Jak rozmawiać o uczuciach, wykorzystując techniki teatralne? Anna Jadwiga Nowak
P
rzedstawiam kilka ćwiczeń teatralnych, które można wykorzystać na zajęciach uczących rozpoznawania uczuć i kształtujących umiejętność komunikacji. Działania teatralne pozwalają w maksymalny sposób dotknąć tematu relacji, bo sama ich forma zakłada współpracę z innymi osobami i nawiązanie dialogu. Wybierając je, chciałam zwrócić przede wszystkim uwagę na to, co wydarza się „tu i teraz”; zaprezentować działania, które opierają się na spontaniczności, uwadze i bezpośredniej reakcji. Jako pedagog i instruktor uświadamiam sobie, że podczas warsztatów teatralnych i ćwiczeń dramowych często dzieje się dużo więcej wartościowych rzeczy, niż podczas uczenia się „gotowej roli na pamięć”. Przygotowanie spektaklu zakłada pewną powtarzalność, podążanie za scenariuszem, natomiast podczas treningu z wykorzystaniem dramy możemy pozwolić sobie na swobodną zabawę – zabawę, która może też nieść refleksję. Zaprezentowane zadania sprawdzają się w treningu interpersonalnym adresowanym nie tylko do dzieci (od 6 roku życia) i młodzieży, ale również do dorosłych.
Ćwiczenia, które prezentuję, mogą zostać wykorzystane podczas zajęć wychowawczych, ale również można je wpleść w działania z zakresu kultury czy języka polskiego. Tematykę zadań podzieliłam na 3 główne bloki tematyczne: rozpoznawanie i wyrażanie uczuć, „mierzenie uczuć” oraz rozumienie uczuć innej osoby. Zadania można realizować w dowolnej kolejności – w zależności od czasu i specyfiki grupy.
Jak rozpoznać uczucia? Materiały: Do wykonania pełnej formy scenariusza potrzebne będą: „miniparawan” – zasłona z wyciętym prostokątem-scenką do prezentacji rąk. Zasłonę można wykonać także rozpinając na sali sznurek od bielizny i wieszając na nim 3 kawałki materiału (jak „zasłony w oknie”), a jeden rozłożyć na ławce (jak na rysunku) lub stawiając na stole karton z wyciętymi dwiema ścianami. Chodzi o wykadrowanie przestrzeni – stworzenie „miniscenki”, na której będziemy widzieć wyłącznie dłonie. 4
Przebieg zadania: Część 1: Uczestnicy siedzą w kręgu. Prosimy, żeby wyrażali uczucia tylko twarzą – kolejno: smutek, strach, złość, radość, irytację. Przyglądamy się naszym twarzom, wspólnie z grupą sprawdzamy, czy emocja jest czytelna oraz jak różnorodna bywa ekspresja twarzy. Część 2: Podnosimy poziom trudności – prosimy, żeby uczestnicy zachowali „kamienną twarz”, a swoje emocje pokazywali wyłącznie za pomocą rąk. W trakcie tej zabawy nie mogą komunikować się słownie, ale mogą siedząc w kręgu „rozmawiać za pomocą dłoni” z innymi osobami. W ten sposób kolejno prezentują: smutek, strach, złość itd. Cześć 3: Prosimy, żeby uczestnicy wstali i zaprezentowali swoje uczucia tylko za pomocą nóg. Zadanie byłoby szczególnie ciekawe, gdyby uczestnicy byli bez butów. W trakcie ćwiczenia dzieci mogą chodzić po sali, unosić nogi w różnym tempie, siadać na podłodze i machać nogami, dotykać stopami innych stóp – dozwolone jest wszystko, co podpowie uczestnikom wyobraźnia.
5
Część 4: „Teatrzyk dłoni” Wykorzystujemy „miniscenkę” – przestrzeń do „wykadrowania” gestów. Dzieci w parach wykonują krótkie scenki ruchowe, w których prezentować będą wyłącznie za pomocą swoich rąk narastające uczucie smutku, złości, radości itd. lub każde z dzieci będzie prezentować odmienne uczucie np. jedna ręka smutna, a druga wesoła. Uczestnicy najpierw w parach ćwiczą swoje krótkie, nieme scenki, a potem prezentują grupie. Podsumowanie: Po realizacji ćwiczenia rozmawiamy z dziećmi. Możemy rozmowę pokierować następującymi pytaniami: Którą częścią ciała było im łatwiej wyrażać emocje? Co w rozmowie z drugim człowiekiem daje nam możliwość bezpośredniego kontaktu? Jaką rolę w komunikacji z ludźmi pełni nasza mimika i gesty? Który czynnik dominuje: środki werbalne czy pozawerbalne? Czy prawdą jest, że zawsze gesty mówią wszystko o tym, co czuje druga osoba? Dlaczego w zaprezentowanej etiudzie teatralnej bohaterka za każdym razem odczytuje inne uczucia patrząc na lalkę? Jakie są możliwości ekspresji lalki, a jakie aktora-człowieka? Jak myślicie, czy rozmowa z lalką ma w ogóle jakiś sens? Co daje nam rozmowa z drugim człowiekiem? Czy i kiedy zdarza się wam mówić do kogoś, kto na pewno nie odpowie? (np. kot) Zadając te pytania warto zwrócić uwagę na sytuację dialogu – na konieczność słuchania i odpowiadania, o której czasem na co dzień zapominamy (dialogi, w których nikt nikogo nie słucha, a każdy „mówi swoje”). Uwagi: Zadanie jest kierowane do dzieci od 6 roku życia. Kontynuacje: 1. Zadanie można kontynuować poprzez łączenie gestów ze słowem. Wówczas prosimy chętnego uczestnika o to, żeby wygłosił krótką, improwizowaną przemowę np. na temat tego, dlaczego warto dbać o zdrowie (tematyka dowolna, chodzi dosłownie o kilka zdań, które dziecku nie 6
sprawią problemu). Przemawiający chowa swoje dłonie – do kieszeni lub za swoje plecy. Druga osoba staje za przemawiającym i „daje jej swoje dłonie” – udaje, że jej dłonie to dłonie przemawiającego i ilustruje gestami jego wypowiedź. Uzyskujemy komiczną scenkę, w której kto inny mówi, a kto inny gestykuluje. Osoba tworząca gesty do przemówienia może ilustrować wypowiedź „na opak”, czyli zupełnie zmieniać znaczenie gestów. 2. Zabawę w prezentowanie gestów za pomocą rąk/nóg można udokumentować w formie fotograficznej i stworzyć „minigalerię gestów”. Ciekawą formą kontynuacji zabawy jest również tworzenie pełnych scen z wykorzystaniem tylko rąk lub nóg – próbując „wykreować wizerunek” dłoniom/stopom za pomocą rękawiczek/skarpetek, na których można coś narysować pisakiem/farbami, dokleić oczy z papieru lub elementy gazet (wycięte usta/oczy). Może być to świetne wprowadzenie do realizacji form teatru lalkowego – szczególnie z grupami, w których są dzieci nieśmiałe, które niejako „za parawanem” mogą poczuć się bezpieczniej.
Jak zmierzyć uczucia? Materiały: Taśma klejąca, plastikowe talerzyki i sztućce, butelki plastikowe, sznurek oraz pisaki. Przebieg zadania: Część 1: Spróbujcie w podgrupach 4-5 osobowych wypisać jak najwięcej znanych z życia codziennego przyrządów do mierzenia i ważenia, a potem zastanówcie się, jak je pokazać za pomocą ruchu. Wszystkie propozycje spiszcie na małych kartkach (1 kartka to 1 przyrząd). Prowadzący zbiera propozycje dzieci i wrzuca do kapelusza (pozostawia w nim po jednej kartce z jednym rodzajem przyrządów - żeby się nie powtarzały). Część 2: Tworzymy „minikalambury”, w których każda z grup będzie losować karteczki z kapelusza, a następnie prezentować ruchem dany przyrząd. 7
Grupy mogą „delegować” liderów do pokazywania lub prezentować je (w przypadku mniej śmiałych dzieci) parami/„trójkami”. Część 3: Prosimy, żeby podgrupy stworzyły prototyp nowego narzędzia do mierzenia, którego nie ma jeszcze na rynku, a pozwala zmierzyć poziom smutku, złości, strachu. Do wykonania tego przyrządu wykorzystują wyłącznie taśmę klejącą, plastikowe talerzyki i sztućce, butelki plastikowe, taśmę klejącą (bezbarwną i kolorową), sznurek oraz pisaki. Część 4: Po wykonaniu przedmiotu każda grupa prezentuje stworzone przez siebie przyrząd za pomocą ruchu i krótkiego, improwizowanego tekstu. Uczestnicy tworzą także instrukcję obsługi tego narzędzia. Podczas projektowania warto, żeby uczestnicy poszukali „skali” mierzenia natężenia danego zjawiska (to, jak można je rozpoznać). Oczywiście skala jest symboliczna – można np. mierzyć złość w ilości krzyków, radość w np. uśmiechach.
Podsumowanie: Rozmawiamy z dziećmi o tym, czy są rzeczy, stany i zjawiska, których nie można zmierzyć. Ciekawe może być nie tyle poszukiwanie dokładnej miary (co jest oczywiście niemożliwe), co próba znalezienia jednostki, która mogłaby służyć do określenia intensywności np. radości. Czy można zmierzyć uczucia? Czy dobrze jest, że nie ma „smutkomierzów”, „śmiechowagi” i „linijki do mierzenia wstydu”? My – dorośli wiemy, że nikt nie mierzy emocji, ale może dzieci podpowiedzą jakieś niebanalne 8
sposoby, nie tyle mierzenia, co nazywania i interpretowania intensywności uczuć, np. złości (w liczbie grymasów, tupnięć etc.). W zadaniu cenne może okazać się to, że przez próbę „zmierzenia uczucia” pojawia się refleksja na temat ich intensywności, a także tego, jak można je rozpoznać (np. pozycja ciała, wygląd twarzy, zachowanie, ton głosu). Uwagi: Optymalny wiek uczestnika: 6-9 lat.
Co on/ona czuje? Przebieg zadania: Część 1: Dzielimy przestrzeń na część będącą „widownią” i „sceną”. Uczestnicy siadają na „widowni”. Wybieramy jedną z osób, by stała na środku sceny w nieruchomej pozie, która ma wyrażać dowolną czynność/uczucie. Następnie maksymalnie 7 uczestników wchodzi po kolei, pojedynczo na scenę próbując ustawić się wobec tej osoby tak, żeby stworzyło to jakąś całość tematyczną. Tym, co może łączyć bohaterów tej sceny może być miejsce (np. są w sklepie/w lesie/na dyskotece), są jedną grupą społeczną/wiekową (np. uczniowie), łączy ich stan emocji (np. radość). Każda z osób wchodzących na scenę może zastygnąć w nieruchomej pozie obrazującej to, co sobie wymyśli: konkretny typ postaci albo postać „nietypową” (np. drzewo, lampa, dom, kamyk, kosz). Istotne jest, żeby wszystkie osoby, które będą wchodzić na scenę, ustawiały się w taki sposób, by nie zasłaniać innych i starać się stworzyć wspólną całość. Przed realizacją sceny nikt z nikim się nie naradza – dokładanie kolejnych elementów do tej figury musi nastąpić spontanicznie. Część 2: Kiedy na scenie pojawi się około 7 osób, pytamy „widzów”, jaki tytuł nadaliby tej scence. Podczas prezentacji prowadzący zadaje pytania, a autorzy scenki odpowiadają: Którym z bohaterów jesteś? 9
Co widzisz? O czym teraz myślisz? Co czujesz? Czego dotykają twoje stopy/dłonie? Co chciałbyś powiedzieć innym w tej sytuacji? Część 3: Prosimy, żeby jedno z dzieci z „widowni” wcieliło się w rolę narratora - „odczytującego myśli” i spróbowało wypowiedzieć „co dana postać teraz myśli” używając pierwszej osoby - tak, jakby miały przeczytać treść „dymków z komiksów” – wyrazić słowami, co ta postać teraz myśli. Ważne jest, żeby dzieci spróbowały powiedzieć to w pierwszej osobie, czyli nie „on teraz czuje radość, bo...”, ale np. „O, jaka piękna pogoda! Idę pobiegać!”. Po odczytaniu tego można zapytać „odgrywającego rolę”, czy interpretacja „narratora” była zbieżna z tym, co autor – osoba odgrywająca scenkę chciała wyrazić. Podsumowanie: Rozmawiamy z dziećmi o tym, czy łatwo nam było odczytać uczucia innych? Co nam w tym pomagało, a co utrudniało? W jaki sposób o tym, co czuje dana osoba, możemy dowiedzieć się z tego, co się dzieje w jej otoczeniu? Uwagi: Optymalny wiek uczestnika: od 7 lat.
Bibliografia: A. Boal, Gry dla aktorów i nieaktorów, Cyklady, Warszawa 2014. A. Dziedzic, Drama a wychowanie, Wydawnictwa CODN, Warszawa 2000.
10
Twarzą w twarz Dwie artystki zastajemy w garderobie. Siedzą one przodem do widza przed lustrami. Przygotowaniom do wyjścia na scenę towarzyszy rozmowa. Czy jednak mamy do czynienia z sytuacją dialogu, gdy jedna postać uparcie milczy, a druga mówi i od czasu do czasu spoglądając na nią „ czyta z jej twarzy”? Dlaczego bohaterka za każdym razem odczytuje inne uczucia patrząc na koleżankę? Co daje nam rozmowa z drugim człowiekiem i kiedy właściwie istnieje prawdziwa sytuacja komunikacji? Przedmioty teatralne, ślady niegdysiejszych przedstawień lalkowych Lubuskiego Teatru, stały się bohaterami miniatur scenicznych. Arteterapeuci i artyści w różny sposób znaleźli miejsce na ich nowe zastosowanie w przygotowanych scenariuszach. Na ile działania edukacyjne mogą być wspomagane przez obraz sceniczny? Zapraszamy Państwa do własnych poszukiwań, odkrywania relacji między działaniem warsztatowym a potencjałem tkwiącym w obecności obrazów scenicznych, o których Halina Lubicz pisała, że „wywierają głębokie wrażenie w psychice dziecka, rozwijają jego uczuciowość i pamięć”. „Twarzą w twarz” Występuje: Beata Sobicka-Kupczyk Opieka artystyczna: Ireneusz Maciejewski Konsultacje: Anna Jadwiga Nowak Etiudę można obejrzeć: teatr.zgora.pl/edukacja/projekty-mkidn-2017 Autorka i koordynatorka projektu: Emilia Adamiszyn Opracowanie graficzne, skład i ilustracje: Magdalena Kościańska Redakcja i korekta: Jan A. Fręś Dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu „Edukacja kulturalna” oraz Urzędu Marszałkowskiego Województwa Lubuskiego.