2 minute read

E-commerce w dobie koronawirusa

Next Article
Newsy

Newsy

Sytuacja związana z rozwojem pandemii koronawirusa spowodowała, że w wielu sektorach gospodarki w znaczącym stopniu zwiększyła się sprzedaż internetowa. Dla wielu przedsiębiorców kanał online może być obecnie jedyną szansą na sprzedaż swoich produktów. Jak wygląda sytuacja w branży ogrodniczej?

TEKST: JAKUB BORKOWSKI

Advertisement

Pandemia koronawirusa, której wszyscy doświadczamy od początku 2020 roku, zmienia rzeczywistość, którą znaliśmy do tej pory – świat otwarty na wszelkie możliwości: spotkań, podróży, zakupów. Bieżąca sytuacja jest zupełnie inna i stawia przed nami nowe wyzwania. Z tego powodu wielu przedsiębiorców, niezależnie od branży, szuka szansy na sprzedaż swoich towarów w Internecie, do którego dostęp mają wszyscy i w którym dużo łatwiej zrobić zakupy niż w zamkniętym albo oddalonym od domu sklepie stacjonarnym. – To, że sprzedaż przeniosła się do Internetu widać najlepiej po naszych danych, zebranych w pierwszej połowie marca na platformie sklepów internetowych Shoper. Zainteresowanie otwarciem sklepu internetowego w marcu 2020 roku wzrosło o połowę w porównaniu z tym samym miesiącem w roku ubiegłym – podkreśla Oliwia Tomalik, Marketing Manager Shoper.

Jak wskazuje raport Shoper, w porównaniu z podobnym okresem ubiegłego roku, w marcu 2020 roku najwięcej nowych sklepów internetowych powstaje m.in. w branży dom i ogród. Według danych, sklepy w pierwszych piętnastu dniach marca odnotowały średnio o 23% więcej transakcji niż w lutym. Powodów wzrostu sprzedaży internetowej należy upatrywać w fakcie, że

niektórzy domową izolację wykorzystują na prace w ogrodzie. Jak sprzedaż internetową oceniają przedstawiciele branży ogrodniczej? – Jesteśmy stosunkowo młodą firmą i od początku naszym założeniem było stworzenie sklepu internetowego, aby móc w bezpośredni sposób kierować nasze produkty do konsumenta. Szczególnie dzisiaj ten trend jest bardzo zauważalny, nasze produkty w sklepie internetowym cieszą się ogromnym zainteresowaniem i obserwujemy bardzo duży ruch na stronie. Myślę, że ta forma sprzedaży daje wiele korzyści, zarówno jeśli chodzi o promocję produktów w sieci, jak i dotarcie do ludzi młodych, którym zależy na prostych i szybkich zakupach – mówi Elżbieta Konturek, właścicielka firmy i sklepu internetowego www.sklep.natureum.pl.

Ograniczenia w handlu oraz restrykcje sanitarne związane z rozporządzeniami rządu spowodowały, że również w wielu centrach ogrodniczych pojawiła się możliwość zamówień online. Na tym etapie nie jest to jednak kluczowy czynnik zwiększający sprzedaż. – Sklep internetowy wprowadziliśmy na początku tego sezonu. Na ten moment jest to raczej pewnego rodzaju forma uzupełnienia oferty centrum niż jakiś znaczący

segment sprzedaży. Zdecydowana większość opiera się na handlu stacjonarnym – mówi Katarzyna Gielniak-Brzozowska, właścicielka Centrum Ogrodniczego Gielniak. Podobne doświadczenia ze sprzedaży internetowej mają inni właściciele prowadzący stacjonarne placówki. – Jeśli chodzi o sprzedaż w sklepie internetowym, jest ona bardzo porównywalna z tym, co mogliśmy zaobserwować w roku ubiegłym. Nie ma tu znacznych wzrostów, tak jak w przypadku sprzedaży w centrum ogrodniczym. W tym roku ogromną popularnością cieszą się rożnego rodzaju rośliny. Mamy bardzo dużo zamówień, a klienci zdecydowanie chętniej korzystają ze stacjonarnej sprzedaży – mówi Katarzyna Kluczyńska, właścicielka Centrum Ogrodniczego Marman. 

REKLAMA 

This article is from: