Rycerz Niepokalanej 4/2014

Page 1

ISSN 0208-8878

KWIECIEŃ 2014 • NR 4 (695)

WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL


Od redakcji Niewzruszonej wiary w Zmartwychwstałego, na wzór Maryi Niepokalanej, pewności, że w Krzyżu jest zwycięstwo i nadzieja zbawienia, a także pełni życia w pokoju i wolności – dla Czytelników „Rycerza Niepokalanej” i Waszych Rodzin, z okazji Świąt Wielkanocnych życzy Redakcja „Rycerza Niepokalanej”

ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 4 (695) 2014 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 28 II 2014 r. nr 466/D/2014

Echo kanonizacji 27 kwietnia 2014 r. mamy wielkie święto Miłosierdzia Bożego. W tym dniu papież Franciszek ogłosi świętymi dwóch papieży: Jana Pawła II i Jana XXIII. Tego też dnia mija 58. rocznica (1956 r.) wprowadzenia prawa do aborcji w Polsce. Nowi święci, których Miłosierdzie Boże nam daje, są dla nas wezwaniem do wielkiego nawrócenia i obalenia tego niebożego i nieludzkiego prawa. Jan XXIII i Jan Paweł II żyją w obecności Boga, kochają dzieci poczęte i narodzone. Gdy byli wśród nas, uczynili wszystko, aby Prawo Boże było znane i wprowadzane w życie. To Jan Paweł II powiedział do Polaków: „Naród, który zabija własne dzieci, jest narodem bez przyszłości”, „Nie wolno zabijać dzieci poczętych, mówię jako papież”. Św Maksymilian Kolbe umiał odczytywać znaki czasu. Bez wątpienia takim znakiem jest dzień 27 kwietnia. Czy potrafimy właściwie odczytać wydarzenia owego dnia? Czy pójdziemy śladami tych trzech wielkich świętych i razem z nimi zawołamy: „Nie wolno zabijać! Tylko miłość jest twórcza”? A może tylko ograniczymy nasze bycie przyjaciółmi świętych do słów uznania dla ich życia? Bóg zapala nowe światła na świeczniku Kościoła, abyśmy będąc atakowanymi przez siły ciemności tego świata, umieli wpatrywać się w Jezusa Chrystusa, aby wejść z odwagą na Jego drogę – drogę prawdziwej miłości, prawdziwego życia. Niech Maryja Niepokalana pomoże nam pójść drogą, którą kroczą nasi święci. Wówczas i my będziemy mieli udział w radościach Miłosierdzia Bożego oraz będziemy użyteczną solą i światłem dla naszych bliźnich. O. Zbigniew Deryło OFMConv, Niepokalanów

Redaktor naczelny: o. Piotr Maria Lenart OFMConv Sekretarz redakcji: Teresa Maria Michałek OV Opracowanie graficzne: Janusz Jaraźny Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 redakcja@rycerz.info www.rycerzniepokalanej.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora


W numerze · kwiecień 2014 · nr 4 (695)

4

4

12

30

32

Od beatyfikacji do kanonizacji

9 Świętość zaczęła się w Wadowicach O. Paweł Warchoł OFMConv 12

Papież przyjazny Polsce. Jan XXIII

14 Intencja MI. Kwiecień 2014 O. Raffaele Di Muro OFMConv 16 MI – jak misja Niepokalanej Agnieszka Koszałka OV 18 Czy widziała Zmartwychwstałego? Sławomir Zatwardnicki 20 Dzień Matki Jezusa O. Roman A. Soczewka OFMConv 22 Maryja w kapeluszu Edward Przebieracz 24 Życie warte życia Br. Bruno Paterewicz OCist 26 Dróżki kujawskiej Jerozolimy Justyna Majewska 28 Trzy zwyczajne słowa O. Ignacy Kosmana OFMConv 30

Karolina błogosławi czystym sercom Teresa Nowak

32 Bez Maryi trudno byłoby żyć na świecie Przemysław Radzyński 35 Po co przychodzi się do klasztoru? O. Sylwester Gąglewski OFMConv 38

nowu będzie zadyma... Z Jakub Szymański

40

Kronika MI

42

Podziękowania

www.prenumerata.niepokalanow.pl Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku. Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica) Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 41,00 zł • Zagranica: Europa: około 20 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 30 USD Australia: około 35 AUD Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).


Od beatyfikacji do kanonizacji Upłynęły trzy lata od beatyfikacji Jana Pawła II – lata modlitwy i oczekiwań na kanonizację, o której wiedzieliśmy, że nastąpi. W jej świetle odczytujemy na nowo wspaniały „dar niebios” w osobie papieża Polaka, o którym śmiało można mówić: Wielki. Niech tych kilka wspomnień tutaj zebranych posłuży nam do głębszej refleksji nad tym, kim dla mnie jest święty papież i co dla mnie znaczy jego kanonizacja. VI ŚWIATOWE DNI MŁODZIEŻY, 1991

Pierwsze Światowe Dni Młodzieży z papieżem w Polsce są dla mnie zwyczajnym spotkaniem Ojca Świętego z rodakami. Nie mam pojęcia, że w ogóle istnieją ŚDM. Jadę do Częstochowy autokarem razem z mamą i bratem. Sam papież jest maleńkim, białym punktem hen daleko na ołtarzu przy bazylice na Jasnej Górze. Widzę, jak tysiące ludzi klaszcze i śpiewa, tysiące modlących się ludzi. Wszyscy śpiewamy: Abba, Ojcze! PARYŻ (FRANCJA), 1997

Maria Chmielewska

WARSZAWA, 1983

Druga pielgrzymka Ojca Świętego do Polski to dla mnie pierwsze spotkanie oko w oko z papieżem. Witamy Ojca Świętego na ulicach Warszawy. Widzę tysiące ludzi. Stoję razem z mamą i bratem przy barierkach w niewielkiej odległości od ulicy, którą ma przejechać Następca św. Piotra. Wolontariusze pilnujący porządku pozwalają mi i mojemu bratu stanąć blisko jadącego papamobile. Widzę papieża prawie na wyciągnięcie ręki. Widzę jego młodą, jasną twarz i pogodne spojrzenie. Widzę, jak z uśmiechem na twarzy błogosławi mnie, patrząc mi w oczy. Papież na mnie patrzy! Pamiętam to do dziś. 4 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kanonizacja

Jako 17-letnia dziewczyna jadę na XII Światowe Dni Młodzieży do Francji. Powitanie Ojca Świętego – to było najważniejsze. Czuję, jak odpływają ze mnie wszelkie troski, bo przecież Bóg jest ze mną. Oddaję się w Jego opiekę. Podczas Mszy świętej na zakończenie dnia młodzieży, w niedzielę 24 sierpnia, na Polach Marsowych Jan Paweł II mówi: „Chrystus jest obecny w Eucharystii, sakramencie swojej śmierci i zmartwychwstania..., mieszka On w swoim ludzie”. Papież kontynuuje: „Młodzi przyjaciele, wasza droga nie kończy się tutaj. Czas nie zatrzymuje się dzisiaj. Idźcie na drogi świata, na drogi ludzkości, pozostając zjednoczeni w Kościele Chrystusa! Kontemplujcie nieustannie chwałę i miłość Boga, a otrzymacie światło, byście mogli budować cywilizację miłości i pomagać ludziom do-


strzegać świat przemieniony przez odwieczną mądrość i miłość. Trwajcie w przebaczeniu i pojednaniu, bądźcie wierni łasce chrztu! Dawajcie świadectwo o Ewangelii! Jako aktywni i odpowiedzialni członkowie Kościoła bądźcie uczniami i świadkami Chrystusa, który objawia Ojca, trwajcie w jedności Ducha, który daje życie!”.

Gorący czerwiec. Papież przyjeżdża z pielgrzymką do Ojczyzny. Nie może mnie zabraknąć na spotkaniu z Nim. Jadę do Warszawy na Plac Piłsudskiego. Mam serce radośnie otwarte na słowa Ojca Świętego: „Jeśli dzisiaj radujemy się z beatyfikacji stu ośmiu męczenników duchownych i świeckich, to przede wszystkim dlatego, że są oni świadectwem zwycięstwa Chrystusa – darem przywracającym nadzieję”. Papież mówi, że poprzez zwycięstwo męczenników „odżywa w nas wiara, że bez względu na okoliczności, we wszystkim możemy odnieść pełne zwycięstwo dzięki Temu, który nas umiłował. Błogosławieni męczennicy wołają do naszych serc: Uwierzcie, że Bóg jest miłością! Uwierzcie na dobre i na złe! Obudźcie w sobie nadzieję! Niech ta nadzieja wyda w was owoc wierności Bogu we wszelkiej próbie!”. RZYM (WŁOCHY), 2000

XV Światowe Dni Młodzieży w Rzymie to dla mnie kolejne spotkanie z papieżem. W oczekiwaniu na kulminacyjną Mszę świętą z Ojcem Świętym, idąc za poruszeniem serca, oddalam się na chwilę od grupy, by stanąć przy ścieżce przejazdu papamobile. Papież błogosławi tłum, skłaniając głowę raz w lewą, raz w prawą stronę. Skłania głowę w stronę, po której stoję. Znowu spotykają się nasze spojrzenia. Po 17 latach papież znowu na mnie spojrzał. Ojciec Święty uśmiecha się

Fot. M. Chmielewska

WARSZAWA, 1999

i potakuje głową błogosławiąc, ale jego twarz jest już bardzo zmęczona. To nie jest ta sama twarz, którą widziałam w 1983 r. To jest zupełnie inna twarz – twarz osoby chorej i cierpiącej, ale jednocześnie silnej i wytrwałej; osoby, która wie, że ewangelizacja młodzieży jest jednym z priorytetów Kościoła. Rok 2000 to Rok Jubileuszu. Świętować Jubileusz dla człowieka wierzącego oznacza: „pielgrzymować do domu Ojca śladami Odkupiciela poprzez Drzwi Święte – symbol bramy, którą jest Chrystus, Pełnia miłosierdzia Ojca, aby Odpust – znak miłości Boga dla tych, którzy są w drodze, stał się nadzieją zjednoczenia z Nim w niebie”. Razem z innymi pielgrzymami przechodzę przez bramę, przez Drzwi Święte, czyli przez zamurowane teraz drzwi w Bazylice św. Piotra na Watykanie. Wsłuchując się w słowa Ojca Świętego, pamiętam, że to właśnie Chrystus jest bramą: „Młodzi przyjaciele, zapraszam was, byście z radością wyruszyli w pielgrzymce na to wielkie spotkanie Kościoła, które słusznie nazwane zostało Jubileuszem Młodych. Przygotujcie się do przekroczenia Drzwi Świętych ze świadomością, że przejść przez nie oznacza ożywić swą wiarę w Chrystusa, aby żyć nowym życiem, które On nam dał”. Kanonizacja • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 5


PAPIESKA NAUKA

W kwietniu 2005 r. żegnam Ojca Świętego na Mszy żałobnej koncelebrowanej przez Prymasa Polski kard. Józefa Glempa w Warszawie na Placu Piłsudskiego. Nikt nie ukrywa łez. Wracam na piechotę przez Krakowskie Przedmieście do Metra Centrum. Idąc, odnawiam w pamięci moje spotkania z papieżem Janem Pawłem II. Nawet teraz, gdy po latach wspominam te wszystkie piękne chwile, iskrzy mi się w oku łza wzruszenia. Dziś wiem, że pierwsze moje spotkanie z papieżem było doskonałą lekcją wiary. Lekcją, w której doświadczyłam, że wiara zakorzeniona jest w rodzinie, od rodziny pochodzi i wyrasta na gruncie ogniska domowego. Natomiast pierwsze Światowe Dni Młodzieży w Polsce, w Częstochowie, były dla mnie kontynuacją treningu wiary. Był to czas, w którym przekonałam się, że wiara zasługuje na wyrzeczenia i trud i że pielgrzymki są częścią naszej religii. Spotkania z papieżem nauczyły mnie ważnej prawdy, że oto warto pielgrzymować, warto pokonywać kilometry dla wiary, dla duchowego odnowienia. To właśnie dzięki spotkaniom z naszym Janem Pawłem II dziś wiem, że rekolekcje w drodze mają sens i urok, że to też jest forma modlitwy. § S. Terezja Bosowska OP

RZYM, KWIECIEŃ 2011

W Święto Miłosierdzia Rzym witał pielgrzymów już na lotnisku Fiumicino dużymi plakatami z wizerunkiem Ojca Świętego Jana Pawła II z datą jego beatyfikacji i słowami: „Nie bójcie się otworzyć drzwi Chrystusowi”. W samym Rzymie ogromne plakaty i uśmiechnięty papież Polak błogosławiący ludzi, czy też przemawiający do młodzieży 6 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kanonizacja

i dorosłych. Na ulicach pełno pielgrzymów, flagi biało-czerwone, słychać polską mowę. W czwartek i piątek – tuż przed beatyfikacją – tysiące ludzi od wczesnych godzin rannych czekały godzinami, aby wejść do Bazyliki św. Piotra. W samej Bazylice też nastrój niezwykły, prace wykończeniowe grobu dla Jana Pawła II w kaplicy św. Sebastiana, tuż obok słynnej Piety Michała Anioła. W sobotę coraz więcej pielgrzymów z całego świata, a zwłaszcza z Polski, napływało do Rzymu i ostatnie przygotowania były widoczne: coraz więcej wojska, policji i karetek pogotowia w bocznych, przylegających do placu św. Piotra ulicach. Wieczorem w sobotę – czuwanie na stadionie zgromadziło setki tysięcy pielgrzymów, których około północy pobłogosławił z Watykanu papież Benedykt XVI. RZYM, 1 MAJA 2011

I wreszcie oczekiwany przez wszystkich dzień, niedziela 1 maja – „dzień, który dał nam Pan”, słoneczny, piękny. Plac św. Piotra oraz dalsze place i ulice wypełnione milionem ludzi, którzy czekali od drugiej w nocy, aby wejść na plac. W samym Rzymie ustawiono wiele ekranów telewizyjnych, telebimów, aby jak najwięcej ludzi mogło oglądać Mszę świętą. Uczestniczyłam we Mszy świętej beatyfikacyjnej przy bazylice Matki Bożej Większej (Śnieżnej), gdzie ustawiony był ogromny ekran, a ludzie tłumnie zbierali się tam już od wczesnych godzin rannych. Telewizja pokazywała plac św. Piotra – tam była Polska: śpiewy w języku polskim, modlitwy, flagi biało-czerwone, entuzjazm, łzy radości... Rozpoczęła się uroczysta Msza święta beatyfikacyjna, której przewodniczył Ojciec Święty Benedykt XVI, a koncelebrowali kardynałowie z całego świata, w tym oczywiście z Polski.


Fot. s. T. Bosowska OP

Sam moment beatyfikacji – niezmiernie wzruszający: papież Benedykt XVI uroczyście ogłosił, że Ojciec Święty Jan Paweł II jest błogosławionym! Zabrzmiały potężne dzwony i został odsłonięty obraz Jana Pawła II nad głównym wejściem do Bazyliki: entuzjazm, długie oklaski, łzy wdzięczności Bogu za ten wielki dar, wzruszenie, ogromna radość. Ludzie płakali. Biel i czerwień, duże i małe flagi, a nade wszystko serca polskie bijące chyba mocniej aniżeli potężne dzwony Bazyliki. Po kazaniu papieża, mówiącym o wielkości życia swego poprzednika, nastąpił niezwykle wzruszający moment: w procesji z darami relikwie Jana Pawła II niosła francuska zakonnica, cudownie uzdrowiona z nieuleczalnej choroby za wstawiennictwem Jana Pawła II. Na koniec uroczyste błogosławieństwo i znowu słychać było oklaski, płynęły podziękowania, śpiewy, łzy radości... Wielkie tłumy rozchodziły się bardzo powoli, jak ogromna rzeka w długich rozgałęzieniach...

aby ów dar bł. Jana Pawła II wydał owoc w sercach Polaków, abyśmy starali się kochać Boga i ludzi choć trochę podobnie, jak kochał nasz papież. §

RZYM, 2-3 MAJA 2011

Lidia Grzebinoga

Poniedziałek – Msza święta dziękczynna na placu św. Piotra z udziałem kardynałów, biskupów i księży z Polski. Znowu tam była Polska: śpiewy, modlitwy, biało-czerwono. Aby wejść na plac, wyszłam po godzinie piątej rano i miałam szczęście zająć miejsce przy środkowych barierkach, nie wiedząc, że tu będzie rozpoczynała się procesja; tuż obok mnie przeszły niesione uroczyście relikwie papieża Polaka. Uklękłam na dwa kolana i modliłam się w różnych intencjach... We wtorek, 3 maja, w uroczystość Królowej Polski uczestniczyłam we Mszy świętej dziękczynnej dla Polaków w ulubionym miejscu modlitwy Jana Pawła II – w bazylice Matki Bożej Większej. Modliłam się, polecając wstawiennictwu błogosławionego papieża wszystkich ludzi. Modliłam się też, dziękując Bogu za łaskę pobytu w Rzymie w tych świętych dniach,

Miłosierny Bóg dał mi za wzór Jana Pawła II, który wyrósł na tej ziemi – mojej Ojczyzny. Wiem, że bez względu na to, w którym momencie swego życia się znajduję, jestem odpowiedzialna za to duchowe dziedzictwo, które Ojciec Święty pozostawił. A jeżeli to życie nie jest takie, jak być powinno, to muszę odzyskać utracony czas, od dziś, od zaraz iść w górę, pod prąd do źródła. PRZYKŁAD ŻYCIA

Przypominam sobie słowa papieża Benedykta XVI, wypowiedziane podczas uroczystości beatyfikacyjnej na placu św. Piotra: „Chciałbym na koniec podziękować Bogu za osobiste doświadczenie długoletniej współpracy z papieżem Janem Pawłem II. Już wcześniej miałem możliwość poznania i docenienia jego osoby, lecz od 1982 r., gdy weKanonizacja • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 7


zwał mnie do Rzymu na prefekta Kongregacji Nauki Wiary, przez kolejne 23 lata mogłem być przy nim i coraz bardziej go podziwiać. Moja posługa była wspierana jego głęboką duchowością i bogactwem jego intuicji. Zawsze uderzał mnie i budował przykład jego modlitwy: zanurzał się w spotkaniu z Bogiem, pomimo rozlicznych trudności jego posługiwania. A potem świadectwo jego cierpienia: Pan pozbawiał go stopniowo wszystkiego, lecz on pozostawał skałą, zgodnie z wolą Chrystusa. Jego głęboka pokora zakorzeniona w intymnym zjednoczeniu z Chrystusem pozwoliła mu dalej prowadzić Kościół i dawać światu jeszcze bardziej wymowne przesłanie, i to w czasie, gdy topniały jego siły fizyczne”.

nież i ja, jako robotnik i student, a następnie jako kapłan i biskup, w trudnych okresach dziejów Polski powtarzałem te proste i głębokie wezwanie, doświadczając jego skuteczności i mocy. Natomiast Różaniec jest moją ulubioną modlitwą, modlitwą o wielkim znaczeniu, przynoszącą owoce świętości. Różaniec towarzyszył mi w chwilach radości i doświadczenia. Zawierzyłem mu wiele trosk. Dzięki niemu zawsze doznawałem otuchy. Kto się modli, nie traci ducha nawet w obliczu największych trudności, ponieważ czuje, że Bóg jest z nim, i w Jego ojcowskich ramionach znajduje schronienie. Wezwanie do modlitwy to najważniejsze i najistotniejsze orędzie”.

OSOBISTE ŚWIADECTWO

ODDECH SERCA

Ojcze Święty, w czym tkwi sekret wzrostu duchowego? „W wieku dziesięciu, dwunastu lat – wspomina nasz święty papież – byłem ministrantem, ale muszę wyznać, że niezbyt gorliwym. Mój ojciec, spostrzegłszy moje niezdyscyplinowanie, powiedział pewnego dnia: «nie jesteś dobrym ministrantem. Nie modlisz się dość do Ducha Świętego». I pokazał mi jakąś modlitwę. Była to ważna lekcja duchowa, trwalsza i silniejsza niż wszystkie, jakie mogłem wyciągnąć w następstwie lektur czy nauczania, które odebrałem. Rezultatem tej lekcji z dzieciństwa jest moja encyklika o Duchu Świętym. Modlitwę zawsze zaczynamy z myślą, że to jest nasza inicjatywa. Tymczasem jest to zawsze Boża inicjatywa w nas. Chcę wam powiedzieć, wszystkim, a zwłaszcza młodym, nie ustawajcie w modlitwie. Trzeba się zawsze modlić, a nigdy nie ustawać. Módlcie się i kształtujcie przez modlitwę swoje życie. Jest jeszcze jedna z modlitw, która zawiera się w trzech słowach «Jezu, ufam Tobie», oto prosta modlitwa, której nauczyła nas Siostra Faustyna i którą w każdym momencie naszego życia możemy wypowiadać. Ile razy rów-

Modlitwa dotyczyła każdej sfery życia Ojca Świętego – tego, co przeżywał, doświadczał, czy też planował. Przybierała formę adoracji – uwielbienia, dobroci i miłości Bożej; dziękczynienia – dostrzegania we wszystkim daru Boga; prośby – o odpuszczenie własnych grzechów i szukanie łaski dla siebie i innych. Bardzo często prosił o modlitwę za siebie i we wszystkich intencjach, które nosił w sercu. Swoim przykładem życia uczył, że modlitwa była dla niego „codziennym oddechem”. Dobrze wiem, jak słaba jest moja wola i jak bardzo potrzebuję mocy łaski, aby zwyciężać pokusy. Skoro sam Chrystus powiedział, że bez Niego nie jesteśmy w stanie czynić dobra, dlatego muszę mocno trzymać się modlitwy, aby Bóg mógł udzielić mi łaski niezbędnej do tego, aby zrozumieć Jego przykazania, umieć je wypełniać i zasługiwać w ten sposób na pomoc Jego ojcowskiej miłości. Jan Paweł II pokazał mi, że jeżeli bezgranicznie zaufam Bogu i w pokorze uklęknę przed Jego Majestatem, to zobaczę obfite owoce modlitwy i osiągnę radość wieczną. Św. Janie Pawle II, mężu modlitwy zanurzony w Bogu, módl się za nami! §

8 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kanonizacja


Świętość zaczęła się w Wadowicach O. Paweł Warchoł OFMConv

„Tu, w tym mieście Wadowicach, wszystko się zaczęło. I życie się zaczęło, i szkoła się zaczęła, i studia się zaczęły, i teatr się zaczął, i kapłaństwo się zaczęło” – mówił Jan Paweł II do rodaków 16 czerwca 1999 r. w czasie VII pielgrzymki do Ojczyzny. Dzisiaj dodajmy jeszcze: i świętość zaczęła się w Wadowicach. W swym rodzinnym mieście Jan Paweł II zaczął tkać szatę świętości, którą Kościół nałoży mu oficjalnie 27 kwietnia w Rzymie. Papież Polak zostanie wyniesiony do chwały ołtarzy jako święty. PRZYJAŹŃ Z JEZUSEM

Świętość Jana Pawła II wypływała przede wszystkim z przyjaźni z Chrystusem. Była ona podstawą jego kapłańskiej tożsamości. Z Jezusem był tak zjednoczony, że uczestnicy odprawianej przez niego Mszy świętej nie mogli oderwać wzroku. Eucharystia i modlitwa były najbardziej zajmującym zajęciem, wyznaczającym mu rytm dnia. Osobisty sekretarz Jana Pawła II, abp Mieczysław Mokrzycki, napisał: „Modlił się przed poranną Mszą, w sypialni, odmawiał Różaniec, leżąc krzyżem. Potem – prywatne modlitwy i rozważania w kaplicy oraz Msza święta. Przed audiencjami – adoracja. W drodze na obiad – krótkie pozdrowienie Pana Jezusa. Do kaplicy wstępował przed każdym posiłkiem i po posiłku. Odmawiał wszystkie litanie do świętych. Bardzo je lubił. W każdy czwartek – modlitwa do Ducha Świętego. W każdy piątek – Droga Krzyżowa w ogrodzie na tarasie. Kiedy się modlił, nie przeszkadzał mu hałas, nie przeszkadzały mu szmery, ludzie krążący wokół niego. Modlił się za każdego, z kim się spotykał. Modlił się przed spotkaniem i po spotkaniu. Mówił: Będę pamiętał w modlitwie”. Wierni wyczuwali, że Jezus był Przyjacielem i Bratem, z którym się nie rozstawał. Wszystko, co czynił jako kapłan, biskup i papież, było owocem jego przyjaźni i zjednoczenia z Panem. W ten sposób promieniował na innych, obalając mury dzielące

jednych od drugich, czego wyrazem były przeobrażenia polityczne w Polsce i Europie środkowo-wschodniej. Papież pozostawił po sobie niezwykłe świadectwo pobożności, świętości życia i powszechnego ojcostwa. Stał się żywym objawieniem oblicza Chrystusa, a wydane ostatnio Notatki osobiste 1962-2003 są tego dowodem. PRZYJAŹŃ ZE ŚWIĘTYMI

Znamienna była data święceń kapłańskich Wojtyły. Wypadła w uroczystość Wszystkich Świętych, wpływając niewątpliwie na jego życie i formację. Któż by przypuszczał, że jako papież wyniesie do chwały ołtarzy 482 świętych i 1338 błogosławionych! Papież nie tylko ogłaszał błogosławionymi i świętymi, ale świętych stawiała mu Opatrzność na drodze jego życia. Przyjaźnił się m.in. z Janem Tyranowskim, zwanym „duchowym alpinistą”, który wprowadził Wojtyłę na wyżyny mistyki, ukazując wzorce św. Jana od Krzyża i św. Teresy z Ávili, z którymi się nie rozstawał. Ten świecki katolik jest obecnie sługą Bożym. Św. Ojca Pio z Pietrelciny poznał Wojtyła w czasie wakacji wielkanocnych w 1947 r., w San Giovanni Rotondo, potwierdzając to wydarzenie w homilii beatyfikacyjnej: „Spotkał mnie przywilej skorzystania z tej dyspozycyjności dla penitentów”. Zanim papież wyniósł włoskiego kapucyna na ołtarze, nie zawahał Kanonizacja • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 9


Fot. F. Wojciechowski

Ks. abp Mieczysław Mokrzycki powiedział, że w prywatnej kaplicy Jana Pawła II znajdowały się relikwie św. Stanisława, św. Piotra i Pawła, św. Maksymiliana Kolbego, św. Alberta Chmielowskiego, św. Faustyny Kowalskiej i innych. „Całował je za każdym razem, kiedy obok nich przechodził. A kiedy nie mógł już chodzić i woziliśmy go na wózku, zawsze zatrzymywaliśmy się przy tym stoliku z relikwiami, żeby Ojciec Święty mógł oddać im cześć. Żeby mógł je ucałować. Otaczał je bardzo osobistym kultem”. Tymi gestami pełnymi miłości potwierdzał myśl, którą wypowiedział podczas kanonizacji św. Kingi: „Święci żyją świętymi i pragną świętości”. ŚWIĘTY MIŁOSIERDZIA

się poczynić zmian merytorycznych i formalnych w procesach ogłaszania świętymi, gdyż akurat w jego przypadku natrafił na trudności. Jan Paweł II wiedział, że Ojciec Pio jest świętym kapłanem, którego Bóg podarował Kościołowi jako świadka wiary. Podobnie było z Jerzym Ciesielskim, katolikiem świeckim, z którym zaprzyjaźnił się w Krakowie. Wojtyła ukazał go jako wzorowego męża, ojca i chrześcijanina. Jerzy zginął wraz z dwójką swych dzieci w czasie katastrofy statku wycieczkowego, który zatonął na Nilu. W ubiegłym roku papież Franciszek ogłosił heroiczność jego cnót. I jeszcze jeden kandydat na świętego, z którym Wojtyła był w bardzo bliskich relacjach: ks. Prymas, Stefan Wyszyński. To on wezwał go do pałacu prymasowskiego w Warszawie, by obwieścić mu drogę biskupią w służbie Kościołowi i Ojczyźnie. Jak pokazała historia, wspólnym ich rysem kapłańskim była bezgraniczna miłość do Matki Bożej. Od Niej czerpali światło, które dawali ludziom, rodakom w czasach mroku i niepokoju komunizmu. 10 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kanonizacja

Jan Paweł II, będąc przyjacielem ludzi, obejmował służbą tych, którzy byli ubodzy, głodni, uciemiężeni, wzywający pomocy, żebrzący, oczekujący szczodrobliwości i miłości. Dla nich zakładał fundacje i powoływał ośrodki pomocy charytatywnej i medycznej. Przy Watykanie powołał ośrodek dla ubogich, wzorując się na działalności bł. Matki Teresy z Kalkuty. We Francji (21 września 1996 r.) spotkał się z ludźmi zranionymi przez życie na skutek różnych uzależnień, okazując im miłość i ucząc innych postawy miłosiernego Samarytanina. W 2000 r. przyjął na audiencji byłą prostytutkę, która przyszła jako przedstawicielka 40 byłych cór Koryntu. W tym samym roku w auli Pawła VI Jan Paweł II zjadł obiad z ubogimi i bezdomnymi. Wiele lat wcześniej w brazylijskich slamsach zdjął z palca pierścień biskupi i zostawił go ubogim. Biedacy usłyszeli wtedy: „Nie z ciekawości tu przyszedłem, ale dlatego, że was kocham”. W ten sposób kształtował świat prawdziwej cywilizacji miłości, realizację Kościoła jako szkoły wzajemnego braterstwa. Za św. Pawłem mógł powiedzieć, że „stał się wszystkim dla wszystkich, aby przynajmniej niektórych przyprowadzić do Pana”.


Jan Paweł II nikogo nie odepchnął, a jeśli niektórym politycznym przywódcom przypominał o prawach człowieka, należało to do jego misji. Wstawiał się za braćmi i siostrami, którzy w krajach rządzonych przez dyktatorów nie mieli prawa głosu. Dlatego mówił: „Pozwólcie, że będę mówił o was i za was”. Tak było m.in. w Polsce w latach 1979, 1983 i 1987, gdy poniżany przez komunistycznych dygnitarzy naród nie mógł powiedzieć prawdy i żyć w wolności. Opatrzność pozwoliła, że będzie ogłoszony świętym w Niedzielę Miłosierdzia, podobnie jak uczynił to Benedykt XVI w dniu jego beatyfikacji. Ten Boski przymiot miłosierdzia był głównym motywem jego pontyfikatu, dlatego ustanowił święto Bożego Miłosierdzia i wyniósł na ołtarze św. Faustynę Kowalską, apostołkę miłosierdzia, do której grobu chodził się modlić w czasie II wojny światowej, pracując w pobliskich zakładach Solvay. Jako papież konsekrował w tym miejscu świątynię, wyznając ze wzruszeniem: „Jak można było sobie wyobrazić, że ten człowiek w drewniakach kiedyś będzie konsekrował bazylikę Miłosierdzia Bożego w krakowskich Łagiewnikach?”. GIGANT ŚWIĘTOŚCI

Podobnie jak papież, każdy z nas ma do spełnienia swoje zadanie i jest powołany do świętości. Św. Teresa Benedykta od Krzyża (Edyta Stein) napisała, że „lekiem na chorobę czasu są cali ludzie..., którzy mocno stoją na gruncie wieczności, nie dający się zbić z tropu w swoich zapatrywaniach i w swym działaniu, niezależni od zmieniających się opinii, zwyczajów, głupoty i nałogów. Każdy taki człowiek jest jak mocna kolumna, której wielu może się trzymać; przez niego także inni mogą odnaleźć mocny grunt pod nogami”. Ta wypowiedź wybitnej intelektualistki, filozofki, karmelitanki oraz jednej z ulubionych świętych Jana Pawła II dobrze oddaje ducho-

wą terapię, jaką proponował i ukazał światu Wojtyła. Był łagodny wobec grzeszników, ale robił wszystko, by zawrócić ich z dróg nieprawości. Dlatego pielgrzymował wszędzie tam, gdzie został zaproszony. Gdy tego nie mógł oficjalnie uczynić, jak w przypadku pielgrzymki do Meksyku w 1978 r., znalazł inny sposób: pojechał tam jako zwykły pielgrzym. Uczył, że dziecko nie może przeszkadzać rodzicom, a upośledzeni i ludzie starzy są niezbędni w rodzinnych relacjach. Porywał do Boga młodzież, która się z nim spotykała w ramach ustanowionych przez niego Światowych Dni Młodzieży. Kapłanom i biskupom przypominał, by zarzucali zbawczą sieć, która uwalnia od złego i prowadzi ku pełni życia. Otwarty był na dialog ekumeniczny, spotykając się z braćmi różnych wyznań. Jako pierwszy papież wszedł do synagogi i meczetu. Uczył wszystkich, by opuścić mieliznę życia i wypłynąć na pełną zawirowań głębię historii. Jak prawdziwy uczeń Chrystusa szedł na oczach całego świata wśród ateistów i wierzących, bogatych i biednych, szczęśliwych rodzin i ludzi samotnych, gapiów i wzruszonych dzieci, dając wyraz wiary i świadectwa. Tam, gdzie się zatrzymywał, przynosił światło nadziei i otuchy. Łączył niebo z ziemią. Swoim życiem zrealizował to, co kiedyś napisał: „W moralności zawiera się właściwa miara wielkości każdego człowieka, który nią pisze swą najbardziej wewnętrzną i najbardziej własną historię”. ***

Z okazji kanonizacji Jana Pawła II dziękujemy Bogu, że powołał go do pracy w swojej winnicy w trudnych i przełomowych czasach. Jego człowieczeństwo i kapłaństwo było dla wielu natchnieniem, wzorem i bodźcem. Dziękujmy Stwórcy za pierwszego świętego papieża z rodu Polaków i zapewne nowego Patrona naszej uciemiężonej Ojczyzny, za którą modli się w niebie. § Kanonizacja • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 11


PAPIEŻ PRZYJAZNY POLSCE

JAN XXIII

Patriarcha wenecki, kard. Angelo Giuseppe Roncalli, został wybrany na papieża 28 października 1958 r. Przyjął imię Jan XXIII. Z powodu zaawansowanego wieku – 77 lat, był uważany za „papieża przejściowego”. Jan XXIII był człowiekiem niezwykle skromnym. Jego uśmiech znany jest wszystkim katolikom. Zwołał Sobór Watykański II, który rozpoczął nową epokę w dziejach Kościoła. 11 października 1962 r. – data otwarcia soboru powszechnego i osoba papieża Jana XXIII przeszły do historii jako jedno z najważniejszych wydarzeń w dziejach Kościoła rzymskokatolickiego. Dramatyczne wołanie papieża o pokój w świecie, zagrożonym trwającą zimną wojną pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Związkiem Radzieckim, przyczyniło się do zatrzymania ostrego konfliktu kubańskiego i rozbrojenia. 12 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kanonizacja

W ostatnich latach na Stolicy Piotrowej zasiadali wielcy papieże. Ich listę otwiera Pius IX, papież Soboru Watykańskiego I. Mieli oni wielką sympatię do naszego narodu. Jednym z nich jest Angelo Giuseppe Roncalli, czyli papież Jan XXIII. Symboliczne znaczenie ma samo imię, które przypomina nam papieża Jana XIII, za którego pontyfikatu nastąpił chrzest Polski. Jego poprzednikowi Janowi XV Mieszko I oddał nasz kraj w opiekę. Jan XXII dopomógł Łokietkowi w odbudowaniu państwa polskiego, odzyskaniu Korony i Pomorza. Jan XXIII od młodych lat interesował się Polską. W 1962 r. wyznał on biskupom z Polski przybyłym na Sobór Watykański II: „Chcę wam powiedzieć, że gdy chodzi o moje powołanie, to powstało ono na podłożu budzących się uczuć do szlachetnych poczynań waszego bohaterskiego narodu”. W dzieciństwie opowiadano mu o Polsce, o bohaterskim narodzie polskim i powstaniach wolnościowych. Już jako papież wyznał: „W młodych naszych duszach rodziły się uczucia poświęcenia, rosło przywiązanie do ide-


ałów wolności. To Polska i jej losy, często nieszczęśliwe, ale zawsze natchnione ideą, kształtowały w nas chęć do pracy i poświęcenia dla innych”. Ulubioną lekturą papieża Jana były książki Henryka Sienkiewicza. Trylogia przemawiała do jego włoskiego serca, pobudzając do ideału rycerza bez skazy, walczącego o dobro Kościoła i człowieka. Do historii przeszły też pierwsze słowa kard. Roncallego, zaskoczonego tym, że to właśnie on został wybrany na następcę św. Piotra: „Tremens factus sum ego et timeo (Drżę i lękam się). To, co wiem o moim niedostatku i ograniczoności, jest wystarczającym powodem mojego zmieszania. Ale w głosach moich braci, najprzewielebniejszych kardynałów naszego Świętego Rzymskiego Kościoła, widząc znak woli Bożej, przyjmuję wybór oraz pochylam głowę i barki dla krzyża”. Jako młody chłopak marzył, aby poznać kraj, którego historia i losy tak bardzo wpłynęły na jego życie i powołanie. Po raz pierwszy przyjechał do Polski już w 1912 r., zwiedził Kraków i Wieliczkę. Gdy w 1929 r. przybył do Polski jako delegat apostolski w Bułgarii, odwiedził Warszawę i Częstochowę. W późniejszym okresie nie dane mu już było odwiedzić naszego kraju. Jednak jako papież wspomina: „Później już na stanowiskach dyplomatycznych śledziliśmy zmagania waszego narodu walczącego o wolność, o nietykalność granic. Przeżywaliśmy szczerze wszystkie te bohaterskie zmagania, którymi naród wasz wywalczał swoją niepodległość. Radowaliśmy się razem z wami z odzyskania niepodległości”. Swoją życzliwość do naszego kraju najpełniej wyraził jako nuncjusz apostolski we Francji. Wspomógł on kard. Augusta Hlon-

da, powracającego po wygnaniu do Polski. Polakom podczas prywatnych audiencji mówił, że w jego letniej rezydencji w Castel Gandolfo Pius XI kazał wybudować kaplicę Matki Bożej Częstochowskiej, w której umieszczone są obrazy z obrony Jasnej Góry i Cudu nad Wisłą. W kaplicy tej chętnie się modlił. Ze szczególną serdecznością witał zawsze kard. Stefana Wyszyńskiego. Przed rozpoczęciem obrad komisji, która miała zająć się przygotowaniem Soboru Watykańskiego II, wygłosił przepiękną homilię na cześć Jasnogórskiej Pani. 3 listopada 2000 r. papież Jan XXIII dołączył do grona błogosławionych. Podczas Mszy świętej beatyfikacyjnej papież Jan Paweł II powiedział: „W pamięci wszystkich utrwalił się obraz papieża Jana z uśmiechem na twarzy i ramionami szeroko otwartymi, przygarniającymi cały świat”. Tak spełniło się marzenie kard. Stefana Wyszyńskiego, który w 1964 r. wyraził pragnienie oglądania tego papieża „na ołtarzach jako wzór najbardziej potrzebny współczesnemu światu”. Jan XXIII zmarł 3 czerwca 1963 r., po blisko pięciu latach pontyfikatu. Ostatnie wygłoszone publicznie przez niego słowa skierowane były do polskich pielgrzymów w Piekarach Śląskich. Zaraz po jego śmierci agencje prasowe podały informację, że w jego pokoju sypialnym obok pożółkłych fotografii rodzinnych i widoków z rodzinnej wioski, nad klęcznikiem wisiał obraz Matki Bożej Częstochowskiej, który otrzymał od kard. Wyszyńskiego. Sprawy polskiego Kościoła mocno leżały mu na sercu. Wielokrotnie rozmawiał z polskimi biskupami, gdyż jak podkreślał: „Kościół w Polsce nie jest Kościołem milczenia, ale Kościołem cogodzinnej nawet walki o najświętsze prawa Boskie i ludzkie”. § Kanonizacja • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 13


Intencja Rycerstwa Niepokalanej Kwiecień 2014 Aby nasze serca i spojrzenia były zawsze proste i czyste i aby umiały dostrzec uświęcającą obecność Zmartwychwstałego we wszystkich okolicznościach życia. O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI

Jakże cudownie jest odczuwać bliskość Jezusa. Taki stan można osiągnąć tylko poprzez praktykę modlitwy i przyjmowanie Komunii świętej. Pielęgnując w ten sposób zażyłość z Panem, można być z Nim na „Ty”. Św. Maksymilian mówi bowiem, że „modlitwa jest wyrazem pięknej duszy. Ciało ludzkie z prochu powstało i po śmierci w proch się obróci. Również wszelkie ludzkie działanie zwrócone jest do matki ziemi. A tylko w czasie modlitwy człowiek podnosi serce do nieba i rozmawia ze Stwórcą wszechrzeczy i pierwszą ich Przyczyną, Bogiem” (Pisma św. Maksymiliana, nr 1108a). Modlić się, według Ojca Kolbego, oznacza wznosić swą duszę do Boga Stwórcy, odrzucając wszelkie ziemskie atrakcje, wszelkie przeszkody na świecie, wszelkie bariery pomiędzy człowiekiem a jego Panem. Modlić się, to rozmawiać z Bogiem w sposób bezpośredni, zwyczajny, wytrwały. Ściślej mówiąc, dla św. Maksymiliana modlitwa jest nieustającym dialogiem pomiędzy człowiekiem a Bogiem – Trójcą, w którym Najwyższy mówi do człowieka, a ten odpowiada, miłosnym i nieprzerwanym spotkaniem, w którym stworzenie może adorować, błogosławić i wysławiać swego Stwórcę, w gotowości do wysłuchania Jego głosu i odczytania Jego woli. W każdej chwili wierny może otworzyć swoją duszę przed Najwyższym, wyrazić Mu swą miłość i wdzięczność, a jednocześnie otrzymać pomoc potrzebną we własnej drodze duchowej.

Taka modlitwa jest drogą do ciągłego przyjmowania w swym sercu obecności Zmartwychwstałego, daje okazję doświadczania Jego mocy, odczuwania Go we własnej egzystencji i w każdym wydarzeniu życia. Warto zgłębiać te niezwykle ważne wskazania św. Maksymiliana, który żyje obecnością Odkupiciela, doświadczając głębokiej radości w komunii z Nim. Święty podczas Mszy świętej doświadcza przywileju przebywania z Chrystusem pełnym chwały. Nieprzypadkowo stawia on Eucharystię w centrum, zarówno własnej drogi nawrócenia, jak i rozwoju dzieł zrodzonych z przylgnięcia do woli Bożej. Gdy w 1927 r. zakłada Miasto Niepokalanej w Polsce, pierwszym wzniesionym budynkiem jest kaplica z drewna, w której od momentu poświęcenia bracia celebrują Najświętszą Ofiarę. W codzienności Maksymilian karmi się niewyczerpanym źródłem łaski, którym jest Eucharystia: każdego dnia podczas celebracji i adoracji ma miejsce żywy i stały dialog ze Zmartwychwstałym, który przekształca się w mocną i nierozdzielną komunię. Gdy przystępuje do ołtarza, przeżywa doświadczenie zmartwychwstania i głębokie wejście w tajemnicę paschalną. Widać tu, z jak wielką miłością i troską oraz męczeństwem przeżywa Ojciec Kolbe celebrację Mszy świętej: zanurzając się dzień po dniu w tajemnicy Jezusa, który daje się ludzkości i staje się Chlebem dla wszystkich, św. Maksymilian uczy się przekształcać

14 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Intencja Rycerstwa Niepokalanej


swoje życie w stałą ofiarę dla Boga i dla braci. W tym kontekście pomiędzy Eucharystią a świadectwem z Auschwitz zachodzi nierozerwalny związek, bo właśnie z kenozy (uniżenia) Pana polski franciszkanin uczy się drogi męczeństwa. Przy ołtarzu jest w szkole Ukrzyżowanego, który dla niego jest pierwszorzędnym wzorem i do którego upodobnienie się jest realizacją tego, czego uczy Biedaczyna z Asyżu. Niepokalana jest obecna w tym spotkaniu pomiędzy Świętym i Zmartwychwstałym, bo jest Pośredniczką i Matką. Wstawiennictwo, przykład i opieka Maryi są podstawowe ze względu na to, że Ona wprowadza Świętego do doświadczenia obecności Pana podczas sprawowania codziennej Mszy świętej. Według polskiego franciszkanina: „nie ma lepszego przygotowania do Komunii świętej, jak całą tę sprawę oddać Niepokalanej... Ona najlepiej przygotuje nasze serce i będziemy pewni, że szczyt przyjemności Jezusowi sprawi-

my, że największą miłość wtedy Mu okażemy” (Pisma św. Maksymiliana, nr 565). Co więcej, uważa on, że także „po Komunii świętej prosić będziemy znowu Niepokalaną, by Ona sama raczyła w duszy naszej przyjąć Pana Jezusa i sprawić Mu taką przyjemność, jakiej nigdy jeszcze dotąd nie doznał” (Pisma św. Maksymiliana, nr 1151). Wszystko dokonuje się ze wsparciem Niepokalanej, której miłosna obecność gwarantuje żarliwy i owocny udział we Mszy świętej, przez którą wierzący jest wezwany do oddania najwyższej chwały Panu. Miłość do Niepokalanej ma też funkcję eucharystyczną z uwagi na to, że zbliżając się do Niej, dzięki Jej przykładowi i Jej wstawiennictwu, wierny może z większą troską przeżywać tajemnicę realnej obecności Zbawiciela w Sakramencie, a zatem z większą wolnością, przekonaniem i koncentracją wzmacniać się podczas Uczty Eucharystycznej. Przykład Maksymiliana zaprasza nas do maksymalnego docenienia i przeżywania naszego udziału we Mszy świętej: jest to miejsce naszego spotkania ze Zmartwychwstałym, jest to Boża szkoła, w której uczymy się wchodzić w paschalną dynamikę, w drogę Exodusu, która prowadzi nas, przy delikatnym i skutecznym wsparciu Niepokalanej, do życia wiecznego. DO REFLEKSJI:

•C zy podczas modlitwy doświadczam bliskości Chrystusa zmartwychwstałego? •C zy moja modlitwa jest spotkaniem z Panem, doświadczeniem, że jest On żywy i obecny na mojej drodze? •C zy moja modlitwa wychodzi poza rutynę, gdy wchodzę w komunię ze Zmartwychwstałym? •M aryja żyje rzeczywistością zmartwychwstania w chwale nieba: Czy przypomina mi Ona, że także ja przeznaczony jestem do wiecznej chwały? §

Intencja Rycerstwa Niepokalanej • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 15


MI – JAK MISJA NIEPOKALANEJ Agnieszka Koszałka OV

W jaki sposób stać się rycerzem Niepokalanej? Zewnętrznie jest to bardzo proste. Wybieram sobie dzień, w którym chcę oddać siebie Niepokalanej przez odmówienie Aktu oddania ułożonego przez św. Maksymiliana. Dobrze jest wyspowiadać się, aby być w stanie łaski uświęcającej i przyjąć Komunię świętą. Można też włączyć ten Akt oddania w Eucharystię i odmówić go po Komunii. Następnie założyć poświęcony Cudowny Medalik i wpisać się do księgi Rycerstwa Niepokalanej w Niepokalanowie. W tym celu wypełnia się deklarację i wysyła do Niepokalanowa na adres: Narodowy Ośrodek Rycerstwa Niepokalanej Niepokalanów, 96-515 Teresin lub: www.do.mi-polska.pl

Następnym krokiem w życiu rycerza Niepokalanej jest wprowadzanie w czyn słów, które wypowiadamy w akcie oddania. Do tego pomocą jest codzienne odmawianie aktu strzelistego, który w pierwszej części został podany przez Niepokalaną podczas objawienia Cudownego Medalika, czyli: „O Maryjo bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy... (w drugiej dodajemy za św. Maksymilianem) i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za nieprzyjaciółmi Kościoła świętego i poleconymi Tobie”. Dalej, to po prostu dać się prowadzić Niepokalanej, realizując w swoim życiu jak najlepiej własne powołanie i powierzone sobie zadania. Wykorzystując przy tym dla sprawy Niepokalanej wszelkie środki godziwe. Najskuteczniejsze z nich i dostępne każdemu to: modlitwa, pokuta i świadectwo życia chrześ-

16 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Dziedzictwo kolbiańskie


cijańskiego. Zaleca się również propagować Cudowny Medalik. Dobrze jest też pamiętać o następujących słowach twórcy MI, o. Maksymiliana Kolbego: „Uwaga: Środki są tylko polecone. Nic nie obowiązuje pod grzechem choćby najmniejszym; miłość ku Przenajświętszemu Sercu Pana Jezusa, aby jak najwięcej dusz jak najściślej z Nim (Chrystusem) przez Niepokalaną połączyć, jest naszym jedynym bodźcem”. Z tego widzimy, że o. Maksymilian oparł ideę Rycerstwa przede wszystkim o akt wewnętrzny bezgranicznego oddania siebie Niepokalanej. To Ona ma być sprawczynią wszystkiego w duszy każdego rycerza. „Ona kieruje każdym naszym aktem i przygotowuje wszystkie okoliczności, naprawia upadki i prowadzi nas miłośnie do nieba, a przez nas raczy rozsiewać dobre myśli, uczucia, przykłady, by zbawiać dusze i prowadzić je do dobrego Jezusa” (List do kl. Paolo Morattiego, 26 stycznia 1921 r.). Jaka prosta jest droga Rycerstwa Niepokalanej! Dla wielu wydaje się zbyt prosta i banalna. Jednak sam św. Maksymilian – cierpiąc przez lata formacji zakonnej na chorobę skrupułów – chciał uwolnić członków MI od jakichkolwiek zobowiązań, które mogły-

by wywołać niepokój czy konflikt sumienia. Pragnął, aby rycerze w wielkiej wolności ducha mogli służyć Niepokalanej bez przeszkód, kochać Ją i uczyć innych, jak miłować Maryję, stając się Jej własnością. Święty Założyciel pragnął też uchronić swoich rycerzy przed pokusą zniechęcenia wobec trudności, które czasem można odczuwać jako brak opieki czy miłości Niepokalanej. „Czasem przyjdzie Wam, Drodzy moi – pisze św. Maksymilian do braci w Japonii – myśl żałosna, jakby tęsknota, prośba, skarga: «czy też Niepokalana mnie jeszcze kocha». – Dzieci Najukochańsze! Mówię Wam wszystkim i każdemu z osobna w Jej imieniu. Zważcie w Jej imieniu. Ona każdego z Was kocha, bardzo kocha i miłuje w każdej chwili bez żadnego wyjątku” (List do Mugenzai no Sono, 13 kwietnia 1933 r.). Wielu może być bowiem takich, którzy zawierzają siebie Niepokalanej, a później życie im się układa w odmienny sposób i zapominają o Maryi. Ona jednak o nich nie zapomina. Pod koniec życia lub wcześniej upomina się o duszę Jej oddaną, swoją własność, aby ją ocalić i do nieba doprowadzić. Dlatego jest tak bardzo ważne, aby jak najwięcej dusz dla Serca Niepokalanej zdobyć! §

Wydarzenia w Niepokalanowie, które mogą Cię zainteresować 23-30 IV

Pielgrzymka do Włoch z okazji kanonizacji Jana Pawła II

1-4 V

Rycerskie Dni Rodzin – www.rodzina.maryjni.pl

24/25 V

Ewangelizacyjne Dni Nawrócenia – EDeN 7 – www.agr.maryjni.pl

31 V

Pielgrzymka Seniorów MI – www.mi-polska.pl

9-14 VI

Rekolekcje dla chorych z chorobą nowotworową – www.lasek.niepokalanow.pl

15/16 VII

Peregrynacja Obrazu Matki Bożej Jasnogórskiej – www.maryjni.pl

24-27 VII

Dni Młodzieży MI – www.mlodzi.rycerstwo.net

26/27 VII

Ogólnopolski Dzień Modlitw Rycerstwa Niepokalanej – www.mi-polska.pl

22-26 VIII

Max Festiwal: Rekolekcyjne spotkanie młodych – www.maxfestiwal.pl

Informacje: tel. +48 46 864 22 39 • e-mail: naromi@mi-polska.pl • www.niepokalanow.pl/a-kalendarium

Dziedzictwo kolbiańskie • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 17


Czy widziała Zmartwychwstałego?

C. Dolci, Maria Magdalena (1670)

Sławomir Zatwardnicki

M

ężczyźni podobno nie pytają o drogę, kiedy się zgubią. Apostołowie i uczniowie nie różnią się od innych mężczyzn – nie dają wiary świadectwom kobiet, które jako pierwsze zobaczyły Zmartwychwstałego. Matki Bożej – skołowani wydarzeniami – nawet nie pytają o drogę. A szkoda, bo akurat Ona jedna nie straciła Drogi ani na moment, tak że nie musiała ani biec do grobu, ani oglądać wskrzeszonego Syna, żeby w swojej pielgrzymce wiary dojść do celu. Czytelnik tych fragmentów Ewangelii, które opowiadają o spotkaniach ze Zmartwychwstałym, być może zwróci uwagę na nieporadność Ewangelistów próbujących opisać wydarzenia z pogranicza tego i tamtego świata. Jezus jest podobny do innych ludzi (można Go dotykać, spożywa pokarmy), ale przecież inny (zjawia się nagle – i to pomimo zamkniętych drzwi),

podobny samemu sobie sprzed śmierci, ale zarazem niepodobny, tak że uczniowie w pierwszej chwili nie rozpoznają Go. Jest zarówno tym samym, jak i innym. W związku z tym nawet od uczniów wymaga się wkraczania w jakiś inny sposób poznawania Pana, „jest to, można by powiedzieć, rozpoznawanie od wewnątrz” (Benedykt XVI). Najbardziej być może ujawnia się ten nowy sposób poznawania Pana w przypadku uczniów zmierzających do Emaus, którzy rozpoznają Go dopiero po tym, jak On łamie dla nich chleb; uczą się widzieć Go „od wewnątrz”, dzięki mocy sakramentów Kościoła, a On znika im z pola widzenia zmysłów sięgających jedynie tego, co pozostaje na zewnątrz. W końcu Chrystus pozostanie w Kościele dostępny jedynie przez wiarę karmiącą się słowem i sakramentami. Jeśli Pan ukazuje się inaczej poszczególnym uczniom, a w końcu w ogóle przestanie być spotykany „po ludzku” czy „po ziemsku”, rozumiemy, że Matka Boża z pewnością jest pierwsza również w tym nowym sposobie spotykania Pana – „po Bosku”, „po niebieskiemu”. Jan Paweł II twierdził, że istnieją „wszelkie powody, by przypuszczać, iż Matka była pierwszą osobą, której zmartwychwstały Jezus się ukazał”. Skoro była Ona obecna wcześniej na Kalwarii, a później w Wieczerniku razem z Kościołem, nie może być teraz wyłączona z grona tych, którzy spotykają wskrzeszonego z martwych. Trzeba by jednak zmodyfikować to przekonanie Następcy św. Piotra, uwzględniając różnorodność doświadczenia Zmartwychwstałego, zależną od tego, komu się ukazuje. Maryjnego doświadczenia Zmartwychwstałego powinno się szukać na płaszczyźnie adekwatnej do Jej szczególnej misji. Właśnie Matki nie oszczędza Syn w czasie swojego życia, ale „sam, jako pierwszy – pisał Hans Urs von Balthasar – wywija mieczem, który musi Ją przeniknąć”, tak, by Maryjna wędrówka wiary osiągnęła jeszcze za życia kres, jakim jest zjednoczenie z Nim.

18 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Apologia Maryi


To dlatego nie było Maryi w chwilach glorii Syna na Taborze, za to jest obecna w chwili kenozy na Kalwarii. Prawdopodobnie nie spotyka Zmartwychwstałego, jak inni ludzie, raczej na pewno nie znajdzie się wśród tych, którzy zobaczą Pana wstępującego do nieba, za to odnotuje się Jej uczestnictwo w Kościele modlącym się w Wieczerniku. Wolno, a nawet trzeba widzieć w tym wszystkim Jej szczególną drogę, którą przeszła do końca. Maryja jest wtajemniczona, jak nikt inny, Ona wierzy, a nie widzi; albo widzi przez wiarę, daleko więcej, niż ci, którzy widzą Zmartwychwstałego. A może nawet nie tyle wierzy, ile przeżywa razem z Nim Jego uwielbienie; jest współuwielbiona, jak wcześniej była współukrzyżowana. Gdyby próbować wyrazić to, co przeżywała, trzeba by sięgnąć do wyznania Apostoła narodów: „Razem z Chrystusem zostałem przybity do krzyża. Teraz zaś już nie ja żyję, lecz żyje we mnie Chrystus. Choć nadal prowadzę życie w ciele, jednak obecne życie moje jest życiem wiary w Syna Bożego”. Umarła i zmartwychwstała duchowo, prowadziła życie ukryte z Chrystusem w Bogu, do którego powołani są wszyscy wierzący. Grzeszny Abraham miał już jakieś niejasne, przez wiarę, poczucie śmierci i zmartwychwstania Chrystusa, i jeśli składał ofiarę z Syna, to dlatego że wierzył, iż Bóg jest „mocen wskrzesić także umarłych, i dlatego odzyskał go, jako podobieństwo śmierci i zmartwychwstania Chrystusa”. Znaczy to z kolei, że Pełna Łaski prawdopodobnie przeżyła radość zmartwychwstania inaczej niż pozostali uczniowie, których wiarę wyprzedzała i których wierze matkowała – ujrzała „Jego dzień” w jakiś tajemniczy sposób, dużo głębszy niż fizyczne spotkania z Chrystusem, który musiał się ukazać w taki, a nie inny, wciąż jeszcze „ludzki” sposób uczniom, bo inaczej nie mogliby uwierzyć. Nie jesteśmy w stanie wniknąć w tajemnicę Jej spotkania z umiłowanym Synem. Możemy jednak sądzić, że dotykała Go przez wiarę, podczas gdy inni będą się dopiero uczyć takiego sposobu spotykania Zmartwychwstałego. Zgodnie ze słowami Apostoła, „jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób”. Zmartwychwstały jest odtąd dostępny jedynie przez wiarę oraz w Kościele, który jest Jego Ciałem. „To chyba nie przypadek – ocenia Messori – że pierwsza wzmianka o Maryi po zmartwychwstaniu dotyczy Jej obecności we wspólnocie, jej eklezjalnego udziału w ciele Tego, którego zrodziła”. Maryja nie „przespała” samego momentu zmartwychwstania, który został przeoczony przez wszystkich innych, bo wymykał się prawom tego świata. Matka Boża była już u celu, kiedy Apostołowie i uczniowie dopiero odbywali swoją drogę. Do tego celu prowadziły ich ukazywania się Zmartwychwstałego. Jeśli nie pytali o drogę, to jednak uzyskali odpowiedź, bez której zabłądziliby na amen. §

„Jeśli nawet według ciała poznaliśmy Chrystusa, to już więcej nie znamy Go w ten sposób” (2 Kor 5,16b).

Można przypuszczać, że Matka była pierwszą osobą, której zmartwychwstały Jezus się ukazał.

Apologia Maryi • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 19


DZIEŃ MATKI JEZUSA O. Roman Aleksander Soczewka OFMConv

Nie zastanawiamy się nad nazwami dni tygodnia, chociaż używamy ich codziennie. A nazwy te mają swoją treść i swoją etymologię, a poza tym są powiązane z tajemnicami wiary. św. Antoniego z Padwy, w środy – św. Józefa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny, a sobota to dzień Maryi, Matki Bożej. I tak już od wieków w soboty myśl nasza biegnie do Królowej Polski, zakonu i świata. Nazwa soboty wywodzi się z języka hebrajskiego, w którym wyraz szeba znaczy szabat, czyli siódmy dzień po sześciu dniach pracy. Geneza tego dnia wywodzi się z Księgi Rodzaju, gdzie zapisano: „Bóg odpoczął od wszelkiego dzieła, które uczynił”.

P. Stachiewicz, Matka Boska z baziami i jaskółkami

DZIEŃ MARYJNY

W niedzielę świętujemy na cześć Trójcy Przenajświętszej i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Jemu też są poświęcone czwartki i piątki ze względu na ich związek z ustanowieniem Eucharystii i śmiercią na krzyżu. We wtorki czcimy wielkiego Cudotwórcę – 20 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Droga Maryjna

Powstaje pytanie, dlaczego sobota jest dniem Matki Bożej, a nie inny dzień tygodnia? To pytanie stawiali już sobie średniowieczni liturgiści, teolodzy, także poeci. Jednym z poszukujących odpowiedzi był Durand z Mende († 1296). Podał on kilka racji, które trzeba przyjąć, bo są słuszne. Jeżeli dniem Jezusa Chrystusa jest każdy piątek, ze względu na zbawczą śmierć na krzyżu, to wypada, aby następny dzień należał do Jego Matki, która z Nim współcierpiała. Sobota jest przedsionkiem niedzieli, Dnia Pańskiego. Dobrze więc, że Służebnica Pańska stoi u bram tego dnia i jest jego Gospodynią, jak Ją nazywali śred-


niowieczni pisarze: Introitus ad Dominicam Diem – „Przedsionek Dnia Pańskiego”. Jeszcze jeden powód przytaczają liturgiści. Sobota jest dniem Bożego odpoczynku po sześciu dniach stworzenia świata, jak to opisano w Księdze Rodzaju: „A Bóg ukończył w dniu szóstym swe dzieło, nad którym pracował, odpoczął dnia siódmego po całym swym trudzie, jaki podjął. Wtedy Bóg pobłogosławił ów siódmy dzień i uczynił go świętym”. Siódemka z dawien dawna była liczbą świętą i łączono z nią pojęcie pełni, uporządkowanej i obecnej w Bogu. Dlatego siódemka jest symbolem nieba. Mówiono o szczęśliwcach porwanych do siódmego nieba. Siódemka jest też liczbą dziewiczą, gdyż nie da się podzielić bez reszty przez żadną inną liczbę. Słusznie więc tak szczęśliwy dzień, ozdobę wszystkich innych dni, uznano godnym imienia Maryi. KULT MARYJNY

Jak twierdzi wspomniany Durand, w jednym z kościołów Konstantynopola, w świątyni zwanej Lucerna, znajdował się obraz Maryi. Każdego piątku wieczorem obraz, zwykle zasłonięty, odsłaniał się samoistnie i był odsłonięty aż do wieczora w sobotę, po czym sam się zasłaniał aż do następnego piątku. Przez ten znak Maryja jakby dawała przesłanie, iż oczekuje szczególnej czci właśnie w soboty. Dobrze jest znać motywy kultu, ale jeszcze lepiej uczcić Matkę Jezusa szczególnie w sobotę: w sobotę być lepszym, pobożniejszym, miłosierniejszym ze względu na Matkę Bożą. Kościół w kalendarzu liturgicznym uwzględnia soboty jako dni wspomnienia o Najświętszej Maryi Pannie, wyznaczając w brewiarzu i w mszale formularze o treści maryjnej. W szczególny sposób obchodzi się pierwsze soboty miesiąca, a to na wyraźne życzenia samej Matki Bożej, przekazane w prywatnych objawieniach. Czcimy wtedy Matkę Bożą w tajemnicy Jej Niepokalanego Serca.

Normy zakonne franciszkanów polecają, aby w każdą sobotę odprawiać wieczorne nabożeństwo maryjne na wzór odprawianych nabożeństw w maju lub październiku. Św. Maksymilian Kolbe lubił soboty i radością z tego dnia dzielił się ze współbraćmi zakonnymi, wygłaszając im pogadanki lub konferencje o Matce Bożej Niepokalanej. LUDOWE WIERZENIA

Rolnicy, jak pamiętam z chłopięcych lat, zwłaszcza na Podlasiu, w soboty rozpoczynali polne prace: orkę, zasiewy, żniwa i wykopki. Polski malarz Piotr Stachiewicz namalował cykl obrazów o Matce Bożej, a jeden z nich zatytułował Sobotni promyk. Przedstawił na nim Maryję, jak w sobotni poranek rozwieszała w ogrodzie uprane pieluszki i koszulki małego Jezusa, troskliwie spoglądając na bawiącego się obok Synka. Obraz ten nawiązuje do dawnej legendy, według której – jak podaje jej autor – „w każdą sobotę musi choć na chwilę jasne słoneczko złotym okiem błysnąć, choć jeden promyk musi strzelić z nieba i spaść na ziemię niebieskim uśmiechem, by wszystkim dzieciom rozjaśnić oczęta i wszystkim matkom rozpogodzić twarze. W każdą sobotę sam Pan Jezus każe choć odrobinę słonka rzucić na ziemię, bo kiedy na niej dziecięciem przebywał, to Macierz Jego przy zdroju co rano giezłeczka prała dla swego Syna i same one suszyła na słonku, aby Dzieciątko w świętą niedzielę białością szaty jaśniało w kościele. Brała aniołów zazdrość o tę pracę, lecz się nie śmiały sprzeciwić Panience, wiedząc, że dziecku na ziemi najlepiej służą macierzyńskie ręce i żaden anioł matki nie zastąpi... W każdą sobotę, czy zimą, czy latem, musi się słońce uśmiechnąć nad światem, by na pamiątkę Jezusowych latek błysnąć pogodą w sercu ziemskich matek”. § Droga Maryjna • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 21


MARYJA W KAPELUSZU Edward Przebieracz

Czy Maryja nosiła kapelusz? Z pewnością nie było to nakrycie głowy popularne w Jej czasie. Malarze jednak późniejszych wieków czasami przedstawiali Ją z takim dodatkiem. (1) M. Willmann, Tajny powrót z Egiptu (1696) oraz (2) Matka Boska i św. Anna

Michała Willmanna, którego nazywano śląskim Rembrandtem. Artysta stworzył w Krzeszowie wielki cykl malowideł ściennych, które przedstawiają dzieje Świętej Rodziny. Całość obejmuje 50 kompozycji. Wspaniały cykl fresków, wykonanych w latach 1692-1696, jedyny tego typu na Śląsku, należy również do najlepszych malowideł ściennych w Europie. Malowidła na suficie wzorowane są na słynnych freskach z Kaplicy Sykstyńskiej. Maryja w kapeluszu jest przedstawiona w scenie smutku pt. Tajny powrót z Egiptu. SWARZEWO

2

1

KRZESZÓW

Wielką rzadkością w malarstwie jest przedstawienie wizerunku Matki Bożej w kapeluszu. W Polsce znajdziemy dwa takie obrazy. Pierwszy z nich znajduje się na Dolnym Śląsku, w opactwie cysterskim w Krzeszowie (Sanktuarium Matki Bożej Łaskawej), a dokładniej: w kościele św. Józefa. Wnętrze tej świątyni zdobią freski najwybitniejszego malarza śląskiego baroku – 22 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Droga Maryjna

Drugie miejsce w Polsce, w którym zobaczyć możemy Matkę Bożą w kapeluszu, znajduje się na Pomorzu. Jadąc z Pucka do Władysławowa, znajdziemy się w Swarzewie. W tutejszym kościele pw. Narodzenia NMP (Sanktuarium Maryjne Królowej Polskiego Morza), Maryja czczona jest jako Matka Boża Swarzewska oraz Królowa Polskiego Morza. W pierwszym przęśle tej świątyni, tuż za przedsionkiem, zobaczyć można ołtarze boczne. Po prawej – patrząc z wejścia – alabastrowy ołtarz barokowy z Dzieciątkiem Jezus, Matką Bożą i św. Anną, ufundowany przez kaszubskie rody Kostków i Wejherów. Ołtarz wieńczy obraz przedstawiający nawiedzenie św. Elżbiety przez Najświętszą Maryję Pannę, która przedstawiona została w kapeluszu. §


Dekoracje Kościoła na RÓŻNE OKAZJE! KOD 462

KOD 463

KOD 598

KOD 512

KOD 516

KOD 443

KOD 599

KOD 595

KOD 523

Banery wykonane na plandekowym, wodoodpornym materiale PCV. Wykończone rękawami umożliwiającymi ich zawieszenie. Format 70 x 200 cm. Cena: 80,00 zł/szt. ZAMÓWIENIA: tel. 46 864 21 71, 660 057 410 kontakt@niepokalanow.pl Więcej projektów znajduje się w sklepie internetowym: www.wydawnictwo.niepokalanow.pl

KOD 636

KOD 627

KOD 626

KOD 651


Życie warte życia Br. Bruno Paterewicz OCist

Życie warte przeżycia to takie, które opromienione jest blaskiem Jezusa zmartwychwstałego. W Jego świetle wszystko nabiera innego wyrazu i niesie z sobą nowe treści. Codzienna medytacja biblijna przybliża nas do światła i pozwala dostrzec prawdę o nas samych. Pozwól się poprowadzić Bożemu Duchowi. Męka, śmierć i zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa jest bramą do nowego życia. 1 kwietnia J 5,1-16 Być może blisko ciebie, w twojej miejscowości jest takie miejsce, w którym jest „wielu chorych, niewidomych, sparaliżowanych”. Idź tam i zanieś im Jezusa. 2 kwietnia J 5,17-30 Jezus jest Bogiem. Nie wątp w to. A czy Przyjacielem, Bratem, Towarzyszem? Tak, nimi też. Ale przede wszystkim jest Bogiem! „Ponieważ tak jak Ojciec wskrzesza umarłych i daje życie, tak też i Syn obdarza życiem tych, których zechce”. 3 kwietnia J 5,31-47 Bóg nie jest bierny wobec tego, co obecnie przeżywasz. „Czyny, które Ojciec przekazał Mi do spełnienia – one właśnie świadczą o tym, że Ojciec mnie posłał”. Pozwolisz Jezusowi działać? 4 kwietnia J 7,1-2.10.25-30 Nigdy nie trać nadziei. Jeśli wydaje ci się, że Bóg cię opuścił, że zapomniał – módl się cierpliwie, oczyszczaj serce i nie wątp; być może w twoim życiu „nie nadeszła jeszcze Jego godzina”. 5 kwietnia J 7,40-53 Nikodem daje zasadę dobrego postępowania. „Nie osądza się człowieka, dopiero gdy się go wysłucha i rozpozna, co uczynił”. Kiedy ostatnio wysłuchałeś, co ma do powiedzenia ten, którego wcześniej obmówiłeś, oczerniłeś lub osądziłeś? 6 kwietnia J 11,1-45 „Kto chodzi nocą, potyka się, ponieważ nie ma w nim światła”. Jezus jest światłem. Gdy będziesz nosił Go w sercu, żadna z nocy nie będzie zbyt ciemna. 7 kwietnia J 8,1-11 Słabość i grzech są wynikiem skażonej natury i świadomego odejścia od Boga. Jednak istnieje droga powstania i powrotu! Trzeba chcieć. Słuchaj Jezusa: „Ja 24 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Żyjąc Słowem

też cię nie potępiam. Idź, ale odtąd już nie grzesz”. 8 kwietnia J 8,21-30 Na nowo, z mocą i odwagą powiedz Jezusowi, że w Niego wierzysz. Że jest twoim Panem, Mesjaszem i Królem. Że jesteś w Nim zakochany po uszy. Nie bój się... odnów swoją wiarę. I żyj! 9 kwietnia J 8,31-42 Nieprzekraczalną bramą dla wykrzyczanego wszędzie pragnienia wolności, samostanowienia jest grzech. Samowola prowadząca do grzechu wprzęga cię w straszliwą niewolę. Paradoks? „Poznacie prawdę, a prawda uczyni was wolnymi”. 10 kwietnia J 8,51-59 Śmierci Bóg nie uczynił. Ona weszła na świat przez zawiść diabła. Jest konsekwencją grzechu pierwszych rodziców. Pan mówi: „Kto będzie przestrzegał Mojej nauki, nie zazna śmierci na wieki”. Jezus daje wolność. Nawet od śmierci. 11 kwietnia J 10,31-42 „Uwierzcie moim czynom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu”. Zobacz, co Pan uczynił w twoim życiu. Przyjrzyj się Jego działaniu od chwili chrztu świętego do dzisiaj. I sprawiedliwie oddaj chwałę Ojcu. 12 kwietnia J 11,45-57 Często popełniasz grzech Kajfasza. „Będzie, korzystniej, jeśli...”. Kalkulujesz i ważysz zyski i straty. Nie można tak postępować, gdy chodzi o drugiego człowieka. O jego godność, dobre imię, podstawowe prawa, a nawet życie. Nie można! 13 kwietnia Mt 26,14 – 27,66 Patrz na Jezusa i towarzysz Mu w drodze. Jeśli będziesz wierny, to wielkanocny poranek rozproszy


ciemności życia. Jeśli podejmiesz tę drogę, nic nie może pozostać takie, jak dotąd... 14 kwietnia J 12,1-11 Opowieść o pożegnalnej uczcie w Betanii jest opowieścią o pełnych miłości sercach, wśród których Jezus czuje się jak w domu. W Betanii mieszkają przyjaciele Jezusa. Betanią może być także twój dom i twoje serce. Pomyśl nad tym! 15 kwietnia J 13,21-33.36-38 „Życie moje oddam za Ciebie”. To, że deklaracja Piotra zostanie zweryfikowana w przyszłości, nie oznacza, że nie powinien jej składać. Ważne słowa muszą padać. Obietnice muszą być czynione. Często dorastamy do nich po czasie, ale są ważne. Nie bój się mówić innym, że ich kochasz, nawet za cenę najwyższą... 16 kwietnia Mt 26,14-25 Co zyskasz z plotkowania na temat nieobecnych? Jaka jest cena, za którą wydasz brata? Nie pytaj, jak Judasz: „ile mi dacie?”. Lepiej zamilknij i nie bądź powodem czyjejś śmierci. 17 kwietnia J 13,1-15 Życie Jezusa dobiega końca. Dobra nowina o Jego życiu będzie dla ciebie dobrą, jeśli choć trochę się nią przejmiesz. „Dałem wam przykład, abyście tak postępowali wobec siebie, jak Ja postąpiłem względem was”. 18 kwietnia J 18,1 – 19,42 „Wykonało się”. 19 kwietnia Mt 28,1-10 „Wiem, że szukacie Jezusa ukrzyżowanego. Nie ma Go tutaj! Zmartwychwstał”. 20 kwietnia J 20,1-9 „A gdy zobaczył, uwierzył”. 21 kwietnia Mt 28,8-15 Gdyby nie było zmartwychwstania, nikt rozsądny nie miałby podstaw, by wierzyć. Ale ono było! Ewangeliczne kobiety po spotkaniu z aniołem „z lękiem, ale i wielką radością odeszły szybko od grobu i pobiegły oznajmić to Jego uczniom”. 22 kwietnia J 20,11-18 W twoim życiu musi dokonać się zwrot. Z ciemności do światła, z rozpaczy do radości, z grzechu do łaski. Nawróć się i zapisz do szkoły Jezusa. 23 kwietnia Łk 24,13-35 Trzeba ci rozpoznać obecność Jezusa w twojej codzienno-

ści. Pomocą może być pamięć o wcześniej otrzymanych łaskach i dobrodziejstwach. Wspominaj, jak uczniowie: „Czyż serce nie rozpalało się w nas, kiedy rozmawiał z nami w drodze i wyjaśniał nam Pisma?”. 24 kwietnia Łk 24,35-48 Pan Jezus nigdy nie znudzi się przekonywaniem człowieka o swojej obecności, miłości. Wejdź do swojego serca. Usłyszysz w nim Jezusowe „pokój Wam”, które odnosi się wprost do ciebie. 25 kwietnia J 21,1-14 Teofanie przekonują o słuszności wiary. Uczestnicy tych wydarzeń dali o nich świadectwo innym. I tak jest aż do dzisiaj. Komu ty opowiesz o Jezusie? 26 kwietnia Mk 16,9-15 Kiedy uwierzysz w Jezusa całym sercem, wówczas zapragniesz się tą wiarą podzielić. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Taka jest logika serca, które kocha: „Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu”. 27 kwietnia J 20,19-31 W przylgnięciu sercem do Jezusa, w dotykaniu Jego ran jest pierwszy krok do tego, by bez reszty zanurzyć się w Bożym miłosierdziu. „Pan mój i Bóg mój!” – wołaj za Tomaszem, kiedy się w końcu na to odważysz. 28 kwietnia J 12,24-26 Nie jesteś samowystarczalny, nie poradzisz sobie bez wspólnoty – rodziny, krewnych, przyjaciół. Miłość zawsze wymaga ofiary, „ziarno musi obumrzeć, by wydało plon”. Droga Jezusa – cała – jest twoją drogą. Wchodź na nią każdego dnia i nie bój się. Pan przetarł szlak... 29 kwietnia Mt 11,25-30 Gdy będziecie szukać tam, gdzie szukać trzeba – w modlitwie, sakramentach, słowie Bożym, służbie, ofierze, wierności i uczciwości – „znajdziecie ukojenie dla dusz waszych”. 30 kwietnia J 3,16-21 „Kto żyje w prawdzie, zbliża się do światłości”. Jest to konieczne, by mieć udział w przyszłym życiu, którego szczęśliwość wymyka się ograniczoności słów. Pozwól, by Pan pokazał ci prawdę o tobie i o świecie. Dzięki niej zbliżysz się do światła i uczynisz życie wartym przeżycia. § Żyjąc Słowem • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 25


Dróżki kujawskiej Jerozolimy Justyna Majewska

W leżącej na pograniczu Wielkopolski i Kujaw Pakości znajduje się jedno z najstarszych sanktuariów Męki Pańskiej. Nazywane jest ono przez tubylców kujawską Jerozolimą.

Kujawy posiadają bezcenny skarb, który przez miejscowy lud zdaje się być zapomniany... Niewielu bowiem wie, jaka unikatowa perła jest tu ukryta. Chrystus z pewnością nawiedza te kalwaryjskie dróżki, jak Ziemię Świętą dwa tysiące lat temu. Wędruje wraz z pątnikami tu przybywającymi. Towarzyszy pielgrzymom rozważającym Jego Mękę. Podążmy śladami Pana. Uczcijmy każdą kroplę krwi, która została przelana za grzechy ludzkości.

Męki wiodła wśród bagien Noteci. Pierwotnie kalwaryjskie stacyjki zastępowały drewniane krzyże. W 1629 r. Michał Działyński ofiarował pakoskiej parafii ziemię pod budowę Kalwarii. Ścieżki wytyczono według wskazówek zawartych w dziele Christiana Adrichomiusa Urbis Hierosolymae.

Kalwaryjskie dróżki zimą. Fot. J. Majewska

Idziesz przez wieki, krwią znaczysz drogę twardą od cierpień i bólu. Krzyż niesiesz ciężki, koisz ból, trwogę, o Jezu Chryste, nasz Królu!

TOPOGRAFIA JEROZOLIMY

Kalwaria pakoska została wzniesiona staraniem ks. Wojciecha Kęsickiego. Projekt jej powstania zaaprobowała szlachecka rodzina Działyńskich, herbu Ogończyk. Fundatorem sanktuarium Męki Pańskiej stał się Michał Działyński. Kujawska Kalwaria jest wiernym odwzorowaniem Drogi Krzyżowej w Jerozolimie. Topografia Pakości przypomina topografię antycznej Jerozolimy. Prawa miejskie nadał jej w 1359 r. król Kazimierz Wielki. Wschodni brzeg rzeki Noteci, która przepływa przez miasteczko, został okrzyknięty ewangelicznym Cedronem. Na zachód od rzeki umiejscowiono miasto Jeruzalem. Golgotę natomiast wyobraża Wzgórze Ludkowskie. Ks. Wojciech Kęsicki pierwszą Drogę Krzyżową celebrował tu w 1628 r. Prawie 4-kilometrowa trasa dróżek Chrystusowej 26 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Miejsca Maryjne

ŚLADAMI CHRYSTUSA

Kujawska Kalwaria jest nietuzinkowym zabytkiem kulturowym. Pieczę nad nią sprawują franciszkanie, sprowadzeni przez ks. Kęsickiego. Składa się z zespołu 25 barokowych kaplic, łącznie z kościołem Ukrzyżowania. Dzieli się na Drogę Pojmania i właściwą Drogę Krzyżową. Tytuły kapliczek nawiązują do Jezusowej Męki. Pielgrzymi rozmyślają, co Mesjasz wycierpiał od mod-


Fot. J. Majewska

Golgota. Fot. J. Majewska

litwy w Ogrójcu, niesłusznego przed sądem oskarżenia, aż do skonania na krzyżu. Prześledźmy nazwy poszczególnych kaplic: Wniebowstąpienie Pańskie, Ogród Oliwny, Judasz, Wniebowzięcie NMP, Potok Cedron, Brama Jerozolimska, Annasz, Pożegnanie z Matką, Wieczernik, Kajfasz – więzienie, Herod, Piłat, Włożenie krzyża, Pierwszy upadek, Spotkanie z Matką, Szymon z Cyreny, Weronika, Drugi upadek, Płaczące niewiasty, Trzeci upadek, Obnażenie z szat, Przybicie do krzyża, Kościół Ukrzyżowania, Zdjęcie z krzyża i Grób Pański. Kościół pw. Pana Jezusa Ukrzyżowanego i Matki Bożej Bolesnej z 1661 r. góruje nad pakoską Kalwarią. We wnętrzu świątyni naszym oczom ukazuje się unikatowy ołtarz w formie skały, z rzeźbami Ukrzyżowanego Zbawiciela, Matki Przenajświętszej, umiłowanego ucznia Jezusa – św. Jana oraz dwóch łotrów. Na ścianie północnej dostrzegamy aniołów, którzy adorują umęczonego Pana. Trwają wraz z Maryją przy ciele Mesjasza. Ich oblicza wyrażają smutek. Śmierć otworzyła swe bramy. Bóg umarł, a wraz z Jego śmiercią Serce Matki zostało przeszyte mieczem boleści.

GORZKIE ŻALE

Kalwaria przyciąga rzesze pątników. Na jej Dróżkach spotykamy figurę Maryi oraz Pietę. Niegdyś przybywali do Pakości pielgrzymi z terenów Niemiec, Węgier, Czech oraz Królestwa Polskiego i Litwy. Pierwszych odpustów związanych z odbyciem Drogi Krzyżowej udzielił prymas Jan Wężyk w 1631 r. Ów odpust obowiązywał aż 10 lat. W XVIII stuleciu uroczystości kalwaryjskie ściągały blisko 20 tys. pątników. W 1841 r. do tegoż sanktuarium zawitał metropolita gnieźnieński i poznański abp Marcin Dunin. Kalwaria w XIX w. była miejscem patriotycznych manifestacji. Pielgrzymi tu goszczący proszą Ukrzyżowanego o pokój i zgodę dla swoich domostw, o odpuszczenie grzechów oraz oddalenie doczesnych nieszczęść. W głębokiej zadumie rozmyślają, co Pan ich wycierpiał. Wylewają przed Jezusem swoje gorzkie żale. W swoim sercu wołają: „Przypatrz się, duszo, jak cię Bóg miłuje, jako dla ciebie sobie nie folguje. Przecież Go bardziej niż katowska dręczy, złość twoja męczy”. § Miejsca Maryjne • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 27


TRZY ZWYCZAJNE SŁOWA O. Ignacy Kosmana OFMConv

Nie bluźń, żem zranił Cię lub jeszcze ranię, Bom Ci ustąpił na mil sześć tysięcy; I pochowałem łzy me, w Oceanie, Na pereł więcej...! (C. K. Norwid, Trzy strofki) Św. Paweł napisał do Rzymian: „Nie bądźcie sobie nic dłużni poza wzajemną miłością”. Słowa te adresował do chrześcijan, ale ich sens nabiera szczególnego znaczenia w odniesieniu do chrześcijańskich małżonków. Małżeństwo karmi się nie tylko „najdroższym zdaniem świata”, ale również słowami zwykłymi, które stanowią powszedni chleb miłości. Są to: proszę, dziękuję, przepraszam. Proszę. Nie lubimy prosić nikogo i o nic. Zdaje się nam, że przez to słowo tracimy własną godność i wolność. Że wyraża ono naszą zależność i spolegliwość. Tymczasem słowo „proszę” nie zagraża niczyjej pozycji. Umacnia ją. Buduje przez nie własną indywidualność. Pozytywna odpowiedź na moje „proszę” poszerza moją odmienność; natomiast każde „nie” – chroni mnie przed „dewiacją”. Za taką odpowiedź także trzeba podziękować! Małżeńska zależność nie jest niewolą. Jest relacją, sprzężeniem dwóch serc i dwóch dróg w jedno; jest więzią, bez której nie sposób się obejść w tej szczególnej wspólnocie dwóch osób. Prośba to życzenie. Nie żądanie ani pożądanie. To raczej sugestia, propozycja, chęć, wola. Te wszystkie elementy nie są wszak składnikami stanu zniewolenia, przeciwnie – są inspiracją dla małżeństwa. Dzięki owym „proszę” małżeństwo wstępuje na wyższy poziom dialogu. Słowo to niesie ze sobą nowe wymagania, którym musi sprostać małżeń-

ska miłość. Pozycja odpowiadającego – „tak” lub „nie” – nie jest wcale wyższa od proszącego; obarczona jest bowiem odpowiedzialnością za trwałość związku. Od tej odpowiedzi często zależy dalszy los obojga. Kto prosi, nie błądzi. Dokonuje się więc dialog: „proszę – dziękuję”. To zacieśnia wzajemną więź. Każde „tak” jest jak „cegła czerwona”: służy budowaniu wspólnego domu i trwałości „jednego ciała”. Każde „nie”, choć jest jak „kamień obrazy”, chroni ten dom przed zrujnowaniem, a jedność ciał przed rozdzieleniem. Dziękuję. Postawa wdzięczności jest najpiękniejszym wyrazem miłości. Jest też najbardziej pożądanym „zapisem dłużnym”, który skreśla – zawsze cierpliwa i łaskawa, niezazdrosna i skromna, radosna i życzliwa – miłość. Nic piękniejszego (poza wyznaniem miłości) nie można usłyszeć, jak właśnie: „dziękuję”. Wzajemna wdzięczność unosi serca ku górze, sprawia, że miłość zatraca w sobie element pożądania i posiadania – „ślepego” erosa – i przemienia się w miłość ofiarną – agape. Trzeba jednak pamiętać, że nie da się trwale rozdzielić erosa od agape bez szkody dla miłości małżeńskiej: muszą znaleźć wspólną drogę, „właściwą jedność w jedynej rzeczywistości miłości”. Tę drogę i tę jedność buduje nieustanny dialog między małżonkami. Konsensus między „proszę” a „dziękuję”. Nie każde moje życzenie jest przyzwoite, wszak bywają, i to nie

28 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Rodzina, małżeństwo i życie


J. Unierzyski, Chrystus i jawnogrzesznica (1920)

tylko w filmie, „propozycje niemoralne”. Nie zawsze moje „proszę” może liczyć na spełnienie. I dobrze! Za to także „dziękuję”! Dziękuję za możność złożenia ofiary – dla miłości. Stanowcze „nie” może pomóc związkowi, może mi uświadomić, że „ta dopiero jest kością z moich kości i ciałem z mego ciała”. Dlatego przecież „opuściłem ojca swego i matkę swoją i złączyłem się ze swą żoną tak ściśle, że staliśmy się jednym ciałem”, i odtąd nie ma już różnicy między mną a nią; jedno jest bowiem nasze ciało i jedno serce złączone w dialogu miłości. Jedna jest nasza prośba, jedna odpowiedź i jedno podziękowanie. Przepraszam. Powiedział ktoś, że najpiękniejsze w małżeństwie są chwile przeprosin. Wówczas miłość doznaje nowego impulsu. Rozkwita z nowym entuzjazmem i z nową siłą. Przypatrzmy się Ewangelii. Najpiękniejsze opisy wiążą się z przebaczeniem. I co ciekawe, przebaczenie nie następuje wcale po wypowiedzianym wyraźnie i donośnie „przepraszam”. Miłosierny i przebaczający Bóg nie poniewiera grzesznikiem, zanim mu wybaczy. Wystarczy przypomnieć sobie kobietę cudzołożną, zdziwioną i zaskoczoną wobec nagłego zniknięcia „oskarżycieli publicznych”, stojącą z niewypowiedzianym „przepraszam” przed Synem Człowieczym. Ten zrozumiał jej życie i jej niemą skruchę – wybaczył. Bóg bowiem „nie posłał swego Syna na świat po to, aby

świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony”. Dzisiaj także występują „oskarżyciele publiczni”, którzy chcą ukamienować małżeństwo, związek mężczyzny z kobietą. Wielu z nas, jeśli nawet obcy jest obraz związku jednopłciowego, to coraz częściej lekce sobie ważymy dozgonne zobowiązanie wierności i ulegamy sugestiom doradcy tego świata, który, niczym Mojżesz, zezwala pod byle pretekstem dać list rozwodowy. „Oskarżyciele publiczni” nie dają szans słowu „przepraszam”. Nie dają szans Magdalenie i jej niewypowiedzianemu żalowi; ani Piotrowi, który musi uciekać przed ich opinią, by w samotności wybuchnąć płaczem. Przepraszam. To słowo posiada wielką moc. Zbawczą moc. Bez przebaczenia nie ma zbawienia. Bez „przepraszam” nie może ostać się małżeństwo, wszak obydwoje – mąż i żona – mają różne grzeszki i grzechy na swoim sumieniu. Zdekonspirowani, stańmy pośrodku prawdy. Nic złego stać się nam nie może, wszak Chrystus pisze na piasku naszego życia tajemne słowa, tak iż wszyscy oskarżyciele, „jeden po drugim” odejdą. Wówczas zostaniemy ze swoim oniemiałym ze zdumienia „przepraszam” i z odpowiedzią Miłości: „Ja ciebie nie potępiam”. Wsłuchajmy się w tę odpowiedź. Być może nie dosłyszymy samych słów, ale na pewno usłyszymy pianie koguta albo zauważymy to jedno, jedyne w swoim rodzaju, spojrzenie. „Przepraszam” daje szansę na nowy początek w życiu małżeńskim, na nowy lepszy rozdział. Piotra zabrakło pod krzyżem, ale była tam „niewiasta cudzołożna”. Chrystus nie miał pretensji do Piotra. Taka jest właśnie miłość. Wyrozumiała i cierpliwa. Ona „nie pamięta złego”. Każdy w swoim czasie doświadcza jej błogosławieństwa. Trzy proste słowa. Proszę, dziękuję, przepraszam. Powszednie jak chleb. Takie małe i zwyczajne, a czynią cuda; podtrzymują w nas nadzieję na miłość i na zbawienie. §

Rodzina, małżeństwo i życie • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 29


Karolina błogosławi czystym sercom Teresa Nowak

W rocznicę męczeńskiej śmierci bł. Karoliny w kościele w Lubsku odbyła się wzruszająca uroczystość przyjęcia kilkudziesięciu dziewcząt i chłopców w poczet członków Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM). Wśród nich była rówieśnica Patronki KSM – Ania, która w kościele filialnym tej parafii pw. bł. Karoliny Kózki prosiła o siły wytrwania w czystości, w obronie której prawie sto lat temu poniosła śmierć apostołka modlitwy i Różańca świętego, wieczna optymistka Karolina. Czysta miłość przedmałżeńska zyskuje coraz więcej zwolenników na całym świecie. Nie wstydzą się publicznie przyznawać gwiazdy filmowe, piosenkarskie i sportowe, jak choćby brazylijski piłkarz Kaka i jego żona, że zachowali dziewictwo aż do nocy poślubnej. Podobny szacunek wobec siebie zachowali piosenkarz Chris Martin i aktorka Gwyneth Paltrow. Młodzi, promujący dziewictwo przedślubne w rozerotyzowanym świecie, coraz chętniej zakładają obrączki czystości, jak choćby grupa Jonas Brothers – trzech braci cieszących się z „obietnicy złożonej samemu Bogu”. W Stanach Zjednoczonych coraz większej wartości nabiera tzw. powtórne dziewictwo. Dziewczyna, która przeszła szereg doznań seksualnych, decyduje się na abstynencję seksualną i trwa w niej aż do ślubu. W ten sposób zadaje sobie pokutę za przekraczanie szóstego przykazania. Niejako duchowo staje się ponownie dziewicą. Odwraca się od grzesznego życia, podkreślając w sobie świadomość własnej siły i wartości. Dziewczyny, podejmujące powtórne dziewictwo, mówią wręcz, że odzyskały kobiecość i największy jej Boży dar. Magda Frączek, znana katolicka piosenkarka młodzieżowa, od kilku lat śpiewa

o czystej miłości po tym, jak usłyszała jeszcze w szkole średniej, że jeden z uczniów w bardzo wulgarny sposób skomentował postępowanie pewnej koleżanki z „mocnym makijażem i krótką spódnicą”. Wówczas Magda zrozumiała: „Tysiące dziewczyn nie szanuje się, tysiące chłopaków jest uzależnionych od pornografii i innych zniewoleń. W ten świat wszedł Jezus Chrystus... Sprawił, że wszystko stało się nowe. Dzięki Niemu codziennie mogę powstawać z mojego grzechu”. Przedślubne współżycie wcale nie ubogaca partnerów, a wręcz ich zubaża. Miłość dwojga wyrażana jest za pomocą wielu znaków: uśmiechem, dobrym słowem i czynem, przytuleniem, pocałunkiem, pocieszeniem i innymi formami bliskości dwojga. Najgłębszym jest stosunek płciowy, który jest też drogą do zrodzenia nowego życia, będącego największym owocem miłości dwojga. – Co ja dam swojemu mężowi, skoro najdroższy skarb, swoje dziewictwo, oddałam pierwszemu lepszemu chłopakowi – zastanawia się głośno Zosia, licząc na szczęśliwe małżeństwo w przyszłości. Coraz więcej samotnych, czyli tzw. singli, bo nic młodych nie zachęca do tworzenia małżeństw, skoro wszystko można przeżyć przed nim, bez żadnej odpowiedzialności – łącznie z aktem cielesnej jedności. Pewien polski piłkarz, dwukrotnie rozwiedziony i kilkanaście razy wiążący się w grzeszne związki z różnymi celebrytkami, stale do kamer uśmiecha się i szuka tej jedynej, wyśnionej miłości. Nie martwi się wcale tym, że w swoim 40-letnim życiu zniszczył moralnie tyle dziewczęcych istot. Daremnie liczy na to, że bogactwo materialne i prezentowane w telewizji swoje mieszkanie doprowadzi go do małżeńskiego i rodzinnego szczęścia.

30 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Rodzina, małżeństwo i życie


„Jesteście podmiotami w oczach samego wszystkowidzącego Boga, dlatego szanujcie swoją dziewczęcą i chłopięcą godność – słyszę ciągle aktualny głos, nieżyjącego już od lat mojego księdza prefekta. – Nie dajcie się przed ślubem nikomu zeszmacić, bo nie będzie potem wam chciało się słonecznie i twórczo mieszkać w sakramentalnym domu, jakim jest małżeństwo, pobłogosławione przez samego Chrystusa. Zważcie, że On sam cieszył się na weselu w Kanie Galilejskiej, gdzie dokonał pierwszego cudu”. Tam też Matka Chrystusa wymownie powiedziała, byśmy zawsze słuchali Syna Bożego, wczytując się w Ewangelię: „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. Obyśmy mieli wszyscy tak głęboką wiarę, jak cytowana już Madzia Frączek – wokalistka zespołu Love Story. – Gdy byliśmy na Przystanku Jezus podeszła do mnie dziewczyna, która przyjechała po to, aby zabalować na Woodstock. Powiedziała, że nie wie, co się z nią działo podczas naszego grania i śpiewania, ale było to coś niesamowitego. Ja wiem, że podczas koncertów przychodzi sam Jezus i On za nas załatwia wszystkie sprawy, leczy zranienia, uzdrawia z chorób. Tak naprawdę wszyscy jesteśmy głodni Jego Miłości. Idźmy zatem za Nim, wpatrzeni w przykład życia i męczeństwa polskiej Marii Goretti, czyli bł. Karoliny Kózkówny, by nie dać się zniszczyć przez rozlewające się wszędzie zło nieczystości, niczym rzeki w okresie wiosennej powodzi. Bądźmy tak mocni, jak największy z rodaków – niebawem święty – papież Jan Paweł II, autor unikalnego dzieła z zakresu miłości małżeńskiej Miłość i odpowiedzialność. Zło zawsze przegrywa, ale – jak to zauważał znakomity poeta w sutannie, ks. Jan Twardowski – potrafi wszędzie afiszować się, przenikać do umysłów młodych poprzez największe media, siejąc duchowe i moralne spustoszenie. Na szczęście coraz więcej dziewcząt i chłopców nie daje się porwać niszczącym ich młode osobowości programom rozmaitych magnatów mody i demoralizacji. Dołącz do tych młodych zwycięzców prawdziwej Miłości! §

Karolina urodziła się w podtarnowskiej wsi Wał Ruda 2 sierpnia 1898 r. Pięć dni później otrzymała chrzest w kościele parafialnym w Radłowie. Do Pierwszej Komunii świętej przystąpiła w 1907 r. w Radłowie, a bierzmowana została w 1914 r. przez biskupa tarnowskiego Leona Wałęgę w nowo wybudowanym kościele parafialnym w Zabawie. Zginęła w 17. roku życia 18 listopada 1914 r. Carski żołnierz uprowadził ją przemocą i bestialsko zamordował, gdy broniła się, pragnąc zachować dziewictwo. Po kilkunastu dniach, 4 grudnia 1914 r., w pobliskim lesie znaleziono jej zmasakrowane zwłoki. Pogrzeb zgromadził ponad 3 tys. żałobników i był wielką manifestacją patriotyczno-religijną. Pochowano ją na cmentarzu grzebalnym, ale w 1917 r. bp Wałęga przeniósł jej ciało do grobowca przy parafialnym kościele we wsi Zabawa. 10 czerwca 1987 r. w Tarnowie Jan Paweł II beatyfikował Karolinę. Bł. Karolina Kózkówna jest patronką Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży (KSM) i Ruchu Czystych Serc.

Rodzina, małżeństwo i życie • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 31


Bez Maryi trudno byłoby żyć na świecie Przemysław Radzyński

14 listopada 2014 r. przypada 200. rocznica urodzin bł. Edmunda Bojanowskiego – założyciela Zgromadzenia Sióstr Służebniczek NMP. W związku z tą uroczystością przełożone generalne czterech gałęzi zgromadzenia zwróciły się do Konferencji Episkopatu Polski z prośbą o ogłoszenie roku 2014 Rokiem bł. Edmunda Bojanowskiego. niczek, ale także dla osób świeckich, których jest patronem, oraz kapłanów, których powołanie było mu zawsze bliskie. Jeszcze przed Soborem Watykańskim II stał się promotorem zaangażowania ludzi świeckich w ewangelizację środowisk, w których żyją. To postać nietypowa jak na świętego, bo mimo pragnienia kapłaństwa pozostał świeckim. Jako świecki mężczyzna założył żeńskie zgromadzenie zakonne. Kto i czego może się od niego uczyć?

O swoim duchowym ojcu opowiada s. Maria Małgorzata Łacna, służebniczka dębicka. Kim był Edmund Bojanowski, że polski Episkopat zdecydował się ogłosić rok jego imienia? S. Maria Małgorzata Łacna: Edmund Bojanowski był wielkim świadkiem wiary i apostołem laikatu; wychowawcą, patriotą i społecznikiem. Jego życie ukazuje aktualny dziś przykład świętości nie tylko dla sióstr służeb32 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Święty miesiąca

MMŁ: Bł. Edmund Bojanowski dla każdego może być wzorem cichej i ofiarnej służby Bogu i człowiekowi. Jest on wzorem dla nauczycieli i wychowawców. Jego idee wychowawcze zostały spisane w Programie wychowania przedszkolnego według koncepcji pedagogicznej bł. Edmunda Bojanowskiego, który został dopuszczony do użytku decyzją Ministra Edukacji Narodowej z dnia 3 października 2008 r. Nasz Założyciel jest przykładem dla kapłanów, mimo że z powodu pogarszającego się stanu zdrowia nie zakończył formacji w seminarium. Jest wzorem umiłowania Eucharystii, głębokiego zjednoczenia z Chrystusem, wielkiego szacunku do daru powołania i całkowitego oddania się na służbę Bogu przez pomoc niesioną drugiemu człowiekowi. Może być również wzorem dla lekarzy i pracowników służby zdrowia, bo – jak za-


znaczył – „nędzy trzeba samemu dotknąć”, być „z” i „dla” człowieka niezależnie od czasu i okoliczności. W swojej posłudze kładł nacisk na uszanowanie godności osoby ludzkiej płynące z faktu stworzenia na obraz i podobieństwo Boga. Naśladować mogą go także ci, którzy angażują się w różny sposób w pomoc niesioną najuboższym. Bojanowski może być również wzorem dla pisarzy, dziennikarzy, poetów, których zadaniem jest uwrażliwianie człowieka na piękno języka ojczystego, zachęcanie do rozwoju intelektualnego, odkrywanie piękna Boga obecnego w drugim człowieku oraz w otaczającym nas świecie, a także uwrażliwianie ludzi na potrzeby i cierpienia innych. Jakim wzorem świętości jest bł. Edmund? MMŁ:  Szukając woli Ojca, bł. Edmund z uwagą obserwuje świat, w którym żyje. Widząc jego biedę materialną i duchową, podejmuje wysiłki zorganizowania pomocy dla potrzebujących. Ludziom umierającym w czasie epidemii cholery spieszy, by podać napój, posiłek, lekarstwo, przyprowadzić kapłana, lekarza, przynosi też własne ubrania. Chorym organizuje szpital, a do opieki nad nimi zaprasza siostry miłosierdzia i wiejskie dziewczęta. Sieroty i dzieci pozostawione bez opieki gromadzi w ochronkach – one stają się dla nich domem, w którym doświadczają miłości ze strony Bojanowskiego. Pomaga też ludziom ubogim, dzieląc się z nimi dobrami materialnymi i organizując miejsca, w których wydawano im posiłki. Do dzielenia się dobrami zachęca również swoich wpływowych przyjaciół, a później także siostry służebniczki i dzieci pozostawione ich opiece. Jak dziś duchowe córki bł. Edmunda realizują jego dziedzictwo? MMŁ:  Siostry służebniczki angażują się w pracę opiekuńczo-wychowawczą wśród dzieci, zwłaszcza w przedszkolach, które nazywają ochronkami. Siostry prowadzą również świetlice i domy dziecka, w których dzieci mogą znaleźć ciepło rodzinne, wychowanie religijne, pomoc w nauce i rozwijaniu swo-

Rok Edmunda Bojanowskiego W sanktuarium bł. Edmunda Bojanowskiego w Luboniu, gdzie znajduje się jego grób, zaplanowano m.in. uroczystości w 15. rocznicę beatyfikacji (13 czerwca), obchody odpustu bł. Edmunda (7-9 sierpnia) oraz Mszę świętą z okazji 200. rocznicy urodzin (14 listopada). 7 sierpnia relikwie bł. Edmunda zostaną wprowadzone do Panteonu Wielkich Polaków przy Świątyni Opatrzności Bożej w Warszawie; 15 czerwca w Częstochowie odbędzie się Msza święta oraz koncert ku czci bł. Edmunda.

Gmina Piaski, na terenie której leży Grabonóg – rodzinna miejscowość bł. Edmunda – organizuje liczne atrakcje związane z pielęgnowaniem pamięci o swoim rodaku. Wśród nich są m.in. „Bieg bł. Edmunda”, noc w Muzeum w Grabonogu, przystań rowerowa, strona na portalu społecznościowym, zatytułowana Edi Bi pomaga ludziom, umożliwiająca kontakt potrzebujących z ofiarodawcami. Społecznikom naśladującym swoim życiem postawę bł. Edmunda Bojanowskiego – serdecznie dobrego człowieka – przyznana będzie nagroda „Edmund”.

Święty miesiąca • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 33


Jan Paweł II o bł. Edmundzie Apostolstwo miłosierdzia wypełniło życie bł. Edmunda Bojanowskiego. Ten wielkopolski ziemianin, obdarowany przez Boga licznymi talentami i szczególną głębią życia religijnego, mimo wątłego zdrowia, z wytrwałością, roztropnością i hojnością serca prowadził i inspirował szeroką działalność na rzecz ludu wiejskiego... We wszelkich działaniach kierował się pragnieniem, by wszyscy ludzie stali się uczestnikami odkupienia. Zapisał się w pamięci ludzkiej jako „serdecznie dobry człowiek”, który z miłości do Boga i do człowieka umiał skutecznie jednoczyć różne środowiska wokół dobra. Jan Paweł II, 13 czerwca 1999 r.

ich zainteresowań, a także otrzymać posiłki. Poprzez dzieci siostry docierają do rodziców, umacniając ich wiarę i towarzysząc im w trudnych sytuacjach. W miarę możliwości spieszą też z fachową pomocą. Służebniczki, naśladując bł. Edmunda, obejmują samarytańską posługą ubogich i chorych, troszcząc się o ich potrzeby materialne i duchowe oraz starając się przynieść ulgę w cierpieniu fizycznym. Czy życie bł. Edmunda charakteryzuje jakiś rys maryjny? MMŁ: Życie Edmunda Bojanowskiego było ściśle związane z Maryją. Jako 4-letnie dziecko został cudownie uzdrowiony przez przyczynę Matki Bożej Bolesnej. Wydarzenie to sprawiło, że powierzał Jej wszystkie swoje troski i z dziecięcą prostotą ufał w Jej macierzyńskie wstawiennictwo. Od Niej też uczył się prawdziwej miłości względem Boga oraz szukania i wypełniania Jego woli. Przy Piecie Matki Bożej w bazylice na Świętej Górze w Gostyniu do dziś zawieszone jest wotum – srebrne Oko Opatrzności – które złożyła matka Edmunda za ocalenie syna. Będąc członkiem bractwa różańcowego, zakładał Róże różańcowe, propagował nabożeństwa majowe, nosił szkaplerz Niepokalanego Poczęcia NMP, odprawiał nowenny przed świętami maryjnymi i innych do 34 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Święty miesiąca

tego zachęcał. W redagowanym przez siebie czasopiśmie „Pokłosie” publikował artykuły o tematyce maryjnej. Starał się o przetłumaczenie Żywotu Najświętszej Maryi Panny i rozpowszechnienie go wśród ludu, rozdawał obrazki z wizerunkiem Maryi. Czasy, w których żył Bojanowski – ogłoszenie dogmatu o Niepokalanym Poczęciu oraz objawienie Matki Bożej w Lourdes – miały duży wpływ na jego maryjną duchowość i rys tworzącego się zgromadzenia sióstr służebniczek. To Jej poświęcił zgromadzenie, co widoczne jest w nazwie, stroju, figurach Maryi Niepokalanej przy domach lub w kaplicach sióstr oraz modlitwach zanoszonych przez Jej wstawiennictwo, gdyż jak powiedział: „Bez Niej byłoby trudno żyć na świecie”. Maryja była dla niego wychowawczynią w miłości do Ojczyzny i nauczycielką patriotyzmu. Uczył się rozumienia ducha narodu, rozmyślając nad tekstem Bogurodzicy i kontemplując ikonę Matki Bożej Częstochowskiej. Jej wizerunek zalecił siostrom umieścić nad wejściem do każdej ochronki z podpisem „Pod Twoją obronę”, a w czasie zajęć siostry z przedszkolakami mają śpiewać pieśń Bogurodzica oraz odmawiać modlitwy i uczestniczyć w nabożeństwach ku Jej czci. Znamienne, że bł. Edmund Bojanowski ostatni raz przyjął Komunię świętą 5 sierpnia – w dniu Matki Bożej Śnieżnej. §


1

CHARYZMAT FRANCISZKAŃSKI

Po co przychodzi się do klasztoru?

2

O. Sylwester Gąglewski OFMConv

To pytanie zadał o. Maksymilian w pierwszych latach istnienia Niepokalanowa. Odpowiedź, której udzielili bracia, była prosta: Aby się uświęcić. A w jaki sposób można się uświęcić w klasztorze? Po tym pytaniu, jak to opisał br. Kasjan, „nastała grobowa cisza, przez dłuższą chwilę nikt śmie słowa powiedzieć, jeden na drugiego tylko spogląda, pytając badawczym wzrokiem”. – Przez spełnianie woli Bożej – odpowiedział jeden z braci. O. Maksymilian powiedział i wyjaśnił, że aby się uświęcić, nie potrzeba nam szczególnych umartwień, a jedynie naszym zadaniem jest w najdrobniejszych rzeczach spełnić wolę Bożą przez ślepe, ochotne i doskonałe posłuszeństwo. O posłuszeństwie zakonnym pisałem już kilka miesięcy temu. Nie chcąc się powtarzać, wspomnę tylko, że zakon to ludzie, którzy postanowili oddać się na własność Bogu, a najmocniejszym wyrazem tego jest właśnie ślub posłuszeństwa. Braci, którzy nim żyją, można podzielić na dwie grupy: tych, którzy mają święcenia kapłańskie i tych, którzy ich nie mają. Tych pierwszych zwyczajowo nazywa się ojcami. Dzisiaj chciałbym jednak skupić się na braciach zakonnych i ich drodze uświęcenia się w zakonie, bo o ile praca ojców jest dość oczywista, gdyż przez święcenia kapłańskie wiąże się z szeroko pojętym duszpasterstwem, to praca i zajęcia braci pozostają nieraz niezauważone i niezrozumiane.

3

4

5

POWOŁANIE BRATA ZAKONNEGO

Gdy ktoś zadaje mi pytanie o istotę powołania, jako odpowiedź przychodzi mi wspomnienie z samych początków życia

6


7

8

9

10

11

12

zakonnego. O. Zbyszek, będący wówczas ojcem duchownym postulatu, ujął to w słowach: „Kochać Jezusa i żyć dla Niego, nie ma na świecie nic piękniejszego”. Brat zakonny to innymi słowy człowiek, który z miłości do Jezusa i Jego Niepokalanej Mamy, oddaje swoje siły, czas, młodość, inteligencję, zdolności dla pełnienia woli Bożej. Stąd w zakonie można spotkać braci, którzy są muzykami, informatykami, piekarzami, kucharzami, inżynierami, artystami, strażakami i wielu innych pragnących swoje talenty i zdolności rozwijać i służyć nimi zgodnie z wolą Bożą. Wśród wielu klasztorów Niepokalanów jest wyjątkowy. Wszystko, co tu się dzieje, ma jeden cel: Zdobyć cały świat dla Chrystusa przez Niepokalaną. Ktoś może zapytać: Ale jak zdobywa świat dla Niepokalanej brat pracujący całe życie w ogrodzie, przy pszczołach, na kuchni czy w straży pożarnej? Jak pomaga w nawróceniu ludzi brat prowadzący chór, naprawiający maszyny na dziale mechanicznym czy w stolarni lub opiekujący się chorymi w szpitaliku? Jak? Niepokalanów nie żyje sam dla siebie, to tu jest wydawany „Rycerz Niepokalanej”, którego trzymasz w rękach, to tu ma swoją siedzibę Radio Niepokalanów, to stąd wiele razy w roku bracia wyjeżdżają, by głosić słowo Boże, to tu co roku przyjeżdżają tysiące pielgrzymów, to stąd wielu braci wyjechało na misje, to tu w końcu wybijany jest medalik, który św. Maksymilian nazwał „kulką przeciwko złu”. Owocność tych wszystkich dzieł podlewana jest pracą i modlitwą właśnie braci zakonnych, i to dzięki nim gdzieś w świecie na głoszone słowo Boże otwierają się serca. Każda strona „Rycerza”, każdy nowy medalik, każda nowa akcja ewangelizacyjna podparta jest ofiarą braci zakonnych. KTO MOŻE ZOSTAĆ BRATEM ZAKONNYM?

Bratem zakonnym może zostać ten, kto odkrywa takie powołanie. Zwiastunami powołania będą: ciekawość życia zakonnego, tęsknota za czymś więcej, wezwanie Boże, co do którego nie ma wątpliwości, ale czasami coś wręcz przeciwnego – i tu możesz się zdziwić – oznaką powołania może być niechęć lub nieuzasadniony lęk wobec ciągle powracającej myśli o wstąpieniu do zakonu. Musisz mieć świadomość, że szatan zrobi wszystko, by nie wyrósł kolejny człowiek, który będzie dla niego śmiertelnie niebezpieczny, stąd chwyci się i tego sposobu. Oprócz daru powołania kandydat na brata zakonnego musi spełnić kilka innych ważnych kryteriów, np. dobry stan zdrowia, wiek między 18. a 35. rokiem życia, wykształcenie


ponadgimnazjalne, ukończone nauczanie katechetyczne. Konieczne jest też skontaktowanie się z Franciszkańskim Ośrodkiem Powołań, w którym kandydat dowie się więcej na temat rozeznawania powołania lub ewentualnego wstąpienia do zakonu. §

13

Fot. Archiwum Niepokalanowa. Opis zdjęć: 1

2

Br. Andrzej jest organistą i prowadzi chór parafialny w Suwałkach

3

Br. Paweł, zakrystian z klasztoru w Warszawie

4

Br. Krzysztof i br. Paweł podczas przygotowywania

14

posiłku ubogim w Warszawie 5

Br. Krzysztof, furtian z Warszawy

6

Br. Tomasz, organista z Warszawy

7

Br. Andrzej pracuje w administracji Niepokalanowa

8

Br. Zbyszek przy produkcji medalików w Niepokalanowie

9

Br. Krzysztof pracuje w księgarni w Niepokalanowie

10

Br. Kazimierz pracuje w ekspedycji

15

„Rycerza Niepokalanej” 11

Br. Czesław, poborca klasztoru Niepokalanów

12

Br. Henryk, pszczelarz z Niepokalanowa

13 14

Br. Damian, piekarz z Niepokalanowa

15 16

Br. Remigiusz pracuje w Radiu Niepokalanów

17

Br. Waldemar, dział mechaniczny w Niepokalanowie

18

Br. Janusz, strażak z Niepokalanowa

16

Ojcowie Franciszkanie przyjmują kandydatów na kapłanów i braci zakonnych Franciszkański Ośrodek Powołań ul. Teresińska 32 96-515 Teresin

17

www.barka.franciszkanie.pl e-mail: barka@franciszkanie.pl

18


Znowu będzie zadyma w Drumcree (2) Jakub Szymański

MARSZE NIEZGODY

Brutalna forma kolonializmu irlandzkich oranżystów była zdecydowanie wspierana przez angielskie władze podczas panowania imperium brytyjskiego. Później przejawiało się to również w dyskryminowaniu Irlandczyków na wszelkie sposoby na arenie międzynarodowej. U podstaw protestanckiej ideologii unionistycznej (czyli utrzymywania niezachwianej łączności przez Irlandię Północną z Anglią) leży w istocie rzeczy wypierany strach, płynący ze świadomości tego, że ci, którzy uczynili to, co uczynili w Irlandii, byli po prostu zwykłymi najeźdźcami i rabusiami, którzy zagarnęli część kraju i teraz w ten sposób chcieli by „zakrzyczeć” prawdę o tym. Przez wiele lat zewnętrzną formą zadrażniania życia wspólnego w Irlandii Północnej były manifestacyjne marsze protestantów, które w rocznicę zwycięstwa Wilhelma Orańskiego III odbywały się często poprzez katolickie dzielnice. Parady te są organizowane 12 lipca do dziś dnia. Często dochodzi podczas nich do starć maszerujących protestantów, którzy obnoszą się przy takich okazjach ze swoim triumfalizmem, z katolikami, którzy nie życzą sobie takich przemarszów przez ich tereny. Nieraz wybuchają też zamieszki (choć obecnie już nie tak częste i silne, jak niegdyś). Najbardziej zaś słynnym z takich ekscesów był przemarsz w Drumcree. Również „nadbudówka” oranżystów, tzw. królewska czarna instytucja, ma swoją paradę w ostatnią sobotę sierpnia, która z tego powodu jest nazywana czarną sobotą. 38 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Ojczyzna Polska

Ekscesy z czasem zaczęły jakby tracić swój jawnie antykatolicki charakter, a stały się po prostu przejawem antyirlandzkości (co też najlepiej wskazuje, że oranżyści prezentują grupę obcą względem populacji Irlandii). Ostatnio zwrócili się również przeciwko zamieszkującym Irlandię Północną Polakom, którzy tylko dlatego, że są katolikami, przez oranżystów traktowani są jako wzmocnienie sił proirlandzkich. Stąd ostatnio podczas tych niecnych marszów jest przez tych sekciarzy palona również polska flaga narodowa. PRZYGODY PAPIEŻA Z POMARAŃCZOWĄ ORGANIZACJĄ

Mówi się, że podczas swej pielgrzymki do Irlandii w 1979 r., która obejmowała Irlandię centralną, papież Jan Paweł II chciał udać się z nieplanowaną wizytą do Armagh (czyli pierwszego irlandzkiego biskupstwa), znajdującego się na terenie Irlandii Północnej. Jednakże rozważenie ewentualnych protestów, jakie mogłaby ta podróż wywołać właśnie ze strony oranżystów, spowodowało jego decyzję o nie zmienianiu planu wizyty. Trzeba też zwrócić uwagę na to, że gdy później została ogłoszona papieska pielgrzymka do Anglii i Szkocji, tamtejsze gałęzie oranżystów poświęciły niemal dwa lata starań na przeciwstawianie się tej zaplanowanej wizycie. Kiedy jednak pielgrzymka doszła do skutku w 1982 r., nic nie było w stanie jej zatrzymać. Były to pierwsze w ogóle odwiedziny papieża w tym kraju od czasu, gdy kilkaset lat wcześniej wyspa odpadła od katolicyzmu.


Fot. D. Molyneaux, wikipedia.org

Najgłośniejszy wybryk oranżysty nastąpił jednak w 1988 r., kiedy papież przemawiał w Parlamencie Europejskim o potrzebie zjednoczenia Europy, a jednocześnie o pamiętaniu przez nią o tym, że powinna być chrześcijańską. Wówczas jeden z parlamentarzystów, który był oranżystą, prezbiteriańskim pastorem i politykiem partii Ulsteru jednocześnie, zaczął wyciągać transparenty, na których było napisane, że papież Jan Paweł II jest Antychrystem. W taki to sposób Jan Paweł II bezpośrednio zetknął się z produktem tej kilkusetletniej, nie najmądrzejszej – mówiąc delikatnie – protestanckiej propagandy. Niemniej to kilkusetletnie powtarzanie kłamstw doprowadziło do takich nierozumnych reakcji osobnika, który został wychowany w takiej wojowniczej i antykatolickiej atmosferze. Co więcej, ów oranżysta zaczął jeszcze wykrzykiwać, że denuncjuje papieża jako Antychrysta. Inni parlamentarzyści bardzo szybko mieli dosyć takiego zachowania i po prostu wyciągnęli owego człowieka z sali ob-

rad Parlamentu. Zaś papież spokojnie dokończył swoje przemówienie. Z kolei w 1999 r. „oburzenie” oranżystów wywołało spotkanie premiera Irlandii Północnej z papieżem na Watykanie. Trzeba powiedzieć, że premier należał do unionistycznej partii Ulsteru, która została założona przez oranżystów dla zachowania protestanckiej dominacji. Premier był więc ich człowiekiem. Jednakże zaangażowanie Ojca Świętego w proces pokojowy w Irlandii Północnej było dla tego Irlandczyka większą wartością, dlatego postanowił spotkać się, aby powiadomić papieża, w jaki sposób przebiegają protestancko-katolickie drogi porozumienia. Oranżyści zaczęli natychmiast domagać się odwołania tego premiera, twierdząc, że przez to spotkanie stracił mandat do reprezentowania spraw Irlandii Północnej. Również w 2005 r. nie obyło się bez złośliwości jednego oranżysty względem Ojca Świętego. Kiedy bowiem papież wchodził w ostatni czas cierpienia, które miało go doprowadzić do Domu Ojca, wówczas w Irlandii szerokim echem odbiły się kpiny, jakie uczynił pastor prezbiteriański, będący zarazem kapelanem oranżystów. Otóż ów protestant w czasie swoich „kazań” szyderczo naśladował zachowania chorego na chorobę Parkinsona Jana Pawła II. Gdy jakiś czas potem nastąpiła śmierć papieża, wspomniany oranżysta znalazł się pod zasłużonym ogniem krytyki, również z kręgów protestanckich, bowiem i tam wiele osób poczuło się zniesmaczonymi tego rodzaju „kaznodziejskimi występami”. Wygląda na to, że modlitwy papieża zaczęły przynosić skutek, ponieważ we wzajemnych relacjach katolicko-protestanckich w Irlandii Północnej nastąpił czas refleksji i jakby uspokojenia, a siła oranżystów wyraźnie osłabła w całym anglosaskim świecie. Pozostaje jednak pytanie, które można zadać najbardziej zajadłym oranżystom: Czy znowu będzie zadyma w Drumcree? § Ojczyzna Polska • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 39


Kronika MI

bp Władysław Bobowski – opiekun duchowy MI diecezji tarnowskiej.

świętej dla dzieci o godz. 11.30. Za każdym razem rozpoczynają się krótką modlitwą, potem animatorzy opowiadają o życiu świętych, ważnych wydarzeniach w kalendarzu liturgicznym albo ogólnie o Rycerstwie. Niejednokrotnie razem z dziećmi czytają „Małego Rycerzyka Niepokalanej”. Czasem powierzane są dzieciom zadania specjalne: wykonanie plakatu lub rysunku na dany temat czy napisanie listu do Matki Bożej. Na spotkaniach nie brakuje również dobrej zabawy. Każde spotkanie jest fantastyczną okazją do spędzenia czasu we wspólnocie. 19 STYCZNIA 2014 – STRASZĘCIN Mszą świętą rozpoczęło się spotkanie opłatkowe Rycerstwa Niepokalanej diecezji tarnowskiej w parafii Wszystkich Świętych w Straszęcinie. Mszy świętej przewodniczył 40 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Kronika MI

W homilii prezes narodowy MI o. Stanisław M. Piętka mówił o przesłaniu duszpasterskim na ten rok „Wierzę w Syna Bożego” oraz o celu Rycerstwa Niepokalanej. Zwrócił także uwagę na zagrożenia, jakie niesie współczesny świat: manipulowanie na masową skalę ludzkimi sumieniami i świadomością, psucie obyczajów dorosłych i dzieci, karmienie półprawdami młodych Polaków. Przybyły delegacje z 15 stowarzyszeń lokalnych i pięć kół Rycerstwa Niepokalanej z diecezji tarnowskiej wraz z pocztami sztandarowymi i asystentami kościelnymi oraz członkowie innych stowarzyszeń działających na terenie parafii w Straszęcinie.

Fot. J. Hajduga

Fot. A. Maliszewska

8 GRUDNIA 2013 – ŁÓDŹ W parafii Matki Bożej Anielskiej w Łodzi do Rycerstwa Niepokalanej przystąpiło 35 osób, w tym pięcioro dzieci przychodzących na spotkania Małych Rycerzy Niepokalanej. Nowo przyjętym życzymy wytrwałości w służbie Maryi oraz wielu łask Bożych. Spotkania Małych Rycerzy Niepokalanej odbywają się co tydzień po niedzielnej Mszy

Fot. J. Hajduga

Z POLSKI

Po Mszy świętej odbyła się agapa, podczas której dzieci ze Szkoły Podstawowej w Woli Wielkiej przedstawiły jasełka. Spotkanie zakończyło wspólne kolędowanie.


Z NIEPOKALANOWA

16 LUTEGO 2014 Z okazji 73. rocznicy aresztowania św. Maksymiliana przez gestapo i osadzenia go na Pawiaku (17 lutego 1941 r.), w Niepokalanowie odbył się X Zjazd Związku Gmin związanych z życiem św. Maksymiliana. Eucharystii o godz. 11.30 w bazylice przewodniczył o. prowincjał Wiesław Pyzio, który podkreślił, że wzorem Świętego jesteśmy wezwani, by zawsze stać po stronie prawdy, nawet za cenę własnego życia.

Fot. br. M. Wojtak OFMConv

10-18 LUTEGO 2014 W związku z przygotowaniem do kapituły duchowej prowincji warszawskiej polskich franciszkanów, kanoniczna wizytacja klasztorów w Polsce rozpoczęła się od Niepokalanowa. Wizytujący o. Wiesław Pyzio, prowincjał, skierował do wspólnoty klasztornej słowa zachęty do godnego i świętego życia

Fot. br. M. Wojtak OFMConv

Fot. br. M. Wojtak OFMConv

2 LUTEGO 2014 W niepokalanowskiej bazylice, w kościele dolnym o godz. 10.00 Mszy świętej dla młodzieży parafialnej przewodniczył o. prowincjał Wiesław Pyzio, który dokonał poświęcenia miejsca modlitwy po dokonanym remoncie i wygłosił okolicznościowe słowo Boże. W Eucharystii uczestniczył również o. gwardian Mirosław Bartos, o. Jacek Staszewski i o. Karol Olborski, wikariusz parafii. Eucharystii towarzyszył zespół parafialny „Miriam”.

na wzór św. Maksymiliana. Oprócz słów zachęty, prowincjał i jego rada zapoznali się ze stanem materialnym i duchowym klasztoru oraz poszczególnych dzieł Niepokalanowa.

Za pielęgnowanie dziedzictwa kolbiańskiego nagrody maksymilianowskie z rąk przewodniczącego związku gmin kolbiańskich otrzymali: o. Damian Karczmar, dyrektor Radia Niepokalanów, i o. Mirosław Bartos, gwardian Niepokalanowa. Po zakończonej Eucharystii przedstawiciele gmin kolbiańskich z Pabianic, Zduńskiej Woli, Oświęcimia i Teresina, starosta powiatu sochaczewskiego oraz młodzież ze Szkoły Podstawowej im. św. Maksymiliana w Teresinie, złożyli kwiaty przy pomniku św. Maksymiliana przed bazyliką. Dla uczestników spotkania w sali św. Bonawentury o godz. 12.45 młodzież z gimnazjum im. św. Maksymiliana przedstawiła Sceny z życia św. Maksymiliana. § Kronika MI • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 41


PODZIĘKOWANIA M ARYI NIEPOK ALANEJ, ŚW. M AKSYMILIANOWI I INNYM ŚWIĘTYM

Listopad 2013, R-rz Janina, niegodna czcicielka Niepokalanej

A. Bronzino, Najświętsza Maryja Panna (1545)

Jakieś 25 lat temu brałam udział w pielgrzymce opolskiej na Jasną Górę. W piątym dniu bardzo mnie rozbolało kolano lewej nogi. Z ogromnym bólem dotarłam na nocleg. Dzień szósty był ostatnim dniem pielgrzymki, ale bardzo chciałam iść. Po krótkim marszu ból kolana stał się nieznośny. Wyjęłam obrazek z Niepokalaną i św. Maksymilianem, i idąc, przez łzy odmawiałam zamieszczoną na nim modlitwę, prosząc św. Maksymiliana o pomoc. W pewnym momencie poczułam w kolanie palące gorąco, a po chwili ból ustał. Szczęśliwa dotarłam na Jasną Górę i ze zdrową nogą wróciłam do domu. Dziękuję za tę łaskę. W połowie października 2013 r. upadłam na chodniku przed blokiem i stłukłam prawe kolano, tak mocno, że przez dwa dni nie mogłam normalnie chodzić. Nie chcąc wzywać pogotowia, przypomniałam sobie o św. Maksymilianie. Wyjęłam z szuflady obrazek i obiecałam Maryi, że przez dwa tygodnie będę codziennie odmawiać cały Różaniec w intencji grzeszników, o pokój na świecie i żebym mogła uczestniczyć w uroczystościach na cmentarzu w dniu Wszystkich Świętych. Modliłam się i na dwa dni przed dniem Wszystkich Świętych noga przestała mnie boleć. Składam hołd i podziękowanie Panu Bogu, Maryi i św. Maksymilianowi za opiekę nade mną i wysłuchiwanie moich próśb. 42 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Podziękowania


29 listopada 2013, Warszawa, Krzysztof Dziękuję Najświętszej Maryi Pannie za liczne łaski. Mój najstarszy syn w wieku 5 lat bardzo ciężko zachorował. Mieszkaliśmy w akademiku. Z gorączką, pieszo w zimie zawieźliśmy go do lekarza. Pani lekarz prawidłowo rozpoznała, że miał silną infekcję i dobrze trafiła z antybiotykiem. Średni syn od dłuższego czasu szukał pracy. Wysłał ponad 200 ofert i dopiero dzięki modlitwie do Niepokalanej otrzymał ofertę pracy – i to w miejscu zamieszkania. 9 grudnia 2013, Sierakowice Krystyna Gruchała Dziękuję za uzdrowienie z bólów i uszkodzenia kręgosłupa i barku. Przed dwoma miesiącami pomagałam w pracy mojemu mężowi i tak niefortunnie chciałam podnieść ciężką rzecz, że już pozostałam w pozycji pochylonej do ziemi. Pojechałam do lekarza, który powiedział, że powinnam zrobić prześwietlenie, a doraźnie przepisał mi zastrzyki. Ból trochę zelżał, ale i tak nie mogłam ustać długo w jednej pozycji. Jakiś czas później rozpoczęły się misje święte w naszej parafii. Chodziliśmy na nie codziennie z całą rodziną. W ostatni dzień, podczas Eucharystii poczułam balsamiczne ciepło na plecach, po czym cały ból bezpowrotnie minął. 9 grudnia 2013, Rodzina Dziękujemy Miłosiernemu Bogu i Matce Najświętszej za życie dziadka Stanisława. W lipcu 2013 r. miał udar mózgu, wskutek czego doznał paraliżu lewej strony ciała. Od samego początku choroby modliliśmy się za dziadka. Prosiliśmy Pana Jezusa, aby – jeśli zgodne to z Jego wolą – dziadek mógł jeszcze pozostać wśród nas. Maryję prosiliśmy

o pośrednictwo w intencji dziadka, który jest wielkim czcicielem Najświętszej Panny i Jej zawdzięcza tak długie 91-letnie życie. Dziadek po chorobie i rehabilitacji wrócił do domu i czuje się dobrze. 2013, Przeworsk, Twoja czcicielka Anna W 1983 r. bardzo bolała mnie noga. Cała nasza rodzina pojechała na odpust do Kalwarii Pacławskiej. Mąż odradzał mi chodzenia po kalwaryjskich dróżkach, ale ja powiedziałam, że po to właśnie tu przyjechałam. Obeszłam dróżki, bóle ustąpiły i do tej pory jest dobrze. Syn miał plamę na twarzy. Byłam u różnych lekarzy, ale mu nie pomogli. Będąc na tym samym odpuście kalwaryjskim, obmyłam go wodą ze studzienki i plama zniknęła. W 1999 r. pijany mężczyzna wpadł synowi pod samochód, którym jechał z żoną i synem. Dzięki Bogu nikomu nic się nie stało. W 2001 r. na rondzie w tył samochodu syna wjechał inny samochód i wgniótł go w stojący przed nim pojazd. Samochód został poważnie uszkodzony, ale syn wyszedł z niego cały i zdrowy. W 2002 r. córka pracowała jako akwizytor i była już tak zmęczona jazdą, że zasnęła na moment za kierownicą, choć do zakładu pracy miała tylko 800 metrów. Samochód uderzył w krawężnik, co ją obudziło. Zobaczyła przed sobą duży elektryczny słup. Nic się jej jednak nie stało. Od 2004 r. śpiewam w chórze kościelnym. Dużo wyjeżdżaliśmy, a ja miałam kłopoty z gardłem. Prosiłam Matkę Najświętszą, bym mogła śpiewać na chwałę Jej i Jej Syna. Kłopoty ustąpiły, a ja śpiewam do dziś. W 2006 r. jadący przed córką samochód wjechał w słup elektryczny, który przewrócił się tuż za samochodem córki. W 2013 r. córka, wracając od nas z majówki, jechała z dwójką dzieci. Z naprzeciwka na trzeciego wyjechał samochód. Córka skręciła Podziękowania • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 43


na pobocze, które było remontowane – przecięła tylko oponę i nic więcej im się nie stało. Od 2013 r. miałam kłopoty z sercem i byłam zapisana do kardiologa, ale także bardzo pragnęłam być w Krakowie Łagiewnikach, Częstochowie, Wadowicach i Kalwarii Zebrzydowskiej. 9 maja była pielgrzymka dzieci pierwszokomunijnych. Od koleżanki dowiedziałam się, że jest wolne miejsce i pojechałam. Całą drogę modliłam się. Odwiedziłam wszystkie wymienione miejsca. Kardiolog po przeprowadzeniu badań powiedział, że wszystko jest w porządku i że nie zapisze mi żadnych lekarstw. Wiedziałam, że to pomoc i opieka Matki Najświętszej i Jana Pawła II. Po tej pielgrzymce serce mi już nie dokucza. 2013, Radom, Anna Dziękuję Niepokalanej Maryi Pannie za uratowanie ciąży. Miałam 21 lat i nie byłam zbyt zadowolona z tego, że znalazłam się w „odmiennym” stanie. Byłam w jedenastym tygodniu ciąży. W pewnym momencie dostałam krwotoku. Gdy znalazłam się w szpitalu, lekarz powiedział, że poroniłam. Jednak w trakcie badań okazało się, że dziecko żyje, choć jego życie jest zagrożone. Wtedy dopiero poczułam, że nie chcę stracić tego dziecka. Prosiłam wówczas Niepokalaną, aby je uratowała. Niepokalana wysłuchała mnie. Dziecko przeżyło i mimo że urodziło się jako wcześniak, było zdrowe. 2013, USA, H. I. Dziękuję Matce Niepokalanej i Miłosierdziu Bożemu za ocalenie życia mojej synowej i wnuczki. Gdy jechały samochodem, pękła im opona. Auto obracało się bardzo szybko. Liczne samochody, jadące za nimi, zwalniały tak, że żaden z nich w nie nie uderzył. Rozpędzony samochód wjechał na beton rozdzielający pasy ruchu. Rozbił się cały, ale one dzięki Bogu wyszły z wypadku bez zadraśnięcia. 44 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Podziękowania

2013, woj. podkarpackie Zofia W., rycerka Niepokalanej Dziękuję Matce Niepokalanej za uratowanie mego syna przed uzależnieniem od narkotyków. Po kilkutygodniowej chorobie dróg oddechowych, 5 sierpnia w nocy – w dniu Matki Bożej Śnieżnej – trafił do szpitala z ostrym atakiem astmy. Rankiem przejrzałam rzeczy syna, które wcześniej spakował na wyjazd. W plecaku, a także w innych miejscach zobaczyłam przedmioty, które wskazywały dość jednoznacznie, że eksperymentował z narkotykami. Jestem pewna, że Matka Boża, której jesteśmy rycerzami, uchroniła mego syna od uzależnienia, a może nawet od śmierci. Gdyby bowiem wyjechał, mógłby tam dostać ataku astmy po narkotykach i nie wiem, czy ktoś byłby w stanie mu pomóc. Matka Boża otworzyła mi oczy na problem narkotyków, że mogą dotyczyć także mojego dziecka, pomogła przeprowadzić z synem bardzo osobistą i oczyszczającą rozmowę, a nade wszystko wzmocniła moją ufność, że pomoże mi i mojemu synowi uporać się z tym doświadczeniem. Syn jest wolny od narkotyków, zerwał złe kontakty. Ufam i dziękuję Matce Bożej, że nie będzie powrotu do tamtego problemu. 2013, Agnieszka Kilkanaście miesięcy temu mąż odczuwał bóle kręgosłupa. Po badaniach lekarze zdiagnozowali zmiany w kręgosłupie, które sugerowały nowotwór. Zaczął się wyścig z czasem, badanie za badaniem, oczekiwanie na wyniki i nieustanna modlitwa o to, żeby diagnoza okazała się błędna. Lekarze rozkładali ręce. Wszystkie badania wychodziły dobrze. Niczego nie znaleziono. Nie można było zacząć leczenia, bo nie wiadomo było, co leczyć. Mąż, oprócz bólów kręgosłupa, czuł się dobrze. Gorzej było z jego


Fot. M. Preti, Weronika z chustą (1660)

gotowałam obiad. Nie widziałam żadnego zagrożenia dla dziecka. W pewnej chwili doznałam czegoś, co nie da się po ludzku wytłumaczyć. Szum w uszach, jakbym miała zemdleć i imię syna usłyszane z oddali. W tym czasie syn mieszał wodę, deszczówkę w wiadrze metalowym stojącym obok domu. Upadła mu łyżeczka i schylając się wpadł głową w dół, w wiadro. Całe wiadro wypełniło się wodą. Bez mojej pomocy utopiłby się. Dziękuję Ci, Matko Najświętsza, za pracę, którą pomogłaś mi znaleźć w wieku 47 lat – jest to wręcz niemożliwe. Jako sprzedawca trafiłam do wspaniałych pracodawców, ludzi wierzących. 2013, Ania

psychiką. Chciał poznać przyczyny swoich dolegliwości. W modlitwach prosiłam, żeby ktoś w końcu postawił diagnozę. Po prawie roku badań i ciągłych wizyt u lekarzy, profesor z Warszawy postawił diagnozę. Okazało się, że te zmiany w kręgosłupie powstały w skutek zakażenia wirusem EBV – po przechorowaniu anginy ropnej. Jest to choroba przewlekła, utrzymują się bóle kości, ale można z tym żyć. 2013, Alina S. Dziękuję Ci, Matko Najświętsza, za dzieci, a w szczególności za trzecie dziecko. Wówczas nie pracowałam, niewielki metraż mieszkaniowy, ale wiedziałam, że dzięki Tobie, Maryjo, damy z mężem radę je wychować. Gdy syn miał półtora roku, bawił się na ogrodzonym podwórku. Ja w tym czasie

Siedem lat temu moja mama miała udar. Po powrocie ze szpitala zaczęły się ataki padaczkowe. Ona cierpiała z bólu, a ja ze strachu, że umrze mi na rękach. Leki, które przepisał jej lekarz, musiałam odstawić, bo nasilały depresję, na którą cierpiała od śmierci taty. Wtedy wzięłam do ręki „Rycerza Niepokalanej”, którego dostałam od stryjka. Zaczęłam go czytać i doszłam do Podziękowań. Czytając je, zrozumiałam, że jest to ratunek dla mnie i mamy. Wtedy powiedziałam sobie, że jeśli ataki ustąpią, to napiszę podziękowanie. Ataki ustąpiły po mojej obietnicy. Dziękuję Ci, moja Matko Niezawodnej Pomocy. 2013, Czytelniczka „Rycerza Niepokalanej” W latach młodzieńczych popełniłam trzykrotnie aborcję – zamordowałam trójkę dzieci we własnym łonie. Z tego powodu mam bardzo wielkie wyrzuty sumienia. „Używałam” życia, jak tylko się dało – pozostał ze mnie istny wrak nerwów. Z całego serca żałuję za te straszne czyny. Apeluję do wszystkich kobiet: nie pozwólcie zabić swoich dzieciątek we własnym łonie, bo tylko Podziękowania • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 45


diabeł będzie się cieszył i doprowadzi was do utraty zdrowia, a wyrzuty nie dają spokoju do końca życia. Modlę się gorąco do Boga i błagam o miłosierdzie dla mnie, abym nie została potępiona na wieki. Bo to straszny grzech, nie do przebaczenia. Kobiety! Błagam was, nie róbcie tego! Sumienie nie da wam spokoju. 2 stycznia 2014, woj. zachodniopomorskie Magda Dziękuję Matce Bożej za dar macierzyństwa. Przez półtora roku, mimo braku przeciwwskazań medycznych, nie udawało nam się z mężem zajść w upragnioną ciążę. Nasz problem postanowiliśmy polecić Maryi w nowennie pompejańskiej. Już w drugim cyklu po zakończeniu nowenny okazało się, że noszę pod sercem upragnione maleństwo. Kiedy w ciąży doszło do komplikacji, po raz drugi odmawialiśmy nowennę, tym razem w intencji zdrowia dziecka i jego bezpiecznego przyjścia na świat. Od tego momentu ciąża przebiegała bezproblemowo. W dniu porodu, ze względu na zagrożenie dziecka zamartwicą, lekarz zadecydował o przeprowadzeniu cesarskiego cięcia. Córka urodziła się zdrowa, otrzymała 9 pkt w skali Apgar. Na imię daliśmy jej Joanna, co oznacza „Bóg jest łaskawy”. Dziękujemy Ci, Matko Przenajświętsza. 12 stycznia 2014, Podkarpacie Wdzięczne rycerki Obiecałyśmy Matce Bożej, że jak otrzymamy pracę, to podziękujemy na łamach „Rycerza Niepokalanej”. Po długich bezskutecznych poszukiwaniach pracy, podjęłyśmy nowennę pompejańską. Podczas trwania nowenny otrzymałyśmy propozycję pracy. Pragniemy podziękować również za ocalenie z wypadku w dzieciństwie i za wszystkie łaski, jakie otrzymuje nasza rodzina. 46 • Rycerz Niepokalanej • kwiecień 2014 • Podziękowania

19 stycznia 2014, Czcicielka Halina Dziękuję Matce Najświętszej za uratowanie mojego życia, kiedy jako mała dziewczynka pomagałam przy młóceniu zboża. Poganiałam konie, które kręciły kieratem. W pewnym momencie źrebak doskoczył do matki, ta się cofnęła, a metalowe okucie drążka kieratu uderzyło mnie w policzek. Wtedy wujek skoczył przez pracującą maszynę, nie bacząc na swoje życie, dobiegł do mnie i zdążył usunąć spod końskich kopyt, które już na mnie nachodziły. Wszyscy uznali to za cud, bo i ja, i wuj – mógł wpaść do maszyny i zostać pocięty, jak te snopki, które zrzucał. Moja mama chorowała na wątrobę. Rano przed operacją na Jasnej Górze odprawiono Mszę świętą. Było ciężko, jednak znów dzięki Matce Najświętszej wszystko się udało. Po kilku latach niespodziewanie mama dostała krwotoku z ust i nosa. Lekarze z pogotowia nie wierzyli, że ona jeszcze żyje. Dość duża wanienka była pełna krwi. Z tego zagrożenia też wyszła cało. 21 stycznia 2014, Jabłonica Marta i Sławomir Nasz syn urodził się 26 lipca 2013 r. Cała ciąża przebiegała bez żadnych powikłań. Po porodzie dostał 10 pkt w skali Apgar. Jednak po kilku godzinach zaczął sinieć. Po szybkiej interwencji lekarzy (głównie lekarki, która postawiła trafną diagnozę i była wezwana z urlopu) stwierdzono, że syn ma bardzo poważną wadę serca: przełożenie naczyń wielkich. Tylko operacja mogła uratować jego życie. Stan syna pogarszał się. Stałam nad nim i ze łzami w oczach błagałam: „Matko Najświętsza, nie zabieraj mi go”. Ochrzciłam go razem z pielęgniarką i Karolek natychmiast został przetransportowany do szpitala w Krakowie. Jadąc tam, nawet nie wiedzieliśmy, że synek miał znikome szanse na przeżycie. W Krakowie czekał go zabieg


i operacja. Jednak w czwartym dniu jego życia zdecydowano, że będzie wykonana tylko operacja ratująca jego życie. W dniu operacji została odprawiona Msza święta w jego intencji. Syn przeżył operację, jednak występowały niebezpieczne pooperacyjne zaburzenia rytmu serca. Ponadto stwierdzono wystąpienie wylewu do- i okołokomorowego oraz że syn jest za mało ruchliwy. Wszyscy gorąco modliliśmy się do Matki Najświętszej, św. Rity i bł. Jana Pawła II. Syn zaczął wracać do zdrowia. Wszystkie objawy zaczęły ustępować. Po niespełna miesiącu od dnia jego narodzin został wypisany ze szpitala w stanie dobrym, z zaleceniami jeszcze bardzo wielu kontroli. 29 stycznia 2014 Wdzięczna czcicielka Anna Dziękuję Niepokalanej, św. Maksymilianowi, św. Józefowi Bilczewskiemu i innym świętym za opiekę nad moją rodziną. Cztery lata temu przechodziłam operację guza jelita grubego. Chociaż operacja udała się, to jednak po pobraniu wycinku okazało

się, że mam raka. Lekarze zastanawiali się, jaką podjąć decyzję – czy podjąć się chemioterapii czy może wystarczą zabiegi naświetlania. Czekaliśmy na wyniki badań. Okazało się, że markery są w normie i nie ma potrzeby stosowania żadnego z tych leczeń. Dziękuję także za otrzymanie pracy przez moją córkę, która przez dłuższy czas nie mogła jej znaleźć. Ponadto dziękują: Za liczne łaski: Achim; Czcicielka Maryi (Gdańsk); Jędrzej Stefan Oksza-Płaczkowski (Poznań); Justyna (Tarnów); Małgorzata; Małgorzata Sojka; Regina (woj. pomorskie); Renata; Twoja czcicielka Iwona (Bydgoszcz); Zatroskana matka. Za pracę: Jagoda (Suwałki). Za uratowanie z niebezpieczeństw: Bonia (P.); Ewa (woj. wielkopolskie); Joanna (Kalisz). Za zdanie egzaminu: Maria K.; Martin; Urszula (Mysłowice). Za zdrowie: Barbara; Wojciech (Walerianów). §

Doświadczyłeś szczególnej łaski? Podziękuj za to na łamach „Rycerza Niepokalanej”

www.dziekuje.rycerz.info Przez pośrednictwo Niepokalanej i św. Maksymiliana

Bogu dziękują za:

Boga proszą o:

opiekę Bożą i wysłuchanie próśb

1176

3288

powrót do zdrowia i udaną operację

670

1759

macierzyństwo

89

279

powstanie z nałogów

89

283

pomoc w nauce i zdanie egzaminów

41

1217

nawrócenie i wiarę

34

412

pracę i otrzymanie mieszkania

32

121

zgodę w rodzinie i sąsiedztwie

22

91

zbawienie dla zmarłych

993

dane za okres lipiec – grudzień 2013

Podziękowania • kwiecień 2014 • Rycerz Niepokalanej • 47


wydawnictwo.niepokalanow.pl

Przesyłka niestemplowana. T.P. OPŁATA POBRANA. Umowa Nr 07761/CP RH8/2010/S z Pocztą Polską S.A. z dnia 07.01.2011 r.  Nadano w UP Skierniewice 2.

POLECA!

Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska - Pologne - Poland

Tak czcić Matkę Bożą Mijają kolejne lata od zakończenia Soboru Watykańskiego II, od publikacji Signum magnum i od ukazania się adhortacji Marialis cultus. Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów obie adhortacje maryjne ponownie składa w ręce polskiego Czytelnika. Czyni to w przekonaniu, że niezmiennie dokonuje czegoś bardzo pożytecznego w służbie kultu chrześcijańskiego, zwłaszcza głęboko pojętej promocji czci Matki Bożej – Matki Kościoła i Matki każdego z nas.

format: 120 × 165, stron 160 oprawa miękka, cena: 12,00 zł

Poznaj prawdę o Miłosierdziu Bożym Julia Szwarc Siostra Faustyna została wybrana, aby przypomnieć światu o Bożym Miłosierdziu. To zadanie pełni nadal w niebie, gdzie u tronu Bożego wyprasza łaski dla grzeszników. Książka powstała z myślą o Czytelnikach, którzy pragną poznać historię życia św. Faustyny Kowalskiej, apostołki Bożego Miłosierdzia.

Przed Obrazem Miłosierdzia Bożego w rodzinie

format: 143 × 203, stron 56 oprawa miękka, cena: 6,00 zł

opr. ks. M. Głowacki Chrystus Miłosierny powiedział Siostrze Faustynie: „Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić do źródła miłosierdzia. Tym naczyniem jest ten obraz z podpisem: Jezu, ufam Tobie”. Oby każdy czciciel Miłosierdzia Bożego ożywił w swoim sercu zaufanie do kochającego nas Zbawiciela i zaczerpnął siły do walki o szczęśliwą wieczność. Modlitwy zawarte w niniejszej książce nawiązują do słów Pana Jezusa spisanych przez św. Faustynę.

Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów, ul. o. M. Kolbego 5, 96-515 Teresin tel. 46 864 21 71, 660 057 410, kontakt@niepokalanow.pl www.wydawnictwo.niepokalanow.pl

format: 120 × 195, stron 64 oprawa miękka, cena: 3,50 zł


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.