany tekst innego wielkiego miłośnika podwawelskiego grodu, wybitnego historyka sztuki Krzysztofa Czyżewskiego.

Bartek Kie karoniarz, Ku żun kbuk

Krakowski M a

l i p i e c

N

Ceny detaliczne: wersja polska 109 zł + 5% vat Pozostałe wersje obcojęzyczne 119 zł + 5% vat

ie ma większego fotografika, specjalisty od Krakowa niż Adam Bujak. Swe rodzinne miasto fotografuje do ponad pół wieku! Wydał o starej stolicy Polski kilkanaście albumów; przyszedł czas na nowy. Bo też i miasto znowu sporo się zmieniło, wypiękniało. Czegóż nie ma w tym „Tysiącletnim Krakowie”? – i katedra, i najśliczniejsze kościoły, i zamek wawelski,

w

.ju

zepisy naj lepszej wloskiej blogerki

www.jednosc.com.pl

9 771234 020140

07


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.