Rycerz Niepokalanej 6/2014

Page 1

ISSN 0208-8878

CZERWIEC 2014 • NR 6 (697)

Święty i wszystko jasne str. 4 Naród mądry i wierny str. 8 Codzienne budowanie jedności str. 20

WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL


Od redakcji · Intronizujmy Miłość Nie boskie serce i nie całkiem takie święte zdaje się być „intronizowane” w ludzkich sercach i propagowane przez osoby, które potrafią do tego wykorzystać „wszelkie środki”, także te niegodziwe. Kamuflaż, podstęp i pozór dobra – to najczęściej stosowane techniki, którym wielu chrześcijan bezwiednie a często i bezmyślnie się poddaje i na nie łapie. Szatańskich „pomysłów” na urządzenie tego świata nie brakuje, ale jak się im dobrze przyjrzeć, to są one tylko karykaturą i odwrotnością Bożych dzieł – tak jak nienawiść jest odwrotnością miłości, a grzech świętości. Zasadniczym ich celem jest zepsucie wszystkiego, co tylko się da, wszystkiego, co tylko przypomina o Bogu i Jego miłości. Wśród rzeczy do zepsucia na pierwszym miejscu są sakramenty i nabożeństwa, ponieważ one najdobitniej świadczą o miłości i nieskończonym miłosierdziu Boga. Niestety wielu chrześcijan ulega tej tendencji: opuszcza Msze święte i nabożeństwa, rzadko lub wcale nie korzysta z sakramentu pojednania, od Różańca świętego stroni, a zdarza się, że i nawet nie wie, co to jest litania czy pacierz. Czyż więc możemy się dziwić, że nasz świat wygląda tak, a nie inaczej – bezbożnie i strasznie? A przecież może być całkiem inaczej. Obyśmy tylko chętniej uczestniczyli w nabożeństwach, w modlitwie, owocnie korzystali z sakramentów – i do nich przyciągali innych. Czerwiec to dobry czas, by intronizować w naszych sercach Boskie Serce Jezusa, m.in. przez udział w nabożeństwach czerwcowych. Dalej, idąc za zachętą św. Maksymiliana – jako rycerze Niepokalanej, wykorzystać „wszelkie środki, byle godziwe... do zaszczepienia i jak największego rozszerzenia królestwa Najświętszego Serca Jezusowego” i mądrze odrzucać zło, a wybierać dobro. Niech Maryja Niepokalana i Jej święty Rycerz nam w tym dopomagają, zachowując nas nieskalanymi przed Obliczem Boga. § WIERZĘ W SYNA BOŻEGO Przekazywanie wiary chrześcijańskiej jest przede wszystkim głoszeniem Jezusa Chrystusa, by prowadzić do wiary w Niego. Przeczytaj: KKK, nr 425

Na okładce: Najświętsze Serce Jezusa – zmiłuj się nad nami!

ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 6 (697) 2014 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 5 V 2014 r. nr 1286/D/2014

Redaktor naczelny: O. Piotr Maria Lenart OFMConv Sekretarz redakcji: Teresa Maria Michałek OV Opracowanie graficzne: Janusz Jaraźny Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 redakcja@rycerz.info www.rycerzniepokalanej.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora


W numerze · czerwiec 2014 · nr 6 (697)

4

12

20

32

4 Święty – i wszystko jasne Teresa Maria Michałek OV 8 Naród mądry i wierny Ks. Janusz Kozłowski 10

Intencja MI. Czerwiec 2014 O. Raffaele Di Muro OFMConv

12 Podaj dalej Agnieszka Koszałka OV

Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku.

14

J akby Duch Święty wcielony? Sławomir Zatwardnicki

Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica)

17

Naśladować Maryję Tadeusz Denkiewicz

Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”:

18

ichy świadek miłości C Jerzy Kąkol

• Polska: 41,00 zł • Zagranica: Europa: około 35 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 50 USD Australia: około 50 AUD

20 Codzienne budowanie jedności Rozmowa z Danutą Ciesielską 22 Bliskość serca Br. Bruno Paterewicz OCist 24 Tonacja dialogu O. Ignacy Kosmana OFMConv 26

Gender – kolejna „świecka herezja” Sławomir Zatwardnicki

28 Papież i spełnione proroctwo Jakub Szymański 32 Źródło nadziei O. Paweł Warchoł OFMConv 35 Kraj bez stosów Łukasz Domitrz 38 Walka duchowa z mieczem u boku O. Sylwester Gąglewski OFMConv 39

Kronika MI

42

Iskierki

43

Podziękowania

Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).


ŚWIĘTY I WSZYSTKO JASNE Teresa Maria Michałek OV

Bazylika św. Antoniego w Padwie jest nazywana przez pielgrzymów i mieszkańców „Il Santo” – „bazylika Świętego”. Nazwę tę zawdzięcza nie tyle swej wielkości i pięknu, co raczej temu, że w jej wnętrzu znajduje się grób jednego z najbardziej znanych świętych, Antoniego. Znamy go przede wszystkim jako patrona rzeczy zgubionych, osób samotnych, strapionych panien i biednych. Rzadko można spotkać kościół, w którego wnętrzu nie byłoby figury czy obrazu tego Świętego. Gdy coś zgubimy, prawie automatycznie wzywamy na pomoc Padewczyka. Do niego też zwracamy się w wielu codziennych potrzebach. Można odnieść wrażenie, że jest to taki święty od wszystkiego, który ciągle wstawia się za człowiekiem i pomaga w prozaicznych wprost sprawach. Jego świętość jest nieprzeciętna, a pomoc namacalna. Dlatego zyskał sobie tytuł „Święty Cudotwórca”. Wielu wierzy, że św. Antoni szybciej załatwi nasze sprawy, gdy złożymy mu konkretną obietnicę albo złożymy jakiś dar na rzecz ubogich. Na pewno słyszeliśmy o tzw. chlebie św. Antoniego. We franciszkańskich parafiach i świątyniach noszących imię Świętego chleb ten święci się w jego wspomnienie, 13 czerwca, a potem rozdaje najbardziej potrzebującym. Nierzadko też przez cały rok są zbierane datki dla ubogich. PATRON RZECZY ZGUBIONYCH

O. Politi, Św. Antoni

To w Portugalii zaczęto wzywać św. Antoniego przy wszelkiego rodzaju zgubach. Przyczynił się do tego jeden cud. Pewien człowiek, z miejscowości Alcácer do Sal, około południa postanowił umyć się i orzeźwić przy studni. Zdjął z palca złoty pierścień i położył go na brzegu studni. Przez nieuwagę pier4 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Święty miesiąca


ścień wpadł do wody. Przez kilka miesięcy człowiek ten modlił się do św. Antoniego o pomoc w odnalezieniu zguby. We wspomnienie Świętego jeden z pracowników owego człowieka przyniósł mu do kościoła pierścień, który wyłowił ze studni, czerpiąc wodę. Nieprzeliczona liczba próśb i podziękowań za odnalezienie wiary i źródła prawdziwej miłości świadczy o tym, że św. Antoni jest patronem zagubionych serc. Spędził on wiele godzin w konfesjonale. Jego główną troską było doprowadzenie ludzi do nawrócenia i dobrej spowiedzi. PATRON SAMOTNYCH PANIEN

Młode dziewczyny często modlą się do św. Antoniego, prosząc go o pomoc w znalezieniu dobrego męża. Praktyka ta ma swoje źródło we Włoszech i brzmi dziś prawie jak bajka. A jednak... tradycja ludowa podaje, że pewna uboga, ale z dobrej rodziny panna, nie mając posagu, była zachęcana przez matkę, aby znalazła sobie bogatego kochanka, który by ją utrzymywał. Zrozpaczona dziewczyna nie chciała znaleźć się w takiej sytuacji i przed przydrożną figurą św. Antoniego prosiła go o pomoc. Święty wyciągnął do niej rękę i kazał udać się do miejscowego bankiera, opowiedzieć mu o wszystkim i poprosić, aby dał jej tyle złota, ile będzie ważyła podana przez Świętego kartka papieru. Bankier obiecał przed laty ozłocić ołtarz św. Antoniego, ale nigdy z tej obietnicy się nie wywiązał, dlatego chętnie przystał na taką propozycję. Okazało się, że kartka, dziwnym trafem ważyła tyle, ile musiałby wydać złota na ozłocenie ołtarza. Biedna dziewczyna w ten sposób zyskała majątek i wkrótce znalazła dobrego, pobożnego i uczciwego męża. „CHLEB ŚW. ANTONIEGO”

Już za życia Święty znany był jako obrońca ubogich i pokrzywdzonych. Pewna kobie-

ta w Lizbonie w Portugalii postawiła na podłodze balię pełną wody. Wystarczyła chwila nieuwagi, a jej 20-miesięczny syn wpadł do niej i utopił się. Zrozpaczona matka zaczęła błagać Świętego o przywrócenie życia chłopcu, obiecując w zamian ofiarowanie biednym tyle mąki, ile waży jej syn. Dziecko ożyło. Z tego zdarzenia zrodziła się tradycja zbiórek na rzecz biednych zwana „Chlebem św. Antoniego”. PADEWSKI ŚWIĘTY

Święty mieszkał w Padwie tylko przez ostatnie kilka miesięcy swego życia. To jednak wystarczyło, aby mieszkańcy go pokochali i zaliczyli jako jednego ze swoich. Urodził się w Lizbonie ok. 1195 r. Na chrzcie świętym otrzymał imię Ferdynand. W wieku 15 lat wstąpił do klasztoru kanoników regularnych św. Augustyna. Był niezwykle zdolny. Tradycja mówi, że znał całe Pismo Święte na pamięć. W 1219 r. w klasztorze Santa Cruz w Coimbrze otrzymał święcenia kapłańskie. Rok później, gdy do Coimbry przywieziono relikwie pięciu męczenników franciszkańskich, którzy oddali swe życie za wiarę w Maroku, zapragnął, tak jak oni, ponieść śmierć męczeńską. Wstąpił więc do zakonu franciszkanów, a na znak rozpoczęcia nowej drogi zmienił imię na Antoni. Próbował wyjechać do Maroka, aby głosić Ewangelię i zdobyć palmę męczeństwa. Jednak Bóg miał inne plany względem niego. Złamany chorobą Antoni musiał wrócić do Europy. Z powodu burzy statek, którym wracał, zawinął do Sycylii. Stamtąd św. Antoni udał się do Asyżu, na kapitułę generalną franciszkanów. Tam po raz pierwszy spotkał św. Franciszka, założyciela Zakonu. Po tej kapitule został wysłany do klasztoru w Monte Paolo, gdzie ujawniły się jego niezwykłe zdolności kaznodziejskie. Został głównym kaznodzieją Zakonu. Św. Franciszek, wbrew pierwotnemu ukierunkowaniu Zakonu na ducha prostoty, zlecił św. Antoniemu kształcenie Święty miesiąca • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 5


braci, z zastrzeżeniem jednak, „byleby nie tracili ducha modlitwy”. Od tego momentu przemierzał setki tysięcy kilometrów, tereny Francji i Włoch, by głosić Słowo Boże, wzywać do pokuty i nawrócenia oraz prostować błędy tak licznych wówczas herezji. W 1230 r. św. Antoni przybył do Padwy. W 1231 r. wygłosił słynne kazania wielkopostne, które odmieniły wielu mieszkańców Padwy. Był pierwszym kaznodzieją w historii Kościoła, który poprzez kazania, wygłaszane przez cały Wielki Post, przygotował wiernych do godnego przeżywania tajemnic Wielkiej Nocy. Na jego pasyjno-pokutne kazania przychodzili prawie wszyscy mieszkańcy miasta. Sam Święty w tym czasie był już bardzo schorowany. Przekazy podają, że jego kazań słuchało codziennie ok. 30 tys. osób. Głosił je na placu, gdyż w mieście nie było świątyni, która mogłaby pomieścić tak wielki tłum. Przez kilka lat chorował na puchlinę wodną. Gdy zaczął zdawać sobie sprawę, że wkrótce umrze, poprosił, aby pochowano go w niewielkim kościółku Santa Maria Mater Domini, znajdującym się na przedmieściu Padwy, obok klasztoru franciszkańskiego. Przed śmiercią wypoczywał poza miastem, w klasztorze sióstr klarysek w Arcelli (dziś dzielnica Padwy). Po otrzymaniu sakramentów świętych, w pewnym momencie twarz Świętego opromienił uśmiech i dziwne światło, a on samo powiedział: „widzę Pana mego” i po tych słowach skonał. Było to 13 czerwca 1231 r. Ludzie od razu okrzyknęli go świętym. Na jego pogrzeb przybyły tłumy. Już w dniu pogrzebu miało miejsce uzdrowienie 19 kalek, pięciu sparaliżowanych, dwóch zostało uwolnionych od złego ducha, dwóch od febry, a dwóch umarłych zostało wskrzeszonych. Liczne cuda, których doświadczali wierni przybywający do jego grobu, przyczyniły się do bardzo szybkiego wyniesienia go na ołtarze. Prośba o rozpoczęcie procesu kanonizacyjnego wpłynęła do Rzymu w miesiąc po jego śmierci. Niecały rok po śmierci, 6 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Święty miesiąca

30 maja 1232 r., Antoni został kanonizowany przez papieża Grzegorza IX. SKARBY PO ŚWIĘTYM

Ciało św. Antoniego na przestrzeni 800 lat było wystawiane na widok publiczny cztery razy. Po raz pierwszy wierni ujrzeli jego doczesne szczątki z racji ich przeniesienia do specjalnie wybudowanej w tym celu bazyliki Świętego w Padwie, 8 kwietnia 1263 r. Ówczesny generał Zakonu, św. Bonawentura zauważył przy otwarciu trumny, że język Świętego nie uległ rozkładowi. Św. Bonawentura, ukazując zebranym cenną relikwię, wykrzyknął: „O błogosławiony języku, który zawsze błogosławiłeś Pana i sprawiłeś, że był On błogosławiony przez innych, teraz ukazuje się wszystkim, jak wielkie było twoje znaczenie u Boga”. To wtedy wyjęto język i umieszczono go wraz ze szczęką w relikwiarzu. W 1350 r. legat papieski Guy de Boulogne umieścił relikwie w kaplicy Relikwii, zwanej także kaplicą Skarbca. Za zgodą papieża Jana Pawła II w 1981 r., z okazji 750. rocznicy śmierci św. Antoniego, jego doczesne szczątki poddano tzw. rekognicji, czyli szczegółowym badaniom. Przy pomocy zaawansowanych metod naukowych odtworzono wygląd Świętego. Okazało się, że św. Antoni w chwili śmierci liczył ok. 40 lat, miał ponad 170 cm wzrostu, był człowiekiem o szczupłej, pociągłej twarzy. Miał wysokie czoło, głęboko osadzone oczy, orli nos i wysunięty podbródek. Podczas badania kości stwierdzono, że Święty wiele czasu spędzał na kolanach. Jego zęby były zachowane w wyjątkowo dobrym stanie, co może świadczyć o stosowaniu diety wegetariańskiej i znacznych ograniczeniach w jedzeniu. Sporym zaskoczeniem było znalezienie wśród prochów ciała dobrze zachowanych strun głosowych, które przyczyniły się do sławy i świętości Antoniego – nimi bowiem chwalił Boga i skutecznie pouczał słuchaczy.


Oto przykładowa zachęta Świętego do podjęcia dobrych czynów: „A zatem proszę was, niechaj zamilkną słowa, a odezwą się czyny. U nas tym czasem pełno słów, ale czynów prawdziwe pustkowie. Mowa zaś jest skuteczna wówczas, kiedy przemawiają czyny”. POLSKIE AKCENTY

Pielgrzymi z Polski od wieków przybywali do grobu Świętego z Padwy. Tuż obok kaplicy Skarbca, gdzie przechowywane są relikwie Świętego, znajduje się polska kaplica św. Stanisława, biskupa i męczennika. Ufundował ją w 1593 r. Mikołaj Ossoliński. Ozdobiona jest freskami przedstawiającymi sceny z życia św. Stanisława, pędzla Tadeusza Popiela. Inny polski akcent napotkamy zaraz po wejściu do bazyliki. W nawie bocznej, po lewej stronie, w jednym z ołtarzy znajdziemy obraz św. Maksymiliana Kolbego, wykonany przez włoskiego malarza Piotra Annigoniego. Dzieło to powstało jako wotum wdzięczności za kanonizację tego wielkiego Polaka. W zakrystii przechowywane są szaty liturgiczne, w których św. Maksymilian sprawował Mszę świętą podczas swego pobytu w Padwie. Bracia franciszkanie opowiadają, że Ojciec Kolbe z takim namaszczeniem i pobożnością sprawował Najświętszą Ofiarę, iż wiele osób pytało, kim jest ten świątobliwy kapłan. W kaplicy Relikwii, tuż pod szczęką św. Antoniego, przechowywany jest manuskrypt św. Maksymiliana następującej treści: „Gdyby Lucyfer mógł wezwać na swój ratunek Najświętszą Pannę jednym słowem «Maryja», od razu by się dostał do nieba. Tym bardziej człowiek, choćby w najcięższych i najmierniejszych chwilach życia”. Także tu, w Padwie, rozpoczął się proces informacyjny św. Maksymiliana Kolbego i stąd wypłynęła pierwsza prośba o wszczęcie procesu beatyfikacyjnego Męczennika z Auschwitz. Także tutaj przez wiele lat był wyda-

wany włoski „Rycerz Niepokalanej” – „Cavaliere dell’Immacolata”. CUDOTWÓRCA

Nie bez przyczyny przylgnął do św. Antoniego tytuł „Cudotwórca”. Bóg obdarzył go szczególnymi charyzmatami. W padewskiej bazylice na każdym niemal kroku można zobaczyć sceny, które upamiętniają nieprzeliczone świadectwa cudów jemu przypisywanych. Słynne jest jego kazanie do ryb czy próba z mułem, który mimo iż był głodny, zanim coś zjadł, uklęknął najpierw przed Najświętszym Sakramentem, by w ten sposób zawstydzić heretyka. Jeszcze za życia Świętego ludzie wiedzieli, że ma on dar uzdrawiania, a nawet wskrzeszania umarłych, dar bilokacji (przebywania równocześnie w dwóch miejscach), dar proroctwa, czytania w sumieniach ludzkich itp. Do dziś bardzo często można usłyszeć i doświadczyć wielu cudów dokonanych za wstawiennictwem św. Antoniego – od zwyczajnych świadectw znalezienia różnych rzeczy, aż po bardziej spektakularne – zapisane w „księdze cudów” w Padwie, jak: przywrócenie wzroku niewidomemu dziecku czy uzdrowienia z nowotworów. Dlatego wciąż nie ustaje ufność w skuteczność orędowania św. Antoniego i wciąż dużą popularnością cieszy się modlitwa do tego Świętego, znana pod łacińską nazwą Si quaeris: Jeśli cudów szukasz, idź do Antoniego, Wszelkich łask dowody odbierzesz od Niego. Za Jego przyczyną chorzy zdrowo wstają, Z rąk i nóg pojmanych okowy spadają. W każdej On potrzebie pomoże, pocieszy I w każdym nieszczęściu na ratunek spieszy. Tak wszyscy od Niego ratunek odnoszą I z padewczykami cuda Jego głoszą. § Święty miesiąca • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 7


Naród mądry i wierny Ks. Janusz Kozłowski

Epokowym wydarzeniem w życiu ks. Józefa Wójcika było odbicie i uwolnienie z aresztu obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, więzionego na Jasnej Górze. jedności i gorliwości wśród zbuntowanych przez SB parafian. Nieustannie jednak był nękany i inwigilowany przez aparat reżimu komunistycznego. Nie ugiął się ani na moment.

Fot. A. Majewski, niepokalana.com

BEZKRWAWY MĘCZENNIK

Niestrudzony przewodnik, kapłan i „prawdziwy wyznawca” – tak o ks. inf. Józefie Wójciku powiedział w 2006 r. Ojciec Święty Benedykt XVI, wyrażając tym samym swoją wdzięczność dla jego ogromnych zasług. Ks. Józefa znałem z posługi w Wierzbicy, sąsiadującej z moją rodzinną parafią Kowala niedaleko Radomia. Został tu skierowany do pracy duszpasterskiej w 1962 r. przez sługę Bożego bp. Piotra Gołębiowskiego, który udzielił mi sakramentu bierzmowania. Ks. Wójcik miał za zadanie przywrócenie 8 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Sylwetki rycerskie

Ten kapłan to bezkrwawy męczennik, który był osiemnaście razy karany przez nieludzki PRL-owski system oraz dziewięć razy osadzony w więzieniu za obronę Krzyża świętego, sprawowanie Mszy świętej i nauczanie religii. Czas duszpasterzowania ks. Józefa to bolesne w historii Polski wydarzenia, kiedy to uzurpatorski ustrój dążył do rozbicia Kościoła, by stworzyć swój „kościół” niezależny od Rzymu i miejscowych biskupów. Wymownym przykładem była Wierzbica, gdyż to w tej miejscowości kształtowała się polityka wyznaniowa ekipy Gomułki. Komuniści pospiesznie zalegalizowali tzw. niezależną parafię, której przekazali miejscowy kościół i przynależne mu budynki. Władze komunistyczne działały tu bezprawnie. Wówczas ks. Wójcik i inni kapłani sprawowali Msze święte i nabożeństwa w prywatnym domu u rodziny Błaszczyków. Na skutek kolejnego absurdu bezprawnych decyzji ci kapłani i właściciel domu zostali ukarani za „organizowanie i udział w nielegalnych zgromadzeniach”. W tym cza-


sie na czele Kościoła w Polsce stał niezłomny sługa Boży ks. kard. Stefan Wyszyński – kapłan głębokiej wiary i ogromnego autorytetu. Komuniści wiedzieli, że Kościół w Polsce jest silny, gdyż jest jednością. Dlatego chcieli oderwać wiernych od Kościoła za wszelką cenę. „ODBICIE” OBRAZU Z ARESZTU

Epokowym wydarzeniem w życiu ks. Wójcika było odbicie i uwolnienie z aresztu obrazu Matki Bożej Częstochowskiej, więzionego w tym czasie na Jasnej Górze. Z okazji obchodów 1000-lecia Chrztu Polski odbywało się nawiedzenie obrazu Matki Bożej w parafiach naszej Ojczyzny. To wydarzenie w każdej parafii gromadziło tłumy wiernych, na co ówczesna władza patrzyła bardzo nieprzychylnie. Władze komunistyczne wydały natychmiastowy wyrok. Kopię cudownego obrazu Jasnogórskiej Królowej aresztowano, a sam obraz osadzono w jednej z bocznych kaplic jasnogórskiego sanktuarium. Mimo to peregrynacja trwała dalej, gdyż po Polsce jeździły puste ramy. Ks. Wójcik, ten wielkiej wiary kapłan, przy pomocy kilku zaufanych osób wykradł z „więzienia” cudowny wizerunek. Najlepszy scenarzysta zapewne nie skomponowałby takiej fabuły i narracji powyższych wydarzeń. Mimo tego bohaterskiego czynu kapłan pozostał w cieniu. Nigdy nie mówił o tym, czego dokonał. Wykradnięcie obrazu było dla niego naturalne.

żywym azylem dla rodzącej się „Solidarności” i schronieniem w stanie wojennym. W jednym z ostatnich swoich wypowiedzi ks. Wójcik powiedział: „Wierzę, że Polacy są mądrym i wiernym Narodem. Nasz kraj poradził sobie z zaborcami i z komunistami. Jestem przekonany, że poradzi sobie też z liberalizmem...”. Słowa te zostały odczytane przed obrazem Matki Bożej Jasnogórskiej. Stały się mottem i przesłaniem, drogowskazem i jego maryjnym testamentem. Ks. Józef zameldował się na wiekuistej warcie nieprzypadkowo w godzinie Apelu Jasnogórskiego, 16 lutego 2014 r. §

PATRIOTA

W 2008 r. powstał spektakl Sceny Faktu Teatru Telewizji Złodziej w sutannie w reżyserii Pawła Woldana. Opowiada on historię ks. Józefa Wójcika, który w 1972 r. „odbił” kopię jasnogórskiego obrazu Matki Bożej Częstochowskiej z rąk władz PRL. Obraz Jasnogórskiej Pani pielgrzymował po Polsce przed obchodami rocznicy Tysiąclecia Chrztu Polski. Namalował go Leonard Torwirt, a pobłogosławił papież Pius XII na prośbę Prymasa kard. Stefana Wyszyńskiego. Pielgrzymujący obraz był solą w oku władz komunistycznych, które w 1966 r. „aresztowały” go i umieściły w klasztorze na Jasnej Górze. Wówczas po polskich parafiach przez kolejne sześć lat pielgrzymowały same ramy. Kiedy w 1972 r. symbole te miały dotrzeć do Radomia, ks. Wójcik postanowił wykraść obraz z Jasnej Góry, by mógł on wrócić na trasę peregrynacji. Akcja udała się i obraz wrócił na pielgrzymi szlak.

Jako proboszcz w Suchedniowie, ks. Wójcik ciągle był nękany i inwigilowany przez SB. Za to, że w swoich wypowiedziach poruszał kwestie patriotyczne i uczył zakazanych wtedy wątków historii powojennej Polski, nieraz usłyszał pogróżki: „Jeśli miłe ci życie, to nie wypowiadaj już nigdy słowa «Katyń»”. Pomieszczenia parafialne w Suchedniowie były

Spektakl Złodziej w sutannie w 2009 r. podczas Międzynarodowego Katolickiego Festiwalu Filmów i Multimediów w Niepokalanowie otrzymał I nagrodę w kategorii: programy telewizyjne oraz nagrodę specjalną ufundowaną przez Prowincjała Prowincji Matki Bożej Niepokalanej Zakonu Braci Mniejszych Konwentualnych. Sylwetki rycerskie • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 9


Intencja Rycerstwa Niepokalanej Czerwiec 2014 Aby Duch Święty nauczył nas, jak świadczyć o owocach miłości, pokory, radości, łagodności i uprzejmości, które pochodzą od Niego. O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI

Siła apostolstwa św. Maksymiliana bez wątpienia tkwi w ewangelicznym świadectwie, które we wszystkich okolicznościach i okresach swego życia starał się dawać bliźniemu. Jak św. Franciszek z Asyżu uważał, że ono bardziej pociąga do Boga niż same słowa. I rzeczywiście, osobisty przykład Ojca Kolbego okazał się główną przyczyną rozwoju i oddziaływania jego dzieł, a także stał się „zaraźliwy” dla współbraci i jego naśladowców. Jego misyjny styl charakteryzowały trzy cechy: ściśle zaplanowa10 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Dziedzictwo kolbiańskie

ne działanie, które poprzedza mówienie, ubóstwo i pełne ofiary poświęcenie. Natomiast spojrzenie na Chrystusa, Niepokalaną i św. Franciszka powinno przełożyć się na życie, które może oświecić bliźniego i delikatnie wprowadzić go do miłowania Najwyższego z coraz większym przekonaniem. W ubóstwie widział Święty z Niepokalanowa cenny przykład ewangelicznego życia, a także wyraz pokory i powierzenia się opatrznościowej miłości Pana. A ofiara i poświęcenie się apostolskiej działalności stawiają brata, rycerza albo wiernego w wielkodusznym oddaniu się zadaniu, które im Wszechmocny powierza. Ojciec Kolbe jest przekonany, że świadczenie o wierze i ewangeliczne orędzie, wsparte osobistym doświadczeniem duchowym, jest kluczem, który pozwala misjonarzowi otworzyć ludzkie serca. Umiłowanie własnego powołania, życzliwość, otwartość, umiarkowanie pozwalają temu, kto ewangelizuje, przemawiać przede wszystkim własnym przykładem, a następnie słowem. Święty ukazuje, że i inne działania apostolskie, jak rozpowszechnianie „Rycerza Niepokalanej” i dynamiczny wzrost


Niepokalanowa realizują się bez przeszkód i z większą wiarygodnością dzięki praktykowaniu ubóstwa. Już w 1919 r. św. Maksymilian podczas medytacji napisał słowa, które możemy określić jako projekt przyszłego apostoła: „Pierwszą twą sprawą jest twoje własne uświęcenie. Troska o uświęcenie innych ma być przepełnieniem twej ku Panu Jezusowi miłości. Staraj się we wszystkim najwięcej przyjemności uczynić Panu Jezusowi i zaufaj Jemu przez Niepokalaną” (Pisma św. Maksymiliana, nr 864F). Widzimy więc, że świętość jest pierwszą formą ewangelizacji. Dążenie do niej wiąże się z ciągłym pokonywaniem własnych słabości i pokus, aby być w coraz głębszej relacji miłości z Bogiem, dającej wewnętrzny pokój i duchową siłę w drodze do wiecznej szczęśliwości. Św. Maksymilian okazuje się prawdziwym prorokiem w tym zakresie, bo przez pisma, słowa i świadectwo napełnia odwagą swoich współbraci na drodze ku świętości, która wymaga ciągłego nawrócenia. U podstaw tej drogi jest radość z życia, wiara w pełną miłości i troski o nas obecność Najwyższego, który napełnia nas łaską, a także świadomość troskliwego orędownictwa Niepokalanej, która troszczy się o serce i wzrost doskonałości człowieka. Nawet upadki i wątpliwości mogą być wykorzystane do wewnętrznego wzrostu, jeśli się ma bezgraniczną ufność w uświęcające działanie Boga, przez pośrednictwo Dziewicy. Z tej pewności rodziła się odwaga Ojca Kolbego i rady, które z ojcowską troską dawał braciom. Ascetyczno-pokutny wymiar, według św. Maksymiliana, realizuje się przez przyjmowanie większych czy mniejszych krzyży dnia codziennego, przez przyjmowanie różnych doświadczeń, które są częścią naszej codziennej drogi. Każde doświadczenie, każda trudna i bolesna sytuacja coraz doskonalej przygotowywała Ojca Kolbego

na przylgnięcie do woli Bożej. To wszystko przygotowało go do podjęcia największej ascezy, którą heroicznie podjął w obozie koncentracyjnym w Auschwitz, jak też we wszystkich sytuacjach cierpień i bolesnych doświadczeń w okresie wojny. Współbracia zaświadczają, że podczas trudnych czasów wojny św. Maksymilian zachował wielki pokój wewnętrzny – owoc głębokiej jedności z Bogiem i wyćwiczonej pokuty. Wszystko oddał i ofiarował Panu w duchu wdzięczności i szczerego zawierzenia. Ta heroiczna asceza zrodziła się u Świętego z praktykowania każdego dnia pokuty, która polegała na przyjmowaniu trudów i przeciwności ze spokojem i jako okazji do wewnętrznego wzrostu. Codzienne doświadczenia stanowiły dla niego preludium do okrutnego męczeństwa. Świadectwo, które Święty złożył w kulminacyjnym punkcie swojego życia, nie było wynikiem chwilowego ferworu, ale owocem życia ustawicznie ofiarowanego Bogu. DO REFLEKSJI

• Czy z radością i dyspozycyjnością otwieram się na działanie Ducha Świętego? • Jakie są owoce działania Ducha Świętego w moim życiu? • Czy wzywam Ducha Świętego, aby stale mógł mnie nawracać? • Jaki osiągnąłem stopień zdolności świadczenia o wierze? • Czy moje bycie misjonarzem w świecie wyraża się poprzez świadectwo, wiarę i miłość, którą ofiaruję, służąc bliźnim? §

Wydarzenia MI 6-8 czerwca 2014 – Harmęże Wiosenne spotkanie liderów MI www.harmeze.franciszkanie.pl

Dziedzictwo kolbiańskie • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 11


Podaj dalej Agnieszka Koszałka OV

„Oto święty najbardziej zjednoczony z moim Boskim Sercem”. Jaki jest klucz do Serca Jezusa?

jest kluczem do Serca Jezusa? Św. Maksymilian odpowiada: „Im kto bardziej szerzy miłość ku Niepokalanej, im kto więcej dusz dla Niej, a przez Nią dla kochającego nas aż do śmierci na krzyżu Przenajświętszego Serca zdobędzie, ten okaże i największą miłość, bo miłość czynną temu Przenajświętszemu Sercu, ten najbardziej z Nim się połączy.” CHRYSTUS W CENTRUM

Miesiąc czerwiec poświęcony jest Sercu Jezusowemu. Zanim św. Maksymilian założył Rycerstwo Niepokalanej (MI), cały zakon franciszkański uroczyście dokonał aktu poświęcenia się Najświętszemu Sercu Jezusowemu. Św. Maksymilian codziennie na medytacji w międzynarodowym kolegium franciszkańskim w Rzymie wpatrywał się w obraz przedstawiający objawienie Serca Jezusowego św. Małgorzacie Alacoque. Jezus wskazuje ręką na postać św. Franciszka z Asyżu i mówi: „Oto święty najbardziej zjednoczony z moim Boskim Sercem”. Co więc

Poprzez cel bliższy MI, którym jest tu na ziemi nawrócenie, uświęcenie wszystkich grzeszników, a szczególnie masonów pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej, dochodzimy do celu dalszego, którym jest: „Miłość ku Przenajświętszemu Sercu Pana Jezusa, aby najwięcej dusz jak najściślej z Nim przez Niepokalaną połączyć”. W tym sensie Rycerstwo nie jest stowarzyszeniem tylko modlitewno-maryjnym, ale głęboko chrystocentrycznym, skierowanym na ewangelizację świata.

12 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Dziedzictwo kolbiańskie


Jeden z artykułów o MI św. Maksymilian zatytułował: Przez Niepokalaną do Przenajświętszego Serca Jezusa. To są słowa bardzo mocno przemyślane, żeby nie powiedzieć – teologiczne. Nie chodzi tu o uproszczone sformułowanie: „Przez Maryję do Jezusa”, ale o to, że przez tajemnicę Niepokalanego Poczęcia Maryi – Jej czystość, świętość, niepokalaność; zanurzeni w Niej, bo Jej całkowicie oddani; zbliżamy się do Serca Jezusa – do centrum Jego miłości, źródła łask, obfitości. Bycie rycerzem Niepokalanej w tej perspektywie to nie tylko bycie wierzącym, ledwie praktykującym katolikiem. To coś więcej niż mówienie: „Może dzięki temu zostanę zbawiony...”. To czerpanie rękami Niepokalanej z przebogatego Serca Jezusowego. W ten sposób możemy zrozumieć zachwyt Jana Pawła II, który gdy przeglądał Statuty Rycerstwa Niepokalanej, aby je zatwierdzić, nie mógł oprzeć się słuszności zdania: „Rycerstwo Niepokalanej to całość życia katolickiego w nowej formie”. ŻYCIOWA PRAKTYKA

Jak dokonać tego nawrócenia, uświęcenia duszy? Przez czynną miłość, zdobywanie dusz. „Wiara rodzi się z tego, co się słyszy” – mówi św. Paweł Apostoł. Nie inaczej jest i tutaj. Jeśli ktoś jest oddany Niepokalanej, kocha Ją, to Ona daje mu łaskę zdobywania dusz dla Jezusa. Nawet więcej, Ona sama zdobywa dusze dla Serca Jezusowego, jedynie posługując się tylko nami. Św. Maksymilian jako gwardian Niepokalanowa zadawał kandydatom do życia zakonnego pytanie: „Czy kochasz Niepokalaną?”. Jeśli jesteś przekonany, że coś jest dobre, to dzielisz się tym z innymi. To nic innego, jak świadectwo. Świadectwo całkowitego oddania siebie Niepokalanej ma ogromną moc. Maryja potrafi odmieniać serca ludzi, zawracać z błędnej drogi, wyrywać z bagna moralnego i czynić świętymi tych, którzy przez grzechy

byli poza Kościołem. Nie czyni tego dla swojej chwały. Często po oddaniu siebie Niepokalanej wielu skarży się: Kiedyś myślałem tylko o Maryi, a teraz tylko o Jezusie. Dlaczego? Ona wykonała swoje zadanie, doprowadziła cię do Jezusa. Teraz ty wykonaj swoje zadanie rycerza. Podaj dalej to, co otrzymałeś nie dla siebie, ale dla innych. §

Rekolekcje MI 2014 13-23 lipca: ewangelizacyjne, młodzież 4-9 sierpnia: szkoła podstawowa 28 lipca – 2 sierpnia: gimnazjum 11-16 sierpnia: szkoła podstawowa 18-23 sierpnia: maryjne, rodziny 24-31 sierpnia: młodzież, niepełnosprawni 7-16 września: ewangelizacyjne, młodzież 16-20 września: dorośli Rekolekcje odbywają się w Niepokalanowie Lasku. Zapewniamy nocleg i całodzienne wyżywienie. Niepokalanów Lasek ul. Teresińska 32, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 42 06 e-mail: lasek@maryjni.pl

Wydarzenia MI 18 czerwca 2014 – Wał Ruda 100. rocznica śmierci bł. Karoliny Kózkówny, męczennicy w obronie godności i czystości 15.00 Droga Krzyżowa szlakiem męczeństwa bł. Karoliny 17.30 Msza święta 24-27 lipca – Niepokalanów Dni Młodzieży MI Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie www.mlodzi.rycerstwo.net 26/27 lipca – Niepokalanów Ogólnopolski Dzień Modlitwy MI „Z Maryją wierzę w Syna Bożego” - jak św. Maksymilian i bł. Karolina www.mi-polska.pl

Dziedzictwo kolbiańskie • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 13


Jakby Duch Święty wcielony?

C

Sławomir Zatwardnicki

zy sformułowanie św. Maksymiliana nie trąci „jakby herezją”? A może nie od rzeczy Święty nazywa Maryję „jakby wcieleniem Ducha Świętego”? LOGICZNO-POETYCKI INTELEKT ŚWIĘTEGO

Święci mają niewesoło. Jeśli wszyscy wokół uprawiają sobie mniej lub bardziej świadomie własne lub cudze herezje, które wyznają pokątnie, tylko świętych bierze się pod lupę, czy aby ich rozumienie objawienia nie jest podejrzane. Interpretacja Objawienia dokonywana przez świętych będących na świeczniku przekracza możliwości zwykłych wiernych. Być może jednak śledztwo powinno objąć nie tyle niezdarność świętego w doborze słów, co raczej bezradność słowa w obliczu tajemnicy. Św. Maksymilian ma niewesoło. Cokolwiek by robił, jakkolwiek by się wspinał na palce logicznego a zarazem mistycznego intelektu, wysubtelnionego gorącą relacją ku Niepokalanej, i tak trzeba będzie go sprowadzić na ziemię, co prawda ortodoksyjną, ale jakąś chłodną i podcinającą skrzydła miłości, która wyraża się najchętniej w poezji. Gdyby miłość przejawiała się jednak nie wierszem, ale traktatem teologicznym – słusznie podejrzewać należałoby ją o wyrachowanie; byłaby to

miłość nieortodoksyjna zatem. A przeto czy tak, czy siak – heterodoksja. Ma więc rację René Laurentin, który poddając krytyce określenia użyte przez Świętego, nie wylewa jednak Kolbego z teologiczno-ortodoksyjną kąpielą: „Nie potępia się poetów ani świętych, rozumie się i wyjaśnia to, co chcą powiedzieć, nie propagując jednakże ani nie utrwalając ostrych sformułowań, którymi posługiwali się z braku innych”. Święty – na pewno, ale czy poeta? Kiedy Maksymilian studiował w Rzymie, uczęszczał na wykłady z nauk ścisłych, czego jednym z efektów były obliczenia

14 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Apologia Maryi


dotyczące budowy pojazdu międzyplanetarnego. Zjednoczenie pobożności, wykształcenia teologiczno-filozoficznego i wyjątkowych zdolności w przedmiotach matematyczno-przyrodniczych w jednej osobie świętego, stają się rzeczywiście mieszanką wybuchającą specyficzną myślą. Wywody Kolbego wywołują zdumienie: logika autora, który nie może być posądzony o spekulowanie dla samego spekulowania, odsłania być może logikę zbawienia; z kolei arcylogiczny i arcypobożny tok rozumowania zamienia się w specyficzny rodzaj poezji mistycznej, która choć piękna, nie każdemu musi odpowiadać.

„Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę” (Łk 1,41).

BIAŁY WIERSZ MAKSYMILIANA KOLBEGO

„Niepokalana jest jakby Duchem Świętym wcielonym. W Ojcu jest jedna osoba i jedna natura. W Jezusie Chrystusie jest jedna osoba, a dwie natury. W Niepokalanej – dwie osoby i dwie natury, lecz jako najściślej zjednoczone”. Logiczny rytm tego białego wiersza to nie „sztuka dla sztuki”, ale próba uchwycenia logiki Bożej, która odsłania się – na tyle, na ile może odsłaniać się coś, co przechodzi ludzkie pojęcie – jeśli uwzględnimy cel wcielenia, który być może najlepiej wyraził św. Atanazy († 373): „Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie byli bogami”. Innymi słowy: jeśli przyjście Syna Bożego na ten świat ma zakończyć się powodzeniem, musi istnieć możliwość tak ścisłego zjednoczenia między człowiekiem a Bogiem, jakie wydarzyło się między naturą ludzką a Boską w Chrystusie. To dlatego założyciel Rycerstwa Niepokalanej może pisać: „W Jezusie dwie natury, Boska i ludzka, a osoba jedna – Boska, a tu i dwie natury, i dwie jeszcze osoby Ducha Przenajświętszego i Niepokalanej, ale zjednoczenie Bóstwa z człowieczeństwem przechodzi wszelkie pojęcie”. Nie mają być może pojęcia o tych Boskich zamiarach przebóstwienia człowieka ci krytycy Świętego, którzy nie chcą przyjąć możliwości zjednoczenia Maryi i Ducha tak ścisłego, że Kolbe nie waha się użyć w tym przypadku koniecznej hiperboli na jego wyrażenie: mówi o „unii hipostatycznej”, która to formuła jest – jak chcąc nie chcąc trzeba zauważyć – „nieadekwatna. Maryja nie jest hipostatycznie zjednoczona z Parakletem, jest Ona bowiem osobą ludzką, osobą stworzoną, a nie wcieleniem trzeciej Osoby Trójcy” (R. Laurentin). Bóg w Trójcy Jedyny nie przestaje być Artystą, którego majstersztyk właśnie na tym polega, że Maryja to „jakby Duch Święty wcielony” – jakby, ale tak samo ściśle, jak gdyby rzeczywiście była Duchem Świętym wcielonym; jeśli unia hipostatyczna przechodzi wszelkie pojęcie, to co powiedzieć o złączeniu tak samo ścisłym, które nie polega na zjednoczeniu dwóch natur w jednej Osobie, ale na unii dwóch osób o różnych naturach? W Duchu Świętym nale-

Maryja zostaje całkowicie przepełniona przez Ducha Świętego, który zamieszkiwał w Jej duszy, w wyniku czego między Maryją a Duchem Świętym tworzy się wyjątkowa relacja.

Apologia Maryi • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 15


ży widzieć Tego, który jednoczy naturę ludzką Chrystusa z Boską naturą i Osobą Słowa, a zatem Maryja, w której Osobie dokonuje się wcielenie, „zostaje całkowicie przepełniona przez Ducha Świętego, który zamieszkiwał w Jej duszy, w wyniku czego między Maryją a Duchem Świętym tworzy się wyjątkowa relacja” (L. Scheffczyk). HETERODOKSYJNY SZOK W SŁUŻBIE ORTODOKSJI

Oczywiście jeśli zakonnik przekracza granice ortodoksji świadomie, to po to, aby nie ulegać heterodoksji; zresztą tylko w taki sposób można wstrząsnąć pobożnie ortodoksyjnymi wierzącymi, wywołać szok adekwatny do tego, czym w gruncie rzeczy jest pomysł wcielenia i odkupienia człowieka, który jeśli nie gorszy, to tylko dlatego, że oswoiliśmy go przyzwyczajeniem, i dlatego nas nie porusza. W każdym razie ten heretycki autodonos zaraz zostaje anulowany ortodoksyjnym dopowiedzeniem: „to ścisłe zjednoczenie Dziewicy i Ducha dokonuje się z zachowaniem osobowości i Jego, i Jej, inaczej jest więc niż w zjednoczeniu hipostatycznym dwóch natur Boskiej i ludzkiej w jednej Osobie Chrystusa. To jednak w niczym nie przeszkadza, by działalność Maryi była najdoskonalszą działalnością Ducha Świętego”. Ks. Czesław Bartnik zauważa, że osobowość Matki Bożej „stanowiła grunt szczególnie podatny dla «wsobienia się» Ducha Świętego”. Jeśli w Jezusie zamieszkała pełnia Bóstwa na sposób ciała, Osoba Syna Bożego „wsobiła” się w naturę ludzką, którą przyjęła jako swoją, to czy nie było możliwe, aby Duch Święty „wsobił” się w Maryję, tak że w Niej uosabiała się pełnia Ducha na sposób ciała? Jeśli spotykając ziemskiego Jezusa można było spotykać Boga, to kontaktując się z Maryją – można wejść w relację z Duchem Świętym. Chodzi o ten sam efekt, o spotkanie z Bogiem w Niej, czego wymownym czy nawet 16 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Apologia Maryi

wykrzykniętym świadectwem jest reakcja św. Elżbiety na spotkanie z Nią. To zjednoczenie między Duchem a Dziewicą jest tak ścisłe, że – według Kolbego – „Duch Święty, przenikając duszę Niepokalanej, wpływa na dusze tylko za Jej pośrednictwem. Dlatego stała się Pośredniczką łask wszelkich”. Jesteśmy u źródła, z którego wypływa całe apostolstwo franciszkanina głoszącego Niepokalaną. Kto mówi, że ten postawił Ją w miejsce Boga, niechże wróci do początku tekstu i pomedytuje raz jeszcze. ORTODOKSYJNE „WYCISZANIE” ZGORSZENIA

Ponoć krzewiciela organizacji Militia Immaculatae z powodu wielkiego zapału, z jakim ją szerzył, epitetowano „pomylonym Maksiem”. A jednak okazał się intelektualnie trzeźwy, choć duchowo „pijany” Bogiem i Niepokalaną, w swoim odczytaniu Objawienia. Boska ekonomia zbawienia przerasta ludzkie rozumienie, do którego z kolei próbuje sięgnąć poezja religijna odkrywająca, że „Maryja to misterium tak ściśle zespolone z Jezusem Chrystusem, że trzeba mówić o jedności, niemal na podobieństwo jedności osobowej między człowieczeństwem i bóstwem w Jezusie Chrystusie” (Cz. Bartnik). Aby w słowa ująć szerokość, długość, wysokość i głębokość tajemnicy, pokusił się św. Maksymilian o przenośnię miłości, którą jednak oczyszczał. W każdym razie postawiony na świeczniku świeci jaśniej niż ci spod świecznika próbujący go oceniać, nawet jeśli sam się gasi, żeby nie zostać posądzonym o herezję. Dla porządku jedynie dodajmy, że jeśli prawdą jest, iż Maryja pozostaje cała odniesiona do Ducha, to również Jej tajemnicę można przenikać jedynie w Duchu Świętym. I oczywiście nie bez poetycko-logicznego polotu. §


NAŚLADOWAĆ MARYJĘ Tadeusz Denkiewicz

Nie wystarczy oddawać Maryi cześć, wielbić Ją, kłaść Jej korony na głowę. To są tylko środki, których Ona nigdy w swoim życiu nie używała. Kochać Maryję – to naśladować Ją, iść za Nią, bo Ona jest Tą, która nas wyprzedza, która jest dla nas wzorem wiary. Popatrzmy, jak Bóg kształtował wiarę Maryi, jakie ,,huragany” przeszły przez Jej życie i jak trudne były Jej próby życiowe. Oto wkrótce po tym pierwszym fiat, kiedy zwiastowano Jej, że pocznie i porodzi Syna Bożego, okazało się, że nic nie wie o tym św. Józef, Jej mąż. Była to – jeśli tak możemy powiedzieć – pierwsza tragedia tych dwojga osób. Maryja i Józef nie wiedzieli, jak postąpić i bardzo cierpieli z tego powodu. Dla Józefa musiało to być wstrząsające, gdy zorientował się, że Maryja jest brzemienna, ale i dla Niej było to też bardzo trudne doświadczenie. A przecież Bogu nietrudno było wyjaśnić Józefowi, o co chodzi. Czyż w tym czasie Maryja nie stawiała sobie pytania: Co mam zrobić? To był dla Niej okres pełen niepewności. DUCHOWOŚĆ WYDARZEŃ

Kolejna, bardzo trudna próba wiary dla Niej nadeszła, gdy dorastający Jezus został w świątyni, nie uprzedzając o tym swoich Rodziców. Ewangelia mówi, że Oni „nie rozumieli” tych słów, jakie do nich skierował, gdy Go odnaleźli, że Maryja „zachowywała je w swoim sercu”. Tak więc w dalszym ciągu były w Jej życiu niejasności. Dlaczego Jezus nie chciał Jej niczego wyjaśnić? Ona, Matka Boga, musiała uczyć się właściwego odczytywania wydarzeń, musiała uczyć się duchowości wydarzeń. Pan Bóg niczego Jej nie ułatwiał. Wszystko było w Jej życiu ciągle dość trudne. Postawa Maryi

w obliczu tak trudnych prób wiary jest dla nas swoistym „wyrzutem sumienia”. Przecież w Jej życiu wszystkie próby wiary kończyły się pogłębieniem zawierzenia. Ona, choć przechodziła przez tak liczne doświadczenia, nigdy Boga nie zawiodła. W Niej nie było rozbieżności między wzorem a realizacją. Ideał Boży zrealizował się w Jej życiu w całej pełni, tak że stała się Arcydziełem Boga, najdoskonalszym wcieleniem Jego planów. RADYKALIZM WIARY

My zaś tworzymy stale rozdźwięk między wiarą i życiem, między naszymi słowami i faktami, między ideałem a jego realizacją. W wyniku prób wiary cofamy się albo wręcz odchodzimy. W tym sensie Maryja staje się dla nas „wyrzutem sumienia”. Dystans między Maryją a nami powstaje zawsze z naszej winy. To my czynimy Ją niedosięgłą i daleką. I to właśnie ten dystans oskarża nas o miernotę, przeciętność, kompromis, o lęk przed pójściem za łaską do końca. Wygodniej jest powiedzieć: „Ona była niepokalanie poczęta, była Matką Boga, była inna. Ja nie mogę Jej naśladować”. A przecież jest to tylko wymówka i stawianie barier naglącemu wołaniu łaski, by iść Jej śladami. Jeśli będziemy naśladowali Maryję, jeśli będziemy stawali się coraz bardziej do Niej podobni, wówczas Jezus będzie mógł na miarę naszego oddania ukochać nas taką miłością, jaką Ją ukochał. Maryja, która ukazuje nam się jako typ duszy oddanej Bogu do końca, jest dla nas wezwaniem do realizowania ideału radykalizmu wiary. § Droga Maryjna • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 17


Cichy świadek miłości Jerzy Kąkol

W jaki sposób i dlaczego konsekrowana hostia mogła zmienić swój charakter i stać się ludzkim żyjącym ciałem i krwią, pozostanie dla nauki nierozwiązalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje. Co roku obchodzimy uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Pańskiej, znaną w tradycji ludowej jako Boże Ciało. Jest to uroczystość poświęcona pamiątce Ostatniej Wieczerzy, podczas której Jezus dokonał przeistoczenia chleba i wina w swoje Ciało i Krew. W Wielki Czwartek obchód łączy się bezpośrednio z okrutną męką Chrystusa, natomiast w czwartek po uroczystości Trójcy Świętej ma charakter radosny.

błędy heretyków oraz uczczenie pamiątki ustanowienia Najświętszego Sakramentu, która w Wielki Czwartek nie może być uroczyście obchodzona ze względu na powagę Wielkiego Tygodnia”. Papież Urban zmarł przed jej ogłoszeniem, ale uczynił to po nim Jan XXII. Początkowo obchodzono również oktawę uroczystości, którą Pius XII od 1955 r. uznał jako fakultatywną.

CHARAKTER ŚWIĘTA

NA POLSKICH DROGACH

Początek obchodów Bożego Ciała miał miejsce w dzisiejszej Belgii w mieście Fosses za sprawą bp. Liège Roberta z Thourotte w 1246 r. Uznał on wizje przeoryszy augustianek s. Julianny z Cornillon. Z czasem święto to rozszerzył na cały kościół papież Urban IV. Jednak nie od samego początku miało ono tak uroczysty charakter. Dopiero cud eucharystyczny, który wydarzył się w 1263 r. w Bolsenie, nadał tej uroczystości dzisiejszy kształt. Hostia w rękach kapłana zaczęła krwawić, gdy zwątpił on w prawdziwość przemiany w Ciało i Krew Jezusa po konsekracji chleba i wina. Zachował się do naszych czasów zakrwawiony korporał przechowywany w katedrze w Orvieto. Od tamtego wydarzenia zaczęto obnosić Najświętszy Sakrament w uroczystych procesjach po ulicach miast. Zgodnie z uzasadnieniem w bulli Urbana IV, którą potwierdzili następcy, uroczystość miała być „zadośćuczynieniem za znieważanie Chrystusa w Najświętszym Sakramencie,

W Polsce po raz pierwszy wprowadził tę uroczystość w 1320 r. w diecezji krakowskiej bp Nankier, natomiast na synodzie gnieźnieńskim w 1420 r. uznano uroczystość za powszechną w całym państwie. W późnym średniowieczu i w renesansie największym sanktuarium kultu Bożego Ciała w Polsce był poznański kościół Bożego Ciała. Kapłan w procesji uroczyście niesie monstrancję do czterech ołtarzy, gdzie modlitwy i fragmenty Ewangelii pozwalają nam uczcić Najświętszy Sakrament. Jezus „idzie” przez nasze ulice, a my ozdabiamy je ołtarzami i kwiatami w oknach. W niektórych krajach, gdzie nie jest to dzień wolny od pracy, uroczystość przenosi się na najbliższą niedzielę. Czasem zbytnio przyzwyczajamy się do przechodzącej procesji. Dzieci sypią kwiatki, ludzie śpiewają, a my czasem, spotkawszy znajomych, wykorzystujemy czas, aby z nimi porozmawiać. Niektórzy, gdzieś w bocznych uliczkach palą papierosy, traktując całe wy-

18 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Wierząc z Maryją


darzenie jako formę ludowego pikniku. Tak, jakby niezbyt zdawano sobie sprawę z tego, że w monstrancji jest żywy Jezus – Ten sam, który umęczony zmarł na krzyżu i zmartwychwstał; Ten sam, który dał nam Ducha Świętego i codziennie przychodzi na ołtarzach świata podczas każdej Mszy świętej, stając się pokarmem życia. REALNA OBECNOŚĆ

Nasz Zbawiciel jest realnie obecny w każdej, nawet najmniejszej, cząstce konsekrowanej hostii i kropli wina. Kiedy słabła wiara w realną obecność Pana w Najświętszym Sakramencie, On sam przypominał o tym przez tzw. cuda eucharystyczne. W niewytłumaczalny sposób biały opłatek zmieniał się w tkankę ludzkiego serca, a wino w krew. Krwawiły konsekrowane hostie. Wystarczy wspomnieć te z Orvieto, Lanciano, Sieny, Maceraty i Buenos Aires. Ten ostatni z 1996 r. jest nam szczególnie bliski przez osobę obecnego papieża Franciszka. 18 sierpnia 1996 r. w kościele parafialnym Santa María w Buenos Aires po Mszy świętej powiedziano ks. Alejandro Pezetcie, że na podłodze kościoła leży konsekrowana hostia. Duchowny podniósł ją i chciał spożyć, jednak z powodu zabrudzenia zrezygnował i umieścił w vasculum. Jest to naczynie z wodą przy tabernakulum do obmycia palców po udzieleniu Komunii. Po kilku dniach zauważył on, że hostia zamiast rozpuścić się, zmieniła się w jakąś krwistą substancję, która w ciągu następnych kilku dni powiększyła się. Ówczesny arcybiskup Buenos Aires, Jorge Mario Bergoglio (obecnie papież Franciszek) polecił zbadać zjawisko. 5 października 1999 r., w obecności przedstawicieli Kościoła, zostały pobrane próbki, które przesłano do naukowców w Nowym Jorku. Nie poinformowano ich, skąd pochodzą. Frederic Zugibe, patolog z Rockland County w stanie New York stwierdził, że substancja jest ludzkim ciałem i krwią.

Oświadczenie brzmiało: „badany materiał jest fragmentem mięśnia sercowego, znajdującego się w ścianie lewej komory serca, w okolicy zastawek. Mięsień sercowy jest w stanie zapalnym, znajduje się w nim wiele białych ciałek krwi. Wskazuje to, że serce żyło w chwili pobierania wycinka. Co więcej, te białe ciałka wniknęły w tkankę, co wskazuje na to, że to serce cierpiało – np. jak ktoś, kto był ciężko bity w okolicach klatki piersiowej”. Kiedy wyjawiono mu prawdę, powiedział: „W jaki sposób i dlaczego konsekrowana hostia mogła zmienić swój charakter i stać się ludzkim żyjącym ciałem i krwią, pozostanie dla nauki nierozwiązywalną tajemnicą, która całkowicie przerasta jej kompetencje”. POLSKIE CUDA

W Polsce najbardziej znany jest cud eucharystyczny w Poznaniu z 1399 r. opisywany w Rocznikach Jana Długosza. Obecnie wielu wątpi w jego prawdziwość, chociaż król Jagiełło wielokrotnie pielgrzymował do kościoła w miejscu, gdzie do niego doszło. Podarował tam także piękną monstrancję. W październiku 2008 r. miał miejsce cud w Sokółce, gdzie zdumiony kapłan znalazł w vasculum połączony z hostią w niewytłumaczalny sposób kawałek „umierającego mięśnia ludzkiego serca”. Cuda te zostały udokumentowane, a dla naszych oczu, które tak często nieskore są do wierzenia, zachowały się ich materialne dowody. Czemu służą cuda eucharystyczne? Być może Pan w ogromie swojej miłości, jak kiedyś Apostołom, także i nam chce „przymnożyć wiary”, potwierdzając prawdziwość swoich słów zapisanych w Ewangeliach. Zbawiciel powiedział: „Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” oraz: „to jest Ciało moje... To jest Krew moja”. Nie ma w tych wypowiedziach mowy o Jego „symbolicznej” obecności pośród nas. Jezus na pewno nas nie okłamał. §

Wierząc z Maryją • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 19


Codzienne budowanie jedności

W grudniu 2013 r. papież Franciszek uznał heroiczność cnót kolejnego przyjaciela św. Jana Pawła II Jerzego Ciesielskiego. Do beatyfikacji potrzebne jest już tylko uznanie cudu za wstawiennictwem polskiego sługi Bożego.

O słudze Bożym Jerzym Ciesielskim w rozmowie z Przemysławem Radzyńskim opowiada jego żona Danuta. Jak Jerzy Ciesielski zapisał się w pamięci Żony? Danuta Ciesielska: Myślę, że u końca szkoły średniej Jerzy odkrył, że został powołany do świętości. Od tej pory pracę nad charakterem i wszystkie zadania życia podporządkował jednemu celowi – zbawieniu. Kiedy więc po latach doszedł do wniosku, że nie samotność, nie życie zakonne czy kapłaństwo jest jego powołaniem, oczywiste się stało, że tą drogą do świętości dla niego będzie małżeństwo. Dzisiaj nie ma w takim stwierdzeniu żadnej rewelacji. Dziś wszyscy młodzi (jeśli chcą) mogą to usłyszeć i znaleźć mistrzów – tak duchownych, jak i świeckich – gotowych do rozmów i udzielania nauk. W tamtych czasach duszpasterstwo ludzi młodych, akademików z trudem powstawało po przerwie wojennej i przy – łagodnie mówiąc – dezaprobacie władz. Co – w tym małżeńskim kontekście – zasługuje, w Pani oczach, na wyniesienie Jerzego Ciesielskiego na ołtarze? DC: Małżeńska droga do świętości Jerzego była codziennym budowaniem jedności. Zakotwiczona ona była we wspólnej modlitwie, wspólnym omawianiu problemów, wspólnym podejmowaniu kolejnych zadań. Kiedy

dzisiaj przeglądam jego notatki z zaawansowanych już lat małżeństwa, to uderza mnie (i oczywiście wzrusza) jego stałe myślenie o tym drugim, a właściwie drugiej. Nie stawiał swoich spraw i potrzeb na pierwszym miejscu, często myślał: „Co jeszcze mógłbym zrobić, jak pomóc, jak rozweselić?”. Z czasem dotyczyło to także dzieci. Uczył je zauważania ludzi obok, po prostu miłości bliźniego. Państwa małżeńskie powołanie rozwijało się pod okiem ks. Karola Wojtyły. Pamięta Pani rozmowy z nim na ten temat? DC: Nie pamiętam takich rozmów. Byłam dość nieśmiała i bardzo małomówna. Wiem, że trudno uwierzyć, iż nie wykorzystałam takiej możliwości. Te rozmowy prowadził z Ojcem Świętym Jerzy w okresie, kiedy postanowił rozważyć zagadnienie małżeństwa. Za czasów narzeczeńskich, a potem małżeńskich, występował i rozmawiał w naszym imieniu, a później mi te rozmowy relacjonował. Pamiętam parę zażartych dyskusji w większej grupie z Księdzem Karolem. Wiem też – choćby z Zapisu drogi – o gorących indywidualnych rozmowach. Oczywiście Ojciec Święty wytrwale przedstawiał nam i tłumaczył stanowisko Kościoła. Nie ustępował.

20 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Sylwetki rycerskie


Jerzy i Danuta Ciesielscy. Na pierwszym planie ks. Karol Wojtyła (Radew 1965 r.)

Wpływał na decyzje, doradzał? DC: Trudno mi na to pytanie odpowiedzieć, bo przecież to były indywidualne rozmowy. Z poszczególnymi kandydatami. Nie wszyscy o nich mówili. Jak już mówiłam, to Jerzy rozmawiał z Ojcem Świętym o swoich małżeńskich planach. Nie byliśmy już najmłodsi, więc sądzę, że Ksiądz Karol zaakceptował te plany. Wiem, że kiedy pobierali się nasi bardzo młodzi przyjaciele, to trochę się niepokoił. Rozmawiał nawet z rodzicami. Wiem też, że kiedy był wikarym w kościele św. Floriana w Krakowie, przyszła dać na zapowiedzi para młodych, z których narzeczona była kilkanaście lat starsza od narzeczonego. Wtedy podjął z nimi rozmowę, może nawet prosił, żeby przemyśleli i przyszli ponownie. Oni byli jednak zdecydowani, więc zapowiedzi przyjął. To było bardzo szczęśliwe małżeństwo, z którym spotkał się przypadkowo po dwudziestu paru latach. Rozpoznał ich i Panu Bogu dziękował razem z nimi.

Jeśli mi wolno – pragnęłabym dodać jeszcze jedną myśl. Mówimy tu o świadectwach. Myślę, że nasze małżeństwo, choć sługi Bożego, nie jest bardzo mocnym świadectwem wpływu i kształtowania naszych postaw przez Księdza Karola. Było bowiem dość krótkie. Prawdziwe świadectwo dają te małżeństwa przez niego błogosławione, z nim zaprzyjaźnione, które trwają czterdzieści, pięćdziesiąt, a nawet więcej lat. Trwają wiernie, a niejednokrotnie bohatersko, pomimo wielkich problemów, dramatów i krzyży, jakie niesie im życie. Trwają i świadczą. § Jerzy Ciesielski, inżynier budownictwa i profesor Politechniki Krakowskiej, żył w latach 1929-1970. Działał aktywnie w krakowskim duszpasterstwie akademickim, gdzie zaprzyjaźnił się z Karolem Wojtyłą. Zginął wraz z dwójką swych dzieci w katastrofie statku na Nilu w Chartumie (Sudan), gdzie też pracował jako tzw. visiting professor. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1985 r.

Sylwetki rycerskie • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 21


Bliskość serca Br. Bruno Paterewicz OCist

Bóg mówi do człowieka w swoim Kościele poprzez Słowo, które uzdalnia do dania na nie pełnej zaangażowania odpowiedzi. Nie jest to możliwe bez otwartości serca, zaufania i wiary w to, że Bóg nie rzuca słów na wiatr. Życzę ci dobrego życia, błogosławionej codzienności, która będzie kształtowana w zgodzie z tym Słowem. Niech pomogą ci w tym krótkie rozważania, które pobudzą do zamyślenia się nad Ewangelią każdego dnia lub będą wskazówką w wieczornym rachunku sumienia. Powodzenia! 1 czerwca Mt 28,16-20 „Przez wszystkie dni, aż do skończenia świata” trwa w Kościele obecność Jezusa. Masz tyle okazji, by się z Nim spotkać! Słowo Boże, sakramenty, liturgia, drugi człowiek. Nie marnuj ich i nie narzekaj na bylejakość własnego życia. 2 czerwca J 16,29-33 Świat sączy w ciebie truciznę – pychę, nieczystość, zazdrość, gniew, nieumiarkowanie... Znasz to. Nie bój się. Jezus wcześniej „zwyciężył świat” i pokazał, jak to zrobić. 3 czerwca J 17,1-11a „Ja w nich doznałem chwały” – Jezus ma na myśli uczniów. Tych, którzy uwierzyli Jego słowu i poszli za Nim. Mówi o tobie i o mnie. To zobowiązuje. 4 czerwca J 17,11b-19 „Uświęć ich przez prawdę! Twoja nauka jest prawdą” – pragnienie Jezusa spełni się, jeśli tylko na nie pozwolisz w sercu. 5 czerwca J 17,20-26 „Aby się stali doskonałą jednością” – to wezwanie jest niezmiernie ważne i bardzo trudne do zrealizowania. Trzeba zaufać i prosić o tę łaskę Ojca niebieskiego. Jak Jezus. 6 czerwca J 21,15-19 Kiedy oddalasz się od Jezusa i do Niego powracasz poprzez sakrament pokuty i pojednania, to wówczas pada Jezusowe pytanie: „Czy kochasz Mnie?”. 7 czerwca J 21,20-25 „Cały świat nie pomieściłby napisanych ksiąg” o miłości i interwencjach Boga w życiu tych, których On ukochał. Historia twojej relacji z Bogiem byłaby jedną z nich. Zrób, co w twojej mocy, by 22 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Żyjąc Słowem

była to księga piękna, wartościowa, by stała się twoim pomnikiem Bożej chwały. 8 czerwca J 20,19-23 By uwierzyć, musisz zobaczyć rany, usłyszeć i rozradować się z oglądania Jezusa. Dopiero wtedy będziesz gotowy iść do innych i być świadkiem. „Przyjmijcie Ducha Świętego” – kiedy to zrobisz, to nic nie pozostanie już takie samo. 9 czerwca J 2,1-11 Słowo Matki nigdy nie powinno być ci obojętne. Ona naprawdę wie, co jest dla ciebie dobre. Zaufaj. „Zróbcie wszystko, cokolwiek wam powie”. To rada i odpowiedź na wiele twoich wątpliwości. 10 czerwca Mt 5,13-16 Za dobro albo zostaniesz pochwalony, albo nikt go nie zauważy. Ewangelia zaś poleca: tak czyń dobro, „aby ludzie widzieli twoje czyny i chwalili Ojca twojego, który jest w niebie”. 11 czerwca Mt 10,7-13 Z czynieniem dobra jest kłopot. Chcemy otrzymywać, ale nie potrafimy bezinteresownie dawać. Czyjeś powodzenie rodzi zazdrość. Nie o to chodzi w Ewangelii. „Darmo otrzymaliście, darmo dawajcie” - zawsze hojniej niż podpowiada wam rozum. 12 czerwca Mt 26,36-42 Poczucie, że „duch wprawdzie gorliwy, ale ciało słabe”, towarzyszy człowiekowi dość często. Nie należy się jednak zniechęcać w podejmowaniu wyrzeczeń czy realizowaniu szlachetnych celów. Łamanie lenistwa, bierności jest dobrą praktyką chrześcijańskiej ascezy.


13 czerwca Mt 5,27-32 Jezus mówi o „powodach do grzechu”, które trzeba odrzucić, jak sam grzech. Rozważ, co cię do niego prowadzi. 14 czerwca Mt 5,33-37 Kiedy Jezus mówi: „wcale nie przysięgajcie”, to dlatego, że chce nauczyć cię nie rzucania słów na wiatr. I prawości życia. I honoru. 15 czerwca J 3,16-18 Oczekujemy sądu żywych i umarłych na końcu czasów. On będzie. Chociaż w zasadzie dokonuje się już teraz. Wraz z twoim aktem wiary lub niewiary w Jezusa Chrystusa, który nie został posłany, aby świat „sądził, lecz aby go zbawił”. 16 czerwca Mt 5,38-42 „Nie zwalczajcie zła złem”, nawet jeśli jest to prostsze i na krótką metę skuteczniejsze. Przez zemstę z pewnością nie nauczysz się miłości i przebaczenia oraz nie dasz na to szansy adwersarzom. 17 czerwca Mt 5,43-48 Bycie tak doskonałym, jak „doskonały jest Ojciec niebieski”, jest niedosiężnym marzeniem. Czy rzeczywiście niedosiężnym? To zależy tylko od ciebie. 18 czerwca Mt 6,1-6.16-18 Bóg, w przeciwieństwie do ludzi, widzi nie tylko twoje zewnętrzne czyny i postawy, ale także najgłębsze motywacje twoich działań. Dzięki temu, że twoje pozory nie nabiorą Boga, możesz zadbać o prawdziwość słów i czynów. 19 czerwca J 6,51-58 „Chleb żywy, który zstąpił z nieba”, wychodzi dziś naprzeciw tych, którzy sami do Niego nie przyjdą. W Jego orszaku jesteś ty i inni. To dobre świadectwo. Możesz być z siebie zadowolony. 20 czerwca Mt 6,19-23 To ty decydujesz, w jaki sposób wpływają na ciebie bodźce. 21 czerwca Mt 6,24-34 Pan Bóg zatroszczy się o ciebie. Nie zabraknie ci niczego, co jest niezbędne do dobrego, uczciwego życia. Ale warunek jest jeden: „szukaj wpierw królestwa Bożego i jego sprawiedliwości”. Wszystko inne, co konieczne, będzie ci dane. 22 czerwca Mt 10,26-33 Bóg mówi do twojego serca. Słyszysz Jego głos, karmisz się Jego ciałem. Nie zatrzymuj tego tylko dla sie-

bie. Przyznaj się przed innymi. Jeśli nie będziesz się tego bał, to On „przyzna się do ciebie przed swoim Ojcem, który jest w niebie”. Czy możesz dostać więcej? 23 czerwca Mt 7,1-5 Jeśli naprawdę skupisz się na wyzbywaniu się, z Bożą pomocą, własnych przywar i wad, wtedy nie będziesz już miał czasu na „wyjmowanie drzazgi z oka swego brata”. I o to właśnie chodzi. 24 czerwca Łk 1,57-66.80 Umiejętność cieszenia się z czyjegoś sukcesu i powodzenia jest wspaniałą zdolnością. Krewni Elżbiety radowali się, gdy „Pan okazał jej wielkie miłosierdzie”. Empatia to prawdziwie ewangeliczna cnota. Czy już ją posiadłeś? 25 czerwca Mt 7,15-20 Jakim jesteś drzewem? Jakie owoce przynosi twoje apostolstwo? Nie lekceważ tego. Pan mówi jasno: „rozpoznacie ich po owocach”. 26 czerwca Mt 7,21-29 Słuchasz słów Jezusa? Wcielaj je w życie. Tylko wtedy będziesz „człowiekiem rozsądnym, który zbudował dom na skale”. Sam wiesz, że innego budować nie warto. 27 czerwca Mt 11,25-30 W bliskości serca Jezusa „znajdziesz ukojenie dla własnej duszy”. O tę bliskość musisz walczyć, musisz się starać, musisz zgodzić się na wyrzeczenia. To kosztuje. Ale jest warte starania. Nie zrozumiesz, dopóki nie spróbujesz. 28 czerwca Łk 2,41-51 Możesz nie rozumieć wielu spraw, o których naucza Jezus, ale zaufaj. Jak Maryja, która choć nie rozumiała, „zachowywała wszystkie te słowa w swym sercu”. Nie zawiodła się. 29 czerwca Mt 16,13-19 Na wyznaniu Piotra: „Ty jesteś Chrystusem, Synem Boga żywego” i na jego wierze został zbudowany Kościół. Piotr wyznał wiarę przed tobą i w jakiś sposób za ciebie. Podziękuj dziś za to. 30 czerwca Mt 8,18-22 Wybieranie Jezusa musi dokonywać się każdego dnia na nowo. Fascynująca przygoda, która została zapoczątkowana w dniu twojego chrztu świętego, musi znaleźć finał w ramionach Ojca. § Żyjąc Słowem • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 23


TONACJA

DIALOGU O. Ignacy Kosmana OFMConv

VII Rycerskie Dni Rodzin, maj 2014

Szeptem do mnie mów, mów szeptem, ...szeptem się nie kłamie (S. Krajewski) Bóg jest miłością jedności Trzech Osób w Boskiej przestrzeni. Rozmawia ze sobą i z nami przyjaźnie. Mówi spokojnie i do rzeczy... To z tej przyjaźni zrodził się w Sercu Bożym plan zbawczy i zaproszenie do Boskiej Rodziny. Bóg nie przestał do nas mówić. To my przestajemy z Nim rozmawiać. Przestajemy też porozumiewać się między sobą. Dialog w małżeństwie nie może być kwestią okazjonalną. To pewna, stała postawa, otwartość na drugiego człowieka. Ważny jest nie tylko temat rozmowy, ważne są również:

tembr głosu, donośność emisji, atmosfera wypowiedzi. Bywa, że właśnie one stanowią o jakości dialogu. KRZYK – DWA MONOLOGI

Rozmawiać – nie znaczy krzyczeć do siebie ani na siebie. Znaczy – porozumiewać się, mieć argumenty. Pewien kaznodzieja miał zwyczaj czynienia uwag do swoich kazań, które zaznaczał w nawiasach. Przy pewnym zdaniu zaznaczył: „głośno krzyczeć to oznaka braku argumentów”. Niekiedy małżeńskie wypowiedzi przypominają wystąpienia tamtego księdza. Z braku argumentów małżonkowie podnoszą na siebie głos, jakby chcieli zakrzyczeć prawdę, a jednocześnie obezwładnić interlokutora, przestraszyć go, sparaliżować, aby nie był w stanie przeciwstawić własnego poglądu. Tak więc krzyczy mąż na żonę, żona drze się na męża. Przekrzykują się nawzajem, dowodząc swych racji. Cóż z tego, skoro nikt nie słucha? To nie jest dialog. Kłótnia nie jest rozmową. To dwa monologi wypowiadane ze swadą. Dialog to naprzemienne wyrażanie zdań: ja mówię, ty słuchasz; ty mówisz, ja słucham. Wtedy rozmawiamy. W przeciwnym razie mamy do czynienia z totalną kakofonią, z pomieszaniem języków, pojęć i sensu. Zwykle to osoba dominująca w związku małżeńskim stara się narzucić własny punkt widzenia. Gdy przeciwstawia się jej druga strona, stara się najpierw przekonać ją „po dobroci”. Gdy ta metoda nie przynosi pożądanego skutku, „pan i władca” podnosi głos. Pragnie w ten sposób dowieść swojej racji i swojej wyższości. Często nadużywa argumentu, że głową rodziny jest mąż, czyli właśnie on. W rzeczywistości jest to demagogia, która ma ukryć przykry fakt, że brak mu właśnie argumentów. Dlatego krzyczy. Krzyk jest skuteczny: potrafi zabić prawdę. W krzyk ubiera się zwykle kłamstwo. Co in-

24 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Rodzina, małżeństwo i życie


nego prawda. Ta nie krzyczy. Jest spokojna i zrównoważona. CISZA SCHRONIENIEM

Szeptem się nie kłamie. Szeptem wyznaje się miłość, jak w piosence, albo jak w Biblii. Cicho i bez szurania butami przechadzał się Bóg w rajskim ogrodzie, „w porze, kiedy był powiew wiatru”; i na górze Horeb, gdzie Jahwe przyszedł do Eliasza nie w „gwałtownej wichurze, rozwalającej góry i druzgocącej skały”, ani „w trzęsieniu ziemi”, ni „w ogniu”, lecz – „szmer łagodnego powiewu” objawił Boga człowiekowi. W takiej „tonacji” przemawia Bóg do ludzi. Bóg na nikogo nie krzyczy. Człowiek, owszem. Najczęściej jednak jedna ze stron zamyka się w sobie, przygnieciona krzykiem współmałżonka. W tym wypadku krzyk napotyka na ciszę, by nie rzec – na grobową ciszę... Taka cisza – ciche dni – to nic innego, jak z jednej strony czysta forma ostracyzmu, a z drugiej – sposób na przetrwanie. Cisza taka jest zarówno więzieniem, jak i schronieniem. Oto cały paradoks ciszy. Cisza chroni i cisza zabija. Zabija osobowość, talenty, relacje. Zamyka drzwi na świat i serce – na człowieka. Cisza jest również elementem mobbingu. Przerażającym i wynaturzonym. Mobbing małżeński to rak na poziomie podstawowych komórek społecznych. Rak złośliwy, bo z przerzutami. ZGODNY TON

Skutki mobbingu małżeńskiego zbliżone są w efektach do przemocy fizycznej. Powoduje on trwałe zmiany w psychice małżonków. Utrata poczucia bezpieczeństwa, przeżywanie lęków, ciągły stres, smutek i samotność, poczucie niesprawiedliwości i bezsensu oraz świadomość braku miłości – to główne konsekwencje „rozkrzyczanego” związku. Do tego należy dodać zaburzenia snu, przygnę-

bienie, nerwice, zachowania agresywne, a nawet myśli i próby samobójcze. Pozbawiony miłości dorosły człowiek – mąż, żona – nie potrafi nawiązywać prawidłowych kontaktów emocjonalnych z innymi ludźmi. Nie będzie umiał okazywać uczuć swoim bliskim. By wydostać się z tej pętli, małżonkowie muszą otworzyć się ponownie na siebie; muszą wykazać ogromną cierpliwość i spróbować dać sobie to, czego nie doświadczali dotąd, czyli miłość. Tonacja małżeńskiego dialogu nie może być zatem zbyt głośna. Żaden z małżonków nie może narzucać swego „tematu” jako wiodący motyw życiowej rapsodii. Ich związek jest bowiem rodzajem antycznej pieśni, zgodnie „utkanej muzyki” dwojga kochających się osób, prezentujących swój „utwór” na publicznym zgromadzeniu. Miłość dwojga, jak i tonacja małżeńskiego dialogu, nie mogą wszak wzbudzać „poklasku” zebranych. Wielu z nas doświadczyło, jak bezinteresowna bywa ludzka zawiść i radość z niesprawiedliwości. Ciszej rozmawiajmy ze sobą. Ciszej wymieniajmy zdania, wsłuchując się w racje współmałżonka. Ktoś powiedział, że w rozmowie małżeńskiej nie ma miejsca na całe tony; małżonkowie rozmawiają półtonem. Razem stanowią jeden, zgodny ton. Takie rozmowy w tonacji piano nie zaniepokoją nocą sąsiadów, nie zbudzą też drzemiących w nas demonów. Wokół będzie zwyczajnie i cicho, jak w wierszu Haliny Poświatowskiej: ...znowu wieczór wąskie wieże kościołów nakłuwają niebo i dni tak lekko biegną nie wiadomo gdzie... POST SCRIPTUM

Nie warto spierać się o jutro ani wspominać złych dni. Będzie tak, jak ma być. Normalnie. Jak w chrześcijańskim małżeństwie, które rozmawia ze sobą bez zbędnych emocji i bez złowieszczych wykrzykników. §

Rodzina, małżeństwo i życie • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 25


Gender

kolejna „świecka herezja” Sławomir Zatwardnicki

Jeśli można mówić o ortodoksyjnym światopoglądzie wynikającym z Objawienia, to ideologie wolno widzieć jako heterodoksyjną interpretację rzeczywistości. Dzięki temu wszystkiemu możliwe jest uprawianie nauki, ale jednocześnie pojawia się pokusa tworzenia ideologii. Wyrzeczenie się innych bóstw sprawiło, że odtąd nie powstały nowe mitologie, a pokusa ubóstwiania wyrażać się musi teraz inaczej – bóstwa „straciły maskę boskości i muszą się ukazywać niezamaskowane w swej prawdziwej świeckości” (J. Ratzinger). Ideologowie wszelkiej maści, w tym genderowej, będą więc grzeszyli przeciw pierwszemu przykazaniu przez stawianie nieboskiej idei ponad Bogiem, przy czym jeśli coś ma stanąć na miejscu Boga, siłą rzeczy będzie trzeba Go z tego miejsca strącić. NIEWOLNICY SAMYCH SIEBIE

Bóg objawił się nie jako jeden z wielu bogów, ale jako jedyny, w związku z czym chrześcijanie, nie ulegając ówczesnej „politycznej poprawności”, woleli śmierć niż dołączenie swojego Boga do panteonu. Radykalnie różny od człowieka i świata Bóg, chociaż nie pochwala bezbożności, to poniekąd umożliwia ateizm, pozostawiając ludziom wolność wyboru. Święty, a więc oddzielony od świata, zapewnia autonomię światu, a zatem możliwość tłumaczenia rzeczywistości „po świecku”. 26 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Za życiem

Biorąc pod uwagę, że Objawienie ukazuje nie tylko Boga, ale prawdę o całej rzeczywistości, możemy mówić o „świeckich herezjach”, które będą błędnie interpretowały człowieka i świat. Jeśli heretycy religijni wybierali „jedną mistyczną ideę spośród pozostających w równowadze mistycznych idei Kościoła” (G. K. Chesterton), a następnie wykorzystywali jako broń do walki z pozostałymi, to heretycy świeccy


czynią to samo, tyle że wybierają jedną z idei świeckich kosztem jej harmonii z pozostałymi ideami świeckimi oraz w opozycji do idei religijnych. To dlatego tam, gdzie Kościół mówi o autonomii rzeczywistości ziemskich, ideolodzy będą chcieli widzieć całkowitą niezależność wszystkiego od Boga. Jeśli wiara dopuszcza ateistyczną naukę, według współczesnych ideologów-scjentystów jedynym tolerowanym poznaniem ma być naukowe, a dla tych, którzy uważają inaczej – już nie ma tolerancji, choć na szczęście jeszcze nie ma przemocy. Rozum, który bez wiary miał być ostatecznym panem, paradoksalnie staje się niewolnikiem samego siebie lub ideologicznych interesów. Współcześni potwierdzają maksymę sformułowaną w średniowieczu: rozum ma nos z wosku, bo można go wykręcić w dowolnym kierunku. OBROŃCA

Ortodoksyjne spojrzenie na człowieka każe uznać zarówno jego wielkość, jak i małość: jest człowiek obrazem Boga i bohomazem grzechu. W ujęciu nieortodoksyjnym nie ma grzechu, z kolei gdzie nie ma grzechu, można usprawiedliwić wszelki występek w marszu ku przyszłości. Nie przyjęcie ortodoksji mówiącej o grzechu pierworodnym skutkuje heteropraksją: przyjęciem za normę tego, co stanowi nie do przyjęcia anomalię. Marksizm szukał zbawienia w walce klas, genderyzm chce uwalniać z okowów Kościoła i heteroseksualnej opresji, walcząc przy tym „osobliwościami seksualnymi”. O paradoksie, Kościół broniący tyle wieków słabszych przed silniejszymi, teraz musi stanąć na straży większości, skoro mniejszość walczy swoją słabością. Tam, gdzie Kościół będzie widział człowieka jako istotę cielesno-duchową, tam genderowcy będą sprowadzać człowieka albo do poziomu cielesnych popędów czy

hedonistycznych przyjemności, albo przeciwnie, będą odrywać się od cielesnego wymiaru ludzkiej natury, jakby człowiek miał być „jedynie duchem i wolą” (Benedykt XVI). To z tego wynika bujanie w chmurach „woli mocy”, która miałaby swobodnie dysponować ludzką płcią, uwarunkowaną tak bardzo kulturowo, że można bajać o dowolnym jej kształtowaniu. Brzmi to bardzo postępowo, a na tym tle Kościół musi wydać się mocno reakcyjny; paradoksalnie ten Kościół, który walczył o panowanie ducha nad materią, został sprowadzony do roli obrońcy materii! IDZIE STARE

Chrześcijanie właśnie dzięki temu, że ich ojczyzną jest niebo, uprawiają ziemską obczyznę bez pokusy zamieniania jej w raj. Ten, kto nie patrzy w niebo, siłą rzeczy chce zobaczyć niebo na ziemi; odrzucający Stwórcę sam siebie czyni stworzycielem. Jeżeli w chrześcijaństwie napięcie między eschatologią a doczesnością pozwala uniknąć pokusy teokracji, to hamulec taki nie istnieje w ideologiach świeckich, które „są w sposób naturalny ideokratyczne” (L. Kołakowski), a zatem niebezpieczne. Po rajach nazistowskich i komunistycznych możemy spodziewać się genderowego. Idzie stare. A gdy idzie stare, warto wrócić na nowo do opowiadania o raju i upadku człowieka. Na najgłębszym poziomie genderyzm jest bowiem starą pokusą samoubóstwienia, a więc wypaczoną w ślepiach starodawnego węża propozycją Boga dotyczącą przebóstwienia człowieka. „Bóg stał się człowiekiem, aby ludzie byli bogami” – mówił św. Atanazy, biskup Aleksandrii; drogą wiodącą do tego jest zawsze posłuszeństwo Bogu, stanie się Jego synem; z kolei nieposłuszeństwo, autoemancypacja człowieka proponowana przez ojca kłamstwa, zawsze kończy się nie przebóstwieniem, ale ubiesowieniem. § Za życiem • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 27


PAPIEŻ I SPEŁNIONE PROROCTWO Wiersz Juliusza Słowackiego z pierwszej połowy XIX w. z czasem nabrał statusu przepowiedni. Utwór ten był bardzo ceniony przez Jana Pawła II, który w 20. rocznicę swego wyboru na Stolicę Piotrową polecił go przetłumaczyć na język włoski i odczytać na placu św. Piotra. W przedziwny sposób spełniło się wiele zawartych w nim poetyckich wizji. Jakub Szymański

1. Pośród niesnasków – Pan Bóg uderza W ogromny dzwon, Dla Słowiańskiego oto Papieża Otwarty tron. Świat przeżył w XX w. dwie wojny światowe i rewolucję obyczajową oraz nieprawdopodobne rozplenienie się błędów komunizmu, co spowodowało „niesnaski” na całym świecie. Nastąpił zatem czas na zmianę, na przyjście na Tron Piotrowy kogoś, kto będzie znał i rozumiał sytuację, kogoś ze wschodu („z dalekiego kraju”), kto zmagał się z czerwoną zarazą. Bł. Bronisław Markiewicz w XIX w. również przewidywał, że Polska da światu wielkiego papieża i wówczas sama zostanie wywyższona. Nadejście zmian „czuć było w powietrzu” w XX w., bowiem nawet w kulturze zachodu, na 10 lat przed wyborem papieża, pojawił się film Trzewiki Rybaka, który opowiada o wyborze na papieża biskupa Lwowa (bratniego dla Krakowa miasta). 2. Ten przed mieczami tak nie uciecze Jako ten Włoch, On śmiało jak Bóg pójdzie na miecze; Świat mu – to proch. Włochem uciekającym przed mieczami jest w pierwszym rzędzie Pius IX, który uszedł z Rzymu w listopadzie 1848 r. do Gaety przed radykalnymi ruchami społecznymi inspirowanymi przez masonerię. W odpowiedzi na to wydarzenie Słowacki w grudniu napisał ów 28 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Ojczyzna Polska

wiersz. Można tu też rozpoznać Jana Pawła I, który przejął się problemami związanymi z bankiem watykańskim Ambrozjano i wpływami, jakie mieli w nim włoscy masoni, starający się w ten sposób wpływać i na watykańską politykę. Zmarł on po 33 dniach pontyfikatu. Inaczej jawi się więc Jan Paweł II, który podczas pierwszej pielgrzymki do Meksyku w 1979 r. starł się z władzami pozostającymi pod wpływami masońskimi. Na terenie Włoch mocno sprzeciwiał się działalności mafii, która nawet poważyła się na akcje „odwetowe” (próba wysadzenia bazyliki św. Jana na Lateranie, 28 lipca 1993 r.). 3. Twarz jego, słońcem rozpromieniona, Lampą dla sług, Za nim rosnące pójdą plemiona W światło – gdzie Bóg. Te wersy Słowackiego zbiegły się z innymi przepowiedniami, których liniowym wypełnieniem okazała się postać Jana Pawła II. Według tzw. przepowiedni biskupa Malachiasza (z XII w.), która w krótkich hasłach opisywała postacie kolejnych przyszłych papieży, Janowi Pawłowi II przypadło nazwanie: De labore Solis – co oznacza „z pracy, bądź z trudu słońca”. Przepowiednia, autorstwa opata Stanisława Reszka z XVI w., opisująca przyszłych władców Polski, przyszłemu polskiemu papieżowi nadawała tytuł: Patriae Sol – czyli „Słońce Ojczyzny”.


4. Na jego pacierz i rozkazanie Nie tylko lud Jeśli rozkaże – to słońce stanie, Bo moc – to cud. Powstrzymanie biegu słońca nieodparcie kojarzy się z Biblią, kiedy to na modlitwę Jozuego słońce miało zatrzymać swój bieg, tak by Izraelici mogli dokończyć walkę z wrogami. I rzeczywiście na modlitwy Jana Pawła II zatrzymał się inny olbrzym – kraj czerwonego sztandaru. Olbrzym ów zaczął upadać, a ludy, które dotąd żyły pod jego błędnym wpływem i presją, teraz wyzwolone mogły za papieżem podążyć w kierunku prawdziwego Słońca ludzkości – Chrystusa, w Światło Boże. 5. On się już zbliża – rozdawca nowy Globowych sił, Cofnie się w żyłach pod jego słowy Krew naszych żył; O „globowych” siłach papieża świadczy choćby liczba jego pielgrzymek i kilometrów, które przebył dla głoszenia Słowa. 6. W sercach się zacznie światłości Bożej Strumienny ruch, Co myśl pomyśli przezeń, to stworzy, Bo moc – to duch.

W. Barwicki, Juliusz Słowacki

Karol Wojtyła urodził się podczas częściowego zaćmienia słonecznego (czyli w czasie gdy słońce „trudziło się”) 18 maja 1920 r. Pierwszy zakład, w którym pracował, należał do Ernesta Solvaya (wynalazcy produkcji sody amoniakalnej). I – jak łatwo zaważyć łacińskie słowo słońce: sol – zawiera się w nazwisku właściciela, jak też w nazwie samego zakładu. Niedaleko znajdowały się krakowskie Łagiewniki, gdzie Karol Wojtyła, wstępując po pracy, poznał osobę s. Faustyny i jej przesłanie o Prawdziwym Słońcu – Jezusie Miłosiernym, którego treść papież rozpropagował następnie na cały świat.

Strumienny ruch – efekty nawróceń pod wpływem papieskich słów; zaś całość tej zwrotki przypomina stan, jaki zaistniał w polskim narodzie po pierwszej pielgrzymce papieskiej do Ojczyzny, co w konsekwencji zaowocowało powstaniem ruchu Solidarności. Papież rzeczywiście okazał się „Słońcem Ojczyzny”. 7. A trzebaż mocy, byśmy ten Pański Dźwignęli świat... Więc oto idzie – Papież Słowiański, Ludowy brat... Dźwignęli świat – po zaborach i komunizmie, po XX w., który był nawet nazywany „stuleciem szatana” z powodu ilości zła, które się wówczas wydarzyło na całym świecie. A zatem, by przeciwdziałać temu, kard. Stefan Wyszyński zapowiedział papieżowi, iż to on wprowadzi Kościół w trzecie tysiąclecie. 8. Oto już leje balsamy świata Do naszych łon, Hufiec aniołów – kwiatem umiata Dla niego tron. Ojczyzna Polska • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 29


Hufiec aniołów – bojowy. Walka duchów anielskich i demonicznych była widoczna w całym życiu Jana Pawła II. 9. On rozda miłość, jak dziś mocarze Rozdają broń, Sakramentalną moc on pokaże, Świat wziąwszy w dłoń. Planem papieża na trzecie tysiąclecie było ogłoszenie przesłania s. Faustyny Kowalskiej o Bożym Miłosierdziu. W ten sposób papież zamierzał uleczyć świat po zbrojnych konfliktach XX w. – „rozdawaniem Bożej miłości”. Sakramentalną moc papież pokazał w 1984 r., kiedy to dokonał poświęcenia świata Matce Bożej. Papież powtórzył to zawierzenie w Fatimie, 13 maja 1982 r., w Watykanie, 16 października 1983 r. i 25 marca 1984 r. Prosił Maryję: „Od głodu i wojny – wybaw nas! Od wojny atomowej, od nieobliczalnego samozniszczenia, od wszelkiej wojny – wybaw nas!”. W tamtych czasach istniało realne zagrożenie wybuchu konfliktu atomowego na skalę światową. Związek Radziecki stanowił nieprzewidywalną i agresywną emanację imperium zła. I tak 4 października 1982 r. w bazie pocisków nuklearnych na Ukrainie w Białokorowiczach-Usowie miał miejsce incydent, który o mało nie doprowadził do odpalenia pocisków nuklearnych. Obsługa bazy straciła kontrolę nad systemem operacyjnym, który uruchomił się „sam” i przystąpił do procedury odpalenia rakiet. Na szczęście, tak jak wszystko zaczęło się samoistnie, tak i zakończyło. Kolejny przypadek wydarzył się 26 września 1983 r. w bazie pod moskiewskim Sierpuchowem. Sowiecki system wczesnego ostrzegania podał informację o starcie pięciu rakiet atomowych z terenu USA. Osoba odpowiedzialna zignorowała jednak sygnał i nie podała go dalej (co skutkowałoby natychmiastowym radzieckim odwetem). Decyzja okazała się słuszna, bowiem żadne rakiety nie nadleciały nad Rosję. 30 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Ojczyzna Polska

13 maja 1984 r., w dzień fatimski, na północy Rosji w Siewieromorsku w składach amunicyjnych nastąpiła seria niekontrolowanych wybuchów, w skutek czego Rosja straciła część swojego potencjału bojowego i dowództwo sowieckie zdecydowało się wycofać z planów rozpętania wojny atomowej. Papieska modlitwa okazała się skuteczna. „Sakramentalną moc on pokaże, Świat wziąwszy w dłoń” – słowa te znalazły również i inne wypełnienie. W Ameryce na początku XX w. powstała popularna pieśń religijna He’s Got the Whole World in His Hands („On – Bóg – ma cały świat w swoich dłoniach”). Podczas pielgrzymek papieskich, gdy były sprawowane sakramenty, wielotysięczne tłumy Anglosasów zmieniły interpretację tej pieśni, skierowując jej sens na polskiego papieża. Tak było w Irlandii w Galway 30 września 1979 r., czy w Anglii na Wembley 29 maja 1982 r. 10. Gołąb mu słowa – słowem wyleci, Poniesie wieść, Nowinę słodką, że Duch już świeci I ma swą cześć. Gołąb słowa – te słowa zdają się odnosić do wydarzenia, które miało miejsce podczas pierwszej pielgrzymki Jana Pawła II do Polski. 2 czerwca 1979 r. papież na placu Zwycięstwa wypowiedział słynne słowa: „Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!”. I wtedy wszystko się zaczęło. Duch powiał i zaczęły następować zmiany w Europie wschodniej. Duch Boży jest bowiem Prawdą i chce odbierać swą cześć w prawdzie. Cała ta sytuacja znalazła również swoje wyobrażenie w sztuce. W sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Łagiewnikach znajduje się


pomnik Jana Pawła II „przynoszącego” Ducha Świętego. 11. Niebo się nad nim – piękne otworzy Z obojgu stron, Bo on na tronie stanął i tworzy I świat – i tron. Opis ten przypomina obrazy wystawiane podczas uroczystości kościelnych, szczególnie beatyfikacji i kanonizacji. Rzeczywiście papież Jan Paweł II dokonał najwięcej beatyfikacji i kanonizacji w historii Kościoła katolickiego. Papież wyniósł bowiem na ołtarze ponad 1800 osób. 12. On przez narody uczyni bratnie, Wydawszy głos, Że duchy pójdą w cele ostatnie Przez ofiar stos. Narody uczyni bratnie. Upadek muru berlińskiego, jako symbolu podziału świata, który zaczął się chwiać i kończyć wraz z nadejściem tego papieża. I wówczas złe duchy poszły w cele ostatnie – czyli wygnanie demonów, złych duchów XX w. Potwierdza to egzorcysta watykański o. Amorth, który podczas swej praktyki egzorcysty zetknął się z licznymi narzekaniami demonów i ich lękiem w odniesieniu do osoby Jana Pawła II, jako tego, który obalił demonicznie inspirowany komunizm oraz zaczął wprowadzać i uczyć braterstwa ludów poprzez spotkania młodych z całego świata. 13. Moc mu pomoże sakramentalna Narodów stu, Że praca duchów – będzie widzialna Przed trumną tu. Pomoże moc narodów stu – czyli to, co papież dał wcześniej światu, następnie wróciło do niego w przyjęciu przez te narody i kontynuowaniu jego misji. A że praca do-

brych duchów była widziana przed trumną – to zapewne nikt nie ma wątpliwości, że zamykająca się „samoistnie” Księga Ewangelii podczas papieskiego pogrzebu była z wysoka zaplanowanym zdarzeniem. Same uroczystości pogrzebowe, 8 kwietnia 2005 r., były do tamtego czasu największym zgromadzeniem chrześcijan w historii (liczbę przybyłych do Rzymu ocenia się na 4-5 mln wiernych). Poprzez transmisje medialne w zdarzeniu tym uczestniczył też cały świat. Nawet wzajemni wrogowie z papieskiego miasta Krakowa, kibice klubów Wisły i Cracovii, podczas tych exequiae na jakiś czas zbratali się. 14. Wszelką z ran świata wyrzuci zgniłość, Robactwo – gad, Zdrowie przyniesie – rozpali miłość I zbawi świat. Rozpali miłość – papieskie leczenie świata kultem Bożego Miłosierdzia. Siostra Faustyna powiedziała, że z Polski wyjdzie iskra (zapewne: Bożego Miłosierdzia), która przygotuje świat na ponowne przyjście Chrystusa. 15. Wnętrza kościołów on powymiata, Oczyści sień, Boga pokaże w twórczości świata, Jasno jak dzień. Ukazywanie Boga w twórczości świata spełniło się w życiu Jana Pawła II, a szczególnie w jego poetyckim ukierunkowaniu. Papież, zatrzymując się na progu Kaplicy Sykstyńskiej, stworzył Tryptyk Rzymski, czyli papieski komentarz do księgi stworzenia i Sądu Ostatecznego, które zostały odmalowane przez Michała Anioła i stanowią najwyższy przejaw ludzkiej sztuki. Można powiedzieć, że w jakiś mistyczny sposób jest to również odpowiedź co do formy dla Juliusza Słowackiego, który kiedyś w poetycki sposób zapowiedział zdarzenia z życia papieża. § Ojczyzna Polska • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 31


ŹRÓDŁO NADZIEI O. Paweł Warchoł OFMConv

Papież Jan Paweł II w książce Pamięć i tożsamość napisał, że w Sercu Jezusa jest nadzieja na przyszłość świata. Chrystus jest Odkupicielem świata: „a w jego ranach jest nasze uzdrowienie (Iz 53,3). W nim znajduje się zwycięska moc pokonująca nienawiść i ruiny bezbożnych społeczeństw. Świadczy o tym historia wielu chrześcijan i narodów, które poświęciły się Chrystusowemu Sercu.

POŚWIĘCENIE NARODU SERCU JEZUSA

W imieniu polskiego episkopatu Polskę poświęcił Jezusowemu Sercu jako wotum za odzyskanie niepodległości w 1918 r. kard. Edmund Dalbor. Drugie poświęcenie narodu polskiego odbyło się w Krakowie w 1921 r., w bazylice Najświętszego Serca Pana Jezusa, po zwycięskiej bitwie z bolszewikami pod Warszawą. Słuszne są zatem słowa papieża Benedykta XV, który tak pisał do polskich biskupów: „Nic stosowniejszego nie mogliście podjąć celem naprawienia zła naszych czasów, jak, ulegając zachętom papieskim ojczyznę, waszą poświęcić Najświętszemu Sercu Jezusowemu i jego kult święty w narodzie rozkrze32 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Ojczyzna Polska

wiać coraz więcej i więcej. Zaiste, powzięliście zamiar najpożyteczniejszy, jak nigdy: cóż bowiem można wynaleźć zbawienniejszego w tym przewrocie wszechrzeczy, jak wzmożenie miłości Pana Jezusa, który stanowi obronę i mocną podstawę każdej Rzeczypospolitej, która usiłuje wołać i ochładzać przede wszystkim pracujących i obciążonych”. Kult Chrystusowego Serca w Polsce silny był już wcześniej. W 1765 r. król Polski i biskupi wystosowali do papieża Klemensa XIII memoriał, prosząc o uchwalenie święta ku czci Bożego Serca. Papież dał pozwolenie. Z tej racji zasługi Polaków dla rozwoju tego kultu podkreślił papież Pius XII (encyklika Haurietis aquas), papież Paweł VI (list apo-


stolski Investigabiles divitias Christi), a papież Jan Paweł II wspomniał o nim w Zakopanem, podczas pielgrzymki do Polski w 1997 r. Mówił, że Kościół w Polsce przyczynił się do wprowadzenia uroczystości Najświętszego Serca Pana Jezusa do kalendarza liturgicznego. Swoim przykładem przypominał, by dalej korzystać z tego duchowego bogactwa. Fakty oddania są Bożemu Sercu są wyrazem miłości Boga i Ojczyzny, aby Polska jako państwo nigdy nie została wykreślona z mapy Europy. Historia mówi nam mocno, że prawdziwymi zwycięzcami są ci, którzy to Najświętsze Serce miłowali. Warto o tym pamiętać w obliczu nowych zagrożeń na świecie i trudnej sytuacji geopolitycznej naszego narodu. NADZIEJA DLA POLSKI

Kult Chrystusowego Serca, którego źródłem były m.in. objawienia św. Małgorzaty Alacoque, obudził w Kościele różne formy oddawania Mu czci. Wszystkie potwierdzał Kościół, wzbudzając apostołów, aby objąć świat Chrystusową miłością i by ziściło się Chrystusowe Królestwo na ziemi, które dokonuje się „tutaj” i „teraz”. Dlatego chrześcijanie wezwani są do tego, aby urzeczywistniali na ziemi Bożą miłość, sprzeciwiali się niesprawiedliwości, wojnie i brakowi poszanowania życia. Taki cel łączy wyznawców Chrystusa i otwiera na niewierzących. Nadzieja wypływająca z Chrystusowego Serca to zgoda na wzajemne przebaczenie i pokój. Pozwala myśleć o przyszłości i odsuwa trudności wynikające z ludzkich słabości, grzechów i cierpienia. Realizacja życia społecznego i narodowego dokonuje się jednak za cenę upodobnienia do Chrystusowego Serca. Z Serca Zbawiciela biła dla Polaków potęga mocy i światła, ogarniając nasz kraj. Gdy patrzymy ludzkimi tylko oczyma i rozpoznajemy duchowe i materialne straty narodu, wydaje się nam, że stanęliśmy

na granicy bankructwa i zatraty tożsamości narodowej, ale Bóg jest silniejszy od wszelkiego zła. Gdy naród uświadomi sobie, że z Boskiego Serca wypływają dwa wartkie strumienie krwi i wody, które ocalają przed zasadzkami wroga i leczą z ran zadanych przez niego, wejdzie na drogę ku zwycięstwu. Wpatrując się w dziedzictwo ojców, mamy odwagę iść naprzód. Jest to ratunek dla wszystkich, bo Boża miłość przed nikim się nie zamyka. By przyjąć Chrystusowe Serce, najpierw trzeba przed Nim stanąć i kontemplować, by każdym z nas zawładnęła miłość. Uczeń Chrystusa jest wezwany, aby być i mistykiem, i apostołem Jego Serca. Nie łatwo jest wypełnić to zadanie, ale z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. Nie wolno tylko tracić ducha walki, a w czasie jej trwania zachować czujność. Nie jest to walka tylko o wolność zewnętrzną narodu, ale o jego duszę. Taką postawę przyjmowali Polacy dawnych wieków, łącząc swe bolesne losy z pasyjnym charakterem historii narodu. Miłość Chrystusowa, wypływająca z Jego Serca, obejmuje każdego, gdyż jest ono miejscem otwarcia ku wszystkim braciom. Tylko w ten sposób człowiek może dojrzewać ku świętości. Społeczeństwo, w którym wszechwładnie rządzi technika, potrzebuje ludzkich relacji pełnych wyrozumienia i życzliwości. „W Sercu Jezusa jest istota chrześcijaństwa” – napisał kard. Józef Ratzinger, zachęcając do rezygnacji z jałowych wysiłków myślenia o samych sobie i do uczestnictwa w zadaniach wypływających z miłości, do powierzania się Jemu i z Nim, by odkryć pełnię jedynej miłości, która jest wieczna i podtrzymuje świat. ŚWIADEK NADZIEI

Potrzebni są świadkowie nadziei, by ona mogła wypełniać przestrzenie świata. W konstytucji Gaudium et spes ojcowie soborowi napisali, że przyszły los ludzkości leży w ręku tych, którzy zdolni są przekazywać Ojczyzna Polska • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 33


następnym pokoleniom motywy życia i nadziei. Są nimi świadkowie wiary. Jan Paweł II jako świadek i znawca współczesności przypomina, że cywilizacji miłości nie zbuduje się w oparciu o nową formę walki klas ani o program jakiejkolwiek partii, choćby przyznawała sobie atrybut awangardy postępu. Wierzy, że kryzys duchowy i kulturalny nauczy czegoś współczesne społeczeństwo. „Nawet lekki płomień, który tylko migoce, uchyla ciężką zasłonę nocy” – powie papież młodzieży. Podczas spotkania z młodzieżą w Toronto, 28 lipca 2003 r. wyznał: „Choć w życiu doświadczyłem wielu mrocznych chwil pod rządami bezwzględnych reżimów totalitarnych, widziałem dość przykładów pozytywnych, aby żywić niewzruszone przekonanie, że żadna trudność, żaden lęk nie są tak wielkie, aby całkowicie zdusić nadzieję, która jest wiecznie żywa w sercach młodych ludzi”. Warto podkreślić, że w 1986 r. Jan Paweł II jako pierwszy papież odbył pielgrzymkę do Paray-Le-Monial, czyli miejsca objawień św. Małgorzaty Alacoque. Podczas pobytu w tym miejscu wręczył list o zadaniach szerzenia kultu Serca Chrystusowego do członków Towarzystwa Jezusowego. Użył w nim terminu „cywilizacja Serca Chrystusa”. Ma to być królestwo Serca Jezusa, nawiązujące do „cywilizacji miłości”, termin użyty przez papieża Pawła VI w 1975 r. na zakończenie Roku Świętego. Kard. Stanisław Dziwisz zaznaczył, że zachował się pożółkły kawałek papieru, na którym młody jeszcze Karol Wojtyła spisał własną ręką akt zawierzenia, który – złożony na kształt szkaplerza – nosił zawsze przy sobie. Tekst ten kończy się słowami: „Wszystko dla Ciebie, Przenajświętsze Serce Jezusa”. Prawdę tę wyznał w czasie jednej z katechez: „Tajemnica Chrystusowego Serca przemawiała do mnie od młodych lat”. On wiedział, że Bóg Ojciec jest Alfą i Omegą człowieka i świata, oddając swemu Synowi berło władzy i panowania. 34 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Ojczyzna Polska

Pierwsza pielgrzymka św. Jana Pawła II do Ojczyzny pozwoliła milionom Polaków doświadczyć narodowej godności i zbiorowej mocy, bo papież „zmienił historię Polski i świata” (G. Weigel). Dla narodu wybiła „godzina wolności”. Czy po kanonizacji Jana Pawła II wolność nie powinna stać się nową jakością życia naszego narodu? §

KOŁA KORONKOWE

Koła koronkowe – grupa dziewięciu osób, które codziennie modlą się Koronką do Miłosierdzia Bożego i odmawiają jeden z dziewięciu dni Nowenny do Miłosierdzia Bożego – w ten sposób w ciągu dnia modlitwą objęte są wszystkie intencje zawarte w nowennie. Członkowie Koła spotykają się co miesiąc, albo częściej, by wymienić się dniami nowenny i rozważyć tajemnice Bożego Miłosierdzia. Zakładając Koła w parafii, trzeba zapytać o zdanie i zgodę miejscowego proboszcza. Ponieważ jest to nowa forma modlitwy, nieznana dotąd w Kościele, dlatego trzeba, by proboszczowie wiedzieli, że w ich parafiach takie Koła powstają.

Kontakt Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego ul. Zbylitowska 5, 33-101 Tarnów Mościce tel. +48 14 633 06 31 e-mail: mariamarta123@wp.pl


Kraj bez stosów Łukasz Domitrz

Polska od zawsze była krajem tolerancyjnym i wielowyznaniowym. To wśród Polaków miało początek wiele popularnych idei odnośnie do poszanowania innych wyznań i obyczajów. Do ich rozwoju przyczynił się polski Kościół. NAPŁYW CUDZOZIEMCÓW

Do trzynastego stulecia liczba cudzoziemców była w Polsce niewielka. Najczęściej byli nimi duchowni lub kupcy. Przybysze rzadko pochodzili z innych, niż chrześcijańskie państw. Sytuacja uległa zmianie wraz z rozwojem osadnictwa na prawie niemieckim i powiększaniem się terytorium Polski między XIV a XVI w. Jako pierwsi na polskich ziemiach osiedlili się niemieccy i holenderscy chłopi, sprowadzeni w XIII w. w czasie rozbicia dzielnicowego. Kolejną grupę stanowili chrześcijańscy Ormianie. W 1356 r. król Kazimierz Wielki nadał im przywileje wolności w kwestiach zwyczajów, sprawowania kultu i w sprawach administracyjnych. W 1341 r. zapewnił on wyznawcom Kościoła prawosławnego, którzy stanowili większość mieszkańców Rusi Halickiej, poszanowanie ich obrządków i obyczajów. Za króla Kazimierza pozwolono też osiedlić się w Polsce i sprawować swoje kulty prześladowanym w Europie Zachodniej Żydom. W tym samym wieku, po unii polsko-litewskiej w Krewie, gdy nastąpił chrzest Litwy, a Polska i Litwa stały się jednym państwem, znacząco wzrosła liczba cudzoziemców w kraju nad Wisłą. Dużą część mieszkańców Litwy stanowili prawosławni Rusini i wyznający islam Tatarzy. Im również potwierdzono swobodę wyznania. Szlachta – ormiańska i prawosławna – otrzymała takie same prawa,

co katolicka szlachta polska i litewska. Tak Polska stała się pierwszym państwem wielowyznaniowym w Europie. Normalnym zatem procesem był rozwój idei tolerancji oraz poszanowania swobody kultu i obyczajów innych nacji. Sprzyjał temu konflikt z zakonem krzyżackim, który nie chciał zwrócić zagarniętego Polsce Pomorza pod pretekstem religijnym – głoszono, iż Litwini przyjęli od Polski chrzest pozornie i nadal tkwią w błędach pogaństwa. W latach 1409-1411 doszło do wielkiej wojny i chociaż zakończyła się ona zwycięstwem Polski i Litwy, konieczne stało się dochodzenie sprawiedliwości przed papieżem. POLACY PRZECIWNI WOJNOM RELIGIJNYM

Sobór w Konstancji (1414-1418) miał na celu rozwiązanie wielu palących problemów Kościoła, takich jak: wyłonienie prawowitego papieża, przeciwstawienie pojawiającym się herezjom. Dla Polski najważniejsza była kwestia konfliktu z zakonem krzyżackim. Na soborze stronę krzyżacką reprezentował Jan Falkenberg – dominikanin i wykładowca Akademii Krakowskiej. Przedstawił on satyryczne dzieło, w którym wytoczył przeciwko królowi Władysławowi Jagielle i Polsce szereg zarzutów. Oskarżył nasz kraj o korzystanie z wojskowego wsparcia pogan w wojnie prowadzonej z zakonem. Stwierdził też, że niewiernych można nawracać siłą, czynić poddanymi, a nawet zabijać tylko dla-

Wiara na ziemiach polskich • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 35


tego, że nie są chrześcijanami. Jego zdaniem tak samo powinno się traktować Polaków, którzy się z nimi sprzymierzają. Riposta ze strony polskiej padła z ust Pawła Włodkowica – kapłana i rektora Akademii Krakowskiej. Zaprezentował on pogląd, iż wszystkie narody, także pogańskie, mają prawo do samorządności, życia w pokoju oraz swobody kultu i obyczajów na ziemiach, będących ich własnością. Zauważył, że każda społeczność powinna móc decydować o własnej przyszłości oraz – w razie konieczności – bronić swego kraju. Zdaniem Włodkowica obowiązkiem władców jest poszanowanie przekonań – także religijnych – swoich poddanych, a nawracać nigdy nie można siłą, gdyż jest to grzeszne i godne potępienia. Poglądy te, jako niezwykle nowatorskie, nie doczekały się zrozumienia i akceptacji. W przyszłości stały się jednak jedną z podstaw prawa międzynarodowego, a polskiej delegacji udało się później uzyskać od papieża Marcina V potępienie traktatu Falkenberga. SZERZENIE SIĘ IDEI TOLERANCJI WŚRÓD ELIT I DUCHOWIEŃSTWA RZECZPOSPOLITEJ

Wśród polskich elit i duchowieństwa w XV w. coraz wyraźniej szerzyły się idee tolerancji wobec innych religii i obyczajów. W naszym kraju liczba procesów o herezję bądź czary była niewielka. Najczęściej ich rezultatami były: zadanie pokuty, utrata urzędu bądź kara więzienia. Najwięcej doniesień odnośnie do działalności trybunałów inkwizycyjnych na ziemiach polskich pochodzi z obszaru Śląska, który był jednak pod władaniem czeskim. Do nadgorliwości szlachta i reszta społeczeństwa odnosiły się niechętnie. Przykładem tego może być akt samosądu dokonany w latach 20. XV w. w Boniewie na Kujawach na nieznanym inkwizytorze. Sędziowie świę-

tych trybunałów trudnili się w głównej mierze innymi zajęciami, takimi jak: posługa duszpasterska, praca naukowa, czy działalność polityczna. Dotąd rzadkie procesy o charakterze religijnym niemal zupełnie zanikły po wojnie trzynastoletniej (1454-1466). Zażegnane zostało wówczas zagrożenie krzyżackie, a w wyniku rozwoju stosunków gospodarczych z innymi państwami nad Wisłę zaczęły przenikać nowe, renesansowe prądy umysłowe. W XVI w. szybko zyskały na popularności protestanckie wyznania. Część państwowych i kościelnych elit próbowała się im przeciwstawić, jednakże – wobec oporu ze strony tolerancyjnie nastawionej większości szlachty i duchowieństwa (przykładem może być biskup kujawski Jan Dohojewski, który udostępnił luteranom jeden kościół w Gdańsku) – działań tych zaniechano. Impuls do rozszerzania wolności religijnej dał król Zygmunt Stary, który, przy wsparciu późniejszego abp. gnieźnieńskiego Andrzeja Krzyckiego, w 1525 r. uznał sekularyzację Prus Książęcych i luteranizm jako religię w nich panującą, przy jednoczesnym zagwarantowaniu tolerancji dla katolików. Później zezwolił on osiedlić się w Polsce i sprawować swoje kulty: w 1526 r. – menonitom i w 1535 r. – anabaptystom. Z inicjatywy jego następcy króla Zygmunta Augusta w latach 1557-1559 zagwarantowano miastom pruskim, a w 1561 r. – Inflantom, swobodę wyznania, przy jednoczesnym zastrzeżeniu poszanowania religii i praw katolików. Ten sam władca dekretami z lat 1563 i 1568 zlikwidował pewne ograniczenia odnośnie do dostępu prawosławnych do najwyższych urzędów w Wielkim Księstwie Litewskim. W XVI w. potwierdzone zostały także prawa do wolności religijnej i obyczajowej dla mieszkających w państwie Ormian, Tatarów i Żydów, także pochodzenia tureckiego, zwanych Karaimami. W ten sposób Polska stała się państwem w pełni wielowyznaniowym, do którego ucie-

36 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Wiara na ziemiach polskich


kali często prześladowani w swoich krajach wyznawcy różnych religii. KONFEDERACJA WARSZAWSKA – POLSKA KRAJEM BEZ STOSÓW

Inkwizycję i procesy o charakterze religijnym ostatecznie zlikwidowały w Polsce uchwały Sejmu Wielkiego z lat 1552-1573, takie jak: wyłączenie szlachty spod jurysdykcji sądów kościelnych w 1552 r., czy też ustanowienie zakazu wykonywania wyroków sądów kościelnych przez władze świeckie w latach 1562-1565. Ukoronowaniem procesu szerzenia się tolerancji wyznaniowej i obyczajowej była zaś konfederacja warszawska z 1573 r. Bezpośrednią jej przyczyną była spodziewana elekcja nowego władcy w obliczu bezpotomnej śmierci Zygmunta Augusta. Szlachta – polska i litewska – chciała uniknąć wewnętrznych konfliktów – również na polu religijnym – i rozpadu państwa. Postanowiły więc zagwarantować sobie na przyszłość prawa, wolności, obyczaje i swobodę kultu, które posiadały do tej pory. Ideę porozumienia obywateli państwa polskiego, niezależnie od ich religii, aktywnie wspierała też duża część duchowieństwa. Jej wielkim propagatorem był m.in. biskup krakowski Franciszek Krasiński. Szybko doszło więc – w imię racji stanu i ukoronowania panującej tolerancji – do zawarcia pokoju. W 1570 r. podpisano tzw. zgodę sandomierską. Zagwarantowano w niej wolność wyznania dla protestantów oraz ich równouprawnienia z katolikami i prawosławnymi. Idee te kontynuowała i uprawomocniła konfederacja warszawska z 28 stycznia 1573 r., która ustanawiała pokój między wszystkimi wyznaniami. Część szlachty chciała przyznać sobie zasadę cuius regio, eius religio („czyja władza, tego religia”) w stosunku do swych poddanych, co zostało jednak odrzucone. Chłopi i większość ludzi pozostających w jakiejś formie zależności od innych warstw

otrzymali również swobodę kultu i w większości zostali przy katolicyzmie. W wyniku podjętych ustaleń Polska zyskała w Europie miano ,,azylu heretyków” i ,,kraju bez stosów”. TOLERANCJA TRADYCJĄ POLSKI I KOŚCIOŁA

Do połowy XVII w. postanowienia konfederacji warszawskiej pozostawały niezmienione. Spory religijne w ówczesnej Polsce odbywały się na płaszczyźnie merytorycznych dyskusji i polemik. Katoliccy duchowni i pisarze oraz ich protestanccy adwersarze wydawali wiele pism, książek i dzieł o dużej wartości. Ich religijna, naukowa i literacka działalność przyczyniała się mocno do rozwoju polskiego renesansu. Z czasem w ciągu XVII w. zaczęły zachodzić pewne zmiany. Rzeczpospolita toczyła wojny z państwami, w których dominowały inne religie – luterańską Szwecją, prawosławną Rosją, czy też islamską Turcją. Stopniowo rosła niechęć do innowierców. Na popularności zyskiwała wówczas kontrreformacja, a szlachta i mieszczaństwo wracały do katolicyzmu. Działania wobec wyznawców innych religii miały jednak charakter umiarkowany. Duża była w tym zasługa Kościoła, który był przeciwny walkom na polu wyznaniowym. Polscy biskupi woleli przekonywać do katolicyzmu poprzez płomienne kazania, literaturę, a nawet poezję i sztukę barokową. Szybko zresztą, bo już w II połowie XVIII w., elity państwa wróciły do idei poszanowania innych kultów. Polską tradycją była od zawsze tolerancja religijna, a walka z innymi wyznaniami, jeśli w ogóle występowała, miała najczęściej charakter intelektualny i merytoryczny. Do rozwoju idei poszanowania obcych kultów i obyczajów na przestrzeni lat przyczynił się niezmiernie polski Kościół. Na tym polu aktywnie działa on również dziś, o czym świadczy rozwijający się obecnie w naszym kraju dialog ekumeniczny. §

Wiara na ziemiach polskich • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 37


CHARYZMAT FRANCISZKAŃSKI

WALKA DUCHOWA Z MIECZEM U BOKU O. Sylwester Gąglewski OFMConv

Czasy średniowiecza są już dawno za nami i dzisiejszy świat zdaje się całkowicie od nich odcinać jak od niewygodnych wspomnień. Z kolei podczas pracy z dziećmi, młodzieżą, a nawet dorosłymi zauważam coś zupełnie innego. Obok mojego biurka stoi prawdziwy miecz. Używamy go za każdym razem, gdy odbywa się ceremonia przyjęcia nowych członków Rycerstwa Niepokalanej. Zdarzało się też, że użyłem go jako rekwizytu podczas katechez, kazań itp. Po jego ukazaniu słyszałem odgłosy podziwu, westchnień czy pytań typu: mogę go zobaczyć (wziąć do rąk)? Jeśli średniowiecze jest epoką zacofania, dlaczego z takim podziwem i tęsknotą spoglądamy, szczególnie mężczyźni, na atrybut średniowiecza, którym jest miecz? Podobna sytuacja ma miejsce, gdy oglądamy dobrze zrobiony film obrazujący średniowieczne walki. Nieraz słyszałem z ust dorosłych mężczyzn: idę na ten film, bo ma świetnie zrobione sceny batalistyczne. Nie sądzę, abyśmy tęsknili za wojną i zniszczeniem, ale jeśli na widok miecza serce zaczyna szybciej bić, to może ma to związek z tym, co jest wpisane w naszą naturę, a o czym Pismo Święte mówi: „Czyż nie do bojowania podobny byt człowieka?”. Wciąż toczy się wojna w sposób niewidzialny dla oczu, ale nie znaczy to, że nierealna. 38 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Pójdź za Mną

Wręcz przeciwnie, jej przebieg ma decydujący wpływ na nasze w życie w świecie, który widzimy. O udziale w tej wojnie mówi św. Paweł: „Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw duchowym pierwiastkom zła na wyżynach niebieskich”. Apostoł, pisząc te słowa, chce powiedzieć, że nie toczymy walki z ludźmi. Ostatecznie naszym przeciwnikiem jest zły duch. Skoro tak, to jakiej broni możemy użyć, by go pokonać? Św. Paweł, demaskując naszego przeciwnika, podaje również sposób, jak z nim walczyć. Mówi o zbroi duchowej, gdyż szatan jest duchem, i zwykły miecz, któ-

W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę... Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże. ry na nas robi takie wrażenie, nie zrobi go na szatanie. Czym więc jest zbroja duchowa? „Stańcie więc do walki, przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, a obuwszy nogi w gotowość głoszenia dobrej nowiny o pokoju. W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. Weźcie też hełm


Decydując się na życie zakonne, należy mieć świadomość walki opisanej powyżej. Jeżeli pragniesz wziąć w niej udział, rozeznając swoje powołanie, możesz napisać lub zadzwonić.

Franciszkański Ośrodek Powołań O. Sylwester Gąglewski ul. Teresińska 32, 96-515 Teresin tel. +48 781 21 32 40 e-mail: barka@franciszkanie.pl

Kronika MI ZE ŚWIATA 8 GRUDNIA 2013 – CALGARY (KANADA) Mimo bardzo silnych mrozów w uroczystość Niepokalanego Poczęcia do kościoła NMP Królowej Pokoju licznie przybyły dzieci, młodzież, a także całe rodziny.

Calgary, 8 grudnia 2013 r.

W kazaniu ks. Karol Twarowski podkreślił znaczenie Rycerstwa Niepokalanej w świecie Dziękczynienie za kanonizację Jana XXIII i Jana Pawła II 21 czerwca 2014 – Niepokalanów 13.00 Msza święta, nabożeństwo uzdrowienia (ze szczególnym uwzględnieniem i modlitwą za osoby chore na raka), uczczenie relikwii św. Jana Pawła II (bazylika) 14.30 i 17.00 Totus Tuus – koncert wdzięczności za kanonizację (sala św. Bonawentury pod ołtarzem polowym) • słowo: z Antologii Polskiej Poezji Maryjnej • obraz: ikony powstałe w pracowni CHSTSS Ecclesia • muzyka: z repertuaru maryjnego chóru Cantionis

Kronika MI • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 39

Fot. s. Terezja OP

zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu!”. (List do Efezjan). Św. Paweł nie pozostawia złudzeń, co do walki, która się toczy. Jaki ma to związek z charyzmatem franciszkańskim? Bardzo prosty i logiczny. Tam, gdzie jest wojna, tam są wojska ze sobą walczące. Franciszkanie, jak wszyscy zakonnicy, stoją na froncie tej walki. Każdy zakonnik – jako dusza wybrana przez Boga – jest dla złego szczególnie niebezpieczny, zwłaszcza przez ślub posłuszeństwa. Więcej, dopiero w tym kontekście można zrozumieć pewne decyzje przełożonych, które po ludzku są niezrozumiałe, bo np. nie przyniosą zysku czy sławy zakonowi. Zakonnik, będąc posłusznym, czyni to, co na jego miejscu uczyniłby sam Pan Jezus, a w duchowej walce odnosi zwycięstwo z szatanem. To, co świat uważa za stratę, przynosi zysk Królestwu Bożemu. Wiedząc to, możemy inaczej spojrzeć na kryzys powołań i wydedukować, komu najbardziej zależałoby na osłabieniu armii Bożej. I oto w ten sposób to, co duchowe, ma wpływ np. na zamykanie kościołów w zachodniej Europie. Wracając do obrazu ze średniowiecza, pytam: Czy zamknięte kościoły nie przypominają zdobytych zamków i fortec, które zostały albo zburzone, albo zajęte przez obce wojska? §


i rolę modlitwy tych, którzy do niego należą. Przed przyjęciem nowych członków do MI ks. Karol powiedział: „Modlitwa – to miecz rycerzy Niepokalanej. To wielki zaszczyt należeć do tej organizacji maryjnej i żyć pod szczególną opieką Maryi”. Akt zawierzenia Matce Bożej złożyły dwie osoby. Po Komunii świętej, na tle muzyki organowej – Ave Maria, zebrani wysłuchali wiersza o Niepokalanej.

Wzgórze Ziemi Morawickiej. W tym czasie pokuty rycerze odśpiewali Godzinki, odmówili trzecią część Różańca świętego i uczestniczyli w Eucharystii, podczas której 14 osób wstąpiło w szeregi MI.

Fot. MI Brzesko

8 GRUDNIA 2013 BRZESKO W parafii NMP Matki Kościoła i św. Jakuba Apostoła w Brzesku Rycerstwo Niepokalanej przeżywało uroczystość Niepokalanego Poczęcia NMP. Do tej uroczystości rycerze przygotowali się przez dziewięciodniową nowennę do Niepokalanej.

Brzesko, 8 grudnia 2013 r.

W dzień uroczystości odmówiono Różaniec święty, a ks. opiekun Waldemar Cieśla odprawił Mszę świętą w intencji rycerzy i ich rodzin. Podczas Eucharystii przyjęto trzech nowych członków w szeregi MI. Później w auli Chrystusa Króla wszyscy spotkali się na agapie. 15 MARCA 2014 MORAWICA Rycerstwo Niepokalanej diecezji kieleckiej odbyło pielgrzymkę pokutną na Święte 40 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Kronika MI

Fot. B. Kruk, fotokruk.pl

Z POLSKI

W homilii o. Arkadiusz Bąk, franciszkanin, zwrócił uwagę na jedność w rodzinie, która sprawia, że wszystkie problemy udaje się rozwikłać. Przed wyjściem na stacje Drogi Krzyżowej wierni zatrzymali się przy mogile ks. Stanisława Korneckiego i modlitwą uczcili pamięć twórcy Kalwarii Świętokrzyskiej. O. Arkadiusz w rozważania ewangelicznych opisów nauczania i męki Jezusa Chrystusa wkomponował wybrane fakty z życia Jana Pawła II. Pod przewodnictwem Krystyny Radomskiej pątnicy śpiewali pieśni wielkopostne i teksty o bolesnych przeżyciach Matki Najświętszej. Pielgrzymkę zakończono Nowenną do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, adoracją Najświętszego Sakramentu. Odmówiono również Koronkę do Miłosierdzia Bożego. 29 MARCA 2014 DĘBICA Rycerstwo Niepokalanej diecezji tarnowskiej spotkało się w tym roku na wielkopostnym czuwaniu modlitewnym w parafii Miłosierdzia Bożego w Dębicy, gdyż obecnie w diecezji tarnowskiej odbywa się peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego oraz relikwii


cezji tarnowskiej ks. Stanisław Śliwa i opiekun wspólnoty MI w Gnojniku ks. Marian Zapiór. Na nabożeństwo przybyli przedstawiciele Rycerstwa Niepokalanej z dziesięciu wspólnot parafialnych. IŁŻA Rycerstwo Niepokalanej w parafii Wniebowzięcia NMP istnieje od 1996 r. Większość rycerzy to osoby starsze, dlatego też ich działalność przede wszystkim skupia się na modlitwie, ofierze i dawaniu świadectwa

Pielgrzymi z Iłży w Wąsoszu Górnym

chrześcijańskiego życia. W styczniu 2012 r. udało się wprowadzić w parafii codzienną

modlitwę różańcową. Od 2012 r. organizowane są też pielgrzymki do Częstochowy i do sanktuarium pasyjno-maryjnego w Wąsoszu Górnym, gdzie wraz z asystentem MI archidiecezji częstochowskiej odprawiane jest nabożeństwo Drogi Krzyżowej.

Z NIEPOKALANOWA 29-30 MARCA 2014 W Niepokalanowie Lasku dzień skupienia przeżywały osoby z uszkodzonym słuchem, które swoje spotkania formacyjne mają co miesiąc we franciszkańskim seminarium w Łodzi Łagiewnikach. Duchowym przewodnikiem był o. Piotr M. Lenart, a organizacją zajęli się bracia franciszkanie posługujący w Duszpasterstwie Niesłyszących. W programie była Święta Godzina Mocy, czyli mod-

Uczestnicy dnia skupienia

litwa o dary Ducha Świętego. Niesłyszący poznali symbolikę i znaczenie Cudownego Medalika. Wieczorem brali udział w celebracji uzdrowienia, przystąpili do spowiedzi oraz przyjęli sakrament namaszczenia chorych. Dzień zakończyła Eucharystia połączona z Apelem Jasnogórskim. Drugi dzień rozpoczął się modlitwą do Matki Bożej z Guadalupe. Następnie osoby niedosłyszące uczestniczyły w konferencji i oglądały film mówiący o Mądrości Bożej w dziele stworzenia. Po Eucharystii wszyscy spotkali się na uroczystej agapie. Skupienie zakończyło się nawiedzeniem bazyliki w Niepokalanowie. § Kronika MI • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 41

Fot. Niepokalanów Lasek

Fot. J. Hajduga

św. Faustyny i św. Jana Pawła II. Nabożeństwo rozpoczęło się adoracją Najświętszego Sakramentu, po czym odbyła się Droga Krzyżowa i Godzina Miłosierdzia. Uwieńczeniem tegorocznych ćwiczeń duchowych była Eucharystia, której przewodniczyli ks. proboszcz Józef Dobosz, asystent MI die-


W dniach 21-23 marca 2014 r. w Niepokalanowie odbyła się druga sesja I edycji Studium Śpiewu Gregoriańskiego. Sesja zakończyła się niedzielną Mszą świętą w niepokalanowskiej bazylice, podczas której uczestnicy wykonali Proprium Missae III Niedzieli Wielkiego Postu. W ramach jubileuszu 75-lecia franciszkańskiej prowincji Matki Bożej Niepokalanej w dniach 3-8 marca 2014 r. odbyła się pierwsza seria kapituły duchowej poświęconej jubileuszowi i działalności prowincji. Ojcowie i bracia, biorący udział w kapitule, uczestniczyli w konferencjach, wykładach i wspólnych modlitwach zakonnych.

Na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie 24 marca 2014 r. o. Ignacy Kosmana uzyskał stopień doktora habilitowanego.

29 marca 2014 r. w sanktuarium św. Maksymiliana w Niepokalanowie Mszy świętej, sprawowanej dla asystentek misyjnych różnych zgromadzeń żeńskich w Polsce, przewodniczył abp Henryk Hoser, ordynariusz diecezji warszawsko-praskiej.

Fot. br. M. Wojtak OFMConv

Zjazd egzorcystów zgromadził w marcu 2014 r. w Niepokalanowie ok. 90 kapłanów z całej Polski. Egzorcyści dzielili się

Konferencji Episkopatu Polski ds. Posługi Egzorcystów.

Fot. br. M. Wojtak OFMConv

Iskierki

swoim doświadczeniem i słuchali specjalistycznych konferencji. Na każdym zjeździe powracają tematy dokumentów kościelnych nt. szatana, okultyzmu i posługi uwalniania. Omówiono też problem chorób psychicznych, z którymi egzorcysta spotyka się w swojej pracy. W trzecim dniu zjazdu Eucharystię w sanktuarium św. Maksymiliana celebrował ks. abp Stanisław Nowak – delegat 42 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Iskierki

Nauczycielki ze szkoły w Raciążu we współpracy z uczniami, Radą Sołecką i paniami z Koła Gospodyń Wiejskich wykonały obraz Jana Pawła II Wielkiego techniką origami (kwadraty modułowe) z okazji kanonizacji papieża. Dzieło ma wymiary 2,10 × 2,10 m i składa się z ponad 10 tys. małych kwadratów modułowych. §


PODZIĘKOWANIA M ARYI NIEPOK ALANEJ, ŚW. M AKSYMILIANOWI I INNYM ŚWIĘTYM

18 listopada 2013, Podkarpacie Wdzięczna czcicielka – rycerka Bogumiła Dziękuję Bogu w Trójcy Świętej Jedynemu za łaskę życia i zdrowia syna Dominika. Gdy w wieku 40 lat zaszłam w ciążę, miałam reumatoidalne zapalenie stawów i chorobę mięśni (myasthenia gravis). Brałam silne leki na obie choroby. W dniu, w którym dowiedziałam się, że jestem w stanie błogosławionym, Ewangelia mówiła: „Kto przyjmie takie dziecko w imię moje, mnie przyjmuje”. Odebrałam to jako znak od Boga, ale musiałam powiadomić o tym prowadzące

mnie lekarki: reumatolog i neurolog. Spotkałam się z ostrą krytyką. Musiałam się położyć w szpitalu na kilkanaście dni w celu wypłukania mocnych leków z organizmu. Przy okazji zrobiono mi USG i okazało się, że było dwoje dzieci, ale jedno już nie żyło – zmarło w ósmym tygodniu. Bardzo pragnęłam tego dziecka od urodzenia córki, która miała już 15 lat gdyż nie miałam więcej dzieci. W trzecim miesiącu ciąży ponownie zrobiono mi USG i okazało się, że dziecko ma jakąś wadę genetyczną. Byłam załamana. W chwili, gdy dowiedziałam się o maleństwie, zadzwoniłam do sióstr dominikanek do Krakowa po pasek św. Dominika oraz prosiłam o modlitwę w naszej intencji – obiecały codzienną modlitwę różańcową. Tak samo o modlitwę prosiłam siostry z sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowie Łagiewnikach. Obiecały również codzienną modlitwę Koronką do Miłosierdzia Bożego. To dodawało mi otuchy. Oczywiście sama modliłam się gorąco Koronką do Miłosierdzia Bożego oraz Nowenną Pompejańską, którą rozpoczęłam od samego początku ciąży. Na badania prenatalne nie poszłam – posłuchałam rady siostry dominikanki, do której bezradna zadzwoniłam. Jedna z sióstr powiedziała mi, żebym nie robiła żadnego badania i całym sercem zaufała Bogu. Wysłałam swoje zdjęcie i zdjęcie dzieciątka z USG, na którym była widoczna ta „wada”, i prosiłam siostry, aby te zdjęcia przytuliły do obrazu św. Dominika w czasie Mszy świętej. Odprawiane były również Msze święte w wielu kościołach w intencji zdrowia dziecka i szczęśliwego rozwiązania. Podziękowania • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 43


Ciążę donosiłam szczęśliwie, ale okazało się, że mogą być problemy z porodem, ponieważ choruję na chorobę mięśni. Cesarskie cięcie niosło wielkie ryzyko, ponieważ nie mogę brać żadnych znieczuleń. Wszystko powierzyłam Bogu i Matce Najświętszej. Moim zawołaniem było: „Tobie, Panie, zaufałem, nie zawstydzę się na wieki”. 30 września 2012 r. urodziłam synka. Poród trwał bardzo krótko. Ponieważ przez całą ciążę brałam leki na miastenię, dziecko urodziło się z miastenią noworodków. Słabiutkie maleństwo leżało na OIOM-ie, nie miało odruchu ssania, było bardzo wiotkie, karmione sondą i podłączone do kroplówek. Ponownie zadzwoniłam do sióstr dominikanek, prosiłam o modlitwę za małego Dominika, bo takie imię wybrałam dla dziecka. W tej intencji swoje cierpienia, modlitwy i Msze święte ofiarował sparaliżowany ks. proboszcz, a także gorąco modlili się mąż, córka, cała rodzina i znajomi. Co dzień było lepiej. Dominik został wypisany ze szpitala w dzień moich 40. urodzin – 26 października. Odebrałam to jako wielki prezent od Pana Boga. Miastenia noworodków przeszła. Obecnie jest zdrowy, silny, dobrze się rozwija. 10 grudnia 2013, Krefeld (Niemcy) Rodzina Walugów Gdy zgłosiłam się do kliniki z podejrzeniem raka piersi, profesor, spojrzawszy na mamografię, stwierdził jedynie zwapnienia. Kolejne USG wykazało tumor złośliwy z przerzutami do węzłów chłonnych. Znany w Düsseldorfie lekarz powiedział mi, że przerzuty mam w całym ciele. Modliłam się, mówiąc: „Panie Jezu, daj mi wiarę! Przecież widzisz, że tonę, podaj mi rękę, proszę”. Powtarzanie tych słów przyniosło mi spokój i pomagało przetrwać chemioterapię. Całe to moje cierpienie dało mi 44 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Podziękowania

nieopisane uczucie jedności ze Zbawicielem i Jego Matką oraz po raz pierwszy poczucie jedności z Kościołem katolickim. Potrzebowałam codziennej Eucharystii. Przystępowałam częściej do sakramentu pokuty, zamawiałam Msze święte w mojej intencji, trzy razy skorzystałam z sakramentu chorych. Siostry zakonne w pobliskiej Marien-Schule, gdzie codziennie uczestniczę we Mszy świętej, zapewniały mnie o swej modlitwie, podobnie jak rodzina i przyjaciele. Potrzebowałam tego rodzaju pomocy, bezinteresownej miłości drugiego człowieka. Mój małżonek w tym czasie okazał się nieocenionym towarzyszem niedoli, podobnie jak i dzieci. Terapia skutkowała. Guz i przerzuty cofnęły się zupełnie. Na operację piersi i węzłów chłonnych pojechałam do Polski. Badanie histopatologiczne nie wykazało komórek rakowych. Obecnie wróciłam do pracy. Jako praktykujący lekarz przyjmuję tylu pacjentów, jak przed 25 laty, co też jest błogosławieństwem. 12 grudnia 2013, Jaroszyn Zakochana w Bogu i Maryi Niezwykłe wydarzenie miało miejsce przed wielu laty, gdy mój syn Dariusz w wieku 3 lat przez moją nieuwagę spożył silne leki, myśląc, że są to cukierki. Kiedy sytuacja była już beznadziejna, uklękłam w szpitalu na korytarzu i zalana łzami błagałam Maryję o ratunek, który przyszedł prawie od razu. Dzięki zaangażowaniu pediatry, który nie odstępował syna przez cały krytyczny trzydniowy czas, dziecko było pod stałą kontrolą lekarza. W ten sposób syn otrzymał potrzebną pomoc i powoli wrócił do zdrowia. Pewien osiemnastolatek, mając prawo jazdy dopiero od miesiąca, najechał na mnie i moją sąsiadkę na przejściu dla pieszych. Odzyskałam przytomność dopiero w szpitalu po ok. 30 min. Miałam silnie stłuczoną głowę


i wstrząs mózgu. Nie doznałam żadnym złamań, a większość świadków mówiła, że wypadek wyglądał groźnie. Mój mąż był poddany operacji usunięcia nerki, nadnercza i węzłów chłonnych, zaatakowanych nowotworem. dzięki wierze moje gorące modlitwy zostały wysłuchane i nagrodzone. Mąż jest poddawany badaniom i jak dotąd jest wszystko dobrze. Dzięki Cudownemu Medalikowi zostałam uratowana. Od wypadku noszę ten Medalik i rozdaję go innym. Wierzę, że Maryja czuwa nad moją rodziną, czuję to bezustannie. 28 stycznia 2014, Stuttgard (Niemcy) Małgorzata

Włoscy lekarze dobrze się mną zajęli, porobili szereg badań i okazało się, że muszę mieć założone bajpasy, co mnie bardzo zmartwiło. Na własne życzenie wypisałam się ze szpitala. Wróciłam do domu i udałam się do lekarzy w Poznaniu. Diagnoza była ta sama – bajpasy. Bardzo bałam się tej operacji. Rozpoczęłam szturm do nieba. Moje modlitwy zostały wysłuchane. Zrobiono koronografię i udało się udrożnić żyły. Perspektywa wstawienia bajpasów została odsunięta. To, co zrobili lekarze, to był dla mnie cud. Za szczęśliwy przebieg choroby chcę bardzo podziękować na łamach „Rycerza Niepokalanej”, bo jestem rycerką i obiecałam to Niepokalanej Maryi i Ojcu Pio.

W 1993 r. w święto Matki Bożej Częstochowskiej urodziłam syna. Dziecko było chorowite. W wieku 3 tygodni przeszło operację układu pokarmowego. Potem były kolejne pobyty w szpitalu, związane z innymi chorobami. Bardzo mocno modliłam się o jego zdrowie i obiecałam podziękować w „Rycerzu Niepokalanej”. Syna opuściły wszystkie choroby i ma się dobrze. Długo zwlekałam, ale teraz mogę podziękować sama za otrzymane zdrowie. Maryja uzdrowiła mnie z wirusowego zapalenia wątroby.

Dziękuję dobremu Bogu za przyczyną Matki Najświętszej za zdrowie mojej córki. W grudniu 2011 r. miała operację usunięcia torbieli z jajników. Podczas operacji jedna torbiel pękła i zaczęły się komplikacje. Po skończonej operacji dostała krwotoku wewnętrznego i była drugi raz operowana. Trwała walka o jej życie. W końcu udało się lekarzom szczęśliwie ją uratować. Została wypisana ze szpitala i odzyskała zdrowie.

Styczeń 2014, Poznań M. R.

10 lutego 2014, Wrocław Władysław N.

Bardzo dziękuję Maryi Niepokalanej i kochanemu opiekunowi św. Ojcu Pio. W 2012 r. wyjechałam z synem do Włoch w bardzo wysokie góry, mimo że chorowałam na nadciśnienie tętnic. Po dwóch dniach moje ciśnienie bardzo się podwyższyło i znalazłam się we włoskim szpitalu. Nie znałam języka, więc byłam bardzo zrezygnowana. Oddałam się całkowicie w opiekę Maryi i Ojca Pio, którego poznałam, będąc na pielgrzymce w San Giovanni Rotondo.

W kwietniu 2013 r. zachorowałem na rzadką w medycynie żółtaczkę zaporową, spowodowaną – jak wykazał komputerowy tomograf – guzem dróg żółciowych. Znajdowałem się w ciężkim stanie. Modliłem się do Matki Najświętszej o Jej wstawiennictwo u swego Syna o powrót do zdrowia, przyrzekając, że jeżeli zostanę wysłuchany, napiszę do „Rycerza Niepokalanej” podziękowanie. Po pół roku zmagania się ze świadomością, że zapadłem na chorobę nowotworową,

4 lutego 2014, woj. lubelskie Wdzięczna matka Julia S.

Podziękowania • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 45


poddałem się ponownie badaniom diagnostycznym. Okazało się, że nie mam guza, a przyczyną żółtaczki zaporowej był ubytek dwunastnicy, który uszkodził drogi żółciowe. Obecnie żółtaczka ustąpiła. Dziękuję Niepokalanej za wstawiennictwo u Syna i łaskę powrotu do zdrowia. 13 lutego 2014, Radzymin Wdzięczna rycerka Wiosną 2006 r. mąż czuł się i wyglądał coraz gorzej: chudł, miał zawroty głowy, zachwiania równowagi, mimo że od roku leczył się u neurologa. Udał się z prywatną wizytą do poleconego neurologa w Lublinie, gdzie otrzymał skierowanie na tomografię komputerową głowy. Wynik tomografii komputerowej zachwiał nasz dotychczasowy spokój – guz mózgu dużych rozmiarów i skierowanie na operację do specjalistycznego szpitala klinicznego w Lublinie. Zawierzyłam wszystko Niepokalanej, założyłam mężowi Jej Cudowny Medalik. Po kilku dniach mąż wrócił zdrowy do domu, bez powikłań. Tak jest do dziś, a upłynęło już 8 lat. Za tę łaskę dziękuję Ci, Niepokalana Maryjo. 16 lutego 2014, Mazowsze Wdzięczni małżonkowie 16 lutego 2013 r. na skrzyżowaniu ulic doszło do zderzenia naszego samochodu z samochodem ciężarowym, który nagle przeciął nam drogę. Nasz samochód po uderzeniu skręcił w lewo, a ciężarowy wjechał na chodnik, po którym na szczęście nikt nie szedł. Nasz samochód nadawał się do kasacji, a my po chwili wysiedliśmy z niego bez widocznych obrażeń. Nie stwierdzono ich także po badaniach w szpitalu. Tego dnia byliśmy rano na Mszy świętej, przyjęliśmy Pana Jezusa do serca. Wierzy46 • Rycerz Niepokalanej • czerwiec 2014 • Podziękowania

my, że łaska Boża uratowała nam w cudowny sposób życie. 16 lutego 2014, Olsztyn Felicja Stańczyk Mam 75 lat. W 2009 r. pojechałam na pielgrzymkę do Rzymu. Kupiłam obrazki z Matką Bożą i medalikiem w folii, rozdałam wnukom. Jedna z moich wnuczek w 2010 r. pracowała w Warszawie. Pewnej niedzieli była w domu, a w poniedziałek starała się szybko wsiąść do autobusu, aby dojechać do pracy w Warszawie. Na przystanku w Olsztynie stały dwa autobusy. Okazało się, że wsiadła w autobus do Kaliningradu. Gdy zorientowała się, szybko wybiegła z autobusu, zostawiając portfel i dokumenty na siedzeniu. Po 10 dniach jakiś pan przyniósł portfel wnuczki do domu. Wnuczka powiedziała mi, że obrazek Matki Bożej, który otrzymała ode mnie, nosi w tym portfelu i że z portfela nic nie zginęło. Dla mnie to był cud i popłakałam się ze szczęścia. W lutym 2013 r. poważnie zachorowałam. Ta sama wnuczka uparła się, że zawiezie mnie do szpitala. Byłam zdziwiona, że od razu mnie położyli w szpitalu. Musiałam mieć operację jelit i otrzewnej. Jadąc na salę operacyjną i będąc już na sali, mówiłam po cichu do Matki Bożej, że nie może być przy mnie nikt inny, oprócz Niej. Przed zaśnięciem czułam duchowo, że jest na sali Matka Boża. Po operacji szybko dochodziłam do zdrowia, dziękując mojej Matce Bożej niepokalanie poczętej za opiekę. Cudowny Medalik noszę od młodych lat, uważam, że jest naprawdę cudowny! 20 lutego 2014, Katowice Wdzięczna rycerka Niepokalanej W listopadzie 2013 r. byłam operowana – guz złośliwy prawej nerki. Po operacji ordynator podał dobrą wiadomość, że nerka została uratowana, ponieważ guz był na nerce,


a nie w środku. Ucieszyłam się. To była czwarta operacja w moim życiu, która zakończyła się szczęśliwie. Szczerze wszystkim dziękuję za opiekę i wszelkie łaski, którymi Opatrzność Boża mnie obdarzyła. 24 marca 2014, Marek Kilkanaście lat temu w każdy poniedziałek dojeżdżałem do pracy ze swojego miasta. Trasę wybierałem tak, aby prowadziła przez Niepokalanów, więc często wstępowałem do tego klasztoru. W jeden z takich poniedziałków modliłem się w klasztorze. W kilka minut po wyjściu z bazyliki zadzwoniła moja żona, która została w naszym domu i powiedziała, że uratowałem jej życie. Zdziwiłem się tym, wiedząc, że jestem od niej w odległości wielu kilometrów. Ona opowiedziała mi, co następuje: „Wstałam z łóżka, nastawiłam sobie czajnik z wodą, aby zrobić sobie herbatę. Ponownie poszłam do łóżka w oczekiwaniu na zagotowanie wody. Usnęłam. W pewnym momencie, śpiąc, usłyszałam twój głos. Zdziwiłam się, bo wiedziałam, że jesteś już poza domem. Zbudziłam się i poczułam swąd dochodzący z kuchni. Pobiegłam tam i zobaczyłam, że woda się wygotowała i zaczęły palić się ebonitowe części czajnika”. Kilkanaście minut przed telefonem żony przeżyłem dziwny stan, którego do tej pory nie mogę sobie wytłumaczyć. Coś, jakbym się na chwilę uniósł, ale zdawałem sobie sprawę, że klęczę dalej w ławce. Czyżby był to dziwny zbieg okoliczności, czy też udział jakiejś Siły Wyższej? Osobiście upatruję w tym zdarzeniu wstawiennictwa Maryi, Matki Bożej. 26 marca 2014 Niegodna służebnica Maria Barbara W. Moja córka była w trzecim miesiącu ciąży. Lekarz, który ją prowadził, powiedział,

że dziecko może urodzić się kaleką. Badanie prenatalne i szereg innych badań były dla nas koszmarne. Zwierzyłam się moim rodzicom i rodzeństwu z ogromnego problemu. Wszyscy zaczęliśmy się modlić, aby dzieciątko przyszło na świat zdrowe. Córka urodziła dziewczynkę, całą i zdrową. Druga córka, będąca wtedy też w ciąży, urodziła zdrowego chłopca. Dziękuję Matce Najświętszej i wszystkim świętym za wyproszone łaski. Ponadto dziękują: Za liczne łaski: Alicja A. (Brwinów); Anna W. (Lublin); Babcia Maria; Bernadeta (Jastrzębie-Zdrój); Czytelnik „Rycerza Niepokalanej” (Ziemia Złotowska); Dorota (Suwałki); Elżbieta Pietruś; Ewa, rycerka Niepokalanej (woj. wielkopolskie); Halina Ł.; Irena (Podlasie); Jadwiga S. (Szczecin); Jola (Ostrów Maz.); Karol i Dorota K. (woj. pomorskie); Krystyna Niewińska; Krystyna Skrzypczak (Michalczew); Lucyna (Łomża); Lucyna (Podkarpacie); Marek W. (Mława); Maria (Świdnik); Teresa K.; Tomek Gorzkiewicz (Poznań); Urszula Książek (Lesko); Wdzięczna czcicielka (lubelskie); Władysław P. (Kunice). Za łaskę zdrowia: Agnieszka Godlewska (Kraków); Janina Kraj (Brzesko); Janusz (Szczecin); Maria i Stanisław (Wilno); Rycerka Katarzyna; Wanda (woj. podkarpackie); Wdzięczna rycerka. Za otrzymaną pracę: Stanisława – Barbara (Podkarpacie). Za pojednanie w rodzinie: Antonina (Małopolska). Za zdrowie córki: Matka (Podlasie). Za zdrowie syna: Czcicielka Maryi (Podkarpacie). Za zdrowie wnuka: Czytelniczka. §

Doświadczyłeś szczególnej łaski?

Podziękuj w „Rycerzu Niepokalanej” www.dziekuje.rycerz.info

Podziękowania • czerwiec 2014 • Rycerz Niepokalanej • 47


Przesyłka niestemplowana. OPŁATA POBRANA Umowa z Pocztą Polską S.A. ID 264453/W Nadano w UP Teresin k. Sochaczewa

Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska - Pologne - Poland


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.