Plyn Pod Prad nr 34

Page 1

>>> Bezpłatny Magazyn Studencki

www.podprad.pl

wygraj nagrodę - strona 14

nr 34/marzec 2010

issn 1507-210x

Jak zbudowano biznes od zera?

Jakub Gręda dwukrotny mistrz świata w tańcu hip hop


MEGA Conferences 2010 to już trzecia edycja konferencji, poświęcona zagadnieniom z dziedziny marketingu oraz przedsiębiorczości (dwie oddzielne ścieżki). MEGA 2010 (Marketing & Entrepreneurship Global Academy) nawiązuje do wykorzystania nowoczesnych technologii i rozwiązań biznesowych – w celu osiągnięcia sukcesu oraz nabycia cennych i rzadkich umiejętności. Konferencje skupiają studentów o zróżnicowanym doświadczeniu, kierunku oraz roku studiów, zainteresowanych zdobyciem specjalistycznej wiedzy z zakresu przedsiębiorczości, marketingu, technologii informacyjnych, finansów oraz odpowiedzialnego biznesu. Podczas trzydniowego wydarzenia uczestnicy mają szansę wzięcia udziału w szkoleniach i warsztatach prowadzonych w języku angielskim przez wysokiej klasy ekspertów w danej dziedzinie. W tym roku MEGA odbędzie się pod Łodzią w centrum konferencyjnym w Spale w dniach 26-28.02.2010. www.mega2010.pl

10, jubileuszowa edycja YOUNG PROJECT MANAGEMENT PROGRAM Jeżeli czujesz się na siłach, wierzysz, że masz w sobie zadatki na organizatora i już dziś chcesz zadbać o swoją karierę zawodową, zgłoś się do udziału w jubileuszowym konkursie! Aby to zrobić, wystarczy jedynie zarejestrować się na stronie konkursu www.ypmp.pl i przesłać wraz z CV esej na jeden z wymienionych poniżej tematów: 1. Zmiana w projekcie szansą na sukces 2. Kreatywność w projekcie – niekonwencjonalne rozwiązania problemów 3. Od grupy do zespołu – umiejętność motywowania siłą lidera 4. Jak ugryźć projekt IT ? – najtrudniejszy pierwszy krok 5. CSR + PM= strzał w 10? Czy to połączenie wspomaga czy utrudnia osiągnięcie celów projektu? (CSR – Corporate Social Responsibility; PM – Project Management) Termin nadsyłania prac upływa 19 kwietnia 2010 roku. 2

|www.podprad.pl

Konkurs Fotograficzny

Głębia Spojrzenia! Dominik Cula, Spacer z tatą

Drogowskazy Kariery to ogólnopolski projekt organizowany przez Niezależne Zrzeszenie Studentów. Ma on na celu szerzenie ducha przedsiębiorczości wśród młodych ludzi, a także wskazanie im możliwości zdobycia cennego doświadczenia zawodowego już podczas studiów. Z drugiej zaś strony umożliwia firmom kontakt z potencjalnymi praktykantami, pracownikami oraz klientami. W ramach projektu odbywają się debaty, szkolenia oraz warsztaty, w których uczestniczą studenci. Wszystkie wydarzenia w ramach wielkopolskich Drogowskazów Kariery odbędą się w drugiej połowie marca 2010 r. na poznańskich uczelniach uczestniczących w projekcie tj. Uniwersytecie Ekonomicznym, Politechnice Poznańskiej oraz Uniwersytecie Przyrodniczym.

Znamy już laureatów pierwszej edycji Konkursu Głębia Spojrzenia. Według Tomasza Wiecha, poziom był naprawdę dobry. – Po rzetelnej selekcji na stole zostały najlepsze zdjęcia. Co do pierwszych miejsc byliśmy jednomyślni. Wybór kolejnych wymagał negocjacji.

W

kategorii Na powierzchni rzeczywistości wygrała Anna Kokoszka za zdjęcie W oczach tkwi siła duszy. Drugie i trzecie miejsce zajęli kolejno: Maciej Przemyk za fotografię Kapcie oraz Dominik Ciula za Spacer z tatą. Przyznano również wyróżnienia pracom: Orkiestra Lajkonika Marcina Szczepańskiego i Mgnienie Piotra Brzozowskiego. Zdaniem jurora prof. UJ dr hab. Kazimierza Wolnego-Zmorzyńskiego zdjęcia te przedstawiają klasyczną fotografię prasową z uchwyceniem decydującej dla bohatera chwili. Autorzy przekazują odbiorcom swoje specyficzne spojrzenie na zastaną rzeczywistość. Zdjęcie Przestrzeń intymna Michaliny Rolnik zostało nagrodzone w kategorii Pomiędzy światem a człowiekiem. Drugą nagrodę otrzymała Justyna Dolecińska za pracę Na ziemi. Trzecią natomiast Patrycja Siwiec za fotografię Rebeliantka. Pierwsze miejsce w kategorii W głębinach świadomości zajęła Monika Marek za zdjęcie zatytułowane Khaghogh Orhnek. Drugie: praca Dziękuję Katarzyny Achtelik. Trzecią nagrodę otrzymał Michał Lichtarski za fotografię Plaża 2. Praca Jest teraz Aleksandry Iwańczak została wyróżniona. W opinii Jury zdjęcia nagrodzone w drugiej i trzeciej kategorii wyróżniają się odwagą, niekonwencjonalnością i niedosłownym ujęciem tematu. Jury w składzie: prof. UJ dr hab. Kazimierz Wolny-Zmorzyński, dr Ewa Augustyniak, dr Krzysztof Groń, Tomasz Wiech i Marek Augustyński dokonało wyboru spośród ponad stu prac nadesłanych przez sześćdziesięciu uczestników. Ideą konkursu Głębia Spojrzenia są słowa fotoreportera Henry’ego Cartier-Bressona: Kiedy fotografuję, to otwartym okiem patrzę na świat, a zamkniętym spoglądam w głąb siebie. www.glebiaspojrzenia.unl.pl

Piotr Brzozowski, Mgnienie


BARYKADY

Denerwuje mnie to, że ktoś sprzedał Jezusa za kilkanaście złotych. Zaraz po tym, jak oderwał go z nagrobka mojej babci. Jedyna jego wina, że był metalową figurką.

D

enerwuje mnie to, że ktoś urwał Oskarowi (temu od Blaszanego bębenka) jego pałeczki. Całej rzeźby, znajdującej się niedaleko miejsca, gdzie dzieciństwo spędził autor powieści, nie wyrwano pewnie tylko dlatego, że była zbyt ciężka. Nie warto już chyba nawet wspominać o tym, że zawsze znajdą się jacyś miłośnicy trakcji kolejowej czy historycznych napisów znad bramy obozu. Denerwuje mnie, gdy świeżo pomalowaną ścianę budynku pokrywa się, przy pomocy dwóch kolorów farby w sprayu, napisami, których i tak większość ludzi nie jest w stanie odczytać. Denerwuje mnie, że za sugestię, iż to nie sztuka a zwykły wandalizm, grozi mi

Michalina Rolnik, Przestrzeń intymna

Marcin Szczepanski, Orkiestra lajkonika

P

się uszkodzeniem ciała. Słyszałem, to wiem. Denerwują mnie ludzie, którzy prostotę w zakresie komunikacji podnoszą do rangi pierwszej zasady, konsekwentnie ograniczając swój język do kilku słów na literę k, j czy p. Denerwują mnie właściciele psów, których pupile zanieczyszczają chodniki. Pan czy pani po drugiej stronie smyczy humor ma niezmącony – nie oni w to wdepną. Denerwuje mnie, że rozmowy na temat polityki noszą znamiona bójki, tym większej, im więcej gapiów się zbierze. Denerwują mnie kibice piłkarscy, którzy być może nigdy w życiu nie kopnęli celnie piłki, ale na pewno wiele razy kopali innych piłkarskich kibiców. Denerwuje mnie fakt, że

raca nad rozwijaniem przyjaźni jest bardziej skomplikowana niż budowanie domu. Dom buduje się według konkretnych wytycznych, relacje międzyludzkie niestety rządzą się swoimi prawami.

wstępniak

Anna Kokoszka, W oczach tkwi siła duszy

cwaniactwo jest zaletą, pewnie dlatego, że sam do cwaniaków nie należę. Denerwuje mnie, że nic się tak dobrze nie sprzedaje jak chamstwo. Denerwuje mnie to, że już nawet przestaję się denerwować, bo najzwyczajniej w świecie się przyzwyczajam. Przeraża mnie to, że gdy patrzy się na zachowanie niektórych ludzi, traci się resztki ochoty, by z nimi rozmawiać, bo jest się przekonanym, że taka rozmowa byłaby jałowa. I tylko jedno mnie zastanawia. Czy w takich warunkach cokolwiek da się zbudować? Tak, da się. Dzielące nas płoty, mury i barykady. dominik

że jedna awantura niweczy dwadzieścia dobrych czynów. Badania prowadzone przez dr Clifforda Notariusa i Howarda Markhama mówią o tym, że jedna nieuprzejmość anuluje wiele godzin okazywania dobra partnerowi. Klucz do poprawnych relacji to nauczenie się radzenia z gniewem i panowanie nad negatywnym zachowaniem. Ważne jest, by szukać sposobów na wyrażanie uczuć w konstruktywny sposób.

Co sprawia, że czujemy, iż nam zależy na kimś? Psychologowie przekonują, że lubimy kogoś, bo ma u nas dodatni depozyt emocjonalny. Nie lubimy, bo kilka razy podpadł. Niby Wzór na budowanie relacji jest o wiele bardziej skompliproste, ale zaczyna się zupełnie gmatwać, gdy spojrzymy na kowany niż wyliczenie naprężeń występujących w drapaczu problem zarówno kobiecym, jak i męskim okiem. Każde z nich chmur. odmiennie do tego podchodzi. Mężczyzna myśli, że zarobi dużo punktów u kobiety, jeśli zrobi dla niej coś wielkiego – Doświadczamy tego na własnej skórze w grupie redaktwierdzi doradca i autor poradnik ów dr John Gray. W oczach cyjnej. Czasami mamy odmienne zdania, jednak uczymy się kobiety, niezależnie czy dar wyrażający miłość jest wielki czy być konstruktywni. Podkreślam, uczymy się, ponieważ różmały, każdy wart jest tyle samo. Jeden punkt. Mężczyzna nie to wychodzi. Jednak, gdy powiemy sobie kilka niemiłych zazwyczaj nie zdaje sobie sprawy, że dla kobiety drobne rzesłów, staramy się wybaczać. Budowanie zespołu i przyjemczy są równie ważne jak te wielkie. Kobieta potrzebuje wielu nej atmosfery pracy nie jest łatwe. Wymaga wyrazów miłości, by czuć się kochaną. Pod koniec wysiłku, ale gdy się uda, daje dużą satysfakcję. miesiąca, gdy oboje sprawdzają stan konta, powstaje Zdjęcie przy wstępproblem. On myśli: mam niaku to zespół redakcyjny 250 punktów. Nie będzie płyń PODPRĄD. Pozdramiała mi za złe, jeśli przez wiamy wszystkich czytydzień się nie odezwę. telników. Jestem cieAle dziewczyna myśli: ma kawa, czy osobom na tylko 10 punktów. Lepiej będzie fotografii nie przychodla niego, jeśli zadzwoni. To nie dzi do głowy wyświechdlatego, że ona nie ceni rzetane powiedzenie z redakczy, które on robił. Ona po procją, tak jak z rodziną, ładstu nie chce jednego, ale wielnie tylko na zdjęciu. Mam kiego okazywania uczuć. Oczenadzieję, że jednak nie. kuje ciągłego przypominania jej, że Kasia Michałowska ktoś troszczy się o nią. A to dopiero naczelna@podprad.pl początek, bo Psychology Today pisze, foto: Marcin Hołowiński www.podprad.pl|

3


swój Rozkręcić biznes Emilia Krupa i Małgorzata Wargocka

Z

bigniew Ługowski pracował jako Ryzyko się opłaca – Po opracowaniu biznesplanu Project Manager w firmie IT twoi uzyskaniu kredytu musiałem poszukać rzącej oprogramowanie dla klientów dodatkowych środków na rozpoczęw Wielkiej Brytanii. Po około dziesięciu cie – łącznie chciałem zebrać około latach zrezygnował z pracy, aby poszu150 tys. zł na szczęście kolega z techkać czegoś innego. Pomysł otworzenia nikum miał nieco wolnych środsklepu internetowego przyszedł niespodziewanie. Podczas jednej z wielu wizyt ków i chętnie je zainwestował, więc założyliśmy wraz z żonami rodzinną w Wielkiej Brytanii, otrzymał od znajospółkę cywilną – mówi. Rozpoczęło mego adres sklepu internetowego ofesię poszukiwanie dostawcy. Po krótrującego różne ciekawe gadżety. Zbikim czasie kupił gniew na początek prePomysł odniósł kilka palet starannie numerował newsletwybranych produkter tego sklepu. – Nie sukces bez tów. Do tego uzymiałem wtedy planu. nakładów skał zgodę na przeJednak, mając dodatfinansowych tłumaczenie opisów kowo pełne poparna reklamę do produktów oraz cie małżonki, zaryzypozwolenie na wykorzystanie ich kowałem i zabrałem się do pracy. Klęzdjęć, a to pozwoliło szybko uruchoski nie brałem pod uwagę – wyznaje. mić sklep z ciekawą ofertą. – Dzięki Postanowił otworzyć podobny sklep, tyle że w Polsce. Wiedział, co należy zrobić, poczcie pantoflowej pierwszego dnia, 4 listopada 2005 roku, odwiedziło nas aby pomysł zrealizować od strony techokoło 3000 osób. Po kilku tygodniach nicznej. Do tego prowadził już wcześniej nastał grudzień, więc towar znikał działalność gospodarczą, więc formalnoszybko. Zaczynaliśmy nabierać pewści z tym związane również nie stanowiły trudności. I w ten sposób rozpoczął ności, że to dobry sposób na biznes – mówi Ługowski. budowanie firmy.

Reklama bez pieniędzy Cały sukces obył się praktycznie bez nakładów finansowych na reklamy. Obecnie dzięki sieci partnerskiej i współpracy z różnymi serwisami internetowymi, serwis Toys4Boys.pl uzyskuje kilka tysięcy wizyt dziennie. Również i plany na przyszłość są obiecujące. – W chwili obecnej planujemy powiększać nasz asortyment, szczególnie w zakresie ciekawych markowych zabawek. Na naszym rynku jest bardzo dużo wątpliwej jakości zabawek, ciągle brakuje tych ładnych i ciekawych, więc mamy nadzieję zapełnić lukę – mówi. Czas na apartament w Hiszpanii Emilia Krupa podczas studiów zajmowała się marketingiem, natomiast jej koleżanka Małgosia Wargocka nieruchomościami. W pewnym momencie obie postanowiły wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenie w pracy na własny rachunek. Dlatego pomysł na biznes nie mógł być inny – otworzyły firmę doradczą Casa en Sol zajmującą się nieruchomościami w Hiszpanii. Przepis był prosty. Najlepsze rozwiązania dostępne na rynku umieścić w swojej ofercie i dodać kilka bonusów. – To jest idealny moment, aby zainwestować w nieruchomość w Hiszpanii. Pod koniec 2007 roku ich ceny drastycznie spadły. Obecnie może pozwolić sobie na nie prawie każdy. W cenie 50-metrowego mieszkania na warszawskim Ursynowie można kupić w pełni wyposażony apartament nad morzem w rejonie Costa Blanca – tłumaczy Emilia Krupa. Strona internetowa to już sukces Początki były trudne. Aby firma została zauważona i liczyła się na rynku, musi mieć lokal w atrakcyjnym miejscu.

4

|www.podprad.pl

– Udało się znaleźć biuro w samym centrum na Alejach Jerozolimskich i to bezpośrednio u właściciela – wspomina Emilia. Kolejnym krokiem było przygotowanie strony internetowej bogatej w materiały i najciekawsze oferty. Tutaj nie obyło się bez problemów. Znajomy grafik, który podjął się zadania, przez długi czas nie dawał znaku życia, a później wycofał się z pomocy. Zbudowanie strony internetowej musiały więc zlecić profesjonalistom, co wiązało się z dodatkowymi kosztami. Ale za to efekty przerosły ich oczekiwania – strona była profesjonalna, można było znaleźć na niej wszystko. W ciągu kilku tygodni stała się równie popularna, jak konkurencyjne serwisy działające od lat.


biznes Czy, mimo ukończonych studiów i licznych fakultetów, czujesz się niepewnie na rynku pracy? Możesz być spokojny, oni byli w podobnej sytuacji. Ale wystarczył dobry pomysł i odrobina cierpliwości, aby z niewielkiego przedsięwzięcia powstała dobrze zarabiająca firma.

foto: 123RF Dobra oferta to podstawa Kolejnym krokiem było nawiązanie współpracy z agencjami i deweloperami w Hiszpanii. Zaczęły się wyjazdy i długie negocjacje warunków współpracy. – Firmy w Hiszpanii niekiedy wygrywają w negocjacjach z powodu przewagi językowej. Polscy pośrednicy, nawet jeżeli znają hiszpański to tylko w sposób okrojony, tak aby pojechać na wakacje i zwiedzić miasto. Natomiast Gosia uczy od lat hiszpańskiego w szkole językowej, więc nie mieliśmy trudności podczas negocjacji. Dostałyśmy to, na czym nam zależało, a nawet niektóre oferty są dostępne tylko u nas – mówi Emilia. Firma działa zaledwie pół roku, a już osiągnęła wszystkie wyznaczone cele. Jest rozpoznawalna na rynku, posiada

konkurencyjną ofertę. A najważniejsze, że dziewczyny robią to, co lubią. Zbudujmy robota Wojtek Syrocki stawia na innowacje – prowadzi zajęcia z robotyki dla dzieci i korzysta przy tym z klocków Lego. Pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę, choć to nie on jest jego autorem. – Na Politechnice Gdańskiej, gdzie się uczyłem, realizowaliśmy konkursy dla studentów właśnie z tej tematyki. Były to bardzo duże projekty, w którym udział brali studenci z kilku krajów Europy, a nawet było kilku przedstawicieli z Kanady – mówi. Takie projekty kończyły otwarte konkursy, na które studenci zapraszali publiczność. Zawsze sporą część widowni stanowiły dzieci. Rodzice często pytali, czy podobne

kursy są też organizowane dla najmłodszych. Niestety taka oferta nie istniała, więc Wojtek Syrocki postanowił ją stworzyć. A jak to wygląda w praktyce? Dzieci na zajęciach budują konstrukcje z klocków Lego, a później piszą program, by wypełniały proste zadania jak np. pokonywanie labiryntu lub podążanie za czarną linią. – Najważniejsze jest to, że dziecko od razu widzi efekty swojej pracy. Z jednej strony jest to bardzo dobra motywacja do pracy, z drugiej sposób rozwijania umiejętności programistycznych, technicznych i manualnych – mówi. Uścisk premiera Firmę założył jeszcze na studiach. Równolegle jego kolega założył firmę handlową, która miała sprzedawać tego

typu roboty i zabawki dydaktyczne. Po mniej więcej pół roku porozumieli się, że będą robić to razem. Kolega zajmował się częścią handlową a Syrocki edukacyjną. Jednak to by się nie udało, gdyby nie pomoc Akademickich Inkubatorów Przedsiębiorczości. – Mój biznes był dość innowacyjny, ale dzięki Inkubatorowi nie musiałem się martwić o księgowość, podatki, biuro i wszelkie kwestie prawne. – Dzięki temu przez pierwsze dwa lata mogłem rozwijać tylko swój pomysł – tłumaczy. Wkrótce po tym został laureatem II Ogólnopolskiego Konkursu na Najlepsze Biznesplany realizowanego w AIP – nagrody wręczył sam premier. Taki sukces dodaje skrzydeł. Tomasz Zdunek www.podprad.pl|

5


Nieoczekiwane foto: 123RF 6

P

wyznanie

atrzył na spokojnie falujące, odpływające gdzieś ku morzu, strumienie Wisły. Bo nigdy nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Nagle zbliżając się do miejsca, w którym stałam, wyrzucił w przestrzeń te słowa. – Nigdy nie zrobiłbym tego po raz drugi. Nigdy bym się tak nie stoczył. Pani mi pewnie nie uwierzy, ale ja byłem szczęśliwym człowiekiem, miałem wszystko. Tak sobie teraz myślę, że biedni to naprawdę szczęśliwi ludzie, mając niewiele, tak naprawdę mogą tylko zyskać. Jedyne, co może się w ich życiu zmienić to obrót na lepsze. Ja miałem wszystko i wszystko straciłem. Nie potrafiłem sobie z tym poradzić, nie umiałem zacząć życia od zera, nie chciałem żyć jak biedak. Nie potrafiłem bez pieniędzy. Zacząłem pić. Na umór, na zapomnienie, na podbarwienie sobie świata. Tak było łatwiej. Tanie wino szybciej zmienia świat na lepsze niż faktyczne budowanie go w rzeczywistości. Stałem się nałogowym alkoholikiem. Największym tchórzem świata nie potrafiącym unieść swojego życia. Zamiast wziąć się w garść, ja wciąż w garść brałem tylko kolejną flaszkę. Ale zmieniłem się, wie pani? Teraz tak nie chcę. Choć teraz to już tak naprawdę niewiele mogę. Zazdroszczę pani. Pani taka młoda, może jeszcze wszystko osiągnąć, tyle zbudować. Ja też miałem kiedyś wielkie plany: dom, rodzina, dobra praca. I proszę zobaczyć jak skończyłem. Widzę, że czyta pani poważną książkę. Dobrze, wie pani, ja też studiowałem, ale nieważne, ja nie o tym. Chciałem powiedzieć, że wykształcenie jest potrzebne, na pewno, ale niech się pani nie da pochłonąć. Niech pani zbuduje sobie dom, żeby było do czego wracać po tym całym dniu robienia kariery. Młodzi są dziś tacy zabiegani. Ja mam nadzieję, że nie zapomną o najważniejszym, że nie skończą jak ja. Mądrzejsi, może z dyplomem i kilkoma tytułami, ale również tak samo nieszczęśliwie jak ja, bezdomni. Niech pani znajdzie mieszkanie dla swojego serca i siebie samej.

|www.podprad.pl

Stanął przed nadwiślańskim murkiem, ze zgarbioną głową zwracając się w stronę rzeki. Nikogo nie zaczepiał, nikogo o nic nie prosił, nikomu nie ubliżał.

ze mną – z uśmiechem zakończył swoją A ludzie patrzyli... nagłą propozycję. Bo dziwna to była para. W dobrze – Czy zawsze jest pan tak życzliwy skrojonym płaszczu i stertą podręczników pod pachą mogłam stanowić dla ludzi? – Ja? Zawsze. Nie często mam jedniezwykły kontrast dla podziurawionak okazję, wie pani, jak to jest. Ludzie nej koszuli mojego rozmówcy i jego przetartej reklamówki zwisającej mu się brzydzą, wstydzą rozmawiać z takimi jak ja. Uważają się za lepszych. Albo z ramienia. Ludzie dziwnie patrzyli, ale nasza może po prostu zwyczajnie nie mają czasu usiąść, porozmawiać. Tak to już rozmowa toczyła się spokojnie dalej. jest, nie raz dostawałem od chuliganów Bo choć postać zaniedbanego, tajemniczego 30-kilku latka wydawała się być za to, że jestem. Za to, że śmierdzę, tak usłyszałem, na pierwszy rzut oka mało pociągająca, ostatnio od jakiejś bandy, która zaatakosłowa jakie przekazał w czasie kilkuminutowego, spontanicznego monologu, wała mnie tutaj niedaleko po zmroku. Podeszli, zaczęli mnie tarmosić, potłukli były naprawdę intrygujące. trochę. W końcu usłyszałem od jednego Mężczyzna mówił dalej: z nich, że to wszystko za to, że zanie– Kiedyś nie doceniałem tego miejczyszczam powietrze. Zaczęli się śmiać, sca. Wie pani, ile ja tu czasu przeleżałem na tej trawie? Całkiem zalany. Nie ale wreszcie sobie poszli. Przeleżałem wtedy całą noc na traprzez rzekę, przez siewie, nie mogąc się bie samego. Taka bolesna ta moja bezdom- Wie pani, ile ja tu ruszyć. Ale rano było już lepiej... Mężczyzna ność była. Dziś prawczasu przeleżałem nie chciał wracać do dziwego domu dalej na tej trawie? tamtych chwil. Historia nie mam, ale już dbam tamtej nocy urywa się o siebie. Wie pani, bo zatem niedokończona. ja tak nie lubię czuć się brudny. Poznałem wielu wspania- Nasza rozmowa również powoli zaczęła łych ludzi. Taka pani Bernadka, śmieszna dobiegać końca. Stracił życie ze strachu, z braku kobieta, zawsze daje mi kilka golarek sił i motywacji, z braku wsparcia. Na mówiąc ze wstydem: ale nie wiem czy początku faktycznie można było poczuć będą cięły. Dzieli się tym co ma na zbydo niego wielką litość. Odchodząc od ciu, ale ważne, że się w ogóle dzieli, niego po skończonej rozmowie, pomyprawda? (śmieje się) Ja wiem, dla wielu ogolona buzia to ślałam sobie jednak, że facet mimo pewnie jakiś śmieszny drobiazg, ale dla wszystko jest chyba szczęśliwszy niż niejeden z nas. Odnalazł w życiu to, co najmnie trochę mniej zaniedbany wizeruważniejsze: życzliwych przyjaciół, beznek to cała moja godność. A naprzeciwko mam taką panią ze interesowność, wartość prostych, niedocenianych przez wielu drobiazgów, sklepu. Proszę zobaczyć, co dziś dostałem prawdziwy słoik dżemu. Wczoraj piękno świata. Żegnając się, usłyszałam bowiem od niego takie słowa: dostałem konserwy i pasztet. – Ja już nie mogę być smutny. No bo jak tu się smucić, kiedy budząc się każŚmiało, proszę, ja się chętnie dego ranka, zamiast patrzeć na marpodzielę... ...proszę się nie wstydzić. Ja jesz- murowe zimne ściany jak wszyscy, ja co dzień otwiecze mam trochę resztek z wczoraj. Słyszę że w brzuchu burczy, jeśli pani jest ram oczy na niebo? Agnieszka Szarek głodna, proszę uprzejmie zjeść razem

P

rzychodzą o czasie. Wolontariuszy wita dwójka pracowników socjalnych. Dookoła panuje zamieszanie. Wchodzą do małego gabinetu. Pracownik socjalny szuka na jednej z półek kredensu gotowe kwestionariusze do wypełnienia. Wygląda na dość zadowolonego z pomocy. Potem prowadzi studentów przez żółty, wąski korytarzyk na najwyższe piętro budynku. Podekscytowani, choć obawiający się tego, co zastaną, wolontariusze podążają za swoim przewodnikiem, dokładnie przyglądając się otoczeniu. Gdy dochodzą do drzwi prowadzących na korytarz ostatniego piętra, na ich twarzy maluje się wyraźne zdenerwowanie. Nie wiedzą, czy uda im się nawiązać dobry kontakt z rozmówcami, o których wcześniej słyszeli niewyobrażalne historie. Nie czujemy się bezdomni… Pracownik socjalny puka do drzwi. Nie czekając na zaproszenie, wchodzi do środka. Zamieszkująca pokój wraz z dwójką dzieci kobieta, pyta zaniepokojona, co się stało. – Badania są. Odpowie pani na pytania. Zostawię u pani studentów – nakazuje jej pracownik, po czym wychodzi z pokoju. Studenci wchodzą niepewnym krokiem do środka. Nie spodziewali się, że będą prowadzić wywiady bez nadzoru. Siadają na dwóch krzesłach, ustawionych przy wejściu. Przemierzają pokój wzrokiem. Dwie małe kanapy, stolik, łóżeczko dziecięce, rozstawiona suszarka na pranie i wspomniane krzesła, stanowiły cały wystrój.


Dzieci, ciekawe studentów, starają się zwrócić ich uwagę. Podchodzą, przyglądają się, biegają po pokoju, trzymają mamę za rękę, wykrzykując wszystko, co mają do zakomunikowania. Wywiad zaczyna się i trwa dość długo. Pani mówi o sobie, swoich dzieciach i oczekiwaniu na mieszkanie. – Mieszkamy tu, bo nie mamy gdzie. Moje dzieci mają zameldowanie, ale nie możemy siedzieć wszyscy na głowie moich rodziców. Mój mąż jest teraz w pracy. Najstarszy syn w szkole, a ja siedzę z pozostałą dwójką. Synek chodzi do przedszkola, ale dzisiaj akurat nie poszedł. Na szczęście mamy już przydział mieszkania i czekamy, że w końcu się stąd wyprowadzimy. Nie jest łatwo, ale trzeba sobie radzić – opowiada kobieta. – To, że jesteśmy bezdomni, to splot nieszczęśliwych wypadków. Ale już niedługo to się zmieni. Zresztą nie czujemy się bezdomni. Rozmowa się kończy. Studenci dziękują i ruszają do kolejnych drzwi.

cych koło biurka i pokazuje studentom orzeczenie sądowe. – No tak to jest… – kończy, wzruszając ramionami. Zamyśla się na chwilę. Po czym wstaje i odprowadza gości do drzwi.

Jaka pomoc?! Kolejny pokój i kolejna historia. Wolontariusze trafiają do młodej, bardzo atrakcyjnej i pełnej życia kobiety. Wychowuje samotnie dwuletnią córeczkę. Wita ich ubrana w szlafrok. – Akurat przygotowuję się do pracy. Niedługo będę musiała wyjść – próbuje usprawiedliwić swój strój. Zaczyna opowiadać, jak trafiła do tego miejsca. Mówi o przemocy z strony męża, który wyładowywał na niej swoją złość. Nie chce, by to samo spotkało ich dziecko. – Nie pozwolę, by podniósł na nią rękę tak jak na mnie – komentuje bardzo emocjonalnie. – Ale jestem zadowolona z tego, że mam pracę. Podpisałam właśnie umowę. Pomogło mi to, że mam wyższe wykształcenie. No tak to jest… Gdy studenci zadają pytanie dotyW pokoju obok pani w wieku mniej czące działania pomocy społecznej, więcej pięćdziesięciu pięciu lat, przyjmuje wolontariuszy z uśmiechem na kobieta wyraźnie się irytuje. – Jaka pomoc? Chyba że chodzi o to, twarzy. Zaprasza ich do środka i wskaże przychodzi tu od czasu do czasu prazuje, gdzie mogą zająć miejsce. cownik socjalny i pyta, – Tak, słyszałam, że kiedy się wyprowajest badanie – mówi, To, że Nie mamy dzimy. Na tym polega siadając w swoim wielgdzie mieszkać, cała pomoc – wyjakim, szarym, rozkładato splot śnia. nym fotelu. Zajmuje Kobieta daje całusa on najwięcej miejsca nieszczęśliwych swojej córeczce i idzie w całym pomieszczewypadków się przebrać. A wolonniu. Postawiono go tariusze kontynuują swoją podróż po naprzeciwko małego biurka z kompupokojach. terem i mnóstwem książek. Biurko otoczone jest kartonami. Jest tam też stolik pod ogromny, czarny telewizor. JeszCzekający na mieszkanie i… Po przeprowadzeniu wszystkich cze wieszak na ubrania i kanapa. Rozsiadłszy się, studenci przystępują do wywiadów studentom zapada w pamięć przeprowadzania rozmowy. Pytają wypowiedź jednej z mieszkanek placówki: – Ja już na nic nie czekam, jestem o powód bezdomności. – Mieszkam tu z córką, która ma za stara. Tu jestem i tu pozostanę. Jak większość. piętnaście lat. Właśnie jest w szkole. Z tymi myślami żaki opuszczają plaJak tu trafiłyśmy? Mąż nie otworzył mi drzwi do domu – opowiada kobieta. – cówkę. Wychodzą z miejsca, w którym pozostaje tak wielu czekających na właPolicja nie mogła nic zrobić. Byłam bita. sne mieszkanie i tak wielu Wolę być tu z córką niż z nim. Ale odebrano mi prawa rodzicielskie do innych nie czekających już na dzieci. Nawet mam tu pismo z sądu – nic… Paulina Bilińska sięga ręką do jednego z kartonów, leżą-

ludzie bez miejsca Bezdomność jest przykładem biedy. W kulturze można znaleźć na nią różnorodne reakcje: z jednej strony odrzucenie a z drugiej, paradoksalnie, heroizację i fascynację.

N

iewątpliwie cywilizacja, w któ- go pod tym samym adresem. Bezrej żyjemy, jest cywilizacją kon- domny nie ma gdzie wrócić, musi więc sumentów. Jeżeli człowiek przesta- cały czas iść naprzód. Nie posiadanie nie posiadać pewne minimum, zostaje miejsca ułatwia mu porzucanie ich. Jedodrzucony na margines, a wartość jego nocześnie taki bezdomny jest w danym życia zostaje radykalnie umniejszona. miejscu tak, jakby był u siebie. PrzedTraci możliwość aktywnego uczestni- mioty i przestrzeń na której jest, bierze czenia w społeczeństwie. W ten spo- w swoje posiadanie. Do niego należy zaułek, klatka schosób bezdomność dowa, ławka w parku, budzi w nas podświaPrzedmioty schody pod markedomy strach, boimy się i przestrzeń tem, trawnik. Mimo iż bowiem końca naszych bierze w swoje nie posiada nic, wydaje możliwości konsumpsię, że cały świat należy cyjnych. Można więc posiadanie do niego. Utrata domu powiedzieć, że bezto zadomowienie we wszystkim i wszędomni są uosobieniem życiowej dzie – taka myśl może urzekać. porażki, a przynajmniej współczesnego jej wyobrażenia. Dlatego ostatecznie bezdomny to jakby zombie snujący się Los poety po ulicach miasta bez sensu i celu. Najwyższą formą heroizmu jest bezdomność z wyboru. Tacy bezdomni budzą podziw. W ich decyzji widzimy Upadek kultu Nie tylko zdolność konsumpcyjna radykalne porzucenie ram naszego społezaważa na postrzeganiu bezdomnych. czeństwa, odrzucenie jego zasad i pokus W swoim myśleniu przechodzimy od a nawet formę ascezy. Ten typ ekscentryzmu często uprawiany jest przez ludzi biedy i nieposiadania ku skupianiu się na ciele. Nasze obrzydzenie budzi ciało obdarzonych duszą artystyczną, wrażliwych, czasami szaleńców. Przykłabrudne, źle ubrane. Automatycznie w naszych oczach zasługuje ono na ode- dem może być polski pisarz – Edward pchnięcie i marginalizację, szczególnie Stachura, którego częsta ucieczka od umiejscowienia i tułaczka były wynikiem w dobie panowania powszechnego kultu odrzucenia ówczesnej kultury oraz wyraciała. Bezdomni są znakiem upadku tego zem zagubienia w dziwnym dla niego kultu, co może rzeczywiście przerażać. Strach budzi się również, gdy kon- świecie. Kult jego osoby trwa do dziś. sument zadaje sobie pytanie: co można W jego życiu doszukuje się nie tylko śladów wielkiej sztuki, ale także, co niesazrobić ludziom, którzy nic nie mają, oraz: mowite, świętości. Odrzucenie świata do czego mogą posunąć się ci ludzie, nie skrępowani odpowiedzialnością posiada- przez świadomą bezdomność staje się więc czymś mistycznym, religijnym. nia? Czy można im coś odebrać? Paradoks posiadania Obrazy biedy oraz brudnego ciała budzą naturalny dla naszej kultury lęk. Czy jednak w bezdomności odnajdujemy jedynie degradację kapitalistycznych wartości? Okazuje się, że lęk przed bezdomnością jest tylko jedną stroną medalu. Drugą zaś jest fascynacja. Kultura uwięziona w konsumpcji zarówno odrzuciła bezdomność, jak i wyidealizowała ją. Bezdomny nie ma swojego miejsca. To człowiek nie skrępowany niczym – wolny. Człowiek udomowiony to człowiek, którego wędrówka jest przewidywalna – prędzej czy później znajdziemy

bezdomność

Grudniowy poranek. Za oknem coraz zimniej, ciemniej. Szaruga. W jednej z placówek dla bezdomnych już od godziny panuje zamieszanie. Dzisiaj przeprowadzany ma być spis osób bezdomnych w naszym województwie, a w jego realizacji pomagać mają studenci z uniwersytetu.

Pod dywan Bezdomność jest też powodem wstydu. Wydaje się, że w dobie postępu nasza cywilizacja powinna nauczyć się walczyć z problemem nędzy. Bezdomność pozostaje, mimo naszego rozwoju cywilizacyjnego, ponurym faktem i świadectwem braków moralnych. Sprawę tę trudno zamieść pod dywan. Jest ona widoczna, przechadza się po ulicach, patrzy poprzez witryny na półki pełne towarów. Jest porażką, mimo iż nadal, paradoksalnie, widzi się w niej inne, kontrkulturowe wartości. Piotr Zawadzki www.podprad.pl|

7


M

roźny wieczór, zapalone świeczki, za oknem śnieg z wolna spadał z nieba... Z wnętrza klubu dochodziły odgłosy koncertu rockowej kapeli, śmiechu i przekrzykiwań przy rozgrywkach w piłkarzyki. Tak zaczęła się impreza Daleko a blisko inicjowana przez Kulturalny Kolektyw UG i ACK UG Alternator. Założeniem organizatorów było zachęcenie młodych obcokrajowców do udziału i aktywności w życiu Trójmiasta. Poza tym, była to możliwość zawarcia ciekawych znajomości i wiadomo – interesujące wydarzenie. Czy na pokładzie jest Polak? Pierwsze wrażenie? Dość niecodzienne. Przyznajmy sami, na polskich ulicach stosunkowo rzadko słychać inne języki niż nasz ojczysty. A tutaj? – ...go, you’ll win..! – ...je te presente... – Yeah!!! – …contenta di vederti... – ...could you help me..? Po chwilowym wsłuchaniu się w rozmowy można wyłapać kilka polskich słów. Polacy są w zdecydowanej mniejszości. Można ich policzyć na palcach jednej, może dwóch rąk. Trudno też z racji tego mówić o widocznej na pierwszy rzut oka integracji międzynarodowej.

8

|www.podprad.pl

Jednak po pewnym czasie zdobyłem dużo kontaktów z Polakami i naprawdę lubię z nimi przebywać. Grupka dziewczyn ze Słowacji ma odmienne zdanie: – Polacy są tolerancyjni, jednak nie dążą do trzymania kontaktów z obcokrajowcami, nie są nimi zainteresowani. Trzymamy z Erasmusem, bo to charakterystyczni ludzie, z którymi dużo nas łączy. Warto w tym momencie spytać o sytuację z perspektywy drugiej strony. Asia z I roku na UG na pytanie o relacje z obcokrajowcami odpowiada: – Wiadomo, granicą jest język. Ale jeśli już potrafisz się porozumieć, to jest ok. Nie ma dla mnie różnicy czy to Polak czy nie. Tak samo Polak może być głupi jak obcokrajowiec.

Iż Polacy nie gęsi... Iż swój język mają. Jednak, jak się okazuje, tylko swój. Większość osób narzeka na barierę językową. – Moim, do tej pory największym, problemem jest język. Wielu młodych ludzi nie mówi po angielsku, a język polski nie jest tak łatwy, jak sądziłem – mówi Yasser. – Jednak ludzie w kraju są bardzo pomocni. Starają się mnie zrozumieć i tłumaczyć po polsku, na przykład w sklepach. Jestem pod wrażeStrachy na lachy? – Po przyjeździe do Polski trzymali- niem, bo naprawdę starają się robić to śmy się w grupie osób z naszego kraju najlepiej, jak potrafią. – Zwróć uwagę na to, że mało który i studentów z Grecji – mówi student Erasmusa z Hiszpanii. – Teraz to się zmie- Polak po trzydziestce potrafi mówić niło, łapiemy kontakt ze wszystkimi. poprawnie po angielsku. Szczególnie kłopotliwe jest to, gdy podróNie spotkałem się z brażuję po kraju np. pociągiem kiem tolerancji ze strony – wyznaje Andrea, 24-letni Polaków od czasu, gdy tu jestem. ...could you wolontariusz z Włoch. – Konduktor nie jest w staYasser, 24-letni wolonhelp me..? nie mi wytłumaczyć, co tariusz z Egiptu, swoje z moim biletem jest nie tak. doświadczenia wspomina Mathias, student z Niepodobnie: – Na początku pobytu do grupy moich znajomych zali- miec, zwraca uwagę na plus wynikający czałem tylko kolegów i innych wolon- z takiego obrotu sprawy: – Myślę, że tariuszy, którzy też są obcokrajowcami. jako obcokrajowiec zawsze mam rodzaj

OBCO

krajowcy

Studenci Erasmusa Gdańsk, foto: Inma Bermudez

bonusu. I oczywiście to fajne, mieć możliwość udawania, iż nic nie rozumiem, szczególnie w wypadku kontroli w SKM. Macie surowe zasady i... zimę Padło pytanie o problemy napotkane wraz z przyjazdem do Polski. Odpowiedzi mogły zaskoczyć. – Zasady dotyczące zakazu palenia są dużo ostrzejsze niż w Niemczech! – odpowiada Mathias. – I to naprawdę dziwne, że nie pozwalacie pić alkoholu w miejscach publicznych. Yasserowi przeszkadza inna kwestia: – Zimą są tu naprawdę niskie temperatury. Nie jestem przyzwyczajony do mroźnej, pozbawionej słońca, pogody. Zintegrujmy się! W Trójmieście studenci podejmują wiele działań na rzecz uatrakcyjnienia obcokrajowcom pobytu w Polsce. Jedną z grup, która się tym zajmuje, jest Integrator. Jej charakterystyczną cechą jest to, że do jej zarządu należą osoby o nie-polskiej narodowości. – Przedsięwzięcia Integratora adresowane są głównie do studentów zagranicznych i dla nich jest to naprawdę duża oferta kulturalnej aktywności w Trójmieście – wyjaśnia Mathias, działacz organizacji. – Ciężko jest zachęcić studentów do działalności w tej grupie, jednak gdy już udaje nam się ich złapać, zazwyczaj są z tego zadowoleni. Równie zadowoleni są z pobytu w Polsce. Cenią sobie tutejszą gościnność, otwartość i pogodę ducha. Tak, tak, kobiety i piwo też. Zazwyczaj nie mają problemów z akceptacją ze strony Polaków. Faktem jest, że trudno odnaleźć się im w rzeczywistości kraju nad Wisłą. Jednak, gdy pierwsze lody stopnieją, zazwyczaj nawiązują międzynarodowe przyjaźnie i aktywnie wykorzystują czas spędzony w Polsce. Tekst i tłumaczenie: Martyna Domarecka


Będziemy się budzić wśród nimbusów na podczepianych do ziemi balonach. Śmieszne czy przerażające – to wkrótce może stać się faktem. Takie domostwa powstają. Na razie w umysłach projektantów.

M

iałem sen. Właściwie był to koszmar. Dom w kształcie smoka o kolorze zielonym z wysuniętym czerwonym dywanem przypominającym język sunął w moją stronę, jakbym był apetyczną przekąską.

60 m2. Zmontowanie wszystkich części zajmuje jeden dzień. Jest całkowicie skomputeryzowany, utrzymywany wyłącznie ze źródeł odnawialnej energii. Do jego kontroli wystarczy podpiąć laptop do gniazdka. Dom ma być stosunkowo tani – koszt zakupu zamknie się w 350 tysiącach dolarów.

Kiedy się obudziłem, zacząłem szukać informacji o nowych projektach domów: w kształcie buta, terminali Futurystyczne domy w projeko wyglądzie banana i wieżowców przy- tach kuszą swą śmiałością, brapominających korniszony. Przeglądając kiem ograniczeń co do materiału strony www, nie znalazłem czegokol- i zajmowanej przestrzeni. Będą wiek, poza komiksowymi rysunkami, zapewne proste w swojej konstrukco mogłoby zachwiać moim porząd- cji i bardziej praktyczne od tych, kiem świata. Większość z propozy- w których mieszkamy dzisiaj. Wzbucji znajduje się w fazie projektowania dzą zachwyt i podziw, będą z pewi eksperymentów. nością wyróżniać się spośród szarzyDomy na drzewie wydają się być stan- zny bloków. Zauważyłem jednak jeden dardem przy koncepcji miasta chmur nurt – pewnego rodzaju imbecylizm. rodem z Gwiezdnych wojen – ogromne Należy rozdeptać wszystko, co jest balonowe sterowce przeciwne nowej linii unoszące się nad i harmonii. Byle tylko dachami budzą wra- Należy rozdeptać zaspokoić żądze ludzżenie. Swój wyma- wszystko, co jest kiego umysłu i eksrzony dom można przeciwne nowej trawaganckich zwywykonać z łatwo czajów. A embriolinii i harmonii dostępnych matenalny ideał piękna nie riałów, wystarczą zawsze fascynuje tłum butelki po piwie. Taki dom powstał swoim urokiem. Nie każdemu podoba niedaleko Las Vegas już ponad sto lat się mieszkanie w studio Blob VB3 temu i stoi do dzisiaj. Szkło staje się o kształcie strusiego jaja lub w domu popularnym materiałem: jest ekolo- Useful+Agreeable House w kształgiczne, w dodatku tanie. Jeżeli ktoś jest cie tostera. Co prawda nie jesteśmy obieżyświatem – może zabrać ze sobą starożytnymi, którzy inspiracje czerpali dom nomadyczny. Jest to niewielkie z natury, ale mechaniczny porządek przenośne mieszkanie o powierzchni świata nie jest jedyną opcją. Obce są zaledwie 23 m2, idealne dla tych, któ- tutaj objawy strachu czy tchórzostwa. rzy marzą o kawalerce. Pierwszy taki Stawia się raczej pytanie: czy wdrożedom stanął w Piasecznie pod War- nie wyobraźni w rzeczywistość nie ma szawą. Jeżeli twoją głowę zaprzątają ograniczeń? Oby nie przyszło nam myśli o płaceniu rachunków za gaz, prąd i wodę – dom niezależny zero- mieszkać w tekturowych House jest dla ciebie. Można posta- teczkach z przegródkami. Maciej Badowicz wić go wszędzie, bo zajmuje jedynie

Miasto to żywy organizm. Jego tkankę tworzy wiele obiektów: domy, kościoły, szpitale, fabryki i dworce.

budowanie

dom

Winda bagażowa

NIEDOKOŃCZONE foto: Roman Czubiński

Futurystyczny

Hala fabryczna

Dworzec Biurowiec

K

ażda budowla rodzi się na desce kreślarskiej, by zaistnieć w miejskiej przestrzeni. Niektóre pomysły na zawsze pozostały tylko na papierze, ale są też zatrzymane w połowie drogi. Budowle niedokończone. Jest ich wiele w dużych miastach. Rażą gołymi cegłami, z oczodołów okien wylewa się często bujna roślinność. Zamiast służyć celowi, do jakiego je zaprojektowano, przyciągają fanów eksploracji miejskiej i gry w paintball. Czasem także bezdomnych albo zbieraczy złomu, pod których opieką powoli znikają. Jednak niektóre, jak krakowski Szkieletor przy Rondzie Mogilskim, na dobre wpisują się w pejzaż okolicy. Do czasu aż zostaną zburzone. Pozostaje nadzieja, że nowy inwestor postanowi dać im drugą szansę. Wbrew powszechnej opinii, nie

Wiadukt

wszystkie są pamiątką po PRL-u. Zdarzają się i starsze, których fundamenty położono np. w latach trzydziestych. A niejedną porzuconą budowę rozpoczęto w ciągu ostatnich dwudziestu lat. Różne są przyczyny, dla których nie udaje się dokończyć tego, co rozpoczęte. Czasem plan okazuje się wadliwy, czasem bankrutuje inwestor, innym razem przeszkadzają zawirowania historii. Ale tak naprawdę chyba w każdym przypadku winę ponosi przede wszystkim ludzka niedoskonałość. Nie wiem, czy ktoś zliczył wszystkie istniejące w Polsce budowle niedokończone. Myślę jednak, że gdyby zebrać je razem, stworzyłyby całkiem duże miasto. Niczego w nim by nie zabrakło. Roman Czubiński www.podprad.pl|

9


foto: 123RF

Sposób, w jaki odbierają nas inni ludzie, jest w naszych rękach, a hasło jestem, jaki jestem i takiego mnie kochajcie tylko w ustach wielkiego indywidualisty ma prawo sprawdzić się w funkcjonowaniu społecznym.

A

by móc znaczyć coś dla innych, najpierw zaakceptujmy to, kim jesteśmy i jacy jesteśmy. Wybierzmy cele, które chcemy osiągnąć i znajdźmy najlepszy sposób ich realizacji. Prowadźmy dialog z otoczeniem i nie bójmy się pytać, co inni o nas sądzą. Nawet mało szczera i nieobiektywna informacja jest tą zwrotną, bo nasze wyobrażenie o sobie może okazać się złudne. Zbieżność oczekiwań zewnętrznych z wizerunkiem, jaki staramy się wytworzyć, to jedyna droga gwarantująca sympatię i popularność.

nych umiejętności wokalnych. Strój, sylwetka, makijaż i fryzura stały się łatwym, skutecznym (choć nie jedynym) sposobem na zdobycie sławy i zachwytu. Także szkolenia z zakresu mowy ciała, gestykulacji i mimiki mogą stać się przydatną inwestycją, a zdrowa cera i wyprostowana postawa wyrazi więcej, niż nam się wydaje. Nasza twarz jest naszą biografią, którą rozczytuje umysł odbiorcy, rozpoznaje to, co w nas siedzi i wyprowadza wnioski, jaką osobą jesteśmy. Amerykański specjalista ds. wizerunku D. Witzner przekonuje, że słowa zapominamy o wiele szybciej niż wrażenie, jakie wywarł na nas wygląd człowieka.

Zostaw szare dresy w domu Kanałem wzrokowym pobieramy 80% wiadomości o drugiej osobie, tak Słowa, słowa... W sferze werbalnej natomiast zwrawięc chcąc, czy nie chcąc, bardzo wiele zależy od naszej aparycji i umiejętności cajmy uwagę na to, co mówić i jak dbania o siebie. Wszelkie dyskusje ide- mówić. W większości relacji to słowa, alistów przegrywają z badaniami empi- nie zachowanie, tworzą nasz obraz. O jakości treści merytorycznej, przerycznymi, które udowadniają, jak wiele kazywanej w naszych komunikatach korzyści czerpiemy z dobrego wyglądu. trudno pisać ogólnie, Między innymi, warto ale warto pamiętać wymienić efekt aureoli, czyli przypisy- Patrząc pobieramy o kilku ważnych zasadach, jeśli chodzi o ich wania pozytywnych 80% wiadomości formę. Przede wszystcech osobowości jedo drugiej osobie kim mówmy głośno nostkom atrakcyji wyraźnie, akcentujmy nym fizycznie. Zyskuto, co rzeczywiście jemy naprawdę wiele, chcemy uwydatnić, z tonu głosu niech bo podświadomości nie da się oszuwynika pewność siebie i niezachwiana kać. Nawet z pozoru tak banalna właściwiara w to, co mówimy. Nie okazujmy wość jak wysoki wzrost sprawia, że jesteznudzenia rozmową, z naszych słów śmy odbierani jako inteligentniejsi, bardziej kompetentni i obdarzani większym musi bić energia i charyzma. Zwracajmy uwagę na modulację, utrzymywanie szacunkiem. Dowodem na to są sukrównego tempa i tonu głosu. Starajmy cesy Madonny czy Britney Spears, które się mówić krótkimi zdaniami i nie przepoprzez swój wizerunek stały się legendłużajmy wypowiedzi bezcelowo. Świetdami, nie prezentując szczególnie wybit10 |www.podprad.pl

nym przykładem tego typu zabiegów są efekty pracy specjalistów nad wykreowaniem postaci Andrzeja Leppera. W swoich wypowiedziach wykorzystał intonację określaną jako rytm serca, czyli stopniowe podnoszenie i obniżanie głosu. Tym sposobem zdobył zaufanie wyborców. Warto także stosować przerwy w mówieniu, aby pozwolić odbiorcy na zrozumienie usłyszanych słów. Bądźmy asertywni, prawmy komplementy i opanujmy podstawowe zasady komunikacyjnego savoir-vivre. Poćwiczmy nad umiejętnością aktywnego słuchania, czyli sztuki tolerancji, szacunku i akceptacji emocji rozmówcy. Nie zapominaj, kim jesteś Nasuwa się więc pytanie: czy kontrolując to, jak nas widzą, tracimy swoją autentyczność? Sądzę, że nie. Jedynie sprytnie podkreślamy tylko to, co jest warte pokazania. Jak pisał Szekspir cały świat jest sceną, zaś ludzie aktorami. Nie ma nic dziwnego w tym, że chcemy być aktorami dobrymi. Obdarzanymi uwagą i uznaniem. Według Andrzeja Drzycimskiego specjalisty od PR, granica, jakiej nie można przekroczyć podczas sprzedawania siebie, to używanie kłamstwa, jako niezbędnego narzędzia. Trzeba skutecznie sprzedać prawdę. Tworzenie wizerunku to proces długi, stosowany przede wszystkim w mediach, polityce, biznesie i handlu. Jest jednak istotny w każdej dziedzinie życia, poza tymi nielicznymi chwilami, gdy jesteśmy sami lub w otoczeniu tych, przed którymi nie musimy zatajać wad. Ola Suty

Wyw

en


foto: studio B&W

N

ie napisał, jak ubierze się na spotkanie, nie podał numeru komórki, a i tak dał się bezbłędnie rozpoznać: szara, luźna dresowa bluza, jasne adidasy z szerokimi sznurowadłami. Dwudziestoletni Jakub to dwukrotny mistrz świata w tańcu hip hop (do lat 11 w Bremerhaven w roku 2000 oraz w kategorii młodzieżowcy federacji IDF, Barcelona 2009). Taneczny geniusz? – Daj spokój, ja się tak nie czuję. Wszyscy mówią, że jestem skromny. No i jestem. W miarę… Chyba tak mnie rodzice nauczyli. O zwycięstwach na zawodach nauczyciele dowiadywali się z gazet. W kółko słyszałem: Czemu nie mówiłeś, że wygrałeś? Talent dostrzegł w nim nauczyciel rytmiki, późniejszy trener, kiedy miał 3 lata… Nie dostrzegli jurorzy w telewizyjnym show Mam talent oraz You can dance. Ale nie przejmuje się tym, sam mówi, że może te programy nie są dla niego. Jest też bogatszy w wiedzę o tym, jak reżyseruje się oba programy i że na żywo ma to niewiele wspólnego z tym, co się widzi na ekranie.

kursem złamała rękę czy nogę i wtedy przypomnieli sobie, że jest taki Kuba, co był kiedyś w telewizji i tańczy. W miesiąc musiałem przygotować układ, muzykę, materiały o sobie (to akurat robiła moja mama). I pojechałem. Tylko że ja i reprezentant Słowenii tańczyliśmy hip hop a cała reszta balet. Do finałów nie doszliśmy. Ale jak było pięciu sędziów, co znają się na balecie, to nic dziwnego.

tanecznie

Niedawno byłem w domu i miałem strasznie zły humor. Myślę sobie, co tu robić? Pojechałem na zamek (w Nidzicy). Tam mój klub ma salę. Jak już dotarłem, to na treningu spędziłem tam 5 godzin. Więcej niż zwykle. Musiałem się wyładować.

Dwa lata nie tańczyłem Po czternastu latach coś się zmieniło, Jakub przestał tańczyć. Kłótnia z trenerem, młodzieńczy bunt, zmiana trendów z old schoolowego hip hopu na New style itd., chłopak ze swoim tańcem nie osiąga sukcesów w dyscyplinie, gdzie ocena zależy od tego, czy taniec się podoba czy nie. Zniechęcenie. Dwa lata przerwy. Osiemnastki, imprezy, kawałek normalnego życia nastolatka. Potem dziewczyna. Aż rodzice Natalii zaproszeni do domu Jakuba zobaczyli, ile w pokoju stoi pucharów. – Moi rodzice nie mieli na mnie wpływu. Też się denerwowali, bo włożyli w mój taniec dużo serca, pracy i pieniędzy. Ale po tej wizycie i dziewczyna, i jej rodzice namawiali mnie, żebym wrócił. Chcieli, żebym Ile zdrowie pozwoli – Na razie chcę jeszcze trochę potańczyć, ile zdro- dalej tańczył. Natalia aż płakała, tak jej zależało. Powiedziawie pozwoli, bo moje nadgarstki i kolana łem, że to zrobię pod jednym warunsą w wieku czterdziestu lat. Wszystko kiem: będzie jeździć ze mną na wszystkie przez skoki akrobatyczne, które wykoturnieje i jeżeli znów zacznę coś osiągać, Moje kolana nuje od ponad 14 lat na twardym par- i nadgarstki mają to będzie zbierać zdobyte puchary. Dziś kiecie. Zresztą ostatnio złapałem kontańczę głównie dla siebie, ale ona jest ze czterdzieści lat tuzję nogi grając w piłkę (a nie na tremi bardzo potrzebna. Robi za mojego ningu). Ludzie z mojego zespołu, sędziego i trenera, zawsze pierwsza z Nidzicy, przestali tańczyć, gdy mieli 22 widzi układ i proszę ją o ocenę. Częczy 23 lata. Tam nie było możliwości, choć wiadomo, sto mówi, że to ja się znam a nie ona. Ale i tak mi bardla chcącego nic trudnego, ale zdrowie też było ważne. dzo pomaga. Jednak taniec jest moim hobby. Tańcząc, nie pracuję. W przyszłości chciałbym wdrążyć się w uczenie tańca. ProImprowizacja i zaangażowanie wadzę zajęcia z akrobatyki, uczę tańca małe dzieci, robię im – Czasem leżę w swoim pokoju albo rozmawiam przez układy. I chciałbym kiedyś pracować jako trener. net z dziewczyną i słyszę, że z odtwarzacza leci fajna piosenka. Natalia musi wtedy na mnie poczekać, bo ja sobie tańczę. To jest normalne dla mnie. I dla niej już też. Odrobić lekcje i na trening Na sukces jednej osoby wiele innych wkłada duży wysiMuzyka, ruch ciała. Taniec wywodzi się z obrzędów, łek. A w wielki sukces bardzo wielki wysiłek. w przeszłości towarzyszył rytuałom oczyszczenia, ważnym – Moja mama włożyła mnóstwo serca, wożąc mnie świętom religijnym. Dziś zatracił tę funkcję, na zawodach rowerem na treningi na drugi koniec miasta, gdy był mróz obowiązują określone figury, które należy wykonać… Nie minus piętnaście stopni i śniegu po kolana. Bardzo mnie pil- tu. Kiedy Jakub tańczy, nie ma rytuału, nie ma sztywnego nowała. Zresztą oboje rodziców. Trener. A teraz najważ- schematu. Improwizacja, zaangażowanie całego ja, to jest niejszą osobą jest moja dziewczyna, która wierci mi dziurę ten taniec. w brzuchu, pogania. – Pozwala mi wywalić z siebie energię, całą złość, zapomnieć o problemach. Wyzwalam to tańcu i więcej o tym nie myślę. Poza tym lubię się zmęczyć. Czasem AWF daje Eurowizja była nie dla mnie Dziś na koncie ma osiemdziesiąt osiem zwycięstw mi w kość i już nie mam siły, ale przeważnie idę na trei udział w ponad stu tanecznych konkursach krajowych ningi i mam z tego frajdę. Zawsze się czegoś i zagranicznych. Reprezentował również Polskę w Eurovi- nauczę, zawsze się rozwinę. Jakub Kupracz sion Young Dancers 2003 w Amsterdamie. jakubusk@gmail.com – Miała jechać inna dziewczyna, ale miesiąc przed kon-

walam

ę i g r e n

Jakub Gręda pochodzi z Nidzicy, urodził się 7 lipca 1989. Otrzymał nagrodę od Marszałka Województwa Warmińsko-Mazurskiego Jacka Protasa za wybitne osiągnięcia w 2009 roku oraz zdobył tytuł wicemistrza Polski w hip hop solo młodzieżowcy w PZTSporcie. Obecnie jest studentem II roku AWFiS w Gdańsku na kierunku wychowanie fizyczne. Więcej informacji o Kubie na stronie www.gredziu.pl. www.podprad.pl| 11


foto: 123RF

I

pełno ludzi w każdym wagonie

Z

Z nieznajomymi

chodzi nad morze. nieznajomymi nie nie powinno Wyglądał owszem powinno rozmadziarsko i zdrowo. rozmawiać się wiać się o religii i polityce. To faux pas. Jed- o religii i polityce Naprzeciw niego siedzieli państwo jadący nak często przedział wypełnia się marudzeniem na obecną na konferencję wojskową o uzbrojewładzę, na starsze kobiety głosujące niu. Więcej nie powiedzieli, gdyż obowiązywała ich tajemnica. Para ta była na prawą i sprawiedliwą partię. Choć to zastanawiające, że w parze z tym dziwaczna. Kobieta elegancka, zadbana narzekaniem, łączy się zachwalanie oraz mężczyzna w długich włosach, powyciąganym swetrze. Oboje rówswoich osiągnięć. Najczęściej w ten nież uprawiali jakieś sporty. On biegasposób zachowują się trzydziestopięnie, ona jakieś wschodnie metody wyciciolatkowie. Chwalą się np. nowym szenia, połączone z filozofią jedzenia, domem, napisaną książką czy współpolegającą na harmonijnym łączeniu pracą ze znanymi osobami, jednoczepięciu różnych smaków... Gdy zapytali śnie są zgorzkniali i zmanierowani, kpią mnie czy uprawiam jakiś sport, odpoz idealistycznego podejścia do życia. wiedziałam, że studiuję. Roześmiali się i stwierdzili, że wszystko jasne. Kobieta Sportowe studia wypowiedziała to ze zrozumieniem, bo Jeden z moich współpasażerów skończyła prawo, biegacz z przyjaznym mówił, że jest trenerem z Pucka. Grał uśmiechem, piłkarz z czytelną ironią. w znanym klubie. Chyba w Widzewie. Wciąż powtarzał, że najlepszym sposobem na choroby są kąpiele na mrozie Stracone nadzieje Mężczyzna po czterdziestce. Wracał w morzu. Mówił, że jeździ tyle a tyle kilometrów na rowerze. Że co dzień z Warszawy. Ujrzawszy piwo w jego 12 |www.podprad.pl

ręce, postanowiłam udawać, że śpię i zagłębić się w rozmyślaniach. Po godzinie, przez kontrolę konduktora, mój plan spalił na panewce. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy ów pasażer z uśmiechem oświadczył, że mogę spać dalej, bo on mnie pilnuje. Chciał rozmawiać. Gdyby mu pozwolić to pewnie wyłożyłby całe swoje życie. Opowiedział o tym, jak przez tydzień próbował zahaczyć się na jakieś budowie. Wracał głodny, zmęczony, bez pieniędzy. Piwo było na odwagę, by móc jakoś wrócić do żony i dzieci. Jednak nawet procenty nie przesłoniły smutku, jaki widać było w jego oczach. Pozory mylą Raz dosiadłam się do poczciwie wyglądającej pary. Byli niepalący. Podróż zapowiadała się przyjemnie, ale taką nie była. Niedługo po rozpoczęciu podróży wyciągnęli cały zestaw małego alkoholika – wódkę, białe plastikowe kubeczki, nóż i konserwę turystyczną. Prowadzili uczone rozmowy o życiu wśród odoru mięsa i ulatujących procentów. Innym razem do przedziału zapukała wyfiołkowana pani. Tlenione blond włosy, soczysta szminka. Lat pewnie około pięćdziesięciu. Okazało się, że wykładała prawo na Uniwersytecie Wrocławskim. Niechętnie jednak mówiła o pracy. Zagłębiła się bowiem w swoje problemy z pudelkiem. Zreferowała pasażerom jego zwyczaje, zachowania, choroby. Wszelkie próby

Osiem godzin w pociągu. Skrawek świata w przedziale na osiem osób. Z tymi osobami dzieli się małą przestrzeń. Znosi się ich jestestwo, niewychowanie, marudzenie. Lecz można też przeżyć inspirujące spotkania.

zmiany tematu na nic się nie zdały. Wciąż wciskały się gdzieś tam pudelkowe kłaki. Na szczęście Na początku jazdy zawsze ucina się jakąś pogawędkę. Często to ona decyduje, czy kogoś polubimy czy nie. Pewnego razu wdałam się w taką rozmowę z miłą staruszką. Tematem była młodzież, religia, kryzys wiary. Potem obie wsłuchałyśmy się w rytm jazdy. Zamknęłam oczy. Zasnęłam, ukołysana jej cichym szeptaniem różańca. Wysiadała w Poznaniu. Na zakończenie wspólnej podróży obudziła mnie i wręczyła medalik, który trzeci rok wisi w moim pokoju. Po drugiej stronie Nieodłącznym składnikiem podróży pociągiem są konduktorzy. Starzy, młodzi, grubi, chudzi, kobiety i mężczyźni. Mili, gdy wszystko gra, srodzy, gdy nie ma się ważnego biletu. Chodzą od przedziału do przedziału, wypełniają papierki, czuwają nad porządkiem, zamykają drzwi. Zastanawiające jest, dlaczego zostaje się konduktorem. Pewien wysoki, szczupły mężczyzna w tym charakterystycznym ubranku, odpowiedział mi prosto – chciał być strażakiem. Został konduktorem. Ale jest szczęśliwy. W ciasnym przedziale można odkryć świat z całym jego bogactwem. Czasami wystarczy przestać udawać, że się śpi. Ania Iwanowska


f

oto: Tomek Sikora

Grzegorzem Turnauem

▪▪

A w naszych czasach istnieją pana zdaniem osoby, do których twórczości kiedyś będzie można nawiązywać? Wydaje mi się, że najciekawszą osobą, która pojawiła się ostatnio na polskiej scenie muzycznej, jeśli chodzi o piosenkę i formę estradową, jest Gaba Kulka. Podziwiam jej talent i warsztat. Zobaczymy, co z tego wyniknie. Na razie podoba mi się u niej to, że jest bezkompromisowa, jeśli chodzi o śpiewanie po angielsku dla polskiej publiczności. Może spowoduje to większe zrozumienie dla takich przedsięwzięć. Nie ukrywam, że cały czas zadziwia mnie Tomasz Stańko. Mimo upływu lat jego brzmienie jest coraz bardziej świeże. Dużo świeższe od ludzi o pokolenie od niego młodszych. To są takie dwa punkty świecące jasno, które przyciągają moją uwagę. Poza tym nie czepiam się nikogo. Nie lubię opowiadać o tym, czego bardzo nie lubię.

kulturalnie

rozmowa z

wadził nas w inną stronę, byśmy nie byli cały czas zamknięci w jednym ogródku.

▪▪

Życie bez planu... ▪▪

Jakim studentem był Grzegorz Turnau? Jako student, byłem już właściwie po okresie, który pozwalałby mi żyć takim uniwersyteckim wolnym trybem w towarzyskiej, niezobowiązującej atmosferze, ponieważ już wtedy byłem członkiem kabaretu Piwnica pod Baranami. Miałem znacznie starszych kolegów, którzy mi imponowali, więc nie interesowałem się po wykładach losem moich kolegów z anglistyki. Tak naprawdę mojego życia

uniwersyteckiego w ogóle nie było. Już wtedy założyłem rodzinę. Byłem trochę takim dziwolągiem. Nie miałem żadnego planu, zajmowałem się wieloma rzeczami, sprzecznymi z naturalnym biegiem zdarzeń w życiu normalnego studenta. Inspirował się pan zarówno pracą z wieloma postaciami polskiej sceny muzycznej, jak i twórczością wielkich literatów. Czym teraz chce pan zaskoczyć swoich fanów?

▪▪

Gdyby miał pan stworzyć osobisty przewodnik po Krakowie, jakie miejsca zawarłby pan w nim? Jak każdy, mam miejsca związane z czasem dorastania. W Krakowie, poza byciem w miarę grzecznym uczniem szkoły muzycznej, byłem uczestnikiem wieczornych przedstawień w teatrach krakowskich, gdzie śpiewałem i pomału demoralizowałem się w stronę uprawiania jakiegoś wolnego zawodu. Tak więc Teatr Stary i Teatr im. J. Słowackiego są mi bliskie. Wiele miejsc w Krakowie jest mi bliskich. Trudno mi w tak krótkim czasie, stworzyć kompletną i dobrze umotywowaną trasę wycieczkową, ale myślę, że wśród tych miejsc na pewno znalazłby się Kościół Świętego Kazimierza u zbiegu ulic św. Marka, Reformackiej i Pijarskiej. To miejsce jest dla mnie bardzo ważne.

Byłem trochę takim dziwolągiem Mam za sobą dwa lata bardzo intensywnego koncertowania. Teraz chciałbym skupić się nad nowym materiałem. Za wcześnie by mówić o ewentualnej współpracy, ale na pewno będę starał się zrealizować swoje marzenie o innym brzmieniu tej płyty. Jak kiedyś pojawił się obój przy Cichoszy i to popchnęło naszą muzykę zespołową w trochę inną stronę, tak teraz myślę o podobnym przełomie. Chcę, by nasz świat dźwięków związany z tymi piosenkami, które ludzie już rozpoznają, popro-

▪▪

Wielu ludzi kojarzy pana z Krakowem, ale nie każdy wie, że miastem równie bliskim pana sercu jest Inowrocław... Inowrocław jest miastem rodzinnym mojego dziadka ze strony mamy. Jako dziecko często tam bywałem. To było zupełnie inne miasto niż Kraków. W Krakowie był blok, miasto, szum, szkoła, zmęczenie a Inowrocław to inna kraina szczęśliwości. Taki mały rajski ogródek. Stąd moje powroty do Inowrocławia i pomysł na doroczne koncerty w parku solankowym przy tężniach. Magdalena Woźniakowska www.podprad.pl| 13


foto: Michał Matysiak

Włącz się w przebudowę naszej strony internetowej. Pomóż nam, by była ona funkcjonalna i praktyczna. Wypełnij ankietę na stronie: www.konkurs.podprad.pl i wygrywaj nagrody.

Nadsyłanie zgłoszeń do 25 marca 2010, do godziny 23:59. Po tym terminie odbędzie się losowanie nagród.

Do wygrania: Aparat cyfrowy 20 kart pamięci SD 10 przenośnych pamięci pendrive

Regulamin konkursu znajdziesz na www.konkurs.podprad.pl 14 |www.podprad.pl


N

ajprościej, patent to prawo chroniące wynalazek przed używaniem go bez uprawnień uzyskanych od twórcy. Będziemy mieć pewność, że nikt nieproszony nie skorzysta z naszego odkrycia bez naszej zgody, przy tym udzielając licencji, możemy zarobić kilka groszy. Żeby to jednak mogło nastąpić, konieczne jest zarejestrowanie patentu w Urzędzie Patentowym (UP).

Proces Zgłoszenie musi zawierać wniosek o udzielenie patentu wraz z opisem wynalazku i zastrzeżeniem patentowym, a także rysunki, jeśli są konieczne. Tajemniczo brzmiące zastrzeżenie patentowe oznacza zakres ochrony, jaki chcielibyśmy uzyskać na wynalazek. Zatem wszystko, co nie zostanie zgłoszone w zastrzeżeniu patentowym, nie będzie również chronione patentem. W razie jakichkolwiek braków formalnych możemy jednak liczyć, że Urząd wezwie nas do ich uzupełnienia i wyjaśni, jakie kroki musimy podjąć, aby prawidłowo zakończyć całą procedurę. Przez cały okres rozpatrywania wniosku w UP, możemy także nasze zgłoszenie poprawiać i uzupełniać. Fakt zgłoszenia wynalazku ogłasza się publicznie. Od tego momentu osoby trzecie mają wgląd w jego opis i mogą do czasu wydania decyzji zgłaszać swoje uwagi, jeżeli ich zdaniem udzielenie patentu jest niemożliwe. Decyzja Po rozpatrzeniu wniosku, UP wydaje decyzję. Jeżeli zostały spełnione wszystkie warunki przewidziane

Zastrzeżenie patentowe to zakres ochrony, jaki chcielibyśmy uzyskać na wynalazek

prawem, patent zostaje udzielony, pod warunkiem wniesienia opłaty za pierwszy okres ochronny. Następnie wpisywany jest do rejestru patentowego, który jest jawny i każdy może mieć w niego wgląd. Natomiast jeżeli Urząd uzna, że wynalazek nie spełnia ustawowych wymogów do uzyskania patentu, wydaje decyzję odmowną. Wcześniej jednak wezwie nas do zajęcia stanowiska w kwestii przeszkód do udziele-

praktycznie

PATENT NA PATENT

Wynalazek to niecodzienna sprawa, ale czasem warto wiedzieć, co w tej kwestii ma do powiedzenia prawo. Nawet jeśli nie planujemy wielkiego odkrycia, informacje te mogą przydać się, żeby na przykład nie naruszyć innego patentu, chociażby przypadkiem. nia patentu i dopiero wtedy podejmie ostateczne rozstrzygnięcie. Tak w skrócie wygląda procedura rejestracji. skutki Po co właściwie nam ten patent? Otóż, uprawnia on twórcę do wyłącznego korzystania z wynalazku. To znaczy: aby ktoś inny mógł posługiwać się naszym odkryciem, najpierw musi uzyskać na to naszą zgodę, najczęściej w postaci licencji, za co należne nam będzie wynagrodzenie. Poza tym patent jest prawem zbywalnym i może stanowić przez to prawo majątkowe poprawiające naszą zdolność kredytową albo mogące być przedmiotem zastawu. Natomiast w sytuacji nieuprawnionego korzystania przez osobę trzecią z naszego dzieła, możemy docho-

dzić na drodze negocjacji, jak również przed sądem, stosownego odszkodowania. Warto zatem na swoim wynalazku, jeżeli jest np. rozpowszechniany w obrocie gospodarczym, umieścić informację, iż podlega on ochronie. Korzystnie Bez dwóch zdań, warto mieć patent na swój wynalazek. Trochę pracy papierkowej, ale potem same korzyści. Poza tym zawsze przyda się wiedza o tym, jak możemy korzystać z wynalazków już zarejestrowanych. Więcej szczegółowych informacji na temat patentu uzyskać można na stronie internetowej Urzędu Patentowego www.uprp. pl/polski. Laura Goncerz www.podprad.pl| 15


foto: 123RF

szą odpowiedzią był pakiet MS Office (Word, Excel, PowerPoint, Outlook), którego niestety Microsoft nie udostępnia dla studentów. W zamian przygotowana jest specjalna płatna wersja MS Office dla użytkowników domowych i studentów, dostępna w obniżonej cenie. Innymi aplikacjami jakie ankietowani wymienili były: Autocad, Adobe Photoshop, MatLab, CorelDRAW, Mathematica. O ile aplikacja Autocad jest dostępna dla studentów za darmo (po zarejestrowaniu się na stronie www.students.autodesk.com), o tyle pozostałe są odpłatne, ale w obniżonych cenach dla studentów. Wszystkie wymienione aplikacje mają licencję niekomercyjną – nie można ich wykorzystywać do celów zarobkowych.

Legalny student Ostatnimi czasy dużo słyszało się o nalotach policyjnych (smutnych panów w czarnych płaszczach) na akademiki w poszukiwaniu nielegalnego oprogramowania w komputerach studentów.

C

zy studenci korzystają z legalnych programów i czy uczelnie oraz producenci pomagają być nam, studentom, legalnymi użytkownikami? Przeprowadziliśmy na ten temat krótką ankietę wśród studentów z całej Polski.

ankietowanych nie wiedziała o programie MSDNAA i tylko co czwarty z nich korzysta z programu na własnej uczelni.

Academic Alliance Program firmy Microsoft MSDN Academic Alliance www.microsoft.com/poland/ edukacja jest skierowany dla uczelni wyżSystem operacyjny Jednym z najważniejszych pytań było szych. W ramach programu uczelnia to, czy studenci posiadają legalne kopie może używać aplikacje niekomercyjne, wyłącznie w celu projektowania i prosystemu operacyjnego? Wynik był barwadzenia zajęć oraz dzo dobry, bo prawie do badań naukowych. 90% ankietowanych Czy uczelnie Studenci tych uczelni posiada legalny syspomagają lub wybranych wydziatem. Większość z nich łów dostają dostęp studenci zakupili razem w zdobyciu do konta MSDNAA, z laptopem lub komlegalnego gdzie mogą pobieputerem, gdzie stanoprogramowania? rać i instalować aplidardowo są wliczone kację na komputerach w cenę. Część stuosobistych. Student może używać aplikadenci otrzymali za darmo w ramach procję niekomercyjnie przez cały okres stugramu MSDN Academic Alliance. A co to za program? No właśnie, ponad połowa diów, jak również po ich zakończeniu, ale 16 |www.podprad.pl

wtedy aplikacje te tracą możliwość aktualizacji oraz zostaje zablokowany dostęp do konta MSDNAA. W ramach projektu studenci mają duży wybór: • systemów operacyjnych, od wersji Windows 98SE aż po najnowszy Windows 7, • serwerów SQL Server, Windows Server, BizTalk Server, • narzędzi do tworzenia oprogramowania Visual Studio, Microsoft Expression, • aplikacji Access, Project, Visio, OneNote, Front Page • i wiele innych przydatnych aplikacji. Jeśli chcesz dowiedzieć się czy twoja uczelnia/wydział bierze udział w programie MSDNAA najlepiej zasięgnij informacji o tym w dziekanacie. Co chcemy za darmo? W ankiecie zadaliśmy pytanie, jakie aplikacje powinny zostać udostępnione studentom za darmo. Najczęst-

A co, gdy zarabiam? A co jeśli student chce zarabiać pracując na swoim komputerze i nie wydać przy tym ani grosza? Są bezpłatne odpowiedniki dla opisywanych aplikacji i systemów. Darmowym odpowiednikiem dla systemów operacyjnych Microsoft jest Linux, którego używa niecałe 9% ankietowanych. Najbardziej znaną ostatnio wersją Linuksa jest Ubuntu, które jest bardzo łatwe w obsłudze i ma bardzo dużą społeczność na całym świecie, również w Polsce (www.ubucentrum.net oraz www.ubuntu.pl). Dla aplikacji biurowej MS Office, dobrym odpowiednikiem jest darmowy Open Office, z narzędzi graficznych odpowiednikiem płatnego Adobe Photoshop – Gimp, a programu do grafiki wektorowej CorelDRAW jest Inkscape. Zdobyć (nie)legalne W ankiecie zapytaliśmy również studentów o to, czy łatwo zdobyć nielegalne oprogramowanie. Praktycznie wszyscy odpowiedzieli twierdząco. Ale czy też nie jest łatwo zdobyć legalne oprogramowanie? Coraz łatwiej. Kilka lat temu nasi starsi koledzy nie mieli takich możliwości. Z roku na rok firmy coraz częściej myślą o studentach i udostępniają za darmo lub po niższych cenach swoje aplikacje, co zmniejsza piractwo wśród użytkowników ich produktów. Czy legalny student to prawda? Czy po tym artykule masz jeszcze jakieś wątpliwości? Pewnie powiesz, że aplikacje to nie wszystko, a co z mp3 i filmami DivX? Ale to już temat na kolejny artykuł. Cyryl Sochacki


foto: 123RF

do głów

nam

ciekawostki

Zaglądając

Neuromarketing. Dla jednych słowo to jest w ogóle nie znane, inni widzą w tym wyłącznie manipulację. Z kolei twórcy pojęcia tłumaczą je jako dziedzinę naukową. Czym jest neuromarketing i czy powinniśmy się go obawiać?

N

Wykorzystywane w tym celu badaeuromarketing według ogólnodostępnych definicji stanowi nia aktywności mózgu eliminują wpływ sugestii, jaką daje się badanym w samym powiązanie neurologii i wiedzy z dzieprocesie badania. Odkrywane są przy dziny marketingu. Dzięki wykorzystatym czynniki, których nie jest świadomy niu narzędzi pomiarowych spotykasam badany – konsument. nych w badaniach psychofizycznych, możliwe jest zoptymalizowanie produktu i promocji, czyli lepsze wykorzyDlaczego neuromarketing? Odpowiedź na pytanie, dlaczego stywanie przekazów i bodźców powiąkupujemy akurat ten a nie inny produkt, zanych z marką. stanowi Święty Graal reklamy i markeW dużym skrócie jest to więc analizowanie zjawisk zachodzących tingu. Badania neuromarketingowe, choć w naszym ciele, które przekładają się bardzo drogie (koszt badania jedna decyzję o zakupie bądź odłożeniu nej osoby wynosić może nawet kilka produktu na półkę. tysięcy dolarów), dla Choć na temat wielu firm stanowią motywacji naszych decyzji zastanaodkrycie sposobu koszt wart poniesienia. wiano się od wiewybierania Wiedza zdobyków, dopiero nieproduktu, daje wana w ten sposób dawno nauka przewagę nad ma pozwolić na leppozwoliła wreszsze dostosowywacie zajrzeć w istotę konkurencją nie produktów, usług procesów, które i reklam do spozachodzą, gdy spotykamy się z marką. Dzięki temu moż- sobów działania mózgów konsumentów. Poznanie bodźców przy decyzji, liwe staje się odtworzenie naszych które produkty zyskają uznanie, a które decyzji na poziomie podświadomym.

będą odrzucone, może przynieść znaczącą przewagę nad konkurencją. Neuromarketing jest więc pojęciem dającym nadzieję biznesowi od lat zmagającemu się z problemem niezrozumienia klienta i jego potrzeb. Dostosowanie marki i produktu do rynku, choć przemyślane, zawiera w sobie naukę metodą prób i błędów. Dogłębne zrozumienie psychiki konsumenta to miliardy dolarów zaoszczędzonych na nieudanych produktach i nieskutecznych reklamach. Badania i ich wyniki Pierwszy ośrodek, w którym korzystając z rezonansu magnetycznego, zaczęto badać mózgi konsumentów, powstał na Uniwersytecie Harvarda w 1998 r. Za jego twórcę uważa się prof. Gerry’ego Zaltmana. Praktycznych przykładów zastosowania badań w opracowaniu strategii marketingowych jest dość niewiele, może dlatego, że nie wszyscy chcą dzielić się zdobytą w ten sposób wiedzą z konkurencją. Do tej pory badania EEG stosowano między innymi do skrócenia spotów telewizyjnych NIVEA, z których usunięto te fragmenty, które nie przyciągały uwagi odbiorców. Innym przykładem może być opracowanie map koncentracji wzroku na róż-

nych stronach internetowych. Badania te pozwoliły dokładnie określić, na co patrzą internauci w czasie np. korzystania z wyszukiwarki. Kontrowersje Neuromarketing budzi skrajne emocje. Dla jednych stanowi okazję do usprawnień w komunikacji marketingowej i samych produktach tak, by lepiej trafiać w gusta konsumentów. Inni widzą w tym wirtualne pojęcie stworzone tylko po to, by na nim zarabiać. Dla wielu spośród tych, którzy poważnie traktują neuromarketing, stanowi on jednak potężne narzędzie manipulacji. Skrajnym uosobieniem owej manipulacji jest teoretyczny przycisk, którym przedsiębiorstwa będą w stanie zmusić nas do natychmiastowego kupna produktu. Do takiego przycisku zakupów jest jednak daleka droga. Neuromarketing to młoda dziedzina i wyniki prowadzonych badań dopiero zaczynają wpływać na dzisiejsze podejście do reklamy i marketingu. Obecnie największe dyskusje dotyczą etyczności takich działań, a nie tematu realnych możliwości manipulacji. Michał Mietliński Mimic.blip.pl www.PowerBlog.pl www.podprad.pl| 17


Pressówka Ben Southall przez pół roku miał żyć na rajskiej, bezludnej wyspie, opisując swoje przeżycia na blogu i promując w ten sposób turystkę. Za pracę, zajmującą 12 godz. w miesiącu, dostał od rządu Australii wynagrodzenie w wysokości 110 tys. dolarów. Niestety, podczas jazdy na nartach wodnych, został oparzony przez meduzę, w wyniku czego nieomal pożegnał się nie tylko z pracą, ale i z życiem. Trzeba sobie było znaleźć uczciwą robotę. Dziennik Bałtycki, Polska The Times Obrzydliwie bogatym wielbicielom gadżetów polecamy najdroższy telefon świata – iPhone 3GS Supreme z obudową z 271 gramami 22-karatowego złota, którego krawędzie wyłożone są 136 diamentami. Cena? Dla tych, którzy przy ewidentnym braku zdrowego rozsądku mogą sobie na to pozwolić – bez znaczenia. Do wiadomości pozostałych – 3 miliony dolarów. Newsweek Koncern Apple, w celu wprowadzenia na rynek chiński iPhone’ów, zgodził się na zablokowanie aplikacji dotyczących polityków uznawanych przez Pekin za wrogów publicznych. I nie jest pierwszy. Microsoft cenzuruje wpisy blogerów zawierające słowa: demokracja, wolność, demonstracja. Google blokują strony zawierające treści niewygodne dla chińskiego rządu. Interes to interes. Wstyd pozostaje wstydem. Gazeta Wyborcza W Stargardzie Szczecińskim policja zatrzymała 34-letniego mężczyznę poszukiwanego aż dziesięcioma listami gończymi. Zatrzymany ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości przez pięć lat, aż wpadł na... piciu piwa w miejscu publicznym. Przypominamy: picie alkoholu w miejscu publicznym stanowi wykroczenie i jest karalne. A alkohol szkodzi. Wprost.pl Epokowe odkrycie! Australijscy naukowcy przeprowadzili na grupie 65 studentów medycyny eksperyment, polegający na szybkim lub wolnym odrywaniu samoprzylepnego plastra z opatrunkiem z powierzchni skóry. Następnie porównali oceny stopnia bólu. Udowodnili w ten sposób, że powolne odklejanie plastra jest znacznie bardziej bolesne niż jego szybkie zdarcie. Dziękujemy! Onet.pl 18 |www.podprad.pl

gadżetomania Witajcie Gadżetomaniacy! Przyjrzymy się niecodziennym torbom. Zobaczcie, jak innowacyjni potrafią być ich producenci. Telewizyjna torba Nie giń w tłumie! Z tą torbą poczujesz się wyjątkowo. Przykuwa wzrok designem. Mimo, że codzienne użytkowanie może być utrudnione przez tylną obudowę telewizora to, jeśli jesteś wyjątkową i oryginalną osobą, po prostu musisz ją mieć! Torba z panelem słonecznym Panele słoneczne zdają się być przyszłościowym rozwiązaniem w kwestii zasilania. Jedna z firm wyprodukowała torbę na ramię wyposażoną właśnie w panele słoneczne. Gadżet jest idealny dla osób, które noszą ze sobą wiele elektronicznych urządzeń. Dlaczego? Ponieważ jest w stanie naładować ich baterie. Torba jest lekka – waży około 500 gramów. Jeśli chodzi o sam design, to dostępnych jest 37 modeli, więc każdy wybierze coś dla siebie. Ma kosztować około 400 zł. Torba głośnik Jest to drewniana torba na zakupy, w której mieści się głośnik, pod który można podłączyć iPoda. No właśnie jest drewniana a przez to ciężka. Cięższa niż zakupy, które się do niej mieszczą. Mało funkcjonalna, ale szpanerska. Nosząc ją, na pewno zwrócimy na siebie uwagę, a po powrocie do domu możemy postawić ją na biurku i używać jako zewnętrznego głośnika komputerowego. Koszt 335 $. Torebka obronna Torebkę wykonano z poliamidów – polimerów wzmacniających strukturę po krystalizacji. Oczka stopiono laserowo i połączono w formę przypominającą łańcuch. Ponadto, jak można zauważyć na obrazku, uchwyt torebki kształtem przypomina kastet, który dobrze i pewnie leży w ręce. Z pewnością taki gadżet będzie przestrogą dla nachalnych i niemiłych panów. Torba z termoforem W sam raz na mroźne zimowe wieczory. Torba z wmontowanym termoforem nie tylko jest efektowna, ale przede wszystkim ogrzewa. Odpowiednia dla osób ceniących sobie oryginalność, jak i dla zmarzluchów. Kosztuje około 160 $. Pancerna torba Sprawdzi się zarówno na bezdrożach, jak i w miejskiej dżungli. Będzie chronić nasze pieniądze i dokumenty dzięki specjalnym zabezpieczeniom, takim jak eXomesh – lekkiej, elastycznej, wytrzymałej, nierdzewnej siatce stalowej, która tworzy odporną na przecięcia ochronę bagażu. Do tego specjalne laminowane zamki, których nie da się rozpiąć w tłumie i pasek, którego nie da się przeciąć żadnym nożem. Z tą torbą przetrzymasz próby kradzieży niejednego kieszonkowca w sklepie czy autobusie. Torebka w kształcie karabinu maszynowego Zrobiona z niezwykłą precyzją i dbałością o najdrobniejsze szczegóły. Dzięki skórze ciętej laserowo, udało się ją wykonać bez jakichkolwiek szwów. Całość wykończają miedziane dodatki. Ta torebka doda klasy i uroku. Zrobisz z nią furorę, a już na pewno na lotnisku. Kosztuje 579 $. Torebka zwierzak Wykonana z najwyższej jakości tworzywa sztucznego idealnie imitującego skórę. Oryginalny wzór i fason, ciekawe dodatki, precyzyjne wykończenia. Zapinana na magnesowy guzik. Wnętrze podszyte bardzo dobrym gatunkowo materiałem. Odpowiednia na co dzień i na specjalne okazje. Pasuje do wszystkiego. Idealna dla kobiet oryginalnych, odważnych, ceniących sobie wysoką jakość, wygodę i lubiących zwierzęta. Kuloodporny plecak Wygląda zwyczajnie, ale jest w stanie powstrzymać pocisk kalibru 9 mm! Producent tego nietypowego plecaka umieścił w nim warstwy specjalnego materiału pochłaniającego impet uderzenia kuli. Dzięki nowym technologiom plecak jest bardzo lekki. To zapewne najbezpieczniejsza torba na kanapki na świecie. Walizka na... kiełbasy Gadżet oferuje miejsce dla 19 różnych gatunków kiełbasy. Dzięki tej oryginalnej walizce, kiełbasy już nigdy nie pomieszają się nam i nie uszkodzą w transporcie. W sam raz na imprezę do znajomych albo do cioci na imieniny. Łukasz Wysocki, wysoccy@gmail.com


Magazyn Studencki, copyright © płyń POD PRĄD Wszelkie prawa zastrzeżone

Karmnikowa

www.podprad.pl

nr 34/marzec 2010

Zima tego roku była szczególnie mroźna. Pokrętek odczuł to bardzo mocno, gdy żona kazała mu w samym swetrze (żeby nie pobrudził kurtki) odśnieżyć podwórko. Jedynymi żywymi istotami, które spotkał na zewnątrz były zziębnięte ptaszki. To tego dnia Pokrętek postanowił, że będzie im pomagał.

ISSN 1507-210X

Jak zbudowano biznes od zera?

Jakub Gręda dwukrotny mistrz świata w tańcu hip hop

Adres redakcji:

ul. Pilotów 19A/4, 80-460 Gdańsk tel./fax 058 710 82 54 redakcja@podprad.pl Skład redakcji: redaktor naczelna

Katarzyna Michałowska; zespół redakcyjny:

Dominik Pietrzak, Natalia Filipiak, Natalia Balcer, Bartłomiej Serkowski, Olga Kupicz, Maciej Badowicz, Jakub Kupracz, Marcin Hołowiński, Liliana Wujczyk, Kamila Brodzik, Katarzyna Wodzikowska, Mateusz Koldun, Marta Szagżdowicz, Anna Iwanowska, Ola Suty, Monika Mądrzejewska, Maciej Pietrzak; korekta: Anna Iwanowska, Liliana Wujczyk. Jeśli chcesz zaangażować się w tworzenie gazety – napisz: redakcja@podprad.pl Zapytanie o reklamę: reklama@podprad.pl na okładce:

Jakub Gręda, foto: studio B&W Skład i projekt okładki:

Sylwester Gigoń Oddziały w Polsce: Kraków: Renata Matuszczak, krakow@podprad.pl; Łódź: Marcin Kołton, lodz@podprad.pl; Poznań: Ewelina Haliżak, poznan@podprad.pl; Warszawa: Anna Marcinowicz, anna.marcinowicz@gmail.com. Magazyn jest tworzony m.in. przez studentów z Ruchu Akademickiego Pod Prąd z pięciu głównych miast akademickich Polski. Skupia on katolickich i protestanckich studentów, którzy pragną żyć w przyjaźni z Bogiem i inspirować do tego innych.

różności

budowla

www.podprad.pl

wygraj nagrodę - strona 14

foto: Dietmar Saul

>>> Bezpłatny Magazyn Studencki

N

tował karmnik na podwórzu, nasypał a początek zdecydował staranbował. Przy okazji dostał od jakiedo niego ziaren i obserwował, jak zlanie zbadać zagadnienie. Chcąc goś życzliwego człowieka namiary na tuje się do niego coraz więcej ptaków. się wczuć w rolę podmiejsce, gdzie wydaopiecznych, założył tekTak twórczego wane są darmowe Narobiły przy tym takiego hałasu, że turowy dziób i skrzydła wykorzystania posiłki. Bardzo przy- sąsiedzi zaczęli wyglądać przez okna. Mimo owego zgiełku większość zdai biegał po podwórku, datna informacja biosurowców głośno skrzecząc. W ten rąc pod uwagę, jak wała się patrzeć z życzliwością na takie wtórnych nie sposób dowiedział się, często jego żona pomaganie ptakom. że ptaki doświadczają znajdziesz nawet pozwalała mu zapełSzczęśliwy Pokrętek wrócił do domu, zimna, głodu i udenić lodówkę czymś na spryciarze.pl i ku swemu zaskoczeniu. zastał w nim rzeń ciężkimi przedinnym niż alkohol. swoją żonę, też szczęśliwą. Zanim się miotami rzucanymi z okien (przy okazji rozebrał, usłyszał, że ma też dowiedział się, że najcelniej w bloku W końcu karmnik był gotowy. Tak rzuca jego własna żona). twórczego wykorzystania surowców pójść do sklepu, kupić trzy flaszki i wiatrówkę. wtórnych nie znajdziesz nawet na Spry Anita Niemczyk Pokrętek uznał, że najwięcej dobrego ciarze.pl. Dumny Pokrętek zamonmoże zrobić dokarmiając ptaki. Oczywidestrukcja ście myśl o zbudowaniu karmnika nasunęła się automatycznie. I znowu fazę budowy poprzedziła faza badań i projektów. Na początek Pokrętek odszukał kilkadziesiąt karmników w jego dzielnicy i zaczął prowadzić regularne obserwacje ich skuteczności. Tę fazę badań przerwała szeroko zakrojona akcja społeczna tropienia podglądacza, biegającego po okolicy z lornetką. Kolejny etap badań był bardziej teoretyczny i obejmował godziny spędzone na oglądaniu takich programów jak Man vs. Wild oraz Extreme Makeover. W końcu nadszedł czas zbierania materiałów. Tutaj przeszkodą okazał się kompletny brak środków, ponieważ Pokrętek musiał oddawać żonie 150% swoich dochodów. Ta niedogodność zmusiła go do kreatywności. Postanowił zbudować karmnik z surowców wtórnych. W domu miał tylko butelki po alkoholu (Pokrętkowa miała zwyczaj wypicia flaszki wódki, gdy miała jakiś problem, i trzech, gdy spotkało ją coś miłego). Jednak na osiedlowych śmietnikach znalazł wszystko, czego potrzewww.podprad.pl| 19



Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.