MM Trendy październik 2014

Page 1




Newsroom

#22-25

# 34-37

Czyżby ulubionymi rozmówcami Krzysztofa Tuza podczas zagranicznych wojaży byli taksówkarze? Tego pewni nie jesteśmy, ale co by nie mówić właśnie taksówkarze byli jego przewodnikami po Bliskim Wschodzie. W Gruzji Krzysztofowi i jego partnerce Ani towarzyszył przesympatyczny Alik.

#38-39

Spis treści # 6-8 Na topie Tym żył Koszalin na przełomie września i października.

# 10-14 Temat z okładki Karolina Kalska to zawodowa szczypiornistka; gra na pozycji skrzydłowej. Od tego sezonu występuje w barwach Energi AZS Koszalin. Mistrzyni Polski, kadrowiczka, świetna sportsmenka – o tym wie każdy, kto się naszą drużyną interesuje. Mało zaś kto wie, że prywatnie jej pasją jest moda i po zakończeniu kariery sportowej właśnie na niej się skupi.

# 15 Po babsku Osobista stylistka to żadna fanaberia – przekonuje Ewa Worsowicz. My też tak uważamy.

# 16-18 Prywatnie Sandra Baczyńska wygrała w naszym konkursie metamorfozę. Rozmawiamy z nią tuż po pokazie, który ją uwieńczył.

# 19-25 Pięknie W tym numerze skupiamy się na oczach, ściślej – na rzęsach. Piszemy, jak sprawić, by rzęsy wyglądały zawsze pięknie, co zrobić, żeby ich codziennie nie malować; tradycjonalistkom polecamy tusze i podpowiadamy, jak dobrać szczoteczkę do rodzaju rzęs. Znajdziecie tu także propozycję połączenia przyjemnego z pożytecznymi, czyli spędzenia relaksującego pobytu w Parnowie, podczas którego specjaliści zajmą się waszym ciałem i dietą. M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 08/2014

Dzskusjeje o roli kobiet i ich problemach we współczesnym świecie toczą się czasami ponad podziałami politycznymi. W tym „panelu korytarzowym” podczas Forum Kobiet uczestniczyli i przedstawiciele Lepszego Koszalina, i przedstawicielki PO, i reprezentant SLD.

# 26-27 Wnętrza

Coś specjalnego dla poszukujących inspiracji przed remontem lub urządzeniem łazienki.

# 28 Torebka Anna Mętlewicz ubóstwia torebki. Dobiera je bardzo starannie do już kupionych pantofelków. W żadnej nie znajdziecie nawet pół kosmetyku.

# 29 Smacznie Rafał Wołyniak kojarzy się nam z pysznym ciastem czekoladowym, którym czasami obdarowuje brać redakcyjną. Kasi opowiedział, co mu się przytrafiło przy przygotowywaniu pierwszej w życiu karkówki w sosie żurawinowym.

# 30 Warto Trójka koszalinian podpowiada, na co wybrać się do kina, jaką płytę warto kupić i co trzeba koniecznie przeczytać.

# 31-33 Niebawem Zapowiedzi wydarzeń na przełomie października i listopada.

# 34-37 Z podróży Odkrywamy Gruzję wraz z Krzysztofem Tuzem.

# 38-42 Towarzysko Kto, kiedy, z kim i gdzie.

#4

FOT. SABINA MARCINKOWSKA

FOT. KRZYSZTOF TUZ

Która z nas nie marzy o gęstych, pięknych rzęsach, które przykują uwagę. Możecie to osiągnąć albo z pomocą specjalistów, albo po prostu odpowiednio dobierając tusz.

FOT. FOTOLIA.PL

#


Jolanta Stempowska redaktor naczelna

Ech, te stereotypy Myślenie schematami jest bez sensu. Kiedy niedawno zamówiłam u Kasi tekst o modnych okularach, ta, by wytłumaczyć czytelniczkom, jakie oprawki powinny panie teraz nosić, przywołała przykład aktorek grających sekretarki w filmach z lat 50. i 60. minionego wieku. Czyli: mają mieć koci kształt, być dosyć wyraziste (żeby nie powiedzieć – toporne), choć niekoniecznie czarne. Mnie schematyzm myślenia dotknął osobiście, gdy zaraz po studiach zatrudniłam się w ówczesnej bibliotece wojewódzkiej. Jako pracownica działu informacji miałam w obowiązkach między innymi oprowadzanie wycieczek. Robiłam to chętnie, bo od zawsze lubiłam kontakt z ludźmi, a że miałam (i mam do teraz – niestety) gadane, nie był to dla mnie żaden problem. Nie pamiętam kiedy, nie pamiętam kto, za to pamiętam, jak mnie najpierw rozbawił, a po przemyśleniu – wkurzył jeden z wycieczkowiczów, który na odchodne rzucił: – Bardzo dziękuję. Jestem mile zaskoczony, bo do tej pory bibliotekarka kojarzyła mi się z zakurzoną panią z siwym koczkiem na głowie, z okularami rogowymi na nosie, w niemodnej sukience. A tu proszę, taka niespodzianka… Karolina Kalska jest piłkarką ręczną. Z czym kojarzą się sportsmenki? No jak to z czym? Z nieśmiertelnymi dresami, szortami i adidasami, prawda? Tymczasem Karolina od dziecka interesuje się modą i stara się ładnie i modnie wyglądać. Do szału ją więc doprowadzały uwagi typu: Tyyyy? Tyyyy jesteś piłkarką? Nie żartuj. Sportowcy w dresach biegają. Tak ją to kiedyś zirytowało, że postanowiła światu pokazać, że sport to tylko jej zawód, a ona jest przede wszystkim kobietą, kocha sukienki i szpilki. Efekt tego buntu to nasz temat z okładki. Serdecznie was też zapraszam do lektury tekstu o Sandrze Baczyńskiej, kobiecie na życiowym zakręcie, która postanowiła w końcu pomyśleć o sobie, wygrała u nas udział w metamorfozie Bo jesteś wyjątkowa i jest dziś przeszczęśliwa. Polecam waszej uwadze również kolejną opowieść podróżniczą Krzysztofa Tuza. Tym razem dzięki niemu poznajemy obyczaje gruzińskie. Przyznam, że dawno tak się nie uśmiałam przy adiustowaniu tekstu. Nawiasem mówiąc, to tu akurat schemat się sprawdza. Bo z czym kojarzą się nam Gruzini, jak nie z winem i nietuzinkowymi toastami. Potraktujcie go jednak jako wyjątek potwierdzający regułę. I tylko tak.

Na zdjęciu: Karolina Kalska.

FOT. PATRYK KALSKI

Redakcja Magazyn Miejski Trendy – MM Trendy / Wydanie bezpłatne Redakcja: ul. Mickiewicza 24, 75-004 Koszalin tel.: 94 34 73 555, 94 34 73 522 faks: 94 34 73 540 e-mail: mmtrendy@mediaregionalne.pl Redaktor naczelna: Jolanta Stempowska Product manager: Danuta Kaźmierczak Promocja i marketing: Monika Wera Redakcja: Agnieszka Gontar, Katarzyna Chybowska, Mateusz Prus, Wojciech Konieczny, Małgorzata Zychowicz, Krzysztof Tuz, Ewa Worsowicz Projekt: Krzysztof Ignatowicz Ilustracja: Krzysztof Urbanowicz Dział fotograficzny: Radek Koleśnik, Izabela Rogowska Korekta: Maria Borkowska Skład: Justyna Dudek Druk: FHU Zeta Dyrektor zarządzający: Piotr Grabowski Reklama: 519 503 727 e-mail: danuta.kazmierczak@mediaregionalne.pl Wydawca: Media Regionalne sp. z o.o. ul. Domaniewska 45, 00-838 Warszawa Prezes: Dariusz Świąder Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść ogłoszeń. Materiałów, które nie zostały zamówione, redakcja nie zwraca. Na podst. art. 25 ust. 1 pkt. 1 b ustawy z dnia 4 lutego 1994 r. o prawie autorskim i prawach pokrewnych Media Regionalne sp. z o.o. zastrzegają, że dalsze rozpowszechnianie materiałów opublikowanych w MM Trendy jest zabronione bez zgody wydawcy.

Jolanta Stempowska

#5

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Kobiece piękno sprzed prawie

200. lat

FOT. KRZYSZTOF URBANOWICZ

FOT. KRZYSZTOF PIOTRKOWSKI

W

Michalina podbiła Słupsk

W Muzeum przy ul. Młyńskiej 37-39 prezentowana jest bardzo interesująca wystawa pt. Kobieta w XIX-wiecznej grafice, którą przygotowała kustosz Krystyna Rypniewska. – Ten piękny zbiór grafik jest u nas od jakiegoś czasu. Wszystkie pochodzą z lat 1830-1850 i przedstawiają angielskie damy z wyższych sfer – wyjaśnia pani kustosz. – Są to zarówno portrety, jak i rysunki alegoryczne, wytwory wyobraźni i literatury. Grafiki pokazują damy w różnym wieku: od małych dziewczynek po kobiety dojrzałe w ich codziennym otoczeniu i przy kobiecych czynnościach. – W XIX wieku w wyższych sferach kobiety były jedynie ozdobą domu i męża, a do ich obowiązków należało granie na instrumentach, bawienie gości i cieszenie oczu – dodaje K. Rypniewska. – Gościom zwiedzającym wystawę proponuję zastanowienie się nad tym, jak i czy w ogóle w ciągu niespełna dwustu lat zmieniła się rola kobiet… (sim)

W dziewiątej edycji prestiżowego Festiwalu Młodych Talentów Niemen Non Stop, który odbywa się w Słupsku, w tym roku bezkonkurencyjnie zwyciężyła Michalina Olszewska, wykonując utwór Inside I'm dying. – Jestem bardzo dumna z otrzymanej nagrody. Konkurs Niemen Non Stop to naprawdę duże wyzwanie – mówiła nam po festiwalu. – Muzyka Niemena jest bardzo wymagająca, ale też absolutnie piękna. To właśnie te dwa czynniki oraz wysoki poziom festiwalu od lat motywują mnie do brania w nim udziału. Michalina na co dzień występuje w zespole teatru Variete Muza. Do konkursu przygotowywał ją Jarosław Barów, współwłaściciel Muzy. (zp)

Wkrótce w mieście pojawią się nowe plakaty promujące Kino małego widza w Kryterium. Ich autorami są ci, którzy na te seanse chodzą, czyli dzieci. W przeprowadzonym przez Centrum Kultury 105 konkursie jury wyróżniło sześć prac. Pierwsze miejsce zaś zajęła Kasia Kowalczyk, uczennica klasy 1 f w Szkole Podstawowej nr 17. – O konkursie powiedziała nam pani wychowawczyni w szkole – mówi mała zwyciężczyni. – W wymyśleniu tego, co narysuję, pomogła mi mama. Na rysunku jestem ja i mój braciszek Paweł, bo oboje bardzo lubimy chodzić do kina i oglądać filmy. Jak zdradziła nam Iwona Kowalczyk, mama Kasi, córka nad plakatem pracowała dwa tygodnie, ciągle go udoskonalając. W nagrodę otrzymała 10 wejściówek na seanse Kina małego widza oraz organizację urodzin w kinie. (zp)

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#6

FOT. KATARZYNA CHYBOWSKA

Najlepszy plakat jest Kasi


#

Ruszył DKF

FOT. JACEK WÓJCIK

pożegnanie Koszalina

Zaczął się 58. sezon Dyskusyjnego Klubu Filmowego w kinie Kryterium. Koszaliński klub należy do najstarszych w Polsce. Zarejestrowany został oficjalnie 7 marca 1956 roku, ledwie kilka miesięcy po tym jak powstała sama idea. – Chodziło o pokazywanie kina alternatywnego, niszowego. I tak jest do dziś. Staramy się podtrzymywać tę tradycję. W tym miesiącu pokażemy na przykład animację japońską, która na pewno przyciągnie młodych sympatyków kina – zapowiada Dorota Tarasiewicz, nowa współprowadząca DKF. – Frekwencja? DKF przyciąga 200-450 osób tygodniowo. Najchętniej kinomaniacy przychodzą na dramaty. Seanse DKF odbywają się co wtorek o godz. 18 w kinie Kryterium, ul. Zwycięstwa 105. Bilet jednorazowy kosztuje 9 zł; karnet miesięczny – 30 zł. (zp)

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Brąz na

Sandra Lickun wywalczyła brązowy medal w wadze do 70 kilogramów na 58. mistrzostwach Polski judo, które odbyły się w Katowicach. To już trzeci medal tej rangi koszalinianki. Niejako pożegnała się nim z naszym miastem i klubem Gwardia Koszalin, ponieważ właśnie rozpoczęła studia na Uniwersytecie Warszawskim i będzie teraz reprezentować tamtejszy AZS UW. Dotychczasowe sukcesy Sandra zawdzięcza dwóm trenerom Cezaremu Wojniuszowi i Marianowi Standowiczowi. (zp)

Na topie

Pierwsza wystawa

Zaistnienie na naszych łamach może zaowocować… wystawą. Dokładnie tak stało się w przypadku Emila Piłaszewicza, artysty tworzącego biżuterię z poroża, którego przedstawiliśmy wam w poprzednim wydaniu magazynu. – Kilka dni po publikacji skontaktowała się ze mną Sonia Huczko, która prowadzi galerię w restauracji Viva Italia – opowiada Emil. – Artykuł o mnie, który przeczytała w „MM Trendy”, przykuł jej uwagę na tyle, że zaproponowała mi współpracę. Wystawa to jej efekt. Dodajmy, że jest to pierwsza w historii wystawa cudeniek, które powstają w Drewutni Emila. Wernisaż wystawy odbył się 6 października. Jeśli jeszcze jej nie widziałyście, koniecznie wybierzcie się do Viva Italia. Wyjątkowe prace Emila można tam oglądać do 2 listopada codziennie w godz. 12-24. (sim)

#7

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

FOT. DOROTA JÓŹKÓW

Drewutni


FOT. RADEK KOLEŚNIK

Suknie ślubne na kinowym wybiegu

W niezwykły sposób rozpoczął się ostatni seans Kina na obcasach w Multikinie. Sala kinowa wypełniła się po brzegi paniami, które chciały nie tylko obejrzeć znakomity film w babskim gronie, ale również zachwycić się pokazem pięknych sukien ślubnych marki Alisa. Na „wybiegu” wysypanym płatkami róż pojawiło się pięć profesjonalnych modelek w kreacjach ślubnych, które stworzyła projektantka Olga Malicka-Kuszel. Wart podkreślenia jest fakt, iż każda z sukien jest jedyna w swoim rodzaju i niepowtarzalna – artystka szyje jedynie pojedyncze egzemplarze. O makijaże modelek zadbało Studio My Atelier Visage, a o fryzury – Aneta Danecka, właścicielka salonu fryzjerskiego Aneta. (sim)

Projektantka Olga Malicka-Kuszel (w środku) w towarzystwie modelek.

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Piłkarki na luziku

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Tuż przed rozgrywkami w hotelu Unitral w Mielnie odbyła się oficjalna prezentacja drużyny Energa AZS Koszalin. Inicjatorkami i organizatorkami tego wydarzenia były same zawodniczki, a i miejsce wybrały nieprzypadkowo – to właśnie w Unitralu dziewczyny mobilizują siły przed meczami i relaksują się po zawodach. Jak nigdy dotąd, piłkarki podczas prezentacji nie wystąpiły w strojach sportowych, a w eleganckich, kobiecych stylizacjach. Na taką nietypowa formę spotkania z mediami piłkarki zdecydowały się po wszystkich zawirowaniach, które ostatnio spadły na klub. – Chciałyśmy w ten sposób podziękować sponsorom, partnerom oraz mediom za wsparcie i zaufanie, jakim nas obdarzyli – mówi Aleksandra Kobyłecka. – I prosimy o więcej. W końcu wspólnie dajemy radość kibicom. (sim)

#8



Sukienka: Trash; buty: Rihanna for River Island

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#10


#

Piłkara. blogspot Tekst: Agnieszka Gontar Fot. Beata Kowalczyk Karolina Kalska, jedna z najlepszych polskich skrzydłowych, i Beata Kowalczyk, znakomita bramkarka, prócz tego, że grają w jednej drużynie i są przyjaciółkami, mają też wspólną pasję, a jest nią… moda. Choć to nie do końca tak. Bo moda to konik Karoliny, a Beata robi jej zdjęcia – wspólnie zaś prowadzą blog modowy.

Blog na przekór Bohaterką bloga Piłkara, której stylizacje podziwiają setki obserwatorek, jest właśnie Karolina Kalska, drobny, szczupły, idealnie zgrabny i piegowaty rudzielec. „Diabeł tasmański”, jak pieszczotliwie nazywa ją ta, która stoi po drugiej stronie obiektywu, czyli Beata Kowalczyk. – Z natury jestem introwertyczką, nie lubię się pokazywać, a blog tego przecież wymaga – mówi Karolina. – Jednak moda od zawsze była moją pasją, zawsze też lubiłam dobrze wyglądać, więc do szału doprowadzały mnie komentarze typu: „Ty jesteś piłkarką? Ale sportowcy to zawsze w dresie biegają!”. Owszem, dres to nieodłączna część mojego życia zawodowego, ale przecież jestem też kobietą! Kocham szpilki i sukienki w życiu prywatnym, uwielbiam wyglądać stylowo i kobieco, więc mój blog powstał niejako na przekór wszystkim – wyjaśnia. I faktycznie, wystarczy przejrzeć tylko kilka wpisów, by przekonać się, że Karolina ma ogromne wyczucie stylu, nie boi się odważnych i kontrastowych połączeń i preferuje bardzo kobiece stroje, choć nie bez zadziornego sznytu.

Nienawiść do guzików Karolina, oprócz tego, że jest introwertyczką, ma też silny charakter i osobowość. – Mama miała ze mną twardy orzech do zgryzienia, bo byłam (i jestem) strasznie uparta – śmieje się. – Już jako dziewczynka dokładnie wiedziałam, w co chcę się ubierać i nie pozwoliłam sobie narzucić niczego innego. Kiedyś na przykład wymyśliłam sobie, że nienawidzę guzików i odmawiałam noszenia czegokolwiek z najmniejszym nawet guziczkiem. Podobnie było ze strojem galowym: biel i czerń budziły we mnie odrazę, więc na apele chodziłam w czarno-czerwoną kratkę. Na szczęście mama jakoś to zniosła – żartuje.

Temat z okładki

Do Koszalina trafiły w maju jako nowe zawodniczki Energi AZS Koszalin, ale już wcześniej u nas bywały – ze swoją poprzednią drużyną, Vistal Łączpol Gdynia. Ale wcale nie dlatego nas zainteresowały…

Dziś może nie jest już tak radykalna, ale wciąż każda stylizacja zależy od wielu czynników. – Najczęściej od stopnia zapełnienia jej żołądka – uważa Beata. – Kiedy jest głodna, nie ma siły, żeby sesja nam się udała. – To prawda – wzdycha Karolina. – Ale faktem też jest, że wszystkie stylizacje powstają bardzo spontanicznie. Nigdy nie jest tak, że wieczorem przygotuję sobie to, w czym wystąpię następnego dnia. Wstanę w innym nastroju, zmieni się pogoda, coś mnie rozbawi lub wkurzy – i już cały plan leży w gruzach – tłumaczy. – Dlatego wszystkie sesje, które widać na blogu, powstały pod wpływem chwili, a poprzedzone były jękiem:

REKLAMA


Sukienka: Trash; buty: Rihanna for River Island

Kurtka: Mango; sukienka: Just Unique; buty: Sequin; okulary: Calvin Klein.

„nie mam się w co ubrać…”, który mojego męża za każdym razem przyprawia o rozpacz. Dodajmy od razu, że Karolina od dwóch lat jest szczęśliwą żoną Patryka, który – co podkreśla – ma do niej „świętą cierpliwość”, ale i jest jej motorem napędowym i ogromnym wsparciem. To on, wspólnie ze swoją mamą, przekonał żonę do założenia bloga i robił jej pierwsze zdjęcia.

Polowanie w sieci

Kurtka: BCBG; spódnica i bluzka: Pajonk; buty: TopShop; rękawiczki: Simple; pies: malamut Kuba. M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Jak każda szafiarka, Karolina Kalska kocha ubrania (szczególnie sukienki i wszystko, co skórzane, a jej namiętnością obuwniczą są szpilki) i, mimo iż narzeka, że nie ma się w co ubrać, ma ich całkiem sporo. – Ale to nie jest tak, że obsesyjnie przywiązuję się do ubrań – podkreśla. – Kiedy uświadamiam sobie, że czegoś już nie noszę, pozbywam się tego, najczęściej sprzedając przez internet. W ten sposób zdobywam pieniądze na kolejne zakupy i staram się nie wydawać więcej. Nooo, może jednak nie tak do końca… – przyznaje po chwili zastanowienia. Gdzie najczęściej kupuje nowe ubrania? Oczywiście przez internet. – Rzadko kupuję w sklepach, bo też i rzadko udaje mi się w nich wypatrzeć coś naprawdę ciekawego – mówi. – W sieci natomiast można znaleźć mnóstwo „smaczków”, różnych ciekawych propozycji, na przykład młodych

#12


#

Temat z okładki

Szal: Zara; kurtka: BCBG; spodnie, buty, czapka: Zara.

Płaszcz: Naive; sukienka: Zara; kolczyki: Yes Ania Kuczyńska. polskich projektantów, których bardzo cenię. Hm…, kiedy tak rozmawiamy, uświadomiłam sobie, że właściwie to jestem uzależniona od przeglądania stron modowych. Tak, jak niektórzy zaczynają spotkanie z internetem od wiadomości na wp.pl, tak ja, dajmy na to, od e-baya.

My Myself And I Modowy blog Karoliny Kalskiej istnieje od czerwca ubiegłego roku. Każda umieszczona w nim stylizacja jest dokładnie opisana: wiadomo skąd pochodzą bluzki, sukienki, spodnie i wszelkie dodatki. Od niedawna pośród nazw River Island, Zalando czy Wang można znaleźć również tajemniczo brzmiące My Myself And I. – To mój najnowszy projekt, ubrania opisane w ten sposób są całkowicie moje: wymyślone, zaprojektowane i uszyte przeze mnie – wyjaśnia młoda projektantka. – Skąd ten pomysł? W głowie zawsze miałam sprecyzowaną wizję tego, co chciałabym nosić, niestety, projektanci mody nic na ten temat nie wiedzieli – żartuje. – Dlatego w końcu postanowiłam stworzyć coś samodzielnie. O ile jednak wymyślenie i naszkicowanie kolejnych ubrań było pestką, a znalezienie na nie materiału – samą przyjemnością, o tyle ogromnym problemem okazało się to, że Karolina… nie umie szyć. I tu z ratunkiem znowu przyszedł mąż. – Patryk, gdy usłyszał o tym pomyśle, znalazł krawcową,

#13

Płaszcz: Kiss fashion; bluzka, spodnie, pasek, rękawiczki: Zara; buty: Simple; torba: Alexander Wang; okulary: Blumarine. M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Karolina Kalska ma 28 lat, pochodzi z Tczewa. Jej przygoda ze sportem zaczęła się od tańca towarzyskiego, który ewoluował do piłki ręcznej. Przez dziewięć lat grała w drużynie Vistal Łączpol Gdynia, z którą w sezonie 2011/2012 zdobyła mistrzostwo Polski. Teraz co najmniej na to samo liczy w Enerdze AZS Koszalin. Prywatnie Karolina jest domatorką, najlepiej odpoczywa w domu, przy kominku, w towarzystwie męża i ogromnego malamuta Kuby. I koniecznie z książką w ręku. – Czytam absolutnie wszystko, za wyjątkiem fantastyki, której nie znoszę – mówi. – Książek mam tak dużo, że Patryk chyba będzie musiał w domu wygospodarować oddzielny pokój na bibliotekę. Marzy o tym, by po zakończeniu kariery sportowej całkowicie oddać się projektowaniu i szyciu ubrań.

która zgodziła się zdradzić mi tajniki swojej sztuki – wyjaśnia Kalska. – Od niespełna roku zgłębiam arkana wykroju i szycia i nie ukrywam, iż każda kolejna uszyta rzecz sprawia mi ogromną satysfakcję. Na razie ubrania z metką My Myself And I można podziwiać na blogu Piłkary, ale już niebawem będzie można je kupić… s

Beata Kowalczyk kapitan drużyny Energa AZS Koszalin,wychowała się w Nowym Sączu z dwoma starszymi braćmi i od dziecka skazana była na stanie w bramce, najpierw do piłki nożnej, później ręcznej, w czym okazała się świetna. Kocha piłkę ręczną do tego stopnia, że po zakończeniu czynnej kariery planuje zostać trenerką. Prywatnie kocha jeść – im ostrzejsze danie, tym lepiej – i oglądać filmy. – Koniecznie te z dreszczykiem, uwielbiam się bać.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#14


Po babsku

#

Modny zawód – osobista stylistka Tekst: Ewa Worsowicz / Fot. Fotolia.pl

Masz godzinę do wyjścia na służbową ekskluzywną kolację z najważniejszym klientem twojej firmy, a ty wciąż nie jesteś gotowa. Stoisz przed szafą pełną ubrań, ale żadna sukienka nie wydaje ci się odpowiednia. Ogarnia cię frustracja i bezradność, zegar tyka, stres rośnie, a ty znów nie masz się w co ubrać. Szybki telefon do personal shopperki i po pięciu minutach przyglądasz się sobie w eleganckiej czarnej sukience i pięknym naszyjniku. Dlaczego warto zaufać usługom osobistej stylistki? Personal shopper, czyli kto? Personal shopper to zawód w naszym kraju stosunkowo młody i mało znany. Trochę traktowany jako snobizm lub zbędny wydatek, kojarzony głównie z kaprysami gwiazd z pierwszych stron gazet. Całkiem niesłusznie. Dziś każdy może korzystać z usług profesjonalisty i świadomie kreować swój wizerunek. Osobista stylistka nauczy cię rozpoznawania korzystnych dla ciebie fasonów i kolorów, unowocześni twój wygląd. Zrobi detoksykację szafy, pozostawiając w niej klasyki na każdą okazję, a na koniec wybierze się z tobą na zakupy, byś uzupełniła kolekcję o ubrania-bazy, które posłużą ci przy każdej stylizacji. Dowiesz się, które odcienie pasują do twojego typu urody, poznasz najwłaściwsze dla siebie długości i kroje. Jednym słowem, przeżyjesz modowe katharsis i narodzisz się na nowo. Jako kobieta z idealnym gustem i trzymająca rękę na modowym pulsie.

cisz od 600 do 1500 złotych. Jest to spory wydatek, ale jednocześnie świetna inwestycja w siebie. Podczas jednodniowego spotkania zdobędziesz wiedzę, z której będziesz korzystać przez kolejne miesiące (jeśli nie lata), zaczniesz świadomiej dobierać garderobę i nauczysz się eksponować swoje atuty. Moda i styl ma wielki wpływ na to, jak odbierają cię ludzie z twojego otoczenia, szczególnie dziś, gdy kontakty międzyludzkie są szybkie i powierzchowne. Zadbaj o swój wizerunek i spraw, by idealnie dobrane ubranie stało się narzędziem twojego sukcesu. Warto! s

Gdzie i za ile? Osobistych stylistów znajdziesz w każdym większym mieście. Z Koszalina najłatwiej trafisz do specjalistów ze Szczecina czy Poznania. Cenniki są ruchome i zależą przede wszystkim od celu, który chcesz osiągnąć – za przegląd szafy, ustalenie typu sylwetki i trzygodzinne zakupy zapła-

#15

Ewa Worsowicz autorka bloga www.eve-r-green.blogspot.com, stylistka i felietonistka. Laureatka ogólnopolskich konkursów modowych. Rodzinnie związana z Koszalinem, który uwielbia za najpiękniejsze zachody słońca.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Prywatnie

Wyjątkowa pod każdym względem

Podczas finałowego pokazu mody, podsumowującego akcję Bo jesteś wyjątkowa, w pierwszej chwili nie rozpoznaliśmy Sandry. Wygląda zupełnie inaczej!

Tekst: Agnieszka Gontar / Fot. Radek Koleśnik

W pierwszy piątek października w hotelu Unitral odbył się niezwykły pokaz mody – finał metamorfozy Bo jesteś wyjątkowa. Wśród czternastu odmienionych pań była i ona: Sandra Baczyńska. 28-letnia koszalinianka chwilę po życiowym zakręcie. Dlaczego przedstawiamy wam właśnie Sandrę? Z prostego powodu: wzięła udział w metamorfozie dzięki magazynowi „MM Trendy”. Agata Dobrowolska, właścicielka Agencji Image, organizatorka Bo jesteś wyjątkowa, zaproponowała nam, byśmy przeprowadzili konkurs i wybrali jedną z naszych czytelniczek, która przejdzie przemianę całkowicie bezpłatnie. – Spośród wszystkich nadesłanych zgłoszeń najbardziej ujęło nas właśnie to od Sandry Baczyńskiej – mówi Jolanta Stempowska, redaktor naczelna magazynu. – Trudno powiedzieć dlaczego. Po prostu miała w sobie to „coś”.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Z kaczątka w łabędzia Sandra bardzo poważnie podeszła do trwającej sześć tygodni akcji i rzeczywiście ogromnie się zmieniła. – Przede wszystkim psychicznie – podkreśla. – To był bardzo intensywny czas, ale też bardzo dla mnie cenny. Poznałam wspaniałe kobiety, nawiązałam nowe przyjaźnie, ale najważniejsze, że poznałam samą siebie. Odkryłam swoją kobiecość, nauczyłam się ją podkreślać i, pod presją, znalazłam w końcu czas dla siebie. Każda kobieta powinna choć raz w życiu coś takiego przeżyć – stwierdza stanowczo.

#16


#

Prywatnie

Sandra, podobnie jak wszystkie pozostałe panie, uczestniczyła w spotkaniach ze stylistką i wizażystką oraz dietetyczką, pluskała się w basenie z wodą z Morza Martwego, korzystała z saun i jacuzzi, odwiedziła kosmetyczkę i podologa oraz zupełnie zmieniła fryzurę. – Ze względu na zagrożoną ciążę musiałam, niestety, zrezygnować z zajęć gimnastycznych – wzdycha. – Ale i tak bawiłam się świetnie i naprawdę każdej pani gorąco polecam takie doświadczenie. Zastanawiacie się pewnie, dlaczego młoda, zaledwie 28-letnia kobieta, mama pięcioletniej Julki, która w marcu spodziewa się kolejnej pociechy, zdecydowała się na udział w metamorfozie. O tym za chwilkę…

Kobieta po przejściach… – Mam za sobą bardzo nieciekawy okres w życiu, chwilami było mi naprawdę bardzo, bardzo trudno – wyjaśnia Sandra. – Przez sześć lat byłam żoną pewnego mężczyzny i, co tu dużo mówić, nie były to kolorowe lata. Nasza sprawa rozwodowa ciągnie się od roku. I mimo że jest w toku, mąż nie chciał wyprowadzić się z domu. W końcu w lutym zdecydowałam się postawić wszystko na jedną kartę: spakowałam siebie i małą i wyprowadziłam się do rodziców. Wykończona psychicznie, bez pracy, bez pieniędzy, ponieważ mąż wszystkie zarobione przez siebie pieniądze traktował jak własne, nie dokładając ani grosza do życia rodzinnego – wspomina. – Na szczęście, na wsparcie rodziców zawsze mogę liczyć.

…mężczyzna z przeszłością Kiedy Sandra tkwiła jeszcze w domowym piekle, a sprawa rozwodowa przechodziła przez ręce kolejnych prawników, zaczepił ją na facebooku duch z przeszłości. – Odezwał się do mnie Andrzej, mój pierwszy chłopak, pierwsza szczenięca miłość, z którym chodziłam przez kilka miesięcy w wieku siedemnastu lat – opowiada nasza bohaterka. – Byliśmy razem tylko przez chwilę, później kontakt nam się urwał, a przynajmniej tak mi się wydawało… Po kilku rozmowach okazało się, że Andrzej przez cały czas dyskretnie śledził, co się u Sandry dzieje. – Dziś wiem, że bardzo przeżył nasze rozstanie, chciał nawet odbudować relacje, ale ja już byłam w kolejnym związku, szykowałam się do ślubu, więc odpuścił – opowiada Sandra. – Od jego babci

Wielką miłością Sandry jest muzyka. Jako dziewczynka chodziła na dodatkowe lekcje do szkoły muzycznej, dziś śpiewa na weselach z zespołem Pryzmat. – Śpiewanie jest moją ucieczką od całego świata – mówi. – Kiedy jest mi źle, zamykam się w pokoju, włączam podkład muzyczny i śpiewam… Najchętniej ballady Edyty Geppert i moje ukochane Imagine Johna Lennona.

dowiedziałam się, że był nawet na moim ślubie, popłakał się z bezsilności, a następnie… postanowił wstąpić do seminarium. Z tych planów, za sprawą wspomnianej babci, Andrzej ostatecznie zrezygnował i rzucił się w wir pracy, wciąż podpyREKLAMA


Jedną z atrakcji metamorfozy było pławienie się w jacuzzi. Tu (od lewej): Teresa Labisch, Sandra Baczyńska i Anna Szymańska, siostra Sandry.

tując wspólnych znajomych, co słychać u ukochanej. – Gdy dowiedział się, że jestem w trakcie rozwodu, spróbował kolejny raz – śmieje się Sandra. – I całe szczęście! Szybko się bowiem okazało, że stara miłość nie rdzewieje, oboje przez te jedenaście lat zmieniliśmy się i dojrzeliśmy, oboje zebraliśmy bagaż doświadczeń, a mimo to, kochamy się i jesteśmy razem bardzo szczęśliwi. Dziś razem mieszkają, Julka nawiązała z Andrzejem wspaniały kontakt, a już niebawem będzie miała braciszka lub siostrzyczkę. Życie rodzinne kwitnie.

Bo jesteś wyjątkowa Przygoda Sandry Baczyńskiej z metamorfozą Bo jesteś wyjątkowa zaczęła się od… wyborów małej miss Galerii Emka. – Do udziału w konkursie zgłosiłam Julkę. Mała nie

chodziła do przedszkola, zależało mi na tym, żeby poznała rówieśniczki. Chciałam też, by nabrała nieco pewności siebie, stała się bardziej otwarta – tłumaczy mama Julki. – Przez cały czas przygotowań Jula świetnie się bawiła, była zachwycona spotkaniami z dziewczynkami, ćwiczeniami, nauką eleganckiego chodzenia i choreografii. A na koniec zdobyła tytuł małej miss. Ależ była radość – mówi z dumą. Krótko później siostra Sandry powiadomiła ją, że zgłosiła się do udziału w projekcie Bo jesteś wyjątkowa. – A kiedy kilka dni później zobaczyłam na Facebooku informację, że „MM Trendy” prowadzi konkurs, w którym do wygrania jest udział w tej właśnie metamorfozie, pomyślałam: raz kozie śmierć – opowiada. – Doszłam do wniosku, że ostatni rok był tak trudny i wyczerpujący, że czas najwyższy zrobić w końcu coś dla siebie. Skoro Julka tak świetnie się bawiła w roli małej kobietki, może ja też powinnam? Wysłałam zgłoszenie i udało się! W redakcji zgodnie twierdzimy, że wybierając Sandrę, słusznie postąpiliśmy. Bo ona naprawdę jest wyjątkowa… s

Pokaz mody był bardzo stresującym, ale też i ciekawym doświadczeniem - mówi Sandra Baczyńska.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#18

Andrzej Julka i Sandra, czyli życie rodzinne kwitnie.


Pięknie

#

Daj sobie urlop i zdrowie Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Radek Koleśnik

Malownicze jezioro, ogromy park, w pobliżu piękne lasy, a do tego urokliwy pałacyk – tak można opisać w skrócie położenie Ośrodka Zdrowotnego Fenix w Parnowie. Zainteresowani? Nie dziwi nas to, a nie wiecie jeszcze, że może być to miejsce, gdzie wykonacie pierwszy krok ku ładnej figurze i zdrowemu życiu. Ośrodek Zdrowotny Fenix to najnowszy projekt Anity Zielony-Sokalskiej (właścicielki Centrum Estetyki Ciała Pro Beauty w Pałacu Parkowym w Parnowie) oraz Merużana Arseniana, znanego terapeuty manualnego z Gdańska. – Ośrodek był moim celem od samego początku zagospodarowywania pałacu w Parnowie – mówi Anita. – I jest to w pewnym sensie realizacja moich marzeń. Sama zawsze chciałam jeździć na takie turnusy, gdzie będę mogła się zrelaksować i jednocześnie zadbać o ciało, dietę, a przy okazji zabrać trochę wiedzy z powrotem do domu.

Eksperci na wyciągnięcie ręki – Pobyt u nas kuracjusze zaczynają od wizyt u specjalistów: lekarza, dietetyka, specjalisty terapii manualnej, masażysty oraz kosmetologa.

Pozwalają nam one ocenić, w jakim stanie jest nasz gość, jakiej diety potrzebuje, dopasować do jego potrzeb ćwiczenia fizyczne i zabiegi. Eksperci zresztą są do ich dyspozycji przez cały czas. Nie ma co ukrywać: zmiana diety i wysiłek fizyczny będzie dla ich organizmu szokiem, dlatego tak ważna jest w tym czasie opieka lekarza czy pielęgniarki, którą zapewniamy przez cały pobyt w ośrodku.

Dużo teorii mało praktyki Książki, czasopisma, strony internetowe, programy telewizyjne zasypują nas informacjami o tym, co jest zdrowe, co poprawi trawienie, jakie są zasady zdrowego żywienia. Pojawiają się też coraz nowsze diety cud. – Nad tym, co jemy, zaczynamy zastanawiać się najczęściej wtedy, kiedy chcemy schudnąć. Wielu z nas ma sporo

#19

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


wiedzy teoretycznej, ale nie potrafi zastosować jej w praktyce. Układamy sobie własne diety, eliminując wysoko kaloryczne posiłki, licząc, że pozwoli nam to zrzucić te kilka niechcianych kilogramów. Bardzo często te diety nie są zbilansowane i jeśli nawet komuś uda się osiągnąć początkowo jakieś efekty, to w konsekwencji może zaburzyć funkcjonowanie organizmu lub bardzo mocno go zakwasić. I to właśnie z tym będziemy w pierwszej kolejności starali się uporać w czasie turnusów. Dodam od razu, że turnusy, które przygotowaliśmy, nie są wyłącznie dla osób, które mają problem z nadwagą. Tak naprawdę są dla każdego. To okazja do zbilansowania swojej diety, ruchu w pięknym, klimatycznym miejscu, jakim jest Parnowo – wyjaśnia właścicielka Ośrodka Fenix.

cjuszom i wyczulamy ich na ten problem. Bagatelizowanie przejawów zakwaszenia organizmu z czasem może prowadzić do bardzo poważnych powikłań, choroby wrzodowej, dny moczanowej, miażdżycy, nowotworów. Lista schorzeń jest bardzo długa. Niemożliwe jest wyeliminowanie z życia codziennego produktów zakwaszających, zresztą – nie jest to nawet wskazane. Trzeba po prostu zachować odpowiedni umiar i równowagę w ich spożywaniu. Zakwaszają organizm na przykład jajka, ryby, mięso, sery, słodycze, kawa, czarna herbata, czyli produkty, które każdy z nas spożywa na co dzień. Stąd tak istotne jest, by dietę dobrze zbilansować i uzupełnić ją w produkty alkalizujące, czyli odkwaszające.

Po pierwsze: walka z zakwaszeniem Ostatnie wyniki badań przeprowadzonych w Europie są zastraszające, aż 80 procent z nas ma zakwaszony organizm. – Pierwszymi objawami, jakie możemy zauważyć, są to bóle głowy, wzdęcia, zgaga, ogólne zmęczenie, problemy ze skórą (wysypki, trądzik, a nawet świąd). Symptomem zakwaszenia organizmu może być także wypadanie włosów i nerwowość. Dochodzi też do bóli stawów i mięśni – wymienia pani Anita. – Bardzo często jest też tak, że te objawy są ignorowane albo przypisywane innym dolegliwościom. Zakwaszenie organizmu uniemożliwia schudnięcie, bo nadmiar kwasu spowalnia trawienie i wydalanie szkodliwych substancji z organizmu. Podczas pobytu u nas uświadamiamy to kuraM AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#20


Pięknie

#

Ośrodek Zdrowotny Fenix Parnowo 2, koło Koszalina, tel. 730 001 545 kontakt@turnusy-parnowo.pl www.turnusy-parnowo.pl

Po drugie: moc z soku Oprócz tego, że w ośrodku będziemy mieć odpowiednio dopasowaną dietę, będzie ona przeplatana sokoterapią. – Uważam, że soki z wyciskarek (proszę nie mylić z sokowirówkami) są niedoceniane w dzisiejszych czasach, a wprowadzenie ich do naszej diety może w dużym stopniu poprawić kondycję organizmu. Spożywamy coraz większe ilości żywności wysoko przetworzonej, co powoduje, że niestrawione substancje chemiczne odkładają się w naszym organizmie w postaci toksycznych złogów. Badania dowodzą, że jedynym aktywnym enzymem mogącym oczyścić organizm z toksyn są rośliny. Dlatego w trakcie trwania naszych turnusów kuracjusze otrzymują gotowe soki. Uważam, że najlepiej na własnej skórze przekonać się, jakim dobrodziejstwem jest szklanka soku dziennie. Z kontaktu z gośćmi, którzy już u nas byli, wiem, że wielu z nich po powrocie do domu wprowadza je do diety całej rodziny – mówi Anita Zielony-Sokalska.

– Oferta naszego ośrodka skierowana jest nie tylko do osób borykających się z problemem nadwagi czy cellulitu, ale również dla cierpiących na astmę, chorobę wrzodową żołądka i dwunastnicy, choroby serca (miażdżycę, choroby wieńcowe), choroby naczyń kończyn dolnych, choroby reumatyczne, cukrzycę, migreny, alergie, z problemami przemiany materii i przemiany tkanki tłuszczowej, borykające się ze stresem i bezsennością. Zajmujemy się również dolegliwościami związanymi z kręgosłupem. Dzięki zabiegom wykonywanym w naszym ośrodku można sie pozbyć dyskopatii, rwy kulszowej, drętwienia rąk i nóg, bóli i zawrotów głowy oraz wszelkich innych problemów związanych z kręgosłupem – informuje Anita Zielony-Sokalska. – Turnusy odbywają się przez cały rok. Szczegółowe informacje, terminy turnusów, ceny oraz promocje znajdziecie na stronie www.turnusy-parnowo.pl.

Po trzecie: świeże powietrze i ruch Nieodłącznym elementem zdrowego trybu życia jest ruch i świeże powietrze. I tego również nie zabraknie gościom Feniksa. – Wszystko zależy od tego, jaką grupę gościmy. Jeżeli są to osoby o podobnych możliwościach i potrzebach, prowadzimy zajęcia dla całej grupy. Ale raczej nastawiamy się na zajęcia indywidualne, w tym m.in.: zumbę, nordic walking i fitness. Ponieważ przy ośrodku istnieje już Centrum Estetyki Ciała Pro Beauty, kuracjusze mogą korzystać z konkretnych urządzeń, które przeznaczone są do odchudzania i modelowania na przykład brzuchów, ud czy pośladków. Potrzebującym tego paniom, pomagamy w walce z cellulitem, który dziś dotyka także kobiety młode i szczupłe – podkreśla nasza rozmówczyni. – Co istotne, wszystkie zajęcia są obowiązkowe. Każdy dzień pobytu u nas jest bardzo szczegółowo zaplanowany, ale proszę się nie obawiać – nie brakuje czasu na odpoczynek. Celem, który sobie postawili pomysłodawcy ośrodka, jest zmiana przyzwyczajeń kuracjuszy. – Załagodzimy objawy zakwaszenia, zmniejszymy cellulitis, odchudzimy, ale bez zmiany myślenia, będą to tylko czasowe efekty. Po kilku tygodniach wszystko wróci do tego, co było. Dlatego podczas pobytu u nas zapraszamy kuracjuszy na cykl wykładów o żywieniu, ćwiczeniach i na tematy ściśle związane z ich problemami. Liczymy, że uzbrojeni w tę wiedzę, będą sobie lepiej radzić po powrocie do codzienności – wyraża nadzieję właścicielka Feniksa.

Czas na urlop Ośrodek Fenix to miejsce nie tylko dla ciała, ale też dla ducha. Mieści się w pięknie usytuowanym pałacyku z pierwszej połowy XIX wieku. Otoczony ośmiohektarowym parkiem, ma bezpośredni dostęp do jeziora. – Mamy do dyspozycji dziesięć luksusowych pokoi dwuosobowych i jeden apartament. W ofercie mamy też przewidziane wykupienie posiłków dla osób towarzyszących kuracjuszom, na przykład ich dzieci lub współmałżonków, których nie chcą zostawiać w domu. Dzieci na pewno nie będą się u nas nudzić. Plac zabaw, mini zoo, jazda konna – to tylko część tego, co mamy w swojej ofercie – zaprasza właścicielka Ośrodka Zdrowotnego Fenix. s

#21

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


#

Pięknie

do pięknych rzęs Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. Radek Koleśnik

Pewnie rano wolicie odmówić sobie wypicia kawy czy zjedzenia grzanki na rzecz makijażu, bo bez podkreślonych choćby rzęs czujecie się niemal „nago”. Tymczasem jest sposób na to, by pogodzić jedno z drugim. Każda z nas marzy o gęstych, długich rzęsach, które przykuwają spojrzenie. Niektóre mają to szczęście i są nimi naturalnie obdarzone, inne potrzebują odrobiny pomocy. Zresztą, nawet te geste i długie zawszę mogą wyglądać lepiej, prawda?

Naturalnie piękne – Jest wiele czynników, które osłabiają rzęsy. Słabe jakościowo tusze, sztucznie doklejane rzęsy, używanie zalotki, różnego rodzaju choroby, chemioterapia – wylicza Marta Kowalska, właścicielka Gabinetu Kosmetyki Profesjonalnej Lanmer. – Aby wspomóc rzęsy w regeneracji, należy zastosować odżywkę. W naszym salonie doradzamy paniom wybór kosmetyków profesjonalnych. Osobiście polecam odżywkę revitalash advanced. W sprzedaży mamy kurację trzymiesięczną w cenie 250 złotych lub półroczną za 350 złotych. Kuracja powinna być dopasowana indywidualnie, ale w przypadku bardzo zniszczonych i osłabionych rzęs, warto aby potrwała nawet sześć miesięcy. Polecany przez panią Martę produkt jest łatwy w stosowaniu i bezpieczny. – Pierwsze widoczne efekty będą po około dwóch tygodniach. Trzeba tylko pamiętać o regularnym nakładaniu M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

odżywki przed snem. Co warto podkreślić, nie trzeba jej zmywać rano, można na nią normalnie nałożyć tusz – dodaje właścicielka Lanmeru. – Rezultaty kuracji utrzymują się około dwóch miesięcy po jej zakończeniu. Niektóre osoby mogą odczuwać skutki lekkiej reakcji alergicznej. Nie należy się tym przejmować, uczulenie znika w przeciągu 72. godzin.

Koniec rozmazanego makijażu Wystarczy chwila nieuwagi, o którą rano nietrudno, i szczoteczka od tuszu do rzęs ląduje w oku. Nie dość, że jest to bolesne i nieprzyjemne, zwykle oko zaczyna łzawić, i o dalszym malowaniu można pomarzyć, to jeszcze przez całe rano wyglądamy, jakbyśmy płakały całą noc. – A jest na to prosty i bezpieczny sposób: zafundowanie sobie zabiegu henny – podpowiada pani Marta. – Jest niedrogi, daje bardzo dobre efekty, a jego dodatkowym atutem jest to, że dobrze się wygląda zarówno na basenie, zajęciach zumby, jak i w czasie deszczu. Śmiało można przestać się martwić, że tusz nam się rozmaże.

Zalotka do kosza Wiele firm reklamuje swoje tusze jako podkręcające rzęsy, choć efekty nie są najczęściej zbyt widoczne. Stosowanie zalotek bywa męczące, a przy tym powoduje osłabienie rzęs. Idealnie byłoby, gdyby rzęsy były naturalnie podkręcone, ale czyż nie można naturze pomóc? – Oczywiście, że można. W naszym salonie w takich sytuacjach proponujemy paniom prosty zabieg trwałej na rzęsy – informuje właścicielka Gabi-

#22

FOT. FOTOLIA.PL

Trzy kroki


Pięknie

Rzęsy przed trwałą

FOT. RADOSŁAW KOLEŚNIK

#

Rzęsy po trwałej

netu Kosmetyki Profesjonalnej Lanmer. – Jest on całkowicie bezpieczny, a efekty są zdumiewające. Trwała polega na wymodelowaniu rzęs na miniaturowych wałkach i utrwaleniu ich efektu specjalnymi środkami. – Trwa to około 30 – 40 minut, panie muszą mieć zamknięte oczy, ale dbamy o to, by w tym czasie mogły się zrelaksować – zapewnia nasza ekspertka. – Tak naprawdę najwięcej czasu zajmuje nam samo wymodelowanie rzęs, które musi być dopasowane do kształtu oka i twarzy klientki. Podkręcenie utrzymuje się sześć do ośmiu tygodni, a kolejny zabieg możemy bezpiecznie przeprowadzić po czterech miesiącach. Koszt to 60 złotych. Trzy proste zabiegi, mogą w szybkim czasie dać zdumiewające efekty. Zdrowe, mocne, gęste, ciemne i podkręcone rzęsy. Czego chcieć więcej? s

Lanmer Gabinet Kosmetyki Profesjonalnej ul. Mickiewicza 7, tel. 510 231 647 e-mail: marta-kowalska@lanmer.pl Czynny od poniedziałku do piątku w godz. 10-18 www.lanmer.pl

– Mówi się, że oczy to zwierciadło duszy. Jeśli tak jest, to na pewno rzęsy są jej oprawą. Zadbane i odpowiednio podkreślone, mogą odmienić wygląd całej twarzy. Tyczy się to zarówno młodych kobiet, jak i tych dojrzałych – mówi Marta Kowalska, właścicielka Gabinetu Kosmetyki Profesjonalnej Lanmer.

#23

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Pięknie

#

Sztuka malowania

rzęs

Tekst: Katarzyna Chybowska / Fot. fotolia.pl

Aby osiągnąć zamierzony efekt, a co za tym idzie – odnieść sukces w malowaniu rzęs, trzeba wybrać odpowiedni tusz. Same wiecie, że nie jest to proste zadanie. Gdy wejdziecie do drogerii, tam aż się roi od tubek, tubeczek z tuszem, a każda z coraz to inną, bardziej fantazyjną szczoteczką.

Zanim wybierzecie tusz, musicie zastanowić się nad dwiema rzeczami: jakie macie rzęsy (długie, krótkie, gęste, cienkie a może sztywne i łamliwe?) i jaki efekt chcecie dzięki ich wytuszowaniu osiągnąć. Wtedy wybór nie powinien być bardzo trudny.

Drobny druczkiem Na każdym opakowaniu znajdziecie opis działania tuszu: wydłuża, pogrubia, odżywia, czasem również podkręca rzęsy. Proponujemy wam jednak także poznać jego skład, zanim podejmiecie decyzję. Warto przy tym wiedzieć, że witamina E, ceramidy, proteiny kaszmirowe – wzmacniają rzęsy. Bardzo dobrze dożywiają je za to: keratyna, woski roślinne i pszczele. Jeśli wasze rzęsy potrzebują nawilżenia i większej sprężystości, powinnyście szukać w składzie prowitaminy B5 (panthenol) i chitosanu. Za to na pogrubienie rzęs wpływają: związki glinu, cząsteczki jedwabiu, kaszmiru oraz moheru. Połysku nadaje im silikon, a wodoodporności – cząsteczki lateksu. Uzbrojone w taką wiedzę, możecie śmiało wkroczyć między półki w drogerii, o ile macie przy sobie… M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

lupę. Tak, tak, to nie pomyłka. Opakowania tuszy są bowiem tak małe, że ich składy zapisane są naprawdę drobnym druczkiem.

Podstawa to szczoteczka Zdarzyło się wam skorzystać z rady koleżanki i kupić ulubiony i sprawdzony przez nią tusz? Nam też. Tylko w wielu przypadkach okazuje się, że to, co świetnie działa u znajomej, zupełnie nie sprawdza się u was, prawda? Problem może tkwić nie w samym tuszu, ale w szczoteczce, jakiej używacie. Różnią się one nie tylko tym, z czego są zrobione, ale też kształtem i wyprofilowaniem. Nie ma tu nic przypadkowego. Szczoteczka stożkowata – nadaje oczom koci kształt, delikatnie wydłużając ich rysunek. Jest odpowiednia dla oczu o każdym kształcie, poza oczami wąskimi i wydłużonymi. Szczoteczki cylindryczne, czyli takie, które mają wszystkie włoski tej samej długości, optycznie zagęszczają rzęsy. Jeśli używa jej osoba o już naturalnie gęstych rzęsach – tusz po prostu brzydko je poskleja. Bardzo dobrze za to wspomaga działanie tuszy pogrubiających. Z kolei

#24


Pięknie

# szczoteczka zakrzywiona w łuk ma za zadanie podkręcić rzęsy i działa trochę jak zalotka. Dobrze sprawdza się u pań o prostych rzęsach rosnących do dołu. Pamiętajcie jednak, aby nie przesadzać i nie stosować dodatkowo zalotki, albowiem zbyt mocne podkręcone rzęsy wyglądają nienaturalnie. Natomiast asymetryczna szczoteczka (z włoskami z jednej strony dłuższymi, z drugiej – z krótszymi) pomaluje równo najcieńsze i najkrótsze, delikatne rzęsy w kącikach oczu, a także rzadkie rzęsy.

Nowości na rynku Wymienione rodzaje szczoteczek są w drogeriach od lat. Co roku pojawiają się jednak nowości: jedne sprawdzają się i przyjmują, pozostając na stałe w sprzedaży, inne – giną w odmętach zapomnienia. Dziś na rynku nowością jest szczoteczka w kształcie kulki. To długo oczekiwane rozwiązanie dla kobiet o długich, grubych i rzadkich rzęsach. Dzięki temu nietypowemu kształtowi można ten rodzaj rzęs pomalować z ogromną dokładnością, nie sklejając ich. Kilka miesięcy temu swoją premierę miała szczoteczka do rzęs na… baterie. Obecnie produkują je między innymi Estee Lauder i Maybelline. Kosztują w granicach 140 złotych. Mimo że producenci zapewniają, że ruchoma szczoteczka jest tym rozwiązaniem, które jednocześnie: idealnie pokryje, pogrubi, wydłuży, podkręci, rozdzieli rzęsy – to panie na razie są do niej nastawione sceptycznie.

Częste błędy Nawet idealnie dobrany tusz z odpowiednią szczoteczką może w dalszym ciągu nie dawać rezultatu. Powodem może być albo nieodpowiednia technika nakładania, albo brak dbałości o produkt. Mało z pań bowiem wie, że szczoteczkę do tuszu powinno się myć raz w tygodniu (to najprostszy sposób na uniknięcie osypywania zaschniętego tuszu na rzęsy, a bywa że i do oka). Powinno się też oczyszczać nasadę tubki z pozostałego na niej tuszu. Trzeba także pamiętać o tym, że przy wkładaniu szczoteczki do tubki, należy to robić delikatnie, by nie wpompowywać do środka powietrza, które wysusza tusz. Te proste czynności przedłużą na pewno „życie” tuszu i sprawią, że będzie on przez cały czas używania utrzymywał wysoką jakość. Co do malowania, to przede wszystkim nie powinnyście się przy nim spieszyć i przyjąć jako obowiązującą zasadę, że im mniej warstw, tym lepiej..

Kilka przydatnych trików Aby pogrubić i wydłużyć rzęsy możecie przed nakładaniem tuszu lekko je przypudrować odrobiną transparentnego pudru sypkiego, co sprawi, że rzęsy pokryją się już za pierwszym razem grubszą warstwą tuszu. Zabieg ten nie tylko je optycznie wydłuży i pogrubi, ale jednocześnie spowoduje, że się nie posklejają. Jeśli macie sytuację awaryjną i na przykład jedyny tusz, jaki macie pod ręką, jest wyschnięty, włóżcie go na kilka minut do ciepłej wody. Reanimuje go to na pewno, ale lepiej tego zabiegu nie powtarzać. Pamiętajcie też, by nie używać do codziennego makijażu tuszu wodoodpornego. Jest on trudno zmywalny i by się go pozbyć, trzeba pocierać oko wacikiem z płynem do demakijażu, przy okazji niepotrzebnie niszcząc i łamiąc rzęsy. Dlatego wodoodporne produkty wykorzystujcie w naprawdę wyjątkowych sytuacjach. s

#25

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


#

Wnętrza

Blu, czyli łazienki na miarę Wasza łazienka pilnie potrzebuje remontu? Marzy się wam nowoczesne, eleganckie i funkcjonalne wnętrze, ale nie bardzo wiecie, jak taki efekt uzyskać? Spokojnie, na wszystko jest sposób. stara się jak najdokładniej poznać ich potrzeby, gusta i oczekiwania, a następnie przygotowuje projekt, omawiany z zainteresowanymi krok po kroku. A największą satysfakcję mamy wówczas, gdy klienci przychodzą z uśmiechem na ustach i dziękują słowami: wyszło lepiej niż na wizualizacji!

Jeśli właśnie wykańczacie dom lub szykujecie się do remontu łazienki (swoją drogą, to świetny sposób na jesienne smutki!), koniecznie powinniście odwiedzić Salon łazienek Blu. Nie dość, że znajdziecie tu absolutnie wszystko, co w łazience jest niezbędne (za wyjątkiem oświetlenia), to jeszcze w cenie zakupów otrzymacie projekt łazienki wykonany przez fachowca specjalnie dla was. – W naszym salonie obowiązuje taka właśnie zasada: aranżacja łazienki w cenie zakupów – informuje Elżbieta Królik, kierowniczka Salonu łazienek Blu. – Bardzo często trafiają do nas klienci, którzy wykańczają lub remontują łazienkę, zależy im na tym, aby była piękna i nowoczesna, ale nie wiedzą, jak to osiągnąć. I tu do akcji wkracza nasza projektantka Aneta Stachura. Najpierw rozmawia z klientami,

Wolnostojące wanny są rozwiązaniem coraz chętniej wybieranym przez klientów.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Często również zdarza się, iż klienci decydują się urządzić łazienkę identyczną z aranżacją, którą wypatrzyli w salonie. – Mamy ogromną ekspozycję – pięćdziesiąt w pełni wyposażonych i urządzonych boksów, które dla wielu osób są inspiracją – mówi Elżbieta Królik. – Bywa, że prowadzą projektantkę do jednego z nich i mówią, że ich łazienka ma wyglądać właśnie tak. Zadaniem Anety jest więc dostosowanie możliwości do ideału.

Płytki imitujące drewno i kafle 3D, których piękno wydobywa odpowiednie oświetlenie - to się koszalinianom podoba.

#26


#

Wnętrza

Salon łazienek Blu BR Konsorcjum Sp. z o.o.

Koszalin, ul. Morska 33 a, tel. 94 314 68 75 e-mail: koszalin@blu.com.pl czynne: poniedziałek – piątek, godz. 9-18, sobota, godz. 9-14 Kołobrzeg, ul. Sienkiewicza 15, tel. 94 352 43 71 e-mail: kolobrzeg@blu.com.pl czynne: poniedziałek-piatek, godz. 9-17, sobota, godz. 9-14

Nowinki techniczne

Włoska firma Hatria, której pełną ofertą znajdziecie w salonie Blu, proponuje klientom niebanalną ceramikę sanitarną.

Płytki dla każdego Salon łazienek Blu w ofercie ma ogromny wybór płytek gresowych, jak i glazury, wewnętrznej i zewnętrznej. – W naszej ofercie znajdują się płytki niemalże wszystkich producentów polskich, proponujemy również płytki produkcji hiszpańskiej i włoskiej – mówi kierowniczka salonu. – Pragnę przy tym podkreślić, że polscy producenci dogonili zachodnią jakość i w tej chwili są bardzo konkurencyjni cenowo. W Blu znajdziecie nie tylko tzw. płytki bazowe, ale również dekoracyjne. – Mamy bardzo duży wybór szalenie popularnych mozaik: szklanych, kamiennych, łupkowych, drewnianych, z masy perłowej, a także metalizowanych srebrem, złotem lub platyną – wylicza Elżbieta Królik. – Proponujemy również płytki malowane, zdobione ciekawą fakturą, oraz listwy dekoracyjne. W ofercie salonu znajdują się też bardzo modne płytki imitujące materiały naturalne: drewno i kamieńoraz beton. – Są one o wiele tańsze, a jednocześnie dużo łatwiejsze w utrzymaniu niż ich naturalne odpowiedniki, a wyglądają doskonale – uważa E. Królik. – Potwierdzają to klienci, którzy do łazienek wybierają płytki „drewniane”.

Oprócz przebogatej oferty płytek, w Blu znajdziecie również wszystko, co niezbędne jest do wyposażenia łazienki: od wanien i kabin prysznicowych, poprzez armaturę i ceramikę sanitarną, aż po lustra i meble. – Jako jedyni mamy w sprzedaży pełną gamę produktów włoskiej firmy ceramiki sanitarnej Hatria, oferujemy również sporo nowinek od renomowanych producentów. Taką ciekawostką są na przykład toalety bez wewnętrznego kołnierza, o wiele łatwiejsze w utrzymaniu czystości niż tradycyjne, oraz zyskujące coraz większą popularność toalety myjące. s (sim)

Fot. Radek Koleśnik

Blu jest bezpośrednim odbiorcą hiszpańskiego producenta płytek Vives.

Aneta Stachura, projektantka w Salonie łazienek Blu

#27

FOT. RADEK KOLEŚNIK

– Z moich doświadczeń wynika, że koszalinianie z jednej strony są tradycjonalistami ceniącymi klasyczną elegancję, a z drugiej – nie boją się nowoczesnych, często awangardowych i odważnych rozwiązań. Jeśli chodzi o kolorystykę, to najczęściej wybierane jest zestawienie szarości i czerni z bielą oraz barwnymi dodatkami, a także wszelkie odcienie beżu i brązu. Popularne są duże płytki, na ściany prostokątne, na podłogi – kwadratowe, często rektyfikowane, czyli wymagające minimalnych fug. A w kwestii nietypowych rozwiązań: coraz częściej zdarzają się klienci, którzy decydują się na oddzielne łazienki dla domowników: osobną ma pan domu, osobną pani domu, a jeszcze odrębną dzieci. Każda z nich jest utrzymana w innym stylu, ale zawsze harmonizuje z resztą domu. Obserwuję również, że klienci nie boją się odrobinę zaszaleć: decydują się na przykład na ułożenie płytek podłogowych nie w klasyczne karo, a asymetrycznie, pod kątem piętnastu stopni, co sprawia, że pomieszczenie staje się optycznie większe. Koszalinianie lubią też powiew luksusu: inteligentne deski sedesowe z funkcją higieny intymnej, deski podgrzewane i podświetlane, otwierane i zamykane na pilota wcale już nie należą do rzadkości.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Torebka

FOT. RADEK KOLEŚNIK

#

– uwielbiam! Wielkimi krokami zbliżają się wybory samorządowe, więc postanowiliśmy sprawdzić, co nosi w torebce Anna Mętlewicz, jedyna kobieta – kandydatka na prezydenta Koszalina.

Anna Mętlewicz powiatowy rzecznik praw konsumentów w Białogardzie, radna Rady Miejskiej w Koszalinie, kandydatka na prezydenta Koszalina z ramienia PiS. Urodziła się w Słupsku, ale od trzeciego roku życia mieszka w Koszalinie. Jak podkreśla, tu kończyła przedszkole i wszystkie kolejne szczeble edukacji. – Zdążyłam więc wrosnąć w miasto i jest mi ono bardzo bliskie. Przez moment myślałam o wyprowadzce do Warszawy, ale nie, jednak postanowiłam zostać – mówi. Prywatnie mama dwójki dorosłych dzieci, Michała i Agaty. Uwielbia długie, kilkudziesięciokilometrowe wyprawy rowerowe po lasach, ale wyłącznie w towarzystwie przyjaciół. – Sama również dużo jeżdżę, ale po mieście: sprawdzam, co się zmienia, co buduje, a co remontuje – opowiada. – Na rowerze najlepiej mi się myśli, planuje i porządkuje w głowie różne sprawy. W wolnych chwilach leniuchuje przed telewizorem: pasjami ogląda programy muzyczne i polityczne oraz komedie. Ulubiona? – Oczywiście, klasyczne: Sami swoi i Kiler.

Anna bardzo się ucieszyła z zaproszenia i przyszła do nas nie z jedną, a z… pięcioma torebkami. Sfotografowaliśmy trzy najukochańsze. – Uwielbiam torebki, mam ich naprawdę ogromną ilość, trudno mi było wybrać tę jedyną – mówi. – W mojej kolekcji są i czarne, i czerwone, i beżowe, i fioletowe, i duże, i małe, i plecaczki na rower lub spacer. Nie ma jedynie białej, a to z prostego powodu mam: torebki dobieram do koloru butów, a białych po prostu nie mam… Torebki: a. Mała, granatowa listonoszka: zawartość tej właśnie torebki przeglądaliśmy. Anna przyszła do nas w granatowych pantofelkach, więc to była torebka główna. – Podobnie, jak wszystkie inne, kupiłam ją pod wpływem impulsu. Podobała mi się i już. b. Fioletowa, duża torba: – To moja ulubiona letnia towarzyszka. Ciekawe jest to, że we wszystkich torbach, bez względu na ich rozmiar, noszę tak samo mało rzeczy. c. Czarna aktówka Wittchen: – To jest moja torba na dokumenty, zawsze mam ją przy sobie, bez niej wręcz dziwnie mi się chodzi – śmieje się Anna. – Jest już nieco zniszczona, ale to nic dziwnego, intensywnie jej używam już od dobrych ośmiu lat. 1. Telefon: – Samsung Galaxy S 3, taki mi w salonie dali za

4

b

c złotówkę – wyjaśnia Anna Mętlewicz. – Nie przepadam za nim, bo po pierwsze: telefon służy mi wyłącznie do dzwonienia, więc nie wykorzystuję nawet części jego możliwości, a po drugie – to chyba jakiś wadliwy model. Ciągle mi się zawiesza, wyłącza, rozłącza… Katastrofa! Ale muszę się z nim jeszcze rok męczyć, bo wtedy kończy mi się umowa. 2. Portfel: ciemnobrązowy, skórzany, marki Wittchen. – Jest piękny i elegancki, ale ciągle pusty – żartuje Anna. – Noszę w nim głównie drobne pieniądze i karty rabatowe do różnych sklepów. 3. Etui na dokumenty: – Wszelkie dokumenty i karty płatnicze noszę nie w portfelu, a w skórzanym etui. Właściwie to nawet nie wiem dlaczego, tak mi po prostu wygodnie. 4. Szczoteczka i pasta do zębów (mała tubka aquafresh): – To jest mój torebkowy zestaw, który towarzyszy mi zawsze i wszędzie – wyjaśnia A. Mętlewicz. – Zwykle używam pasty blendamed, ale w torebce mam tę, bo blenda nie produkuje małych tubek. A skąd taki zestaw? Mam małego hysia na punkcie mycia zębów, szoruję je po każdym posiłku… 5. Wizytówki: – Noszę je luzem, bo… wizytownik, który mam, jest bardzo ciężki. (ag) s

5 a M AG A Z Y N M I E J S K I

2 NUMER 10/2014

3

#28 #x

1


Smacznie

#

Tylko nie zapomnij o piekarniku

Rafał Wołyniak kierownik biura promocji Bałtyckiego Teatru Dramatycznego w Koszalinie.

Tekst: Katarzyna Chybowska/ Fot. Radek Koleśnik

Karkówka w sosie żurawinowym

Rafał Wołyniak, którego wielu koszalinian zna dzięki występowi w programie Ugotowani, faktycznie jest pasjonatem gotowania. W zasadzie każda potrawa, jaką przygotowuje, wiąże się z jakąś przygodą, dlatego miał nie lada dylemat, kiedy poprosiliśmy go o „danie z historią”.

składniki: 1 kg karkówki bez kości d 50 dag pieczarek d 2 cebule d 2 łyżki bułki tartej d posiekany pęczek natki pietruszki d 100 ml śmietany d 50 ml oleju słonecznikowego d 2 łyżki konfitury z żurawin d goździki d przyprawy (pieprz, sól, gałka muszkatołowa, lubczyk, majeranek, ziele angielskie, liść laurowy, kolendra)

Ostatecznie wybór padł na klasyczną karkówkę w sosie żurawinowym. Dziś mógłby ją zrobić z zamkniętymi oczami, ale ta przyrządzana po raz pierwszy trafiła prosto do kosza. – To był rok 1997 i właśnie przeprowadziłem się wraz z moim partnerem do Pragi. Mimo że dobrze znałem swoich teściów, to po tym, jak się już na dobre osiedliliśmy, postanowiłem zaprosić ich na uroczystą kolacje – wspomina pan Rafał. Jak większości Polaków, pierwszym daniem, które przyszło mu na myśl, była karkówka. – Dziś robię wszystko na oko, wtedy jednak bardzo szczegółowo trzymałem się przepisu. Miała być łyżeczka, była łyżeczka. Dwie szklanki, to były dwie szklanki – opowiada. – Kiedy wszystko było już gotowe, wstawiłem karkówkę do piekarnika, a sam usiadłem z gośćmi. Po pewnym czasie uświadomiłem sobie, że nie czuję zapachu pieczystego, choć już powinien się roznosić po całym domu. Pobiegłem do kuchni i zobaczyłem, że zapomniałem włączyć piekarnik. Zdenerwowany gospodarz postanowił przyspieszyć pieczenie i podkręcił kurek z gazem. Już domyślacie się, co się stało, prawda? – Taaak. Wszystko się spaliło – dziś ta przygoda Rafała bawi. – Na kolację poszliśmy do restauracji. Ale od tamtej pory w rodzinie krąży anegdotka związana właśnie z moim pieczeniem karkówki. Ilekroć ktoś ma coś upiec, chórem przypominamy: tylko nie zapomnij o piekarniku.s

#29

Sposób przygotowania: Pieczarki umyć i pokroić w plastry, cebulę obrać i pokroić w kostkę, po czym wszystko razem przesmażyć na patelni. Dodać: sól i pieprz, dwie łyżki bułki tartej, posiekaną natkę pietruszki. Teraz kolej na mięso. Trzeba je oczyścić z błon i naciąć w środku wzdłuż mięsa. W powstałą kieszeń włożyć przygotowany farsz (pomocny może być przy tym trzonek np. tłuczka do ziemniaków), a następnie mięso obtoczyć w pozostałych przyprawach, umieścić w rękawie do pieczenia i zamknąć klipsem. Piec w piekarniku nagrzanym do temperatury 200 stopni przez około 50 min. Pod koniec pieczenia otworzyć rękaw, by powierzchnia karkówki ładnie się opiekła, polać sosem po wierzchu i dodać do niego konfiturę z żurawin. Gotową karkówkę odłożyć na deskę, a na patelnię przelać sos powstały podczas pieczenia, dodać śmietanę, wymieszać i doprowadzić całość do wrzenia. Przed podaniem pokroić mięso w plastry i podać z sosem.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Warto

#

Książka

Film

Płyta

Koneser

Męskie granie 2014

Virgil Oldman, główny bohater najnowszego filmu Giuseppe Tornatore, jest właścicielem domu aukcyjnego i światowej klasy ekspertem od dzieł sztuki. Bez reszty oddany swojej pracy, która jest jego największą pasją, nie ma w swoim życiu miejsca i czasu na innych ludzi – emocjonalną pustkę maskuje zaś, otaczając się pięknymi przedmiotami, które wypełniają jego dom. Wszystko ulegnie zmianie, gdy w jego uporządkowanym, ale też wyjątkowo samotnym życiu, pojawi się pewna kobieta – nie będzie to jednak klasyczne spotkanie, przez długi czas bowiem Virgil będzie miał kontakt jedynie z jej... głosem. Zarys fabuły sugeruje konwencjonalny melodramat, reżyser jednak wodzi widza za nos – każdy z bohaterów skrywa swoje tajemnice, które w końcu będą musiały wyjść na jaw, finał zaś może niektórym dosłownie zawrócić w głowie. Siłą filmu jest fenomenalny klimat, budowany przez stylowe zdjęcia i muzykę Ennio Morricone, wciągająca, pełna zagadek intryga fabularna, a klasą samą w sobie jest też wcielający się w Virgila Geoffrey Rush. Zachwyceni będą z pewnością wszyscy miłośnicy malarstwa, tylu wspaniałych dzieł sztuki na dużym ekranie nie oglądaliśmy chyba jeszcze nigdy. Wojciech Konieczny, polonista w Zespole Szkół Plastycznych

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Dwupłytowa składanka Męskie granie 2014 to zbiór zarejestrowanych na żywo utworów granych na trasie koncertowej, która w tym roku obejmowała Sopot, Kraków, Poznań, Chorzów, Warszawę i Żywiec. Kogo usłyszymy? Tych, którzy świadczą o jakości nowej polskiej muzyki. Jest Artur Rojek, Brodka, Organek, Luxtorpeda, AKX, Oszibarack, Skubas i Nosowska. Druga płyta to duety, często bardzo zaskakujące. Mamy więc na przykład Brodkę z Zalefem, Molestę z Markiem Dyjakiem (!), GrubSona z Tymonem Tymańskim, Illusion z L.U.C. i Nosowską ze Skubasem. Wszystkie nagrania zarejestrowano na żywo w czasie koncertów. Brzmią świetnie. Oczywiście, płyta nigdy nie zastąpi wielkiego koncertu, na którym stoi się w tłumie, a na scenie zamontowano potężny system nagłośnieniowy. Jednak słuchając tej dwupłytowej składanki, możecie w domu poczuć namiastkę Męskiego grania i rewelacyjnej muzyki. Jeżeli więc szukacie polskich nagrań, innych niż te serwowane przez komercyjne stacje radiowe – to serdecznie polecam. Warto. Mateusz Prus impresario w CK 105

#30

ADHD Tymona Tymańskiego i Rafała Księżyka ADHD to nie tylko „zespół nadpobudliwości psychoruchowej z deficytem uwagi, określany w literaturze także jako zaburzenia hiperkinetyczne”, ale także autobiografia Ryszarda Tymańskiego zwanego Tymonem. Z tym, że tytuł książki zawiera charakterystyczne „pioruny” zapożyczone z nazwy świetnej grupy rockowej ACDC, co jest kodem rozpoznawalnym dla pokolenia dzisiejszych czterdziestolatków. Biografia Tymańskiego to jest zapis dojrzewania i dorastania gdańskiego chłopaka z osiedla nauczycielskiego, którego ukształtował ówczesny świat, lektury Orwella, Vonneguta, Gombrowicza, muzyka Beatlesów, Pink Floydów, środowisko klubów studenckich Trójmiasta, w których grał jazz, a raczej yass. To jest zapis doświadczeń pokolenia, więc niektórzy w niej odnajdą kawałki swojego życiorysu: te same zachwyty, te same zabawy, ta sama muzyka i lektury. Inni uznają ją za opowieść o ciekawym, niestandardowym życiu niebanalnego, wartościowego człowieka. Czyta się tę książkę wspaniale ze względu na potoczysty, barwny język autora. Bardzo polecam! Małgorzata Zychowicz, kierownik działu metodyki KBP


Mela Koteluk, bez zwątpienia jedna z najlepszych piosenkarek młodej polskiej sceny muzycznej, wkrótce w Koszalinie. Będziemy mieli okazję posłuchać nie tylko ciekawych brzmień, ale przede wszystkim nietuzinkowych tekstów pisanych przez wokalistkę. Artystka doceniona przez publiczność, zdobyła również liczne wyróżnienia przyznawane przez fachowców (między innymi: Fryderyki w kategorii artysta roku oraz debiut roku, statuetkę Ale sztuka w plebiscycie „Gazety Wyborczej” i nagrodę artystyczną miasta Torunia im. Grzegorza Ciechowskiego 2012). Mela, jak dotąd, wydała jeden album (Spadochron), który został uznany za najlepszy debiut roku 2012. W listopadzie ma być premiera nowej płyty. Promujący ją singiel Fastrygi znajduje się na szczytach list przebojów. Koncert Meli Koteluk, 20 października, godz. 19, sala widowiskowa CK 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 60 zł. (zp)

Jubileuszowy Hanza Jazz Festiwal

Od dziesięciu lat przez cztery dni października w naszym mieście króluje jazz. Tak też będzie w tym roku. Miłośników tego gatunku czeka prawdziwa uczta: zawita u nas koszalinian Marcin Wasilewski z zespołem, który obchodzi właśnie dwudziestolecie pracy artystycznej. Pojawią się też: Zbigniew Namysłowski Quintet, NSI Quartet (zwycięzca tegorocznego Festiwalu Jazz nad Odrą), Yvone Sanchez oraz – uwaga – światowej sławy trębacz Takuya Kuroda (na zdjęciu), który da u nas jedyny w Polsce koncert. Nowością będzie konkurs dla młodych jazzmanów, do którego zakwalifikowało się sześć zespołów. Poza tym jak zwykle: warsztaty wokalne i jam session. X Hanza Jazz Festiwal, 22-25 października, Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety: 10 i 30 zł, karnet – 40 zł, będą też koncerty darmowe, na które obowiązują jednak wejściówki. Szczegóły znajdziecie na stronie internetowej CK 105. (zp)

FOT. SWIECIE.EU

ZAPOWIADAMY POLECAMY ZAPRASZAMY

Mela w CK 105

Niebawem

FOT. WINDISHAGENCY.COM

Kul tu ral nie

#

#31

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Ludzik, czyli solo na scenie

Stocznia Filmowców organizuje coś, czego jeszcze nie było: I Mistrzostwa Polski One Man Show Ludzik 2014. Impreza odbędzie się w listopadzie, do końca października przyjmowane są zgłoszenia. No właśnie – zgłoszenia do czego, zapytacie. Ludzik to konkurs dla… ludzików, którzy sami występują na scenie. Mogą na niej robić cokolwiek: wygłaszać monologi, uprawiać humor na stojaka, śpiewać piosenki kabaretowe, odstawiać komiczną pantomimę, słowem – wszystko, co im w duszy gra, pod warunkiem, że w pojedynkę rozbawią publikę do łez. Do udziału w mistrzostwach zaproszone są wszystkie ludziki, zarówno te doświadczone w występach scenicznych, jak i te, które dopiero zaczynają sceniczną przygodę. Nie ma ograniczeń wiekowych, płciowych, zawodowych ani żadnych innych. Warunek jest jeden: koniecznie trzeba wypełnić kartę zgłoszenia, i wysłać swój materiał (nie dłuższy niż 15 min.) na płycie CD pod adres organizatorów (Stocznia Filmowców, ul. Dzierżęcińska 45, Koszalin) lub podesłać wypełnioną kartę i link do materiału pod adres stoczniafilmowcow@gmail.com. Spośród nadesłanych zgłoszeń jury wybierze 12 szczęśliwców, którzy zmierzą się podczas mistrzostw. (sim)

Closterkeller i Illusion Dla pań, które lubią ostrą, rockową muzykę, mamy bardzo interesujące propozycje: w listopadzie, dzień po dniu, w naszym mieście gościć będą dwa kultowe polskie zespoły spod nuty ciężkiego brzmienia. Jako pierwszy na scenie pubu Inferno wystąpi Closterkeller z charyzmatyczną wokalistką Anją Orthodox (na zdjęciu). Zespół istnieje od 1989 r. i uznawany jest za prekursora gotyckiego rocka w Polsce. Na koncie ma dziesięć płyt, ostatnia premierę miała w 2011 r. Koszalin znalazł się na wielkiej trasie koncertowej Closterkeller pt. Abracadabra Gothic Tour, która obejmuje 23 miasta. Dzień później zaś w Kreślarni jako gwiazda 34. Festiwalu Rockowego Generacja wystąpi zespół Illusion. Mocne, rytmiczne, gitarowe granie Illusion plus wyraziste teksty sprawiły, iż grupa stała symbolem polskiego rocka lat 90. Po siedmiu latach działalności i nagraniu pięciu świetnych płyt zespół się rozpadł, by w 2014 r. wrócić na rynek – w marcu premierę miała jego najnowsza płyta Opowieści. Warto dodać, że podczas koncertu w Koszalinie przed gwiazdą wystąpi laureat tegorocznej Generacji. (sim) Closterkeller, 8 listopada, godz. 20, Inferno Caffe, ul. Zwycięstwa 278; bilety w przedsprzedaży kosztują 30 zł, w dniu koncertu 40 zł. Illusion, 9 listopada, godz. 21, Kreślarnia, ul. Rejtana 17; bilety kosztują 15 zł.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

FOT. ANJA.PL

I Mistrzostwa Polski O ne Man S how Ludzik 2 014, 21-23 listopada, Teatr Variete Muza, u l. Morska 9. Zgłoszenia do 3 0 p aździernika.

#32


#

Niebawem

ZOO Katarzyny Groniec

FOT. NK.PL

To będzie niezwykły koncert – spotkanie z dwiema wspaniałymi polskimi artystkami. Katarzyna Groniec zaprasza bowiem na recital pt. ZOO, który oparty jest na pięknych tekstach Agnieszki Osieckiej. Katarzyna Groniec przez swoich wielbicieli ceniona jest za liryzm, urok, ironię i wybitne umiejętności interpretacji tekstu, o czym świadczy grand prix Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. W dyskografii artystka ma osiem albumów, najnowszy z nich (Wiszące ogrody) premierę miał w marcu tego roku. Koncert ZOO, który będziemy mieli okazję zobaczyć, to konfrontacja Groniec z liryką Agnieszki Osieckiej. Publiczność wysłucha w jej interpretacji między innymi: Wielką wodę, Kokainę, Dzikuskę, ZOO oraz Piosenkę o życiu ptasim. Artystce na scenie towarzyszyć będzie zespół w składzie: Łukasz Damrych (klawisze), Tomasz Pierzchniak (kontrabas) i Łukasz Sobolak (perkusja). (sim) Koncert Katrzyny Groniec, 22 listopada, godz. 20, sala widowiskowa Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105; bilety w cenie 55 zł kupić można w kasie CK 105, kasie kina Kryterium oraz na stronie www.ck105.koszalin.pl. REKLAMA

#33

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


#

Z podróży

Była noc. Księżyc i cisza. On i Ona. On powiedział: – Tak? Ona powiedziała: – Nie. Minęły lata. I znów noc, księżyc i cisza. On i Ona. Ona powiedziała: – Tak? On powiedział: – Tak. Ale lata już były nie te...

Wypijmy za to, byśmy wszystko w życiu robili w porę!

Niezapomniany widok na klasztor Cminda Sameba.

Tekst i zdjęcia : Krzysztof Tuz

– O, to był bardzo ładny toast – pomyślałem, leżąc na polskiej kanapie i wspominając kaukaskie krajobrazy. Dzięki temu, że w porę przyjechaliśmy do Gruzji, traktowani byliśmy częściej jak goście niż turyści. W odpowiednim momencie trafiliśmy również do Kachetii, gruzińskiej stolicy wina, więc mogliśmy wspólnie z Alikiem oraz jego najbliższymi brać udział w suprze oraz poznawać miejscowe zwyczaje.

To on obserwuje gości i decyduje, kiedy oraz jak często można wypić, by nie upić za szybko towarzystwa. Jeśli uzna, że to już ten czas, rozpoczyna toast. W Gruzji może on trwać nawet kilka minut i bywa oratorskim popisem tamady. Dobrze wzniesiony powoduje, że łezka potrafi zakręcić się w oku największego nawet twardziela. Czasami ze wzruszenia, innym razem ze śmiechu.

nie chować, bo i tak długo nie pozostałaby w ukryciu. Piękno skryło się w tęczy; wolność – w podmuchu wiatru. Wiara znalazła kryjówkę pomiędzy obłokami na niebie, a Rozsądek – mocno, głęboko wczepił się w ziemię. Dobroć wszystkim ustępowała miejsca, tak że zamiast niej w ludzkich oczach ukryła się Zazdrość. To jednak Miłość najdłużej szukała dla siebie miejsca. Gdy już prawie wszystkie kryjówki były zajęte, wypatrzyła bujny różany krzew i tam się schowała. Szaleństwo odnajdywało kolejne kryjówki. Kiedy podeszło do różanego krzewu, tak gwałtownie rozchyliło cierniste gałązki, że kolce róży wbiły się Miłości w oczy. Od tego momentu ślepa Miłość idzie przez świat wiedziona przez Szaleństwo. Przyjaciele – pijmy za miłość! Niech trwa!

Dawno, dawno temu zebrały się wszystkie cząstki ludzkiego ducha. Szaleństwo zaproponowało zabawę w chowanego. – Ja szukam, a wy się chowacie – powiedziało do pozostałych. Lenistwo ukryło się najbliżej. Prawda postanowiła wcale się

Dopiero po takiej przemowie można życzyć sobie zdrowia i wypić. Zazwyczaj do dna. – Po pół to może pić chory, kobieta w ciąży lub kierowca – usłyszałem od jednego z gospodarzy po tym, jak nie

Bo supra, wbrew obiegowym opiniom, nie jest zwykłą ucztą. Supra rządzi się swoimi prawami, których należy przestrzegać.

Najważniejszy jest tamada

#34

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2013


Aleja Rustaveli to najbardziej reprezentacyjne miejsce w Tbilisi, szczególnie po zmierzchu.

dokończyłem swojej szklanki. Jakby nie patrzeć, nie zaliczałem się do żadnej z wymienionych grup, więc szybko dopiłem to, co zostało. – W Gruzji nie pijemy pomiędzy toastami – oberwało mi się po raz drugi. – Jeśli komuś zostało jednak coś w kieliszku, to należy mu dolać. Tak, by naczynie zawsze było pełne – cierpliwie uzupełniał moją wiedzę. Po czym… wzniósł kolejny toast.

Dziewczyna szła wieczorem ulicą i usłyszała za sobą kroki. Obejrzała się, zobaczyła przystojnego chłopaka. Obejrzała się drugi raz, chłopak wciąż szedł za nią. Uznała, że warto na niego poczekać. Obejrzała się po raz trzeci – chłopaka już nie było... Wypijmy za to, by pracownicy kanalizacji miejskiej nie zapominali zamykać studzienek!

Przy następnych opowieściach już się nie ociągałem, brałem przykład z miejscowych i piłem do końca. A rano... ? Obudziłem się, o dziwo, bez bólu głowy. – Widzisz – rzekł Alik. – U nas wszystko jest naturalne, bez ulepszaczy. Po naszym winie nie ma się kaca – dodał ze śmiechem, pokazując nam kwewri (gliniany dzban), w którym przechowywał swoje alkoholowe zapasy. Po chwili na stole pojawiło się śniadanie, karafka rubinowego alazani i misa dorodnych winogron, które zerwaliśmy dzień wcześniej w Alikowej winnicy – Najssslodsse, jakie jadłem – wysepleniłem, przeżuwając kolejną kiść. – To dlatego nasze wina są najlepsze na świecie, ale prawdziwie słodkie będą dopiero za dwa tygodnie. Wówczas zaczniemy zbiór. Z pięćset litrów zostawię na własne potrzeREKLAMA

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#35


# by, resztę znajdziesz w sklepach – skomentował z dumą, podnosząc kielich.

W upalny letni dzień szedł drogą pewien mężczyzna. Żar lal się z nieba, wiec postanowił się wykąpać w pobliskim strumieniu. Zdjął ubranie, położył na brzegu, kapelusz powiesił na krzaku i nago wskoczył do wody. Kiedy już się ochłodził, z przerażeniem spostrzegł, że ubranie zniknęło, a z całego odzienia pozostał mu tylko kapelusz. I właśnie w tej chwili na ścieżce za krzakiem ukazała się piękna dziewczyna. Trzymając kapelusz oburącz, ledwo nim zdołał przykryć swą męskość, gdy dziewczyna zbliżyła się do niego i, patrząc mu głęboko w oczy, słodko rzekła: – Podaj mi prawą rękę. Chłopak podał. – Podaj mi swoją lewą rękę. Chłopak podał. A teraz wypijmy za tę siłę, która podtrzymywała kapelusz!

Czacza na niedźwiedzie Toasty można też wznosić czaczą, gruzińskim samogonem pędzonym z winogronowych wytłoczyn. Mocnym jak paliwo rakietowe, potrafiącym powalić nawet niedźwiedzia. – Przywiozłem tu kiedyś pięciu takich „gierojów“ z Polski – opowiadał nam Toma, kierowca gruzińskiej taksówki, pokazując mijane zabudowania. – Chcieli popróbować czaczy, to zaprosiliśmy ich do stołu. Wypili pięć karafek, zapijając wódką. – My Poljaki – mówili – mocne mamy głowy. Na drugi dzień przyjechałem sprawdzić, czy żyją. Żyli, ale w południe nadal jeszcze w ogrodzie spali. A wy próbowaliście? – Okazji nie było – odpowiedziałem zgodnie z prawdą, bo mimo że już ze dwa tygodnie wędrowaliśmy po Gruzji, to jak

Z podróży

dotąd nie było nam dane spróbować słynnego kaukaskiego trunku. – Niemożliwe – pokiwał głową z niedowierzaniem i kilka godzin później, na pożegnanie, wcisnął mi pod pachę dwie butelki ze słowami: – Wypijcie w domu z przyjaciółmi i powiedzcie wszystkim, że w Gruzji nie jest niebezpiecznie. Tu dużo dobrych ludzi żyje, którzy czekają na turystów, więc przekażcie, by do nas przyjeżdżali.

Nie bądźmy osłami... Ostatniego dnia pobytu w Gruzji postanowiliśmy pożegnać się ze wszystkimi w naszej ulubionej restauracji w Tbilisi. – Butelkę wody, poproszę... – Wody? – Dawid, nasz gruziński znajomy, z którym siedzieliśmy przy stoliku, spojrzał na mnie, jakbym przed chwilą dał mu w twarz. – Posłuchaj no...

Idzie sobie osioł przez pustynię... Spragniony i wyczerpany, ujrzał dwie beczki. W jednej była woda, a w drugim wino. Po długim namyśle napił się wody... Wypijmy za to, byśmy nie byli osłami i pili wino. Kończąc toast, podniósł kieliszki, sprytnym ruchem dłoni szybko zamówił jeszcze dwie karafki i kontynuował opowieść. O niedawnej wojnie, o tym, jak wracał na linię frontu, by odnaleźć swoją rodzinę, o obozach dla uchodźców z Abchazji i o tym, jak się czuli, kiedy wojska rosyjskie stanęły u wrót ich stolicy. – Zabrali nam Osetię, zabrali Abchazję, ale do Tbilisi nigdy nie wejdą – mówił z głębokim przekonaniem. – Musieliby

Krzysztof Tuz obieżyświat z zacięciem trampa. Szczęściarz łączący przyjemne z pożytecznym: służbowo jest współwłaścicielem Biura Podróży Masz Wakacje. Prowadzi blog www.wakacjeipodroze.com. Trafił swój na swego...

#36

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


pokonać półtora miliona ludzi, którzy prędzej by zginęli, niż wpuścili do miasta… – Nie weszliby do Tbilisi – dodał po chwili namysłu. – Chyba, że po naszych trupach... Ale nie mówmy już o smutnych rzeczach. Teraz trzeba się bawić – zawołał, ciągnąc nas wszystkich na parkiet, na którym w ramach przyjaźni pomiędzy narodami didżej puścił właśnie piosenkę Piotra Rubika. Jedyną, jaką miał w swoich zbiorach, śpiewaną po polsku. I niech sobie inni mówią, że to nie jest miłość. Ja tam kocham Gruzję na zabój – uzupełniłem po swojemu tekst piosenki. Kaukaskie krajobrazy.

... i wypijmy za Sakartwelo Po powrocie do Polski wiele razy zastanawialiśmy się, jakim cudem zdążyliśmy tego dnia na samolot. Widocznie pewne rzeczy po prostu się dzieją same. Przy pięknej, gruzińskiej muzyce otworzyliśmy drugą z butelek otrzymanych od taksówkarza z Gori i wypiliśmy. Za Gruzję, żeby w najbliższych latach miała więcej szczęścia. By nie targały nią już więcej wojny i niepokoje. Za zmiany, których oczekują Gruzini, rozwój gospodarczy oraz stabilizację polityczną i za mieszkańców. Żeby w trakcie przekształceń nie zapomnieli, jak cieszyć się ze spotkania z drugim człowiekiem, nie zgubili wielowiekowej tradycji supry oraz swojej niezwykłej radości z życia, gościnności i chęci do zabawy. No i za nas samych. Żebyśmy w porę zdążyli zrealizować wszystkie nasze plany i podróże ... Gaumardżos! s

... a skończyło w ulubionej restauracji Sololakis Kari w Tbilisi.

Zaczęło się od zakupów w winiarni... REKLAMA

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#37


Liderki w działaniu. Mity i rzeczywistość – to temat jednej z debat tegorocznego kongresu. Dyskusję prowadziła dr Iwona Chmura-Rutkowska, pedagożka i socjolożka z UAM w Poznaniu.

Kobiecy kongres w Koszalinie

Za nami II Regionalny Kongres Kobiet w Koszalinie. Zorganizowało go Stowarzyszanie Era Kobiet pod przewodnictwem Doroty Chałat. W czasie jednodniowej konferencji odbyły się aż cztery debaty z udziałem zaproszonych gości z różnych dziedzin. Szczególną popularnością cieszyła się debata samorządowców z udziałem kandydatów na prezydenta miasta. Goście konferencji mieli też niepowtarzalną okazję obejrzeć film pt. Dziewczyny mierzą wysoko zrealizowany przez Feminotekę. W holu Politechniki Koszalińskiej, bo tam odbywał się kongres, zorganizowano dodatkowo warsztaty z coachingu, przedsiębiorczości oraz rękodzieła. W przerwach można zobaczyć i kupić produkty lokalnych firm. (kacha) FOT: ZDJĘCIA: RADEK KOLEŚNIK, KATARZYNA CHYBOWSKA, SABINA MARCINKOWSKA

Tymi pięknymi uśmiechami uraczyły naszego fotoreportera Katarzyna Bleich oraz prowadząca kongres Magdalena Chałat.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

Kandydaci na prezydenta Koszalina patrzą sobie na ręce przy każdej okazji. Tu po zakończeniu debaty samorządowców Adam Ostaszewski sprawdza, czy kontrkandydat Artur Wezgraj na pewno dostał ten sam zestaw gadżetów.

Anna Hass z firmy Organika przekonuje do swych kremów radne Barbarę Grygorcewicz i Agatę Sapiehę.

#38

Bez dwóch zdań – zgadzamy się z Błażejem Papiernikiem, który aktywnie wspierał tegoroczny kongres.


#

Towarzysko

Przyjacielskie zdjęcie przedstawicielek Stowarzyszenia Kongresu Kobiet z Warszawy (od lewej): Hanna Cholewa i Agata Jankowska. Towarzyszy im Julia Maciocha, współorganizatorka koszalińskiego kongresu. Po kilkumiesięcznej, ciężkiej pracy związanej z przygotowywaniem konferencji Dorota Chałat i Julia Maciocha wreszcie mogły się zrelaksować i udowodnić, że nawet na poważnym spotkaniu jest czas na zabawę.

Gośćmi kongresu byli między innymi: prorektor Politechniki Koszalińskiej Witold Gulbiński, kanclerz PK Artur Wezgraj i startującą na radną Alina Anton.

Lewica razem: Dorota Chałat (SLD), Daniel Ostaszewski (Federacja Młodych Socjalistów), Adelina Rajska (FMS) i Krystyna Kościńska (SLD).

Żeby mamy mogły spokojnie wziąć udział w kongresie, ich pociechami zajęła się pedagożka Marta Sławińska-Świtalska.

Męskie „rodzynki” podczas kongresów trzymały się razem. Tu: Piotr Sikorski (FMS), Adam Ostaszewski oraz poseł Stanisław Wziątek.

#39

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


FOT. RADEK KOLEŚNIK

Serca publiczności zawojował Antoni Kędziorek, właściciel Szalonych nożyczek (w tej roli Artur Paczesny, na zdjęciu w środku). Nie mniej sympatyczni byli pozostali bohaterowie: inspektor policji Dominik Kowalewski (na wpół ogolony Wojciech Rogowski), senatorowa Helena Dąbek (z wałkami na włosach Małgorzata Wiercioch) i słodka fryzjerka Basia (Żanetta Gruszczyńska-Ogonowska).

61. sezon artystyczny rozpoczęty

Bałtycki Teatr Dramatyczny sezon 2014/2015 rozpoczął najlepiej, jak to tylko możliwe. Na dobry początek zafundował widzom zwariowaną komedię kryminalną pod wymownym tytułem Szalone nożyczki. Publiczność przybyłą na premierę Zdzisław Derebecki, dyrektor BTD, prosił o zajęcie miejsc możliwie jak najszybciej. Po wejściu na widownię

stawało się jasne, dlaczego: mimo że do rozpoczęcia spektaklu było jeszcze ładnych kilka minut, aktorzy już uwijali się po scenie przy skocznych dźwiękach przebojów disco, odgrywając scenki rodem z salonu fryzjerskiego. Dalej było już tylko lepiej: świetny tekst, przezabawne dialogi, mnóstwo lokalnego humoru i… wciągnięcie w śledztwo publiczności, a na koniec demokratyczne głosowanie publiki, kto faktycznie winien jest morderstwa. Zabawa przednia i wszystkim serdecznie tę sztukę polecamy! (sim)

Aktorzy nie wychodzili z ról także w czasie antraktu: inspektor Kowalewski w foyer zbierał od widzów pytania, które chcieliby zadać podejrzanym. Dyrektor Filharmonii Koszalińskiej Robert Wasilewski i jego żona Małgorzata wyraźnie mieli ich sporo.

Grzegorz Funke jest mistrzem obiektywu, ale i aparatu w telefonie. Przekonała się o tym Katarzyna Rudzka-Kęsik, żona Marka Kęsika, który zagląda panu Grzegorzowi przez ramię.

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014

#40


#

Towarzysko

Kto zabił? Kuba Grabski (z lewej) usiłował się tego dowiedzieć od odpowiedzialnego za oprawę muzyczną spektaklu Adriana Adamowicza (z lewej). Dyskusji z uwagą przysłuchiwała się Marta Mroczkowska.

Niewątpliwie to samo pytanie nie dawało spokoju państwu Bogusławie i Piotrowi Krótkim. Czyżby koledzy aktorzy nie zdradzili panu Piotrowi tajemnicy?

– Na pewno zabiła Basia – przekonywał państwa Kościńskich Piotr Kroll, prezes KTBS (z prawej).

Tymczasem żona prezesa KTBS, Ewa Kroll (z prawej), śledztwo zostawiła mężowi, a sama pozowała do zdjęcia z Barbarą Żuchowską, wicedyrektor żłobka Jacek i Agatka.

Szalone nożyczki, jak mało który spektakl, angażowały publiczność. Agnieszka Gontar, dziennikarka „MM Trendy”, dała się ponieść zabawie i na scenie odczytała list spisany ręką zamordowanej. I od razu wyjaśniamy: nie, Agnieszka na była „podstawiona”.

Rafał Wołyniak z BTD „czaruje” urzędniczki z wydziału kultury (od lewej): Agnieszkę Dąbrowską, Marzenę Śmigielską i Annę Janiel.

Państwo Przemysław i Anna Krzyżanowscy (na pierwszym planie) w rozmowie z państwem Pawłem i Dorotą Pawłowskimi.

#41

M AG A Z Y N M I E J S K I

NUMER 10/2014


Wyjątkowe uczestniczki metamorfozy chwilę przed finałowym pokazem mody. W środku Anna Ziółkowska, dyrektor Medical Spa Unitral oraz Agata Dobrowolska, organizatorka całej akcji.

Wspaniały finał Bo jesteś wyjątkowa Agata Dobrowolska, właścicielka Agencji Image, po raz kolejny zrealizowała projekt, w którym kilkanaście pań przeszło prawdziwą metamorfozę. – Każda kobieta jest wyjątkowa, każda ma prawo czuć się piękną – przekonuje. – I właśnie temu służy akcja Bo jesteś wyjątkowa: czternaście pań w różnym wieku miało okazję odkryć w sobie kobiecość, nauczyć się wydobywać wszelkie atuty i sprytnie maskować niedoskonałości. Metamorfoza trwała sześć tygodni, panie w tym czasie korzystały z porad wizażystki i stylistki, dietetyczki, odwiedzały spa, gabinety kosmetyczne i podologa, przeszły profesjonalne zabiegi upiększające i odmładzające, a także intensywnie ćwiczyły na siłowni. Efekty tej wytężonej pracy można było podziwiać 3 października w Medical SPA Unitral, gdzie odbył się finałowy pokaz mody. (ag)

Elżbieta Missok

Katarzyna Kasprzak

FOT. RADEK KOLEŚNIK

Elżbieta Gajewska

M AG A Z Y N M I E J S K I

Marta Missok

NUMER 10/2014

Jolanta Piątkowska

Magdalena Kołodziejczak

#42

Teresa Labisch

Anna Szymańska


TU NAS ZNAJDZIESZ Wyjątkowe miejsca w Koszalinie i Kołobrzegu BANKI s

s

Alior Bank, ul. Zwycięstwa 37 Bałtycki Bank Spółdzielczy, ul. Zwycięstwa 13/1

s

s

s

s

BAWIALNIE DLA DZIECI s

s

s

s

s

s

s

s

Kinderplaneta, ul. Okrzei 3 (Kosmos) Smokuś, ul. Franciszkańska 24 Frajda, ul. Zwycięstwa 106-108 Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Morska 28 Bajeczna Chatka Kubusia Puchatka, ul. Paderewskiego 1 Sala Zabaw Eldorado Koszalin, ul. Jana Pawła II 20 Motylek, ul. Jana z Kolna 38 Madagaskar, ul. Bohaterów Warszawy 2 (parter)

BIURA NIERUCHOMOŚCI I DEWELOPERZY s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

Urbanowicz Centrum Nieruchomości, ul. Andersa 2 Kiljan Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 40/48 Abelard Nieruchomości, ul. Dworcowa 1 Ilecki Nieruchomości, ul. 1 Maja 20/5 House Martin Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 155 INVEST Nieruchomości, ul. Wyszyńskiego 3/3 LECHBUD, ul. Podgórna 8 PBO Piotr Flens, ul. Gnieźnieńska 74 Pine House sp. j., ul. Kaszubska 6A/2 Interhouse Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 77/4 Pol-Eden, ul. Zwycięstwa 196/5 Abakus Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 143 Mielno-Holding Firmus Group, Mścice, ul. Dworcowa 29 Gadomska Nieruchomości, ul. Zwycięstwa 46/U14

s

KANCELARIE ADWOKACKIE I NOTARIALNE s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

IL Boun Cafe, ul. Domina 3/6 Park Caffe, ul. Asnyka 11 Columbus Coffee, Rynek Staromiejski 13 Świat Lodów, ul. Zwycięstwa 43 Świat Lodów, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) Cukiernia Artystyczna Fantazja, ul. Śniadeckich 29 Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 26A Kaliszczak, ul. Zwycięstwa 152 Ciastkarnia Poznańska, ul. Połtawska 2 Cukiernia - Pizzeria Niedźwiadek, pl. Gwiaździsty 1 Coffe House, ul. Dzieci Wrzesińskich 9/2

KLUBY SPORTOWE I FITNESS

GABINETY LEKARSKIE I MEDYCYNY ESTETYCZNEJ

Adent, ul. 4 Marca 23G Fish Spa, ul. Domina 5 Gabinet Harmonia, ul. Śniadeckich 7b/e Pulsmed, ul. Stoczniowców 11-13 Centrum Medyczne Beta Tarnowski, ul. Traugutta 31/3 Dentalmed, ul. Sygietyńskiego 14 Stan-Med., ul. Staszica 8A

Witaszek, Wroński i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 28/3 Kancelaria Adwokacka Bogusław Szpinda, ul. Piłsudskiego 28 Nosowski, Konratowski i Wspólnicy, ul. Zwycięstwa 126 Kancelaria Adwokacka Marek Cichy, ul. Zwycięstwa 137 Kancelaria Adwokacka Elżbieta Nowak, ul. Zwycięstwa 147/2 Kancelaria Adwokacka Ryszard Bochnia, ul. Zwycięstwa 138 Kancelaria Radcy Prawnego Eugeniusz Wicher, ul. Zwycięstwa 202B/3 Kancelaria Radców Prawnych Kraszewski, Tomaszewska, ul. 1 Maja 12/3 Kancelarie Adwokackie Stefania Płocica, Michał Płocica, ul. Piłsudskiego 5 Kancelaria Radców Prawnych Joanna Kalinowska-Domaracka, Anna Sobierajska-Majchrzak, ul. Zwycięstwa 125

KAWIARNIE I CUKIERNIE

BIURA PODRÓŻY

TUI Centrum Podróży, ul. Paderewskiego 1 (Atrium) Salon Firmowy Rainbow Tours, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) ABC Świat Podróży, ul. Jana Pawła II 20 (Emka) Exodos, ul. Kaszubska 6A Itaka, ul. Domina 7/9 (Millenium) Odys, ul. Wyszyńskiego 5/2 Polskie Biuro Podróży M. Wolski, ul. Dworcowa 15 Masz Wakacje s.c., ul. Połczyńska 1 Evatrans, ul. Jana z Kolna 38

Remedica, ul. Śniadeckich 4 Oculus, ul. Nowowiejskiego 3 Medical Beta, ul. Modrzejewskiej 15 Instytut Kosmetologii i Medycyny Estetycznej Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40/55-56 (w CH Jowisz) Cosmedica ul. Zwycięstwa 17/2

s

s

s

s

s

s

s

PURE Jatomi Fitness, ul. Okrzei 3 (Kosmos) PURE Jatomi Fitness, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) Amadeus, ul. Modrzejewskiej 40 Studio Tańca i Fitnessu OFF, ul. Podgórna 11 BlineClub, ul. Piłsudskiego 88A Dom Tańca, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) Forma Squash, ul. Franciszkańska 24 Adria Squash, ul. Grunwaldzka 8-10 MK. Bowling, ul. Okrzei 3 (Kosmos) Studio Tańca Pasja, ul. J. Pawła II 4A Centrum Zgrabnego Ciała Lejdis Fit, ul. Komisji Edukacji Narodowej 5/1

s

Fitness Studio, ul. Franciszkańska 104B

s

MAX-CAR, Stare Bielice 2

KULTURA

SKLEPY I SALONY MODOWE

s

s

s

s

s

s

s

Centrum Kultury 105, ul. Zwycięstwa 105 Teatr Variete Muza, ul. Morska 9 Kino Kryterium, ul. Zwycięstwa 105 Koszalińska Biblioteka Publiczna, ul. Polonii 1 Bałtycki Teatr Dramatyczny, ul. Modrzejewskiej 12 Filharmonia Koszalińska, ul. Piastowska 2

RESTAURACJE I BARY s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

Maredo, ul. Zwycięstwa 45 Viva Italia, ul. Skłodowskiej-Curie 1-3 Viva Italia, ul. Jana Pawła II 20 (Galeria Emka) Pablo & Arni, ul. Waryńskiego 7 (Sąd Okręgowy) Club 2CV, ul. Piastowska 1 Pizzeria Toscana, ul. Domina 5 Kukuryku Lunch bar & shop, pl. Gwiaździsty 5 Pizzeria Piccolo, ul. Zwycięstwa 83 Villaggio, ul. Matejki 5 Piwnica pod Gryfami, ul. Piłsudskiego 28 Santa Kruss, ul. Piłsudskiego 6 Studnia, ul. Mickiewicza 6 Buongiorno, ul. Zwycięstwa 32 Torrevieja Pizzeria-Cafeteria, ul. Zwycięstwa 121 Restauracja Fregata ul. Podgrodzie 1a

SALONY FRYZJERSKO-KOSMETYCZNE s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

Instytut Pięknego Ciała, ul. Modrzejewskiej 13 Dermalogica, ul. Zwycięstwa 40 Avon, ul. Zwycięstwa 24 b (Hotel Gromada) Visage, ul. Połtawska 6 Salon Fryzjerski Kaskada, ul. Langego 21A Centrum Urody Koliberek, ul. Traugutta 33/1 Magia Urody, ul. Modrzejewskiej 22 Salon Urody Awangarda, ul. Zwycięstwa 173 Beauty Art Gabinet Kosmetyczny Dorota Koperska, ul. Nowowiejskiego 3/3 My Atelier - Visage, ul. Dzieci Wrzesińskich 19A/6

SALONY SAMOCHODOWE s

s

s

s

s

s

s

s

s

Citroen A. Drewnikowski, ul. Piastowska 1 Renault i Dacia F. Dubnicki, ul. Gnieźnieńska 81 Nissan Polmotor, Stare Bielice 8B/1 Fiat Gazopol Ltd, ul. Morska 49 Mercedes Mojsiuk sp. z o.o., Stare Bielice 128 Honda Auto Mojsiuk, Stare Bielice 128 Peugeot Mojsiuk Motor, Stare Bielice 128 Opel Dowbusz sp z o.o., ul. Lniana 3 Toyota TMPL W. Jankowski, ul. Okrężna 4-6

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

CH Emka, ul. Jan Pawła II 20 CH Atrium Koszalin, uI. Paderewskiego 1 Meble VOX, ul. Poprzeczna 6 Best Meble, ul. Poprzeczna 6 Aryton, Zwycięstwa 46 (Merkury) Traper, uI. Paderewskiego 1 (Atrium) Atelier-Mara Salon Sukni Ślubnych, ul. Kaszubska 29 Livia Corsetti Fashion, ul. Wenedów 1A Chaton, ul. Zwycięstwa 40/37 (Jowisz) Braferia, ul. Młyńska 4 Salon Bella Donna, ul. Drzymały 18 Młoda Para, ul. Piłsudskiego 21

INNE s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

Ak-Tel, ul. Krakusa i Wandy 34 (Carrefour) Arcanum-Oil, ul. Szczecińska 65 Auto-Service Żukowski, ul. Kamieniarska 2 Brukarnia, ul. Połczyńska 64 Chwostek PPHU, ul. Strażacka 1 Marcus Sat, ul. Domina 11 Centrum Dietetyczne Naturhouse, ul. Domina 3/7 Format, ul. Władysława IV 139B Q4Glass, ul. BoWiD 10 Protektorzy.pl, ul. Zwycięstwa 126 Instytut Dobrych Praktyk Biznesowych, ul. Zwycięstwa 126 Centrum Biznesu, ul. Zwycięstwa 42 MEC, ul. Łużycka 25a Salon Meblowy Bonkowscy, ul. Konstytucji 3 Maja 12 Royal Park Hotel&SPA, Mielno, ul. Wakacyjna 6 Mati-Glass Kraina Szkła i Luster, ul. Jasna 6 Morze Wina, ul. Zwycięstwa 121 Apteka Dyżurna, Rynek Staromiejski 1 Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 154 Apteka Centralna, ul. Zwycięstwa 94 Apteka Centralna, ul. Kutrzeby 14 Apteka Centralna, ul. Piłsudskiego 74 Apteka Centralna, ul. Lechicka 23 Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Pomorza Środkowego, ul. Dworcowa 11-15

KOŁOBRZEG HOTELE: s

s

s

s

s

s

s

s

s

s

Arka Medical Spa, ul. Sułkowskiego 11 Aquarius, ul. Kasprowicza 24 Marine, ul. Sułkowskiego 9 Sand, ul. Zdrojowa 3 Jantar, ul. Rafińskiego 10 Ikar Plaza, ul. Wschodnia 35 Diva, ul. Kościuszki 16 Balic Plaza, ul. Plażowa 1 Leda, ul. Kasprowicza 23 Senator, Dźwirzyno, ul. Wyzwolenia 35

INNE: s

Pro-Bud S.A., św. Wojciecha 4



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.