2 minute read
WALCZAK & WASILEWSKA ADWOKACI Mniej poważnie na Dzień Dziecka
Porady prawne
Mniej poważnie na Dzień Dziecka
Advertisement
tekst: Adwokat Alicja Wasielewska, Walczak & Wasielewska Adwokaci
Pierwotnie w czerwcowym numerze chciałam wziąć na tapet widoczne na horyzoncie znaczące zmiany prawa deweloperskiego. Nowelizacja ustawy o ochronie praw nabywcy lokalu mieszkalnego lub domu jednorodzinnego wchodzi w życie z dniem 1 lipca 2022 roku, jednak postanowiłam przybliżyć jej najważniejsze założenia w nieodległej przyszłości, natomiast w tym miesiącu napisać na inny temat. Nie stricte prawniczy, z pewnością mniej „na serio”, ale też aktualny, bo związany z Dniem Dziecka. Wraz z innymi przedsiębiorczymi Kobietami z całej Polski (nie tylko prawniczkami) zostałam ostatnio poproszona o podzielenie się słowami, które chciałabym przekazać dziewczynkom – tym młodszym i trochę starszym, które za kilka lat będą dokonywać lub już dokonują wyborów związanych z życiem zawodowym. Słowami, którymi chciałabym podzielić się z sobą samą – małą Alicją w dwóch warkoczach zaplatanych przez Mamę. Wprawdzie nie wiem czy ja, jako mała buntowniczka, chętnie posłuchałabym rad starszych. Pewnie nie, ale być może część słów by we mnie pozostała, zakiełkowała w odpowiednim momencie i stworzyła podwaliny do dalszych wyborów i działań.
Chciałabym oczywiście móc przekazać małym dziewczynkom (i chłopcom) receptę na sukces, ale takiej nie ma, tak jak nie ma i jednej definicji sukcesu. Dla jednej z nas będzie to zjedzenie całego tortu (przysłowiowego!), dla innej tylko kawałka. To też jest w porządku, jeśli jest zgodne z naszymi przekonaniami.
Chciałabym na pewno, by małe dziewczynki wiedziały, że dobrze jest obrać sobie choćby ogólny cel i konsekwentnie do niego dążyć. Ten cel może oczywiście ewoluować, zmieniać się im jesteśmy bardziej świadome i więcej wiemy o świecie i sobie samych. By po drodze wrzucać do swojego plecaka doświadczenia, kontakty, umiejętności. By mieć otwartą głowę i serce, by próbować, szukać, rozmawiać, słuchać i być słuchanym. By wziąć sprawy w swoje ręce, sukces najczęściej nie jest nam dany, a trzeba o niego zawalczyć. By iść po swoje, rozpychać się łokciami, gdy trzeba, i rozbijać szklane sufity. By słu-
żyć wsparciem innym, jeśli tego wymaga sytuacja. I nie bać się zderzeń z rzeczywistością (a wcześniej się do nich choć trochę przygotować, by móc zapewnić sobie w miarę miękkie lądowanie).
Chciałabym, aby młodzi ludzie byli świadomi, że swój własny sukces odnieść można bez względu na to, czy jest się z małej wioski, czy z wielkiego miasta, z rodziny biednej, czy bogatej, czy ma się rodzinne tradycje w biznesie, czy dopiero przeciera szlaki. Oczywiście te wszystkie czynniki warunkują to jak będzie wyglądała zawodowa droga, czy będzie mniej, czy bardziej kręta, niemniej to nie one wyłącznie nas determinują.
Chciałabym, aby młodzi ludzie wiedzieli, że ważna jest ciężka praca, determinacja i konsekwencja, ale też łut szczęścia, pomocni ludzie, a niekiedy i pomyślne zbiegi okoliczności.
W życiu czasami konieczne jest poszerzanie swojej strefy komfortu i sprawdzanie czy za rogiem nie czai się tygrys. Strach ma jednak wielkie oczy i najczęściej tego tygrysa jednak nie ma, a same go sobie stawiamy. Mała Alicja w warkoczach jeszcze tego nie wiedziała, duża już wie.
Irene Aksenova-Tomczak :