KOSZALIN LIPIEC 2015 R. / NUMER 7 (21) / WYDANIE BEZPŁATNE
Renata i samochody
Renata Dubnicka od szesnastu lat pracuje w rodzinnej firmie, przeszła przez wszystkie możliwe stanowiska, dziś zawiaduje serwisem i salonem Renault. Na co dzień sama jeździ samochodem tej marki, a naszym czytelniczkom poleca dwa wyjątkowe modele.
Fot. fotolia.pl
# 26
Gigantyczne rondo kapelusza na głowie Basi Grygorcewicz ma ścisły związek z opatrunkiem na dłoni Piotra.
# 34-37
Spis treści # 6-8 Na topie Tym żył Koszalin w czerwcu i lipcu.
– Dobrze się nam mieszkało na hiszpańskiej wsi i szybko przyzwyczailiśmy się do tego niespiesznego trybu życia. A jednak postanowiliśmy wracać... – mówi Krzysiek Tuz.
# 9 Po babsku
# 26-29 Pięknie
Nie wszystkie mamy to szczęście, że lato spędzamy w ciepłych krajach lub nad jeziorem. Wszystkim tym, które nawet podczas upałów pracują, nasza modowa ekspertka podpowiada, jak się ubrać, by wyglądać i kobieco, i stylowo.
Długie, opalone nogi bez żadnych włosków to marzenie większości kobiet. Na ich długość nie mamy wpływu, za to podpowiadamy, jak skutecznie pozbyć się zbędnego owłosienia i sprawić, że opalenizna będzie głęboka i trwała.
# 10-14 Temat z okładki
# 30 Torebka
Renata Dubnicka pracę w firmie stworzonej przez rodziców rozpoczęła w wieku siedemnastu lat. Zaczynała w księgowości, dziś jest szefową salonu Renault.
Dietetyczka Izabela Soja ma bardzo praktyczne podejście do torebek i ich zawartości. Zdumiewająco praktyczne.
# 31 Warto
# 16-17 Do domu i dla niej
Trójka koszalinian poleca film, płytę i książkę.
Lato, lato wszędzie! Pozwólcie mu zagościć również w waszych domach i garderobach.
# 32-33 Niebawem
# 18-22 Prywatnie
Zapowiedzi wydarzeń lipcowych i sierpniowych.
Szczęśliwa żona, której mąż czyta prasę, mama dwójki dorosłych dzieci, ambitna bizneswoman, od dziesięciu lat radna. Poznajcie Barbarę Grygorcewicz.
# 35-38 Z podróży Ania Wolny i Krzysiek Tuz zakończyli swoją półroczną wędrówkę przez świat. W pierwszych dniach lipca wrócili do Koszalina, choć niewiele brakowało, by uwiodła ich hiszpańska wieś...
# 24 Polecamy Zupełnie nowa rubryka w naszym magazynie! Polecamy pyszne letnie dania, na które zapraszają koszalińskie lokale.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
# 39-42 Towarzysko Kto, kiedy, z kim i gdzie.
#4
Fot. Krzysztof Tuz
# 18-22
Fot. Igor Matwijcio
By leżenie na plaży nie poszło na marne, zawczasu warto pomyśleć, jak opaleniznę utrwalić.
Torby, torebki, torebunie
Fot. DP design Dawid Perz
Jolanta Stempowska redaktor naczelna
Na zdjęciu: Renata Dubnicka
Na co dzień mam dwie. Jedną niedużą, drugą dużą. Mniejsza jest prywatna, większa – służbowa. Torebka i torba. Noszę na raz obie. Pierwszą sprezentowały mi dzieci; drugą – firma. Mniejsza to skórzany plecaczek. Ten model torebki odkryłam przypadkowo, gdy wiele lat temu wraz z grupą znajomych wybieraliśmy się w góry. Ania namówiła mnie na śmieszny plecaczek Reeboka. Ja i plecak… – pomyślałam, ale Ania miała taką minę, że się ugięłam i kupiłam. No i zakochałam się. Swobodne ręce…, tak, to było to, czego mi do szczęścia brakowało nie tylko podczas eskapad. Po urlopie wróciłam do swoich ogromniastych toreb listonoszek, w których mieścił się duży notes, dyktafon, duża kosmetyczka, mnóstwo pisadeł, no i było miejsce na ewentualne dokumenty zbierane do tekstów. Zaczęłam jednak myśleć o plecaczku, który mi dawał tyle swobody. Rodzina domyśliła się i spełniła moje marzenie, kupując mi gustowny plecaczek na gwiazdkę. Odtąd zmieniam tylko modele, ale plecaczek na plecach to prawie mój znak rozpoznawczy. Z kolei torba firmowa to moje biuro. Noszę w niej laptopa, bez którego dziś nie wyobrażam sobie życia. Teraz rozumiecie: plecak na plecy, torba na ramię – to da się pogodzić. Czemu o tym piszę? Natchnęła mnie Iza Soja, bohaterka dzisiejszej rubryki #Torebka, która ma, tak samo jak ja, bardzo pragmatyczny stosunek do torebek. Są po to, by nam służyć. Kupujemy nową, gdy używaną zaczyna nadgryzać ząb czasu. I tyle. Zwróćcie też uwagę na tekst o Renacie Dubnickiej, która właśnie jest na etapie przejmowania salonu Renault od rodziców. Lubię poznawać ludzi, dla których praca jest pasją, a tak właśnie jest w przypadku Renaty. Mała osóbka, a tyle w niej energii i zaangażowania. Trzymam kciuki, Renato. No i jeszcze witamy w Koszalinie Anię Wolny i Krzyśka Tuza, którzy dosłownie kilka dni temu wrócili ze swojej półrocznej podróży po świecie. Zakończyli ją w swojej ulubionej Andaluzji i…, zresztą, przeczytajcie sami. Dopowiem tylko tyle, że niewiele brakowało, a byśmy mieli korespondenta własnego z Hiszpanii. Miłej lektury. Jolanta Stempowska
#5
Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy@polskapress.pl Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Barbara Chomicka Promocja i marketing: Katarzyna Głodek Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Małgorzata Zychowicz, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz Projekt: Krzysztof Ignatowicz Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska Korekta: Maria Borkowska Skład: Justyna Dudek Druk: FHU Zeta Prezes Oddziału: Piotr Grabowski Reklama: 519 503 727 e-mail: barbara.chomicka@polskapress.pl Wydawca: Polska Press Grupa ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa Prezes: Dorota Stanek Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody wydawcy.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Na topie
#
Allo, allo,
czyli koniec sezonu w teatrze scenie Leszek. I na koniec został prawdziwy popis gry aktorskiej w wykonaniu Jacka Zdrojewskiego: jego przeobrażenie z poczciwego kapitana Alberto w despotycznego Hitlera to było naprawdę coś! Jeśli macie ochotę się pośmiać i spotkać z przyjaciółmi tak świetnie znanymi z ekranu telewizora, obserwujcie wrześniowy repertuar BTD. Warto! (ag)
Fot. Izabela Rogowska
W pięknym stylu zakończył się sezon artystyczny 2014/2015 w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym. W pierwszą sobotę lipca wystawiono ostatnią premierę, Allo, allo w reżyserii Jana Tomaszewicza – teatralną wersję słynnego serialu o tym samym tytule. Spektakl lekki, łatwy, rozśpiewany, przezabawny i brawurowo zagrany. Świetnie oglądało się na scenie francuskiego restauratora Rene (w tej roli Wojciech Rogowski), jego spragnioną miłości i koszmarnie śpiewającą żonę Edith (Małgorzata Wiercioch), prześliczne kelnerki – kochanki Rene – Mimi i Yvette (Dominika Mrozowska i gościnnie Joanna Żóraw), przezabawną Michelle z ruchu oporu (Katarzyna Ulicka-Pyda), Leclerca w damskim wydaniu (Beata Niedziela), przystojnego pułkownika von Strohm’a (Wojciech Kowalski) oraz generała Schmellinga i jego tiki nerwowe (Marcin Borchardt). Dobrze słuchało się tęsknych pieśni pianisty (Artur Czerwiński) i fantastycznej serenady Grubera (Piotr Krótki). Ale na szczególną uwagę zasługuje duet Helga (Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska) i Herr Flick (Artur Paczesny) – kilka scen w ich wykonaniu porwało publiczność do gromkich braw, a tango odtańczone przez Flicka, mimo drewnianej nogi, na długo zostanie nam w pamięci. Szacunek zaś budzą niezwykłe zdolności lingwistyczne Leszka Czerwińskiego, który wcielił się w rolę Crabtree – słynne „dziń dybry” to – uwierzcie – „mały pikuś”, przy tym, co i z jaką swadą wygadywał na
Wakacyjnie i galopem po polskim 13 lipca był wyjątkowo udanym dniem Koszalińskiej Biblioteki Publicznej. Odbył się tu cykl spotkań pod hasłem Język polski galopem zorganizowany przez Fundację Zatrzymać Czas. I to spotkań nie byle jakich, bo z największymi sławami kojarzącymi się z naszą mową ojczystą. Poranek i wczesne popołudnie należały w KBP do dzieci i młodzieży, które uczestniczyły w ciekawych warsztatach. Zabawy ze słowami dla najmłodszych poprowadziła Agnieszka Frączek, poetka, która w swoich wierszach zabawnie rozprawia się z błędami językowymi. Nieco starsze dzieci językoznawca Aneta Załazińska uczyła, jak mądrze, a przede wszystkim skutecznie, „przegadać” rodziców, natomiast Barbara Kosmowska, autorka znakomitych książek dla dorosłych i młodzieży, zaprosiła
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#6
na wakacje z panną Foch. Na koniec młodzi ludzie w telegraficznym skrócie poznali dzieje polszczyzny dzięki Izabeli Winiarskiej. Wieczór należał do dorosłych, których do Soplicowa zaprosiła sama Zofia Kucówna. Następnie w niezwykle interesującej dyskusji spotkali się profesor Jerzy Bralczyk i Michał Ogórek. Panowie zastanawiali się, czy Polacy mówią po polsku najlepiej na świecie, a na zakończenie wieczoru Krystyna Czubówna (na zdjęciu) swoim niezwykłym, aksamitnym głosem czytała dorosłym… bajki braci Grimm. Ale nie takie zwykłe, jakie czytamy milusińskim na dobranoc. Pani Krystyna czytała baśnie bez cenzury opracowane przez Phillipa Pulmana. (ag)
Na topie
#
Memy w Koszalinie
Fot. Katarzyna Chybowska
REKLAMA
Zaledwie kilkanaście miesięcy temu w internecie pojawiły się pierwsze memy Marty Frej, ale od razu podbiły serca internautów. Do 2 sierpnia wystawę prac tej młodej polskiej artystki można oglądać bezpłatnie we wnętrzach City Boksu przy Rynku Staromiejskim 14. – Mówiąc szczerze, to pierwszy mem powstał, kiedy uczyłam się pisać na tablecie – opowiada autorka. – Było to spontaniczne i przypadkowe. Nie miałam pojęcia, że zdobędą one taką popularność. Memy to rysunki, reprodukcje z kilkoma zdaniami tekstu, które zupełnie zmieniają ich znaczenie. Marta Frej za ich pomocą komentuje polską rzeczywistość, sytuację polityczną i społeczną. – To naprawdę wciągające, zwłaszcza że odzew internautów na memy jest natychmiastowy. Udostępniane są na setkach tablic na portalach społecznościowych – dodaje Marta Frej. Marta Frej jest z wykształcenia malarką. Na co dzień mieszka i pracuje w Częstochowie. (zp)
Dołącz do AVON
*szczegóły w Biurze Avon
BIURO AVON Hotel Gromada (wejście od Kaszubskiej) Koszalin, ul. Zwycięstwa 24b, tel. 605 251 962
Na topie
#
Nowa twarz Energi
Jantar dla Małgorzaty Zajączkowskiej
Znamy już prawie pełen skład naszych szczypiornistek z drużyny Energa AZS Koszalin. Oprócz sporych zmian na boisku, pojawiła się też nowa twarz w kadrze trenerskiej. Do zespołu, jako druga trenerka i asystentka trenera Edwarda Jankowskiego, dołączyła Anita Unijat. Anita jest absolwentką Akademii Wychowania Fizycznego i Sportu w Gdańsku. Ma uprawnienia trenerskie pierwszej klasy. Z piłką ręczną ma do czynienia od dziesiątego roku życia. Jako zawodniczka słupskiej Słupi zdobywała medale w różnych kategoriach wiekowych. Grała w Piotrcovii Piotrków Trybunalski i Jelfie Jelenia Góra. Po zakończeniu kariery zawodniczej rozpoczęła pracę trenerską, podczas której przeszła wszystkie etapy szkolenia, zdobywając przy tym najwyższe laury w Polsce. Przez ostatnie dziewięć lat pracowała z zespołem Słupi. Z koszalińską Energą podpisała kontrakt na trzy lata. Pracę z drużyną zaczyna 20 lipca.
Fot. Robert Jaworski
(zp)
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Fot. Energa AZS Koszalin
Tegoroczne rozdanie nagród na 34. Koszalińskim Festiwalu Debiutów Filmowych Młodzi i Film należało bezdyskusyjnie do twórców filmu pt. Noc Walpurgi. Debiut Marcina Bartkiewicza zdobył nagrodę za najlepszy scenariusz, nagrodę dziennikarzy, nagrodę jury młodzieżowego oraz nagrodę publiczności. Na dodatek statuetkę za najlepszą rolę kobiecą otrzymała Małgorzata Zajączkowska. – Nora to rola - marzenie. Nie ma aktorki na świecie, która nie chciałaby zagrać takiej postaci – mówiła wzruszona aktorka na gali rozdania nagród MiF. Recenzenci oraz znawcy kina jednogłośnie okrzyknęli kreację w Nocy Walpurgi rolą życia Małgorzaty Zajączkowskiej. Koszalińska publiczność dała temu wyraz, bardzo ciepło przyjmując artystkę podczas rozmowy w ramach Zawód Aktor w klubie festiwalowym. Gratulujemy. (zp)
#8
#
Po babsku
Lato w mieście Tekst: Ewa Worsowicz
Gorące letnie popołudnie, na termometrze powyżej 32. stopni, a na niebie ani śladu chmur. Brzmi jak wymarzony scenariusz wakacyjny? Z pewnością! Zwłaszcza kiedy jesteś na plaży i popijasz kolorowego drinka z parasolką. Jeśli jednak okres wakacyjny spędzasz w pracy i nie masz większych szans na wyrwanie się z rozgrzanych słońcem murów, to ten tekst jest właśnie dla ciebie. Sprawdź, jak stylowo przetrwać lato w mieście.
Lekkość bytu W upalne dni potrzebujesz ubrań dobrze przepuszczających powietrze. Zapomnij o wszelkiego rodzaju syntetykach – będzie ci w nich dwa razy bardziej gorąco niż w naturalnych materiałach. Len, bawełna, a także kaszmir (świetnie chłodzi!) są najlepszymi wyborami na lato. Na zakupach sprawdzaj metki lub po prostu kieruj się własną intuicją. Przejedź ręką po ubraniu wiszącym na wieszaku w sklepie. Jeśli tkanina jest w dotyku średnio miła, sztuczna – odłóż na miejsce. Skoro już teraz sprawia wrażenie nieprzyjemnej, to po kilku godzinach noszenia z pewnością nie będzie lepiej. Wybierając letnią garderobę, zwracaj większą uwagę na fasony ubrań. Lekkie topy na ramiączkach, przewiewne bluzki oraz rozkloszowane sukienki są zdecydowanie bardziej praktyczne podczas wysokich temperatur niż super sexy bandażowa mini, czy obcisłe i klejące się do ciała rurki.
Ewa Worsowicz autorka bloga www. eve-r-green.blogspot. com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.
ście do pracy nie wydaje mi się już takim dużym wyzwaniem.
Dodatkowo Wykorzystaj słoneczną pogodę do zabawy w wytworną damę. Kiedy, jak nie teraz, nosić kapelusz z pięknym szerokim rondem, wielkie okulary muchy i apaszkę wiązaną na głowie niczym Jackie Kennedy? Zaopatrz się w składany papierowy wachlarz - to dodatek lekko zapomniany, a idealnie chłodzący podczas największych fal gorąca. Wachlarzyki są niezwykle urokliwe – świetnie sprawdzą się do rzucania kokieteryjnych spojrzeń przystojniakowi z sąsiedniego stolika. Zwieńczeniem wakacyjnego looku niech będą bogato zdobione sandały. Postaw na to, co lubisz najbardziej – błyszczące koraliki, fantazyjnie plecione rzemyki, metaliczne obcasy. Przyciągaj spojrzenia i zwracaj na siebie uwagę. Tego lata będziesz prawdziwą królową betonowej dżungli. n
Magia kolorów Nie bez powodu w krajach arabskich muzułmańskie kobiety najczęściej ubierają sie w długie białe suknie. Jasne kolory nie absorbują aż tylu promieni słonecznych i w efekcie nie jest w nich aż tak gorąco, jak na przykład w czarnych spodniach. Moim patentem na lato jest noszenie konkretnej palety barw, które w przyjemny sposób kojarzą mi się z relaksem i wypoczynkiem. Uwielbiam wszelkiego rodzaju niebieskości (błękit, lazur, indygo, baby blue, kobalt) i zielenie (szmaragd, akwamaryna), lubię też nosić biel i beż. Dzięki temu łatwiej robi mi się zakupy (wszystko do siebie pasuje), a codzienne ubieranie się staje się szybkie i bezstresowe. Dodatkowym plusem jest aspekt wizualny – gdy otwieram rano szafę posegregowaną w kolory morza, pój-
#9
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Renata Dubnicka młoda, aktywna bizneswoman, dla której najważniejsza jest rodzina. – Chwile spędzone z moimi chłopakami, a jest ich trzech: Olek, Franek i mój parter Krystian, są dla mnie najważniejsze na świecie. Gdyby nie pomoc i wsparcie, które codziennie otrzymuję od Krystiana, nie mogłabym w pełni realizować się zawodowo i cieszyć się czasem spędzanym w pracy, jak i prywatnym. Każdą wolną chwilę rodzina spędza wspólnie najczęściej aktywnie: na wyjazdach bliższych i dalszych, na rowerach bądź nad wodą. Kiedy zaś nie jest w pracy, a dzieci już śpią, Renata odpoczywa. Jak? – Czytam książki lub… gram na gitarze. To mi zostało z czasów szkoły muzycznej – śmieje się.
Temat z okładki
#
Renata i samochody Tekst: Agnieszka Gontar / Fot. DP design Dawid Perz
Samochody są w jej życiu obecne od zawsze. Kiedy była dzieckiem, występowały jako główny temat rozmów przy rodzinnym stole i źródło utrzymania, później stały się jej prywatną pasją. Renata Dubnicka od najmłodszych lat wiedziała, że to właśnie autom poświęci sporą część życia. Wszystko zaczęło się dokładnie trzydzieści lat temu, kiedy to rodzice Renaty, Franciszek i Teresa Dubniccy, otworzyli swoją firmę: Przedsiębiorstwo Produkcyjno-Usługowo-Handlowe Blacharstwo Lakiernictwo Pojazdowe. – Firma rozwijała się znakomicie, zleceń nigdy nie brakowało, a rodzice ciężko pracowali, by wszystko szło jeszcze lepiej. Trudno się w tej sytuacji dziwić, że już jako mała dziewczynka wolałam się bawić samochodzikami niż lalkami – wspomina Renata Dubnicka, która dziś zawiaduje koszalińskim salonem Renault.
go początku była to firma rodzinna. Najpierw prowadzili ją rodzice, później dołączył mój brat, ja zaś pracuję tu od siedemnastego roku życia – opowiada Renata. Tak, tak, dobrze widzicie: Renata pracę rozpoczęła w wieku siedemnastu lat. – Odkąd pamiętam, zawsze byłam osóbką bardzo niezależną, koniecznie chciałam być samowystarczalna. Dlatego też po ukończeniu pierwszej klasy liceum zdecydowałam się kontynuować naukę zaocznie i zatrudniłam się u rodziców – opowiada. Aby dokładnie poznać „życie wewnętrzne” rodzinnego
Od blacharni do salonu Firma Franciszka i Teresy Dubnickich miała tak dobrą pozycję na rynku, że szybko pojawiły się propozycje od marek dealerskich. – Z propozycją otwarcia w Koszalinie salonu samochodowego wystąpiły między innymi Skoda i Opel. Rodzice jednak zdecydowali się postawić na Renault. Dlaczego? Ponieważ uważali, że ta marka ma najlepszą wizję, stawia na innowacyjność i rozwój technologii – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Z perspektywy lat, muszę im przyznać całkowitą rację. Umowę z Renault Polska Franciszek i Teresa Dubniccy podpisali w 1995 roku (kolejna okrągła, bo dwudziesta rocznica) i od tej chwili ma status autoryzowanego koncesjonera Renault. – Początkowo salon mieścił się przy blacharni przy ulicy Połczyńskiej, jednak z biegiem czasu okazało się, że to za mało. Po czterech latach rodzice zdecydowali się na budowę nowoczesnego salonu przy ulicy Gnieźnieńskiej, w którym rezydujemy do dzisiaj. Obecnie Franciszek Dubnicki sp. z o.o. oferuje klientom kompleksową obsługę: sprzedaż i serwis nowych samochodów, usługi mechaniczne i blacharsko-lakiernicze, pomoc drogową, ręczną myjnię samochodową, a także stację kontroli pojazdów.
REKLAMA REKLAMA REKLAMA
W firmie od szesnastu lat Po latach wytężonej pracy państwo Dubniccy powoli szykują się do emerytury. Prowadzenie blacharstwa i lakiernictwa samochodowego przekazali w ręce syna, zaś salonu i serwisu samochodowego – przekazują córce. – Od same-
FranciszekDubnicki DubnickiSp.Sp.z o.o. z o.o. Franciszek
75-736 Koszalin, Gnieźnieńska 75-736 Koszalin, ul.ul. Gnieźnieńska 8181 (94) 347 tel.tel. (94) 347 1414 2020
K0150093 K015009377B
Renault kadjar – To samochód dla ludzi aktywnych, takich, którzy lubią zjeżdżać z utartych szlaków i wyasfaltowanych dróg, tych, którzy uprawiają sporty i kochają podróże – mówi Renata Dubnicka. – Daje naprawdę dużo nowych możliwości, a to wszystko w bardzo eleganckim, stylowym, luksusowym i co najważniejsze – bezpiecznym „opakowaniu”. Tym, co wyróżnia renault kadjar, jest zwiększony prześwit zawieszenia i dwa tryby napędu: na przednie koła lub na wszystkie cztery. Co więcej, system zmiany trybu napędu jest bardzo prosty, wystarczy przekręcić pokrętło i wybrać ten, którego potrzebujemy. Jest też możliwość wyboru systemu auto: samochód wówczas automatycznie koryguje rozłożenie momentu obrotowego i odpowiednio rozdziela moc na każde z kół przednich i tylnych. Takich udogodnień dla kierowcy kadjar ma zresztą więcej, oto zaledwie kilka z nich: system start-stop z funkcją odzyskiwania energii, funkcja rozpoznawania znaków drogowych i dostosowania do nich prędkości samochodu, kontrolowanie martwego pola widzenia w lusterkach bocznych oraz automatyczne przełączanie świateł drogowych na mijania, jeśli z naprzeciwka zbliżają się pojazdy. – Auto jest też oczywiście wyposażane w system wspomagania parkowania „bez użycia rąk”, co szczególnie ułatwia życie w zatłoczonym mieście. Natomiast elastyczne i oszczędne silniki sprawiają, że samochód świetnie się prowadzi w każdych warunkach - dopowiada Renata. Kolejną rzeczą, na którą zwraca nam uwagę Renata, jest ciekawe rozplanowanie wnętrza samochodu. – Twórcy biznesu, Renata pracowała we wszystkich możliwych działach: zaczynając od księgowości, poprzez pracę w kasie, jako sprzedawca, w biurze obsługi klienta, a nawet w serwisie. – A teraz, no cóż, teraz robię wszystko na raz i za wszystko odpowiadam – śmieje się Renata. – Rodzice wciąż mnie wspierają i służą wszelką pomocą, ale zasadniczo to ja jestem szefem. Dla Renaty Dubnickiej prowadzenie autoryzowanego salonu Renault jest czystą przyjemnością. – A to dlatego, że naprawdę uwielbiam te samochody! Nie dość, że świetnie się prezentują, są dizajnerskie, mają bardzo bogatą gamę kolorystyczną, to jeszcze są nowoczesne, podążają za wszelkimi nowinkami technologicznymi i mają mnóstwo drobnych udogodnień dla użytkowników – wylicza. – I jeszcze jedna rzecz, dla mnie, absolwentki szkoły muzycznej, niezwykle ważna: Renault oferuje system nagłośnienia Bose, który zapewnia nieprawdopodobną wręcz jakość dźwięku, zamieniając wnętrze samochodu niemalże w salę koncertową… I te zapewnienia wcale nie są pustymi słowami – Renata na co dzień jeździ bowiem renault grand scenikiem. – To sprytny minivan, bardzo przestronny, co ma ogromne znaczenie, kiedy codziennie jeździ się z dwoma, a bywa, że z trzema małymi chłopcami. Jest na tyle duży, że wszystko się w nim mieści i na tyle zwinny, że nie sprawia najmniejszych kłopotów w ruchu miejskim – zapewnia. – Natomiast moja mama, która zazwyczaj jeździ sama, jakiś czas temu zdecydowała się na renault clio. I też jest zachwycona. Zapytana o to, które modele marki Renault poleciłaby naszym czytelniczkom, bez wahania wskazała dwa najnowsze: renault kadjar i espace. Przyjrzyjmy się im więc bliżej. MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 06/2015
#12
zadbali nie tylko o komfort kierowcy i pasażera jadącego na przednim fotelu, ale również i o tych podróżujących z tyłu – zapewniono im naprawdę dużo miejsca – informuje. – Z drugiej zaś strony, zadbano i o to, by kadjarem można było przewieźć dużo bagażu, również nietypowych rozmiarów. System easy break pozwala jednym gestem złożyć tylnią kanapę, a dodatkowo podłoga może być ułożona wyżej, dzięki czemu tworzy idealnie płaską powierzchnię ze złożoną kanapą, lub niżej, co pozwala w pełni wykorzystać objętość bagażnika. Dzięki temu tym autem można bez problemu przewieźć i sporą szafę, i deskę surfingową, i naprawdę dużo waliz. No i jeszcze jedna rzecz, która ma duże znaczenie, zwłaszcza dla pań: w całym wnętrzu samochodu są porozmieszczane przeróżne schowki o łącznej pojemności trzydziestu litrów – uśmiecha się.
Renault kadjar - samochód, który zadowoli każdego, bez względu na to, jakie ma potrzeby. Rodzinę z dziećmi dowiezie nad jezioro lub wakacje na drugim końcu kraju, a zapalonego sportowca i w góry z nartami, i nad morze z deską surfingową. i to dostępnych po dotknięciu jednego przycisku dla kilku użytkowników. W pamięci systemu można bowiem zapisać aż sześć różnych profili dostosowanych do potrzeb konkretnego kierowcy. Obejmują one między innymi: ustawienia foteli, nawigacji i klimatyzacji, wybór trybu jazdy (cztery są zaprogramowaREKLAMA REKLAMA
Renault espace – Jeśli o jakimkolwiek samochodzie można powiedzieć, że jest inteligentny, to z całą pewnością o renault espace. To auto łączy w sobie fantastyczny dizajn, najwyższą dbałość o każdy szczegół, przestronne wnętrze i wszelkie nowości technologiczne – nie kryje podziwu Renata Dubnicka. – Właśnie ten samochód polecę każdemu, kto ceni sobie komfort, żeby nie powiedzieć luksus podróżowania i bezpieczeństwo na nawet najdłuższych trasach. Tym, co jako pierwsze rzuca się w oczy we wnętrzu nowego renault espace, jest wisząca konsola środkowa i zamontowany w niej multimedialny system R-Link 2. – Dzięki ustawionemu pionowo ekranowi pojemnościowemu kierowca ma bardzo łatwy dostęp do funkcji zwiększających komfort jazdy i bezpieczeństwo. A jest ich naprawdę bez liku
Franciszek FranciszekDubnicki DubnickiSp.Sp.z o.o. z o.o.
75-736 Koszalin, ul.ul. Gnieźnieńska 8181 75-736 Koszalin, Gnieźnieńska tel.tel. (94) 347 1414 2020 (94) 347
REKLAMA
K01500937 K015009377A
ne fabrycznie: ekologiczny, komfortowy, neutralny i sportowy, a piąty – perso – może być stworzony przez kierowcę od podstaw), a nawet kolor oświetlenia wnętrza (do wyboru jest zielony, niebieski, beżowy, czerwony i fioletowy). – Co ważne, ekran R-Link 2 można spersonalizować tak, by każdy miał pod ręką te funkcje, z których najczęściej korzysta. Użyteczną ciekawostką jest też zastosowany w espace system konfiguracji wnętrza one touch. Samochód występuje w dwóch wersjach: pięcio- i siedmioosobowej, wszystkie fotele w drugim i trzecim rzędzie są pojedyncze. System one touch pozwala na złożenie wszystkich lub tylko wybranych poprzez kliknięcie w ekran R-Link 2 lub wciśnięcie właściwego przycisku na panelu umieszczonym w bagażniku – dodaje Renata. Konstruktorzy renault espace szczególną wagę przyłożyli do systemów zapewniających bezpieczeństwo i wspomaganie kierowcy. Samochód wyposażono między innymi w: system kontroli pasa ruchu, który zapobiega niepożądanemu zjechaniu z właściwego pasa, system ostrzegania o nadmiernej prędkości z funkcją rozpoznawania znaków drogowych, automatyczną zmianę świateł drogowych na mijania, system automatycznego parkowania (równoległego, prostopadłego i po skosie), system wspomagania nagłego hamowania i martwego pola widzenia, aktywny regulator prędkości, który pomaga utrzymać bezpieczną odległość wobec auta poprzedzającego, a także system 4Control (czterech kół skrętnych), który zapewnia zwrotność i większą precyzyjność toru jazdy. – Renault espace jest dostępny z trzema różnymi silnika-
mi: wszystkie są nowoczesne, elastyczne i oszczędne. Silnik energy dCi 160 EDC twin turbo ma zużycie paliwa na poziomie 4,6 litra na 100 kilometrów, a benzynowy energy TCe 200 EDC – 6,2 litra na 100 kilometrów. n REKLAMA REKLAMA
Franciszek Dubnicki Dubnicki Sp. Sp.zzo.o. o.o.
75-736 Koszalin, Koszalin, ul. ul. Gnieźnieńska Gnieźnieńska81 81 tel. (94) 347 14 20 20
REKLAMA
K015009377C K01500937
SERDECZNIE ZAPRASZAMY DO STUDIA URODY
Świadczymy usługi fryzjerskie na profesjonalnych środkach fryzjerskich. Zapraszamy na: Strzyżenie (damskie, męskie) modelowanie fryzury okolicznościowe pasemka balayage ombre sombre farbowanie trwała zabiegi regenerujące
ul. Sucharskiego 3, Koszalin
Tel. 506 223 576
Do domu
#
niebieska poszewka na poduszkę, HOME&YOU, cena: 25 zł
Wakacje w tropikach Nie musisz wyjeżdżać z domu, żeby poczuć się jak na tropikalnej wyspie. Wystarczą odpowiednie dodatki. Plecione kosze, egzotyczne kwiaty na poduszkach, kolorowe naczynia i we własnym mieszkaniu zorganizujesz najlepsze, wymarzone wakacje.
figurka Buddy, HOME&YOU, cena: 99 zł patera w kształcie liścia, HOME&YOU, cena: 39 zł butelka wysoka, DUKA, cena: 14,90 zł szklany wazonik, H&M, cena: 9,90 zł kosze graphic natural w trzech rozmiarach, HOUSE DOCTOR, cena od 69 zł, dostępne na www.scandiconcept.pl taca, ZARA HOME, cena: 69,90 zł
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#16
#
Piaski pustyni
Dla niej
kapelusz słomkowy, H&M, cena: 49,90 zł
Brązy, beże i ich ciepłe odcienie królują w modzie damskiej. Są idealne na lato, niezobowiązujące, a jednocześnie bardzo kobiece. Dobrze prezentują się w wersji od stóp do głów, ale też dobrze wyglądają w parze z odważnymi kolorami. Znajdziesz je na koszulach, sukienkach i dodatkach.
okulary HOUSE, cena: 34,99 zł
top z haftem z koralików, H&M, cena: 99,90 zł kombinezon, ZARA, cena: 129 zł
szorty z wzorem, H&M, cena: 39,90 zł
szorty, H&M, cena: 99,90 zł
krótka biała sukienka, H&M, cena: 149,90 zł
sandałki, KAZAR, cena: 599 zł
torba, GINO ROSSI, cena: 649,90 zł sandały brązowobiałe, GINO ROSSI, cena: 499 zł
#17
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Prywatnie
#
Nie robię tego,
czego mogłabym się wstydzić Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Izabela Rogowska
Barbarze Grygorcewicz jest czego zazdrościć. Należy bowiem do tych nielicznych ludzi, którym udało się połączyć pasję z pracą. Cena? Brak czasu na wszystko, co nas interesuje w rubryce # Prywatnie.
Barbara Grygorcewicz wyznaje dewizę: nie rób tego, czego się możesz potem wstydzić.
Od ponad ośmiu lat Barbara Grygorcewicz jest radną miejską. W zeszłym roku zaczęła funkcję tę pełnić po raz trzeci. Kilka miesięcy temu radni wybrali ją na wiceprzewodniczącą Rady Miejskiej. – Jak obie przypomnę, z jakim hasłem szłam do pierwszych wyborów, to zaczynam się śmiać. Co mi przyszło do głowy? Hasło brzmiało: Więcej uśmiechu – wspomina. – Zajęłam się polityką tylko dlatego, że jeden z moich kolegów powiedział mi wprost: chcesz zrealizować jakiś program, musisz zostać radną. Pierwszą kadencję Barbara Grygorcewicz zaczęła, zastępując w radzie Jana Kuriatę.
Od zawsze w Koszalinie
Barbara urodziła się i wychowała w Koszalinie, tu też poznała miłość swojego życia, ale o tym za chwilę. Wyjechała z miasta na dłużej tylko raz – na studia, a skończyła bardzo skomplikowanie brzmiący się kierunek... MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
– … geomorfologię i paleogeografię czwartorzędu. Brzmi faktycznie strasznie poważnie, ale ja jestem po prostu nauczycielką geografii. Studia skończyłam na Uniwersytecie Adama Mickiewicza w Poznaniu, potem wróciłam do Koszalina. Nigdy, nawiasem mówiąc, nie miałam wątpliwości, że tu właśnie będę żyła, że to moje miasto – wspomina. Wracając do „skomplikowanej” specjalności geograficznej, to tak się ułożyło, że nasza rozmówczyni nigdy na dłużej się z nią nie związała. – To prawda, że po studiach pracowałam w szkole przez krótki moment, ale po urodzeniu dzieci stwierdziłam, że to nie dla mnie. Chęć współpracy jednak pozostała – wspomina Barbara Grygorcewicz. – Kiedy dzieci podrosły, a było to ze dwadzieścia lat temu, na naszym rynku zaczęła działać firma Oriflame. I ja, i mój mąż... zafascynowaliśmy się multilevel marketingiem. Przy tym zawsze interesowałam się kosmetykami, i do dziś, oprócz perfum, jestem wierna kosmetykom Oriflame. Mało kto wie, że umiejętność fachowego makijażu przyda-
#18
ła jej się pięć lat temu podczas… pierwszego startu Bronisława Komorowskiego w wyborach prezydenckich. Pani Barbara przygotowywała prezydenta przed wystąpieniem w Koszalinie. –Wykonywanie makijażu sprawia, że znika zwykły zazwyczaj dystans. Prezydent okazał się bardzo otwartym i sympatycznym człowiekiem – ocenia.
Osiemnaście kilo temu Wielu z nas Barbarę Grygorcewicz kojarzy z wprowadzonym do koszalińskich szkół programem Zdrowo jesz – lepiej żyjesz oraz z konkursami MasterSzefik. Są one poniekąd związane z prywatnym życiem radnej. – Cenię sobie dobre, zdrowe jedzenie. Wszystko zaczęło się od tego, że sama miałam nadwagę i zrzuciłam osiemnaście kilogramów – wyjaśnia nasza rozmówczyni. – Uświadomiłam sobie wówczas, że głównym problemem osób walczących ze zbędnymi kilogramami jest brak wiedzy. Dlatego tak ważne stało się dla mnie wprowadzenie programu Zdrowo jesz – lepiej żyjesz, a MasterSzefiki są jego praktyczną częścią. W tej ostatniej inicjatywie bardzo mi pomogli Jarosław Loos oraz Marcin Latkowski, którzy nawiązali ze mną współpracę. Od pięciu lat co roku w Koszalinie odbywa się kilka konkursów gotowania w różnych kategoriach wiekowych. – Mnie najbardziej cieszy to, że dzieci i młodzież w trakcie MasterSzefika naprawdę uczą się, co jest zdrowe i jak zdrowe produkty odpowiednio przygotowywać – mówi radna.
Rolmasażerka Zdrowe odżywianie się to niejedyna pasja Barbary Grygorcewicz. Kiedy walczyła z nadwagą, córka wyciągnęła ją na rolmasaż.
Cała rodzina w komplecie: córka Matylda (ukończyła dietetykę na Poznańskim Uniwersytecie Przyrodniczym), syn Mikołaj (student informatyki na Politechnice Koszalińskiej), mąż Piotr (z zawodu ekonomista).
REKLAMA
Fot. Igor Matwijcio
– Matylda była zachwycona, więc łatwo dałam się namówić. Gdy zaczynałyśmy chodzić na zabiegi, w mieście sprzętu do rolmasażu było niewiele. Trzeba było zwykle czekać w bardzo długich kolejkach – opowiada Barbara. – Chcąc nie chcąc, dodatkowo motywowana przez domowników, postanowiłam otworzyć własny gabinet. Salon działa do dzisiaj; od kilku miesięcy – w nowej siedzibie przy ul. Piastowskiej (w budynku należącym do Stowarzyszenia Architektów Polskich).
Dzieli ich… szczypiorniak Łącząc pracę zawodową z obowiązkami radnej, Barbarze niewiele czasu zostaje na życie prywatne. A jeśli już taki czas się zdarza, zawsze poświęca go rodzinie i mężowi. – Z Piotrem poznaliśmy się w liceum. To była miłość od pierwszego wejrzenia, zostaliśmy parą. Ja dostałam się po maturze na studia do Poznania, on – niestety – nie. Nasze drogi na parę lat w naturalny sposób się rozeszły. Ale na szczęście spotkaliśmy się po moim powrocie – uśmiecha się Barbara. – Potem na świecie pojawiła się Matylda i Mikołaj. Państwo Grygorcewiczowie w zeszłym roku zdecydowali się na ślub kościelny. – Po prostu czuliśmy taką potrzebę. Ceremonia odbyła się w katedrze, a sakramentu udzielał nam ksiądz Tofil. Oczywiście, nie wszystko poszło idealnie. Piotr, miłośnik piłki
ręcznej, zaledwie na dwa tygodnie przed ślubem zafundował sobie poważną kontuzję prawej dłoni – opowiada Basia – Sama przyznasz, że trudno mi się dziwić, że piłka ręczna jest jedyną pasją, której nie dzielimy. Spójrz, na ślub ubrałam duży kapelusz. Specjalnie, by odwracał uwagę od obandażowanej ręki Piotra…
Ona i on Co państwo Grygorcewiczowie lubią robić najbardziej? Wspólne wyjazdy na wakacje i wspólne czytanie. – Jak każdy, potrzebujemy odpocząć – stwierdza radna. – Na co dzień, kiedy wracamy do domu, często już na nic nie mam siły. Piotr bierze wtedy gazetę i czyta mi informacje, które mnie na pewno zainteresują. Lubię te nasze wspólne chwile. n
Lovejoy York to pupil całej rodziny. Nietypowe imię nadane mu zostało nie bez kozery. – Loviego przywieźliśmy do domu ponad dziesięć lat temu. W tamtym okresie obsesyjnie oglądaliśmy Titanica, jeszcze na kasecie VHS – opowiada Barbara Grygorcewicz. – Kiedy Matylda go zobaczyła, zaczęła się śmiać i stwierdziła, że skoro to nasz pies obrony, to musi się nazywać Lovejoy, tak jak ochroniarz jednego z bohaterów filmu. REKLAMA
REST AURACJ A
Bufet szwedzki
Jesz ile chcesz i co chcesz.
Barbara Grygorcewicz Radna miejska, współinicjatorka budżetu obywatelskiego w Koszalinie, członkini komitetu budowy Pomnika Dzieci Utraconych. Była też współinicjatorką powstania ogrzewalni dla bezdomnych oraz współtwórczynią koszalińskiej Karty Dużej Rodziny. Niemal dwa miesiące w roku zajmuje jej przewodnictwo w komisji mieszkaniowej przy ZBM. Nagrodzona jako kobieta regionu koszalińskiego za działalność administracyjną i w sektorze publicznym.
Restauracja City Box Rynek Staromiejski 14 Koszalin citybox@lyxia.pl tel. 532 256 471
1200
1600
LUNCH
19,90
Polecamy
#
chłodnik
Restauracja Fregata
z botwiny
ul. Podgrodzie 1A tel: 530 530 130 www.fregatarestauracja.pl
pizza rukola
e cipolla
Mariusz Kowalczyk, szef kuchni Restauracji Fregata poleca swój ulubiony farsz do pizzy: składniki: • 130 g sera żółtego • 30 g rukoli • 30 g peperoni • 30 g suszonych pomidorów • 30 g czosnku • 100 g sosu do pizzy • czerwona cebula • ciasto (według własnego przepisu) • ser feta (wedle uznania)
składniki: • botwina • ogórek zielony • kilka rzodkiewek • szczypiorek • koperek (ewentualnie natka pietruszki) • jajko na twardo • śmietana 18-proc. • maślanka • czosnek • sól • pieprz
- To, czy pizza będzie nam smakować, czy nie, zależy od wielu czynników. Przede wszystkim od tego, gdzie jest wypiekana. Dlatego zdecydowaliśmy się na postawienie pieca opalanego drewnem, dzięki któremu nasza pizza, jako jedyna w mieście, ma niepowtarzalny smak i aromat. Niezwykle ważne jest też ciasto, którego receptury pilnie strzeżemy. Nie jest natomiast prawdą, że na pizzę możemy położyć cokolwiek. Składniki powinny do siebie pasować i być w odpowiednich proporcjach. Doskonale o tym wiedzą Włosi, dlatego my sprowadzamy poszczególne składniki bezpośrednio z włoskiej hurtowni.
Najpierw należy ugotować botwinę i odstawić ją do wystudzenia. Następnie pokroić w drobną kostkę: ogórek, rzodkiewkę, jajko, posiekać: koperek, szczypiorek oraz wystudzoną botwinkę. Wszystko razem wsypać do garnka, dodać śmietanę i maślankę, doprawić niewielką ilością przeciśniętego przez praskę czosnku, dosmaczyć solą i pieprzem. Przed podaniem odstawić na kilka godzin do lodówki. Chłodnik jest idealnym daniem na gorące letnie dni. Dużym jego atutem, szczególnie w czasie wakacji, jest to, że przygotowuje się go szybko i niemal bez gotowania. Daje dużo energii i smakuje dzieciom.
Bistro Anush ul. Drzymały 15 tel. 94 342 31 66 ul. Emilii Gierczak 1 tel. 608 608 607 www.bistro-anush.pl Bistro realizuje zamówienia do domu MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#24
słoneczny brąz firmy Bielenda Balsam po opalaniu pogłębiający i utrwalający. To produkt, który zainteresuje szczególnie fanki ekologicznych kosmetyków. Bazą słonecznego brązu są rośliny z certyfikowanych ekologicznych bioupraw. Nie zawiera PEG (w uproszczeniu: syntetycznego odpowiednika gliceryny), parabenów i pochodnych ropy naftowej. Regularne jego stosowanie zapewnia pięknie opalone, jedwabiście gładkie ciało. Cena: ok. 16 zł
sopot sun marki Ziaja Mleczko utrwalające opaleniznę Ziaja zawiera: masło shea, które jest naturalnym filtrem UV, witaminę E i prowitaminę B5. Przedłuża trwałość opalenizny i pogłębia jej odcień. Dodatkowym jego plusem jest to, że zapobiega szkodliwemu działaniu wolnych rodników, ma lekką konsystencję, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Cena: ok. 6 zł
opalizujący brązer firmy Bandi Jest to preparat w formie lekkiego balsamu i – co istotne – nadaje się do każdego rodzaju skóry. Używająca go pani ma naturalny odcień MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Fot. fotolia.pl
Do końca lata jeszcze sporo czasu, ale już dziś warto zadbać o utrwalenie opalenizny, by móc cieszyć się nią jak najdłużej. Półki w drogeriach aż uginają się od produktów, które mają nam w tym pomóc. Przygotowaliśmy dla was mini przegląd specyfików, ale w myśl zasady: cudze chwalicie, swego nie znacie, sami nie wiecie, co posiadacie. Dlatego w naszym rankingu są tylko polskie produkty.
opalenizny, który subtelnie podkreślają rozświetlające drobinki. Można go używać zarówno po kąpielach słonecznych, jak i po solarium. Dużym jego atutem jest też wydajność, tym bardziej że powinien być stosowanych w codziennej pielęgnacji ciała. Cena: 53 zł
złocisty balsam z Lirene Wszystko w jednym – tak można scharakteryzować ten produkt. By uzyskać naturalną, letnią opaleniznę, trzeba zacząć stosować złocisty balsam raz, dwa razy dziennie na dwa tygodnie przed opalaniem. Zawarte w recepturze masło kakaowe przygotowuje skórę do przyjęcia słońca oraz daje lekki odcień słonecznej opalenizny. Cena: 16,99 zł
balsam po opalaniu ze złocistym pyłem marki Eveline Cosmetics Tu liczą się przede wszystkim składniki. Wyciąg z aloesu uspokaja skórę i likwiduje objawy wywołane nadmiernym nasłonecznieniem (pieczenie, podrażnienie, uczucie ściągnięcia skóry). NMF active utrzymuje optymalny poziom nawilżenia, elastyczność skóry i zapobiega jej złuszczaniu. Z kolei witamina E, aloes i karoten zapobiegają przedwczesnemu powstawaniu zmarszczek. Cena: 15,5 zł (zp)
#26
REKLAMA
K015009461A
Piękne Ciało - instrukcja obsługi? Otwierasz magazyn, a tam zdjęcia pięknych modelek o idealnych kształtach. Jedziesz autem, a z billboardów kuszą zjawiskowe kobiety o figurze, jak ze snu... Jak w takiej sytuacji się odnaleźć i nie popaść w kompleksy w pogoni za ideałem? Co właściwie oznacza „piękne ciało” i jak skutecznie realizować marzenia o lepszym wyglądzie? - W Instytucie Pięknego Ciała spotykamy osoby, które z jakiegoś ważnego dla siebie powodu pragną zmienić swój wygląd. Każdy ma inną, własną motywację. Czasami ciąża zmienia ciało, innym razem uda pokrywają nierówności cellulitowe i chociaż pogoda sprzyja, wstydzimy się założyć krótkie spodenki. W innych przypadkach styl życia daleki od ideału, powoduje, że nie mieścimy się w atrakcyjne ubrania, a nasza pewność siebie maleje wraz ze wzrostem obwodu pasa - mówi Joanna Biernacka, współwłaścicielka IPC.
niezbędnych informacji o stosowanych technologiach i ich wpływie na kondycję organizmu.
Kiedy powiesz sobie dość!
Co wybrać? Czy na pewno zadziała?
Dojrzałaś do zmiany, poszukaj specjalisty. - Jeżeli do tej pory nie osiągnęłyście zamierzonych celów w samodzielnych działaniach, gorąco polecam nasze zabiegi modelujące sylwetkę. Dzisiaj nowoczesna technologia umożliwia przeprowadzenie całkowicie nieinwazyjnych zabiegów, które w krótkim okresie przynoszą widoczne i mierzalne zmiany w redukcji cellulitu czy obwodów ciała. Dodatkowo wsparcie naszych terapeutów pomoże utrzymać motywację na wysokim poziomie. Bardzo duży nacisk kładziemy na ścisłą współpracę z klientem - dodaje J. Biernacka. - Zależy nam, aby efekty zabiegów były szybko widoczne i odczuwalne. Dostarczamy klientom wszystkich
Endermologia czy cavislim, a może laserowa lipoliza? Na całe ciało czy tylko na jeden obszar? - Samodzielny wybór właściwej terapii jest bardzo trudny. Dlatego zapraszamy na konsultację z naszymi terapeutami. Dobierzemy rodzaj i ilość zabiegów tak, aby odpowiadały indywidualnym potrzebom. Dzięki temu efekty terapii są gwarantowane. Nie tylko najwyższa jakość i bezpieczeństwo naszej aparatury, ale także wieloletnie doświadczenie gwarantują, że efekty naszych terapii są zgodne z oczekiwaniami klientów i z dumą mogę powiedzieć, że codziennie jesteśmy świadkami realizacji marzeń o pięknym ciele.
Koszalin, ul. Modrzejewskiej 13. Tel. 661 12 99 92, www.piekne-cialo.pl Zapraszamy na BEZPŁATNE konsultacje
Pięknie
#
Urlop bez golarki?
To możliwe
Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Fotolia.pl
Gładkie i pięknie opalone nogi… Marzenie każdej kobiety. Zimą i wiosną nieogolone nikomu nie przeszkadzają, latem, w czasie upałów, potrafią być prawdziwym utrapieniem. Pierwszą linią obrony przed niechcianymi włoskami na nogach czy pod pachami jest klasyczna golarka. Tyle że wiele z nas nie korzysta z niej tak, jak należy, przez co nie tylko efekty są dalekie od ideału, ale też często podrażniamy skórę. A to, zwłaszcza w wakacje, jest mało komfortowe.
Najpierw piling Wiele z pań najpierw depiluje nogi, a dopiero potem bierze kąpiel czy prysznic. Tymczasem powinno się robić odwrotnie. Nawet dwu-trzyminutowy prysznic czy chwila w wannie pozwala pozbyć się choć części niechcianego, starego naskórka. Dzięki temu nie będzie zalegał w ostrzach golarki i można usuwać włoski dokładniej. Idealnie jest, jeśli dzień wcześniej wykona się piling. Jeżeli do tej pory goliłyście nogi „pod włos”, zmieńcie koniecznie technikę. Przesuwając maszynkę zgodnie z kierunkiem wzrostu włosa, zminimalizujecie ryzyko podrażnień skóry. Jest to też sposób dla tych z was, które borykają się z wrastaniem włosków. Mało tego: w ten oto prosty sposób unika się bolesnych zacięć. Podsumujmy więc: nogi oraz okolice bikini należy golić z góry w dół. Pod pachą
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
włoski rosną w różnych kierunkach, dlatego maszynkę powinno się przesuwać z góry w dół, z dołu w górę i na skos. Pamiętajcie też jeszcze o jednym: gdy używacie maszynek jednorazowych, pozbądźcie się ich po dwóch-trzech razach. Nożyk w maszynce z wymiennym ostrzem możecie używać bezpiecznie dziesięć-dwanaście razy.
Szybko, ale boleśnie Eksperci twierdzą, że coraz więcej Polek używa golarek elektrycznych albo decyduje się na depilację woskiem. Co do golarek elektrycznych, to warto wiedzieć, że urządzenia te nie są wolne od wad. Po pierwsze, nie zawsze depilują dokładnie. Często zamiast wyrywać włoski z cebulką, po prostu je urywają tuż przy skórze, a to może doprowadzić do ich wrastania. Powstają wówczas nieestetyczne, a czasem bolesne krostki, których trudno się pozbyć. Samo golenie też nie jest najprzyjemniejszym doznaniem w życiu i – wbrew zapewnieniom producentów – nie każda kobieta jest w stanie wytrzymać ból. Dla nich, choć to się wydaje z pozoru niedorzeczne, lep-
#28
Na bogato Na pewno słyszałyście o depilacji IPL, czyli trwałym usuwaniu włosków za pomocą specjalnego światła. Do tej pory skorzystanie z tej cudownej metody było możliwe tylko w profesjonalnych zakładach kosmetycznych (jeden zabieg depilacji nóg kosztuje w granicach pięciuset złotych, bikini i pachy – od dwustu do trzystu złotych) . Od niedawna na rynku co i rusz pojawiają się kolejne wersje mini-urządzeń do stosowania w domu. Słusznie się domyślacie, że nie są one tanie (ceny zaczynają się mniej więcej od tysiąca złotych). Jak działa to magiczne urządzenie? Kieruje impulsy światła do cebulek włosów, powodując, że te w naturalny sposób wypadają, a ich odrastanie zostaje wstrzymane. Gładkość skóry zapewniona jest po zaledwie dwóch zabiegach (w dwutygodniowym odstępie). Przy tej częstotliwości zabiegów optymalne rezultaty można uzyskać po upływie czterech-pięciu tygodni. Aby utrzymać te wyniki, wystarczy powtarzać zabiegi co cztery-sześć tygodni. Warto wspomnieć, że produkt nie wymaga używania wymiennych lamp ani żeli. n
Z depilacją jest, niestety, jak ze wszystkim: albo jest tania i bolesna, albo droga i bezbolesna.
Fot. dodatkowa: labelle-jaworzno.pl
szym rozwiązaniem może się okazać wosk. Rozgrzany, dociera w głąb skóry, więc jest w stanie usunąć włos wraz z korzeniem w miarę dokładnie. Zdarza się jednak, że wraz ze włoskami zrywamy naskórek, doprowadzając do mocnych podrażnień. Stanowczo tę metodę odradzamy tym z was, które mają wrażliwą skórę.
REKLAMA
Torebka
#
Po pierwsze:
Praktyczna
Izabela Soja: rozgadana, roześmiana, pełna niespożytej energii. Za to jej torebka… Na pierwszy rzut oka – pełen chaos, w środku – niemal obsesyjny porządek.
Izabela Soja dietetyczka, właścicielka gabinetu dietetycznego Na zdrowym szlaku. Urodziła się i wychowała w Sosnowcu, studiowała w Poznaniu na Uniwersytecie Przyrodniczym (dietetykę oraz technologię żywności i żywienie człowieka, a podyplomowo – zarządzanie jakością, środowiskiem i bezpieczeństwem wyrobów), później dwa lata mieszkała w Warszawie. Do Koszalina trafiła w 2008 roku za miłością. Tamta już przeminęła (we wrześniu Iza stanie na ślubnym kobiercu z poznanym w Koszalinie Maciejem i zmieni nazwisko na Soja-Raczkowska), ale sentyment do naszego miasta pozostał. – Lubię Koszalin za zieleń, moc miejsc idealnych na spacery, bliskość morza i to, że wszędzie jest blisko – mówi. Prywatnie Iza uwielbia koty (właśnie wraz z Maciejem planują zakup kociaka brytyjskiego) teatr (kiedy znajomi proponują kino, ona przekonuje ich do wizyty w BTD), podróże, dzięki którym ma okazję do obserwowania ludzi i poznawania nowych kultur, a także… audiobooki. Może to dziwne, ale ja książek nie czytam ja je słucham. – wyjaśnia. 7
Torebka: czarna, skórzana, marki Carla Visconti. – Torebki, podobnie, jak buty, nie są moją pasją, nie lubię ich zmieniać. Dlatego też każdą kolejną kupuję bardzo rozważnie: musi mieć odpowiednią wielkość, być wykonana z wysokiej jakości skóry, no i podobać mi się – mówi Izabela. – Szczególne znaczenie ma dla mnie jakość, ponieważ zmieniam torebkę dopiero wtedy, kiedy staje się podniszczona. Średnio co dwa lata. 1. Strój na jogę: – Joga jest moją wielką pasją, ćwiczę tak często, jak to tylko możliwe. Minimum trzy, a bywa, że i pięć razy w tygodniu. A strój mam przy sobie, ponieważ właśnie wracam z treningu. 2. Butelka wody, orzechy, czekoladka (gorzka!): – Mój zestaw ratunkowy – śmieje się Iza. – Wodę mam zawsze pod ręką, a przekąski, szczególnie orzechy, potrafią doskonale zaspokoić głód w sytuacji, kiedy nie mam możliwości zjedzenia pełnowartościowego posiłku. 3. Parasolka: włosy Izy mają tendencję do puszenia się po deszczu. – Długo szukałam parasolki, która byłaby jak najmniejsza i lekka, żeby mieć ją pod ręką. I w końcu znalazłam zupełnym przypadkiem w Tesco. 4. Cały zestaw pakiecików: to właśnie to zrobiło na naszej redakcji największe wrażenie – cała moc drobiazgów popakowanych starannie w strunowe woreczki. – Są tu chus-
teczki do usuwania palm, chusteczki odkażające, plastry, bibułki matujące, skarpetki, podręczna apteczka w razie jakiegoś niespodziewanego bólu, chusteczki łagodzące skutki ukąszenia owadów. Słowem wszystko, co może się przydać mnie lub komuś innemu w tysiącu różnych sytuacji – z absolutnym spokojem wyjaśnia Izabela. – Uważam, że wszystkie te rzeczy warto mieć przy sobie. A popakowane są oddzielnie, żeby się nie mieszały. 5. Pęk kluczy: zauważcie, każdy pęk ma inny breloczek. Jak nam tłumaczy Iza, by je łatwiej rozpoznać podczas poszukiwań w przepastnej torebce. 6. Portfel: marki Wittchen, czarny, z lakierowanej skóry. – Mam go już drugi rok i wciąż bardzo mi się podoba, a co najważniejsze, wygląda, jak nowy. A noszę w nim to, co wszyscy: pieniądze, dokumenty i przeróżne paragony. I plasterki – dodatkowe, po za tymi w pakieciku. Plastry mogą się przydać – żartuje. 7. Telefon Samsung galaxy: – To jest tak: Maciej, mój narzeczony, informatyk, testuje nowe modele telefonów, rozgryza, udoskonala itede. A kiedy już go opanuje, ja kupuję taki sam i od razu mam wszystko na tacy – mówi Iza. – Jest to dla mnie o tyle ważne, że w telefonie właśnie mam kalendarz, zsynchronizowaną pocztę, mnóstwo notatek o sprawach, o których muszę pamiętać. No i moje ukochane audiobooki. (ag)
4
6
3 5 nik
2
Fot. R
adek
Kole ś
1
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#30
Warto
#
Film
Płyta
Książka
Wiek Adaline
Big Love
Idealne życie
Film ten skonstruowany jest wedle formuły: „Znacie tę historię? Tak? No to posłuchajcie!” - wszak lubimy opowieści, które dobrze znamy, szczególnie, jeśli mówią o świecie, o którym marzymy, a którego zapewne nigdy nie doświadczymy. Film Kriegera nie jest jednak zwyczajnym melodramatem, choć w pełni świadomie wygrywa wszystkie klasyczne motywy tego gatunku – twórcy wprowadzają bowiem do historii element nadprzyrodzony, dzięki czemu całość nabiera wymiaru baśni. Tytułowa bohaterka w wyniku wypadku przestała się bowiem starzeć, dzięki czemu od dekad już ma 29 lat. Ma to swoje dobre strony – Adaline jest bowiem niemal nieśmiertelna, ma też mnóstwo czasu na poznawanie świata i rozwijanie swoich pasji, niesie jednak ze sobą także dramatyczne konsekwencje. Wszyscy bliscy Adaline starzeją się (córka mogłaby być jej babcią), jej przypadłość nie pozwala także zaangażować się w żaden związek. Wszystko zmienia się, gdy w jej życiu pojawia się Ellis Jones, który zdaje się być tym jedynym – on wie, że ona jest tą wymarzoną, ale i Adaline czuje, że tym razem może się udać. Jak łatwo się jednak domyślić, bez dramatycznych zwrotów się nie obędzie. Wiek Adaline ogląda się przyjemnie, w czym zasługa zarówno pary głównych bohaterów, jak i sztabu stylistów, dbających o to, by we wszystkich swoich wcieleniach Adaline była równie fascynująca – tak, jak i jej historia...
Powrócili. W 2009 roku Mick Hucknall, rudowłosy lider Simply Red ogłosił, że przechodzi z grupą na muzyczną emeryturę. Autorzy takich hitów jak Stars czy If You Don’t Know Me By Now pożegnali się z fanami podczas trasy koncertowej i zamknęli rozdział pt. Simply Red. Minęło jednak pięć lat i panowie ruszyli w trasę z okazji 30-lecia zespołu. Tak dobrze im się grało, że na półki sklepowe trafił nowy album zatytułowany Big Love. Czy to zabieg czysto marketingowy czy jednak krążek wart uwagi? Dla fanów ciepłego brzmienia spod szyldu Sade czy Duran Duran – na pewno tak. Album otwiera bardzo taneczny utwór Shine On. Potem jest bardziej spokojnie i nastrojowo. Płyta idealna do samochodu. Świetna także na wieczorny relaks po pracy. Nic nie atakuje naszych uszu, nie drażni. Lekko i sympatycznie płynie. Krążek zyskuje na wartości po kolejnych przesłuchaniach, bowiem dostrzegamy znakomitą produkcję i dopracowane aranże. Wszystko jest jednak chyba zbyt grzeczne i bez wyrazu. Jako powrót zespołu z 30-letnim stażem album się broni. Grupa trzyma się swojej linii twórczej i nie stara się ścigać z młodszymi konkurentami. Polecam fanom oraz osobom szukającym spokojnej, dobrze wyprodukowanej muzyki.
Nie, ta książka nie jest romansem! Pasuje do niej raczej zdanie z Anny Kareniny: „Wszystkie szczęśliwe rodziny są do siebie podobne, każda zaś nieszczęśliwa jest nieszczęśliwą po swojemu”. Albo chińskie przekleństwo „Obyś żył w ciekawych czasach”. Tyle że obydwa cytaty są nieco na wyrost, bo przecież nie mamy tu do czynienia z dziełem rangi Lwa Tołstoja. Idealne życie Katarzyny Kołczewskiej jest idealną lekturą na lato. Rzecz dzieje się w Warszawie. Młoda, piękna, bogata, zamężna kobieta pewnego dnia wyskakuje z okna osiemnastego piętra biurowca. Wszystkie dowody i poznane fakty wskazują na samobójstwo, jednak inspektor Jaśkiewicz ma pewne wątpliwości. Czy kobieta chcąca skoczyć z wysoka zadbałaby o pełny makijaż i pomalowałaby usta szminką, żeby lepiej wyglądać? Czy przyszła samobójczyni miałaby terminarz zapełniony spotkaniami na trzy miesiące do przodu? Więcej nie mogę zdradzić, bo nie przeczytalibyście tej książki, a warto. Jest dobrze napisana, fabuła wartko biegnie, policjanci – inteligentni i błyskotliwi, a pewna siostra – bardzo pomocna w zamknięciu sprawy. Zawsze po przeczytaniu takiej książki myślę sobie, jak to dobrze, że nie jestem młoda, piękna, bogata i nie pracuję w korporacji… Ciche, spokojne życie ma swój urok!
Mateusz Prus, Regionalne Centrum Kultury w Kołobrzegu
Małgorzata Zychowicz, kierownik działu metodyki KBP
#31
MAGAZYN MIEJSKI
Wojciech Konieczny, polonista w Zespole Szkół Plastycznych
NUMER 07/2015
Niebawem
#
Kul tu ral nie ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY
Popłyń na fali muzyki
Festiwal Na fali organizowany przez Festival Group i Centrum Kultury 105 zadebiutował u nas w zeszłym roku i okazał się sukcesem. Przyjęta konwencja konkursu przypadła do gustu publiczności zgromadzonej w amfiteatrze i widzom TVP 2, ponieważ impreza na żywo była transmitowana w telewizji. W tym roku festiwal powraca w niezmienionej formule. Ponownie młodzi wokaliści będą śpiewać ze swoimi ulubionymi gwiazdami, a publiczność wskaże, kto wypadł najlepiej. Na scenie koszalińskiego amfiteatru wystąpią: Anna Wyszkoni, Piotr Bałtroczyk, Afromental, DeMono, Curly Heads, Red Lips oraz Sound`n`Grace. Niekwestionowaną gwiazdą zaś będzie Baeta Kozidrak (na zdjęciu) i Bajm – zespół z rąk prezydenta Piotra Jedlińskiego odbierze statuetkę Bursztynowa Fala i z tej okazji przygotowuje dla nas specjalny recital. (ag)
Fot. bajm.pl
Festiwal Na fali, 16 sierpnia, godz. 19, amfiteatr; ceny biletów zaczynają się od 20 zł. Informacji o tym, gdzie można je kupić, szukajcie na stronie www.festiwalnafali.pl.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#32
35 lat... perfekcji Koncert grupy Perfect, 9 sierpnia, godz. 19, amfiteatr. Bilety w cenie od 50. do 100. zł można kupić m.in. w kasie Centrum Kultury 105 , ul. Zwycięstwa 105, w ABC Świat Podróży w Galerii Emka, ul. Jana Pawła II 20 oraz w sieci Empik.
Fot. krynicazrodlemkultury.pl
Autobiografia, Ale w koło jest wesoło, Chcemy być sobą – i wiele więcej kultowych już kawałów zespołu Perfect będzie można usłyszeć w koszalińskim amfiteatrze. Legenda polskiej sceny muzycznej obchodzi w tym roku swoje 35-lecie i z tej okazji wyruszyła w turnee po kraju. Trudno znaleźć lepszy pomysł na spędzenie upalnego letniego wieczoru.
Koszalinwood
Koszalinwood 2015, 25 lipca, godz. 19.45, amfiteatr. Bilety w cenie 90-150 zł. Sprzedaż prowadzą: Biuro Podróży Anter, ul. Zwycięstwa 137, Salon Zoologiczny, ul. Drzymały 1.
Koncert
Agnieszki Chylińskiej
Fot. mam talent.pl
Neo-nówka, Kabaret Moralnego Niepokoju, Łowcy. B, Mariusz Kałamaga, Robert Korólczyk (Kabaret Młodych Panów), Kabaret Pod Wyrwigroszem, Czesuaf, Rak i oni – organizatorzy, czyli Kabaret Koń Polski. Tak będzie wyglądał tegoroczny, 21. już koszaliński kabareton. Gospodarze: Leszek Malinowski wraz z Waldemarem Sierańskim (na zdjęciu), będą zmagać się z amerykańskim impresario o polskich korzeniach Robertem Korólczykiem i gwiazdorem pierwszego planu Mariuszem Kałamagą. Będzie więc Hollywood w Koszalinie. Szykujcie się, bo nasze kabaretony są naprawdę udane. (zp)
Fot. Radek Koleśnik
Kiedyś gwiazda rocka, dziś po prostu gwiazda. Dała się poznać jako młoda, gniewna, zbuntowana, pyskata i charyzmatyczna wokalistka zespołu O.N.A., z którym wydała sześć albumów, a wszystkie natychmiast zyskały status złotych lub platynowych. W 2003 roku grupa O.N.A. przestała istnieć, a Agnieszka Chylińska z agresywnej rokmenki przeobraziła się w uroczą, wrażliwą mamę trójki dzieci i wokalistkę popową, która w wolnych chwilach pisuje bardzo popularne książki dla najmłodszych i bryluje jako jurorka w telewizyjnych programach typu talent show. Jeśli chcecie zobaczyć jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich artystek na żywo, nie możecie przegapić tego koncertu! (ag)
#33
Agnieszka Chylińska, 23 sierpnia, godz. 20, amfiteatr; bilety do końca lipca kosztują 23 zł, od pierwszego sierpnia 35 zł. Kupić je można w kasie Centrum Kultury 105 przy ul. Zwycięstwa 105 oraz na stronach www.ck105.koszalin.pl i www.kupbilecik.pl.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Niebawem
#
Na zewnątrz Parku Wodnego są dwa baseny oraz plac zabaw. Jeden z basenów będzie czynny cały rok.
Za chwilę ruszy Park Wodny Koszalin Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Park Wodny Koszalin
Dosłownie kilkanaście dni dzieli nas od oficjalnego otwarcia koszalińskiego akwaparku. Na co mogą liczyć mieszkańcy w nowym obiekcie? Trudno wymienić jednym tchem wszystkie atrakcje Parku Wodnego Koszalin. Pewne jest jedno: każdy znajdzie tam coś dla siebie. Park przyjazny rodzinie – Tym, co cieszy nas najbardziej, jest to, że dzięki specjalnemu, innowacyjnemu systemowi oczyszczania wody Daisy akwapark będzie w stu procentach bezpieczny, w szczególności dla alergików – uważa Monika Tkaczyk, prezes Zarząd Obiektów Sportowych w Koszalinie. – Zapewnia on krystalicznie czystą wodę, możliwie najniższe zużycie chloru, dzięki czemu ten jest niemal niewyczuwalny. No i utrzymanie parku wodnego będzie tańsze ze względu na mniejsze zużycie wody, energii, chloru i pozostałej chemii.
Moc atrakcji Nas jednak najbardziej interesuje, z czego będziemy mogli korzystać w Parku Wodnym. – Z basenu pływackiego z widownią na trzysta osób, z basenu rekreacyjnego z leżakami, sztuczną rzeką, gejzerami, jacuzzi. Będzie sześć zjeżdżalni (największa ma aż sto siedemdziesiąt sześć metrów, najmniejsza, typowo rodzinna, trzynaście i pół metra) – wylicza pani prezes. – W obiekcie jest specjalny basen do nauki pływania, dla dzieci jest osobne kąpielisko z cieplejszą wodą z dwiema zjeżdżalniami i kilkunastoma zabawkami wodnymi. Maluchy w nich na pewno szybko się nie znudzą. W strefie mokrej będzie też możliwość zorganizowania urodzin w specjalnych salach wraz z firmą Jaś i jej pysznymi lodami. Warto też wspomnieć o mocno rozbudowanej części spa.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Miłośnicy saun, łaźni czy grot solnych i lodowych nie będą musieli już jeździć do pobliskich kąpielisk, bo wszystko znajdą u nas, łącznie z dużą strefą wypoczynku.
Otwarcie tuż-tuż – Oficjalnie zaczniemy korzystać z Parku Wodnego 31 lipca. Tego dnia przewidujemy duży rodzinny festyn z mnóstwem atrakcji, na który serdecznie wszystkich zapraszam – mówi Piotr Jedliński, prezydent Koszalina. – Na razie mogę tylko zdradzić, że gościem specjalnym będzie utytułowana polska pływaczka Otylia Jędrzejczak. Więcej informacji o otwarciu na bieżąco znajdziecie na funpage’u Parku Wodnego Koszalin na Facebooku. n
#34
Z podróży
#
Hiszpańska sjesta
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Tuz
Tekst i zdjęcia: Krzysztof Tuz
Jest na świecie kilka miejsc, które szczególnie wryły mi się w pamięć. Takich, za którymi tęsknię i do których mógłbym wracać bez końca. To Iran, który uwielbiam za niezwykle gościnnych i otwartych ludzi. Jordanię pokochałem miłością nastolatka. Bezwarunkowo i od pierwszego wejrzenia. Do Gruzji wracam dla krajobrazów, kuchni i doskonałego wina, natomiast w Europie szczególnym sentymentem darzę Hiszpanię. A dokładniej jeden z jej regionów. Do końca nie wiem dlaczego. Może to kwestia klimatu i słońca, które świeci tam praktycznie przez cały rok? Lub kwiatów, które rosną tu na każdym kroku? Może to tamtejszy, niespieszny styl życia tak bardzo przypadł mi do gustu? Styl, w którym jest czas na wszystko. Na przykład na to, żeby w południe przysiąść w jednym z tysięcy barów na szklankę zimnego piwa podawaną tu z obowiązkowym tapasem, przekąską, którą może stanowić talerzyk sałatki, upieczony kartofel, kanapka lub oliwki? A może to urok i spokój białych miasteczek schowanych pomiędzy dzikimi górami sprawił, że to właśnie ten region zapadł mi tak głęboko w pamięć? Bardzo głęboko. Na tyle, że gdy po ponad czterech miesiącach wędrowania po Azji zaczęliśmy się zastanawiać, czy nie warto byłoby osiąść gdzieś na dłużej, najlepiej w jakimś cichym i pięknym miejscu, to bez większego wahania wskazałem palcem na mapie na... okolice Malagi. Przecież kiedyś chcieliśmy tam zamieszkać na stałe...
Dom w górach Chwilę zajęło nam przekuwanie słów w czyny, ale udało się. Zamieszkaliśmy w Hiszpanii. W niewielkim domku schowanym w przepięknej, andaluzyjskiej wiosce. Dzień zaczynaliśmy od wizyty na tarasie i sprawdzenia, czy to nie sen. Czy przez noc nikt nie zasunął rolet i nie zasłonił nam widoku na okoliczne szczyty. A wieczorem? Z kieliszkiem wina w dłoni liczyliśmy gwiazdy i upewnialiśmy się w przekonaniu, że mogłoby to być nasze miejsce na ziemi. Niezwykle urokliwe miejsce. – Jak to dobrze, że o okolicznych trasach nie piszą jeszcze przewodniki – stwierdziła pewnego wieczoru Anka po powrocie z wędrówki. Fakt, nie piszą. Albo, sądząc po ilości osób, które spotkaliśmy na szlaku, piszą bardzo mało. O dolinie, którą odwiedziliśmy tego dnia, wiedzieli tylko miejscowi i może jeszcze kilku co bardziej ciekawskich turystów. A miejsce było wręcz bajeczne.
#35
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Z podróży
#
Warto było zejść z góry, żeby odkryć taką dolinę.
Zeszli jak duchy. Minęli nas i ruszyli dalej trasą w dół rzeki. Miłośnicy canyoningu.
W życiu nie spotkałem takiej ilości węży, jak podczas ostatnich sześciu miesięcy podróży...
Magiczna dolina – Szczerze radzę wam zjechać na dół samochodem – powtórzył przy wejściu jeden z kierowców, który przywiózł miłośników wspinaczki i canyoningu. – Do parkingu jest stąd z siedem kilometrów. – Tylko siedem i można dojechać samochodem, czyli trasa nie jest specjalnie trudna – upewniliśmy się po raz trzeci, czy na pewno dobrze wszystko zrozumieliśmy. – Jak tylko siedem, to jednak pójdziemy się przejść… – Jak chcecie, ale, żeby nie było, że was nie ostrzegałem... Wygląda na to, że również Hiszpanie coraz rzadziej drepczą po górach. Te straszne siedem kilometrów zajęło nam nieco ponad godzinę, z czego większość czasu podziwialiśmy widoki i upajaliśmy się odurzającym zapachem rozgrzanych, andaluzyjskich sosen. Jasne, że z powrotem i pod górkę będzie trudniej. Postanowiliśmy jednak martwić się tym później, bo nagle droga, która chwilę wcześniej poMAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#36
Jednym z powodów, dla których uwielbiam Andaluzję, są kwiaty.
Aby dotrzeć do magicznej doliny, musieliśmy się trochę nagimnastykować.
Canyoning polega na wędrowaniu korytem rzeki. Czasami trzeba się wspinać, a czasami skoczyć...
prowadziła nas w poprzek dwóch, stykających się ze sobą rzeczek, nagle po prostu zniknęła. Po lewej woda, po prawej wąwóz, a przed nami pojawił się stromy, klifowy brzeg. – Przecież nie po to wlekliśmy się tu taki kawał, by zostać na jakiejś polanie. Baseny miały być i most wiszący – zakląłem cicho pod nosem. Jest. Kilkanaście metrów dalej znalazłem zwisającą z góry linę. Jak jest lina, to na górze musi coś być. Wspiąłem się ostrożnie i... była. Ścieżka. Pierwsza przeszkoda pokonana. Była też nagroda. Na górze natrafiliśmy na wiszący most, pod którym znajdowały się piękne, naturalne baseny utworzone na rzece z krystalicznie czystą wodą. – Na baseny przyjdzie czas później. Idziemy dalej – postanowiliśmy nadzwyczaj zgodnie. – Stój – bardziej domyśliłem się, niż zrozumiałem, co mówi Hiszpan, którego chcieliśmy wyminąć na wąskiej, biegną-
Siedząc na tarasie i wpatrując się w góry, zastanawialiśmy się, czy wracać do Polski, czy może zostać tu dłużej.
cej w górę ścieżce. – Węże walczą ze sobą – przetłumaczyła na angielski towarzyszka Hiszpana. Faktycznie, i to tuż przy drodze. Ostrożnie omijamy kłębowisko, z którego trudno wywnioskować, gdzie który gad się zaczyna, a gdzie kończy. Na kolejnym punkcie widokowym znowu spotkaliśmy naszych nowo poznanych znajomych. I znowu usłyszałem: – Zatrzymaj się. – Osy – odpowiedział, widząc moje zdziwione spojrzenie. Nad nieopodal leżącym plecakiem krążyły pojedyncze sztuki. Kilka metrów dalej stała zapłakana dziewczyna. Miała
#37
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Z podróży
#
wyjątkowego pecha: położyła plecak na murku, na którym ustawiono barierki ogradzające, i musiała trafić na gniazdo. – Masz alergię na ukąszenia? – Nie wiem – odpowiedziała, chlipiąc. – Jakbyś miała, to już byś pewnie wiedziała – uśmiechnąłem się pocieszająco, ale na wszelki wypadek zostawiłem dwie tabletki, które przynajmniej teoretycznie powinny trochę pomóc przy reakcji alergicznej. – Magiczna dolina broni się przed obcymi – pomyślałem, ruszając w dalszą drogę.
Wracać czy nie wracać? W końcu musiało paść. To pytanie już od kilku dni wisiało w powietrzu i pobrzmiewało w niemal każdej naszej rozmowie. – Co robimy dalej? Zostajemy w Hiszpanii? Półroczna podróż uświadomiła nam, że chcemy... dalej żyć po swojemu oraz realizować swoje pasje i marzenia. Życie jest za krótkie, by odkładać wszystko na ostatnią chwilę. Nie chcemy dać się zaszufladkować obowiązującym schematom. Dom, żona/mąż, dzieci… Dobrze nam się mieszkało w domu na hiszpańskiej wsi i szybko przyzwyczailiśmy się do tutejszego, niespiesznego trybu życia. Rozleniwiliśmy się brakiem przemieszczania i cieszyliśmy krótkimi wędrówkami. Chętnie zamieszkalibyśmy tu na stałe. Ale jeszcze nie teraz. Jest przecież jeszcze tyle miejsc do zobaczenia, tylu ludzi do spotkania, przygód do przeżycia i historii do napisania... n
Popołudniowa sjesta to świetny czas, żeby wyskoczyć na plażę... w Maladze.
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
#38
Jedna z pięknych tras turystycznych w Andaluzji, o których nie piszą przewodniki.
Wojciech Mann opowiadał Michałowi Nogasiowi (z lewej) o tym, jak nie został saksofonistą.
W Darłowie z mediami i sztuką
Emisariusz, własnymi słowami - o Janie Karskim rozmawiali dziennikarze Cezary Łazarewicz (z lewej) oraz Maciej Wierzyński.
Magdalena Jethon, dyrektorka i redaktor naczelna Programu 3 Polskiego Radia oraz Wojciech Mann.
Profesor Jerzy Bralczyk z przyjemnością rozdawał autografy młodym miłośnikom mowy ojczystej.
Rysownik Henryk Sawka oraz aktor Wojciech Pszoniak spotkali się na Drugim Śniadaniu Mistrzów.
Szkło kontaktowe na żywo, czyli Marek Przybylik (z lewej) i Grzegorz Miecugow.
Fot. Radek Koleśnik
W lipcu za sprawą piątej edycji Festiwalu Media i Sztuka do nadmorskiego Darłowa zjechały się wybitne osobowości polskiej sztuki i mediów. Publika mogła uczestniczyć w spotkaniach z: dziennikarzami znanymi z anten radiowych i telewizyjnych, reportażystami, pisarzami, językoznawcami, muzykami i aktorami. Odbyło się też kilka znakomitych koncertów, między innymi: Kayah oraz Anny Marii Jopek i Marka Napiórkowskiego. (ag)
#39
MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Towarzysko
#
Marek Kondrat wspaniale opowiadał nie tylko o swojej zakończonej już karierze aktorskiej, ale również o fascynującym go świecie wina.
34 MiF. Wyjątkowe spotkanie
z Markiem Kondratem
Przewodnicząca Rady Miejskiej Krystyna Kościńska wraz z bohaterem wieczoru.
Fot. Radek Koleśnik
Niewątpliwie najważniejszym czerwcowym wydarzeniem w mieście był 34. Koszaliński Festiwal Debiutów Filmowych Młodzi i Film. Jednym z wydarzeń towarzyszących, zorganizowanym wspólnie przez Centrum Kultury 105 oraz koszaliński oddział ING Bank Śląski, było spotkanie ze znakomitym aktorem i jednym z najbardziej znanych polskich winiarzy Markiem Kondratem. Pan Marek ze swadą, humorem i sporym dystansem do samego siebie bawił gości opowieściami ze świata filmu i anegdotkami o swoich kolegach - aktorach. Dużo czasu poświęcił również swojej ogromnej pasji, jaką jest wino. Z każdego jego słowa wyzierała miłość nie tylko do trunku, ale również owoców, z których jest on wytwarzany, i ludzi, którzy go robią. (ag)
Stanisław Górawski, były prezes KSM Na Skarpie, oraz Kazimierz Okińczyc, prezes KSM Przylesie, z małżonką. MAGAZYN MIEJSKI
NUMER 07/2015
Od lewej: Przemysław Stefanowski, Włodzimierz i Teresa Żurowscy oraz państwo Czuczakowie.
#40
Towarzysko
#
Z lewej państwo Anita i Krzysztof Szczypińscy, od prawej wiceprezydent Przemysław Krzyżanowski oraz Dorota Pawłowska, dyrektorka wydziału kultury i spraw społecznych.
Marek Kondrat, prezydent Piotr Jedliński oraz dyrektor CK 105 Paweł Strojek.
Od lewej: prezes ZOS-u Monika Tkaczyk, radna Izabela Wilke, Marek Kondrat oraz Monika Modła, wicedyrektor CK 105.
Od lewej: dyrektor CK 105 Paweł Strojek, Renata Kaźmierczak, dyrektor regionalny ds. korporacyjnych ING Bank Śląski, oraz Marek Kondrat.
Janusz Kijowski, reżyser i dyrektor programowy festiwalu Młodzi i Film, z małżonką.
Współwłaściciel Mikroserwisu Jakub Talewski i jego żona Anna również nie oparli sie urokowi aktora.
Kilkadziesiąt osób z uwagą i dużym zainteresowanie wysłuchało rozmowy Kuby Grabskiego z Markiem Kondratem.
#2
TU NAS ZNAJDZIESZ
Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI
• Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 • Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1
BAWIALNIE DLA DZIECI
• Smokuś, ul. Franciszkańska 24 • Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 • Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 • Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 • Motylek, ul. Jana z Kolna 38 • Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)
BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY
• Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 • Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 • Abelard Nieruchomości, ul. Dworcowa 1 • Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 • House Martin Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 155 • INVEST Nieruchomości, ul. Wyszyńskiego 3/3 • LECHBUD, ul. Podgórna 8 • PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 • Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 • Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 • Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 • Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 • Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14
BIURA PODRÓŻY
• TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) • Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) • Exodos, ul. Kaszubska 6A • Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) • Odys, ul. Wyszyńskiego 5/2 • Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 • Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 • Evatrans, ul. Jana z Kolna 38
GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ
Estetycznej Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/55-56 (w CH Jowisz) • Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2
KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE
• Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 • Kancelaria Adwokacka Bogusław • Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 • Nosowski, Konratowski i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 126 • Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 • Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 • Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 • Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 • Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 • Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125
KAWIARNIE I CUKIERNIE
• IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 • Park Caffe, ul. Asnyka 11 • Columbus Coffee, Rynek Staromiejski 13 • Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 • Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A • Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 • Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 • Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 • Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2
KLUBY SPORTOWE I FITNESS
• PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 • Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 • BlineClub, ul. Piłsudskiego 88A • Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 • MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) • Studio Tańca Pasja, ul. J. Pawła II 4A • Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1 • Fitness Studio, ul. Franciszkańska 104B
• Adent, ul. 4 Marca 23G • Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e • Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 • Centrum Medyczne Beta Tarnowski, ul. Traugutta 31/3 • Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 • Stan-Med., ul. Staszica 8A • Remedica, ul. Śniadeckich 4 • Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 • Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 KULTURA • Centrum Medyczne CanadaMed, • Centrum Kultury 105, ul. Piłsudskiego 45 ul. Zwycięstwa 105 • Instytut Kosmetologii i Medycyny • Teatr Variete Muza, ul. Morska 9
• Kino Kryterium, ul. Zwycięstwa 105 • Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 • Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 • Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2
RESTAURACJE I BARY
• Maredo, ul. Zwycięstwa 45 • Viva Italia, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 • Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) • Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) • Club 2CV, ul. Piastowska 1 • Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 • Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 • Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 • Villaggio, ul. Matejki 5 • Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 • Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 • Studnia, ul. Mickiewicza 6 • Buongiorno, ul. Zwycięstwa 32 • Torrevieja Pizzeria-Cafeteria, ul. Zwycięstwa 121 • Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1a • Restauracja City Box, Rynek Staromiejski 14
SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE • Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 • Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40 • Avon, ul. Zwycięstwa 24 B (Hotel Gromada) • Visage, ul. Połtawska 6 • Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A • Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 • Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 • Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 • My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6
SALONY SAMOCHODOWE
• Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 • Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 • Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 • Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 • Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 • Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 • Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 • Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 • Toyota TMPL W. Jankowski, ul. Okrężna 4-6 • MAX-CAR, Stare Bielice 2
SKLEPY I SALONY MODOWE
• CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 • CH Atrium Koszalin,
uI. Paderewskiego 1 • Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 • Best Meble, ul. Poprzeczna 6 • Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) • Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) • Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 • Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A • Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) • Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 • Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21
INNE
• Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) • Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 • Brukarnia, ul. Połczyńska 64 • Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 • Marcus Sat, ul. Domina 11 • Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Domina 3/7 • Salon Łazienek Blu ul. Morska 33A • Format, ul. Władysława IV 139B • Q4Glass, ul. BoWiD 10 • Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 • Instytut Dobrych Praktyk • Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 • Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 • MEC, ul. Łużycka 25a • Salon Meblowy Bonkowscy, ul. Konstytucji 3 Maja 12 • Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 • Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 • Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 • Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 • Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 • Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 • Apteka Centralna, ul. Piłsudskiego 74 • Apteka Centralna, ul. Lechicka 23 • Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15
KOŁOBRZEG HOTELE:
• Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 • Aquarius, ul. Kasprowicza 24 • Marine, ul. Sułkowskiego 9 • Sand, ul. Zdrojowa 3 • Jantar, ul. Rafińskiego 10 • Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 • Diva, ul. Kościuszki 16 • Balic Plaza, ul. Plażowa 1 • Leda, ul. Kasprowicza 23 • Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35
INNE:
• Pro-Bud S.A., św. Wojciecha 4
Z TRADYCJĄ W NOWOCZESNOŚĆ. KOSZALIŃSKA IZBA PRZEMYSŁOWO-HANDLOWA. SIŁA TRADYCJI… Koszalińska Izba Przemysłowo-Handlowa (KIPH) jest jedyną niezależną i autonomiczną Izbą Gospodarczą w Koszalinie, której tradycja sięga początków tworzenia się w mieście wolnorynkowego środowiska gospodarczego. Równocześnie jest jedną z najstarszych organizacji samorządu gospodarczego w Polsce i w tym roku obchodzi swoje 25-lecie. Założona została 14 listopada 1990 roku i zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym w Koszalinie pod numerem 1, na podstawie Ustawy o Izbach Gospodarczych z dnia 30 maja 1989 roku. Izba zrzesza na zasadzie dobrowolności przedsiębiorstwa z terenu Koszalina i Pomorza Środkowego, a od 1993 r. jest członkiem Krajowej Izby Gospodarczej. Jest również jednym z ośrodków Krajowego Systemu Usług dla Małych i Średnich Przedsiębiorstw. Podczas swojej długoletniej działalności na rzecz koszalińskiego środowiska gospodarczego odebrała szereg nagród i wyróżnień za zasługi dla rozwoju regionu. Jednym z najwartościowszych wyróżnień bez wątpienia jest Honorowa Złota Odznaka Gryfa Zachodniopomorskiego otrzymana od Marszałka Województwa Zachodniopomorskiego – śp. Władysława Husejko. SIŁA LOKALNEGO PATRIOTYZMU … Od samego początku KIPH tworzona była przez koszalińskich przedsiębiorców dla koszalińskich przedsiębiorców z głęboką wiarą w to, iż konsolidacja środowiska i wspólne cele są elementami wspierającymi właściwe kierunki rozwoju gospodarczego regionu i kraju. Wielu z członków Izby, dziś już znamienitych właścicieli największych w Koszalinie przedsiębiorstw, po 25 latach wyznaje te same zasady lokalnego patriotyzmu. Dając pracę tysiącom koszalinian, wprowadzają i zakupują na naszym rynku lokalne produkty i usługi oraz dbają o to, aby efekty ich ciężkiej pracy służyły naszemu miastu. Nadal konsekwentnie pracują na markę oraz renomę Koszalina, także reprezentując go w Europie i poza nią. Młodsze firmy członkowskie KIPH mają możliwość korzystania z doświadczenia swych starszych kolegów nabytego w miarę upływu lat. SIŁA ZMIAN… Po 25 latach działalności, zrealizowaniu dużej części założonych celów, wielu mniejszych i większych przemianach, nadszedł czas na zmiany. W tym jubileuszowym roku, wprowadzenia Koszalińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej w kolejne owocne 25 lat działalności podjął się nowo wybrany Dyrektor Zarządu - Piotr Huzar. Z wielkim poszanowaniem tradycji Izby, wsparciem Prezydium, Rady i Członków KIPH kieruje ją w nowoczesność. Wykorzystanie współczesnych kanałów informacji, narzędzi, energii i doświadczenia koszalińskich przedsiębiorców, ale także nowa pespektywa finansowa Unii Europejskiej na lata 2014-2020 są bodźcami do dynamicznego rozwoju lokalnych firm. Czynniki te umacniają też rolę samorządu gospodarczego, którego przedstawicielem jest Koszalińska Izba Przemysłowo-Handlowa. W celu zachęcenia przedsiębiorców do zrzeszenia się w KIPH, Izba - poza szeregiem działań na ich rzecz - zaproponowała w tym roku z okazji jubileuszu 25-lecia preferencyjne warunki dla nowo wpisujących się członków. I KONKRETNE DZIAŁANIA Celem działania Koszalińskiej Izby Przemysłowo-Handlowej jest tworzenie sprzyjających warunków do funkcjonowania i rozwoju podmiotów gospodarczych działających w Koszalinie i regionie Pomorza Środkowego. Osiągnięcie tego celu wymaga wspólnego działania wielu podmiotów i instytucji. Dlatego też Izba ściśle współpracuje między innymi z koszalińskim ratuszem, lokalnymi urzędami oraz z Politechniką Koszalińską, rozwijając relacje pomiędzy koszalińskim biznesem, nauką i samorządem. Owocem tej współpracy jest organizowane przez KIPH przy udziale Prezydenta Miasta Koszalina oraz Politechniki Koszalińskiej „I Koszalińskie Forum Gospodarcze”, które odbędzie się w dniach 24-26 września 2015 roku w Koszalinie. Forum odbywać się będzie pod hasłem „Wybrane aspekty rozwoju Pomorza Środkowego” i będzie ważnym wydarzeniem w ramach obchodów Jubileuszu 750-lecia Miasta Koszalina. Wśród gości specjalnych będzie m.in. Pan Leszek Balcerowicz. Będzie to pierwsze tego typu spotkanie gospodarcze w naszym mieście. Założeniem Forum jest wpisanie się w program prestiżowych krajowych wydarzeń gospodarczych, podnosząc Koszalin do rangi stolicy gospodarczej Pomorza Środkowego. Poza dużymi przedsięwzięciami, jakim bez wątpienia jest przedmiotowe forum, Izba pomaga zrzeszonym przedsiębiorcom w rozwiązywaniu bieżących problemów, reprezentując ich w kontaktach z samorządem terytorialnym, wspiera w pozyskiwaniu finansowania i działa na rzecz ich integracji.
MITSUBISHI w Koszalinie Już wkrótce otwarcie pierwszego salonu MITSUBISHI w Koszalinie. Firma Drewnikowski Sp. z o.o. oficjalny dealer marki Citroen poszerza swoją ofertę o japońskie samochody. Otwarcie sprzedaży zaplanowane jest na początek sierpnia br., natomiast auta zobaczyć będzie można już z końcem lipca.
ZA P R A S ZA M Y Drewnikowski Sp. z o.o. Koszalin, ul. Piastowska 1, tel. 94 343 09 93, 94 343 09 94