MLK 8 2016

Page 1

k s i Ä… Ĺź k i

Nr 8/2016 (239) Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

m a g a z y n

PREMIERA

l i t e r a c k i

Artystyczna kronika niezapomnianych dni z Franciszkiem

KsiÄ…Ĺźki dobre dla dzieci

192 str., format albumowy 20,5 x 25 cm, superpapier, twarda oprawa, QDMZ\Ä?V]D MDNRÄ‚ĂŠ

%LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNĂśZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO

9 771234 020164

cena detal. ]ĂŻ

Gustaw jest inny niĹź pozostaĹ‚e duchy. Co wyróşnia go spoĹ›rĂłd caĹ‚ej rzeszy podobnych do siebie zjaw? Romantyczna dusza, delikatność i niezwykĹ‚a róşowa poĹ›wiata. No i jeszcze to wycie, ktĂłrym mĂłgĹ‚by kogoĹ› co najwyĹźej rozbawić, bo o przestraszeniu raczej nie ma mowy.

Nie chcę być duşy

ISBN: 978-83-7553-214-2

08

]GMÚÊ

Gustaw – niestraszny duch

0ĂŻRG]LHÄ?\ RUD] F]WHU\ Z\ELWQH NDWHFKH]\ Z\EUDQH VSRÄ‚UĂśG QDXN NWĂśUH EOLVNR ELVNXSĂśZ JĂŻRVLĂŻR ZbZLHOX MĂš]\NDFK WR EDUG]R ZDÄ?Q\ HOHPHQW ÂĽ'0 ĂśZ 6Ăˆ WR PĂˆGUH Lb SRUXV]DMĂˆFH Z\NĂŻDG\ PHWURSROLW\ 1RZHJR -RUNX NDUG 7LPRWK\ 'RODQD PHWURSROLW\ ĂŻĂśG]NLHJR DES 0DUND -ĂšGUDV]HZVNLHJR DES ZDUV]DZVNR SUDVNLHJR +HQU\ND +RVHUD RUD] ES ZĂŻRFĂŻDZVNLHJR :LHVĂŻDZD 0HULQJD 3RQDG IRWRJUDÄ&#x;L JĂŻĂśZQLH DXWRUVWZD $GDPD %XMDND 0DUFLQD %XMDND Lb $GDPD :RMQDUD Z\ELWQ\FK VSHFMDOLVWĂśZ RG WHPDW\NL VDNUDOQHM ']LĂšNL WHM NVLĂˆÄ?FH WUHÄ‚ĂŠ LbQDVWUĂśM ÂĽ'0 .UDNĂśZ XWUZDORQH ]RVWDĂŻ\ QD ]DZV]H

8 /I2S0 S 1 6N 1 2 3 4 - 0 2 0 0

W

b NVLĂˆÄ?FH ġ3LHOJU]\PND RGZDJL LbQDG]LHLÄľ ]QDMG]LHP\ Z\MĂˆWNRZR ERJDW\ DUW\VW\F]Q\ ]DSLV FKZLO VSĂšG]RQ\FK ]bSDSLHÄ?HP )UDQFLV]NLHP Zb3ROVFH WDNÄ?H W\FK QLHWUDQVPLWRZDQ\FK ZbWHOHZL]ML 1LH SRPLQLĂšWR Ä?DGQHJR SXQNWX ZL]\W\ ]DPLHV]F]RQR ZV]\VWNLH KRPLOLH LbZ\SRZLHG]L 3XEOLNXMHP\ WDNÄ?H VĂŻRZD VNLHURZDQH GR ELVNXSĂśZ NWĂśUH SDSLHÄ? )UDQFLV]HN Z\JĂŻRVLĂŻ SRGF]DV ]DPNQLĂšWHJR GOD PHGLĂśZ GLDORJX ]b KLHUDUFKDPL SROVNLPL Zb .DWHGU]H :DZHOVNLHM VWDZLDMĂˆ RQH SDSLHÄ?D Zb LQQ\P Ä‚ZLHWOH QLÄ? ZLHOH ZF]HÄ‚QLHMV]\FK Z\SDF]RQ\FK QD OHZR UHODFML PHGLDOQ\FK =DPLHV]F]DP\ SR]D W\P NUĂśWNĂˆ KLVWRULĂš ÂĽZLDWRZ\FK 'QL

Najwyşszy czas, şeby wyskoczyć z maminej torby. Najwyşszy czas przestać być dzidziusiem. Najwyşszy czas, şeby poznawać świat.

Czy Gustaw poradzi sobie w lodowatej (brr!) i mrocznej Opuszczonej WieĹźy?

Nie chcę być duşy

Dla wszystkich małych kangurków, które kurczowo trzymają się mam i wcale nie chcą być duşe.

KsiÄ…ĹźkÄ™ polecajÄ…:

KsiÄ…ĹźkÄ™ polecajÄ…:

ISBN 978-83-7420-753-9 ISBN 978-83-7420-754-6

www.adamada.pl

9 78837 4 207546

www.adamada.pl

\ /

D064_nie_chce_byc_duzy_okladka.indd 1

9 78837 4 207539

\ /

2016-03-11 10:20:46


W Y DAW N I C T WO S O N I A D R AGA

POLECA PREMIERY WRZEŚNIA

Mieniąca się wieloma kolorami i pasjonująca historia Dźhansi, królowej oddanej swemu ludowi i krajowi.

Kontynuacja bestsellerowego Ostatniego katona. Mistrzowska kombinacja przygody i historii.

Fascynująca podróż w głąb antycznego świata. Opowieść o kobiecie będącej ikoną piękna starożytności.

Świetnie napisana powieść w stylu Hitchcocka. W przygotowaniu ekranizacja w reżyserii Romana Polańskiego!

Historia inspirowana życiem Charlesa Mansona, charyzmatycznego przywódcy sekty, który wprawiał w stan fascynacji rzesze nastolatek.

Wznowienie pasjonującej powieści Józefa Hena, w której wątki miłosne mieszają się z intrygą kryminalną i szpiegowską!

Przerażający thriller o kobiecie, która wymierzyła sprawiedliwość. Po latach sama staje się zwierzyną, na którą zastawiono sidła.

Historia o tym, jak Zachód wykreował, sfinansował i rozpętał islamski terroryzm. Estulin podaje przyczyny światowego kryzysu.

Agent specjalny Sean Reilly znany czytelnikom z Diabelskiego eliksiru i Cienia Rasputina, powraca w kolejnej pełnej napięcia powieści!

www.soniadraga.pl

www.fb.com/WydawnictwoSoniaDraga

tel. 32 782 64 77



spis treści

W numerze Numer 8 (239) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Małgorzata Janina Berwid, Anna Czarnowska-Łabędzka, Janusz Drzewucki, Tomasz Gardziński, Jarosław Górski, Joanna Habiera, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Krzysztof Masłoń, Wanda Morawiecka, Małgorzata Orlikowska, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416 tel.:(22) 828 36 31 Internet: www.rynek-ksiazki.pl e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl facebook.com/magazynliteracki

Biografistyka na topie W naszych czasach nie sztuką jest książkę napisać i wydać; sztuką jest ją sprzedać. A co najlepiej się sprzedaje? Od wielu lat w czołówkach rankingów plasują się biografie. Dlaczego odbiorcy chcą czytać cudze historie? Jacy bohaterowie przyciągają uwagę największej liczby czytelników? Jak storytelling wykorzystuje branża księgarska? Odpowiedzi na te pytania poszukuje Anna Małgorzata Pycka 12-17

Sto lat po 1984 roku Wahałem się, w jaki sposób umiejscowić tę historię, ale finalnie zdecydowałem się na formę dystopii, bo wydawało mi się, że to jest jedyna metoda umożliwiająca dotknięcie tematu w pełni. Powieść rozgrywająca się w zwykłym, dzisiejszym świecie nie stwarza takiej możliwości. A to dlatego, że sam temat jest szalenie niebezpieczny i kontrowersyjny, zarówno dla autora, jak i jego przyszłych czytelników. Stąd decyzja, aby akcję usytuować w przyszłości. Osadzenie jej w teraźniejszości sprawiłoby, że debatę zastąpiłby otwarty konflikt. Podobna motywacja przyświecała ostrzeżeniu na początku książki – z Boulem Sansalem, autorem powieści „2084. Koniec świata”, rozmawia Tomasz Gardziński 20-21

http://issuu.com/magazynliteracki Wersja elektroniczna dostępna jest w e-sklepach: Virtualo.pl, Publio.pl i Koobe.pl Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski

książki Miesiąca „Salon Wiosenny” György Spiró oraz „Adam Mickiewicz. Tajemnice wiary, miłości i śmierci” Bohdana Urbankowskiego 24 „Warszawa Antoniego Słonimskiego” Tomasza Lerskiego oraz „Dziedzictwo chrztu. 966-1966-2016” Adama Bujaka i ks. Waldemara Chrostowskiego 25

Prenumerata: 1) R edakcja: tel. (22) 828 36 31, www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) G armond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4) P renumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.

2

Proponujemy także Wydarzenia 4-6 • Wspomnienie Włodzimierza Odojewskiego 7 • Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia 8-10 • Książka zaczyna się od okładki – książki dla dzieci poleca Anna Czarnowska-Łabędzka 18 • Między wierszami – felieton Tomasza Zbigniewa Zaperta 22 • Namolny książkowiec – felieton Tadeusza Lewandowskiego 23 • Obrona Münchhausena – felieton Marka Ławrynowicza 28 • Recenzje 26-36 m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6



Wydarzenia   W obronie pamięci

W

Powrót

N

a początku sierpnia Telewizja Republika rozpoczęła emisję kolejnej serii programu „Literatura na trzeźwo”. Prowadzącym program jest Piotr Gociek. Program był emitowany na antenie od maja 2013 roku. Prowadził go Mateusz Matyszkowicz, który w każdym odcinku opowiadał o książkach i rozmawiał z pisarzami. Emisję programu zawieszono w 2015 roku. Produkcja audycji otrzymała dofinansowanie w ramach Programu MKIDN Promocja Literatury i Czytelnictwa 2016, który jest częścią Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. „W zamierzeniu ma być to program, który będzie patrzył na literaturę bardzo szeroko: znajdzie się w nim miejsce i na literaturę non-fiction, komiks, dziecięcą i to, co wszyscy uważają za literaturę. Nie będzie to kalejdoskop premier, tylko problemowe ujęcie zjawisk w literaturze” – deklaruje Piotr Gociek. (pw)

Ósmy Festiwal Conrada

R

ichard Flanagan, Michael Cunningham, najmłodsza w historii laureatka Nagrody Bookera Eleanor Catton, a także Géza Röhrig – wybitny pisarz i aktor znany z głównej roli w oskarowym filmie „Syn Szawła” – znajdą się w gronie gwiazd Festiwalu Conrada, jednego z najważniejszych festiwali literackich w Europie, który rozpocznie się w Krakowie 24 października. „Ósma edycja Festiwalu Conrada przyciągnie do Krakowa prawdziwe gwiazdy literackiego świata. (…) Trwający tydzień festiwal, będzie obfitował w szereg 4

Rozmowa z Jean-Philippe Arrou-Vignod, autorem „Jaśków”

Piszę w różnych tonacjach –  Pierwszą książkę napisał pan w wieku 27 lat i była to powieść dla dorosłych, po pięciu latach zaczął pan pisać dla młodzieży, co o tym zdecydowało? – Zaczynałem pisać już kiedy byłem mały, uważałem natomiast, że tak jak z każdą sztuką, pisanie doskonali się w miarę upływu lat, w miarę różnych prób. W związku z tym uznałem, że dopiero w tym wieku jestem gotowy do wystawienia mej pracy wydawcy i była to książka dla dorosłych. Później postanowiłem jednak napisać coś dla młodzieży i to było naprawdę coś, co sprawiło, że byłem szczęśliwy, bo mogłem odnaleźć świat mojej młodości, mojego dzieciństwa. – Uwolnił pan siebie? – Można tak powiedzieć. Dzięki literaturze młodzieżowej mogłem eksplorować różne obszary, które były trudno dostępne w ramach tego, co pisałem dla dorosłych. Na przykład, gdy piszę książki dla dzieci jest w nich dużo humoru. Natomiast powieści dla dorosłych są poważniejsze. Literatura dla młodzieży była przygodą fantastyczną, dla dorosłych była bardziej rozsądna. –  Czy to znaczy, że w książkach dla dorosłych czuje pan powagę, a czuje się swobodny, kiedy pisze dla młodzieży? –  Myślę, że te dwa style pisania są dwiema częściami mojej osobowości, to tak jak prawa noga i lewa noga. W tym, co piszę dla młodzieży jest więcej humoru, lekkości. A moje powieści dla dorosłych są w bardziej ciemnej tonacji. –  Nurtuje mnie, dlaczego to Jan-B jest narratorem w pańskiej książce „Jaśki”? – Było to spowodowane tym, że w mojej rodzinie było nas sześciu chłopców. Ja byłem tym drugim. Pomyślałem, że powstanie tej historii będzie dla mnie łatwiejsze, gdy będę pisał z mojej pozycji, jak ja to przeżywałem. To jest tak, że opisując swoją własną historię dzieciństwa, mogłem się wczuć w osobę Jana-B i mogłem dokładnie odtworzyć, jakim byłem dzieckiem, aczkolwiek jeśli chodzi o moich braci, to ich już zmieniłem, żeby nie czuli się niekomfortowo. Jan-A i Jan-C są innymi osobami niż ukazane w tej książce. –  Jak zareagowała rodzina, że opisze ich pan w książce? A może dowiedzieli się po fakcie? –  Dowiedzieli się po fakcie, rzeczywiście. Wiedzą, że to nie jest tak jak się wydarzyło naprawdę, ale ukazuję jak wyglądał duch naszego dzieciństwa. –  Czy w pana rodzinnym domu tata używał jako straszaka argumentu, że wyśle was do szkoły wojskowej z internatem? –  Tata był lekarzem w marynarce wojennej i opowiadał nam o tym, co się dzieje w wojskowych szkołach dla dzieci; jak trzeba się zrywać o szóstej rano na dźwięk trąbki, zabierać się za obieranie ziemniaków, ścielić łóżko, ubranie składać w kostkę i tak dalej, ale my byliśmy chowani jak normalne dzieci, w pokojach panował bałagan. Ojciec nas bardzo kochał i wiedzieliśmy, że to tylko taka groźba, która nigdy nie zostanie spełniona, ale boję się jej do dzisiaj. Rozmawiała Małgorzata Janina Berwid fot. Magda Talar

związku z decyzją Sądu Apelacyjnego w Warszawie, rodzina Władysława Szpilmana ma być przeproszona przez Agatę Tuszyńską i Wydawnictwo Literackie za stwierdzenia z książki Tuszyńskiej o piosenkarce Wierze Gran, w której przytoczono jej opinię, jakoby słynny pianista w czasie wojny służył w żydowskiej policji w warszawskim getcie. Sąd nakazał też usunięcie kliku stron dotyczących tego zarzutu wobec Szpilmana z ewentualnych kolejnych wydań tej książki. W książce z 2010 roku Tuszyńska opisała skomplikowane losy piosenkarki Wiery Gran, która w czasie II wojny światowej występowała w warszawskim getcie w kawiarni „Sztuka”, gdzie grywał i Szpilman. Po wojnie oskarżano ją o współpracę z gestapo; potem wyjechała z Polski. W książce znalazły się słowa Gran (zmarłej w 2007 roku we Francji), że Szpilman był w getcie policjantem, który miał uczestniczyć w doprowadzaniu Żydów na Umschlagplatz. Sąd uznał, że pozwani mają za to przeprosić, gdyż narusza to ich prawo do dobrej pamięci po zmarłym. Według Sądu Administracyjnego Agata Tuszyńska w zbyt wąski sposób zdystansowała się w książce od tych słów Gran. (pw)

atrakcji, a w programie znajdą się stałe elementy, tak cenione przez naszą publiczność: spotkania z pisarzami, koncerty, pasmo filmowe, wydarzenia adresowane do wszystkich

grup wiekowych, w tym do dzieci i seniorów, a także branżowe dyskusje” – czytamy w informacji prasowej. Organizatorami festiwalu są Miasto Kraków, Krakowskie Biuro Festiwalowe i Fundacja Tygodnika Powszechnego. (pw)

Czytaj i żyj dłużej

N

aukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Yale ustalili istnienie zależności między długością życia człowieka a czytaniem książek. Ich badanie dowodzi m.in., że osoby czytające książki żyją średnio 23 miesiące dłużej niż ci, którzy w ogóle nie czytają. m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Wydarzenia

Literacki Woodstock

P

onad 800 członków Dyskusyjnych Klubów Książki z całej Polski świętowało w dniach 27-31 lipca we Wrocławiu 10-lecie istnienia tego największego w kraju ruchu społecznego jednoczącego miłośników książek i czytania.

5. Nadmorski Plener Czytelniczy

Przystanek Gdynia

W

5. edycji Nadmorskiego Pleneru Czytelniczego wzięło udział 95 firm, instytucji i organizacji, które prezentowały się na 58 stoiskach. Był to widoczny wzrost w porównaniu z ubiegłym rokiem, kiedy uczestniczyło 60 firm wydawniczych i dystrybucyjnych na 49 stoiskach. Plener trwał od 29 do 31 lipca na Bulwarze Nadmorskim im. Feliksa Nowowiejskiego w Gdyni. Organizatorem wydarzenia jest miasto Gdynia, partnerem merytorycznym spółka Targi Książki, a organizatorem wykonawczym Murator EXPO – organizator wykonawczy Warszawskich Targów Książki. Niezwykle bogaty program imprez towarzyszących odbywał się na dwóch scenach na nadmorskim bulwarze, po którym tłumnie (jak tylko pozwalała pogoda) defiladowali wczasowicze i mieszkańcy Gdyni wzdłuż bardzo długiego rzędu stoisk. Do tego wykorzystano też – jak i poprzednio – pobliskie Muzeum Miasta Gdyni, gdzie w jego nowoczesnym wnętrzu największą i najwierniejszą publiczność zgromadził prof. Jerzy Bralczyk. Wielu wydawców twierdziło, że w tym roku sprzedaż książek była znacznie lepsza niż przed rokiem. Wszystko wskazuje na to, że sprawdza się systematyczne zapraszanie czytelników w dobrze wybrane miejsce, czego najlepszym potwierdzeniem była wysoka frekwencja na niemal wszystkich spotkaniach. A organizatorzy i wydawcy zadbali, aby te spotkania i rozmowy były interesujące, zapraszając tak popularnych i cenionych twórców jak: Eustachy Rylski, Hanna Bakuła, Ilona Łepkowska, Tomasz Sekielski, Roman Czejarek, Marek Przybylik, Grzegorz Miecugow, Barbara Kosmowska czy legendarny dziennikarz sportowy „Rzeczpospolitej” Stefan Szczepłek, a także – niemal na koniec imprezy, jakby na jej zwieńczenie – Michał Piedziewicz, autor powieści toczących się w budującej się Gdyni przed II wojną światową. Część programu skierowana była do najmłodszych i jej rodziców. W jego ramach wystąpiła Agnieszka Tyszka, autorka ponad 30 książek dla dzieci, która prezentowała swoją najnowszą powieść zatytułowaną „Nienia z Zielonego Marzenia. Lato Nieni” (Akapit Press), a potem nie tylko tradycyjnie popisywała swą książkę młodym czytelnikom, ale też fotografowała się z nimi. Piotr Dobrołęcki fot. Murator Expo

Jeśli na lekturę poświęca się pół godziny dziennie, to ryzyko zgonu w ciągu najbliższych 12 lat maleje o 17 proc. W przypadku tych, którzy czytają więcej niż pół godziny dziennie, ryzyko maleje aż o 23 proc. w perspektywie 12 lat. Szczegółowe wyniki badań opublikowano w czasopiśmie „Social Science and Medicine”. (pw)

„Mogliśmy tylko przypuszczać, w jakim klimacie odbędzie pierwszy w historii Literacki Woodstock. Rzeczywistość przerosła nasze najśmielsze oczekiwania” – czytamy w podsumowaniu organizatorów tego wydarzenia, czyli Europejskiej Stolicy Kultury Wrocław 2016 i Instytutu Książki. Pierwszy dzień poświęcony był rozmowom o literaturze i wokół literatury, w tym o sytuacji polskiej literatury na świecie, o tym jak napisać powieść, aby stała się bestsellerem, jak również o problemach i wyzwaniach literatury kobiecej oraz czytelniczych inspiracjach i wyborach lekturowych dla dzieci i młodzieży. Jednym z ważniejszych punktów programu było ogłoszenie nazwisk zwycięzców plebiscytu na najbardziej popularnych pisarzy wśród członków DKK. Tytuł pisarzy 10-lecia otrzymali: w kategorii „literatura piękna” ex aequo Jacek Dehnel oraz Wiesław Myśliwski, w kategorii „literatura faktu” Jacek Hugo-Bader, a wśród autorów dla dzieci i młodzieży zwyciężyła Barbara Kosmowska. W programie Literackiego Woodstocku nie zabrakło także gości specjalnych. W gronie tym znaleźli się: hiszpańska pisarka i dziennikarka Rosa Montero, Olga Tokarczuk, Marcin Baran, Wit Szostak, Jacek Dehnel, Sylwia Chutnik, Magdalena Tulli, Marek Krajewski, Marcin Wroński, Anna Janko, Wojciech Jagielski, Jacek Hugo-Bader oraz kataloński pisarz Ildefonso Falcones. Na finał zjazdu członków DKK, 31 lipca, w samo południe, na wrocławskim Rynku po raz pierwszy wykonano Światowy Hymn Książki UNESCO. Muzyka do hymnu skomponowana została przez Jana Kantego Pawluśkiewicza. (pw)

agazyn „Forbes” opublikował zestawienie najlepiej zarabiających pisarzy na świecie. I tu pierwsze zaskoczenie – ponieważ z wyjątkiem Jamesa Pattersona, niezmiennie liderującego rankingowi, zarobki żadnego z pozostałych sklasyfikowanych autorów nie przekroczyły 20 mln dolarów. To wynik najsłabszy od wielu lat. Czternastu opisanych autorów zarobiło w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy łącznie 269 mln dolarów. Jednak w porównaniu z osiągnięciami poprzednich lat nie jest to wynik imponujący, bowiem rok wcześniej było to 331 mln dolarów, a w rekordowym 2013 roku aż 475 mln dolarów. Lista czternastu pisarzy z najwyższymi zarobkami w okresie od czerwca 2015 do czerwca 2016 roku: 1. James Patterson – 95 mln dolarów; 2. Jeff Kinney – 19,5 mln; 3. J.K. Rowling – 19 mln; 4. John Grisham – 18 mln; 5. Stephen King – 15 mln; Danielle Steel – 15 mln; Nora Roberts – 15 mln; 6. E.L. James – 14 mln; 7. Veronica Roth –

m a g a z y n

k s i ą ż k i

l i t e r a c k i

Najlepiej zarabiający pisarze

M

8 / 2 0 1 6

10 mln, John Green – 10 mln, Paula Hawkins – 10 mln; George R.R. Martin – 9,5 mln; Dan Brown – 9,5 mln, Rick Riordan – 9,5 mln (pw)

Weekend Otwarcia

P

iotr Siemion, Magdalena Parys, Artur Andrus, Elżbieta Cherezińska, Anna Janko i Filip Springer będą gośćmi specjalnymi Weekendu Otwarcia Wrocławskiego Domu Literatury, który odbywać się będzie od 16 do 18 września w samym sercu miasta, w wyremontowanej kamienicy przy ul. Przejście Garncarskie 2. W programie znajdą się m.in: wieczór „Wokół Różewicza” (dyskusja z udziałem: Adama Hawałeja, Marii Dębicz, Stanisława Beresia i Wojciecha Browarnego), spotkanie z wrocławskimi poetami oraz wyjątkowe śniadanie literackie z menu inspirowanym powieściami. Wrocławski Dom Literatury powstał z połączenia Biura Wrocławskich Promocji Dobrych Książek (organizatora Wrocławskich Targów Dobrych Książek i Targów Książki dla Dzieci i Młodzieży Dobre Strony) oraz Wydawnictwa Warstwy. Dyrektorem 5


Wydarzenia jest prof. Andrzej Zawada, a zastępcą dyrektora Anna Morawiecka. (et)

Nagrody

ilip Springer został laureatem Śląskiego Wawrzynu Literackiego w tegorocznej edycji Plebiscytu Czytelników Biblioteki Śląskiej na Książkę Roku 2015. Pisarza nagrodzono za książkę „13 pięter” (Czarne), która uzyskała blisko 40 proc. czytelniczych głosów. Drugie miejsce zajęła książka „Mała Zagłada” Anny Janko (17 proc.), a trzecie „Pięćdziesiątka” Ingi Iwa-

fot. Agata Dobrołęcka

F

siów (14 proc.). Uroczyste wręczenie nagrody Śląski Wawrzyn Literacki 2015 odbędzie się podczas Śląskich Targów Książki. (pw) Poeta Adam Zagajewski został odznaczony insygniami Kawalera Legii Honorowej. „Francja była jednym z moich krajów mitycz-

Zmarli

P

V edycja konkursu Literacki Debiut Roku

Lech Grabowski z nagrodą główną

W

od koniec lipca zmarł Tadeusz Górny – dziennikarz radiowy i telewizyjny, twórca niezapomnianych „Książek z górnej półki”, a także inicjator i organizator wielu działań promujących książkę i czytelnictwo. Tadeusz Górny był absolwentem Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej w Warszawie (1963), artystą muzykiem, ale głównie dziennikarzem i animatorem kultury. Jako dziennikarz debiutował w połowie lat sześćdziesiątych („Ruch Muzyczny”, „Jazz”, „Jazz Forum”). Od 1966 roku pracował w Polskim Radio (Program III, Studio Rytm), a od 1969 roku w Telewizji Polskiej.

m a g a z y n

l i t e r a c k i

fot. archiwum

fot. Czarna Zebra

najnowszej odsłonie konkursu tytuł „Literacki Debiut Roku” zdobył Lech Grabowski za powieść „Podwójne przekleństwo”. Uroczystość wręczenia nagród w V edycji konkursu „Literacki Debiut Roku”, organizowanego pod honorowym patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, odbyła się 30 lipca w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni. Przybyli goście wysłuchali prelekcji pt. „Czego boją się literaci?” autorstwa prof. Uniwersytetu Gdańskiego, dra hab. Marcina Całbeckiego, a w imieniu Kapituły Konkursu głos zabrała dr Anna Ryłko-Kurpiewska, która przedstawiła charakterystykę zwycięskich utworów. „Podwójne przekleństwo” to powieść zawierająca wiele odniesień do aktualnych wydarzeń i współcześnie obserwowanych problemów – w tym m.in. wpływów tzw. Państwa Islamskiego, napływu uchodźców, sprawy domniemanych tajnych więzień CIA oraz głośnych afer politycznych. To opowieść o dziennikarskim śledztwie oraz losach młodego, niedoszłego terrorysty. Gatunkowo książka sytuuje się na styku powieści obyczajowej, sensacyjnej i kryminału, z równolegle prowadzonym wątkiem romansowym. Drugie miejsce zajął Przemysław Wiśniewski za utwór „Żółć”, zaś trzecią lokatę Zuzanna Arczyńska za utwór „Foka”. Laureat pierwszego miejsca otrzymał nagrodę pieniężną w wysokości 5 tys. zł i dyplom. Organizator – Wydawnictwo Novae Res – zapewnia również opublikowanie zwycięskiego utworu drukiem, jego dystrybucję oraz promocję. Ufundowano również kurs pisarski organizowany przez portal Maszynadopisania.pl oraz zestaw książek. Zdobywca drugiego miejsca otrzymał dyplom, nagrodą jest także tygodniowy pobyt w SPA, kurs pisarski wybrany przez laureata i zestaw książek. Z kolei zdobywca trzeciego miejsca otrzymał dyplom, dwudniowy pobyt w SPA, kurs pisarski wybrany przez laureata i zestaw książek. Zgodnie z tradycją rokrocznie fragmenty zwycięskiego utworu czytają znani aktorzy. W ubiegłych latach byli: to Szymon Sędrowski, Katarzyna Figura, Ewa Kasprzyk i Anna Dymna, a podczas tegorocznego finału goście zapoznali się z fragmentami zwycięskiej powieści w interpretacji aktorki Edyty Jungowskiej. Na zakończenie imprezy redaktor Radia Gdańsk Tomasz Olszewski przeprowadził publiczną rozmowę z laureatem pierwszego miejsca – Lechem Grabowskim. Patronem medialnym konkursu był „Magazyn Literacki KSIĄŻKI”. Kolejna edycja konkursu startuje już w przyszłym roku. Oficjalna strona konkursu www.literackidebiutroku.pl Ewa Tenderenda-Ożóg 6

nych. Na całym świecie nie ma chyba kraju, który stworzyłby tak wiele przedmiotów mitycznych, symbolicznych. Francja ma ten dar. (…) To kraj, który nie ma jednego fundamentu, ale kilka. Żyłem 20 lat we Francji, pływałem i czytałem. Przeżyłem we Francji wiele momentów szczęścia, miałem tam wiele przyjaźni – za ten pluralizm, którego nam w Polsce niekiedy brakuje, bardzo dziękuję” – mówił podczas uroczystości Adam Zagajewski. (pw)

Od 1974 roku jako urzędnik państwowy pełnił szereg odpowiedzialnych funkcji w resorcie kultury (Centralny Ośrodek Metodyki Kultury, Ministerstwo Kultury i Sztuki, Narodowa Rada Kultury), nie rezygnując z działalności publicystycznej, aby w latach osiemdziesiątych powrócić do dziennikarstwa (m.in. redaktor naczelny miesięczników „Kurenda” i „Poradnik Muzyczny”). Od 1991 roku poświęcił się niemal wyłącznie promocji książek i czytelnictwa. Był jednym z twórców Nagrody Sezonu Wydawniczo-Księgarskiego „Ikar”. W roku 1992 wznowił działalność radiową i telewizyjną. Jego autorski program „Książki z górnej półki”, emitowany w TV Polsat (1993-1996), potem w TVP SA (2000-2007), cieszył się uznaniem i dużą oglądalnością. Prowadził także nocny program o książkach w Polskim Radiu. W kolejnych latach poświęcił się przede wszystkim aktywności na polu promocji książki. Był m.in. członkiem zarządu spółki Targi Książki oraz koordynatorem programowym Warszawskich Targów Książki i Nadmorskiego Pleneru Czytelniczego w Gdyni. Był wielokrotnie nagradzany i wyróżniany za dokonania w dziedzinie upowszechniania kultury i twórczość publicystyczną. Został odznaczony m.in. Srebrnym (2008) i Złotym Medalem (2015) Zasłużony Kulturze Gloria Artis (2008) oraz Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski (2011). k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Wspomnienie

Wirtuoz pióra

Włodzimierz Odojewski (14.06.1930-20.07.2016) amięć jest potrzebą honoru i nie da się jej pogrzebać ani zasypać, a najgorsza jest amnezja” – mawiał Włodzimierz Odojewski, jeden z naszych najwybitniejszych prozaików. Odojewski urodził się 14 czerwca 1930 roku w Poznaniu. Należał do pokolenia „Współczesności”. Podczas okupacji przebywał u rodziny na Podolu, potem powrócił do Wielkopolski, zaliczając w latach 1945-49 epizod szczeciński. Tam, jako muturzysta in spe, wstąpił do Koła Młodych przy Związku Literatów Polskich. Studiował socjologię i ekonomię w Poznaniu. W 1951 roku debiutował powieścią „Wyspa ocalenia”, emitowaną we fragmentach na falach Polskiego Radia, wydaną dopiero po Odwilży. W 1959 roku przeprowadził się do Warszawy, dwa lata później objął stanowisko kierownika Studia Współczesnego Teatru Polskiego Radia. W 1970 roku wyjechał najpierw do Francji na zaproszenie PEN-Clubu, a kilka miesięcy później do Niemiec na stypendium przyznane mu przez berlińską Akademię Sztuki. Gdy Jan Nowak-Jeziorański zaproponował mu kierownictwo działu kulturalno-literackiego Radia Wolna Europa, zacumował w Monachium. Do Polski wrócił po dwudziestu latach, dzieląc potem czas między stolicą Bawarii a Warszawą. Gdy owdowiał, przeprowadził się do Domu Muzyka Seniora, tam odwiedzała go mieszkająca od lat we Francji córka. Wedle zasobów archiwalnych Instytutu Pamięci Narodowej od lutego 1964 roku do grudnia 1965 roku był tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa, zarejestrowanym pod kryptonimami: WO, WOd, W, co przed ośmioma laty ujawniła Joanna Siedlecka w książce pt. „Kryptonim »Liryka«”. Z odkrytych przez nią dokumentów wynika, że wykorzystywał ten status dla zapewnienia sobie gwarancji nietykalności przy staraniach o zagraniczne tłumaczenia, które załatwiał drogą prywatnych kontaktów. Odojewski nigdy jednak nie ujawnił ceny, jaką płacił za swoją karierę, wręcz przeciwnie, przedstawiał się jako ofiara SB. „Po marcu 1968 roku, kiedy miał świadomość, że jego opus magnum, czyli »Zasypie wszystko, zawieje…« (odrzucone przez PIW, lecz przemycone na Zachód) miało się ukazać w tłumaczeniu na francuski i niemiecki, podjął ze swoimi mocodawcami ostateczną grę – o paszport. Trudno powiedzieć, czy bardziej

mu zależało na otrzymaniu go, czy na odmowie, dzięki czemu w wolnym świecie zdobywał status prześladowanego »polskiego Sołżenicyna«”. Stał się też przykładem usuniętej z pracy ofiary wypadków marcowych, „choć za podpis pod listem o zwołanie zebrania w sprawie »Dziadów« stracił tylko kierownicze stanowisko i do końca pobytu w Polsce pozostał na etacie redaktora” – pisała Siedlecka.

m a g a z y n

k s i ą ż k i

l i t e r a c k i

fot. Marytka Czarnocka

„P

Arcydzieło Brudna plama w biografii nie obniża wartości spuścizny prozaika, który credo swej prozy wyraził następująco: „Moją ambicją jest ukazywanie świata, który odszedł (…), przywołuję czas przeszły z jego ludzkimi emocjami, (…) a jednocześnie z jego historycznymi faktami”. Niewiele jest w naszym powieściopisarstwie współczesnym arcydzieł. A na takowe miano ponad wszelką wątpliwość zasługuje „Zasypie wszystko, zawieje…”. Akcja toczy się w czasie II wojny na polskich kresach wschodnich, dziś terytorium Ukrainy. Z jednej strony jest to saga rodzinna traktująca o pokręconych losach dwu braci: jeden walczy w polskiej partyzantce, drugi w SS-Galizien. Z drugiej zaś monumentalna panorama historyczna. Pełen okrucieństwa obraz żyznej krainy spływającej krwią, oglądany wzrokiem autora – w latach 1941-1943 przebywał w Trembowli i jej okolicach. Bez wątpienia te wspomnienia i rodzinne opowieści zdyskontował w tej powieści. Wirtuozowsko łączącej pamięć z kreacją. Urzekającej stylistyką z pogranicza jawy i snu. Historia miłości krewnego głównego bohatera do żony swego brata zamordowanego w Katyniu – powieściowa dygresja – stała się powodem, dla którego cenzura nie zezwoliła na druk książki w Polsce. Odojewski wydał ją więc u Jerzego Giedroycia. Do epizodu katyńskiego pisarz powrócił w „Milczących, niepokonanych” (2003). Na kanwie tej opowieści, wykorzystującej historie zagadkowego zabójstwa krakowskiego prokuratora Romana Martiniego, usiłującego w 1945 roku wyjaśnić, kto jest sprawcą eksterminacji polskich oficerów odnalezionych wiosną 1943 roku w zbiorowej mogile pod Smoleńskiem, miał powstać film Andrzeja Wajdy. Reżyser zadecydował się jednak ukazać Katyń z perspektywy matek, wdów i sióstr zamordowanych, ekranizując książkę Andrzeja Mularczyka „Post •

8 / 2 0 1 6

mortem”. Inną okupacyjną prozę Odojewskiego – „Sezon w Wenecji” – przeniósł na ekran Jan Jakub Kolski. Z bardzo dobrym skutkiem.

Chochlik komputerowy Do II wojny światowej Odojewski nawiązał też w powieści „Oksana” (1999). Śmiertelnie chory naukowiec, badacz najnowszej historii, rodem zza Bugu, ucieka ze szpitala i rusza w podróż do Włoch, gdzie poznaje bliżej znacznie młodszą od siebie Ukrainkę, urodzoną w Kanadzie potomkinię rusińskich rezunów. Z „Oksaną” wiąże się bodaj największa edytorska wpadka w III RP. Otóż szef oficyny Twój Styl Andrzej Rosner usiłował zdążyć z tytułem na Międzynarodowe Targi Książki w Warszawie. Czas naglił. Po redakcji i korekcie przesłano Odojewskiemu poprawiony tekst do autoryzacji. Autor rychło przysłał akceptację. Kilkanaście dni później czytelnicy przecierali oczy ze zdumienia, zauważając – powiedzmy eufemistycznie – multum przejawów działalności chochlika drukarskiego. Okazało się, że słabo obeznany z funkcjonowaniem komputera prozaik zaaprobował tekst sprzed korekty, na co w pośpiechu nikt w wydawnictwie nie zwrócił uwagi. Pierwszy nakład wycofano, szybko zastępując właściwym. Poza wymienionymi do najważniejszych książek pisarza należą: „Miejsca nawiedzone”, „Kwarantanna” „Zmierzch świata”, „Zabezpieczanie śladów” oraz „…i poniosły konie”. Jego proza doczekała się licznych przekładów. Był laureatem prestiżowych nagród m.in.: Fundacji Kościelskich, Fundacji Alfreda Jurzykowskiego, Związku Pisarzy Polskich na Obczyźnie, miesięcznika „Odra”, Związku Rzemiosła Polskiego im. Władysława Reymonta. Tomasz Zbigniew Zapert 7


Bestsellery książki sierpnia

nie o to chodzi, by złowić króliczka Lou z powieści Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś” traci pracę w kawiarni, gdzie była zatrudniona przez sześć lat i lubiła to, co robi. Właściciel jednak zamknął lokal i wyjechał na inny kontynent. Jej dał trzymiesięczne pobory i pożegnał się. A ona musiała zakomunikować tę przykrą wiadomość rodzicom: „Wiedziałam, czego obawia się tato. Moja pensja była ważna. Treena zarabiała grosze w kwiaciarni. Mama nie mogła pracować, bo musiała zajmować się dziadkiem, który miał bardzo marną emeryturę. Tata stale się martwił o swoją pracę w fabryce mebli. Jego szef od kilku miesięcy mamrotał coś o możliwych zwolnieniach. W domu rozmawiano ukradkiem o długach i żonglowaniu kartami kredytowymi. Dwa lata temu pewien nieubezpieczony kierowca skasował ojcu samochód i to wystarczyło, żeby chwiejna konstrukcja, jaką stanowiły finanse moich rodziców, wreszcie się rozpadła. Moje skromne zarobki były ważną pozycją w codziennym budżecie, dzięki nim rodzina mogła jakoś przeżyć z tygodnia na tydzień. – Spokojnie. Lou powinna pójść jutro do biura pośrednictwa i zobaczyć, co mają. Na razie ma z czego żyć – mówili tak, jakbym nie stała obok. – I jest bystra. Jesteś bystra, prawda, kochanie? Może mogłaby pójść na kurs maszynopisania. Zatrudnić się w jakimś biurze. Siedziałam na kanapie, podczas gdy rodzice rozmawiali o tym, do jakiej jeszcze pracy nadawałabym się przy moich ograniczonych kwalifikacjach. Praca przy taśmie, operator maszyn, smarowacz kanapek. Po raz pierwszy podczas tego popołudnia poczułam, że zaraz się rozpłaczę”. [ Zob. także poz. 4.]

stępnej, ale nie chcę znów wychodzić. Nie chcę, żeby Samir z monopolowego znowu żartował sobie na temat mojej wiernej miłości do pinot grigio. Nie mam ochoty z nikim rozmawiać. Nagle czuję przemożne zmęczenie, ale to taki rodzaj szumiącego w głowie wyczerpania, który zapowiada, że jeśli położę się do łóżka, nie będę w stanie zasnąć. Przez chwilę myślę o Jaredzie i o tym, że miał paznokcie w dziwnym kształcie. Czy przeszkadza mi dziwny kształt paznokci? Wpatruję się w puste ściany salonu i raptem dociera do mnie, że tak naprawdę potrzeba mi świeżego powietrza. Muszę odetchnąć świeżym powietrzem. Otwieram okno w korytarzu, chwiejnie wspinam się po schodach przeciwpożarowych i wreszcie wychodzę na dach”. No i już. [Zob. też poz. 1.]

O popularności nowej powieści Katarzyny Grocholi „Przeznaczeni” decydować miały, jak się zdaje, sceny łóżkowe. Po lekturze wydaje mi się, że nie miały one większego wpływu na przyjęcie książki. Wierny okazała się fan club pisarki, i tyle.

„Shantaram” Gegory’ego Davida Robertsa zyskał niezwykłą oprawę reklamową, bowiem powieść ta to, podobno, „czytelniczy święty Graal”. Na szczęście od Agnieszki Osieckiej wiemy, że „nie oto chodzi, by złowić króliczka, ale by gonić go”, nie przejmowałbym się wiec zbytnio pospiesznie odtrąbionym odkryciem. Pożyjemy, zobaczymy. [Zob. też poz. 13]

1

2

Zmarła w maju Maria Czubaszek, autorka „Nienachalnej z urody”, była osobą, delikatnie mówiąc, kontrowersyjną. W jednym jednak zgadzam się z nią stuprocentowo: „Zdrowia do grobu nie wezmę, młodość musi się wyszumieć, starość musi się wypalić”. Tak właśnie.

3

Bohaterka powieści Jojo Moyes „Kiedy odszedłeś” wyspecjalizowała się w sztuce latania: „Kiedy w butelce nic już nie ma, zastanawiam się nad kupieniem na-

4

8

Ks. Jan Kaczkowski w rozmowie z Piotrem Żyłką, zapisanej jako „Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość” opowiadał o sprawach ważnych, najważniejszych i całkiem błahych. Może o tych ostatnich za wiele, a jednak coś się we mnie buntuje, gdy słyszę określenie zmarłego w marcu tego roku kapłana: „onkocelebryta”. [Zob. także poz. 9]

5

Niech nikogo nie zwiedzie nazwisko ani fotografia Hanyi Yanagihary, autorki „Małego życia”. To pisarka stuprocentowo amerykańska, a jak kto chce, to i dwustuprocentowa. I dlatego czytana jest w Polsce, w przeciwieństwie do powieściopisarek japońskich, których nie czytamy, nic o nich nie wiemy, co najwyżej czekamy cierpliwie, by jedna z drugą przeprowadziły się do Nowego Jorku, a wtedy zobaczymy…

6

7

W ciągu kilku lat Elżbieta Cherezińska, autorka „Hardej”, przebiła się w Polsce do czołówki najchętniej czytanych pisarzy, w dziedzinie powieści historycznej stając się bezkonkurencyjną liderką. Warto zaznaczyć, że nie jest autorką jednego tematu, przywiązaną do jednej epoki, o czym świadczą sukcesy jej „Legionu”, opowiadającego o iście sensacyjnych dziejach Bryga-

8

m a g a z y n

l i t e r a c k i

dy Świętokrzyskiej w latach II wojny światowej czy też „Turnieju cieni”, dziejącego się w wieku XIX w trakcie konfliktu Rosji i Anglii, rywalizujących o wpływy w Afganistanie, a w perspektywie o panowanie w Azji. Ale najbliżsi jej – sądząc także po „Hardej” – są Piastowie. Ks. Jan Kaczkowski w „Gruncie pod nogami” zapisał swoje credo życiowe. Właściwie mało skomplikowane: „Grunt to twardo stąpać po ziemi, nie przestając patrzeć w niebo”. [Zob. również poz. 5]

9

Cytat z „Dziewczyny z pociągu” Pauli Hawkins: „Ludzie, z którymi coś nas kiedyś łączyło, nie pozwalają nam odejść i żebyśmy nie wiem jak bardzo próbowali, nie wyplączemy się z tego, nie uwolnimy. Może po pewnym czasie przestajemy po prostu próbować”.

10

Jerzy Zięba we wstępie do „Ukrytych terapii” zwierza się, że miał poważny dylemat, jak napisać książkę, w której przekazałby „bardzo poważne informacje dotyczące naszego zdrowia, a jednocześnie, żeby Czytelnika nie zanudzić”. Bez obaw.

11

Emily Giffin w powieści „Pierwsza przychodzi miłość” przekonuje: „Wiem, że nie da się w pełni kontrolować swojego życia, choćby nie wiem, jak bardzo się tego chciało. Wiem, że prędzej czy później ludzie odchodzą, sprawiają nam zawód albo umierają. Ale jest jedna stała rzecz, na którą zawsze można liczyć: miłość. To ona jest najważniejsza i zostaje z nami zawsze”.

12

Gregory David Roberts w „Cieniu góry” kontynuuje „Shantaram”, przekonując nas, że Bombaj to najbardziej złe ze złych miast. Może, choć akurat tego kwiatu, to pół światu. [Zob. również poz. 7]

13

Andrzej Maleszka „Bohaterowie Magicznego Drzewa. Porwanie”: jak się porywa jedynego psa na świecie, który potrafi mówić, konsekwencje tego mogą być nieobliczalne. O czym przekonają się wierni czytelnicy powieściowego cyklu tego autora.

14

Po „Końcu warty” Stephena Kinga nazwisko Brady’ego Hartsfielda w żadnym wypadku nie może już pozostać anonimowe. Ten zabójca z „Pana Mercedesa” to wprawdzie nie Hannibal Lecter, ale wystarczająco przerażająca persona, by znaleźć dla siebie miejsce w galerii potworów.

15

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Bestsellery bestsellery „Magazynu Literackiego książki”

sierpień 2016 Miejsce Liczba  w poprzednim notowań  Poz. notowaniu na liście Tytuł

Autor

Wydawnictwo

ISBN

Liczba punktów

1

3

3

zanim się pojawiłeś

Jojo Moyes

Świat książki

978-83-8031-588-4

526

2

2

3

Przeznaczeni

katarzyna Grochola

Wydawnictwo  Literackie

978-83-0806-163-3

427

3

1

3

4

20

5

5

6 7

nienachalna z urody

Maria Czubaszek

Prószyński  i s-ka

978-83-80693-50-0

370

Kiedy odszedłeś

Jojo Moyes

Między Słowami

978-83-2403-573-1

355

15

Życie na pełnej petardzie, czyli wiara, polędwica i miłość

Jan Kaczkowski, Piotr Żyłka

WAM

978-83-2771-012-3

354

4

3

Małe życie

Hanya Yanagihara

W.A.B.

978-83-2802-648-3

350

9

6

Shantaram

Gregory David Roberts

Marginesy

978-83-6528-231-6

343

8

12

2

Harda

Elżbieta Cherezińska

Zysk i S-ka

978-83-7785-959-9

322

9

8

6

Grunt pod nogami

Jan Kaczkowski

WAM

978-83-277-1037-6

264

10

7

10

Dziewczyna z pociągu

Paula Hawkins

Świat Książki

978-83-8031-450-4

249

11

17

14

Ukryte terapie

Jerzy Zięba

Egida Halina Kostka

978-83-9407-831-7

238

12

Pierwsza przychodzi miłość

Emily Griffin

Wydawnictwo Otwarte

978-83-7515-255-5

205

13

10

nowość 2

Cień góry

Gregory David Roberts

Marginesy

978-83-6528-276-7

194

14

15

2

Bohaterowie Magicznego Drzewa. Porwanie

Andrzej Maleszka

Znak

978-83-2403-939-5

181

15

6

2

Koniec warty

Stephen King

Albatros

978-83-7985-753-1

171

16

18

2

Zdrowe gotowanie by Ann

Anna Lewandowska

Burda Publishing Polska

978-83-8053-094-2

160

17

14

4

Służby specjalne. Podwójna przykrywka

Patryk Vega

Wydawnictwo Otwarte

978-83-6290-809-7

154

18 19

nowość 26

20

4 nowość

Szkoła wdzięku madame Chic

Jennifer L. Scott

Wydawnictwo Literackie

978-83-0806-171-8

149

Dziennik cwaniaczka. Stara bieda

Jeff Kinney

Nasza Księgarnia

978-83-10-13032-7

143

Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC

Jarosław Kaczyński

Zysk i S-ka

978-83-7785-961-2

135

13

3

Złudzenie

Charlotte Link

Sonia Draga

978-83-7999-655-1

133

22

25

3

Żydzi, czyli opowieści niepoprawne politycznie

Piotr Zychowicz

Rebis

978-83-7818-880-3

122

23

24

2

Nadzieje i marzenia. Malownicze. Tom 4

Magdalena Kordel

Znak

978-83-2404-134-3

115

24

11

4

Historia pszczół

Maja Lunde

Wydawnictwo Literackie

978-83-08061-06-0

112

Ostatni list

Maria Ulatowska

Prószyński i S-ka

978-83-8069-351-7

110

Łaskun

Katarzyna Puzyńska

Prószyński i S-ka

978-83-8069-357-9

108

Kuba. Atobiografia

Małgorzata Domagalik, Jakub Błaszczykowski

Buchmann

978-83-2801-215-8

106

Masa o killerach polskiej mafii

Artur Górski

Prószyński i S-ka

978-83-8069-353-1

96

29

Sekrety urody Koreanek. Elementarz pielęgnacji

Charlotte Cho

Znak

978-83-2403-590-8

95

30

Polska odwraca oczy

Justyna Kopińska

Świat Książki

978-83-8031-472-6

91

25 26

16

2

27 28

27

3

Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2016

21

Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, w serwisie Swiatczytnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.

Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego książki”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w księgarniach całego kraju Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.

m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6

9


Bestsellery Anna Lewandowska w „Zdrowym gotowaniu by Ann” prezentuje 170 przepisów na, oczywiście, potrawy smaczne, ba, pyszne, a przy tym wzmacniające nasze ciało i ducha. Słowem, samo zdrowie! Podejrzewam jednak, że niemało czytelniczek wiele by dało za odpowiedź na nurtujące je pytanie, czyli na przepis nr 171: jak wyjść za mąż tak dobrze, jak to się udało autorce?

16

Bohater książki Patryka Vegi „Służby specjalne. Podwójna przykrywka” pozuje na mocnego człowieka. Jak na policjanta, to za mocnego: „fama się rozeszła, że jak kogoś zatrzymam, to lepiej się przyznawać, bo inaczej będzie istna masakra”.

17

Jennifer L. Scott w „Szkole wdzięku madame Chic” próbuje odpowiedzieć na pytanie, jak – w każdej sytuacji – pozostać damą. Polki co nieco wiedzą już na ten temat od Jolanty Kwaśniewskiej czy Małgorzaty Rozenek, ale co to szkodzi poszerzyć swoje wiadomości.

18

Jeff Kinney w „Dzienniku cwaniaczka. Starej biedzie” w lapidarnym skrócie przedstawia sytuację swojego bohatera: „tato już wcześniej się czepiał, ale TERAZ jest sto razy gorzej”.

19

„Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC” Jarosława Kaczyńskiego to skrywająca się pod fatalnym tytułem autobiografia głównego rozgrywającego polskiej polityki. Piotr Semka tak o niej pisze w „Do Rzeczy”: „Kaczyński niczego nie wybiela po latach. Nie ukrywa, że on i brat brali udział w rozmowach Okrągłego Stołu, ale wyjaśnia, że był drugi »stół« – na spotkaniach Michnika w mieszkaniach czerwonej elity na czele z Aleksandrem Kwaśniewskim. Nie udaje, że wraz z bratem nie popierał ponownego wyboru listy krajowej w wyborach 4 czerwca 1989 roku i nie udaje, że nie wiedział o akceptacji przez czołówkę ‘S’ wyboru Wojciecha Jaruzelskiego na prezydenta. Takie były wtedy reguły gry, a my z bratem w tej grze chcieliśmy się utrzymać – daje do zrozumienia między wierszami. Stara się tłumaczyć, jak słabe miał karty w ręku, i opowiada, jak nimi grał, licytując na granicy swoich możliwości. Wygrywał sprytem i zdolnością przewidywania. Wykreował rząd Tadeusza Mazowieckiego, a potem prezydenturę Wałęsy. Nie oznacza to jednak braku refleksji po latach. »Dziś wiem, że Wałęsa był moim największym grzechem politycznym« – pisze szczerze i samokrytycznie”.

20

Laura, bohaterka „Złudzenia” Charlotte Link, po tym, gdy znika jej mąż, nagle dowiaduje się, że nie ma niczego, ani domu, ani oszczędności, nie należy do niej

21

10

nic, „poza tym, co ma na sobie”. Gdy wściekłość na męża zaczyna ją dławić, właśnie zwolniona sekretarka z jego firmy radzi jej: „Nie powinna się pani na niego złościć. Nie chciał pani zawieść, chciał panią chronić. Cały czas miał nadzieję, że jakoś to wszystko ogarnie. Nie chciał, żeby miała go pani za nieudacznika. Mężczyźni nie potrafią się pogodzić z porażką. –  Więc wolał zapaść się pod ziemię? –  Mężczyźni to tchórze – Melanie była bezlitosna. –  W każdym razie mu się udało – stwierdziła Laura. – Udało mu się to wszystko – wskazała stertę papierów na biurku – utrzymać przede mną w tajemnicy przez ponad dwa lata. Na jakim ja świecie żyję? –  Na takim, jaki pani stworzył – odparła Melanie. –  A ja mu na to pozwoliłam”. W książce Piotra Zychowicza „Żydzi, czyli opowieści niepoprawne politycznie” znajdziemy rozmowę autora z prof. Normanem Filkensteinem, której tematem są m.in. wycieczki młodzieży izraelskiej do Polski: „–  Te biedne dzieciaki – mówi Filkenstein – wracają do Izraela przerażone, przekonane, że wszędzie poza domem grozi im niebezpieczeństwo. I niestety Polacy – proszę mi wybaczyć to, co teraz powiem – zachowują się w sposób godny pożałowania. Nie macie dość pewności siebie i poczucia własnej wartości, by powiedzieć Izraelczykom: Zabierajcie się z naszego kraju i wsadźcie sobie te wycieczki gdzieś. –  Chyba trochę pan przesadza. Wystarczyłaby zmiana formuły. Więcej spotkań z młodzieżą, ukazanie tysiąca lat zgodnego współżycia… –  Jeżeli ktoś na waszej ziemi prowadzi działalność, której celem jest wywołać nienawiść do was – to nie powinniście się na to godzić. Koniec i kropka. –  Ma pan kogoś konkretnego na myśli? –  Choćby autora pewnej książeczki, która ponad dziesięć lat temu wywołała w Polsce wielką histerię. Mimo że książeczka ta była wielkości komiksu i taką mniej więcej przedstawiała wartość intelektualną. Jan Tomasz Gross, bo o jego »Sąsiadach« mowa, świetnie jednak wiedział, co się na Zachodzie opłaca. Że w Ameryce zajmowanie się Holokaustem przynosi duże pieniądze. A gdy jeszcze dostarczysz »dowodów« potwierdzających tezę, że Polacy są obrzydliwymi antysemitami, to masz gwarancję, że ogłoszą cię tu bohaterem. Gross twierdzi, że napisał swoją książkę jako polski intelektualista, który chciał skłonić swoich rodaków do samooczyszczenia. Bzdura. Zrobił to, aby dostać posadę w Princeton”.

22

23

Kup książkę Magdaleny Kordel „Nadzieje i marzenia. Malownicze. Tom

m a g a z y n

l i t e r a c k i

4” i daj ją dziecku! To naprawdę nie jest zajęcie dla Ciebie, stary byku czy, przepraszam, takaż krowo. Ale jak uważasz, że ulubiona zabawa pięciolatków rozwija Cię w jakikolwiek bądź sposób, to rób co chcesz. Maja Lunde, norweska autorka „Historii pszczół”, zanim popełniła ten bestseller pisała dla dzieci. Może to dobra zaprawa przed zmierzeniem się z dorosłą publicznością czytającą? O ile ta ostatnia jeszcze istnieje.

24

Autorką „Ostatniego listu” jest Maria Ulatowska, która wcześniej zdobyła powodzenie powieściami: „Sosnowe dziedzictwo”, „Pensjonat Sosnówka”, „Rodzina z Sosnówki”… Mam wymieniać dalej?

25

„Łaskun” Katarzyny Puzyńskiej to szósty tom sagi o policjantach z Lipowa. Porównanie z książkami Camilli Läckberg nie jest wcale naciągnięte, w końcu prowincję szwedzką i polską więcej łączy niż dzieli.

26

Powrót na listę książki Małgorzaty Domagalik i Jakuba Błaszczykowskiego „Kuba. Autobiografia” to efekt udanych dla gracza naszej reprezentacji Mistrzostw Europy. A sam Kuba po latach spędzonych w Dortmundzie i epizodzie we Florencji, zakotwiczył się w Wolfsburgu. Będziemy zatem kibicować „Wilkom” i, być może, oglądać Błaszczykowskiego w reklamach „Volkswagena”.

27

Jarosław Sokołowski w rozmowie z Arturem Górskim „»Masa« o killerach polskiej mafii” opowiada o zabójcach „pracujących” dla zorganizowanej przestępczości. Ciekawe, tyle że książkę czyta się tak, jak ogląda polski film gangsterski. Bez przekonania.

28

Charlotte Cho w „Sekretach urody Koreanek. Elementarzu pielęgnacji” zdradza naszym paniom, jak być tak piękną jak mieszkanki Seulu. W części drugiej dzieła proponuję, by autorka ujawniła tajemnice wyglądu męskiej części koreańskiej społeczności. Podobno Polki nie są zadowolone ze swoich partnerów znad Wisły i Odry. Może skośne oczy mężczyzn poprawiłyby tę opinię.

29

Okrucieństwo historii przedstawionych przez Justynę Kopińską w książce „Polska odwraca oczy” poraża. A jest to literatura faktu! Ktoś powie, że tematy dobrane są według specjalnego klucza, by pokazać Polskę jak ze złego snu, Polskę, jakiej naprawdę nie ma. Otóż, niestety jest taka Polska. Także taka. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń

30

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6



fot. Marytka Czarnocka

Biografistyka na topie

W

naszych czasach nie sztuką jest książkę napisać i wydać; sztuką jest ją sprzedać. A co najlepiej się sprzedaje? Od wielu lat w czołówkach rankingów plasują się biografie. Dlaczego odbiorcy chcą czytać cudze historie? Jacy bohaterowie przyciągają uwagę największej liczby czytelników? Jak storytelling wykorzystuje branża księgarska? Ostatnio usłyszałam w radiu, że rocznie więcej wydajemy na zakup żwirku dla kota, niż na książki. Co roku upadłość ogłasza kilka, a nawet kilkanaście wydawnictw. W ich miejsce nie powstają nowe. Informacje czerpiemy z telewizji i internetu, przyzwyczajeni do korzystania z treści darmowych nie dostrzegamy potrzeby wydawania pieniędzy na książki, które po jednokrotnym przeczytaniu niepotrzebnie zajmują miejsce na półce i utrudniają przeprowadzkę. Nie zadbano o wykształcenie w naszym społeczeństwie kultury czytania, więc trudno w tym sektorze szukać odbiorcy lojalnego, o sprecyzowanych gustach, świadomie realizującego swoje potrzeby, bez względu na mody i zawirowania na rynku. Całkowite uzdrowienie zaistniałej sytuacji w branży księgarskiej wydaje się niemożliwe. W wypadku dolegliwości ciała leczyć powinno się nie objawy, ale przyczyny. Taką samą radę można skierować do wydawców i dystrybutorów, ale zastosowanie jej wymaga dzia-

12

łań systemowych, w które zaangażowane byłyby różne podmioty, począwszy od instytucji państwowych, poprzez organizacje pożytku publicznego, media, a skończywszy na producentach książek, sprzedawcach i samych autorach. Należy zadbać o promocję czytelnictwa, zbudować dobrą atmosferę wokół książki, przekonać czytelników, że inwestując w książkę, inwestują w siebie, co nieodzownie przekłada się na ich ocenę na rynku pracy i w środowisku. Wybiórczo działania te są wdrażane, ale brak ujednoliconej strategii pogłębia wrażenie chaosu i przypadkowości. Czas w tej sytuacji nie działa na korzyść, jeśli o książkach się nie mówi, czytelnicy przestają o nich pamiętać, albo przypominają sobie od czasu do czasu. Rynek wydawniczy jest rozdrobniony, z miesiąca na miesiąc przybywa nowych tytułów i autorów, tylko niektórym udaje się utrzymać na sobie uwagę przez kilka sezonów. Jeśli bezpośrednim impulsem do zakupu książki nie jest wydawnictwo i autor, to pozostaje tematyka. Z analizy m a g a z y n

l i t e r a c k i

wyników sprzedaży wynika, że stosunkowo duże zyski odnotowują wydawcy biografii. Skąd takie zainteresowanie cudzymi historiami? W XX wieku literatura piękna ustąpiła pola literaturze faktu. Misternie skonstruowana fabuła w zderzeniu z rzeczywistością okazała się niewiarygodna i niemożliwa do bezpośredniego zastosowania. Osobiste świadectwo, mniej czy bardziej wykreowane, obdarzono większym zaufaniem. Książkowe wydania reportaży, zbeletryzowane biografie, relacje z podróży, pamiętniki to książki, które zawsze znajdują nabywcę. Po transformacji w ’89 roku z niecierpliwością oczekiwano uwolnionych od cenzury dzienników znanych pisarzy, ludzi kultury, polityków. Szukano w nich oceny sytuacji politycznej, wartości estetycznych, konfliktów moralnych. W dalszej kolejności czytelników interesowały opowieści o życiu intymnym znanych osób, zwłaszcza jeśli preferencje seksualne bohaterów nie były standardowe, jednak ten temat po opublikowaniu k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


„Kronosa” Witolda Gombrowicza, „Tajnego dziennika” Mirona Białoszewskiego i „Dzienników” Jarosława Iwaszkiewicza, wydaje się już wyczerpywać. Krytycy literaccy na nieoczekiwaną popularność biografizmu reagują niechęcią albo entuzjazmem. W wypowiedziach sceptyków dostrzega się np. zagrożenie subiektywizmem, miałkością, infantylizmem, obojętnością wobec życia społecznego. Skrajnie odmiennie kształtuje się ocena biografizmu, kiedy uważa się ten dział literatury za szansę dokonania ważnych odkryć duchowych, poszerzenia wiedzy o człowieku, zwłaszcza o najintymniejszych stronach jego życia wewnętrznego. Biografistyka staje się wówczas dokumentem stanu świadomości, a nie zbiorem faktów. Strefę życia prywatnego bohatera wnikliwy odbiorca odczytuje jako cząstkę historii i wspólne dobro. Mniej wnikliwy tropi skandale i dowody niewłaściwego zachowania dla podbudowania własnego mniemania o sobie i usprawiedliwienia się przed słabościami.

„Opowieść może być interesująca, jeśli potrafisz poruszyć »struny duszy«” – czytamy na profilu na Facebooku wydawnictwa Marginesy, obecnego na polskim rynku od 2008 roku, a od 2014 roku – dzięki połączeniu ze szwedzkim domem wydawniczym Bonnier – wchodzącego w skład międzynarodowego konsorcjum, które szczególnie upodobało sobie biografistykę, czyli biografie, wspomnienia, listy, dzienniki. „Mała matura”, fabularyzowana autobiografia znanego reżysera i scenarzysty Janusza Majewskiego, zdobyła tytuł Książki Roku 2011, wśród bestsellerów roku 2011 znalazła się też książka Mag-

daleny Zawadzkiej, zatytułowana „Gustaw i ja”. Pióro Fredry, nagrodę za najlepszą książkę roku, przyznawaną na Wrocławskich Targach Dobrych Książek w 2009 roku zdobyła „Nasierowska. Fotobiografia” Zofii Turowskiej, w 2011 biografia Chrisa Niedenthala pt. „Zawód: fotograf”, w 2013 „Gajos” Elżbiety Baniewicz. Wśród nowości promowanych w bieżącym roku na pierwszej stronie znajdziemy biografię Eileen Ford, założycielki nowoczesnej agencji modelek oraz „Listy Tove Jansson”. Dalej plasują się biografie aktorów: Jerzego Treli, Krystyny Sienkiewicz, Wiesława Gołasa, Zbigniewa Cybulskiego, Gustawa Holoubka, reżysera i scenarzysty Jerzego Hoffmana, kompozytora i dyrygenta Andrzeja Panufnika, poetki Haliny Poświatowskiej, Kiry Gałczyńskiej – córki Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, legendarnego piłkarza Kazimierza Deyny. Temat wojny pojawia się w dzienniku Dawida Sierakowiaka, rejestrującym dzień po dniu zdarzenia w łódzkim getcie, w biografii Ireny Sendlerowej, w „Dzienniku Powstańca” Zbigniewa CzajkowskiegoDębczyńskiego. Wśród bohaterów biografii o międzynarodowej sławie znajdziemy Marię Skłodowską-Curie, charyzmatyczną pieśniarkę z Wysp Zielonego Przylądka Cesárię Évorę, tragicznie zmarłą angielską poetkę Sylvię Plath, szwedzką autorkę książek dla dzieci Astrid Lindgren, francuskich piosenkarzy Edith Piaf i Serge’a Gainsbourga, rosyjskiego tancerza i choreografia Wacława Niżyńskiego, amerykańską aktorkę, żonę księcia Monaco Grace Kelly, amerykańskiego artystę estradowego Valentina Liberace, francuską projektantkę mody Coco Chanel, kanadyjskiego piosenkarza Leonarda Cohena, aktorkę Brigitte Bardot, angielską królową Elżbietę II, mistrza Formuły 1 Berniego Ecclestone’a. Wszyscy wymienieni tu bohaterowie biografii to osoby znane, mocno zakorzenione w świadomości odbiorców głównie za przyczyną telewizji i kolorowych czasopism. W dużym uproszczeniu można byłoby ich przyporządkować do pięciu działów tematycznych: film, muzyka, moda,

m a g a z y n

k s i ą ż k i

Które wydawnictwa postawiły na biografie?

l i t e r a c k i

8 / 2 0 1 6

sport i wojna. Spośród wymienionych wyżej biografii najlepiej sprzedają się: „Dymna” Elżbiety Baniewicz (60 tys.), „Gustaw i ja” Magdaleny Zawadzkiej (50 tys.), „Deyna” Stefana Szczepłka (30 tys.), „Gajos” Elżbiety Baniewicz (30 tys.), „Tove Jansson. Mama Muminków” Boel Westin (20 tys.) i „Cesaria Evora” Elżbiety Sieradzińskiej (10 tys.). Obszernym działem biografii może pochwalić się krakowskie Wydawnictwo Literackie, które na swojej stronie internetowej umieszcza siebie wśród największych i najbardziej cenionych oficyn literackich w Polsce. Rzeczywiście, niewielu w Polsce wydawców może pochwalić się tak dużą liczbą zdobytych nagród, wyróżnień i nominacji, ale wysokie oceny profesjonalnego jury rzadko dotyczą wydawanej przez WL biografistyki. W listopadzie 2011 roku nagrodę Krakowska Książka Miesiąca zdobyła korespondencja Sławomira Mrożka ze Stanisławem Lemem. W 2011 i 2012 roku nagrodę Bestsellera Empiku zdobywała książka Danuty Wałęsowej „Marzenia i tajemnice”. Wśród biografii promowanych na stronie internetowej Wydawnictwa Literackiego znajdziemy wywiady-rzeki z: Tymonem Tymańskim, Wojciechem Pszoniakiem, generałem Sławomirem Petelickim, Janem Kantym Pawluśkiewiczem, ojcem Janem Andrzejem Kłoczowskim, Tomasza Lema opowieść o ojcu; autobiografie: Sławomira Mrożka, Tomasza Stańki, Roberta Brylewskiego, Romy Ligockiej; bogato ilustrowaną historię rodziny Kossaków; zapis rozmów Jana Sztaudyngera z córką Anną, prowadzonych przez ostatnich dziewięć miesięcy życia poety, zapis kilkunastu miesięcy wspólnego życia Agaty Tuszyńskiej i Henryka Dasko; fragmenty dziennika Julii Hartwig, dzienniki: Jerzego Pilcha, Witolda Gombrowicza,

13


Gustawa Herlinga-Grudzińskiego, Sławomira Mrożka, Bronisława Malinowskiego, Jana Józefa Szczepańskiego, Józefa Hena, Teodora Parnickiego; sagę rodzinną Kazimierza Orłosia, rodziny Estreicherów, opowieść o powojennych losach rodziny Ewy Kuryluk, opowieść o Piwnicy pod Baranami, życiu i małżeństwie Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów; autobiografię wybitnego bakteriologa Ludwika Hirszfelda, aktora Jerzego Stuhra, literaturoznawcy Henryka Markiewicza, Danuty Wałęsowej; wspomnienie o Józefie Czapskim, fabularyzowaną opowieść o Janie Karskim, dwie opowieści autobiograficzne teoretyka literatury Michała Głowińskiego, biografię Jerzego Giedroycia, Elżbiety Czyżewskiej, Ireny Krzywickiej, świętego Maksymiliana Kolbego, monografię życia i twórczości Kornela Filipowicza, zbiór esejów o Adamie Zagajewskim. Wydawnictwo Literackie ma w swojej ofercie korespondencję Tadeusza Różewicza z Zofią i Jerzym Nowosielskimi; Artura Międzyrzeckiego, Czesława Miłosza i Julii Hartwig; Sławomira Mrożka i Stanisława Lema; Sławomira Mrożka i Gunnara Brandella; Sławomira Mrożka i Jana Błońskiego; Sławomira Mrożka i Erwina Axera; Sławomira Mrożka i Wojciecha Skalmowskiego; Sławomira Mrożka i Adama Tarna; Karola Irzykowskiego oraz Haliny Poświatowskiej. Jako jedyny w Polsce wydawca dzieł Witolda Gombrowicza Wydawnictwo Literackie w krótkim odstępie czasu opublikowało trzy opowieści biograficzne o argentyńskich losach Gombrowicza pióra Klementyny Suchanow, Laury Pariani i Rity Gombrowicz; wyjątkowo promowany był dziennik intymny Gombrowicza pt. „Kronos”. Pisany na zamówienie paryskiej „Kultury” „Dziennik” t. 1-3 dostępny jest w WL również w formie audio. Tematyka wojenna reprezentowana jest we wspomnieniach z apteki w krakowskim getcie Tadeusza Pankiewicza oraz we wspomnieniach generała Stanisława Sosabowskiego. Do klasyki literatury o Holokauście zaliczane jest wspomnienie włoskiego pisarza Primo Leviego, który do Oświęcimia trafił w marcu 1944 roku.

14

Osobiste opowieści o losach wrzuconych w wir historii prezentuje Franceska Michalska i Helena Roth. Spośród osób, które osiągnęły sławę światową Wydawnictwo Literackie postawiło na biografię Ewy Braun – wieloletniej towarzyszki życia Hitlera, intymne zapiski Marilyn Monroe, biografię papieża Franciszka, Oriany Fallaci, Audrey Hepburn napisaną przez syna aktorki, autobiografię szkockiego trenera i piłkarza Alexa Fergusona, Jana Pawła II, Coco Chanel, Tomasza Aleksandra Dumasa (literackiego pierwowzoru hrabiego Monte Christo) opowieść o romansie Chopina z Goerge Sand, dziennik Virginii Woolf, wywiadrzekę z Irene Lichtenstein-Fall, francuską dziennikarką radiową i telewizyjną, dziennik młodej księżniczki Sayn-Wittgenstein. Jak z powyższego zestawienia wynika, Wydawnictwo Literackie pozostaje w zgodzie z określonym w 1953 roku profilem. Wśród bohaterów biografii najliczniejszą reprezentację mają polscy pisarze, znacznie mniejszą muzycy czy twórcy kultury popularnej, choć reprezentatywni dla tego działu tematycznego będą bohaterowie zagraniczni. WL przypomina też swoim czytelnikom o ważnych postaciach kościoła katolickiego, doświadczeniach wojny i Holocaustu, konsekwentnie trzymając kurs na literaturę stara się nie ulegać presji telewizji. Dużym wydarzeniem medialnym okazała się publikacja autobiografii Danuty Wałęsowej opracowana przez Piotra Adamowicza. Od jesieni 2011 roku sprzedało się blisko pół miliona egzemplarzy. W 2012 roku Danuta Wałęsowa otrzymała za książkę wyróżnienie Supergwarancja Kultury Wydarzenie Roku przyznane przez redakcję TVP Kultura. Jeden z najlepszych wyników sprzedażowych (około 60 tysięcy sprzedanych egzemplarzy) osiągnęła w 2015 roku biografia Simony Kossak pióra Anny Kamińskiej. W czerwcu bieżącego roku ukazał się wywiad-rzeka z Włodzimierzem Lubańskim pióra Michała Olszańskiego. m a g a z y n

l i t e r a c k i

Zaprezentowany tu szeroki wachlarz książek biograficznych wydawanych w ostatnim czasie przez Marginesy i Wydawnictwo Literackie jest reprezentatywny dla całego rynku. Prawie wszystkie, nawet bardzo małe oficyny, mają w swojej ofercie biografie, a wybór bohaterów zależy w dużej mierze od profilu i polityki redakcyjnej wydawnictwa; wydawnictwa lokalne promować będą osoby związane z miejscowością, wydawnictwa katolickie zgodnie ze swoją formacją szukać będą osób niosących świadectwo wiary, duże wydawnictwa komercyjne zgodnie z duchem czasu postawią na osoby znane ze szklanych ekranów i pierwszych stron gazet albo mocno zakorzenione w świadomości odbiorców (jak np. Hitler, Stalin, Napoleon, Piłsudski).

Bestsellery Miarą sukcesu literatury biograficznej na polskim rynku wydawniczym może być lista bestsellerów ogłaszana przez Empik. Tutaj reprezentacja bohaterów jest znacznie bardziej zróżnicowana, odpowiadająca trendom promowanym w środkach masowego przekazu. Na stronie internetowej Empiku bardzo wysoko lokowana jest autobiografia Marii Czubaszek (Prószyński Media), cztery książki poświęcone księdzu Kaczkowskiemu (dwie wydane przez WAM, aA, Unitas). Wśród bestsellerów znajdziemy też biografię prezydenta Lecha Kaczyńskiego (Fronda), Krystyny Jandy (Prószyński Media), Wisławy Szymborskiej (Znak), wywiad-rzekę z Robertem Rutkowskim, terapeutą w młodości uzależnionym od heroiny (Muza S.A.), opowieść biograficzną poświęconą służbom specjalnym (Wydawnictwo Otwarte), dwa tytuły odkrywające tajemnice mafii (Prószyński Media i Dom Wydawniczy Rebis), biografię Jana Kulczyka (Fronda). Dobrze sprzedaje się książka Jacka Hugo-Badera, poświęcona polskim opozycjonistom urodzonym w latach pięćdziesiątych, wydana przez Agorę wespół k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Wyliczone do tej pory nazwiska bohaterów biografii wydawanych w Polsce mo-

gą doprowadzić do wniosku, że w tym segmencie mamy wyraźną nadreprezentację. Zachętą do wydania książki jest popularność bohatera, często tylko sezonowa (tak było po wyemitowaniu seriali poświęconych Annie German, a później Eugeniuszowi Bodo). W 2014 świętowaliśmy 150. rocznicę urodzin Stefana Żeromskiego, któremu dedykowano konferencje naukowe, wystawy, ale kompletna biografia się nie pojawiła; stosunkowo dużym zainteresowaniem cieszą się „Dzienniki” autora „Popiołów”, zapewne głównie z powodu pikantnych opisów młodzieńczych przygód erotycznych. Sam pisarz i jego wykładnia ideowa wydają się jednak passé. W tym roku obchodzimy setną rocznicę śmierci Henryka Sienkiewicza, w projektach wydawniczych pojawiły się książki o autorze Trylogii, ale czy będą to rzetelne biografie? Zobaczymy. Przy tak licznej reprezentacji bohaterów współczesnych biografii na pierwszy rzut oka trudno wskazać kogo brakuje. Jeśli jednak podtrzymujemy tezę, że czytelnicy w swych wyborach kierują się trendami wyznaczanymi przez media, to nie sposób uniknąć pytania, dlaczego nie pokuszono się o biografie rodzimych magnatów medialnych: Zygmunta Solorza (założyciela Polsatu), Mariusza Waltera (założyciela TVN), Adama Michnika (twórcy „Gazety Wyborczej”); polityków: Jacka Kuronia, Bronisława Geremka? Co ciekawe, nawet notki w Wikipedii poświęcone wymienionym osobowościom mają wyraźne luki. W USA podczas prowadzonej kampanii wyborczej każdemu wysoko lokowanemu kandydatowi poświęca się kilka książek biograficznych. U nas najwięcej publikacji poświęcono Lechowi Wałęsie, do tej pory nie ukazała się biografia Aleksandra Kwaśniewskiego. Andrzej Rosner, były wiceprezes Polskiej Izby Książki, który od lat prowadzi własne wydawnictwo, w rozmowie z Piotrem Zarembą opublikowanej na portalu

m a g a z y n

k s i ą ż k i

z Wydawnictwem Czarne oraz książka Piotra Zychowicza poświęcona żydowskim kolaborantom i polskim szmalcownikom podczas okupacji (Dom Wydawniczy Rebis). Na liście bestsellerów znajdziemy też dwie książki o Robercie Lewandowskim (Agora i Burda Publishing Polska). Spośród bohaterów zagranicznych w pierwszej setce najlepiej sprzedających się tytułów znajdziemy tylko Coco Chanel (Wydawnictwo Literackie). Z powyższego zestawienia bezspornie wynika, że w branży wydawniczej, podobnie jak w mediach, miarą ważności jest miara odległości. Polscy wydawcy stawiają na polskich bohaterów biografii, co bardzo dobrze potwierdzają wyniki sprzedaży. Czytelników interesują osoby znane ze świata mediów, polityki, sportu, biznesu, Kościoła i podręczników historii; niedawno zmarli (ks. Kaczkowski, Jan Kulczyk, Maria Czubaszek, Lech Kaczyński, Wisława Szymborska); odsłaniający mroczne tajemnice na styku biznesu, polityki, przestępczości; zwycięzcy (Robert Lewandowski). W posiadających tak liczną reprezentację biografiach odbiorcy szukają rozrywki, informacji wypełniających luki w wiedzy historycznej, ale przede wszystkim opowieści o tym, co mogą wykorzystać w swoim życiu; konkretnych wskazówek dotyczących programowania kariery, budowania wizerunku, zachowania atrakcyjnej sylwetki, radzenia sobie z niepowodzeniami, osiągania sukcesu. Osoby znane z telewizji i reklamy chętnie dzielą się swoją historią, święcie wierząc, że każda historia jest inna. Potwierdzeniem tego wniosku może być wydana przez G+J w 2012 roku opowieść o Katarzynie Waśniewskiej, matce Madzi z Sosnowca, której w tymże roku gazety wielokrotnie poświęcały swoje pierwsze strony, a telewizyjne i radiowe serwisy informacyjne czołówki.

Biografie niepożądane czy zakazane?

l i t e r a c k i

8 / 2 0 1 6

Dziennik.pl podejrzewa, że brak na naszym rynku książek zaglądających politykom i ważnym publicznym postaciom w życiorysy, może wynikać z ostrożności: „Na wydawcy ciąży odpowiedzialność prawna, więc gdy dojdzie do naruszenia dóbr osobistych, np. znanego milionera, to poradzi sobie z tym tylko kolos z rzeszą dobrych prawników. Do tego dochodzi odpowiedzialność moralna. Bo czy można publikować hipotezy dotyczące ludzi żyjących?”. Nie sposób zgodzić się z tą oceną bezkrytycznie. Wydawane na polskim rynku tabloidy nie wahają się podejmować drażliwych tematów, mają nawet specjalny budżet zarezerwowany na wypłatę odszkodowań za naruszenie praw osób śledzonych przez paparazzich czy wścibskich dziennikarzy. Przy publikacji kontrowersyjnego materiału nakład gazety wielokrotnie wzrasta, więc redakcja nie boi się obciążenia kosztami. Trudny do obronienia jest też argument o odpowiedzialności moralnej, po opublikowaniu choćby biografii „Kapuściński non-fiction” pióra Artura Domosławskego (Świat Książki, spr ze danych 156 tys. egzemplarzy). Większość biografii lokowanych na listach bestsellerów dotyczy osób żyjących, u szczytu sławy (Robertowi Lewandowskiemu poświęcono do tej pory siedem książek biograficznych). Co więc powstrzymuje rodzimych wydawców przed sięganiem po biografie wymienionych wyżej potentatów medialnych i polityków? Może trudność w dotarciu do wiarygodnych materiałów, niechęć do udzielania informacji przez potencjalnych bohaterów biografii i ich otoczenie? Formuła wywiadu-rzeki wykorzystana przez Jerzego Urbana i Wojciecha Jaruzelskiego nie wyczerpuje zagadnienia z prostego powodu autokreacji rozmówcy.

Biografiści Pisząc o wydawnictwach decydujących się na publikowanie biografii,

15


do tej pory świadomie pomijałam autorów. Czy można ich zaliczyć do grona literatów? Antoni Libera na łamach „Teologii Politycznej” (nr 5-6 styczeń-luty 2014) stwierdził, że „literat w dzisiejszej Polsce to przede wszystkim ktoś, kto dostarcza intelektualnej rozrywki, bywalec, stypendysta i na ogół wyznawca politycznej poprawności, wypowiadający się przy różnych okazjach w duchu »postępowym«”. Po ’89 roku państwo przestało pełnić rolę mecenasa i cenzora, wolność dla pisarzy zaczęła oznaczać utratę stabilizacji finansowej, aby zyskać czytelników musieli zrezygnować z wyjątkowej roli, jaką nałożyli na nich czytelnicy albo partyjni specjaliści od kształtowania wizerunku, czy wręcz spin doktorzy, choć wówczas tak ich nie nazywano. Po transformacji autor został zmuszony do wyjścia na ulicę, zmieszania się z tłumem. Z pisania nie sposób wyżyć, tylko dobrze znani mogą z wydawcą negocjować zaliczki i honoraria. Internet ułatwia debiut, ale nie daje pieniędzy, czasem młodym autorom pomagają nagrody, stypendia. Do nestorów gatunku zaliczamy Barbarę Wachowicz, Joannę Siedlecką, Józefa Hena. W 2000 roku czytelniczym bestsellerem okazała się książka Zofii Turowskiej (z wykształcenia dziennikarki) poświęcona Agnieszce Osieckiej, spod pióra tej samej autorki wyszła historia rodu Onyszkiewiczów, biografia Beaty Tyszkiewicz i Zofii Nasierowskiej. Literacką opieką otoczyła Turowska bardzo dobrze odebraną przez czytelników książkę Magdaleny Zawadzkiej pt. „Gustaw i ja”. Elżbieta Baniewicz, autorka monografii: „Kazimierz Kutz – z dołu widać inaczej’ (1994), „Anna Dymna – ona to ja” (1997), „Kazimierz Kutz” (1999), „Janusz Gajos – nie grać siebie” (2003), „Erwin Axer – teatr słowa i myśli” (2010), „Gajos” (2013), „Dymna” (2014) jest absolwentką Uniwersytetu Warszawskiego i Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie, od 1972 roku zajmuje

16

się krytyką teatralną, obecnie wykłada w Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi. Stefan Szczepłek, autor dwóch książek biograficznych poświęconych Kazimierzowi Deynie jest dziennikarzem sportowym, specjalizującym się w tematyce piłkarskiej, rówieśnikiem Kaki, obecnym przy większości jego sukcesów. Małgorzata Domagalik, autorka bardzo dobrze pomyślanej biografii Kuby Błaszczykowskiego jest dziennikarką, autorką programów telewizyjnych, redaktor naczelną miesięcznika „Pani”, a prywatnie miłośniczką futbolu. Jej rówieśniczka, Agata Tuszyńska, świadomie buduje swój wizerunek pisarki. Z wykształcenia jest historykiem teatru, doktorat z nauk humanistycznych uzyskała w Instytucie Sztuki PAN. Debiutowała w 1990 roku biografią findesieclowej aktorki warszawskiej, Marii Wisnowskiej, na podstawie rozmów z Ireną Krzywicką powstały „Wyznania gorszycielki” (1992), po śmierci Krzywickiej Tuszyńska wydała „Długie życie gorszycielki” (1999). W 1994 roku opublikowała biografię Singera, w 2007 bardzo osobisty zapis ostatnich miesięcy z chorym na raka Henrykiem Dasko, w 2010 roku kontrowersyjną biografię Wiery Gran, w 2012 opowieść o amerykańskim okresie życia Leopolda Tyrmanda, w 2015 roku opowieść biograficzną o narzeczonej Brunona Schulza. Poza biografiami Tuszyńska wydaje też inne książki mieszczące się w szeroko rozumianym dziale literatury faktu, pisze wiersze, współpracuje z Instytutem Reportażu w Warszawie. Rafał Księżyk, z zawodu dziennikarz, krytyk muzyczny, od 2012 roku redaktor naczelny miesięcznika „Playboy” ma 46 lat, jako biografista szczególnie upodobał sobie formułę wywiadu-rzeki, m a g a z y n

l i t e r a c k i

dużą popularnością cieszą się jego rozmowy z Tomaszem Stańko, Robertem Br ylewskim oraz Tymonem Tymańskim. Grzegorz Piątek, architekt, krytyk i teoretyk architektury, kurator wielu wystaw i projektów artystycznych urodził się w 1980 roku, niedawno ukazała się jego bardzo dobrze napisana książka o Stefanie Starzyńskim, przedwojennym prezydencie Warszawy. Osobne miejsce należy się autorom książek biograficznych poświęconych piłkarzom. Są nimi dziennikarze sportowi: Łukasz Olkowicz, Piotr Wołosik, Dariusz Tuzimek, Paweł Wilkowicz, Wojciech Zawioła. Natalia Doległo również jest dziennikarką, biografię Lewandowskiego napisała w osiem dni, to jej pierwsza książka. W gronie młodych biografistów na uwagę zasługuje Yvette Żółtowska-Darska absolwentka polonistyki UW. Zanim zaczęła pisać książki o piłkarzach adresowane do dzieci („Lewy. Chłopak, który zachwycił świat”; „Zlatan Ibrahimovic i Paris Saint-Germain”; „Wszystko o… Cristiano Ronaldo i Realu Madryt”; „Ronaldo. Chłopiec, który wiedział, czego chce”), pracowała w agencji reklamowej McCann-Erickson, koncernie L’Oréal oraz polskiej edycji ELLE. Przez siedem lat kierowała kanałem TVN Style. Jej pomysłami są m.in. programy: „Magiel towarzyski”, „Pani Gadżet” i „Wiem, co jem” oraz polskie licencje „Trinny i Susannah ubierają Polskę” i „Perfekcyjna Pani Domu”. Autorzy podręczników dla dziennikarzy zwykli podkreślać, że przygodę z piórem powinno się zaczynać od gatunków informacyjnych, przez wiele lat k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


szlifować warsztat i nawiązywać kontakty. Dopiero po czterdziestce można awansować do tzw. dziennikarstwa fotelowego, czyli publicystyki. Pisanie książek przystoi osobom po sześćdziesiątce, które pochwalić się mogą nie tylko dobrym warsztatem, ale też giętkim językiem. Wymienieni wyżej autorzy popularnych na polskim rynku biografii pozwalają sądzić, że w tej kwestii również ostatnio wiele się zmienia, najmłodsi autorzy książek biograficznych nie przekroczyli trzydziestki. Podobną tendencję obserwuje się wśród bohaterów. W minionym tysiącleciu biografie pisano po śmierci osób znanych, kiedy wyjawienie niewygodnych faktów nikomu już nie mogło zaszkodzić, a dostęp do różnych źródeł informacji gwarantował dystans i ułatwiał obiektywną ocenę. Dziś coraz częściej bohaterami książek biograficznych są osoby żyjące, w kwiecie

wieku, u szczytu sławy, czasem na początku kariery (jak Justin Bieber, który swoją autobiografię opublikował w wieku 18 lat). Czterdzieści lat temu nikomu nie przyszłoby do głowy pisanie książki o trzydziestoletnim piłkarzu. Dziś piłkarz u szczytu sławy nie może opędzić się od propozycji, ale często też sam daje powody, aby konkretne propozycje padały. Spośród naszych piłkarzy Jakub Błaszczykowski i Robert Lewandowski są współautorami swoich biografii. Coraz powszechniejszym zjawiskiem w segmencie biografii jest ghostwriting.

Co dalej? Na tak postawione pytanie nie są w stanie odpowiedzieć nawet autorzy science-fiction. Rynek książki zdominowała kultura masowa. Bohaterami biografii są osoby rozpoznawalne dzięki telewizji, internetowi, w dalszej kolejności prasie i ra-

diu. Tylko nielicznym udaje się przetrwać w świadomości odbiorców przez kilka lat, dlatego coraz częściej autorzy i wydawcy stawiają na gwiazdy sezonu. Bycie gwiazdą wymaga jednak wielu wyrzeczeń i choć każdy marzy o nieboskłonie, na co dzień chętnie wsparłby się przykładem ze swojego podwórka. Wiele osób z zainteresowaniem śledzi historie zwykłych ludzi. To pole do popisu dla autorów, wydawców, dystrybutorów. Warto też włączyć się w akcję umiejętnego budowania nawyków czytelniczych u najmłodszych odbiorców. To oni za kilka i kilkanaście lat będą decydować o życiu bądź śmierci książki, a także jakości naszej egzystencji. Jeśli dziś nie opowiemy im ciekawych historii sportowców, wokalistów, nauczycieli, lekarzy, polityków, naukowców, pisarzy to wszyscy na tym ucierpimy. Przed biografistyką wielkie zadanie…

ANNA MAŁGORZATA PYCKA

Wdrażanie systemu ochrony danych osobowych Praktyczny przewodnik krok po kroku Konrad Gałaj-Emiliańczyk -OXK$ d¨

Poradnik adresowany jest do osób rozpoczynających wdrożenie systemu ochrony danych osobowych w firmie. Opisuje poszczególne działania jakie należy podjąć krok po kroku prowadząc czytelnika przez cały proces wdrożenia i późniejszego nadzorowania systemu ochrony danych osobowych .

Bankowość bez tajemnic Małgorzata Zaleska (red.) -OXK$ d¨

Drogi kliencie bankowy – licz przede wszystkim na siebie! Żadne regulacje prawne nie są w stanie ochronić Cię przed ryzykiem. Prezes Giełdy Papierów Wartościowych Małgorzta Zaleska wraz z zespołem przedstawia: wykaz minimalnych zasad do przestrzegania przez klienta banku, wskazówki jak nie stać się klientem upadającego banku, jak bezpiecznie lokować pieniądze i zaciągać kredyty i pożyczki, jak korzystać z bankowości elektronicznej. Minimum, króre musi znać każdy z nas.

Księgarnia internetowa

www.ksiegarnia.difin.pl

P o l e c a m y :


dla dzieci i młodzieży

Książka zaczyna się od okładki lekko i swobodnie. Wybrane przez nią zagadnienia ułożone są chronologicznie. W barwne opowieści umiejętnie wplecione zostały znaczące wydarzenia historyczne (Wiktoria Wiedeńska, Konstytucja 3 Maja, Defenestracja Praska) oraz przełomowe dla kraju wydarzenia (Nobel dla Marii Skłodowskiej-Curie, reformacja Kościoła Jana Husa, powstanie klubu FC Barcelona). Obok legend (Warszawska Syrenka, czeski Golem) pojawiają się opowieści o wielkich artystach (Chopin, Dworzak, Mucha, Picasso) i ponadczasowych dziełach (Łazienki Królewskie, zegar Orloj, Sagrada Familia). A na deser autorka serwuje nam kilka słów o kulinarnych specjałach (smaženy syr, bramborové krokety, paella, tortilla). Umieszczony po tekście słowniczek uściśla i porządkuje ujęte w anegdoty informacje. Podobne zadanie spełniają lapidarne, nawiązujące do pisanych odręcznie szkolnych zapisków komentarze pod rysunkami. Znakomicie współgrają z resztą wielobarwnych, utrzymanych w luźnej, humorystycznej konwencji ilustracji Marianny Oklejak. Marta Spingardi, ilustracje Marianna Oklejak

Warszawa, Praga, barcelona  dla młodych podróżników ExpressMap, Warszawa 2016, s. 48, 29 zł, ISBN 978-83-7546-612-6, 978-83-7546-611-9, 978-83-7546-613-3

N

akładem wydawnictwa ExpressMap ukazały się trzy kolejne tomy serii „Europa dla Młodych Podróżników”. Tym razem Marta Spingardi snuje opowieści o Warszawie, Pradze i Barcelonie. Luźno poprowadzonej, zabawnej narracji towarzyszą barwne ilustracje spod kreski Marianny Oklejak. Okładkę każdego z przewodników zdobi ikoniczny znak będący czytelnym symbolem konkretnego kraju: warszawska syrenka, czeskie marionetki Józefa Skupy i mozaikowa jaszczurka Gaudiego. Na wyklejkach znajdują się mapy miast, na które naniesione zostały opisywane w przewodniku zagadnienia. Daleka od encyklopedycznych, suchych faktów Marta Spingardi bazuje na anegdocie, opowiada o europejskich miastach 18

Barbara Caillot Dubus, Aleksandra Karkowska

Zeszyt bananowy. Notatnik wakacyjny Oficyna Wydawnicza Oryginały, Warszawa 2016, s. 36, 19, 90 zł, ISBN 978-83-943230-2-8

m a g a z y n

l i t e r a c k i

„N

otatnik wakacyjny ” to druga, po „Babciu! Dziadku! Proszę, opowiedz mi!” część „Zeszytu bananowego”, zapraszającego młodych czytelników do podróży w czasie. O ile jednak pierwszy zeszyt przenosił ich do czasów dzieciństwa babci i dziadka, „Notatnik” przywołuje gry i zabawy doskonale znane rodzicom małych czytelników. Ciemnożółta, broszurowa okładka formą nawiązuje do dawnych szkolnych zeszytów. W swoim wnętrzu kryje zestaw kreatywnych zadań i ciekawych, dziś nieco już zapomnianych, propozycji spędzenia wolnego czasu, którego w wakacje bywa aż nadto. Pośród „zabaw na pogodę” znajdziemy m.in. „podchody”, „grę w kapsle” albo „kaczki na wodzie”. Podczas sprzyjającej aury możemy też wybrać się na łąkę i poszukać czterolistnej koniczyny albo roślin do wakacyjnego zielnika. W przypadku niepogody „Notatnik” odsyła do gry w „głuchy telefon”, „kółko i krzyżyk”, „statki” lub „państwa miasta”. Odnajdziemy tu także „listę zadań specjalnych”, przepis na „kogiel-mogiel” czy konstrukcję „kapsuły czasu”. Po stronach „Notatnika” możemy śmiało rysować, malować, a także wklejać zdjęcia i tworzyć kolaże. Ze względu na poręczny, broszurowy format „Notatnik wakacyjny” może towarzyszyć małym podróżnikom w wakacyjnych wojażach, nie zajmując w ich plecakach zbyt wiele miejsca. Poza urozmaiceniem dłużącego się czasu podróży (zamiast gry na tablecie można zagrać w „pomidora”) albo pojawiającej się czasem wakacyjnej nudy, będzie doskonałą pamiątką z wakacji. Przypomną o nich strony z ankietą o „wakacyjnych ulubionych”, bilety i pieczątki z odwiedzanych miejsc albo skrupulatnie uzupełniany „kalendarz pogody”. Ta zaskakująca w swej prostocie publikacja uświadamia, że niezależnie od tego, gdzie przebywamy na wakacjach, najważniejsza jest przyjemność wspólnego spędzania czasu. Dziecięca ciekawość w odkrywaniu świata i płynąca z niej radość – niezależnie od czasów – pozostaje niezmienna. anna czaRnowska-ł aBędzka

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


dla dzieci i młodzieży

Guido van Genechten gościem Wydawnictwa AdAMAdA  na Międzynarodowych targach książki w krakowie! uido van Genechten urodził się w 1957 roku w belgijskim mieście Mol. Studiował typografię oraz pobierał lekcje rysunku, malarstwa, grafiki i fotografii w miejscowej akademii sztuk pięknych. Przez lata pracował jako grafi k w wielu wydawnictwach. Dzisiaj zajmuje się przede wszystkim tworzeniem autorskich książek obrazkowych dla dzieci. W roku 1998 Guido van Genechten zdobył międzynarodową nagrodę dla ilustratorów (Illustrator’s Award City of Hasselt) za książkę „Rikuś”. To wyróżnienie otworzyło mu drzwi do międzynarodowej kariery. W 2007 roku zwyciężył w konkursie na najlepszego ilustratora książek dla dzieci (Reader’s Digest Award for Best Children’s Book Illustrator), a książka „Nie chcę być duży” została umieszczona na liście Best Picture Book of the Year 2007 (najlepsza książka obrazkowa roku 2007). Guido van Genechten jest autorem wielu bestsellerów, a jego książki wydano (przez ostatnie dziesięć lat) w 40 krajach na całym świecie. W Polsce wydawcą najlepszych i najbardziej znanych książek Guida van Genechtena jest Wydawnictwo Adamada, m.in.: „Rikuś”, „Gustaw niestraszny duch”, „I co teraz?”, „Jakie to szczęście, że cię znalazłem”. Autor będzie gościem specjalnym wydawnictwa podczas Międzynarodowych Targów Książki w Krakowie oraz poprowadzi warsztaty dla dzieci na Festiwalu Conrada.

Wybrane książki:

m a g a z y n

k s i ą ż k i

l i t e r a c k i

fot. archiwum

G

I co teraz? Pewnego ranka mały chłopiec obudził się i zobaczył, że ma na głowie rogi. Najprawdziwsze jelenie rogi! I co teraz? Ukryć? Odpiłować? Wykorzystać jako wieszak albo antenę? A może rogi to nic takiego i da się z nimi żyć? Niezwykła historia o drodze do zaakceptowania swej odmienności.

Gustaw – niestraszny duch Gustaw jest inny niż pozostałe duchy. Co wyróżnia go spośród całej rzeszy podobnych do siebie zjaw? Romantyczna dusza, delikatność i niezwykła różowa poświata. No i jeszcze to wycie, którym mógłby kogoś co najwyżej rozbawić, bo o przestraszeniu raczej nie ma mowy. Czy Gustaw poradzi sobie w lodowatej (brr!) i mrocznej Opuszczonej Wieży?

Nie chcę być duży Najwyższy czas, żeby wyskoczyć z maminej torby. Najwyższy czas przestać być dzidziusiem. Najwyższy czas, żeby poznawać świat. Dla wszystkich małych kangurków, które kurczowo trzymają się mam i wcale nie chcą być duże.

Rikuś Są króliczki grube i króliczki chude, króliczki mądre i króliczki mniej mądre,

8 / 2 0 1 6

króliczki odważne i króliczki tchórzliwe, króliczki chłopcy i króliczki dziewczynki. I jest Rikuś. Wzruszająca historia o byciu innym i akceptacji siebie takim, jakim się jest.

Rikuś i Anusia Rikuś zrobi wszystko, żeby przypodobać się Anusi. Domaluje sobie brązowe ciapki, pożyczy dziadkowe okulary, a nawet stanie się tajemniczy. Czy na pewno tędy wiedzie droga do prawdziwej przyjaźni? A może wystarczy tylko nie udawać kogoś, kim się tak naprawdę nie jest?

19


Rozmowa numeru Rozmowa z Boulem Sansalem, autorem książki „2084. Koniec świata”

Sto lat po 1984 roku

–  Jednym z głównych tematów książki jest działanie języka. Historia kształtowania się religii Yolaha to historia „Abilangu” i wytworzonych przez władzę nowych określeń życia. W jaki sposób język oddziałuje na rzeczywistość? –  Nie tylko wpływa na rzeczywistość, ale często też ją tworzy. Pierwsza rzecz, jaką robi każdy dyktator to stworzenie nowej narracji, która określi tożsamość zniewolonego społeczeństwa. Fantasmagorię, którą poddani będą się żywić. Stworzony na taką potrzebę język zafałszowuje prawdziwy obraz, buduje rytuał i zapewnia przepisy kultury życia codziennego np. sposoby ubierania. Mieszkańcy kraju, w którym uda się to wszystko przeprowadzić, stają się łatwo sterowalnymi marionetkami. W pewnym momencie, na skutek tresury, fantasmagoria staje się autentyczną rzeczywistością.

–  Ale w pańskiej książce pewne słowa wymykają się spod działania dyktatury. Ludzie we własnych domach używają lokalnych dialektów, istnieje też zalążek opozycji w postaci napisów „Bigaye” (od angielskiego „Big eye”) na propagandowych plakatach dyktatora. Czy język może być też sposobem obrony przed opresją władzy? –  Dyktator zwykle ma kontrolę nad całą sytuacją, lecz tu i ówdzie pojawiają się drobiazgi, które wymykają się spod jego kontroli – zwykle pozbawione znaczenia. Czasem takie pojedyncze ognisko oporu może jednak rozwinąć się w prawdziwy bunt. Geniusz dyktatorów polega niestety również na tym, że zdarza im się tolerować takie drobne ośrodki buntu tylko po to, żeby uzyskać wygodny pretekst do istnienia rozbudowanego aparatu policyjnego. Wróg może przecież pochodzić z wewnątrz kraju lub z zagranicy. W krajach bloku wschodniego, jak sam pan wie, krytyka zachodniego imperializmu stawała się narzędziem do jeszcze większego dokręcania śruby. –  Głównym narzędziem kontrolowania obywateli w „2084” nie jest psychiczny czy fizyczny terror, choć on również jest stosowany, ale przede wszystkim rozbudowana biurokracja. Pańska przeszłość jako członka algierskiego rządu wpłynęła na taką wizję? –  Tak. Przemoc jest bronią obosieczną i może się łatwo obrócić przeciwko dyktatorowi, tymczasem biurokracja jest czymś mniej uchwytnym, niewidzialnym, a szalenie skutecznym. Prawdziwe dyktatury zawsze mają charakter biurokratyczny. –  Dlaczego zdecydował się pan na tak niepewnego, wręcz delikatnego głównego bohatera? –  Ludzi wychowanych w dyktaturach od małego karmi się propagandą. Żyją w niewiedzy i dlatego są bojaźliwi. Kiedy zaczynają sobie uświadamiać pewne mechanizmy rządzące dyktaturą, z początku nie ufają własnemu sądowi. Człowiek nigdy nie rodzi się bohaterem, co najwyżej może się nim stać. –  Uderzyło mnie to, gdy porównywałem Atiego z „2084. Koniec świata” do Winstona Smitha z „Roku 1984”. Czytelnicy od początku czują do Smitha dużą sympatię, gdyż walczy on z systemem, ale wła-

20

m a g a z y n

l i t e r a c k i

fot. archiwum

–  Na początku powieści zamieszcza pan ostrzeżenie, że cała historia dzieje się w fikcyjnym świecie nijak nie podobnym do naszego, tak jak w „Roku 1984” Orwella. W samej książce znaleźć jednak można liczne nawiązania do rzeczywistości, a Orwell tworzył swoją wizję w oparciu o komunistyczny totalitaryzm. Jak więc jest z tą fikcyjnością? –  To ostrzeżenie ma charakter żartu. Treść książki sama w sobie jest przerażająca. Jeśli ktoś jest wystarczająco odważny, to może wierzyć w moją wizję, jeśli nie, niech lepiej potraktuje ją jako dzieło wyobraźni i żart.

śnie dlatego jest niewiarygodny jako jego produkt. Ati wręcz przeciwnie. –  Zgadzam się z panem. Rzeczywiście to trochę zaskakujące, że „Rok 1984” zaczyna się w momencie, gdy Winston Smith trzykrotnie zapisuje w notesie: „Precz z Wielkim Bratem!”. Można sobie zadawać pytanie, w jaki sposób do tego dotarł, ale cóż, Orwell tak postanowił i ja nie będę z nim polemizował. –  Można odnieść wrażenie, że to narrator powieści jest prawdziwym buntownikiem, zwłaszcza gdy wyśmiewa się z językowych paradoksów religii Yolaha. Ironia i śmiech to ostatnia broń ludzkości przed dyktaturą? –  Nie myślę o śmiechu jak o broni. Jest on raczej naturalną reakcją biologiczną. To sposób na odreagowanie nadmiaru emocji. Ludzie nieraz śmieją się, żeby złagodzić ból. Nie robią tego jednak umyślnie w celu zniszczenia dyktatury. Co więcej, społeczeństwo często lubi dyktaturę, w której zostało wychowane. A czasem nawet kocha. –  Inną ważną cechą narratora jest jego życiowe doświadczenie, które odróżnia go od ludzi wychowanych w dyktaturze. Równie dobrze zna religię Yolaha, co czasy sprzed jej nastania. Ile wspólnego narrator ma z samym autorem? –  Zadał pan fundamentalne pytanie. W wersji idealnej autor jest całkowicie nieobecny i pozwala przemawiać swoim bohaterom. Pisarze ulegają jednak skłonności by w usta bohaterów wkładać k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Rozmowa numeru własne poglądy. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. –  Ludy Północy, czyli książkowa wersja zachodniego świata, przegrywają świętą wojnę z wysłannikami Yolaha. Uważa pan, że zlaicyzowany Zachód nie ma szans w walce o „rząd dusz” z religijnym radykalizmem? –  Tak sądzę. Koncepcja społeczeństwa laickiego jest koncepcją defensywną, która powstała po to, żeby w miarę możliwości utrzymywać w ryzach religię i nie pozwolić jej by wypełniła całość życia intelektualnego. Islamizm jest z kolei doktryną wojującą. Zazwyczaj jest tak, że ten, kto posiada inicjatywę, ten kto atakuje – zwycięża. –  Antyutopia nie jest już tak popularnym gatunkiem jak dawniej. Dlaczego zdecydował się pan na stworzenie własnej? –  Wahałem się w jaki sposób umiejscowić tę historię, ale finalnie zdecydowałem się na formę dystopii, bo wydawało mi się, że to jest jedyna metoda umożliwiająca dotknięcie tematu w pełni. Powieść rozgrywająca się w zwykłym, dzisiejszym świecie nie stwarza takiej możliwości. A to dlatego, że sam temat jest szalenie niebezpieczny i kontrowersyjny, zarówno dla autora, jak i jego przy-

m a g a z y n

l i t e r a c k i

szłych czytelników. Stąd decyzja, aby akcję usytuować w przyszłości. Osadzenie jej w teraźniejszości sprawiłoby, że debatę zastąpiłby otwarty konflikt. Podobna motywacja przyświecała ostrzeżeniu na początku książki. –  Planuje pan wrócić do świata wykreowanego w „2084” w kolejnych powieściach? –  Jeszcze nie wiem, ale nie wykluczam takiej możliwości. Toczy się w tej chwili debata nad książką. Żyje ona własnym życiem, a ja się temu przyglądam. Podam przykład – berliński teatr poprosił mnie o napisanie wersji na użytek sceny. Zastanawiam się, czy przygotować po prostu zwykłą adaptację powieści, czy też napisać osobną historię, rozgrywającą się w tym samym świecie. –  W nowej historii mielibyśmy okazję spotkać bohaterów z „2084”? –  Nie. Byłaby to zupełnie inna sytuacja, z innymi bohaterami. Chodzi mi po głowie pomysł na stworzenie opowieści o grupie autorów, którzy w naszych czasach zasiadają wspólnie, by napisać scenariusz filmowej adaptacji „1984”, finalnym efektem ich pracy jest zaś „2084. Koniec świata”. Sytuacja przecież zmieniła się od czasów Orwella. On pisał o stalinizmie,

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6

a ten problem stracił wiele na aktualności. Scenarzyści zastanawiają się, w jaki sposób tę historię uwspółcześnić, dodają do niej islamizm i kończą na mojej książce. –  We Francji, która z oczywistych względów jest panu bliska, temat islamu coraz częściej przewija się w powieściach. Najgłośniejszą z nich jest z pewnością „Uległość” Houellebecqa. Miał pan okazję czytać? A jeśli tak, jak ocenia pan wizję Houellebecqa? –  Oczywiście, książkę Houellebecqa znam i czytałem. To prawda, że wielu autorów pisze o islamie i jego możliwej ekspansji. Właściwie wszystkie kończą się całkowitym podbiciem świata przez tę religię. Dochodzi do tego jednak różnymi metodami. U Houellebecqa dzieje się to za sprawą mechanizmów demokracji, ktoś inny twierdzi, że stanie się tak za sprawą terroryzmu Państwa Islamskiego, trzeci autor za czynnik ekspansywny bierze Arabię Saudyjską ze swoim bogactwem opartym na ropie naftowej. Wracając jeszcze do autora „Uległości”, to właśnie pracujemy nad godzinnym filmem dokumentalnym, który będzie debatą między nim a mną właśnie na temat islamizmu i naszych powieści. Będziemy go kręcić pod koniec lata lub na początku września. Rozmawiał Tomasz Gardziński

21


Między wierszami

„Orlik” wśród sportowców W

Centrum Edukacji Instytutu Pamięci Narodowej im. Janusza Kurtyki w Warszawie odbyła się promocja publikacji Krystiana Pielachy i Jarosława Kuczyńskiego „Do ostatniej kropli krwi. Major Marian Bernaciak »Orlik« 1917 – 1946”, wydanej nakładem IPN. Po zagajeniu redaktora Piotra Zaremby i lakonicznej prezentacji książki jej naukowego recenzenta dr. Sławomira Poleszaka, głos zabrali autorzy („pragniemy, żeby publikacja przyczyniła się do promocji dokonań mjr. Bernaciaka, wielkiego patrioty, niewahającego się poświęcić życia dla dobra ojczyzny. Ufamy, iż praca będzie skuteczną próbą odkłamania jego nieprawdziwego wizerunku stworzonego przez propagandę komunistyczną i nadal – o paradoksie! – silnie zakorzenionego”), a następnie mikrofon przejął Eugeniusz Madoń ps. „Rower”, ostatni żyjący podkomendny „Orlika”. Pod jego rozkazy trafił w roku 1944, mając niespełna osiemnaście lat. Uczestniczył w egzekucjach konfidentów, wysadzaniu transportów kolejowych, odbiciach więźniów, atakach na posterunki wroga: „Naszym atutem była znajomość terenu. Dzięki temu, a także pomocy lokalnej ludności, wielokrotnie szczęśliwie umykaliśmy przed obławami, znacznie liczniejszego i lepiej uzbrojonego wroga. Zrazu sądziliśmy, że kres naszej partyzantki nastąpi wraz z zakończeniem II wojny światowej. Ale ponieważ nie przyniosła ona Polsce suwerenności, zostaliśmy w lesie, będąc wiernymi przysiędze. Wprawdzie Polskę w pierwszych miesiącach powojennych współtworzył Stanisław Mikołajczyk, lider antykomunistycznego Polskiego Stronnictwa Ludowego, ale szybko zdaliśmy sobie sprawę, że to tylko pozory demokracji. Mieliśmy nadzieję na konflikt zbrojny Sowietów z Zachodem. Nie my jedni się przeliczyliśmy”. We wstępie do bogatej, także ikonograficznie, publikacji czytamy: „Major Bernaciak »Orlik« (…) należał do grona wybitnych i wyróżniających się przywódców partyzanckich nie tylko na obszarze Lubelszczyzny i Mazowsza (…) Jako dowódca zgrupowania

22

partyzanckiego i struktur konspiracyjnych w Okręgu Lublin – wniósł nie do przecenienia wkład w walkę o wyzwolenie Polski spod okupacji niemieckiej i sowieckiej. Swoim życiem, w którym odrzucał wszelkie kompromisy i układy z wrogiem, potwierdził, że zasługuje na naszą pamięć i uznanie”. Autorzy dokumentują, jak władza ludowa zniesławiała żołnierzy niepodległościowego podziemia. Określano ich „bandytami”, „wrogami” czy też „reakcjonistami”, stali się szwarccharakterami historii najnowszej. Szczególnie zasługi ma w tym Zenon Strześniewski, twórca bubla wydanego przez wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej w serii „Biblioteka Żółtego Tygrysa” pod tytułem „Orlik zostawia ślad” (1980), gdzie Bernaciak występuje w roli herszta okrutnej bandy terroryzującej chłopów. Cykl opatrzony tygrysim wizerunkiem jakiś czas temu reaktywowała Bellona, spadkobierczyni wydawnictwa MON, reklamując go jako „wznowienia kultowych pozycji”. Czy dotyczy to też paszkwilu Strześniewskiego? W dyskusji przypomniano, że władze komunistyczne odznaczyły Krzyżami Virtuti Militari pięciu żołnierzy i funkcjonariuszy Ludowego Wojska Polskiego i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego, którzy 24 czerwca 1946 roku wzięli udział w zasadzce na mjr. Bernaciaka, zakończonej jego śmiercią. W 2013 roku do prezydenta Bronisława Komorowskiego trafił wniosek o odebranie im tego odznaczenia. Pozostał bez odpowiedzi. Kancelaria obecnego prezydenta RP także na razie milczy… Liczni goście wieczoru z satysfakcją przyjęli informację, że długa walka z władzami Ryk – o nadanie jednemu z rond imienia mjr. Mariana Bernaciaka „Orlika” – miała swój zwycięski epilog podczas tegorocznych obchodów Dnia Żołnierzy Wyklętych. „Wierzymy, że album przyczyni się do promocji wielkiego bohatera i patrioty – mjr. Mariana Bernaciaka” – zwieńczyli spotkanie autorzy starannie wydanej książki. I ja mam taką nadzieję.

m a g a z y n

l i t e r a c k i

Inne dzieło historyczne przedstawiono w Muzeum Powstania Warszawskiego. Album Zbigniewa Chmielewskiego „Sportowcy w Powstaniu Warszawskim” (Escrella) to między innymi próba ukazania losów Akowców ze 129. plutonu zgrupowania „Ruczaj”, gdzie znalazło miejsce wielu uznanych bohaterów boisk II RP. Na przykład uprawiający biały sport bracia Ignacy i Ksawery Tłoczyńscy, Czesław Spychała oraz Jerzy Gottschalk, uznawany u schyłku lat trzydziestych za największy – obok Władysława Skoneckiego – talent tenisowy w Polsce. Gottschalk – tworzący debla z Bohdanem Tomaszewskim, potem najsławniejszym sprawozdawcą sportowym w dziejach Polskiego Radia – poległ 27 września 1944 roku pod gruzami kinoteatru „Hollywood” (ulica Hoża 29, róg Marszałkowskiej), zbombardowanego przez „sztukasy”. W Powstaniu Warszawskim zginął też ppor. „Brok”, czyli Eugeniusz Lokajski, lekkoatleta klasy światowej, który jedynie z powodu urazu barku nie zdobył medalu na igrzyskach olimpijskich w Berlinie (rok 1936). Kontuzja wyeliminowała go z uprawiania sportu, został więc nauczycielem wychowania fizycznego w warszawskim gimnazjum imienia Mikołaja Reya. Uczył między innymi Pawła Hertza oraz Kazimierza Bermana, jak do roku 1942 nazywał się Antoni Marianowicz. Pasją Lokajskiego stanowiła fotografia. Na kliszy swej Leicy uwiecznił wiele powstańczych epizodów. Mnie najbardziej jednak zaintrygował pozapowstańczy wątek nader cennej książki. Dotyczący Włodzimierza Marszewskiego, czołowego tenisisty międzywojnia, podczas okupacji kapitana „Gorczycy”, zasłużonego działacza obozu narodowego. W 1945 roku pełnił obowiązki komendanta Narodowej Organizacji Wojskowej i został aresztowany przez Urząd Bezpieczeństwa za działalność niepodległościową. Po brutalnym śledztwie stanął przed sądem, który skazał go na śmierć. Wyrok wykonano 10 marca 1948 roku. Ta postać niewątpliwie czeka na swego kronikarza. to -rt k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Na-molny książkowiec

Warszawskie dzieci pójdziemy w bój T

en felieton by nie powstał, gdyby nie flaga zawieszona przed wejściem do mojego domu. Będzie tam obecna aż do 3 października, czyli do dnia kolejnej rocznicy kapitulacji Miasta. Zgruchotanego przed siedemdziesięciu dwoma laty ze szczętem. I jeszcze gdyby nie kolejne spotkanie z wujem, mężem ciotki właściwie, na Wojskowych Powązkach 1 sierpnia. Nagrywano z nim, podczas Powstania zaledwie szesnastolatkiem, jakiś film dokumentalny. Oraz gdyby nie wznowienie przez wydawnictwo Albatros „Kolumbów. Rocznik 20” Romana Bratnego. Gdyby nie inne tytuły. Gdyby nie technologia tworzącego się mitu. Mitu Powstania Warszawskiego, rzecz jasna. I gdyby nie raźno postępujące próby destrukcji tego mitu. Ludzie reprezentujący Instytut Pamięci Narodowej wyciągają obecnie z ochotą różne grzechy i grzeszki każdemu nad miarę niepokornemu z grona ikonicznych, lecz wciąż dychających bohaterów Powstania. Mam na myśli zwłaszcza osoby profesora Witolda Kieżuna, generała Zbigniewa Ścibora-Rylskiego… Innych, co też długo nie pociągną. No, dajmy spokój wyliczance! Może tylko zaapeluję, aby – proszę bardzo – opublikować pełną listę „przestępców” współpracujących z organizatorami PRL-u. Lecz uczyńcie to od jednego kopa, bez niesmacznego szantażowania sędziwych staruszek i starców grozą ujawnienia wstydliwych papierów. Inaczej bowiem kolejny głupi palant wobec takich ludzi jak Władysław Bartoszewski będzie nadal wysuwał „sugestie”, że „nie wiadomo dlaczego zwolniono go z Auschwitz”. Nie, nie zamierzam bronić późnych postaw i reakcji autora „1859 dni Warszawy” i tylu innych znaczących publikacji, członka władz Podziemia, opozycjonisty sekowanego przez dziesiątki lat. Miał prawo do swoich ocen w każdym czasie, te zaś oceny faktycznie podlegają reakcjom polemicznym. Apeluję tylko o zachowanie elementarnych reguł przyzwoitości, bo nie lubię, kiedy mi do wypielęgnowanego jeziora pamięci wrzucają nawiezione nie wiadomo skąd błoto… Przywle-

czone przez niewprawnych i uwalonych grubymi nieczystościami asenizatorów. Świętych poszukajcie sobie w niebie. Nie wiem już, czy to szczęście, czy pech, że w Powstaniu zginął nie tylko mój dziad, że sanitariuszka „Krycha”, moja matka, po wojnie zmarła w wieku dwudziestu czterech lat, że jej siedemnastoletni brat a mój wuj, podchorąży „Tadek”, poległ 13 września 1944 roku w ataku na Politechnikę Warszawską, że ojciec, cudem przeżywszy rzeź Woli, trafił do obozów koncentracyjnych, że rodzina straciła cały przedwojenny dorobek, a nawet wewnętrzną spójność. Długo bym musiał opowiadać o prywatnych konsekwencjach tych faktów. Może kiedyś to uczynię, teraz nie wnikam w familijne szczegóły. Chcę tylko westchnąć, że przynajmniej „Tadka”, odznaczonego pośmiertnie Krzyżem Walecznych (tzw. londyńskim!) nikt nie opluje, skoro nie zdążył po wojnie nagrzeszyć, żyjąc i starając się jakoś odnaleźć w najpiękniejszym z ustrojów. Bo już wtedy spoczywał w grobie na cywilnych Powązkach, wraz z dwoma przyjaciółmi: narzeczonym mojej matki, Stefanem Sadowym, oraz Ryszardem Smorongiewiczem. Trzy krzyże walecznych. Wszyscy trzej mają prawo do zawiązanych wokół nagrobnych kikutów biało-czerwonych wstążeczek. Zapalam im świeczki głównie ja i moi bliscy, gdyż brat Stefana, znany kronikarz powojennej sceny polskiej, Witold Sadowy, nie ma już siły wychodzić z domu. Brzydzi mnie to, że wciąż aktualne są zapisane w 1964 roku słowa Stanisława Grochowiaka: „Mamy tych braci – tych zmarłych zaledwie,/Już przerzucanych po kartach historii,/Jak się przerzuca kamienie na sitach,/Winę na innych; na jarmarkach – żywiec/Mamy tych braci – tych zmarłych zaledwie,/A już dźwiganych do wtórnej roboty”. Którzy przeżyli, zazwyczaj nie byli świętymi. Grzeszyli bardziej albo mniej. Owszem. Lecz kiedy wojskowa orkiestra zagrała 1 sierpnia „Warszawskie dzieci, pójdziemy w bój”, a ludzie stanęli na baczność, zachichotałem. Bo autor pięknych słów, Stanisław Ryszard Dobrowolski, powstaniec, akowiec, po wojnie

m a g a z y n

k s i ą ż k i

l i t e r a c k i

8 / 2 0 1 6

zapisywał atramentem i wódką wyjątkowo brzydkie karty własnego życiorysu, także literackiego. Niech sprawdza kto chce, czym na przykład była jego „Głupia sprawa” i przemówienie w Radomiu 1976… Również Roman Bratny wziął po wojnie rozpaczliwy oddech i zanurkował w stalinizm. On też ma na koncie cuchnące rozmaite (oj, rozmaite…) dokonania. Ale jego „Kolumbom” nikt nie odbierze siły i tego, że w kraju była to pierwsza spod serca wyrwana powieść poświęcona pokoleniu wojennemu. Dziś nikt już nie wyobraża sobie kolejek, jakie ustawiały się przed księgarniami w 1957 roku po ten epicki, wtedy ożywczy, haust nieco świeższego powietrza. Po do teraz wciągającą prozę. Grubo ponad 20 wydań, przekłady na kilkanaście języków, z burskim włącznie! Wiem, wiem, wznawiano latami trylogię wojenną Bratnemu, bo weszła do lektur szkolnych. Ale zapewniam, biorę odpowiedzialność za słowa, że nikt nie zmuszał mojej generacji do lektury „Kolumbów”. Dla prawdy i uporządkowania faktów wspomnę tylko, że znacznie wcześniej, bodaj czy nie najwcześniej, powieść o powstańcach warszawskich „W rozwalonym domu” napisaną w obozie na workach po cemencie uzyskiwanych w wyniku wymiany za życiodajny chleb (!), opublikował obecnie bardzo źle widziany Jan Dobraczyński (1946, wydawnictwo Czytelnik). Kto przeżył, niekoniecznie zdoła ukazać potomnym świetlisty biogram. Co chcę wyraźnie zaznaczyć, bo dawni powstańcy znikają, jak płatki śniegu polewane ukropem. I na ich rosnącej nieobecności rozkwita, karmiony ochłapem półprawd, mit. Rozmaici zaś „dekomunizatorzy” zawzięcie opluwają (miast rozważać), trudnych ludzi i skomplikowane dzieje najnowsze. Może więc lepiej, że wyobraźnię zbiorową będą w przyszłości kształtować takie tomy, jak „Ojciec” Jerzego Ciszewskiego (Czarna Owca), powieść dumnie wygładzająca bohaterów wojennych z takich lub owakich zmarszczek? Tadeusz Lewandowski 23


PROZA OBCA

książki miesiąca

György spiró

Salon Wiosenny tłum. irena Makarewicz, Czytelnik, Warszawa 2016, s. 324, isbn 978-83-07-03381-5

G

BIOGRAFIE, LITERATURA

yörgy Spiró to pisarz świetnie w Polsce znany, głównie za sprawą powieści „Iksowie” i jej wersji scenicznej, dramatu „Szalbierz”, którego bohaterem uczynił Wojciecha Bogusławskiego. Sztuce swego czasu zarzucono antypolonizm (zwalczał ją Jerzy Robert Nowak), uniemożliwiając Spiró przyjazd na warszawską premierę „Szalbierza” w Teatrze Ateneum w 1987 roku. Przez pewien czas pisarz miał też utrudniony dostęp do polskich bibliotek, z których korzystał przygotowując powieść „Mesjasze”, tym razem o Wielkiej Emigracji Polskiej, a zwłaszcza o Andrzeju Towiańskim i jego wyznawcach. Ostatecznie powieść ta wydana została w 2007 roku, w 2009 ukazała się jej polska edycja, a w roku następnym wyróżniona została Angelusem, literacką nagrodą Europy Środkowej. Niedawno w tłumaczeniu na polski wyszła „Niewola”, powstała w 2005 roku powieść historyczna, dziejąca się w starożytnym Rzymie widzianym oczyma żydowskiego chłopca. Problematyka żydowska obecna jest również w „Wiosennym Salonie”, czasem dając o sobie znać wtrąconym jakby

od niechcenia zdaniem, takim jak to: „Istnieje tylko jedna różnica między Żydami a Węgrami. Węgrzy mają krewnych, do których mogą wyjechać”. Dodać tu należy, żeby zdanie uczynić czytelnym, że chodzi o niedzielny wyjazd na wieś. Bohater „Salonu Wiosennego” węgierskie powstanie 1956 roku spędził w szpitalu. Walki na ulicach Budapesztu zaczęły się tego samego dnia, gdy jemu usunięto hemoroidy. Potem przyplątało się zapalenie płuc, a że lekarze i cały personel szpitala zajmowali się przywożonymi z miasta rannymi, nie interesowano się nim, a jemu do domu się nie spieszyło. To, że przez cały swój pobyt w szpitalu był „zwolniony z małżeństwa”, raczej go cieszyło niż martwiło. W końcu wrócił jednak do domu, niekochanej żony, niezbyt lubianego dziecka, i do pracy, której celowości nie dostrzegał. Gyula Fatray, bo tak się nazywał, miał 46 lat, jego żona trzy lata mniej. Oboje byli z pochodzenia Żydami. Ona była fanatyczną komunistką, która dość przypadkowo dostała przekraczającą jej możliwości intelektualne pracę i martwiła się tym jedynie,

że ją straci, co i w końcu się stało. A zatrudniona była w instytucji zajmującej się kupowaniem od artystów plastyków ich prac. Oto nagle okazuje się, że nikt nie może potwierdzić wielodniowego pobytu bohatera powieści w szpitalu, natomiast nie brakuje świadków, którzy widzieli go w tym czasie w miejscach, gdzie toczyły się walki. W pracy odbierają mu kupony stołówkowe, a w końcu proszą, by do czasu wyjaśnienia sprawy nie przychodził do fabryki. A o tym, jaka jest to sprawa, dowiaduje się z gazety, z artykułu o grupie przestępczej, która z poduszczenia Radia Wolna Europa gromadziła fałszywe dokumenty i broń. W tekście wymieniony był jakiś Fatray, bez podanego imienia. Wszelkie próby wyjaśnienia, że chodzi o kogoś innego, skazane są na porażkę. Do redakcji go nie wpuszczają, dawni przyjaciele nie odbierają telefonów, w gruncie rzeczy czekać może jedynie na to, co musi nadejść – na aresztowanie. Skojarzenia z Józefem K. z „Procesu” Kafki nasuwają się same. Kafkowski bohater w realiach kadarowskich Węgier jest u siebie. kRzyszTof masłoń

Bohdan Urbankowski

Adam Mickiewicz.  tajemnice wiary, miłości i śmierci zysk i s-ka, Poznań 2016, s. 588, 59 zł, isbn 978-83-7785-954-4

W

ydawca z wdziękiem zaznacza, że jest to „wydanie I w tej edycji”, co może oznaczać, że książka już poprzednio była wydana w „innej edycji”. Trudno ją jednak odszukać, bo nie ma jej w chyba najbardziej wiarygodnym krajowym katalogu, jakim jest Katalog Główny Biblioteki Narodowej, co może oznaczać, że pierwszy wydawca zlekceważył prawo i nie przekazał egzemplarza obowiązkowego. Wygląda jednak, że pierwsze wydanie tej pracy ukazało się w 1999 roku nakładem warszawskiego wydawnictwa Atena. Liczyło wówczas 360 stron, gdy obecna edycja jest prawie dwa razy obszerniejsza, co wskazuje na jej gruntowne przepracowanie. Dla czytelników bardzo uważnie śledzących piśmiennictwo o największym wieszczu z pewnością dzieło Bohdana

24

Urbankowskiego, znaczącej i barwnej postaci naszego życia literackiego, będzie odnoszone do wydanej w 2011 roku jeszcze bardziej obszernej (956 s.!) książki autorstwa Piotra S. Załuskiego zatytułowanej „Zamęt. Opowieść o czasach i życiu Mickiewicza”. Wydawcą była niewielka, acz niezwykle ambitna wrocławska oficyna Agencja Wydawnicza a linea, co zapewne spowodowało, że książka nie znalazła się w szerszym obiegu. I z tego porównania wznowiony właśnie tom wychodzi zwycięsko, chociażby z powodu innej konwencji przyjętej przez autora, który nie zapędza się w domniemywania i wariacje, dalekie czasem od prawdopodobieństwa. Jak zwykle u poznańskiego wydawcy, książka jest redakcyjnie dopracowana, a jej lektura z jednej strony porządkuje m a g a z y n

l i t e r a c k i

naszą powszechną wiedzę o życiu wielkiego poety, z drugiej wzbogaca nas o mniej znane szczegóły, a przy tym autor emocjonalnie przedstawia swoje racje przy interpretacji źródeł, jak chociażby w przypadku dwóch krańcowych zdarzeń – daty i miejsca urodzenia oraz tajemnic wokół śmierci w Stambule, czy też gdy pisze o duchach, kochankach, wariatach i zwykłych agentach otaczających poetę. Warto zapamiętać, że książka zaczyna się od rozdziału, który w podtytule ma zdanie: „Prolegomena do nauki o niewiedzy”. Należy tylko życzyć ciekawej, ale i długiej lektury, którą wzbogaca część zatytułowana „Listy w niebieskich kopertach”, dotąd niedrukowany zbiór wierszy autora książki poświęconych swemu bohaterowi. pioTR doBRołĘcki k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


VARSAVIANISTYKA

książki miesiąca

tomasz Lerski

Warszawa Antoniego słonimskiego PiW, Warszawa 2016, s. 364, 40 zł, isbn 978-83-64822-57-5

B

ył pisarzem arcywarszawskim – napisał o bohaterze tej książki Józef Henn (taka forma nazwiska widnieje na stronie tytułowej, na s. 284 pod posłowiem jedno n oszczędzono). Bowiem Antoni Słonimski świat ujrzał i pożegnał w stolicy. Właściwie nie opuszczał jej na dłużej nigdy, wyłączywszy czas II wojny światowej. Syreni gród stale pojawia się w jego twórczości. Zarówno w licznych wierszach – z „Alarmem” na czele – felietonach, recenzjach teatralnych, filmowych oraz książkowych, tekstach kabaretowych, a nawet powieści science-fiction „Dwa końce świata”. Tomasz M. Lerski pominął jedynie „Murzyna warszawskiego”. Czy dlatego, że po Holokauście Słonimski zabronił wystawiania tej sztuki, ukazującej w krzywym zwierciadle międzywojennych warszawiaków wyznania mojżeszowego? Tak czy inaczej renomowany kulturoznawca znów wykonał mrówczą pracę. Nie tylko skrupulatnie wyłuskał varsaviany z 29 książek Słonimskiego i oprowadza nas po bliskich autorowi „Rodziny”

adresach, lecz również opracował wysoce esencjonalne, a nierzadko odkrywcze (np. ujawnienie współpracy fabryki platerów Fraget z dworem Afganistanu) przypisy, dotyczące wzmiankowanych piórem pana Antoniego postaci, sklepów, zakładów przemysłowych, kawiarni, hoteli, restauracji, tworzących niepowtarzalny klimat Paryża Północy. Ba, Lerski na potrzeby swego dzieła rekonstruuje zabudowę ulicy Niecałej (u schyłku II RP Króla Alberta). W domu pod numerem 12 Henryk Sienkiewicz napisał „Trylogię”. A pod szóstką mieszkał Słonimski. Przez podwórze tej wytwornej – jak wszystkie wokół – kamienicy, wyróżniającej się kunsztownymi balkonami, wiodła droga do Galerii Luxenburga i mieszczącego się w niej teatrzyku Qui Pro Quo, gdzie opisywany gościł i jako autor, i jako widz. A w roku 1936 w tymże budynku otworzył podwoje nowoczesny dancing FF, kierowany przez braci Front, Juliana i Aleksandra. Nieopodal – Bielańska 5 – mieściła się koszerna restauracja „Piccadilly”, stanowiąca część Spółki Handlowej Braci Hirszfeld (Lu-

dwik, wybitny bakteriolog był z nimi spokrewniony): „Kiedyś pamiętam – wspominał po latach Słonimski – w pierwszy dzień świąt Bożego Narodzenia, gdy wszystko było zamknięte, poszliśmy na kolację z Lulkiem Schillerem i Jerzym Leszczyńskim do żydowskiej restauracji Hirszfelda. Leszczyński zwrócił uwagę kelnerowi, że podał pieczywo czerstwe. Kelner spojrzał na niego z bezdennym politowaniem, puknął się palcem w czoło i powiedział tylko jedno słowo: »Święta!«. Jako komentarz dorzucił: »Boże Narodzenie. Świeże możesz pan mieć tylko bajgełe«. Te bajgełe też były do niczego”. W wyróżniającym się także pietyzmem ikonograficznym tomiszczu nie mogło rzecz jasna zabraknąć wiersza „W Warszawie”, którego zwrotkę wykorzystano w komedii „Nie lubię poniedziałku”: „W tę jedną godzinę przed świtem, Gdy w sennej martwocie trwasz, Odkrywam zasnutą błękitem, Twą młodą, Warszawo, twarz”. Tomasz zbigniew zaperT

ALBUMY

Adam Bujak, ks. Waldemar Chrostowski

dziedzictwo chrztu.  966-1966-2016 biały kruk, kraków 2016, s. 144, isbn 978-83-7553-209-8

N

a jednej wklejce średniowieczny krzyż na tle orła piastowskiego, a na drugiej sugestywnie dobrany fragment z Drzwi Gnieźnieńskich. Tworzy to klamrę dla szczególnego albumu, którego główną częścią jest wspaniała dokumentacja, jaką wykonał Adam Bujak w 1966 roku, roku Tysiąclecia Chrztu Polski, gdy jeszcze nie był nazywany mistrzem fotografii. Cennym uzupełnieniem jest tekst ks. prof. Waldemara Chrostowskiego, który przypomina, jak ważne dla polskiego społeczeństwa były obchody tej wielkiej rocznicy. Zapoczątkowane zostały dziesięć lat wcześniej, 26 sierpnia 1956 roku, gdy na Jasnej Górze odbyło się uroczyste odnowienie ślubów Jana Kazimierza, złożonych w katedrze lwowskiej, gdy król oddał Rzeczpospolitą pod opiekę Matki Bożej, którą nazwał Królową Korony Polskiej. Wówczas miej-

sce dla kardynała Stefana Wyszyńskiego, Prymasa Tysiąclecia, jak później go tytułowano, inicjatora obchodów rocznicowych, było demonstracyjnie puste, gdyż kardynał był wtedy jeszcze więziony przez władze komunistyczne. Wkrótce, bo po dwóch miesiącach, został wreszcie uwolniony z internowania, które trwało ponad trzy lata. A po dziesięciu latach, w pamiętnym roku 1966, obchody Tysiąclecia Chrztu Polski objęły cały kraj, zaś w stolicach wielu diecezji odbywały się wielkie zgromadzenia wiernych. Dokumentację fotograficzną tych wydarzeń, z Jasnej Góry, Lubaczowa, Opola, Wrocławia, Piekar Śląskich i Krakowa, mamy możliwość oglądać w albumie na czarno-białych zdjęciach o ogromnej wartości historycznej, a także artystycznej. W Częstochowie zgromadziło się pół miliona

m a g a z y n

k s i ą ż k i

l i t e r a c k i

8 / 2 0 1 6

wiernych, a tym razem pusty był tron papieski, gdyż władze nie zgodziły się wówczas na pielgrzymkę do Polski Pawła VI. Jakże inaczej wyglądały tegoroczne obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski, w których uczestniczyli najwyżsi przedstawiciele władz państwowych, a tę odmienioną atmosferę najlepiej obrazują tym razem barwne ujęcia wykonane przez krakowskiego mistrza. Dokumentację fotograficzną uzupełniają zapisy wystąpień: „Polonia semper fidelis” abp. Stanisława Gądeckiego w katedrze poznańskiej 15 kwietnia tego roku oraz wygłoszone tego samego dnia przed Zgromadzeniem Narodowym w Poznaniu orędzie prezydenta Andrzeja Dudy zatytułowane „Najważniejsze wydarzenie w całych dziejach państwa i narodu polskiego”. pioTR doBRołĘcki

25


Recenzje Proza polska

Rozmowa z Eweliną Kłodą

Z życia i o życiu

Ewelina Kłoda

Zapach wspomnień

Zysk i S-ka, Poznań 2016, s. 604, 39 zł, ISBN 978-83-7785-975-9

Agnieszka Walczak-Chojecka

Nie czas na miłość

Pierwsza część bałkańskiej sagi opowiadającej o losach grupy młodych ludzi i ich rodzin na tle bałkańskiej wojny. To także opowieść o trzech narodach – Bośniakach, Chorwatach i Serbach. „To opowieść o miłości, która nie powinna się zdarzyć – między Chorwatką a Serbem. To opowieść o współczesnym Romeo i Julii, tyle że w mojej książce przedstawicielami dwóch zwaśnionych rodów jest Jaśmina i Dragan” – opowiadała autorka w trakcie spotkania autorskiego. Niech nikogo nie zmyli słodka okładka. Główny wątek to historia miłości, ale akcja powieści rozgrywa się w oblężonym mieście Sarajewie, gdzie trwa bratobójcza wojna. Autorka skrupulatnie badała historyczne fakty, sięgała często do reportażu Barbary Demick „W oblężeniu. Życie na sarajewskiej ulicy”, opierała się też na filmach dokumentalnych i rozmowach ze świadkami tamtych wydarzeń, a wszystko po to, aby jak najlepiej odtworzyć grozę tamtych czasów. Nieludzkich czasów, pełnych dramatów, jakie stały się częścią życia wielu ludzi końca XX wieku w samym środku cywilizowanego świata, za jaki uważa się Europa. Wątek miłosny wydaje się tylko pretekstem do tego, by przypomnieć, że w kwietniu 1992 roku, 24 lata temu, doszło do niewyobrażalnej tragedii. Bałkany stały się areną brutalnych walk. Gwałty i masowe ludobójstwa były na porządku dziennym. Dotychczasowe życie ludzi, którym nagle przyszło stanąć w obliczu wojny, legło w gruzach. Cały tamtejszy świat praktycznie się rozpadł, pozostały jedynie uczucia, których nikt nie może odebrać. Ta powieść zostaje w pamięci na długo. Nie mogę się doczekać kolejnej części. Ewa Tenderenda-Ożóg

–  Czy chęć pisania przejmujących powieści współczesnych bierze się z obserwacji codzienności, czy to pani wspomnienia z własnej młodości? –  Bohaterowie i wydarzenia w moich powieściach mają charakter fabularny, chociaż oczywiście zdarzyło mi się zamieścić w książce elementy zasłyszanych historii i wydarzeń, które faktycznie miały miejsce, stanowią one jednak niewielki procent całości. Własnych wspomnień zawarłam w swoich książkach niewiele i koncentrują się one głównie wokół tła powieści – miasta, w którym się wychowałam oraz miejsc, które pamiętam z lat młodości. Zdecydowanie bardziej niż zapisywanie własnych wspomnień czy doświadczeń interesuje mnie obserwowanie codzienności, ludzkich zachowań, analizowanie ich i doszukiwanie się związków przyczynowo-skutkowych. To, co zaobserwuję, przelewam później na papier, wzbogacając hojnie literacką fikcję. Dobrze czuję się w roli autorki powieści obyczajowych, ponieważ sama bardzo lubię czytać tego typu historie – o codziennym życiu i z wysuwającymi się na pierwszy plan wyrazistymi bohaterami. –  W swoich powieściach pisze pani o niełatwych relacjach międzyludzkich, o dorastaniu, przyjaźniach, o różnych obliczach miłości, o problemach zarówno nastolatków, jak i dorosłych. Czy pisanie jest spełnieniem pani marzeń czy może misją? –  Nigdy nie myślałam o pisaniu w kategoriach misji, zawsze było to dla mnie przede wszystkim spełnieniem marzeń, pasją, czymś, co sprawia mi wiele radości. Staram się jednak, by moje powieści niosły ze sobą jakieś przesłanie, by pozostawiały czytelnika z przyjemnym poczuciem, że te godziny, które spędził na lekturze, nie były czasem straconym. W moich powieściach akcja schodzi na dalszy plan. Dla mnie liczą się przede wszystkim postacie – ich emocje, motywy i przeżycia wewnętrzne. Staram się pisać w taki sposób, by czytelnicy śledzący perypetie moich bohaterów mogli sami wyciągać wnioski. Oczywiście gdzieś pomiędzy wierszami ukrywam życiowe prawdy, które są mi szczególnie bliskie, ale nie podaję „na tacy” gotowych rozwiązań czy też recepty na szczęście. Przede wszystkim ma być życiowo, autentycznie, a przecież w prawdziwym życiu każdy z nas uczy się (a przynajmniej powinien) na własnych błędach, musi także sam odnaleźć odpowiedź na to najważniejsze pytanie – co uczyni mnie szczęśliwym? Nikt tego za nas nie zrobi. –  Mimo że od dekady mieszka pani w Anglii, akcja powieści rozgrywa się w Polsce. Czy kiedykolwiek urokliwe hrabstwo Norfolk znajdzie się na kartach pani książki? –  Norfolk to rzeczywiście bardzo urokliwe miejsce i chciałabym, aby pewnego dnia stało się tłem dla jednej z moich powieści. Mam już nawet pomysł na fabułę, w mojej głowie czekają postacie, którym nadałam imiona, ale zanim podejmę się pracy nad książką, muszę się bardzo skrupulatnie do niej przygotować, sięgnąć do źródeł, dużo poczytać, ze względu na zaplanowane wątki historyczne. Być może zdecyduję się także któregoś dnia napisać powieść, której bohaterami będą Polacy mieszkający na stałe w Wielkiej Brytanii. Takich książek wciąż jest na naszym rynku niewiele, a temat z pewnością jest ciekawy. Rozmawiała Ewa Tenderenda-Ożóg fot. archiwum prywatne

Trzy matki i trzy nastoletnie córki, sześć bohaterek, uwikłanych w najróżniejsze życiowe sytuacje. Wszystkie je łączy miejsce – Bielsko-Biała. Patrycja, Alicja i Ela chodzą do jednej klasy. Ala właśnie przeprowadziła się do miasta, próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości. Pewnego dnia na jej drodze, całkiem przypadkiem, staje chłopak, który jak i ona wspomina utratę kogoś bliskiego. Z kolei nieśmiała Patrycja po cichu marzy o przystojnym koledze z klasy. Natomiast Ela jest przebojowa, lubi zwracać na siebie uwagę i robić zamieszanie, tyle że przez to nie zauważa, jak łatwo można przeoczyć coś naprawdę wartościowego. Jej matka, Gosia, zajęta jest robieniem kariery i swoim młodszym partnerem. Grażyna, mama Alicji, jest dziennikarką, twardo stąpa po ziemi, ale jest bardzo skupiona na sobie, na przeżywaniu żałoby. Z kolei Basia jest skłonna do poświęceń, tłamszona bezustannie przez męża, „starając się być wzorową żoną i matką zagubiła gdzieś po drodze samą siebie”. Kobiety mają spory bagaż wspomnień i trudnych doświadczeń. Losy bohaterek łączą się w jedną historię, pokazującą swoistą siłę i nadzieję na lepsze jutro. Autorka jest wnikliwą obserwatorką życia codziennego i z wielkim talentem odwzorowuje rzeczywistość, wychwytuje i układa w fabułę wątki. Prowadzi czytelnika przez zawirowania życiowe wykreowanych przez siebie postaci w sposób pełen ciepła i wyrozumiałości. Nie potępia, nie współczuje, nie poucza, ale pokazuje stany emocjonalne. To czyni powieść naturalną i ludzką. Ewa Tenderenda-Ożóg

Filia, Poznań 2016, s. 400, 36,90 zł, ISBN 978-83-8075-112-5

26

m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Recenzje Małgorzata Saramonowicz

Rozmowa z Czesławem Szaryczem

Xęgi Nefasa

Wydawnictwo Znak, Kraków 2016, s. 476, ISBN 978-83-240-4045-2

Czesław Szarycz

Strażnicy Marca Polo Jest tu wszystkiego po trochu: i Indiana Jones, i Dan Brown, i w pewnym sensie nawet Alfred Szklarski z jego „Tomkiem w krainie kangurów”, bo mamy i polskie, i australijskie wątki. Chociaż książka ukazała się po raz pierwszy po angielsku, „budząc ogromne zainteresowanie czytelników i entuzjastyczne recenzje krytyki”, jak zapewnia polski wydawca, to zaliczamy ją do rodzimej literatury, bo autor jest naszym rodakiem, i co z tego, że od 1980 roku mieszka w Australii? Może zresztą zdobędzie sławę i zostanie uznany za australijskiego Josepha Conrada-Korzeniowskiego. Od prologu, którego treścią są wydarzenia sprzed niemal ośmiu wieków, a konkretnie zdobycie Bagdadu przez armię mongolską w 1258 roku i zagłada tego miasta, przez wszystkie następne rozdziały, których akcja rozgrywa się w Azji, ale już w czasach nam współczesnych, autor trzyma czytelnika w szachu, nie pozwala mu książki odłożyć, budując stopniowo coraz większe napięcie. Opierając się na własnym doświadczeniu zawodowym, kreśli przy tym wyraziste postaci dwóch antagonistów ze świata wielkiego biznesu połączonego ze sferą poszukiwań geologicznych, a także szereg równie barwnych sylwetek drugoplanowych, a wśród nich sympatyczną sylwetkę sprzedawcy antyków Mike’a Kowalskiego z Chicago, oczywiście o polskich korzeniach. Kolejno odsłaniane są tajemnice i następują zaskakujące zwroty akcji, ale nad wszystkim czuwa tajne bractwo Strażników m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

Fascynujący świat chanów –  Ile w prologu pana powieści „Strażnicy Marca Polo” jest fikcji? Bo książka jest oparta na faktach… –  Mongołowie zdobyli Bagdad, dynastia Abbasydów istniała do tego momentu przez 500 lat i to są fakty. Faktem jest, że Hulagu-chan miał żonę Dokuz, która była chrześcijanką z plemienia Kereitów, faktem jest, że zaginął krzyż święty, są pogłoski, że został przeniesiony do Damaszku i faktem jest, że Hulagu był chanem, który bardzo kochał swoją matkę. –  A matka była chrześcijanką. –  Tak, żona Hulagu i matka były chrześcijankami. Wielcy chanowie wyznawali szamanizm, a jednak więzy rodzinne czy też kontakt z chrześcijaństwem wyczulił Hulagu-chana, żeby chronić chrześcijan podczas zdobywania Bagdadu. A teraz moje tezy. Czy skarby, które zostały zagrabione z Bagdadu zostały przewiezione na wschód? Tutaj fakty zbiegają się z pewnymi tezami, które mam nadzieję nie są naciągane, są wręcz logiczne. Kiedy Dynastia Ming pokonała Mongołów, to grobowiec Sorkaktani, matki Hulagu, został przeniesiony do jakiejś jaskini, nie wiemy do której. Na to pytanie odpowiadają bohaterowie książki. –  Dlaczego właśnie ta tematyka i historia Matki Chanów? –  Kiedy odkryłem historyczną postać Sorkaktani, Matki Mongołów, kobiety, która została wybrana przez Czyngischana na żonę jednego ze swoich synów, że ona była chrześcijanką, to był to temat, którego nie mogłem zignorować. Z mojego punktu widzenia było to fascynujące, że człowiek odpowiedzialny za miliony śmierci w podbojach, ten bezwzględny morderca, z jakiegoś powodu wybrał chrześcijankę, żeby uformować swojego najmłodszego i najsłabszego syna. Również Hulagu, jego wnuk, ożenił się z chrześcijanką, a więc to była jakaś tradycja wśród synów i wnuków Czyngis-chana, żeby właśnie brać sobie za żonę chrześcijankę. –  Czy strażnicy Marca Polo są jego potomkami? –  To jest moja teza, i wydaje mi się, że logika jest stosunkowo prosta. Marco Polo gdy dotarł do Chin miał 21 lat. W Chinach w tym czasie panowała poligamia. Im wyższy był urzędnik, tym więcej miał żon. Cesarz miał zdaje się 2 tys. żon czy konkubin, więc jego otoczenie jak najbardziej było poligamiczne. Czy 21-letni mężczyzna, w sile wieku, a Marco Polo spędził w Chinach 17 lat, żył samotnie? Podejrzewam, że miał żonę lub konkubiny, i podejrzewam również, że miał jakiś potomków, których pozostawił w Chinach. –  Jak powstało bractwo? –  W momencie gdy Dynastia Ming wyrzuciła Mongołów z Chin, to chrześcijanie musieli zejść do podziemia. W ten sposób, według mojej tezy, zawiązało się bractwo Marca Polo, a ich głównym celem było chronienie grobu i tajemnicy Sorkaktani. Tradycją Mongołów były pochówki wielkich Chanów w wielkiej tajemnicy. Dlatego między innymi nie wiemy, gdzie jest grób Czyngis-chana. I może ta tradycja wiązała się również z pochówkiem Sorkaktani, z tym że oczywiście jej syn, Kubilaj-chan, mając inklinacje w kierunku chrześcijańskim, chciał zachować tajemnicę i powierzył ją innym chrześcijanom, którzy stacjonowali wtedy w Chinach. Więc ta tajemnica musiała być bardzo strzeżona, zwłaszcza w okresie panowania dynastii Ming, a potem dynastii Qin. Rozmawiała Małgorzata J. Berwid fot. Tadeusz Deptuła

Tajemniczy kraj w XII wieku nieprzebytych puszcz, rozległych bagien i z rzadka spotykanych warowni. Dwaj przyrodni bracia, Bolesław i Zbigniew, synowie władcy Polski zrodzeni z dwóch matek. Dwie żony – żądna władzy Rusinka i pobożna Niemka. Dwie siostry – niekochana księżna i ubóstwiana kasztelanka. Dwaj bogowie – narzucany mieczem Chrystus i tępiony toporami Trygław. Dwie religie – chrześcijańska i pogańska. Dwa ośrodki władzy stworzone przez skłóconych, walczących zaciekle, nieprzebierających w środkach książąt, dzieci Władysława Hermana. Troje dzieci poczętych tej samej nocy, których losy splótł ze sobą potężny Trygław, Bóg przeznaczenia, i poplątał wszechmogący Jezus, Bóg miłosierdzia. Jeden tajemniczy kronikarz niewiadomego pochodzenia, starannie ukrywający swoją przeszłość, wiernie oddany swemu mocodawcy, Bolesławowi Krzywoustemu. Tytułowy Nefas – uczony, rycerz i zarazem mnich, poliglota, szpieg, intrygant, a jak trzeba również i morderca. Szereg barwnych, sugestywnych, nietuzinkowych, pełnych życia postaci. Mroczna opowieść pełna intryg, podstępnych knowań, szczęku oręża, krwi, nienawiści, zazdrości, namiętności, strachu, żądzy władzy, tajemniczych obrzędów, magii, okrutnych morderstw, wymyślnych tortur, zdrad, niespełnionych nadziei, przegranych bitew, chorobliwych ambicji, ludzkiej zachłanności, miłości i pożądania, której bohaterem jest jeden z najbardziej kontrowersyjnych Piastów, o którego zażarty spór wiodą historycy, czy był dobrym strategiem czy durniem, przewidującym politykiem czy skończonym draniem. Saramonowicz ukazuje w swojej znakomitej powieści oba oblicza Bolesława, pozostawiając czytelnikowi osąd, udowadniając zarazem, że historia Polski jest równie pasjonująca, krwawa i pełna zagadek jak Anglii czy Francji i że warto do niej sięgać. „Xęgi Nefasa” to cudowna, wciągająca, trzymająca w napięciu od pierwszej do ostatniej lektura. Świetne połączenie historii, legend, przesądów i fantastyki. Oby więcej tego typu powieści trafiało do naszych księgarń i oby jak najprędzej nastąpił ciąg dalszy! Urszula Pawlik

8 / 2 0 1 6

27


Recenzje Marca Polo, który ponoć pozostawił po sobie w Chinach wielu potomków, chociaż o tym nic nie wspomina w słynnym „Opisaniu świata”, zapewne przez skromność. Można tylko życzyć czytelnikom, aby kolejna książka naszego rodaka była równie ekscytująca i potwierdziła jego literacki talent. (pd)

ale tym samym łatwo się domyśleć, że za jakiś czas ukaże się ciąg dalszy arabskiej opowieści. Gorąco polecam. (map) Prószyński Media, Warszawa 2016, s. 638, ISBN 978-83-8069-328-9

Proza obca

tłum. Joanna Kubacka, Arkady, Warszawa 2016, s. 236, 29,90 zł, ISBN 978-83-213-4981-7

Tanya Valko

Anne Forier

To już piąty tom bestsellerowej arabskiej sagi, w którym poznajemy nie tylko dalsze losy Doroty, Marysi i Darii oraz innych bohaterów, ale przekonujemy się też, jak żyją zwykli mieszkańcy krajów arabskich, wyniszczani przez współbraci. Co czują niewinni Damasceńczycy w czasach, którymi rządzą strach i terror? Czy marzą o ucieczce i życiu na obczyźnie? Czy są w stanie opuścić swój dom? Jak Dorota i jej córki odnajdą się we współczesnym świecie, opanowanym przez islamski fundamentalizm? Bohaterowie powieści po raz kolejny przekonają się, jak łatwo znaleźć się w złym miejscu i o złej porze, i jak ciężko później wybrnąć z kłopotów. Nie chcąc opowiadać zbyt wiele z fabuły, która jest niezwykle dynamiczna i skomplikowana, zdradzę jedynie, że nasi bohaterowie powracają z Indonezji do Arabii Saudyjskiej i Syrii. Marysia i Karim przeżywają kryzys i oddalają się do siebie. Powrót do korzeni nie ratuje małżeńskich relacji. W dużej mierze przyczynia się do tego sam Karim, który pcha żonę w ramiona jej byłego męża. Uśpione, prawdziwe uczucie znów wybucha niczym gejzer. Tylko czy Hamid Bin Laden, wojujący z dżihadystami, będzie odpowiednim partnerem dla Marysi? Z kolei Daria na lotnisku w Dżakarcie poznaje mężczyznę z angielskim paszportem, który staje się jej obsesją. Spędza z nim całą podróż samolotem i nie umie o nim zapomnieć. Na próżno tłumaczyć młodej dziewczynie, że to nie jest partia dla niej. Daria wpada w kłopoty i grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Na szczęście ma kogoś, kto może jej pomóc w poważnych tarapatach. „Arabska krucjata” to powieść pełna niespodzianek, trzymająca w napięciu do ostatniego zdania. Autorce udało się perfekcyjnie wpleść losy sióstr w burzliwą, współczesną historię Bliskiego Wschodu. Zakończenie może lekko zirytować zbyt ciekawskiego czytelnika,

Anne Fortier, podążając śladem pierwotnej historii „Romea i Julii”, której akcja rozgrywała się w Sienie, a nie – jak opisał to Szekspir – w Weronie, postanowiła przedstawić nam swoją wersję ówczesnych wydarzeń. Akcja jej powieści rozgrywa się na dwóch płaszczyznach czasowych, gdzie wątek współczesny przeplata się ze średniowiecznym. W Stanach Zjednoczonych umiera ciocia Rose. Dorosłe bliźniaczki Julia i Janice Jacobs, którymi opiekowała się ciocia po śmierci ich rodziców, poznają tajemniczy testament. Julia jako Gulietta Tolomei rusza więc do Sieny po spadek, który zostawiła im matka, oraz aby poznać swoje korzenie i rodzinę. Po przyjeździe do Włoch dziewczyna przekonuje się, że Siena to miasto mocno zakorzenione w historii, w którym człowiek ma wrażenie, że cofnął się w czasie o kilka stuleci. Nie ukrywa jednak swojego rozczarowania, kiedy zamiast oczekiwanego majątku znajduje w skrzynce bankowej notatnik matki, plik starych listów oraz egzemplarz „Romea i Julii” Szekspira. Dziewczyna czyta listy i postanawia podążyć ich śladem, aby poznać historię swojej rodziny. Pojawiają się jednak ludzie, którzy chcą jej w tym przeszkodzić. Na szczęście pomaga jej siostra. Czy uda się rozwikłać zagadkę z przeszłości i odkryć skarb? Na swej drodze Julia spotyka też Romeo. Czy los okaże się łaskawszy dla współczesnych kochanków? Sam pomysł historii jest bardzo ciekawy. Główne mankamenty to dosyć przewidywalna fabuła, trochę naiwna bohaterka oraz seria nieprawdopodobnych zdarzeń. Mimo wszystko jednak książka ma w sobie coś magicznego, przez co wciąga już od pierwszej strony. Powieść posiada wiele wątków, które bardzo zgrabnie przeplatają się ze sobą, łącząc przeszłość z teraźniejszością. Autorka udowodniła, że dzieła napisane przez Szekspira są ponadczasowe. Historia opisana w „Julii” wydaje się być zupełnie inna od oryginału, ale równie pasjonująca.

Arabska krucjata

Julia

Obrona Kongresy, kongresy mają się odbyć dwa Münchhausena J esienią Kongresy Kultury Polskiej

– PiSowski i antyPiSowski. Na obu wystąpią liczne znakomitości, które we wzniosłych i pięknych słowach przedstawią swoje postulaty i propozycje. Ponieważ znakomitości często wypowiadają się w mediach, będą to postulaty i propozycje doskonale wszystkim znane, ale i tak zgromadzeni twórcy kultury nagrodzą je grzmiącymi oklaskami. W kuluarach będą czekały liczne ekipy telewizyjne, wyłapujące z tłumu co ważniejszych mówców, dzięki czemu będą oni mogli powtórzyć jeszcze raz swoje propozycje i postulaty,

28

m a g a z y n

albowiem doniosłych propozycji i postulatów nigdy za wiele. Wokół ekip będą się tłumnie gromadzić artyści pozbawieni dostępu do kongresowej trybuny, pragnący zaistnieć choć na chwilę w telewizji – możliwe są różne happeningi: rozdzieranie szat, wznoszenie rozpaczliwych okrzyków itp. Ostatecznie ci przedstawiciele kultury, którzy są mniej więcej zadowoleni, po kongresach będą nadal zadowoleni, a ci (zdecydowana większość), którzy są niezadowoleni, będą niezadowoleni jeszcze bardziej. Materiały z obu kongresów zostaną wydrukowane w grubych księgach, powędrują one jako gratisy do zadowolonych twórców, zaś niezadowoleni będą musieli

l i t e r a c k i

je sobie kupić za ciężkie pieniądze, a potem będą je starannie przeglądać w domu, sprawdzając czy na którymś z licznych zdjęć zbiorowych nie znalazła się przypadkiem główka twórcy wielkości główki od szpilki. Pozostałe księgi powędrują do bibliotek gdzie będą systematycznie pokrywać się kurzem. Z okazji kongresów wyniknie trochę kłótni i polemik, w efekcie czego jedni artyści przestaną podawać rękę innym artystom. Słowem czeka nas radosna jesień. Cieszmy się zatem i nie myślmy o tym, że sytuacja kultury ani na jotę się nie zmieni. Nie o to w tej zabawie chodzi bracia artyści.

k s i ą ż k i

M arek Ławrynowicz

www.szkielkoioko.com

8 / 2 0 1 6


Recenzje Momentami jest zabawna, a także wzruszająca. Wypełniona upalną sieneńską atmosferą przypadnie do gustu zwłaszcza miłośnikom Włoch i najpopularniejszej w dziejach tragedii miłosnej. (map) tłum. Maciejka Mazan, Sonia Draga, Katowice 2016, s. 504, ISBN 978-83-7999-610-0

Boualem Sansal

2084

Temat radykalnego islamizmu coraz częściej gości na kartach francuskich książek – nie tylko reportaży i esejów, ale również fikcji. Każdy fan literatury znad Sekwany słyszał o „Uległości” Houellebecqa, ale Francja żyje obecnie przede wszystkim nową powieścią algierskiego twórcy Boualema Sansala. Odzew był na tyle mocny, że „2084. Koniec świata” została wybrana na książkę roku 2015 przez Académie française. Sansal przedstawia w „2084” dystopiczną wizję świata opanowanego przez jedną religię – religię Yolaha. Abistan, kraj stworzony przez wyznawców boga i jego wysłannika na ziemię Abiego, to mroczne miejsce pozbawione wygód, swobody przemieszczania i wolności myśli. Wszyscy mieszkańcy Abistanu zmuszani są do wiary w jednego boga, lecz nie tyle za pomocą terroru i tortur, a rozbudowanego aparatu biurokracji i braku dostępu do wiedzy. Sansal w swojej książce pokazuje, że prawdziwą siłą dyktatury jest znalezienie wspólnego wroga, odcięcie od jakiejkolwiek przeszłości sprzed rządów Abiego oraz unifikacja społeczeństwa pod względem językowym, a co za tym idzie unifikacja myślenia. Wizja Sansala wyraźnie wpisuje się w orwellowski nurt myśli antyutopijnej. Cała powieść (na co wskazuje sam tytuł) roi się zresztą od nawiązań do „Roku 1984” i jego Wielkiego Brata. Głównym bohaterem „2084” jest chory na gruźlicę Ati, który jako jeden z niewielu zaczyna zastanawiać się nad boską naturą dyktatury. Co ciekawe, autor wcale nie czyni z Atiego postaci o zdecydowanych przekonaniach. Protagonista nie jest nawet pewny czy faktycznie chce walczyć z dyktaturą. Sansal tłumaczy ten zabieg faktem, że ludzie wychowani od dziecka w opresyjnym systemie nie mają odpowiednich narzędzi do buntu i potrzebują czasu na zdobycie odwagi. Ma absolutną słuszność, niestety dla niego to, co autentyczne nie zawsze musi przekładać się na większą wartość fikcji. Niektórzy czytelnicy mogą mieć więc problem z polubieniem i pełnym utożsamieniem się z postacią Atiego. Powieść algierskiego pisarza mimo pewnych problemów z wartkością akcji, jest mimo wszystko niezwykle interesującym wglądem w radykalny islamizm i pozycją absolutnie wartą polecenia dla wszystkich fanów dystopii. Tomasz Gardziński

cę. W jej uszach wciąż dudni huk eksplozji. Zresztą to uczucie towarzyszy też kilku innym dzieciom. Mimo że świadków wypadku było mało, to każdy uczeń miał coś do powiedzenia odnośnie tragedii. Katastrofa lotnicza stała się w mediach i miasteczku nośnym tematem. Dzięki wypowiedziom na jej temat można zyskać na popularności, a tego właśnie chcą nastolatki – być w centrum. Miri jako dziennikarka szkolnej gazetki, mimo wcześniejszych wątpliwości, postanawia opublikować artykuł, który jest bardzo subiektywny. Według niej nad miasteczkiem Elizabeth wisi fatum. I to właśnie ono jest odpowiedzialne za kolejne tragedie. Innego zdania są dzieciaki ze szkół spekulujące, że to kosmici odwiedzili ziemię, by ją przejąć. Jaka jest prawda? Czy to wydarzenie wpłynie na dalsze życie Miri? W 1987 roku, po trzydziestu pięciu latach, Miri Ammerman wraca do rodzinnego miasta, by wziąć udział w uroczystościach upamiętniających najgorszy rok w jej życiu, kiedy przeżywała swoją pierwszą miłość, a na Elizabeth spadały kolejne samoloty. Autorka powieści, uhonorowana medalem za wybitny wkład w literaturę amerykańską, dorastała w Elizabeth i była nastolatką w 1952 roku, w którym rozgrywają się wydarzenia ukazane w książce. W swojej powieści porusza uniwersalne tematy i problemy takie jak: samotne macierzyństwo, poszukiwanie tożsamości, pierwsze zakochanie, burzliwe przyjaźnie czy etyka dziennikarska. Autorka doskonale odnajduje się w opisach różnych ludzkich przeżyć i nieprzewidywalnych kolei losu. Ważne, by mimo osobistych strat, umieć dostrzegać wciąż radość i dobro, które dają siłę, by dalej żyć. (map) tłum. Katarzyna Petecka-Jurek, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2016, s. 526, ISBN 978-83-7785-958-2

Dave Eggers

Hologram dla króla To piąta, przedostatnia powieść amerykańskiego pisarza, po niej ukazała się poruszająca futurologiczna historia „Krąg”. Tu mamy jednak zupełnie inną opowieść. Osadzona współcześnie w Arabii Saudyjskiej książka, przedstawia świat pełen pozorów i złudzeń. Bohater to człowiek samotny, przegrany, bez przyszłości. Ma długi, rozbite małżeństwo i na dokładkę jest impotentem. Samotność topi w alkoholu, monologując, pisząc kolejne wersje listów do córki, wyznając winy, użalając się nad sobą. Jego działania cechuje marazm, brak wiary. Uchwycił się nadziei, że sprzeda królowi Arabii Saudyjskiej zaawansowane technologie informatyczne, że w ten sposób spłaci długi, odzyska dom, sfinansuje córce studia. Ale król i jego miasto marzeń, którym bohater spędza kolejne jałowe dni, to także miraże. (łg) tłum. Marek Fedyszak, Sonia Draga, Katowice 2016, s. 296, ISBN 978-83-7999-562-2

tłum. Lillia Teodorowska, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 272, ISBN 978-83-7999-723-7

Elle Kennedy

Układ

Judy Blume

Koleje losu Na tle autentycznych wydarzeń z lat pięćdziesiątych ubiegłego wieku, gdy podróże samolotem były czymś nowym i każdy marzył, by dokądś polecieć, Judy Blume maluje żywy portret tamtych lat. Przenosimy się do miasta Elizabeth w stanie New Jersey i jesteśmy świadkami trzech katastrof lotniczych. Reszta to fikcyjna historia zamknięta w czasie od stycznia 1952 roku do 10 lutego 1987 roku. Piętnastoletnia Miri Ammerman nie zna swojego ojca. Jedyna informacja, którą posiada o nim, to ta uzyskana podczas pogawędki z wujkiem, że nazywa się Mike Monsky. Dla matki temat jej ojca nadal jest drażliwy, więc nie porusza go, nie chcąc jej smucić ani denerwować. Bezsprzecznie jednak chce poznać swoją tożsamość. Nastolatka jest świadkiem lotniczej katastrofy. Dzięki temu w szkole staje się bohaterką. Jednak Miri bardzo przeżywa tę sytuację i jest zła na koleżankę, że ta zdradziła tajemnim a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

Garrett to gwiazda uczelnianej drużyny hokejowej. Nie musi się zbytnio starać o dziewczyny – te na sam jego widok piszczą z zachwytu, a jeśli będą miały tyle szczęścia, że powie im „cześć!”, omdlenie murowane. Hannah zaś jest skromną dziewczyną studiującą na wydziale muzycznym, pracuje na pół etatu w małej restauracji i ma niewielką paczkę zaufanych przyjaciół. O istnieniu Garretta wie każda osoba w Briar; o Hannah – nieliczni. Zmienia się to, gdy dziewczyna jako jedna z niewielu osób zalicza ciężki tekst z etyki filozoficznej, czego nie można powiedzieć o gwieździe drużyny hokejowej. Garrett musi jak najszybciej poprawić ocenę, jeśli myśli o pozostaniu w drużynie, a Hannah jest jedyną osobą, która może mu w tym pomóc. Jak jednak przekonać do tego niechętną mu dziewczynę, uważającą go za pustego sportowca, któremu zależy tylko na przygodnych relacjach seksualnych? Chłopak próbuje zawrzeć z dziewczyną układ: korki w zamian za pomoc w wzbudzeniu zainteresowania Hannah w przystojnym graczu drużyny 8 / 2 0 1 6

29


Recenzje

tłum. Anna Mackiewicz, Zysk i S-ka, Poznań 2016, s. 464, ISBN 978-83-7785-859-2

Sophie Kinsella

Nie powiesz nikomu? Emma Corrignan jest: wiecznie niezdecydowana, uroczo roztrzepana, trochę zakompleksiona i do bólu szczera. Krótko mówiąc: normalna dziewczyna. Ma 25 lat i przystojnego faceta Connora. Boi się latać. Panicznie. Przekonana, że zaraz się rozbiją i jej krótkie życie dobiegnie końca, wyznaje swoje najskrytsze tajemnice sąsiadowi z fotela obok. Że nie ma pojęcia, co oznacza skrót NATO. Że metodycznie morduje roślinki znienawidzonej koleżanki z pracy. Że pragnie mieć większe piersi. Że skłamała w CV o stopniach na maturze. Że obawia się, że nie ma punku G. Że udawała przed swoim facetem kilka orgazmów. Że on przypomina Kena. Że nosi rozmiar 36. Że miała erotyczny sen ze swoją przyjaciółką. Wszystko przez turbulencje i stres. A potem Emma wysiadła z samolotu i zgodziła się zamieszkać z Connorem. Może i jest trochę nudny, ale przystojny, dobrze wychowany i bezpieczny. I nagle w pracy spotkała swojego „spowiednika” z samolotu. Okazał się być… właścicielem firmy, w której pracuje Emma. I tak bohaterka pozna wszystkie blaski i cienie mówienia prawdy. Ale tak to już jest w życiu Emmy. Gdy idzie ulicą, ludzie się do niej uśmiechają. Bo jest sympatyczna? Nie. Odpięły się jej guziki w bluzce i pokazała wszystkim różowy stanik. Sophie Kinsella jak zwykle zapewniła swoim czytelniczkom kilka godzin wyśmienitej i orzeźwiającej rozrywki. „Rozbawiła mnie do łez, twarz bolała mnie ze śmiechu” – piszą czytelniczki, które zaczytują się w romantycznych i zabawnych historiach autorki przygód zakupoholiczki. (hab) tłum. Monika Wiśniewska, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2016, s. 408, ISBN 978-83-7999-576-9

biografie, wspomnienia Maria Rostworowska

Szczery artysta Detaliczna biografia Karola Huberta Rostworowskiego, najsławniejszego polskiego dramaturga międzywojnia. Kilka jego sztuk, przede wszystkim „Judasz z Kariothu”, „Kaligula”, „Zmartwychwstanie” i „Niespodzianka” należy do kanonu Melpomeny. Szkoda, że lekceważą je współcześni teatralni decydenci, goniący za eksperymentami formalnymi, tudzież schlebiający gustom widowni. W II RP polityka repertuarowa też zresztą daleka była od ideału, co piętnował Karol Hubert Rostworowski na łamach „Głosu Narodu”. Akcentował, że brak zainteresowania dla sztuk w rodzaju „Zemsty” wynika także stąd, że 30

m a g a z y n

Rozmowa z Marią Rostworowską

Tendencyjnie zapomniany –  Czemu najwybitniejszy dramaturg międzywojnia był w PRL -u – że zacytuję Jana Pawła II – „tendencyjnie zapomniany”? –  Studiując na uniwersytecie w Halle Karol Hubert Rostworowski przez jakiś czas sympatyzował z socjalistami. Być może dlatego w latach późniejszych doskonale zdawał sobie sprawę, czym jest komunizm, jak wysoce niebezpieczna i szkodliwa to ideologia. W połączeniu z głębokim katolicyzmem uczyniło zeń artystę i myśliciela więcej niż niepożądanego dla architektów i mocodawców PRL-u. –  Zanim zmierzył się w dramatem, próbował sił jak muzyk i poeta. Z marnym skutkiem, czego dowodzi choćby tytuł debiutanckiego tomiku… –  Skutek nie był aż tak marny, jak go po latach ocenił sam autor. Są tam wiersze młodzieńcze, ale i trochę późniejsze – warto się z nimi zapoznać. Jeśli chodzi o dorobek muzyczny – spłonął w całości podczas pożaru w Czarkowach. Sądząc z zachowanych świadectw, Rostworowski jako kompozytor zapowiadał się całkiem dobrze. Życie sprawiło, że poszedł inną drogą. –  Dowodem jego uznania stanowił wybór do Polskiej Akademii Literatury. Wystąpił z niej w atmosferze skandalu… –  Przyczyną wystąpienia Rostworowskiego z PAL była oficjalna i publiczna, a wysoce obraźliwa wypowiedź jej prezesa Wacława Sieroszewskiego dotycząca arcybiskupa Adama Sapiehy. Zawierała słowa zapewne nieprzemyślane, ale tak skandaliczne, że jedynie zdecydowany protest stanowił w tym momencie właściwą reakcję. 23 września 1937 roku Rostworowski wystąpił z jej szeregów. Motywował to następująco: „Ponieważ to stanowisko może w przyszłości narazić mnie na konflikt z moim sumieniem i zmusić albo do poniżającego milczenia, albo do głośnych protestów, niezgodnych z zasadą obowiązującego koleżeństwa, przeto, nie chcąc być ani fałszywym bratem, ani mąciwodą, złożyłem zaszczytną godność członka Polskiej Akademii Literatury”. –  Wcześniej rezonowały polemiki Rostworowskiego z Żeromskim, Tuwimem czy Zegadłowiczem. O co chodziło? Z drugiej strony – bronił Parandowskiego. Przed kim? –  Spór o „Przedwiośnie“, które Rostworowski uznał za książkę politycznie szkodliwą, dotyczył w gruncie rzeczy nie do końca jasnego jej przesłania, które już w tamtych czasach różnie interpretowano. Dobrymi tego przykładami są entuzjazm ówczesnej prasy sowieckiej, później zaś, już w PRL, jednoznaczna, prokomunistyczna interpretacja tej szkolnej lektury, jaką kazano nam „przyjąć do wiadomości“. Równocześnie bohater mojej książki podziwiał talent Żeromskiego, widząc w nim jednego z największych pisarzy polskich pierwszej połowy XX wieku. Julian Tuwim był dla Rostworowskiego wielkim poetą o duchowości żydowskiej, stąd konflikt. Z Tuwimem nigdy bezpośrednio nie polemizował, robili to inni. Jeśli chodzi o Emila Zegadłowicza ich bliska przyjaźń zakończyła się w chwili, kiedy ten ostatni „się zezmorzył“ – jak to trafnie ujął najstarszy syn Karola Huberta – Jan Rostworowski – czyli opublikował autobiograficzną prozę pt. „Zmory”, mocno antyklerykalną. Kto przeczytał „Niebo w płomieniach“ Jana Parandowskiego ten wie, dlaczego mój bohater był amatorem i obrońcą tej książki, która nie znalazła uznania w oczach niektórych księży. Jest to książka prawdziwa, o dojrzewaniu młodego, inteligentnego chłopca, który nim okrzepnie, ulega różnym intelektualnym i duchowym fascynacjom. Nie inaczej było przecież z Rostworowskim… Rozmawiał Tomasz Zbigniew Z apert fot. archiwum prywatne

futbolowej, w którym dziewczyna podkochuje się od jakiegoś czasu. Jednak ani Hannah, ani Garrett nie zdają sobie sprawy, do czego doprowadzi ich ta umowa. „Układ” to książkowa wersja typowych amerykańskich filmów dla nastolatek: skromna dziewczyna i gwiazda uczelnianej drużyny sportowej – niby nie mają ze sobą nic wspólnego, jednak los sprawia, że stają sobie na drodze, a początkowa niechęć przeradza się w coś więcej. Trzeba jednak przyznać, że Elle Kennedy czerpała z najlepszych scenariuszy, przez co powieść wyszła jej naprawdę dobrze. Historia Hannah i Garretta to słodko-gorzka opowieść o stereotypach i pozorach, pod którymi często kryją się ciężkie przeżycia, mające ogromny wpływ na dorosłe życie ludzi. Kennedy stworzyła historię, która na przemian bawi i skłania do refleksji. Powieść napisana jest przyjemnym językiem, dopasowanym do charakteru gatunku new adult, dzięki czemu czyta się ją bardzo szybko. Kreacje głównych bohaterów są stworzone w taki sposób, że ciężko nie zapałać do nich sympatią, a duży plus należy się autorce również za postaci drugoplanowe, które świetnie dopełniają całość. Dobra historia w połączeniu z ciekawymi bohaterami tworzy bardzo przyjemną powieść, nie tylko dla nastolatek. Marta Korytkowska

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Recenzje repertuar polskich teatrów jest ściśle zależny od upodobań literackich Żydów, którzy w przeciwieństwie do Polaków, do nich chodzą. Toteż z przyczyny czysto finansowych repertuar musi być: „przede wszystkim liberalny, międzynarodowy, ultra-postępowy”. Rostworowski wygłaszał też odczyty na studentów polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Na jednym z nich odniósł się do twórczości Skamandrytów, w szczególności Juliana Tuwima: „Jestem za tym, żeby w państwie polskim rozwijała się literatura polska, a obok niej, aby kwitła równie wspaniale literatura żydowska. Żadna z tych literatur nie może być fałszowana: żadna nie może się wzorować na drugiej; sfera natchnień wzruszeń jednej jest tak odrębne od drugiej, że nie sposób ich razem miesząc. (…) Oto prawda życiowa Tuwima jako poety: utylitaryzm, pasjonalizm, sensualizm i rewolucjonizm. Cechy wybitne rasy żydowskiej. (…) Jeśli chodzi o ducha w sztuce, to wyznaję zasadę: co żydowskiego – Żydom, a co polskiego – Polakom. Tuwima cenię najbardziej za te utwory, w których semickie pierwiastki występują najwyraźniej. Nie cierpię zaś tej międzynarodowej muzyczki i literatury, tworzonej przez Żydów, która tak samo wygląda w Paryżu, jak i Berlinie czy w Warszawie”. Dwojga imion Rostworowski zrazu pobierał nauki w Szkole Rolniczej w Czernichowie. Zamieszkał tam w internacie, dając się poznać jako zamiłowany figlarz: „Pewnego razu Karolek wraz z Zygmuntem Sz. przenieśli z gabinetu weterynaryjnego wypchane cielę i gdy N. twardo spał, włożyli mu je ostrożnie pod koc, obejmując mu szyję przednimi nogami zwierzaka. Następnie każdy z nich ułożył się na swoim sienniku i Karolek szarpnął śpiącego N. sznurkiem przywiązanym go jego nogi. Zbudzony nagle, zobaczywszy kudłatego potwora ściskającego mu szyję, wydał straszny ryk, któremu zawtórował wybuch wesołości całej sypialni, co przestraszonego może uratowało od możliwości wstrząsu”. (to-rt) Znak, Kraków 2016, s.516, 39,90 zł, ISBN 978-83-240-4139-8

poezja Julia Hartwig

Spojrzenie Tuż przed swoimi 95. urodzinami Julia Hartwig ogłosiła tom „Spojrzenie”. Podobnie jak w zbiorze wydanym trzy lata temu „Zapisane”, mamy tu wiersze krótkie, refleksyjne, w których zapisana została uroda chwili, uroda świata. Julia Hartwig ma swój styl, rozpoznawalny i urzekający zarazem. Ma swoich oddanych czytelników. Poezja to jedna z jej literackich specjalności, co prawda najważniejsza, ale nie jedyna. Hartwig uprawia przecież także: prozę poetycką, eseistykę, diarystykę, biografistykę, jest ponadto znakomitą tłumaczką literatury francuskiej i anglojęzycznej. A oprócz tego to ważna postać w naszym życiu literackim i kulturalnym. Dość wspomnieć, że jest ona honorowym prezesem Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Nic dziwnego, że spada na nią wiele zaszczytów i nagród. Rok temu Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu nadał jej tytuł doktora honoris causa, dwa lata temu za zbiór „Zapisane” przyznano jej Nagrodę im. Wisławy Szymborskiej, zaś trzy lata temu Nagrodę im. Cypriana Kamila Norwida za całokształt twórczości. Co ciekawe, poetka była aż sześć razy nominowana do Nagrody Nike za książki: „Zobaczone”, „Nie ma odpowiedzi”, „Błyski”, „Bez pożegnania”, „Jasne niejasne”, „Gorzkie żale”, ale tej najgłośniejszej w Polsce nagrody literackiej nie dostała ani razu. Szkoda, bowiem zasługuje na tę nagrodę jak rzadko kto. Na przykładzie zbioru „Spojrzenie”, wydanego jako tom 90. „Biblioteki Poetyckiej Wydawnictwa a5” pod redakcją Ryszarda Krynickiego, można uczyć młodych poetów, cierpiących zazwyczaj na gadatliwość, oszczędności w mowie i piśmie. Podobnie jak w książce poprzedniej Julii Hartwig, niemal z reguły pierwszy wers wiersza złożony wersalikami stanowi tytuł wiersza, co powoduje swego rodzaju liryczną, a nawet metaforyczną zwartość poszczególnych tekstów. Pisze Hartwig przy tym tak, że nic dodać, nic ująć, na przykład: „NIE JEST POETĄ / ten co zapisuje / ale ten co tę chwilę / na m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

zawsze zapamiętał”. A zatem: nie chodzi wcale tylko o to, aby zapisywać, pisać, ale o to, aby widzieć, słyszeć, smakować, inaczej mówiąc – odczuwać. Dopiero wtedy, gdy odczuwa się świat każdym swoim nerwem, można napisać: „PRZYWOŁAĆ / strażnika nocy / który weźmie mnie / w opiekę”. Tak, poezja Julii Hartwig przywraca wiarę w sens słów.(jd) Wydawnictwo a5, Kraków 2016, s. 48, ISBN 978-83-61298-94-6

Cezary Maciej Dąbrowski

Ech, żywocie…

W trzecim już tomiku objawienie polskiej poezji XXI stulecia zdradza między innymi jak postrzega poetę: „Poeta – to po trosze filozof, historyk, psycholog, muzyk, malarz… Każdym po trochu. Ktoś w rodzaju »klucznika« z ogromnym pękiem kluczy – słów u boku. To jest jak brzmienie, nie tyko pasja”. Dwojga imion Dąbrowski na pole literatury wkroczył po czterdziestce. Wprawdzie nieśmiałe próby pisarskie czynił już w wieku nastoletnim, ale któż za młodu tego nie próbuje. Potem porwała go muzyka. Ukończywszy warszawską Akademię Muzyczną w klasie perkusji koncertował w kraju i za granicą. Brał udział w wielu nagraniach. Lecz w końcu nuty ustąpiły miejsca wyrazom: „Po wielu latach jestem pewien, że moją drogą jest jednak słowo, którego materia jest studnią bez dna. Zachwyt nad jego pięknem i wartością, i rolą… jest niezmienny… Empatia, ten bagaż wrażliwości, obserwacja świata, ludzkich charakterów, swojego wnętrza – to kopalnia słów”. Dąbrowski potrafi o rzeczach istotnych pisać w sposób najprostszy. To rzadki dar w naszej współczesnej poezji, nierzadko maskującej trywialność szokującą formą. Poeta z bożej łaski – jak celnie zdefiniował autora „Ech, żywocie…” Krzysztof Masłoń – rekomenduje 79 swych wierszy, mocno osadzonych w teraźniejszości, następująco: „Poezja jest dla wybranych, dla wskazanych; Nic mniej trafnego, poezja jest dla Każdego, bo każdy ma duszę, każdy ma rany i każdy chce być kochanym”. Tomasz Zb. Z apert Agawa, Warszawa 2016, s. 96, ISBN 978-83-85571-83-4

Waldemar Żyszkiewicz

Taki lajf. Tejk 7.0

Waldemar Żyszkiewicz należy do grona tych poetów, którzy nie mają potrzeby przykuwania naszej uwagi co chwila, którym wcale nie zależy, aby nasza uwaga skupiona była na nich nieustannie. Urodzony w 1947 roku, absolwent Politechniki Krakowskiej i Uniwersytetu Jagiellońskiego poeta zadebiutował dopiero w legendarnym roku 1980 – gdy nagle zaczęło się nam wydawać, że wszystko już można, wszystko jest dozwolone, wszystko wolno – tomikiem „Nazwij to nowy radosny dzień”. Rok potem ukazał się zbiór „Wieczerza w towarzystwie trzech niewiast”, zaś w równie legendarnym 1984 roku tomik „Nibylandia, Szwecja i inne stany duchowe”. Żyszkiewicz zebrał wówczas trochę dobrych recenzji i zamilkł na dziesięć lat. Nie jest to do końca prawdą, bo przecież ogłoszona w 1994 roku książka pod zastanawiającym tytułem „Pieśni między mężczyzną” nie wzięła się z niczego. Złożyły się na nią utwory, nad którymi autor pracował bez pośpiechu, przerabiał, poprawiał, składał jeden do drugiego, czekając aż ułożą się w całość. Już trzy lata później ogłosił zbiorek „Passim”, podjął wtedy też pracę w „Tygodniku Solidarność” i przeprowadził się z Krakowa do Warszawy. Mieszka przy Nowym Świecie i całkiem często spotykam się z nim w trakcie swoich peregrynacji po naszym, nigdy nie kładącym 8 / 2 0 1 6

31


Recenzje najczystszej liryki, prostej w wyrazie i niezwykle przekonujÄ…cej. Mowa w tych wierszach o nicoĹ›ci i nieobecnoĹ›ci, o milczeniu, ktĂłre jest krzykiem. â€žOdchodzÄ™ z moim milczeniem / nieusĹ‚yszanymâ€? â€“ wyznaje poetka w wierszu â€žNa odchodnymâ€? oraz â€žsplatam smutek ze smutkiemâ€? â€“ w utworze â€žW Ĺ›rodku nocyâ€?. Zapewne nie bez przyczyny nazywa swoje wiersze mianem â€žwierszy wykrztuĹ›nychâ€?, stwierdza teĹź: â€žwiersz dostaje napadu kaszluâ€? i jeszcze: â€žszarzejÄ… moje wierszeâ€?. Wiersze zebrane w części pierwszej tomu, zatytuĹ‚owanej â€žBrzegiemâ€? to wiersze osobiste, niezwykle intymne, konfesyjne, natomiast wiersze zamieszczone w części drugiej, tytuĹ‚owej to wiersze pisane z innej perspektywy, wiersze o charakterze spoĹ‚ecznym i politycznym, a nawet wiersze publicystyczne, czego przykĹ‚adem â€žFilipikiâ€?, zjadliwy pamflet na mĹ‚ode i modne pisarki. W utworach z tej części, w ktĂłrych mowa o uchodĹşcach przybywajÄ…cych do Europy w poszukiwaniu lepszej przyszĹ‚oĹ›ci, uciekajÄ…cych ze swoich ojczyzn przed wojennÄ… poĹźogÄ…, poetka stawia pytania, na jakie współczesny Ĺ›wiat nie Biblioteka Toposu, Sopot 2016, s. 56, ISBN 978-83-61002-79-6 umie odpowiedzieć, co oznacza, şe nie potrafi tych problemĂłw rozwiÄ…zać. Urszula KozioĹ‚ Wnioski, jakie nasuwajÄ… siÄ™ podczas lektury tego zbioru wierUcieczki szy nie sÄ… zbyt optymistyczne. Nie tylko czĹ‚owiekowi, pojedynczemu RocznicÄ™ 90. urodzin Urszula KozioĹ‚ uĹ›wietniĹ‚a zbiorem wierszy czĹ‚owiekowi, ale takĹźe ludzkoĹ›ci, Europie, Ĺ›wiatu zagraĹźa Ĺ›miertelne â€žUcieczkiâ€?, na ktĂłrego â€“ biaĹ‚ej jak Ĺ›nieg okĹ‚adce â€“ widnieje tylko zĹ‚oĹźo- niebezpieczeĹ„stwo â€“ zdaje siÄ™ mĂłwić Urszula KozioĹ‚. Dobrze byĹ‚oby, ne czarnÄ… czcionkÄ… imiÄ™ i nazwisko poetki oraz tytuĹ‚ zbioru. Nie znaczy aby jej â€žUcieczkiâ€? trafiĹ‚y nie tylko do rÄ…k miĹ‚oĹ›nikĂłw poezji. JanUsz dRzewUcki to wcale, şe rĂłwnie ascetyczna tonacja rzÄ…dzi lirykÄ… autorki, wydanego dwa lata temu, znakomitego â€žKlangoruâ€?. W â€žUcieczkachâ€? wiersze asce- Wydawnictwo Literackie, KrakĂłw 2016, s. 72, ISBN 978-83-08-06158-9 tyczne, a wiÄ™c zwiÄ™zĹ‚e i lapidarne przeplatane sÄ… wierszami dĹ‚uĹźszymi, rozbudowanymi formalnie, caĹ‚ość zaĹ› wieĹ„czy trzynastostronicowy poemat tytuĹ‚owy. ReLiGiA „Ucieczkiâ€? nawiÄ…zujÄ… wprost do â€žKlangoruâ€?, sÄ… jego kontynuacjÄ…. Obydwoma tomami rzÄ…dzi tonacja elegijna. Liryka Urszuli KozioĹ‚ to po- Luciana Frassati etycki pĹ‚acz po Ĺ›mierci męşa â€“ Feliksa Przybylaka (1933-2010), poety i eseisty, germanisty, tĹ‚umacza Paula Celana. PiszÄ…c o zmarĹ‚ym męşu, Pier Giorgio Frassati poetka pisze takĹźe o sobie, o swojej samotnoĹ›ci, o powolnym wyco- UrodziĹ‚ siÄ™ w Turynie w 1901 roku i pochodziĹ‚ z tak zwanej dobrej rofywaniu siÄ™ z şycia publicznego, o odchodzeniu. Wszystko to jÄ™zykiem dziny. Jego ojciec byĹ‚ dziennikarzem, senatorem, ambasadorem, matka siÄ™ spać, mieĹ›cie. Na â€žZmienny ksztaĹ‚t powabuâ€? musieliĹ›my czekać jednak nastÄ™pnych dziesięć lat, czyli do 2007 roku. W zbiorze â€žTaki lajf. Tejk 7.0â€? â€“ ukazujÄ…cym siÄ™ w dziewięć lat po â€žZmiennym ksztaĹ‚cie powabuâ€? â€“ znajdziemy nie tylko wiersze nowe, ale takĹźe stare, jak najbardziej stare, tyle tylko, şe niczym nowe, bowiem ukazujÄ…ce siÄ™ drukiem po raz pierwszy. Jednym z nich jest powstaĹ‚y w roku 1980 poemacik â€žDlaczego nie lubiÄ™ Krakowaâ€?. ZaskakujÄ…cy to wiersz, bowiem jak wiadomo Krakowa nie da siÄ™ nie lubić, w Krakowie zakochaĹ‚ siÄ™ kaĹźdy, kto byĹ‚ w tym mieĹ›cie choć raz. Z uwagi na to, şe i ja spÄ™dziĹ‚em w â€“ jak to siÄ™ mĂłwi â€“ grodzie pod Wawelem trochÄ™ lat, wczytaĹ‚em siÄ™ w ten utwĂłr w pierwszym rzÄ™dzie. Cóş, ma racjÄ™ ŝyszkiewicz, gdy pisze: â€žKrakĂłw nie dba o siebie / jak nie zadbaĹ‚ o mnieâ€?. Powiem wiÄ™cej â€“ to zdanie (przypominam: zapisane w 1980) okazaĹ‚o siÄ™ prorocze. ByĹ‚em kilka miesiÄ™cy temu w Krakowie, wiÄ™c wiem, co mĂłwiÄ™. (Jd)

*Â’8’ŗǔ‘ 8E˜ 8*‘ǔ(8 '—™ ™35 š2 3 Ĺ°5 Âś 25 3 2 ĆŒ 5 2 3

Mx 6 3 3 6 6 3 Âą ž ´ Ž² 62 &ۚ 3 2

' 2Âś – 5 25 2 2 x3 ĆŠ Âľ '5 2Âł ‘'—* ž ´ ´Â?ÂŽ ´ Â?´

ˆ 3034 0 0 0 CC ÂŤ 1 1

4Ųm0 1 40

1 13L 1 m1Ć‹ Š 4 m4 14 3Ų 413 0 3 0 14 0 ÂŤ *0 1 ĹŚ3 CC‡ ÂŤ 3 4 4 0 30 Â? 0m0 40 ÂŤ &1 0Ć&#x;04 0 30 0 ĹŚ

03 1 Ų Ć‚ 3 0 1 1 4 4 1 m1 L Š 0Â? Â? m 0 40 Â?0 m4 0m1Ć‹ 1 Š ĹŚ 1Â? ŌŨ 40 3Ų ĹŚ 0 0 4 4 0ÂŹ „ 3 0 Â?1 03 0 Ų 1 0 1 43 Š 13 40 0 1 4 4 1 ­ „ L 4 0 31Ć‹ 04 Ć‚ 3 3 1 143 3 Š 0

1 0 0 Ų 1­ „ 131 4 Š 3m1Š 3L 1 0 Ų Â?1 03 ÂŹ 1 40Š 1 Š 0 31 44 3 4 ­ „ 13 Â?Ų 0 0ÂŹ Â?1 03 +40 031 Š 1 404 + 1 40 ĹŚ 1 0 0 0 3 1 4 4 0 14 3 Š 14 0Ć&#x; 03 1 0 Ć‚ 3 0 0 4 0 0 31Ć‹ m0 Ć‹4 0 1 13 Ć‹ 0 1 14 3 ÂŤ ÂŽ 03 1 3 Ć&#x; 31 0 30 0 Ų 0 1 0Ũ 1 4 4 0 Ũ 4 1 1 0 Ų 1 0 31 3 0

1 m0304 0 ÂŤ

5 ¾ Ž 62 ž x³ 3 ¾ 5 2 2

Ç” 2 62 2 M 6 2.

 -| Ç?dž-Ä™ Âż

½ ' Ç? .dž Ç? |.ĂĄÇ‹ Âť Âź ÂĽ 3- - 0Ç? ½¿ ÂĽ ÂĽÂť 0Ç? ½ž -¤¿ Âś ½ ¢ ½ Âť Ç?Âź - Âż Ç?dž- 4 ¢ ½

32

m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i Ä… Ĺź k i

•

8 / 2 0 1 6


Recenzje zdolną malarką. Pier Giorgio wzrastał w atmosferze zamożności i ambicji rodowych. Salonowa etykieta, związana choćby z celebrowaniem posiłków i punktualnym zasiadaniem do stołu, nie była mu obca, ale i nie sprawiała przyjemności. Ojciec i matka byli nie tylko wymagający, ale wręcz despotyczni. Pier Giorgio nie buntował się jednak przeciw takiemu stanowi rzeczy ani w dzieciństwie, ani w młodości. Robił wszystko, aby unikać konfliktów, sprzeczek, niezadowolenia rodziców, patrząc na codzienność oczami wiary i miłości. Ten sposób patrzenia polegał nie tylko na wyrzekaniu się gniewu, kłótni, zbędnych słów, które mogłyby urazić najbliższych, ale i dzielnym znoszeniu szyderstw, które wypowiadali pod jego adresem i ojciec, i matka. Czynił to dla budowania dobrej atmosfery i scalania małżeństwa rodziców przeżywających kryzys, także w intencjach swoich podopiecznych, którym pomagał na różne sposoby. Nikt z domowników nie znał Pier Giorgia, nie wiedział o jego działalności charytatywnej, o jego szerokich kontaktach z ubogimi. Dopiero po śmierci dwudziestoczterolatka, zarażonego Heinego Medina, rodzina pojęła, jakim był człowiekiem i co czynił. Ta książka, napisana przez siostrę Pier Giorgia, mówi także o wielu pasjach Frassatiego, przede wszystkim o górach, które zdobywał w razem z przyjaciółmi, angażowaniu się w ruchy społeczne i opozycję przeciw narastającemu faszyzmowi, odwadze i męstwie w ponoszeniu codziennych trudności, radości życia i wierności Bogu. (BR) tłum. Barbara Sieroszewska, Wydawnictwo WAM, Kraków 2016, s.224, ISBN 978-83-277-1194-6

Ojciec Święty Franciszek

Amoris Laetitia. o miłości w rodzinie Papieska adhortacja nabiera szczególnego sensu w kontekście Jubileuszowego Roku Miłosierdzia, jest to bowiem propozycja dla chrześcijańskich rodzin, aby pobudzić je do docenienia darów małżeństwa i rodziny oraz – jak pisze papież Feanciszek – „podtrzymania miłości silnej i pełnej takich wartości jak wielkoduszność, zaangażowanie, wierność i cierpliwość”. Ponadto papież pragnie zachęcić wszystkich, by byli znakiem miłosierdzia i bliskości tam, gdzie życie rodzinne nie jest realizowane w sposób doskonały lub nie przebiega w pokoju i radości. Polecam lekturę adhortacji, bo jest tu miejsce poświęcone aktualnej sytuacji rodzin, jak i pewnym podstawowym kwestiom nauczania Kościoła o małżeństwie i rodzinie. Centralne rozdziały zaś mówią o miłości w małżeństwie, m.in. o cierpliwości, życzliwości, uprzejmości, przebaczaniu, zaufaniu, nadziei, erotycznym wymiarze miłości, przyjmowaniu nowego życia itd. Odrębny rozdział papież poświęca wychowaniu dzieci, drodze duszpasterskiej czy duchowości rodziny. Adhortacja jest ważnym dokumentem, podkreślającym niezwykłą rolę rodziny w naszych trudnych czasach. (BR) Wydawnictwo M, Kraków 2016, s.270, ISBN 978-83-8021-089-9

histoRiA Piotr Zychowicz

żydzi. opowieści niepoprawnie polityczne Piotr Zychowicz, publikując swe kolejne prace, za każdym razem wkłada kij w mrowisko. Tak było w przypadku „Paktu Ribbentrop-Beck”, „Obłędu ‘44”, „Opcji niemieckiej” oraz „Paktu Piłsudski-Lenin”, tak jest w przypadku niniejszego tytułu. Różnica pomiędzy nim a wcześniejszymi jest jedynie natury formalnej. Otóż na tom „Żydzi” złożyły się teksty – w znacznej mierze „wywiadowcze” – drukowane głównie na łamach „Rzeczpospolitej”, „Uważam Rze” oraz „Do Rzeczy”, ale także niepublikowane. Uszeregowano je w pięciu rozdziałach: „Rozmowy o Żydach”, „Rozmowy z Żydami”, „Komuniści, syjoniści, kolaboranci”, „Izrael kontra PRL”, „Żydzi a 17 września”. Selekcjonując swe artykuły, autor bez wątpienia zamierzał stworzyć pewną całość, ogarniającą zagadnienia najbardziej palące i niewygodne. Zdawał sobie sprawę, że zmierzy się z problematyką wysoce drażliwą i niebezpieczną. Dotyka bowiem m a g a z y n

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

kwestii tabu: żydowskiej kolaboracji z Sowietami, zawłaszczenia Powstania w Getcie Warszawskim przez Żydowską Organizację Bojową, udziału żydowskiej służby porządkowej w eksterminacji współziomków, wreszcie roli Żydów w instalowaniu komunizmu w Polsce. Profesor Richard Lucas, autor książki „Zapomniany Holokaust” o cierpieniach Polaków podczas II wojny światowej, tak ocenia dysproporcje Amerykanów w podejściu do tragedii Żydów i Polaków: „Duszą inteligencji amerykańskiej rządzi »New York Times«. Moja książka w ostatnim ćwierćwieczu miała w Ameryce olbrzymią liczbę wydań i w środowisku naukowym uznawana jest za »klasykę«. Interesujący się niezmiernie II wojną światową »New York Times« nie poświęcił jej ani słowa. (…) Przez tych kilkadziesiąt lat dziennik ten nigdy nie opublikował recenzji jakiejkolwiek książki poświęconej okupacji Polski, w której Polacy nie zostaliby przedstawieni jako sprawcy Zagłady i współodpowiedzialni za Holokaust. W ten sposób pismo odpowiednio kształtuje amerykańską elitę intelektualną”. tomasz zB. z aPeRt Rebis, Poznań 2016, s. 464, 44,90 zł, ISBN 978-83-7818-880-3

Philip Parker

Furia ludzi północy Zjawiali się bez ostrzeżenia na morskich brzegach, co wywoływało wrażenie, że spadli na swe ofiary znikąd. Ich pierwszy najazd, jaki został odnotowany w kronikach angielskich, datuje się na rok 793. Ludy skandynawskie, z Danii, Norwegii i Szwecji, zwane wikingami, a na terenie Rusi też Waregami, przez blisko trzy wieki zdominowały i wręcz sterroryzowały znaczą część Europy. Zasięg ich zbrojnych wypraw jest zdumiewający, docierali nawet daleko w głąb lądu – do bogatych stolic Zachodniej Europy, do Paryża czy Londynu, a także do Rusi, czyli dzisiejszej środkowej Rosji i Ukrainy, a nawet do dalekiego Konstantynopola. Pasjonujące są przy tym spory historyków o wpływ Waregów na powstanie państwa na Rusi, spory, które mają w podtekście wydźwięk polityczny. Na zachodzie sięgnęli do Islandii i wybrzeży Grenlandii, a także dotarli do Kanady, faktycznie odkrywając kontynent amerykański niemal pięć stuleci przed Kolumbem. Po podbojach stworzyli organizmy państwowe od Anglii po południowe Włochy i brali udział w wyprawach krzyżowych. Autor prowadzi swój wywód do roku 1066, do słynnej bitwy pod Hastings, po której wikingowie, nazywani już Normanami, zawładnęli Anglią. Potem jeszcze omawia bogatą spuściznę, jaką pozostawili po sobie. Mimo reputacji krwiożerczych wojowników mieli wyrafinowaną kulturę – tworzyli dzieła sztuki, jednak nie bez wpływu kultury podbitych krain. Autor w interesujący sposób opisuje nie tylko społeczność wikingów i ich obyczaje, ale też tworzoną przez nich kulturę oraz historię ich najazdów i podbojów, czy dzieje kolonii zakładanych przez wikingów. Ciekawie brzmią słowa, że „byliby szczęśliwi, że historia zapamiętałaby ich jako ludzi, jakimi chcieli być – bohaterskich, dumnych, lekceważących niebezpieczeństwo – a nie takich jakimi być może byli naprawdę”. Dodajmy jeszcze, że chociaż autor w tytule używa słowa furia, to w tekście stwierdza, że „dzikość, z której słynęli wikingowie, można też uznać za dość względną”, a ich najazdy „wydają się jedynie wyjątkowo uciążliwą formą piractwa”. Nie każdy czytelnik da się jednak do tego przekonać. (Pd) tłum. Norbert Radomski, Rebis, Poznań 2016, s. 488, 54,90 zł, ISBN 978-83-8062-015-5

AUdio Mariusz Czubaj

21:37

To pierwsza powieść Mariusza Czubaja z profilerem Rudolfem Heinzem w roli głównej. Bohaterem tyleż błyskotliwym, co niezdarnym, z grubsza ciosanym dżentelmenem, który w wolnych chwilach grywa rockowe standardy i upija się piwem. Nie jest to typowy glina, ale też nie facet, którego da się lubić. Samotnik z zaburzeniami, 8 / 2 0 1 6

33


Recenzje

Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2016, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-8082-029-6

literatura faktu Tony Kososki

Nie każdy Brazylijczyk tańczy sambę Przykuwający uwagę konterfekt Ameryki Południowej. Barwnie namalowany przez autora na kanwie jego podróży autostopem poprzez Brazylię, Boliwię i Peru. „Brazylia była marzeniem, reszta wyszła przypadkiem” – rzecze o swojej mocno improwizowanej wyprawie 23-latek rodem z Trójmiasta. Rozpoczęła się od… Mistrzostw Świata w Piłce Nożnej. Pomogła Międzynarodowa Organizacja Futbolowa, która w 2014 roku wybrała studenta z Gdańska na wolontariusza mundialu w Rio de Janeiro. Fascynacja miastem-molochem oraz największym państwem kontynentu skłoniła Polaka do drążenia tematu. Nie obawiał się zagłębić w czeluście faveli. Te nierzadko niebezpieczne wędrówki niewątpliwie pomogły mu w oddaniu autentycznego wizerunku Brazylijczyków. Korzystając głównie z lokalnej odmiany autostopu (jazdę na platformie ze zwierzętami), Tony Kososki odwiedził prowincję. Choćby górników w Potosí oraz przeciętnych boliwijskich autochtonów. Dotarł na największe solnisko świata – Salar de Uyuni, w amazońskiej dżungli spotkał szamana – co zaowocowało eksperymentem z ayahuascą. Odwiedził mityczne jezioro Titicaca, gdzie obcował z Indianami mieszkającymi pod płynnym adresem – na wyspach z trzciny. Na szlaku podróżnika nie zabrakło też innych wizytówek regionu: Machu Picchu i Świętej Doliny Inków w Andach. Metę ekspedycji stanowił port Iquitos, do którego dociera Amazonką, będąc załogantem łódki z tubylcami. Ograniczając do minimum koszty transportu, noclegów i wyżywienia, Kososki zamierzał spędzić w Ameryce Południowej kwartał. Plan został ponad pięciokrotnie przekroczony, lecz autor tego nie żałuje. I czytelnicy z pewnością również. (to-rt) Muza, Warszawa 2016, s. 416, 39,90 zł, ISBN 978-83-287-0451-0

dla dzieci Antje Szillat

Zosia i Gosia. Wakacyjny chaos do kwadratu To miały być wspaniałe rodzinne wakacje w Hiszpanii. Tylko mama, tata, Zosia i Gosia. Tymczasem nastąpiła zmiana planów i bliźniaczki ruszają z ciotką Dianą i psem Rzepem na wyprawę rowerową do… Łomży. Prawdziwa ka-ta-stro-fa! Zaczęło się od podróży w pociągu z człowiekiem-morsem, następnie okazało się, że szalona opiekunka wybrała się w drogę całkowicie bez planu, potem rozbrajająco stwierdziła, że celem jest droga, a nie jakaś konkretna miejscowość. Trzeba było jeszcze wyleczyć depresję u psa, przespać noc na sianie, przetrwać umizgi traktorzysty i cioteczki, a na końcu dotrzeć do…Willi Śmiesznotki. I jeszcze ocalić „Żuczka” – księgarnię i sklep z zabawkami taty. 34

m a g a z y n

Rozmowa z Tonym Kososkim

Łzy Chrystusa

–  Ile prawdy jest w twierdzeniu, że religią Brazylijczyków jest piłka nożna? –  Grają w piłkę dużo i to od małego. Że całkiem nieźle, dowodzą sukcesy, choć ostatnimi laty przechodzą futbolowy kryzys. Pewnego dnia zwiedzałem jedną z faveli na północy Rio. Poznane dzieciaki oprowadziły mnie po swoim terenie, a na koniec wzięły na boisko, gdzie grali. Do dzisiaj pamiętam, że nadążałem za nimi jedynie z powodu ogromnej przewagi fizycznej. Chociaż na ostatnim Mundialu canarinhos grali przeciętnie, wygrywając w znacznej mierze dzięki przychylności arbitrów, i tak w końcowy sukces reprezentacji wszyscy wierzyli. Półfinałowa klęska z Niemcami 1:7 była ogromnym szokiem i upokorzeniem. Rio dosłownie zamarło. Nawet górujący nad nim Chrystus uronił łzy, zalewając metropolię strugami deszczu. –  Czemu akurat ten kraj pana zainteresował? –  Brazylia była moim marzeniem od drugiego miesiąca wyjazdu na Erasmusa (międzynarodowy program wymiany studentów – przyp. to - rt). Pod koniec lipca 2012 roku jako 19-latek wyjeżdżam do Portugalii, w październiku tego samego roku, już jako 20-latek, zaczynam planować wyjazd do Kraju Kawy. A przecież wcześniej mój świat zamykał się na trasie Gdańsk Orunia – Gdańsk Politechnika. Co się stało? Po prostu zafascynowali mnie Brazylijczycy, a dokładnie Brazylijki. Ich uśmiech na twarzy, otwartość, inność, ale przede wszystkim pozytywne podejście do życia. Tak zrodziła się myśl o podróży do Brazylii. Rok 2014 wydawał się być najbardziej odpowiednim, gdyż wtedy w Brazylii odbywał się futbolowy czempionat globu. W Portugalii miałem być jedynie semestr, jednak przedłużyłem Erasmusa na rok, a Politechnika Gdańska wyraziła zgodę na kontynuowanie moich studiów za granicą, jeśli tylko zdam wszystkie przedmioty w terminie. Wszystko było o tyle ważne, że mogłem lepiej nauczyć się języka. W 2014 kończyłem naukę i mogłem wylecieć do Brazylii akurat na piłkarskie mistrzostwa świata. Zgłosiłem się do ich organizatorów na wolontariat, przebrnąłem kwalifikacje i w ten oto sposób obejrzałem – na Maracanie! – finał mundialu. –  Jak widzi pan przyszłość największego państwa Ameryki Południowej? –  To trudne pytanie. Brazylijczycy są podzieleni. Ubodzy popierają obecną prezydent, ponieważ ona zabiera bogatym i daje biednym, tj. inwestuje w nierozwiniętą część kraju. Middleclass czuje się pokrzywdzona jej decyzjami, toteż na stadionach podczas mundialu za każdym razem witano głowę państwa gwizdami. Proszę sobie wyobrazić, że w Warszawie, Berlinie, Paryżu, Rzymie, Sztokholmie, Madrycie i Lizbonie wszyscy mówią tym samym językiem. Nierealne, podobnie jak równomierny rozwój na tak ogromnej powierzchni, jaką dysponuje Brazylia. Rozmawiał Tomasz Zb. Z apert fot. archiwum prywatne

problemami z synem, ojcem, kobietami, kolegami, alkoholem, samym sobą. W „21:37” czytelnik poznaje wszystkie cechy bohatera, który pojawia się także w czterech następnych powieściach Czubaja. Są tu też inne postaci znane z późniejszych opowieści – psychopata Inkwizytor czy chora policjantka, znana jako Gotycka Jolka, z którą Heinz wyjątkowo ma dobre relacje. Jest wątek religijny, który także później powraca, no i są brutalne zabójstwa, znak rozpoznawczy prozy Czubaja. Mroczne sekrety zbrodni czytelnik odkrywa wraz z szukającym tropów Heinzem. Tytuł nawiązuje zarówno do godziny śmierci Jana Pawła II, jak i do cytatu z Biblii. Wydana pierwszy raz w 2008 roku powieść, teraz dostępna jest w wersji audio, czytana przez Leszka Filipowicza, który był lektorem także pozostałych książek o Rudolfie Heinzu (z wyjątkiem „Martwego popołudnia”), a także m.in. kryminałów Henninga Mankella. (łg)

Wakacje na dwóch kółkach obfitowały w wiele przygód, wyprawa okazała się szalona i nieprzewidywalna. Niemiecka pisarka Antje Szillat wymyśliła ciekawą serię, której bohaterkami uczyniła kochające się siostry bliźniaczki. Opowiastka o rowerowych wakacjach dostarcza świetnej zabawy, przy okazji objaśnia młodym czytelnikom, na czym polega świadoma konsumpcja. Całość wesoło zilustrowała Nina Dulleck. (et) tłum. Agata Janiszewska, Debit, Katowice 2016, s. 184, 19,90 zł, ISBN 978-83-8057-029-0

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.

E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.

SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu


Recenzje Jacques Duquennoy

Kolacja z duchami Mimo niewielkich rozmiarów ta książeczka niesie całkiem spory ładunek dobrego humoru. Ba! Można zrywać przy niej boki! Biorąc pod uwagę fakt, że to opowieść o duchach, już sama sytuacja wydaje się komiczna. Wyobraźnia autora, a zarazem ilustratora, poszybowała naprawdę wysoko. Zaprasza czytelników na kolację u Heńka, który jest duchem, goście starego zamczyska zresztą też. To bardzo rozrywkowe duchy, z całkiem sporym apetytem. Wszystko co spożyją wpływa na ich… wygląd. Jesteś tym, co jesz – brzmi pewne powiedzenie, tutaj nadto dosłownie. Więcej zdradzać nie będę, czytelnika czeka dobra zabawa, także przy wymyślaniu kolejnych pomysłów na przemiany bohaterów. Fabuła jest prosta i zabawna, a ilustracje świetne. (et) tłum. Iwona Janczy, Adamada, Gdańsk 2016, s. 50, ISBN 978-83-7420-773-7

Lina Žutauté

Kuka Muka i uciekające uszy Gdańskie wydawnictwo w swojej najnowszej jesiennej ofercie ma wiele interesujących propozycji dla młodych czytelników, wiele ciekawych odkryć i to z różnych krajów. Jak na przykład przygody Kuki Muki, które pochodzą z Litwy. Autorka, a zarazem ilustratorka, snuje ciekawą historię dziewczynki, która nie słuchała ani mamy, ani taty, ani nawet babci. Pewnego dnia jej uszy – nieużywane – po prostu uciekły. Zrozpaczona bohaterka udaje się na poszukiwania, w końcu sięga po protezy, ale „cudze” uszy – królicze, słoniowe, małpie – nie pasowały do niej. Na szczęście spotkała na swojej drodze kogoś, kto dał jej mądrą radę. Obok warstwy tekstowej warto zwrócić uwagę na ilustracje, które cieszą oko mnogością szczegółów, zachwycają kolorami, a przy tym są naprawdę dowcipne. (et) tłum. Małgorzata Gierałtowska, Adamada, Gdańsk 2016, s. 34, ISBN 978-83-7420-776-8

Joanna Krzyżanek

Kot Papla i kluski Bardzo znany i lubiany duet autorsko-ilustratorski, czyli Joanna Krzyżanek – Zenon Wiewiurka, tym razem wspólnie uczą dzieci czytania. Wydawnictwo Debit zainicjowało nową serię „Czytamy Bez Mamy”, składającą się z trzech poziomów, w zależności o stopnia zaawansowania. Pierwszy stopień skierowany jest do dzieci, które już potrafią samodzielnie czytać i nie mają problemów z połączeniami literowymi oznaczającymi spółgłoski dźwięczne. Głównym bohaterem jest tytułowy kot Papla, który wspólnie z Lakotą i Cynamonem próbuje rozwikłać kluskową zagadkę. Proste zabawne historie mają za zadanie wciągnąć czytelnika do świata opowieści. Ilustracje są harmonijnym uzupełnieniem czytanego tekstu. (et) Debit, Katowice 2016, s. 32, 9,90 zł, ISBN 978-83-8057-090-0

Dagmar Geisler

Przestańcie się kłócić Książka z serii „Ja i Moje Emocje” ma na celu uświadomienie naszym najmłodszym, że nie ma życia bez kłótni i konfliktów. Zatem na podstawie tej lektury dowiedzą się, jak dochodzi do kłótni, jak zakończyć konflikt i w jaki sposób można się pogodzić. Ważne, żeby o trudnych sprawach rozmawiać, próbować wyjaśnić, co jest powodem nieporozumień. A zdarzają się one zarówno wśród dorosłych, jak i wśród dzieci. Najważniejsze jednak, żeby po kłótni i nieporozumieniach przeprosić się i przyznać do winy, 36

m a g a z y n

chociaż to bywa bardzo trudne. Książka jest dowcipnie zilustrowana, co może zachęcić dzieci do rozmów o przedstawionych problemach. (br) tłum. Magdalena Jałowiec, Wydawnictwo Jedność, Kielce 2016, s. 30, ISBN 978-83-7971-324-0

Peter Carnavas

Pudełko Hanki Mała Hania denerwuje się przed pierwszą wizytą w przedszkolu. Bardzo chciałaby się tam z kimś zaprzyjaźnić. Próbuje zwrócić na siebie uwagę, przynosząc każdego dnia pudełko, a w nim pluszowego misia, innym razem babeczki, jeszcze innego dnia zabrała nawet swojego pieska, Brojkę. Ale wszystko na nic. Zrozpaczona sama wpakowała się do pudełka i to okazało się pomysłem w dziesiątkę. „Dzisiaj musiałaś mieć w pudełku coś bardzo specjalnego” – spuentował całą sytuację dziadek. Ta opowieść idealnie pokazuje młodemu człowiekowi, na czym tak naprawdę polega przyjaźń. Autor nie tylko potrafił ciekawie opowiedzieć historię słowem, ale też za pomocą raczej oszczędnych, ale sugestywnych rysunków. Peter Carnavas mieszka w Australii, jego książki obrazkowe podbiły serca dzieci na całym świecie (zostały przetłumaczone na wiele języków, w tym na niemiecki, włoski, portugalski i holenderski), a sam twórca zdobył już wiele nagród. Warto zapamiętać to nazwisko. (et) tłum. Ewa Chmielewska-Negowska, Adamada, Gdańsk 2016, s. 32, ISBN 978-83-7420-651-8

Anna Cerasoli

Wielkie odkrycie Bubal Czy zastanawialiście się kiedyś, skąd się wzięły liczby? Bardzo ciekawą teorię na ten temat ma Anna Cerasoli. Główną bohaterką swojej książki uczyniła Bubal, pasterkę, która żyje w czasach prehistorycznych. Dziewczynka wypasa owce pod nieobecność ojca i brata. Musi bardzo się starać, aby nie zgubić żadnej z puszystych podopiecznych. Jak ma sprawdzić, czy tyle samo owiec wróciło do zagrody, ile wyszło? Dziewczynka zaczyna kreślić na ścianie jaskini znaki, patrząc na swoje palce i dłonie, które przypominają dobrze nam znane rzymskie cyfry. Autorka zobrazowała dzieciom, jak wygląda proces logicznego myślenia, jak przydatna to umiejętność oraz jak ważna jest matematyka w naszym życiu. Całości dopełniają wesołe ilustracje wykonane ręką Desiderii Guicciardini. (et) tłum. Agnieszka Liszka-Drążkiewicz, Adamada, Gdańsk 2016, s. 64, ISBN 978-83-7420-782-9

Mr Tan

Zamczysko strachulców. Do ataku! Propozycja dla starszych dzieci, od ośmiu lat. Dla tych, którzy lubią rozmaite okropieństwa, brzydactwa, których pociągają psoty i droga pod prąd. To właśnie jest domeną strachulców, którzy za nic mają ład i porządek. Lektura w sam raz dla miłośników „Dziennika cwaniaczka”. Dyrektorka – pani Śmierćnagła – zachorowała, a w raz z nią cała szkoła, która – jak się okazje – jest żywym organizmem. Infekcja jest wynikiem działania Krobów. Dibola, Wilkołaka, Klik-klaka, Koralia, Krzykacza, Zezowacza, Gaguna, Werę i Igora czeka nie lada wyzwanie – stoczyć bój z chorobotwórczą masą. Epidemię ma powstrzymać zestaw ich oryginalnych wynalazków. W książce w atrakcyjny sposób połączono tekst z komiksem, ale największą atrakcją są tu ilustracje Camille Roy. (et) tłum. Iwona Janczy, Adamada, Gdańsk 2016, s. 54, ISBN 978-83-7420-779-9

l i t e r a c k i

k s i ą ż k i

8 / 2 0 1 6


W Y DAW N I C T WO S O N I A D R AGA

POLECA PREMIERY WRZEŚNIA

Mieniąca się wieloma kolorami i pasjonująca historia Dźhansi, królowej oddanej swemu ludowi i krajowi.

Kontynuacja bestsellerowego Ostatniego katona. Mistrzowska kombinacja przygody i historii.

Fascynująca podróż w głąb antycznego świata. Opowieść o kobiecie będącej ikoną piękna starożytności.

Świetnie napisana powieść w stylu Hitchcocka. W przygotowaniu ekranizacja w reżyserii Romana Polańskiego!

Historia inspirowana życiem Charlesa Mansona, charyzmatycznego przywódcy sekty, który wprawiał w stan fascynacji rzesze nastolatek.

Wznowienie pasjonującej powieści Józefa Hena, w której wątki miłosne mieszają się z intrygą kryminalną i szpiegowską!

Przerażający thriller o kobiecie, która wymierzyła sprawiedliwość. Po latach sama staje się zwierzyną, na którą zastawiono sidła.

Historia o tym, jak Zachód wykreował, sfinansował i rozpętał islamski terroryzm. Estulin podaje przyczyny światowego kryzysu.

Agent specjalny Sean Reilly znany czytelnikom z Diabelskiego eliksiru i Cienia Rasputina, powraca w kolejnej pełnej napięcia powieści!

www.soniadraga.pl

www.fb.com/WydawnictwoSoniaDraga

tel. 32 782 64 77


k s i Ä… Ĺź k i

Nr 8/2016 (239) Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464

m a g a z y n

PREMIERA

l i t e r a c k i

Artystyczna kronika niezapomnianych dni z Franciszkiem

KsiÄ…Ĺźki dobre dla dzieci

192 str., format albumowy 20,5 x 25 cm, superpapier, twarda oprawa, QDMZ\Ä?V]D MDNRÄ‚ĂŠ

%LDĂŻ\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNĂśZ WHO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO

9 771234 020164

cena detal. ]ĂŻ

Gustaw jest inny niĹź pozostaĹ‚e duchy. Co wyróşnia go spoĹ›rĂłd caĹ‚ej rzeszy podobnych do siebie zjaw? Romantyczna dusza, delikatność i niezwykĹ‚a róşowa poĹ›wiata. No i jeszcze to wycie, ktĂłrym mĂłgĹ‚by kogoĹ› co najwyĹźej rozbawić, bo o przestraszeniu raczej nie ma mowy.

Nie chcę być duşy

ISBN: 978-83-7553-214-2

08

]GMÚÊ

Gustaw – niestraszny duch

0ĂŻRG]LHÄ?\ RUD] F]WHU\ Z\ELWQH NDWHFKH]\ Z\EUDQH VSRÄ‚UĂśG QDXN NWĂśUH EOLVNR ELVNXSĂśZ JĂŻRVLĂŻR ZbZLHOX MĂš]\NDFK WR EDUG]R ZDÄ?Q\ HOHPHQW ÂĽ'0 ĂśZ 6Ăˆ WR PĂˆGUH Lb SRUXV]DMĂˆFH Z\NĂŻDG\ PHWURSROLW\ 1RZHJR -RUNX NDUG 7LPRWK\ 'RODQD PHWURSROLW\ ĂŻĂśG]NLHJR DES 0DUND -ĂšGUDV]HZVNLHJR DES ZDUV]DZVNR SUDVNLHJR +HQU\ND +RVHUD RUD] ES ZĂŻRFĂŻDZVNLHJR :LHVĂŻDZD 0HULQJD 3RQDG IRWRJUDÄ&#x;L JĂŻĂśZQLH DXWRUVWZD $GDPD %XMDND 0DUFLQD %XMDND Lb $GDPD :RMQDUD Z\ELWQ\FK VSHFMDOLVWĂśZ RG WHPDW\NL VDNUDOQHM ']LĂšNL WHM NVLĂˆÄ?FH WUHÄ‚ĂŠ LbQDVWUĂśM ÂĽ'0 .UDNĂśZ XWUZDORQH ]RVWDĂŻ\ QD ]DZV]H

8 /I2S0 S 1 6N 1 2 3 4 - 0 2 0 0

W

b NVLĂˆÄ?FH ġ3LHOJU]\PND RGZDJL LbQDG]LHLÄľ ]QDMG]LHP\ Z\MĂˆWNRZR ERJDW\ DUW\VW\F]Q\ ]DSLV FKZLO VSĂšG]RQ\FK ]bSDSLHÄ?HP )UDQFLV]NLHP Zb3ROVFH WDNÄ?H W\FK QLHWUDQVPLWRZDQ\FK ZbWHOHZL]ML 1LH SRPLQLĂšWR Ä?DGQHJR SXQNWX ZL]\W\ ]DPLHV]F]RQR ZV]\VWNLH KRPLOLH LbZ\SRZLHG]L 3XEOLNXMHP\ WDNÄ?H VĂŻRZD VNLHURZDQH GR ELVNXSĂśZ NWĂśUH SDSLHÄ? )UDQFLV]HN Z\JĂŻRVLĂŻ SRGF]DV ]DPNQLĂšWHJR GOD PHGLĂśZ GLDORJX ]b KLHUDUFKDPL SROVNLPL Zb .DWHGU]H :DZHOVNLHM VWDZLDMĂˆ RQH SDSLHÄ?D Zb LQQ\P Ä‚ZLHWOH QLÄ? ZLHOH ZF]HÄ‚QLHMV]\FK Z\SDF]RQ\FK QD OHZR UHODFML PHGLDOQ\FK =DPLHV]F]DP\ SR]D W\P NUĂśWNĂˆ KLVWRULĂš ÂĽZLDWRZ\FK 'QL

Najwyşszy czas, şeby wyskoczyć z maminej torby. Najwyşszy czas przestać być dzidziusiem. Najwyşszy czas, şeby poznawać świat.

Czy Gustaw poradzi sobie w lodowatej (brr!) i mrocznej Opuszczonej WieĹźy?

Nie chcę być duşy

Dla wszystkich małych kangurków, które kurczowo trzymają się mam i wcale nie chcą być duşe.

KsiÄ…ĹźkÄ™ polecajÄ…:

KsiÄ…ĹźkÄ™ polecajÄ…:

ISBN 978-83-7420-753-9 ISBN 978-83-7420-754-6

www.adamada.pl

9 78837 4 207546

www.adamada.pl

\ /

D064_nie_chce_byc_duzy_okladka.indd 1

9 78837 4 207539

\ /

2016-03-11 10:20:46


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.