MM Trendy Koszalin lipiec 2016

Page 1

KOSZALIN LIPIEC 2016 R. / NUMER 7 (33) / WYDANIE BEZPŁATNE

Kamila jedzie podbijać Los Angeles Mówi o sobie, że jest makijażowym samoukiem. Tymczasem Kamila Wiatr właśnie wygrała ogólnopolski konkurs makijażu artystycznego i szykuje się do wyjazdu do Los Angeles na finał Stanów Zjednoczonych. Siłą rzeczy konkurs ją ominie, ale i tak będzie miała okazję pokazać, co potrafi. A zapewniamy - potrafi wiele...



Koszalin, ul. Morska 2 94 343 00 44

Słupsk, ul. Bałtycka 10 59 840 01 44

www.rebis.pl


Kto by pomyślał, że Robert Bodendorf, poważny dziś przedsiębiorca i działacz gospodarczy, w okresie buntu młodzieńczego nosił skórzaną kurtkę, długie włosy i grał na gitarze w zespole heavy metalowym.

#7

Dziś trochę prywaty, ale naszym zdaniem wybaczalnej: Asia Krężelewska, nasza koleżanka z „Głosu Koszalińskiego”, właśnie wydała swą pierwszą książkę – Historia pisana zbrodnią. Polecamy.

Spis treści

Fot. Radek Koleśnik

Fot. Alla Boroń

# 22-24

# 7-10 Na topie

# 26

# 12-16 Temat z okładki Wystarczyła odrobina odwagi i dobry pomysł, by Kamila Wiatr wygrała ogólnopolski konkurs marki NYX Face Awards i w sierpniu będzie reprezentować nasz kraj podczas finałów w Los Angeles.

Nie chcecie hybryd ani żeli? Jest na to rada, albowiem na rynku pojawiły się lakiery, które są trwałe jak hybrydy, możecie pomalować paznokcie same i same je zmyć.

# 18-19 Dla niej, dla niego

torebki Anny Kamińskiej, właścicielki Biura Nieruchomości Ankam.

Chcecie wyglądać rockandrollowo tego lata? Skorzystajcie z porad zaprzyjaźnionej z nami stylistki.

# 26 Pięknie

# 20 Po babsku

Nie dla żeli? Nie dla hybryd? Spokojnie, nie jesteście skazane na zwykłe lakiery do paznokci. Pojawiły się lakiery żelowe, równie wytrzymałe jak hybrydy.

Przy wyborze stroju na plażę kieruj się nie tyle modą, ile swoją sylwetką. Na tegoroczny hit sezonu – bikini szydełkowe – mogą sobie pozwolić tylko te z nas, które mają idealną figurę – podpowiada Ewa Worsowicz.

# 28 Warto

# 21 Polecamy

Trójka koszalinian poleca film, płytę i książkę.

Coś dla miłośników owoców morza. Rafał Lorenc, szef kuchni Projekt Kuchnia, podaje nam swój przepis na krewetki królewskie na winie.

# 30-33 Niebawem Zapowiedzi wydarzeń lipcowo-sierpniowych w Koszalinie.

# 22-24 Prywatnie

# 34-37 Z podróży

Elokwentny, sympatyczny, z obowiązkową muszką zamiast krawatu. Tak na co dzień jest postrzegany przedsiębiorca Robert Bodendorf. A prywatnie…

Tym razem Krzysztof Tuz zabiera nas w podróż po zakątkach Polski. Ściślej – szlakiem tak zwanej Wielkiej Pętli Wielkopolskiej.

# 25 Torebka

# 38-41 Towarzysko

Już w jednej z torebek znalazłyśmy miarkę, ale wielofunkcyjny scyzoryk i gumowy krążek? Zajrzeliśmy do MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Kto, kiedy, z kim i gdzie.

#4

Fot. Fotolia.pl

Tym żył Koszalin na przełomie czerwca i lipca.


Lokata i komfortowy wypoczynek Prywatne apartamenty w wakacyjnych kurortach nie są już tylko oznaką luksusu i zamożności. Coraz częściej stają się inwestycją, która przynosi wymierne korzyści finansowe. Z roku na rok Polacy coraz chętniej spędzają wakacje nad morzem w Polsce. Rosną ich wymagania, dlatego na miejsce pobytu wybierają apartamenty o podwyższonym standardzie. Rośnie także grupa właścicieli apartamentów wypoczynkowych, którzy kupują je właśnie w celach inwestycyjnych. Jest to dobry sposób na bezpieczne pomnażanie kapitału, bardziej dochodowy niż lokata bankowa. Dobrze wybrane apartamenty przynoszą bez problemu 6-7 procent, a niektóre nawet więcej niż 10 procent. Zakup takiej nieruchomości opłaca się nawet przy zaciągnięciu kredytu hipotecznego, który można uzyskać z oprocentowaniem niższym niż 4 proc. w stosunku rocznym. Przykładem takiej dochodowej inwestycji są apartamenty w kompleksie Dune Resort w Mielnie. Jego unikatowa lokalizacja niemalże na wydmie oraz profesjonalny program wynajmu apartamentów, dają gwarancję uzy-

skania oczekiwanego i stabilnego dochodu. Dune Resort realizowany jest w trzech etapach. Pierwszy budynek Dune A działa od trzech lat i mieści 114 mieszkań wakacyjnych. Statystyki pokazują, że średnia liczba dni korzystania z wakacyjnych mieszkań przez gości stale wzrasta. Jeden z apartamentów w ciągu 12 miesięcy „pracował” 213 dni, a najwyższy przychód za jeden z lokali wyniósł już w roku 2014 ponad 70 tys. złotych. Firma City Apartments, która w 2015 roku odnotowała średnie ponad 60-procentowe obłożenie zarządzanych przez siebie apartamentów w Mielnie, zakłada, że w przyszłym roku, po wybudowaniu kolejnych części Dune Resort przez Firmus Group, średnie obłożenie może wzrosnąć nawet do 80 procent. Powierzenie wynajmu specjalistom jest wygodne i opłacalne. Operator w imieniu właściciela zajmuje się wszystkimi sprawami związanymi z nierucho-

mością: całościowym utrzymaniem, przyjmowaniem gości, zapewnieniem im bieżącego serwisu, sprzątaniem. Marcin Kokot z firmy City Apartments, jednej z dwóch obsługujących apartamenty w Dune, komentuje: - W naszym i klienta interesie jest to, aby lokal był wynajęty przez jak największą liczbę dni w roku. Na podstawie swego doświadczenia podpowiadamy rozwiązania, które zwiększają szansę powodzenia. Najlepiej, jeśli klient skontaktuje się z nami jeszcze przed wykończeniem i wyposażeniem mieszkania. Urządzenie lokalu to kwestia indywidualnego gustu, ale nadanie mu maksymalnej funkcjonalności to już pewna konkretna wiedza o oczekiwaniach i preferencjach gości. Firmus Group, deweloper realizujący inwestycję Dune Resort, sprzedał już 70 procent apartamentów w ramach realizowanego właśnie kolejnego etapu Dune B (łącznie 151 mieszkań). Niedaw-

#5

no wprowadził do oferty apartamenty w ostatnim etapie Dune C. W ramach niego powstaną głównie dwupokojowe mieszkania wakacyjne o powierzchni ok. 50 mkw. Takie okazują się najatrakcyjniejsze dla potencjalnych klientów, którzy do zakupu podchodzą komercyjnie. Dune Resort swoją rosnącą popularność zawdzięcza m.in. architekturze, która doskonale komponuje się z nadmorskim krajobrazem, przywołując skojarzenia z luksusowymi letnimi rezydencjami na malowniczym Lazurowym Wybrzeżu lub w słonecznej Kalifornii. Luksusowe apartamenty Dune z widokiem na Bałtyk oraz bezpośrednim dostępem do plaży oferują wszystko, co potrzebne do komfortowego wypoczynku. W ramach kompleksu powstaje także zespół krytych basenów, z sauną oraz salą fitness. Dodatkowo w okresie letnim przy inwestycji działa jedyny w swoim rodzaju klub plażowy.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Horror z gośćmi… Nigdy więcej w życiu

Na zdjęciu: Kamila Wiatr

– Jolu, zadzwoniła Kasia*** z pytaniem, czy mogłaby u nas zatrzymać się parę dni. Dzieci morza nie widziały, Marcin też nigdy nie był nad Bałtykiem. Miejsca mamy dość… Co ty na to? – Jeśli na parę dni, to niech przyjadą. Ale uprzedź ich, że oboje pracujemy i będziemy mieli dla nich tylko popołudnia. Za bardzo zajmować się nimi nie będziemy. Przyjechali. Już po dwóch dniach wiedziałam, że nie był to najszczęśliwszy pomysł. Państwo rano czekali na podanie śniadania, po południu – na obiad. W domu trzeba było za nimi biegać i sprzątać. Chodzili ze mną chętnie na zakupy, wrzucając mi to i owo do kosza, bo Martynka zjadłaby batonika, Wojtuś ma

Fot. Izabela Bobrowicz

Jolanta Stempowska redaktor naczelna

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy.koszalin@polskapress.pl Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Barbara Chomicka Promocja i marketing: Katarzyna Głodek

zapłacić za ich podróż, bo akurat nie mieli drobnych. Na plaży

Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Małgorzata Zychowicz, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz, Krzysztof Ulanowski, Sylwia Zarzycka

też nie, a jak tu kupić swoim dzieciom jagodzianki czy napój,

Projekt: Krzysztof Ignatowicz

a dzieciom kuzynostwa – nie? Z kilku dni zrobiły się pełne dwa

Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz

tygodnie. Mąż schodził mi z oczu, bo zabijałam wzrokiem. Kiedy wreszcie wyjechali, przysięgłam sobie: nikt nigdy więcej

Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska, Izabela Bobrowicz

nie zrobi sobie z mojego domu kwatery, a ze mnie – panny

Korekta: Maria Borkowska

służącej, kucharki, zaopatrzeniowca i sponsora w jednym.

Skład: Justyna Dudek

Czy to znaczy, że nie przyjmuję rodziny latem? Ależ przyjmuję,

Druk: FHU Zeta

ochotę na lody, a Marcin zasmakował w koszalińskim piwie. Przy kasie – znikali. Gdy w sobotę pojechaliśmy nad morze, musiałam

ale roztropnie. Zapraszam serdecznie na kawkę z ciastem albo domowy obiadek, albo na grilla. Jeśli ktoś potrzebuje noclegu,

Prezes Oddziału: Piotr Grabowski

proszę bardzo, ale od razu ustalam zasady i terminy. Niegrzecz-

Reklama: 519 503 727

nie? Grzecznie, grzecznie, wszystko przecież zależy od formy,

e-mail: barbara.chomicka@polskapress.pl

prawda? A ja jestem przy tym niezwykle miła i sympatyczna.

Wydawca: Polska Press Grupa

Przepraszam, że pytam, ale praca, obowiązki itepe.

ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa

I popatrzcie tylko: jedna wizyta kuzynostwa z jednej strony

Prezes: Dorota Stanek

tak mi dała w kość, ale i przy tym nauczyła mnie tak wiele. Miłych gości w wakacje wam życzę. *** z wiadomych względów – imiona zmienione. Jolanta Stempowska MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#6

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Polska Press Grupa sp. z o.o. zastrzega, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w „MM Trendy” jest zabronione bez zgody wydawcy.


Na topie

#

Joanna Krężelewska

na tropie dawnych zbrodni Dziennikarka „Głosu Koszalińskiego” Joanna Krężelewska wydała książkę pt. „Historia pisana zbrodnią”. Opisuje w niej najciekawsze historie kryminalne, które miały miejsce w czasach komunistycznych na terenie Pomorza Środkowego. Książka rozpoczyna się niczym film Alfreda Hitchcocka – od mocnego uderzenia. W pierwszym rozdziale czytamy o młodej kobiecie i małej dziewczynce, które zginęły właściwie bez powodu. Tylko dlatego, że morderca był pijany. I dlatego, że ofiary były Niemkami. W końcu rzecz działa się tuż po wojnie, kiedy nienawiść do Niemców była wielka, a zabijanie – chlebem powszednim. Niewiele inaczej jest w kolejnych rozdziałach. Ludzie giną z powodu paru złotych, urażonej dumy, pożądania czy zawiedzionej miłości. Czytelnika uderzyć może fakt, że zabić lub zginąć jest tak łatwo... – Na kartach powieści kryminalnych przyzwyczailiśmy się do mordercy, który jest zimnym psychopatą, a przy tym geniuszem zbrodni – mówi Joanna Krężelewska. – Rzeczywistość jest jednak inna. Przestępcy są bardzo często w swym działaniu siermiężni, czasem wręcz prymitywni, a ich działaniem kieruje alkohol. Niezależnie od tego, czy do przestępstwa doszło dziś, czy pół wieku temu. Nawet w głośnej sprawie eksplozji w gmachu PKS w Koszalinie, gdzie oszuści mieli wystarczająco dużo sprytu, by przez lata wyłudzać firmowe pieniądze, jako ,,saperzy” okazali jednak się na tyle mało przewidujący, że... jeden z nich zginął podczas detonacji. – Ta historia jest o tyle szczególna, że nawet dziś zaciekawia ludzi, którzy nie pamiętają PRL-u – uważa Joanna. – Przez lata się o tym oficjalnie nie mówiło, bo przecież w socjalistycznym państwie nikomu nie mogło być na tyle źle, by oszukiwał, a potem planował wysadzić obiekt publiczny – ironizuje. Autorka od dziesięciu lat pracuje jako dzien-

nikarka, a pół dekady – jako reporterka sądowa. Opisane w książce historie odnalazła w aktach Sądu Okręgowego w Koszalinie oraz w Archiwum Państwowym. Można ją kupić na Allegro oraz w biurze ogłoszeń „Głosu Koszalińskiego”. Kosztuje 29 zł. (KRUL) REKLAMA

Zostań konsultantką Dołącz do nas! BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b, tel. 605 251 962

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Nowości na lato!


Na topie

#

Koszalin kocha

Fot. Radosław Brzostek

koszykówkę

żyn z 4. województw – te liczby muszą robić wrażenie. Jak zwykle też nie zawiedli też kibice – Sportową Dolinę odwiedziły setki młodych ludzi, którzy z wypiekami na twarzach podziwiali popisy koszykarzy z całej Polski, by pod wieczór doskonale się bawić przy dźwiękach hip-hopu w wykonaniu czołowych raperów: Kękę i Palucha. (KRUL)

Ekipa ze Stowarzyszenia Trio Basket zorganizowała kolejny udany turniej. Prezes Damian Zydel oraz dwaj wiceprezesi – Patryk Pietrzala i Paweł Gawienowski – tworzą zarząd Stowarzyszenia Trio Basket, które co roku, od 6. lat, organizuje w naszym mieście udany turniej koszykówki ulicznej. 200 zawodników, 95 spotkań w fazie grupowej i 40 dru-

Fot. Radek Koleśnik

Lorenc wśród stu najlepszych

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#8

Prawdziwe sukcesy świętuje Restauracja Kuchnia Projekt Rafała Lorenca. Działający od zaledwie pół roku w jednej z kamieniczek przy ul. Piłsudskiego lokal zajął pierwsze miejsce w rankingu rzetelnych opinii użytkowników serwisu Trip Advisor, co oznacza, że turyści oraz mieszkańcy, którzy tam trafili, są bardziej niż zadowoleni. Koszalińska restauracja znalazła się też wśród stu najlepszych w Polsce. Została bowiem wymieniona w przewodniku Poland 100 Best Restaurants, pierwszym takim opracowaniu w kraju. Warto tu dodać, że oprócz Projektu Kuchnia znajdują się tam tylko dwie inne restauracje zachodniopomorskie: jedna ze Szczecina i jedna z Międzyzdrojów. Za sukcesem Kuchni Projekt stoi Rafał Lorenc, uczestnik 5. edycji Top Chefa. (zp)


Na topie

#

Koszalinianie lecą

o i R o d

Hołub: i.iplsc.com

Podczas letnich igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro, które się zaczną za niecałe dwa tygodnie, wystąpią także sportowcy z naszego miasta. I tak: Małgorzata Hołub pobiegnie w Rio w sztafecie 4 x 400 m, a także indywidualnie na 400 m. Najszybsza koszalinianka kilka dni temu brała udział w mistrzostwach Europy w lekkoatletyce w Amsterdamie, gdzie pobiła własny rekord życiowy, uzyskując na dystansie 400 m czas 51,67 s. Do Rio poleci także pływaczka, absolwentka Zespołu Szkół Sportowych w Koszalinie i wychowanka koszalińskiego Znicza, a obecnie zawodniczka AZS UWM Olsztyn. Pływaczka zakwalifikowała się na olimpiadę, zajmując w ubiegłym miesiącu 8. miejsce podczas pływackiego wyścigu na 10 km w miejscowości Setubal w Portugalii. Nasza Joanna nazywana jest nadzieją pływania w wodach otwartych. Jakub Dyjas, kolejny koszalinianin, który wybiera się do Rio, należy do światowej czołówki młodych pingpongistów. W 2012 r. Jakub został mistrzem Europy juniorów. W 2013 r. jako 3. Polak w historii, wygrał prestiżowy turniej Top10 juniorów. W 2014 r. wywalczył złoty medal na indywidualnych mistrzostwach Polski seniorów. Natomiast Paweł Spisak to jeździec z podkoszalińskiego Skibna. W 2013 r. wywalczył 3. miejsce w mistrzostwach świata młodych koni w Lion d’Anger we Francji. W tym samym roku został zwycięzcą ogólnopolskich zawodów w Strzegomiu. W Rio de Janeiro weźmie udział we wszechstronnym konkursie konia wierzchowego. Dodajmy, że Koszalin będzie miał swoją reprezentację także w czasie paraolimpiady w Rio, która odbędzie się we wrześniu br. (KRUL)

REKLAMA

Fot. Archiwum prywatne

PPL Gabinety Stom.-Prot. • Ortodoncja • Implanty

lek. stom. K. Bastek lek. stom. Hanna Suckiel-Góra

Koszalin, ul. Piłsudskiego 31 tel. 94-346-16-44 czynne pon.– sob.

#9

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016 Darłowo, ul. Żeromskiego 7 tel. 94-314-62-05 czynne pon.– sob.


Na topie

#

Fot. Izabela Rogowska

Teatr z pomysłem na młodzież

W czerwcu miał premierę spektakl Dachowanie w reżyserii Żanetty Gruszczyńskiej i Marcina Borchardta. Spektakl trwający niespełna godzinę adresowany jest do młodzieży szkolnej i ma stanowić element profilaktyki narkomanii i alkoholizmu. Scenariusz napisał dobrze znany koszalinianom Kuba Mokrasiński, który jest twórcą między innymi spektaklu Love Forever. Dachowanie…, no cóż, jego najlepszymi recenzentami są oczywiście uczniowie koszalińskich szkół. Nas ujęły: prosty, współczesny język, doskonała gra aktorska i przemyślany scenariusz. No i, sądząc po kompletnej ciszy zapadającej w kluczowych momentach spektaklu, raczej trafił pod właściwy adres. (zp)

REKLAMA



Kamila Wiatr ma 24 lata, ukończyła Politechnikę Koszalińską – kierunek wzornictwo. Oprócz wizażu ma wiele innych rozwijających pasji: grafika komputerowa, biologia, taniec, ostatnio – śpiew. W końcu, nie znosi marnować czasu. – Jeśli mam obejrzeć film, muszę być pewna, że będzie dobry. Dlatego rzadko chodzę do kina – przyznaje ze śmiechem.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#12


#

Temat z okładki

Kamila jedzie podbijać

s e l e g n A Los Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Izabela Bobrowicz

Kamila to niemal koszalinianka. W Koszalinie się urodziła, tu skończyła szkołę średnią, tu studiowała, ale wraz z rodziną mieszka w pobliskim Manowie. Tym samym, skąd pochodzi Łukasz Żal, autor zdjęć do nagrodzonej Oscarem Idy. Dziś również przed Kamilą otwiera się Ameryka. Po wygraniu ogólnopolskiego konkursu marki NYX Face Awards w sierpniu wyjeżdża do Los Angeles, żeby reprezentować nasz kraj podczas amerykańskiej gali finałowej. Pierwsze kroki makijażu Początki eksperymentów makijażowych Kamili niczym się nie różnią od doświadczeń każdej z nas. – Jako mały brzdąc podkradałam kosmetyki z toaletki babci. Najczęściej była to czerwona szminka, którą nieumiejętnie malowałam prawie całą twarz. Miłość do kosmetyków ponownie dała o sobie znać, gdy miałam trzynaście lat. Wtedy z kolei podkradałam kosmetyki mamie, malowałam oczy na niebiesko, usta na różowo i robiłam „dziubki” do lustra w łazience – śmieje się Kamila. ­– Mocny, charakterystyczny makijaż trzymał się mnie mniej więcej do połowy pierwszej klasy liceum, kiedy to zbuntowałam się i przez jakiś czas unikałam makijażu w ogóle, stawiając na naturalność. Właściwie wizażem zajęła się dzięki naszej fotografce Izie Bobrowicz. – Byłam w klasie dziennikarskiej w „Bronku”, Iza była o rok ode mnie wyżej. Właśnie kupiła sobie aparat i zaczęła się interesować fotografią. Któregoś dnia zaproponowała mi, żebyśmy zrobiły razem sesję, do której wymyśliła aranżację i stylizację, ja miałam się „jakoś fajnie umalować”. Hmmm, no cóż, ja się wtedy malowałam jak typowa nastolatka. Czarna kredka, trochę tuszu do rzęs i koniec. Ale zgodziłam się, bo to było dla mnie coś nowego, ciekawego... – wspomina. Jak się okazało, obawy Kamili były zupełnie bezpodstawne, a sesja udała się świetnie. – Miałam czarną sukienkę i czarne długie rękawiczki. Zdjęcia wyszły naprawdę fajnie, a Iza niedługo potem poprosiła mnie, żebym pomalowała kolejne osoby do następnych sesji – wspomina nasza rozmówczyni. – Miałam ogromną tremę, bo pierwszy raz malowałam kogoś innego. Makijaż zajął mi ponad dwie godziny, nie wspominając już o tym, że pojechałam z własną kosmetyczką z trzema kosmetykami na krzyż i musiałam się wspomagać kosmetyczką Izy. Od tamtej pory sporo się zmieniło. To, co początkowo

było tylko zajęciem z doskoku, zaczęło Kamilę coraz bardziej wciągać. A nie była to jej jedyna pasja, bo tych, często wręcz skrajnych, naszej bohaterce nie brakuje.

Od biologii do wzornictwa – Choć chodziłam w liceum do klasy o profilu dziennikarskim, na maturze postanowiłam zdawać biologię. To moje hobby jeszcze z czasów dzieciństwa. Zawsze uwielbiałam zwierzęta, wiele o nich czytałam, przeglądałam mnóstwo książek przyrodniczych – wyjaśnia Kamila. – Ale nie poszłam na studia z biologią związane, tylko wybrałam… informatykę. Chciałam zająć się grafiką komputerową, ponieważ jestem raczej samotniczką. Samotniczką – dodajmy od razu – która nie lubi marnować czasu. Wróćmy jednak do informatyki, która wcale nie okazała się powołaniem Kamili-samotniczki. – Fakt. Po pierwszym roku przeniosłam się na wzornictwo na Politechnice Koszalińskiej. Dosłownie kilka tygodni temu się obroniłam – cieszy się. Mimo tych wszystkich zawirowań to właśnie wizaż od dobrych trzech lat pochłania Kamili najwięcej czasu. – Najpierw założyłam bloga livestylowego, gdzie dzielę się z internautkami swoimi doświadczeniami, potem stworzyłam własną domenę, którą sama zaprojektowałam, a zaprogramował ją mój kolega z czasów, kiedy studiowałam informatykę.

Wygrać ze swoimi mistrzami Kamila w świecie wirtualnym występuje jako ISKESIB. Na Facebooku ma prawie siedem tysięcy polubień, na YouTubie – prawie ośmiuset subskrybentów, a na Instagramie – ponad sześciuset obserwujących. – Blogerki, od których uczyłam się na przykład robić kreski,

#13

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Temat z okładki

mają po siedemdziesiąt tysięcy polubień. Więc moje wyniki przy nich wyglądają dość blado – śmieje się. – Ale nie ma złego, co by na dobre nie wyszło, bo właśnie na Instagramie jednej z nich znalazłam informację o konkursie marki NYX i to na trzy dni przed zakończeniem przyjmowania zgłoszeń. Byłam krótko po obronie i miałam sporo wolnego czasu. A że ja nie lubię go marnować i lubię wyzwania, postanowiłam wziąć udział w konkursie. Nie ma sensu za długo zastanawiać się, myśleć, czy dam radę albo kto bierze udział i czy będę od nich lepsza – uważa nasza rozmówczyni. – Jak się okazało, można wygrać nawet robiąc coś pierwszy raz. Wystarczy spróbować. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Tym makijażem Kamila wygrała polską edycję konkursu NYX Face Awards.

Fot. Marek Brzeziński

Szamanka - dzięki temu makijażowi Kamila dostała się do finału konkursu ogólnopolskiego.

Fot. Marek Brzeziński

#

Na konkurs NYX przyszło ponad 200 zgłoszeń, Kamila zakwalifikowała się do pierwszej dwudziestki. – Już to było dla mnie ogromnym wyróżnieniem. O ile na pierwszym etapie nie mieliśmy narzuconego tematu, o tyle w finale musieliśmy wykonać makijaż animy – opowiada. – Ponieważ na co dzień robię tylko „ładne makijaże”, to tym razem postanowiłam zrobić coś mrocznego. Zwykle animy przede wszystkim kojarzą się z cukrowymi obrazkami: duże oczy, słodkie buzie, pudrowe włosy. Ja na konkurs stworzyłam postać gejszy, którą zamordował zdradziecki kochanek, wpychając do głębokiej, ciemnej i zimnej toni. Po tym tragicznym wydarzeniu duch gejszy

#14


#

powraca, by dokonać zemsty na wiarołomnym kochanku i wreszcie zaznać spokoju. Dokładny opis realizacji pomysłu znajdziecie na blogu Kamili pod adresem: blog.iskesib.com.

Francuski narzeczony Jeśli liczycie, że uda wam się pomalować u Kamili Wiatr, to – niestety – musimy was rozczarować. Jedyne, co trzyma ją teraz w Polsce, jest wiza. – Dopinamy mój wyjazd do Los Angeles, czekam na spotkanie z konsulem w amerykańskiej ambasadzie – wyjaśnia.

Temat z okładki

– A potem przeprowadzam się do Francji, gdzie z moim narzeczonym Antonym właśnie kupiliśmy mieszanie. Jak się poznali? Tym razem jest to dowód na to, że Kamila czasem jednak czas marnuje. – Kilka lat temu wkręciłam się w gry komputerowe. Jedną z pierwszych był Assassin’s Creed. Uwielbiałam grać na multiplayerach, które dziś już, niestety, świecą pustkami – wzdycha. – W tamtych czasach grałam wraz z kolegą i ciągle brakowało nam członków drużyny. Podobało nam się, jak gra Antony i zaprosiliśmy go do naszego klanu. Świetnie nam się rozmawiało i postanowiliśmy się poznać. REKLAMA

#15

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Temat z okładki

#

Oboje zdecydowali, że nie chcą się spotkać ani we Francji, ani w Polsce. Wybrali neutralne Włochy i wyruszyli śladami Assassin’s Creed, które dzieje się właśnie w tym urokliwym śródziemnomorskim kraju. Ukochany Kamili jest doktorem astrofizyki, a w wolnych chwilach – muzykiem, fanem gier, oraz – jak trzeba – kompozytorem. To właśnie on stworzył podkład do filmiku konkursowego Kamili.

Jej „pięć minut” Kamila ma świadomość, że wygrany przez nią konkurs daje jej ogromne możliwości. – Chcę to jak najlepiej wykorzystać. Rozbudowuję mojego bloga, zastanawiam się nad kilkoma współpracami z różnymi markami – głośno planuje nasza rozmówczyni. – A w przyszłości marzy mi się szkoła makijażu, którą bym prowadziła… Trzymamy kciuki, Kamilo. I: bon voyage. n

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#16


#

#37 #17

Zdrowie

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 03/2015


Dla niej

#

top z wiązaniem H&M, cena: 59,90 zł

skórzana kurtka Jofama, Zalando, cena: 1 589 zł

bra t-shirt EVC DESIGN PROJECT, cena: 79 zł

dżinsowe szorty Missdenim, cena: 149 zł cienie do powiek Mac, Douglas, cena: 92 zł

sukienka z odkrytymi ramionami Zara, cena: 119 zł

seksowne klapki Kazar, cena: 549 zł

szminka Burberry, Sephora, cena: 119 zł

kaskadowy naszyjnik Mango, cena: 44,90 zł

Rockowa pani Masz ochotę na wygląd z pazurem? Chcesz podkreślić swoją rockową duszę? Postaw na krótkie i mocno wycięte szorty, niech będą poszarpane i z przetarciami – mówi Sylwia Dębiec-Babicz, osobista wizażystka i stylistka. Na górę włóż ekstrawagancką koszulkę, która zakomunikuje światu twoją osobowość. Masz piękną talię i szczupłe biodra? Koniecznie zaopatrz się w spódnicę ołówkową, całą w cekinach, będziesz wyglądać w niej zabójczo. Luzu twojej stylizacji dodadzą krótkie, frywolne topy z wiązaniami i odkrytymi ramionami. Możesz również poszaleć i połączyć sukienkę w stylu boho z rockową kurtką. By podkreślić swój seksapil załóż szalenie modne w tym sezonie klapki na szpilce. Nie zapomnij o pokaźnej biżuterii i szmince na ustach w zdecydowanym odcieniu. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#18


#

Dla niego

wisior Metalroute.pl, cena: 102,90 zł koszulka z nadrukiem H&M, cena: 39,90 zł koszulka Topman, Zalando, cena: 118,30 zł

czerwona bandanka Rocklongluck.pl, cena: 9 zł antracytowa kurtka Goosecraft, Zalando, cena: 779,50 zł

tenisówki ze skóry Converse, Vangraaf.com, cena: 299,95 zł

półbut XTI, Sarenza.pl, cena: 210,70 zł

szorty dżinsowe H&M, cena: 129,90 zł

dżinsy H&M, cena: 149,90 zł

Facet rockmanki Chcesz wyglądać na zadziornego i niegrzecznego? Załóż bluzkę bez rękawów z aplikacją czaszki, która świetnie podkreśli wyćwiczone ramiona i tatuaże – mówi Sylwia Dębiec-Babicz, osobista wizażystka i stylistka. Na dół idealnie sprawdzą się woskowane spodnie, mogą być bordowe lub w innym ciemnym kolorze. Nieodłącznym elementem stylizacji będą również poprzecierane i poszarpane dżinsy oraz skóra, która świetnie wygląda w total looku. Nie zapomnij o biżuterii - bransoletkach, wisiorkach, chustach - mówi Sylwia Dębiec-Babicz.

#19

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Po babsku

#

MISS BIKINI Tekst : Ewa Worsowicz

Mieszkanie nad morzem w wakacje jest najfajniejszą rzeczą pod słońcem – masz namiastkę egzotycznego urlopu kilka kroków od swojego domu. By jednak zostać królową plaży, musisz mieć idealny kostium kąpielowy. Powinien być on dopasowany nie tylko do twojego stylu, ale przede wszystkim do figury. Skorzystaj z naszego przewodnika i znajdź dla siebie najlepszy. Bikini, monokini czy jednoczęściowy? Jeśli masz ładną proporcjonalną sylwetkę, bikini będzie dla ciebie wyborem idealnym. To z falbankami lub marszczeniami przy staniku optycznie powiększy biust, dobrze sprawdzą się też wszelkiego rodzaju wzory i poziome paski. Panie, które chciałyby dodać sobie kilka dodatkowych centymetrów, powinny zainwestować w mocno wycięte majtki. Obfity biust utrzymają w ryzach fiszbiny oraz staniki na grubych ramiączkach. W tym sezonie wróciły stroje jednoczęściowe. Te powycinane, z wstawkami z przezroczystej siateczki są hitem, ale jednak bardziej na imprezę nad basenem niż do opalania. Na pewno spodobają się wyrzeźbionym sportsmenkom. Panie z większym brzuszkiem i pupą będą natomiast świetnie wyglądać w kostiumach z wysokimi szortami, które zatuszują nadprogramowe kilogramy.

Trendy Jak co roku, tak i w tym sezonie, wśród strojów kąpielowych można wyróżnić te najmodniejsze. Absolutnym hitem są szydełkowe (sprawdź markę Kiini!), koniecznie noszone w towarzystwie srebrnej biżuterii, łańcuszków na ciało i bransoletek z muszelek. Kolejną mocną pozycją są stroje boho w kolorowe wzory typu paisley – prezentują się nadzwyczaj dobrze z luźnym kimonem i dżinsowymi szortami. Projektanci promują też klasyczne czarne stroje jednoczęściowe. Ozdobione błyszczącymi kamieniami lub sznurowane przy dekolcie są bardzo eleganckie, a w połączeniu z kapeluszem z rondem i dużymi okularami zdecydowanie wyróżnią cię z plażowego tłumu.

wokół bioder. Przy plażowej stylizacji świetnie sprawdzi się duży pleciony koszyk albo luźna torba-worek w etno wzory. Prawdziwe fashionistki kupują też plażowy ręcznik dopasowany do bikini. Tu w grę wchodzą dwa sposoby: dobieramy go na zasadzie totalnego kontrastu albo z tej samej gamy kolorystycznej, co strój. Bardzo modne są długie sukienki-kaftany zapinane na guziki, a noszone całkowicie rozpięte i z seksowną opaską turbanem na głowie. Pamiętaj, że dzięki umiejętnym zmianom stylu i klimatu, jednego dnia możesz przeistoczyć się w turystkę z barwnego Meksyku, a kolejnego sączyć leniwie drinka jako elegantka z francuskiej Riwiery. Baw się więc swoimi plażowymi stylizacjami i tankuj słońce. Udanego wypoczynku!

Diabeł tkwi w szczegółach Upolowałaś już idealny strój, teraz czas na dodatki. Okulary przeciwsłoneczne i kapelusz to standardowe minimum. Pomyśl o superwygodnych espadrylach na słomkowej podeszwie, boho tunice, którą zarzucisz, idąc po drinka do restauracji, czy seksownym jedwabnym pareo wiązanym MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#20

Ewa Worsowicz autorka bloga www.eve-r-green.blogspot. com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.


#

Polecamy

Krewetki

królewskie w winie składniki: n 6 surowych krewetek black tiger 16/20 n 20 ml oleju z pestek winogron n 3 ząbki czosnku n 1 szalotka n 3 pomidorki koktajlowe n 50 ml białego wina (wytrawnego) n 40 g masła n 20 g natki pietruszki n chili, sól i świeżo mielony pieprz do smaku n listki ozdobnych sałat do dekoracji przygotowanie: Krewetki obieramy i oczyszczamy z przewodów pokarmo-

wych, płuczemy i dokładnie osuszamy. Czosnek, szalotkę i chili kroimy w drobną kostkę, a pomidorki koktajlowe przekrawamy na pół. Na mocno rozgrzaną patelnię wlewamy niewielką ilość oleju z pestek winogron i przesmażamy krewetki. Następnie zmniejszamy ogień i podsmażamy szalotkę, czosnek, chili i pomidorki. Podlewamy winem zanim czosnek się zarumieni i nabierze goryczy. Odparowujemy połowę objętości płynu i zagęszczamy zimnym masłem. Doprawiamy do smaku solą, świeżo mielonym pieprzem i posiekaną natką pietruszki.

Rafał Lorenc

właściciel i szef kuchni w restauracji Projekt Kuchnia – Przy kupowaniu krewetek warto zwrócić uwagę na ich wielkość, albowiem im większe, tym bardziej są jędrne i mięsiste. Decydujmy się również na zakup krewetek surowych (szarych, pomarańczowe są już podgotowane) – to zapewni potrawie doskonalszy smak. Krewetki lubią się smażyć w wysokiej temperaturze, ale krótko – taki sposób przygotowania zapewnia im kruchość, chrupkość i jędrność. Pieprzem całą potrawę doprawiamy dopiero na samym końcu, ponieważ dodany wcześniej nada jej niepotrzebnej goryczy. I jeszcze słów kilka o maśle: jeśli chcemy go użyć do zagęszczenia sosu, pamiętajmy, aby było zimne i drobniutko pokrojone. Po dodaniu masła, sosu nie należy już podgrzewać, ponieważ się rozwarstwi. Smacznego!

Restauracja Projekt Kuchnia Rafał Lorenc Fot. Radek Koleśnik

ul. Piłsudskiego 6 tel. 660 570 570 lub 94 343 46 49 Czynne: wtorek-sobota w godz. 12-22, niedziela w godz. 12-21, poniedziałek – zamknięte.

#21

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Prywatnie

#

Menedżer i biznesmen z talentem…

Fot.: Alla Boroń

epistolograficznym

Tekst: Agnieszka Gontar / Fot.: Radosław Brzostek

Są ludzie, których nazwisko większości natychmiast się z czymś kojarzy. Dokładnie tak jest z nazwiskiem Roberta Bodendorfa: na hasło Bodendorf większości koszalinian stanie przed oczami sympatyczny przedsiębiorca w charakterystycznej muszce pod brodą. Sam zainteresowany wybucha śmiechem, pytany o ten niezwykły element garderoby. – Wcale nie ukrywam, że jakiś czas temu podpatrzyłem muchę o Janusza Korwina-Mikkego. Przez wiele lat byłem tradycyjnym krawaciarzem, aż postanowiłem to zmienić i zostać muchowcem – żartuje. – Wystąpiłem w muszce raz i drugi, to się spodobało ludziom w moim otoczeniu, a i ja muszki bardzo polubiłem. I tak zaczęła powstawać kolekcja – dziś mam ich około trzydziestu (większość kupuję sam, ale bywa, że i żona jakiś ciekawy egzemplarz dorzuci), ale moją ulubioną jest kolorowa w ukośną kratkę. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Od dziecka żądny zrozumienia Mały Robert był dzieckiem niezwykle spokojnym. – Taki cichy, grzeczny i rozpieszczony syneczek mamusi – śmieje się. – Nigdy jednak nie zostałem prymusem, a to dlatego, że w szkole musiałem wszystko logicznie zrozumieć. We wszystkim, co dało się jasno wyjaśnić, ale przede wszystkim – zrozumieć, byłem świetny. Resztą nie zaprzątałem sobie głowy. A prymus jednak powinien… W czasach szkoły średniej dała o sobie znać buntownicza natura naszego rozmówcy. – Nigdy nie myślałem syste-

#22


#

Prywatnie

Traktuję ludzi jako jednostki inteligentne, które potrafią decydować o własnym losie i przyszłości. Dlatego lubię rozmawiać z osobami pozytywnie nastawionymi do świata i doświadczonymi, które potrafią swoją pozytywną energię przekazać dalej. Nie znoszę natomiast malkontentów i niekonstruktywnych krytykantów.

mowo, lubiłem iść nieco pod prąd, nic więc dziwnego, że w wieku lat –nastu stałem się zagorzałym słuchaczem tak zwanej ciężkiej muzyki. Bardzo ciężkiej, z Napalm Death włącznie. Nosiłem skórzaną kurtkę i długie włosy, choć ten akurat epizod był krótkotrwały, ponieważ w technikum drogowym, w którym się uczyłem, straszliwie taką fryzurę tępiono – wspomina R. Bodendorf. Zbuntowany nastolatek był nawet gitarzystą w zespole heavy metalowym. – Zdradzić mogę, że próby mieliśmy w piwnicy, mieliśmy perkusję, co w latach osiemdziesiątych było naprawdę czymś, gitara podłączona była do „mini piecyka” z kolumną, zaś bas… do radia Taraban. Żeby było śmieszniej, mieszkańcy mojego bloku, którzy bezpośrednio graniczyli z ową salą muzyczną, ze stoickim spokojem znosili nasz szał twórczy. Z awanturami przychodzili natomiast mieszkańcy sąsiedniego bloku.

Muzyka łączy, miłość odkrywa talenty W tym też czasie, dokładnie w 1994 roku, Robert poznał Magdalenę, swoją przyszłą żonę. – Magdalena przyjechała do Koszalina do kuzynki, która była moją koleżanką. Połączyło nas zamiłowanie do „ciężkiej muzy”, a później zaiskrzyło – uśmiecha się Robert. – I choć zasadniczo nie wierzę w miłość od pierwszego wejrzenia, to u nas chyba tak właśnie było.

#23

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Prywatnie

#

Piękne wakacje szybko jednak dobiegły końca, Magda wyjechała na studia do Poznania. – Tęskniłem za nią bardzo… Tak bardzo, że stała się rzecz niezwykła: oto ja, człowiek, który od pisania zawsze trzymał się tak daleko, jak to możliwe, codziennie pisałem czuły, kilkustronicowy list do ukochanej. Osiągałem wówczas wyżyny! I pewnie tak właśnie było, ponieważ Magdalena Bodendorf listy od swego przyszłego męża przechowuje po dziś dzień. W 1997 roku Robert i Magdalena stanęli na ślubnym kobiercu, 2004 roku na świat przyszedł ich syn Robert, a pięć lat później – Milenka. – Dziś mamy nawet teorię, że fakt, iż przez kilka pierwszych lat nasz związek był na odległość, doskonale wpłynął na łączące nas uczucie. Chyba nawet je umocnił. Na miejsce do życia państwo Bodendorfowie wybrali Koszalin. – Mieliśmy kilka pomysłów, między innymi Poznań, Kraków i Magdy rodzinny Zamość, ale ostatecznie udało mi się żonę przekonać do zamieszkania nad morzem. I ani chwili tej decyzji nie żałowaliśmy.

Robert Bodendorf koszalinianin, absolwent ekonomii na Politechnice Koszalińskiej, a także studiów podyplomowych: zastosowanie informatyki w zarządzaniu przedsiębiorstwem na PK oraz strategiczne zarządzanie organizacją w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu. Karierę zawodową zaczynał w drogownictwie, jednak po dwunastu latach bycia urzędnikiem uznał, że ma energii na znacznie więcej, niż praca za biurkiem i w 2000 roku założył własny biznes – Mikroserwis. Firma początkowo sprzedawała komputery i świadczyła usługi klientom indywidualnym, z biegiem czasu zajęła się informatyzacją przedsiębiorstw. W 2011 roku Bodendorf powołał do życia kolejną firmę – Business Software, która zajmuje się produkcją oprogramowania dla branży hotelarskiej i produkcyjnej. – Od zawsze chciałem poprawiać warunki prowadzenia działalności gospodarczej, stąd moje zaangażowanie w życie przedsiębiorcze regionu, choćby czteroletnie prezesowanie koszalińskiemu oddziałowi Północnej izby Gospodarczej – mówi.

W domowych pieleszach

– Każdy dzień (od poniedziałku do piątku) zaczynam od gimnastyki. Wstaję o szóstej rano, potem pół godziny ćwiczeń, prysznic naprzemiennie ciepły i lodowato zimny i już mamy siły, by zmierzyć się z kolejnym dniem. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Na co dzień Robert Bodendorf jest zapracowanym przedsiębiorcą. – Pracuję naprawdę dużo, a praca jest wymagająca, aktywnie uczestniczę w życiu lokalnych organizacji przedsiębiorców, jak mogę, służę wiedzą i doświadczeniem młodym przedsiębiorcom. Dlatego weekendy staram się poświęcić rodzinie. I to od samego rana. Tradycją w domu Bodendorfów bowiem jest, że weekendowe śniadania przygotowuje właśnie pan domu. – Najczęściej są to jajka w różnej postaci: jajecznicy (podobno pysznej, ale być może twierdzą tak tylko dlatego, że lubią to moje weekendowe kucharzenie), na twardo, na miękko. Na stole goszczą też wędliny, warzywa, owoce – słowem wszystko, co potrzeba do udanego rodzinnego śniadania. Co więcej, moja rodzinka otrzymuje obsługę kompleksową – przychodzą do kuchni dopiero „na gotowe”. W soboty rodzina zwykle zajmuje się domem: porządki, pranie, praca w ogródku (o rośliny i koszenie trawy troszczy się Magdalena, która bardzo to lubi, Robert zaś dba o ogródkowy basen dzieciaków), a po południu – różnie bywa. Wieczorami zaś państwo Bodendorfowie lubią spotykać się ze znajomymi, potańczyć i pośmiać w sympatycznym towarzystwie. W tygodniu wieczory zwykle każde z nich spędza na lekturze – w przypadku Roberta zwykle są to książki i magazyny związane z pracą zawodową. Niedziele to czas rodzinnych wycieczek, bliższych lub dalszych, ale zawsze wspólnych. – Moją osobistą słabością są wypady do skansenów, które uważam za fascynujące. Wynika to pewnie z tego, że nigdy nie miałem okazji obcować z wiejskim życiem – mówi Robert. – Nie zmienia to faktu, że uwielbiam słuchać opowieści przewodników, podziwiać niezwykłe przedmioty. Takie na przykład buty dla konia odkryte w Klukach – coś niebywałego! Wizyta w skansenie to dla mnie naprawdę znakomity relaks. Pytany o marzenia i plany na przyszłość, Robert Bodendorf tylko się uśmiecha. – Oby tylko zdrowie dopisywało, a będzie dobrze. Wybiegając zaś myślą dalej, chciałbym, aby moje dzieci były szczęśliwe. Tak zwyczajnie, po ludzku, szczęśliwe. n

#24


Torebka

#

Nieszablonowa zawartość Co zwykle znajdujemy w damskich torebkach? Kosmetyki, kalendarze, chusteczki higieniczne… Takich „głupotek” na próżno jednak szukać w niewielkiej listonoszce, z którą przyszła do nas Anna Kamińska.

Anna Kamińska koszalinianka, z wykształcenia filozof-teolog, która od dwudziestu pięciu lat prowadzi AnKam Nieruchomości. Prywatnie żona i mama dwójki dorosłych dzieci, a od niedawna adopcyjna mama szesnastolatki i półrocznego Bartusia. Kobieta niezwykle aktywna, w wolnych chwilach ćwiczy jogę, tańczy dosłownie wszystko (we wrześniu jedzie do Czarnogóry na kurs tańca cygańskiego), nurkuje i żegluje. Żeby odetchnąć – czyta literaturę skandynawską i ogląda filmy, najchętniej skandynawskie. Ale jej największą pasją jest muzyka, która towarzyszy jej dosłownie na każdym kroku. – Kocham jazz, ostatnio zachwycam się nowymi płytami Maleńczuka i Brodki. Niedawno kupiłam sobie piękny, złoty i błyszczący saksofon, na którym na razie nie mam czasu nauczyć się grać. Ale obiecałam sobie, że uczynię to na okrągłe urodziny i słowa dotrzymam – zapewnia. (ag)

Torebka: niewielka (to jeden z warunków, które musi spełniać torebka Anny), w kolorach beżu i mięty. – Mam żelazną zasadę: latem nigdy nie noszę ciemnych toreb. A tak w ogóle to mam ich sporo, około trzydziestu. Wiesz, jak to jest: kupisz buty albo sukienkę i od razu okazuje się, że nowa torebka jest absolutnie niezbędna – wyjaśnia Ania. 1. Klasyczny szwajcarski scyzoryk wielofunkcyjny: – To najważniejsza rzecz w mojej torebce, strzegę go jak oka w głowie! Przydaje mi się bez przerwy, żeby coś rozpakować, rozciąć, wyciągnąć fleka, który utknął w studzience kanalizacyjnej – wylicza. – A ponadto wyposażony jest w pilniczek, pęsetę i mnóstwo innych przydatnych końcówek. Nie ruszam się bez niego. 2. Miarka: to akurat nie dziwi w torbie właścicielki biura nieruchomości… 3. Puder i błyszczyk: – Właściwie nawet nie puder, bo nie zmienia koloru skóry, a jedynie zbiera sebum – mówi A. Kamińska. – Latem w zasadzie wcale się nie

maluję, ale świecić się po prostu nie znoszę. 4. Czerwony portfel: w nim wizytówki, drobne i karty płatnicze. – I jeszcze szczęśliwe piórko, które kiedyś spłynęło na mnie z nieba. 5. Skórzane etui i na karty: – Ogromne, wiem – śmieje się nasza rozmówczyni. – Ale wszystkich kart mam strasznie dużo, taki klaser bardzo ułatwia mi życie. 6. Gumowy krążek: – No co? Podkładka pod zlew – ze stoickim spokojem wyjaśnia Ania. – Przecieka mi od jakiegoś czasu, więc noszę to-to ze sobą, by wiedzieć, co kupić. 7. Masażer do dłoni: – To wynalazek rodem z medycyny alternatywnej, używam go kilka razy dziennie. Pobudzenie receptorów na dłoniach zapewnia elastyczność stawów, co dla mnie, joginki od dwudziestu lat, ma spore znaczenie. 8. Telefon: – W tej chwili to sony x-peria, ale za chwilę pewnie będzie coś innego, bo często zmieniam telefony. (ag)

7

6 8

3 2

1

#25

5

Fot. Radek Koleśnik

4

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Pięknie

#

Jak nie hybryda, to co? Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Fotolia.pl

W internecie trwa zażarta dyskusja, czy hybrydy są dobre dla nas, czy nie. Niszczą paznokcie? Są trwałe? Warto? Nie będziemy podejmować tego tematu. Proponujemy wam rozwiązanie alternatywne: lakiery żelowe.

Kto by się męczył i zabierał na tygodniowy urlop lakiery do paznokci, zmywacze itede. Szkoda życia. Z kolei pomalowawszy paznokcie zwykłym lakierem, możecie być pewne, że odpryśnie wam lub zetrze się już po dwóch-trzech dniach. Jeśli nie chcecie robić manicure’u hybrydowego, pomyślcie, czy nie warto sięgnąć po lakiery żelowe.

Bez lampy Słysząc żel, na pewno od razu myślicie o profesjonalnych lampach, które przyspieszają zastyganie lakieru na płytce. Nic bardziej mylnego. Producenci lakierów do paznokci szybko odpowiedzieli na nasze zapotrzebowanie i dziś w sprzedaży są różne lakiery o efekcie zbliżonym do hybrydy, ale – w przeciwieństwie do niej – utwardzane normalnym światłem oraz zmywalne zwykłym zmywaczem do paznokci.

Jak to działa? Lakier żelowy jest prosty w nałożeniu, choć może być odrobinę gęstszy niż „normalny”. Jeżeli jednak potraficie same pomalować paznokcie lakierem „normalnym”, i z tym nie

Jeśli nie możecie znaleźć swojego ulubionego koloru wśród lakierów żelowych, możecie kupić utwardzający lakier ochronny (na przykład Seche Vite; kosztuje około trzydziestu złotych). Zgodnie z tym co podają producenci, utwardzacz ten przedłuża „życie” manicure’u o dobry tydzień i to bez względu na to, jakiego lakieru użyjecie. Wypróbowałyśmy ten sposób – nam lakier wytrzymał dobre dziesięć dni.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Jednymi z najpopularniejszych lakierów żelowych są te produkowane przez Sally Hansen. Koszt kompletu tej marki jest w granicach czterdziestu złotych. powinnyście mieć problemu. Tylko trzeba to zrobić umiejętnie. Tu nie wystarczy kupić lakier żelowy, nałożyć go na paznokcie i manicure gotowy. Tymczasem to, co miało się utrzymać przez dwa tygodnie, odpryskuje już pierwszego dnia. Powód? Do lakieru żelowego trzeba koniecznie dokupić gel top coat – utrwalacz i nabłyszczacz. To on działa jak lampa UV w przypadku klasycznej hybrydy i przedłuża „żywotność” manicure’u. Co istotne, można kupić kilka kolorów lakierów żelowych i jeden utrwalacz.

Wady Oczywiście i to rozwiązanie, jak każde inne, nie jest idealne, chociaż producenci zapewniają, że lakier utrzyma się przez dwa tygodnie. W praktyce cieszyć was będzie od pięciu do siedmiu dni, przyjmując, że będziecie wykonywać normalne prace domowe. Im mocniejszych środków czyszczących będziecie używać, nie wkładając rękawiczek, tym krócej będziecie się cieszyć ładnymi paznokciami. Innym problemem może być jeszcze niewielki wybór kolorów. Do tej pory tylko kilka marek zaproponowało lakiery żelowe i w większości przypadków w grę wchodzą raczej jaskrawe kolory. Lakier żelowy można kupić już od piętnastu złotych, utrwalacz będzie was kosztował drugie tyle. n

#26



Warto

#

Film

Płyta

Książka

Niezapomniany romans

blackSUMMERS’ night

Keith Richards. Niezniszczalny

Dziś propozycja nietypowa, bo chciałbym na lato polecić film nieco zakurzony. Niezapomniany romans to klasyczny melodramat, kamień milowy w historii gatunku – jeśli oglądając go, będziecie mieć wrażenie, że wszystko to już widzieliście, pamiętajcie, że film Leo McCareya był pierwszy. I zrobił wszystko lepiej, niż setki późniejszych reżyserów. Historia zaczyna się dość konwencjonalnie: Terry i Nick poznają się podczas rejsu transatlantykiem i niemal z miejsca w sobie zakochują. Problem w tym, że oboje są zaręczeni, choć wszystko wskazuje na to, że nie są do swoich wybranków przekonani. Obiecują sobie zatem, że spotkają się za pół roku na szczycie Empire State Building (dzięki temu filmowi właśnie nowojorski drapacz chmur zrobił taką karierę w komediach romantycznych!) i, jeśli nic nie będzie stało na przeszkodzie, zostaną razem. Widz, choć bardzo kibicuje bohaterom, żeby im się powiodło, od samego początku wie, że coś musi pójść nie tak. Dramaturgia opowieści prowadzona jest znakomicie – kiedy już myślimy, że wiemy, w którą stronę pójdzie historia, pojawia się kolejny zwrot akcji, a na finał czekamy z autentycznym napięciem. Jak na melodramat przystało, jest naprawdę wzruszająco, ale też zaskakująco zabawnie – i w doskonałym wyważeniu tych emocji tkwi chyba największa siła romansu, którego nie sposób zapomnieć. Wojciech Konieczny, polonista z Zespołu Szkół Plastycznych MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Po siedmiu latach na rynek muzyki neosoulowej wrócił charakterystyczny Maxwell. Album blackSUMMERS’night to druga płyta z planowanej trylogii. Warto było czekać? Tak. Maxwell przyzwyczaił nas do dopracowanych pod każdym względem albumów. Druga płyta z trylogii to spokojne, nastrojowe utwory utrzymane w stylistyce soul i R&B. Zachwyca singlowy Lake By The Ocean, który wwierca się w głowę i zostaje w niej na długo. Wokalista posługuje się momentami charakterystycznym falsetem, powodując lekkość i delikatność śpiewanych utworów. Nie ma tu szybkiego tempa, eksperymentów i odkrywania nowego. Maxwell składa hołd klasycznej muzyce soul i R&B. Pokochają ten album zarówno fani Ala Greena i Barry’ego White’a, jak i Sade, Lauryn Hill i Eryki Badu. Utwory zawarte na blackSUMMERS’night zaskakują nieraz połamaniem rytmu i wymagają wielokrotnego odtwarzania, aby na dobre wpadły w ucho. Traktuję to jako plus, gdyż pozwala to na odkrywanie nowych smaczków przy każdym odsłuchu. Maxwell ma 43 lata i ugruntowaną pozycję na rynku muzycznym. Niczego za bardzo nie musi udowadniać. Nagrał płytę spokojną, nastrojową, na wskroś klasyczną, ale momentami zagraną nowocześnie. Nastrojowy wieczór i relaks – w te wakacje tylko z Maxwellem. Mateusz Prus, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu

#28

Kim jest Keith Richards? Świetnym gitarzystą rockowym i bluesowym, współzałożycielem i dotychczas aktywnym członkiem zespołu The Rolling Stones, prawdziwą legendą wśród gitarzystów, odkrywcą nowego brzmienia, jedną z kilku, kilkudziesięciu najlepszych gitar świata. I pomyśleć, że ja do wczoraj mgliście kojarzyłam imię i nazwisko. Kiedy się urodziłam, Stonesi mieli za sobą pierwsze sukcesy, gdy byłam w wieku słuchania rocka – na topie były inne zespoły, więc trochę się z nimi rozminęłam. Biografia Victora Bockerisa pt. Keith Richards. Niezniszczalny – przywróciła mi tamte czasy. Co istotne, książka nie jest ugrzecznionym „peanem na cześć”, bo też jej bohater nie bardzo się do tego nadaje, ale fascynującą opowieścią, pełną humoru i sytuacji granicznych. Dla wielbicieli Stonesów będzie zapisem początków zespołu, opowieścią o historii rocka i prawdziwej legendzie, dla innych – świetnie napisaną książką o narodzinach geniuszu, szalonych latach sześćdziesiątych i starzeniu się „niegodnie”, ale za to z przyjemnością. Bardzo państwu polecam tę lekturę. Małgorzata Zychowicz, kierownik działu metodyki KBP



Niebawem

#

Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Trzeci raz

Na Fali

Kolejny już raz nasze miasto zaleje fala znakomitych artystów: Festival Group, Urząd Miejski w Koszalinie oraz Centrum Kultury 105 ponownie bowiem zapraszają na festiwal Na fali (po raz pierwszy partnerem telewizyjnym imprezy będzie nie TVP 2, a telewizja TVN). Na scenie zobaczymy: Varius Manx & Kasię Stankiewicz, Feel, Grzegorza Hyżego, Michała Szpaka (na zdjęciu), Natalię Szroeder, Szymona Chodynieckiego oraz koszaliniankę Darię Zawiałow – laureatkę tegorocznej nagrody imienia Anny Jantar (tak zwanej Karolinki) na 53. Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu. Zgodnie z tradycją, artystów zobaczymy na scenie amfiteatru w niezwykłych duetach: swoje największe przeboje zaśpiewają wspólnie z uczestnikami programów Mam talent, X-Factor! oraz Mali giganci – koncert transmitowany na żywo będzie na antenie TVN, a widzowie oraz publiczność zebrana w amfiteatrze w esemesowym głosowaniu zdecydują, kto wypadł najlepiej. Laureat otrzyma festiwalową statuetkę oraz nagrodę pieniężną. Kolejną tradycją jest również to, że prezydent miasta Piotr Jedliński wręcza statuetkę Bursztynowa Fala za całokształt pracy artystycznej. W tym roku trafi ona w niezwykle godne ręce – ręce muzyków zespołu Ira, którzy w przyszłym roku obchodzić będą trzydziestolecie kariery scenicznej. Artyści wystąpią oczywiście z koncertem. (ag)

Fot. Mytie.pl

Na fali, 15 sierpnia, godz. 19, amfiteatr, ul. Piastowska 1; bilety w cenie: 20, 45, 70, 90, 110 i 130 zł kupić można w kasie kina Kryterium, ul. Zwycięstwa 105 oraz w kasie hali widowiskowo-sportowej, ul. Śniadeckich 4.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#30


Niebawem

#

Jezioro łabędzie pod gwiazdami

cił publiczność. Opowieść o walce dobra ze złem, zdradzie, bólu i potędze miłości chwyta za serca już od 139. lat… (ag) Jezioro łabędzie, 31 lipca, godz. 20, amfiteatr, ul. Fredry 1, Kołobrzeg; bilety w cenie 60 zł kupić można w kasie amfiteatru, w sieci salonów Empik oraz na stronie www.ebilet.pl. REKLAMA

Fot. Izabela Rogowska

Tego wydarzenia nie mogą przegapić miłośnicy klasyki ani wielbiciele piękna. W kołobrzeskim amfiteatrze wystąpi Narodowy Lwowski Teatr Opery i Baletu z najsłynniejszym, najpiękniejszym, ale i najtrudniejszym dla tancerzy balecie Jezioro łabędzie Piotra Czajkowskiego. Ten ponadczasowy spektakl prapremierę miał w 1877 roku i z miejsca zachwy-


Niebawem

#

z azidiots Jfor

Maniana Cejrowskiego

Maciej Maleńczuk jest artystą znanym głównie z niezwykłej oryginalności i ironii tekstów. Artysta oprócz rocka ukochał również jazz, doszedł jednak do wniosku, że ten nurt muzyczny dawno już został przeintelektualizowany i zszedł z pierwotnej ścieżki. Razem ze swym kwintetem Maleńczuk wraca jednak do jazzowych źródeł, proponując radosną, taneczną muzykę jazzową, opartą na własnych kompozycjach, ale i najbardziej znanych dancingowych standardach. Maleńczuk gra na saksofonie, ale czasem również śpiewa. Coś, co naprawdę warto usłyszeć. (ag)

Fot. soksuwalki.eu

Maciej Maleńczuk, Jazz for idiots, 2 sierpnia, godz. 20.30, Scena Kulturalna w Darłówku, ul. Kąpielowa 11; bilety w cenie 60 zł do kupienia na stronie www.biletyna.pl. Wojciech Cejrowski, znany dziennikarz, satyryk, publicysta o bardzo kontrowersyjnych poglądach, pisarz, ale przede wszystkim podróżnik, ponownie odwiedzi Koszalin. Ten wędrowiec, który niestrudzenie odkrywa najdziksze zakątki świata (był już w czterdziestu krajach na sześciu kontynentach), zaprasza na spotkanie, w którym zaprezentuje swój najnowszy satyryczno-komediowy program pod tytułem Wielka maniana. Tradycyjnie będzie to opowieść o podróżach, przeplatana anegdotami i zgryźliwym poczuciem humoru artysty, ale też okraszona pokazem zdjęć z jego wojaży. Po spotkaniu będzie można kupić książki pana Wojciecha, zdobyć autograf, a także zrobić sobie z nim zdjęcie. Dlaczego warto zarezerwować sobie czas? Bo Cejrowskiego można lubić albo nie lubić, ale jedno trzeba mu oddać – gawędziarzem jest znakomitym i naprawdę warto jego opowieści posłuchać. (ag)

Fot. lodz.naszemiasto.pl

Wojciech Cejrowski, Wielka maniana, 1 sierpnia, godz. 19, sala widowiskowa Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 65 zł kupić można w kasie CK 105 oraz na stronie www.kupbilecik.pl.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

#32


Niebawem

#

Fot. static.polityka.pl

Letni koncert o zachodzie słońca

Tradycją już się stało, że każdego roku na zakończenie wakacji Centrum Kultury 105 organizuje dla mieszkańców (ale i turystów bawiących wszak jeszcze w naszym regionie) znakomity koncert. Nie inaczej będzie i w tym roku. Na scenie amfiteatru o zachodzie słońca w ostatnią wakacyjną sobotę wystąpią: VavaMuffin oraz Donatan & Cleo. VavaMuffin to warszawski zespół, który istnieje, nagrywa i koncertuje już od 2003 roku. Muzycy serwują publiczności sporą dawkę reggae oraz jamajskiego reggaemuffin – niewątpliwie rozbawią i rozbujają ją odpowiednio przed występem gwiazd wieczoru, czyli Donatana & Cleo. Tych dwojga nie trzeba nikomu bliżej przedstawiać, wystarczy podać tytuł ich największego hitu – My Słowianie… (ag)

Mozil

Fot. materiały organizatora

i jego muzyczna armia

Koncert VavaMuffin, Donatan & Cleo, 27 sierpnia, godz. 19, amfiteatr, ul. Piastowska 1; bilety po 10 i 30 zł (wyłącznie w sektorze A) kupić można na stronie www.ck105.koszalin.pl.

#33

Spojrzycie na datę tego koncertu i pokręcicie ze zdumieniem głowami: „Kto w lipcu myśli o listopadzie?!” I słusznie, ale… o tym wydarzeniu warto pomyśleć już dziś, ponieważ są tacy, którzy już to zrobili i bilety kupili (a pula tych ostatnich wcale nie jest zbyt duża). Jakież to wydarzenie budzi takie zainteresowanie? Koncert zespołu Czesław Śpiewa, czyli znakomitego Czesława Mozila i jego przyjaciół. Artyści wykonają największe przeboje zespołu z płyt Debiut i Pop, ale również te doskonale znane z pierwszego muzycznego projektu Czesława – Tesco Value. Zacznijcie więc już przypominać sobie słowa najlepszych kawałków. My już nucimy: „… ale głowę zostawiam na stole, bo na miasto bez głowy iść wolę…”. (ag)

Czesław Śpiewa, 22 listopada, godz. 20.30, sala widowiskowa Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 45 zł do kupienia na stronie www.ck105.koszalin.pl.

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Z podróży

#

Przygoda

czai się za zakrętem Tekst i zdjęcia : Krzysztof Tuz

Blisko siedemset kilometrów po rzekach przepływających przez historyczne krainy: Wielkopolskę, ziemię lubuską i Kujawy. A po drodze jeszcze kanały: bydgoski, górnonotecki i ślesiński łączące Wartę z Notecią, dziesięć jezior i dwadzieścia osiem śluz. Od kilku lat przymierzaliśmy się do przebycia szlaku Wielkiej Pętli Wielkopolski i w końcu przyszedł ten czas... Dobrze jednak, że nie zachciało nam się pokonywać Warty pod prąd. Ciemny nurt rzeki tylko pozornie wygląda bowiem leniwie. W praktyce, z silnikiem ustawionym na minimalnych obrotach, gna nas do przodu z prędkością prawie dziesięciu kilometrów na godzinę. Gna, poszaleli wszyscy z tą prędkością. Już pierwszego dnia armator jednej z łódek stojących obok nas w przepięknej marinie w Czerwonaku pytał, czy nie boję się „robić” Pętli z tak małym silnikiem. – Przynajmniej dziesięć koni by się przydało, zawsze to te dwa-trzy kilometry szybciej – przekonywał. Wtórował mu Andrzej, znajomy żeglarz ze Szczecina. – Z kotwicą będziecie płynęli ? – podśmiewywał się mejlowo. – Przecież ten szlak można zrobić w dwa tygodnie, a wy miesiąc planujecie… A gdzie ma się nam spieszyć, gdy tutaj tak pięknie? Nie zależy nam na tym, by tylko przepłynąć trasę. Chcemy MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

chłonąć atmosferę podróży, zobaczyć, co jest dookoła, porozmawiać z ludźmi i usiąść czasem nad rzeką z dobrą książką i filiżanką herbaty. Zamiast pędzić, wolimy spływać niespiesznie, wypatrując czapli schowanych pomiędzy trzcinami, bocianów defilujących przy brzegach i orłów krążących nad naszymi głowami.

Nadwarciańska gościnność Tym bardziej że po Warcie nie da się szybko płynąć. I to wcale nie z powodu niskiego stanu wody, przed którym ostrzegano nas przed wypłynięciem czy przeszkód nawigacyjnych. Spowalniaczem skutecznym, a zarazem wyjątkowo sympatycznym, są nadwarciańscy wodniacy. Z racji tego, że środowisko to nie jest zbyt liczne, to w odległości stu kilometrów w górę i w dół rzeki wszyscy się tu dosko-

#34


#Z podróży nale znają i praktycznie przekazują nas sobie z rąk do rąk. A przy okazji raczą też ciekawymi opowieściami. Na przykład o ślubie Maćka, gospodarza przystani w Stobnicy, który odbył się, a jakże, na rzece. Urzędniczka prowadziła ceremonię z pokładu jednej z łodzi, która w orszaku pozostałych jednostek, na których znajdowali się znajomi i przyjaciele młodej pary, spływała z nurtem Warty. Lub o ciekawych miejscach i imprezach odbywających się w okolicy. O największych w regionie obornickich wiankach, zimowych spływach tratwami czy sierpniowym szkoleniu świętych Mikołajów. I o Obrzycku, niewielkim miasteczku w pobliżu Zielonej Góry, w którym kategorycznie kazano nam się zatrzymać na postój.

Pamiątka po PRL-u Chwilę po przejściu mostu poczuliśmy się, jakbyśmy cofnęli się w czasie o dobre trzydzieści-czterdzieści lat. Trabant, oryginalny GS, sklep mięsny z pustymi półkami… Wszystko dookoła przypominało bardziej rok 1980 niż czerwiec 2016 roku. – Może to plan filmowy lub jakaś ukryta kamera? Może za chwilę, zza tablicy upamiętniającej tych, którzy zginęli za utrwalanie władzy ludowej, wyskoczy czerwony z wściekłości reżyser i, dziko machając rękami, wykrzyczy, że zepsuliśmy mu ujęcie? – spojrzałem na Ankę i widziałem, że i ona rozgląda się całkowicie zdezorientowana. A każdy kolejny krok tylko potęgował nasze osłupienie. Zamiast krzykliwych neonów, metalowe tabliczki rodem z ubiegłej epoki, w miejscu kolorowych reklam – ręcznie wypisane kartki informujące o aktualnych promocjach. To niewiarygodne, że są jeszcze w Polsce takie miasteczka.

To jedna z wielu pamiątek po PRL-u w Obrzycku.

A na Noteci... Skończyły się czasy, gdy nasz silniczek, spływając z nurtem Warty, robił cichutkie pyr-pyr-pyr. Żeby pokonać żwawo płynący prąd Noteci podśpiewuje sobie coraz bardziej donośnie: wrrr, Wrrr, WRRR, a i tak rzadko kiedy udaje się pokonać więcej niż pięć-sześć kilometrów w ciągu godziny. Opuściło nas też niestety i słońce. Od trzech dni na przemian to kropi, to pada lub rzęsiście leje. – Jak w życiu, czasem jest słońce, a czasem deszcz. Są chwile, gdy wszystko się układa, a czasem trzeba walczyć pod wiatr z przeciwnym prądem. Ale przecież trzeba płynąć dalej, za kolejnym zakrętem z pewnością będzie lepiej – tłumaczę sobie, gdy po raz dwudziesty tego dnia na głowie ląduje mi kilka wiader wody. No i faktycznie: im dalej od Santoka, tym Noteć robi się coraz ładniejsza. Meandruje dostojnie pomiędzy drzewami

Zaczynamy naszą wędrówkę po polskich rzekach. Przed nami jeszcze blisko siedemset kilometrów.

#35

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


Z podróży

#

Warta w okolicy Obrzycka i nowy porcik po drugiej stronie miasta, w którym można zatrzymać się na krótki postój.

odbijającymi się w spokojnej tafli wody. Czasami to pojedyncze topole, lipy czy klony, innym razem, tuż przy brzegu rzeki zaczyna się zwarta ściana lasu. Niestety w podziwianiu widoków coraz skuteczniej zaczyna przeszkadzać zielsko zalegające tuż pod powierzchnią wody. To już nie trawy czy niewielkie kępki, to regularne łąki na całej szerokości koryta. Owijają się dookoła śruby i zatykają otwory poboru wody do chłodzenia, uniemożliwiając pracę silnika. Skończył się relaks, zaczęła bitwa. Sto, czasem dwieście metrów płynięcia i walka z nagromadzonym zielskiem. A do Bydgoszczy jeszcze ponad pięćdziesiąt kilometrów...

Ster na Bydgoszcz

Płynąc po Pętli, częściej można spotkać bociany, czaple i myszołowy niż ludzi. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

A jednak daliśmy radę i dopłynęliśmy na czas na rozpoczynający się właśnie festiwal Ster na Bydgoszcz. Spacerując uliczkami wijącymi się dookoła wyspy młyńskiej, z trudem mogliśmy uwierzyć miejscowym, że jeszcze piętnaście lat temu strach było po zmroku zapuszczać się w te rejony. Dziś wzdłuż kanałów Brdy znaleźć można klimatyczne knajpki ze świetnym jedzeniem i lokalnym, warzonym na miejscu piwem, a zadbany teren dookoła nich jest doskonałym miejscem na weekendowe spacery. To też jedno z nielicznych, odwiedzonych przez nas ostatnio miast w Polsce, które zdecydowało się tak bardzo wykorzystać rzekę płynącą przez jej środek. Niech się wstydzi Poznań, uczy Szczecin, poprawia Wrocław, bo nawet on według swoich mieszkańców nie jest tak otwarty na wodę,

#36


Z podróży

# jak największe miasto województwa kujawsko-pomorskiego. Jeszcze ładniej wygląda rynek. Właściwie kilka ryneczków połączonych siecią pięknych, odrestaurowanych uliczek. Większość z nich swój obecny wygląd zawdzięcza programowi rewitalizacji starego miasta współfinansowanego z funduszy unijnych. I trzeba uczciwie przyznać, że program udał się wyśmienicie, a Bydgoszcz szturmem dołączyła do jednych z ładniejszych miast w Polsce.

Krzysztof Tuz obieżyświat z zacięciem trampa. Szczęściarz łączący przyjemne z pożytecznym: służbowo jest współwłaścicielem Biura Podróży Masz Wakacje. Prowadzi blog www.wakacjeipodroze.com.

Tylko co dalej? My wytrzymaliśmy, zawiódł sprzęt. Wizyta w serwisie potwierdziła nasze przypuszczenia. - Z tym silnikiem nie popłyniecie dalej – usłyszeliśmy od mechanika. Półtora tygodnia oczekiwania na zepsutą część też nie wchodziło w grę. Tym razem nie zamkniemy pętli. Ale przynajmniej będzie okazja, żeby tu wrócić, bo po raz kolejny okazało się, że nie zawsze trzeba jechać na drugi koniec świata. Czasami przygoda czai się tuż za rogiem, a i w Polsce mamy jeszcze dużo nieodkrytych, a niezwykle pięknych szlaków. Bo mimo trudności i niedostatków infrastruktury Wielka Pętla Wielkopolski jest warta zainteresowania. Zwłaszcza że to też fragment międzynarodowej drogi wodnej prowadzącej od Antwerpii do Kłajpedy... No tak, jeszcze dobrze nie skończyliśmy jednej, a już zaczynamy snuć plany kolejnej podróży... n

Spotkanie z pchaczem na Noteci. To „już” szósta tego rodzaju jednostka, na którą się natknęliśmy w ciągu dwóch tygodni.

Miasto z charakterem - hasło reklamujące Czarnków mówi wszystko...

#37

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


#Towarzysko

Jak co roku widzowie festiwalu to ludzie z całej Polski w różnym wieku. Organizatorzy zadbali o to, żeby w holu kina Kryterium mogli w wygodny sposób poczekać na kolejne interesujące ich projekcje.

Młodzi i film po raz 35. Za nami jeden z najważniejszych festiwali filmowych w Polsce. Przez Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych Młodzi i Film 2016 przewinęło się 26 520 osób. To imponująca liczba. Widzowie za darmo mogli zobaczyć w tym roku 13 filmów długometrażowych i 59 filmów krótkometrażowych. To nie wszystko, były też pokazy specjalne oraz koncerty i warsztaty. Niesłabnącą popularnością cieszyły się jak zawsze poseansowe spotkania z twórcami pod hasłem Szczerość za szczerość. (zp)

Fot. Radek Koleśnik

Gorące dyskusje trwały przez cały festiwal. Tu po jednym z seansów rozmawiali aktorka Małgorzata Pieczyńska wraz z jurorem Feliksem Falkiem i dyrektorem programowym festiwalu Januszem Kijowskim (w środku).

Nie tylko na projekcjach długometrażowych można było spotkać jurorów – Agnieszkę Grochowską i Grzegorza Jankowskiego. Pani Agnieszka przyjechała do nas w ostatnich tygodniach ciąży. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Tłumy oblegały sale kinowe. Tu zdjęcie z otwarcia festiwalu. W pierwszym rzędzie: Paweł Strojek wraz z żoną, Piotr Jedliński z małżonką Anną oraz Przemysław Krzyżanowski.

#38


Towarzysko

#

Rozrywany był wręcz przez dziennikarzy dyrektor programowy Młodych i Film Janusz Kijowski. Tu w rozmowie dla gk24.pl z Joanną Krężelewską i Dawidem Jaśkiewiczem.

Gościem specjalnym tegorocznego festiwalu był sam Andrzej Seweryn.

Ciekawe, czego tak szukają na tej fototapecie dyrektorzy festiwalowi Paweł Strojek i Janusz Kijowski?

Szczerość za szczerość po filmie Żyć nie umierać. Gośćmi Patrycji Wanat był aktor Janusz Chabior wraz z twórcą filmu Marcinem Ksobiechem.

Aktor Andrzej Grabowski wziął udział w rozmowie Szczerość za Szczerość po filmie Na granicy. Spotkanie prowadziła Patrycja Wanat.

W biurze festiwalowym pojawił się też nasz filmowiec Bartek Brzeskot.

W tym roku w ramach festiwalu wystąpili: Mery Komasa, Kim Nowak (na zdjęciu), Kwintet Łukasza Korybalskiego oraz L.U.C.

xxxxxxxxxx


Towarzysko

Fot. Marek Kawęcki

#

Publiczność dopisała. Wszystkie seanse były oblegane.

Fot. Marek Kawęcki

Zdjęcie z gwiazdą? Jasne! Tu młoda wolontariuszka u boku aktora Włodzimierza Matuszaka.

Jednym z gości festiwalowych był Jurgen Prochonow, jeden z nielicznych aktorów niemieckich, którzy zrobili karierę w Hollywood. Na zdjęciu - z reżyserem Jackiem Bromskim i krytykiem filmowym Tomaszem Raczkiem. MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016

Gdyby nie wolontariusze, festiwal na pewno by się nie udał. Jako widzowie — dziękujemy!

#40

Fot. Marek Kawęcki

Choć pogoda nie do końca dopisała, to Suspense Film Festiwal udał się doskonale. Sale zapełnili widzowie z całej Polski. Wielu wczasowiczów bowiem specjalnie wybiera początek lipca na swoje urlopy. W tym roku zawitało do Kołobrzegu wielu wspaniałych polskich aktorów: Andrzej Seweryn, Marta Żmuda-Trzebiatowska, Marian Dziędziel czy Gabrielia Muskała, Leszek Lichota. Jak co roku też przyznano nagrody. Nowością był konkurs: Suspense Film Competition na najlepszy europejski film sensacyjny. Wśród nagrodzonych twórców byli m.in. Marta Prus za film pt. Ciepło-zimno oraz Mateusz Rakowicz za film Romantik. (zp)

Fot. Marek Kawęcki

Kołobrzeski festiwal filmowy


Towarzysko

Fot. Marek Kawęcki

Widzowie w akcji: jedni prosili o autograf, inni - o sefie.

Któż ich nie zna: Andrzej Seweryn, Jacek Bromski Krzysztof Stroiński...

Dla prezydenta Kołobrzegu Janusza Gromka (w środku) festiwal to nie była tylko praca, ale i przyjemność.

#41

Fot. Marek Kawęcki

Nie samym filmem festiwal żył. Na przykład Zbigniew Buczkowski udanie promował swoją książkę.

Fot. Marek Kawęcki

Dariusz Kordek nie tylko spotkał się z widzami, ale też wystąpił na gali kończącej festiwal.

Fot. Marek Kawęcki

Fot. Marek Kawęcki

Nasz fotoreporter nie oparł się wdzięcznie pozującej aktorce Marcie Żmudzie-Trzebiatowskiej.

Krytyk filmowy Tomasz Raczek, dobry duch kołobrzeskiego festiwalu, w rozmowie z aktorem Marianem Dziędzielem.

Fot. Marek Kawęcki

Wojciech Pszoniak - pierwszy polski aktor, który otrzymał Ikonę Polskiego Kina.

Fot. Marek Kawęcki

Fot. Marek Kawęcki

#

MAGAZYN MIEJSKI | NUMER 07/2016


TU NAS ZNAJDZIESZ

Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI

• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1

BAWIALNIE DLA DZIECI

• Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY

• Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 • Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 • Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 • Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14 • Biuro Lider Nieruchomości • Oliwia Bindas, ul. Jana z Kolna 36 (obok NOTu)

BIURA PODRÓŻY

• TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) • Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 • Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 • Evatrans, ul. Jana z Kolna 38

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

• Adent, ul. 4 Marca 23G • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, ul. Traugutta 31/3 • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • Stan-Med., ul. Staszica 8A • Remedica, ul. Śniadeckich 4 • Przychodnia Sanatus, ul. Żwirowa 10 • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 • Instytut Kosmetologii i Medycyny Estetycznej • CanadaMed, ul. Nowowiejskiego 7

Koszalińska, KANCELARIE ADWOKACKIE • Filharmonia ul. Piastowska 2 I NOTARIALNE RESTAURACJE I BARY • Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Nosowski, Siwek i Wspólnicy, ul. 4 Marca 38/405 • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 • Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 • Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 • Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125

KAWIARNIE I CUKIERNIE

• IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • Caffe Mondo, Rynek Staromiejski 13 • Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 • Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 • Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 • Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2 • Przystanek Drzewiańska, ul. 1 Maja 42

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

• PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 • Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Studio Tańca Pasja, ul. J. Pawła II 4A • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Fitness Studio Dominika, ul. Franciszkańska 104B

KULTURA

• Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105 • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9 • Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12

• Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia Bistro Cafe, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1A • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14

SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE

• Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/ 55-56 (w CH Jowisz) • Avon, ul. Zwycięstwa 24B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2 • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6

SALONY SAMOCHODOWE

• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Mitsubishi A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 • Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 • Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 • Toyota TMPL W. Jankowski, ul. Okrężna 4-6 • MAX-CAR, Stare Bielice 2

SKLEPY I SALONY MODOWE

• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin,

uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21

INNE

• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Hotel Unitral , Mielno, ul. Piastów 6 • Pensjonat Marina, Mielno, ul. Chrobrego 26 A • Willa Alexander, Mielno, ul. BoWiD 7 • Emocja Hotel&SPA, Unieście, ul. 6 Marca 16 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Fałata 11D • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25A • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 • Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 • Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 • Apteka Centralna, ul. Piłsudskiego 74 • Apteka Centralna, ul. Lechicka 23 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15

KOŁOBRZEG HOTELE:

• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35

INNE:

• Pro-Bud SA, św. Wojciecha 4


Piąt ek , 29 li

Godz. 20.00

– 23.00 - Pią

pca

tek za piątkę Strefa rekrea cji - pierwsza go dzina za 5 zł

Sobo t a, 30 l

Godz. 19.00

ipca

– 1.00 Nocn e pływanie z Latino Poo l Par ty • DJ Weedjet na żywo • Aqua Latino, Zumba Party, Aqua Dance • Występ iluzjonisty • Wybory Miss i Mistera Parku Wodnego Koszalin • Konkursy z nagrodami • Fire Show

NIESPODZ

IANKA URO

DO W YGRA

N A WEEKE

ND

Niedziela, 31

z Eska Summ er City Godz. 12.00

lipca

• Tort urodzinowy • Szukanie prezentów • Aqua Zumba • Hydrocycling • Zawody na najszybszy zjazd • Konkursy, zabawy, nagrody, upominki i wiele, wiele innych niespodzianek!

szczegóły na: www.aquapark.koszalin.pl

Koszalin, ul. Rolna 14 PARTNERZY:

DZIN

OWA NIA TOYOT A AURIS


Najwięks z

Nowości 2016 Promocje

szalinie Ko

pozycja w s k ae

W sieci BLU

kupuj na raty 10 x 0%

Zapraszamy


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.