4 minute read
EWA PAJOR Z Konina do Ligi Mistrzyń
Sport Z KONINA
DO LIGI MISTRZYŃ
Advertisement
Chciałabym, żeby wszyscy traktowali piłkę nożną jako jedną dyscyplinę, bo jej piękno jest niezależne od tego, czy po boisku biegają kobiety czy mężczyźni. Kiedy zaczynałam grać w piłkę, w telewizji można było zobaczyć tylko męski futbol, a moim idolem był i do dzisiaj jest Cristiano Ronaldo. Mam nadzieję, że młode zawodniczki będą miały idolki, a nie idoli – mówi Ewa Pajor, jedna z najlepszych
polskich piłkarek, reprezentantka Polski, zawodniczka VfL Wolfsburg.
rozmawia: Michał Gradowski | zdjęcia: Paula Duda, PZPN
Czy kiedy zaczynała Pani grać w piłkę profesjonalna
kariera dla dziewczyny to było coś, co w ogóle można było sobie wyobrazić?
Na początku w ogóle nie myślałam o piłce nożnej jako o swojej przyszłej pracy. Regularne treningi rozpoczęłam w wieku 8 lat w Orlętach Wielenin, a w czwartej klasie podstawówki, kiedy miałam 10 lat, pojechałam na pierwszy obóz sportowy z drużyną Medyka Konin. Dla lata później byłam już zawodniczką Medyka, przeniosłam się z siostrą do Konina, z dala od naszej dużej rodziny, z którą jestem mocno związana. Pierwsze momenty adaptacji były trudne, ale dzięki temu wyjazdowi mogłam robić na co dzień to, co kocham. Nigdy też później nie traktowałam swoich obowiązków jako poświęcenia, nie żałowałam, że ja idę na trening, a koleżanki „na miasto”. Wiedziałam, że chcę grać w piłkę i to jest dla mnie najważniejsze.
Kiedy jako młoda zawodniczka byłam częścią Medyka, obserwowałam drużynę, która grała w najwyższej klasie rozgrywkowej i wiedziałam, że ja też kiedyś mogę tam być. Udało się po trzech latach, a w Ekstralidze zadebiutowałam w wieku 15 lat. W sumie w Koninie, zanim pojawiła się propozycja z Wolfsburga, spędziłam 8 lat. Wiele się tam
nauczyłam, poznałam ludzi, którzy pomogli mi w rozwijaniu kariery. Dzięki Medykowi jestem tam, gdzie jestem – mogę grać w reprezentacji i czołowym europejskim klubie. Konin na zawsze pozostanie w moim sercu.
a tymczasem w piłce kobiecej VfL Wolfsburg to hegemon, jedna z najbardziej utytułowanych drużyn w Europie. Lepiej chyba nie mogła Pani trafić?
Liga niemiecka jest jedną z najlepszych lig na świecie, więc od zawsze była moim marzeniem. Jako młoda zawodniczka śledziłam mecze VfL Wolfsburg z Unią Racibórz, oglądałam zwycięstwa niemieckiego klubu w Lidze Mistrzyń.
Czy liga niemiecka bardzo różni się od warunków, które piłkarkom zapewniają polskie kluby? Czy Wolfsburg to dobre miejsce do życia?
To najwyższy poziom, dba się tutaj o każdy szczegół, żeby zawodniczki nie tylko były optymalnie przygotowane do meczów, ale też dobrze się czuły.
O nic nie musimy się martwić. Medyk Konin może pochwalić się bardzo dobrymi warunkami treningowymi, ale boiska i zaplecze treningowe w Wolfsburgu to jest światowy
poziom. Dobrze się czuję w tym mieście, jest stosunkowo niewielkie i łatwo się po nim poruszać, można tu znaleźć ciszę i spokój, co dla mnie, osoby pochodzącej z małej wioski, nie jest bez znaczenia.
Jakie są Pani najważniejsze sportowe cele na najbliższych kilka lat?
W każdym meczu staram się dawać z siebie wszystko, pomagać drużynie i wygrywać. Moim głównym celem w reprezentacji jest awans z drużyną na duży turniej – najbliższy to mistrzostwa Europy, które odbędą się w 2025 r. Mamy potencjał, aby osiągnąć ten cel, znakomity sztab i drużynę, która wytrwale dąży w wyznaczonym kierunku. W piłce klubowej niezmiennie walczymy z Wolfsburgiem o najwyższe cele – mistrzostwo, Puchar
Niemiec, zwycięstwo w Lidze Mistrzyń. Grałam już w trzech finałach, chciałabym w końcu sięgnąć po to trofeum.
Która piłkarka albo piłkarz jest dla Pani wzorem?
Kiedy zaczynałam grać w piłkę w telewizji w ogóle nie było kobiecej piłki, oglądałam tylko męski futbol, a moim idolem był Cristiano Ronaldo, którego podziwiam do tej pory, a możliwość zobaczenia go na żywo, kiedy jeszcze grał w Juventusie, była dla mnie wielkim wydarzeniem. Kobieca piłka staje się obecnie coraz bardziej popularna, można ją oglądać w telewizji na ogólnopolskich kanałach. Mam nadzieję, że zawodniczki, które zaczynają teraz grać w piłkę, będą miały idolki, a nie idoli.
Jak duża jest różnica w zarobkach piłkarzy i piłkarek? Czy jest szansa – jak to się dzieje np. w tenisie – na większe „równouprawnienie” w tym zakresie? Różnica w zarobkach jest ogromna, choć trenujemy tak samo ciężko jak mężczyźni. Wynika ona m.in. z większego zainteresowaniu kibiców i sponsorów piłką męską, ale pod tym względem piłka kobieca rozwija się bardzo szybko. Ostatnie mistrzostwa Europy, które odbywały się w Anglii, oglądało mnóstwo ludzi – i na trybunach, i przed telewizorami. Chciałabym, żeby wszyscy traktowali piłkę nożną jako jedną dyscyplinę, bo jej piękno jest niezależne od tego, czy po boisku biegają kobiety czy mężczyźni.
Co, patrząc z perspektywy czasu, jest kluczowe na pierwszym etapie kariery?
Najważniejsze jest zaangażowanie i radość z tego, że każdego dnia możemy wyjść na boisko i poprawić jakiś element gry. Na tym pierwszym etapie naprawdę niewiele potrzeba, żeby rozwijać swoje umiejętności. Piłka i dobre chęci w zupełności wystarczą.