1
NK MAGAZYN LIFESTYLOWY lato 2016 / WYDANIE BEZCENNE
Lato
Lato, wakacje, wolność! Zapraszamy na wspólny wakacyjny reklaks. Jak pisze Paulina w felietonie, wolność zawsze zaczyna się w środku. Bohaterowie tego wydania Karo i Sova eksplorują zapomniane budynki, Kamil i Sławek spoglądają na świat z lotu ptaka, Gosia z Home by Wolff realizuje swoje marzenia z dala od korporacji, a Paulina podróżniczka w malowniczych zakątkach Costa Brava gubi czas. Wolność kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność drugiego człowieka. Niech to będzie mottem tego wydania.
12
REDAKCJA
18-25 Woda ze smakiem
na letnie upały
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
40
46-47
Kwestionariusz Bernarda Pivot
48
Pies na zdrowie
50-53
Kryminał: Morderstwo w szkole
38
Home by Wolff MILUSI PIRACI 75,-
32
6-7
Paulina Błaszko o wolności
urbex
8-11 Paralotnie
16
Lody Lawendowe
28-31
Zagubieni na COSTA BRAVA 3
www.manufaktoria.pl
Manufaktoria NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
5
Paulina Błaszko
Królowa
V I CT OR I A
NK MAGAZYN
Wolność robi z ludźmi różne rzeczy. I vice versa. Są tacy, którzy ją kochają i rozumieją. Nawet chcą brać z nią ślub. Dla innych owszem, wolność jest cenna, pod warunkiem że występuje w pakiecie z zabawą i dziewczyną młodą. Jeszcze inni nie dadzą jej sobie zabrać. Niektórzy o nią walczą. Całkiem spora grupa ludzi od niej ucieka. Studenci filozofii wciąż nie wiedzą, czym jest. (Ci na serio, a nie, że jestem słaby z matmy, to pójdę na filozofię). Wolność się zaczyna zawsze w środku. W
głowie, w sercu, w duszy. Tam jest jej początek, tam dojrzewa i stamtąd czasem wychodzi na zewnątrz. Bo wolność to wola, a chcieć to móc, a nie musieć. To dlatego nawet zamknięty w granicach domu, celi, państwa człowiek może być wolny. Zamknięty w swoich własnych ograniczeniach nigdy nie będzie.
Wolność porywa.
Na ulicach, na ekranie, na koncertach. W starych dobrych czasach, kiedy idole śpiewali o Wolności, rozumieliśmy o czym śpiewają. Bo byli blisko, mieli podobne problemy, mieszkali na podobnych kawałkach podłogi i jeździli podobnymi autobusami. Walczyli o wolność i człowiek miał wrażenie, że też walczy, nawet jeśli jedyną ówczesną walką były kłótnie z rodzicami o głośne słuchanie muzyki.
Lato 2016
nkmagazyn.pl
Wolność boli. Czasami.
Gdy trzeba pozwolić komuś (czemuś) odejść. Gdy godzimy się na to, że nie mamy już na coś wpływu. Gdy któregoś dnia odkrywasz na fejsbuku zdjęcia swojego dziecka z jakiegoś złowrogiego miejsca (np. koncertu lub plaży w Międzyzdrojach), a według Twojej wiedzy dziecko miało podnosić kwalifikacje na obozie językowym. Czujesz smutek, że dziecko Cię już nie potrzebuje. Czujesz złość, że nie zapytało, czujesz też coś w rodzaju dumy, bo zawsze mogło wybrać gorzej, np. wstąpić do zespołu disco-polo. Wtedy to naprawdę może boleć.
Wolność bawi. Albo inaczej, czas
wolny zazwyczaj służy zabawie. Ale wszyscy znamy paradoks czasu wolnego – niby wolny, ale zawsze za szybki. Dwa tygodnie urlopu mijają jak jeden dzień w robocie. W listopadzie. Z tym, że szybciej. Kolejny paradoks to taki, że niby możesz robić wszystko (jesteś wolny!), a robisz niewiele. Albo odwrotnie – odczuwasz taki przymus zrobienia wszystkiego, że trudno to nazwać wolnym wyborem. Ale przynajmniej to nie szef Ci każe.
Wolność łączy. To jak z miłością,
którą jak się dzieli, to się mnoży. Tylko będąc wolnym wśród innych wolnych można się tym naprawdę cieszyć. Wolny w świecie niewolników to Pan, a nie kompan. A wolność i władza nie chodzą razem w parze. Zazwyczaj. Doskonale natomiast ma się wolność w tercecie z równością i braterstwem. Tych Troje warto słuchać. W tej muzyce nie ma fałszywych nut. Ta muzyka jest ponadczasowa.
Wolność się kończy. Tam, gdzie
zaczyna się wolność drugiego człowieka. Takie proste i trudne zarazem. Świat byłby lepszy, gdyby każdy traktował swoją wolność jako ograniczoną o tyle, o ile można kogoś skrzywdzić. I to wszystko. I na tym można skończyć. I o tym warto pisać piosenki, a nie o tym, że ktoś tam tańczy dla mnie a jutro znowu gonić, biec, latać ponad. Chociaż to też trochę jakby o wolności?
Wolność wzrusza. Zwłaszcza ta
dziecięca, kiedy mały człowiek zaczyna się powoli uniezależniać, odkrywać, że sam też coś może. Proces ten najpierw wyraża się w dramatycznym pytaniu „mamo, mogę?”, a potem w braku pytania w ogóle. Wzrusza moment, kiedy wolność zwycięża, gdy ci wszyscy faceci na koniach cwałują w dzikim pędzie, krzycząc freedom. Chociaż wiesz dobrze, że dla nich freedom to dla zwyciężonych raczej no freedom. Ale w filmach zawsze zwyciężają ci dobrzy, więc wzruszenie jest poprawne politycznie i bardzo na miejscu.
7
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
9
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
11
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
13
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
www.asprod.com.pl 15
asprodnaturalnie
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
17
Woda z dodatkami czyli sezon na owoce
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
lemoniada
fot. Edyta Docz
• woda gazowana (lub niegazowana) • wyciśnięty sok z cytryny • kostki lodu • listki mięty • syrop z agawy (zamiast cukru)
19
ogรณrkowo NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
fot. Edyta Docz
• woda gazowana (lub niegazowana) • ogórek szklarniowy • Rzodkiewka • limonka • kostki lodu • listki mięty
21
owocowo
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
fot. Edyta Docz
• woda gazowana (lub niegazowana) • wyciśnięty sok z cytryny • maliny • borówki • cytryna • limonka • kostki lodu • listki mięty • syrop z agawy (zamiast cukru)
23
granatowo NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
fot. Edyta Docz
• woda gazowana (lub niegazowana) • wyciśnięty granat (sok + pestki) • cytryna • kostki lodu • listki mięty • syrop z agawy (zamiast cukru)
25
idealna do wina
kwiaty czy sok?
VIKTIGT karafka ze szklanką szkło • dzbanek poj. 1.2 l • szklanka poj. 0.2 l 59,99 PLN IKEA.pl
IVRIG szklanka szkło bezbarwne poj. 30 cl 4,99 PLN IKEA.pl
Do wody xxx
ENSIDIG wazon szkło bezbarwne wys. 18 cm 2,99 PLN IKEA.pl
nasz wybór
VARDAGEN szklanka szkło bezbarwne poj. 43 cl 19,99 PLN / 6 szt. IKEA.pl
POKAL szklanka, szkło bezbarwne poj. 27 cl 15,99 PLN / 6 szt. IKEA.pl
NK MAGAZYN
Lato 2016
niezawodne nkmagazyn.pl
fot. IKEA
VARDAGEN karafka z pokrywką poj. 0.5 l 7,99 PLN IKEA.pl
fot. IKEA
Na zdjęciu Ingegerd Råman projektantka kolekcji VIKTIGT
27
Zagu
bieni
okolice Tamariu
Far de Sant Sebastia
,
na Costa Br a v a
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
Wyruszamy wcześnie rano. Nasza dzisiejsza trasa wiedzie przez fragment wybrzeża Costa Brava od Llafranc do Tamariu.
tekst, fot. Paulina Gajowniczek & Peter Sotirakis
Powoli opuszczamy cywilizację. Ścieżki wydają się coraz bardziej kręte, strome i zagubione, na szczęście mój towarzysz podobno zna już tę drogę i twierdzi, że ją pamięta. Zmierzamy teraz do Cala Pedrosa, niedostępnej zatoczki otoczonej skałami. Poza przepiękną kamienistą plażą znajduje się tu tylko jedna tawerna, zaopatrywana łodziami od strony morza. Mieliśmy nadzieję na zimnego drinka na zacienionym tarasie, ale jest już trochę poza sezonem i tawerna jest zamknięta. Dzięki temu jednak ogarnia nas radosne poczucie zagubienia, przez dłuższy czas jesteśmy tu zupełnie sami. To wspaniałe miejsce na relaks i nurkowanie. Tak, wszędzie są kamienie, ale wystarczą plastikowe sandałki do pływania, a krystalicznie czysta woda i cudowna sceneria rekompensują tę niewygodę,
29
Cala Pedrosa
Po krótkim spacerze ostro pod górę, pierwszy przystanek: latarnia morska Sant Sebastià. Mieści się tu elegancki hotel i restauracja, ale dla nas to przede wszystkim pierwszy na trasie upajający widok z przestronnego tarasu. Wpadamy w fotograficzny amok, wkrótce jednak musimy się opamiętać i ruszamy w dalszą drogę, Przed nami długa wędrówka.
Calella de Palafrugell
Wędrujemy dalej malowniczym i groźnym wybrzeżem. Od plaży do plaży, wzdłuż dzikich klifów docieramy do Tamariu. Ostatni odcinek wiedzie brzegiem morza po rozległych kamiennych formacjach. Tu już nogi odmawiają nam posłuszeństwa ale jeszcze zbaczamy z trasy, aby pobłądzić między skalnymi rzeźbami. W Tamariu upragniony posiłek - paella na tarasie plażowej restauracyjki. Regenerujemy siły, które, jak się okazało bedą nam bardzo potrzebne. Czeka nas bowiem niepodzianka, planowany autobus powrotny nie jeździ poza sezonem... Opcję taksówki oczywiście odrzucamy i wracamy do naszej bazy w Llafranc na własnych nogach, tą samą trasą. Oglądamy wszystko jeszcze raz, tym razem w pośpiechu, aby zdążyć przed zmrokiem. Podtrzymują nas na duchu rozczulająco precyzyjne drogowskazy. Następnego dnia już spokojnieszy spacer do sielskiej miejscowości Calella de Palafrugell, pełnej uroku starej rybackiej wioski z charakterystycznymi arkadami. Białe domki otaczają małą złocistą plażę. Tutaj na początku lipca odbywa się Cantada de Habaneras, cieszący się wielką popularnością wieczorny koncert nostalgicznych tawernianych pieśni pochodzących z Kuby, przywiezionych w XIX wieku przez hiszpańskich marynarzy. Jednak lipiec już dawno minął, możemy więc tylko wyobrazić sobie dźwięki habaneras, kołyszące się na falach białe łodzie i plażę pełną zasłuchanej publiczności. Tradycyjnie śpiewaniu towarzyszy degustacja cremat - trunku na bazie rumu, kawy, cukru i przypraw. Niestety nikt nie czeka na nas z takim poczęstunkiem, więc po krótkim odpoczynku wracamy na pustą plażę w Llafranc nacieszyć się spokojem przed powrotem do miasta. Costa Brava potrafi zauroczyć tajemne scieżki, dzikie przepaści, morska przestrzeń, rybackie miasteczka, urokliwe plaże ukryte wśród skał. Tu naprawdę można odetchnąć dziką naturą i zapomnieć o całym świecie.
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
31
Llafranc
tekst, fot. Paulina Gajowniczek & Peter Sotirakis
Cap Roig
URBEX
Urban exploration czyli urbex.
Lubicie zwiedzać? Urbex polega na zwiedzaniu miejsc opuszczonych i praktycznie niedostępnych.
››
Fani urbexu zamiast tradycyjnych muzeów z wypolerowanymi podłogami wolą stare, opuszczone pałace, fabryki, hotele, parki rozrywki, szpitale... Eksploratorzy. Kim są? Najczęściej wielbiciele opuszczonych miejsc to fotograficy, którzy dostrzegają urodę zniszczonych obiektów oraz ludzie interesujący się historią. Opuszczone miejsca przyciągają ich swoją magią, ciszą i spokojem, który je otacza.
Pałac von D. Dolny Śląsk fot. Sovim Okiem NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
1
2
Pałac w Wielkopolsce fot. Sovim Okiem
4
3 Willa dr. A. Niemcy fot. Sovim Okiem
Willa dr. A. Niemcy fot. Sovim Okiem
33
››
Niepisany kodeks mówi, że prawdziwi eksploratorzy szanują obiekty, do których wchodzą. Nie niszczą,
tylko zwiedzają i fotografują.
W myśl zasady „take only pictures, leave only footsteps” co oznacza, że eksploratorzy powinni pozostawić miejsce w stanie zastanym.
5 Pałac w Wielkopolsce fot. Sovim Okiem
Część spośród odwiedzanych obiektów to tereny prywatne i często chronione. Sposób, by do wymarzonego budynku wejść, znajdzie się jednak zawsze. Najczęściej wystarczy zwrócić się z prośbą o możliwość wejścia na zamknięty teren.
›
Eksploratorzy muszą się liczyć również ze złym stanem technicznym budynków. Ryzykiem jest też wchodzenie do obiektów zniszczonych, tam ilość zagrażających życiu i zdrowiu pułapek czyhających na nieostrożnych jest ogromna.
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
6 Pałac von D. Dolny Śląsk fot. Sovim Okiem
Więcej na: 35
Sovim Okiem
7 Opuszczony kościół - województwo dolnośląskie fot. Karo Urbex
8
Pałac - województwo opolskie fot. Karo Urbex NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
Pałac - województwo opolskie fot. Karo Urbex
›9
Eksploratorzy niechętnie dzielą się lokalizacjami obiektów, głównie ze względu na potrzebę ochrony miejsca przed wandalami i dalszą dewastacją.
Opuszczony kościół - województwo dolnośląskie fot. Karo Urbex
Więcej na: FB Karo-Urbex
37
10
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
39
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
41
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
43
Okulary przeciwsłoneczne 39,90 PLN hm.com
Kolczyki 19,90 PLN hm.com
Sandały 129,90 PLN hm.com
Plastikowy kubek ze słomką 24,90 PLN hm.com Wyszywana bluzka z bawełny 129,90 PLN hm.com
Szorty dżinsowe 39,90 PLN hm.com
Lakier do paznokci 19,90 PLN hm.com
Espadryle 99,90 PLN hm.com NK MAGAZYN
Patchwork Jeans 149,90 PLN hm.com
Lato 2016
nkmagazyn.pl
fot. H&M
Cień do powiek 22,90 PLN hm.com
45
fot. Ryan Moreno
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
Kwestionariusz Bernarda Pivot zwany
Proust Questionnaire Od 1994 roku James Lipton prowadzi amerykański talk-show
„Inside the Actors Studio”. Nie ma w nim miejsca na celebrycki banał. Tylko sztuka, pasja i radość z wykonywanego zawodu. James Lipton wywiady z aktorami kończy kwestionariuszem autorstwa Bernarda Pivot, zwanym Proust Questionnaire.
Spróbujesz?
1/ Twoje ulubione słowo? ... 2/ Słowo którego nie lubisz? ... 3/ Co pociąga cię twórczo, na duchu albo emocjonalnie? ... 4/ Co odrzuca cię twórczo, na duchu albo emocjonalnie? ... 5/ Jaki dźwięk kochasz? ... 6/ Jakiego dźwięku nie cierpisz? ... 7/ Twoje ulubione przekleństwo? ... 8/ Jakiego zawodu poza twoim własnym chciałbyś spróbować? ... 9/ Jakiego zawodu nie chciałbyś uprawiać? ... 10/ Jeśli niebo istnieje, co chciałbyś usłyszeć od Boga u bram raju? ... www.bravotv.com/inside-the-actors-studio 47
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
49
OPOWIADANIE KRYMINALNE
- Sir, dzwonią ze szkoły. Łączę do pana – posterunkowy White już chciał odłożyć słuchawkę, gdy nadinspektor Peter Wilson zapytał: - W jakiej sprawie i kto dzwoni? - Ojej, nie wiem – odpowiedział zniecierpliwiony posterunkowy. – To znaczy dzwoni panna Penelope Hoff, dyrektorka, ale nie chciała mi powiedzieć, o co chodzi. - Łączyć ... Nadinspektor Peter Wilson, słucham. - Dzień dobry, nadinspektorze. Nazywam się Penelope Hoff, jestem dyrektorem szkoły w Lichtown. - Co możemy dla pani zrobić, pani dyrektor? - Chciałabym zorganizować dla uczniów pogadankę o bezpieczeństwie w czasie wakacji. Zostały jeszcze dwa tygodnie do końca roku szkolnego, więc może udałoby się ... - Nie ma problemu, poproszę posterunkowego White’a. Który dzień byłby dla państwa wygodny? - Widzi pan ... ja znam posterunkowego ... – Penelope Hoff robiła wrażenie zakłopotanej. – Jego dzieci chodzą do naszej szkoły ... Czy myśli pan, że ... że być może ... tę pogadankę ... to mógłby kto inny ... - Rozumiem – westchnął nadinspektor. – Niestety sierżant Black jest na urlopie i wraca dopiero za ... dwa ... tak za dwa tygodnie. Cóż ... znajdę trochę czasu – nadinspektor zajrzał do kalendarza na biurku. – Wtorek, w przyszłym tygodniu. Odpowiada państwu? - Wspaniale! – ucieszyła się Penelope Hoff. - O dziesiątej? - Wspaniale! – powtórzyła. – Czekamy na pana, nadinspektorze. ͞ - Sir, dzwonią ze szkoły. Łączę do pana – posterunkowy White już chciał odłożyć słuchawkę, gdy nadinspektor Peter Wilson NK MAGAZYN
powiedział: - Przecież uzgodniłem z panną Hoff, że przyjdę z pogadanką. Nawet termin ustaliliśmy. - Sir, obawiam się, że ona w innej sprawie. Lepiej niech pan odbierze. - Nadinspektor Peter Wilson, słucham. - Dzień dobry, nadinspektorze. Mówi Penelope Hoff. Jedna z nauczycielek została zamordowana. - Proszę powtórzyć. Nie jestem pewny, czy dobrze zrozumiałem. - Jedna z nauczycielek, Anne Brook, została zamordowana – powtórzyła wolniej Penelope Hoff. – Rozmawialiśmy w pokoju nauczycielskim, a ona nagle osunęła się z krzesła. Nie żyje. - Skąd ta pew... - Jestem po kursie pierwszej pomocy. Nadinspektorze ... - Tak? - Jej herbata ma zapach gorzkich migdałów. - Cyjanek? - Moim zdaniem trzeba to wziąć pod uwagę. - Zaraz będę w szkole – nadinspektor rozłączył się i zaklął siarczyście. - I co, Sir? – spytał posterunkowy, wchodząc do gabinetu nadinspektora. - White, jedziecie ze mną. ͞ - Widzę kamery. Monitoring działa? – nadinspektor Wilson rozglądał się po szkolnym korytarzu. - Musi działać – potwierdziła Penelope Hoff. – Kosztował majątek. Zapraszam do mojego gabinetu. Tam może pan przejrzeć nagrania. Idąc za panną Hoff, nadinspektor zapytał. - Od dawna kieruje pani tą szkołą? - Dopiero od roku. Ciężka praca, staram się utrzymać poziom nauczania, z którego od lat słynie ta szkoła – odpowiedziała z dumą. – Wielu absolwentów kontynuuje Lato 2016
nkmagazyn.pl
naukę na najlepszych uniwersytetach. Robią kariery. A może pana zainteresuje, że jeden z uczniów z wcześniejszego rocznika pracuje w Scotland Yardzie. Nie pamiętam nazwiska, musiałabym sprawdzić dokumentację. Może pan go zna? - Nawet bardzo dobrze. Myślę, że chodzi o mnie. - Ale ... - Musiałem wrócić do Lichtown z przyczyn osobistych. - Rozumiem. Proszę nadinspektorze, niech pan usiądzie przy moim biurku. Już włączam komputer. Napije się pan herbaty? - Wolałbym kawę, jeśli to nie kłopot. Penelope Hoff podeszła do bocznego stolika i włączyła czajnik. - Niestety nie mogę zaproponować niczego lepszego – powiedziała, trzymając w dłoniach słoik kawy rozpuszczalnej. Nadinspektor rzucił okiem na opakowanie i uśmiechnął się. - Moja ulubiona. Pani dyrektor, proszę oglądać nagrania ze mną. Powie mi pani, kto jest kto. - Oczywiście. Panna Hoff postawiła na blacie dwa kubki z kawą i usiadła na krześle po drugiej stronie biurka. - Jak pani myśli, dlaczego ofiara nie poczuła dziwnego zapachu herbaty? - Wczoraj padało. Przeziębiła się. Dziś od rana widziałam ją z chusteczką do nosa. - Jak przygotowywana jest herbata dla nauczycieli? - W dużym imbryku, wspólna dla wszystkich. - Nikt więcej nie został otruty, więc to nie herbata. A filiżanki? - Każdy ma swoją. - Gdzie je trzymacie? - We wspólnej szafce. - Zamykanej? - Tak, zamykanej po lekcjach. Rano pierwszy nauczyciel, który przyjdzie otwiera ją. Każdy ma swój klucz. - Wie pani, kto zamykał szafkę wczoraj? - Właśnie Anne Brook, ofiara. Zamykała przy mnie. Wychodziłyśmy razem ostatnie. Proszę sprawdzić na wczorajszym nagraniu. Nadinspektor cofnął nagranie do poprzedniego dnia. - Rzeczywiście, wychodzą panie razem z po-
koju nauczycielskiego. Przewinę jeszcze wieczór i noc na podglądzie. Nadinspektor uważnie wpatrywał się w monitor. - I co? – spytała Penelope Hoff. - Nikogo ... nikogo ... jest. - Kto? O której? – Penelope Hoff odstawiła kubek. - 8.30 rano. To Anne Brook, czyli nikt nie umieścił trucizny w filiżance wcześniej niż dziś rano. Zastanawia mnie, że Anne wyszła ostatnia i przyszła pierwsza. Jest pani tym zdziwiona? - Zdarzało jej się już. Ale, wie pan, właśnie wczoraj poprosiła mnie o rozmowę. Spytała, czy dziś znajdę dla niej trochę czasu. Mówiła, że musi jeszcze coś sprawdzić. Może dlatego przyszła wcześniej. - Powiedziała, o czym planuje rozmawiać? - Niestety nie. - Wróćmy do nagrań, weźmy pod uwagę te z dzisiejszego ranka. Nadinspektor wskazał na monitorze kilka osób wchodzących razem do pokoju nauczycielskiego. - Kto to? - Nauczycielka francuskiego Chantelle Tussaud, nauczyciel angielskiego Andrew Brook, mąż ofiary oraz szkolna księgowa Celia Cameron i ... ja. - A ten młody człowiek? – nadinspektor zauważył postać otwierającą drzwi chwilę potem. - Charles Hammer. Przyszedł, gdy byliśmy w pokoju. Podszedł do mnie i spytał, czego sobie życzę. Nie wiedziałam, o co mu chodzi, a on powiedział, że to przecież ja zadzwoniłam do niego i kazałam mu przyjść. Nic podobnego, nadinspektorze. Dziwna sprawa. - Co o nim wiadomo? - Dobrze wychowany, kulturalny, świetny uczeń. - Zainteresowania. - Mógłby nie wychodzić z gabinetu chemicznego. Chce studiować chemię. Waha się jeszcze tylko, czy na uniwersytecie Oxford czy Cambridge. - Proszę? – nadinspektor Wilson był zaintrygowany. - No cóż, ja uważam, że Oxford ... Och! Myśli pan, że to on, nadinspektorze? - Nie wiem. Miałby powód, żeby zabić na 51
uczycielkę ... czego uczyła? - Matematyki. Wątpię. Ze wszystkich przedmiotów miał bardzo dobre oceny, również z matematyki. - Podchodził do stołu? - Nie, stałam wtedy przy samych drzwiach do pokoju, a rozmawiał tylko ze mną i od razu wyszedł. - Niech sprawdzę ... Faktycznie już wychodzi. W takim razie nie będziemy się nim zajmować. A czy pozostali mieli sposobność, żeby niepostrzeżenie umieścić cyjanek w filiżance ofiary? - Myślę, że bez problemu. Gdy weszliśmy, każdy zajął się swoimi sprawami, Andrew opowiedział jakiś żart, było trochę śmiechu i rwetesu, ktoś wyjął z szafki filiżanki ... - Kto? - Nie wiem, najpierw rozmawiałam z Charlesem Hammerem, a potem podeszłam do okna i dłuższą chwilę byłam odwrócona tyłem do pozostałych. Spoglądałam na ławki przed szkołą, chyba trzeba będzie je odmalować. - Przyjmijmy założenie, że śmierć Anne Brook nie była przypadkowa. Pokłóciła się z którymś z nauczycieli? Penelope Hoff odpowiedziała od razu. - Nie mogę mieć pewności, ale w każdym razie mnie nic o tym nie wiadomo. - Jakie to było małżeństwo? – zadał kolejne pytanie nadinspektor. - Chodzi panu o Anne i Andrew? – upewniła się Penelope Hoff. - To ona była przywódcą tego stada. Trzymała go pod butem, ale on robił wrażenie zadowolonego. Nigdy nie słyszałam z jego ust słowa skargi na żonę. - Jak objawiało się to trzymanie pod butem? - Często go strofowała, nawet przy nas, a poza tym nigdy nie miał przy sobie pieniędzy. Gdy czasem robiło się jakąś składkę, to zawsze ona wykładała gotówkę. Zresztą bardzo niechętnie. O wszystkim w domu ona decydowala, do której szkoły pójdą dzieci i który dżem kupić. On się nie skarżył. Ani słowem. - A ta księgowa? - Znam ją dopiero od roku, ale robi na mnie wrażenie solidnej osoby. Wprowadza mnie powoli we wszystko. Może wolałabym tylko, żeby robiła to szybciej. - To znaczy? - Nie miałam możliwości zapoznać się jeszNK MAGAZYN
cze ze wszystkimi dokumentami. - Księgowania, faktury, itp? - Tak. Mam nadzieję, że zdąży przed swoją emeryturą. - Kiedy odchodzi? - Jeszcze tylko w przyszłym roku szkolnym pracuje z nami. - Czy to coś nadzwyczajnego, że przyszła do pokoju nauczycielskiego? - Nie, często wpadała do nas na herbatę przed lekcjami i w czasie przerwy. - Panno Hoff, czy ... - Pyta pan, czy ja miałam powód zabić? spytała kobieta. Nadinspektor przytaknął. - Nie miałam powodu i nie zabiłam, ale pan tego nie wie. - Niestety, nie – nadinspektor bezwiednie wyjął papierosa z paczki. - Nadinspektorze ... – powiedziała cicho Penelope Hoff. - Tak? - Tu nie wolno palić. - Oczywiście, przepraszam. ͞ - Dziękuję, że pan przyszedł – nadinspektor Wilson wskazał wchodzącemu krzesło. - Co chciałby pan wiedzieć? - siadając, Andrew Brook spojrzał wymownie na posterunkowego White‘a. - White, wracajcie do dyżurki – nadinspektor wydał polecenie posterunkowemu, a potem zwrócił się z pytaniem do Andrew Brooka. – Czy ostatnio żonie przydarzyło się coś niezwykłego, może nieprzyjemnego? - Postawiła kilku uczniom niskie oceny na koniec roku. Bardzo to przeżywała. - Pytam o coś związanego z osobami obecnymi w dniu jej śmierci w pokoju nauczycielskim. - Przepraszam, jestem rozkojarzony. - Zacznijmy może od pana. - To raczej Anne bywała dla mnie nieprzyjemna – mężczyzna uśmiechnął się do siebie. – Ale to dlatego, że brała sobie na głowę za dużo obowiązków, a ja nie potrafiłem dotrzymać jej kroku. Mówiła, że sama wszystko zrobi najlepiej. I tak było. - A ta nauczycielka francuskiego? - Bardzo sympatyczna. Po zakończeniu roku szkolnego wracają z mężem do Francji. Ona jest w ciąży. Lato 2016
nkmagazyn.pl
- Pani dyrektor? - Chyba pan żartuje, że pan w ogóle pyta. Dusza człowiek. Świetnie wpasowała się w naszą małą społeczność. Dzieciaki ją uwielbiają. Poza tym doskonale kieruje tym przybytkiem. Kto został? - Księgowa. - Żona mówiła ostatnio przy kolacji, że musi z Celią o czymś porozmawiać. - Wie pan o co chodziło? - Nie pytałem. Ale na pewno nie o fatałaszkach. Moja żona to był umysł ścisły. Tylko liczby ją interesowały.
- W takim razie w jaki sposób Anne coś odkryła, była tylko nauczycielką, a nie biegłym z zakresu księgowości? - Poprosiliśmy Andrew Brooka o notatnik żony. Okazało się, że miesięczne składki na emeryturę wydały jej się odrobinę za niskie. Właśnie o tym chciała porozmawiać z Celią Cameron. - Czyli Anne umarła z powodu jakichś kilku marnych funtów? - Nie. To był tylko wierzchołek góry lodowej. Ziarnko do ziarnka. W sumie mówimy o ogromnych kwotach. Na przykład koszt założenia monitoringu w szkole był faktycznie sporo mniejszy. - Jak długo to trwało? - Jeszcze ustalamy, ale na pewno wiele lat. - Dlaczego zabiła praktycznie na oczach ludzi, a nie gdzieś po kryjomu? - Nauczyciele wchodzą i wychodzą z pokoju nauczycielskiego. Im więcej ludzi, tym więcej podejrzanych. O to jej chodziło. - Czyli to ona przywołała Charlesa Hammera, tego ucznia? - Tak. Po pierwsze kolejna podejrzana osoba, a poza tym i to chyba nawet ważniejsze, był jej potrzebny z powodu swoich nadzwyczajnych zainteresowań chemią. Sam bogu ducha winny, miał odciągnąć od niej uwagę. Przynajmniej do czasu jej wyjazdu za granicę. Miała już bilet na samolot. Planowała uciec do ... Nagle zadźwięczała komórka nadinspektora. Niechętnie rzucił okiem na wyświetlacz. - To posterunkowy White. Miał dzwonić, tylko na wypadek trzeciej wojny światowej, czyli właśnie wybuchła. Rozumiesz, że nie mogę zostawić go samego? - Rozumiem. - Podają tu niezłą kawę. Powtórzymy to kiedyś? – spytał Peter. - Chętnie – uśmiechnęła się Penelope.
͞ Policjanci zaparkowali przed skromnym domem przy jednej z bocznych ulic Lichtown. Po chwili nadinspektor Peter Wilson dzwonił do drzwi. - Przyjechał mnie pan aresztować? – spytała Celia Cameron, stojąc w progu. - Mamy nakaz przeszukania pani domu i biura – odpowiedział nadinspektor. ͞ - Znaleźliśmy sporo gotówki i cyjanek – powiedział szeptem nadinspektor, a podchodzącego kelnera poprosił głośniej o dwie kawy. Penelope Hoff usiadła wygodniej przy kawiarnianym stoliku i westchnęła. - Będę się teraz gęsto tłumaczyć przed przełożonymi. Robiła naprawdę dobre wrażenie, a tu nie dość, że oszustka, to jeszcze morderczyni. - Myślę, że nawet gdybyś patrzyła jej na ręce ... – nadinspektor zreflektował się, że odezwał się zbyt poufale. – Przepraszam. - Będzie mi bardzo miło, przejdźmy na ty. Mam na imię Penelope. - Peter – uśmiechął się nadinspektor. – Tak ..., więc nawet gdybyś patrzyła jej na ręce, prawdopodobnie nic byś nie zauważyła. Nasi spece głowią się nad dokumentami już któryś dzień i dopiero teraz zaczynają odkrywać sposoby jej działania.
OLGA WALTER Lichtown 53
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl
Lato
55
Fundacja Rak'n'Roll już od siedmiu lat pomaga chorym przejść przez raka. Robimy tak dużo, że opis tego, tutaj się nie zmieści. Spisaliśmy to wszystko na raknroll.pl, fb/FundacjaRaknRoll
NK MAGAZYN
Lato 2016
nkmagazyn.pl