2 minute read
RECENZJA MARTY SZOSTAK I tak nadejdzie nowy dzień, czyli
Muzyka I TAK NADEJDZIE nowy dzień
tekst: Marta Szostak
Advertisement
No i tak – minął miesiąc, a ja znów o niej. Nie mam jednak wyrzutów sumienia, bo dlaczego miałabym, pisząc o artystce kompletnej? O twórczyni, której każda kolejna produkcja wypełnia (i na rynku, i trochę też w nas samych) lukę, której istnienia nawet nie byliśmy świadomi? W grudniu zeszłego roku, Natalia Kukulska zwieńczyła 25-lecie swojej kariery, dołączając do grona grających „bez prądu”, w którym znaleźli się już między innymi Kayah, Zalewski, Hey czy O.S.T.R. Ćwierć wieku po wydaniu albumu Światło, na warszawskiej Scenie Relax zagrała koncert z serii MTV Unplugged, którego nagranie już 10 maja trafi w nasze ręce. Przeglądając tracklistę, trudno nie zacierać dłoni (uszu?) w ekscytującym oczekiwaniu. W menu znalazły się między innymi takie utwory, jak „To jest komiks” z 2010 z płyty o tym samym tytule, którą wydała ze swoim mężem, znakomitym perkusistą, Michałem Dąbrówką, „Pióropusz”, który w 2014 roku zapowiadał album Ósmy plan czy „Decymy”, których akustyczna wersja od ponad miesiąca promuje koncertowy album; w chwili pisania tych słów, nagranie ma już na swoim koncie ponad 52 tysiące wyświetleń. Oryginalna ich wersja swoją premierę miała niemalże 20 lat temu i cieszę się, że dostały teraz drugą szansę, by rozpocząć nowe, piękne życie.
Sekcję perkusyjną podczas koncertu stworzyli: Michał Dąbrówka (perkusja), Jan Dąbrówka (marimba) i Michał Pękosz (handpany). W skład sekcji dętej weszli Mikołaj Grott (waltornia), Tomasz Żymła (klarnet basowy) i Tomasz Duda (flet). Całości towarzyszyła znakomita (!) sekcja wokalna, a w niej – Kasia Rościńska, Ola Nowak i Archie Shevsky, który jest również producentem i autorem aranżacji, będących chyba jednym z najbardziej wyczekanych przeze mnie elementów tej płyty. Kukulska zdecydowała się też zaprosić gości – w utworze Kobieta wystąpiła z Natalią Szroeder (której przy okazji polecam Wam przepiękny, intymny duet z Vito Bambino, Późne godziny). Igor Herbut zaś zaśpiewał u boku Natalii w Osobno czy razem (tu z kolei podpowiadam przesłuchanie duetu z Sanah, Mamo tyś płakała. Uderza w sam najbardziej miękki środek.
Michał Kordula :
autorki zdjęcie
zapowiedź płyty Kukulska unplugged
Nie jestem pewna, czy to przemyślana strategia, czy raczej splot przypadkowych wydarzeń, na skutek których powstała potrzeba tworzenia opowieści na dwa głosy, ale cieszę się, że się pojawiła. Zaowocował nam ostatni czas pięknymi spotkaniami!). Wracając do koncertowego albumu Natalii, wzrok przykuwa także oprawa graficzna autorstwa Adama Żebrowskiego oraz zdjęcia Marty Wojtal i Dominika Malika. Uwielbiam, kiedy aspekt wizualny jest potraktowany z taką uważnością!
Cały projekt sprawia wrażenie przemyślanego w najdrobniejszym szczególe. Powtórzę też to, o czym pisałam przy okazji Czułych strun – Kukulska w swojej karierze doszła do momentu, w którym niczego i nikomu nie musi udowadniać. Wszystko, co robi, wypływa w moim odczuciu z czystej potrzeby tworzenia, zabawy formą i treścią. Myślę, że to właśnie ten aspekt w dużej mierze nadaje jej albumom lekkości i sprawia, że stają się naturalną częścią naszego muzycznego ekosystemu. Piękna premiera w sam środek jednego z piękniejszych miesięcy w roku. Niech i ten duet nas zachwyci!