CONTENT SPIS TREŚCI
BUSINESS | BIZNES
PEOPLE | LUDZIE
06 | Events Calendar Kalendarz wydarzeń polonijnych 08 | Business Event Calendar Kalendarz wydarzeń biznesowych 10 | “Transfers of success” - the way to strengthen Polish professionals all over the world „Transfery Sukcesu” drogą do wzmocnienia polskich profesjonalistów na świecie 14 | Wojciech „Sokół” Sosnowski Biznes i muzyka – 15 lat drogi „PROSTO” do sukcesu Business and Music – 15 years on the road to success. Wojciech „Sokół” Sosnowski and his “PROSTO” Company 18 | Tasty Polish businesses in Germany Polskie biznesy ze smakiem w Niemczech
32 | 36 | 40 |
CULTURE | KULTURA 20 | 22 | 24 | 26 | 28 | 30 |
Recultured Designs with love for folklore Reculltured Designs z miłości do folkloru How did Oscars become the Oscars? Jak Oskar stał się Oskarami? Martin Scorsese presents: Masterpieces of Polish Cinema Martin Scorsese prezentuje: Arcydzieła polskiego kina The Polish-Scottish affair is blooming Polsko-szkocki romans kwitnie In the Rhythm of Samba 43rd Polonaise Bal in Miami W rytmach samby 43. Polonaise Bal w Miami Three Colours of Krajewscy: Black, White and Red Trzy kolory Krajewskich: Czarny, Biały i Czerwony
The Violin Whisperer Zaklinacz skrzypiec Daniel Jacob Dali turned a passion into success Daniel Jacob Dali zamienił pasję w sukces In one suitcase House on the riverbanks of Pilica W jednej walizce Dom nad Pilicą
LIFESTYLE | STYL ŻYCIA 42 | 44 | 48 | 50 | 54 | 56 | 58 |
Karen Dixon: Fall in love with Poland Karen Dixon: Zakochaj się w Polsce The contribution of Poles in the development of Peru Wkład Polaków w rozwój Peru My Chanel Moje Chanel Meditation in Machu Picchu Medytacja na szczycie Machu Picchu Make up lesson Colors of Spring 2015 Lekcja makijażu Kolory wiosny 2015 Natural cosmetics Is your bath good for you? Kosmetyki naturalne Czy częste mycie skraca życie? Did you know? Czy wiesz, że…?
36 28
20
A WORD FROM THE EDITOR SŁOWO OD REDAKTORA
T
he beginning of the year favours celebrations. The time of carnival and long-awaited Spring are a good excuse to have fun, and if we add some bold actions to it, we have an ideal combination. In sunny Florida we celebrated the 5th birthday of Pangea Network and the first year of our magazine, and the guests from all over the world were dancing to the hot samba rhythm during the 43rd Polonaise Ball in Miami. This year the 15th anniversary celebrates a dynamic company, Prosto, perfectly linking the love of music and business. After the success of “Ida” on this year’s Oscars, we look at the history of this prominent film event, and we have a look behindthe-scenes of Polish cinema which in the USA and in the UK now is proudly showed by Martin Scorsese. We take you on a journey, this time to South America where we will learn about the contribution of Polish engineers in building Peru, and about a spiritual transformation we will find out on the top of Machu Picchu. I heartily recommend it!
Kinga
P
oczątek roku sprzyja wielu celebracjom. Czas karnawału i długo wyczekiwana wiosna są dobrym pretekstem do zabawy, a jeśli dodamy do tego odważne działania, to mamy połączenie idealne. Na słoneczniej Florydzie świętowaliśmy piąte urodziny Pangea Network oraz pierwszy rok działalności naszego magazynu, zaś goście, przybyli z całego świata, bawili się rytmach gorącej samby podczas 43. Polonaise Ball w Miami. W tym roku swoje 15-lecie działalności obchodzi prężnie działająca firma Prosto, perfekcyjnie łącząca miłość do muzyki z biznesem. Po sukcesie „Idy” na tegorocznych Oskarach, przyglądamy się historii tej prominentnej imprezy filmowej oraz zaglądamy za kulisy polskiego kina, które w USA a teraz w UK prezentuje z dumą Martin Scorsese. W podróż zabieramy Was tym razem do Ameryki Południowej, gdzie poznamy wkład polskich inżynierów w budowę Peru, a o duchowej przemianie dowiemy się na szczycie Machu Picchu. Polecam serdecznie!
Kinga
PANGEA Magazine published by Pangea Magazine Ltd. Offices: 11 Collier Place, Edinburgh EH16 4PZ, Scotland, United Kingdom Tel. +44 (0) 131 468 1874, Mobile +44 (0) 7842 733 214, 111 John St, 28 Floor, New York NY 10038, United States of America, Tel. (+1) 646 284 4774 e-mail: info@pangeamagazine.com, www.pangeamagazine.com
Editor & UK Director Kinga Elżbieta Plich USA Director Gregory Fryc Art Director Darek Solarski Media & Content Specialist Dorota Peszkowska Marketing & Media Specialist Tomasz Rembisz Photographers Mirek Czubaszek, Anna Grządzielska, Michał Jaszek Photography, Piotr Majcherczyk, Marta Monko, Marzena Nowak, Valerie Price, Darek Solarski, Tomek Siuta “Emigrant”, Marcin Żurawicz Contributors Karen Dixon, Gregory Fryc, Natalia Gurgul, Beata Gołembiowska, Iwona Hejmej, Kinga Jop Gajewska, Andrzej Krakowski, Jerzy Majcherczyk, Ania Navas, Peter Nowak, Beata Paszyc, Dorota Peszkowska, Anna Slabicka, Urszula Wiszowata, Marcin Żurawicz Translators Iwona Hejmej, Dorota Peszkowska, Tomasz Rembisz, Rafał Wierzbowski English Copyreader Gerry Cassidy, Anna Slabicka, Veronika Slabicka Polish Copyreaders Kasia Sołtan, Dorota Peszkowska, Kinga Plich All rights reserved. Reproduction in whole or in part without written permission is strictly prohibited. All prices are correct at time of going to press but are subject to change. Pangea Magazine cannot be responsible for unsolicited material. The views and opinions of contributors in this magazine may not represent the views of the publishers. Pangea Magazine takes no responsibility for claims made by advertisements in this publication. Pangea Magazine Ltd.
4
PANGEA MAGAZINE
BUSINESS
EVENTS CALENDAR KALENDARZ WYDARZEŃ United Kingdom Discover Urban Art Exhibition Gayfield Creative Spaces, Edinburgh 31 March – 1 Apri
Mela Koteluk Islington Assembly Hall Upper Street, London 11 April, 7.00pm Happysad The Garage 20-22 Highbury Corner, London 11 April, 7.00pm Kamil Bednarek Leeds Irish Centre York Road, Leeds 16 April, 8.00pm
The 13th Polish Film Festival KINOTEKA 8 April – 29 May BFI Southbank, ICA, Edinburgh Filmhouse Tate Modern, Frontline Club, London Film Academy www.kinoteka.org.uk Jazz Café POSK celebrates its 8th anniversary Jazz Café POSK 238-246 King Street, London 28 March, 7.30pm PARANIENORMALNI w Szkocji! Beach Promenade, Aberdeen 9 April, 8.00pm Whitehall Theatre Bellfield Street, Dundee 10 April, 8.00pm Edinburgh University Lecture Theatre George Square, Edinburgh 11 April, 7.00pm Barony Hall Glasgow 12 April, 7.00pm
6
PANGEA MAGAZINE
Lady Pank Academy3 Oxford Road, Manchester 18 April, 7.30pm TOP Music Wembley Edyta Górniak | LemON | Margaret | Zakopower Sylwia Grzeszczak | Andrzej Piaseczny | Patrycja Markowska Bracia | Kamil Bednarek | Dawid Kwiatkowski Wembley Arena Arena Square, Engineers Way, London 19 April, 6.00pm www.topmusicwembley.com
BIZNES
EVENTS CALENDAR KALENDARZ WYDARZEŃ Klimakterium 2 czyli menopauzy szał Cawthra Park Theatre 1305 Cawthra Rd. Mississauga 7 March, 4.00pm & 8.00pm
Sweden Kolaże Szymborskiej w Szwecji Nobel Museum Stortorget 2, 103 16, Stockholm Until 12th of April
China KNŻ, Kazik Na Żywo Arts Club 90 Seel Street, Liverpool 24 April, 7.00pm The Liquid Room 9C Victoria St, Edinburgh 25 April, 7.00pm Scala 275 Pentonville Road, London 26 April, 7.00pm
Wystawa “Skarby z kraju Chopina” National Museum of China 16 East Chang’an Avenue Dongcheng District, Pekin Until the 10th of May
USA Miesiąc Polskiego Teatru w Los Angeles Boston Court Theatre 70 North Mentor Avenue, Los Angeles 6-28 March
Germany Theatre performance “Lunch o Północy” Savoy-Theater, Düsseldorf 8 March, 4.00pm Kabaret Młodych Panów Saalbau Witten Bergerstraße 25, Witten 8 March ,4.30pm Kasa Chorych Universal Hall Gotzkowskystraße 22, Berlin 21 March, 7.00pm
Canada Sztuka kochania, czyli serdeczne porachunki Wolf Performance Hall 251 Dundas St., Ontario 6 March, 7.00pm Meadowvale Theatre 6315 Montevideo Road, Mississauga 7th March, 4:00pm & 7:30pm
Stan Borys Klub Biały Orzeł 595 E Washington Ave Bridgeport, Connecticut 6 March, 7.30pm Sokół & Marysia Starosta Studio Square New York 24 April. 9.00pm Red Night Club Chicago 24 April, 9.00pm
PANGEA MAGAZINE
7
BUSINESS
BUSINESS EVENT CALENDAR K ALENDARZ WYDARZEŃ BIZNESOWYCH Polish Business Analytics Summit, 24-25 March 2015 Airport Hotel Okecie, Warsaw The Polish Business Analytics Summit is an open industry event. Invitations are issued to all industry representatives in fields such as: telecommunications, insurance, banking, energy, production, FMCG, retail, media/marketing, research, pharmaceutics, and finance. Polish Business Analytics Summit to wydarzenie o charakterze ponadbranżowym. Zaproszenie kierowane jest do przedstawicieli biznesu należących do branż: telekomunikacja, ubezpieczenia, bankowość, energetyka, produkcja, FMCG, retail, media, marketing, badania, farmacja, finanse. www.trioconferences.pl
III Polish Businesswoman Congress, 10-11 April 2015 The Gromada Hotel, Warsaw The Polish Businesswoman Congress is a unique two day seminar which brings together 1500 people, all of whom are eager to learn, network, and find new opportunities. Polish Businesswoman Congress, to jedyne w swoim rodzaju dwudniowe seminarium, podczas którego w jednym miejscu spotka się ponad 1500 przedsiębiorczych osób, żądnych wiedzy, kontaktów, szukających nowych możliwości. www.businesswomancongress.pl
8
PANGEA MAGAZINE
BIZNES
The First Industrial Investment Forum, 15 April 2015 Pl. Żelaznej bramy 10, Warsaw The forum will address important points related to the latest in industry investments, and will be divided into two panel discussions: one called “The best time for the investment in Eastern Poland” and the other “The green industry as the new standard”. Podczas Forum poruszone zostaną najważniejsze aspekty związane z realizacją nowoczesnej inwestycji przemysłowej. Spotkanie podzielone zostanie na dwa panele dyskusyjne „Najlepszy czas na inwestycje w Polsce Wschodniej” oraz „Zielony przemysł nowym standardem”. www.polskiprzemysl.com.pl
The European Economic Congress – Katowice 20-22 April 2015 International Congress Centre, Katowice The European Economic Congress is a three-day series of debates and meetings bringing together six thousand guests from Poland and other European countries. Each year, several hundred panellists take part in nearly one hundred sessions. VII Europejski Kongres Gospodarczy jest to trzydniowym cyklem debat i spotkań z udziałem sześciu tysięcy gości z Polski i z innych krajów europejskich. W blisko stu sesjach bierze co roku udział kilkuset panelistów. www.eecpoland.eu
The XXI Kongres Kadry, 6-8 May 2015 Copernicus Science Centre, Warsaw For the past 10 years, Kongres Kadry has united managers and human resource specialists and opened up an exchange of knowledge on the latest industry trends. Kongres Kadry, od ponad 10 lat, jednoczy środowisko menedżerów i specjalistów zarządzających ludźmi i pozwala na wymianę wiedzy o nowych trendach. www.kongreskadry.pl
PANGEA MAGAZINE
9
BUSINESS
„TR ANSFERY SUKCESU” DROGĄ DO WZMOCNIENIA POLSKICH PROFESJONALISTÓW NA ŚWIECIE Za nami „Transfery Sukcesu 2015”. To już ósma konferencja stowarzyszenia młodych profesjonalistów Pangea Network, podczas której świętowaliśmy pięciolecie istnienia organizacji oraz pierwszy rok istnienia Pangea Magazine.
“TR ANSFERS OF SUCCESS 2015” - THE ROAD TO ESTABLISHING A PRESENCE OF POLISH PROFESSIONALS IN THE GLOBAL BUSINESS WORLD The eighth international conference “Transfers of success 2015” organised by the young professionals from Pangea Network celebrated its fifth official anniversary and the first successful year for Pangea Magazine. By Gregory Fryc Photos: Jaszek Photogr aphy
10
PANGEA MAGAZINE
BIZNES
“T
ransfers of Success” was a conference aimed at the creative and entrepreneurial Polish talents to give them a chance to exchange ideas and interact directly with business leaders, politicians, scientists and activists from all over the world. The main goal of this conference was to educate, integrate, and strengthened the network of the young Polish professionals and to stimulate cooperation between the Polish communities scattered throughout the world. This year’s conference was held on the 6th of February at the Hyatt Regency hotel in Miami. The first part of the conference was focused on the Polish and Polish-American affairs. The conversations revolved around the condition of Polonia in 2015, its strengths and weaknesses. The lecturers shared ideas on how to increase our visibility in the major US media, how to promote our politicians and how to strengthen our ethnic group’s power in the United States. The speakers were Dr. Tadeusz Radzilowski, Alex Storozynski, Leszek Sadowski and Manuel Rosa. The latter presented the results of the 28-year research demonstrating Christopher Columbus’ Polish roots. The second part of the conference was devoted to business. The speakers included: Sabina Klimek - the Polish consul heading the Trade and Investment Section in New York’s Consulate of Republic of Poland, the Wall Street representatives from EJ Sterling company, Gregory Okon of the Source Corp, Zygmunt Staszewski of Polish and Slavic Federal Credit Union and Pangea Network rep-
„T
ransfery Sukcesu” to platforma spotkań dla ludzi kreatywnych i przedsiębiorczych, dająca uczestnikom szansę na wymianę myśli i bezpośrednią interakcję z liderami biznesu, polityki i nauki oraz aktywistami z całego świata. Głównym celem tegorocznej konferencji była edukacja, integracja i wzmacnianie networku młodych polskich profesjonalistów, rozproszonych po całym świecie, oraz pobudzanie współpracy pomiędzy środowiskami polonijnymi. Konferencja odbyła się 6 lutego, w hotelu Hyatt Regency w centrum Miami. W pierwszej części prelegenci skupili się na sprawach polskich i polonijnych. Rozmawiali o kondycji Polonii amerykańskiej w 2015 roku, analizując nasze silne i słabe strony. Zastanawiali się również, jak zwiększyć naszą widoczność w głównych mediach amerykańskich, jak wypromować rodzimych polityków i jak wzmocnić naszą grupę etniczną w USA. Wśród prelegentów znaleźli się: dr Tadeusz Radziłowski, Alex Storożynski, Leszek Sadowski oraz Manuel Rosa. Ten ostatni zaprezentował wyniki 28 lat badań naukowych, według których Krzysztof Kolumb miał polskie korzenie. Druga część konferencji dotyczyła biznesu, a mówcami byli: Sabina Klimek – konsul sekcji Handlu i Inwestycji w Nowym Jorku, przedstawiciele firmy EJ Sterling z Wall Street, Grzegorz Okoń z firmy Source oraz Zygmunt Staszewski z Polsko-Słowiańskiej Federalnej Unii Kredytowej. Uczestnicy konferencji mieli też okazję obejrzeć film upamiętniający życie dr. Jana Krasonia, najwybitPANGEA MAGAZINE
11
BUSINESS
resentatives Marta Lefik, Kinga Plich and Gregory Fryc. Pangea Network also paid tribute to Dr Jan Krason by showing a documentary about this most accomplished Polish geologist who passed away in January 2015. The final presentation was delivered by Alexander Smaga, a Vienna based architect who spoke about the Home Army monument being erected near the Wawel Castle in Krakow. After the conference, all participants enjoyed a scenic dinner cruise around the Miami’s Biscayne Bay. This event commemorated Pangea Network’s fifth anniversary and the completion of Pangea Magazine’s first successful year. The next day was dedicated to networking. Traditionally, the conference participants met at the South Beach integration camp where the conversations which had started at the conference continued on the beach, as well as the American football game helped many enjoy a sport activity together, during which the USA team gained the upper hand over the representatives of European Union. The “Polish Weekend” in Miami, was completed by the annual spectacular Polonaise Ball organised by Lady Blanka Rosenstiel and the American Institute of Polish Culture in Miami.
12
PANGEA MAGAZINE
niejszego polskiego geologa, który zmarł w styczniu tego roku. Następnie swoje prelekcje wygłosili przedstawiciele Pangea Network: Marta Lefik, Kinga Plich oraz Grzegorz Fryc. Na koniec wiedeński architekt polskiego pochodzenia, Aleksander Smaga, przybliżył zebranym projekt pomnika Armii Krajowej, który stanie u stóp Zamku Królewskiego w Krakowie. Po zakończeniu konferencji obecni na niej uczestnicy udali się na statek, by podczas pełnego spektakularnych widoków rejsu zjeść uroczystą kolację. Rejs wzdłuż malowniczej linii brzegowej Miami był oficjalną celebracją pięciolecia organizacji Pangea Network oraz okazją, aby uczcić pierwszy rok istnienia Pangea Magazine. Następny dzień poświęcono networkingowi. Tradycyjnie już uczestnicy spotkali się na plaży South Beach, gdzie podczas obozu integracyjnego sport był pretekstem do kontynuacji rozmów rozpoczętych dzień wcześniej. Tegoroczny mecz futbolu amerykańskiego pomiędzy uczestnikami z USA i Unii Europejskiej zakończył się zwycięstwem Stanów Zjednoczonych. Zwieńczeniem „Polskiego weekendu” w Miami był Bal Polonaise zorganizowany przez Blankę Rosenstiel i Amerykański Instytut Kultury Polskiej w Miami.
WOJCIECH „SOKÓŁ” SOSNOWSKI BIZNES I MUZYK A – 15 LAT DROGI PROSTO DO SUKCESU Muzyk, biznesmen, perfekcjonista, Słowianin z krwi i kości. Wojciech „Sokół” Sosnowski jest raperem i twórcą marki Prosto, która zajmuje się wydawnictwem płyt hip-hopowych i produkcją odzieży w nurcie streetwear. W rozmowie z Grzegorzem Frycem opowiada o swojej fascynacji słowiańską Europą, pra-pradziadku Stanisławie Wyspiańskim i o tym, że warto wierzyć w to, co się robi. Po prostu. Gregory Fryc
14
PANGEA MAGAZINE
BIZNES
G
regory Fryc: Jakie były początki Waszej działalności i co sprawiło, że dotrwaliście do dzisiaj i z sukcesem się rozwijacie?
dla osób, które wolą bardziej wyszukane materiały, mniejsze logotypy, koszule i rzeczy bardziej stonowane, nie tracąc przy tym korzeni ulicznych, chwilę później uruchomimy artystyczny segment Premium. Zwiększymy też spektrum odbiorców poprzez wprowadzenie kolekcji dziecięcej. Dziś sprzedaje nas około 200 sklepów multibrand oraz 7 firmowych. Kilka lat temu mieliśmy duże problemy z powodu skoku kursu dolara, który doprowadził nas prawie do bankructwa, od tamtej pory jednak udało nam się ustabilizować obroty i zwiększać je co roku. Szacujemy, że czeka nas jeszcze kilka lat ciągłego wzrostu, a potem poszukamy inwestora, aby móc dokonać prawdziwego skoku. Dziś jest na to za wcześnie.
Wojciech „Sokół” Sosnowski: Początki Prosto liczymy od momentu wymyślenia przeze mnie nazwy w 1999 roku. Rok później mieliśmy już logo, które zaprojektował Janek Bersz, i zaczęły się prace nad powstaniem sub-labelu pod skrzydłami BMG Poland. W 2001 roku wyprodukowałem pierwszy album dla BMG pod szyldem Prosto – był to „Świeży materiał” Waco – a potem pojawił się Pedro, mój pierwszy wspólnik, i postanowiliśmy kontynuować wydawnictwo niezależnie. Myślę, że udało nam się, bo wierzyliśmy w sukces. Od początku ważna była otoczka, dobre wzornictwo, dbałość o szczegóły. Jednym z ważniejszych momentów był 2003 rok, kiedy zaczęliśmy produkować ubrania pod tą samą marką.
GF: Jesteś pierwszym raperem, który zjednoczył słowiańską Europę w jednym utworze „Nie Lekceważ nas”. Do projektu zaprosiłeś czołowych raperów z niemal wszystkich słowiańskich krajów. Powiedz, co cię zainspirowało i skąd pomysł na serię koszulek Straight Slavic Flavor?
WS: Dziś jesteśmy najprężniejszym wydawnictwem hip-hopowym na lokalnym rynku. Właściwie to ciężko byłoby mi wymienić najważniejsze tytuły i artystów, bo nie wiadomo, czy liczyć te, które osiągają największy sukces cyfrowy, czy może te, które sprzedają się najlepiej w tradycyjnej formie CD. Mamy też największy kanał muzyczny w Polsce na platformie YouTube, czyli ProstoTV, z milionem subskrybentów. Wciąż staramy się zwiększać udział w ogólnym rynku muzycznym i rozwijać nowe technologie. Od dawna jesteśmy obecni we wszystkich liczących się na świecie sklepach cyfrowych, jak również w serwisach strumieniowych. Zbudowaliśmy na tyle wiarygodne wydawnictwo, że czasami artyści z innych krajów pomijają gigantów i przychodzą do nas z propozycją dystrybucji na Polskę.
WS: Podoba mi się, że w Europie największą grupą są Słowianie. Mówimy wszyscy bardzo podobnymi językami, przy odrobinie chęci moglibyśmy stworzyć potęgę wymiany gospodarczej, choćby na bazie samej kultury, gdyby ktoś uczył nas od dziecka niuansów różnic lingwistycznych. To na prawdę bliskie języki. Sam mówię dobrze po rosyjsku, co pozwala mi – wraz ze znajomością języka polskiego – domyślać się, o czym mówią lub piszą Czesi, Serbowie czy Bułgarzy. To wymaga tylko szybkiego kojarzenia słów. Łatwo bowiem wpaść na to, że „kalhoty” to po czesku spodnie, gdyż przypominają w brzmieniu nasze galoty; że bryle to po czesku okulary, a po serbsku naoczare, czyli coś, co nosi się na oczach. Nie zawsze jest łatwo, ale podobieństw jest wiele. I to mnie fascynowało. Klimat polityczny jednak nie sprzyja wielu inicjatywom. My robimy to zupełnie oddolnie.
GF: Jak rozwija się wydawnictwo Prosto Label i jaka jest Wasza strategia rozwoju na najbliższe lata?
GF: Dlaczego zdecydowaliście się na stworzenie marki odzieżowej? Jak rozwija się Prosto Wear dzisiaj i jakie macie plany na przyszłość?
WS: Zaczęliśmy od zwykłych gadżetów promocyjnych, szybko jednak przerodziło się to w regularną firmę odzieżową. Robimy ubrania dla ludzi w przedziale wiekowym od 13 do 40 lat, z największym udziałem grupy w wieku 18-25 lat. Poszczególne linie kierujemy do sprecyzowanych odbiorców. Klasyk jest typową linią streetwearową, z kolei Sport kierujemy do osób bardziej aktywnych. Od września tego roku nastąpią zmiany w trzeciej linii, którą zastąpimy dwiema nowymi. Jedna będzie
GF: W ilu krajach słowiańskiej Europy Prosto ma swoje przedstawicielstwo lub też sprzedaje swoje produkty?
WS: Profesjonalną dystrybucję ubrań mamy tylko na Słowacji i w Czechach. Wkrótce będziemy starać się o rozszerzenie strefy sprzedaży poprzez uczestnictwo w targach. Wysyłamy oczywiście zamówienia indywidualne na cały świat ze sklepu www.prosto.pl, a także hurtowe, jeśli ofertę kupna wyśle do nas podmiot honorowany w Unii Europejskiej. GF: Prosto jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych polskich marek w Internecie, zwłaszcza w mediach spoPANGEA MAGAZINE
15
BUSINESS
łecznościowych. Jak udało Wam się zbudować największy kanał YouTube w Polsce i skąd wzięła się ta siła? Czy w dzisiejszych czasach potrzebujecie mediów mainstreamowych, czy to może one bardziej potrzebują Was? WS: ProstoTv udało nam się zbudować dzięki zmianom w muzycznych mediach głównego nurtu. W momencie, kiedy grały one muzykę totalnie nie na czasie, my docieraliśmy bezpośrednio do słuchacza na bazie darmowej platformy Google. Dziś możemy sprzedawać kampanie wizerunkowe firm, które chcą dotrzeć do naszej grupy docelowej, w oparciu o ProstoTv: sami, lokując produkty w programach i teledyskach, lub na większą skalę – wspólnie z YouTube, a nawet trójstronnie, łącząc to w masową kampanię przed naszymi treściami, w opra-
wie wizualnej kanału. Dziś oferta ze strony tradycyjnych mediów musiałaby naprawdę dobra, bo ProstoTv przynosi nam realne zyski. GF: Dziś, po 15 latach rozwoju Prosto, Ty i Twój zespół macie na pewno ogromną wiedzę i spory bagaż doświadczeń. Osiągnęliście sukces na polskim rynku. Czy w związku z tym planujecie ekspansję globalną, a w przyszłości debiut na giełdzie? WS: Nie ma miesiąca, żebyśmy o tym nie rozmawiali w firmie. Staramy się jednak działać rozważnie. Giełda ma swoje zalety, ale również wady. Inwestor branżowy potrafi być ciekawszy. Jeśli chodzi o globalną sprzedaż, może potoczyć się to na dwa
BIZNES
sposoby: albo sami będziemy po kolei otwierać sklepy firmowe testowo, co jest typowe dla marek ulicznych, które niosą ze sobą wartość emocjonalną, albo podpiszemy umowę na zaawansowaną dystrybucję, co zapewne wiązałoby się z inwestycją lokalnego dystrybutora, objęciem udziałów w firmie-córce i szyciem bliźniaczej kolekcji w innym zakątku świata. Wszystko zależy od kosztów produkcji. Paradoksalnie, czasami w tej branży jest tak, jak z samochodami – lepiej produkować je
na miejscu niż importować, bo można elastycznie dostosowywać ofertę do klienta, działać szybciej, a często też prestiżowo. W tym momencie metka „Made in Poland” jest odbierana o wiele lepiej niż produkt chiński, jednak przy kursach dolara w stosunku do złotego przez ostatnie kilka lat sprowadzanie polskich ubrań do USA na większą skalę było nierealne, bo nasza marka musiałaby być premium nawet w najprostszej linii. GF: W związku z 15-leciem istnienia Waszej firmy, na Warszawskim Torwarze odbędzie się festiwal Prosto. Kto na nim wystąpi?
WS: To na razie po prostu duży koncert na prestiżowy jubileusz. Wystąpią prawie wszyscy artyści związani kiedykolwiek z naszym wydawnictwem.
GF: Dwa tygodnie po festiwalu zagracie koncerty w USA. W związku z tym, że Pangea Magazine jest szeroko czytany poza granicami kraju, czy mógłbyś powiedzieć nam, w jakich krajach w przeciągu tych ostatnich 15 lat udało ci się wystąpić i jak wspominasz koncerty dla emigrantów? WS: Graliśmy wiele razy w USA, multum razy na Wyspach Brytyjskich i w Irlandii, a także – choć rzadziej – w Holandii i Niemczech. To były bardzo różne koncerty: od kameralnych dla 100 osób, po duże dla tysiąca. Mówimy tylko o koncertach własnych, nie o festiwalach. Na nich publiczność bywa kilkudziesięciotysięczna, ale oczywiście to nie tylko nasza zasługa. Poza koncertami dla Polonii, grywamy też dla Czechów i Słowaków.
GF: Jesteś pra-prawnukiem Stanisława Wyspiańskiego. Jakie to ma dla ciebie znaczenie i czy motywuje Cię to w jakikolwiek sposób do pisania tekstów? W końcu przed wojną Warszawa nazywana była miastem poetów. Masz poczucie, że możesz w dzisiejszych czasach kontynuować tę tradycję w nowoczesnej formie, jaką jest rap? WS: Nie śmiem porównywać się do pra-pradziadka, ponieważ był on multiuzdolnionym artystą o wielu twarzach. To dramaturg, poeta, wybitny malarz, ale także grafik, architekt, projektant witraży i mebli. Jestem dumny z tych korzeni, ale nie wpływają one na mnie bezpośrednio, ponieważ żył tak wiele pokoleń temu. Jednak jego etos utrzymywał się w rodzinie i ja przekażę go dalej.
GF: Jesteś najbardziej rozpoznawalnym artystą Prosto Label. Twoje płyty to złota i platyny z hitami, które w tym momencie traktowane są już jako klasyki polskiego hip-hopu. Na jednym z memów możemy przeczytać, że zrobiłeś dla polskiego hip-hopu tyle, co Piłsudski dla niepodległości Polski, a jednak do tej pory nie wydałeś jeszcze solowej płyty. Jak widzisz swoją dalszą karierę muzyczną? Wypuścisz kiedyś solówkę? WS: Wydam ją w końcu. Do tej pory dobrze nagrywało mi się z Marysią Starostą, wcześniej z Ponem. Lubię współpracować z kimś i czerpać nawzajem z inspiracji, budując nową jakość na bazie dwóch różnych fundamentów. GF: Co chciałbyś powiedzieć czytelnikom Pangea Magazine i Emigracji?
WS: Fajnie, że organizujecie Polonię z wielu krajów i pokazujecie im, jak bardzo Polska się zmienia. Możemy być z niej naprawdę dumni. Mamy bardzo kreatywnych biznesmenów, którzy latami zmagali się z problemami oraz bardzo skomplikowanym i nieprzyjaznym dla drobnych i średnich przedsiębiorców prawem. To prawo się oczywiście zmienia, ale nadal za wolno, więc wciąż musimy starać się bardziej niż obywatele innych krajów, ale to nam w niczym nie przeszkodzi, bo mamy ogromną ambicję. PANGEA MAGAZINE
17
BUSINESS
TASTY POLISH BUSINESS IN GERMANY Żurek, pickled cucumbers, sauerkraut… although Poles find these foods appealing, to the rest of the world these flavors are not so familiar. So, if you are Polish and aim for success in the restaurant business, you need to break away from the stereotypes. As an inspiration for Polish entrepreneurs, Piotr Nowak prepared a review of several successful Polish restaurants which have charmed the residents of Berlin, the city proclaimed by many to be the European capital of avant-garde culture. BY PIOTR NOWAK PHOTOS: M ARZENA NOWAK
R
estaurant Breslau is a great example of a Polish gastronomic success. Sebastian Rusin, the owner and chef of this restaurant, told us that the biggest challenge he has faced so far, was to come up with a menu appealing to a mixed Polish and German clientèle. There are many dishes loved by Poles but less so by German customers. Sebastian chose to work with the highest quality ingredients. Luckily, the experiment paid off and pierogi (Polish dumplings) with many non-traditional stuffings such as salmon, Greek feta, or spinach in a sesame sauce, turned out to be very successful. Nowadays, Restaurant Breslau is one of the most visited Polish restaurants in Berlin. Bojarzyńscy Family, the owners of Kafee Kredenz followed the similar path. The unusual, pre-war interior of this café
18
PANGEA MAGAZINE
makes it unique among its competitors. Here, one can sit at a table, try many delicious cakes, have coffee or tea, and forget about the bustling big city outside. Kredenz’s charm and its offerings have infatuated not only local patrons, but also the many tourists who have found their way to this “sweet” stop. Many who visit this attractive café are surprised to learn of its Polish origins. Kafee Kredenz was praised by Jahreszeiten Verlag magazine and presented to the international foodies by the Der Feinschmecker magazine. The Hard Rock 2 club is a popular evening attraction. Włodek Lach alias Waldi, greets his guests from behind the bar, while the stage is taken over by a band. This is not a place for chatting with your friends, but for breathing in the spirit of the city. Berlin’s music scene is quite legendary, and there are many such clubs around. At the Hard Rock 2 one can attend mini concerts, jam sessions, talk or even play alongside the musicians, many of whom are its dedicated patrons. Check out Waldi’s posters and artwork on the Hard Rock 2 Facebook site. In their support for an elegant restaurant, a charming café or an avant-garde club, the Berlin patrons shed light not only on the importance of the food served in such establishments, but also on the significance of a clever idea for running a hospitality business. Polish restaurateurs should not only promote Polish flavors, but first and foremost, should emphasize the Polish hospitality. Let it be our – Polish – trademark.
BIZNES
POLSKI BIZNES ZE SMAKIEM W NIEMCZECH Żurki, ogórki, kapusta kiszona, mimo że trafiają w polskie gusta, nie cieszą się uznaniem klienteli międzynarodowej. Jeśli chcesz odnieść sukces w gastronomii, musisz oderwać się od stereotypu. By zainspirować polskich przedsiębiorców, Piotr Nowak pokusił się o przedstawienie lokali rodaków, którym udało się oczarować wymagające podniebienia mieszkańców Berlina – miasta, które ostatnimi laty ściąga światową awangardę kultury. PIOTR NOWAK ZDJĘCIA: M ARZENA NOWAK
P
rzykładem polskiego sukcesu jest „Restaurant Breslau”. Właściciel i szef kuchni lokalu, Sebastian Rusin, mówi, że największym wyzwaniem okazało się dobranie takiego menu, by przyciągnąć klienta zarówno polskiego, jak i niemieckiego. Wiele potraw, które w Polsce mają wiernych fanów, nie przypadło gustom tubylców. Trafionym posunięciem było postawienie na wysokiej jakości produkty. Hitem stały się fantazyjne nadzienia pierogów z łososiem, grecką fetą lub ze szpinakiem w sosie sezamowym. „Restaurant Breslau“ jest obecnie jedną z najchętniej odwiedzanych polskich restauracji w Berlinie. Podobną drogę obrali Państwo Bojarzyńscy, właściciele kawiarni „Kafee Kredenz“. Wystrój nawiązujący do okresu przedwojennego wyróżnia kawiarnię od konkurencji już na wstępie. Można tu usiąść i skosztować wyśmienitych ciast, napić się kawy lub herbaty i zapomnieć o zgiełku wielkiego miasta. Klimat „Kredenz” doceniają nie tylko miejscowi ale również turyści, którzy oczarowani kafejką, chętnie sięgają po portfele i nie narzekają na ceny. Wielu z nich ze zdziwieniem odkrywa, że to polska kawiarnia. „Kafee Kredenz” została wyróżniona przez wydawnictwo „Jahreszeiten Verlag“ i przedstawiona w międzynarodowym magazynie dla smakoszy „Der Feinschmecker“. Na wieczorne szaleństwo warto z kolei skierować kroki do klubu Hard Rock 2, gdzie zza baru powita nas Włodek „Wladi“ Lach. Tu nie
przychodzi się na pogaduchy, ale odetchnąć duchem miasta. Berlińska scena muzyczna jest już legendarna, popytu na kluby z pomysłem więc nie brakuje. W Hard Rock 2 posłuchać można mini koncertów, jam sessions, klasyki rocka. Z muzykami, licznymi także wśród gości lokalu, można nie tylko podyskutować, ale nawet zagrać. Reklamą miejsca są też plakaty i obrazy Wladiego, których można szukać na Facebookowej stronie “Hard Rock 2”. Od wykwintnej restauracji, przez klimatyczną kafejkę aż po awangardowy klub, berlińscy gastronomowie przypominają, że liczy się nie tylko kuchnia, ale też pomysł na biznes. Zamiast stawiać wyłącznie na polskie smaki, postawmy na polską gościnność. Niech stanie się naszą marką.
PANGEA MAGAZINE
19
CULTURE
RECULTURED DESIGNS WITH LOVE FOR FOLKLORE In 2012, a young American Pole decided to take a leap of faith and founded a new brand in the midst of a crisis. As a result, Recultured Designs Inc. was launched in Michigan, offering a line of folk-inspired clothes. Now, three years later, the success of this brand has allowed its owner, Alexandra “Oleńka” Lisiecki, to open her first boutique in Poland. By Dorota Peszkowsk a
L
20
isiecki’s love for Polish culture is deep-rooted. Her father, a historian, comes from a family that experienced the harshness of WWII at first-hand. He passed on to his daughter his love for Slavic history, genealogy, heraldry and traditions. Lisiecki’s fascination for art, on the other hand, was instilled by her Polish-born mother, a folk artist and iconographer. Together, mother and daughter founded Recultured Designs Inc. “In order for a nation to survive, its traditions need to be carried on,” says Lisiecki, a fifth generation Polish-American. “Our company was established for those who love Polish folklore and history and want to share their heritage in a new and exciting way “I have always dreamed of opening a boutique, but I never thought it would happen so quickly,” says Lisiecki. In 2014, Oleńka, together with Małgorzata Welc, opened a store at a prestigious location in the very center of Warsaw. “Somehow the stars aligned, and I was lucky enough to find a business partner who also happened to be a long-time friend of mine.” Recultured Designs sells women’s and men’s clothes. The women’s line offers modern, handmade (and primarily one-ofa-kind) dresses, tops, skirts and accessories. A men’s T-shirt PANGEA MAGAZINE
collection, on the other hand, refers to the Polish experiences in a symbolic way. It was designed by Lisiecki’s brother, Mikołaj, a graphic designer from San Francisco, CA. Recently the brand also launch a new line of Home Goods, which include a wide array of beautiful, contemporary and unique home products inspired by the folk tradition. The Recultured Designs Boutique in Warsaw opened in December 2014. It is located in the courtyard of St. Andrew’s Palace on Chmielna 30. Pop in and explore Polish traditions.
For more information please visit: www.recultureddesigns.pl www.recultureddesigns.com www.facebook.com/ButikReculturedDesigns And the Etsy page: www.etsy.com/shop/ReculturedDesignsSC
KULTURA
RECULTURED DESIGNS Z MIŁOŚCI DO FOLKLORU W 2012 r. młoda Amerykanka polskiego pochodzenia, Oleńka Lisiecki, postanowiła zaufać sile nadziei i założyć własną markę mimo szalejącego kryzysu. Tak w Michigan powstała firma Recultured Designs Inc., która wypuściła na rynek linię odzieży zainspirowaną polskim folklorem. Trzy lata później sukces marki pozwolił właścicielce otworzyć pierwszy butik w Polsce. Dorota Peszkowsk a
M
iłość do Polski ma w przypadku Oli głębokie korzenie. Jej ojciec, historyk, pochodzi z rodziny, która na własnej skórze doświadczyła wojennych perturbacji. Pan Lisiecki córce wpoił miłość do słowiańskiej historii, genealogii, heraldyki i tradycji. Za to fascynację sztuką zasiała w Oleńce matka, artystka folkowa i portrecistka. Recultured Designs Inc. córka i matka założyły wspólnie. – By naród przetrwał, trzeba pielęgnować jego tradycje – mówi Oleńka, przedstawicielka piątego pokolenia polskiej imigracji w Stanach. – Nasza firma jest dla tych, którzy kochają polski folklor i chcą dzielić się swoim dziedzictwem w niebanalny, niewyświechtany sposób. – Zawsze chciałam otworzyć butik, ale nie sądziłam, że uda się to tak szybko – mówi Oleńka. W 2014 roku wraz z artystką Małgorzatą Welc otworzyła sklep w samym centrum Warszawy. – Sprawy przybrały szczęśliwy obrót i udało mi się znaleźć partnerkę biznesową, która jest także moją wieloletnią przyjaciółką – komentuje młoda businesswoman. W butiku Recultured Designs zakupić można odzież męską i damską. Dla kobiet przygotowano kolekcję ręcznie wykonanych sukienek, topów, spódnic i akcesoriów łączących współczesny design z tradycyjnymi motywami. Większość powstaje
w unikalnych egzemplarzach. Z kolei mężczyźni znajdą w butiku T-shirty z nadrukami nawiązującymi do polskiej tradycji. Zaprojektował je brat Oleńki, Mikołaj, grafik z San Francisco. Niedawno marka wypuściła również nową linię akcesoriów domowych, czyli serię współczesnych, niepowtarzalnych produktów do domu. Warszawski Recultured Designs Boutique otwarto w grudniu 2014 roku. Znajduje się w samym centrum, w prestiżowej lokalizacji na dziedzińcu pałacu Świętego Andrzeja na ulicy Chmielnej 30. Zajrzyjcie do sklepu – odkryjecie tam nowe oblicze polskich tradycji. Więcej informacji na stronach: www.recultureddesigns.pl www.recultureddesigns.com www.facebook.com/ButikReculturedDesigns Zakupów można dokonywać przez portal Etsy: www.etsy.com/shop/ReculturedDesignsSC
PANGEA MAGAZINE
21
HOW DID OSCARS BECOME THE OSCARS? Every year, just before the Academy Awards, my mother-in-law asks me: “Why did this film win over that one last year, when that one was clearly better?” The answer to this question is quite simple. The Oscars are not an award given by the audience.
Andrzej Kr akowski, Nowy York “FILM” Magazine
W
e could say a lot about the importance of the Academy Awards, but nothing would exemplify it better than a sign hanging on the door of a restaurant in Sausalito, outside of San Francisco: “Closed on the following days: Christmas, Easter, 4th of July, Halloween, and the night of The Oscars.” In 1926, the C.E.O. of Metro-Goldwyn-Mayer, Louis B. Mayer, was confronted with a problem; unions were beginning to expand rapidly, and more and more studios were spreading throughout Hollywood. Almost every minor producer was giving up, and the time had come for him to do the same. However, he had an idea that saved him. Since strength lies in numbers, he realized that moviemakers could create one big organization which would represent all of them. Soon after Christmas he invited famous actor Conrad Nagel, director Freda Niblo, and the head of the association of producers, Fred Beeston, to his oceanside home in Santa Monica. A great idea was born during the dinner, the idea to create a central organization with the power negotiate with unions, an organization which would also deal with censorship in film to ensure morality in productions. Mayer also suggested that the organization should invite the Hollywood elite to a fancy dinner once a year. He even had a special menu in mind: jumbo squid perigeaux, Eugenie lobster, Los Angeles salat, terrapine, and fruit supreme. The organization, just like the menu’s five parts, would consist of five branches: actors, directors, screenwriters, technicians, and producers. Who
22
PANGEA MAGAZINE
would become a member was up to the discretion of Mayer. Mayer was so excited about his idea that two weeks later, on January 11th, 1927, he put together a formal banquet at the Ambassador Hotel in Hollywood, to which he invited 36 guests: 7 actors, 6 directors, 6 screenwriters, 3 technicians, 12 producers, and 2 lawyers. Mayer suggested that his new organization be called “The International Academy of Motion Picture Arts and Sciences,” open to those who “seriously contribute to the development of film art and technology.” Mayer became the president of the board, 33 other banqueters became the founding members and the 2 lawyers were awarded the title of honorary members, for writing the constitution and cutting out the word “international” from the organization’s name. As a fun fact: 3 of the founding members were born in Eastern Europe and the other 5 had roots in our region. When the Academy gained legal non-profit status, its first official president was not the founder, but a famous actor, Douglas Fairbanks Sr.. The inaugural banquet, funded by Mayer (who was the best paid official in the U.S. and could afford it) took place on May 4th, 1927. On this night, for a registration fee of $100, 231 guests became members of the association. Visit our website www.pangeamagazine.com to read the rest of this interesting story.
JAK OSCAR STAŁ SIĘ OSCAR AMI? Gdy w Los Angeles zbliża się godzina rozdawania Oscarów, moja teściowa zadaje mi to samo pytanie: „Dlaczego taki, a taki film nie wygrał w zeszłym roku, przecież był najlepszy?” Odpowiedź na to pytanie jest dość prosta. Oscary nie są nagrodą popularności przyznawaną przez publiczność. Nie są i nigdy nie były. Andrzej Kr akowski, Nowy York Miesięcznik „FILM”
O
randze Oscarów wiele można by pisać, ale nic nie zilustruje znaczenia nagrody lepiej niż wywieszka na drzwiach wejściowych do jednej z restauracji w Sausalito, niedaleko San Francisco: „Nieczynne w następujące dni: Boże Narodzenie, Wielkanoc, 4 lipca, Halloween oraz wieczór rozdania Oscarów”. W 1926 roku, szef Metro-Goldwyn-Mayer - nasz rodak Louis B. Mayer miał problem. Był to okres wzmożonej ekspansji związków zawodowych, które krok po kroku, wytwórnia po wytwórni rozprzestrzeniały się po Hollywood. Praktycznie wszyscy mniejsi producenci zdążyli się już poddać, teraz przyszła kolej na niego. Ale Mayer miał pomysł. W grupie siła. Trzeba stworzyć jedną mocną organizację, która będzie reprezentowała ich wszystkich. Krótko po świętach Bożego Narodzenia, zaprosił do swojego domu przy plaży w Santa Monica aktora Conrada Nagela, reżysera Freda Niblo oraz szefa stowarzyszenia producentów Freda Beetsona. Przy kolacji narodziła się idea centralnej organizacji upoważnionej do negocjowania ze związkami zawodowymi, która zajmie się również promocją filmów, pomoże cenzurze utrzymać wysoki poziom moralny i – tu padła propozycja Mayera – raz do roku zaprosi elitę Hollywoodu na wystawny obiad. Miał nawet pomysł na menu: „Jumbo kalmar perigeaux, homar Eugenie, sałatka Los Angeles, terrapine – czyli żółw wodny oraz owoce supreme”. Dla samego jadłospisu warto było wstąpić. Organizacja składałaby się – tak jak menu – z pięciu oddziałów: aktorów, reżyserów, pisarzy, techników i producentów. Komu zaproponować członkostwo, miałby zadecydować sam pomysłodawca, czyli Mayer.
Mayer tak podniecił się własnym pomysłem, że dwa tygodnie później – dokładnie 11-go stycznia 1927 r. – wydał formalny bankiet w hollywoodzkim hotelu Ambassador, na który zaprosił 36 gości: 7 aktorów, 6 reżyserów, 6 pisarzy, 3 techników (w tym projektanta swojego domu, scenografa Cedrica Gibbonsa), 12 producentów (vivat demokracja!) oraz 2 adwokatów. Nową organizację zaproponował nazwać „The International Academy of Motion Picture Arts and Sciences”. Do członkostwa mieliby prawo wszyscy „wnoszący poważny wkład w rozwój sztuki i technologii filmowej”. Mayer został wybrany na przewodniczącego zarządu, trzydziestu trzech biesiadników było członkami założycielami, a obydwaj prawnicy za opracowanie statutu i wyrzucenie słowa International z nazwy otrzymali status „członków nadzwyczajnych”. Jako ciekawostka: trzech założycieli urodziło się we wschodniej Europie, a kolejnych pięciu miało rodziców pochodzących z naszych okolic. Gdy Akademia uzyskała – nie bez problemów zresztą – status prawny organizacji charytatywnej, pierwszym jej oficjalnym prezesem został, nie pomysłodawca, lecz słynny aktor Douglas Fairbanks, Sr. Na inauguracyjnym bankiecie 4 maja 1927 r., opłaconym jeszcze przez Mayera – mógł sobie na to pozwolić będąc najlepiej opłacanym urzędnikiem w Stanach – za wpisowe w wysokości tylko stu dolarów od głowy, 231 gości zostało tej nocy członkami nowego zrzeszenia. Odwiedź naszą stronę www.pangeamagazine.com, by przeczytać ciąg dalszy tej niezmiernie ciekawej historii.
PANGEA MAGAZINE
23
CULTURE
MARTIN SCORSESE PRESENTS: MASTERPIECES OF POLISH CINEMA
MARTIN SCORSESE POLECA ARCYDZIEŁA POLSKIEGO KINA
The Martin Scorsese film series which showcased the classic works of Polish film directors in the USA and Canada has just come to an end – but the good run of Polish films continues! The special screenings of the “Masterpieces of Polish Cinema” are heading for the British Isles.
Cykl filmowy „Martin Scorsese Presents: Masterpieces of Polish Cinema” w USA i Kanadzie właśnie dobiegł końca. Dobra passa naszych filmów jednak trwa nadal! Na specjalne pokazy filmowe sygnowane przez słynnego amerykańskiego reżysera szykować się mogą teraz mieszkańcy Wielkiej Brytanii.
BY DOROTA PESZKOWSK A 24
PANGEA MAGAZINE
T
he “Masterpieces of Polish Cinema” is a 21-film series featuring brand-new restorations of classic works from some of Poland’s most accomplished and lauded filmmakers, spanning the period 1957–1987. Last year, they were screened in thirty cities of North America, including Washington, Los Angeles and Toronto. Every film, selected for the series by Mr. Scorsese himself, was presented in brilliantly re-mastered and newly subtitled DCPs. The series was inaugurated in New York last year and ended in February 2015 gathering full house audiences throughout its duration. The idea of the series was first born in 2011, when Mr. Scorsese was invited to the legendary Łódź Film School in Poland to accept an honorary degree. There he met Polish experts in film restoration, with whom he discussed the need to save and digitalize Polish film art pieces. His engagement in protecting classic works should come as no surprise: in 1990 Mr. Scorsese founded The Film Foundation in the US with this aim in mind. Among the board of directors of the foundation are such household names as Woody Allen, Clint Eastwood, Robert Redford and Steven Spielberg, to name but a few. Mr. Scorsese, when explaining his motivation for protecting the work of Polish film makers, said that it had been by watching their work that he had learnt not only how, but also why to make movies. He called the years of the great activity of the Polish filmmakers “the golden age of the cinema.” The project’s popularity in North America has aroused the interest of British distributors. For this reason, the gems of Polish cinema will be showcased this year in British cities, London and Edinburgh among others. Following on the success of “Ida” at the Academy Awards, and thanks to the ongoing support of the American filmmakers, it’s tempting to suggest that the Polish cinema has become fashionable around the world.
P
KULTURA
rojekt „Masterpieces of Polish Cinema” to cykl dwudziestu jeden starannie wyselekcjonowanych klasyków polskiego kina z okresu 1957–1987. W trzydziestu miastach Ameryki Północnej, m.in. Waszyngtonie, Los Angeles i Toronto, przez dwanaście miesięcy wyświetlano dzieła takie jak „Barwy ochronne” Krzysztofa Zanussiego czy „Człowiek z żelaza” Andrzeja Wajdy. Każdy film, wybrany do cyklu przez samego Scorsese, został na potrzeby projektu specjalnie odrestaurowany, zdigitalizowany i opatrzony napisami. Pokazy cieszyły się dużym zainteresowaniem publiczności od inauguracji w Nowym Jorku, aż do końca tournée w lutym 2015 roku. Pomysł na cykl narodził się w 2011 r., kiedy Scorsese odwiedził łódzką filmówkę by przyjąć honorowy tytuł doktorski. Po rozmowach z polskimi ekspertami od restauracji filmowej, legendarny amerykański reżyser zaproponował pomoc w ratowaniu polskich klasyków. Jego zaangażowanie w ochronę filmowych dzieł sztuki nie powinno dziwić. Już w 1990 roku Scorsese założył organizację The Film Foundation właśnie w tym celu. W skład rady reżyserskiej fundacji wchodzą najlepsi i najbardziej aktywni amerykańcy filmowcy, m.in. Woody Allen, Clint Eastwood, Robert Redford i Steven Spielberg. Scorsese nie kryje również sentymentu do polskiego kina; jak sam mówi, to właśnie oglądając dzieła polskich filmowców, nauczył się nie tylko jak, ale również po co robić filmy. Lata największej aktywności przedstawicieli polskiej szkoły filmowej twórca kultowych „Chłopców z ferajny” i „Infiltracji” nazywa “złotą erą kina”. Popularność projektu w Ameryce Północnej sprawiła, że zainteresowanie polskimi filmami wyrazili już brytyjscy dystrybutorzy. Dlatego też w tym roku perełki polskiego kina oglądać będzie można, m.in. w Londynie czy w Edynburgu. Wygląda na to, że po sukcesie „Idy” na tegorocznej oskarowej gali oraz dzięki wsparciu amerykańskich reżyserów, polskie kino staje się na świecie po prostu modne.
PANGEA MAGAZINE
25
CULTURE
26
PANGEA MAGAZINE
KULTURA
THE POLISH-SCOTTISH AFFAIR IS BLOOMING Last Valentine’s Day, the Scottish-Polish Annual Dinner Dance took place in the elegant interior of the Roxburghe Hotel. Poles and Scots yet again celebrated the successful union between the two nations.
POLSKO-SZKOCKI ROMANS KWITNIE W walentynkową sobotę, na Balu Polonijnym zorganizowanym w eleganckich wnętrzach hotelu Roxburghe, Polacy i Szkoci po raz kolejny świętowali udany związek między dwoma narodami. By Dorota Peszkowsk a Photo: Tomek Emigr ant
T
he ballroom where the event was held was filled with an excited bilingual buzz, from early evening until late. This year’s ball was attended by such illustrious guests as Mr Dariusz Adler, the General Consul of the Republic of Poland in Edinburgh; the Consul Anna Dzięciołowska with her daughters; Richard Demarco, a Scottish activist, artist and a big friend of Polish Communities in Scotland, as well as the respected representatives of Polish Ex-Servicemen’s Club in Edinburgh and the Sikorski Club in Glasgow. Sadly, the Lord Provost of Edinburgh, Donald Wilson, one of the traditional ball guests, who recently visited Cracow to renew the partnership agreement between the two cities, could not appear at the ball this year. Among the evening’s attractions were a performance by a recently reactivated folk dance group “Ojczyzna”; another was a raffle with tempting prizes, such as a trip to Cracow; jewellery and a set of paintings gifted by Scottish artists. Contributions collected during the lottery will finance the work of the Scottish Polish Cultural Association. The president of the Association and the organiser of the ball, Ms Izabella Brodzińska, did not hide her satisfaction at the success the event. “We are really glad that our work gets more and more recognition and becomes ever more popular among the young generation of Polish emigrants. It was the reason why this year we needed to move our ball to a different hotel, with an even larger ballroom. We are hoping that the Polish-Scottish links are going to be cultivated by the young representatives of the new emigration. Their interest with initiatives such as “Ojczyzna” folk dance ensemble, led by Stefan Boroń, is promising. We would like to express our gratitude to our Scottish friends, the Lord Provost and Richard Demarco among others, for supporting Polish cultural associations,” she said. The annual dinner dances are meant to highlight the flourishing relations between both nations. Top representatives from both countries always gather at this event. Ms Izabella Brodzińska, a tireless Polish activist, has been responsible for organising dinner dances for more than 20 years. After the success of this year’s event, we are all eagerly looking forward to the next ball. In the meantime, however, in the spirit of Polish traditions, let us step back temporarily from social life as we observe in full the period of Lent.
S
alę balową, od wczesnego wieczoru, wypełniał podekscytowany, dwujęzyczny gwar. W tym roku wśród gości nie zabrakło Konsula Generalnego RP w Edynburgu, Dariusza Adlera, Konsul Anny Dzięciołowskiej z córkami, Richarda Demarco, szkockiego aktywisty, artysty i przyjaciela Polonii oraz przedstawicieli zarządu domów polskich w Glasgow i Edynburgu. Wyjątkowo na bal nie dotarł Donald Wilson, Lord Provost Edynburga, który niedawno odwiedził Kraków, by odnowić umowę partnerską między miastami. Atrakcjami wieczoru był występ świeżo reaktywowanego zespołu tańca ludowego Ojczyzna oraz loteria z fantami, na której wygrać można było ekscytujące nagrody, takie jak wyjazd do Krakowa, biżuteria czy obrazy podarowane przez szkockich artystów. Dochód z loterii został przeznaczony na finansowanie działalności Towarzystwa. Satysfakcji z imprezy nie kryła prezes Towarzystwa oraz organizatorka balu, Pani Izabella Brodzińska. – To wspaniale, że nasza działalność cieszy się coraz większą popularnością, także wśród przedstawicieli młodszej Polonii. Z powodu rosnącego zainteresowania, tegoroczną imprezę trzeba było przenieść do hotelu z większą salą balową. Liczymy, że szkockie tradycje polonijne będą kontynuowane przez nową falę emigracji. Dziękujemy naszym szkockim przyjaciołom, m.in. Lordowi Provostowi i Richardowi Demarco, za wspieranie działalności polonijnych organizacji kulturalnych. Bale polonijne Polsko-Szkockiego Towarzystwa Kulturalnego, organizowane w ostatni weekend karnawału, mają na celu podkreślenie związków między przedstawicielami obydwu narodów. Po tegorocznym sukcesie pozostaje nam z zapartym tchem czekać na przyszły bal, a tymczasem, w duchu polskiej tradycji, oddajmy się wielkopostnej zadumie. PANGEA MAGAZINE
27
CULTURE
IN THE RHYTHM OF SAMBA THE 43RD INTERNATIONAL POLONAISE BALL The International Polonaise Ball, one of the most prestigious and elegant events of the social season in Miami since 1972, has been organized by the American Institute of Polish Culture established by Lady Blanka Rosenstiel.
W RYTMACH SAMBY 43 MIĘDZYNARODOWY BAL POLONAISE Bal Polonaise, organizowany od 1972 roku przez Amerykański Instytut Kultury Polskiej, założony przez Panią Blankę Rosenstiel w Miami, jest jedną z najbardziej prestiżowych i eleganckich imprez na Florydzie. ANIA NAVAS “NOW Y DZIENNIK” Polish Daily News, www.dziennik.com Opr acowanie: Kinga Plich, Beata Paszyc
Albert Slugocki, Adriana Sabino, Blanka Rosenstiel, Monika Jablonska, Manuel Rosa
28
T
his International Ball entwines elegance and style with world-class entertainment and cultural diversity. Each year the Ball celebrates Poland and a different country, highlighting the cultural and diplomatic ties and friendships of both nations. In February this year, the Ball’s theme was “Poland fascinated with Brazil” and was organized under the auspices of the Ambassador of Poland to the US, Ryszard Schnepf, who attended with his wife to once again participate in the Ball and confer special awards. PANGEA MAGAZINE
T
en międzynarodowy bal zachwyca swoją niezawodną formułą połączenia wytwornego stylu z prawdziwą rozrywką i różnorodnością kulturalną. Każdego roku bal poświęcony jest nie tylko promowaniu kultury Polski, ale także przyjaźni Polaków z innymi narodami. Tegoroczne wydarzenie odbyło się pod hasłem: „Polska zafascynowana Brazylią”. 43. Bal Polonaise zaszczycili swoją obecnością po raz kolejny, m. in. ambasador RP w Waszyngtonie, Ryszard Schnepf z małżonką Dorotą, obejmując tym samym patronat honorowy, dr
Beata Paszyc, Nel Velez-Paszyc Grupa Polish Folk Dance Company
Many distinguished personalities came from all over the world including Dr. Jan Kulczyk, a businessman who is, according to Forbes, the richest man in Poland. There were also guests from Argentina, Brazil, Canada, England, Germany, Italy, Scotland, Sweden and the US. Among them were local corporate leaders, artists, diplomats, and scientists, including Dr. Andrew Schally, a Nobel Prize winner in the field of medicine. And each year more and more young people are attending, adding even more exuberance to the Ball. After the traditional opening Polonaise, the award ceremony commenced with presentations of the following: Gold Medal for Andrzej Bukowinski, renowned Brazilian filmmaker and “King of commercials;” the Lech Walesa Media Award for David Ensor, journalist and Director of Voice of America; and the “Amicus Poloniae” for Alma Kadragic, producer and journalist. Jarek Rottermund, Master of Ceremonies, thanked Lady Blanka for her vision and enthusiasm in promoting Polish culture in the US for over 40 years. Words of gratitude were also expressed for Beata Paszyc, the Executive Director of the Institute. During the artistic program, the Brazilian dancers and rousing drummers transformed the beautifully decorated Ballroom into the streets of Rio, with the rhythms of carnival and samba while colorful feathers swayed on the dancers’ dynamically moving bodies. The energy was so vibrant that it moved everybody to the dance floor. The guests enjoyed a delicious dinner with Brazilian flavors, and danced and networked long after midnight. The following day, the Polish Folk Dance Company showcased the traditional mazurkas and krakowiak during the Special Bunch. Guests continued meeting new people, celebrating Polish and Brazilian cultures, and making plans to be in Miami next year for another fabulous gala ball.
Entrepreneurial Spirit Award for Dr. Jan Kulczyk
Jan Kulczyk, znany polski biznesmen i najbogatszy Polak wg „Forbes”, Andrew Schally, laureat nagrody Nobla w dziedzinie medycyny. Nie zabrakło także sław ze świata kultury, filmu i biznesu oraz licznego młodego pokolenia, a goście przybyli z Polski, Brazylii, Argentyny, Anglii, Szkocji, Szwecji, Kanady, Niemiec, Włoch oraz z wielu stanów USA. W części oficjalnej zostało przyznanych wiele nagród, miedzy innymi Złoty Medal dla Andrzeja Bukowińskiego, światowej sławy filmowca, „Króla reklamy” w Brazylii, Nagroda Medialna Lecha Wałęsy przypadła w udziale Panu David Ensor, dyrektorowi Głosu Ameryki, dziennikarzowi; a „Amicus Poloniae” wręczony został Pani Almie Kadragic, dziennikarce. Po znakomitej kolacji nastąpiła część artystyczno-rozrywkowa. Na parkiecie zaroiło się od barwnie ubranych w strusie pióra, dynamicznych tancerek brazylijskiego zespołu. Egzotyczna prezentacja talentów tanecznych i niezwykle okazałych kostiumów zachwyciła gości balu i wkrótce wszyscy znaleźli się w korowodzie, bawiąc się przy gorących rytmach brazylijskiej samby. Nie zabrakło też występów polskiego zespołu, który zaprezentował ciekawy program złożony z tradycyjnych tańców ludowych. Mistrz Ceremonii, Jarosław Rottermund, podziękował Pani Blance Rosenstiel za jej wizję, pogodę ducha i entuzjazm z jakim podejmuje kolejne wyzwania i promocję kultury polskiej w USA przez ponad 40 lat. Słowa podziękowania zostały również przekazane Pani Beacie Paszyc, dyrektor Instytutu, której wysiłki, doświadczenie i talent przyczyniają się, od 16 już lat, do sprawnego funkcjonowania Instytutu. Nazajutrz, podczas uroczystego śniadania goście podziwiali program artystyczny, mieli okazje porozmawiać z nagrodzonymi osobami, nawiązywali kolejne kontakty i obiecywali spotkanie na następnym balu za rok. PANGEA MAGAZINE
29
CULTURE
TRZY KOLORY KR AJEWSKICH: CZARNY, BIAŁY I CZERWONY Po raz pierwszy w Edynburgu odbył się show cenionych projektantów z Polski, Ewy i Piotra Krajewskich, którzy wprowadzili gości w świat sztuki metafizycznej.
THREE COLOURS OF KR AJEWSCY: BLACK, WHITE AND RED For the first time ever, Edinburgh hosted a fashion show by Ewa and Piotr Krajewscy, a duo of talented artists from Poland who enveloped the audience in the world of metaphysical art. By Dorota Peszkowsk a
T
he Edinburgh’s show was dedicated to the memory of Demis Roussos, a Greek singing star. It started to the strains of the “House of the Rising Sun,” Piotr Krajewski applying an action painting technique to simultaneously create two pieces of artwork on canvas and on a model’s dress. The models presented the Artistic Summer of Krajewscy collection. These ethereal dresses will rule the elegant salons in this Spring/Summer season. The feminine clothes and bold jewellery were created for women who like to feel sensual and stand out in the crowd.
MUA: Kinga Jop Gajewska & Iwetta Fijołek-Morawska | BeBeautyful Hair: Elżbieta Kiełkowska & Agnieszka Joniec | Amethyst Hair Studio Photos: Controlled Image
W
ydarzenie projektanci dedykowali pamięci Demisa Roussosa, zmarłego greckiego muzyka. Na otwarcie pokazu, przy dźwiękach „House Of The Rising Sun”, Krajewski malarstwem gestu stworzył jednocześnie na dwóch płaszczyznach – płótnie oraz sukni modelki – abstrakcje kolorystyczne. Modelki zaprezentowały kolekcję „Artistic Summer of Krajewscy”. Te zwiewne kreacje królować będą w najbliższym sezonie wiosna/lato na eleganckich salonach. Suknie, podkreślające kobiece kształty i biżuteryjne zdobienia w odważnej wersji to propozycja dla tych pań, które lubią czuć się zmysłowo i wyróżniać z tłumu
Partners: 23 Melville Street, Marzena Olbrys Ayuverda Massages, Maciej Kołodziej aka Clarance, Przesyłarka.pl, Khublan Khan, APIS, BRACCIALETTI, BOMM, CHILI Cosmetics, Przystanek Piekarnia, PrintFlex, Creativead AD
Wydarzenie projektanci dedykowali pamięci Demisa Roussosa, zmarłego greckiego muzyka. Na otwarcie pokazu, przy dźwiękach „House Of The Rising Sun”, Krajewski malarstwem gestu stworzył jednocześnie na dwóch płaszczyznach – płótnie oraz sukni modelki – abstrakcje kolorystyczne.
Modelki zaprezentowały kolekcję „Artistic Summer of Krajewscy”. Te zwiewne kreacje królować będą w najbliższym sezonie wiosna/ lato na eleganckich salonach. Suknie, podkreślające kobiece kształty i biżuteryjne zdobienia w odważnej wersji to propozycja dla tych pań, które lubią czuć się zmysłowo i wyróżniać z tłumu. Fot. Anna Grządzielska, www.photowow.co.uk
A luthier not only has to hear the sound of the instrument, but also has to play it. Lutnik musi nie tylko słyszeć brzmienie instrumentu, musi też na nim zagrać.
LUDZIE
THE VIOLIN WHISPERER Musicians are a highly sensitive group of artists who are strongly connected to their instruments. However, these same instruments can be capricious, particularly the beautiful and delicate violins and cellos. What does one do then, when all of the sudden, right before a performance the instrument doesn’t sound the way it’s supposed to? For a musician, it is a tragedy. This is why each of them knows how important a luthier is, a healer of violins, who will make an instrument sound better even within an hour...
ZAKLINACZ SKRZYPIEC Muzycy to bardzo wrażliwa grupa artystów silnie przywiązana do swoich instrumentów. A instrumenty potrafią być kapryśne, zwłaszcza piękne i delikatne skrzypce czy wiolonczele. Co zrobić kiedy nagle, dzień przed koncertem instrument nie wydaje takiej jakości dźwięków jak powinien? Dla muzyka to tragedia, dlatego każdy z nich wie jak ważny jest lutnik – doktor, który uleczy skrzypce i ulepszy ich jakość nawet w ciągu godziny.
By Iwona Hejmej Photos: Marta Monko
Ł
ukasz Wroński, descended from Sądecczyzna, has crafted violins since he was fifteen years old, and possesses a keen sense for them. Having opened his luthier’s studio in Manhattan only a few months ago, he corrects and sets the tone, sells instruments and strings, stretches bows, and most importantly, creates new violins. Iwona Hejmej took us into the fascinating world of Łukasz Wroński, the only Polish luthier in Manhattan. Łukasz, you have a fascinating profession. Where did the passion for making violins come from? The music came first. There have been musicians in my family for generations. Our genealogical tree shows that we have been musicians since the 18th century. A lot of my ancestors played wind instruments, but the violin has always held a special place in our family. When did you develop an interest in music? Both of my parents - Wojciech and Jadwiga - were music teachers. Because of that, I have been playing violin and singing since I was a child. And of course, I had to attend music school, as did my brother and sister. Our house and family meetings were always full of music.
P
ochodzący z Sądecczyzny Łukasz Wroński, od 15 roku życia buduje skrzypce i doskonale je wyczuwa. Kilka miesięcy temu otworzył swoją lutniczą pracownię na Manhattanie. To właśnie tu tworzy, poprawia i ustawia dźwięk, sprzedaje instrumenty, struny, naciąga smyczki, ale co najważniejsze - buduje skrzypce. W fascynujący świat Łukasza Wrońskiego, jedynego polskiego lutnika na Manhattanie, zabrała nas Iwona Hejmej. Łukasz, masz bardzo fascynujący zawód. Skąd się wzięła pasja robienia skrzypiec? Najpierw była muzyka. Cała moja rodzina od pokoleń to muzycy artyści. Jak wynika z drzewa genealogicznego naszej rodziny, to od XVIII wieku przeważali w niej muzycy. Wielu moich przodków grało na dętych instrumentach, ale skrzypce w naszej rodzinie zawsze zajmowały specjalne miejsce. Od kiedy Ty sam zainteresowałeś się muzyką? Moi rodzice Wojciech i Jadwiga byli nauczycielami muzyki, więc siłą rzeczy od dziecka grałem na skrzypcach i śpiewałem, występowałem na scenie. I oczywiście chodziłem do szkoły muzycznej. Tak było też z moją siostrą i bratem. Nasz dom, spotkania rodzinne przepełnione były muzyką. PANGEA MAGAZINE
33
PEOPLE
34
So how did it come that instead of becoming a professional musician, you decided to build and repair violins? Everybody who plays the violin has problems with it at some point. All of the sudden something goes wrong, it breaks down, the bristles in the bow have to be changed, the strings are not as they should be. Then you realize that all of this can be fixed by a luthier. I was thirteen when I went to the only luthier’s studio in Limanowa - that of Mr. Adam Stelmach. When I saw what he did, I became very curious. He noticed that and let me observe his work. Then I helped make small corrections, and eventually, I built my first violin. I started to spend more and more time in Mr. Stelmach’s studio and at the same time I was attending music school. Then I went to the Antoni Kenar High School in Zakopane. There, I also learned painting and sculpture. It was so fascinating for me and a lot of artists from Zakopane suggested that I continue my education in painting instead of violin-making. I considered that and I even had exhibitions of my paintings in Łódź and Warszawa. Painting was always important to me next to violin-making and music. When did you make your first violin? When I was fifteen. And it was great, I played it for so many years. I built a total of four instruments when I was in high school. Then in university in Poznań I had to build two instruments per year in different styles and copies while finding my own style at the same time. What happened after you graduated university? Did you immediately come to New York? No, not at once. I dreamt about New York, because everybody does. But in the sphere of dreams achievable or non-achievable, New York belongs to the latter. Many people tried to dissuade me from going to New York – because it’s dangerous, because of bombings, or some other ridiculous reason. But I always felt that the path to success is not only talent and hard work and patience, but also the appropriate setting, just like New York. But finally you made the move. When did you arrive? In 2007. I was invited by bluegrass musicians. My first stop was Oklahoma, where I spent a few months. Inspired by Indian culture, I made their violin called “Spirit of Oklahoma” for the 100th anniversary of Oklahoma state. But Oklahoma wasn’t for me, it was too small and there were no perspectives. So I came to New York. I was hired almost immediately at a renowned violin-making studio in Manhattan. After four years I decided that it was time to open my own business. I opened a studio in Jackson Heights in Queens, and I started to build and repair instruments for many talented musicians. I acquired more and more clients, but all the while, I dreamt of my own studio in Manhattan. Finally, since last fall, I have my own studio. What is the difference between a thousand-dollar violin and one worth $5 million? Everything depends on the name and fame. Everyone knows that an instruments made by a deceased luthier will be more expensive, because they will not build anything new. Their instruments can only be recreated by other luthiers. What is most important when making a violin? Everything. Appropriately selected wood from the very beginning, meticulous sculpting, thickness, varnish and every little detail. There are a lot of factors that affect the quality and strength of the instrument’s sound. What distinguishes your violins from others’? If we know the work and style of an artist, we recognize his or her work. It’s a very similar situation with instruments. Anybody who knows my instruments will know a violin I’ve made. Do you need to be an expert to recognize a violin’s creator? Of course, an expert even after decades will be able to say who made the instrument. This is also what I do. PANGEA MAGAZINE
Co sprawiło, że zamiast zostać profesjonalnym muzykiem zacząłeś budować i naprawiać skrzypce? Każdy, kto gra na skrzypcach, w pewnym momencie zaczyna mieć z nimi problemy. Nagle coś się zepsuje, pęknie, trzeba wymienić włosie w smyczku, struny są nie takie jak powinny. Wtedy okazuje się, że to wszystko można naprawić i zajmuje się tym lutnik. Kiedy miałem 13 lat trafiłem z moimi skrzypcami do jedynego lutnika w Limanowej, pana Adama Stalmacha. Zainteresowało mnie to co robił, a on widząc moją ciekawość, pozwalał mi przyglądać się swojej pracy. Potem pomagałem mu robić drobne korekty czy w końcu zbudowałem swoje pierwsze skrzypce. Zacząłem więcej czasu spędzać w pracowni pana Adama, równocześnie chodząc do szkoły muzycznej. Następnie rozpocząłem naukę w liceum im. Antoniego Kenara w Zakopanem. Tam także uczyłem się rzeźby i malarstwa. Bardzo mnie to fascynowało, a wielu zakopiańskich artystów sugerowało, że powinienem dalej kształcić się w malarstwie, a nie lutnictwie. Nawet zastanawiałem się nad tym, co zaowocowało kilkoma wystawami moich obrazów w Łodzi i Warszawie. Malarstwo obok lutnictwa i muzyki było dla mnie bardzo ważne. A kiedy zrobiłeś swoje pierwsze poważne skrzypce? W wieku 15 lat i udały się super, bo grałem na nich wiele lat. W sumie będąc w liceum zbudowałem cztery instrumenty. Na studiach w Poznaniu trzeba było zbudować dwa instrumenty w roku w różnych stylach, rożnych kopiach, a równocześnie trzeba było odnaleźć swój własny styl. Skończyłeś studia i co dalej? Od razu przyleciałeś do Nowego Jorku? Nie tak od razu. Marzyłem o Nowym Jorku, bo kto nie marzy. Ale w sferze marzeń osiągalnych czy nieosiągalnych, to Nowy Jork należał do sfery tych drugich. Zresztą wiele osób mi odradzało wyjazd z różnych powodów, bo niebezpiecznie, bo bomby, bo jakieś inne cuda. A ja zawsze czułem, że droga do sukcesu, to nie tylko talent czy mozolna praca i cierpliwość, ale i porządne miejsce, jak Nowy Jork właśnie. I w końcu przyszedł czas na Stany. Kiedy tu przyjechałeś? W 2007 roku. Zostałem zaproszony przez muzyków bluegrass i najpierw zatrzymałem się na dłużej w Oklahomie, gdzie zainspirowany kulturą Indian zbudowałem skrzypce „Spirit of Oklahoma” na stulecie tego stanu. Jednak Oklahoma, zbyt mała i bez perspektyw, okazała się nie dla mnie. Przyjechałem do Nowego Jorku. Szybko zatrudnili mnie w jednej ze znanych pracowni lutniczych na Manhattanie, a po 4 latach postanowiłem pójść „na swoje”. Otworzyłem pracownię na Jackson Heights. Zacząłem budować i naprawiać instrumenty dla wielu bardzo dobrych muzyków. Klientów przybywało, ale cały czas marzyłem o własnym studio lutniczym na Manhattanie w centrum muzyki i kultury. I od jesieni zeszłego roku mam tu swoją wymarzoną pracownię. Jaka jest różnica między skrzypcami za tysiąc dolarów a pięć milionów? Wszystko zależy od nazwiska i uznania. Wiadomo, że instrumenty lutników, którzy odeszli będą droższe, bo oni już niczego nie stworzą, ich instrumenty mogą być tylko kopiowane przez współczesnych lutników. Co jest ważne przy budowie skrzypiec? Wszystko jest ważne. Od początku odpowiednio dobrane drewno, jego odpowiednie wyrzeźbienie, grubości poprzez lakier aż po najdrobniejsze detale. Jest strasznie dużo elementów, które wpływają na jakość i siłę brzmienia instrumentu. Czym się wyróżniają Twoje skrzypce? Jeżeli znamy pracę i styl jakiegoś artysty, to od razu rozpoznamy, co jest jego autorstwa. Podobnie jest z instrumentami. Jeśli ktoś zna moje instrumenty, to będzie wiedział, które skrzypce wyszły spod mojej ręki.
LUDZIE
Violins await a luthier’s magic touch to heal them. Skrzypki czekają na magiczne dotknięcie lutnika, które je uzdrowi.
Do you have a mentor among old luthiers? There are a lot of great luthiers, but there are two names that are a foundation for most others: Antonio Stradivari and Giuseppe Guarneri del Gesu. We have to remember that today’s violin-making is actually creating copies of already-made patterns, because the shape of violins hasn’t changed since the mid16th century. What else do you do with violins besides making them? The next step that a luthier has to see to is correction, renovation and providing advice or expertise. Sometimes it’s more. You have to affect the tone and set it right so the musician is satisfied. As we all know, musicians are very sensitive and if something is wrong they go crazy. I work with artists who sometimes exaggerate, but I have to do anything they want with the instrument to make them happy. A luthier’s obligation is to know these things and to advise the musician. Violins also react to changes in weather. They don’t like too much moisture nor conditions that are too dry. Who are your customers? They vary and are from all over the world. My clients are professional musicians and virtuosos, but also people who just started to play, students. Thanks to the fact that I live in New York, my clients are very often unexpected people; famous, strange, and exceptional artists from all over the world.
When making violins, every detail is important. Przy budowie skrzypiec ważny jest każdy szczegół, aby można było z nich wydobyć odpowiedni dźwięk.
Czyli do rozpoznania twórcy skrzypiec potrzebny jest ekspert? Jak najbardziej, nawet po kilkudziesięciu latach będzie w stanie powiedzieć, kto zrobił dany instrument i wystawić odpowiedni dokument. Ja też się tym zajmuję. Czy masz jakiegoś mistrza wśród starych lutników? Jest wielu wspaniałych lutników, ale są dwa nazwiska, na których większość lutników się opiera. To oczywiście Antonio Stradivari i Giuseppe Guarneri del Gesu. Musimy pamiętać, że dziś budowa skrzypiec to tworzenie kopii już wymyślonych schematów, bo kształt skrzypiec nie zmienił się od połowy XVI wieku. Co innego robisz ze skrzypcami oprócz ich budowania? Następna działka, którą się zajmuje lutnik to korekta, renowacja czy porada, ekspertyza. Czasami jest też coś więcej i trzeba jak czarodziej wpłynąć na dźwięk i nim umiejętnie manewrować i ustawić, aby muzyk był zadowolony, bo jak wiadomo muzyk jest bardzo wrażliwy i jak mu coś nie pasuje, to wpada w szał. Pracuję z takimi artystami, którzy wręcz czasami przesadzają, ale trzeba ustawić ich instrument tak, aby byli zawsze zadowoleni. Rolą lutnika jest właśnie wyczuć takie rzeczy i doradzić muzykowi. Skrzypce też reagują na zmiany pogody czy klimatu. Nie za dobrze znoszą wilgoć, ani zbytnią suchość. Jaka jest Twoja klientela? Bardzo zróżnicowana i z całego świata. Przychodzą do mnie zarówno profesjonalni muzycy, wirtuozi, jak i tacy co dopiero zaczynają grać, uczniowie. Dzięki temu, że mieszkam w Nowym Jorku są to ludzie często niespodziewani, znani, dziwni jak i wyjątkowi artyści z całego świata.
PANGEA MAGAZINE
35
DANIEL JACOB DALI TURNED A PASSION INTO SUCCESS Marcin Żurawicz took us into the fascinating world of fashion of Daniel Jacob Dali who dresses Paris Hilton, Naomi Campbell and Jodie Foster.
DANIEL JACOB DALI ZAMIENIŁ PASJĘ W SUKCES Marcin Żurawicz zabiera nas w fascynujący świat mody Daniela Jacob Dali, który ubiera Paris Hilton, Naomi Campbell i Jodie Foster.
TEXT & PHOTOS: MARCIN ŻUR AWICZ
36
PANGEA MAGAZINE
PANGEA MAGAZINE
37
PEOPLE
I
Z
My artistic name obviously refers to Salvador Dali, probably the most famous surrealist artist in the world. But it’s more personal than that. When I was 17 years old, I went to Madrid with my friend, where I got the opportunity to stop by an unusual place, which belonged to Dali’s family members. It was then that I first came into contact with his artwork, personal mementos, pictures and even films which had belonged to this unique artist. The direct interaction with Dali’s artwork was an influential experience for me as a teenager. It inspired me so much in later years that I took this and no other artistic name for myself. He inspires me in my daily work as well, both as an artist and an extraordinary personality. Who else could take an ant-eater on a leash for a walk in the middle of Paris? *Laughs*
Mój pseudonim artystyczny pochodzi oczywiście od Salvadora Dalego, chyba najbardziej znanego przedstawiciela surrealizmu na świecie. Ja traktuję to jednak w bardzo osobistym wymiarze. W wieku 17 lat pojechałem razem z kolegą do Madrytu, gdzie miałem okazję zatrzymać się w niezwykłym miejscu należącym do bliskiej rodziny Dalego. Wtedy zetknąłem się z jego sztuką, a także z wieloma prywatnymi pamiątkami, zdjęciami, a nawet filmami, które wcześniej były w posiadaniu tego niezwykłego artysty. Bezpośrednie obcowanie z twórczością artysty było dla mnie, wtedy nastolatka, bardzo głębokim przeżyciem. Okazało się również na tyle inspirujące, że po wielu latach przyjąłem właśnie taki pseudonim artystyczny. Poza tym Dali inspiruje mnie także w mojej codziennej pracy. I to zarówno jako artysta, jak i przecież nietuzinkowa osobowość. Któż inny bowiem mógłby wychodzić na spacer po Paryżu z mrówkojadem na smyczy (śmiech)?
imagine that Dali it is not your real surname? But the inspiration is not hard to guess.
It’s hard not to ask you about your favourite works...
All of them. From those most famous painting like “The Persistence of Memory” or “The Burning Giraffe”, to lesser known pieces. I also appreciate his sculptures. Dali created thousands of works and each of them deserves attention in my opinion. Aside from his creativity, I admire his lifestyle and eccentricity. As a human, Dali didn’t do anything to promote himself, he just stayed true to himself and was completely insane with it. The word passion appears in many of yours interviews. What does passion mean to you and how did you first start designing clothes?
Passion is that which motivates me to act. Fashion is my passion, it allows me to travel a lot and introduces me to interesting people and new places. But honestly, everything which motivates people to action can be considered a passion. A lot of the time, a person’s passion becomes their way of life and source of income, that’s how it is in my case.
38
PANGEA MAGAZINE
akładam, że Dali to nie jest Twoje prawdziwe nazwisko? Inspiracje nietrudno odgadnąć.
Trudno nie spytać się o Twoje ulubione prace tego artysty?
Wszystkie. Od tych najbardziej znanych, jak „Trwałość Pamięci” czy „Płonąca Żyrafa”, do tych mniej popularnych. Dali stworzył przecież tysiące dzieł i każde moim zdaniem zasługuje na uwagę. Bardzo cenię sobie również jego rzeźby. Podziwiam twórczość, ale też jego sposób bycia i ekscentryczność. Jako człowiek nie robił niczego dla promocji. On po prostu pozostawał sobą i był przy tym zupełnie szalony. Słowo pasja pojawia się w wielu Twoich wywiadach. Czym jest dla Ciebie pasja i jak to się stało, że zająłeś się projektowaniem ubrań?
Pasja jest tym, co motywuje mnie do działania. Moją pasją jest moda, dzięki której wiele podróżuję, poznaję ciekawych ludzi i nowe miejsca. Ale pasją może być dosłownie wszystko, co stymuluje człowieka do aktywności. Często pasja z czasem przeradza się w sposób na życie i zarabianie pieniędzy, tak jak ma to miejsce w moim przypadku.
LUDZIE You said once: “For me, as a designer, it is most important to support people with passion”. Why?
Kiedyś powiedziałeś: „Dla mnie jako dla projektanta jest bardzo ważne, aby wspierać ludzi z pasją”. Dlaczego?
I meet many people and when I see someone with potential, I try to encourage him or her to pursue their passions. As a person who’s open to cooperation with others, I try to offer them help, especially to those who would like to develop themselves. That’s just my personality. In my life, many people helped me and many still support me. I want to give back what I have received. It makes me happy when the people are successful and are able to do the thing they love.
Spotykam wielu ludzi i kiedy dostrzegam w jakieś osobie potencjał, staram się zachęcić ją do rozwijania swoich zainteresowań. Często również sam oferuję pomoc. Z założenia jestem otwarty na współpracę z ludźmi, którzy chcą się rozwijać. Taki mam charakter. W życiu pomogło i ciągle pomaga mi wiele osób. Chcę więc oddać to, co dostaję. Bardzo cieszę się, jak ludziom się w życiu udaje i mogą robić to, co naprawdę kochają.
To read to whole story, please visit our website www.pangeamagazine.com
Aby poznać w całości inspirującą historię Daniela Jacoba Dali, zapraszamy na stronę www.pangeamagazine.com
PANGEA MAGAZINE
39
PEOPLE
In one suitcase
HOUSE ON THE RIVERBANKS OF PILICA Excerpts from an interview with Elizabeth countess Plater-Zyberk countess Tyszkiewicz By Beata Gołembiowsk a
Elżbieta hr. Plater–Zyberk hr. Tyszkiewicz – Rawdon 2006
M
y brothers and sisters and I grew up in a little manor on the Pilica River. Most noble families were wealthy, but my parents, Edward Plater-Zyberk and Irene of Romers, lost their Livonian estate in 1918. That’s why our “mansion” was an ordinary nice house, beautifully surrounded by old trees, and the property was located on 120 hectares of sandy land. Our parents were trying to give us the happiest possible childhood. We enjoyed our freedom; after home-school lessons with a teacher, we would run out into the yard and have a wonderful time playing with local peasant children. We built shelters and nests in the trees, we jumped from the beams in the barn and we played “palant” – a game similar to baseball – or hours. During the winter we set off on long journeys to collect snares for grouse and hares, which peasants had left in the fields. What more can I say, I recall my countryside childhood with delight! As an eleven year old girl I went to boarding school, the Cecilia Plater-Zyberk Gymnasium. For the first months I could not get used to this new life. However, slowly I accepted it and began to enjoy the rigors of learning. Few years after that, the war broke out. My sisters and I completed medical courses and ran a pharmacy supplied by our physician friends. I also had a paper route. At home, I helped my mother on the farm, I got up in the morning to milk and feed the horses and cows, and I was responsible for the pigs and chickens. In August 1944, the Warsaw Uprising broke out, and the Bolshevik frontline approached the Pilica River. Our house was occupied by Germans. We decided to escape, and during the constant shooting we miraculously managed to catch a horse, which my sister Rose and I harnessed to a tiny, two-wheeled cart. Our mother and Miecia, our cook, got in, we jammed a few little packages in as well, harnessed a cow to it and left our house forever. After the fall of the Warsaw Uprising, Rose went to the camp in Pruszków as a nurse, where she managed to save a lot of people. I helped her to get these people in a cart from Pruszków to the Grójec railway line.
Scan the QR code to get access to the full story.
40
PANGEA MAGAZINE
LUDZIE
W jednej walizce
DOM NAD PILICĄ Fragmenty wywiadu z Elżbietą z hr. Plater-Zyberków hr. Tyszkiewicz Beata Gołembiowsk a
D
orastałam wraz z rodzeństwem i rodzicami w dworku nad Pilicą. Przeważnie rodziny arystokratyczne były bogate, ale moi rodzice, Edward Plater-Zyberk i Irena z Romerów, utracili w 1918 roku duży majątek Liksna w Inflantach. Dlatego też mieszkaliśmy w zwykłym, ładnym domu, otoczonym starymi drzewami, na 120 hektarach piaszczystej ziemi. Rodzice starali się nam zapewnić jak najszczęśliwsze dzieciństwo. Korzystaliśmy ze swobody; po domowych lekcjach z nauczycielką, wybiegaliśmy na podwórze i razem z chłopskimi dziećmi wspaniale się bawiliśmy. Budowaliśmy szałasy i gniazda na drzewach, skakaliśmy z belek w stodole i graliśmy całymi godzinami w palanta. Zimą wyruszaliśmy na dalekie wyprawy i zbieraliśmy sidła na kuropatwy i wnyki na zające, które chłopi zastawiali w polu. Dzieciństwo na wsi wspominam z zachwytem! Jako jedenastoletnia panienka pojechałam na pensję do gimnazjum im. Cecylii Plater-Zyberk. Przez pierwsze miesiące nie mogłam się przyzwyczaić do życia szkolnego. Powoli zaakceptowałam, a potem polubiłam rygor. Parę lat później wybuchła wojna. Wraz z siostrami pokończyłyśmy kursy sanitarne i prowadziłyśmy aptekę zaopatrywaną przez znajomych lekarzy. Rozwoziłam również rowerem gazetki. W domu czekały na mnie inne obowiązki: pomagałam przy gospodarstwie, wstawałam rano do udoju, pilnowałam karmienia koni, krów, zajmowałam się kurami i świniami. Gdy w sierpniu 1944 roku wybuchło Powstanie Warszawskie, do Pilicy zbliżył się front bolszewicki, a nasz dom zajęli Niemcy. Postanowiliśmy uciec i podczas nieustającego obstrzału udało nam się cudem złapać konia, którego z siostrą zaprzęgłyśmy do malutkiej, dwukołowej bryczki. Wsiadła do niej nasza matka i kucharka Miecia, załadowałyśmy trochę pakunków, przywiązałyśmy krowę. Nie wiedziałyśmy, że opuszczamy dom na zawsze. Po upadku powstania moja siostra Róża pojechała jako sanitariuszka do obozu w Pruszkowie, skąd udało jej się uratować mnóstwo osób. Pomagałam w odwożeniu ich z Pruszkowa na linię kolejki grójeckiej.
Irena z Romerów hr. Plater–Zyberk z dziećmi w żałobie po śmierci męża - Edwarda hr. Plater–Zyberk
Elżbieta hr. Plater–Zyberk hr. Tyszkiewicz z mężem Andrzejem hr. Tyszkiewiczem – Montreal, lata 50-te
Po zeskanowaniu QR kodu uzyskasz dostęp do całego artykułu.
Elżbieta hr. Plater–Zyberk w oknie majątku Pilica – okres międzywojenny
PANGEA MAGAZINE
41
LIFESTYLE
FALL IN LOVE WITH POLAND
By K aren Dixon
As a world traveler, I spend much of my life aboard planes traveling the world to seek out new international destinations and luxury world-class experiences for the American Academy of Hospitality Sciences.
T
42
cused work ethic. They are very professional in their approach and demeanor. I have no doubt that their persistency and dedication will attract to them many opportunities in the hospitality sector. I was very fortunate that my travel companions were two dear friends from NYC, Emmy Award winning journalist, Rita Cosby and her partner and talented singer, Tomaczek Bednarek. Rita is highly respected in Poland for her contribution to global awareness of the Warsaw Uprising and the publication of her NY Times Bestselling book “Quiet Hero: Secrets from My Father’s Past.” We visited the Warsaw Uprising Museum and the Warsaw Uprising Monument together to pay homage to the heroic efforts of her father Ryszard Kossobudzki. The most poignant moment was when we stopped in the middle of the street to gaze down at the tiny manhole cover that her father, while still a teen, jumped into to flee his captors and begin his heroic journey as an Upriser. Joseph Cinque, President of The American Academy of Hospitality Sciences, presented with myself and Rita, a Five Star Diamond Award “Multi-national luxury hotel brands to the country of Poland for its emergwill want to invest in Poland and ing luxury tourism and exceptional hospitality. Joe and Rita made severthere will be a steady in-flux of al appearances on the most watched business and leisure tourism to morning talk shows to speak about the country because it is a reliable, the award and “A Quiet Hero.” clean and safe destination with an I truly enjoyed my visit and look forward to returning to Poland to emerging luxury sector.” discover some of its lush countryside and other beautiful cities.
his past autumn I was delighted to have the chance to discover the unexpectedly delightful country of Poland. Thanks to PANGEA, and our hosts from The Polish Tourism Office, I enjoyed some amazing cultural experiences in Warsaw. The visit really opened my eyes to the exciting tourism and hospitality developments that are happening in this emerging capital city. One of my most stellar discoveries about Poland was the high quality of the food standards that I encountered in many restaurants throughout the city. Every meal I ate was delicious. The food was exceptionally fresh and tasty and I simply fell in love with the bread. I lunched one day at Le Victoria Brasserie Modern, the signature restaurant of the Sofitel Warsaw Victoria. I was dazzled by the creations of Chef Maciej Majewski and his artful presentations. This restaurant could easily rank among some of the best in the world. I also thoroughly enjoyed the celebrated Belvedere restaurant. The setting is unparalleled and something that every tourist should experience as a backdrop to the restaurant’s delectable food. This restaurant too deserves much international acclaim. Another impressive aspect of Poland for me was the vibrant spirit of the people. I found everyone to be very kind, attentive and extremely hard working. There is a certain resiliency to the Polish people that shines through their determined and foPANGEA MAGAZINE
STYL ŻYCIA
ZAKOCHAJ SIĘ W POLSCE Jako zawodowa podróżniczka, sporą część życia spędzam na pokładach samolotów, szukając nowych, międzynarodowych kierunków i luksusowych miejsc turystycznych, które mogłyby zostać wyróżnione przez Amerykańską Akademię Nauk o Gościnności. K aren Dixon
O
statniej jesieni miałam niesamowita okazję odkryć W mojej podróży po Polsce towarzyszyła mi dwójka przyjaczarujący kraj – Polskę. Dzięki PANGEA i gospodarzom ciół z Nowego Jorku: znana dziennikarka i zdobywczyni nagród z Polskiej Organizacji Turystycznej poznałam wspaniały Emmy, Rita Cosby oraz jej partner, utalentowany piosenkarz, świat kultury, jaki ma do zaoferowania Warszawa. Ta wizyta Tomaczek Bednarek. Rita cieszy się znacznym szacunkiem otworzyła mi oczy na ekscytujące możliwości, jakie sektorowi w Polsce. Popularność zawdzięcza swojemu wkładowi w inturystycznemu oferuje dynamicznie rozwijająca się stolica Polformowanie społeczności międzynarodowej o roli Powstania ski. Warszawskiego podczas II Wojny Jednym z najważniejszych dla Światowej oraz publikacji książki Międzynarodowe, luksusowe marki mnie odkryć była wysoka jakość „Cichy bohater. Tajemnica przeszłopolskiej kuchni. Każdy posiłek zjeści mojego ojca”, która znalazła się hotelowe będą chciały inwestować dzony w restauracji był przepyszna liście bestsellerów dziennika NY w Polsce, do której stale napływa ny. Jedzenie było nadzwyczajnie Times. Razem z Ritą i Tomaczkiem zagraniczny kapitał, gdzie dynamicznie świeże i smaczne, zwłaszcza chleb, odwiedziliśmy Muzeum Powstania rozwija się turystyka biznesowa w którym się po prostu zakochaWarszawskiego i oddaliśmy hołd i wypoczynkowa. Wpływa na to łam. Pewnego dnia obiad zjadłam ojcu Rity, Ryszardowi Kossobudzw Le Victoria Brasserie Modern, kiemu przy Pomniku Powstania rzetelność pracy, czystość otoczenia flagowej restauracji hotelu Sofitel Warszawskiego. Najbardziej wzruoraz bezpieczeństwo obywateli, co Warsaw Victoria. Kulinarny kunszt szającym momentem naszej podróprzyczynia się do rozwoju sektora usług szefa kuchni, pana Macieja Majewży była chwila uwagi poświęcona luksusowych. skiego i jego pomysłowe dekoracje, niewielkiej studzience kanalizacyjpo prostu mnie oszołomiły. Ta renej, przez którą jej ojciec w wieku stauracja na pewno może mierzyć kilkunastu lat uciekł swoim oprawsię z najlepszymi na świecie. Również wykwintny i wspaniale com i rozpoczął heroiczne życie Powstańca. podany posiłek w słynnej restauracji Belvedere, sprawił mi Joseph Cinque, prezes Amerykańskiej Akademii Nauk o Gośmnóstwo przyjemności. Wystrój nie ma sobie równych, a otacinności, przyznał wraz ze mną i Ritą, Five Star Diamond Award czające ogrody wręcz mnie urzekły. Ta restauracja również zawyjątkowemu krajowi – Polsce. Na naszą decyzję niebagatelny sługuje na międzynarodowe uznanie. wpływ miał prężny rozwój luksusowej turystyki i wyjątkowa Podczas wizyty byłam także pod wrażeniem wszechobecnej, gościnność Polaków. Joe i Rita wystąpili w Polsce w wielu popunamacalnej energii emanującej z ludzi. Polacy są bardzo mili, larnych programach śniadaniowych, gdzie rozmawiali o nagrouważni i pracowici. Za pełnym skupienia i oddania modelem dzie dla Polski i „Cichym bohaterze”. pracy Polaków, stoi pewna nieugiętość. Ujmują oni bardzo proWizyta w Polsce sprawiła mi dużo przyjemności i już nie fesjonalnym podejściem do klienta. Nie mam żadnych wątplimogę się doczekać powrotu do tego kraju. Wciąż czekają tam wości, że ich niezłomność i determinacja otworzy Polsce wiele na mnie spektakularne krajobrazy i liczne wspaniałe miasta. okazji w branży hotelarskiej.
PANGEA MAGAZINE
43
THE CONTRIBUTION OF POLES IN THE DEVELOPMENT OF PERU WKŁAD POLAKÓW W ROZWÓJ PERU The second half of the 19th century saw the start of a significant wave of immigration of Poles to Peru. Poles would arrive in Paris, seeking refugee after the fail of the January and November Uprisings back in their homeland. There, they would be tempted to emigrate to Peru by representatives of the Peruvian government, offering attractive work contracts. The accomplishments of Poles had a significant influence on the economic and technical development of Peru. Druga połowa XIX wieku była początkiem znaczącej emigracji polskiej do Peru. Najpierw Polacy trafiali do Paryża uciekając przed reperkusjami Powstania Styczniowego i Listopadowego. Tam przedstawiciele rządu peruwiańskiego oferowali im kuszące kontrakty na pracę w stosunkowo młodym niepodległym państwie. Dokonania Polaków miały ogromny wpływ na rozwój gospodarczy i techniczny Peru. By Jerzy Majcherczyk Photos: Piotr Majcherczyk 44
PANGEA MAGAZINE
W wąskim kanionie na wysokości 3.300m n.p.m, zwanym „piekiełko” Malinowski musiał poradzić sobie ze znalezieniem miejsca dla kolei, drogi i rzeki.
Polish engineers build Peru
Polscy inżynierowie budują Peru
W
N
ithout a doubt, one of the most extraordinary Polish expats in Peru was engineer Ernest Malinowski, born in 1818 in the former South-Eastern Poland. As a thirteen-year-old boy he participated in the November Uprising and, after its failure, he had to escape to Paris, where he graduated from the famous École des Ponts et Chaussées. For several years he built roads and bridges in France, acquiring valuable experience. Afterwards, at 34, he signed a contract for 6 years of work in Peru. Initially, he took care of a few minor projects, such as road or telegraph line construction, or state mint reconstruction. Then, in 1858, now a chief engineer, he took part in the re-
iewątpliwie na kartach historii zapisały się dokonania inż. Ernesta Malinowskiego, urodzonego w 1818 na Wołyniu. Jako trzynastoletni chłopak uczestniczył w Powstaniu Listopadowym. Po jego klęsce musiał z rodziną uciekać do Paryża. Tam skończył studia inżynierskie na słynnej École des Ponts et Chaussées i przez kilka lat zdobywał cenne doświadczenie pracując przy budowie dróg i mostów we Francji i Algierii. A jako trzydziestoczteroletni, samotny mężczyzna podpisał sześcioletni kontrakt na pracę w Peru. Początkowo zajmował się drobnymi projektami, jak budowa dróg i linii telegraficznych, a także reformą mennicy
PANGEA MAGAZINE
45
LIFESTYLE construction of the city center of Arequipa, the second biggest city in Peru, also known as the White Town. Malinowski designed and oversaw the paving of the main square and some of the main streets there. Until this day, they catch the eye with their almost perfect whiteness and smartly laid pavements, which blend harmoniously with the beautiful elevations of the surrounding palaces and cathedrals.
państwowej. W 1858 roku jako główny inżynier wziął udział w odbudowie centrum Arequipy, drugim co do wielkości mieście Peru, zwanym „białym miastem”. Osobiście zaprojektował i nadzorował brukowanie rynku oraz kilku głównych ulic miasta. Do dziś zwracają one uwagę prawie białym, efektownie ułożonym brukiem, wspaniale harmonizującym z pięknymi elewacjami pałaców i katedry.
During the Battle of Callao, on the 2nd May 1866, a powerful Spanish fleet reached the shores of Peru to take the Callao port and the city of Lima. Ernest Malinowski took a stand and fought for the independence of the young state, his new homeland. As chief engineer of Callao port, he skilfully fortified and expanded the Santa Rosa fort. Later on, with a gun in his hands, he fought on the city walls himself. Having just a few cannons at his disposal, he was nonetheless able to efficiently plan the defence. As a result, Ernest Malinowski was named a national hero and became an Honorary Citizen of Peru.
W czasie Bitwy pod Callao, 2 maja 1866, potężna flota hiszpańska podpłynęła do brzegów Peru, aby zająć port Callao i Limę. Ernest Malinowski stanął w obronie niepodległości młodego państwa, nowej ojczyzny. Jako główny inżynier portu Callao znakomicie ufortyfikował port oraz rozbudował fort Santa Rosa, a następnie sam stanął na murach z bronią w rękach. Dysponując zaledwie kilkoma armatami, Malinowski poprowadził skuteczną obronę Limy, a po zwycięstwie został uznany bohaterem narodowym i otrzymał Honorowe Obywatelstwo Peru.
Malinowski becomes a hero
Railway through the Andes
Malinowski – bohaterem!
Koleją przez Andy
Będąc już znaną i szanowana postacią w Peru, Malinowski Having become a well-known and respected figure, Mal- kontynuował drobne prace inżynierskie na terenie całego krainowski carried on executing minor construction projects in ju. Kongres wydał dekret o budowie linii kolejowej łączącej the country. Then the Peruvian Congress commissioned a rail- wybrzeże z głębią kontynentu, czyli centralnym Peru leżącym way construction to connect the country’s seashore with its za szczytami Andów. Poza Peru nikt nie wierzył w powodzenie central, inland part, hidden behind the Andes. Outside of Peru, projektu. Ernest Malinowski wygrał przetarg na budowę. Prace no one believed such a project could be successful. The works zaczęły się w 1870 roku, ale budowa ruszyła pełną parą dopiero began in 1870, but the construction really took off only two dwa lata później. years later. W latach 1872-1880 i 1886-1890 piętrzyły się trudności; In the years 1872-1880 and 1886-1890, the project en- prace trzeba było przerywać z powodu braku funduszy, wojny countered tremendous challenges; a lack of funds, a war with z Chile i ogromnych problemów technicznych i organizacyjChile, and enormous technical and organizational issues. All nych. Wszystkie te niedogodności Malinowski rozwiązywał of these problems were systematically solved by Malinowski. systematycznie. Projektował nowatorskie konstrukcje moHe designed innovative bridges and reversing systems, he also stów i nawrotnic oraz planował transport na duże wysokości planned transportation routes in the wąskimi ścieżkami zboczy górskich. narrow, steep slopes. The construcBudowa wznosiła się coraz wyżej, tion work reached higher and higher, gdzie panowały niskie temperatury where the temperatures were low i brakowało tlenu. Sprowadzeni z Chin “Among our compatriots who and oxygen was scarce in the air. The robotnicy, zwani „kulosami”, pracoworked in Peru in the 19th century, Chinese workers were becoming less wali coraz wolniej i krócej, masowo there was a group of engineers, and less efficient and would often die wymierając. Gdy w 1874 roku nastąfor whom a beautiful monument at post. Then, in 1874 a financial crisis pił krach finansowy, Malinowski nie in Lima, the capital city, has been struck Peru; Malinowski not only detylko zrezygnował z wynagrodzenia, cided to forego payment for his work, ale też z własnych pieniędzy sfinanbuilt. Let us write a few words he used his own capital to finance the sował dalszą budowę. Po ukończeniu about them.” construction. prac, budowla wzniesiona na wysokoWhen the project finally came to an ści 4818m n.p.m. zyskała miano cudu end, the 4818 m construction was celtechniki XIX wieku. ebrated as a technological marvel of the 19th century. Pomnik na stulecie A monument for the centenary of Malinowski’s death
46
In 1999, one hundred years after Ernest Malinowski’s death, a beautiful monument was erected to honour this great Pole and his work. Three years earlier, in 1996, together with Elżbieta Dzikowska, a traveller, I was guiding a group of Polish tourists in Peru. The last point of the two-week trip was a bus trip from Lima to El Ticlio pass and “Malinowski’s railway.” On our way there, Elżbieta remarked that in 3 years, the 100th anniversary of Malinowski’s death would occur, and that we should celebrate it. A few seconds later she added: “We have to build him a monument!” When we reached the pass, Elżbieta announced that the monument should stand there. When she returned to PANGEA MAGAZINE
W 1999 roku, sto lat po śmierci inż. E. Malinowskiego, odsłonięto piękny pomnik upamiętniający wielkiego Polaka i jego dzieło. Trzy lata wcześniej oprowadzałem wraz z Elżbietą Dzikowską, podróżniczką, polską grupę turystyczną po Peru. Ostatnim punktem wyprawy był wypad autobusem z Limy na przełęcz El Ticlio, aby zobaczyć „Kolej Malinowskiego”. Jadąc na miejsce, Elżbieta w pewnym momencie krzyknęła: „Za 3 lata będzie setna rocznica śmierci inż. Malinowskiego, musimy coś zrobić! Trzeba mu zbudować pomnik!”. Gdy po kilku godzinach dojechaliśmy na przełęcz, podróżniczka oświadczyła, że pomnik powinien stanąć właśnie tam. Po powrocie do Polski rozpoczęła promocję pomysłu. Niestety, po roku specjalne konto bankowe na datki było puste. Wtedy zaprosiłem ją do
Wiadukt Verrugas zbudowany okolo 1873 roku. Ma 77 m wysokości i 175 m długości i wtedy był największą konstrukcją tego typu na świecie.
Poland, she began to promote the idea. Sadly, a year after the campaign began, the designated bank account for donations was still empty. To help, I invited her to New York for a meeting with the Polish Community organised by the Polonijny Klub Podróżnika (“Polish Diaspora Traveller’s Club”). Thanks to that, she came back to Poland with her first $700 donation. After that, the campaign really began to gather momentum as important sponsors came aboard. Back in Peru, the railway, which had been unused for 10 years, was refurbished in order to make the construction of the monument possible. A few weeks before the monument was unveiled, I learned that its back wall would contain details of sponsors who donated no less than $1000. I contacted Elżbieta and informed her that we are ready, as the Polonijny Klub Podróżnika, to pay the extra $300 and be put on the monument as well, especially since we were present when the idea was conceived, and since we were the ones who made the first donation. Sadly, it turned out that I was too late. Why were we forgotten?
Jerzy Majcherczyk przy pomniku inż. Ernesta Malinowskiego na wysokosci 4.818m n.p.m., jako jedyny ze swoimi turystami odwiedza pomnik i składa kwiaty.
Nowego Jorku na spotkanie z Polonią zorganizowane przez Polonijny Klub Podróżnika. Dzięki temu Dzikowska wróciła do Polski z uzbieranymi $700 na pomnik. Później wszystko poszło już szybko – udało się pozyskać ważnych sponsorów. Z kolei w Peru, by postawić pomnik, rząd odremontował nieczynną 10 lat kolej. Na kilka tygodni przed odsłonięciem pomnika dowiedziałem się, że na tylnej ścianie postumentu znajdą się dane sponsorów, którzy ofiarowali datek nie mniejszy niż tysiąc dolarów. Przekazałem Elżbiecie, że jesteśmy gotowi, jako Polonijny Klub Podróżnika, dołożyć $300, aby znaleźć się na pomniku, tym bardziej, że byliśmy inicjatorami całej zbiórki i byliśmy obecni, gdy pomysł się zrodził. Niestety okazało się, że jest za późno. Dlaczego o nas nie pamiętano? Polskie floty, polskie szkoły, polskie kopalnie
Z Limy przenieśmy się nad jezioro Titicaca, gdzie jeszcze w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku można było zobaPolish fleet, Polish schools, Polish czyć resztki konstrukcji oryginalnego mines portu oraz wraki statków parowych, sprowadzonych tam w latach 1876“Z grona kilkunastu rodaków, którzy 1883 przez inżyniera Władysława From the city of Lima, let us move to the shores of Titicaca lake, where Folkierskiego. Został on pierwszym działali w Peru w drugiej połowie in the 1990s one could still find the dyrektorem floty na jeziorze, a samo XIX wieku, na szczególną uwagę remnants of the original port, and Jezioro Titicaca uznano za najwyżej zasługuje kilku polskich inżynierów, even a few wrecks of the steam ships, położone żeglowne jezioro świata. którym postawiono ogromny, piękny brought here between 1876 and 1883 Brzegiem jeziora prowadzi droga pomnik w centrum Limy – stolicy by a Polish engineer, Władysław Folkzaprojektowana i zbudowana przez ierski. He became the first director of innego polskiego inżyniera, WładyPeru. ” the fleet there, and the lake itself besława Klugera, który kilka lat wcześcame the highest situated navigable niej wraz z inż. Edwardem Habichem, lake in the world. również Polakiem, założył PolitechAlong the shore stretches a road designed and constructed nikę w Limie; pierwszą nie tylko w Peru, ale w całej Ameryce by another Polish engineer, Władysław Kluger. Kluger and EdŁacińskiej. Habich został drugim po Malinowskim Polakiem, ward Habich, also a Pole, founded in 19th century Lima the first który otrzymał tytuł Honorowego Obywatela Peru. technical university in the whole of Latin America. As a result, Kolejnym polskim inżynierem był Aleksander Babiński, któEdward Habich became the second Polish Honorary Citizen of ry prowadził w Peru badania geologiczne i modernizował istPeru. niejące stare kopalnie złota i srebra. Jedna z nich położona była Another Polish engineer, Aleksander Babiński, is famous in w wiosce Madrigal w pobliżu Kanionu Colca, eksploatowana już Peru for his geological research, as well as for his input in modod czasów Inków. ernizing the existing gold and silver mines. One of these, foundW Peru wsławili się nie tylko polscy inżynierowie, ale rówed already by the Incas, is situated in Madrigal village, located nież architekci. Najważniejszym z nich był Ryszard de Jaxa near the Colca Canion. Małachowski, który w latach trzydziestych zaprojektował reNot only engineers, but also architects from Poland contribkonstrukcję Plaza de Armas w Limie, łącznie z otaczającymi go uted to the country’s development. The most important among budynkami: Pałacem Prezydenckim, Pałacem Biskupim, katethem was Ryszard de Jaxa Małachowski, who in the 1930s drą i gmachem Rady Miejskiej. Małachowski zbudował ponadto planned the reconstruction of Plaza de Armas complex in Lima. kilka kościołów, szkół i przepiękne rezydencje w Limie. PANGEA MAGAZINE
47
48
PANGEA MAGAZINE
STYL ŻYCIA
MY CHANEL It often takes us years to build a way in life. We collect experiences, pursue education, make attempts and mistakes, attend numerous job interviews, all for one purpose: to land the career of our dreams. I remember it as if it were yesterday, the phone call that changed my life. It was Chanel.
MOJE CHANEL Przez lata poszukujemy własnej drogi. Nowe doświadczenia, edukacja, próby i błędy, kolejne rozmowy kwalifikacyjne, wszystko to prowadzi do jednego: wymarzonej kariery. To było jak wczoraj, jeden telefon odmienił moje życie. Telefon od Chanel. By Urszula Wiszowata
I
was fascinated by the world on television, the music and the fashion. As a little girl, watching Fashion TV took me to a different world, a world that years later became my reality. But it was neither the clothes nor the celebrities that I fancied, but rather what happened behind the scenes. I knew that there had to be someone who orchestrated all of what I was seeing, a person who composed it all, calculated everything, made the plans... I wanted to be that person. When you dream, dream big. Everything in my life took its course. The application process, calling the recruiter, going to two interviews… in the blink of an eye I was on the other side, their side. I got my chance to be the person who orchestrates, calculates, and makes the plans. The first few months in my new position were filled with the fear of the unknown, as well as a determination to succeed at what I had dreamed of for so long. All this while maintaining the perfectionism of Chanel. I remember thinking: “They’re the best at everything they do, how will I keep up?” Now, every day is a challenge. Over 120 people, including chairpersons and regional directors in the US, count on me every day. Most of my female colleagues here are not only beautiful, but also very talented and educated at the best universities in the world. For my new posi-tion, not only did I have to learn new IT skills and work procedures, I also had to overcome my complex of being a girl from Eastern Europe. Long working hours, complete devotion to the company, problem solving skills; all my obligations leave me no room for weakness. Always working at top speed and completing your task to perfection, that’s what Chanel represents and what it expects. Every morning, as I arrive at the top floor of my skyscraper and look at the Chanel door, I’m reminded of the magic of this brand. But it is not the company that creates it, but we, the people.
O
d dziecka fascynował mnie wielki świat telewizji, muzyki i mody. Będąc małą dziewczynką, oglądałam Fashion TV, które przenosiło mnie w inny świat. Kilkanaście lat później stał się on moim światem. Jednak to nie ciuchy ani celebryci mnie przyciągali, ale machinacje za zamkniętymi drzwiami. Wiedziałam, że przecież musi być ktoś, kto tym wszystkim nawiguje, kto to kreuje, liczy, robi plany. Chciałam być jedną z tych osób. Jak mierzyć, to tylko wysoko. Sprawy potoczyły się bardzo szybko, wniosek, telefon od rekrutera, dwie rozmowy kwalifikacyjne i zanim zdążyłam się obejrzeć, byłam już po tej drugiej stronie, ich stronie. Teraz to ja jestem osobą, która kreuje, liczy i planuje. Pierwsze miesiące na nowym stanowisku przepełnione były strachem przed nowym i nieznanym oraz determinacją, by osiągnąć wymarzony sukces; wszystko wciąż dbając o nieskazitelny perfekcjonizm Chanel. „Przecież oni robią wszystko najlepiej, jak ja za nimi nadążę” – myślałam. Obecnie każdy dzień jest wyzwaniem. Ponad 120 osób, w tym prezydenci i dyrektorzy wszystkich regionów w USA, liczą na mnie każdego dnia. Większość koleżanek z pracy, to kobiety nie tylko piękne, ale również uzdolnione i wykształcone na najlepszych uczelniach świata. Ja sama, nie dość, że musiałam nauczyć się nowych systemów komputerowych i procedur, to jeszcze pozbyć się kompleksu dziewczyny z Europy Wschodniej. Praca wymaga długich godzin za biurkiem, całkowitego oddania firmie, sprawnego rozwiązywania problemów – nie ma miejsca na słabość. Zawsze na pełnych obrotach i wszystko absolutnie perfekcyjnie – takie jest Chanel. Każdego ranka, wjeżdżając na szczyt mojego wieżowca i patrząc na otwierające się drzwi Chanel z widokiem na Nowy Jork, przypominam sobie o magii, którą rozsiewa marka. Ale to nie firma ją kreuje, lecz ludzie. PANGEA MAGAZINE
49
LIFESTYLE
MEDITATION IN MACHU PICCHU It may take over 30 years to realize your passions and fascinations, but never stop dreaming and dream big. We invite you to read this engaging account of a trip to Peru.
MEDYTACJA NA SZCZYCIE MACHU PICCHU Czasami realizacja marzeń i nadziei zajmuje ponad trzydzieści lat, ale nigdy ich nie porzucajcie i zawsze mierzcie wysoko. Zapraszamy do lektury niezwykłej relacji z wycieczki do Peru.
By Anna Slabicki Photos: Valerie Price
50
PANGEA MAGAZINE
STYL ŻYCIA
I
T
t was during the Latin American literary boom of the 1970s o był przełom lat siedemdziesiątych i osiemdziesiątych. and 1980s when I first became enchanted with the magical Literatura latynoamerykańska przeżywała rozkwit. Zarealism of Latin America, habituated by the fascinating charfascynował mnie realizm magiczny świata zamieszkaneacters of literary masters such as Gabriel Garcia Marquez, Mario go przez intrygujące postaci z prozy Gabriela Garcii Marqueza, Vargas Llosa, Jorge Luis Borges. Garcia Marquez’ One Hundred Mario Vargasa Llosy i Jorge Luisa Borgesa. Nie zapomnę nigdy Years of Solitude, which I read as a young adult, will stay with lektury „Stu lat samotności” Marqueza za nastoletnich lat. Za me always. Every time I picked it up, I was transported miles każdym razem, gdy brałam książkę do ręki, jej siła przenosiła away, to Macondo, into the world of the Buendia family, where mnie do odległego o setki kilometrów Macondo i jej mieszkańnothing happened by chance. From that point on I dreamed of ców. Od tamtych czasów marzyłam o podróży do krainy fikcyjtraveling the landscapes described in these tales and, finally, in nych bohaterów. W 2014 r. stało się to wreszcie możliwe. 2014 my journey to Peru became a reality. Kiedy 33 lata temu postanowiłam zaistnieć w Stanach, moje When I decided 33 years ago to start my life anew in the US, it życie w Polsce zamknęło się bardzo dramatycznie i nieoczekiwas a very dramatic closure of my life in Poland with one conwanie, a jedynym pocieszeniem była myśl, że będę mieszkać solation – the thought of living closer to South America, Peru, bliżej Ameryki Łacińskiej i Peru. Na początku 2014 roku otwoand imagining a visit one day to the magical places from my rzyła się przede mną możliwość wyjazdu do Peru. Niestety, masters’ stories. Still, at the beginning of 2014, the biggest obdo ostatniej chwili nie wiedziałam, czy uda mi się z niej skostacles kept creeping up on me and hindering this long awaitrzystać; niespodziewane przeszkody piętrzyły się przed, od ed journey. I kept writing in my diary, dawna oczekiwaną przeze mnie, wymeditating, imagining and visualizing cieczką. Pisałam więc o Peru w moim „Manifesting my life intentions the notion. “I feel ecstatic that I am in dzienniczku, skupiałam wszystkie at Machu Picchu, Jennifer Grace’s Peru,” I repeated daily, and hoped the myśli i wizualizowałam swoją podróż. workshops teaching us Creative power of intention, a tool I learned in Codziennie sobie powtarzałam „Czuję Jennifer Grace’s Creative Insight Joursię wspaniale, bo jestem w Peru”, liInsight Journey life tools, and ney 8-week program, www.Jennifcząc, że działanie siłą intencji, tj. mevisiting a Peruvian school in the erGrace.com, directly from Stanford todą, której nauczyłam się podczas Sacred Valley mountains were University would “align” me with my warsztatów Jennifer Grace Creative three of my favorite moments of dream. Someone once said, “Your subInsight Journey, CIJ (www.jennifergramy Peruvian retreat. It was worth conscious is like a compass, always ce.com) na ośmiotygodniowym kursie pointing towards your ideal direcprosto z Uniwersytetu Stanforda, powaiting 33 years for it!” tion…The trick is knowing how to read łączy mnie z moim marzeniem. Ktoś it.” And voilà, a week before the trip, kiedyś powiedział „Twoja podświadothe path to Peru unexpectedly opened up and I went on a trip mość jest kompasem, zawsze wskazuje idealny dla Ciebie kieorganised by OMLUXE.COM. This was my very first miracle dirunek… sztuką jest nauczyć się odczytywać jego wskazania”. rectly connected to my belief in the power of will, learnt in the I voilà! Tydzień przed planowaną datą wyjazdu, droga do Peru Creative Insight Journey program! stanęła przede mną otworem i pojechałam do wymarzonego Our home away from home in Peru was Wilka T’ika, a hotel miejsca z agencją turystyczną OMLUXE (OMLUXE.COM). To był in the Sacred Valley with luxurious four room villas scattered pierwszy „cud”, którego dokonałam metodą strumieniowania around the lovely and alluring gardens, each representing a sinsiły woli, wypracowaną dzięki warsztatom CIJ. gle chakra, with the colors and symbols placed throughout the Naszym domem w Peru był hotel Wilka T’ika, położony grounds. We were encouraged to spend time meditating in the w Świętej Dolinie Inków z luksusowymi czteropokojowymi garden of our choice. In these gardens, Jennifer instructed us to willami rozsianymi po uroczych, kwitnących ogrodach. Każdy create a six card set of our intentions to be manifested at the top z nich symbolizował inną chakrę, dzięki odpowiednim kolorom of Inka’s former sacred capital, Machu Picchu. roślin i symbolom. Zachęcano nas, by spędzać czas na medytacji
PANGEA MAGAZINE
51
LIFESTYLE
JENNIFER GRACE - CREATIVE INSIGHT JOURNEY
52
We began our big trip to Machu Picchu with a 5am wake-up call and reached the top of the mountain later that morning. The crowds of tourists had already swelled, but our high spirits and hopes weren’t dampened by this as we continued on into the special day. The energy was amazing. We stood in a circle, facing the famous Inca city while each person spoke out one of his/her chosen intentions. In such a magical and focused atmosphere, we felt elated and sure that our words would be heard by the Universe. My intention had to do with bringing this amazing PANGEA MAGAZINE
w wybranym ogrodzie. Właśnie w tych ogrodach Jennifer zaprosiła nas do napisania sześciu karteczek intencyjnych, które mieliśmy wygłosić na szczycie byłej świętej stolicy Inków, Machu Picchu. Zaczęliśmy wycieczkę na Machu Picchu o 5 rano i dotarliśmy na szczyt późnym porankiem. Zebrały się tam już tłumy turystów, ale nie popsuło nam to ani nastrojów, ani nadziei, związanych z tym wyjątkowym dniem. Energia na szczycie była niesamowita. Stanęliśmy w kręgu i patrząc na słynne miasto
STYL ŻYCIA program, CIJ, taught at Stanford UniInków każdy po kolei wypowiedział versity’s MBA program for the last swoją intencję. W tej magicznej atmo„Wygłoszenie moich intencji 20 plus years to Poland. I’ll keep you sferze skupienia czuliśmy uniesienie, na szczycie Machu Picchu, posted. pewni, że Wszechświat nas wysłucha. The amazing food of Peru doesn’t Moją intencją było wprowadzenie tego warsztaty Jennifer Grace oraz need much of an introduction. Quinoa niezwykłego, wykładanego na kursie odwiedziny w peruwiańskiej szkole and ceviche have become household MBA Uniwersytetu Standforda już od podstawowej wysoko w górach names all over the Western world. Our ponad dwudziestu lat, programu Creokalających Świętą Dolinę Inków, guide, Camilla, told us that Peruvians ative Insight Journey do Polski. to trzy momenty, które z całej voted overwhelmingly against the use Bardzo ważną częścią tego magiczof genetically modified seeds in their nego doświadczenia było peruwiańwycieczki pamiętam najlepiej. country. This is all possible thanks to skie jedzenie, którego nikomu nie Opłacało się czekać 33 lata!” the reverence of the Peruvian indigetrzeba przedstawiać. Komosa ryżonous people, Quechua, for the benevwa, czyli quinoa oraz ceviche – sałatolent Pacha-mama, the earth mother goddess, who governs the ka z owoców morza – to peruwiańskie przysmaki doskonale planting and harvesting. This prevailingly agricultural society znane mieszkańcom Zachodu. Nasza przewodniczka Camilla believes that manipulating or fooling nature is a sacrilege. It uświadomiła nam, że Peruwiańczycy w przeważającej więkwas such a freeing experience not to be bothered with constant szości opowiedzieli się przeciwko wprowadzeniu genetycznie preoccupation with the source of the food I was eating; purity zmodyfikowanych ziaren na teren ich kraju. Stało się tak dzięki and quality were a given. Have a look at the recipe below for czci, którą pierwotni mieszkańcy Peru otaczają boginię Matkę a beautiful Peruvian quinoa soup. Ziemię, dobrotliwą Pacha-mamę, która odpowiada za wysiewy i zbiory. To głównie rolnicze społeczeństwo wierzy, że pogrywanie z matką naturą to świętokradztwo. Ulżyło mi, że nie musiałam stale się martwić pochodzeniem spożywanego jedzenia; jego czystość i wysoką jakość mogłam brać za oczywiste. Załączam przepis na pyszną peruwiańską zupę z komosy.
This recipe is vegetarian, delicious, easy to make, and comes from Willka T’ika’s recipe book.
Poniższy peruwiański przepis jest wegetariański, pyszny i łatwy do przyrządzenia. Pochodzi z książki kucharskiej Wilka T’ika.
Quinoa soup Zupa z komosy 3 cloves of garlic, minced 4 tsp of ginger, minced 2 tsp olive oil 1 medium red onion, minced 1 tsp Cumin 10 cups of vegetable stock 1/2 cup quinoa, dry, uncooked, rinsed 2 stalks celery, minced 1 medium carrot, shredded 1/2 cup pumpkin, cubed 15-20 branches oregano 1 branch rosemary 2 branches cilantro 1/2 cup any white beans, cooked 1 cup baby Spinach Salt In a soup pot, sauté onion, garlic, ginger, celery, carrot. Add cumin and then add beans, pumpkin, quinoa and stock. Cook for ½ hour, add fresh herbs (except for cilantro, which you use to garnish the soup when serving), salt and spinach. Cook for 10 more minutes.
Składniki: 3 posiekane ząbki czosnku 4 łyżeczki posiekanego imbiru 2 łyżki oleju z oliwy 1 średnia posiekana czerwona cebula 1 łyżeczka kminu rzymskiego 2 litry wywaru warzywnego 120 ml surowej, wypłukanej komosy 2 łodygi posiekanego selera naciowego 1 średnia posiekana marchewka 120 ml pokrojonej w kostkę dyni 15-20 łodyżek świeżego oregano 1 gałązka rozmarynu 2 gałązki kolendry 120 ml ugotowanej białej fasoli 120 ml szpinaku Sól W garnku lekko podsmaż cebulę, czosnek, imbir, seler i marchewkę. Dodaj kminek, następnie fasolę, dynię, komosę i wywar z warzyw. Gotuj 30 minut, dodaj świeże zioła (oprócz kolendry, którą udekorujesz porcje już w miseczkach), sól i szpinak. Gotuj jeszcze przez 10 minut.
PANGEA MAGAZINE
53
LIFESTYLE
COLORS OF SPRING 2015 This Spring, choose colors that are juicy, fresh and sugary sweet... fluffy pink and white, pistachio, mint, lime green, and vibrant purple – these are the colors of March and April!
KOLORY WIOSNY 2015 W sezonie wiosennym postaw na pyszne, soczyste barwy, pełne świeżości i słodkie jak cukierki... piankowe róż i biel, pistacjowe, miętowe i limonkowe zielenie, soczyste fiolety – to kolory na marzec i kwiecień! By Kinga Jop-Gajewsk a Photos: Mirek Czubaszek © Controlled Image
MAKE-UP step by step: 1. As a base, I use the Sephora Smoothing Primer which perfects the skin and gives it an even texture. To preserve this effect, I add Translucent Silk mineral powder. 2. I use a little bit of the Sephora Eye Primer and matte powder to prepare the model’s eyelids. I add MAC Vanilla Velvet eyeshadow on the crease, as well as on the outer side of the lid, then I apply an Inglot glitter eyeshadow. On the inner side, I add Ingot’s lime eyeshadow. I color the outer bottom lid with purple shadow, and brighten the inner with pink and vanilla pigment eyeshadow. I line the model’s eyes with black liquid liner and finish with black mascara and false lashes. 3.On the cheek bones, I use BOURJOIS Golden Rose blush. I cover lips with MAC pale pink lipstick. If you like, you can add lipgloss for shine. Now you’re ready for spring! Hopefully this brightening and refreshing make-up will bring warmer days to mind. The lines above your eyes will give your otherwise soft look sharpness. Put on a garland of fresh flowers as a finishing touch, and enjoy the end of winter.
54
PANGEA MAGAZINE
STYL ŻYCIA
MAKE-UP krok po kroku: 1. Nakładam Sephora Smoothing Primer, który wyrównuje koloryt cery. Utrwalam podkład transparentnym pudrem mineralnym Translucent Silk. 2. Na powieki nakładam odrobinę bazy pod cienie Sephora Eye Primer. Matuję ją pudrem sypkim. Na ruchomą cześć górnej powieki proponuje matowy cień MAC Vanilla Velvet. Na zewnętrzną część zaś koralowy cień INGLOT z drobinkami, a na wewnętrzną stronę cień limonkowy. Dolną powiekę od zewnętrznej strony ubieram w fiolet, a wewnętrzny kącik oka rozświetlam różem i pigmentem waniliowym. Tuszuję rzęsy, doklejam sztuczne. Czarnym eyelinerem rysuję kreskę nad rzęsami. 3. Na kości policzkowe nakładam róż BOURJOIS Golden Rose. Usta pokrywam bladym różem z MAC-a, na który można również położyć błyszczyk, wedle gustu. Gotowe! Rozświetlający i ożywczy makijaż wprowadzi Was w wiosenny nastrój, a kreski nad oczami dodadzą spojrzeniu wyrazistości. Stylizację wykończcie wiankiem z żywych kwiatów. Chłońcie atmosferę końca zimy!
PANGEA MAGAZINE
55
LIFESTYLE
56
PANGEA MAGAZINE
STYL ŻYCIA
IS YOUR BATH GOOD FOR YOU? Nowadays, it is really hard to imagine our daily ablutions without an aromatic and foamy soap. Interestingly enough, this invention has been known to humanity for thousands of years. Sadly, the manufacturers’ greed and rush towards profits decreased its value. Did you know that the industrially produced soap is often made from the least desired ingredients?
CZY CZĘSTE MYCIE SKR ACA ŻYCIE? Obecnie trudno sobie wyobrazić codzienną pielęgnację bez pachnącego, pieniącego się mydła. Co ciekawe, ten wynalazek towarzyszy nam od tysięcy lat. Niestety, pęd ku zyskowi obniżył jego wartość. Czy wiedzieliście, że produkowane masowo mydła często powstają z tanich półproduktów przemysłowych? By Natalia Gurgul Photo: Agnes Srok a Photogr aphy
S
oap was first mentioned on the Sumerian clay tablets. At that time, soap was made from tree ashes and animal fat. This recipe, in fact, remained popular for millennia, until the 19th century, when people learnt the importance of hygiene. It was then that soap became desirable, which in consequence, made its producers try and improve the recipe. Vegetable oil became the main ingredient. The dynamic development of the transport industry, on the other hand, made it easier for producers to obtain more exotic ingredients such as coconut oil or Shea butter. Consequently, soap became a luxury item and its good reputation lasted until the age of mass production. Then, companies started competing with each other for the clients, and the production costs became their driving force. As a result, most of the industrially produced soap has been made from the meat industry’s waste. Luckily, for around 30 years, we have appreciated anew the small soap factories, where the artisans are rediscovering the old, proven formula. Our vegetable, herbal soaps not only clean and moisturize skin, but also possess the therapeutic effects. We would like to invite everyone to our online shop www. eco-cosmetics4u.co.uk, where you can find our gems of soap!
P
ierwsze wzmianki o mydle znajdziemy w zapisach na sumeryjskich glinianych tabliczkach. Wtedy mydło tworzono z popiołu drzewnego i tłuszczów zwierzęcych, co zresztą nie zmieniało się przez wiele stuleci, aż do końca XIX wieku, kiedy zaczęto uświadamiać społeczeństwa o wadze higieny osobistej. Mydło zaczęło wtedy cieszyć się większą popularnością, co skłoniło producentów do ulepszania receptur. W większości wykorzystywano oleje roślinne. Dynamiczny rozwój transportu ułatwił z kolei dostęp do egzotycznych składników, takich jak olej kokosowy czy masło shea. Dzięki tym komponentom mydło stało się produktem luksusowym i cieszyło się dobrą reputacją – do czasu nadejścia epoki produkcji masowej, kiedy wytwórcy zaczęli maksymalnie obniżać koszty produkcji. W rezultacie większość mydeł produkowanych przemysłowo powstaje z odpadów, w tym głównie tanich półproduktów przemysłu mięsnego. Na szczęście od około 30 lat doceniamy małe mydlarnie, w których pasjonaci wykorzystują stare, sprawdzone receptury. Nasze roślinne, ziołowe mydła mają działanie nie tylko oczyszczające i nawilżające, lecz również terapeutyczne i lecznicze. Zapraszamy po nie do sklepu online www.eco-cosmetics4u. co.uk, gdzie znajdziecie niepowtarzalne mydlane perełki!
PANGEA MAGAZINE
57
LIFESTYLE
DID YOU KNOW?
THE MATRIX
THE DOORS
HAAGEN-DAZS
The last name “The Matrix” directors sounds familiar to any Pole. And for a good reason! The Wachowski brothers were born in Chicago to a Polish-American family. Their father was a Polish businessman. This talented duo produced many criticallyacclaimed box office hits, such as dystopian “The Matrix” trilogy, revolutionary “V for Vendetta” and fairytale-like “Cloud Atlas.” The Wachowskis, however, do not limit themselves to movies, they also produce video games and write comic books.
While Jim Morrison will always be synonymous with The Doors, the band owes its existence largely to its keyboard player. He is the one who founded the band, and it was he who seemed out the two other members. Ray Manzarek, or rather Raymond Manczarek is a descendant of the Polish immigrants. Born in 1939 in Chicago he met Morrison at UCLA, where both studied film. After graduating, they met by chance on the Venice Beach and The Doors was born right there and then once Ray heard Morrison sing. His signature keyboard playing style was so integral to the way the band sounded, it’s hard to imagine musically The Doors without Ray.
Reuben and Rose Mattus, founders of the luxurious ice-cream brand, met in New York in the 1930’s. Both of their parents had emigrated to the USA over ten years earlier from Poland. Reuben began working for his uncle’s Italian gelato business in the Bronx at the age of 10. He would later take advantage of this experience to create Häagen-Dazs together with his newly married wife. He was responsible for the production process, she was a gifted accountant. Only natural ingredients was their trademark. The rest is history.
Nazwisko twórców kultowego filmu „Matrix” brzmi swojsko dla każdego Polaka. I słusznie! Bracia Wachowscy urodzili się w Chicago w polsko-amerykańskiej rodzinie. Ich ojciec był polskim biznesmenem. Zdolny duet wyreżyserował kasowe i cenione przez krytyków na całym świecie filmy, takie jak dystopijna trylogia „Matrix”, rewolucyjny obraz „V jak vendetta” czy bajkowa epopeja „Atlas chmur”. Wachowscy nie ograniczają się jednak do jednego medium; oprócz reżyserki zajmują się projektowaniem gier komputerowych i pisaniem komiksów.
58
CZY WIESZ, ŻE…?
PANGEA MAGAZINE
Ten zespół zawsze będzie kojarzony z Jimem Morrisonem. Doorsi równie wiele zawdzięczają jednak swojemu klawiszowcowi, Rayowi Manzarkowi, wł. Raymondowi Manczarkowi. To z jego inicjatywy powstał zespół, to on znalazł dwóch pozostałych członków grupy. Manzarek to potomek imigrantów z Polski. Urodzony w 1939 roku w Chicago, poznał Morrisona podczas studiów filmowych na uniwersytecie kalifornijskim w Los Angeles. Po ukończeniu studiów Morrison i Manzarek spotkali się przez przypadek w Venice Beach i z miejsca założyli zespół, gdy tylko Ray usłyszał śpiew Jima. Charakterystyczny styl gry na instrumentach klawiszowych był na tyle związany z rytmem zespołu, że nie sposób sobie wyobrazić The Doors bez wkładu Raya.
Reuben i Rose Mattus, twórcy wykwintnej marki lodów Häagen-Dazs, spotkali się w Nowym Jorku w latach trzydziestych dwudziestego wieku. Rodzice obojga wyemigrowali z Polski do Stanów Zjednoczonych kilkanaście lat wcześniej. Reuben zaczął pracować dla swojego wujka w lodziarni na Bronksie w wieku lat 10. Później wykorzystał to doświadczenie, by razem z małżonką Rose, stworzyć Häagen-Dazs. On odpowiadał za produkcję, ona za księgowość. Ich znakiem rozpoznawczym było korzystanie wyłącznie z naturalnych składników najwyższej jakości. Reszta to historia.