4 minute read
AdEr – Miłość jest dla nas najważniejsza
Luna – podopieczna Fundacji Towarzystwo Weterynaryjne
Przedstawiam Państwu kolejną naszą fundacyjną opowieść z cyklu jak skutecznie Fundacja Towarzystwo Weterynaryjne pomaga naszym podopiecznym. Bohaterką tej historii jest Luna, 3 letnia suczka, którą spotkała nieoczekiwana przez nikogo, rzadko występująca choroba Addisona
Advertisement
NNajbardziej charakterystyczną cechą tej choroby jest ogromna trudność w jej zdiagnozowaniu, gdyż w początkowym etapie naśladuje ona wiele innych, znacznie częściej występujących przypadłości. Ale zacznijmy od początku.
Problemy zdrowotne Luny rozpoczęły się, jak to zwykle bywa, zupełnie zwyczajnie. Główną okolicznością była kończąca się cieczka, po której suczka dostała wysokiej gorączki. Jak wszystkim zapewne wiadomo, jest to moment, w którym aktywność hormonów może wywołać niebezpieczną chorobę – ropne zapalenie macicy (ropomacicze). Ze względu na gorączkę, posmutnienie i pojawiający się ropny wypływ z dróg rodnych pierwszym podejrzeniem było ropomacicze. W celu weryfikacji lekarze patronackiej Przychodni Towarzystwa Weterynaryjnego wykonali analizę krwi oraz USG jamy brzusznej. Badania te pozwoliły wykluczyć problem układu rozrodczego. Niemniej jednak w obrazie krwi pojawiły się cechy toczącego się w organizmie stanu zapalnego oraz podwyższone parametry związane z nerkami. Luna została poddana terapii objawowej. Otrzymywała przez tydzień kroplówki, antybiotyki oraz leki przeciwgorączkowe. Jej stan szybko się poprawił, a wyniki badań kontrolnych unormowały się. Ostateczna diagnoza była jednak nadal zagadką. Upłynęło kilka spokojnych tygodni, zanim pojawiły się kolejne objawy. Tym razem suczka miała biegunkę, której towarzyszyło znacznego stopnia osłabienie. Powtórne badania wykazały nawrót problemów z nerkami oraz niewielkiego stopnia anemię. Luna stała się smutna, straciła chęć do jedzenia oraz zabawy. Zmartwiło to również opiekunkę Luny, która ponownie pojawiła się w Patronackiej Przychodni Towarzystwa Weterynaryjnego. W tej sytuacji niezbędnym było rozszerzenie diagnostyki o kolejne analizy krwi, szczególnie te związane z aktywnością hormonów tarczycy oraz nadnerczy. Uzyskane wyniki potwierdziły u Luny chorobę Addisona. Schorzenie to charakteryzuje się produkcją zbyt małej ilości hormonów steroidowych w nadnerczach, które są odpowiedzialne w organizmie za gospodarowanie jonami, szczególnie sodem i potasem, oraz prawidłową aktywność organizmu (kortyzol). Długotrwała, nieleczona choroba może prowadzić do śmierci. Szczęśliwie Luna została zdiagnozowana w szybkim trybie. Obecnie otrzymuje lek weterynaryjny w zastrzyku w odstępach co 25 dni. Leczenie musi trwać do końca życia. Przypadek Luny pokazuje jasno, że postawienie ostatecznej diagnozy bywa niełatwe i rozciągnięte w czasie. Współpraca pomiędzy opiekunem zwierzaka a lekarzem weterynarii wymaga obopólnego zaufania i cierpliwości. W wielu przypadkach jest to recepta na osiągnięcie szczęśliwego zakończenia szczególnie dla naszych podopiecznych. Tak też zakończyły się wszystkie problemy zdrowotne Luny, wyniki badań unormowały się i Luna wraz ze swoją opiekunką mogą znów cieszyć się życiem.
Współpraca pomiędzy opiekunem zwierzaka a lekarzem weterynarii wymaga obopólnego zaufania i cierpliwości. W wielu przypadkach jest to recepta na osiągnięcie szczęśliwego zakończenia
Zwierzęta zmieniają ludzi na lepsze
„Wychodzimy z założenia, że dobro zawsze wraca. Nieważne, ile masz pieniędzy, jakie mieszkanie – liczy się to, co możesz z siebie dać drugiemu człowiekowi. – o tym, że dobro jest najlepszą odpowiedzią na każdy kryzys, nawet ten gospodarczy, a także o prowadzeniu biznesu w covidowo-wojennej rzeczywistości i planach na przyszłość opowiada zespół AdEr: Eryk i Adam Szydlik oraz Agnieszka Szewczuk
ROZMAWIA: PATRYK PAWŁOWSKI
OOstatnie miesiące przyniosły
wiele nieoczekiwanych wydarzeń, które wpływają również na gospodarkę, a co za tym idzie, na zachowania klientów. Jak sobie radzicie w tym okresie?
To prawda. Nie możemy powiedzieć, żeby ostatni okres był dla nas zły, chociaż spodziewaliśmy się, że będzie lepiej. Staramy się radzić sobie, jak możemy w tej covidowo-wojennej rzeczywistości. Wychodzimy naprzeciw oczekiwaniom klientów, które rzeczywiście w ostatnim czasie się nieco zmieniły. Wiadomo, inflacja, rosnące stopy procentowe – to wszystko robi swoje. Ludzie coraz większą uwagę przywiązują do cen produktów, olbrzymie znaczenie ma zwłaszcza stosunek ceny do jakości. Chcemy na to jakoś reagować, więc coraz więcej czasu poświęcamy na wyszukiwaniu nowych dostawców. Warto zaznaczyć, że mamy ostatnio dużą grupę klientów z Ukrainy, którzy, tak prawdę mówiąc, przeciętnie zostawiają u nas więcej pieniędzy niż Polacy.
Obserwujecie pod kątem współpracy jakieś nowe, ciekawe marki?
Bardzo dobrze układa nam się współpraca z marką Dr Petcare. Agnieszka, która opiekuj się nami z ramienia tej marki, to najwyższy poziom – indywidualne podejście do klienta, ogromna wiedza i znajomość branży. Każdej firmie życzymy takiego przedstawiciela. Mają też bardzo dobre produkty – klienci mówią, że świetnie się sprawdzają, są smakowite i chętnie wracają po więcej.
Jeździcie na targi w poszukiwaniu produktów? W tym roku w naszej branży odbywa się bardzo wiele imprez.
Szczerze mówiąc, nie ma to dla nas sensu. Po pierwsze, od dawna jesteśmy właścicielami bardzo wielu zwierząt – zarówno domowych, jak i gospodarczych. Znamy rynek, mamy wiedzę o produktach, potrafimy ocenić, co jest dobre, a co nie. Po drugie, przedstawiciele handlowi i tak do nas przyjeżdżają, prezentują oferty, a na dodatek jest Internet, w którym można dzisiaj znaleźć wszystko. Nie mamy czasu na targi.
W jaki sposób, poza dostosowaniem oferty, radzicie sobie z obecną sytuacją? Zawsze byliście znani ze szczególnego traktowania klientów – częstowa-
Mocno stawiamy na social media: Facebook, Instagram czy ostatnio TikTok. Muszę przyznać, że odzew z tych kanałów jest w tym momencie dość duży
liście kawą, mieliście stoliki dla gości. Czy to się jakoś rozwija?
Cały czas do każdego podchodzimy bardzo indywidualnie, chcemy zapewnić gościom standard na poziomie europejskim. Ogródek rozstawiamy w maju, więc temat na pewno powróci. Póki co organizujemy wydarzenia na terenie sklepu, na które chcemy zapraszać naszych klientów. Przygotowujemy na przykład „Zlot Akit”, na którym będziemy wspomagać fundację Akity w Potrzebie. Odbędzie się loteria z nagrodami, każdy z uczestników otrzyma też od nas specjalne upominki. Dzień wcześniej organizujemy promocję związaną z akcją „Nie kupuj, adoptuj”. Chcemy to