ISSN 0208-8878
MA J 2015 • NR 5 (708)
WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL
Od redakcji · Za jaką cenę? Kiedy w miesiącu Maryi, Królowej Polski, ogłaszano akt Konstytucji 3 Maja, ograbiona Rzeczpospolita dogorywała. Wielu było takich, którzy maksymę sienkiewiczowskiego Radziwiłła wcielało w życie: „kto kona, to mu krewni poduszkę spod głowy wyszarpują, ażeby się dłużej nie męczył”. Wielu było takich, którzy dobrem Rzeczpospolitej własną zdradę zakrywali. I wielu takich, którzy jak Kmicic im ślepo wierzyli i na długie lata w niewoli Ojczyznę naszą pogrążyli. Gdy czytam sienkiewiczowski Potop, który obnaża mechanizmy zdrady, obłudy i podstępów warstw, dla których ważniejsza była własna „fortuna” niż dobro Ojczyzny, widzę jasno, komu zależy na tym, aby tę lekturę i jej podobne wymazać z pamięci Polaków, aby one czasem nie obudziły odruchów patriotyzmu i umiłowania Ojczyzny. Współcześnie te same mechanizmy zatruwają wiele umysłów w Polsce, zwłaszcza tych, którzy usłużnie się sprzedają, powtarzając słowa powieściowego Kmicica: „Moja fortuna przy fortunie waszych książęcych mościów wyrośnie”. Dlatego tak ważna jest troska, aby zawsze należne miejsce w sercach naszych miały najwyższe wartości, streszczone w haśle: „Bóg, honor, Ojczyzna”. Nasza Ojczyzna od wielu wieków ma Matkę i Królową – Niepokalaną. To dzięki Jej szczególnej opiece nasz naród wielokrotnie został uchroniony od nieszczęść. To dla Niej wielu świętych pracowało, cierpiało i umierało. Jednym z nich był św. Maksymilian Maria Kolbe. Pierwszą niedzielę maja ustanowił on Niedzielą Rycerską. To w ten dzień członkowie MI starają się jeszcze bardziej rozpowszechniać całkowite oddanie się Niepokalanej. „Co jeszcze w tym miesiącu moglibyśmy dla Niej uczynić? – pytał św. Maksymilian. – Szerzyć tym gorliwiej Rycerstwo Niepokalanej, by w tym Jej miesiącu liczba Jej rycerzy grubo wzrosła”. W tym miesiącu Maryi niech wzrośnie nasza ufność do Matki Najświętszej. Oddajmy Jej siebie, całe nasze życie, aby Ona była rzeczywiście naszą Królową, Królową Polski. § Na okładce: Hołd przedstawicieli stanów polskich składany NMP Królowej Polski, mal. S. Batowski (ok. 1931).
ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 5 (708) 2015 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 26 III 2015 r. nr 854/D/2015
Redaktor naczelny: O. Piotr Maria Lenart OFMConv Sekretarz redakcji: Teresa Maria Michałek OV Opracowanie graficzne: Janusz Jaraźny Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 redakcja@rycerzniepokalanej.pl www.rycerzniepokalanej.pl Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora
W numerze · maj 2015 · nr 5 (708) 4
4
21
32
36
Katoliku – wróć do domu! Rozmowa z Tomem Petersonem
8 Intencja MI. Maj 2015 O. Raffaele Di Muro OFMConv 10
W dłoniach matki Br. Manswet Marczewski OFMConv
12
Umiejętna miłość Agnieszka Koszałka OV
14
Po katolicku w Polsce Rozmowa z o. Grzegorzem Bartosikiem o polskim katolicyzmie
18 Skrywane skarby O. Mirosław Adaszkiewicz OFMConv 21
Idą po łaski do maryjnego Brzeska Teresa Nowak
24
I wtedy otwarły im się oczy... O. Ignacy Kosmana OFMConv
26
Radosne świadectwo Br. Bruno Paterewicz OCist
30
Dekalog Polaka O. Paweł Warchoł OFMConv
32
Małe wspólnoty O. Rajmund Marszałkowski OFMConv
34
Wdzięczność, pasja i nadzieja (3)
36 Kartuzi – głos „wielkiej ciszy” Łukasz Domitrz 40
Kronika MI
41
Wiara to piękny sen, który daje siły Papież Franciszek na Filipinach (1)
42
Podziękowania
Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku.
Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica) Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 41,00 zł • Zagranica: Europa: około 35 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 50 USD Australia: około 50 AUD Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).
BÓG CIĘ UWOLNI OD TWOICH CIĘŻARÓW
If it’s been a while since you have been to Confession or to Mass, we invite you to come home. Experience a fresh start, and the healing, joy, and peace that come with God’s forgiveness and unconditional love.
Katoliku – wróć do domu! Swoją działalność rozpoczął 18 lat temu, kiedy powrócił – jak mówi – do domu, do Kościoła katolickiego, i na nowo przyjął Jezusa jako swego Pana i Zbawcę. Tom Peterson tworzy reklamy, zachęcające zagubionych katolików do powrotu do Kościoła katolickiego. Jak powstają reklamy? Tom Peterson: Dobra reklama nie powinna trwać dłużej niż dwie minuty, ale faktyczny przekaz – to, co chcemy, aby dotarło do odbiorcy – to tylko kilka sekund; reszta to oprawa przekazu. Dlatego zanim powstanie jakikolwiek klip reklamowy, długo modlimy się i prosimy Ducha Świętego o światło. Najczęściej moja najbliższa rodzina czy też znajomi są pierwszymi odbiorcami, i to oni oceniają pracę, która powstała. Jeśli ona im się nie podoba, to po prostu ląduje w koszu. Bóg dał mi żonę – drugą połówkę, która ma mi pomóc w mojej drodze do Boga, w apostolacie 4 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Rozmowa
i muszę stwierdzić, że moja żona dobrze w tej roli się spisuje, podobnie jak moja córka. Oczywiście każdy jest inny, dlatego każdy w krótkim klipie zwróci uwagę na inne rzeczy. To, co staramy się pokazać, to Kościół katolicki w całej pełni i pięknie; to, o czym współczesny człowiek często zapomina: piękno sakramentów, służba, dzieła miłosierdzia. Bóg dał nam uczucia, zmysły jako dar, a wiemy, że naszymi uczuciami najbardziej „kręci” szatan. Ten dar, nieumiejętnie wykorzystany, stał się w pewien sposób czymś złym, czymś, co nas osłabia i wielokrotnie oddala od Boga i Prawdy. Dlatego jako chrześcijanie jesteśmy odpowiedzialni za to, aby przywrócić piękno
Fot. www.catholicscomehome.org
Jeśli upłynęło już sporo czasu, od kiedy byłeś u spowiedzi lub na Mszy, zapraszamy cię do domu. Poczuj świeżość początku i uzdrowienie, radość i pokój, które przychodzą wraz z Bożym przebaczeniem i bezwarunkową miłością.
zmysłów jako darów, poprzez które człowiek może poznać Boga. Skąd wziął się pomysł, by spróbować dotrzeć do niepraktykujących katolików? TP: Moje życie było jakby poza moją kontrolą. Ciągła praca, praktyki religijne wypełniałem tylko z poczucia obowiązku. Co prawda chodziłem co niedzielę do kościoła na Mszę świętą, ale było to raczej bierne uczestnictwo. W pewnym momencie zdałem sobie sprawę, że moje życie nie może tak wyglądać, nie może być bez sensu i bez celu, że praca nie może być istotą mojego życia. W tym ciągłym zabieganiu nie miałem czasu, by choć na chwilę się zatrzymać, by spędzić trochę więcej czasu z rodziną, dla której przecież tak bardzo się poświęcałem w pracy. Musiałem coś zmienić. Pojechałem na rekolekcje i tam przed Najświętszym Sakramentem otrzymałem łaskę. Bóg ukryty pod postacią chleba stał się dla mnie bliski. Poczułem Jego miłość do mnie i zrozumiałem, ze On mnie powołuje nie tylko do tego, by coś zmienić w moim życiu osobistym, ale by coś zrobić dla Niego i z Nim. Zrozumiałem podczas tej modlitwy, że on chce, abym wykorzystał talent, jaki mi dał, w dziele ewangelizacji. Zrozumiałem, że tak jak dotychczas używałem talentu w tworzeniu reklam dla siebie – po to, by więcej zarabiać – tak od tego momentu miałem go zacząć używać, by służyć Kościołowi i drugiemu człowiekowi – bezinteresownie. Zrozumiałem w tym jednym momencie, że Bóg kocha mnie i każdego z nas, i po to udziela nam swoich darów, byśmy nimi umieli się dzielić. Pomyślałem: Jak wielkiego mam Pana i Stwórcę! Tak to wszystko się zaczęło. Dlaczego reklama? TP: Papież, dziś św. Jan Paweł II, mówił o potrzebie nowej ewangelizacji. Inni papieże też podkreślają ten aspekt. Używając najno-
wocześniejszych technologii i środków przekazu, możemy głosić Ewangelię skutecznie i tam, gdzie zwykły misjonarz dotrzeć nie może. Czasami jesteśmy zbyt zajęci czynieniem „małego dobra”; zajmujemy się domem, dziećmi, pracą, a Pan Bóg gdzieś tam pozostaje w tyle – po prostu nie jest nam potrzebny. Człowiek wydaje się być samowystarczalny i popada w pokusę uznania siebie i tego, co robi, za dobre samo w sobie. W ten sposób zapomina o istocie swego powołania, o celu życia i o rozwoju duchowym, a nie tylko tym intelektualnym. Zapominamy o tym, że Bóg nas kocha, że nas zbawił, a prawdziwie szczęśliwi będziemy w niebie i dobrze by było, aby każdy z tych, których kochamy, każdy członek naszej rodziny znalazł się z nami w niebie. Dlatego te krótkie reklamy, które ukazują się w komercyjnych stacjach, są skierowane do osób zapracowanych, które gdzieś straciły sprzed oczu swój prawdziwy cel życia. Co może przekonać niepraktykujących katolików do powrotu do domu – Kościoła? TP: Zawsze tworzyłem coś, co miało zachęcić innych do sięgnięcia po dany produkt, miało oddziaływać na psychikę i podświadomość człowieka, miało go przekonać, że bez danego produktu nie obędzie się, a przecież tylko bez Boga człowiek nie może się obejść. Skoro tak dobrze umiemy działać, by coś sprzedać, co jest tak bardzo przyziemne, to tak samo musimy umieć rozmawiać i zachęcać bliźnich do spraw, które odnoszą się do wieczności. Jako wierzący musimy próbować, by inni – jeśli się gdzieś zagubili – znowu powrócili do Boga – Źródła miłości i szczęścia. Gdy w 1999 r. zacząłem tworzyć spoty reklamowe i dzięki diecezji wykupiliśmy kilka godzin emisji w lokalnej telewizji, okazało się, że po miesiącu prawie 30 tys. osób powróciło do Chrystusa, do Kościoła. Było to Rozmowa • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 5
wielkie wyzwanie, również dla parafii. Zrozumiałem wtedy, że jest to jedna z dróg dotarcia do człowieka i pierwszy krok, by powrócił on do Chrystusa. Kiedy podliczyliśmy koszty, okazało się, że przeciętnie powrót duszy zagubionej na łono Kościoła wynosi ok. 10 dolarów. Postanowiliśmy szukać środków finansowych i kontynuować naszą pracę. Pięć lat później udało się nam utworzyć dobrze działającą stronę internetową, w kilku wersjach językowych. Zrobione przez nas spoty reklamowe pokazywaliśmy w lokalnych telewizjach na terenie dwóch diecezji. Okazało się, że w ciągu miesiąca ok. 95 tys. osób powróciło do życia sakramentalnego. To był wielki sukces ewangelizacyjny – jeśli tak można w ogóle powiedzieć, bo przecież to Pan Bóg działa, a nie człowiek; człowiek jest tu tylko narzędziem. Proboszczowie z terenów, gdzie emitowane były reklamy, mówili nam, że ok. 90% wiernych zaczęło chodzić na Msze święte. Zdaliśmy sobie sprawę, że poprzez tak prosty środek wiele osób głębiej zaczyna rozumieć swoją chrześcijańską tożsamość. Wiedzieliśmy po tym drugim doświadczeniu, że mimo ogromnych kosztów tego typu ewangelizacja przemawia i jest skuteczna. Powoli inne diecezje na terenie Stanów Zjednoczonych otwierały się na tego typu ewangelizację. Jakich zatem używacie środków? TP: Jak najbardziej prostych i klarownych. Oczywiście staramy się, jak w każdej dobrej kampanii reklamowej, znaleźć „twarz” do tej kampanii, czyli świadka, kogoś, kto jest znany, kto powrócił lub zawsze był dobrym katolikiem, aby zachęcić innych do tego, by nie bali się zawierzyć swojego życia Jezusowi. Czasami pojawiają się proste przeszkody, jak choćby trudność w dotarciu do znanej osoby. Czasami nie wiemy, czy taka osoba zechce sama ewangelizować, zaświadczyć publicznie o Chrystusie przed innymi. To są trudności, 6 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Rozmowa
które na co dzień napotykamy. Oczywiście zawsze modlimy się za osoby, aby miały siłę świadczyć o swojej wierze. Od tamtych pamiętnych rekolekcji codziennie trwam przy Chrystusie ukrytym pod postacią Chleba. Codzienna adoracja dodaje mi sił. Gdy niepraktykujący katolicy wracają do Kościoła, co mogą w nim znaleźć? TP: Przede wszystkim to, co jest najważniejsze – to możliwość korzystania z sakramentów. Kościół jest dla człowieka darem od Jezusa. Jezus dał nam sakramenty, by nas karmić, aby nam przebaczyć, aby zgromadzić nas razem jako rodzinę dzieci Bożych, a ostatecznie pomóc nam na naszej drodze do niebieskiej Ojczyzny. Więc to, co dostajemy w Kościele poprzez sakramenty, to najlepszy dar – nie ma nic lepszego. Pamiętajmy, że Jezus poświęcił swoje życie za każdego z nas. Jak parafie mogą się przygotować na powrót „marnotrawnych synów”? TP: Parafie mogą być bardziej przyjazne. Zawsze możemy zrobić coś lepiej. Dobrze to wyraża ludowe powiedzenie: „Nikogo nie obchodzi, ile wiesz, dopóki się nie dowie, jak bardzo ci zależy na nim”. Musisz pokazać, że zależy ci na drugim człowieka, szczególnie na tym, który jak syn marnotrawny powraca do Kościoła. Wszyscy możemy być bardziej przyjaźni dla ludzi wokół nas. Jakie są najważniejsze motywy, by powrócić do Kościoła? TP: Moim zdaniem jest ich pięć. 1. Jesteśmy spragnieni spełnienia się w życiu, posiadania życiowego celu. 2. Potrzebujemy przebaczenia i uzdrowienia z naszych słabości, potrzebujemy Boga i miłosierdzia Bożego, które pomogą nam stać się lepszymi ludźmi.
3. Nasze rodziny muszą być zbudowane na mocnym fundamencie wiary i musimy żyć w społeczności z innymi. 4. Kościół katolicki ma sakramenty, poprzez które człowiek spotyka się z Bogiem. Mamy też pokarm, którym możemy się żywić, aby dojść do nieba, a jest nim Eucharystia. 5. Prawda znajduje się w Kościele – to w nim znajdziemy odpowiedzi na to, kim jest człowiek. Współczesne media starają się szokować, podawać tylko złe informacje, a jak działa Pan? TP: Media szokują, a my staramy się ukazać piękno wiary – to, jak Jezus kocha każdego z nas, bez względu na to, jak daleko odeszliśmy od Niego. Staramy się, aby nasz odbiorca był przeniesiony w piękno nadnaturalne, aby odkrył proste środki, które mamy na wyciągnięcie ręki, by przybliżyć się do Boga, jak choćby odmawianie Różańca świętego, noszenie medalików czy krzyży poświęconych, spojrzenie z miłością na obrazy. Media skupiają się na przekazywaniu sensacji, zastraszaniu, pokazywaniu czegoś złego i negatywnego. W tym świecie tylko wiara, o której należy rozmawiać, codzienna modlitwa, dają nam nadzieję. Osobiście, oprócz Eucharystii i sakramentów, pomaga mi bardzo Matka Boża. Jej oddałem swoje działanie, choć bezpośrednio niewiele o Niej mówię – bardziej głoszę Jezusa i Jego przesłanie, zostawione nam na kartach Ewangelii – ale codzienny Różaniec i oddanie się Maryi sprawiają, że mam siły iść do przodu. Obecność Maryi jest taka cicha, trochę ukryta, ale wiem, że tam, gdzie Ona wejdzie, tam wraz z sobą przyniesie Jezusa. Czy reklama to jedyne pole waszej działalności dzisiaj? TP: Oprócz materiałów reklamowych nagrywamy też dłuższe wywiady, a nawet filmy
Tom Peterson opowiadające o ludziach znanych i tych, którzy żyją obok nas, którzy – mimo katolickiego wychowania – gdzieś zagubili Boga, a po pewnym czasie do Niego wracają. Pokazujemy, jak działa łaska Boża, jak bardzo Pan Bóg błogosławi tym, którzy powracają do Domu Ojca. Nigdy nie poczujemy się bardziej chciani, kochani i potrzebni, jak wtedy, gdy powrócimy do Chrystusa, gdy odkryjemy miłosierne dłonie Jezusa i wspólnot parafialnych. Każdy z nas musi odpowiedzieć z radością na łaski, które Bóg daje tym, którzy do Niego wracają. Jakie przesłanie kieruje Pan do letnich katolików? TP: Jeśli upłynęło już sporo czasu, od kiedy byłeś u spowiedzi lub na Mszy, zapraszamy cię do domu. Poczuj świeżość początku, i uzdrowienie, radość i pokój, które przychodzą wraz z Bożym przebaczeniem i bezwarunkową miłością. Wiara powinna dotykać każdego zakątka naszego życia. Wiemy, że to może wydawać się skomplikowane, aby przejść przez te drzwi, ale już czekamy na ciebie. Witaj w domu. § Rozmowa • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 7
Intencja Rycerstwa Niepokalanej Maj 2015 O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI
Aby życie konsekrowane, a szczególnie dzieła podejmowane i prowadzone w zgodzie z Bożym planem przez osoby konsekrowane, były zawsze miejscem działania Ducha Świętego Gdy w teologii mówi się o charyzmatach, nie zamierza się odnosić koniecznie do górnolotnych faktów, które wychodzą poza zwykłą drogę i są prerogatywą apostolskiej drogi niewielu. Wszyscy je posiadamy dla dobra Kościoła, są wielorakie i zaradzają różnym potrzebom. Należy zastanowić się nad faktem, że każdy wierzący jest nosicielem elementów charyzmatycznych, które przyczyniają się do ubogacenia rodziny eklezjalnej. Odnośnie do tego św. Paweł tak się wyraża: „Wszystkim zaś objawia się Duch dla wspólnego dobra. Jednemu dany jest przez Ducha dar mądrości słowa, drugiemu umiejętność poznawania według tego samego Ducha, innemu jeszcze dar wiary w tymże Duchu, innemu łaska uzdrawiania w jednym Duchu, innemu dar czynienia cudów, innemu proroctwo, innemu rozpoznawanie duchów,
innemu dar języków i wreszcie innemu łaska tłumaczenia języków. Wszystko zaś sprawia jeden i ten sam Duch, udzielając każdemu tak, jak chce” (1 Kor 12,7-11). Dary, które ozdabiają nasz duchowy bagaż, bardzo się różnią między sobą. Istnieją te szczególnie widoczne, jak możliwość działania cudów i uzdrowień, ale istnieją też zdolności mniej widoczne i tak samo istotne dla życia wspólnoty wierzących, jak np.: proroctwo, które jest mówieniem według logiki Bożej; rozeznawanie duchów, które pomaga po Bożemu interpretować swoje przeżycia, odkrywając wartość własnego ducha. Św. Paweł przypomina nam jeszcze, że „mamy według udzielonej nam łaski różne dary: bądź dar proroctwa – do stosowania zgodnie z wiarą; bądź to urząd diakona – dla wykonywania czynności diakońskich; bądź
8 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Dziedzictwo kolbiańskie
urząd nauczyciela – dla wypełniania czynności nauczycielskich; bądź dar upominania – dla karcenia. Kto zajmuje się rozdawaniem, niech to czyni ze szczodrobliwością; kto jest przełożonym, niech działa z gorliwością; kto pełni uczynki miłosierdzia, niech to czyni ochoczo” (Rz 12,6-8). Z tego tekstu dowiadujemy się o istnieniu innych charyzmatów, które są „zwyczajne” i na co dzień praktykowane. Są nimi: dar nauczania i napominania dla dobra braci, dar zajmowania się przewodniczeniem wspólnocie albo dar pełnienia dzieł miłosierdzia dla dobra bliźniego. Nasz duch jest naprawdę bardzo bogaty i może wnieść ogromne dobra dla całego Kościoła. Jest jednak konieczne praktykowanie w ciągły i prawidłowy sposób wszystkich darów, którymi z Bożego postanowienia jesteśmy ozdobieni. Ojciec Kolbe pomaga nam strzec i doceniać w codziennym zaangażowaniu charyzmaty, które są oddawane do dyspozycji braci, i do przekazania ich w ręce Niepokalanej, co pozwala nam używać je w sposób najskuteczniejszy i możliwie najsłuszniejszy. On nie boi się nowości, lecz rzuca się w nowe formy apostolatu – absolutnie awangardowe, bo jest popychany przez siłę, która pochodzi od Boga. Przez pośrednictwo Niepokalanej ma na uwadze przede wszystkim człowieka ze wszystkimi jego potrzebami i wrażliwością; rozprzestrzenia idee, doświadczenia i propozycje w celu pokrzepienia i umocnienia więzi pomiędzy Najwyższym i ludzkością, do której mówi. Kultury ludów, przez niego głęboko szanowane, stają się miejscem spotkania pomiędzy człowiekiem i Bożą rzeczywistością, na mocy apostolatu wciąż nowego i wciąż oświecanego przez nowe i wiarygodne intuicje. Siła pochodząca od Ducha Świętego i macierzyńska opieka Dziewicy pozwalają mu rozwinąć dary typowe dla jego osobowości, zawsze na linii naśladowania i głoszenia Ewangelii, bez wpadania w indywidualizm
i egoizm, poszerzając i odnawiając już wspaniałą tradycję franciszkańską w zakresie apostolatu i misji. Poświęcenie się Niepokalanej jest sekretem dla odnawiania talentów. Istotnie, kto staje się Jej własnością, wywiera coraz większy wpływ na środowisko, które go otacza, i stymuluje innych do coraz doskonalszego poznania Niepokalanej, do zbliżenia się coraz bardziej do Niej, aż do bycia do Niej możliwie najbardziej podobnym. DO REFLEKSJI
• Czy kiedykolwiek zastanawiałem się nad moimi charyzmatami? • Czy czuję się „darem” dla całego Kościoła? • Czy próbuję uznać charyzmaty, których jestem nosicielem? • W jaki sposób mogę sprawić wzrastanie charyzmatycznych darów, które są we mnie? • Co konkretnie mogę zrobić dla ubogacenia Kościoła? • Czy uznaję także moich braci za dar? • Co zrobiłby św. Maksymilian dla strzeżenia i rozwijania charyzmatów, jakie daje Bóg? §
www.lasek.niepokalanow.pl facebook.com/NiepokalanowLasek FRANCISZKAŃSKIE DNI SKUPIENIA NIEPOKALANÓW LASEK Jest to miejsce, w którym już wielu ludzi otrzymało odpowiedzi na swoje pytania. 16-18 października 2015 13-15 listopada 2015 Więcej informacji na: www.dniskupienia.info.pl
Dziedzictwo kolbiańskie • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 9
WSPOMNIENIA O ŚW. MAKSYMILIANIE KOLBEM
W DŁONIACH MATKI Br. Manswet Marczewski OFMConv
Niepokalanów, 24.9.1953 Trudności zawsze będą w tym życiu, ale nie należy się nimi zniechęcać, lecz ciągle iść naprzód. „Cóż, bracie, chciałbyś za darmo pójść do nieba?”. Porównywał nasze zebranie do jakiejś narady wojennej. Mówił, że wszędzie, gdzie są Polacy, musimy z nimi nawiązywać kontakt. Wysyłać im „Rycerza Niepokalanej”. Podzielił Polskę między nas, braci, gdzie kto ma robić propagandę. Najprzód wśród swoich krewnych znajomych, a potem innych. Takie były początki propagandy wydawnictw. Jak się rozwinie wydawnictwo i cała akcja – mówił o. Maksymilian – to ojcowie będą jeździć z rekolekcjami i rozpoczniemy nawet misje wśród pogan. Fot. Archiwum Niepokalanowa
IMIENINY O. MAKSYMILIANA
GRODZIŃSKIE KOŁO BRACI Z MI
Na jednym ze spotkań Rycerstwa Niepokalanej w Grodnie, na którym byłem w 1927 r., o. Maksymilian przyniósł globus i pokazywał, jak wiele jest pracy, a nas tak mało, aby móc zdobyć cały świat dla Niepokalanej. 10 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Dziedzictwo kolbiańskie
W Grodnie. 11 października 1927 r., w refektarzu klasztoru grodzieńskiego, podczas wieczerzy składaliśmy życzenia imieninowe o. Maksymilianowi. Ponieważ najwięcej życzeń Solenizant otrzymał, aby został świętym, na temat niektórych świętych zaczęliśmy rozmawiać. Ktoś z zakonników wspomniał, że czytał o jakimś świętym, któremu ludzie na relikwie powycinali płaszcz czy habit. Inni mówili o różnych wypadkach, jak niektórzy święci chronili się
przed ludźmi chcącymi mieć coś na relikwie z ich osoby. Ktoś wspomniał o św. Franciszku, że jego ciało po śmierci na długo gdzieś zginęło. O. Maksymilian brał żywy udział w tych rozmowach i powiedział, że bardzo mu się podobają życzenia tych świętych, którzy pragnęli tak zginąć, by nic po ich śmierci nie pozostało.
w drzwiach i do przechodzących braci mówi: „br. Karol do mnie, br. Kamil do mnie” – a ja mówię do brata Salezego: „A my?”. „Nie, dziś to chyba tylko na «k»”. Na to o. Maksymilian, otwierając ponownie drzwi, bo już zamknął i śmiejąc się, mówi: „Na «k». jest też każdy”. CODZIENNE ŻYCIE
DOBROĆ SERCA
Gdy któryś z braci pojechał do Warszawy, a nie wrócił na kolację, o. Maksymilian przypominał bratu kucharzowi, by zostawił posiłek dla nieobecnego brata, a gdy czas był na spoczynek, o. Maksymilian sam czekał, by otworzyć furtę i dać kolację bratu powracającemu z podróży. Zimą 1928 r. naprawiałem bramę, drżąc z zimna. O. Maksymilian zauważywszy to, zawołał, zdjął własny sweter i dał mi, mówiąc: „Ponieważ brat pracuje na powietrzu, więc sweter bratu jest konieczniejszy niż dla mnie, bo ja pracuję w mieszkaniu”. Nie miałem też płaszcza. W kaplicy było zimno. O. Maksymilian, idąc do ołtarza, dawał mi zawsze swój płaszcz i chociaż nieraz się gdzieś skryłem, mimo to on kazał mię bratu zakrystianowi zawołać i okryć się jego płaszczem. Ponieważ klęczenie na ziemi mogło ujemnie odbić się na zdrowiu zakonników, więc zrobiłem klęczniki w nocy, bo w dzień nie pozwalał brak czasu. W jedną z niedziel w sierpniu 1928 r. przyjechała do mnie siostra. O. Maksymilian pozwolił mi się z nią widzieć, a gdy po dwóch godzinach odjeżdżała i chciałem ją odprowadzić na stację, zapytałem o pozwolenie. O. Maksymilian pozwolił, lecz po krótkim zastanowieniu się powiedział: „A może lepiej nie, bo ludzie nie wiedzą, że to twoja siostra i mogą pomyśleć co innego”. Raz po adoracji poobiedniej wychodziliśmy z kaplicy, a o. Maksymilian już stał
W początkach nie najmowaliśmy ludzi do pracy, choć w wielu rzeczach nie mieliśmy braci fachowców, bo i nie było za co najmować. O. Maksymilian nie chciał, by w działach pracowali świeccy; najwyżej przy budowie – i to w wypadkach, gdy bracia nie mogli pracy podołać. Maszyny kupowaliśmy stare po bardzo niskiej cenie. Sami je naprawialiśmy i służyły nam jeszcze przez długi okres czasu. W 1928 r. o. Maksymilian jako przełożony Niepokalanowa był jednocześnie i magistrem nowicjatu. Raz, gdy jako nowicjusz byłem na kwartalnych skrutyniach, zapytał mnie o każdego z braci z osobna, a szczególnie o brata, którego najlepiej znałem. „Jak myślisz – pytał mnie – czy będzie on dobrym zakonnikiem?” Odpowiedziałem, że będzie nim, o ile zechce pracować nad sobą. Ta odpowiedź bardzo się mu podobała, więc powiedział: „Masz rację, wszystko od tego zależy, by chcieć”. Śmiejąc się, pytał: jak się czuję w zakonie, co mi się podoba, a co nie podoba. Przedstawiłem mu niektóre trudności w życiu wewnętrznym, na które udzielił mi kilka rad i wskazówek. Opowiedział kilka przykładów z życia świętych i zachęcił do dalszej pracy nad sobą, a na końcu powiedział, że trudności zawsze będą w tym życiu, ale nie należy się nimi zniechęcać, lecz ciągle iść naprzód. Wreszcie dodał: „Cóż, bracie, chciałbyś za darmo pójść do nieba?”. §
Dziedzictwo kolbiańskie • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 11
1917 • PRZYGOTOWANIE DO JUBILEUSZU MI • 2017
UMIEJĘTNA MIŁOŚĆ Agnieszka Koszałka OV
„Usłyszałem okropne bluźnierstwo przeciwko Najświętszej Maryi Pannie. – Jestem już zdrów; niczego nie potrzebuję; tylko pracować jak najwięcej dla zbawienia tych biednych dusz i na wynagrodzenie Niepokalanej, Panu Bogu za tyle krzywd, co codziennie się popełnia. Dosyć tego!” św. Maksymilian Kolbe MIŁOŚĆ NIEPRZYJACIÓŁ
24-letni br. Maksymilian Kolbe dopiero co założył Rycerstwo Niepokalanej, a tu gruźlica zaatakowała jego płuca. Kiedy doszedł do lepszego samopoczucia, nie pozostał bezczynny. Obserwował otaczający go świat i widział, jak wielu kpiło sobie z Boga, religii, zatracało się w grzechu. Chciał „pracować jak najwięcej dla zbawienia tych biednych dusz”. Te słowa, zapisane w Dzienniku przez św. Maksymiliana, mogą być dobrą inspiracją dla rycerza Niepokalanej, jak zachować się w obliczu zagrażającego zła. Jak wielka musi być miłość w sercu rycerza, by w „bluźniercach” widzieć „biedne dusze” potrzebujące zbawienia – miłość bez granic, tak charakterystyczna dla św. Maksymiliana. Wszystko, co było bezgraniczne, fascynowało Ojca Kolbego. On przekraczał bariery zakonu (wyszedł z propozycją MI do ludzi świeckich), granice kraju (wyruszył na misje), schematy działania (korzystał w ubogim klasztorze z najnowocześniejszych zdobyczy techniki), formy ewangelizowania (używał prasy, radia i innych wynalazków), stereotypy myślenia (pragnął nawrócenia wszystkich przez Niepokalaną i zjednoczenia wszystkich gałęzi zakonu franciszkańskiego pod płaszczem Niepokalanej,
a także zawierzenia całego zakonu Niepokalanej), a nawet wizje rzeczywistości (projekt etereoplanu – statku kosmicznego). Nie pomylił się św. Maksymilian w tej miłości do grzeszników. Potrzeba więc dużo pracować nad ratowaniem „biednych dusz bluźnierców”. W tej perspektywie konieczne jest nieustanne czuwanie nad własnym sercem i grupą Rycerstwa Niepokalanej, aby nie ograniczała się ona tylko do piętnowania zła i grzeszników, ale potrafiła też myśleć i działać według Bożej logiki i Bożego miłosierdzia. Miłość nawet nieprzyjaciół była, można powiedzieć, motorem napędowym tak szybko rozszerzającego się chrześcijaństwa w pierwszych wiekach. W ten sposób zdobywała nowych wyznawców. MODLITWA I OFIARA
Wiemy dobrze, jak często nasz osąd i postępowanie różnią się od tego, co myśli Pan Bóg, choć czasem chcielibyśmy Mu narzucić nasz punkt widzenia. Mamy szczęście, że Pan nie osądza nas według naszej sprawiedliwości. O tym pisał św. Piotr: „Nie zwleka Pan z wypełnieniem obietnicy – bo niektórzy są przekonani, że Pan zwleka – ale On jest cierpliwy w stosunku do was. Nie chce
12 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Dziedzictwo kolbiańskie
bowiem niektórych zgubić, ale wszystkich doprowadzić do nawrócenia”. Św. Maksymilian stawia nam pytanie, czy my, widząc i słysząc bluźnierców, myślimy o ich zbawieniu, nawróceniu? Ten święty jeszcze wtedy kleryk uczy nas dostrzegać i piętnować zło, ale nie grzesznika. Za grzeszników poleca nam modlić się i wiele ofiarować za ich nawrócenie. Łatwo jest modlić się za bezimiennych grzeszników. Jednak na świecie, a nawet w Polsce jest sporo osób, które bluźnią przeciw Bogu oraz działają wbrew Bożym przykazaniom i moralności; znamy ich nazwiska. Można więc na przykład napisać sobie na kartce te nazwiska i poprosić członków MI, by modlili się za te osoby do następnego spotkania. Oczywiście nie trzeba tego nagłaśniać publicznie, za kogo się modlę czy ofiaruję Maryi, aczkolwiek w niektórych przypadkach może to okazać się nader pożyteczne, zwłaszcza dla osoby, która w sposób jawny i publiczny występuje przeciw Bogu i Kościołowi, aby ona miała świadomość, że ktoś za nią ofiaruje swoją modlitwę. NIEPOKALANA POD KRZYŻEM
Z pomocą przychodzi nam znów Niepokalana. Ona nie groziła pod krzyżem oprawcom i nie wzywała Bożej pomsty, łączyła swoje cierpienia z męką Syna. Oddanie siebie Maryi otwiera nas na wejście w orbitę Bożych myśli i Bożych planów. Dopiero gdy naśladujemy Niepokalaną w Jej wierze, przebaczeniu i ufności, otrzymujemy moc, by żyć dalej. Kiedy przełamujemy nasze „pierwsze reakcje emocjonalne”, które są odpowiedzią nienawiści, zemsty, złości, otwieramy się na przebaczenie drugiemu, myśląc, że przecież za tego drugiego Chrystus też przelał swoją krew i chce, by on był w niebie. My nie wiemy, jak tego Niepokalana dokona. Nieustanne życie w ofiarowaniu Jej uczy nas miłości nawet tych, z którymi często dialog wydaje się niemożliwy. §
Wydarzenia MI
które mogą cię zainteresować
Harmęże, k. Oświęcimia • 28 V • XXXIV sesja kolbiańska • 2-5 VII • Rekolekcje MI dla dorosłych • 10-14 VII • Rekolekcje MI dla młodzieży Więcej na: www.harmeze.franciszkanie.pl
Niepokalanów • 22-26 • VIII Max Festiwal Więcej na: www.maxfestiwal.pl
Niepokalanów Lasek • 1-3 V • Rycerskie Dni Rodzin • 1 5-17 V • Franciszkańskie Dni Skupienia • 2 3-24 V • Ewangelizacyjne Dni Nawrócenia (EDeN) • 5-7 VI • Rycerskie Dni Rodzin • 8 -13 VI • Rekolekcje dla chorych z chorobą nowotworową • 1 7-23 VII • Rekolekcje ewangelizacyjne • 2 7 VII – 1 VIII • Rekolekcje MI dla gimnazjum • 3 -8 VIII • Rekolekcje MI dla szkół podstawowych • 1 0-15 VIII • Rekolekcje MI dla szkół podstawowych • 1 7-22 VIII • Maryjne Rekolekcje dla Rodzin • 2 4-29 VIII • Rekolekcje MI dla dorosłych • 31 VIII – 6 IX • Rekolekcje MI dla osób niepełnosprawnych • 8 -17 IX • Rekolekcje ewangelizacyjne Więcej na: www.mi-polska.pl
Dziedzictwo kolbiańskie • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 13
PO K ATOLICKU W POLSCE O „polskim katolicyzmie” i o Królowej Polski opowiada o. Grzegorz Maria Bartosik, profesor UKSW i dyrektor „Kolbianum” w Niepokalanowie. Niekiedy słyszymy sformułowanie „polski katolicyzm”. Czy jednak może istnieć w ramach Kościoła coś takiego jak katolicyzm danego narodu? Czyż katolicyzm nie jest jeden? O. Grzegorz M. Bartosik OFMConv: Samo słowo „katolicki” oznacza powszechny, skierowany do wszystkich, obejmujący całość. Termin „katolicki” jest jednym z czterech tzw. znamion Kościoła. W wyznaniu wiary – Credo – potwierdzamy, że wierzymy „w jeden, święty, powszechny (katolicki) i apostolski Kościół”. Katolickość oznacza zatem powszechność, czyli otwarcie na cały świat. Misją Kościoła jest objęcie i dotarcie do wszystkich ludzi. Sformułowanie „polski katolicyzm” ma nieco inne znaczenie. Chodzi tu o podkreślenie konkretnego wyznania chrześcijańskiego, w tym przypadku wyznania rzymskokatolickiego w naszej Ojczyźnie. Trzeba podkreślić, że Kościół katolicki i katolicyzm jest jeden. Jednakże w tej jedności spotykamy różne formy manifestowania i przeżywania tej samej wiary, w zależności od kontynentów, narodów, kultur, a nawet klimatu. Dla przykładu niespotykany nigdzie w świecie jest polski zwyczaj Wieczerzy Wigilijnej 24 grudnia i zwyczaj łamania się opłatkiem. Z kolei inaczej wygląda Noc Bożego Narodzenia w krajach Ameryki Południowej. W Argentynie nie do pomyślenia jest to, aby po pasterce pójść spać. Ponieważ właśnie rozpoczyna się lato, rodzina całą noc spędza na powietrzu, najczęściej w ogrodzie, by potem nad ranem złożyć życzenia sąsiadom, zjeść uroczyste śniadanie i dopiero potem pójść spać. Taka różnorodność sprawia, że 14 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Droga Maryjna
możemy mówić o charakterystycznych zwyczajach oraz formach wiary i pobożności danego narodu. W tym sensie określenie „polski katolicyzm” ma sens i oznacza charakterystyczny dla naszego narodu sposób przeżywania i wyrażania wiary katolickiej. Czy każdy naród może mieć swoją katolicką duchowość i osadzone w kulturze danego narodu metody działania? GB: Kiedy odwiedzamy inne kraje i dostrzegamy ich formy pobożności, to rzeczywiście stwierdzamy, że ta sama duchowość katolicka ma swoje rozmaite odcienie w różnych narodach. Czynnikiem, który najbardziej wpływa na cechy charakterystyczne danej pobożności, jest kultura, a zwłaszcza historia danego narodu. Bardzo często tożsamość narodu jest ściśle związana z wyznawaną religią. Można zauważyć, jak walka o wolność i niepodległość narodu szła w parze z walką o wierność Panu Bogu i Kościołowi. Dlatego też wrogowie każdego państwa, chcąc je zniszczyć, zaczynają najpierw od ataku na wyznawaną religię, od niszczenia autorytetów (bohaterów narodowych i religijnych) oraz od odcinania niszczonego narodu od korzeni jego historii. Jaką specyficzną duchowość ma katolicyzm w Polsce? Co dziś wyróżnia „polski katolicyzm”, nadaje mu ten specyficzny, niepowtarzalny, polski rys? GB: Od początku naszej historii byt i tożsamość narodowa Polski jako niepodległego państwa była i jest nierozerwalnie związana z wiarą katolicką i wiernością papieżowi
„Hołdem, jakiego oczekuje Maryja, jest pełnienie woli Bożej. Ona pragnie, abyśmy uwierzyli w Jej Syna Jezusa i uznali go za Mesjasza, Zbawiciela świata”. Kadr z filmu Animowana historia Polski T. Bagińskiego i Kościołowi rzymskokatolickiemu. Ponadto wyjątkowo istotnym charakterystycznym elementem polskiej wiary katolickiej jest kult Matki Bożej. Tę łączność wyznawanej wiary z elementem narodowym najlepiej wyraża hasło od lat wskazujące najważniejsze wartości dla Polaków: „Bóg – honor – Ojczyzna”. Ta łączność elementu narodowego z polskim katolicyzmem wynikała i wynika także z położenia geograficznego Polski. Polska przez wieki była krajem otoczonym praktycznie ze wszystkich stron (oprócz katolickiego królestwa Habsburgów z południa) przez innowierców (prawosławną Rosję od wschodu, protestanckie Prusy i Szwecję z północy oraz islamskie Imperium Osmańskie z południowego wschodu). Dlatego też ten związek wiary katolickiej z walką o zachowanie bytu narodowego nieustannie powracał na kartach naszej historii: od pieśni Bogurodzica, poprzez obronę Jasnej Góry przed protestanckimi Szwedami, odsiecz wiedeńską (ratującą Europę przed zalewem islamu), czy „cud nad Wisłą” – stawiający tamę bolszewickiej inwazji na Polskę i Eu-
ropę. We wszystkich tych wydarzeniach Polacy bardzo wyraźnie dostrzegali cudowną Bożą interwencję przez pośrednictwo Matki Bożej. Dziś niewątpliwie cechami charakterystycznymi „polskiego katolicyzmu” – związanymi z tożsamością narodową – są liczne sanktuaria (zwłaszcza maryjne), piesze pielgrzymki, różne formy pobożności ludowej, ale też uczynna pobożność wyrażająca się w szczodrobliwości ludzkich serc wobec ludzi potrzebujących. Od kiedy zaczęto nazywać Matkę Bożą Królową Polski? GB: Właściwie to Matka Najświętsza sama zapragnęła, by nazywać Ją Królową Polski. W latach 1608, 1610 i 1617 Maryja objawiła się włoskiemu jezuicie, słudze Bożemu o. Juliuszowi Mancinellemu (1537-1617). W czasie pierwszego objawienia w Neapolu powiedziała do niego: „Dlaczego nie nazywasz mnie Królową Polski? Ja to królestwo bardzo umiłowałam i wielkie rzeczy dla niego zamierzam, bowiem osobliwą miłością do Droga Maryjna • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 15
O. Grzegorz Maria Bartosik OFMConv Mnie płoną jego synowie”. Po stwierdzeniu prawdziwości objawień wiadomość ta została przekazana jezuitom w Polsce. Po pewnym czasie o. Mancinelli postanowił osobiście odwiedzić kraj, którego Maryja zechciała być Królową. Odbył pieszą pielgrzymkę i 8 maja 1610 r. przybył do Krakowa, gdzie uroczyście został powitany przez króla Zygmunta III Wazę i wszystkie stany królestwa. Tu w Krakowie w katedrze wawelskiej Maryja po raz kolejny ukazała się włoskiemu jezuicie, wypowiadając następujące słowa: „Ja jestem Królową Polski. Jestem Matką tego Narodu, który jest mi bardzo drogi, więc wstawiaj się do Mnie za nim i o pomyślność tej ziemi błagaj Mnie nieustannie, a ja będę ci zawsze, tak jak teraz, miłosierną”. Na pamiątkę tych objawień – w dowód wdzięczności za wybranie przez Maryję Polski na swoje królestwo – w 1628 r. na iglicy wieży kościoła mariackiego w Krakowie została umieszczona pozłacana korona, dedykowana Najświętszej Maryi Pannie. Gest ten stał się wyrazem wdzięczności i potwierdzeniem tego, że Polacy przyjęli Maryję za swoją Królową. Warto 16 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Droga Maryjna
przypomnieć, że z wieży tegoż kościoła, także dziś codziennie o godz. 12.00 jest transmitowany w Programie I Polskiego Radia tzw. hejnał mariacki, który oprócz godła, flagi i hymnu narodowego jest jednym ze znaków rozpoznawczych Polaków. Objawienie się Maryi włoskiemu jezuicie poprzedziło jeden z najtrudniejszych okresów w historii Polski. Nasza Ojczyzna, atakowana przez wrogów, stała się ofiarą licznych najazdów, a zwłaszcza tzw. potopu szwedzkiego (1655-1660), który obok okresu II wojny światowej był najtragiczniejszym okresem w dziejach Polski. Momentem przełomowym w czasie tej protestanckiej inwazji na Polskę stała się cudowna obrona Jasnej Góry. Król Jan Kazimierz powrócił do Ojczyzny i 1 kwietnia 1656 r. w katedrze lwowskiej uroczyście ogłosił Najświętszą Maryję Pannę Królową Korony Polskiej. Rotę ślubów lwowskich ułożył św. Andrzej Bobola. Od tego czasu Maryja jest czczona jako Królowa Polski. Było szczególnie istotne podczas zaborów, gdy kult Królowej Polski i Jej sanktuarium na Jasnej Górze jednoczył Polaków ze wszystkich trzech zaborów. Pobożność tą szczególnie rozwijał także sługa Boży kard. Stefan Wyszyński, wierząc, że Maryja, nasza Królowa, uchroni nasz naród przed zalewem komunizmu i bezbożnictwa. I tak się też stało. Co to znaczy, że Matka Boża jest Królową Polski? Jakie jest to Jej królowanie? GB: Co znaczy być Królem, pokazał Pan Jezus, gdy wyjaśnił, że królestwo Jego nie jest z tego świata, a jego władza polega na służbie, bowiem „Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu” (Mk 10,45). W takiej samej perspektywie patrzymy na królowanie Matki Bożej. Choć czcimy Ją poprzez nakładanie koron na Jej wizerunki i ozdabianie Jej obrazów pięknymi kosztow-
nymi „sukienkami”, to tak naprawdę prawdziwym hołdem, jakiego oczekuje Maryja, jest pełnienie woli Bożej. Ona pragnie tylko tego, abyśmy – tak jak uczniowie w Kanie Galilejskiej – uwierzyli w Jej Syna Jezusa i uznali go za Mesjasza, Zbawiciela świata. Dlatego Jej królowanie jest nierozerwalnie związane z Jej macierzyńską troską o nas, Jej dzieci, abyśmy żyli zgodnie z Bożymi przykazaniami i osiągnęli zbawienie. Nawet wtedy, gdy Maryja wkraczała w historię Polski jako Waleczna Hetmanka – na Jasnej Górze, pod Wiedniem, Ossowem czy Radzyminem – czyniła to, aby uchronić nasz byt narodowy i wiarę katolicką, abyśmy mogli żyć w pokoju i jako wolni ludzie wielbić Boga w Trójcy Świętej Jedynego. Także dziś, gdy wędrujemy do Jej sanktuarium w Częstochowie, jako do tronu Królowej Polski, czynimy to z miłością, a nie z lękiem, bo Ona jest nie tylko Królową, ale przede wszystkim zatroskaną o nas kochającą Matką. Polacy – rycerze Matki Bożej – kim byli i jakie przesłanie nam zostawili? GB: Poczet wiernych rycerzy Matki Bożej w historii Polski jest olbrzymi. Są wśród nich: papież, królowie, kardynałowie i biskupi, hetmani, dowódcy wojskowi, artyści, pisarze, poeci, kapłani, zakonnicy, siostry zakonne, przedstawiciele wszystkich zawodów, ojcowie i matki, ludzie starsi, młodzież i dzieci. To tysiące, a raczej miliony zwykłych ludzi, którzy swoje życie przeżywali i przeżywają pod królewskim płaszczem Matki Bożej, zaczynając dzień od śpiewu Godzinek, odmawiając codziennie Różaniec, wznosząc przydrożne krzyże i kapliczki, a przede wszystkim codziennie wypełniając dobrze swoje chrześcijańskie powołanie, posłuszni wskazaniom Matki Bożej wypowiedzianym w Kanie Galilejskiej: „Uczyńcie, co wam mówi mój Syn”. §
NIEPOKALANÓW LASEK Rycerskie Rekolekcje dla dzieci i młodzieży
27 lipca – 1 sierpnia Rekolekcje MI dla gimnazjum 3-8 sierpnia Rekolekcje MI dla szkół podstawowych 10-15 sierpnia Rekolekcje MI dla szkół podstawowych 24-29 sierpnia Rekolekcje MI dla dorosłych 31 sierpnia – 6 września Rekolekcje MI dla osób niepełnosprawnych Zgłoszenia: Niepokalanów Lasek ul. Teresińska 32 • 96-515 Teresin – z dopiskiem „Rekolekcje MI” e-mail: lasek@maryjni.pl tel. 46 864 42 06 www.lasek.niepokalanow.pl facebook.com/NiepokalanowLasek
Droga Maryjna • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 17
SKRY WANE SK ARBY O. Mirosław M. Adaszkiewicz OFMConv
„Jeszcze kiedyś dowiecie się o mnie wiele rzeczy...” – idąc po tej myśli, chcę ukazać skrywane skarby wrażliwego serca Renaty Kupis, rycerki Niepokalanej, rozkochanej w Jezusie i Niepokalanej. Każdy człowiek, idąc przez życie, zostawia zwykle po sobie ślad, który dużo o nim może powiedzieć. i szlachetne w człowieku i jak mała dziewczynka potrafiła z radością zachwycać się każdym dobrem, z którym się spotykała.
Fot. br. M. Wojtak OFMConv
MŁODZIEŃCZE IDEAŁY
im będzie to dziecię? Takie pytanie stawiają sobie matka i ojciec, gdy ujrzy nowo narodzone dziecię. Z listu mamy Marianny do Reni z 12 grudnia 2007 r. dowiadujemy się, czym było jej przyjście na świat w 1966 r: „Wniosłaś... dużo błogosławieństwa Bożego i radości w dopiero co rozpoczynającej swoją drogę życiową naszej rodziny. Wtedy 16 grudnia po raz pierwszy ujrzałam twoją piękną twarzyczkę i cudowne błękitne duże oczy pełne miłości... Była wówczas dokładnie godzina 7.08 rano, piątek”. Chrześcijanin to człowiek, który wciąż żyje łaską zdziwienia. Na każdym kroku widzi cuda Boże. Nie ma jednak większej i wspanialszej przygody, jak poznawanie i odkrywanie każdego dnia Boga i Jego miłości. Renia była wrażliwa na to, co Boże, piękne 18 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Sylwetki rycerskie
W młodości dokonuje się decydujących wyborów życiowych, których nie mielibyśmy odwagi podjąć w wieku dojrzałym. Mówi się, że młodzi żyją marzeniami, a starsi wspomnieniami. Renia marzyła zawsze o wielkich sprawach, o ideałach. Bo mieć ideał, to znaczy być zawsze młodym w duchu i z nowymi siłami co dzień wytrwale zmierzać do celu. Jej ideałem była Niepokalana, dla której oddała swoje życie. Dla Niej pracowała, cierpiała, od Niej uczyła się, jak żyć. Z Nią cierpiała i na Jej rękach odeszła do Domu Ojca. Poszukiwanie swojej życiowej drogi, swego powołania i miejsca w życiu było dla Reni niełatwym zadaniem. Zaczynała od studiów medycznych. Marzyła o wyjeździe na misje jako lekarka. Snuła też plany o życiu zakonnym, a także o życiu w dziewictwie w świecie. Ostatecznie skończyła studia teologiczne i poświęciła się Rycerstwu Niepokalanej. Całe jej życie podobne było do „kwiatu róży”. Miało swe radości, piękno i wdzięk oraz cierpienia, krzyże. ODDANA BOGU
Oddana całkowicie Niepokalanej na wzór św. Maksymiliana od 8 marca 1987 r., od Niej uczyła się „miłości do końca”. W porywie
wielkiej miłości, która poruszyła jej serce, chciała na wzór św. Maksymiliana złożyć z siebie całkowitą ofiarę Jezusowi przez Maryję. To, co uczyniła wtedy – pod koniec swego życia, wypełniło się co do joty. W rocznicę swego wstąpienia do MI, 8 marca 1991 r., złożyła ofiarę ze swego życia: „Kochany Panie Jezu! Dziś czwarta rocznica mojego oddania się Niepokalanej – Twojej Matce. Dziękuję Ci za to, że pozwoliłeś mi się oddać w cudowną niewolę Jej Miłości. Dziękuję Ci za ks. Marka, poprzez którego spłynęło na mnie to szczęście – daj mu niebo. Wiem, że jestem bardzo słaba i nędzna, Ty wiesz wszystko o mnie, a mimo to przez św. Józefa wzbudziłeś we mnie, w moim sercu pragnienie ukochania Cię aż do śmierci męczeńskiej. Wiem, że sama z siebie nic nie mogę, ale Ty we mnie możesz wszystko. W pokorze więc proszę: przyjmij, Jezu, przez Niepokalaną – w tym dniu – moją ofiarę, ofiarę z życia aż do męczeństwa, za zbawienie rodziców moich, rodzeństwa i moje, za kapłanów i siostry zakonne, których postawiłeś i postawisz na mej drodze. Powierzam Ci się i oddaję, okaż we mnie potęgę swej mocy i radości, którą zapalę cały świat. Kocham Cię, Jezu, jak nikogo na świecie. Przemień mnie w siebie, bo Ty wszystko możesz. Już nie ma mojego serca, bo Twoje jest moim. Zrób ze mną, Jezu, co tylko Ci się podoba, bylebyś był kiedyś – na sądzie – ze mnie zadowolony”. PAMIĘTAM I DZIĘKUJĘ
Renia nawet w swej ciężkiej chorobie pamiętała o wielu drogich Jej sercu osobach i na różne sposoby wyrażała swoją wdzięczność i pamięć. 25 marca 2010 r. napisała list do pani Irenki, w którym dziękuje za okazaną pomoc i ukazuje, jaki jest faktyczny stan jej zdrowia: „Piszę słów kilka na temat swego zdrowia. Na ostatnich badaniach okazało się, że mam bardzo słabą krew (była transfuzja, dwa razy po 300 ml). Niestety, okazało się też, że trzy
z siedmiu guzów w płucach urosły o 20%, pozostałe zatrzymały się. W związku z tym musiano mi zmienić rodzaj chemii, brałam przez dwa dni po 10 godzin cztery rodzaje chemii, jedna po drugiej. Moje guzy są niestety bardzo złośliwe. Po chemii byłam tak strasznie słaba, że dopiero dwa dni temu mogłam przy pomocy bliskich podźwignąć się z łóżka. Nie wiem, jak to będzie dalej, wybrałam już 16 rodzajów chemii i niewiele pomogło, poza tym, że jestem nieludzko osłabiona. Nie tracę jednak nadziei, wszystko w rękach Boga i Niepokalanej. Ten czas cierpienia to dla mnie czas łaski, bardzo trudny, najtrudniejszy w życiu, ale czas łaski. Niech będzie Bóg uwielbiony, bylebym tylko wytrzymała i uczyła się od Maryi mówić codziennie Jezusowi: Tak!”. TAJEMNICA DUSZY
Nie wystarczy wola, trzeba czynów – jak mówią znawcy życia duchowego. Nie wystarczy poznanie dobra. Trzeba się w nim ćwiczyć. To poprzez burzę pokus i cierpienia dociera się do doskonałości. Nie łudź się, że posiadasz jakieś cnoty, dopóki nie zostaniesz wystawiony na próbę. To, co widoczne jest dla oczu, łatwo jest ocenić, ale to, co kryje się we wnętrzu człowieka, zna tylko sam Bóg. Człowiek pozostaje wielką tajemnicą. Wydaje się nam, że dużo wiemy o innych, a tak naprawdę wiemy bardzo mało, gdyż wiele z tego, co człowiek przeżywa, zabiera ze sobą na tamten świat. Cnota nie polega na czynieniu wielkich rzeczy, ale na czynieniu dobrze rzeczy małych. Wielkość twojej cnoty objawia się nie w wielkich okazjach, ale w życiu codziennym. Jeśli twoje serce nie idzie za tym, co mówią twe usta, starasz się robić wrażenie cnotliwego, ale nim nie jesteś. Aby temu zapobiec, należy nieustannie pracować nad sobą, by – kiedy przyjdą chwile trudne – mieć moc ducha do dźwigania swojego krzyża. Nieustanna praca nad sobą pomogła Reni przygotować się na najtrudniejszy odcinek żySylwetki rycerskie • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 19
cia. Zachowały się niektóre jej postanowienia, które pokazują jej bogate wnętrze i duchową dojrzałość. 12 listopada 2006 r. w nocy, podczas Nawiedzenia Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w Zwoleniu: „Pragnę podjąć pewne postanowienia, aby przez ich codzienne wypełnianie zbliżyć się do Boga i ćwiczyć wolę; Codziennie modlić się o łaskę nawrócenia; Robić wszystko, co w mojej mocy, aby unikać grzechu śmiertelnego; Codziennie odmawiać Koronkę do Miłosierdzia Bożego; Codzienna lektura Pisma Świętego (15 min); Okazywanie miłosierdzia w myślach, słowach i czynach; Zawsze przebaczać i zapominać; Czynić jałmużny słowem, myślą i w czynie”. Od 1 stycznia 2008 r. zapisuje konkretne postanowienia, które pragnie realizować w całym roku. Na wstępie zaznacza, że rok 2008 ma być rokiem „łaski; nawrócenia; pokuty; miłości do rodziców i rodzeństwa; wdzięczności względem przyjaciół; modlitwy za nieprzyjaciół”. W życiu tak bywa, że pomimo szczerych chęci, nie każde postanowienia udaje się zrealizować. Tak też było i w przypadku Renaty, sama o tym pisze: „Nie udało się wykonać: myśleć dobrze o sobie i innych; z nadzieją patrzeć w przyszłość; ufać Panu przez Niepokalaną; modlić się za rodziców, rodzeństwo; modlić się za przyjaciół; wcześniej wstawać”. 2 stycznia 2008 r. zapisała: „Gdy nachodziły mnie złe myśli, odmawiałam Magnificat Maryi. Starałam się być cierpliwa dla rodziców i z radością dzielić się kasą”. Tego dnia zapisała, co udało się jej zrealizować i czego nie udało się zrealizować: „Zaśpiewałam Godzinki; adoracja Najświętszego Sakramentu (ponad godzinę); odmówiłam pierwszą część Różańca świętego; czytałam i rozważałam Pismo Święte (45 min); uczyłam się włoskiego (10 min). Co się nie udało: Zbyt mało «porządku» w myślach; zbyt mało mówię «dobrze» o innych; praca, aby język mówił dobrze!”. 20 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Sylwetki rycerskie
To tylko nieliczne przejawy jej pracy wewnętrznej, które zostały przez nią zapisane. Cały ogrom zmagań, dokonujący się w jej sercu, znany był tylko jej i Bogu. Warto dodać jeszcze liczne posty, umartwienia, znoszone cierpienia, liczne osobiste modlitwy, duchowe lektury, osobiste rekolekcje, pielgrzymki do sanktuariów. OSTATNIA DROGA
Ostatnie dni kwietnia 2010 r. były dla Reni dniami wielkiej męki. Był to dla niej Wielki Tydzień – mogła już jedynie z trudem oddychać, podobnie jak św. Tereska, która w podobnej sytuacji wołała: „Brak mi powietrza ziemskiego, kiedyż będę oddychać powietrzem niebios?”. Jej życie, jak słońce, chyliło się ku zachodowi, by 1 maja 2010 r. mogło zajść ostatecznie. Często powtarzała, że „cierpienie jest dla mnie wielką łaską”. Dojrzewała do wielkiej miłości Boga i Niepokalanej, aż Bóg zapragnął ją mieć dla siebie na wieczność. Tak jak Maryja była przy śmierci Jezusa, razem z Nim cierpiała i umierała z bólu w swoim sercu, tak też do końca trwała, modliła się i konała z bólu mama Reni. „Najukochańsza córeczko Renatko! W dniu twoich imienin uśmiechnij się, a twój uśmiech przyniesie ci radość i pokój wewnętrzny. Wszystko oddaj Bogu i Niepokalanej. Przecież Bóg cię zna po imieniu – On cię rozumie i zna twoje imię i twoje wnętrze. Tylko naprawdę wierz, tylko zaufaj Bogu. Pamiętaj, kochana Córeczko, że najlepszym lekarstwem na wszystko jest miłość w zjednoczeniu z Bogiem. Kochaj sama siebie i ludzi, których Pan stawia na twojej drodze. W Zwoleniu żyją wielkie dwa serca, które kochają cię nad życie – mama i tata. Bóg cię tak cudownie stworzył; podziękuj Mu za życie. Kochamy cię mocno – rodzice”. Śmierć nie jest końcem, tylko przejściem w inny świat. Nie ma zmarłych, tylko ci, co odeszli. Można odejść – i stale być blisko. Ci, co odeszli, są bardziej obecni. §
Pielgrzymi ze Szczecina w drodze do Brzeska Fot. archiwum prywatne
Idą po łaski do maryjnego Brzeska Teresa Nowak
– Kilkanaście lat temu, gdy mój syn Marcin zaczął tracić nieodwracalnie wzrok, a okuliści nie byli w stanie go wyleczyć, zdeterminowany szukałem nadprzyrodzonej pomocy – mówi Mirosław Koch. – Dowiedziałem się o charyzmatycznym kustoszu sanktuarium maryjnego w Brzesku, który swoją duszpasterską i ojcowską troską przyciągał do tego najstarszego miejsca kultu religijnego coraz większe tłumy pielgrzymów. Pojechaliśmy tam z synem wraz z całą rodziną, licząc, że nasze modlitwy przed cudowną figurą Maryjną w zabytkowym kościele brzeskim zostaną wysłuchane. Wprawdzie nasz indywidualny pobyt w tym sanktuarium był niezauwa-
żalny wśród tak dużej liczby czcicieli Matki Bożej, ale dla Boga wszyscy są widoczni, nawet z najbardziej skrytymi prośbami. W tym modlitewnym miejscu, w którym św. Otton z Bambergu ochrzcił pierwszych Pomorzan, czuliśmy, że na każdego spływają rozmaite łaski. Później przekonaliśmy się, że Opiekunka Ludu Wiejskiego zadbała o to, by syn w ciągu niedługiego czasu uzyskał zdecydowaną poprawę wzroku. Ukończył szkołę średnią oraz studia wyższe. W międzyczasie okulistyka tak się rozwinęła, że przeprowadzono mu dodatkowo skuteczną operację usunięcia ogromnego zeza. W ubiegłym roku ożenił się. Cieszy się zdrowiem i uważa się za człowieka szczęśMiejsca Maryjne • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 21
liwego, a przede wszystkim wdzięcznego Brzeskiej Madonnie za uzdrowienie z postępującej ślepoty. Andrzej Osica, jadąc przed 13 laty wraz ze wspomnianym przyjacielem do słynnego Ogrodu Dendrologicznego w Przelewicach, zwrócił uwagę na informację drogową o sanktuarium maryjnym w Brzesku Szczecińskim. Mężczyźni zboczyli z drogi i ku swemu zaskoczeniu trafili do starego kościoła, będącego od 1992 r. sanktuarium maryjnym, na podstawie dekretu ówczesnego metropolity szczecińsko-kamieńskiego. Powitał ich serdecznie, jak czyni to wobec wszystkich, kustosz i maryjny pisarz – ks. January Żelawski. Stał się dla nich – jak i dla wszystkich pielgrzymów przybywających do tego świętego miejsca – przyjacielem i przewodnikiem duchowym w laicyzującej się Europie. Czuli, że od tego niewysokiego współtwórcy sanktuarium, w którym od XV w. czczona jest Matka Najświętsza z Dzieciątkiem we wspaniałej figurze – emanuje ogromna dobroć. Na nią jest zawsze największe zapotrzebowanie w świecie, pozbawionym ewangelicznej miłości, potrafiącej przetrwać wszelkie słabości ludzkie. – Już podczas pierwszego spotkania z księdzem czuliśmy, że dla niego każdy jest ważny, bo nikt bez powodu nie pada na kolana przed obliczem Bogarodzicy – ze wzruszeniem wspomina pan Andrzej, szczeciński projektant statków. – Chyba sama Maryja wybrała tego skromnego i cierpliwie słuchającego księdza na Bożego stróża brzeskiego sanktuarium. To on swoją ogromną wiedzą o prawie 600-letnim kulcie maryjnym w Brzesku oraz stałą obecnością w starej plebanii sprawiał, że nigdy nie brakowało tutaj spragnionych spotkania z Matką Najświętszą i Jej Synem. My również postanowiliśmy do Niej pieszo pielgrzymować ze Szczecina, najpierw w gronie naszych rodzin, a później dołączyli się przyjaciele ze Stargardu i Polic. W tym roku w ostatni weekend maja będziemy szli po raz 22 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Miejsca Maryjne
dwunasty. Zawsze ufni w pomoc Tej, której kult w Brzesku przetrwał – pomimo niesprzyjających warunków dla rozwoju czci Matki Bożej. W ostatni majowy piątek wczesnym rankiem pątnicy, pod kierunkiem Andrzeja Osicy i Mirosława Kocha, parafian prawobrzeżnego Szczecina, wyruszają wraz z kilkunastu innymi pielgrzymami do Pani Brzeskiej. Idą uformowani w zwartą grupę, widoczną z daleka poprzez odpowiednie oznakowanie maryjnymi i papieskimi chorągiewkami, a nawet ubrani w koszulki z wizerunkiem Matki Bożej Ludzi Pracy, do której tak chętnie pielgrzymują. W drodze modlą się i śpiewają, przechodząc obok różnych zagród. U jednych wzbudzają zachwyt, a u innych zdziwienie taką formą ewangelizacji w XXI w. Zwłaszcza że w pielgrzymce rozpiętość wiekowa jest dość duża: od 8-letniej Miriam do 63-letniego Witolda. – Nie mogę nie wspomnieć o iście królewskiej, dorocznej gościnności w domu czteropokoleniowej rodziny Senderków w Stróżewie, gdzie podejmowani jesteśmy wystawnym obiadem, a nade wszystko ich autentyczną radością spotkania w duchu Świętej Rodziny z Nazaretu – dodaje Andrzej. – Nie dziwimy się wcale, że dom takiego umiłowania Maryi zaowocował kapłańskim powołaniem w osobie aktualnego proboszcza Płot ks. Jerzego Senderka. Nic przecież w życiu nie dzieje się przypadkowo, a kierowane wszystko jest ręką Bożej Opatrzności, widzącej nasze istnienie całościowo. Pielgrzymi ze Szczecina docierają do sanktuarium tuż przed wieczorną Mszą świętą, witani każdorazowo przez proboszcza brzeskiej parafii, następnie uczestniczą w Eucharystii celebrowanej przez kustosza. Powierzają wtedy szczególnie Matce Bożej – tak bardzo przez nich umiłowanej – rozmaite intencje własne i innych. Nieraz stary ołtarz obchodzą na kolanach, okazując w ten sposób swoją miłość do Chrystusowej Matki. Szczęśliwi, że przy-
szło im żyć w epoce św. Jana Pawła II oraz w okresie pontyfikatu Benedykta XVI i Franciszka, swój wysiłek pątniczy ofiarowują w intencji tych papieży. Modlą się również o liczniejsze powołania kapłańskie i zakonne dla Kresów Zachodnich. Marzą też o wyróżnieniu gotyckiej figury Madonny z Dzieciątkiem biskupimi koronami, która od wieków jest nawiedzana przez pielgrzymów nawet z bardzo dalekich stron. Wiedzą, że Matka Boża Sprawiedliwości Społecznej – bo i taki tytuł ma Maryjna Pani Brzeska – pokornie wsłuchuje się we wszystkie prośby i umiejętnie je przekazuje Wszechmogącemu Bogu. Przecież On nikogo nie pozostawia w samotnej rozpaczy, o czym zawsze przekonują się zdążający zewsząd ludzie. Krystyna swoje pielgrzymowanie do Matki Bożej w Brzesku poświęciła za ulgę w nowotworowym cierpieniu swego kolegi, który przebywa w hospicjum. Widziała, jak bardzo się męczył w stanie terminalnym. Maryja wysłuchała tej prośby, bo gdy tylko dotarli do sanktuarium, kobieta otrzymała wiadomość, że jej znajomy odszedł do Boga bezboleśnie, w spokoju i pogodzony z Bożą wolą. Ze łzami w oczach dziękowała Bogarodzicy za to kojące pośrednictwo, gdy stanęli przed Jej figurą w świątyni. Po noclegu w parafialnym domu pielgrzyma wracają umocnieni słowem Bożym wieloletniego kustosza, pełnym uczestnictwem w liturgii mszalnej oraz ciszą i bogatym artystycznie wnętrzem Domu Bożego w Brzesku, wracają do swojego świeckiego życia: pracy, szkoły, miejsca zamieszkania. Andrzej i Mirosław organizują w ciągu roku jeszcze kilka innych pielgrzymek do Brzeska, w różnych porach roku, bo czują taką wewnętrzną potrzebę, by przed cudowną figurą Matki Bożej z Dzieciątkiem, którą szanowali nawet w duchu ekumenicznym ewangelicy – umacniać pobożność maryjną własną i najbliższych. To najstarsze sanktuarium maryjne na Pomorzu Zachodnim wspierają nie
Najstarsze sanktuarium maryjne na Pomorzu Zachodnim w Brzesku Fot. archiwum prywatne
tylko swoim wielorakim trudem pielgrzymowania – nawet w ulewne deszcze – ale również ofiarami pieniężnymi i pracami porządkowymi wokół kościoła. Mirosław Koch smuci się, że wśród swoich znajomych ma więcej rozwiedzionych małżeństw niż trwających w sakramentalnych związkach. Sam, borykając się z otrzymaniem stałej pracy w trudnym okresie przemian posierpniowych 1980 r., najbardziej szczyci się swoją rodziną; trwa już 37 lat w małżeństwie, ma trójkę usamodzielnionych dzieci oraz czworo wnucząt. Andrzej Osica zawarł ślub kościelny 33 lata temu. Wraz z żoną Anulką są rodzicami dwóch dorosłych córek. Ci w kwiecie wieku organizatorzy pielgrzymek ze Szczecina do Brzeska, dalej chodzą do swej Bożej Matki, pomimo że nie wita już ich kustosz, bo przeszedł na zasłużoną emeryturę. Parafianie ich rozpoznają i swoją życzliwością sprawiają, że w tym sanktuarium czują się tak dobrze, jak w domu, bo tutaj czeka na pątników Dobra Matka, z otwartymi ramionami, by wsłuchać się w problemy współczesnych ludzi. § Miejsca Maryjne • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 23
I wtedy otwarły im się oczy... O. Ignacy Kosmana OFMConv
Co się stało z naszymi dziećmi? Gdzie podziała się ich niewinność? Kto zawinił? Rodzice? Przedszkole? A może towarzysz telewizor albo kumpel laptop?
ziecko kojarzy się nam z moralną nieskazitelnością. Używamy sformułowań: „niewinne dziecko”, „czyste spojrzenie dziecka”, „święty aniołek” itp. Doświadczamy jednak pewnego zawodu, gdy przyjdzie nam spotkać się z 5-letnim Jasiem, który potrafi surfować po Internecie i dawno przestał wierzyć w „Świętego Mikołaja”. W przedszkolu wcale nie jest niewiniątkiem. Jest złośliwy wobec rówieśników i dokucza przedszkolance. Zna całkiem sporo wyzwisk, potrafi nawet kląć. DZIECI TERAZ I WCZORAJ
Współczesne dzieci wcześnie dojrzewają. Wcześnie też przestają być niewinnymi chłopcami i dziewczynkami, które nasze babcie pamiętają ze swoich domów. Dzieci tamte, dziś już po pięćdziesiątce, klękały wraz z rodzicami do wieczornego pacierza, 24 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Rodzina, małżeństwo i życie
nosiły medalik, chodziły do przydrożnej kapliczki śpiewać litanię i na Różaniec do kościoła. Tamte dzieci potrafiły się rumienić. Były wstydliwe i trochę nieśmiałe. Dzisiaj jest inaczej. Dzieci są wyjątkowo odważne i bezpośrednie. Niektórzy mówią, że są po prostu bezczelne. Nie czytają Konopnickiej. W modzie jest Walt Disney. Baśnie Andersena i bajki Ezopa ustąpiły miejsca szkaradom z piekła rodem. Rodzice w obecności dzieci słuchają piosenek, w których pełno jest wulgaryzmów. Dzieci bezwiednie powtarzają, ot choćby taki werset przeboju: „Bo każda kobieta ma w sobie coś z dziwki” – i zaraz pytają: „Co to jest dziwka?”. W efekcie beztroskiej postawy rodziców następuje realne zgorszenie. Coraz młodsze dzieci wcielają się w role dorosłych. Ale chyba nie o taką dorosłość chodzi rodzicom? Pozwalanie małym dzieciom na oglądanie pikantnych scen w telewizji, swobodne rozmowy na ten temat w ich towarzystwie prowadzą do zainteresowania sferą seksu w zbyt wczesnym wieku, wypacza to dziecięcą psychikę. Zbyt wczesne zapoznawanie dzieci ze światem dorosłych nie stanowi przygotowania do życia czy uodpornienia ich na zło. Przeciwnie, prowadzi do postaw niezdrowego zaciekawienia, swoistej fascynacji „zakazanym owocem”.
WSPÓŁCZEŚNI WYCHOWAWCY
WOLNOŚĆ BEZ BOGA
Paradoksalnie, to nie telewizor, Internet czy najbliższe środowisko, ale rodzice mogą stać się powodem grzechu. Mogą stać się pierwszymi moralnymi destruktorami swoich dzieci. Mają przecież wpływ na to, co ogląda ich dziecko, w jakim towarzystwie przebywa i co robi. A jeśli już w tym wieku nie mają wpływu na nie, to tym bardziej nie będą mieć go później. Zawsze znajdzie się wytłumaczenie dla rodziców. Na początku rodzice chcą być nowoczesnymi wychowawcami i nie stresować swoich podopiecznych, pozwalają im na wszystko. Potem nie ingerują. Karygodne postępowanie swoich nastoletnich pociech usprawiedliwiają burzą hormonów, pozwalają im wyszumieć się i wyżyć. Później – wzajemne konflikty i niezrozumienie stron uzasadniają różnicą pokoleń. I tak po latach stają przed nimi ich własne repliki. Słowa Boskiego Nauczyciela nie pozostawiają złudzeń: „Kto zaś zgorszy jednego z tych małych, którzy wierzą we mnie, lepiej będzie dla niego, aby mu zawieszono u szyi kamień młyński i utopiono go w głębi morza”. Ktoś za to będzie musiał odpowiedzieć, zdać sprawę, jeśli nie przed historią, to na pewno przed Panem Bogiem. Chrystus był świadom otaczającej Go rzeczywistości. Wiedział, że „muszą przyjść zgorszenia”, ale ostrzegał: „Biada człowiekowi, przez którego dokonuje się zgorszenie”. Biada rodzicom z powodu zgorszeń. Powiadamy za Janem Zamojskim: „Takie będą Rzeczypospolite, jakie ich młodzieży chowanie”. Ładnie brzmi, prawda? Jakie jest zatem to nasze chowanie młodzieży i dzieci? One są przecież nie tylko przyszłością Rzeczypospolitej, ale i pierwszymi dziedzicami królestwa Bożego. Ich Ojcem jest Bóg, ten sam, który jest Ojcem Jezusa. W istocie wszyscy jesteśmy z Jego rodu; „w Nim żyjemy, poruszamy się i jesteśmy”.
Zgorszenie własnych dzieci to najgorszy występek rodziców wobec swego potomstwa. Jest to najczęściej grzech niefrasobliwości i zaniedbania: niefrasobliwości, która pozwala dzieciom dorośleć przy pomocy Nergala i Madonny; i zaniedbania w wystroju dziecinnego pokoju, gdzie nie ma żadnych religijnych odniesień, który jest pomieszczeniem na wskroś świeckim, wypełnionym współczesnymi „zabawkami”: różnego rodzaju demonami i droidami, które zapełniają wyobraźnię dzieci, budząc strach i niesmak. Potem następuje wcielenie w życie doświadczeń zebranych z obserwacji postaw rodziców i innych dorosłych. Następuje etap życia nastolatków we dwoje jak dorośli! A przecież nie taki miał być finał ich dzieciństwa, nie taki początek dorosłości. Miało być „po Bożemu”. Rodzice zapewniali o tym Boga i Kościół już na chrzcie świętym, zobowiązując się do wychowania potomstwa w wierze i odżegnując się od wszelkich konszachtów z szatanem. Tymczasem sami go zastąpili, nie fatygując osobiście syna ciemności. Sytuacja nie jest jednak beznadziejna. Trzeba tylko trochę dobrej woli i czasu. Nie zważając na protesty ze strony współczesnych apostołów „humanizmu”, którzy w religijnych praktykach upatrują pewnego rodzaju indoktrynacji. Trzeba wyjść naprzeciw Jezusa i przynieść Mu swoje dzieci, by je dotknął, wziął w objęcia i błogosławił. Pogląd, że dziecko samo wybierze sobie światopogląd i religię, kiedy dorośnie, jest fałszywy. Z czego będzie miało wybierać, jeśli nigdy mu nie przedstawiono żadnej możliwości, żadnego innego światopoglądu poza jednym – światowym punktem widzenia, który nie dopuszcza Jezusa Chrystusa do dzieci w imię świeckich wartości, w imię wolności bez Boga. Nie słuchajmy tego świata. Pójdźmy do Judei, za Jordan. Zaprowadźmy nasze dzieci do Jezusa, aby włożył na nie ręce. §
Rodzina, małżeństwo i życie • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 25
Radosne świadectwo Br. Bruno Paterewicz OCist
Słowo Boże przeznaczone przez Kościół na każdy dzień i czytane wespół z żywotami świętych może stać się znakomitą inspiracją do odnowy i umocnienia relacji z Bogiem. Żywe słowo i żywy przykład to połączenie mogące być brzemiennym w życiu wszystkich, którzy zdecydują się na proponowany na tych stronach „Rycerza” eksperyment. Czytaj Słowo i módl się ze świętymi. Analizuj, wchodź w głąb, inspiruj się i naśladuj. Właśnie o to chodzi.
1 maja J 13,16-20 Św. Józefie, módl się wraz ze mną o pracę dla bezrobotnych. W biedzie, głodzie i zimnie trudno wyznać, że Jezus jest drogą, prawdą i życiem. Trudno im wierzyć. Wyproś nadzieję i radość. 2 maja J 19,25-27 Maryjo, Królowo mojej Ojczyzny, Ciebie błagam o pomoc dla stano26 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Żyjąc Słowem
wiących prawa, dla rządzących i dla sędziów, wejrzyj na naród Tobie oddany i raz jeszcze opowiedz o nas swojemu Synowi, a naszemu Panu – Jezusowi Chrystusowi. 3 maja J 14,7-14 Św. Piotrze Cudotwórco, bardzo potrzebuję cudu! Módl się, aby wszystko, co robię, było przez Boga pobłogosławione i przynosiło owoc na miarę darów, które od Niego otrzymuję. Nie chcę się chlubić, lecz wszystko oddawać Temu, od którego pochodzi każde dobro. 4 maja J 14,21-26 Św. Florianie, proś, abym był otwarty na działanie Ducha Świętego, którego posyła Jezus dla mojego pouczenia. Ucz mnie zachowywać przykazania i gasić wszelkie duchowe pożary zagrażające mnie i moim bliskim. 5 maja J 14,27-31a Bł. Stanisławie Kazimierczyku, który łączyłeś przepowiadanie Słowa Bożego z głęboką kontemplacją, wstaw się za mną, abym uwierzył, że pokój przynoszony przez Jezusa może stać się moim udziałem. Módl się, abym się nie bał i ufnie oddawał Bogu chwałę. 6 maja J 14,6-14 Święci Filipie i Jakubie, apostołowie Chrystusa Pana, także i ja chcę zobaczyć Ojca! Módlcie się, abym widział Go
w Jezusie, abym dostrzegał Jego miłość i troskę w najbliższych oraz żebym mógł, wspólnie z wami, sławić Go przez całą wieczność. 7 maja J 15,9-11 Święta Maryjo, Matko Bożej Łaski, módl się za moje serce, aby ochoczo trwało przy Jezusie, zachowywało Jego prawo i dawało radosne świadectwo, że bliskie jest Królestwo Niebieskie. 8 maja J 10,11-16 Św. Stanisławie, patronie tego, co najważniejsze, módl się za mnie, abym umiał ponosić wyrzeczenia i ofiary. Nawet do oddania życia, byleby tylko obronić to, co Boże, święte i nienaruszalne. 9 maja J 15,18-21 Św. Pachomiuszu, który zgromadziłeś wokół siebie tych, którzy chcieli naśladować Chrystusa, módl się za mnie, abym umiał znosić wszystkie trudy bycia świadkiem Jezusa. Spraw, abym nie przejmował się opiniami innych i nie zważał na zaczepki i przytyki. 10 maja J 15,9-17 Św. Janie z Avili, kapłanie i doktorze Kościoła, wejrzyj na mnie i spraw, abym miał szeroko otwarte oczy, serce i umysł. Abym dostrzegał ludzi wokół mnie i był wrażliwy na ich potrzeby. Chcę kochać ich tak, jak mnie samego ukochał Chrystus. 11 maja J 15,26-16,4a Święci Opaci kluniaccy, wstawcie się za mną, abym był gotowy do wyrzeczeń i poświęceń dla sprawy Ewangelii. Pomóżcie mi otworzyć się na działanie Ducha Świętego i uzdolnijcie do posłuszeństwa Jego wezwaniom. 12 maja J 16,5-11 Bł. Imeldo Lambertini, ucz mnie miłości do Najświętszego Sakramentu. Spraw, abym tęsknił za Ciałem Pańskim, chciał się Nim karmić i Nim umocniony szedł do świata ze świadectwem na ustach. Módl się, abym zawsze przyjmował Go godnie i z największą pokorą. 13 maja J 16,12-15 Najświętsza Panno Maryjo z Fatimy, chcę całym sobą zanurzyć się w Twoim Sercu. Ufam, że dzięki temu będę blisko Serca Jezusa. Chciałbym poczuć się kochany przez Boga i jednocześnie umieć na tę miłość odpowiedzieć.
14 maja J 15,9-17 Św. Macieju, módl się za mnie, abym miał w sercu pewność, że Bóg powołał mnie do konkretnego zadania, misji, której wypełnienie jest realizacją woli Bożej. Przekonuj mnie, że Pan nie odejmie ode mnie swej ręki i że Jego łaska uzdolni mnie do wypełnienia powierzonego mi zadania w sposób mądry, odpowiedzialny i Jemu miły. 15 maja J 16,20-23a Św. Zofio, wdowo i męczenniczko, módl się za mnie, abym nigdy nie wątpił, że po trudach przychodzi odpoczynek, po deszczy wschodzi słońce, po cierpieniu nastaje ulga. Wierzę, że dzięki relacji z Jezusem smutek zamienia się w radość. 16 maja J 17,20-26 Św. Andrzeju Bobolo, męczenniku, módl się, abym był apostołem jedności. Chcę iść przez życie, budując mosty, tworząc okazje do spotkania i rozmowy oraz mediując między zwaśnionymi; wyjednaj mi pomoc Ducha Świętego w tych działaniach. 17 maja Mk 16,15-20 Św. Paschalisie Baylonie, patronie dzieł związanych z kultem Eucharystii, oręduj za mną, abym całym sercem wierzył w rzeczywistą obecność mojego Pana pod postaciami Chleba i Wina. On sam zasiadł po prawicy Boga, ale jest obecny pośród nas w swoim Ciele i Krwi. Proszę, ożyw mój kult eucharystyczny. Żyjąc Słowem • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 27
18 maja J 16,29-33 Bł. Stanisławie Papczyński, wlej w moje serce wielką miłość do dusz czyśćcowych i natchnij mnie ofiarną chęcią spieszenia im z pomocą. Kieruj moją pracą i modlitwą w taki sposób, abym część trudów ofiarował za zbawienie dusz. 19 maja J 17,1-11a Św. Kryspinie z Viterbo, zakonniku pełniący zwyczajne prace i słynący z dawania mądrych rad, módl się za mnie, abym był otwarty na działanie łaski Bożej, pomóż mi walczyć z grzechem i wadami oraz uwrażliw na potrzeby najsłabszych. 20 maja J 17,11b-19 Św. Bernardynie ze Sieny, módl się, abym był zachowany w Imieniu Jezusa, aby to Imię stanowiło moją siłę w życiu i otworzyło bramy do życia wiecznego. 21 maja J 17,20-26 Św. Janie Nepomucenie, spójrz na mój wysiłek związany z każdą spowiedzią świętą, wyjednaj mi łaskę dobrego przygotowania i jej odprawienia. Chcę szczerze żałować za popełnione grzechy i zadośćuczynić Bogu i bliźniemu. 22 maja J 21,15-19 Św. Rito, oddaję się pod twoją opiekę i zawierzam siebie twojej modlitwie, wyjednaj mi dobre relacje z bliskimi, ucz mnie kochać i przebaczać. Chcę z radością służyć Bogu poprzez czynną miłość wyświadczaną bliźnim. 23 maja J 21,20-25 Św. Joanno Thouret, módl się za mnie, abym miał silną wolę i konsekwentnie porządkował swoje wnętrze. Ucz mnie stanowczości i uporu względem podejmowanych decyzji i wynikających z nich konsekwencji. Niech moje życie będzie pieśnią chwały Najwyższego. 24 maja J 20,19-23 Święta Maryjo, Wspomożycielko wiernych, módl się wraz ze mną o dar Ducha Świętego, odnów we mnie łaskę sakramentu bierzmowania i ucz mnie mężnego i odważnego wyznawania wiary i postępowanie według jej zasad. 25 maja J 2,1-11 Św. Bedo Czcigodny, kapłanie i doktorze Kościoła, módl się za mnie, abym nie ustał w poznawaniu Pana Jezusa 28 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Żyjąc Słowem
Chrystusa. Spraw, abym sięgał po właściwe książki, czasopisma i filmy oraz szukał ludzi, którzy mogą mnie przybliżyć do Niego. 26 maja Mk 10,28-31 Św. Filipie Neri, który byłeś obdarowany niemałym poczuciem humoru i zdolnością zjednywania sobie ludzi, módl się za mnie, aby twoje zdolności stały się moim udziałem. Ucz mnie dystansu do siebie i otwartości na każdego człowieka. 27 maja Mk 10,32-45 Św. Augustynie z Canterbury, apostole Anglii, wyproś mi łaskę docierania z Dobrą Nowiną do serc, które są zamknięte, zranione i wymagające specjalnego traktowania. Daj mi odpowiednie słowa, zrozumienie i umiejętność bycia dla nich. 28 maja Mk 14,22-25 Św. Mario Anno z Paredes, która ofiarowałaś siebie za będących wokół ciebie bliźnich, wyjednaj mi łaskę częstego wzmacniania się Komunią świętą i bycia świadkiem Bożej miłości względem tych, z którymi żyję pod jednym dachem i których codziennie spotykam. 29 maja Mk 11,11-25 Bł. Józefie Kowalski, który zdobyłeś palmę męczeństwa w Auschwitz, módl się za tymi, którzy są prześladowani za wiarę. Wejrzyj na cierpiących dla Chrystusa, wyjednaj im pociechę i Boże zmiłowanie. 30 maja Mk 11,27-33 Św. Joanno d’Arc, odważna dziewico, módl się za rządzących, aby zawsze wiedzieli, skąd pochodzi ich władza, i czynili, co w ich mocy, aby poprawić los swoich obywateli. Wyjednaj mi ducha waleczności o to, co ważne i święte. Nie chcę, by paraliżował mnie strach przed czyjąś opinią, pomówieniem czy utratą dobrego imienia. 31 maja Mt 28,16-20 Święta Maryjo w tajemnicy Nawiedzenia, oręduj za mną, abym w imię Trójcy Świętej szedł wszędzie tam, gdzie są ludzie, miejsca i sytuacje wymagające Bożej interwencji. Daj mi widzieć wiele i wyproś mi łaskę zaradzania potrzebom. §
Dekalog Polaka O. Paweł Warchoł OFMConv
Jam jest Polska, Ojczyzna twoja, ziemia Ojców, z której wzrosłeś. Wszystko, czymś jest, po Bogu mnie zawdzięczasz. 1. Nie będziesz miał ukochania ziemskiego nade mnie. 2. Nie będziesz wzywał imienia Polski dla własnej chwały, kariery albo nagrody. 3. Pamiętaj, abyś Polsce oddał bez wahania majątek, szczęście osobiste i życie. 4. Czcij Polskę, Ojczyznę twoją, jak matkę rodzoną. 5. Z wrogami Polski walcz wytrwale do ostatniego tchu, do ostatniej kropli krwi w żyłach twoich. 6. Walcz z własnym wygodnictwem i tchórzostwem. Pamiętaj, że tchórz nie może być Polakiem. 7. Bądź bez litości dla zdrajców imienia polskiego. 8. Zawsze i wszędzie śmiało stwierdzaj, że jesteś Polakiem. 9. Nie dopuść, by wątpiono w Polskę. 10. Nie pozwól, by ubliżano Polsce, poniżając Jej wielkość i Jej zasługi, Jej dorobek i Majestat. Będziesz miłował Polskę pierwszą po Bogu miłością. Będziesz Ją miłował więcej niż siebie samego. DZIESIĘĆ SŁÓW
Te słowa napisała wybitna polska pisarka, Zofia Kossak-Szczucka. Zostały one zapisane w Kalendarzyku Komendów Obrońców Polski z 1941 r., wydanym przez redakcję konspiracyjnego pisma „Polska żyje” i przekazane na Zachód. Stamtąd docierały do polskich żołnierzy w Anglii. Dzisiaj te słowa trzeba przypomnieć na nowo. Już ich liczba – dziesięć – jest doskonałym nawiązaniem do chrześcijańskiego dekalogu, który stanowi kodeks postępowania każdego chrześcijanina, i streszcza się w dwóch przykazaniach miłości. Dlatego na początku i na końcu Dekalogu Polaka przypomina się o miłości do Boga i do Polski. Miłość Ojczyzny oznacza dla Kossak-Szczuckiej wznieść się ponad ziemskie pa30 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Ojczyzna Polska
doły, by z lotu ptaka obserwować siebie i swoich rodaków. Tylko „z góry”, gdzie ukryte są wartości duchowe, widzi się lepiej i doskonalej się postępuje. Pisarka zaznacza, aby dla dobra Polski troszczyć się o dar prawego serca oraz czystą i bezinteresowną miłość. Ordery i odznaczenia, które chętnie przyjmują wielcy tego świata, nie liczą się po tamtej stronie i nie służą Ojczyźnie. Gdy ktoś o tym pamięta, staje się nieustraszonym i niepokonanym świadkiem, dając wytyczne dla przyszłych pokoleń. OJCZYZNA JAKO MATKA
Ojczyzna jest dla Kossak-Szczuckiej matką. Dlatego zachęca, by poświęcić dla niej życie, co jest konsekwencją piątego przykazania. Gdy pisała te zdania, zapewne nie bez
ło się już, że niektórzy z Polaków pomagali wrogom. Pomimo wielu trudności Dekalog wzywa, abyśmy nie wątpili w Polskę, abyśmy się do niej przyznawali i nie wstydzili swoich korzeni. Po prostu trzeba ją kochać. Historia narodu uczy, że pokolenia przodków, na różny sposób doświadczane i hartowane przez los, przez trudne i bolesne wydarzenia, dawały świadectwo wiary, wierności i miłości do Boga i Ojczyzny. Ojczyzna to wielkie zadanie każdego Polaka. To wezwanie do trudu i ofiary, aby naród kształtował się w miłości i wierze. Ojczyzna to „zbiorowy obowiązek” – jak uczył Cyprian Kamil Norwid. Fot. en.academic.ru
HISTORIA NARODU
inspiracji Ducha, myślała o tych, którzy oddali życie za Ojczyznę, a teraz patrzą przenikliwie w oczy i serca rodaków, by przynaglić ich do większej odpowiedzialności i aktywności w służbie narodu. Dobrze by było, gdyby wszyscy umieli odpowiedzieć na te wezwania, a nie zadowalali się wygodnictwem i tchórzostwem lansowanym przez współczesny świat. Wielu z rodaków bowiem zagubiło się, gdyż pozbyło się godności i honoru Polaka. Co więcej, zapomniało o wielkim dziedzictwie narodu i odpowiedzialności za powierzony im skarb przed Bogiem, z którego kiedyś zdadzą rachunek. Dlatego ten Dekalog wzywa nas, abyśmy się nie ociągali, nie ulegali pokusie przekupstwa i nie sprzedawali za złoto dziedzictwa narodowego. Mocne są stwierdzenia Dekalogu dotyczące wierności narodu, gdyż w historii zdarza-
Historia uczy, że zawsze byliśmy szlachetnym narodem, który nie prowadził wojen zaborczych, ale musiał nieustannie bronić swojego terytorium, dlatego trzeba znać jego historię, by głosić zasługi. Dekalog uczy, że nie może nas cechować postawa bierności oparta tylko na bohaterskich wspomnieniach, ale czynna i mężna, by dzielić odpowiedzialność za naród i wskrzesić nowy, który odrzuci kajdany iluzji grzechu i stanie się według zamierzeń myśli Bożej narodem wybranym synów Boga. Tego uczy nas Zofia Kossak-Szczucka, która sama wiele wycierpiała dla narodu. Nie bała się chronić Żydów, odmówiła medalu przyznanego jej za zasługi pisarskie. Wielkie ma zasługi dla Ojczyzny. Zechciejmy i my odpowiedzieć na jej zawołanie, aby być zawsze katolikiem i Polakiem. Jej życiorys wskazuje na to, że można wszcząć od razu jej proces beatyfikacyjny. Zobowiązuje do tego jej dorobek życiowy. § Ojczyzna Polska • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 31
MAŁE WSPÓLNOTY O. Rajmund Marszałkowski OFMConv
Parafia, podzielona na małe wspólnoty chrześcijańskie, staje się jedną wielką rodziną dzieci Bożych, ożywionych wiarą, nadzieją i miłością.
Fot. Archiwum Niepokalanowa
W Afryce wielkim darem Bożej hojności są tak zwane małe wspólnoty chrześcijańskie. Są one ogromną pomocą i wsparciem dla duszpasterzy, ale także dla wszystkich parafian. Są także, tak jak cały Kościół święty, misyjne. Troszczą się o ewangelizację, promieniują przykładnym życiem chrześcijańskim, zachęcają dobrym słowem zagubionych – oddalonych od Boga i trwających w innych wyznaniach – do pójścia za Chrystusem w Jego Kościele.
POMOC KAPŁANOM
Każda parafia podzielona jest na małe wspólnoty. Obejmują one dziesięć lub nieco więcej rodzin katolickich, które mieszkają w najbliższym sąsiedztwie. Czynią tak dlatego, by łatwiej się spotykać na wspólnych modlitwach, przynajmniej raz w tygodniu. Jednak spotykają się nie tylko na modlitwach, ale przy wielu innych okazjach, radosnych i smutnych – ślubach, pogrzebach, udzielaniu sakramentów świętych, zwłaszcza na32 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Pójdź za Mną
maszczenia chorych, ale i z racji urodzin czy imienin, a szczególnie przy odwiedzinach i opiece nad chorymi i biednymi.
Te małe wspólnoty przygotowują liturgię niedzielną w kościele. Składają też dary ofiarne podczas niedzielnych Mszy świętych. Dekorują Kościół na różne uroczystości, sprzątają i pomagają biednym w swoich wspólnotach. Co parę lat odbywają się wybory do różnych posług we wspólnocie i w parafii. Wybrani służą proboszczowi ogromną pomocą. To na ich opinii opiera się proboszcz, gdy podejmuje posługę wobec osób ze wspólnoty. Tak jest przy udzielaniu sakramentów. Wypełniają oni swego rodzaju deklaracje dotyczące tego spośród nich, który ma przyjąć sakrament, czy który umarł i ma być pogrzebany po katolicku. Nie ma też takiej możliwości, by ktoś „naciągał” kapłanów na udzielenie pomocy. Pierwszą rzeczą, o którą pyta kapłan proszącego o pomoc finansową czy inną, to opinia wspólnoty. To wspólnota zna owego człowieka, bo jest
jednym z nich, nawet jeśli nie jest katolikiem, jest przecież ich sąsiadem. To oni powiedzą: „Tak, my go znamy bardzo dobrze. To, co było w naszej mocy, już uczyniliśmy. To jednak w jego sytuacji zbyt mało. Na więcej nas, jako wspólnotę, nie stać. Będziemy wdzięczni, jeśli cała parafia pośpieszy mu z pomocą”. Często też kapłani posługujący w parafii starają się ich odwiedzać, zwłaszcza z racji uroczystości ich świętych Patronów, bo każda wspólnota ma swego świętego Patrona czy Patronkę. Takie okazje są dla nich prawdziwym świętem. Przygotowują nie tylko wspaniałą liturgię Mszy świętej, ale także wspaniałą ucztę – skromną, ale pełną życzliwości i wzajemnej dobroci. Przełożeni wspólnoty przygotowują również swego rodzaju pisemne podsumowanie działalności, ich osiągnięć, ale i pewnych zaniedbań czy słabości. Wspominają także o planach i pragnieniach na przyszłość. Oczywiście nie zapominają też o kapłanie, który przewodniczył liturgii, i składają na jego ręce jakiś skromny dar dla całej wspólnoty.
WSPÓLNA TROSKA O KOŚCIÓŁ
Najwspanialszą pomoc ofiarują oni podczas peregrynacji krzyża czy obrazu. Każda rodzina przyjmuje do swego domu pielgrzymujący krzyż lub obraz, ale każdego dnia, zarówno przy powitaniu, jak i pożegnaniu, uczestniczą członkowie wspólnot. Gdy jedna wspólnota już kończy uroczystości peregry-
nacyjne, a kolejna zaczyna, zapraszają kapłana, by ofiarował Mszę świętą w intencji tych wspólnot. Jest to także wspaniale przygotowana uroczystość łącznie z poczęstunkiem dla wszystkich z obu wspólnot.
Dzięki takim grupom udaje się nawet wybudować kościół, bo to one organizują prace przy budowie i przy zbieraniu ofiar na ten cel. Również odwiedziny duszpasterskie są organizowane przez wspólnoty i wszyscy w nich uczestniczą i tworzą jedną wielką rodzinę. Podczas uroczystości parafialnych – odpustu, ślubów zakonnych, święceń, udzielania sakramentu bierzmowania, czy szczególnych rocznic – wszystkie wspólnoty są zaangażowane i każda z nich otrzymuje od Rady Parafialnej specjalne zadanie do wypełnienia. Rodzi się wówczas nawet pewnego rodzaju rywalizacja między wspólnotami, czyli chęć spełnienia swojego zadania lepiej od innych. W ten sposób stajemy się uczestnikami cudownych uroczystości, pełnych radości, śpiewu i tańca uwielbiającego naszego Boga i Pana, pełnych modlitwy i Bożego pokoju. Po uroczystościach te same wspólnoty zapraszają wszystkich na poczęstunek, z którego często korzystają przy takich okazjach także wyznawcy innych religii. Parafia, podzielona na małe wspólnoty chrześcijańskie, staje się jedną wielką rodziną dzieci Bożych, ożywionych wiarą, nadzieją i miłością. § Pójdź za Mną • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 33
WDZIĘCZNOŚĆ, PASJA I NADZIEJA 30 XI 2014 – Rok Życia Konsekrowanego – 2 II 2016 CZĘŚĆ 4
WDZIĘCZNOŚĆ
Wszechmogącemu Bogu, który działa poprzez swego Ducha Świętego, pobudzającego i obdarzającego wybranych ludzi szczególnymi charyzmatami, dziękujmy za założycieli, których owoce działalności możemy spotkać w naszych miejscowościach, parafiach: Sł. Boży Franciszek Maria od Krzyża Jordan (1825-1892) – założyciel salwatorianów. Towarzystwo Boskiego Zbawiciela. Societas Divini Salvatoris (SDS).
Franciszek Jordan O. Leon Dehon (1843-1925) – założyciel sercanów. Zgromadzenie Księży Najświętszego Serca Jezusowego. Congregatio Sacerdotum a Sacro Corde Iesu (SCI).
O. Józef Coudrin (1768-1837) – założyciel sercanów białych. Zgromadzenie Najświętszych Serc Jezusa i Maryi oraz Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu Ołtarza. Congregatio Sacrorum Cordium Iesu et Mariae necnon Adorationis Perpetuae Sanctissimi Sacramenti Altaris (SSCC).
ricorum Regularium a Somascha (CRS).
O. Józef Kentenich O. Józef Paweł Maria Frassinetti (1804-1868) – założyciel synów Maryi. Synowie NMP Niepokalanej. Filii Sanctae Mariae Immaculatae (FSMI). O. Józef Kentenich (1885O. Leon Dehon -1968) – założyciel ojców szensztackich. Instytut OjBł. Honorat Koźmiński ców Szensztackich. Institu(1829-1916) – założyciel licz- tum Schoenstattense Patrum nych zgromadzeń niehabi- (ISChP). towych, m.in. sług Maryi. Św. Jan de Mathaé (1154Zgromadzenie Braci Sług -1213) – założyciel trynitarzy. Maryi Niepokalanej. Con- Zakon Najświętszej Trójcy. gregatio Fratrum Servorum Ordo Sanctissimae Trinitatis Mariae Immaculatae (SMI). (OSST). Św. Hieronim Emiliani Św. Arnold Janssen (1837(1486-1537) – założyciel oj- -1909) – założyciel werbiców somaskich. Zgromadze- stów. Zgromadzenie Słowa nie Kleryków Regularnych Bożego. Societas Verbi DiviSomasków. Congregatio Cle- ni (SVD).
34 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • W Kościele
Bogdan Jański (1807-1840) założyciel zmartwychwstańców. Zgromadzenie Zmartwychwstania Pana Naszego Jezusa Chrystusa. Congregatio a Resurrectione Domini Nostri Iesu Christi (CR). PASJA I ZAANGAŻOWANIE
Każdy z założycieli wspólnot zakonnych zostawił dziedzictwo, które ich naśladowcy próbują realizować i rozwijać. Oto wybrane z niezliczonych działań i posług, dzięki którym rodziny zakonne są rozpoznawane we współczesnym świecie. Salezjanie – prowadzą Salezjańską Agencję Informacyjną, wydawnictwo salezjańskie, 4 szkoły podstawowe, 18 gimnazjów, 29 szkół średnich i 2 szkoły wyższe; wydają pisma „Don Bosco” i „Ziarna”; prowadzą organizację sportową „SALOS”, ruch młodzieżowy „SALTROM”, serwis internetowy bosko.pl i Salezjański Ośrodek Misyjny. Salwatorianie – prowadzą wydawnictwo „Salwator”, centrum formacji duchowej w Krakowie i ośrodek szkoleniowo-terapeutyczny w Tokarni. Sercanie – wydają dwumiesięcznik „Czas Serca”; prowadzą duszpasterstwo przedsiębiorców i pracodawców „Talent”; pracują w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie. Ojcowie somascy – prowadzą działalność charytatywną i wychowawczą w różnych krajach świata. Trynitarze – prowadzą duszpasterstwo więzienne w Areszcie Śledczym Kraków-Podgórze i w Zakładzie Karnym Kraków Nowa Huta. Werbiści – prowadzą apostolat biblijny w Pieniężnie, drukarnię i wydawnictwo „Verbinum” w Górnej Grupie k. Grudziądza, werbistowskie centrum młodych „Tabor” w Chludowie k. Poznania, ośrodek migranta „Fu Shenfu” w Warszawie; wydają czasopisma „Image” i półrocznik „Nurt SVD”.
Zmartwychwstańcy – prowadzą wydawnictwo „Alleluja”, bibliotekę internetową biz.xcr.pl, ośrodki rekolekcyjne: „Emaus” w Mszanie Górnej, „Wzgórze Miłosierdzia” w Stryszawie i w Dębkach; od 1857 r. prowadzą Dom Najświętszej Maryi Panny Łaskawej w Mentorelli (we Włoszech) §
KALENDARIUM ROKU ŻYCIA KONSEKROWANEGO 5-7 czerwca Częstochowa • Międzynarodowe sympozjum indywidualnych form życia konsekrowanego: „Być Miłością w sercu Kościoła”. 6-7 czerwca Rytwiany • II Europejski Festiwal Smaków Klasztornych w Pustelni Złotego Lasu w Rytwianach. 11 czerwca Lubaszowa • Rekolekcje dla osób konsekrowanych – prowadzą redemptoryści. 13 czerwca Kadyny (franciszkanie) • Spotkanie osób konsekrowanych diecezji elbląskiej. 20 czerwca Bardo Śląskie • Diecezjalna Pielgrzymka osób konsekrowanych do Sanktuarium Maryi Strażniczki Wiary. Czerwiec Kalwaria Pakoska • Pielgrzymka osób konsekrowanych z Archidiecezji Gnieźnieńskiej. Przełom czerwca i lipca Tarnów • Spotkanie bp. Andrzeja Jeża z osobami konsekrowanymi pochodzącymi z terenu diecezji, a pracującymi poza jej granicami.
W Kościele • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 35
Fot. Wikipedia.org
Kartuzi – głos „wielkiej ciszy” Łukasz Domitrz
Jednym z zasłużonych, ale do niedawna zapomnianych zakonów monastycznych, jest zakon kartuzów. Założony w XI w. przez św. Brunona Kartuza z Kolonii, w ostatnich latach zrobiło się o nim głośno za sprawą filmu dokumentalnego Philipa Gröninga Wielka Cisza. ZNACZENIE DLA ŻYCIA MONASTYCZNEGO I KOŚCIOŁA
Św. Bruno był wykładowcą i przełożonym szkół w Kolonii i Reims, a także kanclerzem arcybiskupa Reims Manassesa I. Po wytknięciu mu symonii, straciwszy swój urząd i dobra, postanowił poświęcić się życiu monastycznemu. W 1084 r. osiadł w miejscu, które podarował mu biskup Grenoble św. Hugon – w dolinie Chartreuse. Tam założył klasztor La Grande Chartreuse – „Wielką Kartuzję”, który dał początek nowemu zakonowi, od zlatynizowanej nazwy Carthusia nazwanego później zakonem kartuzów. W XII w., dzięki 36 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Drogami wiary
fundacjom powstały inne eremy, także żeńskie, a dziś istnieją też jego świeckie stowarzyszenia, np. Międzynarodowe Towarzystwo św. Brunona. Regułę kartuzów – Consuetudines Cartusiae, napisaną w latach 1122-1127 przez Guigo II Kartuza, zatwierdził w 1176 r. papież Aleksander III. Mnisi składają śluby stałości miejsca, posłuszeństwa i nawrócenia własnego życia oraz zobowiązują się zachować milczenie, post, pracę, modlitwę i samotność. Mieszkają w tzw. kartuzji – domkach-pustelniach z kapliczkami połączonymi krużgankami i otoczonymi murem. Raz w tygodniu wychodzą na spacery poza klasztor. Żyją samot-
nie, a wspólnie gromadzą się tylko w chórze zakonnym na modlitwę i Mszę świętą. Duchowość zakonu opiera się na kilku praktykach. Samotność pozwala mnichom zajrzeć w głąb swej duszy, otworzyć się na Jezusa, rozwijać cnoty oraz zaznać odpoczynku i radości. Odcięcie się od świata chroni ich przed złym wpływem otoczenia. Kontemplacja pozwala skupić się na celu. Modlitwa zaś pomaga otworzyć się na Ducha Świętego i rozwijać przyjazną relację z Panem. W ten sposób zakonnicy uwalniają się od trosk i niepokojów, aby osiągnąć doskonałość duchową, czyli zjednoczenie w miłości ze Stwórcą. Zakon wypełnia zatem ważną misję – w imieniu wiernych staje przed Bogiem i ofiaruje się Mu, a jego styl życia jest świadectwem, że jeden jest Pan i że dobra niebieskie są już obecne na tym świecie, zapoczątkowując odnowę świata i dając rękojmię zmartwychwstania. Styl życia i duchowość zakonu właściwie wykluczają działalność duszpasterską. Na tym polu zasłużyli się jednak biskupi: św. Hugon z Grenoble oraz św. Hugo z Lincoln – kaznodzieja, działający na rzecz poprawy stosunków Kościoła z angielskim dworem, troszczący się o chorych i trędowatych, a także obrońca Żydów przed pogromami; kardynałowie: bł. Niccolo Albergati († 1443) – działający na rzecz odbudowy autorytetu papiestwa; abp Alphonse-Louis du Plessis de Richelieu – znany z działalności duszpasterskiej i dobroczynnej w trakcie epidemii dżumy w Lyonie w 1638 r., osobiście opiekujący się chorymi, brat pierwszego ministra Francji. Wśród kartuzów byli też męczennicy za wiarę czasów reformacji w Anglii: prezbiter św. John Houghton, św. Augustine Webster, św. Robert Lawrence, św. Richard Reynolds – prawnik i obrońca wiary katolickiej, bł. Thomas Johnson, bł. John Davy i inni. Zakon wciąż podtrzymuje pamięć i kult wspomnianych świętych, błogosławionych i innych zasłużonych dla niego i wiary katolickiej osób.
Klasztory prowadzą też działalność charytatywną, czego przykładem może być kartuzja w Žičach na Słowenii, przy której istniał tzw. hospital – szpital i schronisko dla okolicznych mieszkańców i wędrowców. ZASŁUGI NA RZECZ NAUKI I SZTUKI
Założyciel zakonu był jednym z najwybitniejszych intelektualistów swoich czasów, a także znakomitym nauczycielem. Wśród jego uczniów był m.in. późniejszy papież Urban II, którego był doradcą. Działalność naukowa zakonu przyczyniła się do rozwoju teologii mistycznej, szczególnie w aspekcie codziennego rozpamiętywania ziemskiego życia Jezusa, a także w dyskusji o znaczeniu intelektu w mistycznym zjednoczeniu z Bogiem. Czasami wkraczała też na pole muzyki, podporządkowując aktywność w tej mierze liturgii, czego dowodem mogą być zbiory muzykaliów w klasztorze w Gidlach. Zaskakują też dzieła wychodzące poza kościelne ramy, jak np. pozycje z zakresu medycyny, przyrody, chemii czy astronomii stworzone przez mnichów z klasztoru w Žičach. Dzieła kartuzjańskich twórców charakteryzowały się świetną znajomością Biblii, prostotą stylu, radością oraz akcentowaniem miłości do Chrystusa i Maryi. W intelektualnej historii zakonu najbardziej zasłużyli się: wspomniany bł. Niccolo Albergati – protektor pisarzy, uczonych i humanistów, w tym późniejszych papieży Mikołaja V i Piusa II, autor traktatów teologicznych, kazań i listów; Guido II Kartuz († ok. 1190) – autor traktatu Drabina do raju (list o życiu kontemplacyjnym), w którym opisał lectio divina (modlitwę opartą na lekturze tekstów biblijnych, którą podzielił na cztery etapy: czytanie, medytację, modlitwę i kontemplację) oraz dwunastu medytacji, będących podstawą duchowości zakonu – Medytacji kartuskich; Hugon z Balmy († 1439) – autor Teologii mistycznej; WincenDrogami wiary • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 37
ty z Aggsbach († 1464) – autor Traktatu przeciw Gersonowi, w którym bronił możliwości zjednoczenia z Bogiem bez uprzedniego lub towarzyszącemu mu rozumowego poznania; Mikołaj Kempf († 1497) – wykładowca na Uniwersytecie Wiedeńskim, a także autor wielu dzieł z dziedzin filozofii, mistyki, teologii, dydaktyki i życia zakonnego, w tym Dialogu o właściwym celu i porządku studiów z 1447 r., O ukazaniu królestwa Bożego, O teologii mistycznej i Komentarza do Pieśni nad Pieśniami; Adam z Dryburgh († 1212) – autor De tripartito tabernaculo; Innocenty Le Masson († 1703) – autor modlitw, m.in. Ufnego zdania się na Boga; Augustyn Guillerand († 1945) – autor Modlitwy kartuzjańskiej; Jean Baptiste Porion († 1987) – autor Szkoły ciszy; bł. Dionizy Kartuz († 1471) – teolog, mistyk, reformator, twórca teorii kontemplacji, uznawał Niepokalane Poczęcie Maryi za prawdę objawioną; bł. Małgorzata z Oingt († 1310) – mistyczka, pisała po łacinie i prowansalsku m.in. życiorysy świętych. Zakon odegrał też wielką rolę w przepisywaniu Biblii, ksiąg liturgicznych, pism Ojców Kościoła, a także literatury mistycznej, szczególnie flamandzkiej i nadreńskiej. Najbardziej zasłużyły się w tej mierze klasztory kartuzów – w średniowieczu w Žičach, zaś w XVI w. w Kolonii Laurencjusz Surius przyczynił się do przekładu i wydania Perły ewangelicznej oraz dzieł takich mistyków, jak: bł. Henryk Suzo, Jan Tauler i Jan von Ruysbroek; natomiast Dierick Loer ze Stratum wydał dzieła mistyków Gertrudy Wielkiej i Dionizego Kartuza z Rijkel. Kartuskie eremy, m.in. ten w Kartuzach w Polsce, posiadały wspaniałe i bogate w liczne dzieła biblioteki. Mnisi początkowo zdobywali edukację w znanych szkołach i uczelniach. Z czasem mogli podjąć ją też w macierzystych ośrodkach, do których przyjeżdżali profesorowie z wykładami. Warto dodać, że wśród samych mnichów zdarzali się utalentowani artyści – snycerze, pozłotnicy, malarze i inni. 38 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Drogami wiary
Kartuskie budowle są przykładami wspaniałej architektury różnych stylów. Składają się z klasztoru z kaplicą, kapitularzem, wirydarzem, refektarzem, biblioteką, pokojami gościnnymi i pomieszczeniami gospodarczymi (kuchnią, pralnią, warsztatami itp.), dużego podwórka oraz zgrupowanych wokół niego pustelni z ogródkami. Przykładami kartuskich kompleksów są: La Grande Chartreuse we Francji – odbudowana w XVII w., w której od 1957 r. mieści się muzeum zakonu; słoweńskie kartuzje Žiče i Pleterje; gotycko-renesansowa kartuzja w Pavii we Włoszech, neogotycka kartuzja św. Hugona w Parkminster w Wielkiej Brytanii i barokowa kartuzja w Granadzie w Hiszpanii. W Polsce, gdzie zakon pojawił się w XIII w., a jego kasaty dokonali zaborcy w I połowie XIX w. – powstała w 1319 r. gotycka kartuzja w Lechnicy nad Dunajcem w Pieninach (dziś należy do miejscowości Červený Kláštor na Słowacji); gotycko-barokowa kartuzja Paradisus Beatae Mariae („Raj Maryi”) w Kartuzach k. Gdańska (istniejąca od 1382 r.); kartuzja Domus Compassionis Mariae w Gidlach k. Radomska (założona w 1642 r.); a także już nie istniejące: kartuzja w Darłowie, kartuzja Passionis Christi pod Legnicą i barokowa kartuzja Świętego Krzyża w Berezie Kartuskiej. ROLA GOSPODARCZA
Klasztory kartuzów starały się być samowystarczalne i rozwijały działalność, z której dochód przeznaczały na własne utrzymanie, na rzecz biedniejszych klasztorów i na cele charytatywne. Mnisi w swoich kompleksach pracują sami – przy gospodarstwie domowym, w ogrodzie, na polu i w pracowniach. Ich aktywność bywa różnorodna, o czym świadczą pozostałości budynków gospodarczych (spichlerza, młyna, piekarni, słodowni, browaru, stajni, domu rybackiego i domu pożarnego) w pokartuskim zespole klasztornym w Kartuzach, rozwijanie kowalstwa (za-
konnicy opracowali doskonałe proporcje metalowych stopów), czy też zamiłowanie abp. Alphonse-Louis du Plessis de Richelieu do czekolady, którą rozpowszechnił we Francji. Na ofiarowanych terenach zakon niejednokrotnie korzystał z przywilejów, np. klasztor w Lechnicy z praw rybołówstwa na Dunajcu, młyna, warzenia piwa i władzy sądowej, a posiadający najstarszy w okolicy zakład produkcji szkła klasztor w Žiče – z przywileju posiadania apteki. Kartuzi zajmowali się także ziołolecznictwem i związaną z nim produkcją alkoholi. W tych dziedzinach szczególnie zasłużyły się dwa klasztory – w Pleterje i macierzysty w Chartreuse. W pierwszym wspomnianym wytwarza się m.in.: wina – klasyczne słoweńskie wino „Cviček”, wino musujące „Pleter” i wytrawne i słodkie wino mszalne; wódki – nalewkę gruszówkę „Hruškę” i wytrawny alkohol produkowany z owocowych wódek i wzbogacony o 49 ziół – „Grenčicę”; jak również produkty pszczele – miód, pyłek kwiatowy, propolis, świece z pszczelego wosku, a także miodowe likier i wino. Ośrodek La Grande Chartreuse słynie z produkcji słynnego, uważanego za klejnot francuskiej gastronomii, likieru. Jego historia sięga 1605 r., kiedy to marszałek Francois d’Estrees podarował tamtejszym mnichom starożytny manuskrypt Eliksir długowieczności. Receptura składała się z ok. tysiąca roślin i była tak skomplikowana, że rozszyfrował ją dopiero w 1737 r. słynny aptekarz br. Jérôme Maubec, który uprościł przepis, a w 1764 r. udoskonalił inny kartuzki aptekarz – br. Antoine. „Chartreuse” powstaje z kompozycji ponad 130 ziół, kwiatów, przypraw i wyciągów z korzeni, które suszy się, mieli i przekazuje do Voiron, gdzie od 1860 r. mieści się gorzelnia zakonu. Obecnie jest tam też sklepik, w którym można skosztować likieru i innych trunków, np. kartuzjańskiej wersji porzeczkowego „Crme de cassis”. W Voiron mieszankę maceruje się w alkoholu i destyluje, w wyniku cze-
go powstaje eliksir, który miesza się z miodem i syropem cukrowym, a następnie przechowuje w dębowych beczkach w słynnej piwnicy, gdzie trunek dojrzewa osiem lat. W 1764 r. mnisi wyprodukowali jego łagodniejszą zieloną wersję – „Chartreuse Verte”; w 1838 r. br. Bruno Jacquet utworzył żółtą odmianę „Chartreuse Jaune”; obecnie na rynek wypuszczane są też powstałe w wyniku długiego dojrzewania wersje „V.E.P. Chartreuse Verte”, „V.E.P. Chartreuse Jaune” i pierwotna „Elixir Végétal de la Grande-Chartreuse”; istnieje również pamiątkowa wersja „Chartreuse 1605”. Eliksir początkowo stosowano jako lekarstwo dla biednych i chorych – rozgrzewające, obniżające gorączkę, łagodzące kaszel i chrypkę, jak również pobudzające trawienie; do celów medycznych użyto go np. w 1832 r., kiedy epidemia cholery zaatakowała Francję. Szybko doceniono też jego walory smakowe i zaczęto sprzedawać; od 1970 r. za dystrybucję na świecie odpowiada przedsiębiorstwo Chartreuse Diffusion. ZASŁUGI ZAKONU
Zakon kartuzów odegrał bardzo ważną rolę, zarówno dla życia monastycznego, wiary katolickiej, nauki, sztuki, jak też gospodarki. Na przestrzeni wieków dał Kościołowi wielu biskupów, kardynałów, świętych i błogosławionych, zaś Polsce takich przedstawicieli, jak mnich, patriota, działacz powstania listopadowego i więzień polityczny Franciszek Kamiński. Swoje nazwy wzięły od zakonu: miejscowości Kartuzy i Bereza Kartuska oraz dzielnica Legnicy Kartuzy. W 2005 r. powstał film dokumentalny o życiu członków zgromadzenia Wielka Cisza. Ukazuje on codzienne monastyczne życie zakonu, który – mimo oświeceniowych prześladowań – wciąż działa, żyjąc według hasła memento mori („pamiętaj o śmierci”), zgodnie ze swoją maksymą: Stat crux dum volvitur orbis – „Krzyż trwa, choć zmienia się świat”. § Drogami wiary • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 39
Z POLSKI
Fot. J. Hajduga
14 MARCA – ŚWIEBODZIN Parafia św. Maksymiliana w Świebodzinie była gospodarzem dnia skupienia dla MI diecezji tarnowskiej. Ks. proboszcz Wojciech Sroka wiele czasu poświęcił, aby to całodniowe czuwanie było bardzo owocne. Na program złożyły się: modlitwa różańcowa w intencji rodziny – część radosna, w intencji kapłanów i osób konsekrowanych – część bolesna. Centralnym punktem
była Msza święta koncelebrowana przez ks. proboszcza Wojciecha Srokę – opiekuna MI, ks. Stanisława Śliwę – asystenta MI diecezji tarnowskiej, jak również przez kapłanów gości przybyłych na tę uroczystość ze swoimi wspólnotami MI. Przybyli rycerze mieli możliwość obejrzenia filmu nt. Medjugorie; mieli też czas na chwilę refleksji, uczestnicząc w śpiewie Akatystu ku czci Bogurodzicy. Po przeżyciu pierwszej części czuwania wielkopostnego można było pokrzepić ciało posiłkiem przygotowanym przez miejscową wspólnotę MI. Na popołudniową część programu złożyły się nabożeństwa wielkopostne: Droga Krzyżowa w obronie życia i dzieci nienarodzonych, zaś całość czasu dnia skupienia została uwieńczona Koronką do Miłosierdzia Bożego. 40 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Kronika MI
Z NIEPOKALANOWA 20-22 LUTEGO – REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE W Niepokalanowie Lasku członkowie Rycerstwa Niepokalanej z różnych części Polski wzięli udział w trzydniowych rekolekcjach wielkopostnych, które poprowadził o. Piotr M. Lenart, redaktor naczelny „Rycerza Niepokalanej”. Tematyka rekolekcji dotyczyła Maryjnego wezwania do nawrócenia i koncentrowała sie wokół modlitwy, posłuszeństwa i misji. 9 MARCA – DOKTORAT Przed Komisją Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego w Warszawie odbyła się publiczna obrona rozprawy doktorskiej o. Stanisława Piętki, prezesa narodowego MI. Doktorant przedstawił rozprawę: Teologiczne znaczenie i aktualność Dyplomika Militia Immaculatae w świetle pism św. Maksymiliana Marii Kolbego. Studium historyczno-teologiczne. Rozprawa została napisana pod kierunkiem o. Grzegorza Bartosika, profesora UKSW i dyrektora „Kolbianum”.
Fot. br. M. Wojtak OFMConv
Kronika MI
MARZEC – DWA POGRZEBY Wspólnota niepokalanowska pożegnała dwóch współbraci, którzy spoczęli na klasztornym cmentarzu: o. Lesława Czerniawskiego (zm. 19 marca) i o. Teofila Ołówka (zm. 24 marca), proboszcza parafii Niepokalanów w latach 1989-1992. §
Wiara to piękny sen, który daje siły PAPIEŻ FRANCISZEK NA FILIPINACH (1)
odczas pierwszej homilii w Manili papież Franciszek podkreślił, że Filipińczycy są wszędzie znani ze swego umiłowania Boga, żarliwej pobożności i serdecznego nabożeństwa do Matki Bożej i Jej Różańca. Szczególne słowa Ojciec Święty skierował do duchowieństwa. Zachęcał, by kapłani byli blisko tych, którzy, żyjąc w społeczeństwie obciążonym ubóstwem i korupcją, są załamani duchowo, kuszeni, by z wszystkiego zrezygnować, porzucić szkołę i żyć na ulicy. „Głoście piękno i prawdę orędzia chrześcijańskiego w społeczeństwie kuszonym bałamutnymi wizjami seksualności, małżeństwa i rodziny. Jak wiecie, kwestie te są poddane coraz silniejszym atakom potężnych sił, które grożą zniekształceniem Bożego planu stworzenia i zdradą prawdziwych wartości, które stanowiły inspirację i ukształtowały to wszystko, co najlepsze w waszej kulturze” – apelował Franciszek w stołecznej katedrze. Bezpośrednio po Mszy świętej papież złożył nieprzewidzianą planem pielgrzymki wizytę w jednym z ośrodków fundacji pomagającej dzieciom mieszkającym na ulicach lub w slumsach, gdzie pozował z najmłodszymi do zdjęć. Wizyta była odpowiedzią na tysiące listów i rysunków, które dzieci wysłały do papieża z prośbą o spotkanie w czasie jego pobytu w Manili. W Mall of Asia Arena papież Franciszek spotkał się z 20 tys. rodzin przybyłych na zaproszenie lokalnych
Fot. Benhur Arcayan
W ramach swojej siódmej zagranicznej pielgrzymki papież Franciszek w dniach 15-19 stycznia odwiedził Filipiny.
biskupów z całych Filipin. Ojciec Święty opowiadał m.in. o tym, że na swoim biurku ma figurkę śpiącego św. Józefa. Ile razy ma jakiś problem, pisze kartkę i wkłada ją pod figurkę, aby św. Józef spał na niej i „wyśnił” rozwiązania. „Wiara jest czymś w rodzaju marzenia, albo pięknego snu, który daje siły, a w rodzinie podtrzymuje miłość między jej członkami. Nie traćcie w waszych rodzinach tej zdolności marzenia, bo w tym sensie, kto przestaje śnić i marzyć, ten przestaje kochać” – mówił Franciszek do Filipińczyków, którym zadał też pewne zadanie domowe. Poprosił, aby w trakcie regularnego rachunku sumienia odpowiadali sobie na pytania: czy marzę o przyszłości dla swoich dzieci, czy marzę o tym, aby byli kochani? § Śladami Ojca Świętego • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 41
PODZIĘKOWANIA MARYI NIEPOK ALANEJ, ŚW. MAKSYMILIANOWI I INNYM ŚWIĘTYM
Czerwiec 2014, woj. lubelskie Krystyna W 2011 r. mąż ciężko zachorował. Lekarz stwierdził, że trzeba szybko przewieźć go do szpitala, bo zostało kilka godzin życia. Następnego dnia 20 czerwca 2011 r. przeprowadzili pierwszą operację. Usunęli pęcherzyk żółciowy i miało być wszystko w porządku. Po pięciu dniach pobytu w szpitalu mąż spuchł. Po raz drugi był operowany. Operacja trwała siedem godzin. Przyczyną złego stanu zdrowia była zgorzel jelit i zapalenie otrzewnej. Razem z synem siedziałam na ławce przed blokiem operacyjnym i modliłam się z różańcem w ręku. Po operacji lekarz powiedział, że jeżeli mąż się wybudzi, to będzie dobrze. Mąż przeleżał na sali intensywnej terapii 30 dni i bardzo cierpiał, bo kolejna operacja była nieudana. 26 lipca wypisali męża do domu. Co dwa, trzy tygodnie powracał karetką do szpitala, gdyż szwy się nie goiły. Na domiar złego odczuwał silne bóle wewnętrzne. Prawie nie chodził, nie mógł jeść, ciągle nawracały ataki bólu, co wiązało się z utratą świadomości i kolejnymi pobytami w szpitalu. Tak cierpiał przez trzy lata i trzy miesiące. Modliłam się do Pana Jezusa i Maryi Niepokalanej o zdrowie dla męża. W końcu znalazł się lekarz, który powiedział, że nam pomoże. Przyjął męża do kliniki w Warszawie. 15 października 2013 r. zawieźliśmy tam męża. Przeszedł trzy operacje na otwartym brzuchu. Jadąc do Warszawy, założyłam mężowi na szyję Cudowny Medalik, który dostałam w kościele. Operacje się udały. Po dziesięciu dniach mąż wrócił do domu, czuje się dobrze. Dziękuję Jezusowi Miłosiernemu i Maryi Niepokalanej za uratowanie męża. 42 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Podziękowania
19 listopada 2014, Skierniewice Anna Krawczyk Prosiłam Matkę Bożą Pompejańską o zdrowie i ulgę w cierpieniu, odmawiając codziennie cztery części Różańca. Chorowałam na postępujące zwyrodnienie stawów biodrowych tak, że w końcu nie mogłam chodzić, nawet o kulach. W 2010 i 2011 r., 13 stycznia przeszłam operację wymiany panewek w obydwóch biodrach (protezy metalowe). Po operacji lekarz zalecił przez rok chodzić o kulach. Po dwóch miesiącach, 19 marca – była to niedziela, uroczystość św. Józefa – ubierając się na Mszę świętą do kościoła, usłyszałam wewnętrzny głos: „Rzuć te kule i chodź!”. Zdumienie, radość, nadzieja, lęk i pytania, czy stać mnie, aby zaufać Bogu? Serce podpowiadało, że to łaska i należy zaufać. Odpowiedziałam, że zgadzam się. Początkowo nogi były jak z waty. Czułam jednak moc i siłę Bożą, która pomagała stawiać kroki. Dochodząc do kościoła, widząc schody, zawahałam się. Usłyszałam znowu ten wewnętrzny głos: „Tylko nie zwątp”. Zebrałam siły i doszłam. Po przyjęciu Komunii świętej dostałam tyle mocy i lekkości w nogach, że chciałam krzyczeć z radości: "Dziękuję Ci, Boże, za ten cud!". Od tego wydarzenia minęły już prawie cztery lata i nigdy nie miałam potrzeby korzystania z kul. 25 listopada 2014, Maniowy Mirosław – rycerz Niepokalanej Żonie groziła druga operacja związana z krwiakiem pooperacyjnym. Dzięki nowennie do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, odprawionej w Kościele, żona, która już została skierowana do szpitala, bez operacji powróciła do domu.
Mój tato (79 lat) na wiosnę 2014 r. zachorował na zator płucny i groziła mu w każdej chwili śmierć. Dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Nieustającej Pomocy wyszedł szczęśliwie ze szpitala. Dzięki nowennowemu wstawiennictwu Maryi operacja guza w dolnym odcinku przewodu pokarmowego okazała się dla niego także szczęśliwa. *** Pojechałem na odpust maryjny do Ludźmierza 15 sierpnia 2014 r. Jechałem ponad pół godziny w korku, co miało wpływ na zagotowanie się płynu w chłodnicy i nastąpił wybuch z kłębami pary wodnej z przodu samochodu. Strażacy, kierujący ruchem, skierowali mnie na pobliskie podwórze. Powierzyłem to zdarzenie Matce Bożej Ludźmierskej – Królowej Podhala, żeby nie rozpraszać się podczas Mszy świętej. Po dwóch godzinach uroczystości maryjnych powróciłem do samochodu, napełniłem chłodnicę wodą z kranu i dojechałem szczęśliwie do domu. Dwa miesiące później chłodnica zaczęła ponownie cieknąć, a mechanik, który ją wymienił na nową, powiedział, że nie da się wytłumaczyć, w jaki sposób uniknąłem nieszczęścia. Maryi Matce Bożej i naszej chwała i dziękczynienie za dary Jej miłosierdzia. Listopad 2014, Śląsk Czytelniczka Krystyna Było to ponad 30 lat temu. Tego dnia wyszłam z mieszkania, trzymając na rękach syna w beciku. Byłam bardzo zdenerwowana. Tuż przy drzwiach do mieszkania są schody w dół. Z nerwów nie zwróciłam uwagi, że kończy się piętro i upadłam. W takim przypadku mogłabym nawet zabić dziecko. Jednak nagle poczułam, że czyjeś ręce przytrzymują mnie w pasie i dzięki temu nic się nie stało. Wiem, że był to mój Anioł Stróż, do którego codziennie się modlę. Parę lat później syn zachorował na zapalenie stawów. Dziecko płakało, bolała go
każda kostka. Po wizycie u lekarza dostałam leki przeciwbólowe i skierowanie do szpitala. Zdawałam sobie sprawę, że przywiezionemu na noc do szpitala dziecku nikt nie pomoże. Syn jakąkolwiek pomoc dostanie następnego dnia. Zostawiłam go w domu i podałam leki przeciwbólowe. Syn nawet się nie ruszał, tylko łzy leciały mu z oczu i pojękiwał z bólu. Noc była okropna. Następnego dnia rano zawiozłam go do szpitala. Na oddziale pielęgniarka po zebraniu wywiadu wzięła syna na ręce i zaniosła do łóżka. W tym samym czasie teściowa przytuliła do siebie piżamkę syna, rzuciła się na podłogę przed obraz Matki Bożej Częstochowskiej, błagała o pomoc i ratunek dla dziecka. Po południu poszłyśmy do szpitala dowiedzieć się, co z synem. W szpitalu, kiedy pielęgniarka usłyszała nazwisko, zawołała syna. Ku naszemu zaskoczeniu syn sam przyszedł do nas. Pielęgniarka powiedziała synowi, żeby przyniósł jej stołeczek i dziecko przyniosło taboret zrobiony z żelaznych rurek, dość ciężki. W pierwszej chwili nie wiedziałyśmy, co się dzieje, jakie ma podane leki, że tak szybko nastąpiła poprawa. Jednak o tej porze nie było lekarza, a pielęgniarki twierdziły, że był wysmarowany tylko maścią przeciwbólową. Po paru dniach odebrałam dziecko ze szpitala, które samo chodziło i nie narzekało na bóle. Lekarz powiedział: „To był cud! Nie da się inaczej wytłumaczyć, żeby dziecko przywiezione w takim stanie, tak szybko wyzdrowiało. My nie mogliśmy nic zrobić, miał być odwieziony do Instytutu Matki i Dziecka w Warszawie”. Dzięki Matce Bożej syn otrzymał łaskę zdrowia wyproszoną przez moją teściową. 3 grudnia 2014, Podlasie Wdzięczna rycerka Halina Na początku 2013 r. mój mąż po sześćdziesiątce zachorował na złośliwy nowotwór – tłuszczakomięsak (guz na nodze około kilograma wagi). Po otrzymaniu wyniku była od Podziękowania • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 43
razu decyzja onkologów: usunięcie nogi przy biodrze. Lekarze nie rokowali też długiego życia dla męża mimo amputacji. Maryja Niepokalana, którą błagałam, pokierowała całą sprawą. Rozpoczęto leczenie. Chemioterapia, radioterapia i operacja, bez amputacji nogi. Dalsza chemia. Rokowania były złe, mąż słabł. Msze święte odprawione i nasza modlitwa, codzienny Różaniec, Nowenna Pompejańska, nowenna do św. Ojca Pio, św. Józefa, św. Maksymiliana Kolbego, św. Jana Pawła II sprawiły, że stał się cud uzdrowienia. Ogromna rana się zagoiła, noga jest cała i zdrowa, mąż chodzi i czuje się dobrze, nie ma przerzutów. 9 grudnia 2014 Wdzięczna czcicielka Krystyna Pragnę spełnić złożoną obietnicę i gorąco podziękować Matce Bożej i świętym, których prosiłam o orędownictwo w modlitwach o szczęśliwą operację kręgosłupa dla mojego siostrzeńca Darka. Choroba była przewlekła, ale latem tego roku było tak źle, że Darek nie mógł w ogóle chodzić, a lekarze bez operacji nie dawali żadnej nadziei. Tylko Pan Bóg wiele, ilu ludzi pomogło, by załatwić szybko miejsce w klinice. Na początku października przeprowadzili udany zabieg i obecnie Darek czuje się dobrze. 10 grudnia 2014, Gdańsk Gabriela Syn po opuszczeniu uczelni wojskowej, z którą wiązał swoją przyszłość, nie mógł się odnaleźć w innej rzeczywistości niż wojsko. Był przez kilka lat w pogłębiającej się depresji i nie było żadnego światła, które by go wyrwało. Spał cały dzień, noce spędzał przy komputerze, popadł w długi i inne problemy. Podjęłam intensywną modlitwę. W dzień, w którym jechałam na kanonizację Jana Pawła II, otrzymałam telefon od syna, że został przyjęty do pracy, na której mu zależało. 44 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Podziękowania
11 grudnia 2014, Podkarpacie Maria O. Zawsze prosiłam Maryję w różnych sprawach mojej rodziny. Moja córka przez dłuższy czas żyła w związku niesakramentalnym. Strasznie cierpiałam z tego powodu. Postanowiłam powierzyć tę trudną sprawę Maryi. Odmówiłam w tej intencji trzy Nowenny Pompejańskie. Po tym czasie córka zadzwoniła, że chce wziąć ślub kościelny. Była to dla mnie najpiękniejsza wiadomość owego dnia. Dziękuję Ci, Matko Pompejańska, za tę łaskę uproszoną i gorąco zachęcam do odmawiania tej niezawodnej i nie do odparcia Nowenny. Niech będzie Bóg uwielbiony, że dał nam Maryję! 18 grudnia 2014, Ryga Babcia Bernarda Griniewicz Dziękuję Niepokalanej za łaskę uzdrowienia mojej wnuczki Krystyny. Ma 18 lat, zachorowała na raka krwi. Zawieźliśmy ją do Centrum Onkologicznego w Rydze. Przeszła chemioterapię i radioterapię. Wszyscy znajomi zanosili gorące modlitwy do Matki Bożej. Ufaliśmy, że Niepokalana uprosi dla niej zdrowie. Na koniec lekarka z Rygi posłała ją do Sankt Petersburga na badania kontrolne. Obecnie Krystyna jest zdrowa, pracuje. Niech będzie Bóg uwielbiony. 20 grudnia 2014, Kartuzy Maria H. Kiedy wracałam z pracy i przechodziłam przez chodnik, jadący autobus uderzył mnie w plecy tak, że wyrzuciło mnie na jakieś 30 metrów z chodnika i znalazłam się między kołami jadącego autobusu. Usłyszałam jakiś szept: „Nie podnoś się!”. Gdy autobus przejechał, okazało się, że miałam tylko otarte kolana i ręce. To był cud. Gdy wstałam, poczułam radość, że nic mi się nie stało. Do dziś dnia trudno mi zrozumieć, jak to się stało, że zostałam ocalona z tak groźne-
go wypadku. Zawierzam w życiu wszystkie problemy Panu Bogu i Matce Bożej.
sób medalik wrócił do mnie. Teraz z nim się nie rozstaję ani na chwilę.
Grudzień 2014, Gdynia Wierna czytelniczka Sonia Brat 25 lat temu przez alkohol stoczył się na dno. Strasznie rozpaczałam z tego powodu, ale modliłam się do Matki Bożej. I stał się cud. Dziesięć lat temu, będąc w środę na Mszy świętej do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, całą Mszę płakałam, klęcząc i modląc się, prosząc o litość, ofiarowując Komunię świętą w intencji brata. No i stało się, brat na drugi dzień poszedł do lekarza, dał sobie wszyć Esperal. Jakoś ogarnął się, wróciła żona z córeczką. Od tamtej pory nie pije. Matka Boża mnie wysłuchała.
Grudzień 2014, Warszawa H. K. Od wielu lat jestem rycerką Niepokalanej i nie rozstaję się z Cudownym Medalikiem, który jest moją tarczą przeciw złu. Zarówno ja, jak i mój mąż przechodziliśmy przez różne problemy zdrowotne i operacje, ale zawsze dzięki opiece Bożej wszystko dobrze się kończyło. W tym roku miałam duże problemy kobiece, bałam się skomplikowanej operacji. Postanowiłam wszystko oddać w ręce Matki Bożej. Odmawiałam w tej intencji Nowennę Pompejańską. W połowie części błagalnej Nowenny zostałam wezwana na operację, którą przeprowadził sam ordynator. Byłam mile zaskoczona. Wszystko skończyło się szczęśliwie z wynikiem zadowalającym.
*** Moja córka cztery razy była na pieszej pielgrzymce do Częstochowy i tam poznała męża. W 2013 r. okazało się, że oni już osiem miesięcy żyją jakby w separacji. Rozpaczałam, rozmawiałam z córką, bez efektu. Zamówiłam Mszę świętą i modliłam się gorąco razem z ich najmłodszym synem. Matka Najświętsza nas wysłuchała. Pod koniec odprawiania miesięcznych Mszy świętych pogodzili się i żyją w zgodzie. *** W 2014 r. przeszłam operację wstawienia endoprotezy kolana. Z mężem codziennie odmawiamy Koronkę do Miłosierdzia Bożego. Teraz czeka mnie rozbijanie kamieni w nerce. Myślę, że Matka Boża nie opuści mnie. Noszę przy sercu Cudowny Medalik, który ma 30 lat, a miałam go przy sobie podczas każdej operacji. Dziesięć medalików ofiarowałam osobom potrzebującym i wnukom. Zabrakło jednego dla mnie. Będąc w sklepie, zauważyłam leżący pod ladą medalik, podniosłam go. To był taki sam Cudowny Medalik i wtedy pomyślałam: ja podarowałam innym, to i w taki spo-
2014, Minkowice Oł. Nieskończenie wdzięczna mama K. P. Był rok 1943 – żyliśmy pod okupacją niemiecką w województwie tarnopolskim. Mieszkaliśmy na wsi w sąsiedztwie plebanii. Mieszkał tam ks. proboszcz z rodzicami. Były obławy na wsi. Niemcy zabierali młodych ludzi na przymusowe roboty. Ludzie kryli się po lasach, polach i piwnicach. Podczas jednej z takich obław mój mąż nie zdążył się ukryć. Mieliśmy małą piwniczkę letnią na podwórzu. W ostatniej chwili mąż wskoczył do tej piwnicy. Patrzyłyśmy z teściową, jak przez nasz sad idzie dwóch oficerów niemieckich i kierują się na nasze podwórko. W tym samym czasie wyszła z plebanii matka proboszcza, podeszła do piwniczki i wrzuciła tam jakieś zawiniątko i wycofała się. Gdy Niemcy zrównali się z piwnicą, mój mąż wyszedł z piwnicy na ich oczach w sutannie i kapeluszu, minął się z nimi i poszedł na plebanię, a Niemcy poszli do wsi. Czy to nie było oczywista opieka Matki Bożej? Podziękowania • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 45
W ostatnich latach moja córka miała wypadek samochodowy. Noga złamana, dziura w głowie. Wyzdrowiała. Następnie miała ciężką operację – nowotworową z chemią. Wróciła do zdrowia. Moja druga córka miała dwie operacje nowotworowe i dwie chemie, obecnie też jest zdrowa. Synowa moja straciła nerkę, a z drugiej usunięto guz. Lekarze stwierdzili podczas kontroli, że ta część drugiej nerki dobrze pracuje. Synowa jest zdrowa. Syn mój po szczęśliwej operacji czeka na wyniki. Modlitwy nasze zostały wysłuchane! Dziękuję Matce Najświętszej za liczne strumienie łask Bożych dla mojej rodziny. 2014 Teresa Dziękuję Ci, Matko Boża, za cudowne ocalenie drewnianego domu od pożaru. Powałą były deski, a ociepleniem siano. W nim była instalacja elektryczna, która się spaliła, a dom się nie zapalił. Wnuczek miał groźny wypadek samochodowy. Samochód został zniszczony, a on wyszedł cały i zdrowy. 4 stycznia 2015, W-wa Wdzięczna babcia Genowefa Przeszłam operację nerki w 2005 r. Po pięciu latach zaczęły się dolegliwości objawiające się uciskiem nerki, powtarzające się kilka razy dziennie. W tym czasie nabyłam książkę z przesłaniami Jana Pawła II. Książkę przeczytałam. Następnego dnia miałam iść zrobić USG nerek. Po zamknięciu książki oparłam dłoń, przytulając się do tej książki z westchnieniem, że czeka mnie ponowne leczenie, być może operacja. Poczułam prądy przechodzące przez całe nerki. Dolegliwość ustąpiła. Będąc w kościele i oczekując na Mszę świętą w rocznicę śmierci Jana Pawła II, odczułam ból w nerce na moment i usłyszałam duchowe słowa: „Módl się i dziękuj”. Dziękuję Janowi Pawłowi II za uzdrowienie. 46 • Rycerz Niepokalanej • maj 2015 • Podziękowania
5 stycznia 2015, Katowice Jakub O. „Rycerza Niepokalanej” znalazłem u mojej babci. Przeglądając go, trafiłem na rubrykę „Podziękowania”. Postanowiłem podziękować za ocalenie z wypadku samochodowego. W ubiegłym roku zrobiłem prawo jazdy i dostałem od rodziców samochód. Wielokrotnie jako młoda osoba narażałem życie swoje i innych, przekraczając szybkość i wiele przepisów. 27 listopada 2014 r. wpadłem w poślizg i zderzyłem się czołowo z TIR-em. W jednym momencie poczułem, że moje życie być może zbliża się do końca. To, co mogłem zrobić, to tylko wykrzyknąć imię „Jezus”, prosząc Go o pomoc. Samochód, którym jechałem, został całkowicie zniszczony. Obudziłem się w szpitalu. Po kilku badaniach okazało się, że nic poważnego mi się nie stało. Babcia powiedziała mi, że w tym czasie, kiedy miałem wypadek, ona modliła się za mnie, odmawiając Różaniec święty. Wiem, że to, że żyję, zawdzięczam opiece Bożej, gdyż po ludzku nie powinienem wyjść cało z tego wypadku. Od tego dnia postanowiłem zmienić swoje postępowanie, jeżdżę bardziej uważnie, zacząłem też głębiej poznawać prawdy wiary. 17 stycznia 2015, Lublin Renata Zawisza Przez 11 lat wraz z mężem staraliśmy się o potomstwo. Kilka razy byłam w stanie błogosławionym, ale za każdym razem nasze dziecko umierało w moim łonie. Nie mogłam sobie z tym poradzić. Ta sytuacja doprowadzała do wielu kłótni w naszym małżeństwie. Trzy lata temu zdecydowaliśmy się nawet na separację, jednak trwała ona tylko pół roku. Wiele w tym czasie przemyśleliśmy i postanowiliśmy zaadoptować dziecko. Starania trwały ponad dwa lata. Udało się nam zaadoptować 3-letniego Adasia. Niedługo po adopcji okazało się, że po raz kolejny jestem w stanie błogosławionym. Znowu był stres i wiele niepewności. Pojechaliśmy do Niepo-
kalanowa, by podziękować za adopcję Adasia i pomodlić się za dziecko, które nosiłam pod sercem. Urodziłam córkę w ósmym miesiącu. Mimo trudności przy porodzie dziecko urodziło się zdrowe. Mamy dwójkę wspaniałych dzieci, za które dziękujemy Bogu. 17 stycznia 2015, Warszawa Barbara Krajewska Mój mąż przez ponad 30 lat nadużywał alkoholu. Pił dużo, a na domiar złego odwrócił się od Boga. Nie modlił się, nie chodził do kościoła, nie przystępował do sakramentów świętych, a na domiar złego nawet widok nas – żony i córek – przyprawiał go o wybuchy złości. Codziennie modliłam się z dziećmi za niego. Któregoś córka dała ojcu Cudowny Medalik. Wziął go i nosił. Od tego czasu miałam jakąś nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży. Lata mijały, a z ich upływem mąż oprócz alkoholizmu zaczął popadać w depresję. Wielokrotnie przychodząc do domu, powtarzał mi, że jego życie nie ma sensu i z nim skończy. Te jego myśli samobójcze wprawiały mnie w przerażenie. Nie ustawałam w błaganiach. Dziś dziękuję Bogu za to, że mąż zmarł w grudniu 2014 r. pogodzony z Bogiem. Do końca swoich dni nadużywał alkoholu, ale cztery lata temu otrzymał łaskę nawrócenia. Chciał nawet skończyć z piciem, ale jakoś zawsze po pewnym czasie powracał do tego nałogu. Mimo to prawie codziennie chodził do kościoła, dużo się modlił i często spowiadał. W dzień swojej śmierci był u spowiedzi i przyjął Komunię świętą. Umarł spokojnie, zasypiając w fotelu w naszym domu. Dziękuję Niepokalanej za łaskę powrotu do sakramentów świętych, wyjście z depresji i szczęśliwą śmierć mego męża. Styczeń 2015, Woj. małopolskie Twoja czcicielka Wacława Trzy lata temu wykryto u Dawida nowotwór. Po półrocznym leczeniu w szpitalu
w Krakowie Prokocimiu wrócił do zdrowia, przeszedł chemioterapię i radioterapię. Mimo tego, że miał dopiero 13 lat, walczył z chorobą, zawierzył swoje życie Matce Najświętszej. Całą rodziną modliliśmy się o zdrowie dla niego, odprawiane były w jego intencji Msze święte, nowenny do Matki Bożej. Dzisiaj Dawid jest zdrowy, jeździ na badania kontrolne, ma dobre wyniki. Chodzi do szkoły i dobrze się uczy. Mam 82 lata i przez całe moje życie doświadczałam wielu łask od Matki Najświętszej. Jestem Ci, Maryjo, wdzięczna, że czuwasz nad moją rodziną i moimi dziećmi ratując im życie w różnych sytuacjach. Dziękuję Ci, Matko Najświętsza, za wysłuchanie moich próśb. Ponadto dziękują: Za liczne łaski: B. M. G. (Wielkopolska); B. T. (Cmolas); Babcia Maria (Mielec); Czcicielka Maryi (Mława); Czcicielka Maryi (woj. podlaskie); Gabrysia (Bydgoszcz); Genowefa; Józef i Krystyna; Katarzyna; Maria T. (Tomaszów Lub.); Marta (Wielkopolska); Rycerka Niepokalanej Maria (Przeworsk); Wdzięczna rycerka Niepokalanej (Goręczyno). Za załatwienie spraw sądowych: Maria (Podkarpacie). Za zdanie egzaminów przez syna: Grażyna (woj. warmińsko-mazurskie). Za zdrowie: Ewa Orczyk (woj. świętokrzyskie); Klara (Chorzów); Małgorzata (woj. lubelskie); Maria (siedleckie); Rodzina Woźniaków (woj. podkarpackie); Stanisława L. (Podkarpacie); Wdzięczna Zdzisława. §
Doświadczyłeś szczególnej łaski? Podziękuj w „Rycerzu Niepokalanej” www.dziekuje.rycerz.info
Podziękowania • maj 2015 • Rycerz Niepokalanej • 47
DEKORACJE KOŚCIOŁA BANERY OZDOBNE KOD
652
KOD
655
KOD
656
Przesyłka niestemplowana. OPŁATA POBRANA Umowa z Pocztą Polską S.A. ID 264453/W Nadano w UP Teresin k. Sochaczewa
F
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska - Pologne - Poland
KOD 598
KOD 657
70 x 200 cm
70 x 200 cm
80,00 zł
80,00 zł
KOD 658
KOD
463
70 x 200 cm
80,00 zł
KOD 512
70 x 200 cm
80,00 zł
KOD 659
70 x 200 cm
80,00 zł
KOD
513
70 x 200 cm
80,00 zł
KOD
70 x 200 cm
POZOSTAŁE PROJEKTY NA STRONIE
80,00 zł
599
www.wydawnictwo.niepokalanow.pl
70 x 200 cm
KOD
80,00 zł
511
KOD 691
70 x 200 cm
80,00 zł
70 x 200 cm
80,00 zł
Banery wykonane na plandekowym, wodoodpornym materiale PCV. Wykończone rękawami umożliwiającymi ich zawieszenie.
zamówienia
70 x 200 cm
80,00 zł
70 x 200 cm
80,00 zł
70 x 200 cm
80,00 zł
Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów, ul. o. M. Kolbego 5, 96-515 Teresin tel. 46 864 21 71, 660 057 410 kontakt@niepokalanow.pl www.wydawnictwo.niepokalanow.pl