Lipiec sierpien 2013web bez alkoholi i tytoniu

Page 1

PRAWO: JAkA Jest OdPOWiedziAlnOść

07-08/2013

PRAcOWnikA zA mAnkO W kAsie – stR. 70

LIPIEC-SIERPIEŃ 2013 CENA: 10,70 ZŁ (Z VAT) ISSN: 1231-2010

W W W.ZYCIEHANDLOWE.COM

NOWOŚĆ! ACZNE M S Y S O S E NOW EŚNIEJ* Z C W Y D G I JAK N ! oich zysków ja tw to gwaranc

NE ZMIANY REWOluCYJ óW PuDlISZKI: S NOWYCh SO ra tu • nowa recep a opakowań k fi ra • nowa g w rianty smakó • 2 nowe wa

Y JEDYN A TAKI N u RYNK

WIElKIE WSPARCIE MEDIOWE

TV

internet

prasa handlowa

materiały POS

PR

*sosy marki Pudliszki

TYCH SOSÓW NIE MOŻE ZABRAKNĄĆ W TWOIM SKLEPIE! pudliszki ZH okladka_3.indd 1

Specjalnie dla nas: Maja Hirsch czerpie przyjemność z zakupów str. 24

Eksperci wyposażenia: Czas na wakacyjną modernizację sklepu str. 62

31.07.2013 14:20

Merchandising: Jak zarobić na strefie kasy str. 74


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


Wydawca Media Direct Sp. z o.o. ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa tel. (22) 539-59-40, fax (22) 539-59-50 www.portalFMCG.pl Organizator konkursu

Zarząd Radomir Jaszczuk, Beata Farmus Prezes Radomir Jaszczuk rjaszczuk@zyciehandlowe.com Redaktor Naczelny Krzysztof Wojciechowski, (797-294-894) kwojciechowski@zyciehandlowe.com Sekretarz Redakcji Magdalena Stosio-Róg, (608-022-202) mstosio@zyciehandlowe.com Redaktor Mariusz Polit, (510-262-622) mpolit@zyciehandlowe.com Stali współpracownicy Urszula Chojnacka („Kontrowersje”) Beata Krowicka Małgorzata Marszałek Szef działu reklamy Rafał Chudzik, (502-282-990) rchudzik@zyciehandlowe.com Reklama Krystian Kosior, (510-808-508) key account manager kkosior@zyciehandlowe.com Marek Siwecki, (502-482-320) key account manager msiwecki@zyciehandlowe.com Alicja Nikiszina (513-148-513) junior account manager anikiszina@zyciehandlowe.com Prenumerata Ewa Lasocka, (22) 539-59-41 prenumerata@zyciehandlowe.com Dystrybucja Andrzej Rutkowski, (509-970-575) arutkowski@zyciehandlowe.com Opracowanie graficzne Concept Studio, (22) 841-53-55 biuro@conceptstudio.org Druk Drukarnia Bałtycka Sp. z o.o. Redakcja nie zwraca materiałów niezamówionych oraz zastrzega sobie prawo redakcyjnego opracowania tekstów przyjętych do druku. Nakład: 70 000 egz., cena egz: 10,70 zł (z 7% VAT)

Krok do przodu Walka z opłatami półkowymi nie jest wcale z góry skazana na porażkę

Wakacje już na półmetku. Nie wszyscy jednak mogą sobie pozwolić na urlop. Detaliści z nadmorskich miejscowości czy innych letnich kurortów należą obecnie do najbardziej zapracowanych ludzi globu. Pozostali mogą nieco odetchnąć i pomyśleć nad przyszłością swojego biznesu. Wielu decyduje się w tym czasie na remont lub unowocześnienie placówki. Do nich kierujemy nasz raport Eksperci Wyposażenia (str. 62-67), w którym specjaliści ze znanych firm dostarczających rozwiązania dla handlu podpowiadają, na co zwrócić uwagę w trakcie modernizacji sklepu i po jakie urządzenia oraz sprzęt sięgnąć, by jak najlepiej spełniały swą rolę przez kolejne lata. Celem zmian w placówce oczywiście jest chęć przyciągnięcia klienta i zdobycia przewagi na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. Zawsze cieszy nas, gdy możemy opisywać przypadki polskich handlowców, którzy omijając rzucane im pod nogi kłody, wciąż przedzierają się do przodu, nie tracąc nadziei na lepsze jutro. Tak jak co miesiąc, tak i tym razem udało nam się znaleźć takie pozytywne przykłady – tym razem w województwach wielkopolskim i lubuskim. Zapraszamy do zapoznania się z nimi na stronach 14‒23. Na koniec chciałbym polecić artykuł na temat odzyskiwania nielegalnie pobranych opłat półkowych (str. 72). Co prawda jest on raczej skierowany do firm producenckich, które ten proceder znają aż za dobrze, jednak warto, by zajrzeli do niego też rodzimi detaliści. Daje on bowiem nadzieję, że walka z tym nieetycznym i nagminnie stosowanym przez duże sieci procederem nie jest wcale z góry skazana na porażkę. To może nieduży, ale jednak ważny krok do przodu w wyrównywaniu szans rodzimego handlu w starciu z zagranicznymi molochami.

Pismo przeznaczone dla specjalistów dystrybucji. Redakcja nie odpowiada za treść ogłoszeń. Wszystkie prawa zastrzeżone ©.

Życzę miłej lektury Krzysztof Wojciechowski redaktor naczelny lipiec-sierpien’ 2013

[3


9

AKTUALNOŚCI – Stokrotka z własną logistyką rozpoczyna ekspansję

W W W.ZYCIEH AK TUALNOŚCI

Muszkieterowie wzmacniają się na Podkarpaciu .................................................6 Żabka Polska ma już trzy tysiące sklepów ..................................................................6 Trzeci Topaz w Węgrowie na 20-lecie firmy...............................................................6 Lubella sfinalizowała przejęcie Malmy............................................................................8 Polomarket po raz czterechsetny .......................................................................................8 Delikatesy Premium w Tarnawatce, Puławach i Tężycy...................................8 Stokrotka z własną logistyką rozpoczyna ekspansję..........................................9 Małpka bliżej ludzi ............................................................................................................................9 Agros-Nova sprzedaje fabrykę we Włocławku .......................................................9 Zakupu on-line z odbiorem własnym .........................................................................10 Netto nie ma urlopu od otwarć........................................................................................10 Sukces warsztatów franczyzowych Carrefoura ...................................................10

KONTROWERSJE

Czy zakaz handlu w niedzielę byłby korzystny dla tradycyjnego detalu ...........................................................................................................12

14

REGIONALNE INICJATYWY – Wielkopolskie i Lubuskie: Wielkopolski standard do zmiany?

FELIE TON

Andrzej Gartner: Jak zniszczyć wizerunek polskiej żywności – krótki poradnik dla początkujących ..........................................................................13

REGIONALNE INIC JAT Y WY

Województwa wielkopolskie i lubuskie: Wielkopolski standard do zmiany?.................................................................................14 Świeże i dobre jak z… WGRO.............................................................................................16 Małpka wskazuje kierunek.....................................................................................................18 Słodycze ciągle numerem 1.................................................................................................20 Nie stworzymy własnej franczyzy ...................................................................................21 Działamy na minimalnej marży .......................................................................................22

SPEC JALNIE DL A NAS

Maja Hirsch: Zakupy sprawiają mi przyjemność ................................................24

TEMAT NUMERU SPECJALNIE DLA NAS – Maja Hirsch: Zakupy sprawiają mi przyjemność

24

Wakacyjne bestsellery: Alkohole kolorowe: Letnia eksplozja drinków .........................................................................................................26 Słone przekąski:

§

PRAWO Jaka jest odpowiedzialność pracownika za manko w kasie

36

TRENDY – Badania tradycyjnego koszyka: Zwyczaje zakupowe w małych sklepach

70


07-08/2013

ANDLOWE.COM Megazyski z chrupania..............................................................................................................32

TRENDY

RYNEK – Dodatki do przetworów: Reaktywacja domowej spiżarni

42

Badania tradycyjnego koszyka: Zwyczaje zakupowe w małych sklepach .................................................................36 Śródziemnomorskie menu: Włoskie wyspy w sklepie.........................................................................................................38

PROMOC JE I K AMPANIE .................................................................39 RYNEK

Dodatki do przetworów: Reaktywacja domowej spiżarni.........................................................................................42 Karma dla zwierząt: Saszetki i małe puszki – w sam raz na raz.................................................................46

NOWE PRODUK T Y

Chemia i kosmetyki......................................................................................................................48 Artykuły spożywcze .....................................................................................................................50

62

EKSPERCI WYPOSAŻENIA – Wakacyjna modernizacja sklepu

PREZENTAC JE

FDT – współpraca warta zachodu ..................................................................................61

EKSPERCI WYPOSAŻENIA

Wakacyjna modernizacja sklepu......................................................................................62 Meble sklepowe: Lekkość ekspozycji i kolorowe koszyki ......................................................................64 Kasy fiskalne: Wydrukować NIP na paragonie ........................................................................................65 Drukarki fiskalne: Szybkie, o niedużych gabarytach....................................................................................66 Wagi i krajalnice: Solidne, intuicyjne i na lata ....................................................................................................67

AUTO W FIRMIE

Nasz test: Pneumatyczny Daily w trasie ....................................................................68 Opel z nowymi silnikami ........................................................................................................69 Mercedes zacieśnia więź z klientami ...........................................................................69

AUTO W FIRMIE – Nasz test: Pneumatyczny Daily w trasie

PR AWO

Jaka jest odpowiedzialność pracownika za manko w kasie....................70 Odzyskiwanie opłat półkowych krok po kroku...................................................72

MERCHANDISING

Strefa kasy: Jak zarobić na „złotej strefie”.....................................................................74 Sosy gorące: Chuchaj nie tylko na zimne.................................................................76

HISTORIA MARKI

DrWitt: „Lekarz” na sokowym rynku ..............................................................................78

PO GODZINACH

Przepisy ...................................................................................................................................................80 Krzyżówka z nagrodami...........................................................................................................82

76

MERCHANDISING – Sosy gorące: Chuchaj nie tylko na zimne

68


ak t u a l n o s c i

Muszkieterowie wzmacniają się na Podkarpaciu Grupa Muszkieterów przyspiesza ekspansję na wschodzie Polski. Pod koniec lipca w Przeworsku odbyło się otwarcie 183. supermarketu spożywczego Intermarché. To już siódma placówka tej sieci w województwie podkarpackim. Sklep w Przeworsku zbudowany został według konceptu, w którym zastosowano nowy układ i ujednoliconą ekspozycję produktów. Market mieści się przy ul. Jagiellońskiej, liczy ponad 1,2 tys. mkw. powierzchni sprzedaży, a klientów obsługuje 7 kas. Zatrudnienie w nim znalazło 60 pracowników.

Nowy Intermarché kładzie nacisk na produkty świeże. Placówka oferuje m.in. mięso pochodzące z własnego rozbioru oraz wypiekane na miejscu pieczywo. Na jej terenie uruchomiona została też wędzarnia. Na półkach sklepu klienci znajdą szeroką gamę produktów marek własnych, które według danych sieci są tańsze

od marek konkurencyjnych średnio o 20 proc. W sumie placówka ma w asortymencie 15 tys. artykułów, w tym wyroby delikatesowe z Francji oraz produkty bio i ekologiczne. Przed supermarketem znajduje się parking na ponad 200 miejsc postojowych oraz plac zabaw wybudowany przez Grupę Muszkieterów.

Żabka Polska ma już 3 tysiące sklepów Spółka Żabka Polska coraz mocniej rozpycha się na detalicznym rynku. W Poznaniu otwarto 3-tysięczną placówkę tej sieci. Działa ona pod logo Freshmarket. – Otwarcie 3-tysięcznego sklepu to dowód na to, że jesteśmy w stanie realizować naszą strategię nawet w trudniejszych warunkach rynkowych – mówi Jacek Roszyk, prezes spółki Żabka Polska. Jego zdaniem ekspansja sieci będzie przebiegała dynamicznie i dwutorowo: poprzez rozwój organiczny

Trzeci Topaz w Węgrowie na 20-lecie firmy Sieć sklepów Topaz uruchomiła trzecią placówkę handlową w Węgrowie w województwie mazowieckim. Znajduje się ona w nowo otwartej Galerii Mistrza Jana przy ul. Wyszyńskiego 7. Trzeci węgrowski Topaz może pochwalić się 800 mkw. powierzchni sprzedaży oraz 50-osobowym personelem. Otwarciu marketu towarzyszyły liczne promocje oraz konkursy dla dzieci. Dodatkową atrakcją był festyn dla klientów i mieszkańców regionu. Impreza „20 lat z Topazem”, zorganizowana z okazji okrągłej rocznicy powstania firmy, zgromadziła ok. 30 tysięcy osób, dla których wystąpiły muzyczne gwiazdy: Kate Ryan, Perfect i Weekend. Festyn był też zwieńczeniem letniej loterii adresowanej do posiadaczy kart Stałego Klienta Topaz.

6]

Podczas imprezy właściciel sieci Zbigniew Paczóski przekazał zwycięzcy kluczyki do samochodu Dacia Duster, stanowiącego nagrodę główną w tej akcji. Sieć Topaz powstała w 1993 roku w Sokołowie Podlaskim. Obecnie liczy 38 placówek własnych oraz zrzesza 26 punktów franczyzowych, działających na terenie trzech województw: mazowieckiego, podlaskiego i lubelskiego. Topaz posiada też własne centrum logistyczne, zakłady produkcyjne, inwestycje developerskie. Przedsiębiorstwo zatrudnia ponad 2 tys. osób.

oraz akwizycje. – Rynek nadal ulega konsolidacji. Niezrzeszone sklepy spożywcze nie wytrzymują konkurencji i dołączają do takich sieci jak Żabka czy Freshmarket, dzięki czemu zyskują silnego partnera, który zapewni im stabilną pozycję na rynku i dalszy rozwój – dodaje Roszyk. W ubiegłym roku firma Żabka Polska otworzyła 366 nowych sklepów, w 2013 roku zamierza uruchomić kolejnych 450 placówek (200 sklepów Żabka oraz 250 Freshmarket). Jedną z nich jest Freshmarket w Poznaniu, zlokalizowany przy ul. Półwiejskiej 4.


lipiec-sierpien` 2013

[7


ak t u a l n o s c i

Lubella sfinalizowała przejęcie Malmy

Firma Lubella zakupiła od syndyka markę Malma. Makaron pod tym logo będzie produkowany w Lublinie, gdzie mieści się fabryka Lubelli. Prócz samej marki firma należąca do Grupy Maspex kupiła też linie do produkcji makaronów z zakładów w Malborku i Wrocławiu. W związku z transakcją Lubella planuje duże inwestycje, w tym m.in. budowę centrum logistycznego i rozbudowę zakładu produkcyjnego. Ich wartość wyniesie około 50 mln zł. Inwestycje podyktowane są prognozami analityków, którzy uważają, że polski rynek maka-

Polomarket

ronów ma przed sobą doskonałe perspektywy. Jego obecna wielkość sięga prawie 150 tys. ton rocznie, a wartość szacowana jest na 900 mln zł. Polski konsument zjada rocznie około 10 kg makaronu. Tymczasem średnia statystycznego Włocha wynosi aż 22 kg.

R E k l a M a

po raz czterechsetny Sieć Polomarket otworzyła w Kołobrzegu swoją 400. placówkę. Wdrożono w niej szereg rozwiązań modelowych sieci. Kołobrzeski Polomarket mieści się przy ul. Grzybowskiej 8a. Sklep zbudowano od podstaw według nowych zasad systemu identyfikacji wizualnej sieci. Przestrzeń sali sprzedaży, układ regałów oraz poszczególnych grup asortymentowych zostały zaprojektowane z myślą o komforcie zakupów wszystkich klientów i zgodnie z aktualnymi trendami designu wyposażenia sklepowych wnętrz. Otwarcie 400. placówki Polomarketu spotkało się z ogromnym zainteresowaniem ze strony mieszkańców miasta i okolicznych miejscowości. W uroczystym przecięciu czerwonej wstęgi, poza przedstawicielami sieci, udział wzięli m.in. prezydent Kołobrzegu Janusz Gromek oraz starosta powiatu Janusz Taborski. Wydarzenie uświetniła obecność gwiazd ekranu – aktorki Katarzyny Cichopek oraz byłego znakomitego siatkarza, a obecnie trenera Sebastiana Świderskiego.

8]

Delikatesy Premium w Tarnawatce, Puławach i Tężycy Kolejni franczyzobiorcy uruchamiają placówki pod szyldem Delikatesy Premium Nasz Sklep. Samoobsługowe placówki sieci należącej do Specjału powstały w Puławach, Tężycy oraz w Tarnawatce niedaleko Tomaszowa Lubelskiego. Każdy z wymienionych sklepów ma ponad 100-metrową powierzchnię sprzedaży i działa w ramach twardej franczyzy, na której rozwoju koncentruje się ostatnio Grupa Kapitałowa Specjał. Według jej tegorocznych założeń do końca 2013 r. ma powstać 160 sklepów w tym formacie. Placówki dostosowano wizualnie do formatu Premium. Klienci mogą zaopatrywać się w nich zarówno w produkty ogólnopolskie, jak i regionalne. Do wyboru mają też całą gamę wyrobów rekomendowanych przez

franczyzodawcę. W sklepach zastosowano sprzedażowo-magazynowy system informatyczny PC Market, który umożliwia sprawne zarządzanie asortymentem, a zarazem jest powiązany z programem lojalnościowym „Super Profit” skierowanym do klientów. Delikatesy Premium należą do Grupy Kapitałowej Specjał, jednej z największych firm dystrybucyjnych branży FMCG. W ramach czterech formatów franczyzowych rozwijanych przez Specjał działa łącznie ponad 2400 sklepów.


Stokrotka z własną logistyką rozpoczyna ekspansję Sieć supermarketów Stokrotka uruchomiła z początkiem lipca własną platformę logistyczną. Zmianie ulegnie również wygląd supermarketów. Proces ten związany jest z wdrażaniem nowej strategii rozwoju.

S

ercem nowej sieci logistycznej jest centrum dystrybucji w podwarszawskim Teresinie. Inwestycja umożliwia sprawną i szybką dostawę towarów do ośmiu magazynów regionalnych zlokalizowanych na terenie całego kraju. Magazyn centralny o powierzchni blisko 27 tys. mkw. wyposażony został m.in. w ponad 5 tys. mkw. chłodni, pozwalających utrzymać trzy zakresy temperatur do osobnego składowania nabiału, mięsa oraz owoców i warzyw. Pojemność hali wynosi 32 tys. miejsc paletowych, a do jej obsługi zatrudnionych zostanie docelowo ponad 400 osób. – Decydując

się na uruchomienie własnego systemu logistycznego, zwiększamy niezależność naszej sieci supermarketów. Dzięki temu możemy mieć większy wpływ na ceny oraz jakość oferowanego asortymentu, czyniąc tym samym naszą ofertę bardziej atrakcyjną dla obecnych i przyszłych klientów – mówi Dariusz Kalinowski, prezes Stokrotki.

Nowy wygląd, a pod koniec roku franczyza Modyfikacji poddany zostaje również wygląd supermarketów Stokrotka. Obecne logo sklepu wciąż nawiązuje do kwiatu stokrotki – jednak podkreśla szereg zmian, które mają sprawić, że sieć będzie postrzegana jako bardziej nowoczesna i przyjazna klientom. Nowa organizacja sal sprzedaży, ekspozycja artykułów oraz zwiększenie asortymentu o produkty gotowe do spożycia oraz poddane wstępnej obróbce kulinarnej to tylko niektóre ze zmian, jakie wkrótce zostaną wprowadzone we wszystkich supermarketach Stokrotka.

Stokrotka rozpoczęła już kolejne prace związane z dalszym intensywnym rozwojem sieci. Wśród nich jest również opracowanie i wdrożenie systemu franczyzy, który będzie stwarzał dodatkowe możliwości zwiększenia liczby placówek pod logo Stokrotka. Otwarcie pierwszych sklepów franczyzowych zaplanowane jest na koniec 2013 roku. Stokrotka wchodzi w skład Grupy Handlowej Emperia, której koordynatorem jest Emperia Holding, notowana na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie. Stokrotka zatrudnia 6 tys. pracowników, a jej dochody ze sprzedaży wyniosły w ubiegłym roku 1,75 mld zł.

Małpka bliżej ludzi Rośnie oferta usług dodatkowych w sklepach Małpka Express. W lipcu we wszystkich placówkach należących do sieci wprowadzono możliwość opłacenia rachunków. Usługa zaczęła być świadczona we wszystkich placówkach sieci z początkiem lipca. Żeby ją zaoferować, Małpka Express nawiązała współpracę z operatorem sieci alternatywnych płatności gotówkowych BillBird w ramach sieci VIA – Moje rachunki. Sieć chwali się, że rozbudowany katalog usług dodatkowych jest jednym z jej najważniejszych wyróżników na rynku. W sklepach Małpki Express można bowiem m.in. napić się kawy lub herbaty, zjeść hot doga, skorzystać z bezpłatnego dostępu do internetu czy wysłać paczkę lub list.

Agros-Nova sprzedaje fabrykę we Włocławku Grupa Agros-Nova podpisała przedwstępną umowę sprzedaży zakładu produkcyjnego we Włocławku. Nabywcą jest Krajowa Spółka Cukrowa. Zamiar sprzedaży zakładu we Włocławku ogłoszony został w kwietniu ubiegłego roku. Początkowo władze spółki liczyły, że transakcję uda się zakończyć w grudniu. Plany te okazały się jednak zbyt optymistyczne, więc podjęto decyzję o likwidacji fabryki i przeniesieniu produkcji do Łowicza. Jednak zakładem we Włocławku zainteresowała się Krajowa Spółka Cukrowa (KSC). Pod koniec czerwca oba podmioty doszły do porozumienia w tej sprawie. – Cieszymy się z takiego rozwiązania, bo pozwala utrzymać miejsca pracy i jest korzystne

dla naszych pracowników we Włocławku. W poprzednich latach już dwukrotnie przekazaliśmy nasze zakłady – w Białymstoku i Kotlinie – nowym właścicielom, którzy nie tylko utrzymali, lecz także rozwinęli działalność pod nowym szyldem. Jestem przekonany, że KSC będzie dobrym i stabilnym pracodawcą, a dodatkowo również naszym dostawcą, dzięki czemu będziemy mogli dalej korzystać ze świetnych jakościowo półproduktów z regionu kujawsko-pomorskiego – podsumowuje Marek Sypek, prezes i dyrektor zarządzający Agros-Nova. lipiec-sierpien` 2013

[9


ak t u a l n o s c i

Zakupy on-line z odbiorem własnym W Tesco ruszyła nowa usługa. Klienci sieci mogą zrobić zakupy przez internet, a zarazem odebrać je samodzielnie o wskazanej porze. Usługa działa w dziewięciu miastach Polski. Wprowadzona usługa nazywa się „Zamów i odbierz” i już od dwóch lat sprawdza się na rynku brytyjskim. Jest ona skierowana do klientów, którzy korzystają z internetu, ale wolą samodzielny odbiór produktów z hipermarketu. W ten sposób zyskują oni poczucie większej wygody oraz komfortu podczas robienia zakupów. Produkty zamawiane za pośrednictwem internetu kosztują tyle samo co w hipermarkecie. Za skompletowanie zakupów klient zapłaci obecnie promocyjną cenę – 49 groszy. Zamówienia można składać z urządzeń stacjonarnych i mobilnych przez stronę www.tesco.pl/ezakupy, zaznaczając opcję „odbiór osobisty”. Zamówione zakupy można odbierać następnego dnia w wybra-

nym wcześniej dwugodzinnym przedziale czasu i we wskazanym sklepie. Tesco szacuje, że odbiór zakupów potrwa ok. 5 min. Co ciekawe, w pięciu hipermarketach sieci odbiór produktów odbywa się na specjalnie wyznaczonych miejscach parkingowych, gdzie obsługa sklepu pakuje produkty bezpośrednio do bagażnika samochodu klienta. Firma deklaruje, że odbiór na parkingu będzie sukcesywnie wprowadzany w tych hipermarketach, w których usługa „Zamów i odbierz” zyska największą popularność. Nowe rozwiązanie jest dostępne w hipermarketach w: Warszawie (3 lokalizacje), Krakowie (2), Łodzi (2), Wrocławiu (2) oraz w Poznaniu, Gdyni, Bielsku-Białej, Rudzie Śląskiej i Gliwicach.

Sukces warsztatów franczyzowych Carrefoura

Zakończył się cykl warsztatów edukacyjnych zorganizowanych przez Carrefour Polska dla franczyzobiorców. W spotkaniach, które miały miejsce w 12 różnych miastach, udział wzięło ponad 500 przedsiębiorców. Eksperci Carrefoura odwiedzili: Warszawę, Lublin, Wrocław, Katowice, Łódź, Kraków, Rzeszów, Gdańsk, Poznań, Olsztyn, Kielce i Bydgoszcz. Cykl bezpłatnych warsztatów zorganizowany został we współpracy z 12 regionalnymi instytucjami wspierającymi rozwój przedsiębiorczości na danym terenie. Cieszyły się dużym zainteresowaniem – dość powiedzieć, że uczestniczyło w nich ponad pół tysiąca przedsiębiorców oraz niemal 80 przedstawi-

10]

cieli mediów. Inicjatywa w całości finansowana była ze środków Carrefour Polska. – Małe sklepy spożywcze mają wiele atutów – przekonywał w trakcie spotkań z przedsiębiorcami François Vincent, dyrektor ds. franczyzy Carrefour Polska. – Blisko połowa z nas odwiedza właśnie te placówki codziennie. Sklepy osiedlowe upadają nie z powodu powstawania hipermarketów, ale dlatego, że ich właścicielom często brakuje odpowied-

Netto nie ma urlopu od otwarć Tychy, Zabrze i Chorzów – w tych trzech śląskich miastach zaczęły działać kolejne sklepy sieci Netto. Dyskonty duńskiego operatora wyrosły także w innych regionach. Wszystkie nowo otwarte śląskie placówki mają po 750 mkw. powierzchni handlowej, czyli są standardowymi sklepami tej firmy. Wybudowano je na działkach należących do sieci. Przy każdym markecie zlokalizowano też parkingi mogące pomieścić kilkadziesiąt samochodów. W lipcu swoje podwoje otworzyły też sklepy Netto w Czaplinku na Pomorzu Zachodnim oraz w Płocku. Oba również liczą standardowe 750 mkw. powierzchni oraz dysponują obszernymi parkingami. Wliczając nowe markety, stan posiadania duńskiej sieci wzrósł w Polsce do 290 placówek handlowych. Poza sklepami posiada ona w naszym kraju również dwa centra dystrybucyjne: w Motańcu pod Szczecinem oraz w Domasławie pod Wrocławiem. W budowie jest trzecie – w Kopytkowie koło Starogardu Gdańskiego.

nich narzędzi potrzebnych do analizy wyników oraz spójnej koncepcji działania – przekonywał. Inicjatywa francuskiej firmy została pozytywnie oceniona przez Forum Odpowiedzialnego Biznesu – opublikowano ją w Raporcie Dobrych Praktyk FOB jako przykład działań edukacyjnych skierowanych do sektora MŚP.



kon t r o w er s j e

Czy zakaz handlu w niedzielę byłby korzystny dla tradycyjnego detalu? Andrzej Faliński Dyrektor Generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji

Pomysł powrotu do zakazu handlu w niedzielę wywołuje zniecierpliwienie u każdego, kto bierze pod uwagę ekonomiczne interesy Polski. Argumenty o skutkach dla rynku pracy, produkcji, kondycji firm handlowych są niebagatelne. I niech nikt nie mówi, że można je pominąć, bo kto da pracę i środki do życia rodzinom ubogaconym niedzielnym „współbyciem”, gdy pula potrzebnych sektorowi handlu miejsc pracy zmniejszy się o kilkadziesiąt

tysięcy (odsyłam po dane na stronę POHiD), nie mówiąc o efekcie echa wśród dostawców, usługodawców czy branży rozrywkowej, korzystającej z obiektów handlowych jako najemcy. Dla firm zmuszonych zwalniać pracowników takie „ubogacenie” też nie oznacza prosperity. A skoro tak, to i fiskus nie ucieszy się z poważnego uszczuplenia wpływów podatkowych – sam VAT, wobec kilkuprocentowego spadku sprzedaży, to przynajmniej 4 mld zł. Poza zniecierpliwieniem powrót do zakazu budzi też zdziwienie. Szczególnie, gdy uzasadniają go ludzie sektora handlu. Otóż jeden z prezesów dużej sieci poparł zakaz, argumentując, że zarówno w wariancie „zakazać wszystkim”, jak i w wariancie „zakazać dużym powierzchniom”, jest on korzystny dla mniejszych powierzchni. Przy wariancie pierwszym strata ogólnogospodarcza jest oczywista, bo tracą wszyscy. Przy drugim wygląda to nieco

W efekcie zakazu handlu w niedzielę pula miejsc pracy w sektorze zmniejszy się o kilkadziesiąt tysięcy, nie mówiąc o efekcie echa wśród dostawców czy usługodawców. inaczej, ale też niezbyt dobrze. Bowiem zabranie czasu pracy dużym oznacza przerzucenie popytu do mniejszych powierzchni, ale tylko częściowe, z pewnością nie kompensujące strat ogólnogospodarczych. Otwarte sklepy zarobią wówczas najwięcej, ale niezbyt długo się tym nacieszą, gdyż jest to jawna dyskryminacja i w Trybunale Konstytucyjnym szybko z tego błogostanu zostaną wyprowadzone.

Marcin Kraszewski Dyrektor Fundacji Polskiego Handlu czy działalności otwartej na turystykę, gdzie liczy się dostępność i indywidualny kontakt z klientem. Naszym zdaniem propozycja zakazu handlu w niedzielę to sposób na molocha, czyli handel masowy, który zabija kulturę i tradycję

Koncepcja ograniczenia handlu w niedzielę jest niewątpliwie korzystna dla handlu tradycyjnego, ponieważ daje indywidualnym przedsiębiorcom przewagę nad wielkimi korporacjami. W przypadku, gdyby zakaz był sformułowany podobnie, jak ten dotyczący świąt państwowych, małe sklepy mogłyby być czynne w zależności od potrzeb lokalnych społeczności. To samo doty-

12]

Jesteśmy na takim etapie rozwoju, na którym stać nas na luksus wolnej niedzieli. Jest to przemiana cywilizacyjna, przybliżająca nas do gospodarek i społeczeństw rozwiniętych.

polskiego kupiectwa. Małe osiedlowe sklepy są nie tylko integralnym elementem społeczności, ale przynoszą również wartość dodaną w postaci rozwoju przedsiębiorczości indywidualnej, budowania relacji społecznych i naszej kultury. Trudno powiedzieć to samo o hipermarketach, których w głównej mierze dotyczyłby zakaz. Ponadto uczynienie niedzieli tradycyjnie przeznaczonej na wypoczynek dniem wolnym od pracy daje również szansę alternatywnego wykorzystania czasu przez nasze rodziny, również rodziny pracowników handlu, co będzie sprzyjać aktywności towarzyskiej, kulturalnej czy sportowej. Uważam, że jako społeczeństwo jesteśmy na takim etapie rozwoju, na którym stać nas na luksus wolnej niedzieli – jest to przemiana cywilizacyjna, przybliżająca nas do gospodarek i społeczeństw rozwiniętych.


felieton

Jak zniszczyć wizerunek polskiej żywności – krótki poradnik dla początkujących Z MEDIAlNEJ NAgONKI ROZDMUChUJąCEJ KAŻDy INCyDENT ŻyWNOśCIOWy DO WIElKOśCI śWIATOWEJ WRęCZ AFERy, NASI POłUDNIOWI SąSIEDZI PRZESZlI DO BARDZIEJ KONKRETNyCh DZIAłAń. MAJą ONE NA CElU ZNIEChęCIć CZESKICh KONSUMENTóW DO KUPOWANIA POlSKICh PRODUKTóW ORAZ UDOWODNIć, ŻE Są ONE NIEBEZPIECZNE lUB CO NAJMNIEJ ZłEJ JAKOśCI. „Polska to niemiecko-rosyjska prowincja, która odzyskała wolność, bo nikt jej nie chciał, dała światu bombę atomową, dzięki badaniom Marii Curie-Skłodowskiej, blokowała wiedzę o odkryciach Kopernika oraz dała nowe smaki w żywności dzięki soli wypadowej” – to cytat z publikacji zamieszczonej na jednym z najbardziej poczytnych portali w Czechach. Wskazuje on na to, że już nie tylko wizerunek polskiej żywności w Czechach jest atakowany, ale atakowany jest wizerunek całego kraju i narodu, który najwyraźniej w czymś Czechom przeszkadza. Wracając jednak do żywności, to możemy prześledzić ewolucję, jaką przeszedł czarny PR stosowany wobec polskich producentów i produktów. Tysiące kontroli i szykan, które spotkały polskich przedsiębiorców i dystrybutorów w ciągu ostatniego roku, nie przyniosły jednak oczekiwanych na wstępie efektów. Nie udało się znaleźć spektakularnych dowodów na złą jakość lub niebezpieczną żywność, które usprawiedliwiałby żądania wysuwane przez Czeską Izbę Przemysłu Spożywczego, aby uznać polski system urzędowej kontroli za niewiarygodny i na tej podstawie całkowicie zablokować import z naszego kraju. Wobec czego zaczęły się pojawiać doniesienia służb kontrolnych, które po opublikowaniu w mediach i wzbudzeniu sensacji okazywały się w rzeczywistości co najmniej wątpliwe lub wręcz nieprawdziwe. Oczywiście żadnych sprostowań nikt już w Czechach nie publikował.

Andrzej Gantner

Dyrektor Generalny Polskiej Federacji Producentów Żywności

Oto kilka przykładów takiego działania. W jakiejś niewielkiej partii mięsa, znalezionej w jakimś sklepiku gdzieś na prowincji, stwierdzono obecność niedozwolonego leku. Oczywiście natychmiast okazało się, że mięso jest z Polski. Kiedy nasze służby zażądały próbek celem sprawdzenia, okazało się, że Czesi próbek nie mają, bo – i tu ciekawostka – wszystkie zjedli. Dopiero w momencie kiedy ktoś uświadomił sobie, że jednak próbki powinny być, bo tak stanowi prawo unijne, zostały cudownie odnalezione po 5 dniach. Temat został wyciszony. Innym ciekawym przykładem, pokazującym zarazem, jak można wykorzystywać obowiązujący w UE system RASF (wczesnego ostrzegania o produktach niebezpiecznych) dla realizacji własnych celów społeczno-gospodarczych, jest kilka zgłoszeń dokonanych przez czeskie służby, które w rzeczywistości okazały się nieprawdziwe. Ostatni z nich to rzekomo polskie pstrągi, które zostały zgłoszone do RASF (czyli alarm pojawił się we wszystkich krajach UE) jako zawierające niedozwolony barwnik. Po interwencji naszych służb okazało się, że pstrągi owszem były, ale czeskie. Co ciekawe, Czesi nie dokonali wycofania zgłoszenia, musiała zrobić to dopiero Komisja Europejska. Opisane przypadki pokazują, że w walce z polską żywnością nasi jakże lubiani w Polsce południowi sąsiedzi nie cofną się przed niczym, nawet przed zafałszowaniem najważniejszego w UE systemu gwarantującego bezpieczeństwo konsumentów w całej Unii. Obecna zmiana rządu w Czechach, która spowodowała, że ministrem rolnictwa został nie kto inny, tylko szef Czeskiej Izby Przemysłu Spożywczego p. Toman, największy przeciwnik polskiej żywności, oraz fakt, że p. Babis, właściciel ponad 300 zakładów przetwórstwa żywności w Czechach, przejął właśnie kontrolę nad dwoma największymi czeskimi tytułami prasowymi, nie wróży niczego dobrego dla wizerunku i eksportu polskiej żywności. Może również rozszerzyć pole konfliktu poza Czechy i Słowacje i zmusić Polskę do ostrych działań na poziomie Brukseli… Ale o tym w następnej części poradnika, przeznaczonej już dla średnio zaawansowanych.

Tysiące kontroli, które spotkały polskich przedsiębiorców w ciągu ostatniego roku, nie przyniosły żadnych dowodów na złą jakość polskiej żywności. Mimo to szykany nie ustały. lipiec-sierpien` 2013

[13


w oj ew ód ztw a w i elkopolsk ie i lubusk ie

fot. Radosław Maciejewski

REGio n a l n E i nicj a t Y w Y

Wielkopolski standard do zmiany?

Poznański etos pracy to podstawa wielkopolskiego handlu. Rachunki trzeba płacić w terminie, a umowa jest święta. Inaczej można narazić się na utratę dobrego imienia, które tutaj jest dużo warte. Ale w Wielkopolsce nie brak też pomysłów, które przez wielu uznawane są za dwuznaczne. Z racji jednak, że są skuteczne, handlowcy przyglądają im się z olbrzymią uwagą.

N

ie jest dla nikogo odkryciem, że jeśli jakieś wzory są dobre, rynek błyskawicznie na nie reaguje i próbuje je kopiować. I to nawet wtedy, gdy ich wprowadzenie sporo kosztuje i wymaga istotnych zmian w sklepach. Takim liderem zmian wydaje się być teraz sieć Małpka Express. A miejscowi handlowcy zastanawiają się, czy wprowadzane przez nią rozwiązania mogą w ciągu kilku lat stać się detalicznym standardem?

Miks sklepowo-kawiarniany – Rzeczywiście przyglądamy się działaniom Małpki Express – przyznaje Piotr Szuda, prowadzący w Poznaniu trzy duże sklepy pod marką Euro Chata. Ich właściciel zastrzega jednak, że nie widzi na razie zagrożenia w powstających jak grzyby po deszczu Małpkach. – Takie sklepy jak Żabka czy Małpka Express nie zabiorą nam wielu bywalców. Z doświadczenia wiem, że przez kilka pierwszych miesięcy działania do konkurencyjnego punktu wybiera się 25–40 klientów dziennie. Reszta zostaje u nas – twierdzi. Dla niego realną konkurencją są dyskonty. Mimo tych deklaracji Małpka Express nie pozwala mu o sobie zapomnieć. I to jej biznesmen przygląda

14]

Szybkie, niewielkie zakupy

Anna Dukarska sprzedawczyni w sklepie Krecik przy ul. gwarnej w Poznaniu

– Klienci przychodzą do nas po nieduże, impulsowe zakupy. Zabraknie podstawowych produktów, to zaglądają. Z tego powodu paragony nie są duże, ale ruch w sklepie mamy cały czas. Ostatnio sprzedawaliśmy w promocji cukier – wykupiono nam cały zapas, teraz mamy między innymi kawę Astra, która, ze względu na okazyjną cenę, również cieszy się powodzeniem. W ciepłe dni schodzi bardzo dużo napojów i wody, nieźle rotuje także piwo marek lech i Tyskie.

się bardzo uważnie. Dlaczego? – Szczególnie interesuje nas pomysł z minikawiarniami, które są uruchamiane we wszystkich sklepach tej sieci – mówi Szuda. Zauważa, że przecież zyski z kilku filiżanek cappuccino czy latte dziennie nie mogą skompensować nakładów finansowych poniesionych przez sieć na ekspres ciśnieniowy, stoliki czy szkolenie pracowników. Drążymy więc temat i pytamy, jaki jest sens ich wprowadzania? – Zastanawialiśmy się nad tym. Być

może chodzi o to, że kawiarnie mogą być otwarte w każde święto, tak jak stacje benzynowe – sugeruje. Ta hipoteza nie jest wcale bezpodstawna. Wśród handlowców panuje bowiem przekonanie, że przepisy dotyczące handlu w dni wolne od pracy zostaną zaostrzone, gdy tylko zmieni się opcja polityczna rządząca Polską. Wtedy wodę, chleb czy inne sprawunki da się kupić w niedzielę tylko na stacji benzynowej lub właśnie w Małpce. Szuda zastrzega jednak, że to tylko hipoteza i że wcale nie


1 mln

tylu ludzi jest zameldowanych w województwie lubuskiem

musi być tak, jak mówi. – W Poznaniu, poza ścisłym centrum, kawiarni przy ulicach nie ma. Być może punkty z kawą w sklepach powstają dlatego, że ludzie rzeczywiście chcą wypić dobrą kawę w trakcie zakupów – przyznaje.

Krecik mocny obsługą Ale miks kawiarniano-sklepowy to niejedyny powód, dla którego wielkopolscy handlowcy przyglądają się Małpkom. Drugi jest taki, że sklepy tej sieci mogą wyciąć z rynku Żabki lub inne mniejsze placówki, jak Kreciki czy Jeżyki. Tym bardziej że Małpki otwierane są bardzo często tuż obok konkurencyjnych sklepów. Tak jest m.in. przy ulicy Gwarnej w Poznaniu. Po jednej stronie działa Krecik, który kilka numerów dalej po tej samej stronie ulicy ma konkurencję w postaci Żabki. Po przeciwnej stronie ulicy trwa remont w dużym lokalu. – Za kilka dni ruszamy z Małpką – przyznaje jeden z robotników. W Kreciku nie widać jednak oznak niepokoju, dwie sprzedawczynie sprawnie obsługują klientów, zachęcając do wybierania produktów z wewnętrznych promocji. – Polecam między innymi kawę Astra, czyli produkt pakowany lokalnie,

3,5

w Poznaniu. Klientki w naszym sklepie kupują najczęściej małe opakowania, 100-gramowe. A mamy w sprzedaży paczkę 250 gramów, droższą tylko o kilka złotych. Zdecydowanie opłaca się ją kupić – wyjaśnia Anna Dukarska, sprzedawczyni w Kreciku. To nie przypadek, że ekspedientki zachęcają do zakupów w okazyjnej cenie. Tak małe punkty jak odwiedzany przez nas Krecik (ma ok. 60 mkw. powierzchni sprzedażowej) mogą bowiem wygrać z konkurencją tylko superpromocjami i bardzo dobrą obsługą. Większe placówki łączą się już w grupy zakupowe lub wybierają istniejące formy franczyzowe.

Rezerwa wobec franczyzy Duża część właścicieli sklepów z województw wielkopolskiego i lubuskiego uważa jednak, że istniejące sieci franczyzowe za dużo wymagają, a za mało dają. Takie zdanie ma m.in. Bogumił Ratajczak, właściciel 19 placówek pod szyldem Puls z Dębna (Lubuskie). – To oferta dla małych, którzy mają jeden–dwa sklepy i nie mogą kupić większej ilości towaru. My od sześciu lat posiadamy własny magazyn. Jednorazowo możemy kupić

mln

tyle osób mieszka w Wielkopolsce

naprawdę dużo – wyjaśnia i dodaje, że nie myśli o przystąpieniu do jakiegoś zrzeszenia, bo to nie przyniesie firmie żadnych zysków. Powiększa swój biznes, odkupując sklepy lub lokale (tylko sześć jego punktów działa w dzierżawionych pomieszczeniach, reszta należy do firmy). Inaczej rozwój firmy widzi Piotr Szuda. Chce na bazie obecnych sklepów Euro Chaty stworzyć sieć (na razie jest to pięć punktów, trzy należą do Szudy, dwa do innych biznesmenów). – To dopiero początek. Zapraszamy do nas właścicieli sklepów. Oferujemy gazetkę, plakaty reklamowe oraz retro od zakupionych produktów – zachęca. Ale z chętnymi może być problem. Na terenie Wielkopolski i Lubuskiego trudno znaleźć dobrze prosperujący sklep, który nie należy jeszcze do żadnego zrzeszenia. Jeżeli właściciel nie przystąpił do franczyzy, nie założył ze znajomymi własnej grupy zakupowej, to jest przynajmniej w programie „Produkt z WGRO”, który rozwija się w Wielkopolsce niezwykle dynamicznie (szczegóły jego działania przybliżamy na kolejnych stronach). Być może więc ta rezerwa wobec franczyzy jest tylko tymczasową i taktyczną zasłoną dymną… Mariusz Polit

Czytaj też: • Świeże i dobre jak z… WGRO • Małpka wskazuje kierunek • Słodycze ciągle numerem 1 • Nie stworzymy własnej franczyzy • Działamy na minimalnej marży

str. 16 str. 18 str. 20 str. 21 str. 22 lipiec-sierpien` 2013

[15


REGio n a l n E i nicj a t Y w Y

w oj ew ód ztw o w i elkopolsk ie

Świeże i dobre jak z… WGRO Świeże warzywa i owoce dostarcza tylko Gildia – twierdzi wielu właścicieli sklepów w Wielkopolsce. Już samo to przekonanie dużej części poznańskich detalistów jest ogromnym sukcesem Wielkopolskiej Gildii Rolno-Spożywczej. Jednak okazuje się, że stoją za nim również fakty.

G

dy na początku 2012 roku pytaliśmy Arkadiusza Węgielskiego, wiceprezesa Wielkopolskiej Gildii Rolno-Spożywczej (WGRO), o program współpracy ze sklepami spożywczymi, tryskał optymizmem. Dziś wiemy, że nie był to tylko urzędowy stan dobrego nastawienia. Jego kalkulacje spełniły się z nawiązką. O ile w ubiegłym roku w akcji „Produkt z WGRO SA” brało udział niespełna 500 sklepów, teraz jest ich ponad dwukrotnie więcej.

Baza, którą trzeba wykorzystać Każdy, ktokolwiek rozpoczyna przygodę z handlem detalicznym, a pochodzi z Wielkopolski czy województwa lubuskiego, na pewno trafi na Franowo (w tej dzielnicy siedzibę ma Wielkopolska Gildia Rolno-Spożywcza). A gdy już tu przyjedzie – po owoce, warzywa, suchą spożywkę czy nabiał – zostawi swój NIP, adres i numer telefonu. W ten sposób w bazie WGRO jest ponad 15 tys. unikalnych kontaktów, które grze-

Boksy czekają na chętnych – Rocznie odwiedza nas ponad 400 tysięcy osób, dziennie notujemy 6 tysięcy wjeżdżających samochodów. Artykułami spożywczymi handlują u nas 172 firmy, które na życzenie dowożą towar do sklepów. W ubiegłym roku ukończyliśmy budowę nowych boksów. Po raz pierwszy od 1992 roku miejsca do handlu czekają na wynajmujących. Do tej pory prowadziliśmy zapisy. grzegorz hempowicz, prezes Wielkopolskiej gildii Rolno-Spożywczej

16]

chem by było przechowywać tylko na twardym dysku. Jednak szefowie Gildii nie są w ciemię bici i postanowili zrobić z nich dobry użytek. Jak już wspomnieliśmy, zorganizowali w ubiegłym roku akcję promocyjną „Produkt z WGRO SA”, do której już na starcie przystąpiło kilkuset właścicieli sklepów. – Nie wiąże się to z żadnymi kosztami, a wręcz przeciwnie, to my dajemy plakaty, oklejamy sklepy, a ostatnio drukujemy broszury z przepisami dla ostatecznego klienta. Wśród składników są oczywiście produkty z Wielkopolskiej Gildii Rolno-Spożywczej – uśmiecha się Grzegorz Hempowicz, prezes WGRO. Dziś do programu należy ponad tysiąc sklepów, kolejne czekają na pozytywny wynik audytu. – Nasi pracownicy jeżdżą i sprawdzają, czy sklep spełnia minimalne warunki, aby przystąpić do programu – wyjaśnia Hempowicz. Chodzi przede wszystkim o sposób przechowywania owoców i warzyw w danej placówce, a nie o jej powierzchnię czy wielkość obrotów. Musi po prostu zostać wydzielona odpowiednia strefa, w której produkty z WGRO będą dobrze eksponowane.


Na giełdzie nawet dwa razy dziennie

Marcin Pawlak prowadzi sklep „PhU Marcin Pawlak” przy ul. Braille’a w Poznaniu

– Muszę mieć świeże owoce i warzywa, dlatego, gdy są upały, a ruch w interesie spory, na Franowo jeżdżę nawet dwa razy dziennie. W sklepie mam też podstawową suchą spożywkę, napoje i wody, które kupuję w Makro. Nabiał, którego też szuka sporo klientów, biorę z hurtowni Fh Regina Usidus, działającej na terenie WgRO.

Owoce systematycznie zraszane Tak jest m.in. w sklepie na dużym osiedlu-sypialni, który prowadzi Marcin Pawlak. Niewielki pawilon przy ul. Braille’a w Poznaniu z zewnątrz nie wygląda zachęcająco, tym bardziej że kilka miesięcy temu niedaleko uruchomiono duży Freshmarket. Fasada nowo otwartego sklepu każe przypuszczać, że to w nim dostaniemy lepsze produkty. Tymczasem jest dokładnie odwrotnie. Różnicę widać jednak dopiero po wejściu do środka. W sieciowym Freshmarkecie trudno znaleźć świeże owoce, a te, które zastajemy na półkach, nadają się jedynie na sałatkę (trzeba jednak zaznaczyć, że odwiedziliśmy sklep ok. godz. 16.00). Inaczej wygląda to w warzywniaku Pawlaka. Olbrzymi wybór świeżych owoców i warzyw, są nawet rzadko spotykane przyprawy (m.in. lubczyk), a wszystko odpowiednio wyeksponowane, często zraszane wodą. Pawlak prowadzi sklep od ponad roku, jedną z pierwszych jego inwestycji był montaż klimatyzacji. – Bez odpowiedniej temperatury nie ma szans na dłuższe przechowywanie delikatnych przecież warzyw czy owoców – twierdzi. Inwestycja kosztowała kilka tysięcy, ciągle też trzeba płacić wyższe rachunki za energię, ale i tak mu się to opłaca. – Można u nas dostać wszystko, co może się przydać przy przygotowywaniu zupy czy innych posiłków. Okoliczni mieszkańcy to doceniają, dlatego mam już sporo stałych klientów – wyjaśnia. A klienci Pawlaka to w większości starsi ludzie, którzy sami gotują obiady, szukając dobrych produktów. – Z tego powodu nie mam dużego koszyka zakupowego, ludzie zostawiają u mnie od 10 do 15 złotych, w zależności od dnia – precyzuje.

Promocja niezbędna Na sukces sklepu Marcina Pawlaka w dużej mierze zapracowała jednak Gildia. To ona bowiem zapewnia odpowiednią promocję, która we współczesnym handlu jest po prostu niezbędna. Front placówki oklejono folią z logo akcji „Produkt z WGRO SA”, wewnątrz jest kilka plakatów promujących pochodzące stamtąd towary, a sam Pawlak rozdaje często klientom broszury Gildii z przepisami. – To wszystko ma sens, promuje nie tylko giełdę z Franowa, ale także mój sklep – przekonuje właściciel, który wspomina dość trwałe reklamówki, także z logo akcji, które swego czasu rozdawała Gildia. – Polacy, wiadomo, są oszczędni, więc te reklamówki do dziś widzę w okolicy. Jeszcze ludzie chodzą z nimi na zakupy – opowiada. Takie informacje niezwykle cieszą Grzegorza Hempowicza, od którego zależą wszelkie działania reklamowe Gildii. Jednak szef WGRO nie spoczywa na laurach i już planuje kolejne ruchy. – Na razie nie będziemy o tym informować. Najpierw ruszymy z akcją – uśmiecha się. Mariusz Polit lipiec-sierpien` 2013

[17


REGio n a l n E i nicj a t Y w Y

w oj ew ód ztw o w i elkopolsk ie

Małpka wskazuje kierunek To w Poznaniu rodzą się najlepsze pomysły na handel. Stąd wywodzą się m.in. Biedronka czy Żabka. Tutaj też narodził się format Małpki Express, który może nadać kierunek rodzimemu handlowi detalicznemu na najbliższe lata.

M

ałpki to już nie tylko sklepy z dobrym jakościowo towarem. W większości z nich działa też ogólnodostępny internet, jest świeża kawa, kanapki oraz klimatyzowane miejsca do odpoczynku. Ale na tym z pewnością nie wyczerpie się lista wabików na klienta. Operator myśli już bowiem o wprowadzeniu kolejnych.

Kawiarenka w sklepie Szukając ciekawych pomysłów na handel w Poznaniu, trafiliśmy do sklepu Małpka Express przy ul. Ogrodowej. Od blisko roku prowadzi go Małgorzata Czeszak, działająca w branży od kilkudziesięciu lat. – Przed otworzeniem Małpki przez blisko dziesięć lat prowadziłam Żabkę, także w centrum miasta. Zaczynałam jeszcze wcześniej od produkcji spożywczej – opowiada ajentka. Rok temu, gdy postanowiła rozwiązać umowę z Żabką, pojawiła się oferta z Małpki. Lokal na sklep był świetnie położony, ale też dość problematyczny. Pomieszczenie charakteryzuje duża wysokość, na której mogły być dwie kondygnacje. – Na początku rzeczywiście myśleliśmy o magazynach na jednej z kondygnacji – opowiada Czeszak. Specjaliści od projektowania wnętrz przekonali jednak ajentkę, że na piętrze warto urządzić kącik wypoczynkowy dla klientów. Tym bardziej że standardem w Małpkach jest minigastronomia. – Wstawiliśmy do kącika głębokie fotele i tapicerowane krzesła.

18]

Każdy klient może w trakcie zakupów przysiąść i wypić kawę lub chłodny napój. Dostępny jest bezprzewodowy internet, mamy też regał z książkami – opisuje Czeszak. Podniszczone kryminały, romanse, a nawet pozycje z kanonu literatury światowej pozostały po ubiegłorocznych Dniach Książki, w których sklep przy Ogrodowej wziął udział. Szeroko reklamowana akcja zachęcała poznaniaków do wymiany i czytania książek. – Do beletrystyki dołożyliśmy trochę prasy kolorowej. To się doskonale sprawdza, każdy

200 Małpek dO kOńCa ROku Sieć Małpka Express to obecnie około 100 sklepów w całej Polsce, ale do końca roku ma ich być dwa razy więcej. Pomysłodawcą i właścicielem formatu jest rodzina świtalskich, do których należy też Czerwona Torebka (nieduże kompleksy handlowe budowane w atrakcyjnych punktach miast i miasteczek). W połowie 2013 roku Małpka Express została przejęta przez Czerwoną Torebkę (czyli ojciec, Mariusz świtalski, odkupił sklepy od syna, Mateusza świtalskiego). Placówki Małpka Express mają być teraz otwierane w większości nowo uruchamianych centrów z logo niezbędnego damskiego atrybutu.

z klientów znajdzie coś dla siebie. Młodzież łączy się z internetem przez wi-fi, panie przeglądają książki i gazety, panowie kryminały i prasę motoryzacyjną – opisuje ajentka. Jeżeli klienci nie znajdą nic dla siebie na regale w kąciku z używanymi gazetami, mogą zejść z „kawiarenki” do stojaka z najnowszą prasą. Wybór jest duży. – Prasę dostarcza nam Kolporter – dodaje Małgorzata Czeszak.

Z centrali i od lokalnych dostawców Umowa z pomysłodawcą sieci Małpka Express precyzuje, jakie towary trzeba kupować za pośrednictwem centrali. Są to przede wszystkim produkty z długim terminem ważności, które muszą znaleźć się w każdym sklepie. Jednak o dużą grupę towarów musi zatroszczyć się sam ajent. Nie stanowi to jednak problemu dla Małgorzaty Czeszak, która korzysta ze sprawdzonych kontaktów. Owoce kupuje z Wielkopolskiej Gildii Rolno-Ogrodniczej, pieczywo od „Pabicha” z Szamotuł oraz od Jacka Błaszkowiaka z Piekarnio-Cukierni „BJB” z Puszczykowa. – Od Błaszkowiaka biorę chleb już od blisko dziesięciu lat. Uważam, podobnie jak moi klienci, że oferuje produkty bardzo wysokiej jakości – przekonuje Czeszak. Po nabiał ajentka jeździ do Selgros Cash and Carry (kupuje m.in. kefir i maślankę Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej z Kościana, której wizerunkowi dobrego, lokalnego produktu nie zaszkodziło nawet przejęcie przez Spół-


15 zł

Lada na życzenie klientów

do tej kwoty zbliŻa się średni paragon w sklepie

dzielnię Mleczarską Mlekovita). Ważnym asortymentem są jedno- i kilkudniowe soki (Victoria Cymes, Viva Natura) oraz surówki i sałatki (Grześkowiak, Catering Service). Te dostarczają producenci bezpośrednio do sklepu.

Średni paragon ciągle rośnie Istotną część pomysłu na handel w Małpce Express stanowią kanapki, które dostarcza m.in. firma „Papu”. Przychodzą po nie studenci i pracownicy poznańskich biur udający się rankiem do pracy lub na zajęcia. Ale to niejedyne grupy odwiedzających Małpkę Express przy

Małgorzata Czeszak, ajentka sklepu Małpka Express w Poznaniu przy ulicy Ogrodowej

– Ciągle szukamy nowych rozwiązań, które uatrakcyjnią sklep, pytamy o zdanie naszych klientów. Na razie sprzedajemy wędliny paczkowane, które dostarczają nam Zakłady Mięsne Viando. W najbliższym czasie wprowadzimy jednak ladę na świeże sery i wędliny, które będziemy sprzedawali nawet po kilka plasterków. Na razie specjaliści projektują odpowiednie meble chłodnicze, aby pasowały do wystroju sklepu. Nie wybraliśmy jeszcze dostawców, którzy dostarczą do nas produkty. Na pewno nie będą to jednak kiełbasy po 6,99 zł za kilogram.

Ogrodowej. – Mam kilka rodzajów klientów. Prócz pracowników biurowych i studentów zakupy u nas robią osoby starsze, które szukają świeżego pieczywa i nabiału na śniadanie w domu. Z kolei wieczorem najlepiej sprzedają się napoje, piwa i alkohol. Przychodzą po nie inni nabywcy – opowiada Czeszak, która z uwagą podchodzi do potrzeb każdej grupy klientów.

Dbanie o różnorodnych odbiorców przynosi jednak zamierzone efekty. W lipcu sklep przy ulicy Ogrodowej odwiedzało średnio 700 klientów dziennie. – Zaczynaliśmy od około 400 paragonów. Średni koszyk też nam regularnie rośnie. Na początku było to 9–10 złotych, teraz zbliża się do 15 – chwali się ajentka. Pomaga temu też fakt, że sklep jest czynny od godz. 6.00 do 23.00. Mariusz Polit

R E k l a M a

czerwiec 2013

[19


REGio n a l n E i nicj a t Y w Y

w oj ew ód ztw a w i elkopolsk ie i lubusk ie

Słodycze ciągle numerem 1 MPT Tabo to jeden z potentatów rynku spożywczego zarówno Wielkopolski, jak i regionu lubuskiego. Obsługuje około 1,4 tysiąca klientów, zaopatrując także mniejsze hurtownie, m.in. z terenu Wielkopolskiej Gildii Rolno-Ogrodniczej.

F

irma zaczynała na początku lat 90. od hurtowej sprzedaży słodyczy. I choć od tego czasu minęły już ponad dwie dekady, ciastka i cukierki wciąż pozostają najważniejszą częścią biznesu MPT Tabo. Mimo że asortyment firmy rozszerzył się na niemal całą suchą spożywkę oraz napoje i wody.

więcej – mówi Anna Bołcharewska, prezes MPT Tabo. Kolejnym z atutów hurtowni jest nowoczesny system informatyczny. Korzystając z niego każdy przedstawiciel handlowy spotykający się z klientem wie, jakie jest ewentualne zadłużenie sklepu i kiedy musi ono zostać uregulowane. – To było bardzo ważne dla mojego męża. Dzięki temu przedstawiciele, których mamy 17, nie tylko sprzedają towar, ale także dbają o regularne płatności – dodaje Bołcharewska.

Słodkie paczki w natarciu Te inwestycje w logistykę i informatykę były konieczne, aby obronić pozycję MPT Tabo na coraz bardziej konkurencyjnym rynku. To bowiem m.in. one sprawiły, że firma założona przez Annę i Tadeusza Bołcharewskich cały czas pozostaje jednym z głównych, jeśli nie najważniejszym, dystrybutorów słodyczy na zachodzie Polski.

Nowoczesne magazyny Dwa lata temu firma przeprowadziła się do podpoznańskiego Bogucina, do nowych magazynów wysokiego składowania (o powierzchni 6,5 tys. mkw.). Wcześniej towary przechowywane były w kilku niepołączonych ze sobą budynkach w poprzedniej siedzibie, na terenie Poznania. – Jeden duży magazyn pozwolił nam między innymi zmniejszyć liczbę osób niezbędnych do obsługi zamówień i usprawnił całą logistykę. Dziś zatrudniamy ponad 130 osób, tymczasem kilka lat temu potrzebowaliśmy ich znacznie

20]

– Komplementarna oferta słodyczy do dzisiaj jest naszym znakiem firmowym – mówi Bołcharewska. Z pewnością do takiego stanu rzeczy przyczyniła się też innowacyjność firmy. Strzałem w dziesiątkę okazała się wprowadzona kilkanaście lat temu sprzedaż okazjonalna. Nieprzerwanie od tamtej pory szczególną popularnością wśród odbiorców cieszą się kosze świąteczne, które pracownicy MPT Tabo składają własnoręcznie. – Pracownicy zajmujący się tym segmentem za punkt honoru biorą sobie, żeby te kosze czy pudełka były z roku na rok lepsze oraz aby sprzedawać ich więcej. I tak też się dzieje. W ostatnim roku zanotowaliśmy 14-procentowy wzrost – opowiada właścicielka firmy. Popularność świątecznych koszy i paczek MPT Tabo stała się już tak duża, że zaczęły być one sprzedawane nie tylko w Wielkopolsce i na ziemi lubuskiej. Zamawiają je już klienci z całej Polski. Mariusz Polit

„Bogate Lato” na kanarach

Olaf Wuzień, dział marketingu MPT Tabo

– Już po raz kolejny organizujemy konkurs dla sklepów „Bogate lato”. Za określone zakupy klienci zbierają punkty. Tych, którzy zgromadzą odpowiednią ich liczbę, zapraszamy na wspólny wyjazd ‒ w tym roku będą to Wyspy Kanaryjskie. Wiemy, że dla naszych klientów nieistotny jest kierunek, ale to, z kim będą przebywać. Większość z nich może sobie pozwolić na dużo lepsze wakacje. Jeżdżą z nami w większości właściciele sklepów, którzy niejednokrotnie dokupują miejsca dla swoich małżonków. Z wyjazdów korzysta około 130 klientów.


Nie stworzymy własnej franczyzy Większość naszych klientów należy już do jakiejś sieci lub ma własną – mówi Anna Bołcharewska, prezes zarządu MPT Tabo. Mariusz Polit: Większość dużych hurtowni szuka szansy na powiększenie zysków w tworzeniu własnej koncepcji franczyzowej. MPT Tabo nie ma takiej oferty. Dlaczego? Anna Bołcharewska, prezes MPT Tabo: – Nie stworzymy własnej franczyzy. Obecnie na rynku jest bardzo mało nieoznakowanych sklepów i większość z naszych klientów już należy do jakiejś sieci franczyzowej lub ma własną. Nie chcemy, aby firmy, z którymi współpracujemy do lat, poczuły, że po raz kolejny muszą wybierać, czy należeć do nowej franczyzy, czy też nie. Współpracujemy ze wszystkimi klientami, zarówno działającymi pod szyldem sieci, jak i samodzielnie. Ta współpraca znacznie wykracza poza sprzedaż produktów, bowiem pomagamy także w organizacji gazetek oraz różnych akcji promocyjnych.

Docieramy juŻ Do

1000

hurtowni!!!

Kto jest waszym najważniejszym klientem?

– Nasi najważniejsi klienci to między innymi sieć delikatesów Piotri Paweł, sklepy Społem, stowarzyszone w konsorcjum Dystrybucja Detal KDD, czyli Społem z Poznania, Śremu, Puszczykowa i Góry, ponadto Gminne Składy Opalenica, Fawor, PSS Kościan, sklepy zrzeszone w sieci Chata Polska oraz Lewiatan. Łącznie obsługujemy 1400 klientów i wszyscy są dla nas ważni.

Firma współpracuje z wybraną grupą producentów...

– Towar dostarcza nam ponad 80 producentów, ostatnio dołączyła do nich firma Kupiec, która bardzo ładnie się rozwija. W ofercie posiadamy słodycze, kawę, herbatę, kulinaria, suchą spożywkę, wody, soki, napoje. Przymierzamy się do rozszerzenia portfolio o nabiał i tłuszcze, mamy obecnie 6,5 tysiąca metrów kwadratowych magazynów i pozwolenie na budowę kolejnych czterech tysięcy. Szczegółowo analizujemy, czy wejść w nowy segment. Nie wystarczy bowiem wstawić towar do magazynów, trzeba znaleźć odbiorców, którzy będą chcieli te produkty od nas kupić i za nie zapłacić w określonym terminie. Ważne jest więc rozpoznanie, w jakim stopniu potrafimy spełnić oczekiwania naszych klientów, angażując się w dystrybucję nowej kategorii i czy jesteśmy do tego przygotowani logistycznie i finansowo.

Tabo należy do Grupy Firm Dystrybucyjnych MPT zrzeszającej 13 hurtowni z całej Polski. Czy jest szansa, że współpraca pomiędzy podmiotami działającymi w ramach tej Grupy ulegnie zacieśnieniu?

– Jesteśmy razem już kilkanaście lat, w ostatnim czasie dołączyło sporo nowych hurtowni, przeprowadzamy w związku z tym dużo prac organizacyjnych. W tym momencie przeprowadzenie konsolidacji jest w moim odczuciu niemożliwe, natomiast określenie nowej strategii w celu zacieśnienia współpracy – jak najbardziej możliwe.

Zapytaj o „Życie Handlowe” czerwiec 2013 [21 swojego dostawcę.


REGio n a l n E i nicj a t Y w Y

w oj ew ód ztw o lubus k ie

działamy na minimalnej marży Niskie ceny, długie godziny otwarcia i ograniczony asortyment – to podstawy sukcesu lubuskiej sieci sklepów Puls. W ostatnim roku firma zanotowała blisko 20-procentowy wzrost obrotów.

P

ółtora roku temu, gdy szef Tradisu, czyli wiodącej hurtowni w regionie, opisywał dla nas rynek lubuski, do firmy Bestt należało 15 sklepów spożywczych. Dziś jest ich już 19 i jak zapowiada właściciel sieci, nie jest to jego ostatnie słowo.

Kraina drewnem płynąca Sieć sklepów Puls, należąca do firmy PHU Bestt, ma siedzibę w niedużym Dębnie, dwadzieścia kilometrów od Kostrzyna nad Odrą. W mieście mieszka około 17 tysięcy ludzi. – U nas nie ma dużych zakładów, ludzie żyją z pracy własnych rąk. Większość przerabia drewno na ozdobne bramy, schody czy w ostateczności na proste sztachety. Kupują je głównie Niemcy – wyjaśnia Bogumił Ratajczak, właściciel firmy Bestt. Pochodzący z Dębna producenci schodów są znani w całej Polsce, siedzibę mają tutaj m.in. firmy Dobrucki i Mahoń. Ratajczak przygodę z biznesem zaczynał jednak nie od stolarstwa, a od motoryzacji. – W tym segmencie działałem do 1997 roku. Wtedy wraz ze wspólnikami zdecydowaliśmy, że wejdziemy w handel spożywką – opowiada. – Trochę się ta branża ostatnio zmieniła. Aby wypracować zysk, musimy „przerzucać” coraz więcej towaru – wyjaśnia obrazowo. Sklepy Puls działają na minimalnej marży (9–12 procent w zależności od towaru), a to powoduje, że sprzedaż musi być odpowiednio wysoka. To widać w sklepie przy ul. Jana Pawła II w Dębnie. Towar na półki wstawiają trzy pracownice, a mimo to widać braki. Do południa klienci zdążyli wykupić m.in. część nabiału i pieczywa.

22]

Własny magazyn Głównymi dostawcami do sklepów Puls są duże hurtownie, m.in. lokalny oddział Tradisu z Gorzowa Wielkopolskiego, poznański Mar-Ol, Mini Max z Piły, Oaza (Zielona Góra). – Kupujemy towar także w miejscowej firmie Fala handlującej rybami oraz w hurtowniach Eurocash i Premium – dodaje Ratajczak. Na marginesie – w sklepach Puls nie ma lokalnych produktów, znaleźć w nich można tylko pieczywo z piekarni Miła z Dębna oraz Ryszard Oszajca z pobliskich Mieszkowic. Ważną rolę spełnia także własny magazyn w Dębnie (około 2,2 tys. mkw.), który należy do firmy od sześciu lat. – Kupujemy duże ilości towaru, wtedy jest odpowiednio taniej. Najczęściej bierzemy na zapas napoje, piwo i suchą spożywkę – wylicza Ratajczak.

Mit o niemieckich pieniądzach Z Dębna do granicy jest kilkadziesiąt kilometrów, a okolica, usiana pięknymi dębowymi lasami i jeziorami, kusi turystów. Przyjeżdżają tutaj także Niemcy, nie tylko po wyroby z drewna. – Nad jeziorami mają wykupione całe osiedla domków letniskowych. Zjeżdżają do nas na wakacje – opowiada Ratajczak. Zdaniem właściciela firmy PHU Bestt obcokrajowcy większe zakupy robią tylko w czterech sklepach sieci Puls – w Cedyni, Moryniu, Chojnie i Kostrzynie nad Odrą. – Dla całości sprzedaży w tych placówkach nie są to najważniejsi klienci. Z naszych wyliczeń wynika, że generują oni od dziesięciu do piętnastu procent obrotu, w zależności od sklepu – wyjaśnia szef firmy Bestt. – Być może w placówkach

bliżej granicy liczby te są wyższe – dodaje. Tyle, że im bliżej granicy, tym więcej sieciowych marketów zachodnich koncernów. To tam najczęściej trafiają obcokrajowcy, jeżeli zechcą zjechać z autostrady A2. Bardziej zdeterminowani w trochę ponad godzinę dojadą nią do Poznania, gdzie wybór sklepów jest o wiele większy. Mariusz Polit

Bogumił Ratajczak, właściciel firmy Bestt, do której należą sklepy Puls

Odkupujemy sklepy za gotówkę – Mamy 19 sklepów, w większości we własnych lokalach. Ciągle szukamy nowych, dobrych lokalizacji, które odkupujemy za gotówkę. W ostatnich latach przejęliśmy sześć placówek, między innymi od gminnych spółdzielni i Społem. Bestt notuje regularne wzrosty – w 2011 roku mieliśmy 47,7 miliona złotych obrotu, w 2012 roku poprawiliśmy wynik na 54,2 miliona złotych.


czerwiec 2013

[23


_ { Maja Hirsch } _

Zakupy sprawiają mi przyjemność Nie odmawiam sobie w życiu przyjemności. I wszystkim, którzy czytają ten wywiad, również życzę, aby tych przyjemności i radości z życia, także z zakupów, mieli jak najwięcej – mówi w rozmowie z „Życiem Handlowym” popularna aktorka Maja Hirsch. Rozpoczęły się wakacje. Jaką formę wypoczynku – aktywną czy raczej spokojną – pani preferuje? – Aktywną w głuszy. Bardzo lubię duże, otwarte przestrzenie – brzeg morza, góry porośnięte lasami, pola… Takie miejsca wywołują we mnie same dobre uczucia, lubię siebie w takich miejscach, bo jestem tam inna – jak gdyby lepsza. Chodzę, biegam, oddycham, rzadziej leżę. Gdy jest pani na wczasach w Polsce z pewnością odwiedza pani lokalne sklepy spożywcze. Czy popularność nie przeszkadza pani w tak prozaicznej czynności, jak robienie zakupów? – Uspokoję pana… Po pierwsze, ci którzy mnie rozpoznają, mają z tym pewien problem, bo nigdy nie są do końca pewni, czy to ja, czy nie ja. Mocno zmieniam wizerunek na potrzeby ról. Dlatego ludzie nie podbiegają do mnie tłumnie po autografy. A jeśli już ktoś mnie rozpozna, to zazwyczaj jest dla mnie miły i wtedy mnie też jest miło. Gdy wybiera się pani na zakupy – już niezależnie od okresu wakacyjnego – odwiedza pani duże placówki handlowe czy też mniejsze sklepiki? – Należę do grona osób, które zaopatrują się raczej w mniejszych, ale w jakiś sposób bliskich im sklepach. Mięso w tym samym miejscu, warzywa też najlepsze są na tym, a nie innym bazarku. Są jednak produkty, np. woda, które kupuję w ogromnych ilościach. Wtedy można mnie spotkać w supermarkecie. Z prostego względu – jest tam taniej. Proszę mi wierzyć, ja też zwracam uwagę na ceny. Co najbardziej ceni sobie pani w tradycyjnym sklepie – asortyment, klimat czy np. miły i znany personel?

Nie pójdę drugi raz do sklepu, gdzie ekspedientki lub ekspedienci są niezbyt mili. To oczywiście zdarza się rzadko, ale jednak. Również jeśli w sklepie coraz częściej pojawiają się nieświeże towary, przestaję tam chodzić. Gdy natomiast ktoś poleci mi nowe miejsce, w którym można kupić mięso, to chętnie je wypróbuję. – Wszystko to, co pan wymienił. Raczej nie pójdę drugi raz do sklepu, gdzie ekspedientki lub ekspedienci są niezbyt mili. To oczywiście zdarza się rzadko, ale jednak. Jeśli sklep się pogarsza, są tam np. coraz częściej nieświeże towary – a u mnie na Saskiej Kępie niestety był taki jeden – przestaję tam chodzić. Gdy natomiast ktoś poleci mi dobrą jatkę z mięsem, chętnie zrobię zakupy w niej, a nie tylko tam, gdzie mam w zwyczaju. W jakich konkretnie sklepach można panią spotkać? – Można mnie spotkać praktycznie w każdym sklepie w rejonie Starej Saskiej Kępy. Są tam i Select, i Alma, i Ryś na ul. Elsterskiej

– to dobre, sprawdzone placówki. Ale bywam też w Tesco. Czy jako matka uważa pani, że oferta sklepów spożywczych przeznaczona dla dzieci jest odpowiednia? Może są kategorie produktów, które woli pani z dzieckiem omijać? Czy też raczej stara się pani uczyć córkę zasad, które ochronią ją przed uleganiem marketingowym sztuczkom producentów i sprzedawców? – Niestety, sama jestem podatna na te sztuczki (śmiech). Ale rozmawiam z moją córką Marysią o tym, aby zastanowiła się, czy kolejna rzecz, którą chce, abym jej kupiła, jest jej naprawdę potrzebna. Zresztą Marysia dostaje kieszonkowe i sama obdarowuje się tzw. bzdetkami. Ale że są to jej pieniądze, to pięć razy pomyśli, zanim je wyda. Wie już też, że pieniądze z portfela uciekają szybko, a przybywają nieco wolniej. Co do oferty, no cóż… Nie mam wpływu na to, czym nas raczą producenci dóbr dla dzieci. Jeśli jednak chce pan znać moje zdanie, uważam, że zabawek i uciech jest aż nadto. Dla mnie podchodzi to wręcz „pod paragraf ”. Dzieciom puchną głowy od tego, co jeszcze mogą mieć, co ma koleżanka, a czego one nie mają itd. To jest dla nich bardzo, bardzo niedobre.

Maja Hirsch jest jedną z najzdolniejszych aktorek młodego pokolenia. Absolwentka warszawskiej Akademii Teatralnej. Zatrudniona jest w stołecznym Teatrze Dramatycznym. Może też pochwalić się sporym dorobkiem filmowym. Stworzyła ciekawe kreacje m.in. w takich filmach i serialach, jak: „Ciało”, „Jak się pozbyć cellulitu”, „Brzydula:, „M jak miłość”, czy „Na krawędzi”.

24]

24-25.indd 24

01.08.2013 17:51


Przeterminowanych towarów na półkach placówki powinny się wstydzić, a nie próbować wcisnąć je mniej uważnym albo niedowidzącym starszym klientom. Zakupy to jedna z najczęściej wykonywanych przez nas czynności. Z pewnością są sprawy lub zachowania, które też drażnią. Czy może pani wskazać coś takiego, czego polscy handlowcy powinni się wstydzić lub to zmienić? – Powiem tak: gdy widzę na półce przeterminowane opakowania z żywnością, to jest mi przykro, że za chwilę ktoś, kto nie sprawdza daty ważności albo niedowidzi – jak osoby starsze – to kupi i nie daj Boże się podtruje. Przeterminowanych towarów na półkach placówki powinny się wstydzić, a nie próbować wcisnąć je mniej uważnym klientom, układając je na półce między świeżymi. Jeśli chodzi o producentów i personel sklepów uważam, że w Polsce jest coraz lepiej. Podchodzi się do klienta rzetelnie i coraz życzliwiej. Ale bywa, że aż do przesady. Na przykład w dużych perfumeriach w ciągu minuty podchodzą cztery panie i pytają, czy w czymś można pomóc. Ja czuję się wówczas osaczona. Czy chodząc po sklepie jest pani skoncentrowana tylko na zakupach, czy też bywa, że stanowią one formę relaksu i oderwania się od codziennych problemów? – Raczej jestem skoncentrowana na konkretnym zakupie. Ale myślę, że ta moja zakupokoncentracja powoduje dekoncentrację w stosunku do innych spraw, które mam na głowie, a więc krótko mówiąc, jest formą odreagowania (śmiech). Po zakupach nastaje często czas na relaks. W jaki sposób lubi pani spędzać wolne chwile, innymi słowy, jaka jest Maja Hirsch, gdy nie musi grać lub chodzić po sklepach? – Staram się, żeby zakupy sprawiały mi przyjemność. A wolne chwile? Mam ich niewiele. Bardzo lubię oglądać wówczas rozmaite filmy, dyskutować o nich z moim partnerem, lubię rozmowy z moją córą, a także wspólne z nią przytulanie się. Uprawiam jogging, ale nie jakoś wyczynowo. Uwielbiam jeździć moją toyotą, co mnie bardzo relaksuje. Poza tym czytam literaturę, głównie rosyjską. Często surfuję po necie, gdzie też często robię zakupy. Słowem, nie odmawiam sobie w życiu przyjemności. I wszystkim, którzy czytają ten wywiad, również życzę, aby tych przyjemności i radości z życia – także z zakupów – mieli jak najwięcej. Rozmawiał Krzysztof Wojciechowski

lipiec-sierpien’ 2013

24-25.indd 25

[25

01.08.2013 17:51


wa k a c yj n e BESTS ELL ER Y

alkoh ole kolorow e

Letnia eksplozja drinków Choć wakacje to czas żniw dla producentów piwa, to wielu klientów chce latem podawać także bardziej wymyślne napoje. Chętniej w tym okresie pijemy kolorowe koktajle, do których coraz częściej używa się wódek smakowych. Latem nie powinno ich więc zabraknąć na sklepowych półkach.

Kolorowe w natarciu Wódki smakowe są obecnie bardzo ważnym źródłem dochodów dla przemysłu spirytusowego. Wprawdzie według danych Nielsena w pierwszej połowie 2013 r. ich sprzedaż zma-

lała o 1 proc. w ujęciu ilościowym, ale w tym samym czasie cały rynek wódek zmniejszył się o 5 proc. Branża uważa, że lekki spadek nie zapowiada dłuższego trendu i jest po prostu wynikiem wysokiego popytu na alkohole rok temu, m.in. w czasie Euro 2012. W wódkach kolorowych wciąż pokładane są więc duże nadzieje. – Wódki smakowe to najdynamiczniej rozwijająca się kategoria produktowa w naszym portfolio. Wynika to przede wszystkim z preferencji konsumentów, którzy chętnie sięgają po całą paletę proponowanych przez nas wariantów – podkreśla Karolina Wróblewska. Także dla Pernod Ricard, producenta Wyborowej, jest to niezwykle ważny segment. – Sprzedaż wódek smakowych rozwija się bardzo dynamicznie, a kategoria rośnie. Jako producent ikony rynku wódki w Polsce, korzystamy znacząco z tego trendu. Dotychczasowe warianty Wyborowej Smaki Świata – Citrus Squeeze, Lime & Mint Cool, Ginger Bite oraz Mango Splash – wymiernie wpłynęły na dynamiczne wzrosty naszej sprzedaży. Rynek zareagował bardzo pozytywnie na te nowości, a nasze wódki smakowe osiągnęły wyniki dużo lepsze od planowanych – twierdzi Maria

Spuz-Szpos, group brand manager Domestic Vodkas w Pernod Ricard Polska.

Promocje napędzają sprzedaż Według badań CBM Indicator zainteresowanie wódkami smakowymi w Polsce stale się zwiększa. Jeszcze w 2010 r. ich spożycie deklarowało 7,9 proc. klientów, natomiast dwa lata później było to już 17,9 proc. Jak pokazują

Deklarowany zakup wódek smakowych w proc. 2009 2010 2011 2012

8,5% 7,9% 10,7% 17,9% >>

26]

Źródło: CBM Indicator

L

ato sprzyja zmianom przyzwyczajeń związanych ze spożywaniem alkoholi. Polacy stawiają na lżejsze trunki i nawet gdy sięgają po wódkę, rzadziej piją ją w czystej postaci. Na wakacyjnych przyjęciach w domu, ogrodzie i na wyjeździe triumfy święcą raczej koktajle, które łączą w sobie mocne alkohole i soki, napoje albo syropy. Wraz z pojawieniem się i spopularyzowaniem na polskim rynku wódek kolorowych, to one stały się prawdziwym hitem letnich imprez. – Zdecydowanie lato jest czasem na bajecznie kolorowe, smaczne drinki. Wódki smakowe są świetną bazą do tworzenia takich koktajli. Tu ogranicza nas tylko wyobraźnia. Słodkie czy kwaskowate wódki owocowe są podstawowym składnikiem nieśmiertelnego „drinka z parasolką”, który ma przecież orzeźwiać, chłodzić i przede wszystkim doskonale smakować – mówi Karolina Wróblewska, brand manager Stock Polska.


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


wa k a c yj n e BESTS ELL ER Y

alkoh ole kolorow e

dane tej firmy przy zakupie wódki dla klientów liczy się przede wszystkim wysoka jakość. Pod tym kątem daną markę wybiera niemal 65 proc. respondentów. Jednak prawie tak samo ważna jest dla kupujących cena – jako decydującą wskazuje ją 61 proc. osób. Dlatego zarówno w przypadku wódek czystych, jak i wódek smakowych dobrze jest dostosować ofertę do możliwości finansowych różnych grup klientów. Na pewno warto mieć też w ofercie produkty objęte promocjami. Z danych CMB Indicator wynika, że kupujący wódkę najbardziej preferują promocje cenowe – obniżki cen, większe opakowanie w cenie

mniejszego lub dwie sztuki w cenie jednej. Dzięki takim zabiegom po daną markę wódki chętniej sięga 71 proc. badanych. Mniejszym zainteresowaniem cieszą się promocje związane z gratisem, dołączanym do produktu. Co piąty respondent decyduje się na zakup wódki, gdy jest do niej dołączona np. szklanka albo sok.

Nuta egzotyki i swojskie smaki Producenci wódek smakowych zgodnie przyznają, że klienci bardzo chętnie testują ich nowe warianty. Dlatego stale poszerzają ofertę o ko-

Wyborowa Watermelon & Mint Fresh

Wyborowa Maracuja Crisp

Do wysokiej szklanki wlej Wyborową Watermelon & Mint Fresh, uzupełnij tonikiem i dodaj cząstkę pomarańczy.

Do wysokiej szklanki wlej Wyborową Maracuja Crisp, uzupełnij sokiem ananasowym i dodaj cząstkę limonki.

28]


lejne smaki. Polacy lubią zarówno warianty nawiązujące do rodzimej tradycji, jak bardziej nietypowe kombinacje, pochodzące z dalekich stron. Należąca do CEDC marka Soplica podbija serca klientów wódkami o smakach znanych z babcinych spiżarni. – Przez cały sezon ogromną popularnością cieszą się wszystkie warianty smakowe Soplicy. Najpopularniejszym jest z całą pewnością Soplica Orzech Laskowy o słodkim smaku orzechów z polskich lasów. Pozostałe warianty smakowe to: Soplica Wiśniowa, Soplica Malinowa oraz Soplica Pigwowa – mówi Agnieszka Boryś, specjalistka ds. PR marek w CEDC. Soplica Orzech Laskowy osiągnęła w okresie od czerwca 2012 do maja 2013 r. poziom 161,6 tys. litrów, co daje 98,4 proc. udziałów ilościowych w tym segmencie w hipermarketach. – Wódki smakowe są oczywiście składnikiem drinków, ale mogę być z powodzeniem pite w formie shotów lub na lodzie, tak jak w przypadku nowości w naszym portfolio – Absolwenta Cytrynówki – dodaje Agnieszka Boryś. Stock stawia z kolei zarówno na swojskie klimaty, jak i na egzotykę. – Bardzo uważnie przyglądamy się rynkowi i staramy się sprostać jego

Według badań CBM Indicator zainteresowanie wódkami smakowymi w Polsce stale się zwiększa. oczekiwaniom. Dlatego też na sklepowych półkach już w maju pojawiła się ósma w rodzinie wódek Lubelskich – Ananasowa. Od czerwca na sklepowych półkach można z kolei znaleźć Antonówkę – smak bardzo polski, tradycyjny – wymienia Karolina Wróblewska. – Już od kilku lat zauważamy zwrot preferencji klientów w stronę orzeźwiających, cytrusowych smaków. I takie właśnie oferujemy. Rekordy popularności nieustannie bije nasza Cytrynówka Lubelska, która jest liderem w swojej kategorii. Doskonale sprzedają się także Miętówka i Grejpfrutowa – dodaje. Nowością w ofercie Pernod Ricard na tegoroczne lato jest z kolei Wyborowa Maracuja Crisp oraz Wyborowa Watermelon & Mint Fresh, czyli nietypowe połączenie arbuza z miętą.

Stworzone do drinków W okresie wakacyjnym warto poszerzyć ofertę sklepu o kilka propozycji dla miłośników wyszukanych koktajli z dobrych barów. By klienci mogli przygotowywać takie drinki w domu, będą potrzebowali popular-

zdaNieM detaLiSty daniel Walicki z pHu Maxima, prowadzący sklep Groszek: – W ostatnim czasie sprzedaje się coraz więcej wódek kolorowych, szczególnie w małych pojemnościach 0,1 l i 0,2 l. Na rynku pojawiają się kolejne smaki i jest zauważalny wzrost zainteresowania tymi nowości w okresie letnim. Większe pojemności wódek kolorowych też mają swojego nabywcę, który z reguły kupuje je, aby przygotować drinki na imprezę lub grilla. Wiosną rozpoczęliśmy sprzedaż wódek z lodówki, jest to lodówka firmy Stock i odnotowujemy zauważalny wzrost rotacji tego producenta. Dzięki takiemu rozwiązaniu klient latem może nabyć zimny trunek i jeżeli ma on małą pojemność, dosyć szybko go spożyć.

>>


alkoh ole kolorow e

nych likierów. Wiele z nich, jak Campari, Passoa, Cointreau albo Bols Blue, znajduje się w ofercie CEDC. Agnieszka Boryś zwraca uwagę, że ich producenci w specjalny sposób przygotowują ofertę na lato, kiedy te trunki są najpopularniejsze. – Likiery, które świetnie wpisują się w klimat letnich imprez czy spotkań z przyjaciółmi, na ogół w tym czasie wprowadzają np. limitowane edycje butelek czy też przeprowadzają relaunch opakowań – wyjaśnia Boryś. Przykładem oferty limitowanej jest likier Passoa, którego charakterystyczna butelka teraz w jeszcze bardziej zaskakujący sposób nawiązuje do Brazylii, wolności i niepohamowanego apetytu na spontaniczną zabawę. Odświeżenie opakowania przeszło natomiast Campari, dodatkowo dostępne w promocyjnym zestawie razem z mikserem do robienia drinków.

Szlachetny koktajl z winem Wakacyjne przyjęcia nie mogą obyć się także bez wina, które jest bardzo chętnie wybierane przez miłośników lżejszych alkoholi. – Długie ciepłe wieczory i wakacyjne imprezy to najlepsza pora na łagodne wina białe i różowe, które cechuje lekki smak, świeży i mocno orzeźwia-

Cin&Cin Flying Kiwi Składniki: • 80 ml wermutu Cin&Cin Lemoncini • świeże kiwi • lód kruszony Szkło: • szklanka typu long Wykonanie: Obrane i pokrojone kiwi wrzuć do szklanki i ugnieć. Szklankę wypełnij kruszonym lodem i dolej Cin&Cin Lemoncini. Udekoruj dwoma plasterkami kiwi.

30]

Czynniki decydujące o zakupie danej marki wódki w proc. Wysoka jakość

64,5%

Atrakcyjna cena

61,0% 51,7%

Smak

Przyzwyczajenie

50,7%

Źródło: CBM Indicator

wa k a c yj n e BESTS ELL ER Y

jący aromat oraz mniejsza zawartość alkoholu, dzięki czemu gaszą pragnienie w upalne dni – mówi Zuzanna Kaczanowska, brand manager Wines w firmie Ambra. – Najlepszym tego przykładem jest lekkie półsłodkie wino El Sol California czy nasza ostatnia nowość, białe półsłodkie El Sol Espana o łagodnym smaku owoców, będące kwintesencją najbardziej orzeźwiających białych szczepów winogron

Absolwent Cytrynówka – nowość Podawaj z lodem, by wydobyć z niej jeszcze więcej świeżości, lub w shotach, jeśli zależy ci na cytrynowej mocy.

pochodzących z Hiszpanii z dominującą nutą Airen. Idealnym wyborem na aperitif w czasie letnich upałów będzie też kalifornijskie wino Sutter Home White Zinfandel, charakteryzujące się oryginalnym posmakiem truskawek i arbuza – wymienia Kaczanowska. Co ciekawe, wina także mogą być bazą do delikatnych letnich koktajli. – Wino to bardzo uniwersalny trunek, nadający się na wiele różnych okazji. Podążając za nowoczesnymi trendami, których celem jest dotarcie również do młodszych konsumentów i wyjście poza klasyczny, tradycyjny wizerunek wina, coraz częściej podawane jest ono w formie nawiązującej do formuły koktajli. Jest to szczególnie popularne rozwiązanie w południowych, śródziemnomorskich krajach. Wystarczy dodać odrobinę soku bądź gazowanej wody i wykorzystać świeże owoce, aby cieszyć się lekkim drinkiem w upalne dni. Pokrojone plasterki cytryny, pomarańczy czy świeże truskawki, doskonale podkreślą smak ulubionego wina oraz dodatkowo wydobędą jego owocowy bukiet – tłumaczy Zuzanna Kaczanowska. Beata Krowicka

Tequila Sunrise Składniki: • 40 ml tequili El Jimador Blanco • 1 chlust DeKuyper Grenadine • sok pomarańczowy Wykonanie: Do wysokiego szkła wypełnionego lodem wlej dwa pierwsze składniki. Dopełnij sokiem pomarańczowym. Całość zamieszaj i udekoruj ćwiartką pomarańczy.


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami alkoholowymi. Podstawa prawna: Ustawa z dnia 26.X.1982 r. o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.


¯s lone

, p rzekas ki

,

,

wa k a c yj n e BESTS ELL ER Y

Megazyski z chrupania Bez nich nie obejdzie się żadne przyjęcie. Są doskonałym dodatkiem do piwa, towarzyszą spotkaniom w domu, przy grillu i wakacyjnym wyjazdom. Słone przekąski to produkty bardzo popularne w okresie letnim, a coraz szersza ich oferta jeszcze mocniej zachęca klientów do zakupu.

T

rudno wyobrazić sobie jakąkolwiek imprezę bez paluszków, chipsów czy orzeszków. Można szybko postawić je na stole, zanim pojawią się tam dania z grilla albo przyrządzane na bieżąco sałatki. Przekąski ratują też sytuację, kiedy goście pojawiają się niespodziewanie. Nic więc dziwnego, że w okresie wakacyjnym, sprzyjającym spotkaniom towarzyskim, popyt na takie produkty zdecydowanie się zwiększa. – W ciągu ostatnich lat rynek przekąsek wzrastał w bardzo dynamicznym tempie. Na przestrzeni lat zmienił się również sposób spędzania wolnego

32]

Największą część rynku stanowią chipsy, do których

czasu, a co za tym idzie – także upodobania konsumentów co do okoliczności spożywania przekąsek – mówi Karol Główka odpowiedzialny w firmie Italmex Warszawa za rozwój przekąskowych marek Maretti i Kubeti Kubz.

należy jedna trzecia całego

Rośnie apetyt na snacki

słonych przekąsek

segmentu. Na drugim miejscu plasują się paluszki, a na trzecim chrupki.

Według danych MarketLine tę część branży spożywczej czekają złote czasy. Prognoza firmy zakłada, że w 2016 r. wartość rynku słonych przekąsek w Polsce wyniesie ponad 497 mln euro, czyli przekroczy 2 mld zł. W stosunku do 2011 r. będzie to oznaczało

>>


t em a t n umer u

lipiec-sierpien` 2013

[33


¯s lone

, p rzekas ki

wzrost o przeszło 27 proc. Znacznie podskoczyć ma też sprzedaż w ujęciu ilościowym. Według przewidywań specjalistów z MarketLine w 2016 r. będzie ona wynosiła 117,5 tys. ton, o 15 proc. więcej niż 5 lat wcześniej. W Polsce zdecydowana większość rynku należy do trzech graczy. Przeszło trzy czwarte udziałów mają łącznie PepsiCo., Lorenz Snack i Intersnack Poland. Nie oznacza to jednak, że inni producenci nie mają szans się przebić. Liderem sprzedaży paluszków w kanale tradycyjnym jest w Polsce firma Aksam, producent Paluszków Beskidzkich, której twarzą został niedawno skoczek narciarski Piotr Żyła. Największą część rynku słonych przekąsek stanowią chipsy. Z danych Euromonitor International wynika, że należy do nich jedna trzecia całego segmentu. Na drugim miejscu plasują się paluszki, a na trzecim – chrupki. Te trzy kategorie stanowią więc

,

,

wa k a c yj n e BESTS ELL ER Y

Lider wartego ok. 300 mln zł rynku paluszków, marka Lajkonik, również stawia na różnorodność. Oprócz wielu smaków oferuje też np. paluszki pełnoziarniste wypiekane z mąki razowej. Pod marką Lajkonik znaleźć można także różne kształty przekąsek – od precelków przez talarki po nowość – Rewersy, czyli nowy rodzaj krakersów. Maspex Wadowice, producent Paluszków Zakręconych Lubella Natures, również wybrał nietypowy kształt. Jego produkt ma formę świderków. Taki nietypowy wygląd budzi zainteresowanie klientów i zachęca do impulsowego zakupu. Maspex zdecydował się też na nietypowe stojące opakowanie, które podczas spotkania towarzyskiego można podać bezpośrednio na stół. Oryginalnym produktem na rynku słonych przekąsek jest z pewnością marka Nic-Nac’s firmy Lorenz Bahlsen Snack-World. Są to orzeszki otoczone

Na rynku słonych przekąsek wyraźnie zaznacza się trend prozdrowotny. Klientom, którzy sięgają po ulubione przekąski, zależy na tym, by miały one jak najmniej tłuszczu i były wyprodukowane z naturalnych składników. absolutne minimum w sklepowej ofercie, a w okresie wakacyjnym warto poświęcić na półce nieco więcej miejsca na nowości z tych grup.

Innowacje w cenie Słone przekąski to kategoria dojrzała, w której coraz trudniej jest konkurować. Szanse przebicia mają w niej nowe pomysły na rozwój popularnych produktów. Od kilku lat producenci paluszków poszerzają ofertę smakową. Obok popularnych kiedyś wariantów z solą, makiem i sezamem, pojawiają się propozycje podobne do tych wykorzystywanych w kategorii chipsów. Paluszki Beskidzkie mogą mieć smak bekonu, zielonej cebulki, a także pikantny. Firma Aksam zdecydowała się też na produkt odbiegający formą od tradycyjnych paluszków. Paluchy Beskidzkie są od nich znacznie grubsze. Występują w wersji z solą morską, serem, sezamem i kminkiem. Aksam przygotował też ofertę dla miłośników słodyczy i stworzył oryginalny produkt – paluszki Choco Rays oblane polewą kakaową.

34]

pikantną panierką. W nowej wersji ta skorupka ma też smak barbecue. Firma stawia na nietypowość również w przypadku chipsów Crunchips. Wśród najbardziej oryginalnych propozycji znajdują się Crunchips X-cut Żeberka z grilla, Teksański stek z grilla, Kebab z cebulką oraz smak afrykańskiego dania Chakalaka. Wakacyjną nowością marki Lay’s należącej do PepsiCo. są chipsy Lay’s Max. Firma promuje je jako najgrubsze na rynku. Występują one w popularnych wariantach: serowo-cebulowym, paprykowym i kebabowym.

Nietypowo i bardziej zdrowo Na rynku słonych przekąsek, podobnie jak w całej branży spożywczej, wyraźnie zaznacza się trend prozdrowotny. Klienci chcą sięgać po ulubione przekąski, ale zależy im także na tym, by miały one jak najmniej tłuszczu i były wyprodukowane z naturalnych składników. Producenci wychodzą tym oczekiwaniom naprzeciw i wprowadzają do oferty także mniej kaloryczne propozycje.

Jednym z takich produktów są np. bruschetty. Pod marką Maretti ma je w ofercie firma Italmex Warszawa. – Z uwagi na fakt, że nasze bruschetty są pieczone, a nie smażone, mają o połowię mniejszą zawartość tłuszczu i znacznie mniej kalorii od klasycznych chipsów – mówi Karol Główka. Jak podkreśla, Bruschetty Maretti z sukcesem zostały przyjęte na polskim rynku. – W pierwszym kwartale 2013 roku przeprowadziliśmy pierwszą kampanię telewizyjną oraz wiele innych akcji, jak np. degustacje. Planujemy wiele działań promocyjnych, aby zwiększać rozpoznawalność i świadomość marki Maretti – wyjaśnia Główka. Marka cały czas jest rozwijana, bo bardzo dobrze przyjęła się na polskim rynku. – Optymistycznie patrzymy w przyszłość, bo opinie o produkcie są bardzo dobre. Coraz więcej dystrybutorów, sieci lokalnych, jak i międzynarodowych posiada Bruschette Maretti w swojej ofercie – wyjaśnia Karol Główka. – Polskim smakoszom najbardziej odpowiada miks warzyw, natomiast znajdą się też fani szpinaku z ricottą i miksu serów. To właśnie te unikalne smaki stają się coraz bardziej doceniane – dodaje. Ostatnio firma poszerzyła asortyment o dwa nowe warianty: pizza oraz włoska szynka. Portfolio Bruschette Maretti liczy obecnie osiem wariantów. Wkrótce ten produkt ma pojawić się w sprzedaży w nowych gramaturach. Na trend prozdrowotny postawił też Maspex, który oferuje klientom paluszki Lubella Natures. Zostały one wyprodukowane z naturalnych składników. Do ich przyprawienia użyto soli morskiej, ziół i czosnku. Także PepsiCo. ma w swojej ofercie przekąski, które mają być alternatywą dla tradycyjnych chipsów. Lay’s Prosto z Pieca to chipsy, które są pieczone, a nie smażone. Dzięki temu mają o 70 proc. mniej tłuszczu.

Dozwolone od najmłodszych lat Producenci coraz intensywniej myślą także o najmłodszych fanach słonych snacków. Italmex Warszawa wprowadził ostatnio na rynek chlebowe przekąski adresowane do najmłodszych klientów. – Od niedawna posiadamy w ofercie Kubeti Kubz, czyli pszenno-żytnie minikostki dostępne w siedmiu smakach. W przyszłości planujemy wprowadzić do gamy Kubeti kolejne innowacyjne przekąski – zapowiada Karol Główka. Nowość adresowaną do tej grupy konsumentów ma też w portfolio Maspex. Są nią delikatne i kruche paluszki Lubella Junior, zawierające mniej soli niż standardowe produkty tego typu. Producent poleca je jako przekąskę podczas zabawy, wycieczki czy rodzinnego spotkania. Wszak nic tak nie cieszy dzieci, jak potraktowanie ich tak jak dorosłych i podanie im do schrupania rzeczy podobnych do tych, które jedzą starsi. Beata Krowicka


t em a t n umer u

lipiec-sierpien` 2013

[35


tREnDY

badania tradycyjnego koszyka

Zwyczaje zakupowe w małych sklepach Co Polacy najczęściej kupują w sklepach małoformatowych? Z badań przeprowadzonych przez Centrum Monitorowania Rynku wynika, że ostatnio były to m.in. piwo, napoje, papierosy i słodycze. W weekendy rośnie też sprzedaż chipsów oraz droższych alkoholi.

B

adanie Centrum Monitorowania Rynku (CMR) obejmowało zróżnicowanie średniego koszyka w tzw. handlu tradycyjnym w zależności od dnia tygodnia. W tym celu reprezentatywna próba sklepów małoformatowych została wyposażona w terminale GSM, które podpięto do kas fiskalnych, dzięki czemu na serwery CMR transmitowane były wszystkie transakcje dokonywane w sklepach – z oznaczeniem daty, godziny, identyfikatora paragonu, kodu produktu oraz jego ceny. Na podstawie uzyskanych danych transakcyjnych można stwierdzić, że najczęściej kupowanymi kategoriami produktowymi w sklepach spożywczych małoformatowych okazały się: piwo, napoje, papierosy, słodycze, przetwory mleczne i wódka. W miesiącach letnich dochodzą do tego też lody impulsowe.

Wartościowy liderzy sprzedaży Jeśli chodzi o wartość sprzedaży to w czołówce produktów paczkowanych (z wyłączeniem zmiennowagowych) plasują się papierosy, piwo i wódka, które średnio generują około 40 proc. całkowitej wartości sprzedaży sklepu o powierzchni do 100 mkw. Warto w tym miejscu zaznaczyć, że w ujęciu wartościowym relatywnie wysoko w rankingu znajduje się również sprzedaż starterów i doładowań GSM. Przekładając to na konkretne liczby możemy powiedzieć, że w czerwcu (kiedy było prowadzone badanie) średnia wartość pojedynczej transakcji wyniosła 11,32 zł (uwzględniając łącznie produkty paczkowane oraz zmiennowagowe). Oznacza to niewielki, bo zaledwie 1-procentowy, wzrost w stosunku do czerwca 2012 roku. By dopełnić obraz,

36]

powiedzmy, że w ostatnim badaniu na jeden paragon przypadało w średnio 3,1 produktu. Teraz przyjrzyjmy się najczęściej kupowanym produktom. W zestawieniu TOP 1000 w sklepach niezależnych i z szyldem miękkiej franczyzy najszerzej reprezentowanymi podkategoriami były: soki, nektary i napoje niegazowane – blisko 100 wariantów, papierosy – 91 wariantów, piwo – 78 wariantów, wódki czyste i smakowe – blisko 60, napoje gazowane – 48, woda mineralna i smakowa – blisko 40 wariantów, lody impulsowe – 33 warianty. Najczęściej kupowanymi produktami są piwa z niższej półki cenowej w butelce 500 ml: Żubr, Harnaś i Tatra.

jakie paragony? Wartość pojedynczych paragonów w niedużych sklepach niestety nie jest zbyt wielka. Połowa transakcji w badanych sklepach nie przekraczała 8 zł. Jedynie co szósty dowód zakupu opiewał na kwotę

20 zł lub wyższą. Jednak najpopularniejszym przedziałem wartości paragonów był ten pomiędzy 2 zł a 2,99 zł. Na taką kwotę realizowanych było ponad 10 proc. wszystkich transakcji. Duży wpływ mają tu najpopularniejsze piwa, których ceny mieszczą się właśnie w tym przedziale.

Weekendowe wzrosty Przejdźmy do zakupów w poszczególne dni tygodnia. Zacznijmy od produktów paczkowanych. Okazuje się, że średni koszyk w tej kategorii (bez produktów sprzedawanych luzem – warzyw, pieczywa, wędlin, mięsa i słodyczy„na wagę”) w dni od poniedziałku do czwartku sięga 8,40 zł, a w piątki wzrasta do 8,94 zł. Jednak najwyższa średnia wartość pojedynczej transakcji (paragonu) raportowana jest w soboty, kiedy to wynosi 10 zł i jest o 18 proc. wyższa niż w typowe dni robocze. Co wpływa na wzrost średniej wartości koszyka w weekend?


tREnDY

Najwyższa średnia wartość pojedynczej transakcji odnotowywana jest w soboty, kiedy to wynosi ona 10 zł. To o 18 proc. więcej niż w typowe dni robocze. Przede wszystkim zwiększenie sprzedaży kategorii produktów o relatywnie wysokich cenach – głównie alkoholu (wódka, wino), zwiększenie średniej liczby kupowanych opakowań na paragon oraz częstsze wybieranie marek z segmentu premium. W weekend chętniej nabywane są bowiem droższe marki piw (takie jak np.: Heineken, Desperados, Żywiec, Lech Premium), wódki (np. Finlandia), papierosów (np. Marlboro), wina i czekolady. Oprócz alkoholu w weekend częściej niż w dni robocze z półek znikają takie kategorie produktowe, jak chipsy, ciastka i czekolady. Z kolei w dni robo-

cze na paragonach pojawia się relatywnie więcej przekąsek impulsowych, takich jak batony i wafelki (substytut posiłku podczas dnia pracy), gum do żucia (kupowane często w drodze do pracy lub szkoły), jogurtów łyżeczkowych i serków homogenizowanych (kupowane często na śniadanie) oraz zup w proszku. Prawdopodobnie wynika to faktu, że w dni robocze zazwyczaj dysponujemy mniejszą ilością czasu na samodzielne przygotowanie posiłku w tradycyjny sposób.

Poranny ruch w interesie Analiza danych transakcyjnych z tradycyjnych sklepów spożywczych pokazuje, że ruch w sprzedaży zaczyna się już przed godziną 6.00 rano. Kategorie produktowe, których rotacja najsilniej skoncentrowana jest na godzinach rannych, to gazety, produkty mleczne, tłuszcze, napoje gorące. Na ten czas przypada około 60 proc. sprzedaży gazet, ok. 1/3 dziennego obrotu kawą, herbatą, margarynami, serami, czyli tzw. produktami śniadaniowymi. Z kolei w środku dnia rośnie liczba transakcji dla kategorii związanych z przygotowaniem obiadu – kostek rosołowych, zup w proszku, makaronu, śmietany, koncentratów pomidorowych i przypraw. Wieczorem zaś, po godzinie 19.00, w zakupach do-

minują piwo, alkohole mocne, słone przekąski. Warto zauważyć, że niezależnie od godziny, przez cały dzień, wysokie udziały w sprzedaży mają papierosy, napoje oraz słodycze. huBert hozyasz centruM Monitorowania rynKu

ceNtRuM MONitOROWaNia RyNKu jest niezależną agencją badawczą specjalizującą się w analizach danych transakcyjnych pozyskiwanych drogą elektroniczną z kas fiskalnych zainstalowanych w sklepach spożywczych. CMR od 2006 roku stale współpracuje z wiodącymi producentami FMCG i sieciami handlowymi. Głównym przedmiotem zainteresowań firmy jest ocena wpływu bieżących działań marketing-mix na decyzje zakupowe klientów w placówkach detalicznych.

HubeRt HOZyaSZ od 2006 roku kieruje projektem monitoringu sprzedaży detalicznej, prowadzonym przez Centrum Monitorowania Rynku. Posiada kilkunastoletnie doświadczenie w obszarze badań sprzedaży produktów FMCG.

R E k l a M a

lipiec-sierpien` 2013

[37


TRENDY

s` ródzi emnomors ki e menu

Włoskie wyspy w sklepie Polacy lubią przywozić z wakacyjnych wojaży nowe przepisy kulinarne. Od lat wśród tych „zdobyczy” królują dania kuchni śródziemnomorskiej. Detaliści nie mogą o tym zapomnieć, zwłaszcza w najbliższych miesiącach.

W

akacyjnym klasykiem, który sprawdza się w niemal każdych okolicznościach, są wszelkiego rodzaju pasty, czyli dania przygotowane na bazie makaronu. Decyduje o tym zapewne prostota przygotowania, ale też różnorodność potraw, jakie można na bazie tego włoskiego specjału przyrządzić. Mieszkańcy Italii odróżniają bowiem ponad 350 kształtów makaronów – nie licząc odmian regionalnych – co sprawia, że produkt ten można jeść przez okrągły rok, nigdy nie będąc zmuszonym do powtórzenia potrawy kiedyś już przyrządzonej. Nic więc dziwnego, że fabryki takich włoskich potentatów jak choćby firma F.Divella S.p.A., potrafią wyprodukować 900 ton różnego typu makaronów dziennie!

Kilka razy w tygodniu Włoskie jedzenie, a zwłaszcza makaron, staje się coraz bardziej popularne wśród polskich konsumentów. Dowodzą tego m.in. badania przeprowadzone w maju tego roku przez Instytut Badania Opinii Homo Homini dla marki Lubella. Wynika z nich, że po potrawy z makaronem sięga już ponad 1/3 Polaków – i to kilka razy w tygodniu. Ten trend jest widoczny nie tylko w domowym menu, ale też w restauracjach. Według badania „Polska na talerzu 2012”, przeprowadzonego przez Makro Cash&Carry, co

38]

trzeci Polak jedzący na mieście wybiera dania włoskie. To bardzo dobre wyniki, zwłaszcza jeśli weźmie się pod uwagę fakt, że na śródziemnomorskie specjały nasze społeczeństwo otworzyło się stosunkowo niedawno.

Wyjść do klienta Dla detalistów taka sytuacja to sygnał, że w sklepach nie powinno zabraknąć specjałów włoskiej kuchni. Jednak muszą mieć też świadomość, że chodzi o makarony tylko z najwyższej półki, czyli wyprodukowane w 100 procentach z pszenicy durum. Wszelkie kompromisy w tej materii mogą sprawić bowiem, że miłośnicy włoskich specjałów odwrócą się na pięcie i wyjdą ze sklepu z pustym koszykiem. Od razu trzeba też rozwiać wątpliwości tych, którzy mówią, że makarony durum są drogie i klienci ich nie kupią. Owszem, istnieje takie ryzyko, ale tylko wówczas, jeśli inwencja detalisty skończy się na wstawieniu dobrego makaronu na półkę. Specjaliści od merchandisingu podkreślają, że do klienta trzeba wyjść z inicjatywą i dyskretnie podsuwać mu rozwiązania. Wystarczy popatrzeć na działania producentów, którzy tworzą specjalne blogi z przepisami, fanpage na portalach społecznościowych czy wiązane promocje z innymi komplementarnymi wyrobami,

by zrozumieć, że podobnych działań klient podświadomie oczekuje również w sklepie.

Podpatrywać konkurentów Dobrym przykładem mogą być najwięksi konkurenci, czyli sieci dyskontowe – jak Biedronka czy Lidl, które potrafią ogłaszać np. „tygodnie śródziemnomorskie” po to, by przyciągnąć do siebie wybrany profil klientów oraz zwiększyć sprzedaż określonej grupy produktów. Czy czegoś podobnego – choć na mniejszą skalę – nie można zorganizować w sklepie osiedlowym? Można i wcale niedużym nakładem sił. Przecież na rynku nie brak firm – takich jak Italmex Warszawa, Atlanta AM czy Lubella – które z pocałowaniem ręki wstawią do sklepu odpowiednio przygotowaną ofertę kuchni śródziemnomorskiej. By móc stworzyć pokaźną „włoską wyspę” w sklepie wystarczyłby sam Italmex, który dystrybuuje w Polsce produkty kilkudziesięciu popularnych włoskich marek. Już makaron marki Divella, będący w ofercie Italmexu, a zajmujący drugą pod względem produkcji pozycję na rynku włoskim, mógłby wypiętrzyć taką wyspę pod sufit, gdyż wytwarzany jest w ponad 150 wersjach. Może warto więc rozważyć taki pomysł – korzystając zarówno z włoskiej pogody za oknem, jak i kalkulując zysk sklepu. Nie zapominamy bowiem, że marże na takich produktach są zawsze niezwykle atrakcyjne.


ŻUBR – WYWARZONY Z NATURY

DETALISTO, KUP KONSERWY, DOSTANIESZ FILIŻANKI Produkująca pasztety drobiowe firma Drop wraz ze swoimi dystrybutorami nagradza klientów detalicznych zestawami porcelany złożonymi z 12 elementów (6 filiżanek i 6 talerzyków). Skierowana do sklepów promocja obowiązuje w miesiącach lipiec– sierpień. Nagrody przyznawane są za zakup określonego pakietu konserw, tradycyjnie cieszących się większą popularnością w okresie wakacyjnym. Pakiety składają się z podstawowych produktów, m.in. sztandarowego pasztetu z drobiem powszechnie zwanego „pasztetem z kogucikiem”. Więcej informacji o firmie oraz jej ofercie można znaleźć na stronie www.drop.pl.

ZAWSZE SMACZNE POŁĄCZENIA Indykpol i Nestlé przystępują do kolejnych wspólnych akcji promocyjnych. Pierwsza opiera się na połączeniu dwóch produktów – Fileta z kurczaka Poldrob z Pomysłem na... Tajską zupę z kurczakiem Winiary, dodaną gratis. Kupując taki duet konsumenci mogą bez problemu przygotować danie, które urozmaici ich kulinarny repertuar o niezwykły, egzotyczny smak. Druga z promocji dotyczy Kiełbasy z piersią kurczaka Indykpol, do której jako gratis dołączono koncentrat żurku z linii Polska Specjalność, także marki Winiary. Zestaw zawierający 0,6 kg kiełbasy (w cenie wynoszącej ok. 9,00–10,00 zł) wystarczy na przygotowanie pożywnej tradycyjnej zupy w ilości odpowiedniej dla całej rodziny.

Do końca sierpnia trwa nowa kampania Żubra – drugiej marki piwnej w Polsce pod względem sprzedaży. Jej główny element stanowi spot telewizyjny, który wpisuje się w charakter dotychczasowych reklam marki, słynących z subtelnego humoru, zabawy konwencją i gier słownych. Nieodłącznie kojarzący się z naturą, przyrodą oraz spokojem Żubr jest tu pokazany jako „Wywarzony z natury”. Hasło spotu nawiązuje do poszukiwania naturalnej równowagi, jak i procesu warzenia piwa. Poza telewizją kampania obejmuje obecność na billboardach, w internecie (gdzie prowadzone są m.in. konkursy dla konsumentów), a także sponsoring Lata z Radiem, reklamę prasową oraz działania w gastronomii i handlu.

SOCZYSTY DUET Taką nazwę nosi specjalny zestaw promocyjny, przygotowany przez CEDC na tegoroczne wakacje. Duet, który tworzą Żubrówka Bison Grass oraz sok jabłkowy, jest wyjątkowy z kilku względów. Po pierwsze, to znane niemalże wszystkim połączenie soczyście orzeźwia w upalne popołudnia czy wieczory. Po drugie, Żubrówka Bison Grass jest wyjątkowo łagodną wódką, która swój unikalny smak i zapach zawdzięcza ręcznie zbieranej trawie żubrowej, dziko rosnącej w Puszczy Białowieskiej. Zestawy stanowiące idealne rozwiązanie na letnie wieczory w gronie bliskich i przyjaciół dostępne są w superi hipermarketach, w rekomendowanej cenie Żubrówki Bisson Grass 700 ml, tj. 28,99 zł.

DZIAŁA CUDA NA TALERZU W lipcu ruszyła kampania reklamowa ketchupów Kotlin. Jej motywem przewodnim jest rysowanie ketchupem – czyli dodawanie potrawom smaku i niezwykłości. Grafiki oraz spoty Kotlina pokazują, że gdy tylko wkracza on do akcji, na talerzu od razu robi się ciekawie: zwykła kanapka z serem zamienia się w prawdziwy wypas, parówka odlatuje jak rakieta, a hamburger zaczyna rządzić. Akcja obejmuje telewizję (w tym kanały ogólnopolskie, tematyczne i informacyjne), środki komunikacji miejskiej oraz internet. Stworzone na potrzeby kampanii trzy 10-sekundowe spoty zostaną łącznie wyświetlone ok. 6 tys. razy, okazję ich zobaczenia przynajmniej jednokrotnie będzie miało ok. 15 mln konsumentów.

lipiec-sierpien` 2013

[39


pR o Mo c jE i k a Mp a n i E

Z KASZTELANEM WRZUCISZ NA LUUUZ

BLACK OPANOWAŁ ZIEMIĘ I POWIETRZE 14 czerwca wystartowała długo wyczekiwana ogólnopolska kampania reklamowa „Black Jet – The Sky’s The Limit!” z udziałem ambasadora marki Black Energy Mike’a Tysona. Lotnicza w konwencji kampania obejmuje kompleksową komunikację ATL & BTL realizowaną w telewizji, internecie, na wielkoformatowych nośnikach w największych polskich miastach, a na kolejnym jej etapie także w kinach. Najbardziej nietypowym i efektownym narzędziem wykorzystywanym przy tej okazji przez firmę FoodCare jest jednak odrzutowiec Embraer 175 należący do Polskich Linii Lotniczych LOT, obrandowany marką Black. Rejs tą maszyną na egzotyczną wyspę stanowi nagrodę w rozpoczętym w połowie lipca konkursie konsumenckim.

Marka Kasztelan Niepasteryzowane została sponsorem wakacyjnego miniserialu „Wrzuć na luuuz”. Emitowany w każdą sobotę w TVP 1 liczy 10 odcinków, obfitujących w humorystyczne sytuacje oraz wizyty niezapowiedzianych gości. W jego obsadzie znaleźli się znakomici aktorzy, m.in.: Kasia Bujakiewicz, Jolanta Fraszyńska, Paweł Królikowski, Rafał Rutkowski czy satyryk Piotr Bałtroczyk. Gościnnie zobaczymy także Łukasza Nowickiego, Mikołaja Cieślaka oraz… psa Sznycla. Muzykę do produkcji stworzył znany kompozytor Robert Janson. Miniserial „Wrzuć na luuuz”, podobnie jak Kasztelan Niepasteryzowane, stanowi idealne dopełnienie letnich spotkań w gronie przyjaciół – i stąd pomysł na sponsoring.

2,5 MIESIĄCA Z FORTUNĄ Z początkiem wakacji Agros-Nova rozpoczęła szeroko zakrojoną kampanię reklamową, prezentującą nowe napoje marki Fortuna. Akcja, która potrwa 2,5 miesiąca, wykorzystuje najważniejsze kanały komunikacji z konsumentem. Reklamy napojów emitowane będą w 70 stacjach telewizyjnych (łącznie ok. 10 tys. razy). Stanowiące unikalne połączeniu soku i wody mineralnej napoje pojawią się także na citylightach oraz w środkach komunikacji w ośmiu największych miastach Polski. Ponadto kampania obejmie najbardziej poczytne tytuły kobiece oraz internet (bannery, reklamy w wyszukiwarkach oraz zwiększanie zasięgu poprzez wykorzystanie VOD). W dobrej ekspozycji produktów w sklepach pomogą natomiast spójne i wyróżniające się materiały POS.

ULUBIONE BANANY MINIONKÓW W ramach globalnej współpracy firmy Chiquita z wytwórnią Universal Pictures na bananach tej marki pojawiły się unikalne naklejki z bohaterami familijnego hitu tego lata „Minionki rozrabiają”. Akcja ma zachęcić całe rodziny do częstszego jedzenia bananów, jako zdrowej i świeżej przekąski. Kupując wysokiej jakości owoce marki Chiquita można zebrać kolekcję aż 28 różnych naklejek, przedstawiających uwielbiane przez dzieci Minionki. Banany z wizerunkami zabawnych żółtych stworków będą w sprzedaży do końca września. Poza Polską nabyć je można w Stanach Zjednoczonych i 26 innych krajach na całym świecie. W sumie na potrzeby akcji Chiquita wyprodukowała ponad pół miliarda naklejek.

40]

RZECZYWISTE NAGRODY ZA WIRTUALNE PATYKI Nestlé zachęca do aktywności na fanpage’u marki Kaktus na Facebooku. W tym celu zorganizowało konkurs, w którym do wygrania są: T-shirty, bilety do kina, karty podarunkowe i pre-paid (do wybranej sieci telefonicznej) oraz smartfony Samsung Galaxy Ace. Zadaniem uczestników zabawy jest wejść do aplikacji „Wyniki za Patyki” na fanpage’u Republika Kaktusa na Facebooku, a później na potęgę głosować, komentować, udostępniać zdjęcia, posty i filmy wideo. Za każdą aktywność otrzymuje się punkty – wirtualne patyki – a nagrody dostają ci, którzy zbiorą ich najwięcej. Konkurs rozpoczął się 1 kwietnia i potrwa do 31 grudnia. Pierwsi zwycięzcy zostali wyłonieni w lipcu.


DUMA BAWARII WRACA NA MAŁY EKRAN Grupa Żywiec ruszyła z kolejną kampanią telewizyjną Paulanera. Zwraca ona uwagę na największe zalety piwa: pszeniczność, naturalność i oryginalne pochodzenie. W emitowanym od 2 lipca do końca sierpnia w wiodących stacjach spocie ważną rolę gra czystość oraz piękno bawarskiej natury. Równie czysty i naturalny jest Paulaner. Piwo to powstaje bowiem zgodnie z bawarskim Prawem Czystości – najstarszym istniejącym na świecie prawem regulującym produkcję żywności. Warzone od setek lat w tym samym monachijskim browarze ma unikalny, orzeźwiający, a jednocześnie łagodny smak, który zawdzięcza tradycyjnej recepturze i metodzie górnej fermentacji, z typowym dla niej brakiem filtracji.

WAKACJE W TOWARZYSTWIE NUDLI KNORR Limitowana edycja nudli Knorr, AmeriKan Cziken, Pomidoro Italiano oraz Czar-dasz Gulasz, w wakacje jest tam, gdzie jej potencjalni konsumenci. Można je dostać na dworcach w najpopularniejszych miejscach letniego wypoczynku, spróbować pod sceną krakowskiego Coke Live Festival oraz wygrać, robiąc sobie zdjęcie w specjalnych fotobudkach. Marka jest też aktywna w sieci. W dniach od 5 do 26 sierpnia na profilu nudli Knorr na Facebooku trwa quiz, w którym do zgarnięcia są bilety lotnicze do USA, Mediolanu i Budapesztu. Ponadto na stronie www.szarpajnudle.kwejk.pl odbywa się konkurs na memy (obrazki ze śmiesznymi hasłami). Autorzy najlepszych obdarowani zostaną elektronicznymi gadżetami. R E k l a M a

NESTEA WYPŁYWA NA SZEROKIE WODY Lato to kulminacyjny moment tegorocznej kampanii Nestea i czas największej w jej historii akcji samplingowej. Cytrynowy wariant Nestea Black Tea rozdawany jest w ruchliwych punktach 19 największych miast oraz 24 nadmorskich kurortach. Wyprodukowane na ten cel butelki o pojemności 250 posiadają krawatkę z QR kodem, za pomocą którego pobiera się aplikację „Początek czegoś niezwykłego”. Poza dystrybucją napoju akcja angażuje konsumentów w gry i zabawy. Dla osób spędzających lato nad Bałtykiem przygotowane zostały strefy zapewniające relaks przy zachodzie słońca. Na sierpień przewidziano wodowanie i rejs barki Nestea „Smak Orzeźwienia” po Mazurach oraz sampling w tamtejszych portach.


RY N E K

dodatki d o p rzetw orów

Reaktywacja domowej spiżarni

Przygotowywane samodzielnie przetwory owocowo-warzywne przez lata były w polskich domach przejawem pragmatyzmu. W czasach, kiedy w sklepach przez okrągły rok niczego nam nie brakuje, a na dodatek gotowe produkty nie są drogie, własnoręczne wekowanie to swego rodzaju snobizm. Mimo że pracochłonny, to mający jednak wielu zwolenników. 42]


RYnEk

W

edług danych Centrum Badania Opinii Społecznej, 68 proc. Polaków deklaruje częste korzystanie z własnych przetworów owocowo-warzywnych przygotowanych na zimę (takich jak kompoty, dżemy, konfitury, powidła, ogórki kiszone itp.). 19 proc. ankietowanych sięga po nie od czasu do czasu, 7 proc. – rzadko, a tylko 6 proc. nigdy. W przetwórstwie owocowo-warzywnym celują mieszkańcy wsi, zwłaszcza rolnicy, z których 87 proc. deklarowało spożywanie własnych przetworów. Jednak 50 proc. przedstawicieli kadry kierowniczej oraz inteligencji również przyznało się do wysokiej częstotliwość spożywania domowych weków. Badanie CBOS zostało co prawda przeprowadzone w roku 2000, wiele wskazuje jednak na to, że przez ostatnie lata zwyczaj samodzielnego przerabiania owoców i warzyw nie tylko nie zaginął, ale także przeniósł się ze środowiska wiejskiego w miejskie.

babci, które wspominamy z nostalgią. Jednocześnie wiele osób traktuje domowe przetwory jako okazję do wykazania się nie tylko umiejętnościami kulinarnymi, ale też zaangażowaniem, zaradnością i oszczędnością – mówi.

Tradycja z nutką nowoczesności We współczesnym wekowaniu zauważyć można dwa charakterystyczne trendy. Pierw-

szy z nich to nowe połączenia smakowe, które Polacy z upodobaniem zamykają w słoikach. Drugi – powrót do starych, niekiedy dawno już zapomnianych produktów, jak np. białej porzeczki. Przekłada się to na sprzedaż przypraw wykorzystywanych do domowych przetworów. – Polskim konsumentom nie brakuje w kuchni wyobraźni, lubią poznawać nowe smaki i eksperymentować. Dlatego urozmaicają zalewy >>

R E k l a M a

Internauci i restauratorzy Dowodów na to, że Polacy faktycznie wekują, mamy sporo, z czego najbardziej wymowne wydają się być internetowe blogi kulinarne, w których aż roi się od przepisów, zdjęć i porad dotyczących własnoręcznego przerabiania owoców i warzyw. To znak faktycznego zainteresowania tematem. I choć do domowych przetworów chętnie wykorzystywane są tradycyjne, „babcine” przepisy, wydaje się, że sam powód ich przygotowywania jest zgoła inny niż pierwotnie. Teraz wekuje się nie dlatego, żeby nic się nie zmarnowało ani też by zapewnić sobie dawkę witamin w okresie zimowym. Motywem jest raczej chęć zdrowego odżywiania, unikania produktów sztucznie barwionych i konserwowanych. Coraz więcej osób własnoręcznie piecze chleb, wyrabia makaron, kisi kapustę, robi pikle warzywne, dżemy i soki owocowe. Współczesna pani domu skupia się nie tylko na smaku produktu, ale też jego wyglądzie. W sklepach gospodarstwa domowego znaleźć można różnorodne słoiki i weki, często o retro kształtach, kolorowe nakrętki, serwetki do przykrycia przetworu czy naklejki na słoiki. W dobrym tonie jest podarować znajomym słoiczek własnoręcznie przygotowanych konfitur czy ogórków w zalewie octowej. Dość powiedzieć, że wiele modnych restauracji i kawiarni w stolicy ma w menu domowej roboty specjały, a także punkty sprzedaży, w których można je nabyć na wynos. W całym tym boomie na przetwory, co słusznie zauważa Marta Klęka-Nowa z działu PR firmy Prymat, duże znaczenia ma też sentyment. – W naszej tradycji i kulturze przetwory kojarzą się z domem i przywodzą na myśl smak specjałów

lipiec-sierpien` 2013

[43


RYn E k

dodatki d o p rzetwor ów

do marynat warzywnych chili mielonym czy curry. Do przetworów owocowych chętnie dodają goździki oraz gałkę muszkatołową – zauważa Magdalena Sarnowska, brand manager Appetita (marka Jutrzenki Colian). Oczywiście eksperymentowanie wymaga odwagi oraz pewnego doświadczenie w łączeniu smaków. Na blogach kulinarnych celebrytów, jak np. Magdy Gessler, znaleźć można dość niespotykane przepisy, np. na konfiturę czereśniową z czerwonym pieprzem czy też truskawkową z migdałami. To inspiruje Polaków do własnych poszukiwań oryginalnych smaków.

Domowe? Naturalnie! Jedną z głównych przesłanek samodzielnego robienia przetworów jest chęć spożywania produktów jak najbardziej naturalnych i tradycyjnych. To co praktycznie niespotykane na sklepowej półce, czyli produkt bez żadnych

zdaNieM detaLiSty agnieszka kotulewicz, właścicielka warzywniaka na warszawskim tarchominie – Choć samodzielne przygotowywanie przetworów opłaca się głównie wtedy, gdy mamy własne owoce i warzywa, to nie brakuje klientów, którzy kupują truskawki, maliny, wiśnie, morele czy śliwki (w środku sezonu, kiedy są one w dobrej cenie) właśnie po to, by samodzielnie zrobić kilka słoików kompotu czy konfitur. Nieco mniej amatorów ma agrest, porzeczka i pigwa. Na pewno wiele osób kisi i marynuje ogórki, od lat są chętni na małe ogórki gruntowe. Przy okazji sprzedaję też dodatki do tych przetworów, czyli koper, czosnek, chrzan, imbir, a także przyprawy: gorczycę, ziele angielskie, liść laurowy, pieprz w ziarnach, curry oraz gotowe mieszanki. Klienci kupują także cukinię, patisony, rzadziej paprykę, która zawsze jest dość droga. W sezonie na przetwory mam też w ofercie cukier oraz produkty żelujące, ocet spirytusowy do marynat i sól do kiszonek.

44]

konserwantów, barwników, ulepszaczy, możemy wytworzyć we własnej kuchni i długo przechowywać w spiżarni. Do gotowych dżemów, przecierów, soków czy konfitur zwykle dodawane są substancje zagęszczające, umożliwiające uzyskanie większej ilości produktu z mniejszej ilości owoców. Wpływa to oczywiście na mniej intensywny smak przetworu, niekiedy także na nasze zdrowie. Samodzielnie przerabiając owoce czy warzywa raczej nie przyjdzie nam do głowy sięganie po żółcień pomarańczowy (E 110) czy błękit brylantowy (E 133). W produkcji na skalę przemysłową ten pierwszy dodawany jest do dżemów (może wywoływać alergie), drugi do warzyw w occie (może być szkodliwy dla osób cierpiących na schorzenia przewodu pokarmowego). Problematyczne dla niektórych konsumentów pozostają sztuczne substancje słodzące, dodawane głównie do soków, dżemów, konfitur czy marmolad. Na nadmiar sztucznych dodatków do żywności szczególnie należy uważać w przypadku dzieci, alergików, osób starszych i z wrażliwym przewodem pokarmowym. Dla nich domowe przetwórstwo owoców i warzyw może okazać się czymś znacznie ważniejszym od chwilowej mody, a mianowicie sposobem na lepsze samopoczucie i zdrowie.

Słońce w słoiku Sezon na przetwory owocowe jest stosunkowo długi – trwa kilka miesięcy i jest uzależniony od wegetacji owoców. Rozpoczyna się w czerwcu, gdy dojrzewają truskawki, a zazwyczaj kończy we wrześniu, gdy zostaną zebrane śliwki i jabłka. Niezależnie od rodzaju owoców oraz przepisu (dżem, konfitura, marmolada, kompot, owoce zasmażane) brakującym elementem zawsze pozostaje cukier, który przy domowej roboty przetworach jest jedynym, naturalnym, pozbawionym sztucznych dodatków i barwników konserwantem. Dawniej był to tylko i wyłącznie cukier biały, dzisiaj do dyspozycji mamy także cukry żelujące, które przyspieszają nieco proces przerabiania owoców. – Spośród bogatego portfolio marki Cukier Królewski do przetworów owocowych polecamy klasyczny cukier biały. Innymi szczególnie rekomendowanymi przez nas w tym przypadku produktami są cukier biały drobny w kartonie z zakrętką oraz jego alternatywna wersja – cu-


RY N E K

W przypadku dżemów czy konfitur dodatkiem alternatywnym dla cukru białego pozostają środki żelujące, które można podzielić na cukry i fiksy. Ilościowo ważniejsza jest ta pierwsza kategoria, chociaż ostatnio wykazuje ona tendencję spadkową. kier trzcinowy drobny w kartonie z zakrętką. Dzięki niewielkiej granulacji rozpuszczają się one szybciej i łatwiej. Natomiast innowacyjne opakowania, wyposażone w dozownik oraz miarkę, ułatwiają bezpośrednie odmierzanie cukru z kartonu, a także zapobiegają jego rozsypywaniu – mówi Teresa Mroczek-Krupa, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Südzucker Polska. Alternatywą dla cukru białego pozostają środki żelujące, które można podzielić na cukry i fiksy. Jak wynika z danych udostępnionych nam przez firmę Pfeifer & Langen (właściciela marki Diamant), ilościowo ważniejsza jest ta pierwsza kategoria, chociaż ostatnio wykazuje ona tendencję spadkową. Rynek środków żelujących (total) jest względnie stabilny, skłonność Polaków do robienia konfitur z ich zastosowaniem również. Wiele osób docenia fakt, że dzięki użyciu takich produktów przetwory nie wymagają uciążliwej i długotrwałej pasteryzacji, nadają się do długiego przechowywania i nie pleśnieją. Zapewniają one także dżemom i konfiturom powtarzalność. W odróżnieniu od cukru białego, rynek środków żelujących jest sezonowy, choć dzięki innowacyjnym produktom, takim jak trzcinowy cukier żelujący Diamant przeznaczony także do owoców tropikalnych, granice tej sezonowości zacierają się, a przetwory owocowe można robić przez cały rok. Żeby zapewnić maksymalną rotację, środki żelujące należy eksponować przy cukrze krysztale oraz przy owocach lub osprzęcie do przetworów, np. słoikach.

Przyprawy to symboliczna „kropka nad i” każdej marynaty, jej podstawa to oczywiście ocet. – Wzrost sprzedaży naszych octów obserwujemy od wiosny do późnej jesieni, co niewątpliwie związane jest z tradycją robienia przetworów na bazie marynaty octowej – mówi Joanna Mizera, przedstawiciel firmy Jamar. Do tego celu nadają się zarówno ocet spirytusowy 10-procentowy, jak też ocet jabłkowy oraz octy winne z białego bądź czerwonego wina. – Przy marynowaniu warzyw i robieniu przetworów najlepiej sprawdza się ocet fermentacyjny spirytusowy, dając prawie 100-proc. pewność udanego wyrobu. Do sałatek i surówek stosuje się głównie biały ocet winny, zaś do marynowania mięs, wołowiny, cielęciny czy jagnięciny, ocet pochodzący z wina czerwonego – zdradza tajniki tej sztuki ekspert z Jamaru. Osobom preferującym łagodniejsze marynaty z nutą aromatycznych ziół czy winnych jabłek Joanna Mizera poleca ocet fermentacyjny winno-jabłkowy 6 proc. kwasowości. – Jest to bardzo dobry dodatek do galaretek z nóżek, sałatek, dresingów, wykwintnych marynat grillowych, jak również zalew do przetworów typu premium – mówi. Patrząc na bogactwo oferty współczesnego rynku dodatków do przetworów trudno pozostać obojętnym wobec pokusy zabłyśnięcia przed znajomymi słoiczkiem własnoręcznie przyrządzonych konfitur lub ogóreczków. Dlatego detalista, który śledzi zmiany w zwyczajach zakupowych swoich klientów, powinien pamiętać, że na półce z tego typu produktami może zbić niemały kapitał. Małgorzata Marszałek R E KLA M A

Sezon ogórkowy Wśród przetworów warzywnych bezsprzecznie królują ogórki, zarówno kiszone, jak i konserwowe. Dość popularne w polskiej kuchni pozostają sałatki warzywne, marynowana papryka, grzybki, choć nie brakuje także amatorów marynowanego czosnku, rzodkiewek czy fasolki. Sezon ogórkowy ma swoje odbicie w sprzedaży przypraw do przetworów, zarówno mieszanek, jak i tych jednorodnych. Z portfolio marki Appetita największą popularnością w okresie letnim cieszy się linia Domowa Spiżarnia, obejmująca mieszankę do ogórków kwaszonych oraz mieszankę do ogórków konserwowych. – Odpowiednio skomponowane aromatyczne mieszanki można wykorzystać do większości sezonowych warzyw. Sprawdzą się nie tylko do ogórków, ale także do przygotowania przetworów z innych warzyw, np. cukinii, papryki, kabaczków, dyni lub patisona – tłumaczy Magdalena Sarnowska z Jutrzenki Colian. Kulinarni puryści, którzy nie posiłkują się gotowcami, smak swoich przetworów tworzą samodzielnie za pomocą przypraw jednorodnych. – Podstawowe przyprawy wykorzystywane podczas przygotowania domowych przetworów to: gorczyca biała, liść laurowy, pieprz czarny ziarnisty oraz ziele angielskie całe w opakowaniu 15 g i większym, ekonomicznym – 40 g. Co roku odnotowują one duże wzrosty sprzedaży, zatem warto wyeksponować je na wysokości wzroku, a także stale uzupełniać zapasy, aby klient zawsze znalazł potrzebny produkt – twierdzi Marta Klęka-Nowa z Prymatu. lipiec-sierpien` 2013

[45


RY N E K

karma dla zw i erzat

Saszetki i małe puszki – w sam raz na raz Na wakacje wyjeżdżają nie tylko ludzie. Często podążają z nimi też ich czworonożni ulubieńcy. O tym jak zadbać o naszych pupilów, jakie zmiany zachodzą na rynku karmy dla zwierząt oraz jakie jej rodzaje najlepiej sprawdzają się w tradycyjnych sklepach, mówi Janusz Godlewski, dyrektor handlowy firmy Partner In Pet Food Polska. Latem wiele osób wyjeżdżających na wakacje zastanawia się, jak najlepiej zadbać o swoich czworonożnych pupilów. Jakich zasad wówczas przestrzegać? – Dla wielu osób lato to jedna z ulubionych pór roku. W tym czasie jednak powinniśmy szczególną uwagę poświęcić naszym czworonożnym towarzyszom. Upały szczególnie boleśnie odczuwają psy o krótkiej, kwadratowej głowie oraz szerokim, spłaszczonym pysku, takie jak buldogi, boksery, mopsy, pekińczyki. Trudno jest też starszym osobnikom oraz tym o bardzo gęstej sierści. Psy i koty, podobnie jak człowiek, dłużej wytrzymują głód niż pragnienie. Powinny więc mieć zapewniony stały dostęp do świeżej i czystej wody – szczególnie ważne jest to w czasie upałów i przy karmieniu suchym po-

46]

karmem. Miskę należy myć każdego dnia, ponieważ przy wysokich temperaturach bakterie bardzo szybko się namnażają i stanowią poważne zagrożenie dla zdrowia naszego pupila. Woda nie może stać bezpośrednio na słońcu. Czy w wakacje zapotrzebowanie na karmę dla zwierząt jest inne niż poza sezonem letnim? – Jest bardzo zbliżone do pozostałych okresów. Jedynie organizm zwierzęcia mniej energii zużywa na dogrzanie się w stosunku do okresu zimowego. Czy oferta sklepów w kurortach wakacyjnych powinna być przemodelowana? Jaki rodzaj karmy – smaki, gramatury – warto wówczas wstawić na półkę sklepu, by zwiększyć rotację w tej kategorii produktów? – Mając na względzie bezpieczeństwo naszych czworonogów i jednocześnie w celu zminimalizowania ryzyka zatrucia pokarmem, powinniśmy zwracać uwagę na świeżość karm. W trakcie letniego wypoczynku doskonale sprawdzają się niewielkie opakowania, będące jednocześnie jedną porcją pokarmu. Doskonałym przykładem są saszetki o pojemności 100 g i małe puszki (ok. 85 g) dostępne w naszej ofercie pod marką karmy dla kotów PreVital. Są poręczne, co ułatwia transport na miejsce wypoczynku, a jednocześnie ich jednorazowe wykorzystanie uwolni nas od potrzeby przechowywania otwartego opakowania w nie zawsze odpowiednich warunkach. W sklepach powinny znaleźć się więc opakowania

Lokalne sklepy powinny wygospodarować przestrzeń na karmę, ale tę o niewielkich gramaturach. Pozwoli to zaoszczędzić miejsce, poszerzyć ofertę, a z drugiej strony ułatwi dokonywanie zakupów osobom, które nie mają czasu stać w kolejkach w hipermarketach. niewielkie, posiadające wygodne zamknięcie. Jeśli chodzi o smaki – pozostawiłbym tutaj wolną rękę sprzedawcom. Niestety, wielu klientów narzeka, że w tradycyjnych sklepach spożywczych cena karmy dla zwierząt jest o wiele wyższa niż w super- i hipermarketach. Dlatego zakupy w mniejszych sklepach traktują jako rozwiązanie awaryjne, a nie stałe przyzwyczajenie. Czy istnieje szansa na odwrócenie tej tendencji? – Ten rynek broni się przed kryzysem, notowane są tendencje wzrostowe. Z badań wynika, że 90 proc. Polaków robi zakupy w sklepach osiedlowych, a blisko 40 proc. odwiedza je


RY N E K

Największy wzrost sprzedaży notowany jest w ramach kategorii karmy mokrej – zarówno dla psów, jak i kotów. Szczególnym zainteresowaniem klientów cieszą się 100-gramowe saszetki oraz małe puszki. codziennie. Polacy cenią małe sklepy za lokalizację, przyjazną atmosferę i dogodne godziny otwarcia. W ostatnich latach zaznaczył się w Europie trend na dokonywanie zakupów w sklepach lokalnych i stawianie na lokalne produkty. Myślę więc, że w perspektywie najbliższego czasu udział procentowy osób robiących zakupy w tradycyjnych sklepach spożywczych nie spadnie. Sklepy lokalne powinny wygospodarować na półce przestrzeń na karmę, ale o niewielkich gramaturach. Pozwoli to zaoszczędzić miejsce, poszerzyć ofertę, a z drugiej strony ułatwi dokonywanie zakupów osobom, które nie mają czasu stać w kolejkach w super- i hipermarketach. Czy tradycyjne sklepy spożywcze dla tej kategorii produktów są lub mogą być istotnym kanałem dystrybucji? Jak wygląda struktura rynku karmy dla zwierząt? – Oczywiście, tradycyjne sklepy spożywcze mogą być doskonałym kanałem dystrybucji dla tej kategorii produktów. Rynek karm w Polsce notuje tendencje wzrostowe. W kategorii karm dla kotów na pierwszym miejscu znajdują się karmy mokre, następnie karmy suche i przekąski. Sytuacja wygląda inaczej w przypadku karm dla psów – tutaj na pierwsze miejsce wysuwają się karmy suche, następnie mokre i przekąski. Podkreślić należy, że największy wzrost notowany jest w ramach kategorii karmy mokrej – zarówno dla psów, jak i kotów. Tutaj również szczególnym zainteresowaniem cieszą się saszetki 100 g i małe puszki. Ten trend wzięliśmy pod uwagę, tworząc naszą ofertę handlową, a wcześniej inwestując w moce produkcyjne – jedna z naszych fabryk posiada

najnowocześniejszą w Europie linię, przystosowaną do produkcji karm w saszetkach dla kotów i psów. W jaki sposób zachęcacie właścicieli sklepów spożywczych, by chcieli wygospodarować miejsce na półkach na karmę dla zwierząt? – Przede wszystkim, biorąc pod uwagę wielkość populacji zwierząt w Polsce, można powiedzieć, że statystycznie prawie na każde gospodarstwo domowe przypada jeden zwierzak. A to oznacza, że karma jest jedną z kluczowych kategorii w sklepie. Jeśli chodzi o naszą firmę, to stawiamy na zachowanie najwyższych standardów obsługi, jakości i ciągłych innowacji. Dzięki takiemu podejściu budujemy długoterminowe partnerskie relacje z naszymi obecnymi i potencjalnymi klientami. Nasze produkty poza tym, że spełniają najwyższe normy jakości, są też atrakcyjne cenowo, a nieustanne rozwijanie brandów pozwala na tworzenie i zachowanie kompleksowości asortymentu. Wspólnie z naszymi klientami tworzymy pełne rozwiązania biznesowe, nie tylko dostarczamy produkty, a to oznacza, że dopasowujemy ofertę do potrzeb wszystkich uczestników rynku. Co ważne, zapewniamy detalistom zarówno asortyment naszych marek, jak i produktów private label, dzięki czemu współpraca jest kompleksowa. Czy wkrótce można spodziewać się jakichś nowości, których dotąd nie było na polskim rynku? – Zdecydowanie tak – nieustannie pracujemy nad poszerzeniem asortymentu. Nie chciał-

bym w tej chwili zdradzać zbyt wielu szczegółów, ale na pewno w najbliższym czasie pozytywnie zaskoczymy zarówno właścicieli sklepów, jak i samych konsumentów. W tej chwili rozwijamy przede wszystkim kategorię karmy mokrej – saszetki i małe puszki. Nowością są wysokiej jakości pasztety PreVital dla kotów w puszce 85 g. Należą do produktów premium i różnią się od tradycyjnych pasztetów – mają delikatną konsystencję, doskonałe walory smakowe i przede wszystkim bardzo wygodną gramaturę. Jest to szansa dla właścicieli tradycyjnych sklepów spożywczych – nie zajmują dużo miejsca na półce i jednocześnie pozwalają na podążanie za trendami na rynku. Jaka jest obecnie świadomość Polaków w kwestii doboru odpowiedniej karmy dla ich czworonogów i co państwo, jako producent, robicie, by poprawiać stan wiedzy właścicieli zwierząt? – Świadomość Polaków zdecydowanie się zmienia. Ludzie coraz częściej zdają sobie sprawę, że podawanie zwierzętom jedzenia, które sami jedzą, nie jest ani bezpiecznym, ani wygodnym rozwiązaniem. Dlatego psy i koty najlepiej karmić skomponowanymi specjalnie dla nich karmami, gdyż w warunkach domowych nie sposób przygotować odpowiednio zbilansowanego posiłku. Karmy pomagają w sposób właściwy zaspokajać potrzeby organizmów zwierząt, unikać zaburzeń żołądkowo-jelitowych i innych następstw niewłaściwego karmienia oraz dodatkowych kosztów związanych z leczeniem schorzeń wywołanych złą dietą. Rozmawiał Krzysztof Wojciechowski

lipiec-sierpien` 2013

[47


nowE pR o Du k tY

chemia i kosmetyki

Czterdzieści lat minęło...

GOLENIE BEZ PODRAŻNIEŃ

Linia przeciwstarzeniowych kosmetyków Nivea Men Active Age opracowana została z myślą o mężczyznach po czterdziestym roku życia. Oferowane w niej produkty zapewniają kompletną pielęgnację dojrzałej skóry twarzy. Wszystkie zapobiegają powstawaniu zmarszczek oraz zmniejszają ich widoczność. Krem na dzień dodatkowo nawilża, balsam po goleniu 2 w1 koi podrażnienia, a krem na noc (pierwszy stworzony specjalnie dla mężczyzn produkt na noc dostępny w szerokiej sprzedaży) regeneruje i odżywia. Kosmetyki mają lekką formułę i zawierają naturalne składniki, takie jak keratyna i kofeina. Sugerowana cena obu kremów wynosi 39,99 zł za 50 ml, a balsamu – 27,49 zł za 75 ml. NIVEA POLSKA, www.nivea.pl

Nowa maszynka Gillette Mach3 Sensitive sprawia, że golenie staje się miłym elementem toalety. Ten zaawansowany technologicznie model zapewnia perfekcyjne usuwanie zarostu w najbardziej wrażliwych obszarach, w tym linii szczęki i szyi. Mach3 Sensitive została wyposażona w trzy progresywnie ułożone ostrza osadzone na sprężynującej podstawie, które dopasowują się do kształtu twarzy, gwarantując dokładne galenie. Nowość marki Gillette posiada także pasek nawilżający z domieszką aloesu, który minimalizuje ryzyko podrażnień. Do tego dochodzi m.in. otwarta, niezabudowana tylna część wkładu, ułatwiająca czyszczenie maszynki, oraz ergonomiczna rączka. Cena Mach3 Sensitve wynosi 24,99 zł. PROCTER & GAMBLE POLSKA, www.pg.com, www.gillette.com

Złoto w służbie zgrabnej sylwetki Do gamy popularnych kosmetyków antycellulitowych Slim Extreme 4D dołączyły dwie nowości, mające w składzie 24-karatowe złoto. Mowa o Złotym peelingu-masażu drenującym z kofeiną oraz Złotym serum wyszczuplająco-modelującym. Pierwszy kosmetyk delikatnie usuwa obumarłe komórki, pozostawiając skórę jedwabiście gładką, a zatem gotową na kurację antycellulitową. Tę można przeprowadzić za pomocą złotego serum, które stymuluje proces spalania tkanki tłuszczowej i pozwala na uzyskanie perfekcyjnych kształtów. Kosmetyk subtelnie mieni się złotymi drobinkami, pozostawiając na skórze jakby niewidzialny rozświetlający gorset. Peeling-masaż kosztuje 14,99 zł, a serum – 21,99 zł za 250 ml. EVELINE COSMETICS, www.eveline.pl

„PRZYJACIEL” PORTFELA, ŚRODOWISKA I UBRAŃ Firma HenkEL udoskonaliła recepturę wszystkich wariantów proszków i żeli do prania Persil Expert. Dzięki nowej formule „Cold Active” zawierającej sześć enzymów, środki skutecznie usuwają uporczywe plamy już w temperaturze 20°C. Pozwala to zmniejszyć rachunki za prąd i tym samym zaoszczędzić pieniądze, jest też korzystne dla środowiska. Pranie w niższych temperaturach zapobiega również przetarciom ubrań oraz blaknięciu kolorów. Wraz z wprowadzeniem nowej formuły zmianie uległy opakowania produktów, przyciągające teraz uwagę nowoczesną szatą graficzną. Jej elementem jest fala, symbolizująca siłę usuwania plam, jaką posiada Persil Expert. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl

48 48]

Dylon pomaga w praniu Firma Sarantis rozpoczęła dystrybucję rewolucyjnych produktów wspomagających proces prania marki Dylon. Są wśród nich ściereczki Colour Catcher, które zapobiegają farbowaniu tkanin, ponieważ przyciągają do siebie barwniki oraz brud. Używając ich, można prać wszystkie kolory razem – unika się więc konieczności sortowania ubrań przed włożeniem ich do pralki. Opakowanie zawierające 15 ściereczek kosztuje ok. 13,00 zł. Oferta marki Dylon obejmuje także wygodne saszetki 2 w 1 Ultrabiel + Odplamiacz oraz Renowator koloru czarnego. Pierwsze przywracają tkaninom śnieżną biel i usuwają uporczywe plamy; drugie sprawiają, że czarne koszule, spodnie czy swetry nabierają ponownie koloru, a to wszystko już w 30°C. Ceny saszetek pakowanych odpowiednio po 5 i 2 sztuki wynoszą ok. 12,00 i ok. 17,00 zł. SARANTIS POLSKA, www.sarantis.pl


n owE p R o Du kt Y

NIVEA ŚCIGA SIĘ Z CZASEM Pielęgnacja ciała stanowi ważny aspekt w życiu kobiet, jednak często brakuje im na nią czasu. Znając ten dylemat, eksperci Nivea stworzyli innowacyjne balsamy do ciała pod prysznic. Kosmetyki zapewniają skórze jedwabistą miękkość od razu po wyjściu z kąpieli. Są przyjemne w aplikacji, a także łatwo i szybko się wchłaniają. Tym, co je wyróżnia, jest możliwość nakładania na umytą mokrą skórę, którą później wystarczy osuszyć ręcznikiem. Pozwala to od razu wskoczyć w ubranie i zaoszczędzić 4 minuty każdego dnia. Kobiety dostały do wyboru dwa warianty nowych balsamów: odżywczy i z olejkiem migdałowym. Ceny: 16,99 zł za 259 ml i 24,49 zł za 400 ml. NIVEA POLSKA, www.nivea.pl

PLATYNOWA JAKOŚć ZMYWANIA Zastosowana w produktach z linii Fairy Platinum technologia sprawia, że zmywanie przestaje być wyzwaniem, a talerze, garnki i patelnie lśnią niespotykanym blaskiem. Nowe płyny Fairy Platinum wykorzystują składniki, które przenikają przez zwartą warstwę tłuszczu, rozdzielając ją na mniejsze części. Gwarantuje to w 10 minut taki sam efekt, jak całonocne namaczanie. Rekomendowana cena: 7,29 zł za 720 ml. Tabletki do zmywarek Fairy Platinum zadbają nie tylko o czystość naczyń, ale także samego urządzenia. To wynik wzbogacenia ich o potrójną płynną formułę, która dociera do najgłębszych części zmywarki, usuwając nagromadzony w niej tłuszcz. Rekomendowana cena: 13,99 zł za 10 sztuk. PROCTER & GAMBLE POLSKA, www.pg.com

Żele z efektem balsamu W gamie kosmetyków marki Fa debiutują żele, które pełnią jednocześnie funkcję balsamu do ciała. Ich bogata kremowa formuła nie tylko myje, ale również pielęgnuje skórę. Wykorzystano w niej pantenol, który znany jest ze swoich łagodzących i nawilżających właściwości. Dzięki temu po kąpieli z użyciem Fa Shower + Lotion skóra staje się gładka i miękka. Żele dostępne są w dwóch wariantach: awokado oraz granat. Rekomendowana cena opakowań o pojemności 250 ml to ok. 8,00 zł, a opakowań o pojemności 400 ml – ok. 12,00 zł. Uzupełnienie linii stanowią mydła w płynie i w kostce Fa Soap + Lotion Granat w cenach wynoszących odpowiednio: ok. 7,00 zł za 300 ml i ok. 2,00 zł za 100 g. HENKEL POLSKA, www.henkel.pl

NAWILŻENIE + COŚ EKSTRA Kremy do twarzy z serii Hydra Expert Professional firmy Eveline Cosmetics zapewniają ekstremalne i długotrwałe nawilżenie wszystkich warstw skóry. Jednocześnie zwalczają oznaki starzenia z intensywnością dostosowaną do wieku kobiet. Krem 25+ chroni przed powstawaniem zmarszczek, 35+ spłaca je i wygładza, 45+ spektakularnie redukuje, a 55+ koryguje nawet głębokie bruzdy. Kosmetyki wykorzystują zaawansowane składniki aktywne działające w synergii z kwasem hialuronowym. Wszystkie przeznaczone są do stosowania na dzień (zawierają filtr UV) i na noc przez osoby o każdym rodzaju cery, również wrażliwej. Ceny opakowań o pojemności 50 ml mieszczą się w przedziale 15,00 – 21,00 zł. EVELINE COSMETICS, www.eveline.pl

Dociera tam, gdzie szczoteczka nie może Na rynku pojawiła się innowacyjna pasta do zębów – Colgate Total Pro-Interdental. Podobnie jak inne pasty tej marki ma ona unikalną formułę zawierającą Triklosan-Kopolimer, która zapewnia długotrwałą 12-godzinną ochronę antybakteryjną. Oprócz tego Colgate Total Pro-Interdental zawiera miliony czyszczących mikrocząsteczek, docierających nawet do trudno dostępnych przestrzeni międzyzębowych. Dzięki temu pasta jeszcze skuteczniej walczy z płytką nazębną (jednym z głównych zagrożeń zdrowej jamy ustnej), zapewniając niesamowitą czystość, którą można poczuć zarówno podczas, jak i po szczotkowaniu. Tubka o pojemności 75 ml kosztuje ok. 11,00 zł. COLGATE-PALMOLIVE POLAND, www.colgate-palmolive.pl.

lipiec-sierpien kwiecien’` 2013 2011

[49


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

MILKANA W PLASTERKACH

ZIMNY, A ROZPALA

W połowie lipca do sklepów zawitały sery topione w plasterkach pod znaną już polskim konsumentom międzynarodową marką Milkana. Są to zdrowe, a jednocześnie łatwe do podania zarówno w wersji na zimno, jak i na ciepło produkty skierowane do całych rodzin, a w szczególności do dzieci. Charakteryzuje je bogactwo wapnia (sery pokrywają 56 proc. zalecanego dziennego spożycia), intensywny smak oraz zastosowanie wysokiej jakości składników. Opakowanie z systemem otwórz-zamknij, w którym każdy plasterek jest oddzielnie zawinięty w folię, gwarantuje wygodę użycia oraz pozwala dłużej zachować świeżość serków. Konsumenci dostali do wyboru trzy ich warianty: Śmietankowy, Z szynką i Ementaler. Cena w handlu nowoczesnym: 3,09 zł za 140 g (7 plasterków). MLECZARNIA TUREK, www.bongrain.pl

Winiary robią ukłon w stronę konsumentów, którzy lubią zdecydowane, wyraziste smaki. To w szczególności do nich adresowany jest nowy wariant sosu tej marki, który mimo że należy do linii sosów zimnych, to jest w stanie rozpalić zmysły. Wszystko dzięki połączeniu ostrości papryczek chili i czosnku ze słodyczą dojrzałych pomidorów. Sos chili można podawać zarówno do dań z kuchni meksykańskiej, jak i kiełbasy z grilla, pieczonego kurczaka, domowych hamburgerów czy zimnych przekąsek mięsnych lub warzywnych (doskonale sprawdza się jako dip). Ze względu na lekkie i poręczne opakowanie jest idealny, by zabrać go na piknik, grilla lub do pracy. Rekomendowana cena: ok. 3,80 zł za 250 g. NESTLÉ POLSKA, www.winiary.pl

Cud-malina od Kotlina Do portfolio marki Kotlin dołączył pierwszy na rynku ketchup z prawdziwych pomidorów malinowych (produkowany zgodnie z proporcją 69 g pomidorów na 100 g ketchupu). Dzięki niemu każda potrawa będzie się kojarzyła z wiosennymi zbiorami i uprawami z domowego ogródka. Ketchup może być dodawany do wszystkiego: kanapek, mięs i kiełbas z grilla, a także dań jedzonych w domowym zaciszu. Najbardziej pasuje jednak do tradycyjnych polskich specjałów i nic dziwnego – pomidory malinowe to w końcu jeden z najbardziej lubianych przez nas typów tych warzyw. Rekomendowana cena opakowania zawierającego 450 g nowego ketchupu wynosi 3,99 zł. AGROS-NOVA, www.agrosnova.pl

Śródziemnomorski specjał nie tylko do kanapek Podążając za modą na śródziemnomorskie specjały firma Hochland wprowadziła do sprzedaży innowacyjny produkt. Jest nim serek do smarowania Piato, bazujący na charakterystycznym dla tej kuchni serze solankowym wzbogaconym typowymi dla niej wyrazistymi, aromatycznymi dodatkami. Nowość dostępna jest w trzech wariantach smakowych: oryginalnym, z papryczką chili i bazylią oraz z czosnkiem i bazylią. Nie bez znaczenia jest też nazwa serka. „Piato” po grecku znaczy „danie”, bo też nowa propozycja firmy Hochland ma wiele zastosowań. Dzięki kremowej konsystencji Piato nadaje się do smarowania kanapek, jak również do dipów czy kremów. Sugerowana cena 150-gramowego kubeczka wynosi 3,99 zł. HOCHLAND POLSKA, www.hochland.pl

ORYGINALNA FORMA NABIERA SMAKÓW Gama innowacyjnie pakowanych serów topionych marki Lactima powiększyła się o nowe smaki: Blue cheese (z dodatkiem sera z przerostem błękitnej pleśni) oraz Z grzybami. Podobnie jak dwa tradycyjne oferowane dotąd warianty Emmentaler i Gouda, są one sprzedawane w praktycznych i estetycznych saszetkach z zakrętką. Oprócz oryginalnego opakowania sery mogą pochwalić się szerokim wachlarzem zastosowań – poza kanapkami nadają się także do sosów czy zup. Sery topione w saszetkach skierowane są do osób lubiących wyzwania kulinarne, potrzebujących dobrej jakości produktu podanego w wygodnej do zastosowania formie. Cena: 2,99 zł za 150 g. LACTIMA, www.lactima.pl

50]


DROBIOWE JAK DOMOWE

Jej wysokość Śniadaniowa Zakłady Tłuszczowe Bielmar konsekwentnie budują rodzinę margaryn Śniadaniowa. Najszlachetniejszym produktem w niej oferowanym jest debiutująca właśnie na rynku Śniadaniowa Premium. Charakteryzuje ją duża ponad 7-procentowa zawartość masła, która nadaje produktowi wykwintny smak. Śniadaniowa Premium może się też pochwalić wysokimi wartościami odżywczymi – ma w składzie niezbędne w codziennej prawidłowej diecie kwasy omega-3. Produkt wyróżnia się na sklepowej półce eleganckim złotym opakowaniem oraz kolorową grafiką na wieczku i bokach. Sugerowana cena: ok. 4,25 zł za 500 g. Nowość została przygotowana z myślą o konsumentach, którzy cenią jakość i naturalność. ZAKŁADY TŁUSZCZOWE BIELMAR, www.bielmar.pl

Specjalizująca się w produkcji mięsa i przetworów drobiowych firma Indykpol wprowadziła na rynek wędliny Dobre naturalnie. Wyroby z tej linii cechuje wysoka zawartość mięsa, krótka lista naturalnych składników i brak E-dodatków. Kruchy filet z piersi indyka (wytwarzany z ponad 1 kg fileta na 1 kg gotowego wyrobu), Pasztet dworski oraz Kiełbaski wiedeńskie (zawierające 87 proc. mięsa) to propozycja dla osób, którym zależy na zdrowym odżywianiu, ale nie mają czasu na samodzielne przygotowanie wędlin w domu. Produkty pojawiły się w sklepach na początku czerwca. Orientacyjne ceny: filet – 39,20–40,60 zł za kilogram, pasztet – 5,45–5,65 zł za opakowanie 230 g, kiełbaski – 5,85–6,09 zł za 220 g. INDYKPOL, www.indykpol.pl

R E k l a M a

kwiecien’ 2011

[51


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

MąKa SPecjalNie DO NaleśNiKóW

Przetwory, jakich mało

Do gamy najwyższej jakości Mąk Puszystych marki Lubella dołączyła nowość. Jest to przeznaczona do przyrządzania naleśników Mąka Puszysta wrocławska. Tak jak pozostałe produkty z tej linii posiada ona nowoczesne i funkcjonalne opakowanie, na którym dodatkowo umieszczono przepis na wyśmienite naleśniki. Sugerowana cena półkowa: 3,49 zł za 1 kg. Specjalny proces suszenia ziarna sprawia, że kupujący mąkę Lubella Puszysta mogą dłużej cieszyć się jej świeżością. Wrocławska to piąty wariant w ofercie linii, która obejmuje także mąkę tortową, poznańską, luksusową oraz krupczatkę. Każda z nich, mimo że pszenna, ma inny typ i w związku z tym inne zastosowanie w kuchni. GRUPA MASPEX WADOWICE, www.maspex.com

Na rynku przetworów owocowo-warzywnych z segmentu premium debiutuje marka Luks Pomada. W jej ofercie znajdziemy pierwsze polskie czatni. Bazą sosów są tradycyjne krajowe warzywa i owoce oraz odpowiednio skomponowane mieszanki przypraw. Aromatyczne czatni Imbirowa Śliwka, Orientalny Rabarbar oraz Korzenny Pomidor polecane są jako dodatek do serów, wędlin, mięs i ryb. Luks Pomada to także konfitury w czterech zapomnianych staropolskich smakach: Zielony Pomidor, Czarny Bez, Czerwona Porzeczka, Rabarbar. Wszystkie produkty są wytwarzane ręcznie i smażone tradycyjną metodą w małych partiach. Sugerowana cena: 11,00 zł za słoiczek 200 g (180 g w przypadku konfitury z zielonego pomidora). LUKS POMADA, www.lukspomda.pl

R E k l a M a

Mokate wchodzi w ice tea Po latach zbierania doświadczeń na rynku herbat czarnych, owocowych i ziołowych firma Mokate postanowiła uzupełnić ofertę o napoje typu ice tea, sygnowane marką Minutka. Mają one wszelkie walory potrzebne, aby konkurować z liderami tej kategorii. Minutka Ice Tea nie zawiera konserwantów, jednak aseptyczny proces rozlewania napoju na zimno gwarantuje mu co najmniej roczną trwałość. Dodatkowo filtr UV, który posiadają butelki, ogranicza wpływ promieni słonecznych na zawartość. Ponadto opakowania mogą się pochwalić ergonomicznym kształtem, szeroką wylewkę i różniącymi się w zależności od wariantu (cytrynowy lub brzoskwiniowy) kolorami zakrętek. Sugerowana cena: 3,99 zł za 1,5 litra. MOKATE, www.mokate.pl

52]

tRZciNOWy W PuDRZe Z cukrem pudrem trzcinowym marki Diamant polewy, posypki, a także wypieki, kremy i desery nabiorą złocistej barwy oraz delikatnego trzcinowego posmaku. Dzięki zawartości hipoalergicznej tapioki lukier przygotowany na jego bazie będzie błyszczący i elastyczny. Ten unikatowy produkt pakowany jest w wygodny doypack 300 g. Strunowe zamknięcie zabezpiecza cukier przed wilgocią, zanieczyszczeniem i wysypaniem. Stabilna podstawa ułatwia wyeksponowanie produktu w sklepach. Na froncie opakowania znajduje się okienko, przez które widać zawartość. Z tyłu umieszczono kod QR, prowadzący do strony z przepisami na potrawy z cukrem pudrem trzcinowym Diamant. Średnia cena na półce: 4,95 zł. PFEIFER & LANGEN MARKETING, www.diamant.pl


n owE p R o Du kt Y

WiZeRuNKOWa ReWOlucja W ŁOWicZu Firma Agros-Nova zdecydowała się na odświeżenie identyfikacji wizualnej marki Łowicz. Zmiany mają podkreślać wysoką jakość oraz smak produktów, a także zwiększyć ich zauważalność na półce. Przejawem rewolucji wizerunkowej są etykiety z charakterystycznym białym tłem, na którym wyraźnie zaznaczono smaki i zaakcentowano składniki, oraz kontrastujące z nimi czarne wieczka. Najlepszym podsumowaniem przeprowadzanej metamorfozy jest nowe hasło marki: „Łowicz. Samo najlepsze”. Proces wymiany opakowań rozpoczął się w czerwcu i potrawa kilka miesięcy. Producent zapewnia, że nie spowoduje on wzrostu cen wyrobów. AGROS-NOVA, www.agrosnova.pl

OWOce W PŁyNNej POStaci Osobom zapracowanym, szukającym produktów wzmac wzmacniających organizm i dodających witalności, a także tym, które zapominają o obecności owoców w diecie, Jamar proponuje nektary na bazie przecierów z polskich jabłek Frutitu. Naturalnie mętne, produkowane na bazie wody ze źródeł jurajskich, zawierają aż 50 proc. tych owoców. Błonnik i flawonoidy sprawiają, że są one zdrowe i łatwo przyswajalne. Frutitu nie mają w składzie konserwantów ani barwników, a pełnię walorów zachowują dzięki pasteryzacji. Konsumenci dostali do wyboru cztery wersje nektaru: jabłko, jabłko-wiśnia, jabłko-malina oraz jabłko-gruszka. Szklane butelki o pojemności 250 ml kosztują 1,30 zł. JAMAR, www.jamar.pl

Zaproszenie do ogrodu Właściciel marki Irving zaprasza konsumentów do skosztowania herbatek z serii Owocowy Ogród. Każda z czterech oferowanych w niej owocowo-ziołowych kompozycji (Wiśnia i Mięta, Jagoda i Limetka, Hibiskus i Pomarańcza oraz Malina i Granat) charakteryzuje się oryginalnym orzeźwiającym smakiem oraz intensywnym aromatem. Herbatki doskonale smakują zarówno na ciepło, jak i na zimno. Naturalna słodycz z owoców sprawia, że nie trzeba dodawać do nich cukru. Produkty z nowej linii oferowane są w apetycznych i bardzo nowoczesnych opakowaniach. W każdym znajduje się 20 saszetek w specjalnej, chroniącej aromat papierowej torbie. Rekomendowana cena nowych herbatek to 4,99 zł. AMBER SPARK, www.irving.pl R E k l a M a

sierpien` 2013

[53


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

W trzy minuty do Ameryki, Włoch lub na Węgry Kupując nudle Knorr z nowej, limitowanej edycji można odbyć kulinarną wyprawę do trzech zakątków świata. Wariant Amerikan Cziken o smaku soczystego kurczaka w chrupiącej skórce przenosi na amerykańską ulicę. Marzącym o włoskich wakacjach polecane są nudle Pomidoro Italiano, w których pomidorom towarzyszą oregano, bazylia i rozmaryn. Klimat typowy dla węgierskiej kuchni pozwoli poczuć Czar-dasz Gulasz z papryką, cebulą, czosnkiem i pieprzem cayenne. Sugerowana cena nowych nudli wynosi 1,68 zł. Dzięki nim do Ameryki, Włoch lub nad Balaton można przenieść się, będąc w szkole, w pracy czy pod namiotem. Co więcej, taka wyprawa zajmuje trzy minuty, bo tylko tyle czasu potrzeba na przygotowanie dania. UNILEVER POLSKA, www.unilever.pl, www.knorr.pl

MUSOWO W KOCIM MENU Oferta karmy dla kotów PreVital wzbogaca się o musy. Nowości posiadają delikatniejszą niż tradycyjne pasztety konsystencję. Wyprodukowane na bazie doskonałych receptur odznaczają się wysoką jakością oraz brakiem barwników i konserwantów. Zawarta w nich tauryna korzystnie wpływa na pracę serca, pozwalając kotu zachować dobrą kondycję. Wprowadzane na rynek musy dostępne będę w następujących wariantach: z wołowiną, z kurczakiem i z rybami morskimi. Rekomendowana cena poręcznych puszek po 85 g, które właściciel czworonoga może wszędzie ze sobą zabrać, wynosi 1,99 zł. PARTNER IN PET FOOD POLSKA, www.ppfeurope.com, www.prevital.eu

Pomidorowy raj w nowej odsłonie Atlanta AM dokonała liftingu opakowań produktów pod marką Tomatera – najbardziej popularnego brandu wśród oryginalnych śródziemnomorskich przetworów pomidorowych. Nowa szata graficzna tradycyjnych puszek, nowoczesnych kartoników tetrapack i szklanych butelek daje detalistom jeszcze większą gwarancję dobrych wyników sprzedaży. Ceny sosów w poddanych metamorfozie kartonowych opakowaniach zaczynają się od 2,49 zł za 500 g, przetworów w puszkach – od 2,69 zł za 400 g, a świeżo przetartych pomidorów w szkle – od 4,49 zł za 690 g. Dodajmy, że wszystkie wymienione produkty powstają z dojrzałych, aromatycznych warzyw, są w pełni naturalne, nie zawierają konserwantów ani ulepszaczy smakowych. ATLANTA AM, www.atlanta-am.pl

Wybawienie dla zabieganych Cedrob ma rozwiązanie dla kobiet, które mają coraz mniej czasu na gotowanie, a jednocześnie chcą, aby dieta ich rodziny była odpowiednio zbilansowana. Są nim smaczne i szybkie w przygotowaniu smażone roladki mięsne i kotlety z warzywami oraz panierowane, a następnie smażone pulpeciki z serem i medaliony ze szpinakiem. Produkty mogą być spożywane na zimno lub po pogrzaniu na patelni, w kuchence mikrofalowej bądź piekarniku. Nowości (a od 1 lipca także inne dania gotowe Cedrobu) dostępne są w funkcjonalnych i atrakcyjnych wizualnie opakowaniach MAP. Sugerowane ceny: roladki – 8,51 zł za 340 g (8 szt.), medaliony – 5,34 zł za 315 g (3 szt.), kotlety – 4,55 zł za 240 g (3 szt.), pulpeciki – 4,35 zł za 270 g (22 szt.). CEDROB, www.cedrob.pl

54]

OBIAD Z ŁUKOWSKIEJ SPIŻARNI Do serii Łukowska Spiżarnia dołączyły dwie nowości idealne na szybki w przygotowaniu tradycyjny domowy obiad dla całej rodziny. Mowa o kotlecikach z mięsa wołowego lub wieprzowego, których smak uzupełnia sos pomidorowy z dodatkiem smacznych warzyw i aromatycznych przypraw. Dania produkowane są wyłącznie z naturalnych składniki. Nie zawierają konserwantów i E-dodatków, glutaminianu sodu, polifosforanów ani sztucznych barwników. Ponadto charakteryzują się wysoką zawartością mięsa (96 proc.). Kotleciki oferowane są w słoikach o masie netto 475 g. Cena tych z mięsa wieprzowego wynosi 6,99 zł, a tych z mięsa wołowego – 7,99 zł ZAKŁADY MIĘSNE ŁMEAT-ŁUKÓW, www.zmlukow.pl


kwiecien’ 2011

[55


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

ZASTRZYK ENERGII OD MR. MAXA

Cornetto indywidualnie lub zbiorowo

Do gamy gazowanych i niegazowanych napojów znanej ekonomicznej marki Mr. Max dołączył Mr. Max Energy Drink. Jest to odpowiedź firmy Hoop na systematyczne wzrosty w kategorii energetyków obserwowane zarówno teraz, jak i prognozowane w przyszłości, a także reakcja na potrzeby konsumentów, którzy oczekują produktów w niskich cenach, dających im orzeźwienie i zastrzyk energii. Jak każdy napój tego typu Mr. Max Energy Drink zawiera kofeinę, taurynę oraz witaminy. Zapakowano go w butelkę PET o pojemności 0,5 l, której cena wynosi ok. 1,70–2,00 zł. Warto podkreślić, że jest to pierwsze impulsowe opakowanie w asortymencie marki Mr. Max. HOOP POLSKA, www.hoop.pl

Fanom lodów w rożkach firma Unilever (właściciel marki Algida) proponuje trzy nowe warianty znanego Cornetto: waniliowy, czekoladowy i truskawkowy. Zamkniętymi w chrupiącym wafelku, pokrytymi sosami w najbardziej lubianych przez Polaków smakach lodami można delektować się w dowolnym momencie dnia. Taka przyjemność kosztuje 3,30 zł. Dzięki wprowadzonemu w tym sezonie nowemu multipakowi jest okazja, by lodami Cornetto podzielić się z przyjaciółmi, rodziną czy znajomymi. Opakowanie, w którym znajduje się osiem minirożków w czterech smakach, czekoladowym, karmelowym, stracciatella oraz klasycznym, będzie idealne choćby podczas spotkania przy grillu. Rekomendowana cena: 15,49 zł. UNILEVER POLSKA, www.unilever.pl, www.algida.pl

R E k l a M a

MAŁO KALORII, DUŻO SOKU Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami tytoniowymi. Podstawa prawna: ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz. U. z 1996 r. Nr 10, poz. 55, z późn. zm.).

Pierwszy cydr z Polski Popularny w Europie Zachodniej, a także w USA i Kanadzie cydr ma szansę podbić polskich konsumentów. Wszystko za sprawą firmy Ambra, która wprowadza na rynek pierwszy polski cydr produkowany na skalę przemysłową. Powstaje on na Lubelszczyźnie z uprawianych tam najlepszych gatunków jabłek, którym zawdzięcza naturalny, prawdziwie owocowy smak oraz orzeźwiający aromat. Cydr Lubelski to propozycja dla miłośników lekkich trunków, polecana zwłaszcza na upalne letnie dni spędzane na świeżym powietrzu. Niska zawartości alkoholu (jedynie 4,5 proc.) sprawia, że nie jest on tak ciężki jak wino, a jednocześnie bardziej subtelny niż piwo. Rekomendowana cena butelki o pojemności 1 l wynosi 9,99 zł. AMBRA, www.ambra.com.pl

56]

Wraz z nadejściem lata do sklepów trafiła idealna na tę porę roku linia napojów Fortuna. Są one adresowane do konsumentów, którzy szukają prostych produktów bez sztucznych dodatków, takich jak cukier czy słodziki. Nowe propozycje Fortuny charakteryzuje wysoka, aż 60-procentowa, zawartość soku połączonego z naturalną wodą mineralną oraz mniejsza w porównaniu z napojami słodzonymi cukrem o 30 proc. liczba kalorii. Ponadto mają one lżejsze, mniej intensywne smaki, które skutecznie gaszą pragnienie. Linia obejmuje trzy kompozycje: jabłko, arbuz i mięta; cytrusy i trawa cytrynowa oraz jabłko, papaja i trawa cytrynowa. Napoje oferowane są w półlitrowych kartonach. Ich rekomendowana cena to 1,99–2,09 zł. AGROS-NOVA, www.agrosnova.pl


n ow e pr o d u kty

Desery w tropikalnym stylu Wszystkim, którzy chcieliby, żeby desery nie były nudne, producent marki Winiary proponuje serię tropikalnych galaretek w oryginalnych smakach, cieszących oczy tęczowymi barwami. Produkty, mimo że nawiązują do popularnych drinków, nie zawierają alkoholu i mogą być spożywane przez najmłodszych. Słonecznie żółta galaretka Piña Colada to oryginalne połączenie smaków ananasa i kokosa. Mojito stanowi orzeźwiającą kompozycję mięty z limonką w kolorze soczystej zieleni. Blue Curacao zaskakuje niebieską barwą i aromatyczną pomarańczową nutą. Ostatnia z czwórki cukierkowo różowa galaretka Pink Margarita ma smak soczystego granatu. Sugerowana cena jednego opakowania to ok. 1,80 zł. NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl, www.winiary.pl

Odkryj kolejne smaki świata Wódki z linii Wyborowa Smaki Świata wyróżniają się nowatorską recepturą, mniejszą mocą i unikalnymi smakami, do których teraz dołączają dwa kolejne – Maracuja Crisp oraz Watermelon & Mint Fresh. Orzeźwiający słodką soczystością arbuz oraz uwodząca gorącym charakterem marakuja w połączeniu z 25 procentami alkoholu tworzą trunki o zbalansowanym egzotycznie owocowym smaku. Dzięki temu pije się je z przyjemnością bezpośrednio z kieliszka w postaci shotów bądź jako drinki na lodzie. Gorące letnie miesiące to najlepszy moment, by wypróbować nowe referencje smakowe i wprowadzić je do oferty. Dostępne są one w butelkach o pojemności 0,5 i 0,2 l. Sugerowane ceny odpowiednio: 20,99 i 9,49 zł. PERNOD RICARD POLSKA, www.wyborowa.pl

R E KLA M A

Marco Polo w wersji impulsowej Na początku roku firma Artur rozpoczęła prace nad poszerzeniem oferty wafli pod marką Marco Polo. W efekcie stworzono ich impulsową wersję. Nowe, dostępne już w sprzedaży wydanie Marco Polo to delikatne, oblane czekoladą wafelki w trzech popularnych smakach: kakaowym, orzechowym oraz kokosowym. Zapakowane one zostały w atrakcyjne (jaskrawa, żywa kolorystyka) opakowania, szatą graficzną nawiązujące do sprzedawanych pod tą marką wafelków familijnych. Ekspozycję nowości na sklepowych półkach ułatwią przygotowane specjalnie w tym celu displaye. Sugerowana cena każdego z trzech nowych impulsowych wydań wafelka Marco Polo to 0,77 zł za 34 g. GRUPA MIESZKO, www.mieszko.pl

lipiec-sierpien` 2013

[57


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

LODOWE PODRÓŻE

Wybitnie kobieca przyjemność By odróżnić Princessę od konkurencji i dotrzeć z nią do nowej, szerszej grupy docelowej (młodych kobiet w wieku 20–30 lat), firma Nestlé zdecydowała się na relaunch marki. Jeden z najbardziej znanych wafli impulsowych na rynku prezentuje się konsumentkom w zupełnie nowym wydaniu. Dominującym kolorem na opakowaniach wszystkich wariantów jest teraz niebieski. Poszczególne smaki, kokosowy, mleczny i orzechowy, wyróżniają apetyczne wizualizacje. Nowy element stanowią rysunki kobiecych sylwetek. Zmieniona nazwa większego formatu wafelka z Maxi na Longa podkreśla, że gwarantuje on dłuższą przyjemność. Princessa Longa (ważąca w zależności od smaku 44 lub 46 g) kosztuje ok. 1,40–1,45 zł. NESTLÉ POLSKA, www.nestle.pl

KRÓLOWA WŚRÓD SOKÓW Queen of Juice to 100-procentowe soki premium wyciskane ze świeżych, dojrzałych, ręcznie zebranych owoców. Są naturalnie mętne, bez dodatku cukru, wody, sztucznych aromatów i konserwantów, ale za to pełne witamin. Queen of Juice stanowią kompromis pomiędzy świeżymi sokami jednodniowymi, które wymagają specjalnych warunków przechowywania, a sokami o przedłużonym poprzez zastosowanie pasteryzacji okresie przydatności do spożycia. Karton o pojemności 750 ml pozwala podzielić się produktem z rodziną lub zabrać go ze sobą do pracy, na siłownię czy w podróż. Soki Queen of Juice dostępne są w dwóch wariantach – pomarańczowym i jabłkowym. Sugerowana (uśredniona) cena obu smaków to ok. 5,00 zł. EMIG, www.royaljuice.pl, www.gerberemig.com

Miłośnikom bogatych i ciekawych kompozycji smakowych Unilever przedstawia nowe warianty deserów Carte d’Or. Lody Creme Brulee (waniliowe z sosem karmelowym i posypką ze skarmelizowanego cukru), Panna Cotta (śmietankowe z sosem malinowym i posypką z białej czekolady) oraz Wanilia & Gruszka (waniliowe z sorbetem gruszkowym, sosem cynamonowym i posypką karmelową) przeniosą w atmosferę romantycznej Francji i nastrojowych Włoch. W opakowaniu o pojemności 450 ml (idealnym do konsumpcji we dwoje) można od tego sezonu kupić lody Banana Chocolate (bananowe polane czekoladowym sosem). Nową propozycję dla fanów lekkich, orzeźwiających smaków stanowi Sorbet Ananasowy w rekomendowanej cenie 8,77 zł za 450 ml. Opakowanie o pojemności 900 ml kosztuje 16,49 zł. UNILEVER POLSKA, www.unilever.pl, www.algida.pl

Brazylijska pasja w artystycznej odsłonie Stworzony z owoców pasji, czyli marakui, ogniście czerwony, orzeźwiający w smaku likier Passoa jest teraz dostępny w limitowanym wydaniu. Nowa butelka jeszcze mocniej nawiązuje do Brazylii (skąd trunek pochodzi), wolności i niepohamowanego apetytu na spontaniczną zabawę. Dzieje się tak za sprawą niezwykłego, tętniącego kolorami opakowania, którego autorem jest tamtejszy artysta i projektant Kleber Matheus. W swoim pomyśle wykorzystał on asymetryczne kształty, żywe barwy oraz elementy natury, takie jak liście palmy. Nowa butelka likieru przyciąga wzrok i nasuwa skojarzenia z gorącą brazylijską nocą. Passoa z limitowanej edycji ma standardową pojemność 0,7 l, a jej cena wynosi 54,99 zł. CEDC INTERNATIONAL, www.cedc.com

DO KOLORU I DO SMAKU Okazuje się, że Cin&Cin potrafi zaskoczyć nie tylko w okresie sylwestra i karnawału. W połowie wakacji do sprzedaży trafi bowiem unikatowa kolekcja trzech najpopularniejszych wermutów tej marki, OranCini, LemonCini oraz Cherry, w designerskich opakowaniach o swobodniejszej kolorystyce i linii. Nowoczesny kształt oraz mocny kolor butelek podkreślają letni i „drinkowy” charakter produktów, a także wyróżnią je na sklepowej półce. Sugerowana cena: 19,99 zł za 1 l. Wprowadzeniu limitowanej edycji wermutów towarzyszy kampania marketingowa, która trwa od początku sierpnia do końca września. Obejmuje ona działania promocyjne w sklepach oraz komunikację w internecie i prasie branżowej. AMBRA, www.ambra.com.pl

58]


Treści opublikowane w tym miejscu dostępne są jedynie dla firm zajmujących się produkcją, handlem lub obrotem artykułami tytoniowymi. Podstawa prawna: ustawa z dnia 9 listopada 1995 r. o ochronie zdrowia przed następstwami używania tytoniu i wyrobów tytoniowych (Dz. U. z 1996 r. Nr 10, poz. 55, z późn. zm.).


nowE pR o Du k tY

artykuly s p ozyw c ze

Cytrynowe orzeźwienie Absolwenta

EKLAND ZMIENIA OBLICZE

Orzeźwiająca moc cytryny – tak najkrócej można scharakteryzować najnowszy produkt w portfolio znanej i wielokrotnie nagradzanej marki Absolwent. Absolwent Cytrynówka to produkt stworzony przez najlepszych specjalistów z Polmosu Białystok na podstawie receptury najwyższej jakości. Orzeźwiający smak cytryn sprawia, że jest on idealny do spożycia w shotach lub na lodzie. Nowoczesne i oryginalne opakowanie wyróżnia Absolwenta Cytrynówkę na sklepowej półce. Nowość jest w sprzedaży od lipca w butelkach pojemności 0,1, 0,2 i 0,5 l. Rekomendowana cena tej ostatniej wynosi 19,90 zł. CEDC INTERNATIONAL, www.cedc.com.pl

Rozpuszczalne napoje herbaciane Ekland mają nowe smaki, prezentują się też w zmienionej szacie graficznej. Debiutujące w ofercie warianty to Dzika róża z maliną – nawiązujący do polskich tradycji, oraz Brzoskwinia z mango – orzeźwiająca propozycja na lato. Odświeżone opakowania podkreślają unikalne w tej kategorii benefity produktów, w tym zawartość cukru trzcinowego. Dodatkowo pojawił się na nich komunikat o obecności marki Ekland na rynku już od 20 lat. Nowością są także (umieszczone z tyłu torebek) przepisy. Sugerowana cena 3,49 zł za 300 g. Niemal równocześnie producent zmodyfikował grafikę herbatek instant dla dzieci Ekland Junior, których bohaterami zostały owocowe skrzaty. GRUPA MASPEX WADOWICE, www.maspex.com

Ochłoda na wynos Cztery warianty napojów marki Hortex są od niedawna dostępne nie tylko w litrowych kartonach, ale także w lekkich i poręcznych butelkach PET. Do nowych opakowań trafiły dwa najpopularniejsze na rynku smaki – Jabłko-Mięta Ogrodowa i Jabłko -Wiśnia, a także unikalna oferta Horteksu przygotowana na tegoroczne lato, czyli Truskawki z nutą Mięty Ogrodowej oraz Jabłko-Rabarbar. Każdy z napojów przyniesie konsumentom orzeźwienie i skutecznie ugasi pragnienie, a dzięki półlitrowym, wygodnym butelkom będzie je można zabrać w podróż, na spacer czy na wycieczkę. Dodajmy, że dzięki aseptycznym opakowaniom produkty nie zawierają konserwantów. Średnia cena nowego wydania napojów Hortex wynosi 2,20 zł. HORTEX HOLDING, www.hortex.pl

HIT SEZONU POWRACA

Karmelki latem nadziane

Jak co lato Bahlsen rozszerza ofertę marki Hit o wariant sezonowy. W tym roku jest nim dobrze wszystkim znany Hit Coffee Excitement, czyli dwa chrupiące herbatniki połączone kremem o smaku kawy. To wyjątkowe zestawienie zdobyło tak duże uznanie wśród konsumentów, że powraca na rynek, gwarantując ekscytujące doznania każdemu, dla kogo „mała czarna” to nieodłączny element dnia codziennego. Cena paczki zawierającej 250 g markiz Hit Coffee Excitement z limitowanej edycji wynosi 4,19 zł. BAHLSEN POLSKA, www.bahlsen.pl

Są lekkie, intensywnie owocowe i odporne na zmiany warunków pogodowych. Mowa o karmelkach Fresh & Fruity – idealnej na wakacyjne eskapady nowości z Wawelu. Ich półpłynne nadzienie w jednym z czterech wariantów, pomarańczowym, mango, truskawkowym i cytrynowym, daje uczucie upragnionego orzeźwienia. Taka gama smaków zainteresuje każdego, a zwłaszcza dzieci. To właśnie z myślą o nich producent zawarł w karmelkach porcję witaminy C. Fresh & Fruity, podobnie jak znane i lubiane Kukułki, Raczki, Fistaszkowe i Orzeźwiające, wytwarzane są ręcznie, według tradycyjnej receptury. 120-gramowa torebka nowych karmelków kosztuje 2,99 zł. Są one też sprzedawane na wagę w cenie 19,99 zł za kilogram. WAWEL, www.wawel.com.pl

60]


FDT

p re z e n t a cj e

FDT – współpraca warta zachodu! W branży napojowej pojawił się nowy podmiot – FDT Poland. Grupa, do której należy, wywodzi się z Gruzji, ale prężnie działa także w Rosji, na Ukrainie i w innych krajach na wschód od Polski. Działalność na naszym rynku zaczęła od przejęcia marki Dodoni oraz wprowadzenia do sprzedaży innowacyjnego napoju pod nazwą Limonet, nagrodzonego w konkursie „Przeboje FMCG 2013”.

S

trategię i zakres kompetencji FDT najlepiej oddaje hasło przewodnie „Beverage Solutions”, czyli rozwiązania napojowe na miarę czasów, zgodne z zapotrzebowaniem rynku.

Limonet – napój, jakiego nie znaliśmy Już na starcie działalności w Polsce grupa zaproponowała konsumentom absolutną innowację, kompletnie odmienną od tego, co do tej pory znali. Mowa o produkcie pod nazwą Limonet, który posiada wszystko, co w napojach najlepsze, a jednocześnie pozbawiony jest wad, jakie zdarza się mieć produktom tego typu. Produkt nie zawiera konserwantów, sztucznych barwników, substancji słodzących, innych substancji dodatkowych. Orzeź-

wiający gazowany napój łączący smak żółtej cytryny, zielonej limonki i mięty ogrodowej zawiera wyłącznie naturalne, nie przetwarzane składniki, co stanowi wyróżnik nie tylko w skali kraju, ale także świata. Unikalny smak to kolejny atut produktu. Limonet jest aktualnie dostępny w puszce 0,25 l oraz w opakowaniu PET 0,5 l oraz 1,25 l. Duży potencjał marki, zapowiadane przez producenta nowości i ciekawe działania w obszarze komunikacji z konsumentem (wykorzystujące media społecznościowe) gwarantują detalistom wymierne efekty sprzedażowe.

Rozwiązania na każdą półkę FDT to organizacja równolegle działająca w kilku kategoriach, stąd współpraca z nią pozwala znaleźć asortyment na każdą półkę. W ofercie firmy dostęp-

na jest X Cola Classic – nowość wprowadzona jako tańsza, ale równie dobra alternatywa dla napojów o smaku coli oferowanych przez liderów rynkowych. Istotne miejsce w sprzedaży FDT zajmuje marka Dodoni. Popularne kartoniki dostępne w nowej odsłonie jeszcze bardziej podkreślają owocowość produktów. Unikalny pakiet zawierający cztery smaki w jednym opakowaniu zbiorczym daje sklepom (także tym mniejszym) okazję do efektywnego zarządzania asortymentem. Dodoni to również napoje niegazowane w butelkach PET o pojemności 2 l i nietypowej 0,6 l, charakteryzujące się dobrą relacją jakości do ceny. Ponadto polsko-gruzińska spółka ma w portfolio markę Caan. Reprezentuje ona posiadającą liczne grono odbiorców kategorię tanich napojów gazowanych w opakowaniach dwu- i trzylitrowych.

Chcemy rozwijać się organicznie jak nie wyklucza– Proponujemy klientom W jaki sposób trafił pan do tej firmy? my kolejnych przejęć. – Pracowałem jako dyrektor handlowy Maspeksu, unikalny standard obsługi a następnie Hoopa w Moskwie, więc poznałem – mówi Dariusz Grochowbardzo dobrze tamtejszy rynek. A FDT to jeden Jak prezentują się wasze obecne siły ski, wiceprezydent FDT z jego liderów – miesięcznie jej obroty sięgają oko- sprzedażowe? Poland. Człowiek odpo- ło miliarda rubli (100 milionów złotych). Na terenie – Stworzyliśmy strukturę 30 handlowców terenowiedzialny m.in. za sprzedaż na rynku wokół Moskwy FDT jest dystrybutorem najważniej- wych, działających w siedmiu regionach na terepolskim obiecuje też interesujące, zaska- szych światowych marek, w tym m.in. Coca-Coli czy nie całej Polski. Zapraszamy firmy dystrybucyjne Red Bulla. Firma FDT wcześniej była moim klientem do współpracy i rozszerzenia oferty o nasze prokujące nowości i nie wyklucza przejęć.

Czy może pan przybliżyć naszym czytelnikom grupę FDT? – Nazwa firmy pochodzi od imion trzech założycieli, przyjaciół z Gruzji: Fiodora, Tamaziego i Davida, którzy chcąc rozwinąć biznes w Rosji, a także na skutek sytuacji geopolitycznej (konflikt rosyjsko-gruziński) rozszerzyli zasięg na inne kraje dawnych republik Związku Radzieckiego. Dziś FDT to największy, dystrybutor wód, napojów i soków na rynku rosyjskim, producent lemoniad powstających według tradycyjnych gruzińskich receptur oraz aktywny inwestor finansowy w wielu branżach.

i kiedy zwróciła się do mnie z propozycją współpracy w zakresie rozwoju działalności firmy podjąłem wyzwanie i stąd m.in. moja obecność w Polsce po kilkunastu latach spędzonych zagranicą.

Dlaczego FDT postanowiła zainwestować w Polsce? – Dla firmy to ogólnie mówiąc „kierunek Europa”, czyli nowe wyzwania, ale też nowe, duże rynki. Początkowo zamierzaliśmy zacząć biznes w Polsce od zera, ale okazało się, że jest do przejęcia dobra, znana marka, czyli Dodoni, oraz infrastruktura znakomicie wpisująca się w potrzeby naszej grupy.

dukty. Liczba aktywnych klientów FDT wzrasta systematycznie w każdym miesiącu. To, na co mogą u nas liczyć, to profesjonalny standard obsługi blisko klienta oraz kultura organizacyjna oparta na najwyższych standardach etycznych.

Wprowadziliście już na rynek napój Limonet. Czy wkrótce zaproponujecie kolejne innowacyjne produkty? – Oczywiście. Będziemy proponować ciekawe rozwiązania na rynku także w zakresie produktów. Aktualnie pracujemy nad wprowadzeniem m.in. lemoniady gruzińskiej. Rozmawiał Mariusz Polit

lipiec-sierpien` 2013

[61


E KSP E R CI WY POSA z ENIA

Wakacyjna modernizacja sklepu Firmy, do których warto zwrócić się o pomoc Dla detalistów wakacje to nie tylko czas wypoczynku. Wielu z nich dopiero teraz może bowiem spokojnie pomyśleć o zmianie wystroju placówki, jej gruntownym remoncie lub modernizacji wyposażenia, którym dysponuje. Innymi słowy, wakacje to czas, gdy można zrobić małą rewolucję w sklepie lub przynajmniej zadbać o jego odświeżenie

P

raktycy doskonale wiedzą, że nigdy nie ma idealnego momentu na to, by rozpocząć modernizację sklepu. Przecież zawsze są jacyś klienci, zawsze też istnieje ryzyko, że jak trafią na zamknięte drzwi, to pójdą do konkurencji i tam już pozostaną.

Dlaczego teraz?

Z drugiej jednak strony, kiedy przeprowadzić remont, jak nie w wakacje? To wtedy panuje przecież najmniejszy ruch w interesie. No, może poza placówkami położonymi w miejscowościach nadmorskich lub innych popularnych kurortach. Nie ulega jednak wątpliwości, że w wakacje nie ma tylu klientów dziecięcych, którzy w pozostałej części roku potrafią – choćby na różnych przekąskach i napojach – generować niezły obrót w trakcie przerw międzylekcyjnych. Również wielu stałych klientów wyjeżdża w tym czasie na urlopy, dlaczego więc nie skorzystać z okazji? Psycholodzy powiedzieliby nam, że wakacje przez większość z nas brane są w pewien umowny nawias i traktowane jako okres, kie-

dy akceptowane są działania odbiegające od rutyny pozostałych dni roku.

Od czego zacząć?

Dobrym pretekstem do rozpoczęcia remontu może być wymóg, który w marcu Ministerstwo Finansów nałożyło na detalistów. Dotyczy on uszczegółowienia baz towarowych w kasach fiskalnych. Innymi słowy – opisy produktów na wydrukach paragonowych muszą być teraz bardziej precyzyjne, niż miało to miejsce do tej pory. W praktyce oznacza to, że wielu handlowców musi wymienić swoje urządzenia fiskalne – kasy, a także drukarki. O tym, jakie urządzenia spełniają wymogi ministerialnego rozporządzenia oraz posiadają certyfikat Głównego Urzędu Miar, rozmawiamy na kolejnych stronach ze specjalistami z Posnetu i Novitusa, wiodących firm na rynku zajmujących się produkcją i dystrybucją najwyższej klasy urządzeń fiskalnych.

Wszystko dla klienta

Jeśli już podjęliśmy decyzję o modernizacji kasy i drukarki, warto od razu zrobić szybki przegląd

pozostałego sprzętu elektronicznego w sklepie. Albo wręcz go dokupić. Nasz ekspert z firmy Bizerba podpowie, po jakie urządzenia sięgnąć, by nie tylko podniosły komfort pracy personelu placówki, ale też wpływały – poprzez swoją użyteczność – na poprawę sprzedaży oraz rosnące zadowolenie klientów. Na koniec warto też zajrzeć do ciekawego wywiadu z ekspertem firmy Wanzl. Trafnie diagnozuje on, że w dobie silnej ekspansji dyskontów mniejsze sklepy muszą mieć dobry pomysł na swoją działalność, by mogły przetrwać tę trudną walkę. Ich przewagą jest doskonała znajomość klientów i ich upodobań. Trzeba to wykorzystać, tworząc unikalną wartość własnej placówki oraz jej niepowtarzalny styl, sprawiający, że klienci będą chcieli przychodzić do niej nie tylko po podstawowe produkty, ale też dlatego, że będzie im to sprawiało przyjemność. Dlatego modernizując sklep nie warto poprzestawać tylko na wymianie urządzeń elektronicznych, lecz zadbać też o nowe meble i koszyki, które będą odróżniały go od konkurencji. Krzysztof Wojciechowski

Modernizujemy

Meble sklepowe: Lekkość ekspozycji i kolorowe koszyki

str. 64

Kasy fiskalne: Wydrukować NIP na paragonie

str. 65

Drukarki fiskalne: Szybkie, o niedużych gabarytach str. 66 Wagi i krajalnice: Solidne, intuicyjne i na lata 62]

str. 67



EkspE R c i w Y po s a z En i a

meble s klep ow e

POlECAMy

System regałów Wire Tech

W całości wykonanych z drutu, o nowoczesnym wzornictwie i stabilnej oraz wytrzymałej konstrukcji. Lekki i przejrzysty, o zaokrąglonych kształtach. Umożliwia łączenie z innymi materiałami – jak drewno, szkło czy tworzywo sztuczne – co za każdym razem tworzy unikatowy design, charakterystyczny wyłącznie dla danego obiektu handlowego.

Wózki sklepowe Tango City Kompaktowe, ciche i eleganckie – idealne do mniejszych placówek. Antracyt kosza kontrastuje z soczystymi kolorami rączek, przykuwając wzrok każdego klienta. Kosz wykonany z tworzywa sztucznego o strukturze plastra miodu to nie tylko interesujący design, lecz również gwarancja wytrzymałości konstrukcji, bezpieczeństwo użytkowania oraz niewielka waga wózka.

Lekkość ekspozycji i kolorowe koszyki Firma Wanzl jest jednym z potentatów w zakresie wyposażenia sklepów. Jakie czynniki w państwa ocenie powstrzymują detalistów przed unowocześnianiem swoich placówek? Michał Mitek, projektant w firmie Wanzl: – Mimo wszystko koszty. Nie jesteśmy jeszcze rynkiem tak zamożnym jak Europa Zachodnia i cena wyposażenia oraz częstych zmian aranżacji jest sporą barierą. Poza tym nie wszyscy wiedzą, jak budować komunikację między klientem a własną przestrzenią handlową, ale tu z pomocą przychodzimy my. Gdzie leżą największe możliwości zmian wyposażenia niewielkich tradycyjnych sklepów? – W pierwszej kolejności należy zadbać o spójność aranżacji sklepu z marką, czyli wszystkimi wartościami, obietnicami i wizerunkiem, jakie firma chce zakomunikować klientom. Niewielkie tradycyjne sklepy przy tak silnej konkurencji ze strony dyskontów i supermarketów muszą mieć pomysł na działalność. Wnikliwa analiza otoczenia, znajomość zwyczajów i potrzeb klientów mieszkających w okolicy są niezbędne do zbudowania unikalnej oferty. Od czego zacząć budowę tej unikalności? – Coraz więcej mniejszych sklepów, szukając swojego miejsca na rynku, stawia na jakość – asortymentu, usług oraz wyposażenia. Najpierw pomyślmy, czy nie unowocześnić pojedynczych działów, jak owoce-warzywa lub pieczywo. Po te artykuły klienci najczęściej udają się bowiem do mniejszych sklepów. Dobrym wyróżnikiem placówki będą również czyste i sprawne wózki sklepowe. Te elementy wyposażenia są bardzo zaniedbane w wielu marketach. A nie ma nic bardziej irytującego dla klienta niż stary, brudny wózek, który uparcie skręca w jedną stronę.

Jakie rozwiązania z państwa oferty szczególnie polecacie detalistom prowadzącym mniejsze placówki? – Przede wszystkim system regałów drucianych Wire Tech, dzięki któremu jesteśmy w stanie zaprojektować każde wnętrze handlowe. System Wire Tech, oprócz perfekcyjnej organizacji przestrzeni, wykorzystując swój subtelny, minimalistyczny design sprawia, że produkty są atrakcyjnie wyeksponowane. Nudne i sztywne prostokątne kształty można zastąpić miękkimi, okrągłymi lub wręcz falującymi formami, które uatrakcyjniają optykę mebli i wniosą w przestrzeń ruch i lekkość. Przy jednoczesnym zachowaniu tych samych parametrów wytrzymałości i nośności. Coraz bardziej widoczna jest tendencja, by odchodzić od białych lub kremowych mebli z półkami blaszanymi. Wypierające je półki druciane nie tylko są lekkie i przejrzyste. Doskonale wtapiają się w przestrzeń, skutecznie eksponując towary. Poza tym nie zbierają kurzu oraz nie sprawiają przygnębiającego wrażenia w sytuacji, gdy nie są w pełni zatowarowane. Mówił pan też o wózkach sklepowych… – Takich wózków, jak nasze nowe Tango City nie oferuje nikt inny. Małe, zgrabne wózki z wyróżniającymi się kolorystycznie rączkami przyciągną uwagę każdego klienta. Lekkie w prowadzeniu, o wąskim kształcie i pojemności kosza 75 litrów są idealne do mniejszych placówek handlowych. Do kompletu proponujemy koszyki sklepowe o pojemności 26 litrów GT26eco. Mają one innowacyjny kształt, są wklęsłe z jednej strony, a wypukłe z drugiej, specjalnie wyprofilowane dla wygody noszenia. Mają też bardzo modną kolorystykę. Jakie formy serwisu oferuje Wanzl detalistom, którzy zdecydowali się na wasze rozwiązania? – Mogą liczyć na pełne wsparcie na każdym etapie współpracy. Krótko mówiąc, bierzemy pełną odpowiedzialność za to, co oferujemy klientom.

Z kim się skontaktować? Magdalena Kwietniewska , product manager tel. 22 739 50 14, magdalena.kwietniewska@wanzl.pl

64]


E k spE Rci wY p osa z E n ia

k asy fisk alne

POlECAMy

SENTO E

Nowoczesna kasa fiskalna z elektroniczną kopią paragonu, przeznaczona dla małych i średnich punktów handlowo-usługowych. Zaawansowana technologia i funkcjonalność jak w drogich kasach systemowych. Duża baza towarowa na 7000 kodów, precyzyjne nazewnictwo towarów – do 40 znaków, komunikacja on-line z komputerem. Możliwość podłączenia innych urządzeń. Sugerowana cena: 1490 zł netto

SOLEO PLUS E Pierwsza kasa fiskalna umożliwiająca wydrukowanie NIP-u nabywcy na paragonie. Kasa dla średniego segmentu placówek, z bazą na 12 000 towarów, z nazwami do 18 znaków. Możliwość podłączenia komputera (on-line), skanerów, wag elektronicznych, drukarki zamówień, terminala płatniczego, monitoringu i szuflady. Rozbudowany tryb menedżerski. Sugerowana cena: 1790 zł netto

Wydrukować NIP na paragonie Wielu detalistów w ciągu pół roku musi wymienić kasy fiskalne ze względu na zaostrzone przepisy w tej materii. Ile sklepów w Polsce będzie musiało przeprowadzić tę operację? Piotr Chronowski – kierownik Działu Technicznego Wsparcia Urządzeń Fiskalnych w firmie Comp SA, Centrum Technologii Sprzedaży Novitus: – Dostosowania baz towarowych w urządzeniach fiskalnych, czyli zaprogramowania bardziej szczegółowych nazw sprzedawanych towarów i usług, będą musieli dokonać prawie wszyscy podatnicy, używający prostych kas, które nie są połączone z systemami komputerowymi. Zazwyczaj w takich urządzeniach baza towarowa bazuje na kilkunastu, kilkudziesięciu nazwach, które ogólnie opisują sprzedawane towary. Teraz trzeba będzie te bazy przeprogramować… – Tak. Trzeba to będzie zrobić po to, aby drukowane na paragonie nazwy sprzedawanych towarów bardziej jednoznacznie identyfikowały to, co klient kupuje w sklepie. Nie mogą więc już być warzywa, owoce, nabiał, odzież, obuwie, ale: marchewka, ogórek, pomidor, jogurt, sweter męski itp. Według Ministerstwa Finansów szczegółowość opisów zależy od branży sklepu, jego wielkości, szerokości asortymentu itp. Nazwy muszą być bardziej szczegółowe w osiedlowym sklepie niż np. w kiosku Ruchu, gdzie asortyment jest ograniczony, a czas obsługi klienta niezwykle ważny. Duże sklepy, markety oraz podatnicy stosujący drukarki fiskalne połączone z systemami komputerowymi mają bardzo dokładne bazy towarowe. Oni nic nie będą musieli zmieniać w swoich urządzeniach fiskalnych. Czy w przypadku kas, które trzeba dostosować do nowych przepisów, konieczna będzie wymiana sprzętu, czy wybranych modułów? – Według resortu finansów podatnik powinien dopasować bazę towarów do możliwości po-

siadanej kasy. Jeśli jest to kasa, która ma opcję zaprogramowania kilku tysięcy towarów, to powinna ona być bardziej szczegółowa, a tam, gdzie możliwości kasy są mniejsze, czyli ma dostępną niewielką bazę towarową, trzeba ją tak zorganizować, aby była jak najlepiej wykorzystana. Niestety, takie tłumaczenie ministerstwa nierówno traktuje podatników. Dodatkowo to, co dla jednego urzędnika będzie wystarczające, dla innego niekoniecznie takie musi być. Dla detalistów to niekomfortowa sytuacja… – Właśnie dlatego wielu podatników decyduje się na zakup nowych urządzeń fiskalnych, posiadających duże bazy towarowe oraz możliwość zaprogramowania długich nazw produktów. W ubiegłym roku wprowadziliśmy kasę Sento E, która ma bazę na 7 tysięcy towarów, a każdy z nich może mieć nazwę aż do 40 znaków. Dodatkowo do każdego towaru można wydrukować dodatkowy opis. Ministerstwo nie dopuszcza rozbudowy urządzeń fiskalnych już wprowadzonych na rynek, więc podatnicy nie mogą powiększać baz towarowych w używanych kasach ani zmieniać oprogramowania na takie, które wprowadzi do kasy dodatkowe funkcje. Każda zmiana w programie wymaga odpowiedniej homologacji w Głównym Urzędzie Miar. O nowych przepisach wiadomo było od dawna. Jak wasza firma przygotowała się na zapotrzebowanie rynku na nowy sprzęt? – Podejrzewaliśmy, że będzie zwiększone zapotrzebowanie na kasy z większymi bazami towarowymi oraz z długimi nazwami. Dlatego przygotowaliśmy odpowiednie zapasy magazynowe podzespołów takich kas oraz zapewniliśmy odpowiednią liczbę gotowych urządzeń. Przeprowadziliśmy również homologację kasy Soleo E Plus w Głównym Urzędzie Miar, wyposażając ją – jako pierwszą na polskim rynku – w opcję drukowania NIP-u nabywcy na paragonach (to również nowy wymóg dla urządzeń fiskalnych). Kasa Soleo E Plus umożliwia ponadto zarejestrowanie na paragonie także numerów REGON i PESEL.

Z kim się skontaktować? Piotr Chronowski, kierownik Działu Technicznego Wsparcia Urządzeń Fiskalnych tel. 18 44 40 767, piotr.chronowski@novitus.pl Comp SA – Centrum Technologii Sprzedaży Novitus

lipiec-sierpien` 2013

[65


EkspE R c i w Y po s a z En i a

drukarki

POlECAMy

Thermal HD Umożliwia wprowadzenie nazwy towaru o długosci 56 znaków. Drukuje grafiki i kody 2D na paragonach, fakturach i wydrukach niefiskalnych. Występuje ze standardowym lub wolno stojącym wyświetlaczem. Pracuje w pionie i poziomie. Posiada wytrzymały i szybki mechanizm drukujący (47 linii na sekundę).

Thermal XL Umożliwia wprowadzenie nazwy towaru o długości 56 znaków. Jest to najmniejsza stacjonarna drukarka fiskalna na rynku. Drukuje grafiki i kody 2D na paragonach, fakturach i wydrukach niefiskalnych. Występuje ze standardowym wolno stojącym lub kompaktowym wyświetlaczem.

Szybkie, o niedużych gabarytach Wasze drukarki fiskalne są – według Instytutu Rynku Elektronicznego – urządzeniami najczęściej wybieranymi przez właścicieli sklepów. Jakich modeli poszukują detaliści z mniejszych placówek? Robert Szmidt, dyrektor handlowy ds. kluczowych klientów w firmie Posnet Polska: – Detaliści z małych i średnich sklepów najczęściej zwracają uwagę na jakość wykonania i nieduże gabaryty urządzeń. Znaczenie mają również rozwiązania, które pozwalają zachować zgodność prowadzonej działalności z aktualnie obowiązującymi przepisami prawa. Najpopularniejszymi modelami wśród tego typu odbiorców są takie urządzenia, jak Thermal FV EJ. Bardziej wymagający decydują się na drukarki Thermal HD i Thermal XL. Jakimi parametrami musi się cechować nowoczesne urządzenie tego typu? – Kupując drukarkę fiskalną do sklepu należy zwrócić uwagę m.in. na funkcję opisu towarów, zwłaszcza w kontekście nowych przepisów. Zgodnie z obecnie obowiązującym Rozporządzeniem Ministra Finansów, nazwy towarów na paragonach muszą być na tyle precyzyjne, by można było bez żadnych wątpliwości zidentyfikować kupowany artykuł. Z tego względu ważną kwestią jest liczba znaków w wierszu. Najnowsze drukarki, takie jak Thermal HD i Thermal XL, umożliwiają wprowadzenie nazwy towaru o długości 56 znaków, a często wybierany Thermal FV EJ – 40. Na co trzeba jeszcze zwrócić uwagę? – Dużym ułatwieniem oraz sposobem na oszczędność czasu i pieniędzy jest funkcja elektronicznej kopii paragonu, zapisywanej na karcie SD bądź SDHC, wbudowanej w urządzenie. Tego typu nośnik o pojemności 2 GB pomieści, według naszych szacunków, zawartość co najmniej 3330 standardowych rolek papieru. Gwarantuje również szybki dostęp do danych z innych urządzeń, a także moż-

liwość zabezpieczenia informacji w postaci kopii na dowolnym nośniku. Warto też zwrócić uwagę na szybkość mechanizmu drukującego oraz jego wykonanie i żywotność. Najnowsze drukarki z linii Thermal posiadają komponenty wysokiej jakości i drukują z prędkością 47 linii na sekundę. Można w nich umieścić dłuższą, stumetrową rolkę papieru, dzięki której zyskujemy cenny czas na obsługę klienta. Na stanowisku kasjerskim duże znaczenie mają również gabaryty urządzeń. Wymiary Thermal XL, najmniejszej stacjonarnej drukarki fiskalnej na rynku, to zaledwie 137 x 171 x 125 mm. Jak powinna wyglądać prawidłowa eksploatacja drukarek fiskalnych? – Warto zwrócić uwagę na materiały eksploatacyjne. Dobrej jakości papier może znacznie przedłużyć żywotność mechanizmu drukującego. Ponadto warto dbać o czystość urządzenia, chronić je przed zalaniem czy uszkodzeniami mechanicznymi. Wszelkie naprawy powinny być jednak wykonywane przez przypisany do danego urządzenia serwis. Co 2 lata należy robić przegląd okresowy, o którym przypomina komunikat wyświetlany przez urządzenie. Korzystając z usług serwisu warto zwrócić uwagę, czy jego przedstawiciel posiada ważną legitymację i czy figuruje w książce serwisowej kasy. Co ile czasu trzeba wymieniać drukarki na nowe? – Drukarki fiskalne z naszej oferty odznaczają się dużą solidnością i służą klientom przez wiele lat. Z reguły wymieniane są na nowe, gdy zostanie zapełniona pamięć fiskalna. W takim wypadku istnieje także inne rozwiązanie – wymiana samego modułu fiskalnego. W jaką stronę pójdzie rozwój urządzeń fiskalnych w kolejnych latach? – W dobie smartfonów i tabletów również kasy i drukarki fiskalne charakteryzuje postępująca miniaturyzacja. Obecnie w naszej ofercie mamy najmniejsze urządzenia w kategorii drukarek mobilnych oraz stacjonarnych. Niektóre produkty są dostosowane do pracy z najnowszymi urządznieami, np. przenośna drukarka Temo HS EJ pozwala na zdalną pracę z tabletem poprzez Bluetooth.

Z kim się skontaktować? Centrum Kontaktów z Klientem tel. 22 868 68 88 posnet@posnet.com, www.posnet.com 66]


E k spE Rci wY p osa z E n ia

wagi i k r ajalnice

POlECAMy

Waga SC II 800 7”

✓ Kolorowy, jasny ekran TFT LCD z podświetleniem LED WVGA 800 x 400 dot. ✓ Profesjonalna reklama i informacja produktowa dostępna z poziomu USB i FTP. ✓ Dedykowane oprogramowanie. RetailImpact. System operacyjny Microsoft Windows CE z procesorem 400 MHz. Pamięć danych 32 MB na karcie SD.

Krajalnica GSP H / HD

✓ System oszczędzania energii (do 60 proc. podczas krojenia). ✓ System kontroli napędu noża i silnika sań. Wydajność jak przy silniku 3-fazowym (100-230V/50 cykli/60 cykli). ✓ Higieniczny design: jednoczęściowa płyta oporowa z kanałem drenażowym. ✓ Podwyższona krawędź stołu krajalnicy: ochrona przed ociekaniem płynów na ladę.

Solidne, intuicyjne i na lata Trudno wyobrazić sobie sklep bez wagi. Jakie urządzenia tego typu najlepiej sprawdzają się w małych i średnich placówkach handlowych? Paweł Ciołek, kierownik Działu Retail w firmie Bizerba: – W dzisiejszym handlu liczą się tylko rozwiązania pewne i skuteczne, pozwalające osiągać lepszą sprzedaż i przyciągać nowych klientów. Przykładowo nasze wagi Basic class Bizerba BC II są wyposażone w interfejs komunikacyjny, dużą pamięć danych oraz umożliwiają wydruk różnorodnych etykiet według projektu klienta. 84 klawisze szybkiego dostępu na klawiaturze wypukłej bądź foliowanej są przystosowane do wszystkich operacji na wadze. Do tego dochodzi intuicyjna obsługa. Wagi sklepowe coraz częściej mają ekrany, które mogą wyświetlać reklamy bądź komunikaty dla klientów. Czy tego typu niestandardowa komunikacja marketingowa ma przeszłość w tradycyjnym handlu? – Podstawą nowoczesnej komunikacji jest obraz, a innowacyjne rozwiązania Bizerby od dawna odwołują się do tej atrakcyjnej formy reklamy. Małe i średnie palcówki handlowe stoją przed ogromnym dylematem: w jaki sposób zaaranżować sklep, aby przyciągnąć klientów i obronić się w starciu z supermarketami? Bizerba wychodzi detalistom naprzeciw i proponuje multimedialną wagę SC II 800 z 7-calowym wyświetlaczem. Nasze dotychczasowe doświadczenia mówią, że przychody z reklam emitowanych na wadze pokrywają do 50 proc. ceny samego urządzenia już w pierwszym roku użytkowania. Warto też pamiętać, że aż 70 proc. decyzji zakupowych podejmowanych jest pod wpływem impulsu, reklamy bądź promocji.

Wasza firma specjalizuje się też w dystrybucji krajalnic. Jeszcze jakiś czas temu te urządzenia trudno było zobaczyć w małym sklepie. Teraz są coraz powszechniejsze. – Małe sklepy stawiają na indywidualne podejście do klienta. Ich szansa na zysk leży w przygotowaniu takiej oferty, aby klient poczuł się wyróżniony oraz zachęcony do ponownych zakupów. Higiena, bezpieczeństwo oraz energooszczędność – to główne zalety naszych krajalnic. Model GSP V – następca znakomitej krajalnicy ręcznej SE 12 – nie tylko odziedziczył cechy poprzednika, ale dodatkowo zużywa o 35 proc. mniej energii, a w trybie spoczynku (tzw. standby) jej pobór został zredukowany do zera. Ergonomiczna budowa, redukcja złączeń i spoin, profil odprowadzający osocze z pokrojonych produktów skracają czas czyszczenia urządzenia. Z kolei powłoka ochronna Cera-clean to najwyższy stopień higieny: o 30 proc. większa odporność na ścieranie i uszkodzenia, o 20 proc. zwiększona gładkość powierzchni. Ta krajalnica wyróżnia się też cichą pracą silnika, łatwym posuwem sań, a wybór trybu ręcznego sprawia, że jej obsługa to czysta przyjemność. Idealne rozwiązanie dla placówek stawiających sobie za cel wydajne i ekonomiczne gospodarowanie. A jakie formy serwisu oferuje Bizerba detalistom, którzy zdecydują się na zakup tych urządzeń? – Bardzo zależy nam, aby zakres obsługi serwisowej był dopasowany do indywidualnych potrzeb i oczekiwań naszych klientów, np. udostępniamy urządzenia zastępcze na czas naprawy. Nasz serwis to kompleksowa obsługa, poczynając od przeglądów okresowych, przygotowania kontraktów serwisowych, serwisu „na wezwanie”, serwisu zdalnego (dostępnego niemal w każdym z naszych urządzeń wagowych przez połączenie z przeglądarką internetową), poprzez ocenę zgodności i legalizacji, a skończywszy na szkoleniach personelu obsługującego. Dział i magazyn części zamiennych na miejscu stanowi dopełnienie naszej oferty w tym zakresie.

Z kim się skontaktować? Paweł Ciołek, kierownik Działu Retail tel. 510 267 092 pawel.ciolek@bizerba.com, www.bizerbapolska.pl lipiec-sierpien` 2013

[67


auto w firmie

Pneumatyczny Daily w trasie

Testowaliśmy Iveco Daily – furgon klasy „S” z tylnym zawieszeniem pneumatycznym. Zaskakujący nie był komfort jazdy, którego można było się spodziewać po tej wersji, ale rewelacyjne spalanie.

S

ilnik 2,3 Multijet drugiej generacji sprawnie rozpędza auto i mało pali. W trasie do Chełma spalił średnio ok. 7 litrów na 100 km – przy włączonej klimatyzacji (w trakcie testów temperatura sięgała 30 stopni C). W korkach pod Lublinem i w mieście auto połykało 10 litrów, co można uznać za bardzo dobry wynik. Warto jednak zaznaczyć, że furgon nie przewoził żadnego ładunku.

Dla kogo to auto? Dystrybutor wprowadził wersję idealnie nadającą się do transportu sprzętu AGD, telewizorów czy też spożywki pakowanej w szkło. Polecana jest także do przewozu osób, bo gwarantuje wyższy komfort – tak dla kierowcy, jak i dla pasażerów. W przypadku auta do przewozu ładunków pracę ułatwia opuszczane podwozie. Dzięki zmianie ciśnienia w poduszkach zawieszenie można wytłumić w każdym przypadku, nawet na bardzo dziurawych drogach. A zmia-

68]

na ciśnienia odbywa się automatycznie, więc auto zachowuje niezmienną wysokość od powierzchni drogi. W wersji furgon objętość przedziału ładunkowego zaczyna się od 7,3 m sześc., a kończy nawet na 17,2 m sześc. Ładowność (określana w karcie pojazdu) to maksymalnie 1,5 tony. Auto ma 70-litrowy zbiornik paliwa (opcjonalnie można go powiększyć o kolejne 30 litrów)

Iveco Daily w liczbach Objętość przedziału ładunkowego – do 17,2 m sześc. (wersja van) Moc (silnik 2,3 Multijet II) – 146 KM Spalanie testowe – od 6,6 do 10 litrów ON/100 km Cena za model 35S13VP (furgon 12 m sześc.) – 86,9 tys. zł

zamykany na kluczyk. Standardowo wyposażone jest w koła o rozmiarach 225/65R16, a także w pełnowymiarowe koło zapasowe.

Wyposażenie Wersja „S” Daily to nie tylko komfortowe zawieszenie, ale także bogate wyposażenie. Auto ma układ ESP najnowszej, dziewiątej generacji (zapobiega m.in. uślizgom bocznym), automatyczną klimatyzację, tempomat i instalację do nawigacji Tom Tom. Co ważne dla firm, w kabinie montowana jest dwumiejscowa kanapa dla pasażerów (oczywiście mniej komfortowa niż fotel kierowcy, który zasługuje na dużą pochwałę). Brawa należą się też dwustrefowym lusterkom, które bardzo dokładnie pokazują obszar wokół auta. Jedyną ich wadą jest szklany dodatkowy kierunkowskaz na obrzeżu. Naszym zdaniem w ruchu miejskim i przy mało uważnym kierowcy trzeba będzie często kupować nowe oprawy lusterek. Mariusz Polit


auto w firmie

Opel z nowymi silnikami Opel wprowadzi trzy nowe rodziny silników – razem trzynaście jednostek. To oznacza odnowienie oferty w 80 procentach. Wkrótce firma zaprezentuje też nowe skrzynie biegów.

O

pel rozpoczął odnawianie swojej oferty jednostek napędowych, wprowadzając silniki benzynowe i wysokoprężne 1.6 litra wraz z drugą generacją skrzyń pięcio- i sześciobiegowych. Nowe silniki systematycznie wprowadzane w całej gamie pojazdów Opla mają zaspokoić zapotrzebowanie klientów na jednostki o zmniejszonej pojemności i dużej mocy oraz niższym zużyciu paliwa i poziomie emisji CO₂.

Nowy silnik benzynowy 1.6 SIDI Turbo to nowoczesna czterocylindrowa jednostka benzynowa z bezpośrednim wtryskiem paliwa, jest produkowana w dwóch konfiguracjach. Wersja Eco Turbo o mocy 170 KM i maksymalnym momencie obrotowym 280 Nm została skonstruowana z myślą o optymalizacji zużycia paliwa, wysokim momencie obrotowym i wyjątkowej elastyczności. Wersja Performance Turbo o mocy 200 KM i maksymalnym momencie obrotowym 300 Nm wyróżnia się wydajnością wynoszącą 125 KM na litr, co jest najlepszym wynikiem w tej klasie. W porównaniu z poprzednią jednostką 1.6 l z turbodoładowaniem udało się obniżyć poziom emisji CO₂ i zużycie paliwa o 13 proc. oraz zwiększyć maksymalną moc i moment obrotowy nawet o 30 proc. Optymalne zużycie paliwa uzyskano m.in. dzięki umieszczeniu świec zapłonowych i dysz wtryskiwaczy benzyny centralnie nad komorą spalania.

Nowy silnik Diesla Jednostka wysokoprężna 1.6 CDTI została już wprowadzony w modelu Zafira Tourer i docelo-

wo zastąpi obecny silnik 1.7 l i wersje 2.0 l o niższej mocy w innych modelach Opla. Ta pierwsza w ofercie Opla jednostka wysokoprężna w całości wykonana z aluminium charakteryzuje się mocą 136 KM i maksymalnym momentem obrotowym wynoszącym 320 Nm. Imponująca wydajność mocy (85 KM na litr) nie ma sobie równych w tej klasie. Podobnie jak w analogicznej jednostce benzynowej, również w silniku 1.6 CDTI zastosowano wiele rozwiązań z zakresu inżynierii dźwięku, co pozwoliło zminimalizować hałasy i wibracje oraz zwiększyć kulturę pracy. Dzięki zastosowaniu wykonanego w całości z aluminium bloku cylindrów, głowicy cylindrów i płyty łożysk zmniejszono wagę o 20 kilogramów w porównaniu z konwencjonalnymi silnikami wysokoprężnymi.

Mercedes zacieśnia więź z klientami Jeszcze w tym roku wystartuje internetowa sprzedaż Mercedesów, ale jednocześnie liczba salonów sprzedaży w centrach miast (obecnie około 20) wzrośnie ponad dwukrotnie.

Oferta skrzyń biegów W małych i kompaktowych Oplach z silnikami o maksymalnym momencie obrotowym do 235 Nm wprowadzone zostaną nowe skrzynie sześciobiegowe. Są one znacznie lżejsze od podobnych rozwiązań. W przypadku Adama i Corsy opracowano ofertę nowych zautomatyzowanych skrzyń manualnych z możliwością sekwencyjnej zmiany biegów i funkcją start/stop, które działają także w pięciobiegowym trybie automatycznym. Następnym krokiem po udoskonaleniach skrzyń sześciobiegowych obecnej generacji będzie wprowadzenie nowej skrzyni ośmiobiegowej, która aktualnie jest w fazie konstrukcji. Szerszy zakres biegów umożliwi oszczędność paliwa przekraczającą średnio 3 procent.

Nowa strategia koncernu ze Stuttgartu, mówiąc w największym skrócie, łączy innowacyjne działania w zakresie marketingu, sprzedaży i obsługi posprzedażnej (w ramach usługi „My Service”), celem zaoferowania klientom jakości premium w każdej sytuacji, gdy będą mieli kontakt z marką. Do końca roku, we współpracy z placówkami w Hamburgu i w Warszawie (Stacja Mercedes), powstaną mobilne centra Mercedes-Benz Connection Online. Sklepy internetowe zapewnią dostęp do istotnych informacji, w tym opinii użytkowników o cyfrowych kanałach sprzedaży, pozwalających zamówić oraz sfinansować zakup samochodu „zawsze i wszędzie”. Dealerzy Mercedes-Benz pozostają aktywni w końcowej fazie sprzedaży oraz w trakcie późniejszej obsługi serwisowej i zachowają najważniejszą rolę w kontaktach z klientem. W ramach „My Service” oferowane są obecnie cztery opcje serwisowe, indywidualnie dopasowane do zróżnicowanych typów nabywców (na razie w pięciu krajach): „Lite” (chcę wstawić swój wóz do serwisu dzisiaj i odebrać go jutro), „Lounge” (chcę poczekać na odbiór samochodu, gdy będzie on serwisowany), „Drive” (chcę pozostać mobilny w trakcie obsługi mojego auta) oraz „Collect” (chcę, żeby pracownik serwisu odebrał i odstawił mój samochód).

lipiec-sierpien’ 2013

[69


pRawo

§

Niedobór gotówki w kasie sklepu to jedna z najbardziej stresujących sytuacji na linii personel – pracodawca. Żądanie przez tego ostatniego zrekompensowania zaistniałych strat potrafi czasem być źródłem olbrzymiego konfliktu z pracownikiem. Ten z kolei zazwyczaj nie czuje się winny zaistniałej sytuacji. Krzysztof Żłak z kancelarii prawnej Tomczak i Partnerzy pisze o tym, na kim w takiej sytuacji spoczywa odpowiedzialność.

Jaka jest odpowiedzialność pracownika za manko w kasie?

Pracownik sklepu niejednokrotnie ma styczność z gotówką, którą klienci płacą za zakupione towary. Z różnorakich przyczyn może zdarzyć się, że wartość środków zgromadzonych w kasie będzie odbiegać od wartości zewidencjonowanej fiskalnie. Co wtedy? Poniżej opisujemy, w jakich sytuacjach pracownik może ponosić odpowiedzialność za ten stan rzeczy.

Z

godnie z art. 114 Kodeksu pracy pracownik, który wskutek niewykonania lub nienależytego wykonania obowiązków pracowniczych ze swej winy wyrządził pracodawcy szkodę, ponosi odpowiedzialność materialną według zasad określonych w przepisach Kodeksu pracy. Przepis ten opisuje generalną regułę, w myśl której pracownik, naruszając pracowniczy obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy oraz ochrony jego mienia, ponosi odpowiedzialność w przypadku powstania szkody w majątku pracodawcy.

jedynie za pierwszy rodzaj szkody, a więc za realne uszczuplenie majątku pracodawcy (art. 115 Kodeksu pracy). Zakres odpowiedzialności pracownika za szkodę powstałą w majątku pracodawcy warunkowany jest także działaniem innych osób, w tym samego pracodawcy. O ile bowiem do powstania szkody przyczyniły się inne osoby, odpowiedzialność pracownika ulega proporcjo-

Ogólne reguły odpowiedzialności Przepisy prawa pracy, jako autonomiczna regulacja w zakresie ponoszenia odpowiedzialności za wadliwe wykonywanie obowiązków pracowniczych, znacznie odróżniają zasady odpowiedzialności pracowników względem ogólnych reguł odpowiedzialności wynikających z Kodeksu cywilnego. Przede wszystkim odpowiedzialność pracownika – co do zasady – limitowana jest kwotowo do wysokości trzymiesięcznego wynagrodzenia przysługującego pracownikowi w dniu wyrządzenia szkody (art. 119 in fine Kodeksu pracy). Ponadto odmiennie niż w warunkach stricte cywilnoprawnych uregulowany został zakres, w jakim odpowiedzialność ponosi pracownik. Generalną regułą cywilistyczną jest ponoszenie odpowiedzialności za rzeczywiście poniesioną szkodę, rozumianą jako uszczerbek w majątku poszkodowanego (damnum emergens) oraz za utratę korzyści wynikającą z tego czynu (lucrum cessans). W przypadku szkody pracodawcy pracownik ponosi odpowiedzialność

70]

KRZySZtOf ŻŁaK jest prawnikiem w Dziale Nieruchomości i Inwestycji w kancelarii Tomczak i Partnerzy. Specjalizuje się w zagadnieniach prawa cywilnego, prawa pracy oraz prawa handlowego, w szczególności w zakresie spraw korporacyjnych podmiotów prowadzących działalność gospodarczą w Polsce. Zajmuje się także doradztwem w zakresie prawa sportowego ze szczególnym uwzględnieniem prawa piłkarskiego. Jest aplikantem adwokackim przy Okręgowej Radzie Adwokackiej w Warszawie.

nalnemu zmniejszeniu do stopnia przyczynienia się tychże osób (art. 117 § 1 Kodeksu pracy). Ograniczenie kwotowe co do ponoszenia odpowiedzialności nie dotyczy sytuacji, w której szkoda została wyrządzona umyślnie. W takim przypadku pracownik będzie ponosił odpowiedzialność do pełnej wysokości zaistniałej szkody (przy uwzględnieniu pozostałych reguł odpowiedzialności pracowniczej, o których mowa powyżej). Umyślność wyrządzenia szkody pracodawcy rozumiana jest w tym przypadku albo jako świadomie, celowe podjęcie działania ukierunkowanego na wyrządzenie szkody (np. kradzież), albo jako przewidywanie powstania szkody wskutek określonego działania i godzenie się na jej wystąpienie (np. samowolne opuszczenie miejsca pracy i niezabezpieczenie go przed dostaniem się do niego osób trzecich, które mogą wyrządzić szkodę). Warto podkreślić, że umyślnością pracownik musi obejmować samo powstanie szkody, nie zaś jedynie naruszenie obowiązków pracowniczych. To oczywiście – jako wymagające analizy sfery psychicznej pracownika – niejednokrotnie nastręcza problemów.

Mienie powierzone Niezależnie od umyślnego spowodowania szkody przez pracownika, pracodawca – chcąc zapewnić sobie pełną odpowiedzialność pracownika za szkodę wyrządzoną w jego majątku – może zabezpieczyć swoje interesy poprzez zawarcie z pracownikiem umowy o odpowiedzialności materialnej za mienie powierzone (np. pieniądze, towar w sklepie).


pRawo

Przypadek nałożenia na pracownika takiej odpowiedzialności stanowi odstępstwo od ogólnej reguły limitowania kwotowo jego odpowiedzialności. W przypadku mienia powierzonego zasadą jest ponoszenie odpowiedzialności przez pracownika w pełnej wysokości za szkodę powstałą w tym mieniu (art. 124 § 1 in fine Kodeksu pracy). Jeśli zatem umową odpowiedzialności materialnej objęte zostaną np. pieniądze znajdujące się w kasie sklepu czy też towar znajdujący się na półkach, wówczas pracownik – o ile nie wykaże okoliczności negujących jego odpowiedzialność – będzie zobowiązany do pokrycia szkody w całej wysokości (domniemanie winy pracownika). Warunki odpowiedzialności materialnej za szkodę w powierzonym mieniu określa właściwe rozporządzenie Rady Ministrów. W tym przypadku, aby pracownik uwolnił się od odpowiedzialności za powstałą szkodę,

§

nadzorowanych. W takim przypadku właściwym – z uwagi na pełnione funkcje – będzie ponoszenie odpowiedzialności za mienie powierzone przez pracownika nadzorującego w stopniu wyższym, aniżeli pracowników mu podległych. Reguła swobodnego rozkładania ciężaru odpowiedzialności pomiędzy poszczególnych pracowników nie będzie miała jednak zastosowania w przypadku, gdy szkoda zostanie spowodowana przed jednego lub niektórych pracowników odpowiedzialnych materialnie. W takim przypadku za całość szkody lub za stosowną jej część odpowiadać będą jedynie sprawcy szkody (art. 125 § 2 in fine Kodeksu pracy). Szczegółowe zasady funkcjonowania wspólnej odpowiedzialności materialnej pracowników uregulowane zostały odrębnym rozporządzeniem Rady Ministrów, które określa m.in. maksymalną liczbę pracowników zatrud-

Aby pracownik uniknął odpowiedzialności za szkodę w powierzonym mieniu, zobligowany jest do wykazania, że powstała ona z przyczyn od niego niezależnych. W szczególności rozumie się przez to fakt, że pracodawca nie zapewnił odpowiednich warunków do zabezpieczenia mienia.

zobligowany jest do wykazania, że ta powstała z przyczyn od niego niezależnych, przez co w szczególności rozumie się niezapewnienie przez pracodawcę warunków umożliwiających zabezpieczenie powierzonego mienia. Dążąc do zapewnienia pracodawcy możliwie szerokiej ochrony przed powstaniem szkody w jego majątku, Kodeks pracy dopuszcza także nałożenie odpowiedzialności materialnej za mienie powierzone na kilku pracowników, którzy wspólnie ponosić będą tę odpowiedzialność (art. 125 Kodeksu pracy). Zawierając umowę o współodpowiedzialności materialnej strony mogą swobodnie określić zakres odpowiedzialności każdego z pracowników. Rozwiązanie to umożliwia elastyczne rozłożenie ciężaru odpowiedzialności za powstałą szkodę w zależności od zajmowanych przez pracowników pozycji. Łatwo bowiem wyobrazić sobie taką sytuację, gdy pracodawca zainteresowany jest nałożeniem odpowiedzialności za pracownika nadzorującego innych pracowników, przy jednoczesnym obciążeniu pracowników

nionych w miejscu pracy (przy uwzględnieniu liczby zmian), której przekroczenie uniemożliwia nałożenie na niektórych pracowników odpowiedzialności materialnej za powierzone mienie. Kwestia odpowiedzialności materialnej pracowników dość często rozstrzygana jest przez Sąd Najwyższy. Wynika to z niedookreśloności podstaw uwolnienia się pracownika od odpowiedzialności za mienie powierzone. Ustawodawca, mając świadomość niemożności precyzyjnego określenia wszystkich przypadków, w których pracownik nie powinien ponosić odpowiedzialności, posłużył się zwrotem niedookreślonym (klauzula generalna), tj. pojęciem „przyczyn niezależnych od pracownika”, które dodatkowo w sposób przykładowy dookreślone zostało w rozporządzeniu. Dzięki temu zabiegowi każdy przypadek szkody pracodawcy rozpatrywać należy indywidualnie. W tym zakresie brak jest automatyzmu ponoszenia przez pracownika odpowiedzialności nawet w przypadku kradzieży popełnionej przez osobę trzecią. Jak wskazał Sąd Najwyższy:

1) nie jest konieczne, by kradzież nastąpiła wyłącznie z przyczyn niezależnych od pracownika – dla uwolnienia się od odpowiedzialności wystarczy, aby szkoda powstała głównie z takiej przyczyny (I PKN 114/97), ale 2) nie każda kradzież może być uznana za przyczynę niezależną od pracownika – nie jest tak wówczas, gdy pracownik, zwłaszcza zatrudniony na kierowniczym stanowisku, przez swoje nieroztropne zachowanie ułatwi jej dokonanie (I PKN 566/98).

Podsumowanie Podsumowując powyższe rozważania należy wskazać na trzy przypadki ponoszenia przez pracownika odpowiedzialności za niedobór w mieniu pracodawcy (np. gotówki w kasie czy towaru w magazynie) opierając się na przepisach Kodeksu pracy: 1) pracownik naruszył swoje obowiązki pracownicze, zaś szkoda powstała w sposób nieumyślny – odpowiedzialność do wysokości trzykrotnego wynagrodzenia miesięcznego pracownika; 2) pracownik naruszył swoje obowiązki pracownicze, zaś szkoda powstała w sposób umyślny – odpowiedzialność za szkodę w pełnej wysokości; 3) pracownik odpowiada za mienie powierzone, zaś szkoda powstała z przyczyn zależnych od pracownika – odpowiedzialność za szkodę w pełnej wysokości. Krzysztof ŻłaK krzysztof.zlak@tomczak.pl tOMcZaK i PaRtNeRZy – SPóŁKa aDWOKacKa spółka adwokacka specjalizuje się w prawie procesu deweloperskiego, w prawie papierów wartościowych i finansowym oraz w prawie sportowym. Prawnicy kancelarii mają także bogate doświadczenie w innych dziedzinach, w tym między innymi w prawie pracy, prawie ochrony własności intelektualnej, prawie procesowym, a także w prawie farmaceutycznym. Wspólnikami kancelarii są Karolina Kocemba i Michał Tomczak. Kancelaria istnieje od 1995 roku i obecnie zatrudnia ponad 20 osób. KONtaKt: Tomczak i Partnerzy – Spółka Adwokacka 00-252 Warszawa, ul. Podwale 3/9 tel. 22 33-96-500 fax 22 33-96-501 e-mail: kancelaria@tomczak.pl

lipiec-sierpien` 2013

[71


pRawo

§

Nieuczciwe praktyki niektórych wielkich operatorów do niedawna uchodziły za niemożliwe do podważenia. Jednym z takich niemal „kanonicznych” działań było pobieranie przez nich opłat od producentów za możliwość umieszczania towarów na półkach danej sieci. Teraz spotyka się ono nie tylko z coraz powszechniejszą krytyką, ale wręcz z otwartym sprzeciwem dostawców. O tym, jak powinien wyglądać proces odzyskiwania kosztów poniesionych z tytułu „półkowego”, pisze Michał Rek, ekspert firmy Amesto Doradztwo Prawne.

Odzyskiwanie opłat półkowych krok po kroku

Opłaty półkowe pobierane przez wielkie sieci handlowe niejednego małego producenta doprowadziły na skraj bankructwa. Na szczęście coraz większa liczba dostawców wie, że praktyki te są nielegalne. Co więcej – decyduje się z nimi walczyć.

Z

acznijmy od tego, że pobierane przez sieci handlowe opłaty półkowe stanowią czyn nieuczciwej konkurencji. W takiej sytuacji dostawca może (zgodnie z Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji z 1993 r.) żądać od sieci: • zaniechania niedozwolonych działań, • usunięcia ich skutków, • naprawienia szkody • zwrotu bezpodstawnie pobranych korzyści. Ostatnie narzędzie jest jednym z najczęściej wykorzystywanych. Równocześnie dostawcy dochodzą także odsetek ustawowych od transakcji handlowych. Na podstawie Ustawy o terminach zapłaty w transakcjach handlowych z 2003 r. można bowiem dochodzić odsetek ustawowych (obecnie na poziomie 13 proc.) za każdy dzień opóźnienia ze strony sieci powyżej 30. dnia od terminu wymagalności. W tym wypadku, tak jak przy opłatach półkowych, niekorzystne zapisy określające długie terminy rozliczeń nie mają znaczenia, z mocy ustawy nie są one wiążące.

72]

Które opłaty identyfikuje się jako półkowe Dochodzenie roszczeń z tytułu opłat półkowych oraz odsetek od transakcji handlowych wiąże się z kilkoma etapami. Pierwszy polega na identyfikacji, które opłaty można zakwalifikować do nielegalnie pobranych przez sieć handlową opłat półkowych. Podstawami do zaliczenia opłaty jako półkowej są przede wszystkim: przymus jej uiszczenia (w praktyce oznacza to konieczność uiszczenia opłaty, która będzie warunkowała rozpoczęcie lub kontynuację współpracy), nieadekwatność do wartości rynkowej (cena rynkowa usługi jest niższa niż cena za usługę oferowaną przez sieć handlową – bardzo często spotykany problem w opłatach logistycznych), fikcyjność (pobrana została opłata za usługę, która faktycznie nie została wykonana) oraz bezwartościowość (wykonana usługa jest całkowicie bezwartościowa dla dostawcy, np. usługi promocyjne nieprzekładające się na podwyższenie obrotów). Jeśli choć jedna z tych przesłanek zostanie spełniona, możemy z dużym prawdopodobieństwem zakwalifikować opłatę jako półkową.


pRawo

Dokumenty i właściwa kalkulacja kosztów W procesie przygotowawczym należy również określić, które faktury nie zostały opłacone przez sieć przed upływem 31 dni od terminu spełnienia świadczenia przez dostawcę. Zgromadzenie wstępnej informacji na ogólnym poziomie nie zabiera przeważnie więcej niż 1–2 dni. Jeśli jednak przygotowujemy dokumenty do potencjalnego dochodzenia roszczenia, warto zrobić to skrupulatnie i systematycznie, aby żadnej z płatności oraz faktury nie pominąć. Niejednokrotnie zdarza się, iż po przeprowadzeniu wstępnej weryfikacji kwota opłat półkowych oraz odsetek od transakcji handlowych okazuje się bardzo wysoka. Pojedynczo otrzymywane faktury od sieci handlowych opiewają najczęściej na kwoty w granicach 2–3 tys. złotych, jednak suma nielegalnych opłat półkowych oraz odsetek może stać się podstawą do skalkulowania opłacalności współpracy z taką siecią. Ze względu na fakt, iż zwrotu możemy dochodzić do 3 lat wstecz (właściwy okres przedawnienia), oba roszczenia korzystnie jest podzielić na poszczególne miesiące w okresie ostatnich 3 lat i w ten sposób wpisać do tabel arkusza kalkulacyjnego. Zastosowanie powyższych wytycznych zdecydowanie ułatwia kalkulację wszelkich poniesionych kosztów z tytułu opłat półkowych. Następnym krokiem jest rewaloryzacja należności o odsetki ustawowe. Ma to szczególne znaczenie przy dużych kwotach opłat półkowych, gdzie sama rewaloryzacja może wynieść kilkaset tysięcy złotych. Jako przykład można wskazać upadłą firmę Bogard, która odzyskała kwotę 181 tys. zł za opłaty półkowe od sieci handlowej Biedronka. Dodatkowo wypłacone zostały należne odsetki w wysokości 219 tys. zł, czyli przewyższały kwotę odzyskanych opłat.

Próba ugodowa Teoretycznie kolejnym krokiem powinno być wysłanie wezwania do zapłaty do sieci i pozwolenie sieci na ustosunkowanie się do roszczenia. Niemniej jednak w praktyce wysyłane jest od razu przedsądowe zawezwanie do próby ugodowej, gdyż sieci bardzo rzadko ustosunkowują się do wezwania do zapłaty. Zawezwanie do próby ugodowej jest korzystniejsze dla dostawcy, gdyż przerywa bieg przedawnienia. Niejednokrotnie każdy dzień przedawnienia to kwota przekraczająca nawet 10 tys. zł. W wyniku zawezwania do próby ugodowej w sądzie odbywa się spotkanie, na którym przedstawiciele dostawcy, jak i sieci mają moż-

§

Podstawami do zaliczenia opłaty jako półkowej są: przymus jej uiszczenia, nieadekwatność do wartości rynkowej, fikcyjność oraz bezwartościowość. Spełnienie choćby jednej z tych przesłanek pozwala domniemywać, że mamy do czynienia z czynem nieuczciwej konkurencji.

liwość przeprowadzenia mediacji oraz zawarcia ugody. Dzięki temu obie strony oszczędzają dużo czasu i nie są narażone na dodatkowe koszty prowadzenia procesu przed organem sądowym. Spotkanie jest także istotne dla rozpoznania argumentów oraz linii obrony drugiej strony, tj. sieci handlowej, jest to niezwykle ważna informacja jeśli przygotowujemy się do rozprawy sądowej. Doświadczenie wskazuje jednak, iż rzadko dochodzi do zawarcia ugody, a większość spraw kończy się jednak na sali sądowej.

Dochodzenie roszczeń w sądzie Coraz większa świadomość dostawców na temat opłat półkowych oraz coraz bardziej drastyczne skutki nieuczciwej polityki sieci sprawiają, że liczba pozwów w tych sprawach rośnie z roku na rok. W 2010 roku było to „zaledwie” 150 spraw, a już 2 lata później dwukrotnie więcej. Szacuje się, iż tendencja wzrostowa zostanie zachowana, a zmiany i zawirowania na rynku sieci (np. przejęcie Reala przez Auchan) mogą spowodować, że z kolejnym podwojeniem liczby spraw będziemy mieli do czynienia jeszcze w tym roku. Dostawca, decydujący się wytoczyć proces sądowy przeciwko sieci handlowej o odzyskanie opłat półkowych, musi być bardzo dobrze przygotowany. Należy podkreślić, iż sieci handlowe przeznaczają ogromne budżety na reprezentację prawną. Niejednokrotnie także spotkamy się z opiniami, iż niedoświadczenie reprezentanta dostawcy ma przełożenie na wyrok ogłaszany na sali sądowej – niestety, niekorzystny dla dostawcy. Dlatego też przy wyborze reprezentanta należy dobrze przeanalizować jego doświadczenie oraz liczbę prowadzonych i wygranych spraw dotyczących opłat półkowych. Ma to kluczowe znaczenie dla toku postępowania, zarówno na drodze ugodowej, jak i sądowej.

uwaga na sieciowe sztuczki Warto wiedzieć, że w świetle pozytywnych wyroków na rzecz dostawców, sieci uciekają się do coraz to nowych forteli. Z rynku dochodzą sygnały, iż dostawcy są zmuszani do podpisy-

wania aneksów do umowy o współpracy, gdzie sąd właściwy do prowadzenia sprawy zmieniany jest z powszechnego na arbitrażowy. Teoretycznie fakt, że sprawą zajmuje się sąd arbitrażowy, nie powinien mieć wpływu na możliwość uzyskania pełnego roszczenia, ponieważ bazuje dokładnie na tym samym prawie co sądy powszechne. Niestety, praktyka pokazuje, iż wyroki sądów arbitrażowych są mniej korzystne dla dostawców. Pomysłowość sieci handlowych w tych kwestiach dosłownie nie zna granic. Jedna z nich jako właściwy w prowadzeniu sprawy o odzyskanie opłat półkowych wyznaczyła sąd arbitrażowy w Szwajcarii. Oczywistością jest, że przeciętnego polskiego producenta nie byłoby stać na tę rozprawę. W powyższych sytuacjach sieci wykorzystują swoją pozycję wobec dostawcy i wywierają na niego presję na różnych płaszczyznach. Niejednokrotnie dochodzi do wstrzymania opłacania faktur i wstrzymania zamówień do czasu podpisania niekorzystnego aneksu. Podsumowując, proces odzyskiwania opłat półkowych jest długi i wymaga wiele specjalistycznej wiedzy. Dostawcy, jako przedsiębiorcy, powinni jednak pamiętać, że opłaty te są czynem nieuczciwej konkurencji, czyli zgodnie z Ustawą o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji są nielegalne. Prawo jest więc tutaj po ich stronie. Michał reK ekspert firmy Amesto Doradztwo Prawne tel. 531-745-531, e-mail: biuro@amesto.pl

aMeStO DORaDZtWO PRaWNe – firma specjalizująca się w odzyskiwaniu opłat półkowych, odsetek od transakcji handlowych i innych nielegalnych praktyk stosowanych przez sieci. Jej eksperci prowadzą sprawy na drodze ugodowej oraz sądowej – zarówno w sądach powszechnych, jak i przed sądami arbitrażowymi. Więcej informacji na stronie www. dp.amesto.pl

lipiec-sierpien` 2013

[73


MERCHANDISING s tref a kas y

Jak zarobić na „złotej strefie”

Obszar wokół kasy nie przypadkiem jest nazywany złotą strefą – to jedyne miejsce sklepu, które odwiedza każdy klient bez wyjątku. Podpowiadamy, jak zarządzać tą przestrzenią, by przynosiła on detaliście maksymalny zysk.

S

trefa kas to strategiczne miejsce w każdym sklepie, niezależnie od jego wielkości. Dobrze zarządzana sprawi, że klient, który przeszedł już całą salę sprzedaży i wypełnił koszyk wszystkimi potrzebnymi produktami, ulegnie chwili słabości i wyjdzie poza zakupową listę. Przemyślany merchandising tej przestrzeni i kategorii impulsowych – bo to one są motorem napędowym tego miejsca – dają naprawdę znaczące profity. – Zakupy dokonywane w strefie kasy mogą stanowić nawet 5 proc. przychodów placówki, a prawidłowy merchandising w tej lokalizacji przynieść od 20 do 50 proc. wzrostu sprzedaży produktów – podkreśla Monika Michalczak, menedżer zespołu merchandisingowego w firmie PMT Marketing System specjalizującej się w kompleksowych akcjach promocyjnych wspierających sprzedaż, w tym w merchandisingu produktów. Mogłoby się wydawać, że „złota strefa” jako obowiązkowy punkt programu każdej wizyty

74]

w sklepie obroni się sama. Nic bardziej mylnego. Zarządzanie tym działem, szczególnie w małych placówkach detalicznych, jest dużym wyzwaniem – na niewielkiej powierzchni trzeba zgro-

W strefie przykasowej powinny się znaleźć niewielkie gabarytowo produkty, których cena nie przekracza 10 zł – to bowiem granica wydatków, do jakich skłonny jest klient w przypadku nieplanowanych zakupów.

madzić wiele produktów bardzo różnego typu i zrobić to w taki sposób, by jedne nie przytłaczały drugich, a wszystkie zachęcały klienta do dokonania zakupu.

Skrojona na miarę Strefa kas charakteryzuje się tym, że ma wiele ograniczeń. Największe dotyczy miejsca, którego oczywiście zawsze jest zbyt mało. Należy więc dokładnie przemyśleć, co wyeksponować w tej lokalizacji. Powinny się tu znaleźć pewniaki, czyli marki o ugruntowanej pozycji oraz produkty, które dobrze rotują w tym miejscu. – Najlepszą rotację w „złotej strefie” mają cukierki funkcjonalne, gumy do żucia, batony, wafle impulsowe oraz wszelkie produkty impulsowe dla dzieci. Dobrze jest umieszczać tu produkty, które klient kojarzy z reklam, najlepiej podkreślając je również materiałami POS – mówi ekspert z PMT Marketing System, przypominając, że w przypadku artykułów, których nie wolno reklamować lub ich reklama jest ograniczona – dotyczy to np. papierosów i leków OTC – ekspozycja jest często jedynym elementem komunikacji z konsumentem. W strefie przykasowej powinny się znaleźć niewielkie gabarytowo produkty, których cena nie przekracza 10 zł – to bowiem najczęściej maksymalny wydatek, do którego jest skłonny klient w przypadku nieplanowanych zakupów. Decyzja o wyborze konkretnych produktów do ekspozycji powinna być podjęta po analizie popytu w danej placówce – jeśli miejsca jest bardzo mało, trzeba wybrać te kategorie, które mają szansę najlepiej rotować w naszym sklepie. – Trzeba znać swojego konsumenta i jego potrzeby – to pomoże dopasować produkty w strefie kas do jego realnych wymagań – podkreśla Monika Michalczak, dodając, że analizę rotacji i marży należy przeprowadzać na bieżąco. Strefa kas musi być też reorganizowana w zależności od pory roku czy popularnych świąt. – Latem nie powinno tu zabraknąć schłodzonych napojów, lodów, a nawet okularów słonecznych. Zimą zaś czekoladek, odmrażaczy do zamków czy skrobaczek do szyb. W okresie Wielkanocy, Bożego Narodzenia oraz innych popularnych świąt, jak walentynki, Dzień Dziecka, Dzień Kobiet czy Dzień Matki, warto wygospodarować miejsce na powiązane tematycznie ekspozycje – mówi przedstawicielka PMT Marketing System. Warto pamiętać, że przeładowanie strefy kas może przynieść efekt odwrotny do zamierzonego – utrudnia bowiem klientowi zauważenie lub znalezienie produktu i tym samym zniechęca do zakupu. – Produkt musi być widoczny. Brak lub ograniczenie jego widoczności to brak zakupu – stwierdza Monika Michalczak.


Źródło: PMT Marketing System

MERCHANDISING

Typy produktów eksponowanych w strefie kas: • produkty, których klienci nie znajdą w innych częściach sklepu (np. gumy do żucia, papierosy, parafarmaceutyki, baterie), • produkty, których ekspozycja przy kasach jest powtórzeniem ekspozycji sklepowej (słone przekąski, batony, napoje), • produkty, które w ogóle nie są eksponowane, ale powinny być dostępne przy kasie (zapałki, bilety komunikacji miejskiej, startery i doładowania telefonu).

Zza lady albo samoobsługowo Format sklepu i sposób obsługi w dużej mierze determinują możliwości działania w zakresie zarządzania strefą kas. – W małych sklepach w tej strefie powinny być eksponowane drobne produkty, które nie zajmują dużo miejsca, ale przyciągają uwagę, w większych warto wygospodarować miejsce na duże, wolno stojące stojaki ekspozycyjne, zaś w przypadku sklepów z obsługą zza lady dobrze sprawdzają się mniejsze ekspozytory i POS-y na ladę – opowiada Monika Michalczak. Dodaje też, że niezależnie od typu i wielkości sklepu zawsze sprawdza się ekspozycja blokowa oraz dobrze dobrana kolorystyka. – Tworzenie „plam” produktowych oraz estetyczne i logiczne ułożenie towarów w ramach kategorii lub marki mają znaczący wpływ na wielkość sprzedaży – wyjaśnia przedstawicielka PMT Marketing System. Wśród innych ważnych kwestii Monika Michalczak wymienia połączenie mebli z kasą: – Całość musi być spójna, a widok powinien dobrze wpływać na klienta i umilać mu czas spędzany w kolejce. Bardzo ważna jest obsługa – stanowisko kasjera powinno być ergonomiczne i wygodne, ponieważ on pośrednio dodatkowo reklamuje produkty i zachęca do ich zakupu.

Należy też pamiętać, że w strefie kas są eksponowane produkty o bardzo zróżnicowanej długości przydatności do użycia i na bieżąco zwracać na to uwagę. O ile tylko powierzchnia na to pozwala, warto zainwestować w specjalne stojaki, które będą

Zakupy w strefie kasy mogą stanowić nawet 5 proc. przychodów placówki, a prawidłowy merchandising w tej lokalizacji potrafi przynieść od 20 do 50 proc. wzrostu sprzedaży produktów. dopasowane do boksów kasowych. Z kolei ekrany LCD w okolicy strefy kas są rozwiązaniem niosącym ze sobą pewne ryzyko. – „Zabijają” one czas spędzany w kolejce, ale mogą odciągać uwagę klienta od produktów – zauważa Monika Michalczak.

Lista przykasowych grzechów głównych Na koniec warto jeszcze powiedzieć kilka słów o najczęściej popełnianych błędach w zarządzaniu strefą kas. Niestety, ich wykaz nie jest wcale krótki. Poniżej prezentujemy najpoważniejsze i najczęstsze z nich: • niezaplanowanie strefy kasy, • przeładowanie tej strefy meblami, często o różnych gabarytach, • wstawienie stojaków odbiegających kolorystycznie od mebli, • korzystanie z mebli producentów na ich warunkach (tego typu meble są tańsze niż te przeznaczone do strefy w danym sklepie, jednak ich słabością jest to, że są przystosowane do ekspozycji towarów określonego dostawcy – zawsze należy negocjować proporcje produktów, które powinny się tam znaleźć), • eksponowanie zbyt wielu produktów, • umieszczenie produktów o bardzo niskiej rotacji i niskiej marży, • nieodpowiednie dobranie asortymentu – eksponowanie produktów nieimpulsowych (np. artykułów chemicznych), • wstawienie zbyt wielu materiałów POS. Należy pamiętać, że w strefie kas są eksponowane produkty o bardzo zróżnicowanej długości przydatności do użycia i na bieżąco zwracać na to uwagę. – Zaniedbana strefa kas nie przynosi dochodów, a ponadto ma zgubny wpływ na estetykę i przyczynia się do powstawania negatywnych doświadczeń u klientów sklepu – podsumowuje Monika Michalczak. Urszula Chojnacka

R E KLA M A

lipiec-sierpien` 2013

[75


MERCHANDISING

s os y gorac e

Chuchaj nie tylko na zimne Kategoria gotowych sosów do makaronu lub ryżu, które przed podaniem trzeba tylko wyjąć ze słoika i podgrzać, na początku lat 90. praktycznie nie istniała. Od tamtej pory wiele się zmieniło. Sosy gorące urosły (i nadal rosną) w oczach konsumentów, jak również w statystykach sprzedażowych. Jeśli detaliści chcą wykorzystać potencjał tej grupy produktowej, powinni zatroszczyć się o odpowiedni dobór asortymentu oraz właściwą ekspozycję.

S

osy gorące to kategoria rozwijająca się prężnie przede wszystkim dlatego, że daje możliwość przygotowania posiłku w szybki i prosty sposób. Ponadto makaron/ryż z sosami to dania relatywnie tanie oraz – co nie bez znaczenia – modne, nowoczesne. Dają też wiele opcji serwowania (różne sosy, różne dodatki, różne kształty makaronów) – mówi Anna Pikor, senior product manager odpowiedzialny za tę grupę produktów marki Pudliszki w firmie HJ Heinz Polska. Popularność sosów gorących na przestrzeni ostatnich lat zdecydowanie wzrosła – w roku 2006 ich używanie deklarowało 30 proc. mieszkańców miast, a 5 lat później już 44 proc. (źródło: HJ Heinz Polska za U&A MillwardBrown). Sprzedaż także poszła w górę. W ubiegłym roku wiel-

76]

kość rynku sosów gorących przekroczyła 23 tys. ton, a jego wartość wyniosła ponad 224 mln zł, notując wzrosty o 1 proc. wolumenowo i 1 proc. wartościowo (źródło: HJ Heinz Polska za AC Nielsen, kwiecień 2012–maj 2013). Wielu detalistów

W małych i średnich sklepach spożywczych obowiązkowo powinny się znaleźć najpopularniejsze warianty sosów gorących: pomidorowy, słodko-kwaśny oraz po bolońsku.

zdaje się jednak tego nie dostrzegać. Bywa też, że i klientom trudno zauważyć tego typu produkty na sklepowych półkach.

Gorące zasady ekspozycji Jak podkreśla category manager w firmie HJ Heinz Polska Arkadiusz Tusznio, kategoria sosów gorących jest tą, o której podczas zakupów nie myśli się w pierwszej kolejności. W związku z tym sprzedaży produktów z tej grupy nic nie szkodzi tak, jak brak widoczności, ustawienie ich zbyt nisko lub wysoko nad głową klientów. Często zdarza się też, że sosy gorące zajmują na półkach zdecydowanie mniej miejsca niż sosy w proszku, a obie kategorie mają podobny potencjał. Z drugiej strony należy pamiętać, że budowaniu popytu na sosy gorące nie pomaga


MERCHANDISING

oferowanie zbyt dużej liczby marek w poszczególnych smakach, ponieważ w znacznym stopniu się one kanibalizują. Lepszy efekt detaliści osiągną dbając o dostępność najbardziej rozpoznawalnych brandów, które swoją jakością gwarantują wysoki poziom odsprzedaży i ponownego zakupu. Za wskazaną na pewno należy uznać obecność trzech największych graczy w kategorii, w tym jej wicelidera – marki Pudliszki z udziałami wynoszącymi 18,1 proc. wartościowo i 17,4 proc. ilościowo (źródło: HJ Heinz Polska za ACNielsen, kwiecień 2012 – maj 2013). W związku z tym, że w ofercie każdego producenta jest co najmniej kilka wariantów sosów, personel sklepu musi troszczyć się o to, by wszystkie miały aktualne cenówki (w przypadku ograniczonego miejsca na półce pomocnym rozwiązaniem będzie na pewno ustalenie jednej ceny dla wszystkich wariantów danej marki w danej gramaturze).

Eksperymenty głównie z makaronem Ułożenie sosów gorących smakami (np. sosy słodko-kwaśne wszystkich producentów obok siebie i dalej kolejne smaki w ten sam sposób) z jednej strony ułatwia porównanie oferty w ramach danego wariantu, z drugiej – ogranicza szanse, że konsument zainspirowany nowościami sięgnie po coś, czego dotąd nie kupował. W tej sytuacji bardziej efektywną metodą jest budowanie bloków marek z zachowaniem w każdym z nich podziału na sosy do makaronu oraz do ryżu. Najpopularniejszymi i najbardziej poszukiwanymi przez konsumentów wariantami sosów gorących są: pomidorowy, słodko-kwaśny oraz po bolońsku i to trio powinno obowiązkowo być dostępne w małych i średnich sklepach spożywczych. Arkadiusz Tusznio radzi, by właściciele nawet niezbyt dużych placówek pokusili się o rozszerzenie asortymentu sosów gorących o unikalne warianty. – Pozwoli to przyciągnąć nowych użytkowników lub sprawi, że obecni będą kupowali więcej – mówi. – Konsument lubi bezpieczne eksperymenty z daniami makaronowymi lub ryżowymi, a szeroki wybór smaków sosów pozwoli mu uniknąć monotonii w kuchni – argumentuje. Rozbudowując portfolio należy utrzymać właściwe proporcje pomiędzy wariantami przeznaczonymi jako dodatek do makaronu oraz do ryżu. Te pierwsze, jako bardziej popularne i dające więcej możliwości serwowania, powinny mieć przewagę na półce.

To nie regularna półka napędza sprzedaż Wykraczająca poza podstawowe smaki oferta sosów gorących ma rację bytu szczególnie w tych placówkach, których klientelę stanowią ludzie młodzi oraz w średnim wieku, a także rodziny z dziećmi. Zgodnie z opinią senior product managera HJ Heinz to oni najbardziej doceniają fakt, że produkty te pozwalają przygotować szybkie i smaczne dania niewymagające wyszukanych umiejętności kulinarnych. Sosów gorących kupujący szukają często w drodze z pracy lub szkoły do domu i w przypadku takiej lokalizacji sklepu na pewno warto poszerzyć ekspozycję tych produktów. Naturalnym miejscem dla regularnej półki z omawianą grupą produktową są okolice sosów w proszku i dań gotowych, a także przetworów pomidorowych. Jeśli jednak ktoś chce w pełni wykorzystać potencjał sosów gorących, to powinien zadbać o dodatkowe ekspozycje. Najlepiej umieścić je w sąsiedztwie produktów komplementarnych, czyli makaronu, ryżu oraz mięsa. Ze względu na wysoki poziom impulsowości kategorii to właśnie dodatkowe miejsca poza regularną półką napędzają sprzedaż sosów gorących i zdecydowanie zwiększają wartość koszyka zakupowego. Obiad na 10 sposobów… Wprowadzane właśnie do sklepów gruntownie odświeżone portfolio sosów gorących Pudliszki obejmuje 10 wariantów (7 do makaronu i 3 do ryżu). Nowościami są w nim sos arrabbiata oraz sos z płatkami czosnku, stanowiący unikat na rynku. Warto też nadmienić, że trzy produkty tej marki jako jedyne w kategorii posiadają pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka.

Jest to szczególnie ważne w okresach najlepszej rotacji sosów gorących, czyli: październik–listopad oraz luty–marzec. Oferujemy w ten sposób szybki pomysł na obiad, co kupujący na pewno docenią, nie chcąc tracić i tak już krótkiego dnia.

Inwestycja w smak Przy wyborze sosów gorących dla konsumentów zdecydowanie najważniejszy jest smak – jego wyrazistość, autentyczność, obecność kawałków warzyw. Na decyzję zakupowe wpływ ma także rozwijający się na polskim rynku trend, który Anna Pikor określa jako „dbałość o zdrowie i dobre samopoczucie”, przejawiający się zainteresowaniem produktami bliskimi naturze, o naturalnym smaku i wyglądzie. Tego również konsumenci szukają w kategorii sosów gorących. Ponadto tym, co się dla nich liczy, jest możliwość wyboru różnych wariantów. Konsumenci chętnie sięgają po nowości, są ciekawi niekonwencjonalnych smaków. W przypadku sosów gorących ta chęć do eksperymentów jest większa niż w przypadku tradycyjnych kategorii. Niższa średnia wieku jej głównych użytkowników idzie bowiem w parze z otwartością na to, co nieznane. Dokonując gruntownego odświeżenia portfolio sosów gorących Pudliszki firma HJ Heinz wzięła pod uwagę wszystkie wymienione wyżej preferencje konsumentów. – Nasze nowe sosy mają przede wszystkim lepszy niż dotychczas smak. Fakt, że są one smaczne jak nigdy wcześniej, nie jest oczywiście kwestią przypadku. Udało się nam to osiągnąć, ponieważ przeprowadziliśmy rewolucyjne zmiany we wszystkich recepturach. Nowe sosy gorące Pudliszki są też teraz bardziej naturalne – mają bardziej przecierową konsystencję, wypełniają je duże i chrupiące kawałki warzyw. Żeby zaoferować konsumentom taką jakość, zainwestowaliśmy w najnowocześniejszy park maszynowy. Zdecydowaliśmy się też wprowadzić do oferty dwie nowości – sos arrabbiata (wariant ostatnio modny) oraz jedyny na rynku sos pomidorowy z płatkami czosnku, który jak na razie sprzedaje się obiecująco – mówi Anna Pikor. Dodajmy, że opakowania produktów zyskały też atrakcyjną grafikę, gwarantującą im wyróżnialność na półce. Czy tak szeroko zakrojona zmiana to gra warta świeczki? – Patrząc na naszych konsumentów, którzy są zabiegani, ciągle w niedoczasie, zdajemy sobie sprawę, że sosy gorące to kategoria rozwojowa, więc chcemy w nią inwestować – podsumowuje senior product manager HJ Heinz. Detaliści także powinni pójść tym tropem. Magdalena Stosio-Róg

lipiec-sierpien` 2013

[77


Hist o R i a Ma Rk i

Drwi tt

„Lekarz” na sokowym rynku Stworzyć produkty adresowane do konsumentów, dla których najważniejsza jest dbałość o zdrowy styl życia. Ta prosta filozofia była punktem wyjścia do powstania marki DrWitt – pierwszego na rynku polskim brandu soków i napojów funkcjonalnych.

H

istoria marki DrWitt sięga połowy lat 90. ubiegłego wieku. Początkowo w jej ofercie znajdowały się tylko soki owocowe. Później dołączyły do nich m.in. soki marchewkowe, multiwitamina oraz nektary. Wszystkie oferowane były w szklanych butel-

Przeprowadzona w ubiegłym roku gruntowna przebudowa portfolio marki DrWitt już po kilku miesiącach zaowocowała trzycyfrowym wzrostem sprzedaży. 78]

kach o pojemności 1 l, które w tamtym okresie stanowiły ewenement na rynku. Co ciekawe, kształt tego opakowania nigdy nie uległ zmianie i z upływem czasu stał się ikoną marki. DrWit już we wczesnym etapie rozwoju jako jedyny polski brand budził jednoznaczne skojarzenia związane z dbaniem o zdrowie na wszystkich kontynentach. Sygnowane tą nazwą produkty, których portfolio liczyło ok. 30 pozycji, były laureatami licznych nagród i wyróżnień, m.in.: Teraz Polska, Konsumencki Znak Jakości, Lider Rynku 2002, Medal Europejski czy Polski Prestiż.

Nowe otwarcie Brand, który w błyskawicznym tempie zyskał spójny i rozpoznawalny wizerunek, miał

ogromny potencjał. Gwarancję jego pełnego wykorzystania i dalszego rozwoju mógł dać tylko silny rynkowy partner. Taki pojawił się pod koniec 2004 r., kiedy markę DrWitt przejęła firma Agros-Nova. Nowy właściciel zaczął od wzbogacenia oferty o prozdrowotne produkty wysokiej jakości. W 2005 roku na rynek wprowadzone zostały m.in.: sok pomarańczowy 100% z cząstkami owoców, multiwitamina z zielonych owoców, multiwitamina z czerwonych owoców oraz wariant marchew i brzoskwinia. Wyroby z logo DrWitt zdobywały kolejne trofea, w tym certyfikat programu „Poznaj Dobrą Żywność” oraz pierwsze miejsce w teście soków pomarańczowych magazynu „Świat Konsumenta”, sporządzonym na podstawie badań niezależnego


Hist oR i a MaR ki

laboratorium w Niemczech. Wtedy jeszcze produkty prozdrowotne to była nisza (w sprzedaży dominowały kolorowe, często gazowane napoje), a Polacy z rezerwą podchodzili do trendu health&wellness. Z czasem zaczęło się to zmieniać.

DrWitt dobrze pasuje do oferty delikatesów oraz sklepów tradycyjnych, które zwracają uwagę na jakość ekspozycji oraz chcą zaproponować klientowi szeroki portfel produktów. Z niszy na funkcjonalną falę Dostrzegając rosnące zainteresowania segmentem artykułów korzystnie oddziaływujących na kondycję organizmu, firma Agros-Nova zdecydowała się w ubiegłym roku gruntownie przebudować portfolio marki DrWitt. Od tego momentu obejmuje ono soki i napoje w szklanych butelkach, które w pełni zasługują na miano produktów prozdrowotnych, ponieważ pozytywnie wpływają na codzienne samopoczucie. Poszczególne warianty wspierają tak ważne funkcje organizmu, jak: witalność, odporność, koncentracja, równowaga i układ pokarmowy. Jednocześnie w sprzedaży pojawiła się innowacyjna linia napojów w puszkach o pojemności 250 ml DrWitt ActivDrink, wspomagających odporność, witalność i równowagę. Co ważne, rzeczywiste działanie składników funkcjonalnych zawartych w produktach DrWitt jest potwierdzone naukowo przez EFSA (Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności). Podobnie jak kiedyś, tak i teraz za marką stoi profesjonalna wiedza. Stąd na co dzień dla jej potrzeb pracuje ośmiu technologów żywności oraz doradcy dietetyczni, którzy rozwijają i badają nowości, a także nadzorują jakość każdej partii towaru.

Trzycyfrowa dynamika Bardzo szybko okazało się, że przebudowa portfolio była strzałem w dziesiątkę. Wprowadzane w nim zmiany już po kilku miesiącach zaowocowały trzycyfrowym wzrostem sprzedaży, a DrWitt to obecnie najszybciej rozwijająca się marka prozdrowotna na sokowym rynku. Można wręcz powiedzieć, że najbardziej wit(t)alna.

rozszerza wpływy Soki i napoje z logo DrWitt, choć to z założenia brand selektywny, są dziś dostępne w co czwartym sklepie. O tym, jak to osiągnięto, mówi nam dariusz Badełek, kierownik marki DrWitt w firmie Agros-Nova Brands. produkty sygnowane marką drWitt adresowane są do konsumentów dbających o zdrowie. jak liczna grupa polaków robiąc zakupy kieruje się takim kryterium? Czy ich grono nie kurczy się w dobie kryzysu gospodarczego? – Dobra kondycja pozwala radzić sobie z codziennymi obowiązkami, ale jest też konieczna, by realizować najtrudniejsze zadania czy spełniać marzenia. Polacy mają tego świadomość. Nie bez powodu spotykamy coraz więcej osób, które biegają czy jeżdżą na rowerze. Stąd grupa konsumentów dbających o zdrowie i tym samym kupujących produkty funkcjonalne rośnie. jak wygląda dostępność soków i napojów marki drWitt? W jakim procencie sklepów są one sprzedawane, czy ich dystrybucja ma z założenia charakter selektywny, czy też masowy? – Chcemy, aby DrWitt stał się ważnym elementem codziennej, diety dla osób, które szukają zarówno skutecznego jak i apetycznego sposobu na inwestowanie w siebie. DrWitt dobrze pasuje do oferty delikatesów oraz tych sklepów tradycyjnych, które szczególnie zwracają uwagę na jakość ekspozycji oraz chcą zaproponować klientowi szeroki portfel produktów. Co zrozumiałe, podążamy również za naszymi zapracowanymi konsumentami, którzy odwiedzają duże sieci handlowe. Dzisiaj DrWitt dostępny jest w jednym na cztery sklepy. Szklanka butelka to znak rozpoznawczy soków i napojów drWitt. Czy oznacza to, że nigdy nie wejdziecie państwo w inny rodzaj opakowań? – Butelka DrWitt to jego ikona, której jesteśmy wierni od kilkunastu lat. Nie zamierzamy również używać dla linii soków i napojów funkcjonalnych opakowań typu PET. Widzimy wyraźnie, że nasi konsumenci cenią sobie przywiązanie do jakości, którego namacalnym dowodem jest charakterystyczna szklana butelka. Nie oznacza to, że nie używamy innych typów opakowań – weźmy puszki zastosowane dla produktów ActivDrink. Zdajemy sobie bowiem sprawę, że są sytuacje, w których osoby dbające o zdrowie potrzebują nieco lżejszej formy opakowania, np. podczas uprawiania sportu. Fundamentem jest jednak szklana butelka. Swego czasu były plany sprzedaży produktów pod marką drWitt na rynkach wschodnich. Czy zostały one zrealizowane i czy wyroby z logo drWitt trafiają na eksport?

– Rynki wschodnie to ciekawa perspektywa zarówno biznesowa, jak i poznawcza. Od pewnego czasu pracujemy z tamtejszymi partnerami. O ile kraje sąsiednie oraz Rosja są dość naturalnym i cenionym przez nas wyborem, o tyle, co pozornie jest zaskakujące, rośnie popularność produktów DrWitt np. w Mongolii. Marka zdobywa również uznanie konsumentów na południu i zachodzie kontynentu, gdzie odnotowujemy wyraźny przyrost sprzedaży. Coraz uważniej przyglądamy się również naszemu eksportowi do USA. jakie są obecne udziały marki drWitt w rynku soków, nektarów i napojów niegazowanych, a także poziom jej rozpoznawalności wśród konsumentów? – DrWitt jest marką bardzo wyspecjalizowaną i taką pozostanie. To pierwsze produkty tego rodzaju na rynku, których silne korzenie sokowe znalazły wsparcie w postaci zbadanych naukowo i zweryfikowanych przez Europejski Urząd ds. Bezpieczeństwa Żywności substancji funkcjonalnych. gruntowna przebudowa marki w 2012 roku przyniosła jej trzykrotny wzrost obrotów – wynikający nie tylko z poprawy dystrybucji, ale przede wszystkim z rotacji, a więc mówiąc wprost – z wyborów konsumenckich. Znajomość marki DrWitt w ostatnich miesiącach także wyraźnie rośnie. Znacznie większą uwagę od tego, czy Polacy znają markę, przykładamy jednak do tego, co o niej sądzą. Dlatego np. stale pracujemy z technologami żywności i dietetykami oraz samymi konsumentami . drWitt nie był przez ostatnie lata wspierany żadnymi dużymi kampaniami reklamowymi w mediach ani akcjami w sklepach. dlaczego tak się działo i czy obecnie się to zmienia? – Marka DrWitt miała dotychczas zwarte grono lojalnych odbiorców. Widząc potencjał trendu prozdrowotnego zdecydowaliśmy w 2012 roku o jej odświeżeniu. Od połowy zeszłego roku DrWitt jest wspierany medialnie w sposób selektywny. W naszej komunikacji stawiamy silny akcent na edukację konsumentów i spotykamy się z nimi zarówno na łamach prasy specjalistycznej, jak też w ramach działań on-line, współpracy z sieciami medycznymi (reklama displayowa) czy wreszcie poprzez klasyczne narzędzia, jak aktywności w sklepach. Podejście to przynosi dobre rezultaty i skutecznie powiększa krąg miłośników marki DrWitt. rozMawiała Magdalena stosio-róg

lipiec-sierpien’ 2013

[79


p o G o Dz i n a c H

p rzep i s y

Dip serowy do nachosów i innych przekąsek (poleca szef kuchni dworu Korona Karkonoszy Robert Muzyczka) Składniki: • 2 kremowe serki topione MSM Mońki (2x100 g) • 1 łyżeczka papryki • 1/3 szklanki mleka • ewentualnie łyżeczka parmezanu Wykonanie: Do garnka wlej mleko i włóż serki topione. Całość podgrzewaj na małym ogniu i mieszaj − aż połączy się w jednolitą całość. Następnie dodaj paprykę i parmezan. Wymieszaj i podawaj z nachosami.

Soczysty kurczak w boczku

Rada: Do dipu możesz dodać trochę świeżych ziół, które podkreślą jego smak i sprawią, że będzie aromatyczny. Tylko od twojej inwencji zależy też kolor sosu. Przykładowo jeśli chcesz, aby dip miał kolor czerwony, wystarczy dołożyć łyżeczkę koncentratu pomidorowego.

Składniki (na 5 porcji): • 5 piersi z kurczaka • Fix Soczysty kurczak z patelni w naturalnej przyprawie z czosnkiem Knorr • 10 plastrów wędzonego boczku • 1 łyżka majeranku • pieczone ziemniaki (do podania) • 2 świeże ogórki • Sos sałatkowy do mizerii Knorr • pół szklanki kwaśnej śmietany • pół pęczka świeżego koperku • sok z połówki cytryny • 4 łyżki oleju

Piknikowa kanapka z serem żółtym Hochland Kaaslander Premium

Czas ia przygotowan

30 minut

Wykonanie: Mięso oczyść z błon i rozbij lekko tłuczkiem, aby miało grubość nie większą niż 2 cm. Przyprawę z opakowania Fix Knorr wymieszaj z olejem, łyżką wody, majerankiem i natrzyj nią mięso. Każdy kawałek mięsa owiń w dwa plastry wędzonego boczku. Teraz przełóż mięso wraz z marynatą do torebek dołączonych do opakowania Fix Knorr. Następnie zamknij szczelnie torebki i smaż mięso na patelni ok. 10 minut, odwracając je co jakiś czas. Ogórki obierz, pozbądź się końcówek i pokrój w cienkie plastry. Sos sałatkowy Knorr wymieszaj ze śmietaną i sokiem z cytryny. Następnie połącz wszystko z ogórkiem i posiekanym koperkiem, aby powstała klasyczna mizeria. Usmażonego kurczaka wyjmij ostrożnie z torebek i połóż na talerzu. Podawaj z pieczonymi ziemniakami i mizerią.

80]

Składniki: • 4 rogale z makiem • masło extra do posmarowania każdej kanapki • 12 plastrów sera Hochland Kaaslander Premium • 12 plastrów kindziuka • 2 pomidory malinowe • mały słoik sałatki szwedzkiej • 2 garście orzechów laskowych • 8 liści sałaty polskiej • 3 czerwone cebule • 2 łyżki brązowego cukru • 2 łyżki octu balsamicznego • sól i świeżo mielony pieprz

Wykonanie: Cebulę posiekaj w piórka i wrzuć na patelnię. Zasyp cukrem i pozostaw na małym ogniu nie mieszając. Gdy cebula puści sok, zacznij mieszać od czasu do czasu, aż odparuje. Dopraw octem, solą i pieprzem. Orzechy upraż na suchej patelni, obierz z łupin i zmiel w malakserze na minikawałeczki. Rogala rozkrój wzdłuż, posmaruj masłem i chwilę przesmaż na suchej patelni aż się zrumieni. Na połówkę rozsyp część orzechów i ułóż plastry sera Hochland Kaaslander Premium, konfiturę, sałatę, kindziuk oraz pomidory. Przykryj drugą połówką... i gotowe.


p o g o d z ina c h

czerwiec 2013

[81


p o G o Dz i n a c H

. krzyzów ka z nagro dam i

Zapraszamy na chwilę relaksu z krzyżówką. Jak zwykle osoby, które jako pierwsze prześlą rozwiązanie, mogą liczyć na atrakcyjne nagrody. Tym razem do rozdania mamy 10 zestawów produktów firmy

Agros-Nova o wartości ok. 60 zł każdy. W ich skład wchodzą: ketchupy Kotlin (3 szt.), napoje DrWitt (3 szt.), syropy Łowicz Zdrowie z Natury (3 szt.) oraz dżemy Łowicz 100% z Owoców (3 szt.).

Domowy majonez Pogodny Składniki: • 1 jajko • 2 łyżki białego octu winnego lub soku z cytryny • 1 szklanka oleju Pogodnego • sól • pieprz • szczypta cukru Wykonanie Do miseczki wbijamy żółtko, dodajemy cukier, sól, pieprz, ocet lub sok z cytryny. Całość rzetelnie ubijamy na pianę. Powoli, w bardzo małych ilościach dolewamy olej. Ubijamy masę, aż zmieni kolor na biały i stanie się należycie gęsta.

Rozwiązanie krzyżówki prosimy przesyłać na adres redakcji: Magazyn Życie Handlowe”, ul. Młynarska 7, 01-205 Warszawa lub drogą elek” troniczną na adres: konkurs@zyciehandlowe.com. Poza hasłem prosimy podać: imię i nazwisko, numer telefonu, adres e-mail, nazwę sklepu lub hurtowni, w której państwo pracują oraz informację o tym, skąd otrzymali państwo nasz magazyn. Zatrudnienie lub prowadzenie sklepu albo hurtowni jest niezbędnym warunkiem otrzymania nagród.

Zielona sałatka z kokardkami i pesto

(według przepisu Piotra Ceranowicza, eksperta kulinarnego współpracującego z marką Lubella) Składniki (na 4 porcje): • 125 g makaronu Lubella kokardki • 50 g natki pietruszki • 50 g bazylii • 1 ząbek czosnku • 50 g parmezanu • ½ szklanki oliwy z oliwek • 8 orzechów włoskich • 200 g fasolki szparagowej • 6 szt. zielonych szparagów • 10 szt. czarnych oliwek • 1 mały słoiczek suszonych pomidorów w oleju

82]

Wykonanie: Z bazylii, pietruszki, czosnku, orzechów i oliwy przygotuj sos, miksując składniki przy użyciu blendera na gładką masę. Makaron ugotuj i przelej wodą. Szparagi i fasolkę fasolkę zblanszuj w osolonej wodzie, zahartuj zimną wodą, a następnie pokrój na mniejsze kawałki. Suszone pomidory pokrój w paski, a oliwki w kółeczka. Połącz wszystkie składniki i wymieszaj z sosem. Dopraw do smaku. Pamiętaj! Wszystkie zielone warzywa wkładamy do wrzątku, a później hartujemy w zimnej wodzie najlepiej z kostkami lodu, dzięki czemu zachowają piękny zielony kolor.




Turn static files into dynamic content formats.

Create a flipbook
Issuu converts static files into: digital portfolios, online yearbooks, online catalogs, digital photo albums and more. Sign up and create your flipbook.