6 minute read
I Menadżer nowych czasów. Jak poradzić sobie ze zmianą?
MENADŻER NOWYCH CZASÓW
Jak poradzić sobie ze zmianą?
Advertisement
Katarzyna Burda
prezes zarządu MZWiK Sp. z o.o. w Myślenicach
Świat jest w procesie transformacji i powrót do jego wersji sprzed wybuchu pandemii wydaje się już niemożliwy. Wraz ze zmianą rzeczywistości, która nas otacza, zmieniamy się również i my – ludzie. Jest to naturalny proces ewolucyjny, pozwalający nam dostosować się do „nowego”. Pamiętajcie proszę jednak, że „nowe” nie znaczy gorsze, tylko po prostu inne, a to, jak będzie wyglądał nasz świat w przyszłości, w dużej mierze zależy od nas samych.
W trakcie marcowej konferencji Zarządzanie Przedsiębiorstwem WOD-KAN w Szczyrku wspólnie próbowaliśmy odpowiedzieć na pytanie: jaki powinien być menadżer nowych czasów, aby mógł skutecznie podążać za zmieniającym się światem. Podczas swojej prelekcji odniosłam się do badań, które w 2018 r. wykonała jedna z gdańskich fundacji kształcenia menadżerów.
Badania przed pandemią
W badaniu wzięło udział 320 osób kadry kierowniczej, którym zadawano różne pytania – jedno z nich dotyczyło kompetencji menadżera. Uczestnicy wybierali z 33 kompetencji te, które ich zdaniem uważają za najważniejsze w swojej pracy. Ostatecznie wskazano trzy: działanie pod presją, dawanie priorytetów i podejmowanie decyzji. Natomiast za najmniej istotne umiejętności badani uznali: empatię, właściwą komunikację z pracownikami oraz umiejętność pracy w zespole.
Pandemiczne zmiany w postrzeganiu współczesnych liderów
Moja osobista skłonność do zadawania pytań i tym razem sprawiła, że zrodził się we mnie szereg wątpliwości. Zastanawiałam się czy po tym, co się na świecie wydarzyło, nadal tak postrzegamy siebie jako liderów. Dotarłam więc do innych badań, wykonanych pod koniec 2021 r. Tym razem nie pytano menadżerów, a pracowników. Zapytano ich, jak oceniają pracę swoich przełożonych. Okazało się, że 58% badanych oceniło ją źle, uznając, że w trudnym dla nich czasie nie otrzymali należytego wsparcia, bądź że to wsparcie było niewystarczające. To badanie pokazało, że w czasach kryzysu oczekujemy, aby nasi liderzy byli przede wszystkim ludźmi obdarzonymi empatią, wrażliwością i wyrozumiałością, czyli posiadali te umiejętności, które kilka lat temu uznano za najmniej istotne. Czy to oznacza, że tzw. miękkie kompetencje wracają do łask? Przez pryzmat własnych doświadczeń uważam, że tak – współczesny lider powinien takie właśnie cechy posiadać, co oczywiście nie wyklucza tego, że będzie decyzyjny, odporny na stres i przedsiębiorczy. Każda taka cecha tylko pomnaża wartość lidera i sprawia, że jeszcze lepiej będzie pełnił powierzoną mu rolę.
Nie solo, lecz w zespole
Kiedy kilka lat temu zaproponowano mi objęcie funkcji prezesa myślenickich wodociągów postawiono przede mną konkretne cele do zrealizowania. Miałam zbilansować budżet, ograniczyć straty wody i poprawić jakość obsługi klienta. Pozostawiono mi całkowitą swobodę w sposobie realizacji tych celów – liczyły się tylko efekty, które miały być widoczne w bardzo krótkim czasie. To było bardzo duże wyzwanie, ale ponieważ lubię zadania, w których moja kreatywność nie jest niczym ograniczana, z entuzjazmem zabrałam się do pracy. Po kilku miesiącach powstał w mojej ocenie fantastyczny i niezwykle skuteczny plan reorganizacyjny. Pomyślałam wtedy, że najtrudniejsze zadanie mam już za sobą – teraz pozostaje mi tylko zapoznać z planem resztę załogi, wdrożyć go i czekać na efekty. Reakcja zespołu była jednak daleka od moich oczekiwań i zamiast entuzjazmu czy pochwał doświadczyłam obojętności i braku zrozumienia. To było jak kubeł zimnej wody wylanej na głowę, który – gdy patrzę na wszystko z perspektywy czasu – był mi jednak bardzo potrzebny. Uświadomiłam sobie wtedy, że moja rola w zespole to nie solowy występ, w którym moi współpracownicy będą niczym widownia w teatrze. Moją rolą jest zainspirować i zaangażować swój zespół tak, aby każdy czuł się jak odtwórca pierwszej roli. To jest właśnie zespołowość, która gwarantuje, że ludzie zaangażują się w to, co robią, poczują się odpowiedzialni, a na koniec będą mogli wspólnie cieszyć się sukcesem i rezultatami. Jesteśmy ludźmi i musimy cały czas przeżywać i doświadczać. Jeżeli jest nam to odbierane, a nasze role sprowadzane są tylko do odtwarzania pewnych czynności czy programów, stajemy się bierni, nieobecni i niekreatywni w tym, co robimy. A przecież nie o to w tym wszystkim chodzi!
Komunikacja – warunek niezbędny
Myśląc o zespołowości, nie sposób nie powiedzieć o komunikacji. Jest ona bowiem warunkiem niezbędnym, aby grupa ludzi mogła się rozwijać, rozumieć i tworzyć. Komunikacja ogólnie to bardzo szerokie pojęcie, mające wiele aspektów. Osobiście chciałabym skupić się na tym, jaką wagę mają wypowiadane przez nas słowa i dlaczego warto zadbać o właściwą komunikację. Ernest Hemingway, znany pisarz, podobno wieczorami miał w zwyczaju siadać ze swoimi znajomymi w knajpach i popijając mocniejsze trunki, rozmawiać o literaturze. Pewnego dnia rozmowa na ten temat doprowadziła do sporu o to, kto stworzy najkrótszą historię. Wszyscy zaczęli wypisywać na kartkach różnego rodzaju zdania i sentencje, a Ernest Hemingway wziął serwetkę, długopis i na skrawku papieru napisał parę słów: „Sprzedam dziecięce buciki. Nigdy nieużywane”. Kilka słów, które same w sobie nie mają znaczenia, ale ważne są emocje, które te słowa tworzą. Dlatego też te same słowa dla
ZAUFANIE DO LIDERA
W trudnych czasach największym kapitałem są ludzie i zaufanie, jakim obdarzają swojego lidera różnych osób będą znaczyły zupełnie coś innego. Dla jednych będzie to historia niechcianych bucików, a inni powiążą ją ze stratą ukochanego dziecka. Wszystko zależy od tego, jakie wzbudzą w nas emocje, a te z kolei uzależnione są od naszych osobistych przeżyć i doświadczeń. Ta wiedza jest bardzo istotna, gdyż pomaga zrozumieć, jak ważna jest kompletna, celowa i zrozumiała w przekazie komunikacja.
Stronnicza rzeczywistość
Jako liderzy często żyjemy w pośpiechu, jesteśmy zamyśleni, a nasza uwaga bywa dzielona na wiele spraw, które równocześnie pojawiają się w otoczeniu. Taki natłok myśli często sprawia, że nasze rozmowy są zbyt szybkie, chaotyczne i niezrozumiałe. Nasi pracownicy właśnie teraz, jak nigdy wcześniej, gdy tyle złego dzieje się w naszej życiowej przestrzeni, potrzebują prawdziwych i zrozumiałych informacji. Jeżeli coś pozostawimy niedopowiedziane, takie słowa zaczną żyć swoim życiem. Ludzie dopowiedzą sobie resztę, tworząc rzeczywistość w oparciu o własne rozterki, niepokoje czy przeżycia.
Empatia to podstawa
Na koniec pozostawiłam sobie cechę, którą osobiście uważam za najistotniejszą i to nie tylko w pracy menadżera. Moim zdaniem niezależnie od tego, czym się zajmujemy, kim jesteśmy i co robimy powinniśmy ją w sobie pielęgnować i wzmacniać. Mowa tu o empatii. Kiedy zaglądam do internetu widzę, że słowo to ma następujące synonimy: litość, ubolewanie, żal czy politowanie. Jestem pewna, że nasi pracownicy nie życzą sobie litości czy żalu. Dla mnie empatia to współczucie i zrozumienie drugiego człowieka. I tego moim zdaniem ludzie oczekują od swoich liderów. Potrzebują być wysłuchani, zaakceptowani takimi, jakimi są. Potrzebują, aby ktoś poświęcił im chwilę swojej uwagi, postarał się na moment „włożyć ich buty”, aby zrozumieć, co czują i jakie mają trudności bądź możliwości – skoncentrował się na nich. Empatia to wejście w myśli innej osoby. Prawda jest taka, że ludzie potrzebują pewnego rodzaju zrozumienia, potrzebują empatii.
Jaki pająk jest, każdy widzi
Nie tak dawno, wracając samochodem do domu, mój sześcioletni synek zadał mi dość frapujące pytanie. Zapytał, czy mogłabym mu kupić pająka. Najpierw się zdziwiłam i zapytałam, dlaczego chce mieć takie straszne zwierzątko. Na co mój syn zapytał, skąd wiem, że pająki są straszne. „Bo widzę” – odpowiedziałam. Wtedy on ze wzburzoną miną stwierdził: „Nieprawda, pająki są bardzo miłe. Nie możesz ich oceniać po wyglądzie. Najpierw musisz usiąść i zobaczyć, jak się zachowują!”. To był jeden z takich momentów w moim życiu, kiedy zastanowiłam się, gdzie zgubiłam swoją dziecięcą wrażliwość, a zarazem niezwykłą prostotę i mądrość w postrzeganiu świata.
***
Trzeba zadać pytanie: czy menadżer, który posiada powyższe cechy, poradzi sobie w czasach, w których zmiany następują jak w kalejdoskopie? Moja odpowiedź brzmi – tak, gdyż zyska to, co w dzisiejszych czasach najcenniejsze: zaufanie ludzi, którym przewodzi, a to największy kapitał, jaki teraz ma. Nie zasoby finansowe, nowoczesne systemy i technologie. W trudnych czasach największym kapitałem są ludzie i zaufanie, jakim obdarzają swojego lidera. A jak to zaufanie zbudować, już wiemy: zespołowością, która da im możliwość kreacji, zaangażowania i współodpowiedzialności za to, czego stają się częścią. Otwarta i szczera komunikacja, która da im możliwość zrozumienia, czego od nich oczekujecie, ale również zapewnia wiedzę i możliwość zrozumienia tego, co się wokół nich dzieje. I empatia – my poświęcamy swoim ludziom uwagę i koncentrację, starając się ich zrozumieć i poznać, bez oceniania.
Zaufanie buduje się jak fortunę – w trudnych czasach. W lepszych to zaufanie już tylko umacniamy. I tego wam życzę – żebyście mieli bardzo duże zaufanie: do siebie i do ludzi, i żeby ludzie obdarzali was również swoim zaufaniem.