młodzi w działaniu
wydanie specjalne
Outro wydanie specjalne 0303 Outro wydanie specjalne
m ł o d z i w
Outro wydanie specjalne 07
ł
d z i a a
n
w Outro wydanie specjalne
09
y
i
d
u
a
n
i
e
s p e c j a l n e o
u
t
r
o
.
p
l
Młodzi w działaniu, czyli wychodzimy poza schemat, wychodząc poza schemat. „Outro – wychodzimy poza schemat!” zawsze chciało przedstawiać ciekawe inicjatywy i nietypowych, zaangażowanych ludzi. Teraz mamy okazję zaprezentować Wam kilka wyjątkowych postaci, które idealnie wpasowują się w motyw przewodni wydania specjalnego: „Młodzi w działaniu”. Sądzicie, że porwaliśmy się z motyką na słońce? Przekonajcie się sami, bo lektura następnych stron – mam nadzieję – pokaże Wam, jak nasi rówieśnicy rozwijają swoje pasje i niebanalne zainteresowania. I robią przy tym spore zamieszanie. Jeszcze o nich usłyszymy! Po lekturze wydania specjalnego Outro zapraszam Was na www.outro.pl. Tam co tydzień znajdziecie nowy numer, w którym czeka jeszcze więcej tekstów, jeszcze więcej zdjęć i jeszcze więcej grafik. Zajrzyjcie koniecznie! Paulina Zguda redaktor naczelna „Outro – wychodzimy poza schemat!”
1 0 0 P K A Outro ISSN: 2299-5242 Ogólnopolski tygodnik młodzieżowy Wydawca: Fundacja Nowe Media www.outro.pl Mail: redakcja(@)outro.pl, rekrutacja(@)outro.pl Redaktor naczelny: Paulina Zguda Zastępca: Marek Suska Sekretarz redakcji: Ilona Chylińska
Zastępca sekretarza redakcji: Klaudia Maciejewska Szefowie działów: Justyna Książek (kultura), Agnieszka Kracla (społeczeństwo), Maciej Dziubiński (sport), Adrianna Szczodrowska (korekta), Roksana Grzmil (foto), Patryk Skoczylas (graficy) Projekt okładki oraz skład: Patryk Skoczylas Zdjęcie: tippi t (CC BY 2.0)
s pis t re ś ci/ s tar t
07
podstawą jest podążanie własną drogą
16
ar tysta internetowy do wzięcia
10
magiczna kostka
18
internetowy debiut opole 2013
22
uwaga, to wciąga!
W
y
p
j
d
o
s
F
I
z
c
WI
Ę
CEJ
ACE
ź
B
OO
a
h NA
K
e OUTRO
U
TWITTERZE
m .
PL
,
a
t
Outro wydanie specjalne 07
PODSTAW Ą JEST POD Ą Ż ANIE WŁASN Ą DRO
G
Ą
O pasjach i zainteresowaniach można mówić wiele, bowiem każdy takowe ma lub miał. Jedni zbierają znaczki, inni monety. Są i tacy ludzie, którzy zbierają słowa i autografy. O tym, jak wiele pracy trzeba włożyć w nawiązanie kontaktu z ludźmi z pierwszych stron gazet oraz o tym, jak zwykłe hobby przerodziło się w pasję i stworzyło markę rozmawiałam z Patrycją Guzek, autorką bloga http://patrycjaguzek.blogspot.com/
08 Outro wydanie specjalne
Ilona Chylińska: Jak to się właściwie zaczęło? Od kiedy prowadzenie wywiadów stało się twoją pasją? Patrycja Guzek: Wszystko zaczęło się, gdy założyłam fanklub i stronę internetową pewnej aktorki. Często zdarzało się, że ludzie, korzystając z zakładki „Kontakt”, myśleli, że skontaktują się z nią, a nie z administratorką strony. Pewnego dnia dostałam maila od Gosi Nowickiej z Pomorskiego Hospicjum dla Dzieci na temat jednej z aukcji charytatywnych. Tak właśnie zaczęła się moja przygoda z wolontariatem. Tuż przed założeniem fanklubu udało mi się zdobyć kilka autografów moich idoli. Sprawiło mi to tyle radości, że zaczęłam coraz bardziej interesować się kolekcjonowaniem autografów, sposobem ich zdobywania i tak dalej. Zwłaszcza, że większość z nich przekazywałam na aukcje dla hospicjum. Po wielu rozmowach z artystami nabrałam chęci poznania ich bliżej i pokazania światu. Po kilku wywiadach wciągnęło mnie to na dobre, stając się moją pasją numer jeden. Pamiętasz pierwszy wywiad, który przeprowadziłaś i odczucia, jakie temu towarzyszyły? Oczywiście, że pamiętam. Pierwszą osobą, którą zaprosiłam „do przepytania” była Agata Rosłońka, łyżwiarka znana z programu „Gwiazdy tańczą na lodzie”. Początkowo obawiałam się, że mi odmówi lub będzie niezadowolona z efektu. Nie wiedziałam, czego się spodziewać, ale po wszystkim byłam mile zaskoczona. Agata była zadowolona, ja również, a co najważniejsze, czytelnikom się spodobało. Jak trudno jest nawiązać kontakt z ludźmi, o których możemy poczytać w tzw. kolorowej prasie? Określenie poziomu trudności jest chyba niemożliwe. Czasami jest
na tyle trudno, że nawiązanie kontaktu staje się nierealne. Łatwiej jest, gdy artysta ma swoją stronę internetową lub fanpage, bo można wówczas w prosty i szybki sposób skontaktować się z jego menadżerem bądź bezpośrednio z nim samym. Co jednak nie zmienia faktu, że często nawet takie wadomości zostają bez odpowiedzi. Masz sporo polubień na Facebooku. Czy ludzie spoza twojego miasta – w tym artyści, z którymi rozmawiasz – rozpoznają cię? Paradoksalnie to zabrzmi, ale jestem bardziej rozpoznawalna poza granicami mojego miasta niż w nim. Tutaj niewiele osób wie, czym się zajmuję. Bywa, że będąc w innym mieście, na przykład w Katowicach, spotykam ludzi,
którzy kojarzą mnie z Internetu, czytają mojego bloga, śledzą na bieżąco to, co robię. Niektórzy artyści również mnie rozpoznają, ostatnio coraz częściej. Od niedawna nawet zdarza się, że menadżerowie sami do mnie piszą z prośbą, bym przeprowadziła wywiad z daną osobą. Czym kierujesz się przy wyborze osoby „do przepytania”? Zwykle są to osoby, które czymś mnie zainspirowały, a ich droga życiowa lub sposób, w jaki realizują swoje marzenia, spodobały mi się. Czasami zdarza się również, że są to osoby mniej popularne, które znam już od dłuższego czasu, z którymi bardzo się lubię i myślę, że warto pokazać ich talent szerszej publiczności.
Outro wydanie specjalne
się zdobyć Tuż przed założeniem fanklubu udało mi to tyle kilka autografów moich idoli. Sprawiło mi ować radości, że zaczęłam coraz bardziej interes em ich się kolekcjonowaniem autografów, sposob zdobywania i tak dalej. Chciałabyś kiedyś zająć się profesjonalnym dziennikarstwem? Teraz traktuję to jako pasję i myślę, że ten układ najbardziej mi odpowiada. Obawiam się, że gdybym chciała zająć się tym zawodowo, straciłoby to urok, który teraz w tym dostrzegam.
wyrażą zgodę na wywiad, a po przesłaniu pytań już się nie odzywają. Niestety, takie przypadki są bardzo częste. Największą przeszkodą chyba jest to, że nie jestem profesjonalną dziennikarką. Artyści wychodzą z założenia, że nie ma potrzeby udzielania wywiadu komuś, kto robi to z pasji z zamiarem publikacji na swoim blogu albo innym portalu, jeśli zamiast tego mogą poświęcić swój czas i udzielić wywiadu jakiemuś znanemu czasopismu.
Rozczarowuje mnie również, gdy artyści i ich menadżerowie nie odpowiadają na maila z propozycją wywiadu, choć zawsze zamieszczam informację, że proszę o odpowiedź, choćby negatywną. Co najbardziej rozczarowało cię w twojej pasji? Jakie były największe przeszkody, które napotkałaś? Przede wszystkim rozczarował mnie fakt, że wielu artystów udaje w mediach kogoś, kim zupełnie nie są. To ogólny wniosek, który wyciągnęłam, łącząc wszystkie moje obserwacje związane ze światem znanych ludzi. Rozczarowuje mnie również, gdy artyści i ich menadżerowie nie odpowiadają na maila z propozycją wywiadu, choć zawsze zamieszczam informację, że proszę o odpowiedź, choćby negatywną. Przykre jest również to, gdy
Jak myślisz, gdzie młodzi ludzie powinni szukać swoich pasji? Trudno odpowiedzieć na to pytanie. Właściwie to Internet jest dobrym miejscem poszukiwań, bo można zobaczyć, co lubią robić inni. Uważam jednak, że podstawą jest podążanie własną drogą. Ludzie często znajdują swoją pasję, ale rezygnują z niej, bo inni ją krytykują. Moja rada: warto iść pod prąd – czasami jest trudno, ale polecam tę drogę, sprawdzona! Ilona Chylińska
09
10 Outro wydanie specjalne
Artysta internetowy do wzięcia Grają, śpiewają, żartują, komentują, eksperymentują, jednym słowem – tworzą. Mowa tutaj o artystach „youtubowych” – gronie niezależnych satyryków, aktorów, muzyków i innych, dla których platforma YouTube stała się swoistą przestrzenią sceniczną.
Outro wydanie specjalne 11
Nie każdy twórca udostępniający swoje produkcje w Internecie należy do tego grona. Są to ludzie, dla których kluczowym narzędziem pracy jest kamera, estradą – strona internetowa, a publicznością – internauci. Użytkownicy YouTube oferują szerokie spektrum produkcji – zaczynając od muzyki, poprzez filmy satyryczne, kulinarne, stand-upy, kończąc na recenzjach, blogach i wielu innych. Można zauważyć, że przeważającą liczbę filmów, niezależnie od ich tematyki, cechują duże poczucie humoru, swoboda treści i formy. Niejednokrotnie autorzy filmów pracują zupełnie samodzielnie. Maciej Frączyk to „Polski król Internetu”. Występujący pod pseudonimem „Niekryty Krytyk” proponuje pełną dystansu i humoru serię krytykującą i wyśmiewającą m.in. stare programy edukacyjne i produkcje telewizyjne. Jak pisze sam o sobie na oficjalnej stronie: „Od czterech lat jestem scenarzystą, prowadzącym, montażystą, operatorem, dźwiękowcem i cateringowcem (…) programu”. Przez ten czas, oprócz pozyskania rzeszy fanów i 130 milionów odsłon na portalu YouTube, napisał dwie książki, wydał komiks na bazie własnego scenariusza, uruchomił sklep internetowy oraz zaczął prowadzić własny program nadawany na antenie Radia ZET. A wszystko zaczęło i nadal toczy się w swojej oryginalnej odsłonie – Maciej, fotel i nietypowy, niejednokrotnie sprośny i czarny, humor. Swoboda treści filmów i formy, jaką przybierają to nie jedyna wolność, na którą mogą sobie pozwolić YouTuberzy. Niektórzy autorzy produkcji internetowych kreują własny świat, wykazując się bardzo osobliwym poczuciem humoru bądź chęcią ukazania pewnych zjawisk w niecodzienny sposób. Mistrzami kreacji własnej rzeczywistości są dla mnie zupełnie do siebie niepodob-
ni Cyber Marian i Jakub Dębski prowadzący swój kanał „Dem3000”. Z pozoru filmy Mariana czy też stand-upy Dema to fabryka „suchych” dowcipów. Jednak niezależnie od wartości merytorycznej ich wypowiedzi potrafią wciągnąć odbiorców do ich „krainy”, bez której ich żartu nie byliby w stanie zrozumieć. Twórczość „Dema”
tują Internetu jako pomostu do kariery, a uznają go za własny świat, w którym mogą eksperymentować, bawić się, żartować. Czołowym reprezentantem tego rodzaju produkcji w Polsce jest „CeZik”. Śpiewanie od tyłu? Fogg w wersji metalowej i bluesowej? Własne aranżacje utworów na gitarę, a cappella bądź na
Wszystko zaczęło i nadal toczy się w swojej oryginalnej odsłonie – Maciej, fotel i nietypowy, niejednokrotnie sprośny i czarny, humor. nie ogranicza się jedynie do dowcipnych refleksji – wydaje on pokaźne serie komiksów i prowadzi swój sklep online. Sfera internetowa to świetne pole do popisu dla muzyków. Niektórzy z nich, jak na przykład skrzypaczka Lindsey Stirling czy zespół The Piano Guys, początkowo znani byli tylko dzięki YouTube, a dziś wydają swoje solowe albumy i odbywają trasy koncertowe po świecie. Skorzystali z możliwości niemal pozbawionej barier, bowiem wśród społeczności YouTube zerwane są ograniczenia związane z obwarowaniami prawnymi, które występują w przypadku tradycyjnego sposobu wydawania muzyki. Tutaj liczą się tylko wkład własny, wykonanie i to, jak produkt zostanie odebrany przez widzów. Co więcej, w tym przypadku widzowie mają nieograniczony dostęp do twórczości swoich ulubieńców. Są wszak muzycy, którzy nie trak-
przyrządy kuchenne? Żaden prob lem! W Internecie wszystkie chwyty są dozwolone, a najistotniejsze jest zadowolenie widza. Stąd i tematyka przeróżna – ci, którzy znudzą się CeZikowymi produkcjami, mogą zajrzeć na kanał „Chwytaka”, na którym znajdą wiele satyrycznych coverów radiowych „gniotów”. Jest jeden aspekt będący zarówno zaletą, jak i przekleństwem internetowych artystów. Żartuje z niego „CeZik” w jednym z teledysków, w którym stara się „uciec z sieci”. Wielu muzyków i satyryków udostępniających swoje produkcje za pomocą portalu YouTube stara się wychodzić poza szklany ekran monitora i występować na żywo. Nadal jednak w oczach większości pozostają częścią społeczności twórców internetowych. Prawie niemożliwe jest bowiem wierne odtworzenie wyjątkowego charakteru ich produkcji na prawdziwej scenie. Agnieszka Lniak
w
y
j
d
Ĺş
p
o
z
a
fot. tippi t (CC BY 2.0)
s
c
h
e
o
u
t
r
m
o
.
p
l
a
t
l
u
d
o
u
t
r
o
z
i
e
14 Outro wydanie specjalne
Outro wydanie specjalne 15
16 Outro wydanie specjalne
DE BIUT i ntern e towy de biu t opo l e 201 3
Młoda, a przede wszystkim – mająca wielki talent muzyczny dziewczyna. Tak pokrótce powiedzieć można o Angelice Frej, szesnastolatce odznaczającej się nieprzeciętną barwą głosu, zwyciężczyni konkursu Internetowy Debiut Opole 2013.
Outro wydanie specjalne
W jaki sposób nastolatka osiągnęła tak wielki sukces? Angelika swój sukces może zawdzięczać portalowi ising.pl, który organizował muzyczne zmagania. Warunkiem przystąpienia do konkursu było zaprezentowanie we własnej aranżacji dwóch utworów pochodzących z repertuaru Maryli Rodowicz. Dzięki piosenkom „Małgośka” i „Szparka sekretarka” Angelika znalazła się w finałowej pięćdziesiątce wyłonionej spośród 1800 osób, na którą głosowali internauci. „Zgłosiłam się do konkursu dosyć późno, bo dopiero na dwa dni przed zakończeniem internetowego głosowania”. Przewaga dwóch głosów W pierwszej pięćdziesiątce udało mi się znaleźć przewagą zaledwie dwóch głosów” - opowiada nastolatka. Wokalistkę i czterdziestu dziewięciu innych uczestników oceniała sama Maryla Rodowicz wraz z Ryszardem Poznakowskim, przewodniczącym zarządu Stowarzyszenia Artystów Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych. Dla wokalistów zaszczytem z pewnością okazał się fakt, że ich nagrania oceniała autorka oryginalnych wersji ich coverów. Jurorski duet jednogłośnie zadecydował - tytuł Internetowy Debiut Opole 2013 oraz nagroda tysiąca euro trafiła do najmłodszej spośród wszystkich finalistów konkursu, szesnastole-
Maryla Rodowicz chętnie skomentowała (...) nagranie chełmianki: „Nienaganna intonacja, dykcja, frazowanie, interesująca barwa głosu i oryginalna interpretacja. Ogólna ocena celująca” zgłosić się po odbiór nagrody. Odebranie nagrody Jak sama przyznaje, wcale nie spodziewała się tego, że docenią ją tak znaczący ludzie z branży muzycznej. „Przed ogłoszeniem wyników nie denerwowałam się, w sumiewzięłam udział w konkursie tylko po to, aby móc się „sprawdzić”. Wygrana była dla mnie miłym zaskoczeniem” – dodaje. Oficjalne wręczenie nagrody – statuetki SAWP – młodej chełmiance odbyło się czternastego czerwca przed kamerami w studiu festiwalowym w Opolu. Niestety czas na antenie ograniczył Angelikę – nie zaśpiewała swych zwycięskich aranżacji piosenek Maryli Rodowicz. „Wyjazd do Opola był dla mnie ogromnym przeżyciem. Pomimo tego, że nie śpiewałam na scenie opolskiego amfiteatru, miałam okazję spotkać wielu artystów” – dodaje dziewczyna. Pasja od dziecka Angelika przyznaje, że śpiew i wszelkie formy z nim związane
Po sukcesie Angeliki przyjaciele i najbliżsi cieszyli się razem z nią, jednak znalazła się grupa osób, której jej triumf się nie podobał tniej Angeliki Frej. Maryla Rodowicz chętnie skomentowała i oceniła nagranie chełmianki: „Nienaganna intonacja, dykcja, frazowanie, interesująca barwa głosu i oryginalna interpretacja. Ogólna ocena celująca”. Dziewczyna otrzymała telefon od organizatorów, aby
towarzyszą jej praktycznie od urodzenia. Muzyka sprawia nastolatce wielką przyjemność i satysfakcję, dzięki czemu często bierze udział we wszelkiego rodzaju konkursach muzycznych, podczas których wykazuje się swoimi niezwykłymi umiejętnościami wokalnymi. Pier-
wszy raz śpiewałam w drugiej klasie szkoły podstawowej – Angelika wspomina swój debiut. ,,Miałam wtedy osiem lat. Był to festiwal piosenki im. Róży Małego Księcia, który odbył się w Chełmskim Domu Kultury.” Skąd taki upór? Od najmłodszych lat Angelika uczy się i pogłębia zainteresowaniapod okiem swojego taty, który jest nauczycielem muzyki. Sam ojciec młodej artystki przyznaje, że córka wiele czasu poświęca na swoje hobby. Po sukcesie Angeliki przyjaciele i najbliżsi cieszyli się razem z nią, jednak znalazła się grupa osób, której jej triumf się nie podobał. „Na pewno dużo osób mnie wspierało i dopingowało, było również parę osób przeciwnych temu, że wygrałam. Pojawiały się różne obraźliwe komentarze na mój temat, ale na szczęście to już minęło”. Teraz Angelika rozpoczęła naukę na profilu dziennikarskim, choć sama przyznaje, że marzyła jej się szkoła artystyczna we Wrocławiu. Pozytywnie nastawiona chełmianka uważa, że nie wszystko stracone, a przygody ze śpiewaniem na pewno nie zakończy tak szybko. „Nagrywać będę nadal, dla tych, którzy chcą mnie słuchać i na pewno dalej będę iść w tym kierunku” – dodaje. Agnieszka Gryglicka
17
18 Outro wydanie specjalne
uwaga, to wciąga
„Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie” – napis, który w „Boskiej komedii” Dantego widniał na bramie piekieł, nie bez przyczyny jest również mottem największego polskiego forum literackiego w sieci.
Outro wydanie specjalne
Początki Wszystko zaczęło się od sagi J.K. Rowling i potteromanii, która zawładnęła światem. Zniecierpliwieni fani oczekujący na kolejną część serii postanowili sami zacząć pisać historie opierające się na świecie i postaciach wykreowanych przez Rowling. Historia forum ma początek w październiku 2003 roku, kiedy na stronie www.mirriel.prv.pl pojawiło się przetłumaczone przez jedną z fanek Harry’ego Pottera, Mirriel, angielskie opowiadanie Enahmy „Szczęśliwe dni w piekle”. Ogromne zainteresowanie fanfikiem (czyli opowiadaniem stworzonym przez fanów) spowodowało, że w 2004 roku powstało forum Mirriel (www.forum.mirriel.net). Forum Od tego czasu minęło ponad dziesięć lat i forum stało się miejscem, w którym każdy miłośnik literatury może znaleźć coś dla siebie. Obecnie istnieje osobny dział z fanfikami potterowskimi (który nadal jest najczęściej odwiedzany), ale utworzono też część z tekstami innych społeczności fanowskich (fandomów). Funkcjonuje także sekcja zawierająca twórczość własną użytkowników. Uporządkowanie forum robi spore wrażenie. Każde opowiadanie oznaczone jest odpowiednią sygnaturą („M” dla miniatury, „NZ” dla opowiadania niezakończonego, „Z” dla zakończonego, „D” dla drabble’a (opisu składającego się ze stu słów), „P” dla poezji i „T” dla tłumaczenia). Aby ułatwić wyszukiwanie, na bieżąco aktualizowany jest spis treści zawierający listę wszystkich opowiadań opublikowanych w serwisie. Nad tym, by na forum wszystko sprawnie działało, każdy przestrzegał regulaminu, a komentarze były konstruktywne czuwa grono administratorek. One też nakładają kary na użytkowników, którzy nie wywiązali się ze swoich obietnic. Najgorszą sankcją, oczywiście poza wyrzuceniem z forum, jest dla forumo-
wicza różowa ranga „Owczego Bobka” lub „Czyrakobulwy”. Można ją otrzymać za oddanie pojedynku walkowerem lub niezmieszczenie się w ustalonym terminie.
Minęło wiele lat od powstania forum, ale jego idea się nie zmieniła. Czas pozwolił jednak na rozbudowanie i ulepszenie niegdyś małego i niewiele znaczącego por-
Najgorszą sankcją, oczywiście poza wyrzuceniem z forum, jest dla forumowicza różowa ranga „Owczego Bobka” lub „Czyrakobulwy”. Największą wartość forum stanowią ludzie. Każdego dnia pojawia się kilkanaście nowych opowiadań (lub ich części). Komentarze, które się pod nimi ukazują, różnią się jednak od często spotykanych w sieci infantylnych wzmianek w rodzaju: „Fajne opowiadanie, pisz dalej!”. Zresztą takie opinie zaraz zostałyby skasowane przez administratorów. Na Mirriel komentarze nierzadko mają długość podobną do komentowanego tekstu – zwłaszcza w przypadku miniatur. Czytelnicy szczegółowo wskazują, gdzie ich zdaniem popełniono błędy i jakie niedociągnięcia zauważyli. Bardzo często również wnikliwie analizują fabułę i bohaterów. Jednym z najczęściej wytykanych elementów sylwetki bohatera, na który czytelnicy zwracają szczególną uwagę, jest tzw. marysuizm (to występowanie w tekście nadmiernie wyidealizowanej postaci lub też ogólny patos czy idealizacja i nierealność zdarzeń).
talu. Piszących fanfiction cały czas przybywa. Mogłoby się wydawać, że wszystko, co tylko mogło być wymyślone, zostało już napisane. Okazuje się jednak, że nadal można na nowo rozwijać kolejne wątki znanych już historii, na przykład o świecie Harry’ego Pottera. Wyobraźnia fanów zdaje się nie mieć granic. To, co zaczęło się od dopisywania dalszego ciągu historii szybko przybrało na sile i teraz można już przeczytać opowiadania odnoszące się do niemal każdego aspektu świata magii. Od opowiadań o nowym pokoleniu Potterów przez czasy założycieli Hogwa r t u a ż d o p i er ws z ej wo j n y z Voldemortem. Więcej nawet, fani w swoich historiach tworzą niecodzienne pairingi (pary) lub zawierają w nich slash (związki bohaterów tej samej płci). Każdy z użytkowników ma własny powód, by pisać. Internautka „Ariana Lupin” uważa pisanie fanfików za to „dobr y s p o s ó b n a z a b i ci e cz a s u
19
20 Outro wydanie specjalne
w tramwaju czy też na przetrwanie co nudniejszych wykładów”. Inna użytkowniczka, która pragnie pozostać anonimowa, sądzi, że „opowiadania potterowskie pomagają oderwać się od nudnego, codziennego życia i przenieść się w świat wyobraźni, ale są nie tylko rozrywką. To również sposób na szlifowanie warsztatu pisarskiego i wyobraźni”. Postępy piszących widać doskonale, gdy porówna się pierwsze opowiadania danego autora z tymi napisanymi niedawno.
min Kain” wyjaśnia, że tłumaczy z kilku powodów: „Robię to dla tych, którzy nie znają języka na tyle dobrze, żeby zrobić to samemu. (…) Poza tym promuję wśród innych to, co mnie samej się podoba. To taka forma podziękowania autorowi tekstu za rozrywkę, której mi dostarczył”. Pomaga jej to także doskonalić posługiwanie się obcym językiem, bo, jak przekonuje, nowe słowa i zwroty często zapamiętuje właśnie dzięki temu, że kojarzą jej się z konkretnym fanfikiem.
Bety
Komentujący
Na forum funkcjonują też bety (z ang. beta leader), czyli osoby, które czytają tekst przed jego publikacją, wskazując błędy i dając sugestie, w jaki sposób można go ulepszyć. To taki odpowiednik korektora w gazecie. Użytkowniczka „Andromeda Mirtle”, zapytana o swoją motywację do „betowania”, przyznała: „Po prostu lubię pracować z językiem, dlatego poszłam na filologię. Dużą frajdę sprawia mi to, że mogę zmienić w tekście jakiś drobiazg i dzięki temu będzie się go lepiej czytać i będzie ciekawszy.” „Mąka” z kolei mówi: „Umiem i lubię to robić. Jestem redaktorką z zawodu, więc i po godzinach mogę poczytać teksty i mniej lub bardziej je oszlifować”. Inna beta, „Jasmin Kain”, dodaje, że jeśli w jej ocenie jakiś tekst ma potencjał i może być naprawdę dobry, ale przeszkadza w tym kilka błędów, to chce je poprawić. Właśnie to zaangażowanie korektorów jest jednym z przejawów dbałości o wysoki poziom Mirriel.
Jak widać, motywacje do pisania, „betowania” i tłumaczenia są naprawdę liczne. Nie bez znaczenia są też wymagający czytelnicy i mobilizujące komentarze do tekstów. Ciekawym rozwiązaniem pozwalającym skupić uwagę na najlepszych opowiadaniach jest dział „Polecane”, w którym co tydzień pojawia się rekomendowany przez kogoś fanfik (lub dwa). Cotygodniowy wpis zawiera autora i tytuł opowiadania oraz fragmenty dwóch komentarzy, które znalazły się pod polecanym tekstem.
Tłumacze Na forum są też osoby tłumaczące opowiadania z innych języków (między innymi z angielskiego, francuskiego i rosyjskiego) na polski. Dla osób niemówiących biegle w obcych językach ich praca jest szansą na zapoznanie się z twórczością cudzoziemców. O ile pisanie fanfiction rozwija wyobraźnię, o tyle ich tłumaczenie szlifuje znajomość języka. „Jas-
Aby jeszcze bardziej przyciągnąć uwagę forumowiczów i zmotywować ich do pisania, administratorzy co jakiś czas organizują różnego rodzaju konkursy. Ostatnim takim przedsięwzięciem była świąteczna akcja promptowa, która polegała na tym, że każdy użytkownik forum mógł zgłosić dowolne inspiracje z których następnie inni forumowicze czerpali pomysły do swoich tekstów. Równolegle do niej ogłoszony został konkurs urodzinowy – każdy użytkownik forum mógł zgłosić się do konkursu pod warunkiem, że jego tekst był osadzony w świecie Harry’ego Pottera, miał co najmniej tysiąc pięćset słów oraz pojawił się w nim motyw urodzin, świąt, Nowego Roku, zimy lub rocznicy. Każda tego typu akcja wzbudza spore zainteresowanie i wywołuje emocje, zarówno wśród czytających, jak i piszących. Niewielka częstotliwość konkursów
Outro wydanie specjalne
nie oznacza jednak, że na forum rzadko dzieje się coś interesującego. Emocji dostarczają przykładowo trzy kluby pojedynków (po jednym dla każdego działu literackiego – „Świat Harry’ego Pottera”, „Inne fandomy” oraz „Twórczość własna”). W każdym z nich użytkownicy mogą rzucać wyzwania innym forumowiczom. Warunkami pojedynku są na przykład określenie długości tekstu, gatunku czy słów, które mają się w nim pojawić. Przyjęcie wyzwania oznacza zgodę na przedstawione wymogi. Pojedynkujący otrzymują trzy tygodnie na napisanie swoich tekstów, które później, opublikowane anonimowo, zostają ocenione przez innych użytkowników. Moderatorzy na ich podstawie ogłaszają werdykt. Kolejne pokolenia Choć forum istnieje od dłuższego czasu, działalność jego użytkowników wskazuje, że to miejsce literackich spotkań nie odejdzie do lamusa. Pierwsi użytkownicy forum nie są już nastolatkami – mają swoje rodziny, domy, pracę. A jednak cały czas są aktywni – piszą, tłumaczą,
fot. Jakub Dudek & Roksana Grzmil
poprawiają, komentują. Każdego dnia do ich grona dołączają nowi wielbiciele pióra (a może klawiatury?), którzy dopiero zaczynają swoją przygodę z literackim światem. Forum daje im możliwość konfrontacji z innymi, doskonalenia się i przede wszystkim wciągającej zabawy. Justyna Książek
21
fot. vmario (CC BY 2.0)
Outro wydanie specjalne
m a g i c zn a ko s tka Kostka Rubika to naprawdę magiczna zabawka. Ten mały kolorowy sześcian ma aż czterdzieści trzy tryliony możliwych ułożeń. W dodatku każdą kostkę da się ułożyć w ciągu kilkunastu sekund w dwudziestu ruchach. Kto dzisiaj się tym zajmuje?
23
24 Outro wydanie specjalne
Kostka ta została wynaleziona przez węgierskiego architekta Ernő Rubika w 1974 roku. Od tego czasu liczba jej fanów nieustannie rośnie – pierwsza seria pięciu tysięcy zabawek rozeszła się natychmiastowo. Kostkę układać może każdy, nie ma żadnych ograniczeń. Istnieją różne techniki, dzięki którym uporają się z nią wszyscy – zarówno amatorzy, jak i profesjonaliści. „Zacząłem układać z prostego powodu – mój kolega się tym zajął, a ja nie chciałem być gorszy. Teraz robię to, bo nadal do końca nie wiem, jak to działa. Czemu te kolory wracają na swoje miejsce? Czasami sam jestem zaskoczony, że ułożyłem kostkę” – mówi licealista Szymon. Inne podejście ma Marcin Mroskowiak, uczeń jednego z katowickich liceów, który od ponad roku trenuje speedcubing, czyli dyscyplinę polegającą na jak najszybszym ułożeniu kostki Rubika. „Wszystko zaczęło się od tego, że kiedyś zauważyłem kostkę u jednego z moich kolegów” – mówi. „Bardzo mnie to zainteresowało i zacząłem szukać o tym informacji w Internecie. Po obejrzeniu kilku filmików z za-
To zabawa dla każdego. Świadczy o tym choćby to, że jedna z pierwszych książek o tej grze – „You Can Do The Cube” – została napisana przez Patricka Bosserta, który miał zaledwie 12 lat, gdy ją wydano wodów speedcubingowych kupiłem pier wszą kostkę i spróbowałem ją ułożyć. Na początku nie było łatwo, ale po kilku dniach zabawy nauczyłem się na pamięć jej konstrukcji. Samo układanie nie jest trudne, jednak zrobienie tego na czas wymaga treningu”. Marcin w swojej kolekcji ma około sześćdziesięciu kostek, dodatkowo prowadzi na YouTube kanał „mroziocube” (http://www.youtube.com/user/ mroziocube). N a z w a p o c h o dzi z połączenia jego pseudonimu „Mrozio” i angielskiego słowa „cube” (kostka). „Kanał cały czas się rozwija. Do tej pory zgromadziłem ponad trzy tysiące subskrybentów i trzy miliony wyświetleń. Jestem teraz drugim najpopularniejszym youtuberem w Polsce prowadzącym kanał o tej tematyce. Filmy, które zamieszczam to głównie poradniki dotyczące układania, relacje z zawodów oraz recenzje rożnego rodzaju sprzętu do speedcubingu – zaczynając od kostek, przez akcesoria, kończąc na smarach”. Istnieje wiele technik układania. Najpopularniejszą z nich jest metoda „Fridrich”. Na początku trzeba intuicyjnie ułożyć krzyż na dowolnej ścianie kostki, co zajmuje osiem ruchów, potem używa się algorytmów. Są to specjalne sekwencje ruchów zmieniające układ kolorów na kostce. Zwykle liczą od trzech do około piętnastu ruchów. Pełna metoda „Fridrich” zawiera ich ponad sto. Osoby, które chcą układać szybciej, często rozszerzają tę metodę o dodatkowe algorytmy, na przykład wykonują dwa kroki jednocześnie. Wówczas liczba możliwych algorytmów rośnie kilkukrotnie. Co ważne, do każdej kostki trzeba podejść inaczej, nauczyć się innych
Samo ułożenie końcowe doczekało się również wielu ciekawych rozwinięć. Polegają one na przykład na uzyskiwaniu różnych figur geometrycznych budowanych za pomocą kolorów. Ulubioną kostką Marcina jest 2x2x2. „Mój najlepszy czas w tej konkurencji to 0,33 sekund, ale to było szczęśliwe ułożenie, więc w tej dyscyplinie lepiej podawać średnie. Mój rekord w średniej z dwunastu ułożeń to około 3,7 s” – mówi. „Jestem z niego zadowolony, ale cały czas trenuję i staram się go poprawić”. Gra na przestrzeni lat znacznie się zmieniła. Kiedyś wystarczyło tylko poprawnie ułożyć kostkę. Samemu twórcy zadanie to zajęło miesiąc. Dzisiaj liczy się szybkość – obecnie najlepszemu speedcuberowi ułożenie kostki zajmuje 5,55 sekundy. Nie każdy jednak traktuje to tak poważnie. Gosia układa już od trzech lat, ale nie zna swojego najlepszego wyniku: „Robię to tylko dla przyjemności, po to, żeby się czymś zająć. Lubię nad czymś czasem pogłówkować, pomyśleć i zastanowić się, jak to rozwiązać. Przyznaję, że nie jestem w tym ekspertem i mozolnie mi idzie”. A jak wyglądają zawody speedcubingowe? Najczęściej jest na nich ponad dziesięć konkurencji. Są to na przykład: 2x2x2, 3x3x3, 3x3x3 jedną ręką, 4x4x4, 5x5x5, 6x6x6, 7x7x7, 3x3x3 z zamkniętymi oczami, Pyraminx, Megaminx. Na zawodach panuje miła atmosfera. Zawodnicy trenują, rozmawiają, układają na czas, wzajemnie sobie sędziując. „Kiedyś jeździła na nie głównie stała grupa osób, ale ostatnio grono speedcuberów znacznie się powiększyło i pojawia się wiele nowych ludzi” – mówi
Outro wydanie specjalne
25
Marcin. Na mistrzostwach Polski w 2013 roku pojawiło się ponad dwustu uczestników. Można spotkać ludzi w różnym wieku: średnia to około 15-16 lat, ale jest coraz więcej młodszych zawodników. Najmłodsi mają nawet 5 czy 6 lat. Najstarsi – około 30-40. W zawodach udział może wziąć każdy, kto tylko potrafi układać kostkę. To zabawa dla każdego. Świadczy o tym choćby to, że jedna z pierwszych książek o tej grze – „You Can Do The Cube” – została napisana przez Patricka Bosserta, który miał zaledwie 12 lat, gdy ją wydano.
Mój rekord w średniej z dwunastu ułożeń to około 3,7 s Speedcubing wykształcił własną terminologię. Najpopularniejsze słowa to „skip”, czyli niezamierzone pominięcie jednego z etapów układania, które znacznie skraca ułożenie; „pop”, czyli sytuacja, w której jeden lub więcej elementów wypadnie z kostki; „scramble” – algorytm mieszający łamigłówkę; „PB” – Personal Best, czyli indywidualny rekord; „AVG” – average, czyli skrót, którego używamy, mówiąc o średnich wynikach z odrzuceniem czasów skrajnych. Co najbardziej przyciąga do tej gry? Trudno powiedzieć – ilu graczy, tyle powodów i sposobów na jej rozwiązanie. A tych sposobów jest wiele, bo aż czterdzieści trzy tryliony. „Najbardziej interesujący jest fakt, że to zwykła sześciokolorowa kostka, która potrafi zmusić do myślenia” – mówi Szymon. Trudno się z nim nie zgodzić. Agnieszka Kracla fot. RixTox (CC BY 2.0)
Mam wybór, mam wpływ, mam media fundacjanowemedia.org