Rzeczpospolita Wydanie Specjalne

Page 1

Wydanie specjalne 11 kwietnia 2010

FORUM/ŁUKASZ GŁOWAŁA

◊ rp.pl/tragedianarodowa

Prezydent Polski Lech Kaczyński nie żyje

Tragedia narodowa SMOLEŃSK W katastrofie samolotu zginęło 96 osób – politycy, urzędnicy, wojskowi i przedstawiciele Rodzin Katyńskich. >A5 – 7

TYGODNIOWA ŻAŁOBA Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski przejął obowiązki prezydenta. Ogłosił tygodniową żałobę narodową. >A9 – 10

RYNKI FINANSOWE Reakcja inwestorów będzie wyważona. Kandydata na prezesa NBP powinien wyznaczyć nowy prezydent. >A11

KONDOLENCJE Cały świat łączy się w bólu z Polską. Kondolencje złożyli politycy z kilkudziesięciu państw. >A12 – 13


A2

11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

Refleksja

Straszliwy hołd złożony ofiarom Katynia Paweł Lisicki Jeszcze w piątek zastanawiałem się, czy prezydent Lech Kaczyński powinien lecieć do Moskwy na uroczystości 9 maja. Pisałem, że raczej tak. Przy porannym śniadaniu, tuż po dziewiątej, telefon z redakcji, że pod Smoleńskiem chyba są kłopoty z prezydenckim samolotem. Pierwsza reakcja: niemożliwe, żeby stało się coś poważnego. Pewnie znowu jakaś awaria. I złość, dlaczego do tej pory nie można było załatwić porządnych maszyn. Kolejne telefony, już przy włączonym telewizorze i Internecie. Wreszcie zimna pewność, że to, co niewyobrażalne, się stało. Prezydent Polski, jego żona, ministrowie kancelarii, prezesi NBP, IPN, rzecznik praw obywatelskich, dowódcy wojskowi, posłowie, politycy, wszyscy nie żyją. Człowiekowi zawsze trudno pogodzić się ze śmiercią. Ale tym razem bardziej niż zwykle. Bo przecież w tym przypadku dotknęła ona nie tylko ludzi, których znałem. Nie tylko tych, którzy zginęli nagle. Poza wymiarem ludzkim tragedii w tym, co się zdarzyło, jest coś jeszcze. Jakiś naddatek. Tak jakby ta tragedia dotknęła w jakiś sposób też samej Rzeczypospolitej. Może dlatego, że podświadomie miałem poczucie, że akurat głowa państwa jest i powinna być najlepiej chronionym obywatelem. W nim wyraża się przecież autorytet państwa, jego majestat. Zastanawiam się, co można w takiej chwili pisać. Co można powiedzieć. Może najlepiej milczeć. Może najlepiej dołączyć do tych tłumów Polaków, którzy w powadze, milczeniu, żałobie zaczęli spontanicznie gromadzić się w Warszawie przed Pałacem Prezydenckim, w Krakowie przed katedrą i tylu innych miejscach w Polsce. W takich chwilach – bólu i rozpaczy – pokazuje się też ta nieuchwytna zwykle więź. Momenty, kiedy spod codziennego rozgardiaszu, walki, sporów, niesnasek pokazuje się wspólnota narodowa. Być może to milczenie i to poczucie więzi – niesłychana liczba telefonów, esemesów, kliknięć – ta milcząca obecność trwającej w żałobie wspólnoty jest jedyną formą pociechy. I jeszcze myśl, że ich śmierć była jakby straszliwym hołdem złożonym tym, którzy zginęli w Katyniu w 1940 roku. ∑

8.56 pod Smoleńskiem KATASTROFA | Na pokładzie prezydenckiego samolotu było 96 osób. Wszystkie zginęły ELIZA OLCZYK JAROSŁAW STRÓŻYK Prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką, kilkudziesięcioma dostojnikami państwowymi i zaproszonymi gośćmi leciał w sobotę na uroczyste obchody 70. rocznicy mordu w Katyniu. Prezydencki samolot rozbił się o godz. 8.56 niedaleko lotniska w Smoleńsku, podchodząc w gęstej mgle do lądowania. Maszyna została doszczętnie zniszczona. Nikt nie przeżył katastrofy. – Takiego dramatu współczesny świat nie widział – mówił premier Donald Tusk, który w imieniu wszystkich Polaków złożył wyrazy współczucia i kondolencje rodzinom ofiar katastrofy. Samolotem obok prezydenckiej pary leciały 94 osoby, m.in.: były prezydent RP na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski, wicemarszałkowie Sejmu Jerzy Szmajdziński i Krzysztof Putra, wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek, rzecznik praw obywa-

telskich Janusz Kochanowski, prezes Narodowego Banku Polskiego Sławomir Skrzypek, prezes Instytutu Pamięci Narodowej Janusz Kurtyka, a także prezydenccy ministrowie i najważniejsi dowódcy Wojska Polskiego. – Z ogromnym smutkiem przyjąłem wstrząsającą informację o katastrofie samolotu, na którego pokładzie był mój przyjaciel i wielki polski polityk, prezydent Polski Lech Kaczyński – oświadczył przewodniczący Parlamentu Europejskiego Jerzy Buzek. – To niewyobrażalna katastrofa w skali Europy. Nigdy jeszcze nie zginęło tak wiele osób pełniących najwyższe funkcje w Polsce, wybranych przez obywateli jednego z państw Europy. Według Lecha Wałęsy „to nieszczęście drugie po Katyniu”. – Zginęła elita naszego kraju – powiedział były prezydent. – Niezależnie od różnic to wielka strata intelektualna dla całego narodu. – Anioł śmierci stanął na ich drodze, podobnie jak stanął na drodze polskich oficerów pomordowanych

tam 70 lat temu. Teraz w wymiarze całego Państwa i Narodu – oświadczył metropolita gdański abp Sławoj Leszek Głódź. Do Polski popłynęły kondolencje z całego świata. Na znak żałoby odezwał się dzwon Zygmunt na Wawelu. Pod Pałacem Prezydenckim przez

W niedzielę o godz. 12 w całym kraju ofiary katastrofy zostaną uczczone dwiema minutami ciszy cały dzień gromadziły się setki ludzi, składając kwiaty, paląc znicze i modląc się za osoby, które zginęły w tej katastrofie. W sobotni wieczór o 20.30 warszawiacy spotkali się na czuwaniu na pl. Piłsudskiego. Obowiązki głowy państwa zgodnie z konstytucją przejął marszałek Sej-

mu Bronisław Komorowski, który ogłosił tygodniową żałobę narodową. Zapowiedział też szybkie rozpisanie wyborów prezydenckich, które odbędą się jeszcze przed wakacjami. Premier Tusk zwołał w sobotę nadzwyczajne posiedzenie rządu. Rada Ministrów zdecydowała o powołaniu rządowego zespołu, który zajmie się pomocą dla rodzin ofiar tragedii. Po południu szef polskiego rządu udał się do Smoleńska. Na miejsce katastrofy poleciał też wynajętą awionetką brat prezydenta, prezes PiS Jarosław Kaczyński z kilkoma współpracownikami. O godz. 17 na Wawelu kardynał Stanisław Dziwisz odprawił mszę żałobną w intencji tragicznie zmarłych. Wcześniej zapewnił, że Kościół poprzez modlitwę włącza się w żałobę i pragnie się modlić za naród polski dotknięty tragedią. Ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu będą też uczczone w niedzielę w południe dwiema minutami ciszy. Podobnie będzie w dniu uroczystości pogrzebowych. ∑


11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

AFP/TV

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

A3

Tupolew runął we mgle Ciało prezydenta zidentyfikowano w sobotę po południu. Na miejsce katastrofy udali się premierzy Polski i Rosji Donald Tusk i Władimir Putin. Ruszyło dochodzenie w sprawie przyczyn wypadku JUSTYNA PRUS PIOTR ZYCHOWICZ ze Smoleńska

<Rosyjscy strażacy gaszą płonące szczątki samolotu

– Usłyszałem silnik i wyszedłem na zewnątrz, żeby zobaczyć samolot podchodzący do lądowania. To był rządowy tupolew w biało-czerwonych barwach. Na ogonie szachownica. Zdziwiło mnie, że maszyna jest pochylona o 40 stopni. Samolot szedł za nisko. Nagle jednym skrzydłem uderzył w ziemię. Huk, eksplozja i pożar. Rozbił się – relacjonował Sławomir Wiśniewski, pracownik TVP, który akurat był w położonym obok lotniska hotelu. Eduard Czernokniżnik, kierownik znajdującego w pobliżu komisu samochodowego Kia, też widział wypadek. – Stałem przy oknie, gdy nagle usłyszałem dziwny świst. Zobaczyłem samolot, który leciał dziwnie przekrzywiony iwktórymś momencie, ścinając wierzchołki drzew, upadł na ziemię – opowiadał „Rz”. Twierdził także, że widział, jak ogon samolotu odpadł jeszcze w powietrzu. Gdy dziennikarze „Rz” przybyli na miejsce, wszędzie walały się szczątki samolotu. Silnik, kawałki kadłuba. Minęła nas kawalkada wyjeżdżających z lotniska karetek. Jechały powoli, bez włączonych sygnałów. Tak nie wozi się żywych. Według lokalnych władz samolot miał kłopoty z wylądowaniem z po-

wodu gęstej mgły. Wieża radziła pilotom, żeby zrezygnowali i wylądowali w Mińsku na Białorusi, gdzie warunki były lepsze. Jak stwierdził wiceszef sztabu sił powietrznych Aleksandr Aloszyn, pilot kilkakrotnie zignorował wezwania wieży. – Załoga podjęła decyzję o lądowaniu w Smoleńsku. Po zatoczeniu kilku kół maszyna skierowała się na pas startowy – mówił lokalny urzędnik Andriej Jewsiejenkow. Minister ds. sytuacji nadzwyczajnych Siergiej Szojgu precyzował potem, że samolot spadł przy drugim podejściu do lądowania. Szojgu informował też, że znaleziono czarne skrzynki. Mniej więcej w tym samym czasie, kiedy rozmawiał z dziennikarzami, na płytę lotniska wjeżdżały ciężarówki z trumnami. Szojgu poinformował, że zwłoki zostaną w nich odwiezione samolotem do Moskwy, na lotnisko Domodiedowo, gdzie odbędzie się identyfikacja i procedury śledcze. Na miejsce tragedii miał wczoraj przybyć premier Tusk i brat prezydenta Jarosław Kaczyński. Przed nimi przyleciał tam premier Putin. Do Smoleńska udała się również pięcioosobowa grupa prokuratorów z Polski. Kieruje nią płk Janusz Parulski, naczelny prokurator wojskowy. Śledczym towarzyszą również eksperci z Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych.

Na razie nie wiadomo, jak będzie wyglądała formalnie współpraca z rosyjskimi prokuratorami. Prokurator generalny Andrzej Seremet rozmawiał wczoraj o tym z rosyjskim naczelnym prokuratorem wojskowym Jurijem Czajką. Jak powiedział „Rz” rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk, Czajka zadeklarował gotowość pełnej współpracy. Na miejscu pracuje obecnie pięciu rosyjskich śledczych, w tym dwóch zastępców Czajki. – Oczekujemy na przychylność strony rosyjskiej i umożliwienie dostępu do wszystkich zebranych materiałów –powiedział „Rz” płk Parulski. Nie zapadła jeszcze decyzja, czy nasi prokuratorzy będą zaangażowani w czynności śledcze na miejscu, czy będą uczestniczyć w nich wcharakterze obserwatorów. Jak będzie przebiegało śledztwo? – W pierwszej kolejności zostanie dokonana identyfikacja zwłok, oględziny miejsca tragedii, a także czynności związane z zabezpieczeniem szczątków samolotu – mówi Andrzej Janecki, szef warszawskiej Prokuratury Okręgowej. Czynności śledcze trwają też w kraju. Badane są m.in. dokumenty dotyczące stanu zdrowia pilota i stanu technicznego samolotu. Około dwóch godzin pokatastrofie wyszło słońce. Mgły już nie było. Prezydent przyleciał za wcześnie. —współpraca Tomasz Pietryga

Puste krzesło prezydenta

JAKUB OSTAŁOWSKI

KATYŃ Kiedy samolot z prezydentem na pokładzie rozbił się pod Smoleńskiem, w oddalonym o kilkanaście kilometrów Katyniu szykowano się do rozpoczęcia uroczystości rocznicowych

≥Las Katyński. Krzesła dla najważniejszych gości uroczystości pozostały puste

Na cmentarzu łopotały biało-czerwone flagi, czekała Kompania Reprezentacyjna Wojska Polskiego. Przedstawiciele Rodzin Katyńskich składali kwiaty pod tabliczkami z nazwiskami ojców i dziadków. Kilkanaście minut po katastrofie rozeszła się wiadomość, że coś złego stało się z prezydenckim samolotem. Zapanowała nerwowość. Wreszcie na mównicę wszedł minister Jacek Sasin z Kancelarii Prezydenta. – Mówił krótko. Samolot uległ katastrofie, wygląda na to, że wszyscy nie żyją. Spojrzałem na stojących obok mnie ludzi. Zbledli. Nie wierzyli własnym uszom – relacjonował Krzysztof Sikora, przewodniczący Sejmiku Kujaw-

sko-Pomorskiego. Flagi natychmiast ściągnięto do połowy masztów. Rozpoczęła się msza za zabitych. Miejsce prezydenta pozostało puste. Przy jego krześle położono wieniec, który miał złożyć pod pomnikiem. – Taka katastrofa tu, w miejscu kaźni naszych ojców? Smoleńsk staje się jakimś straszliwym, traumatycznym miejscem dla narodu polskiego – mówił Jan Felicki, syn zamordowanego w Katyniu porucznika Stanisława Felickiego. Członkowie Rodzin Katyńskich ułożyli ze zniczy krzyż i napis: “Dla tych, którzy zginęli. Katyń 2”. Wiele kobiet płakało. Poruszeni byli harcerze, urzędnicy, żołnierze, Polacy mieszkający w Rosji, którzy przybyli do Katynia, by wspólnie z prezydentem pomodlić się za dusze zamordowanych oficerów. – Tymczasem musieliśmy się modlić również za dusze prezydenta i innych zabitych. Niech Bóg ma w opiece ich rodziny – mówił ksiądz Mirosław Meizner.

Pociągiem specjalnym z Rodzinami Katyńskimi do Smoleńska przybyło kilkudziesięciu posłów i senatorów z PiS. Byli zszokowani. Na pokładzie tupolewa znajdował się nie tylko prezydent, ale wielu ich kolegów – Wassermann, Gosiewski, Putra, Natalli-Świat, Gęsicka. – Jesteśmy wstrząśnięci. Zginęli nasi przyjaciele, współpracownicy, godni ludzie. Jesteśmy z ich rodzinami – mówił poseł Marek Suski. – Cały czas mam nadzieję, że się obudzę w pociągu jadącym do Smoleńska. Że to wszystko jest tylko złym snem. Posłowie PiS mieli kontakt z Jarosławem Kaczyńskim. – Zginęli jego ukochany brat, bratowa. To dla niego wielki, osobisty dramat – powiedział Suski. Po mszy uczestnicy w milczeniu wsiedli do autokarów i pojechali na dworzec. Pociąg ruszył kilka godzin wcześniej, niż planowano. – Chcemy jak najszybciej znaleźć się w domu, w Polsce – mówili przedstawiciele Rodzin Katyńskich. —Piotr Zychowicz zKatynia


A4

11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

Nowe samoloty dla VIP: dlaczego od lat ich nie ma LOTNICTWO | Kolejne rządy nie radziły sobie z zakupem maszyn dla 36. specpułku EDYTA ŻEMŁA Jeszcze nie wiadomo, co było przyczyną wypadku rządowego samolotu podSmoleńskiem. Badają to odpowiednie komisje. Pewne jest natomiast, że VIP-y latają przestarzałym sprzętem, a rządy nie mogą poradzić sobie zzakupem nowych maszyn. Przetargi na samoloty dla najważniejszych osób w państwie rozpisywały kolejne rządy od końca lat 90. Ale z nieznanych powodów je unieważniano lub ich wykonanie odkładano. Tymczasem przedstawiciele kraju musieli latać wyeksploatowanymi maszynami. Eksperci i wojskowi ostrzegali, że jeśli ta flota nie zostanie wymieniona, VIP-y nie będą miały czym latać, a ich bezpieczeństwo jest zagrożone.

– Kiedyś Leszek Miller powiedział, że te samoloty będą wymienione dopiero, gdy wydarzy się tragedia iktoś zginie –przypomina KatarzynaPiekarska, wiceszefowa SLD, która sama przeżyła katastrofę awionetki w podróży służbowej napoczątku lat90. Czym dysponuje 36. Pułk Lotnictwa Transportowego, który obsługuje loty VIP-ów? Czterema średniodystansowymi jakami 40, wysłużonym długodystansowym tupolewem Tu-154 (obecnie remontowanym w Rosji), trzema pasażerskimi M28 Bryza z PZL Mielec oraz 12 śmigłowcami, z których tylko cztery mogą wziąć na pokład prezydenta albo premiera. Politycy są jednak bardzo złego zdania o samolotach z 36. specpułku. –Liczba usterek, jakie miały te samoloty, jest przerażająca. Pa-

miętam, że sam jako premier byłem poirytowany, iż z powodu awarii nie mogłem dolecieć na szczyt europejski i już wtedy,15 lat temu, zaleciłem wymianę samolotów rządowych –opowiada Józef Oleksy z SLD, premier w latach 1995 – 1996. – To jest niewyobrażalne, że dotej pory tego nie zrobiono. Nieprzyjemny epizod zrządowymi maszynami miała też była marszałek Senatu Alicja Grześkowiak. W 1999 r., wracając z wizyty na Bliskim Wschodzie, awaryjnie wylądowała na pustyni w Arabii Saudyjskiej. Zepsuł się też rządowy samolot, którym premier Marek Belka leciał do Wietnamu na szczyt Azja –Europa. Najpoważniejsze prace nad pozyskaniem dla 36. specpułku nowych samolotów zaczęły się po awaryjnym lądowaniu

śmigłowca Mi-8 z premierem Millerem na pokładzie. W grudniu2003 r. Mi-8 rozbił się poawarii obu silników niedaleko Warszawy. Premier trafił do szpitala. Rozpisanego wtedy przetargu ówczesna ekipa SLD nie zdążyła dokończyć. Przetarg na samoloty rozpisał rząd PiS. Ale gdy Donald Tusk został premierem, stwierdził, że zakup nowych maszyn jest niepotrzebny, że prezydent i premier powinni latać wyczarterowanymi maszynami, a inni urzędnicy –rejsowymi. Brak samolotu doprowadził dokilku poważnych spięć nalinii premier – prezydent. W końcu rząd wpadł na pomysł, by wyleasingować od LOT embrarery. Ale nic z tego nie wyszło. Obecnie trwają prace nad nowym przetargiem na samoloty dla VIP-ów. ∑

> PECHOWA KONSTRUKCJA BIURA PROJEKTOWEGO TUPOLEWA

Tragiczne katastrofy rosyjskich Tu-154 w ostatnich latach 15 lipca 2009 r. Maszyna Caspian Airlines lecąca z Teheranu do Erewana rozbiła się w Quazvin. Zginęło 168 osób. 1 września 2006 r. Samolot należący do Iran Airtour podczas lądowania w Iranie stanął w płomieniach. Zginęło 80 osób spośród 147, jakie były na pokładzie.

22 sierpnia 2006 r. Samolot Pulkovo Airlines rozbił się podczas lotu z czarnomorskiego kurortu Anapa do Sankt Petersburga. Życie straciło 170 osób. 24 sierpnia 2004 r. Tu-154 Sibir Airlines rozbił się na trasie Moskwa – Soczi. Na pokładzie wybuchła bomba wniesiona przez terrorystę. Zginęło 46 osób.

1 lipca 2002 r. Samolot Bashkirian Airlines lecący z Ufy w Rosji do Barcelony zderzył się nad Niemcami z samolotem transportowym. Zginęło 71 osób na pokładzie tupolewa. 12 lutego 2002 r. Maszyna Iran Airtour rozbiła się o zbocze góry pod Khorramabadem w Iranie. Zginęło 119 osób. —kru

> TU-154 TO KONSTRUKCJA SPRZED PONAD 40 LAT

Szybki, ale przestarzały Trzysilnikowego Tu-154 zaprojektowano w połowie lat 60. w biurach Tupolewa. Wiele elementów – w tym układ silników – jest podobnych do stosowanych w boeingu 727. Maszyna Tupolewa była jednak od swoich konkurentów większa i dysponowała wyższą mocą. Dzięki dużemu skosowi skrzydeł może osiągać wysoką nawet jak na dzisiejsze możliwości techniczne prędkość przelotową – ok. 900 km/h. Pierwszy lot Tu-154 odbył w 1968 roku. Model 154M – z takich maszyn korzystał polski LOT – został oblatany w 1982 roku, a do produkcji trafił dwa lata później. Dzięki zastosowaniu nowych silników zużywa mniej paliwa i jest cichszy. Maszyna, która uległa katastrofie, oznaczona numerem seryjnym 90A-837, została

wyprodukowana w 1990 roku. To wersja przeznaczona dla VIP-ów, zakupiona przez MON. W ubiegłym roku przeszła generalny remont. Drugi Tu-154M służący w kraju również został wyprodukowany 20 lat temu. Wcześniej latał w barwach PLL LOT. – Tu-154M to wdzięczny i dobry samolot, ale ma swoje prawidłowości – powiedział PAP pilot i były dowódca pułku specjalnego Tomasz Pietrzak. – To technologia z lat 60., tym samolotem niemożliwy jest manewr touch-and-go, załoga musi mieć informacje, że warunki na lotnisku są dobre. „Tutki” przez długie lata były jednymi z najpopularniejszych samolotów tej klasy. Rocznie przewoziły ok. 137 mln osób. Według Aviation Safety Network odnotowano 66 katastrof Tu-154. Sześć w ciągu ostatnich pięciu lat. —Piotr Kościelniak


11 kwietnia 2010

AGNIESZKA RYBAK

N

ie musieli niczego udawać. Stanowili harmonijną Pierwszą Parę. Prezydent: majestatyczny, traktujący swoją funkcję poważnie. I ona, Maria Kaczyńska, drobna, filigranowa, zawsze taktowna i stonowana. W stroju, gdy uparcie odmawiała noszenia za strojnych kapeluszy. I w zachowaniu. Lecha Kaczyńskiego urząd onieśmielał. Człowiek, który potrafił być duszą towarzystwa, erudytą, zaskakującym pamięcią i wnikliwym obserwatorem, usztywniał się przedkamerami. Maria Kaczyńska funkcję pierwszej damy sprawowała dyskretnie, stojąc pół kroku za mężem, by go nie przesłonić. Bywało, że gdy on zasiedział się ze znajomymi do późna, ona pojawiała się wdrzwiach. Wtedy prezydent przepraszał, zostawiał towarzystwo, życzył miłej zabawy iznikał.

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa niały duże różnice. Lech Kaczyński był bardziej stonowany. Wraz zJarosławem byli inicjatorami przyspieszenia przemian, co wywołało tzw. wojnę na górze. Gdy w1990 r. wybory prezydenckie wygrał popierany przez nich Lecha Wałęsa, Lech Kaczyński znalazł się wjego kancelarii. Jako sekretarz stanu odpowiadał za Biuro Bezpieczeństwa Narodowego. Odszedł w październiku 1991 r. po konflikcie z Mieczysławem Wachowskim, szefem gabinetu prezydenta. Choć nigdy nie był członkiem Porozumienia Centrum, wraz z bratem budował tę partię. PC współtworzyło rząd Ja-

zbudował sobie wizerunek twardego szeryfa, który potrafi przywrócić ład i sprawiedliwość w kraju. Choć po roku odszedł z rządu Buzka, popularność potrafił przekuć na wyborcze poparcie. Wraz z Jarosławem skupił wokół siebie grono bliskich współpracowników i dawnych działaczy PC. Tak w 2001 r. powstało Prawo i Sprawiedliwość, partia, która wyniosła go do prezydentury. W2003 r. PiS wystawił Lecha Kaczyńskiego wwyborach naprezydenta stolicy. Ta funkcja utorowała mu drogę do najwyższego urzędu w państwie.

rp.pl/tragedianarodowa

Mieszkanie na warszawskim Powiślu, gdzie znali ją i lubili zwykli ludzie, bardziej jej odpowiadało. Była zaprzyjaźniona z panią w kiosku i sprzedawczynią z warzywniaka. Gdy już po inauguracji para prezydencka wyprawiła w Pałacu pierwsze przyjęcie, zaprosiła na nie całą zdezorientowaną i niepewną losu obsługę, która pracowała tam za prezydenta Kwaśniewskiego. Jako pierwsza dama okazała się bardzo samodzielna. Swobodnie posługiwała się angielskim i francuskim, co bardzo pomagało podczas wizyt

A5

w działalność charytatywną. W 2007 r. otrzymała specjalnego Wiktora (nagrodę telewidzów) za wrażliwość ponad podziałami. – Dziękuję mojemu mężowi, bo bez niego nie byłoby mnie tutaj – mówiła wówczas.

„Mój Maluszku...” Lech Kaczyński nie bał się mieć własnego zdania. Walczył o przywracanie pamięci historycznej. Odznaczał zapomnianych bohaterów. Dzięki niemu satysfakcję u schyłku życia odzyskiwały

Gdyby nie trudnahistoria Polski, może zostałby aktorem. Z bratem bliźniakiem udanie zadebiutował przecież wfilmie „Odwóch takich, co ukradli księżyc”. Ale wybrał studia prawnicze, a na nich specjalizację rzadką, niewdzięczną –prawa pracownicze. To było pokłosie jego zainteresowań pozanaukowych: zaangażowania jego iJarosława wopozycję. W1968 r. uczestniczył w wydarzeniach marcowych, w1976 r. wspomagał prowadzone przez Zbigniewa Romaszewskiego Biuro Interwencji KOR. Robotnikom wykładał prawo pracy. Od 1978 r. działał w Wolnych Związkach Zawodowych. To nie pomagało w karierze naukowej. O etat nauczelni musiał się starać pozaWarszawą –naUniwersytecie Gdańskim. Tam poznał się z żoną. Był rok 1976. Lech robił doktorat, Maria (już po studiach nawydziale transportu morskiego) pracowała wInstytucie Morskim. Pochodzili z podobnych rodzin. Rajmund Kaczyński, ojciec braci, był żołnierzem AK, matka (Jadwiga) łączniczką Szarych Szeregów. RodzinaMarii przyjechała zWilna, ojciec walczył w wileńskiej partyzantce, jeden wuj w Korpusie gen. Andersa podMonte Cassino, drugi zginął wKatyniu. Ślub wzięli w 1978 r. Szczególny okazał się rok 1980. Lech obronił pracę doktorską, urodziła się córka Marta. Alatem zacząłsię karnawał „Solidarności” wStoczni Gdańskiej. Lech został doradcą strajkujących, był w Stoczni. Zaangażował się w„S”. Przewodniczył zespołowi dospraw kontaktu zPZPR. Władze internowały go w stanie wojennym. W Strzebielinku przesiedział prawie rok, do października 1982 r. Żona i córka czekały. Maria utrzymywała dom. Udzielała korepetycji zangielskiego ifrancuskiego, tłumaczyła. Kaczyński po wyjściu na wolność znów działał w podziemiu. Maria nie, ale podzielała poglądy męża, wspierała go. W 1987 r. został sekretarzem Krajowej Komisji Wykonawczej NSZZ „S”.

Generał wojny na górze W 1989 r. Lech Kaczyński wraz z bratem opowiedzieli się za Okrągłym Stołem. Lech zasiadł w zespole do spraw pluralizmu związkowego. W 1990 r. został wiceprzewodniczącym NSZZ „Solidarność”, zastępcą Lecha Wałęsy. Gdy jednak w 1990 r. przegrał z Marianem Krzaklewskim walkę o przywództwo w „S”, zrezygnował zfunkcji związkowych. Często pisano onim wliczbie mnogiej, zestawiając go zbratem bliźniakiem. Ale ci, którzy go lepiej znali, podkreślali, że między braćmi mimo podobieństw ist-

REPORTER/STEFAN MASZEWSKI

Kraj dla opozycjonisty

≥Para prezydencka na tle swojego zdjęcia sprzed 20 lat. Wystawa upamiętniająca 20. rocznicę wyborów z 1989 r.

Zwyczajna pierwsza para LECH I MARIA KACZYŃSCY Kilka miesięcy temu jedna z kolorowych gazet zamieściła ich pozowane zdjęcia na tle zdobionych mebli, złotych kandelabrów. Trudno było się oprzeć wrażeniu, że po czterech latach mieszkania w Pałacu przepych ich przytłacza naOlszewskiego, apolustracyjnej „nocy teczek”, w której go obalono, de facto odeszło wniebyt. Ale to paradoksalnie był dopiero początek wielkiej kariery Lecha Kaczyńskiego. Los uśmiechnął się do niego dwa razy. W1992 r. został szefem Najwyższej Izby Kontroli i dzięki świetnemu pełnieniu tej funkcji wyrobił sobie opinię rzetelnego, sprawnego urzędnika. To tam spotkał i zebrał ekipę, którą potem wykorzystał w politycznych bojach: m.in. Elżbietę Kruk i Aleksandra Szczygłę. Kolejny dar losu otrzymał w 2000 r., gdy Jerzy Buzek, premier tracącego poparcie rządu AWS, zaproponował mu funkcję ministra sprawiedliwości. Kaczyński wykorzystał szansę. Opowiadając się za surowością kar, w tym przywróceniem kary śmierci, szybko

W Warszawie wybudował Muzeum Powstania Warszawskiego i przywrócił obchodom rocznicy jego wybuchu właściwy godny charakter, co docenili nie tylko kombatanci. Gdy w 2005 r. wbrew sondażom wygrał wybory prezydenckie, sam przyznawał, że jest zaskoczony. Żartem zameldował bratu „wykonanie zadania”. Jeszcze przed zaprzysiężeniem fotoreporterom czekającym na prezydencką parę udaje się uchwycić ich zwyczajność: prezydentową na spacerze z psem Tytusem.

Z Powiśla do Pałacu Gdy Lech Kaczyński został prezydentem, Maria długo zwlekła z przeprowadzką do Pałacu Prezydenckiego.

międzynarodowych. Śmiało potrafiła wygłaszać swoje opinie. Podczas dyskusji o wpisaniu do konstytucji zakazu aborcji opowiedziała się przeciw. Zaprosiła wtedy do Pałacu przedstawicielki mediów. Ten „okrągły stół” wywołał gwałtowne reakcje środowiska Radia Maryja. Opowiedziała się jednoznacznie za ekologami w konflikcie o dolinę Rospudy. W 2008 r. poparła zapłodnienie in vitro, sprzeciwiła się jednak finansowaniu go z pieniędzy budżetowych. Była znakomitą wizytówką prezydenta. Czasem występowała jako jego specjalny wysłannik. W lutym 2006 r. podejmowała księżniczkę Annę. Nie miała własnej fundacji – wyciągnęła wnioski z perypetii swojej poprzedniczki. Angażowała się jednak

matki więzione wstalinowskich więzieniach, cisi bohaterowie „S”, sędziowie, którzy odmawiali skazywania działaczy „Solidarności”, Sprawiedliwi wśród Narodów Świata. Latem 2008 r. stanął w Tbilisi na czele zebranej szybko delegacji państw regionu i otwarcie zaprotestował przeciw rosyjskiej interwencji w Gruzji. Udowodnił, że wolność i niepodległość – także innych narodów – ceni bardziej niż własne bezpieczeństwo i życie. Maria wspierała go zawsze. Troszczyła się, by mąż wypadał dobrze w mediach, by „lepszym” profilem stanął do kamery. By na klapie marynarki nie było nawet pyłku. Ciekawskie kamery wyłapały kiedyś tę czułość prezydenckiej pary, gdy Lech Kaczyński delikatnie przywołuje żonę: „Maleństwo, mój Maluszku”. ∑


A6

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

Ryszard Kaczorowski

S zef

N A U C H O D Ź ST W I E

W

ięzień Gułagu, żołnierz armii Andersa, weteran walk o klasztor Monte Cassino, instruktor harcerski. Miał 90 lat. W czasie wojny tworzył w Białymstoku Szare Szeregi. W 1940 r. wpadł w ręce NKWD, został skazany na karę śmierci, którą zamieniono mu na dziesięć lat łagrów. Po wojnie pozostał w Wielkiej Brytanii. W 1989 r. objął stanowisko prezydenta RP na uchodźstwie. W 1990 r. przekazał insygnia prezydenckie II RP prezydentowi Lechowi Wałęsie. ∑

DARIUSZ GORAJSKI

RP

Władysław Stasiak

gen. Franciszek Gągor SZEF

M

iał 47 lat. Prezesem NBP został w 2007 r. W latach 90. pracował w kierowanej przez Lecha Kaczyńskiego NIK, w 2003 roku był u jego boku wiceprezydentem Warszawy. Prestiżowy miesięcznik „Global Finance” uznał, że w 2008 roku Skrzypek radził sobie lepiej niż szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej. Po wybuchu kryzysu finansowego z inicjatywy Skrzypka NBP wprowadził „pakiet zaufania” dla banków komercyjnych. W Polsce nie upadł żaden bank. ∑

JERZY DUDEK

Narodowego Banku Polskiego

S Z TA B U G E N E R A L N E G O

T

o był wspaniały żołnierz. Nie znałem nikogo, kto by tak jak on kochał wojsko – wspomina gen. Gągora jego asystent w Sztabie Generalnym gen. Bogusław Pacek. Urodził się w 1951 r. Z armią związany był od końca lat 60. Był specjalistą w dziedzinie rozpoznania i operacji pokojowych. Funkcję szefa Sztabu Generalnego pełnił od 2006 r. W armii miał opinię osoby, która potrafi rozładować każdy konflikt. ∑

Maciej Płażyński

R Z EC Z N I K P R AW O B Y WAT E LS K I C H

POSEŁ, PREZES

M

iał 70 lat. Ukończył studia na Wydziale Prawa i Administracji UW. W styczniu 2006 roku został wybrany przez Sejm na rzecznika praw obywatelskich. Odważny, bezkompromisowy, a przy tym wyjątkowo ciepły człowiek – tak mówili o nim wszyscy, którzy go blisko znali. Występował w obronie mniejszości, ostatnio stawał w obronie IPN. Angażował się także w zachowanie pamięci o ofiarach zbrodni katyńskiej. ∑

RADOSŁAW PASTERSKI

Janusz Kochanowski

S TOWA R Z YS Z E N I A W S P Ó L N OTA P O LS K A

W

ywodził się z PRL-owskiej opozycji. Współzakładał Niezależne Zrzeszenie Studentów. W 1981 r. koordynował strajk okupacyjny na Uniwersytecie Gdańskim. W latach 80. był prezesem konserwatywnego Klubu Myśli Politycznej im. Lecha Bądkowskiego. W 1990 r. został wojewodą Gdańska. Potem budował AWS, był marszałkiem Sejmu, a w 2001 r. z Andrzejem Olechowskim i Donaldem Tuskiem założył PO i został jej pierwszym szefem. Miał 52 lata. ∑

Janusz Kurtyka

Anna Walentynowicz

P rezes

S Ł Y N N A O P O Z YC J O N I ST K A

Instytutu Pamięci Narodowej

F

unkcję prezesa IPN pełnił od 2005 r. Jego kadencja kończyła się w czerwcu. – To był wspaniały człowiek, dobrze zasłużył się Polsce – mówi Antoni Dudek, historyk z IPN. Był doktorem habilitowanym historii, absolwentem UJ. Napisał około 140 publikacji naukowych. Zajmował się m.in. historią oporu antykomunistycznego w Polsce po 1944 r. W PRL działał w opozycji demokratycznej. Miał 50 lat. ∑

SEJMU

S E K R E TA R Z

K

andydat SLD na prezydenta w tegorocznych wyborach, od lat należał do grona ścisłych liderów lewicy. Przez 23 lata sprawował mandat poselski (w latach 1985 – 1989 i od 1991 r.). W czasach PRL był działaczem ruchu młodzieżowego i członkiem PZPR. W 1990 r. wstąpił do SdRP, a później do SLD. W rządach Leszka Millera i Marka Belki był ministrem obrony narodowej. Miał 58 lat, zostawił żonę i dwoje dzieci. ∑

Krzysztof Putra SEJMU,

Z

ostał posłem na Sejm kontraktowy z Komitetu Obywatelskiego „Solidarność”. Od 27 października 2005 do 4 listopada 2007 r. był wicemarszałkiem Senatu. Jeden z założycieli PiS. – Nie był związkowcem, ale zawsze bliski ludziom pracy. Uważał, że jeśli mamy walczyć i dbać o niepodległość, trzeba stawiać na rozwój i samoświadomienie u podstaw. Taki niepodległościowiec-pozytywista – wspomina jego bliski współpracownik. ∑

M

B I U R A B E Z P I EC Z E Ń ST WA N A RO D OW E G O

U

rodził się w 1963 r. w podolsztyńskich Jezioranach. Studiował prawo na Uniwersytecie Gdańskim. Tam poznał prof. Lecha Kaczyńskiego. Gdy w 1992 r. Kaczyński został prezesem NIK, Szczygłę zrobił dyrektorem gabinetu. Szczygło pracował też w PKO BP. Był też jednym z założycieli PiS. W 2005 r. został wiceministrem obrony narodowej, a dwa lata później szefem MON. W 2009 roku wrócił do prezydenta i kierował BBN. ∑

S E K R E TA R Z STA N U W RADOSŁAW PASTERSKI

M

M Ę C Z E Ń ST WA

Paweł Wypych

S E N AT U

iała 57 lat. W 2005 r. startowała z listy PO (choć była bezpartyjna) i zdobyła najlepszy wynik w kraju. Przez 15 lat w Radiu Katowice prowadziła „Magazyn medyczny Krystyny Bochenek”. Sześć razy wygrywała ogólnopolski konkurs na radiowy reportaż „Polska i świat”. Wymyśliła ogólnopolskie „Dyktando”. Współtworzyła pierwszą „Wampiriadę”, akcję honorowego oddawania krwi na Śląsku. Najbardziej wpływowa kobieta województwa śląskiego 2009 r. ∑

I

iał 47 lat. Był historykiem. Funkcję sekretarza generalnego ROPWiM pełnił od 1992 roku. Ma na swym koncie wiele zasług, m.in. doprowadził do upamiętnienia ofiar zbrodni w Jedwabnem czy ponownego otwarcia Cmentarza Obrońców Lwowa. Zajmował się budową cmentarzy polskich w Kazachstanie i Uzbekistanie. Organizował uroczystości 60. rocznicy wyzwolenia Auschwitz-Birkenau czy 60. rocznicę mordów dokonanych na Polakach na Wołyniu. ∑

SZEF

Krystyna Bochenek WICEMARSZAŁEK

R A D Y O C H RO N Y PA M I Ę C I W A L K

Aleksander Szczygło

B Y Ł Y S E N ATO R

KUBA KAMIŃSKI

WICEMARSZAŁEK

Z

wano ją matką „Solidarności”. Pracowała w Stoczni Gdańskiej jako operator suwnicy. Za niezależną działalność związkową została dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Doprowadziło to do wybuchu strajku sierpniowego. W stanie wojennym internowana. IPN ujawnił, że Walentynowicz inwigilowało jednocześnie ponad 100 esbeków. Później pozostawała w konflikcie z Lechem Wałęsą. Odznaczona przez prezydenta Kaczyńskiego Orderem Orła Białego. Miała 81 lat. ∑

Andrzej Przewoźnik DANUTA MATLOCH

WICEMARSZAŁEK

JERZY DUDEK

N

ależał do najbardziej zaufanych ludzi Lecha Kaczyńskiego. W 1993 r. jako świeżo upieczony absolwent Krajowej Szkoły Administracji Publicznej trafił do kierowanej przez niego NIK. Gdy w 2002 r. Kaczyński został prezydentem Warszawy, był jego zastępcą. W 2005 r. objął tekę wiceszefa MSWiA. Niespełna rok później został szefem BBN. Od stycznia 2009 r. był wiceszefem Kancelarii Prezydenta Kaczyńskiego, a kilka miesięcy później został jej szefem. Miał 44 lata. ∑

P rezes

Jerzy Szmajdziński

JERZY GUMOWSKI

Kancelarii Prezydenta

Sławomir Skrzypek

BARTOSZ SIEDLIK

RADOSŁAW PASTERSKI

RADOSŁAW PASTERSKI

PARKIET/SZ.ŁASZEWSKI

ROBERT GARDZIŃSKI

O STAT N I P R E Z Y D E N T

EAST NEWS

11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

O

K A N C E L A R I I P R E Z Y D E N TA RP

d roku to on prezentował w mediach stanowisko prezydenta. W polityce obecny od 20 lat. Był m.in. pełnomocnikiem rządu ds. osób niepełnosprawnych i sekretarzem stanu w Ministerstwie Pracy. Jak mówią jego współpracownicy, świetnie znał się na opiece społecznej, służbie zdrowia, oświacie. – Specjalista w swojej dziedzinie. Miał poczucie służby publicznej i ogromne poczucie humoru – mówi Konrad Ciesiołkiewicz. Miał 42 lata, zostawił żonę i dwójkę dzieci. ∑


Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

11 kwietnia 2010

JAKUB OSTAŁOWSKI

W I C E M I N I ST E R S P R AW Z AG R A N I C Z N YC H

W

MSZ odpowiadał za politykę wschodnią. Brał też udział w negocjacjach dotyczących programu tarczy antyrakietowej w Polsce. Urodził się w 1961 r. Był absolwentem Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego, miał tytuł doktora nauk prawnych. Z polską dyplomacją związany od 1991 r., był m.in. konsulem generalnym RP w Hamburgu. – Zawsze mogliśmy liczyć na jego życzliwe wsparcie – mówi dr Ireneusz Kamiński, pełnomocnik rodzin ofiar Katynia. ∑

RAFAŁ GUZ

K I E ROW N I K U R Z Ę D U D O S P R AW I O S Ó B R E P R E S J O N OWA N YC H

Joanna Agacka-Indecka , P R E Z E S N AC Z E L N E J R A D Y A D WO K AC K I E J Ewa Bąkowska , W N U C Z K A G E N . M I EC Z YS Ł AWA S M O R AW I Ń S K I E G O G E N . Andrzej Błasik , D OW Ó D CA S I Ł P OW I E T R Z N YC H RP Anna Maria Borowska , P R Z E D STAW I C I E L K A R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H Bartosz Borowski , P R Z E D STAW I C I E L R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H G E N . Tadeusz Buk , D OW Ó D CA W O J S K L Ą D OW YC H RP Czesław Cywiński , PREZES

Z A R Z Ą D U G Ł ÓW N E G O Ś W I ATOW E G O Z W I Ą Z K U Ż O Ł N I E R Z Y AK

Leszek Deptuła , P O S E Ł PSL P P Ł K Zbigniew Dębski , CZŁONEK

K OM BATA N T ÓW

Z

asłużony działacz opozycji w PRL i wieloletni urzędnik państwowy w III RP. Absolwent historii na KUL. Od lat 70. współtworzył podziemny ruch wydawniczy. W latach 1977 – 1988 był redaktorem niezależnego pisma „Spotkania”. Od roku 2000 do 2006 sprawował funkcję zastępcy prezesa IPN. 19 maja 2006 roku został kierownikiem Urzędu do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Miał 59 lat. Osierocił siedmioro dzieci. ∑

K A P I T U Ł Y O R D E RU W O J E N N E G O V I R T U T I M I L I TA R I

Grzegorz Dolniak , P O S E Ł PO Katarzyna Doraczyńska , K A N C E L A R I A P R E Z Y D E N TA Edward Duchnowski , S E K R E TA R Z G E N E R A L N Y Z W I Ą Z K U S Y B I R A K ÓW Aleksander Fedorowicz , T Ł U M AC Z J Ę Z Y K A RO S Y J S K I E G O Janina Fetlińska , S E N ATO R P I S Jarosław Florczak , BOR Artur Francuz , BOR Grażyna Gęsicka , P O S Ł A N K A P I S G E N . Kazimierz Gilarski , D OW Ó D CA G A R N I Z O N U W A R S Z AWA Przemysław Gosiewski , P O S E Ł P I S K S . P R A Ł AT Bronisław Gostomski , K A P E L A N STOWA R Z YS Z E Ń P O LS K I C H KOM BATA N T ÓW W

Tomasz Merta DOMINIK PISAREK

W I C E M I N I ST E R K U LT U RY, G E N E R A L N Y KO N S E RWATO R Z A B Y T K ÓW

H

istoryk i publicysta. W latach 2000 – 2001 był doradcą ministra kultury i dziedzictwa narodowego. Ekspert w sprawach edukacji, współautor programów nauczania i podręczników m.in. do wiedzy o społeczeństwie i historii. Jego teksty publicystyczne ukazywały się na łamach m.in. „Res Publiki Nowej”, „Znaku”, „Rzeczpospolitej” i „Więzi”. Jako urzędnik odpowiedzialny za ochronę zabytków przekonywał do troski nie tylko o materialne świadectwa przeszłości, ale i pamięć historyczną. Miał 45 lat. ∑

Janusz Zakrzeński SEWERY SOŁTYS

A ktor

P

bp gen. Tadeusz Płoski MARIAN ZUBRZYCKI

O R D Y N A R I U S Z WO J S KOW Y

M

iał 54 lata. Święcenia kapłańskie przyjął w 1982 r. w Olsztynie. Studiował prawo kanoniczne na KUL. Z ordynariatem polowym związany był od 1992 r. Jako pierwszy z kapelanów wojskowych ukończył Podyplomowe Studium Operacyjno-Strategiczne w Akademii Obrony Narodowej. Święcenia biskupie przyjął w 2004 r. Był krajowym duszpasterzem kombatantów, delegatem episkopatu ds. duszpasterstwa harcerzy i ds. duszpasterstwa policji. Od 2005 r. był członkiem Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa. ∑

abp gen. Miron Chodakowski PAP/PAWEŁ SUPERYNAK

W O J S K A P O LS K I E G O

M

iał 53 lata. Był biskupem pomocniczym prawosławnej diecezji warszawsko-bielskiej, doktorem teologii. Kształcił się w seminariach w Warszawie i Jabłecznej. W 1979 r. został wyświęcony na hieromnicha, czyli mnicha posiadającego święcenia kapłańskie. Został wówczas przełożonym klasztoru w Jabłecznej. Przez 14 lat, do 1998 r., był budowniczym i przełożonym monasteru w Supraślu. Chirotonię biskupią przyjął w 1998 r. W tym samym roku został mianowany generałem brygady. ∑

ks. płk Adam Pilch PUŁAWSKA.LUTERANIE.PL

E WA N G E L I C K I N AC Z E L N Y K A P E L A N

M

W O J S K A P O LS K I E G O

iał 45 lat. Był proboszczem parafii ewangelicko-augsburskiej pod wezwaniem Wniebowstąpienia Pańskiego w Warszawie. W 1989 r. ukończył teologię na Chrześcijańskiej Akademii Teologicznej. Po roku został ordynowany na duchownego. Od 1995 r. pracował w ewangelickim duszpasterstwie wojskowym. Od 1999 r. był zastępcą biskupa wojskowego i naczelnym kapelanem ewangelickim. Współorganizował ekumeniczne nabożeństwa w stolicy. Odznaczony m.in. złotym medalem Alberta Schweitzera za postawę humanitarną. ∑

W I E L K I E J B RY TA N I I

Mariusz Handzlik , S E K R E TA R Z STA N U W K A N C E L A R I I P R E Z Y D E N TA K S . Roman Indrzejczyk , K A P E L A N P R E Z Y D E N TA Paweł Janeczek , BOR Dariusz Jankowski , K A N C E L A R I A P R E Z Y D E N TA Izabela Jaruga-Nowacka , P O S Ł A N K A L E W I C Y K S . Józef Joniec , P R E Z E S STOWA R Z YS Z E N I A PA R A F I A DA Sebastian Karpiniuk , P O S E Ł PO WICEADMIRAŁ Andrzej Karweta , DOWÓDCA M ARYNARKI W OJENNEJ RP Mariusz Kazana , D Y R E K TO R P ROTO KO Ł U D Y P LOM AT YC Z N E G O W MSZ G E N . Stanisław Komornicki , KANCLERZ

O R D E RU W O J E N N E G O V I R T U T I M I L I TA R I

Stanisław Jerzy Komorowski , P O D S E K R E TA R Z STA N U W MON Paweł Krajewski , BOR K S . Zdzisław Król , P R Z E D STAW I C I E L R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H K S . Andrzej Kwaśnik , K A P E L A N F E D E R AC J I R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H G E N . Bronisław Kwiatkowski , D OW Ó D CA O P E R AC Y J N Y

amiętamy go z roli marszałka Józefa Piłsudskiego. Grał go na ekranie, scenie i w corocznych historycznych inscenizacjach. Z ogromną starannością przygotowywał się do grania tej postaci. Oglądał stare kroniki, podróżował do miejsc związanych z twórcą Legionów. Był autorem książki „Moje spotkania z Piłsudskim”. Grał też m.in. Napoleona w „Popiołach” Andrzeja Wajdy i Witkacego w „Tumorze Witkacego” Grzegorza Dubowskiego. Miał 74 lata. ∑

P R AWO S Ł AW N Y O R D Y N A R I U S Z

A7

W katastrofie zginęli także:

Andrzej Kremer

Janusz Krupski

rp.pl/tragedianarodowa

S I Ł Z B RO J N YC H RP

Wojciech Lubiński , Tadeusz Lutoborski , DR

L E K A R Z P R E Z Y D E N TA

B Y Ł Y P R E Z E S WA R S Z AW S K I E G O O D D Z I A Ł U STOWA R Z YS Z E N I A

Barbara Mamińska , K A N C E L A R I A P R E Z Y D E N TA Bożena Mamontowicz-Łojek , PREZES

R O D Z I N A K AT Y Ń S K A

P O LS K I E J F U N DAC J I K AT Y Ń S K I E J

Dariusz Michałowski , BOR Stefan Melak , P R E Z E S K OM I T E T U Stanisław Mikke , W I C E P R Z E WO D N I C Z Ą C Y

K AT Y Ń S K I E G O

R A D Y O C H RO N Y PA M I Ę C I W A L K

I

M Ę C Z E Ń ST WA

Aleksandra Natalli-Świat , P O S Ł A N K A P I S Janina Natusiewicz-Mirer , D Z I A Ł AC Z K A S P O Ł EC Z N A Piotr Nosek , BOR Piotr Nurowski , P R E Z E S P O LS K I E G O K OM I T E T U O L I M P I J S K I E G O Bronisława Orawiec-Loeffler , P R Z E D STAW I C I E L K A

R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H

Jan Osiński , O R D Y N A R I AT P O LOW Y W O J S K A P O LS K I E G O Katarzyna Piskorska , P R Z E D STAW I C I E L K A R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H Agnieszka Pogródka-Więcławek , BOR G E N . Włodzimierz Potasiński , D OW Ó D CA WO J S K S P EC JA L N YC H K S . P RO F. Ryszard Rumianek , R E K TO R UKSW Arkadiusz Rybicki , P O S E Ł PO Andrzej Sariusz-Skąpski , KS.

PREZES

F E D E R AC J I R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H

Wojciech Seweryn , P R Z E D STAW I C I E L

R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H , P OM N I K A O F I A R K AT Y N I A W C H I CAG O Leszek Solski , P R Z E D STAW I C I E L R O D Z I N K AT Y Ń S K I C H Jacek Surówka , BOR Jolanta Szymanek-Deresz , P O S Ł A N K A SLD Izabela Tomaszewska , D Y R E K TO R Z E S P O Ł U P ROTO KO L A R N E G O K A N C E L A R I I P R E Z Y D E N TA RP Marek Uleryk , BOR Teresa Walewska-Przyjałkowska , STOWA R Z YS Z E N I E G O LG OTA W S C H O D U Zbigniew Wassermann , P O S E Ł P I S Wiesław Woda , P O S E Ł PSL Edward Wojtas , P O S E Ł PSL Stanisław Zając , S E N ATO R P I S Gabriela Zych , STOWA R Z YS Z E N I E R O D Z I N A K AT Y Ń S K A AU TO R

ZAŁOGA SAMOLOTU:

Arkadiusz Protasiuk , K A P I TA N Robert Grzywna , C Z Ł O N E K Z A Ł O G I Andrzej Michalak , C Z Ł O N E K Z A Ł O G I Artur Ziętek , C Z Ł O N E K Z A Ł O G I Barbara Maciejczyk , ST E WA R D E SA Natalia Januszko , ST E WA R D E SA Justyna Moniuszko , ST E WA R D E SA


A8

11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

L

ech Kaczyński. Prezydent. Wybitny Polak. Trudno uwierzyć, że nie żyje. Trudno się z tym pogodzić. Najlepszy prezydent, jakiego mieliśmy w III RP. Człowiek, którego wizerunek spreparowany przez przeciwników na użytek opinii publicznej tak zasadniczo różnił się od rzeczywistości, że wywoływał poczucie, iż żyjemy w dwóch, nieprzystających do siebie, światach. Człowiek niezwykle ciepły, przyjacielski, życzliwy ludziom. To te jego cechy wchodziły czasami w konflikt z jego polityczną misją. Strasznie trudno było mu odsuwać ludzi, których znał, a więc lubił, bo takie było jego naturalne nastawienie do swoich współpracowników. Niezwykle trudno było mu wycofywać ofiarowane im zaufanie. Jego osobiste nastawienie równoważył równie naturalny dla niego patriotyzm. Świadomość, że żyjemy we wspólnocie i dopiero dzięki niej osiągnąć możemy pełnię swojego człowieczeństwa, była dla niego czymś oczywistym. Tak jak i fakt, że nasza egzystencja nie wyczerpuje się w doraźnej teraźniejszości, ale rozpięta jest między sięgającą głęboko wstecz przeszłością a pokoleniami, które nastąpią i wobec których jesteśmy odpowiedzialni za stan naszego wspólnego kraju. Nasza ojczyzna i ta materialna, i ta ważniejsza nawet – duchowa, przejawiająca się w kulturze, jest darem, jaki otrzymaliśmy od minionych pokoleń. To ich pracy i poświęceniu zawdzięczamy swoją egzystencję. Dlatego polityka historyczna nie była dla Kaczyńskiego działaniem drugorzędnym. Wiedział, że żyjemy w pamięci i dzięki pamięci. Że narody tak jak ludzie, którym odbiera się pamięć, giną. Dlatego przywrócenie pamięci narodowej jest niezbędne dla przetrwania Polaków. Odzyskanie pamięci to także przywrócenie ładu moralnego, wskazanie na dobro i zło, określenie wzorców i antywzorców. Stąd tyle miejsce w działaniu Lecha Kaczyńskiego zajęło symboliczne wy-

Prezydent

polskiej wspólnoty BRONISŁAW WILDSTEIN Lech Kaczyński pamiętał, że ojczyzna jest darem od minionych pokoleń. Dlatego polityka historyczna i walka o przywrócenie pamięci narodowej nie były dla niego działaniami drugorzędnymi nagradzanie zasług dla ojczyzny. Stąd przedsięwzięcia mające upamiętniać nasze wielkie chwile, takie choćby jak budowa Muzeum Powstania Warszawskiego. Prezydent wiedział, że rozpoznanie historyczności naszego istnienia każe wziąć na barki odpowiedzialność za rzecz pospolitą, rzecz wspólną, którą zostawimy następnym pokoleniom. Zaangażowanie Lecha Kaczyńskiego w sprawę Polski powodowało, że bez kompleksów i złudzeń podchodził do polityki międzynarodowej. Zdawał sobie sprawę, że siła Polski to bezpieczeństwo, ale także i dobrobyt jej mieszkańców. To także trudne do zmierzenia, ale fundamentalne poczucie godności. Dlatego odbudowa Polski na arenie międzynarodowej była dla niego jednym z politycznych imperatywów. Do Unii Europejskiej prezydent Kaczyński miał stosunek realistyczny. Nie uznawał jej za wcielenie kolejnej utopii, ale za ważną instytucję, na którą

patrzyć powinniśmy z perspektywy swojej racji stanu. Widział, że jest ona przestrzenią uzgadniania, ale także konkurencji rozmaitych interesów, w tym głównie państwowych. Polacy powinni podchodzić do Unii tak, jak pozostali jej członkowie. Nie ma powodu, aby przyjmowali pozycję podrzędną. To znamienne, że realizm prezydenta Kaczyńskiego – który w niczym nie różnił się on od postawy przywódców państw zachodnich – wywoływał agresję i przedstawiany był jako postawa „archaiczna”. Być może głębokie i autentyczne zaangażowanie czyniło go łatwiejszym obiektem niewybrednych ataków. Jego pasja dla sprawy polskiej była widoczna, a więc mogła stać się celem nihilistycznej ironii tak rozplenionej w naszych czasach. Kiedy się okazało, że amerykańska tarcza antyrakietowa może nie zostać w Polsce zainstalowana, poprosił mnie na osobistą rozmowę. Był przejęty. Uważał, że inicjatywa ta jest niezwykle

ważna dla strategicznego związania Polski ze Stanami Zjednoczonymi, co zasadniczo poprawiłoby nasze bezpieczeństwo. Odwołanie jej budowy poruszyło go, jakby poniósł osobistą, głęboką stratę. Gdyż sprawy publiczne, sprawy Polski były najgłębiej jego osobistymi sprawami. To była jego pasja i jego życie. To głębokie zaangażowanie w sprawy publiczne nie pozbawiło go dystansu do siebie samego, ciepłej ironii i poczucia humoru. Człowiek przedstawiany jako kostyczny ponurak był bowiem osobą wesołą i dowcipną. Wiedzą to doskonale wszyscy jego współpracownicy, przyjaciele i znajomi. Wiedzą o tym wszyscy, którzy widzieli, jak zachowuje się w stosunku do rodziny. Był osobą bezkompromisową, która – tak samo jak jego brat – nie szła na żadne ustępstwa, gdy w grę wchodziła polska racja stanu. Nawet jeśli konsekwencją tego miał być ostracyzm, trwała marginalizacja, kampania pomówień. Co

więcej, znosił to z godną podziwu pogodą ducha. Ludzie sprawdzają się w niespodziewanych, ale trudnych sytuacjach. Rosyjska agresja na Gruzję, w odpowiedzi na którą Lech Kaczyński przybył natychmiast do zagrożonego Tbilisi, była jego próbą, którą przeszedł tak, że mogliśmy poczuć się dumni ze swojego prezydenta. Udowodnił, że zaangażowanie etyczne może łączyć się z polityczną racjonalnością. Osobista odwaga prezydenta okazała się także cnotą publiczną. Kaczyński przybył do Gruzji nie tylko, aby wyrazić solidarność z napadniętym narodem, ale aby zorganizować mu pomoc. Ściągnięcie grupy przywódców państw posowieckich do Tbilisi miało wielkie znaczenie dla zatrzymania ofensywy rosyjskiej. Znamienne, że przywódcy ci traktowali polskiego prezydenta jako swojego naturalnego lidera. Prezydent Kaczyński dużo robił, aby realizować ideę Polski jagiellońskiej. Jednak jego projekt, odwołujący się do czasów polskiej wielkości, nie miał nic wspólnego z imperialnymi ambicjami. Idea jagiellońska współcześnie oznacza koalicję państw Europy Środkowo-Wschodniej zagrożonej recydywą rosyjskiego imperializmu. To budowa wspólnoty nie tylko interesu, ale i kultury, która doskonale mieści się w polskiej racji stanu. Naród był dla Lecha Kaczyńskiego wspólnotą. Dlatego obowiązywać winna go zasada solidarności, wspomaganie się wzajemne, pomoc tym, którym powiodło się gorzej. A prawdziwa wspólnota – uważał prezydent – musi rządzić się ideą sprawiedliwości. Uzdrowienie wymiaru sprawiedliwości ważne było z perspektywy prezydenta jako niezbywalny fundament poczucia bezpieczeństwa obywateli, ale także jako fundament ładu moralnego. Nie uzmysłowiliśmy sobie jeszcze naszej straty. Wymiar postaci Lecha Kaczyńskiego docenimy dopiero z czasem. ∑

Spłacony dług Lecha Kaczyńskiego PIOTR SEMKA Był reliktem zapomnianej już tradycji PPS, która łączyła etos inteligenta czującego obowiązek troski o prostego człowieka z szacunkiem dla polskiej tradycji

T

rudno o bardziej symboliczne miejsce śmierci niż okolice Katynia. Lech Kaczyński urodził się cztery lata po wojnie, ale żył w cieniu pokolenia, które okupanci Polski skazali na zagładę. Jego oboje rodzice uczestniczyli w walce Polski podziemnej – matka Jadwiga jako sanitariuszka, ojciec Rajmund jako żołnierz Armii Krajowej i uczestnik powstania warszawskiego. Bracia Kaczyńscy wychowywali się w kraju, w którym ludzi niepodległościowej konspiracji komuniści sprowadzili do statusu obywateli II kategorii. Tuż po wojnie akowska przeszłość oznaczała aresztowanie i katownie UB, potem już „tylko” obciążający zapis w aktach. Nastoletni Leszek i Jarek musieli dostrzegać bolesny kontrast między ich dumą z bohaterstwa rodziców i zepchnięciem ich na tolerowany przez

władze margines życia w PRL. Wychowani na „Trylogii” Sienkiewicza i opowieściach o powstaniu nie musieli sami odkrywać, że komunizm jest zbrodniczą utopią. 8 marca 1968 roku na dziedzińcu Uniwersytetu Warszawskiego Lech i Jarosław Kaczyńscy pierwszy raz mogli rzucić pałkarzom władzy hasło wolności. Gdy w połowie lat 70. powstaje KOR, natychmiast zgłaszają się do opozycyjnej roboty. W kwietniu 1978 roku Lech jest w grupie ludzi, która odmieni Polskę. Współtworzy Wolne Związki Zawodowe, z których wyłoni się „Solidarność”. W Sierpniu 1980 w Stoczni Gdańskiej należy do czołówki strajkujących, by potem znaleźć się gronie przywódców ruchu „Solidarności”. Przeżył gorycz 13.12.1981 r. i internowania, ale niemal natychmiast po zwolnieniu wrócił od pracy w podziemiu i w

„Solidarności”. Był w ścisłym kierownictwie związku w kluczowych latach 1988 – 1989, faktycznie kierował nim do lutego 1991 roku. Zawsze potem pamiętał o okazywaniu szacunku „Solidarności”, nawet wtedy, gdy jedni nawoływali do zwinięcia sztandaru, a inni chcieli sprowadzić go do roli pisowskiej przybudówki. Był zaszczycony, gdy jako głowa państwa mógł wręczyć Ordery Orła Białego Andrzejowi Gwieździe oraz Annie Walentynowicz. Bohaterce Sierpnia, którą śmierć połączyła z prezydentem w tragiczny sobotni poranek. Kaczyński był reliktem zapomnianej już tradycji PPS, która łączyła etos inteligenta czującego obowiązek troski o prostego człowieka z szacunkiem dla polskiej tradycji. Z tej tradycji wyniósł niechęć do szowinizmu, do absolutyzowania pojęcia narodu. Daleki od religijnej ostentacji, ale kiedy trzeba było, po-

trafił ostro stwierdzić, iż nie dopuści do zdejmowania w Polsce krzyży. Po rozstaniu z „Silidarnością” Kaczyński tworzył pierwsze instytucje suwerennej Rzeczypospolitej. Był pierwszym szefem Biura Bezpieczeństwa Narodowego za prezydentury Lecha Wałęsy i szefem NIK. W 2000 r. został ministrem sprawiedliwości – zdobył szacunek Polaków wolą walki z przestępczością. Dwa lata później został prezydentem Warszawy, w 2005 roku prezydentem Polski. Zarzucano mu, że ma zbyt sztywny stosunek do prestiżu urzędu prezydenckiego, przypisując to jego rzekomej małostkowości. Jednak dla Kaczyńskiego poważne traktowanie prezydentury oznaczało szacunek dla majestatu i powagi Rzeczypospolitej. Wymagał szacunku dla głowy państwa, bo miał świadomość, jak ważnym darem jest wolność tego państwa. Dlatego tak ostro zadawał pytania o polską podmiotowość w polityce zagranicznej, dlatego zabiegał, aby nie zastępować jej próbami przypodobania się wszystkim. Jego nazwisko będzie utożsamione z projektem IV Rzeczypospolitej. Dziś, gdy hasło to sprowadza się często do rangi politycznego epitetu, warto przypominać, że była idea wzmocnienia państwa i

uwolnienia go od plagi korupcji. Czas przyniesie spokojną i pozbawioną zacietrzewienia ocenę tych planów, także prób ich praktycznej realizacji. Poznałem przyszłego prezydenta osobiście jeszcze w drugiej połowie lat 80., w czasach gdańskiej „Solidarności”. W ciągu następnych lat miałem parę okazji, aby z nim rozmawiać. Wiem, jak bolały go upokorzenia i insynuacje, których nie oszczędzono mu w ciągu prezydentury. Spory o samolot czy krzesło na unijnych szczytach martwiły go, bo uważał je za deprecjonowanie urzędu prezydenta. Chciał budować Polskę mocną i zdolną obronić swoją niepodległość, aby spłacić dług pokoleniu akowskiemu, które widziało Polskę zdradzoną i bezsilną. Czy mu się udało? Na pewno sam, jako człowiek, pokoleniu swoich rodziców spłacił dług z nawiązką. Czy nie popełniał błędów? Dziś wszystkie te kontrowersje bledną wobec majestatu śmierci. Spór o jego rolę w dziejach Polski rozstrzygnął Pan Bóg, powołując Lecha Kaczyńskiego do siebie w tak tragicznych okolicznościach. Dziś modlimy się za jego duszę, za duszę jego ukochanej żony. Za dusze wszystkich ofiar smoleńskiej tragedii. ∑


11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

A9

Tydzień żałoby w kraju PO TRAGEDII | Marszałek Sejmu i premier

Przez najbliższy tydzień wcałym kraju obowiązywać będzie żałoba narodowa. Jej ogłoszenie było pierwszą decyzją marszałka Bronisława Komorowskiego, który przejął obowiązki po tragicznie zmarłym prezydencie Lechu Kaczyńskim. Będzie je wypełniać dowyboru nowej głowy państwa. – Zwracam się do rodaków, byśmy wszyscy, bez żadnych różnic, uczestniczyli w żałobie – powiedział Komorowski. – W obliczu tej tragedii narodowej jesteśmy wszyscy razem. Nie ma dziś ani prawicy, ani lewicy. W oświadczeniu marszałek zapewnił, że ciągłość funkcjonowania państwa jest zapewniona, on zaś w przewidzianym przez konstytucję terminie ogłosi, kiedy odbędą się przedterminowe wybory prezydenckie. Marszałek ma na to dwa tygodnie. Wybory muszą się zaś odbyć w ciągu kolejnych 60 dni. Ostatnim możliwym terminem wyborów jest 20 czerwca. W orędziu telewizyjnym Komorowski zapowiedział, że decyzję o konkretnej dacie podejmie po konsultacjach ze wszystkimi klubami parlamentarnymi. – Takiego dramatu współczesny świat nie widział – powiedział premier Donald Tusk. W imieniu swoim i wszystkich Polaków złożył kondolencje rodzinie prezydenta, a także rodzinom pozostałych ofiar kata-

strofy. – Ta tragedia dotyka mnie osobiście – szef rządu dodał, że wraz ze swymi ministrami dołoży wszelkich starań, by konsekwencje tragedii spod Smoleńska były dla rodzin jej ofiar możliwie jak najmniejsze. Zapewnił, że mimo śmierci głowy państwa oraz wielu ważnych urzędników państwo będzie funkcjonować normalnie. Bronisław Komorowski oraz szef rządu byli jednymi z pierwszych osób, które dowiedziały się w sobotę rano o katastrofie prezydenckiego samolotu. Informację tę otrzymali już kilka minut po tragedii.

Premier i marszałek Sejmu zapewniali, że państwo będzie funkcjonować normalnie Zgodnie z protokołem dyplomatycznym na lotnisku w Smoleńsku na głowę państwa i całą polską delegację oczekiwali przedstawiciele polskiej ambasady w Rosji. To oni poinformowali ministra spraw zagranicznych Radosława Sikorskiego o katastrofie. Do tragedii doszło o godz. 8.56 polskiego czasu. O 9.26 MSZ oficjalnie potwierdzał już, że doszło do wypadku.

RADEK PASTERSKI

KAROL MANYS

PAP/PAWEŁ SUPERNAT

pilnie wrócili do Warszawy. Rząd zebrał się na nadzwyczajnym posiedzeniu

≥Premier Donald Tusk w imieniu wszystkich Polaków złożył kondolencje rodzinie prezydenta i rodzinom wszystkich ofiar – Było moim strasznym obowiązkiem poinformowanie o tym premiera, marszałka Sejmu oraz Jarosława Kaczyńskiego – mówił Radosław Sikorski. Po otrzymaniu wiadomości o śmierci prezydenta zarówno marszałek Sejmu, jak i szef rządu natychmiast podjęli decyzję o powrocie do Warszawy. Tragiczne informacje ze Smoleńska obu zastały na Wybrzeżu. Premiera w rodzinnym Sopocie, a marszałka Sejmu – w Gdańsku. – To był szok – mówił rzecznik rządu Paweł Graś. W trybie natychmiastowym do Warszawy zostali też wezwani wszyscy ministrowie. Spotkali się na zwołanym przez Tuska nadzwyczajnym posiedzeniu rządu. To na nim zapadła decyzja o minutach ciszy, którymi ofiary mają być uczczone w niedzielne południe oraz w dniu pogrzebu. Ból igłębokie współczucie dla rodzin ofiar tragedii wyrazili kościelni hierarchowie, w tym prymas Polski abp Henryk Muszyński. O 20.30 w sobotę na pl. Piłsudskiego w Warszawie rozpoczęło się czuwanie modlitewne wintencji ofiar.

Bezpośrednio po nadzwyczajnym posiedzeniu rządu premier wraz z wicepremierem Waldemarem Pawlakiem spotkali się w Sejmie z Bronisławem Komorowskim. – Premier pozostaje w stałym kontakcie z marszałkiem Sejmu – zapewniał Paweł Graś. W kontakcie z marszałkiem Sejmu pozostają też prezydenccy ministrowie, którzy nie polecieli z Lechem Kaczyńskim: Małgorzata Bochenek, Andrzej Duda i Maciej Łopiński. – Marszałek powiedział, że chciałby, byśmy się wspólnie zajęli organizacją wszystkich uroczystości państwowych. Prosił też, by na bieżąco przekazywać mu wszystkie kwestie, które wiążą się z wykonywaniem konstytucyjnych obowiązków, jeśli chodzi o urząd prezydenta – relacjonował Duda. Po południu Donald Tusk poleciał samolotem udostępnionym mu przez LOT do Smoleńska. Nie wykluczał, że po jego powrocie ministrowie jeszcze raz zbiorą się w nadzwyczajnym trybie. We wtorek na nadzwyczajnym żałobnym posiedzeniu mają się zebrać Sejm iSenat. ∑

≥Marszałek Bronisław Komorowski zaapelował o uczestniczenie w żałobie narodowej bez podziałów > ADWOKACI I RADCOWIE

Ofiary wśród palestry Prezydium Naczelnej Rady Adwokackiej oddało hołd swym członkom, którzy zginęli w katastrofie. Nie żyją adw. Joanna Agacka-Indecka, prezes NRA, oraz adw. Stanisław Mikke, redaktor naczelny „Palestry”, którzy zginęli w katastrofie prezydenckiego samolotu. „Adwokatura Polska utraciła swoich najznamienitszych reprezentantów, bezgranicznie

oddanych służbie adwokackiej i samorządowi adwokackiemu” – napisano w okolicznościowej uchwale. Adwokatami niewykonującymi zawodu byli też poseł Jolanta Szymanek-Deresz oraz senator Stanisław Zając. Uprawnienia radcowskie mieli zaś poseł Sebastian Karpiniuk oraz Janusz Kochanowski, rzecznik praw obywatelskich. —dom

> FLAGI DO POŁOWY MASZTU

W niedzielę dwie minuty ciszy Marszałek Sejmu ogłosił żałobę narodową od godz. 18 w sobotę do 16 kwietnia włącznie. Żałoba ma uczcić ofiary katastrofy prezydenckiego samolotu. Zgodnie z prawem w czasie trwania żałoby flagę narodową opuszcza się do połowy masztu, w szczególności na budynkach i przed budynkami

urzędów państwowych i samorządowych. Jednocześnie rząd w specjalnej uchwale zarządził w całej Polsce dwuminutową ciszę w niedzielę, 11 kwietnia, o godz. 12 oraz w dniu pogrzebu prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zwrócił się do instytucji publicznych i obywateli o uczczenie ofiar tragicznego wypadku. —dom

>ANALIZA PRAWNA „RZECZPOSPOLITEJ”

Marszałek Sejmu wykonuje tymczasowo obowiązki prezydenta >MAREK DOMAGALSKI Wybory prezydenckie powinny się odbyć jeszcze przed wakacjami. Konstytucja określa, że ich datę należy wyznaczyć w ciągu 60 dni od ich zarządzenia

Bronisław Komorowski przejął formalnie prawie wszystkie obowiązki tragicznie zmarłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Konstytucjonaliści zgodnie jednak wskazują, że powinien korzystać z nich tylko w razie konieczności. Wszystkie decyzje, które mogą poczekać, powinien odłożyć do wyborów nowego prezydenta (co powinno nastąpić

jeszcze przed wakacjami). Wszak nie ma on tak szerokiej demokratycznej legitymacji jak prezydent. Jakkolwiek by to zabrzmiało, na takie tragedie jak śmierć głowy państwa, nie mówiąc o innych urzędnikach państwowych, konstytucja polska jest przygotowana. Życie pokaże, czy te prawne ramy sprawdzą się w działaniu. Niestety ten test państwo przej-

dzie w skrajnie trudnej sytuacji – życie straciło szereg szefów kluczowych instytucji: prezes NBP, IPN, rzecznik praw obywatelskich, ale też prawie całe najwyższe dowództwo Wojska Polskiego. Zacznijmy od głowy państwa: w razie śmierci prezydenta RP jego obowiązki przejmuje tymczasowo, do czasu wyboru nowego prezydenta, marszałek Sejmu. Gdyby marszałek Sejmu nie mógł wykonywać tych obowiązków, przejmuje je marszałek Senatu. Z tym że marszałek nie może postanowić o skróceniu kadencji Sejmu (art. 131 konstytucji). Poza tym ma pełne obo-

wiązki prezydenta. To logiczne, gdyż nigdy nie wiadomo, które uprawnienie okaże się niezbędne. Tu otwiera się jednak zagadnienie dotyczące tego, czy marszałek ma korzystać z wszystkich uprawnień: dokonywać awansów na wszystkie wakujące stanowiska, czy w pełni korzystać, czy też nie korzystać z weta itd. Zdaniem prof. Piotra Winczorka, znanego konstytucjonalisty, marszałek winien ograniczać się tylko do niezbędnych decyzji. Podobnie uważa Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. W przypadku takich urzędów

jak rzecznik praw obywatelskich czy prezes IPN, obowiązki powinni pełnić zastępcy. – Szybkie powoływanie nowych osób na te stanowiska byłoby daleko idącą polityczną niezręcznością – uważa sędzia Johann. Jedną z pierwszych decyzji marszałka Komorowskiego będzie zarządzenie wyborów prezydenckich (Komorowski już je zresztą zapowiedział). Będą to wybory przyśpieszone. Zgodnie z konstytucją w razie „opróżnienia urzędu prezydenta”, co oczywiście następuje w wypadku jego śmierci, marszałek Sejmu zarządza wybory nie później niż

w ciągu 14 dni po opróżnieniu urzędu. Datę wyborów wyznacza zaś na dzień wolny od pracy przypadający w ciągu 60 dni od dnia zarządzenia wyborów. Zatem łatwo przewidzieć, że wybory muszą się odbyć jeszcze w czerwcu 2010 r., zapewne w połowie tego miesiąca. Pierwszy akt marszałka Bronisława Komorowskiego w nowej roli miał wręcz symboliczny charakter. W sobotę wydał rozporządzenie o wprowadzeniu żałoby narodowej po tragedii prezydenckiego samolotu. Podpisał je jako „marszałek Sejmu wykonujący obowiązki prezydenta RP”. ∑


A10

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

11 kwietnia 2010

Wojsko straciło swoich dowódców EDYTA ŻEMŁA – Zginęli moi przyjaciele – mówi łamiącym się głosem gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. – Trudno sobie wyobrazić rozmiary tej tragedii dla armii. W rządowym samolocie był gen. Franciszek Gągor sprawujący najważniejszą funkcję w wojsku – szefa Sztabu Generalnego. Zginął gen. Bronisław Kwiatkowski, szef Dowództwa Operacyjnego. Odpowiada ono za koordynację działań polskich żołnierzy na misjach zagranicznych, w tym tej najważniejszej w Afganistanie. Gen. Kwiatkowski za miesiąc miał odejść do cywila, bo kończyła się jego trzyletnia kadencja. Nie żyje też dowódca Wojsk Lądowych gen. Tadeusz Buk. Objął tę funkcję jesienią zeszłego roku, gdy z armią pożegnał się gen. Skrzypczak. Tragedia pozbawiła też dowódcy lotników, marynarzy ikomandosów. Zginęli szefowie Sił Powietrznych gen. Andrzej Błasik, Marynarki Wojennej wiceadmirał Andrzej Karweta i Wojsk Specjalnych gen. Włodzimierz Potasiński. Nie żyje również dowódca Garnizonu Warszawa gen. Kazimierz Gilarski. W wojsku zapanowała żałoba. Flagi w jednostkach wojskowych i bandery na okrętach zostały opuszczone do połowy. –Nie mogłem uwierzyć, że mój dowódca nie żyje. Rano zadzwo-

niłem dokierowcy, który odwiózł gen. Potasińskiego na lotnisko. Potwierdził, że wsiadł dotego samolotu – opowiada „Rz” jeden zoficerów. –Wwojskach specjalnych nie możemy otrząsnąć się ztej tragedii. W dowództwach od rana feralnej soboty trwał stan podwyższonej gotowości. Wszyscy najważniejsi oficerowie byli wzywani do jednostek w trybie pilnym. – Pierwszą rzeczą, jaką zrobiliśmy, gdy dotarły do nas tragiczne wiadomości, było wysłanie pomocy do rodzin naszych dowódców, którzy stracili życie. Pojechali do nich m.in. psychologowie – mówi jeden z oficerów Sztabu Generalnego. W każdym rodzaju wojska powołano natychmiast po katastrofie komisje reagowania kryzysowego. A obowiązki dowódców, jak wynika z wojskowych regulaminów, przejęli ich pierwsi zastępcy. Dlatego Sztabem Generalnym kieruje w tej chwili gen. broni Mieczysław Stachowiak. – Nie ma mowy o paraliżu w systemie dowodzenia armią – zapewnia płk Sylwester Michalski, rzecznik Sztabu Generalnego. Zaraz po katastrofie pojawiły się głosy, iż złamane zostały procedury wojskowe, ponieważ na pokładzie jednego samolotu znaleźli się wszyscy najważniejsi dowódcy polskiego wojska. – To nie jest prawda. W jednym ze swoich rozkazów gen. Gągor polecił, by na pokładzie

SEWERYN SOŁTYS

ZGINĘLI NAJWAŻNIEJSI OFICEROWIE | Nie ma jednak mowy o paraliżu dowodzenia armią – zapewnia Sztab Generalny WP

≥W katastrofie zginęli m.in. (od lewej) gen. Bronisław Kwiatkowski, gen. Tadeusz Buk, gen. Andrzej Błasik, wiceadmirał Andrzej Karweta. Na zdjęciu podczas odprawy kadry kierowniczej MON i sił zbrojnych w marcu w Warszawie samolotu nie latali jednocześnie dowódca i jego zastępca – podkreśla płk Michalski. – Ten rozkaz w tym przypadku został wykonany. Dowódcy polecieli do Katynia, a ich zastępcy zostali, pełniąc obowiązki. Co dalej? O tym mają zdecydować władze. W sobotę minister obrony narodowej Bogdan

Klich przedstawił sytuację w armii na nadzwyczajnym posiedzeniu rządu, które zwołał premier Donald Tusk. Nowych dowódców wyznaczy nowy prezydent po zasięgnięciu opinii szefa MON. Czy zrobi to Bronisław Komorowski, który jako marszałek Sejmu przejął obowiązki głowy pań-

stwa? – Nie należy z tym czekać do wyborów prezydenckich – uważa gen. Stanisław Koziej, ekspert wojskowy, były wiceminister obrony. – Wyznaczyć ich powinien jak najszybciej Komorowski, by nie przedłużać stanu tymczasowości wwojsku. Szczególnie jest to ważne w przypadku szefa Sztabu Generalnego.

Zdaniem gen. Kozieja po żałobie narodowej władze powinny zacząć konsultacje na temat powołania nowych dowódców. W ciągu dwóch lat to kolejna tragedia, w której ginie elita armii. W 2008 roku na lotnisku w Mirosławcu rozbił się samolot CASA. Zginęło wielu wysokich oficerów Sił Powietrznych. ∑

Kto zastąpi RPO, parlamentarzystów i szefa IPN PO KATASTROFIE Obowiązki najważniejszych urzędników przejmują ich zastępcy. W Senacie będzie trzech nowych senatorów wyłonionych w wyborach uzupełniających, a w Sejmie 14 nowych posłów Podczas tragicznego wypadku samolotu w Smoleńsku nasz kraj stracił nie tylko prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Zginęli ważni urzędnicy państwowi: rzecznik praw obywatelskich, prezes Narodowego Banku Polskiego, prezes Instytutu Pamięci Narodowej, a także 14 posłów i troje senatorów. – W naszym prawie są przepisy, które pozwalają wyłonić ich następców – mówi prof. Paweł Sarnecki, konstytucjonalista z Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie. – Chociaż nikt, przygotowując takie przepisy, nie liczy się z tym, że mogą one znaleźć zastosowanie – podkreśla. Zdaniem Sarneckiego najpilniejszą sprawą jest wybór prezesa NBP. – Ma on szereg

uprawnień ważnych dla finansów państwa – podkreśla. O sytuacji w NBP piszemy na stronie obok. – Uzupełnienie stanowisk szefa IPN i rzecznika praw obywatelskich nie jest aż tak pilne. Zaczekanie chwilę z wyborem ich następców mogłoby być dodatkowym wyrazem szacunku dla nich. Ich funkcje mogą wypełniać zastępcy – mówi prof. Sarnecki.

IPN i biurem rzecznika pokierują zastępcy Zadania rzecznika praw obywatelskich będzie wypełniał jeden z jego dwóch zastępców Stanisław Trociuk. – To on zastępował rzecznika w przypadku jego nieobecności i chorób, więc wszystkie sprawy będą się toczyły bez zakłóceń – mówi Marta Kukowska, szefowa biura prasowego RPO. – Nie jest jednak rzecznikiem praw obywatelskich, tylko kieruje urzędem – podkreśla. Rzecznik, zgodnie z konstytucją, musi być bowiem powołany

przez Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu lub grupy posłów. Prawo nie określa, kiedy parlament powinien wybrać następcę RPO. – Śmierć rzecznika to sytuacja bez precedensu. Zanim Sejm zajmie się wyborem jego następcy, musi się na nowo ukonstytuować prezydium Sejmu i Senatu. Zginęli przecież wicemarszałkowie obu izb. Jesteśmy przygotowani na to, że taka sytuacja może potrwać nawet kilka miesięcy – deklaruje Kukowska. Jak mówi, całe biuro jest pogrążone w żałobie. Nie wiadomo jeszcze, kto z zastępców prezesa Janusza Kurtyki pokieruje Instytutem Pamięci Narodowej – Franciszek Gryciuk czy Maria Dmochowska. Decyzja zapadnie w poniedziałek na nadzwyczajnym posiedzeniu Kolegium IPN. – Jest ono jedyną instytucją władną podjąć taką decyzję – mówi „Rz” członek kolegium prof. Andrzej Paczkowski. Na razie oboje zastępcy mają upoważnienia, które Janusz Kurtyka wydał im na czas swoich wyjazdów.

– W czasie posiedzenia kolegium w poniedziałek oprócz podjęcia niezbędnych decyzji chcemy przede wszystkim uczcić pamięć prezesa Kurtyki – powiedział „Rz” przewodniczący kolegium prof. Andrzej Chojnowski. Według ustawy szef IPN jest powoływany na pięcioletnią kadencję przez Sejm.

Puste miejsca w Sejmie i Senacie Aby uzupełnić skład Senatu, konieczne są wybory uzupełniające w trzech okręgach – katowickim, krośnieńskim i płockim. Z tych okręgów pochodzą bowiem tragicznie zmarli: wicemarszałek Senatu Krystyna Bochenek (PO) oraz senatorowie PiS Janina Fetlińska i Stanisław Zając. Zgodnie z ordynacją wybory do Senatu muszą być przeprowadzone w ciągu trzech miesięcy od dnia wygaśnięcia mandatu senatora. Oznacza to, że powinny się one odbyć do 10 lipca. Zarządza je prezydent.

Po śmierci Lecha Kaczyńskiego to uprawnienie przejął marszałek Sejmu Bronisław Komorowski. Tragicznie zmarłych posłów zastąpią osoby z list danej partii, które w ostatnich wyborach osiągnęły najlepszy po nich wynik. W Polskim Stronnictwie Ludowym Leszka Deptułę z Rzeszowa zastąpi Wiesław Rygiel, prawnik, były starosta Ropczyc na Podkarpaciu, Wiesława Wodę z Tarnowa – Andrzej Sztorc, rolnik, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego, Edwarda Wojtasa z Lublina – Marian Starownik, starosta lubartowski, były poseł PSL. Wicemarszałka Sejmu Krzysztofa Putrę z Prawa i Sprawiedliwości zastąpi Krzysztof Tołwiński, rolnik z Jasienówki, członek PSL Piast, Grażynę Gęsicką – Anna Pakuła-Sacharczuk, filozof z Rzeszowa, była posłanka, Przemysława Gosiewskiego – Halina Olendzka, lekarka z Kielc, Zbigniewa Wassermanna – Mirosław Gilarski, kolejarz, radny z Krakowa, Aleksandrę Natalli-Świat – Wiesław Kilian, polityk z Wrocławia.

Na miejsce Grzegorza Dolniaka z Platformy Obywatelskiej wejdzie do parlamentu Michał Olejczyk, lekarz z Katowic, Sebastiana Karpiniuka – Jacek Chrzanowski, ekonomista z Międzylesia, Arkadiusza Rybickiego – Paweł Orłowski, wiceprezydent Sopotu. W Klubie Lewicy Jerzego Szmajdzińskiego zastąpi Wojciech Cichoń, inżynier mechanik, radny z Legnicy, członek SDPL, Izabelę Jarugę-Nowacką – Krzysztof Sirant, pediatra ze Słupska, Jolantę Szymanek-Deresz – Zbigniew Kruszewski, rektor szkoły wyższej z Płocka, przewodniczący Rady Towarzystw Naukowych przy Prezydium Polskiej Akademii Nauk. Te osoby nie mają obowiązku przejęcia mandatu. Wtedy mandat może przejąć kandydat z kolejnym najlepszym wynikiem. Jeśli żadna osoba z listy nie będzie chciała wejść do Sejmu, miejsce zostaje nieobsadzone. Prawo nie przewiduje wyborów uzupełniających do Sejmu.

—KatarzynaBorowska, Izabela Kacprzak, Piotr Gursztyn


11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

Przerwana kadencja szefa NBP

Wiceprezes przejął władzę w banku FINANSE Kandydata na prezesa banku centralnego powinien wskazać nowy prezydent RP – Narodowy Bank Polski funkcjonuje w sposób niezakłócony i realizuje wszystkie ustawowe zadania banku centralnego – napisał bank w komunikacie kilka godzin po tragedii w Smoleńsku. W sobotę w godzinach południowych na specjalnym posiedzeniu spotkał się zarząd NBP. Zgodnie z ustawą o banku centralnym pod nieobecność prezesa pracami NBP kieruje jego pierwszy zastępca. Jest nim Piotr Wiesiołek. Jednak tylko do prezesa – jako przewodniczącego – należy zwoływanie posiedzeń Rady Polityki Pieniężnej. Wiceprezes nie może też zastąpić prezesa podczas posiedzeń rady (wiceprezesi mogą uczestniczyć w spotkaniach RPP, ale tylko z głosem doradczym). Jak powiedziała „Rz” Anna Zielińska-Głębocka z RPP, przerw w odbywaniu posiedzeń rady nie będzie. Zaplanowane na poniedziałek spotkanie rady zostało już zwołane.

SŁAWOMIR SKRZYPEK | Nie zakończył sporu

z rządem i Radą Polityki Pieniężnej o zysk banku centralnego za 2009 r.

—Łukasz Wilkowicz

Kolejne mają się odbywać dzięki wykorzystaniu zapisu z ustawy o NBP i regulaminu RPP – mówiącego, że z wnioskiem o zwołanie posiedzenia może wystąpić trzech członków rady. Terminy posiedzeń RPP są wyznaczone do końca czerwca. Kto będzie prowadził posiedzenia RPP pod nieobecność prezesa? Zgodnie z przepisami może to robić jeden z członków rady. Który? Członkowie RPP zdecydują w poniedziałek. Prezesa NBP na wniosek prezydenta powołuje Sejm. Gdy obowiązki głowy państwa pełni marszałek Sejmu, to on będzie mógł wnioskować o powołanie nowego szefa banku lub też poczekać, aż decyzje w tej sprawie podejmie nowo wybrany prezydent. O tym, że właściwy byłby ten drugi wariant, jest przekonany Wiesław Johann, były sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Jego zdaniem obowiązki szefa NBP powinien pełnić jego zastępca aż do czasu wybrania nowego prezydenta, który wskaże kandydata na to stanowisko. – Szybkie powoływanie nowego prezesa byłoby daleko idącą polityczną niezręcznością – —łuw stwierdził Johann.

>SYLWETKA

Piotr Wiesiołek

JAKUB OSTAŁOWSKI

dzialnego za politykę finansową. O Skrzypku zrobiło się głośno w 2005 r., kiedy został powołany do zarządu PKO BP. Bankowcy zarzucali mu brak doświadczenia, chociaż pracował wcześniej w różnych instytucjach finansowych. Był doradcą w PZU Życie, pracował w radach nadzorczych PTE Epoka czy NFI Kwiatkowskiego. Jeszcze w latach 90. – po odejściu z NIK, gdzie pracował razem z Kaczyńskim – był wiceprezesem Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. W ciągu kilku miesięcy po przyjściu do PKO BP Skrzypek został p.o. prezesa największego polskiego banku. Niedługo potem powołano go na szefa banku centralnego. Dla ekonomistów było to zaskoczenie, bo Skrzypek nie miał styczności z bankowością centralną. Początkowo zbierał złe recenzje. Był krytykowany za sprzeciwianie się podwyżkom stóp procentowych dokonywanym w 2007 r. przez RPP. Przed kilkoma miesiącami prestiżowy miesięcznik „Global Finance” uznał go jednak za szefa banku centralnego, który w 2008 r. radził sobie lepiej niż Ben Bernanke, szef amerykańskiej Rezerwy Federalnej. W uzasadnieniu napisano, że gdy krytykowano Skrzypka za niechęć do podnoszenia stóp, on wskazywał, że oczekiwane spowolnienie gospodarcze spowoduje zahamowanie inflacji. „Była to prorocza ocena” – stwierdził we wrześniu ubiegłego roku „Global Finance”.

pierwszy zastępca prezesa Narodowego Banku Polskiego

SZYMON ŁASZEWSKI/PARKIET

Jeszcze w piątek bank centralny interweniował na rynku walutowym, by osłabić złotego, który w ostatnim czasie zyskiwał na wartości. To działanie NBP zyskało także uznanie Ministerstwa Finansów. Eksperci wskazywali nawet, że to pierwszy krok na drodze do porozumienia kierowanego od 2007 r. przez Skrzypka banku centralnego z rządem Donalda Tuska. Obie strony podzieliła bowiem kwestia wysokości zysku NBP za 2009 r. Zdaniem zarządu banku wyniósł on ponad 4 mld zł, a według resortu finansów ok. 8 mld zł. Zresztą w tej sprawie Skrzypek i zarząd NBP spierali się z większością Rady Polityki Pieniężnej, która też ocenia, że zysk powinien być wyższy. W ciągu trzech lat kierowania bankiem (kadencja miała trwać do stycznia 2013 r.) głośno było o konfliktach Skrzypka wewnątrz banku. W 2008 r. spierał się z członkami poprzedniej RPP, którzy zarzucali mu ograniczanie kompetencji członków zarządu banku. Na początku 2009 r. w proteście przeciwko temu ze stanowiska zrezygnował jeden z wiceprezesów NBP. Sławomir Skrzypek został powołany na stanowisko szefa banku centralnego przez Sejm poprzedniej kadencji głosami koalicji rządowej PiS – Samoobrona – LPR. Jego kandydaturę zgłosił prezydent Lech Kaczyński. Nie był to zresztą pierwszy raz, gdy prezydent obdarzył go zaufaniem. W 2003 r. Kaczyński – wówczas prezydent Warszawy – wybrał go na swojego zastępcę odpowie-

A11

≥Sławomir Skrzypek, prezes NBP w latach 2007 – 2010

Do zarządu NBP dołączył 6 marca 2008 r. Prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, który nominuje członków zarządu banku, zarekomendował go Sławomir Skrzypek, z którym znał się od ponad 20 lat (pracowali razem w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej). W zarządzie NBP odpowiada za zarządzanie rezerwami dewizowymi. Do banku centralnego trafił z Banku Ochrony Środowiska. W ścisłym kierownictwie tego banku był od 1999 r. Do jego obowiązków należał m.in. nadzór nad departamen-

tem skarbu. Wcześniej był przez trzy lata wiceprezesem Polsko-Kanadyjskiego Banku św. Stanisława. Pierwszy wiceprezes NBP już wcześniej (1992 – 1996) pracował w banku centralnym, był analitykiem, później dilerem w departamencie operacji zagranicznych, a na rok przed odejściem awansował na kierownika wydziału analiz i polityki inwestycyjnej. Wiesiołek jest anglistą, tytuł magistra zdobył na KUL. Skończył też na UW studia podyplomowe Pieniądz i Bankowość.

—el

Ekonomiści: reakcja rynków będzie wyważona GOSPODARKA Śmierć prezydenta Lecha Kaczyńskiego i szefa NBP Sławomira Skrzypka nie powinny doprowadzić do osłabienia złotego czy spadków na giełdzie – uważają analitycy rynków finansowych. – W związku z tragedią pod Smoleńskiem nie zachodzi ryzyko zakłóceń na polskim rynku finansowym – ocenia Komisja Nadzoru Finansowego. – Zdarzało się w historii, że

w tak dramatycznych okolicznościach rynki reagowały nerwowo, ale nasza konstytucja zapewnia ciągłość funkcjonowania państwa – mówi Piotr Kalisz, główny ekonomista banku Citi Handlowy. O tym, że reakcja inwestorów będzie wyważona, przekonany jest też Jacek Wiśniewski, główny ekonomista Raiffeisen Banku. – Uwaga rynków będzie skupiona na konstytucyjnych konsekwencjach tych wydarzeń – podkreśla Wiśniewski.

Zdaniem Ryszarda Petru, głównego ekonomisty BRE Banku, najważniejsze jest teraz to, by zapewnić świat, że mimo ogromu tragedii, która dotknęła Polskę, organy państwa funkcjonują. – Inwestorzy muszą się dowiedzieć, że wszelkie zadania są realizowane – mówi Petru. Zaznacza, że jeśli w ogóle, to nieco nerwowe mogą być jedynie pierwsze godziny poniedziałkowego handlu na rynkach finansowych. – Na szczęście to już nie jest rok kryzyso-

wy, kiedy takie nieszczęście mogło bardziej rozchwiać rynki – mówi ekonomista. – Dziś, kiedy sytuacja jest stabilna, bank centralny ma normalnie funkcjonujący zarząd i Radę Polityki Pieniężnej, inwestorzy z pewnością są spokojniejsi – podkreśla Petru. Szef warszawskiej Giełdy Papierów Wartościowych poinformował, że poniedziałkowa sesja rozpocznie się według normalnego harmonogramu. – Giełda będzie działać – za-

pewnił Ludwik Sobolewski. – W centrum uwagi inwestorów będą skutki polityczne sobotniego wydarzenia. W krótkim terminie na giełdzie może pojawić się większa niepewność, jednak w średnim ta tragedia nie powinna znacząco zachwiać giełdą – uważa Roland Paszkiewicz, dyrektor biura analiz CDM Pekao. Ekonomiści podkreślają, że w zmienionej sytuacji politycznej ważne będzie to, jak politycy poradzą sobie z zarządzaniem

w sytuacji kryzysowej. To jest bowiem dobry czas dla spekulantów, którzy mogą spróbować przeprowadzić atak na naszą walutę. Zdaniem analityków ważne będzie także to, kto może zostać kolejnym prezesem NBP. – Rynki z pewnością bacznie przyglądać się będą osobie, która na to stanowisko zostanie wysunięta, i analizować jej poglądy – podkreśla jeden z ekonomistów. —Elżbieta Glapiak, j.a., pks


A12

11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

Świat łączy się w bólu z Polską REAKCJE | Przywódcy z całego świata telefonowali, słali depesze

i wygłaszali oświadczenia, by wyrazić współczucie i żal WOJCIECH LORENZ Kiedy stało się jasne, że nikt nie ocalał, premier Władimir Putin i prezydent Dmitrij Miedwiediew pierwsi pospieszyli z kondolencjami. Rosyjskie władze podjęły bezprecedensową decyzję o ogłoszeniu 12 kwietnia żałoby narodowej w swoim kraju. Premiera Donalda Tuska co chwila informowano o kolejnym ważnym telefonie. Zadzwonił m.in. prezydent USA Barack Obama . „Dzisiejsza strata jest ogromnym ciosem dla Polski, Stanów Zjednoczonych i dla świata” – napisał amerykański przywódca w opublikowanym oświadczeniu. Wstrząśnięty skalą tragedii był lider Chin Hu Jintao . „Przekazuję najszczersze wyrazy współczucia rodzinom i całemu narodowi polskiemu” – napisał w depeszy kondolencyjnej. Słowa współczucia skierował do Polski Benedykt XVI . „Głębokim bólem napełniła mnie wiadomość o tragicznej śmierci Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, jego żony oraz osób, które towarzyszyły mu w drodze do Katynia” – napisał papież. Za zmarłych modlili się patriarchowie Kościołów prawosławnych. „Niech miłościwy Bóg da pokój ich duszom i siły ich bliskim. Pamięć o tysiącach zabitych w Lesie Katyńskim będzie odtąd nierozerwalnie związana z pamięcią o pasażerach, którzy ponieśli śmierć w tym samolocie” – pisali Cyryl i Fiodor. Kondolencje składali sekretarze generalni ONZ Ban Ki Mun , NATO Anders Fogh Ra-

smussen i Rady Europy Thorbjoern Jagland, a także szef Komisji Europejskiej Jose Manuel Barroso, szefowa unijnej dyplomacji Catherine Ashton i prezydent UE Herman Van Rompuy . – Polska straciła wielkiego patriotę – mówił Van Rompuy. Ze słowami współczucia spieszyli sąsiedzi i sojusznicy Polski. Na Litwie rząd zapowiedział ogłoszenie żałoby. W katedrze wileńskiej odprawiono mszę, w której uczestniczyli najważniejsi politycy. – To także tragedia dla mojego kraju. Lech Kaczyński był wielkim, szczerym przyjacielem – stwierdził premier Andrius Kubilius .

Słowa współczucia skierowali premier i prezydent Rosji, papież, przywódcy NATO i UE W podobnym tonie wypowiadał się prezydent Łotwy. „W imię naszej przyjaźni wszyscy Łotysze pochylili głowy na znak żałoby, gdy Polacy tak nagle i tragicznie stracili najbliższych i najwyższe władze” – napisał Valdis Zatlers. Gruziński prezydent Micheil Saakaszwili nadał pośmiertnie Lechowi Kaczyńskiemu tytuł i order Narodowego Bohatera Gruzji. – To polityczna i ludzka tragedia dla Polski, naszego sąsiada. Lech Kaczyński był autentycznym reprezentantem interesów swojego kraju – podkreślała poruszona kanclerz Nie-

miec Angela Merkel . – Nie znajduję słów na wyrażenie mego smutku – mówiła „Rz” Gesine Schwan , była pełnomocniczka rządu Niemiec ds. kontaktów z Polską. Brytyjski premier Gordon Brown przerwał kampanię przed majowymi wyborami, by oddać hołd Lechowi Kaczyńskiemu. – Świat będzie go opłakiwał i pamiętał jako żarliwego patriotę i demokratę. W tej najtrudniejszej ze wszystkich chwil jestem myślami z jego rodziną i rodakami – oświadczył Brown. – Zaprzyjaźniony kraj ogarnęła wielka żałoba, do której przyłączamy się całym sercem – mówił premier Włoch Silvio Berlusconi . Prezydent Francji wychwalał patriotyzm Lecha Kaczyńskiego. „Poświęcił życie dla kraju” – napisał Nicolas Sarkozy . Kondolencje napływały z Węgier, gdzie w niedzielę odbywają się wybory parlamentarne. – Dla Fideszu bardzo ważna jest przyjaźń z Polską, historyczny sojusz i przyszła współpraca. Tym bardziej wstrząsnęła nami ta tragedia – mówił „Rz” Janos Martonyi z prawicowego Fideszu, zapewne przyszły szef dyplomacji. Słowa współczucia przysłały Izrael i najważniejsze organizacje żydowskie. Podkreślano zasługi Lecha Kaczyńskiego dla pojednania polsko-żydowskiego i przyjaźni Polski z Izraelem. Katastrofa w Smoleńsku stała się główną informacją w czołowych telewizjach od BBC i CNN po al Dżazirę. „To drugi Katyń” – pisał belgijski dziennik „Le Soir”. —j. h. k. z., p. jen.

AFP

> KATASTROFY

≥Dmitrij Miedwiediew uczcił pamięć ofiar minutą ciszy

>WYSTĄPIENIE PREZYDENTA FEDERACJI ROSYJSKIEJ

Miedwiediew: Orędzie do Narodu Polskiego Ja i wszyscy obywatele Rosji jesteśmy wstrząśnięci straszną tragedią: śmiercią prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, jego żony Marii i wszystkich polskich obywateli, którzy znajdowali się na pokładzie samolotu, który uległ katastrofie.

z wami smutek i żałobę. Obiecuję, że wszystkie okoliczności tej tragedii zostaną jak najstaranniej wyjaśnione w ścisłej współpracy ze stroną polską. Wydałem szczegółowe dyspozycje w tej sprawie strukturom odpowiedzialnym za ochronę porządku publicznego.

W ostatnich dniach w Katyniu wspólnie przywracaliśmy pamięć, wspólnie opłakiwaliśmy ofiary epoki totalitaryzmu. Lech Kaczyński leciał do Rosji, by osobiście oddać hołd zabitym polskim oficerom, jako prezydent i obywatel swego kraju. Wszyscy Rosjanie dzielą

W imieniu narodu rosyjskiego składam najgłębsze i najszczersze kondolencje narodowi polskiemu; przekazuję wyrazy współczucia i wsparcia rodzinom i bliskim ofiar. Poniedziałek, 12 kwietnia, zostanie ogłoszony w Rosji dniem żałoby narodowej. ∑

Przywódcy, którzy zginęli w wypadkach lotniczych ∑ 1936 – ARVID LINDMAN, premier Szwecji zginął podczas startu douglasa DC-2 w gęstej mgle w Londynie;

∑ 1966 – ABDUL SALAM ARIF, prezydent Iraku, zginął w katastrofie helikoptera podczas burzy;

∑ 1943 – WŁADYSŁAW SIKORSKI, premier rządu polskiego na uchodźstwie, zginął tuż po starcie B24 liberatora na Gibraltarze;

∑ 1977 – DŻEMAL BIJEDIĆ, premier Jugosławii, zginął, gdy gates learjet uderzył w zbocze góry podczas śnieżycy;

∑ 1959 – BARTHELEMY BOGANDA, prezydent Repu-

∑ 1961 – DAG

∑ 1981 – JAIME ROLDOS AGUILERA, prezydent Ekwadoru, zginął wraz z żoną i ministrem obrony, gdy beechcraft super king air 200 uderzył w górę;

generalny ONZ, zginął w drodze na rozmowy pokojowe w Kongu; douglas DC-6B rozbił się w dżungli w Zambii;

∑ 1981 – GENERAŁ OMAR TORRIJOS, przywódca Panamy, zginął w katastrofie samolotu wojskowego;

bliki Środkowoafrykańskiej, zginął, gdy jego samolot eksplodował podczas lotu;

HAMMARSKJOLD, sekretarz

∑ 1986 – SAMORA MACHEL, prezydent Mozambiku, zginął wraz z częścią rządu podczas lądowania tu-134A w stolicy kraju Maputo; ∑ 1998 – MUHAMMAD ZIA UL-HAQ, prezydent Pakistanu, zginął tuż po starcie herculesa (C-130) w Pendżabie wraz z dowództwem wojska i ambasadorem USA; ∑ 2004 – BORIS TRAJKOVSKI, prezydent Macedonii, zginął przy próbie wylądowania beechcrafta super king air 200 podczas złej pogody w Mostarze; ∑ 2004 – JOHN GARANG, wiceprezydent Sudanu, zginął w katastrofie helikoptera. —p.g.


11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

A13

Świetnie rozumiał Litwę

≥– Z żadnym zagranicznym politykiem nie widywałem się tak często. Rozmawialiśmy o Polsce i o Czechach – wspomina Vaclav Klaus

Niezwykle ważny polityk ROZMOWA | Polska straciła wielkiego męża stanu, ja przyjaciela – mówi prezydent Czech ◊: Polski prezydent i pan świetnie się rozumieliście i ceniliście. Kim był dla pana Lech Kaczyński. Vaclav Klaus: Składając kondolencje rodzinie prezydenta Lecha Kaczyńskiego i polskim politykom, mówiłem, że Polska straciła wielkiego męża stanu. To był niezwykle ważny europejski polityk. Bez niego Europa będzie zupełnie inna. Dla mnie osobiście to był bardzo bliski przyjaciel. Wśród polityków nie ma innej osoby, którą mógłbym tak nazwać. Dla mnie śmierć prezydenta Kaczyńskiego jest bardzo osobistą stratą. Świetnie mnie rozumiał. Na wiele spraw mieliśmy podobne czy wręcz identyczne poglądy. Teraz zostaję w Europie sam

z wszystkimi tymi sporami o suwerenność europejskich narodów.

przygotowuję. Mieliśmy wiele planów na najbliższe tygodnie i miesiące.

Prezydent Kaczyński był w gronie zagranicznych polityków, z którymi pan się najczęściej spotykał. To prawda. Z żadnym politykiem się tak często nie widywałem. Regularnie składał oficjalne wizyty w Pradze. Ostatni raz – pod koniec stycznia. Nie mogłem się doczekać naszego kolejnego spotkania. W Warszawie miał się odbyć niedługo szczyt prezydentów krajów Europy Środkowo-Wschodniej organizowany właśnie przez Lecha Kaczyńskiego. Potem planowaliśmy spotkanie Grupy Wyszehradzkiej, które ja

Rozmawialiście głównie o Unii Europejskiej czy też poruszaliście inne, osobiste tematy? Wcale nie mówiliśmy głównie o Europie. Rozmawialiśmy o Polsce i o Czechach, bo to były dla nas sprawy o wiele ważniejsze niż kosmopolityczny, europejski świat. Poruszaliśmy wiele tematów. Także dotyczących spraw osobistych, bo często spotykaliśmy się w towarzystwie żon. Dobrze znałem panią Marię Kaczyńską... Rozmawialiśmy również o kulturze, o literaturze. Prezydent Kaczyński znał czeską literaturę, a ja interesowałem

się literaturą polską. Rozmawialiśmy o filmie. Wasz prezydent osobiście wysłał mi kopię filmu „Katyń” Andrzeja Wajdy. Dzięki temu byłem pierwszym Czechem, który ten film obejrzał. To tragiczna ironia historii, że Lech Kaczyński zginął, lecąc właśnie do Katynia. To jest po prostu niewyobrażalne. Obawiam się, że w osobie prezydenta Lecha Kaczyńskiego świat, Europa i nawet Polska tracą jedną z nielicznych osób, które znały i rozumiały historię. Które wiedziały, jak ważna jest dla teraźniejszości. Mam wrażenie, że nowe pokolenie polityków nie będzie tego rozumiało.

—rozmawiał Wojciech Lorenz

Ta tragedia pochłonęła nie tylko polityka, przywódcę państwa polskiego, ale i osobę, którą dobrze i blisko znałem. Nie potrafię nawet policzyć, ile razy się ze sobą spotkaliśmy – tu na Litwie, w Polsce, a także przy okazji różnych imprez międzynarodowych. Lech Kaczyński był niezwykle ciepłym i serdecznym człowiekiem. Spotykaliśmy się nie tylko wformule oficjalnej, ale również często nieformalnie, bez udziału osób towarzyszących. Ja i moja małżonka Alma byliśmy gośćmi Lecha i Marii Kaczyńskich w ich nadmorskiej rezydencji wJuracie. Lech Kaczyński był wybitnym politykiem. Jego śmierć to ogromnastrata nie tylko dla państwa i narodu polskiego, ale również dla stosunków pomiędzy Litwą i Polską. Prezydent bardzo dobrze rozumiał ich znaczenie wkontekście całego regionu. Niestety, w sto-

JERZY DUDEK

DAREK GOLIK

VALDAS ADAMKUS Był niezwykle ciepłym i serdecznym człowiekiem. Zawsze wiedziałem, że mogę na niego liczyć – mówi „Rz” były prezydent Litwy

sunkach litewsko-polskich pozostają do dziś nierozwiązane problemy mniejszości narodowych, sprawy pisowni nazwisk, zwrotu ziemi, ale prezydent Lech Kaczyński niejednokrotnie mi mówił: „Ja wierzę, że te, w zasadzie nieduże problemy, które nas dzielą, uda się rozwiązać, uda się znaleźć kompromis”. W znacznej mierze to również i jego zasługa, że mimo tragicznych wydarzeń z lat 1918 – 1920, sporu o Wilno, dzisiaj mamy najlepsze stosunki w całej naszej historii. Na wielu ważnych międzynarodowych forach występowaliśmy wspólnym frontem. Zawsze wiedzieliśmy, że możemy na siebie liczyć. Byliśmy razem podczas tragicznych wydarzeń w Tbilisi w sierpniu 2008 roku, kiedy rosyjskie czołgi stały zaledwie kilkadziesiąt kilometrów od stolicy Gruzji. Bardzo chcę wierzyć, że nowe polskie władze, czcząc pamięć prezydenta Lecha Kaczyńskiego, będą również kontynuowały jego kurs. —notował w Wilnie Robert Mickiewicz

Valdas Adamkus był prezydentem Litwy w latach 1998 – 2003 oraz 2004 – 2009

<Valdas Adamkus gościł Lecha Kaczyńskiego m.in. w Trokach

Prezydent Gruzji opowiada o Lechu Kaczyńskim

BARTOSZ SIEDLIK

GRUZJA Micheil Saakaszwili w emocjonalnej wypowiedzi dla CNN tłumaczył, jak wielką stratą dla jego kraju jest śmierć polskiego prezydenta

≥Prezydent RP został pośmiertnie odznaczony przez Micheila Saakaszwilego

– Jestem zdruzgotany. Prezydent Kaczyński był jednym z największych przyjaciół, jakich miałem, a w polityce jest szczególnie trudno o przyjaciół. Razem z nim zginęła jego wspaniała żona i wielu przyjaciół. Spotkałem wielu polityków, przywódców, ale nigdy człowieka o tak wielkiej uczciwości. W czasach, kiedy każdy stara się być pragmatyczny i cyniczny, on zawsze trwał przy swoich zasadach. Kiedy byliśmy w kłopo-

tach i potrzebowaliśmy kogoś, kto by szybko zaczął działać, był pierwszą osobą, do której szliśmy po pomoc. Kiedy nas zaatakowano, kiedy bomby spadały na Gruzję, nie bał się wlecieć samolotem w naszą przestrzeń powietrzną, podejmując wielkie osobiste ryzyko. Razem z innymi przywódcami wezwał świat, by stanął w naszej obronie. To nie tylko strata dla Polski, ale też wielka strata dla Gruzji. Lech Kaczyński był prawdziwym bohaterem Gruzji, był bohaterem naszej walki o wolność, był głosem wolności w Europie i na całym świecie. Chcę powiedzieć naszym polskim przyjaciołom, by pamiętali, że nie są sami. Wiele krajów razem z nimi opłakuje prezydenta. Nigdy,

przenigdy nie zapomnimy, co Lech Kaczyński dla nas zrobił w najtrudniejszych momentach naszej historii. A także co zrobił dla Europy. Przyszedł do polityki z wielkim sercem, wielką odwagą i potrafił ją zachować do końca. Nigdy nie zdradził swoich ideałów. Dla mnie jest wielkim bohaterem. Był nie tylko odważny politycznie, ale także prywatnie jako człowiek. Potrafił podejmować szybkie decyzje, kiedy innych nie było na to stać. Odznaczał się odwagą, umiłowaniem wolności, miał właściwą perspektywę historii i przyszłości. To on mi uświadomił, jaką rolę moi rodacy odgrywali w polskiej armii w czasie wojny. To on otworzył Muzeum Powstania

Warszawskiego. Sposób, w jaki kochał Polskę i innych ludzi – chciałbym umieć go naśladować. To była absolutnie wyjątkowa osobowość. Muszę podziękować Polakom za to, że wybrali takiego człowieka na swojego przywódcę. Dzisiaj taka odwaga, wielkie serce i zasady są tak wyjątkowe, że nie sądzę, by ktokolwiek był w stanie go zastąpić. Polska przeżyła tyle tragedii, a mimo to ciągle idzie naprzód. To waleczny naród, gotowy do poświęceń dla wolności. Ta tragedia to coś niewyobrażalnego. Triumf zła, ale wierzę, jestem przekonany, że te ideały, dla których żył, w końcu pokonają to zło. —lor


Katastrofa samolotu prezydenckiego

A14

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

11 kwietnia 2010

Msze i łzy abożeństwa żałobne, flagi przybrane kirem, odwołane imprezy sportowe i kulturalne. Cała Polska opłakuje ofiary katastrofy w Smoleńsku. – Przygotowywałem flagę na święta majowe, bo miałem wtedy tłumaczyć mojemu pięcioletniemu synowi, czym jest patriotyzm. Nie sądziłem, że przyjdzie mi po nią sięgnąć tak wcześnie, a w dodatku z takiego powodu – mówi Marek Jaworski z Lublina. Kiedy dotarła do niego wiadomość o katastrofie prezydenckiego samolotu, wywiesił biało-czerwony sztandar na balkonie swojego mieszkania. Podobnie zrobiły setki tysięcy Polaków. Mieszkańcy Sopotu od rana gromadzili się pod domem, w którym kiedyś mieszkali Maria i Lech Kaczyńscy. Na chodniku układali kwiaty i zapalali znicze. Sporo osób nie potrafiło ukryć łez. Podobnie było pod krakowską kurią i słynnym papieskim oknem. W Łodzi tłumy mieszkańców przeszły ulicą Piotrkowską w żałobnym marszu milczenia. Na spotkanie zwoływali się, wysyłając esemesy. Marsz zorganizowany został także w Katowicach. Znicze zapłonęły też pod pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku. Na katastrofę bardzo szybko zareagowali lokalni politycy i samorządowcy. Księgi kondolencyjne zostały bądź zostaną wyłożone we wszystkich ważniejszych urzędach dużych miast. Tak było chociażby w Poznaniu, we Wrocławiu czy w Krakowie. – Zginęło wielu naszych polityków. Zginął także honorowy obywatel Krakowa, ostatni prezydent Polski na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Będziemy chcieli nazwać jedną z ulic jego imieniem – mówił prezydent Krakowa Jacek Majchrowski. Tysiące mieszkańców zgromadziły msze w intencji ofiar katastrofy. – Ta śmierć może dać zwycięską nadzieję, tak jak ta sprzed 70 lat. Śmierć oficerów w Katyniu przyczyniła się do tego, że mamy

—Łukasz Zalesiński, tom, jak, i.k., eł, pek, ma.go, p.kob, p.m.

BARTOSZ JANKOWSKI

PIOTR GUZIK

MARIAN ZUBRZYCKI

N

wolną ojczyznę. Śmierć tych, którzy pojechali im oddać cześć w miejscu kaźni, może zjednoczyć serca Polaków – podkreślał arcybiskup Henryk Muszyński, prymas Polski. Wczoraj wspólnie z wiernymi modlił się w kościele garnizonowym św. Elżbiety we Wrocławiu. Na Dolnym Śląsku zatrzymał się w drodze z Pragi, gdzie wziął udział w ingresie nowego prymasa Czech, arcybiskupa Duki. Dziś prymas Muszyński odprawi mszę w katedrze gnieźnieńskiej. – Zgromadzeni na Wzgórzu Wawelskim łączymy się ze wszystkimi, którzy opłakują swoich bliskich. Jest to nowa bolesna karta miejsca kaźni naszych rodaków. Wierzymy, że ich ofiara nie będzie daremna, ale że Bóg wyprowadzi z niej dobro dla naszej ojczyzny – mówił podczas mszy św. na Wawelu kardynał Stanisław Dziwisz. Wcześniej na znak żałoby bił wawelski dzwon Zygmunt. Podobnie było w Licheniu, gdzie odezwał się największy dzwon miejscowego sanktuarium – Bogurodzica. Msze zgromadziły tak wielu mieszkańców, że część z nich nie zdołała wejść do kościołów. Specjalnie dla nich na zewnątrz zainstalowano telebimy. W związku z ogłoszoną żałobą narodową w całej Polsce odwołano imprezy kulturalne i sportowe. Nie odbyły się ligowe zawody piłki nożnej, ręcznej, żużla, a także mecz rugby Polska – Mołdawia, który miał zostać rozegrany w Sochaczewie. Dziś nieczynne będą sklepy sieci Tesco, Real, Auchan, Carrefour, Biedronka, Lidl, Kaufland i Żabka. – Ta decyzja ma oczywiście związek z tragedią pod Smoleńskiem. Nie mogliśmy zachować się inaczej – powiedział Andrzej Maria Faliński, dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji. W niedzielę zamknięta będzie największa śląska galeria handlowa – Silesia City Center, do poniedziałku – wszystkie polskie kina sieci Cinema City.

<W całym kraju wywieszano flagi z żałobnym kirem (na zdjęciu Poznań)

≥Mieszkańcy Łodzi przeszli w marszu ulicą Piotrkowską

<Kardynał Stanisław Dziwisz celebrował specjalną mszę na Wawelu


11 kwietnia 2010

Katastrofa samolotu prezydenckiego

A15

RAFAŁ GUZ

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

≥Tłum przed Pałacem Prezydenckim był tak duży, że zamknięto ulicę dla ruchu <Pożegnanie: wiązanki, kwiaty i tysiące świec

warszawscy i kombatanci Armii Krajowej przyszli oddać hołd szczególny prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu i i szefowi Światowego Związku Żołnierzy AK Czesławowi Cywińskiemu. Warty przed Pałacem wystawili harcerze. Pomagali porządkować świeczki i morze kwiatów. Po południu w stołecznych kościołach wierni modlili się za dusze ofiar katastrofy. – Przez nasze narodowe szeregi przeszedł Bóg i skinął na tych najbardziej dojrzałych i poprosił ich prosto z samolotu do siebie – mówił abp Józef Glemp podczas mszy w Katedrze Polowej WP. Wieczorem na pl. Piłsudskiego rozpoczęło się nocne czuwanie. Plac rozświetliły setki zniczy. Świeczki zapłonęły też przed kamienicą przy ul. Czerwonego Krzyża, gdzie Lech i Maria Kaczyńscy mieszkali prawie cztery lata, zanim przeprowadzili się do Pałacu. Na budynku wywieszono flagi z kirami. Tam spotkaliśmy fotografa prezydenta Kaczyńskiego. – Reguła jest taka, że fotograf lata zawsze. Jeszcze dwa dni temu byłem z nim na Litwie – opowiada „Rz” Maciej Chojnowski, który także mieszka w budynku przy ul. Czerwonego Krzyża. – Do Katynia moi koledzy pojechali samochodem, w samolocie już nie było miejsca. Jak wspominam prezydenta jako sąsiada? Gdy wychodził do pracy, pani Maria zawsze stała na balkonie i mu machała na do widzenia. Ich związek to było uosobienie cnót małżeńskich. Byli normalni – to słowo pasuje do nich najbardziej. Skromni.

—ikr, rbi, blik, mm

JERZY DUDEK

T

ysiące warszawiaków przychodziło w sobotę przed Pałac Prezydencki, by być razem w obliczu tragedii. Zapalali znicze. Układali kwiaty. Płakali. – Boże! Ta tragedia nie powinna się zdarzyć! – szlochała starsza kobieta. Wśród świeczek ktoś postawił zdjęcie prezydenckiej pary. Pod nim napis: „Żegnajcie, zostaniecie w naszej pamięci na zawsze”. Jeszcze zanim oficjalnie ogłoszono żałobę narodową, na Krakowskim Przedmieściu czuło się, że ta żałoba już trwa. Na budynkach i autobusach pojawiły się flagi. Ludzie modlili się na ulicach. Teatry, kina i kluby odwoływały imprezy. Tłum przed Pałacem Prezydenckim gęstniał z każdą minutą. Po południu trzeba już było zamknąć ulicę dla ruchu. Ludzie modlili się lub po prostu stali w milczeniu. – To tak, jakbyśmy na coś czekali. Aż ktoś do nas z tego Pałacu wyjdzie i powie, że to nieprawda. Ale po dłuższej chwili każdy zdawał sobie sprawę, że nie wyjdzie nikt. Oni zginęli pod Smoleńskiem – mówi zapłakana Anna Kacperek. Hanna Kosińska przyszła pod Pałac, bo, jak mówi, nie mogła uwierzyć, że to się dzieje naprawdę. – Musiałam być z ludźmi w tej tragicznej chwili – stwierdza. – Dopiero tu cały ogrom dramatu do mnie dotarł. Gdy flaga narodowa na Pałacu Prezydenckim została opuszczona do połowy, zgromadzeni odśpiewali hymn. Przyjechał też ambasador Rosji. Zapalił znicz i położył biało-czerwoną wiązankę. Złożyli je też prezydent Warszawy i wojewoda mazowiecki. Powstańcy

RAFAŁ GUZ

Żal w stolicy

≤Harcerze wystawili warty i pomagali tysiącom warszawiaków, którzy przyszli na Trakt Królewski


A16

Katastrofa samolotu prezydenckiego

11 kwietnia 2010

Tragedia narodowa

rp.pl/tragedianarodowa

>POWIEDZIELI

dla „rzeczpospolitej”

abp Józef Michalik | P R Z E WO D N I C Z Ą C Y E P I S KO PAT U Każdy Polak w tej chwili czuje wielki ból i na swój sposób oddaje cześć zmarłym. To niebywała tragedia. Do wielkiej ofiary elit polskiej inteligencji sprzed 70 lat los dopisał kolejną tragedię ludzi, którzy tak bardzo domagali się prawdy o Katyniu. Jechali tam w służbie ojczyzny. To byli najwybitniejsi synowie i córy polskiego narodu. Niepokój i troskę może budzić przyszłość naszego kraju. Przecież te osoby to byli doświadczeni politycy najwyższego formatu, zaangażowani w spra—mat wę, której na imię Polska.

JERZY DUDEK

Jolanta Szczypińska | P O S Ł A N K A P I S Jak to przeżywamy? A jak można przeżywać, gdy się otrzymuje tak straszliwą wiadomość o śmierci najbliższych przyjaciół. To największa tragedia, jaka mogła nas spotkać. Dopiero teraz dociera do nas, że tych ludzi już nie ma, że nigdy nie będziemy sprzeczać się w parlamencie, dyskutować o przyszłości Polski. Ale pojawiają się też refleksje i pytania, na które trzeba będzie niebawem znaleźć odpowiedź. Dlaczego samolot rządowy podchodził aż cztery razy do lądowania, dlaczego było to konieczne, skoro godzinę wcześniej wy—ww lądował bez żadnych problemów samolot z dziennikarzami?

≥Przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie setki mieszkańców wpisywały się do księgi kondolencyjnej

abp Sławoj Leszek Głódź | M E T RO P O L I TA G DA Ń S K I Czuję to co wszyscy Polacy, jest to tragedia narodowa. Ona nakłada się na tamtą tragedię sprzed 70 lat. Po tej wiadomości pozostaje nam modlitwa, pokora i współczucie dla rodzin ofiar. Bądźmy blisko nich, bądźmy blisko spraw Ojczyzny i Narodu. Anioł śmierci stanął na ich drodze, podobnie jak na drodze polskich oficerów pomordowanych tam 70 lat temu. Teraz w wymiarze całego Państwa i Narodu. To nas uczy pokory i wzywa do poszanowania hierarchii wyższych wartości. Niezbadane są wyroki Opatrzności. —kai Pozostaje nam odniesienie do Boga i modlitwa. Antoni Dudek | H I STO RY K Miałem komentować uroczystości katyńskie w TVN 24. Tę wizytę w studiu zapamiętam do końca życia. Najpierw pojawiła się informacja, że z powodu kłopotów z lądowaniem będzie opóźnienie. Gdy pojawiliśmy się na wizji, nadeszła wiadomość, że samolot się rozbił. Za nią pojawiały się kolejne sprzeczne informacje. Byłem świadkiem kompletnego chaosu informacyjnego i rozbicia dziennikarzy, którzy czytali kolejne nazwiska tych, którzy zginęli. Zdarzyła się w naszej historii rzecz bez precedensu. Przywódcze elity ginęły, ale nigdy nie —maty zdarzyło się to w tak krótkim czasie i na taką skalę.

DARIUSZ GORAJSKI

>Kondolencje składano również w urzędzie miasta w Szczecinie

Tomasz Kalita | R Z EC Z N I K K LU B U L E W I CA To niebywała tragedia nie tylko dla polskiej polityki, ale i dla całej Polski. Jestem wstrząśnięty, zwłaszcza że jeszcze wczoraj wieczorem rozmawiałem z marszałkiem Jerzym Szmajdzińskim. Najzwyczajniej w świecie omawialiśmy zadania i plany na przyszłość. Kiedy wychodziłem z Sejmu, spotkałem jeszcze posłankę Izabelę Jarugę-Nowacką. Była uśmiechnięta, radosna, promienna. A teraz ich nie ma, już się nie spotkamy. Brakuje słów, żeby to —ww wszystko opisać.

>INTERNET

>WPISY Z KSIĘGI KONDOLENCYJNEJ NA WWW.RP.PL

Blogerzy wspominają tych, którzy zginęli w Smoleńsku

Internauci żegnają

Kataryna, blogerka: Teraz z Nieba może przynajmniej posłuchać o sobie trochę ciepłych słów, których mu tak szczędzono przez większość jego politycznego życia w kraju, w którym dla takich jak on nie ma w polityce miejsca. W najbliższych dniach nareszcie padną pod jego adresem słowa, na które bardziej zasłużył, niż na to, czego przez lata słuchał. Pozostaje mieć nadzieję, że i te usłyszy. Łukasz Warzecha, dziennikarz i bloger: Chcę wyrazić swój szacunek dla wszystkich, którzy byli na pokładzie samolotu, niezależnie od ich politycznej przynależności, ponieważ lecieli zrobić dla Polski coś dobrego i ważnego. Jan Osiecki, dziennikarz: Nie mogę w to uwierzyć. Przecież jeszcze kilkanaście godzin temu z niektórymi z Nich rozmawiałem. Żartowaliśmy. Mówiliśmy o planach na przyszłość.

Azrael, bloger: Lech Kaczyński nie był moim prezydentem, wiele jego poglądów i zachowań było mi obcych. Ale z nim zginęła cząstka Polski. Żal i smutek. Żal i smutek po wszystkich ofiarach. Balsam Łomżyński, zamieszczał w Internecie teksty satyryczne, krytyczne wobec prezydenta: Serdeczne kondolencje. Działalność blogu zawieszam. dr Arkadiusz Radwan, prezes Instytutu Allerhanda: Czołem, Panie Prezydencie! Polacy meldują czuwanie. Agnieszka Romaszewska, dziennikarka: Tak bardzo bym chciała, by oddanie, upór a czasem spryt Przewoźnika, determinacja i odwaga Kurtyki, za którą tak strasznie brał w skórę – miały swoich kontynuatorów. By ktoś jeszcze po Mercie myślał o polskich zabytkach na Wschodzie. Na-

prawdę winni im to są ich współpracownicy i pracownicy. I bardzo bym też chciała, by ktoś po Maćku Płażyńskim przejął troskę o Polaków na Wschodzie, o Polaków na Białorusi. Grzegorz Wszołek, bloger: Wyobrażacie sobie, że miałem się umówić z Wassermannem na poniedziałek? Że z nim wczoraj wieczorem rozmawiałem przez telefon, a on potrafił odebrać, mimo przesłuchania na hazardowej? Nie. Ja tego nie rozumiem. Aleksander Ścios, bloger i publicysta: Nie ma słów na miarę śmierci. I nie potrzeba słów. Bóg chciał, by w Katyniu zginął naród. Bóg chciał, by w Katyniu naród się narodził. Ze śmierci tych, których dosięgła nienawiść. Przed 70 laty i dziś. Dlatego – nie wolno się bać. I nie wolno dopuścić zła. —ww, anie

ofiary katastrofy „Można by rzec – przeklęte miejsce dla Polaków. Panie, świeć nad ich duszami…”

„Dziękuję Panie Prezydencie że stałeś w obronie polskiej racji stanu, i dziękuję ~Marcin Rzońca za ostatnie przemówienie, „Mogliśmy ich nie lubić, mo- dzięki któremu dziś cały świat mówi o Katyniu gliśmy się z nich śmiać, i pomordowanych tam jednak to byli ludzie. Elita naszego narodu” ~Marcel Polskich Oficerach” „Katyń będzie teraz wieczny. ~Piotr Wrzesiński „To już kilka godzin, a ja Nie odejdzie w niepamięć wciąż czekam na cud… z pokoleniem Rodzin KaCoraz bardziej zaczyna tyńskich” ~Krzysztof Noworyta do mnie docierać, iż on nie „Panie Prezydencie, choć nastąpi. Dziękuję, Panie jestem sympatykiem innej Prezydencie, za wszystko” ~Katarzyna opcji politycznej i chciałem głosować na kogoś innego, „Po raz kolejny w historii to wolałbym, aby był Pan Polska poniosła ogromne jeszcze przez 100 kadencji straty. Koszmarny splot Prezydentem, niż usłyszeć dziejów” to, co się stało” ~Piotr ~Beata Bednarz.


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.