ISSN 0208�8878
STYCZEŃ 2013 • NR 1 �680�
WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
OD REDAKTORA
Z KRÓLOWĄ POKOJU Matka jest osobą, w której łonie Bóg nas ukształtował, gdzie przez dziewięć miesięcy przygotowywaliśmy się na przyjście na ten świat po to, aby kiedyś ostatecznie znaleźć się w niebie. Choć nie pamiętamy stanu szczęścia, który towarzyszył nam w łonie matki, choć ciągle nam czegoś brakuje do pełni ziemskiego szczęścia, to mamy nadzieję na pełnię szczęścia z Bogiem w niebie. Także Maryja jest osobą, która przez dziewięć miesięcy nosiła w swoim łonie Zbawiciela świata – Jezusa Chrystusa. Stała się Bożą Rodzicielką, troszczącą się o to, by nic złego nie spotkało Bożego Syna. Jest Ona zatroskana i zapatrzona w swego Syna, jak wymownie ujął to w swym obrazie Madonna z Dzieciątkiem Jan Bellini. Pełna czułości wskazuje na chrześcijańską nadzieję – Jezusa, który zstąpił na ziemię, byśmy mogli wstąpić do nieba. W Obliczu Dzieciątka Jezus widać jakby wszelkie możliwe emocje: sen, płacz, chęć przytulenia się do Matki, zabawę, podziw, gest błogosławieństwa. W tym wyobrażeniu może odnaleźć się każdy, zatroskany i niepewny tego, co przyniesie kolejny rok. Boża Rodzicielka jest Królową pokoju – tylko w ufnym zawierzeniu Jej siebie i wszystkich spraw ziemskiego pielgrzymowania możemy osiągnąć ten pokój, który daje Jej Syn, a którego świat nie może nam ani dać, ani go odebrać. Zmieniona szata graficzna oraz treść obecnego numeru „Rycerza Niepokalanej”, a także wszystkich następnych, zmierzają do tego, by być użytecznym narzędziem Królowej pokoju we wprowadzaniu do każdego domu i serca Bożego ładu, Bożej harmonii i miłości, do przyczynienia się, by „jedno serce i jeden duch ożywiały wszystkich wierzących”. W tym niełatwym czasie kryzysów, kataklizmów, różnorodnych przepowiedni i „proroków” oraz pomieszania prawdy z fałszem konieczne jest, byśmy mocno trwali w Kościele, w jedności z Ojcem Świętym oraz „w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach”, aby Rok Wiary wydał w życiu naszym i naszych bliskich błogosławione owoce mocnej wiary, niezachwianej nadziei i wszystko przezwyciężającej miłości – prowadząc do zbawienia, do nieba. n
NA OKŁADCE: Obraz Jana Belliniego Madonna z Dzieciątkiem (1480-1490). Maryja pełna czułości wskazuje na chrześcijańską nadzieję – Jezusa, który przyszedł, by zbawić świat, by pokonać śmierć, by otworzyć nam bramy nieba.
RYCERZ NIEPOKALANEJ ISSN 0208-8878 | Rok założenia 1922
Nr 1 (680) 2013 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 3 XII 2012 r., nr 4426/D/2012
Redaktor naczelny: o. Piotr Maria Lenart Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 fax +48 46 861 37 59 redakcja@rycerz.info rycerzniepokalanej.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora
W NUMERZE
6
21
4 Krok ku jedności
24
prenumerata.niepokalanow.pl
www.
6 Nie bójmy się prawdy 11
Niewolnik Służebnicy Pana. Św. Ildefons z Toledo
12 Rok Wiary 13 Słowo życia
33
Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku. Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska), +48 46 864 21 38 (zagranica)
14 Czas to miłość! 16 Pismo milczy na temat Maryi 18 Intencja Rycerstwa Niepokalanej. Styczeń 21 Giermek Maksymiliana 24 Matka Boża od Pojednania 28 Bojownicy Pana 30 Przygarniajcie siebie nawzajem, bądźcie życzliwi we wzajemnej miłości... 33 Nasz święty syn Szymon 36 Pociągnięci przez Niepokalaną 38 Czy wierzyć w szatana? 39 Iskierki 40 Kronika MI 42 Podziękowania
Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów, 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Roczny koszt druku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 41,00 zł • Europa (łącznie z całą Rosją i Izraelem): 13,20 EUR • Ameryka Płn., Afryka: 23,50 USD • Ameryka Płd., Ameryka Środk., Azja: 27,50 USD • Australia i Oceania: 35 AUD Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), Money Order i czekami personalnymi (na: Jacek Pawlina, ul. Kolbego 5, 96-515 Teresin), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).
Fot. Biuro Prasowe KEP
KU JEDNOŚCI
Przemysław Radzyński
KROK KU JEDNOŚCI Wizyta Cyryla I w Polsce była pierwszymi odwiedzinami kraju europejskiego o kulturze zachodnioeuropejskiej po jego wyborze na patriarchę moskiewskiego i całej Rusi. Historia nie zna też precedensu oficjalnych przyjazdów głowy rosyjskiego Kościoła prawosławnego do Polski. Dla Cyryla I była to okazja do spotkań z przedstawicielami polskiego Kościoła prawosławnego i Kościoła katolickiego w Polsce. Jednak najważniejszym punktem tej wizyty było bez wątpienia podpisanie Wspólnego Przesłania do Narodów Polski i Rosji.
HISTORYCZNA WYMIANA IKON
Preludium dla podpisania Przesłania stanowiła historyczna wymiana ikon pomiędzy patriarchą Moskwy i Wszechrusi a przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski. Abp Józef Michalik wręczył Cyrylowi I kopię obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej, zaś patriarcha przekazał metropolicie przemyskiemu ikonę Matki Bożej Smoleńskiej. Jest to jeden z najbardziej czczonych przez prawosławnych wizerunków maryjnych; w typie Hodegetria, czyli „Wska-
zująca Drogę” (Maryja ukazuje dłonią Jezusa trzymanego na ramieniu). Legendarnym autorem oryginału miał być Łukasz Ewangelista (podobnie jak ikony jasnogórskiej). Pierwsze historyczne wzmianki na temat obrazu pochodzą dopiero z XI w., kiedy trafił do Smoleńska. Już wtedy ikona zasłynęła łaskami. Przypisuje się jej także ocalenie miasta od tatarskiego najazdu w 1238 r. Wierzono, że jej cudowna moc pomogła wojskom rosyjskim zwyciężyć w bitwie pod Borodino w 1812 r.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
4.
KU JEDNOŚCI TO NIE GEST POLITYCZNY
SŁOWA POPARCIA OD BENEDYKTA XVI
Podpisanie dokumentu zbiegło się w czasie z dwiema ważnymi rocznicami dla stosunków rosyjsko-polskich. W 2012 r. minęło 400-lecie wyzwolenia Moskwy od wojsk polskich, a także 200 lat od zwycięstwa Rosjan nad Napoleonem, kiedy oba nasze narody stały po przeciwnych stronach barykady. Nie można także zapominać o wojnie polsko-bolszewickiej z 1920 r., II wojnie światowej i czasach komunizmu, które przynosiły ofiary w obu krajach. „Ale walkę polityczną – zaznaczył patriarcha Cyryl – poprzedziła utrata jedności chrześcijańskiej, w jakiej Kościoły Wschodu i Zachodu znajdowały się początkowo. Dlatego nie można osiągnąć prawdziwego pokoju między narodami rosyjskim i polskim bez aktywnego udziału w tym dialogu dwóch Kościołów, które ukształtowały tożsamość duchową i kulturową obu narodów”. Sam akt podpisania Przesłania miał miejsce 17 sierpnia 2012 r. w Sali Wielkiej Zamku Królewskiego w Warszawie, wśród burzy oklasków. Zwierzchnik Rosyjskiego Kościoła Prawosławnego zwrócił wówczas uwagę, że osiągnięcie prawdziwie dobrych stosunków szczerej współpracy między naszymi narodami wymaga wiele wysiłku i cierpliwości. „Bardzo ważne jest, aby w tym procesie brały czynny udział Kościoły, ponieważ mamy pewien szczególny środek oddziaływania na procesy historyczne. Nie jest to siła polityczna ani potęga gospodarcza, ale głęboka wiara w to, że dzięki łasce Bożej można pokonać ludzki grzech. Mamy też narzędzie wpływania na procesy dziejowe – modlitwę. I w żadnym wypadku nie należy lekceważyć tych narzędzi. Nie można też uśmiechać się z politowaniem, gdy mówimy o modlitwie, jak to czynią niekiedy współcześni ludzie. Jestem głęboko przekonany, że jest to najsilniejsze narzędzie oddziaływania na życie ludzkie i dzieje” – mówił Cyryl I na Zamku Królewskim.
O wizycie patriarchy Cyryla I w Polsce pozytywnie wyraził się także Ojciec Święty Benedykt XVI, który 19 sierpnia 2012 r., w czasie niedzielnej modlitwy Anioł Pański skierował takie słowa do Polaków: „W tych dniach gościem Kościoła prawosławnego w Polsce jest Patriarcha Moskwy i całej Rusi Cyryl I. Serdecznie pozdrawiam Jego Świątobliwość oraz wszystkich wiernych prawosławnych. Program tej wizyty obejmował również spotkania z biskupami katolickimi i wspólną deklarację o woli budowania braterskiej jedności i współpracy naszych Kościołów na rzecz krzewienia ewangelicznych wartości we współczesnym świecie, w duchu tej samej wiary w Jezusa Chrystusa. Jest to ważne wydarzenie, które budzi nadzieję na przyszłość. Jego owoce zawierzam łaskawości Maryi, wypraszając Boże błogosławieństwo”.
5.
PIERWSZE OWOCE JUŻ SĄ
Rada Biskupów Diecezjalnych obradująca na Jasnej Górze 25 sierpnia 2012 r. podjęła decyzję o odczytaniu apelu we wszystkich kościołach w Polsce w niedzielę 9 września. Pierwszym z owoców Wspólnego Przesłania jest powołanie stałego zespołu złożonego z przedstawicieli obu Kościołów. W jego prace zostaną włączeni autorzy obecnego dokumentu, jak i świeccy eksperci obu stron. Płaszczyzną działań będzie z pewnością pomoc charytatywna. Planowane są np. wspólne szkolenia Caritas Polska z prawosławnym odpowiednikiem Eleos. Ks. Józef Kloch, rzecznik Episkopatu, podkreślił, że ten historyczny dokument wzywa każdego do przemiany: „Powinniśmy sami się zmieniać, mamy traktować każdego Rosjanina jak brata, jak przyjaciela”. Wyzwaniem dla nas jest też wzajemna modlitwa o jedność – o nią apelowali abp Michalik i patriarcha Cyryl, o nią też apelował sam Chrystus. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
KU JEDNOŚCI Co skłoniło oba Kościoły do przygotowania takiego dokumentu?
NIE BÓJMY SIĘ
PRAWDY
O Wspólnym Przesłaniu do Narodów Polski i Rosji opowiada jego współautor – obok Patriarchy Cyryla I – abp Józef Michalik, metropolita przemyski i przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.
Abp Józef Michalik: Czasy, w których żyjemy, ukierunkowują Kościół na myślenie ewangeliczne. Tym kierowali się w czasie Soboru Watykańskiego II biskupi polscy, pisząc list o przebaczeniu do biskupów niemieckich. Tamten list był zrodzony w atmosferze wiary i posłuszeństwa Ewangelii, żeby dostosować do jej wymogów relacje, nie tylko te indywidualne każdego człowieka z Bogiem, ale także te społeczne – do narodów, do sąsiedztwa. List wywołał wielkie sprzeciwy i ataki na Kościół i polskich biskupów. Jednak później okazał się gestem profetycznym. W wielu krajach – nie tylko basenu Morza Śródziemnego i Bałtyku, ale także w Ameryce Południowej i w wielu innych miejscach – powołują się na ten list jako wzór właściwego podejścia do historii, do dziejów, budowania nowych relacji między ludźmi, między narodami, mimo trudnej i bolesnej historii, mimo zaszłości. Ten element ewangelicznej troski o uzdrowienie relacji ludzkich jest w polskim Kościele ciągle żywy. To spowodowało, że przed paru laty podpisaliśmy taką deklarację z biskupami grekokatolickimi Ukrainy, z kard. Lubomyrem Huzarem. Były wzajemne odwiedziny i dokument, który nie został należycie nagłośniony, ale tu w naszych stronach był ważny i potrzebny. Pewne zaszłości, zwłaszcza między Polakami i Ukraińcami z czasów II wojny światowej i tuż po niej, domagały się spojrzenia w świetle wiary na tę przeszłość, żeby ona nie raniła, a była ku przestrodze. W związku z tym pojawiły się kiedyś pytania o sąsiada równie ważnego i wielkiego, z którym w historii zaistniały także trudne warunki. Odpowiedziałem wówczas, że polski Episkopat dostrzega ten problem, jest gotowy do takiego kroku, ale musi on dojrzewać po obu stronach. Pytano mnie też, jak patrzę na Kościół prawosławny w Rosji. Odpowiadałem, że patrzę
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
6.
KU JEDNOŚCI z szacunkiem. Na tych ich licznych męczenników, którzy więcej wycierpieli nie tylko ze strony Niemców, ale i od komunistów – swoich rodaków. Trzeba także pamiętać, że winni tym trudnym relacjom nie są prawosławni czy lud rosyjski. Jako Słowianie mają dodatkowe wyczucie serca i wrażliwość uczuciową. Narzucono im ateistyczną ideologię i z tego powodu byli pierwszymi, którzy cierpieli. Kontakt katolickiego Kościoła z Kościołem prawosławnym był dość utrudniony z różnych powodów. Ale jakimiś kanałami ta pozytywna wiadomość od nas dotarła do nich. Po paru miesiącach pojawili się na Jasnej Górze mnisi prawosławni. Przyjechali też do sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski. Spotkaliśmy się tam na obiedzie. Była rozmowa, modlitwa, wymiana zdań. Spytałem, czy o ich wyjeździe wie Patriarcha Moskwy. Powiedzieli, że wie. To był dowód delikatnego przesłania. Wiedziałem, że nie powinno się tego zostawić na poziomie dialogu osobistego, dlatego należało skonsultować tę sprawę z całym Episkopatem. Wszyscy nasi biskupi dostrzegali potrzebę zbliżenia z Rosją i tamtejszym Kościołem prawosławnym. Po dyskusji podczas najbliższej Konferencji Episkopatu poprosiłem o tajne głosowanie, czy jesteśmy za prowadzeniem dialogu z Kościołem prawosławnym w Rosji. Jednogłośnie biskupi opowiedzieli się „za”. Za jakiś czas przyjechał oficjalny delegat Patriarchy. Ważnym elementem tego wzajemnego dialogu stał się też pogrzeb patriarchy Aleksego II. Polski Episkopat reprezentował na moją prośbę kard. Józef Glemp, który miał już pewne kontakty z Kościołem prawosławnym. Reprezentacja na najwyższym szczeblu na tych uroczystościach tworzyła dobrą atmosferę wokół relacji polsko-rosyjskich. Później do Warszawy przybył metropolita Hilarion jako reprezentant patriarchy Cyryla. Ustaliliśmy, że będziemy zmierzać do wymiany listów lub przygotowania wspólnego orędzia. Zdecydowali7.
śmy się na drugą opcję, bo cenniejsze od obustronnych, ale indywidualnych deklaracji, było wspólne przesłanie przedstawicieli Kościołów – katolickiego w Polsce i prawosławnego w Rosji – do naszych narodów.
Tytuł dokumentu świadczy, że jest on skierowany do narodów, a nie tylko Kościołów; w dokumencie czytamy apele do „wierzących i niewierzących”. Dlaczego przywódcy Kościołów zwracają się do tak szerokiego gremium? JM: Trudno powiedzieć, że człowiekiem wierzącym albo człowiekiem w kontakcie z Kościołem jest tylko ochrzczony i wypełniający przykazania. Jest przecież jeszcze chrzest pragnienia. Wielu ludzi głosi potrzebę zbliżenia, braterstwa i są otwarci, życzliwi – warto ich zauważyć i jednoczyć siły. Chrześcijaństwo jest z natury otwarte i życzliwie zaprasza do współpracy.
„Przesłaniu” zarzuca się polityczny charakter. Słusznie? JM: Nie. Tylko przez złą wolę można nadawać mu taki wydźwięk. Natomiast każdy dokument dotyczący życia społecznego jest głosem zabranym w sprawach mogących mieć wpływ pozytywny lub negatywny na polityków. Na politykę powinna mieć wpływ moralność, etyka, a także cała społeczna atmosfera. Ten dokument nie był konsultowany z żadnymi politykami. Przez grzeczność przesłałem go tylko Prezydentowi Rzeczpospolitej Polskiej, na kilka dni przed podpisaniem, bo nie chciałem, żeby prezydent dowiadywał się o jego treści z prasy. To jest typowe przesłanie zrodzone z myśli ewangelicznej i z niepokoju o to, co dzieje się w dzisiejszym świecie. Naszym obowiązkiem jest zabierać głos w takiej sytuacji. Nie możemy się chować i zostawiać tego komuś innemu. Niech inni też robią, co uważają za słuszne, ale my jesteśmy do tego zobowiązani w poczuciu odpowiedzialności. Zarówno ja,
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Fot. Biuro Prasowe KEP
KU JEDNOŚCI
jak i Patriarcha podkreślaliśmy tuż przed podpisaniem na Zamku Królewskim, że to nie jest dokument zrodzony z idei politycznej, chociaż mamy żywą nadzieję, że ten gest pomoże w zbliżeniu do siebie narodów i polityków. Daj Boże, żeby pomógł.
Czy kontekst, jakim są wydarzenia z 10 kwietnia 2010 r., czyli smoleńska katastrofa, miał wpływ na powstanie tego dokumentu? JM: Idea tego dokumentu jest znacznie wcześniejsza. Wydarzenia dziejowe nawarstwiają się – były inne wypadki, nieszczęścia, były też sukcesy. Myśmy nie zamykali oczu na to, co się dzieje, ale realizowaliśmy zamiar powzięty wcześniej.
Z czego wynikał sprzeciw niektórych duchownych w Polsce, którzy nie chcieli odczytywać „Przesłania” na Mszach świętych, albo wier-
nych opuszczających w tych dniach kościoły z powodu owego listu? JM: Czy wierni rzeczywiście wychodzili?
Tak podały niektóre media... JM: Było pewne środowisko, które nagłaśniało, że ludzie będą wychodzili. Absolutnie nie wychodzili. To się nie zweryfikowało. Ludzie, którzy chcieli zaistnieć jako kontestatorzy pozytywnej linii współpracy, pojednania, dialogu, jedności, zachowali się podobnie do tych ideologów, którzy w 1965 r. chcieli zwekslować przesłanie do biskupów niemieckich na tory polityczne. Ale z radością możemy powiedzieć, że duch w narodzie jest inny. Naród nie chce jątrzenia ani rozdrapywania ran historii. A wielkie narody, podobnie jak i konkretni ludzie, zdolne są do przebaczania wzajemnych urazów i win.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
8.
KU JEDNOŚCI Czy to tym bardziej nie świadczy o tym, że pojednanie jest konieczne?
O jakich ranach i uprzedzeniach mówi to sierpniowe „Przesłanie”?
JM: Otrzymałem i otrzymuję wiele listów od różnych ludzi, także od sybiraków, którzy dziękowali za to Przesłanie. Pisali o tym, że trudny czas na Syberii przetrwali często tylko dzięki pomocy prostego ludu rosyjskiego. Przecież ci Rosjanie z narażeniem życia pomagali przetrwać, a nawet uciekać Polakom z obozów. To jest znak, że Polacy, którzy cierpieli na Syberii, są wdzięczni za ten list. To była weryfikacja, która każe być ostrożniejsza wobec tych gazet i środowisk, które określają się jako superpatriotyczne. To jest fałszywy patriotyzm. Wielkość narodu można mierzyć bogactwem, armią, potencjałem intelektualnym – i w tych wymiarach nie możemy konkurować z Niemcami czy Rosjanami. Ale jest coś, co przewyższa wszystko: moralność, etyka. Jeśli zdecydujemy się na etyczny rozmach, a do niego należy przebaczenie, jeśli zdobędziemy się na miłość bliźniego i wybaczenie krzywd, jeśli w centrum życia postawimy uczciwość, prawdę i prawowitość, to ukażemy prawdziwą wielkość moralną narodu. To jest wielkość, która nie przemija. Uczymy się jej od Jezusa, który całe życie zachęcał do takiej postawy, a na krzyżu modlił się: „Przebacz im, bo nie wiedzą, co czynią”.
JM: Nie chcemy tu niczego ograniczać. Może chodzić o rany indywidualne i społeczne, historyczne i bliskie. Chcemy podkreślić, że przywódcy religijni Kościoła prawosławnego w Rosji i katolickiego w Polsce nie są tymi, którzy blokują pojednanie. Ale wręcz są tymi, którzy w posłuszeństwie Ewangelii jako pierwsi rzucają hasło rozważenia dojścia do prawdy z równoczesnym pojednaniem.
LAS KARD. MARTINIEGO
Nasze narody po wojnie i czasach ateizmu wchodzą na drogę duchowej i materialnej odnowy. Żeby była ona trwała, musi się dokonać odnowa człowieka. Jak mamy się odnawiać?
Las imienia kard. Carlo Marii Mar�niego, zmarłego w sierpniu 2012 r., powstanie w Galilei. Pomysłodawcą takiego pomnika jest emerytowany rabin Mediolanu Giuseppe Larasa. Tysiące drzew tworzących kompleks imienia kardynała-biblisty, orędownika dialogu chrześcijańsko-żydowskiego, zostanie zasadzonych koło Tyberiady nad Jeziorem Galilejskim.
9.
Ks. Arcybiskup i patriarcha Cyryl apelują do swoich wiernych o to, „aby prosili o wybaczenie krzywd, niesprawiedliwości i wszelkiego zła wyrządzonego sobie nawzajem”. Na czym to wybaczenie ma polegać? JM: Na tym, że przestaję koncentrować się ciągle na złu, nie jątrzę, nie rozdrapuję ran. Ale chcę budować nowe relacje zgody, braterstwa, iść naprzód, uczynić przeżyte cierpienie twórczym. Cóż mogą być winni synowie morderców? Minęły już pokolenia. Dziś potrzeba nowego spojrzenia. Trzeba błędy historii uczynić lekcją przestrogi i stworzyć fundament nowych relacji braterskich. Są przecież przypadki, że synowie esesmanów żenili się z córkami ofiar ich ojców. To jest twórcze. Ciężar historii nie może zamknąć perspektyw pozytywnego rozwoju.
JM: Nie ma wątpliwości, że przez oczyszczenie złej pamięci historycznej, odejście od złych wzorców, zachowań, czyli przez jednostkowe nawrócenia, pozytywny rozwój i kontakt z ludźmi aspirujemy do tego, żeby także społeczne, narodowe spojrzenie na świat i historię
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
KU JEDNOŚCI było inne, a budowanie przyszłości odbywało się na zdrowszych moralnie zasadach. Jeśli tego nie zrobimy, to popełnimy wszystkie błędy XX w. i dołożymy do nich nowe. Musi nastąpić wewnętrzna refleksja, uznanie krzywd i fałszu, odcięcie się od tego. W przeciwnym razie nie będzie szczerego dialogu, a co najwyżej podwójny monolog. Monolog dwóch społeczeństw, które udają, że ze sobą rozmawiają.
Fundamentem pojednania ma być „pełna prawda o naszej wspólnej przeszłości”. Czy na tym polu jest jeszcze dużo do zrobienia? JM: Słabość człowieka zawsze idzie w tym kierunku, żeby przemilczać swoje winy, usprawiedliwiać siebie, a obwiniać innych. Nie bójmy się prawdy. Spójrzmy radykalnie na prawdę, ale z gotowością do przebaczenia. Niekiedy zimna, bezwzględna prawda może ranić, a nawet zabijać człowieka. Między naszymi narodami musi być wspólne dochodzenie do prawdy. Prawda odczytywana z miłością nie rani.
Jakich kroków Kościoła w Polsce można się w związku z tym dokumentem spodziewać w najbliższym czasie? JM: We wszystkich kościołach był odczytany list, bardzo dobrze go przyjęto. Są też kroki Kościoła prawosławnego – były nabożeństwa w Moskwie, są odważne wypowiedzi Patriarchy, są uchwały poszerzonego prezydium Synodu Prawosławnego. Przygotowujemy sympozjum na temat pojednania między tymi sąsiednimi narodami.
W zakończeniu „Przesłania” wstawiennictwu Matki Bożej zostało polecone dzieło pojednania i zbliżenia naszych Kościołów i narodów. Skąd ta szczególna rola Maryi? JM: Rola Matki Bożej wskazana jest nie przez byle kogo, bo przez samego Pana Boga. Skoro On do dzieła zbawienia wybrał Najświętszą Maryję Pannę, to żaden wierzący nie może
tego pominąć. Bóg przemówił Słowem zrodzonym z Maryi. Zbawcza wola Boża wypełniła się przez Maryję. To, co o Bogu wiemy, wiemy dzięki Jezusowi. A widzimy, że On na ziemi ma Matkę, mówi Jej językiem, przed śmiercią oddał Ją Janowi, a przez niego całemu Kościołowi. Ona nie przysłania nam Chrystusa, Ona do Niego prowadzi. Ona ukazuje człowieczeństwo Jezusa połączone z bóstwem, które dzięki Niej stało się zbawcze. Każde zbliżenie się do Maryi jest głębszym poznawaniem Jezusa, ale też dzięki Jezusowi lepiej poznajemy Maryję.
Patriarcha Cyryl ogłosił, że kopia ikony Matki Bożej Częstochowskiej, którą dostał w sierpniu od polskich biskupów, będzie umieszczona w Katyniu. Ogłoszono Ją także Patronką pojednania między dwoma narodami. Dlaczego akurat ta ikona? JM: To jest największy nasz symbol narodowy. Patriarcha, gdy był w Warszawie, opowiadał historię z 1812 r., kiedy – pewnie za jakąś życzliwość – rosyjski oficer z czasów wojen napoleońskich otrzymał od przeora Jasnej Góry ikonę Matki Bożej. Zawiózł ten częstochowski obraz do cerkwi w Petersburgu. Komuniści zabrali go do muzeum. Patriarcha Cyryl chciał go odzyskać dla cerkwi, ale bezskutecznie, dlatego, gdy dostał od nas w sierpniu ikonę Czarnej Madonny, to pierwotnie chciał ją przekazać do Petersburga. Ale po rozmowach stwierdził, że umieści ją w cerkwi, którą wybudował w Katyniu, żeby Polacy, którzy tam jeżdżą, mogli się modlić przed Matką Bożą Częstochowską. To tylko symbol, ale symbole są potrzebne, bo one wyrażają to, co wewnątrz.
Ten dokument kończy czy otwiera jakiś etap relacji polsko-rosyjskich? JM: Miejmy nadzieję, że to dopiero początek. To jest ziarno rzucone w glebę umysłów i serc.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Rozmawiał Przemysław Radzyński. n 10.
ŚWIĘTY MIESIĄCA N S P
ŚW. ILDEFONS Z TOLEDO WSPOMNIENIE: 23 STYCZNIA. PATRON: miast Toledo i Zamora w Hiszpanii. NAJWAŻNIEJSZE DZIEŁA: O dziewictwie Maryi przeciw trzem niewierzącym, O poznaniu Chrztu, O drodze na pustyni, O pismach słynnych mężów. ZNACZENIE IMIENIA: Gotowy do walki. JAK ŻYŁ: Urodził się w 607 r. w Toledo, zmarł w 667 r. Jako dorastający młodzieniec chciał poświęcić się na służbę Bogu. Kiedy rodzina sprzeciwiała się temu, uciekł do benedyktyńskiego klasztoru śś. Kosmy i Damiana w Agalii, blisko murów Toledo. Został wybrany opatem, starał się zwiększyć karność zakonną. Ukończył studia i udał się do Sewilli ze św. Izydorem, jednym z bardziej światłych umysłów ówczesnej epoki. Wywarł ogromny wpływ na życie Kościoła. Jego dorobek to uczestnictwo w dziesięciu synodach, których był inspiratorem. Jako miłośnik liturgii zaprowadził święto Oczekiwania Narodzenia Pana Jezusa (18 grudnia) i ułożył do niego teksty liturgiczne. Wychodził naprzeciw potrzebom duchowym ówczesnej epoki, zakładając klasztor dla kobiet, które pragnęłyby poświęcić się służbie Bożej. Wrócił do Toledo ok. 632 r. W 659 r. został wyświęcony na biskupa. Był wielkim biskupem swego wieku. Dążył do zaprowadzenia karności kościelnej. Krytykował swobodę obyczajów możnych i dworu królewskiego. RELIKWIE: W obawie przed Arabami relikwie Świętego zostały przewiezione do miasta Zamora, na północy Hiszpanii, gdzie są przechowywane do dzisiaj. MODLITWA: Boże, Światłości i Pasterzu dusz, który ustanowiłeś św. Ildefonsa biskupem w Twoim Kościele, by karmił Twój lud słowem i kształtował przykładem, pomóż nam, abyśmy dzięki niemu zachowali wiarę, której on nauczał i podążali drogą, którą on nam pokazał. Amen. 11.
DLACZEGO MARYJNY: Jego pisma i nabożeństwo do Maryi Niepokalanej były natchnieniem dla wielu świętych wieków późniejszych. Jego myśli o naśladowaniu Maryi, byciu Jej niewolnikiem i narzędziem odnajdujemy wśród takich świętych, jak: św. Ludwik Maria Grignion czy św. Maksymilian Maria Kolbe. Znajomo brzmią jego słowa: „Twoim jestem niewolnikiem, bo Twój Syn jest mym Panem. Jesteś Panią moją, bo jesteś Służebnicą Pana mego”. Wielu ludzi teologicznie wykształconych obawia się, by nie oddać zbyt wielkiej czci Maryi i często tłumaczą, że bez Maryi też można się zbawić czy iść do Boga. Święty obawiał się takiej postawy: „Jak bardzo się lękam odłączenia od Jej władzy, jak gorąco się staram od Jej służby nigdy nie odpaść, tak prawdziwie Jej służąc, abym stał się godny Jej łaski, tak w Jej niewoli bez ustanku być trzymany, abym nigdy nie odłączył od szczęścia Jej wieczności”. Święty miał objawienie Maryi Panny, która rzekła: „Ty jesteś moim kapelanem i wiernym pisarzem. Przyjmij ten ornat, który mój Syn przesyła ci ze swego skarbca”. To powiedziawszy, nałożyła mu ornat, pouczając, że ma używać go jedynie podczas świąt maryjnych. W katedrze w Toledo znajduje się do dziś kamień, na którym stała Maryja podczas objawienia. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Rok Wiary 11 października 2012 – 24 listopada 2013
Wymowna jest data rozpoczęcia Roku Wiary, która zwraca uwagę na Sobór Watykański II. Papież gorąco zachęca do zapoznania się z jego dokumentami. „Uznałem, że zainaugurowanie Roku Wiary w połączeniu z 50. rocznicą otwarcia Soboru Watykańskiego II może być dobrą okazją do tego, aby zrozumieć, że teksty należące do spuścizny pozostawionej przez ojców soborowych, zgodnie ze słowami bł. Jana Pawła II, «nie tracą wartości ani blasku. Konieczne jest, aby były należycie odczytywane, poznawane i przyswajane jako miarodajne i normatywne teksty Magisterium, należące do Tradycji Kościoła. Dzisiaj, po zakończeniu Jubileuszu, szczególnie mocno odczuwam powinność ukazywania Soboru jako wielkiej łaski, która stała się dobrodziejstwem dla Kościoła w XX w.: został on dany jako niezawodna busola, wskazująca nam drogę w stuleciu, które się rozpoczyna». Ja również pragnę z naciskiem potwierdzić to, co powiedziałem na temat Soboru kilka miesięcy po moim wyborze na Następcę Piotra: «Jeśli go odczytujemy i przyjmujemy w świetle prawidłowej hermeneutyki, może on być i coraz bardziej stawać się wielką mocą służącą zawsze potrzebnej odnowie Kościoła»”.
Dzisiaj, po zakończeniu Jubileuszu, szczególnie mocno odczuwam powinność ukazywania Soboru jako wielkiej łaski.
SYMBOLIKA LOGA ROKU WIARY Logo Roku Wiary przedstawia łódź unoszącą się na falach, z żaglem, który ma postać hostii. Masztem jest krzyż. Łódź jest symbolem Kościoła, któremu nadaje kierunek Jezus Chrystus, ukryty w Najświętszym Sakramencie. Logo wskazuje na Eucharystię. Jezus Chrystus pod postacią chleba pozostawił nam samego siebie, abyśmy nie ustali w drodze ku niebieskiej ojczyźnie. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
12.
WIELKA TAJEMNICA WIARY Boga, którym jest Jezus Chrystus. Może to jest trudne do przyjęcia, ale im głębiej wchodzimy w rozważania Pisma Świętego i coraz lepiej je rozumiemy, dostrzegamy, że wszystko w pewien sposób dotyczy Chrystusa, a także naszego zbawienia. Bóg przecież dał to Słowo dla nas, dla naszego uświęcenia i zbawienia. Katechizm naucza, że „Kościół zaCałe Pismo wsze czcił Pismo Święte, podobnie Święte, każda jak czci Ciało Pana”. Dlatego, jeżeksięga, wypowiada jedno Słowo Boga, li szukamy drogi do zjednoczenia z Bogiem, to nie można pominąć którym jest Jezus Pisma Świętego. Jest ono często Chrystus. w naszych domach, ale gdzieś na półce. Jednak, aby to Słowo zaczęło kształtować nasze życie, trzeba Je odnaleźć i zacząć czytać. Niektórzy mówią, że Pismo Święte jest dla nich za trudne. Jednak, gdy korzystamy z wyO. Józef Maria Kaźmierczak OFMConv jaśnień pod tekstem i czytamy poszczególne Księgi, to niejednokrotnie jedne teksty wyjaNasz rozwój to stopniowe zbliżanie się do Jeśniają inne – i w ten sposób Pismo Święte staje zusa obecnego w Eucharystii. We Mszy święsię coraz bardziej zrozumiałe. tej zbliżamy się do Pana w Liturgii Słowa Ludzie różnie czytają Pismo Święte. Niei Liturgii Eucharystycznej. którym odpowiada czytanie tekstów z Lituriturgia Słowa to czytanie i słucha- gii danego dnia. Czytają i zastanawiają się, co nie Pisma Świętego. Homilia to im Bóg chce powiedzieć przez te Słowa. Inni komentarz do przeczytanego tek- czytają od początku do końca, czyli od Księstu. Dlaczego Pismo Święte jest ta- gi Rodzaju do Apokalipsy. Przykładem czytakie ważne? Wierzymy, że jest ono Księgą na- nia Biblii jest dla nas Matka Najświętsza, którą tchnioną przez Ducha Świętego. W całości jest przedstawia się z otwartym Pismem Świętym. słowem Bożym skierowanym do nas. Podob- Ona nie była wykształcona, a sam Duch Święnie jak odwieczny Syn Boży wcielił się, czyli ty dawał Jej zrozumienie. Doświadczenie uczy, że jeśli czytamy Biblię przyjął słabe, ludzkie ciało i upodobnił się do nas, tak słowo Boże zostało wyrażone ludzkim po kolei – jedną czy dwie kartki – to przy sysjęzykiem i upodobniło się do ludzkiej mowy tematycznym czytaniu przez rok można przeczytać całe Pismo Święte. Warto zatrzymać się w Piśmie Świętym. To nie znaczy, że Bóg dyktował słowo po nad zdaniami, które w szczególny sposób nas słowie autorom ludzkim, ale byli oni pod na- dotyczą. Niektórzy takie zdania podkreślatchnieniem Bożym i wyrazili prawdę Bożą na ją pisakiem, czasami nawet robią notatki na sposób ludzki. Trzeba przyjąć, że całe Pismo marginesie. To wszystko służy jednemu, aby Święte jest słowem Bożym i wszystko, co się w karmić się słowem Bożym i starać się nim żyć. nim znalazło, jest tam z woli Bożej. Całe Pismo Taki sens ma też pierwsza część Mszy świętej, Święte, każda księga, wypowiada jedno Słowo którą stanowi Liturgia Słowa. n
S
L
13.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
MOJA WIARA
CZAS TO MIŁOŚĆ! Jerzy Kąkol
Wraz z Nowym Rokiem wchodzę w kolejny etap mojego ziemskiego życia. Budzi się we mnie zaduma nad przemijaniem i myślę: Co przyniesie ten nowy czas? Ile jeszcze mi go zostało? Czym właściwie jest czas, jaka jest jego natura?
N
aukowiec wyjaśnia, że czas to wielkość fizyczna określająca kolejność zdarzeń. W mechanice relatywistycznej stanowi on czwartą współrzędną czasoprzestrzeni, a jego upływ jest względny. Św. Augustyn pisze, że jest bezcenny, nierozłączny ze zmianą, stanowi pewien wymiar świata materialnego i wiąże się z przemijalnością. Stwierdza także, że czas stworzył Bóg, który istnieje poza czasem, chociaż dla naszego zbawienia uniżył się do zaistnienia w czasie i przybrania natury ludzkiej. „Gdy nadeszła pełnia czasu, zesłał Bóg Syna swego, zrodzonego z Niewiasty, zrodzonego pod Prawem, aby wykupił tych, którzy podlegali Prawu, byśmy mogli otrzymać przybrane synostwo”. Kościół z wielką czcią wspomina Matkę Jezusa jako Bożą Rodzicielkę 1 stycznia każdego roku. Jest to dzień, w którym z radością możemy i powinniśmy uczestniczyć we Mszy świętej.
– czas niezliczonych pytań o sens życia i przemijania. Dorosłość – czas walki i zabiegów o utrzymanie dobrej kondycji biologicznej i maskowania wszelkich przejawów przemijania. Czas nieuchronnie przybliża mnie do spotkania ze Stwórcą. Dostałem tylko jedno życie, a czas nigdy nie zawróci. Nie mogę się łudzić, że mam jakieś kolejne wcielenia – jak to zakładają niektóre filozofie wschodnie, a także gry komputerowe na nich oparte. Bóg jest Miłością – ku Niej muszę iść i wypełniać Nią życie, bo czas, którym dysponuję, jest ograniczony. Nie na wszystko wystarczy czasu – muszę dokonać wyboru, ułożyć listę priorytetów. Mam tyle spraw na głowie, tyle jeszcze rzeczy do zrobienia. W nawale różnych „ważnych” zajęć umykają mi te najważniejsze. A przecież będę kiedyś sądzony z miłości Boga i bliźniego. Z Ewangelii wiem, że jest to najważniejsze zadanie do realizacji w danym mi czasie.
WSZYSTKO MA SWÓJ CZAS
PRZELICZONA MIŁOŚĆ
Trudno wyobrazić sobie trwanie bez czasu. Wspominam swoje dzieciństwo i myślę o mej przyszłości. Z każdą chwilą zbliżam się do kresu ziemskiej wędrówki. Młodość – czas niezliczonych planów i braku refleksji nad przemijaniem. Starość – gdy już odeszli bliscy i znajomi
Modna jest dobroczynność. Lecz gdy przyjrzę się jej z bliska, pod jej przykrywką ukrywa się chęć poprawienia swojego wizerunku czy reklama firmy. Taka „miłość” została przeliczona na pieniądze i daleka jest od tej prawdziwej, do której wzywa Bóg.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
14.
MOJA WIARA W codziennym harmonogramie jest czas na pracę, odpoczynek, posiłek, a najczęściej brakuje go dla Stwórcy. Jezus Chrystus czeka u drzwi mego serca. „Otwórzcie drzwi Chrystusowi!” – wołał bł. Jan Paweł II. Przeliczam czas poświęcony Bogu – jakże jest on szczątkowy! A bezinteresowne dobro – istne pustkowie! Karol Wojtyła, jakby zwrócił mi na to uwagę, że Kościół do tej pory poszukuje utraconej godziny w Ogrodzie Oliwnym, gdy Jezus cierpiał trwogę i osamotnienie, a uczniowie posnęli. Z wielkim bólem powiedział wówczas: „Jednej godziny nie mogłeś czuwać ze Mną?”. Zbawiciel uznał, że miłość Boga i bliźniego jest zawsze połączona. Gdy tej drugiej zabraknie, miłość Boga traci sens. „Jeśliby ktoś mówił: «Miłuję Boga», a brata swego nienawidził, jest kłamcą, albowiem kto nie miłuje brata swego, którego widzi, nie może miłować Boga, którego nie widzi”. JESZCZE JEDNA SZANSA
Przylgnęło do naszej rzeczywistości stwierdzenie: „Czas to pieniądz”. Można je scharakteryzować tak: nasze życie jest inwestycją, która musi przynieść korzyści materialne. Chętnie przeliczamy na pieniądze nawet tak ważne sprawy, jak: miłość, uczciwość, patriotyzm, honor, ojczyzna, a nawet Boga. W efekcie okazuje się, że nawet dla Boga szkoda czasu, bo nie spełnia naszych praw ekonomii, a wręcz przeszkadza w „postępie”. W zamian pieniądz staje się bogiem, a czas jego zakładnikiem. A co z człowiekiem? Stał się niewolnikiem czasu, bez perspektywy wieczności. „Dzieci Boże! Powszechnie mówi się, że czas to pieniądz. A ja wam powiem: czas to miłość! Bo my wszyscy, jak tu stoimy, jesteśmy owocem Ojcowej miłości” (kard. S. Wyszyński). Muszę zatem odnieść czas do relacji z jego Stwórcą, bo tylko wtedy moje życie ma sens. Czasu łaski ani nie kupię, ani powtórzę jak „oblanego” egzaminu. Nowy Rok to kolejna szansa, której nie mogę zmarnować. n 15.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
APOLOGIA MARYI
Pismo milczy na temat Maryi Sławomir Zatwardnicki
Z mojego doświadczenia wynika, że nawet członkom wspólnot kościelnych potrzeba podania uzasadnienia katolickiej nauki dotyczącej Matki Pana, nie mówiąc już o wciąż aktualnej zasadności odpierania zarzutów czy rozwiewania wątpliwości formułowanych przez niekatolickich braci lub osoby niewierzące. Jestem przekonany, że w Niej, jak w soczewce, dostrzec można sprawy najważniejsze dla człowieka, a i Bóg staje się bliższy i bardziej fascynujący. Zatem zacznijmy...
Kto ma oczy do patrzenia, zauważy w tym Sercu Maryję.
Ten, który kładł głowę swoją na Jezusowej piersi, Ewangelista Jan, potrafił odsłonić najwięcej z tajemnicy Jezusa...
J
eśli milczy, to może ma ku temu powody; w relacji między ludźmi też bywają „ciche dni” bardziej wymowne od krzyku, tak że aż uszy bolą, a jeśli nie uszy – to serce pozostaje niespokojne, póki nie wyjaśni przyczyny czymś przecież powodowanego milczenia. Tak więc, kto ma serce do słuchania, niech słucha także ciszy! Nie jest dobrze poprzestać na stwierdzeniu faktu, jakoby o Maryi mówili autorzy natchnieni zbyt mało, bo nie tyle ilość, ale jakość tego, co się mówi, jest najważniejsza – tak jest w ludzkich relacjach. Czemu miałoby być inaczej w obcowaniu Boga z człowiekiem? Bo są ludzie gadatliwi, choć niewiele mający do powiedzenia, a są również tacy, którzy mówią mało, ale za to, jak coś powiedzą, to ich słowa pamięta się przez całe życie. Bóg z pozoru powiedział dużo, ale właściwie wypowiedział jedno Słowo: „Jezus” – i to wystarczy do końca świata. Zawarł w Nim wszystko, także mowę i milczenie na temat Maryi, której życie i powołanie tak było z tym Słowem związane, że nie trzeba wielomówstwa. Czy rzeczywiście Pismo milczy w temacie Maryi? Może milczy tylko dla „fundamentalistów biblijnych”, co to muszą mieć wyłożone wszystko „kawę na ławę”, i którzy zamiast rzucić się na kolana w kościelnej ławce i medytować Słowo Boże w kluczu Tradycji, która jest na to Słowo reakcją, zatrzymują się na literze Pisma, jakby miało być ono instrukcją obsługi, jak obchodzić się z Jezusem i jak obejść niepotrzebną ponoć Maryję. Bóg, który reaguje „alergicznie” na idolatrie wszelkiego typu, nie przepada również za bibliolatrią (a z tą mamy do czynienia, gdy Pismo postawione jest ponad żywym Bogiem), w którą wpadają ci oskarżający katolików niesłusznie o mariolatrię (jakby katolicy w Maryi widzieli boginię). Raczej wybiera sobie przyjaciół w Duchu i staje się dla nich Przyjacielem. Dlatego milsi Mu będą Ojcowie Kościoła od ojców reformacji. Ci pierwsi w swojej lekturze Pisma wznoszącej się od litery do ducha potrafili odczytać wielkość Maryi. Ci drudzy zaproponowali zasadę sola
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
16.
APOLOGIA MARYI Scriptura („tylko Pismo”). Zaś ich duchowi synowie wycięli w pień wszelki rozwój poznania obiecanego przez Pana. Nie mylili się jednak Ojcowie Kościoła: jeśli Biblię trzeba czytać chrystocentrycznie, to można i mariocentrycznie, odnajdując w Starym Przymierzu bohaterów, którzy stanowią cień nowotestamentowych: Jezusa i Maryi. Na tle ważnych kobiecych postaci Starego Testamentu Maryja okaże się mniej tajemnicza (bo więcej o Niej wiemy), ale nie mniej tajemnicą (bo góruje nad tamtymi). A skoro już nazwaliśmy Boga Przyjacielem, nie wyrzucajmy Go teraz za drzwi – pozwólmy mu mówić, słuchać i milczeć. Kto wie, w której z tych czynności wypowie to, co leży Mu najgłębiej na Sercu? Ten, który kładł głowę swoją na Jezusowej piersi, Ewangelista Jan, właśnie dzięki miłości i kontemplacji potrafił odsłonić najwięcej z tajemnicy Jezusa. Nieprzypadkowo przed sercem Jana nie ukryła się również najskromniejsza i najcichsza Maryja. Może jednak ta skromność i cichość też krzyczą? Kto pierwszy rzuci kamieniem oskarżenia, że tylko przypadkowym trafem nazwana została Matką na chwilę przed tym, jak Serce Jej Syna zostało otworzone włócznią? Kto ma oczy do patrzenia, zauważy w tym Sercu Maryję. Trzeba by wyciągnąć wniosek z tej lekcji pochodzącej z Pisma i próbować sądzić nie z pozorów, lecz usiłując wniknąć w Serce Przyjaciela. Może wystarczy usiąść z ciepłą herbatą w jednej ręce, a Biblią w drugiej, i spróbować się zaprzyjaźnić nie tylko z Nim, ale i z Tą, która wydała Go na świat? Niechby na początek działo się to tylko w myśl powiedzenia, że przyjaciele moich przyjaciół są również moimi przyjaciółmi... Tak, wiele zależy od ciepła herbaty, a jeszcze więcej od temperatury serca. Pochyleni nad Pismem z napojem w ręce i wiarą w sercu naprawmy jeden jeszcze błąd, który polega na tym, że stawia się (podobno w obronie świętości Biblii) wszystkie biblijne wypowiedzi na równi, jakby autorem Pisma był tylko Bóg podający człowiekowi gotowy traktat teologiczny, ale już nie ludzcy autorzy, którzy używając ludzkich zdolności zapisali Objawienie. Trzeba też pamiętać, że Pismo to nie tyle Objawienie (ono jest zawsze większe od słów), ale tylko czy aż jego świadectwo, a wtedy też zmienia się podejście do tego, co się czyta. Lektura Pisma, jeśli dokonuje się bez uprzedzeń, pozwoli dostrzec, kiedy Bóg przekazuje słowa i wydarzenia najważniejsze i kto gra w nich główne role. Jak w rozmowie między ludźmi na pewne sprawy stawia się większy akcent, a mowa pozawerbalna podkreśla wagę tego, co się wypowiada, tak Boże Objawienie również podkreśla pewne „czyny i słowa wewnętrznie ze sobą połączone” (Dei verbum, 2). Zaprawdę, nie jest przypadkiem, że w największych tajemnicach chrześcijańskich oprócz Tego, którego się tam spodziewaliśmy, zauważymy pozostającą w cieniu, ale wymownie obecną małomówną Maryję. Pozwólmy Jej i Jemu mówić również niewerbalnie. n 17.
Jak w rozmowie między ludźmi na pewne sprawy stawia się większy akcent, a mowa pozawerbalna podkreśla wagę tego, co się wypowiada, tak Boże Objawienie również podkreśla pewne „czyny i słowa wewnętrznie ze sobą połączone”.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
INTENCJA RYCERSTWA NIEPOKALANEJ
STYCZEŃ O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI
Aby Bracia Mniejsi Konwentualni, współbracia św. Maksymiliana Kolbego, zebrani na Kapitule Generalnej, umieli odpowiedzieć na wezwanie, które kieruje do nich Bóg. ELEMENTY DUCHOWOŚCI KOLBIAŃSKIEJ
Podstawą życia Braci Mniejszych Konwentualnych jest modlitwa, wspólnota i prostota. Św. Maksymilian Kolbe realizuje tę duchowość, dostosowując ją do potrzeb swojego czasu i kontekstu społeczno-kulturalnego. „Strzeżmy się złudzenia, jakoby owoce działalności zewnętrznej wskazywały na wartość dzieła. Nawrócenie i uświęcenie duszy było, jest i pozostanie zawsze dziełem Bożej łaski. Ani słowem żywym, ani drukiem, ani innym środkiem zewnętrznym bez łaski Bożej nic się w tej dziedzinie zdziałać nie może. Łaskę zaś i dla siebie, i dla drugich zdobywa się pokorną modlitwą, umartwieniem i wiernością w spełnianiu swoich zwyczajnych, chociażby najpospolitszych obowiązków” (św. Maksymilian). Święty ukazuje też wartość życia wspólnego: „Tak, w Niepokalanowie jest prawdziwe życie wspólne, oparte nie na nienawiści i przymusie, ale na wzajemnej miłości. Gdy duch Niepokalanowa, duch MI, przeniknie Ojczyznę i świat, gdy Niepokalana stanie się Królową każdego serca bijącego pod słońcem, wtedy przyjdzie na ziemię raj, ale nie ten utopijny, komunistyczny czy socjalistyczny, lecz – o ile to na tej ziemi możliwe – prawdziwy, którego szczęściem cieszą się
obecnie mieszkańcy Niepokalanowa, gdzie istnieje jedna rodzina, której ojcem jest Bóg, matką Niepokalana, bratem starszym Boski Więzień miłości w Eucharys�i, a wszyscy inni nie towarzyszami, ale kochającymi się nawzajem braćmi, i to mniejszymi”. Polski Święty bardzo ceni franciszkańską prostotę, czyli bycie bratem mniejszym. Ma ona podstawę ewangeliczną: „Jeśli się nie odmienicie i nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego”. Ewangeliczny prostaczek jest podobny do dziecka, które nie ma wpływu na wiele rzeczy czy sytuacji; jest tym, który umie być pokornym, oddając Bogu własne życie, poświęcając się głoszeniu Ewangelii; jest tym, który bezwarunkowo przyjmuje głos Boży. Prostota jest pokorą serca – na wzór Chrystusa Pana, który stał się Sługą, przeszedł „jako Ten, który służy”. Jest obrazem Miłości Boga, który pochyla się – ubogi i pokorny – nad cierpiącą ludzkością. Brat mniejszy jest więc sługą Boga, który umywa nogi bratu, sługą Pana i ludzkości. „Zapracować się, zamęczyć, być uważanym za niewiele mniej jak za wariata przez swoich i wyniszczony umrzeć dla Niepokalanej... Natura może się zżymać, tęsknym okiem spoglądać na bądź co bądź spokojniejsze i wygodniejsze
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
18.
INTENCJA RYCERSTWA NIEPOKALANEJ
Kapituła duchowa na temat dziedzictwa kolbiańskiego – modlitwa w kaplicy klasztornej, Niepokalanów, marzec 2011
też życie w warunkach już ustalonych, ale też na tym polega ofiara, by pójść wyżej niż cielesna natura ciągnie. – W Niepokalanej cała nasza nadzieja”.
rem franciszkanizmu według stylu konwentualnego, rozwiniętego przez niego w sposób oryginalny i cudowny. Daje on wspaniały przykład świętości i aktualności tej duchowości.
O. Kolbe w powyższym tekście zwraca się do współbrata misjonarza i przypomina, że styl życia, do którego są powołani, powinien być nacechowany ewangeliczną prostotą: pracą bez wytchnienia i z maksymalnym zaangażowaniem w ewangelizację, uznając siebie za stworzenia kruche i słabe, potrzebujące siły, która pochodzi od Boga za pośrednictwem Niepokalanej. Prostota świętego Polaka wyraża się nie tylko w jego pełnym pokory i miłości życiu jako zakonnika, ale także w cierpliwości i szacunku wobec brata, pokazując, że jest pierwszy w podejmowaniu wysiłku, aby być bratem mniejszym. Życie w jedności z Bogiem, apostolat i ewangeliczna prostota w pełni harmonizują z duchowym doświadczeniem św. Maksymiliana, który pokazuje, że jest autentycznym interpretato-
AKTUALNOŚĆ PRZESŁANIA KOLBIAŃSKIEGO
19.
Nauczanie o. Kolbego ma wielkie znaczenie dla członków Rycerstwa Niepokalanej. Są oni wezwani do rozwijania tych trzech wymiarów duchowości franciszkańskiej, zgodnie z tym, co mówią Statuty Generalne MI: „Rycerstwo Niepokalanej podkreśla u chrześcijan prymat życia wewnętrznego, stosownie do zasady tak drogiej św. Maksymilianowi: «Najpierw cały dla siebie, a tak cały dla wszystkich z nadmiernej obfitości». W modlitwie osobistej członkowie Rycerstwa Niepokalanej będą praktykować szczególnie codzienne odmawianie aktu strzelistego: «O Maryjo bez grzechu poczęta...», łącząc je z «intencjami» miesięcznymi,
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
INTENCJA RYCERSTWA NIEPOKALANEJ
które podaje Centrum Międzynarodowe. Należy nosić z pobożnością Cudowny Medalik, który jest zewnętrznym znakiem przynależności do Rycerstwa Niepokalanej”. Odnośnie do specyficznego apostolatu MI warto przypomnieć to, o czym mówi art. 13 Statutów: „Specyficzne zadanie Rycerstwa Niepokalanej polega na uwydatnianiu i upowszechnianiu tajemnicy Niepokalanego Poczęcia, to znaczy na «zasianiu tej prawdy w sercach wszystkich ludzi... i trosce o to, by wzrosła ona i wydała owoce świętości»; ułatwi to chrześcijańskie formowanie sumień i nową ewangelizację”. Jeśli chodzi o aspekt misyjny, który należy rozwijać, art. 10 Statutów mówi: „Rycerstwo Niepokalanej działa na trzech polach: na polu indywidualnym, we własnym środowisku, w świecie. Faktycznie kto staje się członkiem Rycerstwa Niepokalanej: 1. zaczyna swą misję od nawrócenia i uświęcenia samego siebie: zdobycie siebie samego dla Boga jest pierwszym nieodzownym aktem; 2. dostrzega w swojej rodzinie, w sąsiedztwie, w środowisku pracy i rozrywki opatrznościowy teren ewangelizacji przez przykład, dobre słowo i rozpowszechnianie prasy; 3. i wreszcie pamiętając, że Rycerstwo Niepokalanej jest ruchem ogólnokościelnym, obejmuje swoim sercem każdego człowieka i cały świat”. Rycerstwo Niepokalanej jest wezwane, aby prowadzić dzisiejszy świat ku jedności. Stąd ogromne znaczenie ma działalność Międzynarodowego Centrum MI w Rzymie, szczególnie w tym aspekcie budowania komunii w perspektywie międzynarodowej, wyrażanej poprzez faktyczną jedność zamiarów oraz świadectwo bycia w łączności z Kościołem.
Maksymilian Kolbe przeżywał wspólnotowy wymiar we wszystkich podejmowanych przez siebie inicjatywach: w Rycerstwie Niepokalanej, w „Rycerzu Niepokalanej”, w Niepokalanowie. W każdym przedsięwzięciu odwoływał się do Bożego światła i pomocy braci. Nawet w Auschwitz współdzielił drogę przejścia w komunii z dziewięcioma innymi skazańcami, którzy dzięki niemu mężnie przeszli do radości życia wiecznego. n
PUNKTY DO REFLEKSJI 1. Jak rozwijam swoje życie w zjednoczeniu z Bogiem? Czy moje życie ma wymiar wspólnotowy? 2. Jakie jest moje apostolstwo? Czy łączę je z modlitwą? Czy żyję w komunii z innymi członkami MI? 3. Czy rozwijam ducha ewangelicznej prostoty za przykładem św. Maksymiliana? 4. Czy jestem rycerzem Niepokalanej, który z radością podejmuje inicjatywy MI? 5. Czy franciszkański sposób życia św. Maksymiliana zachwyca mnie i inspiruje? 6. Jak współpracuję z członkami MI na całym świecie? 7. Czy jest we mnie świadomość wspólnego celu, zawartego w Statutach Generalnych MI?
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
20.
SYLWETKI RYCERSKIE
Giermek Maksymiliana O. Roman Aleksander Soczewka OFMConv
Św. Maksymilian cenił go bardzo wysoko. Nazwał go Złotą Duszą. Przyjął do misyjnej współpracy w Japonii, a on z radością to zadanie podjął. Stał się jednym z bardziej wiernych i zaufanych współpracowników o. Maksymiliana w redakcji „Seibo no Kishi” – japońskiego „Rycerza Niepokalanej”. Br. Celestyn Mieczysław Moszyński, bo o niego chodzi, postać godna zauważenia, tym bardziej że prawie zapomniana. On już na nowicjacie w Niepokalanowie stał się nieocenionym propagatorem „Rycerza Niepokalanej”. „Br. Celestyn – wspomina starszy jego współbrat w zakonie franciszkańskim – pracował w administracji. Przypominam sobie, z jakim zapałem i gorliwością omawiał i opracowywał plany rozwoju Rycerstwa Niepokalanej i «Rycerza»”. A inny współbrat napisał o nim: „Z br. Celestynem byłem ponad dwa lata. Długimi nieraz tygodniami podróżowaliśmy razem w celach rozpowszechniania «Rycerza». Czasami spotykały nas te czy inne przykrości i zawody. Nie zauważyłem przecież, by br. Celestyn poddawał się smutkowi i zniechęceniu... Wciąż marzył o misjach zagranicznych i żył nimi”. I tak się stało, jak marzył. W 1931 r. dołączył do grupy franciszkańskich misjonarzy w Japonii, prowadzonej pod kierunkiem o. Maksymiliana. Ten szybko poznał intelektualne i duchowe walory br. Celestyna i powierzył mu funkcję sekretarza w redakcji „Seibo no Kishi”, tym bardziej że br. Celestyn szybko opanował trudny dla Polaków język japoński. Pracował po myśli naczelnego redaktora, utrzymywał korespondencję z Niepokalanowem polskim, a ta była tak intere21.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
SYLWETKI RYCERSKIE
Mimo mrozu chodził w samym habicie, bo płaszcz już dawno oddał bardziej potrzebującym.
Długimi nieraz tygodniami podróżowaliśmy razem w celach rozpowszechniania „Rycerza”. Czasami spotykały nas te czy inne przykrości i zawody. Nie zauważyłem przecież, by br. Celestyn poddawał się smutkowi i zniechęceniu...
sująca, że chętnie korzystano z niej w polskiej redakcji „Rycerza” i „Rycerzyka”. Reportaże z podróży misyjnej w formie listów uznano za godne wydania w osobnej książce Wrażenia z podróży misyjnej do Japonii Japonii, wydanej w 1934 r. w Niepokalanowie. Mimo licznych zajęć przy budowie nowego klasztoru w Nagasaki, drukowaniu i rozpowszechnianiu miesięcznika, mimo niezbyt tęgiego zdrowia br. Celestyn znajdował jeszcze czas dla cierpiących, nieuleczalnie chorych w japońskich szpitalach. Odwiedzał ich nie tylko, aby pocieszyć, ale przede wszystkim pouczyć o Bogu. Wielu z nich z jego ręki przyjęło sakrament chrztu świętego. Cieszył się z tego całą duszą. Przyjaźń z o. Maksymilianem była trwała i szczera. Świadczą o tym pochlebne opinie o. Maksymiliana o br. Celestynie, wysyłane do o. prowincjała. Br. Celestyn na ręce o. Maksymiliana złożył wieczyste śluby w Japonii. W tym dniu napisał do o. prowincjała: „Dziś złożyłem profesję solemną. O. Dyrektor powiedział mi, że odtąd będę jeszcze bardziej Niepokalanej – i to jest najsmaczniejsza potrawa dla mej biednej duszy”. O. Maksymilian wielokrotnie dopisywał się do listów br. Celestyna wysyłanych do Polski. W czasie spacerów razem się modlili. Zachowały się cztery listy o. Maksymiliana do br. Celestyna, a także kilka listów br. Celestyna do o. Maksymiliana. Ostatniego już o. Maksymilian nie odczytał, gdyż był uwięziony na Pawiaku. Razem przebywali rok w Niepokalanowie i pięć lat w Japonii, ale nawet gdy ich losy rozdzieliły, pamiętali o sobie. Szkoła św. Maksymiliana wydała piękny owoc. Dla podreperowania zdrowia br. Celestyn został wysłany do Charbina. Zdarzyło się to dwa razy. Ten drugi pobyt po 1943 r. stał się okazją do jego heroicznych postaw w charytatywnych działaniach. W 1945 r. Japonia przegrała wojnę również na kontynencie azjatyckim i Japończycy musieli wracać na swoje wyspy. Podczas ewakuacji punktem zbornym stał się Charbin, przez który przeszło przez kilka miesięcy, głównie zimą, około miliona ludzi, w tym całe rodziny z dziećmi. Uciekinierzy znajdowali się w opłakanych warunkach. W czasie epidemii tyfusu ginęli jak muchy. Nikt nie spieszył im z pomocą. Wtedy br. Celestyn wędrował od domu do domu, zbierał jałmużnę, zwłaszcza wśród Polaków, prosił o żywność, odzież, pakował to w ciężkie toboły i niósł niekiedy kilka kilometrów do obozu uchodźców. Osobiście odwiedzał to straszne ge�o, by nagim wręczyć odzież, głodnych nakarmić, dzieciom pozbawionym pokarmu matek przynieść mleko, chorych pielęgnować. Wiele razy widziano go, jak dźwigał wielkie sagany pełne ugotowanej kaszy, która była jedynym pokarmem dla większości wysiedlonych. Mimo mrozu chodził
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
22.
SYLWETKI RYCERSKIE
F. A N ...
Osobiście odwiedzał to straszne getto, by nagim wręczyć odzież, głodnych nakarmić, dzieciom pozbawionym pokarmu matek przynieść mleko, chorych pielęgnować.
23.
w samym habicie, bo płaszcz już dawno oddał bardziej potrzebującym. Potrzebujący nie byli ani jego krajanami, ani nawet chrześcijanami. Był świadkiem ewangelicznego miłosierdzia. W Charbinie – jak wspomina osoba znająca go – br. Celestyn jakby skarżył się do niej, że boleje, że mu ciężko bez o. Maksymiliana, bo tak mu brakuje jego rad i wskazówek. Epidemia plamistego tyfusu dotknęła i br. Celestyna. Leżał w szpitalu u sióstr franciszkanek. Lekarz od razu nie robił nadziei, gdyż organizm br. Celestyna był wyczerpany, a serce słabe. Zmarł 5 grudnia 1945 r., mając zaledwie 36 lat życia. Jego pogrzeb był manifestacją: kto go tylko znał i o nim słyszał, wziął udział w żałobnym pochodzie. Pogrzeb odbył się 7 grudnia, w wigilię uroczystości Niepokalanego Poczęcia NMP., jak o. Maksymiliana – w wigilię Wniebowzięcia. O. Maksymilian nie ma mogiły, bo popiół z krematorium rozsypano na oświęcimskie pola. Nie ma też mogiły br. Celestyn, bo tę usypaną w Charbinie, w dniu pogrzebu na polskim cmentarzu, zrównali z ziemią Chińczycy w ramach tak zwanej rewolucji kulturalnej. Na koniec miło mi zakomunikować, że Wydawnictwo Ojców Franciszkanów w Niepokalanowie przygotowało książkę o br. Celestynie Mieczysławie Moszyńskim Złota to dusza dusza, aby dać świadectwo o wiernym Giermku wielkiego Rycerza Niepokalanej, św. Maksymiliana Kolbego. n RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
MIEJSCA MARYJNE Justyna Majewska
Matka Boża od Pojednania Boże, pełen dobroci, nawet kiedy jesteśmy daleko od Ciebie, Ty zawsze nas kochasz i na nas czekasz. I dlatego że jesteś z nami i nam przebaczasz, stajesz się naszym pokojem. Br. Roger z Taizé
Ekumeniczna Wspólnota z Taizé już od 35 lat animuje tzw. Pielgrzymkę zaufania przez ziemię. Na przełomie roku młodzież z całej Europy, z różnych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich, wspólnie trwa na modlitwie. Młodzi „wojownicy Pana” gorliwie wznoszą modły do Boga Ojca o jedność między sobą. Szlak pątniczy w duchu Taizé poprzedza inne ważne wydarzenie: Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan, któremu patronuje Najświętsza Maryja Panna od Pojednania. Co łączy Europejskie Spotkanie Młodych i Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan? Mają one charakter ekumeniczny. Ich ideą jest szukanie dróg jedności w bogactwie różnorodności. Katolicy, grekokatolicy, prawosław-
ni, anglikanie i protestanci modlą się w tym szczególnym czasie o dar pojednania. Ubiegłorocznym motywem przewodnim Europejskiego Spotkania Młodych w Berlinie, które zgromadziło ponad 30 tys. wyznawców Chrystusa, było hasło: „Odnowić więzi solidarności”. Mottem Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 2012 r. były słowa z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian: „Przemienieni przez zwycięstwo Jezusa Chrystusa”. Przemienia nie tylko Bóg, ale i Maryja, Matka oktawy jedności chrześcijan. W tym roku młodzi spotkają się w Rzymie. Przybyli oni jako pielgrzymi do grobów Apostołów i do katakumb, aby modlić się w wielkich bazylikach rzymskich oraz spotkać się z Ojcem Świętym.
Człowiek należący do wspólnoty, która zanegowała wartość klasztornego życia, powołał zakonną wspólnotę sięgającą korzeniami do niepodzielonego chrześcijaństwa. PRZYPOWIEŚĆ O KOMUNII
Największym dziełem br. Rogera, będącym odpowiedzią na rozwijający się w XX stuleciu ruch ekumeniczny, jest Ekumeniczna Wspólnota z Taizé. Koncepcja jej założenia zakiełkowała podczas II wojny światowej, w niewielkiej wioseczce położonej na południu Francji. Poznał on w tym trudnym czasie ks. Paula Couturiera, pioniera ekumenizmu. Charyzmatyczny zakonnik całe swoje życie poświęcił tej idei. Dążył do pojednania wyznawców Chrystusa. W swych ekumenicznych poszukiwa-
niach wskazywał na wspólne elementy wiary różnych chrześcijańskich denominacji. Akcentował znaczenie Maryi w dziele zbawienia i wagę posługi papieża jako powszechnego pasterza jedności. Ruch ekumeniczny postrzegał w kategoriach znaku czasu. Zdawał sobie sprawę, że nie ma od tego procesu odwrotu. Dostrzegał w nim wielkie dobro i potencjał. Miał świadomość, że Duch Święty namacalnie działa w Kościele, że tchnie na to, co słabe i ułomne. Widział, jak Jego łaska przemienia ludzkie serca. Do grona przyjaciół ewangelickiego du-
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
24.
MIEJSCA MARYJNE chownego należeli: papież Jan XXIII, Matka Teresa, Patriarcha Konstantynopola Atenagoras i sekretarz generalny Światowej Rady Kościołów Eugene Carson Blake. Pochodzący z protestanckiej rodziny br. Roger zapragnął stworzyć wspólnotę, która byłaby widzialnym znakiem pojednania. Myślał perspektywicznie i ponad podziałami. On, reformowany ewangelik, chciał wieść monastyczny żywot. Człowiek należący do wspólnoty, która zanegowała wartość klasztornego życia, powołał zakonną wspólnotę sięgającą korzeniami do niepodzielonego chrześcijaństwa. Obecnie w tej ekumenicznej fraterni tradycje protestancka i prawosławna przenikają się z tradycją katolicką. Br. Roger mawiał, że odnalazł swoją chrześcijańską tożsamość, kiedy pojednał w samym sobie wiarę swoich przodków z wiarą katolicką. Zdaniem założyciela Eku-
menicznej Wspólnoty z Taizé „Chrystus nie przyszedł na ziemię po to, żeby stworzyć nową religię, ale po to, żeby każdemu człowiekowi ofiarować komunię w Bogu”. „GDZIE DWAJ LUB TRZEJ GROMADZĄ SIĘ W IMIĘ MOJE...”
Wspólnota z Taizé, którą tworzą bracia z różnych narodów i Kościołów, organizuje raz do roku, w dużych europejskich miastach, spotkania młodych. Młodzież jednoczy sam Chrystus, który jest „Drogą, Prawdą i Życiem”. Europejskie Spotkania Młodych gromadzą chrześcijan wielu konfesji. Prawie wszystkie narody naszego kontynentu są obecne, by wspólnie modlić się o dar jedności i pojednania. Młodzi codziennie uczestniczą w modlitewnych czuwaniach w wybranym punkcie miasta i w parafiach. Duch ekumenii z całą mocą unosił się w ostatnich dniach Starego i na początku Nowego Roku. W opinii br. Aloisa, przeora Wspólnoty z Taizé, wyznawcy Chrystusa nie mogą pozostać obojętni w zlaicyzowanym świecie na podział chrześcijan. Powinni oni usilnie poszukiwać dróg jedności. Jedną z takich dróg, obraną przed 34 laty, jest „Pielgrzymka zaufania przez ziemię”. Przełożony ekumenicznej fraterni ogłosił, iż 2 marca 2012 r. bracia z Taizé wraz ze zwierzchnikami Światowej Rady Kościołów modlili się w Genewie o zażegnanie podziałów, natomiast od 3 do 6 stycznia 2013 r. wzięli udział w obchodach święta Objawienia Pańskiego – Epifanii z ekumenicznym patriarchą Konstantynopola Bartłomiejem i chrześcijanami Istambułu. MADONNA ZE STALINGRADU
Obraz Matki Bożej od Pojednania, zwany Madonną z Twierdzy 25.
Uwagę pielgrzymów w roku ubiegłym, modlących się na terenie berlińskich targów Messegelände, przykuwał obraz Matki Bożej ze Stalingradu, zwany Madonną z Twierdzy. Umieszczono go w centralnym punkcie każdej z hal, nieopodal ołtarza Pańskiego. Br. Alois, RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
MIEJSCA MARYJNE Dowódca batalionu, w którym służył ów następca br. Rogera, przybliżył młodym chrześcijanom historię wizerunku Maryi z Dzieciąt- lekarz, w styczniu 1943 r. przetransportował kiem. Wyjaśnił, iż został on naszkicowany w do Niemiec ikonę Stalingradzkiej Bogurodziwigilijną noc 1942 r. pod Stalingradem, przez cy. W obozie jenieckim, w miejscowości Jełaniemieckiego pastora i lekarza z batalionu za- buga, Reuber naszkicował ostatni swój obraz, określany mianem Madonny Jenieckiej. Matkę opatrzenia Dywizji Pancernej Kurta Reubera. Ikona została wykonana węglem na od- Bożą Stalingradzką rodzina Reubera przekazawrocie wojskowej mapy Rosji o wymiarach ła ewangelickiej Świątyni Pamięci w Berlinie. 90 × 115 cm. Prezentuje skuloną Pannę Dzie- Natomiast repliki ikony znajdują się w zburzowicę z Bożym Synem. Oblubienica św. Józe- nej w czasie II wojny światowej katedrze w Cofa otulona jest kocem. Reuber narysował ją w ventry i w świątyni św. Mikołaja w Wołgograziemiance. Pragnął natchnąć żołnierzy nadzie- dzie. Kościoła, w którym przechowywany jest ją, ukoić ich tęsknotę za ojczyzną i lęk z powodu okrucieństwa wojny. W jedMODLITWA DO NMP OD POJEDNANIA nym z ostatnich listów do rodziny wyNajświętsza Panno Maryjo od Pojednania, wstaznał: „Starym zwyczajem otworzyłem wiaj się za nami, aby modlitwa Twego Boskiego drewniane drzwi naszego bunkra, zaSyna została wypełniona: aby wszyscy byli jedno. praszając kolegów do wnętrza. Weszli i milcząco stanęli, jakby skrępowani w nabożnym zachwyceniu przed obrazem na glinianej ścianie. Pod obrazem płonęło światełko. Żołnierze w zamyśleniu czytali słowa umieszczone na obrazie: «światło-życie-miłość»”. Na rysunku widnieją napisy w języku niemieckim: Licht. Leben. Liebe. Weihnachten im Kessel. Festung Stalingrad („Światło. Życie. Miłość. Boże Narodzenie w kotle. Twierdza Stalingrad”). W�������� �������� �� ������� ������ M����������� � B�������
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
26.
MIEJSCA MARYJNE oryginał obrazu, nie odbudowano z ruin, aby przyszłe pokolenia pamiętały o dramacie nazizmu. „Pozwólmy, by ten obrazek, który został nazwany Matka Boża ze Stalingradu, poruszył nas do samej głębi” – powiedział br. Alois podczas jednego z czuwań. AUGUSTIAŃSKI IDEAŁ
Doktor Kościoła, Augustyn z Hippony, pragnął zbudować jedność w oparciu o różnorodność. Odmienność nie powinna być postrzegana jako zagrożenie dla jedności. Należy podjąć trud wędrówki od tego, co zewnętrzne, ku temu, co wewnętrzne, od tego, co niszczy jedność, ku temu, co jednoczy. Św. Augustyn zabiegał o jedność serca i ducha. Br. Roger często powtarzał za nim: „Kochaj i powiedz to swoim życiem”. Założyciel Ekumenicznej Wspólnoty
z Taizé realizował ten augustiański postulat na co dzień. Miłość do Boga i bliźniego nadawała sens jego życiu. Wszystkich miłował bez wyjątku. Nie dzielił chrześcijan na katolików, protestantów i prawosławnych. Pierwszym krokiem prowadzącym do pojednania jest podkreślenie tego, co jednoczy, a nie tego, co dzieli. Miłość do Mesjasza burzy mury podziałów i uprzedzeń. Wyznawców Chrystusa łączy wiara w Trójcę Świętą, chrzest i Pismo Święte. Widzialnej jedności nie można odgórnie narzucić. Impulsem do niej musi być wewnętrzne pragnienie. Każdy chrześcijanin powinien nieustannie nawracać się. W jaki sposób to uczynić? Poprzez zasłuchanie w Słowo Boże i codzienną lekturę Biblii. Miłość do Zbawiciela wyraża się w dążeniu do jedności. n
VIII Ogólnopolski Konkurs Prymas Polski Kard. August Hlond Bogu i Ojczyźnie Celem Konkursu jest upowszechnianie nauczania oraz wiedzy o życiu i działalności sługi Bożego Prymasa Polski kard. Augusta Hlonda. Informacje: e-mail: komitet.rumia@interia.pl tel. kom. 696 333 089 www.ak.rumia.pomorskie.pl
27.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
ŻYJĄC SŁOWEM
Bojownicy Pana
Br. Bruno Paterewicz OCist WWW.BIBLIA.RYCERZ.INFO
Gwidon Kartuz, który jako pierwszy nazwał poszczególne elementy składające się na proces Bożego czytania, parafrazując fragment z Ewangelii według św. Mateusza, tak pisał o lectio divina: „Szukajcie czytając, a znajdziecie rozmyślając; pukajcie modląc się, a będzie wam otworzone przez kontemplację”. Owocnych rozważań! 1 stycznia Łk 2,16-21 Kiedy materializuje się to, co dotychczas pozostawało w sferze nadziei, to z serca i z ust wyrywa się pieśń uwielbienia i wdzięczności. Tak też pasterze powrócili, „chwaląc i wysławiając Boga za wszystko”. 2 stycznia J 1,19-28 „Wśród was pojawił się Ten, którego wy nie znacie” – powiedział Jan do faryzeuszów. Zbyt wysokie mniemanie o sobie przysłania to, co najbardziej oczywiste. 3 stycznia J 1,29-34 Nie bał się wyśmiania, odrzucenia, oskarżeń, zanegowania stanu zdrowia psychicznego, pogardliwej wymiany spojrzeń, szeptanych plotek... Miał na imię Jan. Zaświadczył o Jezusie: „On jest Synem Bożym”. Dać świadectwo prawdzie – oto nasze zadanie. 4 stycznia J 1,35-42 „Znaleźliśmy Mesjasza” – to doświadczenie Apostołów na przestrzeni wieków powtarza się nieskończoną ilość razy. Spotkanie Jezusa na życiowej drodze jest szansą na przewartościowanie swej egzystencji. Jeśli jeszcze Go nie odnalazłeś, to szukaj... 5 stycznia J 1,43-51 Najwyższy szuka współpracowników. To przez nich daje się poznać i objawia swoją moc. „Filip spotkał Natanaela i oznajmił mu...”, a on poszedł na spotkanie z Jezusem i uwierzył. Ucz się dawania świadectwa. 6 stycznia Mt 2,1-12 Aby spotkać Boga, niektórzy muszą wyruszyć w daleką drogę. Wtedy serce nasze uczy się na nowo odczuwać, oczy zaczynają inaczej postrzegać, uszy słyszą więcej... człowiek szukający Boga jest wielki w swoim człowieczeństwie. 7 stycznia Mt 4,12-17.23-25 Kiedy Jezus zaczął nauczać, to dał jedno wskazanie: „nawróćcie się”. Bez przemiany serca, zmiany sposobu życia, królestwo niebieskie nie będzie twoim udziałem. 8 stycznia Mk 6,34-44 Apostołowie nie posiadali nic, aby zaspokoić głód tłumów. Mimo to
Jezus nakazuje: „Wy dajcie im jeść”. Oto zadanie Kościoła: zaspokajać głód i gasić pragnienie człowieczych nadziei i oczekiwań, mając błogosławieństwo od Pana. 9 stycznia Mk 6,45-52 Przeprawa łodzią na drugi brzeg jest analogią ludzkiego życia. To, co się rodzi na jej pokładzie – zmęczenie, strach, brak perspektyw – jest owocem „zatwardziałości serca”. Gdy zaprosisz Jezusa do swojego życia, to wiatr lęku i niepewności, szarpiący nią na wszystkie strony, „się uciszy”. 10 stycznia Łk 4,14-22 Bóg jest obecny w świecie poprzez sakramenty i swoje słowo. Działa przez ludzi i wydarzenia. „Dziś” na naszych oczach „wypełnia się Pismo”, które wielokrotnie słyszeliśmy. 11 stycznia Łk 5,12-16 Jezus nie brzydzi się nieczystością. Trędowatego „dotknął” i uzdrowił. Ten wyzwalający dotyk przywrócił trędowatego społeczeństwu. Jezus, uwalniający nas z grzechów, jednocześnie naprawia pozrywane międzyludzkie relacje. 12 stycznia J 3,22-30 Jan i Jezus byli przyjaciółmi. Jan cieszy się z przywiązania innych do Jezusa, z wiary w Niego, z Jego obecności. Prawdziwa przyjaźń jest wolna od egoizmu. Szczytem jest tu Janowe wyznanie: „Trzeba, aby On wzrastał, ja abym się umniejszał”. 13 stycznia Łk 3,15-22 W wodach Jordanu pozostawał brud codziennych, życiowych niewierności tych, którzy przychodzili do Jana, by otrzymać chrzest. Jezus wszedł do tej wody, ale nie po to, by obmyć się z grzechu. Nie posiadał go. Wszedł, by wziąć na siebie brud ludzi i ostatecznie przybić go do krzyża. 14 stycznia Mk 1,14-20 Wraz z uwięzieniem Jana rozpoczyna się formacja uczniów Chrystusa. Kiedy milknie jeden świadek, potrzeba kolejnych.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
28.
ŻYJĄC SŁOWEM Warunkiem skuteczności wezwania: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” – są uczniowie, którzy zaniosą je na krańce świata. Módl się o świętość i wierność kapłanów. 15 stycznia Mk 1,21-28 Wyzwalającej mocy Jezusa na przeszkodzie może stanąć sam człowiek. Tylko pokorne przyznanie się do błędów sprawi, że i w naszym życiu wydarzą się cuda, nie mniejsze od tych zapisanych w Ewangelii. 16 stycznia Mk 1,29-39 Kiedy Jezus uzdrowił teściową Piotra, ona wstała i „usługiwała im”. Choroba duszy i ciała nie uniemożliwia, ale przeszkadza w służbie innym. A to przecież dzięki niej jesteśmy podobni Bogu, który nie przyszedł, aby Mu służono, lecz aby służyć. 17 stycznia Mk 1,40-45 Najważniejsze są pragnienia serca towarzyszące spotkaniu człowieka z Bogiem. Potrzebujący pragnął pomocy, bowiem „podszedł do Jezusa, upadł na kolana i prosił”. I został uzdrowiony. 18 stycznia Mk 2,1-12 Bóg obdarowuje podwójnie – miłosierdziem: „Synu, twoje grzechy są odpuszczone”; i łaską: „Weź swoje łoże i wracaj do domu”. Pierwsze jest ważniejsze od drugiego, bowiem niesie nadzieję życia wiecznego. 19 stycznia Mk 2,13-17 Jezus przychodzi do zranionego człowieka, dotyka jego ran i uzdrawia ze wszystkich braków: miłości, nadziei, wiary, pokoju. Jest to wynikiem przyjętej przez Niego postawy, w myśl której „nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się mają źle”. 20 stycznia J 2,1-12 „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie” – te słowa Maryi są wskazówką dla nas. Ona wie, jaką moc ma Syn, i kocha tych, których Matką stała się pod krzyżem. 21 stycznia Mk 2,18-22 „Przyjdzie czas, kiedy zabiorą im pana młodego, i wtedy będą pościć”. Stan bez pana młodego to stan grzechu, beznadziei... Wtedy balsamem jest post: rezygnacja z tego, co dotąd było ważne, by odnaleźć na nowo więź z tym, co najważniejsze. 22 stycznia Mk 2,23-28 Znamy obraz Jezusa kroczącego z Apostołami pośród zbóż. Spokój i radość powinny oddawać sens odpoczynku, którego „Syn Człowieczy jest Panem”. 23 stycznia Mk 3,1-6 „I spojrzał na nich z gniewem, zasmucony z powodu niewrażliwości ich 29.
serca”. Zatwardziałość to stan, kiedy serce staje się nieczułe na wszelkie natchnienia. Zamyka to dostęp Bożej łasce i na nic zdaje się racjonalizm podejmowanych działań. 24 stycznia Mk 3,7-12 Jezus w sposób niewyobrażalny przerasta wszelkie oczekiwania, pojęcia czy ideały. Daje się poznać tym, którzy Go szczerze szukają. 25 stycznia Mk 16,15-18 Zdaje się, że nikt bardziej od św. Pawła nie wypełnił Chrystusowego nakazu: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię”. Pozostaje on dla nas wzorem, ale nigdzie nie jest powiedziane, że jest to wzór niedościgniony. Daj nam, Boże, apostołów przewyższających gorliwością samego Pawła! 26 stycznia Łk 10,1-9 Wraz z wypowiadanym przez nich życzeniem: „Pokój temu domowi”, temu sercu, tej sytuacji – perspektywa spotkania z miłującym Bogiem staje się bliższa. 27 stycznia Łk 4,14-21 „Duch Pana nade mną, bo mnie namaścił...” – w Jezusie znajdują wypełnienie słowa Pisma. W Nim realizuje się nadzieja i oczekiwania każdego człowieka. Wierzysz w to? Jeśli tak, to przylgnij do Niego i nie odstępuj pod żadnym pozorem. 28 stycznia Mk 3,22-30 Nie otrzyma odpuszczenia grzechów, „kto by zbluźnił przeciwko Duchowi Świętemu”. Panie, strzeż mnie, bym nigdy nie zwątpił w Twoją łaskę, w Twoją miłosierną miłość, w Twoje ofiarowanie się na przebłaganie za moje grzechy. Strzeż mnie przed bluźnierstwem. 29 stycznia Mk 3,31-35 Poprzez życie sakramentalne płynie we mnie królewska krew. To dzięki niemu staję się coraz bardziej „na obraz i podobieństwo” Stwórcy. To ono sprawia, że mogę realizować Bożą wolę. A o takich Jezus powiedział, że są Mu „bratem, siostrą i matką”. 30 stycznia Mk 4,1-20 „Wam powierzona jest tajemnica królestwa Bożego” – te słowa odnoszą się do wszystkich uczniów Jezusa, którzy przez chrzest zostali zanurzeni w Jego śmierć i zmartwychwstanie. 31 stycznia Mk 4,21-25 Bóg wyzwala z iluzji. Jeśli usłyszałeś Dobrą Nowinę i nie zrobiłeś nic, by się nią podzielić, by ją przekazać innym, to nie wyda ona w tobie dobrego owocu. Nie łudź się. „Kto ma uszy do słuchania, niechaj słucha!”. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Przygarniajcie sie
Prezentowane rozważania, w oparciu o naukę św. Pawła Apostoła o małżeństwie, niech posłużą do umocnienia wiary i rozumienia małżeństwa w świetle Bożego Słowa, do którego zgłębiania zachęca papież Benedykt XVI w trwającym w Kościele Roku Wiary.
RODZINA, MAŁŻEŃSTWO I ŻYCIE
cie siebie nawzajem, bądźcie życzliwi we wzajemnej miłości... O. Ignacy Kosmana OFMConv
Niekiedy zarzuca się Apostołowi, że był rzecznikiem patriarchatu, zwolennikiem dominacji mężczyzny, wręcz antyfeministą. Można dojść do takiego wniosku, jeśli jedne zdania wyrwie się z kontekstu, a drugie przemilczy. Jeśli św. Paweł podporządkowuje żonę mężowi, to tylko przez analogię poddania Kościoła Chrystusowi: „Żony niechaj będą poddane swym mężom, jak Panu... Jak Kościół poddany jest Chrystusowi, tak i żony mężom”. Nie ma tu mowy o przemocy. Jest mowa o miłości, wszak Chrystus kocha Kościół. On poniósł śmierć za Kościół, za nas wszystkich. A przecież „nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich”. Do Efezjan Paweł napisze: „Mężowie, miłujcie żony, bo i Chrystus umiłował Kościół i wydał za niego samego siebie”. I dodał: „Mężowie powinni miłować swoje żony, tak jak własne ciało”. Takiemu mężowi poddana ma być żona. Czy to antyfeminizm? TEKST DLA ZAKOCHANYCH
To ten sam św. Paweł napisał do Koryntian Hymn o miłości, nowotestamentową „pieśń nad pieśniami”: „Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą; nie dopuszcza się bezwstydu, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego; nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą. Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma. Miłość nigdy nie ustaje...”. W taką miłość wierzył św. Paweł. Śmiało można rzec, że jest Patronem i zakochanych, i małżonków. 31.
Dla tego Chrystusowego ucznia nie ma niczego większego ponad miłość. Nawet wiara i nadzieja jej ustępują. To największy z charyzmatów Ducha Świętego. Małżonkowie go posiadają. Posiadają z darów Bożych dar największy. Jak go nie utracić? Pomoże nam w tym św. Paweł Apostoł. ZATROSKANIE
Apostoł, choć sam pędził życie jako człowiek samotny, posiadał osobowość bardzo ludzką i czułą. To nie Jan Chrzciciel, który potrafił gromić słuchaczy. Paweł z Tarsu, ongiś nieugięty, nieprzejednany i bezwzględny funkcjonariusz Sanhedrynu, jako Apostoł jest człowiekiem łagodnym i zatroskanym, lecz przy tym zdecydowanym i niezłomnym w działaniu i słowach Chrystusowym Apostołem. Nie tylko do adresatów można odnieść słowa Listu do Rzymian, lecz także do współczesnych małżonków: „W miłości nawzajem bądźcie życzliwi. W okazywaniu czci jeden drugiego wyprzedzajcie”; „przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was”. Zwróćmy uwagę na tę intensywność stosowania przysłówka „nawzajem”, „wzajemnie”. Jeśli miłość, to – wzajemna („nawzajem”). Wzajemny ma też być szacunek małżonków. Apostoł radzi, by prześcigali się w okazywaniu sobie czci. To „nawzajem” gwarantuje dozgonny kult małżonków. Sprawia, że miłość „nigdy nie ustaje” i „jest łaskawa”. MIŁOŚĆ POD PRZYMUSEM
Z czasem cześć dla rodzinnego „bóstwa” ulega zapomnieniu i przydałyby się jakieś małżeńskie przykazania na kształt przykazań kościelnych, które zobowiązywałyby bądź przy-
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
RODZINA, MAŁŻEŃSTWO I ŻYCIE pominały o wzajemnych powinnościach. Ale, cóż to byłaby za miłość, jaka cześć i szacunek w małżeństwie, jeśliby uczyniono je obowiązkiem? Miłość wszak z natury jest bezinteresowna: „nie szuka swego”, „nie szuka poklasku”. W encyklice Benedykta XVI Deus caritas est czytamy nawet, że miłość nie jest właściwie przykazaniem, nakazem, przymusem miłowania – lecz wolną odpowiedzią człowieka na czyjeś „kocham”. Miłość pod przymusem – nawet pod „przymusem” sakramentu – jest „jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący”. Znamy takie małżeństwa. Ludzie mówią o nich: „dobrana para”. Trwają dwadzieścia, trzydzieści lat – a potem wstrząs, szok i zdumienie, sensacja dla „życzliwych” sąsiadów. Po tylu latach? – pytają zdziwieni świadkowie. – Na starość? To „stare, dobre małżeństwo” było jak produkt made in China: w rzeczywistości wartość opakowania przewyższyła jakość wyrobu. Było na pokaz. W domu zabrakło miłości. Może nie było jej wcale? Może była jedynie zauroczeniem, fascynacją, które z czasem zamieniono na pogodzenie się z losem i przyzwyczajeniem chodzenia na wspólne spacery i do kościoła. W rzeczywistości było to wielkie kłamstwo. Ale ludzie o tym nie wiedzieli. Dlatego się dziwią. Dlatego się gorszą. Co zatem należy uczynić, by nie stać się ofiarą własnego fałszu? SMAK PRZYSIĘGI
Przygarniajcie siebie nawzajem! Uśmiechajcie się do siebie. Wyprzedzajcie się w mówieniu sobie „czułych słówek” i komplementów. Bądźcie życzliwi. To nic nie kosztuje. A tak dużo można za to kupić. – Szczęście. Kiedy ostatnio powiedziałem mojej żonie, mojemu mężowi: „kocham Cię”? Minęło tyle lat od ślubu. Ile? Dwadzieścia? Trzydzieści? Kiedyś w małym miasteczku widziałem w parku starsze małżeństwo. Szli aleją, trzymając się za ręce. Usiedli na ławce. Przyglądali się parze laska staruszka i ludzie. Zadziwieni.
To nie jest zmyślona opowiastka. Wielu zdziwiłoby się, słysząc wyznanie 70-latka: „Kocham Cię”, wypowiedziane do swojej leciwej żony. A gdyby tak przyłapać ich jeszcze na pocałunku, na otoczeniu ramieniem? Wstydzimy się tego, o czym św. Paweł pisze tak zwyczajnie do swoich wiernych w Rzymie: „przygarniajcie siebie nawzajem, bo i Chrystus przygarnął was”. To dlatego przygarniajcie siebie nawzajem! Nie tylko wtedy, gdy do głosu dochodzą hormony, ale i wtedy – na emeryturze, na starość. Bądźcie życzliwi, nie zrzędliwi. Miłość się nie starzeje. Tylko człowiek z wiekiem staje się bardziej doświadczony. CZUŁOŚĆ
Można starzeć się pięknie i brzydko. Można zachować życzliwość i czułość, można też zgubić uczucia. To nieprawda, że uczucia są nieważne i nic niewarte, że są nietrwałe. Czy wiecie, jak czuły jest Bóg? Jak pięknie zwraca się do człowieka? „Nie bój się, robaczku Jakubie” – powiada. Czy wiecie, jak jest delikatny i subtelny? „Nie złamie trzciny nadłamanej, nie zgasi knotka o nikłym płomyku”. Uczmy się czułości od Boga. Żebyśmy lepiej mogli przyglądnąć się Jego uczuciu, zesłał na ziemię swego Syna; bo „tak umiłował świat”. TYLKO KOCHAJ
„Miłość między mężczyzną i kobietą, w której ciało i dusza uczestniczą w sposób nierozerwalny i w której przed istotą ludzką otwiera się obietnica szczęścia, wyłania się jako wzór miłości w całym tego słowa znaczeniu” – naucza papież. Taka miłość jest bardzo pojemna. Jest w niej miejsce nie tylko na wartości z „górnej półki”, na heroizm, ale również na zwyczajne, codzienne uczucie, uśmiech, dotyk, objęcie... Z tym wszak dodatkiem: muszą być one wzajemne. Nie można kochać za siebie i za kogoś. Miłość jest bowiem odpowiedzią, a nie podpowiedzią. Przygarniajcie się zatem nawzajem. I kochajcie. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
32.
ZA ŻYCIEM
Nasz święty syn Szymon Leszek i Jagoda Rogozińscy są małżeństwem od ponad pięciu lat, mają dwuipółletnią córkę Zosię, syna Szymka w niebie i trzecie maleństwo w drodze. Są zaangażowani w Oazę Rodzin Domowego Kościoła. Jagoda: To było w Wielkim Tygodniu. We wtorek mówiliśmy z Leszkiem świadectwo podczas rekolekcji dla gimnazjalistów. Byłam w dziewiątym tygodniu ciąży. Podczas badania USG pani doktor mówiła, że nie słyszy serca dziecka, ale że być może jest ono jeszcze zbyt małe. Tym razem też go nie słyszała i przyznała, że dziecko nie urosło. Powiedziała, że jest to ciąża obumarła, że bardzo współczuje nam z powodu straty dziecka, że to dla nas wielka trauma. Potem podała nam wszystkie potrzebne informacje, poinformowała
W czasie modlitwy czułam jednocześnie silny ból i Bożą opiekę. 33.
o prawach, jakie nam przysługują, doradziła w wyborze szpitala i dała ulotkę, na której zapisane były wszystkie informacje, prawa i adresy stron internetowych z poradami. To było dla nas bardzo ważne, bez tego nie wiedzielibyśmy, co robić. Dała nam też zdjęcia USG naszego dziecka, co pomogło mi w przeżyciu żałoby. Szymuś ma na nich pięć milimetrów. Leszek: To, co powiedziała pani doktor ginekolog, było dla mnie bardzo ważne, jak dla każdego faceta, bo wiedziałem dzięki temu, co mam robić i gdzie iść. Jagoda: Nie wiedzieliśmy, że mamy prawo pochować nasze dziecko bez względu na wiek trwania ciąży, że należy nam się zasiłek pogrzebowy z ZUS-u oraz połowa urlopu macierzyńskiego. Udaliśmy się do szpitala w Pyskowicach, gdzie potraktowano nas z wielkim taktem i zapewniono nam dobrą opiekę. Udało nam się załatwić szybko, bo w dwa dni, wszelkie formalności, a zależało nam na tym, bo to był Wielki Tydzień, więc nie chcieliśmy tego
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
ZA ŻYCIEM zostawiać na święta. Z tego, co wiemy, gdzie indziej trzeba czekać na wydanie ciała dziecka około trzech tygodni; my dowiedzieliśmy się o jego śmierci we wtorek, a już w czwartek mogliśmy odebrać ciało. Leszek: Poszliśmy do księdza i on powiedział, że odprawi nabożeństwo, tzw. pokropek, bo za takie dzieci nie odprawia się Mszy świętej, bo one nie mają grzechu – odprawia się Mszę w obecności ciała w intencji rodziców i rodziny. Nabożeństwo odbyło się w Wielki Piątek. Oprócz nas i najbliższej rodziny było kilkoro znajomych, których się nie spodziewaliśmy, a przyszli, bo się dowiedzieli. To było dla nas ważne, że przeżywali z nami żałobę, to nam pomogło. W takim momencie potrzeba tym, którzy stracili dziecko, wiele spokoju i łagodności. Nabożeństwo nie było długie: modlitwa do Ducha Świętego, dwie pieśni i modlitwa próśb w intencji nas i rodziny. Byliśmy ubrani na biało – to była taka „radosna żałoba”, bo teraz mieliśmy świętego w rodzinie. Każdy z nas przeżywał tę żałobę inaczej. Jagoda bardziej organicznie, ja ideologicznie. Ale akceptujemy się w tych różnicach i wspieramy. Jagoda: Przeszliśmy przez to razem. Leszek był dla mnie wielkim wsparciem, był ze mną przed zabiegiem i po, rozumiał moje uczucia, dawał mi prawo do smutku. Przeżywałam chwile ogromnego bólu, także wtedy, gdy leżałam w szpitalu i wiedziałam, że za chwilę mi go wyrwą, że nie będzie już częścią mnie, poczułam pustkę, tęsknotę za nim. W szpitalu z reguły nadawana jest dziecku płeć żeńska lub według sugestii matki. To jest wymagane, by móc zarejestrować je w Urzędzie Stanu Cywilnego, otrzymać Akt Urodzenia dziecka i by potem móc je pogrzebać. Tego dnia, kiedy dowiedzieliśmy się, że dziecko nie żyje, bardzo zależało mi na tym, by wiedzieć, jaka była jego płeć. Na początku ciąży wybraliśmy imiona dla dziecka: Szymon lub Agatka. Gdy wieczorem modliłam się, przeczytałam czytania z dnia i okazało się, że we wszystkich jest mowa
o powołaniu i opiece od łona matki (Iz 49,1, Psalm 71,6), a w Ewangelii pojawiło się trzy razy imię Szymon. Nie mieliśmy więc potem wątpliwości, bo Bóg zawsze odpowiada na pytania, które się w nas pojawiają. W czasie tej modlitwy czułam jednocześnie silny ból i Bożą opiekę, przytulenie, pełną akceptację i miłość – to, że mam prawo do smutku, że Bóg chciał tego dziecka. Nie miałam żalu do Niego, Bóg mnie pocieszał. Od tego czasu, gdy się przedstawiamy, mówimy, że mamy dwójkę dzieci – Zosię na ziemi i Szymka w niebie. Na rekolekcjach to otwiera inne pary, też zaczynają mówić o podobnych swoich doświadczeniach.
Zdjęcia USG Szymona
Leszek: Ja odczuwałem jego brak w takim sensie, że nie będzie tego, czego się spodziewałem – wspólnych zabaw, jego dorastania. Czuję jednak sens tej straty, tego chwalebnego cierpienia, jak to nazwał znajomy ksiądz, że jest to ofiara, która nie pójdzie na marne. Co więcej, jestem przekonany, że Bóg mógł dać dziecku wybór i ono wybrało ofiarę. Po co? Już częściowo to zobaczyliśmy w zmianie relacji rodzinnych, a myślę, że zobaczymy więcej. Teraz, gdy Jagoda jest znów w ciąży i nasze trzecie dziecko było dwukrotnie zagrożone, wiedziałem, że Bóg się o nas zatroszczy i odpowie na moje py-
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
34.
ZA ŻYCIEM tania. Pan Bóg nigdy nie działa tak, żeby mnie znienacka powalić. To mi mówi moje doświadczenie w relacji z Nim, że zawsze dotrzymuje obietnic. On zawsze tak działa, nigdy nie zostawia nas bez odpowiedzi. Jagoda: Wiemy, że nasz synek jest święty, modlimy się za jego wstawiennictwem, także kiedy idziemy do niego na cmentarz. Pytaliśmy o to znajomego księdza i on potwierdził, że nasze dziecko jest zbawione, bo nie miało grzechu i że prywatnie możemy się modlić za jego wstawiennictwem. Chodzimy do niego na cmentarz, ale modlimy się inaczej niż normalnymi modlitwami za zmarłych. Jest pochowany w grobowcu rodzinnym z moim dziadkiem, na płycie jest tabliczka z imieniem, nazwiskiem i datą (dzień zabiegu jest datą urodzenia i śmierci). Obecną ciążę powierzamy wstawiennictwu Szymka. Po poronieniu, w obecnej ciąży baliśmy się związać mocno z kolejnym dzieckiem. Nie chcieliśmy znów przeżywać takiego bólu, bo ciąża od samego początku była zagrożona. Emocje idą innym torem niż duchowość. Była we mnie obawa, że już nie będę ponownie mamą, a zawsze chcieliśmy mieć czworo dzieci. Przy drugim krwawieniu podczas obecnej ciąży było mi bardzo ciężko, ale ufałam, bo Bóg obiecał mi ocalenie dziecka podczas modlitwy w Namiocie Spotkania. Leszek: Mam nieustanne poczucie duchowej więzi z Szymkiem; poczucie, że znam go lepiej niż naszą córkę Zosię, bo to jest relacja duchowa, już wypełniona, nie muszę już nic mu dać. Nawet myślę sobie, że to on może mnie prowadzić w życiu, bo jest w niebie. Jagoda: Miałam w sobie mieszaninę bardzo trudnych emocji. Czułam potrzebę czytania tekstów o poronieniach, które jednocześnie bardzo mnie odpychały, bo trudno mi się było mierzyć ze sobą. Bardzo pomogła mi książka Aniołkowe mamy mamy, wydana przez Wydawnictwo M, a szczególnie porady umieszczone na końcu książki. Ustawa dająca prawa kobietom i rodzinom po poronieniu jest świeżą sprawą 35.
– pochodzi z 2006 r. Jest to ciągle temat tabu. W rozmowach ze znajomymi wiele razy słyszeliśmy, że małżeństwom, które poroniły dzieci przed laty, brakowało pogrzebu. Wiemy, że zdarzało się, że chowali swe poronione dzieci w kącie grobów krewnych. Uważam, że to jest tak ważna kwestia, że niepodejmowanie jej dziś, szczególnie przez lekarzy ginekologów, jest co najmniej lekkomyślnością – a wiem, że często nie informuje się kobiet w takich sytuacjach o ich podstawowych prawach, odbierając im tym samym prawo do żałoby. Nawet jeśli ktoś z różnych powodów nie decyduje się na pogrzeb dziecka po poronieniu, powinien zostać poinformowany o prawach przysługujących w sytuacji poronienia. My mogliśmy pochować naszego syna i to było dla nas niezwykle ważne. n PRAWA RODZICÓW PO PORONIENIU 1. Masz prawo do rejestracji dziecka w Urzędzie Stanu Cywilnego. Szpital wystawia pisemne zgłoszenie urodzenia dziecka. W USC otrzymasz skrócony akt urodzenia dziecka z adnotacją, że urodziło się martwe. 2. Prawo do rejestracji dotyczy także tych dzieci, które zostały poronione/urodzone w domu lub poza granicami Polski. 4. Masz prawo do urlopu macierzyńskiego (lub zasiłku macierzyńskiego, jeśli przebywasz na urlopie wychowawczym). W przypadku narodzin martwego dziecka kobiecie przysługuje osiem tygodni urlopu. 5. Masz prawo do pochowania dziecka, bez względu na czas zakończenia ciąży. Szpital wydaje wtedy Kartę Zgonu. 6. Masz prawo do uzyskania zasiłku pogrzebowego – bez względu na czas zakończenia ciąży. W ZUS-ie należy przedstawić dokumenty potwierdzające prawo do świadczeń oraz akt zgonu. 7. Masz prawo do uzyskania dokumentacji medycznej.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
PÓJDŹ ZA MNĄ
POCIĄGNIĘCI PRZEZ
NIEPOKALANĄ O. Florian Franciszek Szczęch OFMConv
W naszym życiu spotkały się dwie rzeczywistości: życie zakonne i kapłaństwo. Obie wiązały się ze sobą, tworząc ważną drogę służenia Bogu, Kościołowi, zakonowi i ludziom. Różnymi drogami docierała do nas rzeczywistość Niepokalanowa i jego działalności. Pochodzę z Lubenia. W parafii w 1947 r. odbywały się misje, które prowadzili franciszkanie. Zrobiły one na mnie duże wrażenie. Miałem też dobry kontakt z franciszkaninem o. Czesławem Skowronem, który był jeszcze za życia św. Maksymiliana w 1940 r. w nowicjacie w Niepokalanowie. Po misjach parafialnych przeżywał on prymicje, które były dla wielu ludzi szczególnym wydarzeniem, dlatego że prawie nikt nie pamiętał takiej uroczystości w parafii. O. Prymicjant dostarczył parafianom różnych materiałów dotyczących Rycerstwa Niepokalanej, życia św. Maksymiliana i jego śmierci w Auschwitz. Do parafii docierał „Rycerz Niepokalanej”. Z niego dowiadywaliśmy się o franciszkanach i seminariach przez nich prowadzonych. Również i ja dostałem się do Niższego Seminarium, gdzie miałem pierwszy kontakt ze wspólnotą braci św. Franciszka. Potem udałem się na nowicjat do Krakowa, a następnie do Niepokalanowa, gdzie złożyłem pierwsze śluby zakonne na ręce o. Anzelma Kubita, przyjaciela św. Maksymiliana. Wśród moich współbraci jest bp Błażej Marian Kruszyłowicz, który pochodzi z Suwalszczyzny, a od lat działa jako biskup pomocniczy w Szczecinie. Dzięki „Rycerzowi Niepokalanej” i rodzinnemu powiązaniu z franciszkanami, myśląc o kapłaństwie, został przyjęty do Niższego Seminarium w 1949 r. Następnie
odbył nowicjat w Łodzi Łagiewnikach i dalsze klasy szkoły średniej ukończył w Niepokalanowie. W późniejszym życiu był m.in. gwardianem Niepokalanowa. Ważnym wydarzeniem był wybór o. Błażeja na wikariusza zakonu, czyli na zastępcę o. Generała. Inny mój współbrat, o. Mirosław Franciszek Kramek, pochodzi z miejscowości Babin. Podczas wojny o. Andrzej Klimuszko przepowiedział mu, że będzie księdzem. Proboszcz polecił mu Niższe Seminarium w Niepokalanowie. Łaska powołania zaowocowała ponad 30-letnią pracą misyjną w Brazylii. Następny jubilat w kapłaństwie to o. Rufin Modest Orecki. W „Rycerzu Niepokalanej” znalazł adres Niższego Seminarium w Niepokalanowie. Spotkał tam wielu braci zakonnych – współpracowników św. Maksymiliana. Gdy jako kapłan pracował z młodzieżą w Krakowie, spotkał kard. Karola Wojtyłę. Następnie na drogach swego życia poprzez Katolicki Uniwersytet Lubelski zetknął się ze sługą Bożym ks. Franciszkiem Blachnickim i zaproponował mu utworzenie ruchu, który szerzyłby cześć i nabożeństwo do Maryi. W ten sposób ten zakonnik współpracował pod sztandarem Niepokalanej w tworzącym się ruchu oazowym. Jubilatem jest również o. Kordian Kazimierz Orzechowski, który miał kontakt z Niepokalanowem poprzez wujka, br. Zdzisława Łuszcza, zecera i fotografa, misjonarza w Zambii. Brat ten przyjeżdżał z Niepokalanowa do jego rodzinnej parafii z „Rycerzem Niepokalanej”. Kordian jako chłopiec pomagał mu rozprowadzać pismo i wprost „pił” opowieści z życia Niepokalanowa.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
36.
PÓJDŹ ZA MNĄ
Jubilat o. Eugeniusz Jan Wiraszka podkreśla ciężką drogę życia swojego ojca w czasie II wojny światowej. Został on włączony do armii gen. Andersa. Walczył jako sanitariusz pod Monte Cassino. Był człowiekiem głęboko wierzącym. Mówił, że „jeśli wróci do rodziny, to odda syna na służbę Bożą”. Pan Bóg przyjął to postanowienie. Eugeniusz wstąpił do zakonu. W czasie studiów filozoficzno-teologicznych był pod wpływem idei maryjnej, co mu też pomagało w późniejszej pracy duszpasterskiej. Inny jubilat o. Nikodem Waldemar Powojski opowiada: „W 1949 r. pod wpływem lektury «Rycerza Niepokalanej» wstąpiłem do Niższego Seminarium w Niepokalanowie. Wtedy po raz pierwszy zobaczyłem życie klasztorne
«od środka». Urzekła mnie nie tylko dbałość o porządek tu panujący, ale przede wszystkim pobożność oraz wspólnotowa modlitwa i praca. Pomagaliśmy m.in. przy wznoszeniu kościoła czy w wydawnictwie «Rycerza Niepokalanej». To w Niepokalanowie spotkałem wielu świadków życia o. Maksymiliana i zrozumiałem jego ducha pobożności maryjnej”. Czas, który przeżyliśmy, nie był łatwy. Jednak wartości duchowe, które otrzymaliśmy przez formację, Sobór Watykański II, Wielką Nowennę Narodu, wyniesienie na ołtarze o. Maksymiliana, wybór Polaka kard. Karola Wojtyły na stolicę Piotrową – stanowiły nowe i mocne motywacje na drodze realizacji powołania kapłańskiego i zakonnego. n
DLA ZAINTERESOWANYCH ŻYCIEM ZAKONNYM
DLA MŁODZIEŻY I STUDENTÓW
Kuria Prowincjalna OO. Franciszkanów
1-3 lutego: Niepokalanów Lasek, dni skupienia (młodzież)
ul. Zakroczymska 1 00-225 Warszawa tel. 22 831 71 98 11-15 lutego: Smardzewice, rekolekcje powołaniowe (maturzyści i studenci)
8-10 lutego: Białystok, dni skupienia (młodzież) www.dniskupienia.info.pl
Przyjazd na rekolekcje tylko po wcześniejszym zgłoszeniu: tel. kom. 781 213 240 (o. Sylwester Gąglewski), e-mail: barka@franciszkanie.pl 37.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
TRUDNOŚCI RELIGIJNE
Tekst pochodzi z książki: S. Zatwardnicki, „Katolicki pomocnik towarzyski, czyli jak pojedynkować się z ateistą”, Warszawa 2012.
Charles Baudelaire mówił, że „najlepszą sztuczką diabła jest dowieść własnego nieistnienia”. Aby jednak nie popaść w drugą pułapkę zastawioną przez istniejącego szatana, nie wolno nadmiernie na nim się koncentrować. W popularne wizerunki kosmatego stwora z ogonem i rogami rzeczywiście nie należy wierzyć. Pamiętamy, że nigdy nie należy widzieć w nim jakiegoś „boga zła” czy „antyboga”, jakby miał być negatywem Boga dobrego i jedynego. O szatanie mówi już Stary Testament, choć naukę tę rozwija dopiero Nowy, który „nie pozostawia żadnej wątpliwości co do faktu istnienia szatana jako złego ducha sprzeciwiającego się Bogu”. Pisarze chrześcijańscy jeśli odnosili się do demonów, to raczej w kontekście uwolnienia od ich wpływu – zawsze w centrum nauki był Chrystus. Najbardziej jednak możemy być zdziwieni tym, że odmawiane co niedzielę w czasie Mszy świętej Credo w ogóle nie wymienia diabła, chyba że pośrednio w słowach, że Bóg jest Stworzycielem „wszystkich rzeczy widzialnych i niewidzialnych”. Inne liturgiczne teksty zachowują w tym względzie powściągliwe milczenie, wyjątkiem jest rytuał chrzcielny. Gdybyśmy prześledzili dwudziestowieczną historię pod kątem wypowiedzi Kościoła na temat diabła, okazałoby się, że „trzeba naprawdę długo szukać, aby znaleźć cokolwiek w oficjalnych sformułowaniach doktrynalnych”. Synod w Bradze (574 r.) przypomniał, że diabeł był pierwotnie stworzony przez Boga jako anioł, co miało na celu oddalenie błędnego myślenia dualistycznego, jakoby obok dobra od początku również istniało zło. Przeciwko błędom albigensów i katarów skierował słowa IV Sobór Laterański w 1215 r.: „Diabeł bowiem i złe duchy zostały wprawdzie stworzone przez Boga jako
dobre według swojej natury, lecz same przez się stały się złe”. Dlaczego Kościół tak mało uwagi poświęca demonowi? Bo z natury głosi Dobrą Nowinę o Bogu, który nas zbawił, a jeśli wspomina o złym duchu, to tylko dlatego, że zaprzeczenie jego istnieniu podważyłoby Odkupienie, a także naraziło wierzących na niebezpieczeństwo. Biblia również nie koncentruje się na szatanie, ale na Bogu. Jeśli więc chcielibyśmy odpowiedzieć na pytanie: „Dlaczego wierzyć w szatana?”, należałoby powiedzieć, że jest to po pierwsze, zgodne z przekazem biblijnym, po drugie, zgodne z Tradycją Kościoła, a po trzecie, odpowiada zmaganiom chrześcijan doświadczających walki duchowej ze złym duchem. „Istnienie istot duchowych, niecielesnych, które Pismo Święte nazywa zazwyczaj aniołami, jest prawdą wiary” – stwierdza Katechizm Kościoła Katolickiego. Czy jednak należy wierzyć w anioła upadłego – szatana? Na pewno nie w taki sam sposób, jak wierzy się w Boga. Nie zachodzi tu żadna symetria. „Diabeł jest stworzeniem i jako taki nie jest właściwym przedmiotem wiary. W rozumieniu Biblii można wierzyć tylko w Boga, nie można wierzyć w złego ducha”. Jeśli uwagę skierujemy na Boga, nie umknie nam również cień rzucany przez Bożego przeciwnika. Ewangelie stosunkowo dużo mówią o demonach nie z tego powodu, że ewangelistów interesowały upadłe anioły, ale dlatego, że objawienie się Boga ukazuje również zasięg zła. „Chrystus wielokrotnie mierzył się z demonem i bez ogródek mówił o piekle”. Kościół nie nabiera się na diabelskie sztuczki, nie wpada też w zastawioną przez niego pułapkę. Wąską ścieżką prawdy podąża za swoim Panem. Wierzy Bogu, wie o diable. n
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
38.
ISKIERKI ¯ CHOINKA Z WŁOCH DLA PAPIEŻA 28-metrowa choinka z leżącego na południu Włoch regionu Molise stanęła na placu św. Piotra z okazji Bożego Narodzenia. W ubiegłym roku drzewko pochodziło z Ukrainy. Po świętach z drewna jodły wykonano zabawki, które przekazano do domów dziecka. ¯ NAJCENNIEJSZY RĘKOPIS W POLSCE
Fotografia wykonana jest w bardzo wysokiej rozdzielczości (trzy miliardy pikseli), dzięki czemu widoczne są szczegóły niedostrzegalne w bezpośrednim kontakcie z obrazem. Autorem pomysłu jest Piotr Tumidajski. Prezentacja wpisuje się w obchody 150-lecia Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. ¯ PAPIESKIE WOJSKO WYDAŁO PŁYTĘ Po raz pierwszy od 33 lat Gwardia Szwajcarska wydała płytę CD z okazji świąt Bożego Narodzenia. Na krążku Boże Narodzenie z Gwardią Szwajcarską znajduje się 18 znanych melodii z całego świata w wykonaniu kwintetu trębaczy oraz harfistki. Do płyty formacji dbającej o bezpieczeństwo papieży dołączona jest niewielka książeczka zawierająca teksty pieśni oraz fotografie z koszar. ¯ ROSYJSKIE FILMY O BŁ. JANIE PAWLE II Tamara Elżbieta Jakżyna, rosyjska reżyser, przygotowała już drugi film o papieżu Polaku. Są to pierwsze rosyjskie produkcje filmowe na jego temat. Pierwsza ekranizacja pt. Nie bój się, modlę się za ciebie ukazała się w 2005 r. Pokaz premierowy drugiego filmu Papież, który nie umarł odbył się 18 listopada 2012 r. w auli wielkiej moskiewskiej kurii metropolitarnej, w ramach obchodów Dnia Pamięci o Janie Pawle II. ¯ „365 DNI, 365 DZIEŁ”
Dobiegła końca restauracja i konserwacja jedenastowiecznego Złotego Kodeksu Gnieźnieńskiego, najcenniejszej księgi w Polsce, przechowywanej w archiwum archidiecezjalnym w Gnieźnie. Cały Ewangeliarz pisany jest złotem malarskim, a 24 całostronicowe iluminacje przedstawiają głównie sceny z życia i męki Chrystusa. ¯ GIGANTYCZNY OBRAZ JEZUSA MIŁOSIERNEGO Gigapikselową prezentację obrazu Jezu, ufam Tobie udostępniono na stronie www.faustyna.pl. 39.
Krajowy Sekretariat ds. Dóbr Kultury Kościoła Katolickiego w Portugalii zaprezentował projekt „365 dni, 365 dzieł”. Jego celem jest przybliżenie społeczeństwu religijnego dziedzictwa kraju. Za pośrednictwem nowych technologii można każdego dnia poznać inne dzieło, poszerzając osobistą kulturę i poznając kalendarz liturgiczny. ¯ ROZANIECZAKLERYKA.PL 15 października zainaugurowano internetową akcję „Różaniec za kleryka”. Podstawowym zadaniem akcji jest udzielenie wsparcia modlitewnego i moralnego polskim klerykom. Aby pomóc, wystarczy wejść na stronę akcji (www.rozanieczakleryka.pl) zadeklarować się i ofiarować w intencji polskich kleryków przynajmniej jeden dziesiątek Różańca świętego.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Kronika MI
Z POLSKI
7 PAŹDZIERNIKA 2012 � BIAŁYSTOK JUBILEUSZ W PARAFII DUCHA ŚWIĘTEGO Na początku października wspólnota rycerzy Niepokalanej wraz z wiernymi przeżywała jubileusz 25-lecia erygowania parafii. Do obchodów uroczystości parafianie przygotowywali się, przeżywając misje święte, które prowadzili księża pallotyni z Warszawy oraz z Gdańska. W kazaniach głoszonych podczas Mszy świętych misjonarze omawiali temat wiary. W ciągu tygodnia każdego dnia rozważano inny aspekt tematu.
W sobotę wspólnota parafialna została oddana Maryi Matce Kościoła. Punktem kulminacyjnym obchodów była uroczysta Eucharys�a pod przewodnictwem abp. Edwarda Ozorowskiego, w koncelebrze zaproszonych przez proboszcza ks. Józefa Wiśniewskiego kapłanów. Podczas Liturgii Metropolita poświęcił i okadził ściany kościoła oraz ołtarz. Następnie namaścił olejem Krzyżma świętego ołtarz i z pomocą innych kapłanów wyznaczone cztery miejsca w świątyni. 14 PAŹDZIERNIKA 2012 � BIAŁYSTOK TRZY RYCERSKIE JUBILEUSZE 95-lecie założenia Rycerstwa Niepokalanej, 90 lat od wydania pierwszego numeru „Rycerza Niepokalanej” oraz 30-lecie kanonizacji św. Maksymiliana – to trzy powody, które zgromadziły rycerzy Niepokalanej w białostockiej parafii Ducha Świętego. Zaproszono przedstawicieli wspólnot
działających przy parafii oraz rycerzy z innych parafii Białegostoku. Mszy świętej przewodniczył asystent diecezjalny MI ks. Jerzy Szyryngo. Przybyłych gości powitał opiekun tutejszej wspólnoty ks. Łukasz Żuk. Kazanie wygłosił zaproszony ks. Łukasz Kisielewski, pochodzący z tutejszej parafii. Uroczystość ubogacił koncert pieśni religijnych w wykonaniu rodziny państwa Trojanowskich oraz parafialnej scholi „Zielone Świątki”. 26�28 PAŹDZIERNIKA 2012 � STARACHOWICE RODZINNA CELEBRACJA DARU WIARY Owoc Rycerskich Zjazdów Rodzin – pierwsze rekolekcje dla rodzin w duchu Rycerstwa Niepokalanej poza Niepokalanowem poprowadził o. Piotr M. Lenart, redaktor naczelny „Rycerza Niepokalanej”, przy współpracy z Apostolską Grupą Rycerską. Był to czas refleksji nad wiarą w rodzinie w świetle dokumentów Soboru Watykańskiego II, Katechizmu Kościoła Katolickiego oraz Listu apostolskiego Porta fidei. W programie były Msze święte, adoracje Najświętszego Sakramentu, panel dyskusyjny Wierzymy – rodzinna celebracja daru wiary wiary, na który składały się: konferencja, prezentacja o świadkach wiary i świadectwa małżeństw.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
40.
KRONIKA MI 19�22 LISTOPADA 2012 EGZORCYŚCI W NIEPOKALANOWIE
16�18 LISTOPADA 2012 � HARMĘŻE JESIENNE SPOTKANIE LIDERÓW MI
Fot. Br. M. Wojtak OFMConv
Fot. J. Mickiewicz
W Centrum św. Maksymiliana w Harmężach po raz kolejny spotkali się reprezentanci poszczególnych wspólnot rycerskich z Polski południowej. Temat spotkania: „Maryja, Matka, wzór i Przewodniczka w wierze” pomagali zgłębić uczestnikom: o. Piotr Cuber, asystent Rycerstwa Niepokalanej prowincji krakowskiej, ks. dr Marek Gilski z UPJP w Krakowie, o. Grzegorz Siwek, duszpasterz akademicki z Krakowa i ks. Jacek Pędziwiatr, asystent diecezjalny MI. Zgromadzeni próbowali odpowiedzieć na pytanie: Jak być liderem dzisiaj, lecz nie według standardów tego świata, ale na wzór doskonałego Syna Bożego.
REKOLEKCJE ZIMOWE 2013 21-26 stycznia szkoła podstawowa i gimnazjum 27 stycznia – 1 lutego szkoła podstawowa i gimnazjum 9-14 lutego szkoła podstawowa i gimnazjum
Z NIEPOKLANOWA 24 PAŹDZIERNIKA 2012 RELIKWIE ŚW. MAKSYMILIANA W LASKACH W ośrodku szkolno-wychowawczym w Laskach k. Warszawy 24 października zostały odsłonięte relikwie św. Maksymiliana. Uroczystości rozpoczęto Mszą świętą w kaplicy Matki Bożej Anielskiej, którą celebrował gwardian Niepokalanowa o. Mirosław Bartos. 18 października 2007 r. szkole nadano imię Świętego z Niepokalanowa. Obecnie w holu szkoły, obok figury Maksymiliana, został wmurowany kamień, w którym umieszczono relikwie – włosy z brody. Na tę okoliczność młodzież przygotowała słuchowisko słowno-muzyczne, które przybliżyło sylwetkę Świętego, pokazując go jako człowieka wizjonera obdarzonego niezwykle silnym charakterem, miłującego z całego serca Matkę Bożą. 41.
Jubileuszowy zjazd egzorcystów w Niepokalanowie zgromadził prawie 100 kapłanów pełniących tę posługę. W czasie czterech dni dzielili się oni swoim doświadczeniem, wysłuchali kilku konferencji. Omówiono też kwes�ę chorób psychicznych i sposobów odróżniania ich od opętania.
15-17 lutego wielkopostne dla dorosłych 15-17 marca wielkopostne dla dorosłych Rekolekcje odbywają się w Ośrodku Formacyjnym Rycerstwa Niepokalanej w Niepokalanowie Lasku. Zapewniamy nocleg i całodzienne wyżywienie. Zgłoszenia: Niepokalanów Lasek, ul. Teresińska 32 96-515 Teresin z dopiskiem „Rekolekcje MI” e-mail: lasek@maryjni.pl tel. +48 46 864 42 06 www.lasek.niepokalanow.pl
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Podziękowania Maryi Niepokalanej, św. Maksymilianowi i innym świętym 25 października 2012, Siedliszcze Bernadetta Po wielu latach starań dane mi było zawrzeć ślub kościelny. Zawierając związek cywilny, oboje byliśmy po rozwodach. Decydując się na drugie małżeństwo, nie myślałam o tym, że zamykam sobie drogę do sakramentów. Zresztą obecny mąż, który jest Niemcem wyznania ewangelickiego, zastrzegł, że nie zamierza zawierać ślubu kościelnego. Z biegiem lat brak sakramentu pokuty i Komunii świętej doskwierał mi coraz bardziej. Byłam ciągle niezadowolona, rozdrażniona. Najbardziej boleśnie odczuwałam to, kiedy zmarła moja kolejna siostra oraz kiedy syn przystępował do Pierwszej Komunii świętej. Nie mogąc dłużej znieść tej sytuacji, rozpoczęłam starania o stwierdzenie nieważności mojego pierwszego małżeństwa. Nie było to łatwe. Mój były małżonek wyjechał za granicę i wszelki słuch po nim zaginął. Sprawa tkwiła w martwym punkcie. W tym czasie moja rodzinna parafia przeżywała nawiedzenie obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej. Gorąco prosiłam Matkę Najświętszą o pomoc w rozwiązaniu mojego problemu. Kilka miesięcy później, w czasie wizyty duszpasterskiej, doszło do rozmowy na temat mojej sytuacji. Okazało się, że istnieje możliwość przeprowadzenia procedury mojej sprawy w sądzie biskupim na poziomie pierwszej instancji. Dość szybko postępował proces w sprawie mojego pierwszego małżeństwa. Nic nie stało na przeszkodzie, by obecne cywilne małżeństwo uczynić sakramentalnym. Mąż, widząc moją wytrwałość, zmienił zdanie i zgodził się na zawarcie ślubu kościelnego. Okazało się jednak, że jego poprzednie ewangelickie małżeństwo również musi być rozwiązane. Mąż zgodził się na to i cierpliwie przetrwał procedury niemieckiego sądu kościelnego. Modlitwa różańcowa towarzyszyła mi każdego dnia. Dzięki zgodzie męża na życie w białym małżeństwie mogłam przystępować do sakramentów. Zrozumiałam, jak wielkim szczęściem jest odzyskanie Pana Jezusa. Początek 2012 r. powitał nas dobrą wiadomością. Ewangelickie małżeństwo mojego męża zostało rozwiązane. Ślub kościelny zawarliśmy latem. Dziękuję Ci, Maryjo, za Twoje orędownictwo i opiekę.
20 września 2012, Wrocław Maria Tarkowska Pragnę spełnić daną obietnicę i gorąco podziękować Matce Bożej Nieustającej Pomocy za uratowanie syna od śmierci. 24 sierpnia syn pracował w ogrodzie i miał przy sobie napój, który popijał. W pewnej chwili sięgnął po napój, do którego wpadła osa, czego nie zauważył, i zaczął pić. Osa ugryzła go w gardło, co stało się wielkim zagrożeniem dla jego życia, bo mógł się w krótkim czasie udusić. Żona natychmiast zawiozła go samochodem na pogotowie. W ostatniej chwili zdążyli tam dać zastrzyk i uratowali mu życie. W tym czasie ja gorąco modliłam się do Matki Bożej Nieustającej Pomocy.
PODZIĘKOWANIA
20 czerwca 2012, Rawicz Maria Mam 30 lat. Maryja czuwała nade mną od początku mojego życia. Mama urodziła mnie w wieku 40 lat. Gdy miałam cztery lata, zachorowałam na zapalenie opon mózgowych. Choroba bardzo szybko postępowała. Lekarze nie dawali szans na przeżycie. Rodzice gorąco się modlili i wyszłam z choroby bez uszczerbku na zdrowiu. W wieku dorastania dostarczałam rodzicom nie lada problemów. Gdyby nie gorąca modlitwa mojej mamy, nie wiem, jakim człowiekiem bym teraz była. Jadąc na dyskotekę ze znajomymi, mieliśmy ciężki wypadek samochodowy. Ja i mój narzeczony mieliśmy założone Cudowne Medaliki i z wypadku wyszliśmy bez szwanku. Gdy lekarz zobaczył samochody na miejscu wypadku, dziwił się, że żyjemy. Dwa lata temu wyszłam za mąż i dwa razy zaszłam w ciążę. Niestety, były to ciąże pozamaciczne. Dostałam silnego krwotoku wewnętrznego; cudem zostałam uratowana. Zaczęłam się bardzo gorąco modlić do św. Rity o łaskę macierzyństwa. Bardzo dziękuję Maryi za życie, za nieustanną opiekę, jaką roztacza nad całą moją rodziną.
26 czerwca 2012, Oborniki Ati Rok temu, po kilku ciężkich doświadczeniach życiowych, zapadłam na nerwicę lękową i ciężką depresję. Nie mogłam pracować ani normalnie funkcjonować. Chodziłam do wielu lekarzy, bo miałam też problemy neurologiczne i kardiologiczne. Przepisywane leki tylko pogarszały sytuację. Choroba się przedłużała, zaczęły prześladować mnie myśli samobójcze. Bałam się tego i strasznie cierpiałam, bo opiekowałam się małym dzieckiem. Ogarniały mnie takie ataki paniki, że odwożono mnie kilkakrotnie na pogotowie, stwierdzano arytmię serca, męczyły mnie okropne bóle głowy.
Żadne środki przeciwbólowe nie pomagały. Płakałam z bezsilności, że nikt nie potrafi mi pomóc. Wtedy moja mama z babcią wysłały do Niepokalanowa prośbę o odprawienie Mszy świętej w intencji mojego powrotu do zdrowia. Otrzymałam też cudowną wodę z Lourdes. Zaczęłam ją pić, odmawiać Litanię Loretańską i Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Matka Boża i Jezus Miłosierny wysłuchali naszych modlitw. Postawili na mojej drodze lekarzy, którzy wiedzieli, jak mi pomóc. Obecnie jestem już zdrowa. Stało się jeszcze coś więcej. Otrzymałam dar mocnej wiary, odmieniło się moje wnętrze, a w sercu zapanował spokój i miłość. Codziennie dziękuję za otrzymane łaski i powierzam Matce Bożej swoją rodzinę, pracę i życie.
27 lipca 2012, woj. podkarpackie Marzena Zgodnie z obietnicą daną Matce Najświętszej składam na Jej ręce z serca płynące gorące podziękowania za wysłuchanie wszystkich moich próśb, dotyczących zdrowia, edukacji, pracy, znalezienia dobrego męża, łaski macierzyństwa. Kiedy wyszłam za mąż, bardzo pragnęliśmy z mężem mieć potomstwo. Walka o nie toczyła się półtora roku. Na początku dwa razy straciłam dziecko. Potem okres leczenia i wiara, że jedynie Pan Bóg i Matka Najświętsza mogą nam pomóc. Gorąco modliliśmy się do naszej Pani. Przed rocznicą ślubu miałam sen, w którym Matka Boża powiedziała do mnie: „Nie martw się, będziesz miała dziecko”. Kilka dni później okazało się, że naprawdę spodziewam się dziecka. Radość nasza była niezmierna. Zawierzyłam całą rodzinę opiece Matki Bożej. Moja kuzynka też spodziewała się dziecka, ale lekarze stwierdzili, że dziecko jest chore z różnymi wadami i zespołem Downa. Wszyscy prosiliśmy Matkę Najświętszą o pomoc i zdrowie dla dziecka. Modlitwy zostały wysłuchane. W dniu św. Anny przyszła na świat zdrowa dziewczynka.
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
44.
PODZIĘKOWANIA
11 sierpnia 2012, Warszawa Ania Dziękuję Matce Bożej, która od dziecka nade mną czuwa. Jako mała dziewczynka byłam bardzo ufna w Bożą miłość do mnie. Jednak w okresie dojrzewania coś się zmieniło. W domu rodzinnym, w oglądanych wspólnie z rodzicami filmach, pojawiały się sceny erotyczne, które były wplątane w fabułę tak, iż rodzice nie potrafili tego przewidzieć. Nie były one długie, ale mocno na mnie oddziaływały. Jako dziecko szukałam często bodźców erotycznych, szczególnie gdy zostawałam sama w domu. Pod koniec czwartej klasy podstawówki kolega nauczył mnie masturbacji. Na początku nie wiedziałam, że to jest grzech. Moje „wybryki” natężały się, kiedy przeżywałam jakieś problemy. Marzyłam, aby być już dorosłą i znaleźć tego, który na mnie zasługuje. Takie myślenie sprawiło, że spustoszyłam swoje wnętrze. Niby starałam się być blisko Boga, zgrywać porządną dziewczynę, chodzić do kościoła, ale zaczęły się dyskoteki, okazje do przeżycia „przygody”, pod przykrywką znalezienia tego wymarzonego. Po jednym z takich związków ciężko było mi dojść do siebie. Byłam wówczas w trzeciej klasie gimnazjum i zbliżał się czas bierzmowania. Bóg sprawił, że moją klasę przygotowywał wspaniały ksiądz. On nauczył mnie słuchać Ewangelii i kazań na Mszy świętej. Zaczęło coś do mnie docierać i dostrzegłam jakiś sens chodzenia do kościoła. W czasie rekolekcji wielkanocnych owego roku przeżyłam pierwszą prawdziwą i szczerą spowiedź. Tego dnia nazwałam wreszcie mój grzech po imieniu i postanowiłam go nie popełniać. Okazało się, że to wcale nie jest takie proste. Zaczęłam trochę ze sobą walczyć, ale po jakimś czasie odpuściłam. Z czasem poznałam chłopaka, któremu nie potrafiłam powiedzieć „nie”, zwyczajnie mu ulegałam. Oddalałam się od Boga coraz bardziej. Wiedziałam, że to, co robimy, nie jest dobre, ale nie potrafiłam inaczej. Żyłam tylko dla siebie. 45.
Zastanawiałam się jednak, dlaczego mam problemy w kontaktach z innymi. Myślałam, że to dlatego, że jestem brzydka. Więc zaczęłam się mocno malować, ładnie ubierać. Udawałam pewną siebie, a jednocześnie starałam się spełniać oczekiwania innych. Robiłam wszystko, aby być akceptowaną. Pod koniec liceum byłam już tak daleko od Boga, że nawet przez jakiś czas mieszkałam z chłopakiem. Zamiast Pisma Świętego czytałam popkulturową prasę, w której było zachęcanie do seksu i różne „porady”. Zaczęły się jednak psuć moje relacje z chłopakiem. Miałam wyrzuty sumienia, że mimo tego, że nie chcę, to ulegam. On nie przejmował się tym, co ja czułam. Chciał się jeszcze „wyszaleć”. Miałam do siebie coraz większe pretensje. Jednocześnie nie miałam nikogo, na kim mogłabym polegać. Bałam się rozstania. Za bardzo mi zależało na tym chłopaku. Przez długi czas rozpaczałam, że nie jestem taka, jaka powinnam być, że nie mam sił się z tego bagna wydostać, że jestem taka słaba. I choć moje relacje z chłopakiem poprawiły się, to została depresja, która powodowała, że każde negatywne słowo o mnie wpędzało mnie w coraz większy „dół”. Czułam się smutna i załamana. Gdy raz zostałam sama w domu, wróciłam do samogwałtu. Myślałam, że poczuję się lepiej. Wręcz przeciwnie, poczułam ogromną niechęć do siebie i wyrzuty sumienia. Wszystko stało się jasne. Już wiedziałam, że depresja nie jest spowodowana moimi problemami wewnętrznymi, ale zaprzestaniem karmienia swojego nałogu. Dotarło do mnie, że zawsze rozładowywałam napięcie w ten sposób i przez to nie miałam siły na wiele zwykłych czynności życiowych. Zrozumiałam, że to, co Bóg mówi w dziesięciu przykazaniach, jest prawdą. Jeżeli mówi, że coś jest złe, to znaczy, że powoduje fatalne skutki albo dla otoczenia, albo dla samego człowieka. Wkrótce już wiedziałam, że tym, który powoduje moje złe samopoczucie, jest osoba, która chce mnie pociągnąć za sobą
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
PODZIĘKOWANIA do królestwa ciemności. Jeszcze zanim odkryłam tę przyczynę, znajdowałam dziwne ukojenie w modlitwie. Miałam wrażenie, że bije wtedy skądś ogromne ciepło. Bóg pozwolił mi doświadczyć, że On naprawdę istnieje. Bardzo długo się zastanawiałam nad tym, ale po tym wydarzeniu już jestem pewna, że On jest i szuka sposobu, aby do człowieka dotrzeć. Wiem też, że mnie do Boga przyprowadziła Maryja i ochroniła przed Złym i przed doprowadzeniem się do samobójstwa. Jestem ogromnie wdzięczna Bogu i wszystkim świętym. Musimy „unikać wszystkiego, co ma choćby pozór zła”, dociekać, co jest dobre, a co złe i jaka jest wola Boga wobec nas. Mam nadzieję, że nigdy Pan Bóg nie pozwoli, żebym się od Niego oddaliła. Przez sakrament pokuty i zerwanie z grzechem odnalazłam Boga i radość życia.
19 sierpnia 2012, Ciepłowody Barbara S. Podziękowania powinnam napisać 26 lat temu. Wówczas modliłam się do Matki Najświętszej, aby mąż przestał pić alkohol. Również w jego intencji w sierpniu poszłam na pieszą pielgrzymkę z Wrocławia do Częstochowy. Matka Najświętsza wysłuchała mojej prośby, gdyż niespodziewanie w maju następnego roku mąż powiedział, że przestaje pić, palić i poszedł ze mną na pielgrzymkę. Poprosił również, abyśmy codziennie odmawiali Różaniec. Do tej pory jest abstynentem, nie pije, nie pali, jest bardzo dobrym ojcem i mężem. Bardzo dziękuję Matce Najświętszej za wysłuchanie mojej prośby i wyrwanie męża z nałogu.
20 września 2012, Przemyśl Kazimiera Kilka lat temu, wracając po nabożeństwie Drogi Krzyżowej, mój mąż przewrócił się, w wyniku czego doznał złamania barku. Po pewnym czasie okazało się, że ma guza w głowie, co skończyło się operacją. Następnie dwukrotnie przeżył atak serca i w konsekwencji zabieg wstawienia stentów, zamiast operacji serca.
Stan męża był bardzo poważny. Gorąco modliłam się do Matki Bożej o ratunek dla niego. Zamówiłam kilka Mszy świętych. Nie ustawała modlitwa całej rodziny. Wiem, że to Ty, Maryjo, której bezgranicznie zaufałam, ocaliłaś męża swoją ręką, położyłaś swe dłonie na jego sercu i wyjednałaś mu łaskę życia.
21 września 2012, Rzeszów Twoja czcicielka W latach 70. mój ojciec miał zawał. Byłam wtedy młodą mężatką. Gdy odwiedziłam ojca w szpitalu, lekarz powiedział mi, żebym się z nim pożegnała, bo to już koniec. Już nie pracują ani nerki, ani wątroba. Poszłam do niego, porozmawiałam krótko, a później wsiadłam do autobusu, aby wrócić do domu. W drodze postanowiłam, że najpierw muszę pójść do Maryi. Przed Jej obliczem błagałam o zdrowie dla taty. Matka Boża, jak zawsze, tym razem także mnie wysłuchała, tato wrócił do zdrowia, i żył jeszcze prawie dziesięć lat. Mam dobrego męża i dwie dorosłe już córki, z których jedna się pogubiła i przez wiele lat nie chodziła do kościoła, nawet w największe święta. Na początku prosiłam, krzyczałam, wymyślałam od najgorszych. Później zrozumiałam, że tylko Bóg może pomóc i została modlitwa. Mijały lata, a ja czekałam, że może teraz, a może w tym roku, może w to święto Miłosierdzia coś się stanie i będzie cud. Mijały lata, cudu nie było, a ja czułam się coraz gorzej. Poprosiłam o skierowanie do kardiologa. Poszłam do lekarza i po zrobieniu badań okazało się, że jestem chora i muszę pójść do szpitala na zabieg koronografii. Czułam, że jest bardzo źle i bardzo się bałam. Wszystko ofiarowałam za nawrócenie córki. Podczas zabiegu okazało się, że nic nie da się zrobić i nadaję się tylko do operacji bajpasów. W przerażonej głowie kołatała tylko jedna myśl, że to koniec. Stan był poważny i w każdej chwili mogłam umrzeć. Wyraziłam zgodę i po kilku dniach w trybie pilnym wykonano operację. Przed operacją wszystko za-
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
46.
PODZIĘKOWANIA wierzyłam Bogu i Matce Najświętszej w intencji o nawrócenie córki. Po operacji córka była całymi godzinami przy mnie, a od męża dowiedziałam się, że podczas mojej operacji, trwającej prawie osiem godzin, była razem z mężem w szpitalnej kaplicy, cały czas modląc się przed Najświętszym Sakramentem. Później dowiedziałam się, że codziennie jest w kaplicy Matki Bożej Rzeszowskiej na Mszy świętej, modląc się o moje zdrowie. Wtedy zrozumiałam, że moje cierpienie przyjął Pan Bóg i stał się cud za przyczyną Matki Bożej. Oprócz tego, od dnia mojej operacji, 5 lipca 2012 r., córka rzuciła palenie papierosów. Bardzo dziękuję Matce Bożej Rzeszowskiej za wszystkie łaski i interwencję u Boga.
28 września 2012 Maria Szakuła
Synowa mówiła, że się z nim rozwiedzie. Było troje dzieci. Zaczęliśmy się z mężem modlić. W wielu świętych miejscach odprawiały się Msze święte. W Niepokalanowie też. Syn zaczął chorować na serce. Udał się na leczenie odwykowe do szpitala i przestał pić. Do dnia dzisiejszego nie pije. Ja bardzo choruję na różne choroby. Prosiłam Matkę Najświętszą, żebym mogła iść do kościoła w mojej parafii na odpust 15 sierpnia, to podziękuję w „Rycerzu”. I to właśnie czynię.
Ponadto dziękują: Za liczne łaski: Czytelniczka; Dominika (Pyskowice); Elżbieta Żmuda; Emilia K. (woj. podkarpackie); Gertruda Leczek; Henryka (Podlasie); Jadwiga S. (Białystok); Krystyna Cieślar (Brenna); Krystyna P. (Piła); Leonarda K. (Wilno); Lucyna Zaborowska; Renata Pyła; Rycerka Niepokalanej s. Marianna Dańko, służka (Catonsville, USA); Szymon Nowakowski; Teresa (Płońsk). Za łaskę zdrowia: Czcicielka Maryi (woj. małopolskie); Halina Krawczyk; Zofia; Zofia (Podkarpacie). Za macierzyństwo: Zofia (woj. świętokrzyskie). Za pracę: Czytelniczka (Adelajda, Australia). Za wszelką pomoc: Andrzej (Kameralny Chór Akademicki Politechniki Warszawskiej w Płocku). Za zdanie egzaminu na prawo jazdy: Halina Wiśniewska (Sochaczew). n
Trzy lata temu upadłam z drabiny na metalowe pręty, złamałam pięć żeber, ale Matka Najświętsza była przy mnie i ocaliła mnie od śmierci. Wówczas przebywałam sama w domu, ale akurat w tym dniu przyjechał syn ze studiów. Znalazł mnie na wpół przytomną, zawiózł zaraz do szpitala. Za to ocalenie – bo tak tylko można to wytłumaczyć – serdecznie i gorąco Ci dziękuję, Matko Niepokalana. Było jeszcze kilka drastycznych sytuacji, ale wiem, że to za przyczyną Matki Bożej wszystko dobrze się kończyło. Ja i troje moich dzieci nosimy Cudowne Przez pośrednictwo Niepokalanej Bogu dzię- Boga kują za: proszą o: Medaliki. Wiem, że dlatego łatwiej i św. Maksymiliana 1879 4587 mi pokonać wszystko, co spotyka opiekę Bożą i wysłuchanie próśb powrót do zdrowia i udaną operację 89 1026 mnie w życiu. pracę i otrzymanie mieszkania 77 870 Dziękuję za to, że córka dostała 67 306 się na wymarzone studia, a po ich pomoc w nauce i zdanie egzaminów nawrócenie i wiarę 67 378 ukończeniu także na aplikację.
Wrzesień 2012 Czcicielka Halina Syn zaczął pić i stał się alkoholikiem. To było straszne! Pił ponad dziesięć lat i był agresywny. 47.
powstanie z nałogów zgodę w rodzinie i sąsiedztwie macierzyństwo zbawienie dla zmarłych
23 12 67 –
345 156 87 3457
dane za okres wrzesień – październik 2012
RYCERZ NIEPOKALANEJ • STYCZEŃ 2013 • WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL