P Magazyn no 11

Page 1

NUMER 11 lipiec 2011

FREE

ISSN 2045-6409

Zumbastyczna zabawa str. 10

Moje Hempsted str. 6

Kulinarna podr贸偶 do Brazylii str. 12-13

Kandydatki na Miss Polonii Peterborough

str. 5

MIEJSKI MISZ-MASZ

KRONIKA LOKALNA

ROZRYWKA


INFORMATOR AMBASADA RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ W LONDYNIE WYDZIAŁ KONSULARNY 73 New Cavendish Street Londyn W1W 6LS Numery telefonów: 0207 2913 900 0207 2913 934 fax: 0207 3232 320 Godziny obsługi interesantów: Poniedziałek 9.00 – 14.00 Wtorek 9.00 – 14.00 Środa 9.00 – 14.00 Czwartek 13.00 – 18.00 Piątek 9.00 – 14.00 Urząd jest zamknięty w czasie świąt państwowych, kościelnych oraz w dni wolne od pracy Wielkiej Brytanii i Rzeczypospolitej Polskiej. W celu uzyskania bardziej szczegółowych informacji, na które nie mogą Państwo znaleźć odpowiedzi na stronie internetowej Wydziału Konsularnego (www.londynkg.polemb.net) prosimy o kontakt mailowy (koniecznie podając numer telefonu) z poszczególnymi działami naszego urzędu: londyn.paszporty@msz.gov.pl (paszporty tymczasowe, 5 i 10 letnie) londyn.konsulat@msz.gov.pl (organizacje polonijne, szkolnictwo i kultura) london.visa@msz.gov.pl (wizy dla cudzoziemców) london.op@msz.gov.pl (informacje dotyczące przewozu zwłok/ prochów obywateli polskich zmarłych na terenie Anglii i Walii wraz z wydawaniem zezwoleń na ich przewóz, sprawy z zakresu zatrzymań, aresztowań, poszukiwania, nieszczęśliwe wypadki) londyn.prawny@msz.gov.pl (czynności notarialne, wydawanie zaświadczeń, ogólna informacja nt. przepisów prawnych, sprawy z zakresu stanu cywilnego) lub w sprawach ogólnych: londyn.konsulat@msz.gov.pl Numer telefonu tylko w sytuacjach wymagających natychmiastowej interwencji konsula np. zgony, wypadki (czynny poza godzinami urzędowania) 07939594278 KONTAKT Z NAJWAŻNIEJSZYMI DZIAŁAMI PETERBOROUGH CITY COUNCIL WSZYSTKIE OGÓLNE SPRAWY I ZAPYTANIA: 01733 747474 BENEFITS (COUNCIL TAX AND HOUSING) – ZASIŁKI (PODATEK LOKALNY I MIESZKANIOWY) T: 01733 452241 E: benefits@peterborough.gov.uk BUSES (timetables) – AUTOBUSY (rozkład jazdy) T: 0871 200 22 33 CHILDREN’S SOCIAL CARE REFERRAL AND ASSESSMENT – OPIEKA SPOŁECZNA DZIECI (SKIEROWANIA I OCENY) T: 01733 864180 COMPLAINTS – SKARGI T: 01733 296331 E: compiain@peterborough.gov.uk

2

| www.pmagazyn.pl

COUNCIL TAX – PODATEK LOKALNY T: 01733 452258 E: local.taxation@peterborough.gov.uk EMERGENCY (OUT OF HOURS) – NAGŁE WYPADKI (POZA GODZINAMI URZĘDOWANIA) T: 01733 864157 FRAUD HOTLINE (BENEFITS) – NUMER SPECJALNY DO ZGŁASZANIA OSZUSTW ZASIŁKOWYCH T: 01733 452250 E: fraud@peterborough.gov.uk HOUSING OPTIONS – WYBÓR MIESZKANIOWY T: 01733 864064 E: housing.options@peterborough.gov.uk NOISE COMPLAINTS – SKARGI DOTYCZĄCE HAŁASU T: 01733 747474 E: eppsadmin@peterborough.gov.uk REGISTER OFFICE – URZĄD STANU CYWILNEGO T: 01733 864646 SCHOOL ADMISSIONS – PRZYJĘCIA DO SZKÓŁ T: 01733 864007 E: admissions@peterborough.gov.uk STREET CLEANING – SPRZĄTANIE ULIC T: 01733 747474 E: street.cieansing@peterborough.gov.uk STREET LIGHTING – OŚWIETLENIE ULIC T: 01733 453523 E: street.lighting@peterborough.gov.uk WASTE AND RECYCLING – ODPADY I RECYKLING T: 01733 747474 E: wmhd@peterborough.gov.uk YOUNG PEOPLE’S SERVICE – DZIAŁ DS. MŁODZIEŻY T: 01733 864500 E: connexions@peterborough.gov.uk

TELEFONY ALARMOWE/INFOLINIE NAGŁE WYPADKI (POLICJA, STRAŻ, POGOTOWIE): zadzwoń pod numer 999 (lub 112, jeśli dzwonisz z komórki), nastąpi połączenie z operatorem, wytłumacz cel telefonu, operator połączy Cię z odpowiednią służbą. NATIONAL GAS EMERGENCY SERVICE: bezpłatny telefon 0800 111 999 (24 godz. 7 dni w tygodniu) – zadzwoń, jeśli wyczuwasz ulatniający się gaz. INFOLINIA NHS: 0845 4647 (24 godz. 7 dni w tygodniu) – dyskretne porady dotyczące zdrowia i informacje dla Ciebie i Twojej rodziny INFOLINIA ALKOHOLOWA: bezpłatny telefon 0800 917 8282 – porady, pomoc i wsparcie dla wszystkich, którzy mają problem z alkoholem lub uważają, że ktoś go ma. CHILDLINE: darmowy telefon 0800 1111 – pomoc dla dzieci i młodzieży do 18. roku życia w przypadku stresu lub innego problemu. NARKOTYKI: bezpłatna linia 0800 77 66 00 – czynna całą dobę, informacja o narkotykach i pomoc dla osób uzależnionych. ZAGINIĘCIA: 0500 700 700 – telefon czynny całą dobę INFOLINIA PRAWNA: 0845 345 4345 – darmowa informacja i pomoc w powszechnie spotykanych problemach prawnych PRZESTĘPSTWA (CRIMESTOPPERS): bezpłatna infolinia do zgłaszania przestępstw – 0800 555 1111


OD REDAKCJI

Kochani Czytelnicy Nie możemy narzekać na brak pracy w naszej redakcji tego lata. Marzył nam się odpoczynek, dwa miesiące w zwolnionym, leniwym, wakacyjnym tempie. Nic z tego. Krótkie urlopy (lub ich brak) i wracamy na posterunek! Wracamy, aby kontynuować poszukiwania najpiękniejszej Polki w Peterborough i zaprezentować Wam na naszych łamach pierwsze kandydatki, które chcą ubiegać się o tytuł Miss Polonii Peterborough. Prawda, że są świetne? Należą im się duże brawa za odwagę. Przypominam, że na zgłoszenia czekamy do 10 lipca. Zostało niewiele czasu, więc trzeba się spieszyć! Wysyłajcie swoje zgłoszenia na adres miss@pmagazyn.pl. Jednocześnie pracujemy nad organizacją finału i dodatkowymi atrakcjami dla Was i uczestniczek. Trwa Peterborough Festival, do uczestnictwa w którym gorąco Was zachęcamy. O największych atrakcjach wydarzenia informowaliśmy Was w zeszłym numerze. Teraz nie pozostaje nam nic innego, jak życzyć Wam dobrej zabawy i zaprosić do parku centralnego w dniu 9 lipca na poszukiwanie polskich akcentów. Korzystając z okazji, że mogę do Was skreślić kilka słów, chciałabym także podziękować za niesamowity odzew, który dostaliśmy w związku z czerwcowym Kącikiem Mola Książkowego. Nie przypuszczaliśmy, że bajki Brzechwy wzbudzą tak wielkie zainteresowanie. Pisaliście do nas, że książka przypomina Wam Wasze dzieciństwo, do którego z chęcią odbylibyście sentymentalną podróż podczas lektury. Wielu z Was mówiło, że byłaby to idealna pierwsza lektura dla synka/córeczki. Szczerze żałujemy, że mieliśmy tylko jeden egzemplarz książki do oddania. Większą ilością dysponuje zaprzyjaźniona księgarnia wysyłkowa Polbooks – zapraszamy do zakupów. Tyle tytułem oficjalnych wiadomości – zerknijmy w telegraficznym skrócie

do środka naszego lipcowego wydania. Polecam wywiad z panią Kamilą Chilińską. Mogę śmiało powiedzieć, że takich funkcjonariuszy nam trzeba! Pani Kamila jest niezwykle pozytywną, przesympatyczną osobą, zaangażowaną w pracę na rzecz naszej społeczności. Mam nadzieję, że – podobnie jak ja – przeczytacie rozmowę z uśmiechem na twarzy. Osobiście cieszę się również z kolejnego felietonu Anny Marii Nowakowskiej – minęło sporo czasu od momentu, kiedy po raz ostatni gościła na naszych łamach. Czasem sobie myślę, że jest mistrzynią w spostrzeganiu niuansów życia emigracyjnego, a jej pióro pięknie przenosi wnioski w temacie na papier i okrasza je sporą dawką inteligentnej, uszczypliwej ironii. „Ziuta jakoby” jest kapitalnym tego dowodem! A może trochę wysiłku fizycznego? Tym z Was, którym to pytanie wywołuje grymas na twarzy, polecam reportaż z maratonu zumby, która zdobywa ostatnio wielką popularność wśród mieszkanek i mieszkańców naszego miasta. Może i Wy dołączycie do tego grona? W lipcowym P Magazynie praktycznie doradzamy, jak zaopatrzyć się w dobre okulary przeciwsłoneczne i gdzie je kupić na terenie Peterborough. Zapraszamy na spotkanie z wyjątkowym artystą, zajmującym się sztuką abstrakcyjną. Zabieramy Was także w kulinarną podróż do Brazylii. Wirtualną, co prawda, ale inspirującą, jeśli lato spędzamy w mieście. Jednym słowem: letni misz-masz. A właśnie – na naszą stałą rubrykę kulturalno-informacyjną możecie oczywiście liczyć również i w tym numerze! Do następnego przeczytania w sierpniu! Pozdrawiam Anna Dziuba Redaktor Naczelna wraz z zespołem redakcyjnym

PCOP (Polish Community Organisation Peterborough) Polish Community Organisation w Peterborough – zaprasza wszystkich na polskie stoisko w ramach Peterborough Festival – 9 lipca w Central Park w godzinach 12.00 – 17.00. Polska kuchnia i degustacja polskich produktów, spotkanie z polską sztuką i muzyką oraz mnóstwo innych niespodzianek. Zapraszamy!

Gdzie te nagrody? Książka

Książka

„Dom sióstr”

„Oblicze Pana”

autorstwa Charlotte Link

autorstwa Marcina Wollnego

na koncert DJ Hazela

str. 11

str. 11

(23 lipca) do klubu Pulse8

Kontakt z Peterborough Magazynem Anna Dziuba, Redaktor Naczelna redakcja@pmagazyn.pl Stali współpracownicy: Iwona Mróz

iwona.mroz@pmagazyn.pl Jasiek Kaszub jasiek.kaszub@pmagazyn.pl Tomasz Kania tomasz.kania@pmagazyn.pl Agnieszka Dudek agnieszka.dudek@pmagazyn.pl

Podwójna wejściówka

W tym numerze napisali dla nas: ARK, NIK, Czarek, „Alterian” Bogucki, Zula, Agnieszka K. C. Coutinho redakcja@pmagazyn.pl Fotografują dla nas: Piotr Budakiewicz, W. Wierdak

str. 11

DTP www.grafika24.com.pl Reklama, marketing, ogłoszenia reklama@pmagazyn.pl Odwiedź naszą stronę: www.pmagazyn.pl

Redakcja nie ponosi odpowiedzialności za treść zamieszczonych reklam, ogłoszeń oraz tekstów sponsorowanych. Redakcja ma prawo odmówić zamieszczenia reklamy lub ogłoszenia, jeżeli ich treść lub forma są sprzeczne z linią programową i profilem pisma.Redakcja zastrzega sobie prawo do skrótów, redagowania oraz zmiany tytułów materiałów nadesłanych i przyjętych do publikacji. Wszystkie materiały publikowane na łamach P Magazynu są chronione prawem autorskim i ich przedruk bądź rozpowszechnianie w całości lub w części przez jakiekolwiek medium – elektroniczne, mechaniczne, fotograficzne, prasowe czy inne wymaga pisemnej zgody. R

E

K

L

A

M

A

PETERBOROUGHPL.COM TWOJA LEPSZA STRONA www.pmagazyn.pl |

3


PORADY nie filtrów – od 0 do 4. Najpopularniejszymi filtrami są te oznaczone cyfrą 2 i 3, nadające się na słoneczną pogodę, dla większości ludzi. Okulary przeciwsłoneczne mają różne kolory soczewek. Nie jest to tylko aspekt estetyczny. Najpopularniejsze kolory to szary – nadający się dla wszystkich, bo odzwierciedlający naturalne barwy i kontrast otoczenia oraz brązowy – poprawiający kontrast i ostrość, sprawiający, że oko odpoczywa, idealny dla osób o wrażliwych oczach. Doskonałym rozwiązaniem, zwłaszcza dla osób noszących okulary korekcyjne, jest tzw. filtr fotochromowy. Zasada jego działania polega

Oznaczenia filtrów na okularach przeciwsłonecznych: 0 – filtr najniższy, używany przy dużym zachmurzeniu 1 – filtr na małe zachmurzenie 2 i 3 – filtry na słoneczną pogodę 4 – filtr bardzo mocny, używany najczęściej na lodowcach i akwenach na stopniowym przyciemnianiu soczewki, w zależności od natężenia promieni słonecznych. Jedyny minus to czas – przystosowanie soczewki nie następuje bowiem natychmiastowo, soczewka potrzebuje kilku minut, aby dopasować się do panujących oświetlenia. Wielu z nas słyszało zapewne o polaryzacji – dzięki niej oczy chronione są przed światłem odbijającym się od bardzo jasnych powierzchni. Dzięki temu oczy nie męczą się, a kolory są żywsze. To doskonałe rozwiązanie dla sportowców (zwłaszcza przy górskich wycieczkach czy wypadach na narty) i kierowców (poprawiają kontrast widzenia, zwiększają widoczność i nie męczą oczu). W takim przypadku ważny jest też materiał, z jakiego wykonane są okulary. Najpopularniejszy jest plastik – zdecydowanie lżejszy i odporniejszy na stłuczenia niż szkło, a dzięki stosowanym utwardzeniom, odporniejszy także na zarysowania. Dla osób aktywnych, sportowców, najlepszym rozwiązaniem jest zakup okularów przeciwsłonecznych z poliwęglanu. To mocne, nietłukące się tworzywo, wykorzystywane m.in. przy produkcji szyb, hełmów, a nawet okien w samochodach Formuły 1.

Letnie okulary Towarzyszą nam praktycznie całe lato – jednym poprawiają humor, innym dodają szyku, ale przede wszystkim chronią nasze oczy. Przedstawiamy mini przewodnik, mówiący o tym, na co zwrócić uwagę przy zakupie dobrych okularów przeciwsłonecznych. Większość z nas, kupując okulary przeciwsłoneczne, przy wyborze kieruje się zwykle tym, czy dobrze się w nich wygląda, czy pasują do układu twarzy, czy mają modny kształt i kolor. Zazwyczaj nie sprawdzamy najważniejszego, czyli czy wybrane przez nas okulary spełnią swoją funkcję i skutecznie ochronią nasze oczy przed szkodliwymi promieniami UV. Powinniśmy zatem sprawdzić, z jakich materiałów wykonane są okulary, jaką kategorię filtra posiadają, a także w jakich okolicznościach będą używane. Otóż w mieście, gdzie otaczają nas budynki i chroni nas cień, powinniśmy używać okularów o niższych filtrach. Podczas wycieczki w góry, w tropiki czy nad wodę, gdzie

4

| www.pmagazyn.pl

Gdy, wykorzystując rady naszego przewodnika, zdecydujemy się na zakup konkretnych okularów przeciwsłonecznych, warto też sprawdzić, czy mają odpowiedni atest europejski. Najpopularniejsze symbole to: EN 166:2001, CE, 89/686/EWG, EN 1836+A1:2009, ISO 9001:2000. ekspozycja słońca jest zdecydowanie mocniejsza, filtry powinny mieć już wyższą numerację. Jak zatem rozpoznać kategorię filtra w naszych okularach? Generalna zasada jest prosta, bo im ciemniejsze szkło, tym wyższa kategoria filtru, który będzie pochłaniał szkodliwe promieniowanie i chronił nasze oczy. Pamiętajmy, że moc filtra i przyciemnienie szkła zależy nie tylko od otoczenia, w jakim okulary będą używane, ale także od wrażliwości na światło osoby, która dane okulary ma używać. Pomocny jest swego rodzaju przewodnik, który znajduje się na wewnętrznej stronie zauszników – ramki okularów, lub jest naklejony na soczewkę, gdzie podana jest cyfra określająca stopień filtra. I tak, w zależności od jego mocy, rozróżniamy cztery stop-

Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe aspekty, przy kolejnym zakupie okularów przeciwsłonecznych zastanówmy się, czy wart kilka funtów gadżet zawieszony między bluzką a dresami w zwykłym sklepie czy na stoisku ulicznym jest w stanie skutecznie ochronić nasze oczy, czy może lepiej dołożyć kilka czy kilkanaście funtów i dokonać zakupu u optyka i w profesjonalnym sklepie. Jasiek Kaszub

Adresy przykładowych sklepów w Peterborough, w których można kupić dobre okulary przeciwsłoneczne i liczyć na profesjonalną pomoc obsługi: – Optical Express, 22 Long Causeway, PE1 1YJ – Vision Express Opticians, Unit 20, The Queensgate Centre, PE1 1NH – Specsavers, 53 Bridge Street, PE1 1HA – Boots Opticians, The Queensgate Centre, PE1 1NW – The Eye Centre, 4 Cowgate, PE1 1NA – Tesco Opticians, Serpentine Green Shopping Centre, PE7 8BD


MISS POLONII PETERBOROUGH

Wybory Miss

Polonii Peterborough Wszem i wobec, premierowo na naszych łamach, przedstawiamy pierwsze kandydatki, które zgłosiły swoje kandydatury do konkursu Miss Polonii Peterborough. W pewien słoneczny, czerwcowy, sobotni poranek, na osoby spacerujące po Central Park w Peterborough czekał dodatkowy piękny widok. I to dosłownie! Zaprosiliśmy pierwsze trzy kandydatki do miana Miss Polonii Peterborough na wstępną sesję fotograficzną. Magda, Karolina i Sara okazały się sympatycznymi, pełnymi energii dziewczynami, które zgodnie stwier-

przyjmujemy od 14 maja do 10 lipca rezentowane na łamach P Magazynu .peterboroughpl.com. rwać będzie od 10 lipca do 12 sierpnia. enieKAROLINA wyników już 3 września 2011. Jej wiek to 21 lat. Jest mieszkanką North Bretton. Już od siedmiu lat Peterborough jest jej miejscem zamieszkania i czuje się tutaj, jak w domu. Uwielbia bawić się make-up’em, co jest nie tylko jej hobby, ale również wymarzoną pracą w przyszłości. Ukończyła nawet kurs „High fashion makeup and special effects”. Najlepszym sposobem na nudę dla Karoliny jest wyjście na porządny „zakup” na miasto lub taniec latynoski. Ma niezwykłą smykałkę do języków obcych, szczególnie do hiszpańskiego, który uważa za swój ulubiony język obcy. Dla przyjaciół Joli – w ich oczach jest szalona, nie można się przy niej nudzić i potrafi przemówić człowiekowi do serca.

dziły, że w konkursie biorą udział przede wszystkim dla zabawy. I o to chodzi! Wszystkie panie, które chciałyby pójść w ślady naszego tria, bardzo prosimy o zgłaszanie się i wysłanie maila wraz ze swoim zdjęciem na adres miss@pmagazyn.pl . Na wszystkie zgłoszenia odpowiemy w ciągu 48 godzin. Start w wyborach jest możliwy pod warunkiem ukończenia 18 lat

MAGDA

Ma 27 lat. A Peterborough przebywa od roku i mieszka w dzielnicy Netherton. Ulubionym zajęciem Magdy jest taniec – a największe hobby to dobry film. W szkole podstawowej ukończyła kurs tańca towarzyskiego. Jest uparta. Lubi... ziemniaki a najlepszym dla niej owocem na świecie jest mięso. Wiecznie wesoła – lepiej nie wchodzić jej za paznokcie! Uczyła się grać na konsoli Djskiej. Kocha muzykę, taniec, chodzi na basen, czyta książki i ma tatuaż na placech – manga. Jest jeszcze wiele rzeczy, których o niej nie wiemy... Jej przyjaciele mówią, że wszędzie jest jej pełno, to dusza towarzystwa, szczera do bólu. Słowem – pozytywnie zakręcona.

i zaakceptowania regulaminu konkursu. Głosowanie zaczynamy już 11 lipca, na stronie internetowej www. peterboroughpl.com , gdzie zostaną zaprezentowane wszystkie uczestniczki wyborów. Wróćmy jednak do naszej sobotniej sesji. Magda, Karolina i Sara otrzymały od nas firmowe koszulki i kolejno ustawiały się do zdjęć. Okazało się, że pozowanie mają we krwi – sesja trwała niecałe pół godziny. Wszystkie fotografie wyszły rewelacyjnie, a dziewczęta zachowywały się naturalnie przed obiektywem. Dowiedzmy się o nich nieco więcej.

SARA

W Peterborough mieszka dwa lata, obecnie w dzielnicy Woodston. Sara ma 18 lat. W swoim wolnym czasie bardzo lubi grać w siatkówkę. Oprócz tego interesuje się tańcem. Jest bardzo wysoka, co osobiście uważamy za jej atut. Na pytanie dotyczące rzeczy, której o niej nie wiemy – bez wahania odpowiada: „Zajęłam pierwsze miejsce w pchnięciu kulą”. Osoby, które znają ją osobiście potwierdzają, że jest śmieszką – nie ma takiego dnia, kiedy się nie uśmiecha. Opisują ją także jako zakręconą osóbkę. Charakterystyczną cechą naszej kandydatki jest również to, że uwielbia pomagać ludziom, kiedy zdarza się taka okazja i kiedy oni tego potrzebują.

www.pmagazyn.pl |

5


MOJA DZIELNICA

DZIELNICA PETERBOROUGH – HEMPSTED Choć zakończyliśmy już naszą kilkumiesięczną podróż po dzielnicach Peterborough – pojawiły się głosy ze strony naszych uważnych Czytelników, proszące o dodatkowe uwzględnienie opisu rejonu Hempsted, nowego budownictwa coraz chętniej wybieranego przez rodaków do zamieszkania. Poniższy tekst został do nas nadesłany przez Pana Piotra Grubbę. a płacony pierwotnemu właścicielowi budynku czynsz jest już niższy, bo płaci się jedynie za pozostałe wynajmowane procenty nieruchomości. W zależności od zasobności portfela i ustaleń procenty własności można odpowiednio wykupować i powiększać stan posiadania nieruchomości.

Hempsted to stosunkowo nowa dzielnica, a właściwie osiedle, bo pierwsi mieszkańcy pojawili się tu w sierpniu 2009 roku. Usytuowana jest między dzielnicami Old Fletton i Hampton. Osiedle tworzą szeregi domków jednorodzinnych i trzypoziomowe bloki z mieszkaniami. Część mieszkań – te na parterach bloków – przystosowana jest dla osób niepełnosprawnych. Mieszkańcy to głównie najemcy od właściciela budynków, a jednocześnie jednej z firm budowlanych, które stworzyło osiedle – Accent Nene, ale także osoby z przydziałem lokali socjalnych. Część osiedla stanowią budynki, które można częściowo wykupić, czyli tzw. part buy – part rent. Generalnie chodzi tu o wykupienie przez mieszkańców domu jego części, określanej procentowo. Dzięki temu stają się oni automatycznie właścicielami tej części,

TABLET WYGRANY Znamy już zwyciężczynię zabawy dzielnicowej. Została nią Pani Slavomira Olejnikova. Wszystkie nadesłane na nasz adres redakcyjny zgłoszenia wzięły udział w losowaniu i szczęście dopisało właśnie Slavce. I to nie pierwszy raz – naszej Czytelniczce udało się wcześniej wygrać książkę w Kąciku Mola Książkowego! To się nazywa dobra passa. Slavka dostraczyła nam opis dzielnicy Orton, gdzie mieszka wraz ze swoją rodziną. Dziękujemy, gratulujemy i mamy nadzieję, że tablet dotykowy sprawi zwyciężczyni dużo radości!

A wszystkich naszych Czytelników zapraszamy do naszych kolejnych konkursów – szczegóły już wkrótce!

6

| www.pmagazyn.pl

Lokalizacja osiedla jest o tyle dobra, że nie jest daleko do centrum miasta, a w razie potrzeby w pobliżu znajduje się centrum handlowe Serpentine Green z Tesco i wieloma mniejszymi sklepami typu H&M, Boots, Next, ale także restauracyjkami, salonem fryzjerskim, biurem podróży, kawiarniami czy wreszcie przychodnią zdrowia. Docelowo na osiedlu jest miejsce na pasaż handlowy, ale jeszcze niezagospodarowane. W pobliżu są też szkoły i przedszkola – Old Fletton Primary School z klasą dla trzylatków, Woodston Primary School oraz szkoły podstawowe i college na Hampton Vale i Hampton Hargate z przedszkolem Leapfrog. A skoro już o najmłodszych mowa – dzieci mieszkające na Hempsted z niecierpliwością czekają na zakończenie prac budowlanych na osiedlowym placu zabaw. Ceny wynajmowanych nieruchomości to średnio 520 funtów za trzy pokojowy domek (bliźniak lub szereg) z ogródkiem i miejscem parkingowym i około 460 funtów za dwa pokoje w domu także z ogródkiem i miejscem parkingowym. Generalnie mieszka się tu bardzo dobrze – spokojnie i w dobrej odległości od centrum – można przejść piechotą albo dojechać autobusem linii numer 6. Minusem jest jedynie zapach psiej karmy dochodzący czasem z fabryki tego specjału, ale zależy to od kierunku i siły wiatru. Także Hampton i Woodston, a czasem i Orton mają z tym problem. Przestępczość jest w zasadzie znikoma – okradane domki ogrodowe to chyba problem w każdej dzielnicy tego miasta. Budowany właśnie plac zabaw i planowana rozbudowa osiedla o punkty handlowe sprawią, że osiedle stanie się jeszcze atrakcyjniejsze.


JUST GOD LIVE Przed nami trzy dni, które możemy spędzić w otoczeniu wspaniałych czworonogów. W dniach 8., 9. i 10. lipca na East of England Showground odbędzie się wielka wystawa psów. To szansa, aby zobaczyć ponad 200 psich ras i okazja, aby dowiedzieć się więcej na temat pielęgnacji czworonogów, sposobu ich karmienia, leczenia i szkolenia. O stoiskach pełnych m.in. psich przekąsek – nawet nie wspominamy! Piątek, sobota i niedziela będą także wypełnione pokazami i konkursami. Ceny biletów zamówionych przez imprezą wynoszą: £11.50 za wejściówkę familijną (2 dorosłych i 2 dzieci), £4.50 za bilet dla osoby dorosłej, £3.50 wejściówka seniorska (65+) i £2.50 za bilet dziecięcy (5-16 lat). W dniu wystawy koszt wejściówek to dopowiednio: £14.50, £5.50, £4.50 i £3.50. Na wystawę można zabrać swoje psy – cena biletu będzie wynosiła £3 i zostanie przekazana dla organizacji charytatywnej. Bilety zamówić można na stronie www.showground.org.uk lub dzwoniąc pod numer 0845 600 5445.

TRANSFORMERSI NADCHODZĄ!

WALKA W KLATCE

MISZ MASZ

Informacja tylko dla ludzi o mocnych nerwach! MMA Battle Arena przybywa do Peterborough, aby zaprezentować amatorskie sztuki walki w klatce. Do Peterborough a dokładniej do The Cresset, w dniu 30 lipca. Szykuje się wieczór napakowany wydarzeniami – klatkowe walki Mixed Marital Arts to jeden z najszybciej i najprężniej rozwijających się sportów w UK. W walkach mieszają się wpływy takich dyscyplin, jak boks, judo czy wrestling.

BRETTON FESTIVAL

Choć zapewne większość mieszkańców Peterborough będzie świętować dzień 9 lipca w ramach Peterborough Festival, to jednak rezydenci dzielnicy Bretton szykują się na swoje wydarzenie. Po raz kolejny odbywać się bowiem będzie Bretton Festival. W programie m.in. car boot oraz cała gama stoisk i wystawców. Zapraszamy wszystkich!

MARKET DEEPING CARNIVAL 2011 Festiwalowo i karnawałowo jest także w Market Deeping. Po raz kolejny, na John Eve Field, odbywa się wielka zabawa. W tym roku tematem przewodnim będą... koła. Możemy zatem spodziewać się m.in. Harley’ów Davidsonów czy starodawnych samochodów. A wszystko przy akompaniamencie muzycznym: drum solo, jazz czy nawet śpiew chóralny! Wstęp jest darmowy a impreza trwa w godzinach 10.00 – 17.00 (2 lipca). Obok karnawału trwać będzie całodzienna wyprzedaż car boot. To doskonała okazja na sprzedanie niepotrzebnych rzeczy i przedmiotów. Organizatorzy spodziewają się około trzech tysięcy osób na karnawale, zatem można liczyć na potencjalnych klientów!

I pojawią się w Showcase Cinema już 5 lipca. W obsadzie są: Shia LaBeouf, Josh Duhamel, Tyrese Gibson, Rosie Huntington-Whiteley, John Malkovich, Kevin Dunn, Julie White oraz John Turturro. Film wyreżyserował Michael Bay. Tym razem walka toczyć się będzie wokół wyścigu o przewagę w przestrzeni kosmicznej. Decepticony nauczyli się na błędach i próbują doprowadzić do międzynarodowego konfliktu pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, a Rosją. Jedynym ratunkiem dla ludzi może być Sam Witwicky, który raz jeszcze musi pomóc swoim kosmicznym przyjaciołom. Fani motoryzacji będą zachwyceni: nowym Autobotem będzie Ferrari 458 Italia.

POSTĘP W ORMISTON BUSHFIELD ACADEMY Inspektorzy Ofstead tym razem odwiedzili akademię i odnotowali dobry postęp w podnoszeniu standardów nauczania, w tym wzrost liczby uczniów, którzy otrzymali pięć lub więcej ocen A* – C w ramach GSCE. Uczniowie wykazują się ponadto dobrym zachowaniem, są mili, grzeczni i pomocni. Nauczyciele opracowali plan, który dostosowany jest do zainteresowań i możliwości uczniów. Również obecność na zajęciach pozostaje na stałym poziomie, zbliżonym do krajowego. Na pochwałę zasługują działania grona pedagogicznego w stosunku do niepełnosprawnych uczniów – otrzymują oni potrzebne wsparcie we wszystkich dziedzinach. Pełen raport dostępny jest na stronie internetowej www.ofsted. gov.uk. To była pierwsza inspekcja Ofsted, odkąd szkoła została akademią. W roku szkolnym 2009/10 szkoła była jedną z pięciu w regionie, która odnotowała wzrost pozytywnych ocen w GCSE. Aż 43 procent uczniów osiągnęło oceny między A* i C w pięciu lub więcej GSCE – co daje wynik o 22% lepszy od roku poprzedniego. Szkole, uczniom i nauczycielom serdecznie gratulujemy!

CHARYTATYWNE SWISHING Jeśli lato skłoniło nas do robienia porządków w szafie i przy tej okazji okazało się, że mamy wiele prawie nowych ciuchów, torebek, butów czy biżuterii, które z chęcią zamienilibyśmy na inne – będziemy mieli taką okazję w środę, 6 lipca. Club Caliente zaprasza do Parnwell Centre w Peterborough na wielką zamianę odzieży. Można przynieść ze sobą do pięciu rzeczy ze swojej garderoby (czystych, wyprasowanych i powieszonych na wieszakach), wymienić je i zabrać taką samą ilość ze sobą do domu. Odzież oglądać można od godziny 19.30, a wymienianie zacznie się o 20.15. Cena biletów to £5.00 i uwzględnia ona lampkę szampana na powitanie. Dochód z imprezy zasili konto Sue Ryder Thorpe Hall Hospice. Więcej informacji na stronie internetowej www.charityswishing.co.uk .

NOWY DYREKTOR W VOYAGER SCHOOL Dr Yvonne Birch zostanie nowym dyrektorem The Voyager School, z początkiem września tego roku. Zastąpi na tym miejscu Tony’ego Evansa. Do momentu rozpoczęcia nowego roku, dr Birch będzie przebywać w szkole przez trzy dni tygodniowo, w celu lepszego poznania szkoły i uczniów. Dr Birch spędziła ostatnie cztery lata na pracy przy programie London Challenge – podnoszącym wyniki edukacyjne uczniów londyńskich szkół w tempie szybszym niż krajowy wyznacznik. Wcześniej pracowała nad doktoratem na uniwersytecie w Cambridge. Prywatnie jest mamą 6 dzieci.

Trwa Peterborough Festival. Program wydarzenia dostępny jest na stronie http://www.vivacity-peterborough.com/

PROFIL EKONOMICZNY MIASTA Jest już dostępny dokument, który opisuje sytuację ekonomiczną Peterborough. Możemy w nim przeczytać, że miasto ma ambitne plany rozwoju, którym sprzyja położenie i gotowość do zmian oraz inwestycji. Raport podkreśla, że mimo panującej wciąż recesji i niepewności o gospodarcze jutro – na terenie Peterborough wciąż rozwijają się i inwestują przedsiębiorstwa. Tylko w ostatnich sześciu miesiącach takie firmy, jak Royal Sun Alliance, Tesco, Van Hage i Stobart Group stanowią przykład przedsiębiorstw, które albo przybyły do miasta, albo zdecydowały się na poszerzenie swojej działalności. Warto tutaj wspomnieć o Amazonie, który postanowił zostać w Peterborough na stałe, choć jego początkowa lokalizacja w naszym mieście miała być tymczasowa. Z raportu wynika również m.in to, że ceny nieruchomości powinny ulec obniżeniu w związku z poszerzającą się ofertą wyboru na rynku oraz ostrożnością kupujących. Zauważa się wzrost liczby nowo powstających firm, ale też ogólny wzrost bezrobocia.


Koszowy zawrót głowy Przyjeżdżając do Anglii ładnych parę lat temu, z małego miasteczka w Polsce, gdzie recykling odpadów był ograniczony do kilku koszy na plastiki w blokowiskach, a kosze (bez żadnych kółek) odbierane były z ogródków i tam odstawiane przez śmieciarzy, jakże byłam mile zaskoczona tym, że w pierwszym miejscu mojego zamieszkania w UK mogłam segregować odpady. Nabycie nowych nawyków rozdzielania odpadów do różnych pojemników i koszy podjęlam z wielkim zapałem, ciesząc się ogromnie, że nie wszystko, co wyrzucam, trafia na wysypisko odpadów. Czasem zdarza mi się jeszcze zapomnieć wystawić kosze, ale zwykle kosze sąsiadów wystawione na czas,

Porady:

Nie używaj toreb ani w zielonym, ani w brązowym koszu – umieszczaj w nich materiały luzem; Wypłucz butelki, słoiki i puszki z resztek napojów czy żywności.

stanowią skuteczne przypomnienie. Z każdą kolejną przeprowadzką, z miasta do miasta, musiałam uczyć się kolejnego zestawu koszy, worków, plastikowych pudeł i kolejnego dnia odbioru odpadów. Po kilku różnych doświadczeniach, pod względem stopnia trudności segregacji śmieci, Peterborough okazało się dziecinnie proste – 3 kosze na zewnątrz: zielony do recyklingu, brązowy do organicznych odpadów ogrodowych (np. trawy, chwastów, gałęzi, liści), czarny zaś, na materiały na wysypisko odpadów. W kuchni mamy więc kilka koszy: malutki na rzeczy do czarnego kosza, wielokrotnie większy na recykling, no i od niedawna, średniej wielkości kosz na odpady do kompostownika na działce (resztki surowych owoców i warzyw, skorupki jajek, herbaciane torebki, papierowe pudełka od jajek, rolki od papieru toaletowego itd). Zgłosiłam się również do Urzędu Miasta i poprosiłam o wymianę czarnego kosza na mniejszy, bo standardowy rozmiar okazał się dla nas zdecydowanie za duży. Zapewne zadajecie sobie pytanie co dzieje sie 8

| www.pmagazyn.pl

z tym, co wrzucamy do naszych koszy? Zawartość zielonych koszy wywożona jest do MRF (Materials Recycling Facility) w Fengate, gdzie odbywa się segregacja materiałów na odrębne strumienie m.in. papier, puszki stalowe, puszki aluminiowe, szkło. Odzyskane materiały są następnie wywożone do specjalistycznych przetwórni, gdzie przerabiane są na nowe produkty. Świetną zabawą i nauką jednocześnie może by wizyta do MRF; trzeba jednak wcześniej skontaktowa się z Urzędu Miasta i zapyta o dostępność takich wizyt w nadchodzących miesiącach. Zawartość brązowych koszy wywożona jest do kompostowni w Crowland, gdzie odzyskane odpady ogrodowe są przetwarzane w pryzmach. A kompost z tego procesu można zakupić w HRC (Householders Recycling Centre) w Dogsthorpe. Poza tym, corocznie, na wiosnę, w czasie Composting Week, w Parku Centralnym można pozyskać bezpłatnie kompost uzyskany z naszych, przerobionych odpadów ogrodowych. Natomiast zawartość czarnych koszy wywożona jest na wysypisko odpadów, które w Peterborough jest już prawie pełne. Znalezienie nowej lokalizacji będzie trudne, bo któż z nas chciałby

Lista materiałów, które należy wrzucać do zielonego kosza:

Puszki po napojach i jedzeniu Puste aerozole Plastikowe butelki Szklane słoiki i butelki Opakowania typu tetra pack Papier np.: gazety, magazyny, katalogi, koperty, listy (upewnij się, że wszystkie Twoje dane są usunięte) Kartony (usuń z nich styropian i umieść go w czarnym koszu)

Więcej informacji na temat zagospodarowania odpadów domowych, w tym również zmniejszania ilości odpadów i kompostowania, można znaleźć na stronach Urzędu Miasta: www.peterborough.gov.uk w sekcji „Rubbish, waste and recycling” Bulky collection service – jest odpłatnym sewisem odbioru przedmiotów spod adresu, których nie można lub nie powinno umieszczać się w żadnym z koszy, zwykle są to większe przedmioty np.: telewizory, lodówki, sofy itp; pełną listę i warunki odbioru możesz znaleźć na stronie Urzędu Miasta. Householders Recycling Centre – centrum recyklingu dla mieszkańców miasta znajduje się w Welland Road, Dogsthorpe, Peterborough; można tam zabrać nieodpłatnie nadmiar odpadów, nie tylko recykling, ale również odpady ogólne, i caly szereg materiałów; pełną listę znajdziesz na stronie Urzędu Miasta.

mieszka koło wysypiska odpadów? Jest też szereg materiałów, których nie można lub nie powinno się wyrzuca do żadnego z koszy w domu np. urządzenia elektryczne i elektroniczne, czy zużyte baterie; w wielu punktach miasta znajdują się kosze, do których można wyrzuca zepsute suszarki do włosów, golarki itp. Również zużyte baterie można zabierać do specjalnych koszy umiejscowionych w licznych sklepach (sprzedawcy większych ilości baterii są zobowiązani prawem do kolekcji zużytych baterii), również w Bayard Place, czy Householders Recycling Centre na Welland Road. Rzeczy, nam już niepotrzebne, ale w dobrym stanie, można komuś oddać, spieniężyć lub oddać do charity shop. Mieszkańcy Peterborough osiągnęli w zeszłym roku bardzo wysoki wynik recyklingu – 47% odpadów z domostw poddanych zostało obróbce wtórnej. Ten wynik może by nawet wyższy, bo któż z nas czasem nie wyrzuca aerozolu, puszki czy butelki po szamponie do czarnego kosza zamiast do recyklingu? Agata S.


WYWIAD

MŁODSZA SIOSTRA POLICJI Środek tygodnia, nie ma jeszcze południa, a na Placu Katedralnym spory ruch. Czekam na moją rozmówczynię. Na spotkanie umawiałyśmy się telefonicznie, ale nie obawiam się, że jej nie rozpoznam – mundur PCSO od razu rzuca się w oczy, a już na pewno atrakcyjna blondynka – Polka, która go nosi.

Kamila Chilińska do Wielkiej Brytanii przyjechała prawie sześć lat temu. Filologia polska, którą zaczęła studiować w Polsce, nie sprawiała już tyle radości. Postanowiła rzucić wszystko i wyjechać, aby zobaczyć trochę innego świata i zarobić na studia prawnicze, o których zawsze marzyła. Początkowo mieszkała u znajomych, pracowała w fabryce, ale dzięki zdolnościom do szybkiej nauki języków – zna bardzo dobrze język niemiecki, trochę czeski i słowacki – po treningu administracyjnym została odpowiedzialną za produkcję. Jednak po trzech miesiącach zapragnęła czegoś więcej i znalazła zatrudnienie w prywatnej firmie, gdzie współpracowała z ludźmi bezdomnymi, uzależnionymi od alkoholu, narkotyków, z trudną młodzieżą. Jako support worker pomagała swoim podopiecznym w znalezieniu pracy, uzyskaniu benefitów czy powrocie do szkoły. Po kolejnych trzech latach pracy, dzięki której nauczyła się między innymi angielskiego slangu oraz zasad pracy socjalnej, i to przestało jej wystarczać. Praca za biurkiem nie była spełnieniem jej marzeń, a że angielski miała już opanowany, postanowiła spróbować sił w Policji. Trafiła na czas naborów do PCSO – Police Community Support Officer. Wysłała aplikację, wkrótce otrzymała zaproszenie na spotkanie. Jeden po drugim przechodziła kolejne etapy rekrutacji – odgrywała scenki sytuacyjne, zdawała testy pisemne, opowiadała o swoim życiu prywatnym, poddawała się badaniom medycznym, odpowiednim szkoleniom. Oprócz Kamili w szeregach PCSO pracuje tylko jeden Polak, tak więc znajomość kilku języków okazała się niemałym atutem. Dziś pracuje w Migrant Impact Team (grupie PCSO obcokrajowców, którzy mówią w różnych językach), często proszona jest o różnego rodzaju tłumaczenia i pomoc w kontaktach z polską społecznością. W małej, kameralnej kawiarence, przy filiżance kawy, Kamila opowiedziała o sobie, swojej pracy i planach na przyszłość. P Magazyn: Czy Peterborough to bezpieczne miasto? Kamila Chilińska: Tak. Mamy bardzo dobrze rozbudowany system bezpieczeństwa – kamery monitujące na ulicach, istniejące w każdym obszarze miasta grupy neighbourhood watch, które pomagają mieszkańcom czuć się bezpiecznie. Także patrole PCSO zwiększają tę ochronę – codzienna obecność na ulicach miasta zmniejsza przestępczość, a dzięki kontaktowi z mieszkańcami miasta otrzymujemy wiele informacji o potencjalnych zagrożeniach i natychmiast reagujemy. PM: Czym różni się praca PCSO od pracy policjanta czyli PC – Police Constable? KC: Przede wszystkim różni się uprawnieniami. PC mają ich zdecydowanie więcej i trudno mi wszystkie wymienić. Mogą na przykład kogoś aresztować, podczas gdy ja mogę jedynie przytrzymać potencjalnego aresztanta do 30 minut do czasu przyjazdu i przejęcia go przez PC. Podstawową różnicą jest też fakt, że jako PSCO nie mam przy sobie żadnej broni – pałki, paralizatora, gazu, ani tym bardziej broni palnej. Moja broń to sztuka samoobrony. No i oczywiście mundur – Policja ma czarne koszulki, PSCO niebieskie. PM: Jak wygląda Twój typowy dzień pracy? KC: Dzień rozpoczynamy od briefingu z panią sierżant – sprawdzamy, co stało się ostatniej nocy, czy ktoś jest poszukiwany i czy mamy jakieś specjalne zadania do wykonania.

Numery, które należy zapamiętać: 999 – ogólny numer alarmowy stosowany w nagłych przypadkach 0345 456 456 4 – numer do zgłaszania pozostałych spraw Kolejna sprawa to sprawdzenie poczty mailowej (kilka razy dziennie), a potem patrol. Najczęściej poruszam się pieszo, czasem na rowerze. Rzadziej używam podczas patrolowania samochodu, bo utrudnia to ludziom kontakt ze mną. Często pomagam innym funkcjonariuszom w komunikacji z Polakami, jeżdżę do zgłoszeń, mam spotkania. Zdarza się, że na prośbę rodziców, rozmawiam z dziećmi, które sprawiają kłopoty wychowawcze, na przykład uciekają ze szkoły. Podczas patrolowania ulic dużo rozmawiam z ludźmi, ze sklepikarzami, pytam, czy wszystko jest w porządku, czy nie zauważyli niczego niepokojącego, czy coś ich nie martwi. Udzielam też porad ofiarom przestępstw, informuję o postępach w prowadzonej sprawie, staram się, aby poczuły się bezpieczniej. Oczywiście mam też przerwę na lunch, bo zmiany trwają 8 lub 10 godzin. W Policji pracuję dwa lata i nauczyłam się nie zabierać pracy do domu – staram się wyłączyć i nabrać siły na kolejny dzień. Choć nie zawsze tak się da... Póki co praca nie koliduje z życiem rodzinnym, bo nie mam jeszcze ani męża ani dzieci. PM: Czy zatem Twoją pracę można porównać do pracy polskiej Straży Miejskiej? KC: Powiedźmy, że można, z tym że polska Straż Miejska jest zupełnie osobną organizacją niż Policja. Tutaj natomiast obie te komórki są ściśle powiązane, pracujemy razem. Jesteśmy jedną rodziną, a ja, jako PSCO, jestem jakby młodszą siostrą tutejszych policjantów. Mamy co prawda inny zakres obowiązków i praw, z których możemy korzystać, ale działamy w tym samym celu – pomoc ludziom. PM: Czy czujesz się bezpiecznie w swojej pracy? KC: Tak. Przede wszystkim dlatego, że jestem tu po to, aby

pomóc ludziom, a nie im zaszkodzić. I staram się to zawsze tłumaczyć Polakom – że tutejsza Policja różni się od tej, którą znają z Polski. Nie zawsze kończy się mandatem czy aresztowaniem. Pomagamy rozwiązać problemy, więc zachęcam do zgłaszania się, jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. A ponieważ z reguły pomagamy ludziom, nie mam wśród nich wrogów. Gdybym jednak poczuła się zagrożona, w przypadku ekstremalnego niebezpieczeństwa, postępuję według konkretnych, wyuczonych procedur, dzięki którym momentalnie otrzymuję wsparcie w postaci innych funkcjonariuszy. PM: W takim razie jaki stosunek do angielskiej Policji mają Polacy? KC: Myślę, że w Polakach cały czas pokutuje polski wzorzec, czyli Policja jest po to, aby aresztować. Że jeśli jest problem i pojawia się Policja, to należy się martwić. Tutaj owszem, bywa i tak, że trzeba kogoś aresztować, ale przede wszystkim chcemy pomagać społeczeństwu, gdzie poprzez zmniejszenie przestępczości ludziom będzie żyło się lepiej. Polacy natomiast ciągle wyznają zasadę: Policja równa się problem. Kłopotem może być tu także – zupełnie niepotrzebnie – bariera językowa. Dzwoniąc na Policję wystarczy poprosić o przełączenie na tzw. linię językową, language line, gdzie poprzez tłumacza będziemy mogli swobodnie rozmawiać w języku polskim. Bardzo często w takich przypadkach pomagam innym funkcjonariuszom. W swojej pracy zaczynam docierać do coraz większych grup Polaków w Peterborough i mam nadzieję, że w momencie, w którym mnie poznają, zmieniają choć trochę swoje zdanie na temat Policji. Zawsze staram się ofiarować pomoc. PM: Jakie masz plany na przyszłość? KC: Jeśli będą nabory do Policji, jako PC, na pewno spróbuję swoich sił. Na stanowisku, jakie obecnie piastuję, to jedyna możliwość na dalszy rozwój. Chciałabym też rozpocząć studia zaoczne – prawo i kryminologię na jednej z angielskich uczelni. Kończąc rozmowę zapytałam Kamilę o plusy i minusy jej pracy. Jako duży plus uznała pracę na zewnątrz, na świeżym powietrzu, kontakt z ludźmi i możliwość ich poznawania. Dodatkowo pracuje w bardzo sympatycznym zespole, a każdy dzień przynosi nowe wyzwania. Poznaje miasto – koledzy nazywają ją Tom Tomem, bo często bez mapy wie, gdzie jest dana ulica, którędy jechać. Cieszy się, że może pomóc innym, że rozwiąże kogoś problem, że poprawi komfort życia. Czuje się spełniona w tym, co robi. Z uśmiechem odpowiedziała, że minusem jest mundur. Powinnam się domyśleć – kobieca, atrakcyjna blondynka z włosami spiętymi w kucyk i schowanymi pod kapelusz, w grubych spodniach z ognioodpornego materiału, kuloodpornej kamizelce, no i potężnych butach oficerkach... Kamila przyznała, że nie cierpi nosić spodni! Gdy była mała, mama powiedziała jej, że nosząc spodnie, będzie chodzić jak mężczyzna. Dlatego dziś w szafie Kamili – policjantki wiszą w większości sukienki i stoją buty na obcasach. Ponad 30 par, na które każdego dnia zamienia swoje ciężkie oficerki.. Iwona Mróz

Ciekawostki:

– Pracodawcą brytyjskich policjantów jest królowa Elżbieta II. Nie mają oni jednak prawa do strajku. – Policja Cambridgeshire zatrudnia około 1400 PC oraz 200 PCSO, którzy obsługują obszar ponad 3500 km² i zamieszkujących go około 0,7 miliona mieszkańców. – Strona internetowa Policji w Cambridgeshire: www.cambs-police.co.uk www.pmagazyn.pl |

9


ZUMBA

Słodka obietnica

Zumbastyczna zabawa

Czas: Niedziela, 5 czerwca 2011, 9 rano Wydarzenie w kalendarzu: Mój pierwszy Zumbathon, czyli maraton zumby Miejsce: Stanground College, Peterborough 5.20 Pobudka. Samoistna. Oj, dużo za wcześnie. Próbuję jeszcze trochę „dospać”.

8.00

W ruch idzie sokowirówka. Lekkie śniadanko i szklanka soku z marchwi i anansa. No i jeszcze w butelkę sok z jabłek, selera naciowego i ogórka – jakoby idealny na przed i po wysiłku fizycznym. Znając swoje zapotrzebowanie na wodę w czasie 1h zumby – nie starcza mi 750 ml – biorę ze sobą 500 ml soku i 2l wody. Pakuję również mały ręcznik.

8.45 Jestem na miejscu. Parking przy wejściu jest pełny. Już tyle osób dotarło?

8.50

Znajduję salę. Ogromna hala. Przy wejściu babeczki i ciasto cytrynowe. Wyglądają smakowicie. Dochód z ich sprzedaży, tak jak z całej imprezy, jest przeznaczony na Cancer Research. Jest już sporo fanek i nawet kilku fanów zumby. Głównie pod ścianami. Niektórzy w grupkach, niektórzy indywidualnie. Każdy z przygotowana butelką wody, lub nawet kilkoma.

9.00

Natasha rozpoczyna Zumbathon

Na małej scenie pojawia się Natasha Ellis, jedna z instruktorek; wita nas i zagrzewa do wysiłku. W jej wstępie pojawia się emocjonalny moment – wiem, co czujesz, Natasha – któż z nas nie stracił kogoś bliskiego z rodziny lub przyjaciół w walce z rakiem? Szybko kalkuluję, ile mamy rzędów i ile osób w rzędach – musi nas być około 100! Zapoznajemy się z pozostałymi instruktorkami: Daniella Carlitri, Siobhan Hopkins i Gemma Jackson. Oklaskujemy je pieczołowicie.

Zabawa trwa

9.10

Zaczynamy! Natasha jest pierwszą instruktorką prowadzacą wspólną zabawę. Staje na scenie i zaczynamy fantastyczną zabawę. Jej charyzma i energia są zaraźliwe. Tylko czy wytrzymam 3 godziny zumby?

9.40

Zmiana instruktora. Sprawia mi trudność załapanie kroków w nieznanych mi układach. Hm, dobra wymówka na zwolnienie tempa i mały odpoczynek. Nie tylko ja mam małe skonfudowane przerwy... no i wszyscy, latamy uzupełniać płyny.

10.10

Minęła pierwsza godzina! Niektórzy zlani są już kompletnie potem. Ręczniczki okazują się niezwykle przydatne. Z tyłu sali, przez otwarte drzwi dociera do mnie od czasu do czasu powiew orzeźwiającego powietrza.

10.45

Robię sobie przerwę i biegnę do ubikacji. Nie chcę tracić tej niesamowitej zabawy. W toalecie ucinamy sobie pogawedkę z kilkoma innymi zumbowiczkami. Pada hasło „Maratony zumby powinny być regularne. Może w jakimś klubie?”; coż mogę powiedzieć? ‘Oh, yes! Please!’

11.10

Natasha ogłasza, że została nam jeszcze 1 godzina! Dwie juz za nami! Niewiarygodne, że dałam radę. Zaczyna dopadać mnie zmęczenie, ale porywająca muzyka po raz kolejny mnie zniewala. Nawet popijając wodę, podryguję. Przez moment zastanawiam się jak ja muszę żałośnie wyglądać – spocona, czerwona jak burak, i z takim sobie poczuciem rytmu! Ale jakie to ma znaczenie? Najważniejsza jest fenomenalna zabawa. Po raz kolejny, Natasha wycisza muzykę, a my wrzeszczymy ‘ZUMBA!’. Pokrzykiwanie i wydawanie różnego rodzaju okrzyków, to część zabawy.

11.30

Czuję się wyczerpana. Zwalniam i idę napić się soku. Wytrzymam. Jeszcze tylko 40 min.

12.05

Zumba – jest to forma fitness, łącząca aerobik z rytmami latynoskich tańców. Zajęcia zumby są energetyzującą bombą. Jeśli lubicie taniec i świetną zabawę, to pokochacie zumbę na pewno! Więcej informacji o zumbie i klasy zumby znajdziesz na stronie: zumba.com

Kończymy z Natashą do piosenki ‘Adios, amigos!’

12.10

Niesamowite! Wytrzymałam! Klaszczemy w dłonie, gratulując sobie nawzajem wytrzymałości! Jest też więcej dobrych wiadomości – do tej pory z wejściówek i sprzedaży słodkości zebrano 1200 funtów. Wszyscy jesteśmy podekscytowani.

12.15

Myślę, że zasłużylam na ciasteczko. Smakuje niesamowicie. Rozmawiam z innymi zumbowiczkami i instruktorkami. Zumbastyczny nastrój udziela się wszystkim. Niektórzy zostają jeszcze na 2h maraton Combat Class. Dla mnie już czas wracać do domu. Jestem dumna, że dałam radę, i że byłam częścią tak szczytnego celu, jakim jest zbieranie funduszy dla Cancer Research. Już nie mogę doczekać się kolejnej zumbastycznej imprezy! Zula

10 | www.pmagazyn.pl

Instruktorki Zumby uczestniczące w Zumbathonie (od lewej): Gemma Jackson, Natasha Ellis, Daniella Calitri i u dołu Siobhan Hopkins

Słodkości na wejściu


RELAKS

KĄCIK MOLA KSIĄŻKOWEGO Opuszczamy czerwcową krainę bajek, aby w lipcu zaprosić Was do świata tajemnic i thrilleru. Wraz z księgarnią Polbooks przygotowaliśmy dwie wyjątkowe i wciągające lektury: „Dom sióstr” i „Oblicze Pana”. Opisywane egzemplarze książkowe, jak zwykle, możecie dostać od nas za darmo. Poniżej znajdziecie więcej informacji na ten temat. Szczęśliwymi molami książkowymi z poprzedniego wydania są Pani Marta Wieczorek i Pan Andrzej Pabian. Gratulujemy!

DOM SIÓSTR Charlotte Link Wyjazd na Boże Narodzenie do Yorkshire, krainy wyżynnych torfowisk w północnej Anglii, miał być prezentem urodzinowym i ostatnią próbą uratowania rozpadającego się małżeństwa. Jednak od początku Barbarze i Ralphowi Ambergom nic się nie układa. Już od pierwszej nocy wynajęta przez nich posiadłość Westhill House zostaje odcięta od świata z powodu śnieżycy. Barbara, myszkując po domu, natrafia niespodziewanie na zapiski byłej właścicielki posiadłości, Frances Gray. Ich lektura ożywia niezwykłą historię sprzed pięćdziesięciu lat. Zagłębiając się w aurę miłości, nienawiści, pogardy i tęsknoty za wolnością, Barbara zaczyna poznawać własną duszę i dojrzewa do najważniejszej decyzji. Decyzji, która nie tylko zmieni jej życie, ale będzie zarazem dopełnieniem losu Frances Gray. Doskonały thriller psychologiczny z zaskakującym zakończeniem Stron: 636, Format: 14x20 cm, ISBN: 978-83-7508-335-4, Wydawnictwo: Sonia Draga, Rok wydania: 2011, Oprawa miękka, Cena: £10.90

OBLICZE PANA Mariusz Wollny Stworzony po to by zabijać, by nieść sprawiedliwą zemstę, by stawiać niegodziwców przed obliczem Pana. Przez ponad siedemset lat nikomu nie udało się go odnaleźć. Nikt nie wiedział, czym jest i czy w ogóle istnieje. Nazywali go Graalem, całunem, koroną… Pragnęli go królowie, papieże, zakonnicy, zbrodniarze i poszukiwacze skarbów. Łączy ich jedno: zginęli! W kościele Świętego Floriana w Krakowie znajduje się niewielki relikwiarz z kryształu górskiego. Wewnątrz na paskach pergaminu umieszczono tekst, którego do dziś nikomu nie udało się odczytać... Książka na miarę „Kodu Leonarda da Vinci” Dana Browna. Stron: 358, Format: 13,5x20,5 cm, ISBN: 978-83-7515-083-4, Rok wydania: 2009, Wydawnictwo: Otwarte, Oprawa miękka, Cena: £6.20 (cena promocyjna)

ROZDAJEMY KSIĄŻKI ZA DARMO

Księgarnia POLBOOKS ufundowała po jednym egzemplarzu każdej z opisywanych książek dla czytelników Peterborough Magazynu. Jeżeli chcielibyście otrzymać za darmo którąś z książek – napiszcie do nas na adres redakcja@pmagazyn.pl. Rozdanie pozycji książkowych odbędzie się w drodze losowania.

Księgarnia POLBOOKS 1328 Duke Street, G31 5QG Glasgow, tel. 0141 2588 066 W lipcowym wydaniu P Magazynu łączymy przyjemne z pożytecznym, czyli humor z nietypową nauką języka angielskiego. Zresztą, przeczytajcie sami:

Czy już wiecie, jakie jest hasło naszej lipcowej krzyżówki?

Jeśli tak, to prześlijcie rozwiązanie na adres mailowy: redakcja@pmagazyn.pl – czekamy do 10. lipca! Nagrodę za poprawne rozwiązanie krzyżówki czerwcowej otrzymuje Pani Anna Samburska – serdecznie gratulujemy. Przypomnijmy, że nagrodą jest wizyta firmy Habex, która wyczyści wykładzinę lub dywan w pokoju albo salonie. Gratulujemy! W lipcu do wygrania mamy nagrodę ufundowaną przez klub Pulse8. Jak informowaliśmy wcześniej, 23 lipca do klubu przyjeżdża DJ Hazel. Nagrodą za poprawne rozwiązanie krzyżówki będzie podwójny bilet na występ DJa w Pulse8! Organizacja zrzeszająca pilotów

Spot lub torba

Stołówka Modnisia, na strojnisia kółkach

14

Wojskowy bęben Nie ma złudzeń

Zagięcie na sukni Największa „piaskownica”

6

Szwedzka ciężarówka Kurza ...

„Serowa” kiełbasa

10

Idylla, sielanka

Czas wolny od zajęć

Jak nauczyć przeklinać Anglika w języku polskim? Tea who you yeah Bunny Scotch me tea who you Odd Pear Doll She Dee May She Tea Story Who You Yes Tess Q Tess Cute ass Spear The Lay

Np. świętopietrze

1

Złudzenie Nieobecność, np. w pracy

„Schodzi” z krosna Płynie przez Myślenice

Ma w portfelu leje Należy do triady

5

3 Jedno z imion Tolkiena

… Okrągłego Stołu, w 1989 Muminek z książek Tove Jansson

... próbny

Wielka zamieć

Miasto z Meczetem Perłowym

Ważniak, gruba ryba

Ukochana

Narty wodne Cassius ... (Ali)

Przemysław ...

7 Gosiewski

4 Narzeczony Antygony

Miasto świętego Tomasza

13

Z polepą i ze strzechą

Część mikroskopu

Groch z kapustą

Dawna kara Obyczaje, normy

Gra z harpunami, bosakami

Kruszywo budowlane

Gwara miejska

9 Muzyk; altowiolista

Sala do trenowania sztuk walki

2

Krasnodrzew z Ameryki Pd.

... Split, chorwaccy piłkarze

11 Helena z „Lalki”

W Sopocie, po nim się chodzi

8

Do twarzy i do dżinu Słynny donżuan

12

Tancerz i dwie tancerki M-1 borsuka

Litery z pól ponumerowanych od 1 do 14 utworzą rozwiązanie. 1

2

3

4

| www.pmagazyn.pl

5

6

7

8

9

10

11

12

13

Chłopak po kilku latach pobytu w Wielkiej Brytanii wraca do Polski na wieś, gdzie ojciec prowadzi gospodarkę. Ojciec od razu zagania syna do roboty i mówi do syna: – Ubierz gumowce i idź do obory wyrzucić gnój. – What? – pyta syn. – Łod świń i łod krów !!!

14

Dowcip modny w Anglii: – Czym różni się Polak od ET? – ET zna angielski, chce wracać do domu i ma rower. Polski statek podpływa do angielskiego portu. Marynarz rzuca linę cumowniczą na brzeg, krzycząc do Murzyna stojącego na nabrzeżu: – Łap linę! Murzyn nie rozumie. Polak krzyczy: – Łap linę! Murzyn stoi bez ruchu. Polak zdenerwowany pyta: – Mówisz po polsku? Cisza. – Gawari pa ruski? Cisza. – Parlez vous francais? Cisza. – Sprechen Sie Deutsch? Cisza. – Do you speak English? – Yes, I do. – No to trzymaj ku.. linę! 7 na 10 Polaków żyje w stresie... ...a pozostałych 3 w Londynie.

www.pmagazyn.pl | 11


KULINARNA PODRÓŻ

Podróż kulinarna z Peterborough do Brazylii… Dawno przeze mnie niewidziana, przypadkowo napotkana w Polsce, koleżanka zagadnęła mnie na temat Brazylii.

-Tak bardzo bym chciała tam pojechać. Jakie to niesamowite i dzikie państwo! – rozmarzyła się. – Dzikie?- zdziwiłam się. – No tak – powiedziała znajoma. – Oglądałam te programy Cejrowskiego i wiem, jak tam żyją. A to prawda, że zupy gotują w wielkich kotłach przy ulicach? Przecież to takie niehigieniczne! Zaśmiałam się – Cejrowski i jego podróże… No tak… W Brazylii gdzieniegdzie znajdują się jeszcze dzikie zakątki, gdzie żyją Indianie, jak np. w Amazonii. Z tego, co pamiętam z książki Wojciecha Cejrowskiego „Gringo wśród dzikich plemion” przyznawał on, że takie właśnie miejsca lubi najbardziej – dzikie i wręcz niedostępne dla większości europejskiej populacji. Wiele brazylijskich miast tętni życiem XXI wieku i poza tym, że zwykle ludzie są otoczeni przepiękną bujną przyrodą, nie różnią się aż tak bardzo od nas. Warto zainteresować się bardziej ich narodowymi potrawami, bo można znaleźć prawdziwe perełki i niejeden z tutejszych barów czy restauracji mógłyby zbić majątek, gdyby zaczął serwować tradycyjne brazylijskie przysmaki. Potrawy Brazylii są oparte zwykle na potrawach afrykańskich, indyjskich i europejskich (np. portugalskich). Zapraszam w podróż kulinarną do egzotycznej Brazylii… Brazylijczycy uwielbiają ucztować przy suto zastawionym stole i melodyjnej sambie w tle. Wieczorami, zwłaszcza w weekendy, ludzie w każdym wieku zbierają się na tak zwane churrasco, czyli nic innego jak nasze grille. U nich również, jak nigdzie indziej, sprawdza się stare powiedzenie, że „przez żołądek do serca”. Na śniadanie, na które jeśli to tylko możliwe zbiera się cała rodzina, przygotowuje się na stole: ciepłe i zimne mleko, tradycyjną mocną brazylijską kawę, kakao rozpuszczalne (prawdziwym hitem jest u nich NESCAU i TODD, które można dostać w jednym ze sklepów z polską/portugalską żywnością na Lincoln Road), różne rodzaje serów żółtych i topionych, szynkę i masło. Herbaty na śniadanie się nie pija. Mleko z kakao i już, no chyba że wspomniana kawa. Na środek stołu kładzie się uwielbiane przez wszystkich bułki zwane pao frances. Gościłam u wielu Brazylijczyków i wszyscy z nich dbali, by ich bułki były zawsze gorące i chrupiące. Między 11.00 a 14.00 jada się kolejny posiłek, coś jak nasz obiad, ale nie za syto. Może to być makaron czy też ryż ze stekiem i fasolą. Potem około godziny 17.00 ciastka, lody lub owoce (czasami z herbatą lub sokiem). Najważniejszy posiłek dnia to obiado-kolacja, którą u niektórych jada się około godziny 20.00, a u innych nawet dopiero o 23.00. Zwykle jada się wtedy ryż z fasolą i stekiem. Niektórzy robią lasagne, rybę, krewetki czy też makaron z mięsem mielonym i warzywami. Zup się raczej nie jada – za gorąco, choć raz zjadłam ‘rosół’ u pewnej Brazylijki pochodzenia litewskiego. Zapewniała mnie, że to będzie tradycyjny wschodnio-europejski rosół, ale jednak naszego polskiego mi nie przypominał. Gęsta zupa zawierała i ziemniaki, i ryż, i warzywa. Zupa, choć inna, muszę przyznać, że była naprawdę dobra. W weekendy przeważnie jest miejsce na wykwintniejsze potrawy i wtedy często na stole pojawia się feijoada- narodowa potrawa Brazylijczyków, na którą składa się głównie fasola i mięso. Je się to oczywiście z ryżem. Feijoadę nauczyłam się gotować od Brazylijek dopiero tutaj, w Peterborough, jakiś rok temu i naprawdę wszystkim ją polecam. Na początku nie byłam do niej przekonana, gdyż w Brazylii niektórzy lubią dodawać do tej potrawy dużo tłustego mięsa, za którym osobiście nie przepadam. Istnieje jednak wiele wariantów feijoady i gotując ją w domu, tak naprawdę to od nas zależy, jaki rodzaj mięsa wrzucimy do garnka. Myślę, ze feijoada stanowi dla Brazylij12 | www.pmagazyn.pl

czyków taką samą niemal potraw, jak dla nas bigos. My mamy kapustę z mięsem, a oni fasolę z mięsem. No i oczywiście my jadamy niemal do wszystkiego ziemniaki, a oni jedzą ryż. Pamiętać trzeba, że na ryż w brazylijskim domu zawsze posypuje się farofę (prażoną i zasmażaną mąkę z manioku), która wygląda trochę jak nasza bułka tarta. Farofa jest dostępna w jednym z małych portugalskich sklepo-barów na Lincoln Road (idąc od stacji autobusowej, około minuty na pieszo od sklepu Iceland po lewej stronie). Dla Brazylijczyka ryż bez farofy jest jak dla nas ziemniaki bez żadnego sosu czy choćby koperku. W Brazylii ziemniaków się nie jada. Zamiast kartofli w tym kraju niezwykle popularny jest maniok jadalny [mandioca -czyt. mandżioka] zwany też cassavą. Bulwy tej rośliny, pochodzącej z rodziny wilczomleczowatych, choć wyglądem po ugotowaniu bardzo przypominają ziemniaki, to jednak są od nich słodsze. Należy pamiętać, że surowe bulwy manioku są trujące. W niektórych domach na obiad często podaje się razem ryż i maniok z mięsem. Naprawdę polecam. Możecie spróbować manioku i tu, w Peterborough! Obrane zamrożone bulwy można kupić w paczkach w sklepie Asda pod nazwą Cassava. Wystarczy je zagotować, najlepiej w szybkowarze, aż staną się dość miękkie, dokładnie tak jakbyśmy gotowali ziemniaki. Używanie garnka pod ciśnieniem (w który to jest wyposażony każdy Brazylijczyk), ma wiele plusów- jedzenie zachowuje wartości odżywcze, ma nasycony smak a samo gotowanie zajmuje około 4 razy mniej czasu niż normalnie. W Brazylii można iść do restauracji, gdzie mamy wielkie bufety z przeogromnym wyborem potraw, a jedzenie jest na wagę. Ważymy nasz talerz wypełniony jedzeniem i dostajemy odpowiednią cenę. Najlepsze przysmaki, jakie miałam okazję skosztować to coxinhas (czyt. koszinias), co w dosłownym tłumaczeniu znaczy „podudzia”. Masę można zrobić z ugotowanego manioku, po czym traktujemy ją jak pierogi – bierzemy niewielką ilość (w przeciwieństwie do pierogów, w tym wypadku nie musimy wałkować masy ani używać szklanek, żeby wyrobić ładne okrągłe kształty) i wypełniamy ją jakimś nadzieniem, np. kurczakiem z pomidorami i cebulką lub serem. Zawijamy masę i kształtujemy w rękach tak, żeby przypominała nam gruszkę. Brazylijczycy sądzą, że to kształt udka, stąd nazwa. Czasami, aby rozróżnić, które mają konkretne nadzienie, robi się coxinhas w kształcie udek /gruszek jeśli w środku jest mięso. Te, które mają w środku ser – przypominają kulki. Coxinhas smaży się w głębokim oleju, obraca kilka razy, aż staną się złociste. Można je jeść np. z ketchupem. W Brazylii, na różnych domowych

imprezach, czy to urodzinowych czy też innych, wystawia się np. jedną lub dwie tace z coxinhas. Przeważnie liczy się na to, że każdy zje kilka owych przysmaków. Gotowe coxinhas można kupić również w Peterborough, na Lincoln Road (1-2 minuty na pieszo od sklepu Iceland) w brazylijskim barze. Świetne coxinhas są serwowane w weekendy w brazylijskim Café Bar w Cambridge (ulica Mill Road). Jednakże najlepsze coxinhas, jakie miałam okazję spróbować w Anglii, znalazłam w Londynie, w jednym z brazylijskich barów. Na uwagę zasługują bardzo smaczne brazylijskie hot-dogi z tzw. batata palha, czyli smażonymi i zasuszonymi ziemniakami. Zwane są one hot dogami (cachorro quente= czyt. kaszoho kieńcz), ale często przypominają bardziej polskie kebaby. Jeśli kiedyś ktoś będzie miał możliwość spróbować – to bardzo polecam, zwłaszcza te z piersią z kurczaka i bekonem lub z mięsem mielonym. Innym fantastycznym jedzeniem, które można zjeść na przykład w miejskich pubach w Brazylii, są szaszłyki z pieczonych serc kurczaka. Wiem od znajomych Brazylijczyków, że takie szaszłyki są serwowane również w brazylijskich restauracjach w Londynie, Birmingham czy Nottingham. Bułka z tostera z kiełbasą… na patyku? I takie cuda mają pomysłowi Brazylijczycy. Nazywa się to crep (czyt. krep) i może mieć zarówno słone, jak i słodkie nadzienie. Świetne są też esfihas. W Brazylii istnieje sieć restauracji zwana Królestwem Esfihas. Przysmaki te wyglądają jak malutkie pizze. Można je jeść na słono lub słodko. Przeciętna osoba na jeden posiłek wybiera kilka esfihas z mięsem mielonym czy kurczakiem i/lub z serem. Osobiście najbardziej polubiłam esfihas z czekoladą. Nic tylko wybierać! Podążając dalej drogą słodkości polecam popularne wśród brazylijskiej młodzieży churros (czyt. szuchos). Gotowe gorące churros możemy spróbować i tu w Peterborough! Wystarczy przejść się do restauracji Chiquitos (koło Tesco Extra, naprzeciwko restauracji Frankie & Benny’s na Hamptonie) i …zamówić. Niektóre typy churros wyglądają nieco jak wydłużone eklery, z tym, że są gorące i nie mają kremu. Jest za to sos… toffi lub karmelowy. Churros można posypać kawałkami orzechów lub cukrem z cynamonem. Rewelacja! Co mnie zaskoczyło to to, że w Brazylii można znaleźć lody chyba o każdym możliwym smaku – jedne z najbardziej popularnych to lody o smaku… kukurydzy. Na początku ciężko było mi się przełamać, żeby próbować coś tak dziwnego, ale wkrótce doceniłam nowo poznany smak i dołączyłam do grona fanów. W Brazylii istnieją wielkie wspaniałe lodziarnie, oferujące dzie-


siątki najróżniejszych smaków lodów. Można wziąć pudełko lub talerz i nałożyć tyle lodów i dodatków (słodkie sosy, żelki, czekoladki, bita śmietana itp.) ile się nam tylko podoba. Ważymy to, co chcemy skosztować i gotowe. Lodziarnie te mają wiele stolików, dosłownie jak te spotykane przy barach, i są odwiedzane przez całe rodziny. Zajrzyjmy na brazylijskie plaże, gdzie przechadzają się sprzedawcy z wózkami pełnymi lodów i innych pyszności. Dla spragnionych zawsze, prędzej czy później znajdzie się sprzedawca wręcz wspaniałego na upały mleka kokosowego (nie powinno się przed tym jeść nic słodkiego, bo mleko traci cały swój delikatny smak). A dla tych, co nieco zgłodnieli, zbawieniem okaże się pyszna gorąca kukurydza. Poza tym, przy odrobinie szczęścia można załapać się na tzw. naturalne sandwiche, czyli kanapki z dosłownie wszystkim – serem, szynką, kukurydzą, sałatą, cebulą, startą marchewką, pomidorem, ogórkiem, przyprawami. Inne wersje tych kanapek mogą zawierać tuńczyka lub kurczaka zamiast szynki. Brazylijczycy bardzo zachwalają sobie swoje ‘naturalne sandwiche’, ale jednak w domu sami takich przeważnie nie robią, chyba że wybierają się na jakaś wycieczkę. Spragniony? Na ulicach można spotkać vany, w których można zakupić tzw. caldo de cana (czyt. kaldo dżi kana). Przy nas sprzedawca wkłada długie łodygi trzciny cukrowej do specjalnej maszyny, które tną trzcinę, jednocześnie wyciskając z niej sok. Bardzo słodkie. Dość dobre, ale zwolenniczką raczej nie jestem. Ale tacy właśnie są Brazylijczycy – ich jedzenie (lub czasem napoje) zwykle musi być dość mocno słone lub bardzo słodkie. Za to jestem zwolenniczką świeżo wyciskanych soków, które można dostać w Brazylii na każdym rogu ulicy. Możemy wypić np. sok z ananasów i guarany albo miętowo-ananasowy; acai z bananami/ pomarańczami/ jabłkami; markują z mango i wiele innych przesmacznych i zdrowych kombinacji. Chociaż z reguły herbat nie pija się aż tyle, co w Europie, to jednak Brazylijczycy mają swoje tradycje… Terere, czyli zimna ( a nawet bardzo zimna) herbata, przygotowywana z liści mate, którą pija się również w Argentynie i Paragwaju. Napój ten spożywa się przez srebrną lub metalową rurkę ze specjalnego naczynia. Niewielu ludzi wie o tym, że terere to źródło wielu witamin i minerałów. Z tych samych liści przygotowuje się też gorącą herbatę zwaną chimarrao. Guarany, napoju gazowanego ( który można dostać również w wielu sklepach z portugalską i brazylijską żywnością na Lincoln Road), pierwszy raz skosztowałam na pokładzie samolotu do Brazylii. Później stał się on moim ulubionym napojem. Smakuje nieco jak lemoniada, ale powiedziałabym, że ciekawiej. Guarana z dużą ilością lodu fantastycznie sprawdza się w ciepłe dni. Jest również pysznym dodatkiem do obiadów. Pizza z czekoladą. Niemożliwe? W Brazylii pewnie wszystko jest możliwe i proszę nie robić kwaśnej miny po przeczytaniu tego fragmentu, bo pizza z czekoladą to jedna z rzeczy, za którą najbardziej tęsknię. Aż dziw, że żadna z tutejszych restauracji nie zainteresowała się jeszcze tym pomysłem. Pomyślcie o naszych drożdżówkach z serem, dżemem czy właśnie czekoladą – to przecież też połączenie chleba/bułki ze słodkim nadzieniem. Podobnie z tymi pizzami. Nie ma się wrażenia, że coś tam nie pasuje. Wszystko pasuje wręcz idealnie. Ale o konkretach za chwilkę. Zapraszam Was do Rodizio de Pizza (czyt. hodizjo dżi pizza), czyli restauracji, w której królują rozmaite rodzaje pizzy. Im większa restauracja, i więcej klientów, tym lepiej. Płaci się kilkanaście reali, zasiada przy stole i czeka… Nadchodzą kelnerzy, zmieniają się co kilka minut (czasem nawet co kilkanaście sekund). Podchodzą najpierw z pizzami na słono. A więc możemy wybrać pizzę z kiełbasą i cebulką; gulaszem posypanym batata palha; krewetkami; smacznym mięsem kraba… Kelner podchodzi z wielką pizzą a ty nakładasz sobie wedle uznania – jeden czy kilka kawałków pizzy. A może jednak ta pizza ci nie pasuje… Grzecznie więc odmawiasz i czekasz na kolejnego kelnera. Po pizzach słonych przychodzi kolej na deser – pizzę na słodko! To jest to, na co zawsze czekam. Pizza z białą czekoladą i truskawkami, pizza z mleczną i z białą czekoladą, pizza z bananami i cynamonem i inne… A na zakończenie- pizze lodowe. Do wyboru: pizza z lodem różowym lub błękitnym. Wspaniała uczta! Poza potrawami, przysmakami czy to słonymi, czy też tymi na słodko – warto przypomnieć o ogromnym brazylijskim bogactwie różnorodnych gatunków owoców i warzyw. Najbardziej rozsmakowałam się w marakuji. Samej gujawy istnieje tam kilkanaście odmian! Najsłynniejszym brazylijskim napojem alkoholowym jest caipirinha (czyt. kajpirinia), którą robi się dodając do wódki limonki /truskawki/ananasy (wyciskając z nich sok tak bardzo, jak to możliwe) i kilka łyżeczek cukru. Jeśli chcecie spróbować smaku czysto latynoskiego, drink musi być zrobiony z brazylijskiej wódki o nazwie Cachaça (czyt. kaszasa). Cachaça to mocny alkohol, wytwarzany z trzciny cukrowej, z dodatkiem soków owocowych i ziół. Wspominając przy Brazylijczykach chociaż o kilku z powyżej podanych potraw czy napojów, szybko zyskacie sobie ich uznanie i być może nowych przyjaciół, którzy kiedyś będą w stanie Was nauczyć wspaniałych brazylijskich przysmaków. A tymczasem, wybierzcie się w wolnej chwili spróbować tego, co egzotyczne i brazylijskie, ale i osiągalne w naszych sklepach, i w restauracjach w Peterborough – słodkie churros czy też wyśmienite coxinhas z guaraną. Agnieszka K. C. Coutinho

KULINARNA PODRÓŻ

Przepis na narodową potrawę brazylijską zwaną feijoadą (czyt. fejżuada) Składniki dla 4 osób: – paczka czarnej lub brązowej fasoli (danie z czarną fasolą to bardziej tradycyjna opcja) – 2-3 średniej wielkości kiełbasy (może być np. polska śląska) – 1/4 kg bekonu – pół cebuli – 4 ząbki czosnku – sól, pieprz i inne przyprawy (np. oregano, majeranek, tymianek, liście

laurowe) – średni pęczek szczypiorku Fasolę, najlepiej czarną lub brązową, wsypać do miski z zimną wodą i odstawić na kilka godzin (min. 1 godz.). W szybkowarze ugotować fasolę (można oczywiście użyć zwykłego garnka, ale gotowanie zajmuje dużo więcej czasu). Kiedy słychać syk ciśnienia – trzeba upewnić się, że po około 15 minutach sprawdzimy, czy fasola jest już dość miękka. Szczelnie zamknięty szybkowar trzeba polać zimną wodą, po czym podnieść regulator ciśnienia, aż syk przestanie być słyszalny). Czasami fasola może potrzebować kolejne 10-15 minut gotowania. Kiedy jest już gotowa, należy zdjąć pokrywkę i gotować przez kilka, nawet kilkanaście minut na wolnym ogniu, dodając kolejne składniki. Kiełbasę pokroić w kosteczki i usmażyć. Podobnie bekon. Dodać wszystko do fasoli, wymieszać i gotować na wolnym ogniu.Do tego dodać pokrojony w kostkę i podsmażony czosnek wraz z cebulą.Pokroić drobno szczypiorek, po czym dodać do gotującej się potrawy. Dodać 3 szczypty soli (można użyć soli z suszonym czosnkiem) i 2 szczypty pieprzu. Dalej już według uznania- można dodać trochę tymianku, majeranku i/lub oregano. Smacznego! Często w Brazylii, oprócz kiełbasy i bekonu, do garnka wrzuca się także ozory, wieprzowe nogi czy uszy. Jest to tłustsza wersja niż ta przedstawiona powyżej. Istnieje wiele rodzajów feijoady. Tradycyjną, z mięsem, lub wegetariańską wersję można spróbować w Cambridge przy ulicy Mill Road (5 min pieszo od uniwersytetu Anglia Ruskin), w Brazil Café Bar, gdzie jedzenie gotuje i sprzedaje rodowita Brazylijka. Feijoada jest podawana tylko w weekendy. Wtedy można też spróbować wypełnionych kurczakiem lub serem coxinhas, wypić guaranę lub napój z acai albo kupić brazylijskie japonki.

Ryż gotowany metodą brazylijską: Ryż włożyć do miski i zalać wodą, po czym odstawić na kilka minut. Do rondelka, na niewielką ilość gorącego oleju wrzucić drobno pokrojony czosnek z cebulą i delikatnie je podsmażyć. Ryż odsączyć i wrzucić do rondelka. Na małym gazie podsmażać ryż, mieszając co jakiś czas. Po kilku minutach (niektórzy lubią czekać aż ryż nieco zbrązowieje) zalać ryż wrzątkiem tak, aby poziom wody przewyższał poziom ryżu o 2, 3 palce. Dodać soli, przemieszać, na rondelek położyć pokrywkę i zostawić. Nie mieszać! Ryż się nie przypali. Po około 15 minutach rozsuwamy ryż łyżką na boki, sprawdzając czy na dnie rondelka nadal jest woda. Jeśli tak, z powrotem przykrywamy pokrywką i zostawiamy (nadal nie mieszając). Jeśli na dnie nie ma już wody, wyłączamy gaz, po czym zostawiamy rondelek z ryżem nadal zakryty pokrywką na około minutę. Niektórzy lubią gotować ryż z domieszką warzyw, na przykład ze startą marchewką. Smacznego! www.pmagazyn.pl | 13


Ziuta Jakoby Ziutę poznałam w kwietniu. Choć wolałabym nie. Ziuta była biedna i zagubiona. Jakoby. Nie miała pracy, a w domu prześladowali ją jacyś straszni współlokatorzy. Jakoby. Nie miała pieniędzy, a miała wydatki. Mnóstwo wydatków. Jako samotna matka czworga dzieci, w tym dwoje w szkole a dwoje bezrobotnych, czy coś. Jakoby. Bez języka, czyli aut of anderstending, czego ten pieski świat od niej chce. To akurat była prawda, sądząc z ilości przeterminowanych wezwań do zapłaty. Pieski świat, w którym trzeba płacić rachunki. – A z czego? – zapytała Ziuta. Tego nie wiem. Kiedy pracowałam, to wiedziałam, że płaci się zarobionymi pieniędzmi. Teraz wiem tylko, jak nie płacić. Nie, nie wcale nie płacić, tak dobrze to nie ma! Powiedzmy: płacić inaczej. Najpierw trzeba dokonać przewartościowań, zmienić styl życia. Trzeba pamiętać, że od tej chwili angielski system socjalny policzy każdego pensa i sprawdzi, jak go wydajesz, ubogi człowieku na rencie. Ale – ponieważ socjalizm angielski na to pozwala – dla osób naprawdę biednych jest całkiem sprawiedliwa oferta pomocy w płatnościach. Raz: rozłożenie długów na maleńkie, lekkostrawne raty.

Dwa: pokrycie części wydatków na czynsz, podatek lokalny i wodę. – To ja tak chcę! – zakrzyknęła Ziuta. I chciała mieć lokal socjalny. Najlepiej dom z czterema sypialniami w dobrej dzielnicy. I żeby za niego nie płacić. Ponad miesiąc zajęło mi wyprowadzanie Ziuty z labiryntu długów i odłączeń (gaz, prąd, telefony). Pewnego dnia miała już wszystko: długi opanowane, wierzyciele przychylili się do próśb samotnej matki czworga. Aplikacje na zasiłki i dom komunalny wypełnione i wysłane. Uff, Ziuta otarła pot z czoła i zgięła się w podziękowaniach, po czym zniknęła. Za to stopniowo zaczęli pojawiać się ludzie szukający Ziuty. Listy do Ziuty. Na mój adres. Telefony do Ziuty. Na mój numer. Domowy! – Skąd masz ten numer? – pytam. – Ziuta mi dała, że jakby co… Jakby co? No cóż, prawda jest banalna aż do porzygania. Ziuta nie ma czworga dzieci, tylko dwoje. Nie jest samotna, bo mieszka z partnerem. I nie ma żadnych strasznych współlokatorów, którzy grożą jej nagłą śmiercią. Ziuta i jej facet pracują, zarabiają i wydają na przyjemności. W końcu po to przyjechali do Anglii, prawda? Żeby być happy i nie mieć tych zasranych problemów z pieniędzmi. Dlatego za nic nie płacą, bo nic im nie zostaje. Życie jest drogie. Życie jest smutne, więc najpierw przyjemność, później się zobaczy. Ziuta nie dostanie domu komunalnego, bo oszukała urząd. Urząd w Anglii łatwo jest oszukać, bo oni wstępnie wierzą we wszystko. Po czym dokładnie sprawdzają. I wtedy koniec zabawy. Biedna Ziuta. Zaraz, zaraz, jaka ona biedna? Ona dopiero będzie biedna, jak jej się komornik dobierze do dupy. Oczywiście najpierw

przyjdzie do mnie, żeby dowiedzieć się, czemu Ziuta podała mój adres, jako swój kontaktowy. Nie ma dnia, żeby nie zadzwoniła do mnie Kath. Ziuta jest jej winna ponad cztery tysiące funtów, za czynsz. Kath wynajęła jej dom, żeby spłacać raty za inny dom. Ten, w którym teraz mieszka, gdzieś hen, na drugim krańcu Zjednoczonego Królestwa. Taka transakcja wiązana, w założeniu. Wiązanie się z Ziutą okazało się bardzo niebezpieczne: nie płaci a wyrzucić jej nie można, bo ma dzieci. Wprawdzie tylko dwoje, ale dzieci. Trzeba iść do sądu, ten wyznaczy komornika, bla, bla, bla. Do tego czasu Kath zejdzie na zawał, więc dzwoni do mnie, żeby upuścić pary. Kiedyś zaczynała od przekleństw, w końcu udało mi się ją przekonać, że nie jestem siostrą, przyjaciółką ani matką Ziuty. Nie płacę długów Ziuty. Nie ożenię się z Ziutą, ani jej nie adoptuję. – Nie płaci za prąd i za gaz!!! – wrzeszczy mi w słuchawkę Kath. – Odłączą urządzenia i kto za to zapłaci? – W moim domu mieszkają jacyś młodzi ludzie z Polski!! Nic nie płacą, nie wiem, kto to jest!! – wykrzykuje innym razem. Zmieniłam numer domowego telefonu. Więc dzwoni na komórkowy, biedna Kath. O, tak. Ona to jest biedna! Komornik zabierze jej dom, jeśli nie spłaci zaległych rat. Zamieszka na ulicy, bo w jej własnym domu mieszka Ziuta, jej facet, jej kuzyni z Polski i Prezes wie, kto jeszcze. Polskie bydło – napisała mi Kath w jednym z esemesów. Zgadzam się z tą opinią. Choć wolałabym nie. PS. Gdyby Wam, Ludziska przyszło do głowy pytanie, dlaczego Kath nie dzwoni do Ziuty: Ziuta nie zna angielskiego, więc i tak nic nie rozumie. Jakoby. Anna Maria Nowakowska

Wyszperane w internecie Na jednej z popularnych londyńskich stron internetowych z ogłoszeniami dla Polaków, w zakładce „Czarna lista” (oryginalna pisownia zachowana). UWAGA!!! OSZUST !!! UWAGA OSZUST!!! ZATRUDNIA OSOBY A NA KONIEC BESZCZELNIE NIEWYPLACA PIENIEDZY. JEZELI KIEDYS TEN CZLOWIEK CI NIEZAPLACIL – ODEZWI SIE NA... UWAZAJCIE NA ZLODZIEJKE!!! N.B.!!! CHODZI PO AGENCJACH TOWARZYSKICH I OKRADA DZIEWCZYNY !!!! ZOSTAJE TAM PARE DNI, PRACUJE A POZNIEJ KRADNIE DZIEWCZYNOM LAPTOPY, CIUCH, PIENIADZE I W NOCY UCIEKA!!! MA OKOLO 40 LAT, 172/175, CIEMNE WLOSY Z PASEMKAMI ( MIALA TAKIE W GRUDNIU, TERAZ MOZE MIEC INNY KOLOR) nizej pozostawie jej zdjecie i podam swojego emaila jezeli ktos by ja widzial bardzo prosze o kontakt !!!

14 | www.pmagazyn.pl

ludzie uwazajcie na czerwonego transta. w tym aucie siedza oszusci sprzedali mi karton z dwiema cegowkami zamiasr laptopa oszukali mnie na 600f TO JA BRUNETKA Z NUMEREM 079........!!! TO NIEPRAWDA !!!!!!!!!!!! witam chcialam zdementowac plotke ktora znajduje sie ponizej! PAN ponizej ktory ma takie slownictwo ktore samo swiadczy o nim napewno tak napisal poniewaz ja z takimi prymitywami nie rozmawiam napewno dzwoniac do mnie byl nie mily i uzywal podobnych slow jak ponizej dlatego pewnie sie rozlaczylam z tad to ogloszenie zawsze jak sie umawiam to czekam!!! moje ogloszenie jest zaadresowane do panow na poziomie a jego ogloszenie wskazuje na to ze on do takich nie nalezy.... wiec zapraszam mezczyzn

z klasa!!! jak sie nie ma klasy ani pieniedz to sie nie dzwoni na takie ogloszenia! UWAGA NA SALON XYZ!!!!! Chcesz miec koszmar na glowie? Postarzec sie o 30 lat min? Idz do salonu fryzjerskiego XYZ. Zatrudniaja pseudo fryzjerki Brytyjki majace problem z rozpoznaniem koloru. Moja zona wrocila do domu siwa Managerka salonu twierdzi ze zawsze jest winien KLIENT. TOTALNY BRAK PROFESJONALIZMU, DORADZTWA, UMIEJETNOSCI!!!! Poszukuje osob potraktowanych w podobny sposob przez ten salon. Moi solicytorzy po Nowym Roku skladaja pozew o zadoscuczynienie.


FELIETONY

DWA KOLORY

WŚCIEKŁY PIES vs PINT A LAGER

„Have a nice weekend” – rzucamy na odchodne i zostawiamy problemy związane z pracą na dwa długie dni. Weekendowa atmosfera udziela się już w piątek i zazwyczaj trwa do poniedziałku rano, kiedy to na powrót uderza w nas monotonia codzienności. Najbardziej imprezowym dniem jest zapewne sobota, jednak piątek też cieszy się dosyć dużą popularnością. Tradycyjnie już, niedziela natomiast zarezerwowana jest jako dzień nostalgii, bolącej głowy i kaca.

wanie bardziej otwarci na muzykę amerykańską, niemiecką czy hiszpańską. Anglik widzący na parkiecie grupę ludzi tańczących do utworów Roberta M, Benny’ego Benassi, Armina van Buurena czy innych wykonawców muzyki klubowej, nie dość że nie będzie się dobrze bawił – to zakwestionuje sposób, w jaki ludzie do tej muzyki tańczą. I adekwatnie patrząc z drugiej strony, Anglicy lubują się w utworach typu The Proclaimers – „I would walk 5 hundred miles” czy Tony Christie – „Is this the way to Amarillo”. Wiek nie gra tutaj roli. Chociaż na klubowych parkietach przeważa Rihanna, Lady Gaga i Beyonce (tak jak mówiłem – lubują się w rodzimych wykonawcach), tak już na imprezach domowych, wyżej wymienione dwa utwory, królują od wielu lat.

Tutaj, w Peterborough, gdzie spotyka się wielonarodowościowa mieszanka młodych ludzi, można dopatrzeć się zarówno podobieństw, jak i różnic w tym, w jaki sposób można się bawić. Na pierwszy ogień przyjrzyjmy się długości tejże zabawy. Częstokroć przypominają mi się weekendowe wypady do klubów w Polsce, gdzie imprezy trwają do białego rana. W Anglii natomiast, godzina czwarta czy piąta nad ranem – to czas gdy nawet w najdłużej otwartych klubach daje się nam do zrozumienia, że teraz jest już czas aby udać się na spoczynek. Puby zamykają swoje podwoje zazwyczaj o godzinie pierwszej w nocy. W Polsce jest to nie do pomyślenia!

Kolejnym ważnym punktem jest styl ubioru. Patrząc z angielskiej strony, mamy zatem mini spódniczki (im krótsze tym lepsze) i klasyczne czółenka (szpilki). Rzadko zdarza się, żeby dziewczyny przyszły na imprezę w krótkich szortach czy obcisłym kombinezonie. Bardzo często można spotkać natomiast różne dodatki, zupełnie nie pasujące do czegokolwiek. Będą to na przykład, magiczne różdżki wróżek, spódniczki z tiulu, srebrne kapcie czy świecące różki diabełków. Nie jest w złym guście pokazanie tego i owego, nawet jeśli jest tego za dużo. Dodam od siebie, że jest to chyba najbardziej rażąca różnica. Panowie zazwyczaj są ubrani dość elegancko. Dosyć popularne są białe koszulki z krótkim rękawkiem i kołnierzykiem. Jest również druga grupa panów, która w ogóle nie przywiązuje wagi do ubioru, ale oni zazwyczaj nie przenoszą się do klubów i cały wieczór spędzają przy piwie. Patrząc ze strony polskiej, z pełną świadomością muszę przyznać, że dziewczyny wiedzą w jaki sposób się ubrać, żeby przyciągnąć uwagę, ale jednocześnie nie być zbyt ordynarnymi

Ktoś może zauważyć, że „kulturową różnicą” pomiędzy naszymi krajami jest moc sprzedawanego alkoholu. Wystarczy popatrzeć na etykietki piwa, żeby zdać sobie sprawę, że 4% piwo pochodzenia angielskiego czy duńskiego (odpowiednio dostosowanego do angielskiego rynku), jest słabsze od 5% piwa polskiego. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Wódka sprzedawana w Anglii, standardowo ma 37.5% zawartości alkoholu, a 60% lub 45% trunki są przez Anglików generalnie postrzegane jako produkty „trudne do spożycia”. Choć i tutaj także zdarzają się wyjątki. Spirytus traktowany jest jako trucizna, a sławne już zdanie, że dawka śmiertelna promili we krwi nie dotyczy Rosjan i Polaków, na stałe wpisała się w kanon kulturowy. Dobra impreza, czy bardziej nowocześnie mówiąc, melanż, nie odbędzie się bez dobrej muzyki. Niestety, na tym polu, oprócz największych miast – Anglicy lubują się w tym co angielskie, a kawałki z innych stron świata (choćby najnowsze) traktują po macoszemu. Polacy są zdecydo-

Witam Was serdecznie w cyklu artykułów, poświęconych różnicom kulturowym, socjologicznym i społecznym, pomiędzy narodowościami: polską i angielską. Chciałbym nadmienić, że teorie i uogólnienia, które będą się tutaj pojawiać, są jak najbardziej subiektywne i celowe, aczkolwiek często podparte głosami ludzi z różnych środowisk.

czy (nie bójmy się tego stwierdzenia) – „obciachowymi”. Panowie z Polski, podobnie jak Anglicy; albo elegancko (mokasyny, jasna koszulka, jeansy z dodatkami) albo styl sportowy (i tutaj nie będę się rozpisywał, bo każdy wie o co chodzi). Kluby możemy podzielić na kilka kategorii. W Anglii będą to kluby, gdzie małolaty przychodzą pokrzyczeć do mikrofonu i energicznie poskakać przez kilka godzin w miejscu (tzw. hardcore) – średnia wieku to 20 lat i w dobrym guście jest mieć coś odblaskowego (dziewczyny) czy rozebrać się od pasa w górę (faceci). Będą to także kluby, gdzie parkiet jest tylko dodatkiem, a serce całej imprezy to stoliki, gdzie pije się duże ilości piwa, bawi telefonami komórkowymi i rozmawia o pogodzie. Na marginesie warto przytoczyć historię, która zdarzyła się właśnie w jednym z takich pubów/klubów, a która wprawiła mnie w osłupienie. Wyobraźmy sobie późną godzinę wieczorną i klub w którym 75% klientów to mężczyźni. Gwar, szum, odgłos wlewanego piwa. Raptem wszystko cichnie. Na ekranach pojawia się czołówka Eastenders (znany w Anglii serial – który można porównać do naszego „Klanu” czy „Na Wspólnej”). Przez następne 30 minut panuje cisza jak makiem zasiał, po czym wszystko wraca do normy. Szok. Do tej pory nie mogę z niego wyjść. W Anglii są także kluby gdzie przychodzi starsza młodzież. Zazwyczaj są to panie, szukające młodych chłopaków i przygód z nimi związanych. Są wreszcie typowe kluby nocne (np. Liquid) gdzie o rozmowie z drugą osobą możemy zapomnieć ze względu na poziom decybeli, a celem wyjścia do takiego klubu jest taniec do upadłego, albo szybkie poznanie kogoś atrakcyjnego wizualnie i ulotnienie się w ustronne miejsce. W Polsce clubbing jest nieco bardziej tematyczny. Jeśli chcemy posłuchać RnB, Drum and Bass, Trance’u czy Rock’a, możemy znaleźć lokal gdzie uraczą nas właśnie taką muzyką. Dodatkowo niektóre lokale serwują nam różne gatunki muzyki, w zależności od dnia tygodnia. I tak, w środę możemy poskakać pogo przy hard rocku czy metalu, w czwartek pobujać się przy RnB a w piątek czy sobotę wyszaleć się przy muzyce Dance czy Trance. Nie chciałbym tutaj komentować poszczególnych klubów które znajdują się w Peterborough, ale serdecznie zapraszam Was do przesyłania opinii na temat tychże klubów. Najciekawsze z nich, postaramy się opublikować w naszym magazynie. Czarek „Alterian” Bogucki Drogi Czarku – Alterianie. Może Ty znasz odpowiedź na pytanie, dlaczego Angielki wciąż chodzą z odkrytymi stopami, nawet zimą, czy im nie zimno. No i czemu się rozbierają do rosołu w zimie, ich ciała są sine, ale one nie czują zimna? Czytelniczka

www.pmagazyn.pl | 15


KRONIKA LOKALNA Chcesz złożyć komuś życzenia, zaprezentować zdjęcia swoich pociech i bliskich, przekazać pozdrowienia, pochwalić się czymś interesującym? Kronika Lokalna jest do tego celu najlepszym miejscem! Piszcie do nas na adres: redakcja@pmagazyn.pl . Zgłoszenia przyjmujemy do 10. lipca.

Kasi gratulu jemy narodzin córe c

zki! Mamy nadzie ję, że obie będziecie zd rowe i szczęśliwe!

Zapraszamy do nowej kawiarenki w centrum miasta – Patisserie Valerie – która została otwarta w dniu 11 czerwca. Zdjęcia autorstwa W. Wierdaka.

P Magazyn można zabrać ze sobą na wakacje. Tak uczyniła jedna z naszych Czytelniczek – nie ma to jak dobra lektura na orłowskim molo. A Wy? Gdzie czytacie P Magazyn? Dajcie nam znać i wysyłajcie zdjęcia na adres redakcja@pmagazyn.pl

Nagrody z czerwcowego wydania P Magazynu otrzymują: Panie Arleta Konieczna i Sylwia Bobińska oraz Pan Wojciech Mrozicki.

Naszej drogiej „szefowej”, Ani Dziubie,

składamy najlepsze życzenia z okazji imienin: niech się spełnią Twoje największe marzenia, bądź tak szczęśliwa, jak jesteś teraz a nawet bardziej! Tego życzy cała redakcja PMagazynu 16 | www.pmagazyn.pl

Jest w roku taki dzień, W którym smutki idą w cień, Więc z okazji tego dnia Posłuchaj co Ci życzę ja: Dużo zdrowia i radości, Szczęścia w życiu i miłości, Moc najpiękniejszych wrażeń I spełnienia wszystkich marzeń. Kochanej cioci Izie z okazji urodzin samych słonecznych dni, zdrówka i wiele radości życzy chrześniaczka


NOWA RADA PARAFIALNA

W maju w naszym kościele parafialnym nastąpiły wielkie zmiany. Otóż po kilku latach działalności rozwiązano Radę Parafialną. Ze stanowiska Przewodniczącej ustąpiła także pani Teresa Ambroziak, która swoją opieką otaczała wszystkich, którzy zwracali się do Niej o pomoc. Pilnowała spraw parafialnych, a dzięki swe ogromnej wiedzy i zaradności, załatwiała nawet te najtrudniejsze sprawy. Pani Teresie serdecznie dziękujemy za wszelkie starania i poświęcony czas, a na stanowisku przewodniczącej witamy panią Aldonę Szpryngiel. W skład nowej Rady Parafialnej weszli także: Joanna Wójcicka (P’borough) Wioletta Maternia (Wisbech), Marlena Kotzknecht (P’borough), Tomasz Smułka (P’borough), Renata Such (Spalding), Zofia Gawroński (P’borough), Hubert Siekierzyński (Spalding), Iwona Mróz (P’borough) i Paweł Dojewski (P’borough). Pani Aldonie i całej Radzie życzymy powodzenia i jakże bardzo potrzebnej przychylności ludzkiej.

ABSTRAKCJA, ABSTRAKCJA Zapraszamy na pierwsze i mamy nadzieję, że nie ostatnie spotkanie z wyjątkową osobą i utalentowanym artystą, mieszkającym w Peterborough. Jarosław Jacek Sokół – urodziłem się w Łukowie (woj.lubelskie). Wychowałem się w domu moich dziadków, pełnym starych mebli i rodowych obrazów. Ukończyłem studia ogrodnicze w lubelskiej Akademii Rolniczej. Jestem żonaty – żona Iwona, dwóch synów – Krzysztof i Maciej to moja duma . Do Anglii przyjechałem w lutym 2005 roku. Pracuję w systemie cztery dni pracy i cztery dni odpoczynku – to mi bardzo odpowiada. Czas wolny mam zawsze wypełniony czymś, co sprawia mi przyjemność. Nuda jest mi obca. Choćby dlatego, że – jak mawiał mój dziadek – ludzie inteligentni się nie nudzą! Od kilku lat maluję – głównie farbami akrylowymi na gotowych białych płótnach. Im większy obraz, tym bardziej się cieszę. Abstrakcja zawsze mi się podobała, bo prowokowała mnie do tworzenia własnych wyobrażeń na bazie tego, co widzę. Lubię, kiedy osoby oglądające moje obrazy mają wrażenia. Chcę prowokować do tworzenia własnych obrazów z tego, co zobaczą. Jedni widzą tylko czerwony kolor – drudzy pożar w lesie. I o to mi chodzi. Cały czas eksperymentuję ze sposobami nanoszenia farby, aby osiagnąć efekt, który czasem mnie samego zaskakuje. Na obrazach moich można znaleźć ziarna ryżu lub kulki ziela angielskiego. Bo mają ciekawą fakturę. Niektóre obrazy mogą nawet mieć smak – bo do farby dodałem cynamonu – który również pachnie. To znów nowy efekt – i nowe wrażenie u widza. Farba fluorescencyjna jest widoczna nawet w ciemności – a może to być całkiem niesamowite!! Chciałbym, aby widzowie zapragnęli mieć taki obraz we własnym domu a patrząc na niego widzieli własne wspomnienia lub coś, na co lubią patrzeć odpoczywając po pracy. Taka koloroterapia. Czerwony pobudza, zielony uspakaja, etc. Obraz tworzę od kilku godzin do kilku lat a inspirują mnie własne wspomnienia, natura i twórczość innych genialnych malarzy. W domu na ścianach wisi kilkadziesiąt obrazów, a te co nie wiszą – wieszam wtedy, kiedy chcę coś zmienić lub zmienić nastrój w domu. Ogladając moje obrazy jedni ludzie szukają konkretnych kształtów, a kiedy ich nie znajdują, mówią że obrazy im sie nie podobają. Inni patrzą na obrazy i zauważają domy, ludzi, lasy, pożary, itd. – zauważają swoje wspomnienia lub marzenia, choć ja ich na obrazie nie umieściłem. I o to chodzi w abstrakcji. Tym, co poszukują dać to, czego szukają. Moim celem jest stworzenie miejsca, gdzie ludzie będą mogli przyjść i odpocząć – popatrzyć na sztukę, posłuchać muzyki, poczuć zapach kawy a może nawet smak kilku dań lub deserów (i kupić mój obraz). Chętnie widziałbym tam również dzieci obcujące z szeroko pojętą sztuką tak polską, jak i innych krajów. Być może jak dziecko zobaczy, że można malować – zechce zostać artystą. A to już tylko krok do odkrycia geniuszu. A być moze gdzieś w kącie zobaczymy wygodnie siedzącego przybysza, który nie mając się gdzie podziać

– pije herbatę czytając książkę, której nigdy nie mógł w spokoju dokończyć. Bo nie miał gdzie. Zapraszam do tego miejsca. Tam, jeśli tylko się zechce – odnajdzie się ten nastrój, którego tak brak. I niech się tak stanie. Jak najszybciej.

Jarosław Jacek Sokół, an

abstract artist, was born in Łuków (Poland). He came to Peterborough in 2005 together with his wife and two sons. His fascination in abstraction can be seen in large, vibrant works and is the first step in viewers’ journey to the unknown world of imagination. Jarosław is continuously seeking different ways of expression – he is not afraid to create paintings using rice and seeds. He even mixes paint with aromatic spices to move all the senses of people admiring his pictures. If you are interested in his art, please contact us by email on redakcja@pmagazyn.pl .

www.pmagazyn.pl | 17


ZAPRASZAMY DO UMIESZCZENIA

Sprzedam

BEZPŁATNYCH OGŁOSZEŃ DROBNYCH

sprzedam tv

NA ŁAMACH PETERBOROUGH MAGAZYNU.

sony bravia sync 32”4, daro45 m@ wp.pl

R

E

JAK ZGŁOSIĆ OGŁOSZENIE DO PUBLIKACJI? – Ogłoszenie można przesłać drogą e-mailową: redakcja@pmagazyn.pl. Prosimy nie zapomnieć o podaniu swoich danych kontaktowych do umieszczenia w reklamie.

K

L

PRACA

POSZUKUJEMY OSOBY DO PROWADZENIA SKLEPU INTERNETOWEGO! Kandydat powinien posiadać zdolności plastyczne. Być osobą zorganizowaną i gotową na podjęcie szkolenia. Idealny kandydat powinien znać podstawy obsługi systemu Joomla i aplikacji systemowych (niewymagane). Nie wykluczamy przyjęcia kandydata jako partnera biznesowego po poprawnej weryfikacji. CV prosimy kierować na adres: advert@entermedia.info

REKLAMA RAMKOWA TYLKO £ 10 reklama@pmagazyn.pl

KI

Z

P

S OL

A

M

A


R

E

K

L

A

M

AMATORSKIE RADIO PETERBOROUGH

Bedford

POSZUKUJEMY KANDYDATÓW

?

Tel: 07525210634

Chcesz zaangażować się w działalność amatorskiego radia internetowego?

| www.pmagazyn.pl

MIEJSCE NA TWOJĄ REKLAMĘ

£25

reklama@pmagazyn.pl

A


NAGRODA GŁÓWNA

PROFESJONALNA SESJA FOTOGRAFICZNA

WRAZ Z PORTFOLIO FOTOGRAFIA MISS NA JUBILEUSZOWEJ, WRZEŚNIOWEJ OKŁADCE P MAGAZYNU. Uroczyste przekazanie tytułu w dniu 3. września.

ZGŁOŚ SIĘ DO NAS – WYŚLIJ ZDJĘCIE NA ADRES miss@pmagazyn.pl Patronat medialny

Konkurs wspierają:


Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.