Magazyn OKtany / numer 004 /

Page 1

OKTANY.EU 004 / LISTOPAD 2012 CENA 0 PLN

MOTORYZACJA HISTORIA NOWOŚCI NIEZALEŻNE TESTY DESIGN

LOLA

Eric Broadley

` TOMASZ POZNIAK

CELICA GT A JAK AMAZON / JACEK ERNST SAMOCHODY i MOTOCYKLE W LWP 1945-56 / VW GOLF R – INSTANT CLASSIC 000000000


Volvo Amazon na warszawskiej Pradze. fot. Piotr Szymański

OKTANY.EU 004 / LISTOPAD 2012 CENA 0 PLN

MOTORYZACJA HISTORIA NOWOŚCI NIEZALEŻNE TESTY DESIGN

LOLA

Eric Broadley

` TOMASZ POZNIAK

CELICA GT A JAK AMAZON / JACEK ERNST SAMOCHODY i MOTOCYKLE W LWP 1945-56 / VW GOLF R – INSTANT CLASSIC 000000000

Redaktor naczelny: Maciej Tarkowski mail: redakcja@oktany.eu Public relations: Marcin Gierlicz mail: marcin.gierlicz@oktany.eu tel: +48 609 091 721 Piszą dla nas: Tomasz Szczerbicki Wiktor Słup-Ostrawski Piotr Michalak Piotr Szymański Art director / fotograf: Piotr Szymański Reklama: mail: reklama@oktany.eu +48 794 794 218 OKtany 02-647 Warszawa, ul. Bachmacka 1 m. 12 mail: redakcja@oktany.eu tel: +48 794 794 218 www.oktany.eu www.facebook.com/oktany www.twitter.com/oktanyeu

Druk: WEMA Sp. z o.o. © OKtany, 2012 Wszystkie prawa zastrzeżone


Fot. Piotr Kubat

Editorial Odpowiadamy na pytanie Jak życ?" "

4

OKtany po raz czwarty! Jak żyć? Pytanie to przewijało się w kontekście klęski żywiołowej. Media, jak zwykle, podchwyciły temat, a pytający rozpoznawalny był w całym kraju, być może też za granicą. Lawa po erupcji dowcipów zawierających pytanie „Jak żyć?” zalała publikatory. Kontekst sytuacji był oczywisty – utrata środków do przetrwania. I choć to zasłyszane – podobno nie było wcale aż tak źle. Z tego, co pamiętam, nie padła też wtedy odpowiedź, która zadowoliła pytającego. OKtany starają się odpowiadać, już od czerwca, na tak zadane pytanie. Każdy, kolejny numer podsuwa odpowiedź. Nie jest inaczej i tym razem. Iwona Kubat odwiedziła zespół sympatycznych chirurgów polowych z Gryc Racing Team, który zmuszony był dokonać drobnego zabiegu wymiany paska od wspomagania kierownicy. Co działo się przy ulicy Kukiełki w Warszawie i jaki wpływ miało to na Jacka, właściciela Volvo Amazona? Tomka fascynują samochody, które dają przede wszystkim frajdę z jazdy. Jego Toyota Celica GT, jak postać z komiksu, przemyka ulicami warszawskiego Powiśla. Tomasz Szczerbicki kolejny raz przenosi nas w czasy PRL-u. Po zakończeniu II wojny światowej nowa armia polska, przez ówczesną oficjalną propagandę nazwana „ludową”, rozpoczęła funkcjonowanie w zupełnie nowych warunkach. Priorytetem było pełne zmotoryzowanie wojska. Wiktor Słup-Ostrawski przedstawi Wam jednego z największych graczy na rynku producentów samochodów wyścigowych i sportowych – Lola Cars Ltd. Firma ta, przez ponad pół wieku skutecznie rywalizowała na torach całego świata w niezliczonych seriach wyścigowych. Piotr Szymański, jadąc Golfem R spotyka na światłach Saaba 900 cabrio. Z wydechu R-ki wydobywają się dźwięki zbliżone do tych z aut rajdowych – zaskakujące rozstrzygnięcie! Drodzy Czytelnicy – zapraszam do lektury Magazynu OKtany! W numerze czwartym nadal szukamy odpowiedzi na pytanie – jak żyć?

Maciej Tarkowski


SPIS TREŚCI

CELICA GT Tomasz Poźniak 14

A JAK AMAZON Jacek Ernst 56

6

MEGA CO-DRIVE

142 LOLA / HISTORIA

14

TOYOTA CELICA GT

180 GOLF R / INSTANT CLASSIC

56

A JAK AMAZON

102 SAMOCHODY I MOTOCYKLE LWP

4 OKtany / listopad 2012

>>>


11/2012

SAMOCHODY I MOTOCYKLE LWP 102

ZNACZĄCY GRACZ LOLA 142


WYDARZENIE

Co-drive z Kostuchą w tle Iwona Kubat / www.kubatteam.pl zdjęcia: Piotr Kubat

03/11/2012

6 OKtany / listopad 2012


W listopadową sobotę, zaraz po Zaduszkach, czyli w dzień, kiedy nie wszystkie dusze pokutujące powróciły w zaświaty, nie zważając na zimny wicher i błotnistą maź pokrywającą szczelnie ludzi, zwierzęta i samochody, Kubatteam wybrał się na jesienną przejażdżkę w nadziei na spotkanie zabłąkanej czarownicy. Nieprzypadko-

W

wo znaleźliśmy się wczesną porą w zwykłej mazowieckiej wsi. Ot, kręta wyboista wąska droga (czyt. asfaltowa o standardzie typowo wschodnio-polskim), szare podwórka. Za jednym z zakrętów scenka niczym z planu „Szpitala na peryferiach” z „Ojcem Mateuszem” do towarzystwa, a wszystko okraszone duchem Monty

listopad 2012 / OKtany 7


WYDARZENIE

Pythona. Podwórko, nieotynkowana chałupa, klika krzaków – obejście jakich wiele. Jednak zamiast gospodarskiego Ursusa albo Poloneza Caro kolorowy namiot, a pod nim samochód rajdowy. Zamiast mechaników w roboczych kombinezonach zespół chirurgów w pełnym zielonym umundurowaniu operacyjnym. Między nimi kręcą się ubrane na różowo pielęgniarki – instrumentariuszki, prze-

8 OKtany / listopad 2012

pisowo w czepkach, rękawiczkach i… kaloszach. Chyba będzie lała się krew! Lekarze krążą koło samochodu nasłuchując czy do dźwięku pracującego silnika nie wkrada się żadna fałszywa nuta. Jak na OIOM-ie – są przygotowani na nagłe pogorszenie się stanu pacjenta. Do lekarskiego grona dołącza niska, czarno ubrana postać – kwadratowa czapeczka z bąbelkiem, rząd guzików i biały kołnierzyk?


Ups, to koloratka, a czarne indywiduum to ksiądz! Ojczulek przechadza się niespiesznie wśród zgromadzonych tu postaci rodem z haloweenowego przyjęcia. Nagle, w środek zebranych wpada kolejna czarna zjawa (drugi ksiądz?) – spod spiczastego kapelusza powiewają długie srebrne włosy, a w ręce połyskuje ostrze siekiery. To Kostucha, sprawczyni dzisiejszego spotkania. Koścista Pani wita wszystkich przybyłych na co-drive z Gryc Racing Teamem w Wólce Gruszczyńskiej. Oprócz Tomka Gryca (kierowcy rajdowego) najważniejszymi osobami są Emilia i Jacek Konieczni ze Szczytna, zwycięzcy konkurs na najlepszą flagę zagrzewającą do wal-

listopad 2012 / OKtany 9


WYDARZENIE

ki Gryc Racing Team podczas 22. Rajdu Dolnośląskiego. Pokonali innych hasłem „Nikt nie przyśnie, gdy Gryc Racing Team ciśnie”. Oprócz nich jest kilkunastoosobowa grupa zaprzyjaźnionych kibiców, wiernie dopingujących Tomka i Michała w trakcie całego sezonu, w tej grupie jesteśmy też my. To dla nich Gryc Racing Team przygotował 2,5-kilometrową trasę wśród mazowieckich sadów. Każdy z nich już za chwilę usiądzie na prawym fotelu w Citroenie C2 R2 Max i poczuje na własnej skórze moc drzemiącą w tym małym, obutym w slicki (będzie się działo na błocie!) bojowym samochodziku. Kostucha ustawia chętnych w kolejce, rozdaje balaklawy,

10 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 11


WYDARZENIE

12 OKtany / listopad 2012


a ksiądz udziela odpustu całkowitego. Tak przygotowani amatorzy silnych wrażeń zostają wciśnięci w kask, a zaraz potem potężny chirurg upycha ich w ciasnym fotelu kubełkowym i przypina 5-cio punktowymi pasami, aż się biedacy pozbędą całego powietrza z płuc. Dzięki temu zabiegowi nie będą mieli siły, by krzyczeć z emocji do ucha kierowcy przez intercom. Trzy, dwa, jeden – GO! Tomek ostro startuje, obroty rosną i po chwili C2 R2 znika za zakrętem. Pisząca te słowa też miała przyjemność poczuć na własnej skórze (a właściwie) karku, siły działające podczas hamowania. Właśnie hamulce a nie przyspieszenie zrobiło na mnie największe

wrażenie – też chcę taki zestawik w mojej 205-tce! Wszyscy wożeni wychodzili (sami lub na siłę wyciągała ich ekipa medyczna) z wielkimi uśmiechami i mówili „JESZCZE”, no ale wszystko się kiedyś kończy. Nie obyło się bez małego buntu materii – zespół chirurgów polowych zmuszony był dokonać drobnego zabiegu i wymienić pasek od wspomagania kierownicy, na ale to w końcu taki sport. Impreza znalazła finał w ciepłym namiocie z pysznym żurkiem i bigosem oraz tortem na „18-ste” urodziny kierowcy, Tomka Gryca. Dziękując Teamowi za zaproszenie i superzabawę życzymy przyczepności i szybkości na zbliżającej się 50. Barbórce Warszawskiej.

listopad 2012 / OKtany 13


LUDZIE

14 OKtany / listopad 2012


CELICA GT pytania: OKtany / odpowiada: Tomasz Poźniak / fotografie: Piotr Szymański

listopad 2012 / OKtany 15


LUDZIE

K 16 OKtany / listopad 2012

Kiedy i jak rozpoczęła się Twoja przygoda z motoryzacją? Zupełnie przypadkiem kilka lat temu – szukałem w miarę taniego samochodu do dojazdów do pracy i wyszło na … Toyotę Celicę GT z 1994 roku w koszmarnym stanie. Ona była początkiem mojej pozytywnej choroby lokomocyjnej. ;-)

...mam siln dopytują


ne wsparcie ze strony moich dzieci, które ą się kiedy pojedziemy do szkoły Celicą...

listopad 2012 / OKtany 17


LUDZIE

CELICA G

Czy rodzina pomagała w realizacji zainteresowań? Jak na to patrzyła? Wg rodziny moje samochody i motocykl to fanaberia, a już szczególnie uczestniczenie w zlotach, czy też track day’ach. Ale mam silne wsparcie ze strony moich dzieci, które dopytują się kiedy pojedziemy do szkoły Celicą, albo domagają się, żebym je zabrał na jakieś wyścigi.

18 OKtany / listopad 2012


GT

listopad 2012 / OKtany 19


LUDZIE

20 OKtany / listopad 2012


Osiągnięcia – KJS, rallycross, inne? Niestety nie miałem czasu żeby poważnie się zaangażować w sporty motorowe. Jeździłem głównie w czasówkach na zlotach Celica Club Poland i kilka razy stanąłem tam na pudle. Ten sezon jest moim pierwszym w ClassicAuto Cup ale głównie jestem nastawiony na zbieranie doświadczeń do kolejnych sezonów – przede wszystkim do niezbędnych modyfikacji samochodu.

listopad 2012 / OKtany 21


A CELICA GT

LUDZIE

22 OKtany / listopad 2012


Twoje zainteresowania. Muzyka, film, sport, sztuka, etc.? Muzyka w bardzo szerokim spektrum. Od filmów chyba jestem uzależniony – szczególnie SF i fantasy. Ze sportów pozostał mi olbrzymi sentyment do koszykówki, w którą intensywnie grałem w liceum i na początku studiów – niestety obecnie jest to zainteresowanie bierne

listopad 2012 / OKtany 23


LUDZIE

z pozycji widza. Natomiast zimą nadal daję jeszcze radę poszaleć trochę na desce. Komiksy – wg mnie bardzo niedoceniona w Polsce forma sztuki, która wydawało się, że kilka lat temu może się przebić do szerszej publiczności ale niestety nadal pozostaje mocno niszową formą. No i motoryzacja – zarówno ta na czterech jak i na dwóch kółkach.

24 OKtany / listopad 2012


Komiksy wg mnie bardzo niedoceniona w Polsce forma sztuki, która wydawało się, że kilka lat temu może się przebić do szerszej publiczności ale niestety nadal pozostaje mocno niszową formą.

listopad 2012 / OKtany 25


LUDZIE

Profesjonalne wyścigi, rajdy – czy posiadasz takie doświadczenia? Niewiele mam tutaj do powiedzenia w związku z ograniczonymi doświadczeniami. Myślę, że najważniejsze do tej pory były dla mnie zloty Celica Club Poland i rywalizacja ze znajomymi z klubu. Mija właśnie 8 lat od kiedy w nim jestem i chciałbym podziękować im za wszystkie chwile spędzone z innymi klubowiczami w trasie, na torze i w knajpie po całym dniu zmagań.

26 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 27


LUDZIE

Jak wygląda Twoje życie codzienne? Kręci się głównie wokół pracy, urozmaicane czasem dojazdami do biura moją Celicą lub Yamahą. Weekendy poświęcam maksymalnie dzieciom, no chyba, że jest wtedy zlot lub track day – wtedy nie ma przebacz, czas odwiedzić dziadków. ;-)

28 OKtany / listopad 2012


Oryginalnie była to wersja ST z silnikiem 18R na jednym wałku rozrządu, o pojemności 2,0l i mocą bliską 90KM. > listopad 2012 / OKtany 29


LUDZIE

30 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 31


LUDZIE

Samochody... Jak już wspomniałem moim pierwszym ciekawym samochodem była Celica GT w dramatycznym stanie, który mnie zmotywował do pracy nad nią. Z zapuszczonego porysowanego srebrnego jeździła zrobiłem pomarańczowego tuningowego potwora ;-). Ponieważ po jakimś czasie nie wystarczało mi 170KM w FWD, zacząłem się rozglądać za mocniejszą… Celicą i w końcu zostałem

32 OKtany / listopad 2012 012


CELICA GT

listopad 2012 / OKtany 33


LUDZIE

34 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 35


LUDZIE

właścicielem japońskiej wersji GT4 z 1999 roku czyli ostatniego roku produkcji. Oczywiście nie mogłem jej zostawić w stanie seryjnym więc samochód dostał pakiet stylizacyjny TRD, gwintowane zawieszenie D2 i kontroler doładowania pozwalający osiągnąć jakieś 280-300KM. To zupełnie wystarczyło na satysfakcjonującą jazdę i konkurowanie w czasówkach organizowanych podczas zlotów Celica Club Poland. Aż w końcu trzy lata temu zamieniłem GT4 na mój obecny samochód – Toyotę Celica RA28 z 1977 roku. Oryginalnie była to

Ponieważ Celica jest prawie zupełnie seryj spełnia moje oczekiwania, szczególnie na t powoli zbieram się do zmian... 36 OKtany / listopad 2012


na, nie do końca torze. Zatem listopad 2012 / OKtany 37


LUDZIE

wersja ST z silnikiem 18R na jednym wałku rozrządu, o pojemności 2,0l i mocą bliską 90KM. W ramach bonusa z samochodem dostałem silnik 18RG – dwa wałki rozrządu, pojemność 2,0l i moc 145KM. Niestety silnik wymagał generalnego remontu, który razem ze zbieraniem niezbędnych części zajął prawie rok. Przy okazji silnik został rozwiercony do pojemności 2,2l.

38 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 39


LUDZIE

40 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 41


LUDZIE

Postacie i idole motoryzacyjni... Sir Stirling Moss – ze względu na jego rajdową historię i wieloletnią wierność motoryzacji. Jay Leno – za jego poczucie humoru i hangar pełen cztero- i dwu- kołowych cudeniek.

42 OKtany / listopad 2012


Pamiętajcie, że Wasza reklama, to także potencjalna reklama dla sponsora. Musicie zachowywać się nienagannie – zła plotka rozchodzi się wiele razy szybciej... listopad 2012 / OKtany 43


LUDZIE

Ulubione imprezy motoryzacyjne – w szczególności te w których startujesz. Zloty Celica Club Poland – głównie ze względu na obecność tych wszystkich maniaków dzielących ze mną pasję do tego konkretnego modelu Toyoty. ClassicAuto Cup – za piękne samochody i wolę walki ich właścicieli na torze, zamiast trzymania tych perełek w garażu i sobotniego polerowania lakieru. Pikes Peak Hill Climb – zawsze mam dreszcze jak oglądam te przejazdy.

Zloty Ce obecność tych pasję do tego Cup – za piękne torze

Mad Cat' 44 OKtany / listopad 2012


lica Club Poland – głównie ze względu na h wszystkich maniaków dzielących ze mną o konkretnego modelu Toyoty. ClassicAuto e samochody i wolę walki ich właścicieli na e, zamiast trzymania tych perełek w garażu i sobotniego polerowania lakieru.

s Garage listopad 2012 / OKtany 45


LUDZIE

46 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 47


LUDZIE

48 OKtany / listopad 2012


Plany na przyszłość – te motoryzacyjne ale mogą być też te poza motoryzacyjne. Ponieważ Celica jest prawie zupełnie seryjna, nie do końca spełnia moje oczekiwania, szczególnie na torze. Zatem powoli zbieram się do zmian – w pierwszej kolejności obniżenie i usztywnienie zawieszenia (nowe sprężyny już są w drodze), a przed rozpoczęciem przyszłego sezonu rozważam modyfikacje silnika – większe gaźniki i zawory, potencjalnie ostrzejsze wałki rozrządu. Zobaczymy. Poza tym w planach mam wystartować w kolejnym ClassicAuto Cup z lepszymi wynikami – co nie będzie trudne biorąc pod uwagę moje dotychczasowe osiągnięcia. No i chętnie znów zostałbym właścicielem Celicy GT4 – jazda tym samochodem po torze zostawia niezapomniane wrażenia i mam do niego olbrzymi sentyment.

listopad 2012 / OKtany 49


LUDZIE

O samochodach, maszynach kilka słów – które fascynują i dlaczego? Też te, które były w posiadaniu i te które są w sferze marzeń. O Celicach nie będę już mówił. Generalnie fascynują mnie samochody, które nie mają kosmicznych osiągnięć, ale dają przede wszystkim frajdę z jazdy. Z tego co czytam takim samochodem jest Toyota GT-86, która w ostatnim wydaniu Top Gear pobiła wiele supersamochodów i została wybrana najlepszym autem testu Clarksona i Stiga. Chętnie sam sprawdziłbym jak się nią jeździ…

Warto kupić kubełkowe fotele z homologacją drogową wraz z pasami szelkowymi. To pozwoli kierować autem bez kurczowego trzymania się kierownicy ze strachu, że wypadniecie z fotela 50 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 51


LUDZIE

52 OKtany / listopad 2012


Porady dla początkujących rajdowców/wyścigowców. Czym jeździć, jak rozpocząć, na co zwracać uwagę? Dla początkujących najważniejsze jest żeby nie przesadzić – przy wyborze samochodu (bo projekt może stanąć w trakcie przygotowań ze względu na brak funduszy), przy jego modyfikacjach (znów fundusze), przy pierwszych rajdach (czasem jednak sprawdza się zasada: wolniej jedziesz – dalej zajedziesz).

listopad 2012 / OKtany 53


TA CELICA LUDZIE

54 OKtany / listopad 2012


GT Twoje porady dla początkującego kolekcjonera, pasjonata. Czym kierować się przy zakupie, gdzie szukać? Zdecydowanie należy unikać samochodów okazyjnych, szczególnie jeśli były odrestaurowywane amatorsko. Najtrudniejsze jest odbudowywanie karoserii więc na to trzeba zwrócić największą uwagę. Większość mechaniki jest do dość łatwego zrobienia, przy czym cena zależy od popularności danego modelu – im rzadszy samochód, tym droższy projekt. Przekonałem się o tym ostatnio zastanawiając się nad rodzynkiem jakim jest Nissanem Skyline 2000GT z połowy lat 70-tych. Szybko mi przeszło gdy dowiedziałem się, że w stanie do odbudowy kosztuje on ok. 30 tys., a odrestaurowany nawet 90 tys. I niestety mówimy tu o amerykańskich dolarach, a nie polskich złotych. W Europie najlepiej szukać klasyków na zachodzie – jeśli chodzi o stan samochodów to rewelacyjne są te ze Szwajcarii. Dziękujemy za rozmowę.

/okatany

listopad 2012 / OKtany 55


LUDZIE

Jacek Ernst odpowiada na pytania Marcina Gierlicza / fotografie: Piotr Szymański 56 OKtany / listopad 2012


A jak Amazon

listopad 2012 / OKtany 57


LUDZIE

58 OKtany / listopad 2012


To była pierwsza połowa lat 80. Wiesz, motoryzacja gościła u mnie w domu od samego początku – od kiedy pamiętam. Tadzio razem ze swoim kolegą Panem Zdziśkiem prowadził warsztat samochodowy, tutaj przy Parku Szczęśliwickim. Tam przyjeżdżali kierowcy rajdowi, tacy jak Tadeusz Buksowicz świętej pamięci albo Grzegorz Malinowski i oni tam naprawiali auta wyczynowe, przygotowywali je między innymi do rajdów. Działo się to przy ulicy Kukiełki.

J

Jacek Ernst: Jak tu rozpocząć... moja mama poznała Tadzia, człowieka, który był mechanikiem samochodowym. I ja, jako ośmiolatek, miałem do czynienia z motoryzacją od samego początku. Zabierał mnie do warsztatu, pokazywał mi tam różne rzeczy - wiesz, naprawiał Fiaty, maluchy. Marcin Gierlicz: Można zatem powiedzieć, że twoim kolegą były klucze dziesiątka i trzynastka?

J: Dokładnie, tak. Pamiętam, że już w szkole podstawowej Tadzio zabierał mnie do warsztatu i mogłem tam zarobić jakieś parę groszy. Pokazywał mi różne rzeczy, jak rozkręcać silniki, skrzynie biegów i dłubać przy samochodach. M: To od małego zabawa i hobby, coś co dawało sporo radochy i zawsze parę złotych na lody. J: No tak. To była pierwsza połowa lat 80. Wiesz, motoryzacja gościła u mnie

w domu od samego początku – od kiedy pamiętam. Tadzio razem ze swoim kolegą Panem Zdziśkiem prowadził warsztat samochodowy przy Parku Szczęśliwickim. Przyjeżdżali tam kierowcy rajdowi, tacy jak Tadeusz Buksowicz świętej pamięci albo Grzegorz Malinowski. Naprawiali auta wyczynowe, przygotowywali je między innymi do rajdów. Działo się to przy ulicy Kukiełki. Pan Zdzisiek miał syna w moim wieku, Rafała razem chodziliśmy do

listopad 2012 / OKtany 59


LUDZIE

60 OKtany / listopad 2012


szkoły podstawowej i mieliśmy te same zainteresowania motoryzacyjne. Właśnie Rafał jeździł w kartingach, ja mu strasznie zazdrościłem, chciałem robić to samo, ale niestety moich rodziców nie było na to stać. To był dość drogi sport i do dzisiaj tak jest. To dość wymagająca dyscyplina a w latach 80. naprawdę było to wyzwanie tylko dla nielicznych. Pamię-

tam, że z Rafałem przyjeżdżaliśmy wtedy na wszystkie rajdy, które się odbywały w Warszawie. Były to rajd Polski, Rajd Monte Kalwaria, oczywiście Rajd Barbórki. Nie jeździliśmy sami, jako dzieci gdzieś tam poza teren Warszawy. Wsiadaliśmy w autobus lub tramwaj, jechaliśmy pod stadion dziesięciolecia gdzie odbywało się otwarcie jakiejś imprezy. Właśnie tam

odbywały się, na przykład, próby sportowe. Od tamtej pory zafascynował nas ten sport motorowy. Jednak przygodę z motoryzacją zacząłem od jednośladów. Zakupiłem motocykl – AVO Simsona z 1956 roku. Niestety był niekompletny, po wypadku i miał skrzywioną ramę. Strasznie długo szukałem drugiej, udało się, ale

listopad 2012 / OKtany 61


LUDZIE

tak naprawdę nigdy go nie złożyłem w 100 procentach. Kiedy poskładałem już polakierowane części blacharskie, to zacząłem grzebać przy skrzyni biegów sam, no i rozsypały się łożyska igiełkowe, które tam były. Niestety nie potrafiłem już tego poskładać, pogubiłem część. Tak naprawdę AVO wyglądał jak motocykl,

62 OKtany / listopad 2012

natomiast nigdy nie był odpalony i nigdy się nim nie przejechałem. (hehehehe) Taka prawda. Stał w śmietniku, u nas pod domem. Dogadałem się z dozorcą, że mogę go tam trzymać. Była tam krata zamykana na kłódkę i wieczorami przy nim grzebałem. (śmiech) Tak rozpoczęła się moja przygoda z motoryzacją.


listopad 2012 / OKtany 63


LUDZIE

64 OKtany / listopad 2012


W

W 1989 roku zrobiłem prawo jazdy i mama postanowiła mi zrobić prezent. Kupiła mi Syrenkę. Pamiętam jak dziś, musiała sprzedać 400 dolarów żeby mi ją kupić. To była jakaś kosmiczna kwota, jak dla naszego budżetu domowego. M: Wtedy ta pokaźna suma byłą kosmiczna praktycznie dla wszystkich. J: No tak, dokładnie. Z Syrenką było tak, wiesz jak to jest, kiedy młody człowiek dorwie się do czegokolwiek co jeździ… przeguby strzelały raz w miesiącu, co najmniej. Pamiętam że potem ktoś mi doradził, że zakłada się przeguby od Wartburga, bo są mocniejsze i faktycznie dłużej wytrzymywały. Natomiast potem, jako młody człowiek, postanowiłem zrobić z Syrenki kabriolet (śmiech), na ulicy oczywiście, „domową metodą” czyli piłka do metalu i jazda… Obciąłem dach i ku mojemu zdziwieniu Syrenka zaczęła się jakoś tak dziwnie rozkładać na boki. Burty nagle się poodchylały i stwierdziłem, że jednak to nie jest dobry pomysł żeby nią jeździć. Po tym zabiegu Syrenka była bardziej pontonem niż Syrenką, więc pojazd ten niestety zostawiłem w takim stanie na ulicy. Pamiętam że, jeszcze wtedy chodziłem do szkoły, przychodząc któregoś dnia do domu, zobaczyłem pomoc drogową wciągającą moją Syrenkę na lawetę. A już od jakiegoś czasu bawiły się w niej dzieci i mieszkały koty; nie jeździła już dość długo… Zrobiłem awanturę temu gościowi, który ją pakował na lawetę. Powiedziałem, że jest to mój samochód i absolutnie nie mogą go zabrać. Przedstawiłem dokumenty, pokazałem dowód rejestracyjny… Ktoś, widocznie z sąsiadów podkablował, że stoi rozpadający się samochód na osiedlu i blokuje miejsce parkingowe. Wiesz jak to jest… M: No tak – życzliwość sąsiedzka… J: Tak, tak. Tak to było. Później już, tak na poważnie, miałem pierwszego Fiata 126p, którego zakupiłem za własne pieniądze. Był to maluch z 1980 roku, jeszcze na starych felgach, z chromami i budzikiem

listopad 2012 / OKtany 65


LUDZIE

centralnym, ssanie między fotelami. To był mój pierwszy maluch, potem był drugi z 1983 roku. Obydwa były dziwnie pomarańczowe… Nie wiem dlaczego tak się zdarzało, ale jeden i drugi był pomarańczowy. To chyba był dość popularny kolor w tamtych czasach. Jeden był bardziej stonowany, taki orzechowy, ten z 1980 roku, a drugi z 1983 był bardziej jaskrawy. Potem był duży Fiat. Duży Fiat pamiętam, że był z 1983 roku. Miał on silnik fiatowski

66 OKtany / listopad 2012

z 4-biegową skrzynią. To był naprawdę fajny samochód. Bardzo dobrze mi się nim jeździło. Był żwawy, zrywny, w porównaniu do mojego następnego Fiata 125p z 1989 roku. W nowszym był już silnik Poloneza, skrzynia 5-biegowa i porównując te dwa Fiaty, to wygrywał ten z 4-biegową skrzynią i silnikiem fiatowskim. Nie wiem na czym to polegało, ale prawdopodobnie były tam inne przełożenia skrzyni – inny most. Ten starszy Fiat

był mniej awaryjny. Pamiętam, że w tym nowszym zawsze coś się działo. (śmiech) O rajdach to ja mógłbym długo opowiadać. Przyjeżdżałem do warsztatu Pana Zdzisia i Tadzia, z Rafałem, przyglądaliśmy się, byliśmy zafascynowani. Wiesz, ja jako czternastoletni chłopak mogłem usiąść w samochodzie rajdowym, w fiacie 125p, one się bodajże nazywały Bartosie, od nazwiska człowieka który je skonstruował. Wszystkie były takie same,


listopad 2012 / OKtany 67


LUDZIE

z takimi samymi silnikami, z takim samym osprzętem, także kierowcy rajdowi mogli pokazać swoją klasę i umiejętności. Sprzęt był taki jaki był, ale umiejętności były dużo ważniejsze niż dzisiaj. Dzisiaj też są oczywiście ważne, nie chcę nic nikomu ujmować, ale jakby ten współczesny sprzęt trochę pomaga. To było coś niesamowitego, pojawialiśmy się na zi-

68 OKtany / listopad 2012

mowych rajdach, staliśmy po kilka godzin zmarznięci, żeby zobaczyć startujące tam samochody. Próba trwała minutę i jechali dalej, a my zafascynowani tym wydarzeniem czekaliśmy aż wystartuje ostatnia załoga. Jak już wspomniałem, autobus albo szliśmy na piechotę lub wsiadaliśmy w tramwaj i dojeżdżaliśmy w różne miejsca w Warszawie.

M: Czyli rodzina, w miarę swoich możliwości pomagała ci w twojej pasji? J: Jak najbardziej tak. Tutaj jestem wdzięczny mamie i Tadziowi, bo to oni spełnili moje marzenie motoryzacyjne, kupując mi pierwszy samochód. Tadzio, rzeczywiście odegrał tu większą rolę od strony technicznej i mechanicznej, on mnie posadził pierwszy za kierownicę,


listopad 2012 / OKtany 69


LUDZIE

pokazał, że nie tylko jazda, ale też zabawa w mechanikę jest fajna. Pamiętam, że wyjeżdżaliśmy na wakacje, na Mazury. Tadzio był wędkarzem i grzybiarzem. Mazury znał jak własną kieszeń, i po mazurskich drogach mogłem z nim jeździć samochodem. Na początku oczywiście siedziałem na kolanach ale potem, jak miałem już 8-9 lat, samodzielnie prowadziłem samochód. To było coś! Mogłem

70 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 71


LUDZIE

wsiąść za kierownicę i po lesie pojeździć. Wiadomo, że były to początki, ale dzięki temu obeznałem się z techniką prowadzenia samochodu. M: Czyli początek taki trochę nieszablonowy. A jak aktualnie to u Ciebie wygląda? Jak ze wsparciem rodziny? J: Przede wszystkim muszę powiedzieć, że mam ogromne wsparcie i zrozumienie ze strony mojej żony, która nieustannie toleruje i przymyka oko na moje motoryzacyjno-zabytkowe fanaberie, pomimo tego, że sama nie za bardzo związana jest z motoryzacją. Do tego stopnia, że nie lubi jeździć samochodem, nawet jako pasażer – po prostu boi się. Mnie

tego samochodu, oglądałem chyba z pięć lub sześć takich Warszaw, nawet na jedną byłem już zdecydowany. Była to jeszcze Pabieda, czyli właściwie jeszcze nie Warszawa, ale okazało się, że był z nią klasyczny problem, mianowicie straszny bałagan w papierach. Wtedy to jeszcze rejestracja samochodu zabytkowego na żółte tablice, bez odpowiednich dokumentów, nie była tak łatwa. Przy poszukiwaniach kolejnej Warszawy, siedząc w internecie, natknąłem się na Amazona. Jak go zobaczyłem, to stwierdziłem „jaki to fajny samochód”. Dodatkowo mieścił się w zakładanym przeze mnie budżecie. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że wymagał

Przy poszukiwaniach kolejnej Warszawy, siedząc w internecie, natknąłem się na Amazona. Jak go zobaczyłem, to stwierdziłem „Jaki to fajny samochód”. Dodatkowo mieścił się w zakładanym przeze mnie budżecie. Oczywiście zdawałem sobie sprawę, że wymagał on jeszcze sporo pracy, no i pieniędzy. Jak pojechałem go obejrzeć, a znalazłem go w Warszawie, to zakochałem się w nim od razu. zaufała i jestem jedną z niewielu, jeśli nie jedyną osobą, z którą w miarę lubi jeździć samochodem. Generalnie dzisiaj spełniam swoje marzenia z dzieciństwa. Mogę wsiąść do Amazona i wyjechać na tor, czy jakąś imprezę sportową i trochę poszaleć. M: Właśnie – jak to zaczęło się z Twoim Amazonem i ściganiem się nim? J: Amazon to zupełny przypadek. Samochody zabytkowe od zawsze mnie interesowały. Po Avo Simpsonie z 1956 roku, w międzyczasie miałem jeszcze Volkswagena T2 – ogórka z 1978 roku. Wtedy nie był on traktowany przeze mnie jako zabytek, którym to w połowie lat 90. już był, wtedy użytkowaliśmy go jako zwykły samochód, idealny dla 5-osobowej rodziny. To bardzo fajne auto i już wtedy było klasykiem. Amazon jest przypadkiem, rozglądałem się za Warszawą M20 – Garbuską. Jeździłem po Warszawie i okolicach szukając

72 OKtany / listopad 2012

on jeszcze sporo pracy no i pieniędzy. Jak pojechałem go obejrzeć, a znalazłem go w Warszawie, to zakochałem się w nim od razu. Linia tego auta mnie urzekła. Samochód z lat produkcji 1956/57 wytwarzany był bez zmian zewnętrznych przez następnych kilkanaście lat, do roku 1970. Zmieniany i rozbudowywany był silnik, pewne podzespoły. Występował w wersjach dwu i czterodrzwiowej oraz jako kombi. Była też pewna firma która chciała wprowadzić wersje kabrio, zrobili takiego, Szwedom się on spodobał, tylko okazało się, że koszty produkcji byłyby zbyt wysokie i nie zaryzykowali. Podobno kilka sztuk powstało, ale gdzie teraz są nie wiadomo. Tak więc Amazonem, po jego zakupie, pojeździłem rok, pojawiałem się na zlotach miłośników Volvo po to, aby poznać ludzi i markę, która była mi wtedy praktycznie obca. Chciałem zdobyć wie-


listopad 2012 / OKtany 73


LUDZIE

74 OKtany / listopad 2012


dzę i spotkać odpowiednich ludzi. Dzięki temu poznałem bardzo sympatycznego człowieka Włodka, który zaproponował pomoc w renowacji Amazona, niestety jest on z daleka, bo z okolic Zielonej Góry. Tym niemniej zdecydowanie było warto udać się do niego, oczywiście pojechałem Volvo „na kołach”. Zostawiłem samochód tam na pół roku. Przez ten czas robiony był remont blacharski i mechaniczny. Włodek stwierdził, że nie trzeba remontować silnika, bo był w bardzo dobrym stanie. Zatem zrobiona została tylko blacharka i zawieszenie. Więcej nie było trzeba. Wnętrze jest oryginalne, wieczne skaje które mają 44 lata wyglądają prawie jak nowe. Ten skaj jest bardzo wytrzymały w przeciwieństwie do tych nowoczesnych, jest gruby i praktycznie niezniszczalny. Myślałem nawet o wymianie tapicerki na skórzaną, ale stwierdziłem, że muszę zostawić jakiś smaczek z tamtych lat. Wsiadam do tego samochodu, i tam jest ten specyficzny zapach. Właściciele starych pojazdów wiedzą o co chodzi. Wsiadasz, zamykasz oczy i czujesz, że przenosisz się o te 40 lat wstecz. To jest coś niesamowitego. Myślę, że nowa tapicerka zniwelowała by ten zapach, bo to właśnie trawa morska, która ją wypełnia daje ten zapach. Dodatkowo, konstrukcja tylnej kanapy jest na ramie drewnianej i sprężynach jak w starym tapczanie. M: Remont się skończył, blacha była zrobiona, czyli wszystko gotowe… I co dalej? J: Dumnie wracałem do Warszawy. Jedyną rzeczą jaka mnie zaniepokoiła, był fakt, że zrobiło się nagle strasznie gorąco, po paru kilometrach podróży. Ogrzewanie w samochodzie zaczęło nadmiernie ogrzewać wnętrze mimo tego, że było wyłączone. Zadzwoniłem więc do kolegi, który robił mi remont, czyli Włodka, i mówię, że coś jest nie w porządku. Mówi, że nie – wszystko jest w porządku, tylko musisz tę linkę która reguluje mechanizm temperatury trochę podciągnąć, bo jest

listopad 2012 / OKtany 75


LUDZIE

76 OKtany / listopad 2012


stara. Ja ją trochę nasmarowałem ale może się jeszcze trochę zacinać… Zrobiłem jak mówił i OK, wszystko działa. Tak więc przez kolejny rok jeździłem takim pięknie odrestaurowanym samochodem. Upajałem się tym faktem oraz osiągami, jakie wtedy miał. A naprawdę seryjnie ten samochód dawał radę. Silnik 2-litrowy (w serii 90 KM), tylny napęd, dość lekki bo ważący 1070 kilogramów. Zadziwiał mnie

osiągami. Bardzo dobrze się prowadził, prędkość maksymalna wtedy to było około 160 km/h, więc całkiem przyzwoicie. Ale jednak szukałem czegoś więcej. Wertując informacje o Amazonie, okazało się że w latach 50. i 60. Amazon brał udział w rajdach, między innymi w Monte Carlo. Okazało się, że w tamtych czasach samochody te były przygotowywane do sportu tak, że wygrywały albo były

listopad 2012 / OKtany 77


LUDZIE

Tak więc Volvo trafiło do Torunia do Lecha Jamińskiego, który jest znaną postacią z wyścigów samochodowych. Jest to były mechanik Jacka Szmidta, kierowcy wyścigowego jeżdżącego Formułami w czasach PRL...

78 OKtany / listopad 2012


w ścisłej czołówce razem z Saabami. Wtedy właśnie odkryłem, że wychodził model 123 GT Amazona. Z tego, co pamiętam do 1969 roku był produkowany z silnikiem 1,8 litra, ale w ostatnim roku produkcji był oferowany z silnikiem B20 – 2,0 litra. Postanowiłem poszukać podzespołów od tego auta. No i się udało. Kupiłem wałek rozrządu, głowice od silnika B20B (ja mam B20A) oraz 2 gaźniki SU, na których jeździł Amazon 123GT i 122S, i się załamałem… Po zamontowaniu tych wszystkich części

samochód przestał jeździć, stracił moment obrotowy, nie zbierał się z dołu. Mówię sobie, popełniłem jakiś błąd, kupując te części przez internet i zakładając wszystkie na raz. Załamałem się i stwierdziłem, że to nie ma sensu. Wyrzucam to wszystko i wracam do oryginału. Dałem sobie około roku czasu przerwy, jeżdżąc Amazonem – już takim „niejeżdżącym”. W tym czasie poznałem człowieka, który powiedział że mi to wszystko wystroi. Powiedział też, że słyszy i wie, że ten samochód ma

potencjał, natomiast jest tam parę błędów zrobionych podczas montażu niektórych elementów, które on poprawi. Tak więc Volvo trafiło do Torunia do Lecha Jamińskiego, który jest znaną postacią z wyścigów samochodowych. Jest to były mechanik Jacka Szmidta, kierowcy wyścigowego jeżdżącego Formułami w czasach PRL, do którego otrzymałem kontakt od Patryka Mikiciuka, który to wspólnie z Jackiem i Lechem odbudowali klasę historyczną Formuł (Polonia, Estonia, Metalex). Lechu

listopad 2012 / OKtany 79


LUDZIE

Jamiński spowodował zatem, że Amazon odżył i zaczął jeździć. Okazało się, że były tam problemy z głowicą, która pochodziła z silnika B20B. Była ona o niższym stopniu sprężania niż myślałem. Tak więc silnik trzeba było doprężyć aby dopasować ją do pozostałych podzespołów. Dodatkowo trzeba było zmienić gaźniki, bo te SU wcale nie są takie wydajne, i założyliśmy dwa podwójne gaźniki DelOrto 40DHLA. No i samochód odżył – zaczął funkcjonować

80 OKtany / listopad 2012

tak, jak to sobie wymyśliłem. Jak już Amazon zaczął jeździć, dowiedziałem się, że są imprezy sportowe dla starych, klasycznych samochodów, takie jak ClassicAuto Cup. Postanowiłem więc spróbować swoich sił. Okazało się, że fajnie to wszystko wychodzi, są jakieś sukcesy. Nie będę ukrywał, że ta klasa 1-2000 (pojazdy zabytkowe, oryginalne) nie jest jeszcze za mocno rozwinięta, więc zbyt dużej konkurencji nie ma, ale bywały takie

imprezy, gdzie przerzucano mnie do klasy wyżej i Amazon, włącznie ze mną, dawał sobie radę z samochodami o wyższej pojemności (do 3000 cm3). Parę razy udało się objechać jakieś Porsche, czy też BMW. Jakoś tak fartownie się składa, że całkiem często wracam do domu ze „słoikami” (śmiech). W zasadzie w ostatniej rundzie, praktycznie z każdej imprezy wracałem z pucharem. Na pewno poprawia to samopoczucie i łechce ego.


listopad 2012 / OKtany 81


LUDZIE

Pracuję w TVN jako operator obrazu, i tu też spotkałem się z Patrykiem Mikiciukiem podczas kręcenia programów motoryzacyjnych. Pracujemy razem, czy przy Legendach PRL-u, czy też przy Automaniaku. Jego zainteresowanie starą

motoryzacją dzielę i ja. Dzięki niemu też Amazon jeździ. Jestem człowiekiem szczęśliwym, bo robię to co lubię, zawodowo i prywatnie. Moja praca operatora obrazu łączy się z moją pasją, chociażby podczas tworzenia

programów motoryzacyjnych, czy podczas imprez związanych z samochodami na których bywam służbowo z kamerą… M: Plany na przyszłość... J: Korci mnie żeby spróbować jeszcze zmodyfikować to auto, ale nie chciałbym

Jestem człowiekiem szczęśliwym, bo robię to co lubię, zawodowo i prywatnie. Moja praca operatora obrazu łączy się z moją pasją, chociażby podczas tworzenia programów motoryzacyjnych, czy podczas imprez związanych z samochodami na których bywam służbowo z kamerą…

82 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 83


LUDZIE

absolutnie wychodzić poza ramy oryginału. Nie jestem zwolennikiem, aby klasyczny samochód modyfikować w ten sposób żeby wkładać mu części od innego modelu. Wszystko w ramach historii Amazona

84 OKtany / listopad 2012

jestem w stanie zrobić. Na przykład Amazon 123GT wychodził seryjnie ze szperą której ja nie posiadam – jeszcze. Jest ona trudna do zdobycia. Co do modyfikacji to jak mówiłem.

Korci mnie przejście do drugiej grupy w ClassicAuto Cup, do Oldtimer Sport, bo tam jest większa konkurencja, widać, że tam jest rywalizacja. Z drugiej strony prawdopodobnie musiał-


listopad 2012 / OKtany 85


LUDZIE

Fotografie analogowe / Canon EOS 5, klisza: Ilford HP5 Plus 400

86 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 87


LUDZIE

88 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 89


LUDZIE

90 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 91


LUDZIE

92 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 93


LUDZIE

94 OKtany / listopad 2012


bym modyfikować wnętrze, a tego bym nie chciał. Nie chciałbym go „wybebeszać”, wstawiać klatkę… Mógłbym zrobić jeszcze kilka rzeczy: zdobyć i założyć szperę o której wspominałem, założyć lepsze opony – jakieś Semi-Slick, zmienić kierownicę na mniejszą, bo teraz jeżdżę z kierownicą jak w Jelczu (śmiech), która ma średnicę czterdziestu paru centymetrów. Ale fakt – żadna kierownica sportowa nie jest tak ładna jak ta moja fabryczna. Przeglądam czasem filmiki z imprez i śmiesznie to wygląda, kręcę tą kierownicą jak w starym Starze, widzę jak się przekłada ręce aby zakręcić… Ale i tak jest fajnie. M: A co poza samochodami daje Ci jeszcze frajdę? J: Moja praca. Jako operator obrazu pracuję nie tylko przy programach motory-

każdej tego typu imprezie, te „banany” na twarzach ludzi wsiadających w swoje samochody, zakładają kaski i startują na próbę. Normalne jest też to, że jak reguluję chociażby gaźniki to nikt nie patrzy się jak na wariata. Każdy coś tam grzebie, każdy coś dokręca z rękami „po łokcie” w smarze… I to jest fajne. Ja to uwielbiam. M: A co mógłbyś doradzić kupującemu Amazona? J: Mój model 131 jest wyprodukowany w 1968 roku ale jako model na 1969. Wtedy też Szwedzi chyba pogubili się w numeracjach. Próbowali to tłumaczyć tak, że ostatnie cyfry oznaczały liczbę drzwi. Czyli 121 – to miał być samochód z jedną parą drzwi, 122 to miał być samochód czterodrzwiowy. Potem się chyba koncepcja zmieniła, bo model 122 miał

Wielu moich kolegów dziwi się, że mam serce i czas bawić się tym starym samochodem, że nie oglądam samochodów nowoczesnych, tylko jak mówią „stare sztrucle”. Jednak stare samochody generują emocje, marki nowego samochodu nie jesteś w stanie rozpoznać z daleka. zacyjnych, ale także w telewizji informacyjnej. Dzięki niej poznaję naprawdę dużo ciekawych ludzi. M: Twoje porady dla początkującego kolekcjonera i kierowcy? J: Myślę, że wszystko, co ma silnik i koła jest stworzone do jazdy. Każdym pojazdem daje się jeździć, każdy może cieszyć i każdym można też amatorsko się ścigać… Na tych imprezach poza możliwością „wyjeżdżenia się” przede wszystkim, jest genialna atmosfera, poznaje się fajnych ludzi. Nie ukrywam, że trochę traktuję to z przymrużeniem oka – samo jeżdżenie takim samochodem. Bądźmy szczerzy, nie jest to samochód przygotowany profesjonalnie do tego typu imprez. Ale tak jak mówiłem, jest fajna atmosfera i ludzie. Spotyka się niecodzienne samochody i świrów którzy się tym jarają. Widać to na

jedną parę drzwi, ale za to dwa gaźniki, czym się tłumaczyli… Faktem jest, że mój to model 131, wersja jest o tyle uboższa względem innych, że nie ma takiego chromowanego noska na masce i nie ma chromowanych nakładek na rynienki. A tak naprawdę to niczym się nie różni od modelu 121… Amazona polecam. Jest dobry i mocny… Jeżdżę na imprezy sportowe i naprawdę nie ma ze mną lekko i nic się z nim nie dzieje… To był samochód jak Garbus – z tym że dla przeciętnego Szweda. Tak więc musiał być prosty i wytrzymały. Do tego auto to nigdy nie było w Szwecji drogie. Jest do wszystkiego dostęp: otwierasz maskę i możesz miskę olejową wykręcić od góry (śmiech)… Historia mojego samochodu jest o tyle ciekawa, iż od nowości był w Polsce. Jest

listopad 2012 / OKtany 95


LUDZIE

96 OKtany / listopad 2012


to naprawdę ewenement. Ktoś w końcu 1968 roku, w listopadzie lub grudniu sprowadził ten go od Polski. Zatem był zarejestrowany i użytkowany od nowości w Polsce. Więc kogoś było wtedy na niego u nas stać, bo pomimo tego, że w Szwecji był to samochód dla każdego, o tyle w Polsce był on dostępny raczej dla nielicznych. To były trochę inne realia. Amazon nie woził raczej prominentów, ale z tego co wiem, należał do jakiegoś muzyka. Ostatni właściciel próbował dojść do kogo on należał, ale na pewno był to jakiś muzyk, prawdopodobnie ze światka jazzowego. Wielu moich kolegów dziwi się, że mam serce i czas bawić się tym starym samochodem, że nie oglądam samochodów nowoczesnych, tylko jak mówią „stare sztrucle”. Jednak stare samochody generują emocje, marki nowego samochodu nie jesteś w stanie rozpoznać z daleka. Dzisiaj trzeba podejść bliżej i zobaczyć znaczek. Jestem pewien, że Amazonem kiedyś jak i teraz podróżowało się genialnie. Sporo innowacji pojawiło się w tym

listopad 2012 / OKtany 97


LUDZIE

aucie. Właśnie w nim, po raz pierwszy, zamontowano pasy bezwładnościowe oraz zagłówki. W 1968 roku do modelu na rok 1969 zakładano 3-punktowe pasy a także łamaną kolumnę kierownicy, która składała się podczas wypadku i kierowca nie nadziewał się na nią. Amazon jest idealnym przykładem jak Volvo dbało i dba o bezpieczeństwo kierowcy i pasażerów. M: Jakaś zabawna historia związana z Amazonem? J: Jest taka jedna historia, ale boję się, że za opowiedzenie jej żona mnie zabije. (śmiech) Ale jestem pewien, że mi wybaczy, tak samo jak wszystkie moje fanaberie samochodowe. Amazona kupiłem bez wiedzy i zgody żony, przez co na początku nie lubiła go, co już na szczęście się zmieniło i bardzo chętnie razem jeździmy na różne wyprawy, czy wycieczki. Wiem także, że początkowo Amazon odwzajemniał to uczucie. Wiesz, ja może jestem dziwny ale wierzę, że stare samochody mają duszę. Tak więc pewnego dnia postanowiliśmy, że pojedziemy do znajomych do Milanówka. To był chyba pierwszy raz, kiedy moja żona wsiadła i jechała Amazonem. I wtedy, po drodze Amazon się zapalił – zapalił się żywym ogniem oczywiście a nie odpalił silnik. Mały pożar pojawił się w kabinie, jak się później okazało w wyniku zwarcia na przełączniku nożnym od długich świateł (pod lewą nogą). Nagle zrobiło się sporo dymu w kabinie. Moja żona, co zrozumiałe, wystraszyła się nie na żarty, kazała się natychmiast wysadzić i chciała dalej jechać autobusem. Zatrzymaliśmy się na poboczu, ja zlokalizowałem źródło ognia, wypiąłem jeden z przewodów aby nie było dalej zwarcia, a następnie długo prosiłem żonę aby wsiadła do samochodu. Udało się i dojechaliśmy. Uważałbym to za przypadek, gdyby nie to, że nie był to jedyny raz. Innym razem gdy wybierałem się na którąś z eliminacji ClassicAuto Cup, żona nie była zbyt szczęśliwa, że znikam

98 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 99


LUDZIE

100 OKtany / listopad 2012


w wolny dzień. Wyszła z psami na spacer a ja musiałem jakość dowieźć jej klucze od mieszkania, bo byłem ostatnią osobą która z niego wychodziła. Dałem jej te klucze, wsiadłem do auta, skręciłem kierownicą, widziałem w lusterku jak patrzy się na mnie, pioruny walą z oczu, że odjeżdżam i znów ją zostawiam, i w tym momencie Amazon zgasł… Spojrzałem się

na moją żonę, otworzyłem szybę i mówię: „Magda uspokój się, proszę Cię daj spokój”. Samochodu nie mogłem uruchomić… Okazało się, że kolumna kierownicy przechodzi bardzo blisko cewki zapłonowej, a w związku z tym, że rzeczoną cewkę zmieniałem, to mam troszkę dłuższe przewody niskiego napięcia i kolumna kierownicy zaczepiła o nie podczas skręcania i odpięła

mi jeden przewód z cewki. Przypadek dość dziwny… Żona zła, że odjeżdżasz i nagle samochód gaśnie… Na szczęście to już przeszłość. Jak mówiłem, moja żona „polubiła się” z Volvo. Może wyjdę na świra, ale po powrocie z jakieś tam podróży potrafię podziękować staruszkowi, że dojechaliśmy bezpiecznie z powrotem. M: Jacku, bardzo dziękuję za rozmowę!

listopad 2012 / OKtany 101


OBRAZY PRL-u

Samochody i moto W

Tomasz Szczerbicki foto: archiwum autora 102 OKtany / listopad 2012


ocykle Ludowego Wojska Polskiego 1945 – 1956

wrzesień 2012 / OKtany 103


OBRAZY PRL-u

Po zakończeniu II wojny światowej nowa armia polska, przez ówczesną oficjalną propagandę nazwana „ludową”, rozpoczęła funkcjonowanie w zupełnie nowych warunkach, w porównaniu do czasów sprzed września 1939 roku. Poza zmianami politycznymi, przebieg II wojny światowej wyznaczył również nowe standardy sztuki wojennej, w których jedną z najważniejszych rzeczy było pełne zmotoryzowanie wojska – zarówno w sferze transportowej, jak i bojowej.

104 OKtany / listopad 2012


Z

Zmotoryzowanie oddziałów Ludowego Wojska Polskiego to temat bardzo obszerny i niezmiernie ciekawy, na który składa się wiele wątków dotychczas mało znanych. Zanim jednak zacznę opowieść muszę wyjaśnić używane przeze mnie określenie „Ludowe Wojsko Polskie”. Jest to nazwa nieoficjalna, używana potocznie w stosunku do Wojska Polskiego tworzonego od 1943 roku na terytorium Związku Radzieckiego i podległego organizacyjnie Armii Czerwonej. Nazwa „Ludowe Wojsko Polskie” używana była powszechnie przez propagandę, władze państwowe oraz czasopiśmiennictwo tamtego okresu (z przymiotnikiem „ludowe” pisanym raz duża, innym razem małą literą) w celu podkreślenia związku z panującym w państwie ustrojem. Nie mniej jednak, nie była to nazwa oficjalnie obowiązująca. Oficjalnymi nazwami były: „Wojsko Polskie”, następnie „Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej”, a od 1952 roku „Siły Zbrojne Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej”. Pewnego rodzaju oficjalne zatwierdzenie nazwy Ludowe Wojsko Polskie (wszystkie wyrazy pisane dużą literą) nastąpiło w latach 60., 70. i 80. Wtedy wszelkiego rodzaju przedmioty rocznicowe (pomniki, odznaczenia, znaczki okolicznościowe, książki, broszury, itp. zawierały napisy np.: 30 lat Ludowego Wojska Polskiego 1943 – 1973.

Jak cenne były samochody w pierwszych miesiącach i latach po wojnie niech świadczy ta adnotacja w dowodzie rejestracyjnym pojazdu. Druk z końca 1945 roku.

Samochody ciężarowe Studebaker w 1. Warszawskim Zmotoryzowanym Pułku Pontonowym. Początek lat 50.

W odniesieniu do omawianego okresu, należy pamiętać, że obok wspomnianych, rządowych, komunistycznych sił zbrojnych funkcjonowały w naszym kraju, do początku lat 50. oddziały konspiracyjne, które podległe były rządowi w Londynie, a miano „Wojsko Polskie” słusznie im się należało. Niektórzy historycy twierdzą nawet, że konspiracyjne oddziały niepodległościowe miały większe prawo do określenia „Polskie”, gdyż były złożone i dowodzone przez Polaków i patriotów. W przypadku „Ludowego Wojska Polskiego”, tylko szeregowi, podoficerowie i niżsi rangą oficerowie byli Polakami, resztę stanowili Rosjanie ubrani w polskie mundury, często nawet nie znający naszego języka.

listopad 2012 / OKtany 105


OBRAZY PRL-u

W latach 1945 – 1947 funkcjonowało kilka rodzajów dokumentów stwierdzających własność, przeznaczenie i cechy pojazdu. Jednym z tych dokumentów była „Karta ewidencyjna” wydawana przez Państwowy Urząd Samochodowy (PUS). Co ciekawe był to dokument dwujęzyczny. Prezentowana tu „Karta ewidencyjna” dotyczyła wyjątkowego pojazdu – sportowego roadstera Wanderer W25.

Dla uproszczenia i klarownego przedstawienia tytułowego tematu, przyjąłem tu nazwę nieoficjalną, acz ogólnie przyjętą i potocznie używaną – Ludowe Wojsko Polskie (LWP), która powszechnie funkcjonuje w świadomości Polaków. Dla ortodoksyjnych badaczy tego okresu w naszej historii pozostawiam powyższe wyjaśnienie. Historia wojsk polskich formowanych na terenie Związku Radzieckiego w czasie II wojny światowej jest nieco zawiła i składa się z dwóch odrębnych elementów. Pierwszy to armia dowodzona przez gen. Władysława Andersa, której formowanie rozpoczęło się latem 1941 roku. Drugi to marionetkowa armia polska tworzona od 1943 roku przez komunistów i w pełni poległą dowództwu Armii Czerwonej. Armia Polska pod dowództwem gen. Władysława Andersa, podległą naszemu rządowi w Londynie, został ewakuowana ze Związku Radzieckiego (ZSRR) na Bliski Wschód w kwietniu i sierpniu 1942 roku. W maju 1943 roku w Sielcach nad Oką w Związku Radzieckim, z inicjatywy komunistów skupionych w Związku Patriotów Polskich, rozpoczęto formowanie 1. Dywizji Piechoty im. Tadeusza Kościuszki. Na przełomie 1943 i 1944 roku sformowano kolejne polskie jednostki, które w marcu 1944 roku rozwinięto w 1. Armię Polską. W kolejnych miesiącach polskie formacje rozrastały się liczebnie, jak również powstawały nowe specjalistyczne oddziały. Po zakończeniu II wojny światowej właśnie te formacje stały się podstawową siłą zbrojną nowego „ludowego” państwa polskiego.

106 OKtany / listopad 2012

Ciężarówki Studebaker w LWP. Początek lat 50. Pojazdy te używane były w polskiej armii do lat 60.


Według oficjalnych dokumentów, sporządzanych pospiesznie i niezbyt skrupulatnie, w czerwcu 1945 roku, czyli miesiąc po zakończeniu wojny, Wojsko Polskie posiadało ogółem: ok. 1700 samochodów osobowych, ok. 14.000 ciężarówek oraz ok. 1000 motocykli. Powyższe liczby zawierają tylko mały procent pojazdów zdobycznych, reszta została zewidencjonowana w późniejszym czasie. W pierwszych latach pokojowego funkcjonowania stan zmotoryzowania transportowego (motocykle, samochody osobowe, ciężarówki) Ludowego Wojska Polskiego nie był najlepszy, głównie ze względu na niewystarczającą liczebność pojazdów. Cały czas starano się poprawić tę sytuację. Pojazdy pozyskiwano

w przeróżny sposób, w tym głównych źródeł pochodzenia pojazdów było siedem: – zdobycze wojenne, – reparacje wojenne, – pojazdy radzieckie, przekazane nam przez Związek Radziecki, – pojazdy amerykańskie, które trafiły na wschód w ramach Lend-Lease i zostały nam przekazane przez Związek Radziecki, – pojazdy, głównie amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie, pochodzące z darów dla Polski w ramach UNRRA, – pojazdy amerykańskie, brytyjskie i kanadyjskie, zakupione przez rząd polski w alianckim demobilu, – pojazdy nowe zakupione u producentów.

listopad 2012 / OKtany 107


OBRAZY PRL-u

Zdobycze wojenne były zbieraniną pojazdów różnych marek i typów. Samochody i motocykle były przeważnie w dużym stopniu zużyte, a różnorodność modeli i brak części zamiennych była prawdziwym koszmarem dla służ warsztatowych. Ze wspomnianych powodów nie były to pojazdy pewne w użyciu, dlatego przy nadarzających się okazjach przekazano je z jednostek liniowych do służb o drugo lub trzeciorzędnym znaczeniu wojskowym.

108 OKtany / listopad 2012


Warto scharakteryzować źródła pochodzenia pojazdów, gdyż miało to znaczący wpływ na formy i miejsca ich wykorzystania. W trakcie działań wojennych, w latach 1944 – 1945, na pobojowiskach w naszym kraju pozostało wiele pojazdów. Egzemplarze w dobrym stanie technicznym lub tylko lekko uszkodzone zabierało wojsko, remontowało i wcielało do służby. Według oficjalnych danych Ludowe Wojsko Polskie zdobyło w trakcie walk: ok. 2740 samochodów osobowych, ok. 2560 ciężarówek oraz ponad 4000 motocykli. Zdobycze wojenne były zbieraniną pojazdów różnych marek i typów. Samochody i motocykle były przeważnie w dużym stopniu zużyte, a różnorodność modeli i brak części zamiennych była prawdziwym koszmarem dla służ warsztatowych. Ze wspomnianych powodów nie były to pojazdy pewne w użyciu, dlatego przy nadarzających się okazjach przekazano je z jednostek liniowych do służb o drugo lub trzeciorzędnym znaczeniu wojskowym. Gama marek i modeli była ogromna. Należy pamiętać, że Niemcy oprócz pojazdów rodzimej produkcji używali całej masy samochodów i motocykli francuskich, angielskich, czechosłowackich, austriackich, belgijskich, amerykańskich i innych, które w różny sposób stały się ich zdobyczą.

(…) Rzeczą powszechnie wiadomą jest, że znakomita większość samochodów i motocykli, jakie się w latach 1945 – 1947 znalazły w kraju, to wozy poniemieckie. Wszelkie bowiem pojazdy mechaniczne, jakie posiadaliśmy przed najazdem niemieckim na Polskę, uległy rekwizycji przez władze wojskowe polskie i w rezultacie razem z tymi pojazdami, które władze nasze nie zarekwirowały, dostały się następnie w latach 1939 – 1945 do rąk okupanta niemieckiego. Dlatego po wyparciu z ziem naszych najeźdźcy niemieckiego, wszystkie pojazdy mechaniczne pozostałe w kraju to pojazdy poniemieckie, oczywiście poza tymi, jakie otrzymaliśmy od Armii Radzieckiej, a następnie z dostaw UNRRA. (…) „Motoryzacja”, 5/1949 Reparacje wojenne były to rekompensaty finansowe za straty i szkody spowodowane przez działania wojenne, wypłacane zaatakowanej stronie konfliktu w przypadku jej zwycięstwa bądź korzystnego dla niej rozejmu, wynikające z łamania przez napastników postanowień Konwencji Haskiej (z 1907 roku) bądź innych aktów prawa międzynarodowego. Po II wojnie światowej kwestie reparacji wojennych uregulowały konferencje jałtańska i poczdamska. Niemieckie reparacje wojenne dla Polski były wypłaca-

Ciężarowe Fordy w LWP.

listopad 2012 / OKtany 109


OBRAZY PRL-u

110 OKtany / listopad 2012


Amerykańskie samochody Dodge WC 51. Pojazdy tego typu miały bardzo szeroki zakres zastosowania w LWP.

Wydana w 1947 roku za sprawą wojska „Instrukcja dla kierowcy samochodu DODGE”. W tej samej serii powstała podobna książka dotycząca jeepa Willysa MB.

listopad 2012 / OKtany 111


OBRAZY PRL-u

ne przez wiele lat po zakończeniu II wojny światowej, w różnej formie, a jednym z towarów były m.in. samochody i motocykle, z których część była kierowana dla wojska. W czasie formowania oddziałów polskich w Związku Radzieckim i w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej, Rosjanie przekazali nam spore ilości ciężarówek rodzimej produkcji, głównie modeli ZIS 5 i GAZ AA. Trudno dokładnie określić, jakie to były ilości. Na pewno było ich mniej niż pojazdów amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich, pochodzących z dostaw Lend-Lease. Wozy produkcji radzieckiej były mniej niż przeciętne, głównie ze względu na ich archaiczną konstrukcję oraz tragiczną jakość wykonania i materiałów, z jakich były robione. Efektem tego była częsta awaryjność i krótka żywotność tych pojazdów. Również

112 OKtany / listopad 2012


Amerykański ambulans Dodge WC 54 w LWP.

listopad 2012 / OKtany 113


OBRAZY PRL-u

W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej podstawowym lekkim samochodem osobowych w LWP był amerykański terenowy jeep – Willys MB i Ford GPW.

ich parametry techniczne (wynikające z przestarzałej konstrukcji i niskiej jakości wykonania) były słabe. Właśnie w tamtym okresie powstało wśród kierowców znamienne powiedzenie, charakteryzujące te pojazdy: ZIS piać, z góry jechać, pod górę pchać. Jedną z podstawowych grup pojazdów transportowych Ludowego Wojska Polskiego stanowiły samochody i motocykle amerykańskie, które trafiły do Związku Radzieckiego w ramach pomocy Lend-Lease, a następnie zostały nam przekazane przez Rosjan. Ciekawostką jest fakt, że sporo egzemplarzy tych pojazdów pozostało w służbie w LWP aż do połowy lat 60. W marcu 1941 roku, Kongres Stanów Zjednoczonych uchwalił „Lend-Lease Act” – ustawę o pożyczce i dzierżawie sprzętu wojennego. Dawała ona prezydentowi USA prawo do przekazywania państwom sprzymierzonym, na zasadzie pożyczki lub wynajmu, towarów i surowców niezbędnych do prowadzenia działań wojennych. Pod pojęciem „towary i surowce” rozumiano: broń, sprzęt wojskowy, amunicję, materiały i surowce strategiczne, pojazdy oraz żywność.

114 OKtany / listopad 2012

Ustawa „Lend-Lease” zakładała, że kraj przyjmujący pożyczkę spełnić musiał szereg warunków. Materiały, które w toku działań wojennych uległy zniszczeniu, zostały stracone lub wpadły w ręce przeciwnika, miały być wyłączone z ogólnego rozliczenia. Materiały, które przetrwały do końca wojny i mogłyby zostać wykorzystane do celów cywilnych, miały być spłacane w części lub w całości, w podobnym trybie jak kredyty długoterminowe. Zachowane materiały o charakterze stricte wojskowym mogły wreszcie być pozostawione do dyspozycji kraju – beneficjenta do chwili, w której Stany Zjednoczone zażądałyby ich zwrotu. W zamian odbiorcy zobowiązywali się do świadczenia Stanom Zjednoczonym pomocy, stawiając do ich dyspozycji surowce i informacje, jakimi dysponowali. Już nazajutrz po ataku Niemiec na Związek Radziecki (w czerwcu 1941 roku) prezydent Roosevelt oficjalnie obiecał Stalinowi wsparcie i pomoc w uzyskaniu wszelkich niezbędnych materiałów do prowadzenia wojny. Pierwsze dostawy sprzętu do ZSRR rozpoczęły się jesienią 1941 roku. W latach 1941 – 1945 do


Związku Radzieckiego trafiło ogółem kilkaset tysięcy pojazdów. Najbardziej wiarygodne, rządowe źródła amerykańskie, podają: (…) W czasie II wojny światowej w ramach Lend-Lease dostarczono Związkowi Radzieckiemu: 7056 czołgów, 51.503 lekkich samochodów terenowych typu „jeep”, 375.883 ciężarówek (z czego większość marki Studebaker), 11.205 rowerów i 34.180 motocykli, z czego 26.670 stanowiły Harleye-Davidsony WLA, a 7510 Indiany (modele 741, 340 i 344). W cytowanej liczbie ciężarówek zawiera się m.in. 3520 amfibii Ford GPA oraz nieco ponad 25.000 samochodów Dodge WC (różnych odmian, przy czym najwięcej modelu WC 51), które dziś stawiamy raczej w grupie osobowych jeepów.

Od 1943 roku część pojazdów otrzymanych tą drogą ze Stanów Zjednoczonych trafiła również do oddziałów Ludowego Wojska Polskiego. Po zakończeniu wojny pozostały one na wyposażeniu LWP. W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej Wojsko Polskie miało najwyższy priorytet w dostawach sprzętu, w tym również transportowego. Napięta sytuacja polityczna w Europie, wywołana zagrożeniem wybuchem III wojny światowej (między krajami zachodniej demokracji a blokiem komunistycznym pod przywództwem ZSRR) powodowała, że park transportowy Ludowego Wojska Polskiego utrzymywano w ciągłej gotowości bojowej. Taki stan spowodował, że część pojazdów dostarczanych do Polski w ramach cywilnej, humanitarnej pomocy UNRRA, była przekazywana wojsku, choć nie było to zgodne z umową. Tą dro-

W pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej podstawowym motocyklem LWP był amerykański Harley-Davidson WLA.

listopad 2012 / OKtany 115


OBRAZY PRL-u

gą w latach 1945 – 1947 LWP otrzymało kilka tysięcy pojazdów amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich, przekazanych Polsce przez UNRRA. Kulisy dostaw UNRRA wspominał inż. Witold Rychter, wówczas kapitan LWP oddelegowany do Państwowego Urzędu Samochodowego: (…) Pewnego wrześniowego dnia 1945 roku wezwał mnie major Wrzos, szef PUS, i polecił wyjechać do Anglii w celu sprowa-

116 OKtany / listopad 2012

dzenia amerykańskich samochodów i warsztatów naprawczych z demobilu, przyznanych Polsce w ramach pomocy UNRRA. Przydzielono mi zespół składający się z trzech inżynierów i dwóch majstrów. Moim zastępcą był inż. Jagodziński, który pracował przed wojną jako sprzedawca samochodów Citroën pod nazwiskiem Cwajbaum. (…) Polecieliśmy do Londynu. Po zgłoszeniu się w naszej ambasadzie załatwiłem sprawy robocze z amerykańskim podpuł-


kownikiem (węgierskiego pochodzenia) Stefanem Batori, niezwykle dla nas i Polski życzliwym. Swą bazę operacyjną założyłem w amerykańskim obozie zaopatrzeniowym G-25 pod Cheltenham i tam, przy udziale dwóch kompani polskich żołnierzy z Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie, rozpoczęliśmy demontaż maszyn i urządzeń w sześciu wielkich halach fabrycznych o wymiarach 30 x 100 m każda. (…)

Oddział motocyklistów LWP na Harleyach-Davidsonach, podczas defilady w Warszawie. Rok 1945 lub 1946.

listopad 2012 / OKtany 117


OBRAZY PRL-u

Zdobyczny niemiecki Phenomen w LWP.

W okresie demontowania maszyn, pakowania ich w skrzynie i wysyłki do portu na statek płynący do Polski, to jest prawie w ciągu prawie trzech miesięcy, otrzymałem w naszej ambasadzie polecenie zorganizowania wysyłki szesnastu tysięcy amerykańskich samochodów z demobilu. Stały one na polach pod Teddington, niedaleko Cheltenham. Zameldowałem się więc u naszego attache wojskowego, płk Kuropieski, i przy jego wspaniałej pomocy zorganizowałem drogowy transport tych samochodów na jedno z nieczynnych już londyńskich lotnisk, na którym znajdowały się, zawiadywane przez Anglików, wielkie składy nowych zespołów do amerykańskich samochodów wszelkich marek. Obgadanie sprawy z Anglikami, zarzą-

118 OKtany / listopad 2012

dzającymi składami (z dużą pomocą przysłanej mi z kraju dyplomatyczną drogą skrzynki polskiej „Vodka” z czerwoną kartką) trwało kilka godzin, ale w rezultacie udało się im wytłumaczyć, że przecież to wszystko jedno, jakie zespoły zostaną przeznaczone na złom, wedle dyspozycji amerykańskiego dowództwa. Stanęło na tym, że ja będę przysyłał na lotnisko transporty samochodów z Teddington, a tu nasi żołnierze z dwóch szwadronów kawalerii, którzy wprawdzie nie wracali do Polski, ale zgłosili się nam i krajowi dopomóc, będą wymieniali stare lub uszkodzone zespoły na nowe, tak „łeb w łeb”, aby tylko zgadzał się ciężar. (…) Witold Rychter „Moje dwa i cztery kółka", Warszawa 1985


UNRRA (United Nations Relief and Rehabilitation Administration) – Organizacja Narodów Zjednoczonych do Spraw Pomocy i Odbudowy – utworzona została 9 listopada 1943 roku w Waszyngtonie, z inicjatywy Stanów Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii, ZSRR i Chin. Jej celem miało być udzielanie natychmiastowej

pomocy krajom alianckim najbardziej dotkniętym skutkami II wojny światowej. Pomoc obejmowała zarówno artykuły pierwszej potrzeby (żywność, leki, odzież), jak i urządzenia techniczne oraz środki transportu wszelkich typów, a także maszyny niezbędne do wznowienia produkcji rolnej i przemysłowej. Układ

Zdobyczny samochód Mercedes 320 kabriolet B – pojazd z grupy aut luksusowych – w LWP.

Wartość ogólnej pomocy udzielonej przez UNRRA wyniosła 2,9 miliarda dolarów. Polska otrzymała równowartość 474,5 miliona dolarów. Około 180 milionów dolarów (czyli 38% całej pomocy dla Polski) przeznaczono na żywność. Dostawy pojazdów w ramach UNRRA były ważnym elementem odbudowy transportu w naszym kraju. Do Polski dostarczono: 42 parowozy, około 1000 wagonów, przeszło 22.000 samochodów (osobowych i ciężarowych) oraz kilka tysięcy motocykli. Program dla Polski (ok. 16% całości funduszy UNRRA) był największym spośród krajów europejskich.

listopad 2012 / OKtany 119


OBRAZY PRL-u

Generał Michał Rola-Żymierski w samochodzie Cadillac (model 1938). Modlin 1946 rok.

Kolumna samochodów rządowych (od przodu: Mercedes, Opel, Chevrolet) z wyraźnie widocznymi wojskowymi tablicami rejestracyjnymi. Warszawa rok 1947.

120 OKtany / listopad 2012


Niemiecki motocykl BMW R 61 w Oficerskiej Szkole Samochodowej w Pile. Koniec lat 40. Żołnierze LWP na niemieckim motocyklu Wanderer 98.

podpisało 48 państw. Wartość ogólnej pomocy udzielonej przez UNRRA wyniosła 2,9 miliarda dolarów. Polska otrzymała równowartość 474,5 miliona dolarów. Około 180 milionów dolarów (czyli 38% całej pomocy dla Polski) przeznaczono na żywność. Dostawy pojazdów w ramach UNRRA były ważnym elementem odbudowy transportu w naszym kraju. Do Polski dostarczono: 42 parowozy, około 1000 wagonów, przeszło 22.000 samochodów (osobowych i ciężarowych) oraz kilka tysięcy motocykli. Program dla Polski (ok. 16% całości funduszy UNRRA) był największym spośród krajów europejskich. Poza Europą więcej (535 milionów dolarów) otrzymały jedynie Chiny. W Europie UNRRA działała do 31 grudnia 1946 roku. Do Polski dostawy UNRRA docierały do wiosny 1947 roku, były to transporty morskie wysłane przed 31 grudnia 1946 roku. Dostawy UNRRA docierały do Polski głównie drogą morską, w mniejszym stopniu korzystano z transportu lądowego – samochodowego lub kolejowego. Na własnych kołach docierały do Polski pojazdy z demobilu armii amerykańskiej, brytyjskiej i kanadyjskiej z baz zlokalizowanych w południowej Europie. Polska Misja Wojskowa odbierała te pojazdy w czechosłowackim Pilsnie, odprowadzając je do kraju przez polskich kierowców.

listopad 2012 / OKtany 121


OBRAZY PRL-u

Żołnierz LWP na przedwojennym angielskim motocyklu AJS.

Centrala Zbytu Samochodów Centrala Zbytu Samochodów, powołana do życia uchwałą Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów z dnia 8.02.1946 roku, ma na celu realizację planowych zakupów samochodów i części ze wszystkich źródeł (…). Pierwszym zadaniem, które Centrala Zbytu Samochodów winna wykonać, będąc jeszcze w stanie początkowej organizacji, było przejęcie od organów b. Państwowego Urzędu Samochodowego kilkunastu tysięcy używanych samochodów ciężarowych, przyczep i motocykli nadchodzących w ramach dostaw UNRRA do portów w Gdańsku i Gdyni. Odebrano do 31.05.1946 roku – 13.957 używanych samochodów ciężarowych różnych marek i typów, w tym pewną ilość nowych, 4782 przyczepy i 833 motocykle (…). „Motoryzacja”, 1/1946 (...) Stan techniczny polskiego parku samochodowego wykazuje niestety pełną analogię z innymi krajami europejskimi. Na polski park samochodowy składają się w pierwszym rzędzie pojazdy pozostawione przez okupanta lub dostarczone przez UNRRA, na którą przypada 25.000 sztuk pochodzących z demobilu amerykańskiego i angielskiego. Z tej liczby 25.000 pojazdów zaledwie 3000 samochodów dostarczono do Polski w stanie nowym. (…) „Motoryzacja”, 11/1947 Stany etatowe pojazdów transportowych w Ludowym Wojsku Polskim uzupełniały również działania Polskiej Misji Zakupów, która w latach 1945 – 1949 nabyła kilka tysięcy pojazdów amerykańskich, brytyjskich i kanadyjskich z demobilu zachodnich aliantów. Po zakończeniu II wojny światowej, w Europie zachodniej pozostało kilkaset tysięcy samochodów i motocykli wojskowych, które zaczęły stwarzać realny problem z ich magazynowaniem. Okazało się, że bardziej opłaca się je złomować, oddać za darmo (w ramach UNRRA) lub sprzedać za symboliczną cenę, niż transportować z powrotem do USA lub Kanady. Te działania (złomowanie, rozdawnictwo i sprzedaż) były głównym sposobem pozbywania się pojazdów demobilowych. Potrzeby, zarówno cywilne, jak i wojskowe, zrujnowanej wojną Polski były ogromne. W przypadku samochodów i motocykli nie zaspokajały ich pojazdy demobilowe, dlatego poszukiwano również możliwości kupna pojazdów nowych bezpośrednio od producentów. Nie było to łatwe zadanie, gdyż wiele europejskich fabryk było zniszczone. Jednak znaleźli się oferenci, którzy sprzedawali Polsce samochody osobowe i motocykle. Część z tych pojazdów trafiała w szeregi Ludowego Wojska Polskiego. Za sprawą wspomnianych zakupów, w pierwszych latach po wojnie, trafiły do Polski spore ilości nowych samochodów osobowych: amerykańskich Chevroletów (głównie modelu Fleetma-

122 OKtany / listopad 2012

Początek lat 50.


Samochody marki GAZ i ZIS przekazane Polsce w darze przez ZSRR, latem i jesienią 1945 roku.

Ogłoszenie ukazujące się w miesięczniku „Motoryzacja” w latach 1946 – 1948.

ster), czechosłowackich Skód Tudor 1101, francuskich Citroenów (głównie modelu BL 11), włoskich Fiatów 1100 i ich francuskich odmian Fiat-Simca oraz nieco później radzieckich terenowych Gazów 67B. W ramach tych działań licznie trafiły do wojska również nowe motocykle Jawa 250 oraz radzieckie IŻ-49 i M-72. (…) Ze Związku Radzieckiego przyszło już do Polski, z ostatniego zamówienia Centrali Handlu Przemysłu Motoryzacyjnego, 50 osobowych „łazików” marki GAZ-67B. (…) Ogółem z tej transzy otrzymać mamy 325 „łazików” GAZ 67B. (…) „Motoryzacja”, 3/1949

listopad 2012 / OKtany 123


OBRAZY PRL-u

Rok 1945 lub 1946. Plac magazynowy w Gdyni, na który kierowano pojazdy dostarczone do Polski droga morską w ramach UNRRA. Zdjęcie zostało opublikowane w jednym z numerów magazynu „Wheels & Tracks” w latach 80.

Duża część samochodów z dostaw UNRRA dotarła do Polski w częściach, a następnie była u nas montowana.

124 OKtany / listopad 2012


Ciężarówki Chevrolet i Ford, z dostaw UNRRA lub rządowych zakupów w alianckim demobilu, przekazane LWP.

Ciężarówki Dodge, z dostaw UNRRA lub rządowych zakupów w alianckim demobilu, przekazane LWP.

listopad 2012 / OKtany 125


OBRAZY PRL-u

Po uruchomieniu krajowej produkcji motocykli Sokół 125 i SHL 125 oraz samochodów osobowych Warszawa M20 i ciężarowych Star, pojazdy te w pierwszym rzędzie zaczęły zasilać Ludowe Wojsko Polskie. Marginalnym zjawiskiem, z punktu widzenia ilości, były zakupy innych pojazdów dla potrzeb wojska, np. samochodów reprezentacyjnych ZIS 110 dla najwyższych rangą dowódców, czy motocykli zachodnich marek do celów sportowych w klubach wojskowych. Przykładowo, na potrzeby prężnie działającego wówczas Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego „Legia”, w latach 1947 – 1956 sprowadzono ogółem kilkadziesiąt motocykli wyścigowych i rajdowych: Triumph, BSA, Matchless. Motocykle te były oficjalnie własnością Wojska Polskiego, oddelegowanymi do zadań w klubie Legia. Warto również wspomnieć, że w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej, samochody osobowe rządu polskiego były oficjalnie ewidencjonowane jako pojazdy wojskowe i oznaczane wojskowymi tablicami rejestracyjnymi. Flota rządowa składała się wówczas z kilkudziesięciu samochodów, w tym kilkunastu – najbardziej elitarnych marek i modeli – zarezerwowanych dla najwyższych dostojników rządowych. Wśród tych aut były: Buick, Cadillac, Chevrolet, Mercedes, Maybach, ZIS 101. Od 1948 roku zaczęto zastępować je radzieckimi samochodami reprezentacyjnymi ZIS 110.

126 OKtany / listopad 2012


Motocykle W pierwszym okresie po zakończeniu wojny, podstawowym motocyklem w Ludowym Wojsku Polskim był Harley-Davidson WLA. Stany etatowe uzupełniały niewielkie ilości amerykańskich Indianów 741B oraz motocykle zdobyczne. Od 1948 roku do wojska zaczęły trafiać rodzime Sokoły 125, a później SHL 125 oraz czechosłowackie Jawy 250. Na przełomie lat 40. i 50. do jednostek LWP zaczęto dostarczać BMW R 35 pochodzące z dostaw w ramach reparacji wojennych. Od początków lat 50. coraz liczniej trafiały do armii polskiej radzieckie ciężkie motocykle M-72, które zastępowały Harleye-Davidsony. W jednostkach polskich spotkać można było też motocykle IŻ 350 i ich późniejszą wersje IŻ 49.

Na zdjęciu Ford GP. Polska, 1946 rok. W ramach UNRRA pozbywano się chętnie pojazdów mniej typowych np. Willys MA, Ford GP, Bantam BRC 40, czy niezbyt udanych konstrukcyjnie np. Ford GPA. Egzemplarze wspomnianych wozów trafiły również do Polski.

Normy zużycia materiałów pędnych w różnych warunkach Oszczędne zużywanie paliwa i smarów, produktów w zasadzie importowanych, jest problemem ogólnokrajowym. Zagadnienie to niejednokrotnie poruszaliśmy na łamach naszego pisma, w niejednym także numerze wymienialiśmy nazwiska kierowców wojskowych, którzy mogą się poszczycić dużymi oszczędnościami na tym odcinku. (…) Zasadnicza norma zużycia benzyny w litrach na 100 km (...) motocykle: SHL 125 – 2,5 Sokół 125 – 2,25 Jawa 250 – 3 Harley-Davidson – 6 „Za Kierownicą”, 12/1950 Powyższy cytat wskazuje, jakie motocykle były podstawowymi i najliczniej występującymi pojazdami jednośladowymi w Ludowym Wojsku Polskim w roku 1950. W sześć lat później, w roku 1956, na którym kończę opowieść, do tej listy dołączyły M-72 i BMW R 35, a zniknął z niej Harley-Davidson sukcesywnie wycofywany z wojska.

Angielski samochód Humber Super Snipe z przełomu lat 40. i 50., pochodzący prawdopodobnie z powojennych zakupów rządowych.

listopad 2012 / OKtany 127


OBRAZY PRL-u

Terenowy samochód Chevrolet C8A, prawdopodobnie z dostaw UNRRA.

Dla pojazdów marek występujących w dużo mniejszych ilościach nie tworzono norm, dlatego nie pojawiały się one w podobnych zestawieniach, choć realnie były używane przez wojsko. Dzień w Oficerskiej Szkole Samochodowej Orkiestra szkoły gra marsza. Komisja wolno przechodzi przed ustawionymi w linię pojazdami. Stoją motocykle, samochody osobowe i osobowo-terenowe, ciężarowe 1,5-tonowe, 3-tonowe, specjalne, traktory i przyczepy. (…) Na pierwszy ogień idą motocykle. Obok nowiutkich Jaw stoją weterany Harleye (…). „Za Kierownicą”, 9/1949

128 OKtany / listopad 2012

Motocykliści wojskowi na start W ramach tegorocznego święta Służby Samochodowej i promocji w Oficerskiej Szkole Samochodowej odbyły się ogólnowojskowe zawody motocyklowe (…). Udział w zawodach wzięły patrole motocyklowe reprezentujące wszystkie okręgi wojskowe (2 x 3 jeźdźców) oraz patrole Wojskowych Zakładów Motoryzacyjnych i redakcji czasopism samochodowych „Za Kierownicą” i „Przegląd Samochodowy”. Zawodnicy z jednostek wojskowych jechali wszyscy na doskonałych Jawa 250. Patrole WZM-owców przybyły na remontowanych przez siebie Harley-Davidsonach. Najbardziej barwnie przedstawiał się patrol „dziennikarski”, którego zawodnicy jechali na Triumph „Tiger” 500 cm³ i BMW R-61 600 cm³. (…) „Za Kierownicą” 17/1949


Angielska ciężarówka Bedford z dostaw UNRRA.

Motocykl (pierwszy w rzędzie) z dostaw UNRRA, o czym świadczy napis na zbiorniku paliwa.

listopad 2012 / OKtany 129


OBRAZY PRL-u

Radziecki GAZ 67 w LWP.

130 OKtany / listopad 2012


W latach 1945 – 1956 rząd polski kupił sporą ilość amerykańskich samochodów osobowych Chevrolet. Cześć z tych wozów trafiła do LWP.

Radziecki GAZ 67B w LWP.

Samochody osobowe Przez kilka lat po zakończeniu wojny podstawowymi samochodami osobowymi w Ludowym Wojsku Polskim były amerykańskie jeepy: Willys MB i bliźniaczy Ford GPW oraz nieco większe Dodge WC (różnych odmian, przy czym najwięcej modelu WC 51). Stany etatowe uzupełniały niewielkie ilości pojazdów zdobycznych. Co ciekawe w ramach Lend-Lease lub UNRRA trafiła do Polski pewna ilość wozów, produkowanych w małych seriach, takich jak: Willys MA, Ford GP i Bantam BRC 40 oraz małych amfibii Ford GPA. Była też spora ilość wojskowych ¾ -tonowych Bedfordów, Chevroletów i Fordsonów, które niekiedy występowały w wersjach osobowych. Od 1947 roku zaczęły trafiać do LWP nowe samochody osobowe, kupowane u producentów. Strukturę zmotoryzowania w Polsce przedstawia poniższy cytat uchwały Rady Ministrów. Jest w nim mowa również o ciężarówkach, co odnosi się do innej części tego artykułu.

listopad 2012 / OKtany 131


OBRAZY PRL-u

Po pierwszych doświadczeniach z modelem Fleetmaster, w kolejnych latach wojsko nadal kupowało Chevrolety. Na zdjęciu model z 1949 roku.

Citroën BL 11, trochę aut tego typu służyło w LWP, choć z historii kojarzy się on przeważnie z Urzędem Bezpieczeństwa.

132 OKtany / listopad 2012


Skody 1101 Tudor. W latach 40. sprowadzono do Polski kilka tysięcy tych samochodów. Dużo z nich trafiło do wojska.

(…) Uchwała Komitetu Ekonomicznego Rady Ministrów w sprawie gospodarki samochodowej (…) ustaliła, które pojazdy mechaniczne uważa się za typowe, a które nie. Typowe – to są te pojazdy, które będą służyć za wyekwipowanie etatowe jednostek służbowych. O stan tych samochodów należy specjalnie dbać, aby im zapewnić jak najdłuższą i racjonalną eksploatację. Samochody nietypowe zostaną stopniowo wycofane ze służby w państwowym taborze samochodowym. Za samochody typowe należy uznać: I. Pojazdy mechaniczne osobowe: 1. Chevrolet Fleetmaster 2. Chevrolet Canada C8 A 3. Citroën 11 BL 4. Fiat – Simca 8 5. Fiat 1100 6. Fiat 1100 L 7. Ford GPW 8. Skoda Tudor 1101 9. Willys (Jeep) MB (...) II. Pojazdy mechaniczne ciężarowe: 1. Bedford MW ¾ t. 2. Bedford OYD 3 t. 3. Bedford OLBD 5 t. 4. Chevrolet Canada C-15 ¾ t. 5. Chevrolet Canada C-30 1½ t. 6. Chevrolet Canada C-60S 3 t. 7. Chevrolet USA G-7107 1½ t. 8. Dodge WF-32 1½ t.

9. Dodge USA T-214 ¾ t. 10. Dodge WC-51 ¾ t. 11. Dodge WC-52 ¾ t. 12. Dodge WC-54 ¾ t. 13. Dodge WC-56 ¾ t. 14. Dodge Canada T-110-L5 3 t. 15. Fordson WOT2-H ¾ t. 16. Ford USA 2GU 1½ t. 17. Ford USA 2G8T 1½ t. 18. Ford USA 2DT 1½ t. 19. Ford USA 2GT 1¾ t. 20. Ford USA 19T 1½ t. 21. Ford Canada F60 S 3 t. 22. Ford WOT6 3 t. 23. Fiat 626 NL 3½ t. 24. Fiat 666 N7 7 t. 25. Fiat S.P.A. A-10000 10 t. 26. GAZ 51 2½ t. 27. G.M.C. CCKW 352 3 t. 28. G.M.C. CCKW 353 3 t. 29. Renault R-2060 1 t. 30. Renault R-2161 2½ t. 31. Studebaker US6 3 t. 32. Studebaker US6 6x4 3 t. 33. ZIS 5 3 t. 34. ZIS 150 3½ t. (…) „Motoryzacja”, 7/1949

listopad 2012 / OKtany 133


OBRAZY PRL-u

Od końca lat 40. wojenne, amerykańskie terenówki zastępowano sukcesywnie radzieckimi Gazami 67B. Proces ten był jednak bardzo powolny i do połowy lat 50. większość samochodów osobowych w Ludowym Wojsku Polskim stanowiły pojazdy zachodnie.

W listopadzie 1951 roku na warszawskim Żeraniu rozpoczęto produkcję samochodów osobowych Warszawa M20. Od następnego roku dużym odbiorcą tych wozów było Ludowe Wojsko Polskie.

Od przełomu lat 40. i 50. w LWP zaczęło pojawiać się coraz więcej reprezentacyjnych samochodów radzieckich ZIS 110. Wersje kabriolet wykorzystywano przeważnie do defilad i oficjalnych inspekcji oraz podobnych celów. Limuzyny służyły wysokim rangą dowódcom do codziennych jazd.

134 OKtany / listopad 2012


Żołnierze LWP przy wojskowej Warszawie M20.

Radziecki ZIS 150 w LWP.

listopad 2012 / OKtany 135


OBRAZY PRL-u

Krajowe Lubliny 51 (produkowane seryjnie w latach 1951 – 1959) przez wiele lat były charakterystycznym samochodem wojskowym. W etatowej służbie dotrwały do 1990 roku, kiedy to ostanie egzemplarze zostały sprzedane na rynek cywilny.

136 OKtany / listopad 2012


Radziecki ZIS 151 w LWP.

Samochody ciężarowe Po zakończeniu II wojny światowej, transport ciężarowy miał najwyższy priorytet w Ludowym Wojsku Polskim. Z dostaw wojennych (w ramach Lend-Lease) pozostała w armii polskiej duża ilość amerykańskich ciężarówek Studebaker US (w różnych odmianach, z układami napędowymi 6x6 i 6x4) i to właśnie te pojazdy na kolejne kilka lat stały się u nas symbolem wojskowej ciężarówki. W mniejszych ilościach stany etatowe uzupełniały wozy amerykańskie GMC, Ford, Dodge, Chevrolet oraz radzieckie Zisy i Gazy. Wykorzystanie wojskowe miało swoje uwarunkowania, a jednym z najważniejszych była maksymalna unifikacja taboru, co wpływało na usprawnienie pracy służb warsztatowych. Po wojnie pełna realizacja tego założenia była niemożliwa, jednak czyniono pewne posunięcia. W ramach działań unifikacyjnych wojsko starało się używać głównie ciężarówek marek amerykańskich. Z tego powodu unikano wozów brytyjskich, których tylko niewielka ilość używana była przez wojsko.

Krajowy Star 20 w LWP.

listopad 2012 / OKtany 137


OBRAZY PRL-u

Czechosłowackie Jawy 250 Perak w wojsku polskim.

138 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 139


OBRAZY PRL-u

W 1948 roku w Starachowicach ruszyła produkcja rodzimych ciężarówek Star 20. Obronność kraju, obok odbudowy, była jednym z najważniejszych zadań, więc wozy te zaczęły licznie trafiać do LWP. Ze względów konstrukcyjnych (mniejsza ładowność, napęd 4x2, słabszy silnik) polskie Stary 20 nie były jednak w stanie zastąpić Studebakerów. To zadanie miały spełniać radzieckie ciężarówki ZIS 151, jednak były one dostarczane do Polski w niewystarczających ilościach. Pod koniec lat 40. w LWP używano także radzieckich lekkich ciężarówek GAZ 51 i wersji terenowej GAZ 63. Od 1951 roku, na podstawie licencji (GAZ 51) rozpoczęto w Polsce produkcję ciężarówki nazwanej Lublin 51. Większość produkcji tego samochodu kierowana była do wojska i innych służb państwowych (np. Milicja, Straż Pożarna). Radziecki IŻ 49 w LWP.

(…) Państwowe Zakłady Samochodowe posiadają najbardziej nowoczesne urządzenia techniczne i wyszkolone kadry, jak również części zamienne dla wykonania napraw głównych (kapitalnych) samochodów marek: Chevrolet, Bedford, GMC, Willys, Ford, Fordson, ZIS, GAZ, Dodge, Studebacker. (…) Posiadając nowoczesne aparaty techniczne mogą wykonywać systemem potokowym naprawy kapitalne samochodów w sposób racjonalny, udzielając za jakość wykonanej naprawy 3-miesięcznej gwarancji. (…) „Motoryzacja”, 1/1948

Legendarny radziecki motocykl M-72, do dziś ikona Ludowego Wojska Polskiego.

Zawodnik reprezentujący Ludowe Wojsko Polskie podczas Rajdu

Reprezentacja Centralnego Wojskowego Klubu Sportowego

Tatrzańskiego w 1949 roku. Motocykl to SHL 125 przystosowana

Legia. Rok 1948. Od lewej stoją motocykle sportowe: Matchless

do sportu. Główną różnicą w stosunku do egzemplarzy seryj-

i dwa Triumphy. W drugim rzędzie widać Jawę 250 i BMW R 35.

nych było przednie zawieszenie – tu teleskopowe, w seryjnych

Wszystkie te pojazdy był oficjalnie własnością wojska.

modelach trapezowe.

140 OKtany / listopad 2012


Motocykle BMW R 35, dostarczane do Polski w ramach reparacji wojennych, w wojska zaczęły trafiać na przełomie lat 40. i 50. W służbie pozostały do lat 60.

tomasz-szczerbicki.pl

Temat zmotoryzowania Ludowego Wojska Polskiego w pierwszych latach po zakończeniu II wojny światowej był przez wiele lat celowo przemilczany. Oficjalnej propagandzie w czasach PRL nie w smak był fakt, że w omawianym okresie ok. 70% transportowych pojazdów wojskowych, jak również taboru cywilnego, stanowiły samochody i motocykle marek amerykańskich. Oficjalnie potępiano Stany Zjednoczone, jako odrażający, burżuazyjny kraj imperialistyczny, budujący swą potęgę na wyzysku robotników, nie gardzono jednak pojazdami z za oceanu. Było to typowe kuriozum czasów wczesnego PRL, nie jedyne zresztą. Jednym ze sposobów, mających na celu zatrzeć ten niewygodny fakt, było masowe i trwałe niszczenie pojazdów amerykańskich po wycofaniu ich ze służby wojskowej. Doprowadziło to do stanu, że z około 10.000 amerykańskich jeepów, jakie znalazły się w Polsce w latach 1945 – 1956, do dziś zachowało się tylko ok. 100 egzemplarzy. Podobnie z ciężarówkami Studebaker, Ford, Chevrolet, Dodge i GMC, których w Polsce zachowało się zaledwie kilkadziesiąt sztuk z ponad 22.000. Dziś pozostały z tamtych czasów fotografie, dokumenty archiwalne, cytaty prasowe dotyczące omawianego tematu i nieliczne egzemplarze pojazdów, które można oglądać podczas plenerowych imprez hobbystycznych. Miłośnikom kina polecam zaś filmy: „Baza ludzi umarłych” (1958 r.) oraz „Zerwany most” (1962 r.) i kilkanaście innych z lat 50 i 60, w którym samochody z UNRRA grają ważne role. Akcja tych dzieł toczy się przeważnie w latach 1944 – 1956 i w większości przypadków dobrze pokazuje motoryzacyjną sytuację ówczesnych lat.

listopad 2012 / OKtany 141


HISTORIA

LOLA Wiktor SĹ‚up-Ostrawski Fot. Lola Heritage

142 OKtany / listopad 2012


Lola Cars Ltd. Jeden z największych graczy na rynku producentów samochodów wyścigowych i sportowych, który przez ponad pół wieku skutecznie rywalizował na torach całego świata w niezliczonych seriach wyścigowych ogłosił niedawno upadłość. Chociaż firma nie zniknęła całkowicie ze świata wyścigów to jednak daje to wyraźny obraz kondycji światowego motorsportu.

Model Mk1 Charlesa Vogele – Kierowca fabryczny Peter Ashdown i Eric Broadley stoją po lewej.

A listopad 2012 / OKtany 143


HISTORIA

John Surtees w pierwszym bolidzie F1 Lola, Mk4-Climax.

144 OKtany / listopad 2012


Początki były skromne, pod koniec lat 50., entuzjasta popularnych wówczas amatorskich wyścigów Eric Broadley, buduje z pomocą znajomych własną konstrukcję z dostępnych części, tak powstaje – Broadley Special z silnikiem Forda. Nie było to wówczas nic nadzwyczajnego, większość uczestników wyścigów w lokalnym automobilklubie stosowała podobne rozwiązania ponieważ w tym okresie nie było na rynku odpowiednich samochodów do wyścigów. Po pewnych sukcesach zapada decyzja o sprzedaży

Broadley Special i budowie pierwszego modelu – Mk1. Przestrzenna rurowa rama, aluminiowe nadwozie, silnik 4 cyl Coventry Climax o poj. 1098cm3. Zasadniczo był to silnik skonstruowany do napędzania przenośnych pomp wodnych dla strażaków, ważył on niecałe 100 kg i standardowo generował 36 KM, dzięki zastosowaniu modyfikacji moc silnika wzrosła do 83 KM, co przy pojemności 1098cm3 i niskiej wadze własnej sprawiało, że samochód ten stał się szybko poważnym zagrożeniem dla rywali.

listopad 2012 / OKtany 145


HISTORIA

Sukcesy jakie odniósł Mk1 pozwoliły dobrze sprzedać pierwszy egzemplarz. Pieniądze uzyskane w ten sposób wraz z pożyczką zaciągniętą od ojca pozwoliły Broadley’owi założyć Lola Cars Ltd. Początkowo firma korzystała z warsztatów Maurice Gomma w West Byfleet, nieopodal swoje samochody budowali Brabham i Cooper. Po założeniu firmy przystąpiono do budowy trzech kolejnych Mk1, dwóch na sprzedaż i jednego dla własnych potrzeb wyścigowych. W sumie w latach 1958-1962 zbudowano około 35 sztuk Mk1, wiele z nich istnieje do dziś m.in. jeden jest w posiadaniu Stirlinga Mossa.

146 OKtany / listopad 2012


Augie Pabst w Mk6 Chevrolecie Johna Mecoma Jr. w wyścigu Guards Trophy na torze Brands Hatch – 03.08.1964 rok.

listopad 2012 / OKtany 147


HISTORIA

Jeden z pierwszych egzemplarzy T70 w warsztacie Johna Mecoma Jr. – Mecom w tym czasie był dystrybutorem Lola na Amerykę Północną.

148 OKtany / listopad 2012


Reg Parnell zlecił zaprojektowanie bolidu Formuły 1 dla swojego teamu Bowmaker Racing Team. Pomimo stosunkowo niewielkiego doświadczenia w budowie bolidów Broadley wywiązał się z powierzonego zadania zdobywając pierwsze szlify w zawodach najwyższej rangi.

T70 Lola Aston-Martin MkIII Coupe w 1967 roku.

Broadley nie ograniczał się tylko do budowy samochodów sportowych, celował również w bolidy, pierwszy powstał już w 1960 r. – przednio silnikowa konstrukcja Formuła Junior Mk2, rok następny przyniósł pierwszy bolid Lola z centralnie umieszczonym silnikiem Mk3, odstawał znacznie od Cooperów i Lotusów jednak pozwolił na zgromadzenie cennej wiedzy

na temat budowy bolidów wyścigowych. W 1962 roku Reg Parnell zlecił zaprojektowanie bolidu Formuły 1 dla swojego teamu Bowmaker Racing Team. Pomimo stosunkowo niewielkiego doświadczenia w budowie bolidów Broadley wywiązał się z powierzonego zadania zdobywając pierwsze szlify w zawodach najwyższej rangi. Za kierownicą Mk4 zasiedli John

listopad 2012 / OKtany 149


HISTORIA

Surtees i Roy Salvadori. Nie udało się co prawda wygrać w wyścigu GP jednak do sukcesów zaliczyć należy Pole Position na GP Danii, oraz dwa 2 miejsca Surteesa w GP Wielkiej Brytanii i Niemiec.

150 OKtany / listopad 2012

Sukcesy na torze zaowocowały możliwością współpracy z wielkimi graczami świata motoryzacji, takimi jak Ford Motor Company, efektem tej współpracy był Lola Mk6 GT z silnikiem Forda V8 4.2 L.

W 1963 Lola po raz pierwszy wzięła udział we francuskim klasyku – Le Mans. Po nieudanej próbie kupienie Ferrari przez Forda, zapadła decyzja o zbudowaniu samochodu, który miał pokonać Ferrari


Graham Hill w T90, w którym wygrał Indy 500.

listopad 2012 / OKtany 151


HISTORIA

Al Unser Sr. Na Indy 500 (1967 r.). Tutaj w samochodzie wystawionym przez team Johna Mecoma, T92 znany r贸wnie偶 jako model T90 Mk2.

152 OKtany / listopad 2012


Willie Forbes w bolidzie F5000 T142, 1969 rok.

Mike Hailwood w F5000 T190 na torze Brands Hatch – 30.03.1970.

listopad 2012 / OKtany 153


HISTORIA

T210, 2-litrowy samoch贸d sportowy na targach w barwach teamu Jo Bonniera.

Guy Edwards w 2-litrowym T212, prawdopodobnie na torze Zandvoort.

154 OKtany / listopad 2012


...w połowie lat 60. Lola wypuściła kolejną ikonę model T70, której kolejne ewolucje przez lata doskonale spisywały się na torach całego świata.

Guy Edwards tryumfuje na Mallory Park w bolidzie F5000 T332 – 13.10.1974, za nim Lella Lombardi (T330), Tom Belsø (T330) i Bob Evans (T332).

na torze. Wybór Forda w poszukiwaniu partnera do tego zadania ostatecznie padł na firmę Broadley’a i tak z modelu Mk6 ewoluował Ford GT40. Po Mk6 w połowie lat 60. Lola wypuściła kolejną ikonę – model T70, której kolejne ewolucje przez lata doskonale spisywały się na torach całego świata. W tym cza-

sie trwała owocna współpraca z Johnem Surteesem, który pomagał w rozwoju modeli samochodów sportowych, za przyzwoleniem Enza Ferrariego, z którym był związany kontraktem na prowadzeni bolidów F1. Do napędzania T70 wybrano silnik V8 Chevroleta, chociaż występował też w wersjach z innymi silnikami, np.

Aston Martina, chciaż akurat ta współpraca nie okazała się najszczęśliwszą. Samochód był stworzony w dużej mierze z myślą o amerykańskich wyścigach, gdzie z powodzeniem działał Bruce McLaren. Spyderem Mk2 John Surtees wygrał w 1966 r. serię Can-Am, wygrywając 3 z 6 wyścigów. Roger Penske

listopad 2012 / OKtany 155


HISTORIA

156 OKtany / listopad 2012


Fabryka w Huntingdon.

listopad 2012 / OKtany 157


HISTORIA

Patrick Tambay w modelu T332CS teamu Carla Haasa, który zwyciężył w mistrzostwach Can-Am w 1977 roku.

Tysięczna zbudowana Lola, model T342. Ten egzemplarz o numerze ramy HU190 dalej startuje w historycznych imprezach w Stanach Zjednoczonych, jest własnością Jeffa Jaguscha.

158 OKtany / listopad 2012


Graham Hill w Monaco na F1 T370 Hill-DFV, w 1974 roku.

Teddy Pilette na F5000 T400, 1974 rok.

listopad 2012 / OKtany 159


HISTORIA

także postawił na Lolę jego zespół z kierowcami Markiem Donohue i Chuckiem Parsonem wygrali 24 h Daytona w 1969r. W T70 startowali i wygrywali tacy kierowcy jak m.in. Frank Gardner, David Piper, Brian Redman czy Jo Bonnier, który był przedstawicielem Lola na Europę.

160 OKtany / listopad 2012

Zainteresowanie Lola do wyścigów za oceanem nie sprowadzało się jedynie do serii Can Am. W 1966 r. Lola stanęła na najsłynniejszym owalu świata – Indianapolis 500. Graham Hill zasiadł za kierownicą modelu T90, początkowo samochód maił prowadzić John Surtees jednak niedługo przed wyści-

giem ucierpiał mocno w czasie wypadku i nie był w stanie kierować. Samochody Lola T90 startowały w barwach John Mecom Racing Team, John Mecom był synem teksańskiego potentata naftowego. Obok Graham w T90 wystartował także Jackie Stewart, jednak to Hill zwyciężył w wyścigu.


Al Unser Sr. w Chaparral Racing T500, w którym zwyciężył Indy 500 w 1978 roku.

Ted Wentz w bolidzie F Atlantic T460, zwycięzca serii Indylantic Championship w 1976 roku.

listopad 2012 / OKtany 161


HISTORIA

162 OKtany / listopad 2012


Fabryka w Huntingdon.

listopad 2012 / OKtany 163


HISTORIA

Patrick Tambay w T530 teamu Carla Haasa, w którym sięgnał po mistrzowski tytuł Can-Am (1980 rok).

IMSA Interscope T600 GTP napędzany 5,7 litrowym V8 Chevroleta (1980 rok).

164 OKtany / listopad 2012


W tym czasie konstruowano także bolidy Formuły 2, w której regularnie startowała większość kierowców F1, a także bolidy innych serii, jak np. F3, Indy Car czy F 5000. W roku 1968 dystrybutorem Lola na Amerykę został Carl Haas, który wspólnie z aktorem Paluem Newmanem prowadzili stajnię wyścigową Newman-Haas w serii Indy Car. W barwach tego zespołu startował z licznymi sukcesami Mario Andretti. Na przełomie lat 1970-71 Lola Cars przeprowadziła się do nowej siedziby, którą zajmuje do dziś w St. Peter’s Hill Huntingdon. Sukcesy w Formule 5000 – Brian Redman, to lata 1974-1976.

Julian Bailey, FFord 1600 T640, 1982 rok.

listopad 2012 / OKtany 165


HISTORIA

Corvette stworzona do udziału w serii IMSA, model GTP T710, 1984 rok.

Bobby Rahal w bolidzie T87/00 Cosworth, w barwach teamu Budweiser/Truesports – zwycięzca serii CART Championship w 1987 roku.

166 OKtany / listopad 2012


Eric Bernard w Lola Larrousse-Lamborghini T90/30.

Al Unser Jr. w T90/00 Chevrolet w barwach teamu Valvoline – zwycięzca serii CART Championship w 1990 roku.

listopad 2012 / OKtany 167


HISTORIA

Fabryka w Huntingdon.

168 OKtany / listopad 2012


Równolegle do bolidów cały czas kontynuowano rozwój samochodów sportowych, szczególnie w nowej klasie do 2 litrów, otwarty monocoque T210 z powodzeniem konkurowały z Cheveronami w 1970 r., Jo Bonnier, prowadzący własną stajnie wyścigową, wygrał mistrzostwa w tej klasie. W 1971 r. Helmut Marko wygrał tą klasę na T212, a Lola zdobyła tytuł mistrza konstruktorów. W połowie roku 1970 Lola wróciła do F1, z modelem T370 1974 w barwach teamu

listopad 2012 / OKtany 169


HISTORIA

Mark Bailey w Nissanie R90CK T90/10 startujący w Grupie C – Le Mans 1990 rok.

170 OKtany / listopad 2012


Nigel Mansell w T93/00 Ford, w barwach

Greg Moore w T93/20 Buick, przygotowa-

teamu Kmart/Texaco-Havoline – zwycięzca

nym do serii Indy Lights z lat 1993-1996.

serii CART Championship w 1993 roku.

listopad 2012 / OKtany 171


HISTORIA

Embassy-Hill, kierowcy – Graham Hill, Guy Edwards, Peter Gethin i Rolf Stommelen jednak w F1 nigdy nie udało się odnieść takich sukcesów jak w wyścigach samochodów sportowych, Indy Car czy F 5000. W 1975 roku Lola wyprodukowała tysięczny samochód, trzy lata później kolejny raz udało się powtórzyć sukces w Indianapolis 500, tym razem dokonał tego Al Unser za kierownicą modelu T500. Kolejne lata to budowa bolidów i samochodów do niemal wszystkich serii wyścigowych, jednym z ciekawszych projektów, w tym okresie, był model T710 Corvette GTP zbudowany na potrzeby serii wyścigowej IMSA. Początek lat 90. to sukcesy w F3000 oraz ponownie w Indianapolis 500 gdzie Arie Luyendijk wygrał w modelu T90/00. Lola ze swoim wieloletnim i szerokim doświadczenie często współpracował w projektach dużych marek samochodowych, jak np. Nissan

T96/50 Zytek-Judd V8 F3000.

172 OKtany / listopad 2012


Michele Alboretto w bolidzie F1 BMS Scuderia Italia T93/30 Ferrari. 1993 rok.

F1 T97/30 Cosworth Zetec V8.

listopad 2012 / OKtany 173


HISTORIA

B99/50 Zytek F3000

W roku 1997 Eric Broadley ustąpił z prowadzenia firmy, niezbyt udany powrót do F1 spowodował problemy finansowe, firmę kupił Martin Birrane, który sam ścigał się jeszcze w latach 70. na maszynach Lola. Eric Broadley

174 OKtany / listopad 2012


Początek lat 90. to także sukcesy w serii Indy Car, w 1993 r. Nigel Mansell wygrał tytuł w barwach Newman Haas Team. Dzięki świetnym wynikom Lola otrzymała kontrakt na dostarczanie samochodów dla Serii FIA International F3000 gdzie wszystkie ekipy ścigały się takimi samymi bolidami.

W roku 1997 Eric Broadley ustąpił z prowadzenia firmy, niezbyt udany powrót do F1 spowodował problemy finansowe, firmę kupił Martin Birrane, który sam ścigał się jeszcze w latach 70. na maszynach Lola. Po zmianie właściciela dokonano sporo inwestycji w rozwój technologii i wyposażenia, firma została podzielona

B09/60 Aston Martin LMP1, 2009 rok.

B06/30 F3, 2006 rok.

listopad 2012 / OKtany 175


HISTORIA

B05/52 Zytek, w latach 2005 do 2008 wykorzystywany w serii A1GP, później także w europejskiej serii F3000 aktualnie w AutoGP.

176 OKtany / listopad 2012


na dwa zasadnicze działy: Lola Motorsport i Lola Composite. W 2006 roku Lola B06/30 zdominowała niemiecką serię Recaro Formula 3 Cup, sukcesy odnosiła także w kategoriach LMP1 i LMP2 w seriach Le Mans i ALMS. Ostatnio jednak ze względu na słabą koniunkturę firma popadła w problemy finansowe, od maja tego roku rozglądano się za chętnym do zakupu firmy, ten jednak się nie pojawił i firma zmuszona była ogłosic bankructwo. Pojawiła się jednak szansa na przetrwanie Loli w świecie wyścigów, a to za sprawą Kanadyjskiej firmy Multimatic, zajmującej się produkcją części samochodowych, prowadzi także własny program sportowy i w przyszłości ma opracowywać także nowe modele Lola. Dystrybucja samochodów i komponentów Lola ma się zająć wspomniana już wcześniej firma Carla Haasa. Mamy nadzieję że Lola przetrwa kryzys, świat wyścigów byłby zdecydowanie uboższy bez firmy założonej przez Broadleya.

/oktany stajnia-klasykow.pl

listopad 2012 / OKtany 177


RL P w E L K M OTO CoYryzacji i nie tylko… ot rzecz o m

1RZD NVLÈĝND DXWRUD ķ6DPRFKRGöZ Z 35/ĵ 3U]\MÚïR VLÚ SRZV]HFKQLH PLDQHP ķPRWRF\NOH 35/ĵ RNUHĂODÊ SRMD]G\ SURGXN FML NUDMRZHM :)0 6+/ :6. -XQDN -HVW WR MHGQDN ZLHONLH XSURV]F]HQLH ER RERN ZVSRPQLDQ\FK MHGQRĂODGöZ QD QDV]\FK GURJDFK PRĝQD E\ïR UöZQLHĝ VSRWNDÊ NLONDQDĂFLH PDUHN PRWRF\NOL LPSRUWRZDQ\FK -DZD 0= &= ,)$ ,¿ 0 . 3DQRQLD /DPEUHWWD 3HXJHRW DbWDNĝH %0: 7ULXPSK 1RUWRQ %6$ $-6 +DUOH\ 'DYLGVRQ LbZLHOH LQQ\FK 2b W\P ZïDĂQLH RSRZLDGD NVLÈĝND ķ0RWRF\NOH 35/ 5]HF] Rb PRWRU\]DFML LbQLH W\ONRĮĵ 3R UD] SLHUZV]\ SRND]DQR WX IDNW\F]Q\ VWDQ SROVNLHJR PR WRF\NOL]PX ZbODWDFK :bUDPDFK W\WXïRZHJR ķĮLbQLH W\ONRĮĵ SU]\ZRïDQR Zb QLHM ZVSRPQLHQLD Rb OXG]LDFK NWöU]\ RGHJUDOL ZDĝQÈ UROÚ ZbPRWRF\NOL]PLH ODW 35/ ļ NRQVWUXNWRUDFK PHFKDQLNDFK NLHURZFDFK VSRU WRZ\FK NUHDWRUDFK UXFKöZ PRWRF\NORZ\FK LbZLHONLFK SDVMRQDWDFK PRWRF\NOL 3RUXV]RQR ZbQLHM WHPDW\ NWöUH E\ï\ QLHJG\Ă SU]HPLOF]DQH

Tomasz ki Szczerbic

:LHORZÈWNRZÈ RSRZLHĂÊ LOXVWUXMH LPSRQXMÈFD OLF]ED SRQDG XQLNDWRZ\FK IRWRJUDğL ZbZLÚNV]RĂFL SR UD] SLHUZV]\ SXEOLNRZDQ\FK ZïDĂQLH WX

patronat honorowy:

patronat medialny:

:\GDZQLFWZR 9HVSHU XO :LHUXV]RZVND 3R]QDñ WHO ZZZ YHVSHU SO 1DV]H SXEOLNDFMH ]QDMG]LHFLH QD DXNFMDFK DOOHJUR SO QLFN YHVSHUBSO IDFHERRN :\GDZQLFWZR ,Q 5RFN :\GDZQLFWZR 9HVSHU \RXWXEH LQURFNYHVSHU

reklama


listopad 2012 / OKtany 179


INSTANT CLASSIC

Racing tekst / foto: Piotr Szymański

To nie jest samochód dla ludu, litera R na grillu zmienia niemal wszystko. W większości przypadków nie działają na mnie marketingowe przechwałki o dużej mocy i napędzie na cztery koła. Ale tym razem połknąłem je bez zmrużenia oka. Ja, czyli osoba, która nie przepada za samochodami ze znaczkiem VW.

180 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 181


INSTANT CLASSIC

182 OKtany / listopad 2012


Wygląd tego samochodu jest zwyczajny, poza dużymi felgami oraz podwójnym wydechem. Jest jeszcze kilka subtelnych Różnic, ale te dostrzeże jedynie miłośnik motoRyzacji. Zasiadając za kierownicą R-ki czuję jakbym się urodził w jego fotelu.

listopad 2012 / OKtany 183


INSTANT CLASSIC

Proste, pozbawione przepychu wnętrze pasuje do usportowionego hatchbacka, a jednocześnie nie zdradza jego możliwości. 270 KM mocy pozwala osiągnąć 100 km/h w 5,5 sekundy. Dodajmy do tego pRecyzyjny układ kieRowniczy, świetnie zestRojone zawieszenie, napęd 4x4 i szybką przekładnię DSG. Zwieńczeniem całości jest system lunch contRol, który pozwala uzyskać za każdym razem jednakowe czasy Rozpędzania Golfa ze startu zatrzymanego.

184 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 185


INSTANT CLASSIC

186 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 187


INSTANT CLASSIC

Wieczorny przejazd po mieście… Na światłach obok mnie zatrzymuje się Saab 900 cabrio. Pasażer pyta: czy to R-ka? Ja z uśmiechem na twarzy, odpowiadam: tak. W jego oczach widać błysk i jednocześnie wypowiada słowa: „chcę go usłyszeć!” Nie ma wyjścia, wyłączam systemy kontroli trakcji, a drążek dźwigni zmiany biegów z trybu drive przerzucam na sport – w ten sposób aktywuję procedurę startową. Trzymam wciśnięty hamulec i wciskam gaz do oporu. Z wydechu wydobywają się dźwięki zbliżone do tych z aut rajdowych przygotowanych do startu. Puszczam hamulec, a mr. R wyrywa do przodu, zaraz zwalniam. Mija mnie Saab, a jego pasażer krzyczy: dzięki i unosi kciuk do góry w znaku aprobaty.

188 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 189


INSTANT CLASSIC

190 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 191


INSTANT CLASSIC

R-ka sprawdzi się jako pojazd używany na co dzień. Jednocześnie gdy tylko będziemy mieli gorszy humor wystaRczy zjechać na kRętą dRogę lub skorzystać z lunch control, a przeniesiemy się do kolorowego świata z lat dzieciństwa. R-ka to zabawka dla dorosłych dzieci ukryta pod płaszczem szarego hatchbacka. W dodatku cena tego Golfa została rozsądnie skalkulowana. Za egzemplarz pięciodrzwiowy ze skrzynią DSG zapłacimy 141 520 zł. Model pięciodrzwiowy, bez przekładni DSG kosztuje 133 520 zł, to o 30 120 zł więcej od Alfy Romeo Giulietta Quadrifoglio Verde. W zamian za wymienioną powyżej kwotę dostajemy prawdziwego spoRtowca, który nic nie udaje tylko dostarcza emocji!

192 OKtany / listopad 2012


listopad 2012 / OKtany 193



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.