5 minute read

PRZEMYSŁAW WICHŁACZ Marcin Kikut

ŻYCIE NA PEŁNYCH OBROTACH

Jak wygląda życie sportowców w trakcie kariery i od razu po?

Advertisement

Choć często nie zdają sobie z tego sprawy ich działania w sporcie i później w biznesie są źródłem inspiracji. Determinacja, wola walki i dyscyplina, to coś co możemy naśladować i czerpać od nich.

rozmawia: Przemysław Wichłacz, były pikarz, obecnie przedsiębiorca, www.wichlacz.pl Zabierz z rozmowy jedno zdanie, które napędzi Twoje działania.

MARCIN KIKUT 10-15 MINUT NA ZAMKNIĘCIE OCZU

Marcin, czy Ty potrafisz wypoczywać?

MARCIN KIKUT: To zależy. Większości osób odpoczynek kojarzy się z wyprostowanymi nogami, wygodną sofą i relaksem. Ja jednak zbudowałem sobie inną strefę regeneracji. Jest to strefa aktywnego wypoczynku. Mój umysł i przewrotnie moje ciało odpoczywa w zdecydowanej większości czasu w formach aktywnych. Przykładowo

basen. Po całym dniu idę na saunę i popływać, gdyż to daje mi najwięcej relaksu i wtedy odpoczywa moja głowa. Przychodzą do niej najlepsze pomysły, a i ciało po całym dniu w samochodzie czy za biurkiem świetnie się rozluźnia.

Jesteś przedsiębiorcą i to, o czym mówisz teraz pasuje do obrazu bardzo zapracowanego człowieka, który szuka swojej, nietypowej dla każdego formy „ładowania baterii”.

Tak, wielokrotnie rozmawiając z przedsiębiorcami o pędzie życia, intensywności biznesu i poszukiwaniach balansu między pracą a życiem prywatnym, to każdy z nich nawiązuje do tej aktywności. „Odpoczywam wtedy, gdy gram z chłopakami o dwudziestej w piłkę”, „relaksuje się jak wyjdę pobiegać i zrobię 10 km”. To są ich słowa. Oczywiście, ważny jest też sen i odpowiednia jego ilość, ale aktywność powoduje, że człowiek odpoczywa.

Dużo mówisz o balansie mentalnym, „zresetowaniu głowy” – to jest wspólny mianownik dla przedsiębiorców? Przede wszystkim tego potrzebują?

Zdecydowanie tak, aczkolwiek to też jest kwestia indywidualna. Moja skończona kariera powoduje, że ciało też bardziej odpoczywa wtedy jak coś robi. Mam wrażenie, że jak stoję, albo leżę to jeszcze bardziej się męczę. Aczkolwiek też trzeba znaleźć ten moment i całkowicie się wyłączyć, położyć się, zamknąć oczy i wrzucić na luz. Takie chwile buduje podczas urlopów i weekendów spędzanych z rodziną. Za to w tygodniu jest pełna moc działania. Całość spina mi się pod definicję życiowego balansu. Warto również szukać 10-15 minut na przysłowiowe zamknięcie oczu. To mała sprawa, ale robi różnicę w procesie regeneracji.

To są nawyki z piłki nożnej! Doskonale pamiętam zalecenia lekarzy i fizjoterapeutów, żeby zamknąć na chwilę oczy w trakcie dnia. Taki „power nap”, czyli 15-20 minutowa drzemka, która jest szybkim naładowaniem baterii na dalszą część dnia.

Oczywiście. Lekarz klubowy Lecha Poznań namawiał nas na taką formę odpoczynku. Zresztą nawet dziś namawiam swoje dzieci do tej formy wyciszenia się po szkole. Córka trenuje łyżwiarstwo i po każdym treningu zależy mi na tym, aby choć na chwilę się położyła bez telefonu, bez telewizora i po prostu zamknęła oczy. 20 minut to jest niemożliwe u dzieci, ale 7-10 minut to naprawdę dla nich korzystna sprawa.

Wplatając dalej temat aktywności i biznesu – Ty jesteś przykładem tego, że dużym wyzwaniem jest skończyć grać profesjonalnie w piłkę, gdzie aktywność fizyczna jest ogromna i przejść do biznesu, czyli pracy, gdzie zaangażowanie jest bardziej mentalne niż fizyczne.

I to jest bardzo trudne! W trakcie kariery piłkarskiej 4 mecze w miesiącu to jest plus minus 8 km przebiegniętych w meczu plus jednostki treningowe, czyli dobry maraton w miesiącu jest pokonywany…

Marcin, ja Cię pamiętam z boiska. Ty zdecydowanie więcej kilometrów robiłeś. Byłeś bocznym obrońcą, który przemierzał od pola karnego do pola karnego!

Oj tak… w ustawieniu 1-4-4-2 tych kilometrów było bardzo dużo i często bez piłki, bo jak piłka do Ciebie nie dotarła, to był ból… ale trzeba było szybko wracać! Obecnie ten wysiłek jest oczywiście bardziej mentalny z racji wykonywanej pracy, ale różnica jest taka, że cały ból jest w głowie, a nie w mięśniach. I to zdecydowanie mniej komfortowe.

Dzisiaj w tym samym tempie, co na boisku przemierzasz odległości samochodem. Poznań – Mielenko, Poznań – Sarbinowo i z powrotem to kierunki, które znasz na pamięć?

Znam na pamięć i też dobrze pamiętam jak na samym początku ciężko było kilka razy w tygodniu z samego rana wyjechać w trasę i późno wieczorem wracać. To było wyzwanie dla kogoś, kto na boisku spędzał mnóstwo czasu, a teraz ten czas spędzał w jednej pozycji za kółkiem. Dla ciała to było duże wyzwanie i cały czas się upominało o ruch i zastrzyk endorfin, bo na tym fundamencie byłem ukształtowany.

A jeśli ktoś ma odwrotną historię? Został wychowany w mało aktywnym trybie życia, bez ruchu, sportu i aktywności?

To zachęcam go do przyjazdu nad morze i wypoczynku w wygodny dla siebie sposób, ale z nutką aktywności fizycznej. Na pewno ciało pozytywnie na to zareaguje. Być może to będzie bodziec do zmiany nawyków, być może początek uprawiania regularnie jakiegoś sportu, a może trwałej zajawki na ruch, aktywność i sport? W taki sposób o tym myślę. To moje marzenie, aby moi hotelowi goście mieli w sobie chęć korzystania ze wszystkich możliwości aktywnego wypoczynku, które oferujemy.

Dajesz przykład. Nie tylko mówisz o tym, tylko sam praktykujesz bieganie, tenis, rowery czy spacerowanie, dlatego tworzone przez Ciebie miejsca mają mieć taki charakter.

Filozofia aktywnego wypoczynku to nie tylko moja filozofia, ale także całego mojego zespołu. To zaczęło się po otworzeniu pierwszego hotelu, gdzie od razu powstało wydarzenie Baltin Happy Run. Wspólnie z rodzinami biegliśmy plażą do rybackiej wioski. To było niesamowite, to była inspiracja i pokazanie, w jakim kierunku pójdzie marka Baltin.

Widziałem, że w tym roku również była kolejna edycja tego wydarzenia i że są kolejne inicjatywy sportowe, takie jak chociażby wspólne granie w piłkę, czyli Baltin Oldboys.

Nie może być nudy! Musi się dużo dziać, bo jak się coś dzieje, to wytwarzane są pozytywne emocje, a te chcemy przekazywać naszym gościom. Z mojej strony

jest cały czas inicjatywa, są i nowe pomysły, i wizja, inspirowanie zespołu do tego, abyśmy wspólnie obudowywali projekty, które będą miały w sobie produkcje niesamowitej dawki pozytywnej energii.

Czuję tą energię i życzę Ci, abyś również takie osoby spotykał na swojej drodze. Dziękuję za rozmowę i za inspirację do tego, aby czas wolny wypełniać aktywnościami.

Dziękuję! Do zobaczenia na korcie, albo na ścieżce biegowej nad morzem.

This article is from: