Magazyn moda&styl lato 2016

Page 1

INDEKS 385344

nr 2 (48) lato 2016

Michał

Koterski "Żeby móc kochać innych, trzeba pokochać siebie"

Arkadiusz Gołębiowski

Miło jest być w życiu potrzebnym...

Jadwiga Gryn

Równowaga w dawaniu i braniu...

Magdalena Antosiewicz „Moda przemija, styl pozostaje"

- PRÊT-À-PORTER - HAUTE COUTURE - WELLNESS & SPA - STYL ŻYCIA - BIZNES - LUKSUSOWE PODRÓŻE - NOWOCZESNY DESIGN - SHOW-BIZNES - DYPLOMACJA -


Spis treści |

SPIS

34

TREŚCI Od Redakcji

12

4

MODA

54

Moda & Stylowe Akcenty Letnie biznesy A na opalona skórę... Elegant stree look Brązowa osobowość Turkusowa i żółta mentalność

34 38 42 46 50

LUDZIE W Cztery Oczy

Michał Koterski "Żeby móc kochać innych, trzeba pokochać siebie" Roma Hulewicz Ślub i wesela w JM Hotel Robert Kochanek Zostać Przedsiębiorcą - z czym to się wiąże? Magdalena Antosiewicz Moda przemija, styl pozostaje dr n. med. Wiesław Wiznerowicz Piękny uśmiech, najlepszym makijażem kobiety Sylwia Salomea Kiliś Arkadiusz Gołębiowski "Miło jest być w życiu potrzebnym ..." Renata A. Godlewska i Adrianna Wysocka Szkoła szyta na miarę Jadwiga Gryn Równowaga w dawaniu i braniu... Grzegorz Skalmowski Cudo na miarę XXI wieku

Światowa Moda & Styl Projektanci kolekcji damskich Projektanci kolekcji męskich

2|

114 150

12 24 51 54 62 88 110 126 136 170

134 110


| Spis treści

URODA Piękna Moda & Styl Wrażliwa skóra latem Wieczorowe oko Zadbaj o intensywność swojego koloru Trendy lata 2016 Twój przepis na piekną i zdrową opaleniznę Dr Beata Dethloff TOP 6 zabiegów dr Iwoną Radziejewską-Chomą Dbaj, zapobiegaj, działaj... Dr Marek Wasiluk Piękna latem

66 72 78 80 85 92 94 96

Punkt Widzenia Agnieszka Barańska No reason Biżuteria Thomas Paulina Świątkowska Tkaniny przyszłości Szymon Fiołka Barwny Mediolan Mariusz Woyda Zdrowie przez żywność Ilona Ciżewska Profilowany luksus Artur Sikorski Klasyczna motoryzacja smakuje Perlage

53 58 130

184

160

114

164 176

autumn - winter 2016/17

194

MIEJSCA Moda & Styl Podróżuje Tomasz Rośniak Karaibski Eden Zenon Żyburtowicz Barwna Polska Zenon Żyburtowicz Gorąca wyspa - Kreta Michał Fajbusiewicz Kwitnąca dolina śmierci Katarzyna Gadziala Dubai na złotych piaskach

178 182 184 186 188

Sesje Woman without taboos - zdjęcia Anna Szubert 104 The Neo Dandy By Trendy Hair Fashion - Anna Kulec-Karampotis 144

Wydarzenia SPRNG FASHION SHOW

202

150 | lato 2016|

|3


Upragnione lato Kochani!

Z niezwykłą radością przedstawiam najnowsze, letnie wydanie magazynu Moda&Styl. Na okres letni, czeka każdy z nas. Każdy czeka z utęsknieniem na ciepło, radosne kolory i optymizm w postaci dużej dawki promieni słonecznych. Odpoczynku od zajęć dnia codziennego i chociażby krótkie, ale zawsze wakacje. To taki czas, kiedy ładujemy akumulatory naszej energii, by na nowo wkroczyć w wir pracy pełni werwy. Z dużą starannością przygotowaliśmy wakacyjne wydanie, tak aby lektura na letni okres była dla każdego interesująca. Jestem całkowicie przekonany, że każdy czytelnik znajdzie w nim to, co dla niego odpowiednie. Ciekawe relacje z pokazów mody oraz eventów, które zawsze obserwujemy uważnie, niezwykłe i szczere rozmowy z fantastycznymi osobowościami. Gwiazdą naszej okładki jest Michał Koterski. To właśnie Michał, który bardzo rzadko udziela wywiadów, zgodził się na sesję i udzielił go właśnie naszej redakcji. Polecam uwadze obszerny materiał. Na uwagę zasługują także równie ciekawe wywiady z Jadwigą Gryn, Arkadiuszem Gołębiowskim, którzy opowiadają o swojej pracy i pasjach jak również rozmowy z dr Wiesławem Wiznerowiczem właścicielem kliniki stomatologicznej stosującej nowatorskie rozwiązania czy Grzegorzem Skalmowskim twórcą pierwszej i dotąd jedynej w naszym kraju ekologicznej hodowli ślimaków. Ten numer poświęcamy również podróżom. Czytając nasze letnie wydanie odbędziecie Państwo wyprawy do kilku egzotycznych miejsc, a także dowiecie się jakie atrakcje wypoczynkowe warto wziąć pod uwagę planując wakacje. Oczywiście w naszym magazynie jak zawsze znajdziecie Państwo najnowsze propozycje i trendy wiodących marek modowych na nadchodzący sezon jesień – zima 2016/17 Zamieszczamy także szerokie relacje z imprez modowych, których byliśmy organizatorami. Fot. Michał Majewski

Oddając w Wasze ręce magazyn, z całego serca życzę każdemu interesującej i miłej lektury, a lato niech będzie dozą pozytywnej energii i odpoczynku. Z wyrazami szacunku Ariel Banaszewski Redaktor naczelny Moda&Styl

).$%+3ń

Redakcja magazynu Moda&Styl info@bestsellergroup.pl www.facebook.com/MagazynModaStyl

NRń ń ńLATOń

Michał

Koterski "Żeby móc kochać innych, trzeba pokochać siebie"

Arkadiusz Gołębiowski Miło jest być w życiu potrzebnym...

Jadwiga Gryn

Równowaga w dawaniu i braniu...

Magdalena Antosiewicz „Moda przemija, styl pozostaje"

- PRÊT-À-PORTER - HAUTE COUTURE - WELLNESS & SPA - STYL ŻYCIA - BIZNES - LUKSUSOWE PODRÓŻE - NOWOCZESNY DESIGN - SHOW-BIZNES - DYPLOMACJA -

4|

Na okładce: Michał Koterski Zdjęcia: Robert Causari Asystent: Kamil Wysmułek Kolekcja: Lavard stylizacje: Moda&Styl

Dyrektor zarządzający i kreatywny: Anna Szpetkowska info@bestsellergroup.pl Ariel Banaszewski – redaktor naczelny redakcja@bestsellergroup.pl Korekta: Magdalena Powierża, Aleksandra Świąder

Wydawca: Event Media Creation 95-200 Pabianice skr. pocztowa 54 Felietony: Zenon Żyburtowicz, Michał Fajbusiewicz, Tomasz Rośniak, Joanna Friedrich, Robert Causari, Mariusz Woyda, Szymon Fiołka, Milena Gołda, Artur Sikorski, Katarzyna Gadziala, Anna Szubert, Ilona Ciżewska.

Przedruki komercyjne magazynu MODA&STYL dozwolone są wyłącznie za uprzednią, pisemną zgodą Event Media Creation. MODA&STYL jest znakiem towarowym pod ochroną i używanie go przez kogokolwiek na terenie kraju, zarówno w znaczeniu słownym, jak i graficznym, celem oznaczenia swojego towaru jest bezprawne.



www.celebrity.com.pl



www.celebrity.com.pl




www.celebrity.com.pl ADRESY SALONÓW: WARSZAWA Dom Mody Klif ul. Okopowa 58/72, 01-042 Warszawa mobile +48 571 244 811 klif@celebritybycb.com POZNAŃ Stary Browar ul. Półwiejska 42, 61-888 POZNAŃ mobile +48 571 244 810 starybrowar@celebritybycb.com KATOWICE Silesia City Center ul. Chorzowska 107, 40-101 KATOWICE mobile +48 571 244 812 silesia@celebritybycb.com OUTLET Stanisław Dolny 488A 34-130 Kalwaria Zebrzydowska tel +48 33 876 10 79 outlet@celebritybycb.com Serdecznie zapraszamy!





| W Cztery Oczy

"Żeby móc kochać innych, trzeba pokochać siebie" Z aktorem, Michałem Koterskim rozmawia redaktor naczelny Ariel Banaszewski Zdjęcia: Robert Causari Asystent: Kamil Wysmułek Kolekcja: Lavard stylizacje: Moda&Styl

▶ Ariel Banaszewski: Witaj Michał. Co dobrego u ciebie słychać? Powiem tak - w moim życiu nastąpił przełom i nie wiem, czy mogę nazwać to nowym rozdziałem, ale można powiedzieć, że od dwóch lat spotykają mnie same dobre rzeczy. Czasami mam niestety uczucie lęku. Sądzę, że każdy z nas tak ma - jak tak długo jest dobrze to zaczynamy się zastanawiać, kiedy coś się zepsuje. Myślę, że jak człowiek postępuje właściwie to wszystko musi się ułożyć. A ja ostatnio, przynajmniej tak mi się wydaje, mam taką pozytywną energię i dobrze działam, że nie powinno się nic zepsuć. No może tylko na własne życzenie, bo jedyną osobą, która może zepsuć cokolwiek w moim życiu - jestem ja sam. ▶Jakie masz plany? Nad czym teraz pracujesz? Jakie mam plany? Powiem tak szczerze, że od jakiegoś czasu, to ja przestałem planować swoje życie. Dokładnie tak, jak w tym powiedzeniu: ”jak chcesz rozśmieszyć Boga, to opowiedz mu o swoich planach”. Takiego podejścia nauczyło mnie życie. Więc ja po prostu staram się żyć dniem dzisiejszym oraz tym, czym akurat się

zajmuje. Ostatnio tak się w moim życiu ułożyło, że udało się mi spełnić moje marzenie. Przez większość życia marzyłem o występowaniu w teatrze. Oczywiście wcześniej miałem jakieś doświadczenia: grałem w filmach, potem była telewizja. Tego wszystkiego doświadczyłem, ale gdzieś tak w głębi serca marzyłem o tym, żeby wystąpić w teatrze. I to się stało. Zagrałem w Teatrze Komedii we Wrocławiu w spektaklu „Z twoją córką nigdy” i był to taki, można powiedzieć, debiut teatralny, nieduża rola. Pamiętam, że jakieś pięć lat temu poszedłem na spektakl „Mayday 2”, zresztą w bardzo dobrej obsadzie, bo grał tam Artur Barciś, Rafał Rutkowski, którego bardzo podziwiam oraz wielu innych, także wspaniałych aktorów. To była rewelacja! Jak zobaczyłem ten spektakl i rolę, w której właśnie grał Artur Barciś, czyli Stanley’a, to sobie pomyślałem: to jest rola idealna dla mnie! Może to nieskromnie, ale to mogę o swoich marzeniach powiedzieć. I wtedy sobie powiedziałem: to jest świetny aktor, ale ja zrobiłbym to lepiej. Tak się ułożyło, że minęło trochę czasu i jakiś rok temu zadzwonił do mnie mój znajomy mówiąc, że jakaś pani producent szuka kontaktu ze mną i że chce robić ze mną

jakiś spektakl. Okazało się, że to właśnie z „Mayday’em 2” i to właśnie z tą rolą Stanley’a! Wtedy spełniło się to moje marzenie. A czy zrobiłem to lepiej? To już nie jest pytanie do mnie, nie do mnie też należy ocena. Myślę, że tak rola "spotkała mnie" w najbardziej odpowiednim momencie życia, bo czuję, że byłem na nią gotów. Siłą rzeczy to wiek przyniósł taką stabilizację. Gdzieś po trzydziestce, a skończyłem ją kilka lat temu, przyszła mi taka myśl do głowy, że już pewnych rzeczy nie wypada. Nie ukrywam jednak, że jak stuknęło mi trzydzieści lat, to pomyślałem: Boże, już nigdy nie będę miał dwudziestu paru lat, już nigdy nie będzie tak samo, nigdy nie będzie tak szaleńczo! I ta myśl przez lata we mnie dojrzewała. W rezultacie to życie rzeczywiście się zmieniło, ale teraz, z perspektywy czasu wiem, że na lepsze. Albo może nie tyle, że na lepsze - po prostu każdy wiek rządzi się swoimi własnymi prawami. To, co było wtedy, to była jakaś szaleńcza przygoda, a teraz w moim życiu jest więcej spokoju, więcej świadomości. No i oczywiście jest teatr! To on wypełnia całe moje życie! ▶ A co najbardziej przygotowało Cię do

| lato 2016|

| 15


"Pracuję nad sobą, nad tym, żeby móc coś ofiarować i żeby rzeczywiście móc obdarować kogoś swoją miłością, a nie tylko brać."


| W Cztery Oczy

kontaktu z teatrem? Było coś, co było takie istotne, najważniejsze i najbardziej przygotowujące mnie do kontaktu z teatrem. Była to moja niezwykła przygoda z Michałem Znanieckim. Jest to człowiek, którego bardzo podziwiam i który debiutował w La Scali i wiadomo, że to świetny reżyser. Okazało się, że przyjeżdża do Polski na dni europejskie we Wrocławiu, bo w stolicy kultury wystawia spektakle plenerowe. Zaproponował mi niesamowitą rolę, bo rolę Demetriusza we „Śnie nocy letniej”. Strasznie się tego bałem. Pomyślałem, że nie jestem za bardzo oczytany, bo kiedy trzeba było czytać książki, to ja robiłem inne rzeczy. Ale że oczywiście znam Szekspira i znam klasykę to bardzo się ucieszyłem, ale też bardzo się przestraszyłem, bo gdzieś odezwały się różne takie kompleksy: że ja nie mam szkoły aktorskiej, gdzie zresztą całe życie mi to wypominano. Chociaż są tacy moi znajomi, którzy mówią, że jednak z tym talentem do grania, to trzeba się urodzić... I to jest tak, że niektórzy są świetnie przygotowani, świetnie wyszkoleni i mają wszystko, co powinien mieć aktor, a jednak nie mają "tego czegoś" - że po prostu się na nich patrzy i się ich kocha. Czasami tak mam, że jak pójdę do kina, to oceniam aktorów pod kątem ich gry. Zdarza się, że mnie zaskoczy ktoś nowy, ktoś kto ma niezwykły magnetyzm, ale przede wszystkim przyznam, że rzeczywiście nawet w słabym filmie, jak są dobrzy aktorzy, to zawsze fajnie się na nich patrzy. ▶ Ja bym to nazwał powołaniem po prostu. Tak! Po prostu ktoś rodzi się biznesmanem, ale nie każdy może być świętej pamięci Kulczykiem. Do tego też trzeba się nadawać. Zaczęło się od tego, że dostałem rolę w filmie i niezwykłe przygotowanie, bo mam tyle szczęścia, że mogłem pracować z moim ojcem, który jest dla mnie rewelacyjnym, wielkim reżyserem. I do tego jeszcze z aktorami, których on dobiera. Patrzyłem się na nich z uwielbieniem, gdy oglądałem ich w innych filmach, a potem miałem okazję z nimi zagrać i to było świetne przygotowanie do dalszej gry aktorskiej, czego jak mi się wydaje, nie da się nauczyć w szkole aktorskiej. Bo po prostu nie da się nauczyć takich podstawowych rzeczy jak obycie z kamerą, czy odporności na stres lub tego, że grasz z Markiem Kondratem i tu nie ma czasu na lęki, na histerię, tylko po prostu trzeba to udźwignąć. Wiesz, że to są profesjonaliści: czy obsługa planu, czy operator, czy reżyser. I co z tego, że ty jesteś jakimś tam zagubionym chłopcem nikogo to nie obchodzi, ty musisz zagrać, bo to jest cała machina, która już ruszyła. Tak samo

fajnie się złożyło, że przed tym „Mayday’em” miałem okazję wystąpić u Michała Znanieckiego. Nauczyłem się wtedy wielu niezwykłych rzeczy i zrozumiałem jedną rzecz podstawową - teatr to w ogóle zupełnie coś innego niż film. To są dwie różne materie. I dostałem taką niesamowitą wskazówkę. To było takim objawianiem dla mnie. On zachowywał taki spokój, że na próbach pozwolił się wystrzelać, czyli ja po prostu mówiłem ten tekst i grałem go jak chciałem, mając gdzieś z tyłu głowy: no niech on mi coś powie, że to nie jest do końca tak. A on właśnie spokojnie dawał się wyszaleć z tym całym tekstem i grać to, jakby to powiedzieć, z wysokiego C, a potem przed samym występem to wszystko zburzył, takimi bardzo trafnymi wskazówkami. A to się z kolei wyrównało z moją grą i osiągnąłem ten środek. I to było coś niesamowitego, fangastyczne przygotowanie, niezapomniana przygoda. Potem pojawił się ‘Mayday” i teraz z nim jeździmy po Polsce. A z tego co mówią, jestem w tym spektaklu bardzo dobry (śmiech)! ▶ Czyli przy okazji odpowiedziałeś mi na moje drugie pytanie, które chciałem zadać - jak to jest być dobrym aktorem, ale już wszystko wiem. Z chęcią na to odpowiem, bo to jest bardzo dobre pytanie (śmiech). Tak sobie żartuję, że ciężkie jest życie słabego artysty. Ja zrozumiałem niedawno, że to nie chodzi o to, że się jest słabym, tylko że u nas w kraju zawód aktora jest specyficzny i nie zawsze wiąże się z dobrami finansowym. To jest ciężka praca i po prostu największą nagrodą za nią jest to, jak reagują widzowie. Nie jesteśmy w Hollywood, mimo że próbujemy mieć swoje gwiazdy i swoje dywany. Według mnie wygląda to dosyć komicznie w zetknięciu z ogromnymi pieniędzmi, z ogromnym rozmachem i z tą ogromną machiną, która jest w Stanach, czy w Hollywood. A nawet nie tylko w Stanach, ale też w Rosji, czy we Francji, czy w Niemczech. Takich pieniędzy nigdy u nas nie będzie, choć może to dobrze, bo mamy to swoje "polskie kino", mamy ten swój teatr, który jest doceniany na całym świecie. Więc powiem tak: życie dobrego aktora jest fajne wtedy, kiedy rzeczywiście jest odzew ludzi. Tak myślę. Kiedy ludzie po prostu pieją z zachwytu na twój temat. Wtedy czujesz się spełniony. Granie takie dla samego siebie, to nie jest moja bajka. ▶ Dokładnie. Po prostu trzeba mieć tego aktora na szeroką, dużą skalę i wtedy myślę, że to jest sukces: jak są widzowie, jest dużo ludzi i po prostu są oklaski i bra-

wa na stojąco. I to oni cię doceniają, to oni cię szanują i tak naprawdę to oni cię budują! Tak naprawdę aktor nie istnieje bez publiczności, a publiczność bez aktora. ▶ Powiedz mi jak to jest? Generalnie nie bywasz na tzw. ściankach w Polsce. Nie udzielasz wywiadów praktycznie nikomu, więc bardzo dziękuję, że udzieliłeś go nam. Nie budujesz też za wszelką cenę takiej sztucznej, blichtrowej, fleszowej kreacji. Jak to jest, z takim byciem - czy bycie aktorem w zupełności Ci odpowiada, wystarcza, czy generalnie samo bycie aktorem jest Twoim takim jedynym celem bo wiemy, że pracowałeś także w radiu? Powiem Ci tak: teraz jest mi łatwo "nie bywać", bo miałem taki okres w swoim życiu, że wyskakiwałem z lodówki i nie miałem nawet pomysłu na to, jak budować swój wizerunek. Ja wpadłem trochę do tego show biznesu jak kula śniegowa, nie mając świadomości tego, jakie to za sobą pociągnie skutki i tego, jaki niezwykły tego będzie rozmach. Teraz po czasie wiem, jaką siłę rażenia ma telewizja, bo to też przede wszystkim występy w telewizji dały mi ogromną popularność. Telewizja daje ją każdemu, bo ani aktor teatralny, ani aktor filmowy nie może liczyć na taką popularność, jeśli nie ma kontaktu z telewizją. A przecież coraz więksi aktorzy biorą coraz większe reklamy, czy zasiadają przy wielkich produkcjach telewizyjnych, no i stąd się bierze ta wielka popularność. Kiedyś mój ojciec powiedział jedną taką rzecz - żeby rzeczywiście zaznać w aktorstwie spokoju i odnaleźć w tym zawodzie siebie, to musi się przelać taki dzban próżności. W moim życiu tak się wydarzyło i to zupełnie przypadkowo, niezamierzenie. Nastąpił wybuch kariery, chociaż to nie miało przełożenia na jakość (śmiech). Bo to były szaleńcze lata, że tak powiem, skakania po telewizji, po wielkich filmach, w których zagrałem u mojego ojca. A potem tu przygoda z radiem, tu przygoda z telewizją, tu u Wojewódzkiego, tu w Polsacie, tu „Jak oni śpiewają”. Tak to się toczyło, a ja nie miałem świadomości nawet, że to buduje wizerunek, jak to się w Polsce mówi. A ja nie lubię tego używać, bo jak mi się wydaje, w Polsce nie ma gwiazd, naszych tutaj z tego podwórka. I jak się nią stałem, to odbiło się czkawką, ale to może też z tego względu, że ja nie byłem na to przygotowany i teraz wiem, że chyba nigdy nie będę. Więc co do pytania, które mi zadałeś - ja mam ten komfort, że doświadczyłem tego bycia na pierwszych stronach, na tych wszystkich pudelkach, że codziennie po prostu gdzieś

| lato 2016|

| 17


"Warto jednak dawać siebie, i rezygnować trochę z siebie na rzecz innych."


| W Cztery Oczy

tam byłem. Chodziłem też codziennie na jakieś imprezy, więc miałem w pewnym momencie takie poczucie, że jak ja gdzieś nie będę, to tam się coś fajnego wydarzy. Nie wiadomo co, ale najgorsze, że bez mojego udziału. Oczywiście nic tam się nie wydarzało, ale ja byłem młody, niedoświadczony, można powiedzieć, że w gorącej wodzie kąpany i szalony. Teraz jest mi łatwiej, bo wydaje mi się, że kiedy się nie doświadczy tego ogromnego sukcesu, to trudno jest komuś, kto wykonuje ten zawód zaznać takiego spokoju. Każdy z nas tego sukcesu potrzebuje, on jest wyznacznikiem popularności. Nie wiem jak to jest u innych, no ale nikt mi chyba nie wmówi, że nie chce być rozpoznawalny. Tak myślę, że jedno to jest grać wielkie role, ale co to ma za znaczenie, jeśli nie wie o tym pies z kulawą nogą. My jednak tworzymy to dla ludzi i to oni w jakiś sposób nas kreują i budują. Tak samo jest z różnymi dziełami i z filmami, i z poezją, i z książkami, z malarstwem, ze wszystkim. Do tego wszystkiego potrzebny jest odbiorca. I odbiorcy, którzy się zachwycają. Ja doświadczyłem też fali nienawiści, bo to jakby jedno idzie z drugim w parze. Wielka popularność też idzie z tym, że ludzie ciężko ten twój sukces trawią. I poza tym człowiek wystawia się na ocenę, co w moim życiu jest paradoksalne. W ogóle często się zastanawiam, dlaczego ja wykonuję zawód, w którym jestem non stop oceniany, a ja całe życie bałem się oceniania. Tak panicznie się bałem, że jak miałem już być wywoływany do tablicy, to nie umiałem zdania wykrztusić. Uciekałem czasami ze szkoły i chodziłem na wagary, żeby tylko uniknąć tej oceny. A ja się nie bałem odpowiadania (co po czasie zrozumiałem) tylko bałem się, czy nie powiem czegoś głupiego, czy śmiesznego, czy nie zostanę wyśmiany, wytknięty palcami, czy nie będą gadać. To mnie wykańczało. A teraz paradoksalnie wykonuję zawód, w którym poddaję się ocenie non stop. I tak jak ty zapytałeś, czy wystarczy być aktorem, to właśnie kiedyś wydawało mi się, że całym moim życiem w pewnym momencie stał się ten show biznes: to "bywanie", to czy jestem w gazetach, czy mnie nie ma, czy jestem na portalach, (nieważne, że piszą tak czy siak, ważne, żeby pisali). W pewnym momencie, tak jak mówię, to się mi odbiło czkawką. Teraz już wiem, że to było takie doświadczenie, które sprawiło, że po tej burzy wyszło słońce oraz spokój - nie wystarczy mi bycie aktorem, ja chcę teraz też być. Takim człowiekiem, który dostał jakiś dar, bo to jest bardzo fajny zawód i niesie za sobą dużo, dużo plusów, ale też wydaje mi się, że jestem zobowiązany do tego, aby to oddawać. Nie chce teraz opowiadać jakichś historii, bo po prostu

uważam, że dobre uczynki są wtedy, kiedy o nich nikt nie wie. Po prostu wydaje mi się, że ktoś, kto jest obdarzony jakimś darem, nawet wybrany w jakiś sposób, to powinien spłacać ten dług i ja się to staram robić w różny sposób, ale w jaki, to już nie chcę tego mówić. ▶ Dobro i tak powraca, więc prędzej czy później powróci do nas Dokładnie, tak to czuję. Kiedy jest w moim życiu taki dłuższy okres, że - bo ja jestem akurat egocentrykiem skupionym na sobie i nadwrażliwym - im więcej się skupiam na sobie, tym bardziej jestem nieszczęśliwy, a kiedy wychodzę poza tę strefę komfortu, kiedy robię sobie takie "stop" i zastanawiam się, co dla kogo mógłbym zrobić, to czuję się od razu zdrowszy, jakiś taki lepszy. Przychodzi po prostu jakaś dobra aura, czuję się dobrym człowiekiem, czuję, że to dobrze robię i czuję się dobrze ze sobą. A jak tylko zaczynam się skupiać na tym, że nie mam tego, czy tamtego, czegoś tam nie zrobiłem, tu mnie nie wzięli, to od razu te oczekiwania mnie wykańczają. Dlatego myślę sobie, że choć to jest trudne, ale warto jednak dawać siebie i rezygnować trochę z siebie na rzecz innych. ▶ Grasz w serialu „Pierwsza miłość”. Powiedz mi jak to jest w realu – twoja pierwsza miłość? Tych moich pierwszych miłości było wiele, a teraz jest spokój. Teraz nie ma miłości. No właśnie paradoks też polega na tym, że całe życie pragnąłem wielkiej miłości, marzyłem o wielkiej miłości na całe życie i poszukiwałem tej miłości. Nie rozumiałem jednak do końca, co tak naprawdę znaczy miłość, bo ja bardzo chciałem być kochany. Jednak nie rozumiałem tego, że miłość to jest tak naprawdę dawanie siebie i zadanie sobie pytania - nie pt. czy ja czuję się kochany, tylko czy ta druga osoba czuje się kochana. I to nie w takim sensie, że ja odpowiem: tak, ja ją kocham i tyle dla niej robię. To jest nieważne. Ważne jest, czy ona może powiedzieć, że ona właśnie czuje się kochana. Ja tego długo nie rozumiałem i szukałem takiej miłości. Wyciskałem ją, że tak powiem, jak cytrynę i to się zawsze kończyło, bo takie związki nie mają racji bytu. A teraz myślę, że przyszedł okres na taki spokój. Ja nie potrafiłem żyć bez kobiety i to od najmłodszych lat, bo wychowałem się z mamą, moi rodzice wcześniej się rozwiedli. Najpierw mama do siedemnastego roku życia prowadziła mnie za rękę, potem ułożyła sobie swoje życie. Ja znalazłem kobietę, z którą byłem zaraz po mamie dziewięć lat, z następną pięć lat i te związki trwały coraz krócej (śmiech). Były co-

raz gorsze do zniesienia i długo nie potrafiłem wyciągnąć wniosków, dlaczego tak jest. W końcu przyszedł taki moment, że po ostatnim związku zrozumiałem - aby spełnić to moje największe marzenie o wielkiej miłości to muszę najpierw pokochać siebie. Dowiedziałem się, że ja przez ten cały czas ganiałem za czymś, co wydawało mi się, że wypełni jakąś pustkę, a tak naprawdę, to nie spełniało po prostu moich oczekiwań. Zrozumiałem w jakimś momencie swojego życia, że pracuję nad tym, żeby pokochać siebie - już na pewno siebie polubiłem nawet bardzo, ale jeszcze nie jestem w takim momencie, że tak naprawdę mogę siebie pokochać. Bo jak można dać drugiemu człowiekowi miłość, jeśli samemu się jej nie ma. No więc się staram. Jestem na takim etapie swojego życia, że pracuję nad sobą, nad tym, żeby móc coś ofiarować i żeby rzeczywiście móc obdarować kogoś swoją miłością, a nie tylko brać. ▶ I to będzie myślę że sukces, bo to jest tak, że trzeba czasem pozwolić, żeby miłość odnalazła nas, a nie my ją. Dokładnie, dokładnie. Będziesz gotów, to cię spotka! ▶ Dokładnie. Michał, pozwolisz teraz, że przeskoczymy na zupełnie inny temat, aczkolwiek jeszcze do poprzedniego powrócimy. Jak odbierasz świat, który bez mody nie istnieje. Każdy wie, że nawet nieświadomie jest kreacją, którą świat mody dla niego stworzył. Czy moda jest dla ciebie ważna? Jest ważna. Ja lubię się fajnie ubrać, chociaż nie jestem znawcą mody. Wiesz, ja się wychowałem w blokowisku. Nie mówię, moja mama bardzo dobrze się ubiera, zna się na modzie i zawsze miała o niej pojęcie. Gdy byłem młodszy, często lubiłem z nią razem oglądać różne pokazy i programy w TV oraz te wszystkie modelki, znanych projektantów. ▶ Bardzo elegancka kobieta. Tak, ja znam te firmy i wiem, o co chodzi. Ale wiem, że jest wielu ludzi takich, co mają pojęcie o modzie. Ja lubię dobrze i estetycznie ubranych ludzi, ale no nie do końca jestem aż takim ekspertem. Zawsze ubierałem się po swojemu. Ubiór był dla mnie ważny, ale to musiało być coś, w czym się dobrze czułem. Jestem też zdania, że ubiór nas wyraża, bo ja potrafiłem na przykład przyczepić się do jednej rzeczy, bo tak się w niej dobrze czułem. A miałem na przykład inne, lepsze ciuchy, ale gdy je zakładałem, to już nie czułem się sobą, a jak zakładałem rzecz, która była moją ulubioną, to mogłem w niej chodzić codziennie i czułem się

| lato 2016|

| 19


W Cztery Oczy |

wtedy dobrze. Dlatego jestem przekonany, że ubiór nas wyraża. Ale ubierałem się różnie i tak jak mówię, lubię się ubrać, ale nie śledzę, jakie są trendy, nie wiem, co jest akurat modne. Gdzieś tam mama mi wpoiła, że są jakieś pewne zasady, których nie wolno łamać i to gdzieś mam w sobie. Ale tak jak mówię - nie byłem ekspertem, nigdy kładłem na to zbyt wielkiego nacisku. Są ludzie, którzy rzeczywiście mają swoich stylistów. Ja nigdy stylisty nie miałem. Pamiętam, jak otwarto taki magazyn modowy „Fashion”, który był chyba kwartalnikiem. On chyba jest nawet do dziś albo nie wiem, może już go nie ma. To był pierwszy polski, tak ogromny magazyn modowy i pamiętam, że już jak wyszła pierwsza edycja tego magazynu, to odniósł bardzo duży sukces, bo był magazyn na wzór tych zagranicznych pism. Właściciele tego magazynu postanowili zrobić coś takiego jak Oscary Mody. I zaproszono mnie na taką imprezę, co już było dla mnie zaskoczeniem. Na tych Oscarach mody były różne kategorie. Pamiętam wtedy, pierwszy raz padło nazwisko Roberta Kupisza, wtedy dla mnie to nie była jakoś znana osoba. Ale też właśnie wtedy pojawili się ci pierwsi, którzy teraz gdzieś tam nadają jakieś trendy. No i dowiedziałem się, kto to jest Zień, czy właśnie Kupisz (to był właśnie wtedy początek, bo to było dobre osiem, czy dziewięć lat temu). Nie było jeszcze takiego bumu na modę u nas i na tych projektantów. T się tak dopiero rodziło. Pamiętam, że była kategoria najlepiej ubrany prezenter roku. W tej kategorii był nominowany Kuba Wojewódzki, Kurzajewski, był chyba jeszcze Borek, Majewski, Kammel - ogólnie ludzie, którzy mieli rzeczywiście swoich ekspertów od mody. Oni wtedy prowadzili swoje programy. Każdy tam wiadomo, elegancko na swój sposób a zarazem każdy inny. No i najlepsze - ja też byłem nominowany (śmiech)! Wyobraź sobie, że tego Oscara Mody wręczono mnie i ja wygrałem! Byłem w szoku! No bo tak naprawdę, tak jak mówię, nie to, żebym nie znał się na modzie i był zupełnie zielony, no ale też nie jestem jakimś ekspertem. Ja lubię obserwować niektórych, gdy są naprawdę fajnie ubrani. Zresztą moja dziewczyna, z którą wtedy byłem, mówiła mi: no ten to jest idealnie ubrany, a tu nie za bardzo. Ja tego aż tak nie rozróżniam, że ten ma czegoś za dużo, a tego tu nie wolno, a to jest przesada albo, że torebka, buty i rękawiczki w tym samym kolorze to już za dużo, i tak dalej. A tutaj ten Oscar Mody i rzeczywiście to było dla mnie duże zaskoczenie. To było niezwykle przyjemne uczucie - wygrać, bo zwycięstwo zawsze jest fajne w każdej kategorii, a na pewno to było za-

20 |

skoczenie i pamiętam, że to była dla mnie wielka radość. Uważam więc, że moda to też jest dziedzina sztuki. Ludzie, którzy się tym zajmują, którzy ją kreują - są artystami. To jest ważne w naszym życiu, no ale tak jak ze wszystkim - zawsze trzeba znaleźć jakiś środek, bo uważam że moda jest uzależniająca. Sądzę, że czasem może to się przewrócić w drugą stronę, tak jak alkohol, czy narkotyki, kasyna, czy wszelkiego rodzaju kompulsje, to i moda może być niebezpieczną pułapką ucieczki od rzeczywistości. Więc tak jak mówię - wszystko, co gdzieś jest wypośrodkowane i piękne to jestem jak najbardziej "za", ale w takich zdrowych proporcjach. ▶ Dokładnie, czyli po prostu trzeba mieć zdrowy rozsądek i tzw. kulturę ubioru. Dokładnie. ▶ Michał, spełniasz się jako aktor, ale również jako radiowiec. Czy oba zajęcia są dla ciebie tak samo satysfakcjonujące? Kiedyś słyszałem taką przypowieść, którą opowiedział Maciek Stuhr - właśnie przyszedł do domu i mówi do swojego ojca: my dzisiaj w szkole filmowej graliśmy (czy w teatralnej) graliśmy to i tamto. No i pan Jerzy mówi do niego: posłuchaj, grają, to ja, pan Zapasiewicz, pan Kondrat, a wy, to na razie występujecie. I ja osobiście też mam takie poczucie, że ja (jeszcze!) aktorem bywam, czyli bywam nim na scenie, ale nie nazwałbym się nim tak do końca. Jednak aktorstwo ja chcę to "uprawiać" cały czas, rozwijać się w tym kierunku. Teraz telewizja idzie na bok - oczywiście film też jest super, ale w związku z tym, że chcę się rozwijać w kierunku aktorstwa, to tetr jest tym, czego szukam. Musiałem zakręcić takie koło, jak „Alchemiku” Paulo Coelho, żeby dotrzeć do punktu, w którym byłem. Czyli jednak aktorstwo to jest moje życie, a radio, to była taka przygoda. Ja bardzo lubię być w radiu, ale nie wiem, czy nadawałbym się na takiego radiowca stricte prowadzącego, Nie wiem też, czy nadawałbym się na takiego showmana prowadzącego program. Ja już tego próbowałem i może nie tyle, że bym się nie nadawał, ale wydaje mi się, że nie mam takich możliwości, predyspozycji. To po prostu nie jest moja bajka. Jednak wolę grać i w tym się czuję najlepiej, choć kosztuje mnie to wiele emocji i stresu. Ale radio traktuję jako przygodę. Lubię. Ostatnio byłem u Kędziora w radiu, po takim długim czasie, i byłem tam oczywiście w roli gość. Kędzior powiedział, że audycja „z tobą, to jest petarda”. Faktem jest, że jak gadam, to

mi się gęba nie zamyka (śmiech). Ja lubię to robić. Ale z drugiej strony znam swoje miejsce w szeregu i wiem, że to nie jestem ja i to nie jest do końca moje. Od czasu do czasu lubię być w radiu, też fajnie było jak gdzieś miałem szansę występować z Michałem Figurskim, czy z Kubą Wojewódzkim, w Antyradiu. To była fajna przygoda, ale tylko przygoda. Jakiś etap w rozwoju. ▶ A powiedz Michale, co cię fascynuje. Nie tylko w teatrze, w filmie, czym się fascynujesz na co dzień? No, powiem ci, że ostatnio zaczęło mnie fascynować życie - po prostu i jeśli mam być szczery, to życie na trzeźwo jest dla mnie bardzo fascynujące i niezwykłe. Nie jest żadną tajemnicą, że moje życie było kiedyś bardzo burzliwe, a teraz żyję w pełnej trzeźwości. Przestrzegam tego i to naprawdę bardzo. Chodzi mi przede wszystkim o to, że nie chce już zmieniać swojej świadomości w żaden sposób. W końcu zacząłem poznawać siebie. Całe życie uciekałem od siebie. Wcześniej ganiałem za tymi kolorowymi balonami i łapałem jeden, drugi. Jednak potem z każdego z tych balonów schodziło powietrze i wszystkie robiły się pomarszczone. I ciągle te balony i balony. A to nie w tych balonach wszystko tkwi, nie to daje mi szczęście i nie to mnie fascynuje. Ja sam siebie fascynuje - to, czego ja pragnę, co ja czuję oraz zmaganie się ze swoimi lękami, z przełamywaniem swoich barier, które przełamuję na co dzień i to od rana, takich, że wiesz, wstaję rano i mówię: Boże, co za dzień, że trzeba wstać i to nie chodzi o samo wstanie, tylko o to, że trzeba się z tym dniem zmierzyć, umyć znowu zęby itd. A potem się okazuje, że ta machina rusza i jest fajnie. Przełamuję się i kolejny dzień się kończy, a wieczorem idę spać i jestem zadowolony, że tak dużo przeżyłem! Więc to jest według mnie przeżywanie życia w pełni. I do tego niepotrzebne mi są wielkie, spektakularne rzeczy, jak mi się kiedyś wydawało. Niepotrzebne są wielkie imprezy, niepotrzebny jest wielki brief, niepotrzebne jest wyjeżdżanie niewiadomo gdzie. Oczywiście nie mam nic przeciwko podróżom, bo teraz więcej podróżuję i na trzeźwo inaczej się to odbiera. Ale poznawanie siebie i akceptacja siebie, ze swoimi wadami, ze swoimi zaletami, no to mnie w jakiś sposób kręci. Po prostu kręci mnie życie i pierwszy raz mam takie poczucie, że jestem wdzięczny za ten dar. Dawniej nigdy nie miałem takiego poczucia. Wydawało mi się, że życie to tak sobie po prostu jest i mi się należy. A teraz jestem wdzięczny za ten


"Po prostu kręci mnie życie i pierwszy raz mam takie poczucie, że jestem wdzięczny za ten dar."


..."prawdziwego człowieka poznaje się nie po tym jak upada, tylko po tym jak się podnosi. "


| W Cztery Oczy

dar życia, że gadam sobie tu teraz z Tobą. No i to jest dla mnie na ten moment najbardziej fascynujące i wydaje mi się, że tak już pozostanie. W życiu i rozwoju oczywiście do naszej śmierci nie ma końca w poznawaniu siebie. A jeszcze wracając tylko do tych początków dnia. Ostatnio czytałem artykuł o takim wielkim człowieku, wydawałoby się playboyu i człowieku sukcesu - o panu Olechowskim, który właśnie w Wyborczej powiedział, że po pierwszej godzinie rozpaczy, kiedy rano wstaje, zaczyna się u niego to przełamywanie i to też mi pokazało, że nie tylko ja tak mam. ▶ Dokładnie, bo życie, to po prostu sztuka i najważniejsze jest to, aby mieć świadomość, że życie jest sztuką, ale taką, po której się kroczy jak drabiną do nieba – szczebel po szczebelku. Nie jest sztuką spaść z jednego szczebla niż wypaść po prostu z windy. Dokładnie - prawdziwego faceta, czy prawdziwego człowieka, poznaje się nie po tym jak upada, tylko po tym jak się podnosi. Każdy z nas jest tylko człowiekiem. Ja do tego też dojrzałem. Przestałem się katować za jakieś błędy, rozpamiętywać, że to mogłem zrobić tak a nie tak. To już było, na to ja już nie mam wpływu, tej przeszłości ja już i tak nie zmienię. Jedyne na co mam wpływ, to dzisiaj. Nie mam też wpływu na jutro, bo nie wiem, co jutro się stanie, ale na dziś, na teraz, na ten moment - mam wpływ, aby kreować tą swoją rzeczywistość, no i to jest fantastyczne. ▶ A jakieś konkretne plany na przyszłość? Oczywiście, jakieś plany tam są. To zależy, o co pytasz, bo tak jak ci powiedziałem - żyję dniem dzisiejszym, na tym się skupiam i staram się nie katować i nie oczekiwać, bo wiem, że oczekiwania przynoszą mi zawód. Jak ja oczekuję czegoś od ludzi, od życia, to wtedy się często to nie spełnia albo czasami się spełnia. Albo nagle się nie spełnia i jestem zawiedziony, więc takich dużych oczekiwań nie posiadam. Mam teraz trochę wolniejszy czas, mimo że gramy dużo spektakli i jeździmy dużo z „Mayday’em”. Mam teraz przerwę wakacyjną, chociaż w wakacje mamy zdjęcia w „Pierwszej miłości”. Jadę też na Euro do Francji i to jest dla mnie niezwykła przygoda, bo nie ukrywam, że to może być śmieszne, ale nie ma co się wstydzić swoich jakichś marzeń - ja od dziecka marzyłem, żeby być piłkarzem. Znam wielu piłkarzy, interesuję się piłką nożną i jadę na to Euro, no i to będzie niezwykła przygoda, bo wiadomo: Nicea, Marsylia, czy Paryż, to są piękne miejsca

i też do zwiedzania. Jedziemy ze znajomymi, akurat na dwa samochody, więc gdy będziemy jechać samochodem, wszystko po drodze sobie zwiedzimy, a do tego jeszcze będą niezwykłe emocje. A jeśli chodzi o zawodowy plan, to znowu Michał Znaniecki zaproponował mi tym razem główną rolę w kolejnym niesamowitym przedsięwzięciu. W tamtym roku, jak brałem udział w tamtym przedsięwzięciu, gdzie tego się nie da opisać, bo to są plenerowe przedstawienia, które trwają do trzech godzin i jest na przykład dziewięć, czy dziesięć stacji. W jednej aktorzy grają, a ludzie przechodzą z miejsca na miejsce, połączona gra aktorska i do tego śpiewają najlepsi śpiewacy operowi. Między innymi tam grała Mela Koteluk. Było jedno takie przedstawienie, że aż żal mi było, że nie mogłem go zobaczyć - przedstawienie było w zamku, pod Wrocławiem, pierwsza scena na zamku, potem wejście, jakieś takie rzeczywiście z tych pali płonących, droga jak w „Śnie nocy letniej”, tak to było właśnie zrobione. Potem na pontonach ze sceny i w wodzie odgrywaliśmy, no coś niesamowitego! Te arie operowe! I w tym roku robimy taki projekt, "Libretto historia żołnierza", Kurta Vonneguta i właśnie tę rolę tytułowego żołnierza Michał mi zaproponował. Dla mnie jest po prostu coś niesamowitego. Nie ukrywajmy, wielu ludzi, a tym bardziej twórców ma mnie (i ma takie prawo, bo tak się moje życie potoczyło) za takiego telewizyjnego wariata, może być im trudno nazwać mnie aktorem. Jak Michał dał mi w tamtym roku szansę zagrania tego Demetriusza to pamiętam właśnie jak mówił, że jest pod niezwykłym wrażeniem tego, jak dobrze grałem. W tym roku mi zaufał i daje mi tytułową rolę tego żołnierza. Nie ukrywam, jest to dla mnie szczyt marzeń, bo trudno to inaczej nazwać. To jest też niezwykła przygoda, praca z takim twórcą wśród tych niezwykłych śpiewaków operowych, inny świat, a ja mam też okazję tego dotknąć. Myślę więc, że to jest po prostu dar od Boga i naprawdę czasami czuje, że Ten u góry jest dla mnie bardzo dobry dając mi takie szanse. Doświadczyłem wiele dobrego i w filmach z świetnymi aktorami, i w radiu, też ze świetnymi radiowcami, i w telewizji, z najlepszymi showmanami. I tak moje życie szczęśliwie się układa. Teraz jednym z takich najlepszych reżyserów przedstawień plenerowych i operowych pod jego wodzą mam okazję występować w takim niezwykłym przedstawieniu. To też mnie fascynuje. Bo to niesamowita przygoda. A to, co jest najfajniejsze w tym projekcie, czego nie dopowiedziałem, to że ten projekt się nazywa „Głos wykluczonych”, czyli do wszystkich profesjonalnych

muzyków, aktorów, śpiewaków operowych, piosenkarzy, dołączają aktorzy - amatorzy. W tym roku będą to ludzie wyrzuceni poza margines społeczeństwa, czyli młodzież z poprawczaków. Nikt nie chciał z nimi pracować, bo niby wiadomo, że z nimi się nie da nic zrobić. W zeszłym roku był to dom takich starszych dziadków, gdzie oni tam ledwo żyją. Mieli z nami jedną taką kluczową, otwierającą scenę. Ja sobie myślałam: gdzie te dziadki, czemu tych ich męczysz, żeby oni grali żołnierzy, oni tam krzyczą, a my ich szarpiemy. No a oni mówili, że wolą tu umrzeć na tej scenie, niż tam w tym domu starców. I to, że taki wielki twórca zaprasza do takiego projektu, co mi się wydawało bardzo ryzykowne, bo niby nie wiadomo, czy oni się sprawdzą. A oni zagrali tak, że to się w głowie nie mieści!!! Tak się w to wszystko wkomponowali, że szok! Teraz to fascynujące dla mnie - przecież będzie młodzież z poprawczaków, ale widziałem już taki film, niezwykły, gdzie właśnie grają historię Cezara. Nie wiem, co to było za dzieło, ale to jest zekranizowane w więzieniu i grali prawdziwi więźniowie. I tam Juliusz Cezar, całe jego dzieje - wielu z nich dostało nagrody. To było takie połączenie wszystkiego: i sztuki, i tego, że można zbliżyć się do ludzi i pokazać, że oni też są ważni. ▶ Czyli z niecierpliwością czekamy na premierę, czujemy się zaproszeni jako redakcja (śmiech)! No wiadomo ▶ Będę przypominać. Michał, bardzo serdecznie dziękuję za wywiad. Wiem, że rzadko udzielasz wywiadów ostatnimi czasy, więc tym bardziej dziękuję. Z całego serca w imieniu swoim i całej redakcji życzę powodzenia w spełnieniu planów, osiągnięcia sukcesów zarówno w życiu prywatnym, jak i zawodowym. I tego po prostu, o czym marzysz, nawet o tym najskrytszym marzeniu. Z całego serca dziękujemy. Bardzo dziękuję, bardzo mi miło i dziękuję za rozmowę. No i tak - jestem szczęśliwy, to najważniejsze (śmiech). �

| lato 2016|

| 23



| W Cztery Oczy

Ślub i wesele w JM Hotel Rozmawiamy z managerem ds. Gastronomii JM HOTEL Warsaw,w Romą Hulewicz

▶ Z jakim wyprzedzeniem w stosunku do planowanej daty ślubu i wesela należy zgłosić się do JM Hotel? Roma Hulewicz: Należy zgłosić się do nas zawsze wtedy, gdy chcesz mieć pewność, że Twoje wesele będzie niebanalne, na najwyższym poziomie i szukasz miejsca, gdzie będziesz mógł zrealizować najśmielsze oczekiwania aranżacyjne, czy kulinarne. Zgłaszają się do nas klienci z dwuletnim wyprzedzeniem oraz tak zwani “spadochroniarze”. Są to pary, które spontanicznie decydują się na ślub teraz i natychmiast. Często dostaję zapytania o pierwszy wolny termin w ciągu dwóch tygodni. ▶ Co was wyróżnia na tle sal weselnych? Bardzo wiele rzeczy, w szczególności szerokie możliwości aranżacyjne, co dostrzegli nie tyko prywatni klienci, ale również agencje weddingowe, z którymi od niedawna współpracujemy. Dzisiejsze wesela, to bardziej party ślubne. Młodzi ludzie rezygnują z wielkich i kosztownych wesel. Zamiast tego poszukują ładnych wnętrz,

swobody oraz czegoś wysoko nad ziemią, a w szczególności pragną powiedzieć sobie TAK poza Urzędem Stanu Cywilnego, np. na tarasie naszego wieżowca, w przepięknie zaaranżowanej scenerii. JM Club mieści się na 28 i 29 piętrze JM HOTEL, jako jedyny wysokościowiec w Warszawie posiada taras na dachu z mini ogrodem. Bezpośrednie wyjście z sali restauracyjnej daje przestrzeń oraz widok na panoramę Warszawy, nocą świecące wieżowce to wielkomiejski styl, który uwodzi nawet najbardziej zatwardziałych zwolenników klasycznych sal weselnych. Zdarzają się nam klienci (i to nie rzadko), którzy skracają listę gości weselnych po to, aby zorganizować wesele w JM CLUB. Dwupoziomowa przestrzeń, która wydawałaby się być przeszkodą, jest atrakcją takich imprez. Klasyczny model weselny, w którym gość całą noc jest przywiązany do swojego krzesła przy stole i parkietu odchodzi do lamusa. Forma klubowa jest bardziej gościnna. Podczas przyjęcia oprócz klasycznego napitku i pysznego jedzenia goście mogą zaczerpnąć powietrza, wypić drinka przy barze, rozsiąść się wygodnie w loży ka-

| lato 2016|

| 25



| W Cztery Oczy

napowej czy poplotkować w damskim saloniku toaletowym. Wkrótce uruchamiamy pokój do palenia cygar, cóż chcieć więcej. Goście bawią się na dwóch poziomach, tańczą na parkiecie, w klubie lub pod gwiazdami na tarasie. JM Club to nie tylko ciekawe miejsce na przyjęcie ślubne to też piękne wnętrza do stylizowanej sesji ślubnej, tak samo jak taras na dachu. Para młoda ma na miejscu wszystko, czego zapragnie. Na tym samym piętrze jest apartament dla młodej pary, obok apartamenty dla rodziców. Na ogół wszystko odbywa się w hotelu bez zbędnych rozjazdów. Wszystkie stylizacje makijaż, fryzjer odbywają w apartamencie. ▶ Jakie inne możliwości posiada hotel dla organizacji wesel? Oprócz JM CLUB 28, organizujemy wesela w restauracji Astoria oraz w salach bankietowokonferencyjnych. W restauracji odbywają się eleganckie wesela do 120 osób. Posiadamy profesjonalny parkiet, dużą przestrzeń bufetową i tylny ogródek. W przypadku dużych wesel, nasi klienci korzystają ze wspomnianych sal bankietowych. ▶ Czy możliwa jest współpraca z Klientami mieszkającymi za granicą? Owszem, nie tylko usługi stricte hotelowe dotyczą osób z całego świata. Polska jest modnym kierunkiem i wiele osób decyduje się wziąć ślub poza krajem ojczystym. Na weselne party poszukują atrakcyjnych miejsc w wielkomiejskim stylu. Taki wyjazd połączony jest najczęściej z podróżą poślubną. Nasi klienci to również pary, w których jedno z nich jest Polakiem i decydują się jednak na ślub w Warszawie. Dogodna lokalizacja, wszystkie usługi w jednym miejscu.

Szybki transport z lotniska, miejsca noclegowe, wesele, a czasami nawet ślub w tym samym budynku. ▶ Wspomniała Pani o agencjach weddingowych, jak wygląda organizacja takiego wesela? Przede wszystkim profesjonalizm, taka współpraca też wiele nas uczy a klientowi pozwala puścić wodze fantazji. Stylizowane wesela są bardzo popularne, możesz przenieść się do Nowego Yorku lat dwudziestych i poczuć się jak Wielki Gatsby albo zagrać wspólnie z gośćmi weselnymi w mini golfa w chmurach - na tarasie JM CLUB. Tematyczne wesele to nie tylko wystrój stołu, wnętrza czy ubiór, to również szaleństwa kulinarne. Takim wyzwaniom

potrafimy sprostać bez problemu. Uwielbiam ten moment, kiedy klient ma bardzo wyszukane oczekiwania i mam to szczęście, że współpracuję z Grzegorzem Świątkiem - Szefem Kuchni JM HOTEL, który z pasją oddaje się realizacji takich pomysłów. ▶ Jaki jest koszt wesela w centrum Warszawy? Wbrew pozorom może być wcale nie droższy od wesela pod Warszawą. Zapraszam do zapoznania się z ofertą na stronie hotelu. Często zdarza się tak, że oferty są szyte na przysłowiową miarę.Każdy scenariusz jest wyjątkowy, tak jak wyjątkowy jest ten dzień �

| lato 2016|

| 27





Miejsce: JM Hotel Foto: Przemek Bednarczyk Organizator: Beautifulday - Weddings in Poland Stylizacja włosy i make-up: Agnieszka Gut Kwiaty i dekoracje: G-Fiore Pracownia Florystyczna Sukienki: Salon White Buty damskie: Showroom KSIS Biżuteria: PiLLow Design i Salon White


Podwika to prężnie rozwijająca się marka na polskim rynku mody. Jej założyciel i projektant – Łukasz Podwika to młody, zdolny wizjoner i pasjonat mody. Wychowanek najlepszych polskich projektantów takich jak Maciej Zień, u boku których przez wiele lat rozwijał swój talent. Każdy projekt marki to balans pomiędzy różnymi sferami kobiecego piękna sensualnością, eterycznością, tajemniczością, a czasem nawet demonicznością. Poprzez proste formy, drogocenne tworzywa i wyszukane wzory projektant tworzy niepowtarzalne kreacje, w których każda kobieta czuje się wyjątkowa. Kolekcja “Two Faces” to ekskluzywna linia będąca wynikiem inspiracji kobietą i jej dwiema twarzami – eleganckiej bizneswoman i zmysłowej kusicielki. Utrzymana w czarnobiałej kolorystyce podkreśla elegancję i ponadczasowość projektów marki, którą charakteryzują minimalizm i prostota połączone z niebanalną formą i wzornictwem. Wkorzystane w kolekcji tkaniny najlepszej jakości – jedwabie, krepy i ręcznie wykonane hafty sprawiaja, że w kreacjach marki każda kobieta czuje się wyjatkowa. Zastosowane sensualne rozcięcia, kuszące dekolty i zabawa długościami podkreslają kobiece atuty i piękno ich sylwetki. Muzą projektanta, a także inspiracją do stworzenia kolekcji jest Kasia Warnke - aktorka i artystka, kobieta niezależna, znająca swoją wartość, stylowa i intrygująca.

32 |

contact@lukaszpodwika.com 511 478 881


| lato 2016|

| 33


Moda & Stylowe akcenty |

2

3

4

1

Letnie biznesy

5

Czeka Cię w najbliższym czasie ważne spotkanie biznesowe? Swoim ubiorem chcesz oczarować, podkreślić swoją niezależność lub pokazać swoją kreatywność? Chcesz zawładnąć pierwszym wrażeniem odbiorcy? A może poprzez ubiór pragniesz pokazać światu swoją osobowość, charakter i gust? Przedstawiamy Wam naszą propozycję na letnie spotkanie biznesowe dla kobiet pewnych siebie, pełnych klasy i wdzięku, będących na bieżąco z aktualnymi modowymi trendami (Hervé Léger - 1). Do tego dołączamy kilka produktów, które również "wpadły nam w oko"! � 1.Hervé Léger; 2. Tom Ford; 3. Kate Spade; 4-6. Tom Ford; 7. Baublebar; 8. Tom Ford

6

34 |

8

7


www.gorsenia.pl Nowoczesny design, bardzo duże rozmiary, konstrukcja na każdy biust, solidna jakość.


Nowoczesny design, bardzo duże rozmiary, konstrukcja na każdy biust, solidna jakość.

www.gorsenia.pl



Moda & Stylowe akcenty |

8 2

3

1

A na opaloną

4

skórę ...

Przygotowaliśmy dla Was idealny zestaw, który podkreśli Waszą wakacyjną opaleniznę! Różowa sukienka marki Hervé Léger - asymetryczna i przyległa do ciała. Róż, w szczególności ten jasny, pięknie podkreśla kolor naszej opalonej skóry. Przygotowaliśmy również dla Was dodatki do tej kreacji: wysokie szpilki marki Tom Ford (idealnie, aby poczuć się jeszcze bardziej kobieco latem) oraz płaskie i jednocześnie eleganckie buty Baldowskiego (6) i Toma Forda (7). Do tego zestawu proponujemy torebki marki Laurel (4) i Tom Ford (5). �

5

1. Hervé Léger; 2-3. Tom Ford; 4. Laurel; 5. Tom Ford; 6. Baldowski; 7. Tom Ford; 8. Zielony Kot

7 38 |

6



Marka ANA powstała w 2009r, ubiera świadome siebie i swoich potrzeb kobiety. Markę cechuje ciekawy krój i nowoczesny design. W ofercie marki można znaleźć kolekcje pret-a-porter, oraz Haute Couture. Obie linie cechuje rzemiosło na najwyższym poziomie.

ANA / Anna Cichosz, ul. Wilcza 3, Warszawa ANA / Anna Cichosz, MODO, ul. Łopuszańska 22, Warszawa PRACOWNIA; Atelier Krawieckie, ul. Spiska 4, Warszawa Anna Cichosz Fashion Designer www.annacichosz.pl poczta@annacichosz.pl www.facebook.com/AnnaCichoszFashionDesigner



2

Moda & Stylowe akcenty |

3

4

1

Elegant

5

street look

Elegancko, wygodnie, modnie i stylowo? Jeżeli jest to Twój codzienny styl to na pewno spodoba Ci się nasza propozycja street'owego look'u na lato! Luźne i przewiewne fasony w jasnych kolorach to jest to! Do tego dodatki zarówno pod kolor, jak i kontrastowe. Nasza propozycja to beżowa torba marki Furla (4), kontrastująca (aby nie zginęła na tle naszych ubrań) biżuteria: By dziubeka (3), W.Kruk (6), oraz stylowy dodatek: okulary marki Tom Ford (5). Do powyższego zestawu proponujemy przekrój butów z najnowszych kolekcji - wygodne i modne: Pollini (7), Baldowski (8, 10), Liu Jo (9). A Ty, które dodatki wybierzesz? �

6

7

1. Peserico; 2. Liu Jo; 3. By Dziubeka; 4. Furla; 5. Tom Ford; 6. W.Kruk; 7. Pollini; 8. Baldowski; 9. Liu Jo; 10. Baldowski

8 10

42 |

9


WWW.VERONACOSMETICS.COM WWW.FACEBOOK.COM/INGRID.KOSMETYKI




Moda & Stylowe akcenty |

3

2

4 5

1

Brązowa osobowość Brąz jest kolorem natury. Osoby, które ubierają się w ten kolor są skoncentrowane i uważne, najpierw myślą, a dopiero potem mówią. Wychodzą z założenia, że milczenie jest złotem. Kolor ten uspokaja emocje, zapobiega nerwowości. Wiele osób w oparciu o ten schemat, wypowiada się, że kolor brązowy jest nieoceniony w stresujących sytuacjach, gdyż dzięki niemu jesteśmy w stanie opanować się i trzymać nasze nerwy na wodzy oraz odnaleźć wewnętrzny spokój. Wprawdzie to nie szata zdobi człowieka, aczkolwiek to właśnie na jej podstawie jesteśmy w stanie wiele powiedzieć o osobie, która ją nosi. Przecież nie może być sprawą przypadku to, że w naszej szafie dominuje nasz ulubiony kolor, prawda? �

9

1. Zaquad; 2. Zara; 3. Grape Ring; 4. Laurel; 5. By Dziubeka; 6. Atos Lombardini; 7. Elisabetta Franchi; 8. Zara; 6

8 46 |

7





Moda & Stylowe akcenty |

2

3

4

1

Turkusowa i żółta

mentalność

5

Turkus to wyjątkowy kolor - oryginalny, tak jak osoby, które go wybierają. Co ciekawe, mówi się, że osoby, które wybierają turkus są wrażliwe, dystyngowane oraz wytrwałe i konsekwentne w swoich działaniach. Żółty to kolor przede wszystkim optymizmu. Kojarzony jest również z energią, twórczością, kreatywnością oraz z osobami po prostu pełnymi życia! Kolor ten daje poczucie radości i szczęścia, więc pamiętaj o tym decydując się na dodatki w żółtym kolorze! � 1. Simple; 2. Balmain; 3. Pollini; 4. JewelMint; 5 -7. Pollini 6 7

50 |


| W Cztery Oczy

Zostać Przedsiębiorcą – z czym to się wiąże?

Robert Kochanek opowiada o swoich nowych projektach.

Mam wrażenie, że żyłkę przedsiębiorcy mam już od dziecka. Jako mały chłopiec pomagałem prowadzić rodzinne gospodarstwo. Uczyłem się wytrwałości i szacunku do pracy - te wartości do dziś prowadzą mnie przez życie. Bycie przedsiębiorcą oznacza rozwój, ale również łączy się z ryzykiem. Moje początki nie były łatwe. Dlaczego? Koncentracja na sukces, towarzyszące temu poczucie odpowiedzialności i poczucie, że wszystko zależy ode mnie bywało stresujące, ale również motywowało. Tych, którzy chcą zacząć coś swojego zachęcam, aby pogodzili się z tym, że doba zawsze będzie wydawać się im za krótka i jednocześnie dali sobie miejsce na popełnianie błędów - na nich można się przecież najwięcej nauczyć! W życiu zawodowym wyznaję trzy wartości. Cenię sobie jakość, rozwój i unikalność. Zależy mi na tym, aby kreować nowe przestrzenie, dające możliwości innym. Wykorzystując swoje dotychczasowe doświadczenie chciałbym pokazać, jak można wykorzystać sport do wyciszenia się, nabrania nowej energii słowem - do relaksu :) Oprócz prowadzenia studia tańca, koncentruję się na tworzeniu unikalnych wydarzeń,

dzięki którym uczestnicy mogą poczuć się wyjątkowo. Dziś mamy coraz mniej czasu na zadbanie o siebie, dlatego przygotowałem program Metamorfoza. Do projektu zaprosiłem znanych ekspertów od stylizacji, makijażu oraz znakomitych fotografów. W ten sposób stworzyłem niezwykle relaksujący, ale też energetyczny program na weekend dla Pań. Była to okazja, by nacieszyć się wspaniałymi widokami z sopockiego molo, ale też skorzystać z praktycznych porad, np. jak skompletować idealną dla każdej z nich garderobę, jak wyglądać olśniewająco na biznesowym czy wieczornym spotkaniu. A przede wszystkim - to był bardzo roztańczony weekend! Wierzę, że taniec, oprócz mnóstwa zabawy i uśmiechu, pomaga czuć się pewnie, a moje klientki to bardzo przedsiębiorcze kobiety, które na co dzień zmagają się z różnymi wyzwaniami. To wymaga od nich odporności na stres i ogromnego dystansu, dzięki treningom czują się bardziej odważne w podejmowaniu trudnych decyzji. Dopełnieniem weekendu była nadmorska sesja fotograficzna - taką atmosferę po prostu trzeba zatrzymać w kadrze. Kolejna edycja Metamorfozy zaplanowana jest na październik i już pracuję nad kolejnym atrakcjami. Dla firm przygotowuję scenariusze imprez -

tutaj najważniejszy jest profesjonalizm, wybór właściwego scenariusza i atrakcji. Ważne jest, by odpowiednio dobrać repertuar - mamy przygotowane wystąpienia na gale, ale też na imprezy angażujące wszystkich uczestników. Zazwyczaj staram się być obecny podczas takiego wydarzenia jako jeden z wykonawców i jako lider czuwający nad całością. Działam też na rzecz promocji zdrowego stylu życia. Cheerleading Fit to moje „dziecko”. To nowa forma sportowa, która każdemu, niezależnie od wieku, pozwala czerpać radość z efektów. Podczas zajęć nie ćwiczymy, tylko łączymy elementy akrobatyki, gimnastyki artystycznej i korekcyjnej z różnymi stylami tańca – tu pracują najważniejsze mięśnie odpowiedzialne za kreowanie naszej sylwetki. Na jesieni rozpoczynam pierwsze zajęcia we współpracy z jedną z największych sieci fitness w Polsce. Mimo nadchodzących wakacji - nie zwalniam tempa. Przed nami festiwale i miejskie pikniki - tam będzie można zobaczyć trenowane przeze mnie dwie grupy taneczne - The Ones i The Young Ones – jak widać przede mną dużo pracy i za chwilę planowanie przedsięwzięć na 2017r. ;) �

| lato 2016|

| 51



| Punkt Widzenia

No reason

www.duhla.com

O najnowszej kolekcji marki Duhla opowiada projektantka Agnieszka Barańska

Filozofia marki DUHLA łączy się z hasłem No season, No reason w skrócie NN - zdefiniowanym i określonym przeze mnie już na początku. Hasło to wiąże się z dwoma podstawowymi celami, które chcę realizować – jeden dotyczy mnie, jako twórcy marki, drugi - kobiet, dla których kolekcja została przygotowana. Hasło: No season, No reason czyli NN jest odpowiedzą, w dużym oczywiście uproszczeniu, na dotychczas stale funkcjonujący podział prezentowanych kolekcji w zależności od sezonu, którego dotyczą czyli: Spring-Summer/SS lub Fall-Winter/ FW itp. Dla mnie, jako projektantki, ale i kobiety, taki podział przestaje mieć sens ponieważ już od wielu lat obserwujemy, że w modzie wszystko jest dozwolone - i krzykliwe kolory zimą, i kożuch latem, pod warunkiem, że ktoś w tym kożuchu dobrze się czuje. Czy dziś wiek, płeć pochodzenie nas ogranicza? Jeśli nie, to tym bardziej nie pora roku. To kobieta i jej potrzeby, a przede wszystkim świadomość tego kim chce być i jak żyć, wyznaczają kierunek nie tylko w modzie, ale także w innych branżach. Dziś każdy twórca czy właściciel firmy, w każdej branży, ma świadomość, że musi stale dostarczać nowe produkty, uatrakcyjniać ofertę, a przede wszystkim mieć czas, aby poznać swojego klienta. To jest oczywiste. Ja nie chcę czekać na tak zwany właściwy „sezonowy” moment, aby zaprezentować Paniom ciekawe rozwiązanie. Przyjęcie przeze mnie takiej filozofii już na początku porządkuje myśli i daje, po prostu, niesamowity komfort pracy - nie spieszę się, nikogo nie gonię i nie porównuję się. Dzięki temu mam czas, aby dopracować projekty, które przychodzą mi do głowy oraz czerpać z tego satysfakcję, a jakość, z którą się utożsamiam, wymaga czasu. Drugi cel jaki filozofia NN pozwala mi osiągnąć to zadowolenie kobiet ponieważ dzięki takiemu podejściu kobiety przez cały rok będą mogły znaleźć dla siebie ciekawą propozycję w momencie kiedy tego faktycznie potrzebują. I to kobiety wyznaczą dalszy kurs rozwoju marki. Filozofia marki Duhla wynika również z obserwacji zmian społecznych, zmian w stylu życia kobiet, ich

upodobań, świadomości i potrzeb, gdzie słowa takie jak: zmiana i pośpiech są tak samo wpisane w nasze codzienne życie jak: praca zawodowa i rodzina. Kobiety dziś pełnią funkcje zarządcze, angażują się w wiele pozazawodowych aktywności wynikających z ich pasji, ale także tych wynikających z bycia i życia w rodzinie. Czas tak zwany „wolny” przeplata się z obowiązkami służbowymi, tak, że trudno, nam kobietom, jednoznacznie wyznaczyć granice na linii: praca – dom. Moje projekty są odpowiedzą na intensywny styl życia współczesnych kobiet, które bez względu na porę dnia chcą wyglądać wyjątkowo i świeżo. Projektuję myśląc o kobietach nowoczesnych i zadbanych, ale przede wszystkim takich, które mają na prawdę dużo obowiązków i … dużo podróżują samochodem. Ja, na przykład, nie lubię prowadzić samochodu w butach na wysokim obcasie. Dlatego też zawsze w moim samochodzie woziłam kilka par butów, w tym też te sportowe. Siadając za kierownicę zdejmowałam szpilki i zakładałam adidasy albo sandały, a nadal byłam ubrana „korporacyjnie”. Najzabawniejsze były momenty, kiedy chciałam szybko wyskoczyć z samochodu, aby zabrać syna ze szkoły albo zrobić zakupy. Wtedy miałam do wyboru albo ponownie zmienić buty albo biec w tych, które akurat mam na nogach, modląc się w duchu, aby nikogo znajomego nie spotkać po drodze (śmiech). Ja lubię takie ubrania, które dają dużo możliwości doboru różnych dodatków i akcesoriów. To zdecydowanie ułatwia życie. Funkcjonalność i wygoda są jednymi z kryteriów wyboru projektów do wdrożenia, ale nie jedynym. Ja, podobnie jak każda kobieta, chcę wyglądać smukle i świeżo. Żadna promocja, cena, przecena, marka czy nazwisko nie zmusi mnie, abym kupiła coś, w czym po prostu nie będę wyglądać szczupło i… chociaż odrobinę młodziej. Jako kobieta jestem w stanie zaakceptować ubranie, które jest niewygodne, ale nie zaakceptuję stroju, który burzy proporcje ciała i dodaje kilogramów! Myślę, że uważnie przyglądając się sobie samej, proponuję ubrania, które sprzyjają kobiecym sylwetkom czyli sukienki czy spódnice z podwyższoną talią, podkreślaną takimi dodatkami jak kieszenie czy pasek.

Gdybym miała jednym zdaniem określić czego pragnę dla kobiet to powiedziałabym „ułatwić i uprzyjemnić im życie”. I myślę, że to już po części mi się udało. Kobiety mogą swobodnie dobierać dodatki i zmieniać się w zależności od pory dnia oraz „celu do którego biegną”. Podczas sesji zdjęciowej pokazaliśmy, że w ubraniach tak skomponowanych można iść na lody, na randkę, na wywiadówkę oraz na spotkanie firmowe. W każdej z tych sytuacji kobieta pokazuje klasę. �

| lato 2016|

| 53


Fot.: Karina Kriger


| W Cztery Oczy

„Moda przemija, styl pozostaje" Z autorką bloga Thirty Fashion, Magdalena Antosiewicz rozmawia redaktor naczelny Ariel Banaszewski.

Magdalena Antosiewicz prowadzi swojego bloga Thirty Fashion od zeszłego roku. To stosunkowo niedługo, ale już zainteresowały się nią najpopularniejsze serwisy internetowe i największe stacje telewizyjne. Dzięki swojej nietuzinkowości, oryginalnemu stylowi i pozytywnej aurze, jaką wokół siebie roztacza, ludzie chcą być blisko niej.

opinii. Jak podchodzisz do tematu oceniania stylu? W modzie nic nie jest czarne albo białe i to co jest modne dziś, jutro już może nie być. Jak powiedziała Coco Chanel "moda przemija styl pozostaje" i ja się zdecydo-

wanie kieruję tym mottem. Uważam, że nie można ślepo podążać za trendami, ale szukać własnego stylu, odzwierciedlającego nas samych - sposób bycia, osobowość czy charakter. Tylko wtedy ubiór obroni się sam.

▶ Ariel Banaszewski: Jesteś coraz bardziej znaną i docenianą autorką modowego bloga. Skąd pasja do mody? Kocham modę od kiedy pamiętam. Już w szkole podstawowej chciałam wyglądać inaczej niż wszyscy. Pamiętam, jak godzinami przebierałam się i przeglądałam w lustrze. Zostało mi to do dziś. Uwielbiam wyróżniać się, bawić się kolorami, teksturami, wzorami. Lubię ciekawe kroje i fasony. Moda stała się sposobem na wyrażenie siebie. Blog Thirty Fashion stworzyłam po to, by dzielić się i zarażać innych swoją pasją. ▶ Moda to wielka sztuka i przemysł. Bez wiedzy o historii mody i jej fundamentów nie ma konstruktywnych

Fot.: Karina Kriger

| lato 2016|

| 55


▶ Co według Ciebie jest wyznacznikiem mody i stylu? Hmm..to trudne pytanie. Zapraszając Czytelników na Thirty Fashion opisuję swój styl jako "elegancki z lekką nutką ekstrawagancji". Co się za tym kryje? Zapraszam do lektury mojego bloga - tam znajduje się odpowiedź :) ▶ Jaki styl mody preferujesz? Uwielbiam łączyć ze sobą style. Często w moich stylizacjach pojawiają się boho ze zwiewnymi sukienkami, sportowa elegancja, motywy marynistyczne, militarne czy rockowe. Bawię się modą jak puzzlami, tworząc nową jakość, która do najlepiej oddaje mnie samą. ▶ Chętnie udzielasz porad stylistycznych? Masz swoich klientów? Tak, udzielam porad stylistycznym zarówno kobietom jak i mężczyznom. Przynosi mi to ogromną satysfakcję i za każdym razem jest to dla mnie niesamowita przygoda i wyzwanie. Tyle lat doświadczeń z modą, a ja wciąż wzruszam się, kiedy widzę efekty i szczęście na twarzy osób, które stylizuję. ▶ Twój ulubiony projektant i dlaczego? Nie mam jednego projektanta, któremu jestem wierna. Na świecie są setki utalentowanych osób, tworzących wyjątkowe ubrania, dosłownie "dzieła sztuki". Staram się na bieżąco śledzić i wyszukiwać najciekawsze kolekcje sezonu. Ostatnio na przykład zachwycił mnie Alessandro Michele, nowy projektant domu mody Gucci. Mówi się, że zrobił z Gucci "obiekt pożądania". Stworzył szalenie ekskluzywną, kobiecą i romantyczną kolekcję.

Fot.: Paweł Wodzyński

▶ Co jest Twoim atutem i cechą charakterystyczną? Czym się charakteryzujesz? Myślę, że moimi atutami są odwaga, pracowitość i pozytywna energia. Wszystko to, co się dzieje wokół mnie jest ich konsekwencją . Niedawno skończyłam 38 lat i uważam, że to dla kobiety najlepszy wiek. Mam dwóch nastoletnich synów, którzy (niestety, dla mnie jako matki) potrzebują mnie coraz mniej. Na powrót mam więcej


| W Cztery Oczy

Fot.: Karina Kriger

czasu na siebie i swoje pasje, do których podchodzę w sposób dojrzały, z dystansem. Wiem, że za sukcesem stoi ciężka praca i nie boję się jej. Wręcz można powiedzieć, że podchodzę do niej z otwartymi ramionami. Wiele osób pyta się mnie co robię, że tak dobrze wyglądam. Odpowiadam zawsze: determinacja i upór - zdrowa dieta, codzienne ćwiczenia i duża dawka optymizmu sprawiają, że nie tylko czuję się młodo, ale również zegar biologiczny tyka w zwolnionym tempie (śmiech). Chcę pokazać kobietom, że moda nie zna wieku i że same decydujemy o tym jak wyglądamy i czujemy się we własnym ciele. ▶ Jaki dom mody oceniasz/ opisujesz najchętniej? W Polsce zaglądam często do Vitkaca - tam najczęściej poszukuję inspiracji. Oprócz ekskluzywnych marek jestem stałą bywalczynią ZARY, Mango czy H&M. W swoich stylizacjach łączę drogie marki z sieciówkami. Uważam, że nie trzeba mieć dużego budżetu, żeby wyglądać stylowo. Liczy się wyobraźnia! �

Fot.: Karina Kriger

| lato 2016|

| 57


Punkt Widzenia |

Biżuteria Thomas jest niczym wisienka na torcie w subtelny sposób podkreśla charakter i osobowość! Biżuteria Thomas powstała z pasji oraz miłości do piękna. Markę stworzyliśmy niespełna dwa lata temu. Nie mamy długiego stażu, ale biorąc pod uwagę mocne wejście na rynek oraz eventy, w których mieliśmy okazję uczestniczyć, znanych ambasadorów, możemy powiedzieć, że Biżuteria Thomas ma się czym pochwalić - m.in. pokaz dla magazynu Moda&Styl, sesja dla ptak moda, współpraca ze szkolą tańca 4 You oraz Fit and Jump , wspólna sesja z S Morris i Luxwear, udział w pokazie mody "Fashion włącz się na modę". W marcu tego roku w Łodzi odbyło się oficjane otwarcie marki, w którym uczestniczyło ponad 500 osób. Ten moment był dla nas przełomowy - oficjalne przecięcie wstęgi otworzyło nam tym samym dużo nowych kontaktów i dróg. Dwa

58 |

tygodnie po imprezie otwierającej, miało miejsce kolejne ważne dla nas wydarzenie. Otworzyliśmy pierwszy stacjonarny sklep, który mieści się w Łodzi na ulicy Kusocińskiego 142. W naszej ofercie każdy znajdzie coś dla siebie. Biżuteria Thomas powstała z myślą o kobietach, matkach i żonach, ale także młodych dziewczynach, które wiedzą, jak podkreślić swoją urodę ulubioną biżuterią. Delikatne kolczyki do szkoły, elegancki naszyjnik na kolację, czy sportowa bransoletka na imprezę z przyjaciółmi – to wszystko sprawia, że z biżuterią Thomas nikt nie pozostanie niezauważony. Pamiętamy również o mężczyznach, dla których zaprojektowaliśmy eleganckie spinki, zegarki i bransolety podkreślające temperament i klasę. Szczególną uwagę w projektowaniu poświęcamy trendom ślubnym. Ślub to jeden z najpiękniejszych dni w życiu każdej kobiety. Wyszlismy z założenia,

że ślubna biżuteria wcale nie musi być droga. Warto wyglądać pięknie w niepowtarzalnym dniu swojego życia, lecz nie warto przy tym zbankrutować. Nasza oferta jest bardzo bogata, inspirowana najmodniejszymi trendami. Każda z kobiet znajdzie coś pasująceg do swojego charakteru i stylizacji. Co ważne w zdecydowanej większości nasza biżuteria jest ze stali chirurgicznej.Stal chirurgiczna, zwana również szlachetną lub nierdzewną, skutecznie wypiera biżuterię srebrną z rynku, zawdzięczając to swoim niepowtarzalnym właściwościom. Jest zdecydowanie tańsza od tytanu, wolframu, czy złota. Wytrzymałością przebija najczęściej stosowane w wyrobach jubilerskich srebro i wspomniane już złoto. Swobodnie można tworzyć na niej grawer, przeróżne motywy i wzory, a także z łatwością formować w oryginalne kształty.


Warto też wspomnieć, że wypożyczamy biżuterię na wszelkiego rodzaju pokazy, sesje fotograficzne, czy przyjęcia okolicznościowe. Zdarza się tak, że kupujemy piękne kolie, które zakładamy tylko raz, a później latami leżą zakurzone w naszych kuferkach. W takiej sytuacji polecamy skontaktować się z nami i wypożyczyć biżuterię - jest to na pewno tańsza i często bardziej rozsądna opcja. Wiosna/Lato sprawia, że świat staje się piękniejszy i nabiera niesamowitych kolorów. W końcu kwiaty zaczynają kwitnąć i wszystko budzi się do życia. W modzie również następuje przebudzenie, ponieważ letnie kolekcje są lżejsze i weselsze. Sezon letni nie pozostaje także obojętny w kwesti biżuteryjnych trendów. Zapraszamy na naszą stronę www.ethomas.pl, przygotowaliśmy tam dla Was specjalne promocyjne ceny!

Gdzie można nas znaleźć? Punkty partnerskie z naszymi gablotami: - Beauty by Olga Henisz ul. Wyszyńskiego 25b lok 5, Łódź - Agrafka Monika Świątek odzież damska nowa odsłona ul.Rzgowska 39, Łódź - Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek Łukowska 1 lokal usługowy 8, Warszawa - Kamila make-up cosmetics ul.Piotra Skargi 8/10, Łódź - Finesse - Instytut Pięknego Ciała ul. Retkińska 64 (I piętro), Łódź

| lato 2016|

| 59


60 |


N2:2Â¥m

INDYWIDUALNE 32'(-Â¥&,( '2 3,(/}*1$&-, PRZECIWZMARSZCZKOWEJ

/,3,'2:$ )2508’$ JG\ ZROLV] ERJDWÈ WUHĂFLZÈ NRQV\VWHQFMÚ

HYDRO-LIPIDOWA )2508Â’$ w1 JG\ FKFHV] Z]PRFQLÊ G]LDïDQLH NUHPX R OHNNLHM OXE ERJDWHM IRUPXOH

HYDRO-AKTYWNA )2508Â’$ JG\ OXELV] OHNNLH NUHP\ NWöUH V]\ENR VLÚ ZFKïDQLDMÈ

32=1$- 6.87(&=12¥m $/* : 75=(&+ :<-k7.2:<&+ )2508’$&+ :<%,(5= 6:2-k 8/8%,21k .216<67(1&-} 2'32:,('= 1$ 3275=(%< 6:2-(- 6.™5< Dobierz ,'($/1< .260(7<. 2'0’$'=$-k&< do: :,(.8 832'2%$” $3/,.$&<-1<&+ 52'=$-8 &(5< a nawet 325< 52.8

%2*$&7:2 0256.,&+ 6.’$'1,.™: $.7<:1<&+ : 352),/$.7<&( $17, $*(

ELHOHQGD ľ ZZZ ELHOHQGD SO


W Cztery Oczy |

Piękny uśmiech, najlepszym makijażem kobiety Rozmawiamy dr n. med. Wiesławem Wiznerowiczem

▶ Magdalena Powierża: Czy na samym po-

czątku mógłby Pan przybliżyć naszym czytelnikom zagadnienie protetyki cyfrowej? Wiesław Wiznerowicz: Korony cyfrowe LAVA, które są wykonywane na podbudowie z tlenku cyrkonu, w systemie komputerowym CAD/CAM, to najdoskonalsza i niezniszczalna imitacja naturalnego szkliwa zęba. Tlenek cyrkonu jest stosowany od lat w medycynie, jako sprawdzony, kompatybilny z ustrojem człowieka materiał, do wykonywania np.: endoprotez stawów biodrowych. Podstawą koron cyfrowych jest podbudowa z tlenku cyrkonu, która wykonywana jest w Laboratorium Dentystycznym, na podstawie skanu modelu gipsowego Pacjenta. Następnie obraz ten jest wysyłany do specjalnej frezarki, która z małego bloczka cyrkonowego, wycina (z dokładnością 0,1 mm) podbudowę, czyli wnętrze korony cyfrowej. Taka technologia wykonania, zapewnia idealną szczelność takiej korony, zwłaszcza w obszarze przydziąsłowym. Na tak przygotowanej podbudowie z tlenku cyrkonu, Technik - Ceramista napala porcelanę w kształcie i kolorze zęba, indywidualnie dla danego Pacjenta. Po zacementowaniu tak przygotowanej korony cyfrowej, dochodzi do jej „zrośnięcia„ z odpowiednio przygotowanym zębem Pacjenta. Dzięki trwałości i szczelności korony cyfrowej, może ona służyć Pacjentowi do końca życia.

▶ Czy protetyka cyfrowa to najnowsza ze stosowanych technologii?

62 |

W USA protetyka cyfrowa została wprowadzona na szeroką skalę w 2009 roku i od tego czasu oferuję takie korony moim Pacjentom. Zwykłe korony porcelanowe na metalu, pojawiły się już w latach pięćdziesiątych poprzedniego wieku i technologia ich wykonania praktycznie nie zmieniła się do dzisiaj. Ulepszono w tym czasie tylko materiały służące do ich wykonania. Jestem przekonany, że z uwagi na doskonałość korony cyfrowej LAVA, przez następne 50 lat nie pojawi się jakikolwiek nowy, lepszy system wykonania koron i mostów protetycznych.

▶ Czym są korony cyfrowe LAVA? Dlaczego warto się na nie zdecydować? Korona cyfrowa LAVA jest najdoskonalszą imitacją naturalnego szkliwa, która może zabezpieczyć ząb do końca życia, bez jakichkolwiek oznak zużycia. Zalety koron cyfrowych są nieporównywalne z zaletami jakichkolwiek innych koron stosowanych w Protetyce. Precyzyjnie wykonana korona cyfrowana zostaje osadzona na specjalny cement i praktycznie się z nim "zrasta". Dzięki niesamowitej dokładności (0,1 mm) nie pozwala na wniknięcie bakterii do końca życia Pacjenta. Korona cyfrowa jest doskonałą imitacją szkliwa, o niezmiennej gładkości powierzchni, która zachowuje kształt i barwę, mimo, że w jamie ustnej warunki są bardzo niekorzystne. Natomiast gładkość korony cyfrowej przy brzegu dziąsłowym, pozwala na utrzymanie zdrowych, różowych dziąseł o wiele dłużej, niż w przypadku kontaktu z własnym szkliwem. Korony cyfrowe w odcinku przydziąsło-

wym posiadają, chroniącą dziąsło przed urazami mechanicznymi, wypukłość, która jest zachowana do końca życia. Natomiast ząb naturalny, z reguły traci ją po trzydziestym roku życia. W tej sytuacji zaniki wyrostka zębodołowego i dziąseł są bezwzględnym wskazaniem do wykonania tego typu koron.

▶ Kiedy powinniśmy zdecydować się na

koronę cyfrową? Korony cyfrowe mogę wykonać u każdego Pacjenta powyżej 18 -tego roku życia. Najczęściej jednak wykonuję korony u Pacjentów starszych, z dużymi defektami kosmetycznymi przednich zębów. Z reguły są to Pacjenci, którzy mają przebarwione i martwe zęby w odcinku przednim lub Pacjenci, którzy utracili zęby w łuku zębowym, zarówno z przodu, jak i odcinkach bocznych.

▶ A czym są mosty cyfrowe LAVA, które

również są dostępną usługą w Pana gabinecie? Most cyfrowy LAVA jest rodzajem stałej odbudowy protetycznej brakującego zęba lub zębów. Każdy most składa się z filarów, czyli koron osadzonych na własnych zębach, oraz przęsła, które uzupełnia brakujące zęby. Jednak uzupełnienie brakujących zębów bocznych, za pomocą mostu cyfrowego, jest możliwe tylko w sytuacji, gdy Pacjent posiada ostatnie, własne zęby, zamykające brak zębowy. W pewnym sensie mosty cyfrowe są alternatywą dla implantów, które mają wiele wad. Implant zrośnięty jest całkowicie z kością


| W Cztery Oczy

i uzyskałem drugi dyplom, tym razem Lekarza Medycyny. Jednak nigdy nie podjąłem pracy jako lekarz medycyny, uważając, że poszerzyłem znacznie swoją wiedzę medyczną. Już po paru miesiącach pracy jako Stomatolog, stomatologia stała się moją życiową pasją i tak już pozoi nie ma absolutnie, żadnej amortyzacji podczas żucia. Natomiast własne zęby, amortyzują na więzadłach (włóknach kolagenowych), co gwarantuje komfort żucia. Z tego względu nie wolno wykonać mostu cyfrowego na własnym zębie i implancie. Z drugiej strony dziąsło nigdy nie przyrośnie do implantu, co powoduje zaleganie resztek pokarmowych w tej okolicy. Uważam, że most cyfrowy jest najdoskonalszą alternatywą implantów, zwłaszcza, że nie wprowadzamy metalu do organizmu, a tylko tlenek cyrkonu, który jest kompatybilny z organizmem człowieka.

▶ Czy w Pana Specjalistycznym Gabinecie

Stomatologicznym są dostępne dla pacjentów jeszcze jakieś zabiegi? W moim Specjalistycznym Gabinecie Protetyki Cyfrowej wykonuję od paru lat tylko i wyłącznie korony i mosty cyfrowe w systemie LAVA. Pacjenci po konsultacji, którzy wymagają przygotowania do zabiegu, kierowani są do odpowiednich Specjalistów. Najczęściej są to Pacjenci, którzy mają martwe zęby, nieprawidłowo wyleczone kanałowo.

▶ Skąd decyzja o takiej ścieżce kariery

zawodowej? Czy już jako mały chłopiec marzył Pan o tym, aby pracować jako lekarz stomatolog, czy zainteresowanie tą dziedziną nauki narodziło się później? Odkąd tylko pamiętam, zawsze chciałem być Lekarzem i nigdy nie brałem pod uwagę jakiegokolwiek innego zawodu. Oddział Stomatologii na Wydziale Lekarskim Akademii Medycznej w Poznaniu ukończyłem już w 1982 roku - z wyróżnieniem i ze średnią ocen z całych studiów 4,98. Będąc najlepszym studentem na roku, udowodniłem swoje powołanie do zawodu Dentysty. Otrzymałem wówczas Medal Akademii Medycznej za wybitne osiągnięcia w nauce, co pozwoliło mi wybrać miejsce przyszłej pracy. I tak właśnie rozpocząłem pracę w Instytucie Stomatologii, w Zakładzie Protetyki. Po skończeniu Stomatologii podjąłem studia medyczne, pracując na pełnym etacie, jako Wykładowca w Instytucie Stomatologii. Ukończyłem Wydział Lekarski w 1985 roku

stało do dzisiaj.

▶ Pana gabinet mieści się w Poznaniu, a

na wizyty przyjeżdżają pacjenci z całej Polski! Jak wyglądała Pana droga do tego, aby stać się Specjalistą Protetyki Cyfrowej? Już w 1987 roku wprowadziłem (jako pierwszy w Poznaniu) korony i mosty porcelanowe na metalu, jako uzupełnienia stałe, co było przełomem w mojej karierze protetycznej. W tym okresie Dentyści w Polsce oferowali Pacjentom w gabinetach tylko i wyłącznie korony akrylowe i metalowe licowane akrylem. Od tego czasu wykonywałem głównie mosty i korony porcelanowe, na mniejszą skale zajmując się leczeniem zachowawczym zębów. W 1992 roku zostałem Specjalistą Protetyki Stomatologicznej i od tego czasu, mogłem zaoferować moim Pacjentom również wysoko specjalistyczne zabiegi protetyczne, polegające na uzupełnianiu brakujących zębów za pomocą mostów oraz rekonstrukcję koloru i kształtu zębów za pomocą koron. W dalszym etapie mojej kariery zawodowej obroniłem Pracę Doktorską, otrzymując tytuł Doktora Nauk medycznych. W 1997 roku zrezygnowałem z dalszej kariery naukowo-dydaktycznej, by skupić się na doskonaleniu umiejętności klinicznych, związanych

z Protetyką Stomatologiczną, w swoim prywatnym Gabinecie. W 2006 roku zostałem uznany najlepszym Dentystą w Poznaniu w rankingu wybitnych Lekarzy, wszystkich specjalności medycznych. Był to jedyny ranking lekarzy w Poznaniu i okolicach. Jako Doktor nauk medycznych znalazłem się tam w towarzystwie najlepszych Profesorów medycyny poznańskiej. W 2009 roku, jako pierwszy w Polsce Specjalista Protetyki Stomatologicznej, wprowadziłem w swoim gabinecie korony i mosty cyfrowe LAVA. W 2012 roku, również jako pierwszy Lekarz w Polsce, udostępniłem na Facebook’u profil - Korony cyfrowe LAVA, na którym prezentuję w sposób ciągły, zdjęcia wszystkich, wykonanych przeze mnie koron i mostów LAVA. W 2016 roku profil ten osiągnął 227 000 polubień. W ten sposób dotarłem do potencjalnych Pacjentów w całej Polsce oraz do Polaków mieszkających za granicą. Z tego powodu wolne terminy zabiegów stały się bardzo odległe. Na każdy zabieg potrzebuję cały dzień, więc zwiększenie ilości zabiegów w tygodniu, wiązałaby się z niższą jakością koron. Uważam, że jestem jedynym Specjalistą na Świecie, który wykonuje tylko i wyłącznie korony i mosty cyfrowe LAVA. Jestem też jedynym Dentystą, który w Internecie pokazuje zdjęcia koron cyfrowych w takim powiększeniu i w takiej ilości. Praktyka czyni mistrza, więc wykonując tak dużą ilość koron i mostów cyfrowych LAVA, doszedłem do takiej perfekcji, że każda wykonana przeze mnie korona jest najwyższej jakości. Protetyka cyfrowa jest niezmiennie moją wielką, życiową pasją. � Dziękuję za rozmowę. Dr n. med. Wiesław Wiznerowicz Specjalista Protetyki Cyfrowej Korony cyfrowe LAVA - Facebook www.wiznerowicz.com

| lato 2016|

| 63




Piękna Moda & Styl |

2 3 1

Wrażliwa skóra latem

14

Lato bywa szczególnie kłopotliwe dla wrażliwej skóry. Nadmierne i częste promieniowanie UV niszczy naszą skórę zarówno od zewnątrz, jak i od wewnątrz, sprzyja szybszemu powstawaniu zmarszczek i tzw. "pajączków", które powstają w wyniku zaburzenia transportu tlenu i ukrwienia tkanek. Nie wspominając o kremach z filtrem (nałożyć 15-20 minut przed wyjściem na słońce oraz dodatkową warstwę, co 3-4 godziny), o tej porze roku powinniśmy zadbać również o prawidłową pielęgnację naszej skóry, gdyż latem szczególnie tego potrzebuje. Zapamiętaj o 3 najważniejszych zasadach: złuszczanie, tonizowanie i nawilżanie! . �

17

16

1- 3. Casmara; 4 9. La Prairie; 10. Shiseido; 11 -12. Lancôme; 13. Sisley; 14. Lancôme; 15. Yves Saint Laurent; 16 - 18. Lancôme; 19 - 20. Chanel; 21 -22. La Prairie; 23. Shiseido

15

66 |


4 5 6

9

8

7 11

13

10 12

20

21 19

18 22

23






Piękna Moda & Styl |

2

1

11

Wieczorowe

oko

Szaleństwo, nietuzinkowość i ekstrawagancja - to zdecydowanie powinny być Twoje trzy priorytety, gdy szykujesz się do wieczornego wyjścia! Makijaż powinien być dobrany pod styl oraz barwy naszej kreacji. Mamy dla Ciebie dwie propozycje! Możemy postawić na mocny, widoczny kolor cienia, zarówno na górnej, jak i na dolnej powiece, a rzęsy lekko wytuszować. Jeżeli na co dzień nie używasz mocnych cieni i nie czujesz się w nich zbyt dobrze, bądź chcesz wypróbować inne sposoby na wieczorowe oko - muśnij powiekę cieniami złotymi i nude. Do tego podstaw na przedłużane lub doczepiane, ciemne i gęste rzęsy. �

15

1. Dior; 2. Tom Ford; 3 - 4. Dolce&Gabbana; 5. Lancôme; 6. Clinique; 7. Shiseido; 8. La Prairie; 9 - 10. Shiseido; 11. Dior; 12. Dolce&Gabbana; 13. Yves Saint Laurent; 14 - 15. Tom Ford; 16. Clinique; 18. Yves Saint Laurent; 19. La Prairie

18 17

72 |


8

6

5 3 4

7

16

9

10

14

13

12





SALON NAILASH Styliacja rzęs i paznokci Jesteśmy miejscem stworzonym dla Ciebie ! Dokładamy wszelkich starań, by kawa była aromatyczna, wokół panowała cisza i spokój, a wystrój wnętrza sprawiał poczucie domowego ogniska. Specjalizujemy się głównie w stylizacji rzęs (metody: 1:1, objętościowe) oraz paznokci (manicure, pedicure hybrydowy i klasyczny, żel, akryl). W trosce o jakość naszych usług zapewniamy ogromny wybór metod aplikacji rzęs, ich różne długości, podkręcenia oraz szeroką gamę kolorystyczną lakierów hybrydowych, klasycznych, jak również przeróżne wzory i ozdoby ręcznie malowane. Pracujemy tylko i wyłącznie na produktach najlepszych marek. Zaufaj Nam, a my zadbamy o Ciebie !

Salon Nailash

ul. Towarowa 35/46 Warszawa Kontakt: 536 130 736 https://www.facebook.com/salon.nailash


Piękna Moda & Styl |

1

Zadbaj o intensywność

swojego koloru 5

Tom Ford, Chanel, Dolce&Gabbana - luksusowe kosmetyki dla Twoich paznokci! To dzięki nim zapewnisz sobie trwały i nieskazitelny efekt pięknych paznokci! Chanel stosuje w swoich lakierach bioceramiczne składniki, które dają efekt utwardzający. Dzięki temu lakiery te gwarantują Twoim paznokciom wysoki połysk i perfekcyjny kolor. Najważniejszą cechą Tom Ford Beauty jest intensywny połysk lakieru i jego głęboki kolor. Dzięki wysoko nasyconym pigmentom zawartym w lakierze, zapewnia maksymalne krycie oraz trwałość produktu. � 1. Tom Ford; 2. Chanel; 3. Lancôme; 4. Dolce&Gabbana; 5. Chanel; 7 -10. Dolce&Gabbana

10

78 |

9

8

7

6


2

3

4


Piękna Moda & Styl |

2

1

11

Trendy lata 2016 Niebieski! Najmodniejszy kolor na Twoje powieki w tym sezonie! Możesz wypróbować również barwę miętową lub błękitną - wybór zależy od Ciebie! Cień możesz rozprowadzić, zarówno na górnej, jak i na dolnej powiece, zmieszać z innym (np. różowym cieniem) i nałożyć go w kącikach, co optycznie powiększy Twoje oczy. Lato 2016 do trendów sezonu typuje również jasnoróżową szminkę i rozświetlacz. Ten ostatni ma zbawienną siłę działania na efekt końcowy naszego makijażu: dodaje naszej twarzy świeżości, naturalności i młodości! Jeżeli jeszcze go nie próbowałaś się - nie czekaj dłużej! � 1. Dior; 2. Sisley; 3. Yves Saint Laurent; 4. Tom Ford; 5. Dolce&Gabbana; 6. Guerlain; 7. Dolce&Gabbana; 8. Sisley; 9. Tom Ford; 10. Yves Saint Laurent; 11. Guerlain; 12 - 13. Yves Saint Laurent; 14. Dolce&Gabbana; 15 -16. Yves Saint Laurent 14 12

13

80 |


4 3

5

6

7

9

8

10

15

16



Moją wizją było stworzenie zapachów, które symbolizują Skandynawię. Pragnąłem połączyć klasykę i elegancję francuską z surową, skandynawską nauką molekularną. Prawdziwa rozkosz dla zmysłów” Zarko Ahlmann Pavlov. Ta niesamowita włoska marka powstała przy pomocy trzech „nosów”- Antoine Lie, Jean Jacques, Philippe Bousseton. Antoine Lie jest mistrzem perfumeryjnym, którego tworzenie zapachów stało się pasją. W swoich kompozycjach stara się jak najbardziej podkreślić kontrasty. Jego perfumy to harmonia ciepła i chłodu, zmysłowości i duchowości, przyrody i chemii, olejków eterycznych i cząsteczek. Jean Jacques to mężczyzna, którego największymi miłościami są perfumy i muzyka. Stale poszukuje piękna i innowacji. W kompozycjach dąży do tego, by jak najtrafniej odzwierciedlić samego siebie. Philippe Bousseton, świat perfum poznał w wieku 5 lat. Dziś jego talent i filozofia życia- duma, sprawiły, że stał się jedynym w swoim rodzaju, eklektycznym i cenionym „nosem” w środowisku niszowych perfum.

Historia marki „Odkąd pamiętam, marzyłem o stworzeniu zapachu, który oddaje osobliwy klimat, styl życia i estetykę mojej rodziny ze Skandynawii. W 2008 roku postanowiłem zrealizować swe marzenia i wybrałem się na studia z dziedziny sztuki tworzenia zapachów. To była intensywna i często bardzo trudna podróż, ale wiem, że to wszystko było częścią mojego planu. Podobnie jak skandynawskie krajobrazy, które stały się dla mnie inspiracją, tak i perfumy są bogate w szczegóły. Zrozumiałem, że tworzenie zapachów to moja miłość, byłem z siebie dumny i jednocześnie upokorzony, że ograniczyłem się w swoich kompozycjach tylko do Danii. Perfumiarstwo jest sztuką, a każdy artysta ma do niej indywidualne podejście.

Filozofia marki: Według twórców perfumy i tkaniny są najbardziej spowinowacone ze skórą. Oba są przez nas noszone, stając się tym samym wyrazem naszej osobowości, dlatego marka Uermi oznacza tyle samo co „wear me”- załóż/noś mnie. Perfumy i tkaniny pieszczą i zadowalają nasze zmysły- wzrok, zapach i w szczególności dotyk. Potrafią silnie przywoływać wspomnienia, np.: stare aksamitne spodnie lub jeansy, zamszowa kurtka, jedwabny krawat lub szalik, kaszmirowy sweter. Tkanina jak i perfumy zabierają nas w istną podróż w czasie.

www.moncredo.pl



| Piękna Moda & Styl

Twój przepis na piękną i zdrową opaleniznę Wielkimi krokami zbliża się lato. Czas pokazać trochę ciała. Większość Polek jest posiadaczkami słowiańskiej urody czyli śniado białej skóry. W ciepłe dni, kiedy zakładamy letnie stroje obnażają się nasze wszystkie niedoskonałości. Na jasnej skórze widać wszystko – rozstępy, popękane naczynka, znamiona, każdy mały włosek. A opalenizna… zakrywa większość mankamentów, dodaje pewności siebie, dodatkowo wyszczupla i w każdej kreacji wygląda się mega atrakcyjnie. Jak zyskać piękną opaleniznę kiedy dermatolodzy uczulają na negatywne skutki promieniowania słonecznego czy lamp solaryjnych. Straszą chorobami skóry, przebarwieniami i dużą ilością zmarszczek. To nie dla nas! Co zrobić, aby tego lata nie straszyć białą skórą? Mamy na to sposób! Samoopalacze – Zdrowa opalenizna nadająca naturalny look. Zdradzimy Ci przepis na piękną opaleniznę. Przygotowaliśmy dla Ciebie 10 cennych wskazówek: 1. Przed zabiegiem opalania weź kąpiel lub prysznic. Użyj peelingu i dokładnie złuszcz wierzchnią warstwę naskórka. Dobrze wykonany peeling przygotuje odpowiednio skórę do zabiegu i zapobiegnie powstaniu smug i zacieków. Pamiętaj przy wyborze peelingu, aby kosmetyk nie zostawiał oleistych pozostałości, które są barierą dla preparatów opalających. Do tego zabiegu odpowiedni będzie peeling Xen-Tan Body Scrub. 2. Pewnie nie raz osadził Ci się samoopalacz na łokciach, kostkach, kolanach gdyż te miejsca często sprawiają dużo kłopotu. Posmaruj je delikatną warstwą nieperfumowanego balsamu nawilżającego przed nałożeniem samoopalacza. Zapobiegnie to ewentualnym przebarwieniom. 3. Przy zabiegu aplikacyjnym przydatna będzie bawełniana rękawiczka (Xen-Tan Luxury Tanning Mitt). Dzięki niej nie pobrudzisz rąk i z łatwością

nałożysz kosmetyk na skórę. 4. Nakładanie produktu pewnie nie raz było dla Ciebie wyzwaniem. Podczas aplikacji zacznij nakładać samoopalacz ruchami okrężnym od niższych części nogi, a potem delikatnie przejedź przez kolana po czym następnie ruchem okrężnym do górnych części uda. Ruchami okrężnymi nakładaj samoopalacz na brzuch, pierś i na plecy tak daleko jak tylko sięgniesz. 5. Mniejszą ilość samoopalacza nałóż delikatnie w trudnych miejscach tj. ręce czy stopy. Upewnij się, że nałożyłaś produkt dookoła kostek. Dobra rada: kiedy nakładasz na stopy używaj gąbki kosmetycznej lub płatków kosmetycznych (bawełnianych), które pozwolą na bardzo delikatną aplikację. 6. Na pewno dużym problemem jest nałożenie samoopalacza na plecy. Idealnym rozwiązaniem będzie urządzenie Hard To Reach firmy Xen-Tan. Na gąbeczki nakładamy parę kropelek kosmetyku i rozprowadzamy go po plecach. Czynność przy-

pomina wycieranie pleców. 7. Po zakończonej aplikacji odczekaj 15 minut przed nałożeniem ubrania, aż preparat odpowiednio się wchłonie. Zaleca się stosowanie ciemnej bielizny po zabiegu, aby nie pobrudzić ubrania. 8. Natychmiast po aplikacji umyj ręce mydłem w kostce (mocniejsze niż w płynie) oraz przepłucz swoją rękawicę, aby była gotowa do następnego zabiegu. 9. Podczas pierwszego prysznicu po zabiegu używaj tylko żelu lub mydła w miejscach w których potrzebujesz. Po tym pierwszym prysznicu możesz wrócić do swojej rutynowej kąpieli. 10. Po zabiegu regularnie nawilżaj skórę, dzięki czemu opalenizna będzie schodzić równomiernie. Nie musisz obawiać się plam czy przebarwień. Idealny w tym przypadku będzie samoopalacz Transform Luxe, który nie tylko nawilży, ale będzie podtrzymywał długość opalenizny. �

| lato 2016|

| 85


Czy kiedykolwiek braliście pod uwagę fakt, że codziennie używany produkt do mycia włosów czy ciała może zawierać substancje chemiczne, które są szkodliwe dla organizmu i środowiska? Dzięki postępowi technologii oraz poprawie standardów życia, w naszym codziennym życiu można znaleźć wiele produktów chemicznych. Na przykład używane przez nas środki czyszczące mogą zawierać substancje ropopochodne, które są szkodliwe dla organizmu ludzkiego. Substancje te są wchłaniane bezpośrednio przez ręce, twarz, głowę i mogą być przyczyną problemów skóry, jak też negatywnie wpływać na naszą kondycję fizyczną. Ponadto, substancje te powodują zanieczyszczenie środowiska, w szczególności rzek i strumieni. W środowisku substancje te są nierozkładalne i dalej mają szkodliwy wpływ na organizm człowieka poprzez cykl łańcucha pokarmowego. Przedstawiamy nowa ekologiczną, profesjonalną markę, która odrzuca wykorzystanie do produkcji kosmetyków surowców powodujących zanieczyszczenie środowiska i szkodliwe skutki dla naszego zdrowia. Zobowiązaniem O'right jest, aby produkować najbardziej ekologiczne produkty do pielęgnacji włosów w świecie. Produkty O'right są wolne od hormonów, nie mają szkodliwego wpływu na zdrowie i środowisko. Szampony O'right są również wolne od dodatków chemicznych, takich jak: parabeny, siarczany, ftalany, formaldehyd, pochodna tlenku etylenu, barwniki, wypełniacze (DEA) Marka wciąż pracuje nad ulepszaniem formuł, tworząc nowe produkty, zwiększając ilość certyfikowanych składników organicznych, uzyskują jeszcze bardziej ekologiczne produkty, które są łagodniejsze i zdrowsze dla organizmu ludzkiego. Oright obiecuje, że nie będzie wykorzystywać żadnego ze składników powodujących zanieczyszczenie środowiska i ściśle tego przestrzega O'right dla bezpieczeństwa i ochrony zdrowia. Marka bardzo promuje ochronę środowiska i nalega, aby traktować je z najwyższą troską i szacunkiem.

www.oright.pl www.organicsbeauty.pl



W Cztery Oczy |

Sylwia

Salomea Kiliś Fryzjerstwem zajmuję się już od 25 lat, choć cały czas mam wrażenie, że nie przepracowałam ani jednego dnia! W dzieciństwie nie marzyłam nawet o byciu fryzjerem. Po wielu przepracowanych latach dochodzę do wniosku, że to nie ja wybrałam ten zawód - to on wybrał mnie! Jestem szczęściarą, ponieważ to, co robię, daje mi możliwości poznania wielu cudownych i wspaniałych ludzi. Nie lubię się przechwalać i zawsze mam z tym problem. Mogę napisać tylko, że miałam zaszczyt współpracować z takimi nazwiskami jak: Beata Kozidrak, Czesław Mozil, Magdalena Różczka, Kuba Wojewódzki, czy Ania Czartoryska, Olga Frycz, Joasia Racewicz i wspaniała Beata Tyszkiewicz, Jarosław Kuźniar, Maciej Orłoś, Borys Szyc. Pozwolono mi także "dotknąć mody"! Miałam niebywałą okazję pracować z takimi nazwiskami jak: Agnieszka Ścibior, Ariel Banaszewski, Ania Meczyńska. Są to wyjątkowi styliści

88 |

na mapie polskiej mody. Swoje pierwsze kroki stawiałam z Jarkiem Szado, czesząc do pokazów mody. Przy pierwszym pokazie kompletnie zjadła mnie trema. Byłam zdenerwowana do tego stopnia, że aż złamałam grzebień i spaliłam szczotkę. Potem jednak pokochałam ten wyjątkowy dreszczyk napięcia, adrenaliny i kompletnej wariacji. Gdy przez cały dzień przygotowujesz 24 modelki, starając się dojść do perfekcji w układaniu ich fryzur, biegasz jak szalony w ostatnie pięć minut przed pokazem, żeby sprawdzić fryzury i je poprawić - żeby wszystko było idealnie! Podczas tych ostatnich chwil, w głowie cały czas mam jedną myśl - nie mogę zawieść, ten projektant mi zaufał. To wszystko mogłam przeżyć w towarzystwie takich osób jak: Agnieszka Maciejak, której pozostanę wdzięczna na zawsze, Paprocki Brzozowski - najcudowniejszy duet na świecie, czy moje ukochane Zuo Corp. Podczas pracy w salonie najważniejszą kwestią jest dla mnie jest Klient! Staram się o bardzo indywidualne podejście do każdego.

Nie lubię bezimiennych postaci. Dlaczego? Bo włosy to taki dziwny twór, że reagują na wszystko - na stres, zły stan zdrowia, depresję, zmęczenie. Dla mnie dbanie o włosy zaczyna się tutaj - nie przyjmuję klienta tylko po to, żeby go uczesać. Lubię dbać o włosy począwszy od samej cebulki, na końcówkach skończywszy. Uwielbiam także dobierać kształty i kolory. Najważniejszą dla mnie rzeczą w tym zawodzie jest uśmiech Klienta. Uwielbiam, gdy wychodzą ode mnie zadowoleni. Bez znaczenia jest dla mnie, czy jest to cięcie, kolor, czesanie, przedłużanie, czy może konsultacja trychologiczna. Uśmiech i zadowolenie Klienta daje mi energię na resztę dnia i powód do tego, żeby uczyć się dalej. Inspiracje czerpię od Klientów, bo oni są dla mnie czystą i wyrafinowaną inspiracją! � Salon Sylwia Kiliś, ul. Złota 8, Warszawa tel. 502 151 813


Materiał Artego

Materiał Artego


Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek

Miejsce to zostało przeze mnie zaprojektowane tak, aby każda przychodząca tutaj osoba, czuła się, jak u siebie w domu. To nie jest kolejny salon fryzjerski lecz miejsce spotkań przyjaciół i rodziny - przy blasku świec i nastrojowej muzyce z dawnych lat, która wydobywa się z gramofonu, z kubkiem pysznej, aromatycznej kawy lub herbaty w ręku. Nikt nie zazna tu sztywnej atmosfery. Na ścianach znajdziesz zdjęcia naszych przyjaciół, rodziny, a także to, jak się zmienialiśmy od najmłodszych lat. Wspieramy rozwój naszej ojczystej gospodarki pracując tylko i wyłącznie na polskich produktach. Posiadamy również coraz większą bibliotekę, gdzie każdy znajdzie coś dla siebie - od starych do nowych powieści z możliwością ich wypożyczenia.


ul. Ĺ ukowska 1 lok. u8 04-113 Warszawa tel. 530 010 363


Piękna Moda & Styl |

TOP 6 zabiegów aby wysmuklić i oczyścić organizm z toksyn Sezon letni już w pełni. To ostatni dzwonek, aby zabrać się za poprawę wyglądu swojego ciała zanim pokażesz się na plaży w bikini. Piękne, szczupłe i gładkie ciało to marzenie każdej z nas. Jeżeli po zimie zostały ci jakieś fałdki zacznij pracę już teraz. Oto 6 porad, dzięki którym olśnisz figurą na plaży. 1. Zdrowa dieta bogata w warzywa i owoce. Pamiętaj o regularnych posiłkach. Najlepiej spożywać je 4-5 razy dziennie, co 2-4h. Zmniejsz ilość mięsa i pszenicy w posiłkach, bo zakwaszają organizm, przez co zatrzymujemy wodę w organizmie i trudniej nam zgubić niechciane kilogramy. 2. Pij dużo wody z cytryną. Ten prosty zabieg wspomaga układ odpornościowy, oczyszcza jelita i wspomaga trawienie, poprawia kondycję skóry, odświeża oddech i dodaje energii. 3. Ruszaj się. Regularne uprawianie sportu poprawia wygląd sylwetki, poprawia krążenie i dotle-

92 |

nia organizm, stymuluje system odpornościowy, chroni przed nowotworami i depresją, odpręża. I najważniejsze - im więcej ćwiczymy tym wolniej się starzejemy! 4. Pozbądź się cellulitu. Endermologia LPG i Icoone, czyli podciśnieniowy masaż drenującymi rolkami, to zabiegi, które pomagają pozbyć się cellulitu wodnego, tłuszczowego i włóknistego, obrzęków oraz wiotkiej skóry, redukują tkankę tłuszczową, ujędrniają skórę. To również specjalistyczne programy rozluźniające mięśnie po treningu, drenujące tkanki, jeśli jest tendencja do zatrzymywania wody w organizmie. To niezwykle przyjemne zabiegi dla ciała, które modelują sylwetkę i poprawiają trawienie. 5. Stosuj suplementy diety. Cellimine slimming i Drainaflore Detox to wysokiej jakości bio-suplementy organicznego pochodzenia, które wyszczuplają i redukują tkankę tłuszczową. Preparaty skutecznie niwelują cellulit, oczyszczają organizm z toksyn i nadmiaru wody.


| Piękna Moda & Styl

6. Usuń nadmierne owłosienie. Gładkie nogi, pachy i bikini bez odrastających włosków to marzenie każdej z nas. Soprano Ice to najnowszej generacji metoda epilacji laserowej, która usuwa bezboleśnie zarówno ciemne, jak i jasne włosy. Zabieg należy wykonać zazwyczaj od 4 do 6 razy, w odstępach 4-6 tygodniowych zależnie od obszaru. Już po pierwszym zabiegu widać efekty, a włoski odrastają wolniej. �

Dr n. med. Beata Dethloff Klinika Dr Beata Dethloff to nowoczesne centrum anti-aging, które oferuje holistyczną opiekę w zakresie medycyny i ginekologii estetycznej, laseroterapii, dermatologii, kosmetologii, SPA, trychologii i dietetyki oraz testów genetycznych i pokarmowych. Klinika mieści się w ścisłym centrum Warszawy, przy ul. Nowogrodzkiej 21. Dr n. med. Beata Dethloff jest lekarzem medycyny estetycznej, doktorem endokrynologii i specjalistą w zakresie chorób wewnętrznych II stopnia. Obecnie poszerza swoją wiedzę w Międzynarodowej Szkole Medycyny Przeciwstarzeniowej prowadzonej przez światowej sławy doktora Tierrego Hertoghe'a.

Dr Beata Dethloff ul. Nowogrodzka 21, 00-511 Warszawa tel. 791010000 klinika@drbeatadethloff.pl www.drbeatadethloff.pl

| lato 2016|

| 93


Piękna Moda & Styl |

Dbaj, zapobiegaj, działaj – zabiegi anti-aging na ciało Tryb życia, przyzwyczajenia, wiek i odziedziczone po rodzicach właściwości naszej skóry, odznaczają się nie tylko na twarzy, ale także i na naszym ciele – to może zdradzać nasz wiek. O tym, jak można przeciwdziałać procesom starzenia się skóry naszego ciała, niwelować niedoskonałości i przywracać ciału zdrowy wygląd, rozmawiamy z naszym ekspertem, Dr Iwoną Radziejewską-Chomą, lekarzem medycyny estetycznej, właścicielką Saska Clinic. ▶ Pani Doktor, wiele z nas świadomie wybiera zdrowy tryb życia, uprawia sport i stosuje zbilansowaną dietę, ale pomimo tych wszystkich starań w wielu miejscach naszego ciała pojawia się wiotka skóra, cellulit, widoczna utrata jędrności – jak temu zaradzić? By temu zaradzić trzeba najpierw zrozumieć, jak ciężką pracę wykonuje skóra naszego ciała. Starzeje się tak samo, jak skóra naszej twarzy, bo podlega podobnym zmianom komórkowym, a zapewniam, że dbamy o nią zupełnie inaczej, by nie rzec, że mniej się na niej skupiamy. Skóra naszego ciała spełnia m.in. funkcję ochronną – stąd jej zróżnicowana grubość a także podatność na powstawanie w jej obrębie widocznych niedoskonałości: rozstępów, cellulitu, nadmiaru tłuszczu, czy wiotkiej skóry. Z każdym z tych problemów można się uporać, ale co bardzo ważne, szczególnie dla młodszych Czytelniczek - każde-

94 |

mu z nich można w porę przeciwdziałać. ▶ Profilaktyka anti-aging skóry twarzy jest już bardzo powszechna, ale profilaktyczne zabiegi na ciało to wciąż rzadkość. Jakie zabiegi mogą zatrzymać czas i zachować nasze ciało w dobrej kondycji? Jestem zwolenniczką wszelkich metod biostymulujących – począwszy od karboksyterapii, poprzez falę uderzeniową, peelingi medyczne na ciało, zabiegi z użyciem lasera. Karboksyterapia w swojej prostocie, bo jest to podawanie dwutlenku węgla wpływającego na stymulację działania tlenu w komórkach, ich dotlenienie i zwiększoną produkcję kolagenu. Skóra po zabiegu jest napięta, wygładzona, jędrna, znikają także obrzęki. Podobne działanie wykazuje fala uderzeniowa, która napina skórę i pomaga w uzyskaniu sprężystości. Oczywiście każdy z zabiegów należy wzbogacać o domową pielęgnację ciała odpowiednio dobranymi kosmetykami. Wysoką wchłanialność cennych składników można podtrzymywać wykonując peelingi skóry ciała i złuszczając martwy naskórek. Tak odświeżona skóra chłonie potrzebne jej do bieżącej regeneracji składniki. Drobne zmiany, blizny, przebarwienia można skutecznie usunąć laserowo. Nieocenione w medycynie estetycznej są preparaty, dzięki którym możemy skutecznie przywrócić skórze to, co utraciła wraz z wiekiem, ale szczególnie, w przypadku zabiegów na ciało, cenię sobie systematyczne dbanie o jakość skóry

Rozmawiamy z dr Iwoną RadziejewskąChomą, lekarzem medycyny estetycznej, wieloletnim praktykiem, właścicielką warszawskiej Saska Clinic.

po to, aby w odpowiednim momencie włączyć te zabiegi, które będą podtrzymywały efekt wielu lat profilaktyki. ▶ Pani Doktor, kiedy zatem przychodzi czas na włączenie innych metod wcelowanych w konkretny problem? Czas w tym przypadku jest bardzo indywidualną sprawą. Bardzo wiele z naszych Pacjentek trafia do nas po okresie ciąży, po radyklanej diecie, czyli wtedy, kiedy ciało mocno się zmienia i wymaga konkretnego zabiegu. Jako kobiety mamy czasami problem z faktyczną oceną stanu naszej skóry – widzimy problem większym, niż rzeczywiście jest. Często moje pacjentki są mile zaskoczone tym, że na problem z cellulitem, utratą jędrności, pomaga odpowiednio rozpisana seria zabiegów karboksyterapii, czy fali uderzeniowej, łączona z mezoterapią. Te zabiegi pomagają również w przypadku newralgicznej u kobiet okolicy brzucha, bo odpowiednio dobrany preparat w sposób widoczny poprawia wygląd skóry. Wystarczy podtrzymywać efekt, by cieszyć się pięknym ciałem. Ilość zabiegów i ich efektywność jest oczywiście uzależniona od stanu naszego organizmu. Większą ilość pojedynczych zabiegów trzeba wykonać u osób ze schorzeniami tarczycy, czy zażywających antykoncepcję hormonalną. ▶ Wiele z nas boryka się jednak z problemami wymagającymi radykalniejszych


| Piękna Moda & Styl

działań, a bardzo często nie chcemy sięgać po zabiegi chirurgii plastycznej. Co można więc zrobić z wiotką skóra okolic łokci i kolan? Czy medycyna estetyczna może być alternatywą? Może być i jest. Dysponujemy szeregiem skutecznych, niechirurgicznych metod poprawy wyglądu skóry ciała, które stanowią najnowsze osiągnięcie w dziedzinie medycyny estetycznej. Od kilku miesięcy z sukcesem pracujemy na urządzeniu PLEXR - generatorze plazmy, którego działanie, oparte na wytwarzaniu wiązki zjonizowanego strumienia. Wycelowany w konkretne miejsce „odparowuje” nadmiar skóry, np. na łokciach lub nad kolanami. Skutecznie, bez użycia skalpela, bez szwów, blizn, bezboleśnie i bezpiecznie. ▶ Oznacza to, że powrót do zdrowia i codziennych aktywności jest tak samo szybki, jak w przypadku innych zabiegów z zakresu medycyny estetycznej? Tak. O to właśnie chodzi. Im mniej inwazyjne działanie, tym szybszy okres rekonwalescencji. Tym bardziej w przypadku zabiegów na ciało. Dlatego medycyna estetyczna skupiła w urządzeniu PLEXR dużą siłę, połączoną z wysoką skutecznością, z wyeliminowaniem wszystkich czynników wpływających na długi okres powrotu Pacjenta do sprawności. ▶ Czy medycyna estetyczna może być alternatywą dla chirurgii plastycznej również w przypadku widocznego nadmiaru tłuszczu na brzuchu, udach czy biodrach? Jest alternatywą i idzie nawet krok dalej, zachowując przy tym nadal swoje nieinwazyjne podejście. Dużą popularnością wśród naszych Pacjentów cieszy się zabieg lipotransferu metodą ADIVIVE, czyli przeniesienia tłuszczu z miejsca, gdzie borykamy się z jego nadmiarem, w miejsce, gdzie tłuszcz, z zawartymi w sobie komórkami macierzystymi i czynnikami wzrostu, może spełnić rolę naturalnego wypełniacza bruzd i zmarszczek. ▶ Jak przebiega proces lipotransferu? W jakie miejsca można podać pobrany podczas zabiegu tłuszcz? Liptransfer ADIVIVE jest wykonywany za pomocą specjalnej aparatury. Wszystko, począwszy od narzędzi do pobrania tłuszczu, aż po urządzenie do odwirowania pobranego materiału, a następnie podania go w wybrane miejsce, odbywa się za pomocą narzędzi dedykowanych tylko tej metodzie. Dlatego też możemy zagwarantować szybki powrót do sprawności, bo samo pobranie wiąże się z dwoma wkłuciami za pomocą specjalnej igły w miejsce skąd pobieramy tłuszcz i śladami po iniekcji otrzymanego materiału w miejsce, gdzie tłuszcz przenosimy jako na-

turalny wypełniacz. I teraz to, co najistotniejsze przy lipotransferze – w zależności od ilości tłuszczu możemy go podać w dowolne miejsce: twarz, szyja, dekolt, ale także biust. Nieoceniona jest trwałość efektu po ADIVIE, a także to, że nasz własny tłuszcz nie uczula, co zdarza się w przypadku preparatów sztucznych. W miejscu pobrania obwód zmniejsza się proporcjonalnie do ilości pobranego materiału, a komórki tłuszczowe nie odnawiają się w miejscu podania, tłuszcz w formie wypełniacza działa od 2 do 4 lat, utrzymując się nadal w czołówce efektywności zabiegów z użyciem wypełniaczy (sztuczne wypełniacze działają od 1 roku do 2 lat). ▶ Czy to oznacza, że medycyna estetyczna może cofnąć czas i przywrócić naszemu ciału idealne proporcje? Cieszę się, że zwrócił Pan uwagę na przywrócenie proporcji. Medycyna estetyczna sprawdza się zawsze, jako element profilaktyki procesu starzenia oraz zmian w kondycji skóry twarzy i ciała. Niemniej, bardzo ważne jest to, że może niwelować skutki działania czasu, nie zmieni jednak naszych nawyków. W przypadku zabiegów na ciało szczególnie uczulam na fakt, że medycyna estetyczna nie odchudza – jej zadaniem jest wymodelować ciało tak, by przywrócić mu i zachować, jak Pan zauważył, jego naturalne proporcje. Reszta działania, w tym profilaktyka i zdrowy styl życia jest po stronie każdego z nas. �

Interdisciplinary Anti-Aging Medicine, ESCAD - European Society for Cosmetic and Aesthetic Dermatology, Polskiego Towarzystwa Flebologicznego oraz Baltic Society of Phlebology. Jest także szkoleniowcem oraz trenerem z zakresu podawania wypełniaczy (kwas hialuronowy, Radiesse) i chirurgicznych nici liftingujących (PDO). Współpracowała z najbardziej prestiżowymi gabinetami i klinikami w Warszawie a od wiosny 2014 roku prowadzi swoją własną klinikę „Saska Clinic”, zlokalizowaną na Saskiej Kępie w Warszawie, gdzie z sukcesem promuje zabiegi przeciwstarzeniowe i regeneracyjne. www.radziejewska.pl Saska Clinic ul.Saska 6a lok.4 Warszawa tel. 600 888 988

Dr Iwona Radziejewska-Choma jest Absolwentką Warszawskiej Akademii Medycznej, Podyplomowej Szkoły Medycyny Estetycznej, gdzie uzyskała tytuł lekarza medycyny estetycznej, jest również absolwentką Master Course in Phlebology. Jest członkiem Polskiego Towarzystwa Medycyny Estetycznej i Antiaging, WOSIAM - World Society

| lato 2016|

| 95


Piękna Moda & Styl |

Piękna latem Kiedy my korzystamy z uroków lata, nasza skóra przeżywa ciężkie chwile. To właśnie teraz jest najbardziej narażona na szkodliwe działanie promieniowania słonecznego, które jest głównym czynnikiem jej starzenia się. Poza tym właśnie ze względu na silne promieniowanie UV o tej porze roku nie można poddawać się bardziej inwazyjnym zabiegom upiększającym. Jak więc mimo to chronić się przed złym wpływem słońca i zadbać o urodę? Dr Marek Wasiluk z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium przedstawia metody ochrony i zabiegi medycyny estetycznej idealne na lato. Po pierwsze: ochrona i pielęgnacja Silne słońce, wysokie temperatury, niska wilgotność, suche klimatyzowane powietrze – to wszystko sprawia, że skóra wysusza się, traci swoją elastyczność, staje się cienka i zaczyna

96 |

marszczyć się niczym rodzynek. Do tego mogą pojawić się na niej przebarwienia, poszerzone naczynka, nie mówiąc już o najgorszym, czyli czerniaku. Chowamy się więc pod parasolami, chłodzimy w morskiej wodzie, a tam znowu pułapki, bo przecież promieniowanie UV przenika przez tkaniny, szyby, a nawet chmury, a słona woda to tylko dodatkowy czynnik osłabiający barierę ochronną skóry. Co więc zrobić, żeby nie narażać swojej urody i zdrowia latem? Według dr. Marka Wasiluka z warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium zasada jest prosta - powinniśmy używać kosmetyków z filtrami i preparatów nawilżających. – Nie ma zabiegu medycyny estetycznej, który nada skórze ochronę przed promieniowaniem. Na rynku są za to dostępne kosmetyki z filtrami mineralnymi

i chemicznymi. Podstawowa różnica w ich działaniu polega na tym, że filtry chemiczne charakteryzują się zdolnością pochłaniania promieniowania UV i przekształcania go w nieszkodliwą energię cieplną, natomiast filtry mineralne powodują odbijanie bądź rozpraszanie promieni słonecznych. Bardzo ważne jest, aby czytać opakowania i sprawdzać, czy kosmetyk zabezpiecza zarówno przed promieniowaniem UVA, jak i UVB. Trzeba również zwracać uwagę na wysokość faktora SPF, który określa właściwości ochronne produktu. Należy też pamiętać o regularnym stosowani tego typu kosmetyków, co najmniej co 2-3 godziny, a pierwsza ich aplikacja powinna nastąpić 20 minut przed ekspozycją na słońce. Natomiast najbardziej podstawowymi sposobami zapobiegania wysuszaniu i odwadnianiu skóry jest picie dużej ilości wody, ze wskazaniem na wodę mineralną. Do tego ograniczenie długich


| Piękna Moda & Styl

nie jest w stanie przeniknąć przez naskórek i aby substancja mogła zadziałać, musi być podana za pomocą strzykawki bezpośrednio w głąb tkanki. Mezoterapia kwasem hialuronowym napoi skórę, przy okazji ją odświeży. Drugą dobrą propozycją jest zabieg osoczem bogatopłykowym pozyskiwanym z własnej krwi pacjenta. W osoczu znajduje się duża liczba płytek krwi, które są silnym stymulatorem – poprzez uwalniane po wstrzyknięciu czynniki wzrostu powodują regenerację. Osocze odświeża skórę, odżywia ją, rozświetla i nadaje jej zdrowy, wypoczęty wygląd. Dzięki niemu skóra nabierze sił i stanie się bardziej odporna podczas wyjątkowo słonecznych dni. Dodatkowo w okresie letnim warto zdecydować się na ostrzykiwanie skóry botoksem. Stosuje się go zwłaszcza w okolicach oczu i na czole, a te miejsca wyjątkowo często poddajemy ruchom mimicznym, właśnie kiedy słońce mocno świeci prosto w twarz. Mrużenie oczu i marszczenie czoła, mogą pogłębiać tzw. „kurze łapki”, lwią zmarszczkę i zmarszczki poziome, powstające w tych rejonach twarzy. Botoks uchroni więc skórę przed dodatkowym czynnikiem powodującym jej starzenie się i wyprostuje istniejące już ubytki, zdecydowanie poprawiając nasz wygląd. – Zabieg jest bardzo krótki, pełny efekt pojawia się do dwóch tygodni i utrzymuje przez około pół roku – dodaje dr Marek Wasiluk.

kąpieli, które niszczą naturalną warstwę ochronną skóry. Bez tego nie zadziałają nawet najlepsze preparaty nawilżające. Kosmetyki tego typu dzielimy na dwie grupy: uszczelniające barierę hydrolipidową (czyli zapobiegające parowaniu wody przez skórę) i wspomagające gromadzenie wody w skórze. Zdaniem dr. Marka Wasiluka, najlepiej sprawdzają się te kremy i balsamy, które posiadają oba składniki. – Być może to zaskakujące, ale najbardziej skutecznym preparatem chroniącym barierę lipidową jest zwykła wazelina! Hamuje ona parowanie wody w ponad dziewięćdziesięciu procentach. Natomiast najlepszymi preparatami wiążącymi wodę w skórze, które można stosować zewnętrznie są kwas hialuronowy i gliceryna. Po drugie: odżywianie i wzmacnianie Latem niestety trzeba zrezygnować z bardziej inwazyjnych zabiegów medycyny estetycznej, które mocno podrażniają skórę. Należy do nich większość zabiegów laserowych czy peelingów. Zabiegami, na które za to warto się teraz decydować to ostrzykiwanie różnymi preparatami, czyli tzw. mezoterapia. Naturalnym czynnikiem, który wiąże wodę w skórze jest kwas hialuronowy. To jego teraz nam najbardziej potrzeba. Podawany w kosmetykach

Po trzecie: modelowanie sylwetki i upiększanie Lato to dobry moment, żeby jeszcze bardziej podkreślać swoją urodę poprzez zabiegi upiększające, takie jak np. modelowanie ust – wysokie temperatury i promieniowanie słoneczne w tym nie przeszkadzają. W tym przypadku również

wykorzystuje się kwas hialuronowy, który jest wstrzykiwany w wargi. Nic nie stoi na przeszkodzie, żeby również poprawiać wygląd swojej figury. Przykładowo usuwanie cellulitu w gabinecie medycyny estetycznej to złożony, ale możliwy do wykonania proces. Jak podkreśla doktor Marek Wasiluk sukces zależy od dopasowania odpowiedniej terapii do podłoża i stopnia zaawansowania pomarańczowej skórki. Zabiegi medycyny estetycznej rozpuszczające tłuszcz to na przykład kawitacja ultradźwiękowa i zimny laser. Działanie przeciwobrzękowe i poprawiające ukrwienie w skórze mają różnego rodzaju masaże i drenaż limfatyczny. Można więc stosować endermologię, będącą mechanicznym, podciśnieniowym masażem, wykonywanym za pomocą specjalnych rolek. Pomoże również radiofrekwencja. Czasami trzeba łączyć działania wszystkich tych metod. Na szczęście istnieje urządzanie, które zawiera w sobie działanie wszystkich trzech wymienionych zabiegów – to Robolex. Inną bardzo dobrą antycellulitową metodą jest karboksyterapia, która polega na podskórnym podawaniu odpowiednich dawek dwutlenku węgla. Wprowadzony dwutlenek węgla wpływa przede wszystkim na rozszerzenie naczyń krwionośnych, zwiększając ukrwienie tkanek, a tym samym ich utlenowanie. Zwiększony przepływ krwi prowadzi do przywrócenia prawidłowej struktury tkance tłuszczowej. Jak widać, mimo, że latem trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do zabiegów medycyny estetycznej istnieje wiele alternatyw i aspektów urody, którymi można się zająć właśnie teraz. �

Informacje o ekspercie: Dr Marek Wasiluk specjalista medycyny estetycznej, ekspert w dziedzinie laseroterapii, prekursor i poszukiwacz nowych rozwiązań medycznych. Właściciel warszawskiego Centrum Medycyny Nowoczesnej Triclinium (al. KEN 47 lokal 13 www.triclinium.pl). Autor eksperckiego bloga www. marekwasiluk.pl i książki pt. „Medycyna estetyczna bez tajemnic”.

| lato 2016|

| 97


Home SPA Warszawa Fachowa obsługa i czas poświęcony tylko Tobie sprawi, że poczujesz przypływ energii oraz inspirację na kolejne dni. Pozwól zabrać się w świat relaksu, wyciszenia i odpoczynku. Home Spa w Warszawie jest magicznym miejscem które w orientalnej scenerii pozwoli Ci oderwać się od codziennych obowiązków. Specjaliści i magia tego miejsca sprawią, że czas się na chwilę zatrzyma, stres odejdzie w zapomnienie, a siły witalne i wewnętrzny spokój wrócą na nowo. Naszym celem jest świadczenie nie tylko usług kosmetycznych na najwyższym poziomie, ale propagowanie zdrowego stylu życia, zapewnienie Klientom regeneracji sił i relaksu nie tylko podczas urlopu, ale każdego dnia.

Pragniemy aby nasi Klienci poczuli się lepiej w swojej skórze, byli wypoczęci i gotowi sprostać wyzwaniom codzienności. Oferujemy kompleksowe usługi w zakresie Spa & Wellness. Osoby, które preferują aktywny wypoczynek wybierają zajęcia Pilates, tai chi lub jogi natomiast wszyscy potrzebujący leniwego odpoczynku mogą skorzystać z masaży, sauny i łaźni z aromaterapią i koloroterapią lub wylegiwać się na tarasie, w ogrodzie, w jacuzzi otoczeni zielenią i śpiewem ptaków. Pobyt w Home Spa Warsaw to świetny sposób spędzenia czasu z bliskimi, pomysł na popołudnie w mieście i wspaniała nagroda, którą można sprawić sobie lub komuś. Naszym Klientom oferujemy innowacyjne zabiegi i unikalne rytuały wellnessowe francuskiej marki

Academie Scientifique de Beaute. Paris , które są dostępne w prestiżowych spa na całym świecie. Académie Scientifique de Beauté Paris już od 85 lat wyznacza trendy na rynku europejskiej kosmetyki. Jako niekwestionowany lider swoją ofertą podbija serca ekskluzywnych salonów i obiektów spa, które chcą zapewnić swoim klientom kompleksową i innowacyjną pielęgnację skóry, opartą na osiągnięciach współczesnej nauki. Home Spa ul. Bronisława Czecha 85 04-555 Warszawa tel. 22 613 32 81, 604 277 269 salon@homespa.com.pl



Witamy w krainie Isla Wyspie spokoju i relaksu w samym sercu Warszawy. Tutaj poczujesz się wyjątkowo, bo my zadbamy o Twoje ciało i duszę przenosząc Cię do bajecznej krainy uzdrawiającego dotyku. Jesteśmy salonem spa oferującym zabiegi wykonywane przez wykwalifikowane masażystki z Filipin, wyspy Bali i Tajlandii – miejsc, w których masaż jest integralną częścią życia każdego człowieka. Wyjątkowa energia, wieloletnie doświadczenie, siła i pasja pozwalają nam zaprosić Cię w podróż, która na długo pozostanie w Twojej pamięci. Jako zespół wyznajemy trzy zasady: Pierwsza to natura. Czerpiąc z wiedzy przekazywanej z pokolenia na pokolenie własnoręcznie selekcjonujemy wszystkie kosmetyki, których użyjemy podczas zabiegów. Natura to nasz sekret. Zasada druga to profesjonalizm. Tylko najbardziej doświadczone i najlepsze masażystki mogą pisać z nami historię naszego spa. Nasz zespół to niesamowite kobiety, które wiedzą o Twoim ciele więcej niż ty sam. Zasada trzecia to atmosfera. I nie chodzi tutaj tylko o spokój i relaks, ale o prawdziwe szczęście, którym chcemy Cię zarażać każdego dnia. Dzięki temu, że kochamy to, co robimy, codziennie uczymy się więcej. Szukamy też z Tobą dialogu i chcemy wiedzieć, co czujesz i co o nas myślisz. Podziel się tym z nami! Nasz zespół to nie są zwykli pracownicy, jesteśmy rodziną zanurzoną w kulturze masażu, tworzymy to miejsce wspólnymi siłami i jednakowym zaangażowaniem. Zapraszamy Zespół Isla-spa


ISLA MASAÅ» & SPA Ul. Emilii Plater 47/ antresola 00-118 Warszawa tel. 883 984 091 604 205 060

www.isla-spa.pl




Woman without taboos






zdjecia: Ania Szubert modelka: Beata Sobel wizaş i włosy: Eva Mrozowska miejsce: hotel bristol stylizacje: Beeleza Fashion


zdjęcia: Agata Kucharska


| W Cztery Oczy

„Miło jest być w życiu potrzebnym, ale potrzebniejsze jest żeby być miłym” Rozmawiamy z aktorem Arkadiuszem Gołębiowskim

▶ Czy uważa Pan, że aktorstwo to trudny zawód? Nie pamiętam, która z moich koleżanek powiedziała, ze „to zawód tak niepoważny, ze trzeba do tego podchodzić maksymalnie poważnie” . Euforia i przygnębienie, przygnębienie i euforia. To ciągłe zmiany nastroju i to przychodzące bardzo szybko po sobie są meczące. Ale najtrudniejsze jest zmaganie z samym sobą, aby nie uciekać kiedy wewnątrz cos wrzeszczy „w nogi” i odwrotnie uciekać, kiedy masz ochotę zostać. Pełnia sprzeczności okraszona gromkim smiechem a potem...łzą. Umiesz tak przebiec po samochodzie żeby nie wgnieść dachu ? ;) ▶ Dlaczego zdecydował się Pan zostać aktorem? W przedszkolu śpiewałem szlagier „zabrałaś mi lato a ja ci dam za to mieszkanie i fiata, czy znajdziesz kochana drugiego takiego wariata jak ja” to położyło podwaliny na wybór życiowy. Żartuję oczywiście. Chęć przygody. Możliwość robienia takich rzeczy jakie nie są osiągalne w normalnym życiu, a przynajmniej w tak krótkich odstę-

pach czasu. Wiele wyzwań. Odnajdywanie siebie w sytuacjach o których nawet nie śniliśmy ze będziemy w stanie sobie poradzić, ze możemy te rzeczy robić... wreszcie być kimś kim nigdy w normalnym życiu nie możemy. Potraktowanie siebie jako przygody z hasłem „nigdy nie wiesz”. To piękna część tej pracy. ▶ Rodzina też widziała Pana w tym zawodzie od samego początku? Mój syn jak miał 5 lat i wiedział ze istnieją na świecie tylko samochodziki burago a ja byłem pewien ze będzie konstruktorem jak jego dziadek. Teraz marzy żeby zostać oficerem WP.....Moja Mama zawsze widziała we mnie kogoś, kogo ja chyba do dziś nie widzę. Wspierała mnie i dodawała swoim uśmiechem energii i siły do dalszego starania się. Ale chyba to nie rodzina pchnęła mnie w tym kierunku. Miałem okazję spotkać na swojej drodze wspaniałych ludzi takich jak Violetta Buhl, Anna Zagorska, Charles Weistein czy Jerzy Gruza z którym nota bene w tej chwili pracuje, ale ...ciiiiii!!! Wielu wspaniałych ludzi z wielkim sercem i widzących we mnie cos ciekawego.

▶ Jak przygotowuje się Pan do roli? Z czego czerpie Pan inspiracje na cechy szczególe granej przez siebie postaci? To zalezy od postaci która trzeba stworzyć. Jeśli postać istnieje, istniała wtedy poszukiwania zdjec, wypowiedzi, sposobu zachowania. Ciekawa praca, ale tez bardzo trudna, żeby potem ktoś mógł powiedzieć : tak!!! tak było naprawdę, on tak się zachowywał!”. Inaczej jest trochę z tworzeniem postaci fikcyjnych. Wtedy można a nawet trzeba sobie pozwolić na kreacje. Na odnalezienie, gestów, przyzwyczajeń, sposobu chodzenia czy drapania po głowie. Ale nie zawsze zgodne to jest z wizja reżysera. Pamiętam jedna scenę. Małżeństwo, ze stażem śpiące w jednym łóżku. Żona rano kładzie rękę na moim ramieniu i jeszcze przez sen z zamkniętymi oczami delikatnie się uśmiecham...”STOP! Żaden facet rano nie uśmiecha się do żony”- stwierdza reżyser, i zmieniamy wersje na bez uśmiechu ;) ▶ Jak dużą rolę pełnią doświadczenia prywatne aktora? Ułatwiają wejście w rolę, w historię danej postaci, czy

| lato 2016|

| 111


zdjęcia: Agata Kucharska


| W Cztery Oczy

zdjęcia: Agata Kucharska

wręcz przeciwnie – przeszkadzają? To zależy. Bardzo często pomagają, bo łatwo nam jest zaparzyć kawę jeśli robiliśmy to w życiu, czy swobodnie czuć się w restauracji i wiedzieć do czego jest każdy ze sztućców jesli robi się to w życiu. Przy okazji straszliwie wkurza mnie jak koleżanki i koledzy nie wiedzą do czego to wszystko służy ! Kultura to również zachowanie się przy stole, a nie tylko Shakespeare!. Czasem tez przeszkadza. Wyparcia rzeczy które już umiemy są chyba cięższe niż nauka nowych. Ciężko udawać ze się pali pierwszy raz w życiu papierosa jeśli wypaliło się ich całe mnóstwo. ▶ Jaka rola jest Pana wymarzoną? Taka, którą przyjąłby Pan bez wahania! „Przyjmę każda dobrze płatną” to chyba maksyma na dzisiejsze czasy ;) Chciałbym się kiedyś zmierzyć z byciem bezwzględnym draniem. Cynikiem. Zapatrzonym w

siebie egocentrykiem. Manipulantem odnoszącym się tylko do logiki i dbającego wyłącznie o własny zysk. Odczlowieczonym facetem cos na wzor Frnaka Undewooda z House of Cards. Nie wydającym nawet żadnego zapachu. Zastanawiała się Pani kiedyś jakie on może mieć na sobie perfumy? ▶ Jak widzi Pan siebie za 10 lat? Mam nadzieje, ze będę miał wnuki, będę im dawał chrzan do wąchania, papryczki do spróbowania, malował im twarze kredkami i czytał wiersze nocami. Jest piękna i dramatyczna scena z Ojca Chrzestnego kiedy siedzi razem z wnukiem w ogrodzie wśród tyczek pomidorów. Pokazuje jak można się bawić i jak pięknie i sielsko spędzać czas. Ja wtedy bym odpowiada na każde pytanie... pomidor.

Nigdy nie kopiować samego siebie. Nie stać się grafomanem, ciągle powtarzającym cos co już kiedyś zadziałało. Zachować zawsze świeżość myśli i spontaniczność. To zadanie długofalowe. Ale bardzo chciałbym kiedyś móc zagrać z Javierem Bardem. Zapytałbym go przy okazji czy serio umie podejść do 2 dziewczyn w knajpie i zaprosić je na wspólny wyjazd z obietnica pięknie spędzonego czasu. I oczywiście oglądania … rzeźb ;) ▶ Czy ma Pan motto życiowe, które jest z Panem na co dzień - w każdej życiowej sytuacji? „Miło jest być w życiu potrzebnym, ale potrzebniejsze jest żeby być miłym”. �

▶ A jaki jest szczyt Pana pragnień, związanych z aktorstwem?

| lato 2016|

| 113



autumn - winter 2016/17


Fot. vogue.co.uk

Ĺšwiatowi projektanci |

116 |


| Światowi projektanci

Antonio Marras Moda to nie tylko emblemat indywidualizmu osoby, która ją przyodziewa, to także, w większym zakresie, swoisty autoportret współczesnego społeczeństwa. Co proponuje nam najnowszy sezon? Domy mody, aby ułatwić swoim klientkom zadanie zidentyfikowania się z ich modelową kobietą, często przytaczają konkretne historie, aby łatwiej się było z nimi utożsamić lub po prostu znaleźć nową muzę. Muzą ostatniej kolekcji Antonio Marrasa jest Adele Hugo, najmłodsza córka Victora Hugo. Wbrew konwenansom podążyła w 1855 roku, aż na Barbados, za głosem serca, za oficerem brytyjskiej armii - Albertem Pinsonem, ofiara erotomanii i schizofrenii: idealna woda na młyn maksymalisty Marrasa. Projektant wspierał się także rolą Isabelle Adjani w filmie “The Story of Adele H.”. Za kulisami pokazu powiedział: „W szaleństwie dochodzisz do sytuacji bardziej interesujących niż normalne życie, ponieważ, kiedy jesteś szalona, nie masz granic, ani barier i możesz dotrzeć wszędzie.” � ▶ Redaguje Joanna Friedrich | lato 2016|

| 117


Światowi projektanci |

Dama jak z klasycznego romansu - to niecodzienny widok na modowym wybiegu. Niecodzienna (bo nocna) jest też zazwyczaj oferta Eliego Saaba. Styl glamour, kolekcje czekające w pogotowiu aby zdobyć szturmem czerwone dywany: to znaki rozpoznawcze tego projektanta. Kobiety-kwiaty w wydaniu wieczorowym, wijące się jak bluszcz, przypominające ciemnofioletowe orchidee. Damy, w warstwach cennych materiałów, ramoneskach, kapeluszach, gotowe na spektakularne przyjęcia. Przyjęcia sensu stricte oraz aplauz zachwyconej widowni. Nawet styl grunge w tym wydaniu jest luksusowy, pachnie rockandrollem i wymyka się czasowym ramom. Kolejna generacja kobiet odkryje w tym sezonie dla siebie długość maxi i na nowo zdefiniuje gorączkę sobotniej nocy. � ▶ Redaguje Joanna Friedrich

118 |

Fot. vogue.co.uk

Elie Saab


| Ĺšwiatowi projektanci

| lato 2016|

| 119


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

H&M

„I am not like most girls” – most girls. Dom mody „H&M” głosi, że Ann-Sofie Johansson, główna projektantka H&M Studio, skomentowała najnowszy pokaz marki, jako „slow fashion”. Brzmi to przewrotnie w przypadku jednego z dwóch światowych domów mody, które hołdują na co dzień stylowi „fast fashion”, sukces mierząc w sprzedanych egzemplarzach. W pierwszych rzędach na pokazie zasiadły instagramowe gwiazdy. Mainstreamowy styl „H&M” definiują najwyraźniej liczby: Sprzedaż i tzw. followersi. Ostatnia kolekcja inspirowana była szwedzką naturą, kulturą i historią. Po czarnym marmurze przechadzały się nonszalanckie kapelusze i długie płaszcze. Szerokie spodnie, przezroczystości i nasycone kolory - tak wygląda boho z północy Europy. Kobieta, która wybierze tę kolekcję ceni wygodę i klasykę, lubi od czasu do czasu odmłodzić szafę nieszablonowymi rozwiązaniami. W tym roku są to - buty kowbojki (na czarnym marmurze). � ▶ Redaguje Joanna Friedrich 120 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| lato 2016|

| 121


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

Saint Laurent Sunset Boulevard, sala koncertowa „Palladium”, Los Angeles, Justin Bieber, Lady Gaga, Sly Stallone, Lenny Kravitz, Courtney Love, Jane Fonda - tak wyglądał w skrócie jesienny pokaz domu mody Saint Laurent. Ostatnio równie wiele o pokazie mówią zarówno modelki, jak i goście. Są oni prawdziwym odzwierciedleniem mody w realnym świecie. Jeśli styl byłby kobietą i swoje najlepsze lata osiągał po 35 latach: to ta kolekcja jest na to dowodem. Heidi Slimane, jej twórca, od lat miesza styl „city’s quirky vintage” z „wypolerowanym grunge’m” i, oczywiście, rockandrollem. Slimane w Los Angeles zdaje się odnajdować to, co kiedyś młody Yves Saint Laurent w Marrakeszu. Nową, lekko posthippisowską perspektywę. W kolekcji udział wzięły: duchy Oscara Wilde,a, Dawida Bowiego i Jima Hendrixa. Czuć w niej najlepsze czasy Jane Fondy, Micka Jaggera i spektakularne modowe tricki Loulou de La Falaise. „Dużo znalazłem tu dla siebie“ - podsumował Lenny Kravitz. � ▶ Redaguje Joanna Friedrich

122 |


| Światowi projektanci

Gareth Pugh Ten pokaz miał miejsce w Freemasons' Hall w Covent Garden w Londynie. W tle słychać było soundtrack o tytule: “I’m a man-eating machine.” Niektóre z modelek podczas show nosiły maski a'la Hannibal Lecter. Wielu z projektantów podejmuje temat kobiecej władzy. Pugh podkreślił to chwytami znanymi z lat 80-tych i boomu „kobiet pracujących”: sylwetką w kształcie litery T, szerokimi ramionami, ołówkowymi spódnicami i królewskim błękitem. O anglosaskich motywach z flagi państwowej nie wspominając. W 2016 roku, kobieta w spodniach to codzienność, a walka o władzę pomiędzy kobietami, a mężczyznami, to już przeszłość. Zostaje nam w spadku pięknie opowiedziana historia. Ironia, jaką projektant okrasza swoje projekty pokazuje nam, jak wiele się zmieniło. Władza, to, przede wszystkim dystans do samych siebie, niezależnie od tego, czy to kobiecy, czy męski świat. �

| lato 2016|

| 123


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

Trussardi Nie wszystko, a już szczególnie nie w modzie, wyraża się w słowach. Przedstawiamy kolejną sylwetkę T, tym razem pochodzącą z domu mody Trussardi. Gaia Trussardi, autorka kolekcji, zainspirowała się piosenką Dolly Parton „Jolene”. Według interpretacji Gai tytułowa Jolene jest tak charyzmatyczna, że nie może być znienawidzona. Podobnie rzecz się ma z kolekcją Trussardi. Broni się sama. Podświadomie jej pożądamy, przypominając sobie, że sex appeal to najstarsza broń kobieca… Jest to damska, casualowa wersja dandysa, niepozbawiona kobiecego „pazura”. Czy kobieta, która posiada charyzmę, nie ma więcej władzy od tej, która ma „tylko” władzę? Wydaje się, że według Gai, kobieta atrakcyjna dla mężczyzn (i kobiet), zawsze będzie w lepszej sytuacji. A co jej pomoże w tym lepiej, niż dobry ciuch? Może tylko, zdaniem Gai, body language. � ▶ Redaguje Joanna Friedrich 124 |


| Światowi projektanci

Valentino Kobieta w swej naturze jest kameleonem. Lata ewolucji wymogły na niej umiejętność adaptacji do każdych warunków. Pianista grający kompozycję Johna Cage’a i Phillipa Glassa i strumień dziewcząt ubranych jak tancerki w drodze z castingu lub występu: tak wyglądał ostatni pokaz Valentino. Pokaz Marii Grazii Chiuri i Pierapaolo Piccoliego był nie tylko happeningiem na temat tańca nowoczesnego, ale także pochwałą życia. „Zawsze myślimy o modzie, jako o części kultury, a nie tylko - dostarczaniu ubrań,“ podkreśliła Chiuri. „Chcieliśmy, aby ten pokaz był o życiu teraźniejszością, o poczuciu, że każdy moment jest unikalny. Naprawdę kochamy modę. Praca, którą wykonujemy jest dobrą okazją, aby pokazać czasy, w których żyjemy”. Para projektantów daje odczuć odbiorcy, że identyfikuje się z nurtem „slow fashion”, a rozwój marki przez lata, w większości, oparty jest na niczym innym, niż unikalności i pięknie kolejnych kolekcji. Kolekcja warstw praktycznej, ciepłej odzieży, inspirowana światem rosyjskiego baletu stoi w pewnej opozycji do reszty świata mody, gdzie królują wieczorowe kreacje i blichtr. Ta awangarda sama w sobie jest metodą. �

| lato 2016|

| 125



| W Cztery Oczy

Szkoła

szyta na miarę O nowych rozwiązaniach edykacyjnych Niepublicznego Liceum Plastycznego FASHION SHOW SCHOOL w Warszawie, rozmawiamy z dyrektor szkoły Panią Renatą A. Godlewską oraz dyrektor artystyczną Panią Adrianną Wysocką.

▶ Magdalena Powierża: Pani Renato, jest Pani Dyrektorem Niepublicznego Liceum Plastycznego FASHION SHOW SCHOOL w Warszawie. Czy mogłaby nam Pani opowiedzieć o tym, dlaczego ta szkoła jest wyjątkowa? Renata Goldewska: Szkoła jest wyjątkowa, ponieważ od początku do końca tworzona jest z wielką pasją! Koncepcja szkoły ewoluowała przez kilka lat, zanim przybrała docelowy kształt. W ten proces zaangażowanych było kilka osób – bardzo oddanych idei – działających w Fundacji Models Club, która jest organem prowadzącym szkołę. Efektem tego procesu jest pierwsze i jedyne w Polsce liceum artystyczne, którego tematem przewodnim jest szeroko rozumiana MODA! Liceum trwa cztery lata, w tym czasie nasi uczniowie zdobywają wiedzę zarówno z przedmiotów ogólnokształcących, jak i artystyczno-zawodowych. Kończąc szkołę zdają zatem dwa egzaminy: maturalny oraz zawodowy, który uprawnia ich do posługiwania się tytułem Plastyka o wybranej specjalności. Bardzo zależało nam na tym, aby specjalności były bardzo różnorodne, dzięki czemu młodzież może rozwijać różne talenty. Na tym również polega wyjątkowość naszej szkoły. Choć każdemu uczniowi w duszy gra moda, to każdy jest inny, ma różne talenty, predyspozycje i w różny sposób może realizować się w obszarze swojej pasji! ▶ Co uważają Panie za klucz do sukcesu w procesie edukowania młodzieży? Renata Goldewska: Ja mam dwóch faworytów: ekscytacja wynikająca z pasji i szacunek. W zasadzie dodałabym jeszcze trzeciego faworyta - pokorę. Ta trójka działa na różnych płasz-

czyznach. Od dawna wiadomo, że na edukacyjnej ścieżce znacznie efektywniej przyswajamy wiedzę, kiedy jesteśmy aktywni – zadajemy pytania, odkrywamy nowe rzeczy, odczuwając podekscytowanie daną dyscypliną. To są emocje, co więcej - pozytywne emocje, które są niezbędne, aby w mózgu powstał trwały ślad pamięciowy. Szacunek w klasycznej formie, w edukacji rozumiany jest jako szacunek do nauczyciela. To jest dla mnie oczywiste, ponieważ nauczyciel, który przekazuje wiedzę z serca, zawsze będzie miał szacunek uczniów. Jednak moim zdaniem, bardzo ważny jest również szacunek ucznia do samego siebie: do swojego czasu, wiedzy, umiejętności, wyborów, przyszłości. Ten rodzaj szacunku w konsekwencji przekłada się na efektywność. Jednak w edukacji jeszcze jeden rodzaj szacunku ma ogromne znaczenie. To szacunek nauczyciela wobec uczniów – którzy nie są tylko głowami wystającymi z ponad ławek, ale indywidualnościami, mającymi swoje własne, wyjątkowe wartości, uzdolnienia, zainteresowania i skłonności, z których wynika łatwość bądź trudność przyswajania danej wiedzy. Nauczyciel, który szanuje ucznia, zna go na tyle, że potrafi dopasować techniki edukacyjne tak, aby wspierać go na drodze rozwoju. Na trzecim miejscu, w mojej „wielkiej trójce”, znalazła się pokora, ponieważ krytyczna ocena własnych działań oraz umiejętność przyjęcia konstruktywnej krytyki, jak również cierpliwość, pozwalają na doskonalenie zarówno umiejętności, jak i wiedzy, utrzymując kurs na wybrany cel. Adrianna Wysocka: Jednym z kluczy, jak już Renata wspomniała, jest trwałość śladu pamięciowego. Jest to niezwykle ważne, ponieważ, jak wynika z najnowszych badań

z obszaru neuroedukacji, mózgi dzisiejszych uczniów uczą się inaczej niż mózgi pokoleń z początku lub połowy ubiegłego wieku. Codzienność była inna, a więc sieci połączeń neuronowych ich dziadków i pradziadków tworzyły się pod wpływem innych bodźców niż współcześnie. W procesie kształcenia istotne znaczenie mają metody nauczania uwzględniające indywidualne style uczenia się oraz odpowiednie zastosowanie narzędzi dydaktycznych, dostosowanych do neurologicznych predyspozycji uczniów XXI wieku, co zapewnia optymalny rozwój osobom o różnych typach inteligencji. Koncepcje pedagogiczne naszej szkoły oparte są na najnowszej wiedzy o pracy mózgu. Za cel stawiamy sobie pełniejsze wykorzystanie potencjału uczniów. ▶ Czym różni się liceum FASHION SHOW SCHOOL od zwykłego liceum ogólnokształcącego? Adrianna Wysocka: Na przykład tym, że w piątki można chodzić na szpilkach, a za makijaż nikt nie zostanie wyproszony z zajęć (śmiech). Ale tak na poważnie, to myślę, że różnice widać już w naszych wcześniejszych wypowiedziach. Dla nas najważniejsi są uczniowie, ich rozwój i pasje. Jesteśmy po to, aby ich wspierać! Renata Goldewska: Wykształcenie jest bardzo cenne, tym cenniejsze, jeśli zdobyta wiedza, w dużym stopniu, zostaje w głowie i ma odzwierciedlenie w rzeczywistości. Aby osiągnąć taki efekt niezbędne są chęci i zaangażowanie uczniów oraz doskonałe umiejętności nauczycieli. Jednak prawdziwa efektywność procesu edukacyjnego wynika z zaangażowania obu półkul mózgowych. W

| lato 2016|

| 127


W Cztery Oczy |

dużym uproszczeniu, można ująć to tak - liceum ogólnokształcące w większości angażuje lewą – logiczną półkulę. Liceum artystyczne wymaga nie tylko pracy obu półkul ,ale również ich współpracy. ▶ A nauczyciele? Renata Goldewska: To ludzie, ludzie o wielkich sercach. Zaangażowani w proces rozwoju każdego ucznia, z pasją przekazujący wiedzę tak, aby zainspirować uczniów treścią zajęć, pokazać przełożenie danego materiału na praktyczne zastosowanie w życiu. Dla mnie to wielki zaszczyt, mieć w gronie dydaktycznym tak wspaniałych ludzi. ▶To jak wygląda przeciętny dzień licealisty FASHION SHOW SCHOOL? Adrianna Wysocka: Jako szkoła artystyczna, podeszliśmy do tematu kreatywnie. Ponieważ nasze nastawienie na cały dzień zależy od tego, jak go rozpoczniemy - my rozpoczynamy taneczną pobudką. W ciągu dnia, pomiędzy lekcjami, rozplanowane są regenerujące przerywniki, w formie ćwiczeń relaksacyjnych, ćwiczeń na koncentrację, czy uważność. ▶ Co czeka na licealistów Waszej szkoły poza nauką w tygodniu szkolnym? Renata Goldewska: Poza nauką przedmiotów, zgodnie z podstawą programową, wprowadzamy kilka rodzajów zajęć dodatkowych. Będą to na przykład zajęcia z szybkiego czytania i technik pamięciowych, warsztaty z podstaw psychologii w praktyce oraz coaching ścieżki zawodowej. Adrianna Wysocka: Ale to nie wszystko! Dodatkową formą pozalekcyjnej edukacji młodzieży są coroczne tygodnie z modą, plenery rzeźbiarskie, malarskie i fotograficzne dla starszych klas, zgrupowania modelingowe organizowane w formie pokazów, prezentacje dyplomów, ogólnopolskie konkursy z szeroko pojętej branży modowej oraz liczne pokazy mody. ▶ Jakim uczniom dedykowane jest FASHION SHOW SCHOOL? Adrianna Wysocka: Niepubliczne Liceum Plastyczne FASHION SHOW SCHOOL to szkoła, którą dedykujemy młodym pasjonatom mody i modelingu. Aby zostać uczniem naszej szkoły nie trzeba mieć teczki prac. Dla nas najważniejsza jest pasja osoby, która chce rozwijać swoje zdolności w obszarze mody, w jednej z siedmiu specjalności, w których kształcimy. A są to: fotografia artystyczna, wizaż i charakteryzacja, stylizacja kostiumu i kreacja wizerunku, publikacje multimedialne, modelarstwo i dekoratorstwo, aranżacja przestrzeni oraz projektowanie ubioru. Prowadzimy również, we

128 |

współpracy z Fundacją Models Club, specjalny program modelingowy dla osób, które są zainteresowane tego typu aktywnością. Aby zostać uczniem NLP FASHION SHOW SCHOOL należy wypełnić formularz rekrutacyjny, znajdujący się na stronie internetowej: www. fashionshowschool.pl/rekrutacja.html oraz odbyć rozmowę rekrutacyjną. Obecnie trwa nabór na rok szkolny 2016/2017. Zapraszamy! ▶ W jaki sposób i do czego przygotowani są Wasi licealiści po 4 latach nauki w FASHION SHOW SCHOOL? Renata Goldewska: Nauka w naszej szkole, jak w każdym liceum artystycznym, trwa cztery lata. Jest to czas niezbędny do zgłębienia tajników zawodu. Nasi licealiści zdobywają wiedzę z zakresu przedmiotów ogólnokształcących, które kończą się egzaminem maturalnym oraz z zakresu przedmiotów artystycznozawodowych, które kończą się egzaminem zawodowym, otrzymując tytuł Plastyka o wybranej specjalności. Uczniowie wybierają specjalności po pierwszym roku nauki, w którym poznają każdą z nich, zarówno od strony treści nauczania, jak i niezbędnych predyspozycji, czy perspektyw zawodowych. Wybór zatem jest nieprzypadkowy, co pozwala na efektywny rozwój potencjału. Nasi licealiści są w pełni przygotowani do dalszego kształcenia na studiach, które mogą wybrać, zarówno w kraju, jak i poza jego granicami. Dbając o rozwój naszych uczniów wyposażamy ich nie tylko w wiedzę, umiejętności i portfolio prac, ale również w tzw. kompetencje miękkie, które obecnie są niezwykle wysoko cenione przez rynek pracy. ▶ Na stronie szkoły (www.fashionshowschool.pl) możemy przeczytać o nauczycielach: "FASHION SHOW SCHOOL skupia profesjonalistów i jednocześnie pasjonatów w wielu dziedzinach mody". Z kim licealiści mają okazję współpracować? Adrianna Wysocka: Tak, nasi uczniowie będą mieli wiele okazji, aby czerpać wiedzę od najwyższej klasy profesjonalistów branży Fashion i Beauty. Na chwilę obecną nie zdradzimy jeszcze wszystkich szczegółów. Mogę tylko powiedzieć, że planujemy między innymi coroczny cykl pod roboczą nazwą "Tydzień z modą", podczas którego uczniowie, zamiast planowych lekcji, będą uczestniczyć w niezwykle inspirujących wystąpieniach zaproszonych gości. Pomysłów mamy więcej, ale jeszcze przez chwilę niech pozostaną owiane tajemnicą (uśmiech). �

fot.: Marta Woźniak


| W Cztery Oczy

| lato 2016|

| 129



| Punkt Widzenia

Tkaniny przyszłości Tekst i ilustracje: Paulina Świątkowska

Nasza cywilizacja juz od wieków posiada nieodłączną potrzebę wzbogacania i kreowania otaczającego nas świata. Od wieków próbowano uatrakcyjnić swoje życie malowidłami, rzeźbami oraz ozdobami. Nasza ludzkość przez wiele lat rozwijała się pod wieloma względami estetycznymi. Rozwój oraz zapotrzebowanie na technologie przynosił nam nowe możliwości, dzięki którym dzisiaj ubiór oraz moda nabiera nowego znaczenia. Większość technologii związanej z tkaniną ma swoją przeszłość oraz historię. Każda posiada inny charakter oraz może nadać ( powodować? ) ciekawy efekt wizualny . To właśnie kształtuje niepowtarzalny, autorski styl artystów oraz projektantów. Do pierwszych prekursorów tkaniny drukowanej należał William Morris. Zapoczątkował on indywidualny styl zdobienia tkanin. Jego projekty oraz pomysły zaczęły cieszyć się ogromnym powodzeniem i uznaniem, co przyczyniło się do założenia marki Morris and Co. Liczne próby i eksperymenty nadają artystom własny autorski styl. Jedną z takich osób był również Roberto Cavalli, który podczas swoich studiów na Akademii Sztuk Pięknych we Florencji odkrył sposób drukowania wzorów na skórze. Jego eksperyment okazał się sukcesem i stał się jego znakiem rozpoznawczym. Obecnie technolodzy oraz inżynierowie tkanin inteligentnych starają się opracować właściwości związane z danym materiałem. Powiązani są oni z technologią komputerową by realizować pomysły projektantów. Zatem możemy się już dzisiaj zastanwowić nad stwierdzeniem - Jeszcze tkanina, czy już sztuczna inteligencja? Współczesny świat designu oraz technologie mogą przyczynić się do realizacji inteligentnych tkanin, które być może zrewolucjonizują nasz świat. Wewnątrz

włókien surowców tkanin znajdować się będą nanocząsteczki stymulujące wzór, układ oraz dopasowanie do sylwetki. Ich struktura będzie mogła być połączona dzięki specjalnym systemom komputerowym z aplikacjami mobilnymi oraz z urządzeniami komputerowymi. Dzięki tej technologii będziemy mogli dopasowywać ubiór do indywidualnych potrzeb użytkownika oraz potencjalnego konsumenta. Większość tkanin wciąż czeka na podjęcie (ryzyka?) wyjścia z laboratoriów wielkich firm, inne tworzone są przez inżynierów, natomiast łączy je technologia przyszłości. Obecnie projektanci, wizjonerzy oraz artyści współpracują ze sztabem wyspecjalizowanych inżynierów tkanin, tak by móc stworzyć własne indywidualne materiały. Przy tworzeniu własnych koncepcji często opierają się na zagadnieniach związanych z obecnymi metodami druku na tkaninach jak również druku 3D. Technolodzy juz dzisiaj starają się odpowiedzieć na zasadnicze pytanie Jakie mogą być tkaniny jutra? Przypuszcza się, że

już niebawem materiały będą reagować na dotyk, zapach oraz nasze emocje. Przyszłość może przynieść nam materiały, dzięki którym wzmocniony zostanie nasz rynek, gospodarka oraz przemysł. Interakcja stanie się podstawą ku temu, by materiały mogły zmieniać się w zależności od naszego poczucia humoru, zdrowia oraz własnych upodobań. Projektanci obecnie posiadają dużą wiedzę o tkaninach przyszłości. Wiedzą, iż tekstylia mogą już nie tylko „oddychać", ogrzewać czy chociażby wentylować. Tego typu materiały możemy nazwać mianem inteligentnych. Wielcy naukowcy oraz badacze starają się prześcigać w tworzeniu i kreowaniu tkanin przyszłości, które być może nie tylko ułatwią ludziom życie, ale i zadbają o nasze bezpieczeństwo oraz komfort. Większość inteligentnych materiałów ma zdolność do czerpania energii z ludzkiego ruchu lub promieni słonecznych. Ich popularność obecnie wiąże się z coraz to większym zainteresowaniem ludzi współczesnymi oraz innowacyjnymi technologiami. �

| lato 2016|

| 131





Poznaj jeden z najpiękniejszych Hoteli SPA w Polsce-Hotel Bukowy Park zaprasza na wypoczynek do Polanicy-Zdroju. Dzięki swojej lokalizacji Hotel Bukowy Park Medical SPA jest idealnym miejscem dla osób ceniących sobie spokój i bliski kontakt z naturą, amatorów zwiedzania jak również miłośników aktywnego wypoczynku. Nad poczuciem komfortu i zadowolenia Gości czuwa profesjonalny zespół specjalistów. Z troską i życzliwością otoczymy każdego wyjątkową opieką. Najważniejszą dewizą pracowników Hotelu Bukowy Park jest kompleksowa i stojąca na najwyższym poziomie obsługa. Kuchnia serwowana w Bukowym Parku jest bogata we własnego wyrobu wyśmienite wędliny produkowane według tradycyjnych receptur, wędzonego łososia, smaczne świeże pieczywo oraz domowe ciasta. Strefa Wellness&SPA jest wspaniałym miejscem na wypoczynek, relaks i regenerację sił. Piękne wnętrza i nowoczesne gabinety harmonizują z wodą, dźwiękami i zapachami. Do Państwa dyspozycji są sauna sucha, łaźnia parowa, jacuzzi, basen, rozświetlona ciepłym światłem wypoczywalnia z tężnią solną, ekskluzywne gabinety odnowy biologicznej i fizjoterapii, gdzie znajdziecie Państwo pełne odprężenie, wypoczynek i odmłodzenie. www.bukowypark.pl +48748665609 recepcja@bukowypark.eu


Foto: Robert Causari Sukienki: Kucinski, Oksana Pastuszka Kapelusz HatHat Makijaş: Sylwia Skrzypczak, Fryzura Kinga Białobrzeska


| W Cztery Oczy

Równowaga w dawaniu i braniu, to recepta na szczęście Z Jadwigą Gryn, polską aktorką, która zadebiutowała rolą Evelyn w spektaklu „Kształt rzeczy” na scenie Teatru Śląskiego im. Stanisława Wyspiańskiego w Katowicach, rozmawia Robert Kozera.

▶ Czytelnicy Magazynu Moda & Styl mogą znać Cię z ekranu telewizyjnego, ale aktorstwo to nie jest jedyna rzecz jaką wykonujesz zawodowo. Pracujesz z dziećmi. Tak pracuję z dziećmi, jestem socjoterapeutka i terapeutką, robię terapię krzyżowoczaszkową, która pomaga zarówno dzieciom jak i dorosłym. Moja mama robi to od wielu lat i ma niesamowite wyniki – sama miałam okazję poznać działanie jej terapii: Miałam taką sytuację, że jeszcze w szkole filmowej, musiałam grać na bardzo wysokich obcasach pomimo, iż miałam skręconą nogę i zupełnie straciłam w niej czucie. Mogłam nią ruszać ale nie czułam jej. Nie mogłam się wybrać do mamy ponieważ zajęcia szkole filmowej miałam tak że widziałyśmy się raz na rok, wiec chodziłam w Łodzi na rehabilitację, ale to nie dawało efektów. Dopiero po blisko roku, kiedy pojechałam do Tychów, mama zrobiła mi dwie sesje, po których od razu poczułam efekty - czucie zaczęło wracać. Drugi przypadek kiedy rehabilitacja mi pomogła to po wypadku z konnym - mogłam tylko chodzić..a ja tak lubiłam ekstremalne

sporty i biegi. Zaczęłam uczyć się od mamy - patrzyłam jak ona to robi, obserwowałam, ją, potem przejmowałam jej pacjentów. Generalnie ten typ terapii jest rewelacyjny bo tak naprawdę może robić ją każdy, efekty są niesamowite, szczególnie u dzieci a ja kocham dzieci (uśmiech). ▶ Skoro mowa o dzieciach, powiedz nam jak Ty wspominasz swoje dzieciństwo? My z rodzeństwem bardzo dużo broiliśmy, byliśmy bardzo kreatywni, wymyślaliśmy takie rzeczy, że ja teraz współczuję moim rodzicom. Trzymaliśmy się zawsze razem. Nasza rodzina to taki "włoski” typ rodziny, wiec jeśli mamy coś na sercu to zawsze głośno mówimy, nikt się nie obraża jest to dla nas zupełnie naturalne. Miło wspominam wypady w Bieszczady, gdzie poznawaliśmy ten świat z całkiem innej strony nie tej miejskiej. Spaliśmy na drzewach, robiliśmy szałasy, takie właśnie na drzewach, spotykaliśmy nawet niedźwiedzie, jeździliśmy konno, tak wiec dzieciństwo z moim bratem Boguszem i siostrą Olimpią wspominam bardzo miło

(śmiech) - oni wiedza dlaczego sie śmieję. ▶ Czy już jako mała dziewczynka marzyłaś o tym aby zostać aktorką, a może piosenkarką? Chciałam zostać archeologiem, lubiłam odkrywać, grzebać w ziemi, wyobrażałam sobie później różne rzeczy. Zresztą zdawałam do szkoły toruńskiej jednoczenie ze szkołą filmową. Dostałam się, jednak zdecydowałam, że skoro dostałam się też do filmówki to na archeologię zawsze mogę pójść później. Nie mogłam sie zdecydować czy pójść w aktorstwo czy archeologie czy wybrać ASP. Przeważyło aktorstwo bo wtedy jako młoda dziewczyna myślałam, że artysta plastyk zarobi mniej niż aktor, a ja dość wcześnie byłam niezależna finansowo i wiedziałam, ze muszę zarabiać. Poza tym aktorstwo łączyło bardzo wiele moich innych pasji, sportów taniec, akrobatyka; tak wiec wiedziałam, że będę mogła to jakoś połączyć. ▶ Pracując na planie zdjęciowym czy na deskach teatru na ile jesteś związana z granymi postaciami?

| lato 2016|

| 137



| W Cztery Oczy

Każda postać coś mi daje, wiec ja je lubię. Kiedy gram jakąś postać dłuższy czas, zaczynam patrzeć na świat innymi oczami, nakładam sobie klapki takie na horyzont jaki ma ta postać i zupełnie inne rzeczy dostrzegam. Tak więc inne spojrzenie i niektóre role pozwoliły mi być bardziej odważną - bo ja byłam bardzo nieśmiała kiedyś -pozwalają mi odkrywać siebie na nowo. ▶ Odgrywane role dają Ci coś od siebie, a ile Ciebie jest w tych rolach? Zawsze przesiewam to przez swoją wyobraźnię, więc jeśli dobrze jest napisany tekst to pozwala mi to bardzo realnie sobie wyobrazić tę postać, sytuację i dzięki temu wchodzę w świat mojego postrzegania, mojej wyobraźni. Tak więc myślę, że dużo ze mnie ale też korzystam z tego co obserwuję, z tego co jest naokoło mnie. ▶ Praca na planie zdjęciowym zajmuje dużo czasu, praca z dziećmi, prowadzone terapie, a jak to wszystko godzisz z chyba najważniejszą rolą życiową rolą mamy? Dzień zdjęciowy nie jest codziennie, ale jeśli go mam to organizuję ten czas tak, aby córka trochę była w przedszkolu, trochę z opiekunką taką zaprzyjaźnioną, potem ze mną, chyba jak każda pracująca mama. Tęsknię za nią bardzo, ale to są bardzo dobre momenty, tęsknota też jest w życiu potrzebna i dziecku i mamie. ▶ Twoja kariera aktorska można powiedzieć, że jest gdzieś na początku drogi, czy dalej pójdziesz tą ścieżką zawodową i gdzie się widzisz za 10, 20 lat? Chciałam powiedzieć na wyspie tropikalnej, ale to w marzeniach. Chciałabym zawodowo dalej się spełniać, robić filmy i również produkować swoje, takie które odpowiadają mojej estetyce. Na pewno będę blisko córki, blisko rodziny bo to jest najważniejsze. Jestem szczęśliwa pomimo różnych problemów, spełniam się i na pewno córka dała mi dużo takiej pokory i spokoju, bo kiedyś goniłam, zawsze było mi mało, rzadko odpoczywałam a teraz zwolniłam - jestem szczęśliwa. � Dziękuję za rozmowę.

| lato 2016|

| 139







THE NEO DANDY BY TRENDY HAIR FASHION Global concept: ANNA KULEC-KARAMPOTIS Hair cut and styling: TOMASZ OLEJNIK Make-up: GRZEGORZ ŁASTOWIECKI Style: AGATA ZOLICH Glasses: Muscat Photo: ŁUKASZ RADZIĘTA/F4 STUDIO Products: SCHWARZKOPF PROFESSIONAL







autumn - winter 2016/17


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

Balmain Oliwier Rousteing, książę na dworze panującej Królowej Mody, jest wierny sobie, jeśli chodzi o monarszą estetykę. Nadal promuje „księcioseksualnego” mężczyznę. Wciela w życie marzenie o bohaterze z XIX wieku, który jakimś cudem, dzięki podróży w kapsule czasu, wylądował we współczesnej rzeczywistości. Liberał, który swoich modeli nazywa „Armią Miłości”: „Stworzyłem moją armię, bo czasem w świecie mody potrzebujesz bardziej żołnierzy niż modeli”. Redaktorzy modowi piszą o tej kolekcji, że w niej : „Wojna i pokój” spotyka się z Wersalem”. Balmain ripostuje: „Czasami moi krytycy myślą, że jestem nastolatkiem w świecie mody. Dorastałem na oczach kamer i czasem było to dla mnie trudne. Rozumiem, jeśli nie lubisz mojej estetyki, ale nie próbuj mnie zniechęcać. Pracuję ciężko i mój biznes rośnie. Kiedy ludzie mówią, że Balmain jest nierealny, nie rozumiem tego: to może nie jest Twoja rzeczywistość, ale jest rzeczywistością dnia dzisiejszego. 99% kolekcji już się sprzedało, w Londynie. Liczby mówią same za siebie...” � ▶ Redaguje Joanna Friedrich 152 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| lato 2016|

| 153


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

Louis Vuitton Kim Jones, autor męskiej kolekcji domu mody Louis Vuitton zatytułował ją: „Paryż stary i nowy.“ Motywy ze „starego Paryża”, to wieża Eiffla, styl Art Deco, grafiki Jeana Cocteau oraz oczywiście kluczowe dla marki kufry, od których wszystko się zaczęło. „Świeże” - napłynęło do stolicy mody, zdaniem autora, wraz z „transfuzją” artystów. „Świeża krew” objawia się w modowych drobiazgach, w nowych rozmiarach tradycyjnych walizek, w biżuterii, zaprojektowanej przez Jade Jagger, w delikatnej zmianie materiałów, z których szyte są najnowsze projekty, w subtelnej użyteczności dzisiejszej mody. W tej dziedzinie sztuki, jak w życiu, o wszystkim decydują niuanse. Jak medaliony ze starofrancuskich monet – Ludwików (nomen omen - Louisów). Moda LV, to estetyczna konwersacja starego stylu z nowym. Symbioza ubrań i akcesoriów. Ten catwalk wyglądał jak wystawa pamiątek z największego kufra francuskiej marki, która stała się ikoną. Czar Monsieura Vuitton pozostaje niezmienny przez lata. � ▶ Redaguje Joanna Friedrich 154 |


| Ĺšwiatowi projektanci

| lato 2016|

| 155


Fot. vogue.co.uk

Światowi projektanci |

Ermenegildo

Zegna

“Upiększanie wisi w powietrzu naszych czasów” - powiedział podsumowując kolekcję, jej autor, Stefano Pilati. Tak, jest to kolekcja męska. „Obecny nastrój jest taki, że mężczyzna to cenny skarb i można, a nawet należy dekorować go i honorować w modzie” - mówił dalej o swojej kolekcji dla domu mody Ermenegildo Zegna boski Stefano. Mamy tutaj do czynienia z zabawą, z przesuwaniem granic, z odwróceniem ról. Pilati jest geniuszem i wszystkie te zabiegi spina klamrą znakomitego krawiectwa. Po raz kolejny, dla kolejnego domu mody, osiąga efekt niewymuszonej, nienachlanej elegancji. Wartościowy to dla niego ponadczasowy, unikalny, a nie tylko: drogi. Słowo, którego czas nauczyć się odmieniać przez wszystkie przypadki, to: „szyk“. Dawno o nim nie słyszano w świecie mody męskiej. � ▶ Redaguje Joanna Friedrich 156 |


| Światowi projektanci

Versace

Fot. vogue.co.uk

Witamy w przyszłości. Kosmiczny obóz, to temat najnowszej kolekcji Donatelli Versace. Donatella nie od dziś prowokuje swoją widownię. Ten dom mody zawsze projektował dla odważnych. Myśląc o przyszłości w pastelowych barwach, Donatella pokazuje jedną z jej opcji: jasną, poświęconą technologii, skąpaną w silnym świetle, pod którym nie ukryje się żaden mankament. Ten dom mody od zawsze projektuje dla osób pewnych siebie. Kurtki NASA, morze bieli, ciepłe czapki i funkcjonalne gadżety. Lecimy! Kolekcja sprawia wrażenie lekko wyalienowanej, nie wiadomo, czy to przestrzeń kosmiczna, czy pora roku, na którą została zaprojektowana wpłynęła na efekt elitarności – grunt, że cel został osiągnięty. Donatella często chodzi na skróty po swojej oswojonej modowej dżungli. Królowa zimy i zamrożonej elegancji. Tym razem, ma dla panów typowo sportowe propozycje, do założenia na innej planecie: skórzane kurtki MA 1 i szykowne płaszcze, w sam raz na spotkanie kosmitów. � .

| lato 2016|

| 157


Niebieski w centrum Krakowa Niebieski Art Hotel & Spa położony jest w sercu malowniczego Salwatora, nad samym brzegiem Wisły. Od Zamku Wawelskiego hotel dzieli zaledwie 15-minutowy spacer pełnymi zieleni bulwarami wiślanymi. Goście mają do swojej dyspozycji 38 stylowych i komfortowo urządzonych pokoi oraz dwa apartamenty o wielkości 45 i 55 m2. Wystrój i kolorystyka wnętrz zróżnicowane są według układu „miasto/rzeka”. Południowa ekspozycja czyli pokoje zlokalizowane od strony Wisły zostały zaprojektowane w lekkiej i jasnej kolorystyce białego dębu, a przestronne apartamenty oraz klika pokoi usytuowanych na ostatnim piętrze dodatkowo posiada tarasy w widokiem na Bulwary Wiślane. W części miejskiej natomiast, usytuowanej od strony ulicy Kościuszki, ton wnętrzom nadaje ciemna oprawa mebli w kolorze wenge. Całość uzupełniają niepowtarzalne płaskorzeźby autorstwa Elżbiety Bień. Z myślą o potrzebach Klientów biznesowych, zaprojektowaliśmy nowoczesne centrum konferencyjne „Moon-River” mieszczące się na II

158 |

piętrze hotelu. Kompleks dwóch sali o łącznej powierzchni ok 100m2 można połączyć lub podzielić w zależności od charakteru i liczebności spotkania. Nasi Goście do dyspozycji mają wysokiej jakości sprzęt techniczny: 2 rzutniki multimedialne, 2 wysuwane ekrany, tablice prezentacyjne oraz system nagłośnienia i szybkie bezprzewodowe łącze internetowe. Restauracja Vanilla Sky to wyjątkowe miejsce na kulinarnej mapie Krakowa. Z tarasów rozpościera się malowniczy widok na Wzgórze Wawelskie, a sekretem menu łączącego lekkie dania kuchni śródziemnomorskiej z elementami tradycyjnej kuchni polskiej są składniki, których nie spotkają Państwo w żadnej innej restauracji. Wybrane potrawy wykonywane są z produktów z BIO certyfikatem, pochodzących z ekologicznych upraw. Restauracja serwuje także tradycyjne pieczywo własnego wypieku, a sezonowe nowości w karcie sprawiają, że ciągle możemy zaskakiwać naszych Gości.

Stałą atrakcją są również odbywające się kilka razy w tygodniu koncerty fortepianowe. Druga z restauracji Fresco, mieści się w podziemiach hotelu i cechuje się niezwykłym kameralnym klimatem. Serwuje prostą, ale jakże smaczną kuchnie włoską na czele z wyśmienitą pizzą. W sezonie letnim głównym atutem restauracji jest ogródek. Goście na świeżym powietrzu mogą smakować naszych potraw lub posiedzieć przy ulubionym drinku. Dopełnieniem miłej atmosfery oraz komfortowych warunków jest instytut odnowy Vanilla Spa, składający się z dwóch gabinetów zabiegowych oraz Strefy Saun i Łaźni. Wizyta w Vanilla Spa to wyjątkowe doświadczenie dla ciała i ducha. Oferujemy szeroki wachlarz zabiegów pielęgnacyjnych na twarz, ciało i dłonie oraz bogatą ofertę masaży. Proponujemy także zabiegi łączone, w pakietach odpowiednio dobranych do indywidualnych potrzeb naszych Gości.



Punkt Widzenia |

Barwny Mediolan Tekst: Szymon Fiołka - architekt Dla niekompetentnego oka, Salone del Mobile Milano może być niczym karnawał w Rio - samoistny, kolorowy chaos. Zdecydowany taniec wszelakich barw i odcieni… Del Mobile to, rzecz jasna, nie tylko kształty i gotowe projekty, choć i w tej kwestii odnajdą się najbardziej wybredni. Osobiście podczas „zwiedzania” mediolańskich hal designerskich, większą uwagę skupiam na kolorystyce aniżeli na fikuśnych kształtach i bryłach. Wiążę się to jednoznacznie z pojęciem światła, które, jak wiesz, Drogi Czytelniku, jest mi niezwykle bliskie. Załamanie światła stwarza barwę. Zjawisko to niczym demiurg wprowadza nas w świat nieskończonych maści i barwnych tonacji. Czym zaskoczył mnie tegoroczny Mediolan? Przemierzając kilometry dróg spodziewałem się niewyobrażalnych rozmiarów niespodzianki, zaskoczenia. Nie mogąc nakreślić szkicu oczekiwań od „mediolańskich Mistrzów”, w głowie pojawiały się tysiące kolorów i pasteli. Czy będzie to królewski błękit, a może jego paryski odpowiednik? Pojawiła się również projekcja karmazynu i kobaltu. Szaloną myślą, która zaiskrzyła

160 |

w mojej głowie, był róż wenecki. Stwierdziłem jednoznacznie, że próba dociekań jest niczym absurdalny eksperyment, który w każdej chwili może wymknąć się spod kontroli. Choć okiełznanie wyobraźni było wręcz niemożliwe, postanowiłem poskromić w głowie te szaleńcze pląsy. Wyszedłem z jedynego (w tamtym momencie), słusznego założenia. Zdałem się na projektancki instynkt. W końcu poszukiwania trendów są kwintesencją moich podróży, więc dlaczego by okradać się z tego faktu. Mediolan zaskakuje mnie każdego roku. Zdecydowanie. Czasami zaskoczenie ma przeróżne rozmiary i formy. Mediolański rok 2016 zawierał w sobie wiele takich momentów. Od pierwszych chwil moją uwagę skupiła konkretna barwa. Nie mogąc do końca pogodzić się z takowym stanem rzeczy, poszukiwałem dalej. Zaznaczę od razu, że określenie „pogodzić się” nie jest w żaden sposób pejoratywne, wręcz przeciwnie. Nie mogłem wręcz uwierzyć, że mediolański klimat przybrał kolor, który intrygował i ciekawił mnie od samego początku mojej desingnerskiej przygody. Był tez nie lada wyzwaniem. A jednak. Rozmiar niespo-

dzianki, która sprawił mi Salone del Mobile był ogromnie… miły! Zdjęcie u góry nie jest przypadkowe. Od pewnej chwili, moja podróż przybrała właśnie takowe znamiona. Stała się niczym spacer po dzikiej i pradawnej puszczy. Kolor natury, spokoju i odprężenia. Kolor fundamentalny, kolor początku. Pojawił się w umysłach starożytnych Greków i jako pierwsza, syntetyczna barwa, rozpoczął całą paletę poszukiwań. Zdominował średniowiecze. Kojarzony był ze złem oraz katastrofą, choć z czasem odzyskał swój szlachetny wydźwięk. Barwa losu, przypadkowości. Zieleń… Zieleń święciła tryumfy na halach Salone del Milano. Sięgnęli po nią najznakomitsi projektanci - Paoli Navone, czy Roberto Cavalli. Matthew Williamson również odwołał się do fundamentów kolorystycznych. Zieleń doskonale komponuje się z maścią przeróżnych barw. Choć nie była oczywiście jedyną barwą Salone del Mobile Milano, zdecydowanie przejawiała się w najmniejszych choćby detalach. Zieleń przypominała również o swoim klasycznym


| Punkt Widzenia

pochodzeniu. Królowała w projektach do złudzenia przypominających czasy wiktoriańskie. W tym przypadku słowo „królowała” jest jak najbardziej trafne. Ciemna zieleń, turkus, barwa szałwii, czy zjawiskowy odcień jadeitu, to tylko skromna garstka z palety i wcieleń zieleni. Muszę przyznać, że i moje nieokiełznane myśli oraz przypuszczenia odnalazły się w tegorocznym Salone del mobile Milano, pozostając w doskonałym dialogu z królewską zielenią. To wszystko dzięki Versace

Kompozycją, która urzekła mnie najbardziej było połączenie turkusu i barwy koralowej. W tamtym momencie poczułem, że moja podróż nabrała właściwych odcieni i kształtu. Annibale Colombo. Projekt ten stał się punktem kulminacyjnym moich mediolańskich ścieżek. Zawierał w sobie wszystko to, czego oczekuje od barw, brył i kształtów. Zawierał w sobie tak cenną klasykę, jednocześnie odważnie sięgając po akcenty, które z powodzeniem mogłyby odnaleźć się w XXI wieku. Przyzna-

ję, zieleń była dla mnie zawsze wyzwaniem. Często pomijana w „młodych” projektach. Nie bez powodu. Wymaga ona niesłychanej subtelności i wyrafinowania. Jej dostojność, a wręcz wspomniana „królewskość”, może odstraszać. Jeżeli jednak uda się nawiązać właściwy kolorystycznie dyskurs, odwdzięcza się z iście monarszą etykietą. � Tymczasem Drogi Czytelniku… Szymon Fiołka.

| lato 2016|

| 161


Manoush to nowy koncept na kulinarnej mapie Warszawy, który powstał dzięki pasji do kuchni oraz sztuki i designu właścicielki, Pani Liliany Skrzypiec. Niebanalna loftowa przestrzeń, wyrafinowana kuchnia, doskonałe drinki i luźna atmosfera przy stole, to efekt wieloletnich podróży i inspirowania się tym, co najlepsze z całego świata. O kompozycje smakowe dba doświadczony zespół kucharzy z wieloletnim doświadczeniem w najlepszych restauracjach w kraju i zagranicą. Nasza kuchnia funkcjonuje codziennie od godziny 12 do 23, natomiast w piątki oraz soboty dodatkowo po godzinie 23 aż do godziny 3 nasi goście mogą spróbować „bar foods”, które doskonale komponują się z alkoholami. Jest to świetna forma degustacyjna nawiązująca do dań z karty. Ciekawa oferta win, drinków oraz szampanów, sprawia, że jest to również idealne miejsce na wieczorne spotkanie towarzyskie oraz eventy.

www.manoush.pl



Punkt Widzenia |

Zdrowie

przez żywność fot. archiwum własne

Ciekawym zjawiskiem jest, że na przestrzeni ostatniego pół wieku słowo dieta w oczach społeczeństwa kojarzy się z metodą odchudzającą. Od tysiącleci jednak była stosowana jako element zdrowia. Zarówno w medycynie chińskiej i innych kierunkach filozofii zdrowia dalekiego wschodu, jak również i w rejonach cywilizacji bliższych Europy. Ojciec medycyny Hipokrates (ok. 460 p.n.e. - 370 p.n.e., urodzony na wyspie Kos), znany z aktualnej przysięgi, którą składają lekarze, stworzył wiele zasad, które są aktualne do dziś. Najbardziej znane ludziom są dwie z nich: „Po pierwsze - nie szkodzić” i „Niech pożywienie będzie Twoim lekarstwem, a lekarstwo pożywieniem”. Obydwie te zasady mogą mieć również odwołanie do diety rozdzielnej. Po pierwsze, łączenie pokarmów białkowych i węglowodanowych szkodzi! Jeśli zaczniemy patrzeć na odżywianie już przez ten pryzmat, widzimy zastosowanie drugiej mądrości. Prawdopodobnie z tego założenia, już ponad 100 lat temu, wyszedł Dr William Howard Hay, publikując wyniki swoich badań w książce „Zdrowie przez żywność” (1929r.). Chciałbym się tu na chwilę zatrzymać i pokazać, skąd się pojawiła taka myśl u Dr Haya. Warto wiedzieć, że Dr Hay był lekarzem medycyny, ale też i pisarzem, wykładowcą oraz założycielem The East Aurora Sun and Diet Sanatorium. Urodził się w 1866 roku, w 1891 ukończył New York University Medical College. Przez kolejne 16 lat praktykował współczesną medycynę i specjalizował się w chirurgii. Potem odkrył, że ma chorobę Brighta (ostre zapalenie nerek). Ponadto miał nadwagę, nadciśnienie krwi i powiększone serce. Koledzy nie dawali mu szansy na powrót do zdrowia. Jak to często bywa potrzeba jest matką wynalazków. Kiedy ówczesny świat nauk medycznych rozłożył ręce i postawił krzyżyk, Dr Hay zainteresował się badaniami na temat medycyny naturalnej. Zdeterminowany rozpoczął poszukiwania i odkrył

164 |

Rozmawiamy z Mariuszem Woydą - podróżnikiem i fotografem.

potęgę diety rozdzielnej. Eksperymentując i testując, doszedł do wniosku, że ten prosty styl życia, a dokładniej odżywiania, uwalnia ukryte lecznicze siły natury. Doszedł do wniosku, że choroby biorą się głównie z dwóch powodów: 1. Akumulacji w organizmie substancji toksycznych 2. Pochodnych działania kwasów. Można powiedzieć, że miał wizję i wyprzedził swoją wiedzą świat o cały wiek. Dziś badania są bardziej zaawansowane i patrząc na te opublikowane w "A New Perspective on the Health of Canadians" (1974) widzimy, że aż 55% wpływu na zdrowie człowieka ma styl życia. Jeśli dołożymy do tego decyzje o zakupie mieszkania bądź o budowie domu w centrum miasta lub w zaciszu, poza aglomeracją (a może nawet w górach, nad jeziorem, w lesie lub nad morzem) to sami mamy 75% wpływ na nasze zdrowie. Wracając do Dr Haya i Hipokratesa - patrząc na zasadę „Po pierwsze nie szkodzić” dochodzimy do sedna filozofii i widzimy, że gdy nie będziemy łączyć potraw, unikniemy magazynowania toksyn

w naszym organizmie przez procesy fermentacji i procesy gnilne w jelitach oraz metabolity bakterii gnilnych, które pojawiają się w układzie jelitowym (a nie są tam mile widziane przez nasz organizm). Drugim elementem diety Dr Haya, poza rozdzielaniem pokarmów, jest odpowiednie zbalansowanie produktów zakwaszających organizm (które spożywamy w największej ilości, np. kawa, białka, skrobia, przetworzona żywność) z produktami zasadotwórczymi (warzywa i owoce). Praktyka diety rozdzielnej pokazuje to bardzo dobitnie - jeśli jesz kotleta, pieczeń lub potrawę białkową + surówkę to zamiast ziemniaków, ryżu lub innych węglowodanów wszechobecnych w polskiej kuchni, dodaj więcej surówki. Podsumowując te dwa aspekty dieta rozdzielna automatycznie likwiduje 2 problemy: toksyn i zakwaszania organizmu. Kolejnym przypadkiem osoby, która zastosowała dietę rozdzielną z myślą o zdrowiu, jest Kathryn Marsden. Angielska technolog żywności, która poszukiwała odpowiedniej diety dla swojego męża Ralpha. U jej męża zdiagnozowano raka. Przeszedł dwie operacje, najpierw usunięto mu żołądek, a potem śledzionę. Przez pięć tygodni podtrzy-


| Punkt Widzenia

mywany był przy życiu za pomocą kroplówek. Do domu został wypuszczony ze stosem zaleceń żywieniowych od lekarza. Niestety był bardzo osłabiony. Gdy znalazł się w szpitalu ważył 101 kg, a gdy wychodził - tylko 57 kg. Problem zaczął się, gdy nie skutkowały żadne zalecenia lekarzy w temacie diety, a lekarze zasadniczo nie dawali mu szans na powrót do zdrowia. Ralph zwracał wszystko, co dostał - nawet wodę. Kathryn zaczęła korespondować, z kim się tylko dało. Niestety okazało się, że nikt w Zjednoczonym Królestwie nie miał zielonego pojęcia, co jej poradzić. Najczęściej kończyło się słowami otuchy. Pomoc przyniosła dopiero korespondencja z drugą stroną Atlantyku. Po dłuższej konwersacji i lekturach książek amerykańskich autorów, Kathryn natrafiła na książkę Dr Haya „Zdrowie poprzez żywność”. Zastosowanie wiedzy z tej książki przyniosło jej mężowi zaskakującą poprawę. Najpierw zniknęła ziemista cera, pacjent odzyskiwał siły, zmniejszyły się dolegliwości, a „ludzie przestali czekać, kiedy się wykończę” - zauważył mąż. Można powiedzieć, że była jedną z pierwszych osób w Europie, które nie tylko zastosowały z sukcesem dietę rozdzielną - przyczyniła się również do rozpropagowania tego tematu po tej stronie Atlantyku. Po tym sukcesie, Kathryn zaczęła pomagać innym ludziom wychodzić z problemów zdrowotnych mniej lub bardziej poważnych, chronicznych, intensywnych. Zalecenia pomagały zarówno z nadwagą, jak i niedowagą, przy artretyzmie, cukrzycy, bezsenności, nerwicach, depresji, nadciśnieniu, hipoglikemii, zaparciach, chorobie Crohna, schorzeniach serca, chorobie Raynauda, zapaleniu okrężnicy, niestrawności, migrenach, zespole napięcia przedmiesiączkowego. To wszystko i wiele innych było niwelowane dzięki zmianom nawyków żywieniowych. Kolejna to moja skromna osoba. Podłoże poszukiwań poprawy zdrowia też ma swoją genezę w problemach od najwcześniejszych lat. Poprawa zdrowia, samopoczucia, więcej energii i radości życia - to co już mam za sobą. Mogę powiedzieć, że z tematu propagowania zdrowego stylu życia uczyniłem swoją misję. Osobiście mam cztery filary, na których opieram swoje zdrowie. Jednym z nich jest oczywiście dieta rozdzielna. Więcej o mojej drodze powrotu do zdrowia było w poprzednim numerze Moda&Styl, więc zapraszam do lektury.

Kończąc tą część artykułu chciałbym wyciągnąć pewne wnioski. Mało popularne jest jeszcze w naszym kraju, aby patrzeć na dietę jako na drogę do zdrowia. Drogę, której jednym ze skutków ubocznych jest odchudzanie. Odchudzanie jest może i coraz modniejsze, ale często z uszczerbkiem dla zdrowia. Jak wiemy z pierwszej części artykułu, istnieje zasada: „Po pierwsze nie szkodzić” - czyli coś, co przynosi pozbycie się zbędnych kilogramów kosztem zdrowia, nie jest zgodne z tą zasadą. Według najnowszych badań nad pseudo „dietami”, które mają odchudzać, zaobserwowano niepodważalne dowody, że skuteczność tych działań i płynące korzyści zdrowotne zasadniczo nie istnieją, a rośnie liczba dowodów pokazujących powstające szkody dla organizmu. Wiele długodystansowych badań dowodzi, że takie odchudzanie dla samego odchudzania i efekt jo-jo powodują wiele problemów zdrowotnych: *Podnoszą ciśnienie i poziom „złego cholesterolu”. *Niszczą układ odpornościowy. *Zwiększają ryzyko ataków serca, zawałów. *Cukrzycy. *Mają też znaczny udział w śmiertelności całkowitej. *Ponadto zwiększają ryzyko zdrady małżeńskiej. W tym momencie dochodzimy do bardzo kluczowego zagadnienia relacji diety rozdzielnej i siły woli. Ten efekt można byłoby nazwać małym cudem. Dieta rozdzielna, jak każda dieta, wymaga odpowiedniej dawki silnej woli. Na szczęście nie tak dużej jak inne wyzwania w życiu człowieka. Jednak praktyka czyni mistrza, a silną wolę trenuje się między innymi stosując silną wolę – mięsień nie używany ulega zanikowi. Na pewno do zastosowania, a raczej utrzymania diety rozdzielnej, potrzeba mniej silnej woli niż np. opierając się pokusie zjedzenia słodyczy. Taki pozytywny fakt wynika z tego, że umysł ludzki podąża za tym, co się wyklucza. Tymczasem w diecie rozdzielnej nie wyklucza się pokarmów, tylko układa w odpowiednie zestawy. Mamy ochotę na ryż z warzywami to go jemy, a gdy przyjdzie ochota na udko, żeberka z grilla, czemu nie zjeść (szczególnie teraz kiedy sezon grillowy już w toku). Kiedy ja mam ochotę na coś słodkiego – przerabiam łyżeczkę z miodem na lizaka i mam niezła frajdę. Tak w ogóle to nigdy nie byłem mega fanem słodyczy, ciast nie piekłem, pączki za mną nie chodziły. Problemem była czekolada, bo jak się dorwałem to zjadałem całą tabliczkę naraz – raz na kwartał. Obecnie nawet nie kupuje czekolady ani innych słodyczy zawierających disacharydy, czyli nasz popularny biały krystaliczny cukier. Ok! Wrócimy do naszej siły woli. Aby siła woli funkcjonowała

na wysokim poziomie potrzebna jest energia. A jak omawialiśmy to już w numerze poprzednim, stosując dietę rozdzielną oszczędzamy energię, która do tej pory szła na procesy naprawcze organizmu, wynikające z uszkodzeń szczególnie układu pokarmowego, posilając się tradycyjnie, czyli łącząc węglowodany z białkami. Z takimi reperacjami nasz organizm zmaga się na co dzień tracąc energię. Zmiany można zaobserwować bardzo szybko. Oto przykład: 22 kwietnia br. jechałem ze znajomymi na konferencje. Podczas podróży wyniknęła dyskusja o diecie rozdzielnej. Jedna znajoma (jeszcze na konferencji) rozpoczęła eksperymenty z dietą rozdzielną. Poleciłem jej blog i zaczęła studiować. Spotkaliśmy się ponownie 14 maja. Tym razem do rozmowy o diecie doszło z moją partnerką Agnieszką (podobnie jak Kathryn M., też technolog żywności), która potem mi co nieco relacjonowała. Poza najmniej istotnym aspektem „luzu w spódnicy”, zauważyła jedną rzecz. Z obiadu wyeliminowała ziemniaki, a pomimo to była najedzona, potem nawet nie mogła zmieścić takiej porcji kotleta, jaką jadła wcześniej, bo już czuła się syta. Dodatkowo nie czuła się taka ociężała. Kiedy wdrażamy dietę rozdzielną i organizm zregeneruje szkody, nie potrzebuje już surowców i energii na dalszą walkę o ciągłe przywracanie zdrowia. Wtedy może przeznaczyć te zasoby na lepsze funkcjonowanie całego organizmu, a w tym szczególnie układu hormonalnego i nerwowego oraz, co najważniejsze, na bardziej właściwą i bardziej wydajną pracę mózgu (m. in. działającą na wyższym poziomie, wcześniej wspomnianą, siłę woli). Dzięki czemu staniemy się: zdrowsi, bardziej szczęśliwi, o wiele bardziej spokojni i kreatywni. � Na koniec zapraszam do lektury naszego bloga Dieta Rozdzielna i Zdrowie: http://dieta-rozdzielna.blogspot.com/ oraz śledzenia i dyskusji na naszym fp na facebooku: www.facebook.com/DietaRozdzielnaIZdrowie/ Z przyjemnością odpowiemy na Państwa pytania. 1. Mann, Tomiyama, Westing, Lew, Samuels, Chatman, Medicare’s search for Effective Obesity Treatments. Diets Arte Not the Answer, „American psychologist” 2007 nr 62, s 220 – 233. 2. K. McGonigal, „Siła woli” Helion 2015 s. 347

| lato 2016|

| 165






W Cztery Oczy |

170 |


| W Cztery Oczy

Cudo na miarę XXI wieku Rozmawiamy z Prezesem i twórcą Snails Garden Grzegorzem Skalmowskim

▶ Magdalena Powierża: Jak zaczęła się Pana przygoda z hodowlą ślimaków? Skąd w ogóle pomysł na ślimaki? Taki pomysł pojawił się w związku z przeprowadzką na wieś. Przygoda ze ślimakami zaczęła się na przełomie lat 2003/2004. Wcześniej, przez ponad 10 lat, prowadziłem własną gastronomię rodzinną - piekliśmy kurczaki, ryby oraz prowadziliśmy pub i małą gastronomię. Później zorientowaliśmy się, że na ślimakach można dobrze zarobić. Przeczytaliśmy w gazecie ogłoszenie przetwórni, która reklamowała, że będzie skupować ślimaki i nauczy nas je produkować. Mieliśmy też inne pomysły na prowadzenie biznesu na wsi, np. hodowla pieczarek czy boczniaków, ale do tego potrzebne były potężne hale i areały ziemi, którymi wtedy nie dysponowaliśmy. Jak się okazało, dobrze, że nasz wybór padł na hodowlę ślimaków, bo na jednym metrze kwadratowym można hodować od 2 do 4 kg jadalnych ślimaków, więc

do tego nie potrzeba dużych powierzchni. Ja zaczynałem od tysiąca metrów kwadratowych, a w tej chwili mamy, wspólnie z żoną, 2,5 hektara przeznaczone na infrastrukturę i chów ślimaków. Tutaj na uwagę zasługuję fakt, że jako jedyni w Polsce, a może i Europie, mamy ekologiczną hodowlę ślimaków jadalnych - potwierdzoną Europejskim certyfikatem. Na ten certyfikat czekaliśmy 3 lata, tyle trwało przekształcenie farmy ślimaków na ekologiczną. ▶ Czy każdy z nas może otworzyć taką hodowlę? Co jest do tego niezbędne? Zanim założymy swoją hodowlę ślimaków, koniecznie trzeba uregulować kwestie prawne. W Polsce hodowanie tych zwierząt w celach spożywczych podchodzi pod produkcję rolną – musimy więc kupić ziemię i zarejestrować się jako rolnicy. Później zgłaszamy się do Powiatowego Lekarza Weterynarii, który sprawdza, czy warunki stworzone

do hodowli spełniają wymogi nałożone przez Państwo i Unię Europejską. Po przeprowadzeniu kontroli, PLW wydaje odpowiednie pozwolenie. Aby samodzielnie sprzedawać mięczaki z naszej hodowli potrzebujemy zezwolenia na handel. Po załatwieniu wszystkich formalności i uzyskaniu odpowiednich zezwoleń możemy przejść do części biznesowej naszego pomysłu. Ślimak hodowlany ratuje od wyginięcia populację winniczka pozyskiwanego do tej pory w Polsce z natury. Dodatkowy aspekt hodowli to możliwość prowadzenia jej przez cały rok. Hodowla ślimaka ma tę przewagę nad innymi znanymi w Polsce hodowlami (świnie, drób itp.), że zajmuje niewielką powierzchnię, nie wymaga dużych nakładów finansowych, utrzymana w odpowiednich warunkach sanitarnych nie jest uciążliwa zapachowo oraz nie wiąże się z dużym wysiłkiem fizycznym. Aby jednak otworzyć taką hodowlę proponuje najpierw zapoznać się

| lato 2016|

| 171


W Cztery Oczy |

z całym procesem technologicznym produkcji. Nasz firma Eko Snails Garden cyklicznie organizuje takie szkolenie teoretyczno-praktyczne wraz z Doradztwem Rolniczym. Każdy z uczestników dostaje państwowy certyfikat ukończenia szkolenia. Taki certyfikat na pewno będzie przydatny, np. przy ewentualnych dotacjach. ▶ To jakich dokładnie warunków potrzebują ślimaki do prawidłowego rozwoju? Ślimaki wymagają bardzo małej przestrzeni. W zależności od skali przedsięwzięcia, wymagana przestrzeń zaczyna się od 3 arów, jeśli chcemy nauczyć się hodowli, a do 50 arów, kiedy myślimy o produkcji na eksport. Hodowlę mięczaków zakłada się w małym budynku albo nawet w kontenerze, gdzie tworzymy pomieszczenie reprodukcyjne, w którym ślimaki będą mogły się rozmnażać. Jego powierzchnia nie musi być duża, może wynosić około 20 metrów kwadratowych. Ważniejsze jest zapewnienie odpowiednich warunków dla rozwoju hodowli. ▶ Czym jeszcze zajmuje się Pana firma? Moja firma podzieliła się na cztery działy.

Pierwszym jest hodowla ślimaków. Drugi dział to Snails Garden HoReCa (hotel, restauracja i catering), który zajmuje się produktami konsumpcyjnymi w postaci ślimaków mrożonych, schłodzonych, w sosach własnych i w sosach dodanych. Trzeci dział to Snails Garden Cosmetics, który robi kosmetyki. I czwarty dział – Agro Snails Garden, czyli ekskluzywny mini-ośrodek przeznaczony przede wszystkim na szkolenia. Są w nim dwa domki, staw, łódka, rowerek wodny. W tym ośrodku potencjalny hodowca lub kontrahent, który chce kupić nasze produkty, może się przespać i przejść pełne szkolenie praktyczne dotyczące hodowli ślimaka. ▶ Na czym polega fenomen kremów tworzonych ze śluzu ślimaka? Nasze kosmetyki są inne niż te dostępne na rynkach europejskich. My, do naszych kosmetyków dostarczamy czysty, naturalny i stuprocentowy śluz. Producenci tych "innych" kosmetyków dodają do nich ekstrakt, który podlega rozcieńczeniu oraz substrat chemiczny, który przedłuża ich gwarancję. A to dlatego, że nie mają posiadają własnej hodowli ślimaków. My, kosmetyki robimy na zamówienie - czyli „ściągamy” śluz ze ślimaka. Z jednego ślimaka wychodzi mniej

więcej jedna łyżeczka śluzu, a następnie ten sam ślimak wraca do hodowli cały i zdrowy. Właśnie z tego naturalnego śluzu później robimy kremy. Taki krem działa na wszelkie problemy skórne: trądzik, przebarwienia, wypryski. Mamy też serum ze śluzem ślimaka w ampułkach. ▶W jaki sposób działają kosmetyki zawierające w sobie 100% naturalnego śluzu ślimaka? Śluz ślimaka zwiera w sobie drogocenne składniki, takie jak: allantoina, kwas glikolowy, mukopolisacharydy, kolagen, elastyna, antybiotyki oraz witaminy A, C i E. Jest to kompleks naturalnych protein, które szybko i łatwo wchłaniają się przez ludzką skórę, przywracając jej prawidłowe funkcjonowanie. Jego działanie, poparte badaniami naukowymi, wpływa na przyspieszoną regenerację skóry, a także na jej głębokie odżywianie. Krem został wzbogacony o kwas hialuronowy, który zapewnia dodatkowe nawilżenie oraz opóźnia oznaki starzenia się skóry. Rezultat kremu widoczny i odczuwalny jest już po pierwszym użyciu! GWARANCJA skuteczności! ▶ Jaką gamę produktów kosmetycz-


| W Cztery Oczy

waszym cudzie jak dla Kleopatry. Dlatego zwróciłam się o te próbki. To był strzał w dziesiątkę. Nawet Pani sobie nie wyobraża, jak ten specyfik zadziałał na moją skórę. To jakby ktoś podarował mi drugą skórę, zrobił przeszczep albo coś w tym rodzaju. Poprawa była widoczna natychmiast, już po pierwszym użyciu [...]. Z niecierpliwością czekam na jakiś balsam do ciała. Państwa kosmetyki są naprawdę godne polecenia. Pozdrawiam i gratuluję sukcesu". Takie opinie są dla nas bezcenne. Jesteśmy dumni z tego, co robimy.

nych oferujecie? W tej chwili mamy 11 produktów, a do końca roku planujemy uruchomić linię dedykowaną dzieciom. Jak mówi Prezes firmy, i zarazem moja piękna żona - Mariola Piłat-Skalmowska: "Zajmujemy się pięknem. Pięknem, które pozwala każdemu wyrażać siebie, budować poczucie własnej wartości i otwierać się na innych". Snails Garden dostarcza konsumentom innowacyjne produkty kosmetyczne z naturalnym śluzem ślimaka. Są one najlepsze pod względem jakości, skuteczności i bezpieczeństwa.

serdecznie, bardzo dziękuję za przesłane próbki. Nabyłam już krem na dzień, na noc i pod oczy. Jestem pod wielkim wrażeniem. Te kosmetyki to cudo, dla współczesnej kobiety z problematyczną cerą, na miarę XXI wieku. Testowałam na sobie wszystko - zaczynając od lekarzy dermatologów na NFZ i prywatnych. Jednak problemy zawsze wracały. Wypryski, przebarwienia, pogłębiające się i przybywające blizny - moja samoocena była bliska zeru. W końcu wizyta w Pasłęckim studio Ela - to tam dowiedziałam się o

▶ Jakie jeszcze drogocenne właściwości posiada śluz ze ślimaka? Śluz produkowany jest w gruczołach odnóża ślimaka i ma konsystencję żelu. Do jego pozyskania wykorzystujemy ślimaki śródziemnomorskie, które hodujemy na naszej fermie. Są to ślimaki Cornu aspersum aspersum. Istotną charakterystyką tego ślimaka jest jego ciągła regeneracja tkanek (za pomocą śluzu), które nieustannie uszkadzają się podczas poruszania. Co najważniejsze, śluz wykazuje identyczne właściwości względem ludzkiej skóry. Śluz ślimaka jest cennym składnikiem aktywnym oraz idealnie zbilansowanym. Zawiera w sobie naturalne składniki, które w większości kosmetyków występują pod postacią składników syntetycznie wytworzonych w laboratoriach. Badania jednogłośnie potwierdziły, że śluz ślimaka wykazuje właściwości: regenerujące, ochronne, przeciwutleniające, złuszczające, przeciwzmarszczkowe, przeciwzapalnie, nawilżające, zwiększające elastyczność skóry, sprzyjające syntezie kolagenu i elastyny, łagodzące.

▶ Dla jakich klientów dedykowane są kosmetyki Snails Garden Cosmetics? W Naszej ofercie znajdują się kremy dla każdego, w szczególności dla osób wieku od 30+ do 50+. Kremy na dzień i noc, krem na rozstępy i trądzik, a także serum pod oczy i specjalistycznie ampułki dla salonów SPA. Krem Snails Garden Prestige uzyskał Marszałkowski certyfikat, jako produkt Warmii i Mazur. Pozwolę sobie przytoczyć wiadomość otrzymaną od Pani, której pomogły nasze kosmetyki Snails Garden z NATURALNYM ŚLUZEM ŚLIMAKA na problemy z cerą. ,,Witam

| lato 2016|

| 173


Obecnie na polskim rynku jest to jedyny krem kosmetyczny (Snails Garden Prestige) i leczniczy, oparty o śluz ślimaków z własnej fermy, zawierający największe ilości tej substancji w swojej masie (śluz ślimaka). ▶ Snails Garden zajmuje się również przetwórstwem ślimaków śródziemnomorskich i kawioru. Hodujecie ślimaki mięsne i produkujecie biały kawior z ikry ślimaków. Do jakich odbiorców docierają wasze produkty? Produkujemy ślimaki, zarówno na eksport, jak i polski rynek. Od co najmniej roku widzimy bardzo duże zainteresowanie naszymi produktami na rodzimym polskim rynku. Pytanie brzmi: czym teraz można zaskoczyć gościa w restauracji? Wszystko już było Teraz przyszedł czas na ślimaki! Nasze ślimaki (filety) w bulionie warzywnym w kategorii - Nowy Innowacyjny Produkt - uzyskały certyfikat „Dobry Produkt” nadany przez Forum Rynku Spożywczego i Polską Organizacje Handlu i Dystrybucji. Trzeba tu jednak jasno dodać ze ślimaki były w polskim menu już od dawna. Zapomniany, polski przysmak z XVII wieku. Polacy gustowali w ślimakach już ponad 300 lat temu. Potwierdzeniem na to jest pierwsza polska książka kucharska, napisana przez Stanisława Czernieckiego w 1682 roku. Mało kto o tym wie, ale książką zawiera więcej przepisów na potrawy ze ślimaków niż na dania z wieprzowiny. My chcemy na nowo wprowadzić ślimaki do naszego menu. Ślimaki zawierają czyste mięso, z ok. 20% zawartością białka bez ości i kości! Nasza firma Snails Garden Horeca jest liderem w hodowli ślimaków śródziemnomor-

174 |

skich mięsnych na polskim rynku. Posiadamy nowoczesny sprzęt, odpowiadający potrzebom pierwszej klasy, gdzie stosowane są odpowiednie praktyki produkcyjne. Hodowla oraz przetwarzanie ślimaków w gotowe wyroby odbywa się w tym samym miejscu, co przekłada się na gwarancję ich świeżości. Nasze ślimaki mają zapewnione najlepsze warunki dla ich rozwoju. Hodujemy je w idealnym środowisku, w którym występuje bujna roślinność i naturalna poranna rosa. Dodatkowo mieszanki paszowe sporządzamy z wyselekcjonowanych i ekologicznych ziaren zbóż z domieszką specjalnych ziół. Każdego dnia je kontrolujemy i doglądamy osobiście, a podczas selekcji poddawane są rygorystycznej ocenie jakościowej. Już od czasów starożytnych Rzymian przypisuje się ślimakom właściwości afrodyzja-

ku. Ich mięso jest bardzo delikatne, chude i zdrowe, zawierają bowiem wiele cennych wartości odżywczych takich jak: białko, wapń, magnez, cynk, miedź, czy jod. Mogą być przyrządzone poprzez gotowanie, pieczenie lub duszenie w sosie. ▶Czy indywidualni klienci również mogą korzystać z produkowanych przez Snails Garden wyrobów? Oczywiście! Nasz sklep online zaopatruje całą Polskę. W roku 2015 sklep zdobył nagrodę e-Gazele Biznesu. Gazelami zostają firmy, które dzięki dynamicznemu rozwojowi, w krótkim czasie stają się liderami na rynku i prześcigają często znacznie większe przedsiębiorstwa. ▶ Dlaczego przetwory ze ślimaków,


| W Cztery Oczy

dostarczane przez waszą hodowlę, są EKO? Aby dany produkt mógłby być EKO, musi pochodzić od certyfikowanych hodowli ekologicznych. O certyfikat uprawniający do napisania na produkcie BIO i EKO producenci ubiegają się u jednej z dziesięciu jednostek certyfikujących, nad którymi kontrolę sprawuje Główny Inspektor Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych. Przedstawiciele takiej jednostki przyjeżdżają przed przyznaniem certyfikatu, żeby sprawdzić, czy zachowane są odpowiednie standardy. Jeśli wszystko się zgadza, wydają certyfikat, i od tej pory raz na rok robią kontrolę. Tak naprawdę ślimak hodowlany już sam, z natury, spędza życie w systemie Eko, ale aby klient miał pewność, ważne jest potwierdzenie. Nasza hodowla ślimaków, z której pozyskujemy śluz na kremy oraz żywe ślimaki na przetwórstwo, ma przyznany Europejski Certyfikat Zgodności nr: PL-EKO-09-/2383/15 i nadany Weterynaryjny Numer Identyfikacyjny PL 28049214. ▶ Czy posiada Pan złotą zasadę, którą kieruje się Pan zarówno w życiu prywatnym i zawodowym? Tak mam taką zasadę. Brzmi ona: „Firma to ludzie, a nie produkty”. Dlatego, że to człowiek pracuje po 12- 16 godzin, aby odnieść sukces. Mam tutaj na myśli wszystkich właścicieli firm, którzy pną się po drabinie sukcesu. Niemniej jednak ta maksyma do-

tyczy całej kadry ludzi, z którymi pracujemy i współpracujemy, bo bez nich nie byłoby Nas i zaraz potem naszych firm. � Dziękuję za rozmowę

Snails Garden & Ślimaków Ogród www.snailsgarden.com

Zdjęcia: archiwum własne

| lato 2016|

| 175


Profilowany luksus, czyli podróż w nieznany świat doznań

Ilona Ciżewska Zagorzała pasjonatka podróży, uznany specjalista w dziedzinie psychologii oraz profilerka z wieloletnim doświadczeniem. Twórczyni oraz propagatorka na skalę Światową innowacyjnego nurtu Psychologii Luksusu.

176 |

Każda z nas ma wyobrażenie, czym jest luksusowa podróż. Czasami jest to podróż Orient Expressem na trasie Paryż-Stambuł lub królewskimi trasami Maharaja Express w Indiach. Innym razem jest to przejazd The Pride of Africa z Namibii do Republiki Południowej Afryki lub przelot suitą liniami Etihad Airways na trasie Nowy Jork-Mumbai. Ale czy to jest w zupełności spełnienie naszych pragnień? Wiele pragnień po prostu nie jest naszym spełnieniem. Wielokrotnie realizujesz cudze scenariusze, odbywasz podróż w miejsca, które są dla Ciebie nieodpowiednie i spotykasz ludzi wzbudzających w Tobie sprzeczne emocje. Jesteś obserwatorem lub uczestnikiem zdarzeń, lecz nie ich twórcą. A co jeśli byłoby możliwe poznanie sensu i celu naszego życia, a potem rozpoczęcie drogi do jego osiągnięcia? Czy tworzenie swojego życia, dokonywanie własnych wyborów, podejmowanie samodzielnych decyzji, nie jest tym, o czym właśnie marzysz? Jak wiele razy chciałaś poznać uczucie swobody, niezależności, satysfakcji, szczęścia,

możliwości wyboru i poczucia kontroli? Ile razy, ktoś lub coś mówiło: „musisz”, „tak wypada”, a w Tobie wzbierała złość i bezradność? A co jeśli od dzisiaj będzie inaczej? Może na początku drogi, powiesz, że nie jest łatwo, może nawet trudno, ale ja odpowiem: „nie ma być łatwo, ale ciekawie i efektywnie”. Rozpocznij tę podróż. Dzisiaj, teraz - to jest właściwy moment. "Początek" to jest najważniejsze słowo. Takie słowo klucz, które otwiera wszystkie, dotychczas zamknięte, drzwi. Niektóre z nich są zamknięte od lat, inne tylko lekko domknięte, ale jest to właściwy czas na ich otwarcie i przekonanie się, jak wspaniały świat czeka na nas po ich drugiej stronie. Jak się dzisiaj czujesz? Jakie dźwięki Ci towarzyszyły, gdy wstawałaś dziś rano? O czym myślałaś? Jakich emocji doznawałaś? Czy czułaś się spokojna, bezpieczna, gotowa na nowe wyzwania i doznania, czy wręcz przeciwnie - Twoje ciało i umysł nie były Ci posłuszne? Znasz odpowiedź, a może masz trudność z jej znalezieniem. Posłuchaj moich podpowiedzi, sugestii i pytań, które naprowadzą Cię na przypomnienie sobie Twojego dzisiejszego stanu. Czy czułaś się ociężała, zaspa-


| Punkt Widzenia

na, niechętna do podjęcia nowych działań? Panujący wokół szum i chaos powodowały napięcie w Twoim ciele i umyśle oraz niemożność skupienia się na sobie samej? Dopływające dźwięki były słyszalne, a obrazy widzialne, lecz nie mogłaś ich zebrać w całość i przeanalizować, aby uzyskać wskazówkę na życie? Czułaś bezradność, a ilość towarzyszących Ci wyzwań, znacznie przewyższało Twoje możliwości? Co się dzisiaj wydarzyło? Pamiętasz? Jak się czujesz, a jak chciałabyś się czuć? Jak bogini, a może jak najwspanialsza kobieta, człowiek sukcesu, czy może jako najbardziej ukochana matka pod słońcem? Wielokrotnie się pewnie tak czułaś i wiesz, jak wspaniały jest to stan. Pamiętasz doskonałość uczuć i emocji, które towarzyszyły Ci w tych wyjątkowych momentach. Czy jednak nie chciałabyś, aby ten stan był stale obecny w twoim życiu? A co właściwie odczuwasz pełniąc tę rolę? Kto i co wpływa na twoje samopoczucie? Jakie emocje Tobie towarzyszą? Czy może jednak jest taki obszar, w którym czujesz się mniej pewnie? Gdzie Twoje umiejętności nie powodują najwyższego stanu satysfakcji i zadowolenia? Pytałaś się (dzisiaj, wczoraj, parę dni temu) sama siebie o swoje samopoczucie i powody, dla których jest ono właśnie takie? Znalazłaś czas, aby zapytać siebie - cierpliwie, spokojnie i z uśmiechem, niczym zatroskana matka - swoje dziecko. Czy przytuliłaś sama siebie i pogłaskałaś? A może to dzisiaj był ten poranek, kiedy spojrzałaś ukradkiem w lustro i mrugnęłaś do siebie z zadowoleniem, mówiąc: "Tak, to jest ten dzień - jedyny i niepowtarzalny". Jutro nie istnieje. Jutro jest dniem dzisiejszym, który się wydarzy. Żyjesz, ale czy to czujesz? Czy może jesteś w stanie niebytu, pośpiechu, ułudy lub zagmatwania? Czy żyjesz świadomie? Czy pamiętasz siebie, jak się złościsz? Co wtedy mówisz - kogo spotkałaś dzisiaj w drodze do pracy, jak byłaś ubrana wczoraj, kto i kiedy powiedział, że cię kocha? Przypomnij sobie dzisiejsze śniadanie, smak po-

traw, ich sposób przyrządzenia i podania. Nie pamiętasz? Nie zastanawiałaś się nad tym? Pewnie tak. Mówisz, że codzienność, a ja chcę, aby ta codzienność stała się niecodziennością, wyjątkowym momentem, przeżyciem, emocją i wartością, a nie tylko obowiązkiem i rutynowym działaniem. Chcę, abyś zaczęła patrzeć na świat i na swoje doznania oraz na siebie samą, jak na coś bardzo wartościowego i luksusowego zarazem. Chcę Ci pokazać korzyści, jakich doznajesz patrząc na siebie, jak na kogoś luksusowego. Będziesz bardziej świadomie podejmowała decyzje, reagowała w sposób wyważony, przemyślany - ze spokojem i dystansem. Zaczniesz się zachowywać ekskluzywnie. Zobaczysz, jak kupno bułki, stanie się nie tylko kupnem czegoś do jedzenia, ale i spojrzeniem - po co? Jaką wartość mi to niesie? Dlaczego moim wyborem jest właśnie ten gatunek pieczywa? Wiesz, że luksus każdej z nas wyraża się również w szacunku do siebie samej i docenianiu siebie. Jak często pozwalasz się na te doznania. Czy czujesz się skrępowana, a może zaskoczona, że potrafisz to zrobić. Każda z nas posiada tę umiejętność, jednak nie każda z niej korzysta. Dajesz swoją uwagę, swój czas i swoje zasoby innym osobom: rodzinie, bliskim, współpracownikom. Dlaczego to Ty nie jesteś tą osobą, która powinna być pierwsza w doświadczaniu pełni istnienia? Twój gabinet do pracy. Czujesz się w nim komfortowo? Uwielbiasz jego przestrzeń i energię?

A może zmieniłabyś tam coś, tylko nie bardzo wiesz jeszcze co? Wielokrotnie masz pragnienie zmiany, lecz nie wiesz czego. A już na pewno nie znajdujesz odpowiedzi, w jaki sposób miałoby to się zdarzyć? Szukasz podpowiedzi, inspiracji. Jednak, jak można znaleźć coś, jeśli nie wiadomo, czego się szuka? To tak, jakbyś szła po lesie, szukając czegoś. A dopiero jak znajdziesz to "coś", to będziesz wiedzieć, czego szukałaś. To nie jest efektywne podejście. Najczęściej jednak nie uda się nic znaleźć, a to, co Cię spotyka lub to, co Ci się trafia, nie jest odpowiedzią na twoje potrzeby. Mając wiedzę, czego szukasz, uczysz się sztuki rezygnacji. Pozostawiasz z boku nieistotne sytuacje i niepożądane osoby. Idziesz naprzód z otwartymi oczyma, patrząc dookoła, czy może na uboczu, nie leży coś, co mogłoby cię przybliżyć do celu. Czy twój gabinet, dom rodzinny, bliscy i dalecy i znajomi nie są takim właśnie miejscem, gdzie chciałabyś, aby było inaczej? Odczuwasz potrzebę bycia inną, niż jesteś? A może chcesz być tą samą kobietą, matką, żoną, prezesem lub pracownikiem, ale chcesz być jeszcze lepszą? Odpowiedz jest bliższa Tobie niż myślisz. Jest jednak pewna trudność w jej znalezieniu, ponieważ jest ona nieuświadomiona. Czujesz potrzebę, masz pragnienia, marzenia, ale brak Ci sposobu, jak można to osiągnąć. Profilowany luksus jest odpowiedzią na nią. Jest niczym dobór biżuterii, najlepiej pasującej do naszej osobowości i okazji, na którą chcesz ją założyć. Najważniejsze jednak, w odkryciu indywidualnego luksusu, jest zrozumienie tego, czym on jest dla Ciebie i na czym polega jego wartość w Twoim odczuciu oraz co może wnieść w Twoje życie, dokonując tym samym zmiany w nim. Kolejnym krokiem jest odkrycie sposobów na jego osiągnięcie i wdrożenie w życie. A na końcu drogi czeka na Ciebie satysfakcja z powodu osiągniętego rezultatu i cieszenie się z tego, czego tak bardzo pragnęłaś. A sama dobrze wiesz, jak luksus, satysfakcja i sukces mają odmienny wymiar dla każdego.�

| lato 2016|

| 177



| Moda & Styl Podróżuje

KARAIBSKI EDEN Kuba perła Karaibów Tekst i zdjęcia: Tomasz Rośniak

Małe i Duże Antyle widziane z Kosmosu przypominają sznur pereł wrzuconych do oceanu. Zanurzone w szmaragdowej toni, porośnięte palmami tropikalne wyspy połyskują złocistym piaskiem plaż. Karaiby nieustannie zaskakują - krajobrazem, doskonałą pogodą i uśmiechem na każdym kroku. „WELCOME TO PARADISE „- to często spotykany powitalny napis dla odwiedzających ten zakątek świata turystów. I jakże bliski jest on prawdy. Karaiby ukształtowała przyroda i historia, każda z wysp jest inna, a cały archipelag składa się na prawdziwą wieżę Babel, w której przeplatają się różne kolory i języki: angielski, francuski, holenderski oraz hiszpański. Powiew świeżej morskiej bryzy chłodzi powietrze i pozwala dotrzeć jachtem do wielu magicznych miejsc, poczynając od Wysp bachamskich, przez Kube, Portoryko, Republikę Dominikany, Brytyjskich Wysp Dziewiczych, Grenadyny,aż po Grenadę. Pierwszym Europejczykiem, który postawił nogę na tym pięknym lądzie , był Krzysztof Kolumb, nawigator i żeglarz z Genui. Było to 12 października

roku 1492. Myślał, ze właśnie odkrył zachodnie wybrzeża Indii. Szukając kontynentalnego wybrzeża Indii, natknął sie na następną wyspę, którą nazwał „ JUANA” - imieniem pierwszej córki króla Hiszpanii Ferdynanda i Izabeli. Była to dzisiejsza KUBA... Ja odkryłem ten RAJ nieco później, bo jakieś 25 lat temu. Żeglując na polskim jachcie o pięknej nazwie „SOPOT”, odkrywałem wyspę po wyspie, wysepkę po wysepce. Rozpoczęliśmy rejs z CAPE CANAVERAL -miejscowości w Stanach, znanej z lotów kosmicznych NASA. Był to mój dziewiczy rejs oceaniczny, wiec czułem sie nieco jakbym leciał w kosmos. Po kilku dniach na morzu, przejściu przez Golf Stream zobaczyliśmy ląd. Byla to wyspa bahamska „BIMINI” I tu zaczęła sie moja karaibska przygoda. Miłość od pierwszego wejrzenia i to do każdej wyspy z osobna. O każdej z nich można by pisać bez końca - o ich przepięknych zatokach, plażach, atmosferze i ludziach, ich zwyczajach i kulturze. Jednak najbardziej ujęła mnie swoja oryginalnością, pięknem, swoimi mieszkańcami, wyspa Kuba i jej stolica Hawana.

Hawana - piękna , elegancka dama, lekko zaniedbana, pamiętająca jeszcze swoje lata świetności. Paryż Karaibów, centrum sexu i hazardu w latach prohibicji. Mekka najbogatszych, najsławniejszych i najbardziej wpływowych ludzi świata. Miejsce jak żywcem wyjęte z bajki, kolorowe ludzkimi charakterami, uśmiechniętymi twarzami i samochodami z lat 50-tych. Lata 30 XX wieku przypadły na wielką amerykańską dominację wyspy. Lata prohibicji zmusiły obywateli St. Zjedneczonych do szukania nowych miejsc zabaw. Idealnym miejscem do tego była właśnie Hawana.Tropikalny klimat z morzem taniego alkoholu. Dzięki temu Kuba szybko podniosła się ze zniszczeń, jakie spowodowała wojna hiszpańsko - amerykańska i bardzo szybko stała się bogatym krajem, a sama Hawana przekształciła się w luksusowy ośrodek dla mafiosow, celebrytów i amerykańskiej śmietanki. Jak grzyby po deszczu wyrastały luksusowe hotele, głośne kluby nocne i kasyna. W tym okresie Hawana miała większy przychód niż amerykańskie stolice rozrywki i hazardu jak Las Vegas, czy Newada. Kiedy w roku 1959 Fidel Castro zdobył Hawanę,

| lato 2016|

| 179



| Moda & Styl Podróżuje

bogaci Amerykanie w popłochu uciekali, zostawiając za sobą piękne rezydencje. Nowy rząd po kolei przejmował kasyna, kluby i zamykał hotele. Od tego czasu wszelkie działania nowego przywódcy koncentrowały sie na słabo zagospodarowanym wschodzie, a Hawana - niegdyś Perełka Karaibów stopniowo popadała w ruinę. Upadek Związku Radzieckiego i amerykańskie embargo jeszcze bardziej pogorszyły sytuację. W tych ciężkich i trudnych latach wielu ludziom brakowało podstawowych środków do życia, dlatego nikt nie zaprzątał sobie głowy niszczejącym miastem. Światła hawańskich ulic pomału gasły, pogrążając miasto w ciemności. Po ulicach jeździło coraz mniej samochodów, a zamiast nich pojawiły sie konne wozy i bryczki. Budynki, które jeszcze sie nie zawaliły, nie widziały farby i pędzla od kilkudziesięciu lat. Jedno z najpiękniejszych miast nowego świata powoli umierało. Ostatnią deską ratunku dla pozostawionym samym sobie wyspie i miastu pozostała turystyka. Po latach zakazów Fidel Castro otworzył wyspę dla przybyszy. Wraz z tym rozpoczeto budowę nowych hoteli i restauracji,a przede wszystkim poddano gruntowym renowacjom niszczejącą starówkę. Przynajmniej ta część Hawany odzyskała swój blask. Kolonialne budynki, jedne z najpiękniejszych w tej części świata, brukowane uliczki i romantyczne place zaczęły odzyskiwać swoje wcześniejsze kolory. W 1982 roku La Habana Vieja (Stara Hawana ) została wpisana na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego i Przyrodniczego UNESCO. Wielką atrakcją Hawany są samochody z lat 40 i 50. Jak duchy z poprzedniej epoki przemieszcza-

ją się po ulicach miasta te zabytkowe auta. W każdym innym kraju odeszłyby juz na zasłużoną emeryturę, albo znalazły miejsce w muzeach motoryzacji, ale nie na Kubie. Tu stanowią najczęstszy środek transportu. Retro samochody na stale wkomponowały sie w krajobraz miasta. Z powodu amerykanskiego embarga, dostawy aut na Kubę zostały zablokowane, dlatego nieprzerwanie od kilkudziesięciu lat Kubańczycy korzystają ze swoich wysłużonych Los Autos. Wyprawa do Hawany to jakby podroż w czasie. To miasto zagadka, tętniące życiem muzeum i przede wzystkim jedno z najpiękniejszych miejsc w tej części świata. Na zwiedzanie stolicy Kuby warto przeznaczyć kilka dni, by obejrzeć wszystko bez pośpiechu. Rozsiąść się wygodnie w jednej z małych kawiarenek i sączyć wyśmienite mojito, przyglądając sie jej mieszkańcom. Jedyny, niepowtarzalny kraj, niepowtarzalne miasto. Aż strach pomyśleć co się stanie w przyszłości tej wyspy i miasta, kiedy pochłonie ją światowa cywilizacja i komercjalizm. Historia biegnie daleko w karaibski kubański Eden. Kuba to nie tylko historia rewolucji, biedy i rezimu. Istnieje jeszcze inna Kuba - jest to ląd pięknej architektury, sztuki, muzyki ,tańca i ludzi kochających życie. Jest to ląd przepięknej flory i fauny, pięknych plaż, uprawy trzciny cukrowej, tabaki i najlepszych cygar na swiecie. Kuba to królowa Karaibów, a Hawana to ich perła. �

| lato 2016|

| 181


Moda & Styl Podróżuje |

Barwna Polska Niedawno trafił do księgarń okazały (424 strony) album “Barwy Polski” z pięknymi fotografiami Zenona Żyburtowicza (550 barwnych zdjęć) przedstawia panoramiczne spojrzenie na historię i współczesność naszego kraju, fotografie zamków, pałaców, miast i świątyń, wiele z nich sfotografowanych z powietrza. Znajdziemy tu wiele ciekawostek z: historii, sztuki, architektury i obyczajów. Krótkie opisy i wspaniałe barwne ilustracje oddają klimat i zróżnicowanie poszczególnych regionów naszego kraju oraz inspirują, gdzie się wybrać, jakie miejsca warto odwiedzić: dolnośląską dolinę pałaców, tajemniczy zamek Krąg na Pomorzu, ogród japoński w Sudetach, skansen w Sierpcu wiosną, czy pobliskie Muzeum Romantyzmu w Opinogórze, mało znany region etnograficzny Biskupizna w Wielkopolsce, opactwa cystersów w Lubiążu, Pelplinie czy Wąchocku, misterium w Kalwarii Pacławskiej czy kaszubska procesja na łodziach przez zatokę Pucką... Zobaczymy zażartą bitwę Słowian z Wikingami na Wolinie, szarżę husarii, prawosławną pielgrzymkę na świętą górę Grabarkę, wspaniałe konie arabskie w stadninie w Janowie Podlaskim czy bitwę na torty podczas biesiady humoru w Lubomierzu. Odwiedzimy też stolicę flisaków w Ulanowie, bocianią wieś Żywkowo, tatarską jurtę w Kruszynianach, zajrzymy do Muzeum Powstania Warszawskiego oraz uznanego za najciekawsze w 2016 roku w Europie Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Przeglądanie tego albumu to pouczająca wędrówka przez Polskę jej barwną historię i teraźniejszość. � Zenon Żyburtowicz, Grzegorz Micuła- tekst. BARWY POLSKI. Wydawnictwo Arkady. Warszawa 2016, 424 strony.

182 |


| Moda & Styl Podróżuje

| lato 2016|

| 183


Moda & Styl Podróżuje |

GORĄCA WYSPA Tekst i zdjęcia: Zenon Żyburtowicz Kreta to wyspa, która jak potężna zapora o długości 260 km i szerokości 60 km oddziela Morze Egejskie od Libijskiego. Jest największą z greckich wysp. To kolebka kultury europejskiej. Wykopaliska archeologów odkryły pozostałości pałacu w Knossos i potwierdziły legendy o królu Minosie oraz potworze Minotaurze. Wypoczynek na tej wyspie to jeden z najlepszych sposobów na spędzenie urlopu. Nad szafirowym morzem wznoszą się góry wyższe niż Tatry. Stanowią one ponad dwie trzecie powierzchni wyspy i są niemal bezludne. Wystarczy wjechać kilkanaście kilometrów w głąb lądu, by odkryć inne oblicze wyspy niż na wybrzeżu. Bo skały i morze to główne i widowiskowe elementy w krajobrazie wyspy. Jej atrakcje to nie tylko wylegiwanie się na plaży. Po za pałacem w Knossos – największym obiektem cywilizacji minojskiej należy także zobaczyć największą zagadkę Krety, tajemniczy dysk z Festos znajdujący się w Muzeum Archeologicznym w Heraklionie. Należy spróbować dań z kuchni greckiej, popić kieliszkiem tsikudii czyli rakiji pomagającej w trawieniu, odbyć spacer po starówce w Rethymno i przejść w Górach Białych wąwozem Samoria najgłębszym i najdłuższym w Europie. Jego ściany wznoszą się na wysokość 600 m . Na Krecie atrakcji nie brakuje i nawet najwięksi malkontenci znajdą coś dla siebie. Warto pojechać. � www.sunfun.pl

184 |


| Moda & Styl Podróżuje

| lato 2016|

| 185


Moda & Styl Podróżuje |

KWITNĄCA DOLINA ŚMIERCI Tekst i zdjęcia: Michał Fajbusiewicz To było niesamowite zjawisko… Miejsce najgorętsze na świecie, gdzie na co dzień trudno odnaleźć oznaki życia, zalało się wiosną tego roku dywanami kwiatowymi. Ostatni raz zdarzyło się tak w 1998 i 2005 roku. A wszystko za sprawą niewielkiego deszczu, który spadł symbolicznie jesienią 2015 roku. Dolina Śmierci to największa w Ameryce depresja, położona na południu stanu California. W 1913 roku odnotowano tu najwyższą jak dotąd temperaturę na świecie - 56,7 stopni Celsjusza. Dolina wypełniona jest popękaną, zasoloną skorupą, po wyschniętym jeziorze. Dziś to jeden z wielu Parków Narodowych w USA, ale kiedyś jedno z najbardziej niebezpiecznych miejsc dla poszukiwaczy złota. Oni to dali tej niecce nazwę

186 |

Dolina Śmierci. Chyba nie tylko ze względu na niesamowicie wysokie temperatury, ale i brak słodkiej wody. Najłatwiej dojechać tu z Las Vegas (około 4 godzin samochodem), ale trudno w jeden dzień zwiedzić atrakcje tej doliny (najlepiej robić to zimą). Wiele tu miejsc niesamowitych, takich jak Czerwony Kanion, Droga Artystów, zwana też Paletą Artystów. Ta ostania to droga z wijącymi się serpentynami wśród skał o niezwykłych kolorach. Skały te powstały w wyniku utleniania się związków chemicznych. Niezwykłe zjawisko, które można zaobserwować na dnie wyschniętego jeziora, to tak zwane kroczące kamienie… Głazy liczące sobie nawet 300 kilogramów potrafią same przemieszczać się po kilkanaście metrów na dobę. Do dziś naukowcy nie potrafią wyjaśnić źródeł tego zjawiska. �


| Moda & Styl Podróżuje

| lato 2016|

| 187


Moda & Styl Podróżuje |

Dubai na złotych piaskach Tekst i zdjęcia: Katarzyna Gadziala Dzięki Bogu że już koniec. Nasza ponad 13 godzinna podroż do Zjednoczonych Emiratów Arabskich z Washington, D.C. (USA) dobiega końca. Samolot podchodzi do lądowania, a my z ogromna ciekawością spoglądamy przez okno. Ku naszemu zdziwieniu, w pobliżu lotniska… nie ma nic. To znaczy jest. Morze piasku i nic więcej. Cały widok oceanu tego piachu z cieniem samolotu na nim wygląda jak zdjęcie z National Geographic. Z lotniska odbiera mnie mój przewodnik i udajemy sie do naszego hotelu. Tutaj zaskoczenia nie ma, jedziemy gąszczem autostrad mijając białe budynki. Pierwsze co mnie uderza? Nie-

188 |

zwykła czystość, którą zauważyłam już na lotnisku. Polskie przysłowie o jedzeniu z podłogi ma jak najbardziej zastosowanie do tego miejsca. Na ulicy w kraju gdzie średnia temperatura jesienna wynosi 33C nie ma nawet suchego listka palmy. Na autostradzie mijają nas szybkie luksusowe auta, którymi głównie jeżdżą policjanci: Lamborghini, Aston Martin, Ferrari FF (pół miliona dolarów za sztukę) to po prostu zwykła drogówka. Zauważamy tez tzw. Pink Taxi. Są to taksówki, których kierowcami są tylko kobiety i z których usług również mogą korzystać wyłącznie kobiety. W Dubaju brak także typowych adresów. Często zdarza się, że ktoś Ci powie „Mieszkam w drodze z lotniska, tuż przed bankiem”. Rachunki najczę-

ściej wysyłane są do miejsc pracy, gdyż firmy mają wykupione swoje skrzynki pocztowe. Po rozpakowaniu sie udajemy sie metrem do centrum miasta i oczywiście na zakupy. W metrze czujemy sie jak w jakiejś komputerowej grze: cicho mknący pociąg z futurystycznym wyglądem wyłożony wykładziną przypominającą (a być może prawdziwym) perski dywan – zabiera nas do centrum miasta. W międzyczasie natrafiamy na kontrolę biletów. Kontrolerka jest ubrana w tradycyjny czarny czudor oraz zakryta chustą zwaną nikab spod której widać tylko oczy. Nie zamienia z nami ani słowa, profesjonalnie w małym przenośnym elektronicznym czytniku sprawdza


| Moda & Styl Podróżuje

ważnosc biletów. Kłania sie nam, oddaje bilety i odchodzi. I o to jesteśmy. Największa na świecie Galeria Handlowa tzw. the Dubai Mall robi wrażenie. Z metra wychodzimy prosto do Galerii Centrum, gdzie wita nas potężna mapa (ekran dotykowy) informująca, że w Galerii możemy znaleźć min. olimpijskiej wielkości lodowisko; podwodne zoo i akwarium, w którym można popływać oraz ponad 1600 luksusowych sklepów. Oprócz tego 1200 restauracji oraz małych stanowisk z jedzeniem. Z sufitu zwisają kryształki Svarowskiego. Dookoła luksusowe sklepy Chanel, Louis Vitton, Armani. Jest tez miły polski akcent. W galerii natrafiamy na salon Inglota. Znajdujemy też sztabkomaty – takie tam bankomaty, ktore wydaja sztabki złota oraz... polskie krówki w sklepie spożywczym. Wychodzimy na mostek, który przypomina Wenecję. Na sztucznym jeziorze pływają gondole, a przed nami rozpościera się widok na najwyższą wieżę świata - Burj Khalifa. Wszędzie tłum turystów z całego świata, a zaraz na jeziorze niczym w Las Vegas rozpocznie sie piękny taneczny show dziesiątek różnej wielkości i kolorów fontann. Siadamy w pobliskiej restauracji obok i trafiamy na dwa wodne pokazy: jeden z oryginalną irańską muzyka, drugi pokaz to muzyka Michela Jacksona “Thriller”. Tymczasem kelner informuje nas, ze nie ma alkoholu. W tym kraju jest prohibicja, alkohol nie jest serwowany w restauracjach, ani tez nie można go dostać w sklepie. Jedynymi miejscami z alkoholem są specjalne bary przyhotelowe, które serwują go dla turystów. Jednak nawet wówczas nie można alkoholu zabrać ze sobą do hotelu tylko grzecznie wypić w barze, który ma na to licencję :) Następnego dnia jedziemy zwiedzać najwyższy budynek świata Burj Khalifa o wysokości prawie 830 metrów. Podstawę wieży stanowi ekskluzywny Armani Hotel, który zajmuje 9 pięter. Nastepne piętra to apartamentowce (koszt około 38 tysięcy za metr kwadratowy) oraz biurowce, koszt około 42 tysięcy dolarów. Futurystyczne windy, które podobno należą do najszybszych I jest ich w całej wieży aż 57 sztuk wyglądają raczej jakby nas ktoś zamknął w małym planetarium oświetlonym tysiącem gwiazd. Zabierają nas z prędkością 16 metrów na sekundę na 160 z 206 pięter. Z góry uderza nas wspaniały widok - ten sam widok, który widzieliśmy lecąc samolotem. Wokół Dubaju i południowej części Zatoki Perskiej, widać krąg wieżowców i żurawi ,ale poza tym tylko morze i pustynie piachu. Wg statystyk znajduje sie tutaj co czwarty żuraw, ciągle powstają nowe budowle. Dostrzegamy tez kompleks sztucznych wsyp w kształcie palmy oraz mapy świata. Niestety ten drugi projekt został częściowo przerwany po kłopotach finansowych

niemieckich bankierów. Na każdym z siedmiu kontynentów sztucznej wyspy można kupić dom za około 10 milionów dolarów. Dubaj starał sie o licencje na wybudowanie Disneylandu, ale Amerykanie odmówili. Arabowie wiec postanowili wybudować swój własny park rozrywki tzw. Dubailand, otrzymali tez licencje na wybudowanie oddziału Luwru. Dowiadujemy sie tez, ze na 76 piętrze najwyższego budynku świata został umieszczony basen, a różnica temperatur na zewnątrz wieży pomiędzy parterem, a najwyższym piętrem wynosi 6 stopni Celsjusza. Nie wspominając, ze chłodzenie wnętrza takiego drapacza chmur jest nie lada wyzwaniem. Do tego celu, skonstruowano potężny system klimatyzacji, który w szczytowych momentach, potrzebuje ok. 10 tysięcy ton lodu.

szy pokój ma 169m2, zaś dwupoziomowy Królewski Apartament to juz cena 24 tysięcy dolarów za dobę I cale 780m2 do dyspozycji z prywatnym kucharzem. Hotel ma 202 pokoje i zbudowany jest na sztucznej wyspie, która jest częścią Jumeirah Beach. Dubaj i caly kraj jest niezwykle bezpiecznym miejscem na świecie. W całym kraju wskaźnik przestępczości jest bliski zeru, mimo, że prawie 90% populacji Dubaju to cudzoziemcy, którzy tu pracują.

Wieczorem wybieramy sie na spacer po plaży by zobaczyć słynny hotel w kształcie żagla Burj Al Arab (co znaczy Arabska Wieża). Hotel wieczorem robi niesamowite wrażenie, oświetlany jest światłem, które co parę minut zmienia kolory. Jest to trzeci największy hotel na świecie, a jego przepych przyprawia o zawrót głowy. Każdy z gości dostaje swojego lokaja, który spełnia wszystkie zachcianki gościa 24 godziny na dobę. Najmniej-

| lato 2016|

| 189


Moda & Styl Podróżuje |

Z rożnych kultur, krajów, z rożnymi tradycjami. Ten sukces ZEA zawdzięczają karze śmierci, która jest wykonywana publicznie przez rozstrzelanie. Grozi ona min. za gwałt, morderstwo, czy posiadanie narkotyków. Następnego dnia po obfitym aż 14 posiłkowym (składnikowym?) śniadaniu (w Dubaju oczywiście zawsze wszystko musi być największe i najlepsze) zwiedzamy archipelag sztucznych wysp w kształcie palmy. Palma Jumeirah (Dżamira) zbudowane są na miliardach ton piasku wysypywanych przez kilka lat. Wyspa składa się z pnia, korony utworzonej z 16 liści oraz długiego na 11 kilometrów falochronu. Zatrzymujemy sie na czubku tej palmy,ktora dumnie wienczy Hotel Atlantis zbudowany na wzor hotelu o tej samej nazwie na Wyspach Bahamas. Na liściach znajdują sie zaś luksusowe pry-

watne domki czy apartamenty z prywatnymi płazami, gdzie mieszkają min. David Beckham czy Boris Becker. Tego samego dnia bierzemy abre tzw. wodna taksówkę i udajemy sie na zwiedzanie lokalnych arabskich targowisk tzw. suków. Ku zaskoczeniu widzimy wiele towarów sprowadzonych z Chin, Indii. Podróbki markowych torebek czy portfeli przypominają mi Nowy York. Kusze sie na cudne baletki z Indii, oryginalną perska torebkę, figurkę wielbłąda oraz kawę, świeże oregano i wanilię. Przyprawy pachną tak mocno i inaczej, że zupełnie nie przypominają one tych kupionych w sklepie. W drodze powrotnej wstępujemy do Dubajskiego Muzeum. Muzeum mieści się w forcie Al-Fahidi, który jest najstarszym istniejącym budynkiem w

Dubaju i jego zadaniem była obrona lokalnej ludności przed koczowniczymi plemionami. Muzeum jest bardzo interesujące, bowiem na dziedzińcu zbudowano letni dom arabski (arisz). Pleciony z liści palmowych, z więżą wiatrowa, będącą swoistym systemem wentylacji. Z zaciekawieniem oglądamy pomieszczenia, meble oraz sprzęty domowego użytku jednej z najstarszych w historii kultury arabskiej oraz wystawy i manekiny okazujące przybrzeżne targowiska, ulicę z warsztatami kowala czy sklepem tekstylnym oraz namioty Beduinow. Dowiadujemy sie, że tak naprawdę sukces tego kraju należy do ...wielbłąda. To garbate zwierze i jego cudowna zdolność do przenoszenia magazynów wody sprawiła, ze na morzach pustyni można było cokolwiek wybudować. Przedstawiona jest tez uprawa daktyli, które nawiasem mówiąc w Dubaju są pyszne! W parkach bardzo często wśród lokalnej ludności można znaleźć ochotnika, który za niewielką opłatą wdrapie sie na palmę i ostrym nożem wielkości szabli zetnie i zbierze nam daktyle. W Dubaju spędzamy kilka dni po czym udajemy sie do innych emiratów, na wyprawę pustynna i do Abu-Dhabi. Na pewno nie zapomnę tego słońca, bieli bijącej z całego miasta oraz 5 dziennych wezwań na modlitwę dochodzących z pobliskich meczetów. � Korespondentka Katarzyna Gadziala kasia27@hotmail.com

190 |


| Moda & Styl Podróżuje

| lato 2016|

| 191


Proponujemy Ci odnalezienie własnej, zdrowej drogi przez życie. Energy Fitness to sposób na sylwetkę i złagodzenie stresów. Poczuj się tutaj jak u siebie.

www.energyfitness.pl Kluby Energy to lokale o wysokim standardzie – piękny wystrój wnętrz, klimatyzowane pomieszczenia, sprzęt wiodących firm: Technogym, Precor, Reebok. Bogata oferta dla wszystkich, z której możesz skorzystać pod okiem wykwalifikowanej kadry trenerów i instruktorów. Nasz zespół tworzą ludzie z ogromną pasją i entuzjazmem. Chcemy podzielić się z Tobą naszą wiedzą i doświadczeniem o treningu, diecie i zdrowym stylu życia. Troszcząc się o ciało, inwestujesz we własną przyszłość.




| Punkt Widzenia

Klasyczna motoryzacja smakuje Perlage Tekst i zdjęcia: Artur Sikorski

W świecie motoryzacji niewiele nazw tak ekscytuje jak Mille Miglia! To rajd legenda! Każdy szanujący się kolekcjoner klasycznych samochodów marzy o tym, aby wziąć w nim udział. Zaszczytu dostępują nieliczni. Co powoduje, że światowa elita posiadaczy starych samochodów chce przeżyć stylową, włoską przygodę Tysiąca Mil? Dlaczego dzisiaj to jedno z najbardziej modnych, ekskluzywnych, sportowo-towarzyskich wydarzeń na świecie? Są powody do dumy! Cisowianka Perlage została partnerem prestiżowego, międzynarodowego rajdu historycznych samochodów Mille Miglia. Polskie Zdroje, jako pierwsza w historii polska firma, podpisały długoterminową umowę partnerską z organizatorami rajdu uważanego za najbardziej ekskluzywną imprezę klasycznej motoryzacji na świecie. Pierwsza wspólna edycja za nami zmagania zakończyły się mniej niż tydzień temu. By zrozumieć powszechną ekscytację - zarówno organizatorów, jak i polskiego sponsora - należy najpierw zagłębić się w jego pachnącą benzyną historię. A ta jest - jak zdecydowana większość tego, co włoskie - pasjonująca! Pierwszy Mille Miglia odbył się w 1927 roku. Mieszkańcy Brescii, niepogodzeni z tym, że pięć lat wcześniej Grand Prix Italia zostało przeniesione na tor Monza, wymyślili swój własny rajd. Książę Franco Mazzotti, ekstremalny na owe czasy pilot i kierowca, narysował palcem na mapie trasę Brescia-Rzym-Brescia i przeliczył odległość na

mile: 1600 kilometrów stało się w ten oto sposób tysiącem mil - Mille Miglia. Reguły rajdu? Te w przeciwieństwie do niekończących się serpentyn Lombardii i Toskanii były proste: wyścig odbywał się na otwartych drogach, startować w nim mogły tylko seryjne auta, wpisowe wynosiło 1 lira. Sława rajdu rosła przez trzydzieści lat. W 1955 roku Stirling Moss przejeżdżając całą trasę - po publicznych i otwartych drogach (!) - w mniej niż 10 godzin i 8 minut ustanowił rekord prędkości Mille Miglia. Ten wynik szokuje nawet dzisiaj. Średnia prędkość tego przejazdu to bowiem ponad 157 km/h. Niestety, ta pogoń za prędkością nie mogła skończyć się dobrze. W 1957 roku w miejscowości Guidizzolo jadący Ferrari hiszpański kierowca, Alfonso de Portago, wjechał w tłum ginąc na miejscu wraz ze swoim nawigatorem oraz dziewięcioma kibicami. Wypadek ten spowodował, że rajd oficjalnie skasowano z kalendarza imprez motoryzacyjnych. W 1977 roku Rajd Tysiąca Mil odrodził się jako Mille Miglia Storica - wyścig dla kierowców zabytkowych samochodów sportowych. Trasa oczywiście ta sama: Brescia-Rzym-Brescia. Głównymi bohaterami tej imprezy stały się tym razem samochody. Regulamin mówi jasno: w wyścigu mogą wziąć udział tylko auta, które startowały w zmaganiach w latach 1927-1957 lub zostały wyprodukowane w tym czasie i mają potwierdzenie certyfikatem autentyczności od Międzynarodowej Federacji Pojazdów Zabytkowych. Nie wystarczy być jednak kolekcjonerem, członkiem klubu zabytkowych posiadaczy samochodów, arystokratą, czy reprezentantem świata biz-

nesu, aby wziąć udział w rajdzie. Te przymioty są istotne, ale najważniejsze jest to, aby kierowca posiadał doświadczenie i osiągnięcia w rajdach zabytkowych samochodów. To nie wszystko. Do rajdu niemalże trzeba aplikować, niczym na prezesowskie stanowisko: wraz ze zgłoszeniem wysyła się pełne CV, w którym należy podać wykształcenie, osiągnięcia i pozycję zawodową. Decydują niuanse, a decyzje są nieodwołalne. W tym roku wystartowało 450 dwuosobowych załóg z 38 krajów. To światowy top of the top. W ten sposób Mille Miglia Storica stało się jednocześnie imprezą z wszech miar elitarną oraz cytując samego Enzo Ferrari - „największym na świecie muzeum samochodów w ruchu”. Poza najbardziej ekskluzywną selekcją samochodów sportowych świata oraz elitą towarzyską, na legendę rajdu wpływa jeszcze jedno: Włochy. Ten kraj kocha motoryzację. Wzdłuż trasy kibicują tłumy. Impreza sportowa miesza się z codziennością: trasy prowadzą przez centra i rynki mijanych miejscowości. Auta przejeżdżają dosłownie obok kawiarnianych stolików. Lokalni posiadacze zabytkowych samochodów w geście identyfikacji wystawiają je wzdłuż trasy. To wyjątkowy dla wszystkich czas. Tak wyjątkowy, że władze Sieny pozwalają na przejazd ścigającym się przez zamknięty od dziesiątek lat dla ruchu kołowego Piazza Il Campo. To samo włodarze Florencji - automobile mogą mknąć tuż obok słynnej katedry. Nie może tego nikt inny i o żadnym innym czasie. Partnerami rajdu od lat są tylko ekskluzywne marki. Chopard na tyle ukochał sobie Mille Miglia, że

| lato 2016|

| 195


sygnuje tą nazwą limitowane kolekcje swoich, wartych tysiące euro, zegarków. Legendy się wzmacniają, budują ekskluzywny przekaz i działają na wyobraźnię klientów. A ci szaleją na punkcie Mille Miglia. Doskonale wiedzą o tym organizatorzy każdego roku starannie dbając o selekcję partnerów. Prestiż, wyjątkowa jakość, poszanowanie tradycji i bezpretensjonalna popularność - oto niezmienne kryteria w ich doborze. Włosi docenili historię Perlage i jej unikatowy charakter. Wydobywana z podnałęczowskich źródeł i nasycana naturalnym dwutlenkiem węgla, aż z Węgier, jest jedną z kilku takich wód na świecie. Polskie Zdroje podkreślają jej charakter przymiotnikiem „musująca”. I taka jest. Jak najlepszej klasy wina. Subtelna. Szlachetna. Coco Chanel powiedziała: „Kocham luksus. A luksus polega nie na bogactwie i ornamentach, ale na braku wulgarności. Niektórym wydaje się, że luksus to przeciwieństwo biedy. Ale tak nie jest. To przeciwieństwo bezguścia”. Patrząc na puszkę Perlage i smakując zaklętego w niej delikatnego luksusu dnia codziennego, trudno nie ulec wrażeniu, że Włosi z Brescii odnaleźli w naturalny sposób w niej i tę definicję. Perlage celebruje właśnie codzienność. Pobudza zmysły. Jest dostępnym każdemu uzupełnieniem poszukiwania piękna i sensualności w życiu. Natura, muzyka, moda,

196 |

ubiory, wystroje wnętrz są pokarmami dusz - karmią nasze zmysły nie mniej niż wykwintne posiłki. Perlage uzupełniając je definiuje pojęcie everyday luxury, jako podejmowanie świadomych decyzji. Przewagę wyboru jakości nad ilością. Stylu nad modą. Wody nad wodą. Tylko tyle i aż tyle. Tegroczny wyścig, poza faktem, że po raz pierwszy w historii polska marka została wybrana z grona międzynarodowych firm i była jego oficjalnym partnerem był szczególny z jeszcze jednego powodu: po raz pierwszy poza mającą we Włoszech status supergwiazdy Kasią Smutniak (startowała w mieszanej polsko-włoskiej załodze jadącej Lancią Ardeą z 1939 roku) wystartowały w nim jeszcze dwie pełne w składzie polskie załogi. Jedna z nich reprezentowała - trudno by było inaczej - Perlage Team. Krzysztof i Dorota Weka pojechali legendarnym srebrnym Astonem Martinem DB2 Convertible z 1952 roku napędzanym benzynowym silnikiem R6 o pojemności 2,6 li- tra. Auto jest jednym z 411 wyprodukowanych egzemplarzy. Jak na debiutantów spisali się wyśmienicie i praktycznie jeszcze przed metą zapowiadali start w przyszłym roku przyznając, że Mille Miglia to niezapomniana przygoda. Widzimy się zatem we Włoszech za rok! Arrivederci! �


| Punkt Widzenia

| lato 2016|

| 197




Punkt Widzenia |

The Life Project

Projekt kampanii społecznej The Life LOVE ISN’T RACIST #Respect ma na celu uświadomienie ludziom i apel o dobro, tolerancje w stosunku do wszystkich, których spotykamy w swoim życiu. Nie zależnie od tego jak ktoś wyglada, jaki ma kolor skóry, czy jest chory czy zdrowy należy mu się szacunek. Autorem zdjęć do sesji jest Łukasz Dziewic. Producentem sesji i pomysłodawcą kampanii Janek Jędra. Partnerzy: Mercedes - Benz Polska, Amnesty International Polska, Fashion Biznes, Magazyn Moda & Styl, Victor Vielgo, RASCAL by Sebastian Kobielski.

200 |


| Punkt Widzenia

| lato 2016|

| 201


Spring Fashion Show 15 kwietnia b.r. odbyło się SPRING FASHION SHOW podczas którego zostały zaprezentowane dwie marki: Into The White i Chantell. Uwieńczeniem wieczoru był występ Przemka Radziszewskiego uczestnika The Voice of Poland oraz programu „Must be the music". Wieczór poprowadził Łukasz Kosiorek Dziękujemy Partnerom: Klub Opera, Sungate Beauty & Spa, Hotel Bukowy Park, Hotel Royal Baltic Luxury Boutique Spa, Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek, Restauracja Mizumi Sushi, ADT Print&Service Group, Perfumeria Mon Credo, Glynt, Hotel Talaria Ladies Spa, Studio Urody Diamentowy Blask, Organics Beauty Concept, Biżuteria Afroditte Collection, Isla Masaż & Spa, Enklare, Restauracja Prosecco. Nasi goście mogli degustować soki Soki Royal Apple, ISTRA , Desire Cydr. Dziękujemy patronom medialnym: Telewizja internetowa ATV, telewizja IBBS, Przeambitni.com, Portal Fashionweb, Media Elite; Obcasy.pl, Vip Magazyn, Trendz.Pl, Warsaw Highlights, Ceoworld Magazine, Wybieg.pl, Luksus Portal, Magazyn Moda&Styl . Fryzury modelkom przygotowali styliści Friends Beauty Atelier Adrian Mazrek, natomiast makijaże wykonali wizażyści Perfumerii Mon Credo z kosmetykami luksusowej marki By Terry.

202 |

Foto: Robert Causari


| W Towarzystwie Moda &Styl

Partnerzy:

Foto: Michał Majewski

| lato 2016|

| 203


W Towarzystwie Moda & Styl |

Foto: Robert Causari




od

do

KOMPLEKSOWA ? P7Z REKLAMY

532 112 112



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.