issn 0208-8878
czerwiec 2013 • nr 6 (685)
Trzy papieskie przesłania... 30. rocznica pobytu bł. Jana Pawła II w Niepokalanowie str. 8
Chrześcijanie pod sąd str. 27
www.rycerzniepokalanej.pl
od redaktora
Nieodrobiona lekcja
ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 6 (685) 2013
Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi (Dz 5,29) Trudno jest się pogodzić z prześladowaniem, obrażaniem, upokarzaniem, z profanowaniem krzyża, świętych wizerunków, wyszydzaniem Głowy Kościoła i innymi przejawami – łagodnie mówiąc – nieprzychylności względem tego, co chrześcijańskie, katolickie. Nie ma się co łudzić, napaści złego nie ustaną, nie ustanie walka pomiędzy potomstwem węża-szatana a potomstwem Niewiasty Niepokalanej. Jak mamy się w ich obliczu zachować? „Trzeba bardziej słuchać Boga...”, który mówi wprost: „To jest Matka twoja” – i wziąć do siebie Maryję, do swej codzienności. Trzeba bardziej głosić Chrystusa, który zmartwychwstał i żyje. Trzeba wzywać do nawrócenia i głosić odpuszczenie grzechów dla zbawienia, i to tym bardziej, im bardziej będą nasilać się ataki na Chrystusa i Jego Kościół. Tak postępowali Apostołowie i „pierwszy papież” – Piotr, który został upokorzony przez żydowskich arcykapłanów, ubiczowany i któremu zakazano przemawiania w imię Jezusa. On jednak nie zaprzestał głoszenia Zmartwychwstałego aż po krzyż i cieszył się, że był godny cierpieć dla Jego imienia. Niezwykła lekcja z piątego rozdziału Dziejów Apostolskich. Warto ją dobrze „odrobić” – i nie tyle „oburzać” się na profanów i zwolenników masońskich ideologii, co za nich modlić się i wzywać ich do nawrócenia jako rycerze Niepokalanej na wzór św. Maksymiliana. Nic się nie dzieje bez Bożego przyzwolenia, więc czegóż mamy się lękać? Wystarczy pamiętać słowa: „Nie daj się zwyciężyć złu, ale zło dobrem zwyciężaj” – które 30 lat temu przypomniał bł. Jan Paweł II w Niepokalanowie. Tę rocznicę z wdzięcznością wspominamy i świętujemy, szczególnie 16 czerwca o godz. 11.00 w niepokalanowskiej bazylice. Na wspólne świętowanie naszych Drogich Czytelników serdecznie zapraszamy! ■ Na okładce: Carlo Dolci, Madonna (data nieznana).
Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 23 IV 2013 r., nr 1253/D/2013
Redaktor naczelny: o. Piotr Maria Lenart Sekretarz redakcji: s. Teresa Maria Michałek OV Opracowanie graficzne: Janusz Jaraźny Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 fax +48 46 861 37 59 redakcja@rycerz.info www.rycerzniepokalanej.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora
W numerze · czerwiec 2013 · Nr 6 (685)
4
8
22
34
4 Inspirujący wybór Rozmowa z o. Józefem Polakiem SJ 8 Trzy papieskie przesłania... O. Roman A. Soczewka OFMConv 11
Boże Ciało
13 Mamy DNA Jezusa? Przemysław Radzyński 16 Fundamenty wiary Jerzy Kąkol 18 Dotknięcie Boga O. Józef Kaźmierczak OFMConv 19
ł. Zofia Czeska. B Krakowska szlachcianka
20 Niepokalana nie doświadczyła ciemności wiary? Sławomir Zatwardnicki 22
aryja – kobieta służąca... M O. Jerzy Szyran OFMConv
24 Intencja MI. Czerwiec O. Raffaele Di Muro OFMConv 27
hrześcijanie pod sąd C Jacek Bulzak
31 Franciszkańskie „Pokój i Dobro” O. Sylwester Gąglewski OFMConv 32 Ezer kenegdo A leksandra Wojtyna 34 Wojna domowa O. Ignacy Kosmana OFMConv 36 Balsam pokoju Br. Bruno Paterewicz OCist 38 Źródło odnowy O. Paweł Warchoł OFMConv 40
Kronika MI
43
Iskierki
44
Podziękowania
Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku. Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica) Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 41,00 zł • Z agranica: Europa: około 20 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 30 USD Australia: około 35 AUD Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).
Inspirujący wybór O zaskoczeniu, jakie sprawił Kościołowi Duch Święty, który w czasie konklawe wskazał na kard. Jorge Mario Bergoglio z Argentyny, opowiada o. Józef Polak, jezuita, były szef Polskiej Sekcji Radia Watykańskiego, dyrektor Wydawnictwa WAM.
Jako pracownik Radia Watykańskiego obserwował Ojciec z bliska pontyfikat Benedykta XVI. Jak przyjął Ojciec rezygnację papieża z urzędu? O. Józef Polak SJ: Relacjonowaliśmy wybór kard. Ratzingera na Stolicę Piotrową. Wtedy wydawało się, że zastąpienie Jana Pawła II jest prawie niemożliwe, bo papież Polak wyniósł na wyżyny styl sprawowania posługi piotrowej, otworzył ją na cały świat – stał się proboszczem świata. Kiedy okazało się, że następcą Karola Wojtyły został prefekt Kongregacji Nauki Wiary, już leciwy kardynał, oczywiste było, że styl papiestwa będzie zupełnie inny. Jednak z czasem swoją wrażliwością, delikatnością, a przede wszystkim niezwykłą mądrością, potrafił zaskarbić sobie ludzkie 4 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
serca. Tak jak pielgrzymi przybywali do Rzymu zobaczyć Jana Pawła II, tak przychodzili, żeby słuchać Benedykta XVI. W każdą środę pontyfikatu byłem ciekaw, co powie Ojciec Święty, w jaki sposób przedstawi katechezę. Jego analiza zawsze trafiała do serca. To był papież dany Kościołowi, żeby spojrzeć w głąb, a nie tylko poprzestawać na emocjach. Położył akcent na wiarę, zwłaszcza w ostatnim roku pontyfikatu. Zastanawiające było dla mnie, dlaczego właśnie w Roku Wiary rezygnuje z urzędu. Jednak po marcowym konklawe uświadomiłem sobie, że w zgłębieniu prawd wiary trzeba pójść krok dalej – dawać świadectwo. Jakby Pan Bóg chciał nam przez to powiedzieć, że tego, co poznajemy, nie możemy zatrzymywać tylko dla siebie, ale musimy się tym dzielić. Wiara rodzi się ze słuchania, ale piotr naszych czasów
żywa jest wtedy, gdy można ją praktycznie wcielać w czyn. O tym świadczą proste gesty papieża Franciszka. Od dnia wyboru mieszka w Domu św. Marty, czyli w watykańskim hotelu. Dla mieszkańców Watykanu codziennie rano odprawia tam Eucharystię. Przychodzi do kaplicy przed Mszą, siada w ostatniej ławce i modli się – znamy te zdjęcia. Ojcu Świętemu zależy na bezpośrednim kontakcie z ludźmi. Przy posiłkach spotyka się z pracownikami Kurii Rzymskiej, w Wielki Czwartek zaprosił do stołu kilku księży pracujących w Rzymie. Na jego poranne Msze przychodzą zwykli pracownicy – począwszy od sprzątaczy ulic. W ten sposób poznaje środowisko, ale też daje świadectwo. Jak Ojciec, jako wydawca, przygotowywał się do wyboru nowego papieża? JP: Każdy wydawca chce mieć unikalny materiał. W czasie konklawe przygotowanie książki graniczyło z niemożliwością. Nie jest tajemnicą, że Telewizja Polska opracowała dwanaście materiałów biograficznych o „żelaznych kandydatach” – nie trafili z żadnym. O realnych publikacjach zaczęliśmy myśleć po ogłoszeniu nazwiska nowego papieża. Znaleźliśmy polskiego autora, który w szybkim tempie był w stanie przygotować biografię Ojca Świętego. Owocem jest dostępna już książka Franciszek. Papież z końca świata. Czy na polskim rynku wydawniczym były wcześniej jakieś publikacje kard. Bergoglio? JP: Ameryka Łacińska pozostaje dla nas ciągle regionem dość odległym. Kard. Bergoglio był wprawdzie wymieniany wśród potencjalnych kandydatów na Stolicę Piotrową, ale w czasie poprzedniego konklawe. Były na polski tłumaczone pojedyncze homilie arcybiskupa Buenos Aires, ale jego książek po polsku nie było. piotr naszych czasów
Jaka była Ojca reakcja na ten wybór kardynałów zgromadzonych na konklawe? JP: Zaskoczenie. Kiedy nad Kaplicą Sykstyńską ukazał się biały dym, to i nasza wspólnota zakonna zgromadziła się przed telewizorem w oczekiwaniu na nazwisko i pierwsze słowa nowego papieża. Gdy kard. Tauran ogłosił światu wynik konklawe, także u nas zapadła na chwilę cisza. Pewnie dlatego, że to zdarzyło się po raz pierwszy w historii zakonu. Kard. Bergoglio był jedynym kardynałem jezuitą na konklawe (drugi jezuita z prawem głosu – kard. Julius Riyadi Darmaatmadja z Indonezji – ze względu na zły stan zdrowia nie przyjechał do Rzymu). Duch Święty zaskoczył Kościół, zaskoczył też nas. Po pierwszym papieskim błogosławieństwie zobaczyliśmy zapowiedź stylu – pełnego pokory Biskupa Rzymu. Właśnie chęć bycia biskupem dla rzymian, postawę służby dla ludu Ojciec Święty akcentował w pierwszym pochyleniu się przed zgromadzonymi na placu św. Piotra i prośbie o modlitwę. Po błogosławieństwie poszliśmy wszyscy do kaplicy, wystawiliśmy Najświętszy Sakrament i w spontanicznej modlitwie dziękowaliśmy za Następcę św. Piotra. Później był też czas na świętowanie (śmiech). Dlaczego jezuici są zaskoczeni, że ich współbrat został papieżem? JP: Jezuici są zaskoczeni nawet wtedy, gdy ich współbrat zostaje biskupem, ponieważ w naturę zakonu wpisana jest zasada, że nie przyjmujemy godności kościelnych, chyba że mocno wskazują na to okoliczności duszpasterskie. Gdy Stolica Apostolska proponuje jezuicie święcenia biskupie, to zgodnie z prawem zakonnym powinien zapytać o radę przełożonego generalnego. Składamy czwarty ślub – posłuszeństwa papieżowi w sprawie misji. W sprawach godności rozeznajemy, czy naprawdę nie ma innych odpowiednich osób, czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 5
już sporo inspiracji we wspólnotę wiernych. Pierwszy apel Ojca Świętego – o otwarcie kościołów i czekanie na wiernych w konfesjonałach – przynosi pierwsze owoce. Włoski ośrodek studiów nad religiami (Cesnur) w miesiąc po wyborze papieża Franciszka podaje, że „w ponad połowie kościołów we Włoszech odnotowano znaczny wzrost obecności wiernych i wzrost spowiedzi”. Myśli Ojciec, że „efekt Franciszka” będzie długotrwały i przejdzie z Półwyspu Apenińskiego na cały świat? O. Józef Polak SJ
które mogłyby sprawować daną funkcję. Niewielu jest jezuitów-biskupów. Zdarza się, że niektórzy wybitni nasi współbracia otrzymują godność kardynalską za zasługi dla Kościoła, ale w wieku powyżej 80 lat, czyli bez czynnego prawa wyborczego na konklawe. Czy już teraz jesteśmy w stanie zrozumieć fakt, że wśród ponad stu kardynałów na konklawe nie było lepszych kandydatów? JP: To jest pytanie o rozumienie działania Ducha Świętego. Zaskoczenie było tak powszechne, że widać w tym wyraźnie styl Pana Boga. Pojawiają się próby interpretacji, na sposób ludzki, tego wyboru. Jednak z drugiej strony, czy możemy dziś jasno odpowiedzieć na pytanie o sens i znaczenie dla Kościoła pontyfikatu Jana Pawła II? Czy już możemy definitywnie ocenić rolę Benedykta XVI? To wszystko jest jeszcze świeże. Cóż dopiero mówić o rozpoczynającym się pontyfikacie Franciszka. To są dzieła Boże, które czasami zrozumiemy po latach, a czasami po wiekach. Nie bójmy się być zaskakiwani przez Pana Boga. To sprawia, że codzienna wiara nabiera wigoru. Pan Bóg mówi do nas każdego dnia przez wydarzenia życia, ale też przez to, co dzieje się w całym Kościele. Ten wybór wniósł 6 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
JP: To jest wpisane w cały Rok Wiary. Po co on został ogłoszony? Żeby nam pokazać, że hostia i wino w kielichu to nie symbol, ale prawdziwa obecność Chrystusa. Sakramenty mają rzeczywiste działanie. My mamy taki sam dostęp do Pana Jezusa, jak Apostołowie, a może nawet lepszy. W ciągu wieków wiara osłabła. Rok Wiary jest po to, żeby to ożywić. Chrystus jest blisko nie tylko wielkich świętych, lecz także każdego Kowalskiego. Dziś ludzie są głodni świadków, którzy w praktyce ukazują, jak na co dzień żyć wiarą. Wiara to nie jest teoria, to styl życia. Właśnie do życia wiarą wydaje się inspirować papież Franciszek. Mam nadzieję, że ten pontyfikat przyniesie też odnowę naszego zakonu. Św. Franciszek z Asyżu zachęcał swoich braci, by głosili Chrystusa, jeśli to konieczne – to także słowem. Czyli słowo jest na końcu? JP: Skuteczniejszy jest przykład. Kim są jezuici? Czego możemy się spodziewać po papieżu-jezuicie? JP: Upraszczam: XIII-wieczni franciszkanie żyją ideałem ubóstwa, trzy wieki później, w czasach kontrreformacji, jezuici podkreślają rolę posłuszeństwa. Św. Franciszek ratował piotr naszych czasów
Kościół poprzez wezwanie do radykalnego ubóstwa – Bóg jest dla człowieka największym skarbem; inne materialne rzeczy nie mogą Go przesłaniać. Św. Ignacy, jako rycerz, chciał dla celów duszpasterskich mieć „lekką kawalerię”, która byłaby gotowa iść wszędzie, gdzie potrzeba. Jeden z pierwszych towarzyszy Loyoli, Franciszek Ksawery, realizował właśnie ten ideał na Dalekim Wschodzie – chrzcił tysiące ludzi od Indii, przez Japonię, umarł u wybrzeży Chin. To byli żarliwcy wiary, którzy szli z ogniem rozpalającym ich misję, aby zdobywać dusze dla Chrystusa „na większą chwałę Boga”. Dziś jezuici są obecni na całym świecie, podejmują różne dzieła – od pracy edukacyjnej, po służbę ubogim. Są otwarci na każdą nową misję stawianą przez Pana, są powołani do tego, żeby odnajdywać Chrystusa tam, gdzie żyją ludzie.
wości nawet w sferach polityki, ekonomii i gospodarki.
Ojciec Święty to jezuita, który obiera za swojego patrona Biedaczynę z Asyżu.
Czy jezuici są zakonem maryjnym? Ojciec Święty ma w swoim herbie gwiazdę symbolizującą Matkę Bożą, przywoływał Jej wstawiennictwa w czasie pierwszego wystąpienia, nazajutrz po wyborze odprawił Mszę świętą w bazylice poświęconej Maryi.
JP: Obecny papież jest ukształtowany przez duchowość ignacjańską, ale też wyraźnie otwarty na tradycję franciszkańską. Świadczy o tym wybór imienia czy zwrócenie uwagi na ubogich, a wcześniej styl jego pracy w metropolii Buenos Aires. Widać dążenie Ojca Świętego do odnowy Kościoła właśnie w duchu wychodzenia do ludzi. Często podkreśla się zdanie papieża z pierwszego spotkania z dziennikarzami, kiedy powiedział, że „chce Kościoła ubogiego dla ubogich”. Kim są dzisiejsi ubodzy? JP: Ubóstwo to nie tylko bieda materialna. Ubóstwo to dziś całe obszary i przestrzenie biedy duchowej. Ubodzy to często ludzie bardzo bogaci, przeżywający tęsknotę za Bogiem w duchowej pustce, która ich otacza, gdy się okazuje, że dobra materialne nie wystarczają. Ubóstwo ma bardzo szerokie znaczenie – można mówić o głodzie duchopiotr naszych czasów
Co w duchowości ignacjańskiej jest dziś, dla współczesnego człowieka, najbardziej aktualne? JP: Główne narzędzie dostępne dla każdego to rachunek sumienia. Dziś często zaniedbany, ale pozostający bardzo skutecznym środkiem, który podtrzymuje naszą relację z Panem Bogiem, pomaga żyć w Bożej obecności. A podstawową rzeczą są oczywiście Ćwiczenia duchowe, potocznie zwane rekolekcjami ignacjańskimi. To jest czas, kiedy człowiek staje w obecności Bożej i odkrywa odpowiedź na pytanie o najważniejszy cel w życiu. Tydzień przeżyty w milczeniu ma niezwykłą moc otwierania na działanie Boga.
JP: Ojciec Święty nawet z imienia jest maryjny – Jorge Mario Bergoglio. To jego osobista pobożność czy przypisana całemu zakonowi? JP: Jezuici nie są zakonem bezpośrednio dedykowanym Matce Bożej, ale mamy rys maryjny. Ostatnie śluby, już po święceniach kapłańskich, składamy najczęściej w święta maryjne. Mówimy o Matce Bożej jako o Naszej Pani – tak nazywał Ją św. Ignacy. Każdy z nas osobiście odkrywa Matkę Bożą na drodze swojego powołania. Trudno jest mieć Jezusa za brata, gdy nie ma się Maryi za matkę. Rozmawiał Przemysław Radzyński. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 7
Trzy papieskie przesłania z Niepokalanowa O. Roman Aleksander Soczewka OFMConv
Wchodzących do sanktuarium Matki Bożej Niepokalanej Wszechpośredniczki Łask w Niepokalanowie wita bł. Jan Paweł II z pomnika wzniesionego na pamiątkę jego pielgrzymki do tego klasztoru. Spiżowa rzeźba przedstawia smukłą sylwetkę Ojca Świętego, przepasaną szarfą, ozdobioną na dole herbem papieskim. Serdeczny uśmiech na twarzy i rozwarte ramiona są oczywistym znakiem radosnego przywitania pielgrzymów przybywających do Niepokalanowa. Wydaje się, że wnet zeskoczy z cokołu i podejdzie do zgromadzonych wiernych, jak to wiele razy czynił w czasie swoich pielgrzymek. Na cokole wyryto autograf Jana Pawła II, a także zdanie z jego wypowiedzi: „Dobrze, że dziś jesteśmy w Niepokalanowie, patrzymy na postać św. Maksymiliana, na jego heroiczne życie i dziękujemy za nie Trójcy Przenajświętszej...”. To „dziś” wydarzyło się 18 czerwca 1983 r. Wypada w 30. rocznicę wspomnieć to nadzwyczajne wydarzenie w dziejach Niepokalanowa.
Była sobota, dzień pochmurny i chwilami siąpił deszcz. Na spotkanie z Ojcem Świętym gromadnie przybyli wierni z okolicznych miast i wsi. Na placu zgromadziło się około pół miliona ludzi. Nie wszyscy chętni mogli się pomieścić na placu liturgicznego spotkania i z bliska ujrzeć Białego Pielgrzyma. Organizatorzy wybrali najobszerniejsze pole w obrębie klasztoru, ofiarowane ongiś o. Maksymilianowi Kolbemu przez księcia Jana Druckiego-Lubeckiego. Aby powiększyć plac, trzeba było przyspieszyć koszenie kilku hektarów dojrzewającego zboża. Przygotowanie terenu, zbudowanie ołtarza, druk kart wstępu i okolicznościowego modlitewnika, przygotowanie służby porządkowej i liturgicznej – wszystko to wykonano w rekordowym tempie, w ciągu dwóch miesięcy. W przygotowaniach brali 8 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
udział nie tylko liczni ojcowie i bracia klasztornej wspólnoty, ale także uczniowie szkół i aktywni parafianie. Po tym niezwykłym wydarzeniu pozostały ślady i pamiątki różnej postaci. Na miejscu liturgicznego zgromadzenia stoi metalowy krzyż z informującą tablicą, wzniesiony z elementów konstrukcji polowego ołtarza, jest fotel papieskiego nauczania, szaty liturgiczne, apartament, w którym Gość zatrzymał się na dwie godziny, by wypocząć nieco. Zachowano zastawę stołową, z której korzystał, i wpis pamiątkowy do Księgi Gości. W niepokalanowskim Muzeum Papieskim można obejrzeć dwa samochody, którymi się przemieszczał, ale z innej pielgrzymki do Polski. Bazylika niepokalanowska szczyci się też posiadaniem relikwii bł. Jana Pawła II w postaci kropelki jego krwi. piotr naszych czasów
Po 30 latach wspomnień jeszcze sporo. Dzieci po Pierwszej Komunii świętej, które uczestniczyły w liturgicznym spotkaniu, są dzisiaj w sile wieku i zapewne przy różnych okazjach opowiadają, co widziały i słyszały. Najcenniejsze z tej wizyty są trzy przesłania papieskie, które Ojciec Święty zostawił zakonnicom i zakonnikom, rolnikom i wszystkim wiernym. Można rzec, że spadły one z nieba, gdyż Ojciec Święty do Niepokalanowa przyleciał helikopterem. Pierwsze kroki skierował do zakonnej celi św. Maksymiliana, następnie przybył do bazyliki na spotkanie z zakonnicami i zakonnikami różnych zgromadzeń. Do zgromadzonych sióstr i braci zakonnych powiedział: Św. Maksymilian Maria Kolbe ma w Kościele naszych czasów i szerzej – w ludzkości współczesnej, misję profetyczną, misję wieloraką. Syn św. Franciszka, zakonnik, jeden z wielu członków tej wielkiej franciszkańskiej rodziny w Kościele i jeden z wielu członków tylu rodzin zakonnych, dany na
nasze czasy, dany po to, żeby żadna rodzina zakonna, męska czy żeńska, ażeby żaden zakonnik i żadna zakonnica na świecie nie mieli wątpliwości co do tego, co znaczy być zakonnikiem, zakonnicą, na czym polega istotna tożsamość tego powołania... Dlatego dobrze, że dziś jesteśmy w Niepokalanowie. Że dziś patrzymy na postać św. Maksymiliana, na jego heroiczne życie i dziękujemy za nie Trójcy Przenajświętszej. Trzeba, ażeby wymowa tej naszej dzisiejszej uroczystości wszędzie dała świadectwo temu, czemu świadectwo dał św. Maksymilian, syn św. Ojca Franciszka, na ziemi polskiej. Po spotkaniu w bazylice Ojciec Święty udał się na pola niepokalanowskie, by przewodniczyć Mszy świętej wobec rzeszy wiernych, w dużej mierze rolników. Rolnicy oryginalnie przywitali Ojca Świętego. Ofiarowali mu żywego baranka. Baranek długo żył w Niepokalanowie, ale 30. rocznicy nie doczekał. Jan Paweł II w homilii zwrócił się do rolników:
Jan Paweł II w Niepokalanowie – 30. rocznica Miesiąc czerwiec to okazja do tego, żeby uczcić 30. rocznicę pobytu Jana Pawła II w Niepokalanowie, który przybył do tego miejsca 18 czerwca 1983 r. z pielgrzymką dziękczynną za kanonizację św. Maksymiliana Marii Kolbego. Stąd też podejmujemy wiele działań, które mają za zadanie przypomnieć to wydarzenie. Jednym z nich jest maraton uliczny „Maksymila” – bieg na dystansie 10 mil franciszkańskich (czyli 16 670 m), który po raz pierwszy odbędzie się w sobotę, 15 czerwca 2013 r. w Teresinie. Start o godz. 10 przed klasztorem Niepokalanów. Natomiast w niedzielę, 16 czerwca o godz. 11 w bazylice niepokalanowskiej będzie sprawowana uroczysta Msza święta rocznicowa. Na wspólne świętowanie 30. rocznicy serdecznie zapraszamy! Franciszkanie z Niepokalanowa
piotr naszych czasów
czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 9
Wiem, że w tym dzisiejszym zgromadzeniu biorą liczny udział przedstawiciele wsi, polscy rolnicy. Wiem, że ożywia was myśl o odnowie najlepszych tradycji kulturalnych wsi.
Fot. A. Mari Jan Paweł II otrzymuje w darze od rolników żywego baranka, Niepokalanów, czerwiec 1983 r.
Pragniecie odkryć na nowo wasze szczególne posłannictwo, pracy na roli przywrócić właściwą jej godność i w jej trudach odnajdywać radość... Stańcie z miłością przy Bogu! Chrystus, który siebie nazywał krzewem winnym, o Nim, o swoim Ojcu powiedział, że jest tym, który uprawia – rolnikiem. Trwajcie w Chrystusie i przynoście owoc obfity, w Nim możemy uczynić wszystko. Bądźcie uprawą Bożą! I z miłością stójcie przy ziemi, przy tej naszej matce i żywicielce. Rodzi ta ziemia „cierń i oset”, ale dzięki waszej pracy ma rodzić pokarm, ma przynieść chleb dla człowieka. To jest szczególnym źródłem godności pracy na roli, waszej godności. Do zgromadzonych wiernych – ilu ich tam było, może 500, może 600 tys., bo jak okiem sięgnąć od klasztornego cmentarza aż do torów kolejowych i jeszcze za nimi głowa przy głowie – do nich powiedział Arcypasterz: Zgromadzeni w Niepokalanowie na wielkim narodowym dziękczynieniu za wyniesienie do chwały ołtarzy św. Maksymiliana 10 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Marii – naszego rodaka, świadka naszego trudnego wieku, męczennika, pragniemy wzbogacić chrześcijańskie dziedzictwo polskości o przejmującą wymowę jego czynu oświęcimskiego: „Nie daj się zwyciężać złu, ale zło dobrem zwyciężaj”. Drodzy Bracia i Siostry! Ewangeliczny program. Trudny program – ale możliwy. Program nieodzowny... Będę prosił Królową Polski i Matkę wszystkich Polaków, aby wyjednała nam, za wzorem św. Maksymiliana, moc ducha potrzebną do podjęcia tego programu. Abyśmy przyjęli do duchowego dziedzictwa polskości wymowę życia i męczeńskiej śmierci Rycerza Niepokalanej. Te papieskie przesłania, wystarczająco konkretne, zostały skierowane nie tylko do uczestników tamtego zgromadzenia, ale do wszystkich wiernych na całym świecie, a szczególnie do wszystkich pokoleń naszej Ojczyzny, dlatego przypominamy je w 30. rocznicę pielgrzymki bł. Jana Pawła II do Niepokalanowa. Wspomniany pomnik bł. Jana Pawła II poświęcił kard. Józef Glemp, Prymas Polski, też w pochmurną sobotę 18 października 2008 r. Po Mszy świętej w bazylice duchowieństwo i wierni udali się pod pomnik na plac kościelny, gdzie ks. Prymas odmówił modlitwę z błogosławieństwem, skropił posąg wodą święconą i przeciął wspólnie z o. Prowincjałem i Krystyną Solską, autorką posągu, wstęgę w kolorach papieskich. Chór i orkiestra wykonały Barkę. Wnet pochmurne niebo pozwoliło rozbłysnąć słońcu. Ks. Prymas w końcowym słowie wyraził życzenie, aby ten posąg nie tylko był podziwiany jako dzieło sztuki rzeźbiarskiej, ale żeby patrzącym na niego przypominał bogate treści przesłania, jakie zostawił Ojciec Święty Jan Paweł II podczas swego pontyfikatu, a zwłaszcza z pielgrzymki do Niepokalanowa. Niech trwają dłużej niż ten spiżowy pomnik. ■ piotr naszych czasów
Fot. br. K. Dzido OFMConv
Boże Ciało Boże Ciało – dla wielu w „rankingu świąt” znajduje się na równi z Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Co takiego kryje to święto? Jezus Chrystus ukryty w maleńkiej Hostii wędruje ulicami miast i wsi i błogosławi zarówno tym, którzy oddają Mu publiczny wyraz swej miłości, jak i tym, którzy ukrywają się przed Nim w zaściankach swych domów. Jako wyznawcy Chrystusa możemy wtedy rok wiary
choć przez chwilę poczuć się jak Apostołowie i iść za Jezusem w pogodę i niepogodę. Mało kto zna początki tego święta. Gdyby nie pewna belgijska zakonnica, Julianna z Mont Cornillon, znana również jako Julianna z Liége (1193-1258), być może nie byłoby tego święta. Julianna jako pięcioletnie dziecko straciła rodziców i wychowywała się przy klaszczerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 11
torze sióstr augustianek w Mont Cornillon. W wieku 13 lat wstąpiła do klasztoru, a kilka lat później została przeoryszą. Zasłynęła z surowości życia i daru przenikania ludzkich serc. Papież Benedykt XVI powiedział o niej, że „swą duchowość kształtowała w oparciu o głęboką wiarę w rzeczywistą obecność Chrystusa w Eucharystii”. Jako młoda dziewczyna w 1209 r. zobaczyła świetlistą kulę, przypominającą księżyc, zabrudzoną ciemną plamą. Przez kilka lat modliła się o zrozumienie wizji. W końcu sam Chrystus wyjaśnił jej, że jaśniejący krzyż to Kościół, a ciemna plama to brak w kalendarzu święta ku czci Eucharystii. Pan Jezus poprosił ją, by wystarała się o ustanowienie takiego święta na czwartek po Niedzieli Świętej Trójcy. Święto to miało mieć charakter wynagradzający za grzechy przeciw Najświętszemu Sakramentowi. Co jednak w tej sprawie mogła zrobić skromna zakonnica? Kiedy wizja po kilku latach powtórzyła się, Julianna opowiedziała o niej przyjaciółce, bł. Ewie z Liége, oraz pobożnemu kanonikowi laterańskiemu – ks. Janowi z Lozanny. Kapłan ten skontaktował się w tej sprawie ze swoim biskupem, który po przestudiowaniu sprawy wraz z gronem teologów nie znalazł w wizji niczego przeciwnego wierze i w 1246 r. święto wprowadził w swojej diecezji. Mimo wielu sprzeciwów i trudności święto Bożego Ciała obchodzono rokrocznie, a od 1251 r. kard. Hugon z Saint-Cher wprowadził je na terenie Niemiec. W 1261 r. papieżem został Francuz, Jacques Pantaléon, przyjmując imię Urban IV, który znał treść objawień Julianny. W trzecim roku pontyfikatu dowiedział się o cudzie eucharystycznym, który wydarzył się podczas sprawowania Mszy świętej w Bolsenie. Kapłan Piotr z Pragi zmagał się z problemem wiary w realną obecność Chrystusa w Najświętszym Sakramencie. Podczas konsekracji zauważył, że trzymana przez niego Hostia krwawi. Papież, po zbadaniu 12 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
tej sprawy i sprowadzeniu hostii i zakrwawionego korporału do Orvieto (gdzie przechowywane są do dziś), zdecydował się na wprowadzenie święta Bożego Ciała w całym Kościele katolickim. W 1264 r. wydał bullę Transiturus de hoc mundo, w której nawiązywał do objawień bł. Julianny: „Dowiedzieliśmy się dawniej, gdy byliśmy na niższym stopniu hierarchicznym, że pewni katolicy mieli od Boga objawienie, aby to święto obchodzić powszechnie w Kościele. I choć ten pamiętny Sakrament sprawuje się w codziennych uroczystościach mszalnych, uważamy za stosowne i godne, aby raz w roku odbywało się bardziej uroczyste i okazałe jego wspomnienie”. Aby temu świętu nadać jak najpiękniejszą formę liturgiczną, papież polecił św. Tomaszowi z Akwinu napisanie Mszy i oficjum ku czci Najświętszej Eucharystii. W ten sposób powstały jedne z najpiękniejszych eucharystycznych tekstów, które śpiewamy do dziś w całym Kościele. Należą do nich Pange lingua („Sław języku”), powszechnie znane jako Tantum ergo („Przed tak wielkim”), Adoro te devote („Zbliżam się w pokorze”). Niestety, mimo że papieska bulla była gotowa, wraz z formularzem mszalnym i oficjum, tuż przed jej ogłoszeniem Urban IV zmarł. Chociaż kolejni papieże: Klemens V, Jan XXII i Bonifacy IX – byli przychylnie ustosunkowani do nowego święta, to jednak dopiero za pontyfikatu Jana XXII w 1317 r. święto upowszechniło się w całym Kościele. Obecna forma obchodów święta Bożego Ciała – procesja do czterech ołtarzy i czytanie czterech Ewangelii – wywodzi się z czasów reformacji. W Niemczech, by zamanifestować wiarę, duchowni obrali taką formę obchodów święta. W Rzymie, po likwidacji Państwa Kościelnego w 1870 r., zaniechano organizacji procesji Bożego Ciała, a zwyczaj ten przywrócił dopiero bł. Jan Paweł II. ■ rok wiary
Mamy DNA Jezusa? Cuda eucharystyczne
W kilkudziesięciu miejscach na świecie hostie konsekrowane w czasie Mszy świętej zamieniły się w prawdziwe ludzkie ciało. Badania wskazują, że jest to najczęściej tkanka pochodząca z serca mężczyzny w stanie agonalnym. Czy to znaczy, że możemy zbadać DNA Jezusa? Przemysław Radzyński
Sokółka – kaplica wieczystej adoracji z przemienioną w niezwykły sposób cząstką Ciała Pańskiego
Cuda eucharystyczne mają różny charakter. Do nadzwyczajnych zdarzeń należy zaliczyć nienaturalne, samoistne unoszenie się konsekrowanych hostii w czasie sprawowania Mszy świętej. Taki cud miał miejsce rok wiary
w Lourdes w 1999 r. Mszę wówczas koncelebrował arcybiskup Lyonu. Wraz z nim Mszę odprawiał arcybiskup Paryża kard. JeanMarie Lustiger, wszyscy francuscy biskupi, wszyscy przeorowie klasztorów trapistów czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 13
na świecie oraz wielu innych kapłanów. Dodatkowo świadkiem wydarzenia były kamery telewizyjne, za pośrednictwem których transmitowano tę Eucharystię. Do cudów eucharystycznych należy zaliczyć także fakt żywienia się wyłącznie Komunią świętą. Tak było w przypadku Marty Robin, francuskiej mistyczki, która przez 50 lat, ze względu na paraliż, nie przyjmowała innych pokarmów. Najczęstszą jednak sytuacją, którą określamy mianem „cudu eucharystycznego”, jest przemiana hostii i wina w ciało i krew. Świadkiem takiej był Jan Paweł II, w którego dłoni komunikant przemienił się w ludzkie ciało. Dla papieża było to zjawisko bardzo naturalne, dlatego ze spokojem pobłogosławił kobietę, która przyjmowała wówczas Komunię świętą. Powyższe przypadki możemy rozumieć jako swoiste docenienie czy wyróżnienie wiary osób doświadczających takich cudów. Równie często takie niezwykłe przemiany mają miejsce w wypadku nadużyć wobec Eucharystii – niegodnego jej przyjmowania, kradzieży, profanacji czy niewiary kapłanów w rzeczywiste przeistoczenie postaci eucharystycznych. Przykładem tutaj służy mnich sprawujący Eucharystię w Lanciano we Włoszech, gdzie od VIII w. nieprzerwanie przechowywana jest tkanka ludzkiego serca i grudki zakrzepłej krwi. Wydarzenie z Sokółki
Cudowna przemiana chleba w ludzką tkankę może być interpretowana jako domaganie się szacunku do Eucharystii i rozwagi w czasie Jej rozdzielania. W tym kluczu być może należy odczytywać jeden z najświeższych przypadków, odnotowany w 2008 r. w polskiej Sokółce. W czasie rozdawania niedzielnej Komunii świętej jedna z konsekrowanych hostii upadła na posadzkę. Kapłan ją podniósł i umieścił 14 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
W ciągu 1250 lat, od roku 750 do naszych czasów, w różnych miejscach na świecie odnotowano 132 cuda eucharystyczne. w specjalnym naczyniu z wodą, żeby się rozpuściła. Po kilku dniach zauważono, że komunikant nie rozpuścił się, a na jego powierzchni pojawił się żywy kawałek ciała. Substancję poddano badaniom dwóch niezależnych patomorfologów z Uniwersytetu Medycznego w Białymstoku. Profesorowie orzekli, że „przysłany do oceny materiał wskazuje na tkankę mięśnia sercowego, a przynajmniej ze wszystkich tkanek organizmu żywego najbardziej ją przypomina”. Okazało się, że struktura badanego fragmentu komunikantu jest identyczna z tkanką mięśnia sercowego człowieka jeszcze żyjącego, ale będącego w stanie agonii. Struktura włókien mięśnia sercowego i struktura chleba były ze sobą ściśle powiązane, w sposób wykluczający ich złączenie za sprawą ludzkiej ingerencji. Kuria białostocka powołała specjalną komisję, która miała zbadać sprawę. Konkluzję jej prac można sprowadzić do stwierdzenia: „Wydarzenie z Sokółki nie sprzeciwia się wierze Kościoła, a raczej ją potwierdza”. Akta sprawy zostały przekazane do Nuncjatury Apostolskiej w Warszawie. Cud pociąga cuda
Cuda eucharystyczne są stosunkowo rzadkim zjawiskiem. Kościół uznał za autentyczne ponad 130 przypadków. Z tego powodu prawo kanoniczne nie wypracowało rok wiary
żadnych przepisów regulujących te kwestie. Cud eucharystyczny w Sokółce uznany jest na szczeblu diecezjalnym (o rozszerzeniu kultu na cały Kościół decyzję wydaje Stolica Apostolska). Taką decyzję wydał abp Edward Ozorowski na podstawie badań patomorfologów, ustaleń komisji kościelnej i analizy przypadków uzdrowień. Te ostatnie są odnotowywane przez miejscowego proboszcza ks. Stanisława Gniedziejko. „Wiosną 2009 r. Polka mieszkająca od 30 lat w Szwecji bardzo poważnie zachorowała. W maju odbyła pielgrzymkę do Sokółki i zamówiła Mszę świętą z prośbą o uzdrowienie. Kiedy w październiku zaproponowano jej operację, modliła się długo i gorąco do Jezusa Eucharystycznego, jak nigdy przedtem w życiu, o łaskę zdrowia, przypomniawszy sobie o eucharystycznym wydarzeniu w Sokółce i odprawionej tam Mszy świętej w jej intencji. Po kilku dniach odzyskała zdrowie”. Łaskę zdrowia w śmiertelnych chorobach czy cudowne ocalenia z wypadków przypisują Jezusowi Eucharystycznemu osoby, które mieszkają w okolicach Sokółki albo są zawodowo związane z miejscowym kościołem (np. artystka-plastyk, autorka kaplicy plebanijnej z diagnozą śmiertelnej choroby; konserwator zabytków przygotowujący Kaplicę Wystawienia Cząstki Ciała Pańskiego po bardzo poważnym wypadku samochodowym; mieszkaniec Sokółki, który wpadł do wnętrza maszyny gniotącej śmieci, wskutek czego jego czaszka została w poważnym stopniu zmiażdżona; 25-latka z okolic Sokółki uzdrowiona z nowotworu). Cudowne uzdrowienia, przypisywane przez ludzi ich doświadczających nadzwyczajnym wydarzeniom z Sokółki, są jednym z owoców, które mogą świadczyć o autentyczności zjawisk. Kolejnym jest rosnący ruch pielgrzymkowy odnotowywany przez miejscowych kapłanów, jak i władze samorządowe. rok wiary
Po co cuda eucharystyczne?
Sylwia Palka swoją książkę Objawiona obecność. Cuda eucharystyczne zaczyna zdaniem: „Współcześni teologowie zachowują dystans i krytycyzm w stosunku do cudów”. Profesorowie teologii pytani wprost o cuda eucharystyczne odpowiadają: «Jestem kapłanem. Codziennie odprawiam Eucharystię. Codziennie jestem świadkiem cudu eucharystycznego – przemiany chleba i wina w Ciało i Krew Jezusa Chrystusa. Taka jest nasza wiara»”. Po co zatem Kościół – w przypadku Sokółki lokalny – zleca badania patomorfologom, zwołuje specjalną komisję? Dlaczego Stolica Apostolska swoim autorytetem potwierdza nadprzyrodzony charakter ponad 130 wydarzeń eucharystycznych? Ci sceptyczni teologowie sugerują, że chodzi o różne poziomy wiary członków Kościoła – niektórym wystarczą słowa Chrystusa: „To jest Ciało moje”, „To jest Krew moja”; inni potrzebują to zobaczyć na własne oczy, dotknąć. Kościół te różne wrażliwości dostrzegł chociażby w czasie Soboru Trydenckiego, kiedy wprowadzono rozróżnienia w żalu za grzechy na doskonały i niedoskonały. Pierwszy jest wyrazem miłości do Pana Boga, drugi – lęku przed wiecznym potępieniem. Ale oba skutkują ważnością sakramentu pokuty i pojednania. Pierwszym opisywanym przez Jana Ewangelistę cudem Jezusa była przemiana wody w wino na weselu w Kanie Galilejskiej. To wydarzenie spowodowało, że uczniowie Jezusa uwierzyli w Niego. Z Ewangelii jednak wynika, że sam Jezus niechętnie czynił cuda. Najczęściej nie są one powodem do wiary, ale są skutkiem wiary w Jego Boskie pochodzenie. W kontekście cudów eucharystycznych i wiary kluczowe wydaje się stwierdzenie Jezusa, który po zmartwychwstaniu spotyka apostoła Tomasza i mówi do niego: „Uwierzyłeś, Tomaszu, bo mnie ujrzałeś. Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli”. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 15
Fundamenty wiary Jerzy Kąkol
Nazywamy siebie ludźmi wierzącymi, chociaż niektórzy rozumieją przez to wyłącznie przyjmowanie, że Bóg istnieje. Tymczasem życie pozbawione jest praktycznego wymiaru wiary, a kontakt z sakramentami ogranicza się do chrztu, Pierwszej Komunii świętej, bierzmowania, ślubu i ceremonii pogrzebowej. Często wygląda tak, jakby Boga nie było albo był tak „zajęty”, że nie będzie „zaprzątał sobie głowy” naszymi sprawami. Czym jest zatem wiara? Najkrócej można ją określić jako pełne ufności i bezwarunkowe przylgnięcie do Boga. Nie jest to bezmyślne 16 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
przyjmowanie opowieści i przekazów Pisma Świętego oraz budowanie na nich bajkowego świata. Czasami dzieje się tak u dzieci, które puszczając wodze fantazji, tworzą wymyślonych bohaterów, a także same nimi się stają. W ten sposób rozwijają wyobraźnię. Problem zaczyna się wtedy, gdy nie potrafią odróżnić fikcji od rzeczywistości. Nasza wiara powinna dojrzewać wraz z rozwojem fizycznym i intelektualnym. Niestety, wielu zatrzymało się na etapie „paciorka” i „bozi”, mimo dojrzałego wieku i zdobytego wykształcenia. Środowisko wzrostu
Tak jak nasza osobowość, tak samo wiara potrzebuje środowiska, w którym może wzrastać. Powinna nim być zdrowa, katolicka rodzina, w której przekazuje się wiedzę i praktyki religijne. Fundamentalna jest w tym rola rodziców, którzy nie tylko mówią dzieciom o Bogu, ale też sami uczestniczą w religijnych rok wiary
praktykach. Dzieci bardzo szybko spostrzegają dysonans pomiędzy tym, co usłyszały, a tym, co zobaczyły, gdy rodzice żyją tak, jakby Boga nie było. Dorastające pociechy w końcu same zaczynają „poszukiwać” swojej drogi i dlatego często obserwujemy bunt u nastolatków, którym „bozia” już nie wystarcza. Właściwa postawa ojca, matki, kapłanów i katechetów pozwala na budowanie zrębów własnej wiary. Dzisiaj jest to trudniejsze, gdyż podważa się autorytet rodziców, a zasady życia chrześcijańskiego przedstawiane są jako zbędny balast, który uniemożliwia dostanie się do „raju na ziemi”. Często brak krytycyzmu lub wiedzy osób dorosłych powoduje, że nie reagują i nie ostrzegają młodych ludzi przed niebezpieczeństwem takiej drogi. Kolejne rozczarowania i nieznajomość elementarnych kanonów religii prowadzi do odrzucenia wiary jako czegoś staroświeckiego i jako zbędnego balastu. Poznawanie prawdy
Jeżeli wybieramy Boga, konieczne staje się zapoznanie z Jego objawieniem w Piśmie Świętym. Ze względu na upływ czasu, zmianę warunków kulturowych, historycznych oraz język – potrzebny jest komentarz, pozwalający właściwie odczytać zawarte w Biblii przesłanie. Przykładem dziwactw, które wynikają z nieznajomości Pisma, są nauki Świadków Jehowy. Niestety, wielu niedouczonych katolików przyjmuje je jako prawdziwe. Budowany na takim fundamencie obraz Boga prowadzi na manowce sekciarstwa, skąd trudno zawrócić o własnych siłach. Jeżeli przyjęliśmy i zrozumieliśmy Boże przesłanie, potrzebny jest wgląd w nasze sumienia pod kątem zgodności z przykazaniami. Często ludzie nie przyjmują słowa Bożego, gdyż wywołuje niepokój, z powodu ich własnych grzechów. Idąc po najmniejszej linii oporu, odrzucają Boga z Jego przykazaniami. Problem jednak polega na tym, że rok wiary
nawet wtedy sumienie nie przestaje „gryźć”, a Bóg dalej istnieje. Czyste sumienie jest zatem ważną podstawą. Wiara musi mieć nie tylko wymiar teoretyczny, ale także praktyczny. Ciekawie ujął to św. Jakub w swoim liście, gdy mówił o uczynkowym wymiarze wiary. Z niej powinny wynikać czyny miłości i miłosierdzia względem innych ludzi, gdyż „wiara bez uczynków martwa jest”. Tradycja
Kolejna istotna sprawa to przyjęcie tradycji i nauczania Kościoła opartego na Piotrze. Ich nieomylność zagwarantował Duch Święty. Do tego jednak potrzeba wewnętrznego otwarcia, bo Chrystus szanuje nasze wybory i czeka u drzwi serc na zaproszenie. A zatem wiara potrzebuje aktu woli otwarcia i przyjęcia Zbawiciela. Św. Paweł w Pierwszym Liście do Koryntian wskazał, gdzie jest fundament: „Jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara...”. Nikt z ludzi o własnych siłach nie może przywrócić się do życia. Skoro Ten, który powiedział o sobie, że jest Bogiem, uczynił taki cud, to powinniśmy przyjąć Jego słowa za prawdziwe. Ewangelie pełne są cudownych przykładów ich mocy sprawczej. Jak się okazuje, nie dla wszystkich był to koronny argument, aby przyjąć tę naukę. Faryzeusze i uczeni w Piśmie nie byli w stanie uwierzyć, nawet w obliczu zdziałanych cudownych znaków, gdyż serca mieli zatwardziałe, a sumienia nieczyste. Znali proroctwa, byli wykształceni, lecz to nie wystarczyło. Jezus w wielu miejscach Ewangelii wypominał im przewrotność i praktyki religijne na pokaz. Nawet w naszych czasach spotykamy bardzo wykształconych teologów, których wiara jest mizerna. Wiedza teologiczna nie wystarczy, aby wierzyć, potrzebna jest łaska, a tą otrzymujemy na kolanach w modlitwie i życiu sakramentalnym, do czego gorąco zachęcam. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 17
Dotknięcie Boga Komunia święta O. Józef Kaźmierczak OFMConv
Jezus powiedział w czasie Ostatniej Wieczerzy: "Bierzcie i jedzcie", "bierzcie i pijcie". Staje się więc dla nas Pokarmem. Pokarm służy temu, aby żyć, rozwijać się i wzrastać. Jezus karmi nas w Komunii świętej. Wierzymy, że pod postacią chleba i wina są obecne ciało, krew, dusza, bóstwo i człowieczeństwo Zbawiciela. Wierzymy, że tak jest, dopóki trwają postacie chleba i wina. W przyjęciu Komunii świętej możemy określić jakby dwa etapy: Pierwszy – dopóki istnieją postacie chleba i wina. W tym czasie jest obecny w nas realnie i rzeczywiście sam Bóg – Druga Osoba Boska, Syn Boży. Jest to szczególne dotknięcie nas przez Boga w Jego nieskończonej mocy. Jest to czas uprzywilejowany. Kościół zachęca wtedy do trwania w modlitwie, w dziękczynieniu. Przyjaciel, ksiądz radził mi, aby po Komunii świętej zostawić puryfikację kielicha i najpierw oddać się dziękczynieniu. Chodziło o wykorzystanie szcze18 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
gólnej obecności Boga. Pomyślmy, jak ważne jest dziękczynienie i jak bardzo uprzywilejowany jest ten czas modlitwy. Pomyślmy także, jak wielką obrazą Boga jest przyjmowanie Go świętokradzko w grzechu ciężkim lub z lekceważeniem, gdy przyjmujemy Go w pośpiechu, bezmyślnie, nie zatrzymując się nad tym, Kogo przyjęliśmy. Podobnie szczególny jest też kontakt z Bogiem w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Coraz bardziej widać potrzebę ludzi, aby adorować Pana Jezusa. W większych miastach są kościoły, w których trwa całodzienna adoracja, i są ludzie, którzy codziennie tam przychodzą, szukając tej cichej obecności Boga. Wytrwała modlitwa przed Panem potrafi uzdrawiać z uzależnień i skłonności do grzechu. Drugi etap po Komunii świętej – to sytuacja po zdematerializowaniu chleba i wina. Jezus nie jest już obecny substancjalnie. Pozostaje jednak Duch Święty, którego wniósł w nas Jezus w swoim Sercu. Duch Święty nas karmi i jednoczy się z nami w stopniu, w jakim jesteśmy zdolni Go przyjąć. Jest to obecność Boga w nas – i to całej Trójcy Świętej, bo Duch Święty działa w jedności z Bogiem Ojcem i Synem. Stopień naszej jedności z Bogiem zależy od czystości naszej duszy i od stopnia miłości. Na nas spływa Duch Święty, który napełnia Serce Jezusa i Maryi. Nie można się zbawić bez łaski Ducha Świętego, którego złożył Bóg w Serce Matki Najświętszej, i nie można się zbawić bez tego Ducha Uświęciciela, którego nam wysłużył Jezus. Matka Boża „karmi” nas tym Duchem przez macierzyński związek z nami, Jezus „karmi” nas tym Duchem w Komunii świętej i przez inne sakramenty. ■ rok wiary
Bł. Zofia Czeska
Krakowska szlachcianka
(1584-1650)
gała samego Chrystusa. W jej życiu nic nie skończyło się jedynie na pięknych słowach, a raczej wraz z tymi słowami wszystko się zaczęło. Postanowiła i celu swego dopięła... Widząc ogrom biedy i zaniedbanie, które dotykały dziewczęta, otwarła dla nich pierwszą w Polsce formalnie zorganizowaną szkołę z internatem. To nie była zwykła szkoła, biorąc pod uwagę fakt, że w tamtych czasach dostęp do edukacji mieli jedynie chłopcy. Stworzyła prawdziwy dom, gdzie ubogie i niemające opieki panienki mogły dostać kromkę chleba, kubek mleka, a nade wszystko miłość Matki, która całym swym życiem wskazywała im źródło szczęścia – Jezusa. Uczyła je samodzielności, dając elementarne wykształcenie i wpajała w ich młodziutkie serca świadomość wielkiej godności dziecka Bożego, odkupionego Najdroższą Krwią Chrystusa. Dlaczego Maryjna: Dla zapewnienia
Opr. s. Wanda Putyra, prezentka Beatyfikacja: 9 czerwca. Myśl: Postanowiłam i ja sobie, wdzięczna
będąc dobroci Boskiej, aby to wszystko, co mi zostało, oddać Bogu samemu na chwałę. On jako Pan wszystkich rzeczy, żadnej darowizny naszej nie potrzebując, przyjaciołom to swoim, sługom, sierotom i dzieciom oddawać każe i co się im daje, jakoby Jemu samemu się dawało, przyjmuje. Jak żyła: Autorką tych słów jest żyjąca w
XVII-wiecznym Krakowie Zofia Czeska z Maciejowskich (1584-1650), którą Kościół 9 czerwca 2013 r. chce ukazać światu jako wzór świętości i świadka niezłomnej wiary na trudne czasy. Aktem beatyfikacji, który dokona się w krakowskich Łagiewnikach, zostanie potwierdzona jej wielka miłość, okazana najmniejszym, w których dostrześwięty miesiąca
ciągłości swemu dziełu – wychowania, założyła zgromadzenie zakonne. Swoim duchowym córkom postawiła za wzór małą Maryję, która nieposiadając żadnych dóbr materialnych, oddała samą siebie Bogu w ofierze, jak czytamy w apokryfach. Pragnęła, by siostry, które podejmą się pracy z dziećmi, były prawdziwymi pomocnicami Chrystusa i córkami światłości. Prezentki: Siostry prezentki (łac. praesen-
tatio – ofiarowanie) kontynuują dzieło swej Założycielki, stając u boku młodego człowieka już prawie 400 lat. W prowadzonych przez siebie szkołach, internatach, przedszkolach, domach dziecka, domach pomocy społecznej, w katechizacji oraz wszędzie tam, gdzie są potrzebne, kontynuują dzieło Matki Zofii. A wszystko Bogu i Matce Jego na chwałę! ■ więcej informacji na:
www.prezentki.opoka.org.pl www.sofiaczeska.pl czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 19
Niepokalana nie doświadczyła ciemności wiary? Sławomir Zatwardnicki
Nawet od obdarzonej wyjątkowym powołaniem – pełnej łaski i bez grzechu – wymagać się będzie, żeby Jej wiara i poznanie wzrastały.
Serce Maryi musi się niejako rozerwać, aby objąć nie do objęcia tajemnice Boże.
zy bezgrzeszna i pełna łaski Maryja wszystko od razu rozumie i nie doświadcza trudu wiary? Liturgia wspomnienia Niepokalanego Serca Najświętszej Maryi Panny (8 czerwca) podpowiada nam, że odpowiedzi należy szukać w świątyni, w której „gubi” się dwunastoletni Jezus, a dokładniej: odpowiedź można znaleźć w pytaniu Maryi („Synu, czemuś nam to uczynił?”), odpowiedzi Jezusa (której właściwy przekład brzmi: „Czy nie wiedzieliście, że powinienem być u mego Ojca?”) oraz narracyjnej wzmiance („Oni jednak nie zrozumieli tego, co im powiedział”) dodanej przez Łukasza, który przed napisaniem Ewangelii konsultował się prawdopodobnie z Maryją. Słychać w tych słowach, że poznanie Maryi nie oznaczało pełnego zrozumienia tego, w czym dane Jej było uczestniczyć. Nawet od obdarzonej wyjątkowym powołaniem – pełnej łaski i bez grzechu – wymagać się będzie, żeby Jej wiara i poznanie wzrastały. Niepokalane Serce nie przekreśla tego wzrostu, a nawet go umożliwia, stosownie do słów Pisma, które powiada, że tylko ci czystego serca mogą oglądać Pana, choć, jak się okazuje, nie dzieje się to w sposób automatyczny. Znany mariolog, René Laurentin, zauważa w związku z tym, że poznanie Maryi było co prawda pełniejsze niż nasze, ale nie było ono precyzyjne, a już na pewno różniło się od naszego pojęciowego poznania. Ona być może nie umiałaby ubrać w słowa tego, co przeżywa „na sobie” i w sobie (w Sercu), a co dopiero potem zostanie zdogmatyzowane i podane nam, którym niestety łatwiej jest nazywać niż doznawać. W pozornie szorstkiej odpowiedzi Jezusa słychać wezwanie do wysiłku przekraczającego możliwości człowieka. Serce Maryi musi się niejako rozerwać, aby objąć nie do objęcia tajemnice Boże. Do tego nadludzkiego powołania potrzeba łaski i dlatego Ona musi być pełna łaski, aby z kolei stanowić wzór dla nas, otrzymujących łaskę po łasce, których On uważa „za zdolnych do wielkich rzeczy. Wierzyć znaczy poddać się tej wielkości i powoli do niej dorastać” (Benedykt XVI). Skoro Ewangelie wolą milczeć o Niej, albo inaczej: skoro Ona nie chce rozgłosu (Niepokalane Serce pozostaje pokorne i skromne), wolno przyjąć, że epizod, który znalazł się w Ewangelii, ma niebagatelne znaczenie przede wszystkim dla czytelnika. Musi on iść w pielgrzymce wiary za Tą, dla której – jak pisze Benedykt XVI – „na tamtą chwilę słowa Jezusa są zbyt wielkie. Także wiara Maryi jest wiarą «w drodze», wiarą, która coraz bardziej pogrąża się w ciemnościach i przedzierając się przez nie, musi dojrzeć. Maryja nie rozumie słów
20 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
apologia maryi
Jezusa, jednak zachowuje je w swoim Sercu i pozwala im stopniowo dojrzewać”. Serce Matki chce bić równo z Sercem Syna. Ten jest i Bogiem, i człowiekiem, a więc Jego mądrość musi wzrastać w czasie, co z kolei powoduje, że poznanie Maryi musi usiłować „nadążyć” za Jezusem. On ma poznanie Ojca, ponieważ jest Jego Synem, dlatego zna drogi Boże tak różne od ludzkich – a Ona jako pierwsza z ludzi w sposób doskonały poddaje się procesowi przebóstwienia – uczestniczenia w Bożej woli przerastającej ludzkie rozumienie i możliwości. Do tego potrzeba czasu, tak że „dopiero” pod krzyżem będzie możliwe powierzenie przez Jezusa dojrzałej do duchowego macierzyństwa Maryi nas, Jej synów i córek. Przygotuje Ją do uczestniczenia w krzyżowej ofierze proroctwo Symeona oraz właśnie rozważane wydarzenie, które jest niejako proroctwem do tamtego proroctwa. Na podstawie specyficznych słów użytych przez Łukasza można powiedzieć, że „rzeczą, której Maryja i Józef nie zrozumieli, było to, iż w brzemiennych słowach: «Powinienem być u mego Ojca» Jezus czynił niejasną aluzję do czekających Go w Świętym Mieście męki i zmartwychwstania” (J. McHugh). Dlaczego Jezus wypowiada takie słowa, które w danej chwili nie mogą być zrozumiane? Ponieważ to, co wydarzy się potem, musi zostać przygotowane już teraz, w dzieciństwie Syna, kiedy Maryja otrzymuje niejako zapowiedź, pewnego rodzaju niejasne, ale możliwe i konieczne do przeżycia, wyobrażenie przyszłego cierpienia związanego z ukrzyżowaniem Syna. Matka Pana pojmie – przeżyje tę lekcję, której znamię pozostanie w Jej Niepokalanym Sercu do końca życia: „Epizod ten pozostawił niezatarty ślad w pamięci Maryi. Nie tyle z powodu bólu, jakim było to zagubienie, co z racji tajemniczej odpowiedzi Jezusa. Zrozumiała z niej coś istotnego dla osoby i misji Syna, a również w odniesieniu do własnego losu. Było to wydarzenie głęboko realne i symboliczne, różniące się istotnie od zwykłych zdarzeń codziennego życia rodziny. Słowa Jezusa – pierwsze zanotowane w Ewangelii – napełniły Ją jakby nowym objawieniem” (O. da Spinetoli). Dzięki temu w późniejszym okresie Jego życia (ale także po Jego śmierci, kiedy rozejdzie się wieść o pustym grobie), „Ona nie będzie już musiała Go szukać z niepokojem” (L. Melotti). Jej Niepokalane Serce pozostanie zjednoczone z Sercem Jezusa na dobre i na złe, na cierpienie krzyża i na chwałę zmartwychwstania. Matka Pana uczestniczy w Jego życiu od początku aż na wieki, przy czym Jej wiara i poznanie musiały dojrzewać. Wyjątkowe powołanie Maryi, jak widać, nie zrywa łączności między nami a Nią, owszem – nasze, ludzi błądzących, pielgrzymowanie w wierze musi iść po śladach Niepokalanej. Ważne jest w tej drodze przez pustynię ku Ziemi Obiecanej nie tylko porzucanie grzechu, ale również wzrastanie w wierze, bez którego nie można być zjednoczonym z Bogiem. ■ apologia maryi
Wiara Maryi jest wiarą „w drodze”, wiarą, która coraz bardziej pogrąża się w ciemnościach i przedzierając się przez nie, musi dojrzeć.
czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 21
Maryja
kobieta służąca człowiekowi O. Jerzy Szyran OFMConv
„Poszła z pośpiechem w góry” (Łk 1,39). „Nie mają już wina” (J 2,3). Dwa szczególne momenty w zapisie ewangelicznym, które ukazują Maryję w Jej służbie potrzebującemu człowiekowi. Pierwszy tekst prowadzi nas do domu Elżbiety i Zachariasza, o których potrzebie Maryja dowiaduje się z zapowiedzi anioła. Drugi tekst ukazuje 22 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
nam Matkę Pana, która z uwagą śledzi rozwój wypadków na weselu w Kanie i dostrzega kłopot nowożeńców. Oba zdarzenia są dla Maryi motywem podjęcia konkretnych działań, zmierzających w jakikolwiek sposób do zaradzenia ludzkiej potrzebie. Maryja po zwiastowaniu pozostaje tą samą skromną służebnicą Pana, która z wiadroga maryjna
domości o ciąży swej podeszłej w latach krewnej robi użytek. Słowa anioła nie wbiły Jej w pychę i – jak uczyniłoby wiele innych kobiet – zamiast biegać z tą nowiną po koleżankach i znajomych, rusza z pośpiechem – jak podkreśla św. Łukasz – by służyć tej, która być może sama nie potrafi sobie poradzić z racji swej brzemienności i podeszłego wieku. Jej wyobraźnia działa bez zarzutu, i to właśnie ona ponagla Ją do pośpiechu. Jak podkreśla bł. Jan Paweł II: „Maryja, chociaż jest świadoma, że została Jej przyznana wysoka godność, w odpowiedzi na zwiastowanie anioła spontanicznie nazywa siebie «służebnicą Pańską». W tę służbę włącza również chęć służenia bliźniemu, na co wskazuje związek między epizodami zwiastowania i nawiedzenia: powiadomiona przez anioła, że Elżbieta wkrótce urodzi syna, rusza w podróż i w pośpiechu dociera do Judei, by zaofiarować krewnej pomoc w przygotowaniach do narodzin dziecka. W ten sposób daje chrześcijanom wszystkich czasów wzniosły wzór służby”. Ciąża nie jest stanem chorobowym, niemniej w tym wieku wszystko może się zdarzyć, dlatego też Maryja musi się spieszyć, by na własne oczy przekonać się, jak wygląda sytuacja, i zająć się wszystkim, co w takich przypadkach jest konieczne. Na weselu w Kanie Galilejskiej Maryja spostrzega dramat młodych – zabrakło wina. Z pozoru sytuacja banalna i wydawałoby się, że nie ma powodów do tragizowania. Jednak w mentalności żydowskiej takie niedopatrzenie oznacza całkowitą kompromitację. Jeśli młodzi nie potrafili zadbać o stół weselny, jak poradzą sobie w codziennym życiu, w którym nieustannie trzeba planować i przewidywać niespodziewane wydarzenia? Tu znów uruchamia się Jej wyobraźnia, która niejako współodczuwa zakłopotanie młodych i błyskawicznie pojmuje dramat sytuacji. Niestety, sama nie może nic tu poradzić, dlatego zwraca droga maryjna
się z tym do swego Syna, który działa swoją mocą. Problem zostaje zażegnany, a młodzi zyskują podziw w oczach wszystkich biesiadników. Maryja po raz kolejny staje się wzorem dla chrześcijan w „wychodzeniu im naprzeciw w szerokiej skali ich potrzeb i niedostatków. W Kanie Galilejskiej została ukazana jedna tylko konkretna odmiana ludzkiego niedostatku, pozornie drobna i nie największej wagi. Posiada ona jednak znaczenie symboliczne: owo wychodzenie naprzeciw potrzebom człowieka oznacza równocześnie wprowadzenie ich w zasięg mesjańskiej misji i zbawczej mocy Chrystusa” (bł. Jan Paweł II). Maryja na weselu w Kanie ukazuje, że jest nastawiona na zaradzenie „ludzkiej niedoli, do uwalniania od zła, jakie w różnej postaci i w różnej mierze ciąży nad życiem ludzkim”. Wyobraźnia miłosierdzia to cecha charakterystyczna Maryi, która uzdalnia Ją do empatycznego spojrzenia na drugiego człowieka. Dzięki temu widzi Ona nie tylko problem, ale jest również w stanie wczuć się w sposób przeżywania kłopotliwej sytuacji przez człowieka i przewidzieć tego konsekwencje. Fundamentem tej wyobraźni jest bezinteresowna miłość, o której św. Paweł napisał wiele lat później, że „nie szuka swego”. Miłość ta nie wynika tylko z nakazu Księgi Prawa, lecz z głębokiego przekonania, że miłość, którą Bóg nieustannie okazuje swemu stworzeniu, jest zobowiązaniem do miłości wszystkich, których Ojcem jest Bóg. Pokorna służebnica Pana zostawiła nam wzór śpieszenia z pomocą drugiemu człowiekowi. Naśladując Jej postawę, wchodzimy w niepowtarzalny klimat ewangelicznego przesłania miłości, które stanowi centralny punkt nauczania Jezusa. Maryja jako pierwsza chrześcijanka całkowicie weszła w zbawcze orędzie Jezusa, niejako antycypując wypowiedziane przez Niego słowo. Naśladując zatem Matkę Pana, stajemy się wiernymi sługami Ewangelii i Jezusa Chrystusa. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 23
Intencja Rycerstwa Niepokalanej: Aby wiara w rzeczywistą obecność Jezusa w Najświętszym Sakramencie ożywiała w nas pewność Jego obecności w naszym życiu i inspirowała naszą troskę o ubogich. O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI Elementy duchowości kolbiańskiej
Powszechnie św. Maksymilian uważany jest za Apostoła Niepokalanej. O wiele mniej znana jest jego cześć i miłości do Jezusa Eucharystycznego. Ta forma pobożności ma bardzo głęboki wyraz w duchowości polskiego Męczennika we wszystkich momentach jego życia. Jako młody zakonnik cenił sobie szczególnie wysoko udział we Mszy świętej i z radością uczęszczał na adorację Najświętszego Sakramentu. Jako dojrzały zakonnik i kapłan, w Ojczyźnie i na misjach, uczynił z Jezusa obecnego w Najświętszym Sakramencie centralny punkt życia modlitwy. Najważniejsze miejsce Eucharystii o. Maksymilian potwierdza prostym stwierdzeniem: 24 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Eucharystia mocą duszy. Ta cześć dla realnej obecności Pana okaże się ważna także w Auschwitz, ponieważ ofiara z życia upodabnia go do kenozy Chrystusa, której pamiątkę sprawuje się w celebracji Świętej Ofiary. Dar z siebie i misja są naturalnym następstwem miłości do Eucharystii i Niepokalanej, której Święty poświęcił całe życie. W „Rycerzu Niepokalanej” w czerwcowym numerze z 1924 r. wyróżnia się artykuł zatytułowany Corpus Domini. Autorem jest o. Maksymilian Kolbe, który snuje wspaniałe rozważania o tajemnicy świętej hostii. W jego słowach widoczna jest wiara w rzeczywistą obecność Pana w Eucharystii i w historii człowieka. Ponadto ukazuje się jego dziedzictwo kolbiańskie
żarliwość odnośnie do udziału we Mszy świętej i zachęta do przeżywania w skupieniu procesji eucharystycznej, która co roku przechodzi drogami każdego miasta. Zdania Świętego wyrażają nadrzędność Chleba Życia w jego duchowym doświadczeniu: W dzień 19 miesiąca czerwca staną warsztaty, ucichnie materialna praca, a tłumy wiernych i dużo ciekawych, chociaż niekatolików, weźmie udział w dorocznej wspaniałej procesji Bożego Ciała. Wiele będzie pięknych śpiewów, muzyki, a może i karabinowe salwy. – Zaś tam gdzieś w cuchnącej restauracji... podpici pankowie będą bluźnić. Po co i na co to wszystko? Na co ten przepych, który razi protestantów, i po co te bluźnierstwa? Było to w Kafarnaum, miasteczku położonym u brzegu jeziora Genezaret. Tłumy zebrały się około Pana Jezusa, a On tak im m.in. mówił: „Jam jest chleb żywy, który zstąpił z nieba; kto by pożywał chleba tego, żyć będzie na wieki; a chlebem, który ja dam, jest Ciało moje za życia świata”. Gdy zaś Żydzi, zrozumiawszy dosłownie słowa Zbawiciela, pytali: „Jakże ten może nam dać ciało swe na pokarm?”, Chrystus Pan uroczyście podkreśla dosłowność swoich słów: „...Ten ci jest chleb, który zstąpił z nieba! Nie tak, jak ojcowie wasi jedli mannę i pomarli; kto pożywa tego Chleba, żyć będzie na wieki”. Obietnicę tę Zbawiciela słyszał też na własne uszy Apostoł Jan i w Ewangelii zapisał. W sześć miesięcy potem w Jerozolimie w wieczerniku zgromadzili się około Zbawiciela Apostołowie, by pożywać baranka wielkanocnego. Była to ostatnia wieczerza, chwila rozłąki, w której właśnie Zbawiciel postanowił obietnicę daną przed pół rokiem wykonać... I od tej chwili Ofiara Mszy świętej zagościła na ziemi. Coraz to częściej, coraz to dalej. Naprzód w podziemiach katakumb, a potem w coraz liczniejszych świątyniach. dziedzictwo kolbiańskie
Miłość do Niepokalanej okazuje się najbardziej „praktyczna” dla głębokiego przeżywania kultu eucharystycznego. Ona najlepiej przygotowuje wierzącego do celebracji i przyczynia się do skutecznego dziękczynienia. Oddany całkowicie bezgranicznie Niepokalanej, mimo że wie, iż on do Niej należy, chociaż i o tym nie myśli, nieraz idąc odwiedzić Pana Jezusa w Przenajświętszym Sakramencie, całe te odwiedziny jeszcze wyraźniej oddaje Niepokalanej..., bo wie, że sprawi Panu Jezusowi jak największą przyjemność, że wtedy tym bardziej Ona w nim i przez niego te odwiedziny dokonuje i on w Niej, i przez Nią. Kto jest poświęcony Maryi, modli się z Jej pomocą i Jej wsparciem. Obecność Matki Bożej oczyszcza i ubogaca modlitwę, która w ten sposób oddaje Bogu większą chwałę i cześć. Dziewica Maryja dodaje piękna kultowi eucharystycznemu. Modlitwa w komunii z Maryją czyni ją żarliwszą, ufniejszą i owocniejszą. Jedność z Chrystusem, która dokonuje się w Eucharystii, jest najważniejszym pokarmem dla życia duchowego, jest wsparciem dla nawrócenia i uświęcenia. Jest fundamentem we wzajemnym przenikaniu Boga w duszy i duszy w Bogu. O. Kolbe bardzo dobrze rozumie tę prawdę i żyje nią z ogromnym duchem wiary i osobistym zaangażowaniem. Aktualizacja przesłania kolbiańskiego
Przesłanie św. Maksymiliana pozwala nam zrozumieć, że sercem duchowości wierzącego powinna być Eucharystia: tutaj jest rzeczywista obecność Jezusa, który obiecał, że zostanie z nami aż do końca czasów. O. Kolbe, pełen miłości w celebracji Świętej Ofiary, pragnął uczynić z niej podstawę ekonomii swojego dnia, swojej drogi doskonałości i swojej misji. czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 25
Z uwagi na znaczenie Eucharystii na drodze duchowej powierza on przygotowanie i dziękczynienie Niepokalanej, jak to napisał w liście z 1935 r. skierowanym do Nagasaki i w artykule, który ukazał się w „Rycerzu Niepokalanej” w 1938 r.: Nie ma lepszego przygotowania do Komunii świętej, jak całą tę sprawę oddać Niepokalanej... Ona najlepiej przygotuje nasze serce i będziemy pewni, że szczyt przyjemności Jezusowi sprawimy, że największą miłość wtedy Mu okażemy. Bł. Jan Paweł II w encyklice Ecclesia de Eucharystia podkreśla ważność i doniosłość związku pomiędzy Eucharystią i Maryją: Przez całe swoje życie u boku Chrystusa, nie tylko na Kalwarii, Maryja realizowała wymiar ofiarny Eucharystii. Kiedy zaniosła Dziecię Jezus do świątyni w Jerozolimie, „aby Je przedstawić Panu”, usłyszała zapowiedź starego Symeona, że to Dziecko będzie „znakiem sprzeciwu” i że „miecz” przeszyje także Jej duszę. W ten sposób został przepowiedziany dramat ukrzyżowania Syna i w jakimś sensie zostało zapowiedziane „stabat Mater” Dziewicy u stóp krzyża. Przygotowując się, dzień po dniu, do wydarzenia Kalwarii, Maryja przeżywa jakby „antycypowaną Eucharystię”, można by powiedzieć „komunię duchową” pragnienia i ofiary, która będzie miała swoje wypełnienie w zjednoczeniu z Synem w męce, a potem – w okresie popaschalnym – wyrazi się w Jej uczestnictwie w sprawowanej przez Apostołów celebracji eucharystycznej – „pamiątce” męki. Jak wyobrazić sobie uczucia Maryi, która słyszała z ust Piotra, Jana, Jakuba i innych Apostołów słowa z Ostatniej Wieczerzy: „To jest Ciało moje, które za was będzie wydane”? To Ciało, wydane na ofiarę i ponownie uobecnione w znakach sakramentalnych, było tym samym ciałem, które poczęło się 26 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
w Jej łonie! Przyjmowanie Eucharystii musiało oznaczać dla Maryi niejako powtórne przyjęcie w Jej łonie serca, które biło rytmem Jej serca, ponownym przeżywaniem tego, czego osobiście doświadczyła pod krzyżem. Dla o. Kolbego, tak jak dla Jana Pawła II, miłość do Niepokalanej ma też wymiar eucharystyczny, skoro zbliżając się do Niej – dzięki Jej przykładowi i Jej wstawiennictwu – wierny może o wiele głębiej przeżywać tajemnicę rzeczywistej obecności Pana w Sakramencie, a co za tym idzie – z większą wolnością, przekonaniem i uwagą uczestniczyć w Uczcie Eucharystycznej. Dla dalszego pogłębienia związku pomiędzy Eucharystią i męczeństwem odsyłamy do lektury książki o. Jerzego Domańskiego Eucharystia w życiu św. Maksymiliana, Niepokalanów 2005. ■
Punkty do refleksji 1. Jaką rolę odgrywa Eucharystia w moim życiu duchowym? W jaki sposób przeżywam Mszę świętą i adorację eucharystyczną? 2. Jak przykład św. Maksymiliana może mi pomóc w modlitwie przed obliczem Jezusa Eucharystycznego? 3. Czy Eucharystia umacnia mnie w drodze wiary? 4. Czy modlitwa do Niepokalanej pomaga mi lepiej przeżywać Mszę świętą? 5. Czy Msza święta i adoracja Najświętszego Sakramentu zmieniają moje serce? 6. Czy w chwilach cierpienia szukam umocnienia w Eucharystii lub w adoracji Najświętszego Sakramentu?
dziedzictwo kolbiańskie
Chrześcijanin pod sąd Jacek Bulzak
W ostatnich latach w Polsce mamy do czynienia z rosnącą liczbą procesów sądowych, w których centralną rolę odgrywają tak ważne kwestie światopoglądowe, jak: stosunek do aborcji, homoseksualizmu czy rozumienie płci. Sądy muszą rozstrzygać w sprawach, w których oskarżeni reprezentują poglądy zgodne z nauczaniem Kościoła, a oskarżycielami są bardzo często działacze organizacji promujących aborcję, homoseksualizm czy – ogólniej mówiąc – ideologię gender. Ta „sądowa wojna” jest istotną częścią walki pomiędzy cywilizacją życia a cywilizacją śmierci. „Kto się do Mnie przyzna...”
Polska nie jest jedynym ani pierwszym krajem, w którym odbywają się tego typu procesy. Sale sądowe wielu krajów na świecie są dziś miejscem składania świadectwa przez obrońców życia i rodziny. To właśnie przepowiedział Pan Jezus, gdy mówił: „Podniosą na was ręce i będą was prześladować. Wydadzą was do synagog i do więzień oraz z powodu mojego imienia wlec was będą do królów i namiestników. Będzie to dla was sposobność do składania świadectwa... A wydawać was będą nawet rodzice i bracia, krewni i przyjaciele i niektórych z was o śmierć przyprawią. I z powodu mojego imienia będziecie w nienawiści u wszystkich”. Tak obecnie dzieje się w społeczeństwach, które porzuciły swoją chrześcijańską kulturę. Opowiedzenie się za cywilizacją życia i za prawdą o człowieku jest bowiem opowiedzeniem się za Chrystusem, za Bogiem-Stwórcą, przeciw szatańskim planom zniszczenia stworzenia, realizowanym z wielkim rozmachem i skutecznością również rękami wielu nieświadomych ludzi. Wszelkie zamachy na za życiem
życie i rodzinę, a także walka z prawidłowo rozumianą rolą płci – są tak naprawdę walką z Bogiem. Są one przejawem bezbożności i jej propagandą. Morderstwo w szpitalu
Jednymi z pierwszych ludzi w Polsce, którym wytoczono „proces światopoglądowy”, byli działacze Fundacji Pro – Prawo do życia. Stawali oni nieraz przed sądem z powodu swojej walki o respektowanie prawa do życia nienarodzonych dzieci. Fundacja od 2005 r. organizuje w całym kraju słynne wystawy antyaborcyjne Wybierz życie, które przedstawiają zdjęcia ciał dzieci zabitych przed urodzeniem. Są one zestawione m.in. ze zdjęciami ofiar wojen i czystek etnicznych. Plakaty wystawy przypominają też, że propagatorem aborcji w Polsce był Hitler. Wytykają obłudę społeczeństwu, które broni życia zwierząt, ale niszczy życie człowieka, albo jedne dzieci nienarodzone leczy, a drugie zabija. Mariusz Dzierżawski, który przewodzi Fundacji, mówi: „Wystawa Wybierz życie czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 27
w ważnym interesie społecznym. Przed sądami powinni raczej stawać sprawcy regularnych dewastacji wystawy Wybierz życie, którzy jednak ukrywają się, bo doskonale wiedzą, że łamią prawo. Słowem kruszą i budują
40-dniowa krucjata modlitewna „40 dni dla życia”, luty 2012 r. Fot. KSM Archidiecezji Warszawskiej
ukazuje prawdę o aborcji bez retuszu i jest mocnym argumentem przeciw zabijaniu dzieci w łonach ich matek. Każdy uczciwy człowiek, który zobaczy nasze plakaty, musi przyznać, że tzw. przerywanie ciąży to bestialstwo. Dlatego nie dziwimy się, że nasze działania budzą sprzeciw aborcjonistów. Starają się oni różnymi sposobami nie dopuścić do organizowania wystawy w kolejnych miastach, ale jak na razie nie udało im się nas powstrzymać”. Procesy wytaczane organizatorom wystawy nie dotyczą bezpośrednio ich poglądów na aborcję. Zarzuca się im natomiast „wywoływanie zgorszenia”, „prezentowanie treści nieprzyzwoitych”, które rzekomo są szkodliwe dla małych dzieci. Opinie psychologów nie potwierdzają tego ostatniego zarzutu, bo dzieci nie zdają sobie sprawy z całej sytuacji. To dorośli czują się źle, gdy są konfrontowani z prawdą o aborcji, ale to akurat jest zdrowa reakcja. Fundacja Pro nie robi niczego złego, wręcz przeciwnie, działa 28 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Z zabijaniem dzieci nienarodzonych walczą też niektórzy dziennikarze i bywa, że muszą się przy tym gęsto tłumaczyć przed wymiarem sprawiedliwości. W 2008 r. ruszył proces z powództwa Alicji Tysiąc przeciw ks. Markowi Gancarczykowi, redaktorowi naczelnemu „Gościa Niedzielnego”. Alicja Tysiąc stała się szerzej znana opinii publicznej po tym, jak w 2003 r. pozwała Polskę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Trzy lata wcześniej spodziewała się dziecka i chciała je pozbawić życia, argumentując przy tym, że istnieje poważne zagrożenie dla jej zdrowia – chodziło o jej pogarszający się wzrok. Lekarze specjaliści orzekli jednak, że nie ma związku między tą chorobą a ciążą i zalecali jedynie poród przez cesarskie cięcie. Pani Tysiąc ostatecznie urodziła dziewczynkę, ale była przekonana, że zostały naruszone jej prawa i postanowiła walczyć o zadośćuczynienie w Strasburgu. Zostało ono jej przyznane w 2007 r. – otrzymała 25 tys. euro. Całą sprawę opisywał „Gość Niedzielny” w szeregu artykułów i wywiadów. Stało się to podstawą wniesienia przez ich bohaterkę aktu oskarżenia przeciw ks. Gancarczykowi. Utrzymywała ona, że naruszono jej prywatność (mimo że sama wielokrotnie wypowiadała się w mediach) oraz cześć m.in. przez stwierdzenie, że nie chciała swojego dziecka i przez porównanie jej do zbrodniarzy hitlerowskich, chociaż redaktorzy „Gościa” zaprzeczali, że takie porównanie miało miejsce. Sąd przyznał rację oskarżycielom, że takie porównanie wystąpiło. Zarzucił też kaza życiem
III Marsz Mężczyzn „Mocni Wiarą”, Wrocław, 21 października 2012 r. Fot P Pietrus
tolickim redaktorom nierzetelność i „mowę nienawiści”. Czytając uzasadnienie wyroku, zastanawiać musi przede wszystkim jedna rzecz. Otóż w uzasadnieniu tym sędzia stwierdziła, że kwestia początku istnienia istoty ludzkiej „wymyka się ocenom naukowym i wszelkim obiektywnym odniesieniom”(!). Można to spokojnie uznać za kpinę z rozumu, bo taka wypowiedź wywołuje po prostu szok. Ale po chwili namysłu przychodzi inna refleksja: skoro taki jest stan świadomości wielu ludzi, i to wykształconych, to znaczy, że obrońcom życia jeszcze nieraz przyjdzie cierpieć niezrozumienie i odrzucenie. To jest cena walki o prawdziwy postęp ludzkości, który dokonuje się niezwykle mozolnie. Jako aktywni zwolennicy cywilizacji życia będziemy wielokrotnie znakiem sprzeciwu dla świata. Tymczasem Alicja Tysiąc kontynuuje swoją sądową batalię. Mniej więcej rok temu wytoczyła proces Tomaszowi Terlikowskiemu, redaktorowi portalu fronda.pl. Wyrok za życiem
jeszcze nie zapadł, rozwój wypadków można śledzić na stronie mamproces.pl. Pokrzepiająca dla obrońców życia może być sprawa publicystki Joanny Najfeld, która wygrała proces z Wandą Nowicką. Wicemarszałek Sejmu i znana feministka pozwała katolicką działaczkę za stwierdzenie, że „jest na liście płac providerów aborcji i antykoncepcji”, czyli że jej organizacja jest finansowana przez przemysł aborcyjny i producentów antykoncepcji. Dwa i pół roku trwała w sądzie walka o prawdę i... prawda zwyciężyła (relacja również na stronie: mamproces.pl), ale niestety kosztowała oskarżoną wiele zdrowia. Sądowe wychowanie seksualne
Niedawno pojawił się jeszcze inny rodzaj „procesów światopoglądowych”. Jesteśmy oto świadkami wielkiej walki prawniczej przedstawicieli tzw. mniejszości seksualnych, jak homoseksualiści czy transseksualiści, którzy poprzez różne sprawy sądowe chcą wymusić czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 29
zmiany prawne w naszym kraju. Na przykład w wywiadzie dla Fronda TV znany działacz gejowski Krystian Legierski powiedział: „Jestem zdecydowanym zwolennikiem tego, żeby wszyscy ci, którzy zawarli związki partnerskie bądź związki małżeńskie za granicami Polski, prowokowali rozmaite wydarzenia, które następnie mogłyby znaleźć swój finał w trybunale w Luksemburgu... i żeby te sprawy do tego trybunału zgłaszano po to, żeby zmuszać polskie władze do uznawania związków partnerskich, bądź też małżeństw zawartych w innych krajach, i tą metodą, metodą faktów dokonanych, tworzyć rzeczywistość”. Pan Legierski był wykładowcą Uniwersytetu Warszawskiego na kierunku gender studies. W 2009 r. procesował się z politykami Prawicy Rzeczypospolitej, którzy wypowiadali się krytycznie na temat homoseksualizmu, ale jego pozwy zostały oddalone. Tak było w 2009 r., nie wiadomo, jak będzie teraz. Toczy się proces prof. Aleksandra Nalaskowskiego z UMK w Toruniu, który w kwietniu 2012 r. w wywiadzie dla portalu „Fronda” powiedział: „Rodzice homoseksualni, tworzący dom dziecka, nie są w stanie przekazać dziecku w procesie wychowania właściwego wymiaru życia seksualnego człowieka. Ten wymiar będzie zawsze wymiarem spaczonym, wymiarem chorym. Tak jak homoseksualizm jest chory, choć Organizacja Zdrowia uznała, że nie jest”. Profesor wypowiadał się o prowadzeniu rodzinnych domów dziecka przez homoseksualistów, ponieważ dziesięć miesięcy wcześniej Sejm, odrzucając stosowną poprawkę Senatu, zezwolił im na to. Naukowiec powiedział prawdę na temat homoseksualizmu, a został oskarżony przez homoseksualistę-prawnika, Przemysława Szczepłockiego, który z pewnością inaczej ocenia swoją skłonność. Sąd będzie musiał rozstrzygnąć, czy w Polsce będzie można swobodnie wyrażać opinie takie, jak ta wyrażona przez 30 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
prof. Nalaskowskiego, zgodne z prawem naturalnym i nauczaniem Kościoła katolickiego, czy też będziemy za nie karani. Podobnie będzie w procesie wspomnianego już wcześniej Tomasza Terlikowskiego, który w lutym br. wytoczyła mu znana osoba transseksualna o nazwisku: Anna Grodzka, za nazywanie jej mężczyzną. Anna Grodzka to przed zmianą płci Krzysztof Bogdan Bęgowski. ***
W naszym kraju trwa wojna cywilizacyjna. Jesteśmy jako społeczeństwo poddawani próbie i musimy na nowo zdefiniować nasz stosunek do tradycyjnych wartości, wpisanych w chrześcijaństwo i w naturę ludzką. Nie wiemy jeszcze, jaką cenę przyjdzie nam zapłacić w przyszłości za mówienie, zdawałoby się, oczywistej prawdy. Może być tak, że Polska pójdzie śladem Holandii i zacznie budować getta dla przeciwników homoseksualizmu (tak, to się dzieje!). Może będą pozbawiać nas majątku, jak to się dzieje w USA z tymi, którzy nie chcą płacić za aborcję czy antykoncepcję w ramach obowiązkowego ubezpieczenia zdrowotnego. Może będą nas zamykać w więzieniach, jak 70-letnią Kanadyjkę Lindę Gibbons za modlitwę przed klinikami aborcyjnymi. Może też będą nas zabijać, jak 63-letniego inwalidę Jima Pouillona w czasie pokojowej pikiety. Tego nie wiemy – czas pokaże. Groźnie brzmią w tym kontekście słowa Martina Luthera Kinga: „Nigdy nie zapominaj, że wszystko, co Hitler uczynił w Niemczech, było legalne”. Pamiętajmy jednak też, że po wszystkich ziemskich sądach nastąpi jeszcze inny Sąd, przed którym wszyscy kiedyś staniemy. Od jego wyroku nie będzie już odwołania, będzie to Sąd Ostateczny. Zweryfikuje on też wszystkie niesłuszne wyroki sądów ziemskich. Warto żyć tak, by przez ten ostatni Sąd zostać uznanym za niewinnego. ■ za życiem
Franciszkańskie „Pokój i Dobro” O. Sylwester Gąglewski OFMConv
Gdybyśmy szukali w pismach św. Franciszka pozdrowienia „Pokój i Dobro”, nie udałoby się nam go znaleźć. Jak więc rozumieć to, że cały świat franciszkański pozdrawia się właśnie w ten sposób? Musisz wiedzieć, że choć Franciszek nie używał tych słów tak jak my dzisiaj, to jednak zostawił wyraźne znaki, że zarówno pokój, jak i dobro należą do wielkiego dziedzictwa franciszkanów. W swoim testamencie Franciszek napisał: „Pan objawił mi, abyśmy używali pozdrowienia: niech Pan obdarzy was pokojem”. Jeżeli to jest polecenie Pana Jezusa, to bycie mu posłusznym sprawia, że pokój, o którym mowa, rzeczywiście spływa na tych, których pozdrawiamy. Zobacz więc, masz w swoim zasięgu wspaniały dar, pochodzący od Boga, wystarczy zacząć go używać, a staniesz się siewcą pokoju. Nie możesz tylko ulec złudzeniu, że dasz komuś coś, czego sam nie masz. Pokój, o którym mowa, musi najpierw zagościć u ciebie. Stąd franciszkanie, niosąc światu pokój, najpierw zabiegają o to, by mieć go w swoim sercu. Jak to zrobić? Przede wszystkim trzeba sobie uświadomić, że prawdziwy pokój jest darem Bożym. Stąd trzeba o ten dar prosić. Druga sprawa
dotyczy grzechu, który jest źródłem wszelkiego niepokoju. Grzech jest jak rana, która krwawi. Dopóki nie zostanie uleczona, nie ma mowy o pokoju. Bądź jednak spokojny, ten problem został już rozwiązany, bo grzechy zostały nam odpuszczone, o ile wyznamy je w sakramencie pokuty. Znasz zapewne scenę, gdy Pan Jezus, po swoim zmartwychwstaniu, czyli zwycięstwie nad grzechem, przychodzi do wieczernika mimo drzwi zamkniętych. Co wtedy mówi? „Pokój wam!” Reszty możemy się domyśleć. Uczniowie pełni obaw po tym, jak opuścili Jezusa, widzieli swoją słabość i grzech, który niejako leżał u ich stóp. A oto wchodzi Pan ze znakami swojej męki i mówi: „Pokój Wam!”. Pozwól zatem, by Pan Jezus dotknął ran twego serca i wylał na nie swą Najświętszą Krew, a pokój, o którym marzysz, stanie się rzeczywistością. Nad słowem „Dobro” zatrzymamy się w następnym numerze „Rycerza Niepokalanej”, zapraszam już teraz. Jeśli szukasz pokoju i trudno ci go odnaleźć w codziennej gonitwie, zapraszam cię na dni skupienia, które organizujemy w Niepokalanowie Lasku. Więcej informacji znajdziesz na stronie: www.dniskupienia.info.pl ■
Dla zainteresowanych życiem zakonnym
Dla młodzieży i studentów
Kuria Prowincjalna OO. Franciszkanów
Max Festiwal
ul. Zakroczymska 1
Rekolekcyjne Spotkanie Młodych Niepokalanów, 22-26 sierpnia www.maxfestiwal.pl
00-225 Warszawa tel. 22 831 71 98 10-14 lipca: Smardzewice, rekolekcje powołaniowe
pójdź za mną
5-14 sierpnia: Pielgrzymka na Jasną Górę
czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 31
Ezer kenegdo kobieta w Bożym zamyśle Aleksandra Wojtyna
W dobie szerzącej się laickiej ideologii i świeckiego, często wykluczającego wiarę, poglądu na świat, ukazywanego jako „jedyny słuszny”, wsłuchajmy się w Boże Słowo i Boży pogląd na świat i człowieka. Niech te rozważania przybliżą nas do prawdy o świecie, o człowieku i o nas samych.
Co znaczy hebrajskie ezer kenegdo? Pojawia się ono w Biblii wiele razy, pierwszy raz w Księdze Rodzaju przy stwarzaniu kobiety. Waiomer Adonai Elohim lo-tow heiot haadam lewado e’ese-lo ezer kenegdo. Sformułowanie to jest niezwykle trudne do przetłumaczenia, ale jeśli odnajdzie się jego pierwotne brzmienie i wyszuka trafnie znaczenie, będzie to zdumiewające odkrycie, odkrycie Boga w kobiecie i kobiety w Bogu. Bóg nie był do końca – jakby to po ludzku powiedzieć – zadowolony ze stworzenia Adama. Widział, że dzieło było dobre, ale czegoś mu brakowało. Adam uosabia czynnik mę32 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
ski, jest mężczyzną, wojownikiem, siłą, ale brakuje mu tego, co może mu dać kobieta, by wypełnić ten brak. Dlatego Bóg stwarza kobietę, a powołując ją do istnienia, mówi: „Nie jest dobrze, żeby mężczyzna był sam, uczynię mu zatem odpowiednią dla niego ezer kenegdo”. Jak tłumacze oddają znaczenie tych przebogatych słów? Ano zwykłym „pomoc”, podczas gdy ich sens jest o wiele głębszy. Bez egzegezy pozostaniemy na tym skąpym poziomie tłumaczenia. Jednak warto pójść dalej i zatrzymać się na kolejnych ezer kenegdo występujących na kartach Biblii. Zaczynając od początku: „potem rzekł Pan Bóg: «Niedobrze jest człowiekowi, gdy jest sam. Uczynię mu odpowiednią dla niego ezer kenegdo»”. Po raz pierwszy ezer kenegdo autor natchniony odnosi do kobiety. Kobieta ma być ezer kenegdo („wybawiciel tuż obok”, „naprzeciw”, „gotowy”...). Potem w Biblii te słowa nie odnoszą się do nikogo innego, tylko do samego Boga i Jego pomocy. Nie jest to przypadkowe, jeśli zobaczymy, kim jest kobieta dla mężczyzny według planu Bożego. Oto, co w tym temacie znajdziemy w Piśmie Świętym: „Narodzie zbawiony przez Pana, Obrońca Twój tobie pomaga (ezer kenegdo)”. „Wznoszę swe oczy ku górom: Skądże nadejdzie mi pomoc? Pomoc (ezer kenegdo) kobietą i mężczyzną stworzył ich
mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemię”. „Dusza nasza wyczekuje Pana, on jest naszą pomocą (ezer kenegdo) i tarczą”. Warto zauważyć, że w owych passusach słówko ezer występuje zaraz obok jakiegoś zagrożenia, śmierci, kiedy już na nikogo nie możemy liczyć, pozostaje On ze swą mocą, swą pomocą dla nas. Kiedy On jest jedyną nadzieją na nasze ocalenie, na Nim tylko można polegać i Jemu ufać, kiedy grozi nam zagłada. Trafniejszym zatem i bardziej adekwatnym tłumaczeniem ezer byłoby – „wybawca”. Kenegdo oznacza „obok” albo „naprzeciw”. Bóg jest ezer kenegdo, czyli naprzeciw czy obok człowieka, tak jak kobieta (Ewa) winna być ezer kenegdo mężczyzny (Adama). Bóg wychodzi naprzeciw naszemu wołaniu. Według tego opisu Bóg łączy w sobie to, co męskie, i to, co kobiece. Bóg-wojownik, ten, który mocny i władny, silny i odważny (mężczyzna). „Pan, dzielny i potężny, Pan, potężny w boju” (Ps 24,8) i Bóg, który chce być pożądany, chce być zdobywany, chce, by Go poznawać, szukać, zachwycać się nim (kobieta). Zatem czym jest kobieta dla mężczyzny? – ודגנכ רזעnieodzowną pomocą, wybawicielką, wspiera, kocha, ratuje, podnosi, nikt inny nie może jej w tej roli zastąpić ni dorównać, przy mężczyźnie tylko kobieta – wtedy jest pełnia, obraz Boga w człowieku, w ludziach, w małżeństwie kobiety i mężczyzny. Ta argumentacja egzegetyczna jest dowodem na to, kolejnym, że tylko związek kobiety i mężczyzny ma sens, tylko ta relacja jest jedyna i niezastąpiona, bo ugruntowana przez Boga, wszystko inne jest wypaczeniem. Ci dwoje, ona i on, są dopiero obrazem Boga, Jego pełnią, zjednoczeni przez miłość. Żaden związek osób tej samej płci nie ma tej pobłogosławionej przez Stwórcę relacji ezer kenegdo. Tylko Bóg jednoczy i daje związkowi mężczyzny i kobiety moc trwania i płodności. ■ kobietą i mężczyzną stworzył ich
Męka św. Maksymiliana jest to misterium sceniczne wg tekstu Kazimierza Brauna. Mówi o drugim aresztowaniu o. Maksymiliana, które nastąpiło 17 lutego 1941 r., jego pobycie w warszawskim więzieniu na Pawiaku, drodze przez mękę obozu koncentracyjnego w Auschwitz: posłudze kapłańskiej i śmierci w bunkrze głodowym. Misterium jest opowieścią dwóch lektorów odczytujących tekst Męki ilustrowany wyświetlanymi na dużym ekranie slajdami (grafika obozowa Mariana Kołodzieja) współbrzmiącymi z czytanym tekstem. Całość uzupełnia oprawa świetlna i muzyczna (m.in. utwory Fryderyka Chopina, Krzysztofa Pendereckiego). Spektakl trwa 50 min. Zamawianie spektaklu: Br. Krzysztof Dzido tel.: +48 504 80 45 15 e-mail: bratkrzysztof@wp.pl
czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 33
Wojna domowa O. Ignacy Kosmana OFMConv
Małżeństwo doświadcza różnorakich samotności. Różne są też ich przyczyny. Kolejnym powodem samotności we dwoje jest – wojna domowa.
Obydwie strony pragną zdominować się nawzajem, pokazać, kto tu „rządzi”. Często „wygrywa” mężczyzna. Bo silniejszy fizycznie. Bo więcej zarabia. Tymczasem w pierwszym tekście o małżeństwie, w Księdze Rodzaju, Bóg nie wyróżnia żadnej ze stron. Mówi o parze małżeńskiej jako o jednym ciele. „Dlatego mężczyzna opuszcza ojca swego i matkę swoją i łączy się ze swoją żoną tak ściśle, że stają się jednym ciałem”. Także po wygnaniu z raju obydwoje solidarnie ponoszą konsekwencje swojego czynu: kobieta „w bólu rodzi dzieci”, a mężczyzna „w pocie oblicza swego zdobywa pożywienie”. Małżeństwo nie jest zatem związkiem Kaina z Ablem. Katem nikt się nie rodzi, tylko powoli nim się staje. 34 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Alina nie pamięta dnia, w którym mąż przeobraził się w tyrana. To był proces. Mąż dowodził swojej wyższości konsekwentnie i metodycznie, zdobywając najpierw przyczółki, a później przechodząc do ofensywy. Tłamsił ją powoli, etapami. Najpierw ograniczył jej kontakty z rodziną i znajomymi. Później zaczął kontrolować i monitorować każdą wizytę w domu, każdy wydatek. Alina nie protestowała. Ślepo zakochana, ufała mężowi, poddając kolejne bastiony swojej wolności. Po kilku latach była praktycznie ubezwłasnowolniona; tak zdominowana, że przerażało ją życie. Stała się niezaradna i przelękniona. Mąż decydował o wszystkim. Nawet odbierał jej pensję. W końcu posunął się do zdrady. Wtedy Alina przejrzała. Gdy rodzina, małżeństwo i życie
obejrzała się wstecz, ujrzała przerażające pobojowisko. To było jej życie. Wyprowadziła się do matki. A jednak „z podkulonym ogonem” wróciła do domu... Pogodziła się z losem. Nie z mężem. Została sama ze swoją nieporadną samotnością. Wspominała dawne dni, kiedy męża nie było w domu, gdy „na łożu swym nocą szukała umiłowanego jej duszy, szukała go, lecz nie znalazła”. Wtedy też była samotna, ale jakże inna była to samotność od tej, którą przeżywa teraz... Teraz była to samotność pobitego w polu. Tak jak samotność Adama zrodziła wspólnotę małżeńską, tak wspólnota małżeńska często rodzi samotność w małżeństwie. Samotność jest rodzajem atawizmu: powrotem do sytuacji Adama, który pośród wszystkich stworzeń „nie znalazł pomocy odpowiedniej dla mężczyzny”. Można powiedzieć: koło się zamknęło. Początkiem i końcem wspólnoty jest samotność. Narzeczeńskie zauroczenia są tyleż piękne, co złudne. Etap prawdy zaczyna się nazajutrz, po ślubie. Wszystko jest inne. Suknia już nie ta. I nie ma już welonu. Muzykanci odjechali. Rozeszli się goście. Zostaliście sami... Skąd ta samotność zaraz na początku małżeńskiego życia? Z natury rzeczy. Chociaż mąż i żona stanowią jedno, to jednak faktem pozostaje odrębność osób. A odrębność jest samotna. Samotni są małżonkowie na progu własnego domu. Przeszli na drugą stronę lustra. I dobrze, jeśli razem idą „w stronę słońca” i jak u Koheleta, gdy jedno upadnie, podnosi je drugie. Samotnemu biada – także samotnemu w miłości – gdyż znikąd nie ma pomocy. Żadnego anioła, ani tamtego z Getsemani, ani tego, który jeszcze niedawno stał przed ołtarzem i zapewniał, że nie opuści cię aż do śmierci. Owszem, całuje cię, ale jest to pocałunek fałszywy i zdradliwy. Stoi z dala i obserwuje twoje mocowanie się z samotnością. rodzina, małżeństwo i życie
Kto wygrał, a kto przegrał tę wojnę domową? A może nie było wcale zwycięzcy? Bo przecież stało się tak, jakby Adam obudził się, zanim Bóg wyjął mu żebro. Żądza przewodzenia małżeńskiemu stadłu doprowadziła do zrujnowania wspólnoty. Teraz jest tylko hegemon i niewolnica. Nie ma komunii. Nie ma miłości. Jest najgorsza z ludzkich samotności. Samotność tyrana. I samotność niewolnicy. W gruncie rzeczy nikt nie jest szczęśliwy. „Pan sytuacji” swoje kompleksy topi w alkoholu, a żona-niewolnica – we łzach. Małżeński mezalians. Jedno nie godne drugiego. On pan, a ona – gospodyni domowa. A przecież miłość znosi wszelkie różnice pomiędzy ludźmi. Zniosła nawet różnicę pomiędzy Bogiem a człowiekiem. „To dążenie niech was zatem ożywia”, abyście, jak Jezus Chrystus, „istniejąc w postaci Bożej, ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi”, tak i wy – pochodzący z dwóch stron świata, dwóch płci, różnego pochodzenia, wykształcenia i mentalności – „uniżyli samych siebie, stawszy się posłuszni sobie aż do śmierci”. Posłuszeństwo rodzi wspólnotę, a samowola – samotność. Małżeństwo to nie stado, w którym przewodzi samiec. Małżeństwo to stadło – „od Pana Boga rozkazane i postanowione”. Ten sposób życia odnosi się wyłącznie do dwojga ludzi, którzy świadomie i ściśle – z miłości – łączą się ze sobą tak, iż stanowią jedno ciało i duszę. Nie toczcie zatem wojny domowej, bo „wszyscy, którzy za miecz chwytają, od miecza giną”. W istocie nie walczycie o małżeństwo, lecz małżeństwo zwalczacie. Jeśli występujecie razem przeciwko sobie, któż ocali wasze stadło? Kochajcie się więc i nie izolujcie od siebie, chyba że na krótki czas i „za obopólną zgodą” – radzi Apostoł – żeby zatęsknić za sobą i jeszcze bardziej być jednym ciałem, jedną duszą, jednym sercem... ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 35
Balsam pokoju Br. Bruno Paterewicz OCist www.biblia.rycerz.info
Boże objawienie zawarte w Słowie Bożym, obok Tradycji, jest najwyższą regułą naszej wiary. Duch Święty z mocą także dziś przemawia ze świętych stronic. Za ich pomocą Bóg wchodzi z człowiekiem w interakcję, z miłością wychodzi mu naprzeciw i przemawia do niego, udzielając mu ze swego Życia. Zatem weź Biblię do ręki i czytaj! Skosztuj i rozsmakuj się. 1 czerwca Mk 11,27-33 Prawdomówność nie jest dziś w cenie. Otwarte wyrażanie swoich poglądów nie jest mocną stroną dzisiejszych rozmówców. Łatwiej, za przykładem faryzeuszów, powiedzieć „nie wiem”, niż narazić się na utratę społecznego prestiżu czy zwykłego świętego spokoju. To egoizm w najczystszej postaci. 2 czerwca Łk 7,1-10 Poganin prosi Żydów o wstawiennictwo. O jego wierze Jezus powiedział: „W całym Izraelu nie spotkałem tak silnej”. Jest dla nas wzorem, bo uznał swoją grzeszność, prosił innych o wstawiennictwo i mocno wierzył w moc samego tylko słowa Jezusa. 3 czerwca Mk 12,1-12 Świat jest winnicą zasadzoną przez Boga. Kluczowe wydaje się owo „wydzierżawił ją”, co świadczy o zależności, jaka istnieje między stworzeniem a Stwórcą. Pełne troski zabiegi Boga zyskały kulminację w śmierci Jezusa, który stał się kamieniem węgielnym pod przemienioną rzeczywistość ludzi nowych. Z miłości „Pan to sprawił”. 4 czerwca Mk 12,13-17 Człowieka dopada czasem głupie przekonanie, że na aktualne pytania i problemy Bóg nie może mieć satysfakcjonującej odpowiedzi. „Czemu wystawiacie Mnie na próbę?”. To przewrotne i obłudne myślenie. Zapytaj! Odpowiem. 5 czerwca Mk 12,18-27 Jezus precyzyjnie trafia w sedno ludzkich wątpliwości: „Czy nie dlatego błądzicie, że nie znacie Pisma ani mocy Boga?”. 36 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
6 czerwca Mk 12,28b-34 Jeśli w stosunku do Boga i do drugiego człowieka uznasz prymat miłości oraz będziesz się starał go wypełnić, to „niedaleko jesteś od królestwa Bożego”. 7 czerwca Łk 15,3-7 Bóg nie szuka grzesznika dla siebie samego. On to czyni dla niego. „Cieszcie się ze mną, bo znalazłem moją zaginioną owcę” – powie. I naszą radością powinno być współdzielenie radości Boga. 8 czerwca Łk 2,41-51 Kiedy dotyka cię samotność i pustka – szukaj Boga. Maryja i Józef „znaleźli Go w świątyni”. Jeśli będziesz naprawdę szukał, to znajdziesz Go także w pełnieniu codziennych obowiązków, w drugim człowieku, w wypełnianiu woli Ojca. I wszystko o Nim zachowuj w sercu – jak Maryja. 9 czerwca Łk 7,11-17 Twoje cierpienia i trudy nie są Bogu obojętne. Nad kobietą z Ewangelii Jezus „się ulitował”, to znaczy, że dogłębnie poruszony jej cierpieniem sam wyszedł z inicjatywą pomocy. Taki jest Jezus – dostrzega i zdjęty litością pomaga. Wierzysz w to? 10 czerwca Mt 5,1-12 Życie w obecności Boga, zapraszanie Go do codzienności, takiej, jaka ona jest, sprawia, że mamy szansę być „błogosławionymi”. Taki jest sens przyjmowania i obdarowywania błogosławieństwem: chodzi o wyjednanie Bożej obecności, w świetle której wszystko ulega przewartościowaniu. 11 czerwca Mt 10,7-13 Trudno jest iść, stojąc w miejscu. Trudno jest głosić, nie wiedząc co. A Pan mówi wyraźnie, nie tylko do Dwunastu: „idźcie i głoście”. Wnioski? Trzeba nadrobić zaległości i ruszyć w drogę. 12 czerwca Mt 5,17-19 Jezus, umierając na krzyżu, wypełnił „Prawo i Proroków”. Przyjęcie nakazów prowadzi do prawdziwej wolności. Nie przekonasz się o tym, jeśli nie spróbujesz. 13 czerwca Mt 5,20-26 „Jeśli nie będziecie sprawiedliwsi” niż stanowi prawny paragraf, nigdy nie staniecie się jak Jezus. Każdy brak miłości do bliźniego jest wydaniem go na śmierć. Nie zauważyłeś, że ty sam bez miłości umierasz? 14 czerwca Mt 5,27-32 Pan nie robi różnicy między małżonkami a celibatariuszami: „Każdy, kto pożądliwie spogląda”, już zgrzeszył. Czystość serca, spojrzenia i myśli nie są przejawem ascezy, ale znakiem uszanowanej godności. żyjąc słowem
15 czerwca Mt 5,33-37 Słowa i potwierdzająca je przysięga przynależą do wypowiadającego. Człowiek sam przed sobą staje się miarą ich wiarygodności. Gwarantem prawdy jest Bóg. A nawet najpiękniejsza przysięga nie czyni kłamstwa prawdą.
23 czerwca Łk 9,18-24 Jeśli cię zapytają, kim dla ciebie jest Jezus, nie powtarzaj opinii tłumów. Wyznaj swoją wiarę. Nawet za cenę kpiących uśmiechów czy jawnej dezaprobaty. „Kto chce iść za Mną, niech codziennie bierze swój krzyż i niech Mnie naśladuje”.
16 czerwca Łk 7,36 - 8,3 W kobiecie z Ewangelii napięcie między prawem a miłością znajduje niezwykłą harmonię. Jest świadoma swojej beznadziei, ale kocha, a to pcha ją w ramiona Mistrza. Jego słowa: „Twoja wiara cię ocaliła, idź w pokoju” – są kojącym balsamem na rany spowodowane grzechem.
24 czerwca Łk 1,57-66.80 Świat pozbawiony niepotrzebnych słów byłby odrobinę lepszy. Zachariasz „odzyskał mowę i wielbił Boga”. Nic innego nie może czynić człowiek, który doświadczył, że Bóg jest wierny danemu słowu.
17 czerwca Mt 5,38-42 Nie masz być bierny i uległy we wszystkim. Nie o to chodzi, ale o przyjęcie postawy wolności, w której odwet i pomsta nie będą miały ostatniego słowa. „Nie zwalczaj zła złem”, bo to nie przynosi pokoju. 18 czerwca Mt 5,43-48 Jeśli kochasz tylko tych, którzy tę miłość odwzajemniają, to „cóż szczególnego czynisz?”. Tak robią wszyscy. Czy szczytem twoich marzeń jest być jak wszyscy? 19 czerwca Mt 6,1-6.16-18 Gdy się dzielisz z potrzebującym, gdy się modlisz, gdy pościsz, to „nie bądź jak obłudnicy”. Niech twoja aktywność płynie z serca pogodzonego z wolą. Na zgodzie tych dwóch kształtuje się postawa ucznia Chrystusa, który dorósł do wolności. 20 czerwca Mt 6,7-15 W siedmiu prośbach codziennego Ojcze nasz jest wszystko, czego potrzebujesz. To klucz, który otwiera na oścież serce Boga. Jeśli te wezwania wydają ci się niewystarczające, oznacza to, że jeszcze nie umiesz się modlić. 21 czerwca Mt 6,19-23 Człowiek czasem próbuje chwycić wszystkie sroki za ogon. Rozmienia się na drobne, ufając, że przyniesie to mu korzyść. Taki stan jest źródłem rozproszeń. Bo jak skupić się na jednym, kiedy ucieka inne? Uważaj! „Gdzie jest skarb twój, tam będzie i serce”. 22 czerwca Mt 6,24-34 Dzięki szeroko otwartym oczom i odrobinie dobrej woli, masz szansę odnaleźć się w kosmicznym planie Boga. To wzrok i ufne serce pozwalają ci dostrzegać w świecie Jego zamysł. Kiedy go odkryjesz, to już więcej „nie martw się o swoje życie”. Bóg wie, czego ci potrzeba. żyjąc słowem
25 czerwca Mt 7,6.12-14 „Ciasna brama” wierności krzyżowi jest przejściem do szczęśliwości królestwa niebieskiego. Krzyżem jest stała praktyka miłości bliźniego, która opiera się złotej zasadzie: „Wszystko, co chcielibyście, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie”. 26 czerwca Mt 7,15-20 Kiedy pociąga cię jakaś idea, to proś o Ducha mądrości, który pozwoli ci dostrzec owoce twojego zaangażowania. Zło potrafi się dobrze zakamuflować pod płaszczykiem pięknych słów, jaskrawych banerów. Bądź czujny, „strzeż się fałszywych proroków”. 27 czerwca Mt 7,21-29 Ileż to razy wznosiłeś „dom na piasku”! Ambicje, pieniądze, prestiż, faryzejska pobożność! Wszystko to runęło, kiedy zapomniałeś o Jezusie. Dziwisz się? 28 czerwca Mt 8,1-4 Trędowaty poddał się woli Jezusa. „Panie, jeśli chcesz, możesz mnie oczyścić”. Pierwszym krokiem była jego prośba, a już drugim nie było forsowanie prywatnych pragnień, lecz głębokie zawierzenie. Jezus chciał. Z tobą będzie podobnie! 29 czerwca Mt 16,13-19 Na wierze Piotra Chrystus Pan „zbudował swój Kościół”. Wiara następców Piotra jest oparciem i punktem odniesienia dla wszystkich katolików. Nie pozwól, by nauka Piotra naszych czasów rozbijała się o kamienny mur twojego zatwardziałego serca. 30 czerwca Łk 9,51-62 Na wezwanie Jezusa nie można odpowiedzieć w części lub w połowie. Kiedy słyszysz Jego głos, kiedy czytasz Jego słowo, kiedy spotykasz Go w sakramentach – nie możesz dać Bogu świeczki, a diabłu ogarka. „Kto przyłożył rękę do pługa, a wstecz się ogląda...”. Wybierz i ponieś konsekwencje wyboru. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 37
Źródło odnowy O. Paweł Warchoł OFMConv
Czerwiec to miesiąc poświęcony czci Chrystusowego Serca. Jego kult żywy był w polskiej historii, przenikając pobożność rodaków i stając się ich udziałem. W Sercu Zbawiciela bowiem Bóg powiedział o sobie wszystko, a naród złożył w Nim swą ufność i nadzieję. prośbę biskupów francuskich święto Bożego Serca zostało rozszerzone na cały Kościół w 1856 r. przez papieża Piusa IX. Zasługi Polaków dla rozwoju kultu Serca Zbawiciela podkreślili: Pius XII w encyklice Haurietis aquas, Paweł VI w liście apostolskim Investigabiles divitias Christi, a Jan Paweł II wspomniał o nim w Zakopanem w 1997 r.:
Fot. br. K. Dzido OFMConv
Najważniejszym wydarzeniem upamiętniającym Serce Jezusa było ustanowienie Jego święta. Naród Polski miał w nie swój szczególny wkład, gdyż w XVIII w. biskupi polscy, poparci przez króla Augusta III, wystosowali memoriał do Klemensa XIII, prosząc o jego ustanowienie w naszej Ojczyźnie. Papież przychylił się do próśb i w 1765 r. wprowadził święto na terenie Polski. Przypadło ono na okres rozbiorów kraju, kiedy państwo zostało podzielone między Rosję, Prusy i Austrię i przestało istnieć. Po ustanowieniu święta spełniły się częściowo prośby Pana Jezusa przekazane św. Małgorzacie Marii Alacoque we Francji, aby czcić Jego Serce. Papież, zatwierdzając prośbę polskich biskupów, nie wspomniał jednak ani słowem o objawieniach francuskiej Mistyczki. Na 38 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Kościół w Polsce miał wielki wkład w starania o wprowadzenie uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa do kalendarza liturgicznego. Był to wyraz głębokiego pragnienia, aby wspaniałe owoce, jakie przyniosła ta pobożność, pomnażały się w życiu wiernych w całym Kościele. I tak też się dzieje. Jakże winniśmy być wdzięczni Bogu za wszystkie łaski, których doznajemy za sprawą Serca Jego Syna. To tylko zarys misji polskiego narodu zgodny zresztą z proroctwem Apokalipsy, że każdy naród wniesie do skarbca historii powszechnej i wiecznego miasta „przepych i skarby narodów”. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 r. moc Chrystusowego Serca zajaśniała ponownie. Przed wojną polsko-bolszewicką w 1920 r. biskupi polscy dokonali aktu poświęcenia naszego narodu Bożemu Sercu. Uczynili to 19 czerwca 1920 r. w uroczystość Najświętszego Serca Jezusowego. Obchody odbyły się w Warszawie na Rynku Starego Miasta w obecności Naczelnika Państwa, ojczyzna polska
przedstawicieli rządu, sejmu, sił zbrojnych, duchowieństwa na czele z abp. Aleksandrem Kakowskim i nuncjuszem apostolskim Achillesem Rattim. Był to moment przełomowy, ukazujący współpracę władz państwowych i kościelnych w obliczu zagrożonego narodu. Polaków wzywano do modlitwy i obrony kraju, natomiast w kościołach zachęcano do miłości Ojczyzny, potępiano agitację antypaństwową, tchórzostwo i zdradę. Miesiąc później, 27 lipca, tego samego aktu dokonano w jasnogórskim sanktuarium pod przewodnictwem kard. Dalbora, wierząc, że Pan słyszy wołających o pomoc i uratuje od wszelkiej udręki. Z okazji tej uroczystości Benedykt XV napisał do polskich biskupów: Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak ulegając zachętom papieskim Ojczyznę waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i Jego kult święty w narodzie rozkrzewiać coraz więcej i więcej. Zaiste, powzięliście zamiar najpożyteczniejszy, jak nigdy: cóż bowiem można wynaleźć zbawienniejszego w tym przewrocie wszechrzeczy, jak wzmożenie miłości Pana Jezusa, który stanowi obronę i mocną podstawę każdej Rzeczypospolitej, która usiłuje wołać i ochładzać przede wszystkim pracujących i obciążonych. Pasterze Kościoła, widząc, że Polska nie otrzyma poparcia ze strony wielkich mocarstw, postanowili zawierzyć ją Bogu. Wiemy, że nie zawiedli się. Zwycięstwo nad armią bolszewizmu przyszło 15 sierpnia 1920 r. Rok później biskupi polscy dziękowali w Krakowie, w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa, za dar zwycięstwa i wolności. Fakt oddania Ojczyzny Sercu Zbawiciela jest wyrazem miłości Boga i Ojczyzny, aby Polska jako państwo nigdy nie została wykreślona z mapy Europy. Każdy bowiem naród ma prawo do egzystencji, gdyż jest ono zagwarantowane przez Stwórcę. Każdy też ojczyzna polska
naród ma specjalną misję w Bożej ekonomii, ale żaden przez to nie jest większy ani ważniejszy. Posłannictwo Polski wpisuje się w te zamierzenia, jakie należy odczytywać na podstawie Ewangelii i znaków czasu. Wielkim czcicielem Chrystusowego Serca był Jan Paweł II. Znamienne jest stwierdzenie kard. Stanisława Dziwisza odnośnie do papieskiego zawołania Totus Tuus, które nie tylko związane jest z Matką Bożą, ale posiada sens chrystocentryczny. Potwierdził to świadectwem na zachowanym pożółkłym kawałku papieru, na którym młody Wojtyła spisał własną ręką akt zawierzenia, który złożony na kształt szkaplerza nosił zawsze przy sobie. Tekst kończy się słowami: „Wszystko dla Ciebie, Przenajświętsze Serce Jezusa”. Jeszcze jako kardynał Wojtyła nazwał Polskę drugą po Francji Ojczyzną czci Serca Jezusowego, a podczas pobytu w Paral-le-Monial jako papież wręczył list skierowany do członków Towarzystwa Jezusowego o zadaniach szerzenia kultu Serca Chrystusowego. Użył w nim terminu „cywilizacja Serca Jezusa”, by na ruinach współczesnej nienawiści i przemocy została odrodzona społeczność międzynarodowa. Z Serca ukrzyżowanego Chrystusa rodzi się nowa ludzkość, odkupiona od grzechu. Człowiek wciąż potrzebuje Serca Chrystusa, aby poznawać Boga i samego siebie; potrzebuje Go, aby budować cywilizację miłości. W czasach radykalnej walki z godnością ludzką, deprawacją oraz zagrożeniami, wskutek osobowego indyferentyzmu religijnego i odchodzenia od Boga, Serce Jezusa promieniuje źródłem nieskończonego miłosierdzia Boga. Tylko ze wzrokiem utkwionym w Chrystusa Kościół może w sposób właściwy odpowiedzieć na nadzieje i wyzwania dawane Polsce i światu. Z Chrystusowego serca, z którego wypłynęła krew i woda, rodzi się nowa Polska i nowi Polacy. Uczy nas ono, że historia naszego narodu, jej istnienie i niepodległość związane są z Jego niegasnącą miłością. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 39
11 lutego 2013 • Porąbka Uszewska Potrzeba blasku prawdy W diecezjalnym sanktuarium Matki Bożej z Lourdes zgromadzili się w Roku Wiary pielgrzymi z różnych zakątków diecezji tarnowskiej. Rycerze Niepokalanej zawierzyli swoje życie i sprawy najbliższych Niepokalanej z Lourdes. Przybyło 10 wspólnot MI z pocztami sztandarowymi, bo to przecież 155. rocznica objawień. Zebranych pielgrzymów oraz członków Rycerstwa Niepokalanej powitał kustosz ks. Józef Golonka. Uroczystej Mszy
Fot. J. Hajduga
świętej przewodniczył rektor seminarium duchownego w Tarnowie ks. Jacek Nowak. Nabożeństwa ku czci Maryi rozpoczęły się Koronką do Miłosierdzia Bożego, a zakończyły się w Grocie. Szpaler ludzi i światło z pielgrzymich lampionów rozjaśniały całą okolicę. „Dzisiaj potrzeba blasku serc i blasku prawdy – powiedział główny celebrans. – Nie wystarczy podziwiać Maryję, nie wystarczy Nią się zachwycać. Trzeba dawać świadectwo. Należy być wiernym temu, co powie Jej Syn”. 40 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
12 kwietnia 2013 Festiwal filmów i multimediów Uroczyste otwarcie XIX Targów Wydawców Katolickich zainicjowało jednocześnie XXVIII Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów Niepokalanów 2013. Na otwarciu obecni byli kard. Kazimierz Nycz – metropolita warszawski, abp Celestino Migliore – nuncjusz apostolski w Polsce, abp Henryk Hoser – ordynariusz warszawsko-praski, bp Wojciech Polak – sekretarz generalny Konferencji Episkopatu Polski, Hanna Suchocka – ambasador RP przy Watykanie. W tym roku na Festiwal nadesłano 158 filmów i programów telewizyjnych, 42 programy radiowe i 20 programów multimedialnych z 13 krajów. Uroczyste rozdanie nagród i projekcje nagrodzonych filmów odbyły się w Niepokalanowie w sobotę, 11 maja 2013 r. 12-14 kwietnia 2013 Zjazd prezesów i animatorów MI Prezesi i animatorzy MI spotkali się na wiosennym zjeździe, którego głównym tematem były zadania i możliwości ewangelizacyjne Rycerstwa Niepokalanej. W piątkowy wieczór bracia z Niepokalanowa przedstawili misterium o św. Maksymilianie pt. ...i każdą łzę otrze Bóg z ich oczu – w oparciu o tekst prof. Kazimierza Brauna. W sobotę ks. prof. dr hab. Janusz Królikowski wygłosił dwie konferencje: Maryjne oblicze nowej ewangelizacji i Potrzeba odważnego kultu maryjnego. Jak bardzo aktualne są to tematy, potwierdziła dyskusja i pytania zadawane prelegentowi. Oprócz relacji z działalności MI został też odczytany list zwołujący Wyborcze Zgromadzenie Międzynarodowe MI oraz ogłoszona data jesiennego zjazdu prezesów i animatorów. Zaprezentowano również międzynarodowy kwartalnik dla prezesów i animatorów „Miles Immaculatae”. „Miles”, kronika mi
Rekolekcje letnie 2013 14-23 lipca: ewangelizacyjne, młodzież 29 lipca – 3 sierpnia: szkoła podstawowa 5-10 sierpnia: szkoła podstawowa 11-16 sierpnia: gimnazjum 19-24 sierpnia: dorośli 25 sierpnia – 1 września: młodzież, niepełnosprawni Fot. br. M. Wojtak OFMConv
w którym naukowe treści przekazywane są w zwięzłej i przystępnej formie, ma służyć pogłębieniu formacji w duchowości Rycerstwa Niepokalanej i św. Maksymiliana.
Rekolekcje odbędą się w Ośrodku Formacyjnym Rycerstwa Niepokalanej w Niepokalanowie Lasku. Zapewniamy nocleg i całodzienne wyżywienie.
Zgłoszenia: Niepokalanów Lasek ul. Teresińska 32, 96-515 Teresin z dopiskiem „Rekolekcje MI” tel. +48 46 864 42 06 e-mail: lasek@maryjni.pl www.lasek.niepokalanow.pl
Rio w Niepokalanowie Fot. br. M. Wojtak OFMConv
23 marca 2013 Skauci Europy u Niepokalanej Harcerki i harcerze ze Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza” zgromadzili się w Niepokalanowie. Zebranych przywitał gwardian o. Mirosław Bartos. Eucharystii przewodniczył ks. Tomasz Kadzik, kazanie wygłosił ks. Arkadiusz Domaszek, a o oprawę liturgiczną i muzyczną zatroszczyli się skauci. W koncelebrze wzięli udział też inni duszpasterze ruchu skautingowego. kronika mi
25-28 lipca 2013 Idźcie i nauczajcie wszystkie narody zapaleni miłością św. Maksymiliana Spotkanie Młodych MI w łączności z XXVIII Światowymi Dniami Młodzieży w Rio de Janeiro (Brazylia).
Zgłoszenia: Niepokalanów Lasek, ul. Teresińska 32 96-515 Teresin – z dopiskiem „Rio” tel. +48 46 864 42 06 e-mail: info@spotkaniemlodych.pl www.spotkaniemlodych.pl
czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 41
W czasie Mszy świętej kaznodzieja wskazał na to, że spotkanie odbywa się u boku Maryi, która zawsze była obecna przy Jezusie. „Kiedy stawiamy Jezusa w centrum naszego życia – mówił – to nie możemy zapomnieć o Maryi. To Ona nas uczy, jak odnajdywać drogę do Jezusa. Maryja ma nas prowadzić na harcerskiej drodze. I ta myśl jest obecna w Federacji Skautingu Europejskiego”. 6 kwietnia 2013 Smoleńsk w Niepokalanowie W bazylice niepokalanowskiej Miłosierdziu Bożemu polecano śp. Janinę Fetlińską – senator ubiegłej kadencji. Mszy świętej przewodniczył ks. inf. Ireneusz Skubiś – redaktor naczelny „Niedzieli”. Modlitwą zostały objęte wszystkie ofiary katastrofy smoleńskiej. Wśród obecnych byli: Włodzimierz Fetliński – mąż śp. Janiny, dr Alicja Adwent – wdowa po śp. Filipie wraz z synem Aleksym, Barbara Dobrzyńska – aktorka scen
mariologiczne studia doktoranckie i podyplomowe www.kolbianum.franciszkanie.pl kolbianum@gmail.com Studia doktoranckie z teologii ze specjalnością w mariologii dla osób, które posiadają stopień magistra teologii. Rekrutacja: Sekretariat ds. studiów doktoranckich Wydziału Teologicznego UKSW, ul. Dewajtis 5, Warszawa (pokój 044), tel. 22 561 88 16, fax 22 561 88 65, e-mail: zsd@uksw.edu.pl Studia podyplomowe z mariologii dla osób, które posiadają dyplom ukończenia studiów (magisterium lub licencjat zawodowy z innej dziedziny). Rekrutacja: Dziekanat studiów niestacjonarnych Wydziału Teologicznego UKSW, ul. Dewajtis 5, Warszawa (pokój 061), tel. 22 561 88 75, e-mail: wtz@uksw.edu.pl Zajęcia odbywają się w Centrum Studiów Mariologicznych UKSW „Kolbianum” w Niepokalanowie. Prowadzą je wybitni polscy mariolodzy.
Fot. br. M. Wojtak OFMConv
warszawskich. Tworzyli oni komitet honorowy jako organizatorzy spotkania. Głównym inicjatorem był Maciej Małecki – poseł RP ziemi płocko-ciechanowskiej. Wśród obecnych na Mszy świętej byli: minister Wojciech Jasiński, senator RP Marek Martynowski z Płocka, burmistrz Sochaczewa Piotr Osiecki, wójt Gminy Bulkowo Gabriel Graczyk. Przybyły też delegacje wraz z pocztami sztandarowymi. ■ 42 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
Niektóre tematy: Maryja w Biblii i nauce Ojców Kościoła, Maryja w nauczaniu Kościoła i dialogu ekumenicznym, Sanktuaria i pielgrzymki maryjne, Mariologia św. Maksymiliana, Maryja w pobożności ludowej, Ikonologia i ikonografia. Studia odbywają się w ramach studiów niestacjonarnych (cztery tygodniowe zjazdy dydaktyczno-egzaminacyjne w ciągu roku). Więcej informacji: bartosik@franciszkanie.com.pl tel. 691 888 841, 46 861 30 35 (pn-pt w godz. 9.00-15.00)
kronika mi
Jazzowa Droga Krzyżowa
Wspólny projekt franciszkanów i Akademii Muzycznej „W Roku Wiary Muzyką i Słowem” zainicjowano w Krakowie. Na początek zaproponowano wiernym i melomanom jazzową Drogę Krzyżową.
decyzję o dozgonnej czystości. Za stan życia przyjęła rolę służącej. Swoje codzienne obowiązki rozpoczynała od modlitwy, najczęściej w bazylice franciszkanów, w kaplicy Męki Pańskiej, gdzie często odprawiała Drogę Krzyżową (Obecnie znajduje się tam jej grób). O cyberprzestępczości
Młodzież z gimnazjum św. Franciszka w Legnicy spotkała się z Ryszardem Piotrowskim z Komendy Wojewódzkiej Policji we Wrocławiu, który na co dzień zajmuje się cyberprzestępczością. Podinspektor uczulał młodych ludzi na zagrożenia, jakie niesie ze sobą Internet, i uczył, jak się przed nimi chronić.
Rozważania Męki Pańskiej, które napisał i zaprezentował franciszkanin o. Jacek Wójtowicz, były przeplatane muzyką jazzową w wykonaniu formacji Marcin Banaszek Trio. Comiesięczne prezentacje dzieł muzycznych o charakterze koncertowym w wykonaniu pedagogów i studentów Akademii nawiązywać będą w swej istocie brzmieniowej i programowej do pierwiastków sakralnych. Związane będą z tradycją chrześcijańską, okresem roku liturgicznego lub z elementami liturgii Kościoła katolickiego.
Policjant mówił m.in. o cybeprzemocy (zastraszanie, upokarzanie), fishingu (podszywanie się pod kogoś lub pod jakąś instytucję), stalkingu (uporczywe, złośliwe nękanie, prześladowanie), oszustwach, pornografii, o piractwie komputerowym (naruszanie prawa prasowego).
Nowenna lat
Różnorodność na ikonach
Franciszkański Zakon Świeckich w Polsce za dziewięć lat będzie obchodził stulecie narodzin dla nieba swojej patronki – bł. Anieli Salawy. 12 marca przy grobie Błogosławionej w Krakowie ruszyła „Nowenna lat”. Towarzyszy jej hasło „Razem z Tobą, Błogosławiona Anielo”. Bł. Aniela Salawa jako młoda kobieta wstąpiła do III Zakonu św. Franciszka i podjęła iskierki
Wystawa ikon autorstwa Walentego Wojciechowskiego rozpoczęła w Krakowie podróż dzieł tego Ukraińca z polskimi korzeniami po Polsce i Europie Zachodniej. Wernisaż wystawy zatytułowanej Jedność w różnorodności odbył się 20 kwietnia w Muzeum Archidiecezjalnym kard. Karola Wojtyły. Jest to pierwsza zagraniczna wystawa młodego ikonopisa. ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 43
Podziękowania
Maryi Niepokalanej, św. Maksymilianowi i innym świętym 8 stycznia 2013 Łask, Stanisława Perkowska Dziękuję Jezusowi i Matce Bożej za dar macierzyństwa dla mojej córki. W sierpniu poszłam na pielgrzymkę do Częstochowy i wzięłam dziecko do duchowej adopcji, prosząc Maryję, aby dała córce dziecko, a ja za to nie będę w środy i piątki jadła słodyczy, mięsa i piła kawy. W tej intencji zamówiłam Mszę świętą, a gdy wróciłam do domu, napisałam do karmelitanek bosych, prosząc o modlitwę. W listopadzie prosiłam Matkę Bożą: daj im dziecko na święta Bożego Narodzenia, aby się cieszyli tak jak Ty z Jezusa. Na początku grudnia córka oznajmiła mi, że jest w stanie błogosławionym.
17 stycznia 2013 Olszanica, Wdzięczna czytelniczka W 1993 r. po leczeniu zęba mama zachorowała na silną anemię. Miesięczny pobyt w szpitalu, liczne badania, przetoczenie krwi – niewiele zmieniły. Nadal utrzymywała się gorączka, podwyższone OB, częsty męczący kaszel oraz niski poziom żelaza. Dopiero wizyta u innego lekarza – kardiochirurga, dała pomyślne rezultaty i mama doszła do zdrowia. W 2008 r. ok. godz. 23 mama miała pierwsze objawy udaru, choć wówczas nie byliśmy tego świadomi. Rano dostała się do szpitala. Po godzinie nastąpił lewostronny paraliż. Gdy paraliż minął, pozostały skutki ubocz44 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
ne: afazja i nieumiejętność wykonywania podstawowych czynności. Po tygodniu mama została wypisana do domu. Powoli na nowo uczyła się mówić, posługiwać sztućcami i innych codziennych czynności. Dziś potrafi porozumieć się z otoczeniem, choć czasami zdarzają się trudności. Pragnę również gorąco podziękować Matce Bożej za dwukrotne ocalenie z pożaru. W kwietniu 2010 r. mieliśmy w oborze jednodniowe kurczęta, ogrzewane lampą. Doszło do pożaru. Szybka interwencja domowników, sąsiadów i straży pożarnej doprowadziła do opanowania ognia. W 2012 r. w niedzielę rodzina przygotowywała obiad w kuchni. Zadzwonił brat. Po rozmowie z nim wyczułam swąd dymu. Na dużym kaflowym piecu suszyła się pościel w sąsiednim pokoju. Rozgrzane kafle spowodowały samoistny zapłon. Mama zdjęła palącą się pościel, a ja pobiegłam po wodę. Pożar został opanowany. Dziękuję również za ocalenie z wypadku samochodowego. Zimą 2010 r. jechałam samochodem do pracy z kolegą. Na szosie wyrzuciło mnie ze śnieżnych kolein, wpadłam w poślizg i wylądowałam w zaspie na poboczu drogi, o dwa metry od potężnego jesionowego drzewa.
Styczeń 2013 Żywiec, Wdzięczna matka Maria Pragnę spełnić obietnicę i gorąco podziękować Panu Bogu i Matce Niepokalanej, bł. Janowi Pawłowi II, św. Ricie i wszystkim podziękowania
świętym, do których się modliłam, za uratowanie życia mojemu synowi Stanisławowi. Przeszło dwa lata temu przyszedł do domu z rozbitą głową i cały pokaleczony, dostał padaczki. Został przewieziony do szpitala do Bielska. Tam przeszedł operację głowy. Przeleżał cztery tygodnie w śpiączce farmakologicznej. Obiecałam Panu Bogu i Matce Niepokalanej, że jak syn się wybudzi ze śpiączki, wróci do zdrowia i do pracy, to podziękuję w „Rycerzu Niepokalanej”, co też czynię. Syn wrócił do zdrowia i do pracy.
Styczeń 2013 Lubcza, Wdzięczna mama Zofia M. 13 grudnia moja córka, jadąc samochodem, wpadła w poślizg i zjechała z drogi do głębokiego rowu. Samochód wywrócił się. Głowę miała pod kierownicą, nie mogła odpiąć pasów bezpieczeństwa. Zatrzymało się kilka samochodów. Ktoś podbiegł i wyciągnął ją z samochodu. Była przerażona. Po badaniach w szpitalu okazało się, że oprócz silnych stłuczeń, nie ma żadnych obrażeń. W tym właśnie dniu dałam córce Cudowny Medalik, który otrzymałam od koleżanki z Francji. Wiem, że to Ty, Maryjo, ocaliłaś moją córkę.
14 marca 2013 Woj. podkarpackie, Oddana Niepokalanej Miłosiernemu Jezusowi i Matce Najświętszej pragnę złożyć podziękowanie w imieniu wszystkich modlących się o życie ciężko chorego dziesięcioletniego Bartka. Chłopiec był kilka tygodni nieprzytomny. Modlitwy za niego zanosiła rodzina, koledzy i koleżanki ze szkoły wraz z napodziękowania
uczycielami. Modlono się w czasie nowenny do Jezusa Przemienionego, podarowaliśmy chłopcu Cudowny Medalik i medalik św. Benedykta. Sprawowano w jego intencji Msze święte. Lekarze nie wierzyli, gdy Bartek obudził się i zapytał o wynik meczu. Po kilku miesiącach rehabilitacji wrócił do szkoły. Potrzebuje pomocy i szczególnej opieki, ale jest sprawny fizycznie i intelektualnie. Dziękujemy Bożej Opatrzności i Maryi, najlepszej Matce.
14 marca 2013 Woj. podkarpackie, Teresa Już od dziecięcych lat miałam nabożeństwo do Matki Bożej, które zaszczepiła we mnie babcia. Śpiewanie „majówek” pod figurką, słuchanie, jak babcia codziennie rano pracując, śpiewa Godzinki, spowodowało, że wszystkie moje troski powierzałam Matce Bożej. Modliłam się o dobrego męża i zdrowe, mądre dzieci, o umiejętność bycia dobrą żoną, matką, a także dobrą córką i synową. W dzieciństwie mój syn bardzo się jąkał, ale Matka Boża sprawiła, że nie trwało to długo, dziś nie ma po tym śladu. Kiedy zakład mojego męża coraz gorzej prosperował, prosiłam, żeby Matka Boża coś uczyniła. Mąż dostał propozycję pracy, w której pracuje już 15 lat. Kolejną łaską było uwolnienie mojego brata z choroby alkoholowej. Nie pije już pięć lat. Od kilku lat modliłam się o pracę dla mojej siostrzenicy, która była bezrobotna osiem lat. Niedawno dostała pracę, z której jest bardzo zadowolona. Za te wszystkie łaski, które tu wymieniłam, i za inne drobniejsze, których doświadczam na co dzień, pragnę gorąco, z całego serca podziękować Matce Najświętszej. czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 45
16 marca 2013 Woj. podkarpackie, Krystyna Maryjo Niepokalana, dziękuję Ci z całego serca za wszelkie łaski, które otrzymałam ja i cała moja rodzina. Szczególnie pragnę podziękować za łaskę zdrowia. Po biopsji okazało się, że mam złośliwy nowotwór piersi. Czekała mnie amputacja. Moja rodzina modliła się razem ze mną o szczęśliwy przebieg operacji i zdrowie. Po amputacji piersi okazało się, że mam przerzut na węzły pachowe. Czekała mnie ciężka chemioterapia – tak zdecydował lekarz onkolog. Trzeba było czekać na wyniki badań. Cały czas modliłam się do Maryi Niepokalanej. Zawsze noszę Cudowny Medalik. Wyniki okazały się dla mnie korzystne. Skończyło się na hormonoterapii.
2012 Bogumiła 22 marca 2007 r. w pracy poszłam do pokoju po przedłużacz. Niepostrzeżenie włączyłam się w zamknięty obwód elektryczny i stałam się przewodnikiem prądu. Nie mogłam wydać z siebie żadnego dźwięku. Miałam świadomość, że odchodzę. „Boże, nie mogę oderwać rąk!” – to była ostatnia myśl, jaka zrodziła się w mojej głowie. I to był ten cudowny moment łaski i wielkiego miłosierdzia. Moje ręce natychmiast oderwały się od śmiercionośnego przedmiotu. Żyję. Odzyskałam wzrok, głos. Podejrzewano u mnie uszkodzenia mięśnia sercowego, czego na szczęście badania nie potwierdziły. W tym przerażającym wydarzeniu odczuwałam głęboki wewnętrzny pokój. Pomimo palącego bólu, wysokiej temperatury, nie skupiałam się na sobie, ale czułam potrzebę powierzania w modlitwie tych, 46 • rycerz niepokalanej • czerwiec 2013
którzy nieprzytomni leżeli obok mnie na oddziale intensywnej terapii. Ogromny, palący jak ogień ból porażonych mięśni i nerwów, przykurcze, ból obitych prądem rąk z krwawymi wylewami i siniakami, odbierał mi sen każdej nocy przez kilka tygodni. Wypadek wydarzył się w czwartek, czwartego tygodnia Wielkiego Postu, więc mogłam łatwiej swoje cierpienia łączyć z męką Chrystusa i zza bólu mojego krzyża dostrzegać nadzieję. Tego uczyłam się każdego dnia od Jezusa, odmawiając Koronkę do Miłosierdzia Bożego. I tak Bóg najpierw mnie uczynił świadkiem dla siebie samej, bym z głębokim przekonaniem i miłością świadczyła potem o Jego miłosierdziu. Niecodzienny wypadek wzbudził zainteresowanie wielu osób. Po roku leczenia i rehabilitacji wróciłam do pracy w pełni sprawna i jeszcze bardziej związana z Panem mojego życia.
2013 Łódź, O. N. Pewnego letniego poranka moja dwuletnia córeczka Aneta spała głębokim snem. Chciałam skorzystać z okazji i pobiegłam do sklepu, aby kupić mleko. Kiedy wybiegłam ze sklepu, zobaczyłam moją córeczkę stojącą na parapecie w otwartym oknie. Zamarłam. Płakałam i modliłam się. Mój Anioł Stróż szepnął mi, żebym zachowała spokój i ciszę. Nie miałam siły iść po schodach normalnie, ze strachu wchodziłam na czworaka. Cały czas zachowywałam się cicho, żeby nie rozproszyć córki. Otworzyłam drzwi, dziecko stało na parapecie i wpatrywało się w obłoki. Podeszłam na palcach i złapałam je w objęcia. Wtedy moja radość nie miała granic. Dziękuję Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu, Matce Najświętszej i mojemu Aniołowi Stróżowi za uratowanie życia mojemu dziecku. podziękowania
2013 N. N., Czcicielka Niepokalanej Moja ciąża z pierwszym dzieckiem przebiegała prawidłowo. Mój mąż nie chciał iść ze mną na poród, a ja go nie zmuszałam. Kiedy nadeszła chwila porodu, bardzo bałam się iść sama. Poprosiłam więc Matkę Przenajświętszą, aby poszła ze mną i była przy mnie przez cały czas porodu. Po pół godzinie akcji porodowej pojawił się lekarz, a przy nim pięć pielęgniarek. Wszystko przebiegało prawidłowo, tak mi się przynajmniej wydawało. Nagle lekarz powiedział, że widzi główkę dziecka. Popatrzyłam na zegarek wiszący naprzeciwko mnie, wybiła godzina 15. Dziecko nie wychodziło, utknęło w kanale rodnym, lekarz robił wszystko, aby je wyciągnąć. Po godzinie udało się. Przez moment nie słyszałam płaczu dziecka, podniosłam głowę i ujrzałam sine nóżki. Byłam pewna, że dziecko nie żyje. Po pewnym czasie zaczęło cichutko płakać. Szybko je zabrano. Później powiedziano mi, że doszło do niedotlenienia, dziecko było owinięte pępowiną i gdyby nie szybka interwencja lekarza, byłaby tragedia. Lekarz prowadzący ciążę nie zbadał mnie, czy nadaję się do porodu naturalnego. Dziecko tkwiło w kanale rodnym przez godzinę, obijając główką o moje kości. Urodziło się z obustronnymi krwiakami okołokostnymi, które miały wchłaniać się przez osiem miesięcy, wchłonęły się w ciągu trzech. Skierowano mnie z dzieckiem na różne badania. Neurolog orzekła, że jest opóźnione w rozwoju. Płakałam nad łóżeczkiem przez cztery miesiące. Wtedy też powiedziałam do Matki Przenajświętszej, że nie ważne, jakie będzie moje dziecko, ale będzie moje i będę je kochać najmocniej jak potrafię. Przy następnej wizycie u neurologa okazało się, że wszystko jest w porządku. Udałam się do dużego miasta do profesora w dziedzinie podziękowania
neurologii dziecięcej. Kiedy zobaczył dziecko, które biegało po gabinecie jak wicher, i spojrzał na opis porodu, powiedział: „Co pani chce od swojego dziecka, to cud, że ono w ogóle chodzi”. Dziecko niewiele spało do dwóch lat. Ciągle płakało i było rozdrażnione. Nie dawałam rady i nie miałam cierpliwości. Kiedy zaczęło chodzić, było w ciągłym ruchu. Większość ludzi na ulicy zaczepiało mnie, mówiąc, że dziecko ma ADHD, jest niewychowane, a nadmiar złego – jest jeszcze za grube. Byłam u kresu wytrzymałości. Pewnego dnia wzięłam dziecko do kościoła i oddałam w opiekę Matce Przenajświętszej, prosząc Ją, aby Ona zajęła się wychowaniem mojego dziecka, bo ja nie daję rady, nie potrafię. Dziecko, mając trzy lata, trafiło do Klubu Malucha. Tam ponownie usłyszałam od nauczyciela, że jest opóźnione manualnie, a od matek, że ma ADHD. Mijały kolejne lata. Już nie pytałam się nauczycieli o postępy w nauce, bo wiedziałam, co usłyszę. Jakie było moje zdziwienie, kiedy przeprowadzono testy. Moje dziecko zakwalifikowało się do wysokiego poziomu, a od nauczyciela usłyszałam, że ma dobrą pamięć. Teraz wiem, że Matka Przenajświętsza naprawdę zajęła się wychowaniem mojego dziecka. Do końca życia będę Jej za to dziękować.
Ponadto dziękują: Za liczne łaski: Czesław Kwiecień (Poznań); Jerzy (Toki); Katarzyna (Opatów); Krystyna (woj. podkarpackie); Nina Z. (Bydgoszcz); Olga N. (Łódź); rycerz Niepokalanej (Żagań); Teresa Michalska (Lublin). Za zdrowie: Aleksander Jarko (Gdańsk); Agnieszka Kowalik (Łódź); Malwina Olesek (Warszawa); Marta Z. (Wrocław); Natalia Siwiec (Kraków). ■ czerwiec 2013 • rycerz niepokalanej • 47
Przesyłka niestemplowana. TAXE PERÇUE / OPŁATA POBRANA. Umowa Nr 07761/CP RH8/2010/S z Pocztą Polską S.A. z dnia 07.01.2011 r. Nadano w UP Skierniewice 2. Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska - Pologne - Poland
F