Gdynia? Meksyk? Brodnica! Architektura modernistyczna w Brodnicy.

Page 1





Marcin Zalewski Kilka słów o historii brodnickiego osiedla Gdynia „Brodnica miastem krzyżackim” - to stwierdzenie jest dobrze znanym sloganem, który od dziesięcioleci powraca w folderach turystycznych czy lokalnych animozjach. Okazuje się, że gród nad Drwęcą nie tylko w średniowieczu obrastał w intrygujące zabytki i wyróżniał się śmiałymi koncepcjami. Zapraszamy do opowieści o międzywojennym osiedlu Gdynia w Brodnicy. Każdy z nas ma określone wspomnienia z poszczególnymi punktami na mapie codziennych podróży. Zapamiętujemy nietypowe drzewo, charakterystyczną reklamę czy wyjątkową elewację. Takie właśnie było pierwsze spotkanie autora niniejszego tekstu z osiedlem Gdynia w Brodnicy. Przez kilka lat podróżowałem autobusem z Nowego Miasta Lubawskiego do Torunia. Objeżdżający Brodnicę autobus pokonywał ulicę Sienkiewicza, gdzie w oko wpadły mi sąsiadujące z parkiem budynki z pasiastymi elewacjami, na których było widać ślady ostrzału z 1945 roku. Pewnie dołożyłbym ten obraz do szeregu powidoków z autobusowej trasy, gdyby nie znajomy historyk polskiej sztuki powojennej – Cezary Lisowski. Latem 2014 roku prowadziliśmy razem warsztaty dla dzieci z powiatu brodnickiego. Cezary pewnego wieczoru opowiedział mi o niezwykłym budownictwie, które można spotkać w zakolu rzeki Drwęcy w Brodnicy. Kilka lat później odwiedziłem kwartał pomiędzy ul. Świętej Jadwigi, a Łazienną. Byłem urzeczony architekturą i otoczeniem oraz nieco zazdrosny, że takie budynki nie powstały w moim niedalekim rodzinnym mieście. Cała ta osobista historia skończyłaby się bez epilogu, gdyby nie działalność powstałego w 2017 roku Narodowego Instytutu Architektury i Urbanistyki. Instytucja ma na celu promowanie polskiego dziedzictwa architektonicznego XX wieku. Jednym ze sposobów popularyzacji jest cykliczny projekt „Infrastruktura niepodległości: architektura polskich powiatowych projektów modernizacyjnych”. Za tą długą nazwą kryje się szereg działań opowiadających o historii budownictwa międzywojennego poza największymi miastami w Polsce. Czyli na przykład w Brodnicy. Postanowiłem powrócić na osiedle Gdynia. Wraz z mieszkańcami wybraliśmy się na spacer fotograficzny, by udokumentować budynki i detale architektoniczne. Dzięki wsparciu Muzeum w Brodnicy udało się zorganizować wystawę najciekawszych zdjęć. Powstały także pamiątki związane z modernistycznym duchem osiedla oraz niniejsza publikacja, która jest adresowana w pierwszej kolejności do mieszkańców Brodnicy i osób zainteresowanych polskim dziedzictwem architektonicznym. Poniżej Czytel-

5


nik znajdzie rys historyczny osiedla Gdynia. Druga część broszury zawiera mikroniezbędnik pomyślany jako pomoc dla właścicieli modernistycznych budynków w Brodnicy planujących remonty i przebudowy. Zapraszamy do lektury i spacerowania po brodnickich osiedlach!

Wieczne pogranicze Brodnica od zarania swych dziejów była miastem przygranicznym. Już od momentu nadania aktu lokacyjnego i budowy osady przy brodzie na Drwęcy było stąd niedaleko do granicy – najpierw z ziemią dobrzyńską i Rzeczpospolitą, a od rozbiorów tuż za miedzą zaczynało się Imperium Rosyjskie. Znajdująca się pod wpływem kultury, a od 19 września 1772 roku administracji pruskiej Brodnica, bardziej korzystała niż traciła na pogranicznym położeniu. Było to miasto handlu, regularnie odwiedzane przez polskich i żydowskich pośredników zza kordonu. Prawdziwy bum inwestycyjny nadszedł jednak wraz z zakończeniem wojny prusko – francuskiej w 1871 roku i kolosalną kontrybucją wypłaconą zwycięskim Niemcom. Było to blisko 150 ton czystego złota, które w znacznej mierze przeznaczono na rozbudowę infrastruktury we wschodniej części Rzeszy. Budowano urzędy, poczty, szkoły i szpitale, a przede wszystkim linie kolejowe i obiekty wojskowe. Z racji ciasnej zabudowy miast opartych o plany średniowieczne, nowe inwestycje realizowano poza historycznymi murami. Dobrym przykładem tego procesu są brodnickie koszary i obecne zabudowania szkolne przy ul. 3 Maja i Mazurskiej. Wybudowane w stylu neogotyckim obiekty zainicjowały proces zabudowy lewego brzegu Drwęcy. Wraz z rozwojem miasta w tym kierunku szła zabudowa kamieniczna w typowym dla przełomu XIX i XX wieku stylu historyzującym. Jeśli spojrzymy na wyjątkowo szczegółowy arkusz mapy Messtischblatt z 1911 roku, za mostem przy Wieży Mazurskiej dostrzeżemy sporo zwartej zabudowy wzdłuż szosy prowadzącej do ówczesnej granicy państwowej w Gorczenicy. Na terenie obecnego osiedla Gdynia widać już kilka kamienic przy świeżo wytyczonej, dzisiejszej ulicy Paderewskiego. Tzw. Beamtenwohnhauser, czyli mieszkania urzędników państwowych zachowały się do dzisiaj i nadały ton ekskluzywnej lokalizacji, jaką miał stać się ten obszar. A było co zmieniać w opinii mieszkańców. Pozostały obszar zakola Drwęcy był polami i podmokłymi nieużytkami. Mokradła na północy, niedaleko wtedy nieistniejącego mostu w ciągu ul. Sienkiewicza były funkcjonującym od średniowiecza wysypiskiem miejskim. Władze usiłowały zlikwidować proceder wywozu odpadków, ale w okresie międzywojennym nadal stanowiło to problem. Obraz interesującej nas okolicy w przededniu pierwszej wojny światowej uzupełniało kąpielisko miejskie na Drwęcy, które funkcjonowało przy obecnym parku im. Jana Pawła II.

6


FOT. 1 Karlstrasse (obecnie ul. Paderewskiego) przed I wojną światową Pocztówka ze zbiorów Krzysztofa Ewertowskiego

Rewolucyjna niepodległość Pomorska Brodnica – siedziba powiatu zamieszkana przez około 8 tys. Polaków, Niemców i Żydów stała się częścią odrodzonej Rzeczpospolitej Polskiej 18 stycznia 1920 roku wraz z wejściem Armii Hallera. Moment powrotu po 148 latach zaborów (1772 – 1920, wraz z fasadowym Księstwem Warszawskim) był z jednej strony eksplozją polskiego patriotyzmu i zwieńczeniem wieloletniej pracy organicznej, z drugiej momentem wielkiego kryzysu ekonomicznego. Związane z rolnictwem i drobnym przemysłem miasteczka dawnych Prus Zachodnich zostały odcięte od rynków zbytu w głębi Niemiec. Wybuchła inflacja i chaos prawny, ale największy wpływ na życie codzienne pierwszych lat niepodległości miała potężna wymiana ludności. Niemcy i zgermanizowani Żydzi przenosili się do Republiki Weimarskiej. Ta migracja spowodowała potężny niedobór kadry urzędniczej, którą trudno było uzupełnić nieliczną inteligencją pomorską. Stąd już od początku lat dwudziestych do miast pomorskich zaczęli napływać urzędnicy z najbliższej kulturowo Wielkopolski. To właśnie z nimi przybywały nowe trendy, w tym architektoniczne, które miały być realizowane w ich nowym miejscu pracy i życia. Należy również pamiętać, że ziemie dawnego zaboru pruskiego w porównaniu zresztą kraju miały dobre warunki mieszkaniowe i władze kierowały wysiłek odbudowy i rozwoju przede wszystkim na tereny Polski Centralnej. Kolejna fundamentalna zmiana dla Brodnicy wynikała z przesunięć

7


na geopolitycznej mapie Europy. Zniknęła sięgająca średniowiecza granica administracyjna na Drwęcy i dalej w kierunku Górzna. Zarazem już 27 kilometrów na północ ustanowiono kordon pomiędzy Polską, a Niemcami. Brodnica z racji wielkości, układu połączeń kolejowych oraz obronnego znaczenia rynien Pojezierza Brodnickiego stała się ostatnim strategicznie znaczącym miastem w kierunku Prus Wschodnich. W Brodnicy po Wielkiej Wojnie miejsce Armii Cesarstwa Niemieckiego zajęło Wojsko Polskie, w tym poszukujący dogodnych mieszkań oficerowie. Właśnie z potrzeb dwóch silnych finansowo grup zawodowych – oficerów wojskowych i wyższych urzędników – wziął się zalążek osiedla Gdynia. Nowi mieszkańcy Brodnicy, otrzymujący ówcześnie bardzo wysokie uposażenia, a nie posiadający gruntów w mieście, poszukiwali lokalizacji bliskiej centrum i koszar. Zarazem miało to być miejsce przestronne i odległe od ciasnych, pozbawionych zieleni i kanalizacji uliczek starego miasta. Oczywistym tropem była już wytyczona i częściowo zabudowana ulica Paderewskiego i dalsza część obszaru w długim zakolu Drwęcy. Niestety, w Urzędzie Miasta Brodnicy nie zachowały się plany urbanistyczne osiedla, ani żadne projekty architektoniczne. Śledząc dawne mapy miasta można domniemywać, że suchsze Paderewskiego i Królowej Jadwigi były wytyczone jeszcze w czasach pruskich, a siatkę ulic Łaziennej, Kujota i Sokołów – terenów wybitnie podmokłych - wytyczono zaledwie na kilka lat przed II wojną. Wynikający z warunków naturalnych podział osiedla na dwie części zachował się do dziś. Skoro znamy już warunki stojące za powstaniem osiedla Gdynia, przyjrzyjmy się mu z bliska.

Okiem urbanisty Z lotu ptaka osiedle Gdynia przypomina pięciokąt rozpięty pomiędzy ulicami Sienkiewicza i 3 Maja, Królowej Jadwigi, Sokołów i Łazienną. Otoczenie tego kwartału jest współcześnie zróżnicowane. Od wschodu osiedle sąsiaduje z rozciągniętym nad Drwęcą parkiem im. Jana Pawła II i wielorodzinną zabudową powojenną. Na północ i zachód od zabudowy mieszkalnej na podmokłych terenach nad Drwęcą po wojnie usytuowano rodzinne ogródki działkowe. Na południu znajduje się wybudowany w okresie międzywojennym kompleks sportowy, a dalej teren byłych koszar. Przewaga sąsiedztwa otwartych terenów z dużą ilością zieleni pozytywnie wpływa na mikroklimat osiedla. Obecne podziały katastralne są wtórne względem rozgraniczeń z epoki międzywojennej. Nadal jednak można odczytać pierwotne wielkości działek, które wahały się od ponad dwóch tysięcy metrów kwadratowych przy najbardziej reprezentacyjnych parcelach do kilkuarowych działek przy budynkach wielorodzinnych oraz zaplanowanych już po wojnie domach jed-

8


norodzinnych. Na największych działkach budowano budynki gospodarcze oraz sadzono dużą ilość zieleni, w tym rabaty do uprawy własnych warzyw i owoców. Skromniejsze domy wielorodzinne również miały zaprojektowane niewielkie budynki, z pomorska zwane „szauerkami”, w których można było przechowywać opał. Zdecydowana większość budynków jest odsunięta od krawędzi działki i posiada przedogródki. Poza wytyczoną i zabudowaną po II wojnie światowej ulicą Wybickiego, utrzymana jest jednolita linia zabudowy, co pozytywnie wpływa na harmonię układu osiedla oraz cyrklulację powietrza poprzez niezabudowane ogrody. Znaczącym elementem Gdyni jest duża ilość zieleni, w tym zieleni wysokiej. Aleja drzew przy reprezentacyjnej ul. Paderewskiego była zasadzona już w okresie pruskim. Wielu właścicieli utrzymuje bardzo wartościowe drzewa wysokie oraz krzewy pozytywnie wpływające na bioróżnorodność i utrzymywanie wilgoci w coraz bardziej suchych okresach letnich. Budynki są ustawione w większości w linii wschód – zachód, co pozwala na optymalne doświetlenie wszystkich pomieszczeń. Wymienione powyżej cechy osiedla wydają się naturalnymi elementami dobrego miejsca do życia. Inwestorzy nie zawsze tak myśleli. Tradycyjna pierzeja kamieniczna zakładała ciasną zabudowę z podwórkami o układzie studni – ciemnymi, dusznymi i pozbawionymi zieleni. Nie zwracano większej uwagi na jakość mieszkań, skupiając się na reprezentacyjnej funkcji fasady widocznej od strony drogi i maksymalizacji zysków. Dlatego przedstawiciele pokolenia architektów wkraczających na rynek po pierwszej wojnie światowej postanowili dokonać jednej z największych rewolucji w budownictwie. Odrzucono ornament w architekturze, na piedestał wynosząc funkcjonalność i uwydatnienie formy i materiałów budowlanych jako elementów estetycznych. Najważniejsza stała się jakość mieszkania, jego dostępność dla szerokich mas i powiązanie z dobrej jakości terenami rekreacji. W modernizmie centralne miejsce zajmuje dom jako środowisko życia: jeśli jest funkcjonalny i możliwie dostępny, tym lepiej się rozwija miasto i społeczeństwo. Stąd właśnie urbanistyka nastawiona na szeroki dostęp mieszkań do światła, powietrza i zieleni oraz innowacyjna architektura.

Skąd przypłynęła Gdynia? Architektura modernistyczna, czyli jaka? Na osiedlu Gdynia mamy sposobność zobaczyć kilka wariantów dynamicznie rozwijającego się budownictwa Polski międzywojennej. Zresztą już sama nazwa zwyczajowa osiedla kieruje nas na ciekawy trop. Gdynia do dziś jest symbolem witalności odrodzonego kraju. Z kaszubskiej osady rybackiej w kilkanaście lat stała się prężnym miastem o ponad 127 tys. mieszkańców, zabudowanym wyjątkowo nowoczesnymi gmachami w stylu modernistycznym. Sława i duma z Gdyni promieniowała na cały kraj i w wielu miastach nowocześnie planowane osie-

9


dla otrzymywały to miano. Nie inaczej było w Brodnicy, gdzie osiedlający się urzędnicy i wojskowi również byli zainteresowani dobrze zaprojektowanymi domami w modnym i symbolizującym nowoczesną Polskę stylu. Należy pamiętać, że był to moment odrzucenia schedy po zaborcach i poszukiwania nowego stylu w architekturze. Modernistyczny trend doskonale pasował do młodego i odrodzonego państwa. Te poszukiwania można także zobaczyć na ul. Paderewskiego. Jeśli staniemy przed domem pod numerem 18 lub Królowej Jadwigi 14, uwagę zwraca tradycyjny dach wielospadowy, lukarny czy pionowy podział elewacji. To przykład wpływu modernizmu na tradycyjne budownictwo, które łączyło nowoczesny układ poziomych okien czy detal (słupki ogrodzeniowe, schody wejściowe) z tradycyjnymi elementami zaczerpniętymi w tym wypadku w dworku polskiego (dach, podział elewacji).

FOT. 2 Dom przy ul. Paderewskiego 18 Fot. Marcin Zalewski

10


Najciekawsze i najbardziej indywidualne projekty z osiedla nawiązują jednak do rozwiniętego modernizmu. Są to budynki, których uroda wynika nie z ornamentu, ale rytmu tynkowanej elewacji z szerokimi oknami, starannego skomponowania bryły z każdej strony, efektownych logii, niepowtarzalnych zaokrągleń na rogach budynków, pasów na elewacji i wysmakowanego niuansu w formie rytmicznych ogrodzeń. Najciekawsze realizacje w tym stylu można zobaczyć na ul. Paderewskiego pod adresami od 20 do 36a, oraz w kilku miejscach przy ul. Królowej Jadwigi i Sokołów. Wysoka jakość zespołu architektonicznego była doceniona nawet przez hitlerowskiego okupanta. W czasie okupacji dotychczasowi mieszkańcy zostali zmuszeni do wyprowadzki, a ich miejsce zajęli niemieccy urzędnicy. Poza wyjątkowymi, „pasiastymi” budynkami warto zwrócić uwagę na dom przy ul. Sokołów 1, (dawną katownię Gestapo), który pozbawiony tynku odsłania kunszt budowlańców w wyrabianiu detalu wątkiem cegły i interesujące metalowe wsporniki.

FOT. 3 Widok na ul. Paderewskiego, przełom lat trzydziestych i czterdziestych Pocztówka ze zbiorów Krzysztofa Ewertowskiego

Także druga, mniej reprezentacyjna część osiedla posiada wiele interesujących realizacji modernistycznych. Są to przede wszystkim budynki wielorodzinne o rytmicznie zaprojektowanych elewacjach i ciekawych elementach małej architektury. Bardzo dużą wartość mają schody wejściowe budynku przy ul. Łaziennej 7. Interesujący jest także ciąg kamienic przy ul Wybickiego 18. Więcej o poszczególnych elementach architektonicznych można znaleźć w drugiej części publikacji.

11


FOT. 4 Wejście do budynku, ul. Łazienna 7 Fot. Marcin Zalewski

Osiedle międzykontynentalne, osiedle przyszłości „Gdynia? Meksyk? Brodnica!” Tak brzmiało hasło projektu popularyzującego omawiane osiedle. Skąd wzięła się Gdynia już wiadomo, ale co z tym Meksykiem? Historia pochodzi z epoki późnego Gomułki. Choć prawowici właściciele powrócili do swoich domów, często przydzielono im lokatorów z kwaterunku. Osiedle stanowiło w Brodnicy enklawę pełną zieleni, z kąpieliskiem i bez mostu na Drwęcy w ciągu ul. Sienkiewicza. Jeszcze przed 1960 rokiem działacze sportowi z ówczesnego województwa bydgoskiego wymyślili, że z racji niedostępności igrzysk olimpijskich dla społeczeństwa wiejskiego Pomorza warto urządzić własny turniej. Stąd koncepcja Igrzysk Olimpijskich Sportowców Wiejskich. Żeby było ciekawiej, miały one się odbywać co cztery lata w miejscowościach, które nazywały się tak samo jak miasta-gospodarze „prawdziwych” olimpiad. W 1960 roku było łatwo – gospodarzem była wieś Rzym pod Żninem. Osiem lat później postanowiono ustanowić Meksyk … na osiedlu Gdynia. Skąd ten pomysł? Zapewne było to pomieszanie partyjnego planowania z rzeczywistością dogodnego położenia w pobliżu dużego stadionu sportowego i terenów zielonych. Starsi mieszkańcy do dziś wspominają domy przystrojone flagami i miniogród zoologiczny, który stanął w miejscu obecnej ul. Sienkiewicza. Nazwa Meksyk pojawia się nawet na mapie miasta z 1964 roku, ale zapamiętana została jedynie przez część miejscowych. Bardziej popularne jest określenie Gdynia, które znalazło nawet miejsce w podziale miasta na jednostki pomocnicze.

12


FOT. 4 Fragment mapy z zaznaczoną nazwą „Osiedle Meksyk” Źródło: www.geoportal.gov.pl

Aktualny stan zachowania osiedla daje szanse na zachowanie jego wyjątkowego charakteru. Większość właścicieli uregulowała sytuację własnościową, co wpływa na możliwości utrzymania obiektów. Niewiele budynków przeszło remonty i przebudowy zaburzające pierwotny charakter zabudowy, a te oryginalne są w przeważającej większości dobrze utrzymane. Osiedle od zakończenia II wojny zostało rozbudowane. W PRL powstały typowe domy jednorodzinne typu kostka. Po 1989 roku zbudowano kilka bardziej zindywidualizowanych projektów oraz blok na ul. Wybickiego. Nad Drwęcą utworzono ogródki działkowe. Mimo tych zmian osiedle Gdynia, zwłaszcza w swojej najbardziej reprezentacyjnej części nadal przypomina osiedle, które widzimy na pocztówkach z lat czterdziestych. Podsumowując ten tekst warto zapytać: co dalej? W skład tkanki urbanistycznej Brodnicy wchodzi wyjątkowy w skali Polski północnej kompleks reprezentacyjnych modernistycznych budynków. Miasto i właściciele mają ogromny skarb. Domy są w dużej mierze oryginalne i z zachowanym otoczeniem. Brodnickie osiedle Gdynia mogłoby stanowić doskonały produkt turystyczny miasta. Wystarczyłoby zabezpieczyć prawnie stan osiedla i przygotować ofertę dla osób zainteresowanych odwiedzeniem tego miejsca. Stojąca za budynkami opowieść o witalności międzywojennej Polski, znaczeniu Brodnicy na mapie kraju i dobrym guście jego mieszkańców przyciągałaby osoby zainteresowane historią i architekturą. Te wartości oddają również dobrze współczesny charakter miasta i jego mieszkańców. Oby jak najwięcej osób zakochało się w osiedlu Gdynia – tak samo jak autor powyższego tekstu.

13



OLIMPIJCZYCY MODERNIZACJI – JAK REMONTOWAĆ NA OSIEDLU GDYNIA? Podczas spaceru po brodnickim osiedlu Gdynia może zakręcić się w głowie. Różnorodność przykuwających uwagę brył architektonicznych na ulicy Paderewskiego każe intensywnie obracać szyję. Idąc w rytm pięknych ogrodzeń i drzew z ul. Świętej Jadwigi w mig trafiamy do celu, a harmonijne domy z ul. Kujota są świetnymi kompanami marszu. Trzeba jednak zadać sobie pytanie: czy zawsze będzie spacerować się tak miło po brodnickiej perle modernizmu? W tym rozdziale naszej publikacji przyjrzymy się wartościowym i unikalnym cechom osiedla Gdynia w Brodnicy. Rozpoznamy elementy, które tworzą charakter tej międzywojennej dzielnicy i proponujemy dobre praktyki, które pozwolą remontować modernistyczne budynki bez niszczenia ich estetycznej i użytkowej wartości. W opisach nie bez powodu pojawia się nawiązanie do sportowego ducha osiedla. Po sąsiedzku znajduje się kompleks sportowy, a w 1968 roku odbyły się tutaj Igrzyska Olimpijskie Sportowców Wiejskich, które do dziś są wspominane przez część mieszkańców.

15


OGRODZENIA

Skok przez (nie)wysoki płot

Dzielni sportowcy od zawsze marzyli, by skakać wyżej i wyżej. Osoby doceniające modernistyczną małą architekturę zwrócą uwagę na prostotę i harmonijne bryły płotów. Regularny rytm ogrodzeń na osiedlu Gdynia wyznaczają rzędy murowanych słupków o kwadratowym przekroju, pokrytych tynkiem pod kolor elewacji. Aby zaakcentować wejście i wjazd na posesję zazwyczaj zdwajano je lub pogrubiano. Przęsła pomiędzy murowanymi elementami wypełnia dużo bardziej różnorodna materia, stanowiąca przegląd trendów metaloplastyki XX wieku: od popularnej drucianej siatki, poprzez oryginalne proste pionowe szczebelki, po fantazyjną geometryczną kompozycję ze spawanego prętu żeberkowanego. Interesujący przykład oddolnego recyklingu stanowi wykorzystanie blaszanych wykrojników z zakładów przemysłowych. Regularne otwory w metalowych arkuszach, choć stanowią poprodukcyjny odpad, jawią się niczym mistrzowsko zaprojektowane desenie. Ogrodzenie to pierwsza linia kontaktu posesji z przechodniem, rozbieg przed właściwym wyścigiem. Mimo bogactwa pozornie nowocześniejszych rozwiązań i dostępnych dziś materiałów warto rozważyć zachowanie i podkreślenie jego oryginalnego charakteru. Naprawa istniejącego ogrodzenia mo że oznaczać jedynie dokonanie niewielkich uzupełnień lub poprawek. Tam, gdzie to konieczne, dobrze sprawdzą się materiały i formy możliwie zbliżone do użytych przed niemal stu laty. Pozwoli to utrzymać estetyczną spójność osiedla i cieszyć się długodystansowym naprzemiennym rytmem parkanów, który uwielbiają architektoniczni olimpijczycy.

16


BALKONY

Z widokiem na osiedle

Skoki do wody to niezwykle emocjonująca dyscyplina, a widowiskowe figury wykonywane przez śmiałków wywołują niekłamany zachwyt. Choć trudno w to uwierzyć, podobne (r-)ewolucje wykonała na przestrzeni zaledwie dwóch dekad miejscowa architektura. Przy ul. Paderewskiego stoją, prezentując nam “pozycję wyjściową”, pruskie kamienice sprzed pierwszej wojny światowej. Na ich elewacjach widzimy liczne dekoracyjne elementy, takie jak balkony o bogato zdobionych kutych balustradach. Odważna wolta, jaką kilkanaście lat później wykonali polscy architekci to zaproponowanie prostych lekkich balkonów i loggii integralnie zespolonych z bryłą budynku. Zamiast ornamentów mamy tu proste, metalowe barierki, a nawet lekkie murowane ścianki. Wszystkie podporządkowane liniom podziałów zaznaczonych w tynku. Powściągliwe są nawet loggie najbardziej okazałych budynków na ul. Paderewskiego. Subtelność ich elegancji wynika z zastosowania typowych dla modernizmu detali; zaokrąglonych narożników, rurowych balustrad i zachowaniu naprzemiennego rytmu wypraw tynkarskich. Jeśli jesteśmy właścicielami mieszkania lub budynku na osiedlu Gdynia – nie zaszkodzi przyjrzeć się uważnie naszym balkonom i loggiom. O ileż lepiej wyglądają one pomalowane na kolor wynikający z barw elewacji! Nie trzeba być olimpijczykiem, żeby wiedzieć, że bezpieczniej skakać do sprawdzonej jednolitej wody, niż nieznanego, a w dodatku mętnie wybarwionego zbiornika.

17


DETAL

Od szczegółu do ogółu

Łatwo jest dać się zauroczyć kamienicom z przełomu dziewiętnastego i dwudziestego wieku! Przypominają nieco baśniowe piernikowe domki dzięki bogactwu sztukaterii, gzymsów, zworników i boniowania w połączeniu z koronkowymi elementami stolarki okiennej i dachowej. Są jak reprezentacyjny strój sportowca obwieszonego medalami. Nawet jeśli widać po nich upływ czasu, to nadal robią wrażenie ilością kunsztownej dekoracji, a co za tym idzie - zamożnością inwestorów. Warto jednak zrobić rundkę wokół takiej kamienicy, ponieważ boczne i tylne elewacje są diametralnie inne. Pozbawione dekoracji proste, czasem ślepe ściany przypominają raczej wysłużony treningowy trykot. Modernistyczni architekci uważali bogate ozdoby na elewacjach za niepotrzebny zbytek. Martwiło ich raczej w jaki sposób zapewnić niedrogi, ale solidny dach nad głową tym, których nie było nań stać. Rozważali masową produkcję mieszkań oraz kalkulowali, ile materiału i pieniędzy zaoszczędzą rezygnując z dekoracji. Nie oznaczało to kompromisu w kwestiach estetycznych; wszystkie elewacje nowoczesnych budynków były równie starannie opracowane. Dlatego “ustrzelenie” detalu w trakcie biegu po brodnickiej Gdyni wymaga uwagi. Najłatwiej znaleźć go w budynkach o bardziej tradycyjnych, klasycyzujących lub nawiązujących do baroku formach jak na ul. Królowej Jadwigi 8 czy Paderewskiego 18. Łatwo dostrzec kolumny, erkle (lukarny) czy zdobione schody wejściowe. O drzwiach, elewacjach czy małej architekturze wspominamy w innym miejscu. Tymczasem zachęcamy, żeby nie przeoczyć skromnych, ale eleganckich elementów wykończenia. Specjaliści chętnie podpowiedzą jak niedużym kosztem można je zachować.

18


KOLOR

Olimpijskie barwy modernizmu

Godłem olimpijskim jest pięć kół w barwach symbolizujących pięć kontynentów. Sport niezaprzeczalnie wniósł koloryt w życie osiedla Gdynia. Znając barwną historię tego miejsca oraz jego imponującą i oryginalną architekturę, stwierdzić jednak można: osiedle to nie potrzebuje już więcej ubarwień. Ograniczenie kolorystyki było jednym z rewolucyjnych posunięć architektów modernizmu. Nie oznacza to jednak, że brodnickie wille należą do skromnych. Interesujących zabiegów formalnych należy upatrywać tu w zaokrąglonej bryle, różnorodnej fakturze, czy wysmakowanym detalu. Tynki mineralne oscylowały w skali szarości i beżach, co potwierdzają mieszkańcy osiedla. Kierując się zasadą, by nie skrywać technologicznych cech obiektu, architekci powrócili do estetyki tak zwanego budownictwa wernakularnego, czyli tradycyjnego. Spotykane czasem do dziś historyczne budynki wiejskie na Pomorzu, tak jak modernizm, nie wstydziły się barw cegły palonej, dachówki, drewna czy zaprawy – materiałów, z których powstały. Subtelne kolory budynków osiedla Gdynia mogą wydawać się monotonne. Swoje zrobił również upływ czasu, z powodu którego tynki pociemniały. Zarazem dzięki takiemu doborowi barw domy są ponadczasowe i bardzo eleganckie. Także dobór kolorystyki obiektów towarzyszących jak ogrodzenia czy stolarka był stonowany. Planując remont, warto nawiązać do stonowanych olimpijskich barw modernizmu.

19


OCIEPLENIE

Architektoniczna rozgrzewka

Niektóre dyscypliny są wyjątkowo trudne i wymagają skrupulatnego przygotowania, dużego nakładu pracy i wyczucia. W przypadku remontowania budynków historycznych poziomem mistrzowskim jest termomodernizacja. Przez osiemdziesiąt lat zmienił się obowiązujący standard warunków życia, systemy ogrzewania, normatywy dotyczące przenikania ciepła, a przede wszystkim staliśmy się świadomi zmian klimatycznych. Prawidłowo zaizolowany dom zapewnia ciepło mieszkańcom i chroni klimat przed ociepleniem. Sprawa jest nieco bardziej skomplikowana w przypadku budynków o wartości historycznej, gdzie chronić należy także i samą architekturę. Jak optymalnie zmodernizować taki budynek bez niezgrabnego “ocieplania wizerunku”? Dobry projekt termomodernizacji to prawdziwa gimnastyka. W przypadku ochrony konserwatorskiej zaczynamy od rozmowy ze specjalistami. Jeśli jednak nasz budynek nie znajduje się w gminnej ewidencji zabytków wciąż warto dobrze przemyśleć wszelkie ingerencje. Czy obłożenie ścian zewnętrznych styropianem zawsze jest konieczne? W przypadku budynków zabytkowych bardzo często wręcz niewskazane, ponieważ dodatkowa warstwa izolacji może zmienić starannie opracowane proporcje budynku, zakryć oryginalny detal, czy “zatopić” zbyt głęboko okna w grubej warstwie styropianu. Największe straty ciepła są na otworach – oknach i drzwiach – oraz dachu i stropach. Dlatego, jak podają autorzy poradnika “Jak modernizować modernizm?”* warto przeprowadzić audyt energetyczny oraz rozpoznać stan izolacji budynku od gruntu. Niejednokrotnie bywa tak, że osuszenie i ocieplenie piwnicy, odnowa okien i ocieplenie dachu wystarczą by zapewnić optymalną izolację. Często okazuje się, że nasz leciwy modernistyczny zawodnik jest w bardzo dobrej kondycji i zamiast zakładania swetra wystarczy dać mu dobre buty i okulary.

20

* Jak modernizować modernizm?, http://zabytki.um.warszawa.pl/sites/zabytki.um.warszawa.pl /files/Jak%20modernizowa%C4%87%20modernizm_2.pdf, Miasto Stołeczne Warszawa, 2014


OKNA I DRZWI

Wdech, wydech

Dzięki oknom i drzwiom budynek oddycha pełną piersią i ma bliski kontakt z otoczeniem. A im więcej światła i świeżego powietrza w mieszkaniu, tym jakość życia wyższa. Stefan Żeromski w wielkiej powieści „Przedwiośnie” pisał o „szklanych domach” jako mrzonce, ale już kilka lat po wydaniu jego książki prasa nazywała tak nowe budownictwo modernistyczne. Wszystko za sprawą dużych przeszkleń, czasem przyjmujących formę okien pasowych i narożnych. Projektanci proponowali drewniane okna w poziomym układzie, świetliki na załamaniach obiektów czy duże przeszklenia klatek schodowych. Równolegle ułożone na fasadzie stanowiły jej integralną całość, nadawały rytmu, a przede wszystkim zapewniały dobre nasłonecznienie i wentylację. Jeśli rozważamy wymianę przeszkleń, warto na wstępie przemyśleć remont oryginalnych okien, weryfikując ich stan. Drewno możemy odmalować i uzupełnić w nim ubytki, a wymiana szyb i uszczelek nie jest kosztowna. Samodzielne odnowienie okien nie tylko pozwoli nam zachować oryginalny charakter stolarki, ale może też stanowić dużą oszczędność. Jeśli jednak wymiana jest konieczna, warto rozważyć pozostanie przy drewnie, które jest zdrowsze od PCV oraz zachowaniu oryginalnego podziału i koloru okien. Oddzielnym zagadnieniem są drzwi. Te zewnętrzne były ozdobą budynku i wizytówką właścicieli. Zwłaszcza w okazałych budynkach ulic Paderewskiego i Św. Jadwigi zamontowane są bogato obrobione drzwi drewniane, które należy zachować. Drzwi były wykonywane przez lokalnych stolarzy i często nawiązywały do wzornictwa artdeco, nadając wejściom zdobnej elegancji.

21


REKLAMY

Gdynia najpiękniejszym miejscem w Brodnicy

Na trykotach sportowców, płotach czy elewacjach budynków – reklamy są wszędzie. Pojawia się jednak pytanie: czy to konieczne? Zastanówmy się jak wyglądałby strój reprezentanta Polski obklejony reklamami. Tak samo można pomyśleć o naszych domach, które są wizytówkami swoich mieszkańców. Reklama nie jest wynalazkiem nowym i w okresie międzywojennym również pojawiała się w przestrzeni miasta. Malowano napisy zakładów i sklepów na fasadach, wieszano metalowe szyldy. Były to reklamy wykonane w trwały sposób i nie zakrywały innych elementów architektury. To dobry punkt wyjścia – reklama ma pomóc w rozpoznaniu firmy, ale nie zakrzyczeć przestrzeń dookoła. Dlatego za każdym razem warto przemyśleć czy przewidziany na kilka sezonów plastikowy baner na płocie jest dobrym rozwiązaniem. Może zamiast niego warto powiesić nieco droższą, ale trwałą metalową tabliczkę przy wejściu? W epoce promocji w Internecie i nadmiaru bodźców, krzykliwa estetyka może tylko zniechęcić potencjalnych klientów. Zwłaszcza w tak urokliwym miejscu jak osiedle Gdynia.

22


ROZBUDOWA

Najpierw rzeźba, masa niekoniecznie

Atleci, zwłaszcza ci najmłodsi, muszą gdzieś się wybiegać. Brodnickie osiedle Gdynia ma to szczęście, że nie ma tam ruchliwych dróg, więc przestrzeń publiczna jest bezpieczna i przyjazna. Oczywistą zaletą jest bliskość również międzywojennych obiektów sportowych, a także założonych po wojnie nad Drwęcą ogródków działkowych. Nic jednak nie zastąpi podwórka. Urbaniści projektujący osiedle zaplanowali ogródki wraz z budynkami gospodarczymi dla niemal wszystkich obiektów. Dziś można spotkać tam place zabaw, rabaty kwiatowe, drzewa owocowe czy grządki z roślinami. Niekiedy inwestorzy mają jednak apetyt na rozbudowę budynku. Powodów takiej decyzji może być wiele – na przykład potrzeby rosnącej rodziny czy pomysły komercyjne. Należy pamiętać, że przekształcając, powiększając czy nadbudowując budynek ingerujemy w ustaloną koncepcję architektoniczną i urbanistyczną. Precyzyjnie odmierzony podział terenu pod zabudowę i na zieleń miał zapewnić między innymi dobrą wentylację pomiędzy budynkami, odpowiednią jakość życia i poczucie prywatności dzięki umiarkowanemu dystansowi od sąsiadów. Ponieważ taka decyzja dotyczy nie tylko nas, działanie to musi być szczegółowo przemyślane i przejść procedurę pozwolenia na budowę. W końcu prawdziwa przyjemność ze sportu jest wtedy, gdy gramy fair i mamy na względzie dobro innych.

23


TYNKI

Tekstury na medal

Tynk jest materiałem budowlanym wykorzystywanym od niepamiętnych czasów. Tak jak dobry strój chroni sportowca przed warunkami atmosferycznymi i zapewnia właściwą wentylację, tak tynk ma osłaniać cegłę przed oddziaływaniem słońca, wody i wiatru oraz pozwalać na jej wentylację. Tak samo jak i strój, tynk ma też zdobić. Moderniści kierując się zasadami dostępności i przystępności cenowej materiałów, zazwyczaj wykorzystywali do wykańczania elewacji budynków mieszkalnych tynki lub cegły klinkierowe, a w wypadku prestiżowych budynków użyteczności publicznej – okładziny kamienne. Na osiedlu Gdynia przeważają wyprawy tynkarskie w odcieniach szarości i beżu. Zgodnie z założeniami dopasowania się do otoczenia i komponowania brył fakturami i rytmem, tynki były zróżnicowane pod względem techniki nakładania i barwy. Stąd tak charakterystyczne pasy na domach w Brodnicy, które nadawały architekturze rytmu i spójności. Czasem dodawano do tynku kruszywa czy potłuczonego szkła, by uplastycznić elewację. Jeśli planujemy remont – przyjrzyjmy się najpierw kunsztowi majstrów budujących przed laty. Warto zawsze rozważyć uzupełnienie ubytków i uszkodzeń tynku. Jeśli konieczny jest remont elewacji – nawiązanie do oryginalnych rozwiązań, zróżnicowanie wypraw tynkarskich i zachowanie detalu zawsze zadziała na korzyść domu i jego właściciela.

24


ZIELEŃ

Dotleniamy się!

Lipy, jesiony, modrzewie, brzozy, świerki, jałowce, bluszcz, pelargonie w loggiach, żywopłoty i rabaty kwiatowe – tworzą niezastąpioną, zieloną oprawę dla stonowanych, ale efektownych brył omawianego budownictwa. Projektanci modernistyczni dużą uwagę przywiązywali do planowania przestrzeni wspólnych osiedli i nasycenia ich zielenią. Byli przekonani, że ta ostatnia polepsza mikroklimat i tworzy warunki do prawdziwego wypoczynku. Niebagatelną rolę na osiedlu Gdynia odgrywał miejski ogrodnik - który już od czasów pruskich pielęgnował nasadzenia na ulicach Brodnicy. Także przedogródki przy domach nadal prezentują się bardzo dobrze, zakomponowane krzewami i rabatami kwiatowymi. Do tego zielone podwórka z funkcją ogrodniczą uzupełniają obraz osiedla jako miejsca pełnego zieleni. Każdy, kto dba o swoje zdrowie wie, że jedno dorodne drzewo produkuje tyle tlenu co setki małych sadzonek, a godzina pracy w ogródku to lepsze niż wyczerpujący trening na siłowni. Stąd tak istotne jest pozostawienie terenów biologicznie czynnych i nie brukowanie podwórek. Warto również dbać o zieleń średnią i wysoką oraz namawiać samorząd do pielęgnacji nasadzeń przydrożnych. Kontrowersyjną sprawą są święcące w Polsce triumfy tuje – rośliny obce i trujące dla zwierząt. Nasadzanie rodzimych gatunków gwarantuje, że rośliny się przyjmą, zapewnia większą ich odporność, a ludziom gwarantuje radość z corocznej mozaiki szarości i zieleni osiedla Gdynia.

25


GDYNIA? MEKSYK? BRODNICA? Publikacja powstała w ramach projektu Infrastruktura Niepodległości: Architektura Polskich powiatowych projektów modernizacyjnych POWIATY realizowanego przez Narodowy Instytut Architektury i Urbanistyki Kurator Projektu: Marcin Zalewski Koordynatorki: Zuzanna Mielczarek, Alicja Gzowska Projekt graficzny: Wojciech Gawroński Uczestnicy wystawy fotograficznej: Marcin Jadziński, Maja Małolepsza, Daria Rutka, Wiktor Rutka, Mateusz Adamski, Marcin Zalewski

Organizator:

Partner:

Partner lokalny:




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.