k s i ą ż k i
Nr 9/2014 (216) • wrzesień 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
m a g a z y n
l i t e r a c k i
35(0,(5$ 3$½'=,(51,.$
232 str.,
21,5 x 26 cm, papier kredowy, twarda oprawa
Cena detal. ]ï YDW
ISBN: 978-83-7553-168-8
300
]GMÚÊ
%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO
=DG]ZRñ OXE Z\ĂOLM H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
ISSN 1234-0200
2 014
RG DUHV]WX SR W]Z Z\GDU]HQLDFK PDUFRZ\FK Zb U -HVW F]ïRZLHNLHP ZUDĝOLZ\P ĂZLHWQ\P REVHUZDWRUHP DUW\VWÈ DEVROZHQW $63 WDNĝH PDODU] FR GRVWU]HF PRĝQD QD NDĝG\P MHJR ]GMÚFLX =JURPDG]Lï SU]H] WH ODWD NDSL WDOQH DUFKLZXP F]HJR Z\UD]HP MHVW WD NVLÈĝND NWöUÈ IDQWDVW\F]QLH SRGVXPRZDï SURI $QGU]HM 1RZDN ZbVZ\P PÈGU\P Lb]DUD]HP Z]UXV]DMÈF\P ZVWÚSLH .DĝG\ ZUDĝOLZ\ F]ïRZLHN ]QDMG]LH WXWDM WDNĝH RND]MÚ GR ]DFKZ\WX SRHW\FNÈ PHWDIRUÈ OXG]NLHJR ORVX MHJR PïRG]LHñF]\FK QDG]LHL LbGRMU]Dï\FK UR]F]DURZDñ MDNLH RGWZDU]DMÈ ]GMÚFLD REUD]\ :DFïDZD .ODJD 7R LFK QDMZLÚNV]D SRQDGF]DVRZD SRQDGXVWURMRZD KXPDQLVW\F]QD ZDUWRĂÊ OXG]NLH SR SURVWX SLÚNQR 'OD QLHJR ZDUWR QD SHZQR WÚ NVLÈĝNÚ RWZRU]\Ê ļ LbVLÚ QLÈ ]DFKZ\FLÊ 1LH 35/ HP $OH ĝ\FLHP LbMHJR ERJDFWZHP QDZHW QD GQLH XSRGOHQLD
w r z e s i e ń
N
LH ZLDGRPR F]\ VLÚ ĂPLDÊ F]\ SïDNDÊ JG\ ]DSR]QDMHP\ VLÚ ]bWÈ NVLÈĝNÈĮ 1LHZÈWSOLZLH MHVW WR QDMOHSV]D VDW\UD MDND XND]DïD VLÚ QD WHPDW 35/ ZbIRUPLH NVLÈĝNRZHM DOH VDW\UD MDNĝH VPXWQD FR ZLGDÊ MXĝ QD VDPHM GUDPDW\F]QHM RNïDGFH =DSHZQH ]QDMGÈ VLÚ WDF\ NWöU]\ SRZLHG]È ĝH SU]HFLHĝ Zb35/ XbWR F]\ïR VLÚ WHĝ LQQH ĝ\FLH E\ï\ LbUDGRVQH PRPHQW\ ļ DQR F]DVHP E\ï\ DOH MDNRĂ VLÚ QLH XWUZDOLï\ :EUHZ SRWÚĝQHM SURSDJDQG]LH RJöOQ\ REUD] MHVW ZïDĂQLH WDNL MDN QD W\FK EOLVNR ]GMÚFLDFK %ODVNöZ E\ïR PDïR FR QLH GRW\F]\ïR RF]\ZLĂFLH ĝ\MÈF\FK ZbVZ\FK HQNODZDFK HOLW SDUW\MQ\FK 1ÚG]D ]DĂ GRWNQÚïD ZbNRñFX QLHPDO ZV]\VWNLFK :DFïDZ .ODJ SRQDG Söï ZLHNX SUDFRZDï MDNR IRWRUHSRUWHU SUDVR Z\ =DF]\QDï ZbGUXJLHM SRïRZLH ODW GR]QDMÈF SR GUR G]H ZV]HONLFK 35/ RZVNLFK ķGREURG]LHMVWZĵ SRF]\QDMÈF
9 771234 020140
09
Wydawnictwo Sonia Draga рби рво R
├М┬г-? W !┬г1! A 83A1!$,'1 - 2-'A>@0─Ъ├н 968!>23ржФ$-├н ─Ъ├н$A@ >-0;38-!реШ90├н 8A'$A@>-9;3ржФргЧ A (!2;!9;@0├нW 32;@2<!$/! #'9;9'┬г┬г'83>'/ Mapy czasu.
8$@&A-'─Ъ3 ┬г-;'8!;<8@ ржФ>-!;3>'/R 3>-'ржФргЧ 2! ;@┬г' <2->'89!┬г2!T рз╣' 9;!─Ъ! 9-├╡ ржФ>-!;3>@1 #'9;9'┬г┬г'8'1 ┬Й┬З ┬г!; 63 ржФ1-'8$- !<;38!R
9-├нрз╣0! ┬г!<8'!;0- 63&>├Х/2'+3 330'8!R !┬г9A' ┬г39@ #3,!;'8├Х> -'┬г0-'/ '>3┬г<$/- 8!2$<90-'/W !9/32</├н$! 63>-'ржФргЧ ,-9;38@$A2!W
├брв░ !
!=-!23 A2!031-$-' ─Ъ├н$A@ ┬г-;'8!;<8├╡ A 68!$├н &A-'22-0!8A! ржФ┬г'&$A'+3T &'1!90</├н$ 1'$,!2-A1@ &A-!─Ъ!2-! 68A'9;├╡6$A3ржФ$- A38+!2-A3>!2'/ - 8@20< 2!803;@03>'+3W
39032!─Ъ! 68A'6┬г!;!20! ┬г<&A0-$, ┬г39├Х>W <;380! &3;@0! 2!/-9;3;2-'/9A@$, 0>'9ржз- 2!9A'+3 рз╣@$-!V 1-─Ъ3ржФ$-T ржФ1-'8$-T 68A@/!рз╖2-T 9!13;23ржФ$- - 9A$A├╡ржФ$-!W
3>-'ржФргЧ /'&2'+3 A 2!/#!8&A-'/ A2!2@$, - 2!/┬г'69A@$, ,-9A6!реШ90-$, 6-9!8A@W -'3$A'0->!2! ржФ1-'8ргЧ 2-'&39A─Ъ'/ 03$,!20- 9;!/' 9-├╡ &┬г! -0;38! 9A!29├н 2! 638A<$'2-' 2-$3ржФ$-X
8A'$- ;31 #'9;9'┬г┬г'83>'/ 9A>'&A0-'/ ;8@┬г3+-- Oblicza Victorii Bergman 968A'&!2'/ &3 ┬К┬М 08!/├Х>R 0!2&@2!>90- 08@1-2!─Ъ > 1-9;8A3>90-1 >@&!2-<W
>>>W932-!&8!+!W6┬гT ;'┬гW ┬К┬Й ┬Н┬е┬Й ┬д┬Л ┬Н┬НT >>>W(!$'#330W$31c @&!>2-$;>3 32-! 8!+!
Spis treści
W numerze Zaniechany temat
Numer 9 (216) Redaktor naczelny: Piotr Dobrołęcki Z-ca red. naczelnego: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretarz redakcji: Krzysztof Masłoń
Przypadające w tym roku stulecie urodzin Jana Kozielewskiego (1914-2000), znanego pod pseudonimem Jan Karski, emisariusza politycznego polskiego rządu z czasów okupacji, który jako pierwszy przywiózł na Zachód oficjalną informację o dokonującej się zagładzie oraz apel polskich Żydów o ratunek i pomoc, zostało uczczone ogłoszeniem Roku Karskiego oraz wieloma wydarzeniami, publikacjami medialnymi, wystawami, prelekcjami, warsztatami. We wrześniowym numerze Jarosław Górski przybliża czytelnikom postać Jana Karskiego, omawia też dostępne na naszym rynku wydawnictwa 14-18
Zespół: Łukasz Gołębiewski, Joanna Hetman, Paweł Waszczyk Stale współpracują: Janusz Drzewucki, Joanna Habiera, Jarosław Górski, Piotr Kitrasiewicz, Bogdan Klukowski, Tadeusz Lewandowski, Marek Ławrynowicz, Lech Mergler, Wanda Morawiecka, Tomasz Nowak, Urszula Pawlik, Bożena Rytel, Grzegorz Sowula, Michał Zając, Tomasz Zapert Reklama: Ewa Tenderenda-Ożóg Sekretariat: Ewa Zając Kolportaż: Elżbieta Habiera Prenumerata: Ewa Zając Adres redakcji: 00-048 Warszawa, Mazowiecka 6/8 pok. 416, tel.: 828 36 31, tel./fax (22) 827 93 50 Internet: www.rynek-ksiazki.pl, e-mail: marketing@rynek-ksiazki.pl
Fenomenalny Mikołajek
facebook.com/magazynliteracki http://issuu.com/magazynliteracki
Mikołajek, Joachim, Euzebiusz, Maksencjusz, Alcest, Ananiasz… To imiona najpopularniejszych łobuziaków w historii literatury dziecięcej. Właśnie skończyli pięćdziesiąt pięć lat. W tym roku mija też pięć dekad od pierwszego polskiego wydania przygód małego urwisa i jego kumpli znakomitej spółki autorsko-ilustratorskiej Sempé i Goscinny. O tym, jak przebiegała kariera francuskich rozrabiaków na naszym rynku wydawniczym pisze Ewa Tenderenda-Ożóg 23
Łamanie: TYPO 2 Wydawca: Biblioteka Analiz Sp. z o.o. 00-048 Warszawa, ul. Mazowiecka 6/8 pok. 416 Prezes zarządu: Łukasz Gołębiewski Prenumerata: 1) Redakcja: tel. (22) 827 93 50, fax (22) 828 36 31 www.rynek-ksiazki.pl/sklep/czasopisma 2) Garmond Press Kraków: www.garmond.com.pl 3) Kolporter S.A.: www.kolporter.com.pl 4) Prenumerata realizowana przez RUCH S.A: Zamówienia na prenumeratę w wersji papierowej i na e-wydania można składać bezpośrednio na stronie www.prenumerata.ruch.com.pl. Ewentualne pytania prosimy kierować na adres e-mail: prenumerata@ruch.com.pl lub kontaktując się z Telefonicznym Biurem Obsługi Klienta pod numerem: 801 800 803 lub 22 7175959 – czynne w godzinach 7.00–18.00. Koszt połączenia wg taryfy operatora.
2
b i b l i o t e k a
Urodzona pod złą gwiazdą Zofia Kossak napisała „Pożogę”, ponieważ ciężko chory mąż, Stefan Szczucki, uważał, że trzeba utrwalić to, co przeżyli na Wołyniu u schyłki pierwszej wojny światowej. Sama zresztą chyba nosiła się z tym zamiarem, skoro na gorąco sporządzała notatki. Wydanie książki okazało się możliwe dzięki protekcji stryja – Wojciecha Kossaka, on też był autorem okładki. Sukces wydawniczy spowodował, że Zofia Kossak zrezygnowała z malarstwa – była przecież wnuczką Juliusza Kossaka – na rzecz literatury. Nigdy tej decyzji nie żałowała. „Pożoga” była jedną z tych książek, o których w czasach komunizmu nie wspominano. Stosunkowo niedawno wróciła do czytelnika jako dokument, a także dowód literackiego talentu autorki – z Joanną Jurgała-Jureczką, badaczką biografii i twórczości Zofii Kossak, rozmawia Tomasz Zbigniew Zapert 20-21
a n a l i z
Książki miesiąca „Listy” Marka Hłaski i „Kanonizacja wszechczasów” Jolanty Sosnowskiej, Adama Bujaka i Marcina Bujaka 28 „Był jazz” Krzysztofa Karpińskiego i „Moje zdrowe przepisy” Beaty Pawlikowskiej 29
Proponujemy także Wydarzenia 6-8 • Bestsellery z komentarzem Krzysztofa Masłonia 10-12 • Na-molny książkowiec 25 • Między wierszami 26 • Felieton Marka Ławrynowicza 30 • Recenzje 31-48 p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
+VÈ&#x2C6; X TQS[FEBÈ&#x2C6;Z
KOBIETY STAJ DO WALKI!
XXX [ZTL DPN QM
0QPXJFÇ´DJ P [EFUFSNJOPXBOZDI J E[JFMOZDI LPCJFUBDI CJPSÇ&#x152;DZDI VE[JBÂ&#x2019; X XBMDF [ /JFNDBNJ 0CSB[ LPCJFU XBMD[Ç&#x152;DZDI LBÈ&#x2C6;EFHP EOJB P QS[FÈ&#x2C6;ZDJF QS[FEF XT[ZTULJN EMB VLPDIBOZDI LUÃ&#x2DC;SZN US[FCB QPNÃ&#x2DC;D
Nasze patronaty i nowości
Nowości wydawnicze
Patronaty
Polecamy inne nasze czasopisma:
Miejsca objęte patronatem 1. Klub Księgarza
Biblioteka Analiz – dwutygodnik, roczna prenumera-
2. Salony Biblioteki Narodowej:
ta 900 zł.
• Salon Pisarzy i Salon Wydawców
Notes Wydawniczy – miesięcznik, roczna prenume-
Książki objęte patronatem
rata 170 zł.
(w ciągu 4 ostatnich miesięcy)
1. Albus •• Iwona Wierzba Metryka nocnika – VI 2014
Wyspa – kwartalnik, roczna prenumerata 40 zł.
2. Biblioteka Akustyczna •• Joanna Olech Pompon w rodzinie Fisiów – IX 2014
„Przyszłość książki” Redakcja: Geoffrey Nunberg Posłowie: Umberto Eco Wprowadzenie do polskiego wydania:
3. Egmont •• Wileka księga przygód 2. Basia – VIII 2014 •• Basia i narty – VIII 2014
Łukasz Gołębiewski Zebrane w tym zbiorze esejów głosy naukowców, bibliotekarzy, lingwistów, historyków i literaturoznawców są wy-
4. Nasza Księgarnia •• Wiesława Bancarzewska Zapiski z Annopola – VI 2014
razem troski o przyszłość książki. Nie wieszczą jej rychłego odejścia. Przeciwnie, dają nadzieję na to, że pomimo zmian technologicznych i cywilizacyjnych – książka przetrwa. Książka przetrwa jako ważny element kulturowej i twórczej wy-
5. WAM •• Reyes Monforte Okrutna miłość – IX 2014
miany, jako niepowtarzalna forma kontaktu między twórcą a odbiorcą, czytelnikiem. „Książka umacnia dialog społecz-
6. Zysk i S-ka •• Marek Ławrynowicz Patriotów 41 – IX 2014
ny”, dowodzi Patrick Bazin. A Umberto Eco zauważa, że: „Książki pozostaną nieodzowne nie tylko w przypadku literatury, lecz w każdym przypadku, który wymaga uważnej lektury oraz przemyśleń i refleksji na jej temat, a nie tylko
Wydarzenia
dotarcia do informacji”.
Program społeczny Czytam sobie
Przemysław Narbutowicz „Sprzedać książkę po okładce” – jak sprzedać książkę? Można zacząć od
Konkursy
sprzedaży czytelnikowi jej okładki. O tym właśnie trak-
Nagroda im. Jerzego Skowronka – dla autorów
tuje publikacja Przemysława Narbutowicza. „Sprzedać
i wydawców książek historycznych.
książkę po okładce” stanowi jedyne dostępne na pol-
Nagroda im. Karla Dedeciusa – dla polskich tłumaczy
skim rynku studium narzędzi wykorzystywanych w bez-
literatury niemieckojęzycznej oraz niemieckich tłumaczy
pośredniej prezentacji książki skierowanej do czytelnika
literatury polskiej.
i sposobów wywierania wpływu na klientów księgarń. Cena 39 zł.
Nagroda Donga – celem konkursu jest promocja najbar-
„Gdzie jest czytelnik?” – nowy esej Łukasza Gołę
Nagroda Literacka m.st. Warszawy
biewskiego, w którym autor wnika w internetową rze-
Nagroda im. Jana Długosza – promująca dzieła z dzie-
czywistość, bada fenomen portali społecznościowych
dziny szeroko rozumianej humanistyki, napisane przez
oraz ich wpływ na czytelnictwo. Rozważa możliwe
polskiego autora
dziej wartościowych książek dla dzieci.
scenariusze rozwoju czytelnictwa w przyszłości, określa rolę księgarni i bibliotek. Cena 29 zł. Targi
„Rynek książki w Polsce 2013” – kompendium wie-
XIX Targi Edukacyjne w Kielcach, 26-28 III
dzy o rynku wydawniczo-księgarskim. Analiza zmian, 8:%"8/*$58" r %:453:#6$+" r 10-*(3"'*" r 1"1*&3 r 8)0 *4 8)0
prognozy rozwoju poszczególnych segmentów rynku,
XX Targi Wydawców Katolickich, 3-6 IV W POLSCE
szczegółowo omówione największe wydawnictwa,
2013
hurtownie i sieci księgarskie, charakterystyki firm, informacje o obrotach, sprzedaży książek, zatrudnieniu itp.
Łukasz Gołebiewski Paweł Waszczyk Bernard Jóźwiak
Edycja pięciotomowa – „Wydawnictwa”, „Dystrybucja”, „Poligrafia”, „Papier” oraz „Who is Who”. Cena tomu I – 80 zł, tomu II – 70 zł, tomu III – 50 zł, tomu IV – 55 zł, tomu V – 65 zł.
4
b i b l i o t e k a
Piotr Dobrołęcki Ewa Tenderenda-Ożóg KOMPLEKSOWA
oferta
DLA WYDAWCÓW
www.antalis.pl
V Warszawskie Targi Książki, 22-25 V 5. Targi Książki dla Dzieci i Młodzieży DOBRE STRONY, 29 V-1 VI
Festiwal Książki dla Dzieci i Młodzieży „Czytajmy” – 19-21 IX, Warszawa 18. Targi książki w Krakowie, 23-26 X
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Idealne przepisy NA RODZINNE SPOTKANIA!
POLECAMY
PATRON:
.VLÈĝNL GRVWÚSQH Z NVLÚJDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDĝ\ Z\V\ïNRZHM WHO =QDMGě QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLÈĝNL
Wydarzenia Dla kogo Nike? Chwila uwagi
Kontrola Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów
C
ztery powieści, dwa tomiki poetyckie i autobiografia znalazły się w finałowej siódemce książek nominowanych do tegorocznej edycji Literackiej Nagrody Nike. W finale znalazły się powieści: „ości” Ignacego Karpowicza (Wydawnictwo Literackie), „Wiele demonów” Jerzego Pilcha (Wielka Litera), „Nocne zwierzęta” Patrycji Pustkowiak (W.A.B.) oraz „Niebko” Brygidy Helbig (W.A.B.). Nominacje otrzymały także tomy poetyckie: „Nadjeżdża” Szymona Słomczyńskiego (Biuro Literackie) i „Jeden” Marcina Świetlickiego (EMG) oraz autobiografia Karola Modzelewskiego „Zajeździmy kobyłę historii. Wspomnienia poobijanego jeźdźca” (Iskry). Laureata poznamy 5 października. Zwycięzca otrzyma 100 tys. zł oraz statuetkę Nike dłuta Gustawa Zemły. (pw, km)
Finaliści Angelusa
P
oznaliśmy finałową siódemkę autorów i książek nominowanych do tegorocznej edycji Literackiej Nagrody Europy Środkowej Angelus. Ponadto po raz pierwszy w historii Angelusa czytelnicy będą mogli wybrać spośród nominowanych swojego laureata przyznając mu w głosowaniu internetowym Nagrodę Publiczności im. Natalii Gorbaniewskiej. W finale nagrody znaleźli się: 1. Jelena Czyżowa, „Czas kobiet” w przekładzie Agnieszki Sowińskiej (Wydawnictwo Czarne) Rosja; 2. Ołeksandr Irwaneć, „Choroba Libenkrafta”, w przekładzie Natalii Bryżko i Natalii Zapór (Biuro Literackie) Ukraina; 3. Ismail Kadare, „Wypadek”, w tłumaczeniu Doroty Horodyskiej (Świat Książki) Albania; 4. Wiesław Myśliwski, „Ostatnie rozdanie” (Znak) Polska; 5. Pavol Rankov, „Zdarzyło się pierwszego września (albo kiedy indziej)” , w przekładzie Tomasza Grabińskiego (Książkowe Klimaty) Słowacja; 6. Martin Šmaus, „Dziewczynko, roznieć ogieniek”, w przekładzie Doroty Dobrew (Książkowe Klimaty) Czechy; 7. Jáchym Topol, „Warsztat diabła”, w przekładzie Leszka Engelkinga (W.A.B.) Czechy. Finałowa siódemka została wyłoniona z 14 książek, które zakwalifikowały się do półfinału. Laureatów Nagrody Głównej oraz przyznawanej po raz pierwszy Nagrody Publiczności im. Natalii Gorbaniewskiej poznamy 18 października. Fundatorem Nagrody jest Miasto Wrocław. Nagroda Angelus to czek na 150 tys. zł dla autora nagrodzonej książ6
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Sezon podręcznikowy 2014
T
rwa sezon podręcznikowy, który zdecydowanie różni się od tych z ostatnich lat. Pierwsza zmiana to utrata segmentu klas pierwszych przez wydawców komercyjnych, których ofertę zastępuje rządowy podręcznik – „Nasz Elementarz”, przekazany wszystkim zainteresowanym szkołom podstawowym w drugiej połowie sierpnia. Oprócz darmowego podręcznika szkoły otrzymały także dotację celową, w łącznej wysokości 75 mln zł na zakup podręczników do nauki języka obcego oraz materiałów uzupełniających, jak np. ćwiczenia, chociaż ze środków tych można także pokryć koszty druku lub kopii ksero materiałów ćwiczeniowych zaproponowanych przez nauczyciela. Zmiany, jakie w zakresie dystrybucji podręczników szkolnych wprowadził w tym roku resort edukacji, miały realny wpływ na charakter bieżącego sezonu podręcznikowego. Skutkowały one m.in. problemami z dostępnością niektórych tytułów podręcznikowych dla kolejnych klas szkoły podstawowej oraz innych segmentów, jak gimnazjum. „Każdego roku naszym celem jest zapewnienie, aby 1 września wszyscy uczniowie mieli podręczniki. Nie możemy jednak brać odpowiedzialności za podjęte wbrew opiniom wielu środowisk edukacyjnych decyzje administracyjne, takie jak zniesienie terminu ogłaszania listy podręczników 15 czerwca. Termin zniesiono, argumentując, że służy on wyłącznie wydawcom. Obecna sytuacja pokazuje jednak, że to rozwiązanie służyło wszystkim, także nauczycielom, rodzicom i uczniom, którzy mieli zapewnione wszystkie pomoce w momencie rozpoczęcia nauki. Mimo to, czujemy się odpowiedzialni za to, aby podręczniki i ćwiczenia jak najszybciej trafiły do uczniów” – twierdzi Jarosław Matuszewski, przewodniczący Sekcji Wydawców Edukacyjnych Polskiej Izby Książki. Jak zapewnia, magazyny największych wydawców pracują w systemie trzyzmianowym, a podręczniki będą dodrukowywane zgodnie z zapotrzebowaniem. Mimo to, niektórych z brakujących tytułów można spodziewać się na rynku dopiero na przełomie października i listopada. Inna z najczęściej pojawiających się kwestii to tegoroczne ceny podręczników szkolnych. W sprzedaży detalicznej są one niekiedy nawet o kilkanaście procent wyższe niż w 2013 roku. W wyniku medialnego zamieszania wokół tej sprawy i sprzecznych opinii wydawców i księgarzy co do tego, kto ponosi winę za zaistniałą sytuację, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wszczął postępowanie wyjaśniające, poprzedzone badaniem rynku podręcznikowego, zwracając się do wydawców edukacyjnych z wnioskiem o szczegółowe informacje na temat dostępnej oferty, praktykowanych warunków handlowych oraz poziomu realizowanych przychodów i zysków z tytułu sprzedaży podręczników. (pw) ki i statuetka autorstwa Ewy Rossano. Od czwartej edycji wydarzeniu towarzyszy nagroda dla tłumacza nagrodzonej książki w wysokości 20 tys. zł. Jej fundatorem jest Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa im. Angelusa w Wałbrzychu. (pw)
Najlepiej zarabiający pisarze
M
agazyn „Forbes” opublikował ranking najlepiej zarabiających pisarzy. W zestawieniu uwzględniono zarobki za okres od czerwca 2013 do czerwca 2014 roku. Są to kwoty przed opodatkowaniem i innymi opłatami, które autorzy muszą ponieść z tytułu przychodów. Najwyższe spadki na liście odnotowały Suzanne Collins, której dochody zmalały z 55 mln do 16 mln dolarów, a także E. L. James, która w poprzednim roku przewodziła rankingowi z kwotą 95 mln dolarów, a w okresie objętym obecnym rankingiem osiągnęła niemal dziesięciokrotnie niższe honoraria. Poniżej pełna lista najlepiej zarabiających pisarzy: p r z e d s t a w i a
•
1. 2. 3. 4. 5. 6.
James Patterson – 90 mln dolarów Dan Brown – 28 mln Nora Roberts – 23 mln Danielle Steel – 22 mln Janet Evanovich – 20 mln Jeff Kinney – 17 mln Veronica Roth – 17 mln John Grisham – 17 mln Stephen King – 17 mln 7. Suzanne Collins – 16 mln 8. J. K. Rowling – 14 mln 9. George R. R. Martin – 12 mln 10. David Baldacci – 11 mln 11. Rick Riordan – 10 mln E. L. James – 10 mln 12. Gillian Flynn – 9 mln John Green – 9 mln Ranking „Forbesa” powstał w wyniku analizy danych obejmujących sprzedaż książek drukowanych, e-booków i audiobooków pozyskanych i opracowanych przez Nielsen BookScan, powiększone o zyski z filmów i telewizji, a także informacje zebrane od pisarzy, agentów, wydawców itd. (pw)
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Wydarzenia Czas na „Lalkę”
Interaktywny Instytut Badań Rynkowych informuje
W
2015 roku zainicjowana przez Prezydenta RP akcja Narodowe Czytanie poświęcona będzie „Lalce” Bolesława Prusa. W tym roku w ponad 1500 miejscach w całej Polsce czytano „Trylogię” Henryka Sienkiewicza. Dwunastoczęściową adaptację „Trylogii”, przygotowaną przez Bronisława Maja, zaprezentowali w warszawskim Ogrodzie Saskim aktorzy, m.in.: Daniel Olbrychski, Andrzej Seweryn, Andrzej Grabowski, Jan Peszek, Anna Seniuk, Adam Woronowicz, Izabela Kuna. Akcję otworzył prezydent Bronisław Komorowski głośną lekturą pierwszych stron „Potopu”, następnie fragment książki przeczytała Anna Komorowska. Narodowe Czytanie to zainicjowana w 2012 roku przez prezydenta Komorowskiego ogólnopolska akcja publicznej lektury największych polskich dzieł literackich. Czytanie zostało nazwane „narodowym”, aby podkreślić jego powszechny i egalitarny charakter. Podstawowym celem przedsięwzięcia jest popularyzacja czytelnictwa, zwrócenie uwagi na potrzebę dbałości o polszczyznę oraz wzmocnienie poczucia wspólnej tożsamości. Jak poinformowało Biuro Kultury Kancelarii Prezydenta RP, ośrodki, w których odbywało się czytanie „Trylogii” najczęściej decydowały się na „Potop”. Liczba ośrodków, które biorą udział w Narodowym Czytaniu, zwiększa się z roku na rok. Dwa lata temu, kiedy czytano „Pana Tadeusza”, było ich zaledwie 60, w zeszłym roku „Zemsta” czytana już była w ponad 700 miejscach. Tegoroczna liczba zgłoszeń – 1532, oznacza ponad dwukrotny wzrost uczestników czytania w ciągu jednego roku. (pw)
Częstotliwość i preferencje czytelnicze
I
nteraktywny Instytut Badań Rynkowych przeprowadził badanie dotyczące książek, e-booków i czytania. Ponad połowa badanych deklaruje, że czytało książkę w ciągu ostatniego miesiąca, a 42 proc. z nich czytało książkę w ciągu ostatniego tygodnia. Spośród wszystkich poddanych badaniu internautów 11 proc. twierdzi, że w ogóle nie czyta książek; 10 proc. badanych ostatni raz czytało książkę ponad rok temu. Zdecydowana większość, bo 80 proc. respondentów czytających książki, przyznało, że lubi wykonywać tę czynność. Najczęściej wybieranym przez ogół badanych gatunkiem książki jest fantastyka (15 proc.), kryminał (12 proc.) i książki historyczne (10 proc.). Najmniej popularnym gatunkiem książkowym jest komedia, dramat, wywiad oraz tomiki poezji (średnio 2 proc. internautów). Kobiety najczęściej wybierają romans (15 proc. spośród poddanych badaniu kobiet), kryminał (13 proc. czytających kobiet) oraz fantastykę (12 proc.). Mężczyźni czytający książki sięgają głównie po fantastykę (18 proc. wszystkich czytających książki mężczyzn), książki historyczne (14 proc. czytających mężczyzn) oraz wydania edukacyjne lub naukowe (13 proc.). Ponad połowa internautów nie korzysta z bibliotek publicznych – pozostałe 46 proc. badanych odwiedza wypożyczalnie książek. Nieco ponad 1/3 osób poddanych badaniu czytało e-booka. Spośród osób, które czytały książkę w formie e-booka 59 proc. woli czytać tradycyjne, papierowe książki a 30 proc. z nich obie formy (papierową oraz elektroniczną) odbiera tak samo. Badanie zostało przeprowadzone między 29 lipca a 1 sierpnia 2014 roku przez Interaktywny Instytut Badań Rynkowych wchodzący w skład Grupy IQS. Badanie było realizowane w ramach Go96! Omnibus online, techniką CAWI, metodą RTS (emisja ankiet na stronach internetowych). W badaniu ogółem wzięło udział 1000 polskich Internautów w wieku 15 lat i więcej. (p)
Młoda Polska Proza
T
o nazwa najnowszego projektu Xięgarni.pl, przybliżającego sylwetki grupy najbardziej utalentowanych polskich prozaików młodego pokolenia. Każdy z materiałów cyklu składa się z impresji, rozmowy, wypowiedzi krytyka literackiego i opowiadania, napisanego specjalnie na tę okazję przez uczestników projektu.
W pierwszej edycji znalazło się ośmioro gości: Małgorzata Rejmer, Katarzyna Bonda, Andrzej Muszyński, Szczepan Twardoch, Ziemowit Szczerek, Jakub Szamałek, Łukasz Orbitowski i Jacek Dehnel. Materiały będą się pojawiały co tydzień na stronie www.mlodaproza.pl, w każdy piątek, start 6 września. Projekt „Młoda Polska Proza” dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa b i b l i o t e k a
a n a l i z
Narodowego w ramach programu „Promocja czytelnictwa”. (pw)
Piskorski i Kańtoch z Zajdlem
P
odczas zorganizowanego na początku września w Bielsku-Białej konwentu Polcon wręczono Nagrodę im. Janusza A. Zajdla za rok 2013. Lauretami zostali Krzysztof Piskorski za powieść „Cienioryt” (Wydawnictwo Literackie) oraz Anna Kańtoch za opowiadanie „Człowiek nieciągły” (Powergraph). Nagroda im. Zajdla to najstarsze wyróżnienie przeznaczone wyłącznie dla literatury fantastycznej. Jej plebiscyt odbył się już po raz 30. Tradycyjnie przyznaje się ją na konwencie fanów fantastyki Polcon, który co roku odbywa się w innym mieście. Nagroda przyznawana jest przez czytelników i jurorów. Wybór laureatów przebiega w dwóch etapach.
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
Pierwszym z nich jest zgłaszanie przez czytelników kandydatur do nominacji. W tym roku było ich 142. W finale znalazło się pięć powieści i siedem opowiadań opublikowanych w 2013 roku. (pw)
Nexto w rękach Presspubliki
R
uch został właścicielem 28 proc. akcji dystrybutora cyfrowej prasy e-Kiosk. W zamian Presspublica – główny właściciel eKiosku – przejął od Ruchu wszystkie udziały w sklepie Nexto.pl. Jak podano w komunikacie współpraca obu spółek ma być korzystna dla wydawców i czytelników, ponieważ pozwoli bardziej efektywnie promować czytelnictwo zarówno prasy, jak i książek w mieszanym modelu „papierowo-cyfrowym”. „To przełomowe wydarzenie, które rozpoczyna nowy etap dynamicznego budowania rynku czytelnictwa prasy cyfrowej i publikacji cyfrowych w Polsce. Dzięki partnerstwu z Ruchem będziemy rozwijać i wdrażać najnowsze rozwiązania technologiczne, spełniając oczekiwania zarówno czytelników jak •
w r z e s i e ń
2 0 1 4
7
Wydarzenia i wydawców. Istotnie rozszerza się również wachlarz działań promocyjnych dla e-prasy i e-booków jakie można realizować w ścisłej współpracy z Ruchem” – ocenia Dariusz Bąk, prezes e-Kiosku. W 2013 roku przychody e-Kiosku wyniosły 18,09 mln zł. (et)
Czarne z miniksięgarnią
Z
okazji swoich 18. urodzin Wydawnictwo Czarne uruchomiło w Warszawie (ul. Hoża 42, lok. 1) stacjonarną miniksięgarnię. Można w niej znaleźć m.in. końcówki serii z oferty oficyny z Wołowca oraz książki wydawnictwa Karakter. Lokal będzie pełnić też funkcję miejsca kameralnych spotkań z autorami. (pw)
Mr. B Consulting wypromuje czytelnictwo?
A
gencja Mr. B Consulting wygrała przetarg na przygotowanie i przeprowadzenie kampanii promującej czytelnictwo książek. Trzymiesięczna ogólnopolska kampania ma być prowadzona w ramach Narodowego Programu Rozwoju Czytelnictwa. Celem działań skierowanych do osób w wieku 13-16 lat będzie zachęcanie do czytania książek i wykreowanie mody na czytelnictwo. Agencja ma przygotować kreację kampanii i zaplanować media – także np. założyć i administrować profile w mediach społecznościowych (Instagram, Twitter, Facebook, Google+) oraz prowadzić kampanię w internecie. (pw)
Inwestycje WSiP
P
od koniec sierpnia Wydawnictwa Szkolne i Pedagogiczne podpisały umowę, na mocy której przeprowadziły akwizycję oferty kluczowego dostawcy publikacji do nauki fizyki, krakowskiej oficyny ZamKor. WSiP przejęły portfolio 58 publikacji dla gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych z zakresu fizyki, chemii i przyrody. Dzięki tej inwestycji przychody firmy powinny wzrosnąć o 10 mln zł rocznie. To kolejna, po ubiegłorocznym przejęciu praw do blisko 170 tytułów wydawnictwa Rea do przedmiotów zawodowych, inwestycja wpływająca na znaczne poszerzenie oferty WSiP. „Wejście państwa na rynek podręczników przyspieszy proces konsolidacji branży, a małym wydawnictwom coraz trudniej będzie poradzić sobie samodzielnie. Sądzę, że za kilka lat na rynku pozostanie tylko kilka dużych grup edukacyjnych. Jednocześnie przygotowywane od lat przez małych graczy podręczniki mają często dużą renomę wśród nauczycieli. Szkoda byłoby ich marki i dorobku. Właśnie dlatego zdecydowaliśmy się na przejęcie portfolio ZamKoru, choć nie wykluczamy przeprowadzania transakcji również w innych modelach” – tłumaczy przyczyny przeprowadzonej transakcji prezes WSiP. Wydawnictwo nie przejęło jednak praw do opracowywanych dotychczas przez ZamKor zestawów doświadczalnych do chemii i fizyki, które będą sprzedawane pod marką EduVis. Kilka dni wcześniej WSiP zaprezentowały nowy produkt dla maturzystów – system Zdasz. to, maturalne repetytorium nowego typu, łączące w sobie funkcjonalność serwisu internetowego i drukowanych książek, obejmujące całą podstawę programową, która będzie obowiązywać na nowej maturze w 2015 roku. (p)
Opus magnum Witolda Szolgini w edycji Wysokiego Zamku
Serce batiara
W
eleganckiej, wysmakowanej edycji wydawnictwa Wysoki Zamek (mieszczącego się – nie, no bez przesady – w Krakowie, nie we Lwowie) ukazał się czwarty tom fundamentalnej dla miłośników grodu nad Pełtwią pracy Witolda Szolgini „Tamten Lwów”. Po „Obliczu miasta”, „Ulicach i placach” i „Świątyniach, gmachach, pomnikach” dostaliśmy do lektury tom „My, lwowianie”. A w kolejce czekają dopełniajże ten niezwykły ośmioksiąg zmarłego w 1996 r. autora: „Życie miasta”, „Rozmaitości”, „Z niebios nad Lwowem” i „Arcylwowianie”. Witold Szolginia był z zawodu architektem, ale bodaj bardziej znany był jako pisarz, poeta i świetny grafik. Dzięki temu tomy „Tamtego Lwowa” zilustrowane zostały nie tylko archiwalnymi fotografiami ale i rysunkami autora, ukazującymi np. kapitalne lwowskie typy i objaśniające co po polsku znaczą poszczególne słowa bałaku, tego wyjątkowego języka używanego przecież nie wyłącznie przez batiarów. Lwowskiemu babiarstwu poświęcił Szolginia odrębny, obszerny rozdział. O kim on zresztą nie pisał! (Nawiasem mówiąc, ośmioksiąg „Tamten Lwów” powstał na kanwie nadawanych w radiowej Trójce gawęd o Lwowie.) O szymonach (dozorcach), pannach służących, kominiarzach i druciarzach, kataryniarzach, malarzch pokojowych i latarnikach. O żydowskich handlarkach i handełesach, o świrkach, bzikach i wariatach. Lwowskich kulinariach i kulikowskim chlebie (nie dodawano do niego kminku, z lekka denerwował się Pan Szolginia, tylko czar-nuszki). Kutii, torcie i serniku. I tak dalej, i tak dalej. A przede wszystkim może o tym, jak t a m t e n Lwów potrafił się bawić, jaki był rozśpiewany i roześmiany. Krzysztof Masłoń 8
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
Więcej Matrasa w centrach handlowych
W
sierpniu sieć otworzyła nowe księgarnie zlokalizowane w centrach handlowych: CH Pasaż Grunwaldzki we Wrocławiu oraz w CH Blue City w Warszawie. Z blisko 180 księgarni już ponad 100 znajduje się na terenie centrów handlowych. Dwie nowe lokalizacje: Księgarnia Matras w Pasażu Grunwaldzkim we Wrocławiu i w CH Blue City w Warszawie to nowoczesne i funkcjonalnie zaprojektowane księgarnie. Klienci mają łatwy dostęp do interesującej ich literatury w działach: od literatury faktu, poprzez literaturę historyczną, beletrystykę, poradniki, aż do książek dla dzieci i stoisko papiernicze. Na terenie obu księgarni znajdują się punkty Info z dostępem do księgarni internetowej Matras.pl. Łączna powierzchnia dwóch nowych księgarni to 262 mkw. „Sieć Matras utrzymuje wysoką dynamikę rozwoju. Jesteśmy obecni już w większości dużych Centrów Handlowych na terenie Polski. W samej Warszawie mamy 17 księgarni w takich obiektach. Koncentrujemy się na lokalizacjach zapewniających duży ruch” – mówi Mariusz Rutowicz, prezes zarządu Matras S.A. Obecnie sieć Matras to blisko 180 księgarni na terenie całej Polski. Firma prowadzi już 103 księgarnie w centrach handlowych, łącznie zajmują one powierzchnię 14,03 tys. mkw. Tylko w 2013 roku Matras otworzył 14 księgarni na terenie centrów handlowych, a od początku tego roku 6 księgarni w CH (Elbląg, CH Ogrody; Marki M1; Kraków, Dworzec PKP; Kalisz, Galeria Amber; Wrocław, Pasaż Grunwaldzki; Warszawa, CH Blue City). Ponadto w połowie sierpnia Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów wyraził zgodę na przejęcie sieci Matras przez spółkę Nowe Powierzchnie S.A. (pw)
Polski poeta, serbska nagroda
A
dam Zagajewski, w niedzielę 24 sierpnia odebrał w serbskim mieście Vršac Europejską Nagrodę Poetycką im. Petru Krdu. Nagroda przyznawana jest od 1986 roku, a w tym roku w skład jury wchodzili: Draško Redjep, redaktor naczelny „KOB”, Ana Blandiana (Rumunia) i Wieczeslaw Kuprianow (Rosja), który jest tłumaczem poezji laureata na język rosyjski. Adam Zagajewski odebrał nagrodę z rąk Any Krdu, która kontynuuję misję swego męża. Adam Zagajewski jest trzecim polskim poetą uhonorowanym Nagrodą w Vršcu. Przed nim otrzymali ją: Julian Kornhauser i Tadeusz Różewicz. Z uroczystością jej wręczenia związane są spotkania poetyckie, w których w tym roku uczestniczyło 18 poetów z 14 krajów. (pd)
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
NAJNOWSZY KRYMINAŁ
ROBERTA GALBRAITHA
The Silkworm™ & © Robert Galbraith Limited. Projekt okładki: Sian Wilson © Little Brown Book Group Limited 2014. Fot. James Ketteringham
autora bestsellera Wołanie kukułki
Robert Galb Galbraith braiith to pseudonim J.K. Rowling
Patron medialny
Bestsellery
Książki sierpnia
Lekarstwa z literackiej apteki Pisząc o najnowszym bestsellerze Wojciecha Cejrowskiego „Wyspa na prerii”, Tadeusz Lewandowski w swoim felietonie wyróżnił trzy strategie autorów książek podróżniczych. „Najpierw reporterską (np. Beata Pawlikowska, Katarzyna Boni). Przedstawiciele tej opcji opowiadają barwnie, budując smaczne obrazki na temat apetycznych kąsków dalekiego świata, ale bez ambicji do kreowania syntez. Później strategię konceptualną (np. Mariusz Szczygieł, Mariusz Wilk), której reprezentanci szukają pretekstów do uogólnień, a posługują się wiedzą wyniesioną w dużej mierze ze świadectw produkowanych przez zwiedzaną kulturę: książek, filmów, gazet itd. Wreszcie strategię ideologiczną. W tym ostatnim przypadku rzeczywistość stanowi nade wszystko odskocznię dla przedstawienia własnych przekonań autora i rozległy pretekst do prezentacji jego osobistego zdania na temat sensu ogólnego wynikającego z doznawanej aktualnie czasoprzestrzeni. Tutaj właśnie umieściłbym Wojciecha Cejrowskiego (z tak obrysowanego punktu widzenia pojętnego ucznia Melchiora Wańkowicza i kolegę Aleksandry ZiółkowskiejBoehm albo Wojciecha Jagielskiego)”.
1
Pamiętacie Państwo tytułowego „Złego” z powieści Leopolda Tyrmanda? No jasne. Jo Nesbø jako autor „Syna” podąża tym samym śladem. Jego bohater czy antybohater, postać pod każdym względem fatalna, przeistacza się w mściciela, pozbawiając życia ludzi ewidentnie złych, kibicujemy mu więc z całego serca. Marząc o zaistnieniu podobnych mścicieli w naszej, rzekomo poprawnej, rzeczywistości.
2
Rak (mowa o śmiertelnej chorobie) w literaturze. Kto zechce popełnić rozprawę na ten temat, nie będzie mógł pominąć książki Johna Greena „Gwiazd naszych wina”, tylko na pozór powieści dla młodzieży.
3
W miarę jednogłośnie „Pan Mercedes” Stephena Kinga uznany został za dobrze czytającą się i, z całą pewnością, nie najlepszą książkę tego autora, mającego niezwykle wielu fanatycznych wręcz miłośników.
4
Paulo Coelho, stały bywalec tej listy, tym razem umieścił na niej „Zdradę”. A tak o zdradzie pisał w słynnym „Alchemiku”: „Zdrada to cios, którego nie oczekujesz. Jeśli poznasz dobrze swoje serce, to nigdy ci takiego ciosu nie zada. Bę-
5
10
b i b l i o t e k a
a n a l i z
dziesz bowiem znał jego najtajniejsze marzenia i jego tęsknoty, i będziesz je szanował. Nikt nie może uciec przed własnym sercem”. Janina Rożecka „Dora” (ur. 1922), jedna z jedenastu bohaterek książki Anny Herbich „Dziewczyny z Powstania” tak wspomina 2 sierpnia 1944 roku, gdy na Żoliborzu organizowała szpital powstańczy: „Miałam do dyspozycji gońca, chłopca o pseudonimie »Fred«. Wyglądał na jedenaście, może dwanaście lat. Mały chłopaczek, typowy zawadiaka z Marymontu. Powiedział, że jeśli będzie trzeba, to on meldunek zaniesie wszędzie. Zna bowiem wszystkie okoliczne ogródki, zakamarki i bramy jak własną kieszeń. Był niesamowicie zwinny. Posyłaliśmy go więc z rozkazami. Gdy wracał, zawsze przynosił mi a to pomidora, a to jabłko, a to gruszkę zerwaną z jakiegoś sadu czy ogródka. – »Dora«, jak się skończy wojna, a ja dorosnę, to się z tobą ożenię – powtarzał przy każdej okazji. A ja śmiałam się i oczywiście mu przytakiwałam. Niestety, moim pierwszym rannym był właśnie ten chłopiec – »Fred«. Gdy dowiedziałam się, że go trafili, natychmiast do niego pobiegłam. Po drodze zatrzymał mnie lekarz. – Tu nie ma czego zbierać – powiedział. – Wszystko ma na wierzchu, krew leje się z niego wiadrami. Cud, że w ogóle jest jeszcze przytomny. »Fred« pojękiwał cichutko i pytał się mnie, czy będzie żyć. A ja siedziałam przy nim, trzymałam go za rękę i zapewniałam go, że tak. Że przecież musi dorosnąć i się ze mną ożenić. Mieliśmy przecież naszą umowę. Zapewniałam go, że już szykuję dla niego stół na sali operacyjnej. A przecież wiedziałam, że żadna operacja tu nic nie pomoże. Byłam cała we krwi. Tak się z niego lało, że krew przesączała się przez materac na podłogę. Głaskałam go po główce. Łzy płynęły mi ciurkiem, ale on już tego nie widział”.
6
ności cywilnej oraz zniszczeniu miasta? Co, do diabła, mieli w głowach? To najważniejsze pytanie – na które poszukiwałam odpowiedzi – stało się centralnym zagadnieniem mojej książki”. Bohater „Lawendowego pokoju” Niny George pracuje w księgarni o cudownej nazwie „Apteka Literacka”, gdzie sprzedaje książki niczym farmaceuta lekarstwa. A jakie to książki? Oczywiście, o miłości.
9
10 nie?
Nicholas Spark „Najdłuższa podróż”: miłość ci wszystko wybaczy, azaliż
Z Magdą Gessler, autorką „101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce” jest pewien problem. W przestrzeni publicznej jest jej jakby za dużo, w czołówce prowadzonych przez nią lokali – za mało.
11
Jaume Cabré, autor, który dołączył do pisarskiej czołówki europejskiej będzie w październiku gościem Festiwalu Conrada w Krakowie. Na razie otrzymaliśmy do lektury drugą jego powieść, po „Wyznaję” – „Głosy Pamano”. Trzeba przeczytać.
12
Jak się do sopockiego hotelu Grand wybiera z przypadkowo napotkanym menelem, muszą z tego wyniknąć nieprzewidziane komplikacje – przekonuje Janusz L. Wiśniewski w powieści „Grand”.
13
Amelia Jayne Larson w książce „Woziłam arabskie księżniczki” pyta: „Czy ubrane w kreacje od Diora i Chanel, ale traktowane jak własność swoich mężów, arabskie księżniczki są szczęśliwe?”. Odpowiedź może być tylko jedna. Księżniczki w ogóle mają pod górkę.
14
Emily Giffin „Ten jedyny”: miłość niejedno ma imię, nieprawdaż?
Katarzyna Grochola „Zagubione niebo”: piętnaście opowiadań o miłości, sporządzonych ściśle według dobrze znanego, wielokrotnie sprawdzonego wzoru. Podobno my – Polacy, a zatem Polki też, najbardziej lubimy to, co znamy.
Alexandra Richie, historyk, pochodząca z Kanady autorka „Warszawy 1944. Tragicznego powstania” mówiła w wywiadzie: „Na powstanie warszawskie patrzyłam z perspektywy badaczki historii Niemiec. Dlaczego pod sam koniec wojny Hitler i Himmler podjęli decyzję o zemście: o brutalnym mordowaniu i deportacji lud-
Jonas Jonasson „Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął” czyli historia Allana Karlssona, którego bez najmniejszej przesady nazwać można bohaterem naszych czasów. Jakie czasy, tacy bohaterowie, ale historia – na podstawie której zrealizowano całkiem niezły film – zabawna.
7 8
p r z e d s t a w i a
•
15
16
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Bestsellery Bestsellery „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”
wrzesień 2014 Miejsce Liczba w poprzednim notowań Poz. notowaniu na liście
Tytuł
Autor
Wydawnictwo
ISBN
Liczba punktów
1
13
2
Wyspa na prerii
Wojciech Cejrowski
Wydawnictwo Zysk i S-ka
978-83-7785-525-6
479
2
3
3
Syn
Jo Nesbø
Wydawnictwo Dolnośląskie
978-83-271-5154-4
404
3
4
3
Gwiazd naszych wina
John Green
Bukowy Las
978-83-64481-17-8
361
4
1
3
Pan Mercedes
Stephen King
Albatros
978-83-7885-937-6
301
5
2
4
Zdrada
Paulo Coelho
Drzewo Babel
978-83-64488-16-0
284
6
9
3
Dziewczyny z Powstania
Anna Herbich
Znak
978-83-240-3009-5
242
7
11
Ten jedyny
Emily Giffin
Wydawnictwo Otwarte
978-83-7515-302-6
215
8
nowość
Warszawa 1944. Tragiczne powstanie
Alexandra Richie
W.A.B.
978-83-280-0986-8
211
9
nowość
Lawendowy pokój
Nina George
Wydawnictwo Otwarte
978-83-7515-307-1
203
3
Najdłuższa podróż
Nicholas Sparks
10
2
5
11
nowość
12 13
7
14 15
nowość 12
16 17
3
4 nowość
17
6
Albatros
978-83-7885-795-2
202
101 najlepszych restauracji i hoteli w Polsce Magda Gessler
Ringier Axel Springer Polska
978-83-7813-671-2
197
Głosy Pamano
Jaume Cabré
Marginesy
978-83-63656-25-6
195
Grand
Janusz L. Wiśniewski
Wielka Litera
978-83-64142-62-8
187
Woziłam arabskie księżniczki
Amelia Jayne Larson
Znak
978-83-240-2511-4
184
Zagubione niebo
Katarzyna Grochola
Wydawnictwo Literackie
978-83-08-05359-1
181
Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął
" Jonas Jonasson"
Świat Książki
978-83-7943-793-1
169
Bóg nigdy nie mruga
Regina Brett
Insignis Media
978-83-6142-835-0
160
18
nowość
Niewidzialna korona
Elżbieta Cherezińska
Wydawnictwo Zysk i S-ka 978-83-7785-137-1
157
19
nowość
Kocha, lubi, pragnie
Zbigniew Lew-Starowicz
Znak
978-83-240-2581-7
140
Długi film o miłości. Powrót na Broad Peak
Jacek Hugo-Bader
Znak
978-83-240-2993-8
139
20
6
5
21
4
22
nowość
23 24
25
26
Veronica Roth
Amber
978-83-241-4944-5
124
Karen Karbo
Wydawnictwo Literackie
978-83-08-05380-5
120
3
Jesteś cudem
Regina Brett
Insignis Media
978-83-6394-424-7
117
2
Pielgrzym
Terry Hayes
Dom Wydawniczy Rebis
978-83-7818-527-7
111
nowość 6
27
Made in Poland
Emil Marat, Michał Wójcik
Wielka Litera
978-83-64142-53-6
108
4
Zacisze Gosi
Katarzyna Michalak
Znak
978-83-240-2509-1
107
2
Hopeless
Colleen Hoover
Wydawnictwo Otwarte
978-83-7515-281-4
103
28
3
29
nowość
30
18
4
Dymna
Elżbieta Baniewicz
Marginesy
978-83-63656-57-7
99
Pochłaniacz
Katarzyna Bonda
Muza
978-83-7758-688-4
93
Wszystko zależy od przyimka
Jerzy Bralczyk, Jan Miodek, Andrzej Markowski
Agora
978-83-268-1308-5
92
Lista Bestsellerów – © Copyright Biblioteka Analiz 2014
25
Niezgodna Księga stylu Coco Chanel
Lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI” jest przedrukowywana w „Rzeczpospolitej”, w tygodniku „Angora”, magazynie „Literadar”, w serwisie swiatczytelnikow.pl oraz prezentowana w programie „Xięgarnia” emitowanym w TVN24.
Jak powstaje lista bestsellerów „Magazynu Literackiego KSIĄŻKI”? Zestawienie powstaje na podstawie wyników sprzedaży w ponad 300 księgarniach całego kraju, w tym w sieciach: Empik, Matras, regionalnych Domach Książki. Pod uwagę bierzemy wyniki sprzedaży z 30 dni, zamykamy listę 15 dnia miesiąca poprzedzającego wydanie aktualnego numeru „Magazynu”. O kolejności na liście decydują punkty przyznawane za miejsca 1-5 w poszczególnych placówkach księgarskich; przy czym za pierwsze miejsce dajemy 5 punktów, za piąte – 1.
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
11
Bestsellery Regina Brett w książce „Bóg nigdy nie mruga” przestrzega, między innymi, przed gromadzeniem rzeczy, w które obrastamy niepostrzeżenie i błyskawicznie. Co robić? „Wystawiłam swoje rzeczy przed dom – opowiada autorka – a nieznajomi je stamtąd zabrali. Do południa nie było po nich śladu. Teraz dom wydawał się gotowy. Na co? Byłam pewna, że wkrótce się przekonam”. Fajnie, ale jeśli „nieznajomi” przyjrzą się naszej ofercie, pokręcą nosem i odejdą w siną dal? I druga wątpliwość: jeśli nawet zabiorą nasze barachło do siebie, to w co zamieni się ich domostwo? Pewnie za jakiś czas znów wystawią to, co wzięli, przed garaż, a wtedy my, spacerując akurat w okolicy, zainteresujemy się tym i…
17
Elżbieta Cherezińska w „Niewidzialnej koronie” opowiada o czasach Władysława Łokietka. Ten niewielki wzrostem, za to potężny duchem władca pozyskał sobie sojusznika w osobie wielkiego węgierskiego możnowładcy, Amadeja Aby, który wsparł go militarnie w walkach o tron z Wacławem II, a także później w trakcie buntu wójta Alberta. A tak ze sobą – jeśli wierzyć autorce – rozmawiali: „– Mogliście wybrać Karola Roberta. Zawsze to w jednej czwartej krwi Arpad – nieustępliwie przypomniał Władek. – Nie ja wybierałem – równie twardo odpowiedział Aba. – Przemyślida nie jest moim królem. – To nas różni, Aba Amade, przyjacielu. Ty miałeś za wiele do stracenia, podejmując samotną walkę z resztą baronów. Jesteś palatynem; stworzyłeś państwo w państwie. Myślałeś o tym, nim podjąłeś decyzję. Ja… powiem ci. Nikomu bym tego nie powiedział, ale tobie, Amadeju, powiem. Ja nie myślałem o niczym. Rzuciłem się w wojnę jak gówniarz, nie licząc sił, myśląc, że skoro czegoś pragnę, to muszę to zdobyć. Nie zastanawiałem się, że stracę nawet rodowe księstwo. Żonę, dzieci, dobre imię. To ostatnie boli najbardziej”.
18
Zbigniew Lew-Starowicz rozmawiając z Pauliną Reiter, co zostało zapisane w książce „Kocha, lubi, pragnie”, zwraca uwagę na mocno niedoskonały język miłości. „Slang, który wymyślili mężczyźni – twierdzi profesor – ma charakter pogardliwy – to język zdobywców, myśliwych i wojowników. Mężczyzna mówi, że kobietę »zdobył«, »wziął«, »przeleciał«. Dziś język ten, tworzony przez mężczyzn, został również przyswojony przez kobiety. W gabinecie słyszę więc, jak pacjentka mówi: »panie doktorze, myślałam, że mu się podobam, a on mnie nawet nie chciał przelecieć«. Natomiast ludzie zakochani potrafią stworzyć sobie ciepły intymny język i przekazać bardzo dużo za jego pomocą”.
19
12
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Jacek Hugo-Bader w „Długim filmie o miłości. Powrót na Broad Peak” przypomina: „Są szczyty, których historia podboju łączy się ze wspinaczkami z konkretnych krajów. To właśnie tam nazwy tych gór wzbudzają największe emocje. Dzieje eksploracji uczyniły Nanga Parbat górą Niemców, Manaslu najbardziej rozpala Japończyków, a Broad Peak to góra Polaków, chociaż 9 czerwca 1957 roku jako pierwsi zdobywają go wspinacze austriackiego zespołu kierowanego przez Marcusa Schmucka. Ale tylko naszym na tej górze tyle się wydarzyło. Pierwsza kobieta, która ją zdobyła, to Krystyna Palmowska z Warszawy. Pierwsze wejście w historii na ośmiotysięcznik w ciągu jednego dnia miało miejsce na Broad Peaku, a dokonał tego Krzysztof Wielicki. Mamy tam wreszcie piękny, bardzo trudny polski trawers przez wszystkie trzy wierzchołki góry, autorstwa Jerzego Kukuczki i Wojciecha Kurtyki, oraz udany atak z 1975 roku na niezdobyty jeszcze wtedy szczyt Broad Peak Middle (8016 m), który zakończył się śmiercią Marka Kęsickiego, Bogdana Nowaczyka i Andrzeja Sikorskiego z Wrocławia. (…) Dziesięć lat po tragedii chłopaków z Wrocławia pod Broad Peakiem staje Wanda Rutkiewicz – największa supergwiazda himalajska wśród kobiet. Towarzyszy jej Barbara Kozłowska, polska alpinistka na stałe mieszkająca w Genewie. Ich atak na dwunastą górę świata załamuje się, a podczas odwrotu przez lodowiec Barbara wpada do potoku, wielki plecak krępuje ruch, nie pozwala się uwolnić, przygniata jak młyński kamień i dziewczyna tonie. Wandzie udaje się ją wydostać z wody, ale tylko po to, żeby pochować na lodowcu pod kopcem kamieni”. Zimą zeszłego roku ta sama góra zabrała Macieja Berbekę i Tomasza Kowalskiego.
20
Veronica Roth w „Niezgodnej” ukazuje świat przyszłości, a konkretnie przyszłe Chicago czy raczej to, co z niego zostało. Żyje tam szesnastoletnia bohaterka powieści, ledwie o dziesięć lat młodsza od amerykańskiej pisarki, która ją stworzyła. Jeśli jej wizja spełniłaby się, tych, co przyjdą po nas, czeka niebywale nudne życie. Choć, co należy przyjąć z uznaniem, pozbawione wojen.
21
Podtytuł „Księgi stylu Coco Chanel” brzmi: „Jak stać się elegancką kobietą z klasą”. Jak to – jak? Przeczytać książkę Karen Karbo.
22
Felietony Reginy Brett, które złożyły się na „Jesteś cudem” trudno traktować jako lekcje – jak sugeruje autorka. Ale do naszego, niełatwego często, życia wnoszą kroplę optymizmu, co trudno lekceważyć.
23
24
Terry Hayes w posłowiu „Pielgrzyma” cytuje Johna Irvinga: „Pisanie
p r z e d s t a w i a
•
scenariusza filmowego przypomina pływanie w wannie, a pisanie powieści jest jak pływanie w oceanie”. Tak, tyle że za taplanie się w jaccuzi płaci się w dolarach, a za walkę z falami słonej wody – w centach. Stanisław Likiernik, bohater książki Emila Marata i Michała Wójcika „Made in Poland” – jeden z ostatnich żołnierzy Kedywu, to pierwowzór „Kolumba” ze sławnej powieści Romana Bratnego „Kolumbowie. Rocznik 20”. „Nigdy nie krył krytycznego stosunku do powstania – czytamy w posłowiu tego wywiadu-rzeki. – Twierdzi, że to najgorszy okres w jego życiu. To wtedy w gruzach legł cały jego świat, zginęli przyjaciele, on sam nie miał już dokąd wracać. Szczęśliwie z matką i ojcem znalazł schronienie we Francji. (…) Ma mieszkanie pod Paryżem, w którym dzisiaj mieszka sam. I pamięta o wojnie. Mówi o niej ostro i brutalnie. O wielu rzeczach jednak nie chciał opowiedzieć. Nie zastrzegał, że jeszcze za wcześnie, tylko że po prostu nie chce. Bo były to rzeczy zbyt straszne”.
25
Katarzyna Michalak w „Zaciszu Gosi” przenosi nas do podwarszawskiego Milanówka. To ważne miejsce na literackiej mapie Polski, że wspomnę tu tylko poezję Jarosława Marka Rymkewicza i Wojciecha Młynarskiego „Truskawki w Milanówku”.
26
Colleen Hoover „Hopeless” opowieść o pierwszej miłości. Siedemnastolatki. Dobrze, że młódź jeszcze czyta.
27
Bohaterka biografii Elżbiety Baniewicz „Dymna”, „do pijaków na Plantach i ulicach Krakowa się przyzwyczaiła, to stała ekipa, nic złego nie zrobią. Czasem ich wspomaga drobnymi, bo rozumie, że to, co kupią, pozwoli im na chwilę zapomnieć o sobie. Jeśli ją oglądali w telewizji, to cmokną. »Ale się grało… ale się grało«’”.
28
Katarzynę Bondę, autorkę „Pochłaniacza” Zygmunt Miłoszewski rekomenduje jako „królową polskiego kryminału”. A jaką rolę zarezerwował dla siebie twórca tej etykiety? Demiurga?
29
Jan Miodek, współautor, obok Jerzego Bralczyka i Andrzeja Markowskiego książki „Wszystko zależy od przyimka” jest zdania, że „psychologicznie byłoby to nie do zniesienia, gdybyśmy nie mogli czasem powiedzieć »weź se to i daj mi spokój«”. Postawiłbym wykrzyknik po „czasem”. R anking sporządziła Ewa Tenderenda-Ożóg Komentarz Krzysztof Masłoń
30
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Zaniechany temat
Setna rocznica urodzin Jana Karskiego
P
rzypadające w tym roku stulecie
przecież w elementy, z których zdolni twórcy kultury popularnej mogliby niemal natychmiast stworzyć mnóstwo znakomitych powieści, opowieści biograficznych, albumów, komiksów, filmów fabularnych i dokumentalnych czy seriali telewizyjnych. W dziejach Karskiego odnajdziemy opowieść o najstraszniejszym wydarzeniu dwu-
fałszywej tożsamości i fortele pozwalające uniknąć dekonspiracji, podróże po ogarniętej wojną Europie, polskie narodowe swary i wielka światowa polityka, wraz ze swoimi najważniejszymi aktorami. Oczywiście osoby już zainteresowane postacią Karskiego, chcące zdobyć pogłębione relacje i świadectwa, będą miały co
kacjami medialnymi, wystawami, prelek-
dziestowiecznej historii. Znajdziemy niezwykle głębokie i humanitarne przesłania oraz czyny o ogromnej doniosłości i światowej
czytać, będą też umiały odnaleźć relacje i opinie o Karskim. Przełożona z angielskiego fabularyzo-
cjami, warsztatami. O Karskim zrobiło się głośno, postać – pytanie, czy w tej ska-
wadze. W samej postaci odnajdziemy pomnikową niemal dzielność, lojalność wobec
wana opowieść E. Thomasa Wooda i Stanisława M. Jankowskiego „Karski. Opo-
li, na jaką zasługuje – została zauważona przez opinię publiczną. Niestety, nasze wydawnictwa a także producenci telewi-
sprawy, której poświęca się życie, zdolność do najwyższych poświęceń oraz rzadko spotykaną uczciwość. A także umysł analitycz-
wieść o emisariuszu”, skrojona jest właśnie dla czytelnika niekoniecznie bardzo oczytanego w polskiej historii najnowszej. I mo-
zyjni, filmowi czy multimedialni nie wykorzystali tak znakomitej okazji włączenia
ny patrzący niezwykle krytycznie na świat i własne dokonania. Jednocześnie opowieść
że przez to, że pierwotnie przeznaczona na rynek amerykański, więc dla publiczności,
się w obchody Roku Karskiego, stworzenia niezwykle potrzebnego Polakom przekazu,
dostarcza wspaniałego wehikułu do spopularyzowania tych wartości w atrakcyjny i przystępny dla szerokiej publiczności sposób. Jest tu i młody przystojny, pełen życia
której zbyt wiele trzeba wyjaśniać od początku, nieco dla Polaków irytująca. Wydana w 1996 roku, przez Muzeum w Oświęcimiu w niewielkim nakładzie dziś już jest na
bohater, walka w słusznej sprawie, konspi-
rynku niedostępna.
racja, są czyny wymagające ogromnej fizycznej sprawności i wytrwałości, przedzieranie się przez pilnowane granice, znoszenie tortur, ucieczki i ukrywanie się, przybieranie
W 2014, roku Karskiego, Wydawnictwo Literackie wydało tłumaczoną z francuskiego znakomitą, bardziej opartą na życiorysie kuriera nieoczywistą gatunkowo opowieść,
urodzin Jana Kozielewskiego (1914-2000), znanego pod pseudonimem Jan Karski, emisariusza politycznego polskiego rządu z czasów okupacji, który jako pierwszy przywiózł na Zachód oficjalną informację o dokonującej się zagładzie oraz apel polskich Żydów o ratunek i pomoc, zostało uczczone ogłoszeniem Roku Karskiego oraz wieloma wydarzeniami, publi-
zdyskontowania medialnego rozgłosu wokół tej postaci ale także literackiego i publicystycznego potencjału jej życiorysu.
Literatura niemal gotowa Wojenna działalność emisariusza alarmującego świat o zagładzie Żydów obfitowała
14
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
fabularyzowaną biografię Yannicka Haenela „Jan Karski”. Książka tym razem wymagająca i niełatwa w lekturze (choć świetnie napisana), wymagająca pewnej wiedzy nie tylko z zakresu historii II wojny światowej, ale także późniejszych sporów o holokaust.
(Veda), uzupełniającym wyobrażenia czy-
tury (a także dobrych, literackich scenariu-
telników o emisariuszu, jego misjach i epoce o znakomicie dobraną dokumentację fo-
szy filmu czy serialu), która z jednej strony utrwaliłaby postać i legendę Karskiego
Czytelnicy zainteresowani postacią i historią emisariusza mogą sięgnąć po tom „Emisariusz. Własnymi słowami”: wydany w 2012 roku przez PWN znakomity cykl rozmów, które z Karskim w latach 19941995 przeprowadził Maciej Wierzyński. Są także dostępne biografie popularnonaukowe Karskiego, pióra Stanisława M. Jankowskiego – „Karski. Raporty tajnego emisariusza” (Rebis) i fabularyzowana Jerzego Korczaka – „Karski. Opowieść biograficzna” (Veda). Warto zwrócić szczególną uwagę na biograficzną pracę Andrzeja Żbikowskiego „Karski” (Świat Książki), której autor w sposób bardzo pogłębiony, choć przystępny, rozważa
tograficzną. Są to pozycje solidne, świetnie udokumentowane i dążące do obiektywizmu przekazu, chyba w naszych warunkach nieco zbyt solidne, aby mogły wpływać na świadomość i wyobraźnię bardzo szerokiej publiczności. No i jest jeszcze, w PRL ze względów cenzuralnych nieobecna i przemilczana, w III RP wznawiana choć ze stanowczo zbyt małym rozgłosem fabularyzowana opowieść samego Karskiego „Tajne Państwo”. W siedemdziesiątą rocznicę premiery legendarna książka ukazuje się w nowym tłumaczeniu Grzegorza Siwka (Znak). Książka powstawała od marca do sierpnia 1944 roku, a więc w czasie, kiedy Polska znajdowała się jeszcze pod okupacją, jeszcze przed Jałtą, kiedy Polacy mogli się łudzić, że zachodnim sojusznikom będzie zależało na tym, by
w naszym kraju, z drugiej zaś nie obawiała się podjąć właśnie trudnych tematów, które były częścią jego przesłania, mimo swojej wyrazistości i przystępności nie spłyciłaby przekazu emisariusza, który swoje własne wojenne dokonania i sprawę, której służył potrafił widzieć niezwykle przenikliwie, poddać krytycznej i często gorzkiej refleksji. Rok Karskiego mija, ale temat wcale nie staje się mniej aktualny.
przyczyny niepowodzenia misji emisariusza.
nasz kraj odzyskał suwerenność. Była apo-
Należy tu także wspomnieć o albumie Macieja Sadowskiego „Karski. Fotobiografia”
logią polskiej państwowości obarczoną funkcjami propagandowymi. Karski nie wyjawiał w niej całej swojej wiedzy ani nie poruszał w niej tematów kontrowersyjnych, o których mówił później wielokrotnie, i które stały się niezwykle istotną częścią jego przesłania. Karski jest postacią, która powinna trafić nie tylko na szkolne akademie, ale i do narodowej mitologii, stać się kimś rozpoznawalnym, obecnym w naszych rozmowach i wyobrażeniach nie mniej niż Hubal, Rudy i Zośka, Korczak, Sendlerowa, lotnicy Dywizjonu 303 i warszawscy powstańcy. Aby tak się stało, potrzebujemy nie tylko wystaw i prelekcji, ale także, a może właśnie przede wszystkim dobrej popularnej litera-
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
Patriotyzm zrozpaczonego Patriotyzm Karskiego kształtował się w niepodległej Rzeczypospolitej, mieli na niego wpływ i gorliwie katoliccy rodzice: ojciec łódzki rzemieślnik (zmarł, gdy Jan chodził do gimnazjum), oraz matka, wielbicielka Piłsudskiego, a także starszy brat, żołnierz Legionów, później urzędnik państwowy i wysoki oficer policji, lojalny Marszałkowi i jego wizji odrodzonej ojczyzny. Jednak, jak sam Karski przyznawał po latach, silne piętno odcisnęły na nim także przekaz przedwojennej szkoły oraz państwowa i sanacyjna mocarstwowa propaganda zakrzykująca patriotycznym frazesem wszelkie objawy zagrożeń dla niepodległości. Młody Jan Kozielewski – jako student, a później już pracownik Ministerstwa Spraw Zagranicznych – podobnie jak jego koledzy, profesorowie i przełożeni wierzył, że żyje w kraju rozwijającym się mimo przeszkód, predestynowanym do potęgi i odegrania w świecie szczególnej roli, podzielał powszechną w jego środowisku wiarę w moc Wojska Polskiego („Silni – •
w r z e s i e ń
2 0 1 4
15
zwarci – gotowi!”) oraz międzynarodowych sojuszy, w rozsądek i determinację przy-
sprzedał już za jedzenie aparat fotograficzny, mijani cywile na widok munduru złorze-
Jednak opowieść Karskiego nie kończy się na scenie wyrzucenia w krzaki szabli od
wódców. Patriotyzm ten został poddany okrutnej
czą a żywność chowają głęboko. Ma jedną cenną rzecz: jako prymus w podchorążów-
prezydenta, ale właśnie zaczyna. Bo przecież centrum tak rozpoczętej opowieści jest
próbie we wrześniu 1939 roku. Po latach wspominał Karski optymizm, czy wręcz entuzjazm panujący wśród wielu
ce dostał podczas promocji szablę z wygrawerowaną dedykacją od prezydenta Mościckiego. Szabla już tylko ciąży, w tej sytuacji
późniejsza działalność emisariusza, nie tylko jego fizyczna odwaga i dzielność, nie tylko ogromne wysiłki i cierpienia, ale przede
Polaków w tygodniach i dniach poprzedzających niemiecką napaść na nasz kraj. Nie tylko wśród prostych chłopców odjeżdża-
nie dodaje splendoru, jest wręcz groteskowa. „Wchodzę (…) do jakiegoś sklepu i mówię sklepikarzowi:
wszystkim absolutna, często wbrew sobie samemu, lojalność wobec państwa, które na jego własnych oczach rozpadło się w gruzy.
jących do wojska i obiecujących dziewczynom i matkom, że niedługo będą w Berlinie.
– Panie, to jest honorowa szabla, tu jest podpis prezydenta, po wojnie to będzie mia-
To jest właśnie przekaz nadzwyczajnie propaństwowy i o wiele bardziej krzepiący niż
Ale także u wysokiego urzędnika ministerialnego, który zmobilizowanemu Kozielewskiemu kazał tylko zamknąć szufladę z opraco-
ło znaczenie, zresztą, przyjdę po wojnie i ją odkupię. Co mi pan za to da? Jedzenie jest mi potrzebne.
legenda niezłomnej armii, która nigdy by nie uległa, gdyby nie niemiecka przewaga, sowiecki cios w plecy i zdrada Zacho-
wywanymi przez niego aktami na klucz, bo spodziewał się go zobaczyć za dwa tygo-
Ale chłop mądrzejszy ode mnie, pamiętam słowo w słowo, co powiedział:
du. Opowieść Karskiego pozbawiona jest kiczu, pozwala na refleksję, która może być
dnie, po wygranej wojnie. I u wysokich oficerów przekonanych, że po wojnie w końcu Polska zajmie należne sobie miejsce w Europie. „Im niższy stopień – wspominał Karski po latach w rozmowie z Maciejem Wierzyńskim – tym bardziej rozumny oficer, im wyższy – tym głupszy i bardziej optymistyczny. Te pułkowniki: no to dajemy lekcję Hitlerowi, my nie Czesi, z nami tak się nie uda jak z Czechami, jesteśmy gotowi”. I zestawiony z tym optymizmem obraz zawalenia się uwielbianego i idealizowanego państwa, wojennego chaosu, klęski całkowitej mimo wielu pięknych acz bezskutecznych aktów bohaterstwa. Niezwykle poruszająca jest opowieść emisariusza o jego wojennej drodze artylerzysty podczas kampanii wrześniowej. Bez jednego wystrzału, bo najpierw niemiec-
– Rzuć pan to świństwo do cholery, jeszcze mi pan tu nieszczęście sprowadzisz. Wyszedłem z tego sklepu, odciąłem szablę i rzuciłem w pole. Tak się skończyło moje prymusostwo w artylerii konnej”. Opowieść Karskiego – świadka rozpadu państwa i wojska, chaosu organizacyjnego wynikającego z niekompetencji i tchórzostwa elit, ale także demoralizacji i załamania się wiary we własne narodowe instytucje wśród zwykłych Polaków w obliczu klęski – nie jest jedyną ukazującą wrzesień 1939 roku w taki sposób, jednak w świadomości znakomitej większości Polaków dominuje bohatersko-martyrologiczna wizja wojny obronnej. Dość powszechne jest także przekonanie, że krytyka władz cywil-
twórcza. Także dzisiaj, kiedy tak wielu Polaków skłonnych jest idealizować przeszłość własnego narodu i traktować polskość jako przywiązanie do symboli, przy jednoczesnej deklarowanej pogardzie do państwa rzeczywiście istniejącego i braku gotowości do jakichkolwiek wyrzeczeń na rzecz wspólnoty. Warto by się było zastanowić, czy mimo, czy może właśnie dzięki takiemu doświadczeniu podporucznika Kozielewskiego narodził się Karski – emisariusz polityczny Polskiego Państwa Podziemnego.
nych i wojskowych a także przedstawianie kampanii wrześniowej jako bezdyskusyjnej klęski (choćby w dziełach literatury czy
umiejętności bohatera są fascynujące. Ponieważ władze na uchodźstwie dostrzegały potrzebę kontynuowania, mimo okupacji terytorium, polskiej państwowości wraz z jej
ki nalot spłoszył konie i nie było do czego przyprząc armat podczas odwrotu jednostki z Oświęcimia, a później oddział po prostu rozpadł się na drodze wśród tysięcy uciekinierów. „Jak czytam pamiętniki tych różnych pułkowników: zadaliśmy im ciężkie straty, walczyliśmy itd. – wspominał w cytowanej już rozmowie Karski – ja tego nie widziałem. Żadnych planów, bałagan śmierdzący, nigdy w życiu tak nie nienawidziłem ludzi, jak wtedy nienawidziłem polskiego rządu. Kłamali, uciekli, krążyły pogłoski, że złoto zabrali, teraz pewnie z Niemcami kombinują, a nas, naród, zostawili tutaj samych”. I niezwykle mocne wspomnienie, scena wręcz symboliczna, literacka: podporucznik Kozielewski po wielu dniach wędrówki
16
b i b l i o t e k a
a n a l i z
filmu, np. w opowiadaniach Jana Józefa Szczepańskiego czy scenariuszach Jerzego Stefana Stawińskiego) jest zakłamane i ma swoje źródła w peerelowskiej propagandzie wrogiej wszystkiemu, co związane z niepodległą Rzeczpospolitą. Oczywistą rzeczą jest potrzeba wyparcia czy skompromitowania przez Polaków takiej wizji. I rzeczywiście można mieć wątpliwości, do czego Polakom miałoby być potrzebne wyobrażenie klęski wrześniowej jako wynikającej nie tylko z gigantycznej przewagi i bezwzględności w dążeniu do swoich celów agresorów, nie tylko z nielojalności i głupoty sojuszników, lecz przede wszystkim z przyczyn wyżej wzmiankowanych. p r z e d s t a w i a
•
Demokrata do szpiku kości I samo zadanie, i towarzyszące mu okoliczności a także wymagane dla jego realizacji
demokratyczną legitymizacją, istniały na emigracji oraz w podziemiu nie tylko instytucje władzy wykonawczej (prezydent, rząd, delegat na kraj itp.), ale także władzy sądowniczej oraz ustawodawczej. Ta ostatnia była oczywiście namiastkowa i symboliczna, faktycznie miała wyłącznie głos doradczy i opiniodawczy, nie można było przecież pod okupacją zorganizować wolnych wyborów, warunki konspiracji nie pozwalały także na to, by gremia uczestniczące w tajnych obradach były zbyt liczne. Jednak było istotne (choćby dla relacji z aliantami), że polskie władze na uchodźstwie nie są samozwańcze, ale kontynuują polską państwowość
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
niepodległą i posiadają poparcie krajowych i emigracyjnych środowisk politycznych.
stem czy miną, nie mógł zdradzić się, że zna konkurencyjne przekazy. Wymagało to od
szpiku kości, i na to przesłanie opowieści o kurierze warto zwracać szczególną uwa-
W kraju powstał więc Polityczny Komitet Porozumiewawczy, w którego skład we-
Karskiego nie tylko rewelacyjnej, „magnetofonowej” pamięci (on sam po latach po-
gę, także czy może właśnie zwłaszcza dziś, kiedy w naszym kraju wyraźnie powracają
szli przedstawiciele polskich stronnictw opozycyjnych do sanacji mających przed wojną parlamentarną reprezentację. Człon-
mniejszał swoją rolę, twierdził, że był niemal mechanicznym przekaźnikiem wyuczanych na pamięć treści), ale też nadzwyczajnej
z jednej strony zagrożenia autorytarne, jednościowe wizje zbiorowości, z drugiej zaś pojawiają się równie niebezpieczne pomysły
kowie Komitetu potrzebowali komunikacji kurierskiej zarówno z władzami państwa na uchodźstwie (najpierw we Francji, póź-
uczciwości i, mimo ogromnego własnego zaangażowania w wykonanie misji, umiejętności zawieszenia własnych poglądów i opinii.
postpolityczne i indywidualistyczne wynikające ze zniechęcenia i do demokracji, i do wspólnoty.
niej w Anglii), jak i z emigracyjnymi władzami swoich stronnictw. Oczywiście poli-
Karski, mimo że wychowany w kulcie Marszałka, antypolitycznego mesjani-
tycy komitetu wykorzystywali tę łączność nie tylko we wzniosły sposób. Polityka jest polityką i kontekst okupacji oraz konspiracji
stycznego wodza, niejednokrotnie wypowiadającego swoją pogardę dla demokracji i niemal tożsamego z nią „warcholstwa”,
wcale nie likwidował swarów i intryg, nie tylko wymierzonych w politycznych przeciwni-
głęboko rozumiał, że to właśnie w magmie politycznych intryg wytapia się wol-
ków, ale konkurentów w ramach własnego stronnictwa. Misje Karskiego były niezwykle delikatne i niebezpieczne nie tylko dlatego, że groziły wpadką i śmiercią. Emisariusz był zaprzysiężony i przez swoich dowódców, i przez każdego z nadawców osobno, musiał przekazać odpowiedni komunikat właściwemu adresatowi, i w żaden sposób, nawet ge-
ność i samostanowienie narodu, i że nawet w nadzwyczajnej okupacyjnej sytuacji warto myśleć o odbudowie państwa jako syntezy sprzecznych często poglądów i interesów różnych grup jego obywateli, a nie jako instytucji jednoczącej ludzi w wymuszonej jednomyślności. Doświadczenie wojenne ukształtowało Karskiego jako demokratę do
Sprawiedliwy w imieniu Polski Misja emisariusza Karskiego, która jemu samemu przyniosła światowe uznanie (między innymi nadany przez instytut Jad Waszem tytuł Sprawiedliwego), misja przekazania przesłania mordowanej społeczności żydowskiej w Polsce światowym przywódcom i społeczeństwom nie została przeprowadzona – co mimo propagowania tej postaci i jej dokonań wciąż trzeba przypominać, między innymi właśnie dlatego, że propagują tę postać autorzy zagraniczni, dla których nie muszą być istotne zobowiązania wobec
AUTORYTETY
polskiego czytelnika – z jego własnej inicjatywy, ale została mu zlecona przez delegata
się do getta. – Relacja naocznego świadka ma inną wartość niż to, co się tylko zasły-
aprobata wielu Polaków wobec zagłady żydowskich współobywateli, szmalcownictwo,
rządu na kraj. Z Menachemem Kirszenbaumem i Leonem Feinerem spotkał się dla-
szało od innych – tłumaczył bundowiec [Leon Feiner], przedwojenny prawnik”.
odmowa pomocy wojskowej i użyczenia broni żydowskim powstańcom przez podziemie
tego, że jako politycy Bundu i syjonistów, a więc stronnictw reprezentujących polskich obywateli, w niepodległej Polsce legalnych
W tej opowieści istotne są oba elementy: i osobistego poświęcenia oraz zaangażowania Karskiego, i państwowego charakteru je-
zbrojne itp. To co mówił na ten temat sam Karski jest szczególnie warte przypominania w kształtowaniu polskich narracji o ho-
i mających swoją parlamentarną reprezentację, mieli prawo do skorzystania z usług emisariusza politycznego.
go misji. To polskie państwo podziemne wysłało emisariusza z przesłaniem od polskich obywateli – Żydów mordowanych przez
lokauście. Istnieje bowiem w Polsce także bardzo silna potrzeba wypierania i zaprzeczania wiedzy o haniebnych zachowaniach
Oczywiście, ogromną zasługą samego Karskiego było to, że zgodził się nie tylko
okupantów. To polski rząd na uchodźstwie organizował Karskiemu audiencje u wielkich
części polskich obywateli, dość oczywista wobec pojawiających się krzywdzących ste-
przekazać meldunek o tym, że Niemcy dokonują właśnie planowej i zorganizowanej eksterminacji wszystkich bez wyjątku Ży-
tego świata. Prezydent Stanów Zjednoczonych Roosvelt, brytyjski minister Eden i inni alianccy przywódcy, zbywając dyplomatycz-
reotypów i opinii, jednak utrudniająca także samym Polakom nie tylko rozliczenie się z własną przeszłością, ale i utrwalenie wła-
dów, ale i skierowane do aliantów żądanie przez środowiska żydowskie pomocy i ra-
nym frazesem przekazany przez Karskiego apel polskich Żydów, odmawiali pomocy nie
snego poczucia narodowej godności. Skoro tak otwarcie o polskich przewinach wobec
tunku. Że zgodził się także zobaczyć zagładę na własne oczy. Dwie wyprawy do ginącego warszawskiego getta i trzecią do obozu tranzytowego w Izbicy Lubelskiej podjął Karski na prośbę swoich rozmówców, aby jego relacja nie była, jak poprzednie, wyuczonym na pamięć meldunkiem, ale właśnie świadectwem. „Miałem o tym powiadomić świat – pisał Karski w ‘Tajnym Państwie’. – (…) Zaproponowali, abym udał
tyle dzielnemu oficerowi, co właśnie polskiemu państwu proszącemu o ratunek dla mordowanych własnych obywateli. Ten kontekst warto w opowieści o Karskim podkreślać, pamiętając jednak, że sam emisariusz nie pomijał w swoich późniejszych relacjach i o własnej misji, i o polskiej okupacyjnej historii spraw dla naszego narodowego dobrego samopoczucia niewygodnych, takich jak obojętność czy nawet
żydowskich sąsiadów i współobywateli opowiadał człowiek tak zaangażowany w ich ratowanie, nie będzie łatwo wykorzystać jego postaci i czynów do otwartego zaprzeczania tym przewinom. Jednocześnie nie będzie łatwo wykorzystać jego opowieści o polskich przewinach do prostej dyskredytacji Polaków, zrzucenia na nich cudzej odpowiedzialności.
Jarosław Górski
Nagroda
LP -DQD 'ïXJRV]D SROVND P\ĂO KXPDQLVW\F]QD ļ ĂZLDWRZD NXOWXUD L QDXND ZZZ GOXJRV] NUDNRZ SO
2UJDQL]DWRU
'RğQDQVRZDQR ]H ĂURGNöZ 0LQLVWUD .XOWXU\ L ']LHG]LFWZD 1DURGRZHJR
.DPSDQLD SURPRF\MQD QDJURG]RQHM NVLÈĝNL
*583$ :<'$:1,&=$
+$5021,$
:
`^[_O Q [ T M^Y[ZUV Ze ^[fcmV PfUQOU
ZZZ KDUPRQLD HGX SO ZZZ XQLYHUVDOLV FRP SO ZZZ IDFHERRN FRP Z\GDZQLFWZRKDUPRQLD
\[XQOM
Rozmowa numeru Rozmowa z Joanną Jurgała-Jureczką, biografką Zofii Kossak
Urodzona pod złą gwiazdą
– Na literacki parnas wkroczyła pani bohaterka „Pożogą”, jedną z pierwszych relacji o bolszewickim barbarzyństwie… – Napisała ją, ponieważ ciężko chory mąż, Stefan Szczucki, uważał, że trzeba utrwalić to, co przeżyli na Wołyniu u schyłku pierwszej wojny światowej. Sama zresztą chyba nosiła się z tym zamiarem, skoro na gorąco sporządzała notatki. Wydanie książki okazało się możliwe dzięki protekcji stryja – Wojciecha Kossaka, on też był autorem okładki. Sukces wydawniczy spowodował, że Zofia Kossak zrezygnowała z malarstwa – była przecież wnuczką Juliusza Kossaka – na rzecz literatury. Nigdy tej decyzji nie żałowała. „Pożoga” była jedną z tych książek, o których w czasach komunizmu nie wspominano. Stosunkowo niedawno wróciła do czytelnika jako dokument, a także dowód literackiego talentu autorki. – Co jeszcze z twórczości Zofii Kossak czas zweryfikował pozytywnie? – Odnoszę wrażenie, że nie da się już przywrócić współczesnemu odbiorcy jej dorobku. Wciąż wracamy przede wszystkim do „Krzyżowców” i całej epopei krucjat. Gdyby zrealizowane zostały plany sfilmowania przez amerykańską wytwórnię „Bez oręża”, książki, która była bestsellerem (na Zachodzie znana pod tytułem: „Blessed Are the Meek”), być może nie mówilibyśmy dzisiaj o niesłusznie zapomnianej pisarce. Wiele było w jej życiu niesprzyjających zbiegów okoliczności. – A kandydowała do literackiego Nobla! – Za sprawą znakomitych „Krzyżowców”, relacjonujących krucjaty w sposób zaskakujący i nowatorski. To świetna, ponadczasowa proza. – W latach niemieckiej okupacji Zofia Kossak wykazała się rzadko spotykaną odwagą…
20
b i b l i o t e k a
a n a l i z
fot. Michal Kuzyk
– Lewicowe media kreują czarną legenda Zofii Kossak – antysemitki i współpracowniczki stowarzyszenia PAX… – Nie mają racji. Zajmuję się badaniem życia i twórczości Zofii Kossak od 20 lat. W książce przedstawiam fakty, staram się powstrzymać od ich interpretacji. Mam nadzieję, że wnioski same nasuną się czytelnikom.
– Nazywano ją natchnieniem Polski Podziemnej. Nie angażowała się w polityczne dyskusje. Ratowała ludzi i wpływała na swoje otoczenie, wręcz zarażała tą pewnością, że zagrożony, głodny człowiek jest na pierwszym miejscu, a strach trzeba pokonać. Narażała siebie, swoich najbliższych, nawet własne dzieci, które wyprowadzały Żydów z getta. – Aresztowanie pisarski i jej zwolnienie z Pawiaka otacza nimb niedomówień… – Zatrzymał ją przypadkowo patrol żandarmerii na ulicy. Po przesłuchaniu na Pawiaku została wywieziona do obozu koncentracyjnego. Niemcy od początku okupacji poszukiwali Zofii Kossak, a ona funkcjonowała na fałszywych papierach, więc nie od razu się zorientowali, kto wpadł w ich ręce. W końcu jednak ją rozszyfrowali, znów przewieźli na Pawiaku i skazali na śmierć. Czekała na wykonanie wyroku. Córka Zofii Kossak, Anna Bugnon-Rosset opowiadała mi o dniu, w którym, jak sądziła jej matka, wyrok miał zostać wykonany. p r z e d s t a w i a
•
To była przejmująca opowieść. Pamiętam łzy w oczach relacjonującej tamte zdarzenia córki, a przecież dzieliło nas wiele lat od 28 lipca 1944 roku, który miał być datą śmierci Zofii Kossak. Wyprowadzono ją z innymi więźniami na dziedziniec. Niemiec, który sprawdzał nazwiska skazanych, podszedł do niej, krzyknął coś ze złością, kazał iść za sobą. Została uwolniona. Był to efekt starań polskiego podziemia. Nie mam w rękach dowodów ani dokumentów, nie wiem też, czy prawdziwe są informacje, że córka Magdaleny Samozwaniec, a raczej jej mąż, mógł mieć jakiś związek z rozszyfrowaniem Zofii Kossak. Wspominam o tym w swojej książce, stawiając jednak w tym miejscu znak zapytania. – Niejednoznaczne są też relacje z jej pobytu w Auschwitz, a nie Oświęcimiu, jak zawsze podkreślała… – Nie doszukiwałabym się tu niejednoznaczności. Raczej wspomnieć trzeba, że współwięźniarki znały jej prawdziwe
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Rozmowa numeru nazwisko i usiłowały ją chronić. Zachorowała na tyfus i umierała w obozowym szpitalu. A jednak wśród tej powszechności śmierci, udało jej się przetrwać. Uważała to za cud. – Czemu po II wojnie światowej zdecydowała się na emigrację? – Używając konspiracyjnych personaliów spisywała w 1945 roku w Częstochowie okupacyjne wspomnienia. Tymczasem nowa, komunistyczna władza wiedziała o niej wiele, skoro otrzymała wezwanie do Warszawy, jako Zofia Kossak. To Jakub Berman zasugerował, że w nowej sytuacji powinna wyjechać z kraju. Dał do zrozumienia, że wręczając jej paszport spłaca dług wdzięczności za ratowanie żydowskich dzieci podczas wojny. Dodajmy, że jego brat Adolf współpracował z pisarką w Żegocie – organizacji ratującej Żydów, którą założyła razem z Wandą Krahelską-Filipowiczową. O rozmowie z Bermanem dowiedzieliśmy się pod koniec lat osiemdziesiątych, dzięki relacji córki autorki „Z otchłani”. Wcześniej utrzymywano, że pisarka wyjechała do Wielkiej Brytanii z oficjalną misją PCK. – Polski Londyn ją bardzo rozczarował. – Emigracja uwierzyła w notatkę prasową zamieszczoną pod artykułem opisującym wojenne losy Zofii Kossak. Informowała, że pisarka była osobistą sekretarką Bolesława Bieruta. W dodatku miała legalny paszport, co świadczyło przeciwko niej. Córce powiedziała, że posądzanie jej o współpracę z komunistami jest równoznaczne z posądzeniem o zabicie własnego dziecka i że nikt w to nie uwierzy. Stało się inaczej. W dodatku nie kryła swojej niechęci do inicjatorów zaciągnięcia „żelaznej kurtyny”, chciała pisać i wydawać książki także w Polsce. – Skądinąd nie miała na to szans, gdyż jej nazwisko zajmowało czołową lokatę na PRL-owskim indeksie – Komuniści usiłowali wymazać jej nazwisko z literatury. Książek Zofii Kossak nie tylko nie wznawiano. Zostały też wycofane z bibliotek. W listach z kraju donoszono pisarce o „nieprawomyślnych” antykwariuszach, nauczycielach i bibliotekarzach, którzy nie stosowali się do zarządzeń nowej władzy. – Jerzy Giedroyc usiłował dyskredytować pisarkę piórem Melchiora Wańkowicza… – Zaproponował w liście do autora „Na tropach Smętka””, żeby „smacznie zjechał” wydane na emigracji „Przymierze”. Wańkowicz tego nie zrobił. Co więcej, domagał się, żeby oddać sprawiedliwość i docenić pisarstwo Kossak. Redaktor b i b l i o t e k a
a n a l i z
paryskiej „Kultury” nie skorzystał z tej rady. – Razem z drugim mężem zajęła się w Anglii rolnictwem. Nie miała zdolności do tego fachu, podobnie jak jej ojciec. – Zygmunt Szatkowski, drugi mąż Zofii Kossak, młodszy od niej o kilka lat, oświadczył jej się podobno jeszcze jako nastolatek. Nie potraktowała wówczas tych oświadczyn poważnie. Po rewolucji, kiedy była już wdową i matką dwóch synów, odnalazł ją na Śląsku Cieszyńskim i ponowił propozycję małżeństwa. Przyjęła ją. Zostali małżeństwem, urodził im się syn i córka. Zygmunt był zawodowym wojskowym, który prawie całą wojnę spędził w oflagu. Ta bezczynność spowodowała prawdopodobnie uciążliwe stany depresyjne. Między innymi z tego powodu, a także zniechęceni sporami emigracyjnymi, zrezygnowali z londyńskiego życia i wycofali się na prowincję – do Kornwalii. Podobnie stanie się po powrocie do kraju. Bardzo ciężko pracowali, ale to nie szeroki gest i nieumiejętność gospodarowania cechujące jej ojca były powodem, dla którego nie dorobili się majątku. Kiedy farma zaczęła przynosić wreszcie dochody, wycofali się wspólnicy. Po powrocie do Polski Zofia mówiła: „Oporządzałam świnie, mąż doił krowy”. Nie bardzo chciano w to wierzyć, ale tak właśnie było. Na pisanie pozostawało niewiele czasu. Lata 1949-56 w jej życiorysie to okres literackiej posuchy, który chciała przerwać, ponieważ ciągle miała coś do powiedzenia, jako pisarka. – Wedle ludzi zabobonnych urodziła się pod złą gwiazdą – czego dowodów w jej życiu zdaje się nie brakować, ale złą wróżbę – być może – odwrócił pewien obraz… – Życie jej nie oszczędzało. Stefan Szczucki, pierwszy mąż, był zarządcą folwarku, synem lekarza z Antonin. Nie było im dane ani długie, ani szczęśliwe małżeństwo. Urodził się Julek i Tadzio, ale rewolucja bolszewicka spowodowała ruinę ich domu – w sensie i dosłownym, i przenośnym. Zaraz po niej nieuleczalna choroba męża dopełniła tragedii. Kiedy w Górkach Wielkich już wydawało się, że nastąpi życiowa stabilizacja związana z kolejnym zamążpójściem, a przedtem zasiedleniem kolejnego domu, niespodziewanie, po trzydniowej chorobie umiera dziesięcioletni pierworodny Juliusz, dziedzic imienia, a może i talentu dziadka, protoplasty rodu Kossaków. Takich zdarzeń było w życiu pisarki wiele. Obraz Matki Boskiej, o którym pan wspomniał, uratowała zanim został podczas wojny zbombardowany warszawski sklep z dewocjonaliami. Przywiązywała
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
do tego wizerunku wielką wagę, ale odkąd stała się jego właścicielką, zła passa wcale nie minęła, niestety. – Po powrocie do Polski w 1957 roku – nie do Warszawy, gdzie przyznano jej lokum, lecz na ukochany Śląsk Cieszyński – więcej już wyjechać za granicę jej nie pozwolono. Zadecydował podpis na Liście 34? Blisko z nią zaprzyjaźniony Jan Dobraczyński namawiał ją do wycofania się z tej inicjatywy… – Miała osiąść w stolicy, lecz opuściła ją rozczarowana końcem odwilży. Dawała temu wyraz na różne sposoby. Nie zgadzała się na ingerencje cenzury, podpisała List 34. Dobraczyński próbował ją namówić do przyznania, że została wprowadzona w błąd, padła ofiarą podstępnej intrygi. Stanowczo zaprotestowała mówiąc: „Uznałam treść za najsłuszniejszą. Podpisałam z własnej woli”. – Schyłek życia pisarski upłynął pod znakiem innego listu – biskupów polskich do niemieckich. A także obchodów milenijnych oraz odmowy Zofii Kossak odbioru Nagrody Państwowej. – Warto było prześledzić dokumenty przechowywane w IPN-ie. Pozwalają zorientować się, że pisarka postrzegana była przez władze, jako osoba wręcz niebezpieczna. Badając jej biografię przekonałam się, że wiele razy zrobiła coś, czego się nie spodziewano. Była na emigracji, ale nie zgadzała się z jej poglądami, wróciła do kraju – nie była spolegliwa wobec władz, które nie tak wyobrażały sobie jej postępowanie. Zawsze robiła po prostu to, co uważała za słuszne, zgodne z własnym sumieniem. Wydaje mi się, że nie rozumiała wielkiej polityki, jej oceny bywały nawet dość naiwne, wierzyła, że w Polsce dokonają się istotne zmiany. Najbardziej naraziła się odmową przyjęcia Nagrody Państwowej I stopnia. Napisała, że nie może przyjąć jej z rąk tej samej władzy, która aresztuje peregrynujący po Polsce obraz Matki Boskiej Częstochowskiej. To był odważny i spektakularny gest. Krewni mieszkający za granicą nie kryli niepokoju, ale ona się nie bała. A śledzono ją. Ponieważ miała wyjechać na kongres Apostolstwa Świeckich, sporządzono jej charakterystykę. Zawierała tyle „grzechów” przeciw systemowi, że konkluzja musiała brzmieć: „nie powinna wyjechać na Zachód, bo da fałszywy wizerunek tego, co dzieje się w PRL”. Tak, więc została swoistym więźniem ojczyzny, do której z własnej woli powróciła. Chociaż żyła na uboczu, do końca była postacią o wyrazistych poglądach, mającą wpływ na innych i – co za tym idzie – czujnie obserwowaną przez funkcjonariuszy SB. Rozmawiał Tomasz Zbigniew Zapert •
w r z e s i e ń
2 0 1 4
21
5 25 2 2 x3 Ʃ µ '5 2 63 2 2 2 6 2 '
2 2 5 3 5 M 62 5 25 5 M 3ƕ 426 2 $3 2 2 2 3 2 2
ŰƩ 2 µ 8 3
2 2 53 262 Ű MƩ6 2 5 3 5 M 3ƕ µ ' 2 2 3 262 3 3 362 3 3 M ż 62 5ż 6 ż ³ ż
5M 5 2 6 2 2 3 263 26 2 2 5 6 5 63 3
62 3 µ B2 362 2 2 26 3 6 2Ų ż 2 5 25 2 x3 Ʃ 3 652 ż 62 63 2 62 5 6 5 25 3 2 3 3 2 2Ų 62 35 ƕ 3 3 ¶ 2 2
3³ 35 2
3³ 62
3 3 2 5
3 M 2 65 3 26 5Ű 5 25 ۵ ( 5 5 3 ² "² Ɖ
3)
5 µ ³ 3 25 ´ 62¶ x³ 3 2 2 5 2 2
2ƕƌ 5 5 5 5 µ '5263 2 Ű 35 2 2ƌ 6 5 3 2 5 25 3 62 ³ 52 Ʃ 2 265 3 3 3 2³ 563 3 2³ 3 3 2³ 3 3 2 5 3 62 µ ( 5Ź ) ( 63 x3 3 3 2 Ų Mx 6Ű 5 ż 2 3 2ƕ6 3 ǔ 36 $2 5 ³ $ M 6 ŗ6 Ʃ ³ $3 42 B2x 3 µ (3 2 Ű 36 2 M 63 ƌ 5 ³ 52x5 Ű 2 ż 2 53ƕ ³ 2 Ű 3
3 52 ³ 52 Ű ż ƿ 5 3 2 2 5 Ë 6 5 3 6 6 2 2 Mƨ6 3ƕ 2 ƌ 5 3 ³ 2 3 3 x3ƕ ³ 3 2 2 Ű 63 ³ 3
3 26 3 2 5 2
³ 3 5 µ³ 2 3 3 62 2 6 62 5 3 2³ 2 5 2 2 Ű 3 3 3 ³ 2 2Ʃ x 2 2 5 5 6 Mx 25µ
5 µ ³ 3 25 ´ 62¶ x³ 3 2 2 5 2 2
ǔ 2 62 2 M 6 2.
2x 2Ʃ ¶ µ * 3 x3ƕ ³ ´ 82 2 2 5 µ¶ ³ 5 µDŽ 2 ¶ ® µ µ ³ ´ 2 ¶ 2 9 µ /PXB TFSJB QPXTUBöB XF XTQöQSBDZ [ 8ZE[JBöFN 1PMPOJTUZLJ 6OJXFSTZUFUV 8BST[BXTLJFHP
Rynek wydawniczy Łobuziaki po pięćdziesiątce
Fenomenalny Mikołajek M
ikołajek, Joachim, Euzebiusz, Maksencjusz, Alcest, Ananiasz… To imiona najpopularniejszych łobuziaków w historii literatury dziecięcej. Właśnie skończyli pięćdziesiąt pięć lat. Pierwsza historyjka o przygodach Mikołajka stworzona przez duet René Gościnny (tekst) i Jean-Jacques Sempé (ilustracje) opublikowana została w marcu 1959 roku na łamach francuskiego dziennika „Sud-Ouest Dimanche”. W ciągu sześciu lat ten tandem stworzył wspólnie 221 opowiastek. Wiele z nich zostało zebranych w wydanych w latach sześćdziesiątych pięciu książkach: „Mikołajek”, „Rekreacje Mikołajka”, „Mikołajek i inne chłopaki”, „Wakacje Mikołajka”, „Joachim ma kłopoty” (później tytuł zmieniono na „Mikołajek ma kłopoty”). Po ponad trzydziestu latach od śmierci Goscinny’ego jego córka Anna zdecydowała się ujawnić nieznane dotąd opowiadania. Tak powstały kolejne tomy: „Nowe przygody Mikołajka” (wydane we Francji w 2004 roku), następnie „Nowe przygody Mikołajka tom 2” (2006) oraz „Nieznane przygody Mikołajka” (2009). Nie wiadomo czy na tym koniec, może coś jeszcze kryją przepastne, jak się okazuje, szuflady Goscinny’ego? W każdym razie niejeden fan byłby rad. Pierwsze polskie wydanie przygód Mikołajka i jego kolegów znakomitej spółki autorsko-ilustratorskiej Sempé i Goscinny ukazało się pięćdziesiąt lat temu nakładem wydawnictwa Nasza Księgarnia. Przez lata książki: „Mikołajek”, „Rekreacje Mikołajka”, „Mikołajek i inne chłopaki”, „Wakacje Mikołajka” i „Mikołajek ma kłopoty” wydawane były w niezmienionej szacie graficznej – w charakterystycznym kwadratowym formacie, który rozpoznawał każdy fan serii o francuskich rozrabiakach. Nie są znane dokładne wyniki sprzedaży przygód Mikołajka i jego ekstrawaganckich kolegów w przeciągu pięciu dekad, ale śmiało można przyjąć, że było to kilka milionów egzemplarzy. Na jubileusz pięćdziesięciolecia pierwszego polskiego wydania Nasza Księgarnia przygotowała zupełnie nową edycję cyklu, ale oczywiście w kanonicznym tłumaczeniu Barbary Grzegorzewskiej oraz Toli Markuszewicz i Elżbiety Staniszkis. Nieco większy format i nowe okładki kryją jednak te same b i b l i o t e k a
a n a l i z
przezabawne historie, które ciągle zdobywają nowych czytelników w różnym wieku, zachwycając kolejne pokolenia. Okazją do wydania odświeżonej edycji kultowych tomów było też wejście na ekrany polskich kin ekranizacji opowiadań „Wakacje Mikołajka”. Pod tym samym tytułem, tym razem nakładem wydawnictwa Znak Emotikon, do księgarń trafiła książka, która powstała na podstawie scenariusza filmowego nakręconego z kolei na podstawie książki. Tekst w adaptacji Valérie Latour-Burney i w tłumaczeniu Magdaleny Talar okraszają fotosy z filmu. Krakowski wydawca zachęca czytelnika: „Znajdź różnice i odkryj, czym tak naprawdę jest praca scenarzysty”. Premierę miały też dwie inne książki o przygodach Mikołajka: „Szkolne przygody Mikołajka”, „Gry i zabawy Mikołajka”. Obie opatrzone napisem na okładce – „na podstawie książek Gościnny`ego i Sempego”, adaptacji dokonała Valerie Latour-Burney, a przekładu na język polski – Magdalena Talar. Przypomnijmy, że wcześniej Znak odniósł spektakularny sukces wydając niepublikowane dotąd opowiadania Goscinnego odnalezione przez jego córkę: w 2005 roku „Nowe przygody Mikołajka”, w 2007 roku „Nowe przygody Mikołajka. Kolejna porcja”, a także w 2009 roku „Nieznane przygody Mikołajka”. Ten ostatni tom, przygotowany specjalnie z okazji pięćdziesiątych urodzin słynnego bohatera, zawiera pierwsze opublikowane opowiadanie pt. „Jajko wielkanocne”, a także dotąd nieznane, a opowiadaniom o paczce kumpli Mikołajka towarzyszą subtelne kolorowe akwarele przygotowane przez Sempégo specjalnie na tę okazję (to jedyna książka o Mikołajku, w której rysunki są kolorowe). W tym roku „Nieznane przygody Mikołajka” ukazały się w wersji dwujęzycznej polskofrancuskiej w tłumaczeniu Barbary Grzegorzewskiej. W edycji wydawnictwa Znak sprzedano dotąd ponad milion egzemplarzy książek Gościnny`ego i Sempégo.
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
W 2012 roku wydano „Najnowsze przygody Mikołajka”, nie wyszły one jednak spod ręki słynnego tandemu, ale powstały na podstawie książek Gościnny’ego i Sempégo, i z kreskówkowymi ilustracjami, co nie spotkało się z oczekiwanym przez krakowskiego edytora ciepłym przyjęciem ze strony czytelników. Niektórym pociechom może i przypadła do gustu komputerowa kreska, ale rodzice, wychowani na niepowtarzalnym stylu Sempego i przywiązani do tradycyjnych wydań odrzucili ten wydawniczy koncept. Wydawca połączył swe siły przy promocji tytułu z jedną z firm produkujących płatki śniadaniowe. Kupując paczkę śniadaniowych chrupków można było otrzymać książeczkę z jednym z czterech opowiadań z tomu „Najnowsze przygody Mikołajka” oraz rabat na inne książki o Mikołajku. Pełne zwariowanych pomysłów i nasycone humorem przygody małego urwisa i jego kumpli bawią czytelników, i to niezależnie od wieku, stały się ponadczasowym bestsellerem, przetłumaczono je dotychczas na kilkadziesiąt języków, trafiły na listy lektur szkolnych. Książki w wersji papierowej, elektronicznej oraz audio, a także filmy towarzyszą dzisiaj polskim dzieciom i ich rodzinom, a nawet dziadkom, podobnie jak towarzyszyły wielu Francuzom. Jak twierdzi Michał Zając, ekspert w dziedzinie książki dziecięcej, sukcesu historyjek o francuskich łobuziakach należy upatrywać w tym, że wpisują się one w nurt sentymentalny („kupujęto-na-czym-się-wychowałem-i-wyrosłemna-porządnego-człowieka”). I oby wciąż tak samo bawiły i wzruszały kolejne pokolenia! Ewa Tenderenda-Ożóg •
w r z e s i e ń
2 0 1 4
23
Być kobietą biznesu Kierowanie zespołem, motywowanie pracowników, budowanie własnego wizerunku
Grażyna Białopiotrowicz Marzena Rogalska
W książce można przeczytać wywiady z: Anną DYMNĄ Krystyną JANDĄ Małgorzatą i Agnieszką KOTLONEK Dorotą SOSZYŃSKĄ Sonią WĘDRYCHOWICZ-HORBATOWSKĄ Lucyną WIECZOREK Książka zawiera wiele wartościowych, praktycznych wskazówek, które pomogą kobietom budować swoją pozycję i autorytet w dzisiejszej biznesowej rzeczywistości, doskonalić umiejętność kierowania zespołem i motywowania pracowników, rozwijać umiejętności komunikacyjne i świadomie budować swój wizerunek. Cenną inspiracją dla nich może się okazać także sześć wywiadów z niezwykłymi kobietami, które przebyły własną drogę w sferze biznesu – sześć porywających historii zwieńczonych happy endem. Nie każda z bohaterek tych rozmów wiedziała od razu, że biznes to jej przeznaczenie, ale każda bez wahania oddała się swojej pasji. Wszystkie odniosły sukces, choć dla każdej z nich ten sukces co innego znaczy.
Na-molny książkowiec
Kojot T
adeusz Zysk, człek łebski, stworzył nowoczesną serię globtroterską „Z Tukanem”. Niedawno w jej obrębie opublikował (bardzo starannie opracowaną) trzecią z książek Wojciecha Cejrowskiego, pt. „Wyspa na prerii”. W orbicie zapisanych gawęd Kowboja z WC Kwadransa umieszczam ten felieton. Od dawna zastanawiam się, jakiej ewolucji podlegają polskie narracje podróżnicze oraz wedle jakich skryptów się je teraz konstruuje, aby trafiały do umysłu, tudzież kieszeni współczesnego czytelnika? Bo przecież każdy może wyjechać i osobiście sprawdzić, co jest w gruncie rzeczy grane tam, gdzie go wiodą autorzy zarabiający na chleb opowieściami zza siedmiu gór i mórz. Wyróżniłbym trzy strategie. Najpierw reporterską (np. Beata Pawlikowska, Katarzyna Boni). Przedstawiciele tej opcji opowiadają barwnie, budując smaczne obrazki na temat apetycznych kąsków dalekiego świata, ale bez ambicji do kreowania syntez. Później strategię konceptualną (np. Mariusz Szczygieł, Mariusz Wilk), której reprezentanci szukają pretekstów do uogólnień, a posługują się wiedzą wyniesioną w dużej mierze ze świadectw produkowanych przez zwiedzaną kulturę: książek, filmów, gazet itd. Wreszcie strategię ideologiczną. W tym ostatnim przypadku rzeczywistość stanowi nade wszystko odskocznię
dla przedstawienia własnych przekonań autora i rozległy pretekst do prezentacji jego osobistego zdania na temat sensu ogólnego wynikającego z doznawanej aktualnie czasoprzestrzeni. Tutaj właśnie umieściłbym Wojciecha Cejrowskiego (z tak obrysowanego punktu widzenia pojętnego ucznia Melchiora Wańkowicza i kolegę Aleksandry Ziółkowskiej-Boehm albo Wojciecha Jagielskiego). „Wyspa na prerii” oznacza dwustuakrową farmę w Arizonie, przy granicy z Meksykiem, plus dom i zagroda, jakie podróżnik otrzymał-wygrał-kupił dwadzieścia dwa lata temu. Okoliczności, które nakazują użycie trójsłowa znajdą Państwo w tekście. Siedząc na niebieskim, toczonym przez korniki, krześle, autor snuje refleksje o rzeczywistości i rozdaje współczesnym cywilizacjom laurki lub rózgi. Robi to z dużym wdziękiem. Mógłbym długo przytaczać naprawdę smakowite zdania, sprawiające w trakcie lektury wielką przyjemność. Za tymi zdaniami kryje się bardzo konserwatywny (nieukrywany!) światopodgląd (!). Co zresztą prowadzi meandry myślenia Cejrowskiego tropem Wańkowicza, zwłaszcza jako autora „Królika i oceanów”. Melchior Wańkowicz, przekonując czytelnika do akceptacji zestawu: „rodzina, ojczyzna, honor, Bóg”, porusza się jednak w wy-
ślizganych koleinach nowoczesnej cywilizacji. To są nasze pojęcia. Natomiast Wojciech Cejrowski odmienne cywilizacje z upodobaniem sobie przeciwstawia. Jeśli dla Wańkowicza współczesność jest ciekawa w swym „przekombinowaniu”, to u Cejrowskiego zachodni liberalizm wikła się w zbyt słabo czytelnej gmatwaninie rozmaitych ideowych porządków. „Cywilizowany” Zachód wynika dlań z nieczystych, skażonych potrzeb, stanowiąc powód do protestu. NIE! – powiada. Wolę wyjechać nad Amazonkę, do Arizony, do Peru, bo tam ludzie wciąż posługują się suchymi alfabetami moralistów: tak-tak, nie-nie. To zbyt proste, Szanowny Panie Autorze. Chyba żeby przyjąć optykę Pełnego Wstrzemięźliwości Obcego: „Kojot to kojot, a nie pies. Nie będzie twoim przyjacielem, co najwyżej zdystansowanym sojusznikiem – tyle możesz uzyskać. I ja tak chyba wolę” (s. 37). Koszt moralny żaden. Wygoda olbrzymia. Jeszcze raz przypomnę Herberta: „suchy poemat moralisty/tak-tak, nie-nie”. Myślę, że warto się przy tomach Cejrowskiego uśmiechnąć, może i przyjemnie jest się estetycznie ponasładzać. Tylko że nikomu istnienia w ponowoczesnym świecie one jednak nie ułatwiają… Tadeusz Lewandowski
MiÄ&#x2122;dzy wierszami
Zero
pruderii, maksimum rockâ&#x20AC;&#x2122;nâ&#x20AC;&#x2122;rolla!
7\WXĂŻRZH NRELHW\ tR WDN QDSUDZGĂ&#x161; ]ELĂśU
SU]HORWQ\FK URPDQVĂśZ ERKDWHUD PĂ&#x161;Ä?F]\]Q\ NWĂśU\ ZLHF]QLH GR]QDMH UR]F]DURZDĂą L P\Ä&#x201A;OL Ä?H QLH SRWUDÄ&#x; VLĂ&#x161; ]DNRFKDĂ&#x160; $Ä? SR]QDMH *DEL WDMHPQLF]Ă&#x2C6; L Z\X]GDQĂ&#x2C6; SLRVHQNDUNĂ&#x161; NWĂśUD Z\ZUDFD GR JĂśU\ QRJDPL MHJR DOIDEHW\F] QLH XSRU]Ă&#x2C6;GNRZDQ\ KDURPRQRJUDP GQL 6HNV SXQN DONRKRO L IDWDOQH ]DXURF]HQLH PATRONI:
.VLĂ&#x2C6;Ä?NL GRVWĂ&#x161;SQH Z NVLĂ&#x161;JDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ&#x203A; QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂ&#x2C6;Ä?NL
PytajÄ&#x2026; gĂłralaâ&#x20AC;Ś G
Ĺ&#x201A;Ä&#x2122;boki PRL. KtoĹ&#x203A; pyta Janusza Minkiewicza, znanego z mocnej gĹ&#x201A;owy satyryka, tĹ&#x201A;umacza i rezydenta Klubu Aktora w Alejach Ujazdowskich: â&#x20AC;&#x17E;Miniu, ile ty pijesz, jak pijesz?â&#x20AC;?. â&#x20AC;&#x17E;Powiem ci tak, to bÄ&#x2122;dzie prostsze od obliczenia, jak nie pijÄ&#x2122; to pijÄ&#x2122; pĂłĹ&#x201A; litraâ&#x20AC;?. Jego setna rocznica urodzin (25 czerwca) przeszĹ&#x201A;a bez echa. Ĺťaden ze stoĹ&#x201A;ecznych periodykĂłw nie uznaĹ&#x201A; za stosowne, by z tej okazji przypomnieÄ&#x2021; tÄ&#x2122; barwnÄ&#x2026;, arcywarszawskÄ&#x2026; postaÄ&#x2021;. To nazwisko brzmi juĹź anonimowo â&#x20AC;&#x201C; uzasadniali brak zainteresowania redaktorzy, a odpowiedzialny za dziaĹ&#x201A; kultury w pewnym tygodniku prawicowej proweniencji oĹ&#x203A;wiadczyĹ&#x201A;, Ĺźe na tych Ĺ&#x201A;amach nie ma miejsca dla autora tomu wierszykĂłw dla dzieci pt. â&#x20AC;&#x17E;Lenin w Poroninieâ&#x20AC;?. Jedynie w biuletynie ZAIKS-u zamieszczono mocno osobiste wspomnienie piĂłra Magdy Dygat, spuentowane nad wyraz celnÄ&#x2026; codÄ&#x2026;: â&#x20AC;&#x17E;Nigdy nie przestanie go nam brakowaÄ&#x2021;. Smutny jest tylko fakt, Ĺźe dziĹ&#x203A; wiÄ&#x2122;kszoĹ&#x203A;Ä&#x2021; ludzi nie zrozumie juĹź nawet dlaczegoâ&#x20AC;?. Otóş to! Jak bardzo zeszĹ&#x201A;a na psy rodzima kultura w ciÄ&#x2026;gu Ä&#x2021;wierÄ&#x2021;wiecza â&#x20AC;&#x17E;wolnej Polskiâ&#x20AC;? przekonuje lektura memuarystycznego dyptyku Jerzego Gruzy â&#x20AC;&#x17E;GĹ&#x201A;owa o stolik. Kronika wypadkĂłw medialnychâ&#x20AC;? oraz â&#x20AC;&#x17E;PoĹźegnanie z karnawaĹ&#x201A;em. PodglÄ&#x2026;dy, podsĹ&#x201A;uchy, podszeptyâ&#x20AC;? (wydawnictwo Jeden Ĺ&#x161;wiat). â&#x20AC;&#x17E;ÂťKabaretowa noc w SopocieÂŤ â&#x20AC;&#x201C; Polsat. Ĺťarty poniĹźej pasa. (...) ÂťTelekameryÂŤ. Wszyscy podzieleni na dwie grupy: wrÄ&#x2122;czajÄ&#x2026;cych w tym roku i odbierajÄ&#x2026;cych w przyszĹ&#x201A;ym lub odwrotnie. JuĹź nie ma innych ludzi show biznesu w Polsce. (...). CiÄ&#x2026;gĹ&#x201A;y strach, Ĺźe bÄ&#x2122;dÄ&#x2122; oglÄ&#x2026;daĹ&#x201A; TorbickÄ&#x2026; w TelekamerachÂŤ, ÂťWiktorachÂŤ, ÂťOrĹ&#x201A;achÂŤ, ÂťFestiwalachÂŤ, ÂťPrzeglÄ&#x2026;dachÂŤ, ÂťPokazachÂŤ... Bo ile tego przede mnÄ&#x2026;? Kilka lat, a moĹźe mniej...a moĹźe to juĹź ostatnia moja Torbicka. (...) WczeĹ&#x203A;niej byĹ&#x201A;a jej matka â&#x20AC;&#x201C; Krystyna Loska. A w czasach przedpotopowych Irena Dziedzic. Ĺťycie moĹźe byÄ&#x2021; podzielone na te trzy kobiety. Reszta jest tym, co pomiÄ&#x2122;dzy â&#x20AC;&#x201C; maĹ&#x201A;o waĹźnym. Jak mawiaĹ&#x201A; niedawny decydent telewizyjny: ÂťA gĂłwno mnie obchodzi, co jest na ekranie miÄ&#x2122;dzy reklamamiÂŤ. W tym kontekĹ&#x203A;cie nie dziwi zapowiedĹş kolejnego odcinka telenoweli: ÂťStefan Walczak tu juĹź denat. Jego Ĺźycie nigdy juĹź nie bÄ&#x2122;dzie takie samo jak dawniejÂŤâ&#x20AC;?. Nie lepiej postrzega Gruza rodzimy Ĺ&#x203A;wiatek literacki:
â&#x20AC;&#x17E;Izabelin. Festyn ksiÄ&#x2026;Ĺźek i ich autorĂłw (organizowany przez CzesĹ&#x201A;awa Apiecionka â&#x20AC;&#x201C; przyp. TO-RT). Ziemkiewicz na kaĹźdym stole. KtoĹ&#x203A; siedzi biedny, maĹ&#x201A;y w kapeluszu. To Andrzej Dobosz. Dawniej mĹ&#x201A;ody guru salonu, potem wieloletni emigrant, po powrocie z ParyĹźa pisuje w RzepieÂŤ. Podobno Ĺźona pisĂłwka. GwaĹ&#x201A;ci go? Albo nie daje mu. Ciekaweâ&#x20AC;? (...). Notoryczny pisarz Jerzy Pilch i diabeĹ&#x201A; trzeciej kategorii, pisze i straszy â&#x20AC;&#x201C; jako ewangelik, pijak, erotoman, byĹ&#x201A;y sportowiec i polityk. Ale jego dziennik czyta podobno premier w samolocie na trasie z Warszawy do GdaĹ&#x201E;ska. Egzemplarz przesĹ&#x201A;aĹ&#x201A; mu autor z dedykacjÄ&#x2026;â&#x20AC;?. (...) Pisarze juĹź nie piszÄ&#x2026; ksiÄ&#x2026;Ĺźek. OpisujÄ&#x2026;... jak piszÄ&#x2026;â&#x20AC;?. Zapisywane na gorÄ&#x2026;co spostrzeĹźenia z teraĹşniejszoĹ&#x203A;ci okraszajÄ&#x2026; retrospekcje. Nierzadko nader smakowite. â&#x20AC;&#x17E;BogumiĹ&#x201A; Kobiela ĹźegnajÄ&#x2026;c goĹ&#x203A;ci po kolacji organizowanej w swoim mieszkaniu zawsze mĂłwiĹ&#x201A;: ÂťPrzepraszam panĂłw, ale muszÄ&#x2122; was policzyÄ&#x2021;, czy czasem ktĂłryĹ&#x203A; nie zostaĹ&#x201A; w sypialni ĹźonyÂŤ (...). PrzywoĹ&#x201A;ujÄ&#x2122; z pamiÄ&#x2122;ci aktora â&#x20AC;&#x201C; brzuchomĂłwcÄ&#x2122; Jana GaĹ&#x201A;Ä&#x2026;zkÄ&#x2122; (niezapomniany dozorca Walendziak z serialu â&#x20AC;&#x17E;Czterdziestolatekâ&#x20AC;? â&#x20AC;&#x201C; przyp. TO-RT). Jako brzuchomĂłwca udawaĹ&#x201A; wczesnÄ&#x2026; wiosnÄ&#x2026; 1945 roku, Ĺźe rozmawia przy kupie gruzu z rzekomymi zasypanymi podczas Powstania Warszawskiego akowcami. Ludzie rzucili siÄ&#x2122; do odgrzebywania nieszczÄ&#x2122;Ĺ&#x203A;nikĂłw uwiÄ&#x2122;zionych w piwnicy. Prasa później donosiĹ&#x201A;a ÂťWesoĹ&#x201A;y warszawiak oszukaĹ&#x201A; przechodniĂłwÂŤâ&#x20AC;?. Poczucie humoru â&#x20AC;&#x201C; mĂłwiÄ&#x2026;c eufemistycznie â&#x20AC;&#x201C; nie jest Gruzie obce. StÄ&#x2026;d liczne Ĺźarty zdobiÄ&#x2026;ce jego prozÄ&#x2122;. â&#x20AC;&#x17E;PytajÄ&#x2026; gĂłrala. â&#x20AC;&#x201C; Baco, pomyĹ&#x203A;lcie, ile potrzebujecie wypiÄ&#x2021;, aby mieÄ&#x2021; dwa promile alkoholu we krwi? Baca myĹ&#x203A;li, marszczy siÄ&#x2122; z wysiĹ&#x201A;ku intelektualnego, wytrzeszcza oczy, zastanawia siÄ&#x2122;, wreszcie mĂłwi: â&#x20AC;&#x201C; Ĺťebym miaĹ&#x201A; we krwi dwa promile... to musiaĹ&#x201A;abym...nie piÄ&#x2021; ze dwa dniâ&#x20AC;?. â&#x20AC;&#x17E;Czy wyjdziemy z grupy? Co roku ten sam problem. CaĹ&#x201A;e Ĺźycie pod ciÄ&#x2122;Ĺźarem tego pytania. DzieciĹ&#x201E;stwo, mĹ&#x201A;odoĹ&#x203A;Ä&#x2021;, emerytura...â&#x20AC;? â&#x20AC;&#x201C; konstatuje kronikarz, ktĂłry przekroczyĹ&#x201A; juĹź dwukrotnoĹ&#x203A;Ä&#x2021; wieku inĹźyniera Stefana Karwowskiego. I na temat przeprowadzki z tego Ĺ&#x203A;wiata cytuje wypowiedĹş Lecha WaĹ&#x201A;Ä&#x2122;sy: â&#x20AC;&#x17E;Tu siÄ&#x2122; juĹź znudziĹ&#x201A;em. Ja jestem przygotowany i spakowany. Tam jest lepiej. Jak by byĹ&#x201A;o gorzej, to ktoĹ&#x203A; by uciekĹ&#x201A; stamtÄ&#x2026;d, a jak nikt nie uciekĹ&#x201A;, znaczy, Ĺźe tam jest lepiejâ&#x20AC;?. (to -rt)
PRZEĹ AM RUTYNÄ&#x2DC; I ODKRYJ NA NOWO PIÄ&#x2DC;KNO BIEGANIA Metoda, ktĂłrÄ&#x2026; opracowaĹ&#x201A; Eric Orton, jest wynikiem jego wieloletnich doĹ&#x203A;wiadczeĹ&#x201E;, przemyĹ&#x203A;leĹ&#x201E; i poszukiwaĹ&#x201E; optymalnej techniki biegania: najlepszej, najzdrowszej i najbardziej naturalnej. Wzorowana jest czÄ&#x2122;Ĺ&#x203A;ciowo na stylu biegania legendarnego plemienia Indian Tarahumara, a zarazem poparta szczegĂłĹ&#x201A;owÄ&#x2026; naukowÄ&#x2026; analizÄ&#x2026;, praktykÄ&#x2026; orazsukcesami autora jako trenera i zawodnika. Orton w przystÄ&#x2122;pny i inspirujÄ&#x2026;cy sposĂłb krok po kroku wyjaĹ&#x203A;nia i pokazuje, jak moĹźesz osiÄ&#x2026;gnÄ&#x2026;Ä&#x2021; to, co wczeĹ&#x203A;niej wydawaĹ&#x201A;o ci siÄ&#x2122; niemoĹźliwe.
PATRONI:
.VLĂ&#x2C6;Ä?NL GRVWĂ&#x161;SQH Z NVLĂ&#x161;JDUQLDFK QD ZZZ EXUGDNVLD]NL SO L Z VSU]HGDÄ?\ Z\V\ĂŻNRZHM WHO =QDMGÄ&#x203A; QDV QD )DFHERRNX %XUGD .VLĂ&#x2C6;Ä?NL
epistolografia
Książki miesiąca
Marek Hłasko
Listy
Agora, Warszawa 2014, s. 592, 44,99 zł, ISBN 978-83-268-1351-1
M
religia
oże się okazać, że jest to najlepsza książka wielkiego pisarza, której zresztą ani nie planował, ani nawet nie przewidział. Może się okazać, że wszystkie znane i uznane jego prozy, które teraz słusznie wznawia warszawski wydawca, nie będą już tak oddziaływać na dzisiejszego czytelnika jak właśnie ten zbiór 363 listów – od lat chłopięcych po ostatni znany list napisany na dwa tygodnie przed śmiercią, w samolocie lecącym z Izraela do Niemiec, list do Esther, „miłości izraelskiej”: „moje pismo jest niewyraźne – trochę trzęsie, to z powodu turbulencji, które nas dosięgły podczas lotu na Austrią”. Te „turbulencje” z ostatniego listu w symboliczny sposób są znamiennym podsumowaniem jego niespokojnego życia. Niemal równoważnym współautorem książki jest Andrzej Czyżewski, najbliższy kuzyn i spadkobierca praw autorskich Marka Hłaski, który listy „wybrał, opracował i wstępem opatrzył”. Brzmi to dość niewin-
nie, ale stała za tym wieloletnia i niemal benedyktyńska praca, którą mógł wykonać jedynie ten edytor, tak bardzo emocjonalnie związany z osobą autora i jednocześnie zafascynowany jego osobowością. Należy tutaj bezwzględnie wspomnieć za autorem opracowania o Temidzie Stankiewicz-Podhoreckiej, która pierwsza podjęła się trudu zebrania spuścizny epistolarnej autora „Pięknych dwudziestoletnich” i doprowadziła do wydania w 1994 roku pierwszego zbioru liczącego 158 listów. W tomie zawarto tylko listy pisane przez Marka Hłaskę, a na wydanie z pewnością zasługuje drugi wymiar korespondencji, czyli listy pisane do niego, które jednak zachowały się fragmentarycznie, gdyż ich odbiorca nie dbał o nie, a do tego z racji swych nieustannych życiowych wędrówek nie miał możliwości ich gromadzić. Zachował się jednak pełny zestaw listów od Jerzego Giedroycia, które z pewnością zasługują na opublikowanie i stanowić bę-
dą wspaniałe uzupełnienie obecnie wydanego tomu. Jak zauważa Andrzej Czyżewski, „może istnieć, i na pewno istnieje, sporo jego [Marka Hłaski] listów rozproszonych w różnych miejscach”. Są też zachowane w archiwach „raporty i donosy”, których „odsłania się coraz więcej”. Wszystko to stanowić będzie kolejne wyzwanie dla badaczy życia i twórczości pisarza. Publikacja listów w porządku chronologicznym, a nie z podziałem na adresatów, jest niezwykle udanym zabiegiem. Jak słusznie podkreśla Andrzej Czyżewski, „takie ułożenie pełniej oddaje i życie, i charakter autora. Jest to żywe, pokazuje, jak ta sama sprawa, to samo zdarzenie może być różnie w tym samym czasie przedstawiane, zależnie od tego, komu się je opowiada, do kogo się pisze. Opowieść staje się bardziej plastyczna, bardziej wielowymiarowa”. Piotr Dobrołęcki
Jolanta Sosnowska (tekst), Adam Bujak, Marcin Bujak (fotografie)
Kanonizacja wszechczasów Biały Kruk, Kraków 2014, s. 208, ISBN 978-83-7553-157-2
A
dam Bujak, najsłynniejszy polski papieski fotograf, wraz z synem Marcinem, który z sukcesem idzie w ślady swego ojca i mistrza, przywieźli z rzymskiej wyprawy wspaniały zestaw zdjęć dokumentujący jedno z najważniejszych wydarzeń religijnych tego roku – bezprecedensową podwójną kanonizację dwóch wielkich papieży, którzy w szczególny sposób ukształtowali Kościół katolicki w ostatnim półwieczu. Zasługi Jana XXIII i Jana Pawła II, jak też ich duchowe oddziaływanie, zostały docenione przez kościelne dykasterie i po przewidzianych drobiazgowymi przepisami postępowaniach obecny papież Franciszek wyniósł obu swych poprzedników na ołtarze. Uroczystość kanonizacji zgromadziła 27 kwietnia w Rzymie nieprzebrane tłumy wiernych, nie tylko z krajów ich pochodzenia, z Włoch i z Polski, ale też z wielu innych stron świata, gdzie kult obu przyszłych świętych szerzył się od dawna. Jak dobrze wiemy, działo się to już za ich życia, czego doznawaliśmy najbardziej w Polsce w przypadku naszego najsłynniejszego rodaka.
28
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Jak krakowski wydawca ma w zwyczaju, bogato ilustrowana relacja z tego szczególnego wydarzenia ukazała się w tempie ekspresowym. Nie tylko świetne zdjęcia nadają tej publikacji specyficznej wartości, chociaż wydawca jest znany jako świetny propagator sztuki fotograficznej, a także ceniony jest za wyjątkowo trafne wykorzystywanie materiałów ikonograficznych. Zgodnie bowiem ze swymi zasadami edytorskimi niezwykle umiejętnie uzupełnia elementy graficzne najcelniejszymi tekstami. W tym przypadku ich autorami są takie autorytety jak papież Franciszek czy kardynałowie Loris Capovilla, sędziwy sekretarz Jana XXIII, oraz Angelo Comastri i Stanisław Dziwisz, a także ks. prałat Sławomir Oder, postulator procesu kanonizacyjnego Jana Pawła II, świadkowie cudów – Floribeth Mora Díaz, uzdrowiona za wstawiennictwem Jana Pawła II oraz s. Adele Labianca, przyjaciółka nieżyjącej już s. Cateriny Capitani, uzdrowionej dzięki wstawiennictwu Jana XXIII, jak również Joaquín p r z e d s t a w i a
•
Navarro-Valls, były dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej. Jednak szczególną uwagę zwraca tekst autorstwa Jolanty Sosnowskiej, który zaczyna się niezwykle lapidarnie: „Kim był? Bożym atletą? Wielkim duchowym autorytetem? Tytanem modlitwy, pracy i cierpienia? Mocnym i silnym przywódcą Kościoła? Mistykiem i ascetą? Teologiem i mędrcem? Przyjacielem dzieci, młodzieży, rodzin? Obrońcą biednych, samotnych, cierpiących i uciśnionych? Orędownikiem wszystkich potrzebujących? Był świętym”. Tekst o drugim ze świętych papieży tej samej autorki zaczyna się natomiast od słów: „Krakowski biskup Karol Wojtyła był o 39 lat młodszy od Jana XXIII, a jednak duchowa bliskość z tym papieżem stanowiła jedną z charakterystycznych cech jego pasterskiej posługi”. Dzisiaj możemy z całą siłą stwierdzić, że obaj święci papieże, i Dobry Papież Jan, i jego późniejszy następca z dalekiego kraju, swoją postawą wytyczyli tę szczególną ścieżkę, po której stąpa dzisiaj papież Franciszek. Piotr Dobrołęcki
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
literatura faktu
Książki miesiąca
Krzysztof Karpiński
Był jazz
Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, s. 752, ISBN 978-83-08-05432-1
W
Poradniki
Stanach Zjednoczonych pionierami i animatorami jazzu byli Murzyni (o Afroamerykanach nikt wtedy nie słyszał). A w Polsce ten gatunek muzyczny spopularyzowała inna mniejszość narodowa, której nazwy nie wymienię, gdyż nie chcę zostać oskarżony o antysemityzm. Tak wynika z arcyciekawej publikacji Krzysztofa Karpińskiego, przygotowywanej przez lat kilkanaście. Efekty tej benedyktyńskiej pracy przeszły najśmielsze oczekiwania. Obcujemy z książką nader odkrywczą i perfekcyjnie skomponowaną. Aż się wierzyć nie chce, że autor nie jest muzycznym profesjonalistą. To prawnik po fachu, piastujący przez lata stanowisko prezesa Sądu Apelacyjnego w Warszawie. Przede wszystkim jest jednak fanem jazzu. Stale współpracuje z czasopismem „Jazz Forum”, prowadził audycję radiową „W jazzowym tonie”. Od kilku miesięcy jego personalia niespodziewanie pojawiły się w prasie kolorowej. Za sprawą Jolanty Fajkowskiej, której szczególne
podziękowania składa w posłowiu. Jestem przekonany, że „Był jazz” – złożony z dwóch części: porywającej narracji, pełnej fonetycznych i gastronomicznych niuansów, cymeliów oraz dykteryjek, a także leksykonu, kto i kim był w jazzie międzywojennym – zagwarantuje mu zainteresowanie bardziej prestiżowych periodyków. A propos tytułu. Przeszło trzy dekady temu Feliks Falk identycznie nazwał wariacje filmowe na temat katakumbowego okresu synkopowanych rytmów pomiędzy Tatrami a Bałtykiem. Obraz, dyskontujący m.in. wspomnienia Jerzego „Dudusia” Matuszkiewicza, doczekał się zasłużonego miana „półkownika”, ale i wpoił publiczności, że jazzowe pierwociny miały miejsce nad Wisłą po roku 1945. Karpiński burzy ów mit. Dźwięki wynalezione w Nowym Orleanie trafiły do nas wkrótce po zakończeniu I wojny światowej. Posiłkując się ustaleniami Tomasza Lerskiego, najwybitniejszego znawcy mię-
dzywojennej fonografii, autor ze swadą przedstawia sylwetki naszych najwybitniejszych jazzmanów międzywojnia. Wielu padło ofiarą Shoah, inni pozostali na emigracji. Niewątpliwie Zygmunt Wiehler, Zygmunt Karasiński, Szymon Kataszek, Jerzy Petersburski, bracia Goldowie et consortes byli wirtuozami. Autor pieczołowicie rekonstruuje obyczajowość epoki (vide przytoczone wypowiedzi okołojazzowe Marii Pawlikowskiej-Jasnorzewskiej czy Kornela Makuszyńskiego), jak również lokale tętniące dixielandem i swingiem. Nierzadko funkcjonujące również w okupacyjnej Warszawie, gdzie brylowały orkiestry Bronisława Stasiaka i Georga Scotta, o których niepowtarzalnych brzmieniu opowiadał mi ceniony varsavianista, śp. Wiesław Wiernicki, z którego relacji czerpał i Karpiński. A ponieważ dysponuje on nader lekkim piórem, narracja trafia do czytelników niczym chwytliwy muzyczny leitmotiw. Tomasz Z. Zapert
Beata Pawlikowska
Moje zdrowe przepisy Burda Książki, Warszawa 2014, s. 312, 34,90 zł, ISBN 978-83-7778-624-6
P
odróże po świecie mają to do siebie, że oprócz zdjęć i wspaniałych wspomnień, przywozimy również wiedzę o niepowtarzalnym smaku. Lokalna kuchnia może powiedzieć wiele, podobnie jak poezja, muzyka czy malarstwo. Trzeba tylko odpowiednio nauczyć się z niej czytać. Beata Pawlikowska to wytrawna podróżniczka, z niejednego pieca jadła. Odszyfrowała kod zaklęty w innych kuchniach i wyciągnęła wnioski. Gotowała, smakowała i obserwowała swoje ciało, aż znalazła odpowiednią dietę, która nie dość że dostarcza organizmowi zdrowia i energii, to jeszcze sprawia przyjemność. „Połączyłam to, co widziałam w świecie z tym co czuję i z tym co odkryłam na temat jedzenia produkowanego przemysłowo”. Sposób gotowania słynnej globtroterki opiera się na filozofii pięciu żywiołów starożytnej medycyny chińskiej, którą w sposób bardzo klarowny wykłada czytelnib i b l i o t e k a
a n a l i z
kom. W dużym skrócie: potrawa powinna stanowić harmonijną całość, skomponowana winna być z tego, z czego organizm będzie czerpał siłę – ze składników, które odpowiadają jednemu z pięciu żywiołów (drzewo, ogień, ziemia, metal i woda). Autorka przy tym przekonuje, że przygotowanie dobrych i zdrowych dań, wcale nie wymaga dużo czasu. Jej dieta jest bardzo urozmaicona, co może zaskakiwać biorąc pod uwagę fakt, że jest weganką i odrzuciła ze swojej kuchni wiele produktów, takich jak mleko, masło, mrożonki, skreśliła z listy zakupów żywność marketową, zastępując ją naturalnymi produktami pochodzącymi ze sprawdzonego źródła. Większą część poradnika stanowi zestaw oryginalnych receptur opracowanych przez autorkę, który przedstawia się imponująco. Zadziwiające jest, jak wiele dań można wyczarować bazując na kaszach, ryżu, świeżych owocach i warzywach, ziołach, ziarnach i orzechach. Przepisy są
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
proste, łatwe w przygotowaniu, czasem zaskakujące, inspirują do kulinarnych eksperymentów. Doskonałym uzupełnieniem są fotografie potraw, wykonane ręką autorki, tradycyjnie też tekstowi towarzyszą zabawne rysunki. Może nie zawsze jest mi po drodze z kulinarnymi propozycjami Beaty Pawlikowskiej, ale jej książka to ważny głos w sprawie świadomego odżywiania. Każdy z nas mniej lub bardziej interesuje się sztuką kulinarną. Autorka zachęca, aby w całodziennym pędzie zatrzymać się na chwilę, wsłuchać się w swój organizm, zainteresować się pochodzeniem składników, których używamy przy sporządzaniu posiłków. Bo to, co jemy, ma wpływ na to jak się czujemy, jak wyglądamy, czy jesteśmy zdrowi i szczęśliwi, innymi słowy – jesteś tym, co jesz. Zacznij jeść świadomie – powtórzę za autorką. Ewa Tenderenda-Ożóg •
w r z e s i e ń
2 0 1 4
29
Obrona MĂźnchhausena Puzzle
â&#x20AC;&#x17E;S
oĹ&#x201E;kÄ&#x2122;â&#x20AC;? Ignacego Karpowicza czytaĹ&#x201A;em z pewnym zdumieniem. Nic siÄ&#x2122; w tej ksiÄ&#x2026;Ĺźce nie zgadza. Najpierw bohaterowi psuje siÄ&#x2122; samochĂłd w przypadkowym miejscu, a potem okazuje siÄ&#x2122;, Ĺźe wĹ&#x201A;aĹ&#x203A;nie tam jechaĹ&#x201A;. Ojciec bohaterki znika by nigdy nie wrĂłciÄ&#x2021;, a potem niespodziewanie bierze udziaĹ&#x201A; w akcji. Przystojny esesman najpierw jeĹşdzi motocyklem, a potem konno. Rodzina bohaterki udaje siÄ&#x2122; na mszÄ&#x2122; do cerkwi, ale na wozie ma widĹ&#x201A;y â&#x20AC;&#x201C; pokaĹźcie mi rolnika, ktĂłry do koĹ&#x203A;cioĹ&#x201A;a albo cerkwi jeĹşdzi z widĹ&#x201A;ami. SÄ&#x2026; i inne dziwne rzeczy: o psychice gĹ&#x201A;Ăłw-
nej bohaterki nie dowiadujemy siÄ&#x2122; nic â&#x20AC;&#x201C; chyba jej w ogĂłle nie posiada. Inne postaci teĹź nie. PowieĹ&#x203A;Ä&#x2021; jest wysoce oryginalna, ale peĹ&#x201A;no w niej stereotypĂłw. Jak siÄ&#x2122; nazywa esesman? OczywiĹ&#x203A;cie Castorp, jakĹźeby inaczej. Bohaterka jest stara, zatem pies i kot mieszkajÄ&#x2026;ce z niÄ&#x2026; teĹź muszÄ&#x2026; byÄ&#x2021; przeraĹźajÄ&#x2026;co stare, choÄ&#x2021; wiadomo, Ĺźe dĹ&#x201A;ugoĹ&#x203A;Ä&#x2021; Ĺźycia psa i czĹ&#x201A;owieka jest róşna. Itd, itp. Z drugiej strony co ja siÄ&#x2122; autora czepiam. To jego powieĹ&#x203A;Ä&#x2021; â&#x20AC;&#x201C; wolno mu. To nawet nowoczesne. Bierze siÄ&#x2122; kawaĹ&#x201A;ek rzeczywistoĹ&#x203A;ci, tnie siÄ&#x2122; go noĹźyczkami na kawaĹ&#x201A;ki, a potem ukĹ&#x201A;ada tak jak twĂłrcy pasuje. ZwiÄ&#x2026;zki przyczynowo skutkowe sÄ&#x2026; bez znaczenia. Karpowicz nie
opowiada o Ĺ&#x203A;wiecie tylko pokazuje swoje osobiste puzzle. Podobnie robi reĹźyser teatralny Igor â&#x20AC;&#x201C; Ignacy, chyba alter ego autora. Nie obchodzÄ&#x2026; go ludzie i ich uczucia. Potrzebuje rekwizytĂłw, elementĂłw scenografii, prostych skojarzeĹ&#x201E;, pozornych symboli, wszystko to poleje metafizycznym sosem, rodem z ksiÄ&#x2026;Ĺźek modnych myĹ&#x203A;licieli i powstanie wybitne dzieĹ&#x201A;o zasĹ&#x201A;ugujÄ&#x2026;ce na oklaski i nagrody. Taka ta dzisiejsza sztuka jest. Czy mnie to jako czytelnika interesuje? Ani trochÄ&#x2122;. Ale ja jestem czytelnikiem niemodnym, nie nadÄ&#x2026;ĹźajÄ&#x2026;cym i pozbawionym znaczenia. Marek Ĺ awrynowicz www.szkielkoioko.com
12:2Ä&#x17E;&, :<'$:1,&7:$ 6%3 3U\ZDWQRÄ&#x;Ă˝ Z ,QWHUQHFLH Ă XNDV] .RĂĄRG]LHMF]\N
6HULD 3URSR]\FMH L 0DWHULDâ\ ,6%1 $NWXDOQRÄ&#x17E;Ăź L G\QDPLND ]DJDGQLHQLD RUD] QLHZLHOND OLF]ED RSUDFRZDÄ&#x201D; Z MÄ&#x160;]\NX SROVNLP SU]\ QLHPDO FDĂĄNRZLW\P EUDNX EDGDÄ&#x201D; QD SROVNLP JUXQFLH VWDĂĄ\ VLÄ&#x160; JĂĄyZQÄ&#x2026; PRW\ZDFMÄ&#x2026; $XWRUD GR SRGMÄ&#x160;FLD WHPDWX SU\ZDWQRÄ&#x17E;FL Z PHGLDFK VSRĂĄHF]Q\FK : RVWDWQLFK NLONX ODWDFK ]DJDGQLHQLH SU\ZDWQRÄ&#x17E;FL Z 6LHFL SRMDZLD VLÄ&#x160; ]H Z]UDVWDMÄ&#x2026;FÄ&#x2026; F]Ä&#x160;VWRWOLZRÄ&#x17E;FLÄ&#x2026; :V]\VWNLH VWURQ\ Z G\VNXVML QLH]DOHÄŞQLH RG ]DMPRZDQHJR VWDQRZLVND ]JDG]DMÄ&#x2026; VLÄ&#x160; ÄŞH ]ELHUDQLH L SU]HWZDU]DQLH GDQ\FK R XÄŞ\WNRZQLNDFK ,QWHUQHWX MHVW FRUD] SRZV]HFKQLHMV]H ĂĄDWZLHMV]H WDÄ&#x201D;V]H L VWZDU]D FRUD] ZLÄ&#x160;NV]H PRÄŞOLZRÄ&#x17E;FL GOD SRGPLRWyZ ]DU]Ä&#x2026;G]DMÄ&#x2026;F\FK W\PL GDQ\PL =MDZLVNR WR MHVW SRJĂĄÄ&#x160;ELDQH SU]H] ]DFKRZDQLD XÄŞ\WNRZQLNyZ NWyU]\ GREURZROQLH ]DPLHV]F]DMÄ&#x2026; LQIRUPDFMH SU\ZDWQH Z ,QWHUQHFLH F]Ä&#x160;VWR QLH ]GDMÄ&#x2026;F VRELH VSUDZ\ ]H ZV]\VWNLFK PRÄŞOLZ\FK NRQVHNZHQFML
&]HNDP\ QD ]DPyZLHQLD
']LDâ VSU]HGDÄŤ\ $O 1LHSRGOHJâRÄ&#x;FL :DUV]DZD WHO WHO ID[ ZZZ VES SO H PDLO VSU]HGD]#VES SO
VWU IRUPDW $ FHQD ]â RSUDZD PLÄ&#x2039;NND
Recenzje Jarosław Jakubowski
Proza polska
Oczy pełne strachu Obszerny zbiór opowiadań połączonych dwoma wspólnymi motywami: strachu oraz zła. Autor przedstawia je w różnych sceneriach i w bardzo szerokim zakresie, na przykładzie zwykłych, szarych ludzi postawionych przez okoliczności przed obliczem tego, co zaskakujące i przerażające, niewytłumaczalne i wieloznaczne. Nastoletni chłopiec Kamil, zostaje przywiązany do krzesła w piwnicy przez sadystycznego tytułowego bohatera utworu „Doktor Malewicz” i pozostawiony w ciemnicy na całą noc w towarzystwie „żyjącego tam diabła”. Po uwolnieniu, chłopak czuje w sobie obcą, niezwykłą siłę, którą wykorzystuje mszcząc się w okrutny sposób na swoim prześladowcy i jego rodzinie. Z kolei w „W upadku rodziny von Ballenstedt”, nastoletni Jens, brutalnie traktowany przez ojca, pruskiego junkra, odkrywa w sobie tajemniczą i mroczną siłę. W „Pozytywce” nawiedzona zabawka opanowuje umysł bohatera, w „Witaj, laleczko” narrator kłuje igłą zlepioną z chleba laleczkę wyobrażającą jego szefową, życząc jej wszystkiego co najgorsze… i tak dalej. Opowiadania zawarte w tomie są nierówne, a ich obfitość wynika być może z chęci maksymalnego rozszerzenia objętości książki, poprzedzonej cytatem z Edgara Allana Poe`go. Wpływ autora „Zagłady domu Usherów”, „Serca oskarżycielem” czy „Wiliama Wilsona” jest dostrzegalny w tej prozie, podobnie jak naszego polskiego „magika niesamowitości” (określenie Karola Irzykowskiego), Stefana Grabińskiego. Opowiadanie „Duch kolei” zadedykował zresztą Jakubowski pamięci zmarłego w 1936 roku autora „Demona ruchu”, i moim zdaniem ta opowieść o emerytowanym kolejarzu-oberwańcu pilnującym nieistniejącej już stacji wraz z wiernym psem jest najlepszym kawałkiem prozy zawartym w tym zbiorze. Odwrotnie niż nawiązująca również do Grabińskiego, chociaż tym razem bez dedykacji, „Czerwona Teresa”, przypominająca niezamierzoną parodię, albo raczej pastisz „Czerwonej Magdy” ze zbioru Grabińskiego „Księga ognia”. Piotr Kitrasiewicz
Elżbieta Wojnarowska
Diabły
Autorka „Anemonów” dość długo kazała czekać na swoją nową powieść. Myślę jednak, że warto było czekać na coś tak przejmującego jak „Diabły”. Weronika na Wyspach Kanaryjskich robi bilans spraw osobistych. Jest piękną, ambitną i wrażliwą kobietą, utalentowaną artystką. „Dorosła, zagryziona przez życie kobieta, uwięziona w klatce własnych lęków” – mówi o sobie. Osiągnęła w życiu sukces, ale w pewnym momencie dała o sobie dać przeszłość i wszystko przepadło. W Złotym Stawie, gdzie dorastała, żyła oderwana od świata, nierozumiana przez otoczenie. Nie radziła sobie z przedwczesną śmiercią ojca. W młodej dziewczynie rodzi się seksualność. Gdy w sąsiedztwie pojawia się piękny Christian, dziewczyna ulega porywom serca, ale wraz z utratą niewinności, traci rodzinę. Z horyzontu znika też kochanek. Po latach staje w jej drzwiach, Weronika jeszcze nie wie, że to właśnie początek końca. Żyje złudzeniami. Powrót na Fuerteventurę, gdzie spędziła z Christianem upojne chwile nim zadano jej cios prosto w serce, przyniesie nową przygodę. Jej przewodnik po hiszpańskiej wyspie okaże się nie tylko przystojny, ale i bardzo enigmatyczny i obedrze ją ze złudzeń. Lucjan bałamuci ją niezapomnianymi widokami, nieodkrytymi zakątkami, wspaniałymi miejscowymi potrawami. Jak skończy się ta tajemnicza znajomość? Ciekawa powieść psychologiczna, mocna, dojrzała proza, ukazująca skomplikowane relacje między córką a matką, między siostrami oraz między kobietą a mężczyzną. W historię Weroniki autorka wplotła bardzo ciekawą opowieść o wyspie Lanzarote i związanej z nią postacią hiszpańskiego artysty Césara Manrique, uznawanego za wizjonera. W tej książce każde słowo ma swój ciężar, a gdy trzeba i dramaturgię. „Diabły” są czasem kwieciście zdobione słownymi ornamentami, ale na pewno bardzo przekonujące. Napisane z pasją, pełnym emocji językiem. To powieść o kłamstwach, jakie serwujemy sami sobie, żeby przetrwać. O trudnej sztuce wyborów. O wpływie naszych doświadczeń na naszą przyszłość. (et)
Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 416, 34,90 zł, ISBN 978-83-7785-380-1
J.B. Poznański
Magda. Pożegnanie z pokoleniem
WAM, Kraków 2014, s. 384, ISBN 978-83-277-0017-9
Nie czytajcie tej książki będąc głodnym. Inaczej zgotujecie sobie istne tortury. Życie bohaterów kręci się tu bowiem wokół kuchni, a ich perypetie przeplatane są opisami kulinarnych pyszności – od pierogów ruskich, grochówki, przez gołąbki i sałatkę jarzynową po… pizzę i tiramisu. Istny mariaż polsko-włoski. Trzy pokolenia i jedna restauracja położona przy trasie Kraków-Zakopane, która ma zapewnić rodzinie utrzymanie. Z nazwy „Stuletnia”, w rzeczywistości ma co najmniej trzysta lat. Ale przecież nic w życiu nie jest oczywiste, świat jest „bardziej skomplikowany niż najbardziej skomplikowane potrawy, smaki, zapachy. Nie istnieje przepis na dobry świat ani na dobre życie” – zauważa jedna z bohaterek. Burzliwa historia rodziny przeplata się ze współczesnymi losami Michała i Jagody, najmłodszych właścicieli gospody, tworząc smakowity obraz o pasji, gotowaniu i odwadze w zmienianiu swojego życia. Dla mnie to także książka ku czci dobrego jedzenia, domowego, przygotowywanego z sercem. Nietuzinkowa, pozwalająca delektować się niebanalną fabułą, łącząca humor i refleksję nad naturą ludzkich relacji i gorzką prawdą o świecie. Katarzyna Majgier dotychczas tworzyła dla młodszych czytelników („Amelka” czy seria „Ula i Urwisy”). „Stuletnia gospoda” jest jej pierwszą powieścią dla dorosłych czytelników. I pewnie nie ostatnią. (et)
Nazwisko może zmylić polskiego czytelnika. Powieść wyszła bowiem spod pióra zamieszkałej w Wielkiej Brytanii kobiety, Polki z urodzenia. Bardzo tajemniczej, gdyż – jak zapewnił wydawca – nieudzielającej wywiadów. Możemy więc jedynie spekulować, że ma coś wspólnego ze Stanisławem – przed półwieczem sekretarzem redakcji „Expressu Wieczornego” – oraz prof. Kazimierzem, wybitnym – i nadzwyczaj niepoprawnym politycznie – ekonomistą. A także, że nie jest jej obcy jeden z segmentów dziennikarskiego osiedla z czasów tow. Wiesława, zlokalizowanego po wschodniej stronie ulicy Kaniowskiej na Żoliborzu. Fabuła odwołuje się do naszej historii najnowszej. Tytułowa Magda, malarka urodzona w Anglii z polskich rodziców, wychowana przez babcię Helenę – sanitariuszkę w Powstaniu Warszawskim – mieszka w Londynie. Podczas wizyty w Warszawie usiłuje odnaleźć babcinych towarzyszy broni: Stefana Wolskiego, Michała Pragę, Jeremiego Lange i Karola Modelskiego. Kiedy Magdzie udaje się w końcu nakłonić ich do zwierzeń, okazuje się, iż każdy inaczej zapamiętał okupacyjnopowstańcze zdarzenia, które zdeterminowały ich biografie… Niemało w tej narracji wątków peerelowskich np. krytyczna ocena służby dyplomatycznej Czesława Miłosza, nawiązanie do wciąż niewyjaśnionego zabójstwa Bohdana Piaseckiego, względnie wspomnienie o dwu zbrodniarzach płk MBP Józefie Czaplickim oraz pospolitym rzezimieszku Jerzym Paramonowie. Tomasz Z. Z apert
Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s. 430, 34,90 zł, ISBN 978-83-10-12618-4
Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 348, ISBN 978-83-7785-461-7
Katarzyna Majgier
Stuletnia gospoda
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
31
Recenzje Mariusz Czubaj
Martwe popołudnie Bardzo udana zapowiedź powieściowego cyklu z Marcinem Hłasko, byłym policjantem, specjalistą do spraw bezpieczeństwa, który specjalizuje się w poszukiwaniu zaginionych osób. Zbieżność nazwisk z Markiem Hłasko jest, jak zapewnia autor, przypadkowa, chociaż książce nie brakuje literackich odwołań, na przykład do „Jądra ciemności” Josepha Conrada. Ale i „Złotych żniw” Jana Tomasza Grossa, co czyni lekturę jeszcze bardziej smakowitą. „Martwe popołudnie” to skrzący się czarnym humorem thriller polityczny wymieszany z kryminałem. Mariusz Czubaj, przypomnijmy laureat Nagrody Wielkiego Kalibru za „21:37”, stworzył wyrazistego i budzącego sympatię bohatera. Hłasko to outsider, rodowity warszawiak, użytkownik produktów popkultury – ogląda serial „Hous od Cards” z Kevinem Spacey, jest fanem Lisbeth Salander z trylogii Larssona, zajada się burgerami. Bywa w hipsterskich klubach, jest mistrzem ciętego dowcipu i improwizacji, ale przede wszystkim kimś obdarzonym cholernie dobrym nosem i intuicją, inteligentnym i sprytnym. Zadanie, jakie otrzymuje Hłasko od tajemniczego zleceniodawcy, to odnalezienie Daniela Okońskiego, specjalisty od marketingu politycznego, który w trakcie pracy nad biografią niezwykle wpływowego polskiego biznesmena, zapadł się pod ziemię. W trakcie poszukiwań detektyw dokopuje się do niechlubnych wydarzeń sprzed sześćdziesięciu lat. „Żyjemy w czasach świętej trójcy. Ta trójca to media, biznes i polityka” – te słowa jednego z bohaterów doskonale odzwierciedlają klimat, w którym rozgrywa się akcja powieści. To przede wszystkim świat, w którym dominuje kłamstwo. Książka nie epatuje brudną polityką czy brutalnością, Czubaj jest mistrzem intrygi, znakomicie buduje napięcie i kreśli charaktery bohaterów. „Martwe popołudnie” to świadectwo nieskończonej wyobraźni i spostrzegawczości pisarza. Z niecierpliwością czekam na dalsze przygody Hłaski. (et) Albatros, Warszawa 2014, s. 352, ISBN 978-83-7885-831-7
Proza obca
mione, to jednak odradzają się zawsze gdy trafią na odrobinę bardziej sprzyjające warunki. Jarosław Górski tłum. Agnieszka Pokojska, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2014, 384 s., 38 zł, ISBN 97883-08-05363-8
Angela Hunt
Wiadomość W dzisiejszym świecie informacji, zalewu newsów coraz trudniej wyłowić te najważniejsze i sformułować na ich podstawie wnioski, coraz łatwiej natomiast przeoczyć to, co nas interesuje. „Jedna wiadomość może zmienić życie każdego z nas” – tak polecana jest najnowsza książka amerykańskiej pisarki Angeli Hunt. Pamiętacie Państwo „List w butelce” Nicholasa Sparksa? Bardzo podobny motyw, czyli list, który połączył dwoje obcych sobie ludzi, występuje również w „Wiadomości”. Chociaż w tej powieści, chodzi o zupełnie inną więź. Dziennikarka Peyton prowadzi rubrykę „Uzdrowicielka serc” w gazecie „Tampa Times”, jak się okazuje z badań czytelnictwa, niezbyt poczytną. Tymczasem w pobliżu dochodzi do katastrofy samolotu, w której giną wszyscy pasażerowie i cała załoga. Ocaleje wiadomość ojca do dziecka, w której mowa jest o przebaczeniu i zapewnienie o miłości. I to właśnie Peyton powierzona zostanie kartka z tajemniczym przesłaniem, która wywinduje jej rubrykę na szczyty popularności. Kobieta na własnej skórze odczuje, co znaczy dostać się w tryby medialnej machiny. Ale nic się nie dzieje bez przyczyny, a dochodzenie do prawdy jest bardzo wciągające. Pisarka ukazuje skomplikowane relacje między ludźmi. Kreśli interesujący obraz zmieniających się jak w kalejdoskopie ludzkich zachowań, reakcji w zależności od sytuacji. Nie ucieka przed trudnymi, ale jakże ważnymi problemami współczesnego życia. Powieść wzbudza wiele emocji, skłania do głębszych refleksji i zatrzymania się na chwilę. Na podstawie książki nakręcono film, w Polsce wyemitowany pod tytułem „Wiadomość z zaświatów”. (et) tłum. Malwina Zaremba-Skulimowska, WAM, s. 320, ISBN 978-83-7767-983-8
Alice Munro
Christine Drews
Ubiegłoroczna literacka nagroda Nobla dla Alice Munro to dla jej polskiego wydawcy – Wydawnictwa Literackiego – znakomita okazja do przyswojenia naszemu czytelnikowi całości twórczości kanadyjskiej mistrzyni opowiadania. Tom „Księżyce Jowisza” ukazał się w oryginale w roku 1982 i można go polecić zarówno już przekonanym miłośnikom prozy Munro, jak i tym, którzy dopiero chcieliby zasmakować jej pisarstwa. Jest to proza w pełnym znaczeniu tego słowa: bardzo proste fabuły z życia zwyczajnych mieszkańców prowincji, spisane prostym, momentami wręcz sprawozdawczym językiem. Munro z niezwykłą, brutalną wręcz ostrością pokazuje, jak ludzie – celowo czy wcale nierzadko od niechcenia – krzywdzą siebie nawzajem, często ukłuciami tak drobnymi, że niemal niezauważalnymi. Jak bardzo – sami delikatni i bojący się zranienia – zamykają się na wrażliwości innych, kiedy, nie wiadomo po co, wypowiadają jadowite uwagi, lekceważą najoczywistsze uczucia, wykorzystują choćby najmniejszy skrawek własnej władzy. Ale u niej nie ma ani moralizowania, ani wskazywania palcem kata i ofiary: ofiarami są tu wszyscy, bo nikomu nie udaje się uniknąć krzywdy, a doznane rany niczego nie uczą. Skrzywdzone są – w tym patriarchalnym świecie kanadyjskiej prowincji – kobiety, jedne wprost zdradzone i porzucone, inne zawiedzione w swoich nadziejach, jeszcze inne zmuszone przez życie do przejść do porządku dziennego nad własnymi dziewczęcymi marzeniami, nadziejami czy nawet nad poczuciem przyzwoitości czy wstrętu. Ale i mężczyźni nie mają lekko: mogą wydawać się katami kobiet, ale oni muszą tłumić przede wszystkim własne emocje, własną wolę życia, rzadko któremu udaje się wydostać z zaklętego kręgu małości i nijakości. Alice Munro udaje się rzecz niezwykła: pokazanie potężnej żywotności i różnorodności ludzkich uczuć, które choć gwałtem tłu-
Trzymający w napięciu thriller psychologiczny, a zarazem jedna z wielu pozycji godnych polecenia w mrocznej i pasjonującej serii wydawanej przez Sonię Dragę. Karin jest mamą trzyletniego Lea i żoną wiecznie zajętego Thomasa. Spotkała Tanię w przedszkolu, gdy zawoziła synka na zajęcia. Tania odprowadzała Bena, którego przedstawiła jako swojego syna. Kobiety szybko się zaprzyjaźniły, a Karin ujęła serdeczność i otwartość Tani. W dniu pogrzebu swojego ukochanego ojca nie zawahała się więc poprosić nowej przyjaciółki o pomoc w opiece nad chorym Leo. Nie spodziewała się, że czeka ją najgorszy koszmar w życiu. Tania zniknęła wraz z jej synkiem. Okazało się, że podała fałszywe dane, Ben nie był jej synem, a jedynie podpiecznym. Podczas śledztwa na jaw wyszły budzące grozę tajemnice rodzine. Niewierność Thomasa, męża Karin, podłość jej ojca, fałsz matki i szaleńcza żądza zemsty porywaczki. Karin szaleje z rozpaczy. Nie wie, co się dzieje z jej dzieckiem? Czy jeszcze żyje? Czy okrucieństwo usprawiedliwia bezlitosną zemstę, a cel uświeca środki? Na domiar złego Karin dowiaduje się, że ojciec nie zmarł śmiercią naturalną… Drews skonstruowała wciągający psychologiczny labirynt i skupiła się na psychice bohaterów, ich motywacjach, dramatycznych traumach i życiu osobistym. Dzięki temu wyszedł jej udany debiut, zgrabnie napisany i zaskakujący. Jeśli niemiecka pisarka utrzyma równy poziom, ma szansę dołączyć wkrótce do czołówki niemieckich autorów thrillerówbestsellerów, którym od lat niezmiennie króluje Charlotte Link. (hab)
Niebezpieczna znajomość
Księżyce Jowisza
32
b i b l i o t e k a
a n a l i z
tłum. Barbara Niedźwiedzka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 248, ISBN 978-83-7999-062-7
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Czytanie to
radość
– wyjątkowa seria dla przedszkolaków
– bestsellerowa seria do nauki samodzielnego czytania
O świętach narodowych – prosto i zabawnie
www.basia.com.pl www.czytamsobie.pl
Recenzje ne”) pasjonującego miksu thrillera, romansu i horroru. A ona nigdy ich nie zawodzi. (hab)
John Le Carré
Bardzo poszukiwany człowiek
tłum. Wojciech Usakiewicz, Burda Książki, Warszawa 2014, s. 440, ISBN 978-83-7778-771-7
Okazją dla wznowienia tej powieści była jej ostatnia, udana, ekranizacja z piękną Rachel McAdams w głównej kobiecej roli, młodej prawniczki Annabel. Jest to wstrząsająca powieść o cynizmie, czy wręcz nikczemności władzy, o zdeprawowaniu służb specjalnych odpowiedzialnych za prewencję i walkę z terroryzmem. Ofiarami tej historii są ludzie niewinni, często już wcześniej skrzywdzeni i doświadczeni przez los – przede wszystkim młody islamski uchodźca z Czeczenii, główny bohater, Issa Karpov, syn rosyjskiego zbrodniarza, który w jednym z niemieckich banków zgromadził swoją fortunę i umierając zapisał ją bękartowi. Torturowany, dręczony w Rosji i Turcji Issa, liczy że w demokratycznych Niemczech znajdzie schronienie, nic bardziej błędnego. Ale ofiar jest więcej – turecka rodzina, która ukrywa Issę, brytyjski bankier, który zostaje uwikłany w grę wywiadu, choć wzbrania się i do końca zachowuje przyzwoitość, młoda prawniczka, która za wszelką cenę chce pomagać, okazuje się jednak, że nie ma na nic wpływu, muzułmański filantrop, będący kozłem ofiarnym antyterrorystycznej operacji, wreszcie nawet oficer niemieckiego kontrwywiadu, twardy weteran zimnej wojny, który pomimo wcześniejszych doświadczeń do końca wierzy w demokratyczne reguły i wagę danego słowa. Wszystkie, tak różne wyznawane wartości, zostają strzaskane w konfrontacji z siłą amerykańsko-brytyjskich służb antyterrorystycznych. Niezwykła powieść, oskarżająca tych, których media i politycy zwykli przedstawiać jako bohaterów i obrońców demokracji. Obnażająca słabość prawa i demokracji oraz graniczącą z sadyzmem brutalność tych, którzy odpowiadać mają za bezpieczeństwo. (ł)
Kathy Reichs
Kości są wieczne Co słychać u naszej ulubionej badaczki kości, Temperance Brennan, która wydobywa ze zmarłych ich tajemnice? Jak się miewa Andy Ryan, detektyw z wydziału zabójstw i wyjątkowo trudny facet? Wciąż mają się ku sobie, choć od roku nie są razem. Tym razem Tempe bada szkielety zamordowanych niemowląt. Wszystko wskazuje na to, że zginęły z rąk własnej matki, prostytutki Annaliese Ruben. Potwór czy nieszczęśliwa kobieta? Morderczyni czy ofiara? Prawda nie jest łatwa, tym bardziej, że Annaliese zniknęła. Tropy prowadzą do małego miasteczka Yellowknife w kanadyjskiej tundrze i starej kopalni diamentów. Tam tkwi klucz do zagadki. I tam uciekła Annaliese. Tymczasem w śledztwie pojawia się coraz więcej starych i świeżych trupów… Reichs, antropolog sądowa i scenarzystka popularnego serialu „Kości”, autorka siedemnastu thrillerów porównuje tworzenie fabuły do gotowania zupy jarzynowej. Gdy ma już miejsce akcji i postaci – miesza, potem dodaje zwłoki i gotowe. Wyborna zupa. Świetnie doprawiona, pikantna i sycąca. Dobra z Reichs kucharka (najbardziej lubię „Kości pająka”) W pulsującym od napięcia rytmie snuje pajęczynę intryg. Do bohaterów Reichs wraca się jak do starych znajomych, czekamy więc z niecierpliwością na kolejny odcinek książkowych „Kości”. (hab) tłum. Przemysław Hejmej, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 416,
tłum. Jan Rybicki, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 384, ISBN 978-83-7999-104-4
ISBN 978-83-7999-064-1
Heather Graham
Diego Galdino
Miłość, zbrodnia i zemsta oraz spora dawka ezoteryki, czyli miłosno– kryminalne „Zło” w hollywoodzkim stylu i z efektami paranormalnymi. Pojawiają się tu wielkie nazwiska i mroczne tajemnice z historii kina. W podziemiach wielkiego studia filmowego zamaskowany morderca podciął gardło początkującej aktoreczce. Nazywała się Jenny Henderson i była przyjaciółką syna filmowego bossa, speca od efektów specjalnych, Eddiego Archera. W jego filmach straszą potwory, monstra i zombie, manekiny do złudzenia przypominają ludzi, a sztuczna krew leje się strumieniami. Jedynym podejrzanym jest Archer junior, ponieważ to on zabrał Jenny do podziemi, a kamery przemysłowe nie zarejestrowały w podziemiach obecności nikogo innego. Ale chłopak twierdzi, że Jenny zabił duch, postać kapłana ze starego horroru. Tak się składa, że w studiu trwają właśnie prace nad remake’em horroru sprzed kilkudziesięciu lat. Wkrótce okaże się, że Jenny nie była pierwszą ani ostatnią ofiarą kapłana. Dowiedzie tego Sean Cameron, który przybył Archerowi na pomoc. To członek Ekipy Łowców z FBI, obdarzonych paranormalnymi zdolnościami ludzi, złośliwie nazywanych pogromcami duchów. Niebagatelną rolę w śledztwie odegra także Maddy Darvil, pracownica studia oraz Humphrey Bogart, który od lat nawiedza Maddy, rozmawia z nią, podpowiada rozwiązanie zagadki, a nawet ratuje jej skórę. „Hollywood kradnie ci duszę, a może nawet życie” – mówi filozoficznie Bogart i przestrzega Maddy przed marnym losem nieudaczników, których pełno w mieście niespełnionych marzeń. Oczywiście Seana i Maddy połączy coś więcej niż śledztwo, a tożsamości mordercy nie poznamy aż do ostatnich stron. Jak zwykle u Heather Graham akcja toczy się dynamicznie, dialogi są zabawne, a całość intrygująca i mocno wciągająca. Czytelniczki oczekują od autorki dziesiątek bestsellerów (m.in. „Mordercze grono”, „Bagno grzechów”, „Klątwa kanionu”, „Instynkt mordercy”, „Niewidzial-
„Kawa burzy krew, daje tryskający pomysłami umysł, ekscytację, która przyspiesza trawienie, odpędza sen i pozwala na przedłużenie pracy umysłu” – słowa Balzaka, wielkiego miłośnika mocnej kawy, z całą pewnością mogłyby być mottem książki, która jest zaproszeniem do podróży do krainy przyjemności i dobrego smaku. Niepowtarzalny czar roztaczający się przez parującą filiżankę przyciąga wielu smakoszy do baru prowadzonego przez Massimo. Chociaż to sztuka była jedną z jego największych pasji, w obliczu konieczności kontynuowania rodzinnej tradycji zarzucił swą pasję na rzecz kawiarni. Ale perfekcyjne parzenie kawy przecież też jest sztuką. Powieść o miłosnych perypetiach baristy rozgrywa się w pięknym rzymskim anturażu. Opowieść to niebanalna, zabawna a przy okazji pozwalająca rozsmakować się w rozmaitych kawach. Wszak Włochy kawą stoją, a Włosi są specjalistami w serwowaniu tego czarnego jak smoła napitku. Główny bohater drogę do serca wybranki, która jest Francuzką, z lubością delektującą się w różanej herbacie, przeciera za pomocą kawy, serwuje jej najrozmaitsze kawowe kombinacje, jak chociażby kawa z nutellą. Jest mistrzem w swoim fachu, jego stali klienci mają swoje preferencje i przyzwyczajenia, a on zawsze pamięta, jak spełnić ich zachcianki, więc gdy sam jest w potrzebie, może liczyć na pomoc. Bar jest jak mikrokosmos. Pisarz umiejętnie potrafi oddać jego klimat, także czytelnik sam staje się częścią opisanego świata. Ten, kto miał okazję wypić niespiesznie espresso przy kontuarze w jednym z włoskich caffe, podglądając miejscowych, z przyjemnością przypomni sobie panującą tam atmosferę. W końcu sam autor wie o czym pisze, jest właścicielem włoskiego bistro i serwuje swoim gościom kawy różnego rodzaju. Na końcu książki znajdziecie przewodnik po kawach i komentarz, co można sądzić o ich zwolennikach. (et)
Zło
34
b i b l i o t e k a
Pierwsza kawa o poranku
a n a l i z
tłum. Tomasz Kwiecień, Rebis, Poznań 2014, s. 272, 34,90 zł, ISBN 978-83-7818-617-5
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje Olis Nari Lang
Mohsin Hamid
Udana kontynuacja serii z gatunku historical fiction pt. „Atlanci”, której autor kryje się za uruchamiającym wyobraźnię pseudonimem… Olis Nari Lang. Bohaterką jest młoda Dalema, której życie pewnego dnia całkowicie odmienia się, nabierając nieoczekiwanego i zupełnie nowego sensu… Dziewczyna odkrywa bowiem tajemnicze przedmioty i budowle, które wiele mogą powiedzieć o naszej przeszłości i o mitycznej Atlantydzie, a w jej najbliższym otoczeniu pojawiają się ludzie o niezrozumiałych i nie do końca szlachetnych motywach postępowania. Jak przystało na klasową powieść, nie brakuje w „Atlantach” także wątku miłosnego. „Wyspa Sześciu Pierścieni” wraz z Dalemą przenosi nas na zaginioną wyspę, której mieszkańcy, Atlanci, witają bohaterkę pełną paletą odczuć i zachowań – od wzgardy i niechęci po honory należne nielicznym. Akcja nabiera tempa, a w miejsce rozwiązywanych przez bohaterkę zagadek pojawiają się kolejne. Lektura nieuchronnie zmierza do zadawania pytań fundamentalnych, choćby o rolę, jaką spełniają przepowiednie. A może… nikt z nas nie ma wpływu na to, co się zdarzy, ponieważ to już dawno zostało zaplanowane… Refleksyjna, inteligentnie skonstruowana proza, naszpikowana fascynacją starożytnością. Z niecierpliwością oczekuję trzeciego tomu. (kf)
Lahore – miasto we wschodnim Pakistanie, stolica prowincji Pendżab. Do kawiarnianego stolika, przy którym siedzi Amerykanin, dosiada się nieznajomy Pakistańczyk, wprawiając tym samym obcokrajowca w zakłopotanie. „ Proszę wybaczyć, sir, że niepokoję, ale czy mógłbym służyć panu pomocą? Ach, widzę, że pana przestraszyłem. Nie musi się pan obawiać mojej brody: ja kocham Amerykę”. W ten oto sposób rozpoczyna konwersację, która przeradza się w długi monolog. Z opowieści Changeza (tak nazywa się ów mężczyzna) dowiadujemy się, że mieszkał w USA przez pięć lat. Najpierw jako absolwent Princeton dostał bardzo dobrze płatną posadę w cenionej firmie w Nowym Jorku. Później zakochał się w pięknej Erice. Zafascynowany i upojony szczęściem zaniedbał swoich bliskich w ojczyźnie. Wszystko układało się po jego myśli aż do tragedii, która miała miejsce 11 września 2001 roku. Wtedy wszystko w życiu naszego bohatera uległo całkowitej przemianie. Wydarzenia po zamachach terrorystycznych zmieniają wyobrażenie Changeza o idealnym życiu w Ameryce. Jego własna tożsamość ulega diametralnej przemianie i do głosu na powrót dochodzą dawne fundamentalne wartości. W cień odchodzi pragnienie władzy, pieniędzy i miłości. Książka ukazuje inne spojrzenie na zderzenie dwóch tak różniących się kultur. Zmusza czytelnika do refleksji i na niejednym zrobi z pewnością ogromne wrażenie. Można śmiało nazwać ją wyjątkową, kontrowersyjną i porywającą, chociaż niespotykana forma (monolog) może zarówno fascynować, jak i drażnić. Jednak trudno przejść obok niej obojętnie, a to chyba najlepsza recenzja. (ap)
Wyspa Sześciu Pierścieni
Uznany za fundamentalistę
Wydawnictwo Azyl, Warszawa 2014, s. 506, ISBN 978-83-936753-0-2
Daniel Glattauer
W matni
Jest taka miłość, która nie pozwala oddychać. Przeradza się w obsesję. Judith wpadła w pułapkę takiej miłości-obsesji, ale zorientowała się zbyt późno. „Miłość połączyła nas na wieki. Nie możemy istnieć jedno bez drugiego” – wmawia Hannes ukochanej. Oplata ją niczym bluszcz. Omamia jej znajomych, rodzinę, przyjaciół. Wrasta w jej życie niczym perz. Wszędzie go pełno. A na początku było cudownie. Judith, zauroczona galanterią Hannesa, jego atencją, czułością, troską, zaangażowaniem, elegancją, szacunkiem i dyspozycyjnością, pomyliła przywiązanie i wygodę z zakochaniem: a „może zaimponowała jej konsekwencja, z jaką dążył do zawarcia bliższej znajomości; jakby nic więcej nie było dla niego ważne, jakby już nikt na tym świecie dla niego nie istniał, tylko ona” – wtedy tak myślała. Gdy dostrzegła niepokojące sygnały – wybuchy, zaborczość, zazdrość, zakończyła ten związek. Ale Hannes nie dał się porzucić. Postanowił zniszczyć Judith. Zemstę obmyślił diabelską i okrutną. Doprowadził do tego, że ona zaczęła wariować… Wszędzie go widziała, oskarżyła o molestowanie, a przyjaciele uwierzyli… jemu: porzuconemu, biednemu, cierpiącemu. Mogła liczyć wyłącznie na siebie. Nie wiedziała, że Hannes zbudował dla niej misterną klatkę, w której zamierzał zamknąć ją na zawsze – w klatce choroby psychicznej i środków psychotropowych. Bohaterka coraz bardziej pogrążała się w koszmarze. Nawet czytelnik daje się wmanipulować, bo Glattauer, austriacki autor znanych w Polsce „N@pisz do mnie” i „Wróć do mnie”, tak umiejętnie snuje swoją nić i wplątuje nas w matnię, że także zaczynamy myśleć, że bohaterka zwariowała, a Hannes jest porządnym facetem. W tej historii obsesji mylnie nazywanej miłością nikt nie wygrywa. Wszyscy wychodzą z niej psychicznie poturbowani, niektórzy nawet bezpowrotnie pozbawieni złudzeń. W tym udanym thrillerze psychologiczno-obyczajowym groza i czarny humor, szaleństwo i rzeczywistość przenikają się nawzajem, a klaustrofobiczna atmosfera wciąga i osacza czytelnika niczym mgła. Na świecie wszak nie brakuje szaleńców, a wszyscy szukamy prawdziwej miłości… (hab)
tłum. Alina Siewior-Kuś, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 192, ISBN 978-83-7508-964-6
Patrick Leigh Fermor
Mani. Wędrówki po Peloponezie Najpierw był numer kwartalnika „Zeszyty Literackie” (2013, nr 3) poświęcony Patrickowi Leigh Fermorowi, teraz jego książka „Mani. Wędrówki po Peloponezie” – w kongenialnym przekładzie Ewy Krasińskiej! – opublikowana w serii „Podróże”, w której wcześniej ukazały się książki Claudio Magrisa, Sándora Máraia, Tomasa Venclovy i Matteo Collory, a także Ewy Bieńkowskiej, Joanny Ugniewskiej, Tomasza Różyckiego i Adama Szczucińskiego, o mistrzach w rodzaju Pawła Muratowa i Jerzego Stempowskiego nie wspominając. Angielski pisarz Patrick Leigh Fermor (1915-2011) ma biografię jak mało kto. Wyrzucony ze szkoły wojskowej, żył jak włóczęga, w roku 1933 ruszył pieszo przez Europę z zachodu na wschód. Był poliglotą. W czasie II wojny światowej służył w brytyjskim wywiadzie. Przerzucony na Kretę stworzył tam siatkę szpiegowską, gdzie wraz ze Williamem Stanleyem Mossem uprowadził niemieckiego generała Heinricha Kreipe, komendanta Krety. Historię tę opisał Moss w 1950 w książce „I’ll met by Moonlight”, w 1957 została sfilmowana. Film w reżyserii Emerica Pressburgera i Michaela Powella z Dirkiem Bogardem (jako Fermorem), Davidem Oxleyem i Christopherem Lee wyświetlany był w Polsce pod tytułem „Operacja generał”. Swoje życie związał z Grecją, tutaj mieszkał i tworzył w Kardamyli na Mani. Tu odwiedzali go Noblista Jorgos Seferis, poeta, a także prozaicy Lawrence Durrell, autor „Kwartetu Aleksandryjskiego” oraz Bruce Chatwin. W roku 2004 otrzymał tytuł szlachecki, był członkiem Royal Society of Literature. Książka „Mani. Wędrówki po Peloponezie” została wydana w roku 1958, a więc na wydanie w Polsce czekała długie lata. W literaturze europejskiej to pozycja klasyczna w dziedzinie piśmiennictwa podróżniczego. Na tłumaczenie czekają jego następne książki tego rodzaju z podróży po Europie, powstałe w latach sześćdziesiątych, siedemdziesiątych i w osiemdziesiątych, w których autor opisał swoje peregrynacje także z lat przedwojennych, z wczesnej młodości. Fermor ma styl i klasę. Jeśli komuś spodobał się „Labirynt nad morzem”
tłum. Barbara Niedźwiedzka, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, str. 312, ISBN 978-83-7508-882-3
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
35
Recenzje Zbigniewa Herberta, w „Mani. Wędrówki po Peloponezie” zakocha się, jak dwa dodać dwa równa się cztery. Janusz Drzewucki Zeszyty Literackie, Warszawa 2014, s. 372, ISBN 978-83-60046-79-1
Guillermo del Toro, Chuck Hogan
Wirus
Na nowojorskim lotnisku imienia Johna Fitzgeralda Kennedy`ego ląduje samolot pasażerski z Berlina. Tuż po wylądowaniu urywa się kontakt z załogą, a w potężnym boeingu 777 gasną światła. Nikt z niego nie wysiada, ustaje wszelki ruch. Ostatnie wychwycone przez wieżę kontroli lotów słowa należały do kapitana Petera J. Moldesa i brzmiały: „Jak miło wrócić do domu”, po czym rozległy się dziwne trzaski zakończone piskliwym dźwiękiem. Do samolotu wyrusza uzbrojona ekipa. Skrystalizowane na gorąco hipotezy są dwie: jedna dotyczy ewentualnego aktu terroryzmu, a druga obecności na pokładzie tajemniczego wirusa. Po wejściu na pokład okazuje się, że pasażerowie nie żyją. Wyglądają jakby spali, a na ich ciałach nie ma żadnych podejrzanych śladów. Jednak Ephraim Goodweather z Centrum Zwalczania i Prewencji Chorób, który pierwszy wchodzi do kabiny pilotów i znajduje w niej ciała trzech mężczyzn, odkrywa, że jeden z nich zdradza oznaki życia. Jednocześnie Goodweather wyczuwa w kokpicie coś dziwnego i mocno niepokojącego: obecność czegoś „złego”. Dzieje się to w przededniu zaćmienia Słońca, na które Amerykanie oczekują jak na emocjonującą atrakcję. A początek całej historii sięga czasów dawnych i ma związek z legendą, jaką na wsi, gdzieś na pograniczu rumuńskoukraińskim, pewna wiekowa Żydówka opowiedziała tuż przed wojną swojemu wnuczkowi, Abrahamowi. Legenda dotyczyła Józefa Sardu, polskiego szlachcica o słabych mięśniach, lecz olbrzymim wzroście, który stał się jego przekleństwem. Powieść „Wirus” dysponuje atutami najważniejszymi w tego rodzaju literaturze: ma trzymającą w napięciu akcję oraz szybko postępującą narrację relacjonowaną w formie przeplatających się scen-rozdziałów. Jest gotowym materiałem na scenariusz filmowy (powstał już nawet serial telewizyjny na jej podstawie, którego prapremiera odbyła się w USA w lipcu br.), co nie dziwi, zważywszy, że jej współautorem jest Guillermo del Toro, meksykański scenarzysta, reżyser i producent. Drugi autor, Chuck Hogan, to pisarz amerykański, twórca m.in. bestsellerowego i przeniesionego na ekran „Miasta złodziei”. I chociaż motyw wirusa był już wielokrotnie eksploatowany zarówno w literaturze sensacyjnej, jak i w filmie, to dzieło tego tandemu literackiego czyta się jak nową i świeżą propozycję horrorowej fabuły, co jest kolejnym dowodem na to, że w sztuce wprawdzie wszystko już było, ale cała finezja i potencjalny sukces tkwi w tym, jak się kolejną metamorfozę wątku czy motywu wykreuje na nowo. Piotr Kitrasiewicz tłum. Anna Klingofer, Wydawnictwo Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 558, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-519-5
Iny Lorentz
Kochanica heretyka Veva, córka zamożnego monachijskiego kupca, zostaje porwana i uwięziona w lochu przez bandę rabusiów kiedy jedzie do Innsbrucku, aby poślubić mężczyznę wybranego jej przez ojca. Kiedy po jakimś czasie udaje się ją odbić z rąk złoczyńców, wszyscy są przekonani, że dziewczyna była przez bandytów wykorzystywana. Ponieważ dotychczasowy narzeczony traci zainteresowanie Vevą, jej ojciec staje przed trudnym zadaniem znalezienia nowego wybranka. Wybór pada na Ernsta Rickingera, znanego w mieście opijusa i bawidamka. Ten jednak też pochodzi z szanowanej kupieckiej rodziny, ślub tych dwojga mógłby być więc dobrym rozwiązaniem ze względów finansowych. 36
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Po ceremonii lody między przymusowo poślubionymi sobie małżonkami szybko pękają. Veva zauważa, że zła sława męża niewiele ma wspólnego z rzeczywistością, bo Ernst to porządny mężczyzna i sumienny pracownik. Również Rick nabiera zaufania do swojej małżonki. Ufa jej do tego stopnia, że wtajemnicza ją w szczegóły swojej wywrotowej działalności – nielegalne dystrybuowanie dzieł Lutra, który jest w Niemczech potępiany. Szczęście małżonków nie będzie trwać długo – okazuje się bowiem, że w najbliższym otoczeniu mają wrogów, którzy gotowi są posunąć się daleko, by rozdzielić parę. Powieść Iny Lorentz to wciągająca historia, w której wątki romansowe przeplatają się z kryminalnymi, wszystko zaś rozgrywa się w scenerii XVII-wiecznych Niemiec. Z dużym wyczuciem, dbałością o szczegóły odtworzono tu klimat miasta, wykreowano wyraziste postaci, umiejętnie pokazując atmosferę towarzyszącą niepokojom wśród kleru wywołanym osobą Lutra. (mm) tłum. Małgorzata Huber, Wydawnictwo Sonia Draga, Katowice 2014, s. 568, ISBN 978-83-7508-992-9
Historia Diana West
Wielkie kłamstwa Ameryki Jak słusznie zapowiada tę książkę wydawca, jest to „częściowo dokumentalny thriller, częściowo narodowa tragedia”. Czytamy ją i z przerażeniem utwierdzamy się w coraz częściej i głośniej wypowiadanej tezie, że rosyjski wywiad, a bardziej historycznie mówiąc tajne służby Związku Radzieckiego na wielką skalę penetrowały niemal wszystkie struktury władz Stanów Zjednoczonych. Praca ta jest jednym wielkim ostrzeżeniem dla amerykańskiego społeczeństwa, ale nie tylko, bo i dla całego wolnego świata przed ich działaniami. Przede wszystkim jednak ukazuje „niejawną wojnę między tymi, którzy pragnęli ukryć prawdę i tymi, którzy próbowali ujawnić sieć coraz bardziej oficjalnych kłamstw”. Ponieważ przywołane fakty dotyczą okresu „blisko stu lat Wielkich Kłamstw”, a głównie lat II wojny światowej, a potem czasów zimnej wojny, to dla polskiego czytelnika najbardziej interesująca będzie z pewnością dłuższa sekwencja poświecona ukrywaniu w Ameryce prawdy o zbrodni katyńskiej. „Reakcja aliantów na sowiecką masakrę dwudziestu dwóch tysięcy polskich oficerów to coś, co niektórzy chcieli nazwać, nazwali i wciąż nazywają zaprzeczeniem w imię wyższego dobra. Doszłam do wniosku, że był to nasz moralny rozpad”. Wartość tej książki nie zawiera się jednak tylko w analizie dawnych zdarzeń i demaskowaniu kłamstwa sprzed ponad pół wieku. Wstrząsająco brzmi bowiem rozdział wstępny, w którym autorka wręcz grzmi na amerykańskich polityków i dowódców wojskowych, którzy podobnie jak ich poprzednicy zmagający się z zagrożeniem ze strony sowieckiej, teraz lekceważą niebezpieczeństwa stwarzane przez wojujący islam i islamskich dżihadystów. Podkreśla bez żadnych zastrzeżeń, że „liczne paralele między walką Ameryki z komunizmem i z islamem są uderzające”. I dlatego cały zebrany materiał, a zwłaszcza wnioski przedstawione przez autorkę, czasem wydające się pozornie za zbyt śmiałe, są niezwykle aktualne i prowokują do myślenia. Oczywiście tylko tych, którzy tego chcą. (pd) tłum. Barbara Gadomska, Andrzej Findeisen AMF Plus Group, Warszawa 2014, s. 464, ISBN 978-83-60532-33-1
Piotr Wójcik, Justyna Pobiedzińska
Polskie wolności
Otrzymaliśmy niewielką, ale interesującą książkę, która jest autorskim zapisem przemian, jakie przeszła Polska w ciągu ostatnich 25 lat. Publikacja, składająca się z fotografii autorstwa Piotra Wójcika oraz tekstów Justyny Pobiedzińskiej, zawiera 25 portretów osób współtworzących „polskie wolności”. Sylwetki te układają się w opowieść o Polsce ostatniego ćwierćwiecza. Autorzy zapytali bohaterów o pamięć 1989 roku,
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Wyśmienita proza kobieca! Nowa powieść Anny J. Szepielak Tej autorki również:
PATRONI MEDIALNI:
FANTA S T YC ZNY
patroni medialni:
DEBIUT LITERACKI
Recenzje doświadczenia ostatnich 25 lat oraz o osobistą refleksję dotyczącą wolności. Przedmowę napisał Michał Boni, esej o fotografii dokumentalnej Tomasz Kizny, a autorem kalendarium 1989 roku jest Paweł Wroński. (pd)
Intencją autora było ocalenie tych wspomnień od zagłady i udostępnienie ich innym „powstańczym dzieciom”, jak również dzieciom tych dzieci, ich synom, córkom i wnukom. (to-rt)
Narodowe Centrum Kultury, Warszawa 2014, s. 80, ISBN 978-837982-028-3
Bellona, Warszawa 2014, s. 440, ISBN 978-83-11-13017-3
Biografie, wspomnienia
Grzegorz Wagner, Krzysztof Mecner
Kat. Biografia Huberta Wagnera
Syn najwybitniejszego trenera w dziejach polskiej siatkówki, który wygrał z reprezentacją Polski mistrzostwa świata w Meksyku i zdobył olimChłopak z Warszawy pijskie złoto w Montrealu, opowiada o pełnej meandrów drodze życioMoim zdaniem najciekawsza książka wydana z oka- wej swego taty. Był surowym rodzicem. „Wychowywał mnie tak, że raz zji 70. rocznicy wybuchu Powstania Warszawskie- w tygodniu, słusznie czy nie, spuszczał mi lanie, mówiąc, że na pewno go. Być może dlatego, że wspomnienia obejmu- coś przeskrobałem. (…) Ojciec i mama (Danuta Kordaczuk-Wagner, ją czas od narodzin autora (rocznik 1928), aż do zdobyła w 1964 roku medal na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio – przyp. TZZ) oszaleli na punkcie brydża, wówczas bardzo modnego. Potrafischyłku lat czterdziestych zeszłego stulecia. Andrzej Borowiec, pseudonim „Zych” nie li grać bez przerwy przez kilka tygodni. W sportowym towarzystwie. miał jeszcze ukończonych 16 lat, gdy został łącz- Ojciec pozwalał mi być przy tych rozmowach, ale nie mogłem się odnikiem kanałowym ze Śródmieścia na Starówkę zywać. Mogłem najwyżej skoczyć po flaszkę”. W innym miejscu Grzegorz Wagner wspomina: „ Ojciec stał się a potem walczył w zgrupowaniu „Radosław” (batalion „Zośka”) na Czerniakowie i Mokotowie, sławny, gdy w Meksyku z polską reprezentacją wygrał mistrzostwa gdzie został ranny i trafił do niemieckiej niewoli (stalag XI A Altengra- świata. (…) Ten czempionat całkowicie odmienił nasze życie. Ojbow). Kilka miesięcy po zakończeniu wojny zdecydował się przejść ciec stał się po nich obok Kazimierza Górskiego najbardziej rozposzkolenie dywersyjne i wraz z dwoma innymi AK-owcami wrócił do znawalnym szkoleniowcem w Polsce. Ale to Montreal miał w życiu kraju, by włączyć się do konspiracji spod szyldu WIN-u. Dwaj towa- ojca przełomowe znaczenie. Przez dwa tygodnie po wygranych igrzyrzysze szybko zrejterowali, a Borowiec cudem uniknął zatrzymania skach w domu trwała nieustanna balanga. Ciągle przychodzili koleprzez UB. Powróciwszy – w 1946 roku przez Czechosłowację – na dzy, dziennikarze, z naszego mieszkania prowadzono nawet specjalną Zachód, służył w II Korpusie generała Andersa we Włoszech, w rok transmisję w popularnym telewizyjnym programie Studio 2. Po tych później w Wielkiej Brytanii zdał maturę. Widząc, że na konflikt zbroj- ‘dniach otwartych’, pamiętam doskonale, nasza sąsiadka Teresa Kany pomiędzy Zachodem a Sowietami nie ma co liczyć, wyjechał do czor wyniosła z balkonu 138 butelek po wódce”. „Życie w takiej atmosferze miało ogromny wpływ na relacje roUSA, gdzie ukończył Columbia University. Kilkadziesiąt lat pracował, jako dziennikarz agencji Associated Press; był korespondentem zagra- dzinne, zaczęło się psuć między rodzicami. Ojciec po igrzyskach chynicznym we Francji, Szwajcarii, Wietnamie, Algierii, Maroku, Senega- ba już był pewny, że chce od nas odejść. Zmienił się. Czuł się mocny, lu, Kamerunie, Wybrzeżu Kości Słoniowej, Ghanie. Od 16 lat jest na pewny siebie. Nastąpiło pewne odwrócenie ról. Jako zawodnik ojciec był świetnym siatkarzem, medalistą mistrzostw Europy, olimpijczykiem, emeryturze i mieszka w Nikozji na Cyprze. Z racji dziennikarskiego fachu, nie można się dziwić, że ten syn ale wielką gwiazdą była wówczas mama – jedna z najlepszych siatkarek pułkownika Wojska Polskiego, który w maju 1926 pozostał wierny w historii polskiego sportu. Po Montrealu to się zmieniło. Gwiazdą był prezydentowi Stanisławowi Wojciechowskiemu – co po triumfie sa- ojciec. Mama też była szkoleniowcem, ale nie odniosła spektakularnego nacji zapewniło mu służbę w najbardziej prowincjonalnych garnizo- sukcesu. Jej zasługą było na przykład wprowadzenie juniorek kobiecej nach – bardzo plastycznie, barwnie i sugestywnie relacjonuje własną drużyny Sarmaty Warszawa do II ligi (odpowiednik dzisiejszej I ligi)”. O śmierci ojca dowiedziałem się w pociągu. Jechałem do Częstomłodość w latach trzydziestych, oblężenie Lwowa we wrześniu roku 1939, ucieczkę spod okupacji niemieckiej do Generalnego Guberna- chowy, gdzie wówczas grałem. Zadzwoniła jakaś kobieta ze związku torstwa, konspiracyjne pierwociny, powstańcze epizody i powojen- i powiedziała: ‘Pana ojciec nie żyje’ i odłożyła słuchawkę. Wyskoczyną misję tajnego emisariusza. Ciekawe, że ta bardzo wartościowa łem z pociągu w biegu”. Tomasz Z. Z apert i pierwszorzędna memuarystyka powstała w języku angielskim i została opublikowana wcześniej w USA (co prawda w bardzo niszowej Agora, Warszawa 2014, s. 280, ISBN 978-83-268-13-53-5 oficynie). Tomasz Z. Z apert Joanna Jurgała-Jureczka Andrzej Borowiec
tłum. Klaudia Stefaniak, Jacek Środa, Rebis, Poznań 2014, s. 432, ISBN 978-83-7818-551-2
Jerzy Mirecki
Dzieci 44. Wspomnienia dzieci powstańczej Warszawy
O Powstaniu Warszawskim pisali już jego uczestnicy, świadkowie, historycy, kobiety… Nawet cudzoziemcy – w tym Niemcy i Rosjanie. Brakło głosu niepełnoletnich. Lukę wypełnia niniejsza pozycja, zawierająca 49 wspomnień dzieci. Skrupulatnie zebrał je Jerzy Mirecki, architekt, mieszkający od lat w Kanadzie, który Powstanie przeżył jako siedmiolatek w kamienicy przy Złotej 63 (częściowo przetrwała do dziś). Zbiór relacji zawiera nie tylko wspomnienia ówczesnych dzieci stolicy, ale też relacje o dzieciach – tak jak je zapamiętali dorośli żołnierze Powstania. Na przykład Wiesław Alfred Kaczmarek ps. „Halicz”, przed siedemdziesiesięciu laty nastolatek z Szarych Szeregów, z wyraźnym wzruszeniem wspominający najmłodszego żołnierza swej jednostki „Kima”, 13-letniego chłopca, który wziął pseudonim od bohatera prozy Rudyarda Kiplinga i zginął podczas walk z Niemcami. 38
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Zofia Kossak. Opowieść biograficzna
Zofia Kossak, primo voto Szczucka, secundo voto Szatkowska, wywodziła się z niezwykłego rodu i właśnie to dziedzictwo zdeterminowało jej życie. Jednocześnie zaś, w myśl zasady noblesse oblige, zobowiązywało do pielęgnowania pamięci o familii i o jej losach przeplatających się z dziejami innych rodów. Pamiątki i dokumenty zachowane w muzeum pisarki w Górkach Wielkich mówią dziś wiele o rodzinie Kossaków i o niej samej. Joanna Jurgała-Jureczka – wieloletnia badaczka biografii i twórczości Zofii Kossak, swego czasu zarządzająca poświęconą pisarce placówką muzealną – sięgnęła jednak nie tylko do tamtejszych archiwaliów, toteż naszkicowany przez nią portret jest niezmiernie wyrazisty i wielobarwny. Czytamy o niuansach twórczości Zofii Kossak, jej niełatwym życiu rodzinnym, bohaterskiej działalności konspiracyjnej, trudach emigracji… Przewijają się postacie publiczne: Wojciech Kossak, Maria Jasnorzewska-Pawlikowska, Magda Samozwaniec, Gustaw Morcinek, Jan Dobraczyński, a nawet Jakub Berman. Zadziwia forma przyjęta przez autorkę dla zrelacjonowania losów swej bohaterki. Książka jest złożona z lapidarnych epizodów ułożonych w porządku chronologicznym. Chociaż może to przywoływać
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje skojarzenia z chaosem, okazuje się być rozwiązaniem trafnym, bowiem sprawia, że tę niełatwą i długą opowieść czytelnicy pochłaniają z niesłabnącym zainteresowaniem. (to-rt)
mam i babć, które poprzez swoją nadmierną troskę i złe nawyki żywieniowe mogą zrobić krzywdę dzieciom. (et) Bis, Warszawa 2014, s. 112, ISBN 978-83-7551-382-0
Dom Wydawniczy PWN, Warszawa 2014, s. 328, ISBN978-83-7705-544-1
Örjan Westerlund
Whiskey – historia, marki, producenci
Poradniki Renata Ruszniak
Po pierwsze śniadanie Jesteś po trzydziestce i walczysz z oponką w pasie, ciągłym zmęczeniem lub podjadaniem słodkości? Jeśli do tego masz wysoki cholesterol i nadciśnienie tętnicze, to prawdopodobnie masz objawy zespołu insulino oporności. To konsekwencja złych nawyków żywieniowych. Renata Ruszniak, która sama zmagała się z podobnymi dolegliwościami, przeanalizowała wiele publikacji, rozmawiała ze lekarzami i specjalistami, by w końcu odnaleźć sposób na szczupłą sylwetkę. W poradniku w przystępny sposób opisuje swoje odkrycie i radzi, niczym dobra przyjaciółka: chcesz być szczupła – jedz pięć – małych – posiłków, unikaj cukrów i węglowodanów, codziennie maszeruj przynajmniej 30 minut, pij wodę, a jeśli alkohol, to wybieraj tylko wino wytrawne, czerwone lub białe. I pamiętaj o starej zasadzie: królewskie śniadanie, obiad dzielony z przyjacielem i kolacja dla wroga. Mniej znaczy więcej. Mniej kalorii to więcej zdrowia, więcej spalonej tkanki tłuszczowej. Renata Ruszniak pisze przystępnie, obrazowo tłumaczy, nie zarzuca czytelnika określeniami medycznymi, lecz sympatycznie zachęca do podjęcia wyzwania. Jej książka adresowana jest do tych, którzy wciąż szukają metody, by pozbyć się zbędnych kilogramów, ale też do
Ekspertami od whisky i whiskey są już nie tylko Szkoci i Irlandczycy, ale także Szwedzi. I to nie tylko, jak Örjan Westerlund, jako recenzenci trunku, ale też jako producenci, czego dowodem są coraz liczniejsze nagrody i uznanie jakim cieszy się szwedzka whisky z destylarni Mackmyra. I bardzo dobrze, bo tak samo jak Mackmyra jest niepodobna do żadnej szkockiej whisky, tak i książka Örjana Westerlunda jest wyjątkowa. Przede wszystkim autor w ogóle nie zajmuje się ocenianiem i opisywaniem marek whisky, pomijając kończące książkę jego Top 10 najlepszych whisky świata (nie ma wśród nich Mackmyry). Podtytuł polskiego wydania wprowadza zatem w błąd, zwłaszcza, że wbrew tradycji Westerlund nie opisuje też producentów. Skupia się na historii, różnicach w procesie produkcji, ciekawostkach regionalnych, które odróżniają whisky japońską od szkockiej i whiskey amerykańską od irlandzkiej. Nie pisze jak smakują poszczególne whisky, ale dlaczego możemy odkryć w kieliszku takie bogactwo smaków i aromatów. Znajduje ciekawostki, które umknęły autorytetom w dziedzinie whisky, takim autorom jak: Dave Broom, Dominic Roskrow, Helen Arthur, Charles MacLean, David Wishart czy Jim Murray, autor corocznej edycji „Whisky Bible”. Książki tych ekspertów drukuje się na całym świecie, ale w większości skrojone są podług podobnego klucza – ocen z degustacji. Westerlund patrzy na whisky bardziej z punktu widzenia ciepłego domowego zacisza niż zawodów o najlepszą whisky roku. Nie jest to na pewno najlepsza książka o whisky, raczej swego rodzaju uzupełnienie dostępnych gdzie indziej informacji. Czyta się ją jednak z przyjemnością, autor potrafi opowiadać, zna temat i wystrzega się powtarzania tego wszystkiego, co napisano setki razy. (łg) tłum. Maciej Jabłoński, Buchmann, Warszawa 2014, s. 160, 39,90 zł, ISBN 978-83-7881-950-9
18. Mi´dzynarodowe Targi Ksià˝ki w Krakowie
23-26 paêdziernika
2014 Kraków
Ju˝ w nowym miejscu!
www.ksiazka.krakow.pl b i b l i o t e k a
p r z e d s t a w i a • k s i ą ż k i • www.targi.krakow.pl ⓦ www.expo.krakow.pl
a n a l i z
w r z e s i e ń
2 0 1 4
39
Recenzje Larry Winget
Susan J. Elliott
Czytelniku, czy jesteś jednym z tych, którzy popadają w problemy finansowe z powodu niefrasobliwego wydawania pieniędzy? A może masz długi, których nie możesz spłacić lub zarabiasz tyle, że ledwo wiążesz koniec z końcem? Czy chciałbyś wreszcie wyjść na prostą, mądrzej gospodarować pieniędzmi, nie musieć zadłużać się u rodziny, znajomych czy – co gorsza – w bankach? Jeśli tak, Larry Winget ma dla ciebie kilka rad jak wyjść z finansowego dołka i stać się bogatym. Pochodzący ze Stanów Zjednoczonych trener osobisty i jeden z najbardziej znanych mówców motywacyjnych jest ekspertem w tych sprawach – kiedyś był bankrutem, zdołał się jednak odbić od dna i dziś należy do grona najbogatszych ludzi w Ameryce. Larry Winget już w tytule książki nie pozostawia złudzeń: w dołki finansowe wpadamy wyłącznie z własnej winy. Problemy z płynnością finansową to nic innego jak konsekwencja złego dysponowania pieniędzmi, wydawania ich na rzeczy zbędne, życia ponad stan czy nieumiejętności oszczędzania. Winget przekonuje jednak, że każdy może wyjść na prostą, o ile zmieni podejście do pieniędzy, nauczy się odpowiednio nimi gospodarować i wyznaczać sobie cele, które pomogą w osiągnięciu bogactwa. W poradniku, poza radami, znalazło się kilkanaście ćwiczeń-zadań, które pomogą czytelnikowi oszacować w jakiej kondycji finansowej się znajduje, z czego – w przypadku problemów z pieniędzmi – powinien zrezygnować i w jaki sposób może dorobić. Winget nie obiecuje, że proces wychodzenia z problemów finansowych będzie łatwy. Potrzebne będą zmiany w sposobie myślenia, odrzucenie dotychczasowych przyzwyczajeń, a przede wszystkim niwelowanie irracjonalnych zachowań związanych z wydawaniem pieniędzy. Jeśli się jednak chce zmienić swoją sytuację – warto podjąć trud. (mm)
Bardzo ciężko jest poradzić sobie z myślą, że osoby z którą się mocno związaliśmy emocjonalnie nie ma już obok. Zostaje sentyment i gorycz, jednak jeżeli nie wypaliło, to tylko oznacza, że to nie było to i tak naprawdę nie ma czego żałować. Poradnik napisany został z myślą o osobach borykających się z problemem złamanego serca. Uczy jak mimo wszystko zachować pozytywne nastawienie, zachować zimną krew, gdy kusi, aby odezwać się do byłego, a nawet jak obrócić tę całą sytuację na swoją korzyść i zacząć traktować rozstanie jak najlepszą rzecz, jaka spotkała nas w życiu. Książka pozwoli zejść na ziemię, spojrzeć na wszystko z dystansem i zacząć normalnie żyć. (as)
Rozstanie to nie koniec świata
książki audio Marcin Wroński
Haiti
„Haiti” to szósty kryminał z komisarzem Zygą Maciejewskim. Nie jest to sympatyczny typ, a raczej twardy glina, nieco porywczy, bywa brutalny. Kiepsko radzi sobie z kobietami, jeszcze gorzej z gorzałką. To znaczy, tych pierwszych w jego życiu brakuje, tej drugiej jest nadmiar. Nie lubi koni, a mimo to los spłatał mu figla, jest 1951 rok, Lublin, a niechlujny Maciejewski, który wyszedł z więzienia UB, pracuje jako dozorca i zajmuje się klaczą Haiti. Konik ma swoją piękną historię, startował w wyścigach, pochodził ze stajni księcia Czetwertyńskiego, znanego
a
ju
oko ja P
traln
18. Mi´dzynarodowe Targi Ksià˝ki w Krakowie
cka
tłum. Leszek Mokrzycki, Wydawnictwo IPS, Warszawa 2014, s. 165, ISBN 978-83-64190-06-3
tłum. Aldona Możdżyńska, Burda Książki, Warszawa 2014, s. 280, ISBN 978-83-7778-733-1
ulica Nowohu
Jesteś bez grosza na własne życzenie!
Zapraszamy do Mi´dzynarodowego Centrum Targowo-Kongresowego
aleja
ulica
Cen
ale
ju Poko
dotychczasowa siedziba
a sk
w so
ulica Centralna ulica Galicyjska
ulica Nowohu cka
łty
So
ul. Galicyjska
9
www.ksiazka.krakow.pl ⓦ 40 b i b l i o t e k a a nwww.expo.krakow.pl a l i z p r z e d s t a w i
ca
uli
M1 Centrum Handlowe
ulica Kamionka
Międzynarodowe Centrum Targowo-Kongresowe
a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje też ze znakomitych likierów, koniaków i wódek. Tu akcja cofa się do 1938 roku, kiedy to Maciejewski jest jeszcze komisarzem i prowadzi śledztwo, które zaczyna się właśnie na wyścigach, a konkretnie w boksie Haiti, gdzie znaleziony zostaje martwy człowiek. Wiele wskazuje na nieszczęśliwy wypadek, Maciejewski jednak dokładnie bada ślady, a z czasem odkrywa mroczną historię; mamy kolejną retrospekcję tym razem do lat wojny polsko-bolszewickiej. Misternie opisana historia zbrodni i zemsty. Maciejewski nie jest bohaterem, którego można polubić, a jednak Wroński bez tego wciąga czytelnika w swój świat, głównie dzięki scenografii swoich kryminałów retro oraz niezwykłym splotom akcji. To nie są tylko mroczne opowieści o zbrodniach, to także refleksja nad ludzką niedolą, nad losem, nie zawsze sprawiedliwym, nawet wówczas, gdy sprawiedliwości się spodziewamy. Tomasz Sobczak jako lektor dobrze pasuje do takich historii, choć czasami może przesadnie angażuje się w fabułę. Nagranie to ponad 10 godzin dobrej literatury. (ł)
Rozmowa z Cezarym Dąbrowski, autorem „Wierszy sercem pisanych”
Słowo i dźwięk
fot. archiwum prywatne
– Rzadko się zdarza, aby poeta debiutował po przekroczeniu wieku inżyniera Stefana Karwowskiego. Panu się to jednak zdarzyło, chociaż pierwsze wiersze powstały ponad trzy dekady temu… – Myślę, że poezja była we mnie zawsze. Jako sposób patrzenia na świat, życie, postrzeganie rzeczywistości. Z upływem czasu, mówiąc obrazowo, znajdowałem w sobie grudki tego kruszcu. Przełom 2013/2014 to intensyfikacja tego zjawiska. Istotny nie jest fakt, kiedy zaczynamy pisać, lecz dlaczego i o czym, i tutaj czas działa jedynie na korzyść. Z jego upływem tężeje świadomość zjawisk, które nas otaczają. Gdy za namową znajomych postanowiłem zebrać utwory do pierwszego tomu, poczułem potrzebę poruszenia kolejnych tematów, zdarzyło się też, że na specjalną prośbę. Liczba wierszy stale rosła. – Nie dziwi, że absolwent Akademii Muzycznej w klasie perkusji zilustrował muzycznie niektóre swoje próby poetyckie… - Taka potrzeba wyrazu. Muzyka dopełnia słowo, razem stają się obrazem całości, dlatego powstały moje miniatury fortepianowe i inne ilustracje. To moje upodobanie do tworzenia krótkich form istnieje od dawna, tylko znowu tak jak w przypadku wierszy los sprawił, że nie mogłem się temu poświecić… Musiał nadejść odpowiedni czas. – W rubryce zawód będzie pan teraz wpisywał literat czy też nadal muzyk? – Muzyk. Poezja to moja pasja. Jestem w takim okresie swego życia, w którym człowiek zastanawia się – co po nim zostanie? Mając na uwadze szybki upływ czasu, chciałbym pozostawić po sobie rzeczy istotne. Dlatego bardzo szybko ukończyłem drugi tom poezji, czeka na wydawcę, a do nagrania płyty zamierzam podejść wkrótce. Rozmawiał Tomasz Z. Z apert
Biblioteka Akustyczna, Warszawa 2014, CD-MP3, 34,90 zł, ISBN 978-83-7878-142-4
poezja Cezary Dąbrowski
Wiersze sercem pisane Miłość Czymże jest miłość? By ją określić, słów jest zbyt mało, Ale gdy kochasz, czujesz i żyjesz, Chwała i sława – na cóż się zdały? Bo miłość to życie, trudne i piękne. Nic, co jest ludzkie, jej się nie oprze. Jest jak powietrze niezbędna do życia I jak jutrzenka, i dni niepewne. Miłość jest pięknem, smutkiem i rozstaniem, Głosu cichego do niebios wołaniem, Więc kochać musisz, cierpieć i przebaczać, Uczuciem swoim życiu cel wyznaczać. Ten erotyk nieprzypadkowo inauguruje debiutancki tomik poetycki renomowanego perkusisty – zdobywcy m.in. głównej nagrody na Konkursie Muzyki XX Wieku Dla Młodych Wykonawców (1992), który współpracował z zespołami Concerto Avenna oraz Sinfonia Varsovia, kilkakrotnie koncertował na Międzynarodowym Festiwalu „Warszawska Jesień”, że o jazz-rockowych występach nie wspomnę – a swego czasu wziętego modela. To bowiem jego pierwszy wiersz w życiu, powstały – co autor wnikliwie odnotowuje – 12 kwietnia 1983 roku. Był wtedy uczniem drugiej klasy licealnej i siedział w ławce za niżej podpisanym. Historii uczył nas śp. Józef Szaniawski, który widząc desinteresement gros uczniów nauką chyba na wyrost zwaną przez starożytnych nauczycielką życia, koncentrował się na współczesności. Na przykład przytaczał teksty niejakiego Jana Rema ogłaszane na łamach tygodnika „Tu i Teraz”, po czym jadowicie je komentował, nierzadko obficie posiłkując się cytatami z sekcji polskiej Radia Wolna Europa. (Dwa lata później wyszło na jaw, że z tą rozgłośnią potajemnie od lat współpracował, a gdy zdawaliśmy maturę – wcześniej była oczywiście studniówka, gdzie miała miejsce premiera ciętych satyr nauczycielskich Cezarego Dąbrowskiego – siedział w celi więzienia w Barczewie, nawiasem mówiąc po sąsiedzku z gauleiterem Erichem Kochem). W tymże periodyku, założonym w stanie wojennym na gruzach rozwiązanej redakcji „Kultury”, a redagowanym przez Kazimierza Koźniewskiego, chyba najaktywniejszego korespondenta spośród TW, całą kolumnę zajmowała poezja. Piór pisarskiej II ligi, nader aktywnej w chwili likwidacji przez władze ludową Związku Literatów Polskich i powołania w jego miejsce neo-Zlepu. Strofy Tadeusza Urgacza, Stanisława Wernera, Ireneusza Gwidona Kamińskiego, Krzysztofa Gąsiorowskiego, Marka Wawrzkiewicza tudzież Krzysztofa Koriolana, które wpadały w nasze ręce przy okazji lekcji historii, co najwyżej wywoływały salwy śmiechu. W poetyckich tekstach Cezarego Dąbrowb i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
skiego dostrzegam znacznie szlachetniejsze powinowactwo pisarskie. Z jego zróżnicowanych gatunkowo, niekiedy egzaltowanych, kiedy indziej sentymentalnych, czasem żartobliwych, wierszy (Dedykacje, Refleksje, Rozważania, Erotyki, Fraszki) rezonuje fascynacja dorobkiem naszych romantyków. Moim zdaniem widać też, a zwłaszcza słychać, zauroczenie Kochanowskim, Asnykiem, Liebertem, Leśmianem, Jasnorzewską-Pawlikowską, Poświatowską, Hillar, Harasymowiczem… Bynajmniej nie oznacza to, że „Wiersze sercem pisane” to epigonizm. A jeśli ktoś uważa inaczej, to rekomenduję mu słowa z odautorskiej noty: „Uważam, że autor nie musi tłumaczyć i rozliczać się z własnej twórczości – w Poezji jest On, Jego słowo, Sumienie, Prawda i Odbiorca oraz Czas…, a raczej próba czasu…”. (to-rt) Warszawska Firma Wydawnicza, Warszawa 2014, s. 134, ISBN 978-83-7805-439-9
sztuka Muzeum Narodowe w Szczecinie W cennej serii „Skarby sztuki” ukazał się kolejny tom, tym razem o zbiorach szczecińskich. Poprzednie tomy prezentowały Muzea Narodowe w Warszawie i we Wrocławiu, w planie są kolejne tomy, wśród których pierwszym będzie album o Muzeum Narodowym w Poznaniu. Podobnie jak w przypadku placówki wrocławskiej, historia Muzeum •
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
41
Recenzje w Szczecinie nie jest prosta, bo liczy sto lat i sięga czasów, gdy Szczecin, a właściwie Stettin, był miastem pruskim, w którym utworzono Muzeum Miejskie. W jego monumentalnym gmachu – jedynym budynku w historii ziem dzisiejszego Pomorza Zachodniego o przeznaczeniu muzealnym – działa obecne muzeum, największa regionalna instytucja kultury, która chlubi się, że od 1970 roku należy „do grupy polskich muzeów wyróżnionych w nazwie tytułem ‘Narodowe’”. Dzisiaj, jak podkreśla Lech Karwowski, dyrektor szczecińskiego muzeum, prezentuje ono „kulturę polską, jej obecność i związki z regionami pomorskim i bałtyckim, Europą i innymi kontynentami”. Właśnie te „inne kontynenty” są unikalnym elementem w polskich zbiorach narodowych, a w Szczecinie „najliczniej reprezentowana jest kultura plemion i ludów afrykańskich”, a także sztuka wielkich kultur Bliskiego i Dalekiego Wschodu. Tytułowymi skarbami szczecińskich zbiorów są zabytki archeologiczne oraz dzieła sztuki powstałe od średniowiecza po czasy współczesne. Najsłynniejsza wydaje się być kopia pomnikowej rzeźby konnego kondotiera w oryginale autorstwa Andrei del Verocchia, którą po długich staraniach Szczecin odebrał Warszawie i dzisiaj na dziedzińcu stołecznej Akademii Sztuk Pięknych możemy podziwiać tylko… kopię tej kopii. W albumie oglądamy najważniejsze obiekty wybrane ze 150 tys. zgromadzonych muzealiów zaprezentowane we wzorowej formie edytorskiej. (pd)
Rozmowa z Kingą Paruzel
Szczypta pomysłu, garść pasji fot. Maja Kwiecińska-Skorupa, Foto Melcer
– To pani pierwsza książka. Czy jest pani zadowolona z efektu? – Tak, jestem bardzo zadowolona. Wszystko wygląda tak, jak założyłam. Cieszę się z okładki, która z daleka przyciąga. Zależało mi na takim efekcie. – Kiedy zdecydowała się pani gotować na poważnie? – Gotować zaczęłam po ślubie. Program Masterchef był dla mnie największą przygodą w moim życiu, która sprawiła, że jeszcze bardziej zakochałam się w gotowaniu. Jednak wiem, że moje profesjonalne gotowanie jeszcze przede mną. Marzę o ukończeniu Le Cordon Bleu w Londynie i otworzeniu mojej restauracji – wtedy słowo „na poważnie” będzie w 100 proc. odpowiednie. – „Moja kuchnia to wolność, miłość, poszukiwanie i odkrywanie” – czytamy w pani książce. Rekomenduje Pani swobodę w kuchni. Pani przepisy należy więc traktować jako drogowskazy, wskazówki, nie zaś jako sztywne receptury? – Dokładnie, o to mi chodzi. Chcę pokazać, że każdy może wykreować swój własny smak, obudzić kulinarne fantazje. Ja podaję tylko szczyptę pomysłu. – Pamięta pani swoją pierwszą książkę kucharską? – Tak. To była książka, która jest w rodzinie od lat. Wydanie zbiorowe „Kuchnie Świata”. Do dziś jest ze mną, kupił ją mój tata. Kiedy byłam mała, zachwycałam się jej różnorodnością teraz często z nią eksperymentuję. – W przepisach królują warzywa, kasze, ryby, oliwa z oliwek zamiast masła czy innych ciężkich tłuszczy. Z podanych receptur wynika, że jest Pani zwolenniczką zdrowej kuchni. Czy zdrowe i smaczne może iść w parze? – Jestem zwolenniczką świadomego odżywiania. W mojej książce chcę pokazać, że możemy jeść z korzyścią dla naszego organizmu i podniebienia. – Pani książkę czyta się trochę jak rodzinną gawędę. Przepisy często poprzedzone są wspomnieniami: przywołuje pani babcię Anię i jej recepturę syropu na kaszel, wujka Teodora i jego domową produkcję piwa, ciasteczka serowe mamy, smaki dzieciństwa. Chyba zapowiada się materiał na kolejną książkę? – Pisząc „Nie.. zwykłą kuchnię” miałam już w głowie kolejną książkę. Na pewno ją wydam, bo wpadł mi do głowy genialny pomysł i oczywiście muszę go zrealizować. Będzie zupełnie inna i zaskakująca. W mojej pierwszej książce chciałam przybliżyć wszystko i wszystkich, którzy ukształtowali mój smak. Uważam, że jedzenie pozwala nam zapamiętywać ludzi, chwile i daje dużo emocji. Rozmawiała Ewa Tenderenda-Ożóg
Arkady, Warszawa 2014, s. 392, 99 zł, ISBN 978-83-213-4822-3
kulinaria Kinga Paruzel
Nie… zwykła kuchnia To nie jest zwykła książka kucharska, a to dlatego, że autorka użyła szczególnej przyprawy – „doprawiłam tę książkę miłością do jedzenia i pięknych obrazów”. Kinga Paruzel jest finalistką pierwszej polskiej edycji znanego na całym świecie kulinarnego show MasterChef. Prowadzi popularnego bloga kulinarnego www.kingaparuzel.pl („Ale Babka i robi to co lubi”). To co czyni ten tom niezwykłym są fotografie, wykonane ręką autorki, pasjonatki fotografii kulinarnej. Talent do zdjęć oddziedziczyła po swoich przodkach, ma też niewątpliwie dar do gotowania. To rodzice, jak wyznaje, zaszczepili w niej miłość do dobrego jedzenia i pięknych obrazów. Książka emanuje dużą dawką pozytywnej energii, ciepłem, radością, szczęściem. Przepisy poprzedzone zostały intymnym, osobistym wstępem autorki, często są to rodzinne wspomnienia. Czytelnik odnosi wrażenie, że w każdym z proponowanych dań jest część jej samej, jej życia. „Nie… zwykła kuchnia” to prawdziwa skarbnica kulinarnych pomysłów. Spodoba się tym, którzy poszukują nowych konceptów pozwalających uatrakcyjnić codzienną dietę. Kinga Paruzel zachęca do eksperymentowania, zabawy smakiem, dlatego też przy opisie przygotowania dania jest też część zatytułowana „możliwości”. Książka podzielona jest na pięć rozdziałów: No to start (pomysły na przekąski, startery, dobre śniadanie), Zupy, Konkretnie i treściwie, Sama słodycz oraz Na zdrowie (przepisy na zdrowe napoje, koktajle). Wśród setki przepisów znaleźć można receptury na nietuzinkowe dania: schab w kakao, krewetki w cynamonie, jarmuż z ciecierzycą, łosoś z makiem, pomidorówka z ajvarem, chipsy ze szpinaku i beza, która zawsze się udaje. Całość niezwykle starannie wydana, opowiedziana, zilustrowana. Tom śmiało mógłby konkurować z pięknymi albumami. (et) Burda Książki, Warszawa 2014, s. 260, 49,90 zł, ISBN 978-83-7778-623-9
Luke Harding
Polowanie na Snowdena Wszystko zaczęło się od anonimowego e-maila, którego odebrał Glenn Greenwald, dziennikarz „Guardiana” pracujący w Brazylii: „Jestem ważnym członkiem służby wywiadowczej…”. To, co stało się później, było 42
b i b l i o t e k a
a n a l i z
najbardziej spektakularną aferą szpiegowską wywołaną przez jednego człowieka – Edwarda Snowdena, komputerowego geniusza pracującego dla amerykańskiej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego. Zaszokował on świat, demaskując inwigilowanie polityków i zwykłych ludzi przez władze USA (amerykańskie służby dziennie przechwytują miliardy informacji). Ujawnione przez niego dane wywołały burzliwą debatę o granicach inwigilacji. To, że wielcy dostawcy usług internetowych, jak: Google, Facebook, Apple czy Microsoft nicują e-życie każdego ze swoich użytkowników, wiadomo od dawna. Faktem jest także to, że w internecie nie
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje ma darmowych usług świadczonych przez wielkie korporacje. Każdy bowiem płaci za nie informacjami o sobie samym, stając się doskonale sprofilowanym celem marketingowym. Od wścibstwa gigantów internetu nie da się już dziś łatwo uciec. Można by rzec, że przywykliśmy do tego, ale Edward Snowden wykradł setki tysięcy dokumentów objętych najwyższymi klauzulami tajności (łącznie z decyzjami sądu FISA, zajmującego się wydawaniem zgody m.in. na inwigilację osób podejrzanych o terroryzm) i upublicznił je, gdyż jak powiedział: „Nie chcę żyć w świecie, w którym rejestruje się wszystko, co powiem, co zrobię, z kim rozmawiam i każdy przejaw twórczości, miłości lub przyjaźni”. „Polowanie na Snowdena” Luka Hardinga to dziennikarstwo śledcze w najlepszym wydaniu. Książkę czyta się jak dobry kryminał, przerażającym jest jednak fakt, że to niestety ponura rzeczywistość. Autor opowiada niezwykłą historię Snowdena od dnia, kiedy ten porzucił swoją dziewczynę w Honolulu, zabierając ze sobą dysk komputerowy pełen tajnych informacji, poprzez pobyt w Hongkongu, skąd na cały świat wyciekły tajne dane, aż po walkę Snowdena o otrzymanie azylu i dość zaskakujący kierunek jego emigracji: do Rosji. Harding stworzył wielowątkową i wyważoną opowieść. W jego ujęciu, Amerykanin nie jest zupełnie kryształową postacią. Pokazuje jego braki w wykształceniu i to, że bywał egoistyczny i narcystyczny, czego dowodzą jego wypowiedzi na forach internetowych. Harding jednak nie ocenia, tylko pokazuje proces, który przeszedł Edward Snowden – od nieco znudzonego pracownika tajnej służby wywiadu po sygnalistę, który z pobudek ideowych, a także z poczucia przyzwoitości, zaryzykował całą swoją przyszłość w imię naprawienia świata. (ap)
nauka Alan Moorehead
Podróż, która zmieniła świat
tłum. Agnieszka Gaik-Wyszogrodzka, Agnieszka Krenc, Katarzyna Roosłan, Wielka Litera,
Zgodnie z podtytułem, który brzmi „Darwin na pokładzie Beagle’a”, otrzymaliśmy solidnie napisaną opowieść o wyprawie, która rzeczywiście „zmieniła świat”. Rozpoczęła się pod sam koniec grudnia 1831 roku, trwała pięć lat i dotarła do wysp Galapagos leżących na Pacyfiku, przy wybrzeżu Ekwadoru. Dzięki Karolowi Darwinowi wyspy te weszły do historii światowej nauki, gdyż właśnie pobyt na nich zainspirował angielskiego badacza do stworzenia teorii doboru naturalnego. Solidna narracja książki, wzbogacona licznymi dygresjami, zaciekawia i jednocześnie przybliża postać twórcy jednego z najważniejszych dokonań naukowych w dziejach ludzkości. Opowieść wzbogacona jest licznymi ilustracjami „z epoki”, które wydawca słusznie nazywa unikatowymi i malowniczymi. W książce jest też wiele anegdot, jak choćby mówiąca, że słynny podróżnik dotkliwie cierpiał na chorobę morską, a po powrocie z wielkiej wyprawy „ani razu nie opuścił brzegów Anglii, mimo że dożył siedemdziesięciu trzech lat”. Zostawił jednak po sobie fundamentalne dzieło „O powstawaniu gatunków”, które zostało przetłumaczone na wiele języków i stało się jedną z najważniejszych książek w historii nauki, a od nazwiska jej twórcy ruch jego zwolenników nazwano darwinizmem. (pd)
Warszawa 2014, s. 352, ISBN 978-83-64142-59-8
tłum. Jacek Spólny, Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 352, 39,90 zł, ISBN 978-83-7785-140-1
b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
43
Recenzje Wydawnictwo WAM, Kraków 2013, s. 216, ISBN978-83-7767-985-2
polityka
literatura faktu
Bogdan Święczkowski, Łukasz Ziaja
(praca zbiorowa)
Były szef Agencji Bezpieczeństwa Publicznego, a obecnie prokurator Prokuratury Krajowej w stanie spoczynku, oraz dziennikarz i publicysta przedstawiają „patologie współczesnej Polski bez przemilczeń i niejasności, wskazując mętne powiązania oraz nieznane dotąd szerzej fakty”. A mają o czym pisać: afera stoczniowa, afera hazardowa, odwołanie Mariusza Kamińskiego z funkcji szefa CBA, tragedia pod Smoleńskiem, sprawa Amber Gold czy prowokacja z udziałem Brunona K. to główne tematy niewielkiej objętościowo, ale pełnej zaskakujących czasem ocen i komentarzy książki. Z pewnością autorom przyświeca szczytny cel, chociaż można odnieść też wrażenie, że wszystko jest „winą Tuska”, co niedwuznacznie sugeruje tytuł publikacji. Autorzy wielokrotnie przytaczają fakty, które obciążają szefa rządu, powołując się na dostępne źródła i analizując je pod kątem postawionej tezy. Najcenniejszą częścią książki zdaje się być jednak końcowy rozdział zatytułowany „Jak powinien wyglądać system polskich służb specjalnych”, który zarówno zwolennikom przedstawionych założeń, jak ich krytykom, z pewnością da wiele do myślenia, bo w końcu najważniejszy powinien być interes państwa, a nie mniej lub bardziej hałaśliwe utarczki między partiami. (pd)
Władza i bogactwo od zarania dziejów popychały ludzi do niewyobrażalnie niegodziwych czynów, a spaczone umysły były gotowe do wyrzeczenia się jakichkolwiek zasad moralnych i gotowe swój cel osiągnąć po niezliczonej liczbie trupów. Każdy rozdział książki poświęcony jest innej historii mrożącej krew w żyłach. Kanibalizm, mordowanie i niewolenie ludzi pod przykrywką wiary, okrutne działania światowych dyktatorów, również współczesnych, to tylko niektóre z zagadnień. Czytając „Ciemną stronę człowieka” możemy uświadomić sobie, jak zgubne dla ludzkości są czyny „ciemnej strony”, patrząc chociażby na afrykańskie kraje bogate w złoża naturalne, które mogłyby żyć na wysokim poziomie jednak wolą całe pieniądze ze sprzedarzy tych dóbr wydawać na broń. (kg)
Afery czasów Donalda Tuska
Ciemna strona człowieka
Zysk i S-ka, Poznań 2014, s. 240, 29,90 zł, ISBN 978-83-7785-428-0
sport Harry Redknapp
Zawsze pod kontrolą Harry Redknapp należy do wąskiego grona angielskich managerów, którzy są obecni w Premier League już od wielu lat. Jest lubiany, jowialny i kładzie nacisk na dobrą atmosferę w drużynie, jest też znany z umiejętności negocjacyjnych i aktywności na rynku transferowym. Potrafi rozpoznać utalentowanych graczy, i to właśnie na swoim przeczuciu często opierał budowę drużyny. Pomimo tylko jednego zdobytego trofeum – FA Cup (Puchar Anglii) – cieszy się uznaniem w piłkarskim świecie. Autobiografię traktuje jako swoiste narzędzie służące do odsunięcia od siebie wszelkich podejrzeń o machlojki finansowe tudzież zakulisowe działania mające zagwarantować mu posadę trenera reprezentacji Anglii. Na prawie 450 stronach umacnia w czytelniku stereotyp trenera, lansowany przez lata w brytyjskich mediach – faceta, który pomimo niezbyt zaawansowanej wiedzy taktyczno-technicznej jest w stanie wycisnąć z graczy maksimum i hołduje zasadom ciężkiej pracy, kolegialności i pewnego rodzaju odwagi, graniczącej z butą. Oczywiście nie cała pozycja ma na celu jedynie przedstawienie Redknappa w jak najkorzystniejszym świetle. Z futbolem jest związany od dziesiątek lat i widział naprawdę wiele – nie każdy może nazywać się przyjacielem Bobby’ego Moore’a, kapitana reprezentacji Anglii, która zdobyła tytuł Mistrza Świata w 1966 roku. Redknapp potrafi przemieszać historie o prawdziwych legendach sportu z anegdotami i historyjkami „z szatni” – gawędziarskiego stylu nie można mu odmówić. Czytelnik nie znajdzie tu tłumaczeń zawiłych ustawień taktycznych albo długiego wywodu wyjaśniającego przewagę formacji z czterema obrońcami nad tą z trzema. Ale przecież Harry, którego znamy, nie lubi skomplikowanych historii. Michał Kramar tłum. Tomasz Ćwiąkała, Rebis, Poznań 2014, s. 440, ISBN 978-83-7818-538-3
44
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Burda Książki, Warszawa 2014, s. 144, ISBN 978-83-7778-619-2
religia Emil Wąsacz
Santiago de Compostela Przyznaję, że książkę przeczytałam jednym tchem. Oszołomiona intencją autora, czyli dziękczynnym pielgrzymowaniem za życie swoje i bliskich osób z rodziny i z otoczenia. Na każdy dzień spośród 23 dni pielgrzymiego trudu miał szczegółową intencję i cytat z Biblii. Przygotowania trwały od 11 września 2012, kiedy to wypowiedział głośno myśl, że od dłuższego czasu „jest” na Camino. Zgromadził zatem odpowiednie przewodniki, mówiące o pielgrzymich potrzebach, o trasie i jej różnych wariantach. Czynił przygotowania sprzętu, dojrzewał do konkretnego terminu, obmyślał pielgrzymie intencje. To dzięki tym przygotowaniom „był” już w drodze. Toteż pierwsza część książki zaczyna się notatkami od 13 września 2012 roku, a kończy na konkretnych ustaleniach, które zapadły 30 kwietnia 2013 roku. Druga część książki to już pielgrzymia trasa. Pierwszy dzień na Camino zaczyna się 1 maja 2013 roku, a kończy 23 maja 2013 roku, kiedy po radościach i trudach pielgrzymich Emil Wąsacz dociera do celu. Wspaniała lektura-przewodnik dla tych, którzy pragną znaleźć się na Camino. Jest tu bowiem podanych wiele szczegółów, dotyczących warunków, jakie tam panują, jak wyglądają noclegi, pranie, jedzenie, co ile kosztuje itd. Natomiast dla pielgrzymów pragnących czegoś więcej niż przygody turystycznej, to znakomita lektura, inspirująca do rozmyślań nad życiem, wdzięcznością, pogodą ducha, pięknem danej chwili, przyjaźnią z ludźmi i z Bogiem. Książka została pięknie wydana, wzbogacona interesującymi fotografiami z trasy. (br) Wydawnictwo WAM, Kraków 2014, s. 176, ISBN 978-83-277-0093-3
Ewa K. Czaczkowska
Cuda świętej Faustyny Poruszające historie ludzi, których ocaliło Boże Miłosierdzie. Wydawałoby się, że powiedziano już wszystko o życiu i cudach św. Faustyny Kowalskiej. Tymczasem święta nadal nas zaskakuje. „Cuda świętej Faustyny”, Ewy K. Czaczkowskiej są dowodem na to, że św. Faustyna nieustannie pomaga, codziennie uzdrawia, leczy rany i wspiera w rozwiązywaniu współczesnych problemów. W książce znajdziemy wzruszające świadectwa uzdrowień, jakich doznało dwanaście osób za wstawiennictwem świętej Faustyny. Wybrane przez dziennikarkę historie zdają się obrazować uniwersalność i wielowymiarowość działania tej świętej. W zbiorze reportaży znajdziemy opowieści prostych, jak to się mówi „zwyczajnych” ludzi, takich jak np. historia Luciano Boschetto, uzdrowionego z paraliżu podczas jednej nocy. Luciano nigdy nie słyszał o kulcie Bożego Miłosierdzia i do
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje dziś nie może zrozumieć, dlaczego św. Faustyna uzdrowiła właśnie jego. Kto by przypuszczał, że opieki świętej zazna też generał Janusz Brochowicz-Lewiński, znany pod pseudonimem „Gryf”, który służył w brytyjskim wywiadzie. Dzięki obrazkowi z postacią Jezusa Miłosiernego, który od wybuchu wojny nosił zawsze przy sobie, wyszedł cało z wielu powstańczych opresji. W książce pojawia się także opis cudownego uzdrowienia kard. Franciszka Macharskiego, gdy pełnił on jeszcze funkcję metropolity krakowskiego. Kardynał modlił się często do Bożego Miłosierdzia i wiele uczynił dla szerzenia orędzia Bożego Miłosierdzia. I choć sam kardynał nikomu się specjalnie nie zwierzał, (wiadomo jednakże było, że Faustyna była jego ulubioną świętą), to najbliżsi cud jego uzdrowienia z choroby nowotworowej przypisują mocy Bożego Miłosierdzia i „interwencji” siostry Faustyny. To pierwsza książka reporterska autorki bestsellerowej biografii św. Faustyny („Siostra Fausytna. Bografia Świętej”, Znak). Napisana lekko, z wrażliwością, dbałością o szczegóły i dziennikarską pasją. Do autorki spływają kolejne świadectwa cudów i uzdrowień; kto wie, może powstanie drugi tom reportaży? K atarzyna Domańska Wydawnictwo Znak, Kraków 2014, s. 288, ISBN 978-83-240-3131-3
Jolanta Sosnowska (teksty), Adam Bujak, Marcin Bujak (fotografie)
Kanonizacja Jana Pawła II i Jana XXIII Albumowa publikacja jest inną wersją „Kanonizacji wszech czasów”, która w tym numerze naszego czasopisma została wyróżniona jako jedna z „Książek Miesiąca”. Jednak różni się przede wszystkim historycznym ujęciem tematu, gdyż specjalnie napisany tekst Jolanty Sosnowskiej obejmuje całe dzieje papiestwa i zwraca uwagę czytelnika na najwybitniejsze postacie zasiadające na Piotrowym tronie, uznane za świętych – od św. Piotra po św. Piusa X, który zmarł w roku 1914. Inne doniosłe teksty są zbieżne z wyborem dokonanym w „Kanonizacji wszech czasów”, a do tego dodano interesujący zestaw fotografii dokumentujących wielkie przeżycie jakim były uroczystości z 27 kwietnia w Rzymie. Zgodnie z podtytułem, który brzmi „Świadectwa cudów, homilie, przemówienia i fotografie” w książce zawarto wielką liczbę informacji związanych z niecodziennym wydarzeniem – podwójną kanonizacją najwybitniejszych papieży naszych czasów. (pd) Biały Kruk, Kraków 2014, s. 128, ISBN 978-83-7553-158-9
życie społeczne Mika Dunin
Alkoholiczka Ukrywająca się pod pseudonimem Miki Dunin dziennikarka, eseistka, pisarka przez wiele lat zmagała się z uzależnieniem od alkoholu, które rujnowało jej życie rodzinne, karierę zawodową, relacje z otoczeniem, a przede wszystkim nią samą. W pewnym momencie, chcąc przerwać spiralę kłamstw, obłędu, postanowiła zerwać z nałogiem. Dziś – już jako abstynentka – na kartach autobiograficznej powieści dzieli się z czytelnikami swoimi doświadczeniami i przemyśleniami na temat trzeźwości. Lektura to trudna, bowiem autorka bardzo szczerze, bez wybielania czy koloryzowania, rozlicza się z przeszłością. Prowadząc czytelników przez swoje życie, przytacza najbardziej intymne, wstydliwe fakty i zdarzenia: dom rodzinny, w którym – z powodu ojca – alkohol lał się strumieniami; pierwsze samodzielne kontakty z wysokoprocentowymi napojami – jeszcze w podstawówce; ciągi alkoholowe w okresie dorastania; wreszcie nieudane związki w jakie wchodziła (będąc mężatką) w poszukiwaniu akceptacji b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
45
Recenzje i bezpieczeństwa. Bardzo szybko nieodłącznym elementem życia stały się wtedy kłamstwa, manipulacje mające wyprzeć ze świadomości prawdę. Najtrudniejsza decyzja – o podjęciu terapii odwykowej – była dla Dunin desperacką próbą ocalenia życia. Egzamin zdała, choć kosztowało ją to lata bolesnego dochodzenia do prawdy o sobie, rozprawiania się z demonami przeszłości, porządkowania relacji i spraw popsutych przez nałóg. Obecnie, jako dojrzała kobieta, osiągnęła w końcu wewnętrzny spokój, zaakceptowała siebie i nabrała dystansu do świata. Sama pomaga ludziom, którzy są na początku drogi do trzeźwości. „Alkoholiczka” to lektura nieprzyjemna, ale potrzebna – ku przestrodze i ku pokrzepieniu. (mm) Wydawnictwo WAM, Kraków 2014, s. 334, ISBN 978-83-277-0136-7
Sara Connell
Surogatka Przejmująca historia Sary Connell i jej męża Billa, którzy przez siedem lat starali się o dziecko. W tym czasie przeszli dwuletnie leczenie akupunkturą i siedem cykli sztucznego zapłodnienia z towarzyszącymi im trzema setkami zastrzyków, stracili dwoje bliźniąt w piątym miesiącu ciąży i przeżyli jedno wczesne poronienie. Kiedy już niemal porzucili nadzieję na potomka, z pomocą przyszła im mama Sary. Sześćdziesięcioletnia Kristine Casey została matką zastępczą i w 2011 roku urodziła chłopca – Finneana. Autorka i główna bohaterka książki szczerze relacjonuje swoją długą i wyboistą drogę do macierzyństwa. Szczegółowo opisuje różne kuracje stosowane w leczeniu niepłodności oraz opowiada o wyjątkowej i silnej więzi, która z czasem wytworzyła się między nią a jej mamą. Mimo wielu bolesnych przeżyć jej opowieść jest pogodna i co najważniejsze zakończona happy endem. Po lekturze tej wzruszającej historii trudno nie wspomnieć o przedmiotowej kwestii, tj. macierzyństwie zastępczym. Jak wiadomo surogatka to kobieta, która przyjmuje do swojej macicy zapłodnioną in vitro komórkę jajową innej kobiety. Jej rola sprowadza się do donoszenia ciąży, urodzenia dziecka i oddania go rodzicom. Gdyby to jednak było takie proste. A co z więzią, jaka wytwarza się między dzieckiem a kobietą podczas trwania ciąży? Co dzieje się jeśli surogatka zmieni zdanie i chce zatrzymać dziecko? I kto tu jest właściwie matką? Z macierzyństwem zastępczym wiąże się wiele problemów natury etyczno-prawnej. W świetle polskiego prawa (i nie tylko) matką jest kobieta, która urodziła dziecko. Nie ma więc znaczenia, do kogo należy zapłodniona komórka, a wszelkie umowy związane z surogacją uznaje się za nieważne. Macierzyństwo zastępcze jest zabronione w wielu krajach. I, moim zdaniem, słusznie. Niemniej bohaterów „Surogatki” bardzo polubiłam. Autorce i jej mamie szczerze gratuluję i cieszę się ich szczęściem. Tym bardziej, że w tym samym roku co one, ja także urodziłam swoje długo oczekiwane dziecko. (ap) tłum. Anna Nowak, Wydawnictwo Nasza Księgarnia, Warszawa 2014, s. 368, ISBN 978-83-10-12509-5
Dla dzieci i młodzieży Renata Głasek-Kęska
Skrzaty domowe Wierzycie w krasnoludki? Nie? Koniecznie przeczytajcie zatem „Skrzaty domowe”. Te małe ludziki mają po piętnaście centymetrów. Bonifacy, Makary lubią sobie ponarzekać, najmłodszy 193-letni Teofil jest najbardziej ufny i ciekawy świata. To nastolatek w skrzacim świecie. W przeciwieństwie do braci lubi zmiany i nowinki. Ogląda nawet telewizję z panią Amelią… Mieszkają na strychu i nie przepadają za dziećmi. Ich spokojne życie przewróci się do góry nogami, gdy do starego domu wprowadzą się nowi lokatorzy, rodzina z trójką dzieci. Dziewięcioletni Karol, siedmioletni Zbyszek i pięcioletnia Ania nie chcą mieszkać na 46
b i b l i o t e k a
a n a l i z
wsi. Muszą się jednak pogodzić z decyzją rodziców, którzy od miesięcy nie mogą znaleźć pracy i nie stać ich na wynajmowanie mieszkania. Jedyną szansą jest w tej sytuacji przeprowadzka na wieś i opieka nad starym domem. Skrzaty, jak i dzieci, nie kryją niezadowolenia. Ich spiżarnię przerobiono na łazienkę, dzieci hałasują w porze ich popołudniowej drzemki i rozpanoszyły się po strychu. Skrzaty w odwecie złośliwie wiążą im sznurówki, podmieniają cukier na kaszę, podrzucają groch do łóżka… Z biegiem czasu nauczą się żyć obok siebie, a może nawet zaprzyjaźnią… Podobno skrzaty wychowują dzieci. Okazuje się, że także dzieci wychowują skrzaty. Po obu stronach potrzebna jest życzliwość i tolerancja. Renata Głasek-Kęska za „Skrzaty domowe” otrzymała w ubiegłym roku świętokrzyską nagrodę artystyczną Scyzoryk w kategorii Literatura. Napisała ciepłą powieść dla całej rodziny z dyskretnym przesłaniem – żyj i daj żyć innym, nie bój się na zapas. W czasach, w których królują plastikowe gadżety, hello kitty, carsy, super bohaterowie różnej maści i tym podobnych wynalazków warto przypomnieć sobie o poczciwych krasnoludkach domowych. Mają sporo do powiedzenia. (hab) Wydawnictwo Na Stronie, Kielce 2014, s. 98, ISBN 978-83-63264-06-2
Zenon Gierała
Cygańskie srebro Spisane przez autora, a usłyszane od starego Cygana cygańskie baśnie. Jest ich kilkadziesiąt. Pachną taborem, który zatrzymał się w pobliskim lesie, tuż obok płynie rzeka, albo znajduje się jezioro. Przy ognisku warzy się strawę i opowiada baśnie. Wszyscy je lubią i z zainteresowaniem słuchają. Czas płynie wolno i jest wypełniony specyficzną aurą. Prezentowany zbiór baśni połączony jest wątkiem o cygańskim chłopcu, którego otrzymali po długich latach bezdzietni Rom i Romni. Chłopiec rośnie, ucząc się żyć wśród cygańskiej społeczności . „Dziś, po wielu latach – opowiada autor – baśnie te niech będą wspomnieniem po dniach, gdy tabor zatrzymywał się ‘gdzie Bóg dał’, w lesie, przy drodze, a najstarsi, pykając powoli z długich fajek, siadali przy obozowym ognisku, aby snuć swoje niekończące się wspomnienia. To dzięki nim w długie jesienne i zimowe wieczory możemy znowu uczestniczyć w odległych wydarzeniach z cygańskiego świata wzruszeń i marzeń”. (br) Wydawnictwo Jedność, Kielce 2014, s. 192, ISBN 978-83-7660-812-9
Frances Hodgson Burnett
Mała księżniczka
Autorka zasłynęła powieścią „Tajemniczy ogród”, opublikowaną w 1909 roku, zaliczaną już dziś do klasyki literatury dziecięcej. Wydawnictwo Egmont, w nowej serii „Romantyczna”, adresowanej zarówno do młodszych, jak i starszych czytelniczek, przypomina inną powieść Burnett. „Mała księżniczka” to wzruszająca opowieść o Sarze Crewe, która z dnia na dzień z najbogatszej uczennicy londyńskiego pensjonatu zamienia się w posługaczkę. Burnett bohaterką swej książki uczyniła dziewczynkę o oryginalnej i niepowtarzalnej osobowości. Sara nigdy nie wywyższała się mimo swojej zamożności, a kiedy została sierotą bez środków do życia, starała się zawsze doszukiwać pozytywnej strony. Gdy życie zaczęło dawać jej w kość, zimno, głód i upokorzenie znosiła dzielnie dzięki wybujałej fantazji. Wymyślanie różnych rzeczy było jej sposobem walki z różnymi przeciwnościami. Czy ten opis nie przypomina wam innej książkowej bohaterki? Powieść „Mała księżniczka” przypadnie z pewnością do gustu wielbicielom „Ani z Zielonego Wzgórza”. Historia napisana w dobrym starym stylu, zawiera w sobie dużo ciepła i prostoty. Uczy szacunku dla innych ludzi, mówi o dobroci, miłości, pokonywaniu trudności życiowych, a starszym czytelnikom przypomina o sile wyobraźni. W serii „Romantyczna” ukazała się także książka Lucy Maud Montomery „Dziewczę z sadu” w nowym przekładzie Magdaleny Koziej.
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Recenzje
Edukacja wbQDMOHSV]HM IRUPLH E-booki – stale rozwijana, największa w Polsce oferta podręczników elektronicznych. E-ćwiczenia – najobszerniejszy zbiór ćwiczeń na platformie WSiPnet.pl. Ponad 500 tys. użytkowników! Aplikacje edukacyjne – pierwsze w Polsce, powiązane z programem nauczania. Egzamer.pl – jedyny portal z egzaminami próbnymi i ich rozwiązaniami do wszystkich poziomów nauczania.
Bogata oferta publikacji dla wszystkich segmentów edukacyjnych, również szkolnictwa zawodowego. Podręczniki – ponad 1,5 tys. tytułów w ofercie, co roku kilka milionów użytkowników. Zeszyty ćwiczeń i inne pomoce dla uczniów – jakość poparta ponad 65 latami doświadczenia. Obudowa metodyczna dla nauczyciela – kompletna pomoc w przygotowaniu lekcji i pracy z uczniami.
SA 2013 Nagroda BE odręcznik yp za najlepsz ropie! w Eu b i b l i o t e k a
a n a l i z
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
47
Recenzje To opowieść o miłości Erika Marshalla, absolwenta college`u, lada moment mającego wspólnie ojcem zarządzać rodzinną firmą, do młodziutkiej Kilmeny, pięknej i skromnej mieszkanki Wyspy Księcia Edwarda, która od urodzenia jest niemową. Tych dwoje musi stawić czoła uprzedzeniom, demonom z przeszłości i zazdrości. Z założenia egmontowski cykl przywołujący klasyczne powieści w nowym, pięknym wydaniu, adresowany jest zarówno do dorastających dziewczęt, jak i ich mam, i babć. Dzięki kieszonkowemu formatowi książeczki z łatwością zmieszczą się do torebki czy plecaka. Bez względu na wiek czytelniczek, powieści zaciekawiają swoją treścią, są świetną odskocznią od codzienności, przepełnione są emocjami, napisane pięknym językiem. Wydawca zapowiada już kolejne powieści: „Błękitny zamek” Lucy Maud Montgomery oraz „Pollyanna” i „Pollyanna dorasta” Eleanor H. Porter. (et)
Nowa odsłona serii
Czytam Sobie Jak za pomocą 23 podstawowych głosek opisać teorię Einsteina? Jak zrozumiale dla sześcio-siedmiolatków opowiedzieć historię muru berlińskiego? Rafał Witek i Anna Czerwińska-Rydel zrobili to wzorowo! Autorzy doskonale rozumieją świat dzieci, potrafią ich zaciekawić. Warto więc podsunąć swoim pociechom, które wprawiają się właśnie w samodzielnym czytaniu, dwie nowości z serii „Czytam Sobie. Fakty” – „Teorię Pana Alberta” autorstwa Anny Czerwińskiej-Rydel z barwnymi ilustracjami Ewy Poklewskiej-Koziełło oraz „Mur” autorstwa Rafała Witka z wyśmienitymi ilustracjami Doroty Łoskot-Cichockiej. Te dwie krótkie historie są doskonałym pretekstem do dalszych i dokładniejszych wyjaśnień i rozmyślań. Świetnej rozrywki dostarczają natomiast trzy nowe tytuły z serii „Czytam Sobie”: „Franek i miotła motorowa” Agnieszki Frączek z ilustracjami Joanny Rusinek, „Kacper i Plaster” Zofii Staneckiej z ilustracjami Agnieszki Żelewskiej oraz „Świąty Mikołaj” Agnieszki Tyszki z ilustracjami Diany Karpowicz. Zabawne opowiastki o Toni, która spotyka Świątego Mikołaja i renifera Augusta, o psotnym ptaku Franku i jego powarkującej miotle oraz o rezolutnej fretce Plastrze i jej kumplu Kacprze wciągają bez reszty i zwykłe czytanie przemieniają radosną zabawę. Do tej pory ukazało się już 27 tytułów w cyklu podstawowym i 3 tytuły w podserii „Fakty”. Jeśli więc zagubicie się w księgarnianym gąszczu, przepadniecie z kretesem w obficie zaopatrzonym dziale literatury dla dzieci w przedziale wiekowym 5-7 lat, śmiało sięgajcie po książki sygnowane hasłem „Czytam Sobie” . To logo jest znakiem jakości, oznacza, że tak oznakowana publikacja jest atrakcyjna pod względem artystycznym, jest ciekawa, fascynuje, rozbudza wyobraźnię, uczy w formie odpowiedniej i atrakcyjnej dla wieku dziecka. W jej powstanie zaangażowani zostali czołowi współcześni polscy autorzy i ilustratorzy. Do współpracy wydawnictwo zaprosiło pisarzy tej miary co Grzegorz Kasdepke, Wojciech Widłak, Zofia Stanecka, Ewa Nowak, Joanna Olech czy Małgorzata Strzałkowska. Zabawnym historyjkom ich autorstwa towarzyszą ilustracje, m.in. Doroty Łoskot-Cichockiej, Joanny Rusinek, Emilii Dziubak i Marcina Bruchnalskiego. Ewa Tenderenda-Ożóg
tłum. Józef Birkenmajer, Egmont, Warszawa 2014, s.294, ISBN 978-83-237-7063-3
Liliana Fabisińska
Skrzynia piratów Autorka ma niczym nie ograniczoną wyobraźnię i dobrą rękę do książek dla niedorosłych; doskonale pamiętam jej świetną serię o przygodach Amora, a seria dla nastolatek pt. „Bezsennik” tak się spodobała czytelniczkom, że rozrosła się do piętnastu części. „Skrzynia piratów” otwiera cykl „Podwodne miasto”. To opowieść o przygodach dwójki rodzeństwa – Róży i Benka, którzy wraz z tatą i dziadkiem przenoszą się z Warszawy na Hel. Lądują w lesie, z daleka od jakiejkolwiek cywilizacji. Ich ojciec, zafascynowany bez reszty Żeromskim, zapomina o całym świecie i nawet nie podejrzewa, że jego dzieci będą miały możliwość nie tylko przeżycia dość niebezpiecznej przygody, ale zobaczenia półwyspu sprzed 400 laty! Podróżowanie w czasie to dobry temat na powieść, autorka wyczarowała wyśmienitą historię, która wciąga bez reszty. Bez wątpienia potrafi opowiadać, robi to dowcipnie i zajmująco. Pokazuje przy tym, że nauka może być fascynująca, podobnie jak dawne, kaszubskie opowieści. Ciekawa lekcja historii i pełna zagadek, tajemnic, zabawna i niezwykle pasjonująca lektura. (et) Egmont, Warszawa 2014, s. 262, ISBN 978-83-237-7059-6
Emmy Laybourne
Monument 14. Niebo w ogniu Nie musieliśmy długo czekać (na szczęście!) na drugą część powieści o losach małoletnich bohaterów, którzy walczą o przetrwanie. Grupce dzieciaków z podstawówki, gimnazjum i liceum zagraża śmiercionośna chmura chemikaliów. Schronieni w supermarkecie muszą walczyć z własnymi słabościami i z zarażonymi ludźmi z zewnątrz. Gdy pomoc nie nadchodzi, postanawiają wziąć los w swoje ręce. Grupa rozdziela się – część zostaje w sklepie, druga część wyrusza do Denver, gdzie jest wojskowy punkt zbiórki. Narracja również zostaje podzielona, dzięki czemu czytelnik śledzi losy obu grup. Jak można się domyśleć, bohaterowie nawet przez chwilę nie mogą się czuć bezpiecznie, zagrożenie może pojawić się w każdym momencie. Narratorami są bracia, Alex i Dean, którzy pomimo własnych słabości, czasem nieodpowiedzialnego zachowania, łatwo polubić. Pierwszoosobowa narracja pozwala lepiej wczuć się w losy bohatera, a dołączona do książki mapka przedstawiająca ustawienie wewnątrz sklepu oraz przebieg trasy wędrówki do Denver. Tom pierwszy był świetny, kontynuacja jest równie udana. I oczywiście to nie koniec! Wartka akcja, ekstremalne okoliczności, ciekawa narracja to największe atuty cyklu, którym Amerykanka Emmy Laybourne debiutuje jako pisarka. Książka, czy też cała seria, wpisująca się w nurt postapokaliptyczny, niewątpliwie dostarcza wrażeń, a czas z nią spędzony nie będzie zmarnowany. (et)
Ponad czterdzieści baśni, które otwierają przed dziećmi bramę do fascynującego świata, gdzie dobro walczy ze złem, aby w rezultacie zwyciężyć. Są tu zwierzęta silne i odważne, tak jak lew czy niedźwiedź, sprytne i przebiegłe jak lis i kot, strachliwe jak zając i mysz. W „Baśniach nie tylko o królewnach” oprócz zwierząt występują także ludzie ze swoją codzienną egzystencją, pracą, prowadzeniem domu, kłopotami i radościami, także królewny, jak np. Różyczka. Ze wszystkich baśni, jak to zwykle bywa, płynie jakiś morał i dobre zakończenie ku uciesze słuchających dzieci. Książka z interesującymi kolorowymi ilustracjami i dużą czcionką! Z powodzeniem zatem mogą czytać dzieci i dziadkowie…(br)
tłum. Maria Smulewska, Rebis, Poznań 2014, 264, 29,90 zł, ISBN 978-83-7818-605-2
tłum. Maria Kobiałka, Jedność, Kielce 2014, s.316, ISBN 978-83-7660-887-7
48
b i b l i o t e k a
a n a l i z
Rossana Guarnieri
Baśnie nie tylko o królewnach
p r z e d s t a w i a
•
k s i ą ż k i
•
w r z e s i e ń
2 0 1 4
Wydawnictwo Sonia Draga рби рво R
├М┬г-? W !┬г1! A 83A1!$,'1 - 2-'A>@0─Ъ├н 968!>23ржФ$-├н ─Ъ├н$A@ >-0;38-!реШ90├н 8A'$A@>-9;3ржФргЧ A (!2;!9;@0├нW 32;@2<!$/! #'9;9'┬г┬г'83>'/ Mapy czasu.
8$@&A-'─Ъ3 ┬г-;'8!;<8@ ржФ>-!;3>'/R 3>-'ржФргЧ 2! ;@┬г' <2->'89!┬г2!T рз╣' 9;!─Ъ! 9-├╡ ржФ>-!;3>@1 #'9;9'┬г┬г'8'1 ┬Й┬З ┬г!; 63 ржФ1-'8$- !<;38!R
9-├нрз╣0! ┬г!<8'!;0- 63&>├Х/2'+3 330'8!R !┬г9A' ┬г39@ #3,!;'8├Х> -'┬г0-'/ '>3┬г<$/- 8!2$<90-'/W !9/32</├н$! 63>-'ржФргЧ ,-9;38@$A2!W
├брв░ !
!=-!23 A2!031-$-' ─Ъ├н$A@ ┬г-;'8!;<8├╡ A 68!$├н &A-'22-0!8A! ржФ┬г'&$A'+3T &'1!90</├н$ 1'$,!2-A1@ &A-!─Ъ!2-! 68A'9;├╡6$A3ржФ$- A38+!2-A3>!2'/ - 8@20< 2!803;@03>'+3W
39032!─Ъ! 68A'6┬г!;!20! ┬г<&A0-$, ┬г39├Х>W <;380! &3;@0! 2!/-9;3;2-'/9A@$, 0>'9ржз- 2!9A'+3 рз╣@$-!V 1-─Ъ3ржФ$-T ржФ1-'8$-T 68A@/!рз╖2-T 9!13;23ржФ$- - 9A$A├╡ржФ$-!W
3>-'ржФргЧ /'&2'+3 A 2!/#!8&A-'/ A2!2@$, - 2!/┬г'69A@$, ,-9A6!реШ90-$, 6-9!8A@W -'3$A'0->!2! ржФ1-'8ргЧ 2-'&39A─Ъ'/ 03$,!20- 9;!/' 9-├╡ &┬г! -0;38! 9A!29├н 2! 638A<$'2-' 2-$3ржФ$-X
8A'$- ;31 #'9;9'┬г┬г'83>'/ 9A>'&A0-'/ ;8@┬г3+-- Oblicza Victorii Bergman 968A'&!2'/ &3 ┬К┬М 08!/├Х>R 0!2&@2!>90- 08@1-2!─Ъ > 1-9;8A3>90-1 >@&!2-<W
>>>W932-!&8!+!W6┬гT ;'┬гW ┬К┬Й ┬Н┬е┬Й ┬д┬Л ┬Н┬НT >>>W(!$'#330W$31c @&!>2-$;>3 32-! 8!+!
k s i ą ż k i
Nr 9/2014 (216) • wrzesień 2014 Cena 14,50 zł (8% VAT) • ISSN 2083-7747 • Indeks 334464
m a g a z y n
l i t e r a c k i
35(0,(5$ 3$½'=,(51,.$
232 str.,
21,5 x 26 cm, papier kredowy, twarda oprawa
Cena detal. ]ï YDW
ISBN: 978-83-7553-168-8
300
]GMÚÊ
%LDï\ .UXN 6S ] R R XO 6]ZHG]ND .UDNöZ WHO
=DG]ZRñ OXE Z\ĂOLM H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO IDNV H PDLO PDUNHWLQJ#ELDO\NUXN SO ZZZ ELDO\NUXN SO
ISSN 1234-0200
2 014
RG DUHV]WX SR W]Z Z\GDU]HQLDFK PDUFRZ\FK Zb U -HVW F]ïRZLHNLHP ZUDĝOLZ\P ĂZLHWQ\P REVHUZDWRUHP DUW\VWÈ DEVROZHQW $63 WDNĝH PDODU] FR GRVWU]HF PRĝQD QD NDĝG\P MHJR ]GMÚFLX =JURPDG]Lï SU]H] WH ODWD NDSL WDOQH DUFKLZXP F]HJR Z\UD]HP MHVW WD NVLÈĝND NWöUÈ IDQWDVW\F]QLH SRGVXPRZDï SURI $QGU]HM 1RZDN ZbVZ\P PÈGU\P Lb]DUD]HP Z]UXV]DMÈF\P ZVWÚSLH .DĝG\ ZUDĝOLZ\ F]ïRZLHN ]QDMG]LH WXWDM WDNĝH RND]MÚ GR ]DFKZ\WX SRHW\FNÈ PHWDIRUÈ OXG]NLHJR ORVX MHJR PïRG]LHñF]\FK QDG]LHL LbGRMU]Dï\FK UR]F]DURZDñ MDNLH RGWZDU]DMÈ ]GMÚFLD REUD]\ :DFïDZD .ODJD 7R LFK QDMZLÚNV]D SRQDGF]DVRZD SRQDGXVWURMRZD KXPDQLVW\F]QD ZDUWRĂÊ OXG]NLH SR SURVWX SLÚNQR 'OD QLHJR ZDUWR QD SHZQR WÚ NVLÈĝNÚ RWZRU]\Ê ļ LbVLÚ QLÈ ]DFKZ\FLÊ 1LH 35/ HP $OH ĝ\FLHP LbMHJR ERJDFWZHP QDZHW QD GQLH XSRGOHQLD
w r z e s i e ń
N
LH ZLDGRPR F]\ VLÚ ĂPLDÊ F]\ SïDNDÊ JG\ ]DSR]QDMHP\ VLÚ ]bWÈ NVLÈĝNÈĮ 1LHZÈWSOLZLH MHVW WR QDMOHSV]D VDW\UD MDND XND]DïD VLÚ QD WHPDW 35/ ZbIRUPLH NVLÈĝNRZHM DOH VDW\UD MDNĝH VPXWQD FR ZLGDÊ MXĝ QD VDPHM GUDPDW\F]QHM RNïDGFH =DSHZQH ]QDMGÈ VLÚ WDF\ NWöU]\ SRZLHG]È ĝH SU]HFLHĝ Zb35/ XbWR F]\ïR VLÚ WHĝ LQQH ĝ\FLH E\ï\ LbUDGRVQH PRPHQW\ ļ DQR F]DVHP E\ï\ DOH MDNRĂ VLÚ QLH XWUZDOLï\ :EUHZ SRWÚĝQHM SURSDJDQG]LH RJöOQ\ REUD] MHVW ZïDĂQLH WDNL MDN QD W\FK EOLVNR ]GMÚFLDFK %ODVNöZ E\ïR PDïR FR QLH GRW\F]\ïR RF]\ZLĂFLH ĝ\MÈF\FK ZbVZ\FK HQNODZDFK HOLW SDUW\MQ\FK 1ÚG]D ]DĂ GRWNQÚïD ZbNRñFX QLHPDO ZV]\VWNLFK :DFïDZ .ODJ SRQDG Söï ZLHNX SUDFRZDï MDNR IRWRUHSRUWHU SUDVR Z\ =DF]\QDï ZbGUXJLHM SRïRZLH ODW GR]QDMÈF SR GUR G]H ZV]HONLFK 35/ RZVNLFK ķGREURG]LHMVWZĵ SRF]\QDMÈF
9 771234 020140
09