Rycerz Niepokalanej 6/2016

Page 1

ISSN 0208-8878

WWW.RYCERZNIEPOKALANEJ.PL

CZERWIEC 2016 • NR 6 (721)

xxx

s. 4

xxx

s. 10

O MARYJO BEZ GRZECHU POCZĘTA, MÓDL SIĘ ZA NAMI, KTÓRZY SIĘ DO CIEBIE UCIEKAMY


JUBILEUSZ MIŁOSIERDZIA Uzyskanie jubileuszowego odpustu wiąże się z zaangażowaniem w życie miłosierdziem, aby otrzymać łaskę pełnego i głębokiego przebaczenia mocą miłości Ojca, który nikogo nie wyklucza. Odpust jubileuszowy jest więc owocem samego wydarzenia, które jest celebrowane i przeżywane z wiarą, nadzieją i miłością. Jubileuszowy odpust można uzyskać również dla zmarłych. Jesteśmy z nimi związani świadectwem wiary i miłości, które nam zostawili. Tak jak pamiętamy o nich podczas Mszy świętej, tak też możemy, w wielkiej tajemnicy świętych obcowania, modlić się za nich, aby miłosierne oblicze Ojca uwolniło ich od wszelkich pozostałości winy i by mógł On przygarnąć ich do siebie w nieskończonej szczęśliwości. Światowy Dzień Młodzieży Kraków 2016 wpisuje się w Rok Święty Miłosierdzia, stając się prawdziwym Jubileuszem Młodych w wymiarze światowym. Jubileusz Młodych w Krakowie będzie jednym z ważnych wydarzeń tego Roku Świętego. Czym jest ów Rok Jubileuszowy? Co 50 lat Żydzi słyszeli rozbrzmiewający dźwięk rogu (jobel), który zwoływał ich (jobil) do obchodów roku świętego, jako czasu pojednania (jobal) dla wszystkich. W tym czasie należało odbudować dobre relacje z Bogiem, bliźnim i całym stworzeniem. Papież Franciszek

KALENDARZ JUBILEUSZOWY CZERWIEC 2016 1-3 czerwca – Jubileusz Kapłanów 10-12 czerwca – Jubileusz Osób Chorych i Niepełnosprawnych 18 czerwca, Watykan – Audiencja Jubileuszowa 30 czerwca, Watykan – Audiencja Jubileuszowa Na okładce: Dziewica Maryja jest przyczyną naszej radości codziennej, powszedniej i każdej. Kadr z filmu Maria z Nazaretu (2012), www.maryfilm.com

ISSN 0208-8878 Rok założenia 1922 Nr 6 (721) 2016 Za pozwoleniem Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z dnia 4 V 2016 r. nr 1123/D/2016

Redaktor naczelny: O. Piotr Maria Lenart OFMConv Redaguje zespół ojców franciszkanów Redakcja: Niepokalanów, 96-515 Teresin tel. +48 46 864 23 52 redakcja@rycerzniepokalanej.pl www.rycerzniepokalanej.pl facebook.com/rycerzniepokalanej Redakcja nie zwraca nie zamówionych materiałów i zastrzega sobie prawo do skracania i adiustacji tekstów oraz zmiany ich tytułów bez uprzedniego powiadomienia autora


W numerze: 4 Przyczyna naszej radości O. Ignacy Kosmana OFMConv 8 Kraina Maryi. Dom w Nazarecie O. Tomasz Szymczak OFMConv

10 Niewola, która wyzwala Rozmowa z o. Mihovilem Filipovićem 13 Oko Opatrzności O. Paulin Sotowski OFMConv 18 Dar od Boga O. Raffaele Di Muro OFMConv 20 Apostołka dobroci i miłosierdzia Ks. Józef Mandziuk 22 Ranę można uleczyć O. Rajmund Marszałkowski OFMConv 24 Od poczęcia do śmierci Rozmowa z ks. prof. Andrzejem Muszalą

Za prenumeratę „Rycerza Niepokalanej” przyjmujemy dobrowolne ofiary, podobnie jak to czynił św. Maksymilian Maria Kolbe. Czytelnicy, których nie stać na opłacenie prenumeraty, a pragną otrzymywać „Rycerza Niepokalanej”, powinni powiadomić nas o tym listownie pod koniec każdego roku.

Tel. 46 864 22 08 lub 46 864 22 22 (Polska) +48 46 864 21 38 (zagranica) Dla orientacji podajemy przybliżone roczne koszty wydruku i wysyłki „Rycerza Niepokalanej”: • Polska: 44,00 zł • Zagranica: Europa: około 35 EUR Ameryka, Afryka i Azja: około 50 USD Australia: około 50 AUD Konto: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów 96-515 Teresin

28 Dawne słowa na dziś Łukasz Domitrz 32 Z życia Kościoła 38 Dni nowej ewangelizacji Ks. Andrzej Kiciński 40 Z życia MI 43 Matka Nadziei 46 Podziękowania

PKO BP 12 1020 1185 0000 4102 0012 3877 IBAN EUR: PL 23 1020 1185 0000 4202 0177 5055 IBAN USD: PL 30 1020 1185 0000 4902 0177 5071 IBAN GBP: PL 12 1020 1185 0000 4702 0185 9495 IBAN CAD: PL 52 1020 1185 0000 4602 0185 9503 SWIFT (BIC): BPKOPLPW Opłaty za prenumeratę mogą być dokonywane czekami bankowymi (na: Wydawnictwo Ojców Franciszkanów Niepokalanów), honorowanymi w obrocie międzynarodowym. Osoby, które nie posiadają konta bankowego, mogą przesyłać ofiary przekazami pocztowymi Postal Money Order. Zamawiając prenumeratę listownie, należy podać dane prenumeratora (imię, nazwisko, dokładny adres).


Przyczyna naszej radości O. Ignacy Kosmana OFMConv

Radość nie jest zwykłą wesołością, pustym śmiechem. Jest czymś głębszym i „poważniejszym”, choć przez to nie mniej radosnym. Radość jest kwintesencją Ewangelii. Dobra Nowina to nic innego jak wiadomość o czekającym wszystkich szczęściu. Maryja jest przyczyną tak rozumianej radości i szczęścia: porodziła Jezusa, który przyniósł ludziom zbawienie, uwolnił ich od śmierci i obdarował wiecznym, szczęśliwym, pełnym radości życiem. Poprzez wcielenie Słowa stała się początkiem – przyczyną – niezwykłej radości. Radość ta jest uniwersalna: dla wszystkich i dla każdego z osobna. Przekazuje nam ją Oblubienica Ducha Pocieszyciela – Pocieszycielka, Pośredniczka i Przyczyna naszej radości. Czyni to od pierwszych kart Ewangelii i historii Kościoła. I tak, jeszcze zanim narodził się Jezus, „poruszyło się z radości dzieciątko” w łonie Elżbiety; radością napełniły się serca biesiadników w Kanie Galilejskiej, niczym stągwie winem. Nie byłoby wszak tej radości, gdyby Maryja sama jej nie posiadała. „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy” – oto źródło nieustające Jej radości. JASNY PUNKT

Maryja jest przyczyną naszej radości codziennej, powszedniej, by nie rzec: pospolitej, przyziemnej i każdej. Najświętsza Dziewica udziela nam swej radości bezinteresownie. Ona wie, że drobne radości dnia codziennego współtworzą poczucie sensu ludzkiego życia. Są też i tacy, którzy nie chodzą ciemną doliną życia, nie zapadają się w smutkach codzienności, lecz przeciwnie – wylegują się na zielonych pastwiskach

optymizmu, nad wodą, gdzie orzeźwiają swe dusze. Tacy dzielą się radością z innymi. Są przyczyną radości bliźnich, jak Maryja. To optymiści. Ludzie pogodni, radośni. Na nich można liczyć. Potrafią odkryć w nas przysłowiowe „światełko w tunelu” – jasny punkt w najciemniejszej rzeczywistości. Tylko ci, których cieszy ich własne życie, mogą stać się radością bliźnich. Kim są owi szczęśliwcy? To ludzie wierzący. Kto wierzy w Boga, nie może być smutny, wszak wierzy w szczęście wieczne. Taki potrafi się cieszyć naprawdę. Źródłem i inspiracją jego radości jest wiara. Dzieląc się nią, dzieli się również tym wszystkim, co z sobą niesie: radością, szczęściem. ODKRYWCY RADOŚCI

Syn Boży przyszedł do nas po to, abyśmy mieli w sobie radość i aby nasza radość była pełna. Świat tego nie potrafi. Daje nam w zamian erzac wesołkowatości, dowcipu, beztroski. Takie puste kalorie niby-radości. Niekontrolowane, mogą doprowadzić nas do zaburzeń osobowości. Podobnie smutek „niechrześcijański”, jak zbity pies, powlecze nas do depresji. Rozpaczliwa żałoba, profesjonalne zawodzenia – nie są ewangeliczne ani maryjne. Wystarczy spojrzeć na Boleściwą na Golgocie – Mater Dolorosa, Smętną Dobrodziejkę z Krakowa. Dobrodziejka? Jakąż to wyświadcza nam przysługę, pomoc? Chroni nas przed załamaniem i przyczynia się do przetrwania nadziei. Dzięki Niej nadzieja nigdy nie umiera.

4 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Droga Maryjna


Bywa jednak smutek, którego nie da się zignorować. To smutek duszy, z natury altruistyczny, który wyraża się wrażliwością serca na zło, ból i cierpienie drugiego człowieka. Niesie też ze sobą poznanie rzeczy, których oko nie widziało ani ucho nie słyszało, a serce nie jest w stanie pojąć. Dzięki niemu człowiek staje się odkrywcą Boga i samego siebie. Staje się odkrywcą radości. Jak Maryja – najpierw zmieszana, zaskoczona, a nawet trochę zalękniona. Potem – oświecona, napełniona Duchem Świętym – Służebnica Pańska: posłuszna i radosna. Z entuzjazmem odpowiada: „Niech mi się stanie według twego słowa”. A pod krzyżem? Także tam nastąpiło odkrycie – odkrycie ceny zbawienia i waloru zmartwychwstania. Niebiańskiej radości. Krzyż pozwala zrozumieć, że jedynym źródłem owej radości jest Bóg. Żaden człowiek, żaden system polityczny, gospodarczy nie są w stanie wynieść człowieka na takie wyżyny radości i szczęścia – jak Bóg, choćby i poprzez mękę. To wielkie odkrycie Maryi, którym dzieli się z nami Przyczyna Naszej Radości. PRZESŁANIE RADOŚCI

W cierpieniu człowiek poznaje, co tak naprawdę liczy się w życiu. Błogosławiony ten smutek – dar łez, a nie szlochanie – co pozwala poznać swoją małość i wielkość Boga. On także trwożył się i smucił; smutna była Jego dusza. Przez ten Boski smutek dokonało się przecież największe pocieszenie, największa radość – radość zmartwychwstania. Doprawdy, godzien jest Bóg uwielbienia! Jego smutek stał się źródłem otuchy i odwagi. Taka jest moc Bożego pocieszenia, które pierwsza zrozumiała, przyjęła i dzieli się nim z nami – Przyczyna Naszej Radości. Pełnej radości. Ten rodzaj radości duchowej jest owocem miłości Boga. Jest sprawnością chrześcijańską, która skłania człowieka do

kochania. Wówczas, sam miłując, jestem zdolny być przyczyną, zaczynem radości dla innych. Takiej radości potrzebuje współczesny świat; radości Magnificat. Zwrócił na to uwagę Benedykt XVI, który zauważył u młodych ludzi dziwny smutek – zgorzknienie, zwątpienie, dążenie ku temu, co nieznane – i nazwał go „smutkiem metafizycznym”. Szukając jego przyczyn, wskazał na brak miłości i niewiarę w jej możliwości, inspiracje. Radość związana z Bogiem, z doświadczenia Jego dobroci już w obecnym życiu, czyni człowieka szczęśliwym – błogosławionym. Bóg do każdego przychodzi z przesłaniem radości, z pozdrowieniem: „Raduj się”. Gdy na Maryję zstąpił Duch Święty, anioł przywitał Ją pozdrowieniem: Chaire! („Raduj się! Bądź pozdrowiona!”). Niestety, łacińskie: Ave („Witaj”) – zasłoniło tamtą „grecką” radość. Tymczasem Gabriel, zwracając się do Maryi, użył pozdrowienia, którym prorocy zwiastowali nadejście Mesjasza. „Raduj się wielce, Córo Syjonu, wołaj radośnie, Córo Jeruzalem! Oto król twój idzie do ciebie sprawiedliwy i zwycięski. Pokorny – jedzie na osiołku, na oślątku, źrebięciu oślicy”. Podobnie radośnie pozdrawiają nadejście Mesjasza Sofoniasz i Joel. „Wyśpiewuj, Córo Syjońska! Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem!”. ZBAWCZA RADOŚĆ

Prorocy przedstawiają tajemniczą niewiastę reprezentującą lud Boży, oczekujący zbawienia. Nazywają Ją Córą Syjonu. Jak ongiś na Górze Syjon zasiadł był Jahwe, Bóg Izraela, tak i w Maryi – „pełnej łaski” – przychodzi do nas Bóg: Emmanuel – Bóg z nami; Bóg, który zamieszkał w Jej ciele. I za pośrednictwem tego ciała przyszedł do nas, wszystkich ludzi na świecie, aby ich wybawić

Droga Maryjna | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 5


od smutku śmierci i obdarować radością życia – poprzez Przyczynę Naszej Radości. Anielskie pozdrowienie Maryi: „Pan z Tobą” jest w istocie radosnym przywitaniem, oznacza tyle, co „Pokój z Tobą”, „Radość z Tobą”. Maryja nie tyko rozważała słowo owego pozdrowienia w swoim sercu, ale nade wszystko to Słowo nosiła w swoim łonie; nosiła w łonie najdoskonalszą, wcieloną Radość – Zbawiciela. Odtąd stała się Matką i Przyczyną radości wszystkich pokoleń: „Witaj, przez którą jaśnieje radość! Witaj, dla której klątwa odpuszczona. Witaj, która Adama podnosisz z upadku. Witaj, która od grzechu uwalniasz Ewę” (Akatyst Jasnogórskiej Bogurodzicy). Odtąd sytuacja Maryi diametralnie się zmieniła. Był to moment zwrotny w Jej życiu. Ten, który może wszystko, dokonał w Niej największego cudu. Bóg nieskończony „zmieścił się” w skończonym człowieku; napełnił po brzegi naturę ludzką radością i szczęściem. Nie sposób Mu za to nie podziękować, nie sposób nie wyrazić Mu swojej wielkiej radości. Maryja wyraziła tę radość w Magnificat. Podzieliła się nią z Elżbietą i Zachariaszem, z nienarodzonym jeszcze Janem, który z radością poruszył się w łonie swej matki; podzieliła się też z nami w Kanie Galilejskiej, w Lourdes, Fatimie, na Jasnej Górze, w Niepokalanowie... FRANCISZKOWA RADOŚĆ

Maryja nie zamknęła się w niebie, przychodzi do ludzi – na ziemię; właściwie, tu jest Jej drugie mieszkanie. Przez Maryję przychodzi do ludzi sam Bóg w swoim Synu i Duchu Pocieszycielu, Jej Oblubieńcu. Przychodzi radość. Przychodzi nie tylko przez Przyczynę Naszej Radości, ale również przez posługę biskupią, kapłańską, rodzicielską, braterską. Boża radość przychodzi do ludzi przez ludzi. Najpiękniejszą jej przy-

czyną jest Maryja, pochylona nad człowiekiem, służąca w domu Zachariasza i Elżbiety, zatroskana w Kanie Galilejskiej, obecna z pierwocinami Kościoła pod krzyżem. Jest ewangelicznym wzorem Bożej radości, jej właściwego rozumienia i znaczenia. W ślady Maryi poszły niezliczone zastępy świętych, wśród nich i Franciszek z Asyżu, który tak często i pięknie modlił się psalmem Maryi: „Raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy”. Tą radością Maryi Franciszek dzielił się ze wszystkimi: z trędowatymi, żebrakami, potrzebującymi; dzielił się nią nie tylko z ludźmi, ale z całym stworzeniem – tak że stała się ona przysłowiowa: franciszkańska, Franciszkowa. ŹRÓDŁO RADOŚCI

Kto ufa Bogu i czuje się Jego dzieckiem, ma w sercu pokój, radość i siłę; może, jak Maryja „rozpędzić się z niskiego miasteczka do wysokich gór” (J. Twardowski). Może mówić i żyć, jak św. Jan Paweł II, który zostawił nam takie przesłanie na łożu śmierci: „Jestem radosny, wy też bądźcie. Módlmy się razem z radością. Dziewicy Maryi powierzam wszystko z radością”. O. Jacek Woroniecki, dominikanin, dopowie w związku z tym – nam, kapłanom – ku przestrodze: „Kto zwykł się poddawać złemu humorowi i zniechęceniu, niech się apostolstwa nie ima, bo więcej zaszkodzi niż pomoże. Aby prowadzić do źródła radości – trzeba mieć coś z niej w sobie”. Co należy zatem uczynić? „Najpierw trzeba dostrzec zewnętrzne radości w przyrodzie”, a potem w sobie. Człowiek doznaje radości wtedy, „kiedy jego duch posiada Boga – poznając Go i kochając jako najwyższe i niezmierne Dobro” (Jan Paweł II). Trzeba zatem pójść w ślady Maryi – Przyczyny Naszej Radości, dla której Bóg był jedynym źródłem radości i szczęścia. ■

6 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Droga Maryjna



Kraina Maryi (2) Dom w Nazarecie

O. Tomasz Szymczak OFMConv

Historia Jezusa z Nazaretu splata się z historią Jego Matki, Maryi. Jeśli chcemy poznać trochę lepiej Jej życie, to warto poznać miejsce, w którym żyła, i świat, który ją otaczał. W poprzednim odcinku opowiadaliśmy o Galilei – krainie położonej na końcu świata, której nazwę znamy przede wszystkim dzięki historii Boga-Człowieka, Jezusa Chrystusa. Wydaje się, że gdyby nie ta historia, to nikt z nas nie wiedziałby, gdzie jest Galilea. Historia Jezusa z Nazaretu splata się z historią Jego Matki, Maryi. Jeśli chcemy zatem poznać trochę lepiej Jej życie, to warto poznać nieco lepiej to miejsce, w którym żyła, i świat, który Ją otaczał. Warto pomówić o Jej miejscach. Przedstawiliśmy już Nazaret – małe miasteczko, a właściwie wioskę w Galilei, zamieszkaną w czasach Pana Jezusa, a zatem w pierwszych latach I w., przez ok. 480 osób. Miasteczko, którego mieszkańcy trudnili się rolnictwem i rzemiosłem. Uprawiali pola położone wokół Nazaretu, hodowali zwierzęta, z których pozyskiwano mięso i wełnę. Rzemieślnicy przygotowywali i naprawiali narzędzia, wytwarzali przedmioty codziennego użytku. Prawdopodobnie również jednym z miejsc pracy rzemieślników mogło być pobliskie, oddalone o kilka kilometrów Seforis, które w pierwszych latach naszej ery nie było być może jeszcze potężnym ośrod-

kiem, ale zaczynało robić wszystko, aby taki status regionalnego centrum handlu, biznesu i kultury uzyskać. KILKA PYTAŃ

Czy jesteśmy w stanie powiedzieć nieco więcej o Nazarecie? Czy wiemy np. coś o domu Pana Jezusa? Czy możemy powiedzieć coś o tym, w jakich warunkach mieszkała Święta Rodzina? Mieli jeden pokój? Pokój z kuchnią? A może była tam też łazienka? Ewangelia nie podaje nam takich szczegółów. Wzmiankowane są domy, w których mieszkał Jezus, ale częściej mówi się o Jego mieszkaniu w Kafarnaum niż w Nazarecie.

8 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Wiara i życie


KILKA ODPOWIEDZI

Z pomocą przychodzi nam ponownie archeologia. Wykopaliska prowadzone w Nazarecie uchylają rąbka tajemnicy i pozwalają powiedzieć coś o zabudowie wioski, o jej budynkach. Budynki odkryte przez naukowców w Nazarecie są podobne do innych zabudowań w Galilei. Domy były skupione na niewielkiej przestrzeni i były bardzo małe. Każda rodzina zajmowała domek zbudowany najczęściej z jednego lub dwóch małych pomieszczeń, wyciętych w skale lub zbudowanych z kamienia. Takie domostwa nie były budynkami wolnostojącymi, ale przylegały do siebie w taki sposób, że najczęściej trzy lub cztery domostwa dzieliły wspólną przestrzeń pomiędzy nimi. Tworzyły coś w rodzaju kręgu, którego środek był wspólnym podwórkiem dla tych trzech – czterech malutkich gospodarstw. Z reguły takie małe skupisko domostw otoczone było zewnętrznym murem, który zapewniał bezpieczeństwo. Domki były zadaszone. Dachy były skonstruowane najczęściej ze słomy, wzmocnionej gliną. Pomieszczenia wewnątrz domu służyły jako sypialnia, jako miejsce, do którego chroniono się przed zimnem, deszczem. Mury domów znały całą historię życia – również tę najbardziej intymną – ich mieszkańców od poczęcia do naturalnej śmierci. We wspólnej dla trzech – czterech gospodarstw przestrzeni znajdował się piec, kamień młyński, zbiornik na wodę. To tutaj była kuchnia, to tutaj gotowano. To tutaj żyły również małe zwierzęta domowe. Pomiędzy tymi skupiskami domów biegły uliczki. Nie znaleziono w Nazarecie systemu odprowadzania wody deszczowej czy kanalizacji. Można sobie zatem wyobrazić, że pokryte ubitą ziemią dróżki i chodniki były zabłocone w czasie opadów i niesamowicie zakurzone w czas suszy.

Jak mówią eufemistycznie archeolodzy – w powietrzu tych uliczek zapewne nie unosił się zapach szlachetnych i drogocennych perfum. DOM ODNALEZIONY

Pod koniec 2015 r. fachowe pismo, zajmujące się archeologią biblijną, „Biblical Archeological Review” opublikowało artykuł Kena Darka – archeologa, w którym ogłaszał wyniki swoich badań i sugerował, że odnalazł w Nazarecie dom, który mógłby być rodzinnym domem Pana Jezusa. Część tego domu wycięta jest w skale, część ścian zbudowana jest z kamienia. Malutkie podwórko tworzy część domostwa. Dom jest wieloizbowy, a nawet odkryto schody, które prowadziły na piętro. Miejsce to było później przerobione na kościół, a zdradzają to obecne w kilku fragmentach budynku ślady mozaik. Inni naukowcy dość sceptycznie odnieśli się do takiej interpretacji wyników wykopalisk i mówią, że nie ma wystarczających dowodów na to, żeby jednoznacznie określić, iż to właśnie domostwo było zamieszkane przez Maryję, Józefa, Jezusa. I choć nie można z całą pewnością powiedzieć: „tak, tutaj spał mały Jezus, to w tym właśnie piecu Maryja przygotowywała posiłki”, to odkrycie takie na pewno ułatwia nam wyobrażenie sobie życia Jezusa, a zatem i Jego Matki w Nazarecie. Nie mieszkali więc w pałacu. Nie mieli w domu kranu, z którego leciała ciepła i zimna woda. Nie mieli w domu prądu, lodówki, telewizora. Ściany domu wykute były w skale, na podwórku mieszkały zwierzaki, gdzieś tam obok było palenisko, na którym przygotowywano posiłki. W powietrzu unosił się zapach gotowanych potraw. Takie było środowisko życia Jezusa, Maryi, Józefa. ■ Wiara i życie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 9


Niewola, która wyzwala Odkrył je Ojciec Maksymilian, inspirowało Karola Wojtyłę, a ideę Maryjnego niewolnictwa rozwijał Prymas Tysiąclecia. Co więc takiego jest w „doskonałym nabożeństwie do Matki Bożej” i czy ono jest jeszcze aktualne w naszych czasach? Zapytaliśmy o to charyzmatycznego montfortianina, o. Mihovila Filipovića, znanego rekolekcjonistę i propagatora idei św. Ludwika Marii Grigniona de Montfort – oddania się w „niewolę miłości” Matce Bożej. „Niewola miłości” – cóż to takiego? O. Mihovil Filipović: Św. Ludwik w swoim dziele Tajemnica Maryi wyjaśnia, że doskonałe nabożeństwo do Matki Bożej polega na „całkowitym oddaniu się Maryi jako Jej niewolnik, a przez Nią Jezusowi; na czynieniu wszystkiego z Maryją, w Maryi i dla Maryi”. Dalej, Montfort wyjaśnia, że „przez to nabożeństwo dusza czyni ofiarę Jezusowi przez Maryję ze wszystkiego, co ma najdroższego”. Jeżeli weźmiemy pod uwagę trzy rodzaje niewoli – naturalną, przymusową i dobrowolną, to najdoskonalszą jest niewątpliwie ta trzecia – niewola dobrowolna, wybrana z miłości – i to ona przynosi najwięcej chwały Bogu. W tym naśladujemy Syna Bożego. Przez niewolnictwo miłości ogołacamy się ze wszystkiego dla Maryi, aby Ona mogła nas przyodziać w piękną szatę swego pierworodnego i jedynego Syna Jezusa Chrystusa, tzn. w Jego zasługi, którymi Ona dysponuje. W ten sposób, ogołociwszy się dla Niej ze wszystkiego, będziemy posiadać podwójne szaty: zasługi i cnoty Jezusa i Maryi, jeśli tylko pozostaniemy wierni w swoim ogołoceniu. Najważniejszym efektem takiego działania jest w praktyce realizacja w najwyższym możliwym stopniu miłości bliźniego oraz zabezpieczenie naszych łask, zasług i cnót przez Maryję, która staje się ich Powierniczką. 10 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Wiara i życie

O. Mihovil Filipović urodził się w mieście Derventa (Chorwacja) w rodzinie katolickiej. Do zgromadzenia montfortianów wstąpił w 1988 r. Formację zakonną odbył w Weronie, a studia teologiczne w Rzymie na „Lateranum” (1990-1995). W 1997 r. wrócił do ojczyzny, do Zagrzebia. Pełnił funkcję asystenta ruchów religijnych: neokatechumenatu, Odnowy w Duchu Świętym, Legionu Maryi, był kapelanem w Akademii Wojskowej. W 1998 r. odwiedził Polskę, a kilka lat później zamieszkał w Częstochowie. Został asystentem Odnowy w Duchu Świętym. Założył wspólnotę Shalom, prowadzi 33-dniowe przygotowanie do oddania się Maryi w niewolę miłości.


Co jest zatem takiego szczególnego w tym dobrowolnym oddaniu się Maryi? OMF: Jeżeli z miłości do Maryi dusza oddaje się Jej dobrowolnie w niewolę, to owa Najdroższa Pani, z wdzięczności, rozszerza jej serce i sprawia, że idzie krokami olbrzyma drogą przykazań Bożych. Oddala znużenie, uwalnia od smutku i skrupułów. Ważność i wartość prawdziwego nabożeństwa możemy streścić tekstem z książki Mądrość Miłości Przedwiecznej, w której św. Ludwik napisał: „Jednakże najbardziej doskonałym i najbardziej pożytecznym ze wszystkich nabożeństw do Najświętszej Maryi Panny jest całkowite Jej poświęcenie siebie, a poprzez Nią – Jezusowi Chrystusowi, jako niewolnik, oddając Jej na zawsze swoje ciało, duszę, swoje dobra (tak wewnętrzne, jak i zewnętrzne), radości i zasługi z dobrych uczynków oraz prawo dysponowania nimi, wreszcie – wszelkie dobra, które otrzymało się w przeszłości, które posiada się obecnie i które będzie się posiadało w przyszłości”. Jednym ze skutków prawdziwego nabożeństwa do Maryi jest wielka wiara. Pokazuje to najdobitniej dwóch wielkich Polaków: św. Jan Paweł II i sługa Boży kard. Stefan Wyszyński. Najświętsza Dziewica pozwoliła im uczestniczyć w swej wierze, która za Jej ziemskiego życia była większa niż wiara wszystkich patriarchów, proroków, Apostołów i świętych. Maryja pomaga ludziom osiągnąć prawdziwe poznanie Pana Jezusa, Jego mądrości i miłości, która szczególnie zajaśniała na krzyżu. Maryja prowadzi ludzi do wiary w miłość Bożą, w to, że Bóg ich kocha, aby i oni zrozumieli, że też są powołani do tej miłości – i zbliżyli się do Jezusa. Zbliżanie się do Jezusa to naśladowanie Go, świadczenie o Nim i realizowanie w swoim życiu królestwa Bożego.

„Im bardziej pozyskasz sobie życzliwość dostojnej i wiernej Pani, tym więcej posiądziesz wiary we wszystkim”. Czyż to jednak nie jest spychanie Jezusa Chrystusa na drugi plan, a zbytnie wywyższanie samej Maryi? OMF: Absolutnie nie! Wręcz przeciwnie. Nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest chrystocentryczne, gdyż to Chrystus jest celem ostatecznym, a Maryja jest tutaj tylko najdoskonalszym „narzędziem”, by dojść do tego celu. Jak napisał św. Ludwik, „nabożeństwo to – dobrze praktykowane – nie tylko wprowadza Jezusa Chrystusa, Mądrość Przedwieczną, do duszy, lecz zatrzymuje Go i zachowuje aż do śmierci. Ale możemy utracić Go przez własną niewierność, jak Salomon. Dlatego, ażeby być w pewnym sensie mądrzejszym niż Salomon, złożyć należy w ręce Maryi wszystko, co posiadamy – nawet Skarb nad skarbami, Jezusa Chrystusa, aby to Ona nam Go strzegła”. W prawdziwym nabożeństwie składamy Panu w darze wszystkie nasze dobre uczynki przez ręce Najświętszej Matki. Ona oczyszcza je z wszelkiego brudu miłości własnej i z przywiązania do stworzeń, niepostrzeżenie wkradającego się do najlepszych nawet czynów; usuwa wszystko, co zepsute i niedoskonałe; uszlachetnia nasze dobre uczynki, zdobiąc je swymi zasługami i cnotami; przedstawia je swemu Synowi jako swoje i sprawia, że Jezus je przyjmuje. Kto zatem chce mieć Owoc Życia – Jezusa Chrystusa, powinien mieć Drzewo Życia – Maryję. Kto chce doznać w sobie działania Ducha Świętego, powinien być zjednoczony z Jego wierną i nierozłączną Oblubienicą, z Najświętszą Maryją Panną. Dlatego konieczne jest przygotowanie serca, by uczynić go godnym tego daru.

Wiara i życie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 11


O. Mihovil podczas modlitwy uwielbienia

Jak to uczynić? „Oto najlepsza wskazówka, oto zdumiewająca tajemnica – podpowiada Grignion – zaprośmy Maryję do wejścia do naszego domu, oddając Jej siebie bez żadnych zastrzeżeń, jako Jej słudzy i niewolnicy. Uwolnijmy się – w Jej rękach i na Jej cześć – od wszystkiego, co mamy najdroższego, niczego dla siebie nie zachowując; a ta dobra Pani odda się nam w sposób niepojęty, lecz prawdziwy; i to w Niej zamieszka Mądrość Przedwieczna jak na swoim chwalebnym tronie”. Wydaje się, że dziś bardziej odpowiada pobożność bezpośrednia, czego dowodem są ruchy charyzmatyczne, odnoszące się do Ducha Świętego lub do samego Boga czy Jego przymiotów, jak np. kult miłosierdzia Bożego. Czy zatem potrzeba nam jeszcze pobożności maryjnej? OMF: Dzisiaj w Kościele potrzebne jest propagowanie prawdziwego nabożeństwa do Najświętszej Maryi Panny, a szczególnie trzeba zwracać uwagę na wewnętrz-

ne praktyki tego nabożeństwa. Od aktu zawierzenia zaczyna się proces duchowego wzrostu i kontynuuje się go z Maryją, przez Maryję, w Maryi i dla Maryi. Jednym z głównych powodów, dla których Duch Święty nie czyni po dziś dzień w duszach uderzających cudów łaski, jest to, że nie są one wystarczająco ściśle zjednoczone z Jego wierną i nierozłączną Oblubienicą. Kiedy więc Maryja zapuści korzenie w czyjejś duszy, czyni w niej cuda łaski, które Ona jedna czynić może, bo jest tą płodną Dziewicą. Jeśli mamy już u siebie Maryję, łatwo i w krótkim czasie za Jej wstawiennictwem będziemy mieli Mądrość Bożą. Cały ten proces jest drogą z Maryją, która nas prowadzi, by stała się Królową naszych serc. Motto św. Jana Pawła II Totus Tuus jest tego dobitnym dowodem. Niechaj to będzie i dla nas zachętą, by wprowadzić Maryję do naszych serc i z odwagą zdobywać Mądrość Przedwieczną – Jezusa Chrystusa, który jest naszą jedyną Drogą, Prawdą i Życiem. Rozmawiała Joanna Szubstarska

12 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Wiara i życie


1917 • PRZYGOTOWANIE DO JUBILEUSZU MI • 2017

Oko Opatrzności O. Paulin Sotowski OFMConv

Św. Maksymilian rzadko mówił o swoich uczuciach i o motywach swojego postępowania. Starał się pilnie pracować dla chwały Boga i Niepokalanej, tak jakby to życie nie do niego należało, ale było Bożym darem, Bożą własnością, która została mu powierzona. Wystrzegał się jakiejkolwiek straty czasu, a nawet nie umiał odpoczywać, poza okresami, kiedy musiał poddać się dłużej trwającemu leczeniu. Czasem jednak w ważnych chwilach życia mówił coś, co świadczyło o jego trwałej postawie. ŻYCIE JAKO DZIĘKCZYNIENIE

Jednym z najważniejszych wydarzeń w jego życiu były święcenia kapłańskie, które otrzymał w Rzymie 28 kwietnia 1918 r. „Całą tę sprawę uznaję z wdzięcznością jako dar uproszony przez Niepokalaną, naszą wspólną Matuchnę. – Ileż to razy w życiu, a szczególnie w ważniejszych jego przejściach, doznałem szczególnej Jej opieki. – Chwała zatem Sercu Przenajświętszemu Pana Jezusa przez Niepokalanie Poczętą, co jest narzędziem miłosierdzia Bożego do rozdawania łask”. – Tak pisał o swoich święceniach do matki, gdy jesienią 1918 r. dostał od niej list po blisko trzech latach przerwy. Odtąd z wielką wdzięcznością swoim kapłaństwem starał się służyć wszystkim – Bogu i ludziom. Nigdy nie skarżył się na ciężary, na jakie narażało go kapłaństwo czy życie zakonne. Wprost przeciwnie, cieszył się swoim powołaniem, pracą, z zażenowaniem przyjmował pierwsze sukcesy swoich poczynań. Po powrocie ze studiów do Polski pragnął tu zaszczepić Rycerstwo Niepokalanej, a gdy do stowarzyszenia wpisali się pierwsi członkowie, w swoim pamiętniku zanotował: „Mamusiu, ja nic nie wiem, dokąd to dojdzie, ta cała sprawa, ale racz czynić ze

mną i nami wszystkimi, cokolwiek się Tobie podoba na jak największą chwałę Bożą”. I zawsze cieszył się, gdy udało mu się coś zrobić dla chwały Bożej lub dla rozwoju czci Matki Bożej Niepokalanej. Chcąc wskazać braciom w Niepokalanowie pobudkę do gorliwej pracy, radził przypominać sobie dobrodziejstwa, jakie

Dziedzictwo kolbiańskie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 13


otrzymaliśmy od Boga. Świadomość tych dobrodziejstw zachęcała i jego do pracy, do wypełnienia woli Bożej. Sam najlepiej dostrzegał dobrodziejstwa Boże, a wśród nich to, że Pan Bóg nas stworzył. Spośród milionów istot, które mógł stworzyć, nas właśnie powołał do istnienia. Przypominając o ludziach nieszczęśliwych, którzy przy furcie klasztornej prosili o pomoc, zachęcał, by dostrzegać to, co zakonnicy otrzymali od Boga, warunki, w jakich żyją i mogą pracować dla chwały Bożej: dach nad głową, żywność, opał, opieka medyczna... O wiele większe są dobra duchowe, które wszyscy otrzymaliśmy i otrzymujemy. „Należymy do Kościoła Bożego, przez chrzest zostaliśmy uwolnieni od dziedzictwa grzechu pierworodnego, a tylu ludzi nie zna przecież Boga. Za wielki dar uważał powołanie do życia zakonnego. Ofiarność i wierność zasadom życia oddanego Bogu czyni zakonników szczęśliwymi”. Mówił tak, gdyż sam czuł się zawsze szczęśliwy, jako chrześcijanin, zakonnik i kapłan. Poznając taki sposób myślenia św. Maksymiliana, możemy przypuszczać, że nawet decydując się pójść na śmierć głodową za nieznanego mu bliżej człowieka, dziękował Bogu za to, że może uratować tego ojca rodziny, a równocześnie pomóc pozostałym skazańcom w godnym przyjęciu śmierci bez rozpaczy i nienawiści. NA KREDYCIE OPATRZNOŚCI

Przedwojenne wydawnictwo Niepokalanowa miało niemałe obroty. Z niepokalanowskiej drukarni, obsługiwanej przez samych zakonników, w 1938 r. codziennie wychodziło ok. 130 tys. egzemplarzy „Małego Dziennika”, a w sobotę ok. 235 tys. Miesięcznik „Rycerz Niepokalanej” miał regularny nakład 800 tys., „Rycerzyk Niepokalanej” – ok. 40 tys., ponadto były jesz-

cze tytuły o niższych nakładach: „Mały Rycerzyk Niepokalanej”, „Informator Rycerstwa Niepokalanej”. „Biuletyn Misyjny Mugenzai no Sono”, łaciński „Miles Immaculatae”. Na bieżąco trzeba było pokrywać zakup papieru i farb drukarskich, wysyłkę pocztową, komunikację oraz pełne utrzymanie ok. 700 mieszkańców klasztoru – zakonników, uczniów Małego Seminarium Misyjnego, codziennie zgłaszających się i krócej lub dłużej przebywających kandydatów do zakonu. Oprócz tych „zwyczajnych” wydatków, od czasu do czasu zdarzały się wydatki nadzwyczajne, przede wszystkim zakup maszyn drukarskich i introligatorskich. Pracownikami byli zakonnicy, którzy nie pobierali żadnej zapłaty, wynagradzano jedynie świeckich pracowników redakcji „Małego Dziennika”. Wszystkie te wydatki pokrywano ze sprzedaży czasopism. Sprzedaż odbywała się głównie przez prenumeratę, której wysokość określano jako dobrowolną ofiarę, a której czytelnicy dokonywali zwykle pod koniec roku. Od 1930 r. do ostatniego roku przed wojną wydawnictwo, utożsamiane z klasztorem Niepokalanów, utrzymywało misję japońską, założoną przez św. Maksymiliana. Takie „rygory” ekonomiczne nadał wydawnictwu od początku św. Maksymilian i utrzymywane były także podczas jego nieobecności. Zapasów gotówki nigdy nie było, czego doskonale dowodzi jego korespondencja, prowadzona z Niepokalanowem z Japonii. Świadczy ona o tym, że nie zawsze mógł w Japonii otrzymać z Niepokalanowa umowną sumę pieniędzy. Czasem ta suma musiała być nadzwyczajna, gdy zaczęto budowę „Niepokalanowa japońskiego”. Toteż często mówiło się w Niepokalanowie, że całą działalność ośrodka w Polsce i w Japonii pokrywała „kasa Bożej Opatrzności”.

14 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Dziedzictwo kolbiańskie


Św. Maksymilian ustanowił specjalną metodę pokrywania wydatków nadzwyczajnych. Przed zakupem jakiejś nowej maszyny nie tworzono żadnego planu biznesowego ani nie zbierano jakiejś większej sumy pieniędzy. Maszyny, a także papier kupowano zwykle na kredyt, który spłacano z bieżących wpływów; czasem, dla uzyskania potrzebnych sum na pokrycie rat, ograniczano wydatki na utrzymanie. Odpowiedzialni za zakonny ośrodek przełożeni i wizytatorzy niepokoili się, co się stanie, gdy nastąpi jakiś krach. A realiści przepowiadali, że zakon czekają ogromne kłopoty, gdy mieszkańcy Niepokalanowa się zestarzeją i trzeba będzie utrzymywać niezdolnych do pracy. PRZEJĘTE DŁUGI

Św. Maksymilian miał niezwykłą wiarę w Opatrzność i w zasadzie nie przejmował się zbytnio długami czy niezbyt regularnymi wpływami. Zakon nie spłacał niepokalanowskich długów, poza jednym takim przypadkiem. Gdy Święty ostatecznie odjechał na misje w sierpniu 1930 r., a jego miejsce w Niepokalanowie zajął jego brat o. Alfons Kolbe, który zachorował w ostatnich dniach listopada i bardzo martwił się długami, co ogromnie utrudniało jego walkę z chorobą. W tej sytuacji odwiedził go prowincjał i poruszony jego stanem zdrowia i niepokojem, przejął długi Niepokalanowa w wysokości ok. 40 tys. zł. To był zresztą najtrudniejszy chyba moment w historii Niepokalanowa. O. Alfons zmarł 3 grudnia tegoż roku, a oprócz niego w Niepokalanowie pozostał tylko jeden kapłan, który był dyrektorem Małego Seminarium. Zanosiło się na to, że św. Maksymilian będzie musiał wycofać się z rozpoczętej misji, aby dalej pokierować Niepokalanowem. Tak się jednak nie stało i przełożonym Niepokalano-

wa ustanowiono o. Floriana Koziurę, który podjął tę pracę, bez jakiejkolwiek jej znajomości. Wkroczyła tu niewątpliwie Opatrzność, która nie zawiodła tych, którzy w niej złożyli całą nadzieję. Opatrzność Boża odegrała niezwykłą rolę w działalności św. Maksymiliana. Gdy przystępował do wydawania „Rycerza Niepokalanej”, w styczniu 1922 r., ówczesny prowincjał udzielił mu potrzebnego pozwolenia, zastrzegając jednak, by nie liczył na żadną pomoc finansową ze strony prowincji czy krakowskiego klasztoru, w którym wówczas przebywał. Chcąc znaleźć środki na pokrycie druku pierwszego numeru, wyruszył na kwestę. Wszedł do jakiegoś sklepu, ale zabrakło mu odwagi, by poprosić o zasiłek. Po namyśle poszedł do znajomego proboszcza, a ten nie tylko hojnie go obdarował, ale jeszcze zaprowadził do wikarego, który zachował się podobnie. Na pokrycie druku kolejnego numeru „Rycerza Niepokalanej” nie starczyło mu pieniędzy z rozprowadzenia pierwszego numeru. Do wykupienia druku zabrakło mu jeszcze 500 marek polskich. Pomimo wszystko wyruszył do drukarni i przechodząc przez kościół, zobaczył na ołtarzu Matki Bożej Niepokalanej zawiniątko z napisem: „Dla Ciebie, Niepokalana”, a w nim akurat brakującą sumę. Potraktował ją jako dar Opatrzności, choć nie można wykluczyć, że był to ukryty dar przełożonego, który oficjalnie nie chciał naruszyć decyzji prowincjała. APOSTOŁ PRASY

Po kilku miesiącach funkcjonowania wydawnictwa w Krakowie przeniesiono go do Grodna, może nawet z tą myślą, że tam skończy się wydawnicza przygoda Ojca Kolbego. Tymczasem tam wydawnictwo się rozwinęło. W ciągu pięciu lat na-

Dziedzictwo kolbiańskie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 15


kład „Rycerza” wzrósł z 5 tys. do 40 tys. egzemplarzy, choć działo się to w okresie wielkiego kryzysu ekonomicznego, podczas którego upadały czasopisma i całe wydawnictwa. Opatrzność wspierała jego pracę, jakby szanując wielkie zaangażowanie i wysiłek wkładany w to apostolstwo drukowanego słowa. Jeszcze w grudniu 1922 r. udało się Świętemu nabyć niewielką maszynę drukarską. W grodzieńskim klasztorze nie było wówczas elektryczności, stąd maszynę poruszało się ręcznie. Dla wydrukowania 5 tys. egzemplarzy jednego numeru trzeba było zrobić 40 tys. obrotów korbą maszyny. Ojciec Kolbe kręcił tą korbą na przemian z br. Albertem Olszakowskim do późnej nocy. Potem trzeba było z arkuszy ręcznie zrobić zeszyt, okleić go opaską, a na opaskach wypisać ręcznie 5 tys. adresów. To był sposób na pokonanie kryzysu ekonomicznego, jaki Polska przeżywała. Opatrzność wspierała podobne wysiłki wydawcy „Rycerza”, a liczba czytelników wzrastała z miesiąca na miesiąc. Opatrzność wyraźnie wspierała tę misję. Nie był do niej odpowiednio przygotowany, ściśle mówiąc, udając się na Wschód nie był nawet pewny, gdzie tę misję rozpocznie. Płynąc statkiem do Japonii, dwóch towarzyszących mu braci pozostawił w Chinach, aby tam pilnowali realizacji obietnic, które uzyskał od pewnego świeckiego dobroczyńcy. Sam z pozostałymi dwoma towarzyszami popłynął do Japonii. Wysiadł w Nagasaki, ponieważ to miasto było uświęcone męczeństwem

franciszkańskich misjonarzy w XVI w. Nie miał żadnych listów polecających ani nawet porządnych dokumentów, uprawniających go do założenia misji. Trafił na czas, gdy biskup Nagasaki był nieobecny, bo wyruszył na poszukiwanie profesora filozofii do swojego seminarium. Gdy wrócił z niczym, zastał w diecezji św. Maksymiliana, mającego doktorat z filozofii, zdobyty na rzymskim uniwersytecie papieskim. Zatrudnił go więc jako wykładowcę filozofii i zgodził się nawet na to, by on i jego dwaj towarzysze tymczasowo zamieszkali w seminarium. Pozwolił mu oczywiście na wydawanie japońskiego „Rycerza”, który koledzy – profesorowie seminarium pomagali mu redagować, bo tłumaczyli na język japoński jego teksty z łaciny lub z włoskiego. Długo szukał w Japonii miejsca pod niezależny ośrodek. Znalazł dosyć tani plac, położony na zboczu wzniesienia, zasłaniającego japoński Niepokalanów od miasta. Gdy na Nagasaki spadła bomba atomowa, zasłaniająca budynki góra uchroniła ośrodek przed całkowitym zniszczeniem.

16 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Dziedzictwo kolbiańskie


KASA ŚWIĘTEGO

POLITYKA EKONOMICZNA

Św. Maksymilian miał szczególny kult dla św. Józefa Cottolengo. Już w Grodnie, prowadząc rachunki, wpisywał na pierwszej stronie każdej nowej księgi kasowej prośbę: „Bł. Cottolengo, wypraszaj z nieprzebranej kasy Opatrzności Bożej potrzebne sumy. Nam wszystkim zaś – bezgraniczną ufność w Bożą Opatrzność. A informując czytelników w 1925 r. o warunkach prenumeraty „Rycerza”, pisze: „Czy może wydawnictwo «Rycerza» ma jakie fundusze, albo otrzymuje subsydia? Nie, ale całym kapitałem to Opatrzność Boża, z której Niepokalana przez Dobrodziejów, swych miłośników, daje potrzebne sumy. Dlatego też przyjmujemy ofiary”. W Grodnie, a także w Japonii, w miejscu, do którego wszyscy współpracownicy mieli dostęp, stało pudełko z pieniędzmi, z których na nagłe wydatki każdy mógł wziąć potrzebną sumę. W tej kasetce znajdował się zawsze obrazek św. Józefa Cottolengo, który miał dbać o to, by ona nigdy nie była pusta. Wydaje się, że z dziełem św. Józefa Cottolengo zetknął się podczas długich wakacji, które w 1918 r. po święceniach spędzał u biskupa w Amelii, który był franciszkaninem. Z jego Pamiętnika dowiadujemy się, że 26 sierpnia 1918 r. odprawiał „Mszę świętą u Sióstr bł. Cottolengo” i dodaje notatkę: „Cud pomnożenia się mięsa przy krajaniu i 12 tys. lirów”.

Przed wyprawą na misje, w styczniu 1930 r., po konsultacjach z rzymskimi przełożonymi zakonnymi, odbył wielką pielgrzymkę do „swoich” miejsc świętych, do Lourdes, Paryża i Lisieux. Wtedy też odwiedził dwa wielkie dzieła charytatywne w Turynie, „Mały Dom Opatrzności Bożej” św. Józefa Cottolengo oraz „Instytut Don Bosco”. To pierwsze zrobiło na nim ogromne wrażenie. Z jego bardzo skrótowych notatek wynika, że utrzymywano tam ok. 8 tys. chorych, niepełnosprawnych, dzieci i starców. Pisze, że dziennie zużywają 100 kg soli, że miesięcznie umiera ok. 60 osób, że miesięcznie za mleko płacą ok. 100 tys. zł itp. Wydaje się, że znalazł tam potwierdzenie dla swojej polityki ekonomicznej, opartej na „nieprzebranej kasie Opatrzności Bożej”, której był wierny aż do śmierci. Zapewne pod wpływem tego, co widział w Turynie, chciał także w Nagasaki zbudować „dom dla biedoty”, a nawet prosił prowincjała o pozwolenie na to dzieło. Opatrzność Boża, której tak ufał, nigdy go nie zawiodła. Nie oczekiwał na to, że Bóg będzie wykonywał pracę za niego, czy za jego współpracowników, ale razem z nimi ciężko pracował. Opatrzność natomiast uzupełniała i doskonaliła to, czego on nie był w stanie wykonać. ■

REMI – Rekolekcje Ewangelizacyjne MI Niepokalanów Lasek • ul. Teresińska 32, Teresin 9-18 lipca 2016 e-mail: zapisyds@gmail.com • www.dniskupienia.info.pl

Dziedzictwo kolbiańskie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 17


DAR OD BOGA O. Raffaele Di Muro OFMConv, asystent międzynarodowy MI

INTENCJA RYCERSTWA NIEPOKALANEJ. CZERWIEC Abyśmy, kontemplując miłosierną miłość Chrystusa, otworzyli nasze serca na potrzeby braci. Człowiek otrzymał od Boga dar Jego miłosiernej miłości, a zarazem został powołany do „okazywania” miłosierdzia swoim braciom. Powinni być oni przyjmowani serdecznie, nawet wbrew uprzedzeniom, nieporozumieniom czy wrogości. Otwartość na historię i potrzeby brata sprawia, że jesteśmy w stanie kochać, jak tego Pan od nas oczekuje. Ojciec Maksymilian pomaga nam zauważyć, że za piękną fasadą pobożności mogą kryć się antypatie, chęć dominacji i niezdolność do spotkania z drugim człowiekiem: „A co najstraszniejsze, to to, że dusza taka nie docenia groźnego stanu swojego. Odprawia wszystkie praktyki pobożne razem z innymi, może nawet doznać rozczulenia na modlitwie, bo szatan i tak mamić potrafi, i sądzić, że bynajmniej nie pozostaje z tyłu za innymi, jeżeli ich nie wyprzedza, bo jednym z charakterów takiej duszy jest też jawny brak pokory. Ufając własnemu rozumowi, nie uwierzy nawet napomnieniom przełożonych, ale złoży je zaraz na karb antypatii czy uprzedzenia. – I tak zaślepiona brnie coraz bardziej i nawet nie ocknie się, gdy przekroczy granicę grzechu śmiertelnego!... Nie chcę już pisać dalej. – Zachowaj nas, Boże, zachowaj Niepokalana od cienia czegoś podobnego” (Pisma św. Maksymiliana, nr 290b). Św. Maksymilian nie zamyka się ani na tych, którzy go oskarżają, ani nawet na swoich wrogów. Nie zapomina o nich w modlitwie; ich droga nie jest dla niego obojętna; stara się im przekazać jak najwięcej miło-

ści i miłosierdzia: „Składamy wszystkim tym, co w jakikolwiek sposób radą, piórem czy pieniędzmi i inną pracą pomagali «Rycerzowi» w jego walce o najszczytniejsze ideały duchowe, najgorętsze nasze dzięki i serdeczne przez Niepokalaną – «Bóg zapłać!». Lecz nie tylko dla tych najlepsze żywimy uczucia. Z tąż samą miłością odnosimy się do tych, co byli «Rycerza» wrogami – i do tych także, co usiłowania swoje w tym kierunku zwracali, by nie dozwolić mu się ukazać! Wszystkim tym przebaczamy z serca, życząc, by jeśli dawno nie byli u kratek konfesjonału, co prędzej to uczynili, jeśli zaś nie znają słodkiej nauki Chrystusa i nie należą do owczarni Jego, by co prędzej woda chrztu świętego obmyła ich dusze” (Pisma św. Maksymiliana, nr 929). Głęboki szacunek, jaki Ojciec Maksymilian okazuje wobec odmiennych kul-

18 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Dziedzictwo kolbiańskie


Święty Ojciec Franciszek to wzór misjonarza; jego przykład i reguła to najbardziej misyjna i najbardziej pozwalająca na rozmach pracy nad zbawieniem i uświęceniem dusz

tur, innych niż jego własna, wyrażany w dialogu, będącym wzorcowym procesem inkulturacji – to kolejne świadectwo jego miłości. Stara się przekazywać Dobrą Nowinę z wielką delikatnością i szczególną wrażliwością. Jego przepowiadaniu towarzyszy świadectwo, dawane przykładem życia, naznaczone miłością i otwartością w stosunku do innych sposobów myślenia i życia. Ojciec Maksymilian nie tylko umie bardzo szybko przystosować się do środowiska, w którym żyje, ale także angażuje się w nie dogłębnie. Zna ludzi, słucha ich i potrafi z każdym nawiązać pogodny i twórczy dialog, dzięki czemu może zaproponować konkretne rozwiązanie problemów. W ten sposób obszar jego apostolstwa jest bardzo szeroki. Jest to niewątpliwie efekt wprowadzania

w życie Reguły franciszkańskiej, gdyż to właśnie ona daje możliwość głoszenia Ewangelii „na każdym polu”. Św. Franciszek i jego Reguła są niekwestionowanym punktem odniesienia dla Ojca Maksymiliana, który w Biedaczynie z Asyżu i w jego sposobie życia widzi wspaniały wzór misjonarza bez granic. „Święty Ojciec Franciszek to wzór misjonarza; jego przykład i reguła to najbardziej misyjna i najbardziej pozwalająca na rozmach pracy nad zbawieniem i uświęceniem dusz” (Pisma św. Maksymiliana, nr 263). Zatem także i w tej perspektywie Męczennik z Auschwitz całkowicie wpisuje się w tradycję franciszkańską, rozwijając ją i ubogacając otwartością na inność i pełnym miłości wyczuciem potrzeb bliźniego. I, co trzeba podkreślić, nasz Święty nie tylko wykazuje wielką zdolność w słuchaniu innych i zaspokajaniu ich potrzeb, ale też z szacunkiem i czułością odnosi się do pragnień i potrzeb ludzi. Ta otwartość jest kluczowa i czyni bardzo skutecznym jego apostolstwo. Pokazuje tym samym, że możliwa jest otwartość na wszystkich braci – także, a może szczególnie na tych, którzy nie podzielają naszych religijnych przekonań. DO REFLEKSJI

• Jak w swoim życiu realizuję wezwanie do czynienia miłosierdzia? • W jakim stopniu jestem skłonny przyjąć brata, który żyje inaczej niż ja? • Czy mój misyjny styl życia pozwala na bezwarunkową akceptację innych? • Czy potrafię przezwyciężać urazy i uczucie nienawiści? • Czy moje serce jest zawsze otwarte na braci? • Co mnie zamyka na innych i jak sobie z tym radzę? • Jak nauczanie Ojca Kolbego w tej kwestii pomaga mi w chrześcijańskim podejściu do bliźniego? ■

Dziedzictwo kolbiańskie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 19


Apostołka dobroci i miłosierdzia Ks. Józef Mandziuk

Trudna była droga życiowa hiszpańskiej zakonnicy, która otrzymała treść orędzia o nieskończonym miłosierdziu Boga w aspekcie Najświętszego Serca Jezusowego. Wizjonerka, posługując się opisami wydarzeń z życia i śmierci Jezusa Chrystusa, usiłowała ukazać największy przymiot Boga, którym jest Jego nieskończone miłosierdzie dla świata. Po śmierci ojca w 1910 r. i wstąpieniu młodszej siostry Mercedes do Zgromadzenia Najświętszego Serca Jezusa Sacré Coeur, musiała jeszcze w większym stopniu przejąć odpowiedzialność za utrzymanie rodziny. Jednak w 1912 r. opuściła dom rodzinny i znalazła się w klasztorze reparatorek, pozostając tam niecałe osiem miesięcy. Przyczyną jej odejścia była interwencja matki, która nie mogła zapewnić środków utrzymania dla swojej rodziny. Następna próba przekroczenia furty klasztornej miała miejsce 24 września 1917 r., ale i tym razem argumentacja matki uniemożliwiła Józefie wstąpienie do klasztoru. Wreszcie 2 stycznia 1920 r. 30-letnia Hiszpanka została przyjęta do sióstr reparatorek i znalazła się w klasztorze w San Sebastian. Po miesiącu została przeniesiona do pocysterskiego klasztoru w Poitiers we Francji, który w 1806 r. został przekazany św. Zofii Barat, założycielce Zgromadzenia Serca Jezusa Sacré Coeur. Józefa Menéndez urodziła się 4 lutego 1890 r. w Madrycie, jako drugie dziecko Leonarda i Łucji del Morál. Wychowana w atmosferze religijnej, w dzieciństwie spotkała św. José Marię Rubio, jezuitę, który stał się jej kierownikiem duchowym. Już wtedy złożyła Bogu wieczysty ślub czystości i podjęła decyzję pójścia drogą rad ewangelicznych. Ukończyła kurs szycia i kroju, i ze względu na sytuację rodzinną podjęła się samodzielnego prowadzenia gospodarstwa domowego, organizując zakład krawiecki.

DUCHOWE ORĘDZIE

5 czerwca 1920 r. 30-letnia Hiszpanka rozpoczęła nowicjat, przeżywając wewnętrzne trudności wywołane rozłąką z rodziną, nieznajomością języka i tęsknotą za Ojczyzną. Z drugiej strony w tym czasie miała już mistyczne doświadczenia, o których informowała mistrzynię m. Marię Antoniettę Girval i swojego spowiednika dominikanina o. Filipa Boyera. Pierwszą profesję zakonną złożyła 16 sierpnia 1922 r. na ręce m. Marii Teresy de Lescure, która jako przełożona klasztoru również uczestniczyła w wydarzeniach związanych z mistycznymi doświadczeniami młodej profeski.

20 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Sylwetki rycerskie


Pracowała głównie w kuchni. Choć przez współsiostry była postrzegana jako „osoba bardzo zjednoczona z Bogiem, cicha, wycofana, z dystansem”, to jednak potrafiła żartować i przez śpiew, a nawet tańcem okazywać swoją „hiszpańską naturę”. Całe życie zakonne s. Józefy związane było z klasztorem w Poitiers, gdzie doznawała doświadczeń mistycznych i spisała treści orędzia dla świata, stając się „apostołką miłości i miłosierdzia”. Z powodu słabego zdrowia przełożeni postanowili dopuścić ją wcześniej do złożenia profesji wieczystej, chociaż od złożenia pierwszych ślubów minęło zaledwie półtora roku. Ceremonia miała miejsce 12 grudnia 1923 r. w celi, gdzie leżąc chora złożyła akt ślubu na ręce miejscowego biskupa Marii Augustyna Oliwiera de Durfort. S. Józefa otrzymywała prawie każdego dnia treść orędzia, które dokładnie spisywała. Przełożona opracowywała jej notatki, dostrzegając w nich zgodność z nauką Kościoła. Pozostawiona przez mistyczkę spuścizna duchowa przedstawia się jako „sprawozdanie godziny po godzinie” z dyktowanego przez Boga orędzia miłosierdzia dla świata, którego elementami są: „ufność, przebaczenie, miłość, sprawiedliwość, miłosierdzie, ofiarowanie się Ojcu Przedwiecznemu”. Głównym akcentem tego orędzia były słowa: „Pragnę, aby uwierzyli w moje miłosierdzie, aby pokładali nadzieję w całej mojej dobroci, aby nie wątpili w moje przebacze-

nie!”. Mistyczka hiszpańska pod koniec życia otrzymała treść orędzia, które dotyczyło uformowania Ligi Miłości, zaadresowanej szczególnie do osób konsekrowanych. Celem tego dzieła miało być „nauczanie i publikacje na temat miłości i miłosierdzia Boga”. MISTERIUM SERCA

S. Józefa Menéndez zmarła 29 grudnia 1923 r. i została pochowana na cmentarzu komunalnym w Poitiers. Odeszła w opinii świętości i dlatego tuż po jej śmierci rozpoczęto opracowywanie pozostawionych rękopisów, zbierano świadectwa na temat jej życia i zabezpieczono przedmioty osobistego użytku. Z różnym skutkiem wydawano publikacje z treścią orędzia, ale dopiero edycja z 1938 r. znalazła dużą popularność wśród czytelników. W 1944 r. ukazała się pierwsza książka rzetelnie przedstawiająca biografię mistyczki, przybliżając jej posłannictwo i misję. W 1948 r. zakończył się proces informacyjny na szczeblu diecezjalnym, nadając s. Józefie tytuł sługi Bożej. Niestety, w 1958 r. proces beatyfikacyjny został zawieszony i odłożony w czasie. Rok Miłosierdzia, ogłoszony przez papieża Franciszka, stanowi wielką okazję do podjęcia kolejnych wysiłków, aby otrzymane przez s. Józefę Menéndez przesłanie o nieskończonym miłosierdziu Bożym, objawionym w Najświętszym Sercu Jezusowym, mogło zostać ogłoszone całemu światu. ■

REKOLEKCJE POWOŁANIOWE 2016 są okazją, by przez pięć dni żyć we wspólnocie razem z braćmi, pracując i modląc się.

25-29 czerwca • 30 sierpnia – 3 września e-mail: barka@franciszkanie.pl www.barka.franciszkanie.pl Sylwetki rycerskie | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 21


Ranę można uleczyć O. Rajmund Marszałkowski OFMConv

Ludzkość jest poraniona... To ludzkość, która nosi głębokie rany. Nie wie, jak je uleczyć, albo sądzi, że uleczenie ich nie jest możliwe.

Andrea Tornielli, dziennikarz katolicki, watykanista, autor książek o Janie Pawle II i Benedykcie XVI, w związku z ogłoszonym Rokiem Miłosierdzia zapytał papieża Franciszka: „Dlaczego nasze czasy i dzisiejsza ludzkość tak bardzo potrzebują miłosierdzia?”. Ojciec Święty odpowiedział: „Ponieważ ludzkość jest poraniona... To ludzkość, która nosi głębokie rany. Nie wie, jak je uleczyć, albo sądzi, że uleczenie ich nie jest możliwe”. Myślę, że ta odpowiedź, dotycząca całej ludzkości, najbardziej trafnie charakteryzuje sytuację naszych braci i sióstr w Afryce. Jeśli więc cała ludzkość woła o miłosierdzie, to tym bardziej Afrykańczycy. Jakże więc my, misjonarze franciszkańscy, mielibyśmy pozostać głusi na ich wołanie? Misjonarz to posłaniec Boży. Posłaniec nie niesie swojego przesłania, ale przesłanie Tego, który go posyła. Papież Franciszek, tuż po wyborze na Stolicę Piotrową, już w drugiej homilii powiedział: „Przesłanie Jezusa to miłosierdzie. Dla mnie, mówię to z pokorą, jest to najmocniejsze przesłanie Pana”. 22 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Drogami wiary

Dlatego naszym pragnieniem jest, by jeszcze w tym roku, na zakończenie Roku Miłosierdzia, w uroczystość Chrystusa Króla ofiarować Afrykańczykom świątynię poświęconą miłosierdziu Bożemu. Pragniemy, by ona była najwspanialszą oazą, najcudowniejszym źródłem, do którego będą przychodzić pielgrzymi ze wszystkich zakątków Tanzanii, a nawet sąsiednich krajów Afryki, zwłaszcza z tych, w których służą nasi bracia franciszkanie. Zdajemy sobie sprawę, że samo sanktuarium Bożego Miłosierdzia nie wystarczy, gdyż Bogu bogatemu w miłosierdzie podoba się je rozlewać poprzez pokorną posługę swoich posłańców. Obyśmy nie przeszkadzali miłosierdziu Bożemu leczyć najboleśniejsze rany naszych sióstr i braci w Afryce. To misjonarze mają być tymi narzędziami i kanałami Bożego miłosierdzia. To oni mają być Obliczem miłosiernego Jezusa, tak jak On jest Obliczem miłosiernego Ojca. Sanktuarium jest najpierw potrzebne nam, misjonarzom, byśmy sami doświadczyli Bożego miłosierdzia, bo tylko wówczas będziemy Jego świadkami. Nikt tak nie porywa zagubionej i poranionej ludzkości do miłosiernego Boga, jak ten, który sam doznał Jego uzdrawiającej mocy, a przez to stał się Jego najbardziej wiarygodnym świadkiem.


Doświadczony świadek nigdy nie będzie wytykał innym ich słabości, ponieważ on sam pamięta o swej nędzy, z której wyrwał go miłosierny Pan. Tylko ten, kto sam doświadczył dotyku Bożej czułości i delikatności, będzie autentycznym misjonarzem Bożego miłosierdzia. Tylko ten, kto z pokorą przyznaje się przed miłosiernym Bogiem do swej grzeszności i doświadcza tego, że Bóg nigdy nie męczy się w przebaczaniu, będzie wierny i wytrwały w przyjmowaniu grzeszników i cierpliwy w słuchaniu ich tylko po to, by im powiedzieć: „I ja cię nie potępiam, idź i nie grzesz więcej”. Misjonarz, który doświadcza czułości miłosiernego Jezusa, nigdy nikogo, nawet najbardziej odrażającego człowieka, nie odepchnie, ale zrobi wszystko, by znaleźć w tym człowieku choćby maleńką szczelinę czy najmniejszy prześwit, przez który Jezus miłosierny będzie mógł wlać strumień swego miłosierdzia. Mało tego, nie będzie tylko oczekiwał przychodzących do sanktuarium, ale będzie wychodził im naprzeciw, jak miłosierny ojciec wyszedł naprzeciw

swego powracającego syna marnotrawnego, by mu wszystko darować z najczulszą miłością. Będzie także wychodził, by szukać zagubionych, cierpiących, samotnych, którzy nie mają nikogo, przed kim mogliby się wypłakać. Nie będzie pytał o grzeszność, nie będzie słuchał plotek, nie będzie szedł tylko do katolików, ale do każdego człowieka, który potrzebuje czułego gestu i uśmiechu przyjaciela, nie sędziego. A potem przyniesie go na swych ramionach do źródła Bożego miłosierdzia. Św. Jan Paweł II w encyklice Dives in Misericordia zapewnił nas: „Kościół żyje autentycznie, kiedy wyznaje i głosi miłosierdzie, najbardziej zadziwiający atrybut Stwórcy i Odkupiciela, oraz gdy przybliża ludzi do źródeł miłosierdzia”. Ludzie Afryki najbardziej pragną Bożego miłosierdzia. Często pozbawieni wszystkiego potrzebują tej jedynej nadziei, że Bóg miłosierny jest dobry i nigdy ich nie odrzuci, ale przytuli ich z dobrocią ojca i czułością matki do swego zranionego, ale zawsze otwartego Serca. ■

REKOLEKCJE RYCERSTWA NIEPOK ALANEJ R AZEM Z MARYJĄ DZIĘKUJEMY ZA DAR CHRZTU ŚWIĘTEGO NIEPOK ALANÓW LASEK 26-31 lipca – szkoła podstawowa 1-6 sierpnia – szkoła podstawowa 8-13 sierpnia – gimnazjum 15-20 sierpnia – dorośli Zgłoszenia powinny zawier ać: imię i nazwisko, dokładny adres, nr telefonu; termin turnusu; kopertę z adresem zwrotnym i znaczkiem pocztowym Niepok alanów Lasek ul. Teresińsk a 32, 96-515 Teresin – z dopiskiem „Rekolekcje MI” lub e-mail: lasek@maryjni.pl


Od poczęcia do śmierci Pierwszą w Polsce Poradnię Bioetyczną otwarto w Krakowie 19 marca – w uroczystość św. Józefa. Jej pomieszczenia przy ul. Bernardyńskiej 3 pobłogosławił kard. Stanisław Dziwisz, który stwierdził, że miejsce, gdzie ludzie będą mogli uzyskać poradę dotyczącą zdrowia i życia ludzkiego, wpisuje się w budowanie cywilizacji życia, której promotorem był św. Jan Paweł II. O funkcjonowaniu pierwszej w Polsce Poradni Bioetycznej opowiada ks. prof. Andrzej Muszala, dyrektor Międzywydziałowego Instytutu Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie i kierownik nowo otwartej Poradni Bioetycznej. chodzą, tego, co nas boli. Bios znaczy życie biologiczne, a to znaczy, że bioetyka zajmuje się człowiekiem od jego poczęcia aż do śmierci – tyle trwa bowiem nasz bios. Jeśli chcielibyśmy wyznaczyć mapę zagadnień bioetycznych, które dotykają człowieka, to trzeba by wskazać trzy zasadnicze kontynenty i jedną dodatkową wyspę.

Ks. prof. Andrzej Muszala

Pierwszy kontynent, to?

Jak mogłaby wyglądać mapa zagadnień dotycząca ludzkiego życia, którymi zajmuje się dziś bioetyka? Ks. Andrzej Muszala: Bioetyka przestała być nauką abstrakcyjną, bardzo specjalistyczną, ale stała się częścią codziennego życia. Dotyczy procesów, które w nas za24 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Za życiem

AM: Biogeneza. Jest to największy obszar i dotyczy początków życia. Chodzi o tzw. sytuacje graniczne (czyli te, gdzie życie jest szczególnie narażone na zniszczenie) na początku ludzkiego bios. Np. co piąte małżeństwo nie może mieć dzieci. Tu pojawia się pytanie o in vitro – wiele par w tej kwestii liczy się z głosem Kościoła oraz własnego sumienia i prawa naturalnego – są świadomi, że przy tej procedurze ginie wiele istot ludzkich. Ludzie szukają alternatywy – pojawiają się pytania o naprotechnologię, adopcję. Z kolei jeśli para poczęła dziecko metodą in vitro, to często nie wie, co zrobić z zamrożonymi embrionami. Zdarza się, że kobieta chce je implantować, a mężczyzna


się na to nie zgadza, lub że małżeństwo się rozpadło. Kto ma prawo do poczętych dzieci? Czy sąd ma je rozdzielić między byłych małżonków, jak mieszkanie i inne dobra materialne? U kobiet te sytuacje wywołują tzw. „syndrom po in vitro”, który bywa przyczyną prób samobójczych. Do tego wszystkiego dochodzą pytania spowiedników: Kiedy rozgrzeszać, a kiedy nie? Na czym ma polegać zadośćuczynienie w takiej sytuacji?

organów? Czy zgoda na dawstwo powinna być wyraźna, czy wystarczy domniemana? Dalej, pojawia się problem ochrony danych osobowych. Czy zachowanie tajemnicy lekarskiej ma charakter bezwzględny, jeśli zagraża wielkiemu dobru społecznemu, np. gdy badania wskazują, że dany człowiek jest mordercą albo planuje zamach terrorystyczny? A co jeśli jest chory na AIDS i planuje wejść w związek małżeński, ukrywając fakt choroby przed przyszłą żoną?

Jesteśmy dopiero przy poczęciu, a gdy dziecko rozwija się już w łonie matki?

Trzeci kontynent to z pewnością kwestie dotyczące końca ludzkiego życia.

AM: Następny etap to diagnostyka prenatalna. Ok. 5 procent kobiet dowiaduje się, że ich dziecko jest bardzo chore pod względem genetycznym – chodzi np. o Zespół Turnera, Edwardsa czy Downa lub jakąś z chorób monogenowych. W niektórych przypadkach dziecko może wprawdzie przeżyć, ale dla rodziców jest to bardzo traumatyczna informacja. Według prawa można wówczas przerwać ciążę. Ale matka nie chce tego robić, bo to jej dziecko i ludzkie życie – jak mogłaby je zabić? Jak jednak z takim dzieckiem później żyć? Potrzebuje porady, pomocy, wsparcia... Jeszcze inna sytuacja to zarodek zaimplantowany w niewłaściwym miejscu, wskutek czego mamy do czynienia z ciążą pozamaciczną. Co robić w takiej sytuacji? Pytań jest mnóstwo, a to dopiero pierwszy kontynent.

AM: Tak. Nazywamy go tanatologią, czyli nauką o umieraniu i śmierci. Tu rodzą się pytania o to, do którego momentu podtrzymywać życie ludzkie, czy ratować je za wszelką cenę? Kiedy zaprzestać reanimacji? Czy człowiek może sporządzić tzw. testament życia (a raczej testament umierania), omawiając z lekarzem, co należy z nim czynić, gdy już będzie w stanie agonalnym, np. w ostatnim stadium choroby nowotworowej? Ma on prawo do odstąpienia od tzw. uporczywej terapii, a tymczasem rodzina domaga się reanimacji, która w pewnym momencie staje się nieuzasadniona. W jakich okolicznościach wprowadzić pacjenta w stan sedacji, czyli uspokojenia polekowego – innymi słowy w sen przed śmiercią? Koniec ludzkiego życia rodzi mnóstwo pytań, a w tych wszystkich przypadkach odstąpienia od uporczywej terapii trzeba jeszcze wyeliminować niebezpieczeństwo kryptoeutanazji.

A drugi? AM: Drugi to tzw. bioterapia, czyli problemy etyczne związane z różnymi terapiami w trakcie życia ludzkiego, np. transplantacjami. Czy wolno komuś oddawać nerkę, czy to zbyt głębokie samookaleczenie? Jakie w ogóle są warunki etyczne oddawania

Wspomniał Ksiądz, że poza trzema kontynentami jest jeszcze wyspa. AM: Chodzi o bioetykę ekologiczną, czyli bioetykę dotyczącą zwierząt i roślin. Jak głęboko człowiek może ingerować w życie Za życiem | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 25


zwierząt? Człowiek na świecie opanował praktycznie wszystko. Niektóre formy hodowli łączą się z zadawaniem cierpień zwierzętom. Biotechnolodzy manipulują na życiu, wszczepiając ludzkie geny świniom, żeby potem próbować transplantować narządy od świń do człowieka. Czy mamy prawo tak panoszyć się na świecie? Papież Franciszek przestrzega przed tym w ostatniej swojej encyklice Laudato si’. Jeśli popatrzeć na to globalnie, to otwiera się ocean różnych kwestii i problemów. I na nie wszystkie będą reagowali eksperci z Poradni Bioetycznej? AM: Celem Poradni jest udzielenie porady – oczywiście w duchu chrześcijańskim, personalistycznym, zgodnie z nauką Kościoła katolickiego. Co człowiek zrobi z tą radą, to nie do końca zależy od nas. Na pewno chcemy odwodzić od wszelkich działań anti-life, czyli niszczących ludzkie życie. Będziemy próbowali wspierać i kompetentnie wskazywać też miejsca, gdzie w konkretnej sytuacji można uzyskać dalszą pomoc. Czasem sami będziemy musieli rozwiązać problem, jak w przypadku spowiedników, którzy przyjdą po informację, jak postępować z osobami, które po in vitro chcą się pojednać z Bogiem. Często już sam fakt rozmowy dotyczącej danego problemu może być dla kogoś ratunkiem. Bioetyka katolicka opracowała dziś wiele wyjść z różnych trudnych sytuacji, a ludzie nierzadko nie mają o nich pojęcia. Oczywiście będzie z pewnością i tak, że odpowiedzi nie znajdziemy. Biologia i medycyna to nauki ścisłe, które ciągle się rozwijają i dają coraz większe możliwości, jak np. od zeszłego roku przeszczepianie macicy. To o wiele trudniejszy kazus do rozwikłania niż np. kazus przeszczepiania nerki. 26 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Za życiem

Jakiś inny przykład? AM: Weźmy problem zamrożonych embrionów po metodzie in vitro. Jak wyjść z tej sytuacji? Każde wyjście jest kontrowersyjne, bo implantacja do łona matki genetycznej, to „przedłużanie in vitro”, podobnie tzw. adopcja prenatalna. Ale z drugiej strony, jeżeli wziąć kwestię priorytetu ratowania życia ludzkiego, to można to zaakceptować jako wyjście z trudnej sytuacji. Nie jest to akt moralny całkowicie czysty, ale jaka jest alternatywa? Zniszczyć te embriony? Niektórzy mówią: pogrzebać. Dobrze, ale jeśli uznajemy, że on już jest istotą ludzką, to jest to nic innego jak morderstwo. Moim zdaniem należy zawsze ratować życie ludzkie. Wrażliwość na los najdrobniejszych istot ludzkich, jakimi są dzieci w stadium embrionalnym, jest papierkiem lakmusowym wszelkiej wrażliwości etycznej. Dlatego czasem możemy udzielić porady „nieostatecznej” – nakreślamy panoramę różnych scenariuszy wyjścia, a decyzja należy do pytających. Na ogół w Poradni będziemy spotykać się z przypadkami bardzo trudnymi i skomplikowanymi, bo prostsze problemy ludzie rozwikłają sami. Wspomnieliśmy o dwóch grupach, które mogą być adresatami porad – o spowiednikach i małżonkach. A kto jeszcze może korzystać z Poradni Bioetycznej? AM: Na przykład pielęgniarka, która asystuje przy podejrzanych procedurach albo anestezjolog, który znieczula do aborcji – sami nie wykonują zabiegu, ale mają bardzo poważne dylematy moralne. W sprzedaży jest coraz więcej szczepionek z embrionalnych linii komórkowych – czy farmaceuci powinni je sprzedawać, czy nie? Katecheci świeccy dostają mnóstwo pytań od swoich uczniów. Już studenci biologii wykonują


czasami podejrzane eksperymenty dotyczące tzw. transgenezy, czyli przenoszenia genów – mutowania już nie tylko roślin i zwierząt, ale coraz częściej komórek ludzkich. Był przypadek studentki, która wycofała się z pisania pracy magisterskiej, ponieważ jej empiryczna część zakładała badania niezgodne z etyką na ludzkich komórkach macierzystych. Studenci biologii i biotechnologii dostają poważne propozycje finansowe, żeby takie badania prowadzić, lecz nie wiedzą, czy są one zgodne z etyką personalistyczną. Te zagadnienia bioetyczne dotykają człowieka w coraz szerszym kontekście, dlatego po poradę może przyjść w zasadzie każdy, bo jeśli problem nie będzie dotyczył jego osobiście, to może chodzić o kogoś z rodziny lub osobę znajomą z pracy. Wielu ludzi będzie przychodziło do Poradni z bardzo trudnymi, osobistymi i intymnymi sprawami. Czy konsultantów Poradni obowiązuje dyskrecja albo jakiś rodzaj tajemnicy? AM: Poradnia Bioetyczna działa w oparciu o statut, w którym wyraźnie napisano, że w Poradni obowiązują takie same standardy zachowania tajemnicy, jak w przypadku tajemnicy lekarskiej. Poza tym wszyscy instruktorzy przeszli lub przechodzą szkolenia prawne, aby wiedzieli, o czym mogą in-

formować na zewnątrz, a o czym nie; gdzie jest zbytnia ingerencja w intymność człowieka. Chodzi o to, żeby człowiek, który przyjdzie do Poradni, czuł się bezpieczny. Jak Poradnia będzie funkcjonowała w praktyce? Poradę dostanę na miejscu, czy zostanę odesłany do specjalisty? AM: Koordynatorka Poradni jest osobą pierwszego kontaktu. Ma za zadanie zająć się taką osobą, podtrzymać na duchu, powiedzieć o możliwych rozwiązaniach. Jeżeli to będzie w miarę prosty kazus i koordynatorka będzie potrafiła rozwiązać problem, to od razu udzieli porady. A przynajmniej zrobi to na poziomie podstawowym, zaś na szczegółowe konsultacje umówi ze specjalistą. Gdy do Poradni przyjdzie ktoś fizycznie, to już na starcie musi otrzymać pewną poradę – jeśli ona rozwiązuje tylko część jego problemu, to musi mieć pewność, że w krótkim czasie otrzyma pełną pomoc od kompetentnych fachowców. W przypadku konsultacji mailowej porady udzielimy nie później niż do dwóch dni, a mogą zdarzyć się sytuacje, w których będziemy działać błyskawicznie, bo będą tego wymagały okoliczności. Liczymy też, że wiele osób otrzyma poradę już ze strony internetowej www.poradniabioetyczna.pl Rozmawiał Przemysław Radzyński

Za życiem | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 27


Dawne słowa na dziś Łukasz Domitrz

Był jedną z najważniejszych postaci XX-lecia międzywojennego. Jak mało kto, zasłużył się dla Polski i jej Kościoła. 24 czerwca tego roku obchodzimy 90-lecie objęcia urzędu Prymasa Polski przez kard. Augusta Hlonda.

DO 1926 R.

August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach, dziś dzielnicy Mysłowic. Pochodził z rodziny wielodzietnej. Rodzice zapewnili mu dobre katolicko-narodowe wychowanie. Edukację rozpoczął w szkole powszechnej na katowickim Zawodziu. Kontynuował ją w gimnazjum w Mysłowicach. W wieku 12 lat rozpoczął naukę w zakładzie salezjańskim w Valsalice k. Turynu, a w 1896 r., podobnie jak bracia – Ignacy i Antoni,

wstąpił do zgromadzenia salezjańskiego. Rok później złożył śluby zakonne i rozpoczął studia na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie. Był wówczas redaktorem polskiego wydania miesięcznika „Wiadomości Salezjańskie”. Studia ukończył w 1900 r. z tytułem doktora teologii i filozofii. Wrócił do Polski, gdzie został wychowawcą w pierwszym utworzonym na ziemiach polskich zakładzie salezjańskim w Oświęcimiu. Później kierował placówkami zakonu w Krakowie, gdzie w 1905 r. przyjął święcenia kapłańskie, Przemyślu i Lwowie. Studiował też literaturę polską. W 1909 r. został dyrektorem domu salezjańskiego w Wiedniu, a w 1919 r. prowincjałem niemiecko-austriacko-węgierskiej prowincji. W Wiedniu opiekował się Polonią i poznał bp. Achillesa Rattiego, późniejszego papieża Piusa XI. Znajomość ta przyśpieszyła karierę Hlonda. W 1922 r. Pius XI mianował go administratorem apostolskim Górnego Śląska w Katowicach, a w 1925 r. – pierwszym biskupem nowej diecezji katowickiej. Późniejszy kardynał przyjął wówczas za dewizę słowa św. Jana Bosko – ,,Daj mi duszę, resztę zabierz”. Okazał się znakomitym organizatorem – utworzył kurię, kapitułę i sąd biskupi oraz podzielił dekanaty. Działał na rzecz wzniesienia katedry i powstania seminarium w Katowicach. Przyczynił się do odrodzenia polskości i wiary katolickiej na Śląsku. Zakazał nauki religii i odprawiania nabożeństw w języku niemieckim, co roku organizował zjazdy katolików śląskich, w 1923 r. powołał do życia tygodnik „Gość Niedzielny”, a w 1925 r. doprowadził do ukoronowania cudownego obrazu Matki Bożej Piekarskiej.

28 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Drogami wiary


W EPOCE SANACJI

W 1926 r. bp August Hlond został mianowany arcybiskupem gnieźnieńskim i poznańskim, z czym wiązał się tytuł Prymasa Polski. W 1927 r. otrzymał godność kardynała. Nowy Prymas w sytuacji przewrotu majowego zachował ugodowe stanowisko, odcinając się od radykalnych postaw. Jednocześnie rozpoczął walkę o popularyzację nauki Kościoła w polityce i życiu społecznym. Ogłaszał wiele poruszających listów pasterskich. W jednym z nich, przetłumaczonym na kilka języków: O chrześcijańskie zasady życia państwowego z 1932 r. zawarł swój pogląd na stosunki państwo – Kościół. Sprzeciwił się w nim koncepcji państwa liberalnego i bezwyznaniowego. Atakował masonerię i wolnomularstwo, jako szkodliwe dla wiary i moralności, promujące rozpustę, wolne związki, aborcję i antykoncepcję oraz będące konspiracją zagraniczną, która nie chce wielkiej Polski. Bronił rodziny, uważając ją za podstawową komórkę społeczną. Receptę na uzdrowienie kraju widział w budowie ładu społecznego, opartego na wartościach chrześcijańskich. W celu ich promocji w 1927 r. erygował przygotowującą świeckich do działalności oświatowej Katolicką Szkołę Społeczną w Poznaniu, w 1930 r. – promującą je i zrzeszającą katolików świeckich Akcję Katolicką w Polsce, dla której napisał w 1931 r. statuty, a w 1933 r. utworzył Radę Społeczną przy Prymasie Polski. Opieką duszpasterską objął też rodaków za granicą. W 1932 r. założył dla nich Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej. Skutecznie sprzeciwiał się wprowadzeniu świeckich ślubów i rozwodów. Opiekował się Katolickim Uniwersytetem Lubelskim i młodzieżą akademicką.

Działał na rzecz odrodzenia się pielgrzymek na Jasną Górę i kultu maryjnego. Brał udział w koronacji obrazu Matki Bożej Ostrobramskiej w Wilnie w 1927 r. i międzynarodowych kongresach eucharystycznych. Znał siedem języków, więc pełnił też rolę legata papieskiego. W 1927 r. zorganizował Międzynarodowy Kongres Misyjny w Poznaniu, zaś w 1936 r. w Częstochowie – I Synod Plenarny Biskupów Polskich. Przestrzegał przed komunizmem i antysemityzmem. Gdy w latach 30. w Polsce zaczęły narastać nastroje antyżydowskie, w 1936 r. wystosował list pasterski O katolickie zasady moralne. Zarzucał w nim części Żydów propagowanie bolszewizmu i demoralizacji oraz lichwę, ale jednocześnie wskazywał wiele pozytywnych przykładów pobożnych i uczciwych Żydów, potępiał stosowanie wobec nich przemocy i wzywał do traktowania ich, jak bliźnich i sąsiadów. Apelował również o pomoc dla biednych i bezrobotnych, dla których, jeszcze jako biskup, założył diecezjalny Caritas. Sam rozdawał wszystkie pieniądze potrzebującym. Ciesząc się ogromnym autorytetem, pozostał pracowitym, serdecznym dla innych i skromnym człowiekiem. Po kraju poruszał się pociągiem, a za granicę, jako pionier, polskimi liniami lotniczymi. Za swoją działalność był wielokrotnie nagradzany, m.in. w 1932 r. za zasługi dla państwa został odznaczony Orderem Orła Białego. NA RZECZ SPRAWY POLSKIEJ

W czasie II wojny światowej kard. Hlond na wszelkie sposoby wspierał rodaków w trudnych chwilach. 10 września 1939 r. został ranny podczas nalotu na stację kolejową w Siedlcach.

Drogami wiary | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 29


Zmusiło go to do udania się 14 września do Rumunii. Tam prezydent Ignacy Mościcki chciał desygnować prymasa na prezydenta państwa, a mianowany na to stanowisko Bolesław Wieniawa-Długoszowski – powierzyć mu urząd premiera. 19 września kard. Hlond przybył do Watykanu, gdzie – wykorzystując swoje wpływy – rozpoczął działania na rzecz sprawy polskiej. Przemawiał w watykańskim radiu – m.in. słynnymi słowami ,,Nie zginęłaś, Polsko!”, udzielał wywiadów i rozmawiał z papieżem, za pośrednictwem którego przedstawił światu potępiającą wojnę rezolucję ambasadorów i którego prosił o wsparcie moralne dla Polski i Polaków. Przy pomocy Stolicy Apostolskiej dwukrotnie chciał wrócić do Ojczyzny, na co jednak władze hitlerowskie nie wyraziły zgody. W grudniu 1939 i w kwietniu 1940 r. opublikował memoriał Situation religieuse dans les archidioceses de Gniezno et de Poznań, gdzie wspomniał też o eksterminacji wyznawców judaizmu. W latach 1940-1944 uchronił wielu polskich, francuskich i niemieckich Żydów przed wywiezieniem ich do obozów śmierci. Informował też przywódców Zachodu o sytuacji w okupowanej Polsce – zbrodniach dokonywanych na Polakach i prześladowaniu Kościoła. Pomagał polskim emigrantom, których umacniał w wierze, i rozsyłał kapłanów do obozów jenieckich, w których znajdowali się polscy żołnierze. W obliczu wojny Włoch z Francją udał się do Lourdes w 1940 r., gdzie przebywał do 1943 r. Później zatrzymał się w benedyktyńskim opactwie Hautecombe w Sabaudii. 3 lutego 1944 r. został aresztowany przez gestapo i przewieziony do Paryża. Niemcy próbowali namówić prymasa, by ten został regentem proniemieckiego tworu państwowego w Polsce i wydał odezwy propagando-

we do Polaków. Hlond odmówił współpracy, twierdząc, iż ,,tylko wolna Polska może pertraktować i wchodzić w układy ze swoimi sąsiadami”. Oskarżył też Hitlera o tragedię narodu polskiego, a ewentualne pojednanie między narodami polskim i niemieckim w przyszłości uzależnił od zrzeczenia się przez Niemcy zabranych ziem, naprawienia szkód i powrotu do pokojowej polityki. W tej sytuacji prymas został internowany w klasztorach Bar-le-Duc i Wiedenbrück w Niemczech. Stamtąd wyzwoliły go 1 kwietnia 1945 r. wojska amerykańskie. 20 lipca tego samego roku, mimo sprzeciwu rządu w Londynie, wrócił do Poznania. WOBEC KOMUNIZMU

W Polsce prymasa wszędzie witały tłumy, mimo rozpowszechnianej przez komunistów informacji, że w czasie wojny opuścił naród i uciekł za granicę. Kard. Hlond zainicjował działania na rzecz odbudowy materialnej i duchowej kraju. W sytuacji zmiany granic wystąpił do Watykanu o stworzenie nowej administracji kościelnej na Ziemiach Odzyskanych. W 1946 r. Pius XII rozwiązał metropolię poznańsko-gnieźnieńską i utworzył nową – warszawsko-gnieźnieńską, na której czele stanął prymas. Hlond przeniósł siedzibę prymasowską z Poznania do Warszawy. Powołał Radę Prymasowską, która zajęła się zbieraniem funduszy na rzecz odbudowy kościołów stolicy. Na mocy specjalnych uprawnień utworzył pięć wikariatów apostolskich – w Opolu, Wrocławiu, Gorzowie, Gdańsku i Olsztynie, które pokrył siecią parafii. W sytuacji nasilającej się laicyzacji bronił Kościoła przed komunistyczną propagandą. Regularnie wizytował instytucje kościelne i parafie. W celu ożywienia wiary i pobożności narodu, za radą Piusa XII, podjął decyzję o od-

30 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Drogami wiary


daniu Polski w macierzystą opiekę Matki Bożej. Uroczystość odbyła się 8 września 1946 r. w święto Narodzenia NMP. Prymas w otoczeniu biskupów i miliona wiernych dokonał aktu poświęcenia Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. Polska stała się drugim po Portugalii krajem, który wszedł na fatimską drogę zawierzenia Matce Bożej. Hlond zabiegał o utworzenie programu duszpasterskiego, który w kolejnych latach przypominałby Polakom o tym wydarzeniu i podjętych przez nich zobowiązaniach. W wyniku jego zabiegów doszło do ustanowienia Apelu Jasnogórskiego. W latach 1945-1948 miały też w Polsce miejsce: krucjata różańcowa, jubileusz św. Wojciecha i początek intronizacji Serca Jezusowego. Na tle pogromu kieleckiego w 1946 r. objawił się problem wciąż żywego wśród części społeczeństwa antysemityzmu. W czasie wojny Żydzi niejednokrotnie kolaborowali z sowieckim okupantem i donosili na Polaków, a po niej stanowili znaczną część nowych komunistycznych elit, UB i MO. Hlond odmówił wyraźnego potępienia sprawców zajść w Kielcach, ale jednocześnie wystosował list, w którym sprzeciwiał się morderstwom, przypomniał o ratowaniu przez Polaków Żydów w czasie wojny, a winą za psucie dobrych relacji z nimi obarczył komunistów żydowskich.

SPUŚCIZNA I PRZEPOWIEDNIE

Dzieło odbudowy kraju przerwała nagła choroba prymasa. Nie bał się śmierci. Przyjmował ją z radością i uważał za przejście do wieczności. Mówił: ,,Zawsze kochałem Polskę i będę się w niebie za nią modlił”. W przeddzień śmierci w sytuacji nasilającego się komunistycznego terroru pocieszał najbliższych współpracowników. Przekonywał ich, iż zwycięstwo przyjdzie przez Maryję, a bronią Polaków będą: modlitwa, pokuta, miłość bliźniego i Różaniec. Uważał, że Matka Boża uratuje świat od zagłady, a nasz kraj będzie pierwszym, który dozna Jej opieki. Nastąpi wielki triumf Jej Serca, po którym Zbawiciel zakróluje nad światem przez Polskę. August Hlond zmarł 22 października 1948 r. w Warszawie. Umierał w powszechnej opinii świętości. Powstało wiele prac dotyczących jego życia i zasług, w tym dwa filmy Pawła Woldana. 9 stycznia 1992 r. z inicjatywy prymasa Józefa Glempa rozpoczął się proces beatyfikacyjny. Przepowiednia o upadku komunizmu i wytrwaniu Polski przy Maryi sprawdziła się. Znamienne, iż prymas umarł dokładnie tego samego miesiąca, tego samego dnia i prawie o tej samej godzinie, kiedy 30 lat później urząd papieża objął św. Jan Paweł II. ■

Rekolekcje dla osób z chorobą nowotworową Niepokalanów Lasek

11-17 czerwca 2016 Zgłoszenia do 5 czerwca 2016 r. na specjalnym formularzu, który można pobrać ze strony internetowej: www.lasek.niepokalanow.pl

Drogami wiary | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 31


Z ŻYCIA KOŚCIOŁA

Rocznica tragedii smoleńskiej

Fot. niepokalanow.pl

6 lat temu w Katyniu miały odbyć się uroczystości z udziałem delegacji wysokich urzędników państwowych, dowódców Sił Zbrojnych, parlamentarzystów, członków rodzin ofiar katyńskich, na czele z prezydentem RP Lechem Kaczyńskim i jego małżonką Marią, a także ostatnim prezydentem na uchodźstwie Ryszardem Kaczorowskim, aby oddać cześć tym, którzy zostali zamordowani w 1940 r. Nie doszły one do skutku z powodu katastrofy polskiego samolotu Tu-154 pod Smoleńskiem, w której zginął prezydent wraz z wszystkimi osobami obecnymi na pokładzie samolotu.

W całej Polsce, w Smoleńsku i w Katyniu odbywały się obchody upamiętniające ofiary tej katastrofy. W Niepokalanowie uroczystościom przewodniczył wikariusz warszawskiej prowincji franciszkanów – o. Piotr Szczepański. W bazylice odprawił on Najświętszą Ofiarę w intencji ofiar katastrofy smoleńskiej i pomordowanych w Katyniu. Po Mszy świę32 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | W Kościele

tej zostały złożone kwiaty i zapalono znicze przy pomnikach upamiętniających te smutne wydarzenia. Wśród uczestników obecny był prof. Mirosław Parol z Narodowej Rady Rozwoju, który odczytał okolicznościowy list, napisany przez Prezydenta RP – Andrzeja Dudę, skierowany do uczestników uroczystości w Niepokalanowie.


Oto fragmenty tego listu: „Serdecznie pozdrawiam wszystkich zgromadzonych na uroczystości w Niepokalanowie w 6. rocznicę tragedii smoleńskiej. Dziękuję Państwu za ten dowód pamięci, czci i patriotycznej wrażliwości. Łączę się z Państwem w modlitwie i we wspólnym hołdzie, który składamy poległym pod Smoleńskiem. Pamiętamy o wszystkich dziewięćdziesięciu sześciu ofiarach katastrofy... Oczekujemy pełnego wyjaśnienia przyczyn tragedii sprzed sześciu lat, ale pragniemy także dobrze odczytać duchową spuściznę, jaką ofiary Smoleńska nam pozostawiają. Klasztor w Niepokalanowie... wpisany jest w historię Polski. Zyskał miano „warsztatu franciszkańskiego apostolstwa”; od wielu lat płyną stąd inspiracje dla życia duchowego Polaków. Tym większą ma wymowę wzniesiony tu krzyż i pomnik poświęcony ofiarom katastrofy smoleńskiej. Gromadzą się Państwo w tym wyjątkowym miejscu, aby oddać cześć naszym wybitnym rodakom, z poświęceniem służącym Polsce i poległym w państwowej misji. Złożyli świadectwo wielkiego patriotyzmu i wierności Rzeczypospolitej. Kierowali się wartościami publicznej służby, miłością do Ojczyzny. Gdy o nich myślimy, nasuwa się skojarzenie ze słowami św. Jana Pawła II, wypowiedzianymi tutaj, w Niepokalanowie, podczas pielgrzymki w 1983 r.: «Wielka jest próba cierpienia, owo doświadczenie jak złota w tyglu, lecz od próby potężniejsza jest miłość... Miłość jest potężniejsza niż śmierć». Ufamy, że głęboki wstrząs, jakim stała się dla naszego narodu katastrofa smoleńska i ofiara złożona przez tak wielu przedstawicieli polskich elit, ostatecznie zaowocuje dobrem, będzie wezwaniem do duchowej odnowy, do budowania lepszej Polski. O to modlę się razem z Państwem”.

„Dwie korony” – film o św. Maksymilianie Niezwykły człowiek, bohater, piękny umysł, a przy tym skromny. Zakonnik, który znany jest najczęściej jedynie z jednego wydarzenia, kiedy w obozie Auschwitz heroicznie oddał życie w zamian za życie ojca rodziny. Najwyższy czas, aby powstał film pokazujący fenomen Maksymiliana Kolbego, który nie tylko zbudował Niepokalanów – najliczniejszy klasztor na świecie, ale był wynalazcą, ewangelizatorem i misjonarzem w Nagasaki. Michał Kondrat rozpoczął już kinową produkcję fabularyzowanego dokumentu o św. Maksymilianie. Zdjęcia w Polsce są już na ukończeniu, ale pozostała kosztowna realizacja we Włoszech, Japonii, a także zdjęcia fabularne. Produkcję filmu można wspomóc, przekazując darowiznę na rzecz Fundacji Filmowej im. św. Maksymiliana. Szczegóły na stronie internetowej: www.kolbe.org.pl

Cud eucharystyczny Biskup legnicki Zbigniew Kiernikowski potwierdził, że w parafii św. Jacka doszło do niezwykłego zdarzenia. Na Hostii, któ-

ra 25 grudnia 2013 r. przy udzielaniu Komunii świętej upadła na posadzkę i która została podniesiona i złożona do naczynia z wodą, pojawiły się przebarwienia koloru W Kościele | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 33


czerwonego. Ówczesny biskup legnicki Stefan Cichy powołał Komisję, której zadaniem było obserwowanie zjawiska. W lutym 2014 r. został wyodrębniony fragment materii koloru czerwonego i złożony na korporale. W celu wyjaśnienia rodzaju tej materii Komisja zleciła pobranie próbek i przeprowadzenie stosownych badań przez różne kompetentne instytucje. Ostatecznie w orzeczeniu Zakładu Medycyny Sądowej czytamy: „W obrazie histopatologicznym stwierdzono fragmenty tkankowe zawierające pofragmentowane części mięśnia poprzecznie prążkowanego. Całość obrazu jest najbardziej podobna do mięśnia sercowego” ze zmianami, które „często towarzyszą agonii”. Badania genetyczne wskazują na ludzkie pochodzenie tkanki. Podobne wydarzenie miało miejsce w 2008 r. w Sokółce. Od czasu cudu w Lanciano w VIII w. Kościół uznał za autentyczne 133 przypadki tzw. cudu eucharystycznego.

Koronka – symfonicznie

nad 130 muzyków z Filharmonii Krakowskiej, studentów i absolwentów krakowskiej Akademii Muzycznej, chóru „Amadeum”, muzyków i chórzystów ze wspólnot Odnowy w Duchu Świętym. Na zakończenie koncertu bp Grzegorz Ryś udzielił błogosławieństwa wszystkim zebranym na modlitwie. Anna Pawlikowska powiedziała: „Kiedy po raz pierwszy usłyszałam i próbowałam modlić się Koronką do Miłosierdzia Bożego, miałam wrażenie, że niebo styka się z ziemią. Towarzyszy mi to do dzisiaj. Często powtarzam, że Jezus dyktował św. Faustynie słowa, a Marysi – autorce kompozycji – nuty. Bóg tymi dźwiękami maluje w naszych sercach obraz swojego niezgłębionego majestatu i miłosierdzia, pozwala nam to odczuwać.” Prawykonanie można posłuchać na stronie internetowej: www.misericordiae.pl

Obchody 1050. rocznicy Chrztu Polski

W święto Miłosierdzia Bożego w sanktuarium w Krakowie Łagiewnikach odbyła się prapremiera Koronki do Bożego Miłosierdzia – Symfonicznie.

„Gdzie chrzest, tam nadzieja!” – pod takim hasłem odbyły się trzydniowe obchody jubileuszu 1050. rocznicy Chrztu Polski, które miały miejsce 14-16 kwietnia w Gnieźnie i Poznaniu.

Muzykę i aranżację przygotowała Maria Ziółkowska, wokalistka zespołu Małe Ważne Sprawy. W wykonaniu wzięło udział po-

W obchodach uczestniczył Episkopat Polski i biskupi z Polskiej Rady Ekumenicznej, delegacje Konferencji Biskupich z Europy, najwyższe władze Rzeczypospolitej oraz Korpus Dyplomatyczny. Każdego z tych dni Episkopat zbierał się na 372. zebraniu plenarnym. 14 kwietnia w miejscu, gdzie mógł dokonać się chrzest Mieszka, odprawiono nabożeństwo ekumeniczne, któremu przewodniczył Prymas Polski abp Wojciech Polak. Modlącym się towarzyszyły relikwie św. Wojciecha. „W rocznicę Chrztu Polski

34 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | W Kościele


– mówił Prymas – pragniemy uświadomić sobie, że sakrament chrztu jest znakiem jedności, a zarazem usłyszeć i wspólnie powtórzyć, że chrzest w Chrystusie jest wezwaniem dla Kościołów, aby przezwyciężyły swoje podziały i w widzialny sposób zamanifestowały swoją wspólnotę”. Biskupi, duchowni z różnych Kościołów, osoby życia konsekrowanego i wierni świeccy wspólnie odmówili Skład Apostolski, a później dziękowali za „wszelkie dobro, którego na przestrzeni 1050 lat, dzięki wierze w Jezusa Chrystusa, doświadczył naród polski”. Prymas Polski poświęcił jubileuszowy dzwon „Mieszko i Dobrawa”. O odważne sięganie do łaski chrztu świętego i pokonywanie podziałów w Polsce apelował abp Wojciech Polak podczas Mszy świętej w katedrze gnieźnieńskiej. Uczestniczył w niej m.in. prezydent Andrzej Duda, premier Beata Szydło, abp Celestino Migliore – nuncjusz apostolski w Polsce, a także przedstawiciele Kościołów z kilkunastu krajów świata. Poznańskie uroczystości poprzedziło całonocne modlitewne czuwanie w bazylice farnej przed Obrazem Nawiedzenia Matki Bożej Częstochowskiej. 15 kwietnia po raz pierwszy w historii Zgromadzenie Narodowe obradowało poza Warszawą, w Sali Ziemi na terenie Międzynarodowych Targów Poznańskich. Historyczne orędzie z okazji jubileuszu 1050-lecia Chrztu Polski wygłosił prezydent Andrzej Duda. Podkreślił w nim, że chrzest księcia Mieszka jest najważniejszym wydarzeniem w dziejach państwa i narodu polskiego, a chrystianizacja dała Polsce potężny impuls rozwojowy. „Przyjmując chrzest – wyjaśnił – powiedzieliśmy «tak wolności i samostanowieniu, pokazaliśmy, że jesteśmy gotowi budować naród i dbające o jego dobrobyt własne państwo. Tworzyć je, bronić, a gdy trzeba – ginąć za nie”.

Po południu ulicami Poznania przeszła procesja maryjna z Obrazem Nawiedzenia Matki Bożej Częstochowskiej. Pod przewodnictwem legata papieskiego kard. Pietro Parolina o godz. 17. rozpoczęła się Msza święta dziękczynna za 1050 lat chrześcijaństwa w Polsce w katedrze w Ostrowie Tumskim. Homilię wygłosił przewodniczący KEP abp Stanisław Gądecki, który wezwał Polaków do wierności przyrzeczeniom chrztu. Wyliczył świadków, którzy dali przykłady tej wierności – ze św. Wojciechem na czele. „Miarą wierności Kościołowi są dziesiątki świętych i błogosławionych – św. Maksymilian, św. Faustyna, św. Jan Paweł II, a także nieznani świadkowie wiary” – mówił metropolita poznański. Trzeci dzień jubileuszowych obchodów był wielkim świętem ewangelizacji. W centrum ołtarza podczas Mszy świętej na stadionie INEA stanął Krzyż Światowych Dni Młodzieży oraz relikwie świętych i błogosławionych z 35 polskich diecezji. Pieśnią Bogurodzica rozpoczęła się Eucharystia pod przewodnictwem legata papieskiego. „Niech Jubileusz będzie okazją do ponownego odkrycia korzeni wiary i jej umocnienia poprzez dawanie jej innym, aby być w świecie znakami miłosierdzia i świadkami zmartwychwstania Chrystusa” – zachęcił kard. Pietro Parolin w swym kazaniu. Wskazał, że liczna i gorliwa obecność na uroczystościach „ukazuje, że Pan żyje i działa, że Chrzest Polski, który miał W Kościele | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 35


– 7 czerwca 1979 r. Benedykt XVI nawiedził Auschwitz 28 maja 2006 r. Papież odwiedził też Centrum Dialogu i Modlitwy, które od lat pracuje na rzecz dialogu i pojednania między żydami i chrześcijanami i narodami – niegdysiejszych oprawców i ofiar.

Misjonarz z Ugandy – prowincjałem krakowskich franciszkanów Krakowscy franciszkanie wybrali nowego prowincjała. Został nim o. Marian Gołąb, misjonarz z Ugandy, delegat prowincjalny w tym kraju, a wcześniej mistrz nowicjatu i rektor seminarium w Polsce, specjalista w zakresie teologii duchowości.

Fot. franciszkanie.pl

miejsce 1050 lat temu, nadal wydaje swoje niezliczone owoce łaski”. Legat papieski wezwał Polaków do dziękczynienia Bogu za dary: wiary, pokoju i stabilności granic, świętych biskupów i męczenników Wojciecha i Stanisława, św. Maksymiliana, św. Faustynę oraz św. Jana Pawła II. Nie zapomniał przy tym przestrzec Polaków, aby nigdy nie traktowali niczego jako osiągnięte raz na zawsze. Podczas Mszy świętej przyjęły chrzest święty Aleksandra i Roksana Anastazja. Przyjęły także sakramenty bierzmowania i Komunii świętej. Przed błogosławieństwem nastąpiła ceremonia posłania kilkunastu osób świeckich, zaangażowanych w nową ewangelizację w parafiach w całej Polsce. Kard. Parolin wręczył im krzyże. Centralne obchody jubileuszu Chrztu Polski zakończył wieczorem musical Jesus Christ Superstar, który przygotował Teatr Muzyczny w Poznaniu.

Papież Franciszek odwiedzi Auschwitz Zaplanowana na 29 lipca 2016 r. wizyta papieża Franciszka w byłym niemieckim obozie zagłady Auschwitz-Birkenau odbędzie się w dniu, w którym przypada 75. rocznica apelu na obozowym placu, kiedy Ojciec Maksymilian ofiarował swoje życie za współwięźnia. Papież Franciszek będzie trzecim papieżem, który odwiedzi były niemiecki obóz Auschwitz-Birkenau, w którym zamordowano ponad milion osób, głównie Żydów. Przed nim to Miejsce Pamięci nawiedzili Jan Paweł II i Benedykt XVI. Obaj modlili się w celi śmierci, w której męczeńską śmierć poniósł Ojciec Kolbe. Papież Polak przybył do byłego obozu podczas pierwszej pielgrzymki do Polski 36 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | W Kościele

Prowincjał przekazał generałowi o. Marco Tasca relikwie II stopnia: koszula koloratkowa bł. Zbigniewa Strzałkowskiego i sandały bł. Michała Tomaszka trafią do sanktuarium Męczenników XX i XXI w. w rzymskiej bazylice św. Bartłomieja na wyspie Tyberyjskiej; kielich i ornat, których używali misjonarze, pozostaną w Kurii generalnej w Rzymie. Kapituły prowincjale odbyły się także w dwóch pozostałych prowincjach zakonnych – warszawskiej i gdańskiej. Prowincjałami zostali wybrani ci sami ojcowie na drugą kadencję: o. Wiesław Pyzio w prowincji warszawskiej i o. Jan Maciejowski w prowincji gdańskiej. ■


Tarcza przed złymi ludźmi W ubiegłym roku, 1 kwietnia do prowincjałatu franciszkanów w Krakowie przyszła pierwsza partia różańców z relikwiami błogosławionych misjonarzy-męczenników: Michała Tomaszka i Zbigniewa Strzałkowskiego. Już na drugi dzień trafiła ona do Belgii. Wśród tamtejszej Polonii zawiązało się pięć grup różańcowych, modlących się przez ich wstawiennictwo o pokój na świecie i zachowanie od terroryzmu. Sami bowiem Błogosławieni 25 lat temu w Perú ponieśli śmierć męczeńską z rąk terrorystów. „Idea tego żywego Różańca zrodziła się spontanicznie. Mieszkamy w Belgii i w ostatnim czasie coraz częściej słyszymy o terroryzmie. Zdaliśmy sobie sprawę, że sami nie damy rady walczyć z tymi okropnościami – opowiada Irena Sikorska. – Istotą tej modlitwy ma być modlitwa za konkretnych ludzi, za przywódców i za wykonawców, którzy w imię religii zabijają, nienawidzą i sieją strach. Chcemy prosić Maryję o ich nawrócenie. Na jednym ze spotkań postanowiliśmy, że nasz Różaniec wzmocnimy modlitwą za wstawiennictwem o. Michała i o. Zbigniewa, którzy zginęli właśnie z rąk terrorystów. Niech ci Błogosławieni będą dla nas tarczą przed złymi ludźmi. Niech nasi Męczennicy nas chronią” – dodaje Polka, mieszkająca w Belgii od 17 lat. Wierzący przyzywają wstawiennictwa Błogosławionych również w innych sprawach. Bł. Michał Tomaszek i w Pieńsku, i w Pariacoto był duszpasterzem dzieci. Dlatego młode pary, które zmagają się z chorobą cywilizacyjną i plagą XXI w., jaką jest niepłodność, chętnie proszą go o pomoc i interwencję w tej kwestii.

Bł. Zbigniew Strzałkowski na misjach nazywany był przez Indian „doktorkiem”, bo to on najczęściej opatrywał rany chorym, uczył ich profilaktyki, woził do szpitala, czy zdobywał dla nich leki, nie wspominając o normalnej posłudze sakramentalnej wobec nich. Dlatego już przed beatyfikacją widzieli w nim swojego patrona i opiekuna. W ferie zimowe do Krakowa przyjechało młode małżeństwo z Warszawy z dwojgiem chorych dzieci, aby obejrzeć wystawę o pierwszych polskich misjonarzach-męczennikach i... aby wziąć do domu obrazki z ich relikwiami. W nich bowiem złożyli swoją nadzieję na uzdrowienie swoich pociech. Choć minęło kilka miesięcy od wyniesienia na ołtarze tych dwóch franciszkanów z krakowskiej prowincji, to już ponad 140 tys. obrazków z relikwiami II stopnia rozeszło się po świecie. I wciąż płyną prośby o nie, które na bieżąco są realizowane. Wystarczy włożyć do koperty drugą kopertę ze znaczkiem zaadresowaną na siebie i wysłać ją na adres: Kuria Prowincjalna Franciszkanów – „Relikwie”, ul. Hetmana Żółkiewskiego 14, 31-539 Kraków. Franciszkanie ponadto przygotowali katalog informacyjny, dostępny w internecie: www.katalog.franciszkanie.pl W Kościele | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 37


Dni nowej ewangelizacji Ks. Andrzej Kiciński

Św. Jan Paweł II poprzez Światowe Dni Młodzieży zapoczątkował spotkania, które ożywiły katolicki świat młodych i które są prawdziwym laboratorium nowej ewangelizacji. Światowe Dni Młodzieży (ŚDM) odbędą się w Polsce po raz drugi, pod koniec lipca w Krakowie. Stały się rzeczywistym laboratorium wiary i szkołą nowej ewangelizacji. Mają kilka elementów, które pozwalają głosić Jezusa osobom niewierzącym, jednak ich struktura jest skierowana do katolików, a nie do pogan. Trzeba jednak pamiętać, że ŚDM to słuchanie słowa Bożego w jego integralności i niejednokrotnie mogliśmy się dopatrzyć „spotkania Jezusa z poganką”, w którym rozbrzmiewał dialog: „Jestem posłany tylko do owiec, które poginęły z domu Izraela”. To, że Kościół katolicki żyje Światowymi Dniami Młodzieży, można usłyszeć nie tylko od ostatnich trzech papieży, ale i od licznych biskupów, którzy w nich uczestniczą, i od samych młodych uczestników, którzy stali się bez wątpienia protagonistami tych spotkań. ŚDM to na pewno znak nadziei, że nie wszystkie sygnały postępowania młodzieży są negatywne. To także dar, bo wiele Kościołów lokalnych, gdzie odbyło się takie spotkanie, odnowiło swe siły duchowe. Wspólnoty chrześcijańskie, zaangażowane w to wydarzenie młodych, pokazują realną możliwość przeżywania wiary chrześcijańskiej wraz z jej głoszeniem również wewnątrz współczesnej kultury. Podczas ŚDM widać ożywiającą świeżość wiary i jej entuzjazm, co dokumenty o nowej ewangelizacji często postulują. A czymże jest ta nowa ewangelizacja? Jedną z prób definicji głosi, że nowa ewan38 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | W Kościele

gelizacja to jest to, czym współcześnie żyje Kościół. Podkreślił to papież Franciszek podczas ceremonii otwarcia XXVIII ŚDM w Rio de Janeiro: „W tym tygodniu Rio staje się centrum Kościoła”. W tych słowach papież wyznał to, co od wieków wyznaje Lud Boży – tam gdzie Piotr, tam jest Kościół. A Piotr był na spotkaniu z młodymi. SPOTKANIE Z CHRYSTUSEM

Często dla ludzi wychowanych na tzw. newsach najważniejszą wiadomością jest liczba uczestników: ponad milion w Paryżu, 1,2 mln w Kolonii, ok. 5 mln w Manili, 3,7 mln na Mszy świętej na Copacabanie. Jednak najważniejszym wydarzeniem tych dni jest osobiste spotkanie każdego człowieka z Jezusem Chrystusem. U podstaw ŚDM stoi dialog Chrystusa z młodymi. „Nie jesteście sami, Kościół jest z wami, papież jest z wami” – wołał ostatnio papież Franciszek. Każde Światowe Dni Młodzieży zaczynają się od wybrania fragmentu słowa Bożego. Hasło, zawarte w temacie ŚDM, wzywa organizatorów i młodych katolików do podjęcia wielorakich działań, aby można było usłyszeć: „Dziś spełniły się te słowa Pisma, któreście słyszeli”. Od „Myśmy poznali i uwierzyli miłości, jaką Bóg ma ku nam”, poprzez „Jam jest Drogą i Prawdą, i Życiem” w wędrówce do Santiago de Compostela, częstochowskie „Otrzymaliśmy Ducha przybrania za synów” i paryskie „Nauczycielu, gdzie mieszkasz? Chodźcie, a zobaczycie”, aż po ostatnie brazylijskie


„Idźcie i nauczajcie wszystkie narody”, czy te krakowskie „Błogosławieni miłosierni, albowiem oni miłosierdzia dostąpią” – te słowa wyznaczają drogę młodego Kościoła. Kościół jest świadomy, że jego obowiązkiem jest znaleźć nowe narzędzia i nowe słowa, dzięki którym w zsekularyzowanym świecie będzie można usłyszeć i zrozumieć słowa wiary, które odrodziły w nas życie w Bogu. Ciągle jednak trzeba przypominać, że nowa ewangelizacja nie oznacza „nowej Ewangelii”, bo „Jezus Chrystus jest wczoraj i dziś, ten sam także na wieki”. Nowa ewangelizacja podczas ŚDM promuje kulturę głębiej zakorzenioną w Ewangelii. SPOTKANIE ZE SŁOWEM

W swej strukturze ŚDM – zwłaszcza w okresie przygotowawczym i triduum katechetycznym – mają wiele narzędzi, aby pomóc młodym ludziom w poznawaniu Pisma Świętego i uczynieniu z niego duchowego drogowskazu. Młodzi potrzebują osób, które będą iść razem z nimi i prowadzić ich do miłości. Na ŚDM jest wielu założycieli ruchów i innych świadków, którzy prowadzą na co dzień katechezę, która w swoich różnych formach i fazach zawsze towarzyszy Ludowi Bożemu. Część z nich prowadzi katechezę na wzór opisanego przez ewangelistę Łukasza spotkania uczniów z Emaus z

Jezusem, w której centrum jest „wyjaśnienie Pism”, jakie potrafi dać jedynie Chrystus, ukazując w sobie samym ich spełnienie. Światowe Dni Młodzieży są okresem siania ziarna słowa Bożego i trzeba uważać na medialne czy eklezjalne „kombajny”, które usiłują chwalić się wynikami zbiorów. Treścią nowej ewangelizacji jest nawrócenie, spotkanie Boga Żywego, doświadczenie tajemnicy krzyża i zmartwychwstania – a to już jest tajemnica działania słowa Bożego w życiu pojedynczego młodego człowieka i misji Kościoła. Kościół, który organizuje ŚDM, jest tylko pewny wierności swego Pana, i dlatego niezmordowanie głosi Dobrą Nowinę i zachęca młodych katolików do ponownego odkrycia, jak fascynujące jest naśladowanie Chrystusa. ***

Światowe Dni Młodzieży niosą ze sobą ten entuzjazm i świeżość, które pozwalają rozpalić ostygłe serca. ŚDM rozwijają się już od ponad 30 lat i stały się integralną częścią duszpasterstwa młodzieży Kościoła katolickiego. Młodzież w nich uczestnicząca wyruszała na nie ze swoich parafii i ruchów, jako swego domu i widać, jak duża jej część przeżywa nową ewangelizację, odkrywając swe powołanie w Kościele i uczy się ewangelizować – ewangelizując. ■ W Kościele | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 39


Z życia MI DEKRET O HEROICZNOŚCI CNÓT PATRONA „RYCERZA NIEPOKALANEJ” Papież Franciszek wyraził zgodę na publikację dekretu o heroiczności cnót sługi Bożego o. Wenantego Katarzyńca. O. Wenanty Katarzyniec był przyjacielem św. Maksymiliana. Po raz pierwszy spotkali się w 1912 r. podczas wakacji w Kalwarii Pacławskiej. Tam zawiązała się między nimi szczera przyjaźń. O. Wenanty, wspominając tamte wakacje, pisał do Ojca Maksymiliana: „Jakoś mi Ojciec przypadł wówczas do serca i zdawało mi się, że mamy jednakowe dążenia i porywy”. Całym sercem wspierał ideę Rycerstwa Niepokalanej, w którego szeregi wstąpił jako jeden z pierwszych na ziemiach polskich. Zachęcił też Ojca Maksymiliana, aby rozpoczął wydawanie organu MI „Rycerza Niepokalanej”, obiecując na-

„Rycerzem Niepokalanej”, uznając, że ukazanie się w styczniu 1922 r. pierwszego numeru dokonało się za wstawiennictwem Sługi Bożego. Ojciec Maksymilian był przekonany o świętości o. Wenantego i zabiegał o wydanie jego biografii. Taką biografię w latach 30. opracował brat św. Maksymiliana o. Alfons Kolbe. Etap diecezjalny procesu beatyfikacyjnego o. Wenantego odbywał się w Przemyślu od 27 czerwca 1950 r. do 30 kwietnia 1951 r. Positio zostało ukończone 2 stycznia 1996 r. 30 kwietnia 2013 r. zebranie konsultorów teologów przebadało Positio. Natomiast 5 kwietnia 2016 r. pozytywną opinie wyrazili kardynałowie i biskupi. Od tej chwili Sługa Boży może być czczony pod tytułem Czcigodny. Jesteśmy wszyscy zachęcani, by dodawać odwagi osobom, zwłaszcza ciężko chorym, aby wzywali wstawiennictwa Czcigodnego Sługi Bożego, aby można było doprowadzić do jego beatyfikacji.

RYCERSKIE REKOLEKCJE WIELKOPOSTNE Wielkopostne rozważania, przeżywane w dniach 4-6 marca, były ucztą duchową dla 39 osób. Wszyscy tworzyli klimat modlitwy i przyjaźni, by na zakończenie triumfalnie zaśpiewać słowa hymnu MI: Niesiemy sztandar.

wet napisanie artykułu wstępnego. Niestety, stan zdrowia mu na to nie pozwolił. O. Wenanty musiał wyjechać na wypoczynek do Kalwarii Pacławskiej, gdzie zmarł 31 marca 1921 r. Ojciec Maksymilian powierzył swemu Przyjacielowi patronat nad 40 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Z życia MI

Hymn do Ducha Świętego otworzył rekolekcje Rycerstwa Niepokalanej w Skorzeszycach, którym przewodniczył ks. Marcin Rokita. Program rekolekcji wypełniały: codzienna Msza święta, Godzinki, Różaniec, Koronka do Miłosierdzia Bożego. Animatorka Krystyna Radomska aktywizowała uczestników do czynnego udziału w liturgii słowa i w nabożeństwach. Dzielnie asy-


stował jej w tych poczynaniach prezes Stowarzyszenia Antoni Garstka. W piątkowy wieczór wierni uczestniczyli w Drodze Krzyżowej. Rozważania miały charakter traktatu o oczyszczającej mocy przebaczenia. Do godz. 23 zebrani trwali na adoracji krzyża, śpiewając pieśni wielkopostne. Kaznodzieja interpretował ewangeliczne bohaterki Nowego Testamentu: Samarytankę, Kananejkę i kobietę cudzołożną. Opowiadając historię Kananejki, przekonywał, że to gwałtownicy zdobywają królestwo niebieskie, uświadomił też istotę mocnej wiary, lekcji pokory, determinacji w szczerym bez teatralnych gestów błaganiu o pomoc. Dwie konferencje poświęcone były Matce Najświętszej, która jest przewodniczką do Bożego Miłosierdzia. Kaznodzieja przywołał Jej wizerunek z Ostrej Bramy. Zwrócił uwagę na przyczynę wyprawy Maryi do swej krewnej Elżbiety, iż to była nie tylko chęć pomocy, ale także pragnienie zwierzeń, wyjawienia tajemnicy o zwiastowaniu. Nawiązując do Roku Miłosierdzia, wskazał na analogie pomiędzy objawieniami w Fatimie a przeżyciami św. Faustyny. Podczas homilii rycerze rozważali Chrystusowe słowa: Wytrwajcie w miłości mojej. Duszpasterz zapewniał, że jeśli spełnimy wolę Jezusa, to wszystkie błagania zostaną wysłuchane, gdyż Bóg Ojciec nad Jordanem i na Górze Tabor wołał: „To jest mój Syn umiłowany, Jego słuchajcie”. Wielkim przeżyciem dla rycerek i rycerzy była wieczorna adoracja Najświętszego Sakramentu. W programie znalazł się czas na wspólne spotkanie integracyjne, podczas którego młodzi rycerze poznali legendarną, niezłomną rycerkę – Zofię Brachę, która tworzyła historię Rycerstwa Niepokalanej w diecezji kieleckiej. Marianna Parlicka-Słowik

X OGÓLNOPOLSKA OLIMPIADA WIEDZY O ŚW. MAKSYMILIANIE W parafii Ducha Świętego w Białymstoku odbyła się 3 marca 2016 r. X Ogólnopolska Franciszkańska Olimpiada Wiedzy o św. Maksymilianie. Głównym organizatorem tego wydarzenia byli franciszkanie z Siedlec. Nad eliminacjami na szczeblu diecezjalnym czuwała Anna Jodczyk – prezes diecezjalna MI. Konkurs skierowany był do uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych. Zakres wiedzy dotyczył życia i działalności św. Maksymiliana.

Oprócz konkursowych zmagań organizatorzy zatroszczyli się również o wymiar duchowy tego wydarzenia. Uczestnicy wzięli udział we Mszy świętej, której przewodniczył bp Henryk Ciereszko. Zanim młodzież przystąpiła do rozwiązywania testów, ks. Biskup udzielił błogosławieństwa, życząc, by czas ten służył pogłębieniu wiedzy o św. Maksymilianie, jak również rozwojowi duchowemu uczestników. Po zakończonych zmaganiach konkursowych komisja wyłoniła laureatów. Osoby najwyżej ocenione zostały uprawnione do udziału w ogólnopolskim finale Konkursu w Siedlcach. Wszystkim uczestnikom Olimpiady zostały wręczone nagrody. Anna Święc Z życia MI | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 41


ŚWIĄTECZNE ZACHĘTY

14 kwietnia 2016 r., w Centrum Formacji Rycerstwa Niepokalanej Polski Północnej w Ostródzie odbyło się dziękczynienie za dar błogosławionych o. Michała i o. Zbigniewa.

23 stycznia w Lubomierzu we franciszkańskiej parafii św. Józefa Oblubieńca NMP zarząd archidiecezji krakowskiej i prezesi wspólnot MI spotkali się z miejscową wspólnotą MI na świątecznym „opłatku”.

Uroczystości połączone zostały ze spotkaniem MI Polski Północnej. Głównym punktem dziękczynienia była Msza święta sprawowana we franciszkańskim kościele św. Franciszka. Przewodniczył jej Minister Prowincjalny o. Jan Maciejowski, a towarzyszyli mu o. Piotr Stanisławczyk, wikariusz prowincji krakowskiej oraz o. Stanisław M. Piętka, prezes narodowy MI, a także bracia z klasztorów prowincji św. Maksymiliana. Przed Mszą świętą zebranych w kościele wiernych przywitał o. Janusz Szypulski, asystent MI prowincji gdańskiej. Prowincjalne dziękczynienie za beatyfikację franciszkańskich męczenników z Perú było tym wznioślejsze, iż połączone zostało z wprowadzeniem ich relikwii. Po liturgii zostały one przeniesione do kaplicy Centrum Formacji MI i tam złożone na specjalnie przygotowanym miejscu. Choć kaplica nie jest duża i początkowo zmieścili się w niej tylko celebrujący Mszę świętą kapłani, to później wszyscy wierni mieli możliwość osobiście pomodlić się w ciszy przy relikwiach. 42 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Z życia MI

Pełen radości, w domowej atmosferze, klimat podtrzymywali gospodarze: o. Piotr Głód – proboszcz i gwardian, o. Michał Jednoróg – opiekun miejscowej wspólnoty MI, a także o. Piotr Cuber – asystent MI Polski Południowej. Spotkanie rozpoczęła Eucharystia, którą celebrował o. Piotr Cuber. Po Eucharystii przy świątecznym stole rycerze złożyli sobie życzenia, połamali się opłatkiem i wspólnie kolędowali, dzieląc się też tym, czym żyją i co robią dla Niepokalanej.

Fot. M. Wolczko

Fot. franciszkanie.gdansk.pl

DZIĘKCZYNIENIE ZA BEATYFIKACJĘ

Słowo Boże i spotkanie były przepełnione radością Bożego Narodzenia i zachętą do przeniesienia tej radości na codzienne rycerskie relacje we wspólnotach i między najbliższymi. Zachęcano też miejscową wspólnotę do większego zaangażowania się w życie i działalność MI, np. poprzez uczestnictwo w akcjach organizowanych w Harmężach czy w Niepokalanowie. www.mi-polska.pl


MATKA NADZIEI Codzienna lektura Pisma Świętego prowadzi nas od słowa Bożego do życia wiary. Przewodniczką na tej drodze jest Matka Najświętsza, która „zachowywała wszystkie te sprawy i rozważała je w swoim sercu”. Do medytacji trzeba się dobrze przygotować. Należy zarezerwować na nią czas, wybrać odpowiednie miejsce do czytania i modlitwy oraz przede wszystkim wezwać pomocy Ducha Świętego. Duch Święty, który kiedyś prowadził umysł i rękę autorów natchnionych, obecnie otwiera przed nami słowa, które są słowem samego Boga dla nas na dziś.

Śr 1 czerwca Mk 12,13-17 Nig­dy nie jest tak, żeby człowiek, czyniąc dobrze drugiemu, tylko sam był dobroczyńcą. Jest równocześnie obdarowywany, obdarowany tym, co ten drugi przyjmuje z miłością (św. Jan Paweł II). Cz 2 czerwca Mk 12,18-27 Całym sobą płacisz za wol­ność – więc to wol­nością na­ zywaj, że możesz, płacąc ciągle na nowo, siebie posiadać (św. Jan Paweł II).

Pt 3 czerwca Łk 15,3-7 Wolności nie można tylko posiadać, nie można jej zużywać. Trzeba ją stale zdobywać i tworzyć przez prawdę (św. Jan Paweł II). So 4 czerwca Łk 2,41-51 Wiara i rozum są jak dwa skrzydła, na których duch ludzki unosi się ku kontemplacji prawdy (św. Jan Paweł II). N 5 czerwca Łk 7,11-17 Ewangelia o wskrzeszeniu przez Jezusa młodego człowieka z Nain w sposób symboliczny obrazuje istotę sakramentu pojednania. Każdy grzech sprawia, że jesteśmy, jak młody człowiek – martwi. Jan Paweł II uczy nas: „Jeżeli chcecie się dowiedzieć, czym jest wewnętrzne wyzwolenie i prawdziwa radość, nie zapominajcie o sakramencie pojednania. W nim kryje się tajemnica ciągłej młodości duchowej”. Pn 6 czerwca Mt 5,1-12 Miłość moja nikogo nie zawodzi (z „Dzienniczka” św. Faustyny). Wt 7 czerwca Mt 5,13-16 Jakim jest Bóg w istocie swojej, nikt nie zgłębi, ani umysł anielski, ani ludzki. Poznawaj Boga przez rozważanie przymiotów Jego (z „Dzienniczka” św. Faustyny). Śr 8 czerwca Mt 5,17-19 Nie lękaj się, Ja jestem z tobą (z „Dzienniczka” św. Faustyny). Cz 9 czerwca Mt 5,20-26 Umacniaj się do walki (z „Dzienniczka” św. Faustyny). Pt 10 czerwca Mt 5,27-32 Najboleśniej ranią mnie grzechy nieufności (z „Dzienniczka” św. Faustyny).

Żyjąc Słowem | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 43


So 11 czerwca Mt 5,33-37 Miłosierdzie masz okazywać zawsze i wszędzie bliźnim, nie możesz się od tego usunąć ani wymówić, ani uniewinnić (z „Dzienniczka” św. Faustyny). N 12 czerwca Łk 7,36 – 8,3 Za Jezusem chodziło wiele kobiet. Były wśród nich również te, które zostały przez Jezusa wyrwane ze zła. Człowiek zawsze miłuje i obdarza wdzięcznością i szacunkiem tego, kto go ocala z niebezpiecznego położenia. To właśnie przytrafiło się owym kobietom – zostały ocalone. Jakże można nie kochać swego wybawiciela? Św. Maksymilian przypomina nam: „Akty strzeliste podtrzymują i oczyszczają duszę. Przyczyniają sie one do powiększenia zdroju łask. Ileż to aktów w ciągu dnia i nocy po przebudzeniu można odmówić! Są one bardzo ważne w życiu duchownym; podsycają je, jak drewna podkładane do ognia”. Pn 13 czerwca Mt 5,38-42 Naszą największą misją, to pokazać życiem praktycznym, jak wygląda Niepokalanej rycerz (św. Maksymilian). Wt 14 czerwca Mt 5,43-48 Całe życie nasze, ze wszystkimi jego troskami i radościami, połóżmy na szalę zdobycia wszystkich dusz dla Niepokalanej (św. Maksymilian). Śr 15 czerwca Mt 6,1-6.16-18 W życiu jednego najbardziej trzeba się strzec, by nie odsunąć się od Matki Bożej (św. Maksymilian). Cz 16 czerwca Mt 6,7-15 Jeśli pragniecie szczęśliwie żyć i umierać, starajcie się pogłębiać miłość dziecięcą do naszej najlepszej Matki niebieskiej (św. Maksymilian). Pt 17 czerwca Mt 6,19-23 Tu na ziemi muszą być pokusy i przeciwności, musi być praca na niebo (św. Maksymilian). So 18 czerwca Mt 6,24-34 Największą miłość ku Niepokalanej okazujemy wówczas, jeśli Jej miłość przekazujemy

bliźnim... i to wszystkim, nawet wrogom (św. Maksymilian). N 19 czerwca Łk 9,18-24 Jezus pyta: „Za kogo Mnie uważacie”. Piotr odpowiada: „Za Mesjasza”. Jako jedyny z Apostołów wyznaje wiarę. Czy my potrafimy tak jak Piotr wyznać, że Jezus jest naszym Panem pośród naszych przyjaciół i znajomych? Jeśli tak, to zobaczymy, że Jezus każe nam zrobić kolejny krok. Zaprasza nas do pójścia za Nim, do zmiany swego myślenia i nastawienia, do zaparcia się siebie. Jest to droga pełnienia i szukania woli Bożej, a nie własnego pomysłu i rozwiązań. Papież Franciszek przypomina nam: „Droga Pana jest drogą uniżenia, drogą prowadzącą do krzyża. Zawsze będą trudności, prześladowania, gdyż On przeszedł tę drogę przed nami. Kiedy chrześcijanin nie napotyka trudności w życiu, kiedy wszystko wydaje się piękne, coś nie gra. Można pomyśleć, że jest on bardzo zaprzyjaźniony z duchem tego świata, światowością. A to jest pokusa właściwa chrześcijanom”. Pn 20 czerwca Mt 7,1-5 To jest miłosierdzie Boga: wielkie światło miłości i czułości, ponieważ Bóg przebacza nie za pomocą dekretu, lecz gestu czułości (papież Franciszek). Wt 21 czerwca Mt 7,6.12-14 Nasz nieskończony smutek może być uleczony tylko przez nieskończoną miłość (papież Franciszek). Śr 22 czerwca Mt 7,15-20 Jezus stwierdza, że miłosierdzie to nie jest tylko działanie Ojca, lecz staje się kryterium pozwalającym zrozumieć, kim są Jego prawdziwe dzieci (papież Franciszek). Cz 23 czerwca Mt 7,21-29 Czasami wydaje się nam, że Bóg nie odpowiada na zło, że pozostaje milczący. W rzeczywistości Bóg przemówił, odpowiedział, a Jego odpowiedzią jest Krzyż Chrystusa: słowo, które jest miłością, miłosierdziem, przebacze-

44 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Żyjąc Słowem


niem. Jest także osądem: Bóg nas osądza, miłując nas (papież Franciszek). Pt 24 czerwca Łk 1,57-66.80 Maryja jest błogosławiona, ponieważ uwierzyła. Poprzez swoją wiarę widzi rodzącą się nową przyszłość i z tą nadzieją oczekuje Bożego jutra. W Niej dostrzegamy niezłomne świadectwo wiary. Ona, Matka Nadziei, podtrzymuje nas w chwilach ciemności, trudności, zniechęcenia, pozornego niepowodzenia lub prawdziwych ludzkich porażek (papież Franciszek). So 25 czerwca Mt 8,5-17 Często zachowujemy się jak kontrolerzy łaski, a nie jak ci, co ją przekazują... Kościół jednak nie jest urzędem celnym, jest ojcowskim domem, gdzie jest miejsce dla każdego z jego trudnym życiem (papież Franciszek). N 26 czerwca Łk 9,51-62 Panie, będę Twoim uczniem, ale... Ileż jest tych „ale” w naszym życiu? Jezus jak najlepszy pedagog pomaga nam ukształtować właściwe postawy i tożsamość. W dzisiejszej Ewangelii uczy cierpliwości i łagodności oraz wolności. Czy potrafię zostawić „swoje gniazdko”

– miejsce, w którym czuję się bezpiecznie i dobrze, aby pójść w nieznane i głosić innym Ewangelię? Jezus do niczego nas nie zmusza, On tylko zaprasza i zapewnia, że jeśli odważymy się, by być z Nim, to On zatroszczy się o nas i o nasze sprawy. Św. Faustyna przypomina nam: „Niech ci wystarczy Bóg, On sam jeden”. Pn 27 czerwca Mt 8,18-22 Wierzę, że im bar­dziej się kocha, tym więcej się czy­ni, gdyż miłości, która nie jest niczym więcej niż uczu­ciem, nie mógłbym na­wet naz­wać miłością (św. Jan Paweł II). Wt 28 czerwca Mt 8,23-27 Bywa nieraz, że sta­jemy w ob­liczu prawd, dla których bra­kuje słów (św. Jan Paweł II). Śr 29 czerwca Mt 16,13-19 Miłość, która jest go­towa na­wet od­dać życie, nie zginie (św. Jan Paweł II). Cz 30 czerwca Mt 9,1-8 Czujesz się osamotniony? Postaraj się od­ wie­ dzić ko­ goś, kto jest jeszcze bar­dziej samotny (św. Jan Paweł II).

www.biblia.rycerz.info

Maryjne Inicjatywy Rodzinne 2016 Maryjne Rekolekcje dla Rodzin i Olimpiada „na Maxa” – III edycja NIEPOKALANÓW LASEK 22-27 sierpnia 2016 www.rodzinyniepokalanej.pl e-mail: rodzina@maryjni.pl tel. +48 608 508 147

Zainwestuj w duchowy rozwój swojej rodziny!

Żyjąc Słowem | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 45


PODZIĘKOWANIA MARYI NIEPOK ALANEJ, ŚW. MAKSYMILIANOWI I INNYM ŚWIĘTYM

Styczeń 2016, woj. mazowieckie Ewa Był styczeń 2003 r. Moja córka, tuż przed porodem, trafiła na badania kontrolne do szpitala, w którym miała mieć „cesarkę”. Jest chora na padaczkę i przez całą ciążę brała leki. Pierwsze badanie wykazało, że wnuczka może urodzić się z wodogłowiem. Następne badanie już nie wskazywało wodogłowia, ale ja byłam pełna obaw, gdy nadszedł czas rozwiązania. Bardzo gorąco modliłam się do Pana Jezusa, Matki Bożej, Ojca Pio, św. Faustyny, św. Jana Pawła II i św. Maksymiliana, żeby wnuczka urodziła się zdrowa. Ofiarowałam ją Bogu. Obiecałam, że jeśli wnuczka urodzi się zdrowa, podziękuję w „Rycerzu Niepokalanej”. Wnuczka urodziła się zdrowa. Panu Bogu i Maryi niech będą dzięki. 2 lutego 2016, Warszawa Gabriela Swojej 3-letniej córce dałam Cudowny Medalik, aby Matka Boża chroniła moje

dziecko. Pewnego dnia, gdy wracaliśmy samochodem do domu, uczestniczyliśmy w wypadku drogowym. Część ostrego metalu z karoserii samochodu wbiła się w pierś mojej córki Amelki, ale najbardziej niebezpieczny fragment z karoserii zatrzymał się na Cudownym Medaliku. W ten sposób Matka Boża namacalnie ochroniła Amelkę, a Cudowny Medalik stał się jakby „tarczą Matki Bożej”. 11 lutego 2016, Tychy Elżbieta i Tadeusz Wraz z wnuczką Emilią i jej rodzicami Kasią i Adamem wracaliśmy znad morza do domu. Droga była dobra. Wracaliśmy nocą. Po wspólnej modlitwie różańcowej, w której podziękowaliśmy Bogu za wakacje, większość z nas zasnęła. Tylko Tadeusz, który prowadził samochód i ja nie spaliśmy. Czuwałam, by mąż nie zasnął. W pewnym momencie przysnęłam. Obudziły mnie światła, ogromy huk i przerażenie. Widziałam w ułamku sekundy, jak jedzie-

46 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Podziękowania


my wprost na TIR-a. Dopiero w szpitalu, po wypadku, dowiedziałam się, że kierowca TIR-a zasłabł i dlatego zjechał na nasz pas, wprost na nasze auto. Gdy obudziłam się w szpitalu, nie mogłam sobie przypomnieć, co się stało. Okazało się, że w wyniku wypadku zmarł nasz syn Adam i jego żona Kasia. Okazało się także, że tylko naszej wnuczce nic się nie stało. Wnuczkę wraz z siedzeniem wyrzuciło poza samochód, ale upadła tak, że była cała i zdrowa. To, że przeżyliśmy wraz z mężem i że możemy wychowywać wnuczkę, zawdzięczamy Maryi. Jej Medalik zawsze wisiał w naszym samochodzie. Każdy z nas nosi też ten Medalik na piersi. Adam i Kasia, będąc nad morzem, kupili swej córce Cudowny Medalik – taki w bursztynie – i zawiesili jej na szyi, mówiąc do nas słowa, które wtedy wydawały nam się bez sensu, ale po kilku dniach były wprost prorocze. Powiedzieli nam: „Jeśli nas zabraknie, opiekujcie się naszą Emilką i pamiętajcie, że jej prawdziwą Mamą jest Niepokalana. Ona najlepiej wie, co jest nam wszystkim potrzebne do zbawienia. A przecież po to tu jesteśmy na ziemi, by się zbawić”. Syn z synową dzień przed wypadkiem byli u spowiedzi. Choć jest to dla mnie trudne, wiem, że byli przygotowani na spotkanie z Panem i codziennie czuję ich opiekę i troskę o nas, którzyśmy jeszcze zostali na tej ziemi. 15 lutego 2016, Rzeszów Krystyna Chcę podziękować za dar macierzyństwa dla mojej córki. Modliłam się, odmawiając Nowennę Pompejańską i po dwukrotnym jej odmówieniu córka była w stanie błogosławionym, o czym powiadomiła mnie sama Maryja. Ukazała mi się we śnie, mówiąc do mnie: „Małgosia od miesiąca nosi w sobie dziecko”. Kilka dni po tym śnie córka oznajmiła mi to samo. Bogu niech

będą dzięki. Urodził się wspaniały, radosny chłopczyk. Dziękuje też za otrzymanie pracy dla córek. Pan Jezus powiedział „Proście, a otrzymacie”, więc z pokorą proszę – lecz Twoja, a nie moja wola niech się stanie. 16 lutego 2016, Andrzejów Anna Kiszka Dziękuję Matce Najświętszej za wszystkie otrzymane łaski. W naszej miejscowości 13 lat temu został potrącony przez samochód mały chłopiec. Stan jego był ciężki. Modliłam się o jego zdrowie i złożyłam obietnicę, że podziękuję Matce Najświętszej na łamach „Rycerza Niepokalanej”, co też po tylu latach czynię. Dziękuję również za wszystkie otrzymane łaski dla mojej rodziny. 16 lutego 2016, Warszawa Zofia Spełniając obietnicę daną kilkanaście lat temu Maryi Niepokalanej, pragnę podziękować Jej publicznie za wszystkie otrzymane łaski za Jej przyczyną. Szczególnie za dar przedłużenia życia mojego syna, bez utraty nerki zajętej olbrzymim kamieniem. Tenże kamień został wręcz cudownie usunięty, a nerka została ocalona. Doznałam tak wiele pomocy w różnych opresjach, więc czuję się bardzo dłużna wobec Najświętszej Maryi Panny i za wszystko dziękuję Jej i Jej Synowi. Luty 2016, Łódź Antoni, lat 84 Dziękuję Niepokalanej i św. Maksymilianowi za wielokrotne ocalenie życia. W wieku kilku lat zostałem uderzony w głowę ciężkim metalowym przedmiotem, tak iż osunąłem się na ziemię, czując zamroczenie i duszność. Okolica ciemieniowo-potyliczna w miejscu urazu przez

Podziękowania | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 47


pewien czas wykazywała patologiczną miękkość. Gdy miałem kilkanaście lat i nie umiałem pływać, źle oceniwszy głębokość wody, wskoczyłem do rzeki i zacząłem tonąć. Dzięki przytomności kolegi, znajdującego się na brzegu, po uchwyceniu się podanego mi przezeń pręta, zdołałem wyjść z topieli. W trzeciej dekadzie życia, gdy pracowałem w górach przy obróbce drzew, pewnego razu ociosywane przeze mnie drzewo zaczęło osuwać się w dół, a zahaczywszy mnie jedną swoją gałęzią, wlokło coraz szybciej po wyboistym, spadzistym stoku. W pewnym momencie znalazłem się w skalnym zagłębieniu, znajdującym się akurat na trasie staczającego się pnia iglaka. Poobijany ze złamanym obojczykiem – ocalałem. Przed 40. laty w zimie, jadąc z żoną samochodem, wpadłem w poślizg i znalazłem się dokładnie na linii słupów trakcyjnych między torami tramwajowymi. Groziło nam nieuniknione zderzenie czołowe z najbliższym słupem, ale na szczęście nasze auto zaczęło taranować metalową siatkę odgradzającą torowiska, wytracając swoją prędkość i tak uniknęliśmy niechybnej śmierci. Luty 2016, Raciążek Wdzięczny Wiesław S. Moja siostra i dwóch siostrzeńców palili nałogowo papierosy. W ich intencji, aby wyszli z tego nałogu, modliłem się codziennie Różańcem świętym, Koronką do Miłosierdzia Bożego i innymi modlitwami. Również w tej intencji były odprawiane codziennie Msze święte. Po pewnym czasie dowiedziałam się, że moi siostrzeńcy i siostra przestali palić papierosy. Za ten potrójny wielki cud Boży najserdeczniej dziękuję Bogu Wszechmogącemu,

Panu Jezusowi Miłosiernemu i Matce Bożej Niepokalanej. Luty 2016, Skierniewice Wdzięczna matka i babcia Z całego serca dziękuję Bogu w Trójcy Jedynemu za otrzymaną przez córkę pracę. Otóż córka 20 lat pracowała w firmie, ale ostatnio działo się źle, spółki były likwidowane i sprzedawane. Zdawała sobie sprawę, że traci pracę. Była załamana, ma troje uczących się dzieci, ale gdzie znaleźć pracę? Błagałam o wstawiennictwo Matkę Bożą, św. Józefa, św. Jana Pawła II, św. Ritę, św. Teresę od Dzieciątka Jezus i dusze czyśćcowe. Odmawiałam też nowenny do Ducha Świętego. Córka w tym czasie poskładała oferty. Pracę dostała w sposób cudowny, inaczej tego nie można wytłumaczyć. Na rozmowie kwalifikacyjnej otrzymała pytania na tematy, do których przygotowywała się w domu. Jak wielka jest pomoc świętych, dusz czyśćcowych, jak wielkie są dary Ducha Świętego, wystarczy szczerze prosić o pomoc, wystarczy zaufać. Dziękuję Ci, Matko Nieustającej Pomocy, że nas wysłuchujesz, że pomagasz. Dziękuję również za szczęśliwą operację złożenia złamanej ręki mojego wnuka. Wszystko skończyło się szczęśliwie, nawet rehabilitacja nie była potrzebna. Luty 2016 Bożena z Łomży We wrześniu 2015 r. nasza mamusia skończyła 90 lat. Pragnę podziękować Panu Bogu i Matce Najświętszej za lata pięknego życia mamusi i dać świadectwo, że dla Pana Boga nie ma nic niemożliwego. 5 lipca 2012 r. mamusia zachorowała na zakrzepicę krezki jelita. Przez dwa miesiące nic nie jadła, żyjąc tylko dzięki

48 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Podziękowania


kroplówkom. – Ale co może Matka Najświętsza i Święci Orędownicy! Błagałam o wstawiennictwo św. Józefa, św. Ojca Pio, św. Jana Pawła II i odprawiałam Nowennę Pompejańską. 1 września skończyłam Nowennę, a 2 września mogliśmy mamusię wykąpać i tego dnia zaczęła jeść. Wróciła do zdrowia, jadła, mogliśmy uczestniczyć we Mszy świętej w kościele i była radość. Kolejne „tąpnięcie” nastąpiło 1 października 2014 r. Serce zatrzymało się, ale po dłuższej chwili ruszyło. Po dwóch dniach lekarze wszczepili mamie rozrusznik i znowu było dobrze. W tym roku, 12 stycznia, mamusia doznała rozległego udaru mózgu. Porażona została prawa część ciała; nie mówi, z trudem połyka zmiksowany pokarm. Po dwóch tygodniach leczenia w szpitalu doszło jeszcze zapalenie płuc. Było naprawdę bardzo ciężko. Przez ostatni tydzień pobytu w szpitalu właściwie nie otwierała oczu. Dopiero 8 lutego mogliśmy zabrać mamusię do domu, aby była u siebie – wśród najbliższych dzień i noc. Gdy znalazła się w swoim pokoju – przez kilka godzin przytomny wzrok kierowała na obraz Świętej Rodziny, który – odkąd pamiętam – zawsze wisiał nad łóżkiem. Radosnymi oczami spoglądała też na nas – męża i trójkę dzieci. Teraz kolejny raz „szturmuję” Nowenną Pompejańską i wraz z najbliższymi proszę o wstawiennictwo Świętych Orędowników ufając, że – jeśli tylko nasze prośby będą zgodne z wolą Bożą – mamusia wróci do zdrowia i będzie jeszcze z nami. Marzec 2016 Wdzięczna Mama Pomimo wcześniejszych obaw mój syn urodził się bez komplikacji. Nic nie zapowiadało ciężkiego stanu, w jakim znalazł się wkrótce po przyjściu na świat.

Z każdą godziną synek był coraz słabszy. Rano okazało się, że ma zaawansowaną sepsę. Trafił do inkubatora i zaczęła się walka o jego życie. Lekarze przygotowywali mnie na najgorsze. Mówili, że jeśli nawet by przeżył, to będzie upośledzony. Czekaliśmy i modliliśmy się. Wiele rodzin, przyjaciół, zakonów i księży „szturmowało” niebo. Odprawiano Msze święte, nowenny i posty w intencji synka. Po pierwszym szoku uświadomiłam sobie, że musi być dobrze, bo przecież już w ciąży rozpoczęłam Nowennę Pompejańską w intencji szczęśliwego rozwiązania i zdrowia dziecka. Po porodzie kontynuowałam część dziękczynną tej Nowenny. Modliliśmy się do Najświętszej Maryi Panny, którą znajomi osobiście prosili w Fatimie o uzdrowienie synka. Czułam modlitewne wsparcie z każdej strony. Ratunku szukaliśmy również u Ojca Pio i św. Michała Archanioła. Po lekkiej poprawie stanu zdrowia synka, po kilku dniach jego stan znów się pogorszył. Modliłam się do św. Michała Archanioła, aby ocalił mojego synka. Kolejnego dnia następowała niczym nie zakłócona poprawa stanu zdrowia synka. Synek spędził miesiąc w szpitalu. Pod koniec pobytu odwiedził nas ordynator. Powiedział, że w całej swojej karierze nie widział takiego przypadku, by noworodek w stanie krytycznym, z poważną sepsą i zapaleniem opon mózgowych nie tylko przeżył, ale wychodził ze szpitala w stanie całkowitego zdrowia! Pielęgniarki też potwierdzały, że nie widziały czegoś podobnego. Jedna stwierdziła: „Musicie mieć mocne wsparcie tam u góry”. Wiem, że dobry Bóg wysłuchał nas, bo uprosiła go Maryja i inni Święci, a najszczególniej opiekował się synkiem św. Michał Archanioł. Po wyjściu ze szpitala wykonaliśmy szereg specjalistycznych badań. Wszystkie

Podziękowania | czerwiec 2016 | Rycerz Niepokalanej 49


potwierdziły, że synek jest zdrowy. Uzdrowienie synka nie było chwilową poprawą, to stała zmiana wymazująca wszystko, co było chore w jego ciele. Dziś jest 5-letnim chodzącym dowodem na Boże miłosierdzie. Gdy był w szpitalu, codziennie modliliśmy się Koronką do Miłosierdzia Bożego, Różańcem, rozważaliśmy Pismo Święte, codziennie wiele osób uczestniczyło we Mszy świętej i przyjmowało Komunię świętą w jego intencji. Złożyliśmy ufność w Maryi. Siłą modlitwy i zaufaniem w Boże miłosierdzie wyprosiliśmy kompletne uzdrowienie mojego dziecka. Nowenną Pompejańską wymodliłam wiele łask w swoim życiu: pracę dla siebie i męża, zdrowie i życie synka i wiele innych. Bóg dwukrotnie uratował mnie z wypadku i ciągle daje mi znaki swej opieki. Dziękuję Panu, Maryi i wszystkim Świętym za niezliczone łaski, którymi wciąż nas obdarzają. 3 kwietnia 2016, Gniewkowo Wdzięczna Czesława 20 lipca 2015 r. wskutek niewykrytych powikłań po grypie mój mąż Marian znalazł się na intensywnej terapii z ciężką niewydolnością oddechową, zapleniam płuc i niewydolnością serca. Po tracheotomii oddychał przez respirator aż do 17 listopada 2015 r. Wraz z rodziną, przyjaciółmi, ks. proboszczem i parafianami ofiarowywaliśmy modlitwy i błagania, prosząc o zdrowie dla męża. Obecnie mój mąż czuje się dobrze. Blizna po tracheotomii zarosła. Dziwi to lekarzy, którzy zakładali, ze jeśli nawet mój mąż przeżyje, to będzie musiał leżeć i będzie podłączony pod tlen. Dziękuję Matce Bożej Niepokalanej, św. Maksymilianowi, św. Janowi Pawłowi II i św. Ojcu Pio, za których przyczyną modliłam się o zdrowie dla męża, za otrzymaną łaskę.

Kwiecień 2016, Sońsk Urszula M. Obiecałam podziękować w „Rycerzu Niepokalanej” Matce Bożej oraz św. Ricie, św. Tadeuszowi i św. Ojcu Pio, których poprosiłam o pomoc, za łaskę zdrowia dla mojego wnuka. Wnuczek zachorował w drugiej klasie gimnazjum (chłoniak złośliwy IV stopnia). Od razu rozpoczęliśmy szturm do nieba. W jego intencji zostały odprawione Msze święte, wraz z całą rodziną odmawialiśmy też Różaniec. Matka Boża wysłuchała naszych próśb. Po wycięciu chłoniaka wnuk miał na nodze brzydkie blizny oraz nierówności. Był też bardzo wrażliwy i nerwowy. Po posmarowaniu tego miejsca wodą z Lourdes wszystko zniknęło, a blizny zagoiły się. Obecnie wnuk studiuje i czuje się dobrze. Za tę łaskę serdecznie dziękuję. Pragnę podziękować również za dar powrotu do Kościoła i korzystania z sakramentów dla mojego męża. Mąż został też uwolniony z nałogów. Stało się to dzięki ufnej modlitwie. Matka Boża nigdy mnie nie zawiodła, gdy Ją prosiłam o pomoc. Ponadto dziękują: Za dar macierzyństwa: Beata (Otwock). Za liczne łaski: Alina Sz. (Lipno); Anna M. (Małopolska); Barbara (Śląsk); Czcicielka (woj. lubelskie); Janina Chmielowiec; Janina S. (Piotrkowskie); Jarosław P.; Józefa Kot; Marianna (Białystok); Romualda S.; Violetta Nowicka (Zgierz); Wanda P. (podkarpacie); Wdzięczna Matce Bożej (Kępnów); Wdzięczna matka (Małopolska); Wdzięczna rycerka; Zuzanna M. Za zdrowie: Bożena; Hala Cielas; Krystyna S. (woj. łódzkie); Małgorzata F. (woj. lubelskie); Maria M. (Wągrowiec); Wdzięczna czcicielka Matki Bożej (Łuków). www.dziekuje.rycerz.info

50 Rycerz Niepokalanej | czerwiec 2016 | Podziękowania


JUBILEUSZ 1050-LECIA CHRZTU POLSKI

Nowe życie w Chrystusie Wyzwanie ekumeniczne

Chrzest jest wydarzeniem, którego nie da się zamknąć tylko w kontekście Kościoła katolickiego. Św. Paweł pisze, że „w jednym Duchu wszyscy zostaliśmy ochrzczeni w jedno Ciało”, tworząc jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół. Dlatego chrzest czyni chrześcijan, niezależnie od istniejących między nimi podziałów, członkami jednego Ciała Chrystusowego. Tworzy jedność, która nie sprowadza się wyłącznie do obojętnej tolerancji i wzajemnej wiedzy o sobie, lecz spełnia się w wymianie duchowych darów. Jedność Kościoła jest wolą Chrystusa. Mnożenie podziałów, czy choćby obojętność wobec nich, jest ciężkim grzechem i antyświadectwem, które pomnaża zgorszenie. Polska przyjęła chrzest w czasie, gdy Kościół w dużej mierze był jeszcze niepodzielony na prawosławie (1054 r.) i kościoły protestanckie (1517 r.). Czy Jezus Chrystus nie wzywa nas do tego, byśmy chcieli nie tylko przeżyć, ale – w takiej mierze, w jakiej to jest możliwe – również przygotować wspólny obchód 1050-lecia tamtego wydarzenia? Czy możemy śpiewać Bogu radosne Te Deum za wydarzenie chrztu inaczej niż w postawie głębokiego pojednania? List Pasterski Episkopatu Polski na Jubileusz 1050-lecia Chrztu Polski

Wydarzenie miesiąca: • 5 czerwca – Dzień Dziękczynienia. Wezmę udział w wydarzeniu 1050 Mszy na 1050-lecie Chrztu Polski, by pomodlić się w intencji Ojczyzny (www.1050mszy.pl). Najważniejsze wydarzenia roku: • 3 maja, Jasna Góra – akt zawierzenia Narodu Matce Bożej Królowej Polski. • 19 listopada, Kraków Łagiewniki – ogólnopolski akt przyjęcia królowania Chrystusa i poddania się pod Jego Boską władzę.


Przesyłka niestemplowana. OPŁATA POBRANA Umowa z Pocztą Polską S.A. ID 234817/W  Nadano w FUP Sochaczew 1

F

Wydawnictwo Ojców Franciszkanów NIEPOKALANÓW, 96-515 TERESIN Polska – Pologne – Poland

FUNDACJA NIEPOKALANEJ

istnieje po to, by służyć...

Celem Fundacji jest działalność na rzecz pomocy rodzinom, osobom wykluczonym społecznie w sferze materialnej, psychologicznej i duchowej, a także wspieranie tradycji i kultury polskiej oraz wychowanie dzieci i młodzieży. Działania wspierane i finansowane przez Fundację Niepokalanej: • Przymierze Rodzin Niepokalanej • Rycerskie Dni Rodzin • Warsztaty: Mama Expert i Męskie Inicjatywy • Maryjne rekolekcje dla rodzin • Rekolekcje dla osób niepełnosprawnych i wolontariuszy • Maryjne Centrum Światowych Dni Młodzieży

www .

Paprotnia, ul. Cicha 35, 96-515 Teresin • tel. 608 508 147 e-mail: poczta@fundacjaniepokalanej.pl

ryc

erz

ni

e

Możemy zrobić o wiele więcej – z Twoim wsparciem: finansowym, personalnym, a przede wszystkim modlitewnym, byśmy zawsze czynili to, czego oczekuje i chce od nas Niepokalana.

k po

ne j ala

.p l


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.