Outro 293

Page 1

www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

MATERIAŁ PROMOCYJNY

Organizatorzy Akademia Menedżerów Muzycznych po rekordowej w frekwencję (ponad 40 osób) rekrutacji do jesiennej edycji właśnie rozpoczyna nabór do kolejnej. W listopadzie mija dokładnie sześć lat od rozpoczęcia działalności Akademii Menedżerów Muzycznych. W tym czasie (jako pierwsza tego typu szkoła w Polsce) przeszkoliliśmy już przeszło 250 osób, łącząc ich z przeróżnymi artystami, firmami fonograficznymi, festiwalami oraz agencjami koncertowymi i managementowymi. Zainteresowanie Akademią jest na tyle duże, że każda kolejna edycja bije rekordy, jeśli chodzi o liczbę uczestników.

str /


www.outro.pl /

Właśnie rozpoczął się nabór do 14. edycji, która rozpocznie się w lutym 2019 i będzie miała swój finał w styczniu 2020 roku. W porównaniu do poprzednich edycji jest jedna zmiana w kadrze wykładowców. Nowym ekspertem AMM został Paweł Uzek Jóźwicki, wieloletni menedżer, twórca kultowego labelu Sissy Records. Obecnie właściciel agencji Jazzboy i twórca sukcesu takich artystów jak m.in. Smolik, Cool Kids of Death, Ania Dąbrowska czy Kortez. Jóźwicki poprowadzi wykład zatytułowany Kreacja wizerunku artysty. Oprócz tego nowi uczestnicy mogą liczyć na praktyki przy największych letnich festiwalach (m.in. Off, Opener czy Jarocin) oraz na trasach koncertowych uznanych polskich muzyków. Zajęcia odbywają się na Uczelni Łazarskiego w Warszawie. Dla wszystkich, którzy zapiszą się stosunkowo wcześniej, organizatorzy przygotowali spore rabaty cenowe (nawet 800 PLN).

Szczegóły zapisu na www.akademiamm.pl

str /


www.outro.pl /

TEMAT NUMERU: str /


www.outro.pl /

Dom utracony, dom zyskany strona 8 Dom uciech (literackich) strona 16 (Nie)widzialna wioska strona 24 Dom formą pomocy strona 34 Pokaż mi swój dom, a powiem ci kim jesteś strona 40 Dom niejedno ma znaczenie strona 48 Jaki Pan, taki dom strona 54 XXII wiek, część druga strona 64 Nissan Almera I strona 72 str /


www.outro.pl /

…co wraca do swej Itaki - tą metaforą o mitologicznym rodowodzie kończy jeden ze swoich najbardziej znanych wierszy, zatytułowany „Odys”, Leopold Staff. Każdy z nas poszukuje swego miejsca na świecie, gwarantującego spokój i wytchnienie. Dom jest tam, gdzie je znajdujemy. Wyobrażeń idealnych czterech kątów byłoby zapewne tylu, ilu zapytanych, albo też jeszcze więcej, wszak niejeden potrafi wymyślić więcej niż jeden wymarzony zakątek. Dla jednych istotniejszy okazuje się wymiar materialny - aby wymarzone miejsce na spędzenie życia było ustronne, położone z dala od miejskiego zgiełku, aby pozwalało na rozkoszowanie się i poznawanie natury na każdym jej kroku. Kto inny z kolei może marzyć o wygodnym apartamencie w samym centrum miasta, na najwyższym piętrze, skąd wszędzie będzie blisko i gdzie będzie można napawać się zapierającą dech w piersiach panoramą roztaczającej się u stóp metropolii. Równie istotny wydaje się wymiar metafizyczny, który zno-

wu można rozdzielić na wiele pomniejszych płaszczyzn. Wydaje się, że nie może istnieć prawdziwe domostwo bez emocji z nim związanych. Impresje zaś generowane są przez domowników, a więc przez ludzi konstytuujących wspólnotę, czy to rodzinną, czy przyjacielską. Są i tacy, którzy preferują samotniczy tryb życia i ich wymarzony dom jest przeznaczony w całości dla nich. Nawet taki projekt nie bazuje jednak wyłącznie na elementach możliwych do nabycia. Ładunek emocjonalny osadzony może być w tym przypadku chociażby w przedmiotach przywodzących na myśl wspomnienia. Czym dłużej zamieszkujemy w jednym miejscu, tym szerszy jest katalog refleksji i wydarzeń, które pozostają z nim już na zawsze związane.

str /

Są to historie mniejsze i większe, tragiczne, bolesne, ale i piękne, napawające wewnętrznym ciepłem. Przypominają o nich najczęściej przedmioty, jakie obrastają każdego z nas wraz z upływem lat. Początkowo wartość sentymentalna takich pamiątek może być poddawana litocie, jednak sądzę, że im starsi jesteśmy, tym bardziej doceniamy wagę tych niewielkich „nośników pamięci” w szerokim znaczeniu. Za kilkadziesiąt lat, być może w zupełnie innym miejscu świata, wciąż będą przypominać, co działo się dawniej, co robiłem w swoim własnym domu… Od czterech kątów, poprzez centrum życia rodzinnego, po centrum pamięci naszych prywatnych dziejów. Dom, dla każdego trochę inny. Krzysztof


www.outro.pl /

Outro – wychodzimy poza schemat

Szefowie działów:

ISSN: 2299-5242

Ilona Sieradzka (korekta), Monika Stankiewicz (graficy), Martyna Kłos (promocja)

Ogólnopolski miesięcznik młodzieżowy Wydawca: Fundacja Nowe Media www.outro.pl

Webmaster: Maciej Perkowski

mail: redakcja(@)outro.pl, rekrutacja(@)outro.pl

Promocja: Anna Jastrzębska, Martyna Kłos, Żaneta Chwiałkowska,

Redaktor naczelny: Krzysztof Andrulonis Skład wydania i fotoedycja: Krzysztof Andrulonis

Korekta: Olimpia Orządała, Natalia Popławska, Barbara Truchan, Paulina Kos, Janusz Pyrkosz, Klaudia Sodryl

Projekt okładki: Monika Stankiewicz Grafiki: Monika Stankiewicz, Julia Dałek

str /


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

DOM UTRACONY, DOM ZYSKANY str /


www.outro.pl /

redaktor:

Agnieszka Skibińska

Zanim II wojna światowa na dobre opanowała polskie tereny, w mojej małej ojczyźnie miały miejsce dwa wydarzenia, które do dziś mocno tkwią w pamięci mieszkańców. Pierwsze z nich to wysiedlenie śródleśnej wioski, które pozbawiło domu kilkadziesiąt rodzin, a drugie – tragiczne w skutkach bombardowanie nad jeziorem Nury, za sprawą czego splotły się losy moich pradziadków i powstał dom, do którego wracam jak na skrzydłach.

Moje dzieciństwo kojarzy mi się z mlekiem

a gospodarze zbierali plony z okolicznych pól

prosto od krowy i wiklinowym koszykiem

oraz sprzedawali grzyby i chrust w pobliskim

na rower, w którym dziadek woził mnie

Dęblinie. Ten obrazek daleki jest od idyllicz-

do przedszkola. Kiedy byłam już w podstawów-

nych wspomnień z mojego dzieciństwa, ale

ce, rowerowe wyprawy często kończyły się

odkąd pierwszy raz poznałam historię tych lu-

w nieco mistycznym miejscu – w głębokim le-

dzi, zrozumiałam, jak ważne jest pielęgnowa-

sie, przy kapliczce wybudowanej z okazji

nie domowego ogniska, pamięci o lokalnej tra-

60. rocznicy wysiedlenia wsi Bonów.

dycji oraz historii.

Przerwana sielanka

Wiosek takich jak ta jest w Polsce dziesiątki,

Jeśli w ogóle można mówić o latach świetności skromnej wioski, to z całą pewnością był to czas, kiedy działała tu szkoła oraz sklepik,

str /

jeśli nie setki. W najbliższej okolicy naliczyłam przynajmniej pięć. Zniknęły z mapy Polski z różnych powodów, ale łączy je jedno – otoczka nostalgii za miejscem, w którym się dora-


www.outro.pl /

stało i które nagle przestało istnieć. W miejscu, gdzie niegdyś znajdował się Bonów, wciąż można poczuć wyjątkowy klimat osady zagubionej w leśnych ostępach, a o sentymencie do tego miejsca świadczy wspomniana kapliczka, ufundowana przez wysiedlonych oraz ich przodków, a także zeszyty wypełnione wspomnieniami odwiedzających. Krótka przechadzka wśród drzew pozwala odkryć zawieszone na nich oraz wbite w ziemię tabliczki upamiętniające, co znajdowało się w danym miejscu. Tu stała szkoła, informuje jedna

Dawna wieś leży na północny wschód od mojej rodzinnej miejscowości, Gołębia. Jej historia jest długa i kończy się w momencie, kiedy powstaje plan stworzenia na jej miejscu wojskowego poligonu dla lotniska w Dęblinie. W 1936 roku opuściło ją ponad 30 rodzin. Większość z nich przeprowadziła się kilkadziesiąt kilometrów dalej, w okolice miejscowości Siostrzytów, gdzie założyli wieś o tej samej nazwie. Rok później wieś Bonów zupełnie opustoszała, a domostwa z czasem zostały zrów-

Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

z nich.

Na drugi koniec województwa

str /


www.outro.pl /

nane z ziemią. Pozostali mieszkańcy zostali

zaprzestano ćwiczeń na tym terenie. Żeby pilo-

przesiedleni w okolice Bychawy, a część zde-

ci mogli trwać w stanie gotowości do wojny,

cydowała się pozostać w okolicznych wio-

wieś musiało opuścić około 350 osób. Poligon

skach, takich jak Gołąb.

wykorzystywano nie dłużej niż dwa lata.

W wielu źródłach można odnaleźć wzmiankę

Pierwsze dni wojny

o betonowym bunkrze, który miał być celem ćwiczebnym wojskowych samolotów. Mówi się o rozsianych po tutejszych lasach bombach, po których ślady w postaci głębokich dołów można znaleźć do dziś, a także o katastrofie,

Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

w której zginął młody bułgarski pilot, przez co

str /

Kiedy patrzę na zdjęcia Gołębia z tych czasów, widzę duże, wolne przestrzenie, mało drzew, niewielkie, bielone domy i drewniane zabudowania gospodarskie. W pierwszych dniach II wojny światowej życie we wsi toczyło się w miarę zwyczajnie – do mieszkańców z całą


Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

www.outro.pl /

pewnością docierały już sygnały o agresji

wody. Czystą pościel rozkładali na drabinia-

III Rzeszy, ale życie na wsi wymagało pewnych

stych wozach oraz na trawie. To lato było po-

utartych schematów, których zaniechanie

dobno wyjątkowo ciepłe, a wrzesień słonecz-

oznaczało straty. Nie dziwi więc fakt, że za-

ny. W pewnym momencie nadleciał hitlerowski

miast ukrywać się po chałupach, gołębiacy

samolot i ostrzelał znajdujących się nad jezio-

pewnego słonecznego wrześniowego dnia po-

rem ludzi. Białe płachty zmyliły pilota – kilka

stanowili udać się nad pobliskie jezioro Nury,

miesięcy wcześniej niemieccy osadnicy dostali

żeby zrobić pranie.

polecenie, by w ten sposób oznaczać obiekty godne zbombardowania. Pomyłka nie ostudzi-

Wyobrażam sobie, jak rozmawiali przy pracy, słyszę stukot kijanek do prania i plusk czystej

str /

ła zapału lotnika – poleciał dalej w kierunku


www.outro.pl /

polskiego hangaru wojskowego, który również zniszczył.

Gdyby nie ta tragedia? Wśród trzynastu ofiar znalazła się matka mojego pradziadka oraz jego młodsza siostra. Zginęły na miejscu, podobnie jak pozostała jedenastka. Niektórzy mówią, że jedna kobieta trafiła do szpitala w Puławach, gdzie ślad o niej zaginął. W domu mojego pradziadka pozostał jego brat oraz ojciec, który po kilku miesiącach postawił sprawę jasno: „W domu musi być kobita, więc albo wy się żenita, albo ja”. Poszukiwania

ograniczały

się

oczywiście

do najbliższej okolicy, a jak to na wsi bywa, wiadomość błyskawicznie rozeszła się po okolicznych wioskach. Popularne w moich okolicach były „podmiany”, czyli sytuacja, w której na przykład dwóch braci bierze sobie za żony dwie siostry. Tak stało się również w tym przypadku. W pobliskiej miejscowości Borysów mieszkały młodziutkie panny. Moja prababcia miała wtedy 16 lat i zdecydowanie wolała nie wychodzić za starszego od siebie mężczyznę, ale ciężka sytuacja oraz dobre serce chłopaka skłoniły ją w końcu do zamążpójścia. Przeprowadziła się do Gołębia i razem stworzyli dom, za który bardzo jestem im wdzięczna.

str /


Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

str /

DOM U (LITERA


www.outro.pl /

UCIECH ACKICH)

str /


www.outro.pl /

rozmawiał: Kamil

Durajczyk

Na pierwszy rzut oka budynek niczym szczególnym się nie wyróżnia – ot, następna z szeregu nudnych, szarych i zapomnianych przez zarządców kamienic. Kto by pomyślał, że jeszcze niedawno mieszkali tu najwięksi polscy twórcy, a na korytarzach spotkać można było Szymborską, Mrożka czy Miłosza.

Niewiele jest w Krakowie, ale i w całej Polsce,

miastkę domowego ogniska i odzyskać siły po

adresów tak „naznaczonych” literaturą jak

trudnych latach okupacji. Jeden z takich

Krupnicza 22. To właśnie tutaj mieścił się słyn-

obiektów znajdował się w samym sercu Krako-

ny Dom Literatów, w którym po wojnie po-

wa – zaledwie kilkaset metrów od Plant i Sta-

mieszkiwały, tworząc swoistą artystyczną bo-

rówki. Tym, co go wyróżniało, był przekrój za-

hemę, tuzy polskiej literatury.

wodowo-społeczny mieszkańców. Kamienica przy ulicy Krupniczej od 1945 roku znajdowała się w ręku Związku Literatów Pol-

Kamienica warta

skich, dzięki któremu lokale dostawali jego

pół litra spirytusu

członkowie: pisarze i literaci. Co ciekawe, już

Po wojennej hekatombie dużą popularność zdobyły

kolektywne

ośrodki

mieszkalne;

to właśnie w przeludnionych domach najczęściej kończyła się wieloletnia tułaczka Polaków. Tu nareszcie mogli poczuć choćby na-

str /

z samym momentem przejęcia budynku wiążą się liczne anegdoty. Według jednej z nich pisarz Adam Ważyk miał wykupić kamienicę z rąk czerwonoarmistów za butelkę spirytusu; według innej Sowieci sami zachęcali przedsta-


www.outro.pl /

wicieli Związku do wprowadzenia się, twier-

artystów pamiętających jeszcze końcówkę za-

dząc, że oni i tak za chwilę „ruszają na Berlin”.

borów do najmłodszych generacji poetów. Tajemniczości krakowskiemu Domu Literatów dodaje mała liczba oficjalnych archiwaliów

Pejzaż osobowościowy

z nim związanych. Pomimo to do legendy miej-

W budynku mieszkali artyści wielcy, znani, ale

sca przeszły liczne opowieści, których główny-

i ci zupełnie niszowi. Wszyscy wspólnie tworzy-

mi bohaterami są mieszkańcy Krupniczej,

li wyjątkowy koloryt tego miejsca i na kolejne

a miejscem zdarzeń i charakterystycznym tłem

kilkadziesiąt lat wypełnili korytarze kamienicy

ta niezwykła literacka kamienica.

swymi nietuzinkowymi osobowościami. Przez lata przy Krupniczej pomieszkiwały m.in. takie

Natchnienia…

ska, Gałczyński, Mrożek, Peiper, Różewicz, An-

Warunki bytowe w kamienicy nie należały co

drzejewski czy Dygat. Była to wspaniała mozai-

prawda do najlepszych, ale literaci nie zamie-

ka pokoleń i typów literackich XX wieku – od

rzali narzekać. Nawet w sytuacji, gdy musieli

Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

„nazwiska” polskiej literatury, jak: Szymbor-

str /


Fot. zbiory prywatne autorki artykułu

www.outro.pl /

dzielić z innymi lokatorami niektóre pomiesz-

Iredyński uparł się jednak, że będzie spał na

czenia. A prowadziło to często do nietypowych

podłodze. Właścicielka ostrzegła go, że to zły

sytuacji. Chociażby Konstanty Ildefons Gał-

pomysł, bo w mieszkaniu jest jeszcze Kubuś –

czyński słynął z natchnień, jakich doznawał

oswojony szczur…

w trakcie porannych kąpieli. Gdy wena nad-

Iredyński uznał to jednak za wymówki kobiety

chodziła, nie bacząc na nic, Gałczyński wybie-

i postawił na swoim. Wieczorem położył się

gał cały mokry ze wspólnej łazienki, byle tylko

z książką w ręce na przygotowanym na podło-

jak najszybciej zapisać nową myśl w swoim

dze legowisku. Jeszcze tej samej nocy miesz-

pokoju.

kańców kamienicy zbudził paniczny krzyk –

„Wątpliwości” budził także stan sanitarny ka-

- okazało się, że Iredyński rzuca butami

mienicy. Gdy Ireneusz Iredyński – niepokorny

w przestraszone (jeszcze bardziej od niego)

pisarz młodego pokolenia – oczekiwał na przy-

zwierzę. Kubuś bowiem faktycznie istniał –

dział mieszkania przy Krupniczej (który osta-

- w dzień spał grzecznie pod jednym z łóżek,

tecznie otrzymał), pewnego razu wyprosił noc-

a w nocy dyskretnie spacerował po mieszka-

leg u jednej z mieszkanek. Ta nie chciała się

niu, wypijał wodę w łazience, po czym wracał

zgodzić, bo w jej lokalu brakowało już miejsca.

cicho do swojego kącika. Pech chciał, że tego

str /


www.outro.pl /

wieczoru trasa przemarszu szczura prowadziła

biutem. Kiedyś spotkał na krakowskim Rynku

przez miejsce odpoczynku młodego literata.

Głównym innego lokatora – Stefana Kisielew-

Po tym incydencie Iredyński szybko opuścił

skiego

mieszkanie.

„Tygodnika Powszechnego”, autora książek).

(popularnego

Kisiela,

felietonistę

Kisiel krytycznie odniósł się wówczas do artykułu Mrożka, w którym krytykował on zachodni

…i olśnienia

styl bycia, jako przykład podając paradę kwia-

Wiele ciekawych „krupniczych” anegdot wiąże

tową w Nicei. Kisiel zagadnął go później

się ze Sławomirem Mrożkiem – młodym wów-

w swoim stylu:

czas krakowskim literatem, który mieszkanie w kamienicy dostał niejako na zachętę – był

– Był pan w ogóle w Nicei?

bowiem jeszcze przed swoim książkowym de-

– Nie. - No to co pan pieprzy?!

str /


www.outro.pl /

Ta krótka wymiana zdań, po której panowie

zystencjalizmu, słynny francuski pisarz i filo-

rozeszli się w przeciwnych kierunkach, wywar-

zof, późniejszy noblista (choć tej nagrody nie

ła wielki wpływ na przyszłego dramaturga.

przyjął) Jean-Paul Sartre. Oczywiście w towa-

Zostałem sam, szedłem przez Rynek i nagle

rzystwie równie wybitnej partnerki życiowej –

zapytałem sam siebie: „Co ja pieprzę?”.

Simone de Beauvoir. Nie trudno wyobrazić so-

Dodatkowego smaczku tej historii dodaje do-

bie zdziwienie osób, które udając się na Krup-

pisany kilkadziesiąt lat później epilog: Mrożek

niczą, spotkały słynną wówczas na całym świe-

spędził ostatnie lata życia i zmarł w… Nicei.

cie i otaczaną wręcz kultem parę myślicieli. W 1981 roku Krupniczą odwiedził z kolei – już jako laureat Nagrody Nobla – Czesław Miłosz.

Goście, goście

Wydarzenie to wzbudziło wśród mieszkańców

Na Krupniczej spotkać można było nie tylko

literackiej kamienicy wielkie emocje; na tyle

wybitnych mieszkańców, lecz także ich niezwy-

duże, że woda ze szklanki z której pił Miłosz

kłych gości. Na przykład w 1961 roku do sie-

stała się swoistą, żartobliwą relikwią. Krążyła

dziby Związku Literatów zawitał sam guru eg-

później po licznych imprezach (odbywających

str /


www.outro.pl /

się na Krupniczej często i gęsto) i była doda-

nym, Związek Literatów Polskich został rozwią-

wana do różnych trunków jako tzw. Nobel

zany. Nadchodziła pora rozstań. Już wcześniej

Water.

jednak wyprowadzki z domu przy Krupniczej nie były łatwe – według żartobliwej dykteryjki Tadeusz Różewicz opuszczał kamienicę przez

Pani Lola

dwa tygodnie; nie dlatego jednak, że miał ze

Swoistym sercem domu były pomieszczenia

sobą tyle bagaży. Wprost przeciwnie – posia-

rozlokowane na parterze, tuż przy wejściu: sto-

dał tylko jedną walizkę. Po prostu przy każdej

łówka Związku Literatów oraz szatnia, w której

próbie on oraz towarzyszący mu Kornel Filipo-

urzędowała słynna pani Lola. To właśnie Lola

wicz na cały wieczór zatrzymywali się w barze,

jest być może największą spośród ikon Krupni-

a później nie mając siły na kontynuowanie

czej. Zakrawa to zresztą na niezłą ironię losu

przeprowadzki, powracali na Krupniczą.

– oto bowiem w budynku zamieszkiwanym

Mieszkańcy kamienicy uznali rozwiązanie

przez dziesiątki wybitnych artystów, najwięk-

Związku za okazję na opuszczenie znajdujące-

szą lokalną popularność zaskarbiła sobie zwy-

go się w coraz gorszym stanie technicznym

kła, skromna szatniarka.

budynku. Z czasem ostatni nietuzinkowi loka-

W 1990 roku powstał nawet film dokumental-

torzy się wyprowadzili. Kamienica przy Krupni-

ny opowiadający o życiu pani Loli (a właściwie

czej po dziś dzień pozostaje w fatalnym stanie

Karoliny Surówki, bo tak naprawdę się nazy-

technicznym. Każdy zniszczony fragment ele-

wała), w którym została przedstawiona jako

wacji wskazuje na potrzebę natychmiastowe-

dobrotliwa, ciepła kobieta pomagająca wszyst-

go remontu. Miejsce w żaden sposób nie jest

kim mieszkańcom w różnych codziennych

upamiętnione, nie ma go nawet w przewodni-

sprawach. W kamienicy mieszkała jeszcze dłu-

kach turystycznych po mieście. Obiekt ewi-

go po wyprowadzce ostatnich literackich loka-

dentnie czeka na lepsze czasy, które być mo-

torów – tutaj też zmarła w 2001 roku.

że nadejdą, bo duch literackiego Krakowa jest tu wciąż żywy i wyczuwalny.

W oczekiwaniu na nowe życie Schyłek

lat

świetności

domu

W pracy nad tekstem pomocna była książka

przyszedł

w latach 80. Wtedy to, wraz ze stanem wojen-

str /

Wszystkie drogi prowadzą na Krupniczą Anny Grochowskiej.


www.outro.pl /

(NIE)WIDZIAL WIDZIA

str /


www.outro.pl /

ALNA LNA WIOSKA

Synteza różnych obszarów zainteresowań, pasji, opinii, a przede wszystkim synergia ludzi. Pole szerokich dyskusji i kreatywnych działań. Wszystko to w scenerii Krakowa, polskiej stolicy kulturalnej. Wydaje się niemożliwe? W takim razie nie znasz Wioski Olimpijskiej! str /


www.outro.pl /

redaktor:

Krzysztof Andrulonis

Pierwszy obóz naukowy, zorganizowany pod

zbudować intelektualną i towarzyską wspólno-

szyldem Wioski Olimpijskiej, odbył się w 2008

tę, która w pewnym sensie musi rozpaść się

roku w Białowieży. Inicjatorem i organizatorem

wraz z zakończeniem wakacji.

tego niezwykłego wydarzenia jest Collegium

Ową wspólnotę tworzą, w przypadku Wioski

Invisibile. Nazwa tego stowarzyszenia nauko-

Olimpijskiej, uczniowie lub absolwenci szkół

wego skłania do refleksji, jednak finalnie da

średnich z całej Polski, którzy w minionym ro-

się ją stosunkowo łatwo wyjaśnić – choć po-

ku szkolnym zdołali sprostać wygórowanym

zornie niewidzialni, nie odwołujący się do

oczekiwaniom komisji olimpiad przedmioto-

zbędnych haseł, to ujawniający się poprzez

wych i zdobyli w swoich dziedzinach tytuły lau-

prowadzone działania.

reatów. Ze względu na wielkie zainteresowanie przedsięwzięciem organizatorzy zwracali również uwagę nie tylko na osiągnięcia, ale

Intelektualne i społeczne

także – inne, opisywane przez kandydatów,

laboratoria

elementy, takie jak pasje czy plany na przy-

Właśnie takimi słowami opisuje dwa sztandarowe projekty Collegium, Wioskę Olimpijską i Szkołę Letnią, przewodniczący zarządu w roku akademickim 2017/18, Aleksander Palikot. Nie jest to zresztą jedyne określenie, jakie znajduje dla tych dwóch inicjatyw: Z perspektywy organizatorów są one paradoksalnym przedsięwzięciem: w trakcie 9 dni staramy się

str /

szłość. Dzięki temu każdy z wyłonionych w procesie rekrutacji uczestników był na swój sposób niezwykły i wart zgłębienia. Jak wspomina Maria Lindner, laureatka Olimpiady Języka Łacińskiego: Wioska była dla mnie czymś niepowtarzalnym. Poznałam niesamowitych ludzi. Ten tydzień był chyba najciekawszym elementem moich czteromiesięcznych wakacji.


str /

Fot. Aleksandra Majak

www.outro.pl /


www.outro.pl /

nawiązaliśmy cenne znajomości i przyjaźnie,

Elementy układanki

jednocześnie promując partnerskie, otwarte Mogłoby się wydawać, że niemożliwym jest przyciągnięcie uwagi i zgromadzenie w jednym miejscu osób o tak różnych zainteresowaniach. Wioska Olimpijska udowodniła, że jest inaczej. Choć każdy olimpijczyk w pewien spo-

i angażujące podejścia do nauki jako pasji – - wspomina Aleksandra Majak, doktorantka University of Cambridge, natomiast w Krakowie prowadząca cykl zajęć poświęconych literaturze angielskiej.

sób reprezentował dziedzinę, w której się specjalizuje, to jednocześnie panowała atmosfera wzajemnej wymiany wiedzy i doświadczeń z wielu różnych pól badawczych, które przeplatając się, tworzyły niespodziewane nieraz konstelacje. Wydaje się to główną siłą tegorocznej Wioski Olimpijskiej – swoje reprezentacje mieli młodzi, specjalizujący się w różnych dziedzinach: wiedzy o społeczeństwie, teatru, literatury, historii, ale też biologii czy chemii oraz wielu innych. Jak relacjonuje Lena Bogdańska, laureatka Olimpiady Filozoficznej: Wioska Olimpijska była okazją do poszerzenia horyzontów intelektualnych, wejścia głębiej w dziedziny, które nas fascynują i z którymi wiążemy przyszłość, i poznania osób, dla których nauka jest ważna.

Z czym to się je? Każdy zakwalifikowany olimpijczyk musiał wybrać dwa bloki tematyczne, którymi zajmował się następnie podczas pobytu w Krakowie. Zajęcia w każdym z nich obejmowały sześć spotkań po dwie godziny każde. W opinii wspomnianego wcześniej Aleksandra Palikota ich przygotowanie stanowiło niemałe wyzwanie: Studenci prowadzący siedmiodniowe warsztaty stanęli przed wyzwaniem wprowadzenia swoich podopiecznych w tematykę swoich badań i studiów ze świadomością, że praca ta ma na celu głównie zainspirowanie ich do własnych poszukiwań. Uczestnicy otrzymali szeroki katalog propozycji do wyboru.

Dzięki tej różnorodności zaistniała szansa na

Każde ze spotkań inspirowało w inny sposób,

szczególne kontakty między poszczególnymi

niektóre mogły początkowo zaskakiwać, by

uczestnikami warsztatów, jak i prowadzącymi

wywołać później ciekawość. Ostatecznie odby-

je studentami. Dla mnie Wioska Olimpijska to

ło się dziewięć warsztatów z różnych dziedzin.

przede wszystkim spotkanie z niezwykle ambitnymi, pracowitymi ludźmi. Przez te dni (…)

str /

Jednym z nich było spotkanie z literaturą angielską w dobie współczesności. Aleksandra


str /

Fot. Aleksandra Majak

www.outro.pl /


www.outro.pl /

Majak za główną zaletę przeprowadzonych

waniem przemysłu farmaceutycznego. Inne

zajęć wskazuje twórcze, rozwijające podejście

zajęcia, w których brałam udział, dotyczyły

do tematu, jakie zaobserwowała wśród swoich

świadomości w ujęciu filozoficznym, kognity-

podopiecznych: Cieszę się, że moją grupę cie-

wistycznym i neuronaukowym. Dużym atutem

kawiła nie tylko sama współczesna literatura

warsztatów było to, że ich formuła łączyła for-

angielska, lecz również krytyczne spojrzenie

mę wykładu z dyskusją, co pozwalało na ak-

na sposób, w jaki o niej mówimy, a także oso-

tywny udział uczestników w zajęciach. Do-

bista refleksja nad tym, jak przeżywamy tekst.

świadczeniem, które najbardziej zapadło mi

Podczas Wioski Olimpijskiej swoje pasje reali-

w pamięć, była wizyta w laboratoriach psycho-

zować mogli również przedstawiciele nauk ści-

logicznych Uniwersytetu Jagiellońskiego. W

słych. Do nich skierowane były warsztaty Jak

czasie zwiedzania mogliśmy dowiedzieć się,

wymyślić nowy lek?, przygotowane przez Alek-

jakie eksperymenty są w nich przeprowadza-

sandrę Bartosik. Najważniejsze zagadnienia

ne, jakiego sprzętu się w czasie ich trwania

prowadząca streściła następująco: Podczas

używa.

intensywnego tygodnia skupiliśmy się na różnych aspektach projektowania, produkcji i wprowadzania na rynek nowych leków. Dyskutowaliśmy też o wyzwaniach, które czekają w XXI wieku na naukowców i systemy opieki zdrowotnej na świecie, takich jak potrzeba nowych strategii walki z chorobami cywilizacyjnymi, wzrostem nierówności i kosztów prowadzenia badań naukowych.

Silva rerum tematów i zainteresowań Właśnie za pomocą tego metaforycznego hasła z renesansowym rodowodem, oznaczającego mnogość różnorodności, można by opisać referaty, które wygłaszał każdy członek drużyny Wioski Olimpijskiej. Zazwyczaj odnosi-

Jedną z uczestniczek zajęć była wspomniana

ły się do zagadnień, którymi prelegenci intere-

już wcześniej Lena, która podzieliła się ze

sują się szczególnie mocno, uznając je jedno-

mną wspomnieniami z tych kilku dni: To, co

cześnie za warte szerszego omówienia na fo-

było w nich moim zdaniem wyjątkowe to sze-

rum Wioski. Limit 15 minut stanowił niemałe

roki zakres poruszanych tematów – od zagad-

ograniczenie, jednak na uczestników działało

nień z pogranicza biologii i chemii obracają-

to stymulująco i zachęcało do wybierania ab-

cych się wokół działania leków na organizm,

solutnie najciekawszych wątków.

po tematy społeczne, związane z funkcjonostr /


Fot. Aleksandra Majak

www.outro.pl /

trudności już na poziomie definicyjnym. Pomi-

A w Krakowie na Brackiej

mo niejasno określonego celu poszukiwań ich

pada deszcz…

wyniki okazywały się na ogół nadzwyczaj

Początek refrenu jednej z najbardziej rozpo-

dobre.

znawalnych piosenek Grzegorza Turnaua chy-

Podczas tych kilku dni uczestnicy warsztatów

ba każdemu obił się o uszy. Uczestnikom tego-

poznawali dawną stolicę Polski z wielu róż-

rocznej Wioski udało się doświadczyć opisanej

nych punktów widzenia. Podziwiali jej walory

sytuacji w praktyce. Na szczęście nie była to

architektoniczne, poszukując śladów belle

ich jedyna droga kontaktu z miastem, w któ-

epoque podczas spaceru wzdłuż Plant. Ponad-

rym krzyżują się losy najsławniejszych postaci

to obcowali ze sztukami plastycznymi, z który-

zarówno historii, jak i sztuki. Organizatorzy za-

mi Kraków jest nierozerwalnie związany – od-

prosili olimpijczyków do wspólnego odnajdy-

wiedzili dom Józefa Mehoffera, Pałac Biskupa

wania tego trudnego do uchwycenia zmysłami,

Erazma Ciołka gromadzący dzieła średnio-

po części magicznego pierwiastka, jakim jest

wieczne, oraz Galerię Sztuki Polskiej XIX wieku

genius loci Krakowa, kategoria nastręczająca

w Sukiennicach.

str /


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

Z kolei podczas wieczornych wykładów gościn-

gościnnymi, to rozmowy po ich zakończeniu

nych możliwe stawało się spojrzenie na gród

ciągnęły się do późnych godzin nocnych,

Kraka poprzez pryzmat dociekań naukowych,

a czasem wczesnoporannych. Liczba porusza-

których przedmiotem staje się od stuleci.

nych tematów była na tyle bogata, że trudno

Olimpijczycy mieli okazję posłuchać o klasy-

je wszystkie przypomnieć, szczególnie że dys-

kach krakowskich, dowiedzieć się więcej

kusje w takim doborowym gronie zwykle ce-

o krakowskiej szkole krytyki z Janem Błoń-

chują się niebywałą dynamiką.

skim na czele czy zapoznać się z literackimi świadectwami życia, toczącego się w mieście w średniowieczu i renesansie. Podczas jednej

Czy było warto?

z prelekcji uczestnicy mogli także spojrzeć na

Prowadzący nie mają co do tego wątpliwości.

nowożytny Kraków od strony bardziej prak-

Warsztaty z przyjemnością wspomina chociaż-

tycznej oraz uświadomić sobie problemy ko-

by Aleksandra Bartosik: Udział w Wiosce

munalne, które dotykały rosnące w siłę mia-

to dla mnie ogromna przyjemność i mam na-

sto. Wreszcie dowiedzieli się też więcej o nie-

dzieję, ze nie zdarzyło się to po raz ostatni!

wątpliwych zasługach krakowskich fizyków dla

Aleksander Palikot zwraca również uwagę na

rozwoju fizyki jądrowej.

wpływ czynnika ludzkiego, a więc na olimpijczyków, których zaangażowanie, pracowitość i talent stanowiły nie lada wyzwanie.

Życie poza zajęciami

Jeżeli zainteresowała cię działalność ColleChoć pracy podczas Wioski Olimpijskiej nie

gium Invisibile, a szczególnie Wioski Olimpij-

brakowało, to przy odrobinie starań można

skiej, to więcej informacji znajdziesz na stro-

było znaleźć też czas na spędzenie kilku przy-

nie internetowej organizacji: http://ci.edu.pl/.

jemnych chwil w miłej atmosferze, współtwo-

Kolejna edycja warsztatów prawdopodobnie

rzonej przez uczestników oraz prowadzących.

już w najbliższe wakacje – nie przegap rekru-

Jednego popołudnia udało nam się wybrać na

tacji i poproś wszystkich o trzymanie za ciebie

pobliskie Błonia oraz do Parku Jordanowskie-

kciuków!

go, gdzie oddawaliśmy się aktywnemu wypoczynkowi na świeżym powietrzu. Choć większość wieczorów była wypełniona wykładami

str /


www.outro.pl /

DOM FORMÄ„

POMOCY

str /


www.outro.pl /

Większość z nas – dom kojarzy z ciepłem, bezpieczeństwem oraz akceptacją. Prawie każdemu na dźwięk słowa „dom” w wyobraźni pojawia się obraz cudownych, opiekuńczych ludzi i mnóstwa przewijających się przez niego gości. A z czym kojarzy ci się dom pomocy społecznej? str /


www.outro.pl /

redaktor: Gabriela

Szczepanik

Dopóki osobiście nie zajęłam się tematem

zmuszone przez różne czynniki do oddania ko-

tych ośrodków, nie zdawałam sobie sprawy

goś bliskiego do domu pomocy społecznej,

z tego, że mimo upływu lat i edukacji mającej

a jeszcze inne zdanie będą miały osoby, nie-

na celu uświadomienie, ta instytucja nadal

posiadające bezpośredniego kontaktu z pla-

kojarzy się społeczeństwu tak negatywnie.

cówką. Agnieszka* mówi, że dom pomocy to przechowywalnio-umieralnia przeplatana zajęciami rekreacyjnymi natomiast dla Anity* to

Starość i jej jakość

specyficzny zapach, osoby starsze i chore.

Co prawda nie znalazłam badań, które jedno-

Inne zdanie na ten temat ma Ewelina*, która

znacznie pokazują stosunek ludzi do domów

dodatkowo przekonuje o dobrym standardzie

pomocy społecznej, nie wiem też, czy w ogóle

ośrodka: otrzymują od nas opiekę 24h, są

zostały przeprowadzone. Jednak po zrobieniu

w tym badania lekarskie, rożnego rodzaju roz-

ankiety internetowej mogę stwierdzić, że wize-

rywki typu „bingo”, koncerty, spacery itd. Poza

runek DPS-u jest bardzo niekorzystny. W spo-

tym każde z nich ma „wolną rękę”: chcą, wy-

łeczeństwie panuje przekonanie, że przebywa-

chodzą na miasto, spotykają się ze znajomy-

nie w tego rodzaju placówce jest czymś upoka-

mi. To są normalni ludzie, tylko przebywają

rzającym i wstydliwym. Instytucja ta postrzega-

u nas ze względu na okolicznościowe choroby:

na jest jako ostateczność, a oddanie do niej

jedna osoba ma cukrzycę, jest niepełnospraw-

członka rodziny powinno, i rzeczywiście tak

na, druga jest w pół sparaliżowana, a inna,

jest, wywoływać poczucie winy i duże wyrzuty

no cóż starość, ich rodzina nie jest w stanie

sumienia. Jednak inaczej wypowiadać się bę-

zajmować się nimi 24h.

dą pracownicy socjalni czy osoby, które zostały

str /


www.outro.pl /

pomocy to zapach stęchlizny, gra w szachy,

Miejsce człowieka starego

flanelowe koszule i koce w kratę, ale dla PaW ankiecie poprosiłam o dopisanie swojego wieku przy wypowiedzi, ponieważ myślałam, że postrzeganie tej instytucji społecznej będzie zależeć od tego, w jakim wieku jest respondent: logicznie czym starsza osoba ankietowana, tym bardziej wyrozumiała powinna być dla tego typu instytucji. Otrzymane wyniki jednak przeczyły moim przypuszczeniom. Otóż placówki te na pewno są inaczej postrzegane w różnych grupach społecznych, zawodowych, dużo zależy też od otoczenia, ale na pewno nie od wieku ankietowanych. Dla Moniki* dom

str /

trycji*, która odbywała tam praktyki to godziwa starość i opieka, której nie mogą zapewnić najbliżsi. Mieszkając w Polsce miałam odczucie, że to takie miejsce ostateczne, do którego nigdy nie chciałabym oddać ukochanych rodziców. Wyobrażenia o DPS-ie w Polsce były raczej negatywne. Mieszkając za granicą obserwuję jak to wygląda tutaj i w takie miejsce mogłabym rodziców odesłać. Są to zazwyczaj specjalne osiedla, na których mieszkają tylko osoby starsze wraz ze swoimi opiekunami,


www.outro.pl /

kompleksy z ogrodami, dziedzińcem. Obser-

ży czuć się upokorzonym, przebywając w DPS-

wuję, jak organizowane są zajęcia, wycieczki,

sie. Pracujący tam ludzie dbają o to, by każdy

penitencjariusze angażowani są w różne miej-

z penitencjariuszy był zadbany i otoczony opie-

scowe wydarzenia – tak porównuje DPS w Pol-

ką, dlatego nasuwa się pytanie: skąd bierze

sce do tych działających za granicą.

się negatywny stosunek społeczeństwa do tego typu placówek? Przyczyną może być poniekąd fiksacja wize-

Otwarte dla każdego

runku, czyli przenoszenie negatywnej opinii

Ważne jest, aby wiedzieć, że domy pomocy

z przeszłości do teraźniejszości. Przez wiele lat

społecznej nie są otwarte jedynie dla ludzi

takie rodzaje pomocy były niezwykle zaniedby-

starszych. Zajmują się także osobami przewle-

wane i owszem – miały wiele wspólnego

kle chorymi, somatycznie lub psychicznie, nie-

z przytułkami i ubóstwem. Pomoc społeczna

pełnosprawnymi intelektualnie lub fizycznie,

była dziedziną izolowaną, a ludzie korzystający

oraz osobami uzależnionymi od alkoholu.

z niej uchodzili za osoby z marginesu społecz-

Nie muszą nam kojarzyć się z biedą, nie nale-

nego. Z biegiem lat ta sytuacja zaczęła się

str /


www.outro.pl /

zmieniać, jednak negatywne skojarzenia pozo-

noszą oni sami, a dokładniej osoby zajmujące

stały. Przyczyną mogą być mass media wielo-

się budowaniem wizerunku placówki. Słabe

krotnie nagłaśniające przykre sytuacje mające

działania z zakresu public relations nie przy-

miejsce w domach pomocy społecznej. Praw-

czyniają się do poprawy postrzegania przez

dopodobnie epizody takie nie zdarzały się czę-

innych opieki stacjonarnej nad ludźmi w Pol-

sto, były to wydarzenia incydentalne, jednak

sce.

szum wytworzony przez dziennikarzy wokół

Powinniśmy pamiętać, że nie każda informa-

nich w późniejszym czasie, przyniósł przykre

cja, którą znajdziemy w mediach, w stu pro-

konsekwencje w postaci negatywnych skoja-

centach odzwierciedla rzeczywistość. To, że

rzeń z placówkami pomocy społecznej. Ludzie

usłyszałeś kiedyś o nadużyciu w jednej z pla-

obawiają się oddania kogoś bliskiego w ręce

cówek społecznych nie oznacza, że takie przy-

obcej osoby właśnie przez wątpliwy wizerunek

padki zdarzają się nagminnie w całym kraju.

instytucji.

Pamiętajmy, że trzeba umieć odróżniać fakty

Według mnie drugim istotnym źródłem proble-

od opinii i miejmy na uwadze to, że nie zawsze

mu są także same domy pomocy społecznej.

sprawdza się przekonanie, że najgorsza rodzi-

Niewątpliwie największą odpowiedzialność za

na jest lepsza od domu pomocy społecznej.

niekorzystny wizerunek swoich placówek po-

str /


www.outro.pl /

POKAŻ MI SWÓJ DOM,

A POWIEM CI

str /


www.outro.pl /

KIM

JESTEÅš

str /


www.outro.pl /

redaktor:

Jagoda Jabłońska

Dla wielu to bezpieczna przystań, oaza spokojności, do której wpuszczani są tylko najbliżsi. Miejsce, w którym nie chowamy swoich wątpliwości, słabości i emocji, a zamiast tego pozwalamy im po prostu być.

Artyści już dawno dostrzegli, że najbliższe oto-

małżeńskiej. Przyjmuje się, że tworzą ją

czenie potrafi przekazać wiele informacji

Giovanni Arnolfini i jego żona Giovanna Cena-

o tym, jacy jesteśmy naprawdę, bez Photosho-

ni. Fakt, iż postacie przedstawione zostały w

pa. Wiedzę tę umiejętnie wykorzystywali

swoim domostwie, a dokładniej w sypialni, do-

w swojej twórczości.

daje intymnej atmosfery. Wydawałoby się, że scena jest bardzo łatwa w odbiorze, jednak prawie każdy element kompozycji ma nieprzy-

Małżeńska codzienność

padkowy charakter. Piesek u stóp pary jest nie

Jan Van Eyck – Niderlandczyk, tworzący

tylko towarzyszem zabaw, ale i symbolem

na przełomie XIV i XV wieku, jeden z twórców

wierności. Owoce leżące na parapecie okna

malarstwa nowożytnego zauważył, że przed-

i na umieszczonej niżej skrzyni symbolizują

stawienie postaci w ich mieszkaniu – oprócz

płodność, a pościel na łóżku wiąże się z mał-

naturalnego dla nich tła – pozwala w nim

żeństwem. Pomiędzy zakochanymi znajduje

umieścić wiele przedmiotów o charakterze

się żyrandol. Pomimo jasnego dnia jedna

symbolicznym.

świeca pali się mocnym światłem. To znak

W gotyckim Portrecie Małżonków Arnolfinich przedstawił parę w chwili składania przysięgi

str /

obecności Boga w tej podniosłej chwili. Dzięki temu, że Van Eyck przedstawił bohaterów


www.outro.pl /

PORTRET MAŁŻONKÓW ARNOLFINICH Jan Van Eyck, 1434, olej na desce, 82,2 x 60 cm, National Gallery w Londynie str /


www.outro.pl /

w ich domostwie, obraz zyskał większą na-

jest wizerunek pary królewskiej odbijający

turalność. To miejsce podkreśla, że elemen-

się w lustrze zawieszonym w głębi pokoju.

ty, które znajdują się na płótnie, symbolizu-

Obraz trudno jednoznacznie zinterpretować.

ją wartości obecne w ich życiu na co dzień.

Badacze sztuki wysuwają różne propozycje. Jedni uważają, że malarz ukazał moment

Arystokracja od salonu

malowania portretu pary królewskiej w obecności ich córki. W wyniku tego zabiegu

Znakomity barokowy portrecista – Diego

widzowie mogą zobaczyć obraz z perspekty-

Rodriguez de Velazquez, w swoim obrazie

wy malowanych. Inni sądzą, że płótno to

pt. Panny dworskie namalował scenę z ży-

przedstawia moment powstawania Panien

cia codziennego arystokracji XVII wieku.

dworskich. W tej interpretacji król i królowa

Artysta, jako nadworny malarz króla Filipa

nadeszli niespodziewanie, a w drzwiach stoi

IV, był stałym bywalcem pałacu Alcazar

dworzanin odsłaniający kotarę dla przejścia

w Madrycie. Nie miał zatem problemu z fak-

pary, która pojawiła się w komnacie.

tycznym odzwierciedleniem rzeczywistości otaczającej osobę władcy. W nowoczesny sposób, jak na tamte – siedemnastowieczne – czasy, uchwycił tak tradycyjny topos, jakim jest portret rodzinny.

Jednak dzieło tego barokowego malarza ukazuje coś więcej niż jedynie ten arystokratyczny świat. Dogłębna analiza szczegółów potwierdza, że obraz stworzony został w celu moralizatorskim. Dziecko utożsamiane

Centralną postacią na płótnie jest księżnicz-

jest z czystością i dobrem, jego umysł jest

ka Małgorzata Teresa – młoda, blondwłosa

niczym niezamalowane płótno widoczne po

córka króla, ukazana w ceremonialnym

lewej stronie pola obrazowego. Za wzór sta-

stroju. Towarzyszą jej tytułowe panny dwor-

wiani są mu rodzice ukazani w lustrze –

skie. Obok zobaczyć możemy jeszcze parę

- symbolizujący bogactwo i roztropność.

karłów, potężnego psa oraz dwie postaci kryjące się na drugim planie. Za wysokim płótnem, po lewej stronie, stoi mężczyzna w czarnym stroju, trzymający pędzel i paletę z farbami – Velazquez umieścił na płótnie także swój autoportret. Ważnym elementem

Przedstawienie tej sceny w rodzinnym pomieszczeniu podkreśla więzy krwi. W pewien sposób zamyka bohaterów w ich świecie, w domostwie. Idealnym podsumowaniem będą słowa: To co w rodzinie, zostaje w rodzinie.

str /


www.outro.pl /

PANNY DWORSKIE str /

Diego Velรกzquez, 1656, olej na pล รณtnie, 318 x 276 cm, Muzeum Prado w Madrycie


www.outro.pl /

W sypialni u artysty Jednym z najpopularniejszych przedstawień sypialni na płótnie jest niewątpliwie dzieło Vincenta van Gogha – Sypialnia artysty w Arles. Malarz prezentuje

pokój,

w

którym

mieszkał

w Arles, na północy Francji. Możliwe, że zamieszkiwanie w tej pięknej, słonecznej okolicy spowodowało u niego przypływ twórczego zapału i inspiracji. W tym okresie zdarzało się, że malował jeden obraz dziennie. Jeśli się przyjrzeć, to można zauważyć, że wiele przedmiotów na tym obrazie występuje podwójnie – portrety nad łóżkiem, pejzaże

przy

oknie,

poduszki

i krzesła. Przypuszcza się, że to na skutek ekscytacji wywołanej pracą sztaluga w sztalugę z jednym z czołowych malarzy francuskich XIX wieku – Paulem Gauguinem. W tym przypadku artysta uwiecznił miejsce, w którym spędzał bardzo dużo czasu. Wiązało się ono dla niego z wieloma emocjami i doświadczeniami, przez co miało charakter sentymentalny. Dom można pojmować na wiele sposobów: budynku, pokoju, miejsca przynależności, inspiracji, a także tworzącego wspomnienia. Świat, którym się otaczamy, potrafi definiować nas jako ludzi. Pokazywać to co lubimy, jacy jesteśmy, a także pokazywać to, czego możemy o sobie nie wiedzieć. Artyści, którym zależy na autentyczności przekazu, często w swojej twórczości umiejscawiają postaci w domostwach, bądź przemycają ich elementy. Może więc jest dużo prawdy w powiedzeniu: Pokaż mi swój dom, a powiem ci kim jesteś.

str /

Vinvent van Gogh, 1888, o


www.outro.pl /

POKÓJ VAN GOGHA W ARLES (I) str /

lej na płótnie, 72 x 90cm, Muzeum Vinventa van Gogha w Amsterdamie


Dom niejedno

www.outro.pl /

str /


ma znaczenie www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

redaktor: Katarzyna Giemza

This house is not a home, śpiewał Adam Gontier w piosence Three Days Grace Home. Ten cytat wskazuje na dwuznaczność pojęcia „dom”, widoczną głównie w języku angielskim. Można je interpretować jako budynek oraz miejsce, z którym człowiek jest związany emocjonalnie.

Agresja fizyczna powoduje przede wszystkim

Bolesny i toksyczny chłód

obrażenia ciała, a także - podobnie jak pozoDom rodzinny może się kojarzyć w silnie negatywny sposób. Wynika to przede wszystkim z przemocy domowej, która zawsze była powszechnym problemem. Takie sytuacje zdarzają się nader często i zwykle nie wychodzą na jaw. Istnieją ich różne rodzaje - od agresji fizycznej i seksualnej po przemoc emocjonalną, która tak naprawdę występuje zdecydowanie częściej niż pozostałe dwie formy, a jednocześnie jest najtrudniejsza do wykazania.

stałe rodzaje przemocy - zaburzenia natury psychicznej albo psychosomatyczne. Do najczęstszych problemów występujących u ofiar należą zespół stresu pourazowego, depresja, uzależnienia czy trwałe zmiany osobowości. Wiele osób zmaga się z tymi kłopotami przez resztę życia, choć są one możliwe do rozwiązania. Istnieją różne warianty pomocy takim ludziom - od poradnictwa w zakresie kwestii psychologicznych i prawnych czy wsparcia emocjonalnego po psychoterapię, która jednak po-

Każdy typ przemocy domowej niesie za sobą

winna być stosowana dopiero wtedy, gdy ofia-

poważne konsekwencje zdrowotne dla ofiar.

ra przemocy domowej czuje się względnie bezpiecznie.

str /


www.outro.pl /

Jak podaje portal psychologia.edu, przeciętnie

ko z miejscem, lecz także z ciepłą, przyjazną

po roku działań edukacyjnych i wsparcia psy-

atmosferą i trudną do podrobienia więzią mię-

chologicznego takie osoby są gotowe do psy-

dzy członkami rodziny. Zdrowe relacje w rodzi-

choterapii. Gdy ten etap się zakończy sukce-

nie są zbudowane na solidnych fundamentach

sem, wiele ofiar przemocy domowej w dużej

- poczuciu bezpieczeństwa, zaufaniu, bliskości

mierze wypiera traumatyczne wspomnienia ze

i wsparciu.

swojej świadomości. Nie zawsze jednak potrafią uniknąć stosowania negatywnych wzorców zachowań wyniesionych z domu rodzinnego.

Wiele istotnych aspektów życia rodzinnego różni się zależnie od miejsca zamieszkania rodziny. W wiejskim domu ważną rolę odgrywa wspólne wykonywanie obowiązków domowych

Niepodrabialne ciepło

- od przygotowywania posiłków po prace w poRównie często dom ma pozytywne zabarwienie emocjonalne. Nie kojarzy się wówczas tyl-

str /

lu. Z kolei dla osób żyjących w mieście miłym


www.outro.pl /

wspomnieniem mogą być wyjścia z rodziną do teatru, kina, restauracji lub na koncerty. Są to chwile, które warto celebrować, gdyż ze względu na styl życia wielu miejskich rodzin zdarzają się dość rzadko.

W obu tych przypadkach dom jest zdecydowanie bardziej utożsamiany z wypełniającymi go ludźmi niż tylko z budynkiem. To skojarzenie zostawia także trwalszy ślad w pamięci, tak samo jak u ofiar przemocy domowej.

Wpływ wspomnień z domu rodzinnego na psychikę człowieka jest niemożliwy do przecenienia. Zależy od nich wiele spraw - od wyników w szkole oraz zdrowia psychicznego i fizycznego po relacje z innymi i wychowanie własnych dzieci. Ponadto właśnie dzieciństwo decyduje o tym, w jaki sposób dom zostanie zapamiętany - jako miejsce i ludzie, do których człowiek odczuwa przywiązanie, czy tylko jako budynek.

str /


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

Jaki Pan, taki dom str /


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

redaktor: Marta

Płochocka

Dom to my sami. To nasze odzwierciedlenie, uosobienie tego, kim i jacy jesteśmy. Nic dziwnego, że odwiedzając domy znajomych nigdy nie spotykamy takich samych wnętrz.

Sposób urządzania wnętrz odzwierciedla cza-

w kształcie litery “U”, w którym znajduje się

sy, w których żyjemy. To świadczy o postępie -

105 mieszkań, podziemny parking, plac za-

- nie tylko technologii, ale również kultury.

baw oraz niewielkich rozmiarów zbiornik wod-

Dzięki temu przestrzeń miejska zaczęła się

ny. Jest to projekt wiedeńskiego architekta

wyróżniać ciekawą i wyjątkową architekturą.

Friedensreicha Hundertwassera, którego pra-

Nowoczesne budownictwo może wywoływać

ce charakteryzują się zestawem nietypowych

wrażenie przytłoczenia, zbędnego nagroma-

kolorów oraz kształtów budowli. Rozpoznawal-

dzenia elementów, które tylko pozornie nie

nym elementem są również złote kopuły przy-

współgrają ze sobą. Ale w końcu na tym pole-

pominające... cebule. Większość budynków

ga postmodernizm w architekturze - na porzu-

będących dziełem tego artysty znajduje się w

ceniu klasycznego i uniwersalnego podejścia

Wiedniu, w rodzinnym mieście architekta, na-

oraz wyzwoleniu i swobodzie.

tomiast Waldspirale znajdziemy w Darmstadt, w Niemczech.

Kolorowy zawrót głowy Ta budowla z pewnością zwraca uwagę i wy-

Naturalny surowiec

różnia się na tle znanych nam betonowych

W epoce kamienia łupanego… Nie, ten dom

bloków mieszkalnych. Waldspirale to budynek

pochodzi z XXI wieku! Trudno w to uwierzyć,

str /


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

ale ta kamienna budowa nie jest z bajki, lecz jest to najprawdziwszy dom zbudowany, a raczej wykuty z jednej, ogromnej bryły skały. Budynek położony jest na malowniczych wzgórzach na północy Portugalii idealnie komponując się ze skalistym krajobrazem. Jako materiał wykończeniowy wykorzystano bambus - również naturalny surowiec, z którego wykonano drzwi, obudowy okien oraz dach. Niestety, dom został przekształcony w skansen po tym, jak zaczął przyciągać coraz większą ilości turystów. Z kolei wybudowanie elektrowni wiatrowej pogorszyło walory otoczenia.

Reklama dźwignią handlu Ten osobliwy budynek należy do nikogo innego jak do szewca z Pensylwanii. To nie żart! Mahlon Haines zlecił zbudowanie domu w kształcie buta, który oprócz funkcji mieszkalnej, stanowił reklamę dla jego rzemiosła. Najpierw skonstruowano drewniany szkielet, który następnie pokryto drucianą siatką, na którą wylano beton. W ten nieskomplikowany sposób powstał dom-but. Po śmierci właściciela był on wynajmowany innym lokatorom, jednak ostatecznie zdecydowano, że ta osobliwa budowla zostanie otwarta dla turystów.

str /


www.outro.pl /

wszystkie niezbędne do życia meble takie jak

Ciasny ale własny O tym projekcie było głośno w naszym kraju. Dom Kereta znajduje się w stolicy i jest dosłownie wciśnięty między dwa bloki mieszkalne. Nic nadzwyczajnego, dopóki nie zwrócimy uwagi na jego wymiary. Architekt Jakub Szczęsny stworzył dom o charakterze instalacji artystycznej na powierzchni o szerokości od 92 do 152 cm. W środku budynku mieszczą się

str /

łóżko, prysznic czy niewielka kuchnia. Lokatorami mieli być artyści, którzy zamieszkiwali tam na czas tworzenia swoich projektów artystycznych. Pierwszy z nim był izraelski poeta Edgar Keret, którego nazwisko stało się nazwą tej instalacji. Co ciekawe dom zajął pierwsze miejsce wśród 15 najwęższych budynków na świecie.


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

ryczne występujące w Meksyku, czyli po-

Morska tęcza Ta niezwykła budowla przypomina dom Arielki położony na dnie morza, w rzeczywistości znajduje się ona w Meksyku, i to na lądzie. Została ona zainspirowany muszlą morskiego stworzenia o nazwie Nautilus (tłum. Łodzik) i taką też

wszechne tam trzęsienia ziemi. Do wnętrza wpada tylko naturalne światło przez dziury w dachu i okna, w które wstawiono kolorowe szkła tworzące piękną, tęczową mozaikę.

nosi nazwę. Wykonanie tego pięknego projek-

Wyprowadź dom na spacer

tu zleciło małżeństwo, które znudzone było

Wszyscy słyszeliśmy o domach na kółkach, ale

mieszkaniem w bloku i zapragnęło miejsca

czy wiedzieliście o istnieniu domu na nogach?

zintegrowanego z naturą. Można uznać za

I nie chodzi o bajkowy dom Baby Jagi na ku-

sztandarowy przykład bio-architektury, w do-

rzej nóżce, ale o budynek z sześcioma noga-

datku jest zbudowany w taki sposób, by był

mi, który potrafi chodzić. To dopiero mobilny

odporny na ekstremalne zjawiska atmosfe-

dom! Duńscy artyści we współpracy z naukow-

str /


www.outro.pl /

cami z MIT (Massachusetts Institute of Technology) stworzyli chodzącą budowlę. Według twórców jest to świetne rozwiązanie przy powodziach czy problemach z uciążliwymi sąsiadami, można od nich po prostu… odejść. W tym miejscu może zamieszkać czteroosobowa rodzina, zaś jeżeli chodzi o prędkość poruszania się, to w godzinę przebywa 60 metrów. Dom waży 1200 kg i ma 3,5 m wysokości. Jest to zdecydowanie udany przykład ekologicznego lokum, ponieważ zasilany jest energią słoneczną i wiatrową, a wewnątrz znajduje się szklarnia, w której mieszkańcy mogą uprawiać pożywienie.

str /

Na widoku W tym domu możemy zapomnieć o prywatności. Całkowicie przezroczysty budynek powstał w Tokio. Nie ma on ścian i składa się głównie z okien. Jest to przykład nowoczesnego budownictwa, a jego największymi zaletami są elegancja oraz naturalne oświetlenie, które wkrada się z każdej strony. I na tym kończą się pozytywy, bo, powiedzmy sobie szczerze, chcielibyśmy być wystawieni na widok sąsiadów i przechodniów całe dnie i noce, które spędzamy w domu? W dodatku cały nasz dobytek znajdowałby się na widoku, co może


www.outro.pl /

skłonić niejednego włamywacza do zaplano-

kim miejsce, gdzie czujemy się swobodnie

wania kradzieży.

i bezpiecznie. Dla wielu z nas oznacza również rodzinę, ukochaną osobę czy zwierzę, które

Dach nad głową, cztery ściany, własny kwa-

nas wita u progu. To, jak wygląda nasze lokum

drat, ciepłe gniazdko - czyli po prostu Dom. To

to nie wszystko, bo najważniejsze, jak się

najważniejsze miejsce w naszym życiu, jednak

w nim czujemy i możemy być naprawdę szczę-

przez każdego rozumiane jest w inny sposób.

śliwymi ludźmi, jeżeli możemy nazwać nasze

Dom to nie tylko budynek, ale przede wszyst-

miejscem zamieszkania Domem.

str /


www.outro.pl /

XXII część

Eva miała świadomość, że ta decyzja nie należała d wie, jak to słodko umierać z miłości do najwspanial nie śniło, że to uczucie może przybrać najgorszą z Gdyby str / wiedzieli, może ich stanowisko


www.outro.pl /

WIEK

druga

do najłatwiejszych. Poeci często rozpisywali się cklilszej osoby na świecie; jednak żadnemu się nawet z możliwych (fizyczną) formę i dosłownie zabijać. str / byłoby troszkę inne. Mniej szkodliwe.


www.outro.pl /

redaktor:

Izabela Gajda

Teoretycznie Eva miała dużo czasu na udziele-

które poddawały się operacji lub umierały

nie odpowiedzi, jednak wiedziała, że w prakty-

w męczarniach. Eva chciała być na tyle silna,

ce zostało go jej bardzo niewiele. Dotykając

by wyjść z tego dzięki tylko i wyłącznie własnej

klatki piersiowej, czuła zarysy kłębiących się

ciężkiej pracy, ale na obecnym etapie nie była

w niej splotów roślin. Ledwo oddychała, picie

w stanie zdobyć się na najmniejszy ruch w tym

i jedzenie sprawiało jej trudny do opisania ból.

kierunku.

Nie chciała umierać, a już na pewno nie w ten sposób.

Bardzo potrzebowała pomocy, nieważne, z czyjej strony miałaby pochodzić. Musiała liczyć

Pragnęła żyć. Pielęgnować swoje pasje niezależnie od tego, przez kogo zostały w niej zaszczepione. Poznać kogoś znacznie bardziej wartego życia z nim niż umierania przez niego.

na Adele. Popatrzyła na dawną przyjaciółkę. Odkąd kobieta wypowiedziała ostatnie słowo, musiało minąć sporo czasu, na co wskazywał opróżnio-

Bo Adam z pewnością nie był tego wart.

ny dzbanek z herbatą, pusty talerz po kanap-

Doskonale zdawała sobie z tego sprawę, jed-

kach i promienie zachodzącego słońca, roz-

nak, wbrew temu, co powiedziała Adele, nie

świetlające pokój czerwonawym blaskiem.

wypierała całkowicie nadziei o odwzajemnieniu uczuć i wspólnej przyszłości. Zdarzało się, że ofiary hanahaki same z siebie wracały do zdrowia bez potrzeby wycinania czegokolwiek i wypierania wspomnień o kimś, lecz te przypadki stanowiły niewielki odsetek wśród osób,

str /

– Adele... – wydusiła przez zaciśnięte gardło – - Proszę, zawieź mnie do szpitala. Nie...nie chcę tutaj umrzeć. Sama.

Ja…


www.outro.pl /

*****

Do rzeczywistości przywróciło ją pełne znie-

– Proszę jeszcze o podpis na tej stronie w za-

cierpliwienia chrząknięcie. Pielęgniarka prze-

znaczonym miejscu, jak tylko sprawdzi pani

niosła znaczące spojrzenie z twarzy kobiety na

poprawność danych – tęga pielęgniarka o nie-

jej dłoń, która zamarła w połowie podczas

odgadnionym wyrazie twarzy podała Evie plik

składania ostatniego podpisu. Po dokończeniu

dokumentów. Kobieta przyjęła go z westchnie-

go przez niepewną pacjentkę w oczach pra-

niem; im bardziej operacja się odwlekała, tym

cownicy szpitala pojawiło się coś w rodzaju

więcej pojawiało się wątpliwości. Nie chodziło

ulgi, kiedy zabrała papiery, i kazała chwilę za-

dokładnie o wybór, którego dokonała – bar-

czekać, aż wróci z lekarzem.

dziej chciała w końcu wyzdrowieć niż umrzeć,

Eva obróciła się w kierunku stojącej za nią

jednak niepokoiła ją sama operacja, oznacza-

Adele, cierpliwie tkwiącej przy niej od kilku-

jąca usunięcie czegoś, co stało się częścią

dziesięciu minut, podczas gdy sama prze-

niej. Nawet jeśli był to pasożyt.

mieszczała się od jednego gabinetu do drugie-

str /


www.outro.pl /

go w celu wykonania rutynowych badań.

Jego uśmiech stał się jeszcze szerszy, a

Uśmiechnęła się, co miało zapewne podnieść

że oczy też go wyrażały, Eva uspokoiła

Evę na duchu, ale przyniosło efekt odwrotny

się

od zamierzonego. Kobietę ogarnął irracjonalny

i pozwoliła się zaprowadzić na blok ope-

lęk, że coś tutaj się nie zgadza, że coś pod-

racyjny. Przed wejściem obejrzała się

czas operacji może pójść nie tak.

przez ramię za Adele, jednak przyjaciółka

Jednak było za późno na wycofanie się – gruba pielęgniarka właśnie wróciła z mężczyzną w białym kitlu. Ten wyciągnął do niej rękę.

nieco

zniknęła. Miała do tego prawo, w końcu mimo tego, że jej obowiązek mógł się ograniczyć tylko i wyłącznie do odwiezienia chorej, to cierpliwie towarzyszyła ko-

- Doktor Aaron Hovard, zajmę się panią. Pro-

biecie. Jednak wywołało to ponownie nie-

szę nie patrzeć na mnie z taką paniką. Naczy-

pokój w Evie.

tała się pani bzdur w internecie? – Eva przytaknęła niepewnym skinieniem głowy. Lekarz przez moment sprawiał wrażenie zmartwionego, ale zaraz uśmiechnął się pokrzepiająco.

Poczuła, jak serce odbija się od mostka, po czym pada prosto w coś, co mogło być plączącymi się w klatce piersiowej roślinami. Zaczęła się krztusić, brudząc podłogę mie-

- Chodziło o skutek uboczny, uniemożliwiający

szanką krwi i podobnych do niezapominajek

potem pokochanie kogoś ponownie? Tak jak

kwiatów. Nie poczuła, jak upada na podłogę –

myślałem. Owszem, taka... dolegliwość może

w locie straciła przytomność. Nie słyszała

wystąpić zaraz po zabiegu jako efekt samego

zgiełku, jaki stworzył otaczający ją wianuszek

ingerowania

lekarzy. Nie mogła wiedzieć, że wśród nich

we

wrażliwe

tkanki

serca

i płuc, lecz zazwyczaj ustępuje maksymalnie po dwóch tygodniach od operacji. Nie jest stała, chociaż niekiedy może się ludziom wyda-

znalazła się Adele. *****

wać, że to cała wieczność. Po prostu organizm

Przeżyła operację, jednak zanim doszła do peł-

potrzebuje trochę czasu, by zregenerować po

ni sił, musiała spędzić półtora miesiąca w szpi-

cięższym stadium każdej choroby. Proszę się

talu, a po wyjściu z niego przez następne dwa

nie przejmować, naprawdę. Pani bezpieczeń-

stawiać się co tydzień na kontrolę. Doktor

stwo jest naszym priorytetem.

Hovard oznajmił, że trafiła do szpitala praktycznie w ostatniej chwili – gdyby nagły atak

str /


www.outro.pl /

zamiast tuż przed salą operacyjną zaskoczył ją

zaawansowanym i w większości przypadków

w mieszkaniu, z pewnością by umarła. Eva nie

kończącym się zgonem.

czuła, żeby było tak źle, nawet kiedy zaczęła powoli odstawiać leki przeciwbólowe. Pustka, która teraz jej towarzyszyła, stanowiła prawdopodobnie coś w rodzaju skutków ubocznych – w końcu pasożyt bardzo długo był częścią niej i, jeśli wierzyć słowom doktora, po kilku miesiącach i sesjach z terapeutą powinno to ustąpić. Dwa tygodnie bez uczuć, o których przed operacją wspominał lekarz, dotyczyły leczenia po wczesnym stadium hanahaki, nie zaś tak

str /

Znajomi wrócili. Było ich znacznie mniej niż przed chorobą, jednak Eva miała pewność, że świadczy to o jakości. Sposób, w jaki się do niej odnosili również uległ zmianie – wcześniej obchodzili się z nią trochę jak z małym szczeniaczkiem, znalezionym w kartonie w deszczowy dzień, teraz traktowali ją z większym szacunkiem, na który zdecydowanie zasługiwała. Przecież przeżyła śmiertelną chorobę, co nie zdarza się codziennie.


www.outro.pl /

Tylko czemu momentami miała dziwne wraże-

coś, przez co nieświadomie dotknęła klatki

nie, że trochę się jej... boją? I dlaczego Adele

piersiowej, przeciętej gojącą się pooperacyjną

zniknęła, ani razu nawet nie odwiedzając przy-

blizną.

jaciółki w szpitalu? Może chciała dać Evie spokojnie dojść do siebie? Byłoby to całkiem prawdopodobne, gdyby nie to, że znane kobiecie konta Adele na portalach społecznościowych zniknęły, zaś kiedy usiłowała się do niej dodzwonić, automat odpowiadał znudzonym dziewczęcym głosem, że taki numer nie istnieje.

Nie mogąc znieść już dłużej widoku nieszczęścia biedaka, i świadomości, że gdyby nie pomoc Adele skończyłaby podobnie, spojrzała na stojącą najbliżej zmarłego dziewczynę. Patrzyła w stronę mężczyzny ze współczuciem. Prawdopodobnie to ona była przyczyną jego zgonu. Wyczuwając, że jest obserwowana, podniosła głowę i rozejrzała się; nawiązała kontakt wzro-

To nie był jednak koniec tajemniczych zda-

kowy z Evą, którego kobieta nie mogła prze-

rzeń.

rwać, chociażby chciała. Miała wrażenie, iż

Pół roku po operacji doszło do dziwnego incydentu.

w tej chwili z nieznajomą połączyła ją niewytłumaczalna więź. Jakby dziewczyna pragnęła coś jej przekazać, ale Eva nie była w stanie

Właśnie wracała z zakupów, dumając nad jakimiś nieistotnymi sprawami, gdy do jej uszu dobiegł sygnał karetki, przed którą ledwo zdołała uskoczyć. Ambulans zatrzymał się tuż przy

tego zrozumieć. Wyraźnie zawiedziona, nieznajoma westchnęła i odwróciła się, by zniknąć w tłumie.

zbiegowisku po drugiej stronie ulicy. Pchana

Skołowana kobieta popatrzyła raz jeszcze

zwykłą, ludzką ciekawością Eva podeszła

na mężczyznę, wkładanego właśnie do czarne-

bliżej.

go worka przez ubranych w ciemne uniformy sanitariuszy ze służby od przypadków śmiertel-

Zamarła.

nych.

Nie znała mężczyzny, leżącego w kałuży własnej krwi, na powierzchni której pływały płatki kwiatów, jednak w głowie kobiety pojawiła się myśl, że powinna go przynajmniej kojarzyć i żałować. W bladej twarzy nieboszczyka było

str /

Dopiero gdy wiele lat później umierała samotnie, miało do niej dotrzeć, że patrzyła wtedy po raz ostatni na Adama.


www.outro.pl /

str /


www.outro.pl /

WÓZ na studencką kieszeń

Nissan Almera str /


www.outro.pl /

aI

str /


www.outro.pl /

redaktor:

Adam Dyrszka

Nie każdego stać na furę prosto z salonu. W końcu ceny nowych aut zaczynają się od około trzydziestu tysięcy złotych. Dla młodego kierowcy, do tego studenta, jest to kwota niemal astronomiczna. Ale czy to oznacza, że pomimo posiadania prawa jazdy jest on skazany na dalsze poruszanie się komunikacją miejską?

W

tym

numerze

poznamy

typowego

i nowoczesności. W tamtym okresie produko-

„Japończyka” z segmentu C, czyli Nissana Al-

wał samochody różnych segmentów z powo-

merę pierwszej generacji w nadwoziu ha-

dzeniem konkurujące z Toyotą, Hondą, a tak-

tchback. Samochód ten nie jest zbyt często

że producentami ze Starego Kontynentu. Dzi-

spotykany na naszych drogach. Sprawdzimy,

siaj, poza kilkoma sportowymi samochodami,

z czego to wynika i czy słusznie nie zyskał w

zajmuje się głównie produkcją Crossoverów

Polsce tak dużej popularności jak jego euro-

o bardzo kontrowersyjnej stylistyce, przez

pejscy konkurenci.

co stracił wielu zwolenników z minionych lat. Almera została następcą Nissana Sunny, którego produkowano niemal 30 lat. Zastąpienie

Czym jest Almera?

samochodu z tak długą historią to ogromne

Nissan, podobnie jak inni producenci samo-

wyzwanie, dlatego nowy model musiał być do-

chodów z Japonii, w latach osiemdziesiątych

pracowany pod każdym względem. Aby powtó-

i dziewięćdziesiątych słynął z niezawodności

rzyć sukces Sunny, Nissan postawił na ewolu-

str /


www.outro.pl /

Atrakcyjna sylwetka w stosunku do europejskich konkurentów cyjne zmiany, dlatego Almera pierwszej gene-

kowe tego egzemplarza nie jest zbyt imponu-

racji nieco przypomina swojego poprzednika.

jące. W jego skład wchodzi centralny zamek, ABS, dwie poduszki powietrzne, elektrycznie sterowane lusterka boczne i elektrycznie

Co i za ile?

otwierany szyberdach. W latach dziewięćdzie-

Prezentowana Almera to model z 1998 roku

siątych dodatek w postaci szyberdachu był

w pięciodrzwiowym nadwoziu typu hatchback.

dość popularny w samochodach tej klasy,

Pod maską umieszczono szesnastozaworowy

szczególnie jeżeli nie były one wyposażone

silnik benzynowy o pojemności 1,4 litra i mocy

w klimatyzację.

75 koni mechanicznych. Wyposażenie dodat-

str /


www.outro.pl /

Tył dobrze współgra z resztą pojazdu

Ceny tych Nissanów utrzymują się w przedzia-

aspekt należy bardzo uważać podczas zakupu

le między 1500 a 7000 złotych. Co zaskakują-

Almery.

ce, najprawdopodobniej nawet te najtańsze

Z kolei czynnikiem absolutnie niewpływającym

egzemplarze będą nadawały się do jazdy.

na ceny tego pojazdu jest wyposażenie. Za ta-

Czynnikiem wpływającym na cenę, poza sta-

kie same pieniądze znajdziemy zupełnego

nem technicznym, który zazwyczaj nie jest zły,

„golasa” oraz bogatą wersję z klimatyzacją,

jest stan nadwozia.

różnymi elektronicznymi dodatkami czy z po-

Niestety – w przypadku tej marki występuje

duszkami powietrznymi i systemem ABS. Wa-

poważny problem z wszechobecną korozją,

dą takiej sytuacji jest fakt, że oferta na rynku

podobnie jak u innych japońskich producen-

wtórnym jest niewielka i nie można pozwolić

tów. Wydaje się niemal niemożliwe znalezienie

sobie na wybrzydzanie.

takiego samochodu bez grama rdzy. Na ten

str /


www.outro.pl /

dów umówili się, żeby wszystkie samochody

Jak to wygląda?

były do złudzenia do siebie podobne. Poza Nissan

Almera

pierwszej

generacji

już

na pierwszy rzut oka przypomina samochód z kraju kwitnącej wiśni. Karoserię ukształtowano w nieskomplikowany sposób, bez designerskich wytłoczeń czy załamań, a jedynym uatrakcyjnieniem wyglądu są zaokrąglone przód i tył samochodu, oraz słupek C (znajdujący się za tylnymi drzwiami) układający się w łagodny łuk.

drobnymi szczegółami Almera bardzo przypomina Toyotę Corollę czy na przykład Mitsubishi Lancera, czyli swoich głównych rywali. Na rynku europejskim taki samochód mimo wszystko będzie wyglądał atrakcyjniej w porównaniu z jeszcze nudniejszym stylem wszechobecnych Volkswagenów czy Opli, ale mniej wprawione osoby mogą mieć duży problem z rozróżnieniem poszczególnych samochodów

Odnoszę wrażenie, że na początku lat dzie-

z Japonii.

więćdziesiątych projektanci japońskich pojaz-

Elektryczny szyberdach - bardzo komfortowe rozwiązanie str /


www.outro.pl /

modułowa,

Jak jest w środku?

ascetyczna

deska

rozdzielcza

z malutkimi pokrętłami i dużymi przyciskami. Zasiadając wewnątrz testowanego samochodu od razu odniosłem wrażenie, jakby twórcy bardzo chcieli stworzyć samochód nowoczesny, nie odchodząc jednak od standardów poprzedniego dziesięciolecia.

Ta ascetyczność odnosi się w zasadzie do całego wnętrza Almery i według mnie jest sporą zaletą. Użytkowanie tego samochodu jest bardzo łatwe i intuicyjne, szczególnie, że nie ma wielu elementów, które mogłyby rozpraszać

Pierwsze co przykuło moją uwagę to lewarek zmiany biegów osłonięty niezbyt estetyczną gumą. Kolejnym nawiązaniem do lat osiemdziesiątych są niewielkie, cieniutkie przełącz-

kierowcę. Duży plus należy się za wygodne siedzenia (szczególnie te na tylnej kanapie) oraz świetnie

umiejscowione

w drzwiach zarówno z przodu jak i z tyłu.

niki świateł i regulacji wycieraczek, a także

Absolutny minimalizm i prosta obsługa. Niestety brak tutaj uchwytu na kubek str /

podłokietniki


www.outro.pl /

Panel sterowania szyberdachem umieszczono nad szybą Grzechem byłoby nie wspomnieć o bagażniku,

na nogi pod kierownicą (pomimo regulowanej

ponieważ już na pierwszy rzut oka sprawia

wysokości kolumny kierowniczej), co w samo-

wrażenie sporego jak na samochód tej klasy.

chodzie klasy Compact wydaje mi się niedo-

W porównaniu do króla klasy C, VW Golfa, jest

puszczalne.

on o 10 litrów większy. Podłoga jest dość długa, co zwiększa ustawność przestrzeni bagażowej. Dodatkowo bagażnik można powięk-

Jak się jeździ?

szyć składając dzieloną kanapę.

Jak już wspominałem, testowany samochód

Trzeba też wspomnieć o kilku nieudanych ele-

wyposażono w benzynowy, siedemdziesięcio

mentach wnętrza Nissana. Przede wszystkim,

pięcio konny silnik 1,4. Nie jest to najmocniej-

siedząc na miejscu kierowcy miałem problem

sza jednostka oferowana w Almerze, ale zde-

z niedostateczną przestrzenią nad głową,

cydowanie nie można narzekać na brak mocy.

a 178 cm wzrostu to przecież nie tak dużo.

Samochód całkiem ochoczo rozwija prędkość

Dodatkowo pojawił się problem z miejscem

i nie wiąże się to z nadmiernym hałasem do-

str /


www.outro.pl /

Nietypowa klamka i dźwigienka zamka centralnego biegającym z komory silnikowej. Delikatny pro-

Mój zachwyt wzbudziła praca skrzyni biegów.

blem z elastycznością pojawia się przy prędko-

Nigdy wcześniej nie spotkałem się z tak precy-

ściach

osiągnięcie

zyjnym operowaniem lewarkiem. Skrzynia

140 km/h nie jest dla tej Almery wielkim wy-

sprawia wrażenie miękkiej, ale jednocześnie

zwaniem.

niezwykle zwartej. Nie ma tutaj zjawiska

Dzięki nowoczesnej (jak na tamte czasy), szes-

„szukania” biegów, czy luźno latającego lewar-

nanstozaworowej konstrukcji jednostka napę-

ka. Każdy ruch ręką podczas zmiany biegów

dowa

paliwożerna.

jest precyzyjnie definiowany przez przekładnię.

Co prawda średnie zużycie na poziome

O zawieszeniu nie potrafię powiedzieć nic

7,2 litra to niezbyt imponujący wynik, ale przy

szczególnego. Jest tak nijakie, że podczas te-

oszczędnej jeździe spokojnie można zmniej-

stowania tego samochodu nie zwróciłem uwa-

szyć spalanie do około 6 litrów.

gi na jego pracę i charakterystykę. Z tego po-

autostradowych,

nie

jest

ale

szczególnie

str /


www.outro.pl /

wodu samochód nie dostarczy nam sporto-

Ostateczna ocena

wych emocji przy szybkim pokonywaniu łuku, ale z drugiej strony zagwarantuje całkiem

Moim zdaniem Nissan Almera, na tle europejskiej konkurencji, wypada naprawdę pozytyw-

komfortową i nieabsorbującą podróż.

nie. Zaskoczyła mnie łatwość i precyzja prowadzenia, szczególnie fantastyczna skrzynia bie-

Słabości i bolączki

gów. Na pewno nie jest to najnowocześniejszy

Myślę, że nie będzie wielkim zaskoczeniem, że Almera (jak na japoński samochód przystało) pod względem mechanicznym jest całkiem trwałym wozem. Przy odpowiedniej dbałości o układ napędowy nie powinien on sprawiać większych problemów.

ani najpraktyczniejszy samochód z tamtych lat, ale za tak niską cenę nie można oczekiwać zbyt wielu „gadżetów” w wyposażeniu, a też nie każdy potrzebuje ogromnego wnętrza. To bardzo przykre, że po osiemnastu latach od zakończenia produkcji Almery z roku na rok jest ich coraz mniej przez tak kruchą

Największą bolączką tego samochodu jest oczywiście korozja. Pojawiać się może nie tylko na widocznych elementach, takich jak progi, nadkola czy drzwi, ale także na podłużnicach i w podłodze. Zawsze podczas oględzin takiego samochodu należy dokładnie oglądać całe podwozie i elementy nośne nadwozia. W tym samochodzie delikatne okazuje się również zawieszenie. Najczęściej dochodzi do szybkiego zużycia gumowych tulejek wahaczy i mocowania amortyzatorów. Z innych, drobniejszych usterek szwankują głównie elementy elektryczne i elektroniczne. Często awariom ulegają między innymi: mechanizm wycieraczek, obrotomierz, czy sterowanie nawiewami. Te elementy na szczęście nie są drogie i skomplikowane w wymianie.

str /

i podatną na korozję konstrukcję. W tym miejscu należy ocenić poszczególne aspekty związane z użytkowaniem samochodu w skali od 1 do 10. Na końcu podam przybliżoną średnią ocenę wyciągniętą z wcześniejszych. Pamiętajcie, że zawsze będzie to werdykt subiektywny, wynikający częściowo z moich preferencji i wrażeń, postaram się także brać pod uwagę możliwości ówczesnego (dla danego samochodu) rynku motoryzacyjnego.


www.outro.pl /

W

Pr

Ergon

i kosz

Oce str /


www.outro.pl /

WyposaĹźenie: 3/10

rowadzenie: 8/10

nomia i komfort: 6/10

Cena zty utrzymania: 8/10 Dusza 10/10

ena ogĂłlna:

7/10 str /


www.outro.pl /

Z Outro

wychodź poza schemat jako dziennikarz, grafik, fotograf i nie tylko! Outro to miesięcznik, w którym każdy znajdzie swoje miejsce. Zajmujemy się różnorodnymi tematami, podejmujemy dyskusję na każdy interesujący czytelników temat, nie unikamy zagadnień trudnych czy konfliktogennych. Jeśli chcesz z nami współpracować, zapraszamy do kontaktu pod adresem e-mail: rekrutacja@outro.pl lub za pośrednictwem formularza na naszej stronie internetowej: http://outro.pl/rekrutacja/ Władze redakcji są otwarte na wszystkie formy inicjatyw, pochodzących od redaktorów oraz pozostałych członków redakcji – grafików, osób zajmujących się promocją magazynu, korektorów i innych. Żaden pomysł nie zostaje u nas zmarnowany! Poszukujemy osób w wieku 15-30 lat, chętnych do pracy w charakterze wolontariatu na takim stanowisku, jakie tylko będzie im odpowiadać. Oferujemy wiele możliwości: - pisanie artykułów prasowych, publicystycznych, prowadzenie wywiadów, tworzenie reportażów - sprawdzanie nadesłanych tekstów pod kątem poprawności gramatycznej i stylistycznej - projektowanie grafik, zajmowanie się składem technicznym wydania - robienie zdjęć, uwiecznianie tego co uważasz za ciekawie i dzielenie się tym z nami - pokazywanie talentu plastycznego, poprzez przygotowywanie autorskich ilustracji do wydań magazynu - prowadzenie fanpage’a na Facebooku oraz na innych portalach społecznościowych, publikowanie postów, obmyślanie haseł reklamowych, proponowanie nowych form kampanii promocyjnych - jeśli będziesz chciał, możesz znaleźć dla siebie zupełnie nowe miejsce –jesteśmy otwarci na propozycje! Co oferujemy? Dlaczego warto nas wybrać? - opieka merytoryczna doświadczonych redaktorów, a w razie potrzeby możliwość współpracy ze specjalistami z fundacji Nowe Media - możliwość pracy w otwartym gronie młodych dziennikarzy, chętnie dzielących się własnymi przemyśleniami i pomocnych na każdym kroku - indywidualne podejście do każdego dziennikarza, szczegółowa korekta tekstów z komentarzami od sprawdzającego, co pozwala bardzo szybko poprawić umiejętności dziennikarskie na własnych błędach - liczne możliwości podnoszenia własnych kwalifikacji, np. poradniki dla dziennikarzy i możliwość warsztatów elektronicznych z doświadczonymi redaktorami Outro - różnorodność tematyczna – w każdym miesiącu piszemy o czymś innym - wolność wyboru tematu – redaktor sam decyduje o czym chce napisać i realizuje swój pomysł za zgodą władz redakcji. Zapraszamy do wychodzenia razem z nami poza schemat! Jeśli chcesz uzyskać więcej informacji lub już zdecydowałeś się na współpracę, to zapraszamy do kontaktu przez adres e-mail: rekrutacja@outro.pl lub za pośrednictwem formularza na stronie internetowej: http://outro.pl/rekrutacja/ Czekamy właśnie na Ciebie!

str /


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.