2 minute read

I Co się stanie, jeżeli

Co się stanie, jeżeli…

Dzisiaj trochę czarnowidztwa, które niestety równocześnie trąci realizmem w ostatnim czasie. Spróbuję dywagować, co się może stać, jeżeli sytuacja ekonomiczna przedsiębiorstw wodociągowych będzie się w dalszym ciągu pogarszała. Spróbuję równocześnie podać przyczyny tego stanu rzeczy, jak i skutki.

Advertisement

Stan rzeczy obecny jawi się następująco: wzrastają koszty funkcjonowania spółek wodociągowych, a w szczególności energii elektrycznej, gazu, wynagrodzeń, paliw oraz usług obcych. W tej sytuacji zarząd jednego z przedsiębiorstw dostarczających usługi komunalne, w tym również wodę, zgłosił wniosek o upadłość. Jest to (z tego co mi wiadomo) drugi taki przypadek na świecie. Pierwszy odnotowano w jednym z brazylijskich miast przed drugą wojną światową. Niestety, jeśli taka tendencja wzrastających dynamicznie kosztów (przy równoczesnym braku podnoszenia taryf) się utrzyma, to należy się spodziewać dalszych tego rodzaju wniosków. Pytanie, które sobie postawiłem brzmi: co dalej?

Zgodnie z unijną zasadą „zanieczyszczający płaci” nie należy (oczywiście jeśli chcemy postępować zgodnie z prawem) oczekiwać, że ktoś (niektórzy wskazują samorządy) będzie dopłacał do taryf, a de facto do przedsiębiorstw świadczących usługi dostarczania wody i odbioru ścieków. A jeśli nikt nie dopłaci, to…?

Scenariuszy widzę kilka. Pierwszym i stosunkowo najbardziej łagodnym jest utrata przez przedsiębiorstwa wodociągowe zdolności do realizacji inwestycji. Mam tu szczególnie na myśli realizację zadań inwestycyjnych związanych z tak zwaną Dyrektywą Ściekową, przetransponowaną w prawie krajowym na Krajowy Program Oczyszczania Ścieków Komunalnych (KPOŚK). Program ten nakłada na Polskę obowiązek pokrycia siecią kanalizacyjną aglomeracji (tu stosownie do wielkości) na poziomie co najmniej 98%. W przeciwnym przypadku na kraj członkowski mogą zostać nałożone kary, rozłożone według dzisiaj bliżej nieznanego mechanizmu na samorządy, które wchodzą w skład aglomeracji niespełniających wymagań KPOŚK.

Ale co dalej z przedsiębiorstwami wodociągowymi? Otóż trzeba się spodziewać, że właściciel (tutaj: samorząd) będzie się starał przerzucić te kary na przedsiębiorstwo, co z kolei znów pogorszy jego stan finansowy. Dalej mamy kilka możliwych scenariuszy. Pierwszy z nich to sprzedanie przedsiębiorstwa albo jego części inwestorowi. Patrząc na skalę problemu, jest prawdopodobne, że będzie to w przeważającej mierze inwestor zagraniczny. Jeśli patrzeć na problem z tej strony to oznacza, iż obecna polityka regulatora ma na celu prywatyzację naszej branży. Nie mnie oceniać zasadność takiego działania.

Drugim scenariuszem jest doprowadzanie do skrajnie trudnych sytuacji finansowych spółek i możliwości ich dokapitalizowania przez jakąś agendę rządową (mam tu konkretnie na myśli Polski Fundusz Rozwoju). Taka sytuacja już kilka razy miała miejsce w naszym kraju. Każdy sam może ocenić, na ile założenia tego projektu zostały zrealizowane. Tą drogą można doprowadzić do upaństwowienia całej lub części branży.

Trzecim scenariuszem jest konsolidacja przedsiębiorstw branży i przejęcie nad nimi kontroli przez administrację państwową z równoczesnym dokapitalizowaniem i podniesieniem taryf. Tą opcję pozostawiam tylko z jednym komentarzem. Nigdzie nie udowodniono, iż spółki w ten sposób skonsolidowane osiągają wyższą efektywność niż rozdrobnione. Podobny scenariusz (lecz bez wzrostu taryf) jest realizowany na Węgrzech. Spowodował on niespełnianie przez ten kraj bardzo wielu wymogów prawa unijnego, a inwestycje w omawianym sektorze de facto zamarły (bo trudno uznać inwestycje na poziomie 30-40 mln euro rocznie za zauważalne).

Ostatnim scenariuszem, który dzisiaj wydaje się najmniej realny, jest częściowe zaprzestanie świadczenia usług przez przedsiębiorstwa wodociągowe.

Nie będę podsumowywał tej ponurej dosyć wyliczanki, jednak biorąc pod uwagę, że duża część przedsiębiorstw wodociągowych jest równocześnie operatorem infrastruktury krytycznej oraz mając na względzie sytuację geopolityczną zastanawiam się, komu zależy na osłabieniu zdolności obronnych Polski.

Paweł Chudziński

prezes zarządu Aquanet SA

This article is from: