Płyń pod prąd - Starter 2017/18

Page 1

Planowanie czasu Planowanie czasu Jak się uczyć? Jaksię sięzuczyć? Gniewać głową Gniewać się zbardzo! głową Motywacja? Proszę Motywacja? Proszę bardzo!

2017/18 2017/18

Starter przewodnik na na czas czas studiowania studiowania przewodnik Nauka Nauka

Praca Praca

Życie Życie

Luz Luz


Trudne początki Za moich czasów na studiach… Zaraz, chwileczkę. Od momentu gdy przed moim nazwiskiem pojawiły się magiczne litery mgr minęło trochę czasu, ale czy to upoważnia mnie do takiego rozpoczynania? A jeśli tak – to czy pisanie o tak zamierzchłej przeszłości dla współczesnych studentów ma sens?

N

ajtrudniej jest zacząć. Zarówno felieton do Startera, jak studiowanie. Niby wiadomo co robić, wydaje się, że to będzie tak samo, jak do tej pory – a jednak coś się zmienia. Ten tekst trafi do osób, które pierwszy raz będą miały w ręku nasze pismo. Być może będzie pierwszym, co w nim przeczytają. Jak więc go napisać, aby zrobić dobre wrażenie?

Nie przegrać na starcie Takie myśli przebiegają mi przez głowę, gdy dłonie zawisają nieruchomo nad klawiaturą. I uświadamiam sobie, że podobne rozterki mogą rodzić się w umysłach nowych żaków. Jak rozpocząć swoją studencką przygodę, aby nie przegrać już na starcie? Jaki ma być pierwszy, drugi krok – i kolejne? Gdy spojrzeć na całą tę sytuację z szerszej perspektywy, to wraz z odebraniem indeksu rozpoczyna się dorosłość. To nie szkoła, gdzie nauczyciel prowadził za rękę, a rodzic pisał usprawiedliwienie. Trzeba więc chwycić byka za rogi i przynajmniej spróbować przygotować się na tych niezwykłych kilka lat. Tylko jak to zrobić? Ech, gdyby był pod ręką ktoś, kto służyłby radą w tej niecodziennej sytuacji. A gdyby do tego ten ktoś miał już za sobą studia… Za moich czasów na studiach było inaczej. Dwustopniowość nie była powszechna, internetowe zapisy na zajęcia dopiero raczkowały, jedną z motywacji do rozpoczęcia studiów przez mężczyzn była chęć ucieczki przed poborem do wojska, a na dodatek nie było fejsa (chociaż mieliśmy już maile). Nie ma sensu opisywać, ani tym bardziej porównywać tamtego czasu z obecnym. Niemniej pewne rzeczy się nie zmieniły – na przykład cel studiów.

Studia to nie szkoła Jeśli myślisz, że studiujesz po to, aby ktoś cię czegoś nauczył, albo by zdobyć zawód, to mylisz studia ze szkołą. I to zawodową. Nauczysz się niewiele, a jedynym zawodem po studiach będzie ten spowodowany niedostosowaniem do życia. Studia mają za zadanie przede wszystkim obudzić w tobie chęć samodzielnego zdobywania wiedzy. Ciągłego jej pogłębiania i poszerzania. Szukania jej źródeł na własną rękę lub w grupie. Pójścia o krok dalej, niż sugeruje to podręcznik lub wykładowca. A po co to wszystko? Ponieważ matka truizmów głosi, że żyjemy w zmieniającym się świecie i masz niewielkie szanse, że do emerytury będziesz wykonywać zawód wyuczony na studiach. Zmienisz swoją specjalizację, zmienisz dziedzinę, w której będziesz pracować, a może zmienisz całe swoje życie. Im większa ta zmiana będzie, tym mniej przydatne będą teorie wykute do egzaminów, a tym bardziej potrzebna będzie umiejętność docierania do nowych, wartościowych informacji. Dlatego zacznij już teraz. Ludzie, których spotkasz Oczywiście studia to nie tylko ślęczenie nad podręcznikami czy przygotowywanie się do wejścia z przytupem na rynek pracy, by później poruszać się po nim tanecznym krokiem. To także ludzie, których tam spotkasz. Wyjątkowo ci bliscy, ponieważ dzielicie zainteresowania, inaczej nie studiowalibyście tego samego. Może się okazać, że choć wiele macie wspólnego, to właśnie różnice między wami, wynikające z pochodzenia, doświadczenia czy wyznawanych wartości, będą tym, co spoi was najsilniej. Bo będziecie w stanie uczyć się od siebie nawzajem innego spojrzenia na świat. Z takim nastawieniem łatwiej będzie ci zacząć studiowanie. Teraz już mniej więcej wiesz, czego się spodziewać. Jeśli zaś uważnie wczytasz się w ten tekst, to zrozumiesz, że w rzeczywistości możesz się spodziewać wszystkiego. Bo przecież za moich czasów na studiach było inaczej. Najtrudniej jest zacząć, a to mamy za sobą. I nawet felieton jakoś się napisał. 2

|www.podprad.pl

Bartosz Cicharski Autor poczytnego bloga mrcichy.pl


Wstępniak SPIS TREŚCI

Strefa nauki Zachęta i zniechęta / 4 ABC studenta / 5

Wieczne studiowanie / 7

Foto: Rafał Nitychoruk

Jak się uczyć? / 10

Mail do wykładowcy nie gryzie / 11 Jak napisać każde podanie / 18

Strefa pracy Jak zarządzać sobą w czasie / 12 Praca nie od niechcenia / 14

Jak się dobrze pogniewać / 16

FabLab w każdym mieście / 27

Strefa luzu Dobra zabawa / 28

Motywacja? Proszę bardzo! / 30 Gotowanie dla opornych / 32

Informator Dobre jedzenie w Krakowie, Poznaniu i Trójmiescie / 19 Trening funkcjonalny - moda na zdrowie / 22

Sport to studenckie zdrowie / 23

M

agazyn, który trzymasz w ręku, to Starter, wydanie specjalne kwartalnika studenckiego płyń POD PRĄD. Jest on przygotowany z myślą o twoich potrzebach. Jestem przekonana, że gdy go uważnie przeczytasz, mniej rzeczy będzie cię w stanie zaskoczyć. W magazynie znajdziesz artykuły odnoszące się do nauki, pracy, życia i przetrwania studenckiej zawieruchy. Autorzy to studenci, pracownicy naukowi lub absolwenci, którzy zebrali swoje doświadczenia w artykułach, pisząc o swoich doświadczeniach lub przeżyciach.

Przy wielu artykułach dostrzeżesz kod QR. Gdy odczytasz go na smatrfonie, znajdziesz inspirujące filmiki ze strony globalshortfilmnetwork.com. W Starterze znajdują się nie tylko porady, ale sprawdzone informacje na temat tego, gdzie w twoim mieście dobrze zjeść, co zrobić jak zachorujesz, gdzie możesz rozwijać swoją kreatywność lub swoje mięśnie. Wszystkie miejsca odwiedziliśmy i opisaliśmy specjalnie dla ciebie. W środku wydania znajdziesz kalendarz akademicki, który przyda ci się przez cały rok.

Życzę ci połamania długopisu podczas pierwszej sesji. Następnego numeru magazynu szukaj w grudniu na swojej uczelni.

Zaglądaj na naszą stronę podprad.pl

Katarzyna Michałowska Redaktor Naczelna naczelna@podprad.pl

Przychodzi student do lekarza... / 25 www.podprad.pl | 3


Zachęta i zniechęta

Duża dawka wiedzy teoretycznej na uczelni może zniechęcić każdego, a studiowanie, które będzie polegało jedynie na zdobywaniu pozytywnych stopni w indeksie, mija się z celem..

W

iedza, która nie ma odbicia w codziennym życiu, szybko ulatuje z głowy i czas poświęcony na jej zdobywanie okazuje się stracony. Warto już na początku zapoznać się z listą kół naukowych i organizacji studenckich, do których możesz dołączyć. W tym artykule znajdziesz odpowiedź, jaki ma związek jedno z drugim i dlaczego warto być aktywnym studentem.

egzaminy na piątki i wizualizują dyplom ukończenia studiów. Po tym czasie przychodzi moment zderzenia z rzeczywistością, czyli rozpoczęcie pracy. Wtedy okazuje się, że nie sprostała ona ich wyobrażeniom i już po paru miesiącach na myśl o niej mają zawroty głowy. Kiedy już od początku łączysz naukę z działaniem w kole, poznajesz branżę, przede wszystkim ludzi, którzy już w niej pracują. Możesz zweryfikować swoje wyobrażenia i podjąć odpowiednią decyzję. Może odkryjesz zupełnie inne powołanie?

Odkryj, co jest dla ciebie

Motywacja

Na początku zdecyduj, jakie aktywności będą odpowiednie dla ciebie. Może to być np. koło naukowe, Parlament Studencki czy sekcja sportowa. Nie bój się próbować. Pierwsza zaleta aktywności to możliwość sprawdzenia, co tak naprawdę cię kręci i w co chcesz się angażować. Jedno jest pewne, wszędzie poznasz nowych ludzi, a to otworzy mnóstwo kolejnych drzwi. Znajomości są nieodłącznym elementem sukcesu. Im więcej osób poznasz, tym łatwiej będziesz mógł określić, jakimi osobami chcesz się otaczać i dokąd prowadzi twoja droga. Ograniczając się do uczęszczania na obowiązkowe zajęcia ze studentami z tego samego roku, zamykasz się na doświadczenie tych osób, które ten etap mają już za sobą.

Na studiach podejmujemy walkę z samym sobą. Nieobowiązkowe wykłady i brak zewnętrznej kontroli nad systematyczną nauką potrafią doprowadzić do zbyt dużej swobody i braku motywacji. To nie takie łatwe, żeby przez cały semestr mobilizować się do aktywnej nauki. Warto szukać np. konkursów naukowych, które wymagają od nas sporo zaangażowania, ale dają jeszcze więcej satysfakcji i wiedzy, a nagrody bywają imponujące. Często konkursy polegają na współpracy w grupie, co sprawia, że jest to wielka przygoda, zostawiająca w głowie miłe wspomnienia i dużo wiedzy. Nauka dzięki temu staje się ciekawsza, a sesja o wiele prostsza.

Praktyka przyszłego zawodu

Kolejną ogromną zaletą jest odkrycie, że wiedza, przelewana do głów studentów, ma odbicie w realnym świecie. W kole naukowym zderzysz się z praktyką, a ona zaowocuje w późniejszej pracy. Potraktuj ten etap jako zdobywanie niezbędnego doświadczenia, a swoją karierę zawodową rozpoczniesz dużo szybciej i łatwiej. Po paru latach, ubiegając się o wymarzone stanowisko, pochwalisz się swoimi aktywnościami na studiach. Nierzadko jest to czynnikiem decyzyjnym w oczach pracodawcy.

Zapoznaj się z listą organizacji studenckich A może jakaś zmiana?

Jak już jesteśmy przy zawodzie, to warto przyjrzeć się jeszcze jednej rzeczy. Często studenci myślą, że mają w głowie dokładną ścieżkę swojej kariery, a zawód, który wybrali jest jedynym, jaki chcą wykonywać. Przez pięć lat pilnie robią notatki, zaliczają 4

|www.podprad.pl

Wspomnienia

Już po paru tygodniach w organizacji studenckiej przekonasz się, że to właśnie tam odbywa się najwięcej wydarzeń, które zostają w głowie na długie lata. Mówi się, że studia to ostatni okres beztroski i zabawy, czemu więc spędzać je jedynie na robieniu notatek? Dzięki zaangażowaniu w życie studenckie nie musisz ograniczać się jedynie do chodzenia na koncerty, juwenalia, imprezy sportowe czy naukowe. Możesz brać w nich udział, a zarazem je organizować. Z pewnością wyobrażałeś już sobie nie Zeskanuj kod raz, jak będzie wyglądało twoje studenci pobierz aplikację kie życie. Każdy inaczej je przeżywa Jesus Film Project. Znajdziesz tam setki i każdy sam o tym decyduje. Nie bądź filmów, które mogš bierny, a okażą się to najwspanialsze zainspirować cię do momenty twego życia. rozwoju w sferze Powodzenia! duchowej. Marta Kłodawska


ABC studenta Są takie terminy, które każdy starszy student ma – a na pewno mieć powinien – w małym paluszku. Pierwszoroczniak, dla którego do tej pory pojęcia te owiane były tajemnicą, odnajdzie ich znaczenie w poniższym słowniku.

5 – rzecz paradoksalna, bo jest to coś, co tak samo jak słowa zachęty oraz pomocne uwagi, wykładowcy bardzo niechętnie rozdają. Z drugiej jednak strony uparcie twierdzą, że studenci powinni ich mieć jak najwięcej.

a Alkohol – w dość ubogiej diecie przeciętnego studenta jest to jedno z najbardziej kalorycznych dań.

b Biblioteka – miejsce, w którym przeciętny student przez pięć lat uczy się obsługi komputerowych katalogów bibliotecznych, a gdy podchodzi do półek i tak nie może znaleźć danej książki. c Choroba – (urojona lub rzeczywista) błogosławiony stan zwalniający od obowiązku stawienia się w odpowiednim czasie i miejscu w celu spełnienia wymagań wykładowcy.

ć Ćwiczenia – początki tradycji obowiązkowego uczęszczania na ćwiczenia giną w mrokach średniowiecza. Aktualnie, mimo braku jakichkolwiek przyczyn do kontynuowania tego przykrego zwyczaju, ćwiczenia zachowano w planie studiów.

d Dom studencki – w zasadzie nie dom i niekoniecznie studencki. Miejsce noclegowo-wypoczynkowo-towarzyskie. Dyplom – oprawny w skórę dokument kwitujący około pięć lat pracowitego unikania pracy. Dziekanat – miejsce, w którym rozstrzyga się studenckie być albo nie być. Aby być należy się uzbroić w megalumeny promiennego uśmiechu i obdarzać nim na prawo i lewo rezydujące tam panie.

E Egzamin – egzaminator próbuje udowodnić, że student nic nie wie, student zaś stara się pokazać, że wie cokolwiek (w historii znane są przypadki, kiedy to student wyszedł z tego doświadczenia obronną ręką). F Fakultet – zajęcia dodatkowe, bez egzaminu, no chyba że ma się niesamowitego pecha.

G Grupa – najmniejsza komórka społeczna na uczelni. W skład grupy wchodzą tzw. wspólnicy niedoli. H Hol – obszar o największym zagęszczeniu studenta/m2.

i Ignorancja – cecha charakterystyczna studentów (przynajmniej w ujęciu tego problemu przez wykładowców). Indeks – jawny wyrzut sumienia (na szczęście jego konstrukcja jest na tyle nieprzejrzysta, że można zainteresowanym rodzicom wytłumaczyć, że wpis warunkowy oznacza pochwałę dziekana za szczególne osiągnięcia naukowe). j Juwenalia – kilka cudownych dni, na podstawie których opinia publiczna stwierdza, że studenci jedynie się bawią (skąd oni to wiedzą?). Jeden dzień – dokładnie tyle zawsze brakuje do tego, abyś się wszystkiego nauczył.

k Klub studencki – fantastyczne miejsce na znalezienie nowych znajomych (zalecany noktowizor i maska przeciwgazowa). Koło – archaicznie: kolokwium; wspomnienie ze szkoły podstawowej, co ciekawe objętością wymaganego materiału może być zbliżone np. do matury. Komis – akt samobójczy studenta (zdasz czy nie i tak masz przechlapane). Kwadrans akademicki – dowód na prawdziwość teorii względności Einsteina, bo gdy wykładowca spóźni się 15 minut, to po prostu wykorzystał kwadrans akademicki. Gdy jednak spóźnił się student, to jest to niczym nie uzasadnione spóźnienie, które nie zalicza danej godziny zajęć. l Laborka – niektóre wydziały dostały dotacje na urządzenie sal, gdzie studenci postępując zgodnie ze skomplikowaną procedurą, otrzymują zawsze to samo (w zależności od wydziału pojawia się trochę smrodu lub zwarcie). Lektury – dobra okazja dla wykładowców do pochwalenia się przed studentami swoją dotychczasową twórczością. www.podprad.pl | 5


ł Łazienka (w akademiku) – miejsce, w którym można zdobyć dużo wiedzy praktycznej z zakresu mykologii (nauki o grzybach). m Mc Donald’s – ostatnia deska ratunku dla wielu studentów. Zdesperowany student nie posiadający pieniędzy może tam szukać pracy. Natomiast zdesperowany głodny student może tam się najeść. Magister – osobniki tego rodzaju najczęściej spotyka się w aptekach. Nie wszyscy, którzy zaczynają studia, uzyskują w końcu ten tytuł (bo po co nam tyle aptek). Makulatura – to, co na 100% wyniesiesz ze studiowania.

n Nauka – są szczęśliwcy, którzy przez całe pięć lat (albo i więcej) nie zhańbili się tą niezwykle przykrą i wstydliwą czynnością. Przeciętny student nie przyznaje się do niej, ale potem doskonale wie, jak miała na imię mamka szwagra wnuczka Bolesława Chrobrego. Nieobecność – dobremu studentowi pojęcie to jest zupełnie obce. Jest on zawsze obecny, może nie tam, gdzie chciałby go widzieć wykładowca, ale jest. Nocny – nocne mogą być autobusy albo sklepy. Stopień znajomości zarówno jednych, jak i drugich jest korelatem stopnia imprezowości studenta.

o Obecność – wynik skomplikowanego i trudnego do zgrania złożenia wielu czynników: budynek, numer sali, data, godzina i przedmiot. Obrona – magiczny moment, podczas którego człowiek przemienia się ze studenciaka, o którym wszyscy myślą, że nic nie robi, tylko się bawi, w pana magistra, o którym wszyscy myślą, że jest specjalistą w swej dziedzinie.

p Piwo – ma dużo chmielu, a chmiel jest bogaty w witaminę B (czy jakąś inną) i dlatego dobrze wpływa na pamięć (a może na nerki?) i dlatego jest zalecany przez lekarzy. Portierka – jeśli mieszkasz w akademiku, to osoba ta będzie ci zastępowała matkę. Może tylko w zakresie kontrolowania, zakazywania i obsztorcowywania, ale zawsze lepsze to niż nic. Pociąg – studenci znają zazwyczaj dwa ich rodzaje: do domu i do alkoholu. Starsi wykładowcy twierdzą, że kiedyś istniał również pociąg do nauki, ale chyba już nie kursuje. Przekładanie – najczęściej stosowana taktyka podchodzenia do ostatecznych terminów.

r Repeta – czyn społeczny studenta w stosunku do podupadającej finansowo uczelni. Rok akademicki – przykra przerwa między wakacjami.

s Sesja – (ocenzurowano dla równowagi psychicznej studentów). Skreślenie – efekt permanentnego braku zainteresowania studiowaniem. Sprawozdanie – w sprawozdaniu student powinien napisać, jakie wyniki uzyskał podczas ćwiczeń w laboratorium. Zazwyczaj jednak pisze, jakie wyniki podczas ćwiczeń w laboratorium uzyskał jego wykładowca, gdy jeszcze był studentem.

ś Ściąga – nielegalny środek dopingujący. Student, który nie przejdzie pomyślnie testów antydopingowych, zostanie zdopingowany do pilniejszej nauki przed poprawką.

t Temat – tekst znajdujący się na pierwszej stronie pracy dyplomowej, zazwyczaj o bliżej nieokreślonym znaczeniu. Termin – terminy egzaminów zataczają magiczny krąg: zerowy, pierwszy, drugi, poprawkowy, warunek, komis, a potem jest repeta i wszystko zaczyna się od nowa. u Uczelnia – trudniej niż w średniej, a zabawniej niż w podstawówce.

w Wejściówka – rozstrzygnięcie czy student ma dosyć wiedzy, by wejść na zajęcia, czy dosyć rozsądku, by na nie iść. Wiedza – to rzecz nabyta – powiedział student, płacąc za ksero notatek. Winda – miejsce do urządzania alternatywnych imprezek. Może nie wejdzie dużo osób, ale zawsze można powiedzieć, że impreza była na poziomie. Wykładowca – słowo to pochodzi z języka greckiego i oznacza: ten, który decyduje o twoim bycie i niebycie.

Z Zaliczenie – uhonorowanie na piśmie determinacji studenta. Zaoczny – zarabia, żeby studiować, studiuje, żeby zarabiać. Zwolnienie – obiekt westchnień wszystkich studentów, zwłaszcza w obliczu sesji. Niestety osoby mające władzę wydawania zwolnień zdają sobie sprawę z ich bezcenności i nie szafują nimi przy byle ostrym zapaleniu płuc.

Anita Niemczyk


Wieczne studiowanie Czy nasi przodkowie musieli borykać się z podobnymi problemami edukacyjnymi jak my? Co na to wszystko powiedziałby Platon oraz co wspólnego ma z tym wszystkim koń i spódnica?

P

ierwsza na świecie Akademia powstała w starożytności i założył ją Platon. Spotykający się z nim uczniowie poznawali sztukę retoryki, zgłębiali wiedzę matematyczną i przyrodniczą. Dziś moglibyśmy zazdrościć studentom starożytnym,którzy na zajęcia chodzili do zielonego gaju, wśród świątyń zdobionych freskami. Warto przypomnieć jeszcze jeden instytut starożytnego świata, zajmujący się promowaniem nauki – Musejon Aleksandryjskie. Według archeologów księgozbiór Biblioteki Aleksandryjskiej liczył 700 tysięcy egzemplarzy. Nieopodal mieściło się obserwatorium astronomiczne, dzisiejsi fizycy i przyszli kosmonauci, z przyjemnością uczęszczaliby do tego miejsca. Nie zabrakło również przestrzeni dla spragnionych wiedzy biologów, którzy mieli możliwość pobierania nauk w ogrodzie botanicznym i zoologicznym.

Mistrzowie cieszyli się wielkim szacunkiem

Studiuję na Uniwerku! Średniowiecze kojarzy się z epidemią dżumy, krucjatami, walkami rycerzy, czarownicami i regresem umysłowym. W świetle dzisiejszych badań nie możemy się zgodzić z opinią o zacofaniu intelektualnym. Gdyby nie dokonania uczonych tamtych czasów, nie powstałby uniwersytet. Jego rozwój przypada na XIII/XIV wiek. Władcę, który był obojętny na popularyzację nauki, nazywano tyranem. Papież Urban VI napisał, iż uniwersytet winien pokonywać przeszkody w postaci chmury ignorancji, powinien stawiać czyny i dzieła w świetle prawdy, a przede wszystkim dbać o przysparzanie ludziom szczęśliwości. Żacy rozpoczynali naukę na wydziale filologicznym lub artystycznym, gdzie studiowali nauki wyzwolone, następnie mogli kształcić się dalej w kierunku medycyny, teologii lub prawa. Można dostrzec pewne różnice między studiowaniem w średniowieczu a współcześnie. Przede wszystkim uczniowie nie mieli sesji. Ich wiedza była sprawdzana podczas licznych dyskusji, studia kończyły się powszechnym egzaminem, a najlepsi otrzymywali dyplom. Inaczej wyglądała również relacja między żakami a profesorami. Mistrzowie cieszyli się wielkim szacunkiem, a na nieobowiązkowe wykłady przybywało wielu zainteresowanych uczniów. Zajęcia niekiedy odbywały się w prywatnych mieszkaniach nauczycieli. Przewodnicy naukowi nie prowadzili jednak wystawnego życia. Często bieda zmuszała ich do ofiarowywania swoim podopiecznym pożyczek. Czasem także zdarzały się przypadki korzystania z łapówek podczas egzaminów.

Imprezy studenckie Czy studenci korzystali z uciech życia i rozrywek? Oczywiście! W chwili gdy powstał gmach uczelni uniwersyteckiej w Krakowie, w krótkim czasie wokół uczelni pojawiło się wiele karczm. Wszelkiego rodzaju zakazy nie przeszkadzały żakom wchodzić do wnętrza budynku i relaksować się przy kuflu piwa. Zdarzały się przypadki, że pijani studenci zakłócali ciszę nocną. Awantury z udziałem studentów przeradzały się czasem... w krwawe starcia. 10 lutego 1355 r. mały konflikt dwóch studentów z mieszkańcami Oksfordu przerodził się w zamieszki, podczas których zginęło 63 żaków i 30 mieszczan – donosi Dawid Florczak, historyk zafascynowany średniowieczem. Całkiem powszechne stało się też lenistwo. Niektórzy studenci woleli wylegiwać się w łóżku do południa, niż uczęszczać na poranne wykłady. W takich oto warunkach narodził się (dziś często spotykany) wieczny student.

Jaki jest koń… W oświeceniu, na uniwersytetach, język łaciński odszedł w zapomnienie, a jego miejsce zajęły języki nowożytne. W Polsce proces ten nastąpił znacznie później niż w pozostałych częściach Europy. Rozwój technologii i transportu spowodował, iż wielu naukowców podróżowało. Dzięki temu powstawały nowe twierdzenia i metody badawcze opisane w rozprawach naukowych. Przykładem jest próba skonstruowania pierwszej polskiej encyklopedii na wzór Wielkiej Encyklopedii Francuskiej. To właśnie Nowe Ateny ks. Benedykta Chmielnickiego (1754 – 1764) podają zabawną definicję konia: jaki koń jest każdy widzi. Pojawiały się pierwsze czasopisma, których redaktorami byli studenci. Poza uniwersytetami powstawały szkoły parafialne i gimnazja. Dużą popularnością cieszyły się placówki prowadzone przez Jezuitów, arian i luteranów. Budowane były szkoły prywatne. Plany edukacyjne tworzone przez tamtejszych nauczycieli skupiały się przede wszystkim na znajomości języków obcych, dlatego też często absolwenci zostawali kupcami lub podróżnikami. Warto zwrócić uwagę, że Ciekawość jest na Akademii Zamoyskiej dobrą cechą. Czastudiowanie rozpoczysem może nami nali chłopcy w wieku zawładnąć. Odczytaj kod siedmiu, ośmiu lat. i obejrzyj film!

Student w spódnicy Sto lat temu obecność płci pięknej na uczelni budziła kontrowersje. Dziś sytuacja radykalnie się zmieniła. Jak podaje GUS, w roku 2016, na polskich uczelniach studiowało więcej kobiet niż mężczyzn. Chcąc zrozumieć ten fenomen, trzeba cofnąć się do XIX w. Pod

www.podprad.pl | 7


koniec tego stulecia wybuchały wojny, brali w nich udział mężczyźni powołani przez wojsko. Tym samym pozostawione kobiety musiały zacząć pracować, aby móc utrzymać siebie i dzieci. Ich aktywność zawodowa nie należała do przyjemnych, często kobiety obejmowały stanowiska na produkcji w przemyśle zbrojeniowym. Emancypacja przyczyniła się do wzrostu zainteresowania nie tylko sprawnością fizyczną, ale przede wszystkim umysłową. Kobiety ruszyły na podbój świata nauki. W 1840 roku pierwsza kobieta w świecie otrzymała dyplom ukończenia szkoły wyższej. Była to Amerykanka – Catherine Brewer, miała zaledwie 18 lat. Nowicjuszkami na scenie polskiej uczelni były Stanisława Dowgiałłówna, Jadwiga Sikorska i Janina Kosmowska. Studentki rozpoczęły naukę na Uniwersytecie Jagiellońskim w roku akademickim 1894/95. Obecność kobiet na uczelni w tamtym czasie była czymś niespotykanym i łączyła się z wybuchem różnych reakcji. Redaktorka Gazety Wyborczej Krystyna Held-Olsińska przywołuje fragment wspomnień Jadwigi Sikorskiej: Wprowadzone do sali przez ówczesnego asystenta przy katedrze chemii nieorganicznej dra Augustyna Wróblewskiego, przyjęte zostałyśmy ogólnym „a-a-a!” przy akompaniamencie szurania nogami w ławkach. Decyzje studentek o chęci studiowania znacząco odmieniły bieg kobiecej edukacji, a może i nawet bieg historii. Przykładem jest dalszy los Sikorskiej, która po studiach założyła pensję dla kobiet. Jej placówka cieszyła się wysokim poziomem nauczania, uczęszczała do niej miedzy innymi Maria Skłodowska. Gdzie ten etos? W latach 80. i 90. XX w. studia były elitarne i absolwenci mogli liczyć się z docenieniem na rynku pracy. W Polsce ciągle wzrastało zapotrzebowanie na specjalistów, gdyż gospodarka podnosiła się z upadku. Dziesięć lat później rozpoczęła się emigracja w celu poszerzenia perspektyw oraz możliwości rozwoju. Dziś znacznie spadła liczba osób, które uczęszczają do szkół zawodowych, większość udaje się na studia. Powstają coraz to nowsze placówki prywatne, które zapewniają studenta, iż w przyszłości będzie można rozwinąć skrzydła. Niektóre nowo powstałe kierunki mogą wprowadzić w osłupienie.

8

|www.podprad.pl

W Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie można studiować: Nowoczesne metody prowadzenia stada bydła mlecznego, innym ciekawym kierunkiem jest: Życie wśród kwiatów lub Pies w społeczeństwie. W chwili obecnej socjologowie zauważają spadek jakości nauczania, w oczach pracodawców maleje wartość dyplomów, za które można zapłacić. – Współczesne postrzeganie dzisiejszego uniwersytetu jako hurtowni pojęć, powoduje egalitaryzm współczesnych studentów, którzy rozpoczynając studia, nie pragną przeżyć intelektualnych, lecz przychodzą po to, aby skończyć krótkie kursy przygotowujące do zawodu, dające pozycje w życiu, nie czynią wysiłku w celu ukształtowania własnego intelektu – mówi andragogik z Wrocławia, dr Aleksander Kobylarek. Magister ze ściągą Naukowcy biją na alarm, że coraz większym problemem dla studentów jest zachowanie uczciwości i sprawiedliwości. W przeciągu kilku lat znacznie wzrosła skala przygotowywanych ściąg. Ściąganie jest plagą, która niszczy wizerunek nie tylko samego studenta, ale i uczelni. Doszło nawet do tego, iż badacze dokonali klasyfikacji nieodpowiednich pomocy naukowych. Według przeprowadzonych badań przez A. Gromkowską-Melosik co szesnasty student deklaruje, że nie ściąga. Częściej mężczyźni wyjmują karteczki z zapisami lub telefony komórkowe ze zdjęciami z wykładów na egzaminach. Aż pięć razy więcej panów uważa, że ściąganie jest ekscytujące. Badaczka zastanowiła się również nad motywacjami studentów sięgania po gotowce. Najczęściej udzielaną odpowiedzią był brak czasu na przygotowanie się do egzaminu, zbyt duża ilość egzaminów, stres oraz chęć zdobycia dobrych ocen. Argumenty te jednak nie znajdują usprawiedliwienia. Ściąganie zawsze będzie postrzegane jako coś nieetycznego i nieuczciwego wobec wykładowcy, innego studenta, ale przede wszystkim wobec samego siebie. Zdobyty w pocie czoła dyplom powinien odzwierciedlać naszą wiedzę, bo jak mówi Marilyn vos Savant: Żeby zdobyć wiedzę, trzeba studiować. Żeby zdobyć mądrość, trzeba obserwować. Lidia Karolewicz

Kiedyś to się studiowało...


Jak jeden SMS może obronić przed złodziejem? Zablokowana karta płatnicza, w skrzynce pocztowej korespondencja od firmy windykacyjnej i wiesz, że dalsze zadłużanie się w rachunku bieżącym nie jest możliwe? Koszmar. Ale Tobie nie może się to przydarzyć, przecież kontrolujesz swoje wydatki i nie zadłużasz się niepotrzebnie.

W

e współczesnym świecie rozsądne gospodarowanie budżetem domowym już nie jest wystarczającą ochroną naszych środków finansowych. Teraz musisz także pilnować swoich danych osobowych. Jeśli ktoś wejdzie w ich posiadanie lub co gorsza ukradnie Twój dowód osobisty, to może się okazać, że nie tylko pieniądze znikną z Twojego konta, ale że jesteś też zadłużony po uszy, mimo że nigdy nie brałeś kredytu. Ktoś, kto ma dostęp do Twoich danych osobowych, może wyłudzić pożyczkę albo kredyt. O tym, że doszło do takiej sytuacji dowiesz się najczęściej dopiero od firmy windykacyjnej, która wezwie Cię do spłaty pożyczki wraz dodatkowymi opłatami. Niebezpiecznie łatwy dostęp do Twoich danych osobowych Które dane mogą interesować potencjalnego złodzieja? Imię, nazwisko, adres zameldowania, numer PESEL, seria i numer dowodu osobistego. Jak przestępca może wejść w posiadanie tych danych? Na przykład trafiając na Twoje dane w internecie, gdzie często się nimi posługujesz robiąc zakupy lub dokonując innych czynności. Ale nie tylko. Niedawno telewizje pokazywały archiwum jednej z uczelni, która zbankrutowała. W niestrzeżonym budynku, do którego mógł wejść każdy, na podłodze archiwum leżały indeksy i inne dokumenty zawierające dane osobowe wszystkich studentów, którzy kiedykolwiek studiowali na tej uczelni. Częste są przypadki, że firmy, a nawet instytucje publiczne nie przestrzegają procedur i Twoje dane osobowe mogą po prostu znaleźć się na śmietniku. Czy możesz więc ustrzec się przed skutkami niezawinionego przez Ciebie udostępnienia przestępcy danych osobowych? Czy można zapobiec temu, żeby ktoś nie wziął kredytu używając Twoich danych? Alert BIK obroną przed wyłudzeniem kredytu na Twoje dane osobowe Niestety nie zawsze pracownik banku, szczególnie podczas kontaktu internetowego, jest w stanie stwierdzić czy dana osoba posługująca się Twoimi danymi to Ty, czy też ktoś inny. Banki dokonują innej weryfikacji. Przed udzieleniem kredytu czy pożyczki sprawdzają, czy ubiegająca się o kredyt osoba jest w stanie spłacać zaciągane zobowiązania, i jak do tej pory spłacała swoje kredyty i pożyczki. Takie sprawdzenie jest dokonywane w Biurze Informacji Kredytowej. Czyli jeśli Ty ‒ lub niestety ktoś inny składa wniosek o pożyczkę lub o kredyt używając Twoich danych ‒ to jako pierwsze dowiaduje się o tym Biuro Informacji Kredytowej. I to jest właśnie ten kluczowy moment, w którym możesz się dowiedzieć, że ktoś sprawdza Twoją historię kredytową w zasobach BIK.

Dowiesz się tego, jeśli założysz konto w Biurze Informacji Kredytowej i zamówisz usługę pod nazwą Alert BIK. Konto można założyć korzystając z internetu, także przy użyciu podpisu elektronicznego, kontaktując się z BIK osobiście lub za pomocą listu poleconego. Kiedy będziesz miał już konto w Biurze Informacji Kredytowej, to będziesz mógł uruchomić Alert BIK. Dzięki tej usłudze przez 7 dni w tygodniu, przez 24 godziny na dobę będziesz objęty ochroną polegającą na tym, że każde zapytanie o Twoją historię kredytową będzie powodowało wysłanie do Ciebie wiadomości SMS lub e-mailowej informującej o tym fakcie. SMS powie Ci, w którym banku złodziej udaje Ciebie Jeśli to nie Ty się ubiegasz o kredyt lub pożyczkę albo nie jesteś klientem firmy, która pyta się o Twoje dane, to może znaczyć, że ktoś udaje Ciebie i próbuje zaciągnąć kredyt. W otrzymanym SMS-ie lub e-mailu z BIK znajdziesz nazwę banku, który sprawdza Cię w Biurze Informacji Kredytowej. W takiej sytuacji natychmiast powinieneś się skontaktować z tym bankiem i poinformować go o próbie wyłudzenia pieniędzy przy użyciu Twoich danych osobowych. Warto także skontaktować się z BIK i powiadomić o tym zdarzeniu policję.

Stracisz dokumenty – natychmiast reaguj Innym źródłem kłopotów, oprócz kradzieży Twoich danych osobowych, jest utrata dowodu osobistego, prawa jazdy czy paszportu. W takiej sytuacji powinieneś natychmiast zastrzec je w swoim banku np. korzystając z możliwości zastrzeżenia dokumentów za pośrednictwem uniwersalnego bezpłatnego numeru 828 828 828. Jeśli masz tam założone konto, możesz skorzystaćze strony internetowej Biura Informacji Kredytowej. Jeśli to była kradzież dokumentów, to zawiadamiasz policję. Jeśli nie masz konta w banku, to możesz wybrać placówkę dowolnego banku, który przyjmuje takie zgłoszenia. Lista banków, w których można zastrzec dokumenty jest dostępna na stronie www.DokumentyZastrzezone.pl. Aby można było łatwo i szybko zastrzec dokumenty warto mieć ich kserokopie. Trzeba również wystąpić do urzędu gminy o wyrobienie nowych dokumentów. *** Biuro Informacji Kredytowej jest partnerem programu edukacyjnego Nowoczesne Zarządzanie Biznesem, w module „Zarządzanie ryzykiem finansowym w biznesie i życiu osobistym”. Więcej: www.nzb.pl oraz www.facebook.com/NowoczesneZarzadzanieBiznesem


Jak się uczyć, żeby się nauczyć? Matura to bzdura, zobaczysz, co to sesja – prawie każdy z licealistów usłyszał takie słowa od starszych kolegów, studentów. Jednak nie taki diabeł straszny, jak go malują; wystarczy podejść do nauki taktycznie, aby przez kolejne pięć lat cieszyć się trzymiesięcznymi wakacjami.

–K

ażdy semestr zaczynam od sprawdzenia, ile dany przedmiot ma ECTS-ów. Dzięki temu wiem, na czym najbardziej się skupić – mówi Julia, studentka inżynierii biomedycznej. – Zwracam też uwagę na stopień trudności poszczególnych przedmiotów. Niektórych uczę się systematycznie, a inne zostawiam sobie na tuż przed sesją. Czasem opłacalne bywa zdawanie egzaminu w sesji poprawkowej – w końcu lepiej jest mieć dwa planowane wrześnie niż pięć nieplanowanych. Warto wcześniej zasięgnąć informacji od studentów z roku wyżej. Usprawni to pracę i na pewno zaoszczędzi nerwów obecnych przy zdobywaniu notatek na ostatnią chwilę. Pierwsza sesja jest najgorsza?

Na to pytanie obie odpowiedzi są poprawne. Prawda, bo to właśnie podczas pierwszych miesięcy na uczelni poznajemy jej realia, uczymy się organizować swój czas i testujemy najbardziej skuteczne sposoby nauki. Wielu pierwszoroczniaków gubi brak systematyczności – uwolnieni od licealnego pilnowania przez nauczycieli, oddają się przyjemnościom studenckiego życia, a gdy kalendarz zapełni się deadline’ami, okazuje się, że parę godzin nauki w tygodniu jest dużo bezpieczniejszą opcją niż zostawianie wszystkiego na ostatnią chwilę. Mit, bo przedmioty na pierwszym semestrze są zazwyczaj przedsmakiem tego, czego przyjdzie nam się uczyć później. Jed-

nym słowem: pierwsza sesja jest trudna organizacyjnie, kolejne są trudne merytorycznie. Mam już notatki – co dalej?

– Wolę mieć własne notatki, nawet jeśli są pisane hasłami – mówi Olga, studentka architektury. – Porządkuję sobie wtedy wiedzę w głowie. Często robię własną kompresję wielu notatek. Dużo zapamiętuję, słuchając, dlatego staram się nie opuszczać żadnych wykładów. Po każdych zajęciach wyszukuję informacji w książkach; zaglądam do czytelni, szukam w księgarniach i antykwariatach. Lubię czytać i staram się czerpać z tego korzyści. Dzięki temu przed sesją wystarcza mi tylko przejrzenie notatek.

Po pierwsze – planuj

Czytanie książek poleca również Klaudia, która studiuje chemię kosmetyczną. – W książkach tematy są zazwyczaj opisane przystępnie i szeroko. Lubię też czasem coś sobie wydrukować i zakreślać kluczowe słowa flamastrem. Za to na definicje i słówka najlepsze są fiszki. Nowocześniejsze podejście do uczenia się ma Konrad. – Notatki gromadzę na telefonie, dzięki temu mogę uczyć się dowolnego przedmiotu w każdej chwili. W autobusie, w kolejce do kasy, podczas okienek. Nawet nie wiesz, ile czasu to zaoszczędza! – twierdzi student architektury. – Miałem jednak nieprzyjemną sytuację, bo tuż przed pierwszą sesją skradziono mi telefon i wtedy bardzo żałowałem, że nie mam nigdzie kopii zapasowych. Dużo zapamiętuję także, rysując. Odtwarzając wiedzę, trzeba myśleć, a to przynosi lepszy skutek niż tępe powtarzanie informacji i wpatrywanie się w kartkę. Kuba, student fizyki teoretycznej, zwraca uwagę na bardzo ważną rzecz: – Są przedmioty, z których wiedzę trzeba utrwalać, bo inaczej, prędzej czy później, wpadnie się na tym. To jest jak domino, jeśli teraz nie przysiądziesz i nie wyćwiczysz, nie zrozumiesz, a w przyszłości będziesz miał kłopoty z dużo trudniejszymi rzeczami. Szczególnie u nas na wydziale semestr polega na systematycznych próbach zrozumienia, liczenia, dociekania. Egzaminy są tylko wynikiem tego, formalnością. Studia, jak nazwa wskazuje, wymagają od słuchaczy studiowania. Nie bój się więc poszukiwać informacji na własną rękę, próbować wielu sposobów na naukę. Możliwości jest wiele, a w razie wątpliwości starsi studenci chętnie służą pomocą. Karolina Zorn

10 |www.podprad.pl


Mail do wykładowcy nie gryzie

Wielu studentów nie chce pisać maili do wykładowców – boją się niepoprawnie skonstruowanej treści albo ganiącej za błędy odpowiedzi profesora. Pisanie maili do prowadzących zajęcia nie jest jednak takie straszne – wystarczy zastosować się do kilku prostych, ale bardzo ważnych reguł. Temat wiadomości

Tytuł maila jest koniecznością – powinien zawierać powód napisania wiadomości, aby wykładowca wiedział, że nie ma do czynienia z jakimś wirusem czy głupim żartem. Brak tematu może równać się z tym, że profesor nawet nie otworzy maila. Powitanie

Najbezpieczniej jest zacząć od słów: Szanowna Pani Profesor/ Szanowny Panie Profesorze. Ważne, aby nie pomylić tytułu naukowego osoby, do której się pisze. Nie każdy profesor obrazi się za nazwanie go doktorem albo magistrem, ale warto wcześniej sprawdzić tę informację, na przykład na stronie internetowej uczelni. Rzadziej, choć jest to dopuszczalne, mail do wykładowcy można rozpocząć od Dzień dobry. Na pewno jednak nie powinno się używać słowa Witam, ponieważ wyraża ono wyższość nadawcy nad odbiorcą. Treść maila

Treść listu musi przede wszystkim zgadzać się z tematem. Powinna być raczej zwięzła niż rozbudowana, lecz jednocześnie wyczerpująca. Należy używać zwrotów grzecznościowych i – jak w każdym liście – zwroty do adresata rozpoczynać wielką literą. Trzeba też starannie dobierać słowa, unikać powtórzeń, a co najważniejsze – języka potocznego i kolokwializmów. Świadczy to zarówno o szacunku do odbiorcy, jak i o poziomie kultury osobistej nadawcy. Mail do profesora nie może przypominać listu do rówieśnika, więc wszelkie pomysły wstawienia między zdaniami jakiegokolwiek emotikona należy porzucić. Bardzo ważna jest też ortografia i interpunkcja. Niestosowanie się do ich zasad świadczy o braku znajomości kultury języka polskiego, a wiadomość, która zawiera błędy, może nie zostać przez adresata odebrana poważnie. Pożegnanie i podpis

Zakończenie maila jest równie ważną kwestią. Najbardziej popularne zwroty zamieszczane na końcu wiadomości do wykładowcy to: Z poważaniem lub Z wyrazami szacunku – i użycie jednego z nich powinno wystarczyć. Nie należy profesora pozdrawiać, ale nie można też wysłać listu z samym podpisem – choć jest on jednym z najważniejszych elementów maila. Na końcu musi

widnieć pełne imię i nazwisko nadawcy. Dlaczego? Ponieważ na list podpisany tylko samym imieniem, samym nazwiskiem lub inicjałami wykładowca ma prawo nie odpowiedzieć. Dobrze widziane będzie też podanie roku i kierunku studiów, z którego pochodzi nadawca.

Kontakt real ponad online

Na koniec zasada, która powinna właściwie znaleźć się na samym początku: dla profesora ważniejsza jest rozmowa ze studentem w świecie realnym niż otrzymywanie wiadomości w sieci. Coś, co dla nas jest naturalne – korespondowanie przez przeróżne portale społecznościowe – dla profesora często jest zupełnie obce. Dlatego pracownicy naukowi wyznaczają godziny konsultacji i wolą, by studenci przychodzili w ich trakcie, aby twarzą w twarz porozmawiać o problemach naukowych, niż wysyłali im kolejne maile. Wniosek? Przychodzenie na konsultacje nie jest zawracaniem głowy. Wysyłanie wiadomości na Facebooku – już tak. O tym warto pamiętać. Patrycja Oryl

www.podprad.pl | 11


Jak zarządzać sobą w czasie?

Często słyszy się o zarządzaniu czasem, ale tak naprawdę jest to termin nieprawidłowy. Czas upływa zawsze w taki sam sposób. Nie można zmienić długości sekundy ani cofnąć się w przeszłość. Można natomiast zarządzać sobą w czasie, który jest nam dany.

N

iektórzy są spontaniczni, inni lubią planować. Jednym jest łatwiej się zorganizować niż drugim. Każdy jednak może wprowadzić jakieś zmiany do swojego kalendarza. Nie tylko po to, aby być bardziej efektywnym, ale po prostu, aby lepiej mu się żyło.

Ostrzenie piły

Każdy cieśla wie, że co jakiś czas musi naostrzyć swoją piłę. Zajmuje mu to krótką chwilę, a efekty są ogromne. Jeśli ścinający drzewo zapomniałby o tym, musiałby z każdą chwilą wkładać coraz większą siłę i cięcie trwałoby o wiele dłużej. Ta metafora odnosi się do twego życia, ponieważ twoja piła życiowa również tępi się przez cały czas używania. Piłą życiową są twoje zasoby, entuzjazm i twoja energia. Abyś się nie wypalił, a twoja energia szybko się nie wyczerpała, należy regularnie ostrzyć swoją piłę życiową. Z tego powodu warto spędzić trochę czasu, na przykład co tydzień, na tzw. czynnościach konserwacyjnych. Wówczas to, co zwykle robisz, zajmie ci mniej czasu i nie będzie tak uciążliwe.

Jak ostrzyć swoją piłę?

By naostrzyć swoją piłę, możesz raz w tygodniu przyjrzeć się czterem głównym sferom swojego życia i zaplanować małe, konkretne działania, które je odnowią: – sfera fizyczna, np. zaplanuj ćwiczenia 15 minut dziennie; – sfera duchowa, np. wprowadź czytanie Pisma Świętego przez 5 minut dziennie; – sfera umysłowa, np. zacznij się uczyć języka niemieckiego 15 minut dziennie; – sfera społeczno-emocjonalna, np. przeczytaj książkę na temat uczuć. Wprowadź jedną małą rzecz w każdej z czterech sfer, które nie będą dla ciebie zbyt obciążające, a gwarantuję, że zobaczysz duże zmiany w twoim życiu. Na początek zacznij od jednej sfery, 12 |www.podprad.pl

a potem stopniowo dodawaj kolejne. Nie wprowadzaj zbyt wielu zmian jednocześnie, bo może nie wystarczyć ci wytrwałości.

Macierz Eisenhowera

Dwight D. Eisenhower był nie tylko generałem i prezydentem USA, ale również świetnym zarządcą. Jest on autorem tzw. Macierzy Eisenhowera, która pozwala trzymać się priorytetów w życiu. Jest ona podzielona na cztery ćwiartki. Górne pola to sprawy ważne, a dolne – nieważne. Lewe pola to sprawy pilne, a prawe – niepilne. W nawiasach podano procentowo, ile czasu powinieneś przeznaczać na tego typu zadania (chodzi o czas bez snu). I WAŻNE PILNE (20%)

II WAŻNE NIEPILNE (65%)

Sytuacje kryzysowe Pilne problemy Projekty z terminem końcowym Egzaminy

Przygotowania i planowanie Zapobieganie Budowanie relacji Odpoczynek Rozwój osobisty

Niektóre telefony, wiadomości Niektóre spotkania Przerywanie twojej pracy przez innych

Marnowanie czasu Zajęcia-ucieczki Gry komputerowe i seriale

III PILNE NIEWAŻNE (15%)

Jak planować swój czas?

IV NIEPILNE NIEWAŻNE (0%)

Wbrew pozorom ćwiartka I (ważne i pilne) wcale nie jest priorytetową. Niestety często motywujemy się presją czasu, a to nie jest dobre dla naszego zdrowia. Długo się tak nie da. Oczywiście zadania pilne należy wykonywać, bo są one obowiązkowe, np. oddanie projektu za dwa dni. Jednak to, na czym powinieneś się skupić, to ćwiartka II (ważne i niepilne). Jeśli wykorzystasz


maksymalnie swoją energię na te rzeczy (przygotowania, systematyczna nauka do egzaminu), to na pewno zrobisz zadania z I ćwiartki wcześniej i lepiej. Po drugie, będziesz miał coraz mniej spraw z ćwiartki I, co sprawi, że nie będziesz pod presją czasu np. przed egzaminem. Przeznacz nawet 65% czasu na rzeczy ważne i niepilne! Jeśli chodzi o rzeczy pilne i nieważne, to jest to dość problemowa ćwiartka. Często ktoś prosi cię o pomoc i przerywa twoją pracę, a tym samym wybija z rytmu. Warto nauczyć się asertywnie (konkretnie, ale uprzejmie) odmawiać lub po prostu odizolować się od otoczenia np. wyłączając telefon lub zamykając drzwi na klucz, gdy zajdzie taka potrzeba. Sprawy nieważne i niepilne. Już sama nazwa wskazuje, że są to rzeczy zbędne. A jednak często wpadamy w ich pułapkę, tłumacząc sobie, że musimy trochę się zresetować, np. bezcelowo oglądając filmiki w internecie. To jest złudne. Prawdziwy odpoczynek znajduje się w ćwiartce II. Jeśli będziesz skupiać się na rzeczach ważnych i niepilnych, to ćwiartka IV bardzo się skurczy, a może nawet zaniknie. Podsumowanie: Ćwiartka I – używaj tyle energii, ile potrzeba. Ćwiartka II – skup się na tym! Ćwiartka III – wyeliminuj większość tych działań. Ćwiartka IV – wyeliminuj wszystkie te działania. Spójrz na to, co robiłeś w ostatnim tygodniu. Przyporządkuj poszczególne zajęcia do czterech ćwiartek (snu nie wliczajmy). Oszacuj, ile procentowo czasu spędziłeś w każdej z nich. Co możesz poprawić? Z czego zrezygnować? Co wprowadzić do twojego planu zajęć?

Skup się na rzeczach ważnych i niepilnych! Jak ułożyć plan tygodnia?

Aby twój tydzień był dobrze zaplanowany, warto podejść do niego całościowo. Przede wszystkim przeznacz 15 minut w tygodniu (np. w niedzielę wieczorem) na wpisanie do kalendarza (papierowego lub elektronicznego): – stałych, regularnych zadań: zajęcia na uczelni, praca itp.; – jednorazowych zajęć, które będą miały miejsce w tym tygodniu, np. impreza urodzinowa; – działań, które naostrzą twoją piłę życiową, np. wyjście do teatru, – innych rzeczy do zrobienia, które wypełnią plan (najlepiej z II ćwiartki), np. odkładana wizyta u dentysty. Zarządzanie sobą w czasie może być dla niektórych frustrujące. Przez wiele lat takie było dla mnie, bo chciałem wprowadzić zbyt wiele rzeczy na raz. Lepiej zastosować jedną małą rzecz, niż nie zrobić dziesięciu. Dopiero gdy zacząłem tak patrzeć na swój czas, zobaczyłem zmiany. Tego samego życzę tobie!

Bartek Serkowski na podstawie S. R. Covey, „Siedem nawyków skutecznego działania”

www.podprad.pl | 13


Praca nie od niechcenia

Szukanie pracy na studiach wbrew pozorom nie jest takie proste. Nie wystarczy wysłać mnóstwa maili ze zgłoszeniami w każde możliwe miejsce. Mimo że może być to praca tylko na chwilę, warto ją dokładnie przemyśleć.

W

iększość osób po szkołach średnich wyjeżdża na studia do większych miast. Nie tylko po to, by się uczyć, ale także dla rozwoju osobistego i rozrywki. Nie zawsze jednak jest tak, że otrzymuje się wystarczające wsparcie finansowe od rodziny, a przy tym nie spełnia wymogów, by otrzymywać stypendium socjalne. Student chwyta się wówczas pracy, często byle jakiej, która nie wnosi nic, oprócz marnych groszy na przeżycie. Mówi się, że doświadczenie uczy, że aby dojść do sukcesu, trzeba pokonywać kłody rzucane przez życie pod nogi. Niektóre z kłód można ominąć – wystarczy być cierpliwym w poszukiwaniach, ale co ważne – przede wszystkim słuchać intuicji.

Gdzie szukać?

Istnieje wiele portali z ogłoszeniami o pracę. W Trójmieście jest to przede wszystkim trójmiasto.pl, ale równie popularna jest strona gumtree.pl. W tych miejscach w sieci roi się od ogłoszeń. Wystarczy, że zaznaczysz odpowiednią kategorię powiązaną z twoimi preferencjami zawodowymi oraz miasto, w którym chcesz pracować, a przed twoimi oczami pojawi się mnóstwo ofert. Zazwyczaj robi się tak, że wybiera się te najbardziej, ale i takie nie do końca, powiązane z naszymi oczekiwaniami i wysyła się CV. Przecież ktoś na pewno się odezwie. To błędne myślenie – lepiej wybierać te oferty, które najbardziej do ciebie pasują, nawet jeśli jest ich niewiele. Jednym z lepszych portali, który ułatwia znalezienie pracy jest pracuj.pl. Na tej stronie wypełnia się formularz zawierający twoje doświadczenie zawodowe oraz ukończone szkoły. System przekształca go w CV. Później na twoje konto, utworzone na stro14 |www.podprad.pl

nie, przychodzą oferty, które pasują do twojego doświadczenia, zainteresowań i umiejętności. Mimo wszystko warto jest zanieść CV do danej firmy osobiście. Lepsze wrażenie sprawisz przez kontakt z potencjalnym pracodawcą twarzą w twarz, aniżeli wysyłając jedynie CV w mailu. Na co uważać w internecie?

Czasami pod internetowymi ogłoszeniami kryją się haczyki. Trzeba uważać na oferty typu: Poszukujemy młodej kobiety do pracy w salonie masażu, przy czym pracodawca oferuje wysoką płacę, a doświadczenie nie jest wymagane. Wiadomo wówczas, że pracodawca nie ma dobrych zamiarów wobec ciebie, a za powyższymi słowami kryje się praca niezgodna z twoimi wartościami moralnymi. Uważać trzeba też na takie oferty, które wymagają wysłania formularza z numerem telefonu oraz numerem PESEL. I chociaż w podaniu numeru kontaktowego nie ma nic dziwnego, to PESEL powinien zawierać się dopiero w podpisanej umowie, a nie w zgłoszeniu, którego niby-autorem jest pracodawca przez kandydata nigdy niewidziany.

Umowa

To oczywiste, że umowę trzeba dokładnie przeczytać, ale warto też wcześniej choć trochę zapoznać się z kodeksem pracy i zasięgnąć informacji dotyczących podpisywania umów. Ze studentami często zawierane są umowy-zlecenia. Jeśli więc na papierze jest napisane, że obowiązuje cię wypowiedzenie miesięczne, to tak naprawdę nie musisz się do tego stosować.


że potencjalnym pracownikom proponuje się kilka darmowych dni próbnych, po czym nie nawiązuje się z nimi dalszej współpracy. Na ich miejsce pracodawcy zatrudniają na dni próbne kolejne osoby i tak w nieskończoność. Szefowie nie muszą wtedy ponosić żadnych kosztów.

Godziny pracy

Większość firm narzuca godziny pracy, ale niektóre są elastyczne i można dostosować grafik do zajęć na uczelni. Warto to ustalić już na początku podejmowania współpracy, aby później nie było niedomówień. Jeśli podajesz swoją dyspozycyjność, to się jej trzymaj i nie daj sobie wejść na głowę, jeżeli uchylenia od dyspozycyjności ci nie odpowiadają. Niektórzy pracodawcy próbują narzucić swoje godziny mimo wcześniejszych ustaleń, ale nie jesteś związany z pracą na całe życie – szef ma takie samo prawo do szacunku, jak ty – pracodawca musi szanować twój czas. Nawet jeśli chodzi o telefony po pracy – odbieranie ich jest twoją dobrą wolą, a nie obowiązkiem.

Atmosfera

Umowę-zlecenie możesz rozwiązać tuż po jej podpisaniu, jeśli coś ci nie odpowiada w wykonywanej pracy, i nie poniesiesz przy tym żadnych konsekwencji. Pieniądze

Od początku tego roku pracodawca nie może zapłacić mniej niż 13 zł/h brutto przy umowie-zleceniu, co warto wiedzieć. Niektórzy pracodawcy, próbują wymigać się od tego obowiązku, a jest to nielegalne. Trzeba znać swoje prawa i nie godzić się na wyzysk, który pośrednio proponuje nierzetelny pracodawca. Należy również ustalić z szefem, czy dni próbne są płatne. Jeśli nie, to uciekaj z pracy jak najdalej. W wielu firmach jest tak,

Podstawy, czyli: pieniądze, umowa, godziny pracy są ważne, ale nawet praca marzeń bez czystej atmosfery w firmie może stać się koszmarem. To bardzo ważne, żeby pracownicy się dogadywali i nie podkładali sobie świń, szczególnie, że przeważnie pracują na tych samych zasadach. Pośrednio za atmosferę w pracy odpowiedzialny jest także szef i powinna interesować go sytuacja między pracownikami w firmie i pomoc w rozwiązywaniu ewentualnych konfliktów. Ciekawą opcją sprzyjającą dobrej atmosferze w pracy są również spotkania integracyjne pozwalające na lepsze poznanie współpracowników. Praca w zaprzyjaźnionym towarzystwie jest o wiele przyjemniejsza. Patrycja Oryl

www.podprad.pl | 15


Jak dobrze się gniewać?

Jeżeli coś nas denerwuje, to jeśli się zastanowimy, odkryjemy prawdę o sobie. Możemy dostrzec swoją mocną stronę lub talent, coś, co wzbudza w nas podziw, dotyka współczucia albo poczucia winy.

G

niew i złość stanowią tylko przykrywkę do jednej z czterech innych emocji, które niosą bezcenną informację o nas. Gdy coś wyprowadzi nas z równowagi, to doskonały znak, bo jest duża szansa, że odkryjemy w sobie coś nowego. Po pierwsze, aby odkryć, co tak naprawdę niesie za sobą nasze zagniewanie, konieczne jest, by być uczciwym wobec siebie. Po drugie, pierwsze skojarzenie może nie być dobrą podpowiedzią. By wyciągnąć prawdę o sobie, warto poświęcić więcej czasu, głębiej się zastanowić nad naszymi reakcjami, a następnie wyciągnąć na powierzchnię głęboko schowane myśli oraz prawdziwe motywacje. Mocna strona lub talent Wyobraźmy sobie sytuację, gdy ktoś z naszej perspektywy wygląda na niezorganizowanego i chaotycznego, a my widzimy siebie jako zorganizowanych. Jeśli ta różnica nas wkurza, to możliwe, że to nie ta osoba ma jakiś deficyt, tylko to my jesteśmy zorganizowani i dlatego irytujemy się różnicą między nami. Jednym słowem, może to być nasz wielki talent i z tą osobą jest wszystko w porządku, bo ona ma 100%, my natomiast mamy aż 120%. Odczuwając gniew, możemy odkryć swoją siłę lub zdolność. To z kolei, pozwoli nam być bardziej wyrozumiałymi dla innych. Oszczędzi to dalszych nerwów, pozwoli docenić swoje umiejętności, a jednocześnie pozwoli nam poczuć się komfortowo. Przykłady ukrytych talentów to: sprawna jazda samochodem (objaw: denerwują nas powolni kierowcy), bystrość (dener16 |www.podprad.pl

wują nas osoby, którym trzeba więcej tłumaczyć) czy pewność siebie (denerwują nas osoby, które boją się zabierać głos lub mówią cicho).

Współczucie Uważam, że każda osoba głęboko w sercu nosi w sobie miłość do bliźniego i dobrą wolę. Oznacza to, że naturalnie jesteśmy otwarci na innych, dobrze im życzymy i cierpimy, gdy oni cierpią. Niestety, w toku życia, zdarza się, że odczuwanie współczucia i smutku zostaje przytępione złością. Działa to tak, że naszej psychice ciężko przeżywać te emocje i po prostu przekształca je w gniew. Łatwiej jest kogoś zaatakować i się od niego odwrócić, niż otwarcie mu współczuć i pokazać innym pewien rodzaj bezradności. Przykładem mogą być osoby inne od nas pod różnymi względami: bezdomni, ludzie pochodzący z obcej kultury, biedni. Zamiast im współczuć i być może przejąć część ich smutku, wiedząc, że nie możemy pomóc, wygodniej jest się wkurzyć, ocenić i zaatakować. Myślimy: zasłużył sobie, na pewno bił żonę i przepił majątek, niech teraz cierpi!

Odczuwając gniew, możemy odkryć swoją siłę lub zdolność


Przepraszam, mogę się na ciebie pogniewać?

tu nie rozumieć?! Może tu się kryć nasz talent (bystrość, którą widzimy, przeglądając się w tym, że inni nie pojmują tak szybko), ale w tym przykładzie możliwe jest to, że tłumaczymy tak niejasno, że nie da się tego zrozumieć. Problemem jest nasza niekompetencja w przekazywaniu wiedzy. Nasza podświadomość ją doskonale podskórnie wyczuwa, ale nie akceptujemy takiego stanu rzeczy, więc łatwiej jest zrzucić winę na rozmówcę. Dlatego tłumaczymy siebie samego przed sobą samym: Ja na pewno świetnie tłumaczę, a to ty jesteś głupi, bo nie rozumiesz. Swoją drogą, brzmi jak wielu nauczycieli. Podobnie w sytuacji, w której kogoś zawiedliśmy lub zraniliśmy. Często bywa tak, że nagle zaczynamy się od tej osoby odsuwać i widzieć coraz więcej wad. Denerwuje nas i jej unikamy. Dlaczego? Właśnie po to, żeby poradzić sobie z poczuciem winy. Wszakże łatwiej jest zacząć patrzeć tylko na wady tej osoby i przestać lubić, niż pokornie przeprosić i przyjąć swój błąd. Psychika jest tu sprytna i robi to, żeby nas chronić przed zmianą obrazu siebie.

Uczciwa analiza tej emocji i zdiagnozowanie tego wariantu może pozwolić odkryć, że nosimy w sobie więcej dobra i współczucia, niż nam się wydawało. Innym natomiast otworzy to drzwi do naszej uwagi, akceptacji, a może nawet pomocy, bo zamiast się na nich złościć, będziemy w stanie im współczuć. Nie warto.

Nawet tak niepozorna, prosta i negatywna emocja jak złość czy gniew mogą okazać się kopalnią informacji i zostać przekute na konkretne wnioski, które pomogą nam dowiedzieć się czegoś o sobie. Zysk jest podwójny, bo z jednej strony identyfikujemy coś pozytywnego (swój talent lub empatię), a z drugiej, rozumiejąc te procesy, nie będziemy już więcej niepotrzebnie tracić na nie nerwów. Arek Naruk, mówca i konsultant wystąpień edukacyjnych, wydawca i autor bloga anaruk.pl, interesuje się i pomaga w zarządzaniu ścieżką kariery.

Akceptacja siebie to klucz do osobistego świętego spokoju. Do czego doprowadza porównywanie się? Zeskanuj kod i obejrzyj film!

Przeniesienie poczucia winy Tłumaczysz komuś skomplikowaną teorię, której ta osoba nie zrozumiała z wykładu albo wyjaśniasz dojazd na konkretną ulicę w mieście, a pomimo trzech prób, ta osoba nadal nie zrozumiała. W głowie pojawia się ocena: Co za tuman! Czego

Warsztaty z Inteligencji Emocjonalnej

Zapraszamy!

Warsztaty pomogą ci bardziej świadomie podejść do rozwoju osobistego oraz rozwiną cię w dziedzinie kontaktów z innymi ludźmi. W programie zajęcia dotyczące emocji, świadomości siebie, konfliktów, komunikacji i stresu. Uczestnicy, którzy wezmą udział we wszystkich sesjach otrzymają certyfikat ukończenia warsztatów, który będzie doskonałym załącznikiem do CV. Kiedy: co tydzień, w poniedziałek od 23.10 do 20.11.2017 r. Koszt: 100 zł Zapisy: warsztaty.rapp@gmail.com Więcej info: https://www.facebook.com/rapp.krakow/ oraz http:// rapp.pl/krakow Dla pierwszych dziesięciu czytelników magazynu, którzy po przeczytaniu artykułu na stronie 30 pt.: Motywacja? Proszę bardzo!, nadeślą (na mail warsztaty.rapp@gmail.com) odpowiedź na pytanie: Co mnie motywuje?, mamy 100% zniżki. Zapraszamy!

www.podprad.pl | 17


Podanie... i gol! Uczelnia jako instytucja, bez znaczenia czy publiczna czy prywatna, charakteryzuje się biurokracją. Często spotkasz się z tym, że żeby coś załatwić, musisz napisać podanie. Ten mały przewodnik pokaże ci, jak je napisać, by osiągnąć swój cel. Pamiętaj, aby podania przygotowywać w dwóch egzemplarzach – jednym dla podaniobiorcy i jeden dla składającego, na którym powinien się znaleźć podpis, iż takie podanie złożyłeś. Zdarza się, że uczelnie gubią podania od studentów.

Tu napisz, kto składa to podanie. Podaj rok, kierunek, wydział oraz numer legitymacji. Jan Kowalski, 2 rok filologii angielskiej Wydział Neofilologii nr albumu 00823590

Zacznij od zwrotu grzecznościowego, może to być też: „Szanowny Dziekanie”, „Szanowny Panie Profesorze”.

Szanowna Magnificencjo,

Gdańsk, 1 października 2014 Użyj odpowiedniego tytułu, jeśli piszesz do rektora. Jego Magnificencja prof., dr hab. Jan Koniuszko rektor Uniwersytetu Kreatywnego

w imieniu społeczności studenckiej proszę Jego Magnificencję o utworzenie w akademiku nr 10 profesjonalnego pokoju zabaw.

Punkt 145 b regulaminu studiów (z dnia 19.09.2007 r.) stanowi, że władze uczelni powinny sprzyjać rozwojowi swoich studentów. Istotną częścią tego procesu jest uwzględnianie kompleksowych potrzeb drugiej strony. Jak powszechnie wiadomo, a dobitnie pokazują to badania Tomasza Kowalskiego (Kowalski, Rozwój studentów, Kraków 2007, s. 56), rozrywka i odpoczynek stanowią aż 40% czynników wpływających na odpowiednią higienę życia. Jako społeczność, pragniemy tę dziedzinę rozwijać w sposób cywilizowany, odchodząc od stereotypu imprezującego studenta. Prosimy o zapewnienie w akademiku numer 10 ogólnodostępnego, profesjonalnego pokoju zabaw, który mógłby służyć kulturalnej rozrywce i relaksowi na najwyższym akademickim poziomie. Mamy nadzieję, że nasza prośba spotka się z życzliwym przyjęciem Jego Magnificencji.

Z wyrazami szacunku Jan Kowalski

Najlepiej odręcznie Załączniki: podpisz podanie imieniem - szczegółowy opis projektu i nazwiskiem. - kosztorys inwestycji - podpisy pracowników popierających tę inicjatywę - podpisy społeczności studenckiej - zgoda administracji akademika nr 10 W podaniu wypisz załączniki, jeśli takowe są przygotowane.

Tu umieść datę i miejsce sporządzenia dokumentu (nie jest ona tożsama z datą złożenia podania).

Sprawdź na stronie internetowej albo w sekretariacie tytuły oraz imię i nazwisko osoby, do której kierujesz podanie. Krótko i zwięźle określ przedmiot swojej prośby. Argumentuj! Mocnymi argumentami są odwołania do aktów prawnych i do autorytetów. Dobre argumenty to również takie, na które mamy dowody. Zastosuj zwrot grzecznościowy wyrażający nadzieję na przychylność osoby, do której kierujemy podanie. Zakończ konwencjonalnym pożegnaniem.


Dobre jedzenie w Krakowie, Poznaniu i Trójmieście – polecamy sprawdzone miejsca

Spacerując po ulicach Trójmiasta, Poznania lub Krakowa, na każdym rogu można trafić na restauracje, w których serwowane jest smaczne jedzenie. Dobre posiłki nie zawsze jednak mają cenę odpowiednią na studencką kieszeń. Co prawda, głodny student zawsze sobie poradzi, ale nie musi przecież rezygnować z jedzenia na mieście. Przedstawiamy więc listę miejsc, w których nie wydasz dużej ilości pieniędzy, a wyjdziesz najedzony jak po obiedzie u babci.

Kraków B a r or ient a lny Phuong Hoa ng – u l . K adeck a 8 . Na pier wsz y r z ut ok a n ie r obi pr z y jem nego – k iepsk i w ys t r ój i ma ło m iejsc sied z ąc ych . Jed na k ba r ma w iel k ą z a let ę – n i sk ą cenę w s t osu n k u do du żej i lośc i dobr ego jed zen ia . Obiad m ie śc i się w g r a n ic ach 16 zł, a le spo kojn ie moż na go pod z iel ić na dw ie osoby. Na r a nd kę lok a l się zdec ydow a n ie n ie nadaje, a le na z a spokojen ie g łodu c z y m ś dobr y m i t a n i m, jes t idea l ny.

B a r pod L ew iat a nem w m ia s t ec z k u s t udenck im AGH – u l . Bud r yk a . St o łówk a , ja k na z w a wsk a z uje, m ieśc i się pod sk lepem L ew iat a n i z na na jes t n iek t ó r y m s t udent om ja ko ś w i n ia r n ia . Nieof ic ja l na na z w a n ie z achę c a , a le wsk a z uje na at ut ba r u – ser w uje du że por c je jed zen ia . Z a oko ło 12 zł moż na dos t ać zes t aw dw uda n iow y sk ł adając y się z kompot u, z upy i d r ug iego da n ia . Zupy c z a sem s ą zby t wod n i s t e, nat om ia s t d r ug ie da n ia smac z ne i w ys t a r c z ają , by się naje ść . G od ne pole cen ia s ą z w ł a szc z a sz a szł yk i k a r c zek . C z a s w ydaw a n ia pot r aw jes t ba r d zo k r ót k i – s ą got owe pr aw ie nat ychm ia s t , ja k w ba r ach m lec z nych . Z a k up k a r net u poz w a la na obn i żen ie kosz t ów. Je śl i jes t eś w pobl i ż u, ba r jes t dobr ą pr opoz yc ją na sz y bk i i du ż y obiad .

Gr uba Bu ł a, Bu r ger y/S a ndw iche – u l . Na P r zejśc iu . C hoć ma ł a bud k a t u ż pr z y u l ic y na k r a kowsk i m śr ód m ie śc iu n ie z achę c a w yg lądem, t o jed na k serw uje n iez w yk łe ha mbu r ger y. Ma się w r a żen ie, że s ą pr z y r z ąd z a ne z dba łośc ią o najm n iejsze det a le sma kowe i w i z ua l ne. Jedy ny m m i nu sem może być c z a sa m i du ż a kolejk a . Ceny w por ów na n iu z i n ny m i bu r ger ow n ia m i s ą pr z y z woit e, np. z a C la ssic a (220 g m ięsa wo łowego) z ap ł ac i my 16 zł. C hoć może t o być

spor o na k ieszeń s t udent a , jed na k od c z a su do c z a su w a r t o sobie poz wol ić na coś z gór nej pó łk i .

G ospoda Koko – u l . G o łębia 8 . Res t au r ac ja z najduje się bl i sko Ry n k u i ja k na t a k ą lok a l i z ac ję ma n i sk ie ceny, a por c je n ie na le ż ą do najm n iejsz ych . Z a z upę i d r ug ie da n ie z ap ł ac i my w g r a n ic ach 14 –16 zł. W t y m m iejsc u z najduje się r ów n ie ż n iezby t d r og i ba r z la ny m piwem . Mi nu sa m i Koko s ą kolejk i w n iek t ór ych god z i nach i f a k t , że kel ner z y pr z y w ięk szej l ic zbie osób c z a sa m i g ubią się z z a mów ien ia m i .

L ody na St a r ow i ślnej – u l . St a r ow i śl na 83. G dy ma sz ochot ę na coś słod k iego i z i m nego, idea l ny m r oz w iąz a n iem bę d z ie t a lod z ia r n ia . S ł y n ie z pysz nych lodów domowej r obot y z nat u r a l nych sk ł ad n i ków. Dowodem ja kośc i i popu la r nośc i t ego m iejsc a s ą du że kolejk i, sięg ające pr z ys t a n k u ś w. Waw r z y ńc a , co może n iek t ó r ych z n iechę c ić . Z achę c ić z a t o może cena , bo z a g a łkę pysz nośc i z ap ł ac i my jedy ne 2 , 80 zł. G od ne polecen ia s ą z w ł a szc z a lody owocowe.

Adr ian Dur ak

www.podprad.pl | 19


Poznań C h iC h i 4U – bl i sko pol it ech n i k i i u l . Ja na Paw ł a II 14 or a z w cent r u m Poz na n ia na u l . Wiel k iej. Ceny s ą n i sk ie, a ofer t a lok a lu z nac z n ie odbieg a od menu t y powo uc zel n ia nych s t o łówek . P ier wsz a r ada: n ie z ac z y najc ie od wo łow i ny. Ta jes t w C h iC h i sł aba , a z a bu r ger y z n ią z ap ł ac ic ie m n iej w ię cej t yle sa mo, co w z nac z n ie lep sz y m Food Pat r ol . Z d r ug iej s t r ony w a r t o z ac z ąć od d r o biu, pon iew a ż bu r ger z k u r c z a k iem może być napr awdę dobr y – o c z y m ś w iadc z ą s t r ips y. Najlepiej w a s y śc ie f r y t ek . Ceny : C h iC h i Bu r ger – 14,99 zł, hot dog z dodatk a m i – 3 zł, zes t aw f r y t k i + s t r ips y + sos – 9,99 zł. Min’s On ig ir i – u l . Edw a r da Taylor a . C z y m w z a sad z ie jes t on ig i r i? To r od z aj k a napk i . Coś, co japoń sk ie d z iec i z abier ają ze sobą np. do sz ko ł y. Róż n ic a m ię d z y na sz y m r oz u m ien iem k a napk i a on ig i r i jes t t a k a , że t o d r ug ie z a m ia s t piec z y w a z aw ier a r y ż , dodat kowo ow i n ię t y nor i (c z yl i g lonem, k t ór y moż na spot k ać w n iek t ór ych r od z ajach su sh i), aby c a łość ut r z y mać w r y z ach . Wew n ąt r z pr awdopodobn ie może z na le ź ć się wsz ys t ko. On ig i r i t o coś, c zego n ie z jesz n igd z ie i nd z iej w Poz na n iu, a może i w c a łej Pol sce. Poz a t y m dobr ze sma k uje, s yc i i jes t w m ia r ę t a n ie. Fajna pr zek ą sk a , choć może n ie t a k a 10/10. G dy t a m bę d z iec ie, kon iec zn ie spr awd źc ie w a r ia nt z k i mch i! Je śl i n ie jec ie m ię sa , możec ie spr óbow ać po ł ąc zen ie k apu s t y z ch i l i i chedda r em . Cena: on ig i r i – 6 zł, m i so (z upa z fer ment ow a nej soi ) – 5 zł.

B a r-a-boo – pi z zer ia n ieda leko U EP i pr z y pol it ech n ice, na u l ic ach Tac z a k a 11 i Ja na Paw ł a II 14. P i z z a jes t t ut aj w g r u nc ie r zec z y smac z na . Jes t t o najt a ń sze m iejsce w Poz na n iu z pi z z ą w w łosk i m s t ylu . Ceny s ą ba r d zo n i sk ie i spot k a n ie z n i m i w y t r z y ma nawet najchud sz y por t fel . P r z yk ł adowe ceny : k r em z pom idor ów – 4,90 zł, sa la me – 16,90 zł, spi nac i peper one – 18,90 zł.

Tyl ko U Na s ( U Dz iad k a) – u l . Sz kol na 7. To m iejsce w r ę c z k u lt owe. Cen ią je poz na n iac y z k r w i i kośc i, cen ią t e ż pr z y jezd n i . Mów i się, że U Dz iad k a ż y w i się po łow a g a s t r onom i i z lok a l i zow a nej w okol ic ach St a r ego Ry n k u . S ą t u smac z ne da n ia , og r om ne por c je i n i sk ie ceny. C zego w ię cej s t udent ow i pot r zeba? P r z yk ł adowe ceny : schabow y – 12 zł, kopy t k a ze sk w a rk a m i – 10 zł.

Cov r ig – u l . Pó ł w iejsk a 27. Now y k r ól pr zek ą sek w m ie śc ie – pr ecel . Ser io, pr ecel? To ma być t en sz t os, pr z y k t ór y m z apom nę o hot dog ach z Ż abk i i c z i z ach z Ma k a?

Por z ućc ie t e i r on ic z ne u śm iesz k i . Wyobr a źc ie sobie, że pr ecle w Cov r ig u pr z ygot ow y w a ne s ą na bie ż ąco. Wchod z i sz po schod k ach do k a s y i w id z i sz , ja k w g łębi pom ieszc zen ia d z iewc z y ny uw ijają się i w a łk ują c ia s t o, k t ór e póź n iej for mują w cha r a k t er ys t yc z ne k sz t a ł t y. P r ecle mają r óż ne sma k i i r óż ne dodat k i: ma k , sez a m, ser – do w y bor u, do kolor u . P r z yk ł adowe ceny : pr ecel – 0,99 zł (z ser em – 1,99 zł), cov r i dog z pa r ówk ą – 2 ,99 zł, cov r i dog z f r a n k f u r t erk ą – 3,49 zł.

Ming Wok – R at ajc z a k a 18 . To n ie jes t m iejsce, o k t ó r y m pow iem: odw ied ź t er a z , z a r a z , ju ż!, a le lok a l, w k t ór y m z jemy ch i n sko -w iet na m sko -t ajsk ie ż a rc ie w pr z y z woit ej cen ie i n ie t yl ko z ape ł n i my n i m s woje żo ł ąd k i . Tow a r z ysz ąc y u śm iech na t w a r z y i c a łk iem n iezł y sma k . Por ów nując Mi ng Wok a do podob nych m iejsc w Poz na n iu ( T ha n h Ha i wspom n ia nego wc ze śn iej T ha i Fa s t Wok), t o chy ba jed zen ie w t y m lok a lu jes t najsmac z n iejsze. P r z yk ł adowe ceny : pho – 10 zł, żeberk a – 20 zł, pier oż k i – 8 zł, wo łow i na – 19 zł.

U R ze ź n i ków – u l . Kośc iu sz k i 69. Jes t t o now y lok a l w ł a śc ic iel i Ba r-a-boo, ser w ując y m ięsne menu po ł ąc zone z dos yć n i sk i m i cena m i . Od pon ied z ia łk u do piąt k u s t udenc i mog ą jeszc ze zbić o 20% . P r z y z a maw ia n iu da ń na le ż y być jed na k os t r oż ny m – n ie polec a m t at a r a . Jed na k s t ek c z y żeberk a? Bier zc ie śm ia ło! P r z yk ł adowe ceny : s t ek – 35,90 zł, żeberk a BBQ – 26,90 zł, t at a r w iel kopol sk i – 19,90 zł, A mer ic a n Ph i l ly C heeses t ea k – 18,90 zł.

Miejsc a pol econe na podstawie blog a M acieja Bl atk iewicz a: w w w.m aciej.je (z ajr z yj ta m koniecznie, je śl i chce sz wie dzieć, gdzie je szcze można zje ść w Poznaniu).


Trójmiasto P y r aba r – sie ć r es t au r ac ji w G da ń sk u, w G dy n i G łów nej i w Poz na n iu . Pod s t awow y m sk ł ad n i k iem pot r aw w P y r aba r ach s ą z iem n ia k i . Moż na t a m z jeść plack i, py r y z r óż ny m i sosa m i, z apiek a n k i z iem n iac z a ne (300 i 500 g ), domowe f r y t k i, a do t ego w y pić aut or sk i kompot . Ceny s ą z r óż n icow a ne – od 13 do 20 złot ych . St udenc i mają 10% z n i ż k i, a cod z ien n ie i n na z upa kosz t uje jedy ne 5 złot ych .

i100g r a m – sa moobsł ugow y ba r m lec z ny na u l . Mi szewsk iego w G da ń sk u . Wśr ód pot r aw jes t k i l k a r od z ajów ma k a r onu, r óż ne r od z aje m ię sa , na leśn i k i, g u la sz w pa r u od słonach, a t a k że sa ł at k i i z upa ( k a żdego d n ia i n na). Moż na t a k że z je ść weget a r ia ń sk ie plack i z w a r z y w a m i c z y pu lpec i k i ser owe. Wiel k i m plu sem ba r u jes t sposób obsł ug i i r oz l ic z a n ia się: na k ł ada sz na t a ler z , i le chcesz i p ł ac i sz z a g r a mat u r ę posiłk u, pr z y c z y m 100 g r a mów kosz t uje jedy ne 2 ,69 zł.

B a r m lec z ny t u r ys t yc z ny – z najduje się w G da ńsk u na u l ic y Szer ok iej. W sezon ie r oi się w n i m od t u r ys t ów, a kolejk i c zę s t o końc z ą się spor o z a d r z w ia m i . W r ok u a k adem ick i m s ą m n iejsze, a le k l ienc i mają r ac zej ma łe sz a n se, żeby z jeść posiłek w sa mot nośc i . Popu la r ność w y n i k a z ja kośi i ceny pr odu k t ów. Kosz t domowego obiadu, np. go ł ąbków, schabowego i ogórkowej c zę s t o n ie pr zek r ac z a 10 zł. L at em jes t t r ochę d r ożej, a le i t a k w a r t o spr óbow ać pot r aw r odem z babc i nej k uch n i .

Biow ay – ba r weget a r ia ń sk i z 11 placówk a m i w c a łej Pol sce. Da n ia pr z ygot ow y w a ne s ą pr aw ie bez t ł u sz-

c z u i z m i n i ma l n ą i lośc ią sol i . St udenc i mają t a m 20% z n i ż k i . Najw ięk sz ą popu la r nośc ią c iesz y się z apiek a n k a f r a nc u sk a i na le śn i k i ze sz pi na k iem lub t w a r og iem . A by się naje ść z a n iew iel k ie pien iąd ze, w a r t o z a mów ić z upę i pojedy nc ze bu r r it o z a ł ąc z n ie ok . 10 zł. Bu n ny Ha nd r ol l – t o pier wsz y w Tr ójm ie śc ie ba r t y pu s t r eet food su sh i d la m iłośn i ków japoń sk iej pot r aw y. Su sh i podaje się w for m ie n iepok r ojonej r ol k i . Do w y bor u s ą r óż ne wer sje r olek , na pr z yk ł ad z popu la r ny m t u ńc z yk iem lub eg zot yc z n ą k r ewet k ą t yg r ysią .

Spag het t i ba r NIKO – lok a l u m iejscow iony w G da ńsk u-Wr zeszc z u na u l ic y Dmowsk iego. NIKO ofe r uje ma k a r ony z t r adyc y jny m bolog nese, lec z n ie t yl ko. Do ma k a r onu moż na dok upić sa ł at kę w wer sji z w yk łej lub f it . Ceny w ięk szośc i ma k a r onów n ie pr zek r ac z ają 10 zł. Patrycja Oryl

www.podprad.pl | 21


Trening funkcjonalny – moda na zdrowie Każdy człowiek jest unikalny. Zbudowany z wielu części, gdzie każda odgrywa szczególną rolę w funkcjonowaniu organizmu i może mieć wpływ na obraz całości i aktywności.

W

spółczesna cywilizacja w znacznym stopniu upośledza naszą sprawność fizyczną. Tempo życia, nieustanne zaspokajanie potrzeb życiowych obciążają nasz organizm fizycznie oraz psychicznie. Złe samopoczucie i spadek formy fizycznej jest wynikiem stresu oraz braku wystarczającej ilości ruchu. Obecnie człowiek spędza wiele czasu w niewłaściwej pozycji ciała, czy to ucząc się, czy pracując (np. siedząc przed komputerem). Przez całe życie wykonujemy różne czynności i poprzez powtarzanie ich wyrabiamy sobie wzorce ruchowe. Niestety bardzo często są one nieprawidłowe. Niekorygowane prowadzą do nieprawidłowego rozwoju narządu ruchu, ograniczeń, nieekonomicznego poruszania się oraz różnego rodzaju dolegliwości bólowych, schorzeń i urazów.

Ratowanie siebie Zmiany zachodzące w funkcjonowaniu i sposobie życia doprowadziły do powstania nowego trendu w nowoczesnym podejściu do aktywności fizycznej oraz treningu, zarówno rekreacyjnego, jak i sportowego. Trening funkcjonalny należy rozumieć jako środek mający na celu prawidłowy rozwój podstawowych wzorców ruchowych (nawyków i przyzwyczajeń). Jego podstawową zasadą jest funkcjonalność, możliwość wykorzystania w życiu codziennym, poprawa jakości i ekonomiki ruchu oraz podniesienie sprawności ogólnej. Jest to system ćwiczeń wykorzystujący cały wachlarz metod i środków, które w połączeniu kształtują zdolności motoryczne (siła, szybkość, gibkość, wytrzymałość). Jest to specyficzny i zaplanowany ciąg ćwiczeń, od izolowanych do całościowych, obejmujący gimnastykę we wszystkich płaszczyznach. Poprawa ruchu Ćwiczenia funkcjonalne wpływają na poprawę stabilności, mobilności i równowagi ciała, zmniejszając tym samym ryzyko wystąpienia urazów związanych z przeciążeniem układu ruchu. Tego typu ćwiczenia powinny być elementem treningu każdego człowieka, najlepiej od najmłodszych lat. Pamiętajmy, iż od chwili narodzin starzejemy się. Od nas w dużej mierze zależy

22 |www.podprad.pl

jak ten proces będzie przebiegał i jakiej jakości życie czeka nas z upływem lat. Wyniki badań (Krynicki, Wyszomirska, 2013) prowadzonych nad skutecznością treningu funkcjonalnego w różnych grupach wiekowych jednoznacznie pokazały, iż osoby wykonujące ten trening uzyskały znaczny przyrost tkanki mięśniowej przy jednoczesnym obniżeniu masy ciała i zawartości tkanki tłuszczowej. Ważniejszy jednak jest fakt, iż treningi przyniosły zauważalny wzrost kontroli równowagi i sprawności u ćwiczących.

Nie o to chodzi! Przeglądając różne strony w Internecie, natknęłam się na wiele definicji i opisów treningu funkcjonalnego, które nie do końca są prawdziwe, a czasami wręcz zaprzeczają temu, co jest podstawą tego treningu. Pamiętajmy, iż zawarte tam informacje mają na celu zachęcenie do przyjścia do klubu czy wykupienia karnetu. Słowa są przekazywane w chwytliwej formie, bo wielu przekonuje, że trening funkcjonalny to naśladownictwo codziennych ruchów i jest to trening wyczerpujący i ciężki. Jego celem jest rozbudowa mięśni i wielokrotne powtarzanie ćwiczeń w szybkim tempie. Żeby osiągnąć najlepszy efekt, trzeba narzucić sobie mordercze tempo. Ćwiczenia powtarzamy jak najszybciej i od razu przechodzimy do kolejnej serii. Nie dajmy się zwariować! A gdzie dbałość o jakość ruchu, gdzie kompensacja naszych braków i rozwój równowagi, koordynacji i mobilności? Odpowiednio dobrane obciążenie, prawidłowy nadzór i korygowanie? Gdzie bezpieczeństwo i podstawowe założenia treningu funkcjonalnego? Zachłystujemy się nową modą i wszystko nazywamy funkcjonalnym. Nie wystarczy zmienić nazwy zajęć. Trzeba zmienić sposób myślenia, mieć świadomość mechanizmów funkcjonowania i działania ludzkiego ciała. Trening funkcjonalny jest dla wszystkich! Jednak nie każdy wie, jak go przeprowadzić. mgr Joanna Stróżek

Pracownik Studium WFiS GUM Instruktor fitness Trener personalny


Sport to studenckie zdrowie A

by nasz mózg pracował na pełnych obrotach, warto się regularnie dotleniać. Z tego powodu chcemy polecić wam studenckie miejsca do uprawiania sportu, a przede wszystkim zachęcić was do korzystania z darmowych siłowni pod chmurką, które znajdują się w całej Polsce. W różnych parkach czy przy placach zabaw porozstawiane są przyrządy do ćwiczeń – rowerki, orbitreki, wioślarze itp. Nie są to urządzenia takie jak w normalnej siłowni, ale warto z nich skorzystać, gdy studenckie kieszonkowe nie pozwala na zakup karnetu do fitness klubu. Chcemy was także zainspirować do street workoutu, czyli ulicznego treningu siłowego z wykorzystaniem elementów zabudowy miejskiej. Na przykład w Trójmieście zaczęły się niedawno pojawiać specjalne konstrukcje do ćwiczeń. W Poznaniu i Krakowie też warto ich poszukać. Są to zazwyczaj drążki, kółka gimnastyczne, skośne ławki, poręcze czy pole dance. I tak jak siłownie pod chmurką, sprzęt do street workoutu znajduje się w różnych parkach, a dostęp do niego jest bezpłatny. Poniżej proponujemy kilka konkretnych miejsc w Trójmieście, Poznaniu i Krakowie do uprawiania sportu i ciekawego spędzenia czasu.

Trójmiasto Jumpcity – park trampolin znajdujący się w Gdyni i Gdańsku. Można w nim skakać do basenu z gąbkami, a także zagrać w zbijaka na trampolinie czy też poskakać specjalnym BMX-em. Wejście do parku na pół godziny to dla studenta koszt 20 zł. Adventure park – znajduje się w Gdyni w parku Kolibki. Park oferuje takie atrakcje, jak: paintball, park linowy, zjazdy linowe, tyrolki oraz dwie strzelnice: pneumatyczną i łuczniczą. Lodowisko – zimą na placu Zebrań Ludowych w Gdańsku staje wielki namiot przypominający igloo, w środku którego można pojeździć na łyżwach lub potrenować curling. Bilet po zniżce studenckiej kosztuje ok. 7 zł/h, podobnie jak wypożyczenie łyżew. Można jednak przynieść ze sobą własne łyżwy i zapłacić tylko za wstęp. Kajakiem po Gdańsku – przy ul. Żabi Kruk w Gdańsku można wypożyczyć kajak i przepłynąć nim Nową Motławę, Starą Motławę, Opływ Motławy i Martwą Wisłę. Taki spływ gwarantuje podziwianie natury, portu oraz historycznego oblicza Gdańska. Cena wypożyczenia kajaku dwuosobowego wynosi 20 zł za godzinę.

Patrycja Oryl

CAŁA POLSKA Polecamy również kartę Be-active, która umożliwia wstęp do 100 klubów (siłowni) w całej Polsce. Najtańszy karnet comfort kosztuje 59 zł miesięcznie i można dzięki niemu korzystać z oferowanych zajęć i siłowni w tygodniu do godziny 16:00, a w weekendy bez ograniczeń. Kartę Be-active można aktywować w dowolnym czasie. Nie trzeba płacić wpisowego, a ubezpieczenie zawiera się w cenie karty.

www.podprad.pl | 23


Kraków Lodowiska – OSiR Krakowianka na ul. Siedleckiego 7, Lodowisko Kraków na al. Pokoju (za parkingiem CHR Plaza), Kryte Lodowisko ORIGO na ul. Eisenberga lub lodowisko na błoniach, znajdujące się naprzeciwko wejścia do parku Jordana. Krakowskie centra sportowe – skorzystasz w nich z pomocy profesjonalnych trenerów. Centrum Sportu i Rekreacji Cascada przy ul. Szuwarowej zachęca pilatesem i aerobikiem. Warto spróbować też squasha w Alstar Squash Fitness Club. Jednym z największych ośrodków sportowych w Krakowie jest Ośrodek Sportu Kultury i Rekreacji Podwawelski, położony przy ul. Komandosów 21.

Tenis – proponujemy Teniskrakow przy ul. Białoprądnickiej, Krakowską Akademię Tenisową z wykwalifikowanymi trenerami, pakietami semestralnymi i stypendiami przy ulicy Kasztelańskiej 28 oraz WKS WAWEL Kraków przy ul. Podchorążych 3, (tu znajdziesz interesujące sekcje sportowe: biegi na orientację, piłkę siatkową, sekcję strzelecką) oferujący pięć kortów z ceglaną nawierzchnią, sztucznym oświetleniem, szatnią, barem i sklepikiem. W Krakowie znajduje się także wiele klubów fitness i siłowni. A po aktywnym wysiłku najlepiej zrelaksować się na basenie lub całkowicie zaszaleć i wybrać się do parku wodnego. Polecamy Basen Akademii Ekonomicznej, Basen YMCA, Basen TS Wisła na Reymonta 22, Basen KS Korona na Kalwaryjskiej 9, Park wodny przy ul. Dobrego Pasterza 126, Basen Centrum Sportu i Rekreacji Estacada na Szuwarowej 1 czy J&J Sport Center na Winnickiej 40.

Propozycje miejsc: na podstawie e-krakow.com

Poznań Studium Wychowania Fizycznego i Sportu – mieści się na Zagajnikowej 9. Organizuje wiele wydarzeń sportowych i oferuje możliwość zapisania się do sekcji, dlatego warto zaglądać na jego stronę: swfis.amu.edu.pl. Jest tam także duży wybór zajęć, więc można z łatwością dostosować grafik studiów do swojego planu. Chwiałka Open – czyli Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji przy ulicy Chwiałkowskiego 34. Znajdują się tam: pływalnia (dwa baseny), lodowisko i hale sportowe. Warto zajrzeć na stronę ośrodków: chwialka.poznan.pl.

CityZen – położony przy Drodze Dębińskiej 10c ogromny klub sportowy z możliwością wyboru odpowiadającej nam dyscypliny sportowej. Do dyspozycji są: pływalnia, szkolenie sztuk walki i aerobic. Szczegóły można odnaleźć na stronie: cityzenklub.pl.

Propozycje miejsc: Szymon Ratajczak

24 24| www.podprad.pl |www.podprad.pl


Przychodzi student do lekarza... Na ból gardła wspaniale działa płukanka z herbaty szałwiowej, na gorączkę i nadchodzącą grypę – mleko z miodem, masłem i czosnkiem. Czasem jednak pojawia się choroba nie przechodząca nawet po rosołku od mamy. Gdzie ma się udać student, którego lekarz został w rodzinnym mieście?

S

tudiujący daleko od domu mogą wybrać drugiego lekarza na 9 miesięcy – do deklaracji wypełnianej w przychodni studenckiej należy dołączyć podobny dokument o wyborze lekarza w stałym miejscu zamieszkania i umieścić informacje o okresie objętym opieką, adresie stałego zamieszkania i miejscu nauki. Do większości przychodni studenckich trzeba się zapisać: wydrukować i wypełnić deklarację wyboru lekarza i/lub pielęgniarki, a z drukiem, ważną legitymacją studencką i dowodem udać się do wybranej placówki. Niekiedy istnieje też możliwość wypełnienia deklaracji przez Internet. Formularze i spis lekarzy znajdują się na stronach internetowych poszczególnych przychodni. W wyborze mogą pomóc fora internetowe z opiniami o poszczególnych specjalistach. Warto zapisać się wcześniej, by w razie potrzeby tylko zarezerwować wizytę telefonicznie i nie czekać w kolejce pod gabinetem. Gdy student poczuje się źle z godziny na godzinę, a wypełnienie deklaracji wymaga trochę czasu, w świetle prawa, może skorzystać z pomocy w każdej przychodni bez wypełnienia deklaracji. Decyduje o tym lekarz (pracownicy rejestracji powinni wysłać chorego po zgodę do jego gabinetu) i nie ma ograniczeń na takie wizyty w ciągu roku. Jeżeli stan zdrowia będzie naprawdę zły, trzeba zgłosić się na Szpitalny Oddział Ratunkowy lub na Izbę Przyjęć. To miejsca szczególne i oczekiwanie na lekarza bywa naprawdę długie, bo powinni się zgłaszać tam chorzy np. ze wskazaniem do pilnej

Pamiętaj zawsze o dowodzie osobistym i legitymacji, bo przy każdej wizycie będą ci potrzebne!

operacji lub po wypadkach, a nie z grypą. W placówkach, które zawarły umowę z Narodowym Funduszem Zdrowia, opieka medyczna jest bezpłatna. Student do 26 roku życia może korzystać z ubezpieczenia zdrowotnego wykupionego przez rodziców. Osobom nie podlegającym już obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu, może je zapewnić również uczelnia.

Trójmiasto

Student – med (studentmed.pl) – to program prowadzony przez Centrum Zdrowia Eter – med. Dzięki długim godzinom pracy (7:00 – 20:00), nie trzeba zwalniać się z zajęć, aby iść do lekarza. Placówka oferuje duży zakres lekarzy rodzinnych, specjalistów a także badań. Większość usług refunduje NFZ, pozostałe mają często promocyjne ceny dla studentów. Każdy lekarz może w razie potrzeby wystawić zwolnienie L4 lub z zajęć na uczelni. Jednym z plusów korzystania z programu są nagrody w postaci kuponów rabatowych na jedzenie, zakupy czy bezpłatnych wejściówek do klubów studenckich. W Gdańsku znajdują się trzy punkty Student – med: przy ul. Żabi Kruk 10, ul. Jaskółczej 7/15, i ul. Kazimierza Górskiego 1.

Akamedik (gdansk.akamedik.com) – to ogólnopolska sieć 22 przychodni, w Gdańsku placówka mieści się przy ul Marii Skłodowskiej-Curie 5. Zapewnia bezpłatną opiekę zdrowotną w zakresie podstawowym (badania i porady lekarskie, diagnostyka i leczenie, szczepienia ochronne określone w kalendarzu szczepień), a także opiekę specjalistyczną, diagnostyczną i szpitalną. Akamedik oferuje bezpłatne badania wzroku, konsultacje dermatologiczne czy pulmonologiczne.

Gdy potrzebna jest wizyta u lekarza natychmiast, można wybrać się do przychodni przy ulicy Aksamitnej w Gdańsku (przychodnia-aksamitna.pl). Wystarczy się zarejestrować na miejscu i poczekać (czasem dłużej) w kolejce. www.podprad.pl | 25


Chcemy prowadzić życie wygodne, bo poświęcenie to rzadki prezent. Zeskanuj kod i obejrzyj film!

Kraków Adresy kilku placówek Scanmed SA na terenie Krakowa: Akademia Górniczo-Hutnicza, ul. Akademicka 5 Armii Krajowej 5 Uniwersytet Pedagogiczny, ul. Podchorążych 2 Politechnika Krakowska, ul. Warszawska 24 Uniwersytet Ekonomiczny, ul. Rakowicka 16 Akademia Wychowania Fizycznego, Al. Jana Pawła II 82 Krakowska Akademia, ul. Gustawa Herlinga-Grudzińskiego 1 Uniwersytet Jagielloński, ul. Gronostajowa 7 Przychodnia POZ przy szpitalu św. Rafała ul. Bochenka 10. Pełna oferta świadczeń medycznych dla studentów w Krakowie znajduje się pod adresem http://krakow.akamedik.com/. W razie niejasności związanych z ubezpieczeniem NFZ, można skontaktować się z filią Funduszu przy ulicy Batorego 3 w Krakowie. Poznań W nagłym przypadku student bez deklaracji może odwiedzić przychodnię przy Szpitalu Klinicznym, ul. Przybyszewskiego 49. Dyżury pełnią tam młodzi lekarze, zawsze gotowi pacjenta przyjąć. Można też wybrać Akademicką Przychodnię Lekarską przy ul. Piątkowskiej 94, Poradnię Lekarza Rodzinnego przy ul. Słowackiego 43 lub poszukać w Internecie najbliższej placówki. Kiedy stan zdrowia pogorszy się po 18.00 lub w dzień ustawowo wolny od pracy, w Poznaniu działa nocna i świąteczna opieka zdrowotna. Oto adresy takich miejsc pomocy doraźnej, w których można się zarejestrować bez wypełniania deklaracji: Pomoc Doraźna Lekarzy Rodzinnych „Grunwald” S.C., ul. Kasprzaka 16, tel. (61) 866 25 35, Rejonowa Stacja Pogotowia Ratunkowego SP ZOZ w Poznaniu, ul. Rycerska 10, tel. (61) 864 88 94 Poznań, NZOZ Falck Medycyna Region Wielkopolska, ul. Szamarzewskiego 62, tel. (61) 843 58 11, Przychodnia Lekarska Medeo, os. Rzeczypospolitej 6, tel. (61) 877 19 11, NZOZ Twoja Przychodnia POZ i Specjalistyka, ul. Blacharska 2, tel. (61) 887 92 13, Poznański Ośrodek Specjalistyczny Usług Medycznych, Al. Solidarności 36, tel. (61) 647 77 15, Niepubliczny Zakład Podstawowej i Specjalistycznej Opieki Zdrowotnej Hipokrates, os. Marysieńki 25, tel. (61) 823 47 11, NZOZ Falck Medycyna Region Wielkopolska, ul. Szewska 5/6, tel. (61) 855 96 00, Centrum Medyczne HCP Spółka z o.o. NZOZ Centrum Medyczne HCP Lecznictwo Ambulatoryjne, ul. 28 Czerwca 1956 nr 194, tel. (61) 831 11 82. W przypadku nagłego bólu zęba w Collegium Stomatologicum, ul. Bukowska 70, pacjentów przyjmują studenci stomatologii pod opieką wykwalifikowanych dentystów. Telefon do rejestracji: (61) 854 70 01. Patrycja Oryl, Bartosz Tarnowski, Justyna Ciesielska

26 |www.podprad.pl


Fab Lab w każdym mieście! Kiedy zaczniecie studia na uczelni wyższej, z czasem zabraknie wam miejsca do pracy nad projektami zaliczeniowymi oraz pracami inżynierskimi czy magisterskimi, zwłaszcza gdy w ramach tych prac będziecie musieli budować jakieś układy, makiety czy urządzenia.

M

iejsca na stancji czy w akademiku nie jest za dużo, a tym bardziej nie jest ono przystosowane do pracy brudzącej, gdy należy wyciąć czy konstruować większe rzeczy. Jeśli na uczelni istnieją ciekawe koła naukowe z własnymi pomieszczeniami, to może się okazać, że brakuje w nich maszyn i urządzeń potrzebnych do pracy i wykonywania elementów do projektów. Między innymi z tych względów na całym świecie powstały warsztaty nazywane FabLab, Makerspace czy Hackerspace. Zrzeszają one konstruktorów, nauczycieli, studentów i firmy, w tym startupy. Są otwarte na ludzi, którzy potrzebują dostępu do przestrzeni, wiedzy i maszyn.

Czym jest FabLab? Fab Lab (ang. fabrication laboratory) to międzynarodowa idea otwartych warsztatów technologicznych, cyfrowej fabrykacji i prototypowania, wynalazczości i innowacji. Przestrzeń udostępniająca lokalnym społecznościom, studentom, konstruktorom i projektantom specjalistyczne narzędzia fabrykacyjne oraz oprogramowanie. To część globalnej, współpracującej społeczności twórców, nauczycieli i wynalazców kooperujących w systemie open source i open hardware. Pozostałe typy przestrzeni, jak Makerspace i Hackerspace, różnią się zazwyczaj wyposażeniem, jak również kierunkami nauki. Ale w obecnych czasach granice między nimi się zacierają i w większości przypadków oferują te same narzędzia i wiedzę. W prawie każdym znajdziecie otwartą przestrzeń do pracy przy biurkach, część warsztatową i maszynową. Najważniejszą rzeczą w takich przestrzeniach jest to, że nie są skierowane tylko do przyszłych inżynierów, ale do wszystkich chcących się rozwijać i mieć miejsce do pracy i spotykania się wśród ciekawych ludzi, niezależnie od ich wykształcenia. Z doświadczenia wiadomo, że

najlepsze projekty i pomysły powstają w grupach, które współtworzą zróżnicowani ludzie, zarówno humaniści, muzycy, artyści, jak i technicy.

Warsztaty w okolicy twojej uczelni Fablab, Makerspace czy Hackerspace są utrzymywane przez grupy absolwentów uczelni lub entuzjastów zrzeszonych jako Fundacje, Stowarzyszenia czy grupy nieformalne. Miejsca te za niewielką opłatą (od 40 do 50 zł za miesiąc) oferują dostęp do przestrzeni, narzędzi ręcznych, elektronarzędzi i urządzeń, takich jak: drukarki 3D, plotery laserowe, maszyny CNC, maszyny do szycia, obróbki metalu, jak również wsparcie merytoryczne przy projektach. Oprócz tego dostępne są też pracownie elektroniczne, krawieckie, sitodruku, stolarskie, spawalnicze i tokarskie. Prowadzą wiele ciekawych szkoleń i warsztatów, uzupełniając tym samym wiedzę zdobytą na uczelni o dodatkową wiedzę praktyczną, której jest mało na studiach. Studenci budują i tworzą przeróżne projekty, zaczynając od projektów uczelnianych, a kończąc na projektach hobbistycznych. Wiele osób korzysta z przestrzeni warsztatowej właśnie do tworzenia konstrukcji prac inżynierskich czy magisterskich, jak również prac zaliczeniowych. Zdobywają dodatkową wiedzę i uczą się m.in. projektowania 3D i 2D, wykorzystywania urządzeń i maszyn do tworzenia nowych urządzeń i maszyn, tworzenia układów elektronicznych. Uczą się akże programowania w wielu językach. Warsztaty takie współpracują z uczelniami czy firmami i umożliwiają kontakt z przyszłymi pracodawcami, poznanie ich wymagań, jak również otrzymanie praktyk czy stażów. Cyryl Sochacki

Lokalizacje warsztatów w twoim mieście: Trójmiasto FabLab Gdańsk – mała pracownia z dużymi możliwościami, znajdująca się przy zajezdni tramwajowej w dzielnicy Strzyża nieopodal Uniwersytetu Gdańskiego. Pracownia posiada na wyposażeniu drukarki 3D, ploter laserowy, maszyny CNC, stanowiska elektroniczne, stanowiska warsztatowe z wyposażeniem oraz przestrzeń do pracy czystej. ul. Wita Stwosza 73/113, Gdańsk www: fablab.gdansk.pl FB: /fablabgdansk Hackerspace Trójmiasto – jest dużą przestrzenią posiadającą miejsca do pracy przy komputerze, stanowiska elektroniczne

i sale wykładowe. W przestrzeni dostępna jest drukarka 3D. Hackerspace organizuje dużą ilość wykładów, warsztatów i spotkań tematycznych, zaczynając od programowania, elektroniki, a kończąc na grafice i technologiach wirtualnej rzeczywistości. ul. Wojska Polskiego 41, Gdańsk www: hs3.pl FB: /hackerspacetrojmiasto FabLab Trójmiasto – jeden z pierwszych Fablabów w Polsce znajdujący się w Gdyni, będący częścią projektu tuBAZA, gdzie organizowane są warsztaty stolarskie, sitodruku, obsługi CNC i drukarek 3D. Aleja Zwycięstwa 291, Gdynia

www: fablabt.org FB: /FabLabT

Poznań Zakład Makerspace – w Zakładzie można znaleźć szereg różnych pracowni i warsztatów. Dzielą się na brudne: stolarnia, ślusarnia, spawalnia, szlifiernie, lakiernia natryskowa oraz czyste: warsztat elektroniczny, plotery, drukarki 3d, pracownia krawiecka, pracownia fotograficzna, pracownia graficzna. Wawrzyńca 11, Poznań www: zaklad.org FB: /zakladmakerspace

Put Lab – pierwszy i obecnie jedyny w Polsce uczelniany warsz-

tat dla kół naukowych i organizacji studenckich znajdujący się na Politechnice Poznańskiej. Stworzony przez samych studentów przy wsparciu władz uczelni dla studentów tej uczelni. W warsztacie znajdują się narzędzia ręczne, urządzenia i maszyny takie jak drukarki 3D. Kraków Hackerspace Kraków – pracownia, w której znajdziecie dużo urządzeń i narzędzi elektronicznych oraz dobre zaplecze IT. W przestrzeni znajdują się też drukarki 3D i ploter laserowy. ul. Zacisze 5/P1, Kraków www: hackerspace-krk.pl FB: /HackerspaceKrakow

www.podprad.pl | 27


Dobra zabawa

Pierwszy rok to nic strasznego. Jednak porządna dawka śmiechu pozwoli go rozpocząć znacznie lepiej. W październiku, Ruch Akademicki Pod Prąd zaprosił Mela LaMara na występy na polskich uczelniach. Wszystko po to, by rozśmieszyć studentów i nauczyć ich kilku iluzjonistycznych sztuczek.

M

el LaMar jest amerykańskim iluzjonistą, żonglerem i brzuchomówcą z ogromnym poczuciem humoru. W ubiegłym roku pierwszy raz przyjechał do Polski, dokładnie do Krakowa. W tym roku odwiedzi Gdańsk, Poznań i Kraków. Wystąpi na sześciu uczelniach w Polsce i choć na chwilę sprawi, że studiowanie będzie przyjemniejsze. Aby lepiej poznać Mela, zapytaliśmy go o jego karierę, rodzinę i wpadki podczas występów. Iluzjonista musi dużo ćwiczyć, a czasami i tak popełnia błąd. Tak jak na studiach, kiedy wydaje się, że już wszystko umiemy, a jednak coś idzie nie po naszej myśli. Gdy poznacie Mela, nabierzecie otuchy, że warto podnieść piłkę, by żonglować dalej.

Bardzo się cieszymy, że odwiedzisz polskie uczelnie, ale ciekawi nas też to, co ty studiowałeś. Ukończyłem edukację zdrowotną i biologię na University of Northern Colorado. Po liceum chciałem zostać nauczycielem wychowania fizycznego i trenerem gimnastyki. O jakiej przyszłości marzyłeś, będąc dzieckiem? Nie pamiętam, co myślałem jako dziecko o moim dorosłym życiu. Dopiero po liceum rozwinął się mój pomysł na przyszłość. Co sprawiło, że zainteresowałeś się iluzją i żonglerką? Jak większość dzieci, zawsze lubiłem cyrki, klaunów i magików. Ojciec zabierał nas do Cyrku Shrine, kochałem te wszystkie kolory, dźwięki i zapachy. To były szczęśliwe chwile. Doskonale pamiętam, jak klaun Bozo zrobił na mnie wrażenie, gdy żonglował trzema kulami. Mój ojciec także uczył mnie i moich braci żonglowania. Zamiast piłkami, żonglowaliśmy orzechami włoskimi. Jednak dopiero gdy stałem się dorosły, sztuczki zain28 |www.podprad.pl

teresowały mnie na poważnie. Moja żona Beverly i ja byliśmy wolontariuszami w grupie dziecięcej w kościele. Pastor poprosił nas o zorganizowanie wieczornych spotkań dla dzieci. Pomyślałem, że zabawnie byłoby przygotować jakieś magiczne sztuczki, więc wziąłem stare zabawki mojego brata i nauczyłem się kilku trików. Dzieciom spodobały się one tak bardzo, że postanowiłem to kontynuować, ale też nauczyć się czegoś bardziej zaawansowanego. Jak dużą masz rodzinę? Mam syna i trzy córki oraz siedmioro wnuków. W tym roku, z Beverly, obchodziliśmy czterdziestą czwartą rocznicę ślubu. Nasze dzieci żyją w różnych częściach USA. Tylko jedna z córek mieszka ze swoją rodziną blisko nas, w stanie Kolorado. Choć jesteśmy rozproszeni po całym kraju, często komunikujemy się ze sobą za pomocą internetu. Ile czasu potrzebujesz, aby dojść do perfekcji w swojej pracy? Czas potrzebny na ulepszenie sztuczki jest zróżnicowany. Ważne jest, aby ćwiczyć w kółko, dopóki nie wykonasz triku idealnie. Musisz nie tylko doskonalić technikę, ale także prezentację. Mam na myśli między innymi słowa, które chcesz wypowiedzieć podczas pokazu. Jeśli wciąż myślisz o technice czy prezentacji, nie skomunikujesz się w pełni z odbiorcą. Na tym polega różnica między artystą a kimś, kto tylko robi sztuczki. Jak radziłeś sobie z porażkami podczas ćwiczeń? Większość moich magicznych sztuczek jest zaskakująco łatwa, jedynie garstka z nich wymaga doświadczenia. Każdy profesjonalista powie, że nie chodzi o trudność sztuczki, ale o efekt, jaki


Rada Mela, jak poradzić sobie z porażką: wywiera ona na widowni. Rzeczywistość wygląda tak, że im łatwiejszy trik, tym lepiej mogę się skupić na publiczności. A co robisz, kiedy pomylisz się podczas występu? Niezależnie od czasu spędzonego na ćwiczeniach, zdarza się, że coś pójdzie nie tak. Nigdy nie pozwól, aby pomyłka zepsuła resztę twojego pokazu. Wyobraź sobie łyżwiarza figurowego na olimpiadzie. Ile razy widziałeś najlepszych łyżwiarzy na świecie, którzy upadają na taflę, a później kończą swój występ tak, jakby wypadek nigdy się nie wydarzył? To samo dotyczy magika. Kiedyś robiłem sztuczkę z olbrzymimi kartami. Był to jeden z moich hitów. Wykonywałem go setki razy w ciągu wielu lat i nigdy się nie bałem. Nagle upuściłem jedną z kart i odsłoniłem cały sekret. Co mogłem zrobić? Powiedziałem: Cóż, takie rzeczy się zdarzają, przejdźmy do następnego numeru. W ciągu kilku chwil zapomniałem o pomyłce i cieszyłem się kolejnym trikiem. Publiczność nie wspominała upuszczenia karty i biła brawo. Co sprawia ci trudność podczas występów? Największą trudnością w moim zawodzie nie są spektakle, ale reklama i promocja. Po drugie, niegrzeczne dzieci, które rozpraszają mnie i resztę widowni. Czasami też oświetlenie może sprawić, że żonglowanie jest bardzo trudne. Wykonawcy często nie widzą publiczności. Wyobraź sobie, że żonglujesz i nie widzisz piłki. Staram się zawsze współpracować z technikami, ale czasami muszę odwrócić się do widowni plecami.

Pamiętaj, że wpadki zdarzają się nawet najlepszym

Ile krajów do tej pory odwiedziłeś? Poza USA występowałem na Bahamach, w Austrii, Belize, Kanadzie, Czechach, Anglii, na Węgrzech, w Niemczech, Gwatemali, Japonii, Polsce, Singapurze, RPA, Ukrainie, Zambii i Zimbabwe. Mam wiele wspaniałych wspomnień z tych miejsc. Oczywiście trudniejsze jest występowanie w innym kraju, ze względu na różnice kulturowe i językowe, ale zawsze wszystko się udawało. Ciekawa przygoda przydarzyła mi się, gdy pojechałem do Zambii. Odgrywałem brzuchomówstwo na lokalnym rynku, a ludzie byli przekonani, że jestem szamanem. Trochę czasu zajęło mi wyjaśnianie, że moja marionetka sama nie mówi. W zeszłym roku odwiedziłem Polskę. Moja mama była Polką, pochodziła ze Śląska Cieszyńskiego. Zawsze chciałem tu przyjechać i w końcu razem z żoną udaliśmy się do Krakowa, aby zrobić pokaz dla studentów. Już nie mogę się doczekać drugiej wizyty, podczas której odwiedzę inne miasta i uczelnie. Jak radzisz sobie z podróżami? Uwielbiam podróżować, ale moja żona jest raczej domatorem. Moje podróże to tylko część naszego życia, a gdy jestem w drodze, dzwonimy do siebie nawet kilka razy dziennie. Gdy wyjeżdżam do jakiegoś specjalnego miejsca, jak Polska, Beverly jedzie ze mną i cieszę się z tego. Czy pamiętasz jakieś nietypowe sytuacje ze swojej pracy? Na pokazie dla dzieci wyczarowałem długi sznur złotych koralików. Dzieci wtargnęły na scenę i chciały wziąć go dla

• • • •

Wpadki zdarzają się nawet najlepszym. Przeanalizuj, czy pomyłka wynikała z braku udoskonalenia, czy wydarzyła się bez powodu. Jeśli trzeba coś poprawić, zrób to, ale jeśli to był po prostu wypadek przy pracy, zapomnij o tym. Publiczność nie pamięta błędu, a raczej wiele zabawnych i niesamowitych rzeczy, które zobaczyła podczas pokazu.

siebie. Muszę przyznać, że straciłem wtedy panowanie nad sobą i nakrzyczałem na nie. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Kilka razy też wyczarowałem z kapelusza mokrego królika, który po prostu się zsikał, a raz wyciągnąłem już nieżywe zwierzątko. Królik zdechł w pudełku. Wiedziałem wcześniej, że coś z nim jest nie tak, ale nie miałem pojęcia, że umiera. Wyjąłem go z pudełka i udawałem przez chwilę, że jest żywy. Szybko zdjąłem go z pola widzenia publiczności. Podczas jednego z pokazów, straciłem kontrolę nad maczugą. Poleciała ona w stronę matki, trzymającej dziecko na rękach. Kobieta odrzuciła maczugę, jakby odganiała muchę. Jesteś osobą wierzącą. Dlaczego opowiadasz innym o Jezusie w swojej pracy? Wierzę w Jezusa, bo kiedyś Go spotkałem i nawiązałem głęboką, osobistą relację z Nim. Jezus nie jest filozofią ani pojęciem religijnym, ale żyjącym Bogiem, stwórcą wszechświata. Poznanie Jezusa wprowadziło do mojego życia realną miłość, radość, pokój i sens. Dało mi cel – chęć, aby inni doświadczyli tego samego. Narzędzia mojego zawodu – magiczne sztuczki, żonglowanie i brzuchomówstwo – pomagają dzielić się moim doświadczeniem w łatwy i zabawny sposób. Czy coś cię zaskoczyło w Polsce? Byliśmy z Beverly w waszym kraju tylko raz. Pomocne okazało się dla nas to, że wielu Polaków zna w jakimś stopniu język angielski. Byliśmy pod wrażeniem wszystkich piekarni w Krakowie i w ogóle w Europie. Jedliśmy dużo pieczywa i przekąsek. Kupiliśmy trochę polskiej ceramiki. Bardzo podobało nam się spacerowanie po wielkim rynku i podziwianie pięknej architektury. Ludzie byli bardzo przyjaźni. Szkoda tylko, że nie mówimy po polsku, aby móc się lepiej komunikować. Czy sztuczki pomagają w życiu? Gdy po raz pierwszy robiłem pokaz dla dzieci, zauważyłem, jak bardzo zwracały one uwagę na biblijną opowieść, podczas gdy robiłem sztuczki. Zdałem sobie wtedy sprawę, że triki mogą być przydatne nie tylko do rozrywki, ale również do dzielenia się czymś wartościowym. Wiele osób używa sztuczek, aby zwiększyć skuteczność swojej prezentacji w sprzedaży, biznesie czy spotkaniach naukowych. Triki pomagają zdobyć uwagę publiczności i zwizualizować przekaz mówcy. Na przykład, osoba przemawiająca na temat proszków do prania, może magicznie uprać brudne ubrania, aby wykazać, że dany detergent ma cudowne właściwości. Ja robię coś podobnego w sferze duchowej. Katarzyna Michałowska

Zapraszamy na występy Mela na uczelniach w Polsce:

• • •

Gdańsk: 9 – 10 października 2017 Poznań: 11 – 12 października 2017 Kraków: 16 – 17 października 2017

Więcej na www.rapp.pl www.podprad.pl | 29


Motywacja?

Proszę bardzo! W dzieciństwie najlepszym motywatorem była mama. Ona zawsze wiedziała, jak przekonać do wyniesienia śmieci, posprzątania w pokoju czy odrobienia lekcji.

G

roźba mamy w formie zakazu wyjścia ze znajomymi, albo zachęta w postaci jakiejś drobnej przysługi (tę pierwszą opcję chyba jednak częściej można usłyszeć), potrafiła zdziałać cuda. Jednak w miarę rozwoju psychologii odeszły czasy motywowania metodą kija lub marchewki odchodzą do historii. Uniwersalny sposób – Brak motywacji trzeba przespać. Jak jeden raz nie pomoże, to kilka kolejnych drzemek na pewno – z uśmiechem odpowiada Michalina na pytanie, jak się motywuje do działania. A co potem? – A potem pojawia się presja czasu i trzeba się ruszyć. Nie ma chyba osoby, której nie motywują deadline’y. Wiele osób zwleka z wykonaniem jakiegoś zadania do momentu, gdy w głowie pojawi się cichy głos mówiący, że pora się za to zabrać, bo jest coraz mniej czasu. Czekamy do ostatniej chwili, żeby potem osiągać wyżyny produktywności kosztem nieprzespanych nocy, energetyków, jedzenia w biegu i bardzo dużej dawki stresu. Efektem są problemy ze zdrowiem i nagłówki w gazetach, że jesteśmy coraz bardziej zestresowanym narodem. A wbrew pozorom presja czasu to nie jedyny sposób na osiągnięcie celu. A gdy czasu jest pod dostatkiem… Gdy presji czasu brak, realizacja celu staje się problematyczna, zwłaszcza w przypadku nauki do sprawdzianów, kolokwiów i egzaminów. Na studiach nikt nie kontroluje stanu wiedzy studentów na bieżąco, trzeba samemu zadbać o regularne przyswajanie wiadomości i organizację czasu. Z przedmiotów, na których nie ma kolokwiów czy sprawdzianów, studenta czeka jedynie duży egzamin w sesji, z materiału z czterech miesięcy zajęć. I często jest tak, że przychodzi sesja, przychodzi chęć nauki, tylko motywacji nadal nie widać. Przewija się przecież tyle memów w internecie do obejrzenia, trzeba też sprawdzić czy na facebooku i w lodówce nic się nie zmieniło w przeciągu ostatnich 2 minut. Koniecznie trzeba też w końcu posprzątać dookoła siebie, nie można się przecież uczyć w bałaganie. Przy okazji sprzątania, można jeszcze zamieść pustynię i można ruszyć do pracy. Brzmi znajomo? A gdyby tak usiąść do nauki na tydzień

Presja czasu, to nie jedyny sposób na zmotywowanie się do pracy 30 |www.podprad.pl

przed egzaminem i systematycznie powtarzać materiał?

Motywacja w moim typie Każdy z nas motywuje się inaczej. Zależy od trzech czynników, których możesz określić swój indywidualny kod motywacji. czy lubisz pracować czy w grupie, czy też sam oraz w jaki sposób wykonujesz codzienne obowiązki. Nie bez znaczenia jest też to, czy twoja motywacja wiąże się z poczuciem misji, czy też chęci otrzymania szczególnych przywilejów lub nagród. Na podstawie tylko tych aspektów możesz znaleźć skuteczne sposoby motywowania się do działania.

Być kontaktowym Nie od dziś wiadomo, że ludzie dzielą się na tych, którym łatwiej i szybciej przychodzi praca w grupie i tych, którzy są bardziej efektywni, działając indywidualnie. Osoby kontaktowe to takie, które czują, że sukces grupy to jednocześnie sukces jednostki. Wspierają i szanują innych, walczą o najsłabsze ogniwa grupy. Są to najczęściej osoby towarzyskie, spontaniczne i charakteryzujące się pomysłowością oraz kreatywnością. Wykazują się przy tym dużą troską o członków zespołu oraz czują odpowiedzialność za grupę, z którą pracują, uczą się, planują. Dlatego w przypadku osób kontaktowych najlepszym sposobem na osiągnięcie celów jest współpraca z partnerem lub zespołem, który ma takie same założenia.

A może lepiej być wydajnym? Osoby ukierunkowane na wydajność są nastawione na efekty swoich działań, szacunek i uznanie za wykonaną pracę. Wolą się wyróżniać niż pasować do grupy. Rywalizacja bardziej napędza je do działania. Nie lubią ograniczeń i kontroli, preferują ciągłą rywalizację i dążenie do wyznaczonych celów. I to właśnie ten cel jest dla wydajnych najważniejszy – musi być on konkretny, na przykład: w niedzielę o godzinie piętnastej wrócę do domu i o dwudziestej skończę pisać sprawozdanie na laboratoria. Takim osobom niezbędny jest również plan działania, podzielenie go na wykonalne części i stopniowe wypełnianie go. Rutyna zabija Ale tylko w przypadku osób zmiennych, czyli takich, które nie lubią monotonii i schematów w codziennym życiu. Są to osoby energiczne, kreatywne, lubiące ryzyko, wyzwania, życie szybkie i intensywne. Nie znaczy to oczywiście, że spontaniczność to ich jedyna życiowa ideologia. Typ zmienny potrafi pracować syste-


matycznie, jednak każdego dnia w inny sposób. Takim osobom przebieg wykonywanych zadań musi sprawiać przyjemność, wybierają różne sposoby osiągania celu. Na przykład, mając do napisania referat i przygotowanie się do kolokwium, osoby zmienne pierwszego dnia najpierw napiszą wstęp do referatu, potem przeczytają notatki z materiału obowiązującego na kolokwium, wyjdą z psem na spacer i zrobią obiad. Kolejnego dnia, mając ten sam zakres obowiązków i cel, mogą zacząć od nauki do kolokwium, zrobić obiad, usiąść do referatu, a na koniec wyprowadzić psa. Zmieniając kolejność obowiązków, osoba zmienna będzie efektywniej je wykonywała, niż działając według sztywnego grafiku. Powoli, spokojnie Przeciwieństwem typu zmiennego jest typ stabilny. Takie osoby lubią mieć wszystko poukładane, przygotowany grafik lub ramy czasowe na wykonanie założonego celu. Wolą mieć czas na zastanowienie się nad daną sprawą, wolą doprecyzowane zadania, które mogą dokładnie zaplanować. Są to najczęściej osoby praktyczne i odpowiedzialne, sumienne i bardzo zdyscyplinowane. Nie mają raczej problemu z koncentracją i wyciszeniem się w czasie wykonywania danych czynności. Dla tego typu ważne jest, aby jego praca była systematyczna, dobrze zorganizowana. W jego przypadku świetnie sprawdzają się kalendarze i szczegółowe planowanie dnia z wyznaczonymi godzinami i zakresem pracy.

Chcę awansu Masz do wyboru dwie oferty pracy. Pierwsza to taka, w której wiesz, że nie do końca się odnajdziesz (ze względu na formę pracy czy jej ilość), ale gwarantowany jest służbowy telefon, laptop, samochód oraz liczne awanse i premie. Druga to praca, która nie przyniesie ci kokosów, szczególne przywileje będą przysługiwać jedynie za naprawdę duże zaangażowanie, ale jednocześnie zakres obowiązków i stanowisko jest dokładnie tym, czego szukałeś. Którą z tych ofert wybierzesz? Pierwsza praca reprezentuje motywację poprzez nagrody zewnętrzne: dobre wyna-

grodzenie, premie, prestiż, publiczne uznanie i szacunek. Takie osoby wolą wymierne korzyści, które sprawiają, że czują się doceniani i ważni. Dla takich osób świetnym sposobem na motywowanie się do pracy będzie nagradzanie się drobiazgami za osiągnięcie poszczególnych etapów planu oraz duża nagroda na sam koniec.

Poczucie misji Wybór drugiej pracy świadczy o motywowaniu poprzez nagrody wewnętrzne. Osoby o tym typie muszą dobrze czuć się z tym, co robią, oraz mieć świadomość, że ich praca wywiera pozytywny wpływ na innych. Wolą uznanie osobiste od publicznego, chcą mieć możliwość rozwoju osobistego. Takie osoby mają największy problem z motywowaniem się do działania, bo realizacja celu zależy głównie od tego, czy jest on dla nich ważny. Dobry sposób to wypisanie powodów, dla których dany cel chcą zrealizować. Dla przykładu: Magda poszła na biotechnologię, bo marzy o znalezieniu leku na raka. Zbliża jej się zaliczenie z przedmiotu, którego w ogóle nie rozumie, jest średnio związany z jej kierunkiem i do tego nie lubi prowadzącego przedmiot. Ważne jest w tej sytuacji, żeby Magda uświadomiła sobie, że to zaliczenie jest jedynie środkiem do większego celu i to na tym celu się skupiła. Najciężej jest zacząć Sposobów motywacji jest oczywiście dużo więcej, wszystko zależy od kreatywności oraz indywidualnych potrzeb. Kluczowe jest jednak to, żeby postawić sobie jasny cel, zaplanować jego osiągnięcie (rozłożyć je sobie w czasie) oraz odpowiednio się za nie nagrodzić. Możesz dodatkowo pomyśleć, jakie korzyści przyniesie ci ten cel. Ciekawym rozwiązaniem jest również metoda pięciu minut – postanów sobie, że będziesz wykonywał swoją pracę tylko przez pięć minut, ani minuty dłużej. Prawdopodobnie nie skończy się na 5 minutach, a jeśli nawet – jesteś o ten czas bliżej osiągnięcia celu. Najgorsze są początki, ale jakie fantastyczne mogą być zakończenia! Paula Altmann

Porządki zrobine... Czas na naukę!

Ireneusz Krosny – najlepszy polski mim • • • •

Spektakl dla studentów Wstęp wolny! 17 października, godz 19:00 AK Kwadratowa, PG, Gdańsk, ul. Siedlicka 4

info: www.RAPP.pl

www.podprad.pl | 31


Gotowanie dla opornych Mieszkając poza domem, często po raz pierwszy w życiu, chętnie konsumujemy przywiezione od mamy zapasy w słoikach. To rozwiązanie jest dobre, szybkie i bezpłatne, ale krótkotrwałe. Przyszedł czas na ugotowanie czegoś sememu, bo student, jak każdy wie, jeść coś musi.

J

ak poradzić sobie z gotowaniem, gdy skończą się obiadki od mamy? Wystarczy trzymać się kilku prostych zasad przygotowania zdrowego, smacznego i niedrogiego jedzenia. Naturalnie, im mniej przetworzonych produktów używasz, tym przygotowany posiłek jest zdrowszy. Warto trochę więcej zapłacić za produkty dobrej jakości, bo lepiej odżywiają i sycą na dłużej. Produkty przetworzone tracą wartości odżywcze i zawierają konserwanty, barwniki, dodatki smakowe, zapachowe, zagęszczacze, które nie służą naszemu zdrowiu. Na przykład glutaminian sodu wzmacnia smak, ale potrawy z jego dodatkiem nadmiernie pobudzają apetyt i są jedną z przyczyn otyłości. Aby uniknąć sztucznych dodatków, warto przygotowywać posiłki od podstaw. Sezonowo

Obecnie można kupować truskawki, paprykę, pomidory czy ogórki przez cały rok, jednak najzdrowsze, najtańsze i zdecydowanie najsmaczniejsze są produkty sezonowe. Warto wiedzieć, co rośnie w jakim czasie – sezonowe kalendarze warzyw i owoców można znaleźć z łatwością w internecie. Poza sezonem, dobrym rozwiązaniem są produkty mrożone, a jeszcze lepszym – owoce i warzywa suszone, albo przetwory. Zimą, zamiast bezsmakowych, sztucznie pędzonych pomidorów, jedzmy przecier lub pomidory suszone. Natomiast rosnące zimą roszponka, szpinak zimowy i jarmuż będą lepsze od sałaty. Warto też pamiętać o zdrowych kiszonkach.

Frittata, czyli włoski omlet z tym, co mamy w lodówce Składniki: 2–3 łyżki masła/oleju, warzywa, którymi dysponujesz bądź mrożone, pieczarki lub inne grzyby, 2–3 jajka (na 1 osobę), żółty ser, feta lub boczek, sól, pieprz i inne zioła do smaku.

Na patelni rozgrzej masło/olej i podsmaż pokrojone sezonowe warzywa, jakimi dysponujesz (cukinię, paprykę, cebulę, czosnek, marchew, groszek, szparagi, bób), ewentualnie mieszankę warzyw z mrożonki, możesz też dodać pieczarki lub inne grzyby. Ilość dodatków może różnić się w zależności od głodu i zawartości lodówki. 32 |www.podprad.pl

Ważnym elementem sezonowego gotowania jest również wzięcie pod uwagę temperatury przygotowywanych potraw. W naszym klimacie w okresie jesienno-zimowo-wiosennym organizm potrzebuje rozgrzania ciepłymi daniami i korzennymi przyprawami. Dobrze wtedy jeść zupy, gulasze, bigosy. Gdy w okresie chłodów spożywamy zimne potrawy, musimy jeść więcej, co często kończy się nadmiernym podjadaniem słodyczy.

Lokalnie

Owoce i warzywa rosnące w pobliżu są najtańsze, bo nie wymagają transportu. Są smaczne, bo dojrzewają w naturalnych warunkach, a nie w dojrzewalni. Jeśli nie masz dostępu do roślin z domowego ogródka, warto robić zakupy na rynkach, targach, bazarach, gdzie droga od producenta do konsumenta jest najkrótsza. Najwięcej rolników pojawia się w takich miejscach w określone dni targowe. Może warto ustalić dyżury zakupowe ze znajomymi i co jakiś czas wybrać się na rynek w twoim mieście? Regularnie

Powszechnie wiadomo, że warto jeść co kilka godzin, najlepiej pięć razy dziennie. W ten sposób unikniesz na przykład objadania się czy podejmowania nieracjonalnych decyzji w sklepie. Co konkretnie zrobić na obiad? Oto kilka propozycji dań niewymagających ani wielkich umiejętności kulinarnych, ani zbyt dużych nakładów finansowych i czasowych.

Jajka rozbij i lekko roztrzep widelcem, przypraw solą i pieprzem, dodaj posiekane świeże lub suszone zioła (może to być szczypiorek, pietruszka, tymianek, oregano, bazylia). Możesz do jajek dodać starty lub drobno pokrojony żółty ser, pokruszoną fetę, a w wersji dla mięsożerców także podsmażony wcześniej boczek.

Masę jajeczną wlej na patelnię do wcześniej podsmażonych warzyw i na bardzo małym ogniu smaż omlet tak długo, aż jajka się zetną. Najlepiej chwilę podsmażyć na gazie czy płycie, a później włożyć patelnię do nagrzanego piekarnika, żeby omlet opiec od góry. Jeśli jednak twoja patelnia ma plastikowe elementy, może jej to zaszkodzić, więc pozostaje powolne smażenie poza piekarnikiem. Gdy tylko górna warstwa jajek się zetnie, potrawa jest gotowa. Można przełożyć ją w całości na talerz lub pokroić na kawałki jak pizzę.


Chilli con carne (dla 4–5 osób) Składniki: 1 duża cebula, 2 łyżki oleju, 1/2 kg mielonej wołowiny (może być inne mięso, ale wołowe będzie najlepsze), kartonik/ słoik przecieru pomidorowego (passaty) lub puszka pomidorów, puszka czerwonej fasoli, puszka kukurydzy, przyprawy – chilli świeże, drobno posiekane lub w proszku, oregano, kmin rzymski, sól, pieprz, ewentualnie troszkę cukru, jeśli sos wyjdzie zbyt kwaśny,4–5 łyżek kwaśnej śmietany, natka kolendry lub pietruszki

Na głębokiej patelni lub w garnku z grubym dnem rozgrzej olej i podsmaż

posiekaną cebulę; po chwili dodaj mięso i smaż dalej. Dodaj przyprawy (m.in. kmin rzymski, który nadaje potrawie charakterystyczny smak, więc nie warto go pomijać) lub jakąś mieszankę do potraw meksykańskich. Do mięsa i cebuli wrzuć odsączoną z zalewy czerwoną fasolę i kukurydzę oraz przecier pomidorowy. Gotuj razem co najmniej 20 min. Chilli con carne najlepsze jest drugiego dnia, gdy składniki się przegryzą.

Podawaj z ryżem, kwaśną śmietaną i posiekaną kolendrą (możesz użyć natki pietruszki, gdy nie znajdziesz kolendry).

Chili con carne sprawdzi się też jako nadzienie do wrapa lub naleśnika. Sos powinien być wtedy gęstszy niż do ryżu, więc trzeba go trochę dłużej gotować bez przykrycia – aż odparuje. Potrawa nadaje się do zamrożenia lub przechowywania w lodówce przez kilka dni.

Magazyn Studencki, copyright © płyń POD PRĄD Wszelkie prawa zastrzeżone www.podprad.pl

Adres redakcji: ul. Pilotów 19A/4, 80-460 Gdańsk redakcja@podprad.pl redaktor naczelna Katarzyna Michałowska zespół redakcyjny:

Paula Altmann, Bogna Bartel, Karina Berk, Magdalena Chrzanowiecka, Anna Górecka, Marcin Grzegorczyk, Dawid Linowski, Lidia Karolewicz, Aleksandra Kopeć, Katarzyna Kowalewska, Rafał Nitychoruk, Patrycja Oryl, Małgorzata Serkowska, Agata Siemaszko, Justyna Wujkowska,Tomasz Zapadka, Anna Moczydłowska, Michał Misiak korekta: Julia Wosinek, Anna Moczydłowska, Patrycja Oryl Jeśli chcesz zaangażować się w tworzenie gazety – napisz: redakcja@podprad.pl Zapytanie o reklamę: reklama@podprad.pl

Makaron z kurczakiem w sosie śmietanowo-szpinakowym (dla 4 osób) Składniki: makaron (najlepiej wstążki, ale inny też będzie dobry), 2–3 łyżki oleju, 1 łyżka masła, 1 podwójna pierś kurczaka, 1 ząbek czosnku, pęczek świeżego szpinaku lub 1/2 paczki mrożonego, 250 ml płynnej śmietanki (18% lub 12%) do sosów, trochę sera typu parmezan (litewski Dziugas, polski Bursztyn, Szafir albo Stary Olęder z Biedronki).

Makaron gotuj we wrzącej osolonej wodzie do czasu, aż będzie lekko twardy (al dente). Na patelni rozgrzej olej i na większym ogniu przez kilka minut obsmaż pokrojoną w kostkę i przyprawioną solą i pieprzem pierś kurczaka. Zdejmij kurczaka z patelni. Na tej samej patelni, na maśle, przez chwilę smaż rozdrobniony ząbek czosnku (uwaga: nie pozwól mu zbrązowieć, bo zrobi się gorzki). Dodaj szpinak i – chwilę mieszając – smaż, aż zwiędnie (świeży) lub rozmrozi się i odparuje (mrożony). Wlej śmietankę i gotuj kilka minut do zgęstnienia sosu. Dopraw solą i pieprzem. Do sosu na patelni włóż kurczaka i makaron, wymieszaj i zagotuj. Jeśli sos jest za gęsty, dolej trochę wody z gotowania makaronu. Po zdjęciu z kuchenki gotową potrawę posyp startym serem typu parmezan.

Skład i projekt okładki:

Magdalena Opido FOTO:

Jeśli fotografie nie są opisane, to pochodzą z portalu rf123. Oddziały w Polsce: Kraków: Ewelina Banacka, ewelina.banacka@gmail.com; Poznań: Monika Stiller, mstiller@mt28.pl; Magazyn Studencki płyń POD PRĄD – Zrozumieć więcej. Wydawca: Fundacja MT28 Uwzględniając potrzeby studentów, inspirujemy i informujemy, jak odnaleźć własną wartość, nadzieję, sens i cel w codzienności. Zapraszamy cię do naszego grona! www.podprad.pl | 33


Rozgrzewająca zupa dyniowa (dla 2–3 osób) Składniki: mała dynia (np.: hokkaido) lub kawałek dużej, 2–3 łyżki masła, przyprawy: sól, pieprz, czosnek granulowany, kmin rzymski. można też dodać imbir, chilli lub curry, śmietana do zup, natka pietruszki. Dynię obierz i pokrój na kawałki. W garnku rozpuść masło, wrzuć dynię i przyprawy. Duś, aż kawałki dyni się rozpadną. Dolej szklankę wody i rozdrobnij zupę blenderem, aż będzie gładka. Jeśli nie masz blendera, spróbuj rozgnieść kawałki dyni widelcem lub łyżką. Zagotuj i – jeśli trzeba – dopraw do smaku.Podawaj z łyżką śmietany i natką pietruszki.

BŁYSKAWICZNA TARTA Z WARZYWAMI I SEREM (dla 2 osób) Około 200 g ciasta francuskiego – rozwiń, boki lekko zawiń do środka, całość ponakłuwaj widelcem. Przełóż na dużą blachę do pieczenia wyłożoną papierem. Piekarnik rozgrzej do 200⁰C, gdy będzie nagrzany podpiecz ciasto przez 5-10 minut.

Przygotuj wybrane nadzienie: – wymieszaj w miseczce 3 łyżki koncentratu pomidorowego, czosnek, trochę soli, trochę cukru, oregano, ewentualnie dodaj troszkę wody, gdy sos jest za gęsty. Wylej na podpieczone ciasto, na to pokrojoną w plastry kulkę mozzarelli, między ser możesz też włożyć cienkie plastry pomidora; – pęczek szpinaku lub opakowanie młodych listków (baby spinach) umyj, podsmaż przez kilka minut na rozgrzanej łyżce masła z czosnkiem (1 rozdrobniony ząbek), gdy liście zwiędną,

PIECZONE WARZYWA Z SOSEM Z GRANATÓW (dla 2 osób) Przepis pochodzi z bloga Jadłonomia (uwagi w nawiasach moje), czas przygotowania: 35 minut + 30 minut pieczenia.

Składniki: 2 duże marchewki, 1 pietruszka, ½ buraka, ¼ selera (możesz też spróbować upiec kalarepkę, dynię, bataty, cebulę, czosnek), 2 łyżki oleju, ½ łyżeczki kuminu (kminu rzymskiego), ¼ łyżeczki kozieradki (papryki, suszonej cebuli, mielonej kolendry itp.), sól i czarny pieprz, świeża kolendra (lub natka pietruszki).

Sos: 1 szklanka soku z granatów, 2 łyżki cukru trzcinowego, mała szczypta chilli, sól i czarny pieprz (zamiast tego droższego i wymagającego przygotowania sosu, możesz użyć 1/2 szklanki octu balsamicznego i doprawić cukrem do smaku i chilli albo użyć gotowego kremu 34 |www.podprad.pl

przypraw solą, pieprzem i odrobiną gałki muszkatołowej, nałóż na ciasto, na to pokrusz 50-100 g sera pleśniowego, możesz też dorzuć pokrojone orzechy włoskie; – podsmaż na patelni pokrojoną paprykę, cukinię, cebulę, czosnek z tymiankiem, oregano, dopraw solą i pieprzem, możesz dodać podsmażoną kiełbasę lub boczek, wyłóż na ciasto; – umyj pęczek botwinki, liście i ogonki pokrój na dosyć drobne kawałki, buraczki na cienkie plasterki, polej łyżką miodu, podduś na 2 łyżkach oliwy na patelni przez kilka minut albo podpiecz w piekarniku na blaszce z papierem polane oliwą: w czasie gdy podpiekasz też ciasto, wyłóż na nie i posyp pokruszoną fetę (1/2 opakowania), dodaj pokrojony w cienkie plasterki ząbek czosnku i zioła, np.: tymianek, cząber, oregano – ta wersja pochodzi z bloga whiteplate.com, skąd wzięłam pomysł na przepis. Ciasto z wybranym nadzieniem wstaw do piekarnika, piecz ok. 15 minut, do czasu, aż brzegi się zrumienią.

balsamicznego, którym można też polać sałatki, pomidory na kanapce, truskawki).

Piekarnik rozgrzej do 180⁰C. W tym czasie warzywa obierz i pokrój na podobnej wielkości słupki. Przełóż je do dużej miski, polej olejem, dodaj wszystkie przyprawy razem ze szczyptą soli i pieprzu, a następnie porządnie natrzyj rękami – dzięki temu wszystkie warzywa będą równo pokryte cienką warstwą aromatycznego oleju. Wysyp warzywa na blachę wyłożoną papierem do pieczenia lub na dno naczynia żaroodpornego i piecz przez około 25-30 minut. Warzywa powinny być miękkie, ale nie spalone.

W międzyczasie przygotuj sos: do rondelka dodaj wszystkie składniki, podgrzej na średnim ogniu do czasu, aż na powierzchni zaczną tworzyć się bąble. Od tego momentu sos gotuj jakieś 15-20 minut na średnim ogniu, dbając o to, żeby ogień był na tyle duży, aby na powierzchni cały czas buzowały bąble. Wtedy sos redukuje się, czyli gęstnieje do pożądanej konsystencji. Kiedy sos zacznie nabierać konsystencji gęstego syropu, zdejmij go z ognia i odstaw. Upieczone warzywa polej sosem i posyp porwanymi liśćmi kolendry, jedz gorące lub zimne następnego dnia.


MAKARON Z PIECZONYM SEREM CAMEMBERT WG JAMIEGO OLIVERA (dla 4-6 osób) Składniki: 250 g sera camembert (jedno duże opakowanie lub dwa mniejsze), 2 ząbki czosnku, gałązka świeżego rozmarynu, sól morska, świeżo zmielony czarny pieprz, oliwa z oliwek, 100 g parmezanu, 400 g makaronu penne, pęczek lub opakowanie liści świeżego szpinaku. Piekarnik rozgrzej do temperatury 180°C. Odpakuj ser camembert i wytnij w skórce na wierzchu koło, które następnie wyjmij. Obierz i pokrój czosnek w cienkie paseczki. Plasterki czosnku połóż na serze, całość posyp odrobiną pieprzu i skrop oliwą z oliwek. Posyp ser listkami rozmarynu i delikatnie przyciśnij tak, aby zanurzyły się w oliwie z oliwek. Gotowe camemberty piecz na blaszce w rozgrzanym piekarniku przez 25 minut, aż ser się roztopi i uzyska brązowy kolor. W tym czasie zagotuj wodę w garnku na makaron i ugotuj według instrukcji na opakowaniu. Kiedy będzie gotowy, wrzuć do garnka z makaronem szpinak i gotuj ok. 15-20 sekund, Odcedź makaron ze szpinakiem i zostaw je w garnku na chwilę aż szpinak zwiotczeje. Następnie skrop całość oliwą z oliwek i dodaj parmezan. Dopraw solą i pieprzem, dokładnie wymieszaj. Wyjmij camembert z piekarnika. Makaron rozłóż na talerzach. Polej makaron roztopionym serem lub połóż ser na stole, tak aby każdy mógł sobie samodzielnie go nałożyć.

Przepis wraz ze zdjęciami wykonania znajdziesz na stronie niezlababeczka.blogspot.com (makaron z pieczonym serem camebert)

Frittata. Brzmi bosko!

Aby pisać, trzeba pisać! Jeśli chcesz serio nauczyć się dobrze pisać, zapraszamy do naszego zespołu redakcyjnego! Twórz magazyn, który pomaga zrozumieć więcej.

Wychodzimy z założenia, że blogowanie to nie pisanie. By się rozwijać, trzeba mieć kontakt z bohaterami, wydarzeniami i informacją. Dołącz do naszego zespołu redakcyjnego i zacznij pisać, bo jak mówi nasza naczelna: by pisać, trzeba pisać! Zazwyczaj pracujemy zdalnie, ale w Gdańsku spotykamy się na spotkaniach redakcyjnych, by dyskutować i się szkolić. Swoją chęć współpracy możesz zgłosić naczelnej pisząc na adres naczelna@ podprad.pl lub redakcja@podprad.pl.

Spotkania redakcyjne w Gdańsku odbywają się co dwa tygodnie, w środy, około 19:00 w sali nauki akademika DS 9 Politechniki Gdańskiej (ul. Wyspiańskiego 5, Gdańsk). Zapraszamy!

Mam nadzieję, że w czasie gotowania będziesz dobrze się bawić i choć trochę poznasz swoich współmieszkańców. A może następnym razem ugotujecie coś wspólnie?

Małgorzata Serkowska

Możemy się zagubić, możemy się odnaleźć. Jednak najważniejsze jest to, kim jesteśmy. Zeskanuj kod i obejrzyj film!

www.podprad.pl | 35


STUDIA TO NIE TYLKO NAUKA Zaczep RAPP na swojej uczelni

i działaj!

Poznań:

Gdańsk:

KRAKÓW:

DODATKOWO:

• • •

• • •

• •

Mel LaMar – iluzjonista Kurs Alpha Inteligencja Emocjonalna – warsztaty Naleśniki z filmem

Mel LaMar – iluzjonista Irek Krosny – Polski mim Kurs Alpha

Mel LaMar – iluzjonista Inteligencja Emocjonalna – warsztaty

• •

www.rapp.pl

Odkryj swój światopogląd – testy na uczelniach Sylwestrowisko – studencki wyjazd sylwestrowy Spływy kajakowe


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.