nasze miejsca spotkań
styczeń 2017
dr n. med. JOANNA ROSIŃSKA-MIGDA obala mity na temat starzenia str. 6-7
JAK KSIĘŻNICZKA W BŁOCIE Porad na temat tego, jak dbać o siebie i co zrobić, by długo zachować młodość, jest mnóstwo. Przykładowo: słyszymy o konieczności suplementacji witaminy D, szczególnie zimą; czytamy o kolejnej cudownej diecie, której podstawą jest nabiał; odkładamy pieniądze na zabiegi laserowe, by odmłodzić naszą skórę o kilka lat. Efekt? Często mizerny. W pogodni za pięknym wyglądem testujemy wszystko, bez chwili refleksji. Wierzymy w powtarzane od dawna mity lub w niesprawdzone nowinki urodowe. Chcemy dobrze, ale nieświadomie sobie szkodzimy. Mamy przez to coraz mniej energii, makijażem przykrywamy objawy zmęczenia i jesteśmy z siebie niezadowolone. - Bez dbałości o wnętrze, będziemy jak wystrojona na bal księżniczka z ciałem brudnym od potu i błota - mówi dr n. med. Joanna Rosińska-Migda. W rozmowie z Emilią Iwanciw (str. 6-7) przekonuje, że medycyna antystarzeniowa ma zdecydowanie więcej wspólnego z naszym ogólnym zdrowiem niż wyglądem. Właśnie dlatego, zanim poddamy się kolejnemu modnemu zabiegowi lub kupimy popularny suplement, powinnyśmy skonsultować się z lekarzem i zaplanować dokładne badania. Bardzo często o tym zapominamy. To będzie dopiero początek drogi. Jej dalszym etapem musi być zmiana sposobu myślenia o swoim ciele. Niektóre rzeczy trzeba po prostu zrozumieć i zaakceptować. Innym można zaradzić, ale nie czarodziejską różdżką kosmetologa, a modyfikacją codziennych nawyków. Jeżeli jednak faktycznie chcemy w każdym wieku czuć się dobrze we własnej skórze, to warto. Przekonajcie się same. Życzymy Wam wytrwałości w postanowieniach i owocnych zmian na lepsze - jeśli czujecie, że są Wam potrzebne. A jeśli nie? Mamy nadzieję, że nie zabraknie Wam pewności siebie i akceptacji dla wszystkiego, co spotka Was przez kolejne dwanaście miesięcy. Szczęśliwego Nowego Roku!
WYDAWCA: Polska Press Sp. z o.o. Oddział w Bydgoszczy ul. Zamoyskiego 2 85-063 Bydgoszcz Prezes Zarządu: Marek Ciesielski Redaktor Naczelny: Artur Szczepański Dyrektor sprzedaży: Agnieszka Perlińska Menedżer produktu: Emilia Iwanciw, tel. 52 326 31 34 emilia.iwanciw@polskapress.pl Redaktorka prowadząca: Lucyna Tataruch, tel. 52 326 31 65 lucyna.tataruch@polskapress.pl Teksty: Lucyna Tataruch lucyna.tataruch@polskapress.pl Emilia Iwanciw emilia.iwanciw@polskapress.pl Dominika Kucharska dominika.kucharska@polskapress.pl Tomasz Skory tomasz.skory@polskapress.pl Jan Oleksy jan.oleksy@polskapress.pl Paulina Błaszkiewicz paulina.blaszkiewicz@polskapress.pl Karolina Gruszecka Aleksandra Chołody Joanna Czerska-Thomas Zdjęcie na okładce: Monika Ralcewicz-Ciaiolo Projekt i skład: Ilona Koszańska-Ignasiak Sprzedaż: Angelika Sumińska, tel. 691 370 521 angelika.suminska@polskapress.pl Ewa Szczerbiak, tel. 601 179 400 ewa.szczerbiak@polskapress.pl
CP Jesteś zainteresowany kupnem treści lub zdjęć? Skontaktuj się z naszym handlowcem: Piotr Król, tel. 603 076 449 piotr.krol@polskapress.pl ZNAJDZIESZ NAS NA: www.miastakobiet.pl www.fb.com/MiastaKobiet.Nowosci.ExpressBydgoski
LUCYNA TATARUCH redaktorka prowadząca „MIASTA KOBIET” „Miasta Kobiet” ukazują się w każdy ostatni wtorek miesiąca. Przez cały miesiąc są dostępne w punktach partnerskich w Bydgoszczy i Toruniu. Adresy znajdziesz na stronie www.miastakobiet.pl
nasi partnerzy
Dom Towarowy PDT Rynek Staromiejski 36-38, Toruń
FRYZURA
Nowa Kolekcja Loves the Night jesień, zima 2016/2017 już w Salonie Focus w Bydgoszczy. Zapraszamy!
u l . J a g i e l l o ń s k a 3 9 - 47
W I E C Z O R O W O
G L A M O U R
Ś W I Ą T E C Z N I E
SEZON OLŚNIEWANIA
Okres okołoświąteczny rządzi się swoimi prawami. Możemy pokusić się o trochę szaleństwa zakładając ciepły sweter z zabawnym nadrukiem, który wprowadzi nas w świąteczne klimaty. Ciepła, puchowa kurtka sprawi, że niestraszna nam będzie zimowa zawierucha.
Tiulowa spódnica może stanowić bazę do bardzo efektownej stylizacji. Bluzka w kontrastowym kolorze i kobaltowe szpilki sprawią, że będziemy wyglądać stylowo i elegancko, a cekinowa torebka bez wątpienia przyciągnie wzrok i doda całości efektu glamour.
Aksamitna, plisowana spódnica to gorący trend tego sezonu. Doskonale sprawdzi się nie tylko w stylizacjach do pracy czy na spotkania z przyjaciółmi. Połączona ze srebrzystym body i modnymi, eleganckimi dodatkami doda nam szyku i stworzy oryginalny, wieczorowy look.
MONNARI kurtka - 449,50 HOUSE sweter - 79,99 HOUSE koszula - 79,99 BIG STAR jeansy - 229,99 ORSAY czapka - 29,99 UNISONO komin - 59 RESERVED rękawiczki - 39,99 VENEZIA buty - 459 WITTCHEN walizka - 559 LYNX OPTIQUE okulary Vogue - 474
HOUSE spódnica - 79,99 HOUSE kurtka - 199,99 RESERVED bluzka - 99,99 VENEZIA buty - 329 VENEZIA torebka - 249 NEW LOOK naszyjnik - 40 ORSAY pierścionek - 19,90 VISION EXPRESS okulary Sensaya - 549 TIME TREND Zegarek Grovana - 549
PROMOD spódnica - 119,90 ORSAY płaszcz - 299,99 ORSAY torebka - 79,99 ORSAY szal - 49,99 ORSAY naszyjnik - 32,90 RESERVED body - 59,99 UNISONO kapelusz - 49 NEW LOOK buty - 129 SWISS Zegarek Pierre Lannier - 470
ZAPRASZAMY DO CENTRUM HANDLOWEGO FOCUS!
006949107
MAKE-UP
kultura w sukience SORRY BOYS - ROMA TOUR MCK, BYDGOSZCZ 21 STYCZNIA, GODZ. 20
PO PROSTU PRZYJAŹŃ styczeń
21
stycznia
SORRY BOYS FOT. SONIA SZÓSTAK
Lubicie „Listy do M.”? My bardzo! Dlatego z niecierpliwością odliczamy już dni do pokazu nowego filmu twórców tego hitu. W repertuarze bydgoskiego kina Helios znajdziemy go od 6 stycznia, ale nie musimy wcale tak długo czekać! Przedpremierowy pokaz „Po prostu przyjaźń” odbędzie się podczas Maratonu Sylwestrowego, czyli 31 grudnia, o godz. 21.30, razem z filmem „Dlaczego on?”. Przywitanie Nowego Roku w kinie - to może być prawdziwie niezapomniana noc w najlepszej atmosferze. A jeśli nie kinowy sylwester, to może styczniowe Kino Kobiet? 18.01. o godz. 18.30 rozpocznie się cykliczna babska impreza z mnóstwem atrakcji, niespodzianek i świetnego humoru - oczywiście również przy tej najlepszej komedii sezonu. Co zobaczymy na ekranie? Losy grupy przyjaciół, którzy pozostają ze sobą na dobre i na złe. Aż pewnego dnia… Zobaczcie same! Nie zabraknie trudnych wyborów, zaskakujących wątków i mistrzowskiej gry aktorskiej w wykonaniu Magdaleny Różczki, Agnieszki Więdłochy, Sonii Bohosiewicz, Macieja Zakościelnego, Bartłomieja Topy i innych. Więcej szczegółów na www.helios.pl
Roma Tour to premierowe koncerty z materiałem z trzeciego studyjnego albumu Sorry Boys „Roma”. Dotychczasowe brzmienie zespołu zostanie wzbogacone na żywo o nowe, bardziej akustyczne instrumentarium. Nowa płyta przywołuje Rzym - miejsce, do którego prowadzą wszystkie drogi. Metaforyczna Roma, tropiona na ścieżkach płyty Sorry Boys, to kraina pełna szczęścia, miłości i spełnienia, odkrywanego przez każdego słuchacza indywidualnie. Na płycie pojawiają się zaskakujące inspiracje z różnych epok i szerokości geograficznych - od Chopina poprzez Ewę Demarczyk, śpiew kurpiowski aż po tradycję gospel. Sorry Boys zaprosił do współpracy niezwykłych gości: pieśniarkę kurpiowską Apolonię Nowak, Atom String Quartet, chór Soul Connection Gospel Group, puzonistę i multiinstrumentalistę Tomasza Kasikiewicza oraz Sebastiana Madejskiego, który zagrał na cymbałach. Obok piosenek z najnowszego albumu podczas koncertu w bydgoskim MCK usłyszymy również najbardziej znane utwory z poprzednich płyt. Wstęp: 43/50 zł. Zapraszamy!
PROMOCJA
FOTOGRAFICZNIE Zapraszamy na niezwykłą wystawę zdjęć autorstwa portrecisty, Andrzeja Świetlika, który w latach 1988-2001 fotografował lidera zespołu Republika. Efekty kilkunastu sesji zdjęciowych ukazują różne twarze Grzegorza Ciechowskiego. Niektóre z tych kadrów przeszły już do historii, inne po raz pierwszy będą publikowane. Wystawa „Ciechowski-Świetlik” otwarta będzie do 8 stycznia. Przez cały miesiąc można wybrać się również na wystawę prac studentów i absolwentów Wydziału Fotografii i Dynamicznego Obrazu Uniwersytetu Sztuk Pięknych w Bukareszcie, pt. „Komu Bije dada”. Będzie to hołd oddany słynnym dadaistom i nie tylko. Zobaczymy fotografię otworkową, wyrafinowane wideo i różne eksperymentalne podejścia. 13 stycznia zaś otwarta zostanie wystawa World Press Photo. Będzie się działo!
R
E
K
BISZ (B.O.K.)
styczeń
NRD, TORUŃ 13 STYCZNIA, GODZ. 20
13
stycznia
L
Restauracja a’la Carte stworzona z szefem Bartłomiejem Witkowskim, czynna od poniedziałku do piątku, codziennie nowe lunche • miejsce idealne dla rodzin i biznesmenów • pole golfowe i strzelnica golfowa Nowa odrestaurowana sala na wesela/ komunie/przyjęcia okazjonalne do 120 osób
Macie pecha trzynastego w piątek? Nie tym razem! Polecamy koncert jednego z najlepszych polskich raperów w toruńskim klubie NRD. Jeśli jeszcze nie miałyście okazji posłuchać płyty „Wilczy Humor” to spieszymy donieść, że dzięki niej odbędziecie podróż przez wiele muzycznych konwencji. Płyta powstała we współpracy Bisza z producentem Radkiem „Radexem” Łukasiewiczem, założycielem zespołu Pustki. Wstęp: 30/35 zł. Do zobaczenia!
A
M
styczeń
CSW, TORUŃ STYCZEŃ
A
006916394
HELIOS BYDGOSZCZ - GALERIA POMORSKA STYCZEŃ
006949549
zdrowie
OBALAM MITY NA TEMAT STARZENIA Chcemy wyglądać młodo, ale jest to niemożliwe bez zmiany stylu życia. Na przykład bez eliminacji cukru z diety żadne najnowocześniejsze zabiegi medycyny estetycznej nie dadzą trwałych efektów. Z dr n. med. Joanną Rosińską-Migdą*, internistką i specjalistką medycyny estetycznej, rozmawia Emilia Iwanciw
Słyszałam, że do Pani przychodzi się na zabieg estetyczny, którego celem jest np. likwidacja zmarszczek, a wychodzi się z zupełnie innymi zaleceniami… Owszem, tak się zdarza. Całkiem niedawno przyszły do mnie dwie młode dziewczyny. Jedna z nich chciała zlikwidować brzuszek, jaki został jej po ciąży. Zbadałam ją dokładnie, zrobiłyśmy zdjęcia, co łącznie zajęło godzinę i ona wtedy pyta rozczarowana: Nie zrobi mi pani dziś tego zabiegu? Odpowiedziałam, że najpierw musimy zrobić badania krwi, sprawdzić, jaki jest jej stan zdrowia. Zdenerwowała się i już więcej nie wróciła. Straciła Pani klientkę. A można było szybko zrobić zabieg i zarobić dzięki temu więcej… W takich sytuacjach muszę sobie powiedzieć: trudno. Nie będę wykonywać życzeniowych zabiegów, bez badania. Mało tego, jeśli ktoś np. źle się odżywia, a chce usunąć cellulit, nie zrobię niczego, dopóki nie przeprowadzę wywiadu i nie przekażę zaleceń dotyczących diety. Pacjentka musi wiedzieć, że jeżeli nie zadziała na siebie od środka, to efekt nie będzie spektakularny i z pewnością potrwa krótko. U mnie kobiety dowiadują się, że popularny anty-aging, czyli medycyna przeciwstarzeniowa, ma więcej wspólnego z wnętrzem organizmu niż z jego powierzchnią. Pacjenci nie zawsze chcą tego słuchać. Przyzwyczailiśmy się do tego, że na wszystko jest tabletka, szybki, najlepiej bezbolesny zabieg i cellulit znika sam, a potem znów możemy zajadać pączki… To fakt - bardzo wielu pacjentów chciałoby efektów bez osobistego zaangażowania. Staram się jednak rozmawiać z takimi osobami, opisując obrazowo procesy, jakie zachodzą w organizmie i powiem pani, że często udaje mi się przekonać je do zmiany nawyków. Jestem także internistą i mam doświadczenie w leczeniu zaburzeń metabolicznych. Dzięki temu mam więcej argumentów niż kosmetolog czy kosmetyczka, która najczęściej zajmuje się po prostu skórą. W tłumaczeniach uciekam się jednak nie tylko do wiedzy medycznej. Mam takie porównanie, że bez dbałości o wnętrze jesteśmy jak wystrojona na bal księżniczka z ciałem brudnym od potu i błota. Zewnętrzna otoczka to nie wszystko. Po skórze widać, że wewnątrz organizmu dzieje się coś złego? Bardzo często tak. Na przykład sucha skóra jest sygnałem, że możemy mieć zaburzenia metaboliczne, hormonalne. Kluczem do sukcesu jest obserwacja, ale też wywiad. Ja pytam o wszystko: lekarstwa, styl życia, dietę, wypijane płyny, ilość zjadanego cukru, rodzaj kosmetyków. Często panie w wieku dojrzałym mają kłopot z pojawiającymi się wypryskami. Oczywiście, można stosować na nie zabiegi, ale prędzej czy później wypryski wrócą, chyba że zajmiemy się dietą. Miałam ostatnio pacjentkę, która wiele lat leczyła się u dermatologa. Kiedy zastosowała zalecenia związane ze stylem odżywiania, wypryski się więcej nie pojawiły. Co powinnyśmy robić, a czego unikać, by długo wyglądać zdrowo i młodo? Przede wszystkim powinnyśmy zaakceptować pewne zmiany, nie starać się odmładzać na siłę. W starzeniu się nie ma nic złego, to naturalny etap. Ważne, by wraz z upływającym czasem zachować sprawność organizmu, być zdrową i czuć się dobrze we własnej skórze, a w tym można już sobie pomóc. Zalecenia zależą od wieku i zwykle nie są skomplikowane. Im jesteśmy starsze, tym więcej musimy pić wody, bo bez niej nasza skóra szybciej stanie się wiotka i powstanie na niej więcej zmarszczek. Istotne jest też jedzenie: jedzmy 600 gramów warzyw i 500 gramów owoców dziennie, nie łączmy białek z węglowodanami w jednym posiłku. Ponadto należy pozbyć się ze swojego jadłospisu nabiału, ograniczyć gluten. Oczywiście zalecenia są zawsze indywidualne, więc najpierw trzeba przeprowadzić badania, by dowiedzieć się, czy w organizmie toczą się jakieś procesy zapalne, czy zdrowa jest wątroba, tarczyca. Sprawdzamy też poziom cukru, nietolerancje pokarmowe itp. Powiedzmy, że mnie Pani przekonała i zaczynam od jutra. Ile będę czekać na efekty? To zależy od pani determinacji i tego, czy zechce mi pani zaufać. Dla mnie zaufanie to podstawa sukcesu terapii. Z reguły już po kilku tygodniach od wdrożenia zdrowej diety, poprawia nam się cera i mamy więcej energii do działania. Znikają poranne obrzęki pod oczami, czujemy się lżej,
6
miasta kobiet.pl
zdrowie
Czy to prawda, że cukier bardziej szkodzi kobietom? Cukier przyśpiesza starzenie się. Zaburza procesy glikacji, przez co dochodzi do nieodwracalnych zmian w białkach. Białkami, które nas najbardziej interesują, są kolagen i elastyna. To one odpowiadają za sprężystość skóry. Bez eliminacji cukru z diety, żadne zabiegi przeciwstarzeniowe nie dadzą stałych efektów. Ponadto cukier powoduje częstsze u kobiet grzybice. Przez to, że wpływa na procesy degeneracyjne białek, jest również przyczyną wielu zmian zwyrodnieniowych. Maksymalna dobowa dawka cukru to 5 łyżeczek. Proszę jednak pamiętać, że cukier jest obecnie dodawany do bardzo wielu pokarmów - nawet wędlin. Powiedzmy, że udało mi się przynajmniej znacznie ograniczyć cukier. Co dalej? Istotna jest suplementacja, oczywiście po szczegółowych badaniach i w zależności od pory roku. Nie powinniśmy sami dobierać suplementów, bo często bardziej tym sobie szkodzimy niż pomagamy. Dotyczy to np. witaminy D, która jest największym obrońcą przed nowotworami i stanami zapalnymi, ale nie powinniśmy jej przyjmować bez sprawdzenia jej poziomu w naszym organizmie. Witamina D poprzez swoiste receptory zlokalizowane we wszystkich komórkach, uczestniczy w regulacji metabolizmu tkanki kostnej, funkcji mięśni i układu odpornościowego. Podawanie jej samej może przynieść więcej złego niż dobrego - doprowadzając np. do gromadzenia się wapnia w tkankach, m.in. w sercu, a w szczególności w tętnicach i nerkach. Aby tego uniknąć, należy ją przyjmować w towarzystwie witaminy K2mk7, dzięki której wapń dociera prawidłowo do kości i zębów, co również przeciwdziała osteoporozie. Witaminę D, tak samo jak A, E i K, musimy spożywać też razem z tłuszczem, bo inaczej się nie przyswoi. Wiele osób o tym nie wie. Jakie jeszcze mity Pani obala? Np. taki, że miażdżyca jest związana z poziomem cholesterolu. To nieprawda. Aby dowiedzieć się, czy nie grozi nam miażdżyca, powinniśmy oznaczać homocysteinę. Sama miażdżyca jest procesem zapalnym ściany naczyń, co spowodowane jest działaniem białka homocysteiny. Można mieć niski poziom cholesterolu, a wysoki poziom homocysteiny i mieć miażdżycę. Błędem jest także znaczne obniżanie cholesterolu lekami. Statyny biorą niemal wszyscy pacjenci z podwyższonym cholesterolem, a dla naszego organizmu są one niemal toksyczne. Spożywanie ich przez kilka lat może prowadzić do uszkodzeń mięśni, wątroby a nawet chorób nowotworowych. Jest wiele innych naturalnych metod radzenia sobie z wysokim cholesterolem, m.in. związanych z dietą. Na początku wspomniała Pani też o rezygnacji z nabiału. Czy chudy twaróg naprawdę nie jest zdrowy? Białko pochodzące z mleka krowiego jest dla nas niekorzystne. Wszystkie produkty z mleka krowiego zawierają kazeinę, która w naszym organizmie nie rozkłada się do aminokwasów. A nasz organizm przyswaja tylko białko w postaci aminokwasów. Poza drażnieniem jelita i wywoływaniem chorób autoimmunologicznych, nadwrażliwość na kazeinę jest kojarzona z cukrzycą, trądzikiem, atopowym zapaleniem skóry, opisywane były też przypadki lekoopornej padaczki. Z kazeiny powstają kazenomorfiny. To związki, które wpływają na centralny układ nerwowy w podobny sposób, jak narkotyki. Trudno więc zrezygnować z jedzenia tego typu pokarmów. Jeśli ktoś zaczyna zmianę diety w swoim życiu, powinien zacząć od detoksu owocowo-warzywnego. Sama raz do roku z całą rodziną, dziećmi i wnukami jeżdżę na turnusy oczyszczające. Taka dieta powoduje eliminację złogów, jakie są przyczyną chorób zwyrodnieniowych. Poprawia się ogólna kondycja organizmu, znika uczucie ciągłego zmęczenia. Kiedy zalecam pacjentce dietę, polecam też konkretną literaturę, która pomaga samodzielnie wdrażać pozytywne zmiany.
Miała Pani w gabinecie ofiary nieumiejętnych zabiegów? Trafia do mnie wiele takich osób. Ostatnio przyszła pani po nieudanym zabiegu blefarosplastyki powiek. To chirurgiczne usunięcie części skóry powiek, co odmładza spojrzenie. Takie zabiegi mogą być wykonywane wyłącznie przez lekarzy, a nie kosmetologów i kosmetyczki. Polskie Towarzystwo Lekarzy Medycyny Estetycznej POLME stara się, by usankcjonować to prawnie, bo nieudanych prób upiększania jest coraz więcej. Ta pani, która do mnie trafiła po nieudanym zabiegu, była bardzo spuchnięta - od nasady włosów po brodę. Prawie nic nie widziała. Obrzęk udało się opanować, ale trwało to kilka dni i wymagało leczenia. W takich przypadkach zawsze też istnieje ryzyko trwałych następstw. Moja znajoma bardzo często chodzi na zabiegi, między innymi laserem i mam wrażenie, że wygląda na coraz starszą. Zabiegi powinny być planowane po wcześniejszej analizie skóry i dobrane do pory roku. Np. peelingi, Dermapen, Plazma IQ, laser wykonujemy od jesieni do wiosny. Całoroczne zabiegi to - osocze bogatopłytkowe, redermalizacja, Geneo-oxy, Maximus Trilipo, Karboxyterapia. Nieumiejętny dobór zabiegów może dać czasami wręcz odwrotny efekt. Miałam młodą pacjentkę z takim problemem, która szykowała się na wesele. Jej skóra pod oczami wyglądała jak u 60-latki. Powodem były zbyt częste i zbyt inwazyjne zabiegi. Opowiedziała Pani o diecie, witaminach, teraz czas na styl życia. Zapewne poleci Pani zabierające dużo czasu zajęcia w fitness klubie. Wcale nie. Każdy powinien dopasować rodzaj ruchu do możliwości, wieku, trybu życia i tego, co się lubi. Na przykład jeśli mieszka pani na szóstym piętrze, to wystarczy, że kilka razy dziennie przebiegnie się pani po schodach w obie strony. Preferuję ruch niewymuszony, pasujący do naszych indywidualnych cech i oczekiwań. Jeśli marzyliśmy, by tańczyć, zapiszmy się na taniec. Jeśli nie lubimy biegać i ćwiczyć na siłowni, nie zmuszajmy się do tego. Wystarczy, że będziemy pieszo chodzić do pracy. Polecam też nordic walking, bo pobudza aż 600 grup mięśni. Zalecam wysiłek do 30 minut dziennie. Lepiej ruszać się odrobinę codziennie niż chodzić na siłownię na dwie godziny tylko dwa razy w tygodniu. W jaki sposób Pani dba o swoje własne zdrowie? Warzywa i owoce są w mojej diecie dominujące, 2 razy w tygodniu jem mięso, 2-3 razy w tygodniu wybieram rybę. Unikam węglowodanów prostych i złożonych. Codziennie jem na śniadanie płatki jaglane i do godziny 14 czuję się syta. Dzień zaczynam od szklanki wody z wyciśniętą połową cytryny, co oczyszcza wątrobę. Codziennie rano parzę też czystka, który usuwa z naszego organizmu metale ciężkie. Na kawę i ciasto naprawdę nie uda mi się Pani wyciągnąć? Na kawę tak, ale bez mleka. Na kupne ciasto nie. Zdarza mi się jeść ciasto, ale tylko wtedy, gdy sama je upiekę, nie ma w nim prawie cukru. Na przykład robię pyszne rafaello z suszonymi morelami, daktylami, dwoma rodzajami orzechów, wiórkami kokosowymi. Pycha. Skąd czerpie Pani przepisy? W swojej kuchni często korzystam z wegańskich przepisów Marty Dymek, autorki książki „Jadłonomia”. Są one dla mnie bazą do własnych eksperymentów. Robię pyszny krem z zielonego groszku, muffinki z płatków owsianych, flaczki z boczniaków. Spośród owoców preferuję jabłka, bo mają najniższy indeks glikemiczny. Profilaktyka to moja autentyczna pasja, a kiedy się dokształcam w tej dziedzinie, to nie czuję, że pracuję. Bardzo mnie to interesuje. Wdrażam wszystkie potwierdzone naukowo nowinki w życie swoje i moich bliskich. Obecnie fascynuje mnie dział wiedzy dotyczący procesów zachodzących w błonie komórkowej, przestrzeni pozakomórkowej oraz bilanse zdrowia. Niestety nie można ich wykonać w Polsce. Jest jedno laboratorium w Szwajcarii, gdzie można wysłać pobrany od pacjenta materiał. Bilans wykonuje się na podstawie oceny krwi, kału, śliny i moczu. Takie badania to przyszłość medycyny przeciwstarzeniowej. Zamierzam przeszkolić się w tej dziedzinie. Profilaktyka jest dla mnie na pierwszym miejscu.CP PROMOCJA
zmarszczki stają się mniej widoczne, cellulit się zmniejsza lub całkiem znika. Każda osoba, która do mnie trafia, może śledzić efekty, bo podczas wizyt robimy zdjęcia i porównujemy. Sprawdzamy np. obwód brzucha. U kobiety maksymalny to 82 cm, u mężczyzn 102. Aby osiągnąć taki obwód musimy po pierwsze wyeliminować cukier, białego zabójcę.
*dr n. med. Joanna Rosińska-Migda - specjalista chorób wewnętrznych, specjalista medycyny rodzinnej, lekarz medycyny estetycznej. Obecnie prowadzi gabinet medycyny estetycznej w CIVIS VITA Centrum Medycznym w Toruniu. miasta kobiet
styczeń 2017
7
006957535
reKlama
MY SIĘ DOPIERO CIERGE óżuj ROZKRĘCAMY! reKlama
óżuj Ę ZŁOTA ksowo ksowo
W biurze podróży „Magellan” powstał kącik dla dzieci. I to nie byle jaki, bo atrakcji dla maluchów i udogodnień dla rodziców jest bardzo wiele. A właścicielka zapewnia, że to dopiero początek. daje się, iż są to proste rzet czy, wykonujemy na co podróż odktóre początku do końca? ż dzień,a amapie tymczasem kiedy regionu pojawia się rzecoraz ferze, a w razie potrzeby przewinąć dzieci irmy, specjalizującej siędo więcej punktów dla rodzin z małymi lub je nakarmić. Starsze dzieciaczki mogą zaistnieje potrzeba podróżczywiście od początku końca? dziećmi. Budowane są nowe place się natomiast pobawić, w czasie gdy rodzice w zorganizowania czegokolwiek eirmy, w kryzysie. zabaw, a w kawiarniach powstabędą wybierali wycieczkę. Dążymy do tego, specjalizującej się i restauracjach dla maluchów. Jest coraz lepiej, by osoby wybierające się do nas z dziećmi, y wją kąciki mieście oddalonym od jednak nas wciąż pozostaje wiele do zrobienia. nie musiały ze sobą nic zabierać, by wszystko e- w kryzysie. o kilkaset lub kilkasąmamą, tysięcy ki- Od kiedy sama zostałam było na miejscu - tłumaczy właścicielka biura. - Naszymi klientami firmy zauważyz wojewódzłam, żekujawsko-pomorskiego, jeszczeokazuje nie jest wszędzie tak koloroMaluchy w „Magellanie” nie będą mogły się lometrów się,ale żeteż nie twa pomor- jak Naszymi klientami są firmy z Świadomość wojewódzwo, mogłoby się wydawać. nudzić. Dzieci do dyspozycji mają mnóstwo skiego, Dolnego Śląska. a jest tak wielkopolskiego łatwo się zaczy toteż zabrać. twa kujawsko-pomorskiego, ale pomorspołeczeństwa jest coraz większa, ale wiele kolorowanek, kredek i pisaków, tablicę z koloNiektóre propozycje są bardzo wysublimowaskiego, wielkopolskiego czynie Dolnego Śląska. ej Wymaga to poszukiwań, tepublicznych miejsc wciąż jest wyposażorową kredą, drewniane samochodziki i pluszone, np.propozycje wyjazdy motocyklowe, narzeczy nurkowa-we zwierzątka, matę z ulicami, kapsle do gry, Niektóre są bardzo wysublimowana nawet w najbardziej podstawowe lefonów, maili, dokonywania ne, motocyklowe, na nurkowanienp. czywyjazdy kitesurfing. Mamy klientów z Australii przedpłat iW mnóstwa nie kitesurfing. Mamy Australii czyczySzwecji. sferzeklientów podróżyzinnych biznesowych czy Szwecji. W sferze podróży biznesowych bardzo duży procent to wyjazdy służbowe . działań, na które współczesny bardzo duży procent to wyjazdy służbowe do Azji, ale też Stanów Zjednoczonych. a businessman po prostu nie maObsłudo Azji, ale też Stanów Zjednoczonych. Obsługujemy również grupy muzyczne, które chcą gujemy również grupy muzyczne, które chcą w czasu. Wychodząc naprzeciw zorganizować swój koncert w jakimś miejscu zorganizować swój koncert w jakimś miejscu b rosnącym potrzebom naszych świecie. Współpracujemy z wieloma nanaświecie. Współpracujemy z wieloma orga- orgaoddajemy dobranżowymi, ichbranżowymi, dysa-Rosła nizacjami oraz stowarzyszeniami Rosła Klientów nizacjami oraz stowarzyszeniami ka dzięki jesteśmy na bieżąco z trendami ka biura pozycji dziękiczemu czemu jesteśmy naorganizacji bieżąco z trendami - biura możliwość oraz śledzimy rynki na których nasi Klienci oraz śledzimy rynki na których nasi . tego rodzaju zle-Klienci biznesowi mogą się nietypowych pojawić jako wystawcy. biznesowi mogą się pojawić jako wystawcy. Travel ceń Najważniejsze wyzwanie? Najbliższym unn Travel w jednym miejscu. to Najważniejsze wyzwanie? Był Najbliższym sparcie z pewnością są nadchodzące mistrzostwa asparcie strzał w dziesiątkę, zarówno w z pewnością są nadchodzące mistrzostwa a klienEuropy w piłce nożnej, które zostaną rozegraa klienEuropy w piłce nożnej, które zostaną rozegram opinii naszych Kontrahentów, Możemy ne we Francji. Na trybunach zasiądzie wielu Możemy ne i we Francji. –Nadużą trybunach zasiądzie polskich kibiców część z nich będą wielubierki, kolorowe kubeczki i parę innych atraksrę, pod jak właścicielki firmy, i wciąż jest problem znaleźć takie,Magdaktóre dawałużymy stanowić osoby, które zaufały naszej firmie. rę, pod łoby polskich kibiców – dużą część z nich będącji. Ale to dopiero początek. mamom maluchów prawdziwy komfort mów leny Rosłej. Usługa Concierge czy Zajmujemy się organizacją biletów wstępu, łużymy stanowić osoby, które zaufały naszej firmie. - Ja i moi pracownicy doszliśmy do wniosku, - mówi Magdalena Rosła, właścicielka biura hów pewnością będzie zyskiwała zujemy obsługą połączeń usług hoteloczy zpodróży Zajmujemy się lotniczych, organizacją biletów wstępu,że zaprosimy tutaj klientów z dziećmi i to one „Magellan” w Bydgoszczy, a prywatnie zy pkp, nowych wych oraz dodatkowych atrakcji miejscuhotelo-powiedzą nam, co chciałyby u nas znaleźć. mama dziewięciomiesięcznej córeczki. sympatyków inaodbiorzujemy obsługą połączeń lotniczych, usług wejście wydarzenia. Uzupełniamy się nawzajem, Właśnie dlatego postanowiła, że zmieni zy wych aoraz dodatkowych atrakcji na miejscuPotem uzupełnimy go zgodnie z ich życzenia- pkp, ców, MBT24 będzie rozwirównież dzięki biuro czemu stanie przygotoswoje wjesteśmy miejsce wprawdziwie przyjami, a wśród małych pomysłodawców rozlosuwejście wydarzenia. sięZaprosiła nawzajem,jemy nagrody. Będziemy regularnie zapraszać p. spor- jało wać dla Klientów produkt a jąnaszych abyz Uzupełniamy zaspokoić zne rodzinom małymi kompletny dziećmi.każde, ównież dzięki jesteśmy w stanie się finalny – czemu wyjazdswoich zorganizowany od A doprzygotoZ. do współpracy klientów, w tym firmy maluchy i organizować dla nich animacje. ejient najbardziej nietypowe . spor- nawet wać dla naszych kompletny produktTen projekt będzie żył, my się dopiero rozkręsteśmy Jedyne, muszązKlientów się martwić nasi KlienMaltex i czym Beniamin, pomocą których wypowient Dla dobrego Consażyła lokal przy Dworcowej 47 weobejrzą. wszystdstawicifinalny to korzystny wynik meczu, który się zlecenie. – wyjazd zorganizowany od A do Z.camy! - zapowiada Magdalena Rosła. kie akcesoria niezbędne świeżo upieczonym y SporNa to niestety nie mamy wpływu. Wierzymy Jedyne,nie czymma muszą się martwić nasi Klien- Bydgoszczanka zapowiada, że dzięki produdsteśmy cierge rzeczy niemożrodzicom – stolik do przebierania, okerem jednak, iż tak jak my podołamy temunocniczek, wielkiedstawici to korzystny wynik meczu, który obejrzą.centowi naturalnych soków wkrótce w biurze -uropie. liwych. zapasowe pieluszki, bezpieczny pojawić się mają zdrowe napoje. W zespole mu wyzwaniu logistycznemu, takkojec, i nasi krzesełpiłka-
y Sporu, które okerem uropie. nie, ale u, które du na to
N
Na to niestetyi wiele nie mamy ko karmienia innych.wpływu. Wierzymy„Magellana” już teraz są osoby, które udzielają rzedo spełnią oczekiwania kibiców.cp jednak, iż tak jak my podołamyklientkom, temu wielkie-porad jako trenerzy personalni, a w planach - Chcemy pokazać naszym mu mają wyzwaniu logistycznemu, tak że i nasi które małe dzieci lub są w ciąży, mogąpiłka-jest także nawiązanie współpracy z lekarzem dorze nas przyjść, spędzić czas w fajnej atmospediatrą. Całość wpisuje się w projekt Akadespełnią oczekiwania kibiców.cp
ch, czy bierając nie, ale ,u firma na to eksową ch, czy którzy ierając wyjazdy
, firma ksową którzy maJ wyjazdy
BIURO PODRÓŻY MAGELLAN UL. DWORCOWA 47, BYDGOSZCZ e-mail: biuro@magellan24.pl
mii Zdrowia „Magellan”, która promuje zdrowy tryb życia. - Zależy nam, by młode mamy nie bały się wychodzić z domu. Kobieta, która szybciej wraca do życia społecznego, nie czuje się wyobcowana i jest szczęśliwsza. Ma również kontakt z innymi mamami. Dla kobiet bardzo ważna jest świadomość, że mogą przyjść gdzieś z dzieckiem i nie będzie ono nikomu przeszkadzało - mówi właścicielka biura. I podkreśla, że jest ono na tyle przestronne, że klienci, którzy przyjdą wybierać ofertę dla singli czy par bez dzieci, też nie odczują dyskomfortu, że dookoła jest pełno maluchów. Już dziś w ofercie biura znajdują się liczne propozycje dla rodzin w każdym modelu. Wyjazdy na ferie i zimowiska, do szkółek narciarskich, wakacje w hotelach typowo dla dzieci, przypominających wręcz czasem parki rozrywki, wyjazdy językowe, kolonie z animacjami i wiele, wiele innych. - Rodzice czasem boją się wyjeżdżać z dziećmi, szczególnie na pierwszym etapie ich rozwoju. Plusem takich wyjazdów jest jednak to, że maluchy do drugiego roku życia podróżują bezpłatnie. To ważna wiadomość z perspektywy kieszeni młodego rodzica. Mamy duże grono klientów, którzy podróżują już nawet z półrocznymi dziećmi. Oczywiście, nie należy w takich sytuacjach wybierać trudnych kierunków pod względem flory bakteryjnej, ale jest cała paleta krajów europejskich, a nawet i dalszych, które się sprawdzają. Moja córeczka była na takich wakacjach w październiku i świetnie to zniosła. Ale wszystko zależy od indywidualnych preferencji klienta. My w każdym razie jesteśmy przygotowani na wszystko - zapewnia Magdalena Rosła.
|
tel. 5 2 3 2 1 1 9 9 4 P R O M O C J A 006702300
2016
kobieca perspektywa ZDJĘCIE JACEK KUT YBA
NA OBIEDZIE U KRÓLOWEJ Moje dzieci są lwami salonowymi. Wymagam od nich więcej niż od innych. Zawsze powtarzam, że skoro zawodowo uczę dobrych manier, to dzieci muszą być moją wizytówką. Z Joanną Modrzyńską*, specjalistką z zakresu protokołu dyplomatycznego i savoir-vivre’u, rozmawia Lucyna Tataruch
Oglądała Pani polską edycję programu „Projekt Lady”? Zaproszono do niej tzw. niegrzeczne dziewczyny, by w pałacu w Radziejowicach nauczyły się dobrych manier… Nie oglądałam całości, ale zdarzyło mi się widzieć dłuższe fragmenty. W samej idei, by dobre maniery trafiały pod strzechy, nie ma nic złego. Myślę jednak, że ta brytyjska formuła nie sprawdziła się w polskich realiach. Pałace i eleganckie polowania to nie jest nasza codzienność. Mnie w tym programie raziła też pogarda, z jaką od początku odnoszono się do uczestniczek. Panie z wyższych sfer, wzięły sobie pod opiekę dziewczyny z „gorszych” rodzin, żeby na wizji je utemperować - krytykować, oceniać. Tak zachowują się damy? Absolutnie nie. Dama i dżentelmen to osoby, które przede wszystkim potrafią okazać szacunek drugiemu człowiekowi, bez względu na to, kim jest. Nie ma znaczenia, czy mówimy o kolacji z premierem czy o wizycie w sklepie lub spotkaniu z kimś młodszym. I tego faktycznie czasem brakowało w programie. Swoją drogą, wiele osób zapomina, że ta zasada obowiązuje niezależnie od naszych poglądów czy sympatii. Np. można nie lubić prezydenta, ale szacunek - jako do głowy państwa - należy
10
miasta kobiet.pl
mu się zawsze. Powinno być to oczywiste dla każdego obywatela. Część obywateli może powiedzieć: „To nie jest mój prezydent, nie głosowałem na niego, nie muszę go szanować”. Nie zgadzam się z taką postawą. Funkcja pozostaje funkcją. Wszyscy powinniśmy przestrzegać pewnych reguł, na które umówiliśmy się jako społeczeństwo. Co to znaczy - kto się z kim umówił i po co? Nie znając genezy dobrych manier może nam się wydawać, że to jakieś zasady, które ktoś dawno temu wymyślił, najpewniej po to, by zrobić innym na złość. Potem zapakował je hermetyczne w skrzyneczkę i od tamtej pory nikt ich nie poprawia. Nic bardziej mylnego. Protokół dyplomatyczny, ceremoniał i wszystko to, co rozumiemy jako savoir-vivre bez przerwy ewoluują pod wpływem zmian społecznych, równouprawnienia, nowych technologii itp. Umawiamy się na to cały czas. Przykładem jest choćby powstanie netykiety w internecie albo zasad w relacjach biznesowych, w których nie zakładamy już z góry, że kobietę należy pierwszą przepuścić w drzwiach. To pracownik zawsze kłania się przełożonemu, bez względu na płeć. Dzięki dobrym manierom radzimy sobie również w kontaktach towarzyskich, niko-
go nieświadomie nie obrażamy. To po prostu ułatwia życie. Bycie damą i dżentelmenem dodaje nam pewności siebie na co dzień. Kto jest według Pani wzorem damy? Jestem zafascynowana rodzinami królewskimi, więc oczywiście królowa Elżbieta. Zawsze, gdy używam określenia „dama” to mam na myśli cały katalog zachowań i z pełnym przekonaniem mogę powiedzieć, że pasuje do niego również np. Barbara Nowacka. Ujmuje mnie tym, z jaką kulturą i szacunkiem pochodzi do swoich rozmówców, nawet wtedy, gdy się z nimi nie zgadza. Niesamowitą klasę ma też Michelle Obama… chociaż przyznam, że mam pewne zastrzeżenia co do jej zbyt ekstrawaganckiego stylu podczas pełnienia funkcji pierwszej damy Stanów Zjednoczonych. Co konkretnie ma Pani na myśli? Np. pamiętam jedną z wizyt pary prezydenckiej w Wielkiej Brytanii. Michelle pokazała się w stroju, który przysporzył jej wiele problemów - dziewczęcej, rozkloszowanej sukience przed kolano, rzucającym się w oczy bolerku w kolorze fuksji, butach z odkrytą piętą… Królowej brytyjskiej raczej nie odwiedza się w takim stroju. Na zdjęciach w gazetach widać późnej było kontrast między Michelle a księżną Kate, ubraną w skromną, brązową kreację. Na dodatek,
kobieca perspektywa gdy podczas spotkania wszyscy wyszli na zewnątrz, wiatr uniósł sukienkę pierwszej damy i to również było niezręczne - bo co zrobić w takiej chwili, osłaniać się jak Marilyn Monroe? Ja jednak przymykam oko na takie rzeczy w przypadku Michelle, ponieważ przez cały okres bycia pierwszą damą stanowiła rewelacyjną wizytówkę swojego kraju, ubierała się w stroje od amerykańskich projektantów i świadomie ich promowała. Brakuje mi tego w Polsce. U nas kreacje Agaty Dudy komentuje się słowami: „Kto to widział, żeby tyle wydawać na sukienki?”. Nie zgadzam się z taką krytyką. Nie ma Pani wrażenia, że bycie damą w gruncie rzeczy bardzo ogranicza? Zmienia kobiety w sztywne lalki, które spełniają oczekiwania wszystkich dookoła i uśmiechają się nawet wtedy, gdy wcale nie chcą? W byciu damą nie o to chodzi. Nie zawsze trzeba się uśmiechać całą sobą. Czasami wystarczy, że np. w służbowych kontaktach zachowamy dla siebie to, co wydarzyło się w sferze prywatnej, w domu. Są dni, kiedy dzieci nas denerwują, mąż powie coś nie tak, ale dama nie przeleje tych emocji na innych. Nie wyobrażam sobie, że mogłabym zacząć przepytywać studentów ze złości, bo ktoś zastawił mi samochód na parkingu. Dla mnie ta zasada nie jest ograniczająca. Raczej odnosi się do tego, że w każdej sytuacji zaczynam od nowa, tzn. bez jakichś wcześniejszych nastrojów. Swoje emocje idealnie ukrywały amerykańskie, perfekcyjne gospodynie z ubiegłego wieku. Przypłacały to depresją. Głośno było też o żonach astronautów z USA, które podczas misji swoich mężów strasznie się denerwowały, ale nie mogły tego pokazywać. Miały grać idealne panie domu, radzące sobie ze wszystkim i jednocześnie pozbawione innych ambicji. Nie, to nie powinno tak wyglądać. Żyjemy w XXI wieku, idziemy na przód. Mój dom chodzi jak w zegarku, bo każdy się stara. Mąż może ugotować obiad, odebrać dzieci z zajęć, trzynastoletni syn przypilnuje młodszą siostrę. Nikt nie zrobi afery, że nie ma nastroju czy jest zmęczony; gramy do jednej bramki. Chyba w tym tkwi tajemnica świetnie funkcjonującej rodziny. Takiej, w której podczas obiadu wszyscy siedzą wyprostowani, w eleganckich ubraniach…? … z kryształowymi kieliszkami, mnóstwem sztućców i upominaniem: „Dzieci, łokcie przy sobie!” (śmiech). Nie, chociaż przyznam, że od swoich dzieci wymagam zdecydowanie więcej niż od innych. Zawsze im powtarzam, że skoro zawodowo uczę dobrych manier, to dzieci muszą być moją wizytówką. Jednak nie wygląda to tak karykaturalnie, jak można by sobie wyobrazić. Od początku dbaliśmy z mężem o to, by dzieci po prostu miały dobry przykład i mogły nas naśladować. Np. nigdy nie jedliśmy obiadu leżąc na stole, podpierając się łokciami, skubiąc coś bez widelca. Moje dzieci potrafią używać właściwych sztućców, czują się swobodnie podczas spotkań, są lwami salonowymi - przynajmniej ja tak sobie je wyobrażam (śmiech). Wiedzą, że jeśli nauczyły się poprawnego zachowania na obiedzie u królowej, to poradzą już sobie podczas każdej uroczystości. Poprawne zachowanie się przy stole sprawia ludziom najwięcej trudności? Mimo wszystko większość z nas umie jeść nożem i widelcem… Problem zaczyna się wtedy, gdy przy talerzu pojawia się więcej sztućców. Od razu podpowiadam - zawsze bierzemy je od zewnątrz, po kolei. Przede wszystkim jednak, gdy dostajemy zaproszenie na jakieś ważne przyjęcie, to naprawdę nie musimy uczyć się na pamięć ząbków przy widelcach, jak główna bohaterka filmu „Pretty Woman”. Niepotrzebnie aż tak się denerwujemy. Wystarczy przecież, że odpowiemy sobie na ważne pytanie: Po co spotykamy się przy stole? Żeby zjeść. Nie. Przy stole spotykamy się po to, by miło spędzić czas, porozmawiać. Tego brakuje w wielu domach. Dawniej przynajmniej jeden posiłek w ciągu dnia zawsze był wspólny, każdy opowiadał, jak minął mu dzień, co go spotkało. Obecnie jedna osoba siedzi w przy obiedzie z telefonem, druga ogląda telewizję, trzecia nawet nie przychodzi, tylko je u siebie w poko-
MICHELLE OBAMA NA DWORZE KRÓLEWSKIM W NIESTOSOWNEJ SUKIENCE I BUTACH Z ODKRYTĄ PIĘTĄ
ju przed komputerem. Ludzie nie mają nawyku wspólnego spędzania czasu przy stole, nie są zaznajomieni z podstawowymi regułami, a potem idą na przyjęcie i zapominają, że mogą tam przeżyć coś miłego. Skupiają się na tym, jak się zachować i umierają ze strachu: „A jeśli mi coś spadnie? Co jeśli nie będę wiedziała, jak zjeść potrawę? Może lepiej, żebym w ogóle nie jadła?”. A jeśli faktycznie popełnimy jakąś gafę? To nie jest koniec świata. Pamiętam, jak jakiś czas temu przewróciłam na stole kieliszek i wylałam jego zawartość na osobę, która siedziała obok. Oczywiście przeprosiłam, posprzątałam, zaproponowałam, że oddam poplamione ubranie do pralni. Potem wszystko obróciliśmy w żart i już do tego nie wracaliśmy. Każdemu może się przytrafić coś takiego. Najważniejsze, by wtedy nie sztywnieć, nie umierać z powodu tak błahej sprawy i nie wracać do niej przez kolejne 10 lat, gdy przypadkiem spotkamy tę osobę. „Ja jeszcze raz najmocniej przepraszam…” - nie. Było, minęło. Wiele też zależy od tego, jak inni zareagują na nasz błąd. Największą gafą, jaką można popełnić, jest publiczne zwrócenie komuś uwagi i roztrząsanie sprawy. Jedna z anegdot dyplomatycznych mówi o pewnej kolacji na królewskim dworze. Podano tam owoce morza, które jedzono bez użycia sztućców. Po posiłku przyniesiono miseczkę z wodą, by goście mogli obmyć sobie palce. Jedna osoba nie znała tego zwyczaju. Pomyślała, że to woda na trawienie po posiłku i wypiła ją. Jak zareagowała królowa? Widząc to, zrobiła tak samo - również wypiła swoją wodę. Oczywiście wiedziała, że to błąd, ale samopoczucie gości było dla niej priorytetem. Przy okazji podpowiadam organizatorom spotkań - stoły zawsze powinny być tak ustawione, by każdy z gości widział gospodarza. Jeśli ktoś nie jest pewien, jak jeść posiłek, kiedy go zacząć itp., wystarczy, że zerknie w tamtą stronę. Jakie jeszcze błędy nagminnie popełniamy? Nie używamy serwetki. Po zajęciu miejsca przy stole od razu powinniśmy rozłożyć ją sobie na podołku, czyli nad kolanami. Serwetka służy nam również do przetarcia ust za każdym razem, gdy chcemy się do kogoś zwrócić lub sięgnąć po kieliszek. Ciągle też nie pozbyliśmy się maniery nalewania gościom na siłę alkoholu. Z drugiej strony, bardzo nieeleganckim zachowaniem jest odwracanie kieliszka i wznoszenie toastu wodą lub sokiem. Nawet jeśli nie pijemy napojów alkoholowych, to warto pozwolić sobie nalać trochę wina, by w trakcie toastu móc symbolicznie zamoczyć usta - tak jak nakazuje tradycja.CP
*Joanna Modrzyńska - doktor nauk humanistycznych w zakresie nauk o polityce. Karierę naukową związała z Wydziałem Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK w Toruniu. Zajmuje się różnorodnymi aspektami funkcjonowania UE, protokołem dyplomatycznym oraz funkcjonowaniem polskiej i zagranicznej służby dyplomatycznej. Założycielka szkoły Art of Manners, autorka książki „Protokół dyplomatyczny, etykieta i zasady savoir-vivre’u”. miasta kobiet
styczeń 2017
11
jej smak
Smacznego Sylwestra Chcesz przywitać Nowy Rok w domu, na kameralnej imprezie z rodziną lub ze znajomymi? Podstawą dań na każdej domówce zawsze są sałatki! Proponujemy trzy wariacje wymyślone specjalnie dla nas przez Marzenę Szkodzińską - www.kulinarnamaniusia.pl. Smacznie, szybko, efektownie!
Z brokułem SKŁADNIKI: • 1 duży brokuł • mały kubek jogurtu naturalnego • duży ząbek czosnku • sól, pieprz • 100 g fety • garść płatków migdałów WYKONANIE: Brokuła dzielimy na różyczki i gotujemy go we wrzącej i osolonej wodzie, uważając, by się nie rozgotował. Odcedzamy go na sitku i przelewamy zimną wodą. Fetę kroimy w kostkę. Do jogurtu naturalnego dodajemy wyciśnięty ząbek czosnku, sól i pieprz do smaku, mieszamy. Płatki migdałów prażymy na suchej patelni. Na półmisku układamy różyczki brokuła, posypujemy fetą i polewamy sosem czosnkowym. Dodajemy płatki migdałów. Możemy również wszystko wrzucić do miski i razem wymieszać.
12
miasta kobiet.pl
Z żółtego sera SKŁADNIKI: • 250 g żółtego sera • 250 g różowego winogrona • pół puszki kukurydzy • 2 łyżeczki majonezu • 1 ząbek czosnku • sól, pieprz WYKONANIE: Ser żółty kroimy w kostkę. Winogrona myjemy i kroimy w ćwiartki, usuwamy pestki. Do miski wkładamy kukurydzę, ser oraz winogrona. Przygotowujemy sos - majonez mieszamy z solą, pieprzem oraz wyciśniętym ząbkiem czosnku. Dodajemy do sałatki i mieszamy.
Ryżowa SKŁADNIKI: • 200 g ryżu • 400 g szynki • 200 g sera żółtego • puszka kukurydzy • 1 papryka czerwona • mały majonez • sól, pieprz • 5 ogórków konserwowych • pół łyżeczki curry • 2 łyżki posiekanej natki pietruszki • 2 łyżki posiekanego pora WYKONANIE: Ryż gotujemy we wrzącej i osolonej wodzie, studzimy. Szynkę kroimy w plastry, a następnie w słupki. Ser żółty trzemy na tarce na dużych oczkach. Do miski wrzucamy ryż, pokrojoną szynkę, ser. Dodajemy kukurydzę, pokrojoną w kostkę paprykę oraz ogórki konserwowe. Następnie dodajemy natkę pietruszki oraz por. Majonez mieszamy z solą i pieprzem oraz curry, dodajemy do sałatki, mieszamy. Schładzamy przed podaniem.
NA ZDJĘCIU OD LEWEJ: RADOSŁAW SUWALSKI (GUINOT POLSKA), MONIKA TOBOLSKA (GUINOT POLSKA - OPIEKUN I SZKOLENIOWIEC KLINIKI ELIKSIR), ALEKSANDRA TOMICZEK (WŁAŚCICIELKA KLINIKI ELIKSIR), JUSTYNA ZIÓŁKOWSKA (ELIKSIR), PAULINA CIESZYŃSKA (ELIKSIR), NADIA STĘPKOWSKA (ELIKSIR), BARBARA SUWALSKA (GUINOT POLSKA), PAULINA WOŁOS (ELIKSIR)
PIĘKNYCH ŚWIĄT BOŻEGO NARODZENIA ORAZ SZCZĘŚLIWEGO 2017 ROKU, ŻYCZY
Klinika Eliksir kolejny raz została nagrodzona tytułem „Partner Piękna Guinot”! To ogromny sukces naszego zespołu kosmetologów. Ten prestiżowy tytuł przyznawany jest autoryzowanym gabinetom Guinot, które cechuje profesjonalizm obsługi oraz dynamizm rozwoju.
KLINIKA URODY I SPA BYDGOSZCZ ul. GAJOWA 77 T: 52 375 93 45 M: 723 968 155
www.eliksir.com.pl
Nie wiesz co podarować bliskim? Idealnym prezentem jest voucher na dowolne zabiegi kosmetologiczne w Klinice Eliksir. Zaufaj doświadczonym kosmetologom, których pasją jest indywidualny dobór programów pielęgnacyjnych, spełniających oczekiwania bardzo wymagających Klientów. Zapraszamy do siedziby Eliksir po zakup voucherów na zabiegi pielęgnacyjne, pakiety SPA oraz masaże. NOWOCZESNE BEZIGŁOWE ODMŁADZANIE. PREMIERA ZABIEGU - LISTOPAD 2016
Hi-Te ch HYD R AD ERM C ELLU L AR EN ERGY – D ELUX
Cena promocyjna programu Delux to
450 zł
006996121
TO NAJBARDZIEJ EKSKLUZYWNY ODMŁADZAJĄCY PROGRAM, KTÓRY REDUKUJE RUMIEŃ, PRZEBARWIENIA, SPŁYCA ZMARSZCZKI I NAPINA MIĘŚNIE. ZABIEG ŁĄCZY DZIAŁANIE HYDRADERMIE YOUTH ORAZ HYDRADERMIE LIFT. HYDRADERMIE YOUTH WYKORZYSTUJE MEZOTERAPIĘ BEZIGŁOWĄ DO WPROWADZANIA SUBSTANCJI AKTYWNIE CZYNNYCH W GŁĄB SKÓRY. FUNKCJA TERMICZNA PODGRZEWA SKÓRĘ DO 49 STOPNI CELSJUSZA, DZIĘKI CZEMU AKTYWUJE FIBROBLASTY DO PRODUKCJI KOLAGENU I ELASTYNY, A TAKŻE DOTLENIA I OCZYSZCZA SKÓRĘ. NATOMIAST HYDRADERMIE LIFT AKTYWIZUJE LIFTING MIĘŚNI I PRZYCZEPÓW, REDUKUJĄC WSZYSTKIE OBJAWY ZWIĄZANE Z UTRATĄ NAPIĘCIA SKÓRY (TZW. KURZE ŁAPKI, OPADAJĄCE POWIEKI, POLIKI CZY PODBRÓDEK).
moda i trendy
CASUAL BEZ NUDY
Kolejny sezon furorę robią kozaki za kolano, botki na słupku i luźne swetry opadające na ramię czy te z dekoltem na plecach. Zima przynosi nam też cały wachlarz dodatków - szale, czapki, kapelusze, narzutki, rękawiczki. Z Beatą Bujanowską, bydgoszczanką prowadzącą blog modowy My Way of… rozmawia Dominika Kucharska ZDJĘCIA: Natalia Mazurkiewicz
14
miasta kobiet.pl
DUET DOSKONAŁY Beże i szarości to jedno z moich ulubionych połączeń kolorystycznych. Klasyczny płaszcz rewelacyjnie sprawdza się w stylizacjach na co dzień.
Blisko 6 tysięcy osób śledzi profil Twojego bloga na Facebooku. Jak to się zaczęło? Nie będę zbyt oryginalna. Zaczęło się od pasji, oglądania innych blogów i magazynów modowych. Marzyłam, aby pokazywać własne stylizacje w sieci, ale obawiałam się, że nigdy nie uda mi się tego zrealizować. Bo mieszkasz w Bydgoszczy, a nie w Warszawie? W dużej mierze tak, choć może to działać na moją korzyść, bo blogerek w Warszawie jest multum. Przede wszystkim musiałam pokonać bariery w sobie. W końcu blog pokazuje mnie, odkrywa część mojej prywatności. Na początku myślałam, że wcielanie się w rolę modelki nie jest dla mnie. Chciałam więc to obejść i prezentować jedynie inspiracje - zestawienia ubrań i dodatków. Z czasem okazało się, że pokazywanie stylizacji na sobie jest łatwiejsze i daje większy odzew.
moda i trendy
ZMYSŁOWA KORONK A To sukienka na wyjątkowe okazje. Dzięki wstawce z koronki łączy w sobie elegancję, zmysłowość i kobiecość. Ma lekko oversize’owy fason, ale można ją także nosić z paskiem, aby podkreślić talię.
ZIMOWY SPLOT Jednym z trendów tego sezonu są swetry z pięknymi splotami. Ten, który prezentuję, jest w bardzo zimowym klimacie, który potęgują słodkie i niezwykle ciepłe buty.
Z MĘSKIE J SZAFY Bardziej luzacka propozycja z boyfriendami z dziurami i wygodnymi botkami. Bazą jest klasyczny, szary sweter, który można uzupełniać za każdym razem innymi detalami.
miasta kobiet
styczeń 2017
15
>
moda i trendy
CAŁA PALETA Taka stonowana kolorystyka pozwala przygotować ubiór na każdą okazję. Warto zastosować całą paletę szarości i beżów, aby urozmaicić stylizację. Można także śmiało eksperymentować z fakturami oraz przeróżnymi rodzajami materiałów, np. zestawić grubszy sweter z delikatną, zwiewną tkaniną.
Pamiętasz swój pierwszy wpis? Oczywiście. Sesję robiliśmy latem 2014 roku. Trwała 8 godzin! Przeraziło mnie to, bo mam rodzinę, małe dziecko, pracę. Zabrało to aż tyle czasu, bo bardzo się spinałam. Wydawało mi się, że profesjonalny make-up i fryzura to mus. Raz jednak spróbowałam sama się pomalować, a włosy uczesać jak zwykle i okazało się, że taki codzienny wygląd prezentuje się nawet lepiej. Dziś po godzinie mamy komplet zdjęć. To w dużej mierze zasługa Natalii Mazurkiewicz - świetnej fotografki, z którą współpracuję. Wspomniałaś o pracy. Czym się zajmujesz? Jestem psychologiem. Pracuję z dziećmi chorymi na autyzm. Praca w takim charakterze w jakimś stopniu wpływa na moje wybory dotyczące ubrań. Nie mogę sobie pozwolić na gołe nogi latem czy większy dekolt. Wiele kobiet śledzących moje posty ma podobny dress-code w pracy, więc z chęcią przeglądają inspiracje. To, co prezentuję na blogu odzwierciedla mój codzienny, casualowy styl. Jak oceniasz styl kobiet, które mijasz na ulicach rodzinnego miasta? Ten styl w ostatnich latach bardzo się zmienił. Widać, że bydgoszczanki śledzą trendy, ale w większości wciąż traktują je dość ostrożnie. Brakuje nam odwagi, którą łatwo można zauważyć na ulicach Warszawy czy Poznania, ale to się dynamicznie zmienia. Przykładowo jestem wielką fanką kapeluszy, co zresztą widać na moim blogu, ale jeszcze niedawno miałam duże opory, aby w nich chodzić po mieście, bo tu prawie nikt ich nie nosił. Dziś jest już inaczej. A co z chęcią wyrzuciłabyś z szaf bydgoszczanek? Bardzo drażnią mnie zabudowane, toporne golfy - dla wielu obowiązkowy element zimowej garderoby. Rozumiem, że są ciepłe, ale sweter połączony z ciekawym szalem lub po prostu luźniejszy golf też spełnią tę rolę, a stylizacja na pewno zyska. Inna sprawa, to wychodzenie z założenia, że jedyny strój, który nie pogrubia, to ten maksymalnie dopasowany. Często panie przy kości sięgają po to, co za małe i za krótkie, przez co robią sobie krzywdę, podkreślając każdą fałdkę. Bardzo lubię oversize’owe stroje
16
miasta kobiet.pl
LEKKOŚĆ TIULU Spódnica z tiulu daje możliwość przygotowania wielu cudownych stylizacji, a za każdym razem może być to zupełnie coś innego. Tutaj jest to zestaw z krótkim sweterkiem, zalotnie odsłaniającym ramiona, a dodatkiem jest naszyjnik z kryształków, zdobiący dekolt.
moda i trendy i staram się do nich przekonywać innych, ale kobiety o mocniejszej budowie ich unikają albo wybierają najmniejsze rozmiary, czyli znów coś za małego. Jeszcze innym błędem jest pomijanie reguły, że im mniej, tym lepiej. Proste, klasyczne stylizacje sprawdzają się u kobiet w każdym wieku. Co typujesz na modowy hit tej zimy? Kolejny sezon furorę robią kozaki za kolano. Sięgając po nie pamiętajmy jednak, że to bardzo kobiece obuwie, więc jeśli zdecydujemy się na takie na szpilce, to nie zakładajmy do nich obcisłej mini, bo będziemy wyglądać wulgarnie. Na tę porę roku idealnie sprawdzają się też botki na wygodnym słupku. Bardzo modne są luźne swetry, opadające na jedno ramię czy te z dekoltem na plecach. Chętnie zestawiam je z białymi rurkami, ale wiem, że nie każdą kobietę przekonam, aby tak jasne spodnie założyła zimą. Warto jednak spróbować, bo w zestawianiu z grubym, przyjemnym swetrem prezentują się świetnie. Poza tym jesień i zima dają nam mnóstwo możliwości. Mamy cały wachlarz dodatków - szale, czapki, kapelusze, narzutki, rękawiczki.CP
POSTAW NA AKCENT Y To bardzo wesoła, kolorowa stylizacja. Mocne akcenty wybijają się na neutralnym, szarym tle.
C Z Y T A J W I Ę C E J : www.miastakobiet.pl
KOBIECE FALBANY Każda pora roku ma swój must have. Jednym z nich są falbany. To uroczy i bardzo kobiecy detal. Pomimo krótkiej spódniczki, sweter i kamizelka przyjemnie ogrzewają.
miasta kobiet
styczeń 2017
17
kobiece opinie
ŚWIAT WEDŁUG GIMNAZJALISTEK, BEZ STEREOTYPÓW Równouprawnienie sięga coraz dalej. Czy jednak to, w czym szlaki przecierały nasze babcie, jest już oczywiste dla naszych córek? Co jest najważniejsze w życiu kobiet - zdaniem nastolatek? Kto je inspiruje, a jakiej drogi wolą nie powtarzać? Zapytaliśmy o to gimnazjalistki z naszego regionu. Lucyna Tataruch
ALA 15 LAT
ALA 13 LAT
CHCE BYĆ ANESTEZJOLOŻKĄ
CHCE BYĆ REŻYSERKĄ LUB PRAWNICZKĄ
Kobiety muszą w siebie wierzyć. Mam koleżanki, które myślą, że przez to, że są dziewczynami, mają mniej praw. Albo takie, które uważają, że jeśli mają jakieś nietypowe zainteresowania, to źle. Tak jest np. z piłką nożną. Sama w nią gram z koleżankami i dawniej słyszałyśmy pytania: „Jak to tak, dziewczyny i piłka nożna?”, ale nie przejmowałyśmy się tym. Dziś już nawet chłopacy chcą z nami grać. A czasem i przegrywają! Wszystkie powinnyśmy pamiętać - możemy rozwijać swoje pasje, nawet jeśli innym się to nie podoba. A gdy ktoś w nas nie wierzy, to stańmy razem i pokażmy, że damy radę. Jedną z kobiet, które podziwiam, jest moja ciocia. Mieszka obecnie w Szwecji, niedawno wyszła za mąż, ma małą córeczkę. Do tego bardzo dużo pracuje, ale ze wszystkim sobie radzi. Nauczyła się szwedzkiego, a przecież po 28. roku życia nie przyswaja się już języków tak łatwo, jak w młodszym wieku. Ciocia nie zapomina też o swojej pasji, śpiewa w chórze. Też bym tak chciała, szczególnie, że sama uwielbiam śpiewać.
18
miasta kobiet.pl
Wzorem dla mnie są kobiety z 588 Pułku Nocnych Bombowców ZSRR. Niemieccy żołnierze nazwali je „Nocne Wiedźmy”. Były młode i same zgłosiły się do wojska. Latały na kiepskich maszynach, bo wiadomo, że kobietom nie dano by lepszych. Nie mogły się ujawnić, więc te swoje misje odbywały w nocy. I mimo to radziły sobie. Były bardzo odważne. Podziwiam też Margaret Thatcher, która z pewnością nie miała łatwo, bo jednak kobiety w tamtych czasach nie były traktowane tak samo poważnie jak mężczyźni. Ona doszła tam, gdzie chciała, zrobiła to, co chciała. Zmieniła bardzo dużo. Do dziś jeszcze kobietom bywa trudniej w pracy, bo inaczej się je traktuje niż mężczyzn. Może trochę wyolbrzymiam, ale wydaje mi się, że coś w tym jest - gdy mężczyzna coś robi, to inni traktują go w stu procentach na serio. Mówią: „Świetnie się spisałeś, chłopie, dobra robota”. Za to kiedy kobieta chce coś zdziałać, np. w imię jakiejś większej idei, to kwestionuje się jej decyzje, szuka błędów, oczekuje się, że wszystko będzie perfekcyjnie. Mężczyzn się w taki sposób nie ocenia.
NATALIA 15 LAT CHCE BYĆ FIZJOTERAPEUTKĄ LUB PSYCHIATRĄ, MYŚLI TEŻ O SZKOLE AKTORSKIEJ Myślę, że rodzinę mogłabym założyć tak koło trzydziestki. Mąż, jedno dziecko, jakieś zwierzę. Wcześniej chciałabym się jeszcze wyszaleć, bo potem zaczną się obowiązki. Nie wyobrażam sobie jednak tego, by dziecko mnie ograniczało. To nie może być tak, że matka całe życie spędza w domu. Dzieci w końcu też sobie poradzą. Nie można wszystkiego dla nich poświęcać. Bardzo lubię Agnieszkę Chylińską, bo ona taka właśnie jest - korzysta z życia, a jednocześnie ma rodzinę, ale nie oddała się jej całkowicie. Żyje normalnie, jest szczęśliwa. Fajne jest to, że kobiety docenia się już w różnych dziedzinach i nie wmawia im się, że nic nie potrafią. Razi mnie tylko to, gdy dziewczyny w moim wieku zachowują się jak chłopcy. Być może dzieje się tak, bo chcą być traktowane równo. Moim zdaniem niepotrzebnie tak robią. Nie ma nic złego w tym, że mężczyzna okazuje kobiecie szacunek i traktuje ją inaczej, niż kolegów.
OPINIA EKSPERTA
EWA 15 LAT
OLGA 13 LAT
CHCE BYĆ ORTODONTKĄ LUB STOMATOLOŻKĄ
CHCE BYĆ RESTAURATORKĄ LUB PROJEKTANTKĄ WNĘTRZ
Według mnie ważne jest to, żeby kobieta miała swoje zdanie i nie bała się go wyrażać. Nie chodzi o to, żeby narzucała coś komuś, ale powinna umieć powiedzieć, co myśli. Cenię takie kobiety, które z jednej strony są niezależne i odważne, a z drugiej zachowują w sobie też delikatność. Fajnie, jak ktoś umie połączyć siłę i wrażliwość na różne tematy. Sama jestem z rodziny silnych kobiet. Moja mama to bardzo odważna i szalona osoba. Mam z nią naprawdę świetny kontakt. Na pewno jest też dla mnie wzorem, jeśli chodzi o modę. Zawsze superwygląda, ma niesamowity styl. Chciałabym też być jak moja babcia Halinka, która jest okulistką i nadal pracuje. Uwielbia pomagać ludziom, widać, że to, co robi, sprawia jej radość. Do tego dużo podróżuje, jeździ po świecie. Chyba nikt nie ma w sobie tyle pozytywnej energii, co ona.
Prawdziwa kobieta kojarzy mi się z kimś zaradnym, miłym, delikatnym. Również z taką osobą, która lubi dzieci… ale wiem, że są kobiety, które nie chcą ich mieć i to jest ich sprawa, nikt nie powinien się do tego wtrącać. Niektóre z nas na pewno poradzą sobie w życiu bez mężczyzny, myślę jednak, że w późniejszym wieku może być już trudniej takiej osobie. Mężczyzna jest jednak towarzyszem i dzięki niemu w domu nie jest cicho. Chciałabym prowadzić własną działalność gospodarczą, ale nie widzę siebie w roli zapracowanej bizneswomen. Chcę być normalnym człowiekiem, takim, który ma też czas dla rodziny. Moim marzeniem jest to, żeby wszyscy moi bliscy byli szczęśliwi i zdrowi - to jest najważniejsze. Żebyśmy w przyszłości nie mieli jakichś dużych problemów.
AMELKA 14 LAT
OLIWIA 13 LAT
CHCE STUDIOWAĆ MALARST WO NA ASP W GDAŃSKU
CHCE BYĆ DZIENNIKARKĄ
Uwielbiam dzieci, sama chciałabym mieć kiedyś troje. Ale nie mogłabym być taką kurą domową, matką, która siedzi w domu. Nie wytrzymałabym. Nienawidzę tych stereotypów i wizji, że facet pracuje, utrzymuje rodzinę, a jak wraca do domu, to ma mieć przygotowany obiadek. Cieszę się, że żyjemy w czasach, kiedy to już nie jest tak powszechne. Dużo rzeczy zmienia się na lepsze dla kobiet. Kiedyś przecież praktycznie niczego nie było nam wolno, np. nie mogłyśmy pracować, głosować. Uważam, że to było okropne. Nie wiem, czy istnieje ktoś taki, jak „prawdziwa kobieta”, czy w ogóle powinno się używać takich określeń i szukać jakiegoś jednego wzoru kobiecości. To bardzo ograniczające. Każda kobieta może być inna, wszystkie jesteśmy prawdziwe.
Myślę, że równouprawnienie jest nam bardzo potrzebne. Nie podoba mi się, gdy ktoś twierdzi, że mężczyźni są lepsi od kobiet. Według mnie np. nie ma takich zawodów, do których kobiety by się nie nadawały. Wszyscy nadają się do tego, co sobie wybiorą. Ja swoją pracę chcę łączyć z rodziną - mieć dzieci, męża i taki dom, w którym wszyscy dzieliliby się obowiązkami. Wzór kobiety to dla mnie moja mama. Jest bardzo ciepła i kochana. Inspiruje mnie też babcia, chyba najbardziej pracowita osoba, jaką kiedykolwiek poznałam. Jeśli miałabym im jednak coś podpowiedzieć, to myślę, że powinny znaleźć więcej czasu dla siebie i dla swoich przyjemności. Czasem zapominają o sobie. Kobiety nie mogą poświęcać wszystkiego dla innych.
Nastoletni idealizm Badania przeprowadzone wśród gimnazjalistek wskazują na interesujące zjawisko. Dobre samopoczucie nastolatek, które nie zetknęły się jeszcze z problemami życia zawodowego lub rodzinnego - takimi, jak dyskryminacja, obarczanie obowiązkami domowymi itp. - możemy uznać za sukces polskiej edukacji i wychowania w domu rodzinnym. Zarówno w domu, jak i w szkole nie ogranicza się wolności kobiet i ich wyborów, co przekłada się na to, jak dziewczyny wyobrażają sobie swoje przyszłe życie. Gdybyśmy jednak weszli w temat głębiej, pytając o życie ich matek czy babć, mogłoby się okazać, że równe prawa i obowiązki nadal często są jedynie deklaracją, która nie do końca przekłada się na codzienne funkcjonowanie. Wyobrażenia dziewczyn mogą być więc zwodnicze, ale z drugiej strony - cieszy, że nie są obciążone przykrymi doświadczeniami. ANNA M. KOLA Wydział Nauk Pedagogicznych UMK, pedagożka, socjolożka edukacji
miasta kobiet
styczeń 2017
19
temat uroda i zdrowie
JAK NIE PRZYTYĆ W ŚWIĘTA?
1
ODCHUDŹ SWOJE DANIA
Jeśli sama szykujesz wigilijne potrawy, zrezygnuj z zabielania zupy czy panierki w przypadku ryby. Zaoszczędzisz sporo kalorii.
2 POSTAW NA ZAMIENNIKI
Przygotowujesz sałatkę? Zmień majonez na jogurt grecki - goście nawet nie zauważą różnicy. Nie wyobrażasz sobie pierniczków bez lukru? Zamiast cukru użyj ksylitolu - ma niższy indeks glikemiczny i połowę mniej kalorii, a na dodatek korzystanie wpływa na nasz organizm (działa odkwaszająco, antybakteryjnie i przeciwpróchniczo).
3 ZAPOMNIJ O GŁODÓWCE
Jeśli zaplanujesz sobie post od rana aż do wigilijnej kolacji, wieczorem zrobisz się tak głodna, że zjesz zdecydowanie więcej, niż planowałaś. Pamiętaj o śniadaniu i lunchu.
4 NIE ODMAWIAJ SOBIE ULUBIONEGO DANIA
Najedz się do syta potrawą, na którą czekasz cały rok. Odpuść sobie natomiast jedzenie tego, na co nie masz aż tak wielkiej ochoty. Asertywność zawsze w cenie - grzecznie odmów, jeśli ktoś cię namawia. Lepiej zostawić sobie to miejsce na ulubione danie.
5 JEDZ POWOLI
Pośpiech podczas jedzenia jest zdecydowanym wrogiem szczupłej sylwetki. Im szybciej jesz, tym więcej nałożysz sobie na talerz. W dodatku nie służy to trawieniu, a kto chciałby spędzić święta cierpiąc z powodu problemów gastrycznych?
6 UWAŻAJ NA NAPOJE
Odpuść sobie napoje gazowane i słodkie soki owocowe, czyli dodatkowe kalorie, ukryte w płynach. Postaw na wodę z cytryny.
7
OPUŚĆ ZAPYCHACZE
8
NIE STAWIAJ OBOK SIEBIE CIASTA
9
WSTAŃ OD STOŁU
10
AMIĘTAJ, ŻE BOŻE NARODZENIE P TO NIE TYLKO JEDZENIE
Zwykle jedząc kolację sięgamy po chleb czy ziemniaki, podwyższając tym kaloryczność wigilijnej kolacji. Zrezygnuj z nich, aby móc delektować się czymś, co masz okazję jeść tylko raz w roku.
Na taki widok nie ma mocnych. Bezpieczniej siedzieć bliżej platery z rybami lub miski z sałatką niż przez kilka godzin mieć przed samym nosem apetycznie wyglądające ciasta. W końcu skusisz się i to nie raz, a najpewniej kilka razy. Nałóż sobie kawałek, po czym odstaw półmisek z ciastami daleko poza zasięg wzroku.
Nie byłoby problemu, gdybyśmy podczas kolacji wigilijnej skupiały się głównie na ulubionej potrawie. Zwykle wygląda to jednak inaczej… TEKST: Karolina Gruszecka
W
igilia to szczególny czas - spotkania z bliskimi, piękne prezenty, wzruszające momenty i… przepyszne, kaloryczne dania. Często nie zdajemy sobie z tego sprawy, ale sama wigilijna kolacja może mieć od 1500 do nawet 3000 kcal. To więcej niż przecięte dzienne zapotrzebowanie energetyczne. Przez to w przypadku wielu z nas na marne idzie cały rok ciężkiej pracy nad sylwetką. Nie zachęcamy oczywiście do tego, byś podczas wigilii wyjmowała swój pojemnik z sałatką. Jest natomiast kilka sposobów na to, by uchronić się przed nadprogramowymi kilogramami.
20
miasta kobiet.pl
Każda drobna aktywność pomoże. Wstawaj regularnie, podawaj gościom napoje, pomagaj gospodarzom, baw się z dziećmi - wykorzystaj każdy pretekst, by spalić trochę kalorii! Możesz spróbować też zerwać z tradycją wielogodzinnego przesiadywania przy stole lub przed telewizorem i zaprosić wszystkich na przechadzkę.
Nastaw się na chwile z bliskimi - dawanie prezentów, rozmowy, śmiech, wspólne kolędowanie. Podczas jedzenia rób sobie przerwy, aby móc jak najdłużej rozmawiać z innymi. To zdecydowanie jeden z najpiękniejszych aspektów świąt.
*Karolina Gruszecka magister dietetyki, psychodietetyczka, współwłaścicielka ELITE - Centrum Dietetyki, Coachingu i Treningu Indywidualnego.
006995029
R
E
K
L
A
M
A
St�dio Zdrowia i Urody „Alexandra”
E
K
L
A
M
A
w Żninie ul. Plac Wolności 13 tel. (52) 302 04 50 pn.-nd. 8-22
ul.Kossaka 23 tel. 515 979 046 pn.-nd. 8 – 21
006846258
R
Bydgoszcz ul. Pucka 7, tel. 512 127 795, 512 127 794 e-mail: info@alexandra-studio.pl www.alexandra-studio.pl
006989595
006989945
powstało z myślą o klientkach, które w przyjaznej, domowej at�osferze chcą poddać się zabiegom kosmet�czny�. Ofer�jemy szeroką gamę zabiegów kosmet�cznych na t�arz, ciało oraz bogatą ofer�ę zabiegów laserowych.
P O Ś W I ĄT E C Z N Y
temat
uroda i zdrowie 1. One day vege - czyli postaw na owoce i warzywa 27 grudnia, po zmaganiach ze świątecznym jedzeniem, twojemu układowi trawiennemu przyda się odpoczynek. Postaw tego dnia wyłącznie na owoce i warzywa (z przewagą warzyw, zawierają zdecydowanie mniej cukru). Zacznij dzień od warzywnego leczo, na kolejny posiłek zjedz sałatkę z awokado, na obiad ugotuj krem z marchwi, a kolacją niech będzie koktajl z pomarańczy i jarmużu.
2. Odstaw węglowodany Od 28 grudnia do dnia imprezy sylwestrowej zrezygnuj ze wszelkich produktów węglowodanowych (tzn. z pieczywa, makaronów, ryżu, kasz, ziemniaków, owoców, słodyczy, ciast, cukierków, miodu i cukru samego w sobie!). Pozwoli to twojemu organizmowi czerpać energię w pierwszej kolejności z tego, co najprawdopodobniej nadal jest w Tobie po świątecznych celebracjach. Następnie wykorzystasz tzw. zapasy endogenne, czyli - mówiąc wprost - tkankę tłuszczową.
3. Zmniejsz liczbę posiłków Jeżeli do tej pory jadłaś pięć posiłków dziennie, to zredukuj tę liczbę do trzech. Zjedz śniadanie, obiad i kolację, pomijając przekąski. Wydłużając czas między kolejnymi posiłkami przede wszystkim pozwolisz swojemu układowi trawiennemu trochę odpocząć oraz zaangażujesz organizm do korzystania ze swoich rezerw.
4. Pij dużo wody
DE TOKS Święta, święta i po świętach… szkoda tylko, że dodatkowe kilogramy nie znikają tak szybko jak godziny przy wspólnym stole. TEKST: Aleksandra Chołody Znamy ten problem. Wiele z Was bardzo się starało, by właśnie w tym roku zjeść tylko jeden kawałek sernika i jedną porcję pierogów, jednak powiedzmy sobie szczerze - nie zawsze się to udaje. Przecież nie chciałyśmy, żeby najukochańszej teściowej było przykro lub by babcia pomyślała, że coś nam nie smakuje, chociaż w przygotowanie naszych ulubionych potraw włożyła tyle serca i pracy. Jeśli właśnie z tych powodów, mimo starań, boisz się, że wybrana, sylwestrowa kreacja zostanie jednak w szafie, mamy dla ciebie kilka prostych podpowiedzi. Dzięki tym rozwiązaniom przede wszystkim poczujesz się lepiej oraz przywitasz Nowy Rok w dobrej formie.
Picie większych ilości wody pozwoli przyspieszyć usunięcie z organizmu nadmiaru wszystkiego, co wpadło do naszego żołądka w czasie trzech świątecznych dni oraz bardzo pomoże w usuwaniu toksyn. Możesz wesprzeć się również rumiankiem, miętą lub czerwoną herbatą.
5. Rusz się Wyjdź na spacer, idź na fitness, pobiegaj z psem, weź dzieciaki do parku rozrywki. Po kilku dniach siedzenia przy stole twoje mięśnie po prostu marzą o aktywności fizycznej. Wybierz formę, którą najbardziej lubisz i do dzieła. A może tabata? To krótki - trwający zaledwie 4 minuty trening interwałowy. Dane ćwiczenie wykonujemy przez 20 sekund - jak najwięcej powtórzeń i jak najszybciej. Następnie odpoczywamy 10 sekund i powtarzamy to samo. Wykonujemy 8 takich serii. Trening ten nie zajmuje dużo czasu, podkręca metabolizm i przede wszystkim można go wykonać wszędzie - w domu, w ogrodzie, w lesie. Łatwiej też przekonać do niego rodzinę, to w końcu co innego, niż 60 minut ćwiczeń wzmacniających.
*Aleksandra Chołody dietetyczka, szkoleniowiec, współwłaścicielka ELITE - Centrum Dietetyki, Coachingu i Treningu Indywidualnego.
GABINET LEKARSKI SALON OPTYCZNY WWW.OPTYKOKULISTA.BYDGOSZCZ.PL
Szkła Progresywne Veo Comfort
- rabat 25%
Jedna para okularów do chodzenia i czytania w supercenie! Opieka lekarza okulisty 4000 opraw okularowych Okulary gotowe w 60 minut Soczewki kontaktowe
Życzymy Zdrowych, Pogodnych Świąt
ul. Bałtycka 64, tel. 52 342 08 97
016836019
E
K
L
A
M
A
R
E
K
L
A
M
A
006972909
R
W NOWYM ROKU BEZ SKAZY Zapraszamy na zabiegi gwarantujące skórze: - odmłodzenie - spłycenie zmarszczek - nawilżenie - lifting - redukcje trądziku i blizn
pon.-pt. 9:00-19:00 sob. 8:00-14:00
006994775
ul. Wybickiego 51b tel.797-928-744
006990652
MEZOTERAPIA MIKROIGŁOWA, GŁĘBOKI PEELING oraz wiele więcej Znajdź nas na: www.soft-torun.pl Soft Adrianna Szymkowiak
temat
CZY ZAWSZE MUSISZ MIEĆ RACJĘ? Nie ustępujemy w dyskusjach ani na jotę. Boimy się, że nasze zachowanie zostanie odczytane jako słabość, którą będzie można później wykorzystać. Z Konradem Zalewskim*, mediatorem rodzinnym, terapeutą par i małżeństw, rozmawia Jan Oleksy Dlaczego tak bardzo lubimy mieć zawsze rację? Ponieważ wtedy czujemy się ważniejsi, mądrzejsi. Uznajemy, że poprawnie myślimy i przyznajemy sobie przy tym prawo do wytykania błędów w myśleniu strony przeciwnej. Ja jestem lepszy, mój rozmówca automatycznie gorszy. Mogę też postawić siebie w pozycji wygranego - rozmówcę zaś jako przegranego. Często bronimy tej swojej racji, jak twierdzy nie do zdobycia. To dobrze? I dobrze, i niedobrze. Warto znać swoją wartość i umieć artykułować swoje poglądy. Cenimy przecież ludzi, którzy mają własne zdanie, oceniamy ich jako silnych, czasem odważnych. Innych zdarza się nam łatwo skreślać.
24
miasta kobiet.pl
I tu ważna uwaga - nie wolno mylić umiejętności słuchania i elastycznego poddawania korekcie własnych przekonań ze słabością czy miękkością. To ogromny błąd. Jest to kolejny powód, dla którego często nie ustępujemy w dyskusjach ani na jotę. Boimy się, że nasze zachowanie zostanie odczytane jako słabość, którą będzie można później wykorzystać. Wracając do pytania - głupie i uparte trwanie przy swoim, często wadliwym spojrzeniu na jakąś sprawę, jest zachowaniem ograniczonym, zubażającym człowieka. Czy to sprawa cech charakteru? Kompleksów? A może wychowania? Wszystkiego po trochu. Do tego dodałbym różnego rodzaju trudne przeżycia z własnego życia. Frustracje, niespełnione marzenia, nadmier-
rodzina ne ambicje, trudne dzieciństwo… Pamiętajmy też, że ludzie bardzo często oceniają rzeczywistość przez pryzmat własnych doświadczeń oraz obecnej sytuacji życiowej. Nie są w tym absolutnie obiektywni. Jesteśmy więc skłonni bardziej emocjonalnie i rygorystycznie podchodzić do spraw, które w jakimś stopniu nas w przeszłości dotknęły. Np. jeśli ktoś stracił pracę, będzie bardziej angażował się w różnego rodzaju dyskusje dotyczące tego problemu, będzie mówił, jak życie jest podłe i okrutne. A może wynika to z faktu, że w przeszłości nikt nie liczył się z naszym zdaniem? I teraz odgrywamy się, zmieniając się o 180 stopni? To prawda. Często bywa tak, że uparcie trwamy przy swoim zdaniu, by po prostu kogoś dotknąć, skrzywdzić, ponieważ sami doznaliśmy kiedyś przykrości. Krzywdzę innych własną krzywdą. Ten mechanizm przynosi nam, można powiedzieć, podwójną „korzyść”. Dajemy upust swojej frustracji oraz bólowi, emocjom, które na dłuższą metę bywają nie do zniesienia. Natomiast widok cierpiącej osoby przynosi ulgę i poczucie satysfakcji. W końcu nie tylko ja cierpię! Dlatego mechanizm krzywdzenia jest tak atrakcyjny. I jakkolwiek by to okropnie nie brzmiało, powinniśmy zdawać sobie sprawę z tego, co nami tak naprawdę kieruje. Wracamy znów do tego, o czym wspominałem wcześniej - lubimy poczuć się lepsi. No właśnie - dlaczego lubimy? Patrząc od podstaw, można powiedzieć, że wynika to z głęboko zakorzenionych w nas próżności i egoizmu. Z naszych popędów i żądzy. Taka jest prawda, ale przecież nie jesteśmy bezwolni. Możemy nad sobą pracować i poprawiać niedoskonałości naszej natury. Dlaczego nie wystarczy nam zachowanie swojego zdania dla siebie? Zaczęliśmy rościć sobie prawo do bycia opiniotwórczymi. Staliśmy się w tym już niemal perfekcyjni. I to nie jest dobre. Odczuwamy potrzebę, aby koniecznie przekonać do naszego zdania innych. Dlaczego? Ponieważ nie wystarcza już nam świadomość „nieomylności” przed samym sobą. Musimy ogłosić to światu, bo daje nam to poczucie bycia kimś ważnym. Lepiej, żebyśmy wątpili w to, co mówimy? To dwie różne rzeczy. Posiadanie własnego zdania w danej sprawie nie musi oznaczać nieomylności. Może, ale nie musi. Często wręcz nie oznacza. Określenie „wątpić w swoje słowo” może nie jest tu najtrafniejsze. Powiedziałbym raczej: warto podawać w wątpliwość swoje rozumowanie i szukać odpowiedzi na pytanie, czy przypadkiem ktoś nie wie czegoś lepiej. Czy na pewno mam w tym rację? Czy przypadkiem nie mylę się? Nie znam wielu ludzi, którzy zadawaliby sobie cyklicznie te pytania. Może gdyby tak było - świat byłby mniej skłócony? Czy nie nazwalibyśmy tego zwyczajną pokorą? Taka postawa, choć powszechnie mylnie uważana za słabą, jest paradoksalnie budująca i twórcza. Pokora i otwartość skłaniają do korekty błędów w myśleniu. Natomiast egoizm, własna pycha i zamknięcie uniemożliwiają dostęp do myśli, które mogłyby przynieść nową jakość intelektualną. Nie lubimy pokory, bo ona umniejsza. A my przecież uwielbiamy być wielcy, ważni i nieomylni. Przyznanie, że nie ma się racji, kojarzy się z klęską osobistą. Mawia się, że umiejętność przyznawania się do własnych błędów to cecha ludzi wielkich. Zgadza się.
Jak na ironię, jest więc dokładnie odwrotnie, niż nam się kojarzy. Kto częściej broni swoich racji - mężczyźni czy kobiety? Nie ma reguły. Nie widziałem nigdy statystyk, które mogłyby którąkolwiek z tez potwierdzić. Mnóstwo czynników odgrywa tutaj role. W małżeństwach na przykład mogą to być przebyte doświadczenia z domu rodzinnego, wpływ innych ludzi, trudne przeżycia, obecna sytuacja, zmęczenie itp. Każdy przypadek jest indywidualny. Posiadanie racji za wszelką cenę to prosta droga do tyranii w domu? Może być i tak. Skoro jestem przekonany, że mam rację, to znaczy że współmałżonka się myli. A to daje mi prawo do narzucania swojego zdania. Czując się silniejszym, wykorzystuję to i nie liczę się ze zdaniem odmiennym. Jakie są tego owoce? Trwanie w błędzie i powielanie kolejnych, destrukcja relacji małżeńskiej i zaufania między małżonkami, negatywny wpływ na relację z dziećmi itp. W rodzinie problemy mają swoje niezwykle głębokie przyczyny oraz są z reguły bardzo wielopłaszczyznowe. Charakterystyczną ich cechą jest kaskadowość. Jeden problem wypływa z drugiego, przy czym tych kaskad jest zazwyczaj wiele. Gdy dołożymy do tego fakt, iż owe problemy narastają czasem przez kilkadziesiąt lat, to otrzymujemy naprawdę wysoki tort powiązanych i przygniatających się wzajemnie problemów.
Odczuwamy potrzebę, aby koniecznie przekonać do naszego zdania innych. Nie wystarcza już nam świadomość „nieomylności” przed samym sobą. Musimy ogłosić to światu, bo daje nam to poczucie bycia kimś ważnym. KONRAD ZALEWSKI TERAPEUTA
Jak wyrażać swoje racje, by nie dochodziło do kłótni, obrażania się? Z szacunkiem, pozwalającym rozmówcy na swobodną wypowiedź. Nie przerywamy i wnikliwie słuchamy. Nie oceniamy. Nie atakujemy. Formułujemy własne komunikaty w sposób jasny, merytoryczny, z troską o rozmówcę. Podczas sesji terapeutycznych uczymy m.in. właściwej komunikacji, słuchania i artykułowania własnych potrzeb, wyrażania swojego stanowiska. Co robić, jeżeli dwie osoby są nieprzejednane, nie mogą dojść do porozumienia, idą na noże? Jest dla nich jakaś szansa? Szansa jest zawsze, ale tylko w nas samych, bo nie możemy mieć wpływu na wolną wolę człowieka. Jeżeli obie osoby są nieprzejednane, nie uchylają nawet odrobinę drzwi do swojego wnętrza, nie ma w nich nawet cienia woli, by się otworzyć, to faktycznie niewiele da się zrobić. Do pewnego stopnia terapeuta czy mediator może naprowadzać, tonować emocje, równoważyć, dowartościowywać, jednak w przypadku totalnej blokady, trzeba uszanować wolny wybór stron do samodestrukcji. Może lepiej przyznać drugiemu rację dla świętego spokoju? Czasem w ogóle nie trzeba określać, kto ma rację. Obie wersje mogą mieć swoje dobre strony i nie ma konieczności rozstrzygania. Spróbujmy zadać sobie pytanie, czego bardziej potrzebujemy, zamiast próbować udowadniać sobie nawzajem, kto się mylił, a kto nie. Starajmy się nie rozpatrywać problemów czy niezgodności stanowisk w kategoriach „racja - jej brak”. Przenieśmy myślenie na inną płaszczyznę: co jest lepsze, bardziej owocne, bardziej potrzebne?CP
*
Konrad Zalewski terapeuta par i małżeństw, mediator rodzinny, prowadzi Poradnię Małżeńską i Przedmałżeńską Siła Pojednania w Toruniu oraz Krakowie, twórca gabinetów mediacji Wasz Mediator. miasta kobiet
styczeń 2017
25
ZDROWIE
POChP
CZAI SIĘ W DYMIE Możemy mówić o epidemii. Statystyki są zatrważające - POChP znajdzie się wkrótce na trzecim miejscu wśród najczęstszych przyczyn zgonów. Chorują ok. 2 miliony Polaków.
Rozmowa z dr Małgorzatą Czajkowską-Malinowską z Kujawsko-Pomorskiego Centrum Pulmonologii
Czym jest przewlekła obturacyjna choroba płuc? POChP łączy cechy przewlekłego zapalenia oskrzeli i rozedmy płuc. Zanieczyszczenia w postaci pyłów i gazów, a w szczególności dymu tytoniowego, powodują reakcję zapalną w oskrzelach i płucach, ograniczającą przepływ powietrza w dolnych drogach oddechowych. Pierwszym objawem u chorych jest kaszel. Występuje przez większość dni w roku, często tylko w godzinach porannych, a w zaawansowanej postaci choroby przez cały dzień. Najważniejszym i najbardziej dokuczliwym objawem, który najczęściej skłania pacjenta do poszukiwania pomocy lekarskiej, jest jednak duszność. Duszność nasila się przez wiele lat: od pojawiającej się podczas większego wysiłku, do przeszkadzającej w codziennych czynnościach. W miarę postępu choroby osoby dotknięte POChP tracą możliwość aktywnego uczestniczenia w życiu codziennym, a w końcu również samodzielność. W ostatniej fazie pacjenci są praktycznie unieruchomieni z powodu silnej duszności i ogólnego wyniszczenia organizmu. Liczba zgonów z powodu POChP systematycznie rośnie. Czy możemy mówić już o epidemii? POChP jest najczęstszą chorobą płuc w krajach rozwiniętych. Podobnie sytuacja przedstawia się w Polsce. To druga – po nadciśnieniu tętniczym – najczęstsza choroba przewlekła. Chorują na nią około 2 mln Polaków, ale tylko około jedna trzecia spośród tej liczby jest zdiagnozowana. Niestety, w przeciwieństwie do innych chorób cywilizacyjnych, śmiertelność wśród chorych na POChP nadal rośnie. Statystyki są zatrważające – na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat liczba zgonów z tego powodu wzrosła o ponad 70 proc.! Ocenia się, że POChP znajdzie się wkrótce na trzecim miejscu wśród
najczęstszych przyczyn zgonów na świecie, a także i w Polsce. Można więc mówić o epidemii. Główną przyczyną POChP jest palenie tytoniu, ale osoby niepalące też chorują... 85-90 proc. chorych na POChP to palacze lub byli palacze, choć tylko u 15-25 proc. osób nałogowo palących papierosy obserwuje się kliniczne objawy tej choroby. Procent ten zwiększa się proporcjonalnie do czasu palenia i liczby wypalanych papierosów. Choroba ta jest bardzo rzadka u ludzi, którzy nigdy nie palili i w tych przypadkach rozwija się najczęściej w wyniku wdychania szkodliwych substancji pochodzących z zanieczyszczeń powietrza w miastach, w środowisku pracy oraz w domach. Do niedawna na POChP chorowali głównie mężczyźni, ale na świecie notuje się zwiększenie umieralności kobiet... Rzeczywiście w ostatnich latach zmienia się obraz osoby chorej na POChP. Jeszcze niedawno kojarzono ją głównie z płcią męska, bo to głównie mężczyźni palili papierosy. W ostatnich latach rozpowszechniło się to wśród kobiet. W Polsce obserwujemy niepokojące dane epidemiologiczne. Ma to związek także z większą wrażliwością płuc kobiet na dym tytoniowy. Jak leczy się POChP? Leczenie POChP jest kompleksowe i ściśle związane z okresem choroby. Podstawowym celem leczenia jest zapobieganie postępowi choroby. Z dotychczasowych badań wynika, że jedyną metodą zapobiegania stale postępującej obturacji, czyli zwężeniu oskrzeli, jest zaprzestanie palenia tytoniu. Wykazano, że przerwanie palenia w każdym okresie życia przynosi wymierną korzyść, jaką jest wydłużenie życia chorych. Terapia antynikotynowa zwiększa abstynencję nikotynową i jest obecnie jedyną przyczynową terapią. Stosowane w POChP leczenie farmakologiczne ma natomiast charakter objawowy, zmniejsza duszność, poprawia tolerancję wysiłku, zapobiega występowaniu zaostrzeń i powikłań choroby oraz poprawia jakości życia chorego. W bardziej zaawansowanych stadiach metodami terapeutycznymi są także rehabilitacja oddechowa, niekiedy zabiegi operacyjne, a w przypadku rozwoju niewydolności oddychania – przewlekłe leczenie tlenem oraz wentylacja mechaniczna w warunkach domowych. Czy leczenie POChP jest kosztowne? W 2012 roku wydatki poniesione przez NFZ, związane z leczeniem pacjentów z tym schorzeniem, wyniosły ponad 160 mln zł. Jeszcze większe były wydatki ponoszone ze środków Funduszu Ubezpieczeń Społecznych na świadczenia związane z niezdolnością do pracy osób z POChP – w tym samym czasie wyniosły 236 mln zł. W raporcie nie uwzględniono kosztów refundacji leków. Warto też podkreślić, że choroby układu oddechowego znalazły się w grupie chorób, które powodowały największe wydatki z tytułu niezdolności do pracy i były drugą (po ciąży, porodzie i połogu) najczęstszą przyczyną absencji chorobowej w Polsce w 2009 roku. Co możemy zrobić, by zmniejszyć ryzyko zachorowania? Konieczne jest zwiększenie świadomości na temat POChP i związku palenia tytoniu z rozwojem choroby. Podstawą pierwotnej i wtórnej profilaktyki jest zaprzestanie palenia. Jest to jedyne postępowanie o udowodnionej skuteczności zapobiegania postępowi choroby, niezależnie od wieku. Biorąc pod uwagę wpływ różnych wirusów na stabilną postać POChP oraz ich ważną rolę w zaostrzeniach, szczepienia są również potencjalnie skutecznym sposobem na zmniejszenie zachorowalności i umieralności z powodu zaostrzenia choroby. W naszym województwie od lat, dzięki aktywnym działaniom NFZ, prowadzony jest program wczesnego wykrywania choroby. Palacze papierosów w wieku 40-65 lat mogą bezpłatnie, bez skierowania, wykonać badanie spirometryczne i uzyskać pomoc w porzuceniu palenia tytoniu. Program chorób odtytoniowych, w tym POChP, realizuje w naszym województwie w ramach umowy z NFZ 26 poradni POZ. Lista poradni dostępna jest na stronie www.nfz-bydgoszcz.pl.CP P R O M O C J A 006996013
Warsztaty świąteczne „Boże Narodzenie piernikiem pachnące” w Muzeum Toruńskiego Piernika Składając Państwu życzenia spokojnych, rodzinnych i radosnych świąt Bożego Narodzenia, pragniemy jednocześnie zaprosić do spędzenia w Muzeum Toruńskiego Piernika miłych i słodkich chwil przy wypieku pierników i wyjątkowej piernikowej szopce świątecznej. zachęcamy również do odwiedzenia nowej wystawy czasowej „Pierniki elizy, opłatki i „ciasto życia”. O piernikach norymberskich”
20-23 grudnia, godz. 12.00 „Piernikowe Boże Narodzenie” – tworzenie ozdób choinkowych z ciasta piernikowego. III
27-30 grudnia, godz. 12.00 „Anioły z piernikowego grodu” – przygotowywanie aniołków z ciasta piernikowego. zapisy pod nr. telefonów: (56) 656 70 79, (56) 656 70 87
Muzeum Okręgowe w Toruniu jest samorządową instytucją kultury, której organem założycielskim jest Gmina Miasta Toruń.
MuzeuM OkręGOWe W TOruNiu rynek Staromiejski 1 87-100 Toruń tel. + 48 56 660 56 12 fax + 48 56 622 40 29 muzeum@muzeum.torun.pl www.muzeum.torun.pl
026905471
Warsztaty:
męska perspektywa
ODCINAM PĘPOWINĘ Osoby grające na gramofonach niczym nie różnią się od ludzi, którzy całe życie poświęcili graniu na skrzypcach czy perkusji. Za granicą jest to nawet na uczelniach i w nauczaniu wczesnoszkolnym - dzieci używają gramofonów, bo to ciekawsze niż stukanie rytmów ołówkiem. Ze Steve’em Nashem*, mistrzem świata didżejów, rozmawia Paulina Błaszkiewicz
Skąd się wziął Steve Nash? Chyba z dzieciństwa. Od dziecka interesowała mnie inna muzyka. Jak byłem w podstawówce, to moim ulubionym gatunkiem był hip-hop. W wieku dwunastu lat zrobiłem swoją pierwszą produkcję. Później stworzyliśmy z kumplami ze szkoły muzycznej czteroosobowy zespół. Zaprosiliśmy dwóch raperów i zagraliśmy pierwszy koncert - połączyliśmy żywe instrumenty z raperami. Od dawna już miałem takie przekonanie, że wszystko fajnie z tym hip-hopem, ale coś mi się w nim nie do końca podoba. Co takiego? Muzyka. Oczywiście były bity, które mnie urzekały. O.S.T.R. czy też Noon robili w tamtych czasach świetne produkcje, ale było też bardzo dużo rzeczy, które odstawały. Chciałem coś zmienić, by ta muzyka lepiej brzmiała. W liceum podjąłem decyzję, że pójdę na Akademię Muzyczną do Łodzi na kierunek fortepian. Najpierw chciałeś zdobyć solidne wykształcenie muzyczne? Tak, ale już na pierwszym roku znowu musiałem dokonywać niecodziennych połączeń. Poznałem Macieja Milczarka, który był producentem techno/house. Jak zaczęliśmy razem chodzić na zajęcia, to znów wróciłem do muzyki elektronicznej. Połowę dnia spędzałem więc na zajęciach, a połowę w domu, robiąc muzykę.
28
miasta kobiet.pl
Takiego dobrego systemu planowania dnia trudno się nauczyć, zwłaszcza na studiach, gdzie jest mnóstwo różnych rozrywek. Kiedy Ty się tego nauczyłeś? Ładnych parę lat wcześniej, w domu. W Twoim domu była muzyka? Moja mama jest pianistką i chyba stąd się to u mnie wzięło. To ona zaprowadziła mnie na pierwszą lekcję muzyki. Myślę, że to dosyć mocno usystematyzowało moje życie, choć dzieciństwo miałem raczej ciężkie. W czasie, kiedy moi koledzy grali w piłkę, ja miałem egzaminy na głowie i po osiem godzin dziennie siedziałem przy fortepianie. Anna Maria Jopek w jednym z wywiadów powiedziała, że jej dzieci muszą się uczyć gry na instrumencie, ale prędzej czy później jej za to podziękują. Chyba tak to działa. Ja też dziękuję mamie, że obrałem taką drogę, bo poza tym, że nauczyłem się muzyki, to nauczyłem się planowania. Po wykonaniu ciężkiej pracy wszystko, co teraz robię, jest przyjemnością. Powiedziałeś, że gdy koledzy grali w piłkę, Ty grałeś na fortepianie. Czy było jednak coś czego mogli Ci zazdrościć? Tak. Moja mama od 26 lat robi największy festiwal muzyki sakralnej w Polsce - Guade
Mater. Dzięki temu od dziecka uczestniczyłem w najlepszych koncertach. Jako mały chłopiec miałem okazję spotkać się z wieloma fantastycznymi kompozytorami i wykonawcami, co miało ogromny wpływ na moją dalszą twórczość. Poza tym na każdym etapie mojego muzycznego życia starałem się podnosić pewne umiejętności do satysfakcjonującego poziomu. Wiedziałem, że muszę dobrze grać na fortepianie, by zrozumieć, że to mi się później przyda w tworzeniu muzyki. Okazuje się, że producentów muzycznych z muzycznym wykształceniem nie ma w Polsce aż tak wielu. Ten zawód sporo dziś znaczy. To chyba duża zmiana, bo jeszcze kilkanaście lat temu nikt nie wspominał o producentach muzycznych. Tak, to się zmieniło. Wcześniej producent był kojarzony jako człowiek, który miksował płytę. Nie było osoby, która tworzyłaby muzyczny wizerunek jakiegoś zespołu, do której odzywają się wokaliści i mówią: Słuchaj mam pomysł, chcę nagrać płytę, czy możesz mi pomóc? Jakie możliwości ma producent muzyczny? Pamiętam jak w 2005 roku niejaka Mandaryna, postanowiła zostać wokalistką i wydać płytę. O ile w radiu jakoś to brzmiało, to problem pojawił się gdy wyszła na scenę na festiwalu w Sopocie i zaśpiewała na żywo…
męska perspektywa Mamy bardzo duże możliwości. Producenci muzyczni to ludzie, którzy potrafią pracować z dźwiękiem i przetwarzać go w taki sposób, by go poprawić, ulepszyć albo nawet zmienić. Mandaryna jest tutaj świetnym przykładem, bo ona nie potrafiła śpiewać, a człowiek, który odpowiadał za jej nagranie, miał na tyle duże umiejętności, że był w stanie zrobić nie najgorzej brzmiącą piosenkę. To jedna z rzeczy, którą producent może zrobić. Może też, tak jak Ty, stworzyć niecodzienny projekt Steve Nash & Turntable Orchestra. Pamiętasz pierwsze spotkanie z muzykami Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej? Trudno mi to sobie wyobrazić: Przychodzi 24-letni chłopak do grupy konserwatywnych muzyków. Jak zareagowali? Bardzo entuzjastycznie. Dla nas wszystkich - dla mnie, dla orkiestry i dla didżejów - ta współpraca była czymś w rodzaju takiego myślowego przeskoku technologicznego. Pamiętam, jak poszliśmy na spotkanie z dyrektorem, który do końca chyba nie wiedział, o czym my tak naprawdę rozmawiamy. Chwilę później nagraliśmy pierwszy utwór pt. „Mazurek” i zaczęła się praca. Pierwszy koncert był dla mnie totalnym zaskoczeniem. To było niekonwencjonalne połączenie, chociażby z tego względu, że jak orkiestra gra, to gra, a my wypuszczamy dźwięk z głośników… Moi didżeje nigdy nie byli w filharmonii, więc możesz sobie wyobrazić, jak to odległe światy się ze sobą spotkały. Jest taki stereotyp didżeja - chłopaka, który coś robi za konsoletą, ale ma niewielkie pojęcie o muzyce. Jest dużo rzeczy, które mnie w tym zawodzie irytują. Dlaczego tak się mówi albo myśli o didżejach? Bo duża część środowiska didżejskiego właśnie tak wygląda - to ludzie, którzy nie wiadomo, co robią, a dziś didżejem można zostać bardzo łatwo. Wystarczy postawić sobie komputer, ściągnąć program do didżeingu i już. Ale jest jeszcze coś takiego jak turntablizm, sztuka grania na gramofonach.
*
Steve Nash naprawdę nazywa się Kacper Nowak. Ma 26 lat. Jest mistrzem świata didżejów. Mieszka i tworzy w Toruniu. Producent muzyczny, autor projektu muzycznego Steve Nash & Turntable Orchestra, absolwent Akademii Muzycznej w Łodzi, laureat Złotej Karety Nowości w kategorii kultura z 2016 roku. Jeden z członków Męskiego Grania - Orkiestra 2016. W 2017 roku ukaże się jego debiutancka płyta.
Laik tego nie wie… Tak, ale warto pokazywać ludziom, że osoby grające na gramofonach niczym nie różnią się od ludzi, którzy całe życie poświęcili na granie na skrzypcach czy perkusji. Za granicą jest to bardzo rozpropagowane. W Stanach jest to nawet na uczelniach. Kilka tygodni temu miałem okazję być na konferencji w Berlinie i była tam mowa o wczesnoszkolnym nauczaniu muzycznym, gdzie używa się gramofonów, padów perkusyjnych, bo to ciekawsze niż zwykłe stukanie rytmów ołówkiem. Widziałam w sieci Twój miks do jednej z piosenek Dawida Podsiadły. To zupełnie coś innego. Co Steve Nash może zaoferować innym artystom? No właśnie coś innego. Lubię robić każdą muzykę, nie boję się żadnej stylistyki muzycznej i podejmuję nowe wyzwania. Cały czas eksperymentuję, zmieniam swój wizerunek muzyczny. Nie chciałbym tylko zrobić czegoś, co by mnie cofnęło. Zrobienie kultowej płyty, czyli tzw. do radia, wiąże się z tym, że trzeba obrać jakąś konkretną drogę i się jej trzymać. Myślę, że muszę poszerzać swoje odmienne horyzonty i wyjść z czymś, co zaskoczy ludzi słuchających muzyki elektronicznej. Na płycie Steve Nash & Turntable Orchestra chcę pokazać słuchaczowi swoje wszystkie umiejętności muzyczne. Idziesz ku nowemu, a nie na łatwiznę? Nie lubię iść na łatwiznę. Wiesz, ja nie chcę być hipokrytą, bo nie wiem, co będzie w przyszłości - być może nagram
właśnie taką płytę do radia, ale kieruję się dobrą muzyką. Nie robię chałtur, przestałem grać imprezy w klubach, które mnie zmęczyły. Doszedłem do momentu, gdy zrozumiałem, że działałem wbrew sobie. Trafiałem do lokali, gdzie muzyka kompletnie mi się nie podobała. Owszem są kluby takie jak NRD w Toruniu, Rura w Częstochowie, czy Mózg w Bydgoszczy, gdzie można pokazać siebie, ale są też inne, gdzie przychodzi klientela i trzeba jej zrobić dyskotekę. Pamiętam, że w czasie, kiedy grałem w klubach, nasłuchałem się skrajnej muzyki. To był poligon doświadczalny. Ciekawe doświadczenia. Na studiach miałem też taki moment, że spotkałem managera Natalii Szroeder. Dostałem od niego propozycję, by pomóc w tworzeniu jej pierwszego koncertu. Byłem pianistą i dużo rzeczy skomponowałem. Zagrałem jeden lub dwa koncerty, ale zrezygnowałem, bo dowiedziałem się, że do zespołu ma dołączyć niejaki Liber. To był pierwszy taki moment w życiu, kiedy musiałem podjąć decyzję: Czy chcę iść w to, żeby mieć dobrze i nie wiadomo, co z tego będzie, czy to olać i robić swoje? To było na tydzień przed mistrzostwami świata didżejów. Które wygrałeś. Umiesz też łączyć życie prywatne i zawodowe. Ze swoją dziewczyną Niną zrobiłeś spektakl dla dzieci. Nie jest to proste, ale lubimy razem współpracować. Bardzo cenię zdanie Niny. Ona jest zawsze bardzo surowym krytykiem i czekam na jej opinię po koncercie. Dzięki tej szczerości możemy razem współpracować artystycznie. Mieliśmy okazję działać także przy innych przedsięwzięciach. Nina jest jedną z członkiń zespołu Line Akt - czwórka tancerzy, którzy tańczą na ścianach bloków na linach. Robiliśmy taki spektakl w Katowicach. A gdzie się poznaliście? W szkole. Nina też jest pianistką. Zawsze się lubiliśmy, później się długo nie widzieliśmy aż znowu się spotkaliśmy i tak to trwa do dziś. Miłość od podstawówki… No powiedzmy, że od gimnazjum (śmiech). Jesteśmy ze sobą pięć czy sześć lat i chyba dalej to się będzie toczyć. Mam bardzo fajną dziewczynę i na pewno dzięki niej robię różne rzeczy. Ona mnie w pewien sposób mobilizuje. To jest ważne w życiu mężczyzny, żeby trafić na taką kobietę, która będzie w stanie powiedzieć coś, co będzie bardziej wartościowe niż opinia kogokolwiek innego. Ja wiem, że często ryzykuję, bo mogę podjąć się wyzwania, któremu nie sprostam. Ostatnie rzeczy, za które się zabrałem, mogę odhaczyć jako udane, ale być może znajdę się w sytuacji, która mnie przerośnie i też będę musiał się z nią zmierzyć. Obawiasz się tego? Jestem świadomy, że moja sztuka może zostać zrozumiana inaczej niż chciałbym to przekazać. To trochę inna zabawa niż z poezją czy literaturą. Zawsze zastanawiam się nad tym, jakim językiem mówi mój kolejny utwór. Do tej pory byłem bardzo powściągliwy w publikowaniu swoich rzeczy. Kiedy ukaże się Twoja debiutancka płyta Steve Nash & Turntable Orchestra? Na przełomie lutego marca. Założyłem sobie, że ostatnie poprawki wdrażam do 31 grudnia i później już koniec. To dla mnie ciężka rzecz, bo muszę odciąć pępowinę, rozstać się ze swoim dzieckiem, które rosło dwa lata. Teraz wysyłam je w świat.CP miasta kobiet
styczeń 2017
29
kobieta przedsiębiorcza
BIZNES Z LUDZKĄ TWARZĄ
Działalność gospodarcza nie zawsze musi służyć maksymalizacji zysków. Czasem realizuje inny cel - ważny z punktu widzenia lokalnej społeczności. Z Iwoną Borkowską*, kierowniczką Ośrodka Wspierania Ekonomii Społecznej w Bydgoszczy, rozmawia Joanna Czerska-Thomas* Czym jest ekonomia społeczna i po co nam ona? Dla mnie ES to biznes z ludzką twarzą. To prowadzenie działalności gospodarczej nie dla maksymalizacji zysków, ale dla tworzenia miejsc pracy i realizacji ważnego - z punktu lokalnej społeczności - celu. Tworzenie miejsc pracy dla ludzi, którzy nie są atrakcyjni dla pracodawców, z różnych względów, np. przez niepełnosprawność, niską wydajność, brak wykształcenia. To trampolina, która pomaga wrócić na rynek pracy po dłuższym okresie niepracowania. Czyli takie osoby nabywają umiejętności w praktyce i wychodzą na rynek pracy płynnie, bez stresu? Tak, docelowo o to chodzi. Ponadto przełamują bariery. Zakładając np. spółdzielnię, człowiek czuje odpowiedzialność - za siebie i innych. Na tworzenie miejsc pracy są dotacje, więc jest ogromne prawdopodobieństwo, że zarządzający odniosą sukces. Czy jest to alternatywa dla kobiet, które chcą założyć biznes, a nie wierzą w swoje możliwości? Tak, dzięki temu, że jest to wspólny biznes - kilku osób lub podmiotów, które wnoszą różne potencjały, doświadczenia i umiejętności, wzajemnie się wzmacniają, odzyskują wiarę w siebie i wracają na rynek pracy. W aspekcie społecznym ES jest właśnie dla ściśle określonej grupy - najbardziej oddalonej od rynku. Takie osoby, prowadząc wspólną działalność, odnoszą sukces finansowy, a przy okazji realizują cel
społeczny. Np. Spółdzielnia Socjalna Nasz Dom w Fordonie świadczy usługi opiekuńcze dla osób starszych, wypełniając - w dobie starzejącego się społeczeństwa - pilną potrzebę. Obok najpopularniejszych spółdzielni socjalnych w obszarze ES w Polsce działają także przedsiębiorstwa społeczne, np. Garncarska Wioska w Kamionce koło Niedzicy czy Bałtowski Kompleks Turystyczny. Przykładów z naszego województwa jest dużo, ale które z nich mogłyby służyć za wzór? Wspomnę jeszcze o spółdzielni socjalnej Art Deco, funkcjonującej jako „Kamienica 12”, która rozpoczynała swoją działalność od renowacji mebli, a w tej chwili dostosowała się do potrzeb rynku, prowadzi restaurację Peper Mint i udostępnia swoją przestrzeń na różne działania. Tak, to zdecydowanie świetny przykład! W Kamienicy 12 odbyło się jedno z naszych spotkań Biznes dla Kobiet, nagrywamy tam też filmy charmsowe dla kobiet, które chcą prowadzić działalność. A gdzie inni mogą dowiedzieć się więcej o tym, jak stworzyć takie miejsce, założyć spółdzielnię, stowarzyszenie lub fundację? Zapraszam do ośrodków wspierania ekonomii społecznej - są na terenie całego kraju, a w naszym województwie znajdują się cztery takie ośrodki. Zapraszam do naszego, bydgoskiego oddziału - www.kpowes. org.pl i do kontaktu, chętnie odpowiem na wszystkie pytania dotyczące ES.CP
*Iwona Borkowska i Joanna Czerska-Thomas - znają się prawie sześć lat, współpracują od początku działania M4Bizz, agencji marketingowej Joanny. Iwona jest prezeską Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Kobiet Gineka, coachem, od 10 lat aktywnie angażuje się w działania związane z trzecim sektorem. Joanna to marketing intgegrator, ekspert w dziedzinie marketingu, współorganizatorka comiesięcznych spotkań Biznes dla Kobiet i konferencji Charmsu Biznesu.
30
miasta kobiet.pl
006953527
026922369