Magazyn moda&styl jesień 2016

Page 1

INDEKS 385344

nr 3 (49) jesień 2016

Anna Popek Materiał specjalny! Maserati Levante Ferrari Corsa Baltica

W barwnym świecie Anny Popek

Lidia Kopania Otulona muzyką

Marco Beniamino Brioschi Wielki świat Marco

Robert Burneika

Od pasji do biznesu

Krzysztof Kruszniewski Motywacja

Mariusz Jarosiński Droga do marzeń

Mirosław Szymczak Rób to co kochasz!

- PRÊT-À-PORTER - HAUTE COUTURE - WELLNESS & SPA - STYL ŻYCIA - BIZNES - LUKSUSOWE PODRÓŻE - NOWOCZESNY DESIGN - SHOW-BIZNES - DYPLOMACJA -



Zapachy Ramon Molvizar to dzieła sztuki w magicznym świecie perfum. Naturalne składniki, szlachetne drewno i kruszce. Akordy zapachowe złapane w objęcia czystego 23-karatowego złota oraz platyny tworzą produkt luksusowy, prawdziwy klejnot. Na specjalną okazję dostępna jest linia perfum wysadzona kryształami Swarovskiego. W Polsce dostępna na www.laselection.pl



Black Cube od Ramon Molvizar Tajemnicza butelka, która niesie ze sobą wspaniałość owoców i kwiatów natury muskane delikatnie najszlachetniejszym metalem: platyną. Zdecydowanie zaskakujące perfumy z intensywnie ostrymi nutami zapachowymi, najszlachetniejszym drewnem agarowym i egzotycznymi balsamami. www.laselection.pl


Spis treści |

SPIS

TREŚCI

Od Redakcji

10

MODA Moda & Stylowe Akcenty A co do czarnej? Trendy jesiennej elegancji Akcenty jesieni 2016 Brązowa osobowość W męskim świecie

34 36 38 46 162

LUDZIE W Cztery Oczy

Anna Popek W barwnym świecie Anny Popek Lidia Kopania Otulona muzyką Marco Beniamino Brioschi Wielki świat Marco Robert Burneika Od pasji do biznesu Mirosław Szymczak Rób to co kochasz! Krzysztof Kruszniewski Motywacja Mariusz Jarosiński Droga do marzeń Dariusz Sawicki Złoto czy warszawskie nieruchomości Katarzyna Molęda i Konrad Kozowski Czy jesteś gotów na to, aby pokazać swoje emocje?

12

12 112

118

118 140 146 152 156 172 206

Światowa Moda & Styl Projektanci kolekcji damskich Projektanci kolekcji męskich

6|

100 164

112


| Spis treści

Spring - Summer 2017

Piękna Moda & Styl Krem pod makijaż By Terry Makijażowe trendy jesieni Dr Marek Wasiluk Szyja - Twoja wizytówka Dr Beata Dethloff Genetyczna rewolucja w walce z chorobami i otyłością dr Iwoną Radziejewską-Chomą Metamorfoza i profilaktyka Dotykaj=Wygrywaj i pobij rekord Guinnessa w samobadaniu piersi

60 62 66 76 78 80

Spring - Summer 2017

URODA

91

MIEJSCA Moda & Styl Podróżuje

100

Zenon Żyburtowicz Małe jest piękne 190 Zenon Żyburtowicz Śladami miejsc świętych 194 Michał Fajbusiewicz Rejs Rzeką Li 202 Katarzyna Gadziala Tajwan, czyli "Piękna wyspa" 198

34

Punkt Widzenia Druk 3D w modzie Ewa Bardadin AltaRoma Artur Sikorski Levante. Wiatr zmian Artur Sikorski Urbiet Orbi Milena Gołda Skąd wziąć siłę do działania Szymon Fiołka Drewno. Naturalny sprzymierzeniec. Mariusz Woyda Rola diety w leczeniu Ilona Ciżewska Profilowana podróż

164

52 96 129 134 148 174 186 188

Sesje

Gertrude zdjęcia: Rafał Moskalewski/Błażej Zalesiński

40

Wydarzenia JM Hotel Exclusive Fashion Show

210

134 | jesień 2016|

|7




Niekoniecznie nudna Jesień…

Fot. Bartłomiej Jasiński

Szanowni Państwo! Wkraczając w porę najpiękniejszych kolorów jesieni z wielką radością przedstawiam Wam najnowsze wydanie naszego magazynu. Zarówno jesień, jak i ten numer, nasycony jest różnorodnymi „kolorami”. Kolorystyczna różnorodność znakomitych osobowości ze świata mody, mediów, świata show biznesu i kochanych przed każdego z nas podróży - tych daleki i tych bliskich. Taki jest właśnie najnowszy numer Moda&Styl. Różnorodny w barwy wielu dziedzin. Gwiazdą naszej okładki jest Anna Popek - dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Fantastyczna, piękna i mądra kobieta, która oczarowała nas po raz kolejny na planie sesji zdjęciowej do okładki oraz wywiadu, do którego bardzo Państwa zachęcam. Przy okazji pragnę nadmienić, iż wszystkie kreacje, które zjawiskowo prezentuje na sobie Anna Popek są autorstwa niezwykle uzdolnionej kreatorki mody - Anny Cichosz. W naszym wydaniu znajdą Państwo również rozmowy z takimi osobami jak: Lidia Kopania, która opowiada o początkach swojej kariery muzycznej oraz o swojej pasji do muzyki; Marco Beniamino Brioschi, biznesmen, z którym rozmawiamy o jego działalności w Polsce oraz o planach na przyszłość; Katarzyna Molęda i Konrad Kozłowski, właściciele marki odzieżowej Trikoo Concept, którzy opowiadają o tym, jak poprzez swoje produkty łączą ludzi, wzbudzają emocje i jak działają na wyobraźnię każdego człowieka; Krzysztof Kruszniewski, pasjonat rozwoju personalnego, z którym rozmawiamy o jego przeszłości i przyszłości oraz o najważniejszym elemencie życiowej drogi; Mariusz Jarosiński, piosenkarz, z którym rozmawiamy o początkach jego kariery muzycznej i o początku drogi do spełniania marzeń; Robert Burneika, prezenter kanału na Youtube, dwa sezony programu: Nie ma lipy, opowiada nam o swoim życiu, biznesie, pasji i przyszłości; Dariusz Sawicki, doradca inwestycyjny na rynku nieruchomości, mówi nam o tym, co zrobić, aby nasza inwestycja była rentowna i bezpieczna; Mirosław Szymczak, maratończyk, który opowiada o tym, jak ważnym elementem jego życia jest bieganie. Na kolejnych stronach jesiennego wydania znajdą Państwo także interesujące artykuły dotyczące medycyny estetycznej, modnych architektur oraz podróży. Jak zawsze przedstawiamy również najnowsze modowe trendy prosto ze światowych wybiegów mody najbardziej uznanych projektantów. W naszym numerze znajdziecie Państwo trendy na obecny sezon, ale także na następny sezon - wiosna/lato! Życzę Państwu cudownej i przepełnionej pięknymi kolorami jesieni oraz ciekawej lektury najnowszego wydania magazynu. Z wyrazami szacunku Ariel Banaszewski Redaktor naczelny Moda&Styl

Na okładce: Anna Popek Zdjęcia: Robert Causari Makijaż: Magdalena Kołodziejczyk - Protea Anti-Aging Fryzura: Adrian Mazrek - Friends Beauty Atelier Kolekcja: Anna Cichosz Buty: Celebrity Biżuteria: FUERZA (różaniec i zegarek prywatność stylisty) Stylizacje: Ariel Banaszewski Asystentka: Iza Włodarska Wnętrza: H15 Boutique Hotel

10 |

Redakcja magazynu Moda&Styl info@bestsellergroup.pl www.facebook.com/MagazynModaStyl Dyrektor zarządzający i kreatywny: Anna Szpetkowska info@bestsellergroup.pl Ariel Banaszewski – redaktor naczelny redakcja@bestsellergroup.pl Korekta: Magdalena Powierża

Wydawca: Event Media Creation 95-200 Pabianice skr. pocztowa 54 Współpraca: Zenon Żyburtowicz, Michał Fajbusiewicz, Tomasz Rośniak, Joanna Friedrich, Robert Causari, Mariusz Woyda, Szymon Fiołka, Milena Gołda, Artur Sikorski, Katarzyna Gadziala, Ilona Ciżewska, Izabela Włodarska, Joanna Friedrich

Przedruki komercyjne magazynu MODA&STYL dozwolone są wyłącznie za uprzednią, pisemną zgodą Event Media Creation. MODA&STYL jest znakiem towarowym pod ochroną i używanie go przez kogokolwiek na terenie kraju, zarówno w znaczeniu słownym, jak i graficznym, celem oznaczenia swojego towaru jest bezprawne.




Zdjęcia: Robert Causari

Makijaż: Magdalena Kołodziejczyk - Protea Anti-Aging Fryzura: Adrian Mazrek - Friends Beauty Atelier Kolekcja: Anna Cichosz Buty: Celebrity Biżuteria: FUERZA (różaniec i zegarek prywatność stylisty) Stylizacje: Ariel Banaszewski Asystentka: Iza Włodarska Wnętrza: H15 Boutique Hotel / Warszawa ul. Poznańska 15 www.h15boutiqueapartments.com



| W Cztery Oczy

W barwnym świecie

Anny Popek

Anna Popek - polska dziennikarka i prezenterka telewizyjna. Inteligentna, ambitna i piękna - nie tylko zewnętrznie, ale i wewnątrz, gdzie znaleźć możemy ogromne pokłady uprzejmości, ciepła i ... wdzięku!

▶ Magdalena Powierża: Pani Aniu, jest Pani piękną kobietą. Proszę uchylić nam rąbka tajemnicy i powiedzieć, w jaki sposób dba Pani o siebie, o swoje zdrowie, kondycję i urodę? Anna Popek: Wszystko musi czemuś służyć piękno także. Jeżeli dbam o siebie to nie po to, aby karmić własną próżność, ale by pracować, przekonywać do siebie ludzi, aby być osobą przyjemną dla otoczenia, zarówno wizualnie, jak i w obyciu. Właściwie to nie ja odpowiadam za swój wygląd - w dużej mierze to po prostu geny - moja mama i ojciec dali mi dobra mieszankę cech. Ja tylko podtrzymuję to, co dostałam, w miarę dobrym stylem życia. Ale to, na co mamy wpływ - ja, Pani, każdy - to sposób bycia i traktowania innych. Co z tego, że ktoś będzie skończoną pięknością, jeśli nie będzie miał miłego podejścia do innych, uprzejmości, uśmiechu? Będzie brzydki w tym swoim pięknie. Na pewno znacie takie typy osób - wyniosłe, nieprzystępne, niemiłe - choć atrakcyjne. Zresztą to nie tylko kwestia naszych czasów. Maciej Brzozowski w książki „Boskie - Włoszki, które uwiodły świat” opisuje XIX wieczną piękność, hrabinę Virginię Oldoini. Była tak doskonale piękna, że ludzie przyjeżdżali specjalnie z różnych stron Europy, aby ją zobaczyć. Nawet kobiety były pod wrażeniem

jej urody i jedna z nich tak ją opisywała: "Miała talię nimfy, jej szyja(..), ramiona, ręce zdawały się wyrzeźbione w różowym marmurze. Przepiękny owal twarzy, karnacja niewypowiedzianej świeżości, zielone oczy…". Ale było coś, co stało na drodze do jej doskonałości. Nie miała ... wdzięku. Była tak pewna swojej "triumfującej" urody, że zrażała ludzi pozą i próżnością. ▶ A moda? Jaką rolę pełni ona w Pani życiu? Zawsze starałam się być „antymodna". Nie lubiłam robić tego, co wszyscy. Chciałam iść pod prąd. Pamiętam, że kiedyś w podstawówce dostałam dżinsy, przyszłam w nich do szkoły i koleżanka powiedziała, że są modne i wszyscy wkrótce będą takie nosić. Oddałam je jej. Nie chciałam być taka jak tłum. Ale, aby być indywidualnością i oryginałem, trzeba poświęcić temu nieco uwagi. Stworzyć swój styl, wyszukiwać ciekawe ubrania i być konsekwentnym. No cóż, to też nie leży w mojej naturze, więc idę środkiem - nie jestem ofiarą mody, ale staram się wyglądać w miarę dobrze i stosownie do okoliczności. Lubię biżuterię - zawsze mam coś w uszach. Ostatnio na nagraniu, gdzie byłam ubrana w strój strażaka i kask, miałam w uszach perły! Nie zauważyłam tego w

ferworze przygotowań, dopiero potem na zdjęciu (śmiech). No i … bardzo lubię szpilki. Zdarza mi się chodzić w nich przez cały dzień i nawet lubię ten ból zmęczonych stóp. Moczę je wtedy w wodzie z solą, stosuję naprzemienny zimny i ciepły prysznic i na koniec robię sobie masaż. ▶ Co uważa Pani za swój największy życiowy sukces? Wychowanie córek przy intensywnej pracy zawodowej. Nie jest to łatwe, wie o tym każda matka. Tym bardziej, że w zasadzie od pewnego momentu wychowywałam je sama. ▶ Możemy zobaczyć Panią w kilku produkcjach filmowych i telewizyjnych, gdzie realizowała się Pani aktorsko. Zatem muszę zapytać - czemu nie aktorstwo? Miałam taki pomysł, zaraz po maturze. Poszłam nawet na jakieś zajęcia aktorskie do Krakowskiej Szkoły Aktorskiej. Ale aktor to zawód w dużej mierze zależny od reżyserów i dyrektorów teatrów. Trzeba byłoby czekać na propozycje lub o nie zabiegać. W dziennikarstwie jest trochę inaczej - łatwiej znaleźć własną drogę, napisać coś, opowiedzieć słuchaczom w radio lub przedstawić widzom w telewizji. A i w tym zawodzie można

| jesień 2016|

| 15





| W Cztery Oczy

wykorzystywać zacięcie aktorskie, choć uważam, że kamera szybko wychwytuje fałsz. Trzeba być więc uczciwym wobec odbiorców. ▶ Jakie wartości są dla Pani najważniejsze w życiu? Lojalność wobec rodziny, miejsca pochodzenia, grupy przyjaciół, ojczyzny. Szukanie dobra w świecie i w ludziach. Wartością dla mnie jest praca - zastanawiałam się ostatnio, czy chciałabym być kobietą luksusową - zresztą przy okazji sesji zdjęciowej dla Was. Wyjść bogato za mąż, mieć zapewnione dostatnie życie, nie pracować, wychowywać spokojnie dzieci i prowadzić dom. Po namyśle stwierdziłam, że absolutnie nie - taka bowiem sytuacja na pewno by mnie nieco rozleniwiła, nie dałabym się rozwinąć mojej kreatywności. Nie musiałabym właściwie nic robić, a wiem z doświadczenia, że największą radość, prócz

sukcesów dzieci, daje nam to, co sami zrobimy, co sami wymyślimy i doprowadzimy do końca. ▶ Czy szykują się jeszcze w Pani życiu ważne przedsięwzięcia, nowe projekty, nowe programy? Tak- zaczęłam współpracę z TVP POLONIA. Raz w tygodniu prowadzę program "Halo Polonia". Bardzo się cieszę z tej współpracy. Pokazujemy w nim ważne, ciekawe, dobre rzeczy, które dzieją się w naszym kraju. Prezentujemy ciekawych muzyków, artystów, autorów książek. Rozmowa z nimi i ich pokazywanie to jest to, co lubię najbardziej. Dobre rzeczy w przystępnej formie- po

to jest telewizja! ▶ Wiele medialnych osób podjęło w ostatnim czasie walkę z wszechobecnym w Internecie "hejtem". Skąd, Pani zdaniem, bierze się takie zachowanie Internautów? I przede wszystkim, jak Pani sobie z nim radzi? Czasem czytam, czasem nie. Mój mózg nauczył się traktować te opinie, jako opis obcej mi osoby. Zdarza się, że z tej fali krytyki wyłapię coś konstruktywnego, co może mi się przydać. Wówczas nie obrażam się, tylko zmieniam. Życie to nie obóz koncentracyjny, gdzie TRZEBA BYŁO słuchać obraźliwych uwag, a za nieposłuszeństwo groziła śmierć. Tutaj nikt niczego nie musi słuchać. A skąd się to bierze? Myślę, że człowiek, kiedy ma narzędzie dominacji, chętnie je wykorzystuje. Nasza natura jest dwojaka - ta sama osoba, która przed komputerem wydaje wyroki i niemiłosiernie

kacji". Nie tylko Pani, jako część medialnej społeczności, zdecydowała się usuwać tego typu wypowiedzi Internautów. Proszę powiedzieć - czy to pomaga? Czy nie jest to swojego rodzaju walka z wiatrakami? Oczywiście, że pomaga! W mojej przestrzeni, czyli na moim facebook'u, nie będę tolerowała wulgaryzmów i obraźliwych uwag, bo właściwie niby dlaczego miałabym to robić? Nie wpuszcza się przecież do domu kogoś, kto chce nam zdemolować wnętrze. Tam, gdzie mogę to przeciwdziałam. Nie na wszystko mamy wpływ i to - wbrew pozorom, daje nam pewien spokój.

mnie obraża, za chwilę ulituje się nad biednym pieskiem albo przeprowadzi starszą panią przez ulicę. A czasem idzie do pracy, gdzie jego szef robi wobec niego to, co on przed chwila zrobił ze mną - też krzyczy, wykorzystuje i obraża. Trzeba się po prostu pilnować i nie poddawać niskim instynktom i jednak kierować się miłością bliźniego. Właśnie z tego będziemy wszyscy rozliczeni na Sądzie Ostatecznym.

▶ Czy posiada Pani motto życiowe, które jest dla Pani wyjątkowe i niezwykle Panią motywuje, nawet w ciężkich sytuacjach? Uważam, że nie należy tracić nadziei, ale też nie robić niczego na siłę. Kropla drąży skałę, nie siłą lecz częstym padaniem - jak mawiali starożytni. �

▶ Czy jest coś, co może zrobić indywidualna jednostka albo my, jako społeczeństwo, żeby zatrzymać tę falę hejtu szalejącego w Internecie? Myśleć.

Dziękuję za rozmowę.

▶ Na początku bieżącego roku pod pewnym zdjęciem zabrała Pani głos w sprawie komentarzy "wulgarnych i obraźliwych, które naruszają normy społecznej komuni-

| jesień 2016|

| 19




Luksusowe kwiaty w pudełkach, Flower Box. Od pokoleń, czerwone róże stanowiły symbol nieprzemijającej miłości i czułości. Te, oferowane przez firmę Fortunato, odznaczają się efektownym wyglądem, subtelnym charakterem i elegancją. Specjalnie wyselekcjonowane kwiaty osadzono na miękkiej, nawilżonej gąbce florystycznej, dzięki której prezent na dłużej zachowuje swój pierwotny wygląd. Szykowne, ręcznie wykonane pudełko stanowi doskonałe zwieńczenie całości, które później można wykorzystać w inny sposób. Prezentowana kompozycja stanowi idealną sposobność na wyznanie uczuć bliskiej osobie. Sprawdzi się także jako forma podziękowania. Stojąc w salonie, czy sypialni, będzie przypominać o wspólnie spędzonych chwilach. Rozwiązanie posiada wygodną rączkę oraz eleganckie logo. Wszystko, perfekcyjnie wykonane z dbałością o najmniejszy szczegół.

Fortunato Warsaw to ul. Szpitalna 5 , Warszawa Tel. 514 102 202

www.fortunato.com.pl



www.celebrity.com.pl



www.celebrity.com.pl



www.celebrity.com.pl



www.celebrity.com.pl




ADRESY SALONÓW: WARSZAWA Dom Mody Klif ul. Okopowa 58/72, 01-042 Warszawa mobile +48 571 244 811 klif@celebritybycb.com POZNAŃ Stary Browar ul. Półwiejska 42, 61-888 POZNAŃ mobile +48 571 244 810 starybrowar@celebritybycb.com KATOWICE Silesia City Center ul. Chorzowska 107, 40-101 KATOWICE mobile +48 571 244 812 silesia@celebritybycb.com OUTLET Stanisław Dolny 488A 34-130 Kalwaria Zebrzydowska tel +48 33 876 10 79 outlet@celebritybycb.com Serdecznie zapraszamy!


Moda & Stylowe Akcenty |

2

7

1

A co do czarnej?

8

To dziś jest ten wieczór. Ten ważny wieczór, na który już dawno kupiłaś sobie czarną, elegancką sukienkę. Masz pewne obawy, czy nie będziesz wyglądała, jak połowa kobiet dzisiejszego wieczora, która też na pewno zdecyduje się postawić na elegancką klasykę? Wybierz modny, elegancki i przykuwający uwagę dodatek! Mogą to być szpilki: czarne, ale pomysłowe lub ze złotym dodatkiem, albo kolorowe. Torebka: klasyczna czarna ze złotymi ozdobami albo pełne szaleństwo wzorów lub kolorów! Idealnym dopełnieniem (zwłaszcza, jeżeli na górnej części sukienki już coś się dzieje) będzie brożka - pełna elegancji, perfekcji i szyku. � 1. Dior; 2. Balmain; 3.-5. Dior; 6. Chanel; 7. Tom Ford; 8. Chanell; 9.-13. Dior; 14. Chanel

34 |

14


| Moda & Stylowe Akcenty

4

3

6

5

9

10

11

13

12 | jesień 2016|

| 35


Moda & Stylowe Akcenty | 2

12

1

Trendy jesiennej

elegancji

Kobieca elegancja. Najważniejsze dodatki kobiecego ubioru: buty (ach buty!), torebki i biżuteria. Złoto w tym sezonie króluje. Kształty - niestandardowe, napisy i nadruki - mile widziane! Skóra - kolor bordo, czerwień, purpura i klasyczny brąz. Oto propozycje jesiennych trendów naszej redakcji! Kwintesencja kobiecości! W tym sezonie musisz ją mieć! � 1. Zara; 2. Chanel; 3.Lamarqueuse; 4. Nikki Lissoni; 5. Dsquared2.; 6. Lamarqueuse; 7. Dior; 8. Chanel; 9. Chanel; 10. Zara; 11. Brian Atwood; 12. Chanel

36 |

11


| Moda & Stylowe Akcenty

4

3 5

6

7 10 9

8

| jesień 2016|

| 37


Moda & Stylowe Akcenty |

2

14

13

1

Akcenty jesieni 2016 Nie masz pomysłu na to, jak podkreślić wyjątkowość swojego stroju jesiennymi trendami? A może nie czujesz potrzeby wymieniania swojej garderoby co sezon? Chcesz postawić na drobne akcenty trendów jesieni 2016? No to zaczynamy! Masywna biżuteria, wisiorki, bransoletki, nawet pierścionki. Masywny, rzucający się w oczy, pas w talii. I oczywiście buty - w tym sezonie mają być przede wszystkim wyraziste! � 1. Fendi; 2. Pinko; 3. Lamarqueuse; 4. Chanel; 5.-6. Lamarqueuse; 7. Sportmax; 8. Lamarqueuse; 9. Chanel; 10. Sportmax; 11. Tom Ford; 12. Lamarqueuse; 13. Max Mara; 14. Chanel

38 |

12


| Moda & Stylowe Akcenty

3

5

6

10

4

8 7

9

11

| jesień 2016|

| 39


GERTRUDE

T.E.Lawrence pisał o niej: "Tylko Gertrude, nosząca się jak królowa, znająca języki, obyczaje, z niezłomną pewnością siebie, co chroniła jak zbroja, mogła przetrwać na pustyni jako samotna kobieta" Córka bogatych przemysłowców, absolwentka Oxfordu, szybko zrozumiała, że londyńskie salony to zbyt ograniczony dla niej teren. Podróżą do Persji rozpoczęła nowy etap życia, w którym zdefiniowała się na nowo, wyłamując jednocześnie z wszelkich schematów. Pisarka, archeolog, kartograf, doradca polityczny, alpinistka a przy tym zawsze pęlna pasji i wiary we wszystko co, robiła. Dzisiaj nasza inspiracja..


Photo: Rafał Moskalewski/Błażej Zalesiński Model: Magda Ryszewska Make up & hair: Magdalena Kadzińska Clothes & style: Orushka Special guest: Zenon (chameleon)










www.boca.pl


Marka BOCA stawia na ekskluzywną odzież i galanterię wykonaną z najwyższej jakości naturalnych skór, futer i tkanin, dzięki którym każda Klientka jest w stanie wyrazić swój indywidualny styl oraz pokreślić swoją kobiecość. Produkty sygnowane znakiem BOCA to odpowiedź na światowe trendy mody, połączenie oryginalnych i funkcjonalnych wzorów z zastosowaniem innowacyjnych rozwiązań. Obok kurtek, płaszczy, kożuchów i futer, ogromną popularnością cieszą się skórzane spódnice, bluzki, spodnie oraz żakiety. Znakomite uzupełnienie odzieży stanowią różnorodne modele torebek i akcesoriów na telefony i laptopy, dostępne w wielu wariantach w zależności od rodzaju skóry, koloru, jak i elementów wykończeniowych. BOCA to odrobina luksusu w zasięgu ręki każdej kobiety. Wysokiej jakości materiały, skóry i futra wnoszą nawet do codziennych ubrań i galanterii nutkę elegancji i szyku. Szeroka gama tkanin, wzorów i kolorów a także elementów wykończeniowych gwarantuje, że każda – nawet najbardziej wymagająca Klientka - znajdzie w ofercie marki BOCA coś dla siebie.


Punkt Widzenia |

Druk 3D w modzie

Diana Walkiewicz

Diana Walkiewicz to młoda, polska projektantka, która dzięki współpracy z uczelnią wyższą wprowadzi drukowane w 3D obuwie i odzież na salony oraz wybiegi mody w Polsce i na świecie. Już w swojej pracy dyplomowej, na kierunku Wzornictwo Uniwersytetu Technologiczno-Humanistycznego w Radomiu, korzystała z technologii 3D do stworzenia kolekcji damskiego obuwia. Obecnie pod własną marką DeVu wciąż korzysta z najnowszych zdobyczy technologii. Teraz, dzięki zdobyciu wsparcia i finansowania w ramach dedykowanego dla wyróżniających się studentów programu „Najlepsi z Najlepszych”, drukowane w 3D buty i odzież pojawią się na wielu głośnych wydarzeniach ze świata mody. To dobry moment, aby poświęcić chwilę na poznanie tej niezwykłej technologii i możliwości, jakie daje ona projektantom, a także najciekawszym przykładom jej wykorzystania w modzie. Co ciekawe, wielokrotnie pojawią się tu zarówno nazwiska polskich projektantów, jak i … polskie drukarki 3D.

52 |

Jak to działa? Czym właściwie jest druk 3D? Najprościej mówiąc - jest to technologia pozwalająca wykonywać przedmioty na podstawie modelu cyfrowego. Wydruki 3D powstają warstwa po warstwie, w sposób bardzo przypominający pracę normalnej drukarki, jednak zamiast zwykłego tuszu wykorzystywany jest np. jeden z wielu rodzajów plastiku, guma, gips, a nawet metal. Sama technologia wbrew pozorom nie jest taką nowością, ponieważ liczy sobie już ponad 30 lat. Nie da się jednak ukryć, że dopiero w ostatnich latach druk 3D przeżywa rozkwit popularności do tego stopnia, że aż coraz częściej mówi się o „domowych drukarkach 3D”. Druk 3D, zwany inaczej produkcją przyrostową, daje dostęp do nowych materiałów i geometrii niemożliwych do stworzenia tradycyjnymi metodami i, być może, właśnie dlatego bardzo szybko przyciąga uwagę poszukujących nowych rozwiązań artystów i projektantów. Lady Gaga i królowa burleski Nie brakuje znanych przykładów wykorzystania drukowanych w 3D elementów do tworze-

nia oryginalnych ubrań, ozdób i butów. Wiele rozgłosu zyskała m.in. kreacja Lady Gagi nazwana “Parametric Sculpture Dress”, w której piosenkarka pozowała w czasie promocji swojej płyty ARTPOP w 2013 roku. Czarna suknia okryta była z zewnątrz potężną skorupą o abstrakcyjnym kształcie. Ekstrawagancką kompozycję uzupełniał niezwykły kapelusz wyposażony w zachodzący na oko okular. Równie zapadającym w pamięć projektem, w całości wykonanym w technologii druku 3D, była piękna suknia, jaką Francis Bitoni zaprojektował dla królowej burleski, Dity Von Teese. Ciemna, ażurowa kreacja wydrukowana z nylonu inkrustowana była trzynastoma tysiącami kryształów Swarovskiego. Była też wymodelowana w taki sposób, żeby podkreślać wyjątkową talię modelki bez konieczności stosowania gorsetu. Buty z drukarki 3D Obie wspomniane powyżej kreacje, które zwróciły oczy świata mody na istnienie takiej technologii jak druk 3D, wykonane były przez wielkie pracownie, korzystające z drogich maszyn, na co dzień drukujących trójwymiarowe


| Punkt Widzenia

Projekt Unikke Design/wydruk Sinterit Lisa

przedmioty na potrzeby przemysłu. Obecnie jednak coraz większą popularność zdobywają prostsze urządzenia w dużo bardziej przystępnych cenach. Takie właśnie mieszczące się na biurku drukarki 3D, bywają wykorzystywane przez projektantów mody. Znakomitym przykładem wykorzystania takiej właśnie maszyny przy tworzeniu innowacyjnego projektu modowego jest kolekcja obuwia hiszpańskiej artystki, Sylvii Fado. Projektantka już na studiach w Londynie korzystała z drukarek 3D przy realizacji pracy dyplomowej. Nie odeszła od tej technologii przy tworzeniu kolejnych kolekcji niezwykłego obuwia swojego autorstwa. Co ciekawe, projektantka wykorzystuje produkowaną w Polsce drukarkę 3D ZMorph. Wielofunkcyjna drukarka 3D z możliwością frezowania CNC oraz cięcia i grawerowania laserem wydała jej się idealnym rozwiązaniem. Urządzenie okazało się niezwykle przydatne do tworzenia prototypów kolejnych wersji obcasa i podeszwy, jak i do wykonania ostatecznego produktu. Być może klientki kupujące piękne i bardzo pomysłowe szpilki Sylvii nawet nie zdają sobie sprawy, jak nowoczesna techno-

logia została wykorzystana do ich stworzenia. Warto dodać, iż projektantka obecnie pracuje nad kolekcją dodatków i ozdób drukowanych w technice 3D. Made in Poland? „Obserwujemy coraz większe zainteresowanie drukiem 3D ze strony świata mody” - mówi Piotr Harwas, który jest specjalistą w druku 3D w warszawskiej firmie 3D Phoenix. Jako przykład podaje markę Unikke Design, której projekt niedawno realizował. Biżuteria tworzona przez Olgę Guzik, założycielkę Unikke Design, to połączenia tradycyjnych technik złotniczych z nietypowymi materiałami takimi jak: prawdziwe naboje, nylon, marmur, czy wreszcie wydruki 3D. Przy wykonaniu biżu-

Projekt i wykonanie Sylvia Fado

terii w tym wypadku wykorzystana została drukarka Sinterit. Choć podobnie jak ZMorph, Sinterit jest produktem polskiej myśli technicznej i nie znajdziemy między nimi wielu podobieństw. Podstawową różnicą jest fakt, że Sinterit pracuje w technologii SLS, gdzie laser spieka sproszkowany materiał, nadając mu dowolną formę. Dzięki zastosowaniu takiej metody wytwarzania możliwe było stworzenie pięknych kolczyków, pierścionków, czy naszyjników o skomplikowanych, geometrycznych kształtach. Marka Unikke często wybierana jest przez gwiazdy polskiego show-biznesu ze względu na niepowtarzalne wzornictwo. Sceptyczne głosy. Choć użyteczność technologii druku 3D w modzie nie podlega wątpliwości, technologia ta ma też spore ograniczenia. Materiały, z których korzysta się przy drukowaniu, to tworzywa sztuczne, które nie zawsze dobrze wpływają na komfort noszonych ubrań i butów. Co więcej, wiele z projektów drukowanej mody to bardzo wymyślne, fantazyjne kreacje, niekoniecznie nadające się do noszenia w życiu codziennym. Nie brakuje więc i sceptycznych wobec technologicznej rewolucji w modzie głosów, jak np. słowa Pawła Ślusarczyka, redaktora portalu Centrum Druku 3D, który w artykule o kolekcji obuwia drukowanego w 3D, autorstwa Mary Huang, wyraził swój sceptycyzm: „Z jednej strony są niby fajne, ładne i posiadają nowoczesny, futurystyczny design. Z drugiej strony nie potrafię przestać myśleć o nich inaczej, jak tylko o kawałku przemysłowego plastiku, który ma służyć do noszenia na stopach. Patrząc na nie przychodzą mi na myśl dwie rzeczy: tandeta i niewygoda”.

Trzeźwym okiem Nie da się ukryć, że druk 3D jest jedną z wielu dostępnych technologii produkcji. Choć dziedzina ta przeżywa obecnie renesans i cieszy się ogromnym zainteresowaniem, jej przeznaczeniem jest przede wszystkim tworzenie prototypów. Wykonanie finalnego produktu, jakim jest but, czy suknia wymaga zarówno odpowiedniej obróbki wydruku, jak i często łączenia z innymi technologiami i tradycyjnymi materiałami. Jeśli musimy określić, jak druk 3D wpływa na modę, raczej nie należy tu mówić o rewolucji. Mimo wszystko, dzięki tak uniwersalnemu i prostemu narzędziu jak drukarka 3D, projektanci na całym świecie mogą szybciej i efektywniej wcielać swoje projekty w życie, zadziwiając i inspirując pasjonatów mody na całym świecie. � Piotr Kalinowski

Projekt Diana Walkiewicz

| jesień 2016|

| 53


Firma Paparazzi Fashion powstał z końcem 2015r. Szerokie zainteresowanie oferowanym przez nas asortymentem spowodowało liczne zmiany i modyfikacje. Skutkiem tych zmian jest odsłona sklepu, którą możemy oglądać od 20 marca 2016r. Wizją firmy Paparazzi Fashion jest stworzenie sklepu przyjaznego dla Klientów, oferującego najlepsze światowe i polskie marki, niepowtarzalny styl, kolory i fasony, w których każda kobieta będzie mogła poczuć się elegancko, zmysłowo i pewnie. Firma Paparazzi Fashion powstał dzięki kobiecie z myślą o kobietach i dla kobiet. Narodził się z potrzeby docenienia piękna oraz zaspokojenia potrzeb kobiety nowoczesnej i pewnej siebie. Każda kobiecość jest jedyna i wyjątkowa. Pragniemy by szeroki asortyment odzieży w naszym sklepie podkreślił i wyeksponował piękno jakie drzemie w każdej z NAS. Zapraszamy wszystkich, a zwłaszcza Panów do rozpieszczania swoich Księżniczek za pośrednictwem asortymentu naszego sklepu. Kontakt: Bożena 604 960 530 Agata 570 677 764 Klaudia 502 603 969





www.proteaantiaging.pl


Nowa linia Youth EssentiA przesuwa granice czasu.

Teraz możesz wyglądać młodziej, bez względu na wiek!

Environ od prawie 30. lat prowadzi badania kliniczne nad wykorzystaniem witaminy A w produktach kosmetycznych i jej pielęgnacyjnych właściwościach. Założyciel, Dr Des Fernandes, twierdzi, że bezpośrednią przyczyną starzenia się skóry, są właśnie niedobory tej kluczowej witaminy. Odpowiedzią marki jest prestiżowa linia Youth EssentiA, charakteryzująca się wysoce efektywnym połączeniem: witamin (szczególnie wit. A i C), antyoksydantów i niezbędnych peptydów, które zapewnią skórze promienny wygląd i zniwelują jej wszelkie niedoskonałości. Produkty przeznaczone są zarówno dla osób dojrzałych, borykających się z pierwszymi oznakami starzenia, jak i osób młodych ceniących pielęgnację profilaktyczną. – Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że skóra, aby czuć się komfortowo, musi stopniowo przyzwyczajać się do wysokich stężeń witaminy A. Seria Youth EssentiA, w której znajdziemy między innymi produkt Vita-Peptide C-Quence Serum, bazuje na stworzonym przez firmę Environ systemie witaminowym STEPUP SYSTEM™, który pozwala na optymalne dostarczanie wysokich dawek witaminy A w przyjaznej formie i innych

aktywnych składników – mówi Wioleta Kłoniecka, Kosmetolog i Ekspert Environ i Jane Iredale. – Celem marki było stworzenie produktów, dzięki którym możliwe jest zachowanie młodzieńczego blasku oraz uzyskanie zdrowej i pięknej skóry bez skalpela. Moim zdaniem Youth EssentiA realizuje ten cel w 100% – dodaje.

Nowa linia dostępna jest w sklepie internetowym: www.e-fontanna.pl, firmowych sklepach Fontanna Młodości oraz autoryzowanych gabinetach w całej Polsce.

W serii Youth EssentiA znajdziemy: ▶ Lotion zmywający, Hydra-Intense Cleansing Lotion. ▶ Tonik, Vita-Peptide Toner. ▶ Żel wokół oczu, Vita-Peptide Eye Gel. ▶ Serum, Vita-Peptide C-Quence Serum 1-4. ▶ Krem, Antioxidant Defence Cr?me. W całej swojej 25-letniej historii, firma Environ znana jej ze swoich przełomowych badań w sektorze beauty. Marka zyskała międzynarodową renomę, dzięki pionierskiemu wykorzystaniu witaminy Wyłącznym dystrybutorem A w pielęgnacji skóry. Obecnie w portkosmetyków marki Environ® na rynku folio Environ znajduje się 140 produktów polskim jest firma Protea Anti dostępnych w niemal 70 krajach. Wraz Aging Sp. z o.o. z wprowadzeniem nowej linii Youth EsWięcej informacji na: sentiA firma udowadnia po raz kolejny, iż www.proteaantiaging.pl możliwe jest przesunięcie granic czasu.


Piękna Moda & Styl |

2

1

Krem pod makijaż

3

4

Nasza skóra musi oddychać, żeby prawidłowo funkcjonować. Podczas codziennego i wielogodzinnego noszenia makijażu, osłabiamy jej zdolności regeneracyjne. Skóra, okryta makijażem, nie opala się, a co za tym idzie - w bardzo małych ilościach wchłania witaminę D. Aby nie rezygnować z podkreślania piękna, jakim jest makijaż, nie zapominajmy o tym, żebym pod makijaż nakładać krem bogaty w składniki odżywcze, które musimy skórze zapewnić. Zadaniem kremu, który będziemy nakładać pod makijaż, jest przywrócenie równowagi wodnej skórze. � 1. Dibi Milano; 2. Bobbi Brown; 3. Givenchy; 4. Bobbi Brown; 5. La prairie; 6. Helena Rubinstein; 7. Sampar 5 6

60 |

7



Piękna Moda & Styl |

By Terry „Koncentrując się na najrzadszych pigmentach i najczystszych składnikach aktywnych, odkryłam kwintesencję idealnego światła. Stworzyłam znakomite kosmetyki do makijażu i pielęgnacji, które wpasowują się w naturalny dzienny rytm twojej skóry.” -Terry de Gunzburg Luksusowe kosmetyki. Kosmetyki tworzone z pasją. Przedstawiają styl jednej kobiety, która wsłuchuje się w potrzeby kobiet i dla nich tworzy wyjątkowe, kreatywne, nowoczesne i unikatowe produkty.

www.moncredo.pl 62 |




Orion- Tiziana Terenzi Wspomnienie dzieciństwa Tiziana Terenzi. Ostre, silne perfumy, a zarazem delikatne. Cytrusy łączą się z ananasem i jabłkiem. Nuty ziół- oregano i tymianku przełamują soczystość owoców i łagodnie wprowadzają w głębsze nuty Oriona. Zamykają się wspaniałym aromatem cedru i wilgotnego drzewa oud. Kiedy go nosisz- zamknij oczy, pozwól by ciepły, letni wiatr pieścił twą twarz i delikatnie unosił po ciemnym i cichym morzu w senną podróż ku nieskończoności.

Canto V- Amans To świeży i przyjemny zapach na każdą okazję. Emanuje cytrusową burzą, ale zawiera także mocniejsze nuty takie jak paczuli czy piżmo, które nadają całej kompozycji klasy. Initio- Addictive vibration. W kompozycji znajdziemy jabłko, miód, wanilię ale i piżmo, które nadaje zapachowi charakteru. Drapieżny i niezwykle prowokujący

Kirke- Tiziana Terenzi Kirke od razu stał się naszym ulubieńcem :) To kompozycja nadzwyczaj wyjątkowa. Posiada bogaty wybór słodkich owoców: gruszka, brzoskwinia, maliny, czarna porzeczka. Otulony jedwabistą konwalią wtapia się w skórę unosząc delikatnym aromatem paczuli i piżma. Aż chce się go wąchać! Nazwa pochodzi od bogini Kirke. Podobnie jak eliksiry przez nią tworzone zapach urzeka wszystkich, którzy go noszą. Wir zachwytu czeka Cię już po uniesieniu korka flakonu, wciąga niczym nucąca słodką i niebezpieczną piosenkę.

Initio- Mystic Experience Delikatne nuty kawy w towarzystwie wanilii, ale nie.. nie będzie tu tak słodko. Dominujące, ostre nuty piżma, czynią zapach ostrym i magnetycznym.

www.moncredo.pl


Piękna Moda & Styl |

2

1 11

Makijażowe trendy jesieni

Jesienny makijaż na co dzień - lekki podkład, policzki muśnięte różem, a usta - podkreślone błyszczykiem w naturalnym odcieniu naszych ust. Okazjonalny - Skupiamy uwagę na ustach! Mocno zarysowany kształt, odważne kolory matowe lub błyszczące - mają przyciągać uwagę. Smokey eyes w pełni "napełniają się" jesienią i rezerwują dla siebie kolory ziemi. Takie odcienie na powiekach rozmywają się i tworzą idealną oprawą dla zadbanych i podkreślonych brwi. �

10

1. Dior; 2.-5. Chanel; 6. Tom Ford; 7.-9. Chanel; 10. Yves Saint Laurent; 11. Dior; 12. Chanel

12 9


3

4

5 8

7

6



Perfumerie Quality:

zawsze w najlepszym stylu Perfumeria Quality Missala świętuje w tym roku jubileusz 25-lecia. Założony przez Stanisławę Missalę niewielki butik z biegiem lat zmienił się w dynamicznie funkcjonującą rodzinną firmę, która kieruje się w swoich działaniach nieprzemijającą pasją do piękna. I choć firm kosmetycznych na polskim rynku nie brakuje, próżno wśród nich szukać drugiego takiego miejsca, jak Perfumeria Quality. Co stanowi o wyjątkowości świata wykreowanego przez rodzinę Missala? Przede wszystkim konsekwentnie budowana, wyjątkowa oferta najpiękniejszych perfum i najbardziej luksusowej pielęgnacji najlepszych światowych marek. Dziś na półkach

Perfumerii Quality stoją zapachy i preparaty pielęgnacyjne ponad 80 marek luksusowych i niszowych, takich jak Amouage, Clive Christian, Kilian, M. Micallef, Maison Francis Kurkdjian, Menard, Olivier Durbano, Puredistance, Rancé, Roja Parfums, Valmont czy Xerjoff. Dzięki tak szerokiej, różnorodnej i niepowtarzalnej ofercie Perfumeria Quality jest miejscem, w którym rodzą się trendy. Doskonałe, wyszukane perfumy i najlepsza pielęgnacja wymagają odpowiedniej oprawy, dlatego butiki Quality to perfumerie zachwycające elegancją i niepowtarzalnym klimatem. Każda klientka i każdy klient traktowani są w Quality jak goście, którym należy się nie tylko miłe i serdeczne przyjęcie, ale także profesjonalna rada, fachowa opieka

i mnóstwo czasu na rozważny wybór właściwego zapachu. I kawa, którą często podaje sama właścicielka. Niepowtarzalną atmosferę Perfumerii Quality budują także spotkania z największymi perfumiarzami, warsztaty z komponowania perfum, profesjonalne badania cery, autorskie programy pielęgnacyjne czy indywidualna stylizacja zapachowa. Perfumerie Quality znajdziemy w Warszawie (Marriott i Klif), Wrocławiu, Toruniu, Poznaniu i Opolu. www.PerfumeriaQuality.pl




Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek

Miejsce to zostało przeze mnie zaprojektowane tak, aby każda przychodząca tutaj osoba, czuła się, jak u siebie w domu. To nie jest kolejny salon fryzjerski lecz miejsce spotkań przyjaciół i rodziny - przy blasku świec i nastrojowej muzyce z dawnych lat, która wydobywa się z gramofonu, z kubkiem pysznej, aromatycznej kawy lub herbaty w ręku. Nikt nie zazna tu sztywnej atmosfery. Na ścianach znajdziesz zdjęcia naszych przyjaciół, rodziny, a także to, jak się zmienialiśmy od najmłodszych lat. Wspieramy rozwój naszej ojczystej gospodarki pracując tylko i wyłącznie na polskich produktach. Posiadamy również coraz większą bibliotekę, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie - od starych do nowych powieści z możliwością ich wypożyczenia.


ul. Ĺ ukowska 1 lok. u8 04-113 Warszawa tel. 530 010 363



Wybieram eko www.oright.pl www.organicsbeauty.pl

Joanna Kwiecińska-Ćwir wspólnik w spółce Organics Beauty Concept, która jest wyłącznym przedstawicielem na Polskę organicznych marek do profesjonalnej pielęgnacji skóry głowy i włosów. Współtwórca pionierskiego w Polsce trendu „EKO Trychologia” w Polsce, członkini prestiżowego Lady Business Club. Posiada wieloletnie doświadczenie projektowe potwierdzone certyfikatem PRINCE 2 oraz tytuł EMBA Politechniki Warszawskiej. „ W trakcie swojej pracy zawodowej, przez ponad 10 lat, wykonywałam zadania i projekty z zakresu standaryzacji obsługi klienta, oparte na wartościach. Przez te lata pracy z klientem nauczyłam się dostrzegać, co jest ważne dla ludzi, słuchać ich potrzeb i na nie odpowiadać. W momencie, kiedy postanowiłam pójść niezależną drogą biznesową tak, aby żyć i pracować w zgodzie z własnymi potrzebami, założyłam firmę Organics Beauty Concept i dzisiaj realizuję swoją pasję, propaguję zdrowy styl, zdrowe podejście do pielęgnacji włosów wśród salonów fryzjerskich, gabinetów kosmetycznych i trychologicznych. Chcę pokazywać i uświadamiać, jak ważne codzienne wybory są nie tylko dla zdrowia, ale też dla środowiska. Kluczowe jest, jakich produktów używamy do codziennej pielęgnacji ciała i włosów. Czy nie ma w nich szkodliwych, chemicznych składników. Chcę mówić o składach kosmetyków i ich wpływie na stan naszego zdrowia. Kładę nacisk na to, jak ważna jest świadomość, aby oprócz warstwy koloru, zapachu i struktury tego, co nakładamy na głowę, ważniejsze się stało nasze zdrowie. Dzisiaj realizując misję naszej firmy, jaką jest dostarczanie zdrowych, czystych ekologicznych produktów i krzewienie świadomości tego, czego używamy w codziennym życiu, mam przekonanie, że robię rzeczy, które mają głęboki sens. Mój dzień pracy nie trwa 8 godzin, bo to, co robię łączy się z tym, w co wierzę, do czego mam przekonanie. Moja praca to styl życia,

który wybrałam – jest takie powiedzenie, że jeśli kochasz to, co robisz, nie przepracujesz żadnego dnia w swoim życiu. Ja mam wrażenie, że w moim przypadku to jest właśnie to.” Agnieszka Kalin wspólnik w spółce Organics Beauty Concept, która jest wyłącznym przedstawicielem na Polskę organicznych marek do profesjonalnej pielęgnacji skóry głowy i włosów. Propagator ekologicznych koncepcji we fryzjerstwie, współtwórca pionierskiego trendu „EKO Trychologii” w Polsce. Posiada tytuł EMBA Politechniki Warszawskiej, jest ekspertem systemu SAP z zakresu logistyki i gospodarki magazynowej. Członkini prestiżowego Lady Business Club. W przeszłości wiele lat pracowałam w największych międzynarodowych korporacjach w 7 krajach Europy, Afryki i Azji, w tym również z branży kosmetycznej. Tam osiągałam sukcesy wdrażając innowacyjne rozwiązania w różnych licznych ich oddziałach. Kiedy zaczęłam się interesować "zdrowszą" żywnością, kosmetykami, a najbardziej produktami fryzjerskimi i ich wpływie na nasze zdrowie, zaobserwowałam, że przypadku produktów fryzjerskich dostęp do takiej wiedzy i zdrowych rozwiązań był najbardziej ograniczony. Zadawałam sobie pytanie, dlaczego sugerowane przez fryzjera produkty nie są tak zdrowe, naturalne i skuteczne. Zauważyłam też, że wiele kobiet szukało właśnie takich naturalnych rozwiązań. Z uwagą studiowałam składy na etykietach i ich wpływ na zdrowie, człowieka i środowisko. Obserwowałam zagraniczne rynki, które postawiły na ekologię. Stało się to moją pasją. Chciałam mieć pewność, że wybieram w zgodzie naturą i środowiskiem, w trosce o zdrowie swoje i mojej rodziny. Zamieniłam wszystkie chemiczne produkty na ekologiczne, a moja rodzina i znajomi poszli w moje ślady. Wtedy podjęłam decyzję o odejściu z korporacji i stworzeniu od podstaw

nowej, odpowiedzialnej firmy, która działa na własnych zasadach. Obiecałam sobie, że nie poddam się dopóki ekologiczne produkty nie dotrą do salonów fryzjerskich, a klienci będą mogli świadomie wybierać zdrowsze, bezpieczniejsze dla nich rozwiązania. Obecnie działamy we współpracy z najlepszymi ekspertami, wybierając najbardziej zielone produkty na całym świecie, produkowane w zgodzie z naturą i środowiskiem. Nasze produkty są wyróżniane i nagradzane, zarówno na całym świecie, jak i w Polsce. Jesteśmy twórcami nowego nurtu „EKO Trychologii” w Polsce i „Akademii Organics Beauty”. Edukujemy, działamy z pasją i zaangażowaniem. Jestem dumna, że moje marzenia powoli stają się rzeczywistością!



| Piękna Moda & Styl

Szyja – Twoja wizytówka Szyja i jej okolice, czyli np. podbródek, starzeją się naprawdę szybko, często szybciej niż twarz. Jest to spowodowane tym, że skóra tutaj jest delikatniejsza, a przecież w równym stopniu wystawiana jest na promieniowanie słoneczne. Do tego dochodzi problematyczne odkładanie się tkanki tłuszczowej i tworzenie drugiego podbródka. Mimo, że szyja jest ciągle widoczna, a więc często zdradza nasz wiek to często nie wiemy jak o nią dbać. Dr Marek Wasiluk, specjalista z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium radzi jak skutecznie poprawić jej wygląd. W pierwszej kolejności przyjrzyjmy się podbródkowi, a dokładniej przyczynom, z których może wynikać pojawienie się drugiego podbródka. Czynników jest tutaj kilka. W wyniku postępującego procesu starzenia, przebudowuje się kość żuchwy, przez co cofa się ona i zanika. Ponadto, wraz z wiekiem, w tym obszarze zanikają również mięśnie i tkanka tłuszczowa. Tym sposobem skóra, która okalała żuchwę i opierała się na wszystkich podskórnych strukturach, zaczyna opadać, tworząc drugi podbródek. Jeszcze innym powodem pojawiania się drugiego podbródka może być gromadzenie się w tym miejscu tkanki tłuszczowej. Dwa główne problemy dotyczące tego obszaru są więc następujące: nadmiar skóry, która opada lub nadmiar tłuszczu. Jak walczyć z drugim podbródkiem? Dobry efekt likwidacji drugiego podbródka uzyskuje się dzięki likwidacji tłuszczu i odpowiednim napięciu skóry. Operację taką rozpoczyna się od usunięcia nadmiaru tłuszczu, o ile oczywiście mamy go w tym miejscu – tłumaczy dr Marek Wasiluk. W tym obszarze najlepiej działa liposukcja (wystarczy już jeden zabieg) lub chemiczne rozpuszczanie tkanki tłuszczowej w trakcie zabiegu lipolizy iniekcyjnej (zwykle potrzebne są dwatrzy zabiegi). Następnym krokiem po likwidacji tłuszczu jest napinanie skóry, która inaczej nieestetycznie by zwisała. Wykonuje się to za pomocą zabiegów wywołujących w skórze efekt termiczny, a przez to skracających włókna kolagenu i elastyny oraz powodujących pojawianie się nowych. Dzięki temu skóra staje się bardziej zagęszczona i ujędrniona. Najskuteczniejszymi zabiegami, które działają w ten sposób, są frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa lub HIFU (skoncentrowane ultradźwięki). Trzeba powtórzyć je od dwóch do trzech razy. W

odcinkach bocznych drugiego podbródka można zadziałać też nićmi z haczykami, które podciągną skórę do tyłu, jest to już jednak zabieg wykonywany dodatkowo. Problemy z szyją Szyja jest pod względem urodowym obszarem dość problematycznym. Skóra na niej jest cienka, podobnie jak znajdujący się pod nią mięsień. Zwykle praktycznie nie ma też w tym obszarze tkanki tłuszczowej. Budowa taka bardzo ogranicza liczbę dostępnych metod, z pomocą których można poprawiać wygląd szyi, kiedy wraz z upływem czasu zaczyna tracić ona swoją młodzieńczą estetykę. Dodatkowo nie poprawia sprawy fakt, że szyja starzeje się naprawdę szybko, często szybciej niż twarz. Jest to spowodowane tym, że skóra tej części ciała jest delikatniejsza, a przecież w równym stopniu wystawiana na promieniowanie słoneczne. To dlatego z wiekiem skóra na szyi zaczyna tracić swoją elastyczność, optycznie wydaje się, że jest jej zbyt dużo, widoczne zaczynają być też zmarszczki typu obręcze. Istnieje kilka sposobów na poradzenie sobie z problematyczną szyją – tłumaczy dr Marek Wasiluk. Aby polepszyć ogólny wygląd skóry, mocno ją odświeżyć i delikatnie napiąć, polecam zrobienie zabiegu laserem frakcyjnym. Zabieg jest co prawda silny, jednak działa zewnętrznie i bez wzmacniania innymi zabiegami polecany jest głównie osobom stosunkowo młodym, do 40 roku życia. U osób starszych niestety rzadko jest tak, że dla dobrych efektów wystarczy zastosowanie jednego zabiegu. Mocniejsze ujędrnienie opadającej skóry na szyi zapewnia pacjentowi frakcyjna radiofrekwencja mikroigłowa połączona

z zabiegiem osoczem bogatopłytkowym. Frakcyjna RF mikroigłowa zadziała termicznie głęboko w skórze, liftingując ją, a osocze bogatopłytkowe "nakłoni" organizm do szybszej i sprawniejszej odnowy skóry w tym miejscu. Dzięki temu zabieg radiofrekwencji staje się bardziej efektywny. Sama procedura zabiegowa najczęściej wygląda tak, że na początku robimy jeden zabieg laserem frakcyjnym i osoczem bogatopłytkowym – mówi dr Marek Wasiluk. To odświeża skórę i przygotowuje ją oraz mobilizuje do mocniejszej odnowy, a następnie wykonujemy serię dwóch lub trzech zabiegów frakcyjnej RF mikroigowej lub HIFU, które poprawiają jędrność i grubość skóry. Osoby o nieco innej anatomii (takie, które mają odrobinę tłuszczu w tym miejscu ciała), do poprawy napięcia szyi i jednoczesnego usunięcia tkanki tłuszczowej mogą wykorzystać wspomniane już wcześniej HIFU, bazujące na skoncentrowanych ultradźwiękach. Jest to narzędzie podgrzewające głębokie warstwy skóry (tak, jak frakcyjna RF mikroigłowa), a jednocześnie skutecznie rozbijające komórki tłuszczowe. Na koniec przyjrzyjmy się przez chwilę jeszcze jednemu problemowi związanemu ze starzejącą się skórą szyi, mianowicie zmarszczkom typu obręcze. Usuwa się je nieco inaczej, niż problemy opisane wcześniej. Pierwszą z metod jest wstrzyknięcie w nie toksyny botulinowej rozprostowującej mięsień, na którym znajduje się zgięta skóra. Dzięki temu dochodzi jednocześnie do zauważalnego rozprostowania samej zmarszczki. Drugą z metod jest wprowadzenie w obręcze nici liftingujących typu springi. Po podaniu rozprężają się one pod skórą, w ten sposób nieco ją unosząc i spłycając zmarszczki. Trzeba jednak pamiętać o tym, że bez względu na zastosowaną metodę, nigdy nie uzyska się efektu całkowitego pozbycia się obręczy. Można jedynie odrobinę ją spłycić. �

Informacje o ekspercie: Dr Marek Wasiluk specjalista medycyny estetycznej, ekspert w dziedzinie laseroterapii, prekursor i poszukiwacz nowych rozwiązań medycznych. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (al. KEN 47 lokal 13 www.triclinium.pl). Autor eksperckiego bloga www.marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.

| jesień 2016|

| 77


Piękna Moda & Styl |

Genetyczna

rewolucja

w walce z chorobami

i otyłością We wrześniu pojawił się na rynku rewolucyjny test genetyczny iGENESIS, dzięki któremu uzyskujemy wiele informacji o organizmie w kontekście zapobiegania chorobom metabolicznym i starzeniu się. „Test ocenia wrodzoną zdolność do metabolizowania białek, węglowodanów, tłuszczów w procentowych proporcjach, na podstawie czego można ustalić indywidualny profil żywieniowy. Badane są polimorfizmy wchłaniania witamin i minerałów oraz nietolerancje pokarmowe. Dodatkowo test ocenia system antyoksydacyjny organizmu oraz genetyczne predyspozycje do chorób cywilizacyjnych.” - informuje dr n. med. Beata Dethloff, lekarz medycyny estetycznej i anti-aging, twórca marki Dr Beata Dethloff.

▶ Pani Doktor w jaki sposób możemy kontrolować naszą masę ciała? Nadwaga i otyłość w krajach szybko rozwijających się stanowią już problem ogólnospołeczny i są przyczyną wielu poważnych schorzeń jak cukrzyca, czy zaburzeń układu sercowo-naczyniowego. Reakcja na żywność nie jest jednorodna. Osoby prowadzące podobny tryb życia, spożywające zbliżone ilości i rodzaje pożywienia mogą tyć lub ich masa ciała pozostaje bez zmian. Wyjaśnienie leży w naszym genotypie i indywidualnych możliwościach metabolizowania białek, tłuszczów i węglowodanów. Test uwzględnia też podłoże genetyczne zachowań trudnych do uchwycenia, które kształtują nawyki i reakcje emocjonalne. Dzięki temu można ocenić czy dla danej osoby

78 |

wskazany jest niskokaloryczny plan odżywiania rozciągnięty w czasie, czy restrykcyjna, krótkoterminowa dieta lub czy niezbędny jest wysiłek fizyczny. Wszystkie te informacje stanowią zasadnicze wsparcie w personalizacji sposobu odżywiania i utrzymywania właściwej sylwetki, zdrowia i dobrego samopoczucia.

▶ Jak usprawnić organizm i zachować dłużej zdrowie? Witaminy i minerały są niezbędne do prawidłowego funkcjonowania organizmu. iGENESIS ocenia metabolizm witamin A, B6, B9, B12, C, D, E oraz metabolizm choliny, wapnia i magnezu. Większość z nich musi być przyjmowana z pożywieniem ponieważ organizm ich nie wytwarza lub jak w przypadku witaminy D, ilość jest niewystarczająca. Jak sugerują badania wysokie stężenie witaminy D w organizmie łagodzi stany zapalne, które przyspieszają proces starzenia i wpływa korzystnie na odporność. Wraz z wiekiem końcówki chromosomów tzw. telomery skracają się. Osoby z wyższym wskaźnikiem witaminy D w organizmie mają dłuższe końcówki chromosomów, co powoduje wolniejsze starzenie się komórek, całych tkanek i narządów m.in. serce, mięśnie, kości i naczynia krwionośne. Kolejnym przykładem jest cholina, czyli pochodna witaminy B4, która wg badań znacząco wpływa na prawidłowe funkcjonowanie wątroby oraz metabolizm tkanki tłuszczowej, usprawnia działanie mózgu oraz układu nerwowego, pozytywnie wpływa na pamięć oraz zmniejsza objawy zmęczenia. Polimorfizmy genu odpowiedzialnego za

prawidłowy metabolizm kwasu foliowego (wit. B12), dotyczą ponad połowy społeczeństwa. Prawidłowa podaż tej witaminy odgrywa bardzo ważną rolę przy obniżaniu poziomu homocyteiny, która jest wskaźnikiem ryzyka miażdżycy. Poza tym kwas foliowy jest bardzo ważny w funkcjonowaniu układu nerwowego. Jej niedobór powoduje problemy z pamięcią, bezsenność, depresję i niedokrwistość. Obecności kwasu foliowego przy podziale komórkowym powoduje, że podział jest szybszy, a komórki zachowują morfologię komórek młodych. Zapobiega fragmentacji DNA w fibroblastach, chroni komórki skóry przed działaniem promieni UV i odgrywa ważną rolę w zachowaniu integralności i metylacji DNA, co z kolei wpływa na długość telomerów. Witamina ta ułatwia wzrost komórek skóry i przeżycie w niedogodnych warunkach, powodując szybszą regenerację i dłuższe zachowanie jej młodości. W przypadku gdy metabolizm powyższych witamin czy minerałów jest zaburzony powinno się je suplementować.

▶ Co powodują nietolerancje i nadwrażliwości pokarmowe? Nietolerancje i nadwrażliwości pokarmowe o podłożu genetycznym są spowodowane mutacjami DNA, wpływając na metabolizm określonych składników. Test bada nadwrażliwość na alkohol, kofeinę, sód, nikiel, metabolizm żelaza, nietolerancję na laktozę, fruktozę oraz gluten, która powoduje rozwój Celiakii. Wysokie ryzyko rozwoju celiakii występuje u 21% populacji. W przypadku chorób autoimmunologicznych w każdym przypadku trzeba odstawić produkty


| Piękna Moda & Styl

nadmiernej ilości żelaza, jak i niewystarczającej absorpcji. Żelazo jest odpowiedzialne za poziom czerwonych ciałek krwi, prawidłową pracę serca, gospodarkę hormonalną oraz sprawność mięśni i odporność. U pacjentów z nietolerancją laktozy lub nadwrażliwością na sól lub kofeinę może współwystępować zaburzenie metabolizmu wit. D, co wpływa dodatkowo niekorzystnie na godpodarkę wapniową organizmu. Taki pacjent powinien przyjmować suplementację wit. D i wapnia oraz ograniczyć sól, kofeinę i produkty mleczne.

zawierające gluten. Choroby autoimmunologiczne to także przewlekły stan zapalny, który sprzyja rozwojowi chorób. Długotrwałe dostarczanie nietolerowanych przez organizm produktów żywieniowych może stanowić źródło problemów zdrowotnych, a także powodować stan zapalny, w efekcie którego siły obronne organizmu skierowane są aby ten stan zniwelować. W tej sytuacji układ immunologiczny jest osłabiony i podatny na otyłość, choroby, infekcje, a organy wewnętrzne i całe ciało szybciej się starzeje. Przykładowo nadwrażliwość na sód i kofeinę nie musi dawać objawów tuż po spożyciu, ale po pewnym czasie może zwiększyć ryzyko wystąpienia nadciśnienia w przypadku sodu i dolegliwości sercowo-naczyniowych w przypadku kofeiny. iGENESIS wskazuje także na stan genetycznej skłonności zarówno do przyswajania

▶ Jak można ustrzec się przed chorobami cywilizacyjnymi? U podstaw chorób cywilizacyjnych leży nieprawidłowe podejście do odżywiania. Predyspozycje do chorób można zweryfikować jedynie na podstawie wyniku badań DNA, które pozwalają podjąć właściwe działania profilaktyczne i naprawcze. Informacje dotyczące metabolizmu tłuszczów i predyspozycji do rozwoju hiercholesterolemii, heiperglikemii, ograniczonej aktywności insuliny, rozwoju otyłości brzusznej, czy wystąpienia zespołu metabolicznego umożliwiają skuteczną profilaktykę zdrowotną. Powszechnie wiadomo, że wysoki poziom cholesterolu i trójglicerydów zwiększa ryzyko rozwoju chorób układu sercowonaczyniowego. Osoby z polimorfizmem genu otyłości mają zwiększone ryzyko nadwagi, czy chorób metabolicznych, dlatego istotna jest informacja dotycząca zaburzenia w obrębie metabolizowania wielonienasyconych kwasów tłuszczowych. Współwystępowanie tych dwóch polimorfizmów może znacznie przyśpieszyć występowanie chorób układu krążenia i innych, którym towarzyszy stan zapalny. Brak aktywności fizycznej i profil genetyczny będą przyczyniać się do wzrostu masy ciała, a tym samym szybszego

starzenia się organizmu. W tym przypadku nie jest możliwa utrata masy ciała bez aktywności fizycznej.

▶ W jaki sposób wyniki badań iGENESIS pozwalają zachować młodość? Efektem wszystkich procesów metabolicznych zachodzących w naszym organizmie są toksyny, których usuwanie jest niezbędne dla prawidłowego rozwoju komórkowego. Test określa predyspozycje genetyczne organizmu do skutecznej walki z nadmiarem wolnych rodników i zgromadzonych przez organizm toksyn, które przyspieszają starzenie się organizmu. Prawidłowy system antyoksydacyjny występuje tylko u 12% Polaków. Zdecydowanie niekorzystny u 65% i pośredni u 23%. Codziennie jesteśmy atakowani wolnymi rodnikami, które uszkadzają nasz materiał genetyczny. Przez to coraz częściej chorujemy na nowotwory i choroby przebiegające ze stanem zapalnym. Biorąc pod uwagę niezdrowe odżywianie, które również jest powodem wzrostu liczby wolnych rodników każdy z nas powinien przyjmować antyoxydanty by ustrzec się przed nowotworami i chorobami degeneracyjnymi. Obserwuje się, że osób, u których występuje polimorfizm genów odpowiedzialnych za ten proces, a tym samym niedobory, konieczna jest suplementacja antyoksydantów. Najwięcej wolnych rodników tworzy się w cukrzycy, otyłości i podwyższonym poziomie cholesterolu, które uszkadzają włókna kolagenowe i przyczyniają się do utraty elastyczności skóry i powstawania zmarszczek. Po około dwóch miesiącach uzupełniania niedoborów suplementami diety znacznie poprawia się wygląd skóry. Twarz jest odmłodzona jak po zabiegach ujędrniających i rozjaśniających. � Test można wykonać w klinice Dr Beata Dethloff. Dr Beata Dethloff to nowoczesne centrum anti-aging, które oferuje holistyczną opiekę w zakresie medycyny i ginekologii estetycznej, laseroterapii, dermatologii, kosmetologii, SPA, trychologii i dietetyki oraz testów genetycznych i pokarmowych.

Dr Beata Dethloff ul. Nowogrodzka 21, 00-511 Warszawa tel. 791010000 klinika@drbeatadethloff.pl www.drbeatadethloff.pl

| jesień 2016|

| 79


Piękna Moda & Styl |

Metamorfoza i profilaktyka. Jak odmłodzić skórę w każdym wieku?

Zabiegi medycyny estetycznej zyskały rzesze zwolenniczek. Przyczyniła się do tego nie tylko większa ich dostępność, ale także fakt, że nie kojarzą się już tylko z próbą cofnięcia skutków upływającego czasu za wszelką cenę, są przystępne cenowo, a przede wszystkim łączą się z profilaktyką przeciwstarzeniową. Dlatego też wiele zabiegów dedykowanych jest co raz młodszym Pacjentkom, a specjalne programy pielęgnacyjne, pozwalają wydobyć to, co w skórze najlepsze i podkreślić jej piękno niezależnie od wieku. Nasz ekspert, Dr Iwona Radziejewska-Choma, opowiada o potrzebach pielęgnacyjnych skóry Pacjentów 30, 40, 50, 60+, proponując zabiegi metamorfoz w założonym przez nas budżecie.

▶ Pani Doktor, wiele z nas ma prawdziwy problem z określeniem potrzeb naszej skóry, a co za tym idzie - ukierunkowaniem się na konkretny zabieg. Dla wielu Pacjentów cena wespół ze skutecznością stanowi podstawowy wyznacznik atrakcyjności danego zabiegu. Czym przede wszystkim powinniśmy się kierować, wybierając zabieg dla siebie? Iwona Radziejewska-Choma: Jako lekarz oraz wieloletni praktyk stykam się z różnymi problemami i potrzebami skóry. Każdą konsultację przed zabiegiem poświęcam w całości na wsłuchanie się w oczekiwania Pacjenta, dogłębną ocenę stanu skóry i dobranie właściwego rozwiązania w postaci zabiegu lub serii zabiegów dających jak najlepsze rezultaty. Inaczej postępuje się ze skórą 30-latki, a inaczej 50-latki, to oczywiste, ale zarówno dla jednej, jak i dla drugiej grupy wiekowej możemy zaoferować skuteczne zabiegi. Cena odgrywa istotną, ale nie kluczową rolę, bo jak Pani słusznie zauważa, ważna jest skuteczność. W medycynie estetycznej najcenniejszy jest czas poświęcony na profilaktykę i wspieranie tego, co skóra (odpowiednio stymulowana do rewitalizacji) jest w stanie sama odbudować, a profilaktyka jest skuteczna niezależnie od metryki. I tym polecam się przede wszystkim kierować. ▶ Co można zaproponować skórze 30-40latki zakładając, że boryka się z problemami skóry typowymi dla tego wieku? Skóra 30-40-latki cierpi na powolną utratę jędr-

80 |

ności. Tu znów powrócę do kwestii profilaktyki. Jeżeli w odpowiednim momencie zaczniemy wykonywać zabiegi, np. preparatami na bazie substancji biopochodnych, to skóra może mieć zdecydowanie lepszą kondycję niż skóra, która traci jędrność na skutek upływającego czasu oraz mniejszej, wcześniejszej troski o jej kondycję. Drobne zmarszczki, głównie mimiczne (tzw. “lwia zmarszczka”, “kurze łapki”, pogłębiające się bruzdy nosowo-wargowe), zmiany pigmentacyjne, rozszerzone naczynka po ekspozycji na promieniowanie UV, cienie pod oczami - to skutek działania środowiska, trybu życia, tendencji genetycznych i wcześniejszych problemów ze

skórą, które można skutecznie usunąć. Dla 30 i 40-latki skuteczne będą zabiegi na bazie kwasu hialuronowego, miejscowo działanie toksyną botulinową, nićmi PDO i regeneracyjne działanie osocza bogatopłytkowego. ▶ Załóżmy, że mam do dyspozycji budżet w kwocie 3 tys. złotych. Na jakie zabiegi powinnam zwrócić uwagę? Czy zabiegi powinny zostać rozpisane w cykle, aby stopniowo i skutecznie uzyskiwać właściwy efekt? Jest to nawet wskazane, a sama potwierdzam działanie schematów zabiegowych, w których


| Piękna Moda & Styl

działamy wielokierunkowo. Jeżeli przyjmiemy założony przez Panią budżet, to dostępną mamy szeroką listę zabiegów. W pierwszym schemacie, działającym na: problem zmarszczek mimicznych, utratę jakości skóry, cieni pod oczami, proponowałabym działanie korygujące dolinę łez kwasem hialuronowym. Bardzo skuteczne i bezpieczne działanie mają preparaty Teosyal Redensity II, podanie toksyny botulinowej w jeden lub dwa obszary, gdzie widzimy ryzyko utrwalenia się zmarszczek mimicznych i biostymulujące działanie preparatem Linerase. Nowością na rynku, wpływającą na intensyfikację produkcji kolagenu, zmniejszającą widoczność porów, a co najważniejsze - pochodną substancji organicznej, składem tożsamą z kolagenem z naszego organizmu. Jeżeli skóra 3040-latki boryka się z problemem nieco innym, cierpi na widoczne pogłębienie bruzd nosowowargowych i utraciła wyraźnie swoją witalność, możemy zadziałać intensywniej. Proponuję zabieg nićmi PDO, które w naturalny sposób stymulują produkcję kolagenu, wiążąc go w skórze w miejscu podania. Spłycenie bruzd kwasem hialuronowym i dogłębna regeneracja skóry osoczem bogatopłytkowym będą doskonałym uzupełnieniem działania nici. Taka skóra powinna być poddawana zabiegom kosmetologicznym - peeling PQ Age, który poprawia koloryt i napina wiotką skórę, stanowi doskonałą profilaktykę anti-aging. ▶ Na czym warto się skupić w profilaktyce dedykowanej skórze 30-40-latki? Na intensywnej stymulacji produkcji kolagenu. Bardzo wartościowy składnik naszej skóry, którego deficyt z czasem daje o sobie wyraźnie znać. W wieku 30, 40 lat jesteśmy go w stanie wyprodukować jeszcze dość dużo. Jest to dobra inwestycja w przyszłość.

▶ Pani Doktor, a teraz problem nieco cięższy, bo skóra 40-50-latki, która często ma już dostrzegalne oznaki starzenia. Skóra starzeje się bardzo indywidualnie, a medycyna estetyczna doskonale radzi sobie z problemami także skóry dojrzałej. Problem 40-50-latek, to głębsze zmarszczki, pogorszenie owalu twarzy. Pacjenci często wskazują na problem “smutnej twarzy”, zmiany w obszarze powieki dolnej i górnej, plamy pigmentacyjne, rozszerzone pory. Polecam dwa schematy zabiegów, w zależności od dominującego problemu skóry. Obydwa, podobnie jak w terapii skóry 30-40 latek, zamykają się w kwocie 3 tys. zł. Poprawę owalu i zniwelowanie wrażenia wiotkości, usunięcie plam pigmentacyjnych uzyskamy dzięki zabiegom laserem frakcyjnym połączonym z mezoterapią osoczem bogatopłytkowym. Seria wzbogacona o stymulator produkcji kolagenu na bazie hydroksapatytu wapnia - Crystalys - wyraźnie spłyci zmarszczki i wpłynie na stan skóry w szerszej perspektywie czasowej. Wszystkie wymienione zabiegi są wystarczające i mieszczą się w założonym przez nas budżecie. Oczywiście nadal możemy systematycznie wspierać skórę osoczem bogatopłytkowym, który proponuję w drugim schemacie zabiegowym, gdzie celujemy w problem opadającej powieki górnej i wiotkości okolicy oka, widocznych zmarszczek i braku jędrności skóry twarzy. Kwas hialuronowy spłyci widoczne zmarszczki, a urządzenie PLEXR do niechirurgicznej korekcji powiek przywróci, w krótkim czasie, właściwą proporcję okolicy oka - tu też założyłam wskazany przez Panią budżet. ▶ A co ze skórą 50-60 latek, która jest bardzo wymagająca? Czy skuteczna metamorfoza jest możliwa? Skóra wymaga troski i pielęgnacji niezależnie od wieku. Zgodzę się, że w miarę rozwoju medycyny estetycznej zyskaliśmy narzędzia, dzięki którym możemy wpływać na jakość skóry bardzo dojrzałej. 50-60-latki cierpią na zdecydowaną utratę jędrności skóry, widoczne i liczne zmarszczki, 60 proc. niekorzystnych, a dostrzegalnych procesów starzenia się skóry, wynika ze zmian kostnych, m.in. cofania się żuchwy, zmniejszenia jej kąta, zapadania się okolicy skroniowej, zmniejszenia wypukłości jarzmowej, poszerzenia nasady nosa, wrażenia nadmiaru skóry tzw. “chomiki”. To jest proces, którego nie powstrzymamy, jest nieunikniony i ważne jest zaakceptowanie tego faktu. Skóra dojrzała potrzebuje działania opartego na: delikatnym liftingu (nie dającym sztucznego efektu), tzw. Soft Lift okolicy jarzmowej i skroniowej, spłycenie widoczności bruzd, które łatwo zniwelujemy kwasem hialuronowym. Nieestetyczny efekt tzw. “chomików” zredukuje

zastosowanie nici BARB. Alternatywą może być działanie laserem frakcyjnym łączonym z mezoterapią osoczem bogatopłytkowym, które da skórze zastrzyk czynników wzrostu i wyraźnie wygładzi siatkę drobnych zmarszczek. Działanie lasera wspomaga Skin Booster Rstylane Vital z kwasem hialuronowym, który nawilża i napina wiotką skórę. Bardziej widoczne ubytki wypełni kwas hialuronowy. Obydwa schematy wyraźnie odświeżą owal, zmniejszą widoczność zmarszczek na powierzchni skóry, a co najważniejsze, pozostawią naturalny efekt. Pamiętajmy, że nie chodzi o cofnięcie czasu za wszelką cenę, niezależnie od wieku. ▶ Pani Doktor, jakie są Pani zdaniem, wyznaczniki dobrze przeprowadzonej metamorfozy? Metamorfoza może być rozumiana na różne sposoby. Dla wielu osób będzie oznaczała diametralną zmianę w wyglądzie, cofnięcie metryki o kilka lat. Dla mnie dobrze wykonany zabieg to taki, który pozostawia dobrą jakościowo skórę, likwiduje widoczny problem, ale nie walczy z każdą drobną zmarszczką - każdą, nieuniknioną w perspektywie upływającego czasu, zmianą na naszej twarzy. Pamiętajmy, że o pięknie stanowi umiejętne podkreślanie walorów naszej skóry, dobrze dobrana pielęgnacja i świadomość, że czas - paradoksalnie - działa na naszą korzyść zawsze tam, gdzie potrafimy go choć na chwilę zatrzymać. Dzięki profilaktyce jest to możliwe. I to ona jest połową sukcesu. Dlatego też zaproponowane przeze mnie zabiegi celują w problem i jednocześnie wspierają skórę w jej samodzielnej pracy, stopniowo wydłużając działanie proponowanych terapii. � Dr Iwona Radziejewska-Choma jest Absolwentką Warszawskiej Akademii Medycznej, Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej, gdzie uzyskała tytuł lekarza medycyny estetycznej, jest również członkiem światowej organizacji antiaging WOSIAM i europejskiej ESCAD. Współpracowała z najbardziej prestiżowymi gabinetami i klinikami w Warszawie, a od wiosny 2014 roku prowadzi swoją własną klinikę „Saska Clinic”, zlokalizowaną na Saskiej Kępie w Warszawie, gdzie promuje zabiegi przeciwstarzeniowe i regeneracyjne. Saska Clinic Ul. Saska 6a lok. 4, Warszawa info@radziejewska.pl tel.: 600 888 988 www.radziejewska.pl

| jesień 2016|

| 81


Home SPA Warszawa Fachowa obsługa i czas poświęcony tylko Tobie sprawi, że poczujesz przypływ energii oraz inspirację na kolejne dni. Pozwól zabrać się w świat relaksu, wyciszenia i odpoczynku. Home Spa w Warszawie jest magicznym miejscem które w orientalnej scenerii pozwoli Ci oderwać się od codziennych obowiązków. Specjaliści i magia tego miejsca sprawią, że czas się na chwilę zatrzyma, stres odejdzie w zapomnienie, a siły witalne i wewnętrzny spokój wrócą na nowo. Naszym celem jest świadczenie nie tylko usług kosmetycznych na najwyższym poziomie, ale propagowanie zdrowego stylu życia, zapewnienie Klientom regeneracji sił i relaksu nie tylko podczas urlopu, ale każdego dnia.

Pragniemy aby nasi Klienci poczuli się lepiej w swojej skórze, byli wypoczęci i gotowi sprostać wyzwaniom codzienności. Oferujemy kompleksowe usługi w zakresie Spa & Wellness. Osoby, które preferują aktywny wypoczynek wybierają zajęcia Pilates, tai chi lub jogi natomiast wszyscy potrzebujący leniwego odpoczynku mogą skorzystać z masaży, sauny i łaźni z aromaterapią i koloroterapią lub wylegiwać się na tarasie, w ogrodzie, w jacuzzi otoczeni zielenią i śpiewem ptaków. Pobyt w Home Spa Warsaw to świetny sposób spędzenia czasu z bliskimi, pomysł na popołudnie w mieście i wspaniała nagroda, którą można sprawić sobie lub komuś. Naszym Klientom oferujemy innowacyjne zabiegi i unikalne rytuały wellnessowe francuskiej marki

Academie Scientifique de Beaute. Paris , które są dostępne w prestiżowych spa na całym świecie. Académie Scientifique de Beauté Paris już od 85 lat wyznacza trendy na rynku europejskiej kosmetyki. Jako niekwestionowany lider swoją ofertą podbija serca ekskluzywnych salonów i obiektów spa, które chcą zapewnić swoim klientom kompleksową i innowacyjną pielęgnację skóry, opartą na osiągnięciach współczesnej nauki. Home Spa ul. Bronisława Czecha 85 04-555 Warszawa tel. 22 613 32 81, 604 277 269 salon@homespa.com.pl



Top jesiennych zabiegów w Instytucie Piękna Woronicza

Stop przebarwieniom Jesień to czas na regenerację i odżywienie skóry, która po lecie jest wysuszona, zniszczona, a na jej powierzchni pojawiły się przebarwienia. Najlepszym zabiegiem o tej porze roku jest Organic Exfoliation, czyli złuszczanie kwasami, a co za tym idzie - likwidacja przebarwień, zmniejszenie widocznych zmarszczek, nawilżenie skóry. Dla pogłębienia efektu można stosować połączenie mikrodermabrazji lub peelingu kawitacyjnego z zabiegiem złuszczania kwasami.

1

2

Piękne i mocne paznokcie Hitem tej jesieni jest nowa kolekcja Hardening & care, która posiada bogatą formułę wzbogaconą o utwardzacz i żywicę z drzewa pistacjowego, która wzmocni i zregeneruje twoje paznokcie.

3 4

5

Rewolucyjne wygładzenie zmarszczek Innowacyjny zabieg TRANSEPIDERMALPORACJA – to najnowocześniejsza nieinwazyjna metoda poprawy stanu skóry: od naskórka, aż po jej głębokie warstwy. Ultra skuteczny zabieg do intensywnej pielęgnacji skóry. Wygładzenie zmarszczek mimicznych. Poprawa kondycji skóry i przywrócenie jej sprężystości.

Rozgrzej się jesienią Na dworze pochmurno i chłodno, bolące stawy i mięśnie? Najlepszy zabiegiem jest masaż klasyczny aromaterapeutyczny doskonałe remedium na stres i zmęczenie.

Kolor jako metoda ekspresji i zmiany Pigments to wynalezienie koloryzacji od nowa. Jest zaproszeniem do okrycia jej wszystkimi odcieniami i różnorodnością. Pełna manifestacja siły osobowości. Odkryj Pigments trendy kolorystyczne tego sezonu z Montibello.


Instytut Piękna Woronicza 33 ul. Woronicza 33 lok. A 02-640 Warszawa 22 225 29 25 606 641 404

Na hasło MODA i STYL dodatkowo do zabiegu kosmetyk o wartości 59zł



STYLOTEKA ul. Bohdanowicza 13 02-127 Warszawa www.styloteka.eu kontakt: 512 696 999


Ewelina Afandi – ekspert ds kosmetyków orientalnych. Właścicielka marki Afandi Oriental Dream, sklepu internetowego. Wyłączny dystrybutor prestiżowych marokańskich producentów naturalnych olejków do pielęgnacji. Podróżniczka, miłośniczka Maroka. Propaguje i dzieli się sekretem pielęgnacji urody marokańskich kobiet. ▶ Magdalena Powierża: Jak zapoznała się Pani z magią naturalnych kosmetyków z Maroka? W 2007 roku odbyłam magiczną podróż do Maroka. Nie sądziłam, że tak odmieni moje życie. Pamiętam, jak wysiadając z pociągu na trasie Casablanka Marakesz w powietrzu unosił się wszechobecny zapach jaśminu, zachodziło pomarańczowe słońce, w oddali było słychać muzzeina nawołującego do modlitwy. To był bajeczny widok. Prawdziwy świat orientu, Maroko. Poczułam że z tym krajem zwiąże mnie coś na zawsze. Dzisiaj działam w Polsce jako ekspert orientalnych kosmetyków, stałam się właścicielką własnej marki Afandi Oriental Dream, sklepu internetowego z oryginalnymi i naturalnymi kosmetykami z Maroka oraz innych krajów arabskich. W Maroko poznałam wyjątkowe kobiety, które wprowadziły mnie w tajemnice dbania o urodę. Odkryłam naturalne olejki, z których korzystają rdzenni mieszkańcy tego kraju, pachnące orientem perfumy w olejku, arabskie mydła. Marokańskie przyjaciółki przekazały mi wiedzę, jak dbać o urodę w sposób naturalny, używając magicznej wody różanej, glinki rhassoul i olejku arganowego.

Odkrywając coraz bardziej orientalny świat poczułam, że dzielenie się sekretami dbania urody kobiet z Maroka stało się moją pasją. Postanowiłam podzielić się skarbami w postaci naturalnych olejków z Wami w Polsce. Tak powstał mój sklep internetowy. Maroko stało się w życiu moim drugim domem. Mieszka tam rodzina męża – rdzennego mieszkańca Casablanki. Dzięki bezpośrednim relacjom, mam dostęp do oryginalnego i wysokiej jakości naturalnego olejku arganowego, glinki rhassoul, czy czarnego mydła. Kosmetyki które sprowadzam są bezpośrednio od producenta – więc prosto ze źródła ! To właśnie z nich korzystają rdzenni mieszkańcy Maroka. Jestem wyłącznym dystrybutorem jednej z najbardziej znanych w Maroko firm produkujących naturalne olejki, wodę różaną, kremy i szampony. ▶ Czy mogłaby Pani opowiedzieć, jakich efektów możemy się spodziewać od oryginalnego, naturalnego, marokańskiego oleju arganowego ? O tym, jak bardzo moje Klientki uwielbiają olejek arganowy można przeczytać na naszej stronie. Nic dziwnego, sama również jestem wielką fanką „Złota Maroka” i stosuję go w codziennej pielęgnacji całego ciała. Olejek arganowy pozytywne opinie zbiera przeważnie wśród pań walczących ze zmarszczkami – jest świetnym produktem przeciwzmarszczkowym, a przy tym w 100% bezpiecznym dla skóry. Nie zawiera parabenów ani domieszek oleju zwierzęcego, czy mineralnego. Ma piękny złocisty kolor, który przypomina mi

marokańskie słońce. Czy wiecie, że hodowle drzew, wydającej owoce, arganii żelaznej, znajdują się tylko i wyłącznie w Maroko? Olejki arganowe stosuje się praktycznie na większość problemów skórnych, takich jak łuszczyca, egzema czy trądzik. Skóra po zastosowaniu olejku arganowego jest jedwabista w dotyku, doskonale nawilżona. Olej arganowy to „eliksir młodości” i sekret piękna marokańskich kobiet. ▶ A jakich 5 kosmetyków Afandi Oriental Dream używa Pani najczęściej? Pani „ulubieńcy” się zmieniają, czy są to stałe produkty, które na dobre podbiły Pani serce? Mam swoich ulubieńców w pielęgnacji skóry i włosów. Mojej skórze i włosom służą naturalne olejki, między innymi olejek arganowy. Uwielbiam kohl do makijażu. Do ciała stosuję czarne mydło i glinkę rhassoul. Ostatnio używam także białą glinkę, która świetnie sprawdza się jako maseczka do twarzy jak i również jako puder do makijażu. ▶ Jak brzmi hasło przewodnie Afandi Oriental Dream? Nasze hasło przewodnie to: „Odkryj sekrety urody Kobiet Orientu”. Do odkrywania tych sekretów zapraszam na naszą stronę www.afandi.eu �



WWW.DOTYKAMWYGRYWAM.PL

PRZEZ CAŁY PAZDZIERNIK W SKLEPACH PANACHE. ADRESY SKLEPÓW: WWW.DOTYKAMWYGRYWAM.PL PARTNERZY KAMPANII:


| Piękna Moda & Styl

DOTYKAJ=WYGRYWAJ I POBIJ REKORD GUINNESSA W SAMOBADANIU PIERSI dawska, Elżbieta Romanowska, Aleksandra Kisio, Katarzyna Cichopek-Hakiel, Krystyna Kofta, Ilona Felicjańska, Paulina Smaszcz-Kurzajewska, Anna Popek, Karolina Szostak, Ewa Wojciechowska, Aleksandra Mikołajczyk, Magdalena Waligórska, Agnieszka Wielgosz, Anna Gzyra, Elżbieta Jędrzejewska. Na miejscu eventu obecne były również brafitterki Panache, które zadbały o dopasowanie biustonoszy dla chętnych uczestników spotkania. Do ustanawiania rekordu Guinnessa w samobadaniu piersi dołączyli również miłośnicy i miłośniczki motocykli poprzez swój symboliczny przyjazd na Stadion Narodowy - ze wszystkich stron Warszawy. Ponadto, podczas wydarzenia istniała możliwość skorzystania ze specjalnej strefy zdrowia, w której porad udzielali onkolog, lekarz od chorób zakaźnych, dermatolog, nefrolog oraz endokrynolog.

Każdego roku w Polsce u ponad 17 tys. kobiet diagnozuje się raka piersi. Niestety, około 35% z nich nie ma szansy na wyleczenie z powodu zbyt późnego wykrycia choroby. Najczęstszym powodem jest późne zgłoszenie się do lekarza oraz brak wiedzy na temat wykonywania samobadania piersi. Rekord Guinnessa w samobadaniu piersi! 1 października ruszyła 5. edycja kampanii DOTYKAM=WYGRYWAM. Organizator, bieliźniana marka Panache, specjalizująca się w produkcji bielizny D+, wspólnie ze stowarzyszeniem Polskie Amazonki Ruch Społeczny, podjęli się PRÓBY POBICIA REKORDU GUINNESSA W SAMOBADANIU PIERSI, które odbyło się na Błoniach przy Stadionie Narodowym w Warszawie. Wydarzenie odbyło się w ramach Narodowego Dnia Sportu organizowanego przez Fundację Zwalcz Nudę. Do samobadania zachęcały ambasadorki kampanii Dotykam=Wygrywam, które również przyłączyły się do bicia światowego rekordu. Wśród nich znalazły się: Beata Sadowska, Daria Wi-

Oddaj stanik do re(CYC)lingu! W ramach wydarzenia zbierane były również stare, niepotrzebne staniki do re(CYC)lingu. Marka Panache, specjalizująca się w produkcji bielizny do miseczki K, w ramach kampanii daje wyjątkową możliwość pozbycia się źle dopasowanych biustonoszy, które zalegają w naszych szafach. Całkowity zysk z zutylizowanych przez firmę 3R Recycling Solutions biustonoszy zostanie przekazany na wsparcie działań stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny na rzecz walki z rakiem piersi. Każdy oddany stanik wymieniany był na KUPON O WARTOŚCI 20zł przeznaczony na zakup nowego, dobrze dopasowanego biustonosza z oferty marek Panache. Nie mogłaś uczestniczyć w wydarzeniu? Nic straconego! Przez cały październik możesz również oddawać swoje znoszone staniki w salonach oferujących bieliznę Panache (adresy sklepów na www.dotykamwygrywam.pl) i w zamian otrzymać KUPON O WARTOŚCI 20zł. W sklepach tych możesz też skorzystać z wiedzy przeszkolonych przez

specjalistów z Centrum Onkologii brafitterek, na temat profilaktyki raka piersi oraz zaopatrzyć się w zawieszki pod prysznic zawierające instruktaż samobadania. „Kampania Dotykam=Wygrywam wspiera walkę z rakiem piersi promując edukację w zakresie samobadania, jak i noszenia właściwego rozmiaru biustonosza – mówi Izabela Sakutova, pomysłodawca akcji i przedstawiciel Panache. Będąc w przemyśle bieliźnianym, za nasz obowiązek uważamy popularyzowanie w świadomości kobiet konieczności dbania o zdrowie piersi. Dodatkowo „Kosze na Biustonosze” są łatwym sposobem pozbycia się zalegających w szufladach niechcianych staników i tym samym wsparcia działań stowarzyszenia Polskie Amazonki Ruch Społeczny na rzecz walki z rakiem piersi” – podkreśla organizatorka, Izabela Sakutova. O kampanii. Elżbieta Kozik, Prezes Ruchu Społecznego Polskie Amazonki „Kampania Dotykam = Wygrywam cudownie wpisuje się w projekt PRÓBY POBICIA REKORDU GUINNESSA W SAMOBADANIU PIERSI. DOTYKAM, to nie tylko WYGRYWAM życie, ale ratuję pierś. Choć o raku piersi i jego profilaktyce mówi się coraz więcej, wciąż przesuwa się dolna granica wieku kobiet nim dotkniętych. Ważne jest zatem, by regularnie badać zdrowie swojego biustu – wykonując badania kontrolne u lekarza, ale też samobadając piersi w domowym zaciszu. Partnerami kampanii są: Clear Channel Poland, jedna z wiodących firm OOH, wspiera corocznie akcję „Dotykam-Wygrywam” i nagłaśnia ją na sieci digitali w galeriach handlowych premium, w największych polskich miastach; firma recyklingowa 3R Recycling Solutions, marka Biolaven produkująca naturalne kosmetyki, 4 Fun TV oraz MOTORóżowi. Partnerem eventu inauguracyjnego jest firma Fit Catering. Więcej informacji o kampanii oraz adresy sklepów z bielizną marek Panache biorących w niej udział znajdziesz na stronie: www.dotykamwygrywam.pl www.panache.pl www.ruchspoleczny.org.pl

| jesień 2016|

| 91






AltaRoma Tekst: Ewa Bardadin

Zdjęcia (ph. S. Dragone - G. Palma / L.Sorrentino) Prawdziwa elegancja nigdy nie wyjdzie z mody i to pozostaje nadal pewnikiem dzisiejszych czasów. Z każdą porą roku Moda odnawia swoje oblicze, prezentuje się w nowej odsłonie. Rywalizuje nawet z różnorodnością stylów i kultur na całym świecie. Zaskakują przeróżne uczesania, ubrania prezentowane na modelkach-manekinach o nieskazitelnych wymiarach. Wszystko to wprowadza nas w magiczny, bajkowy świat. To świat, który jest zarazem realny i nierealny. Pozostaje zamknięty tylko w naszej wyobraźni lub pamięci. Moda często karmi się kontrastami. W latach 80-tych na przykład panował minimalizm reprezentowany przez Giorgio Armaniego, a kontrastował z nim Gianni Versace. Iperglamour prezentowała Gucci, a jej kontrastem była Prada. Nie mogę nie wymienić tutaj ekscentrycznej Iris Apfel - dzisiaj jej stylizacje porównywane są do dzieł sztuki. Przeciwnością jest natomiast Kim

96 |

Kardashian, reprezentująca nieskazitelną elegancję. Nadal nosi ona imię „Ikona mody”. Mówiąc krótko - w modzie należy znaleźć swój własny styl i realizować osobiście własną stylizację, w której czujemy się pewnie i dobrze. Zawsze pamiętam, co powiedziała mi znana, włoska projektantka na jednym ze swoich pokazów: „Moda musi ubierać, a nie przebierać” - i musimy się tego trzymać. Prawdziwa elegancja będzie zawsze modna. Naturalnie należy iść z biegiem czasu, stale unowocześniając swój wizerunek, ale trzymając się pewnych niezmiennych zasad symetrii i używając głównie szlachetnych materiałów. Dzisiaj na rynku mamy ogromne bogactwo nowych materiałów, super nowoczesnych, takich jak metaliczne pseudo jedwabie, czy elastyczne tweedy. Istnieje ogromne zróżnicowanie stylów, wzorów zmieniających się w szybkim tempie. Najważniejsze jest, aby nie zagubić się w tym bogactwie różności i

realizować uparcie to, w czym czujemy sie najlepiej, pozostając otwartym na zmiany. Elegancja jest i pozostanie na zawsze Ikoną Mody. Od 8 lipca brałam udział w pokazach Mody AltaRoma w Rzymie, tradycyjnie, jak co roku i od lat. Pokazy były połączone z konkursem dla młodych stylistów „Who is ON NEXT”. Pokazy otworzył Renato Balestra, nazywany „Królem Mody”. Dominowały materiały prześwitujące i jednokolorowe stylizacje. Natomiast Rani Zakhem pokazał nieskończoną ilość świecących, prawdziwych kamieni mieniących się i wywołujących zawrót głowy. Nadal dominuje styl romantyczny: wianki, muśliny w stylu Zosi z, ,Pana Tadeusza”. Wszystkich nas zaskoczył pokaz holenderskiego stylisty Addiego van den Krommenackera. W przepięknym ogrodzie ambasady holenderskiej i w świetle zachodzącego słońca podziwialiśmy


| Punkt Widzenia

nadruki obrazów flamandzkiego malarza Hieronima Boscha z przed 500 lat. Były one wykonane na powiewnych, jedwabnych muślinach, które tańczyły na wietrze mieniąc się błękitem, czerwienią, nieśmiałą żółcią i pomarańczą. Dominował znany obraz „Ogród rozkoszy ziemskich”. To był rzeczywiście bajkowy pokaz. Wyróżniający się pokaz Sabriny Persechino przeniósł nas w magiczne miejsce na drodze Aurelia antyczna do pałacu należącego niegdyś do zakonników - Church Palace. Natomiast Akademia włoskich krawców urzekła nas nie tylko kunsztem precyzyjnego szycia i ciekawym designem, ale również otoczeniem, którym jest Mercati Di Traiano - boskie miejsce antycznego Rzymu. Oprócz pięknej muzyki towarzyszyła nam cudnie podświetlona Kolumna Trajana na tle uśmiechniętego księżyca. Myślę, że Moda, pomimo trudnego czasu w Europie i na świecie, będzie zawsze przyciągać osoby nią zainteresowane. Czasem tylko, aby cieszyć oko, czasem aby zrealizować dla siebie własną stylizację, a czasem ot tak - po prostu, aby pobyć w pięknych miejscach. Styczniowe pokazy pewnie znów zaskoczą nas nowymi zmianami. W Modzie wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie i wszystko jest dozwolone. Elegancja i styl jednak pozostają na zawsze „Ikoną Mody”. �

| jesień 2016|

| 97



Spring - Summer 2017


Światowi projektanci |

fot. www.vogue.com

Cynthia Rowley Lekko, łatwo i przyjemnie. Etno szyk. Obfitujący w podróże ostatni okres życia Cynthii Rowley zaprocentował kolekcją „on the road”, jak nazwała ją sama autorka. To kolejne wydanie eklektycznej pochwały zabawy. To, co do tej pory było znakiem firmowym Cynthii Rowley weszło do tzw. mainstreamu. Sukienki maxi, falbany, etniczne wzory, neony i motywy kwiatowe. Podróż do Australii zaowocowała dodatkowo bajecznymi strojami kąpielowymi. Materiały, z których została uszyta kolekcja pochodzą z paryskiej manufaktury Malhii Kent. Nowoczesna dziewczyna, która kocha styl boho, będzie zachwycona tą kolekcją. To moda bezpretensjonalna, bliska naturze, do noszenia w podróży. �

100 |


| Światowi projektanci

Spring - Summer 2017

fot. www.vogue.com

Balmain Świat Balmaina kreowany przez Oliviera Rousteinga zdaje się poszerzać w szybszym tempie, niż znany nam na co dzień kosmos. Są tu tęczowe makramy, „color blocking”, złote łańcuchy, czyli wszystko to, co tygryski lubią najbardziej. Najnowsza kolekcja domu mody Balmain obfituje w pełne uroku detale, a wiadomo, że to, co kocha kobieta, to detal. Tylko dama z krwi i kości nie zostanie przytłoczona tą ilością szczegółów, wręcz przeciwnie – będzie nimi umiejętnie żonglować. Jeśli pociąga Cię styl glamour lat 70-tych, ta kolekcja jest dla Ciebie. Jeśli marzyłeś w młodości o safari z Bianką Jagger lub Veruschką, pierwszą boginką „Vogue’a”, będziesz chciał ubrać w te rzeczy swoją partnerkę od stóp do głów. Balmain dzierży berło przyszłości mocną ręką. � Opracowała: Joanna Friedrich | jesień 2016|

| 101


Światowi projektanci |

fot. www.vogue.com

Fendi Nowa kolekcja domu mody Fendi, to wyrafinowany mix tradycyjnych czerwono-białych amerykańskich motywów i rzadkich, egzotycznych wzorów kwiatowych ze starożytnych japońskich tapet. Brzmi to zawrotnie, a wygląda jeszcze lepiej i spełnia najbardziej wyrafinowane kobiece oczekiwania. Zresztą rdzenna Ameryka i starożytna Japonia, dzięki wędrówkom ludów, były w swoim czasie bardzo blisko. Estetyka Fendi, innowacyjna i eksperymentalna, podnosi artystyczne zdolności już i tak genialnego Karla Lagerfelda do zenitu. Statyczne motywy nabierają niespodziewanego wigoru i objętości. Jeśli moda ma spełniać funkcję kamuflażu – to kamuflaż wysokich lotów. Tylko dla wybranych.� Opracowała: Joanna Friedrich

102 |


Spring - Summer 2017

| Ĺšwiatowi projektanci

| jesień 2016|

| 103


Ĺšwiatowi projektanci |

fot. www.vogue.com

104 |


Spring - Summer 2017

| Światowi projektanci

Maticevski Moda Maticevskiego to zdecydowane podkreślanie siły i urody kobiecej. Jego mocną stroną są wyszukane materiały, a kobiecość podkreślają wieczorowe kształty sylwetek. Pokazy Maticevskiego uwalniają niezwykłą chemię, może dlatego kobiety zakochują się w jego twórczości od pierwszego wejrzenia. To moda do noszenia saute, bez biżuterii, sztuka sama w sobie. Owiana tajemnicą i zapowiadająca noc pełną przygód. Jak można nie przykuć uwagi w takich kreacjach? Ten styl idealnie nadaje się również na czerwony dywan, właśnie stąd wiele klientek tego projektanta do niego przychodzi. Jeśli kochacie wstążki, fale, geometrię i falbany – to jest moda dla Was. � Opracowała: Joanna Friedrich

| jesień 2016|

| 105


Światowi projektanci |

fot. www.vogue.com

Moschino Gdyby Szekspir współcześnie mieszkał w Los Angeles i miał wystawić jedną ze swoich sztuk w kalifornijskim teatrze, jego kostiumografem byłby Jeremy Scott, projektant domu mody Moschino. Scott kolekcję resort 2017 zaprojektował dla fanek popkultury, komiksu, lekko psychodelicznej muzyki z gatunku groove i tych, którzy tęsknią za latami 60-tymi. Printy gigantycznych kwiatów i kolorowej dżungli, fantazyjne kapelusze i spodnie dzwony – tak wygląda nowa fala dzieci kwiatów w XXI wieku. Moda, ze swej natury, ma pełno zapożyczeń na swoim koncie. To opowiadanie tej samej historii ciągle od nowa. To nie tylko obraz współczesnego społeczeństwa, ale także wykwit swoistej ideologii jednostki. Bunt i język estetyczny kolejnych pokoleń. „Wyznawczynie” marki Moschino, na pewno nie są nudne, ani tuzinkowe. To sentymentalne groupies z artystycznymi duszami. ”Chciałem stworzyć coś zabawnego” – komentuje swoją kolekcję Scott. Niewielu projektantów używa tak wesołych kalejdoskopów w swojej pracy. �

106 |


| Światowi projektanci

Spring - Summer 2017

fot. www.vogue.com

DSQUARED2 Alternatywą dla neonowych kurtek Moschino są w tym sezonie metaliczne kurtki Dsquared. Dsquared to duet braci bliźniaków, pochodzących z Kanady. Ich ostatnia kolekcja, resort 2017, jest jak pocztówka w 40 odsłonach (bo tyle sylwetek zaprojektowali), nadana z Wielkiej Brytanii. Londyn jest adoptowanym miastem Dsquared, naturalne więc, że stąd czerpali inspirację. Główną ozdobą modelki jest więc nieodzowny piercing. Do tego androgeniczny, połyskliwy glamour, pachnący nieco „Rollling Stonesami”. Cekinowy kamuflaż i amerykański dżins, a na deser klasyczny garnitur. Tę kolekcję polubi królowa disco lub mieszkanka parującego tygla kulturowego z gatunku: „More is more”. � Opracowała: Joanna Friedrich | jesień 2016|

| 107


Światowi projektanci |

fot. www.vogue.com

Carolina Herrera Bezbłędna swoboda. Ultra-szyk. Dom mody Carolina Herrera świętuje w tym roku 35-lecie swojego istnienia. Jego właścicielka to królowa elegancji, a kiedyś i parkietu, w kultowym nowojorskim klubie „54”. Tym razem nowojorski pokaz, pełen nawiązań do swoich kluczowych projektów z przeszłości, dostosowała do potrzeb współczesnych kobiet. Znakiem rozpoznawczym Herrery od zawsze były suknie wieczorowe i chociaż pokaz odbył się o godzinie dziesiątej rano w poniedziałek, efekt był powalający. Catwalk zalały wspomnienia w kolorze niezawodnej bieli i czerni. Projektantka nawiązała do swojej ulubionej kraty i sukien bez ramion w geometryczne wzory, które wyposażyła w wygodne kieszenie. Lekkości całości dodawały płaskie buty. „Chcę, aby ta kolekcja sprawiała wrażenie lekkości i była jak najłatwiejsza w noszeniu” – podkreśliła na koniec jej autorka. � Opracowała: Joanna Friedrich

108 |


Spring - Summer 2017

| Ĺšwiatowi projektanci

| jesień 2016|

| 109


Światowi projektanci |

fot. www.vogue.com

Victoria Beckham Zejście na ziemię. Szyk zrelaksowany. Osobista, wizualna, metamorfoza Victorii Beckham daje się zauważyć również w projektach jej domu mody. Przyszła wiosna upłynie tu pod znakiem (wcześniej nie widzianych) płaskich butów i uniwersalnej wygody. Kierunek, jaki obiera Spice Woman, to jedwab, welwet, dzianina i aksamit. Niekwestionowanymi atutami jej najnowszej kolekcji są jej soczyste barwy: mięta, liliowy, pomarańczowy. Znalazło się też ciekawe zastosowanie dla granatu. Wiele warstw szyfonu nałożonych na siebie nazwano tu efektem morskiej piany. Do tego biała skóra drukowana w subtelny, kwiatowy motyw i mamy efekt nowoczesnej Afrodyty wynurzającej się z modowej, morskiej toni. Spice Woman, Sea Woman, czy Superwoman – wybór należy do Ciebie. �

110 |


Spring - Summer 2017

| Światowi projektanci

fot. www.vogue.com

Oscar de la Renta Dom w przebudowie. Szyk młodzieżowy. Jak na dom mody w przebudowie, marka Oscar de la Renta ma się całkiem dobrze. Ostateczne zmiany nastąpią w lutym przyszłego roku, tymczasem para Laura Kim i Fernando Garcia, bardzo dobrze radzą sobie, jako dyrektorzy kreatywni OdlR. Nie ma tu odstępstw od „Oscarizmu”. Są za to klasyki: kombinezon, dzianina, spódnice, kurtki safari, strój „chłopski”. Wszystko w znanym, wyspiarskim, dominikańskim DNA. Plus, oczywiście, mamy perły, sukienki koktajlowe i wieczorowe. Od tych zupełnie minimalistycznych, po bardziej skomplikowane. Do tego ozdobne sandały i akcesoria dodające lekkości, wręcz młodzieńczego szyku. Ewolucja trwa. � Opracowała: Joanna Friedrich | jesień 2016|

| 111




Foto: Anna PowierĹźa


| W Cztery Oczy

Otulona muzyką Reprezentantka Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji 2009 w Moskwie oraz Zwyciężczyni konkursu TOPtrendy 2006 organizowanego przez Telewizję Polsat. Piękna, zdolna i uwielbiana - Lidia Kopania, opowiada o początkach swojej kariery muzycznej oraz o swojej pasji do muzyki.

▶ Magdalena Powierża: Czy muzyka od zawsze była w Twoim życiu? Lidia Kopania: Owszem, od kiedy sięgam pamięcią, muzyka była nieodłącznym elementem mojego życia. Jako dziecko, podczas imprez rodzinnych, mogłam obserwować zmagania wokalno-instrumentalne rodziców, ciotek i wujków. Sama również uwielbiałem śpiewać i udawać, że gram na keyboardzie. Jeden z wujków, który miał własny zespół muzyczny, podarował mi w końcu taki profesjonalny instrument i od tego momentu zaczęłam mocniej angażować się w sprawy muzyczne. Miałam wtedy około sześciu lat. Potem pojawiło się normalne piano i prywatne lekcje gry na tym instrumencie. Jednak moje zainteresowanie pianinem po kilku latach zmalało, ponieważ zostałam przyjęta do Formacji Tańca Towarzyskiego Promenada. Muszę przyznać, że uwielbiałam tańczyć. Nadziwić się nie mogę, że ostatecznie zajęłam się śpiewaniem. ▶ Kiedy w Twojej głowie pojawiło się marzenie o śpiewaniu? O śpiewaniu nigdy nie marzyłam do momentu, gdy w wieku 16 lat, przy okazji wzięcia udziału w wyborach Miss Nastolatek Polski, nie dowiedziałam się, że mam nieprzeciętny głos. Bardzo szybko skierowano mnie do profesjonalnego pedagoga, z którym w kwestiach emisji głosu konsultuję się do dzisiaj. ▶Słyszałam, że pierwszym utowrem, który nagrałaś, był hymn! Mogłabyś nam opowiedzieć tę historię? Miało to miejsce właśnie przy okazji wyborów Miss Nastolatek Polski. Organizatorzy oraz muzycy, współpracujący z radiem, mającym swoją siedzibę w Łodzi (później to była Eska), przesłu-

chali około 100 dziewcząt, szukając kilku, które mogłyby razem nagrać w profesjonalnym studiu utwór – hymn tego wydarzenia. Kiedy podczas przesłuchania przyszła moja kolej i zaśpiewałam jedną zwrotkę, stwierdzili, że nagram tę piosenkę sama. Byłam niewyobrażalnie zdziwiona i zaskoczona faktem, że mam ciekawy głos i o takich możliwościach. Lubiłam śpiewać, ale myślałam, że śpiewam tak, jak wszyscy inni. Dopiero tam, w studiu nagrań, dowiedziałam się, że sytuacja prezentuje się nieco inaczej (śmiech).

▶ Czy droga do tego była prosta? Czy po prostu sięgnęłaś po to, o czym zawsze marzyłaś? Raczej spadło to na mnie jak grom z jasnego nieba. Schody zaczęły się później, kiedy uwierzyłam, że mogę powalczyć o zaistnienie na rynku muzycznym w szerszym zakresie. Wbrew pozorom, rodzimy rynek jest dość ciasny, a uznane gwiazdy nie lubią konkurencji. ▶ Może jest to bardzo prozaiczne i trywialne pytanie, ale niezwykle interesuje mnie, co sprawia Ci największą przyjemność w śpiewaniu? Śpiewanie wspaniałe działa na cały organizm. Ma działanie terapeutyczne. Uwalnia od tłumionych emocji, pobudza, oczyszcza, ale to, co w nim jest najbardziej urzekające to fakt, że jest odbierany przez innych ludzi. Poprzez śpiew można się połączyć energetycznie z innymi, dzielić emocjami. Jeśli chodzi o mnie, śpiewam przede wszystkim dla innych. ▶ Z których swoich osiągnieć muzycznych jesteś najbardziej dumna? Wszystkie ogromnie mnie cieszą. Te mniejsze

i te większe, każda płyta, nowy utwór, duet z innym artystą. Wiadomo, że duże, prestiżowe konkursy, organizowane przez telewizje, cieszą szczególnie. To olbrzymie wyróżnienie. Jestem szczęśliwa, że doświadczyłam tego zaszczytu kilka razy. Dużym sentymentem darzę zwycięstwo w polskich preselekcjach do Eurowizji i udział w tym konkursie w Moskwie w roku 2009. Dzięki temu wydarzeniu i niesamowitych doświadczeniach z nim związanych, jestem na studiach doktoranckich, a moja praca doktorska dotyczyć będzie właśnie Konkursu Eurowizji.

▶ A jakie przyszłe osiągnięcia pojawiają się na Twojej liście, jako cele do zrealizowania? Myślę o kolejnej płycie, trasie koncertowej, publikacjach naukowych, może książce... ▶ Gdzie obecnie możemy Cię posłuchać na żywo? Na pewno na najbliższym evencie magazynu Moda&Styl 7 października! A poza tym, 2 października. Będę wtedy gościem specjalnym podczas koncertu Danuty Błażejczyk, która zaśpiewa nieznane utwory Danuty Rinn w jazzowej aranżacji. ▶ Czy masz motto, którym kierujesz się trudnych, życiowych sytuacjach?? "Wyobrażenie [...] jest tą przyczyną, która nas dręczy, i każde zło przybiera tak wielkie rozmiary, na jak wiele je oceniamy." (Seneka, O pocieszeniu do Marcji, XIX.I) � Dziękuję za rozmowę.

| jesień 2016|

| 115





| W Cztery Oczy

Wielki Świat Marco Nigdy się nie poddawaj

Marco Beniamino Brioschi – Właściciel firmy BILO, biznesmen, podróżnik, były bokser i obecny miłośnik boksu. W naszym magazynie opowiada o swojej działalności w Polsce oraz o swoich planach na przyszłość.

▶ Milena Gołda: Marco, czy możesz powiedzieć nam swoje nazwisko, bo nie wiem, jak się je poprawnie wymawia. Marco Beniamino Brioschi: Mój ojciec był Włochem. ▶ A matka? Pochodzi z Libanu. ▶Ach, czyli w połowie jesteś Libańczykiem? Tak, zgadza się. ▶ Rozumiem. Bardzo dziękuję za spotkanie. Jest mi niezmiernie miło się z Tobą widzieć. Powiedz proszę naszym Czytelnikom, czym się ogólnie zajmujesz oraz co twoja firma robi w Polsce? Jesteśmy firmą konsultingową w dziedzinie nieruchomości. Zdobyłem duże doświadczenie w tej branży przede wszystkim w Chinach, ponieważ prowadziłem tam firmę przez 11 lat. Zdecydowałem się opuścić Chiny w 2013 roku i przeniosłem się do Polski. ▶ Skończyłeś swoje działania w Chinach, czy nadal ten biznes funkcjonuje? Tak, zakończyłem działalność w Chinach. Mam jeszcze małe udziały w tej firmie budowlanej, którą otworzyłem w roku 2000, natomiast większość akcji sprzedałem w 2013 roku mojemu chińskiemu partnerowi. ▶ Czy to prawda, że gospodarka Chin miała pewny spadek w ostatnich kilku latach i z tego powodu wiele firm zostawiło ten rynek przenosząc się gdzieś indziej? Tak, zgadza się. Na pewno spadek miał miejsce i pewne firmy zdecydowały się opuścić Chiny albo zmienić kierunek swojej działalności.

▶ Dlaczego wybrałeś akurat Polskę? Chodzi mi nie tylko o przyczyny osobiste, ale także o biznesowe. Rozumiem. Po 12 latach w Chinach zacząłem interesować się powrotem na rynek zachodni - do Europy. Stało się tak dlatego, że odczułem pewne zmiany. Uznałem, że przyszedł czas, aby wrócić, a warunki do tego były jak najbardziej odpowiednie. Chciałem znaleźć kraj zaawansowany, który nie jest w strefie euro, jednocześnie jest młody i rozwijający się. Kraj, do którego intensywnie wpływają inwestycje, w którym łatwo coś stworzyć i prowadzić biznes. To właśnie Polska jest dla mnie idealnym miejscem. Ma bardzo interesujących ludzi. Lubię Polaków!

wałem i dalej pracuję. Natomiast od dzieciństwa marzyłem o tym, żeby dużo podróżować po całym świecie. To stało się moją pasją. Wydaje mi się, że częścią mojej natury jest podróżowanie, odkrywanie nowych miejsc i kultur.

▶ Bardzo dziękuję! Więc co w tej chwili jest Twoim głównym celem? Chodzi o pracę, czy życie prywatne?

▶ Zmieniając temat - kim chciałeś być w dzieciństwie? Strażakiem? Policjantem? B: Chciałem być astronautą i polecieć na księżyc. Jak to mały chłopiec, chciałem latać i tak dalej. ▶ Nawiązując do hobby, kiedy zainteresowałeś się boksem? Cóż od zawsze, od najmłodszych lat, interesowałem się boksem. To było dawno, dawno temu. Byłem bokserem i w ciągu swojej kariery odbyłem 27 meczów. W tym czasie byłem nawet mistrzem kraju, ale potem wybrałem inną drogę, czyli prowadzenie biznesu. Jednak w dalszym ciągu inwestuję w boks.

▶ O pracę, życie prywatne oraz marzenia. Ach marzenia! Jak zaczynamy od marzeń to muszę przyznać, że mam ich bardzo dużo. Myślę, że jestem marzycielem. Jednym z moich życiowych celów jest przekształcanie marzeń w rzeczywistość. Zawsze będę to robił i nigdy się nie poddam. A co do pracy, Polska oferuje wiele możliwości. Przede wszystkim, funkcjonuje tutaj wiele spółek, które są otwarte na współpracę z krajami Orientu. Poza tym, mamy możliwość inwestowania w nowe technologie. Polska jest krajem intensywnie rozwijającym się, dlatego jest to dla mnie idealne miejsce do prowadzenia biznesu. ▶ A czy wyobrażałeś sobie 20-30 lat temu, że będziesz podróżował po całym świecie i osiągniesz międzynarodowy sukces? Jeśli chodzi o sukces, całe życie na niego praco-

▶ Więc w jaki sposób i dlaczego zdecydowałeś się wspierać młodych zawodników? Jak dobrze wiem (z własnego doświadczenia), kiedy jesteś młody i jeszcze nieznany w tej dziedzinie, trudno jest znaleźć kogoś, kto będzie cię wspierać. Dlatego zdecydowałem się wspierać młode osoby - tych najlepszych i najbardziej zawziętych. Żałuję jednak, że nie jestem w stanie pomóc wszystkim. ▶ Więc jakie są kryteria? Jak ich wybierasz? Przede wszystkim muszę poczuć z nimi pewną więź emocjonalną, tak zwaną empatię. Oczywiście ważne jest to, jaką technikę ma dana osoba. To pozwala określić, czy jest on dobrym bokserem, czy nie. Gdy widzę ogień w oczach danej osoby i widzę, że ta osoba naprawdę chce to jest dla mnie jest ważne. Jeśli natomiast ktoś

| jesień 2016|

| 119



| W Cztery Oczy

nie jest wystarczająco zmotywowany aby osiągnąć sukces, jest to strata czasu i pieniędzy. ▶ Proszę powiedz nam, jak wygląda Twój zwykły dzień biznesmana? Wstaję bardzo wcześnie. Bez względu na to, o której poszedłem spać, to budzę się o 6 rano. Potem włączam CNN Info i słucham nowości. To pomaga mi się przygotować na dalszą część dnia. Tylko poranki są takie same. Później każdy dzień jest inny. W ciągu dnia zajmuję się wieloma sprawami dotyczącymi firmy, jak kwestie bankowe, rachunkowe, odbywam również spotkania, podobnie jak z Panią teraz. ▶ Bardzo mi miło! Chciałabym zapytać, jaką radę możesz dać osobie, która chce osiągnąć sukces nie tylko w sporcie, ale także w życiu? Może zabrzmi to powszechnie i banalnie, ale to jest bardzo ważne - nigdy się nie poddawać. Ponadto ważne jest, aby koncentrować się na swoich celach. Trzeba nie tylko umieć zaakceptować swoje porażki, ale również zatrzymać się na chwilę, przeanalizować je oraz wyciągnąć odpowiednie wnioski dla siebie. Wiele osób zacznie narzekać i przekładać winę na coś lub kogoś innego. Mogą powiedzieć np. pogoda była zła, sędzia nie był sprawiedliwy. Jednak takie narzekanie już nic nie zmieni, a najważniejsze jest to, że człowiek niczego się w ten sposób nie nauczy. Ważne jest, aby uświadomić sobie i zaakceptować własne błędy oraz pomyśleć nad tym, co trzeba zmienić następnym razem. Nie można oczekiwać innego wyniku robiąc cały czas to samo.

każdego kraju, który zwiedzałem, ponieważ każdy z nich zostawił w mojej duszy swój ślad. Kiedy byłem młodszy i bardziej szalony, po prostu brałem paszport, kartę kredytową i jechałem na lotnisko. Kupowałem pierwszy lepszy możliwy lot, gdzie nie wymagało się wizy i leciałem zwiedzać. Gdy ktoś pytał mnie, gdzie lecę następnym razem, to zawsze odpowiadałem, że jak przyjadę na lotnisko to wtedy się dowiem. Jednak muszę się przyznać, że już nie pozwałam sobie na takie losowe wyjazdy. Jestem z wiekiem bardziej zorganizowany i dojrzały. Muszę także zauważyć, że w takim podróżowaniu pomagają pieniądze. Możesz przyjechać do jakiegokolwiek miasta i udać się do najlepszego hotelu, jednak w ten sposób nie będziesz mógł zobaczyć prawdziwej kultury kraju. Dlatego właśnie czasami podróżuję jak zwyczajny turysta wynajmuję tanie zakwaterowanie, jem zwykłe jedzenie w zwykłych knajpach. To mi daje możliwość poznania ludzi, kraju i jego kultury od środka. W taki sposób również udawałem się do niektórych niebezpiecznych krajów. Byłem w Afganistanie, Iraku, Iranie, a niedawno zamieściłem również zdjęcia na

moim Instagramie z podróży po Jemenie. Moja rada dla wszystkich, to właśnie podróżować jak najwięcej, ile się da, wszędzie gdzie się da i zapomnieć o zagrożeniu terrorystycznym. Wiele osób boi się teraz jechać do niektórych miejsc na świecie ze względu na terrorystów. Mam wielu przyjaciół w Izraelu, z którymi rozmawiałem właśnie na ten temat. Doszliśmy do wniosku, że Europejczycy muszą nauczyć się z tym żyć. Muszą oczywiście być ostrożni, ale muszą też dalej żyć i podróżować tak, jak ludzie w Izraelu to robią od wielu lat. ▶ Dziękuję bardzo za wyczerpującą odpowiedź i za spotkanie. Życzę powodzenia! Dziękuję i wzajemnie! �

Zdjęcia: archiwum prywatne

▶ Czym jest dla Ciebie moda? Jeśli chodzi o modę, Włochy są znane z wyczucia stylu. Mógłbyś nam powiedzieć, jako Włoch, co sądzisz o modzie? Nie jestem maniakiem modowym, ale lubię dobrze wyglądać i zależy mi na tym. Zazwyczaj chodzę do osobistego krawca, bo elegancja jest dla mnie podstawą. Dla mnie moda to nie tylko marka, ale również styl. Jednak nie tylko ubrania czynią Cię eleganckim. Znacznie ważniejszym jest, aby wiedzieć, jak się zachować i zapewnić właściwą artykulację do swojej mowy, zachować etykę. Można ubrać się w najdroższe ubrania, ale nigdy nie da się ukryć swojej natury! ▶ Moje ostatnie pytanie - co oznacza dla ciebie podróżowanie? Jak to zmieniło twoje życie? Im więcej człowiek podróżuje, tym mocniej zaczyna czuć związek z innymi ludźmi i ich kulturą. Zaczynasz bardziej rozumieć życie oraz ludzi. Twoja dusza również się zmienia. Moja dusza ma kolor

| jesień 2016|

| 121



| W Cztery Oczy

- Special Edition -

The great world of Marco

Never give up

Marco Beniamino Brioschi – the owner of BILO Company, businessman, traveler, former boxer and currently dedicated fan of boxing. In our magazine he shares a story of his business activity in Poland and his plans for the future.

▶ Milena Gołda: So Marco, can you please tell us your surname because I don’t know how to pronounce it correctly. Marco Beniamino Brioschi: My father was Italian.

to exit this market and move somewhere else, is it right? Yeah, that’s right. But not all of them, of course. Some companies moved out and other diversified activity.

▶ And mother? She was born in Lebanon.

▶ And Why did you choose Poland? I mean not only your personal reasons but also business related. After spending 12 years in China I have started to be interested in coming back to the West, in the Europe. Some things changed and I thought It was right moment to come and enter the market in here. On European business market I wanted to find an advanced country that isn’t a member of Eurozone, a country where we can invest and develop our company and Poland seemed to be perfect. Additionally, we have some nice people here, I like it.

▶ Oh, so you are Lebanese, half Lebanese. Yes, that’s right. ▶ Thank you very much for the meeting, we are pleased to welcome you here. Tell our readers what does your company do and what your company is doing in Poland. We are a consulting company operating in real estate field. I gathered long experience in my job especially in China because I have run a company there for 11 years. I have decided to leave China in 2013 and then I moved here to Poland. ▶ So now you run a consulting company here in Poland? Did you close your activities in China or do you still own it? Yes, I finished my activity in China. I still have some shares in construction company that I established in 2000. In 2013 I sold most of stocks to my Chinese partner. Now I keep some shares, I take a trade for them. ▶ From what I have noticed, Chinese economy suffered from a decrease in recent years and many companies decided

▶ Yes, thank you so much. So what is your main focus right now in your life? Are you asking about a job or a life? ▶ About a job, life and dreams. Oh, let’s start with the dreams, I have a lot of them. I consider myself as a dreamer and my bet in life is to transform a dream in to something concrete. And I don’t ever want to give up on this. About the job, Poland has offered a lot of possibilities. First of all, there is a lot of companies that want to move in oriental countries or rising in know-how segment. Also we have an opportunity to invest in something new, for example in high new technology in some medical centers and many others. Poland is the country that will be developing in-

tensively for the next 10 years and that’s why it is a good place for me. ▶ Ok, thank you. Did you imagine 20-30 years ago that you will travel so much and that you will achieve an international success? Success has been systematically worked out by me, but when it comes to travelling, I dreamt about it a lot. I have always wanted to travel around the world and it has been my passion. I guess it’s a part of my nature to explore new places, cultures and meet new people. ▶ Let’s change the subject. Who did you want to be as a child? Maybe fireman or a policeman? I wanted to be an astronaut, I always wanted to travel to the moon, fly and so on. ▶ Ok, moving to your hobbies. When were you absorbed by the world of boxing? Well, I have been absorbed already when I was young, a long time ago. I am a former boxer and I have done around 27 fights in my life. I was even the winner of country Championship back then. Boxing definitely stayed in my heart, but at some point I have chosen different way and decided to do business, however I still invest in boxing. ▶ So how and why did you decided to support young fighters? Because I know from my own experience that when you are young and not famous yet in

| jesień 2016|

| 123


Photo: private archive


| W Cztery Oczy

this field it is hard to achieve something being left on your own. That is why I wanted to give them a chance and support some of them. It is not possible to help them all though. ▶ So what are the criteria? How do you choose them? First of all, I have to feel some empathy with a person. It is of course important what technique does a person have, because it defines if he is a good boxer. But still when I see the fire in their eyes, and I see that they really want to achieve something – this is important to me. Otherwise if someone is not motivated enough it would be a waste of time and money. ▶ So can you please tell us how the ordinary day of businessman looks like? I get up very early. It doesn’t matter what time I go to sleep, I usually get up at 6 in the morning. That is the rest time for me when I can turn on CNN Info or other media. Listening to some information helps me prepare for the rest of the day. But after that every day looks different. I have a lot of activities during the day, some may be banking or accounting related and, of course, I conduct some meetings like the one with you now. ▶ What is the advice to people who wants to achieve a success, not only in sports but also in life? I think that this advice is very common and usual, but it’s important: never give up and always be focused on your goals. Real cham-

pions in life are able to accept the defeat, and not only accept it but stop for a while, analyze it and make some conclusions. Many people might become blameful if they lost. They might find excuses: the weather was too bad, or that the referee was not fair etc. However, it would not change anything. It is important to realize and accept your own mistakes at this stage and take a lesson from them. ▶ What is fashion for you? Italy is famous for fashion, so please tell us, as an Italian man, what do you think about fashion? I am not a fashion maniac, but I like to look good, and I care about my appearance. Usually I prefer personal tailor’s services, because elegance is important to me. I believe that fashion is not only a brand, but also style in general. However, there are not only clothes that make you elegant. Much more important is to know how to behave or how to provide right articulation to your speech and so on. You can dress up, but you will never hide your nature in your clothes. ▶ My last question is: what does travelling mean to you? As long as you travel you start to feel connection with other people, with their culture, you start to understand life more and people better. Your soul is also changing. My soul have the color of every single country I visited as every country stay in my soul. When I was younger and crazier I used to just take my passport, my credit card and go to the air-

port. Then I was just taking first possible flight wherever I could and where I didn’t need visa. When somebody was asking me: where you are going next time, I was always saying that I don’t know, I will arrive to the airport and then I will see. However when I got older, I became more organized and mature. Of course money help you with travelling, you can come to the city and go to the best hotels but this way you will not learn the culture of the country. I sometimes travel like a tramp, so I can stay closer to more regular life and see it from inside. I have also traveled to more dangerous countries. I have been to Afghanistan, Iraq, Iran, and also recently I have posted pictures on my Instagram from my trip to Yemen, it was really interesting experience for me. My advice for everyone is to continue traveling as much as you can, wherever you can. And forget about terrorists. Nowadays many people are scared to go to some places in the world because of the terrorism. I have a lot friends in Israel and we talked about it. European people need to learn to live with this. They need to be aware of course, but continue to live, to travel, like people in Israel do. ▶ Thank you very much for this interview, I wish you the best of luck! Thank you, good luck to you too! �

| jesień 2016|

| 125


Niebieski w centrum Krakowa Niebieski Art Hotel & Spa położony jest w sercu malowniczego Salwatora, nad samym brzegiem Wisły. Od Zamku Wawelskiego hotel dzieli zaledwie 15-minutowy spacer pełnymi zieleni bulwarami wiślanymi. Goście mają do swojej dyspozycji 38 stylowych i komfortowo urządzonych pokoi oraz dwa apartamenty o wielkości 45 i 55 m2. Wystrój i kolorystyka wnętrz zróżnicowane są według układu „miasto/rzeka”. Południowa ekspozycja czyli pokoje zlokalizowane od strony Wisły zostały zaprojektowane w lekkiej i jasnej kolorystyce białego dębu, a przestronne apartamenty oraz klika pokoi usytuowanych na ostatnim piętrze dodatkowo posiada tarasy w widokiem na Bulwary Wiślane. W części miejskiej natomiast, usytuowanej od strony ulicy Kościuszki, ton wnętrzom nadaje ciemna oprawa mebli w kolorze wenge. Całość uzupełniają niepowtarzalne płaskorzeźby autorstwa Elżbiety Bień. Z myślą o potrzebach Klientów biznesowych, zaprojektowaliśmy nowoczesne centrum konferencyjne „Moon-River” mieszczące się na II

piętrze hotelu. Kompleks dwóch sali o łącznej powierzchni ok 100m2 można połączyć lub podzielić w zależności od charakteru i liczebności spotkania. Nasi Goście do dyspozycji mają wysokiej jakości sprzęt techniczny: 2 rzutniki multimedialne, 2 wysuwane ekrany, tablice prezentacyjne oraz system nagłośnienia i szybkie bezprzewodowe łącze internetowe. Restauracja Vanilla Sky to wyjątkowe miejsce na kulinarnej mapie Krakowa. Z tarasów rozpościera się malowniczy widok na Wzgórze Wawelskie, a sekretem menu łączącego lekkie dania kuchni śródziemnomorskiej z elementami tradycyjnej kuchni polskiej są składniki, których nie spotkają Państwo w żadnej innej restauracji. Wybrane potrawy wykonywane są z produktów z BIO certyfikatem, pochodzących z ekologicznych upraw. Restauracja serwuje także tradycyjne pieczywo własnego wypieku, a sezonowe nowości w karcie sprawiają, że ciągle możemy zaskakiwać naszych Gości.

Stałą atrakcją są również odbywające się kilka razy w tygodniu koncerty fortepianowe. Druga z restauracji Fresco, mieści się w podziemiach hotelu i cechuje się niezwykłym kameralnym klimatem. Serwuje prostą, ale jakże smaczną kuchnie włoską na czele z wyśmienitą pizzą. W sezonie letnim głównym atutem restauracji jest ogródek. Goście na świeżym powietrzu mogą smakować naszych potraw lub posiedzieć przy ulubionym drinku. Dopełnieniem miłej atmosfery oraz komfortowych warunków jest instytut odnowy Vanilla Spa, składający się z dwóch gabinetów zabiegowych oraz Strefy Saun i Łaźni. Wizyta w Vanilla Spa to wyjątkowe doświadczenie dla ciała i ducha. Oferujemy szeroki wachlarz zabiegów pielęgnacyjnych na twarz, ciało i dłonie oraz bogatą ofertę masaży. Proponujemy także zabiegi łączone, w pakietach odpowiednio dobranych do indywidualnych potrzeb naszych Gości.




| Punkt Widzenia

Levante.

Wiatr zmian. Tekst i zdjęcia: Artur Sikorski

Porto Cervo. Miejsce bezapelacyjnie uznane za jedno z najbardziej luksusowych na świecie. To tutaj możesz wypić espresso za 10 euro (nie, nie specjalne - zwykłe), aperitif za 30 i zjeść sushi za 500. Możni z całego świata ściągają do tego niewielkiego miasteczka na północy Sardynii by rozkoszować się tym wszystkim co Włochy mają najlepszego. Również motoryzacyjnie. Nie dziwi więc, że to tutaj Maserati postanowiło prezentować światu swój najnowszy model Levante. W miejscu, które jak żadne inne do niego pasuje.

Najmodniejszym miejscem na całej wyspie jest Phi Beach. Klub, restauracja, dyskoteka - wszystko w jednym i w dodatku na plaży. Specjalnie ułożone na piasku podesty i wycięte w skałach platformy pozwalają bawić się w takt głośnej muzyki do samego ranka. W Phi Beach nikt nie liczy czasu i pieniędzy. Nie wchodzisz do tego klubu nie chcąc napawać się życiem. W centralnym punkcie - za dnia pod specjalnym pokrowcem - stoi na podwyższeniu Maserati Levante. Samochód? SUV? Terenówka? Dla mnie rzeźba. Ideał. Dawid Michała Anioła z napędem na cztery koła.

Costa Smeralda to jedna z najpiękniejszych riwier na świecie. Szmaragdowy kolor wody, róż naturalnych kamieni i sielankowe wzgórza oddzielone od morza plażami o piasku tak aksamitnym, że miejscowe władze musiały zakazać wywożenia go z wyspy robią wyjątkowe wrażenie. Raj. Prawdziwe paradiso! Na zaproszenie Maserati osiem wybranych osób z całej Europy pojawiło się w sierpniu w tym miejscu, by testować pierwszego SUV-a w historii marki. By mieć punkt odniesienia jazdy tym modelem przeplatano z testowaniem Quattroporte i Ghibli. Dzięki staraniom polskiego import_era tej marki Maserati Pietrzak z Katowic byłem jedną z tych osób.

Na Levante świat czekał kilkanaście lat. Maserati pokazało go jako koncepcję w 2003 roku. Nie wprowadziło go wtedy do produkcji. Od tego czasu konkurencja zdążyła dość mocno rozepchnąć się w tym galopującym segmencie rynku. Porsche Cayenne, BMW X5 i X6, Mercedes GLE Coupe. Maserati odczekało swoje. Z prezentowanej przed laty wersji Kubang niewiele zostało. Przez lata dopieszczono kształt uwspółcześniając go poprzez nawiązania do najnowszych stylistycznie zmian w Quattroporte i Ghibli oraz pieszcząc skrywaną pod karoserią technologię. Zmieniono też nazwę na Levante. Co oznacza? Silny lokalnie wiejący wiatr. Od Morza Śródziemnego w kierunku Atlantyku.

Ten wiatr nie jest łagodny. Zazwyczaj przywiewa chmury i deszcz. Przynosi zmiany. To prorocza nazwa. Maserati Levante jest taką zmianą. Wspomniane wcześniej Porsche, BMW czy Mercedes nie panują już wspólnie w segmencie SUV. Właśnie znad Sardynii zawiał wiatr. Nastaje czas Levante. Włochy to emocje. Taki jest SUV Maserati. To pięciometrowe zamknięte w aluminiowej bryle motoryzacyjne uczucie. Gdyby adrenalina była dźwiękiem brzmiałaby dokładnie jak silniki Maserati. Gang wydechu Levante - niezależnie od wersji jest doskonały. Kabina idealnie izoluje dźwięki toczenia opon i opływowe szumy wiatru pozwalając przedostać się do wnętrza tylko tym, które wydobywają się z kolektorów i końcowych tłumików. Pierwszą rzeczą, którą robisz po uruchomieniu samochodu jest … wyłączenie radia. Nie potrzebujesz go. Nie chcesz by cokolwiek zakłócało dźwięk widlastych szóstek. Chcesz go eskalować. A to da się robić jedynie poprzez naciśnięcie pedału gazu. Naciskasz więc. Sardynia jest górzystą wyspą. Drogi przecinają ją serpentynami. Idealnie! Levante to nie kanapa wyprodukowana do jazdy na wprost - Levante to włoski drybler. Po całym dniu jazdy wraz z testowymi pilotami

| jesień 2016|

| 129



| Punkt Widzenia

Maserati, którzy na siedzeniu pasażera pilnowali, by żaden z ośmiu testerów nie był zbyt zachowawczym nadal było wszystkim mało jazdy. Levante idealnie dawkuje jej kwintesencję. Sączy do żył motokainę. Oddaje kierownicę kierowcy. Próżno szukać na kokpicie i desce rozdzielczej szeregu kontrolek, którymi tak szczycą się inne marki. Tu nie ma elektronicznych gadżetów, cyfrowych widgetów, nowomodnych zabawiajek i samochodowego tombaku. Levante dla wielu na pierwszy rzut oka jest spartańskie: silnik, fotel, kierownica. To jednak nie zwykły silnik, nie zwykły fotel i nie zwykła kierownica. To silnik Maserati. To fotel Maserati. To kierownica Maserati. To najlepsza technologia, włoskie skóry, ręczne szwy, polerowane drewno. To moc, wygoda, kontrola. W samochodzie nie potrzebujesz niczego więcej. Tak jak we włoskim krawiectwie: koszula musi być biała, kołnierzyk i klapy określone, rękawy w marynarce nie dłuższe. Wszystko co ponad to jest zbyteczne. W Levante nie liczysz centymetrów. Wiesz, że masz duży, wygodny i bezpieczny samo-

chód. Widzisz to. Po prostu. W Levante nie liczysz też spalanych litrów paliwa. Liczysz przejechane kilometry - to one są najważniejsze. Przyjemność płynąca z jazdy kusi do kolejnego zakrętu i powrotu w ustalone miejsce dłuższą drogą. Zaczynasz negocjować z nawigacją: poprowadź mnie proszę dalszą i bardziej krętą trasą! W Levante niczego nie musisz. Nie obciążasz w przeciwieństwie do innych marek tego segmentu klap bagażnika wymyślnymi skrótami pokazującymi wraz z plastikowymi nakładkami na zderzaki, że masz jakąś konkretną wersję. W Levante - ta najsłabsza i ta piekielnie mocna wyglądają dokładnie tak samo: jak współcześni, muskularni, ubrani w ciasno opinające ciała lakierowane trykoty gladiatorzy. Zawsze gotowi do skoku. W Levante nic niczego nie udaje. Dotykając klamki czujesz chłód prawdziwego metalu. Zasiadając w fotelu wiesz, że to najlepszy fotel w swojej klasie i jedyna tego rodzaju skóra. Patrząc na drewno na desce rozdzielczej wiesz, że to nie udawana okładzina. Naciskając pedał gazu wiesz, że jesteś suwerenny na drodze, bo moc jest

z tobą. Po prostu. Czy Levante przyjmie się w Polsce? Już się przyjęło. Levante to nie produkt - Levante to filozofia. Wielu moich kolegów czekało na taki samochód. Ja również. Mocny i męski. Silny i subtelny. Zależnie od konfiguracji i potrzeb również kobiecy i stylowy. Czy modny? Też zapewne, choć w tym przypadku pędzący tylko za modą mogą wybrać równie dobrze coś innego. Moda i styl to dwa zupełnie różne pojęcia. Moda to chwilowe zjawisko. Mody przychodzą i odchodzą. Mody bywają ulotne. Nietrwałe. Styl jest głęboki, ponadczasowy. Jest mięsisty. Na styl pracuje się latami. Wierzę, że styl wieki temu urodził się we Włoszech. I nadal żyje. Możesz go spotkać na ulicy. Również polskiej. � Artur Sikorski - Pasjonat motoryzacji, tester samochodów. Z ramienia sponsora głównego odpowiadał w tym roku za komunikację włoskiego rajdu - legendy Mille Miglia. Na co dzień jeździ Jaguarem i Mini Cooperem, ale po pobycie na Sardynii planuje je zamienić na… Maserati.

| jesień 2016|

| 131


132 |


| Punkt Widzenia




Urbi et Orbi Tekst i zdjęcia: Artur Sikorski

Tłumy wylegające na polskie ulice do tej pory kojarzyły mi się z dwoma wydarzeniami: Wyścigiem Pokoju i wizytami papieży. Od sierpnia do tej pary dołączyło jeszcze jedno: Ferrari Corsa Baltica - kawalkada samochodów Ferrari przecinająca Polskę jednymi z najpiękniejszych dróg łączących południe z północą. W świecie motoryzacji mało marek elektryzuje tak bardzo jak Ferrari. Jadące po ulicy przykuwa wzrok - nieważne czy ktoś jest sympatykiem motoryzacji czy nie. Często wywołuje skrajne emocje, ale niezależnie

136 |

od tego trudno znaleźć kogoś kto bywa na nie obojętny. A na trzydzieści Ferrari? Myślę, że przejeżdżający w tym samym czasie drugą stroną ulicy George Clooney na rowerze i w piżamie nie zostałby przy takim zestawieniu zauważony. Taką oto jadącą majestatycznie kolumnę emocji zaserwowali po raz czwarty organizatorzy Ferrari Corsa Baltica katowicki i warszawski salon sprzedaży Ferrari będące jedynymi oficjalnymi importerami tej włoskiej legendy w Polsce. Idea kawalkady sunącej przez cały kraj powstała w Katowicach. To tam zaraz po uruchomieniu ultranowoczesnego salonu zdano sobie sprawę, że nic tak nie promuje

marki samochodowej jak jej obecność na ulicach. Ferrari rzadko jednak jest kupowane jako jedyny samochód do codziennej jazdy. W naszym kraju dominuje formuła posiadania supersamochodów i korzystania z nich w kolekcjonerski sposób: do weekendowych wypadów, szczególnych okazji, relaksu połączonego z piękną pogodą. A ponieważ posiadacze Ferrari stanowią wąską grupę wśród amatorów samochodów w ogóle możliwość zorganizowania ich spotkania wydała się niebagatelną gratką. Tak też się stało. Konsekwencja organizatorów została w tym roku po raz kolejny nagrodzona: w trzydniowym spotkaniu udział wzięły


| Punkt Widzenia

rekordowe trzydzieści cztery dwuosobowe załogi w swoich wyjątkowych bolidach. Żadne Ferrari nie jest zwykłe, ale te które pojawiły się na Corsa Baltica same w sobie stanowiły creme de la creme. Na szczycie tego lakierowanego na czerwono, żółto i perłowo tortu stanęły limitowane serie 458 Speciale Aperta, F12 TDF, klasyki Dino i Daytona. Poniżej częściej spotykane - o ile można użyć w przypadku tej marki w ogóle takiego sformułowania - modele F430, 458 Italia, 458 Spider, California, California T HS, F12 Berlinetta, FF, 488 GTB, 488 Spider. Najmłodszy z samochodów został odebrany przez swojego właściciela szczęśliwca rano kilkanaście minut przed tym zanim kawalkada wyruszała spod katowickiego salonu. Wszystkie samochody przejechały do Warszawy zatrzymując się na Nowym Świecie, by po kilkugodzinnej prezentacji swoich modeli fanom marki ruszyć w kierunku Mazur. W piątek rano załogi wystar-

towały w inspirowanej włoskim klasykiem Mille Miglia próbie czasowej polegającej na przejechaniu trzystu pięćdziesięciu kilometrów po drogach Warmii i Mazur z zadaną tuż przed startem średnią prędkością. Zmagania były monitorowane przez przedstawicieli Polskiego Związku Motoryzacyjnego, którzy w punktach pomiaru czasu sprawdzali rygory czasowe i weryfikowali pracę pilotów załóg. Trasa została uprzednio tak przygotowana by dostarczyć startującym maksymalnie również dużo poza motoryzacyjnych wrażeń: wiodła przez malownicze wiejskie zakątki, oplatała jeziora i przecinała wyjątkowo piękne o tej porze roku lasy. Wieczorem - już po dojechaniu do Sopotu - to jakże odpowiednie grono stało się częściej oficjalnej premiery w Polsce model GTC4 LUSSO. Zachwytom nie było końca. Sopot gościł ekipę Ferrari przez cały weekend. Samochody ustawione w bezpośrednim sąsiedztwie Monte Cassino stały się

bez wątpienia w tym czasie najczęściej fotografowanymi obiektami w naszym kraju. To miłe, że na naszych drogach pojawiają się coraz lepsze i coraz rzadsze modele samochodów. Jesteśmy jako kraj atrakcyjnym rynkiem. Najlepszym potwierdzeniem i jednocześnie ciekawostką jest, że pomysłodawca Ferrari Corsa Baltica salon Katowice Ferrari w ubiegłym roku został nominowany do nagrody dla najlepszego salonu Ferrari na świecie trafiając finalnie do ścisłego grona trzech najlepszych. Katowiczan doceniono za sprzedaż, działania marketingowe i tworzenie społeczności fanów marki w Polsce. Ferrari Corsa Baltica jest tego najlepszym przykładem. Do zobaczenia zatem za rok! � Complimenti e arrivederci!

| jesień 2016|

| 137


138 |


| Punkt Widzenia

| jesień 2016|

| 139


Foto: archiwum własne


| W Cztery Oczy

Od pasji do biznesu Robert Burneika, urodzony 8 lipca 1978 w Olicie, litewski kulturysta, prezenter kanału na Youtube, dwa sezony programu: Nie ma lipy. Z naszym gościem rozmawiają przedstawiciele redakcji: Milena Gołda i Michał Rogalski.

▶ Redakcja: Robert, jaka jest Twoja dewiza na sukces? Masz jakieś złote rady? Na pewno najpierw liczy się ciężka praca. Jeśli chodzi o kulturystykę, praca zaczyna się na siłowni, ale obejmuje mnóstwo innych rzeczy - dietę, ale także odpoczynek i trening. To wszystko musi być jakoś zbalansowane. ▶Jesteś właścicielem Burneika Sports. Poza siłownią zajmujesz się jeszcze sprzedażą suplementów zdrowotnych. Jak Ci ten rynek wychodzi? Przybywa Ci klientów? To prawda, mam firmę Burneika Sports oraz firmę Burneika Sports Gym. Odżywki produkuję w Stanach. Rynek cały czas się powiększa. Można powiedzieć, że Europa się otwiera. Moja działalność opiera się na tym, że suplementy z wyższej półki nie są tanie, ale naprawdę dobrze działają. Dzięki temu każdy klient do mnie wraca, ponieważ jest w 100% zadowolony z rezultatów. ▶ Oferujesz zniżkę – przy zakupie powyżej 500 zł, przesyłka jest gratis. Pro-

mocja obejmuje cały kraj? Tak, promocja jest dostępna wszędzie. Mamy wysyłki z różnych miejsc w całej Europie, także w Stanach, wiec to nie jest żaden problem. ▶ Twoja siłownia funkcjonuje od 2015 roku. Czy cały czas się rozkręca, przychodzi coraz więcej osób? Ta siłownia jest tak naprawdę świeża, funkcjonuje od niedawna, chociaż mogę śmiało powiedzieć, że już przez te parę miesięcy się rozkręciła i mamy coraz więcej klientów. ▶ Jakie są Twoje dalsze plany? Myślisz nad tym, żeby otworzyć sieć siłowni, czy ta obecna Ci wystarcza? Nie, na razie nie myślę nad otworzeniem nowych siłowni. Na początku, jak przyjechałem ze Stanów, w których mieszkałem 15 lat, byłem trochę zawiedziony poziomem siłowni w Polsce. Brakowało odpowiedniego sprzętu, żeby zrobić dobry, kulturystyczny trening. Jako kulturysta widzę z zupełnie innej strony to, czego potrzebuje profesjonalny atleta. Dlatego cieszę się, że do mojej siłowni przy-

chodzi dużo chłopaków, którzy przygotowują się na zawody i mają do tego w końcu odpowiednie warunki! ▶ Dlaczego wybrałeś kulturystykę? Od małego miałem takie marzenie, żeby być kulturystą. W Olicie, gdzie się urodziłem, nie było żadnej siłowni. Jednak byłem na tyle zdeterminowany, że zrobiłem sobie siłownię na strychu nad garażem. Kierowałem się założeniem, że jak ktoś chce coś osiągnąć, to zawsze jakieś wyjście się znajdzie, nawet gdy warunki nie są sprzyjające. ▶ Wybrałbyś jeszcze raz ten sport? Pomimo wszystkich wyrzeczeń, ekspensywności tego sportu? Na pewno. Według mnie jest to najdroższy sport na świecie, bo wiąże się z tym odpowiednia dieta, suplementy, a to wszystko kosztuje. Aby uprawiać jakikolwiek sport trzeba to kochać. Ja kocham być dużym, mieć mięsnie. Nie wyobrażam sobie być chuderlakiem, czy inaczej wyglądać. ▶ Twój kanał na Youtube cały czas

| jesień 2016|

| 141


Foto: archiwum własne


| W Cztery Oczy

się powiększa, masz coraz więcej subskrybentów, a na Facebooku ponad 750 tys. fanów. Ta liczba ciągle rośnie. Nie masz problemu z ogromną popularnością, jaką zyskałeś również w Polsce? Kanał cały czas się rozrasta. Wrzucam coraz więcej filmików z treningami. Większa popularność wiąże się też z dużo większym nakładem pracy. Przez to jestem cały czas w drodze, a żeby utrzymać poziom potrzeba też czasu. ▶ Jaki planujesz następny krok, np. w biznesie? Czy może to będzie jakaś restauracja w stylu soczysty stek Roberta? Myślałem o tym, zobaczymy w przyszłości. Powiem prawdę, że chcę unikać tak stacjonarnego biznesu, bo jest przy tym mnóstwo pracy, co widać na przykładzie siłowni. Muszę stale tu pilnować wszystkiego, a przy tym uwielbiam podróżować i robię to bardzo często. Nie chce się zamknąć gdzieś w jednym miejscu. Teraz mam taki okres, że tworze Virtual Bruneika Sports, czyli siłownię internetową. Tam będę występował w roli personalnego trenera, a każdy zainteresowany, który wykupi odpowiedni pakiet, dostanie ode mnie cały plan treningowy oraz porady, jak ćwiczyć i utrzymać odpowiednią dietę. W dzisiejszych czasach Internet to potęga, dzięki której będę mógł dotrzeć do

większej liczby odbiorców. Chcę poprzez ten portal przekazać jak największą ilość wiedzy osobom zainteresowanym treningom na siłowni. ▶ Co było największym wyzwaniem w Twojej karierze? Gdzie było najwięcej przeciwieństw losu i jak sobie z tym poradziłeś? Nigdy nie można być do końca pewnym, czy decyzja, którą się podejmuje jest dobra czy zła. Dopiero później się to okazuje. Ja też podejmowałem dużo ryzykownych decyzji, ale kieruję się powiedzeniem, że kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana. Wyzwanie... W 2010 roku zdecydowałem się na udział w zawodach kulturystycznych bez odpowiedniego przygotowania, bo trenowałem zaledwie 5 tygodni. Wtedy profesjonalni kulturyści odradzali mi start, mówili, że nie dam rady w tak krótkim czasie. Ale ja się nie poddałem, przecież nie miałem nic do stracenia. I udało się - zająłem pierwsze miejsce.

▶ Obserwuje Cię coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, które chcą Cię naśladować. Co byś im powiedział, żeby trwali w swoim postanowieniu? Najpierw każdy musi ustawić sobie jakiś cel. Jak nie masz celu to wszystko źle wygląda, brak Ci motywacji. Musisz ułożyć sobie konkretny plan, np. jak zgubić 10 kg przez miesiąc i potem konsekwentnie go realizować, przy zachowaniu odpowiedniej diety (istotne jest jedzenie dużych ilości mięsa). ▶ Czy masz tez jakieś rady dla osób, które nie znają się na kulturystyce, ale chcą zdrowo żyć i ćwiczyć? Mamy wielu trenerów na siłowni. Zawsze, gdy przychodzi ktoś nowy i nie wie, co ze sobą zrobić to o niego zadbamy, ustawimy dietę, ułożymy plan treningowy tak, żeby klient był zadowolony i wiedział, co tutaj robi. Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę �

▶ Skąd czerpiesz motywację do ćwiczeń? Każdy ma gorsze i lepsze dni, to normalne. Czasem dobija pogoda, czasem zwyczajnie szukamy wymówek. Trzeba po prostu lubić to, co się robi - to jest najlepsza motywacja.

| jesień 2016|

| 143


Proponujemy Ci odnalezienie własnej, zdrowej drogi przez życie. Energy Fitness to sposób na sylwetkę i złagodzenie stresów. Poczuj się tutaj jak u siebie.

www.energyfitness.pl Kluby Energy to lokale o wysokim standardzie – piękny wystrój wnętrz, klimatyzowane pomieszczenia, sprzęt wiodących firm: Technogym, Precor, Reebok. Bogata oferta dla wszystkich, z której możesz skorzystać pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerów i instruktorów. Nasz zespół tworzą ludzie z ogromną pasją i entuzjazmem. Chcemy podzielić się z Tobą naszą wiedzą i doświadczeniem o treningu, diecie i zdrowym stylu życia. Troszcząc się o ciało, inwestujesz we własną przyszłość.



W Cztery Oczy |

146 |


| W Cztery Oczy

Rób to co kochasz! Kochaj to, co robisz! Rozmawiamy z maratończykiem, Mirosławem Szymczakiem

▶ Magdalena Powierża: Na samym początku - chciałabym, żeby opowiedział Pan naszym Czytelnikom, czym na co dzień się Pan zajmuje i skąd wyrosła pasja do biegania. Mirosław Szymczak: Odkąd tylko pamiętam zawsze interesowała mnie moda i sport. Pierwsze - stało się sposobem na zarabianie pieniędzy, drugie zaś - pasją. Od ponad 30 lat jestem przedsiębiorcą. Zajmuję się hurtową i detaliczną sprzedażą odzieży. Natomiast, tak jak wspomniałem, sport był obecny w moim życiu od zawsze. Jako dojrzewający chłopak intensywnie uprawiałem piłkę nożną. Później, dbając o wygląd, pojawiła się siłownia, spinning oraz jogging. Stosunkowo niedawno, patrząc na mój pesel, pojawiło się bieganie. Właśnie dobiega końca mój 4. sezon, w którym czynnie uczestniczę w zawodach. Pasją do biegania zaraził mnie kolega, ale tak naprawdę sport towarzyszył mi przez całe życie. ▶ Jak przygotowuje się Pan do biegów długodystansowych, takich jak np. Berlin Marathon? Przygotowania do maratonu zaczynam na 12 tygodni przed startem. Na początku zwiększam objętość, czyli biegam dużo i spokojnie. W połowie przygotowań mam start kontrolny na krótszym dystansie i od tego momentu zaczynam biegać szybsze treningi, które przygotowują mój organizm do prędkości startowych na maratonie. Ostatnie dwa tygodnie, to już odpoczynek i szukanie świeżości.

▶ Stosuje Pan specjalną dietę, która poprawia efektywność treningów? Jeśli chodzi o dietę to staram się, żeby zawierała ona wszystkie niezbędne składniki potrzebne do wykonania tak ciężkiej pracy. Dbam o to, żeby była ona bogata w węglowodany i składniki mineralne i przede wszystkim, żeby była lekkostrawna, dlatego unikam smażonych i tłustych potraw. Przy moich treningach biegowych i siłowych utrzymanie dobrej kondycji, a co za tym idzie sylwetki, nie jest problemem. Rocznie przebiegam 3,5 tys. km co daje 14 tys. km przez 4 lata, które biegam. 14 maratonów - z takim wynikiem kończę rok 2016. ▶ Z którego maratonu w swoim życiu jest Pan najbardziej dumny? Z każdego biegu jestem bardzo zadowolony i dumny zarazem - każdy z biegów pamiętam doskonale. Paryż, Chicago, Londyn, Rzym, Wiedeń, Warszawa, Berlin, Florencja - kiedy biegnę to czuję, piękniej dostrzegam i bardziej doceniam świat, w którym żyję. Pomimo tego, iż byłem setki razy w tym przepięknym miejscu, jakim jest Florencja, to po raz pierwszy odkryłem je naprawdę podczas biegu! Zacząłem analizować swoje starty. Okazało się, że pomimo skupienia, koncentracji na biegu i "odliczaniu" kilometrów do mety pamiętam twarze kibicujących mi ludzi oraz miejsca i budynki w poszczególnych miastach. Choć moje "zwiedzanie" zajmuje mi nieco ponad trzy godziny, to miałem przyjemność biec ulicami najpiękniej "umeblowanego" w zabytki miasta

na świecie w 3 godziny i 14 minut. Pomimo kilkudziesięciu przebiegniętych zawodów zawsze podchodzę do każdego startu z pokorą. Wiem, że nawet świetnie przygotowany będę cierpiał z bólu. ▶ Który etap maratonu jest najtrudniejszy? Pojawiają się chwile zwątpienia? Na trasie pojawią się chwile zwątpienia - po co to wszystko, aż do widoku mety. Ostatnie metry maratonu, to niby tylko kilkaset metrów, kilkadziesiąt sekund do upragnionego zwycięstwa, ale to chwila, w której przeplatają się w Nas, Maratończykach, wszystkie możliwe uczucia: od potwornego zmęczenia, wyczerpania, poprzez łzy i wzruszenie, po niebywałą radość i zadowolenie z osiągnięcia zamierzonego celu. Kiedy nogi nie mogą biec, biegnę swoim sercem i głową. Tego uczucia nie sposób opisać słowami. Ono jest znane jedynie maratończykowi! W Berlinie biegłem trzy razy, począwszy od 2013 roku, kończąc na 2016, który to okazał się najtrudniejszym z powodu kontuzji, jaką miałem, lecz na nim to właśnie zdobyłem życiówkę 3:10.21!!! W bieganiu nie chodzi o to, aby sobie coś udowadniać, ale o to, żeby czuć sie wolnym i szczęśliwym - to bilet do lepszej rzeczywistości. To pasja, determinacja, samodyscyplina i zaangażowanie. MP: Czy posiada Pan motto życiowe? Moje motto, którym się kieruję to: "RÓB TO, CO KOCHASZ! KOCHAJ TO, CO ROBISZ!". � Dziękuję za rozmowę.

| jesień 2016|

| 147


Foto: Robert Causari


| Punkt Widzenia

Czy kiedykolwiek siedząc w pracy, w biurze już którąś godzinę z rzędu, myślałeś: skąd wziąć siłę do działania? Opracowała Milena Golda Coach biznesowy i życiowy, mówca motywacyjny, dziennikarka, podróżniczka, właścicielka agencji medialnej.

Monotonia wyczerpuje, powoduje, że człowiek nie ma ani chęci, ani energii do działania. Co wtedy zrobić? Cóż, łatwo jest powiedzieć, że trzeba się po prostu w sobie zebrać i zacząć normalnie funkcjonować. Najtrudniejsze jest jednak odszukanie źródła owej energii, odnalezienie sposobu na to, aby chciało nam się dalej pracować. Taka wewnętrzna motywacja przydałaby się większości pracowników, szczególnie biurowych. Dziś podejmujemy temat znajdowania energii do działania i przełamywania korporacyjnego lenistwa. Jak tego dokonać? Pod pojęciem „energia do działania” można rozumieć bardzo wiele zróżnicowanych kwestii. Owa energia może bowiem odnosić się na przykład do naszej motywacji, którą kierujemy się przy wykonywaniu kolejnych obowiązków, nie tylko tych zawodowych, ale także w życiu rodzinnym. Mamy większą energię i chęć do pracy, jeśli pracodawca daje nam ku temu silną motywację. Perspektywa wyjazdu zagranicznego za zwiększone wyniki sprzedaży skutecznie skłania nas do wytężonego wysiłku. Jeśli jednak za taką samą pracę nie spotka nas nawet pochwała z ust przełożonego, to po co się wysilać? W takim momencie większość z nas myśli, że jego praca nie ma sensu, więc najlepiej się do niej zanadto nie przykładać. Trudno znaleźć energię do działania, jeśli nikt nas tak naprawdę do niego nie motywuje. Okazuje się więc, że energią do działania może być motywacja, czy coś jeszcze? Ależ oczywiście. Energia do działania może być też postrzegana jako nasza wewnętrzna siła,

pasja. Niewielu osobom dane jest wykonywanie pracy, którą naprawdę lubią. Jeśli jednak należysz do tej wąskiej grupy, energię do wytężonej pracy możesz czerpać po prostu stąd, że sprawia ci ona przyjemność. Generalnie, można powiedzieć, że osoby lubiące swoją pracę, spełniające się w niej i realizujące swoje ambicje, mogą nawet więcej pracować i wciąż nie być zmęczonym wykonywaniem coraz to kolejnych obowiązków. Większe projekty ludzie ci traktują jako swoiste wyzwania, które mogą sprawdzić ich umiejętności. Dają one jednocześnie szansę na poszerzanie swoich umiejętności i doświadczenia, a to też niebagatelne profity z pracy. Możemy dostać dodatkowy ładunek energii, jeśli będziemy widzieli efekty swojej pracy. W firmie mogą one objawiać się zadowoleniem klienta, albo też pochwałami wyższego kierownictwa. Dla budowlańców wystarczającą energię do pracy daje widok wzniesionego biurowca albo zbudowanego domu dla miłej rodziny. Takich sytuacji można by pewnie wskazać jeszcze więcej, ale chyba każdy z czytających dokładnie wie, co mamy na myśli. Po cóż nam energia? Mówiąc ogólnie – by przekraczać granicę naszych ograniczeń, dokonywać zmian. To takie nasze paliwo, które nie tylko powinniśmy dostarczać, ale także dbać, aby nam nie wyciekało. Skoro już wiemy, czym jest energia do działania, to powinniśmy powiedzieć teraz o tym, jak skutecznie zwiększać poziom energii w pracy i w życiu zawodowym. Wbrew pozorom, nie potrzeba tu wypijania hektolitrów kawy czy napojów energetyzujących. Są lepsze ku temu sposoby, które

krok po kroku postaramy się Wam przedstawić. Krok 1 – Aktywność fizyczna Zmiana stylu życia na bardziej aktywny, wykonywanie codziennych ćwiczeń fizycznych – pływanie, bieganie, czy choćby spacerowanie, poprawia nie tylko naszą kondycję i figurę, ale równocześnie wpływa na zwiększenie wewnętrznej energii. Tylko z pozoru wydaje się, że ćwiczenia wysysają z nas wszystkie siły. Tak naprawdę poranna gimnastyka, czy półgodzinny jogging przed pracą wpływa na nasze siły dobroczynnie, dając więcej energii do działania. Najlepiej, aby aktywność fizyczną uskuteczniać regularnie i to w miarę możliwości – na świeżym powietrzu. Dlaczego tak się dzieje? Otóż, ćwiczenia pozwalają skutecznie dotlenić organizm, poprawić krążenie krwi i poczuć się po prostu lepiej. Kiedy męczymy się pod względem fizycznym, w naszym ciele wydzielane są endorfiny, czyli hormony szczęścia, a jeśli jesteśmy szczęśliwi to i czujemy się nabuzowani energią. Krok 2 – Woda, woda i jeszcze raz woda Picie wody niegazowanej w zwiększonych ilościach również doprowadza do powiększenia poczucia energii do działania. Dowiedli to naukowcy na drodze badawczej. Niestety, ale zdecydowana większość Europejczyków, choć często nie zdaje sobie z tego sprawy, jest odwodniona. Przyczyną jest częste mylenie pragnienia z głodem, zbyt szybkie tempo życia, w którym gdzieś zapominamy o konieczności wypijania określonej ilości wody w ciągu dnia. Kolejnym zagrożeniem jest zamiłowanie do picia kawy i mocnej herbaty, w miejsce zwyczajnej wody mineralnej. Tymczasem używki, takie jak kawa czy herbata, zamiast na-

| jesień 2016|

| 149


Punkt Widzenia |

wadniać organizm, powodują jego odwodnienie. Nie można lekceważyć takiego stanu organizmu, ponieważ nie tylko odbiera nam to energię, ale na dodatek destrukcyjnie wpływa na stan zdrowia. Dodatkowo, gaszenie pragnienia alkoholem, nawet nisko procentowym również nie jest wskazane. Trzeba podkreślić, że organizm chcąc pozbyć się alkoholu, zużywa ogromne pokłady wody, odwadniając się. Tracimy wówczas energię i czujemy się słabi. Co więcej, napoje gazowane też nie są wskazane, aby nawadniać organizm, ponieważ znacząco go zakwaszają.

słabi i nic nam się nie chce. Aby zacząć dzień z dobrym humorem, pełni energii, powinniśmy zjadać normalne, wartościowe śniadanie. Nie zastąpi go bynajmniej kawa z tostem, zjedzonym gdzieś na szybko, na stojąco, tuż przy drzwiach. Jeśli zjemy pełnowartościowy posiłek przed wyjściem do pracy, będziemy mieli zapewnione siły i energię do działania - w zasadzie na cały dzień. Nie zapominajmy jednocześnie o obiedzie, czy choćby lekkim lunchu. Najlepiej jest wziąć go z domu albo zamówić coś w barze z obiadami domowymi. Wyjdzie nam to na pewno na zdrowie.

samopoczucie i wydaje nam się, że mamy większą energię, ale stan ten trwa stanowczo zbyt krótko. Wraz z obniżeniem cukru we krwi cała energia gdzieś ginie, a my sami czujemy się jak wypompowany balon. Na stabilizację poziomu cukru we krwi wpływa spożywanie pełnoziarnistych pokarmów, które stopniowo uwalniają cukry do krwi przez kilka godzin. Dzięki temu nasze dobre samopoczucie trwa dłużej, a więcej i dłużej mamy energię do działania. Z kolei, wprowadzenie do diety owoców, warzyw i odżywczych kiełków, pozwala na dostarczenie do organizmu

Krok 3 – Odpoczynek w czasie dnia Nikt z nas nie jest maszyną i nie może pracować nieprzerwanie cały dzień. Potrzebuje choćby kilku minut odpoczynku po to, aby zregenerować stracone siły i energię. Jeśli chcemy nabrać siły do działania, połóżmy się po obiedzie na parę minut albo oddajmy się medytacji. Już po kilku minutach poczujemy się znacznie lepiej. Będziemy wypoczęci i zrelaksowani, a tym samym będziemy mieć więcej energii i chęci do działania.

Krok 5 – Zbilansowana dieta Skoro jesteśmy już przy jedzeniu, należy dobrze dobierać składniki kolejnych posiłków. Jeśli chcemy mieć więcej energii do działania, powinniśmy koniecznie spożywać wiele pełnoziarnistych pokarmów i włączyć do swojej diety warzywa i owoce. Z kolei, powoli powinniśmy eliminować, albo choćby zmniejszać spożycie prostych cukrów. Wpływają one negatywnie na poczucie siły w ciągu dnia, a przecież dążymy wciąż do zwiększania naszej osobistej energii do działania. Lekarze twierdzą, że aby utrzymać w ciągu dnia wysoki poziom energii, należy zadbać o stabilizację poziomu cukru we krwi. Nie możemy zajadać się w pracy słodyczami, ponieważ powodują one gwałtowny wzrost poziomu cukru we krwi, ale już za chwile gwałtownie on spada. Co prawda, początkowo skok poziomu cukru poprawia nasze

ważnych witamin, minerałów, antyoksydantów i wody, niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania naszych organów.

Krok 4 – Regularne jedzenie Żyjemy bardzo szybko, nie mając często czasu na to, aby zjeść śniadanie czy obiad. Jemy w biegu, w restauracjach typu fast food, które bynajmniej nie podają zdrowego jedzenia. Spożywając takie pokarmy i to o różnych godzinach, albo zapominając o posiłkach, tracimy energię. Czujemy się

150 |

Krok 6 – Nie stresuj się! Stres zużywa tyle energii, że później nie mamy już skąd czerpać siły do pracy. Należy więc unikać jak ognia złości i stresów, ponieważ pochłaniają one energię. Jeśli mamy do czynienia z permanentnym stresem, w zasadzie codziennie musimy poszukiwać energii do działania, na dodatek bez rezultatów. Stres powoduje, że nic nam się nie chce. Musimy go przezwyciężać, jeśli chcemy mieć energię życiową do swojej dyspozycji. Krok 7 – Odpowiednia motywacja Jeśli poznamy techniki auto-motywacji, będziemy mogli w dowolnym momencie dodać sobie


| Punkt Widzenia

odpowiednio dużo sił. Energię znajdziemy wówczas w sobie. Aby odkryć najlepsze sposoby do motywowania się na co dzień, warto sięgnąć do specjalistycznych czasopism i literatury fachowej. Tam znajdziemy odpowiedź na nasze problemy w tym względzie. Czytaj, chodź na spotkania motywacyjne, słuchaj audiobooków. Krok 8- Słuchaj dobrej muzyki. Muzyka jest jak lekarstwo. Dźwięki pobudzają do działania. Twoje serce też je słyszy. Jego rytm może przyspieszać albo zwalniać, w zależności od tego czego słuchasz, a to z kolei ma wpływ na nasz organizm. Muzyka sama w sobie ożywia ciało. Czy pamiętasz te sytuacje, kiedy słysząc jakiś muzyczny „kawałek” nogi same rwały ci się do tańca? A co z nuceniem, śpiewaniem? Mnie to pomaga. Kiedy mi źle, to śpiewam sobie, co sprawia że zmienia się od razu mój nastrój i cała wibracja energetyczna mojego ciała.

i skuteczniej pracować, a to już przekłada się na realne korzyści, w postaci premii czy nagród w pracy zawodowej. Jak zostało dowiedzione w poradniku, jest wiele czynników, które w sposób oczywisty wpływają na poziom naszej energii. Jedne powodują, że mamy jej więcej, chce nam się podejmować nowe wyzwania i wkładać więcej siły w realizację kolejnych projektów, a z drugiej strony inne czynniki pchają nas ku lenistwu. Te ostatnie należy jak najszybciej eliminować, ponieważ obniżają one poziom energii, pochłaniają ją, a my sami czujemy się wprost wyczerpani. Najlepiej jest chwytać wyłącznie te czynniki i stosować takie sposoby, które przynoszą nam energię do działania. Nie jest to może zbyt proste, ale praktyka czyni przecież mistrza. Także ćwiczmy, ćwiczmy i jeszcze raz ćwiczmy, a już niedługo poczujemy, że z dnia na dzień nasza energia do działania wzrasta. Jeśli chcesz sam zaprojektować swoje życie,

prawdopodobnie będziesz potrzebował do tego dużo energii. Dlatego powinieneś nieustannie, aktywnie poszukiwać nowych źródeł i budować swoje zaplecze energetyczne. Musisz otaczać się pozytywną mocą i nauczyć się korzystać z niej dla wspierania realizacji swoich życiowych projektów. Pamiętaj, że ty sam jesteś swoim najpotężniejszym źródłem mocy. Twoja wewnętrzna radość i satysfakcja to prawdziwe generatory energii. Bez odpowiedniej ilości, jakości, ukierunkowania i siły energii jesteśmy mało skuteczni we wszystkich działaniach. Każda z naszych myśli i emocji, każde zachowanie niesie za sobą energetyczne konsekwencje, pozytywne lub negatywne. Ostateczną miarą naszego życia jest nie ile czasu spędzamy na tej planecie, a ile energii inwestujemy w czas, który jest nam dany”. � e-mail: milenagolda@tlen.pl

Krok 9- Znajdź sobie pasję. Już samo odkrycie tego, co lubimy robić daje nam niezłą satysfakcję. Realizowanie pasji to napęd do działania. Jakie to przyjemne uczucie kochać coś robić, a nie być do tego zmuszanym ! Zastanów się co jest twoją pasją. Znajdź coś, co cię zajmuje i pomaga ci się odprężyć. Krok 10Myśl pozytywnie. Osoby, które myślą pozytywnie są zdecydowanie pogodniejsze. Wydobądź więc na światło dzienne swoje talenty i umiejętności. Staraj się siebie chwalić za dokonania częściej, niż gonisz za te rzeczy, których jeszcze nie udało ci się osiągnąć. W każdej sytuacji da się zauważyć jakieś pozytywne strony. Twoja szklanka jest do połowy pełna, nie upieraj się, że jest inaczej. Nie marudź, nie narzekaj, weź się do roboty, z tym co masz i tam gdzie akurat jesteś. Zacznij przyjaźnić się ze sobą i koncentruj się na byciu tu i teraz oraz na przyszłości. To co było, minęło. Krok 11- Poszukuj źródeł dobrej energii. Naprawdę warto. Każdy z nas jest inny i potrzebuje innego napędu. Pamiętaj też, że co za dużo, to nie zdrowo, i nie chodzi o to, żeby cały czas żyć jak „rakieta” wystrzelona w kosmos ale o to, żeby znaleźć swój złoty środek, który ma przybliżyć cię do harmonii. Trzeba powiedzieć, że poziom odczuwanej przez nas energii życiowej, wpływa nie tylko na jakość naszej pracy, ale również na całe nasze życie, nawet na to, w jakim stopniu jesteśmy w stanie odczuwać przyjemne wrażenia, czy potrafimy się bawić i cieszyć z chwil szczęścia itp. Energia, którą kumulujemy w sobie i czerpiemy z otoczenia warunkuje motywację do działania, jak i osobistą efektywność. Zwiększona energia powoduje, że człowiek staje się bardziej kreatywny, może lepiej

| jesień 2016|

| 151


Fot.: archiwum własne


| W Cztery Oczy

Motywacja

– najważniejszy element życiowej drogi O swoich przemianach, pasjach oraz marzeniach rozmawiamy z pasjonatem rozwoju personalnego Krzysztofem Kruszniewskim.

▶ Magdalena Powierża: W jednym z artykułów zamieszczonych w Internecie możemy przeczytać Twoją wypowiedź, która niezwykle mnie zaintrygowała: "Byłem małym człowiekiem… Tyle tylko, że z Wielkimi Marzeniami". Czy mógłbyś nam powiedzieć, o czym marzył mały Krzysztof? Czego on chciał dokonać? Kim chciał być? Krzysztof Kruszniewski: Z dzisiejszej pespektywy moje marzenia nie były zbyt wybujałe, ale wtedy czułem, że marzę o kopalni Salomona. Jednak jedno zdarzenie wywarło na mojej pamięci ogromne wrażenie i otworzyło przysłowiową lampę Aladyna. Był to rok 1990. Miałem wtedy 12 lat, marzeniem wszystkich moich rówieśników był mały motorek o nazwie motorynka. Aczkolwiek, w tamtych czasach, to było marzenie ściętej głowy, ponieważ posiadanie nowego roweru to było już „coś”. Nie byłem inny - również odkąd pamiętam myślałem o tej zabawce, marzyłem o niej, a nawet śniłem. Było to w momencie, kiedy miałem wiele problemów emocjonalnych oraz jeszcze więcej konfliktów w relacjach z rodzicami, z nauczycielami, a największe z kolegami i środowiskiem ulicy. W tamtym czasie najbardziej marzyłem o tym, aby w końcu uwolnić się od tych konfliktów. Choć dziś nie mamy tyle czasu, aby opowiedzieć całą tę historię to nie mniej jednak finał ówczesnych marzeń był taki, że w krótkim czasie zamiast motorynki kupiłem sobie Ogara,

który był o niebo lepszy i droższy od upragnionego marzenia, jakim była motorynka. To spowodowało, że zostałem ulubieńcem kolegów i tym samym sposobem „upiekłem” dwa marzenia na jednym ogniu. Pamiętam również sytuacje, kiedy miałem 14 lat. Siedzieliśmy w dużym gronie rówieśników i każdy miał zwierzyć się ze swoich marzeń na przyszłość. Ja siedziałem trochę z boku i słuchałem o marzeniach moich druhów podróży. Jeden mówił, że chce zostać marynarzem, drugi marzył o nowym komputerze Atarri, a jeszcze inny - o nowych butach .Słuchałem i myślałem o tym, co ja mam powiedzieć? Nie za bardzo wiedziałem, jak mam przekazać swoje marzenie, które znacznie się różniło od tych wypowiedzianych wcześniej. Myślę, że bałem się wyśmiania. Kiedy przyszła moja kolej bardzo niepewnie, a zarazem wyraźnie oznajmiłem, że ja to nie za bardzo wiem, jak powiedzieć o moim marzeniu, ale wiem, że chciałbym w życiu jeździć luksusowym samochodem i doglądać swoich biznesów. Dziwnym trafem minęło od tamtej pory 25 lat, a ja przez cały ten okres dokładnie tak żyłem. Uświadomiłem to sobie dopiero w drodze mojego osobistego rozwoju, a było to całkiem niedawno. Jednak te dwa przykłady dały mi odwagę do tego, aby myśleć i marzyć w wielkich kategoriach... i na wielką skalę!

▶ Uważasz, że ten mały Krzysztof byłby te-

raz z Ciebie dumny? Z tego, co robisz, z tego, co osiągnąłeś? Bardzo dobre pytanie. Często się nad nim zastanawiam i powiem szczerze, że w większości przypadków tak - jestem z siebie zadowolony i nierzadko nawet dumny, biorąc pod uwagę moją pozycję wyjściową i burzliwą drogę, która doprowadziła mnie do miejsca, w którym właśnie jestem. Jednak są obszary mojego życia, które pozostawiają wiele do życzenia. Mam natomiast to na tyle przerobione, że wiem, iż dobrze jest tak, jak jest. Wiem, że istnieje przestrzeń do pracy nad sobą, a co za tym idzie - do własnego rozwóju.

▶ Gdy spotykamy się z artykułami, które nawiązują do Twojej osoby, albo w całości są Tobie poświęcone, zawsze spotykamy się z poruszanym przez Ciebie elementem motywacji. Jak ważną część w Twoim życiu odgrywa motywacja? Generalnie myśląc o tym mam wrażenie, że ona jest nieodłączną emocją mojego życia, ponieważ motywacja to stan umysłu i jest ze mną praktycznie bez przerwy. Korzystam z niej w każdym monecie mojego życia, czy to w momentach słabości, czy w momentach euforii. Kiedy zacząłem się przyglądać, jaki ma wpływ na mnie i na wiele milionów ludzi na świecie ta dziedzina, postanowiłem ją zgłębić i przekazywać dalej, ponieważ motywacja to zawsze początek - od niej zaczyna

| jesień 2016|

| 153


się cała nasza droga. Najlepsze jest to, że jest niedoceniana w naszym pięknym kraju, a wręcz wyśmiewana. Właśnie ten stan rzeczy dodatkowo mnie zmotywował do tego, aby się tym zająć i promować motywację na bardzo szeroką skalę.

▶ Skąd tak głęboko zakotwiczone zapotrzebowanie na motywację? Jestem przekonany, że to wynika z mojej drogi życiowej, historii, która jest dość skomplikowana. Byłem w życiu w wielu tarapatach i dołach mentalnych, a jednak wyszedłem z tego właśnie dzięki odpowiedniej motywacji. Kiedyś, bardzo dawno temu, a był to rok 2001, miałem mnóstwo problemów, przede wszystkim sam ze sobą. Był to czas, kiedy mieszkałem na nieogrzewanym poddaszu, bez grosza przy duszy, miałem wyłączony telefon, stos brudnych naczyń, nie wpuszczałem nikogo do domu, nie otwierałem drzwi tylko całymi dniami oglądałem brazylijskie seriale, takie jak Zbuntowany Anioł czy Fiorelle. Tak, dziś to brzmi przekomicznie, jednak wtedy nie było to śmieszne. Było wręcz przerażające, ponieważ borykałem się z głęboką depresją, a leki antydepresyjne popijałem alkoholem. Pewnego pięknego dnia wpadł do mojego barłogu (bez zapowiedzi, bez pukania) mój stary przyjaciel. Nie był to zbyt elokwentny facet, jednak bardzo ostry i stanowczy. Stanął w progu i skomentował: „Ale tu kurwa śmierdzi! Jak ty wyglądasz? Jesteś młody, zdrowy, przystojny chłopak, a wyglądasz jak lump! Weź ty się w garść, zrób coś ze sobą, bo inaczej

154 |

nigdy więcej tu nie przyjdę”. Tak to podsumował, trzasnął drzwiami i wyszedł. Bylem w szoku. Liczyłem raczej na współczucie. Na to, że powie, że jestem biedny, że mu mnie szkoda. Dziś wiem, że to był najlepszy kop, jaki mogłem dostać, a zarazem największa motywacja, ponieważ po jego wyjściu zrobiłem 10 pompek, wziąłem zimny prysznic, posprzątałem strych, a w ciągu najbliższych 3 miesięcy byłem z powrotem w grze!! I właśnie wtedy motywacja odegrała wielką rolę, mimo że na tamten moment nie miałem takiej świadomości i nie potrafiłem tego stanu nazwać tak dosłownie.

▶ Co lub kto na chwilę obecną jest Twoim motorem do działania? Wewnętrznie czuję, że największym motorem do działania jest miłość do moich synów i bardzo kurczowo się tego trzymam. Moje wytyczone cele i chęć ciągłego rozwoju jest również kluczowa w tej drodze. Pragnę podkreślić, iż paliwem do tego motoru jest niewątpliwie przyjaźń, która w razie rezerwy oraz usterek tego motoru zawsze służy pomocą i odpowiednimi narzędziami do naprawy, a w momentach euforii napełni go paliwem lotniczym po to, abym dotarł do upragnionego celu. Powinniśmy sobie zdawać sprawę z tego, że nawet najdoskonalszy motor czasem się przegrzewa. ▶ Jaki cel masz do osiągnięcia? W którym kierunku teraz zmierzasz?

Jeżeli chodzi o życie rodzinne to najbardziej zależy mi na wspaniałych relacjach z własnymi synami. Aby poza miłością była przyjaźń i szacunek. Jeżeli chodzi o sferę zawodową to od dwóch lat jestem współudziałowcem międzynarodowej platformy biznesowej, która właśnie wchodzi na rynek i dzięki tym działaniom w ciągu kilku następnych lat będę starał się uwolnić finansowo, aby móc zanurzyć się w znacznym stopniu w mojej pasji i żyć wymarzonym stylem życia. Jeżeli chodzi o mój rozwój i pasję - motywację, to pragnę się realizować jako mówca motywacyjny, który z czasem wyjdzie poza granice Polski i przebudzi z letargu wiele milionów ludzi na świecie. Tego sobie życzę i takie jest moje kolejne wielkie marzenie.

▶ A Twoja przyszłość? Jak widzisz siebie za 20 lat? "Ja nigdy nie goniłem za pieniędzmi tylko za wolnością, którą one dają" - to jest motto mojej drogi biznesowej. Uwielbiam być wolny. Wolny umysłowo, aby nigdy nie być manipulowanym przez środowisko, media, polityków, czy kościół. Wolny fizycznie, czyli być tam, gdzie chcę i z kim chcę. Oraz wolny finansowo, aby móc spełniać pozostałe dwie wolności! I wtedy widzę się w swoim własnym, kameralnym hotelu nad brzegiem morza śródziemnego. W dole jest zacumowany mój Yacht VEHRSEN, a ja pijąc zimnego szampana z najbliższymi i najukochańszymi ludźmi, którzy wytrwali ze mną w tej podróży, wspominam drogę, jaką przeszliśmy, aby dotrzeć do tego wymarzo-


| W Cztery Oczy

nego miejsca. Oczywiście dalej żyję swoją pasją i przebudzam coraz to nowe pokolenia.

▶ Czy było w Twoim życiu takie wydarzenie, o którym możesz śmiało powiedzieć, że to właśnie ono najbardziej Cię zmieniło lub diametralnie odwróciło Twoje życie? W 2012 roku był czas, kiedy byłem niezależną finansowo osobą. Wydawało mi się, że jestem na Everescie swoich dokonań. Jednak coś nie grało, ciągle czułem wewnętrzny niepokój, stres i frustracje. Czym lepiej mi się układało, tym więcej miałem czarnych scenariuszy przed oczyma. Długo nie trzeba było czekać na efekty tego stanu. Życie zrobiło „puk puk” i powiedziało – sprawdzam. I sprawdziło. W ciągu kilkunastu miesięcy straciłem większość moich materialnych świecidełek, do tego wszystkiego straciłem w ciągu roku 3 bliskie mi osoby i przeżyłem wiele innych traumatycznych momentów, takich jak: spalona kamienica, okradziona firma, szantaże mafii. Na moje wielkie szczęście, i dzięki mojemu Aniołowi stróżowi, który od zawsze nade mną czuwa, na granicy tych wszystkich katastrof poznałem domenę rozwoju osobistego, a wraz z nią - motywację. Wtedy mój świat zaczął się zmieniać. I zmienił się o 180 stopni i tak właśnie jestem w nowej odsłonie, a czy to ostateczna moja droga? Raczej nie. Choć - kto to wie?

▶ Jakie są dla Ciebie najważniejsze wartości życiowe? Na początku, jak pracowałem nad hierarchią wartości, była to niekończąca się lista -miłość; przyjaźń; szacunek; wiara. Jednak w drodze rozwoju sprowadziłem wszystkie swoje wartości do jednej, a jest nią wspominana wyżej WOLNOŚĆwolność zbudowana na sile i w sercu. I właśnie w niej zawiera się cała moja miłość, wiara, szacunek i przyjaźń. ▶ Jaka myśl przyświeca Ci zawsze, gdy podejmujesz trudne i ważne decyzje w swoim życiu? Na pewno będzie to motywujące motto, jednak czy masz takie, które zawsze znajduje miejsce w Twoim sercu i głowie? Moje pierwsze motto, które prowadziło mnie latami i jest ze mną do dzisiaj, to: „Jeżeli Bóg ze mną, to któż przeciwko mnie”. Drugie motto, również bliskie mojemu sercu od lat, to: „Nie ważne, czy żebrak, czy król. Ważne, byś miał dumę swą. ” Dziś mam własne, ułożone na moje potrzeby motto. Muszę najpierw tylko wytłumaczyć, że moja ksywa to "Szyba ". A motto to: „A SZYBKA, JAK ZWYKŁA SZYBA, NIE PĘKA, TYLKO DĄŻY PONAD WSZYSTKO DO SWOJEGO WYMARZONEGO SZCZĘŚCIA” I właśnie te trzy motta prowadzą mnie przez całe moje życie. Dziękuję za rozmowę. �

| jesień 2016|

| 155


Foto: Ewelina Misiak


| W Cztery Oczy

Droga do marzeń Mariusz Jarosiński - muzyk, piosenkarz, artysta sceniczny. M.JAY opowiada nam o początkach swojej kariery muzycznej i o początku spełniania swoich marzeń.

Z naszym gościem rozmawiają przedstawiciele redakcji: Milena Gołda i Michał Rogalski.

▶ Redakcja: Witaj Mariusz, na początek możesz nam powiedzieć, skąd się wzięła nazwa M.JAY? W dzisiejszych czasach ciężko jest znaleźć pseudonim, bo czego bym nie wymyślił okazuje się, że to już jest. Zastanawiałem się nad tym przez prawie 3 miesiące, aż w końcu dotarło do mnie, że można wykorzystać inicjały i stworzyć z nich nazwę. No i tak powstał M.JAY. Tego jeszcze nie było. Uważam, że jest w nim pewna świeżość, coś wyróżniającego, a przede wszystkim pasuje do muzyki tanecznej. No i wielu ludziom kojarzy się z Michaelem Jacksonem ▶ Twoja przygoda ze sceną, show biznesem zaczęła się od modelingu, prawda? Tak, moje kroki sceniczne zaczynały się właśnie od modelingu dawno, dawno temu. To było w czasie, kiedy jeszcze Kasia Butowtt miała swoja agencję Butowtt. Jej modelka, a zarazem moja koleżanka, pracowała w tej agencji, a jej chłopak, fotograf, robił mi zdjęcia. Kiedyś ćwiczyłem dużo na siłowni i chciałem zrobić pamiątkową sesję swojej najlepszej formy. Zrobiliśmy więc zdjęcia, a moja koleżanka po kryjomu pokazała je w agencji. Siedząc w pracy dostałem któregoś dnia telefon od tej właśnie agencji. Zaprosi-

li mnie na spotkanie w Warszawie i tak się zaczęło. Doszedł do tego miesięczny kurs chodzenia po wybiegach, nauka makijażu, aktorstwo. ▶ Miałeś jakieś swoje kampanie? Akurat moja twarz najbardziej pasowała do kampanii typu reklama papierosów. Ja mam właśnie wizerunek bardziej pasujący pod ten klimat, nie pasowałbym pod styl „lalusia”. Zajmowałem się modelingiem ponad 8 lat i przez ten czas tylko z tego żyłem. To był taki okres, że odbywało się bardzo dużo pokazów mody, średnio chodziłem na trzech pokazach w tygodniu, do tego wpadała jakaś sesja zdjęciowa do katalogu i można było spokojnie żyć. Ale też stawki były zupełnie inne. Teraz to wszystko się bardzo mocno załamało. Wtedy stawki były zdecydowanie wyższe. ▶ Skąd się pojawił u Ciebie pomysł na śpiewanie i bycie wokalistą? Prawda jest taka, że każdy człowiek ma jakieś marzenie. Dużo ludzi mówi, jakby to było wspaniale być na scenie i śpiewać, ale nie ma tej odwagi, żeby zacząć. Wiadomo, na początku trzeba zacząć uczyć się śpiewać, żeby umieć w ogóle wydobyć z siebie głos. Nie jest prosto wyjść na scenę. Mi na przykład ten pomysł prawdopodobnie nie

przyszedłby do głowy, gdyby nie modeling, bo obycie sceniczne już miałem, nie balem się wychodzić na scenę, nie balem się ludzi, a to już jest przynajmniej 50% sukcesu. Bo osoba, która kompletnie nigdy nie stała na scenie, wychodząc z mikrofonem może dostać paraliżu i nie będzie umiała wydobyć z siebie żadnego słowa. ▶ Jakie są Twoje najbliższe plany? Kiedyś w jednym z wywiadów zostałeś porównany do Rickiego Martina, modela i wokalisty. Czy uważasz, że wygląd pomaga w karierze muzyka? Nie mam dalekosiężnych planów. Mam ambicje, żeby tworzyć, robić to jak najlepiej i docierać do ludzi poprzez muzykę. Sam wygląd to jest połowa sukcesu - dodatkowo trzeba mieć po prostu dobre kawałki. A żeby być kimś to trzeba długo na to pracować. Ja pracowałem nad głosem blisko 8 lat. Siedziałem w swoim małym, domowym studio. Zakupiłem sobie sprzęt, miksery, głośniki i dzień w dzień śpiewałem najróżniejsze piosenki, ale nie polskie tylko bardziej w kierunku angielskich, bo one są bardziej melodyjne, tam glos lepiej się szlifuje. Nie można powiedzieć sobie: dzisiaj jestem wokalistą, jadę nagrywać piosenkę i jutro będę sławny – tak na pewno się nie uda.

| jesień 2016|

| 157


Foto: Karol Makurat


Foto: Ewelina Misiak

▶ Kiedyś nagrywałeś też muzykę rockową, prawda? Nagrałem całą płytę rockową, której nigdy nie wydałem. To nie jest dobry czas na rocka w Polsce. W naszym kraju jest tak, ze każdy gatunek muzyczny ma swoje 5 minut, z reguły upodobania muzyczne zmieniają się co 4-5 lat. Ale ten gatunek, w którym akurat ja jestem obecnie, czyli muzyka taneczna, jest niezniszczalny. Mamy tak ogromną ilość odbiorców, fanów, że to się nigdy nie skończy. ▶ Jak każdy, kto do czegoś dąży, na pewno masz pewne obawy związane z osiąganiem swoich celów. Co było dla Ciebie największą trudnością? Czy obawiasz się, że coś może pójść nie tak? Nie myślę w ogóle o tym, że coś może nie wyjść! Ja zawsze osiągam to, co mam osiągnąć i koniec. Nigdy nie odpuszczam i nigdy nie odpuszczę, bo tak jak już wspomniałem, tylko praca i cierpliwość do czegoś nas doprowadzą. Jest bardzo wiele zespołów, które walczyły o swoją karierę i o swoje gwiazdorstwo z 15-20 lat. Zdarza się również, że ktoś jest na rynku stosunkowo krótko, ale zrobił taki hit, który szybko zapadł ludziom w pamięć. Nie ma recepty na bycie sławnym. Nie ma recepty na hit. Każda piosenka, którą tworzą wokaliści, powstaje z myślą o tym, że będzie hitem!. Jednak nie każdą może się tym hitem stać. A wracając jeszcze do mojej przygody z muzyką rockową - na początku

swojej kariery nagrałem rockową płytę, tak po prostu - dla siebie, dla zabawy. ▶ Planujesz ją kiedyś wydać? To wszystko się okaże. Na tę chwilę wiem, że ją mam - leży sobie w szufladzie. Jestem szczęśliwy, że ją nagrałem, ale czeka na swój moment. Skupiam się tylko na tym, co teraz robię. ▶ Powiedz nam coś więcej o swojej współpracy z wytwornią Lemon? Pierwsza piosenka, którą wydałem, od razu wyszła spod ręki wytwórni. Potem we własnym zakresie wydawałem piosenki. Teraz nastąpił powrót do dużej wytwórni, do Lemon Records, z którą podpisałem umowę. Współpraca nawiązała się można powiedzieć trochę przypadkowo, ale również dlatego, że nadszedł ten czas, żeby współpracować z kimś, kto ma duży zasięg. ▶ Czym jest dla Ciebie moda? Jaki masz styl? Obecnie moda jest dla mnie zgrozą dla ludzi, bo wszyscy muszą się pod nią podporządkować. Wchodząc do sklepu widzę od razu, że nic, co tam znajdę, nie będzie pasować do mojego wizerunku, ale nie mam możliwości kupić niczego innego, bo tylko to jest w sklepie. W Polsce powinno być trochę więcej sklepów, które mają ubrania bardziej wszechstronne - tak, jak jest za granicą. Ja-

dąc za granicę, kupujesz sobie to, co chcesz, ubierasz się jak chcesz, a w Polsce, w dużej mierze, sklepy wzorują się na dużych, międzynarodowych korporacjach odzieżowych – pod względem kolorystyki, czy kroju. Ja zawsze staram się ubierać trochę inaczej niż inni. Na szczęście na scenie mogę założyć wszystko, w czym się dobrze czuję. Na ulicy na tę chwilę ciężko jest być oryginalnym, bo trzeba się podporządkować temu, co jest w sklepach. Scena jest idealnym miejscem, bo tam można zrobić totalną ekstrawagancję i nikt się nie przyczepi, bo to będzie Twój indywidualny wizerunek przypisany tylko do Ciebie. Ktoś powie, że podoba mu się to albo wręcz przeciwnie - ale ja robię to dla siebie, to jest mój styl. Z reguły sam projektuję swoje stroje, a szyją mi je krawcowe. ▶ Dziękujemy Ci bardzo za rozmowę i życzymy powodzenia! Dziękuję i wzajemnie. � Zdjęcia: archiwum własne

| jesień 2016|

| 159



Spring - Summer 2017


Moda & Stylowe Akcenty |

1

2

3

9

W męskim świecie

10

Moda, modą, ale najważniejsze jest, aby nasze ubrania, dodatki oraz akcesoria były wygodne i przedstawiały nasz charakter. A jeżeli za danymi wyborami stoją aktualne trendy - to fantastycznie. Założę się, że w takiej sytuacji nikt nie przejdzie obok Ciebie obojętnie. Jednak, same top trendy modowe nie wystarczą, żebyś błyszczał. A co jest do tego potrzebne? Potrzebne jest przekonanie, że to, w czym idziesz dzisiaj na ważne spotkanie lub po prostu do pracy, jest częścią Ciebie! . � Kolekcja Tom Ford

13

162 |

14


5 4

6

7

8

12

11


Światowi projektanci |

Dries Van Noten Podróże emocjonalne. Szyk naturalny. Van Noten to prawdziwy artysta-wirtuoz. Swoimi kolekcjami powtarza sukcesy nie do powtórzenia. Jest genialny poetą mikro-architektury, którą w sposób jak najbardziej naturalny buduje wokół sylwetki. Nie uznaje kompromisów w swojej emocjonalnej podróży, a jego wierność sobie obradza regularną oryginalnością wytworów wyobraźni. Mało pozostało na rynku mody projektantów z takim polotem i ręką do biznesu. Van Noten to król Midas z Antwerpii. Projektuje dla mężczyzn o łagodnych (jak jego same) manierach i wyrafinowanym smaku. Najnowsza kolekcja to ożywione rękami mistrza lata 60-te i 70-te. Jak sam mówi, chciał na powrót tchnąć życie w tamte artystyczne rozwiązania: tkaniny, zdobienia, spojrzenie na sztukę i rzemiosło. �

164 |

fot. www.vogue.com


Spring - Summer 2017

Maison Margiela

| Światowi projektanci

fot. www.vogue.com

Chaos na wynos. Szyk intrygujący. Duet Margiela i Galliano to kwintesencja kontrolowanego rozkładu i destrukcji. Świat wywrócony na lewą stronę nie tylko obnaża tajemnice krawieckich konstrukcji, ale jest także językiem buntu. Kiedy Margiela i Galliano, jeszcze osobno, zaczynali swoje kariery, byli jednymi z wielu buntowników w świecie mody. Dziś należą do elitarnej garstki najodważniejszych. Może dlatego zjednoczyli swoje siły. Kiedyś byli osobno – teraz są razem, zupełnie odwrotnie natomiast traktują części garderoby. Rozdzielają to, co „powinno” być razem. Nadają temu nowe znaczenia, bawią się. Być może jest to moda niegrzecznych chłopców szyta na miarę niegrzecznych chłopców, ale wygląda niezwykle przekonująco i intrygująco. � Opracowała: Joanna Friedrich | jesień 2016|

| 165


Światowi projektanci |

Gucci Podróże estetyczne. Szyk wyobraźni. Motyw podróży to stały element wiosennych pokazów mody damskiej i męskiej Anno Domini 2017. Alessandro Michele, projektant domu mody Gucci, który w związku z pracą jest w ciągłej podróży, zwierzył się za kulisami pokazu, że „nienawidzi podróżować”. Jeśli już – to od idei – do idei. Lub z książką w ręku.”Nawet, jeśli zmienię obicie krzesła, na którym siedzę, to już podróżuję”, stwierdza Alessandro i przekłada to na język mody: jego kolekcje wzbogacają motywy azjatyckie lub nawet disnejowskie. Najnowsza kolekcja Gucci to podróż w czasie i przestrzeni. Oficjalną inspiracją w kreowaniu tej kolekcji były podróże Marco Polo. Marco Polo, podobnie, jak Alessandro Michele, w swoich opowieściach chętnie puszczał wodze fantazji. Michele równie lekko, co Marco podchodzi do kodów, detali i wizji. Mieszając odniesienia kulturowe, tworzy własną hybrydę tego, co „tu i teraz”. �

166 |

fot. www.vogue.com

Opracowała: Joanna Friedrich


Spring - Summer 2017

| Ĺšwiatowi projektanci

| jesień 2016|

| 167


Ĺšwiatowi projektanci |

168 |


| Światowi projektanci

Spring - Summer 2017

fot. www.vogue.com

Louis Vuitton Powrót do domu. Szyk doskonały. Kiedy oficjalna obsesja świata mody, obfitująca w podróżnicze odniesienia, trafia na dom mody, który powstał z racji bytu podróżników i dla nich: Louis Vuitton – dzieją się naprawdę ciekawe rzeczy. Idea nieustannego ruchu jest codziennością dla autora kolekcji, Kima Jonesa. W ostatnim roku samą Japonię odwiedził 70 razy. Dorastał w Afryce, kształcił się w Londynie, a pracuje w Paryżu. Najnowsza kolekcja to wielki „come back”. „W tym, co robię, zawsze jest trochę ukrytego Londynu” – mówi o kolekcji jej autor. Poza tym mamy tu do czynienia z afrykańskimi elementami – masajskimi zapożyczeniami, skórami krokodyla, strusia i kolorystyką prosto z sawanny. Puenta należy, jak zwykle – do stolicy mody, Paryża. Jest pięknie. � Opracowała: Joanna Friedrich

| jesień 2016|

| 169


Światowi projektanci |

Missoni Andyjskie inspiracje. Górski szyk. Ottavio Missoni, pytany o kopiowanie jego marki zwykł mawiać, że w Andach kopiowano go tysiące lat temu. Gęste, jak z kalejdoskopu, tradycyjne wzory i barwy Missoni nie bez powodu wykazują powinowactwo z południowoamerykańskimi splotami rzemieślniczymi. Rodzina Missoni udała się na ten kontynent, kiedy córka Ottavio, Angela, miała piętnaście lat, a kupiona w Gwatemali marynarka stała się kamieniem probierczym dla ówczesnej kolekcji. Kolekcja jest swojego rodzaju fantazją na temat południowoamerykańskiego kowboja, który ubiera się jednocześnie wygodnie i elegancko: szafę wypełniają mu luźne zestawy, szorty, koszule, spodnie, kapelusze, bawełna, skórzane sandały i zamsz. I, oczywiście, niezbędne na południu, kapelusze. �

fot. www.vogue.com 170 |


| Światowi projektanci

Spring - Summer 2017

Diesel Black

fot. www.vogue.com

Świat pachnący dieslem. Dżinsowy szyk. Moda to nie tylko marzyciele. Tematem przewodnim najnowszej kolekcji Diesel Black Gold autorstwa Andreasa Melbostada są ubrania robocze. Inspiracją były czarno białe fotografie, portrety robotników, z 1950 roku. „Specjalny rodzaj godności i hart ducha wyraźnie biły z tych zdjęć, było z nich coś urzekającego” – skomentował swój wybór projektant. W tym czasie denim był tylko skromnym, wytrzymałym materiałem, nadającym się do twardego życia, nie nosiły go jeszcze gwiazdy muzyczne i guru ulicznego stylu. "Chciałem, przywrócić ten oryginalny styl i szlachetną atmosferę pracy. Wyabstrahowanie z epitetów „retro, vintage, czy kostiumu”, wróciło na powrót surowość i tamtą atmosferę. Zawody kucharzy, kelnerów, rzeźników, sprzedawców ryb, wszystko to przenika do dzisiejszej kolekcji wraz z ciemnym denimem, który miał zadanie ochraniać i wzmacniać”. Melbostad postawił na „kinowy klimat, romans i poezję”, co tylko uwypukliło DNA Diesla i dodało mu charakteru. O ile to w ogóle możliwe. �

Opracowała: Joanna Friedrich

| jesień 2016|

| 171


W Cztery Oczy |

Złoto czy warszawskie nieruchomości

– jak osiągnąć najwyższą stopę zwrotu z inwestycji? Poszukujemy bezpiecznych sposobów inwestowania. Lokaty, złoto, akcje – możliwości są różne. Rośnie jednak grupa osób, które kupują mieszkania inwestycyjnie, jako dobrą i długotrwałą lokatę kapitału. Co zrobić, aby taka inwestycja była rentowna i bezpieczna? – o tym rozmawiamy z Dariuszem Sawickim, doradcą inwestycyjnym na rynku nieruchomości w Warszawie, który od wielu lat wspiera inwestorów.

▶ Ariel Banaszewski: Dlaczego Pana zdaniem warto inwestować w mieszkania? W dobie niskooprocentowanych depozytów bankowych i zawirowań ekonomicznych ta forma inwestycji znacznie zyskała na atrakcyjności. Mimo pewnych ryzyk związanych z procesem wynajmu taki zakup inwestycyjny z dwóch powodów jest ekonomicznie uzasadniony. Po pierwsze jest to bezpieczna w stosunku do depozytów bankowych, inwestowania na giełdzie, czy inwestowania w fundusze, lokata kapitału. A po drugie daje dziś możliwość osiągnięcia rentowności na poziomie 5-6% netto, co w stosunku do proponowanych przez banki 1-2% „na lokacie” jest kuszące. ▶ Jak wybrać nieruchomość pod długotrwałą inwestycję? Czym się kierować, żeby korzystnie ulokować pieniądze, jeśli decydujemy się na zakup mieszkania pod wynajem? Ważny jest taki wybór mieszkania, który pozwoli zainwestować bezpiecznie i da możliwość osiągnięcia wspomnianej rentowności. Z całą pewnością najistotniejszym czynnikiem jest lokalizacja. Co do zasady szeroko pojęte centrum miasta to pierwszy ważny element. Kolejne czynniki to: wielkość powierzchni, ilość pokoi, rodzaj budownictwa (apartamentowce, kamienice, budynki powojenne, wielka płyta itp.). Nie ma jednego słusznego wyboru. Właściwie wszystko zależy od zbioru tych czynników. Równie atrakcyjne może być mieszkanie typu studio w apartamentowcu, jak i M3 w wielkiej płycie. Każdy z wyborów wymaga odpowiedzi na szereg pytań dotyczących profilu docelowego lokatora. Mając świadomość, kim będzie lokator wiadomym jest jak mieszkanie

172 |

wykończyć, jak umeblować, na co zwrócić uwagę. A wszystko po to, aby nasza inwestycja była możliwie jak najbardziej atrakcyjna. Znamy wiele przykładów „przeinwestowania” w mieszkanie, w którym potencjał najmu jest z różnych względów ograniczony. Często spotykanym błędem jest zastosowanie zbyt wyszukanych rozwiązań np. remontu, czy modernizacji mieszkania w stosunku do siły nabywczej związanej z jego potencjałem.

▶ Dlaczego warto skorzystać z usługi doradcy inwestycyjnego. Jakie czynniki bierze pod uwagę doradca inwestycyjny szacując wartość inwestycji? Duża część inwestorów dokonuje inwestycji bez długofalowego planu, kupuje pewne nieruchomości nie do końca wiedząc, czemu one mają służyć, kto będzie je później użytkował i w jakim celu. To błędne podejście. Jak w każdym biznesie niezbędne jest określenie wielu czynników: potencjału danej nieruchomości, grupy docelowej, możliwej wysokości czynszu najmu, rentowności, i po to jest potrzebny doradca. Jeśli rentowność wynosi 5-6% - w przypadku mieszkań, bo na lokalach użytkowych powinna wynosić 7-8%, to można taką inwestycję rozważać. Jeśli wskaźnik ten jest niższy, oscyluje na poziomie poniżej 5%, to nie zarekomenduję takiego zakupu nawet, jeśli cena jest atrakcyjna. Doradca inwestycyjny bierze pod uwagę wiele czynników. Sama cena mówi za mało. ▶ Doradcy inwestycyjni czasem oferują bezpłatne spotkania doradcze. Jak się przygotować do spotkania z doradcą inwestycyjnym w obszarze nieruchomości?

Przede wszystkim musimy określić budżet, który faktycznie chcemy przeznaczyć na inwestycję. Zakładam, że każdy z inwestorów, z którym pracuję chciałby mieć jak najwyższą stopę zwrotu z inwestycji a jednocześnie jak najbezpieczniejszą lokatę. Mając informacje o realnym budżecie, który jest do dyspozycji jestem w stanie zaproponować określony segment rynku i poprowadzić cały proces. To jest oczywiście wymarzona i komfortowa sytuacja dla doradcy inwestycyjnego w obszarze nieruchomości. Najczęściej jednak inwestorzy przychodzą z konkretnymi wizjami tego, w co chcą zainwestować i nie zawsze są to wizje trafne. Doradca inwestycyjny jest obiektywny. Jeśli wybór klienta jest moim zdaniem z jakiegoś powodu niewłaściwy, staram się to klientowi uświadomić.

▶ Czy trendy i moda mają duży wpływ na rynek nieruchomości przeznaczonych na cele mieszkaniowe? Od paru lat, w Warszawie, można zaobserwować rosnącą popularność mieszkań zlokalizowanych w kamienicach. Ta popularność wynika z lokalizacji takich lokali, oraz z ich charakteru. Są przestronne – od 3 metrów wzwyż, pomieszczenia mają duży metraż – zwykle około 20 m2. Takie mieszkania są bardzo pożądane przez pewną grupę klientów. Nie jest łatwo kupić tego typu mieszkanie i są one, oczywiście w stosunku do innych segmentów rynku –dosyć drogie. Jeszcze w latach 2007-2008 różnice pomiędzy cenami mieszkań w kamienicach, a innymi segmentami rynku, jak mieszkania nowe, na ekskluzywnych osiedlach, były dużo niższe niż dzisiaj. Lokale w kamienicach zdecydowanie zyskały w stosunku do reszty. Ten


trend wynika z popytu, który przewyższa podaż, a wiadomo, że tego segmentu nie da się powiększyć, co wpływa na wysokość ceny. Lokalizacyjne trendy to Powiśle, które w ostatnich kilku latach stało się modne i drogie. Tam popularnością cieszą się apartamentowce, ale też i kamienice. Niezmiennie od lat uznaniem cieszy się Saska Kępa, Stary Mokotów - tam dobrą renomę ma Eko Park przy Polu Mokotowskim. Zdecydowanie zyskała też Stara Ochota.

▶ Czy kupno własnego mieszkania można traktować jak inwestycję? Zdecydowanie tak. Zakup mieszkania dla samego siebie niewiele się różni od zakupu stricte inwestycyjnego. Dlaczego? Kiedyś wybór mieszkania był decyzją na całe życie. Dziś takie podejście spotykane jest zdecydowanie rzadziej. Trzeba pamiętać, że nasza mobilność jest teraz zdecydowanie większa. Wcześniej, czy później będziemy mieszkanie sprzedawać. Z powodu chęci zmiany na większe, zmiany miejsca pracy – miasta, kraju, zmiany sytuacji życiowej lub ekonomicznej. Aspekt inwestycyjny musimy brać pod uwagę, czyli mieć świadomość, że to mieszkanie nadal, mimo upływu lat, powinno być interesujące i atrakcyjne dla potencjalnego nabywcy lub najemcy. Zakup na własne potrzeby to również inwestycja i podlega tym samym prawom. ▶ Czym się więc kierować wybierając mieszkanie dla siebie? Warto wiedzieć, czego oczekujemy od przyszłego, własnego mieszkania. Warto sobie uświadomić swoje potrzeby. Czym jest dla nas mieszkanie? Tylko „sypialnią”, czy miejscem, gdzie spędzamy większość czasu? Czy należymy do domatorów, czy do ludzi „uciekających” w miasto? W Warszawie każda z 18 dzielnic oferuje nieco inny „klimat”. Świadomość własnego stylu życia jest kluczem do trafnego wyboru własnego mieszkania. Często spotykanym błędem jest wybór lokalizacji pod ką-

tem dobrego dojazdu do pracy. Owszem, ważny czynnik, szczególnie w warszawskich warunkach poruszania się po mieście, ale jeśli to kryterium wiodące, to motywacja taka może skończyć się finalnie niefortunnym wyborem.

▶ Lepiej wynająć, czy lepiej kupić? Wszystko zależy od indywidualnej sytuacji. Jeśli ktoś nie jest przekonany, czy Warszawa to będzie jego miejsce do życia i nie jest pewien, czy spędzi minimum 5 lat w danym mieszkaniu, to prawdopodobnie bardziej opłacalną dla niego formą będzie najem. Jeśli decydujemy się na stałe zamieszkanie w danym miejscu, dłużej niż 5 lat, to zakup jest decyzją bardziej trafną pod względem ekonomicznym, o ile oczywiście warunki zakupu będą korzystne i nie chodzi tu tylko o cenę, ale też koszt kredytu, jeśli zamierzamy skorzystać z takiej formy finansowania. Dodatkowo dochodzi tu też kwestia mentalności. W Polsce silny jest

kult własności, a nie wszyscy są gotowi na to, by długotrwale wynajmować mieszkania. Pokutuje przekonanie, że jeśli się wynajmuje to „ładuje” się pieniądze niejako w próżnię, bo do czyjejś kieszeni. To przekonanie często prowadzi do strat finansowych. Kluczem do podjęcia decyzji „co lepsze” jest indywidualna sytuacja klienta i jego potrzeby. Dziękuję za rozmowę. � Dariusz Sawicki - założyciel firmy Sawicki Nieruchomości, jednej z najbardziej prestiżowych agencji nieruchomości w Warszawie, którą z sukcesami prowadzi od 10 lat. Strategicznie doradza inwestorom oraz pośredniczy w sprzedaży i wynajmie nieruchomości. www.sawicki.waw.pl

| jesień 2016|

| 173


Punkt Widzenia |

Drewno -

Naturalny sprzymierzeniec Tekst: Szymon Fiołka - architekt Podstawowym i fundamentalnym pytaniem w głowie każdego projektanta wnętrz, powinno być to, poruszające kwestię materiału, dzięki któremu jego wizja nabierze realnych kształtów i w pełni się urzeczywistni. Szczerze przyznam, że wyborów jest ogromny. Zauważam jednak, iż wielu twórców powraca do korzeni swojej profesji. Idąc tym tokiem myślenia - również do podstawowych surowców. Określenie „powracanie do fundamentów” lub konkretne słowo: „korzenie” nie jest przypadkowe. To właśnie wspomniany „korzeń” przybliży nas do zagadnienia, które chciałbym poruszyć i choć w najmniejszym stopniu naszkicować. Drewno. Surowiec ten jest kluczowym materiałem budulcowym od tysięcy lat. Jest synonimem trwałości i naturalnego piękna.

174 |

Drewno jest ponadczasowe i uniwersalne. Czy jednak zawsze kojarzyło ono tak pozytywnie? Śmiem przywołać tutaj widok drewnianych ścian rodem z PRL-u, czy widok góralskich, przaśnych chat. Rzecz jasna, nie oceniamy ich walorów estetycznych, gdyż wiadomo, że każdy czas i panujące w nim wzorce mają swoich wiernych wyznawców. Drewno, jako budulec, pojawiało się już w prymitywnych chatach naszych przodków. Było elementem mieszczańskich domostw, czy zdobiło w wyszukany sposób salony historycznych władców. Dziś na nowo powraca do łask. Na nowo projektanci odkrywają możliwości tego cudownego materiału. Drewno przeżywa ponownie swój renesans. „Drewniana tendencja” w projektowaniu wnętrz w pełni skupia się na sile i uroku natury. Wachlarz materiałów, wzbogacony o te naturalne, sprawia, że przestrzenie stają się

interesujące, a liczba ich odbiorców potencjalnie rośnie. Naturalne materiały mają zbawienny wpływ na użytkowników tychże przestrzeni, czy też elementów wyposażenia. Natura to zdrowie, wytchnienie, spokój, równowaga. Jako projektant nie mogę zostać obojętny na tak pozytywnie nacechowaną materię, jaką jest drewno. Osobiście przyznam, że drewno nie zawsze gościło w moim, projektanckim asortymencie. Zdarzało się niejednokrotnie, iż z nieufnością podchodziłem do tego surowca. Strach przed nieudaną wizją? A może poddanie się zbyt sztampowemu i stereotypowemu myśleniu. Dziś jestem zdecydowanie po drugiej stronie „drewnianej barykady”. Swego czasu Mediolan i targi projektanckie również przypomniały mi o naturalnych i prostych kształtach. Jakież było moje za-


| Punkt Widzenia

skoczenie, gdy ujrzałem lampy zaprezentowane przez Marco Stefanelli. Surowe kształty i światło – nieoszlifowany diament wśród oświetlenia - „drewniany diament”. Podczas projektowania należy być świadomym i w pełni przekonanym, że drewno doskonale funkcjonuje w wielu stylach i wnętrzach. Idealnie wygląda nawet niepoddane jakiejkolwiek obróbce.

Skoro mowa o jego funkcjonalności. Czy zatem z powodzeniem odnajdzie się w środowisku, które z założenia powinno być funkcjonalne? Przestrzeń ta wystawia wszelkie rozwiązania projektanckie na wielką próbę. Zapach, smak, różnorodność substancji, a w tym wszystkim… drewno. Czy nowoczesna kuchnia może mieć również drewnianą duszę? Drewno swoją obecnością doskonale ociepla każde wnętrze, również to, które moim

zdaniem w każdej domowej przestrzeni jest tak ważne – kuchnia. Miejsce, w którym nie tylko przyrządzamy posiłki. Kuchnia niejednokrotnie staje się centrum domowego ogniska, tym bardziej, kiedy znajduje się w niej miejsce na aneks jadalny. Również tam cenna staje się obecność natury w postaci drewna. Dodaje ono szyku i niezwykłej rodzinnej atmosfery. Doskonale oddaje charakter więzi i pokoleniowości. Dzięki naturalnym surowcom, które goszczą w naszych domach pozwalamy sobie na swego rodzaju intymne spotkania z przyrodą. Obcujemy z nią w tak prozaicznych momentach, jak poranne picie kawy. Idealnym pretekstem do niewymuszonych „spotkań z naturą” staje się podłoga. To fakt. I niech nie będzie to jedynie zasługa grawitacji. � Zdjęcia: źródło: Internet.

| jesień 2016|

| 175



InfinityHouse tworzy dynamiczny i kreatywny zespół specjalistów posiadających wieloletnie doświadczenia na rynku nieruchomości w Warszawie. Połączenie pasji z wyjątkową starannością popartą państwowymi uprawnieniami do wykonywania zawodu sprawia, że gwarantujemy pełną satysfakcję oraz całkowite bezpieczeństwo. Zapewniamy pełne zarządzanie ryzykiem oraz absolutną dyskrecję w kameralnej atmosferze. W trosce o Państwa finanse, bierzemy czynny udział w negocjacjach cenowych na każdym etapie współpracy. Wspomagają nas profesjonalni doradcy kredytowi oraz niezależni rzeczoznawcy majątkowi. Gdy zachodzi taka potrzeba, możecie Państwo oczekiwać zaangażowania doświadczonych doradców finansowych i architektów. Nasze biuro nieruchomości służy Państwu pomocą w sprzedaży, zakupie i wynajmie nieruchomości – zarówno dla potrzeb indywidualnych jak również komercyjnych. Posiadamy potencjał umożliwiający profesjonalną aranżację wnętrz i przygotowanie obiektu do finalnego obrotu. Staramy się, aby nasza oferta skierowana była dla każdego, ale docelową grupą naszych klientów pozostają osoby zdecydowane w swoich oczekiwaniach, mające jasną wizję swoich „czterech kątów”. Chętnie podchodzimy również do kooperacji z deweloperami, inwestorami oraz zarządcami wszelkiego typu nieruchomości.W imieniu zarządu InfinityHouse zapraszam do kontaktu z nami w celu zapoznania się ze szczegółową ofertą.

www.infinityhouse.pl





Poznaj jeden z najpiękniejszych Hoteli SPA w Polsce-Hotel Bukowy Park zaprasza na wypoczynek do Polanicy-Zdroju. Dzięki swojej lokalizacji Hotel Bukowy Park Medical SPA jest idealnym miejscem dla osób ceniących sobie spokój i bliski kontakt z naturą, amatorów zwiedzania jak również miłośników aktywnego wypoczynku. Nad poczuciem komfortu i zadowolenia Gości czuwa profesjonalny zespół specjalistów. Z troską i życzliwością otoczymy każdego wyjątkową opieką. Najważniejszą dewizą pracowników Hotelu Bukowy Park jest kompleksowa i stojąca na najwyższym poziomie obsługa. Kuchnia serwowana w Bukowym Parku jest bogata we własnego wyrobu wyśmienite wędliny produkowane według tradycyjnych receptur, wędzonego łososia, smaczne świeże pieczywo oraz domowe ciasta. Strefa Wellness&SPA jest wspaniałym miejscem na wypoczynek, relaks i regenerację sił. Piękne wnętrza i nowoczesne gabinety harmonizują z wodą, dźwiękami i zapachami. Do Państwa dyspozycji są sauna sucha, łaźnia parowa, jacuzzi, basen, rozświetlona ciepłym światłem wypoczywalnia z tężnią solną, ekskluzywne gabinety odnowy biologicznej i fizjoterapii, gdzie znajdziecie Państwo pełne odprężenie, wypoczynek i odmłodzenie. www.bukowypark.pl +48748665609 recepcja@bukowypark.eu




Manoush to nowe miejsce na kulinarnej mapie Warszawy, które koniecznie musisz odwiedzić! Monoush powstał dzięki Pani Lilianie Skrzypiec - właścicielce z ogromną pasją do kuchni oraz sztuki i designu. Przestrzeń - niebanalna i loftowa; Kuchnia - wyrafinowana; Drinki - doskonałe; Atmosfera - luźna; To wszystko jest efektem wieloletnich podróży i inspirowania się tym, co najlepsze z całego świata! Manoush gwarantuje doskonale dobrane kompozycje smakowe, o której dba doświadczony zespół kucharzy z wieloletnim doświadczeniem w najlepszych restauracjach w kraju i zagranicą. Naszej kuchni goście mogą smakować codziennie od godziny 12:00 do 23:00. W piątki oraz soboty dodatkowo od godziny 23:00, aż do godziny 03:00 nasi goście mogą spróbować „bar foods”, które doskonale komponują się z alkoholami. Jest to świetna forma degustacyjna nawiązująca do dań z karty. Manoush to również idealne miejsce na wieczorne spotkania towarzyskie oraz eventy, których atmosferę podgrzewa ciekawa oferta win, drinków oraz szampanów. www.manoush.pl



Punkt Widzenia |

Rola diety w leczeniu fot. archiwum własne

W poprzednich artykułach opublikowanych w magazynie Moda&Styl poruszyliśmy aspekty diety rozdzielnej Dr Haya i jej właściwości uzdrawiających. Diety opracowanej przez lekarza, któremu koledzy i współczesna medycyna nie dawali szans. Dieta, czyli styl życia, może mieć pozytywny lub negatywny wpływ na nasze zdrowie - zarówno to, co jemy, jak i to, co robimy. Może spowodować uzdrowienie, regeneracje lub nawet uruchomienie zablokowanych i niedziałających mechanizmów naszego organizmu. Może także wpędzić w chorobę, a nawet doprowadzić nas do śmierci. I tu zaczyna się paradoks. Ludzie niby wiedzą, że dieta pomaga. Jedzenie niezdrowych pokarmów spowoduje zapadanie na różne choroby, a jednak ciężko znaleźć tych, co biorą sobie to do serca. Druga grupa, znacznie mniejsza, to Ci, którzy mają świadomość tego faktu - i to świadomość przez duże „Ś”. Poruszając ten temat pragniemy przybliżyć każdego czytelnika o krok do PRZEBUDZENIA! Aby zobaczyć, zrozumieć i poczuć, jak ważną rolę ma nasz styl odżywiania, proponuję przypomnienie pewnej historii i choroby, która od wieków dziesiątkowała nie tylko marynarzy, ale również więźniów obozów i łagrów, podróżników, odkrywców, ludzi podczas wielkich głodów lub wojen. Z powodu złej diety w 1520 roku z 230 marynarzy na statku dowodzonym przez Magellana zmarło 208, a z pozostałych 23 nie można było skompletować jednej wachty zdolnej do pracy… Czy już kojarzysz chorobę? Czy już wiesz czego w ich diecie brakowało? Problem po raz pierwszy został opisany na papirusie Ebersa ok. 1500 roku p.n.e. Około 1000 lat później opisywał go Hipokrates. W XIII wieku też

186 |

"Oby pożywienie było twoim lekarstwem... " - Słowa Hipokratesa wypowiedziane i powtarzane najczęściej jako slogan. Jak to wyglądało w praktyce w minionych wiekach? Jak dziś możemy to zastosować?

było dużo wzmianek o tragicznym stanie dziąseł i chwiejących się zębach. 2000 lat po Hipokratesie, tuż przed i po odkryciu Ameryki oraz nasileniu się wypraw, był przyczyną śmierci ponad 2 miliona marynarzy (1500-1800 r.). Dlatego nazwano go chorobą marynarzy. Zebrał wtedy żniwo większe niż wszystkie inne choroby, epidemie, katastrofy morskie i wojny razem wzięte. Żniwo takie przez 300 lat zbierał szkorbut. SZKORBUT – choroba złej diety. Lekarstwo na szkorbut odkryto w 1601 roku, 2 lata po tragicznej wyprawie Vasco da Gamy, w której ze wszystkich 170 członków załogi zmarło 116. Dwaj kapitanowie i kupcy zaobserwowali, że owoce, warzywa i kiszonki warzywne zapobiegają i leczą tę chorobę. Jeden z nich James Lancaster, prowadził flotę czterech statków. Na jednym z nich serwował swoim marynarzom, wcześniej zabutelkowany sok z cytryn. Codziennie żeglarze ustawiali się w kolejce i pod nadzorem kapitana musieli wypić zalecaną porcję soku. Ponieważ sok to nie był „męski napój”, kapitan osobiście nadzorował cały proces profilaktyki. Spektakularny efekt dodatku do standardowej diety marynarzy, można było zaobserwować 9 września 1601 roku w porcie Table Bay. Ludzie ze statku Lancastera – „Czerwony Smok” byli jedyną załogą zdolną do manewrów portowych. W efekcie musieli pomagać załogom pozostałych 3 statków zacumować w porcie. Wyniki swoich eksperymentów podali do publicznej wiadomości i oczywiście zostali wyśmiani przez środowiska lekarzy – bo jak można leczyć czymś, co nie jest z fiolki, próbówki? Przez 150 lat nikt nie podjął się badań, aby sprawdzić słuszność tego eksperymentu. A przez prawie 200 lat, do 1795 raport kapitana Lancastera był ukrywany przed Admiralicją. Kilka lat później podczas wyprawy Ferdynanda

Magellana, o której już pisaliśmy, po dopłynięciu do Polinezji, resztki załogi zostały wyleczone dzięki bananom, orzechom kokosowym i jagodom… Ta wiadomość też nie wywarła żadnego wpływu w środowiskach medycznych. Statystyki sięgające do 50% zgonów marynarzy załóg na szkorbut nikogo nie dziwiły i były wkalkulowane w koszt wszystkich wypraw. W 1617 roku wojskowy chirurg John Woodall (pracujący również w Polsce) w pierwszej edycji „The Surgeon's Mate” poświęcił 17 stron na swoje wnioski na temat leczenia szkorbutu u marynarzy powracających z morza, dzięki świeżemu powietrzu i zmianie diety, a służącym na morzu zalecał cytryny, pomarańcze i inne owoce. Z jego publikacji też nikt nie wyciągnął wniosków. Działo się tak aż do 1740 roku, kiedy to z 1900 uczestników wyprawy floty admirała George’a Ansona zmarło 80% - prawie 1500 ludzi. Po tym wydarzeniu w Europie zahuczało, a tematem zainteresował się praktykant, student – młody


| Punkt Widzenia

przowinie i sucharach bogatych w robaki, w ilości zależnej od ilości brudu panującego na statku. Wyniki tego eksperymentu i notatki z dzienników Cooka dotarły do kontradmirała Alan’a Gardnera, który nakazał w 1794 załadowanie na półroczny rejs „non-stop” do Indii statku Suffolk soku z cytryn. Ten rejs potwierdził dotychczasowe obserwacje kapitanów i nie wychwycono żadnych poważnych problemów u załogi. Po tym wydarzeniu w 1795 został wydany nakaz dotyczący sposobu dożywiania - suplementacji marynarzy, ze wskazaniem soku z cytryn jako obowiązkowego dodatku do codziennych racji pożywienia.

asystent chirurga, James Lind (1716-1795) z Edynburga. Dokonał on pierwszych w historii badań klinicznych (napisał pracę o chorobach wenerycznych i zdobył MD z University of Edinburgh Medical School i w 1747 otrzymał licencję na wykonywanie zawodu). W badaniach tych podzielił marynarzy na 12 grup. Efekty leczenia szkorbutu zaobserwował u grupy, której dieta zawierała dziennie po 2 pomarańcze, 1 cytrynę i kleik jęczmienny. Po 6 dniach zabrakło owoców, ale jeden z marynarzy był już zdolny do służby, a kolejny był prawie zdrowy. W 1753 roku Lind opublikował „Traktat na szkorbut”, który też został kompletnie zignorowany przez środowisko medyczne. W 1758 roku został mianowany naczelnym lekarzem w Royal Naval Hospital Haslar w Gosport i w 1762 opublikował esej „Najskuteczniejsze środki konserwujące zdrowie marynarzy”, w którym poleca m. in. sałatkę z rzeżuchy jako kolejny skuteczny środek na szkorbut. Kończąc analizę, którą wniósł Lind w dietę marynarzy zapobiegającą szkorbutowi. Warto zaznaczyć, że Lind podzielał pogląd grupy lekarzy, którzy twierdzili, że szkorbut jest przyczyną źle trawionych i gnijących pokarmów w jelitach. Co z kolei zbliżało go i tę grupę lekarzy do pro-zdrowotnych walorów diety rozdzielnej, ciekawe, kto z kolei zignorował te badania… Lekarze i naukowcy dyskutowali o słuszności dowodów i błędach w badaniach nad środkami i dietami zabezpieczającymi organizm przed szkorbutem. W tym samym czasie marynarskie doświadczenia przekonały wielu wyższych oficerów i kapitanowie kontynuowali nadal eksperymenty. W 1768 kapitan James Cook wyruszył w podróż - zaopatrzony w beczki kapusty kiszonej, syrop z pomarańczy i cytryn. Dwa lata później w drugiej połowie 1770 r. odnotowuje w swoich dziennikach informacje: „Po 2 latach podróży nie straciliśmy na żaglowcu żadnego człowieka, który zachorowałby na szkorbut”. Był to niesamowity wyczyn w latach, gdy dieta marynarzy opierała się na solonej wie-

Tę datę, datę dodania do menu soku zawierającego witaminę C, witaminę odpowiedzialną za leczenie, a przede wszystkim zapobieganie szkorbutowi, można symbolicznie uznać za kres plagi szkorbutu wśród marynarzy, a zasługi za to spłynęły na admiralicję i kapitana Jamesa Cooka. W późniejszym okresie dieta marynarzy była coraz bardziej bogata w warzywa, owoce i inne przetwory, które podawano marynarzom. Flota brytyjska na każdej szerokości i długości geograficznej zakładała własne plantacje i ogródki, z których statki w służbie królewskiej mogły uzupełniać zapasy. Z czasem sok z cytryny wyparła kiszona kapusta, sprawdzona przez Cooka, a wcześniej przez Wikingów, którą łatwo można było przechowywać i dodawać do codziennej diety. O walorach kapusty, jako antidotum na szkorbut, pisali również Kathon (p.n.e.) i Pliniusz (początek n.e.) oraz lekarz John Pringgle, który zaobserwował lecznicze właściwości podczas Wojny Siedmioletniej (1756-63). W ślad za Anglikami poszli Holendrzy, którzy na swoich szlakach zakładali sady cytrusowe.

w przypadki. Lekarze natomiast potrzebowali 436 lat, 2 i ? razy dłużej, niż zwykli ludzie, by uznać odkrycie Jamesa Lancastera. Czy dzisiaj środowisko medyczne uznaje prozdrowotny wpływ diety zawierającej produkty z witaminą C? Niestety NIE! Dlaczego tak jest? Krótko po odkryciu witaminy C, naukowiec, biochemik i noblista polskiego pochodzenia - Tadeusz Reichstein, zsyntetyzował witaminę C. Badania dotyczące skuteczności witaminy C prowadzone są na bazie syntetycznej witaminy C, której molekuła różni się od molekuły naturalnej witaminy C i nie jest przyswajana w 100% przez organizm, tylko w około 3%. Tak naprawdę często bardziej szkodzi niż pomaga. Pozostaje nam rozważyć kierunki naturalnej witaminy C. Niestety suszone warzywa, owoce i zioła nie zapewniają też skuteczności. Sam przez kilka lat eksperymentowałem na sobie i efektów nie widziałem. Pozostają nam jeszcze liofilizowane ekstrakty i forma płynna, czyli taka, jaka jest w naturze - w warzywach i owocach. Po przeglądzie wszystkich opcji zataczamy krąg i znowu wracamy do diety. Diety bogatej w warzywa i owoce. W tym momencie należy postępować według pewnego klucza Trzech Zasad: 1. Dieta ma dostarczać wartości odżywczych. 2. Dieta ma nie szkodzić. 3. Dieta ma uzdrawiać.�

Opracował: Mariusz Woyda Fot. źródło "internet"

Wszystkich którzy chcą dowiedzieć się więcej o właściwościach uzdrawiających diety rozdzielnej zapraszamy do kontaktu i na nasz blog: http://dieta-rozdzielna.blogspot.com/

Problem ze szkorbutem mieli jeszcze przez wieki lekarze (oczywiście w swoich głowach), którzy uważali go za epidemię, a nie przejaw niewłaściwej diety. W wielkim Leksykonie Mayera jeszcze 212 lat później w 1907 roku szkorbut był klasyfikowany jako epidemia. Przełom nastąpił po odkryciu w 1933 roku przez węgierskiego naukowca, biochemika Alberta Szent-Györgyi, witaminy C. To on obalił tezę, że za szkorbutem stoi jakaś nieznana i niezidentyfikowana bakteria. W 1936 roku dokonano badań klinicznych, które udowodniły, że za szkorbutem stoi brak witaminy C. Grupa ochotników zgodziła przyjmować się jedzenie pozbawione tej substancji. Stąd wzięła się nazwa kwasu askorbinowego, czyli przeciwszkorbutowego. Za te odkrycia 1937 Albert Szent-Györgyi dostał nagrodę Nobla w dziedzinie medycyny. Od odkrycia do wdrożenia sposobu na zapobieganie i leczenie szkorbutu minęło 194 lata i 1.000.000 ofiar. Główną winę za to ponoszą lekarze ignorujący, podważający, negujący wyniki badań i obserwacji ludzi spoza ich środowiska. Zwykli ludzie utworzyli przepisy, dzięki którym zażegnano problem, który z plagi przekształcił się

| jesień 2016|

| 187


Profilowana podróż O podróżach szytych na miarę słyszysz ciągle. O garniturach, czy sukniach - podobnie. Pojawiają się już oferty domów na miarę, czy od dawna znane biuro matrymonialne, czyli szyty na miarę oczekiwań partner. Czy słyszałeś kiedykolwiek o profilowanych podróżach lub o osobie, takiej jak psycholog podróży? Mówisz: nie, myślisz: to nie pasuje, tego nie da się powiązać. A jednak można. Najpierw podzielę się z Tobą wiedzą o tym, co robi psycholog podróży. Opowiem Ci, jak realizuję profilowane podróże i jakie będziesz miał korzyści, jeśli zdecydujesz się na odbywanie profilowanych podróży. Jako psycholog podróży, którym jestem od lat prawie 20, zajmuję się zabieraniem klientów w podróż ich życia. Dzieki tym wojażom odkrywają oni nieznany ląd, jakim są oni sami, jak również nieznany ląd, jakim są miejsca, których nie zobaczą w katalogach biur podróży, czy z okien samolotu lub autokaru. Daje im możliwość spełnienia ich najgłębszych pragnień i marzeń. Ilona Ciżewska Zagorzała pasjonatka podróży, uznany specjalista w dziedzinie psychologii oraz profilerka z wieloletnim doświadczeniem. Twórczyni oraz propagatorka na skalę Światową innowacyjnego nurtu Psychologii Luksusu.

188 |

Prowadzę ich drogą do pełni zadowolenia i satysfakcji. A po powrocie uśmiechają się do wspomnień, jeszcze długo po zakończonej podróży, która, raz rozpoczęta, nigdy nie będzie miała końca. Na czym polega moja praca, opowiem później, choć nie powinnam użyć słowa „praca”, tylko „pasja”. Dlaczego? Ponieważ na pytanie zadawane mi przez wiele osób "gdzie pracujesz" lub "na czym polega Twoja praca", zawsze od-

powiadam, że ja nie pracuję, tylko realizuję wszystkie swoje pasje, na które się złożyło moje doświadczenie i wykształcenie. Zapraszam więc do opowieści o psychologii podróży, do świata nowości, intrygującego i nieznanego, a na pewno ciekawego. Psychologia podróży to nowy trend w podróżowaniu. Jest ona przestrzenią, w której mogą się ujawnić i spełnić nasze najgłębsze marzenia i pragnienia. Oferty stworzone na bazie psychologii podróży sięgają głębiej niż oferty podróży szyte na miarę. Ja nie pytam klienta: Gdzie chce Pan/Pani jechać? Co chce Pan/Pani przeżyć? Ja pytam się o życie klienta. Rozmawiamy o tym, co jest dla klienta ważne, zabawne, irytujace lub obojętne i na tej podstawie buduję ofertę. Odkrywam to, co nieuświadomione, a co ma znaczący wpływ na nasze zachowanie i samopoczucie. Psychologia podróży kieruje najpierw swoją uwagą na człowieka, a dopiero potem na jego otoczenie lub ubiór, który będzie dla niego wykreowany i idealnie pasujący. To jak z wyborem najlepszej garderoby. Przy ofertach szytych na miarę, to jest jak z wejściem do sklepu z ubraniami. Są one posegregowane, według rozmiarów, typów, czasami nawet kolorów i materiałów. A Ty sam stoisz pośrodku z pytaniem: "czego mi potrzeba, abym wyglądał idealnie i zachwycająco". Wszedłeś do sklepu z przeświadczeniem, że wiesz, po co idziesz, a stojąc pośrodku wieszaków i osób, które mówią, który fason jest dla Ciebie najlepszy, Twoja pewność siebie znika niczym dymek z papierosa. Przy ofertach bazujących na nurcie psychologii podróży, wchodzisz do pustego skle-


| Punkt Widzenia

osób, ani propozycji. To, co dla jednych jest nie do przyjęcia, dla innych jest spełnieniem marzeń i przeżyciem, które jest i na długo pozostanie tematem wielu opowieści. Warto rozmawiać, pośmiać się razem, pobyć razem, popatrzeć na reakcje, bo przecież sprofilowana podróż będzie kolejna, przez niego odbywana i napewno nie ostatnia. Ważne jest, aby wziąć pod uwagę nie tylko codzienne nawyki lub zachowania, ale również marzenia i oczekiwania klienta, bo przecież po ich spełnienie się ze mną spotyka. Udanie się w podróż to przede wszystkim zmiana, a ta, jak wiemy, jest zawsze rzeczą pożyteczną, choć czasami nie na moment, kiedy jej doświadczamy. Na chwilę jej doznawania, nie dostrzegamy korzyści, jakie ona niesie, ale w dłuższej perspektywie jest ona zawsze pozytywna. Podróże to nauka, przeżycia, doznania, przyjemności i odmienność. Podróże to zmiana dotychczasowego życia, choćby na krótką chwilę. Ta odmiana zawsze służy naszemu zdrowiu psychofizycznemu. Wiele razy słyszeliście lub sami mówiliście, że pu. Jedynym miejscem przeznaczonym dla Ciebie jest wygodna kanapa i gotowa, świeżo zaparzona kawa i ja, która czekam właśnie na Ciebie, aby tylko Tobie poświęcić swój czas i tylko z Tobą porozmawiać i to właśnie dla Ciebie znaleźć fason, który będzie tym, który chciałbyś dostać, ale nie potrafiłbyś sam jego znaleźć. I dostajesz jedną rzecz, ale najwyższej jakości, zamiast wielu, co do których jakości i użyteczności dla Ciebie nie jesteś właściwie przekonany. Każdy z nas ma w swojej szafie przynajmniej jedną rzecz, która jest obdarowana mnóstwem wspomnień, z która nie mamy ochoty lub odwagi się pożegnać. Profilowanie podróży jest właśnie taka rzeczą. Takie „coś”, czasami niedostrzegalne dla oka innej osoby, jest jedynie możliwe do uchwycenia przez profilera podróży. Każdy klient to odrębna historia. Profilowanie podróży to nie schemat, który może

zostać zastosowany do wszystkich. Bazą, do dobrego sprofilowania klienta, jest jego zaufanie do mnie. Zaufanie, co do tego, że mogę urzeczywistnić jego pragnienia i marzenia. Ja, niczym artysta, układam puzzle ze skrawków, pozornie do siebie niepasujących, informacji - piękny obraz, który zachwyci mojego klienta i bedzie on tylko jego własnością, którego widok, będzie spełnieniem jego oczekiwań i dążeń. Oferty na bazie psychologii podróży są bardzo indywidualne. Nie można stworzyć podobnej oferty dla zapracowanego singla, biznesmana, pary małżeńskiej lub rodziny z dziećmi. Przy profilowaniu są brane pod uwagę różnorodne czynniki i nie można jednoznacznie określić dla kogo jest ten lub inny kierunek. Ludzie są różnorodni i nie warto ich szufladkować. Nie warto kategoryzować ani

„podróże kształcą” lub „że ta podróż was odmieniła”. To nie podróż, to Wy sami, odbywając ją, zmieniacie swoją perspektywę. Zmiana punktu odniesienia wnosi nowości i możliwości sięgnięcia po więcej, a tego przecież pragniemy. Nie chcemy stagnacji, tych samych miejsc, osób, doświadczeń. Wtedy pojawia się nuda, a od tego wszyscy próbujemy uciec, a czy się udaje, to tylko Wy sami znacie odpowiedź na to pytanie. Jeśli więc jesteś osobą podróżującą, czy to w celach biznesowych, czy prywatnych, jeśli czasami doznawałeś uczucia, że mogły te wakacje wyglądać inaczej, lub że ten wyjazd to nie było do końca to, czego oczekiwałeś, lub czujesz zmęczenie, którego nie możesz sobie w żaden racjonalny sposób wytłumaczyć - to spotkaj się ze mną. Nie próbuj, nie eksperymentuj. Jest pewne grono osób, całkiem duże, do którego przypuszczalnie i Ty należysz, którzy mają doskonałą wiedzę, jak czas tracić, ale nie mają wiedzy i sposobu na jego wskrzeszenie. Ja również go nie mam, ale wiem (i tym się chętnie z Tobą podzielę), jak go nie marnować i co wiecej, jak mieć poczucie, że jest on w pełni i dobrze wykorzystany. �

| jesień 2016|

| 189



MAŁE JEST PIĘKNE Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz


MAŁE JEST PIĘKNE Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz

Bośnia i Hercegowina znajduje się w sercu Europy. Posiada wiele pięknych miejsc i urokliwych zakątków, których uroda jest tak duża jak życzliwość i serdeczność ich mieszkańców. Ten bałkański kraj ma wiele do zaoferowania turystom. Wspaniała przyroda, orientalna kuchnia, wielokulturowe miasta oraz ciekawą architekturę i piękne tradycje. Na jego obszarze napotkamy monastyry, meczety i zamki, a nawet jedyne w Europie - piramidy. Duże wrażenie robi Mostar ze swym Starym Mostem, z którego śmiałkowie, aby pokazać swoją odwagę i sprawność, skaczą do Neretwy. Most został zbudowany w 1566 roku z 456 bloków skalnych. Do tej pory szczegóły techniczne jego budowy pozostają tajemnicą. Aby zapoznać się z przyrodą można skorzystać ze spływów, chodzenia po górach, jazdy rowerem, nurkowania, czy też latania na lotni. Nocny spływ rzeką Vrbas to atrakcja unikatowa na skalę całej Europy. Ścieżka grzybowa w

192 |

Rezerwacie Mikologicznym ,,Sibovi” daje możliwość zobaczenia na małym obszarze nawet 576 odmian grzybów. Uzdrowisko Spa Kulasi to również perła na skalę europejską. Są tylko trzy takie źródła na naszym kontynencie. Natomiast najgłębszy (1300 m.) i najpiękniejszy kanion w Europie znajduję się na rzece Tarze z 50 wodospadami. Fenomenem powtarzającym się od dziesiątków lat jest wylęg motyli na rzece Ukrina. Każdego roku w drugiej połowie sierpnia miliony motyli wynurzają się z wody, tworząc fantastyczny widok. Żyjące na dnie rzeki w formie larwalnej przez 3 lata żyją na powierzchni tylko kilka godzin. Bośnia i Hercegowina wciąż pozostaje tajemnicza. W jednym kraju żyją katolicy, prawosławni i muzułmanie. Krajobrazy bośniackich miast tworzą świątynie różnych religii a sztuka orientalna przenika się z zachodnio-europejską architekturą. �


| Moda & Styl Podróżuje

| jesień 2016|

| 193



ŚLADAMI MIEJSC ŚWIĘTYCH Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz


Moda & Styl Podróżuje |

ŚLADAMI MIEJSC ŚWIĘTYCH Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz

Region Murcja to jeden z najmniejszych regionów autonomicznych w całej Hiszpanii. Stosunkowo nieznany w naszym kraju, lecz ma sporo do zaoferowania i różni się diametralnie od innych, bardziej popularnych i skomercjalizowanych wybrzeży Hiszpanii. Posiada piękne, piaszczyste plaże, ponad 300 słonecznych dni w roku, kilkanaście pól golfowych i świetną infrastrukturę turystyczną. Do zwiedzania są miasta z oryginalną architekturą zabytkową i nowoczesną, jest też wiele muzeów historycznych, w których znajdują się mistrzowskie dzieła wielu epok. Są też ruiny zamków i fortec z czasów rzymskich. Odbywają się festiwale kulturowe i muzyczne. Region Murcja jest miejscem, które posiada też wiele do zaoferowania w ramach ,,turystyki religijnej’’. Dla osób łączących zainteresowania kulturowe z religią będzie to interesująca opcja na poznanie hiszpańskich tradycji, historii, kultury i sztuki. Do najciekawszych wydarzeń należą m.in. obchody Wielkiego Tygodnia, czy też procesje Maurów i Chrześcijan. Odwiedzenie najważniejszych klasztorów i katedr to też możliwość uzyskania

196 |

odpustu jak np. w Caravaca de la Cruz, obchodzonego co siedem lat. To miasto jest jednym z pięciu świętych miast katolików na świecie. Tytuł ten został nadany dekretem przez papieża Jana Pawła II w 1998 r. Od niedawna relikwie św. papieża znajdują się w tym mieście w kościele El Salvador. Do miasta napływają pielgrzymi z całego świata którzy chcą zobaczyć na własne oczy relikwie - drzazgi Krzyża Świętego, na którym umarł Jezus Chrystus. Caravaca oprócz relikwii o cudownych właściwościach słynie również ze święta Caballos del Vino, podczas którego mieszkańcy przebierają się w bogate stroje, a do zawodów stają pięknie ubrane konie w towarzystwie swoich właścicieli. Święto to ma nawet swoje muzeum, w którym znajdują się eksponaty, filmy i zdjęcia z fiesty. Takich barwnych uroczystości region Murcja ma wiele. Do tego należy dodać wspaniałą kuchnię. Owoce, warzywa i przyprawy stąd cieszą się międzynawową sławą. To wszystko powoduje, że wakacje w tej części Hiszpanii pozostają niezapomniane na długo! �

www.sunfun.pl


| Moda & Styl Podróżuje

| jesień 2016|

| 197


TAJWAN, czyli “Piękna wyspa” Sierpień miesiącem duchów. Tekst i zdjęcia: Katarzyna Gadziala Po krótkim, godzinnym locie z Seulu lądujemy w Tajwanie. Kątem oka na lotnisku zauważam specjalne służby z psami. Już wiem, że jestem w kraju, gdzie obowiązuje bezwzględne prawo antynarkotykowe, a za ich posiadanie grozi nawet kara śmierci. Wychodzę na ulicę i zalewa mnie słoneczny żar. Mój trzeci tydzień pobytu w Azji przyzwyczaił mnie do okropnej wilgoci oraz pokory, że na klimatyzację nie ma za bardzo co liczyć. Witają mnie palmy oraz tropikalna, monsunowa roślinność, typowa dla tego kraju, której tak bardzo brakowało mi w Japonii czy prężnie rozwijającej się Korei Południowej. Wsiadam do autobusu i zaczynam swoją kilkudniową przygodę z tą małą wyspą. A więc, od czego zacząć. Historia Tajwanu jest dość ciekawa. To osobne, demokratyczne państwo z własnym ustrojem, rządem, walutą. Pań-

198 |

stwo, którego jednak wiele krajów na świecie (m.in. Polska) nie uznaje. Dlaczego? Otóż dla większości Tajwan traktowany jest jako mała, zbuntowana prowincja należąca do Chin. To sami Tajwańczycy opowiadają się za utrzymaniem niezależnych stosunków od Chin i jest to dość drażliwy temat. Co ciekawe, Watykan jest jedynym krajem europejskim, który uznaje tę wysepkę, położoną ok. 150 km od Chin. Na Tajwanie produkuje się absolutnie wszystko. Wybierając się na nocne spacery w każdej małej mieścinie, jak i w stolicy Taipei (których jednak nie polecam ze względu na bezpieczeństwo) jest się zalanym przez rozłożony towar na chodnikach, ulicznych straganach, a nawet przed najdroższymi galeriami centrum. Tajskie sprzedawczynie szybko dają mi do zrozumienia, że u nich nie można przymierzać ubrań, ale i tak

wszystko będzie na mnie pasować. Targować się też nie mogę. Życie nocne Tajwanu zaczyna się po godzinie 22, a większość straganów jest czynna nawet do 4 nad ranem. Zaskoczeniem są ceny, gdzie zwykła koszulka potrafi kosztować od $25 w górę, która przypuszczalnie poza granicami Tajwanu zostanie sprzedana za 1/5 tej ceny. Oprócz ciuchów zalewają nas posążki buddy: duże, małe, z mosiądzu, z plastiku. Do wyboru i koloru. O ile najpopularniejszymi religiami na Tajwanie są buddyzm i taoizm to Konstytucja Republiki Chińskiej, gwarantująca swobodę wyznaniową na Tajwanie, sprawiła, że zarejestrowano tutaj aż 26 rożnych organizacji religijnych. Jednak przebywanie na Tajwanie w miesiącu sierpniu miało przynieść kolejną ciekawą lekcję – miesiąc sierpień jest miesiącem duchów. Duchy przez Azjatów są uważane za złe


| Moda & Styl Podróżuje

nych salonach. Najpopularniejszym środkiem transportu na Tajwanie są rowery lub malutkie skuterki, motorynki. Jeżdżą na nich często kobiety, a udając się na wieczorny spacer trzeba uważać, nie mniej niż na samochody, na szarżujących na nich Tajwańczyków, gdyż przeciskają sie oni przez każdą uliczkę, nawet między straganami i przechodniami.

zjawy zmarłych przodków, które stają się wyjątkowo dokuczliwe i tym samym niebezpieczne dla żywych w siódmym miesiącu księżycowym (przeważnie sierpień). Tajwańczycy wierzą, że dusza człowieka po śmierci wciąż egzystuje w zaświatach, jednak istnieje możliwość, że zechce powrócić do świata żywych pod postacią zjawy. Dlatego, aby odpędzić złe duchy, opracowana została cała strategia - zaznaczam, że podchodzi się do tego bardzo poważnie. Na rozłożonych przed świątyniami stołach składa się liczne ofiary: przynosi jedzenie, napoje. Widziałam nawet takie "ofiary", jak butelka trunku alkoholowego dla duchów, czy też pieczone prosię. Jedną z największych i najpiękniejszych świątyń na Tajwanie jest Świątynia Longshan w Taipei. Zbudowana przez osadników w 1738r. Według legendy wzniesiono ją na miejscu, gdzie jeden z osadników zawiesił na drzewie amulet bogini Guaniny. Amulet zaczął promieniować tak ostrym światłem, że ludność uznała to miejsce za święte i właśnie w tym miejscu została wzniesiona świątynia. Przy samym wejściu, gdzie znajduje się mały ogródek uderzają mnie już dziwne zawodzenia, śpiewy i duszący zapach kadzidełek. W środkowym pawilonie widzę ogromny posąg Buddy, zaś na ścianach znajdują się wypisane sentencje i fragment poezji. Trudno mi się przepchać przez klęczących Tajwańczyków, którzy ze złożonymi nogami albo śpiewają, albo palą kadzidełka, albo rzucają kamieniami (na szczęście), między rozłożonymi stołami z rożnymi darami dla Bogów. Kolejnym ciekawym rytuałem jest palenie papierowych pieniędzy, które specjalnie nabywa się w tym celu. Ma to zapewnić duchom egzystencję w zaświatach, odpędzić złe zjawy oraz przynieść dobrobyt na ziemi. Świątynia jest piękna. Aż trudno uwierzyć, że była kilkakrotnie przebudowywana po trzęsieniach ziemi, tajfunach i

przede wszystkim po bombardowaniu Taipei przez Amerykanów w 1945r. Wychodzę ze świątyni i ku zdziwieniu zauważam, że pozostawianie strawy dla zmarłych dusz odbywają się też przy drogach, czy przed domami. Lokalne kobiety tkają na tacach zawieszonych na szyji specjalne, małe dekoracje z kwiatu lotosu. U wlotów uliczek można zobaczyć kamienie z napisem „Shigandang”, czyli „Kamień, [który] śmie zastąpić drogę", mające służyć jako przeszkody dla demonów - ze względu na tradycyjne wierzenie, jakoby duchy nie potrafiły skręcać. Tajwańczycy, jak i reszta technologicznej Azji, nie przestają mnie zaskakiwać, jeśli chodzi o ich przesądy i niesamowite zabobony. Cyframi przynoszącymi pecha są “4” i “9” - w budynkach często nie ma 4 piętra, gdyż wymowa cyfry 4 brzmi podobnie do słowa śmierć. Łóżka nie należy ustawiać od strony północnej, czarnego kota zaś uważa się za oznakę szczęścia. Do dobrych manier należy, aby nie wręczać gościom chusteczki do nosa - nawet, gdy są w potrzebie. Oznacza to, że możemy przynieść mu zmartwienie lub powód do płaczu. Nie należy wręczać białych kwiatów ani zegarków w prezencie, gdyż w języku mandaryńskim wyrażenie “podarować zegar” (songzhong) brzmi tak samo jak “być na pogrzebie”. Tajwańczycy są super mili i uśmiechnięci. Wyraźnie rzuca się w oczy wpływ japońskiej kultury, kiedy to, np. pan w hotelowej recepcji wręcza mi rachunek lub wymienioną walutę na malutkiej plastikowej taczce trzymając ja dwoma rękoma i delikatnie się kłaniając. Oczywiście przychodząc do kogoś z wizytą w Tajwanie dobrze jest przynieść mały podarunek np. herbatniki. Obowiązkowe jest też ściąganie butów. Goście często dostają lekkie kapcie. Tajwan słynie ze znakomitych masaży, o czym mieliśmy okazję przekonać się w otwartych (do 1 w nocy) przyulicz-

Następnego dnia wstajemy wczesnym świtem i ruszamy na wyprawę nad Sun Mono Lake, a więc Jezioro Słonecznego Księżyca. Nasza przewodniczka wyjątkowo uczula nas, aby nie objadać się na śniadanie ze względu na chorobę wysokościową. Rozdają nam śmierdzącą maść z królika, którą mamy sobie nacierać tył szyi oraz skronie. Nie wiem, czy maść pomogła, ale jej cuchnący zapach skutecznie pozbawił mnie apetytu na śniadanie. Jezioro znajduje się na wysokości 748m n.p.m. i zamieszkiwane jest przez jedno z nielicznych plemion na Tajwanie, Thao. Widoki zapierają dech w piersiach. Po wschodniej stronie jezioro swoim kształtem przypomina słońce, podczas gdy zachodnia część przypomina księżyc. Jest to największy zbiornik wodny w Tajwanie, gdzie w miesiącu wrześniu odbywają sie zawody przepłynięcia w poprzek. Liczba uczestników jest tak duża, że nawet, gdyby ktoś nie umiał pływać, zostanie swobodnie przez wodę popchnięty. Następnego dnia, zachęcona przez przewodnika, wstaję na 5:30, aby podziwiać wschód słońca nad Jeziorem Sun Moon Lale. Przyznaje się, że czekamy długo, a słońce jest ledwo widoczne zza smogu, który roztacza się niestety non stop nad tą częścią uprzemysłowionej i zanieczyszczonej Azji. W hotelowej recepcji wynajmuję rower, jednak przewodnik aż drży, gdy objaśnia mi, że jako biała turystka nie powinnam sie oddalać dalej niż milę od hotelu i powinnam zostać tylko na ścieżce rowerowej. Widoki są rzeczywiście piękne. Według CNN ta trasa rowerowa została uznana jako jedna z najpiękniejszych na świecie. Objeżdżam część jeziora i robię zdjęcia lokalnym rybakom, którzy

| jesień 2016|

| 199


Moda & Styl Podróżuje |

rozpoczęli już połów. Tajwan jest zagłębiem wszelkiego rodzaju owoców morza. O ile w Japonii jedliśmy posiłki drewnianymi pałeczkami, w Korei metalowymi (jest znacznie trudniej) to o tyle typowy stół tajwański jest okrągły, a na nim umieszczona jest dodatkowa, okrągła, obrotowa część, wyglądem przypominającym tacę, gdzie umieszcza się misy, kręci i podaje dla dalszych uczestników uczty. O ile nie jestem wybredna tak kuchnia tajwańska mnie zaskoczyła. W Taipei odwiedziłam restaurację z żywymi wężami i serwowanymi z nich potrawami. Wg Tajwańczyków najzdrowsza jest krew węża oraz...jego jad! W specjalny sposób jest ona destylowana/oczyszczana i dodawana do wina. Węża można sobie wybrać. Szybko jest on ogłuszany na oczach klienta i rozcinany w okolicach serca, które jeszcze bijące można sobie zamówić, jako przysmak. Ogólnie wąż smakuje jak kurczak. Mięso jest delikatne, ale ci mniej odporni muszą przebrnąć przez psychiczną barierę tego, co jedzą. Pamiętam jeden z bufetów – ku mojemu zdziwieniu, zamiast sałaty, czy pomidorów witaja mnie takie ciekawostki kulinarne jak stopa słonia, usta ośmiornicy, białe krewetki, pudding z czarnej świni, wnętrzności z kaczki.

200 |

Z pewną dozą nieśmiałości staram się popróbować wszystkiego, jednak pani z restauracji na migi pokazuje, że najlepiej to wrzucić do garnka i ugotować zupę. Na zewnątrz jest upał. W restauracji nie ma klimatyzacji, a wizja parującego garnka, który jest wbudowany w restauracyjny stół skutecznie odpycha mnie od pomysłu gotowania zupy. Kosztuję za to zupy - zielonawej i wyglądem przypominającej kisiel. Jest to zupa z małych rybek, tzw. Baby Fish soup. Rybacy zbierają małe rybki, jakiegokolwiek gatunku, i gotują z nich zupę. Podobno ich mięso jest jeszcze delikatniejsze niż u dorosłych ryb no i nie ma ości. Przyznam się, że zupa jest smaczna i dobra. W Taipei próbuję się nieco oderwać od lokalnej kuchni. Udajemy się na zwiedzanie Tajpejskiej Wieży „101”. Do 2009r. wieża ta, licząca prawie 510 m, była najwyższym budynkiem na świecie. Zaszczyt ten został oczywiście odebrany przez wieżę w Dubaju. Zadanie wybudowania tej wieży było dla inżynierów wyzwaniem. Tajwan położny jest na przełomie kilku płyt tektonicznych. Do tego, oprócz trzęsień ziemi, występują tutaj potężne huragany,

których wiatry przekraczają czasem 200km/h. W tym celu stworzono potężny stabilizator i eliminator drgań, który w razie zagrożenia ma eliminować wahania i drgania górnej części wieży. Zawieszony w połowie wieży w kształcie potężnej kuli wygląda jak tarcza potężnego zegara. Prócz tego, aby wieża mogła sie oprzeć trzęsieniom ziemi, inżynierowie zaprojektowali ciekawą konstrukcję z 8 kolumnami, które pełnią rolę "kręgosłupa wieży", pozwalając się jej w miarę potrzeb odchylać, ale nie złamać. Każda z sekcji budynku pozostaje niezależna od pozostałych. Budynek miał okazję wykazać się swoją stabilnością już w trakcie budowy, kiedy to wiosną 2002r. nastąpiło trzęsienie ziemi o sile 6,8 w skali Richtera. Dwa dźwigi budowlane spadły z wysokości osiągniętego wówczas 56. piętra, zabijając przy tym 5 robotników i powodując szereg małych pożarów. Budowa wieżowca została wstrzymana, wznowiono ją jednak dość szybko, gdyż po przeprowadzeniu inspekcji okazało się, że pomimo wcześniejszych obaw, wieżowiec jest stabilny, a trzęsienie nie wyrządziło żadnych trwałych uszkodzeń. Wieża ma 101 pięter. W środku znajduje się wiele sklepów, restauracji, a przede wszystkim jedna, która w rankingu naj-


| Moda & Styl Podróżuje

lepszych restauracji Michelin przyznał gwiazdkę za wspaniałe pierożki, tzw. dumplings. Na własne oczy widzę jak kucharze, zakryci od stóp po czubek głowy (dosłownie łącznie z uszami), z imponującą prędkością lepią pierożki. Kosztuję ich i odpływam. Pierożki z krewetkami, z wołowiną, z rybą, wegetariańskie - ich ciasto niczym polskich pierożków lepione z mąki jest delikatne i przejrzyste niczym mgiełka. Kelnerka przynosi je nam na tackach wyglądających dosłownie jak sitko i przykryte bialutkimi wykrochmalonymi serwetkami. Po posiłku szybką windą wjeżdżamy na taras 16 pietra, by podziwiać Tajwan nocą. Staję na szklanej podłodze i choć to tylko 16 piętro to dostaję zawrotów głowy. W trakcie dnia można wjechać na taras widokowy znajdujący sie na 91 piętrze. Oczywiście nie ma pietra 4, ani 44, gdyż, jak wyżej wspomniałam, cyfry te przynoszą nieszczęście. Następnego dnia udajemy sie pod Plac Wolności, gdzie znajduje się Teatr, Opera Narodowa oraz Mauzoleum Czang Kaj-szeka, a także liczne aleje, stawy i piękny ogród. Upał jest wprost nie dowytrzymania, a ja z nieukrywanym podziwem przyglądam się sie dwóm żołnierzom stojącym na warcie. Kamienne twarze i martwy wzrok - niczym nie odróżniam ich od posągów.

Choć do godziny 14 jest zaledwie kilka minut i zaraz ma sie odbyć zmiana warty, uciekam w cień przed palącym słońcem. Nadchodzi paru strażników, którzy torują drogę do zmiany warty. Z pobliskiego budynku wychodzi kilku wysokich żołnierzy. Ich wzrost uderza mnie na tyle, że przyznam się - nie widziałam aż tak wysokich Azjatów. Młodzi, szczupli chłopcy, żeby wręcz nie powiedzieć dzieci, z dokładnością, co do milimetra składają nogi i w żołnierskiej musztrze przechodzą przez Plac, by zmienić swoich kolegów. Tajwan od lat obawia się sie ataku ze strony Chin. Nie jest tajemnicą, że Stany Zjednoczone dofinansowują i wspomagają armię tej małej wysepki. W Tajwanie pozostaję jeszcze przez parę dni uczestnicząc m.in. w święcie duchów i zwiedzając okoliczne prowincje. Ze smutkiem żegnam swoją przewodniczkę Ann, której śmiech na zawsze pozostanie w mojej pamięci. Tajwańczycy, oprócz radości, śmiechem okazują zdenerwowanie, stąd w większości się po prostu śmieją. � Korespondentka Katarzyna Gadziala kasia27@hotmail.com

| jesień 2016|

| 201



Rejs rzeką Li Tekst i zdjęcia: Michał Fajbusiewicz


Moda & Styl Podróżuje |

Rejs rzeką Li Tekst i zdjęcia: Michał Fajbusiewicz Chiny zmieniają się niezwykle dynamicznie – oczywiście, głównie te po wschodniej stronie Wielkiego Muru. Jeśli ktoś był w Pekinie, czy Szanghaju 15-20 lat temu, to dziś nie pozna wielu kawałków tych miast. Ale można oczywiście zobaczyć jeszcze CHINY, gdzie czas zatrzymał się w miejscu lub zmiany dokonują się ospale. Jednak, żeby tego posmakować, trzeba udać się w interior. Ja wybrałem jeden z najbardziej malowniczych regionów Państwa Środka przełom rzeki LI, płynącej niezbyt daleko granicy z Wietnamem. Mieszkają tu plemiona liczące w sumie ponad 35 milionów ludzi, którzy używają języków podobnych do wietnamskiego. Aby tu dotrzeć, trzeba skorzystać z komunikacji lotniczej i dolecieć do blisko milionowego miasta Guillin. Miasto może nie jest szczególnej urody, ale warto wieczorem wybrać się na rejs po rze-

204 |

ce, aby obejrzeć ( i przepłynąć pod nimi) miniaturowe repliki najsłynniejszych mostów świata. Jest ich chyba z 50. Wszystkie kolorowo iluminowane. Dodatkową atrakcję stanowią ustawione na rzece estrady, na których prezentują się regionalni artyści ludowi. Miejscowi rybacy popisują się połowami na bambusowych tratwach oświetlonych latarniami, korzystający z pomocy do połowów tresowanych kormoranów, trzymanych za szyję linkami, aby nie połykały zdobyczy, lecz przynosiły ją właścicielowi. Jednak największą atrakcją jest tu rejs statkiem przełomem rzeki LI, z widokiem na dziesiątki urwistych, pokrytych lasami, krasowych wzgórz, swoistych kopców, sięgających 300 metrów wysokości. Rano formowane są całe karawany statków wycieczkowych, płynących jeden za drugim do Yangshuo. Płynąc mija się

także wioski, pola uprawne i bambusowe laski. Widoki przypominają słynne malarskie pejzaże. W czasie rejsu można posmakować miejscowych potraw, serwowanych na statku. Rejs trwa kilka godzin i kończy się w Yangshuo, centrum turystycznym tego regionu. Tu setki knajpek i straganów z pamiątkami. Jest tu tez wiele pieszych tras. Można wtedy zobaczyć jaskinie i wzgórza. Wieczorem można zobaczyć ( oczywiście za kilkadziesiąt dolarów) w nawodnym teatrze niezwykłe widowisko historyczno- artystyczne, osadzone w tradycjach tego regionu, z udziałem blisko 600 wykonawców. Spektakl ten wyreżyserował Yimou Zhanga, zdobywca Oskara i reżyser uroczystości otwarcia Olimpiady w Pekinie. �


| Moda & Styl Podróżuje

| jesień 2016|

| 205


W Cztery Oczy |

Polska marka Trikoo Concept powstała w styczniu 2015 roku, w Warszawie. To marka, która łączy ludzi, działa na wyobraźnię, a przede wszystkim - wzbudza emocje i nie boi się o nich głośno mówić! ▶ Magdalena Powierża: Nie od dziś wiadomo, że to, jak się ubieramy odzwierciedla nasz charakter, osobowość i nastrój. Powiedz mi, dlaczego tak ważnym dla Ciebie, jako dla założycielki marki, było uzewnętrznianie oraz nazywanie emocji, które tkwią w środku nas, i dzielenie się nimi z otoczeniem? Kasia Molęda: Uważam, że emocje są jak kolory. Bez emocji nasze życie byłoby jak czarno-biały film. To, że je odczuwamy, to, że możemy je pokazywać nie tylko wobec samych siebie, ale i wobec innych - jest dla nas niesamowitą szansą! Im więcej Emocji pozwalamy sobie przeżyć, tym bardziej to, co robimy jest ciekawsze i bardziej ekscytujące, zarówno dla nas, jak i dla innych ludzi. Dotyczy to zarówno naszej pracy, kontaktów ze współpracownikami, jak i naszych prywatnych relacji. Emocje to też taki wentyl bezpieczeństwa. Część mojej młodości spędziłam we Francji. W Paryżu mieszkałam ponad 8 lat, gdzie przekonałam się, że Francuzi są bardzo ekspresyjni. Potem już w Polsce (pracując w kilku francuskich korporacjach) poznałam Francuzów z różnych regionów, również z południa Francji. To bardzo otwarci ludzie, śmiejący się głośno, radośnie witający się z innymi, lubiący zabawę. Niezwykle mi się to podobało, bo Polacy są bardziej zamknięci. Ja staram się nie być obojętna. Pragnę pokazywać swoje emocje - wtedy, kiedy szczęśliwa, zakochana, ale także, kiedy jestem zła lub smutna. ▶ Czy mogłabyś nam opowiedzieć o początkach firmy? Skąd wziął się pomysł na tak innowacyjną ideę, jak dosłowne wyrażanie emocji poprzez swój ubiór? Kasia: Pomysł na ten biznes i taką właśnie markę przyszedł do mnie niespodziewanie i tak mnie zauroczył, że postanowiłam go zrealizować! Zaprzyjaźniona graficzka pokazała mi prototyp znaku Mił-ość, a ja od razu zobaczyłam w nim potencjał. Uznałam, że należy opracować cały zestaw Emocjonalnych znaków, zarówno pozytywnych, jak i negatywnych i nanosić je na T-shirty. Dodatkowo

206 |


| W Cztery Oczy

Czy jesteś gotów na to, aby pokazać swoje emocje? jest teraz moda na printowane ubrania. Ta moda bardzo mi pomogła. Wybrałam pięć pierwszych Emocji: Miłość, Radość, Dzikość, Wolność i Złość. Chciałam, żeby nasi klienci mogli się wyróżnić z tłumu. Dodatkowo chciałam, żeby moje Emocje na ubraniach były również bodźcem do rozmowy i interakcji międzyludzkich. Pierwsze T-shirty testowałam sama, ubierając je i chodząc po ulicach Warszawy. Widziałam pozytywne spojrzenia, a nawet pytania - skąd mam taką fajną bluzkę? ▶ Jakie są produkty i ubrania marki Trikoo Concept? Kasia: Teraz marka Trikoo Concept to cała linia ubrań, akcesoriów i biżuterii z autorskimi nadrukami przedstawiającymi emocje i opierającymi się na grze pomiędzy słowem a rysunkiem. Trudno się dziwić, że marka szybko zyskała zainteresowanie i sympatię klientów, gdyż to, co najbardziej w niej charakterystyczne, czyli Emocje, jest bliskie nam wszystkim! Miłość, radość, wolność, dzikość, czy złość to uczucia lub stany, które towarzyszą nam na co dzień. I takie też są ubrania marki Trikoo Concept z kolekcji Casual. Z jednej strony chcemy, żeby poprzez nadruki, każdy klient przekazywał innym swój nastrój i to, co w nim siedzi. Chcemy, żeby nadruki wywoływały ciekawe oraz ciepłe rozmowy i interakcje. Z drugiej strony chcemy, aby nasze ubrania poprzez wygodny krój, miękkość i bardzo dobrą jakość były źródłem przyjemnych odczuć dla ich użytkowników. Detale, takie jak dekolty na plecach, wywijane rękawki czy brak ściągaczy, dodają naszym ubraniom subtelnej kobiecości, delikatności i jednocześnie charakteru. ▶ Co przyczynia się do sukcesu, jaki na rynku polskim odnosi marka Trikoo Concept? Kasia: Do sukcesu marki przyczynia się w dużej mierze wysoka jakość polskich dzianin pochodzących z Łodzi, z zakładów Teofilów - jednej z najlepszych fabryk w Polsce. Wiskozy, bawełny z niewielkim dodatkiem elastanu, miękkie dresówki bardzo dobrze pasują do luźnych i praktycznych fasonów. Kolekcje Trikoo Concept to po prostu propozycje dla każdego, kto ceni sobie połączenie wygody z jakością. Dla każdego, kto ma poczucie humoru, kto bawi się grą słów i chce swoje emocje przekazywać innym.

▶ Świeżą wiadomością jest to, że do Twojej firmy dołączył nowy współwłaściciel – Konrad Kozłowski. Czy mógłbyś nam Konradzie opowiedzieć o swoich początkach w firmie? Konrad Kozłowski: Ja w pełni zgadzam się ze wszystkim, co powiedziała Kasia! Dla mnie osobiście Emocje to także pasja, chęć poznawania świata i otwartość na nowe doświadczenia. Faktycznie, okazywanie emocji w naszej kulturze jest "niestosowne", często słychać było – nie śmiej się tak głośnio, nie zaczepiaj nieznajomych, nie wychylaj się... Ale na szczęście czasy się zmieniają i stajemy się bardziej otwarci, wyraziści, może nawet bardziej kolorowi (emocjonalnie). Kasia: Cieszę się, że mam nowego wspólnika, gdyż widzę we ścisłej współpracy z Konradem szansę na szybszy rozwój marki, szczególnie poprzez rozbudowę naszej sieci dystrybucji w sklepach partnerskich. Na chwilę obecną mamy nasz własny showroom w centrum Warszawy oraz 8 sklepów współpracujących w Polsce, a do końca 2016 zamierzamy podwoić tę liczbę. Bardzo cenię sobie naszą obecność na różnych targach mody i designu w Warszawie. Dzięki nowemu wspólnikowi będziemy mogli również rozwijać tę część naszej działalności i promować markę Trikoo Concept na tego typu targach w innych miastach Polski. ▶ Konrad, jaki masz pomysł na Trikoo Concept? Konrad Kozłowski: Koncepcja rozwoju nadal ewoluuje - partnerskie butiki w dużych miastach w całej Polsce, strona i sklep internetowy, media społecznościowe oraz targi - oto nasze główne kanały sprzedaży i budowania świadomości marki. Ale do tego potrzeba przede wszystkim ludzi z podobną pasją i postrzeganiem rzeczywistości. Na samym początku moim zadaniem jest zsynchronizowanie i przyspieszenie tych działań, aby marka TRIKOO CONCEPT wypłynęła na „szerokie wody” mody!

mężczyźni również mogli znaleźli coś dla siebie. Ubrania, które odzwierciedlać będą ich nastrój, charakter i osobowość. Ja sam bardzo często noszę t-shirty z napisem DZIKOŚĆ! My mężczyźni powinniśmy przestać chować się za „gardą męskości”. Także pokażmy, co w nas siedzi! Mam już dopracowaną linię męską na jesień/zimę. Zatem zapraszam na najbliższe wydarzenia do zapoznania się z naszą męską nowością! ▶ Można Was spotkać na wielu targach modowych, nie tylko w Warszawie. W najbliższych miesiącach, gdzie i na jakich targach będziemy mogli spotkać się z marką Trikoo Concept? Konrad i Kasia: Tak. Targi, oprócz oczywiście sprzedaży naszych produktów, są także sposobem uchwycenia potrzeb klienta. Jesteśmy bardzo elastyczni i wrażliwi na potrzeby. Słuchając klientów jesteśmy w stanie już na następne targi zaproponować nowe, inne, ciekawsze rozwiązania. Ostatnio zmieniliśmy technikę zdobienia i wszywamy, celowo zgrubnie wykończone, emocje. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, klientki są zachwycone. Największe targi odbywają się przede wszystkim w Warszawie. W nadchodzącym okresie będziemy obecni prawie na wszystkich wydarzeniach modowych, zatem proszę śledzić nasz profil społecznościowy, aktualizowany jest na bieżąco. Mamy w planach także wydarzenia we Wrocławiu, Trójmieście i Krakowie. Aktualnie wprowadzamy również do naszej oferty, poza biżuterią, linie ciekawych plecaków i worków dwustronnych, świetnej jakości i w bardzo nowoczesnym designie. ▶ Jak brzmi hasło przewodnie Trikoo Concept? POKAŻ CO W TOBIE SIEDZI! Dziękuję za rozmowę.

▶ Konrad, dowiedziałam się, że masz zamiar rozwijać męską linię odzieży Trikoo Concept. To prawda, że masz takie działania w planach? Konrad Kozłowski: O tak, teraz zadbam o to, aby

| jesień 2016|

| 207


Pokaż co w tobie siedzi!

Nasz sklep: www.trikooconcept.shoplo.com Nasza strona: www.facebook.com/trikoo.concept Nasz zespół: Kasia Molęda - 601 392 124 Konrad Kozłowski - 570 096 119



JM Hotel Exclusive Fashion Show |

Foto: Robert Causari

Arkadiusz Gołębiowski

24 czerwca b.r. spotkaliśmy się we wnętrzach Restauracji Astoria w JM HOTEL WARSAW CENTER na JM HOTEL EXCLUSIVE FASHION SHOW. Partnerem strategicznym wydarzenia był JM HOTEL WARSAW CENTER. Wieczór poprowadził Arkadiusz Gołębiowski. Podczas wieczoru zaprezentowane zostały marki m.in.: Anny Cichosz, Mielczarkowski, Boca, Ezuri, Gorsenia i Podwika, a uzupełnieniem kolekcji była Biżuteria Thomas. Uatrakcyjnieniem wieczoru był występ Adama Bienia, wokalisty, kompozytora, producenta i laureata konkursów telewizyjnych: Szansa Na Sukces, Droga Do Gwiazd. W drugiej części mieliśmy okazję wysłuchać specjalnego występu Michała Łoniewskiego (instrumental gitar). Podczas wieczoru Goście mieli również okazję zapoznać się z najnowszym, letnim wydaniem magazynu Moda&Styl (online) na specjalnych urządzeniach mobilnych firmy Softello. Partnerami wydarzenia byli: JM HOTEL WARSAW CENTER ,AM Print Group, Perfumeria Mon Credo, Isla Masaż & SPA,

210 |

Enklare, Klinika medycyny estetycznej i anti-aging; Dr Beata Dethloff, Klinika Medycyny estetycznej i chlebologii Saska Clinic dr Iwony Radziejewskiej, Salon fryzjerski Sylwii Salomea Softello, Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek, Casmara, Ingrid, Delia, apis, dibi Milano, Bielenda, Xen - Tan, Home & Spa, Salon Nailash, Energy Fitness. Hotel Bukowy Park, Niebieski Art, Hotel & Spa, Bulwar, Restauracja Manoush, Restauracja Mizumi Sushi Oraz wina musujące ISTRA. Firma MIP zaprezentowała mobilne urządzenia marek m.in.: Astell & Kern, Sound Magic i MP3 Store. Dziękujemy Restauracji Astoria mieszczącej się w JM HOTEL WARSAW CENTER za przygotowanie poczęstunku. Dziękujemy stylistom Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek za przygotowanie fryzur oraz Perfumerii Mon Credo za wykonanie makijaży modelkom luksusowymi kosmetykami marki By Terry. Pragniemy serdecznie podziękować patronom medialnym czerwcowego spotkania. Oto oni: Telewizja internetowa ATV, Przeambitni.com, Por-

Foto: Marcin Gutowski

tal Fashionweb, Media Elite, Obcasy.pl, Vip Magazyn, Trendz.Pl, Warsaw Highlights, Ceoworld Magazine, Wybieg.pl; Luksus Portal; DC Business Magazine, Jack Recommends, Luxus Portal, Magazyn Moda&Styl Szczególne podziękowania dla Zarządu JM HOTEL WARSAW CENTER za umożliwienie zorganizowania EXCLUSIVE FASHION SHOW. �


| JM Hotel Exclusive Fashion Show

Krystian Kukułka

Kasia Nova

Eliza Gwiazda i Winicjusz Rzymyszkiewicz

Ewa Brodnicka

dr Krzysztof Gojdź

Foto: Piotr Harwas

Foto: Piotr Harwas

Magdalena Antosiewicz

Ola Ciupa

| jesień 2016|

| 211


JM Hotel Exclusive Fashion Show |

Foto: Piotr Harwas

Podczas wieczoru goście mogli zapoznać się z ofertą firm: Dibi Milano, Nailash oraz firmy MIP, która zaprezentowała mobilne urządzenia marek m.in.: Astell & Kern, Sound Magic i MP3 Store. Dziękujemy firmie Delia za przygotowanie eleganckich toreb dla gości.

Foto: Piotr Harwas

MEDIA:

Foto: Piotr Harwas 212 |


| JM Hotel Exclusive Fashion Show

Adam Bień

Michał Łoniewski

Podczas wieczoru goście mogli wysłuchać części muzycznej w wykonaniu Adama Bienia, wokalisty, kompozytora, producenta, laureata konkursów telewizyjnych: Szansa Na Sukces, Droga Do Gwiazd. W drugiej części mieliśmy okazje wysłuchać specjalnego występu Michała Łoniewskiego (instrumental gitar)

BACKSTAGE: Dziękujemy Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek za przygotowanie fryzur oraz Perfumerii Mon Credo za wykonanie makijaży modelkom luksusowymi kosmetykami marki By Terry.

Foto: Robert Causari PARTNERZY:

| jesień 2016|

| 213


JM Hotel Exclusive Fashion Show |

Foto: Robert Causari

214 |


| JM Hotel Exclusive Fashion Show

Foto: Robert Causari

| jesień 2016|

| 215


JM Hotel Exclusive Fashion Show |

Foto: Robert Causari

216 |


| JM Hotel Exclusive Fashion Show

Foto: Robert Causari

| jesień 2016|

| 217


JM Hotel Exclusive Fashion Show |

Foto: Robert Causari

218 |


| JM Hotel Exclusive Fashion Show

Foto: Robert Causari

| jesień 2016|

| 219


od

do

KOMPLEKSOWA ? P7Z REKLAMY

532 112 112




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.