Impuls nr 4

Page 1

Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

PISMO

UG

PRZODU!


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Do Czytelnika

Spis treści:

Katarzyna Drażba

| Język polski - taki trudny! Vol. 1.

3

| Kawa napój szatana, a może czyste błogoslawieństwo!

4

| (Bez)konkurencyjni

6

Do boju studencie! Przed nami wszystkimi ciężki okres. Zbliża się wielkimi krokami nasza „ukochana” sesja. Jedyne czego nie wolno nam teraz zrobić, to poddać się i czekać na to, co przyniesie los. „Impuls”, pod redakcją Niezależnego Zrzeszenia Studentów, funduje Wam porządną dawkę motywacji, która zagrzeje Was do tej zaciętej walki. Poza tym mamy dla Was wiele ciekawostek i informacji, które w przerwie między książką a notatkami spełnią rolę odskoczni od stresującego nadmiaru materiału. „Impuls” to gazeta od studentów dla studentów, dlatego doskonale wiemy, jak demotywująco potrafią działać na nas egzaminy, zaliczenia i bieganie za profesorami z indeksem. Pozwól sobie na odprężającą lekturę artykułów, które zostały napisane specjalnie dla Ciebie.

| III Rzeczpospolita Państwem Prawa czy państwem totalitarnym? 8 | Twoja internetowa wizytówka.

10

| O Ukrainie.

11

| Kierunek Wschód - tam musi być jakaś cywilizacja.

12

| Twój pozytywny wojownik.

13

| Prokrastynacja - zwykły nawyk czy poważna dolegliwość? 14 | Student „po godzinach”.

15

| Magia rocznic.

16

| Czy student musi być biedny?

18

| Sternicy umysłów.

20

| O Okrągłym Stole, „S” i agenturze w PRL

22

| Krzyżówka

23

Może sam zechcesz brać udział w tym przedsięwzięciu i pomóc nam tworzyć „Impuls” od podszewki? Może to właśnie na Twój artykuł czekają strony następnego wydania?

Zapraszamy do współpracy! Piszcie do nas na adres impuls@nzsug.pl Nie możemy się doczekać! „Impuls” Pismo NZS UG, wydawca Niezależne Zrzeszenie Studentów UG, ul. Wita Stwosza 58, 80301 Gdańsk. Redaktor Naczelna: Katarzyna Drażba, zespół redakcyjny: Adam Kwiatkowski, Paulina Erecińska, Arkadiusz Węsierski, Agnieszka Szawłowska, Zbigniew Dorawa, Arkadiusz Jarzecki, Julia Szmyt, Kamila Czarnomska, Łukasz Heger, Marta Szaszkiewicz, Paweł Piasecki. Korekta: Paulina Erecińska. Projekt okładki: Łukasz Cichy. DTP: Karolina Winiarska. Jeśli jesteś zainteresowany współpracą: impuls@nzsug.pl


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Jezyk polski - taki trudny! Vol. 1. Paulina Erecińska

Nasz ojczysty język należy do czołówki najtrudniejszych języków świata. Nic więc dziwnego, że cudzoziemcom jest się ciężko go nauczyć. Jednak jak to jest, że i Polacy mają trudności w mówieniu i pisaniu poprawną polszczyzną? Nie wiem jak Was, drodzy Czytelnicy, ale mnie bardzo denerwuje, kiedy słyszę, gdy ktoś kaleczy język polski. Dlatego postanowiłam podzielić się całkowicie subiektywnym,

mini zestawieniem błędów, które najbardziej mnie irytują. W tym numerze przedstawię Wam jeden błąd, w kolejnym numerze następny i w ten oto sposób powstaje rubryka Świadomego Użytkownika Mowy Polskiej! Zaczynam od błędu, który pojawił się w języku polskim trzynaście lat temu wraz z nadejściem nowego wieku – odmiana roku 2001, 2002 itd. Choć całe szczęście powoli to zanika i kładzie się spory nacisk na poprawną odmianę to i tak zdarza się usłyszeć w telewizji, w radiu, na ulicy, że w roku „dwutysięcznym dwunastym” odbyły się np. Igrzyska Olimpijskie w Londynie. Śpieszę się z wyjaśnieniem, że tak

samo jak nie mówiliśmy, że urodziliśmy się przykładowo w roku „dziewięćsetnym dziewięćdziesiątym pierwszym”, tak nie mówimy, że mamy rok „dwutysięczny czternasty”. Odmieniamy jedynie wyrazy nazywające dziesiątki i jedności, to poprawną formą jest „dwa tysiące czternasty”. Jedyną prawidłową formą liczebnika, gdzie używamy przyrostka –tysięczny, to rok dwutysięczny (2000), trzytysięczny (3000) itd.

Warto o tym pamiętać, bo do końca tego stulecia trochę czasu nam jeszcze pozostało!

3


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Kawa- napój szatana, a moze czyste blogoslawienstwo? Czesc II Marta Szaszkiewicz

W poprzednim numerze poznaliście historię kawy oraz techniki jej parzenia w Etiopii, Chorwacji, Włoszech oraz Ameryce. Nasz kolejny przystanek to… Turcja

Café au lait lub Cappuccino. Podobnie jak we Włoszech, rano pije się lekką, mleczną, tak zwaną: „śniadaniową” kawę, która zdaniem Włochów idealnie pasuje do pierwszego posiłku. W Polsce zazwyczaj wychodzimy z założenia, że pierwsza kawa po przebudzeniu powinna być bardzo mocna, by mogła bez problemu postawić nas na nogi. Zaś deserowe kawy serwujemy sobie po obiedzie, Ziarna takiej kawy powinny jako dodatek do być mielone bardzo drobno. czegoś słodkiego. Do jej przyrządzenia używa się zazwyczaj jednej łyżecz- Statystyczny Polak ki mielonych ziaren na jedną wypija około 3,4 filiżankę wody. Cezve nale- kg kawy w ciągu ży wypełnić zimną wodą do roku. Niemiec pije połowy, a następnie wsypać dwa razy więcej, ziarna. To jedyny moment, zaś zdecydowanyw którym można wymieszać mi rekordzistami kawę. Napój gotujemy powo- są Skandynawowie. li, do momentu pojawienia się Przeciętny mieszpianki. Zdjęcie Cezve z ognia kaniec Finlandii wymaga ogromnego wyczu- wypija aż 12,7 kg cia i umiejętności. Zbyt długie kawy w ciągu roku. gotowanie może prowadzić do Dlatego też Finlanzniknięcia piany, która zdecy- dia znajduje się w dowanie poprawia jej smak. zdecydowanej czołówce krajów konsumujących najFrancja większą ilość kawy w przeliczeniu na We Francji najbardziej popu- jednego mieszkańlarną kawą do śniadania jest ca. Przygotowanie kawy po turecku wymaga precyzji i doświadczenia. Podobno istnieje przedślubny rytuał związany z jej parzeniem. Mężczyźni oceniali charakter przyszłej panny młodej po smaku zaparzonej im kawy. Idealnie przygotowana kawa była dowodem na dokładność, cierpliwość i opanowanie przyszłej małżonki.

4

Czy picie kawy w takiej ilości może być niebezpieczne? Według specjalistów kofeina wpływa na aktywność kory mózgowej. Przyspiesza reakcje umysłowe, postrzeganie oraz kojarzenie. Picie od trzech do pięciu filiżanek kawy dziennie nie stanowi zagrożenia dla zdrowych ludzi. 100-600 mg ko-


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

feiny poprawia funkcjonowanie organizmu. Zmniejsza zmęczenie fizyczne i psychiczne oraz polepszają nastrój. Należy jednak pamiętać, że dawki powyżej 2 g mogą powodować drżenie mięśni, bezsenność, zaburzenia pracy układu sercowo-naczyniowego, jak również upośledzenie koordynacji ruchowej, dezorientacje i przyspieszenie oddechu. Obecnie w sklepach uginają się półki od różnych rodzajów kawy. Arabika z dodatkiem najlepszej robusty, 100% arabika lub „kawa naturalna”. Dlaczego różnice w cenie kaw-z pozoru podobnych są tak znaczące? Kawy produkowane są z

dwóch gatunków: arabiki oraz robusty. Uprawa tej pierwszej jest nieco bardziej wymagająca. Krzewy arabiki rosną w Ameryce Południowej i Afryce w klimacie tropikalnym. Ten rodzaj kawy ma około 1,7% kofeiny i jest uważany za odmianę „szlachetną” ze względu na swoje ziarno. Robustę uprawia się w niższych partiach gór i może zawierać nawet do 4% kofeiny. To, w jakich warunkach dojrzewają ziarna, ma olbrzymi wpływ na smak i aromat kawy. Temperatura, opady oraz gleba to główne czynniki wpływające na jakość ziaren. Arabika uprawiana na Kostaryce należy do najlepszych i najbardziej pożądanych na całym świecie. Obecnie ok. 80% plantacji kawy na świecie

to uprawy różnych odmian arabiki, pozostałe to robusta. Kupując kawę musimy mieć świadomość tego, że na rynku mamy również nieuczciwych producentów, którzy zwiększają udział robusty kosztem arabiki, przez co ich zysk jest większy, ale smak kawy jest trzy razy gorszy. Z tego też względu kupując kawę należy zwrócić uwagę na jej skład, pozwoli nam to w pełni delektować się jej smakiem i aromatem.

Dla niektórych to zwykła mała czarna, dla innych rytuał, chwila wytchnienia lub swoiste święto. Sposób picia kawy to element stylu życia. W zależności od nastroju czy okoliczności, sposoby jej parzenia mogą być różne. To, jaką kawę pijemy, odzwierciedla nasz nastrój, tempo dnia lub upodobania smakowe.

A Ty, jaką kawę lubisz najbardziej? 5


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

(Bez)konkurencyjni Paweł Piasecki

Coraz więcej osób alarmuje o nadciągającej fali bezrobotnych magistrów. Liczba osób z wyższym wykształceniem, zwłaszcza w wieku produkcyjnym, już dawno przekroczyła 50% i wciąż w rekordowym tempie wzrasta. Ta sytuacja zmusza młodych ludzi do szukania alternatywnych możliwości zdobywania wiedzy, doskonalenia się z nadzieją na wyróżnienie się spośród napływających magisterskich mas, które co roku zasilają nasze społeczeństwo. Jest to sytuacja dotąd niespotykana, natomiast mająca obecnie miejsce w większości krajów dobrze rozwiniętych. Polska zalicza się tu do niekwestionowanych liderów. Jasne, że w próbie zdobycia wymarzonego zawodu nie ma nic złego. Każdy wybiera taką ścieżkę zawodową, jaką tylko uzna za stosowną; oczywiście biorąc pod uwagę możliwości, które posiadamy. Te dziś są naprawdę spore, niemal każda osoba (niezależnie od posiadanej wiedzy) ma szansę dostać się na te czy inne studia magisterskie. Jakość sporej części z prywatnych uczelni wciąż jednak pozostawia wiele do życzenia. Niemniej ktoś,

6

kto postanowił zostać magi- również mamy się przynajstrem, ma realne szansę osią- mniej nie najgorzej. Wciąż gnięcia założonego celu. jednak, wydaje się, że nie budzą one takiego zainteresoTa sytuacja wymusza w nas wania, jakiego wymagalibywyszukanie sobie sposobu na śmy od dobrze rozwiniętego dodatkowe zdobycie wiedzy i społeczeństwa obywatelskiedoświadczenia, które pod- go, gdzie niepretensjonalne czas szukania pracy wyróżni zaangażowanie we wszelkienasze CV na tyle, by przynaj- go rodzaju wolontariat jest mniej nie zostać skreślonym standardem. na samym początku. Możliwości, wbrew pozorom, jest Zmiana tego podejścia nalewiele. Ja skupię się głównie ży w sporej mierze do rzeszy na działalności samorządo- młodych ludzi, którzy zdawej i NGOsach. ją sobie sprawę z wyzwania, które wciąż przed nimi stoi. Jest w czym wybierać, w ostatnich latach widać wysyp Inną możliwością jest dziastowarzyszeń i fundacji po- łalność samorządowa, której wstających niezależnie - przy charakter wbrew pozorom komercyjnych firmach lub nie różni się aż tak bardzo na uniwersytetach. I tak mo- od wspomnianych organinotonicznie? Nie, organiza- zacji pozarządowych. Główcje te poruszają szereg dzie- ne różnice dotyczą poziomu dzin, każdy może znaleźć to, odpowiedzialności, która w co interesuje go najbardziej. przypadku pracy w instytuOczywiście jakość i skala cjach publicznych jest zdecyich działania różni się w za- dowanie większa i tyczy się to leżności od regionu. Mówi nawet jej najniższego szczesię, że Pomorze nie umy- bla – samorządu lokalnego. wa się do Warszawy, która Samorząd wymaga od nas wciąż jest niekwestionowa- cech takich jak sumienność, nym liderem pod względem terminowość, odpowiedzialmożliwości i atrakcyjności ność, etc. Oczywiście są one oferty wszelkiego rodzaju pożądane we wszystkich NGOsów. Porównując nato- dziedzinach życia, natomiast miast Trójmiasto np. do Pol- ich brak, zwłaszcza w dziaski południowo-wschodniej, łalności polityczno-adminioczywistym staje się, że my stracyjnej, może prowadzić


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

do daleko idących konsekwencji. Z drugiej strony, samorząd daje spore możliwości samorealizacji, sumiennej pracy na rzecz naszego otoczenia, jak również wiedzę. Pozostając w styczności z samorządem znamy najświeższe prawa, decyzje i plany lokalnych władz. Prowadząc własną działalność gospodarczą, czy udzielając porad prawnych, daje to daleko idące korzyści. Przykład posłanki z Finlandii: przeszła ciężką drogę przez szczeble samorządowe, administracji rządowej (pracowała w kancelarii premiera), by w końcu dostać się do parlamentu. Jej praca i wysiłek, jaki w nią wkładała, pokazują jak determinacja, chęci i wola osiągnięcia sukcesu przy jednoczesnej służbie ludziom prowadzą do sukcesu, który nadejdzie prędzej czy później. Oczywiście szczęście, kompetencje i przypadek również odgrywają pewną rolę, natomiast to też od nas zależy, czy swoim działaniami spowodujemy zwiększenie szans na ich zaistnienie. To nie bezwartościowe zaangażowanie. Liczba korzyści, jakie płyną z czasu poświęconego własnemu rozwojowi są niezliczone. Umiejętności miękkie, budowanie relacji interpersonalnych, pewność siebie, logistyka i umiejętności organizacyjne? To tylko przykłady, można wymienić ich jeszcze wiele. To tylko suchy tekst, ale pokazując konkretne i bogate w doświadczenia CV, w oczach pracodawcy możemy bardzo zapunktować. Ostatnio rozmawiałem z prezesem sporego gdyńskiego przedsiębiorstwa, który w dość brutalny sposób przedstawił mi to, jak

przebiega klasyczna rekrutacja „z CVka”. Żadną tajemnicą jest, że coraz większy nacisk kładzie się na umiejętności miękkie i praktykę kosztem suchej teorii. Oczywiście ta również jest istotna, ale trzeba umieć znaleźć ten złoty środek. Cała ta sytuacja tworzy całkiem sporą rywalizację między studentami, którzy zdają sobie sprawę z realiów współczesnego rynku pracy. Z drugiej strony, przecież gdyby tej konkurencji nie było, to czy tym samym ciąg do dalszego doskonalenia się nie stałby się zdecydowanie mniejszy? Najprawdopodobniej tak, co jest najbardziej oczywistym skutkiem zmniejszającej się konkurencji. W końcu to przecież ona stymuluje rozwój i innowacyjność. Ten prosty schemat znajduje swoje zastosowanie w każdej branży gospodarki wolnorynkowej, jak również w sferze edukacji. Przy tym wszystkim trzeba zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt zaangażowania w lokalny samorząd, czy generalnie wspomnianą już pracę wolontariacką. Daje ona dodatkową przewagę nad naszymi potencjalnymi konkurentami do zdobycia wy-

marzonej pracy – kontakty. Poszerzanie sieci znajomości, nawet dziś, wciąż kojarzy się negatywnie. Nazwać to można w takim razie „networkingiem”, dziś coraz bardziej popularyzowanym sposobem pozyskiwania nowych znajomości biznesowych. Mniej więcej 4/5 dyrektorów i członków rad nadzorczych w prywatnych firmach zatrudnianych jest z polecenia, czy referencji. Tylko 1/5 pochodzi z wyboru poprzez CV i klasyczny proces rekrutacyjny. Dzisiejszy rynek pracy zmusza nas do szukania alternatywnych możliwości odnalezienia się i zakotwiczenia. To początek naszej zawodowej drogi, niemniej jest to również jeden z najtrudniejszych jej odcinków. Dlatego nie warto stawiać wszystkiego na jedną kartę. Szkoła, nauka, ale również samorząd, stowarzyszenia, fundacje, czy po prostu ciekawy pomysł i znalezienie sobie niszy w wybranej dziedzinie, to wszystko daje szansę zdobyć pełen arsenał doświadczeń, które użyjemy, kiedy przyjdzie nam walczyć o swoje miejsce na rynku. W końcu dlaczego przez własne lenistwo i brak chęci pozbawiać się szansy na lepszy start? 7


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

III Rzeczpospolita Panstwem Prawa czy panstwem totalitarnym? Adam Kwiatkowski

Szanowni Państwo, przez cały grudzień, styczeń i połowę lutego byliśmy świadkami wielkiego rumoru związanego z wypuszczeniem Mariusza Trynkiewicza na wolność. By przyćmić zajebanie przez nie-rząd 160mld z OFE, media codziennie trąbiły o p. Trynkiewiczu, jego zbrodniach i o tym, co zrobić, by nie zaszkodził społeczeństwu, a także, by społeczeństwo nie zaszkodziło jemu. Przepraszam za wulgaryzm, ale żywcem wyjąłem to słowo z cytatu prof. Roberta Gwiazdowskiego, który notabene jest autorem innego znanego cytatu, idealnie odwzorowującego powyższe działania nie-rządu: Jak ktoś komuś buchnie stówę, to się nazywa kradzież. Jak milion – to jest defraudacja. A jak 600 mln to „inżynieria finansowa”. Ja do

tego dodałbym jeszcze: a jeśli rząd zabierze 160mld z prywatnych oszczędności OFE do państwowego ZUSu, to jest to: „Sprawiedliwość społeczna”.

śli się o tym co będzie za lat 10, 20, 50, lecz o tym co będzie do końca kadencji. Gdy natomiast problem po 25 latach zacznie być niewygodny, wtedy nowy już parlament będzie go rozwiązywał. Wyjaśnijmy jeszcze o co I właśnie ta szopka dzieje się chodziło ze sprawą p. Tryn- na naszych oczach. kiewicza. Jegomość 26 lat temu zgwałcił i zamordo- Co łączy p. Trynkiewicza z wał czwórkę nastolatków. OFE? W obu tych sytuacjach Za zbrodnie otrzymał czte- państwo złamało zasadę Pacrokrotność kary śmierci z ta sunt servanda (łac. umów adnotacją natychmiastowej należy dotrzymywać). W wykonalności. Kara, dzię- przypadku OFE - Kowalski ki nieformalnemu morato- umówił się z państwem, że rium nie została wykonana, na emeryturę będzie odkłaa w roku ‚89 dzięki Ustawie dał w OFE, z którego to doAmnestyjnej wyrok zamie- stanie emeryturę, a w razie niono na 25 lat pozbawienia jego śmierci, pozostałe środwolności (dożywocia wtedy ki zostaną odziedziczone nie było). przez spadkobierców. Była to więc własność Kowalskiego Jak to zwykle bywa w róż- (choć nie całkowita, bo zanych demokracjach, nie my- brać stamtąd tych pieniędzy nie mógł; ale na pewno nie była to własność państwa!). I nie dość, że państwo umowy nie dotrzymało, to jeszcze złamało święte prawo własności. W przypadku p. Mariusza, państwo chciało złamać z nim umowę, jaką zawarło ogłaszając moratorium (pomijam to, że wcześniej złamało umowę, w ramach której za czterokrotne morderstwo miał ponieść śmierć) i chciało, aby został on przeniesiony do ośrodka dla bestii, w którym miałby być poddany dalszej resocjalizacji na koszt podatnika. Lecz ustawa, która to reguluje, weszła w życie

8


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

po 11.02.2014r. a więc tym razem Prawo zatryumfowało. Lecz pamiętajmy, że inne bestie już się na ten pociąg nie załapią. Ponadto w przeddzień wyjścia p. Mariusza na wolność, w jego celi znaleziono dziecięcą pornografię i ludzkie szczątki. Szanowni Państwo, takiego scenariusza to nawet w Bollywoodzie próżno szukać. I znów znajdują zastosowanie sparafrazowane słowa śp. Stefana Kisielewskiego: Demokracja jest to ustrój bohatersko walczący z problemami, nieznanymi w żadnym innym ustroju. Gdyby wykonano jedynie sprawiedliwą i godną karę dla p. Trynkiewicza, dziś nie byłoby problemu. Choć tu w zasadzie nie chodzi o problem, ale o zasady. Bo to one decydują o cywilizacji. Podając te dwa przypadki udowodniłem, że III RP państwem prawa nie jest. Dowodu na to, że jest ona także państwem totalitarnym nie przedstawię, ale to mogą państwo sami wywnioskować z podanej definicji: Totalitaryzm - Ustrój państwa polegający na likwidacji autonomii działania oraz na organizacji wszelkich możliwych aspektów życia przez państwo. Definicję uzupełnia hasło: Wszyscy w państwie, nikt poza nim, nikt przeciw niemu.

Na szczęście demokracja jest systemem ułomnym, dlatego jeszcze mogę to do Szanownych Czytelników napisać. 9


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Twoja internetowa wizytówka Łukasz Heger

Internet to bardzo potężne narzędzie. Jak wiele wynalazków stworzony był dla naukowców i wojska, a teraz – jest w nim dosłownie wszystko. Przepis na ulubione ciasteczka? Skąpo ubrane niewiasty? A nawet pamiętniki rozżalonych nastolatek. Jesteś tam również Ty – i czy tego chcesz, czy nie – budujesz tam swoją wizytówkę, która może mieć wpływ na Twoją przyszłość. W Internecie nie jesteś tem życia większości z nas. sporo zyskać. anonimowy Jest w domu w komputerze, Niektórzy uważają, że skoro ich nie widać, to są bezkarni i mogą robić co tylko chcą. Złośliwe komentarze, rejestracje w różnych miejscach – wszystko da się sprawdzić i nie trzeba mieć do tego specjalistycznego sprzętu. Co więcej, bez trudu można sprawdzić odwiedzane przez daną osobę witryny, co zwłaszcza w pracy może być zgubne.

Rekrutacja, praca, kariera Twoja obecność w sieci może być również zauważona przy okazji poszukiwania przez Ciebie pracy. Możesz pokazać się z dobrej strony – jako osoba interesująca, kreatywna, znająca się na danej dziedzinie, emanująca pozytywną energią. Możesz także ujawnić swoją „ciemną stronę”, co niekoniecznie może spodobać się potencjalnemu pracodawcy. Podobnie jest już w trakcie wspinania się po kolejnych szczeblach kariery. Znane są przypadki, gdzie publikacja niewłaściwego zdjęcia na „fejsie” skończyła się zwyczajnie zwolnieniem z pracy. Kolejny punkt do przemyślenia. Co by nie mówić, Internet stał się niezbędnym elemen10

na uczelni, w pracy, a nawet w kieszeni spodni – w telefonie. Znajomych częściej widujemy na portalach społecznościowych, niż w rzeczywistości, a zamiast iść na spacer - wolimy hodować wirtualne świnie. Znak czasu, pewnie, ale niesie za sobą pewne zagrożenia.

Lekcje odrobione? To super.

Znajomi i nieznajomi

Portale społecznościowe to przydatne narzędzia. Komunikacja, nauka, rozrywka – wszystko dzięki nim staje się łatwiejsze. Twoje najbliższe otoczenie zna Cię z pewnością bardzo dobrze, więc nie Zadanie domowe będzie dla nich problemem publikowanie zdjęć z ostatPrzedstawiłem w absolutnym niej imprezy. Dalsi znajomi skrócie tylko kilka zagrożeń i pewnie również nie będą wimożliwości, jakie daje inter- dzieli w tym nic złego. netowa wizytówka. Możesz się z tym zgodzić lub nie Ale co na to nieznajomi? – to wyłącznie Twoja spra- Odwiedzając Twój profil wa, co z tym zrobisz dalej. Z mogą wyrobić sobie opinię, mojej strony płynie jedynie która niekoniecznie będzie krótka porada. Mianowi- dobra, a która może Ci nawet cie, posprzątaj swoje śmieci zaszkodzić. Po prostu się nad w Internecie i przemyśl, jak tym zastanów zanim znowu chcesz być odbierany przez pochwalisz się czymś kontrootoczenie. Możesz na tym wersyjnym.


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

O Ukrainie Arkadiusz Jarzecki

Dyskusję na temat tego, czy Ukraina powinna przeć na wschód, czy na zachód, pozostawiam z boku. Sprzymierzeńców ukraińskich rewolucjonistów chciałbym zapytać tylko o jedno: jak ukraińska rewolta ma się do ideałów demokracji? Naiwnie myślałem, że zwolennicy demokracji, których w Unii Europejskiej na pęczki, wierzą w to, co mówią. Tymczasem wystarczy, że demokratyczny rząd ma inne zdanie, niż unijni federaliści, a demokraci wychodzą zza fasady okrągłych zdań i wspierają rewolucjonistów. Więc jak to jest z tą waszą demokratycznością Drodzy Demokraci? Dobro to najwyższe czy tylko makiawelistyczne narzędzie wpływu? Ideą demokracji jest regularna rotacja władz w celu przeciwdziałania przemocy. Tę zasadę podważają organizatorzy gdańskiej zbiórki darów dla ukraińskich rewolucjonistów. Demokratycznie wybrane władze Ukrainy podjęły suwerenną decyzję, do której miały prawo. Odstąpiły od sprzymierzania się z Unią Europejską. Podobno zrobiły to wbrew „woli narodu”. Choć na Ukrainie nie walczy oczywiście naród, a cząstka tego narodu. Większość siedzi w domach. Niechby jednak było tak, że większość chce przeć na zachód, a władze mówią: NIE. Czy to jest powód, żeby rzucać koktajlami Mołotowa w służby porządkowe? Czy Polacy powinni obalać

rząd Premiera Donalda Tuska za podwyżkę VAT, wieku emerytalnego albo rabunek OFE? Gdyby tak było, z całą pewnością demonstranci zostaliby okrzyknięci przez główne media faszystami, którzy gardzą demokratycz- sty, debaty itd. Jednak na nymi procedurami. Ukrainie próbuje się obalić demokratycznie wybrany Ideą demokracji jest właśnie rząd przemocą. Do tego zbuto, że władze już wybrane dowano nawet drewnianą mogą działać według swojej katapultę! woli do następnych wyborów, kiedy to są rozliczani za I tutaj bardzo ważna uwapomocą kolejnego głosowa- ga. Co powiedzianoby o nia. Bezpiecznie i bezkrwa- grupie Polaków, która robiwo. Demonstranci ukraińscy łaby to samo, co wyprawia żądają odwołania legalnych się na Ukrainie? Ekstremiwładz, więc ugięcie się pod ści, faszyści, naziści. Kilka ich żądaniami oznaczałoby incydentów podczas Marszu bezprawie. Od początku tłum Niepodległości urosło do ludzi reprezentujący tylko rangi zbrodni na ciele democząstkę społeczeństwa chciał kracji. Podpalenie „instalacji podważyć decyzję suweren- artystycznej Tęcza” zostało nej władzy i ją odwołać. Nie w Polsce uznane za przepopieram „ustaw dyktator- jaw faszyzmu, a podpalanie skich” z dn. 16 stycznia (od- funkcjonariuszy ukraińskich wołanych 28 stycznia), ale służb porządkowych jest jeszcze bardziej nie popieram walką o swobody obywatelukraińskich rewolucjonistów skie… i ich sprzymierzeńców, którzy w imię demokracji obala- Polska demokracja podobją demokrację. no nie jest w najlepszym stanie. Nie jesteśmy wzorem Rząd Ukrainy opowiedział do naśladowania. Jeśli z desię za względną suwerenno- mokracją ukraińską jest coś ścią kraju. Suwerennością, nie w porządku, to czy z tego której Polska już od dawna powodu należy wspierać lunie ma. „Prawo unijne ma dzi podpalających funkcjopierwszeństwo przed pra- nariuszy w mundurach, któwem krajowym państwa rzy z kolei wykonują rozkazy członkowskiego.” Jesteśmy demokratycznie wybranych województwem Unii Euro- władz? Czy w ten sam sposób pejskiej. Ukraińskie władze mamy naprawiać też demonie chcą tego albo drogo się krację w Polsce? cenią i na tym polega ich zbrodnia. Najwyraźniej demokracja nie jest żadną „cywilizowaną” W „normalnej” demokra- formą sprawowania władzy, cji jest tak, że organizuje się a tylko narzędziem realizacji marsze, pikiety, protesty, li- z góry założonych celów. 11


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Kierunek Wschód. Tam musi byc jakas cywilizacja. Agnieszka Szawlowska Graniczymy z nimi, a tak mało o nich wiemy. Choć łączą nas wspólne słowiańskie korzenie, dla wielu z nas Rosja, Ukraina czy Białoruś jest bardziej egzotyczna od Afryki. Często też myślimy o tych państwach z perspektywy rządzących albo historii. A jacy są tam ludzie i nasi rówieśnicy?

woduje, że poczucie więzi pomiędzy studentami tego samego uniwersytetu czy politechniki jest bardzo małe.

„Ukraińska mentalność jest tak ciekawa, różnorodna i kolorowa jak skrzydła motyli, sukienki ludowych lalek, jesienne liście…” – Ukraińcy

„Naród, który w Azji czuje Ukraińcy to naród wybusię europejskim, a w Euro- chowy i impulsywny, ale niepie azjatyckim” – Rosjanie zmiernie gościnny. Potrafią za Słowo, które najlepiej oddaje złożoność życia we współczesnej Rosji to kontrast. Bogactwo i bieda. Serdeczność i wrogość. Duma i pokora. Pokolenie, które obecnie wchodzi w dorosłość, urodziło się i dojrzewało w państwie, które próbuje na nowo się samookreślić po upadku ZSRR. W latach 90-tych XX w. nastąpił powrót do prawosławia i właśnie ono wyznacza tożsamość młodych Rosjan. Nie oznacza to wcale, że większość z nich jest wierząca, powiedziałabym, że raczej przywiązana do „prawosławia, cyrylicy i słowiańskości”. Raczej nie interesują się polityką. Zachowują dystans do władzy - u jednych podyktowany nieufnością, u drugich podziwem. Dla nich społeczeństwo żyje i musi żyć swoim życiem, a władza jest na górze. To, co w szczególności dzieli rosyjskich studentów, to wspomniane bogactwo i bieda. Duże różnice pomiędzy zarobkami ich rodziców po12

nic dać ci po mordzie, wbić nóż w plecy, a z drugiej strony mogą bezinteresownie pomóc nie oczekując niczego w zamian. Jacy są Ukraińcy - widać najlepiej w melodii języka ukraińskiego, energii ukraińskich piosenek, podczas po-

dróży ukraińskimi drogami i bezdrożami oraz w czasie obrad w ukraińskim parlamencie. Mottem przyświecającym ukraińskiej młodzieży jest założenie, że każdy jest kowalem swojego losu, tak więc preferują czynną postawę zamiast biernej. Zdecydowana większość jest skłonna polegać na własnej wiedzy, zdolnościach i sile, a ponad połowa z nich stawia wolność jednostki przed zasadą równości społecznej. Dzisiaj najważniejsza, nie tylko dla młodych Ukraińców, ale całego społeczeństwa ukraińskiego, jest możliwość wpływu na podejmowanie przez rząd ważnych decyzji oraz dążenie do powstania


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

społeczeństwa, w którym ceni siedząc spokojnie. Dlatego też się bardziej człowieka niż znaczna część starszych jak i struktury społeczne. młodszych zadawala się obecnymi warunkami i nie czuje „Rosjanin to mój brat, ale potrzeby zmian. Ważna jest mój brat to przecież nie ja” dla nich stabilna praca, płaca, – Białorusini edukacja i ochrona zdrowia, którą ma zapewnić państwo, U Białorusinów, obok wiel- w zamian za co obywatel nie kiej otwartości i przyjaciel- uczestniczy w polityce. Oczyskiego nastawienia, panuje wiście są również i tacy, któprzekonanie, że zmiany nie rzy oczekują czegoś więcej i przynoszą niczego dobrego tego szukają poza granicami i można wszystko przetrwać swojego kraju. Są wśród nich

młodzi Białorusini, studenci, którzy podejmują decyzję o kształceniu się na zagranicznych uczelniach. Ostatnio coraz częściej zauważa się wśród młodzieży białoruskiej tendencję do doceniania samodzielności państwowej Białorusini oraz poczucia tożsamości narodowej, co nie jest domeną starszych pokoleń, które czują się silnie związane z Rosją.

Twój pozytywny wojownik: Kamila Czarnomska W dobie codziennych trosk, wszechobecnych złych emocji naprawdę warto mieć obok siebie kogoś, kto nie pozwoli ci się poddać. Kogoś, kto w Ciebie bezgranicznie wierzy, wspiera, podnosi na duchu i broni przed całym światem. Masz kogoś takiego? Dbaj o ten skarb! Nie masz? Czas wyruszyć na poszukiwania!

kieś jaskini i kontemplowanie swojego cierpienia; drugie, niestety trudniejsze, czyli DZIAŁANIE.

O tak. Właśnie teraz musisz działać. Im trudniej ci się do tego zmusić, tym bardziej jest to konieczne. I tak wiem, jest co najmniej MILION racjonalnych powodów, dla których nie trzeba kiwnąć Jestem przekonana, że przy- palcem. Ale czy naprawdę najmniej raz na jakiś czas wierzysz, że wtedy coś się masz ochotę przestać wierzyć, zmieni? nie masz zamiaru, chęci i siły, by pokonać kolejną trud- No właśnie. To jest ta chwila, ność. ten moment, kiedy pozytywny wojownik powinien być, Jedyne o czym marzysz, to przy Tobie, by pomóc Ci w uciec przed światem. Uciec walce z najgroźniejszym wrood problemów, porażek, za- giem - Twoim wewnętrznym pomnieć o niepowodzeniach. leniem. „Nowe cele? Są świetne, ale nie dla mnie; dajcie mi święty Ludzie, którzy cię motywuspokój”. ja i wspierają są bezcenni. Są twoją podporą, sojusznikami, Ręka do góry kto kiedykol- strategami i pozytywnymi wiek mierzył się z syndromem motywatorami. „niechemisienicnierobić”? Nie wszyscy na raz! Czasem będziesz mieć ochotę się poddać i wtedy to właśnie Cóż... jak zawsze w takich jedno słowo otuchy może dosytuacjach są dwa wyjścia. dać ci nadludzkiej mocy do Pierwsze to zaszycie się w ja- działania. Może być iskrą,

która wznieci prawdziwy pożar. Wiem, że często mały gest dobroci i wsparcia daje energetycznego kopa do działania. Dlaczego skupiamy się na pozytywach? Ponieważ jestem pewna, że znajdziesz wokół siebie osoby, które z mniejszą lub większą radością podetną Ci skrzydła. Taką czarną listę sporządzić w mniej niż pół minuty prawda? No właśnie... żeby nie zwariować i nie rzucić wszystkiego, warto poświęcić trochę czasu, by stworzyć wartościowy spis osób, na które realnie możesz liczyć. Rozejrzyj się wokół siebie. Jeśli zauważysz kogoś, kto ci kibicuje, służy merytorycznym wsparciem, radą, dodającym otuchy przytuleniem - dbaj o tę relację. I nie, nie będzie łatwo, bo idąc na szczyt nie można się dziwić, że ma się pod górę. Tylko ta góra jest mniej straszna i stroma, kiedy idziesz ramię w ramię z kimś, kto chce pomóc ci ją zdobyć.

Udanej wspinaczki! 13


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Prokrastynacja - zwykly nawyk czy powazna dolegliwosc? Julia Szmyt

Nazywana czasem „syndromem studenta” prokrastynacja, wprowadza chaos w życiu wielu z nas. Co sprawia że pozwalamy sobie na autosabotaż? Czy chodzi o nieumiejętność planowania i lenistwo, czy jest to może bardziej złożony problem? Prokrastynacja polega na notorycznym odkładaniu wykonania istotnych zadań na później. Osoby borykające się z tym problemem odczuwają trudności z zabraniem się do pracy. W związku z tym odkładają jej rozpoczęcie, zwłaszcza wtedy, gdy nie spodziewają się natychmiastowych efektów i satysfakcji lub jeśli zadanie wydaje im się trudne i nudne. Przeprowadzane przez ostatnie kilkanaście lat badania psychologiczne udowodniły, że prokrastynacja wiąże się przede wszystkim ze strachem przed porażką oraz negatywną oceną. Ma to swoje źródło w niskim poczuciu własnej wartości i braku pewności siebie, a ponadto z chęcią uniknięcia negatywnych emocji i stresu. Stąd też tak trudno zabrać się niektórym studentom za naukę do kolokwium czy egzaminu, napisanie pracy na zaliczenie albo przygotowanie prezentacji na ćwiczenia. Paradoksalnie jednak, lęk wywołuje czasem również wizja osiągnięcia sukcesu i wiążące się z tym konsekwencje, np. jeszcze większa ilość pracy do

wykonania.

dzisiaj. W tym wieku ludzie są bardziej impulsywni, co wiąże się z tym, że wciąż rozwija się u nich w mózgu kora przedczołowa - część płata czołowego, odpowiedzialna za samokontrolę.

Co więcej, prokrastynatorzy często tłumaczą, że po prostu lepiej działają pod presją, jednak ma to raczej na celu usprawiedliwianie odkładania wykonania zadania aż do ostatniej chwili. Czy oznacza to, że w takim razie nic nie możemy zrobić Z jednej strony można stwier- i jesteśmy skazani na wieczne dzić, że prokrastynacja jest odkładanie?! Oczywiście, że normalnym zjawiskiem, jeśli nie! Pokonanie prokrastynacji zdarza się sporadycznie, ale jest bardzo trudne, ale możligdy utrudnia normalne funk- we. Jakie są podstawowe kroki cjonowanie, oznacza to, że w tym pomagające? mamy do czynienia z poważnym problemem. Kiedy cały Po pierwsze, uporządkuj czas odkładamy zrobienie cze- miejsce pracy oraz ogranicz goś, wpadamy w błędne koło negatywny wpływ pokus - In- stresujemy się, odczuwamy ternetu, telewizji, telefonu, gapoczucie winy, zmniejsza się zet itd. Spróbuj podzielić pracę nasza produktywność, mo- na mniejsze etapy oraz ustal tywacja i chęć do pracy. To z dokładny plan działania w taki kolei powoduje, że jesteśmy sposób, by była ona dla ciebie jeszcze bardziej podatni na interesująca. Jeśli to możliwe, prokrastynację. I tak w kółko. zacznij od najtrudniejszych zadań. Następnie ustal konkretZnany z badań nad motywa- ny, realnie możliwy do zrealicją dr Piers Steel, autor książ- zowania termin zakończenia ki „Procrastination Equation”, pracy. Nie skupiaj się jednak twierdzi, że studenci są bio- ani na terminie, ani na samym logicznie i społecznie predys- celu i procesie działania. Poponowani do przekładania na staraj się skoncentrować raczej jutro tego, co powinni zrobić na rozpoczęciu zadania, nie na jego zakończeniu i po prostu działaj. Znajdź także sposób, w jaki wynagrodzisz swój wysiłek i determinację, gdy już ze wszystkim się uporasz. Powodzenia w realizacji celów!

14


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Student “po godzinach” Kosma Wilk

Co tak naprawdę robią studenci, gdy opuszczą mury uczelni? Czy biegną na huczną imprezę? Czy włóczą się do domu zanurzyć głowę w lekturach na resztę dnia (i nocy)? A może coś jeszcze innego? Kim stają się ci pilnie uczący się ludzie, gdy poczują powiew wolności? Możliwości jest nieskończoność. Wszystko zależy od kreatywności i chęci, które prezentują swoją osobą studenci. Pytanie brzmi: Co takiego faktycznie reprezentują? W tej kwestii można odnieść się do statystyk, które doskonale ukazują nam priorytety osób studiujących. Według większości najważniejsze są... imprezy, alkohol i masa nowych znajomych. Studia kojarzone są także z małą ilością snu oraz niedoborem pieniędzy. Cóż, nie można zaprzeczyć, że jest to w dużym stopniu zgodne z rzeczywistością. Czy można jednak wrzucić wszystkich do jednego worka, mówiąc tym samym, że studia to jedna wielka libacja? Będąc samemu studentem mogę coś na ten temat powiedzieć. Faktycznie, studia to, dla nas jako całości, czas harców i swawoli poprzeplatanych przez nieprzespane noce związane ze słynnym okresem

sesyjnym. Nie można jednak powiedzieć, że jeśli student imprezuje, to jest ignorantem na otaczającą go rzeczywistość i nie robi nic innego. Znam ludzi, którzy owszem, lubią się porządnie zabawić, ale są też aktywni w wielu innych dziedzinach, a co więcej – bardzo inteligentni! Sport, muzyka, komputery, teatr, taniec, koła zainteresowań, różnego rodzaju stowarzyszenia – to wszystko istnieje wśród studentów, lecz tłumione jest przez głośną muzykę klubową, czy też przygasa podczas wielu godzin, a nawet dni wpatrywania się w stronnice „tłustych” ksiąg czy świecący ekran komputera. Nasuwa się refleksja – dlaczego tyle imprez? Czy nie lepiej ten czas poświęcić na rozwijanie swoich pasji? Odpowiedzi można szukać właściwie wszędzie, jednak warto odwiedzić miejsce, gdzie wszystko się zaczyna.

Społeczeństwo – coś, co buduje nasz ludzki świat, ma ogromny, jeśli nie całkowity wpływ na to, jak jednostki myślą i działają. Idąc tym tropem można przypuszczać, że takie, a nie inne wybory studentów dotyczące tego, co robią podczas okresu studiów, są uwarunkowane tym, co będą słyszeć przed pójściem na nie. Jeśli licealiści dowiedzą się, że na studiach czeka ich wielkie „pochlej party”, to właśnie to prawdopodobnie ich czeka. Jeśli usłyszą, że będą siedzieć w książkach, to tak też będzie. Stanie się tak, ponieważ w dużej mierze to oni tworzą uczelnię, rzeczywiste życie studenckie. Niewątpliwie zmniejszenie dziennej procentowej ilości alkoholu we krwi studenta będzie krokiem dobrym, ale czy najlepszym? Jak sprawić, żeby student szukał nowych możliwości i rozwijał swoje pasje? Z tym pytaniem, mój drogi czytelniku, pozostawię cię.

15


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Magia rocznic

Zbigniew Dorawa

10 lat Polski w Unii Europejskiej i 15 lat w NATO. 25-ta rocznica obrad Okrągłego Stołu, co w konsekwencji przyczyniło się do stopniowego obalania komunizmu w Europie Środkowo – Wschodniej, w tym do upadku muru berlińskiego. Ponadto, rok 2014 przyniesie nam 70-tą rocznicę powstania warszawskiego i 150-lecie insurekcji styczniowej. To tylko najważniejsze jubileusze, które będziemy obchodzić w tym roku. Co sprawia, że z takim pietyzmem świętujemy okrągłe rocznice wydarzeń historycznych? Pytanie to powinno brzmieć o wiele szerzej, a mianowicie: dlaczego tak bardzo nam zależy na świętowaniu różnego rodzaju jubileuszów związanych z naszym życiem osobistym, jak np. rocznica ślubu, czymś w rodzaju „odskoczni” od życia codziennego, a także chwilami, „dla których wart żyć”.

16

Często jest tak, że powodują one pewną refleksję i zadumę nad samym wydarzeniem, którego jubileusz obchodzimy. Tak jest w przypadku momentów ważnych dla historii Polski wspomnianych we wstępie. Mogę się z wami założyć, że we wszystkich serwisach informacyjnych będziemy słyszeli o tym, czy

dane fakty historyczne przyczyniły się do poprawy losów państwa. Dziennikarze postarają się o stworzenie pewnego bilansu zysków oraz strat z powodu tych przełomowych kazusów i na pewno wypowiedzą się różnego rodzaju eksperci, którzy skomentują daną rocznicę tylko w sobie znany sposób.


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Wszystko to powinno dać nam pewien obraz wydarzenia, którego jubileusz w danym momencie obchodzimy. Analogicznie, tak samo zachowujemy się przy rodzinnym stole świętując np. 50-lecie zawarcia związku małżeńskiego przez naszych dziadków. Przypominają oni nam wtedy, jak się poznali, co

osiągnęli przez te wszystkie rzecz imienin Józefa czy też lata, dając przy tym młod- Jana. szym pokoleniom receptę na tak długi związek. Niewątpliwie coś magicznego jest w tych liczbach. KażCo wam przychodzi teraz na dy z nas ma jakieś swoje myśl? Nie wiem, jak wy uwa- ulubione, które nam się dożacie, ale moim zdaniem od- brze kojarzą, przynoszą kopowiedzią na pytanie zawarte muś szczęście, czy też wprost we wstępie jest nasza narodo- przeciwnie, są symbolami wa mentalność zakorzeniona różnego rodzaju katastrof i w kulturze. To ona sprawia, porażek życiowych. Abstraże z pokolenia na pokolenie hując od tej dychotomii, warcelebrujemy fakty historycz- to i trzeba zwrócić uwagę na ne, ale też (a może i przede fakt, iż celem kultywowania wszystkim) te osobiste, któ- każdej rocznicy zawsze było, re wywarły wpływ na nas, jest i będzie dbanie o to, aby naszą rodzinę i przyjaciół. to, co złego wydarzyło się w Choć obecne pokolenie Pola- przeszłości, nie zdarzyło się ków coraz bardziej stroni od już w przyszłości; to co było zwyczajów zaczerpniętych pozytywne, żeby powtarzało z przeszłości, to z większym się częściej. bądź mniejszym zapałem dalej kultywuje owe tradycje. Każda rocznica, powinna Myślę, że jeszcze długo to się spełniać funkcję prewencyjnie zmieni. Powinniśmy też ną - tak jak dziadek i babcia pamiętać o tym, że należymy radzą swoim wnukom, jak do kręgu kultury chrześci- być 50 i więcej lat w związku jańskiej i nawet jeśli mamy małżeńskim, tak i każdy inny obecnie do czynienia jubileusz musi nieść za sobą z kryzysem wiary, to trzeba pewne walory edukacyjne, sobie zdać sprawę z tego, że które ułatwią nam funkcjoco roku obchodzimy urodzi- nowanie w bez przerwy „węny Jezusa, a część katolickich drującym” i zmieniającym świąt zlaicyzowało się na się świecie.

17


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Czy student musi byc biedny? Studenckie Forum Business Centre Club Łukasz Heger

Czasy się zmieniają i stereotyp biednego studenta został zamazany. Niemniej jednak wszyscy spotkaliśmy się kiedyś z opinią, że „studenci są biedni”. I nic w tym dziwnego: z jednej strony już dorosłość, z drugiej natomiast niemożność podjęcia konkretnej pracy i uzyskania satysfakcjonującego dochodu. Poza tym pewnie i tak narzekasz na brak funduszy, żeby iść na imprezę, zatankować samochód (czy żeby go w ogóle kupić) albo co gorsza – żeby mieć co zjeść. Studenci to specyficzna grupa osób, które jak już zostało wspomniane powyżej – są już dorośli, ale ciągle nie są w stanie samodzielnie się utrzymywać (zwłaszcza na studiach dziennych). Tak było jeszcze do niedawna. Sytuację tę jednak nieco odmienił wprowadzony na studiach wyższych system boloński (licencjat, magister), który zakłada mniej zajęć na uczelni, więcej samodzielnej pracy studenta. W ten sposób wielu z nas ma zajęcia po kilka tylko godzin dziennie, albo

18

2-3 razy w tygodniu… a bez wykładów może i etat się da ułożyć obok zajęć. Dysponując takim zapasem wolnego czasu – bo nie wierzę, by ktoś go wykorzystywał w całości na naukę – można zapracować na stan własnego portfela. Jak to zrobić?

do pogodzenia ze studiami? Może to być praca tymczasowa w restauracji, czy pubie – choć przysłowiowy McDonald’s zapewne nie jest szczytem marzeń i ambicji przeciętnego studenta. Warto więc zainwestować we własny rozwój.

Możliwości jest wiele!

Można to zrobić w dwojaki sposób. Po pierwsze – poprzez faktyczne zainwestowanie pewnej kwoty pieniędzy na różnego rodzaju kursy, które pozwolą nam, lub chociaż ułatwią, podjęcie

Najbardziej oczywistym jest oczywiście znalezienie pracy – tylko gdzie – skoro brakuje nam wykształcenia, a pełen etat ciągle będzie trudny


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

pracy na niektórych stanowiskach. To nie muszą być wielkie szkolenia opiewające na bajońskie sumy – kilkaset złotych i można zrobić kurs barmański, wizażu (czy innej filozofii paznokcia). Zawsze daje to dodatkowe możliwości, które później mogą szybko pokryć koszty odbycia takiego kursu. Po drugie, możesz zainwestować w samorozwój własny czas i pracę – i nie mówię tu o nieustannym kształceniu się w kierunkach, które zwyczajnie Cię interesują – bo to oczywiste. Mam tu na myśli raczej podjęcie praktyk i staży. Te pierwsze z reguły są bezpłatne, drugie zaś – bywają płatne, chociaż nie można tu mówić o mannie z nieba. Jeśli jednak znaleźć taką ofertę (a te kierowane są przede wszystkim do studentów) i poświęcić raptem odrobi-

nę czasu, wówczas można zdobyć cenne doświadczenie oraz cenny wpis do CV. Cóż… z pewnością jest to lepsze, aniżeli przesiedzenie czasu wolnego, a następnie – po pięciu latach studiów – obudzenie scowienia w rzeczywistości się z tzw. ręką w nocniku. rynku pracy, a jednocześnie – ze zwyczajnego lenistwa. Czy zatem student musi być Jeśli jednak chcesz w życiu biedny? coś osiągnąć – zacznij już dziś. Nie trać czasu, tylko wyOdpowiedź brzmi następu- korzystaj fakt, że większość jąco – nie musi, ale prawdo- potencjalnej konkurencji podobnie będzie. Wynika to jeszcze śpi – obudź się przed z jego nietypowego umiej- nimi i działaj!

19


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

Sternicy umyslów Arkadiusz Węsierski

Jest 3 września 2013 roku. Polacy czekają na wyrok sądu w Katowicach w sprawie Katarzyny Waśniewskiej. Napięcie rośnie z godziny na godzinę. Media ślą w eter sprzeczne informacje. Dożywocie czy może uniewinnienie? Cała Polska dosłownie stanęła w miejscu – w gospodarce, polityce, kulturze . Jeśli ktoś chciał się dowiedzieć co nowego na Wiejskiej, to musiał wejść na stronę Kancelarii Sejmu.

ale jej miejsce zajęła bardziej subtelna manipulacja.

Najogólniej rzecz ujmując, manipulacja to celowe i skryte działanie, przez które narzuca się jednostce lub grupie ludzi fałszywy obraz pewnej rzeczywistości. Te dwie cechy: planowość i skrytość są nieodzowne, aby móc mówić o skutecznej manipulacji. Adresat manipulacji nie jest bowiem w stanie jej odkryć, bo inaczej nie mógłby być zmanipulowany. Występuje Inny przykład – konflikt w tutaj mechanizm sprzężenia Syrii między siłami prezy- zwrotnego – utrzymywadenta Baszszara al-Asada a na konsekwentnie skrytość zbrojną opozycją. Konflikt działań prowadzi do bardziej trwa nieprzerwanie od 2011 roku i nagle po niecałych dwóch latach media na to zwróciły uwagę, gdy doszło do zaostrzenia konfliktu i podejrzeń o użycie broni chemicznej. Przez kilka tygodni można było dowiedzieć się każdego szczegółu z pola walki. Jednak pewnego dnia jak nożem uciął – zero informacji o Syrii. Czyżby przestali walczyć? Propaganda zawsze była narzędziem wykorzystywanym przez władzę. Wiek XX przyniósł znaczny postęp w tej ,,dziedzinie”, choćby wspomnieć naszego zachodniego sąsiada od 1933 roku począwszy. Po podpisaniu traktatów pokojowych, założeniu ONZ, w końcu powstaniu Unii Europejskiej wydawało się, że pluralizm i wolność słowa to wartości bezwzględnie przestrzegane przez państwa demokratyczne.Propaganda jako taka została zarzucona, 20

jeszcze skutecznego fałszowania obrazu rzeczywistości. Podstawowym tworzywem manipulacji jest informacja, przekazywana słowem lub obrazem. Można pomyśleć, że takie ujmowanie wiadomości przekazywanych w mediach prowadzi do myślenia kategoriami teorii spiskowych. Może. Jednak warto zwrócić uwagę, że to właśnie media mówią w ten sposób o manipulacji albo nie mówią o niej w ogóle. Jest to zresztą jeden z czterech środków manipulowania odbiorcami, czyli stereotyp, gotowa for-


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

niewzruszonej prawdy.

ma myślenia. Nasze mózgi są tak skonstruowane, że pewne zdarzenia i zachowania wkładają niejako w gotowe już formy. Informatorzy czasami tak przekazują informację, żeby wykorzystać te gotowe formy i niejako ,,podpiąć” pod nie myślenie odbiorcy. Innymi środkami manipulacyjnymi są: mit, plotka i kamuflaż. Mit to pogląd, który nieistniejącym wydarzeniom i zjawiskom nadaje pozory

Inna sprawa, czy te wydarzenia obiektywnie są prawdziwe. Plotką nazywamy potajemne przekazywanie niesprawiedliwych informacji i opinii, które działają na niekorzyść kogoś trzeciego. Wystarczy otworzyć jakikolwiek portal internetowy i przewinąć go nieco w dół. Pod niby poważnymi informacjami znajdzie się przynajmniej jeden taki: ,, celebryta X: znowu zostawił celebrytkę Y/pokazał za dużo/ale wpadka/ma nową rzecz”. Kamuflaż zaś to działanie, które polega na maskowaniu się i wprowadzaniu w błąd innych ludzi. Kolejnym przykładem manipulacji jest przekazywanie ,,gorących newsów”. Jak koło jakiejś informacji jest napisane ,,pilne”, ,,na żywo”, ,,z ostatniej chwili” to od razu traktujemy ją poważniej, chociaż może dotyczyć zmiany pieluch przez księżną ma-

łemu księciu. Również zawalanie informacjami świetnie służy do dezinformacji. Nasz mózg jest w stanie przyswoić sobie pewną ilość wiedzy naraz i jeśli dowiemy się na przykład, że jakiś piłkarz ma syna ze znaną aktorką, a potem że jednak to nie jego syn i w dodatku córka, to bierzemy tą drugą informację za pewnik a piłkarz przy okazji zostaje zdyskredytowany. Czy taki portal internetowy od razu nie mógł podać sprawdzonej, pewnej informacji, a nie mataczyć? Jeśli się zacznie wgłębiać w temat i porównywać wiadomości podawane w różnych telewizjach to łatwo zauważyć, kto jaką partię promuje i jakie idee. Niektóre próby nakierowania myślenia odbiorcy są bardzo widoczne inne mniej, a są też takie metody jak działania podprogowe oddziałujące na naszą podświadomość. Jedno jest pewne. Trzeba umieć się obronić. Jedyną zaś tarczą przeciwko manipulatorskim zakusom lobbystów jest nasz własny rozum, tak rzadko używany i zaniedbywany.

21


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

O Okraglym Stole, S” i agenturze w PRL Adam Kwiatkowski ” Wywiad przeprowadzony przez Adama Kwiatkowskiego z panem Michałem Marusikiem, po debacie pt. "Okrągły Stół bohaterstwo czy zdrada?" Pozostając w temacie debaty: proszę przybliżyć PT czytelnikom czym wg Pana był Okrągły Stół? „Okrągły Stół” był jakąś formą przeniesienia istoty stanu wojennego w czas „powojenny”. Był oznajmieniem ze strony rządzących: MY jesteśmy koalicją i MY jesteśmy opozycją; nie ma opozycji innej niż NASZA. Odegrano telewizyjne przedstawienie. I tyle. Mają monopol siły więc robią co chcą. „Postanowienia” Okrągłego Stołu mają dokładnie takie samo znaczenie jak niegdysiejsze „postulaty” strajkujących załóg. Nikt poważny nie próbuje nawet tego czytać, bo przecież to tylko zbiór liter… Prawdziwe postanowienia Okrągłego Stołu są mniej więcej takie: „urządzimy wam wyścig szczurów, żebyście harowali na nas jak bure osły”. Praktyka pokazuje jeszcze drugie dno: nie dość, że pracujemy na naszych nadzorców – pracujemy na ich mocodawców, a ci wyraźnie niszczą potencjał polskiego Państwa i polskiego Narodu. Należał Pan do "Solidarności" i był Pan organizatorem strajków. Czym była "Solidarność" wg Pana i jak zweryfikowałby Pan jej postulaty?

przełamywać strach i manifestować swoją krytykę wobec władz. A to były czasy, kiedy za krytykę można było zostać z tego świata odwołanym. Ludzka wściekłość nabierała więc cech politycznych. Bez tej wściekłości wszyscy biliby brawo na akademiach „ku czci” i o żadnej opozycyjności mowy by nie było. „Solidarność” jako instytucja była początkowo wyrazem powszechnego niezadowolenia z władzy. Nie maiła żadnej poprawnej diagnozy sytuacji, Michał Marusik, działacz opozycyjny, w ani tym bardziej żadnej PRL członek "Solidarności", konserwatysta propozycji sensownych zmian na lepsze. Ludzie czuli 70-tych była potężną instytucją się parobkami i nie wyobrażali dysponującą ogromnymi piesobie by w tej materii mogło się niędzmi i dziesiątkami tysięcy coś zmienić. Chcieli więc tylko ludzi. Jej celem była infiltracja „mniej upokarzającej nędzy”. wszelkich potencjalnych przeWysuwane wówczas postulaty ciwników władzy. Nie było były absolutnie przypadkowe i więc możliwości, żeby zaistdość dobrze pokazywały źró- niała jakaś liczniejsza organidła powszechnych frustracji. zacja niespenetrowana przez Wczytywanie się w te postulaty SB. Bezpieka działała, i zresztą byłoby zupełnym nieporozu- działa nadal, w oparciu o starą mieniem. Nie znali tych postu- zasadę: „gdzie trzech spiskuje latów nawet ci, którzy je sami przeciwko mnie, przynajmniej pisali. Nie chodziło więc o taką dwaj są moimi ludźmi”. O żadczy inną ich treść. Chodziło nej współpracy Solidarności raczej o to czy można w ogóle z SB mowy być nie mogło. To prowadzić dialog z władzą jako był stan eSBeckiej infiltracji zorganizowana siła społecz- wszystkich zorganizowanych na. Sama możliwość istnienia struktur społecznych. Istotą silnej struktury społecznej nie totalitarnego systemu jest to, będącej „w dyspozycji władz” że nic się nie dzieje poza konstanowiła istotę rozgrywanego trolą państwa. Obecność „ludzi konfliktu. bezpieki” w strukturach Solidarności była tak oczywista jak Wiele się mówi o powiąza- obecność wody w morzu. Inaniach Służby Bezpieczeństwa czej być nie mogło. z Solidarnością i jej liderami. Czy mógłby Pan przybliżyć Dziękuję serdecznie za rozrolę SB jaką pełniła w "S"? mowę.

Sama idea ludzkiej solidarności w obliczu powszechnej wówczas biedy była jakąś oczywistością. W połowie lat 70-tych ludzie byli po prostu wściekli z powodu powszechnej nędzy. Ta wściekłość pozwalała ludziom Służba Bezpieczeństwa w latach Ja również dziękuję. 22


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

23


Gdańsk kwiecień 2014 nr 4 (25)

24


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.