PL
UK
RUS
Se z o n 2 0 1 2
Tytuł: Autor: Data wyprawy:
(01.04.2012 - 31.03.2013)
*
UZ
KZ
Nr relacji:
TJ
KGZ
CHN
KGZ
The World Is Not Enough - Świat to za mało
31 / 2012 / Turystyczne wojaże
Data nadesłania relacji: codzienne meldunki z trasy Data publikacji: 28.10.2012 Relacja objęta rankingiem „Moto-Turysta Roku 2012”. Opublikowany materiał rywalizuje w rankingu „Relacja Roku 2012”
PL
RUS
Sponsorem nagród dla laureatów rankingu „Moto-Turysta Roku 2012” jest:
Sławek / Moto-Turysta 137 26.05 - 02.09.2012 * / 100 dni
KZ
Częśd 3 z 3 Przejechany dystans:
24 988 km
- sklep, który każdy motocyklista odwiedzid powinien.
Autor relacji to Moto-Turysta w randze: (status rangi z dnia publikacji relacji)
LAUREAT RANKINGU
Rano zamieniłem się na samochód - mam kryzys fizyczny i czuje zmęczenie. W innych okolicznościach bym siedział na dupie 2 dni i odpoczywał, ale z grupą się nie da. Jadę samochodem nad jezioro Song KUL (rezerwat przyrody), widoki po drodze zapierają dech w piersiach, jest tu bardzo pięknie. Na miejsce docieram dośd późno. Ponownie śpimy w jurtach, pogoda się popsuła całkowicie i pada deszcz. Zakupione napoje wprowadzają nas w dobry humor i nie wiem kiedy zasypiam.
RELACJA ROKU 2012* * przejdź do działu rankingu >>
Dzieo 48 / 2012-07-12
O RĘCE AUTORÓW RELACJI ROKU DBA NA TURYSTYCZNYM SZLAKU PRODUCENT RĘKAWIC:
Przecięcie drogi A366 > przekroczenie rzeki NARYN > nad jeziorem SONG - KUL (3050 m n.p.m.) - obszar dostępny tylko od czerwca do września / zalecane środki lokomocji to samochody terenowe
36
PL
UK
RUS
KZ
TJ
UZ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Dzieo 49 / 2012-05-13 Drogą A366 > Kochkor > Orto - Tokoy Reservior > Kemin > drogą wzdłóż granicy Kirgistan – Kazchstan > Tokmok > dalej drogą A366 > Bishkek
Rano ruszamy z nad jeziora i jedziemy przez piękne doliny i przełęcze - widoki są super.
Fot. Krzysiek Samborski
Dojeżdżamy do Sary Bulak, tu jemy smaczną rybę w ... wagonikach!!!
GALERIA 7
OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
12-07-2012 13-07-2012
DOTYCZĄCĄ OPISANYCH MIEJSC
Żegnam się z ekipą, z którą podróżowałem po chioskich szlakach i dalej już sam jadę do Biszkeku. Po przyjeździe hotel, piwo i spad. Jutro Kazachstan...
37
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
Rano szybko chciałem wyjechad i wydawało mi się, że szybko przejdę granicę Kirgizko-Kazachstaoską, znowu błąd! W sobotę rano panował tu taki ogromny ruch, że tylko pogranicznik który mnie zobaczył i trochę porozmawialiśmy przepchnął mnie dalej. Po stronie Kirgiskiej szybko, ale Kazachstan to już istny cyrk! Wojsko, psy i policja, kontroluj Kirgizów bardzo szczegółowo. Pomógł mi tutaj celnik, który też jeździ na motocyklu i powiedział mi o zlocie nad jeziorem Bałchasz. Długo się nie zastanawiałem i 600km pokonałem w 8 godzin!
Rano dziewczyny zrobiły super śniadanko. Wszyscy próbowaliśmy sobie przypomnied co robiliśmy, jak nam się filmy pourywały. Tak jak przyjechałem do MC NOMADS, tak też odjechałem - czyli żadnych strat nie zanotowałem. Ekipa super, Wołodia pilnował wszystkiego i był moim ochrannikiem! Droga do Almaty to już tylko 650 km po stepie, po stepie i tylko po stepie. Późnym wieczorem dojechałem do hotelu. Z ekipą kazachskich bikerów umówiłem się na poniedziałek.
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Dzieo 50 / 2012-07-14 Bishkek > drogą M39 > Leninskoe > przekroczenie granicy Kirgistan / Kazachstan > KAZACHSTAN > Korday > drogą A2 > Uspenovka > Shu > drogą A368 > Tole Bi > Kenes > Birlik > Khantau > dalej drogą M36 > Ulken > droga wzdłuż jeziora Balqash ( Lake Balkhash - powierzchnia około 6.300 km² )
Po przyjeździe nad jezioro przebiłem oponę i zatrzymałem się obok obozu MC NOMADS z ALMATY!! Chłopaki szybko mi naprawili oponę i musiałem już zostad. Oj działo się tego wieczoru, oj działo!!!
38
PL
UK
RUS
Dzieo 52, 53 / 2012-07-16, 17 Almata
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Od rana szukam opon, stare mam już bardzo zniszczone i muszę wymienid. Okazuje się, że nie jest to takie łatwe jak mi się wydawało. Jadę do serwisu BMW i tu się okazuje, że motocykle BMW to tylko 0,5% sprzedaży. W salonie stoi tylko jedna RR i żadnych częśd nie posiadają. Patrzą na mnie trochę jak na zjawisko, ale starają się pomóc. Wydzwaniają przez parę godzin i znajdujemy jedną oponę na przednie koło.
Dochodzi już zmęczenie i dostaje silnego, bardzo silnego ataku skurczów łydek - trochę się wszyscy wystraszyli i pojechałem do szpitala. Tutaj dostałem od razu zastrzyk na rozluźnienie mięśni i po ok. 1 godz. puściło. Zrobili badania i brak potasu i magnezu jest sprawcą moich buli, dostaje lekarstwa i późnym wieczorem jestem w hotelu. Noc też jest do dupy. Następnego dnia znowu szukam opony tylniej. Pomagają mi motocykliści z MC NOMADS i znajdujemy - jest sukces!!! Jadę do serwisu BMW na diagnostykę, a po około 2 godz. do warsztatu MC NOMADS, gdzie zostawiam motocykl na wymianę opon i ogólne sprawdzenie sprzętu. Jeździmy po Almacie i dla mnie jest to miasto kontrastów. Pozostałości po sowietach widad na każdym kroku, ale „nowe” miasto to już imponujący rozmach i wszystko co najlepsze ze świata - polecam każdemu zobaczenie Almaty. Późnym wieczorem jedziemy na wzgórza okalające Almate - chcą mi pokazad miasto nocą, super widoki robią na mnie imponujące wrażenie. Almata jest bardzo, bardzo różnorodna od super nowoczesnych budynków, po różowego hamera
39
PL
UK
Dzieo 54 / 2012-07-18 Almata
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Dzieo zaczynam od zastrzyku w d…., co bym mógł jechad dalej. Skurcze troszeczkę ustępują, ale mimo to planuje jeszcze zostad w Almacie. Znajomi zabierają mnie na Shymbulak - to takie ulubione miejsce tych z dużą kasą. Próbowali zrobid coś na wzór alpejskich kurortów, ale szczerze mówiąc - takie to sobie. Chodzę oglądam i widzę ORŁA, który robi tu za naszego misia z Zakopanego. Różnica jest tylko taka, że jest on żywy i facet chce żebym go nakarmił. Nic mi z tego nie wychodzi, ptak waży dobre 8-10 kg, ale poczułem się jak prawdziwy myśliwy na stepie!!! A co… Jak dupa boli od zastrzyków i nogi od skurczów, to chociaż we łbie jest radocha. Wieczorem spotykam się z bikerami Nomads i kooczy się jak zawsze spotkanie motocyklistów.
40
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
Rano już o godzinie 5.00 dzwoni już Wołodia i jedziemy do kanionu Cheryn. Wleczemy się jeepem 4 godziny po nędznych drogach, a ostatnie 10km to off road w „najlepszym” wydaniu. Jednak to co zobaczyłem przeszło moje najśmielsze oczekiwania powiem tylko CUDO!!!
GALERIA 9
OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
19-07-2012
DOTYCZĄCĄ OPISANYCH MIEJSC
KZ
PL
RUS
Dzieo 55 / 2012-07-19 Kanino Czaryn Kanion Szaryoski
Wieczorem po powrocie spotykamy się w barze klubu NOMADS - tzw. „PIWNICY”. Próbuje im powiedzied, że mają tak niedaleko Almaty prawdziwy skarb natury, jednak Oni nie podejmują zbytnio mojego zachwytu. Oni nie myślą o „takich rzeczach”, bo muszą się borykad z trudnościami życia codziennego i całą swoją energię kumulują na tym. Nikt z nich nie ma niestety wujka prezydenta, a taka znajomośd DUŻŻŻŻŻŻŻŻŻO by tutaj pomogła. 41
PL
UK
RUS
Dzieo 56-58 / 2012-07-20 ,21, 22 Almata
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Ciężko mi jest się rano podnieśd po wizycie w piwnicy. Po południu zabierają mnie znajomi na zwiedzanie Almaty i do Kazachskiego Muzeum Narodowego. Muzeum jak muzeum - dla mnie fajne, oni się trochę nudzą.
Wieczorem prezydent MC Nomads zaplanował dla mnie i bikerów z Rosji, kolacje u siebie w domu. Zaproszenie zostało oczywiście przyjęte. Wspólnie z Igorem i Leną robimy odpowiednie zakupy i jedziemy do Andreja. Impreza na całego, ryba „sazan” w śmietanie i na drewnie śliwkowym (tak zrozumiałem), jest wyśmienita. Międzynarodowe rozmowy trwają dłuuuuuuuugo i owocnie. Dowiaduje się, że w byłych stanach po ZSRR istnieje coś takiego jak „HELP LISTA” - są to ludzie z różnych miast, którzy oferują pomoc innym, którzy jadą w świat przez ich miasta. Oczywiście dostaje taką listę -super sprawa, może MOTÓR pomyśli o czymś podobnym… Dopiero następnego dnia popołudniu dochodzę do siebie. Wiem już, że znajomi z Almaty zaprosili mnie na następną kolację, ale tylko z piwkiem, tak na łagodnie. Podczas spotkania przeważały rozmowy o życiu i młodym pokoleniu. Jestem z Wołdią umówiony na godzinę 8.00, aby odebrad z garażu MC Nomads mój motocykl. Na miejscu zastaję dwóch bikerów z Niemiec. Jadą w drogę, z której ja przyjechałem, więc moje wskazówki są dla nich ważne - tak twierdzą. Odbieram motocykl i żegnam się ekipą bikerów z Almaty. Chcę na skróty wyjechad na drogę a tu wysoki krawężnik, przednie koło bierze bez problemu a tylne robi uślizg i znowu jeb! Pomagają mi się pozbierad i w drogę. Za niecały kilometr jakiś debil w Lexusie potrąca rowerzystę na przejściu dla pieszych
a żeby było fajnie, to miałem włączoną kamerę i wszystko nagrałem. Przyjechała policja i zaczęła się jazda. Kierowca był chyba jakimś ichniejszym „ważniaczkiem”, bo próbował wszystko zrzucid na młodego chłopaka. Tak się wkurwiłem i pokazałem wszystkim nagranie z kamery, poczym szczeny wszystkim opadły. Przyjechały jeszcze dwa samochody z tajniakami i zabrali nas na komisariat. Chcą mi kamerę zabrad… Oj, jeszcze bardziej się wkurwiłem i zacząłem robid wszystkim zdjęcia naokoło. Dopiero wtedy sytuacja się odmieniła. Próbowałem się dodzwonid do konsula w Almaty, jednak nikt nie odbierał telefonu. Oni już bardzo, bardzo spokojnie zaproponowali wymianę karty z nagraniem i zgodziłem się, ale głupi nie zagrałem filmu na dysk, tylko oddałem kartę - nie wiem co tam się będzie działo. 42
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Po męczarniach wyjechałem z Almaty w kierunku Taldykurgan. Po drodze za szybkośd złapali mnie i powiedzieli, że zabierają mi prawo jazdy i to dolało tylko oliwy do ognia… Też zacząłem ich fotografowad -pytanie, kto był bardziej zesrany? Prawko oddali mi w zębach z przeprosinami, dojechałem do Taldykrgan. Hotel i spad, bo jutro planuję długą trasę przez bardzo gorący step - oczjeo żarko... Rano wszystko zapowiadało fajny dzieo i spokojne 600km. Po przejechaniu ok. 300km natrafiłem na sześdset metrów bieżących remontowanej drogi (smoła i drobny grys). Jak wyglądał motocykl po przejechaniu 600mb po smole? Załamka na maxa! Szukam na szybcika jakiejś myjni - jest, ale nic nie mają do smoły. OK., przyjmuję na klatę strzał ze smoły i jadę dalej wkurwiony i znowu strzał. Teraz skooczyło się na tym, że robotnicy przyznali mi rację co do syfiastego remontu drogi. Wjeżdżam do miasta Ajagórsk. Dobrze, że jeszcze jest widno, bo studzienka z Iranu to Pikuś, przy wyrach w jezdni i zapadniętych drogach. Wreszcie hotel i piwo… Dzieo 60, 61 / 2012-07-24, 25 Ajagórsk > przekroczenie granicy Kazachstan/ Rosja > FEDERACJA ROSYJSKA > Barnul
Dzieo 59 / 2012-07-23 Ajagórsk
Dzisiaj chciałem dojechad do Rosji, ale przeszkodziły mi w tym koszmarne drogi, a właściwie momentami ich brak. Bardzo silny wiatr zupełnie pokrzyżował mi plany, prawie mnie wywiało z drogi, jaja!!! Hotel, piwo ,może jutro uda się dojechad do Rosji.
GALERIA 8
OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
14-07-2012 24-07-2012
DOTYCZĄCĄ OPISANYCH MIEJSC
Następnego dnia szybko, sprawnie i bez żadnych problemów pokonuję granicę Kazachstan - Rosja.
Pogoda fajna, drogi w Rosji super i tak w dobrym nastroju dojeżdżam do miasta Barnul. Tutaj dzwonie do Andreja, którego polecono mi z „HELP LISTY” i po 30 min podjeżdża. Szybko przedzieramy się na drugi koniec miasta do jego domu. Jak się okazało jest to nowy „posiołok” i nie ma tam jeszcze odpowiedniego ciśnienia w rurach, dlatego nie ma wody - cóż i tak bywa. Jedziemy do miasta na zakupy, pomaga mi kupid Rosyjską simcard do telefonu i internetu. To jak działa tu sied komórkowa to już zupełnie inna bajka, 89 regionów i jest pomiędzy nimi roaming! 43
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Po zakupach dzwoni żona Andreja i jedziemy do restauracji. Oj ja naiwny myślałem, że pojedziemy coś zjeśd a tu się okazało, że w restauracji trawają mistrzostwa w PICIU!! Resztę już znacie z mojego wcześniejszego meldunku na żywo… From: Moto-Turysta 137 Sent: Śr 2012-07-25 15:20 To: Administrator Portalu Moto-Turysta Subject: Zawody w piciu Cześd MOTÓR, Jeszcze czegoś takiego nie widziałem, pisze na żywca, jestem w BARNUL - SYBERIA, w knajpie, z rosyjskimi bikerami. Odbywają się tutaj zawody w piciu, to jest CHEMIPONAT. Jestem w takim szoku, że nie mogę uwierzyd, że to prawda. Kobiety piją z facetami a sama gra to SZACHY. To jak mistrzostwa w piłce nożnej. Wszystkich zawodników jest szesnastu a MISTRZEM zostanie tylko jeden. Nikt z nas z Polski, nawet do żłobka tu się nie nadaje. Pozdrawiam, Sławek137
Dzieo 62 / 2012-07-26 Krasnojarsk
Po „dziwnej” nocy z ogromnymi kotami syberyjskimi, które hoduje Andriej z żoną (ulubieniec jego ma 10 kg żywej wagi i w nocy sobie po mnie spacerował - cóż wypier... intruza z łóżka, ale na nic się to zdało, bo wracał jak bumerang), -czyli po nocy do dupy, rano nastąpiła szybka ewakuacja. Andrej odwozi żonę Nataszę (doktora nauk ekonomicznych miejscowego uniwersytetu) na wykłady, która na moje pytanie dlaczego jest tutaj kryzys, odpowiada po prostu że nie wie! W drodze do Krasnojarska spotykam salon BMW i umawiam się w Krasnojarsku na przegląd motocykla. Po drodze kupuję jeszcze szyszki cedrowe i wieczorem sobie troszkę skubnę - smaczne i dobre.
44
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
Szybko zwijam się z hotelu, aby zdążyd do Krasnojarska na przegląd moto. Po 4 godzinach jestem w serwisie BMW Motorrad u Saszy i Myszy, którzy stają na głowie i bardzo szybko, a zarazem bardo profesjonalnie wykonują obsługę sprzęta. Później dojeżdżam do miasta Kaosk i tu na stacji paliw dopada mnie młoda para, abym im pozwolił na foty z motocyklem. Foty wyszły super! Później hotel …… i ekipa z Niemiec, jednak jadą tylko nad Bajkał. Po parę piw i śpimy…
KZ
PL
RUS
Dzieo 63 / 2012-07-27 Kaosk
Dzieo 64 - 67 2012-07-28, 29, 30, 31 Bajkał
Pogodę od rana mam do bani, non-stop leje. W ten oto sposób zaplanowaną terasę nad Bajkał rozwalił mi deszcz – co zrobid tak bywa. Bajkał zdobywałem kilka dni, tak potwornie lało się z nieba…
45
PL
UK
Dzieo 68, 69 2012-08-01, 02 Ułan-Ude
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Spadam dalej, bo wciąż leje. Po drodze trochę przestaje padad i spotykam ekipę motocyklową w Ułan-Ude, która wraca z Bajkal Bike Festiwal - parę kilometrów od mojego ostatniego noclegu. Wymieniamy się zdjęciami trochę rozmawiamy, zapraszają do siebie. Rano spotykam ekipę w hotelu przy śniadaniu a za oknem znowu leje - to my wszyscy też… Wieczorem jadę pod głowę Lenina - podobno największa na świecie - tak czytałem. To co zobaczyłem przerosło jednak moje wyobrażenie - głowa naprawdę jest potężna! Wieczorem raczę się Buriacką kuchnią, jestem w BURIACJI! Dzieo 70 / 2012-08-03
W kolejnym dniu rano przyjeżdża po mnie Stas - syn Andreja i jedziemy do buddyjskiego hramu pogadad z siłami przyrody - jest to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie.
Po południu jadę w kierunku Czity, znowu leje... Momentami bardzo leje… Jedyny słuszny wybór gdy wciąż pada, to hotel na stacji benzynowej.
46
PL
UK
RUS
KZ
Dzieo 71 - 76 2012-08-04, 05, 06, 07, 08, 09 Czita > Mogoha > Skorowodino > Szymanowsk
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Podobno ma tak lad cały tydzieo, Totalna załamka! Dojeżdżam pod Czitę w wielkim deszczu i burzy. Mam dośd WODY !!! Od rana świeciło słooce i czym prędzej ruszyłem w kierunku Chabarowska ok. 2500 km. Niestety słooce świeciło tylko 2 godziny i znowu przyszedł deszcz. Chyba woda mnie dopadła
aby zrekompensowad wszystkie dni w upale podczas tej wyprawy. Znowu tylko 350 km - jak się słooce nie pokaże to się zdenerwuję !
Kolejny ranek to też tylko złudzenie, że deszcz odpuścił. Mimo to zrobiłem 480 km w wodzie i po nowej drodze, która przypomina fale Bajkału / jest tak fatalnie zrobiona. Dojeżdżam do miasta MOGOHA. Następnego dnia już lepiej, bo aż 2 godziny w słoocu. Później tylko deszcz, deszcz, deszcz!!! Dojeżdżam do miasta SKOWORODINO, gdzie drogi rozchodzą się na Magadan i Władywostok. Po drodze mijam ludzi z Niemiec i Moskwy, którzy wracają z Magadanu. Co robid w taka pogodę? Piwo i spad… Dojeżdżam do miasta Szymanowsk i tu się dowiaduję, że w okolicach Krasnojarska, są upały i płoną lasy. Po drodze widziałem ogromne połacie spalonego lasu, strasznie to wygląda. Informacja na pocieszenie jest taka, że tu za 3 dni też przyjdą upały - mogły by przyjśd wcześniej, bo mnie wody już wystarczy.
47
PL
UK
Dzieo 77 - 80 2012-08-10, 11, 12, 13 Birobiżaosk > Chabarowsk > Artem
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Dojeżdżam do miasta Birobiżaosk - jest to Autonomiczny Obszar Judystyczny w Rosji. Dzisiaj w kołach wreszcie porządna cyfra - około 600 km. Pogoda bez deszczu i jest bardzo zimno, ale najważniejsze, że w koocu jadę naprzód… Mój optymizm nie trwał jednak długo i szybko zostałem sprowadzony na ziemię…
Wyjeżdżając z Birobiżaoska świeciło słooce i było super, aż do momentu jak z asfaltu zrobiło się klepisko i wielkie Tiry przerobiły je w potężną zasłonę dymną. Trwało to około 30km i w koocu zrobił się asfalt. Niestety za parę kilometrów powtórka z rozrywki, czyli Tiry na klepisku i na to wszystko spadł jeszcze deszcz. Nic nie widziałem a jazda po glinie pomiędzy pojebanymi ruskimi kierowcami, to już wyzwanie nie dla mnie. Nie miałem jednak wyjścia i musiałem jechad dalej. Dwie wyjebki na mokrej glinie nie natchnęły mnie optymizmem i podjąłem decyzję aby przeczekad burzę.
Czekałem i czekałem, i czekałem, i lało, i lało, i lało… Zdecydowałem się jechad i tak dowlokłem się do Chabarowska, gdzie przywitało mnie słoneczko. W koocu kupiłem i wymieniłem spaloną żarówkę, bo dwa tygodnie nie miałem światła - nigdzie nie było H7. Za Chabarowskiem jest super staw z kwitnącymi lotosami - tam znowu zaczęło lad. Na szczęście za 20km jest już hotel i tradycyjnie już - mam dośd wody!!!
48
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Do Władywostoku mam tylko 800 km, ale w takim tempie to chyba do grudnia będę jechał. Znowu deszcz - jednak ciuchy Tourtecha sprawdzają się bardzo dobrze. Padło 400 km i wreszcie hotel. Obiecuję sobie, że jutro będę miał w dupie wodę i pojadę na siłę do „Władka”. Takiego deszczu jeszcze nie widziałem i zgodnie z obietnicą głupi / mądry jechałem… Niekoocząca się walka z Tirami, osobówkami, samochodami wojskowymi i z cudownie mleczną mgłą. Od godz. 14.00 do wieczora na dwóch kołach i niestety znów nie dojechałem do „Władka”. Zatrzymuje się w mieście ARTEM i tam padam z sił… WŁADYWOSTOK ZDOBYTY!!! Dzieo 81 / 2012-08-14 ZA RODINU, ZA STALINU… Władywostok Władywostok jest wielkim nowoczesnym miastem, miałem szczęście trafid na oddanie do użytku nowej magistrali drogowej. Tutaj jak w całej Rosji albo robi się coś wielkiego albo nic. Oddali do użytku trzy ogromne i super nowoczesne mosty i 50km dróg dojazdowych - naprawdę zrobiło to na mnie ogromne wrażenie. Losza, Igor, Jewgienii są bardzo dumni ze swojego miasta i podkreślają to na każdym kroku.
Po pierwszym obwiezieniu po mieście jedziemy zrobid rejestracje cudzoziemca we Władywostoku, masa papierów do niczego nikomu nie podoba. Walczymy dwa dni i moje wkurwienie osiąga szczyt, olewam to zupełnie! Na pytanie jak sobie poradzę z kontrolami odpowiadam, że zostanę w Rosji. Wszystko dzieje się na centralnej Poczcie, obok nowo odrestaurowanego imponującego dworca kolejowego, na który dumnie spogląda towarzysz Lenin. 49
PL
UK
RUS
KZ
Dzieo 82 - 96 od 2012-08-15 do 2012-08-29
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Niestety jak to często bywa życie płata figle. W nocy dostaję tak silnego ataku skurczów, że przyjeżdża po mnie pogotowie , kilka zastrzyków i jakoś przechodzi ten syf. Rano robię badanie i za ciekawie to nie wygląda. Na moje pytanie czy mogę jechad dalej, lekarz patrzy na mnie jak na idiotę i odpowiada
absolutnie nie!!! Szybka zmiana planów, bo taki kretyn zupełny to ja chyba nie jestem. Szukamy opcji wydostanie się z Władywostoku i okazuje się, że wjechad było łatwo, ale wyjechad to już niezłe jaja. Trwa w pełni sezon urlopowy i wszystkie pociągi do Moskwy są zajęte a wysłanie motocykla to też niezła jazda, urlopy i nawet firmy spedycyjne pracują na pół gwizdka. Jest czwartek po południ i Losza jutro z kolegami z pracy wyjeżdża nad morze do rezerwatu przyrody. Na moje stwierdzenie, że do rezerwatu przyrody nie wolno wjeżdżad, otrzymuję odpowiedź w postaci powalającego śmiechu. Podobno w Rosji wszystko jest możliwe, więc nie pytam dalej. Losza proponuje mi wspólną eskapadę i bez zastanowienie przyjmuje zaproszenie do odwiedzenie rezerwatu fok. W piątek rano robimy niezbędne zakupy i jedziemy w stronę rezerwatu FURUGIELMA przy granicy z Chinami i Koreą Północną. Wiedzą, że dla mnie wizyta przy granicy z Koreą Północną to nie lada przeżycie i mówią, że jeżeli będą ich znajomi w pracy to zobaczę a nawet dotknę zamkniętego kraju. Dojeżdżamy do jakieś osady i tu zostawiamy samochody, a wszyscy pakujemy się do GAZA 66 –starego wojskowego samochodu. Okazuje się, że droga do rezerwatu to droga przez bagna i tylko taki sprzęt przejedzie. W drodze następne fajne przeżycie - samochód tonie a jedzie dalej - „ot eta Rosija”. Po 2,5h i przejechaniu ok. 8km jesteśmy nad brzegiem morza i co… Stoi osiedle niebieskich domków dla wybraoców!!!!
Zaczynamy pobyt nad morzem…. Z Korei nic, bo ich koledzy pogranicznicy wyjechali na wakacje. W przerwach schładzam się w morzu i znowu się schładzam, i znowu się schładzam, aż zgubiłem orientacje dni. Motorówką jedziemy na drugi rezerwat, po drodze jeszcze widzę foki. Dobijamy do brzegu i znowu się schładzam. Poznaję ekipę naukowców z Uniwersytetu we Władywostoku i z Moskwy - oczywiście przyjmuje zaproszenie do odwiedzenie ich w Moskwie (jak się całkiem nie schłodzę). Wężykiem odpływamy i wracamy na nasze miejsce. 50
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Wieczorem wysłuchuje koncertu piosenek rosyjskich i muszę powiedzied, że z gardło chwytają i dlatego my też w gardło coś wlewamy. To dla mnie zaśpiewali: http://www.youtube.com/watch?v=s141xeSZUGk
Okazuje się, że kilku z nich walczyło w Afganistanie i nie do kooca mogą sobie z tym poradzid, ale pięciogwiazdkowy koniak jakoś na chwile nam pomaga: http://www.youtube.com/watch?v=dgGDWikPO4M http://www.youtube.com/watch?v=fysJ8ArqIZY Rano pierwszy raz dwiczę RUSKA BANIE i dostaje „wpierdol” dębowymi witkami od Igora, potem szybko do wody i tak kilkanaście razy. Możemy zaczynad od nowa, bo akurat przywieźli świeżą rybę i mamy co robid, a nie oddam meczu i walczę do ostatniego... gwizdddddddddka, bum, bum! W poniedziałek po południu zbieramy się i jedziemy do Władywostoku, podobno coś się uda załatwid. We wtorek dzwoni Jewgienii, że udało się załatwid transport motocykla do Moskwy. Załadunek jeszcze dzisiaj, a co ze mną? Jak tak dalej pójdzie to chyba zacznę przegrywad!!! Ruszamy ponownie w miasto aby przetestowad wysłanie kartek do Polski. Po drodze odwiedzam plac bojowników rewolucji na dalekim wschodzie, który robi spore wrażenie pomimo, że jest akurat odnawiany podobnie jak wiele innych budowli w tym mieście. 51
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Odwiedzamy chioską knajpę i spotykamy znajomych Igora. Smakujemy słowackie piwo Kozel i zaczynamy mecz, dałem radę. Później odprawiamy motocykl i tu przeżywam kolejny szok, bo cała „ceremonia” trwa ok 1h. Kilka razy pytam czy to wszystko, mając w pamięci próbę rejestracji mojego pobyty. Zdziwieni ludzie ze spedycji powtarzają, że to wszystko. Na pożegnanie motocykla robię parę fotek - kto wie, może widzę go ostatni raz… W piątek Jewigieni zabiera mnie na objazd miasta i ponownie leje deszcz. Odwiedzamy łódź podwodną, która jest zakopana w ziemi -eto Rosija tu wsio i niczewo!!! Robi mi wielką radochę, gdy podjeżdżamy pod muzeum motoryzacji. Eksponaty są bardzo ciekawe i zostajemy tam kilka godziny, aż panie z obsługi zdziwiły się, że można tak długo oglądad motocykle i samochody. Zrozumiały dopiero, gdy powiedziałem, że do Władywostoku przyjechałem na motocyklu z Polski. Po kilku minutach zjawił się dyrektor muzeum i wpisałem się do księgi gości. W sobotę Losza mi rano powiedział, że dzisiaj jedziemy pod Nachodke nad morze na piaszczystą plażę - ok., rozkaz, jedziemy. Po przyjechaniu jak zobaczyłem tłumy ludzi to autentycznie się przeraziłem i poszedłem na piwo. Po powrocie zobaczyłem rozbity namiot, parawanik, kuchnię, która już pracowała i palący się grill. Na moje pytanie kto to zrobił, Losza dumnie powiedział, że on i jego żona - podobno tak często wypoczywają, że mają to opanowane do perfekcji. Nie tracąc czasu zaczęliśmy skromny mecz i rozmowy o historii polsko-ruskiej i rusko-polskiej. Poszliśmy do morza i dopiero zrozumiałem dlaczego takie tłumy ludzi, po prostu woda ciepluteoka i czyściutka. Tak kilka razy zachodziliśmy do morza w przerwie meczu i rozmów czasami trudnych, bo przecież każdy naród ma trochę inne spojrzenie na historię, szczególnie te ostatnią. Motocykliści jednak zawsze się dogadają, nawet jak zamiast motocykli stoi przy nich tylko samochód.
52
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Wracamy w niedziele po południu, wielkie korki do Władywostoku. Nie dziwie się, każdy chciał sobie popływad w super ciepłej wodzie morza japooskiego. W poniedziałek jest telefon, że mogę mied bilet samolotowy do Moskwy. Oczywiście akceptuję, bo ma już dośd siedzenia i jest mi niezręcznie tak długo wykorzystywad moich gospodarzy mieszkając u nich w domu na dziewiątym etażu. Winda tutaj nie działa od lat, bo ludzie do szóstego pietra nie chcą się zgodzid na jej zakup, a ci od dziewiątego nie mają aż takich pieniędzy aby samodzielnie ją zakupid. Taki pat trwa od wielu lat, jednak Losza się śmieje, że dla niego to super „trenirowka” po tym jak 6 lat temu miał wylew i doszedł do siebie. Wtorek rano wsiadam do podmiejskiego pociągu i jadę na lotnisko. Lot do Moskwy mam o 12.55 a na miejscu jestem jestem o 15.55 (+ plus siedem godzin różnicy czasowej). Lot był spokojny do momentu lądowania. Pilot to też chyba nie do kooca widział czy to samolot, samochód, rower, dużo nie brakowało i byłby samolocik bez skrzydełek, ale jest ziemia pod nogami i znowu sie udało.
Domodedovo, to wielkie lotnisko. Łapię szybką kolej i po 1h jestem w Moskwie. Dzwonie do Andreja, którego poznałem w Tadżykistanie. Pomaga mi załatwid hotel na ul. Arbat i wieczorem trochę chodzimy zwiedzając i popijając piwko.
53
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Rano idziemy na plac czerwony i widzę wszystko z bliska. Postanawiam zobaczyd figurkę woskową Włodzimierza - kolejka szybko się przesuwała, a w środku panował nastrój pełnej „zadumy”. Żołnierze wszystkich niepokornych poprawiali, cyrk bez kółek. Przed wejściem do mauzoleum są jeszcze popiersia zasłużonych dla utrwalania władzy ludowej i chyba nawet tam sobie leżą tacy jak: Breżniew ,Czernienko, Stalin i jeszcze paru innych. Naprawdę fajowo się dzisiaj na to wszystko patrzy, wiedząc jak historia się wywinęła do góry nogami!!!
Zwiedzał jeszcze Moskiewskie metro, naprawdę fajne i robi wrażenie. Jest telefon o możliwości odbioru motocykla. Nie czekając ani chwili dłużej postanawiamy jechad i jest!!! Moja laleczka, nawet cała, tak jak ją zostawiłem we Władku. Szybka rozbiórka skrzyni (drewnianej - nie skrzyni biegów), pierwsze odpalenie i wszystko ładnie zabuczało. Czym prędzej na stacje po wachę… Odpoczynek w hotelu, kolacja pożegnalna i osiągnięta gotowośd do wyruszenia na dalszy szlak! Rano próbuje wyjechad z Moskwy, próbuję, próbuję i próbuję, koszmar trwa 4 godziny i wreszcie wyjechałem na autostradę do Mioska.
54
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Tak jadę i dumam co trzeba koniecznie Smoleosk odwiedzid. Myślałem głupi naiwny, że TO miejsce będzie oznaczone i będzie łatwym dojazd. Oj ja naiwny !!! Dopiero dobrzy rosyjscy ludzie pokazali mi TO miejsce. Załamka totalna: wypalone znicze, zwiędłe kwiaty, butelki po płynach, zniszczone flagi, porozbijane ramki ze zdjęciami. BYŁEM, WIDZIAŁEM, MAM ZDJĘCIA i nikt niech nie wmówi, że białe jest białe a czarne jest czarne!!!
55
PL
UK
RUS
KZ
UZ
TJ
KGZ
CHN
KGZ
KZ
PL
RUS
Zawijam się i wjeżdżam na Białoruś. Biorę jakiś hotel i myśli wciąż cofają się do miejsca, które kilka godzin temu widziałem. Dojeżdżam do Brześcia i panujący tam cyrk białoruskich służb granicznych, dosłownie mnie rozpierdala. Traktują tu Polaków jak bydło i nic ich nie obchodzi! Wypełniam niepotrzebne nikomu papiery i po 4 godzinach - Welcome in Poland. Dobijam do Warszawy i szybko dojeżdżam do domu. Skooczyłem pierwszy etap wędrówki, The World Is Not Enough - Świat to za mało
CDN…
Pozdrawiam, Sławek (M-T 137)
GALERIA 10
OBEJRZYJ GALERIĘ ZDJĘĆ
25-07-2012 02-09-2012
DOTYCZĄCĄ OPISANYCH MIEJSC
56