2 minute read

ASYSTENT pasa ruchu

Next Article
RUSZAMY w podróż

RUSZAMY w podróż

Działanie asystenta pasa ruchu opiera się o kamery umieszczone w przedniej części nadwozia – analizują one drogę przed samochodem w poszukiwaniu pasów (niekiedy tylko po wewnętrznej części drogi, czasami po obu stronach) namalowanych na jezdni. Gdy je wykryją, system jest aktywowany i samochód w razie zjazdu z pasa ruchu, którym jedziemy automatycznie lekko koryguje tor jazdy, by nie najechać na linie.

System działa oczywiście tylko, gdy samochód zmienia pas bez wcześniejszej sygnalizacji kierun- kowskazem. Wtedy komputer myśli, że kierowca się zagapił albo zasnął i wkracza do akcji. Różni producenci stosują różną siłę, z jaką asystent pasa ruchu ingeruje w jazdę. Czasami korekty są bardzo delikatne, a lane assist uaktywnia się praktycznie tylko gdy samochód jedzie po prostej drodze i lekko zbliża się do jednej z krawędzi pasa ruchu.

Advertisement

Są jednak producenci, który programują w swoich układach większą ingerencję w zachowanie samochodu. Wtedy auta wyposażone w asystenta pasa ruchu mogą same korygować tor jazdy nawet na lek- kich łukach, przez co w ostateczności można traktować go jako mocno ograniczony moduł autopilota. Który mógłby narazić nas na kontakt z policją, podejrzewającą prowadzenie pod wpływem alkoholu – gdy auto jeździłoby od linii do linii.

Chociaż jest to mało prawdopodobne, ponieważ systemy lane assist gdy wykryją, że kierowca nie reaguje przez zbyt długi czas, to sygnalizują swoje zaniepokojenie – najczęściej wibrującą lekko kierownicą, albo sygnałem dźwiękowym.

Ze wspomagaczami jazdy, które przejmują od kierowcy niektóre czynności, np. przyspieszanie i hamowanie czy ruchy kierownicą, jest jeden problem. Z pozoru mają one uczynić naszą jazdę bardziej komfortową i odciążyć nas podczas prowadzenia samochodu. Ale w rzeczywistości wcale tego nie robią, bo na drodze mogą zdarzyć się rzeczy, które się programistom koncernów motoryzacyjnych nie śniły. Wtedy stworzone przez nich systemy nie zadziałają tak jak trzeba, a co za tym idzie kierowca i tak musi utrzymać pełną koncentrację przez cały czas. Osobiście łatwiej jest nam to zrobić gdy wiemy, że ciągle w 100% panu- jemy nad samochodem, a nie tylko pilnujemy czy elektronika działa tak jak powinna. k olejne generacje S amochodów elektrycznych S ą coraz bardziej dopracowane . j ednocześnie wciąż ciężko je S t myśleć w kategoriach „ kupię elektryka jako jedyny S amochód w rodzinie ”. w iele o S ób twierdzi , że winowajcą takiego S tanu rzeczy je S t ich za S ięg . t ymcza S em je S t zupełnie inaczej .

Lane assist ma trochę inną funkcję, bo on nie wykonuje jakiejś czynności za kierowcę, tylko interweniuje w określonych przypadkach, kiedy człowiek za kierownicą może zawieść. Jeśli na asystenta pasa ruchu patrzymy w ten sposób (a nie jak na autopilota w wersji „lite”), to jest to fajny dodatek, który jednak widziany jest bardziej jako jeden z elementów jakiegoś, korzystnie wycenionego, pakietu bezpieczeństwa.

Jako samodzielna pozycja w konfiguratorze, za którą trzeba płacić ekstra… to osobiście byśmy się na taki wydatek nie zdecydowali, jeśli mielibyśmy budżet nie pozwalający stworzyć samochodu na zasadzie „Ctrl + A”, czyli zaznaczając wszystko jak leci i tworząc najbardziej wypasioną wersję. Jest po prostu kilka innych czynników wpływających na bezpieczeństwo w większym stopniu, niż lane assist. Chociażby oświetlenie samochodowe, bo jazda po zmroku samochodem wyposażonym w tradycyjne żarówki i np. LED’y, to dwa inne światy.

This article is from: